Skocz do zawartości

Damian P.

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    815
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Zawartość dodana przez Damian P.

  1. Damian P.

    Hydrozagadka

    Czyżbym i tym razem źle ocenił trudność? Może faktycznie mnie samemu inaczej się to widzi, jako wrzucającemu zagadkę. Ok, więc podpowiedź. Jest to tylko niewielki fragment mgławicy. Ma ona potoczną nazwę i na zdjęciu widziało ją pewnie większość z nas. Nikt jednak chyba nie widział jej wizualnie, a przynajmniej nie trafiłem jeszcze na żaden raport. Leży ona z kolei na tle jeszcze większej mgławicy, którą widziało już mnóstwo obserwatorów.
  2. Damian P.

    Hydrozagadka

    Ok, to w ramach tego, że poprzednio źle oceniłem trudność zagadki, tym razem wrzucam naprawdę coś łatwego? Takiego oto piesojeża czy też może lisopiesa.
  3. Damian P.

    Hydrozagadka

    Trochę się naszukałem, nie powiem. Ale w końcu namierzyłem obiekt przeglądając któryś raz z kolei Sky-map.org i Aladin Lite. I to ledwie zobaczyłem ten wzór w Aladin, ale zdjęcia w necie potwierdziły. To Sh2-170, mgławica Mała Rozeta.
  4. Damian P.

    Hydrozagadka

    Dokładnie tak:) To IC 59. Jakby co, to teraz Twoja kolej.
  5. Damian P.

    Hydrozagadka

    Niestety to nie Pacman. Ale jakieś ciepło czuć...;)
  6. Damian P.

    Hydrozagadka

    To co, dać inną zagadkę? Mam jeszcze kilka. Chyba że ktoś uczciwie chce zgadnąć, co to za mgławica była:) Wydawało mi się, że podpowiedzi mocno już naprowadzają, ale miałem dać jeszcze jedną, więc daję: obiekt należy do gwiazdozbioru okołobiegunowego.
  7. Nieźle już go widać. To tylko pokazuje mi, jaka jest różnica pomiędzy 12" a 16". W mojej dwunastce widziałem zaledwie jakiś nieokreślony okruch, nawet nie byłem pewien, czy to jest podłużne czy nie. Ale to też trochę wina okularów (a raczej ich braku). Obserwowałem go przez Es 14mm (107x). W 319x (na początku) nie był widoczny, a potem nie próbowałem, natomiast było go widać również w 60x. Tutaj (link) jest moja obserwacja, a także Lukosta z 14" (jak się zjedzie na dół strony). Bardzo fajnie, że podzieliłeś się obserwacją. Jak widać nie taki diabeł straszny i już kilku obserwatorów go widziało z forum (Hicksona nie diabła). Cel mógłby z powodzeniem pojawić się kiedyś jako OT. Skoro jest taki Simeis 147, na którego nie ma prawie chętnych, to czemu nie HCG55. Co do satysfakcji z dostrzeżenia, miałem to samo - co zresztą skłoniło mnie do nadania takiego tytułu relacji:)
  8. O, prawie trafiłem z obserwacjami:) Widziałem ją sześć lat temu swoim teleskopem 12", w noc z 16 na 17 lutego. Niestety zbyt wiele nie mam. Zapisałem, że była dość jasna, z jasnym jądrem i owalnym halo.
  9. Damian P.

    Hydrozagadka

    Gdy obiekt góruje, Wolarz nurkuje.
  10. Damian P.

    Hydrozagadka

    No, to teraz powinno pójść już z górki.
  11. Damian P.

    Hydrozagadka

    Ściema nie, ale moje nieprawidłowe ocenienie zagadki już tak. Faktycznie źle to określiłem i nie przemyślałem pisząc, że jest łatwa, bo jednak zdjęcie, choć pokazuje chyba najwyraźniejszy wycinek tej mgławicy, to jednak jest to zbyt mało popularny obiekt. Do tego, dla utrudnienia przekręciłem kard, choć to już zależy, na które zdjęcie trafi się szukając. Dobra, to nakieruję jeszcze odrobinę. Obiekt leży obok innego, że tak powiem siostrzanego obiektu, który z kolei jest ociupinkę bardziej znany. Jednak dałem ten mniej znany, bo zwykle i tak fotografuje się całość, więc i szukający powinni przejrzeć całość. Jeśli dziś nikt nie odgadnie, jutro dam w kolorze. Wtedy astrofotografowie raczej szybko wpadną na trop ?
  12. Damian P.

