-
Liczba zawartości
1 035 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
98
Odpowiedzi dodane przez Ciekawska
-
-
-
- Popularny post
- Popularny post
Pośród dwóch miesięcy pokrytych głównie chmurami, mniej więcej tydzień temu trafił się pogodny dzień, więc zgarnęłam APM 25x100 i dwóch kolegów, by spojrzeć na słonko z akademikowego balkonu. Z uwagi na godzinę (ok. 16) nasza dzienna gwiazda załapała się w polu widzenia z krakowskimi formami terenu w postaci stadionu WIsły Kraków. 🤪 Poniżej moje trzy skromne zdjęcia wykonane metodą projekcji okularowej przez wspomnianą lornetę telefonem Pixel 4a.
- 10
-
1. DarX86 - 1 szt.
2. miron - 1 szt.
3. jolo - 2 szt.
4. Stiopa - 1 szt.
5. Artir - 1 szt.
6. Sebastian Ś. - 1 szt.
7. Herbert_West - 1 szt.
8. pavelm - 1 szt.
9. Fobek - 1 szt.
10. Alien - 1 szt.
11. Lukasz83 - 1 szt.
12. Palacz - 1 szt.
13. Sovaga Kato - 1szt.
14.Energetyk - 1szt.
15. kenny - 1 szt.
16. Ciekawska - 1 szt. -
5 godzin temu, Paweł Sz. napisał:
Jak zawsze super relacja 🙂 Jesteś chyba jedyną osobą, która obserwuje przez okno lornetą 25x100 i do tego wyłapuje takie smaczki 😉
ps. film chyba nie działa, przynajmniej u mnie nic się nie zmienia, a zdjęcia super, ciągle jestem pod wrażeniem ile dziś można zrobić smartphonem.
Dzięki! 😊 Może jestem jedyną osobą, która się do tego za każdym razem przyznaje haha!
Jakiej przeglądarki używasz? U mnie działa na chrome, ale na operze już nie. W każdym razie wrzuciłam na filmik dysk google, może stąd zadziała. https://drive.google.com/file/d/11cpmh5L0tMR17QCMOqwfamx227F_aDXf/view?usp=drivesdk
Edit: Widzę, że na operze z linku i tak się nie odpala, ale na chrome działa, chyba że to tylko na ubuntu ta opera taka niedotegowana i na windowsie jest normalnie. 😅
-
- Popularny post
- Popularny post
27/28.12.2022
Wieczorem pierwszy raz od dawna zobaczyłam gwiazdy na niebie. Lśniące zimowe klejnoty połyskiwały pośród przesuwających się kłaków nocnego stratocumulusa. Orion, Byk, oba Psy, Jednorożec, Bliźnięta. Pośród chmur i gwiazd, z pomocą starego, poczciwego Nikona 10x50, wyłapałam M42 i M78, ale na coś więcej musiałam jeszcze poczekać.
Około 3 spojrzałam przez kuchenne okno i zobaczyłam, że nad górami majaczą jakieś punkty, których lepsze przystosowanie wzroku do ciemności chwilę później ujawniło mi jeszcze więcej. Usprzątnęłam trochę rozłożone rzeczy do malowania i poszłam po lornetę. Rozstawiłam się w swoim standardowym miejscu w kuchni, jako że okołoświąteczne przeziębienie i wiejący halny nie zachęcały do wyjścia, i zaczęłam snuć się po wczesnowiosennych już o tej godzinie gwiazdozbiorach. Zimowe gwiazdy ledwo wychylały się zza ściany, więc w pełni zajęłam się wiosną. Przesuwałam pole widzenia APM pośród gwiazd, wychwytując co jakiś czas kłębki galaktyk, ale tylko tych jaśniejszych – nie miałam szczególnej ochoty poświęcać się ledwo wyskakującym z tła pojaśnieniom, wolałam raczej tak o popłynąć wraz z tymi odległymi kropkami i lornetką. W swojej podróży przez nieboskłon trafiłam na na cały Triplet Lwa, pozachwycałam się gwiazdami z pogranicza Lwa i Panny ze szczególnym uwzględnieniem żółto-niebieskiej Σ1540, popodziwiałam NGC 3521 rzucającą się łatwo w pole widzenia.
