Skocz do zawartości

Komety i mgławice planetarne (Czuszów, 25/26 V 2014)


Rekomendowane odpowiedzi

W nocy 25/26 maja zachęcony bezchmurnym niebem po zachodzie Słońca postanowiłem skorzystać z jednej z ostatnich nocy astronomicznych w mojej miejscówce na północny wschód od Krakowa (na pograniczu miejscowości Czuszów i Bolowiec).
W trakcie, kiedy jechałem na miejsce, niebo przesłoniły chmury, a do tego okazało się, że jade prosto w kierunku chmury burzowej. Na miejscu na szczęście chmur było niewiele, a aktywna wcześniej chmura burzowa dość szybko zaniknęła.

Obserwacje rozpocząłem około 23:20, a niebo i tak nie było jeszcze zupełnie ciemne. Tę noc rozpocząłem od komet. Najpierw wycelowałem w świecącą w Lwie, tuż nad jego głową, przemykająca bardzo blisko Ziemi, kometę 209P/LINEAR - obiekt macierzysty popularnego ostatnio roju meteorów Kamelopardalidów. Kometę tę widziałem już w maju kilka razy, tym razem jednak było ją widać znacznie lepiej niż podczas poprzednich obserwacji. W małym powiększeniu była widoczna jako słaby, mocno skondensowany obiekt, o "łezkowatym" kształcie, podobny do niewielkiej mgławicy planetarnej. Jej jasność oceniłem na 12.8 mag, a średnicę jej głowy na 0.8'. W połączeniu z faktem, że znajdowała się w tym czasie mniej niż 10 milionów kilometrów od naszej planety, oznacza to, że średnica jej głowy jest wyjątkowo mała (2 - 3 tysiące kilometrów). Kometa bardzo szybko poruszała się na tle gwiazd. Wystarczyła kilkuminutowa przerwa, aby bez trudu zauważyć, że jej położenie na tle gwiazd się zmieniło. W większych powiększeniach kometa wydała sie być trochę bardziej rozmyta. W powiększeniu 340x wewnątrz jej słabo widoczne było gwiazdopodobne jądro o jasności około 14.5 mag, a sama głowa wydawała się mieć średnicę nie wiekszą niż około 20".
Po komecie 209P, przyszedł czas na najjaśniejszą widoczną na naszym niebie kometę - C/2012 K1 (PANSTARRS), która świeciła w tej samej części nieba, tyle że o nieco ponad 20 stopni wyżej, w Wielkiej Niedźwiedzicy. Tę kometę bez najmniejszego trudu widać było w lornetce. Była obiektem dość dużym (~8'), lekko spłaszczonym, a zerkaniem można było dostrzec u niej krótki warkocz.  Lornetką oceniłem jej jasność na 8.2 mag. Warto tu zauważyć, że w czasie tej obserwacji znajdowała się ona ponad 20 razy dalej od nas niż kometa 209P, a pomimo tego widoma średnica jej głowy była około 10 razy większa! Tak więc liniowe rozmiary jej głowy musiały być jakies 200 razy większe od rozmiarów komety 209P! W teleskopie pyłowy warkocz komety C/2012 K1 był oczywisty, a do tego bardzo słabo widoczny był drugi, wąski, gazowy warkocz, odchylony o jakieś 20 stopni od jaśniejszego, pyłowego.

Kiedy skończyłem oglądać kometę teleskopem, okazało się, że prawie całe niebo zasnute jest niskimi chmurami, choć kilka minut wcześniej było praktycznie bezchmurne. Po kolejnej minucie lub dwóch na niebie nie było widać już ani jednej gwiazdy. Postanowiłem jednak chwilę poczekać i co ciekawe, po kolejnych kilkunastu minutach chmury rozeszły się, a niebo stało się dość mocno przejrzyste.