    Hydrozagadka

    Jest to całkiem spory kawałek mgławicy. W wizualu (w Polsce) całkiem niepopularna, natomiast w astrofotografii od czasu do czasu się pojawia, choć też niezbyt często.
  13. Ile to ja razy miałem tak, że po przebudzeniu w nocy specjalnie nie sprawdzałem na telefonie, która jest godzina, by najpierw podejść do okna i zobaczyć, czy jest niebo i jeśli tak, to jak wygląda;)
  14. Damian P.

    Hydrozagadka

    Dobra, to niech będzie coś łatwego na rozruszanie?
  15. Damian P.

    Hydrozagadka

    To zależy. Trochę mnie zbiła z tropu ? Kilka dni temu, w pierwszej chwili, byłem przekonany, że to jeden z kilku znanych i jasnych obiektów, i niemal w pierwszej kolejności spojrzałem na zdjęcie tej mgławicy. Jednak przy pobieżnym przeglądzie minąłem się o mały włos z tym fragmentem. Przegląd kilku kolejnych mgławic oczywiście nic mi nie dał. Dziś znów na chwile przysiadłem do zagadki. Przejrzałem kilka obiektów i myślę: kurde, przecież to musi być coś w rodzaju Serca i Duszy. No więc wróciłem do mgławicy Duszy i tym razem bingo! Więc odpowiadam: IC 1848.
  16. Dzięki! Bardzo miło mi to słyszeć:)
  17. Dziękuję, miło to słyszeć, nawet nie sądziłem, że ktoś może w ten sposób traktować moje opisy i wyszukiwać w nich różnych rzeczy dla siebie ? Co do szczegółów, to pewnie to oczywistość, ale przypomnę, że wiele z nich wychodzi dopiero po kilku minutach wpatrywania albo i dłużej. Niektórych ze słabych galaktyk w ogóle na początku nie widać i czasem ma się taką chwilę zawahania, czy iść dalej, czy może poczekać. I bywa, że gdy czekam, to obiekt nagle się pojawia - z początku tylko chwilami, potem coraz pewniej i w końcu już zostaje. Dziękuje ? Ciekawe czy ten wysyp relacji, to trochę zasługa Lukosta i tematu o zwijaniu forum, czy po prostu obserwatorzy sami się motywują i widząc, że coś się dzieje, powstaje swego rodzaju efekt domina. No i oczywiście pogoda ma swój udział. A może wszystkiego w tym po trochu.
  18. Bardzo dziękuje za te słowa. Marku, bo nie tylko są to bardzo budujące słowa, ale słowa od kogoś, kogo relacje zawsze podziwiałem właśnie pod względem pióra w szczególności (ale i nie tylko). Pamiętam jak jeszcze nie byłem zarejestrowany na żadnym forum i jak dopiero znajdywałem opisy obserwacji w necie. Wtedy trafiałem na różne ciekawe, fajne relacje różnych osób (niektórzy jeszcze czasem coś piszą, inni chyba zaprzestali na dobre), ale to właśnie m.in. te Zatomskie Łupaniny itp. wywarły tak wielkie wrażenie. Potem już tylko czekałem na kolejne. I każda była świetna, doskonale wyważona, z idealnie dobranymi zdaniami, tak, że mogłem pomyśleć (i wciąż tak myślę) tylko jedno: chciałbym tak umieć. Olu, za niezwykle motywujące słowa i też pewnego rodzaju uspokojenie*. Tuż po wstawieniu bardzo żałowałem, że wrzuciłem tę relację. Zwykle walczę z opisem wiele dni, czasem tydzień i dwa, ale tym razem, za sprawą tej spontanicznej "notatki", którą napisałem zaraz po pojawieniu się chmur, postanowiłem, że napiszę to szybko, na gorąco i wrzucę już na drugi dzień. Miałem wrażenie, że popełniłem wielki błąd. Często mam podobne wrażenie, ale tym razem było duże. Prawie zawsze wrzucam relację z wielką niepewnością i oporem, zastanawiając się, czy na pewno i po co. Ale w końcu klikam wyślij, choć coś mi podpowiada: nie wysyłaj, zakop głęboko w jakimś folderze te