Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Badanie TRAPPIST-1 za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba
Posted on 05/03/2017 By Radosław Kosarzycki
Od ogłoszenia odkrycia siedmiu planet o rozmiarach Ziemi krążących wokół gwiazdy TRAPPIST-1 znajdującej się ok. 40 lat świetlnych od Ziemi, astronomowie czekają na uruchomienie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który pozwoli nam sprawdzić czy na którejkolwiek z tych planet może potencjalnie występować życie.
Jeżeli te planety mają atmosfery, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwoli nam na odkrycie wielu z ich tajemnic ? mówi Doug Hudgins, naukowiec programu badania egzoplanet w siedzibie głównej NASA w Waszyngtonie. W międzyczasie planety obserwowane są przez teleskopy takie jak Spitzer, Hubble oraz Kepler.
To najlepsze planety o rozmiarach Ziemi do badania za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, być może nawet przez całe jego życie ? mówi Hannah Wakeford, badaczka z Goddard Space Flight Center w Greenbelt Naukowcy i inżynierowie z Goddard aktualnie testują teleskop Webba, który będzie w stanie zbadać te planety w podczerwieni dużo dokładniej niż to dzisiaj możliwe. Teleskop Webba wielokrotnie powiększy korpus informacji, które posiadamy na temat tych planet. Znacznie obszerniejszy zakres obserwowanych długości fali pozwoli nam sprawdzić czy w ich atmosferach znajduje się woda, metan, tlenek i dwutlenek węgla i/lub tlen.
Poszukując potencjalnie przyjaznych dla życia planet, musimy o nich wiedzieć znacznie więcej niż tylko rozmiar planety i jej odległość od gwiazdy macierzystej. Informacja o obecności i obfitości powyższych związków w atmosferze planety może badaczom powiedzieć o tym, czy na ich powierzchniach może występować życie.
Od tysięcy lat ludzie zastanawiają się czy jeszcze gdzieś tam są planety podobne do Ziemi, na których może występować życie ? mówi Sara Seager, astrofizyczka i planetolog w MIT.  Teraz znamy niemałą grupę planet, które być może pozwolą nam odpowiedzieć na te odwieczne pytania.
Począwszy od 2018 roku głównym zadaniem teleskopu Webba jest wykorzystywanie spektroskopii do określenia składu chemicznego egzoplanet. Teleskop będzie poszukiwał chemicznych biomarkerów, takich jak ozon i metan, które mogą mieć pochodzenie w procesach biologicznych. Ozon, który chroni nas od szkodliwego promieniowania ultrafioletowego na Ziemi, powstaje gdy tlen wyprodukowany przez organizmy fotosyntetyzujące (drzewa czy fitoplankton) syntetyzuje pod wpływem światła.  Ponieważ obecność ozonu w dużej mierze zależy od obecności organizmów, Webb będzie poszukiwał go w atmosferach planetarnych jako potencjalnego składnika życia. Co więcej JWST będzie w stanie także poszukiwać metanu, który może pomóc w potwierdzeniu biologicznego źródła tlenu odpowiadającego za powstawanie ozonu.
Odkrycie planet w układzie TRAPPIST-1 oznacza, że Webb będzie w stanie wykorzystać swoje niesamowite zdolności na stosunkowo bliskim układzie planetarnych. Badacze niedawno zidentyfikowali trzy obiecujące planety w tym układzie ? e, f oraz g ? które znajdują się w ekosferze swojej gwiazdy i potencjalnie są idealnymi kandydatkami do badań za pomocą Webba. W zależności od składu ich atmosfer, wszystkie trzy planety mogą posiadać odpowiednie warunki do obecności wody w stanie ciekłym na powierzchni. Ponieważ krążą one wokół bardzo małej gwiazdy, sygnał z tych planet będzie stosunkowo silny, i wystarczająco silny, aby Webb mógł spokojnie zbadać ich atmosfery. Shawn Domagal-Goldman, astrobiolog z Goddard Space Flight Center powiedział Dwa tygodnie temu powiedziałbym, że Webb teoretycznie mógłby tego dokonać, jednak potrzebowalibyśmy do tego niemal idealnego obiektu badań. Cóż, właśnie otrzymaliśmy trzy takie obiekty.
Liczba planet w układzie TRAPPIST-1 pozwoli także na nowe badania z zakresu planetologii porównawczej, która odkrywa fundamentalne procesy planetarne poprzez porównywanie różnych planet. To pierwszy o jedyny jak na razie układ aż siedmiu planet o rozmiarach Ziemi, z czego trzy znajdują się w ekosferze wokół gwiazdy mówi Wakeford. To także pierwszy system wystarczająco jasny i mały, abyśmy mogli przyjrzeć się atmosferom planetarnym. Im więcej dowiemy się o tych egzoplanetach, tym więcej będziemy wiedzieć także o naszym układzie planetarnym.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/05/badanie-trappist-1-za-pomoca-kosmicznego-teleskopu-jamesa-webba/

Badanie TRAPPIST-1 za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.jpg

Badanie TRAPPIST-1 za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje niesamowitą galaktyczną hybrydę
Posted on 05/03/2017 By Radosław Kosarzycki
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia niesamowitą galaktykę UGC 12591. Owa galaktyka leży gdzieś pomiędzy galaktykami soczewkowatymi a spiralnymi. Obiekt oddalony jest od Ziemi o niecałe 400 milionów lat świetlnych i znajduje się w najbardziej zachodniej części Supergromady Ryb-Perseusza, długiego łańcucha gromad galaktyk rozciągającego się na setki milionów lat świetlnych ? to jedna z największych znanych struktur we Wszechświecie.
Sama galaktyka jest także niesamowita: jest przede wszystkim niesamowicie masywna. Galaktyka wraz ze swoim halo zawiera kilkaset miliardów mas Słońca, nawet cztery razy więcej niż Droga Mleczna. Co więcej, galaktyka niesamowicie szybko rotuje ? nawet 1,8 mln km/h.
Obserwacje prowadzone za pomocą teleskopu Hubble?a pomagają astronomom zrozumieć masę UGC 1259 oraz określić czy galaktyka powstała i stopniowo akumulowała masę czy jej masa jest wynikiem zderzenia i połączenia z inną dużą galaktyką.
Źródło: Goddard Space Flight Center
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/05/hubble-obserwuje-niesamowita-galaktyczna-hybryde/

