Skocz do zawartości

Mareg

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    400
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Zawartość dodana przez Mareg

  1. Dziś warunki na Jowiszu i Saturnie miałem chyba najlepsze w tym roku. Jak seeing się uspokajał, to widziałem jakieś detale na WCP i pasy przed nią. Brunatne pociemnienia na pomarańczowym północnym pasie równikowym też czasami stawały się wyraźne. O 4:12 Io wchodził w cień Jowisza i fajnie się "wygasił" w ciągu paru minut. A wcześniej był Saturn. Dziś przerwa Cassiniego chwilami była czarniutka i było widać, że pierścienie po jej zewnętrznej stronie są ciemniejsze niż te po wewnętrznej. Udało mi się też pierwszy raz w życiu wyzerkać Hiperiona z jego 14.5 mag według Stellarium. Żeby się upewnić, wsadziłem w wyciąg XW 3.5 (x300 -> x430), bo przy większym powiększeniu nieco wzrasta zasięg. Sprawdziłem też na mapach i w jego okolicy nie widzę nic, z czym można by go pomylić. Na pewno pomogło mi, że zabrałem się za Saturna już po dłuższych obserwacjach, z wychłodzonym teleskopem i zaadaptowanym wzrokiem. Także na wlocie Taurusa miałem wybaflowaną i wyflokowaną osłonę poprawiającą kontrast, przysłonięte 5 mm obwodu lustra i "czapeczkę" na lustro wtórne (zdjęcia tych przeróbek są w tym wątku). No i kluczowa sprawa, warunki dopisały. Przy obecnych krótkich i jasnych nocach Jowisz i Saturn stają się coraz fajniejszymi obiektami do obserwacji i focenia. Nic tylko nastawiać budziki i działać.
  2. No i w końcu udało się zrobić pierwsze w tym roku obserwacje planetarne prawdziwie planetarnym sprzętem! Taurusa 300/1500 wystawiłem na zewnątrz jeszcze wieczorem (pod zadaszenie, żeby nie zamókł od rosy) a rozstawiłem się koło 3-ciej. Telep stał na platformie i obserwowałem praktycznie cały czas z XW 5 mm, x300, pole 14?, źrenica 1 mm. Po niebie walało się parę chmurek i sporo cirrusów, ale Saturn i Jowisz były widoczne a między nimi z za drzew biła łuna od wschodzącego Księżyca. Temperatura była taka, że w ten piękny czerwcowy świt nie trzeba było mieć ani czapki, ani rękawiczek, a wystarczała po prostu gruba puchowa kurtka. Zacząłem od wyżej położonego Saturna. Seeing na początku był dość kiepski i ciężko było wyostrzyć na Saturnie czy jego księżycach, a było ich widać cztery: Tytan (9.1 mag), Rea (10.3), Tethys (10.9 mag) i Dione (11.1 mag). Ostrość pewnie ustawiłem dopiero na sporo wyżej położonym Altairze. Na szczęście seeing miał okresy znacznej poprawy i było widać jaśniejsze obszary równikowe i dość szczątkową przerwę Cassiniego. Kontury planety i pierścieni jednak cały czas falowały, ale pierwszy obraz Saturna w tym roku z 300 mm dobrego lustra i tak bardzo cieszył. Ale gęba mi się jeszcze bardziej uśmiechnęła (i pewnie poszło parę wykrzykników) jak spojrzałem na Jowisza. Po paru chwilach czekania na porywy lepszego seeingu okazało się, że dopisało mi szczęście i na Jowiszu się troszkę dzieje: Wielka Czerwona Plama była od dobrej strony, Europa rzucała cień na tarczę Jowisza a jak poczekam wystarczająco długo, to pewnie sama zacznie przechodzić na tle tarczy. I to wszystko dawało się spokojnie wypatrzeć ! Seeing się poprawiał i pogarszał, tło jaśniało ale Jowisz był coraz wyżej i to wszystko kompensowało. W porywach dobrego seeingu cień Europy był bardzo wyraźną czarną kropeczką, ciężko było zliczyć wszystkie pasy i tylko WCP ani razu nie była jakaś bardzo wyraźna. W ogóle wzdłuż południków dużo się zmieniało na tarczy Jowisza, natomiast po