Skocz do zawartości

daniel.s

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    87
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez daniel.s

  1. Mała liczba bezchmurnych nocy plus miejscówka, w której żyję, a od niedawna też nowe obowiązki rodzinne - to czynniki, które powodują ciągły niedosyt nieba i nie wyobrażam sobie kiedy mogłoby nastąpić znudzenie tą materią. Częstotliwość konkretnych obserwacji średnio raz w miesiącu i newton 12" dają mi poczucie, że na polu obserwacji DS mam jeszcze zabawy na kawał życia. Ale znam też osoby, dla których takie ograniczenia są zniechęcające i jestem w stanie ro zrozumieć. Przeżywałem coś w tylu znudzenia jakieś 10 lat temu, gdy obserwowałem syntą 6" na przedmieściach Sochaczewa i szlagiery nieba się znudziły. Tu jednak wystarczyła odrobina wysiłku, bo okazało się, że wystarczy wyskoczyć kilkanaście kilometrów za miasto by wejść na zupełnie inny poziom obserwacji. Moja recepta na pełną satysfakcję z uprawiania tego hobby: 1. Ciągły stan przygotowania do obserwacji, czyli kilka pochmurnych wieczorów (a tych mamy aż nadto ) spędzonych z TNSOGiem i innymi materiałami. Po pierwsze, aby optymalnie wykorzystać czas (który ciągle coś ogranicza: Księżyc, wilgoć, zmęczenie, mróz). Po drugie - satysfakcja z obserwacji słabych mgiełek wiąże się ze świadomością tego, co obserwuję, jak daleko jest od nas i jakie procesy tam zachodzą. 2. Raz w roku kilkudniowy wyjazd dedykowany w 100% obserwacjom. Upatrzyłem sobie ciemną miejscówkę na Roztoczu, którą odwiedzam wiosną, gdzie 3 pełne noce obserwacji potrafią naładować baterie na kilka miesięcy. 3. Poszerzanie wiedzy, czyli literatura poruszająca w przystępny sposób tematykę z zakresu astrofizyki i kosmologii. Nigdy nie będę na tym polu ekspertem, ale czuję że jest to bardzo wartościowe wzbogacenie samych obserwacji.
  2. Potwierdzam, to bardzo wdzięczna parka również dla mniejszego lustra. Była u mnie ważnym punktem jesiennych obserwacji przez newtona 8". Owszem, 7332 wyraźnie jaśniejsza, ale i 7339 widoczna była bez problemu. Przez 12" jeszcze nie miałem okazji jej oglądać - pół ostatniej sesji spędziłem na doliczaniu się składników Stefana i innych deer licków... Jak zwykle przyjemna relacja, z dozą inspiracji na kolejną sesję
  3. Ciekawy jestem efektów testów, zwłaszcza w kontekście akcji dotyczącej wstrzymania sprzedaży tych okularków na kilka miesięcy, krótko po ich wypuszczeniu na rynek. Informacja z tego wątku: https://www.cloudynights.com/topic/646860-new-explore-scientific-eyepiece-line-82°-ler/?p=9117119 Dotychczas nie znalazłem żadnych newsów co oferują te okulary po "poprawkach". Taki ES 82 st. z lepszym komfortem obserwacji może być fajną pozycją. To okularki optycznie dla mnie w pełni satysfakcjonujące, ale mały ER przy ciągłej walce z wilgocią przez sporą część roku, a zimą z parowaniem soczewki od oka, jest dla mnie dużą bolączką.
  4. Na przykład delta optical titanium 8x42. Używam od 2 lat i bardzo sobie chwalę. Możesz o niej poczytać tutaj: https://www.optyczne.pl/241-Test_lornetki-Delta_Optical_Titanium_8x42.html
  5. @Karol_C, @lukost dzięki za wskazówki odnośnie filtrów. Najpewniej zacznę od jakiegoś UHC, by wkrótce uzupełnić go o OIII. Patrząc na nasz rynek, od ręki dostępne są Ultrablock i Astronomik UHC. Czy rekomendujecie któregoś z nich bardziej?