Hubble obserwuje niesamowitą galaktyczną hybrydę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku
7 marca 2017 Ariel Majcher
Pierwszy tydzień w całości należący do marca zdominuje silny blask Księżyca, dążącego do pełni, którą osiągnie w niedzielę 12 marca przed godziną 16 naszego czasu. W tych dniach Srebrny Glob odwiedzi konstelacje Oriona, Bliźniąt, Raka, Lwa i Panny. Obecnie nie ma tam planet, ale jest kilka jasnych gwiazd, które Księżyc minie w małej odległości, a nawet je zakryje, jednak z Polski nie będzie można obserwować żadnego takiego zjawiska. Na wieczornym niebie w dalszym ciągu bardzo jasna jest gwiazda zmienna Mira Ceti, widoczne są też trzy planety: Wenus, Uran i Mars oraz planeta karłowata (1) Ceres. Druga planeta od Słońca szybko zbliża się już do koniunkcji dolnej ze Słońcem i każdego kolejnego wieczoru będzie ona zachodzić coraz wcześniej, jednocześnie zwiększając swoją średnicę kątową i zmniejszając fazę. Pozostałe planety i Ceres również stopniowo zbliżają się do Słońca, lecz czynią to znacznie wolniej. Kometa Enckego jest już za blisko Słońca i jest niewidoczna, kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajduszakowa już osłabła do 11 magnitudo i do jej obserwacji potrzebny jest spory teleskop. Zatem o tym kometach nie będę już pisał w następnych notkach. Natomiast coraz jaśniejsza staje się kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, świecąca obecnie blaskiem około 8-9 magnitudo i jest bardzo dobrze widoczna na tle gwiazdozbioru Raka, a następnie Rysia. Niestety w tym i następnym tygodniu w obserwacji tej komety będzie przeszkadzał silny blask Księżyca. Nad ranem poprawiają się warunki widoczności Saturna.
25 marca Wenus przejdzie przez koniunkcję dolną ze Słońcem i już na początku marca zbliża się do niego w tempie około 1°/dobę. W niedzielę 12 marca Wenus będzie oddalona od Słońca o 19° i zajdzie niecałe dwie godziny po nim. W kolejnych dwóch tygodniach ta różnica będzie się wyraźnie zmniejszać każdego kolejnego wieczoru. Sytuację ratuje fakt, że Wenus przebywa obecnie prawie 8° nad ekliptyką, dzięki czemu zachodzi znacznie później, niż czyniłaby to, gdyby była na ekliptyce, albo wręcz pod nią. Tarcza Wenus już jest bardzo duża, a faza bardzo mała, lecz w kolejnych dniach trend ten się utrzyma, a nawet nasili. W poniedziałek 6 marca tarcza Wenus miała średnicę 51?, zaś w niedzielę 12 marca ? średnicę 55?. W tym samym czasie faza planety spadnie z 12 do 7%. Jednocześnie jasność planety pozostanie duża, choć spadnie z -4,5 do -4,4 wielkości gwiazdowej.
Pozostałe dwie planety tworzą coraz szerszą parę. Uran zbliża się do Słońca w tempie podobnym do Wenus, czyli 7° na tydzień, natomiast Mars w tym samym czasie zbliży się do naszej Gwiazdy Dziennej o niewiele ponad 1,5 stopnia. Siódma planeta Układu Słonecznego oddaliła się od gwiazdy ? Psc na ponad 2,5 stopnia. W sobotę 11 marca Uran minie w odległości zaledwie 9? gwiazdę 8. wielkości HIP6513. U nas w momencie zachodu obu ciał niebieskich, około godziny 20:35, dystans ten wyniesie jeszcze 11?. Być może gwiazdę tę zakryje księżyc Urana Tytania, której jasność obserwowana wynosi +14,1 magnitudo i tego wieczoru znajdzie się również około 19? od swojej planety macierzystej. Program Starry Night pokazuje, że Tytania minie gwiazdę HIP6513 w odległości 2?, ale może symulacja nie jest dokładna i jednak dojdzie do zakrycia. Aby jednak móc śledzić zbliżanie się księżyca do gwiazdy, trzeba dysponować teleskopem o średnicy najlepiej przekraczającej 25 cm i zastosować takie powiększenie, żeby Uran był poza polem widzenia, gdyż inaczej Tytania zniknie w jego blasku. Sama planeta świeci obecnie z jasnością +5,9 magnitudo.
Czerwona Planeta kontynuuje oddalanie się od nas i w związku z tym jej jasność i średnica cały czas spada. Obecnie Mars świeci blaskiem +1,4 wielkości gwiazdowej, czyli porównywalnie do daleko od niego położonego Regulusa, a jego tarcza ma średnicę jedyne 4 sekundy kątowe. Już od dłuższego czasu planeta jest niezbyt atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów. W środę 8 marca Mars zmieni konstelację z Ryb na Barana.
