Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Wyprodukują tlen z księżycowej skały
2022-03-10.
ESA wybrała zespół, który zaprojektuje i zbuduje urządzenie pozyskujące tlen z księżycowego regolitu. Technologia ma umożliwić długie, załogowe misje na Srebrny Glob.
Konsorcjum Thales Alenia Space z Wielkiej Brytanii zostało wybrane przez Europejską Agencję Kosmiczną do opracowania eksperymentalnego generatora tlenu. Urządzenie będzie miało za zadanie sprawdzić możliwość ekstrakcji życiodajnego gazu z księżycowego regolitu. Wykorzystanie generatorów tlenu pozwoli zaoszczędzić paliwo i przestrzeń ładunkową podczas przyszłych misji badawczych.
Skąd wziąć tlen na Księżycu?
Atmosfera Księżyca jest bardzo rozrzedzona i składa się głównie z wodoru, neonu i argonu. Pozyskanie z niej tlenu wymaganego do podtrzymania życia w przyszłych koloniach na Srebrnym Globie nie wydaje się możliwie. Naukowcy zaproponowali inny sposób wytworzenia życiodajnego gazu. Mógłby być wydzielany z księżycowych minerałów.
Regolit, główny minerał powierzchni Księżyca, składa się z podobnych pierwiastków jakie znaleźć możemy na Ziemi. Są to między innymi tlenki żelaza, glinu i magnezu. Gdyby rozbić księżycowe minerały na poszczególne składniki okazałoby się, że powierzchnia Srebrnego Globu składa się w ponad 40% z tlenu.
Jak pozyskać tlen z regolitu?
Tlen jest silnie związany z innymi pierwiastkami poprzez wiązania chemiczne. Aby je rozbić, konieczne jest dostarczenie znacznych ilości energii. Konsorcjum Thales Alenia Space będzie miało za zadanie osiągnąć skuteczność ekstrakcji tlenu na poziomie 70%. Cała energia wykorzystana w procesie ma pochodzić z paneli słonecznych. Ekstrakcja nie może potrwać dłużej niż około 10 dni. Wytworzony tlen ma zostać zebrany i przeanalizowany pod kątem czystości.
Ekstrakcja tlenu z księżycowego regolitu będzie generować znaczne ilości odpadów. Odpady te będą czystymi metalami, takimi jak żelazo, magnez i tytan. Proces wytwarzania tlenu przyniesie więc wiele korzyści. Pozwoli wyprodukować życiodajny gaz, paliwo rakietowe oraz wytrzymałe materiały konstrukcyjne.
Ile jest tlenu na Księżycu?
Każdy metr sześcienny księżycowego regolitu ,,zawiera? około 630 kilogramów tlenu. Człowiek zużywa około 800 gramów tlenu na dobę. Zatem metr sześcienny regolitu mógłby dostarczyć tlenu potrzebnego do przeżycia dorosłego człowieka przez około 2 lata.
Jeśli udałoby się przetworzyć księżycowy regolit z całej powierzchni Srebrnego Globu do głębokości około 10 metrów, to uzyskany tlen mógłby podtrzymać życie 8 miliardów ludzi przez około 100 tysięcy lat. Szacunki te są oczywiście na wyrost. Nie istnieje metoda, która pozwoli na odzysk 100% tlenu. Nie wydaje się też, aby kiedykolwiek mogło być możliwe przerobienie na tlen i metale całego regolitu. Szacunki dają jednak zielone światło dla budowy i samowystarczalności przyszłych kolonii na Księżycu.
źródło: ESA
Regolit, główny minerał powierzchni Księżyca, składa się z podobnych pierwiastków jakie znaleźć możemy na Ziemi. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58969250/wyprodukuja-tlen-z-ksiezycowej-skaly

Wyprodukują tlen z księżycowej skały.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masywne bąble w centrum Drogi Mlecznej wywołane przez supermasywną czarną dziurę
2022-03-10.
W 2020 roku teleskop rentgenowski eROSITA wykonał zdjęcia dwóch olbrzymich bąbli rozciągających się daleko nad i pod centrum naszej Galaktyki, wywołane przez supermasywną czarną dziurę w jej sercu.
Od tego czasu astronomowie dyskutowali nad ich pochodzeniem. Obecnie, badania przeprowadzone przez zespół naukowców sugerują, że bąble są wynikiem potężnego strumienia aktywności pochodzącego z supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. Badanie, opublikowane w Nature Astronomy, pokazuje również, że strumień zaczął wyrzucać materię około 2,6 miliona lat temu i trwał przez około 100 000 lat.

Wyniki badań zespołu sugerują, że bąble Fermiego, odkryte w 2010 roku, oraz mgła mikrofalowa ? mgła naładowanych cząstek mniej więcej w centrum Galaktyki ? zostały utworzone przez ten sam strumień energii z supermasywnej czarnej dziury.

Nasze odkrycia są ważne w tym sensie, że musimy zrozumieć, w jaki sposób czarne dziury oddziałują z galaktykami, w których się znajdują, ponieważ to oddziaływanie pozwala tym czarnym dziurom rosnąć w sposób kontrolowany, a nie niekontrolowany ? powiedział astronom z U-M Mateusz Ruszkowski, współautor badania. Jeżeli uwierzy się w model tych bąbli Fermiego i bąbli eROSITA jako napędzanych przez supermasywne czarne dziury, można zacząć odpowiadać na te głębokie pytania.

Istnieją dwa konkurujące ze sobą modele wyjaśniające powstawanie tych bąbli, nazywanych bąblami Fermiego i eROSITA od nazwy teleskopów, które je obserwowały ? mówi Ruszkowski. Pierwszy z nich sugeruje, że wypływ jest napędzany przez wybuch gwiazdy w supernową, który wyrzuca materię. Drugi model, który potwierdzają wyniki badań zespołu, sugeruje, że wypływy te są zasilane przez energię wyrzucaną z supermasywnej czarnej dziury w centrum naszej Galaktyki.

Te wypływy z czarnych dziur powstają, gdy materia zmierza w kierunku czarnej dziury, ale nigdy nie przekracza jej horyzontu zdarzeń. Ponieważ część tej materii jest wyrzucana z powrotem w przestrzeń kosmiczną, czarne dziury nie rosną w sposób niekontrolowany. Jednak energia wyrzucana z czarnej dziury powoduje przemieszczanie się materii w jej pobliże, tworząc duże bąble.

Same struktury mają wysokość 11 kiloparseków. Jeden parsek to 3,26 roku świetlnego, czyli mniej więcej trzykrotnej odległości, jaką światło pokonuje w ciągu roku. Struktury te mają więc wysokość prawie 36 000 lat świetlnych.

Dla porównania, galaktyka Drogi Mlecznej ma średnicę 30 kiloparseków, a nasz Układ Słoneczny znajduje się około 8 kiloparseków od centrum Galaktyki. Bąble eROSITA są około dwa razy większe od bąbli Fermiego i według badaczy rozszerzają się pod wpływem fali uderzeniowej wypychanej przez bąble Fermiego.

Astronomowie są zainteresowani obserwacjami bąbli eROSITA przede wszystkim dlatego, że występują one na naszym własnym galaktycznym podwórku, w przeciwieństwie do obiektów znajdujących się w innej galaktyce lub w bardzo dużej odległości kosmologicznej. Nasza bliskość od tych wypływów oznacza, że astronomowie mogą zebrać olbrzymią ilość danych, mówi Ruszkowski. Dane te mogą dostarczyć informacji na temat ilości energii w strumieniu pochodzącym z czarnej dziury, czasu, przez jaki energia ta była wstrzykiwana oraz materii, z której zbudowane są bąble.

Możemy nie tylko wykluczyć model gwiezdnego wybuchu, ale także dostroić parametry potrzebne do uzyskania takich samych obrazów, lub czegoś bardzo podobnego do tego, co widzimy na niebie, w ramach modelu supermasywnej czarnej dziury ? powiedział Ruszkowski. Możemy lepiej określić pewne rzeczy, np. ile energii zostało wpompowane, co znajduje się wewnątrz bąbli i jak długo energia była wstrzykiwana w celu wytworzenia tych bąbli.

Co się w nich znajduje? Promieniowanie kosmiczne ? forma wysokoenergetycznego promieniowania. Bąble eROSITA otaczają bąble Fermiego, których zawartość nie jest znana. Modele opracowane przez naukowców mogą jednak przewidzieć ilość promieniowania kosmicznego wewnątrz każdej z tych struktur. Zastrzyk energii z czarnej dziury spowodował napełnienie bąbli, a sama energia miała postać energii kinetycznej, termicznej i promieniowania kosmicznego. Spośród tych form energii misja Fermiego mogła wykryć jedynie sygnał promieniowania gamma promieniowania kosmicznego.

Karen Yang, główna autorka pracy i adiunkt na National Tsing Hua University na Tajwanie, rozpoczęła pracę nad wczesną wersją kodu wykorzystanego w tej pracy w modelowaniu jako badaczka na U-M wraz z Roszkowskim. Aby dojść do swoich wniosków, badacze przeprowadzili symulacje numeryczne uwalniania energii, które uwzględniają hydrodynamikę, grawitację i promieniowanie kosmiczne.

?Nasza symulacja jest wyjątkowa, ponieważ uwzględnia interakcję pomiędzy promieniowaniem kosmicznym a gazem w Drodze Mlecznej. Promieniowanie kosmiczne, wstrzykiwane przez strumienie czarnej dziury, rozszerzają się i tworzą bąble Fermiego, które świecą w promieniach gamma? ? powiedziała Yang.

Ta sama eksplozja odpycha gaz od centrum Galaktyki i tworzy falę uderzeniową, która jest obserwowana jako bąble eROSITA. Nowa obserwacja bąbli eROSITA pozwoliła nam dokładniej określić czas trwania aktywności czarnej dziury i lepiej zrozumieć przyszłą historię naszej własnej Galaktyki.

Według współautorki badania, Ellen Zweibel, profesor astronomii i fizyki na Uniwersytecie Wisconsin, model naukowców wyklucza teorię jądrowego wybuchu gwiazdy, ponieważ typowy czas trwania takiego wybuchu, a więc okres, w którym wybuch gwiazdy mógłby dostarczyć energii tworzącej bąble, wynosi około 10 milionów lat.

Z drugiej strony, nasz model aktywnej czarnej dziury dokładnie przewiduje względne rozmiary bąbli promieniowania rentgenowskiego eROSITA i bąbli promieniowania gamma Fermiego, pod warunkiem, że czas wstrzykiwania energii wynosi około 1% tego czasu ? powiedziała Zweibel.

Wstrzykiwanie energii przez 10 milionów lat spowodowałoby powstanie bąbli o zupełnie innym wyglądzie. To właśnie możliwość porównania bąbli promieniowania rentgenowskiego i gamma dostarcza kluczowego, wcześniej brakującego elementu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UMich

Urania
Wizja artystyczna Drogi Mlecznej oraz bąbli eROSITA i Fermiego.
Źródło: ESA/Gaia/DPAC, CC BY-SA 3.0 IGO.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/03/masywne-bable-w-centrum-drogi-mlecznej.html

Masywne bąble w centrum Drogi Mlecznej wywołane przez supermasywną czarną dziurę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusza finał 65. Olimpiady Astronomicznej
2022-03-10.
Już w najbliższą niedzielę poznamy nazwisko zwycięzcy tegorocznej, już 65 edycji Olimpiady Astronomicznej. To najbardziej prestiżowa rywalizacja młodych miłośników astronomii w Polsce, organizowana od 1957 roku.
Tradycyjnie, pierwszy etap Olimpiady odbywał się drogą korespondencyjną. Do półfinałów, które zostały zorganizowane w styczniu w  Szczecinie, Toruniu, Warszawie i w Krakowie, zakwalifikowało się w tym roku 60 uczniów.
Wyłoniona grupa finalistów, którzy spotkają się w najbliższy weekend w Chorzowie, liczy 21 osób. Olimpijczycy będą musieli rozwiązać sześć zadań w trzech tercjach. Będą to zadania teoretyczne, z zakresu analizy danych, a także typowo obserwacyjne. Uczestnikom rywalizacji przyda się z pewnością także znajomość nieba, czyli rozpoznawanie gwiazdozbiorów, asteryzmów i obiektów mgławicowych.
Zmagania rozpoczną się w piątek na terenie Centrum Kongresowo ? Biznesowego Stadionu Śląskiego w Chorzowie. Ogłoszenie wyników będzie miało miejsce w samo południe w niedzielę, także w centrum Kongresowo - Biznesowym.
Będzie to ostatnia Olimpiada Astronomiczna odbywająca się poza murami Planetarium Śląskiego, które od 2018 roku jest przebudowywane i przekształcane w Planetarium ? Śląski Park Nauki. Otwarcie obiektu planowane jest na pierwszą połowę czerwca ? po czterech latach.
Czytaj więcej:
?    Strona Olimpiady Astronomicznej
?    Planetarium Śląskie
 
Źródło: Planetarium Śląskie i Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Uczestnicy i jurorzy zawodów finałowych 64. Olimpiady Astronomicznej, które odbyły się w Chorzowie w czerwcu 2021 r. Fot.: Tomasz Skowron.
Historia Planetarium Śląskiego
https://www.youtube.com/watch?v=FMZADL5PqAI

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rusza-final-65-olimpiady-astronomicznej

Rusza finał 65. Olimpiady Astronomicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek budowy Europa Clipper
2022-03-10. Krzysztof Kanawka
Ważny etap dla realizacji misji kosmicznej Europa Clipper.
Rozpoczęła się budowa sondy Europa Clipper. Start misji w październiku 2024.
Księżyc Jowisza ? Europa od dawna jest priorytetowym celem badań dla NASA ponieważ pod jej powierzchnią znajduje się słony ocean ciekłej wody posiadający wszystkie trzy składniki niezbędne dla powstania życia: woda w stanie ciekłym, składniki chemiczne i źródło energii niezbędne do utrzymania procesów biologicznych.
W październiku 2024 w kierunku Jowisza i Europy zostanie wysłana bardzo skomplikowana misja o nazwie Europa Clipper. Prace nad tą sondą trwają od początku poprzedniej dekady. W sierpniu 2019 prace w misji Europa Clipper dotarły do etapu Fazy C projektu. Instrumenty do Europa Clipper wykonują m.in. Arizona State University, Jet Propulsion Laboratory, Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory, Southwest Research Institute, University of Texas, University of Michigan oraz University of Colorado Boulder. Z (ziemskiej!) Europy będą pochodzić panele słoneczne. Koszt misji przekroczył już 4 miliardy dolarów.
Trzeciego marca 2022 NASA poinformowała, że rozpoczął się proces budowy Europa Clipper. Budowa odbywa się w halach Jet Propulsion Laboratory (JPL) w Kalifornii. Większość prac instalacyjnych powinna zakończyć się przed końcem 2022 roku. Po tym nastąpi długa kampania testowa pojazdu, m.in. w komorach termiczno-próżniowych. Prawdopodobnie testy będą tak samo wymagające jak te dla teleskopu JWST.
Europa Clipper z dużą częstotliwością, nawet co dwa tygodnie, będzie przelatywać w pobliżu Europy umożliwiając wielokrotne badanie tego księżyca z bliska (nawet 25 km nad powierzchnią tego księżyca). Główna misja zakłada wykonanie od 40 do 45 bliskich przelotów podczas których sonda będzie wykonywała wysokiej rozdzielczości zdjęcia lodowego księżyca i badała jego skład chemiczny i strukturę tak wnętrza jak i lodowej skorupy.
Europa Clipper wybierze się w kierunku Jowisza za pomocą rakiety Falcon Heavy. Dotarcie do układu Jowisza zaplanowane jest na 2030 rok.
Polecamy wątek dotyczący misji Europa Clipper na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Europa Clipper: Mission to an Ocean World
Europa Clipper ? prezentacja / Credits ? Lunar and Planetary Institute
https://www.youtube.com/watch?v=Ko33Z9dk8p0

https://kosmonauta.net/2022/03/poczatek-budowy-europa-clipper/

Początek budowy Europa Clipper.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thales Alenia Space wygrywa kontrakt badawczy na opracowanie ładunku użytecznego do wydobywania tlenu na Księżycu
2022-03-10. Astronomia24
Warszawa, 9 marca 2022 ? Pod koniec lutego Thales Alenia Space, spółka joint venture Thales (67%) i Leonardo (33%), podpisała z Europejską Agencją Kosmiczną kontrakt o wartości miliona euro na badania nad koncepcją ładunku użytecznego służącego do ekstrakcji tlenu ze skały księżycowej. W celu trwałego zasiedlenia Księżyca ludzkość, zamiast transportować zasoby z Ziemi, będzie musiała wykorzystywać te surowce, które już znajdują się na Księżycu.
Jednym z takich zasobów jest tlen. Zespoły Thales Alenia Space w Wielkiej Brytanii we współpracy z AVS, Metalysis, Open University i Redwire Space Europe opracowały demonstrator ładunku użytkowego misji księżycowej Europejskiej Agencji Kosmicznej wykorzystujący stopioną sól i elektrolizę do ekstrakcji tlenu ze skały księżycowej ? regolitu.