  6. Dzięki Filtr jest następny na liście zakupów, ale muszę jeszcze na ten temat co nieco poczytać
  7. Po kilku tygodniach oczekiwania, weekendową noc 3/4 sierpnia udało mi się spędzić na całkiem udanych obserwacjach w rodzinnych stronach. Po bardzo dobrym 2017 i 2018 roku, obecny jest ubogi nie tylko pod względem częstotliwości obserwacji, ale też warunków na jakie trafiam. Wiosenny kilkudniowy wypad obserwacyjny był nieustanną walką z chmurami i wilgocią, a i jedyna lipcowa noc okazała się klapą za sprawą zasłony chmur wysokiego piętra. Głód obserwacyjny spotęgowany był niedawną rewolucją sprzętową, za sprawą której zamieniłem klasyczną ósemkę na dobsie na sprzęt wyraźnie większy, a zarazem zdecydowanie bardziej mobilny, jakim jest Taurus 12". Pierwsze wrażenie było takie, że człowiek chciałby odhaczyć jakieś brakujące Herszele, wyłuskać paskudztwa z serii obiekt tygodnia, a tu musi się zmagać z chęcią sprawdzenia jak wyglądają w takim lustrze oklepane Messiery. A że wyglądają kapitalnie i odkrywają masę szczegółów, to pierwsze półtorej godziny zbierałem szczękę z ziemi, robiąc ich szybki przegląd przez nową maszynę. Z drugiej strony czas ten pozwolił na oswojenie się z nowym sprzętem oraz ze skalą obrazu - postanowiłem pozostać przy podobnych wartościach źrenicy wyjściowej jak w 8", co poskutkowało wyraźnie większym powiększeniem. I tak sesję numer 241 rozpocząłem od M13 pokazującej rozbicie aż do samego centrum i M92 - też pięknej, nieco bardziej skoncentrowanej w kierunku centrum. M27 odkryła przede mną "nowe" części mgławicy po obu stronach ogryzka, a jego kształt został zarysowany wyraźniej. Pierścionek M57 był po prostu jaśniejszy, bardziej kontrastowy z subtelnym mglistym wnętrzem. Z sympatią spojrzałem też na dziką kaczkę, wyśmienicie zaserwowaną przez Morfeusza 12,5 mm i powędrowałem dalej w kierunku M16 i M17. Z orłem mam pewien problem - mam wrażenie, że gdzieś między gwiazdami gromady widać subtelną mgiełkę, ale nie jestem pewien czy nie jest to efekt świecenia kilkunastu jasnych gwiazd. Mam wrażenie, że przydałby się tu okular o dłuższej ogniskowej, może złapanie większego pola i szerszego kontekstu tła pozwoliłoby łatwiej rozpoznać pojaśnienie. Z kolei omega pokazała oprócz znanego kształtu łabędzia "farfocle" w najjaśniejszej części mgławicy, ale też dodatkowy rozległy obszar mgławicy. Będąc w temacie letnich mgławic nie mogłem odpuścić Veila. Tu również poczułem brak dłuższego okularu i w przypadku wschodniej części, można było dosłownie podróżować po różnych partiach tej subtelnej łukowatej mgławicy i podziwiać jej detal. Zachodnia część zaskoczyła mnie jasnością i kontrastem wijącego się pod gwiazdą 52 Cygni pojaśnienia (tutaj okularek 26 mm był w sam raz). Na koniec owego przeglądu postanowiłem trochę pogalaktyczyć. Pierwszą bohaterką była M51, która po chwili zerkania pokazała zarys pięknej spiralnej struktury. Później padła majestatyczna M31 ze swoim bardzo wyraźnym pasem materii - chyba pierwszy raz pomyślałem, że nie musi to być obiekt tylko lornetkowy. Wcześniej przez 8? podczas lepszych nocy udawało się wyłapać pas, ale nigdy nie był tak oczywisty. Na szczęście prognozy mówiące o nadchodzących po północy chmurach nie sprawdziły się i wystarczyło mi czasu na kilka nowych obiektów, które upatrzyłem sobie w okolicach Orła i Strzały, przeglądając TNSOG. Pierwszym z nich była znajdująca się w Tarczy średniej wielkości kulka NGC6712, pozostająca bez rozbicia, lecz z widoczną "granulowatością" i średnią koncentracją w kierunku centrum. Uroku dodała jej znajdująca się jakieś pół stopnia na wschód mgławica planetarna IC1295, widoczna razem