równoleżnikach malutko: tylko blada WCP, ?lokalne? pociemnienia brunatno-czerwonego północnego pasa równikowego i może jakieś pociemnienie w okolicy WCP. Pewnie gdzieś do 4-tej przeskakiwałem pomiędzy obiema planetami, ale przy którymś razie nie odnalazłem już Saturna i zostałem cały czas przy Jowiszu, który był jaśniejszy o 3 magnitudo (liniowo jakieś 16 razy). I tak na gapieniu się na Jowisza zeszło mi aż do 5-tej, bo koniecznie chciałem zobaczyć jak Europa wejdzie na tarczę Jowisza (parę razy zerknąłem na Księżyc żeby zobaczyć jak się on ma i ewentualnie skorygować ostrość). I w końcu widziałem Europę po jednej stronie tarczy Jowisza a jej cień po drugiej, choć było trochę strachu, bo brakło mi platformy i musiałem ją przestawić i wrócić do Jowisza już w pełnym świetle dnia. Ale szybko mi się to udało, bo w szukaczu 9x50 Jowisz był nadal dość dobrze widoczny (gołym okiem już go nie byłem w stanie odnaleźć). Co ciekawe, do samiusieńkiego końca księżyce Galileuszowe były widoczne w okularze na wprost, z najsłabszą Kallisto o jasności 6.6 mag. O 5-tej Jowisz był 26° nad horyzontem a Słońce 3°. Na domie widziałem wyraźne cienie drzew i po oderwaniu oka od okularu czuło się oślepienie. Wrzucam pamiątkową fotkę Jowisza zrobioną koło 4:30 telefonem przyłożonym do okularu (oczywiście wizualnie obraz był często znacznie lepszy).
  3. Wczoraj niespodziewanie pogoda dopisała i jak zacząłem od Wenus około 20-tej to, z małymi przerwami, skończyłem na Jowiszu i Saturnie o 3:30... Obserwowałem EDkiem 80/600, głównie z XW 3.5 mm i troszkę XW 5 mm. Od północy seeing był bardzo dobry, zero wilgoci na teleskopie, ale wciąż zimno. Nie planowałem tak długich obserwacji, bo rano do roboty, ale koło 2-giej Saturn wylazł ponad drzewa i jak zobaczyłem, że światła oddalonych o parę kilometrów świateł tylko lekko falują, to pojawiła się spora nadzieja, że seeing nad horyzontem powinien też być dobry. I był dobry jak na obiekt paręnaście stopni nad horyzontem: ostre kontury Saturna, widoczne pojaśnienie stref równikowych, równiutkie pierścienie. Niestety, przerwy Cassiniego się nie dopatrzyłem. Cały czas na wprost było widać Tytana (9.2 mag) i Reę (10.3 mag). Pewnie gdzieś po półgodzinie nad drzewami był i Jowisz. Tu też był jak dotąd najlepszy widok w tym roku: stabilne kontury, tylko lekkie podkolorowanie od aberacji atmosferycznej, wyraźny układ pasów, z najlepiej widocznym czerwono-brunatnym północnym pasem równikowym. Wszystkie księżyce Galileuszowe były bardzo wyraźnie widoczne. Koło 3-ciej byłem już dość dobrze zziębnięty pomimo puchowej kurtki z kapturem, więc wszedłem do domu się troszkę zagrzać i poczekać, aż planety będą wyżej. Po 15 minutach wróciłem i planety rzeczywiście były troszkę wyżej, ale seeing się sporo pogorszył i kontury planet zaczęły falować. Sprawdziłem co taki seeing pozwala zobaczyć na Księżycu, który był pomiędzy Jowiszem i Saturnem, i tam jeszcze można by mieć frajdę w takich warunkach. Ale długo nie musiałem się zastanawiać, czy dla takiego seeingu dalej warto marznąć, bo chmury zasłoniły i Saturna, i Jowisza, i można było z czystym sumieniem zwinąć sprzęt i iść na ekspresowe spanie. Myślę, że to była pierwsza sesja w tym roku, podczas której większa apertura pokazałaby sporo więcej na planetach niż EDek 80. Może powiększenia nie byłyby dużo większe, ale byłoby jaśniej i łatwiej byłoby wyłowić jakieś detale. Ale i tak nocka była bardzo udana, a większym sprzętem trzeba popróbować następnym razem.