Dla porównania przefrunęłam ku Sombrero, dumnie i spokojnie zawieszonej pośrodku asteryzmu Szczęki, uroczo prezentującej się jako niemal pozioma igiełka okryta owalnym halo. Uwielbiam tę galaktykę odkąd w wieku 9 lat zobaczyłam jej zdjęcie z Teleskopu Hubble’a, była też jednym z pierwszych obiektów, na które skierowałam świeżo zakupiony GSO 10” w 2015 roku. Gdy ją obserwuję, zawsze przypomina mi się tamten majowy wieczór, kiedy babcia pomogła mi wynieść nowy nabytek w postaci wspomnianego teleskopu na balkon, a potem pokazałam jej m.in. Saturna i właśnie M104. Szkoda, że nie mogę już tego babci przypomnieć… W osnowie sentymentów pomknęłam dalej przez niebo. Zahaczyłam o pobliskie Gwiezdne Wrota, obkrążyłam całego Kruka, w jego wnętrzu wyzerkałam planetarkę NGC 4361, a następnie ustawiłam się w południowo-zachodniej części tegoż gwiazdozbioru.
Po chwili ruszam w dół.
Czyniąc star hopping od ε Crv ku Alchibie (α Crv), przechodzę w Interstellarum z karty nr 69 do 81, a potem 82. Obkrążam południowe rejony Hydry tuż nad Beskidem Małym, zachwycając się intensywnością gwiazd nisko nad lasem – jak na tę porę roku w tej części Polski taka przejrzystość nieba jest rzadkością, ale najwyraźniej halny przewiał wszystkie zanieczyszczenia. W zachwycie nad kolejnymi układami słońc, których chyba jeszcze nigdy nie odwiedzałam, spoglądam w okolice NGC 3621, choć jej samej nie wyłapuję na granicy drzew. Mijam β Hya, zawijam w górę do 6 Crv i odbijam w okolice M68, która wyraźnie pokazuje się pośród dosyć jasnych gwiazd. Idę dalej w dół i ku wschodowi, ku gwiazdrom, które w Interstellarum nie mają oznaczenia, a które rozsypane zostały na granicy Hydry i… Centaura. Tak, uwielbiam to – snucie się tuż nad lasem i wyłapywanie odległych słońc wyłaniających się spośród drzew, szczególnie gdy należą do tak południowego gwiazdozbioru i wywołują tyle marzeń! Obym kiedyś zobaczyła tego Centaura w całości!
Sunąc dalej na wschód, trafiam wreszcie na bardzo charakterystyczny układ gwiazd zwiastujący najbardziej na południe wysuniętą galaktykę katalogu Messiera. Ale jeszcze jej nie widzę, jeszcze jest za drzewami. Ziemia obraca się powoli, a wraz z nią widoczne na niebie obiekty - ja w tym czasie zaliczam przerwę z zakrytymi oczami na wstawanie mamy do pracy. Po kilkunastu minutach wracam do obserwacji i od razu wyłapuję wyraźne pojaśnienie znane jako M83, i to w jednym polu widzenia z granicą lasu! Może nawet trochę nieregularne jest to pojaśnienie? Wraz z M83 nad górami pojawia się więcej gwiazd Centaura. Poruszam się ze spokojem pomiędzy nimi. Krążę wokół deklinacji -34° tuż nad Przełęczą Biadasowską, kiedy niebo nagle przestaje być czarne i szybko staje się coraz bardziej granatowe. Ustawiam telefon do pamiątkowego zdjęcia nieba i zerkam ostatni raz na te nisko położone gwiazdy. Cudowne!
28/29.12.2022
Tym razem za obserwacje wzięłam się około 23, choć już wcześniej wieczorem zerkałam trochę na Księżyc, Jowisza czy Plejady i Hiady. Swoją drogą – wiecie, że firanka przed obiektywami lornetki działa trochę jak siatka dyfrakcyjna? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a tego „odkrycia” dokonałam przypadkiem, spójrzcie zresztą sami!
W każdym razie, na początek przejrzałam szybko zimowe klasyki Oriona i dwóch Psów, a potem otwarłam atlas i powtórzyłam całą trasę zwracając większą uwagę na detale. Zaczęłam od okolic M42, wyłapując pobliskie NGC 1973, 1975 i 1977 (Mgławica Biegnący Człowiek) oraz gromady NGC 1980 i 1981. Płomienia okupującego niebo nieopodal nie wyłapałam – odblask na szybie od Alnitaka wypadał akurat w miejscu, gdzie powinna być mgławica – udałam się więc wyżej, ku M78 i pobliskiej NGC 2071.
Przez niebo zaczęły przewijać się pojedyncze ale spore chmury, więc przesunęłam się bliżej horyzontu, schodząc w dół od M41 ku Cr 121. Złapałam też coś, co Interstellarum określa jako AIJ0700.4-2746 – to oznaczenie sprawiło, że zaczęłam wątpić w to, co ujrzałam. 😄 Dalej, tuż nad lasem, wychwyciłam Cr 140 i Cr 135, i już chciałam udać się ku kolejnym gromadom, ale nagle zaczęło robić się coraz ciemniej i bardziej mętnie. To chmury zdominowały niebo, nadszedł czas kończyć, niestety wcześniej, niż się spodziewałam.