Mniej więcej 10° od Marsa swoja trajektorię po niebie kreśli planeta karłowata (1) Ceres. W najbliższych dniach za niebowskaz do niej może służyć gwiazda 4. wielkości ? Ceti, do której Ceres zbliży się na około 2°. Jednak do dostrzeżenia Ceres potrzebna jest co najmniej lornetka, a jeszcze lepiej teleskop, w którym to instrumencie będzie ona wyraźniejsza.
Gwiazda zmienna Mira Ceti nadal wyraźnie zmienia kształt gwiazdozbioru, w którym się znajduje. Obecnie jej jasność wynosi około +4 magnitudo i jeśli niebo nie jest silnie zaświetlone sztucznym światłem, jest dobrze widoczna gołym okiem, choć powoli schodzi ona z wypłaszczenia i niedługo jej blask zacznie szybko spadać. Zatem jeśli ktoś nie widział zmiany kształtu Wieloryba, to warto zapolować na Mirę przy najbliższej okazji.
Jak pisałem we wstępie głównym aktorem nocnego nieba będzie zbliżający się do pełni Księżyc, początkowo zapuszczający się na wysokość nawet 60° nad widnokrąg. W poniedziałek 6 marca Księżyc świecił na tle gwiazdozbioru Oriona, przy granicy z Bliźniętami, a jego tarcza miała fazę 65%. Niewiele ponad 4° nad nim świeciła para gwiazd Tejat Prior i Tejat Porsterior, natomiast 6° na wschód ? Alhena. Wszystkie z tej drugiej konstelacji. We wtorek Srebrny Glob przejdzie przez południową cześć Bliźniąt, jego tarcza pokaże fazę 75%, a o godzinie podanej na mapce trochę ponad 2° na południowy wschód od niego znajdzie się gwiazda ? Geminorum.
Dwie następne doby Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Raka, przy stale rosnącej fazie. W środę 8 marca tarcza Księżyca będzie oświetlona w 84%, dobę później ? w 91. W obu dniach około 8° od Srebrnego Globu znajdzie się znana gromada otwarta gwiazd M44, jednak silny blask największego z naturalnych satelitów Ziemi spowoduje, że w tych dniach jej odnalezienie będzie dużo trudniejsze, niż zazwyczaj, gdy Księżyc jest gdzie indziej.
Piątek 10 marca i sobotę 11 marca Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny konstelacji Lwa. W piątek jego faza urośnie do 96%, dobę później ? do 99% (do pełni zostanie niewiele mniej, niż doba). W piątek Księżyc przejdzie bardzo blisko Regulusa, czyli najjaśniejszej gwiazdy Lwa. O godzinie podanej na mapce oba ciała niebieskie oddzieli od siebie dystans 2°. W trakcie nocy spadnie on do 1,5 stopnia. Mieszkańcy południowo-zachodnich krańców Republiki Południowej Afryki (m.in. w Kapsztadzie) oraz wschodnich krańców Brazylii (tu przy ciemniejącym niebie) będą mogli obserwować zakrycie tej gwiazdy przez Księżyc.
Ostatniego dnia tego tygodnia Srebrny Glob dotrze do gwiazdozbioru Panny, do jego zachodnich krańców. Księżyc będzie w pełni (około godziny 20 od momentu pełni minie 4 godziny) i w dalszej części nocy minie gwiazdę Zavijava (? Vir). Tym razem nad ranem dystans między tymi ciałami niebieskimi skurczy się do niewiele ponad 40 minut kątowych.
Wysoko nad linią wyznaczaną przez Księżyc wędruje kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak. Kometa przebywa teraz w gwiazdozbiorze Małego Lwa, w którym spędzi najbliższy tydzień. Na początku tygodnia kometa przebywać będzie jakieś 8° na północ od rączki żelazka z gwiazdozbioru Lwa, natomiast pod koniec tygodnia zbliży się ona mniej niż 3° do gwiazd Tania Australis i Tania Borealis (? i ? UMa). Obecnie jasność tej komety oceniana jest na około 8,5 magnitudo, ale zbliża się ona do Słońca i do Ziemi, stąd jej jasność może jeszcze sporo wzrosnąć.
Ostatnim akcentem drugiego tygodnia marca jest planeta Saturn, pojawiająca się na nieboskłonie po godzinie 2. Planeta weszła już wyraźnie na teren konstelacji Strzelca, a obecnie wędruje 7° na północ od centrum Galaktyki oraz M20 i M8, do których Saturnowi brakuje 3,5 stopnia. Jasność planety urosła do +0,5 magnitudo. Jej tarcza ma średnicę 16?. Maksymalna elongacja Tytana (tym razem wschodnia) przypada 9 marca.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/03/07/niebo-w-drugim-tygodniu-marca-2017-roku/