Zwycięska koncepcja ładunku zaproponowana w konkursie ESA przez konsorcja przemysłowe udowadnia, że na Księżycu można wykorzystywać lokalne zasoby (ang. in situ resource utilization, ISRU) w sposób wydajny, który pozwala na wytwarzanie tlenu w ilościach potrzebnych do kolonizacji naturalnego satelity Ziemi.
?Zdobycie tego kontraktu jest niesamowicie ekscytujące. Zastosowanie w przestrzeni kosmicznej procesów i narzędzi, które sprawdzają się na Ziemi, będzie miało kluczowe znaczenie w wielu płaszczyznach funkcjonowania w przyszłości. Jestem dumny, że zespoły Thales Alenia Space wraz z naszymi nieocenionymi partnerami AVS, Metalysis, Open University i Redwire Space Europe będą realizować to badanie, aby sprostać wyzwaniu wytworzenia tlenu w celu podtrzymania życia na powierzchni Księżyca? ? podkreśla Andrew Stanniland, dyrektor generalny Thales Alenia Space w Wielkiej Brytanii.

?ESA z niecierpliwością czeka na współpracę z Thales Alenia Space w Wielkiej Brytanii i jej partnerami w ramach inicjatywy dotyczącej zasobów kosmicznych. Dalsze prace nad demonstratorem ekstrakcji tlenu pozwolą na to, by zrównoważona eksploracja Księżyca stała się rzeczywistością? ? dodaje David Binns, inżynier systemowy w ESA Concurrent Design Facility.
Thales Alenia Space w centrum ambitnego projektu Lunar.

Thales Alenia Space, która już odpowiada za termomechaniczne systemy europejskiego modułu serwisowego dla statku kosmicznego Orion, jest w znacznym stopniu zaangażowana w prace Europejskiej Agencji Kosmicznej nad planowaną załogową stacją kosmiczną Lunar Gateway. W projekcie tym Thales opracowuje moduły I-HAB (Międzynarodowy Moduł Mieszkalny) i ESPRIT (Europejski System Zapewniania Tankowania, Infrastruktury i Telekomunikacji). Dla Northrop Grumman Thales Alenia Space opracowuje również moduł ciśnieniowy dla HALO (ang. Habitation and Logistics Outpost, minimalny moduł mieszkalny) ? jeden z pierwszych dwóch elementów stacji Lunar Gateway, który ma zostać uruchomiony do końca 2023 roku.

Stacja kosmiczna Lunar Gateway

Lunar Gateway jest jednym z filarów programu NASA Artemis wspierającego zrównoważoną obecność na Księżycu i dalszą eksplorację przestrzeni kosmicznej. To międzynarodowy projekt prowadzony przez dwóch głównych partnerów ? NASA (Stany Zjednoczone) i ESA (Europa). Ważąca około 40 ton stacja Gateway będzie składana automatycznie kawałek po kawałku i umieszczana na orbicie NRHO (ang. near-rectilinear halo orbit) wokół Księżyca. Obejmuje głównie moduły mieszkalne dla załogi, systemy zasilania, napędowe, moduły logistyczne, systemy łączności, ramię robotyczne i porty dokujące. Nie jest przeznaczona do stałego zamieszkania, ale będzie mogła pomieścić 4-osobowe załogi przez okres od jednego do trzech miesięcy. Zdobycie nowych doświadczeń na Księżycu przygotuje NASA do wysłania pierwszych ludzi na Marsa od 2030 r., a stacja Gateway odegra w tym procesie kluczową rolę.

Badania nad kolonizacją Księżyca

Wraz z obecnymi projektami Thales Alenia Space została również wybrana do opracowania zaawansowanych rozwiązań zapewniających stałą obecność człowieka na Księżycu. Jednym z tych wizjonerskich projektów jest EL3, czyli duży europejski lądownik księżycowy (EL3). Stanowi on niezależną część międzynarodowych działań związanych z eksploracją Księżyca i jest wszechstronnym systemem zaprojektowanym do obsługi różnych misji. Ma on zapewnić obsługę ładunków i logistykę misji księżycowych kierowanych przez NASA w ramach programu Artemis oraz wspiera misję europejską, której celem jest zbadanie południowego bieguna Księżyca za pomocą zrobotyzowanego laboratorium znajdującego się na służącym do pobierania próbek łaziku.


Źródło: mslgroup.com

Thales Alenia Space wygrywa kontrakt badawczy

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1158

Thales Alenia Space wygrywa kontrakt badawczy na opracowanie ładunku użytecznego do wydobywania tlenu na Księżycu.jpg

Thales Alenia Space wygrywa kontrakt badawczy na opracowanie ładunku użytecznego do wydobywania tlenu na Księżycu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka jest maksymalna grawitacja, w której moglibyśmy przeżyć?
2022-03-10.
Jeśli chcemy kiedyś skolonizować inne planety, kluczowe znaczenie będzie miało znalezienie tych z polem grawitacyjnym, w którym ludzie będą mogli przetrwać i rozwijać się. Jeśli grawitacja takiej egzoplanety będzie zbyt silna, nasza krew zostanie zassana do nóg, nasze kości połamią się, a nawet możemy zostać bezsilnie przygnieceni do jej powierzchni.
Choć jest jeszcze na to sporo czasu, wyznaczenie granicy wytrzymałości grawitacyjnej ludzkiego ciała jest czymś, co najlepiej zrobić jeszcze przed lądowaniem na masywnej, nieznanej planecie. W pracy opublikowanej na serwerze preprintów arXiv zespół trzech fizyków twierdzi, że maksymalne pole grawitacyjne, w którym człowiek mógłby przetrwać przez dłuższy czas, jest o cztery i pół raza większe niż pole grawitacyjne na Ziemi. Jednak jest to wartość graniczna dla najsilniejszych z nas. Naukowcy uważają, że dla zwykłych śmiertelników wartość ta musiałaby być jeszcze trochę mniejsza...

Aby określić największą siłę grawitacji, w jakiej może funkcjonować człowiek, Nikola Poljak z Uniwersytetu w Zagrzebiu w Chorwacji i jego współpracownicy obliczyli najpierw wytrzymałość kości na nacisk. Na podstawie znajomości składu i budowy przeciętnej kości ssaka oszacowali, że ludzki szkielet może wytrzymać siłę grawitacji ponad 90 razy większą od ziemskiej. Jest to jednak jego wytrzymałość w czasie, gdy człowiek stoi w miejscu. Gdy tylko zacznie biegać, obciążenie kości ? które się wtedy zginają i zasadniczo są w ruchu ? wzrasta aż dziesięciokrotnie. Oznacza to, że moglibyśmy sobie przynajmniej przez pewien czas pobiegać po planecie o polu grawitacyjnym około dziesięciokrotnie większym od ziemskiego, nim nasze kości zaczęłyby pękać.

Chcąc określić maksymalną grawitację, przy której moglibyśmy zrobić tylko zwykły krok, zespół odwołał się z kolei do Haf?óra Júlíusa Björnssona, islandzkiego siłacza, który zdołał przejść pięć kroków z ważącą 649 kg kłodą na plecach, bijąc przy tym prawdopodobnie rekord sprzed 1000 lat. Poljak twierdzi, że wyczyn Björnssona jest tu dobrym porównaniem, bo obciążenie nóg i mięśni w silnym polu grawitacyjnym przypomina właśnie noszenie dużego ciężaru na ramionach.

Znając ciężar Björnssona i tej potężnej kłody Poljak oszacował, że słynny siłacz byłby wciąż w stanie zrobić kilka kroków na egzoplanecie o polu grawitacyjnym około 4,6 razy większym od ziemskiego. Björnsson nie jest jednak osobą, którą widujemy na co dzień na ulicy. Ma ponad 2 metry wzrostu, waży około 150 kg, a w 2018 roku został pierwszym sportowcem, który w tym samym roku wygrał zawody Arnold Strongman Classic, Europe's Strongest Man i World's Strongest Man.

Poljak i jego koledzy sugerują jednocześnie, że poszukiwanie egzoplanety o grawitacji ?jedynie? 3-4 razy większej od ziemskiej byłoby znacznie bardziej uzasadnione z punktu widzenia przeciętnego człowieka. Naukowiec liczy na to, że wyniki tych badań pozwolą nieco ukierunkować przyszłe poszukiwania egzoplanet nadających się do zamieszkania. ? Teraz już wiemy, że nie ma sensu liczyć na zasiedlenie planet o bardzo wysokich wartościach [przyspieszenia grawitacyjnego] g ? podsumowuje.

Duża część skalistych egzoplanet, które udało nam się dotąd znaleźć, to globy znacznie większe niż Ziemia. Astronomowie nazywają je super-Ziemiami. Nie zawsze łatwo jest jednak stwierdzić, jakie jest pole grawitacyjne na danej planecie, bez udawania się na nią bezpośrednio, ponieważ gęstość planet może być bardzo różna. Obecnie znamy 3605 potwierdzonych naukowo egzoplanet, z których 594 mają znane promienie i masy, niezbędne do wyznaczenia ich przyśpieszenia grawitacyjnego. Z obliczeń Poljaka wynika z kolei, że 422 z nich mają pole grawitacyjne równe lub mniejsze od 3,5-krotności pola ziemskiego.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł


Źródło: Astronomy.com

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Zdjęcia: Super-Ziemia Kepler 62f (wizualizacja) ? planeta, której rozmiar szacowany jest na około 40% większy niż rozmiar Ziemi. Źródło: NASA/Ames/JPL-Caltech
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jaka-jest-maksymalna-grawitacja-ktora-moglibysmy-przezyc

Jaka jest maksymalna grawitacja, w której moglibyśmy przeżyć.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukraina pogrąża się w ciemnościach. Zdjęcia satelitarne ujawniają czarną plamę na tle Europy
2022-03-11.
Im dłużej trwa wojna, tym Ukraina pogrąża się w większych ciemnościach. Na zdjęciach satelitarnych przypomina czarną plamę na tle całej Europy. Setki tysięcy mieszkańców jest pozbawionych prądu i ogrzewania podczas tęgich mrozów.
Ukraina pogrąża się w egipskich ciemnościach i siarczystym mrozie. Temperatura na wschodnich i północno-wschodnich krańcach kraju spadła do minus 15 stopni, jednak przy porywistym wietrze odczuwalnie przekracza 20 stopni poniżej zera.
Z ostatnich danych ukraińskiego resortu energetyki, w związku z działaniami wojennymi bez energii elektrycznej pozostaje ponad 720 tysięcy gospodarstw domowych. Z każdą dobą z nocnych zdjęć satelitarnych znikają kolejne miejscowości.
Bez prądu jest całkowicie albo częściowo 1250 miejscowości i około 11 tysięcy stacji transformatorowych. Najtrudniejsza sytuacja panuje w obwodzie donieckim, gdzie bez elektryczności jest ponad 235 tysięcy odbiorców. Całkowicie odłączony od prądu jest m.in. Mariupol.
Ukraina przypomina czarną plamę na tle Europy. Porównawcze zdjęcia ujawniają, że zmiany w sztucznym oświetleniu są olbrzymie. Te ciemności to dramat wielu rodzin, które nie mają bezpiecznego schronienia i marzną z powodu braku ogrzewania, a ostrzał i bombardowania nie ustają.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Zdjęcie satelitarne pogrążonej w ciemnościach Ukrainy. Fot. NASA / NOAA / CHPDB.