z kulistą w jednym polu widzenia Morfeusza. Obiekt ten jednak wymagał chwili skupienia, gdy wyskoczył z tła jako słaby, owalny kleks. Obserwacja par różnego rodzaju DSów, położonych w różnej odległości od układu słonecznego, w jednym polu widzenia zawsze robi na mnie duże wrażenie. Działa pobudzająco na wyobraźnię jak zbudowana jest nasza galaktyka, dając coś w stylu efektu 3D. Będąc w okolicy, spojrzałem też na otwartą NGC6664 ujętą w katalogu H400. Pokazała 15-20 podobnej jasności, nieregularnie rozmieszczonych gwiazd. Następnie skierowałem Taurusa w kierunku konstelacji Orła, by namierzyć kilka nieznanych mi mgławic planetarnych. Pierwszą była NGC6751, ujawniająca się jako obiekt gwiazdopodobny w morfeuszu 12,5, a dopiero w ESie 6,7 mm nabrałem przekonania jakiego rodzaju obiekt oglądam. Mgławiczka jest nieduża, ale jasna, widoczna jako dysk, bez zalążka jakichkolwiek struktur. Bardzo podobnym obiektem była NGC6778, choć wydawała się nieco słabsza, a kształt (zbliżony do dysku) był trochę mniej wyraźnie zarysowany. Kolejnym obiektem była NGC6772 - planetarka zupełnie inna niż poprzednie. Zaprezentowała się jako owalne, jednorodne i subtelne pojaśnienie tła, bardziej przypominając słabą galaktykę niż mgławicę planetarną. Jest dosyć słaba, ale widoczna bez problemu - wyskoczyła akurat w obszarze ubogim w gwiazdy. Na końcu padła NGC6781, która szybko stała się jedną z moich ulubionych planetarek. Na pierwszy rzut oka ten średniej wielkości szary dysk ujawnia detal w postaci lekko rozmytej północnej krawędzi, kontrastującej z ostro zarysowaną południową krawedzią, a także zarys struktury (nieregularne pociemnienia) w środkowej części. Trudno jednak opisać ich kształt i wielkość, bo miałem wrażenie, że patrząc pod różnym kątem jej wygląd dynamicznie się zmieniał, pokazując z różną intensywnością opisane wyżej szczegóły. Tak minęły 3 godziny obserwacji, dających sporą satysfakcję, choć jakość nieba pozostawiała wiele do życzenia. Mimo braku jakichkolwiek lokalnych źródeł światła, odległe o kilkanaście kilometrów miasta (Sochaczew, Łowicz) dają LP na kilkanaście stopni nad wschodnim i południowym horyzontem. Niemniej jednak nawet takie mazowieckie niebo i lustro 12" gwarantują przednią zabawę i pozostaje czekać na kolejny nów, a w dłuższej perspektywie także wyjazd pod lepsze niebo.
  8. Jakiś czas temu również zamieniłem swoją 10x50 na mniejszy model, tj. 8x42 i nawet przez chwilę nie żałowałem. O ile jaśniejsze gromady otwarte faktycznie są mniej rozbite, to większe pole widzenia i przede wszystkim stabilność obrazu (to był główny powód zmiany) powodują, że obraz jest przyjemniejszy w odbiorze. Veila widzę przez nią pod dobrym niebem bez problemu, jednak myślę że jego widoczność w aperturze 32 mm to już coś. Ale też byłem zaskoczony liczbą dostępnych obiektów i pamiętam, że największym "odkryciem" dla mnie było odnalezienie kilku ciemnych mgławic, z których moja ulubiona "E Bernarda" w szerokim polu i na tle drogi mlecznej robi świetne wrażenie.
  9. Warunki słabe, ale niemal po miesiącu od zakupu pierwsze światło Taurusa zaliczone :) Kapitalny sprzęt pod każdym względem - mobilność, zasięg, a do tego estetyka i jakość wykonania na najwyższym poziomie.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. astrobonq

      astrobonq

      Który Taurusek? T330?

    3. daniel.s
    4. astrobonq

      astrobonq

      Tego nie znam. No ale jak 12" waży jakieś 15kg to wiedz, że coś się dzieje :)

  10. Optymalnym rozwiązaniem w tej sytuacji jest szukacz kątowy. Umiejscowiony jest nadal trochę niżej niż okular, ale zagląda się do niego od góry, wiec jest wygodnie.