pitolenie i lanie wody**. Po co znów pisałeś tego typu tekst, zamiast wypunktować obiekty i po myślniku napisać: jasna plamka, widoczne centrum i słabsze halo. Po co znów pieprzysz kilka tysięcy słów, jak można to napisać normalnie, jak ludzie, i relacja zajmie dziesięć razy mniej. Jestem bardzo krytyczny w stosunku do swoich tekstów, dlatego pojawiają się jeszcze większe wątpliwości. Wciąż uważam, że sporo moich relacji jest głupia i niepotrzebnie rozwleczona. Kilka starych tekstów dzisiaj napisałbym całkiem inaczej, obciął o połowę, a niektórych nigdy nie wstawił (z drugiej strony człowiek cały czas się uczy i wyciąga niby jakieś wnioski). Dlatego takie słowa jak Twoje, Marka czy innych osób, które dają znać, że się podobało, są dla mnie bardzo cenne. * Już nie pierwszy raz, bo i pod kilometrowym tekstem "Po północy", który ze zwięzłością i konkretem nie ma zbyt wiele wspólnego, bardzo mnie uspokoiłaś i zmotywowałaś;) ** Czy normalny człowiek nie napisałby, że widział dwie małe galaktyki i opisał to w dwóch, trzech zdaniach, zamiast cytować jakiś bełkot na prawie czterysta słów? Zauważyłem, że na forum mam tendencję do rozpisywania się nie tylko w relacjach, ale i w zwykłych postach. Staram ciągle nad tym pracować (albo panować), ale wychodzi różnie. Dlatego jeszcze raz bardzo dziękuje wszystkim, że poświęcają czas na czytanie. Często zastanawiałem się, jakby to było mieć 16 cali i jaka byłaby różnica w stosunku do dwunastki. Kiedyś chciałbym kupić większy teleskop, ale na razie nie ma szans.
  19. Bardzo śmieszne... Gdyby nie liczyć Marsa, którego widziałem 23 września, ostatni raz obserwowałem DS-y przez teleskop rok temu ? w marcu. I oto dziś wreszcie się zdecydowałem, wreszcie ta noc czy też może wieczór, kiedy wynoszę w końcu teleskop, uczę się na pamięć położenia nowych galaktyk, adaptuję wzrok jakieś pół godziny; to w sieni, to błądząc po podwórku, to w starej oborze, to znów w sieni i właściwie to jestem trochę podjarany. W końcu podchodzę do teleskopu i łapię pierwszy cel - galaktykę Holmberg II. No jest. Od razu. Widać jakieś mgliste coś. Po kilku minutach jakby trochę lepiej, ale w końcu odrywam głowę od teleskopu i patrzę w to miejsce na niebie. I nie wierzę. Chmury. Chmury tylko tam. No to czekam, bo przecież miało być czysto całą noc, zaraz przejdzie, widzę jak kłąb przesuwa się leniwie w prawo, na wschód. Obserwuję go przez chwilę, a potem patrzę w okular, koryguję - jest Holmberg. Patrzę na niebo i nie wierzę. Idzie jakaś smuga. Od zachodu nadciąga całun chmur i przesuwa się, i już po chwili zasnuwa niemal całe niebo. Tylko kilkanaście gwiazd się ostaje. Dziękuje bardzo, mówię. Dziękuję bardzo. Do widzenia. Teleskop jeszcze tam stoi, na podwórku. Ale jak go schowam, chyba znów nie wyniosę go przez kolejny rok. Notatka z dnia 04/04/21 około godziny 23 napisana na forumastronomicznym.pl i skasowana tuż przed wysłaniem z powodu przypływu nadziei. * * * No bo jak to? Przecież sat24 pokazuje czyste niebo w całej Polsce. Przecież kłąb chmur wiszący nad Lubelszczyzną musi w końcu sobie pójść. O, widzę jak przechodzi, przesuwa się w prawo, więc na dworze pewnie zaraz się odsłoni. Ale coś każe mi schować teleskop. Sfrustrowane ego? Mówię: nie. Nie po to w końcu go wyniosłem, aby go schować, aby zastraszyła mnie byle chmurka. Wychodzę na dwór. Pół nieba