Porównawcze zdjęcia satelitarne Ukrainy przed i w trakcie wojny. Sztuczne oświetlenie zacznie się zmniejszyło. Fot. NASA / NOAA / CHPDB.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-03-11/ukraina-pograza-sie-w-ciemnosciach-zdjecia-satelitarne-ujawniaja-czarna-plame-na-tle-europy/

 

Ukraina pogrąża się w ciemnościach. Zdjęcia satelitarne ujawniają czarną plamę na tle Europy.jpg

Ukraina pogrąża się w ciemnościach. Zdjęcia satelitarne ujawniają czarną plamę na tle Europy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porzucony segment rakiety uderzył w Księżyc. Kto odpowiada za kolizję?
2022-03-09. Mateusz Mitkow
Na początku marca br. fragment niezidentyfikowanej rakiety nośnej finalnie rozbił się o powierzchnię Srebrnego Globu. Pochodzenie obiektu o oznaczeniu WE0913A w dalszym ciągu nie jest zdefiniowane, choć badacze i obserwatorzy mają swoje podejrzenia. Jak twierdzą przedstawiciele amerykańskiej agencji kosmicznej (NASA), dochodzenie w tej sprawie będzie jeszcze trwać - być może nawet kilka miesięcy.
Od kilku tygodni naukowcy z wielu agencji kosmicznych zastanawiali się nad pytaniem: co tak naprawdę uderzy w Księżyc? Początkowo obiekt został mylnie zidentyfikowany jako pozostałość po rakiecie Falcon 9 firmy SpaceX, o czym informowaliśmy w styczniu . Autorem przewidywań był m.in. badacz Bill Gray, który 21 stycznia br. jako jeden z pierwszych przedstawił analizy mówiące o dużym, znajdującym się na kursie kolizyjnym z naturalnym satelitą, fragmencie systemu nośnego.
Gray po pewnym czasie skorygował obliczenia i wówczas okazało się, że trajektoria wyższego stopnia rakiety Falcon 9 jest jednak inna. W związku z dalszymi próbami identyfikacji właściwego obiektu badacz wskazał, że prawdopodobnie jest nim składnik rakiety Długi Marsz 3C, który został wystrzelony w październiku 2014 r., z demonstratorem księżycowej sondy - Chang'e 5 T1. Moment uderzenia w Księżyc obiektu skatalogowanego jako 2014-065B został wyliczony na 4 marca br., około godz. 13:25 czasu polskiego. Niezależna analiza widmowa obiektu przeprowadzona przez studentów z Uniwersytetu w Arizonie utwierdziła obserwatorów w przekonaniu, że szczątki należą do wspomnianej chińskiej misji.
Niemniej, niewiele później ustalenia te zanegowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej, które zadeklarowało, że tajemniczy obiekt zmierzający ku Srebrnemu Globowi nie pochodzi z misji Chang'e-5 T1. "Według chińskiego systemu monitorowania górny stopień rakiety związany z misją Chang'e-5 T1 wszedł w atmosferę ziemską i całkowicie spłonął" - odparł 21 lutego rzecznik MSZ Wang Wenbin.
Początkowo chińskie stanowisko zdawały się potwierdzać dane amerykańskiej 18. Eskadry Monitorującej Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych, które sugerowały, że pozostałość chińskiej rakiety spłonęła w ziemskiej atmosferze w rok po wystrzeleniu. Ostatecznie jednak amerykańskie siły zbrojne nie potwierdziły tego, wskazując, że w bazie zarejestrowanych deorbitacji nie stwierdzono jednoznacznie wejścia w atmosferę ziemską obiektu mogącego być górnym segmentem misji Chang'e-5 T1. W związku z powyższymi ustaleniami kwestia identyfikacji obiektu dalej pozostała niewyjaśniona.
Obiekt w końcu zderzył się z Księżycem w przewidywanym przez Gray'a dniu, czyli 4 marca, rozbijając się i tworząc niewielki krater uderzeniowy. Wydarzenie nie mogło być bezpośrednio obserwowane przez naukowców, gdyż szczątki opadły na obszar znajdujący się po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca (w obrębie dużego krateru Hertzsprunga).
Do zidentyfikowania, czym był WE0913A mogą zostać wykorzystane sondy Lunar Reconnaissance Orbiter i Chandrayaan-2, które będą w stanie sfotografować powstały wewnątrz Hertzsprunga niewielki krater. Jednakże ze względu na rozmiar całego krateru Hertzsprunga (którego średnica wynosi ok. 560 kilometrów), dokładnie przeczesanie takiego obszaru celem odnalezienia pozostałości po kolizji może zająć wiele miesięcy. Według Billa Gray'a obie sondy mogą obserwować dany region Księżyca tylko raz na cztery tygodnie. Rozpoznanie nieznanego obiektu będzie uzależnione też od tego, czy naukowcy zdecydują się na odtworzenie jego trajektorii.
Zaistniała sytuacja ilustruje trudności w śledzeniu zagrażających śmieci kosmicznych poza orbitą okołoziemską. W najbliższym otoczeniu Ziemi umożliwia to zasobna sieć teleskopów, radarów oraz innych precyzyjnych narzędzi identyfikacji. Z kolei poza orbitą geostacjonarną wymagane jest już umieszczenie wyspecjalizowanych systemów obserwacji i monitorowania.
Fot. CSA
SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/kosmiczne-smieci/tajemnicza-kolizja-z-ksiezycem-naukowcy-badaja-pochodzenie-obiektu

Porzucony segment rakiety uderzył w Księżyc. Kto odpowiada za kolizję.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solar Orbiter przelatuje przez warkocz komety
2022-03-10. Dominika Pik
17 grudnia 2021 roku Solar Orbiter przeleciał przez warkocz komety Leonard i zebrał dane o nim. Informacje zgromadzone przez sondę pozwolą naukowcom dowiedzieć się, jak wiatr słoneczny działa na komety.
Jak przewidzieć spotkanie?
Przejście przez warkocz komety zostało przewidziane przez Samuela Granta z University College London?s Mullard Space Science Observatory, który użył istniejącego programu komputerowego napisanego przez Gerainta Jonesa do porównania trajektorii komety Leonard, Solar Orbitera i wiatru słonecznego, kilkukrotnie zgadując jego prędkość.
Podczas przejścia przez warkocz komety, Solar Orbiter był stosunkowo blisko Ziemi, ponieważ niedługo wcześniej, pod koniec listopada 2021 roku, korzystał z ziemskiej asysty grawitacyjnej przed planowanym przelotem w pobliżu Słońca w marcu 2022. Jądro komety znajdowało się wtedy 44,5 miliona kilometrów stąd, w pobliżu planety Wenus. Ogromny warkocz komety rozciągał się wtedy daleko za ziemską orbitę.
Jakie informacje uzyskamy?
Na razie najwięcej informacji o warkoczu komety uzyskaliśmy z zestawu narzędzi SWA (Solar Wind Analyser). Należące do tego zestawu urządzenie Heavy Ion Sensor (HIS) zmierzyło atomy, jony i cząsteczki pochodzące z komety. Narzędzie to znalazło jony tlenu, węgla i azotu oraz cząsteczki tlenku węgla, dwutlenku węgla i możliwe, że wody.
Oprócz wyżej wymienionych danych, Solar Orbiter przesłał także obrazy. Metis to koronograf działający na wielu długościach fali. 15 i 16 grudnia Metis zrobił zdjęcia komecie, zarówno w świetle widzialnym, jak i w ultrafioletowym. Obrazy te są aktualnie analizowane przez zespół tego instrumentu.
Również urządzenie SoloHI zrobiło zdjęcia. Na serii fotografii widać warkocz komety od wewnątrz. Na kolejnych obrazach widać, jak warkocz się zmienia przez wiatr słoneczny.
Spojrzenie z większej odległości
Solar Orbiter nie był jedyną sondą, która oglądała przejście przez warkocz. Misje SOHO, STEREO-A i Parker Solar Probe obserwowały to wydarzenie z większej odległości. Dzięki temu astronomowie mają nie tylko dane z wnętrza warkocza, ale też kontekst.
Kolejną zaletą przejścia Solar Orbitera przez warkocz jest to, że pomaga ono zespołowi misji ESA?s Comet Interceptor, zdobywać doświadczenie. Zespół ten przygotowuje trzy statki kosmiczne, które polecą w kierunku jakiejś nieznanej nam jeszcze komety i zrobią jej trójwymiarowe zdjęcie. Misja ma na celu lepsze poznanie przeszłości Układu Słonecznego, komety zawierają mnóstwo cennych informacji z samego początku jego istnienia.
W międzyczasie naukowcy odpowiedzialni za poszczególne instrumenty analizują dane z komety Leonard, nie tylko po to, żeby zdobyć informacje o komecie, ale też po to, by dowiedzieć się więcej o wietrze słonecznym.
Ostatni przelot przez warkocz komety Leonard nie był pierwszym takim wydarzeniem w historii tej sondy. W maju i czerwcu 2020 roku, czyli niedługo po starcie, Solar Orbiter przeleciał przez warkocz komety C/2019 Y4 ATLAS, jednak w czasie tego przejścia instrumenty sondy jeszcze nie były do końca skalibrowane, a sama kometa rozpadła się, zanim urządzenie do niej dotarło.
O sondzie Solar Orbiter
Solar Orbiter to sonda Europejskiej Agencji Kosmicznej stworzona przy współpracy z NASA, która w 2020 roku została wysłana w kierunku Słońca. Jej zadaniem jest przyjrzenie się naszej gwieździe i zrobienie jej zdjęć, w tym w niezbadanych dotąd okolicach polarnych. Sonda została wyniesiona w kosmos w lutym 2020 roku, pierwsze zdjęcia przysłała nam w lipcu 2020 roku, a właściwe czynności naukowe rozpoczęła w listopadzie 2021 roku. W marcu bieżącego roku Solar Orbiter przeleci koło Słońca w odległości 0,32 AU (około jedna trzecia dystansu między Ziemią a Słońcem lub mniej więcej 50 milionów kilometrów). To będzie pierwszy z prawie dwudziestu takich bliskich przelotów, które odbędą się w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Źródła:
?    ESA: Solar Orbiter catches a second comet by the tail
10 marca 2022

?    Meghan Bartels: European sun probe flew through the tail of Comet Leonard. Space.com
10 marca 2022
Wykres przedstawiający dane na temat wiatru słonecznego w warkoczu komety. Źródło: ESA/Solar Orbiter/SWA team & S. Grant (UCL)
Zdjęcia komety w świetle widzialnym. Źródło: ESA/Solar Orbiter/Metis Team
Zdjęcie komety w ultrafiolecie. ESA/Solar Orbiter/Metis Team
Lokalizacje innych sond obserwujących przejście przez warkocz G. Jones & S. Grant (UCL)
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/solar-orbiter-przelatuje-przez-warkocz-komety/

Solar Orbiter przelatuje przez warkocz komety.jpg

Solar Orbiter przelatuje przez warkocz komety2.jpg

Solar Orbiter przelatuje przez warkocz komety3.jpg

Solar Orbiter przelatuje przez warkocz komety4.jpg

Solar Orbiter przelatuje przez warkocz komety5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida, która zaalarmowała badaczy. Sądzono, że może zagrozić Ziemi
2022-03-10. Mateusz Mitkow
Niedawno odkryta asteroida o nazwie 2022 EA1 w pierwszej chwili spowodowała niemałe zamieszanie w środowisku naukowym - jej wstępnie wyliczona trajektoria sugerowała, że pobliski obiekt kosmiczny może znajdować się na kursie kolizyjnym z Błękitną Planetą. Co więcej, termin spodziewanego maksymalnego zbliżenia miał nastąpić już 4 lipca 2023 r. ? czyli zbyt wczesnie, aby przeprowadzić misję zmieniającą trajektorię lotu obiektu. Ostatecznie jednak skończyło się na strachu - dokładniejsze oszacowania wykluczyły duże prawdopodobieństwo rychłego uderzenia tej asteroidy w Ziemię.
W styczniu br. nowo odkryta asteroida o nazwie 2022 EA1 zmroziła krew w żyłach naukowcom z Catalina Sky Survey, gdzie została zaobserwowana po raz pierwszy, oraz w dalszym czasie obserwatorom z Centrum Koordynacji Obiektów Bliskich Ziemi ESA (NEOCC). Na podstawie danych z pierwszego tygodnia obserwacji opisywanego obiektu naukowcy stwierdzili, że mierząca ok. 70 m asteroida jest na kursie kolizyjnym z Ziemią. "W ciągu moich prawie 10 lat pracy w ESA nigdy nie widziałem tak ryzykownego obiektu" - powiedział w oświadczeniu Marco Micheli, astronom z Centrum Koordynacji Obiektów Bliskich Ziemi (NEOCC) ESA we Włoszech.
Przemieszczające się w przestrzeni kosmicznej ciało niebieskie zostało oznaczone jako potencjalnie mogące uderzyć w przyszłości w Ziemię przez automatyczny system Asteroid Orbit Determination (AstOD), który stanowi część zestawu narzędzi NEOCC do oceny ryzyka związanego z asteroidami. Wartość zaobserwowanego obiektu została oceniona w specjalistycznej Skali Palermo jako 0.66. (Skala Palermo jest skalą algorytmiczną, którą wykorzystuje się do oceny prawdopodobieństwa uderzenia w Ziemię).
Jak zasugerował Micheli - taka wartość nie została zaobserwowana w owej skali przez ponad 10 ostatnich lat. Według naukowców zaangażowanych w obserwacje omawianej asteroidy, jeśliby uderzyła ona w powierzchnie naszej planety, zniszczenia byłyby porównywalne z efektem zrzucenia pokaźnej bomby atomowej.
Po pierwszym tygodniu, w którym stwierdzono, że obiekt 2022 EA1 leci w kierunku naszej planety nastąpił stresujący czas, gdyż pełnia Księżyca przyćmiła omawianą planetoidę, wykluczając tym samym jej precyzyjne obserwacje. Na dodatek asteroida oddalała się i jednocześnie stawała się coraz mniej widoczna. Po okresie wzmożonej widoczności Srebrnego Globu naukowcy zabrali się do dalszych obserwacji, które szczęśliwie wykazały, że naszej planecie jednak nic nie grozi.
Ustalono, że obiekt przeleci w bezpiecznej odległości ok. 10 mln km, czyli ponad 20 razy dalej niż odległość Ziemi od Księżyca. "Dane były jednoznaczne, potwierdzone następnego ranka przez naszych kolegów z NASA - asteroida 2022 AE1 nie stwarza ryzyka uderzenia" - stwierdziła Laura Faggioli, specjalistka od dynamiki obiektów bliskich Ziemi (NEO) w NEOCC.
Niemniej, jeśli początkowe pomiary trajektorii lotu omawianego obiektu okazałyby się trafne, ludzkość miałaby prawdopodbnie za mało czasu aby przeprowadzić jakiekolwiek misje zmieniające kurs pędzącej planetoidy. Musielibyśmy przygotować się wtedy na ewentualne szkody.
W listopadzie 2021 r. amerykańska agencja kosmiczna (NASA) wystrzeliła eksperyment DART , którego celem jest przetestowanie możliwości zmiany kursu asteroidy potencjalnie zagrażającej Ziemi. NASA chce m.in. przetestować metodę "ciągnika grawitacyjnego", polegającą na umieszczeniu na dłuższy czas statku kosmicznego w pobliżu niebezpiecznego obiektu, co doprowadzić ma do odchylenia orbity NEO na skutek dodatkowej siły przyciągania. Podróż sondy DART do miejsca przeznaczenia potrwa jeszcze do września obecnego roku.
Asteroida 2022 AE1 zaobserwowana przez teleskop Calar Alto Schmidta w Hiszpanii
Fot. ESA
SPACE24,
https://space24.pl/bezpieczenstwo/zagrozenia-kosmiczne/asteroida-ktora-zaalarmowala-badaczy-sadzono-ze-moze-zagrozic-ziemi

Asteroida, która zaalarmowała badaczy. Sądzono, że może zagrozić Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoidy NEO w 2022 roku
2022-03-11. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2022 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2022 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2022 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński ? obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2022 roku. Aktualnie (stan na 9 marca 2022) największym obiektem, który przeleciał w 2022 roku w pobliżu Ziemi jest planetoida 2022 CO6 o średnicy około 26 metrów.
?    w 2021 roku odkryć było 149,
?    w 2020 roku ? 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2022 roku
2022 AA: pierwszego dnia nowego roku odkryto planetoidę o oznaczeniu 2022 AA. Obiekt ma średnicę około 40 metrów. Jest to obiekt NEO.
2022 AB: druga planetoida odkryta w nowym roku. Okazuje się, że ta planetoida charakteryzuje się bardzo szybkim obrotem o długości około 3 minut.
Przelot 1994 PC1: w nocy z 18 na 19 stycznia 2022 nastąpił stosunkowo bliski przelot planetoidy 1994 PC1. W ciągu kilku dni po przelocie pojawiły się amatorskie zdjęcia i nagrania ukazujące zbliżenie 1994 PC1 do Ziemi. (1994 PC1 została odkryta w 1994 roku i ma średnicę ponad 1 km).
2022 BH7: dużym obiektem NEO jest planetoida o oznaczeniu 2022 BH7. Obiekt zbliżył się do Ziemi 18 lutego na odległość około 6 razy dystans do Księżyca. Średnica 2022 BH7 jest szacowana na około 220 metrów. Jest to potencjalnie groźna planetoida dla Ziemi (PHA).
2022 AE1: wstępne obserwacje planetoidy 2022 AE1, tuż po odkryciu tego obiektu, sugerowały ryzyko uderzenia w Ziemię w dniu 4 lipca 2023. 2022 AE1 ma średnicę około 70 metrów, zatem impakt mógłby wyrządzić lokalne szkody. Dalsze obserwacje, wykonane przez blisko 30 obserwatoriów astronomicznych z całego świata, wykazały, że 2022 AE1 nie zagrozi w najbliższym czasie naszej planecie.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)

