Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Kosmiczne śledztwo. Nie ma czarnej dziury, a zamiast niej jest... wampir
2022-03-02. Radek Kosarzycki
Zaledwie dwa lata temu astronomowie poinformowali o odkryciu w odległości zaledwie 1000 lat świetlnych najbliższej nam czarnej dziury. Obiekt ten oznaczony numerem HR 6819 wzbudził jednak wiele podejrzeń w świecie astronomii. Nic dziwnego, że naukowcy zabrali się za sprawdzanie tego odkrycia. Dzisiaj międzynarodowy zespół naukowców z Belgii opublikował wyniki swojego śledztwa.
Odkrycie tak bliskiej czarnej dziury wywołało wiele ekscytacji zarówno wśród opinii publicznej jak i w świecie astronomii. Naukowcy, którzy pierwotnie odkryli czarną dziurę wskazywali, że HR 6819 to układ potrójny składający się z gwiazdy okrążającej czarną dziurę w ciągu 40 dni i jeszcze jednej gwiazdy okrążającej ten układ podwójny po znacznie większej orbicie. Był to zatem niezwykle skomplikowany, ale nie niemożliwy układ trzech obiektów kosmicznych.
Julia Bodensteiner, doktorantka z astronomii na Uniwersytecie w Leuven w Belgii znalazła jednak alternatywne wytłumaczenie danych obserwacyjnych. Według niej układ ten mógłby być układem dwóch gwiazd, bez czarnej dziury. Aby jednak wszystko pasowało do danych, jedna z gwiazd musiałaby zedrzeć z drugiej znaczącą część jej masy. Naukowcy postanowili zatem ponownie zwrócić największe teleskopy w kierunku HR 6819, aby ustalić który scenariusz prawidłowo opisuje rzeczywistość.
Do obserwacji układu wykorzystano Bardzo Duży Teleskop (VLT) oraz interferometr VLTI. Naukowcy ustalili, że w układzie znajdują się dwa źródła światła. Należało zatem ustalić, czy krążą one blisko siebie wokół wspólnego środka masy, czy też odległość między nimi jest większa. W tym drugim przypadku do wytłumaczenia danych konieczna byłaby obecność czarnej dziury.
HR 6819 to po prostu układ dwóch gwiazd okrążających się wzajemnie
Zainstalowane na teleskopie instrumenty GRAVITY oraz MUSE ustaliły, że oba źródła światła znajdują się blisko siebie, w odległości zaledwie 50 mln km czyli trzy razy mniejszej od odległości Ziemi od Słońca. Tak mała odległość pozwoliła ostatecznie ustalić, że HR 6819 to po prostu układ dwóch gwiazd okrążających się wzajemnie. Co więcej, jest to bardzo krótko trwający okres ewolucji układu podwójnego, w którym jedna gwiazda zdarła z drugiej niemal całą jej atmosferę. W takim procesie jedna gwiazda znacząco zmniejsza swoją masę, a druga ją powiększa i tym samym przyspiesza tempo rotacji wokół własnej osi. Jak mawiają naukowcy jest to przypadek gwiezdnego wampiryzmu, który sam w sobie jest fascynujący.
Można zatem stwierdzić, że odkrycie jakiejś pobliskiej czarnej dziury jeszcze przed nami. Jak jednak zaznaczają naukowcy, jest to tylko kwestia czasu, bowiem szacunki jednoznacznie wskazują, że w Drodze Mlecznej czarnych dziur o masie gwiazdowej jest kilkaset milionów, a więc któraś z nich na pewno skrywa się gdzieś w naszym otoczeniu.

Zooming into HR 6819
https://www.youtube.com/watch?v=ilGY0lvRplY

Artist?s animation of HR 6819
https://www.youtube.com/watch?v=KDBwXSDNdBg

Closest Black Hole or no Black Hole at all?? (ESOcast 252)
https://www.youtube.com/watch?v=U7zix-4utvY

https://spidersweb.pl/2022/03/nie-ma-czarnej-dziury-jest-wampir.html

Kosmiczne śledztwo. Nie ma czarnej dziury, a zamiast niej jest... wampir.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko, co widzimy na niebie, jest już przeszłością, bo światło przemieszcza się bardzo wolno
2022-03-02.
To niezwykłe, ale prawdziwe. Gdy patrzymy na Słońce, to widzimy jego obraz sprzed 8 minut, Księżyca sprzed 1 sekundy, odległych gwiazd sprzed dziesiątek lat, a sąsiednich galaktyk sprzed milionów lat. Jak to możliwe?
Chociaż wydaje się, że prędkość, z jaką przemieszcza się światło, jest naprawdę olbrzymia, to jednak w skali Wszechświata można śmiało powiedzieć, że światło po prostu się wlecze. Dowodów na to nie brakuje.
Wszystko dlatego, że światło wędruje z prędkością 300 tysięcy kilometrów na sekundę. Oznacza to, że w ciągu jednej sekundy jest w stanie otoczyć naszą planetę nieco ponad 7 razy. Jednak, aby promień światła mógł ze Słońca dotrzeć do Ziemi, potrzebuje już znacznie więcej czasu.
Odległość od nas do naszej dziennej gwiazdy wynosi prawie 150 milionów kilometrów, a więc światło potrzebuje do przebycia tej drogi 8 minut. Efekt tego jest taki, że gdyby Słońce nagle zgasło, to my zobaczylibyśmy to dopiero po upływie 8 minut, czyli 480 sekund.
Nieco lepiej jest w przypadku Księżyca, którego obraz widzimy sprzed 1 sekundy. Dokładnie tyle czasu potrzebuje dotarcie promieni świetlnych z naturalnego satelity do naszych oczu.
Powolność światła szczególnie dobrze widoczna jest na bardzo dużych dystansach. Na przykład promienie świetlne wędrujące do nas z Syriusza, najjaśniejszej gwiazdy ziemskiego nieba, potrzebują na przebycie tej drogi ponad 8 lat. Znaczy to tyle, że wygląd Syriusza nie jest aktualny, lecz sprzed tylu lat.
W przypadku odległych galaktyk ich obraz jest jeszcze starszy. Na przykład Andromeda, którą zobaczymy na niebie, taką formę miała aż 2,5 miliona lat temu. Natomiast najdalsza zaobserwowana galaktyka przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a tak wyglądała aż 13 miliardów lat temu.
Przez ten czas mogła zderzyć się z inną galaktyką, o procesach zachodzących w jej głębi nawet nie wspominając. To właśnie dzięki prędkości światła możemy sięgać w przeszłość kosmicznych obiektów, zgodnie z zasadą, że im dalej patrzymy, tym wcześniejszy Wszechświat widzimy.
Gdybyśmy znajdowali się ponad 4,5 miliarda lat świetlnych stąd, moglibyśmy zaobserwować jak formowała się nasza planeta u swojego początku. Niestety, światło porusza się z największą znaną ludzkości prędkością i w żaden sposób człowiek nie może się przemieszczać szybciej, aby móc zobaczyć najdalszą przeszłość Ziemi.
Nawet, jeśli byłoby to możliwe, to pojawiłyby się ograniczenia dotyczące jakości sprzętu obserwacyjnego, ponieważ z tak dużych odległości nie sposób dojrzeć Ziemi w lepszej postaci, aniżeli mocno rozmazanej plamki światła, nie wspominając już o dostrzeżeniu szczegółów na jej powierzchni.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Max Pixel.

[HD] Travel from the Sun to Jupiter at the Speed of Light
https://www.youtube.com/watch?v=2BmXK1eRo0Q

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-03-02/wszystko-co-widzimy-na-niebie-jest-juz-przeszloscia-bo-swiatlo-przemieszcza-sie-bardzo-wolno/

Wszystko, co widzimy na niebie, jest już przeszłością, bo światło przemieszcza się bardzo wolno.jpg

Wszystko, co widzimy na niebie, jest już przeszłością, bo światło przemieszcza się bardzo wolno2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potencjalnie niebezpieczna planetoida przemknie obok Ziemi
2022-03-02. Autor: kw Źródło: PAP
Planetoida 138971 (inna nazwa: 2001 CB21) została odkryta w 2001 roku. Jest zaliczana do obiektów bliskich Ziemi i potencjalnie niebezpiecznych planetoid. W najbliższy piątek zbliży się do naszej planety.
W piątek, 4 marca, o godz. 8.59 polskiego czasu, w pobliżu Ziemi przemknie planetoida. Ma średnicę około 750 metrów, a minie naszą planetę z prędkością ponad 43 tysięcy kilometrów na godzinę. Obiekt oznaczony jest jako 138971 (lub 2001 CB21).
O jej istnieniu astronomowie wiedzą od 2001 roku. 2 lutego odkryto ją dzięki projektowi poszukiwań planetoid LINEAR. Wiadomo, że obiega Słońce co 384 dni.
Potencjalnie niebezpieczna
Obiekt często zbliża się do Ziemi, a także do Wenus. Naszą planetę mija prawie każdego roku, aczkolwiek tegoroczne spotkanie będzie najbliższym w pespektywie kilkudziesięciu lat. Dystans wyniesie 0,03 jednostki astronomicznej, czyli nieco mniej niż 13 razy odległość do Księżyca, a więc około 4,9 miliona kilometrów.

Planetoida zaliczana jest do tak zwanych obiektów bliskich Ziemi (ang. Near-Earth Objects), a rozmiary ma na tyle duże i orbitę przebiegającą w taki sposób, że uważana jest za potencjalnie niebezpieczną (ang. Potentially Hazardous Asteroids).
Autor:kw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock
Asteroida 52768 (1998 OR2) minęła Ziemię w 2020 roku

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/planetoida-138971-potencjalnie-niebezpieczny-obiekt-przemknie-obok-ziemi-5619281

Potencjalnie niebezpieczna planetoida przemknie obok Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukraińskie Towarzystwo Astronomiczne apeluje o pomoc
2022-03-02..
Astronomowie z Ukrainy apelują do świata, a także do naukowców z Rosji, o pomoc i reakcję w sprawie wojny wywołanej atakiem Rosji. Podobne oświadczenia wystosowały inne naukowe instytucje ukraińskie. Stanowisko zajęły też światowe organizacje astronomiczne.
Prezentujemy poniżej tłumaczenia apeli wystosowanych w ostatnich dniach przez astronomów i innych naukowców z Ukrainy. Proszą świat o wsparcie i pomoc w obronie przed agresją Rosji na ich kraj.
Ukraińskie Towarzystwo Astronomiczne
Ukraińskie Towarzystwo Astronomiczne (Ukrainian Astronomical Association, UAA) jest pozarządową organizacją zrzeszającą zawodowych astronomów z tego kraju. Powstało w 1991 roku. Reprezentuje Ukrainę w Międzynarodowej Unii Astronomicznej oraz Europejskim Towarzystwie Astronomicznym. Na Ukrainie badaniami astronomicznymi zajmuje się około 1000 osób.
Oto apel wystosowany przez Ukraińskie Towarzystwo Astronomiczne.
 
Do Prof. Debry Elmegreen, Prezydent Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU) i do wszystkich członków Komitetu Wykonawczego IAU.
Chcielibyśmy zwrócić Państwa uwagę na nieuzasadnioną agresję Rosji przeciwko Ukrainie, co doprowadziło do pełnoskalowej, krwawej wojny.
Wierzymy, że organizacje międzynarodowej nie powinny ignorować tej agresji, natomiast powinny bardzo mocno zademonstrować, jak oburzone, niezadowolone i rozczarowane są obecną sytuacja. Podobna działanie miało miejsce wcześniej, w trakcie XX wieku, gdy IAU zajęła bardzo mocne stanowisko wyrzucające Niemcy poza Międzynarodową Unię Astronomiczną na kilkadziesiąt lat. Niestety dzisiejsza Rosja wydaje się być dokładnie na identycznej ścieżce prowadzącej do licznych zabójstw, masowej destrukcji oraz regionalnego i globalnego cierpienia.
Najnowsze zbrodnie Rosji nie powinny przejść niezauważone. Z tego powodu jako członkowie IAU prosimy o zajęcie jednoznacznego stanowiska i usunięcie Rosji z wszystkich działań IAU.
Podkreślamy, że nasz list nie jest skierowany przeciwko rosyjskim kolegom astronomom, z których część już wyraziła swoją głęboką niezgodę na rosyjską agresję. Jednak czyny mówią więcej niż słowa i są potrzebne, jeśli chcemy zatrzymać dalszą rosyjską agresję i uniknąć brutalnej masakry Ukrainy i prawdopodobnie całej Europy.
Ukraińskie Towarzystwo Astronomiczne
Narodowa Fundacja Badawcza Ukrainy
 
Apel do naukowców na całym świecie
Szanowni Koledzy!
Narodowa Fundacja Badawcza Ukrainy (NRFU) zgłasza się do Was po wsparcie. NRFU udziela grantów najlepszym ukraińskim projektom badawczym na zasadzie konkursów. Nasz Fundacja jest kierowana i zarządzana bezpośrednio przez czołowych ukraińskich naukowców, dlatego sądzimy, że możemy mówić w imieniu całej naukowej społeczności Ukrainy.
Obecnie, po zaatakowaniu naszego kraju przez Rosję, naukowcy ukraińscy nie mogą prowadzić badań naukowych. Niektórzy walczą na froncie, broniąc każdego skrawka ojczyzny od zniewolenia przez Putina, część ukrywa się w schronach przed rosyjskimi bombami, inni są zmuszani do ucieczki ze swoich domów i stają się uchodźcami, a niektórzy znajdują się na tymczasowo okupowanym terytorium. Trwa celowe niszczenie infrastruktury cywilnej, w tym obiektów naukowych i badawczych.
W tych strasznych czasach zwracamy się do Was, drodzy Koledzy, po wsparcie i pomoc.
Ukraina toczy ogólnonarodową walkę z agresorem, który bez powodu zaatakował nasz pokojowy kraj. Będzie kontynuować walkę aż ostatni z okupantów opuści nasze ziemie lub zostanie w niej na wieki.
Ale walka przeciwko rosyjskiej inwazji musi być sprawą nie tylko Ukrainy, ale całego cywilizowanego świata. Niestety, przy obojętności świata, poczynając od zbrojnej agresji na Gruzję, rosyjski dyktator stopniowo nabierał sił i czuł się bezkarny ze swoimi maniakalnymi imperialnymi ideami. W swoich zbrodniach przeciwko ludzkości Putin i jego sojusznicy nie skrywają faktu, że los Ukrainy może wkrótce spotkać kraje bałtyckie, Polską, Mołdawię, a później też inne państwa europejskie.
Obecnie, na naszych oczach, ta nieuzasadniona inwazja zabija kobiety i dzieci, osoby starsze i niedołężne. Ale następni mogą być inni ludzie w Europie, którzy mogą wkrótce zapłacić olbrzymią cenę za sprzeciw wobec spadkobiercy Trzeciej Rzeszy.
Prosimy Was o żądanie od swoich władz państwowych zastosowania prawdziwie dewastujących sankcji przeciwko rosyjskim nazistom, dostarczenia Ukrainie nowoczesnej broni, ustanowienia strefy zakazu lotów nad Ukrainą, embarga na import rosyjskich surowców energetycznych i wszelkiej innej wielkoskalowej pomocy dla naszego kraju. Jesteśmy świadomi, że sankcje dotkną nas wszystkich, ale prosimy o domaganie się ich, bo to jedyna droga do obalenia okrutnej dyktatury i pomocy w w uwolnieniu nas wszystkich.
Jesteśmy także przekonani, że pilnie potrzebne jest zerwanie wszystkich więzi z rosyjskimi strukturami naukowymi, które służą totalitarnemu faszystowskiemu reżimowi.
Każdy dzień rosyjskiej agresji kosztuje życie Ukraińców ? kobiet, dzieci, osób starszych, które po prostu chcą żyć na swojej ziemi w demokratycznym społeczeństwie.
Pamiętajcie, że wspierając Ukrainę bronicie wszystkich ludzkich wartości cywilizowanego świata!
Walcząc o naszą wolność, my mieszkańcy Ukrainy prosimy o Waszą pomoc!
Narodowa Fundacja Badawcza Ukrainy
Międzynarodowa Unia Astronomiczna
1 marca komunikat wydały Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU), Europejskie Towarzystwo Astronomiczne (EAS) i kilka innych organizacji astronomicznych. Podmioty te wskazały, że z wielkim niepokojem obserwują sytuację na Ukrainie i mają obawy o członków społeczności naukowej i ich rodziny. Do organizacji docierają informacje o trudnych warunkach i zagrożeniu wolności, bezpieczeństwa, a nawet życia.
Podkreślono, że misją organizacji takich, jak IAU czy EAS, jest promowanie i wspieranie nauk astronomicznych we wszystkich aspektach, takich jak badania naukowe, popularyzacja nauki, edukacja. Organizacje te wierzą w możliwość wolnej wymiany idei naukowych i pokojowej współpracy na świecie. Natomiast aktualne wydarzenia podkopują współpracę naukową w Europie i na świecie.
Międzynarodowa Unia Astronomiczna i pozostałe organizacje zachęcają swoich członków do niesienia pomocy Ukraińcom. Ukraińscy astronomowie potrzebujący pomocy mogą kontaktować się z Institute of International Education Scholar Rescue Fund, który wspiera naukowców będących uchodźcami i organizuje specjalny fundusz kryzysowy dla studentów z Ukrainy.
Więcej informacji:
?    Narodowa Fundacja Badawcza Ukrainy (NRFU): Appeal to researchers across the world
?    Ukraiński apel do naukowców z Rosji (w języku rosyjskim)
?    IAU/EAS: Message about the Scientific Community in Ukraine
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: IAU / EAS / NRFU
Źródło ilustracji: UAA / NRFU / IAU
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukrainskie-towarzystwo-astronomiczne-apeluje-o-pomoc