Ustawiłam jeszcze telefon, by udokumentować zajmujące niebo chmurwie, które okazało się być całkiem efektowne, szczególnie w formie wideo – mój telefon oprócz zdjęć z czasem naświetlania 4 minuty, składa też króciutkie timelapsy. Złożyłam je w jeden filmik, spójrzcie jak ciekawie zachowywały się te chmury!
- 13
- 3
-
Hej, kolejny już raz astrobombki znalazły się na aukcji dla WOŚP, zapraszam Was serdecznie do udziału w licytacji 😃
https://allegro.pl/oferta/bombki-choinkowe-kosmos-recznie-malowane-unikat-13066132592
Tym razem bombki zostały przyozdobione obrazami z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
- 3
-
- Popularny post
- Popularny post
-
Hej! Chciałabym Was zaprosić do licytacji mojego astroobrazu na rzecz małego Oliwiera. Oliś to niespełna roczny chłopiec z moich rodzinnych stron chory na SMA - jego rodzice zbierają pieniądze na drogie leczenie. Więcej możecie przeczytać (i ewentualnie wspomóc) tutaj: https://www.siepomaga.pl/oliwier-sma
Obraz już kiedyś pojawił się u nas na Forum - przedstawia oczywiście mgławice Ameryka Północna i Pelikan, jest to taka moja wizja tych obiektów inspirowana zdjęciem Łukasza @jolo. Malowany akrylami na płótnie, zawerniksowany, ma wymiary 40x40 cm.
Licytacja trwa do 27.12 do godz. 21:00 i odbywa się w komentarzach pod oryginalnym postem na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/1728121917527468/posts/1866375617035430
- 6
-
Dzięki wielkie za ten tekst! 😄 Wychodzi na to, że sposób zerkania, który sobie sama przez lata wypracowałam, dość dobrze zgadza się z wytycznymi. W teleskopie przy obserwacji prawym okiem (dominującym) zawsze patrzę w prawo, ale też trochę odchylam spojrzenie w górę, zdarza mi się też, że skanuję tak trochę tą prawą stronę, aż zatrzymam wzrok w miejscu, w którym zobaczę najwięcej. Jeśli już zdarzy mi się spojrzeć lewym okiem, to robię analogiczne, ale patrząc w lewo. W lornetkach zerkam kierując wzrok ku górze, czasem podobnie skanując tę górę, aż znajdę dobrą pozycję.
Nigdy nigdzie nie sprawdzałam czy są jakieś preferowane kierunki, spodziewałam się, że to bardzo indywidualna cecha, po prostu jakoś przez te prawie już 10 lat obserwacji doszłam do tego, że zekranie akurat w tę stronę działa u mnie najlepiej i stało się to dla mnie intuicyjne (przyznam, że musiałam się nieźle zastanowić w którą dokładnie stronę patrzę, bo normalnie w czasie obserwacji o tym nie myślę zupełnie, samo się dzieje). 😃- 4
-
- Popularny post
- Popularny post
-
Ten wątek zmotywował mnie do wyciągnięcia lornety w środku Krakowa i dołączenia do zabawy. 😄 Ostatniej nocy w końcu miałam chwilę (i pogodę), żeby się tym zająć, przy okazji jednemu koledze z akademika pokazałam co przez taką lornetkę można w ogóle zobaczyć (w centrum miasta, bo pod ciemnym niebem wiadomo, że jest całkiem inaczej). Wszystkie księżyce Galileuszowe znajdowały się na prawo od Jowisza. Bez problemu rozpoznaliśmy świecącego najjaśniej Ganimedesa, który był trzeci w kolejności od planety, ale jeśli chodzi o pomarańczowawą Io, nie byliśmy do końca pewni i oboje wahaliśmy się między dwoma najbliższymi Jowisza punktami. Potem okazało się, że Io znajdowała się najbliżej jowiszowej tarczy, ale nie dziwi nas nasza niepewność w ogdadywaniu - była tak blisko Jowisza, że jego blask dość mocno przeszkadzał. Najdalej planety znajdowała się oczywiście Kalisto. Poniżej takie piękne zdjęcie zrobione telefonem przyłożonym do okularu. 😛