Animacja pokazuje położenie Księżyca i komety 41PTuttle-Giacobini-Kresak w drugim tygodniu marca 2017 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku5.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku6.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2017 roku7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykły pomysł NASA ? tarcza magnetyczna może uczynić Marsa przyjaznym dla życia
Piotr Stanisławski06/03/2017

Dawno, dawno temu? Nie, to nie bajka. 4 miliardy lat temu Mars był ciepłą, wilgotną planetą z morzami, rzekami i jeziorami oraz atmosferą. A potem wszystko to stracił i stał się zimną i suchą pustynią, jaką jest dziś. Być może jednak ten proces da się częściowo odwrócić.
Przyczyny, dla których Mars utracił wodę i atmosferę przez długi czas pozostawały niewyjaśnione. Im bliżej (dosłownie i w przenośni) badamy jednak Marsa, tym więcej dowiadujemy się o jego przeszłości. Nowych informacji dostarczyła sonda MAVEN, która od 2014 roku bada atmosferę Czerwonej Planety.
Przyczyną wyschnięcia i zamrożenia Marsa jest utrata przez niego pola magnetycznego ? mniejsza i bardziej oddalona od Słońca niż Ziemia planeta wystygła i jej jądro przestało kręcić się wytwarzając pole magnetyczne. Przez to wiatr słoneczny, czyli pędzące z wielką prędkością (około 447000 m/s) wysokoenergetyczne cząstki, rozwiały atmosferę marsjańską wyrywając jej atomy i unosząc je w przestrzeń.
Właśnie sonda MAVEN pozwoliła określić tempo tej ucieczki ? przy normalnym poziomie aktywności Słońca w ciągu jednej sekundy Mars tracił 100 gramów swojej atmosfery. Jednak podczas podwyższonej aktywności uciekały nawet 2 kg atmosfery w każdej sekundzie. Nie brzmi to imponująco? Pomyślcie, że działo się to stale, sekunda po sekundzie przez miliony i miliardy lat. Mimo tego Mars wciąż ma cienką atmosferę ? ciśnienie tam wynosi około 600 paskali, czyli 0,6% ziemskiego.
Dziś aż trudno uwierzyć, jak kiedyś mógł wyglądać Mars?
Mars ? Błękitna Planeta
No ale obiecywałem coś o ?ratowaniu? Marsa. Grupa naukowców pracujących dla NASA przedstawiła szaloną, ale naukowo poprawną koncepcję pozwalającą na odtworzenie atmosfery Marsa. Co ciekawe nie wymaga to dramatycznych posunięć takich jak proponowane przez Elona Muska zbombardowanie planety ładunkami termojądrowymi.
Zamiast tego badacze zaproponowali umieszczenie w przestrzeni kosmicznej pomiędzy Marsem a Słońcem generatora wytwarzającego pole magnetyczne, które będzie odchylało wiatr słoneczny. Już teraz pracuje się nad takimi urządzeniami, tyle że w znacznie mniejszej wersji, bo mającymi chronić astronautów na statkach kosmicznych. Podczas Planetary Science Vision 2050 Workshop Jim Green, dyrektor NASA Planetary Science Division przedstawił symulacje pokazujące, że takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić.
Efektem powstrzymania Słońca przed niszczeniem atmosfery Marsa byłby stopniowy wzrost ciśnienia na planecie ? atmosfera jest stale uzupełniana wydzielaniem się gazu spod powierzchni. Zdaniem autorów pomysłu zmiany byłyby odczuwalne w ciągu kilku czy kilkunastu lat. To z kolei podniosłoby temperatury na Marsie o około 4 st. C, a to wystarczy, by zaczęły topić się (czy raczej sublimować) polarne czapy złożone z dwutlenku węgla. To powinno doprowadzić do powstania efektu cieplarnianego i silnego wzrostu temperatury na planecie. I wreszcie efekt końcowy ? stopnienie znajdujących się pod marsjańskim gruntem pokładów lodu wodnego i pojawienie się na powierzchni ciekłej wody.
Jak podkreślają autorzy ich pomysł nie jest typowym terraformowaniem, a więc sztucznym i ogromniej kosztownym zmienianiem całej planety. To wykorzystanie naturalnego mechanizmu, któremu pomóc może jedna (choć zasadnicza) zmiana ? ochrona przed wiatrem słonecznym.
Na koniec najlepsze ? całej zmiany można by dokonać w ciągu najwyżej kilku pokoleń. Czyli to nie wizja nieokreślonej przyszłości, ale coś, nad czym warto już teraz poważnie się zastanawiać.

http://www.crazynauka.pl/niezwykly-pomysl-nasa-tarcza-magnetyczna-moze-uczynic-marsa-przyjaznym-dla-zycia/

Mars ma szansę stać się przyjazną życiu planetą. Rys. NASA Goddard Space Flight Centre.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy przeprowadzą analogową misję marsjańską
2017-03-06

Polscy naukowcy przeprowadzą dwutygodniową, analogową misję marsjańską EXO.17. Powierzchnię Marsa będzie imitował ośrodek Mars Desert Research Station w amerykańskim Utah. Misja rozpocznie się w sobotę 11 marca, a jej elementem będą testy systemu filtrowania powietrza czy sposobów radzenia sobie ze stresem.