  4. Mareg

    Forum się zwija?

    W ubiegłym roku na wiosnę prawie umarłem z braku snu, bo w Krakowie pogoda tak dopisywała, że szkoda było marnować nocek obserwacyjnych a do roboty trzeba było wstawać. W tym roku ciężko żyć, bo przez kiepską pogodę obserwacji jak na lekarstwo. Ale ten rok jest jakoś wyjątkowo marny nie tylko w Polsce. Przez robotę mam też miejscówkę 1600 km od domu i tam wcale nie jest lepiej, co jest też sporą anomalią jak na tę porę roku. Jak już zupełnie nie mogę wytrzymać tej nieastronomicznej pogody to wtedy myślę o moim koledze z roboty, Szkocie pochodzącym z małej wyspy, który powiedział mi kiedyś że u nich normalne jest jak pada i że pewnego roku mieli tylko 18 dni bez deszczu. I wtedy trochę łatwiej przychodzi mi czekanie na jakąś bardziej sensowną pogodę, bo przecież u nas ona musi się kiedyś w końcu poprawić.
  5. Wpisałem "inżynieria kosmiczna" w Googla i wydaje mi się, że na samej górze listy wyników jest parę linków odpowiadających przynajmniej częściowo na Twoje pytania. Może warto od tego zacząć, czekając aż ktoś już pracujący w branży napisze nam tutaj wyczerpujące odpowiedzi. Możesz także wypożyczyć lub kupić np. książkę "Wprowadzenie do astronautyki - inżynierski punkt widzenia" i przeglądnąć, co ewentualnie by Cię czekało. Wg mnie nie chodzi o to, żebyś zrozumiał wszystko co tam jest napisane, ale bardziej czy zawarte tam zagadnienia są dla Ciebie na tyle interesujące, że miałbyś motywację zająć się fizyką i matematyką na poziome używanym w tej książce. BTW: Książkę kupiłem po informacji wrzuconej przez jej autora na forum obok.
  6. Do standardowych zabrudzeń na okularach używam od dawna tych samych mokrych chusteczek, którymi czyszczę moje okulary korekcyjne, te na nosie. Jedynie na co zwracam uwagę, to żeby te chusteczki nie maiły żadnych dodatków zapachowych.
  7. Super szkice i relacja ! Malusieńka subiektywna uwaga: estetykę szkiców zaburzają mi te spore czerwone opisy...
  8. Cor Caroli jest jedną z bardziej magicznych par jakie znam: słabszy składnik w refrakorze 80 mm ma (dla mnie) kolor niebiesko-szary a w Newtonie 12" widzę go jako zielonkawy ! Ten kolor jest tak niesamowity, że bardzo lubię wracać to dej parki.
  9. @matyniu333, jeszcze jedno pytanie, bo jakoś nie widzę go w tym wątku : Na jak długo przed obserwacjami planet wystawiasz tego GSO 8" na zewnątrz, żeby lustro główne miało czas na osiągnięcie temperatury otoczenia ?