Ukraińskie Towarzystwo Astronomiczne apeluje o pomoc.jpg

Ukraińskie Towarzystwo Astronomiczne apeluje o pomoc2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA przygotowuje się na odejście Rosjan ze stacji kosmicznej. Dlaczego to duży problem?
2022-03-02. Radek Kosarzycki
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to obecnie ostatni element łączący amerykański i rosyjski program kosmiczny. Jeżeli jednak sytuacja się wkrótce nie rozwiąże i inwazja na Ukrainę będzie trwała nadal, coraz bardziej możliwa będzie rezygnacja Rosjan ze stacji kosmicznej. To może być potężny problem dla Amerykanów.
Gdzie tu problem? Stacja kosmiczna zbudowana jest z rosyjskich i amerykańskich segmentów, z których każdy ma swoje specjalne moce. Wszystkie te segmenty są silnie ze sobą zintegrowane. Z tego też powodu rosyjskie komponenty korzystają z energii generowanej przez panele słoneczne zainstalowane na segmencie amerykańskim. Z kolei kontrola położenia całej stacji, zdolność podwyższania i obniżania jej orbity opiera się na silnikach rosyjskich statków Progress. Problem w tym, że w przypadku rezygnacji z ISS przez Rosjan, znikną także statki Progress. Co wtedy?
Sytuacja taka, o której jeszcze tydzień temu nikt nie myślał, teraz wydaje się całkiem możliwa. W ciągu kilku ostatnich dni Rosja wycofała się ze startów rakiet Sojuz z portu kosmicznego w Gujanie Francuskiej oraz z realizacji misji sondy kosmicznej Wenera-D do Wenus. Pozostała jedynie stacja kosmiczna, z której rezygnacja nie jest taka prosta. Aktualnie na pokładzie stacji kosmicznej znajduje się siedmioosobowa załoga, z czego dwie osoby to kosmonauci rosyjscy.
W obecnej sytuacji, gdyby Rosjanie zdecydowali się natychmiast opuścić stację kosmiczną, orbitalne laboratorium musiałoby się zmierzyć z ryzykiem obniżenia orbity i wejścia w ziemską atmosferę, czym zresztą szef Roskosmosu groził już Amerykanom.
Wszystko jednak wskazuje, że ostatecznie stacja mogłaby pozostać na orbicie dzięki statkowi Cygnus, który przycumował do stacji kilka tygodni temu. Elon Musk także zadeklarował w razie czego możliwość dostarczenia na stację statku Crew Dragon, aczkolwiek nie wiadomo, czy jego silnik byłby w stanie samodzielnie kontrolować położenie całej stacji.
Naukowcy mają póki co nadzieję, że ostatecznie Rosjanie pozostaną na pokładzie stacji, na której pracują wspólnie z astronautami z całego świata bez przerwy od 23 lat. Z drugiej jednak strony, Władymir Putin był w stanie w ciągu 6 dni zrujnować ponad dwie dekady swojej prezydentury, więc wszystko jest możliwe.
Pechowy powrót z kosmosu na Ziemię
Wśród aktualnie przebywających na pokładzie stacji kosmicznej astronautów znajduje się m.in. Amerykanin Mark Vande Hei. Tak się jednak składa, że Vande Hei zgodnie z planem po zakończeniu swojej misji wróci na Ziemię na pokładzie rosyjskiego statku Sojuz. Z pewnością nie będzie to spokojna podróż, ani lądowanie.
Jak wskazują media, teoretycznie Vande Hei mógłby wrócić do domu na pokładzie statku Crew Dragon, którym będą wracali turyści z rozpoczynającej się wkrótce prywatnej misji Ax-1. Przedstawiciele NASA przekonują jednak, że jak na razie nie ma takich planów. Całkiem zatem możliwe, że Mark Vande Hei będzie ostatnim amerykańskim astronautą, który wsiądzie do statku Sojuz. To też jakieś osiągnięcie.
https://spidersweb.pl/2022/03/stacja-kosmiczna-iss-bez-rosji.html

NASA przygotowuje się na odejście Rosjan ze stacji kosmicznej. Dlaczego to duży problem.jpg

NASA przygotowuje się na odejście Rosjan ze stacji kosmicznej. Dlaczego to duży problem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anonymous twierdzi, że odciął Rosję od satelitów szpiegowskich. Rosjanie zaprzeczają
2022-03-02. Radek Kosarzycki
Swoimi zbrodniczymi działaniami na terytorium Ukrainy, Rosja wkurzyła cały cywilizowany świat. Na szczęście w tym cywilizowanym świecie znajdują się także hakerzy, np. z grupy Anonymous. To właśnie ci anonimowi, niezidentyfikowani ludzie pokrzyżowali właśnie plany rosyjskiego wojska.
Od kilkudziesięciu lat największe mocarstwa na świecie wysyłają na orbitę okołoziemską setki satelitów szpiegowskich, które mają pozyskiwać informacje o aktywności i ruchach wojsk na terytorium przeciwnika. Rosja także posiada całą flotę takich satelitów. Na co jednak mogą przydać się satelity, kiedy ktoś przerwie proces komunikacji między orbitą a Ziemią?
Hakerzy z grupy Anonymous: odcięliśmy Rosję od satelitów szpiegowskich
Według informacji przekazanych przez najsłynniejszą grupę hakerów na świecie, Anonymous, członkom grupy hakerów NB65 udało się włamać do systemu kontroli Roskosmosu, rosyjskiej agencji kosmicznej, a następnie zerwać połączenie z satelitami szpiegowskimi. NB65 już kilka dni wcześniej otwarcie deklarowało w internecie wypowiedzenie Rosji wojny w sferze cybernetycznej, choć zapewne wtedy nikt nie przypuszczał, że uda im się naruszyć dostęp do infrastruktury kosmicznej.
W postach opublikowanych na Twitterze hakerzy informują, że swoimi działaniami wyłączyli system monitorowania pojazdów, zmienili na nim hasła, a serwer po prostu wyłączyli.
Oczywiście, jeżeli to prawda byłaby to fantastyczna informacja dla Ukrainy. Byłby to bowiem kolejny istotny cios w możliwości sterowania przez Rosję swoimi wojskami, które już na Ziemi mają poważne problemy z koordynacją działań i kontaktem z dowództwem generalnym.
TASS: to wszystko fake-newsy
Rosyjska agencja informacyjna TASS informuje dzisiaj jednak, że wszystkie centra kontroli przestrzeni kosmicznej działają prawidłowo, a informacje o przejęciu satelitów to tylko plotki.
W rzeczywistości ani jednej, ani drugiej informacji nie da się potwierdzić, bowiem obie strony biorą udział w niezwykle istotnej w dzisiejszych czasach wojnie informacyjnej. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że to hakerzy mają rację, a Rosja? problem.
https://spidersweb.pl/2022/03/anonymous-atak-satelity-szpiegowskie-rosji-zablokowane.html

Anonymous twierdzi, że odciął Rosję od satelitów szpiegowskich. Rosjanie zaprzeczają.jpg

Anonymous twierdzi, że odciął Rosję od satelitów szpiegowskich. Rosjanie zaprzeczają2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izolacja Rosji również w kosmosie
2022-03-02.
Trwa nieprowokowana inwazja Rosji na Ukrainę, w wyniku której giną tysiące ludzi. Rosyjska agresja wywołała zdecydowany sprzeciw świata. Rosja została odizolowana gospodarczo od współczesnego świata i konsekwencje wywołanej przez nią wojny widać też już w sektorze kosmicznym.
 
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna - ostatni bastion współpracy
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zostanie jedynym miejscem (jeszcze) współpracy w domenie kosmicznej Rosji i państw Zachodu. Szefowa działu operacji załogowych NASA Kathy Lueders powiedziała, że ?wspólne aktywności na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej są kontynuowane, (...) wliczając w to planowany powrót jednego z amerykańskich astronautów Marka Vande Hei w statku Sojuz MS-19 30 marca 2022 r.
Obecnie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się czterech amerykańskich astronautów, dwóch rosyjskich i jeden niemiecki. Jak wspominaliśmy we wcześniejszym artykule, segment ?rosyjski? i ?amerykański? ISS są ze sobą ściśle połączone i w obecnej formie nie jest możliwe ich oddzielenie czy niezależna praca. Lueders powiedziała też, że ?operacje na ISS przebiegają bez przeszkód, załogi naziemne Rosji i USA współpracują ze sobą, także na Ziemi kontynuowane są wspólne treningi astronautów."
Nie wiadomo jeszcze jak długo ten stan rzeczy się utrzyma. Co prawda po nałożeniu sankcji na Rosję, które wpływają też na przemysł kosmiczny, NASA w oficjalnym komunikacie oznajmiła, że sankcje te wyłączają czynności związane z cywilną współpracą Rosji i USA na ISS. Jednak ciężko wyobrazić sobie dalszą spokojną współpracę, kiedy szef rosyjskiej agencji Roskomos Dimitrij Rogozin w oszalały sposób komentuje na Twitterze nałożone sankcje.
Rogozin grozi, że blokada współpracy może skutkować niekontrolowaną deorbitacją ISS na ?Stany Zjednoczone, Europę. Jest też możliwość, że 500-tonowa struktura spadnie na Indie czy Chiny?. W wypowiedziach Rogozina pojawia się też fałszywe stwierdzenie, że ?ISS nie przelatuje nad terytorium Rosji, więc całe ryzyko jest po stronie (USA - przyp. red.)?. Jest to oczywiście nieprawda. Inklinacja orbity stacji wynosi 51,6 st., a z tego wynika, że stacja przelatuje nad południowymi regionami Rosji, chociażby nad 10. najludniejszym rosyjskim miastem - Rostowem nad Donem.
USA rozwijają w tej chwili swoje możliwości operacyjne. Do stacji poleciał statek towarowy Cygnus, który testował będzie możliwości podnoszenia za jego pomocą orbity. Technicznie nie ma jednak w tej chwili po amerykańskiej stronie możliwości wykonywania dużych manewrów zmian orientacji. Właściciel firmy SpaceX, która wykonuje dla NASA loty załogowe i towarowe do ISS wszedł w polemikę z Rogozinem stwierdzając, że zadanie to mogłoby przejąć SpaceX. Wydaje się, że wymagałoby to jednak stworzenia nowego systemu i posiadania stale na stacji co najmniej 2 statków Dragon.

Europejski łazik nie poleci na Marsa w 2022 roku
Europejska Agencja Kosmiczna wydała 28 lutego oświadczenie, w którym stwierdza, że w pełni implementuje sankcje nałożone na Rosję przez państwa członkowskie. Jednocześnie dokonuje oceny konsekwencji tych sankcji na wspólnie prowadzone z Rosją programy. Potwierdza też, że start europejskiego łazika Rosalind Franklin w ramach misji ExoMars w 2022 roku jest ?bardzo nieprawdopodobny?.
ExoMars 2022 to wspólna misja agencji ESA i Roskomos, której celem jest wylądowanie na powierzchni Marsa łazika Rosalind Franklin. Misja miała wystartować po wielu latach opóźnień we wrześniu 2022 r. na rosyjskiej rakiecie Proton-M. Na powierzchni Marsa zbudowany w Europie łazik ma posadzić rosyjska platforma Kazachok.

Wstrzymanie lotów ?europejskiego? Sojuza
Rosja zdecydowała się też w obliczu sankcji wycofać swój personel z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Rosyjska spółka przygotowywała na kosmodromie Kourou do lotów rakiety Sojuz ST-A i Sojuz ST-B. Wykonywały one misje dla różnych klientów za pośrednictwem europejskiej spółki Arianespace. Sojuzy wynosiły często satelity dla różnych europejskich państw, a ostatnio brały udział w budowie megakonstelacji telekomunikacyjnej OneWeb.
Chociaż Rosja przedstawia to wstrzymanie jako dużą stratę dla europejskich partnerów, to w praktyce wycofanie Sojuzów było prawdopodobne jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę. Jeszcze w styczniu 2022 r. prezes Arianespace twierdził, że trwały dyskusje z rosyjskimi partnerami o sensowności prowadzenia operacji rakiet Sojuz ST z Gujany po 2023 roku.
Arianespace dysponuje rakietami: ciężką Ariane 5 i lekką Vega. Sojuz ST był po środku jako rakieta o średnim udźwigu. Nadchodzą pierwsze loty nowych europejskich rakiet nośnych, czyli Ariane 6 i Vega C. Obie wspólnie wypełnią lukę nośności średniej wielkości rakiet i sprawiają, że Sojuz ST staje się zbędny.
Europejskie Sojuzy były praktycznie ostatnim komercyjnym przyczółkiem Rosji na rynku rakietowym. Niegdyś rakiety Proton-M cieszyły się zaufaniem w sektorze prywatnym, ale firma SpaceX niemal w całości przejęła ten rynek, a Protony dobiła jeszcze ich zawodność w ostatnich latach i seria nieudanych lotów.
W wyniku wycofania rosyjskiego personelu z Kourou na pewno nie odbędzie się planowany w niedalekiej przyszłości start kolejnej pary satelitów europejskiej nawigacji Galileo. Statki miały lecieć właśnie na rakiecie Sojuz.

Misja OneWeb ostatnia na tonącym okręcie rosyjskiego przemysłu rakietowego
W momencie publikacji tego artykułu 2 marca 2022 r. byliśmy świadkami kuriozalnej sytuacji, do jakiej doszło na kosmodromie Bajkonur w Kazachstanie. Zdziwienie obserwatorów rynku wywołały nieprzerwane po ogłoszeniu sankcji przygotowania do wysłania kolejnej grupy satelitów OneWeb na rakiecie Sojuz.
OneWeb to brytyjsko-indyjska sieć satelitów telekomunikacyjnych, podobna do budowanego przez SpaceX systemu Starlink. OneWeb był dużym komercyjnym klientem i odpowiadał za większość startów rakiety Sojuz w 2021 r. i 2022 r. Po nałożeniu sankcji na Rosję w wyniku jej nieprowokowanej inwazji na Ukrainę, kontynuowano przygotowania do lotu OneWeb 14. 2 marca, 2 dni przed planowanym lotem Dimitrij Rogozin w rosyjskiej telewizji państwowej postawił spółce OneWeb ultimatum, że ma zapewnić, że ich system będzie wykorzystywany jedynie do celów cywilnych.
Potem na Twitterze poszedł o krok dalej i przedstawił żądanie, by Wielka Brytania pozbyła się swoich udziałów w tej sieci. Na koniec opublikował na Twitterze film, w którym pracownicy kosmodromu zasłaniają flagi państwowe na szczycie rakiety, bo jak wg niego pracownicy stwierdzili ?nasza rakieta będzie w ten sposób wyglądać piękniej?. Zakrawa na ironię fakt, że do zasłonięcia flag Rosjanie posłużyli się nalepkami amerykańskiej firmy 3M.
Po tym absurdalnym ultimatum jest pewne, że do misji nie dojdzie, a spółka OneWeb powinna w opinii autora martwić się już bardziej o to, czy odzyska wysłane na terytorium rosyjskie statki (kosmodrom Bajkonur to dzierżawiony przez Rosję teren w Kazachstanie).
 
Podsumowanie
Rosyjski przemysł kosmiczny podupadał i nigdy po upadku ZSRR nie wrócił do początkowych sukcesów. Już aneksja Krymu w 2014 r. skomplikowała budowę satelitów na rodzime potrzeby i praktycznie uniemożliwiła pozyskiwanie zachodnich klientów dla swoich rakiet. Teraz ta równia pochyła będzie jeszcze bardziej stroma.
Agresja Rosji ma nie tylko wpływ na rosyjski przemysł kosmiczny. Ukraina również dysponuje bardzo dużą bazą technologiczną, z której korzystają partnerzy z Europy i USA. Wojna w Ukrainie odbije się negatywnie na produkcji kosmicznej w tym kraju, ale o tym napiszemy w osobnym artykule.
 
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: SN/NASA/Roskosmos/ESA/SFI
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/izolacja-rosji-rowniez-w-kosmosie

Izolacja Rosji również w kosmosie.jpg

Izolacja Rosji również w kosmosie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIAC ? NASA wybiera koncepcje przyszłościowych misji
2022-03-03. Krzysztof Kanawka
NASA wybiera kolejne koncepcje przyszłościowych projektów i misji.
NASA wybiera kolejne koncepcje do rozwoju na wczesnym poziomie technologicznym.
Cechą wyróżniającą agencję NASA jest szeroki wachlarz wspierania projektów i rozwoju technologii na różnych poziomach zaawansowania. NASA wspiera także projekty na bardzo wczesnym stadium, jednakże posiadające duży potencjał do rozwoju oraz szansę m.in. na osiągnięcie ciekawych wyników badawczych czy technologicznych. Jednym z takich programów jest NIAC (NASA Innovative Advanced Concepts), który wspiera koncepcje ciekawych projektów. W tym roku, w ramach programu NIAC agencja NASA wybrała takie koncepcje do dalszych badań jak:
?    ?Połączona? osłona termiczna ze słonecznym napędem termicznym dla manewru Oberth?a
?    Zaawansowane kwestie digitalizacyjne dla przyszłych skafandrów kosmicznych
?    Generacja tlenu na Marsie
?    ?Hybrydowe? obserwatorium do poszukiwania planet pozasłonecznych podobnych do Ziemi
?    Mały robot dla badań marsjańskich jaskini
?    Kilometrowe struktury w kosmosie z pojedynczego startu
Wśród wybranych projektów jest jeden, którego liderem jest naukowiec z University of Colorado ? Marcin Piliński. Jego projekt nosi nazwę ?In-situ Neutral-Optics Velocity Analyzer for Thermospheric Exploration? (INOVATE) i dotyczy dynamiki procesów zachodzących w termosferze Ziemi za pomocą globalnej konstelacji małych satelitów. Ma to duże znaczenie dla zrozumienia efektów ?pogody kosmicznej? na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO), gdzie znajduje się i umieszcza większość satelitów.
Łącznie NASA wybrała 17 projektów. Każdy z wybranych projektów otrzyma grant od 175 do 600 tysięcy USD. Więcej na stronie NASA.
BREEZE | A Revolutionary Ray-inspired Airship Concept for Aerial Venus Exploration
https://www.youtube.com/watch?v=QoZEzKNURJg
BREEZE | A Revolutionary Ray-inspired Airship Concept for Aerial Venus Exploration / Credits ? NASA Space Tech
(NASA)
https://kosmonauta.net/2022/03/niac-nasa-wybiera-koncepcje-przyszlosciowych-misji/