  11. Każdy inaczej postrzega mobilność. Generalnie jednak jako lekki i poręczny teleskop, który można z montażem zabrać na raz i szybko rozłożyć, widziałbym (w zależności od tego, na jakie obiekty chcesz postawić)) newtona 150/750, krótki refraktor 102/500 lub 120/600 albo katadioptryka 5" lub 6" na montażu AZ4. Myślę, że nic więcej nie ma tu do odkrycia Jeśli chcesz oglądać i planety i DSy (których jest całe bogactwo, w przeciwieństwem do planet), to jestem za newtonem 150/750. Pokaże podstawowe detale na planetach, a średnica 6" zaczyna pokazywać szczegóły w jasnych DSach. Uważam, że lepiej wydać cały lub prawie cały budżet na teleskop. Tak naprawdę lepszy okular nie pokaże Ci znacznie więcej w danym obiekcie, ale owszem - może dać dużo większy komfort poprzez szerokie pole widzenia i smaczek w postaci punktowych gwiazd w większej części pola widzenia. Ale ja taką potrzebę poczułem dopiero, gdy spojrzałem przez klasowe szkła. Gdybyś postawił na tego 150/750, można ewentualnie dokupić okular do planet o ogniskowej w okolicach 5 mm (na przykład wspomniany tani orciak 6mm), aby sięgnąć do nieco większych, planetarnych powiększeń.
  12. Potwierdzam, że duecik jest do złapania w 8". Zaliczyłem go podczas majówkowego wyjazdu, pod niezłym niebem między Augustowem a Suwałkami. Galaktyka NGC 5560 należy do łatwych obiektów, jej gwiazdopodobne jądro natychmiast rzuciło się w oczy. Sąsiadka (NCG 5566) przeciwnie, wyskoczyła z tła po chwili wpatrywania się w okolice, jest znacznie mniejsza i dużo słabsza. Podczas tej sesji odwiedziłem też wspomniany w wątku triplecik NGC 5574, 5576, 5577. Tutaj również główna bohaterka (5576) była bezproblemowa, ale towarzyszki były już na granicy możliwości lustra 8" w tych warunkach.
  13. Hej, fajnie że dajesz znać. A w których miejscach obserwujesz? Ostatecznie osiadłem w Ożarowie Mazowieckim, jednak tu niebo jest fatalne, więc i tak na obserwacje ruszam w kierunku Sochaczewa. Słyszałem, że niektórzy z Warszawy ruszają do miejscówki w Granicy. Jak tam jest z jakością nieba?
  14. Dzięki za wskazówki. Korzystając z czystego nieba postanowiłem od razu zweryfikować. Wynik jest taki, że przy oddaleniu 20, czy nawet 30 cm nadal widzę gwiazdę. Jednak zamykając na zmianę raz jedno, raz drugie oko widać nieznaczne przesunięcie. Zwłaszcza gdy gwiazdę ustawi się bliżej krawędzi pola widzenia - w jednym okularze jest ostra, w drugim już lekko pojechana. Czyli najwyraźniej kolimacja jest do małej poprawki.
  15. Cześć Podczas dziennego lukanka za pomocą mojej delty 8x42 dostrzegłem w ostatnim czasie, że pola widzenia obu obiektywów nie pokrywają się w 100%. Ponieważ obserwowane ptaszki były w odległości najwyżej kilkudziesięciu metrów i wraz z jej zmniejszeniem efekt ten się powiększał, naturalnie pomyślałem o paralaksie, która jest efektem sporego rozstawu obiektywów w lornetce porro. Jednak wykonawszy szybki test na możliwie dalekich obiektach naziemnych pewien stopień rozjechania pól widzenia był wyraźnie widoczny. Daleko mu do "ósemki", ale brak idealnie ostrego zarysu diafragmy jest nieco irytujący. Przesunięcie to występuje przede wszystkim w poziomie, ale w kierunku pionowym także można je z trudem dostrzec. Ostatnia wykonana przeze mnie weryfikacja, to sprawdzenie w unieruchomionej na statywie lornetce widoku gwiazdy poprzez oddalanie oczu od okularów na kilkadziesiąt centymetrów. Gwiazda nie rozjeżdżała się i wydawać by się mogło, że kolimacja jest ok. Jednak po sprawdzeniu pola widzenia na widoku nieba, widać tu nieznaczny rozjazd, tj. minimalnie różniące się obszary nieba widoczne przez oba tubusy. Ten rozjazd nie jest duży, obrazowo mogę określić, że pokrycie pól widzenia to jakieś 95% przy obserwacji najdalszych możliwych w mojej okolicy obiektów. Powoduje to jednak pewien dyskomfort i nie pozwala do końca cieszyć się użytkowaniem sprzętu, którego jakość generalnie oceniam wysoko w stosunku do ceny. Dlatego będę bardzo wdzięczny za wskazówki, czy to normalny efekt, czy jednak lornetka musi odwiedzić serwis na poprawkę kolimacji
  16. Przy obecnych cenach nowego Nikona ex, któremu blisko już do serii BA8, w tym budżecie chyba warto spojrzeć na Kamakurę 10x50. Był moment, kiedy dużo pisało się o niej na forum, była też świetna recenzja polarisa.