Bliskie przeloty w 2022 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
Orbita planetoidy 2022 BH7 / Credits ? NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2022/03/styczen-2022-w-odkryciach-neo/

Planetoidy NEO w 2022 roku.jpg

Planetoidy NEO w 2022 roku2.jpg

Planetoidy NEO w 2022 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny zainteresowane skopiowaniem Starshipa?
2022-03-11. Mateusz Mitkow
Nowo przedstawiony projekt systemu nośnego Chińskiej Akademii Technologii Pojazdów Rakietowych (CALT) nieco przypomina z wyglądu system Starship. Mimo inspirowania się amerykańską koncepcją pojazdu wielokrotnego chiński projekt różni się ładownością i funkcjonowaniem silników rakietowych.
W ostatnich latach Chińska Republika Ludowa dokonała dużego postępu w sektorze kosmicznym. Państwo Środka stara się dogonić Stany Zjednoczone w kwestii rozwoju zaawansowanych technologii oraz podboju kosmosu. Jednym z kluczowych celów powyższych państw jest długo wyczekiwany powrót człowieka na Księżyc oraz pierwszy w historii załogowy lot na Marsa. Do takich przedsięwzięć potrzebne są nowe systemy nośne.
Portal Space News donosił, że podczas zorganizowanego w Helsinkach dnia 17 lutego br. przez Międzynarodową Federację Astronautyczną (IAF), we współpracy z Chińskim Towarzystwem Astronautycznym (CSA) oraz CALT międzynarodowego sympozjum poświęconemu rozwojowi załogowych misji orbitalnych strona chińska zaprezentowała projekt nowego pojazdu nośnego napędzanego mieszanką ciekły tlen-ciekły metan (a zatem w planach jest zastosowanie podobnej mieszanki paliwowej do stosowanej w silnikach Starshipa - Raptor). Koncepcja została przedstawiona podczas przemówienia inauguracyjnego Wanga Xiaojuna - prezesa państwowego ośrodka przemysłowo-badawczego CALT.
Projekt wśród obserwatorów od razu wzbudził skojarzenia, głównie z powodu wysokiego podobieństwa do opracowywanej przez firmę SpaceX rakiety Starship. Chińska koncepcja pojazdu kosmicznego wielokrotnego użytku podobnie jak pierwowzór będzie systemem dwustopniowym. Pierwszy człon w terminalnej fazie lądowania ma zostać przechwycony przy pomocy specjalnej wieży, która najprawdopodobniej zostanie stworzona na wzór Mechazilli, czyli tej, jaką możemy uświadczyć w ośrodku Boca Chica.
Jednakże pomimo wizualnych i technicznych podobieństw chiński system będzie wyróżniał się znacznie mniejszą, bo pięciokrotnie mniejszą ładownością. Rakieta opracowywana przez CALT będzie mogła w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską tylko 20 ton, przy czym pomysłodawcy pojazdu Starship mówią o 100 tonach. Różnice będą dotyczyły także działania silników - ten z chińskiego pojazdu będzie pracował w cyklu otwartym (a zatem podobnie jak w silnikach Merlin znanych z Falcon 9), zaś Raptory są silnikami opartymi o cykl spalania etapowego z pełnym przepływem (FFSCC - Full Flow Staged Combustion Cycle).
Start prototypu Starship SN9 we wtorek 2 lutego 2020 roku. Fot. SpaceX

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/chiny-zainteresowane-skopiowaniem-starshipa

Chiny zainteresowane skopiowaniem Starshipa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022
2022-03-11. Redakcja
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 1 ? 13 marca 2022.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę).
Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net
Więcej na stronie;
https://kosmonauta.net/2022/03/sektor-kosmiczny-1-13-marca-2022/

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tworzą urządzenie, które zamieni księżycowe skały w tlen. Testy przeprowadzą na Księżycu
2022-03-11. Radek Kosarzycki
Jeżeli stałe załogowe bazy księżycowe mają kiedykolwiek stanąć na powierzchni martwego Srebrnego Globu, to naukowcy muszą wymyślić sposoby tworzenia niektórych zasobów bezpośrednio na miejscu tak, aby baza w całości nie musiała polegać na dostawach z Ziemi.
O ile żywność można sobie z Ziemi przywieźć, to wyobraźmy sobie, że w stałej bazie mieszka na raz kilkunastu naukowców. Każdy z nich bezustannie będzie zużywał tlen w hermetycznie zamkniętej bazie. Jako że Księżyc nie ma żadnej atmosfery, nie będzie skąd go pobierać. Z tego też powodu naukowcy postanowili poszukać sposobów wydobycia tlenu z regolitu pokrywającego powierzchnię Księżyca.
Europejska Agencja Kosmiczna niedawno ogłosiła konkurs na przygotowanie projektu urządzenia, którego zadaniem będzie wydobywanie tlenu z powierzchni Księżyca. Teraz kontrakt wygrało konsorcjum firm pracujących pod egidą firmy Thales Alenia Space. Firma otrzymała właśnie kontrakt na wyprodukowanie niewielkiego urządzenia, które poleci na Księżyc i przetestuje technologię wydobycia tlenu. Jeżeli technologia się sprawdzi, będzie można ją zastosować w większej skali do masowej produkcji na Księżycu tlenu, który będzie mógł być wykorzystany przez astronautów do oddychania, ale także jako paliwo rakietowe.
Urządzenie zaproponowane przez Thales Alenia będzie w stanie pozyskać 50-100 gramów tlenu z regolitu księżycowego
Być może będzie w stanie pozyskać 70 proc. całego dostępnego w materiale tlenu. Taka ilość wystarczyłaby astronaucie na 100-200 minut oddychania.
Cały proces będzie mógł trwać maksymalnie 10 dni, ze względu na to, że zasilany panelami słonecznymi sprzęt będzie musiał dowieść swojej sprawności w ciągu jednego trwającego 14 dni ziemskich dnia księżycowego.
Jeżeli uda się dowieść, że możemy na powierzchni Księżyca produkować tlen dla astronautów, szanse na tworzenie baz księżycowych, w których będą mogli pracować astronauci znacząco wzrosną.
Naukowcy przyznają, że jeżeli demonstrator technologii zadziała zgodnie z planem, to pełnoskalowe urządzenie produkujące znacznie więcej tlenu może stanąć na powierzchni Księżyca już w pierwszej połowie lat trzydziestych.
Warto tutaj zauważyć, że naukowcy mają już pewne podstawy, aby twierdzić, że technologia zadziała. Badania próbek księżycowych dostarczonych na Ziemię wykazały bowiem, że regolit księżycowy w 40-45 proc. składa się z tlenu, a eksperymenty przeprowadzone w jednym z europejskich laboratoriów dowiodły, że możliwe jest oddzielenie tlenu od metali zawartych w tlenkach tworzących regolit. Teraz jedynie trzeba ten sam proces powtórzyć na Księżycu opierając się na dostępnym tam świeżym regolicie.
Jak na razie nie wiadomo, w ramach której misji urządzenie stworzone przez Thales Alenia Space poleci na Księżyc. Z tego też powodu inżynierowie muszą umożliwić przystosowanie go do wielu różnych planowanych obecnie lądowników.
https://spidersweb.pl/2022/03/produkcja-tlenu-na-ksiezycu-thales-alenia-space.html

Tworzą urządzenie, które zamieni księżycowe skały w tlen. Testy przeprowadzą na Księżycu.jpg

Tworzą urządzenie, które zamieni księżycowe skały w tlen. Testy przeprowadzą na Księżycu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta gwiazda nie chce umrzeć. Co 15 lat eksploduje i zalewa wszechświat promieniami gamma
2022-03-11. Radek Kosarzycki
Naukowcy obserwujący fascynującą parę gwiazd odkryli przez przypadek, że oprócz światła podczas eksplozji generuje ona promienie gamma. Teraz wiadomo już, jak do tego dochodzi.
4566 lat świetlnych od Ziemi znajduje się bardzo nietypowy układ gwiazd. Wokół wspólnego środka masy krążą w nim biały karzeł i czerwony olbrzym. Odległość między tymi dwiema gwiazdami jest porównywalna z odległością Ziemi od Słońca, a więc zaledwie 150 mln km.
Ów mały biały karzeł grawitacyjnie przyciąga do siebie gaz tworzący zewnętrzne warstwy rzadkiego i rozdętego czerwonego olbrzyma. Gaz, poddając się grawitacji, po spirali opada na białego karła i zaczyna tworzyć swoistą otoczkę wokół niego. Z czasem, gazu wokół białego karła jest już tak dużo, że ciśnienie i temperatura przy samej powierzchni białego karła stają się tak wysokie, że dochodzi do eksplozji termojądrowej. W tym momencie cały ten gaz odrzucany jest z ogromną prędkością w przestrzeń międzygwiezdną i cały proces zaczyna się od początku.
Opisana eksplozja to nowa - nie supernowa, a po prostu nowa. W przypadku tej konkretnej pary gwiazd skatalogowanej jako RS Ophiuchi, do eksplozji nowej dochodzi co 15 lat. Ostatnia taka eksplozja była obserwowana w sierpniu 2015 r. Wtedy też eksplozja była na tyle silna, że RS Ophiuchi stał się na chwilę widoczny z Ziemi gołym okiem.
Podczas obserwacji tego zdarzenia naukowcy dostrzegli, że oprócz promieniowania widzialnego, eksplozja generuje także promieniowanie gamma, które jest najbardziej energetyczną formą światła. W tym przypadku energia promieni gamma wyniosła 100 mld elektronowoltów. Jak zauważają naukowcy, choć daleko im do rekordowych promieni gamma, to obserwacje pozwoliły zrozumieć jaki proces prowadzi do ich powstania.
Dane obserwacyjne wskazują, że fala uderzeniowa wygenerowana w momencie eksplozji na powierzchni białego karła uderza w cząstki wiatru emitowanego przez sąsiadującego z nim czerwonego olbrzyma. Owa fala uderzeniowa przyspiesza te cząstki do bardzo wysokich energii, przez co zderzają się one z innymi cząstkami (zazwyczaj są to protony) i w tych zderzeniach emitują fotony promieniowania gamma.
Powyższa teoria nie tylko tłumaczy tę eksplozję, ale może stanowić podstawę do wyjaśnienia obfitości promieniowania gamma we wszechświecie. Astronomowie planują sprawdzić, czy inne eksplozje nowe także wykorzystują ten mechanizm. Problem w tym, że takich powtarzalnych nowych jak na razie w naszej galaktyce udało się odkryć zaledwie dziesięć. Trzeba będzie zatem cierpliwie czekać na kolejne eksplozje.
Why Did RS Ophiuchi (Nova) Explode?
https://www.youtube.com/watch?v=2DLb25IaJ0s

https://spidersweb.pl/2022/03/rs-ophiuchi-promieniowanie-gamma.html

Ta gwiazda nie chce umrzeć. Co 15 lat eksploduje i zalewa wszechświat promieniami gamma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej butelce nie ma dżina, ale też może być ciekawie. Amerykanie otwierają próbkę z Księżyca
2022-03-11. Radek Kosarzycki
Amerykańscy badacze postanowili otworzyć iście kosmiczną butelkę bardzo starego wina. Po długich przygotowaniach rozpoczęło się otwieranie próbki gruntu przywiezionego z Księżyca w ramach misji Apollo.
Tak, chodzi wciąż o próbki z czasów misji Apollo. Ta konkretna próbka została pobrana z doliny Taurus-Littrow na Księżycu w grudniu 1972 roku w ramach załogowej misji Apollo 17. Także na Księżycu próbka została szczelnie zamknięta i od tego czasu nikt jej nie otwierał. Niewielka fiolka pozostaje zamknięta od niemal pięćdziesięciu lat. Z jednej strony to długo, a z drugiej? ten regolit leżał przez nikogo nie niepokojony przez poprzednie kilkadziesiąt czy kilkaset milionów lat. W tym kontekście, dosłownie przed chwilą, ni stąd, ni zowąd przybyły jakieś istoty, zapakowały do ciemnego pojemnika i przewiozły na inny glob.
Fakt, że próbka - oznaczona numerem 73001 - została szczelnie zamknięta jeszcze na Księżycu sprawia, że naukowcy teraz bardzo długo musieli przygotowywać się do jej otwarcia, aby nie utracić żadnej zawartej w środku informacji. Możliwe na przykład, że wewnątrz fiolki obok regolitu (zmielonych na pył skał) znajdują się także jakieś śladowe ilości gazu księżycowego, który warto by było zbadać.
Fiolka jest pojemnikiem o rozmiarach zaledwie 4 x 35 cm i będzie otwierana w specjalnym pojemniku zwanym pieszczotliwie ?otwieraczem do puszek Apollo?.
Cały proces otwierania potrwa zapewne kilka tygodni. Najpierw naukowcy spróbują przebić się w dolną część pojemnika, gdzie podczas pobierania próbek mogły zgromadzić się związki lotne takie jak woda. Jeżeli uda się je wydostać, będzie można je zbadać pod kątem składu chemicznego za pomocą spektrometru mas. Każda informacja o składzie tych związków pozwoli nam odtworzyć historię Księżyca. W następnym kroku naukowcu zajmą się już samym regolitem i skałami znajdującymi się w fiolce.
Analizując stare próbki naukowcy chcą się przygotować i nabrać nieco doświadczenia, które z pewnością się przyda gdy na Ziemię zaczną trafiać próbki przywiezione przez astronautów realizujących załogowe misje księżycowe w ramach programu Artemis. Mimo wielu opóźnień nieuchronnie zbliżamy się do powrotu człowieka na Księżyc. Jeżeli nie pojawią się jakieś nowe problemy, pierwsi astronauci w XXI wieku staną na Księżycu za 5-7 lat.
Czytaj także
?    Po 49 latach otworzą przesyłkę z Księżyca. Jej kurier już nie żyje
?    Jak wyglądał Księżyc 2 mld lat temu? Pokazują to próbki przywiezione przez chińską sondę
Chiny wypożyczają świeże skały z Księżyca. Kolejka z całego świata

https://spidersweb.pl/2022/03/otwieranie-probki-z-ksiezyca.html

W tej butelce nie ma dżina, ale też może być ciekawie. Amerykanie otwierają próbkę z Księżyca.jpg

W tej butelce nie ma dżina, ale też może być ciekawie. Amerykanie otwierają próbkę z Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kosmosie przy kawie ? o planetach nie tylko na geografii (spotkanie online)
2022-03-11.
Centrum Nauki Kopernik zaprasza 16 marca w środę, o godzinie 18:00, na spotkanie online z cyklu "O kosmosie przy kawie". Głównym tematem będą planety pozasłoneczne.