NIAC ? NASA wybiera koncepcje przyszłościowych misji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawniej doba na Ziemi była krótsza o 6 godzin. W przyszłości będzie trwać aż miesiąc. Dlaczego?
2022-03-03.
Niektórzy są zdania, że czas leci zbyt szybko, a doba jest za krótka, żeby móc załatwić zaplanowane sprawy. Badania naukowe ujawniły, że w przeszłości była jeszcze krótsza. Dobra wiadomość jest taka, że w przyszłości znacznie się wydłuży. Dlaczego?
Badacze z Uniwersytetu Wisconsin-Madison zbadali wpływ grawitacyjny Księżyca na Ziemię i okazało się, że jest on dużo większy, niż wcześniej sądziliśmy. To właśnie od naszego naturalnego satelity zależy to, jak długa jest na Ziemi doba. Jak to możliwe?
Otóż zależność ta jest bardzo prosta. Im bliżej Ziemi znajduje się Księżyc, tym nasza planeta obraca się szybciej, zaś im dalej przebiega orbita Srebrnego Globu, tym Błękitna Planeta wiruje wokół własnej osi wolniej. Obecnie Księżyc jest oddalony średnio o 384 tysiące kilometrów.
Wiemy, że każdego roku Księżyc oddala się od nas o niecałe 4 centymetry. Choć wydaje się to niewiele, to jednak na tle bardzo wielu lat historii naszej planety, w sumie oddalił się na tyle dużo, że 1,5 miliarda lat temu doba trwała tylko 18 godzin.
Wniosek ten nie był taki oczywisty, ponieważ odległość Ziemi od Księżyca 1,5 miliarda lat temu musiała być tak niewielka, że nasz satelita musiałby ulec rozerwaniu, co jak wiemy nie nastąpiło. Co więcej, Księżyc liczy sobie aż 4,5 miliarda lat. Gdzie się wówczas podziewał?
Historia zapisana w skałach
Naukowcy mieli twardy orzech do zgryzienia. Postanowili przebadać najstarsze znane skały, m.in. formację Xiamaling w północnych Chinach, która liczy sobie 1,4 miliarda lat. Na tej podstawie byli w stanie wiarygodnie przewidzieć zmiany kierunku obrotu osi Ziemi oraz kształt jej orbity. Wreszcie określili długość doby na Ziemi i jej odległość od Księżyca.
Kolejnym krokiem będzie określenie, jak blisko nas znajdował się Księżyc i jak długa była doba w poszczególnych epokach geologicznych, od powstania Ziemi aż po czasy obecne. Wcześniejsze badania wskazywały, że tuż po uformowaniu się naszej planety, obracała się ona tak szybko, że nie sposób było odróżnić dnia od nocy, bo nakładały się one na siebie.
Według niektórych naukowców potwierdzenie tej teorii wynika z samej Biblii, gdzie na łamach Księgi Rodzaju czytamy:
Z biegiem milionów lat, gdy orbita Księżyca się ustabilizowała, a on sam zaczął się od Ziemi oddalać, ruch obrotowy naszej planety zaczął ulegać spowolnieniu. Badania innych naukowców, którzy wzięli pod lupę kopalną muszlę małży sprzed 70 milionów lat, wykazały, że wtedy dzień trwał o pół godziny krócej niż dzisiaj, a cały rok był dłuższy o 7 dni.
Proces spowalniania obrotu Błękitnej Planety trwa do dziś i będzie też trwać w przyszłości, aż do momentu zrównania się ruchu obrotowego Ziemi z ruchem obrotowym Księżyca, który wynosi około 27 dni. Doba trwająca miesiąc? Trzeba przyznać, że robi to wrażenie.
Nie stanie się to jednak za naszego życia, lecz za miliony lat. Oczywiście może się to stać wcześniej, jak i później, gdy np. orbita Księżyca ulegnie zmianie za sprawą uderzenia dużej planetoidy. Jednak takie kataklizmy są nie do przewidzenia.
Trzęsienia mogą skracać dobę
Są jednak zjawiska, które powodują przyspieszenie obrotu Ziemi, a więc skrócenie doby. Należą do nich potężne trzęsienia ziemi. Podczas jednego z największych, które w 2004 roku nawiedziło Indonezję, wywołując tragiczne tsunami w krajach basenu Oceanu Indyjskiego, spowodowało skrócenie doby o niecałe 7 mikrosekund.
Jak się okazuje, są to zjawiska niezauważalne dla przeciętnego zjadacza chleba, ale skrupulatnie odnotowywane przez niezwykle precyzyjne zegary atomowe, na podstawie których czas odliczają naukowcy.
Po wielkich wstrząsach Ziemia przyspiesza swój obrót, ponieważ powodują one zmianę rozmieszczenia masy skalnej. Mogą więc w ten sposób sterować szybkością obrotu Ziemi wokół własnej osi (doba), ale nie mają żadnego wpływu na obieg naszej planety wokół Słońca (rok).
Źródło: TwojaPogoda.pl / Proceedings of National Academy of Sciences.
Ziemia i Księżyc. Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-03-03/dawniej-doba-na-ziemi-byla-krotsza-o-6-godzin-w-przyszlosci-bedzie-trwac-az-miesiac-dlaczego/

Dawniej doba na Ziemi była krótsza o 6 godzin. W przyszłości będzie trwać aż miesiąc. Dlaczego.jpg

Dawniej doba na Ziemi była krótsza o 6 godzin. W przyszłości będzie trwać aż miesiąc. Dlaczego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CHCESZ WYSŁAĆ SWÓJ TOKEN NA KSIĘŻYC? TO MOŻLIWE DZIĘKI NFT
2022-03-03/ Astronomia24
Copernic Space i Lunar Outpost uruchamiają pierwszą sprzedaż powierzchni na łaziku kosmicznym dostępną dla firm i osób fizycznych. Pojazd M1 MAPP firmy Lunar Outpost ma łącznie 3,475 kg przestrzeni dostępnej w tokenizowanej sprzedaży, którą umożliwi platforma Copernic Space. To rewolucja w branży do tej pory zamkniętej dla prywatnych użytkowników.
Przemysł kosmiczny ma dziś wartości bliską 500 miliardów dolarów, a coraz szerzej zaznaczają tam swoją obecność mali i średni przedsiębiorcy. Wykorzystując potencjał przestrzeni kosmicznej szukają nowych rozwiązań dla budowania wartości. Współpraca Copernic Space i Lunar Outpost znacznie obniża barierę wejścia na rynek usług kosmicznych. Przedsiębiorstwa to innowacyjne firmy obecne w przestrzeni kosmicznej od kilku lat. Copernic Space to platforma cyfrowa Web3, która oferuje klientom komercyjnym możliwość kupna i sprzedaży udziału w płatnym cargo, który zostanie wysłany na Księżyc. Jednocześnie to cargo, tzw. ?space asset? można przekształcić i podzielić na mniejsze frakcje (tzw. Tokenizacja) oraz w ten sposób udostępnić dla klientów detalicznych, którzy po raz pierwszy w historii mogą brać udział w kosmicznej inicjatywie. Podczas gdy Copernic Space tworzy rynek i ekosystem, Lunar Outpost zajmuje się techniczną stroną przedsięwzięcia. Lunar Outpost to wiodąca prywatna firma zajmująca się technologią kosmiczną i robotyką. Są ekspertami w dziedzinie konstrukcji łazików planetarnych, które są wykorzystywane w transporcie ładunków na Księżyc.

Copernic Space i Lunar Outpost ogłaszają pierwszą w historii sprzedaż stokenizowanego ładunku kosmicznego. Pierwsza pula Private Sale, dostępna na platformie Copernic Space, umożliwia firmom i osobom fizycznym zakup przestrzeni w łaziku M1 MAPP firmy Lunar Outpost i wysłanie w nim ładunku na Księżyc poprzez nabycie zbywalnego tokena NFT (Non-Fungible Token). NFT reprezentuje własność aktywów kosmicznych w ł.2aziku i może być podzielona na frakcje i odsprzedana klientom detalicznym na platformie Copernic Space, tworząc w ten sposób pierwszy w historii rynek aktywów kosmicznych. Łazik M1 MAPP firmy Lunar Outpost ma łącznie 3,475 kg przestrzeni dostępnej w tokenizowanej sprzedaży. Ładunek znajdzie się na pokładzie wytrzymałej platformy zdolnej do pokonania ekstremalnych środowisk, z jakimi będzie musiał się zmierzyć na powierzchni Księżyca. Jego nawigacja będzie autonomiczna i zdalnie obsługiwana, a także będzie wyposażona w funkcje łączności 4G/LTE i przechwytywanie wideo firmy Nokia.
?Ten projekt tworzy nowe modele przychodów i usprawnia komercjalizację w gospodarce kosmicznej, jednocześnie umożliwiając rynkowi nabywanie i posiadanie aktywów kosmicznych po raz pierwszy. Druga pula aktywów Public Sale zostanie ogłoszona wkrótce i wtedy dopiero powstanie prawdziwy nowy rynek aktywów kosmicznych, w pełni zdemokratyzowany? - powiedział Grant Blaisdell, dyrektor generalny i współzałożyciel Copernic Space.

?Sprzedaż ładunku w formie tokena otwiera klientom nową drogę dostępu do przestrzeni. W tym przypadku ważny jest nie tylko sam zakup, ale także sposób zakupu. Mamy nadzieję, że doprowadzi to do większej liczby ładunków działających na Księżycu, a także zwiększenia liczby osób zainteresowanych uczestnictwem w misjach kosmicznych? - powiedział Julian Cyrus, współzałożyciel i COO Lunar Outpost.

Prywatna sprzedaż to dopiero początek drogi dla Lunar Outpost i Copernic Space, które budują nowy ekonomiczny model przestrzeni kosmicznej w erze cyfrowej. Następująca po nim sprzedaż publiczna dostępna dla rynku detalicznego rozpocznie tokenizację przestrzeni kosmicznej dla tego i kolejnych projektów w portfolio startów Copernic Space zaplanowanych na następny rok.


Źródło: CopernicSpace
Łazik M1 MAPP firmy Lunar Outpost
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1157

CHCESZ WYSŁAĆ SWÓJ TOKEN NA KSIĘŻYC TO MOŻLIWE DZIĘKI NFT.jpg

CHCESZ WYSŁAĆ SWÓJ TOKEN NA KSIĘŻYC TO MOŻLIWE DZIĘKI NFT2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022
2022-03-03. Redakcja
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 1 ? 13 marca 2022.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę).
Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net
Atlas V i F-86
Świetne połączenie!
Petycja w sprawie zakończenia wsparcia przy utrzymaniu sieci GLONASS
Pozycjonowanie satelitarne wymaga stałego wsparcia ze strony stacji naziemnych, które laserowo mierzą odległość i pozycję satelitów tego typu konstelacji. Jedną z nich jest rosyjski GLONASS. Poniższa petycja, skierowana do organizacji International Laser Ranging Service (ILRS) ma na celu wskazanie, że współpraca z Rosją w tej kwestii powinna być zatrzymana.

Nie jest tajemnicą, że rosyjski GLONASS ma przede wszystkim znaczenie militarne.

https://www.change.org/p/stop-ilrs-from-supporting-russian-satellite-navigation-system
Czy były inne cywilizacje przed nami, ale na Ziemi?
Polecamy to nagranie na wieczorne rozmyślania!
Are There Lost Alien Civilizations in Our Past?
https://www.youtube.com/watch?v=KRvv0QdruMQ

Dorothy Vaughan
Dorothy Vaughan (20.09.1910-10.11.2008) była afroamerykańską matematyczką, obliczeniowcem i programistką, która zaczęła pracować jeszcze w National Advisory Committee for Aeronautics (później NACA).
W 1961 w Langley, kiedy pojawił się pierwszy elektroniczny komputer Vaughan wraz ze współpracowniczkami zajmowała się programowaniem w języku Fortran m.in. w ramach projektu rakiet kosmicznych Scout B.
Więcej: https://www.nasa.gov/content/dorothy-vaughan-biography
https://scientificwomen.net/women/vaughan-dorothy-103
Webinar dla startupów: efektywna współpraca z partnerami korporacyjnymi
Wiele startupów pragnie rozpocząć współpracę z klientami korporacyjnymi. Jeśli marzysz o sukcesie, musisz się przygotować i zrozumieć oczekiwania oraz potrzeby drugiej strony.

Kiedy? Piątek, 4 marca 2022
Link do rejestracji: https://meeting.space3.ac/684-671-076
Więcej informacji: https://polandprize.space3.ac/
Atlas 5 wynosi satelitę GOES-T
Start odbył się 1 marca o 22:38 CET. Rakieta wyniosła satelitę meteorologicznego GOES-T.
Watch NOAA's GOES-T Weather Satellite Launch to Geostationary Orbit
https://www.youtube.com/watch?v=q0giRXI3FvA
Start OneWeb z Bajkonuru - zawieszony!
Sytuacja rozwinęła się w kierunku najbardziej spodziewanym - nie będzie startu rakiety Sojuz z paczką satelitów OneWeb.
Czy OneWeb poleci?
Gdy tylko rozpoczęły się sankcje na Rosję, pojawiło się pytanie o los satelitów konstelacji OneWeb, które miały lub mają polecieć 4 marca o 22:41 CET. Rosja postanowiła użyć tego startu do zaostrzenia konfliktu z Europą i USA.
OneWeb może a może nie polecieć, wszystko zależne jest od tego, czy rząd UK zagwarantuje, że satelity będą używane tylko do celów cywilnych. Jeśli rząd brytyjski tego nie zagwarantuje, rakieta zejdzie z wyrzutni.

Czas na odpowiedź jest mniej więcej do 19:30 CET 4 marca, czyli na około 3 godziny przed startem. Oznacza to, że będa trwać przygotowania do startu rakiety.
Artemis I - nowa data startu
Nowy termin startu misji Artemis I: czerwiec 2022. Okienko startowe zaczyna się 6 czerwca i kończy 16 czerwca. Potem kolejne okienko od 29 czerwca. To zakładając, że wyjazd i test tankowania SLS będzie "czysty".
Artemis I ? European Service Modul
https://www.youtube.com/watch?v=u4kRwhH8VDI
Ile #fruwajo jest w pobliżu?
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2022 roku.

Więcej: https://kosmonauta.net/2022/02/styczen-2022-w-odkryciach-neo/
Nowy wiceprezes POLSA
25 lutego br. dr Michał Wierciński został powołany przez ministra rozwoju i technologii Piotra Nowaka na stanowisko wiceprezesa Polskiej Agencji Kosmicznej. Nowy wiceprezes POLSA odpowiadać będzie za współpracę z przemysłem.
Wiceprezes Wierciński jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademii Obrony Narodowej. Od 2005 r. związany jest z sektorem obronnym oraz kosmicznym. Pracował m.in. w Sztabie Generalnym WP, gdzie uczestniczył w procesie zaangażowania Polski w formowanie grup bojowych UE. Od 2009 r., jako główny specjalista w Ministerstwie Obrony Narodowej, zarządzał międzynarodowymi projektami badawczymi, realizowanymi w ramach Europejskiej Agencji Obrony oraz Organizacji NATO ds. Nauki i Technologii. W 2011 r. uczestniczył jako współautor w opracowaniu Strategii działań resortu obrony narodowej w obszarze badań i technologii obronnych.

Więcej: https://kosmonauta.net/2022/02/nowy-wiceprezes-polsa/
Petycja w sprawie zakończenia wsparcia przy utrzymaniu sieci GLONASS
Pozycjonowanie satelitarne wymaga stałego wsparcia ze strony stacji naziemnych, które laserowo mierzą odległość i pozycję satelitów tego typu konstelacji. Jedną z nich jest rosyjski GLONASS. Poniższa petycja, skierowana do organizacji International Laser Ranging Service (ILRS) ma na celu wskazanie, że współpraca z Rosją w tej kwestii powinna być zatrzymana.

Nie jest tajemnicą, że rosyjski GLONASS ma przede wszystkim znaczenie militarne.

https://www.change.org/p/stop-ilrs-from-supporting-russian-satellite-navigation-system
Przelot Starlinków G4-11 z 27 lutego 2022
Polecamy to świetne nagranie - tym bardziej, że to nagranie z Polski. Więcej na temat przelotów Starlinków w wątku na Polskim Forum Astronautycznym a także u Polskiego Astro Bloggera.
Starlink G4-11 Train 27.02.2022
https://www.youtube.com/watch?v=IseW_u3imb8
Czwarty lot Stratolaunch
Czwarty lot największego (rozpiętość skrzydeł) samolot Stratolaunch odbył się 24 lutego 2022. Stratolaunch ma docelowo być platformą do testów pojazdów hipersonicznych. Trzeci lot odbył sie 16 stycznia 2022.
Stratolaunch ROC Test Flight 4 | World's Largest Aircraft By Wingspan - FULL STREAM
https://www.youtube.com/watch?v=i5sebur_1ok
Ciekawy przykład projektu NIAC z 2020 roku
Koncepcja Lunar Crater Radio Telescope w ramach programu NASA o nazwie NIAC, która finansuje pomysły na początkowych etapach rozwoju.
NASA wybiera kolejne koncepcje do rozwoju na wczesnym poziomie technologicznym
Jeden z małych programów NASA, ale bardzo ciekawy! Co roku ciekawostki się pojawiają! W tym roku, w ramach programu NIAC (NASA Innovative Advanced Concepts) agencja NASA wybrała takie koncepcje do dalszych badań jak:
?    "Połączona" osłona termiczna ze słonecznym napędem termicznym dla manewru Oberth'a
?    Zaawansowane kwestie digitalizacyjne dla przyszłych skafandrów kosmicznych
?    Generacja tlenu na Marsie
?    "Hybrydowe" obserwatorium do poszukiwania planet pozasłonecznych podobnych do Ziemi
?    Mały robot dla badań marsjańskich jaskini
?    Kilometrowe struktury w kosmosie z pojedynczego startu

Łącznie NASA wybrała 17 projektów. Każdy z wybranych projektów otrzyma grant od 175 do 600 tysięcy USD. Więcej na stronie NASA.
BREEZE | A Revolutionary Ray-inspired Airship Concept for Aerial Venus Exploration
https://www.youtube.com/watch?v=QoZEzKNURJg
Współpraca z Rosją na ISS
Większość ankietowanych uważa, ze powinno się zakończyć współpracę z Rosją na ISS w świetle agresji na Ukrainę.
Charles Smoot
Charles Smoot był zatrudniony od 1963 roku w NASA Marshall Space Flight Center, gdzie odegrał znaczącą rolę w przyciąganiu do pracy w agencji wykwalifikowanych studentów Afroamerykanów z uniwersytetów USA.
?    Relacja z 14 ? 28 lutego 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 13 lutego 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 30 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 3 ? 15 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 października ? 2 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 października 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA, K, BDS)
https://kosmonauta.net/2022/03/sektor-kosmiczny-1-13-marca-2022/

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.jpg

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.2.jpg

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.3.jpg

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.4.jpg

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haktywiści: "włamaliśmy się do rosyjskiego systemu kontroli satelitów"
2022-03-03. Kacper Bakuła
Grupa hakerska kojarzona z konglomeratem Anonymous ogłosiła w mediach społecznościowych, że zdołała przejąć kontrolę nad systemem operacji satelitarnych przedsiębiorstwa Roskosmos - rosyjskiej korporacji państwowej pełniącej rolę federalnej agencji kosmicznej. Według zapewnień haktywistów, spowodowało to czasową utratę przez Rosjan kontroli nad "satelitami szpiegowskimi". Wieści o włamaniu na rządowe serwery zostały jednak wkrótce zdementowane przez Dmitrija Rogozina, szefa Roskosmos.
Oryginalny komunikat o włamaniu do i zablokowaniu segmentów systemu operacji satelitarnych Roskosmosu pojawił się na twitterowym profilu grupy Network Battalion 65 we wtorek 1 marca br. Wskazano w nim na wyłączenie systemu monitorowania rosyjskich satelitów zarządzanych przez Roskosmos, jak również zadeklarowano odcięcie Rosjanom dostępu do zdolności obserwacji satelitarnej.
Trzeba mieć na uwadze, że informacja nie została oficjalnie potwierdzona, a obie strony konfliktu prowadzą walkę propagandową. Niemniej, wskazuje się, że grupa hakerska mogła uzyskać nieautoryzowany dostęp do panelu zarządzania serwerem, działającego pod kontrolą systemu operacyjnego Linux (ze starszą kompilacją jądra 4.4.0-104). Po domniemanym wejściu do panelu administracyjnego haktywiści podjęli próbę zdalnego wyłączenia serwera, doprowadzając do odcięcia systemu monitorowania satelitów.
Biorąc pod uwagę możliwy przebieg sytuacji, podczas ataku mogłoby dojść także do próby zmiany hasła dostępowego do konta przez panel zarządzający lub - po ewentualnym uzyskaniu dostępu do powłoki systemowej - poprzez użycie prostych komend systemu Linux.
Powyższe działanie mogło tymczasowo upośledzić kontrolę nad rosyjskimi cywilnymi satelitami, lecz nawet jeśli włamanie miało faktycznie miejsce, to obsługa serwera po krótkim czasie mogła zostać odzyskana poprzez m.in. przywrócenie kopii zapasowej plików danych. Trzeba w tym miejscu wskazać, że niedogodności mogły dotyczyć przede wszystkim ograniczonego zakresu satelitów działających pod kontrolą cywilnej agencji. Sputniki wojskowe są z kolei nadzorowane przez Siły Powietrzno Kosmiczne Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.
W każdym razie, szef rosyjskiej agencji kosmicznej Dmitrij Rogozin stanowczo zaprzeczył doniesieniom o przejęciu serwera przez Anonymous. Jednocześnie zapewnił, że wszystkie ośrodki satelitarne Roskosmosu funkcjonują normalnie.
Jakie zatem obiekty byłyby celem haktywistów? Przede wszystkim atak uniemożliwiłby kontakt z satelitami obserwacyjnymi konstelacji Kanopus, służącymi oficjalnie do monitorowania powierzchni planety, aktywności rolnej, wyszukiwaniu pożarów na obszarach leśnych. Nieosiągalne dla kontroli naziemnej mogły być także satelity pozostałych programów, takich jak satelitów telekomunikacyjnych Goniec-M, Express czy pojedynczych sputników należących do Gazpromu, uniwersytetów, instytutów naukowych lub cywilnych ministerstw.