W takiej sytuacji postanowiłem zapolować na mgławice planetarne. Rozpocząłem od kilku obiektów z katalogu Abella. Najpierw odnalazłem mgławicę Abell 46 w Lutni. W pierwszej chwili nie mogłem jej dostrzec, jednak po chwili przyglądania się okolicy w powiększeniu 67x i z filtrem O-III okazało się, że nie jest specjalnie trudna.
Następnie zlokalizowałem mgławicę Abell 50 w Smoku, która jest także oznaczana jako NGC 6742. Jest to chyba jedna z najłatwiejszych mgławic planetarnych Abella. Widać ją było bez większego trudu nawet bez filtra. Znacznie trudniejszym obiektem była świecąca w Łabędziu Abell 61. Tę widać było jedynie z filtrem O-III i tylko w powiększeniu 67x. Jest ona obiektem całkiem dużym, ale o bardzo małej jasności powierzchniowej, przez co wygląda jak dość duże, słabe pojaśnienie nieba.

Następnie przyjrzałem się kilku obiektom w Łabędziu. Były to zarówno jasne mgławice planetarne NGC 7008, NGC 7026 i NGC 7027, dość słaba NGC 7048 (która z filtrem O-III była całkiem ładnie widoczna, choć i bez niego była widoczna natychmiast), jak i mgławica emisyjna SH2-112, którą znacznie lepiej było widać z filtrem, jako duże pojaśnienie nieba otaczające stosunkowo jasną gwiazdę. Na szybko przyjrzałem się też pięknej Ameryce Północnej (NGC 7000) oraz mgławicy Crescent (NGC 6888).
Odnalazłem też bardzo słabą mgławicę SH2-91 będącą fragmentem wielkiej, ale bardzo słabej pozostałości po supernowej, w okolicy Albireo. Mgławica była widoczna (z filtrem O-III) jako delikatne, wąske, dość długie, ale bardzo słabe "włókienko" pośród gwiazd.

Później przeszedłem do licznych mgławic planetarnych w Orle. Najpierw zlokalizowałem dużą, ale z filtrem widoczną dość dobrze mgławicę Abell 62, a następnie także stosunkowo łatwo widoczna Abell 55. Nie udało mi się za to dostrzec mgławicy Abell 56. Będę musiał jeszcze kiedyś do niej wrócić.
Następnie odnalazłem kilka jasniejszych mgławic: NGC 6772, NGC 6778, NGC 6781, NGC 6803 i NGC 6804 oraz słabszą słabszą SH2-72.

Kiedy około 1:30 podniosłem głowę znad teleskopu zauważyłem, że nie jest już tak ciemno, jak było wcześniej - właśnie zakończyła się noc astronomiczna. Co ciekawe, już kolejny raz zdarzyło mi się zauważyć, że w czasie, kiedy Słońce jest 17-18 stopni pod horyzontem, w ciemnych miejscach zaczyna być widać, że juz powoli się rozjaśnia.

Na jaśniejącym niebie rzuciłem jeszcze okiem na kilka jasnych obiektów - M 13, M 27, M 51, M 57, M 71, M 81, M 82, M 92, NGC 6543, NGC 6572, NGC 6826 i NGC 7662.

Kiedy wracałem do Krakowa, niebo ponownie całkowicie zasnuło się chmurami.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle przeczytałem jednym tchem, a potem jeszcze raz powoli :) Obserwowanie opisywane przez Ciebie wydaje się takie proste - korzystasz w czasie obserwacji z mapek, czy w dużej części potrafisz znaleźć te obiekty z pamięci i doświadczenia, albo może przygotowujesz sobie listę przed każdą nocą obserwacyjną?

jolo-astrojolo.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mam ze sobą mapki z lokalizacją obiektów, których położenia nie znam na pamięć.

Nigdy nie przygotowuję specjalnej listy, za to często wybieram mapki z obiektami, które chciałbym zobaczyć. Mapek mam zawsze nadmiar tak, żeby było w czym wybierać ;)

 

Na koniec obserwacji (czasem też w trakcie) lubię na szybko odnaleźć niektóre obiekty, które oglądałem wcześniej (niekoniecznie tej samej nocy). Jeśli są jakieś problemy z odnalezieniem, to albo szukam takiego obiektu z mapki, albo (jeśli nie mam przy sobie mapki) zapamiętuję, że mam z nim problem i następnym razem mam już ze sobą odpowiednią mapkę ;). To jest taki sposób na zapamiętanie nowych obiektów.