Tak poza księżycami Jowisza mogę jeszcze dodać, że koledze udało się też wypatrzeć jeden pas na Jowiszu, pierścienie Saturna, pokazałam mu też Wieszak, Albireo, ku mojemu zdziwieniu udało się też wyzerkać pojaśnienie w miejscu M27. Tyle z balkonu skierowanego na południowy zachód, potem przeszliśmy na balkon skierowany na północny wschód, stamtąd pokazałam mu Marsa (oczywiście w postaci pięknie czerwonej gwiazdy), Kota z Cheshire z M38, jeszcze jakąś jedną gromadę gwiazd udało się znaleźć w Woźnicy, ale nie pamiętam w sumie którą. 😄 No i jeszcze były epsilony Lutni i Mizar z Alkorem. Plejady i Hiady niestety zdażyły schować się za ścianą, M57 też się za ścianą ukrywała, a perseuszowo-kasjopejowe cudeńka wisiały zdecydowanie za wysoko, niemniej kolega całkiem zadowolony był z tego co zobaczył, a ja z tego, że mogłam troszeczkę nieba komuś świeżemu w temacie pokazać. 🙂
- 5
- 1
-
- Popularny post
- Popularny post
To ja jeszcze dorzucę trochę zdjęć od siebie - na AGH tradycyjnie obserwowaliśmy zaćmienie w ramach koła naukowego SKNF Bozon przed Wydziałem Fizyki i Informatyki Stosowanej. Do dyspozycji mieliśmy moją lornetę 25x100, SW 150/750 Filipa i Syntę 8" jednej koleżanki, oczywiście wszystko zaopatrzone w ND 5 Baadera, były też kawałki folii przeznaczone do obserwacji gołym okiem. Jakoś godzinę przed zaćmieniem pogoda była niemal idealna, czyste niebo, jakieś pół godziny przed początkiem zjawiska oczywiście wszystko musiało się skiepścić, ale kilka dziur w chmurach się trafiło, z czego największa w okolicach maksimum - co ciekawe w tym samym czasie padał przelotny deszcz. Pogoda całkiem uspokoiła się jakieś 20 minut przed końcem zaćmienia, najpierw prezentując nam chyba najjaśniejszy górny łuk styczny jaki dotąd widziałam, a potem ukazując niemal idealnie pogodnie niebo, dzięki czemu po zakończeniu zjawiska jeszcze przez jakiś czas oglądaliśmy plamy słoneczne. W czasie, gdy byliśmy tam rozstawieni, przewinęło się dość sporo osób - studenci, wykładowcy, panie z dziekanatu. 😄
Fajnie było tak pokazać trochę nieba ludziom niezaznajomionym z tematem, jeszcze dowiedziałam się od jednej osoby, że seminarium o obserwacjach Księżyca, które kiedyś tam wygłosiłam w ramach Bozonu, zachęciło ją do zagłębienia się trochę w temat, co zaś dało mi motywację, żeby przygotować kolejny wykład. 🙂
- 16
-
Zauważyłam, że w różnych starych tematach w środku tekstu pojawia się dużo pytajników tam, gdzie kiedyś były np. inne znaki interpunkcyjne i symbole, a także cytaty. Trochę utrudnia to czytanie (i to nawet mi jako autorowi tekstu). Da się coś z tym zrobić? Przykładowo tak jest tutaj w tym wątku
albo w tym
- 1
-
W dniu 21.10.2022 o 23:31, GKG napisał:
Duszka polecam, bo myślę że w lornetach takich jak 25x100, a może i w 15x70 duch się ukaże?
Potwierdzam, że w 25x100 Duch Mirach jest widoczny. Zdarzały się wprawdzie noce, kiedy pod moim przydomowym niebem 4-5 Bortle'a nie mogłam go wyłapać, ale zwykle nie sprawiał dużo problemu. Znalazłam też swój krótki opis sprzed 4 lat dotyczący obserwacji tego obiektu w APM 25x100 właśnie:
Zaczęłam oczywiście od mojego OT, z którym bezskutecznie próbowałam zawalczyć ostatnim razem. Tej nocy na szczęście było inaczej i dość szybko udało mi się dostrzec drobny, trochę nieostry, świetlisty punkt blisko Miracha w miejscu, w którym powinien się znajdować.