  17. Powspominać zawsze miło Astronomią zajmuję się aktywnie od kilkunastu lat i sesji obserwacyjnych było wiele. Jednak to właśnie 2018 r. dał mi prawdziwy skok jakościowy. Nigdy wcześniej nie organizowałem wyjazdów typowo obserwacyjnych pod ciemne niebo, dlatego przeżyłem prawdziwą euforię w kwietniu tego roku, kiedy przez 3 noce i łącznie około 20 godzin mogłem cieszyć się obserwacjami wiosennych galaktyk podczas małego astrozlotu z kolegą pod roztoczańskim niebem. Przekonałem się jak dużo potrafią zwykłe, tanie lustra 8? i 10?... i zacząłem kombinować jak by tu zorganizować coś większego Pięknym dopełnieniem tego roku była październikowa wizyta (tylko i aż ) z lornetką 8x42 pod ciemnym marokańskim niebem, podczas noclegu na Saharze. Wysoko widoczny strzelec i "nowe" gwiazdozbiory o niższej deklinacji, bijące światłem obłoki drogi mlecznej, poznaczone ciemnymi mgławicami. Niebywałe jak piękny może być widok zwykłego nocnego nieba, które przez bezsensowne zaświetlenie dla większości ludzkości jest nieosiągalne.
  18. Gratuluję udanych obserwacji, miło się czytało Mnie pochłaniają obiekty DS i po nacieszeniu wzroku Messierami, moje obserwacje od ~5 lat skupiają się wokół katalogu Herschela. To trochę wynika z mojej natury - lubię mieć jakiś cel, później go odhaczyć i znaleźć sobie kolejny. Ma to pewną zaletę - gdy obserwacje są spontaniczne, to zawsze mam gotową listę obiektów. A że okazji do obserwacji pod ciemnym niebem jest zaledwie kilka w roku, to jestem dopiero w połowie Generalnie obserwacje planuję z The Night Sky Observer's Guide 1&2, w zasadzie ta publikacja zastąpiła mi kilka innych książek plus wertowanie stron internetowych przed obserwacjami. To taka biblia wizualowca, która z mojej perspektywy daje możliwości zaplanowania obserwacji na wiele lat. Dokumentowanie obserwacji to także nieodłączna część sesji, sprawiająca niemałą frajdę. Przepisując niechlujne notatki z terenu do notatnika, jednocześnie czytam o zaobserwowanym obiekcie i oglądam zdjęcia, porównując je z tym co zdołałem zobaczyć.
  19. Przemiła lektura na majówkowe popołudnie Po udanym kwietniu i owocnych łowach galaktyk, teraz planuję wykorzystać ostatki ciemnych nocy i zapolować na kulki z pogranicza Wężownika i Strzelca, do czego zachęciłeś mnie jeszcze bardziej. Nigdy jednak nie polowałem na ciemne mgławice. Czy te łatwiejsze "przedstawicielki gatunku" są do wyhaczenia w 8x42 na wiejskim mazowieckim niebie (ok. 6 mag) ? Ostatnio ta lornetka zachwyciła mnie pod ciemnym niebem ukazując dziesiątki DS-ów i przemknęła mi przez głowę myśl, aby spróbować z tymi ciemnotkami przy najbliższej okazji
  20. Zgadza się, to fajne obiekty i praktycznie podczas każdej sesji jakaś parka powoduje u mnie ciche woow Właściwie każda z opisywanych tutaj podwójnych (może poza alpha Psc, która i tak teraz niewidoczna) powinna być do rozdzielenia w takim refraktorku. Niektóre są wręcz lornetkowe, ale dużą separację nadrabiają pięknymi barwami, które w soczewce powinny wyglądać jeszcze ładniej - na przykład widoczna teraz znakomicie Iota Cnc.