 
Misja EXO.17 jest efektem współpracy Uniwersytetu SWPS i Fundacji EXORiON, założonej przez absolwenta uczelni Jakuba Falacińskiego - psychologa i wynalazcę. Zostanie przeprowadzona w amerykańskim ośrodku badawczym Mars Desert Research Station (MDSR). Na czas prowadzenia eksperymentu zostanie on oddany do dyspozycji interdyscyplinarnego zespołu z Warszawy - poinformował Uniwersytet SWPS.
Misja analogowa to symulacja maksymalnie zbliżona do załogowej wyprawy na Marsa. Badacze będą więc używali analogicznego sprzętu, wykonywali analogiczne czynności i korzystali z analogicznych procedur. Będą też pracowali w terenie, którego krajobraz do złudzenia przypomina marsjański. Baza MDSR znajduje się bowiem na pustyni w amerykańskim stanie Utah.
Przez ponad dwa tygodnie Polacy będą testowali sprzęt i rozwiązania technologiczne i przeprowadzą badania psychologiczne. Jednym z testowanych urządzeń będzie analog kombinezonu kosmonautycznego, który pozwala na dostosowanie części skafandra do wykonywanych zadań. Na przykład geolog potrzebuje innych kieszeni niż operator łazika, musi więc rekonfigurować kombinezon w zależności od aktualnych potrzeb - tłumaczy Falaciński.
To pierwszy, całkowicie polski, analog kombinezonu kosmicznego. Na nim będziemy się uczyć i badać jak miałaby właściwie wyglądać kolejna generacja tego kombinezonu - podkreśla.
Badacze przetestują też nową wersję holtera - urządzenia, które ma analizować pracę serca podczas wykonywania rutynowych zadań i porannych ćwiczeń gimnastycznych. Sprawdzą również system filtrowania powietrza w habitacie. Marsjański pył wnika głęboko w strukturę płuc, stąd takie środki ochrony są niezbędne - informuje Uniwersytet SWPS.
Analogowi astronauci będą mogli wypróbować także autorski wynalazek Jakuba Falacińskiego - prysznic mgłowy FOG. Minimalistyczne urządzenie umożliwia kąpiel w dwóch szklankach wody.
Misja to nie tylko testy sprzętu
Misja to jednak nie tylko testy sprzętu. Analogowe symulacje są w dużej mierze poszukiwaniem potencjalnych problemów. Sprawdzamy, co działa, a co wymaga ulepszenia. Nie skupiamy się jednak wyłącznie na testowaniu sprzętu. Przede wszystkim interesuje nas tzw. czynnik ludzki w warunkach izolowanych - podkreśla Falaciński.
Właśnie on będzie przedmiotem badań dr hab. Hanny Bednarek z Uniwersytetu SWPS. Uczestnicy tworzący zespół będą musieli sobie poradzić w nietypowych warunkach z trudnymi zadaniami. Dlatego zaplanowane badania obejmują m.in. style radzenia sobie ze stresem oraz funkcjonowanie tzw. pamięci roboczej.
Ze względu na nietypowe warunki, w jakich będzie odbywała się misja, przed jej rozpoczęciem określony zostanie chronotyp poranny lub wieczorny każdego z uczestników wyprawy, czyli ich indywidualny rytm aktywności w cyklu dobowym.
W trakcie misji zadaniem załogi będzie codzienny pomiar nastroju oraz wykonanie dwóch sesji badań pamięci roboczej: zgodnie i niezgodnie z własnym chronotypem, czyli rano i wieczorem.
Naukowcy liczą, że dzięki tym badaniom uzyskają informacje umożliwiające w przyszłości sporządzanie zindywidualizowanych, optymalnych harmonogramów pracy badawczej uczestników tego typu wypraw.
Ares - łazik marsjański
Dr Karolina Zawieska przyjrzy się roli Aresa, czyli łazika marsjańskiego, którego podczas eksperymentu będą używali analogowi astronauci. Zbada, czy uczestnicy misji będą go traktowali jak przytulankę, przyjaciela, zwierzaka, czy jako "zimne" narzędzie, które ma służyć do realizacji określonych zadań - opisuje Falaciński.
Prace analogowej załogi będzie koordynowało Centrum Kontroli Misji EXO.17, mieszczące się w Instytucie Lotnictwa w Warszawie. Tam też na bieżąco będą trafiały wszystkie zbierane podczas misji dane.
(łł)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-polacy-przeprowadza-analogowa-misje-marsjanska,nId,2364652

Polacy przeprowadzą analogową misję marsjańską.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astroprocent - przekaż 1% podatku na astronomię
Wysłane przez czart w 2017-03-07

Jak co roku, zachęcamy do przekazania 1% podatku na wsparcie polskiej astronomii. W ramach akcji "Astroprocent" prowadzone są działania na rzecz ochrony ciemnego nieba w naszym kraju. Przekazanie podatku jest bardzo proste, nie trzeba wykonywać żadnych przelewów, wystarczy wypełnić stosowną rubrykę w swoim rocznym zeznaniu podatkowym, a Urząd Skarbowy automatycznie przekaże 1% naszego podatku na wskazany cel.

Każdy, kto składa roczne zeznanie podatkowe PIT, może samodzielnie zdecydować na co zostanie przeznaczony 1 procent jego podatku. Państwo automatycznie przekaże 1% podatku na cel wskazany w formularzu PIT. Można wybierać spośród olbrzymiej liczby organizacji pożytku publicznego. My gorąco zachęcamy do wsparcia działań na rzecz naszej pasji - astronomii.

Czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii" od wielu lat wspiera akcję "Astroprocent - 1% podatku na astronomię". W jej ramach zbierane są środki na działania w zakresie ochrony ciemnego nieba w Polsce. Jest to wspólny wielu organizacji i instytucji astronomicznych. Administratorem akcji jest Stowarzyszenie Polaris - OPP. Szczegółowe sprawozdania z wydatkowania funduszy zebranych w ubiegłych latach można znaleźć na stronie internetowej akcji Astroprocent.

Jak dokonać przekazania 1% podatku na astronomię? Jest to bardzo proste. Wypełniając deklarację PIT, na ostatniej stronie, w kolumnie "Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP)", wystarczy wpisać numer KRS 0000076686 (jest to numer KRS administratora akcji). W polu "wnioskowana kwota" trzeba wpisać kwotę, którą chcemy przekazać, może to być maksymalnie 1% naszego podatku. W polu "cel szczegółowy" można wpisać "ochrona ciemnego nieba". I to już wszystko! Po złożeniu w urzędzie rozliczenia podatkowego PIT dalszą procedurą zajmie się już Urząd Skarbowy, który przekaże środki na konto bankowe administratora akcji.

Więcej informacji:
?    Witryna akcji Astroprocent
?    Instrukcja przekazania 1% podatku na astronomię
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astroprocent-przekaz-1-podatku-na-astronomie-3180.html