Wizualizacja satelity Kanopus
Fot. Roskosmos via Twitter

SPACE24
https://space24.pl/satelity/haktywisci-wlamalismy-sie-do-rosyjskiego-systemu-kontroli-satelitow

Haktywiści włamaliśmy się do rosyjskiego systemu kontroli satelitów.jpg

Haktywiści włamaliśmy się do rosyjskiego systemu kontroli satelitów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miliarder robi za help desk oblężonemu krajowi. Elon Musk gada sobie z ukraińskim ministrem
2022-03-03. Marcin Połowianiuk
Wicepremier Ukrainy od kilku dni rozmawia z Elonem Muskiem na Twitterze, a ta publiczna konwersacja coraz bardziej zdumiewa. Najpierw Musk dostarczył w ciągu doby zestaw modemów do obsłui internetu z satelity, a teraz robi zdalną aktualizację oprogramowania, by dostosować sprzęt do wymogów wojny.
Można nie być fanem Elona Muska, ale nie sposób przejść obojętnie obok jego działań wspierających Ukrainę. 26 lutego wicepremier i minister cyfrowej transformacji Ukrainy, Mychajło Fiodorow, na swoim Twitterze wywołał Elona Muska do tablicy. W tweecie napisał, że "w trakcie kiedy kolonizujesz Marsa, Rosja próbuje okupować Ukrainę. Kiedy twoje rakiety wracają z kosmosu, rosyjskie rakiety atakują naszych cywili." Fiodorow wezwał Muska do pomocy i udostępnienia infrastruktury Starlink, czyli satelitarnego połączenia internetowego.
Musk po kilku godzinach niespodziewanie odpisał, że system Starlink jest już dostępne na terenie Ukrainy, a terminale do jego obsługi ruszyły w trasę. Dzień później Fiodorow udostępnił zdjęcie pokazujące transport modemów Starlink, który dotarł na Ukrainę.
Teraz Elon Musk robi nowe oprogramowanie dla Ukrainy.
Fiodorow wczorajszego wieczora napisał, że system Starlink już działa i zapewnia ukraińskim miastom łączność. Jednocześnie minister zaznaczył, że Rosjanie atakują infrastrukturę, co będzie powodować utrudnienia w zasilaniu. W pewnym momencie po prostu może zabraknąć prądu. Fiodorow zaznaczył, że Ukraina potrzebuje generatorów prądu, po czym oznaczył kilka firm m.in. z branży motoryzacyjnej.
Po dobie Elon Musk odpisał:
Aktualizuję oprogramowanie w celu zmniejszenia szczytowego zużycia energii, dzięki czemu Starlink może być zasilany z zapalniczki samochodowej. Uruchamiam roaming mobilny, dzięki czemu antena z układem fazowanym może utrzymywać sygnał podczas jazdy autem.
Tak, dobrze widzicie. Elon Musk w ciągu jednej doby wysłał nową wersję oprogramowania terminali Starlinka, dzięki której sprzęt może sprawdzić się w warunkach wojennych, bez konieczności korzystania z generatorów prądu. Dopóki jakieś auto będzie miało sprawny akumulator, Starlink będzie działał.
Zdalne aktualizacje OTA modemów potrzebnych do obsługi połączenia satelitarnego są możliwe i niestety są wykorzystywane również do niszczenia infrastruktury. System Tooway będący alternatywą dla Starlinka został w dniu rozpoczęcia inwazji niemal całkowicie zniszczony. Modemy dostały aktualizację, która całkowicie usuwa oprogramowanie. Ostał się tylko ten sprzęt, który w momencie ataków nie był podłączony do sieci. Niestety w ten sposób zniszczono m.in. modemy obsługujące połączenie z 5800 turbinami wiatrowymi na terenie Niemiec. Od początku wybuchu inwazji nie ma z nimi kontaktu.
Elon Musk ostrzega przed atakami
Elon Musk opublikował jeszcze jednego Tweeta, w którym ostrzega władze Ukrainy przed potencjalnymi atakami. Zaznacza, że Starlink jest w tej chwili jedynym nierosyjskim systemem komunikacji satelitarnej działającym na terenie Ukrainy, więc ryzyko ataków na tę infrastrukturę jest wysokie.
To kolejny wymiar cyfrowej wojny, o której szerzej pisaliśmy na Spider?s Web+.
https://spidersweb.pl/2022/03/elon-musk-starlink-ukraina-aktualizacja.html

Miliarder robi za help desk oblężonemu krajowi. Elon Musk gada sobie z ukraińskim ministrem.jpg

Miliarder robi za help desk oblężonemu krajowi. Elon Musk gada sobie z ukraińskim ministrem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet satelitarny przestał działać nad Europą. To już tysiące zniszczonych terminali
2022-03-03. Marcin Połowianiuk
Odbiorcy internetu satelitarnego od tygodnia skarżą się na brak dostępu do usługi. Problem dotyczy całej Europy, a rozpoczął się w dniu inwazji Rosji na Ukrainę. Tysiące terminali przestało działać. Co się właściwie stało?
To, co początkowo wydawało się mało istotną awarią, zaczyna urastać do rangi wielkiego problemu. 24 lutego, w dniu ataku Rosji na Ukrainę, niektórzy użytkownicy internetu satelitarnego zaczęli zgłaszać problemy z działaniem. Jedną z takich osób jest twórca popularnego twitterowego profilu Exen. 24 lutego stracił on dostęp do internetu satelitarnego.
Liczba odbiorców internetu dostarczanego drogą satelitarną jest bardzo mała, dlatego początkowo nie było widać skali problemu. Serwis Zaufana Trzecia Strona pokazuje tę awarię w znacznie szerszym obrazku.
Utracone połączenie z turbinami wiatrowymi. Internet satelitarny nad Europą nie działa.
Zaufana Trzecia Strona donosi, że 5800 turbin wiatrowych w Niemczech przestało raportować swój stan, a ich monitoring przestał działać. Wszystkie były zarządzane zdalnie, a połączenie odbywało się poprzez internet dostarczany wprost z satelitów. Do tego dochodzi spora baza klientów indywidualnych, bo pada liczba kilkudziesięciu tysięcy odbiorców pozbawionych dostępu do Internetu.
Okazuje się, że przestała działać sieć Tooway łącząca się z satelitami Ka-Sat, a także pokrewne sieci, w tym Viasat.
Modemy satelitarne przestały działać. Zostały zdalnie wymazane.
Jak podaje Zaufana Trzecia Strona, w dniu ataku Rosji na Ukrainę modemy satelitarne Tooway zostały wymazane:
W czwartek pierwsza partia modemów satelitarnych usługi Tooway została zaatakowana i wykasowano firmware tych modemów. Były to modemy jednoportowe. Dnia następnego, w piątek, zaatakowano modemy bardziej rozbudowane (z Wi-Fi) i też je wyłączono.
Oznacza to zniszczenia, które mają katastrofalne skutki. Po pierwsze, modemów najpewniej nie będzie się dało ponownie uruchomić bez fizycznej ingerencji w urządzenia. Sprzęt zupełnie się nie uruchamia i nie daje oznak działania. Żadne diody na obudowie nie zaczynają świecić. Po drugie, skala jest potężna, bo problem ma dotyczyć wszystkich modemów, które działały 24 i 25 lutego. Obecnie mają działać tylko te urządzenia, które w tych dniach były wypięte z sieci.
Czytelnik Zaufanej Trzeciej Strony dotknięty problemem dodaje:
IMHO to był atak przeprowadzony z centrali operatora, który rozesłał wadliwą zdalną (OTA) aktualizację do urządzeń abonentów i uszkodził (wykasował) flash z oprogramowaniem w routerach abonenckich. Od czwartku do dziś nie działa łącze satelitarne, operator nie podaje czasu naprawy. Pewnie będzie liczony.w tygodniach
Jak doszło do tego ataku?
Na ten moment mamy potwierdzenie, że zaatakowano same modemy, a nie satelity. Pan Artur odzyskał połączenie, ponieważ zapobiegawczo kupił zapasowy modem, który teraz uruchomił. Sprzęt łączy się z satelitą.
Nie ma potwierdzenia, czy awaria jest wynikiem błędu, czy może jest to element cyfrowej wojny, ale zbieżność dat i godzin jest wręcz wstrząsająca. Fatalna aktualizacja oprogramowania rozpoczęła się 24 lutego o godzinie 5 nad ranem, a więc praktycznie dokładnie w momencie, kiedy na Ukrainę spadały pierwsze rakiety. Do tego serwis Golem.de donosi, że pierwsza fala uszkodzonych modemów była na terenie Ukrainy.
Co ze Starlinkami od Elona Muska?
Ten system działa i ma się dobrze, ponieważ jest niezależny od rozwiązania Tooway i satelitów Ka-Sat. Elon Musk zbudował swój własny system od podstaw, zarówno od strony satelitów jak i modemów. Pamiętajmy, że Elon Musk w ekspresowym tempie zapewnił władzom Ukrainy dostęp do systemu Starlink, dostarczając na Ukrainę sprzęt potrzebny do działania takiego internetu.
Internet satelitarny to rozwiązanie, które jest niezależne od sieci naziemnych. W założeniach jest to system, który ma dostarczać internet wszędzie tam, gdzie nie ma podłączenia poprzez stałe łącze, a zasięg LTE jest niewystarczający. Internet z satelity może zadziałać na obszarach wiejskich, ale jednocześnie na Saharze czy na środku Pacyfiku. To rozwiązanie teoretycznie miało też być najbezpieczniejszą formą komunikacji przy konflikcie zbrojnym, bo zniszczenie systemu miało wymagać zniszczenia lub oprowadzenia satelitów. Niestety rzeczywistość pokazała, że system da się uszkodzić zwykłym procesem aktualizacji OTA.
https://spidersweb.pl/2022/03/internet-satelitarny-przestal-dzialac.html

Internet satelitarny przestał działać nad Europą. To już tysiące zniszczonych terminali.jpg

Internet satelitarny przestał działać nad Europą. To już tysiące zniszczonych terminali2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wokół dużych planet powstają względnie duże księżyce?
2022-03-03.
Na przykład takim dużym księżycem względem Ziemi jest nasz ?Łysy?. Astronomowie potwierdzili za pomocą symulacji numerycznych, że istnieje masa graniczna planety, powyżej której nie uformuje się duży księżyc w wyniku gigantycznego zderzenia planety z innym obiektem. Dla planet skalistych ta graniczna masa wynosi ~6M?, zaś dla lodowych - ~1M?. Te rachunki potwierdzają, że mógł powstać tak duży satelita, jak nasz Księżyc, gdy 4,5 miliarda lat temu Ziemia ? wtedy jeszcze bardzo młoda i ?chudsza? w promieniu o jakiś tysiąc kilometrów planeta, zderzyła się z protoplanetą wielkości Marsa, którą ?pośmiertnie? nazwano Theą.
Z całą pewnością księżyce są jednymi z bardziej interesujących ciał niebieskich ? mimo, że nie są tak nośne medialnie jak wirujące galaktyki lub burze szalejące na odległych planetach. Na przykład Enceladus tryska gejzerami wodnymi. Na księżycu Io wybuchają wulkany. Pod powierzchnią Europy jest ukryty ocean słonej wody, który jest większy od jakiegokolwiek ziemskiego morza. Tak ogromną różnorodność (w tym wiele obiektów do poszukiwania życia) można znaleźć zaledwie w naszym Układzie Słonecznym.
W miarę jak coraz więcej planet jest odkrywanych wokół innych gwiazd, astronomowie kierują swoje zainteresowanie ku mniejszym towarzyszom tych nowych światów, czyli egzoksiężycom. O tych poszukiwaniach można poczytać np. tutaj lub tutaj. Również autorzy omawianej publikacji są zainteresowani kuzynami księżyców z naszego Układu Słonecznego, ale nie obserwowali ich bezpośrednio. Zamiast tego cofnęli się o krok i przeprowadzili symulacje numeryczne ich powstawania.

Możliwe scenariusze
Jest wiele sposobów pozyskania księżyców przez planetę, a mianowicie:
    ? ?kradzież?, gdy księżyc zostanie przechwycony przez pole grawitacyjne planety (np. księżyc Tryton przechwycony przez Neptuna),
    ? powstanie z pozostałości dysku protoplanetarnego (np. księżyce Galileusza),
    ? najbardziej dramatyczne ? gigantyczne zderzenie, podczas którego planeta zostaje nieomal zniszczona, a masywny księżyc powstaje z pozostałości po tym zderzeniu (np. Księżyc).
Jesteśmy prawie pewni, że ostatni scenariusz przydarzył się Ziemi. Tzn. nasza planeta, gdy była jeszcze bardzo młoda i ?chudsza? o jakieś tysiąc kilometrów w promieniu, zderzyła się z protoplanetą o wielkości Marsa, którą ?pośmiertnie? nazwano Theą. Energia zderzenia wyrzuciła ogromną ilość materii i całkowicie zniszczyła Theę - mieszając jej zawartość ze zniekształconą, ale nadal zwartą Ziemią. Wyrzucona materia wirowała wokół planety przez krótki czas i w końcu połączyła się w Księżyc.
Czy ten proces może wystąpić gdzieś indziej?
Jeżeli młoda planeta zostanie uderzona przez duży obiekt, to czy wtedy również powstanie względnie duży księżyc?
Aby odpowiedzieć na te pytania astrofizycy zastosowali technikę zwana SPH (ang. Smoothed Particle Hydrodynamics) i symulowali numerycznie zderzenia planet o różnych masach i strukturach z innymi obiektami.

Cyfrowa destrukcja
Metoda SPH traktuje płyn (w tym przypadku cała planetę) raczej jako zbiór wielu odrębnych cząstek niż ciągły rozkład cieczy. Mimo, że to uproszczenie nie jest tak dokładne jak symulacja pełnego płynu , to jednak wystarczająco obniża koszty obliczeń. Dlatego tak skomplikowane zjawiska, jak gigantyczne zderzenia z udziałem planet są możliwe do modelowania numerycznego z wykorzystaniem dostępnych mocy obliczeniowych. Ta metoda pozwala również na śledzenie w czasie rozkładu przestrzennego wielu parametrów podczas zderzenia, np. stanu każdej cząstki, jej temperatury i entropii.
Z mniej technicznego punktu widzenia te modelowania numeryczne są również bardzo ładne. Na przykład poniższa symulacja (wariant z planetą skalistą ? ?rocky planet?) przedstawia migawki z gigantycznego zderzenia, w którym po ~9 godzinach od zderzenia z Theją o masie 0.13M? uformowała się planeta o masie ~1M? (tutaj kolorem oznaczono wartość entropii każdej cząstki).
W omawianej publikacji najważniejszym parametrem, który zainteresował astronomów jest ułamek masowy gazu w dysku po zderzeniu, czyli parametr oznaczony skrótem VMF (ang. Vapor Mass Fraction). VMF określa, jaka część tego dysku jest w fazie gazowej w stosunku do fazy ciekłej lub stałej. Wartość VMF = 1 oznacza, że cały dysk jest w fazie gazowej, a VMF = 0 ? dysk uległ całkowitej kondensacji (faza ciekła/stała).
Dlaczego zawartość gazu w dysku po zderzeniu jest taka istotna?
Wiadomo chociażby z obserwacji naszej atmosfery, że ciała stałe napotykają na opór, gdy poruszają się w ośrodku gazowym. Jeżeli jest więcej gęstego gazu, to zanurzone w nim ciało stałe odczuje silniejszy opór i w konsekwencji straci więcej energii kinetycznej. Dlatego fragmenty wyrzuconej materii poruszają się coraz wolniej i w końcu spadają z powrotem na planetę, czyli nie stają się częścią nowego księżyca. Więc duże wartości VMF nie sprzyjają powstawaniu dużych księżyców.
Wyniki
Jakie są wyniki symulacji komputerowych tych gigantycznych zderzeń?
W skrócie ? im bardziej masywna i/lub bardziej lodowa jest planeta, to tym większą wartość ma parametr VMF dysku, który uformował się po zderzeniu. Ta ogólna tendencja jest dość intuicyjna. Tzn. jest to sensowne, iż planety masywne wymagają większych energii, aby uformować dysk. Jak również to, że planety lodowe łatwiej wyparowują.
Jednak ilość gazu jest nieco zaskakująca, ponieważ dla planet skalistych o masach > 6M? i planet lodowych o masach > 1M?, astrofizycy oszacowali wartość VMF bliską 1. Czyli prawie cały dysk jest w fazie gazowej!
Z symulacji numerycznej M. Nakajima ze współpracownikami wynika więc, że wokół superziem (szczególnie tych lodowych!) mogą istnieć trudniejsze warunki do formowania się księżyców po gigantycznych zderzeniach, w porównaniu do ich mniejszych odpowiedników. Czyli większe planety mogą nie być dobrym miejscem do poszukiwania egzoksiężyców, które powstały w wyniku gigantycznych zderzeń. Pamiętając o tym, rozpocznijmy ich poszukiwania!
Ułamek masowy gazu  w dysku dla kilku symulacji zderzeń planet. Każde koło przedstawia jedno symulowane zderzenie planety, w którym położenie na wykresie definiuje parametry początkowe symulacji, a jej kolor ? wartość VMF dla dysku po zderzeniu. Parametry początkowe są to: masa całkowita (MT) vs stosunek ?masa impaktora? / ?masa całkowita? (ang. impactor-to-total mass ratio).
Masa całkowita (MT) jest wyrażona w masach Ziemi (=1M?). Panel (a) prezentuje planety skaliste (ang. rocky planet), (b) ? planety lodowe (ang. icy planet). Odcienie koloru brązowego oznaczają większe wartości VMF, zaś odcienie koloru niebieskiego ? mniejsze. Oprac. na podstawie M. Nakajima i inni (2022) Nat Commun 13, 568

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Publikacja naukowa (dostęp otwarty): Nakajima, M., Genda, H., Asphaug, E. et al. Large planets may not form fractionally large moons. Nat Commun 13, 568 (2022). https://doi.org/10.1038/s41467-022-28063-8
The bigger they are, the smaller their moons?