  21. W marcu zaliczyłem kolejne dwie, krótkie sesje dedykowane gwiazdom podwójnym. Poniżej ich krótki opis. 4.03.2018, Sesja 217, sprzęt: SCT 5", Meade SPL 5000 26 mm i 14 mm, BCO 10 mm, SWA-58 7 mm Beta Mon - atrakcyjny układ potrójny o separacji składników A-B: 6,9", A-C: 9,6". W powiększeniu 48x składnik A wyraźnie oddalony od parki BC, która wygląda jak kreska. Powiększenie 89x pozwoliło rozpoznać każdy ze składników. Episilon Mon - podwójna o separacji 12,3" i jasności składników 4,4+6,6 mag. Fajny obiekt do podziwiania w małym powiększeniu (u mnie 48x), w bogatym gwiezdnym otoczeniu zimowej drogi mlecznej. Zauważyłem tu różnicę barw składników - A jest żółty, B - ma nieco chłodniejszy, biało-błękitny odcień. Theta Aur - dosyć trudny obiekt, mimo niemałej separacji 4,0". To duża różnica składników (2,6+7,2 mag) wykluczyła możliwość dostrzeżenia słabszego towarzysza w mniejszych powiększeniach. W przypadku tego obiektu zacząłem odwrotnie, czyli od powiększenia 179x i później, wiedząc już gdzie znajduje się słabsza gwiazdka podziwiałem układ w powiększeniu 125x. 18.03.2018, Sesja 218, sprzęt: SCT 5", Meade SPL 5000 26 mm i 14 mm, BCO 10 mm, SWA-58 7 mm Alpha Gem (Kastor) - ładna podwójna, którą często odwiedzałem podczas zimowych obserwacji. Separacja 4,6" pozwoliła na "wstępne" rozdzielenie w powiększeniu 48x, ale duża jasność składników (1,9+3,0 mag) powodowała, że przerwa między składnikami nie była widoczna przez 100% czasu obserwacji. Optymalne było powiększenie 89x. Delta Gem - parka o bardzo dużej różnicy jasności składników, podobna do opisanej wcześniej Theta Aur. W tym przypadku nieco większa separacja (5,6") i mniejsza jasność składnika A (3,6 mag) umożliwiły dostrzeżenie momentami słabszego składnika (8,2 mag) już w powiększeniu 89x. Optymalnie układ był widoczny w pow. 125x. Iota Cnc - ładny, szeroki układ podwójny o separacji 31" i jasności 4,1+6,0 mag. Obiekt uatrakcyjnia różnica i intensywność barw składników - jaśniejszy jest soczyście żółty, a słabszy niebieski. Polecam zerknąć w mniejszym powiększeniu teleskopu lub lornetce. Zeta Cnc - ładny układ o podobnej jasności składników ( 5,3+5,9 mag) i separacji 6,3". Znakomicie prezentuje się w szerszym polu i powiększeniu 48x. Stan checklisty po ostatnich obserwacjach: 37/100
  22. Podczas porządkowania notatek z ostatnich obserwacji, przyszedł mi do głowy pomysł rozpoczęcia dyskusji na temat zapisywania efektów naszych obserwacji. Przyznam, że przygotowanie listy obiektów do obserwacji, a tym bardziej spisywanie ich efektów na papierze sprawia mi ogromną przyjemność. I trwa to zwykle dłużej niż czas spędzony przy teleskopie. Z perspektywy czasu nieocenione są informacje o widoczności wybranego obiektu w danej miejscówce czy innym sprzęcie. Ważne dla mnie w podejmowaniu decyzji sprzętowych są też notowane sporadycznie spostrzeżenia co i jak widać w teleskopie, okularze etc. Zaglądanie do dawnych notatek pozwala też doskonalić sposób raportowania, a czasem jest sentymentalną lekturą na pochmurny wieczór. Czy zapisujecie efekty swoich obserwacji? Gromadzicie je na papierze, czy jednak w formie elektronicznej? Co notujecie? Uważam FA za ostoję polskiego wizuala, dlatego szczególnie liczę na Wasze spostrzeżenia, a może nawet przykładową stronę z Waszego dziennika obserwacyjnego lub jego szablonu? Moja technika jest chyba najprostszą z możliwych ? notuję w brulionie A5, po zakończeniu obserwacji poprzez uporządkowanie i spisanie notatek sporządzanych na gorąco. Zakres moich zapisków obejmuje podanie: daty, godziny, lokalizacji, sprzętu, numeru