Pozwolę sobie też wrzucić link do obiektu tygodnia o NGC 404, który kiedyś napisałam. 😄
- 3
- 1
-
4 minuty temu, polaris napisał:
Moment. @Ciekawska, a gdzie NGC 752 i Kij Hokejowy? No gdzie? (oprócz tego, że w Andromedzie)
A tak tak, były też obserwowane, NGC 7789 też, w sumie część gromad, które wtedy się przewinęły u mnie i u Was zostawiłam pod ogólnym poniższym stwierdzeniem:
W dniu 17.10.2022 o 00:31, Ciekawska napisał:Potem przewinęło się trochę zimowych
Haczyk jest taki, że one faktycznie nie są zimowe, tylko bardziej jesienne. 😄 Aczkolwiek muszę przyznać, że przy spisywaniu notatek wtedy nad ranem po nocy obserwacyjnej też na początku zapomniałam o tych obiektach i potem dopisałam o nich na marginesie. 😅
- 1
-
8 godzin temu, Paweł Sz. napisał:
Może mała podpowiedź? 🙂
Kiedy patrzysz na Plejady to widać tam jakaś poświatę od tych gwiazd i w przypadku Merope ta poświata wokół niej nie jest całkiem symetryczna, tylko troszkę się wydłuża w mniej więcej przeciwnym kierunku niż Maia, czyli na zewnątrz gromady, i tak bardzo delikatnie się rozpływa z tej strony, a przynajmniej tak to pamiętam w lornecie. Kojarzę, że u @Mareg w teleskopie jeszcze dodatkowo było widać, że od strony Alcyone ta poświata znacznie bardziej odcina się od tła, i chyba właśnie najpierw Marek mi to wszystko wytłumaczył na tym widoku teleskopowym i potem w lornetce już było łatwiej. 😄
- 1
-
4 godziny temu, Paweł Sz. napisał:
Kurde, a ja jeszcze ani razu jej nie widziałem pomimo wielu prób 🙂 Może w tym sezonie się uda? 🙂
Właśnie kiedyś też miałam problem z Mgławicą Merope i nigdy nie byłam pewna czego szukać, aż podczas którychś obserwacji @Mareg mi pokazał czego się spodziewać 😄
-
- Popularny post
- Popularny post
@polaris już się z Wami podzielił swoją opowieścią z jedynej pogodnej nocy XXIV zatomskiego zlotu, teraz kolej na historię z mojej perspektywy. 🙂
Dla mnie obserwacje zaczęły się od przelotu ISS tuż przed 20, choć po tym zdarzeniu jeszcze przez jakiś czas przeglądałam Interstellarum w poszukiwaniu ciekawych obiektów do obserwacji i gromadziłam ostatnie pokłady ciepła przed wyjściem na zewnątrz, które nastąpiło ok. 20:30.
W pierwszej chwili zobaczyłam ciemność. Stojąc przed drzwiami Pyry 2, dostrzegałam jedynie majaczenie najjaśniejszych obiektów obecnych w tamtym momencie na niebie. Wega, Deneb, Altair. Saturn. Jowisz po spojrzeniu w lewo. Jedno mrugnięcie, drugie i trzecie. Źrenice rozszerzają się, rodopsyna w światłoczułych komórkach moich oczu zaczyna się regenerować. Kolejne mrugnięcie i nagle wszystko staje się jaśniejsze. Pojedyncze wcześniej punkty światła mnożą się i zwielokrotniają swój blask, a niebo zostaje przedzielone mleczną smugą, która z każdym kolejnym mrugnięciem staje się bardziej postrzępiona, niczym fraktal w coraz to kolejnych iteracjach.
Z Filipem bierzemy lornetę i udajemy się na pole obserwacyjne. Idziemy przez nową furtkę, mijamy nowy płot i ustawiamy się w nowym dla nas miejscu, bo nie jak zwykle koło Virusa, ale tam, gdzie urzędują inni wizualowcy – przy GSO 8” Polarisa. Chwytam dwururkę, żeby wycelować w jakiś obiekt, i w tym momencie już wiem, że nici z planowania, nici z jakiejkolwiek listy obserwacyjnej – APM 25x100 mam od 4 lat, ale pierwszy raz jestem z nią pod tak ciemnym niebem, które przyprawia o szaleństwo i żądzę zobaczenia wszystkiego naraz. Z trudem powstrzymuję się od bezładnego przeczesywania firmamentu. Zamiast tego zaczynam od okolic Strzelca i powoli wspinam się wzdłuż Galaktyki, zatrzymując się na co ciekawszych celach, by pokazać je Filipowi. Mijamy wyraźnie zarysowaną M17, trochę mniej kształtną M16, podziwiamy wachlarzowatą M11 otoczoną świtą Barnardów, a ja stwierdzam, że w tej okolicy przydałaby się lornetka o trochę szerszym polu widzenia. Przesuwam się do Altaira, od którego odbijam do chyba najklasyczniejszej ciemnotki – „E” Barnarda kłębiącego się atramentową czernią. Filip przyzwyczajony do wypatrywania pojaśnień wśród gwiazd, a nie ich przeciwieństw, nie od razu dostrzega o co chodzi z tymi obiektami, ale charakterystyczne „E” dostrzega dosyć szybko.