Źródło: Astrobites

Na ilustracji: orientacyjny zakres mas wyrażonych w masach Ziemi (= 1M?), przy których może powstać duży egzoksiężyc w wyniku gigantycznego zderzenia planety z innym obiektem. Oś pozioma przedstawia różne rodzaje płaszcza planetarnego (skalisty ? po lewej / lodowy ? po prawej), oś pionowa ? masy planet wyrażone w masach Ziemi. Wokół planet skalistych o masach < 6 M? i lodowych - < 1M?, mogą uformować się takie względnie duże księżyce ? na co wskazują odcienie koloru pomarańczowego. Symulacje numeryczne są zgodne ze strukturą układów planetarno-księżycowych w naszym Układzie Słonecznym. Oprac na podstawie M. Nakajima i inni (2022) Nat Commun 13, 568
Chronologiczne zestawione sześciu migawek z symulacji gigantycznego zderzenia, w którym planeta i mniejszy obiekt są skaliste (?rocky planet?) lub lodowe (?icy planet?). Dużo pozostałości po zderzeniu spada z powrotem na planetę. Jednak pewna ilość tej materii może później utworzyć dysk wokół planety, zanim skondensuje się w księżyc. Skala na rysunkach 107m = 10 tys. km. Źródło: M. Nakajima i inni (2022) Nat Commun 13, 568

Ułamek masowy gazu w dysku po gigantycznym zderzeniu, czyli parametr VMF (ang. Vapor Mass Fraction). Odcienie koloru brązowego oznaczają większe wartości ułamka masowego gazu (dysk całkowicie gazowy ? VMF=1), zaś odcienie koloru niebieskiego ? jego mniejsze wartości (dysk całkowicie skondesowany ? VMF=0). Oprac. na podstawie M. Nakajima i inni (2022) Nat Commun 13, 568
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-wokol-duzych-planet-powstaja-wzglednie-duze-ksiezyce

Czy wokół dużych planet powstają względnie duże księżyce.jpg

Czy wokół dużych planet powstają względnie duże księżyce2.jpg

Czy wokół dużych planet powstają względnie duże księżyce3.jpg

Czy wokół dużych planet powstają względnie duże księżyce4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczenie gromad w celu zbadania formowania się starych gwiazd
2022-03-03.
Gwiazdy mogą znajdować się w wielu różnych miejscach: niektóre z nich leżą w galaktykach, inne zaś w ciasno związanych gromadach gwiazd, które same krążą wokół galaktyk. Gwiazdy, które istnieją w najgęstszych i najstarszych gromadach kulistych ? powstały w ekstremalnych warunkach w bardzo wczesnych czasach, w regionach przestrzeni kosmicznej o wysokim ciśnieniu gazu. Gromady kuliste są antycznymi reliktami kodującymi informacje o warunkach formowania się gwiazd we wczesnym Wszechświecie.
Autorzy artykułu opublikowanego 1 marce wykorzystali dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a do zbadania populacji gromad kulistych w skrajnie rozproszonej galaktyce NGC5846-UDG1 (w skrócie UDG1). Galaktyki skrajnie rozproszone to rodzaj galaktyk karłowatych o niskiej jasności powierzchniowej, które mogą mieć rozmiary zbliżone do galaktyki Drogi Mlecznej, ale są do 100 razy mniej jasne. Dokładny sposób powstawania tych dziwnych galaktyk jest w astronomii kwestią otwartą. Co zatem populacja gromad kulistych w UDG1 może nam powiedzieć o powstaniu galaktyk?

Galaktyka bogata w gromady kuliste
Kluczowym wynikiem tego artykułu jest stwierdzenie, że w UDG1 znajduje się znacznie więcej gromad kulistych niż można by się spodziewać po galaktyce o tej masie ? liczba ta wynosi 54 (? 9)! Oprócz liczby gromad kulistych, autorzy oszacowali również całkowitą ilość światła pochodzącego z gromad w stosunku do całkowitej ilości światła w samej galaktyce. Autorzy stwierdzili, że gromady kuliste emitują obecnie 13% całkowitego światła galaktyki, co oznacza, że 13% gwiazd tej galaktyki znajduje się w gromadach kulistych ? jest to najwyższy ułamek gwiazd w gromadach kulistych znany dotychczas dla jakiejkolwiek galaktyki i jest on 100 razy większy niż ułamek gwiazd w gromadach kulistych w Drodze Mlecznej!

Chociaż obecny udział gwiazd w gromadach kulistych dla UDG1 wynosi 13%, to prawdopodobnie we wcześniejszych okresach był on znacznie wyższy ze względu na dynamiczną ewolucję tych gromad. Oczekuje się, że gromady kuliste będą oddziaływać ze swoim otoczeniem i z czasem tracić masę (lub ulegać całkowitemu zniszczeniu) w wyniku oddziaływania pływowego. Gwiazdy utracone z gromad mogą w końcu znacząco przyczynić się do zawartości gwiazd w samej galaktyce.

Te procesy utraty masy mogą prowadzić do utraty przez układy gromad kulistych do 80-90% ich masy gwiazdowej w ciągu całego życia. Autorzy używają modelu analitycznego do oszacowania pierwotnego ułamka gromad (przed wystąpieniem jakichkolwiek procesów utraty masy) na podstawie obecnego ułamka gromady wynoszącej 13%. Stwierdza się, że pierwotny ułamek gromady prawdopodobnie wynosił 65%, co wskazuje, że większość gwiazd w tej galaktyce w chwili obecnej pierwotnie uformowała się w związanych gromadach z niezwykle gęstych kęp gazu.

Implikacje dla formowania się gwiazd
Duża różnica między ułamkami gromad kulistych w Drodze Mlecznej i UDG1 podkreśla rzadkie warunki, w jakich pierwotnie powstała UDG1. Jest bardzo prawdopodobne, że tworzenie się gromad kulistych (a następnie ich zniszczenie) było dominującym sposobem powstawania gwiazd w UDG1, a gwiazdy te formowały się pierwotnie z niezwykle gęstych, wysokociśnieniowych kęp gazu. Koncepcję tę potwierdza fakt, że rozkład przestrzenny i wiek gwiazd gromady i gwiazd galaktyki w UDG1 są bardzo podobne, co wskazuje, że gwiazdy tej galaktyki prawdopodobnie pochodzą z rozbitych gromad kulistych.

Jest mało prawdopodobne, że UDG1 jest jedyną galaktyką tego typu. Autorzy zauważają, że istnieją wskazówki, że niektóre skrajnie rozproszone galaktyki w gromadzie Coma mają podobnie wysokie ułamki gromad kulistych. Niepewność tych pomiarów jest duża, ponieważ galaktyki w gromadzie Coma znajdują się dalej, ale to wciąż obiecujący wynik, że formowanie się gwiazd poprzez niezwykle gęste kępy we wczesnym okresie może być realnym sposobem na zbudowanie galaktyki!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Gromada kulista NGC 6717 w Drodze Mlecznej.
Źródło: ESA/Hubble and NASA, A. Sarajedini.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/03/liczenie-gromad-w-celu-zbadania.html

Liczenie gromad w celu zbadania formowania się starych gwiazd.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Centrum Nauki Kopernik zaprasza na IX Galaktykę kobiet
2022-03-04. Redakcja
Jak od badania oceanu przejść do badania kosmosu? Jak praca naukowa wygląda od kuchni? Jak ją przekuć w biznes? Skąd wziąć odwagę do podejmowania decyzji? Dlaczego warto inwestować w interdyscyplinarne kierunki studiów? Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO-Polska Centrum Nauki Kopernik zaprasza uczennice szkół ponadpodstawowych na Galaktykę kobiet.
8 marca, o godz. 18.00 trzy niezwykłe badaczki ? wspólnie z uczennicami szkół ponadpodstawowych ? stworzą online Galaktykę kobiet. Będą mówić o pasjach, wytrwałości w dążeniu do celu, wyborze drogi życiowej oraz sukcesach (a czasem porażkach) odnoszonych podczas pracy w zawodach, które według stereotypowego myślenia pozostają domeną mężczyzn. Uczestniczki nie tylko wysłuchają opowieści, ale będą mogły bezpośrednio porozmawiać z badaczkami.
Galaktyka kobiet to cykl spotkań organizowanych w ramach programu ESERO-Polska, tworzonego w Centrum Nauki Kopernik. Ich celem jest wspieranie dziewcząt w wieku 14-19 lat, pragnących zajmować się naukami ścisłymi oraz inspirowanie tych, które jeszcze szukają swoich pasji.
Innowacyjne firmy oraz instytuty badawcze wciąż szukają młodych osób, które potrafią krytycznie myśleć, są kreatywne i nie boją się wyzwań. Tam znajdują pracę nie tylko astrofizycy badający bliski i odległy Wszechświat, astrobiolodzy szukający życia na innych planetach czy inżynierowie-konstruktorzy pojazdów kosmicznych. Potrzebne są programistki, projektantki aplikacji w najnowszych technologiach, analityczki i inne specjalistki w różnych dziedzinach: psychologii, medycynie, geologii planetarnej, oceanografii czy badań kosmosu.
Śledź wydarzenie na FB: https://fb.me/e/27t98NQpc  
Obejrzyj transmisję na żywo:  https://youtu.be/NIOWYvqsvGk
Sylwetki ekspertek tej edycji wydarzenia:
Prof. Bożena Czerny ? fizyczka. Pracuje w Centrum Fizyki Teoretycznej PAN w Warszawie. W swoich badaniach koncentruje się na modelowaniu procesów fizycznych w pobliżu czarnych dziur. Porównuje również modele z danymi obserwacyjnymi. Jest kierownikiem pięcioletniego grantu Maestro przyznawanego przez NCN oraz grantu ERC Synergy Grant, którego celem jest wykorzystanie metod wielosondowych do ustalenia skali odległości we Wszechświecie z niespotykaną dotąd dokładnością.
Dr Noemi Zabari ? astrofizyczka.  Kierowniczka projektu badawczo-rozwojowego, łączącego środowisko naukowe i biznesowe. Prezeska firmy Astrotectonic, zajmującej się badaniami nad promieniowaniem kosmicznym w odniesieniu do trzęsień Ziemi. Pasjonatka technologii, innowacji i tego jak mogą one polepszyć nasze życie. Fanka dynamicznego i pozytywnego podejścia do życia.
Mgr. Inż. Ewa Borowska ? oceanografka. Doktorantka na Uniwersytecie Warszawskim oraz założycielka startupa Extremo Technologies. Jest członkiem grupy badawczej Venus Life Finder Mission Concept Study w Massachusetts Institute of Technology (MIT) i współpracuje z NASA. W swojej pracy badawczej zajmuje się organizmami ekstremofilnymi, ze szczególnym uwzględnieniem mikroglonów i sinic.
IX edycja ?Galaktyki Kobiet? to wydarzenie w formie online. Będzie składać się z krótkich wywiadów zakończonych sesją pytań i odpowiedzi od uczestniczek. Pytania już teraz można przesyłać na adres: [email protected]
Patronem medialnym wydarzenia jest magazyn ?URANIA ? Postępy Astronomii?.
Patronami honorowymi: Polska Agencja Kosmiczna POLSA, Fundacja Kobiety Nauki
https://kosmonauta.net/2022/03/centrum-nauki-kopernik-zaprasza-na-ix-galaktyke-kobiet/

Centrum Nauki Kopernik zaprasza na IX Galaktykę kobiet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agencja kosmiczna Niemiec zrywa współpracę dwustronną z Rosją
2022-03-04.
W stanowisku ogłoszonym 3 marca br. Niemieckie Centrum Aeronautyczne (Deutsches Zentrum für Luft- und Raumfahrt - DLR), pełniące rolę federalnej agencji kosmicznej, zakomunikowało zerwanie współpracy bilateralnej z dotychczasowymi rosyjskimi partnerami. Kontekstem całej sytuacji - podobnie jak w niedawnych decyzjach Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz NASA - jest dokonanie przez Rosję zbrojnego najazdu na Ukrainę.
"Według nas przemoc nie może być środkiem do osiągania jakichkolwiek celów" - wskazano w oficjalnym czwartkowym stanowisku niemieckiej agencji aerokosmicznej DLR. Jako organizacja badawcza, w której pracuje międzynarodowy personel z aż 96 różnych państwa całego świata, DLR zadeklarowało niezmienne odwoływanie się do idei "pokojowego współistnienia wszystkich narodów i ludzi".
DLR i wydział kosmiczny tej naukowo-inżynieryjnej organizacji współpracują z instytucjami rosyjskimi w ramach wielu projektów badawczych. W niektóre z nich zaangażowane są także inne niemieckie zespoły badawcze i uniwersytety oraz partnerzy międzynarodowi.
W kontekście inwazji Rosji na Ukrainę Zarząd DLR zadeklarował podjęcie konkretnych działań. W pierwszej kolejności stwierdzono, że "wszelkie działania w zakresie współpracy z instytucjami rosyjskimi przy bieżących projektach lub projektach na etapie planowania zostaną zakończone". W osobnym punkcie podkreślono natomiast, że DLR nie będzie podejmować nowych projektów ani inicjatyw z instytucjami w Rosji. "W razie potrzeby DLR rozpocznie koordynację z innymi partnerami krajowymi i międzynarodowymi" - wskazano dalej.
Fot. DLR [dlr.de]
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/europa/agencja-kosmiczna-niemiec-zrywa-wspolprace-dwustronna-z-rosja
Agencja kosmiczna Niemiec zrywa współpracę dwustronną z Rosją
2022-03-04.
W stanowisku ogłoszonym 3 marca br. Niemieckie Centrum Aeronautyczne (Deutsches Zentrum für Luft- und Raumfahrt - DLR), pełniące rolę federalnej agencji kosmicznej, zakomunikowało zerwanie współpracy bilateralnej z dotychczasowymi rosyjskimi partnerami. Kontekstem całej sytuacji - podobnie jak w niedawnych decyzjach Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz NASA - jest dokonanie przez Rosję zbrojnego najazdu na Ukrainę.
"Według nas przemoc nie może być środkiem do osiągania jakichkolwiek celów" - wskazano w oficjalnym czwartkowym stanowisku niemieckiej agencji aerokosmicznej DLR. Jako organizacja badawcza, w której pracuje międzynarodowy personel z aż 96 różnych państwa całego świata, DLR zadeklarowało niezmienne odwoływanie się do idei "pokojowego współistnienia wszystkich narodów i ludzi".
DLR i wydział kosmiczny tej naukowo-inżynieryjnej organizacji współpracują z instytucjami rosyjskimi w ramach wielu projektów badawczych. W niektóre z nich zaangażowane są także inne niemieckie zespoły badawcze i uniwersytety oraz partnerzy międzynarodowi.
W kontekście inwazji Rosji na Ukrainę Zarząd DLR zadeklarował podjęcie konkretnych działań. W pierwszej kolejności stwierdzono, że "wszelkie działania w zakresie współpracy z instytucjami rosyjskimi przy bieżących projektach lub projektach na etapie planowania zostaną zakończone". W osobnym punkcie podkreślono natomiast, że DLR nie będzie podejmować nowych projektów ani inicjatyw z instytucjami w Rosji. "W razie potrzeby DLR rozpocznie koordynację z innymi partnerami krajowymi i międzynarodowymi" - wskazano dalej.
Fot. DLR [dlr.de]
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/europa/agencja-kosmiczna-niemiec-zrywa-wspolprace-dwustronna-z-rosja

Agencja kosmiczna Niemiec zrywa współpracę dwustronną z Rosją.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto potężne ciepłe wiatry podczas erupcji gwiazdy neutronowej
2022-03-04.
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył podmuchy gorących, ciepłych i zimnych wiatrów pochodzących od gwiazdy neutronowej pochłaniającej materię pobliskiej gwiazdy.
W badaniach wykorzystano połączone obserwacje wykonane za pomocą kilku teleskopów, w tym Gran Telescopio Canarias (GTC), znajdującego się w Obserwatorium Roque de los Muchachos (Garafía, La Palma). Odkrycie, opublikowane 2 marca 2022 roku w czasopiśmie Nature, daje nowy wgląd w zachowanie jednych z najbardziej ekstremalnych obiektów we Wszechświecie.

Małomasywne rentgenowskie układu podwójne to układy składające się ze zwartego obiektu, gwiazdy neutronowej lub czarnej dziury, oraz gwiazdy o rozmiarach zbliżonych do Słońca. Zwarty obiekt żywi się materią, która dociera od gwiazdy towarzyszącej (proces zwany akrecją). Do większości akrecji dochodzi podczas gwałtownych erupcji, w których układy gwałtownie zwiększają swoją jasność. W tym samym czasie część materii, która opada po spirali na zwarty obiekt, jest wyrzucana z powrotem w przestrzeń kosmiczną w postaci wiatrów i dżetów.

Najczęstsze ślady wypływu materii z obiektów astronomicznych są związane z ?ciepłym? gazem. Mimo to, do tej pory w przejściowych rentgenowskich układach podwójnych obserwowano jedynie wiatry ?gorącego? lub ?zimnego? gazu. W nowej pracy zespół naukowców z 11 krajów badał niedawny wybuch rentgenowskiej gwiazdy podwójnej znanej jako Swift J1858.

Widmo ultrafioletowe, które zostało opisane w pracy, pokazuje charakterystyczne cechy gorącego wiatru obserwowanego jednocześnie z chłodniejszym wiatrem wykrytym w widmie widzialnym.

Erupcje takie jak ta są rzadkie i każda z nich jest wyjątkowa ? mówi Noel Castro Segura, naukowiec z Uniwersytetu w Southampton, pierwszy autor tego badania. I dodaje: Zazwyczaj są one silnie przesłonięte przez pył międzygwiazdowy, co bardzo utrudnia ich obserwację. Swift J1858 była wyjątkowa, ponieważ pomimo tego, że znajduje się po drugiej stronie naszej Galaktyki, przesłonięcie było na tyle małe, że możliwe było przeprowadzenie pełnych badań na wielu długościach fali.