porządkowego sesji i bardzo luźnych uwag o szczególnych warunkach obserwacyjnych. Dalej znajduje się krótka informacja o planie obserwacji (np. ?obserwacja zakrycia Aldebarana?, ?ocena jasności gwiazd zmiennych?, ?obserwacja brakujących galaktyk w Pannie z listy H400?). A dalej już tylko luźny opis każdego zaobserwowanego obiektu. W obecnym dzienniczku zmieści mi się jeszcze najwyżej kilka sesji i zastanawiam się, w jakiej formie poprowadzić go dalej. W Internecie można znaleźć różne przykłady formularzy, ale te, choć na pierwsze rzut oka wyglądają fajnie i estetycznie, wydają mi się bardzo niepraktyczne. Każda sesja jest inna ? czasem tylko przez kwadrans rzucam okiem na Jowisza z balkonu, a innym razem zaliczam kilkadziesiąt obiektów głębokiego nieba w ciągu całej letniej nocki. Dlatego zwykle większość miejsca w formularzu postałaby pusta. Zachęcam do dzielenia się spostrzeżeniami
  23. Wykorzystałem dzisiejsze okienko pogodowe, zaliczając drugą w tym miesiącu udaną sesję obserwacyjną. 23.02.2018, Sesja 216, sprzęt: SCT 5", Meade Pl 5000 26 mm i 14 mm, BCO 10 mm Rozpocząłem o 18:00 od obserwacji Księżyca i zjawiska zakrycia Aldebarana. Godzinka bardzo szybko minęła mi na podziwianiu struktur na Księżycu i z wielkim zadowoleniem z nowego nabytku (BCO 10), który daje w moim SCT bardzo kontrastowy, ostry obraz i zdaje się być idealną ogniskową do tego typu obserwacji. Następnie, po przerwie na rozgrzanie rozpocząłem polowanie na podwójne. Korzystając z ostatnich chwil widoczności gwiazdozbiorów zimowych, postanowiłem odwiedzić Erydana, w którym znajdują się dwie pozycje z listy "100 podwójnych". 55 Eri ? łatwa parka o separacji wynoszącej 9,3?. Tworzą ją gwiazdy o niemal identycznej jasności, lecz o subtelnej różnicy barw ? składnik południowy jasnożółty, północny o chłodniejszej, biało-błękitnej barwie. Separacja doskonale widoczna oczywiście już w powiększeniu 48x, bardzo ładny widok dało także 83x. 32 Eri ? jeszcze ciekawszy układ, za sprawą wyraźnie mniejszej separacji - 6,9?. Bliskość składników podkreśliła spora różnica jasności o około 1 mag. Rozdzielona już w 48x, optymalnie widoczna 83x i 125x. Gamma Lep ? bardzo szeroki układ o separacji 95?. Co sprawiło, że taki układ, który może przemknąć przez pole widzenia niezauważony, znalazł się na liście atrakcyjnych gwiazd podwójnych? Myślę, że różnice barw. Jaśniejszy składnik to biało-żółtawy przeciętniak, a drugi ma wyraźnie pomarańczowy kolor, który doskonale widać w BCO 10mm. Następnie teleskop skierowałem w kierunku chylącego się ku zachodowi Oriona. Kiedyś na forum pojawiło się stwierdzenie, że Orion to gwiazdozbiór doskonały. Trudno się z tym nie zgodzić. Przykuwa wzrok nieuzbrojonego oka, jego skarby imponują już w lornetce, a i posiadacze dużego lustra znajdują tu kilka wyzwań. Jak się okazuje, Orion skrywa też wiele interesujących układów wielokrotnych, innych niż słynny trapez. Oto one: Beta Ori (Rigel) ? parka o ogromnej różnicy jasności (0,3 i 6,8 mag), dlatego mimo separacji 9,3? rozdzielenie było wyraźnie widoczne dopiero w 83x i potwierdzone w 125x. Następnie w polu widzenia ukazał mi się piękny szeroki kadr, zawierający w sobie aż cztery kolejne cele moich obserwacji: Struve 474, Iota Ori, Theta 1 i Theta 2. Każda z nich została w tym powiększeniu rozdzielona, a uroku dodała M42. Poszczególne układy prezentowały się następująco: Struve 474 ? bardzo szeroki układ (35,9?), składnik zachodni wydawał się nieco jaśniejszy. Iota Ori ? parka o dużej różnicy jasności składników (2,8 i 7,7 mag) i separacji 11,6?. Najbardziej podobała mi się w