Planety pozasłoneczne (inaczej egzoplanety) to planety okrążające gwiazdy inne niż nasze Słońce. Jak je obserwować? Czy jest ich wiele? Czy są identyczne z tymi krążącymi w Układzie Słonecznym, a może zupełnie inne? Czy życie w znanej nam formie mogłoby się na nich rozwinąć?

Pierwsze naukowe doniesienia o odkryciu planet pozasłonecznych pojawiły się już w XIX wieku. Jednak nie towarzyszyły im wystarczające dowody obserwacyjne. 21 kwietnia 1992 roku polski radioastronom Aleksander Wolszczan oraz kanadyjski radioastronom Dale Frail opublikowali pracę, w której donosili o odkryciu trzech planet pozasłonecznych, znajdujących się w układzie planetarnym pulsara PSR 1257+12 (Lich). Obecnie naukowcy znają już ponad 4000 takich obiektów.

Gościem spotkania będzie Ambasador Edukacji Kosmicznej Grzegorz Marzec, pilot, inżynier lotnictwa i kosmonautyki, analogowy astronauta, prezes zarządu fundacji ?Blisko Wszechświata?, popularyzator nauki. Brał udział w dwóch symulowanych misjach kosmicznych, jednej księżycowej i jednej marsjańskiej. W obu ? w roli dowódcy załogi. Obecnie pracuje jako specjalista załogi oraz inżynier habitatu w Analog Astronaut Training Center. Stale współpracuje z Uniwersytetem Dziecięcym i innymi instytucjami jako wykładowca tematów kosmicznych i nauk ścisłych.
Podczas spotkania uczestnicy porozmawiają o:
?    planetach pozasłonecznych
?    wybranych scenariuszach lekcji, opracowanych dla różnych poziomów edukacyjnych, w
?    których wprowadzamy kontekst kosmiczny: na poziomie szkół podstawowych i ponadpodstawowych
?    prostym doświadczeniu na lekcję
?    kosmicznych konkursach dla dzieci i młodzieży
?    kosmicznych aktywnościach dla edukatorek i edukatorów


Czytaj więcej:
?    Zapisy na zdalne spotkanie ? formularz:
?    Link oryginalny do informacji o spotkaniu
?    Wydarzenie na FB
?    Astronarium ? odkrycie planet wokół pulsara
 
Źródło: Centrum Nauki Kopernik
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Ilustracje: CNK
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/o-kosmosie-przy-kawie-o-planetach-nie-tylko-na-geografii-spotkanie-online

O kosmosie przy kawie ? o planetach nie tylko na geografii (spotkanie online).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejskie Obserwatorium Południowe ogłosiło program wsparcia dla ukraińskich naukowców
2022-03-11.
Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) ogłosiło program wsparcia dla naukowców z Ukrainy, w związku z wojną trwającą w tym kraju, spowodowaną militarną agresją Rosji.
Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) to czołowa na świecie organizacja zajmująca się badaniami kosmosu prowadzonymi z powierzchni Ziemi. Posiada wielkie teleskopy na pustyni Atakama w Chile. Do ESO należy kilkanaście krajów europejskich, w tym Polska. Ukraina nie jest członkiem ESO, również Rosja nie należy do ESO.
W opublikowanym 11 marca 2022 r. komunikacie, ESO oświadczyło, że pragnie wesprzeć astronomiczną społeczność naukową Ukrainy i w związku z tym rozpoczyna specjalny program wizyt dla naukowców pracujących w tym kraju. Badacze mogą odwiedzić jedną z lokalizacji ESO (Garching w Niemczech lub Vitacura w Chile), aby prowadzić projekty naukowe lub techniczne. W ramach przyznanego grantu będą mieli pokryte koszty podróży i zakwaterowania na cały czas trwania projektu.
ESO dodało także, ze wszystkie jego kraje członkowskie potępiły militarną inwazję Rosji na Ukrainę. ESO nie posiada żadnych oficjalnych kontaktów z instytucjami i firmami z Rosji i Białorusi oraz nie zamierza ich podejmować w aktualnych okolicznościach.
Więcej informacji:
?    ESO uruchamia program odwiedzin dla naukowców pracujących na Ukrainie
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: ESO
 
Na zdjęciu:
Wschód Słońca nad Cerro Armazones w 2016 roku. Źródło: G. Hüdepohl (atacamaphoto.com)/ESO.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/europejskie-obserwatorium-poludniowe-oglosilo-program-wsparcia-dla-ukrainskich-naukowcow

Europejskie Obserwatorium Południowe ogłosiło program wsparcia dla ukraińskich naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozaziemskie oceany ? polska premiera nadzwyczajnej książki
2022-03-11.
Tlen, fosfina, woda? Największe teleskopy, w tym Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, wytężają swoje spektrografy, by dojrzeć ślady tych gazów w atmosferach odległych planet pozasłonecznych. Tymczasem życie najpewniej czai się tuż obok nas, pod lodowymi skorupami oceanów na księżycach Jowisza i Saturna.
Doktoranci, studenci, astronomowie! Co byście powiedzieli, gdyby nagle zadzwonił do was James Cameron i zaproponował wyprawę na dno Atlantyku? Taki właśnie telefon odebrał Kevin Peter Hand, autor tej zdumiewającej książki. Chwilowo przerwał doktorat, by na jednym z dwóch bliźniaczych batyskafów ? drugim dowodził Cameron ? omalże nie zginąć w gorących strugach komina geotermalnego na dnie oceanu. Jak u Alfreda Hitchcocka, zaczyna się od prawdziwego trzęsienia oceanu, a potem napięcie już tylko rośnie! Lodowce Kilimandżaro, suche doliny Antarktydy, lodowa pokrywa Arktyki! Tak rodzi się czołowy astrobiolog NASA! Tak rodzi się projekt lądowania na pokrytym oceanem księżycu Jowisza, Europie. Tak rodzi się ta książka.
?Pozaziemskie oceany? to niebywałe połączenie naukowej pasji, literackiego talentu, etycznych wątpliwości i dramatycznych zwrotów akcji. Jestem całkowicie przekonany, że pozaziemskie życie, w postaci prymitywnych organizmów beztlenowych, zostanie odkryte jeszcze w najbliższej dekadzie. I nie będą to spekulacje na temat ewentualnie biologicznego pochodzenia molekuł w atmosferach pozasłonecznych światów. Prymitywne życie, sinice lub coś podobnego, odkryjemy ?in situ? na Europie albo Enceladusie! Wystarczy tam polecieć naprawdę wysterylizowanym próbnikiem. Nieprzypadkowo sonda Cassini została celowo spalona w atmosferze Saturna, by broń Boże nie skazić życia i nie zakłócić ewolucji na którymś z jego księżyców.
Większość z nas zwiedzając, któreś z licznych muzeów historii naturalnej gna na złamanie karku do szkieletów dinozaurów! To też fenomen! Panowały na Ziemi blisko 150 milionów lat i nie wytworzyły cywilizacji. Nasi ?praszczurzy? wypełzli z nor zaledwie 65 milionów lat temu. Tymczasem przez 3 miliardy lat, 2/3 czasu istnienia planety, panowały na niej sinice. W głębinach oceanów. Znajdziesz je w swoim muzeum przyrody, jako niepozorne, utworzone jakby z nawarstwiających się mat, skamieliny, gdzieś zaraz na początku ekspozycji. To nad nimi każe się pochylić z szacunkiem autor ?Oceanów?.
Czy więc jesteśmy jedyni w kosmosie? Odpowiesz sam, gdy uświadomisz sobie jak ekstremalne warunki na dnie oceanu mogą stanowić kolebkę życia. Potem wystarczy kilka miliardów lat, zlodowaceń, roztopów, zderzeń z planetoidami i oddziaływań pływowych, a już rodzi się człowiek. Niestrudzony Czytelnik takich właśnie książek.
Autora będzie można niedługo zobaczyć na ekranie jednego z odcinków Astronarium, a książkę zamówić razem z innymi, najciekawszymi na rynku lekturami i prenumeratą Uranii w naszej internetowej księgarni.

Maciej Mikołajewski
Urania ? Redaktor Naczelny
Czytaj więcej:
?    Książka "Pozaziemskie oceany" w sklepie Uranii
?    Link do oryginalnego opisu książki
?    Związki chemiczne w oceanie Enceladusa
 
Ilustracje: CCPress
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pozaziemskie-oceany-polska-premiera-nadzwyczajnej-ksiazki

Pozaziemskie oceany ? polska premiera nadzwyczajnej książki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Bożena Czerny otrzymała prestiżową nagrodę EAS
2022-03-11.
Polska profesor Bożena Czerny została nagrodzona przez EAS. Astronomka została wyróżniona nagrodą za wkład w zrozumienie procesów zachodzących w jądrach galaktyk i prace o ciemnej energii.
Profesor Czerny jest pierwszą Polką, która uzyskała to wyróżnienie od Europejskiego Towarzystwa Astronomicznego (EAS). Nagroda im. Lodewijka Woltjera (Lodewijk Woltjer Lecture) została przyznana za wkład w zrozumienie fizyki dysków akcyjnych i obszarów powstawania szerokich linii emisyjnych w aktywnych jądrach galaktyk oraz badania nad ograniczeniami własności modelu kosmologicznego i ciemną energią
Nagroda im. Lodewijka Woltjera przyznawana jest od 2010 roku za wyróżniające się w skali świata badania kosmosu. Łącznie nagrody od EAS ma dwoje polskich astronomów. W 2018 roku inną nagrodę otrzymał prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowiec został wyróżniony za jeden z najbardziej udanych i najdłużej działających przeglądów fotometrycznej zmienności nieba.
,, Cieszę się, że jako Polka mogę mieć tak duży wkład w rozwój fizyki i astronomii. Każda publikacja, nowe odkrycie i zdobywane nagrody motywują do dalszego działania.
Prof. Bożena Czerny, dyrektor ds. naukowych w Centrum Fizyki Teoretycznej PAN
- Wierzę w to, że swoją aktywnością otwieram furtkę do lepszego zrozumienia Wszechświata. - powiedziała prof. Bożena Czerny.
- Ta nagroda to kolejne osiągnięcie pracowników naszego Instytutu. Od lat punktem odniesienia dla pracy naukowej naszego zespołu naukowego są międzynarodowe standardy. Odzwierciedleniem tego jest także jego skład. Z 41 pracowników naukowych 18 pochodzi z zagranicy, z pięciu kontynentów. - komentuje prof. Krzysztof Pawłowski, dyrektor ds. naukowych w Centrum Fizyki Teoretycznej PAN.
Czym są kwazary?
Profesor Czerny badała możliwości wykorzystania kwazarów do dokładnych pomiarów odległości we Wszechświecie. Kwazary to aktywne jądra galaktyk, supermasywne czarne dziury pochłaniające ogromne ilości materii. Kwazary świecą bardziej intensywnie niż całe galaktyki. Dzięki metodom dokładnego pomiaru dużych odległości można lepiej poznać naturę ciemnej energii, która przypuszczalnie ma wpływ na rosnące tempo rozszerzenia się Wszechświata.
Dlaczego kwazary świecą?
Światło kwazarów ma źródło w materii podgrzanej do niezwykle wysokich temperatur. Przyciągane przez czarną dziurę gazy i pyły formują dysk akrecyjny. Dysk akrecyjny rozgrzewa się na skutek tarci i promieniowania. Światło emitowane jako efekt wysokiej temperatury przewyższa jasnością wszystkie gwiazdy w galaktyce. Tak jasny blask kwazarów umożliwia obserwacje obiektów z odległości kilku miliardów lat świetlnych
Polska astronomka uczestniczyła w pracach Międzynarodowej Unii Fizyki Czystej i zasiadała w Radzie Narodowego Centrum Nauki. W latach 2011-2013 była prezesem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego. W latach od 2012 do 2020 prof. Czerny była redaktor naukową American Astronomical Society Journals. W 2019 roku otrzymała wyróżnienie od Czeskiej Akademia Nauk - honorowy medal Ernsta Macha za dorobek naukowy.
źródło: EAS
Kwazary to potężne i zagadkowe obiekty. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58992069/prof-bozena-czerny-otrzymala-prestizowa-nagrode-eas

Prof. Bożena Czerny otrzymała prestiżową nagrodę EAS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze spojrzenie na niezwykłą atmosferę egzoplanety
2022-03-11.
Astronomowie odkryli ciekawą egzoplanetę o niezwykle niskiej gęstości nasypowej ? prawie 15 razy mniejszej niż Jowisza i 60 razy mniejszej niż ziemska. Pierwsze widmo atmosfery tej planety dostarcza wskazówek na temat przyczyny tej niezwykłej właściwości.

HIP 41378 f jest jedną z najmniej gęstych znanych egzoplanet ? jej gęstość wynosi zaledwie 0,09 g/cm3, ale nie jest jeszcze jasne, dlaczego ta planeta jest tak luźno upakowana. HIP 41378 f może być przykładem rzadkiej klasy egzoplanet o bardzo niskiej gęstości, które zawierają znacznie więcej gazu niż można by się spodziewać po ich masie. Z drugiej strony, niska gęstość nasypowa planety może być tylko sztuczką krzywej blasku ? jeżeli planeta ma pierścienie, jej promień może wydawać się sztucznie powiększony, co obniża obliczoną gęstość nasypową.

Obie możliwości są ekscytujące, ponieważ naukowcy odkryli zaledwie kilka tego typu planet i nie udało im się jeszcze ostatecznie wykryć pierścieni wokół egzoplanety. Teraz, zespół kierowany przez Munazza Alam (Carnegie Earth & Planets Laboratory and Center for Astrophysics | Harvard & Smithsonian) zebrał pierwsze widmo transmisji atmosfery HIP 41378 f w bliskiej podczerwieni, aby lepiej zrozumieć tę niezwykłą planetę. Praca na ten temat została opublikowana w The Astrophysical Journal Letters.

Alam i jej współpracownicy użyli Kosmicznego Teleskopu Hubble?a do zmierzenia światła, które przenika przez atmosferę HIP 41378 f podczas 19-godzinnego tranzytu planety przed tarczą jej gwiazdy macierzystej. Zespół odkrył, że widmo HIP 41378 f jest prawie pozbawione cech charakterystycznych, brak im charakterystycznych spadków, które sygnalizują absorpcję światła przez cząsteczki w atmosferze.

Używając jednowymiarowych modeli atmosfery, autorzy byli w stanie wykluczyć istnienie czystej atmosfery bogatej w wodór i hel. Stwierdzili jednak, że prawie płaskie widmo planety jest zgodne z wieloma scenariuszami: HIP 41378 f może mieć atmosferę wyjątkowo bogatą w pierwiastki cięższe od helu, warstwę zamglenia lub pierścienie. W przypadku planety z pierścieniami autorzy obliczyli, że rzeczywisty promień HIP 41378 f byłby o około 60% mniejszy niż obecnie szacowany, co prowadzi do gęstości nasypowej wynoszącej 1,2 g/cm3, czyli mniej więcej takiej, jaką mają Jowisz i Uran.