Ostatnia erupcja gwiazdy Swift J1858 wykazuje ekstremalną zmienność w całym spektrum elektromagnetycznym, co stanowiło rzadką okazję. Gwiazdy neutronowe charakteryzują się niezwykle silnym przyciąganiem grawitacyjnym, które pozwala im pochłaniać gaz z innych gwiazd. Jednak ci gwiezdni kanibale są niechlujnymi pożeraczami i duża część gazu, który gwiazdy neutronowe przyciągają do siebie, nie jest zużywana, lecz wyrzucana w przestrzeń kosmiczną z dużą prędkością ? mówi współautorka pracy, Nathalie Degenaar z Uniwersytetu w Amsterdamie. Takie zachowanie ma duży wpływ zarówno na samą gwiazdę neutronową, jak i na jej najbliższe otoczenie. Nowe odkrycie dostarcza kluczowych informacji na temat nieuporządkowanego sposobu oczyszczania się tych kosmicznych ?ciasteczkowych potworów? ? dodaje.

Oprócz odkrycia ciepłego wiatru, zespołowi udało się zbadać czasową ewolucję wypływającego gazu. Odkryli, że na ciepły wiatr nie miały wpływu silne zmiany jasności układu. Brak takiej reakcji był wcześniej niepotwierdzonym przewidywaniem teoretycznym opartym na skomplikowanych symulacjach.

Nasza wiedza na temat przyczyn i powstawania wiatrów i ich fundamentalnego znaczenia dla ewolucji tych układów w czasie jest w najlepszym razie ograniczona. Z tego powodu uzyskane wyniki dostarczają nam nowych informacji na temat tych zjawisk i mogą ostatecznie pomóc nam zbudować bardziej konkretne zrozumienie, jakie warunki fizyczne są wymagane do wywołania wiatrów w szerszym zakresie obiektów astrofizycznych ? wyjaśnia Teo Mu?oz Darias, badacz IAC i współautor artykułu.

Nowe spostrzeżenia uzyskane dzięki naszym wynikom są kluczowe dla zrozumienia, w jaki sposób obiekty akrecyjne oddziałują ze swoim otoczeniem. Jest to ważne, ponieważ wyrzucając energię i materię do galaktyki, przyczyniają się one do powstawania nowych generacji gwiazd oraz do samej ewolucji Galaktyki ? podsumowuje Castro Segura.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Wizja artystyczna rentgenowskiego układu podwójnego Swift J1858.
Źródło: Gabriel Pérez Díaz, SMM (IAC).

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/03/odkryto-potezne-ciepe-wiatry-podczas.html

Odkryto potężne ciepłe wiatry podczas erupcji gwiazdy neutronowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy pomagają wyłączyć rosyjski GPS
2022-03-04.
Polscy naukowcy przestali dostarczać laserowe pomiary dla satelitów GLONASS - rosyjskiego odpowiednika systemu GPS. Polacy apelują o podobny krok do badaczy z innych krajów.
Naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN wstrzymali dostarczanie sygnałów pomiarowo-synchronizacyjnych do rosyjskiego systemu nawigacyjnego GLONASS. Sieć GLONASS to rosyjski odpowiednik GPS czy europejskiego GALILEO. Satelity na orbicie okołoziemskiej są częścią systemu umożliwiającego określanie pozycji z wysoką dokładnością.
Z systemu GLONASS korzysta między innymi rosyjska armia. Zakłócenie działania rosyjskiej nawigacji przez wstrzymanie sygnałów pomiarowych, może mieć kluczowe znaczenie dla działań wojennych. Utrata sprawności systemu GLONASS jest znaczącym ciosem dla rosyjskiego wojska.
,, Na prośbę kolegów z Kijowa natychmiast podjąłem decyzję o wstrzymaniu pomiarów.
Dr Paweł Lejba, szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego CBK PAN w Borówcu
Jak działa GLONASS?
Systemy nawigacji satelitarnej takie jak GPS, GALILEO czy GLONASS składają się z sieci satelitów znajdujących się na średniej orbicie okołoziemskiej oraz naziemnych stacji kontrolujących i monitorujących. Dokładana lokalizacja użytkownika nawigacji określana jest dzięki pomiarowi odległości od satelitów. Aby system działał poprawnie, konieczne jest precyzyjne określenie pozycji satelitów oraz synchronizacja zegarów.
Systemy nawigacji satelitarnej wykorzystują fakt, że każda fala elektromagnetyczna, czyli między innymi światło oraz fale radiowe, rozchodzi się ze skończoną prędkością. Satelity wysyłają w kierunku Ziemi sygnały zawierające informacje o pozycji satelitów na niebie, ich drodze i odchyleniach od niej, zakłóceniach spowodowanych atmosferą oraz bardzo dokładny czas nadania sygnału.
Poznanie pozycji oraz odległości od przynajmniej trzech satelitów sieci nawigacyjnej pozwala na precyzyjne określenie odległości.
Jaka jest dokładność systemu GLONASS?
Podstawowe warianty systemów nawigacji satelitarnej pozwalają na określenie pozycji z dokładnością do kilku metrów. Precyzyjne monitorowanie wielu parametrów sygnału satelitarnego zwiększa precyzję. Najbardziej zaawansowane odbiorniki, wykorzystywane między innymi przez wojsko, umożliwia określenie lokalizacji z dokładnością kilkunastu centymetrów.
Jaką rolę dla systemu GLONASS pełnią stacje naziemne?
Rosyjski system nawigacji satelitarnej GLONASS opiera się na 24 aktywnych satelitach okrążających Ziemię na wysokości około 19 tysięcy kilometrów. Aby nawigacja działała dokładnie, każdy z satelitów musi znać swoją pozycję z bardzo wysoką dokładnością. Jest to możliwe dzięki pomiarom wykonywanym przez laserowe stacje naziemne organizacji International Laser Ranging Service (ILRS). Takie stacje rozsiane są na całym świecie, a jedna z nich znajduje się w Borówcu koło Poznania i jest zarządzana przez Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Rosyjskie systemy nawigacyjne odcięte od danych z Polski
Na prośbę naukowców ze stacji ILRS z Kijowa, polska stacja laserowa w Borówcu wstrzymała dostarczanie sygnałów laserowych do satelitów rosyjskiej sieci GLONASS.
System nawigacji GLONASS jest wykorzystywany między innymi przez rosyjską armię. Brak polskiego wsparcia znacząco zmniejsza dokładność systemu. Zakłócenie działania nawigacji GLONASS może mieć kluczowe znaczenie dla przebiegu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Polscy naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN zaapelowali, aby do inicjatywy przyłączyły się również inne stacje ILRS, które wciąż wspierają rosyjskie system GLONASS. Do akcji zapoczątkowanej przez Polaków najprawdopodobniej już wkrótce przyłączą się stacje z Niemiec i Łotwy.
,, To pokazuje, że polscy naukowcy, astronomowie i inżynierowie, którzy na co dzień zajmują się technologiami kosmicznymi oraz badaniami Kosmosu, mogą wspomóc Ukrainę w walce ze zbrodniarzami z Rosji.
Robert Szaj, Dyrektor TVP Nauka
Organizacja ILRS zarządzana jest przez Stany Zjednoczone. To właśnie do USA może zależeć kluczowy głos w sprawie zawieszenia wsparcia dla rosyjskiej nawigacji. Podjęcie decyzji o zakończeniu współpracy z GLONASS nie jest jednak proste. Z rosyjskiego systemu korzystają użytkownicy na całym świecie. Wiele urządzeń elektronicznych, między innymi odbiorniki wykorzystywane przez ratowników opiera się jednoczesnym odbieraniu sygnałów amerykańskiego GPS, europejskiego Galileo oraz rosyjskiego systemu GLONASS.  
Jakie będą konsekwencje braku wysyłania sygnałów dla rosyjskiego systemu?
O roli polskich stacji laserowych ich wpływowi na działanie rosyjskiego systemu GLONASS opowiada dr Paweł Lejba, szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego Centrum Badań Kosmicznych PAN w Borówcu.
,, W dłuższej perspektywie czasowej może wiązać się to z niedokładnymi informacjami o pozycji odbiorników wykorzystywanych przez rosyjską armię.
Dr Paweł Lejba, szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego CBK PAN w Borówcu
- Poprawne działanie rosyjskich systemów opiera się na sygnałach radiowych odbieranych z satelitów GLONASS. Wymaga to jednak zaangażowania całej organizacji, w ramach której dostarczamy pomiary laserowe, czyli ILRS (International Laser Ranging Service), włączając w to nie tylko stacje laserowe z całego świata, ale także centra obliczeniowe, które liczą dokładne orbity satelitów nawigacyjnych takich jak GLONASS i banki danych, które udostępniają takie dane, czyli informacje o ich orbitach i wyniki pomiarów laserowych tych satelitów. - dodaje Dr Lejba.
,, Nasza praca, nasze pomiary miały i mają charakter wyłącznie naukowy i pokojowy. Dlatego nie chcemy i nie będziemy wspierać agresywnego reżimu.
Dr Paweł Lejba, szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego CBK PAN w Borówcu
Rola prac Alberta Einsteina dla systemów nawigacji satelitarnej
Dla poprawnego działania systemów nawigacji satelitarnej konieczny jest niezwykle precyzyjny pomiar pozycji i czasu. Satelity oraz systemy naziemne posługują się zegarami atomowymi. Zegary atomowe wykorzystują szczególne właściwości materii do pomiaru upływu czasu.
Najbardziej precyzyjne urządzenia używające do pomiarów atomy cezu, aluminium, rtęci czy strontu osiągają dokładność na poziomie attosekund. Taka precyzja oznacza błąd na poziomie jednej sekundy na każde kilka miliardów lat. Zegary atomowe to jednak zbyt mało, aby systemu nawigacji satelitarnej działały poprawnie. Konieczne jest uwzględnienie teorii względności Alberta Einsteina.
Ogólna teoria względności mówi, że im silniejsza grawitacja tym wolniej płynie czas. W efekcie zegary znajdujące się na pokładzie satelitów nawigacyjnych tykają szybciej niż te zlokalizowane na Ziemi. Różnica wynosi w przybliżeniu 38 milisekund na dobę. Gdyby nie uwzględnienie poprawek wynikających z ogólnej teorii względności systemy nawigacji każdego dnia akumulowałyby błąd wynoszący do 10 kilometrów.

Dr Paweł Lejba szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego CBK PAN w Borówcu dla TVP Nauka.

Kosmiczne śmieci - Astronarium odc. 61
https://www.youtube.com/watch?v=yNqOTJBJ4v0&t=837s

Dr Paweł Lejba szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego CBK PAN w Borówcu dla TVP Nauka.
https://nauka.tvp.pl/58860840/polacy-pomagaja-wylaczyc-rosyjski-gps

Polacy pomagają wyłączyć rosyjski GPS.jpg

Polacy pomagają wyłączyć rosyjski GPS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Materiał z nanorurek zatrzyma kule i kosmiczne odłamki
2022-03-04.:ŁZ.MNIE
Powstał lekki, twardy i wytrzymały materiał z nanorurek, który zatrzymuje pociski skuteczniej niż znany już polimer ? kevlar czy stalowe płyty. Oprócz ludzi przed kulami z karabinów będzie mógł chronić między innymi kosmiczne pojazdy przed orbitalnymi odłamkami.
Naukowcy z amerykańskiego University of Wisconsin na łamach pisma ?ACS Nano?, opisali nowego typu pancerz chroniący przed szybko poruszającymi się obiektami. Twórcy widzą jego zastosowanie między innymi w kamizelkach kuloodpornych i osłonach pojazdów kosmicznych.
?Nasze maty z nanowłókien dalece przewyższają inne ochronne materiały przy dużo niższej wadze? ? przekonuje prof. Ramathasan Thevamaran.
Badacz i jego zespół połączył wielościenne, węglowe nanorurki z nanowłóknami kevlaru. Taki miks doskonale rozprasza energię uderzenia.
?Materiały oparte na nanowłóknach są bardzo atrakcyjne, jeśli chodzi o zastosowania ochronne. To dlatego, że włókna tworzone w nanoskali mają wyjątkową wytrzymałość, twardość i sztywność w porównaniu do makrowłókien? ? wyjaśnia prof. Thevamaran.
Dodano kevlar
?Jak dotąd wykazano, maty z węglowych nanorurek cechują się najlepszą absorpcją energii i chcieliśmy zobaczyć, czy można ulepszyć jeszcze ich parametry? ? dodaje.
Dodanie niewielkiej ilości włókien Kevlaru spowodowało powstanie wiązań wodorowych między nimi i nanorurkami. To kluczowy element.
?Wiązanie wodorowe jest dynamiczne, co znaczy, że może nieustannie się zrywać i od nowa tworzyć. Ten proces pozwala na rozpraszanie dużych ilości energii? ? tłumaczy prof. Thevamaran.
?Dodatkowo wiązania wodorowe zwiększają sztywność, co wzmacnia matę. Kiedy zmieniliśmy międzyfazowe oddziaływania w naszych matach przez dodanie nanowłókien kevlaru, uzyskaliśmy niemal 100 proc. poprawę rozpraszania energii przy niektórych naddźwiękowych uderzeniach? - kontynuuje specjalista.
Swój wynalazek badacze przetestowali z pomocą rozpędzanych laserowo mikropocisków.
?Nasz system jest tak zaprojektowany, że pozwala na wybranie pojedynczej kuli pod mikroskopem i wystrzelenie jej w stronę celu ze ściśle kontrolowaną prędkością z zakresu od 100 m do ponad 1 km na sekundę? ? mówi badacz.
?Pozwoliło nam to na przeprowadzenie eksperymentów w czasowej skali umożliwiającej obserwacje reakcji materiału w trakcie oddziaływań z wiązaniami wodorowymi? ? wyjaśnia.
Nowe maty, podobnie jak kevlar, mają też inną zaletę. Zachowują swoje właściwości zarówno w bardzo niskich, jak i w wysokich temperaturach, co pozwala na ich wykorzystanie nawet w ekstremalnych środowiskach.

Naukowcy pracują już nad opatentowaniem wynalazku.

Źródło:PAP

Materiał może być wykorzystywany w kamizelkach kuloodpornych i osłonach pojazdów kosmicznych (graf. Wisc.edu)
https://www.tvp.info/58860744/wynalazek-material-z-nanorurek-zatrzyma-kule-i-kosmiczne-odlamki-university-of-wisconsin

Materiał z nanorurek zatrzyma kule i kosmiczne odłamki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwazar zaskoczył badaczy. Posiada czarną dziurę 117 mln razy cięższą niż Słońce
2022-03-04.ŁZ.KF
Określenie odległości do obiektów kosmicznych pozwala oszacować, ile energii produkują i jakie procesy za ich świecenie odpowiadają. Jest to szczególnie ciekawe, gdy na tle populacji dany obiekt wydaje się ekstremalnym przypadkiem. Kwazar HE 0435-5304 jest właśnie na wiele sposobów wyjątkowy ze względu na wysoką jasność i ponadprzeciętną aktywność ? informuje Narodowe Centrum Badań Jądrowych.
Naukowcy z NCBJ i Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego wzięli na warsztat ciekawy obiekt ? HE 0435?5304. To kwazar, czyli aktywna galaktyka będąca zwartym źródłem ciągłego promieniowania elektromagnetycznego o ogromnej mocy, pozornie przypominająca gwiazdę, widoczna na niebie południowym, w pobliżu południowego bieguna ekliptycznego.
Obszar ten, ze względu na dużą odległość od płaszczyzny Drogi Mlecznej i małe zanieczyszczenie należącym do niej pyłem, uważany jest za jedno z najlepszych ?okien? na daleki Wszechświat poza naszą Galaktyką. Dlatego na podstawie obserwacji japońskiego satelity AKARI powstał tam przegląd nazwany Głębokim Południowym AKARI, w którym zidentyfikowano szereg galaktyk-kandydatek na galaktyki jasne i ultra jasne w podczerwieni (ULIRG).
Kwazar HE 0435-5304 od początku sprawiał wiele problemów podczas jego analizy. Według wcześniejszych pomiarów spektroskopowych, których wyniki znajdują się w publicznie dostępnych katalogach oraz pracach naukowych, miał być od nas odległy o 8,7 mld lat świetlnych. Tymczasem już pierwsze oszacowania polskiego zespołu wskazywały, że znacznie bardziej prawdopodobna jest znacznie mniejsza odległość ? około 3,5 mld lat świetlnych. Oszacowania te były jednak oparte o pomiary fotometryczne, z założenia mniej dokładne niż pomiar spektroskopowy.
Pomiar własności fizycznych kwazara i jego macierzystej galaktyki wymaga znajomości jego odległości. Przy założeniu odległości 8,7 mld lat świetlnych HE 0435-5304 jawił się jako bardzo nietypowy obiekt, niezwykle szybko tworzący gwiazdy, nawet w kategorii galaktyk przechodzących wybuch aktywności gwiazdotwórczej. Otrzymane standardowe wyniki analizy fizycznej wskazywały na zupełnie egzotyczny, monstrualny charakter tego kwazara, tworzącego olbrzymie ilości nowych gwiazd.
Tymczasem okazało się, że inny zespół badawczy na podstawie widma w zakresie ultrafioletu oszacował odległość do HE 0435-5304 na 4,3 mld lat świetlnych, a więc znacznie poniżej wartości katalogowej. Badacze z NCBJ i OA UJ postanowili ostatecznie rozstrzygnąć problem odległości kwazara HE 0435-5304. Przeprowadzili obserwacje Wielkim Teleskopem Południowoafrykańskim SALT, w którym Polska ma 10 proc. udziału finansowego, a więc i czasu obserwacyjnego. Opierając się o własne obserwacje zmierzyli widmo optyczne kwazara. W swoich badaniach użyli też danych z teleskopu ESO VLT.
Supermasywna czarna dziura
Okazało się, że kwazar HE 0435-5304 jest od nas odległy o 4,5 mld lat świetlnych ? czyli jest prawie dwa razy bliżej, niż wynika to z poprzednich, opublikowanych 20 lat temu pomiarów. Dalsza analiza wykazała, że w centrum obiektu znajduje się supermasywna czarna dziura o masie 117 milionów mas Słońca, a w jego macierzystej galaktyce zachodzą silne (chociaż nie aż tak skrajne, jak wydawało się wcześniej) procesy gwiazdotwórcze.
Galaktyka ta jest mocno zapylona, ale pył przysłania gwiazdy, natomiast nie zakrywa samego jądra ? kwazara. HE 0435-5304 najprawdopodobniej jest w trakcie zlewania się z inną galaktyką, co mogło zarówno zainicjować powstawanie nowych gwiazd, jak i pobudzić aktywność kwazara. Sam kwazar należy do rzadkiej populacji ekstremalnego typu A.
Z analizy wysokiej jakości widm wynika, że HE 0435-5304 to obiekt ekstremalny populacji A. Populację A stanowią te aktywne jądra galaktyk, w których ogromne czarne dziury pochłaniają materię szybciej, niż pozostała część populacji. Są to obiekty jasne, które z powodzeniem używane są w badaniach odległego Wszechświata. Ich widmo wyróżnia się wąskimi liniami emisyjnymi, w szczególności najbardziej skrajną grupę w tej klasyfikacji stanowi grupa NLSy1 (ang. Narrow Line Seyfert 1 ? galaktyki Seyferta typu 1 o wąskich liniach emisyjnych) ? o najwęższych liniach. Wyznacznikiem aktywności galaktyk aktywnych jest również widmo emisyjne żelaza ? w szczególności w zakresie optycznym ? mówi dr Krzysztof Hryniewicz z zakładu Astrofizyki NCBJ
Na podstawie bardzo silnej emisji jonów żelaza zaklasyfikowaliśmy HE 0435-5304 do grupy xA, czyli obiektów o ekstremalnej aktywności jądra galaktyki, a przy tym blisko obiektów NLSy1. Ciekawym jest, że intensywność tych procesów i samo położenie kwazara na tle całej populacji zauważalnie zmienia się w czasie. Niestety precyzja, z jaką efekt ten mogliśmy zmierzyć, jest ograniczana przez wpływ atmosfery ziemskiej. Sądzimy, że wspomniana zmienność jest związana ze stopniowym zmniejszaniem się jasności obiektu. Dodatkowo linie emisyjne wodoru mają bardziej skomplikowane kształty niż w innych aktywnych jądrach galaktyk o podobnym poziomie aktywności w populacji A ? dodaje.
Jest to ekscytujący wynik biorąc pod uwagę, że HE 0435-5304 jest bardzo jasny w zakresie podczerwonych długości fal (jest ULIRG-iem), i być może znajduje się na etapie szybkiego wzrostu masy w procesie łączenia się dwóch galaktyk ? podkreśla mgr Małgorzata Bankowicz, doktorantka z Obserwatorium Astronomicznego UJ, która zajmuje się badaniem własności ULIRG-ów. ? Jest więc bardzo prawdopodobnym, że bardzo szybkie zmiany jakie w nim zachodzą (w porównaniu z długością życia galaktyk aktywnych) zawdzięczamy właśnie wyjątkowemu etapowi ewolucji całej galaktyki. Mimo wskazówek, jakich dostarcza nasza analiza, wciąż pozostaje pytaniem otwartym czy w sercu HE 0435-5304 znajduje się podwójna czarna dziura ? jeszcze przed zlaniem się w łączących się galaktykach ? przyznaje.
źródło: NCBJ
Kwazar HE 0435?5304 jest widoczny na niebie południowym (fot. NCBJ/gra. NASA)
https://www.tvp.info/58858696/kosmos-kwazar-he-0435-5304-zaskoczyl-badaczy-z-ncbj