powiększeniu 125x. Theta 1 Ori ? cztery składniki trapezu doskonale widoczne od 48x, niestety składników E i F nie udało mi się wypatrzyć, nawet w 179x. Nie miałem z tym trudności dawniej w podobnym powiększeniu w GSO 8?. Theta 2 Ori ? sąsiadka trapezu, bardzo szeroki, lornetkowy układ podwójny. Sigma Ori ? układ pięciokrotny, którego cztery składniki można rozdzielić wizualnie. Dostrzegłem je bez problemu, optymalnie w powiększeniu 83x. Najsłabszy składnik C momentami widoczny był już w powiększeniu 48x, a dodatkowym atutem obserwacji w tym powiększeniu okazało się piękne sąsiedztwo w jednym polu widzenia: kolejny układ wielokrotny, składający się z trzech składników (STF 761). Aby zobrazować ten piękny widok, zamieszczam fotografie zaczerpniętą z sieci. Źródło: https://www.cloudynights.com/topic/198838-orion-all-along-the-beltway/?p=2564085 Zeta Ori ? układ potrójny, w którym udało mi się dostrzec jedynie składniki A i C, odległe o 58? i znacznie różniące się jasnością (1,9 i 9,6 mag). Niestety składnika B, odległego od A o 2,2? nie zdołałem zobaczyć w żadnym powiększeniu. Delta Ori ? bardzo szeroki układ (52,4?), po prostu ?zaliczony? Lambda Ori ? po raz kolejny obserwacje kończę pięknym akcentem. Separacja 4,2? dała o sobie znać już w powiększeniu 48x, a stała się wyraźna w 83x. Układ tworzą składniki o znacznej różnicy jasności, tj. 3,5 i 5,5 mag. Stan checklisty: 30/100
  24. Karol, co prawda przeprowadziłem się do Ożarowa Mazowieckiego, ale pochodzę z Sochaczewa i tam nadal trzymam swój większy teleskop. Mam jednego kompana (@Radek:)) i na obserwacje jeździmy kilka razy w roku na miejscówkę w Jasieńcu, gmina Rybno. Dysponujemy newtonami 8 i 10". Przyzwoite niebo jest też na północ od Sochaczewa, w okolicach Tułowic, gdzie po północy wyłączane są latarnie, ale tam nie znam żadnej bezpiecznej miejscówki. Krótko mówiąc chętnie powiększymy nasze grono Jaki sprzęt planujesz kupić?
  25. Dzięki za bardzo wartościowe informacje i linki. Jeśli chodzi o kierunek obserwacji, po prostu wyszedłem z założenia, że dla każdego sprzętu i prawie każdej miejscówki można znaleźć jakiś interesujący sposób uprawiania tego hobby. Choć bardzo lubię obserwacje DS i to na nich skupiałbym zapewne swoją uwagę dysponując ciemnym niebem, to nie uważam aby posiadanie nastu cali i odhaczanie kolejnych NGCów było jedyną słuszną opcją. Moimi wpisami chciałem pokazać alternatywę, być może zainspirować i mam nadzieję, że nawet bez wielkiego odzewu, ktoś kiedyś znajdzie w tym wpisach użytek. Sam bardzo często korzystam z tego rodzaju relacji podczas planowania kolejnych obserwacji. Bardzo lubię czas planowania obserwacji, kiedy to "rytualnie" rozkładam się z TNSOGiem i szukam informacji o obiektach na kolejne obserwacje, ale fakt - czasu na takie planowanie zwyczajnie brakuje. A cóż z zaplanowanej sesji, kiedy bezchmurne niebo (i inne sprzyjające okoliczności) nadarzają się po kilku tygodniach. Z wyszukiwarki chętnie skorzystam, lecz też widzę jej sens w tandemie z mobilnym oprogramowaniem, które sprawnie pozwoli nawigować. W tradycyjnych atlasach brakuje jednak oznaczeń wielu podwójnych. Pomiary podwójnych są mi jeszcze obce, ale chętnie poświęcę jakiś wieczór na zapoznanie się z podlinkowanym materiałem. Zawsze pasjonowały mnie obserwacje, które mogą dać dodatkową wartość poza wartościami estetycznymi. Zapał ten czasem przygasał przez długotrwale niesprzyjające warunki (na przykład przy ocenach zmiennych), ale w przypadku "odpornych" na zaświetlenie podwójnych widzę duży potencjał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)