Potem wszystko jest już bardziej chaotyczne. Filip co jakiś czas zagląda do Virusa zobaczyć jak mu idzie focenie, ja czasem zerkam co tam namierzył Polaris. Marcin pokazuje mi chociażby bardzo stare gromady otwarte pokroju NGC 188 czy NGC 6791, na które w zasadzie do tej pory nie zwracałam uwagi w atlasach i których nigdy wcześniej nie próbowałam nawet wyzerkać! W jego teleskopie oglądamy też Amerykę Północną i Pelikana – to chyba moje pierwsze obserwacje tych obiektów z filtrem UHC. Szare amerykańskie cielsko wyraźnie odcina się od otoczenia, szczególnie w rejonie Zatoki Meksykańskiej, a przesuwanie pola widzenia uświadamia jak rozległy jest to obiekt. Do tego samego rejonu podchodzę zaraz też z lornetą, choć w zenicie nie jest łatwo – przerazilibyście się, widząc w jakiej pozycji go obserwuję. Zdecydowanie mniej akrobatyki wymaga za to chociażby Veil, którego części wschodnią i zachodnią bez problemu rejestruję w dwururce. Więcej szczegółów tego kompleksu dostarcza zestaw Polarisa ukazujący też oczywiście Trójkąt Pickeringa. Lornetą kontynuuję wędrówkę wzdłuż Mlecznej Drogi. Niesamowicie urzekają mnie M71 i M27, zwłaszcza ta druga pięknie ukazuje klepsydrowaty kształt skąpany w delikatnym halo i zanurzony w mrowiu gwiazd, do tego krawędzie samego ogryzka wydają się być odrobinę jaśniejsze, co nadaje połysku całemu obiektowi, sprawia, że zyskuje więcej głębi, staje się bardziej świetlisty. Nie jestem pewna czy wiecie co mam na myśli, ale wrażenie podobnego efektu mam często w przypadku M57 oglądanej w niedużych teleskopowych powiększeniach. Dla porównania zaraz zerkamy też na Hantle w 8” i Filip stwierdza, że zdecydowanie woli ten widok, z czym absolutnie się nie zgadzam i wracam do podziwiania ogryzka zawieszonego pośród gwiazd Liska w mojej APM. Kierując się dalej ku bardziej jesiennym częściom Galaktyki mijam Chichoty, których lornetowy urok wszyscy po kolei podziwiamy, wędruję po gromadach Kasjopei, odbijam ku galaktykom Andromedy i Trójkąta.
Ktoś mnie woła. To Polaris i Acidtea zasadzili się na planety i zachwycają się ich obrazami. Na polu obserwacyjnym zrobiło się trochę mglisto, ale seeing jest świetny. Uran jawi się jako maleńka tarczka o turkusowym zabarwieniu. Saturn jest tak ostry, że nie potrafię tego chyba dobrze ubrać w słowa. Pociemnienia na tarczy, przerwa Cassiniego, w dodatku jestem przekonana, że widzę nie tylko cień planety na pierścieniach, ale też cień pierścieni na planecie. Spokój bijący od tego widoku rozbraja, to coś niezapomnianego. Najlepszy Saturn w moim życiu, serio! A to jeszcze nie koniec, bo przecież na niebie jest jeszcze Jowisz. W swojej relacji Polaris wspomina o moich opisach barw tej planety, oto i one:
CytatPas równikowy północny jest bordowawy i trochę nieregularny, WCP ma soczyście rudy kolor, wokół niej znajdują się jakieś ciemnobeżowe farfocle, a pośród nich (na lewo od WCP), znajduje się cienki rdzawy paseczek. Poniżej WCP widzę jakieś białawe plamki otoczone wspomnianymi beżowymi strukturami. Wszystko jest w takich pastelowych odcieniach, coś cudownego!
Nawiasem mówiąc, w notatniku obok opisu zrobiłam jeszcze taki minirysunek ukazujący rozłożenie tego wszystkiego na tarczy, dodam jeszcze, że księżyce Galileuszowe bardzo ciekawie ułożyły się po jednej stronie planety na kształt takiej jakby fali.
W tym momencie zrobiliśmy sobie z Filipem krótką przerwę na dogrzanie się w Pyrlandii, podczas której nie tylko zjedliśmy po rozgrzewającej zupce chińskiej, ale też przede wszystkim byliśmy świadkami droczących i przegadujących się ze sobą w przezabawny sposób @qbanosa, @kenny'ego i @dariusa. 😄 W tym czasie udało mi się też spisać w notesie to, co do tej pory się wydarzyło.