Brak cech spektralnych HIP 41378 f nie oznacza, że nie możemy dowiedzieć się więcej o atmosferze planety. Pomiar widma transmisji planety przy dłuższych falach może pomóc w rozróżnieniu możliwości, ponieważ zamglona atmosfera wywołałaby tranzyty na różnych głębokościach przy różnych długościach fal, podczas gdy obecność pierścieni powodowałaby mniejsze zmiany.

Autorzy zbadali możliwość zaobserwowania HIP 41378 f przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) i stwierdzili, że instrumenty na podczerwień teleskopu są wystarczająco czułe, aby rozróżnić konkurujące ze sobą scenariusze. Przy okresie orbitalnym wynoszącym około 1,5 roku ziemskiego, podczas planowanej pięcioletniej misji JWST będzie mieć tylko kilka okazji do zaobserwowania tranzytu HIP 41378 f przed jej gwiazdą macierzystą. Alam i jej współpracownicy wykorzystali czas zaobserwowanego tranzytu do zaktualizowania przewidywań dla przyszłych tranzytów HIP 41378 f; później w 2022 i połowa 2024 roku przyniosą nowe możliwości badania tego kuszącego odległego świata!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Wizualizacja HIP 41378 f, gazowej planety znajdującej się 347 lat świetlnych od Ziemi. Źródło: NASA Exoplanet Catalog.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/03/pierwsze-spojrzenie-na-niezwyka.html

Pierwsze spojrzenie na niezwykłą atmosferę egzoplanety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie przygotowania do startu księżycowej misji NASA
2022-03-11.
Nowa rakieta NASA zbudowana dla misji programu Artemis opuści hangar montażowy. Rozpoczynają się przygotowania do ostatniej serii testów przed startem.
Rakieta SLS (Space Launch System) to największy kosmiczny pojazd NASA. SLS ma zastąpić wahadłowce kosmiczne wycofane ze służby w 2011 roku. Rakieta mierzy 65 metrów wysokości i jest zdolna do wyniesienia w przestrzeń kosmiczną ładunku o masie do 130 ton. 17 marca 2022 roku SLS po raz pierwszy opuści hangar montażowy. Statek zostanie poddany serii testów. Pierwszy start rakiety w ramach misji Artemis I planowany jest w pierwszej połowie roku.
Pierwsza podróż rakiety SLS
Po otwarciu wrót hangaru montażowego rakietę czeka 4-kilometrowa podróż na stanowisko startowe. Transport statku na wyrzutnię startową potrwa od 6 do 12 godzin.
Testy nowej rakiety NASA potrwają kilka tygodni. Inżynierowie napełnią zbiorniki paliwa oraz przeprowadzą testową sekwencję odliczania do startu.
Kiedy wystartuje misja Artemis I?
Celem misji Artemis I jest przetestowanie nowej, ciężkiej rakiety nośnej SLS oraz statku Orion. Bezzałogowy lot nie zakończy się lądowaniem na Księżycu. Testowa kapsuła Orion okrąży Srebrny Glob i powróci na Ziemię.
Start misji Artemis I planowano pod koniec roku 2021. Problemy techniczne, pandemia oraz pozew należącej do miliardera Jeffa Bezosa firmy Blue Origin opóźniły start. Dokładana data rozpoczęcia misji nie została jeszcze podana. Naukowcy ogłosili, że start odbędzie się kilka tygodni po opuszczeniu hangaru montażowego przez statek.
Kiedy człowiek ponownie wyląduje na Księżycu?
Lądowaniem na Księżycu ma się zakończyć trzecia misja programu Artemis. Według założeń NASA, człowiek ponownie postawi stopę na Srebrnym Globe najwcześniej w 2025 roku. Misja Artemis III poprzedzona będzie załogowym lotem w okolice Księżyca, podczas którego człowiek po raz pierwszy od ponad 50 lat opuści niską orbitę okołoziemską.
źródło: NASA
Rakieta SLS w hali montażowej. Fot. NASA
https://nauka.tvp.pl/58989801/ostatnie-przygotowania-do-startu-ksiezycowej-misji-nasa

Ostatnie przygotowania do startu księżycowej misji NASA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekty walk wokół Kijowa ? 11 marca 2022
2022-03-12. Krzysztof Kanawka
Analiza najnowszych zdjęć satelitarnych ukazująca m.in. zniszczenia wywołane przez wojska rosyjskie.
Cały świat z przerażeniem obserwuje agresję wojsk rosyjskich na teren Ukrainy. W tym artykule prezentujemy kolejne obrazy satelitarne ? tym razem z 11 marca z okolic Kijowa.
Od 24 lutego 2022 roku Ukraina jest w stanie wojny z Rosją oraz Białorusią. Te dwa państwa w ścisłej współpracy, po miesiącach gromadzenia wojsk, najechały na sąsiadujące z nimi państwo. Bardzo szybko pojawiły się zdjęcia satelitarne z różnych źródeł przedstawiające działania wojsk rosyjskich. Podobnie jak w poprzednim naszych poprzednich artykułach (z 26 lutego oraz 1 marca), przedstawiamy kilka przykładów z ogólnodostępnych źródeł.
Jedenastego marca w otoczeniu Kijowa była dobra pogoda, z niewielką ilością chmur. Tego samego dnia, około 11:30 czasu lokalnego jeden z satelitów Sentinel 2 europejskiej konstelacji Copernicus wykonał obserwacje regionu Kijowa. Na uzyskanych obrazach widać efekty walk pomiędzy atakującymi wojskami rosyjskimi a ukraińską obroną.
Jednym z efektów walk są pożary i zniszczenia. Jedenastego marca zniszczenia, w tym budynków cywilnych można było zauważyć m.in. na północ od Kijowa, w regionie Hostomel. Pożary oraz dym unosił się tam w małej miejscowości, która prawdopodobnie składa się z małych domów i ogrodów (okoliczne ulice nazywają się m.in. ?Sadowa?).
W pobliskiej miejscowości Hostomel znajduje się lotnisko, wokół którego 11 marca trwały walki. W tym regionie walki trwają od początku agresji rosyjskiej, co oznacza, że atakującym wojskom nie udało się przez dwa tygodnie osiągnąć zamierzonych celów.
Poniższa animacja prezentuje trzy ujęcia lotniska Hostomel ? z 11 lutego (sprzed konfliktu) oraz z 26 lutego i 11 marca. Jest to animacja w zakresie podczerwonym, gdzie czerwone punkty głównie oznaczają miejsca pożarów. Na klatkach z z 26 lutego i 11 marca widać wiele takich miejsc, które są efektem walk o to lotnisko.
Na północ od Hostomela można zauważyć kilka ognisk pożarów i dymu. Prawdopodobnie te pożary nie są efektem walk pomiędzy unieruchomionymi wojskami rosyjskimi a mobilnymi oddziałami ukraińskimi, wyposażonymi w rakiety przeciwpancerne. Duża ilość takich miejsc sugeruje, że wojska rosyjskie mogą być w wielu miejscach narażone na ataki ze strony oddziałów ukraińskich.
Na północny wschód od Kijowa znajduje się miasto Czernihów. W tej miejscowości oraz w okolicznych miasteczkach i wsiach od 24 lutego trwały starcia pomiędzy wojskami rosyjskimi a wojskami ukraińskimi. Na obrazach z 11 marca można zobaczyć ogniska pożarów w południowej części miasta, wśród budynków cywilnych.
Na północ od Kijowa, w regionie elektrowni w Czarnobylu, w ?zakazanej strefie? na obrazie z 11 marca 2022 można zobaczyć pożar. Rozdzielczość zdjęć z satelity Sentinel-2 jest zbyt mała, by ustalić przyczynę tego pożaru, ale w tym regionie jak na razie raczej nie panuje susza, gdyż w otoczeniu są miejsca przykryte śniegiem. Z pewnością jednak działania wojenne Rosji nie pozwalają na walkę z tym pożarem.
Warto tu dodać, że nadal brak zdjęć w paśmie widzialnym z terenów Charkowa. W tamtym regionie od 24 lutego było dużo chmur (lub pełne zachmurzenie). Podobnie z miastem Mariupol, znajdującym się u brzegu Morza Azowskiego.
Dzięki satelitom mamy możliwość weryfikacji często nieprawdziwych i propagandowych twierdzeń ze strony Rosji. Jest to także ważne dodatkowe źródło informacji dla wojsk ukraińskich, mogących dzięki temu lepiej wykorzystać swoje siły zbrojne.
Jednocześnie jest to ważny sygnał, że Polska potrzebuje własnych satelitów obserwacji Ziemi. Po wielu latach braku decyzji wreszcie realizuje się pierwszy taki projekt odpowiadający na zapotrzebowanie polskiego sektora obronnego. Jest nim projekt PIAST (Polish ImAging SaTellites).
(PFA, S-H)
 Zniszczenia w małej cywilnej miejscowości na północ od Hostomel ? zdjęcia w zakresie podczerwonym. Porównanie zdjęć z 14 lutego i 11 marca. Niebieski kolor z 14 lutego odpowiada pokrywie śnieżnej. Czerwone punkty z 11 marca odpowiadają miejscu gdzie unosi się dym / Credits ? Copernicus, Sentinel Hub, Komisja Europejska

Południowy koniec lotniska Hostomel w zakresie widzialnym, w pobliżu parkingu samolotów. W górnej części ujęcia można zobaczyć uszkodzony hangar dla samolotu An-225 (wewnątrz znajdują się szczątki tego samolotu) / Credits ? Copernicus, Sentinel Hub, Komisja Europejska

 Walki w regionie lotniska Hostomel (26 lutego i 11 marca 2022) oraz porównanie do sytuacji sprzed agresji Rosji / Credits ? Credits ? Copernicus, Sentinel Hub, Komisja Europejska

Ślady termiczne (11 marca 2022) w pobliżu wsi Dymitryka na północny zachód od Kijowa oraz porównanie do stanu sprzed konfliktu / Credits ? Copernicus, Sentinel Hub, Komisja Europejska

Ogniska pożarów w południowej części miasta Czernihów (11 marca 2022) i porównanie do stanu sprzed konfliktu (24 lutego) na zakresie podczerwonym / Credits ? Copernicus, Sentinel Hub, Komisja Europejska

Wycinek ?strefy zakazanej? wokół elektrowni w Czarnobylu (która jest w górnym prawym rogu tej animacji). W środkowej części animacji na obrazie z 11 marca 2022 widać pożar. / Credits ? Copernicus, Sentinel Hub, Komisja Europejska

Zbliżenie na pożar, który rozprzestrzeniał się 11 marca 2022 w ?zakazanej strefie? wokół elektrowni w Czarnobylu (zakres podczerwony) / Credits ? Credits ? Copernicus, Sentinel Hub, Komisja Europejska

https://kosmonauta.net/2022/03/efekty-walk-wokol-kijowa-11-marca-2022/

Efekty walk wokół Kijowa ? 11 marca 2022.jpg

Efekty walk wokół Kijowa ? 11 marca 2022.2.gif

Efekty walk wokół Kijowa ? 11 marca 2022.3.gif

Efekty walk wokół Kijowa ? 11 marca 2022.4.gif

Efekty walk wokół Kijowa ? 11 marca 2022.5.jpg

Efekty walk wokół Kijowa ? 11 marca 2022.6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełomowe odkrycie na Grenlandii. Tajemniczy krater zadziwił naukowców

2022-03-12. Aleksandra Waleczek

Krater Hiawatha na Grenlandii jest znacznie starszy niż pierwotnie sądzono. Wcześniej spekulowano, że może mieć od 13 tys. do około 3 mln lat. Jednak naukowcy z Danii i Szwecji, stosując różne metody datowania, ustalili, że meteor, który wyrzeźbił krater, mógł uderzyć w Ziemię nawet 58 milionów lat temu. Wyjaśniamy, w jaki sposób dokonano tego niezwykłego odkrycia.

 
Krater Hiawatha na Grenlandii wcale nie powstał w granicach od 13 tys. do 3 mln lat temu, jak spekulowali w 2018 roku jego odkrywcy z Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze.
Tajemniczy krater na Grenlandii
Ponieważ olbrzymi krater zachował się w niemalże idealnym stanie, sądzono, że meteoryt, który doprowadził do jego powstania, musiał uderzyć w Ziemię w stosunkowo niedawnej przeszłości geologicznej. Krater o średnicy 31 kilometrów praktycznie nie uległ erozji, jednak naukowcy z Danii i Szwecji od dłuższego czasu zastanawiali się, dlaczego w takim razie w tamtym miejscu nie zachowała się łatwa do zidentyfikowania warstwa gruzu.

W końcu, jeżeli do uderzenia tak dużego meteorytu rzeczywiście doszłoby w niedawnej przeszłości, powinno mieć to kolosalny wpływ na klimat. Okazuje się jednak, że podczas uderzenia meteorytu, Grenlandia najprawdopodobniej nie była jeszcze krainą lodu, tylko zielonym rajem, gdzie rozciągały się lasy deszczowe, w których żyły zwierzęta. Temperatura oscylowała zaś w granicach 20 stopni Celsjusza. Jak to możliwe? Nowe badania udowodniły, że krater Hiawatha powstał około 58 mln lat temu!
Spis treści:
?    01 Tajemniczy krater na Grenlandii
?    02 Krater Hiawatha na Grenandii odkryto przez przypadek
?    03 Krater Hiawatha ma imponujące wymiary. Jest jednym z 25 największych na Ziemi
?    04 Krater Hiawatha na Grenlandii jest dużo starszy, niż sądzono
Krater Hiawatha na Grenandii odkryto przez przypadek
Krater Hiawatha został odnaleziony kilka lat temu na skraju pokrywy lodowej w północnej części Grenlandii. Badania, w wyniku których zauważono olbrzymią, nieznaną wcześniej depresję w kształcie okręgu pod Lodowcem Hiawatha, prowadzono w 2015 roku. Celem naukowców było wówczas przede wszystkim stworzenie nowej mapy topograficznej obszaru.
Badacze z Uniwersytetu w Kopenhadze oraz z Centrum GeoGenetics, którzy opisali niezwykłe odkrycie w piśmie Science Advances, próbowali odwzorować topografię terenu pod pokrywą lodową, używając danych radarowych z IceBridge oraz wcześniejszych misji powietrznych NASA.

 Po przybyciu na Grenlandię znaleźli charakterystyczne, okrągłe zagłębienie, które później badali, wykorzystując radary i zdjęcia satelitarne.

 Gdy domyślono się, że to krater, kontynuowano ekspedycje w 2016 i 2017 roku, aby zdobyć dowody geologiczne, które potwierdzą tezę dotyczącą uderzenia meteorytu w tym miejscu. Analizowano próbki osadów wypłukanych z krateru i wyniki stanowiły niezwity dowód na to, że teoria jest prawdziwa.