  10. Teleskop przetestowany na Księżycu wysoko nad horyzontem ? Daje dobre obrazy z tymi okularami ? Sprawdzałeś kolimację teleskopu na jakiejś jasnej gwieździe ? Może być tak, że zanim uderzysz w planety, które są bardzo wymagające dla optyki, trzeba będzie najpierw ogarnąć sprzęt.
  11. Jeśli oczekujesz jakichkolwiek wskazówek co zrobić, żeby zobaczyć więcej na planetach, trzeba napisać parę szczegółów dotyczących Twoich obserwacji: jaki teleskop, okular, jak wysoko były planety nad horyzontem, jaki był seeing i co tam jeszcze przyjdzie Ci do głowy. A przede wszystkim należy próbować dalej licząc na lepsze warunki. Żeby wygrać trzeba grać. Tu możesz poczytać co niektórym już udało się zobaczyć w tym roku na Jowiszu i Saturnie.
  12. Czasem "oko obserwacyjne" zamykam jeszcze zanim oderwę go od okularu a w szukacz lub telefon patrzę "okiem pomocniczym". Na dłuższą metę to jest dość uciążliwe, ale na walkę z najbardziej wymagającymi obiektami często wystarcza.
  13. Moje parę wniosków na temat kolimatora laserowego GSO: Bardzo lubię ten kolimator za jego solidną mechanikę, łatwość kolimacji i przystępną cenę (kolejność zalet nieprzypadkowa). Przed jego pierwszą kolimacją rozebrałem go na części, żeby zobaczyć, jak te trzy kolimacyjne śrubki działają w środku. Otóż podpierają solidną metalową rurkę z laserem a druga jej strona jest osadzona w bardzo ciasnym o-ringu zrobionym z twardej gumy. Jak dla mnie wszytko wyglądało bardzo prosto i porządnie, tak samo jak cała reszta kolimatora. Aby kolimator trzymał kolimację na samym końcu tego procesu po prostu WSZYSTKIE te trzy śrubki muszą być dobrze dokręcone. Kolimator bardzo dobrze dał się skolimować przez kręcenie nim w wyciągu teleskopu (Newton 300/1500) i minimalizowanie kółek, które plamka zatacza (w jakimkolwiek miejscu) lustra głównego. Przy kręceniu kolimatorem lekko dociskam jego kołnierz do czoła wyciągu, aby na pewno jego oś symetrii była równoległa do osi symetrii wyciągu. To jest najważniejsze, bo wszelkie przekrzywienia będę powodowały o wiele większe błędy niż jakieś przesunięcie obu osi symetrii. Podczas kolimacji teleskopu też kręcę kolimatorem tyle że już skolimowanym. Wtedy malutkie kółeczka które plamka zatacza nie są problemem, wystarczy że będą one koncentryczne względem znacznika na lustrze wtórnym lub samym kolimatorze. Podobnie, wielkość lub jakieś zniekształcenia plamki lasera stają się mniej istotne. Tak samo przy kręceniu kolimatorem od razu widać, czy jest on dobrze skolimowany, czy nie, i czy jego kołnierz dobrze leży na czole wyciągu. I teraz to co może być najważniejsze: kolimatora laserowego używam tylko do małych korekt luster po dokładnym skolimowaniu teleskopu kolimatorami optycznymi. Niestety, kolimator laserowy może pokazać bardzo dobrą kolimację, natomiast tak naprawdę kolimacja może być bardzo daleka od ideału. Dlatego zanim będzie laser, najpierw trzeba użyć kolimatora optycznego, i to najlepiej dobrego. Wg mnie to ten kolimator optyczny określa jakość kolimacji teleskopu. Laser jest bardzo dobry, ale tylko do drobnych korekt na samym końcu kolimacji i przed obserwacjami po przewożeniu lub rozkładaniu teleskopu.