czyste. Dobra, toż nie schowam. Ego, czy cokolwiek tam, pocałuj się tam, gdzie sobie chcesz. Wracam, przelatuję jeszcze raz na szybko miejsca w stellarium, gdzie są moje cele i idę do sieni. Przykucam. Jest ciemno. Tylko z głębi domu sączy się słabe światło przez pasy w drzwiach i z zewnątrz, od podwórka, przez małą szybkę. Nasuwam czapkę na oczy i oddaję się rozmyślaniom. Tym razem tylko jakieś 15 minut i wychodzę. Holmberg II jest lepszy. Widać więcej światła galaktyki, które rozlewa się teraz nieco dalej na zachód od miejsca, w którym świeci najmocniej, czyli w pobliżu trójkącika z gwiazd, gdzie jest słońce 11,85mag. Odrobinę światła pochodzenia galaktycznego zdaje się być także przy innej gwiazdce 11.75 wielkości. Przemieszczam się do NGC 2366. Jest, ale niemal od razu zmieniam z 25mm na 14mm. Dość słaba, chyba podłużna. Na tle smugi widzę jakiś gwiazdopodobny punkt, ale nie wiem czy to gwiazda, więc zapamiętuję lokalizację. Potem dowiem się, że to region HII, swoją drogą bardzo jasny. Leżącej tuż obok NGC 2363 nie widzę. Następnie namierzam NGC 2403. Jest bardzo jasna. Galaktykę okupują dwie jaśniejsze gwiazdy po przeciwnych stronach. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że widzę jakieś nieregularności. Zmieniam na 107 razy. Bliżej centrum świeci kolejna, słabsza gwiazda, a obok niej widać kłąb światła ? później sprawdzę, że to centrum galaktyki. Przy dolnej gwiazdce kolejna odrobinę po prawej. Jest tu na tyle jasno, że wkładam okular Es 4,7mm. Niby wszystko mocno przygasa, jednak słabe gwiazdy i samo centrum wyróżniają się jeszcze mocniej na tle reszty. Potem dostrzegam jeszcze jedno miejsce, które okazało się być obszarem HII. Znajduje się na lewo od dolnej z gwiazd. Przesuwam lekko w bok chcąc namierzyć trzy jasne gwiazdy w linii, moją drogę do galaktyk PGC 21258 oraz PGC 21257*. Poniżej, dla urozmaicenia, wrzucam oryginalny, nieprzerabiany zapis z dyktafonu. Dobra, lecimy (pociągnięcie nosem) do tych PG-ców, gdzie one są...kurde, to od tej galaktyki miało odchodzić? Czy nie od tej? No od tej. No to gdzie to miało odchodzić? To chyba te trzy gwiazdy. No, nie wiem czy to będzie takie łatwe...Ha! Galaktyka PGC ta co jest gwiazda i skręca, świeci z palcem w d...e! No a co to jest? No to musi być to. Zaraz ustalimy jeszcze. Przy tej PGC przytulona jest gwiazdka, nieco dalej, w stronę tych trzech jasnych jest jeszcze jedna gwiazda. Słaba. Natomiast jeśli chodzi o drugą PGC, co naprzeciwko po prostej leci, no... to...nie widzę nic tu... chyba. No jeśli to jest ten...No mamy tak: trzy jasne gwiazdy, ostatnia trochę bardziej dalej. Potem skręcamy. Jest jedna ? a tu się rozchodzą na boki tutaj, po dwie ? potem jest druga, której towarzyszy wcześniej gwiazdka, tak, parka to jest właściwie, ale...no druga jest. No i skręcamy, w lewo, no i mamy galak...galaktykę. Przylega do niej gwiazdka. Tu trochę wcześniej jest też jakaś gwiazda, między (pociągnięcie nosem) tą drugą ostatnią a galaktyką, troszkę bliżej galaktyki. Natomiast po prostej...ja tam nic nie widzę, widzę gwiazdę jakąś, ale to chyba gwiazdka. No wydaje mi się, że...no jest coś tam. Po prostej. Ale... mi się wydaje, że to gwiazda (odległe szczekanie psa). Chociaż tej gwiazdce coś tam towarzyszy. Jest tak: jest PGC, której, do której przytulona jest gwiazdka, idziemy teraz...i tak, i potem jest...te dwa miejsca. Po lewej mamy gwiazdkę, po prawej mamy...tą gwiazdę, która jest w miejscu drugiej PGC tak jakby. I to jest taki trójkąt. Ale, do tego trójkąta, zaraz tu w miejsce, gdzie PGC miało być drugie...coś tam...