Ok. 1:00 wracamy na pole obserwacyjne i od razu wita nas Polaris zachwycający się Marsem. Widok planety jest faktycznie nieziemski, ale nie tylko on, bo oto seeing, który wcześniej określiłam mianem świetnego, teraz stał się po prostu rewelacyjny, choć mam wrażenie, że to określenie i tak za słabo opisuje to, czego doświadczyliśmy. No bo czy to Mars, czy to Jowisz, planeta wyglądała jak z obrazka, nieruchoma, spokojna. Absolutny brak drgań. Jak gdyby ktoś wyświetlił szkic (w przypadku Jowisza) lub zdjęcie (w przypadku Marsa). Czerwona Planeta w 200x była bardzo duża w moim odczuciu, pięknie ukazywała fazę i różnice w albedo różnych fragmentów swojej powierzchni. To chyba najlepszy Mars jakiego widziałam. Jakieś dwie godziny po najlepszym Saturnie w moim życiu. No nieźle! Co do Jowisza, to może i WCP zakończyła już swój tranzyt po jego tarczy, ale widok wciąż był urzekający. Moją uwagę znowu szczególnie zwróciły kolory:
CytatPrzy biegunach odcień brązu wykazywał nutkę żółci, był podobny trochę do mosiądzu, zaś pasy równikowe były bardziej bordowawe, szczególnie pas północny, którego część wcinała się lekko ku równikowy planety. Między południowym pasem równikowym a biegunem dostrzegalne były bardzo drobne paseczki.
Po tym widoku Filip stwierdził, ze zwija się do spania i ciepła, a my z Polarisem niemal równocześnie pomyśleliśmy o Helixie. O ile Marcin stwierdził, że nic nie widzi ani u siebie, ani u mnie, o tyle mi wydawało się, że przy ruszaniu lornetą jest tam jakieś słabe pojaśnienie.
Na tym etapie nocy wilgoć była już wszędzie, zamglenie się zagęściło, ale seeing nie odpuszczał, więc Polaris wziął się za gwiazdy podwójne, o których możecie przeczytać w tego relacji. Ja dodam tylko, że wszystkie były idealnie rozdzielone. Potem przewinęło się trochę zimowych gromad pokroju NGC 1664 i NGC 1582, ja zaś zobaczyłam Mgławicę Merope chyba wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej – w oczywisty sposób rozwijała swój wachlarzykowaty kształt od gwiazdy-imienniczki ku ciemnemu otoczeniu. Zahaczyłam jeszcze o M81 i M82, a na koniec skierowałam się ku zimowemu myśliwemu i uchwyciłam koniunkcję M42 z gałęziami świerku i szyszkami – to był naprawdę ciekawy kadr.
Po przywitaniu się z Orionem przystąpiliśmy do zwijania sprzętu – wilgoć nie tylko była coraz bardziej uciążliwa, ale zaczęła wręcz powoli zamarzać, do tego niebo coraz bardziej zasnuwało się cienką chmurną kurtyną psującą widoczność. Pokontemplowaliśmy jeszcze tylko dźwięki windowsowych errorów dochodzących z jednego z pobliskich setupów fociarzy i zgarnęliśmy się do Pyrlandii. Było ok. 3:00. Spisałam w notatniku drugą część obserwacji, pogadałam z Dariusem i wyskoczyłam jeszcze na chwilę na pole obserwacyjne zerknąć co tam u @Virusa, ale było już tak zimno, że szybko wróciłam do pokoju. Na odchodne zrobiłam jeszcze tylko zdjęcie telefonem sprzed Pyrlandii.
Ah, dobrze było zobaczyć takie niebo pierwszy raz od dwóch lat. I aż tak dobry seeing pierwszy raz w życiu.
- 21
- 2
-
- Popularny post
- Popularny post
My z Filipem dotarliśmy po 18 do Krakowa. Dzięki wielkie Wam wszystkim za ten zlot, zwłaszcza @Gayosowi za organizację, @cyberbossowi za podwózkę i @Piotr K. za rady akwarystyczne. ? Fajnie było po 2 latach znów przyjechać, mam nadzieję, że uda się nam wpaść też wiosną i puścić ten balon. ?
To ode mnie jeszcze trochę zdjęć, pogonię też Filipa, żeby wrzucił te swoje.
Zatomskie kitki:
Bardzo piękny kubek: ?
Ognisko i pokaz laserów:
Nieudane grzybobranie:
Odbieranie danych z satelity NOAA 18:
Tutaj na nagraniu można posłuchać jak taki satka brzmi (mam nadzieję, że udało się to przesłać):
A, no i jeszcze Jowisz namalowany dla @cyberboss ?
Tak jeszcze poza zlotowo, ale nawiązując do rozmów z ostatniej nocy z @Piotr K. - po powrocie okazało się, że wykluły się małe krewetki. ?
- 18
-
- Popularny post
- Popularny post
Dziś jest póki co kiepsko, ale poprzednia noc to była miazga, po północy seeing był taki, że Mars i Jowisz w ogóle nie drgały w okularze, a sam detal był rozbrajający, o czym zresztą wspomniał wyżej Polaris. ? Jakąś relacyjkę skrobnę kiedy po zlocie (notatki mam!), a na ten moment mogę zaprezentować parę zdjęć zrobionych telefonem.