 
Od razu wiedzieliśmy, że to coś wyjątkowego, ale jednocześnie stało się jasne, że trudno będzie potwierdzić pochodzenie tej depresji
- mówił o kraterze na Grenlandii profesor Kurt H. Kj?r z Centrum GeoGenetics


Krater Hiawatha ma imponujące wymiary. Jest jednym z 25 największych na Ziemi
Zlokalizowany kilometr pod pokrywą lodową krater Hiawatha jest jednym z 25 największych kraterów uderzeniowych na Ziemi. Jego wymiary to ponad 31 km średnicy i około 300 metrów głębokości, co stanowi większy obszar niż Paryż.
Krater Hiawatha na Grenlandii jest dużo starszy, niż sądzono
W przypadku krateru Hiawatha zaskakują jednak nie tylko jego wymiary, ale również wiek. Początkowo naukowcy uważali, że tak dobrze zachowany krater musi być stosunkowo młody i dawali mu około 12-13 tys. lat.
Krater jest wyjątkowo dobrze zachowany, co jest zaskakujące, ponieważ lodowce są niezwykle skutecznym środkiem erozyjnym i powinny szybko usunąć ślady uderzenia. To oznacza, że krater musi być raczej młody z geologicznego punktu widzenia. Jak dotąd nie zdołaliśmy bezpośrednio ustalić wieku krateru, ale jego stan sugeruje, że uformował się po tym, jak lód zaczął pokrywać Grenlandię, zatem ma mniej niż trzy miliony lat, ale nie wykluczone, że powstał pod koniec ostatniej epoki lodowcowej.


Okazało się jednak, że naukowcy byli w błędzie. Badania próbek w Duńskim Muzeum Historii Naturalnej oraz  Szwedzkim Muzeum Historii Naturalnej wykazały, że meteor musiał uderzyć na Grenlandii około 58 milionów lat temu.


Teoria jest wiarygodna tym bardziej , że oba laboratoria doszły tego samego wniosku, korzystając z zupełnie innych metod.

Datowanie krateru było szczególnie trudnym orzechem do zgryzienia, więc bardzo satysfakcjonujące jest to, że dwa laboratoria w Danii i Szwecji, stosujące różne metody datowania, doszły do tego samego wniosku. W związku z tym jestem przekonany, że ustaliliśmy rzeczywistą powierzchnię krateru. Wiek, który jest znacznie starszy niż wielu ludziom się kiedyś wydawało

 
W Danii do ustalenia wieku krateru Hiawatha użyto lasera, którym ogrzewano piasek aż do uwolnienia gazu argonowego, a w Szwecji korzystano z metody datowania uranowo-ołowiowego minerału cyrkonu. Obie metody okazały się równie dobre.

Określenie nowej ery krateru zaskoczyło nas wszystkich. W przyszłości pomoże nam to zbadać możliwy wpływ tego wpływu na klimat w ważnej epoce historii Ziemi

 
Ile lat ma krater na Grenlandii, który powstał w wyniku uderzenia meteorytu? /123RF/PICSEL

Krater Hiawatha na Grenlandii. Położenie (po lewej) oraz kształt powierzchni Ziemi (po prawej). Screen: scienceblog.com /materiał zewnętrzny
Krater. Źródło: NASA Goddard /YouTube

 
Krater Hiawatha. Zdjęcie: Dzienniknaukowy.pl /materiał zewnętrzny


Massive Crater Discovered Under Greenland Ice
https://www.youtube.com/watch?v=vTr3VdGlFr8
INTERIA
https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-przelomowe-odkrycie-na-grenlandii-tajemniczy-krater-zadziwil,nId,5886110

Przełomowe odkrycie na Grenlandii. Tajemniczy krater zadziwił naukowców.jpg

Przełomowe odkrycie na Grenlandii. Tajemniczy krater zadziwił naukowców 2.jpg

Przełomowe odkrycie na Grenlandii. Tajemniczy krater zadziwił naukowców 3.jpg

Przełomowe odkrycie na Grenlandii. Tajemniczy krater zadziwił naukowców 4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób na Ziemi pojawił się tlen? Pomogły minerały
2022-03-12.
Naukowcy z Uniwersytetu na Tasmanii zaproponowali alternatywną teorię wzrostu stężenia tlenu w atmosferze. Proces był wolny, ale skuteczny.
Tlen jest pierwiastkiem niezbędnym dla życia. W warunkach pradawnej Ziemi nie było go wcale dużo. Większość naukowców sądzi, że wzrosty stężenia tlenu w atmosferze nastąpiły w sposób gwałtowny około 2,4 miliarda lat temu. Jednak badacze z Tasmanii twierdzą inaczej. Według nowej hipotezy tlen mógł pojawiać się wolno między 2,8 a 1,8 miliarda lat temu. Wiązało się do z kolizją płyt tektonicznych kontynentów i pojawieniem się sinic w oceanach. Sinice to jednokomórkowe bakterie, które mają zdolność do tlenowej fotosyntezy.
Co wpłynęło na ilość tlenu?
Badacze z Tasmanii sądzą, że wzrost stężenia tlenu w atmosferze następował w ciągu miliarda lat aż osiągnął proporcję 21 procent około 1,9 miliarda lat temu. Następnie przez kolejny okres jego ilość spadała. W kolejnych okresach rosła. Częstotliwość cykli tlenowych wzrosła z 200 milionów lat do 60 milionów lat. Co więcej, badania wykazały, że przemiany minerałów w skorupie Ziemi wiążą się z podniesieniem poziomu tlenu. Dzieje się tak z powodu obecności nowych utlenionych gatunków metali, które pojawiają się jedynie dzięki wzrostowi stężenia tlenu. Naukowcy dowodzą prawdziwości swoich odkryć na podstawie olbrzymiej bazy minerałów zebranych w ciągu ostatnich 15 lat.
,, Wcześniejsze badania tego tematu bazowały na ograniczonych analizach wspomaganych przez wyliczenia komputerowe, co pomijało naturalne cykle geologiczne.
prof. Ross Large, Uniwersytet Tasmański
Naukowcy wskazują, że wzrostowi ilości tlenu w atmosferze towarzyszył spadek ilości dwutlenku węgla i metanu. To spowodowało, że oceany i warunki atmosferyczne bardziej sprzyjały życiu. Wcześniej oceany zawierały elementy toksyczne takie jak arszenik czy rtęć, które są groźne dla zdrowia i życia.
Jak zmieniała się Ziemia?
Badacze podkreślają, że wraz ze wzrostem ilości tlenu, zmieniła się chemia oceanów. Ilość toksycznych pierwiastków spadła, a te kluczowe dla życia takie jak fosfor, molibden czy cynk stały się bardziej dostępne i stymulowały ewolucyjną zmianę. Według badaczy zmiana nastąpiła wskutek tzw. dryfu kontynentów, czyli inaczej gromadzenia, czasu trwania i fragmentacji mas lądowych Ziemi.
W przeciwieństwie do wielu naukowców, badacze z Tasmanii nie sądzą, że czeka nas kolejna masowa zagłada, jaka miała miejsce około 60 milionów lat temu. Tamto zdarzenie wiązało się ze wzrostem ilości dwutlenku węgla daleko poza normy obserwowane dzisiaj i spadkiem stężenia tlenu poniżej 10 procent. Badacze twierdzą, że kolejne masowe wymieranie może nastąpić za nie mniej niż 30 milionów lat.
źródło: Phys.org
https://nauka.tvp.pl/58796025/w-jaki-sposob-na-ziemi-pojawil-sie-tlen-pomogly-mineraly

W jaki sposób na Ziemi pojawił się tlen Pomogły minerały.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2000 aktywnych satelitów Starlink. Udana misja Starlink 4-10
2022-03-12.
Firma SpaceX przeprowadziła 10. start swojej rakiety Falcon 9 w 2022 roku. W misji Starlink 4-10 wysłała kolejny zestaw 48 satelitów internetowej konstelacji Starlink.
9 marca 2022 r. z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie przeprowadzono kolejny udany lot rakiety Falcon 9. Start odbył się z wyrzutni SLC-40. Rakieta wystartowała o 14:45 czasu polskiego.
Wszystkie fazy lotu rakietowego przebiegły pomyślnie i po dwóch odpaleniach górnego stopnia znalazł się on wraz z ładunkiem na docelowej orbicie wstępnej o wysokości nieco ponad 300 km. Wszystkie 48 satelitów zostało wypuszczonych naraz niecałą 1 godzinę i 6 minut po starcie.
W locie wykorzystano używany dolny stopień rakiety Falcon 9 o oznaczeniu seryjnym B1052. Brał on udział do tej pory w trzech misjach: Arabsat 6A i STP-2 (w obu jako boczny człon rakiety Falcon Heavy) oraz CSG-2 (już jako część rakiety Falcon 9). Po raz czwarty stopień wrócił na Ziemię. Wylądował o własnym napędzie na barce autonomicznej ASOG na Oceanie Atlantyckim.

O satelitach Starlink
W misji Starlink 4-10 wyniesiono kolejną grupę satelitów systemu Starlink. Starlink to sieć  satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej, któraa ma zapewnić tani dostęp do sieci Internet w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W 2021 roku SpaceX zakończył budowę pierwszej powłoki orbitalnej sieci satelitów Starlink. Obecnie świadczone są usługi testowe dla dziesiątek tysięcy użytkowników na całym świecie, również w Polsce. Obecnie priorytetem firmy jest zapełnienie kolejnej powłoki orbitalnej, o bardzo podobnych parametrach do tej pierwszej: wysokości 540 km i inklinacji 53,2 stopni. W tym roku to na tę powłokę trafiają wszystkie wysyłane Starlinki. Do końca roku SpaceX chce przeprowadzić 40 takich misji. Pozwoli to zwiększyć całkowitą przepustowość i powiększyć grono klientów. Po tym starcie w ramach sieci aktywnie działa już ponad 2000 statków!
Obecnie w misjach są wysyłane satelity Starlink wersji V1.5. Każdy z nich ma masę powyżej 260 kg. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz laserów i systemów odbiorczych do międzysatelitarnej komunikacji laserowej. Statki mają też zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od nich. Po wypuszczeniu na orbicie rozkładają swoje pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.

Starlink pomaga Ukrainie
SpaceX starało się tak jak w wielu krajach wcześniej uzyskać pozwolenie na świadczenie satelitarnych usług telekomunikacyjnych w Ukrainie. 24 lutego 2022 r., kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę takie pozwolenie nie zostało jeszcze uzyskane. 26 lutego wicepremier Ukrainy Mychajło Fedorow nieformalnie udzielił takiej zgody, prosząc Elona Muska za pośrednictwem Twittera o partię terminali do sieci Starlink, które pozwoliłyby uzyskać dostęp do Internetu w sytuacji gdy infrastruktura naziemna może być niszczona przez wroga. Pierwsza partia urządzeń umożliwiających odbiór satelitarnego Internetu dotarła już 2 dni później.
Później upubliczniona została informacja o kolejnej dostawie. Internet z sieci Starlink będzie najprawdopodobniej używany w Ukrainie w miejscach krytycznych dla obecnego działania państwa i wojskowych operacji obronnych. Trzeba mieć przy tym na uwadze, że wysyłanie informacji za pośrednictwem anten generuje sygnał, który może zostać wychwycony przez rosyjskiego agresora. Zarówno nasłuch spektrum radiowego jak i wykrywanie źródeł ciepła (anteny nagrzewają się mocno) może pozwolić na lokalizowanie miejsc ich użycia. Według analityków wydaje się to jednak mało prawdopodobne, by w obecnej fazie konfliktu miejsca użycia sieci były celowane przez Rosjan.
5 marca 2022 r. Elon Musk na Twitterze poinformował, że firma SpaceX ?przerzuca zasoby na pracę nad cyberbezpieczeństwem i pokonywaniem zagłuszania sygnału? oraz że ?prace te opóźnią nieco rozwój systemu rakietowego Starship i nowej wersji satelitów Starlink V2?. Ma to najprawdopodobniej związek z użytkowaniem terminali w Ukrainie i trudnościami wynikającymi z zastosowaniem przez Rosjan technologii walki elektronicznej. Wcześniej terminale miały doczekać się aktualizacji oprogramowania, które zmniejszyło zużycie przez nie energii elektrycznej.

Podsumowanie
10. start rakiety Falcon 9 nie kończy marca dla SpaceX. Jeszcze w tym miesiącu powinny zostać przeprowadzone co najmniej dwa starty: kolejny lot Starlink 4-12 oraz pierwsza prywatna misja SpaceX do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Axiom-1.
 
 
Na podstawie: SpaceX/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
 
Na zdjęciu: Start rakiety Falcon 9 z satelitami misji Starlink 4-10. Źródło: SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/2000-aktywnych-satelitow-starlink-udana-misja-starlink-4-10

2000 aktywnych satelitów Starlink. Udana misja Starlink 4-10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi udany start irańskiej rakiety Qased
2022-03-12.
8 marca 2022 r. Iran przeprowadził udany start rakiety orbitalnej Qased. W wyniku udanego lotu na orbicie umieszczono niewielkiego satelitę rozpoznawczego Nur 2.
Start przeprowadził zespół Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, tzw. Gwardia Rewolucyjna - irańska organizacja wojskowa. Lot odbył się z pustynnego wojskowego poligonu Shahroud na północnym-wschodzie Iranu. Był to drugi udany lot orbitalny rakiety Qased. Wcześniej w 2020 r. ta sama rakieta wysłała na orbitę satelitę Nur 1.
Nie wiadomo dużo z oficjalnej informacji prasowej irańskich agencji. Satelita Nur 2 jest najprawdopodobniej następcą wysłanego w 2020 r. Nur 1. Ma bardzo niewielką masę, nieprzekraczającą 50 kg i został wyposażony w proste narzędzia teledetekcyjne do prowadzenia obserwacji Ziemi. Dane amerykańskiego wojska potwierdziły umieszczenie ładunku na orbicie, na wysokości około 500 km i inklinacji 58,3 stopni.
Iran prowadzi program rozwoju rakiet orbitalnych, który według USA służy rozwijaniu bojowych zdolności do budowy balistycznych pocisków międzykontynentalnych ICBM. Oprócz Gwardii Rewolucyjnej, Iran przeprowadza także starty przez cywilną agencję. W rozwoju jest seria rakiet Safir i Simorgh. Ich loty rzadko kończą się jednak sukcesem. Rakieta Safir nie osiągnęła orbity od 2015 roku, a większa Simorgh nie miała jeszcze udanego lotu od jej debiutu.
Ostatni start rakietowy Iranu był przeprowadzony w grudniu 2021 r. Wtedy rakieta Simorgh prawie osiągnęła orbitę. Iran ogłosił jednak ten start sukcesem, twierdząc, że był to tylko test suborbitalny. Niedawno Internet obiegły zdjęcia prawdopodobnego wybuchu na stanowisku startowym Kosmodromu im. Imama Chomeiniego. Świadczyć one mogą o nieudanej próbie mniejszej rakiety Safir. Być może przygotowywana była do lotu w lutym, w rocznicę Rewolucji Islamskiej.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: SN/NSF
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Qased startująca z misją Nur 2. Źródło: Tasnim News.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/drugi-udany-start-iranskiej-rakiety-qased

Drugi udany start irańskiej rakiety Qased.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UFO zatrzyma Putina? Pasjonaci kosmitów wierzą w interwencje z kosmosu i uratowanie Ziemi

2022-03-12.
 UFO stanie na drodze Putinowi i nie pozwoli na wojnę nuklearną? Pasjonaci Niezidentyfikowanych Obiektów Latających na całym świecie mają nadzieję, że kosmici nie dopuszczą do nuklearnego Armagedonu

 Czy obcy z UFO powiedzą "dość!" i wyłączą Władimirowi Putinowi "atomową walizkę" z kodami do odpalania rakiet z ładunkami jądrowymi? Na forach dyskusyjnych pasjonaci UFO na całym świecie coraz częściej piszą, że tak dokładnie się stanie. Ich zdaniem obce cywilizacje odwiedzające Ziemię w pojazdach UFO wielokrotnie udowodniły, że bez najmniejszego problemu są w stanie wyłączyć instalacje jądrowe. Badacze UFO przekonują, że obce cywilizacje dyskretnie obserwujące od tysięcy lat naszą planetę nie dopuszczą do tego, aby ludzie doprowadzili do zagłady życia na Ziemi przez totalną wojnę nuklearną.