 

Czasem robię sobie takie obserwacje, kiedy obserwuję głównie obiekty, które mogę znaleźć z pamięci. Wtedy nie używam żadnych świateł, dzięki czemu mam idealną adaptację, co znacznie pomaga przy obserwacjach zwłaszcza słabych detali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna relacja, po której przeczytaniu nabawiłem się kompleksów ;)  Abell 46 w Lutni jako niespecjalnie trudny obiekt... Pamiętam, ile się w ubiegłym roku namęczyłem, żeby wyzerkać trzynastocalowcem to blade i nader ulotne cholerstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to kwestia doświadczenia, to wszystko jest do nadrobienia. Sam pamiętam, jak pewne obiekty (czy rodzaje obiektów) sprawiały mi trudność parę sezonów temu, a dziś wydają mi się łatwe i oczywiste.

Chociaż... nie powiem, czasem jak czytam te relacje, to przychodzi mi na myśl, że gdyby Piotrek żył w USA, nazywałby się pewnie Clark Kent ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Piotrek to taki polski Alvin Huey jest :D  Gdyby tak dać mu 30 cali lustra i pustynne niebo w Teksasie czy innej Arizonie...

Panasie Marasie, doświadczenie obserwatora swoją drogą, ale numer 46 naprawdę jest słaby - nawet w 20 calach. Zerknij np. tutaj:  http://www.deepsky-visuell.de/Projekte/AbellPN_E.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, może lekko przesadziłem z tym "niespecjalnie trudnym obiektem". W końcu potrzebowałem kilku chwil, żeby tego Abella wyzerkać, a te najjaśniejsze widać natychmiast ;).

Za to w przeciwieństwie do tych najsłabszych obiektów, kiedy już wypatrzyłem tę mgławicę, to zerkaniem była ona widoczna cały czas.

Swoją droga, na linkowanej przez Ciebie stronie Uwe Glahn pisze, że w 20" widział ją też bez filtra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Wróciłem wczoraj (a właściwie już dziś) do Abella 46. To faktycznie nie jest bardzo trudny obiekt, ale .... w 16 calach. Nagler 22 mm  w duecie z Lumiconem OIII + warunki pogodowe (niezła przejrzystość atmosfery po ostatnich opadach) sprawiły, że mgławica  wyskoczyła z tła niemal natychmiast.  

Powiodło mi się również z Abellem 61 (ale to pewnie opiszę w innym wątku).

Całkowitą porażkę zaliczyłem natomiast w konfrontacji z Abellem 71 w Łabędziu i 53 w Orle (choć w jego przypadku powinno wystarczyć nawet 13-14 cali lustra).     

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem wczoraj (a właściwie już dziś) do Abella 46. To faktycznie nie jest bardzo trudny obiekt, ale .... w 16 calach. Nagler 22 mm  w duecie z Lumiconem OIII + warunki pogodowe (niezła przejrzystość atmosfery po ostatnich opadach) sprawiły, że mgławica  wyskoczyła z tła niemal natychmiast. 

Ja przedwczoraj (1/2 lipca) byłem na Koskowej Górze i też jednym z obiektów, które "musiałem" spróbować dostrzec była mgławica Abell 46 ;).

Niebo było przyzwoite - w zenicie miałem zasięg około 6.8 mag.

Obserwowałem 33 cm Taurusem. W powiększeniu 67x (ES 24mm z filtrem OIII Baader) mgławica co prawda nie była widoczna natychmiast, jednak wystarczyło kilka sekund, aby coś zaczęło tam majaczyć, a po 20-30 sekundach była już widoczna zerkaniem cały czas. Było ją też widać w powiększeniu 114x (ES 14 mm z filtrem OIII Baader) choć w tym przypadku było trudniej.

Dla porówania spojrzałem też na mgławicę Abell 39 w Herkulesie. Z tą było znacznie łatwiej - w powiększeniu 67x (oczywiście z filtrem) pojawiła się natychmiast po przystawieniu oka do okularu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)