  14. Zainstalowałem Twilight i wydaje się, że może wspierać nie tylko zdrowy sen, ale też i obserwacje astronomiczne. Po ustawieniu najniższej temperatury, maksymalnej intensywności "zaczerwienienia" i 20 % dodatkowego przyciemnienia, wszystko wyświetlane na moim telefonie wydaje się być odpowiednie do używania podczas obserwacji. Aplikacja umożliwia dodatkowe przyciemnienie wyświetlania poniżej minimum oferowane przez system do takiego poziomu, że ciężko cokolwiek zobaczyć nawet w ciemności, którą od ideału oddzielała tylko mała szybka w "domowym symulatorze ciemności". Teraz pozostaje tylko wypróbować Twilight podczas prawdziwych obserwacji. Jak się sprawdzi, kupuję wersję Pro za 9.90 zł. Jakby ktoś próbował innych aplikacji, niech koniecznie napisze. Wszystkim bardzo dziękuję za pomoc i aktywność w temacie.
  15. Wg mojej wiedzy niestety Android takiej opcji nie ma, a mój S7 z wersją 8.0.0 na pewno jej nie ma... Z wielkiej ciekawości muszę kiedyś zobaczyć jak te barwne filtry wyglądają na iOS. Może po prostu mam zły telefon...
  16. Może też będę musiał to rozważyć, ale zrobię to z dużym bólem... Teraz używając telefonu już bardzo sprawnie potrafię wyszukiwać obiekty i często improwizuję podczas obserwacji, dobierając cele w zależności od aktualnego seeingu i ich wysokości nad horyzontem. W zależności od pola widzenia w szukaczu czy przeglądowym okularze zaznaczam takie samo pole widzenia w aplikacjach i to pomaga mi często za pierwszym razem wycelować w obiekty, których tam jeszcze nie widać. Na razie nie wyobrażam sobie tylko analogowych map podczas obserwacji. Owszem, listę celów do których mam podchodzić po raz pierwszy przygotowuję z papierowymi mapami, ale potem wrzucam je do telefonu i przy obserwacjach jest tylko telefon. Zobaczmy jak się rozwinie ten wątek. Oczywiście internety już przeglądnąłem i jak na razie nie widziałem jakiegoś bardzo dobrego rozwiązania. Może ktoś już ten temat przerabiał i ma coś do polecenia.
  17. Czy jest jakaś sensowna aplikacja na telefon z androidem wymuszająca "czerwone astronomiczne wyświetlanie" przez WSZYSTKIE aplikacje telefonu ? Owszem, Stellarium i SkySafari mają tryby nocne i jakoś one działają, ale przy manipulowaniu telefonem przy teleskopie zawsze zdarzy się nacisnąć coś nie tak i telefon daje po oczach wyświetlając coś innego, i to często na bielutkim tle. Ponadto obie aplikacje u mnie (Galaxy S7) albo nie wyświetlają klawiatury na czerwono (Stellarium), albo robią to dopiero po błyśnięciu standardowymi kolorami (SkySafari). No i w trybie nocnym SkySafari dalej ma BIAŁE napisy. Przy obserwacjach skręcam jasność telefonu na minimum żeby zmniejszyć jasność przypadkowych wyjść poza tryb czerwony, ale i tak wtedy ekran daje po oczach. Ponadto jak skręcę jasność do minimum to na moim telefonie te czerwone tryby w Stellarium i SkySafari stają się mało czytelne. Może ktoś zna i używa jakiejś apki, które zmusza telefon do wyświetlania WSZYSTKIEGO na czerwono ?