Kwazar zaskoczył badaczy. Posiada czarną dziurę 117 mln razy cięższą niż Słońce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni dzień z życia dinozaurów
2022-03-05.
Asteroida, która zabiła prawie wszystkie dinozaury, uderzyła w Ziemię wiosną. Do takiego wniosku doszedł międzynarodowy zespół naukowców po zbadaniu zachowanych kości ryb, które padły mniej niż 60 minut po uderzeniu ciała niebieskiego. Zespół przedstawił swoje odkrycia w czasopiśmie ?Nature?.
Naukowcy z Uniwersytetu w Uppsali w Szwecji, Vrije Universiteit (VU) w Amsterdamie, Vrije Universiteit w Brukseli (VUB) oraz Europejskiego Zakładu Promieniowania Synchrotronowego (ESRF) we Francji udali się do stanowiska paleontologicznego Tanis w Północnej Dakocie (USA). Ich celem było odnalezienie skamieniałości wiosłonosów i jesiotrów, o których wiadomo, że były bezpośrednimi ofiarami uderzenia asteroidy, która dała kres istnieniu dinozaurów na naszej planecie.
Uderzenie to, które świat naukowy wiąże z kraterem Chicxulub na półwyspie Jukatan w Meksyku, wstrząsnęło płytą kontynentalną i spowodowało masywne fale tsunami. Fale zmobilizowały ogromne ilości osadów, które pochłonęły ryby i zakopały je żywcem. Stało się to w mniej niż godzinę po uderzeniu.
Skamieniałe ryby w złożach Tanis zachowały się w nieskazitelnym stanie do dziś, a ich kości nie wykazują prawie żadnych śladów zmian geochemicznych. Z tego powodu są doskonałem materiałem do badań paleontologicznych.
Już wcześniejsze badania potwierdziły, że odfiltrowane sferule uderzeniowe (drobiny szkliwa meteorytu oraz skał, w które trafił) nadal tkwią w skrzelach ryb. Co więcej: zachowały się nawet tkanki miękkie tych zwierząt.
Zespół pod kierunkiem dr Melanie While przebadał wybrane ości ryb, aby określić, w jakiej fazie wzrostu się znajdowały w chwili śmierci. ?Kości charakteryzuje bowiem sezonowy wzrost, podobnie jak drzewa? ? mówi Sophie Sanchez z Uniwersytetu w Uppsali, współautorka publikacji (http://dx.doi.org/10.1038/s41586-022-04446-1).
?Uzyskane przez nas słoje nie tylko pozwoliły poznać historię życia ryb, ale także zarejestrowały, jaka była ostatnia pora roku, w której przyszło im żyć. Tym samym mogliśmy dokładnie określić sezon, w którym doszło do katastrofy? - dodaje prof. Jeroen van der Lubbe z VU w Amsterdamie.
Dodatkowym dowodem były rozmieszczenie, kształt i rozmiar komórek kostnych badanych zwierząt, ponieważ wiadomo, że one również zmieniają się wraz z porami roku. ?We wszystkich badanych okazach udało nam się prześledzić gęstość i objętość komórek kostnych, co uwidoczniło, że cały czas były one w fazie wzrostu. Na pewno w chwili śmierci nie panowała więc zima ani jesień? - opowiadają naukowcy.
Jeden z badanych wiosłonosów został poddany analizie stabilnego izotopu węgla. Badacze chcieli w ten sposób ustalić jego roczny schemat żerowania. Dostępność zooplanktonu, ulubionej ofiary wiosłonosa, wahała się bowiem sezonowo i osiągała szczyt między wiosną a latem.
?Ten sezonowy wzrost spożycia zooplanktonu wzbogaca szkielet drapieżnika w cięższy izotop węgla 13C w porównaniu z lżejszym izotopem węgla 12C. Sygnał izotopu węgla w rekordowym momencie wzrostu tego nieszczęsnego wiosłonosa potwierdził, że w chwili zgonu nie osiągnął on jeszcze szczytu żerowania. Czyli śmierć nadeszła wiosną? ? wnioskuje prof. Melanie While.
Masowe wymieranie kredowe stanowi jedno z najbardziej selektywnych wymierań w historii świata: wyginęły w nim wszystkie ?nieptasie? dinozaury, pterozaury, amonity i większość gadów morskich, podczas gdy ssaki, ptaki, krokodyle i żółwie przetrwały. Ponieważ autorzy omawianego badania udowodnili, że wymieranie rozpoczęło się nagle, na początku cykli rozrodczych zwierząt, można stwierdzić, że na półkuli północnej panowała wówczas wiosna. Początek cyklu rozrodczego jest zaś szczególnie krytycznym momentem życia zwierzą, kiedy są wyjątkowo wrażliwe na wszelkie niesprzyjające warunki środowiskowe.
Jednocześnie wiadomo, że kiedy na północy trwa wiosna, na półkuli południowej panuje jesień. ?To mogłoby tłumaczyć, dlaczego część organizmów tamtej epoki jednak przetrwała - uważają badacze. - Jesienią mieszkańcy południowych terenów, w tym ptaki i wczesne ssaki, znajdowali się w mniej wrażliwych momentach swojej egzystencji, szykowali się do zimy, co być może pomogło im się uchronić przed skutkami katastrofy?. (PAP)
Katarzyna Czechowicz
kap/ ekr/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C91499%2Costatni-dzien-z-zycia-dinozaurow.html

Ostatni dzień z życia dinozaurów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida, która zabiła dinozaury spowodowała globalne ocieplenie, które trwało aż 100 tysięcy lat!
2022-03-05.
Według dotychczasowych teorii uderzenie planetoidy w Ziemię, które zakończyło erę dinozaurów, miało doprowadzić do globalnego zaciemnienia i ochłodzenia. Jednak nowe badania wskazują na coś zupełnie odwrotnego. Jak to możliwe?
To, że 66 milionów lat temu w Ziemię uderzyła planetoida, która doprowadziła do kresu epoki dinozaurów, naukowcy nie mają żadnych wątpliwości. Dowodzi tego Krater Chicxulub rozciągający się między Półwyspem Jukatan w Meksyku a dnem Zatoki Meksykańskiej.
Krater uderzeniowy ma 150 kilometrów średnicy i 1 kilometr głębokości. Planetoida, która go wyżłobiła, uderzyła z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę, powodując olbrzymią eksplozję, masowe pożary, monstrualne fale tsunami, a także wzbiła w powietrze duże ilości pyłów.
Do tego momentu wszystkie teorie są zgodne. To, co się stało później, już takie oczywiste nie jest. Wcześniej naukowcy byli pewni, że chmury pyłów spowodowały przysłonięcie Słońca, i to do tego stopnia, że dawało ono tylko tyle światła, ile Księżyc podczas pełni.
Całkowite zaciemnienie miało ponoć trwać 2 lata. To wystarczyło, aby ustała fotosynteza, a wszelka roślinność obumarła. Jednak do masowego wyginięcia gatunków przyczyniły się też unoszące się chłodzące atmosferę i niszczące warstwę ozonową chmury gazu siarkowego. Zaczęły padać kwaśne deszcze, które dopełniły dzieła zniszczenia.
Brak dopływu promieni słonecznych miał spowodować globalne ochłodzenie. Jednak najnowsze badania naukowców z Tunezji i USA, wskazują, że spadek temperatur istotnie miał miejsce, jednak nie potrwał długo. Uwolnione podczas zderzenia planetoidy z Ziemią gigantyczne ilości dwutlenku węgla szybko doprowadziły do kolejnej skrajności... globalnego ocieplenia.
Naukowcy dowiedli tego badając kości, zęby i łuski ryb znajdujące się w skałach osadowych w rejonie miejscowości Al-Kaf w północno-zachodniej Tunezji. Dały one obraz tego, co działo się na tle 250 tysięcy lat. A działo się sporo, bo temperatura wody morskiej wzrosła aż o 5 stopni, w dodatku utrzymywała się na tym poziomie przez kolejne 100 tysięcy lat!
Badanie dotyczyło jedynie temperatury oceanów, jednak naukowcy są pewni, że jeśli wody ogrzały się tak bardzo, to powietrze mogło jeszcze bardziej. Krajobraz jaki się z tego wyłania jest przerażający. Uderzenie planetoidy zmieniło Ziemię we wrzący kocioł.
To dopiero początek badań tego niezwykle interesującego okresu w historii naszej planety, który doprowadził do końca ery gadów i początku ery ssaków. Naukowcy wciąż nie wiedzą, kiedy dokładnie globalne ochłodzenie zmieniło się w ocieplenie.
Odpowiedź na to pytanie pozwoli nam prognozować na przyszłość to, co dzieje się obecnie. Jak szybko ziemska atmosfera reaguje na znaczne emisje dwutlenku węgla, i jak długo skutek tej emisji będzie się utrzymywać, nawet jeśli emisję ograniczymy do zera.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science.
Fot. Pxhere.

Discovery Channel - Large Asteroid Impact Simulation
https://www.youtube.com/watch?v=bU1QPtOZQZU

Anomalia siły ciężkości związana z kraterem Chicxulub. Fot. Wikipedia.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-03-05/planetoida-ktora-zabila-dinozaury-spowodowala-globalne-ocieplenie-ktore-trwalo-az-100-tysiecy-lat/

Planetoida, która zabiła dinozaury spowodowała globalne ocieplenie, które trwało aż 100 tysięcy lat.jpg

Planetoida, która zabiła dinozaury spowodowała globalne ocieplenie, które trwało aż 100 tysięcy lat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk po stronie Rosji? "Starlink nie będzie cenzurował rosyjskich wiadomości"

2022-03-05. Filip Mielczarek

Szef SpaceX ponownie zabrał głos w sprawie kosmicznego internetu, dzięki któremu Ukraińcy w czasie rosyjskiej agresji mogą swobodnie łączyć się z całym światem i informować o rozwoju wydarzeń.

Elon Musk niedawno zrealizował prośbę swoich fanów i dostarczył zestawy kosmicznego internetu Starlink na Ukrainę. Jednocześnie ostrzegał by mieszkańcy byli ostrożni podczas korzystania z systemu, gdyż istnieje obawa, że anteny Starlink mogą stać się celem ataku rosyjskiej armii.

 
Chodzi tutaj o fakt, że kosmiczny internet od SpaceX nie może być przejęty przez władze Rosji i nie mogą one z jego pomocą siać swojej propagandy i dezinformacji wśród narodu rosyjskiego i ukraińskiego. Jest on dla nich ogromnym zagrożeniem, zatem mogą wziąć na celownik wszystkich posiadaczy systemu.

W ostatnich dniach jego fani i politycy poprosili go, by pomyślał nad uruchomieniem systemu cenzury rosyjskich treści przesyłanych poprzez Starlinka. Elon Musk napisał na swoim profilu na Twitterze, że nie ma zamiaru cenzurować swojego internetu. Ma to być całkowicie wolne i niezależne medium.

 
Niektóre rządy (nie Ukrainy) powiedziały by Starlink blokował rosyjskie źródła wiadomości. Nie zrobimy tego, chyba że przystawią nam broń do głowy. Wybaczcie mi bycie absolutystą wolności słowa - napisał Elon Musk.
Nie oznacza to, że miliarder boi się Władimira Putina czy uważa, że Kreml ma prawo atakować Ukrainę. Miliarder chce by jego Starlink był systemem komunikacji do bólu niezależnym, czyli nie podlegał żadnym wpływom. Musk jakiś czas temu planował stworzyć platformę o nazwie Pravda, dzięki której chciał walczyć z fałszywymi wiadomościami oraz przedstawiać rzeczywistość najbardziej rzetelnie i obiektywnie jak to tylko możliwe.
Elon Musk sprzeciwia się cenzurowaniu Starlink /SpaceX /materiały prasowe

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/internet/news-elon-musk-po-stronie-rosji-starlink-nie-bedzie-cenzurowal-ro,nId,5873876

Elon Musk po stronie Rosji Starlink nie będzie cenzurował rosyjskich wiadomości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K2-141b: planeta-lawa
2022-03-06. Krzysztof Kanawka
Bardzo ciekawa publikacja o ekstremalnej planecie pozasłonecznej.
Niedawno opublikowano ciekawą publikację naukową opisującą egzoplanetę K2-141b. W porównaniu do planet naszego Układu Słonecznego K2-141b jest ekstremalna. Jest to planeta-lawa.
Odkryta przez kosmiczny teleskop Kepler i scharakteryzowana przez kosmiczny teleskop Spitzer egzoplaneta K2-141b to wyjątkowy obiekt. Jest to planeta o średnicy około 1,5 razy średnica Ziemi. Bez wątpienia jest to zatem obiekt skalisty.
K2-141b krąży wokół swej gwiazdy z czasem zaledwie 7 godzin. Oznacza to, że planeta otrzymuje olbrzymie ilości ciepła ? tak duże, że temperatury powierzchni oświetlonej półkuli mogą przekraczać 3000 stopni Celsjusza (albo i Kelwina ? na tym zakresie różnica 273 stopni to niewielka różnica!). Oznacza to, że przynajmniej część oświetlona K2-141b to jeden wielki ocean lawy.
Ponieważ K2-141b krąży bardzo blisko swej gwiazdy, jej rozmiary kątowe to aż pięćdziesiąt stopni kątowych. Na niebie tej piekielnej planety gwiazda jest dominującym obiektem.
Dane z kosmicznego teleskopu Spitzer pozwoliły na ustalenie, że K2-141b nie ma gęstej atmosfery. Jednakże, z uwagi na prawdopodobny rozległy ocean lawy, wokół tej planety może rozciągać się cienka atmosfera ?oparów skalnych?, takich jak sód.
Naukowcy wciąż niewiele wiedzą na temat procesów powstawania i ewolucji takich ekstremalnych planet. Dobrą wiadomością jest fakt, że kosmiczny teleskop JWST będzie obserwować K2-141b w swoim pierwszym cyklu naukowym.
(Arxiv)
https://kosmonauta.net/2022/03/k2-141b-planeta-lawa/