Niebo wczoraj przed północą:
Po północy przyszła wilgoć a Jowisz przybrał wieniec, ale seeing wtedy był rewelacyjny:
Końcówka obserwacji:
Nad ranem przy Pyrlandii:
Dzisiejsze słonko z 12":
- 17
-
My z @SQ3TLE po 5 startnęliśmy z Krakowa i nawet między chmurami powitał nas Księżyc, a teraz już jesteśmy w drodze z @cyberboss ?
- 2
-
Udało się ogarnąć ?
-
Moim zdaniem strony takie uboższe tło też ma swój urok, jest coś niezwykłego w takim obiekcie wyłaniającym się z czerni nieba usianej tylko pojedynczymi gwiazdami, dostarcza to całkiem innych odczuć (i w wizualu, i na zdjęciach) niż obfite gwiezdne pola. ?
-
53 minuty temu, krolplebani napisał:
Ale co złego jest w posiłkach na zlocie? Przecież zwykle tyle samo się wydaje na jedzenie rodziną jak sie gdzieś pójdzie.
Chyba ze jest się studentem, który średnio może sobie pozwolić na wydanie 80 zł dziennie na jedzenie. ? Jedzenie u pani Krysi jest bardzo smaczne, ale nawet w Krakowie idzie zjeść taniej (i równie smacznie).
53 minuty temu, krolplebani napisał:__________________________________
https://tu była reklama ale już nie ma .plNawiasem mówiąc, umieszczanie takich linków jest niezgodne z regulaminem.
Cytate) Linki komercyjne w stopkach:
- Każdy z użytkowników może wstawiać dowolny link w stopce reklamujący swój portal, stronę, projekt lub inny podmiot o charakterze niekomercyjnym
UWAGA: z uwzględnieniem kategorii niedozwolonych i zakazanych zawartych w pkt. 2. Regulaminu
- Dozwolone jest też umieszczanie w stopce linku lub banera o charakterze komercyjnym jeśli to link lub baner do sklepu lub firmy z branży astronomicznej, względnie bardzo pokrewnej z astronomiczną.
- Kategorycznie zabrania się umieszczania lików komercyjnych o tematyce innej niż astronomiczna.
- Konta takie będą niezwłocznie kasowane.- 1
Kometa C/2022 E3 (ZTF)
w Komety
Napisano
Jeśli chodzi o obserwacje tej komety, zdecydowanie utożsamiam się z tym obrazkiem, niemniej wieczorem 15 lutego trafiła się chwilka, kiedy niebo było już odpowiednio ciemne, a nadciągające chmury piętra wysokiego nie zdążyły jeszcze pokryć całego firmamentu. Ponieważ akurat nie miałam ze sobą Filipa w akademiku, zgarnęłam jednego kolegę, który był zainteresowany obserwacjami i z APM 25x100 udaliśmy się na balkon. Głównym celem była próba obserwacji tejże komety i, jak możecie się spodziewać po tym, że piszę w tym wątku, udało się! Zanieczyszczenie światłem w centrum Krakowa nie pomagało, ale bez większych problemów udało się wypatrzeć delikatne pojaśnienie rozmywające się pośród gwiazd Byka, niewielki ruch lornety pozwalał upewnić się co do widoczności obiektu. Kolega również nie miał problemów w wypatrzeniu tego pojaśnienia.
Przy okazji pokazałam mu kilka DSów, które akurat były w zasięgu z balkonu, ja sama przy okazji przekonałam się, jak mało widać spod nieba klasy 7 w skali Bortle'a - taka M42 była cieniem samej siebie, ale samo centrum tej mgławicy otaczające Trapez było dostrzegalne. Z różnymi gromadami gwiazd było minimalnie lepiej, ale tylko minimalnie, bo np. taka NGC 2264 prezentowała się bardzo delikatnie w porównaniu z tym, co zapamiętałam ze swojego przydomowego wiejsko-podmiejskiego nieba. Cóż, przynajmniej Jowisz prezentował się dumnie ze swoimi księżycami. Mnie aż było trochę głupio, że takie marne te obiekty komuś pokazuję, ale kolega wyglądał na bardziej zadowolonego niż ja, musze go kiedyś zabrać na jakieś porządniejsze obserwacje (swoją drogą @Mareg, to ten kolega, którego chciałam wziąć do Ciebie, może ta pogoda kiedyś w końcu zrobi się sensowna, żeby poobserwować razem w Mogilanach). 😄
(Przepraszam za ten mini offtop od tematyki samej komety, nie chciałam już tworzyć gdzieś oddzielnego posta, skoro to były jedne obserwacje. 😅)