  18. Zdjęcie Mont Blanc z odległości około 70 km zrobione o zachodzie Słońca telefonem Galaxy S7 przystawionym do okularu lornety APM 25x100 ED. Nie tak daleko od centrum zdjęcia widać schronisko silnie odbijające promienie słoneczne. Powyżej jest jeszcze jedno, już bez odblasków, które wizualnie było o wiele lepiej widoczne niż na zdjęciu. Ciekawe czy jest do odnalezienia tylko na podstawie zdjęcia. Wrzucone zdjęcie jest w pełnej rozdzielczości aparatu tego telefonu (4032x3024), tylko po lekkim wyostrzeniu i odszumianiu. Bardzo mnie zdziwiło, że po przeskalowaniu zdjęcia o 50 % widać wyraźne pogorszenie rozdzielczości i drugie schronisko staje się pewnie niemożliwe do odnalezienia. Więc wygląda no to, że te 12 megapikseli tej malusieńkiej matrycy jest przynajmniej czasem jakoś tam wykorzystywane. Tak samo parametry ekspozycji są dla mnie nieco szokujące przy oświetleniu o zachodzie Słońca: ISO 40 i czas 1/770 s, co pewnie jest też spowodowane światłosiłą f/3.7 tej lornety. Ostatnio bawię się w "ziemskie obserwacje" i testuję, co można wycisnąć z telefonu przystawionego do okularu dużej lornetki, bo pomimo dobrej pogody, nie mogę prowadzić normalnych obserwacji (#%*&**%^%@# !!!), a taka lorneta przecież nie może stać nie używana. Jestem "na delegacji" w kraju, gdzie wciąż obowiązuje godzina policyjna od 19-tej do 6 rano, więc mogę obserwować TYLKO przez okno (załączone zdjęcie też jest zrobione przez okno na 7. piętrze). Jako ciekawostka, za pierwsze złamanie godziny policyjnej bez przepustki jest kara 135 euro a po trzecim razie w ciągu miesiąca jest 6 miesięcy więzienia i 3750 euro kary. Takie regulacje obowiązują 67 milionów ludzi od kilku miesięcy. Ciekawe jak na podobne pomysły zareagowaliby obywatele naszego Kraju. Całkowite zniesienie godziny policyjnej jest planowane tutaj od początku lipca. Zatem niewykluczone, że jeszcze coś napiszę w tym wątku.
  19. Dzięki @midimariusz za super relację ! Gratuluję noktowizora ale jeszcze bardziej takiej Żonki, co do obserwacji zachęca. Pod jakim niebem obserwowałeś, tak mniej więcej ?
  20. W poniedziałek wieczorem wystawiłem EDka 80 pod zadaszenie przed wejściem do domu żeby się przyzwyczaił do tych dziwnych w tym roku kwietniowych temperatur i rano około 5-tej wstałem na pierwsze w tym roku obserwacje Jowisza i Saturna. O tej godzinie jest już dość jasno, ale Trójkąt Letni był jeszcze dobrze widoczny. Jowisza dostrzegłem od razu jak wyłaniał się ponad drzewami a Saturna po małym poszukiwaniu. Całe moje obserwacje trwały z godzinę aż do wschodu Słońca i można je streścić mniej więcej tak: Obserwowałem z powiększeniami x120 i x170 (XW 5 i 3.5), co dawało źrenice 0.7 i 0.5 mm. Jak zaczynałem obserwacje Jowisz był nad horyzontem 13° a Saturn 16° i w ciągu godziny planety podniosły się aż o 5 - 6 stopni. Było widać, jak wraz ze wzrostem wysokości obraz planet najpierw się poprawia a potem pogarsza przez coraz jaśniejsze niebo. Planety były widoczne nawet po wschodzie Słońca, ale obraz był już bardzo ?rozcieńczony?. Obraz znacznie falował i pewnie udało mi się ustawić ostrość dopiero na zachodzącym Księżycu w pełni. Saturn był albo bardzo mały (x120) , albo bardzo ciemny (x170). W porywie najlepszych warunków kolor pierścieni i planety wydawał się być lekko różny. Może było widać jakieś namiastki przerwy Cassiniego, z mocnym naciskiem na ?może?. Jowisz pokazywał wyraźne pasy. Pas równikowy północy był najbardziej kontrastowy i było widać, że jego szerokość się zmienia. Niestety, wielka Czerwona Plama była po złej stronie planety. Generalnie obraz Jowisza był lepszy niż Saturna, mimo, że Jowisz był parę stopni niżej. Nie mogłem się doszukać jednego księżyca Galileuszowego. Po sprawdzeniu na SkySafari Plus okazało się, że Io właśnie przechodzi na tle Jowisza. Niestety, nie udało mi się go dostrzec. Na początku obserwacji Io rzucał też cień na tarczę, ale tej kropeczki też się nie dopatrzyłem. Podsumowując, szału nie było, ale po ładnych paru tygodniach chmur byłem bardzo szczęśliwy, że w końcu można było cokolwiek poobserwować. Jak będzie się zapowiadał lepszy seeing to następnym razem na planety może warto wystawić Newtona żeby obraz był dożo jaśniejszy. Warunki do obserwacji Jowisza i Saturna będę się tylko poprawiać, więc nagroda za poranne zrywanie się będzie coraz fajniejsza.