 Naprawdę wierzę, że przybysze z innych planet nie pozwolą żadnemu narodowi ponownie użyć broni nuklearnej!
wpis na brytyjskim forum UFO Reddit.
UFO nad bazami z bronią jądrową? To się dzieje naprawdę!
Istnieją dziesiątki wiarygodnych relacji o pojawianiu się obiektów UFO nad amerykańskimi bazami z bronią jądrową. W 2010 roku badacz UFO Robert Hastings zorganizował konferencję prasową w Waszyngtonie, na której wystąpili emerytowani amerykańscy wojskowi, którzy pracowali w bazach z pociskami wyposażonymi w głowice jądrowe. Według ich relacji nad silosami jądrowymi wielokrotnie pojawiały się obiekty UFO w kształcie potężnych dysków czy kul, które potrafiły przejąć kontrolę nad ładunkami jądrowymi i je dezaktywować.
Najsłynniejszy incydent z UFO i bronią jądrową miał miejsce w bazie RAF-u Woodbridge w Wielkiej Brytanii w grudniu 1980 roku. Ponad 300 żołnierzy było świadkami, jak nad jedną z wyrzutni z pociskami jądrowymi zawisł ogromny, kilkudziesięciometrowej średnicy metaliczny dysk. Przerażony dowódca bazy po chwili zauważył, że obiekt przejął pełną kontrolę nad pociskami jądrowymi.
Ten pojazd był ogromny... dosłownie wyłączył nam wszystkie systemy zabezpieczeń. Patrzyłem na czarne ekrany monitorów w centrum kontroli i zacząłem się modlić, aby nie doszło do eksplozji. Jest dla mnie jasne, że UFO interesuje się naszą bronią i dysponuje technologią niedostępną dla nikogo na Ziemi
były dowódca Bazy Woodbrige pułkownik Charles Halt

 
UFO obserwuje, ale nie będzie się wtrącać?
Najsłynniejszy brytyjski badacz zjawiska UFO Nick Pope jest zdecydowanie sceptyczny wobec wiary w interwencję obcych cywilizacji i nie wierzy, że kosmici zechcą powstrzymać wojnę jądrową. Ten były pracownik brytyjskiego Ministerstwa Obrony potwierdził, że do podobnych incydentów z UFO nad bazami z bronią jądrową dochodziło także w Rosji. Jego zdaniem są dowody, że UFO monitoruje broń jądrową posiadaną przez światowe mocarstwa. Jednak wiara ufologów w możliwą interwencję kosmitów to jedynie pobożne życzenia.

Nawet jeśli jesteśmy obserwowani przez przyjaźnie do ludzi nastawione istoty pozaziemskie, to przecież "obcy" nie interweniowali, aby zatrzymać bomby atomowe zrzucane na Hiroszimę lub Nagasaki. Trudno mi uwierzyć, że włączą się do gry teraz, aby nie dopuścić do wojny nuklearnej zachodu z Rosją
Nick Pope, badacz UFO i były pracownik brytyjskiego Ministerstwa Obrony

 Kolejne groźby Władimira Putina o możliwym użyciu broni jądrowej pokazują, że zagrożenie wojną nuklearną jest największe od czasów tzw. Kryzysu Kubańskiego w 1962 roku. Są różne pomysły na powstrzymanie nuklearnego Armagedonu i szalonego Putina, ale akurat na UFO w tej trudnej sprawie raczej liczyć się nie powinno.


Pasjonaci UFO wierzą, że kosmici nie dopuszczą do wojny jądrowej na Ziemi /Facebook

Kosmici mają monitorować bazy z bronią jądrową wszystkich światowych mocarstw /archiwum prywatne

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/styl-zycia/ciekawostki/news-ufo-zatrzyma-putina-pasjonaci-kosmitow-wierza-w-interwencje-,nId,5886144

 

UFO zatrzyma Putina Pasjonaci kosmitów wierzą w interwencje z kosmosu i uratowanie Ziemi.jpg

UFO zatrzyma Putina Pasjonaci kosmitów wierzą w interwencje z kosmosu i uratowanie Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukraina wzywa prywatne firmy do udostępnienia zdjęć satelitarnych
2022-03-12. Mateusz Mitkow
W związku z trwającą rosyjską agresją w Ukrainie, jeden z przedsiębiorców, wraz z wicepremierem kraju nawołuje do udostępnienia obrazów satelitarnych swojego kraju jak i państw sąsiadujących. Dane te miałyby pochodzić z satelitów wyposażonych w radary z syntetyczną aperturą (SAR). Apel w formie listu otwartego został wystosowany do wielu firm tj. Maxar, Airbus i ICEYE.
Ukraina prosi o pomoc firmy zajmujące się obrazowaniem Ziemi przy pomocy satelitów SAR o udostępnienie zebranych danych, które mogą pomóc w rozpoznaniu sił przeciwnika.
Początkowo z powyższą inicjatywą wyszedł przedsiębiorca Maks Poliakow - założyciel firm Earth Observing System Data Analytics (EOSDA) oraz Firefly Aerospace. Zgłosił chęć otrzymania danych satelitarnych obszaru Ukrainy, jak i pobliskich regionów najszybciej, jak to tylko jest możliwe. "Ukraina potrzebuje tego typu zobrazowań, aby móc uratować życie milionów niewinnych ludzi i suwerenność kraju" ? oznajmił Poliakow w swoim oświadczeniu. Dodał, że zdjęcia w późniejszym czasie mogą przydać się jako dowody zbrodni wojennych popełnionych przez Rosjan w planowanych postępowaniach przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Mobilizacja komercyjnego przemysłu obrazowania satelitarnego została poparta przez ukraińskiego wicepremiera a zarazem ministra ds. transformacji cyfrowej - Mychajła Fedorowa, który wystosował list otwarty. W nim poprosił firmy Maxar Technologies, Airbus S.A.S., SI Imaging Services, BlackSky Global, ICEYE, Planet Labs, Capella Space i SpaceView o uzyskanie dostępu do zobrazowań. "Dane SAR są ważne w celu obserwacji w nocy ruchu rosyjskich wojsk, biorąc pod uwagę, że za dnia chmury pokrywają ok. 80% terytorium Ukrainy" - napisał w liście Fedorow. Przypomnijmy, że zobrazowanie radarowe pozwala na dokładniejsze prowadzenie obserwacji, niezależnie od warunków, pory dnia, zapewniając bardzo wysoką rozdzielczość przestrzenną.
Po kilku dniach od publikacji apelu pojawiła się pozytywna odpowiedź. Spółka MDA z Kanady, zarządzająca konstelacją Radarsat, uzyskała zgodę kanadyjskiego rządu na udostępnianie radarowych zobrazowań satelitarnych. Pozostałe podmioty będące adresatami apelu oświadczyły, że nieustannie wspierają ukraiński naród oraz rząd, koordynując współpracę z władzami krajowymi oraz organami Unii Europejskiej. Dodamy również, że Capella Space już pierwszego dnia inwazji podzieliła się zobrazowaniami SAR, ukazując m.in. kolumnę rosyjskiego wojska przekraczającą granicę białorusko-ukraińską. Ta sama firma udostępnia także wybrane zdjęcia na oficjalnym koncie Twitter oraz przesyłając je na potrzeby mediów.
Ponadto tradycyjne obrazowania są dostarczane przez część powyższych firm (np. Maxar) dzięki kamerom działającym w zakresie fal światła widzialnego. Odrębne dane zapewnia również amerykański wywiad wojskowy.
Jednakże nie wszyscy zgodzili się na udostępnienie zdjęć. Serwis Space News poinformował o odmownej decyzji południowokoreańskiej firmy SI Imaging Services, gdyż ta podała, że "nie mają nic, co mogłoby zostać udostępnione Ukrainie" z powodu przysługującego pierwszeństwa dla rządu Republiki Korei w wykorzystywaniu satelitów, których używa do własnych celów związanych z bezpieczeństwem państwa południowokoreańskiego. Natomiast wspomniana powyżej Capella Space pomimo okazjonalnie udostępnianych zdjęć w internecie poinformowała, że nie zamierza współpracować z prywatnymi osobami oraz firmami, które potencjalnie mogłyby znajdować się na liście podmiotów objętych sankcjami, zastrzegając możliwość oficjalnej współpracy tylko i wyłącznie z ukraińskim rządem.
Współpraca: Kacper Bakuła
Fot. ICEYE [iceye.com]
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/ukraina-wzywa-prywatne-firmy-do-udostepnienia-zdjec-satelitarnych

Ukraina wzywa prywatne firmy do udostępnienia zdjęć satelitarnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początki obserwacji narodzin planet w układzie podwójnym gwiazd
2022-03-12.
Astronomowie zaobserwowali z niespotykaną dotąd szczegółowością materię pierwotną, która może dawać początek trzem układom planetarnym wokół gwiazdy podwójnej.
Łącząc trzy dekady badań, międzynarodowy zespół naukowców zaobserwował parę gwiazd krążących wokół siebie, aby ujawnić, że są one otoczone dyskami gazu i pyłu. Badania opublikowane 10 marca 2022 roku w The Astrophysical Journal pokazują, że materia znajdująca się w nowo odkrytych dyskach może być zaczątkiem nowych układów planetarnych, które w przyszłości będą krążyć wokół gwiazd podwójnych.

Korzystając z Very Large Array (VLA) oraz Atacama Large Millimeter/Submillimeter Array (ALMA), zespół naukowców zbadał gwiazdę podwójną SVS 13, będącą wciąż w fazie embrionalnej. Praca ta dostarczyła najlepszego jak dotąd opisu formującego się układu podwójnego.

Modele formowania się planet sugerują, że planety powstają w wyniku powolnego skupiania cząsteczek lodu i pyłu w dyskach protoplanetarnych wokół formujących się gwiazd. Zazwyczaj modele te biorą pod uwagę tylko pojedyncze gwiazdy, takie jak Słońce. Jednak większość gwiazd tworzy układy podwójne, w których dwie gwiazdy krążą wokół wspólnego centrum. Bardzo niewiele wiadomo o tym, jak powstają planety wokół tych ważnych układów podwójnych, w których zasadniczą rolę odgrywa oddziaływanie grawitacyjne między dwiema gwiazdami.

Nasze wyniki ujawniły, że każda gwiazda ma wokół siebie dysk gazu i pyłu, a ponadto wokół obu gwiazd tworzy się większy dysk ? mówi Ana Karla Díaz-Rodríguez, badaczka z IAA-CSIC i UK ALMA Regional Centre (UK-ARC) na Uniwersytecie w Manchesterze, która kieruje pracami.

Ten zewnętrzny dysk wykazuje spiralną strukturę, która zasila materią poszczególne dyski, a we wszystkich z nich mogą w przyszłości powstać układy planetarne. Jest to wyraźny dowód na obecność dysków wokół obu gwiazd oraz na istnienie wspólnego dysku w układzie podwójnym.

Układ podwójny SVS 14, składający się z dwóch protogwiazd o łącznej masie podobnej do masy Słońca, znajduje się stosunkowo blisko nas, w odległości 980 lat świetlnych, w obłoku molekularnym Perseusza, co pozwala na jego szczegółowe badanie. Obie gwiazdy w tym układzie znajdują się bardzo blisko siebie, a odległość między nimi jest tylko około 90 razy większa niż między Ziemią a Słońcem.

Prace te umożliwiły zbadanie składu gazu, pyłu i materii zjonizowanej w układzie. Ponadto, wokół obu protogwiazd zidentyfikowano prawie trzydzieści różnych cząsteczek, w tym trzynaście złożonych cząstek organicznych będących prekursorami życia (siedem z nich wykryto po raz pierwszy w tym układzie). Oznacza to, że gdy wokół tych dwóch słońc zaczną formować się planety, będą tam również elementy składowe życia ? mówi Ana Karla Díaz-Rodríguez.

Zespół naukowców wykorzystał obserwacje SVS 13 uzyskane przez VLA w ciągu 30 lat, wraz z nowymi danymi z ALMA, i śledził ruch obu gwiazd w tym okresie, co pozwoliło na prześledzenie ich orbit, geometrii i orientacji układu, a także wielu fundamentalnych parametrów, takich jak masa protogwiazd, masa dysków i ich temperatura. Gary Fuller z Uniwersytetu w Manchesterze, współpracownik projektu, mówi: Ta praca pokazuje, że staranne, systematyczne badania młodych gwiazd mogą dostarczyć niezwykle szczegółowego obrazu ich struktury i własności.

W IAA zaczęliśmy badać ten układ dwadzieścia pięć lat temu. Byliśmy zaskoczeni, gdy odkryliśmy, że SVS 13 jest radiowym układem podwójnym, ponieważ w świetle optycznym widoczna jest tylko jedna gwiazd. Zwykle gwiezdne embriony są wykrywane drogą radiową, ale stają się widoczne dopiero pod koniec procesu protogwiazdowego. Bardzo dziwne było odkrycie pary bliźniaczych gwiazd, w której jedna z nich ewoluowała znacznie szybciej niż druga. Przeprowadziliśmy kilka eksperymentów, aby uzyskać więcej szczegółów i dowiedzieć się, czy w takim przypadku któraś z gwiazd może tworzyć planety. Teraz przekonaliśmy się, że obie gwiazdy są bardzo młode i mogą tworzyć planety ? mówi Guillem Anglada, badacz z Instituto de Astrofísica de Andalucía (IAA-CSIC), który koordynuje badania SVS 13.

Układ SVS 13 wywołał wiele dyskusji w literaturze naukowej, ponieważ według niektórych badań jest on niezwykle młody, a według innych znajduje się w późniejszym stadium. To nowe badanie, prawdopodobnie najbardziej kompletne studium formującego się układu podwójnego gwiazd, nie tylko rzuca światło na naturę dwóch protogwiazd i ich otoczenia, ale także dostarcza parametrów niezbędnych do testowania symulacji numerycznych wczesnych układów podwójnych i wielokrotnych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Manchester

Urania
Rysowany model układu. Kolory czerwono-niebieskie wskazują ruch gazu.
Źródło: University of Manchester.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/03/poczatki-obserwacji-narodzin-planet-w.html

Początki obserwacji narodzin planet w układzie podwójnym gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)