świeci. W kierunku... parki takiej tam dalej. Tak. Czyli w miejscu tej drugiej PGC, tej słabszej, jest dwa punkty. Pomiędzy gwiazdką a parką. Wzdłuż... tej linii całej. No, znaczy wzdłuż, no tak, niekoniecznie idealnie. Powiedziałbym, że...ten drugi punkt, bliżej parki, to jest jakiś...jakiś podejrzany, nie do końca osamotniony, nie do końca pojedynczy. Albo jest mgiełka...albo jakieś dwie gwiazdki. No...to chyba będzie to, k...a. Dobra (westchnąłem). Wracamy. Teraz jedziemy gdzie? (szamotanina, zmieniam okulary) Teraz jedziemy...do...Polarnej, tak? Mieliśmy Holmberg, mieliśmy podłużną, NGC 2366 czy coś takiego, mieliśmy...jasną i dwa PG-ce i teraz jedziemy...do Polarnej...Polarna, potem...(trzeszczenie teleskopu) jedna z tych trzech jasnych...(celuję cały czas szukaczem), potem... jedziemy do pary...i tu powinniśmy...powinniśmy mieć tutaj galaktykę. No i jest. Mamy galaktykę. Mam galaktykę NGC 2655. Okrągła, jasne, niemal gwiazdowe jądro. Otacza je słabsza otoczka, napuszone jak dmuchawiec halo. Obok łapię NGC 2715. Jest wyraźna, jakby lekko podłużna, zgrubiona, może nieco jaśniejsza w centrum. Wracam poprzez NGC 2655, mijam ją i po przeciwnej stronie, za dwoma gwiazdkami, odnajduję NGC 2591. Galaktyka jest cienka, bardziej z rodziny igieł. Potem namierzam miejsce, gdzie ma być PGC 25371, ale niczego tam nie ma. Tymczasem dostrzegam drugą, którą także zaplanowałem, to jest PGC 25427, i która okazuje się być całkiem oczywista. Towarzyszy jej gwiazda. PGC jest małym kłębkiem światła niemal przyklejonym do gwiazdki. Widać ją nawet w 60-krotnym powiększeniu. Wracam do PGC 25371 i coś mi się pojawia, chyba kawałek dalej niż sądziłem, ale może mi się wydawało, że ma być bliżej trzech gwiazd. Biorę kilka głębokich wdechów. Może ja w złe miejsce patrzę - mówię - chyba nie. Usłyszałem kota. - Ci, ci, ci ? wołam ? ci, ci, ci, ci. Coś ciemnego biegnie w mroku. Tymczasem namierzam NGC 2985. Świeci jasno. Towarzyszy jej gwiazda. Następnie przesuwam dalej i łapię NGC 3027. Jest dość słaba, lecz widoczna pewnie. Przesuwam jeszcze dalej i odnajduję parkę galaktyk NGC 3065 i NGC 3066. Są widoczne bardzo łatwo i wyraźnie. Wkładam Es 14mm. Uznaję, że NGC 3065 wydaje się być ciut jaśniejsza. Zamiauczał kot. Mam kilka kotów, ale poznaje charakterystyczny piszczący głos Wiewiórki, długowłosej kocicy. Wracam w większej skali do NGC 3027. Słaba chmura, jak opar. - No dobra ? mówię ? To mamy wszystkie cele. Oprócz tego niepewnego, tak? No dobra. Co proponujem? Relaks? Kot. - Ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci ci! Celuję w końcu w galaktykę M81. Jest potężna. Mam wrażenie, że nie jest to jedynie owalna plama jasnego światła, ale ma pewien gradient. Wydaje mi się, że naprzeciwko ciasnej parki gwiazd widzę leciutki zarys ramienia. Obok piękna M82. Spoglądam na Herkulesa. M13 świeci bardzo jasno gołym okiem. Odnajduję w zenicie M51. Ramiona cudnie świecą zawinięte jak wąż ogrodowy. Potem celuję w M13. Tym razem jest to najbardziej widowiskowy obiekt tych obserwacji. Gapię się chwilę na ten obraz i kończę z uczuciem, że mróz, wgryzający się w moje dłonie i tak nie pozwoliłby na zobaczenie ani jednego obiektu więcej. * W nagraniu najpierw wspominam o łatwej PGC 21258, natomiast później pojawia się znacznie trudniejsza PGC 21257.