  21. U mnie teraz od tygodni pogoda zaporowa i ostatnio ten obszar Księżyca obserwowałem w lutym, ale za to warunki były bardzo dobre, tak że w lustrze 300 mm widoki były wspaniałe, Ja mapy Księżyca przeglądam raczej dopiero po obserwacjach, wracając do obszarów, na których spędziłem najwięcej czasu. W czasie obserwacji po prostu przeczesuję terminator i przyległe obszary, zostając na dłużej przy krajobrazach które w aktualnym oświetleniu wydają mi się najpiękniejsze lub są dla mnie mniej znane. Czasem obserwacje dokumentuję fotkami z telefonu, aby potem wrócić do tych obszarów z mapami. Poniżej wrzucam Valis Alpes z nocy 20 lutego: pojedyncze zdjęcie z T300 + (najprawdopodobniej) XW 3.5 + Galaxy S7, spore przycięcie i prosta obróbka w Corel PhotoPaint. Niestety na takim zdjęciu widać sporo mniej niż wizualnie, ale do "nauki Księżyca" to zupełnie mi wystarcza.
  22. Jak myślisz o powiększeniu apertury ponad dwa razy, to zanim kupisz, może zobacz na żywo jak taki teleskop się ogarnia w praktyce. No chyba że mieszkasz w domu na wsi i nie masz obaw o logistykę, bo planujesz po prostu jakoś przepchać telep na podwórze.
  23. Swojego T300 kupiłem w 2019 roku z lepszymi warstwami przede wszystkim ze względu na ich spodziewaną lepszą trwałość. Wtedy była opcja optyki Orion Optics UK z ich warstwami HiLux. No i w wersji Pro jest wynik pomiaru. Mi na przykład było łatwiej odżałować kasę jak miałem czarno na białym Strehl 0.991 i P/V 1/10 ?. Cały czas uważam, że to był dla mnie bardzo dobry wybór. Ale zgadzam się, że odpowiedź na Twoje pytanie nie jest prosta: jednak apertura to apertura, z której radocha jest przy każdych obserwacjach.
  24. Mareg

    Brak pogody

    "Na bezrybiu i rak ryba"... Teraz to nawet pogodą tylko w dzień bym się bardzo ucieszył. Jakieś małe plamki na Słońcu dziś by było widać a za parę dni powinno być widoczne coś większego. No ale pod Krakowem to według dzisiejszych prognoz nici z obserwacji przynajmniej przez dwa tygodnie.
  25. Mareg

    Brak pogody

    No nie wiem... Na razie po deszczu jest śnieg, potem będzie deszcz i chmury, a potem to nie wiemy. Do Słońca kolejka może być jeszcze bardzo długa. Na wiosnę miałem myć lustra, ale póki co czekam, bo do jakiejś pogody mogą się znów porządnie przykurzyć...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)