K2-141b planeta-lawa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczeństwo na orbicie według UE. "Nagląca potrzeba działania" [KOMENTARZ]
2022-03-06. Kacper Bakuła
Komisja Europejska w połowie lutego br. opublikowała ramowy dokument zapowiadający unormowanie i rozwój międzynarodowego systemu zarządzania ruchem sztucznych obiektów w przestrzeni kosmicznej (Space Traffic Management). Europejscy urzędnicy zadeklarowali w nim dążenie do wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych oraz multilateralnych postanowień na rzecz monitorowania infrastruktury kosmicznej oraz potencjalnie niebezpiecznych pozostałości po misjach pozaziemskich, których liczba na orbicie rośnie z roku na rok.
Wspólne działanie na rzecz europejskiej autonomii w monitorowaniu orbit
Opublikowany 15 lutego br. dokument Komisji Europejskiej (Joint Communication to the European Parliament and the Council. An EU Approach for Space Traffic Management) wzywa do objęcia przez UE przewodniej roli w procesie formalizowania i rozwoju międzynarodowego systemu nadzoru nad obiegiem sztucznych obiektów na orbicie okołoziemskiej. Już na wstępie podkreślono, że stoi za tym obiektywna potrzeba spowolnienia gwałtownego wzrostu ryzyka kolizyjnego związanego z nagromadzeniem nowych satelitów oraz śmieci kosmicznych, stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa nie tylko infrastruktury orbitalnej, lecz także dla coraz większej liczby ludzi przebywających na stacjach kosmicznych i zainteresowanych lotami orbitalnymi.
Głównym zamysłem ujętym w wielostronicowym opracowaniu jest przedstawienie skonkretyzowanych poglądów na temat zarządzania ruchem w przestrzeni kosmicznej (Space Traffic Management), przy wzięciu pod uwagę nadrzędnych, ogólnie obowiązujących zasad, w tym zachowania swobodnego, ale i zrównoważonego, bezpiecznego dostępu do przestrzeni pozaziemskiej, w pełnej zgodzie z interesami Unii Europejskiej. Co do szczegółu, celem europejskich urzędników jest uregulowanie nadzoru nad całym procesem życia satelitów, skupiając się szczególnie na kontroli obiegu śmieci kosmicznych. Przyszłe prawo miałoby zapewniać możliwości efektywnego ich katalogowania, tworzenia odpowiednich instytucji zajmujących się nadzorem, a przede wszystkim - pozwolić w tej kwestii na usamodzielnienie się UE od zewnętrznych podmiotów.
Zgodnie z zaprezentowanym planem, europejski STM opierać się będzie na fundamentach takich jak:
?    rozbudowa systemu świadomości sytuacyjnej (obejmującego nadzór nad infrastrukturą orbitalną i śledzenie obiektów),
?    łagodzenie skutków związanych z kolizjami spowodowanymi przez śmieci kosmiczne,
?    ciągłość i efektywność zarządzania orbitami sztucznych satelitów,
?    zrównoważone zarządzanie całym cyklem operacji orbitalnych, począwszy od startu systemu nośnego, a skończywszy na deorbitacji ładunku (kontrolowanej lub nie).
Najważniejszym punktem europejskiego STM zdaje się być punkt pierwszy, gdyż Unia sygnalizuje w tym aspekcie dążenie do autonomii i uniezależnienia się od potencjału Stanów Zjednoczonych. Zdolności po stronie USA w dalszym ciągu (pomimo rozwoju tych europejskich w programach SSA i EUSST) są wskazywane jako fundament międzynarodowej sieci wspólnych obserwacji i nadzoru w przestrzeni kosmicznej. W tym celu Komisja Europejska proponuje rozbudowę własnych środków świadomości sytuacyjnej, niezależnego od rozwijanych przez USA katalogów (jak US Space Catalog od Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej - NORAD). Partnerstwo SST zakłada zdolność wykrywania (oraz katalogowania) każdego obiektu powyżej 10 centymetrów za pomocą wydajnych naziemnych stacji radarowych oraz teleskopów optycznych.
Twórcy dokumentu zauważyli, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat liczba dodatkowych satelitów (względem dotychczas wystrzelonych 11,8 tys. "sputników", spośród których funkcjonuje nadal 4,5 tysiąca) przekroczy znacząco 20 tys. To może powodować ewentualne znacznie szybsze nagromadzenie śmieci kosmicznych (których ogólną liczbę szacuje się już teraz na ponad 900 tysięcy).
Unijne opracowanie zakłada nie tylko przeobrażenie koncepcyjne czy formalizacyjne, lecz także techniczne. Zaproponowano pod tym względem rozpoczęcie prac nad autonomicznym systemem (współpracującym z bliżej nieokreślonymi technologiami kwantowymi - co należałoby rozumieć jako wykorzystywanie komputerów kwantowych do obliczania niezwykle precyzyjnych trajektorii dla wielu satelitów jednocześnie), który w razie zaistnienia konieczności pozwoliłyby na uniknięcie kolizji. Ponadto UE widzi w tym miejscu możliwą potrzebę znalezienia metody na ograniczenie liczby fałszywych alarmów. W myśl rozwijania rozwiązań technicznych UE zauważa potencjał firm oraz przedsiębiorstw ze Starego Kontynentu, które mogłyby opracować lokalne systemy śledzenia i nadzoru obiektów kosmicznych.
Ponadto Komisja Europejska - po ustandaryzowaniu przyszłego prawa obowiązującego w zakresie zarządzania ruchem kosmicznym - ma zamiar egzekwować od podmiotów świadczących usługi śledzenia obiektów orbitalnych stworzenie rejestru szczątków. Dodatkowo zalecane jest nawiązywanie kontaktów pomiędzy nimi, by móc utrzymać jak najlepszą wymianę informacji, celem zapobieżenia ewentualnym negatywnym skutkom bezpośrednio w kosmosie i na Ziemi.
W ramach zaleceń ujętych w dokumencie zaproponowano na najbliższe lata szereg zadań do wykonania, których realizację mają koordynować unijne urzędy. Najprędzej, bo już od połowy bieżącego roku mają trwać konsultacje zarówno na szczeblu cywilnym jak i wojskowym, które mają zapewnić właściwe określenie potrzeb. Z kolei po 2023 roku trwałyby etapy poświęcone rozwojowi komponentów systemu śledzenia i monitorowania obiegu śmieci kosmicznych (co powinno się zakończyć wdrożeniem już po dwóch latach). Równocześnie ma być rozwijane prawodawstwo unijne w zakresie zarządzania obiektami orbitalnymi.
Efekty w postaci stworzenia odpowiedniej legislacji dotyczącej europejskiego nadzoru nad ruchem kosmicznym powinny być widoczne w drugiej połowie bieżącej dekady. Mają one mieć charakter spójny i pozwalający na dołączanie inicjatyw i postanowień o charakterze globalnym.

Wnioski
Unia Europejska dostrzega wyzwania związane z gwałtownym przyspieszeniem tempa gromadzenia sztucznych obiektów w kosmosie, jak i zagrożenia wynikające z lekkomyślnego działania państw trzecich (takich jak Federacji Rosyjskiej czy Chińskiej Republiki Ludowej), które przyczyniają się do przyrostu ogólnej liczby groźnych śmieci kosmicznych. Z tego powodu Komisja uruchamia środki prowadzące do ustandaryzowania i wprowadzenia prawodawstwa w zakresie nadzoru nad funkcjonującymi i niefunkcjonującymi pojazdami orbitalnymi.
Omówiony tutaj dokument dotyczy nie tylko aktywności państw i podmiotów działających na obszarze Unii Europejskiej, lecz także aktorów spoza UE, szczególnie narodowych i instytucjonalnych w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych bądź Stanów Zjednoczonych. Unia stara się z jednej strony zaakcentować swoją sprawczą rolę, natomiast z drugiej podtrzymywać współpracę na zasadzie harmonijnej, równorzędnej wymiany informacji o statusie i obiegu infrastruktury kosmicznej.
Zaznaczmy przy tym, że nie bez wpływu pozostają tutaj incydenty takie jak niedawne przeprowadzenie przez Rosję (w listopadzie 2021 r.) udanej próby zestrzelenia nieczynnego sputnika przy pomocy pocisku ASAT. Prawdopodobnym celem był rozmieszczony w 1982 roku instrument Kosmos-1408/Ikar-38, którego "strącenie" pozostawiło na orbicie o wysokości ponad 500 km nie mniej niż 1500 dużych odłamków, powodując zagrożenie dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) oraz stacji Tiangong. Próby broni antysatelitarnej są z tego powodu poważnym dodatkowym czynnikiem ryzyka, który w krótkim czasie przyczynia się do zwielokrotnienia liczby nagromadzonych fragmentów. W zestawieniu z rosnącym natężeniem prywatnych misji kosmicznych i rozrostu komercyjnych konstelacji satelitarnych, sytuacja może szybko wymknąć się spod kontroli.
Wizja artystyczna z okresu wczesnego podboju kosmosu
Fot. Autor nieznany (Domena publiczna) [nara.getarchive.net]

SPACE24
https://space24.pl/satelity/bezpieczenstwo-na-orbicie-wedlug-ue-naglaca-koniecznosc-dzialania-komentarz

Bezpieczeństwo na orbicie według UE. Nagląca potrzeba działania [KOMENTARZ].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanie odłączają rosyjską część stacji kosmicznej. Ta propaganda nie zna granic
2022-03-06. Radek Kosarzycki
Przez cały kończący się tydzień opisujemy niemal codziennie powolną śmierć rosyjskiego sektora kosmicznego. Roskosmos rezygnuje ze wszystkich programów międzynarodowych, które trzymają go jeszcze przy życiu. Tymczasem rosyjska propaganda wciąż udaje, że to sukces.
Niemal od samego początku agresji Rosji na terytorium Ukrainy piszemy o tym jak to buńczuczny szef Roskosmosu, rosyjskiej agencji kosmicznej Dmitrij Rogozin codziennie wymyśla kary dla zachodniego sektora kosmicznego i rezygnuje z kolejnych wspólnych projektów. Problem w tym, że to Rosja siedzi na tej gałęzi, i gdy faktycznie one się pokończą i wyschnie potok dolarów i euro, to Rogozin będzie tym ostatnim, który w agencji kosmicznej zgasi światło i wyjdzie.
Tymczasem niezwykle toporna rosyjska propaganda?
Rosyjska stacja RIA Nowosti opublikowała animację, która przedstawia jak od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej odłącza się nie tylko statek Sojuz, ale cały rosyjski segment stacji kosmicznej. Według portalu NASA Watch animacja została przygotowana przez Roskosmos. Na początku animacji widzimy jak rosyjscy astronauci żegnają się z Markiem Vande Heiem, amerykańskim astronautą, który przybył na pokład stacji rosyjskim statkiem Sojuz, a następnie odłączają się całym segmentem od stacji kosmicznej.
Nie wiadomo czy jest to tylko nieśmieszny żart, czy też Roskosmos pośrednio straszy tutaj Stany Zjednoczone szybszym zakończeniem programu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. To drugie rozwiązanie mogłoby się wydawać nieracjonalne, ale trzeba pamiętać, że mówimy o Rosji, czyli kraju, który w ostatnich tygodniach okazał się skrajnie nieracjonalnym krajem rządzonym przez zakompleksionego starca z urojeniami i kompleksem wyższości. Wszystko zatem jest możliwe.
Jak już wcześniej pisaliśmy, bez rosyjskiego statku Progress, stacja kosmiczna zostałaby pozbawiona możliwości podnoszenia i obniżania orbity, a tym samym konieczne stałoby się jej bezpieczne zepchnięcie w atmosferę, na długo przed planowanym na 2030 rok końcem stacji.
https://spidersweb.pl/2022/03/wideo-dnia-iss-rozpada-sie-ria-nowosti.html

Rosjanie odłączają rosyjską część stacji kosmicznej. Ta propaganda nie zna granic.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy z Ukrainy dla TVP Nauka
2022-03-06.
Ukraińscy naukowcy aktywnie biorą udział w obronie kraju przed rosyjskim najeźdźcą. Przed wojną publikowali wiele badań wraz z polskimi parterami.
Polskie uczelnie współpracują z partnerami ukraińskimi. Obecnie ukraińscy naukowcy koncentrują się na pomocy ukraińskim żołnierzom.
Naukowcy również bronią Ukrainy
Naukowcy podkreślają, że choć jeszcze wczoraj naukowcy zajęci byli badaniami naukowymi, dziś przygotowują koktajle Mołotowa jako broń przeciwpancerną przeciw wojskom rosyjskim. Młodzi naukowcy tkają siatki maskujące, informatycy atakują strony internetowe wroga, tłumacze piszą wiadomości w mediach społecznościowych informując świat o oporze Ukrainy i łamaniu prawa międzynarodowego przez Rosję. Rosyjska armia bombarduje i ostrzeliwuje bezbronną ludność cywilną.
,, Nie boimy się. Nasi żołnierze niestrudzenie bronią naszego terytorium przed zajęciem przez obce wojska, a Ukraińcy trwają razem we wspólnym ruchu oporu, aby wspierać żołnierzy.
naukowiec z jednej z ukraińskich uczelni
Uczelnie aktywnie wspierają ukraińską armię. Naukowcy i studenci przygotowują dla żołnierzy gorące posiłki oraz tkają siatki maskujące. Powstają Centra Wolontariatu, które pomagają żołnierzom, ale i mieszkańcom. Centrum m.in. przygotowuje, sortuje i przekazuje potrzebne rzeczy zarówno mieszkańcom, jak i obrońcom miasta. Pomaga osobom czasowo przesiedlonym z uwagi na sytuację oraz udziela wsparcia psychologicznego. Centra w poszczególnych ukraińskich miastach współpracują ze sobą.
Silna współpraca naukowa polsko-ukraińska
Ukraińcy podkreślają też wsparcie płynące ze strony polskiej. Naukowcy dziękują za krew, pomoc humanitarną oraz gościnę dla uciekających od wojny studentów. Wskazują także, że 575 polskich studentów studiowało na uczelniach ukraińskich.
,, Żadne bomby i rakiety nie zniszczą polsko-ukraińskiej przyjacielskiej współpracy. Przyjdzie czas, gdy znów skupimy się na nauce.
jeden z polskich naukowców współpracujący z uczelnią ukraińską
Polacy cenią sobie współpracę z ukraińskimi naukowcami i naukowczyniami. Twierdzą, że niezależnie od tego czy są doktorantkami czy profesorami - są to osoby bardzo życzliwe, skromne, niezwykle pracowite i kreatywne.
Przed inwazją naukowcy prowadzili wspólnie badania środowiskowe. Skupiały się one m.in. na analizowaniu słodkowodnych sinic, czyli bakterii zdolnych do fotosyntezy. Naukowcy najpierw izolowali je z różnych jezior i rzek Polski i Ukrainy, a następnie sprawdzali czy mogą być one niebezpieczne dla zwierząt i ludzi.
Odkrycia docenione przez międzynarodową społeczność
Z przeprowadzonych badań wynika, że choć analizowane szczepy sinic z Polski i Ukrainy nie wytwarzały najlepiej poznanych przez świat nauki toksyn sinicowych to wciąż ich nadmiarowy rozwój może niekorzystnie odbijać się na zdrowiu ryb. Szczegółowe testy wykazały, że nadmiarowy rozwój tych mikroorganizmów może odbijać się na zdrowiu ryb, niekorzystnie wpływając między innymi na wątrobę, gospodarkę lipidową i układ nerwowy. Udało się również stwierdzić, że niektóre z sinic zdolne były do produkcji anabaenopeptyn, potencjalnie szkodliwych związków chemicznych, których obecność w europejskich wodach była dotychczas przedmiotem niewielu badań.
Ukraińscy i polscy badacze, współpracując z naukowcami z Walii, przyjrzeli się również suplementom diety, które zawierają sinice o nazwie handlowej spirulina. Wcześniej pojawiały się doniesienia, że niektóre gatunki sinic mogą być zdolne do wytwarzania substancji szkodliwych dla płodu, które na dodatek nie są łatwe do wykrycia. Na szczęście, w badanych produktach ich stwierdzono. Niektóre z produktów zawierały natomiast podwyższone stężenia metali ciężkich, które w nadmiarze mogą być szkodliwe.
Prace polskich i ukraińskich naukowców zostały opublikowane w uznanych międzynarodowych recenzowanych czasopismach. Z niektórymi uczelniami polskimi już uzgodniono, że kolejne też powstaną jak tylko Ukraina odeprze zbrodniczy atak wojsk Putina.
Pomoc płynie od naukowców z całego świata
- Jestem pełen podziwu dla moich koleżanek po fachu - każdego dnia, robią co mogą by wspomóc walkę o wolność. To oczywiste, że chcemy i będziemy je wspierać - mówi jeden z polskich naukowców.
,, W naszych żyłach płynie ta sama krew.
jeden z polskich naukowców
Gwarantuję, że kiedy nastanie pokój nasza ukraińsko-polska współpraca będzie kwitnąć okazale niczym słoneczniki - kwietny symbol Ukrainy ? mówi jeden z naukowców z polskiej uczelni.
Naukowcy z całego świata, w tym również z Polski oferują ukraińskim badaczom pomoc, zakwaterowanie, możliwość pracy, dalszego rozwoju naukowego w swoich jednostkach badawczych. Aktualizowaną listę tych jednostek znaleźć można pod adresem: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1HqTKukfJGpmowQnSh4CoFn3T6HXcNS1T1pK-Xx9CknQ/edit#gid=320641758
Flaga Ukrainy. Fot. Shutterstock

https://nauka.tvp.pl/58893943/naukowcy-z-ukrainy-dla-tvp-nauka

Naukowcy z Ukrainy dla TVP Nauka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryty pokazują radioaktywne ogrzewanie planetoid
2022-03-06/
Zespół z japońskiego uniwersytetu Ibaraki przebadał fragment meteorytu Jbilet Winselwan. Ten meteoryt to 6-kilogramowy chondryt węglisty (do tego typu należy mniej niż 5% meteorytów znajdowanych na Ziemi). Badania abundancji izotopów wskazują, że chondryty zakreowane przez Ziemię podczas jej powstawania mogły być istotnym źródłem lotnych pierwiastków, takich jak wodór czy azot.
Analiza wykazała, że meteoryt zawiera kalcyt (CaCO?)- krystaliczną formę głównego składnika skorupek jaj, pereł czy kredy, powstającą jedynie w obecności wody w stanie ciekłym. Przy pomocy datowania wykorzystującego izotopy promieniotwórcze zespół ocenił, że kalcyt w próbce prawdopodobnie uformował się jedyne 2,6 miliona lat przed powstaniem Układu Słonecznego, co oznacza, że w którymś momencie planetoida macierzysta była dostatecznie gorąca, by obecny na niej lód stopniał.
Istotnie, odkryto przesłanki, że planetoida była rozgrzana do dodatnich temperatur; niektóre minerały rozpadły się, a testy wykonane w laboratorium sugerują, że wymagało to temperatury powyżej 300 stopni Celsjusza. Nasuwa się zatem pytanie: co rozgrzało tą planetoidę tak szybko po powstaniu Układu Słonecznego?
Zidentyfikowano trzy możliwe źródła ciepła: promieniowanie słoneczne, zderzenia z innymi planetoidami, a także rozpad pierwiastków promieniotwórczych. Ze względu na szybkie formowanie się kryształów kalcytu naukowcy stwierdzili, że najbardziej prawdopodobnym z nich jest właśnie rozpad promieniotwórczy. Za takim wyjaśnieniem przemawia fakt, iż zarówno ogrzewanie od zderzeń, jak i od promieniowania to procesy zachodzące z przerwami, lub stopniowo przez miliardy lat. Pierwiastki radioaktywne są natomiast w stanie wytworzyć potrzebną ilość energii już w kilka milionów lat.
W ramach testu, naukowcy zamodelowali ewolucję termiczną planetoidy ogrzewanej poprzez rozpad promieniotwórczego izotopu aluminium. Odkryli, że 20% planetoidy ogrzałoby się do 300 stopni Celsjusza, czyli temperatury wystarczającej do wywołania dekompozycji minerałów wykrytej w meteorycie Jbilet Winselwan.
Ponadto, model pokazał, że choć wnętrze planetoidy było dostatecznie ciepłe by zawierać wodę w stanie ciekłym 0,3 miliona lat po powstaniu, zewnętrzna część pozostawała chłodna przez dalsze 0,3 aż do 1 miliona lat. To tłumaczy mechanizm sprawiający, że niepodobne do siebie meteoryty mogą pochodzić z tej samej planetoidy. Najprawdopodobniej meteoryt Jbilet Winselwan powstał we wnętrzu ciała macierzystego, a meteoryty o zbliżonym składzie chemicznym - lecz pozbawione śladów ogrzewania - mogły powstać przy zewnętrznych warstwach planetoid.
Opracowanie: Gabriela Opiła
Więcej informacji:
?    publikacja Hydrothermal activities on C-complex asteroids induced by radioactivity
Źródło: aasnova.org
Na ilustracji: obraz ze skaningowego mikroskopu elektronowego wykorzystującego wsteczne rozpraszanie elektronów (BSE), przedstawiający minerały siarczkowe w meteorycie Jbilet Winselwan.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/meteoryty-pokazuja-radioaktywne-ogrzewanie-planetoid

Meteoryty pokazują radioaktywne ogrzewanie planetoid.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024