  20. Księżyc z dzisiejszego ranka. Było jakoś za dziesięć szósta.
  21. Daję znać. Podchodziłem do tego obiektu rok temu moim 12" teleskopem, ale nie udało się. W relacji mam, że robiłem dwa podejścia - podczas pierwszego, na odludziu, pogubiłem się w lokalizacji, natomiast za drugim razem, już pod domem (chyba dwa dni później), po prostu niczego nie widziałem. Położenie galaktyki, z tego co pamiętam, rzeczywiście nie jest zbyt łatwe. Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć: ja tam jeszcze wrócę.
  22. Oczywiście to pytanie (tytułowe) jest samo przez się pozbawione sensu, bo obiektywnie nie ma czegoś takiego jak lepszy sprzęt (jeśli zestawiamy tak skrajne typy). Ktoś woli to, a inny to, albo ta sama osoba woli jednej nocy to, a innej tamto. Dlatego są różne sprzęty i każdy jest w swoim przeznaczeniu najlepszy. Ja traktuję to chyba w kontekście perspektywy, a przynajmniej częściowo tak może jest. Lubię patrzeć zarówno na pojedyncze drzewa jak i cały las. Lubię widzieć zwierzę z bliska, ale lubię też, gdy jest daleko na łące, wśród bujnych traw, drzew i innych zwierząt. Dlatego mam teleskop i lornetki. Jednak muszę przyznać, że w głębi duszy jestem chyba bardziej oddany lornetce. Od lornetki zaczynałem i zawsze będę miał w pamięci swoje pierwsze podboje. Zanim spojrzałem pierwszy raz przez teleskop, miałem już za sobą wyłapany cały katalog Messiera przez starą zdezelowaną Tento oraz 15/70, i jeszcze więcej z innych katalogów. Mam ogromny podziw dla lornetki i jej możliwości. Obserwacje przez teleskop traktuję nieco normalniej, natomiast przez lornetkę traktuję osobiście. To dla mnie sprzęt niemal magiczny. Bo tak mały w swej zwykłości, a tak wielki w tym, co można przez niego dostrzec. Ale i teleskop bardzo doceniam. I tu muszę przyznać, że niejednokrotnie byłem rozwalony widokami z mojej Synty 12". To sprzęt, którego przestało mi się prawie całkowicie chcieć wynosić z domu, ale wiem, że jak już go wyniosę i trafi się dobra przejrzystość, jak zaplanuję dobrze sesję, obiekty bywają tak spektakularne, że opada szczęka, że uśmiecham się sam do siebie, a czasem krzyczę i przeklinam z radości. I nigdy wtedy nie żałuję, że go wyniosłem czy zabrałem na odludzie. Pod super ciemne niebo biorę binodobsona 20" ? A jeśli wśród opcji nie ma takiego sprzętu, to chyba zabrałbym jakąś super lornetkę. Takiego lornetkowego Graala, którego może kiedyś zacznę poszukiwać.
  23. Jak już wróciłeś z przyszłości, to trzeba było sprawdzić jak tam się na świecie sprawy mają ?
  24. Dziękuje?Tak, chodziło o tę kropę, co prawda jeszcze z tym ogonem do góry, no ale jak jeszcze nie nazwali tej smugi, no to trudno:) A to durne Stellarium. Wyświetla mi właśnie tam, gdzie skrzydło Mewy. Robią coraz to nowe wersje i wraz bałagan. I jeszcze nadają jakieś dziwne nazwy gromadom - skąd oni je biorą, to nie wiem.
  25. Ależ naturalnie, śmiało wrzucać;) A tak przy okazji, może ktoś wie jak nazywa się ta ciemna mgławica na dole Mewy, przylegająca od zachodu do Sh2-297 i ciągnąca się wąskim strumykiem w górę? Znalazłem jakieś oznaczenie LDN 1037, ale nie wiem czy to to.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)