Astroprocent.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe spojrzenie na naturę ciemnej materii
Posted on 07/03/2017 By Radosław Kosarzycki
Natura ciemnej materii tworzącej nawet 80% masy Wszechświata wciąż jest jedną z największych nierozwikłanych zagadek współczesnej nauki. Brak eksperymentalnych dowodów, które pozwoliłyby nam zidentyfikować ją jako jedną czy drugą nową cząstkę elementarną przewidywaną przez teoretyków, oraz odkrycie fal grawitacyjnych wyemitowanych w momencie połączenia dwóch czarnych dziur za pomocą LIGO (Laser Interferometer Gravitational Wave Observatory) sprawiły, że powróciło zainteresowanie pytaniem czy ciemna materia w rzeczywistości nie jest zbudowana z pierwotnych czarnych dziur o masie między 10 a 1000 mas Słońca.
Pierwotne czarne dziury, które miałyby powstawać w fluktuacjach gęstości materii w pierwszych momentach istnienia Wszechświata same w sobie są bardzo interesujące. W przeciwieństwie do czarnych dziur powstałych w eksplozjach gwiazd, których liczba i masy są ograniczone przez modele formowania i ewolucji gwiazd, pierwotne czarne dziury mogą charakteryzować się szeroką paletą mas i obfitości. Mogłyby one znajdować się w halo galaktycznych, a spotkanie między takimi obiektami o masie 30 mas Słońca każda i ich późniejsze połączenie mogłoby prowadzić do emisji fali grawitacyjnej takiej jak wykryta przez LIGO.
Zjawisko mikrosoczewkowania
Jeżeli w halo galaktycznych znajdowałaby się spora liczba czarnych dziur, niektóre z nich przechwycały by promieniowanie docierające do nas od odległych kwazarów. Z uwagi na silne pole grawitacyjnej takiej czarnej dziury, ich grawitacja mogłaby skupiać promienie biegnące od źródła w kierunku Ziemi i powodować wzrost jasności takiego pulsara. Zjawisko to ? znane jako mikrosoczewkowanie grawitacyjne ? jest tym wyraźniejsze im większa jest masa czarnej dziury, a prawdopodobieństwo wykrycia takiego zjawiska byłoby tym większe im większa byłaby liczba czarnych dziur w halo galaktycznym. Dlatego też, choć czarne dziury same w sobie nie mogą być obserwowane bezpośrednio, to można byłoby je wykryć pośrednio poprzez wzrosty jasności obserwowanych kwazarów.
Opierając się na powyższych założeniach, grupa naukowców wykorzystała zjawisko mikrosoczewkowania kwazarów do oszacowania liczby pierwotnych czarnych dziur o masie pośredniej. Badania prowadzone przez Evencio Mediavilla Gradolpha z Instituto de Astrofisica de Canarias (IAC) oraz University of La Laguna (ULL) wykazały, że normalne gwiazdy takie jak Słońce powodują zjawisko mikrosoczewkowania, tym samym wykluczając obecność dużej populacji pierwotnych czarnych dziur o masie pośredniej.
Symulacje komputerowe
Wykorzystując symulacje komputerowe naukowcy porównywali wzrosty jasności 24 kwazarów w zakresie optycznym i rentgenowskim o wartości przewidywane przez zjawisko mikrosoczewkowania. Naukowcy odkryli, że intensywność zjawiska jest stosunkowo niska ? taka jak może być wywołana przez obiekty o masie 0,05 a 0,45 masy Słońca ? znacznie niższej od masy czarnej dziury o masie pośredniej. Dodatkowo oszacowano, że owe mikrosoczewki stanowią około 20% całkowitej masy galaktyki co jest równe masie, którą przypisuje się gwiazdom tworzącym galaktykę. Wyniki zatem wskazują, z dużym prawdopodobieństwem, że to normalne gwiazdy, a nie pierwotne czarne dziury o masie pośredniej, odpowiedzialne są za obserwowane zjawiska mikrosoczewkowania.
Nasze badania wskazują- mówi Evencio Mediavilla ? że mało prawdopodobne jest, aby to czarne dziury o masie 10-100 mas Słońca stanowiły znaczącą część ciemnej materii.  Dlatego też czarne dziury, których połączenie wykryte zostało przez LIGO prawdopodobnie powstały z kolapsu gwiazd, a nie były pierwotnymi czarnymi dziurami.
Źródło: IAC
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/07/nowe-spojrzenie-na-nature-ciemnej-materii/

Nowe spojrzenie na naturę ciemnej materii.jpg

Nowe spojrzenie na naturę ciemnej materii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gromady gwiazd w LMC mogą sporo namieszać w naszej wiedzy
Posted on 07/03/2017 By Radosław Kosarzycki
Odkrycie młodych gwiazd w starych gromadach gwiezdnych może zmusić naukowców do zrewidowania naszej wiedzy o jednym z najpowszechniejszych obiektów kosmicznych.
Dr Bi-Qing For z International Centre for Radio Astronomy Research w Perth przypomina, że wiedza o procesach ewolucji gwiazd stanowi podstawę naszej wiedzy astronomicznej.
We Wszechświecie istnieją biliony miliardów gwiazd, a te które możemy dojrzeć gołym okiem i za pomocą teleskopów obserwujemy i klasyfikujemy od ponad stu lat ? dodaje.
Nasze modele ewolucji gwiazd opierają się na założeniu, że gwiazdy znajdujące się w gromadach gwiazd powstawały z tej samej materii mniej więcej w tym samym czasie.
Gromada gwiazd to grupa gwiazd o wspólnym pochodzeniu, utrzymywanych blisko siebie przez pewien okres czasu .
Ponieważ zakłada się, że gromady gwiazd składają się z gwiazd w podobnym wieku i o podobnym składzie chemicznym, badacze często wykorzystują je jako ?astronomiczne laboratoria? pozwalające badać wpływ masy gwiazd na ich ewolucję.
Jeżeli to założenie okaże się niewłaściwe ? na co wskazują nasze odkrycia ? to te ważne modele będą musiały być ponownie zbadane ? dodaje dr For.
Wyniki badań opublikowane wczoraj w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society opisują badania gromad gwiazd znajdujących się w Wielkim Obłoku Magellana, galaktyce satelitarnej Drogi Mlecznej.
Nakładając położenie kilku tysięcy młodych gwiazd na położenie gromad gwiazd, naukowcy odkryli 15 kandydatek, które wydają się dużo młodsze od innych gwiazd w tej samej gromadzie.
Formowanie tych młodszych gwiazd mogło być napędzane przez gaz wpływający do gromad z przestrzeni międzygwiezdnej ? dodaje współautor artykułu dr Kenji Bekki, także z International Centre for Radio Astronomy Research.
Udało nam się wyeliminować tę możliwość za pomocą obserwacji radioteleskopowych, które wykazały brak korelacji między ilością międzygwiezdnego gazu wodorowego a położeniem badanych gromad.
Uważamy, że młodsze gwiazd w rzeczywistości powstały z materii odrzuconej przez starsze gwiazdy na późnych etapach ich ewolucji, co może oznaczać, że odkryliśmy różne generacje gwiazd należących d tej samej gromady.
Dr Bekki zaznaczył, że gwiazdy te są aktualnie zbyt słabe, aby można było je dostrzec za pomocą teleskopów optycznych i całkowicie przesłonięte są otaczającym je pyłem.
Gwiazdy te zaobserwowano w zakresie podczerwonym za pomocą kosmicznych teleskopów Spitzer i Herschel. Otoczka gazu i pyłu otacza te młode gwiazdy. Z czasem, wraz ze wzrostem masy gwiazd otoczka zapewne zostanie rozwiana ? dopiero wtedy gwiazdy staną się widoczne w zakresie optycznym.
Źródło: ICfRAR
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1093/mnrasl/slx015
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/07/gromady-gwiazd-w-lmc-moga-sporo-namieszac-w-naszej-wiedzy/

Gromady gwiazd w LMC mogą sporo namieszać w naszej wiedzy.jpg

Gromady gwiazd w LMC mogą sporo namieszać w naszej wiedzy2.jpg

Gromady gwiazd w LMC mogą sporo namieszać w naszej wiedzy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dychotomia Enceladusa
Posted on 07/03/2017 By Radosław Kosarzycki
Enceladus to podzielony świat. Na północy widzimy liczne kratery i dowody na wiele zderzeń z mniejszymi obiektami w historii tego księżyca. Niemniej jednak południowa część globu dzięki aktywności geologicznej wygląda na znacznie gładszą i pozbawioną zmarszczek.
Większość obiektów Układu Słonecznego nie posiadających atmosfery charakteryzuje się licznymi kraterami ? tak jak chociażby północne obszary Enceladusa (którego średnica to 504 km). Niemniej jednak, aktywność geologiczna na południu ? włącznie ze słynnymi gejzerami tryskającymi z południowego obszaru biegunowego, skutecznie wynosi kratery pozostawiając na powierzchni młodszą i gładszą powierzchnię.
Powyższe zdjęcie przedstawia odwróconą od Saturna półkulę Enceladusa. Północ Enceladusa jest u góry i nachylona o 4 stopnie w prawo. Zdjęcie zostało wykonane 27 listopada 2016 roku w zakresie widzialnym przez wąskokątową kamerę zainstalowaną na pokładzie sondy Cassini.
W momencie wykonywania zdjęcia sonda Cassini znajdowała się 66 000 kilometrów od Enceladusa. Skala zdjęcia to 398 metrów na piksel.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/07/dychotomia-enceladusa/

Dychotomia Enceladusa.jpg

Dychotomia Enceladusa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kriowulkany na kometach
7 marca 2017Redakcja AstroNETu  Artykuł napisała Karolina Wilk.
Badania wykazały, że wulkany mogą istnieć nie tylko na planetach i księżycach. Na powierzchni komety orbitującej wokół Słońca pomiędzy Saturnem, a Jowiszem odkryto ślady sugerujące występowanie wulkanów. Zamiast gorącej lawy z wnętrza ciała niebieskiego wydostaje się jednak lodowa mieszanka substancji chemicznych. W przeciwieństwie do obserwowanego na Ziemi wulkanizmu nie ma tam gór wulkanicznych o stałej lokalizacji. Po kilku erupcjach w danym miejscu wulkan wygasa, a nowy pojawia się w innym obszarze lodowej pokrywy.
Powolna rotacja komety sprawia, że jej zewnętrzna powłoka zbudowana z tlenku węgla (II) zmniejsza się w czasie dnia w wyniku procesu parowania, jednak w nocy następuje ponowne gromadzenie się gazu na powierzchni. W pewnym momencie wysokie ciśnienie powstałe pod powierzchnią powoduje wybuch, który w przeciwieństwie do tych zauważonych na innych kometach, jest bardzo gwałtowny i niespodziewany. Zimna ?lawa? wydostaje się w nieoczekiwanej erupcji, której przewidzenie uniemożliwia brak oznak stopniowego gromadzenia się materiału.
Jak twierdzi specjalista od komet, Richard Miles z British Astronomical Association, który zaprezentował swoje odkrycia na spotkaniu Division for Planetary Sciences w Pasadenie w Kalifornii, zjawiska kriowulkaniczne są nagłe, a po wybuchu nie następuje powolne wygaszanie powszechnie obserwowane w przypadku dżetów.
Najbardziej aktywną, znaną kometą jest odkryta w 1927 roku 29P/Schwassmann-Wachmann. Krótko po jej zaobserwowaniu dostrzeżono gwałtowne zmiany jasności obiektu. Wiele komet staje się jaśniejszymi, kiedy zbliżają się do Słońca, jednak 29P krąży po orbicie będącej niemalże idealnym okręgiem, pozostając przez cały czas w prawie jednakowej odległości od gwiazdy. Mimo to zróżnicowanie jej jasności było znaczne, co zaintrygowało naukowców i wielbicieli astronomii.
Podczas ponad dziesięcioletnich badań Miles ze współpracownikami zarejestrowali 64 wybuchy na powierzchni komety. Liczba erupcji wahała się od trzech do aż ośmiu rocznie, a śledzenie ich lokalizacji pozwoliło naukowcom zauważyć wzmożoną aktywność wulkaniczną niektórych obszarów. Niektóre wybuchy powtarzały się po około dobie, podczas gdy na ponowną erupcję w innych regionach trzeba było czekać nawet 20 lat (co wywnioskowano na podstawie wcześniejszych obserwacji). Powtarzalność zjawiska naprowadziła zespół na myśl, że mogą mieć do czynienia z kriowulkanizmem.
W odróżnieniu od zwykłych wulkanów wyrzucających z siebie gorącą lawę, z kriowulkanów wydostają się zmrożone gazy, które poruszają się w sposób analogiczny do swojego znacznie cieplejszego odpowiednika. Mogą one dość powszechnie występować na lodowych księżycach Układu Słonecznego takich jak Europa, Ganimedes czy Tytan, a także na planetach karłowatych. Zarówno na Plutonie jak i na Ceres zaobserwowano zjawiska sugerujące występowanie kriowulkanizmu.
Co ciekawe, 29P nie posiada elementów ukształtowania powierzchni podobnych do znanych wulkanów, ale jej aktywność jest interpretowana jako najprawdopodobniej wulkaniczna. Jeśli epizod jest jednorazowy, nie można mówić o wulkanie. Jednak większość obszarów komety przejawia aktywność dwa lub trzy razy zanim wyczerpują się w nich zasoby gazów.
Nadzwyczajna aktywność może być skutkiem niezwykle długiego cyklu dnia i nocy. Podczas gdy większość komet rotuje z okresem obrotu mierzonym w godzinach, 29P wykonuje pełną rotację przez około 60 ziemskich dób. W czasie długiej nocy materiał zbiera się w komorach wewnątrz komety, a kiedy następuje dzień, gazy rozszerzają się, napierając na powierzchniowe warstwy lodu. Wysokie ciśnienie powoduje przebicie się gazów na zewnątrz, przez powierzchnię, w eksplozji podobnej do wulkanicznej.
Podobnie jak parafina, materiał wydostający się spod powierzchni komety przed stopieniem staje się miękki. Gromadząc się wokół pęknięcia powstałego podczas erupcji, ostatecznie zakleja je. Blokada pozostaje szczelna dopóki ciśnienie gazów pod nią nie wzrośnie wystarczająco, by spowodować kolejny wybuch.
Woskowaty materiał może także wywołać inną aktywność wulkaniczną. Ponieważ kometa posiada bardzo duże jądro, większość wydostających się podczas erupcji gazów opada z powrotem na powierzchnię. Jeżeli wylądują w miejscu, gdzie znajdują się kolejne pokłady materiału, może dojść do osłabienia lodowej pokrywy i narodzenia się następnego kriowulkanu. A kiedy już dojdzie do jednego wybuchu, z dużym prawdopodobieństwem nastąpią kolejne.
Opisane zjawiska wpływają na wygląd komy i warkocza komety. Jak odkryto podczas misji sondy Rosetta, otoczka komety 67P/Churyumov-Gerasimenko była znacznie cieńsza niż 29P. Jako przyczynę naukowcy uważają brak zjawisk wulkanicznych, które powodują zwiększenie się pyłowo-gazowej chmury dookoła jądra.
Pomimo niezwykłej aktywności komety, naukowcy nie poświęcają 29P zbyt dużej uwagi. Miles ma nadzieję, że się to zmieni i dokumentuje wszystkie wybuchy, próbując zrozumieć zjawiska zachodzące na tym odległym ciele niebieskim, gdyż ciągle są one zagadką.
Jego badania zostały opublikowane w serii artykułów w czasopiśmie Icarus.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/03/07/kriowulkany-na-kometach/

Kriowulkany na kometach.jpg

Kriowulkany na kometach2.jpg

2017-03-08_08h38_04.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmowy konkurs portalu Uranii - wyniki
Wysłane przez czart w 2017-03-07
 
Zakończył się facebookowy konkurs portalu Uranii, w ramach którego zadaniem było wymienienie filmów związanych z astronomią lub kosmosem. Oto wyniki losowania nagród.

Podawaliście zarówno filmy nowe, jak i sprzed lat. Produkcje znane, jak i tytuły o których mało kto wie. Parę filmów powtarzało się kilkakrotnie, szczególnie "Kontakt", "Odyseja kosmiczna 2001", '"Grawitacja", "Interstellar". Z ciekawostek dotyczących bieżącego repertuaru kinowego, do Waszej długiej listy można dodać, iż w oscarowym musicalu "La La Land" jest przykładowo całkiem długa scena w planetarium, a z kolei w polskiej komedii romantycznej "Porady na zdrady" jeden z głównych bohaterów był kiedyś... astronomem.

Konkurs cieszył się sporym zainteresowaniem. Otrzymaliśmy 114 odpowiedzi, które można uznać za konkursowe. Po wyeliminowaniu odpowiedzi nie spełniających warunków regulaminu (np. powtórzenie filmu wymienionego już wcześniej przez innego uczestnika) w stawce pozostało 86 osób i to wśród nich rozlosowaliśmy nagrody.

Szczęście w losowaniu uśmiechnęło się do następujących osób:
?    Marek Nawrocki - kalendarz Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO)
?    Aneta Etka - zestaw kosmicznych pocztówek ESO
?    Tobias Kruk - zestaw kosmicznych pocztówek ESO
?    Rafał Miduch - zestaw kosmicznych pocztówek ESO
?    Daniel Skoczyński - zestaw kosmicznych pocztówek ESO
?    Kasia Zeta - zestaw kosmicznych pocztówek ESO
Gratulujemy, a wszystkich zachęcamy do udziału w kolejnych konkursach Uranii.

Nagrody w konkursie filmowym ufundowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).


Więcej informacji:
?    Konkurs na Facebooku
?    ESO Poland na Facebooku
?    Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO)

Na zdjęciu:
Kadr z filmu "La La Land" - scena w planetarium.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/filmowy-konkurs-portalu-uranii-wyniki-3181.html

Filmowy konkurs portalu Uranii - wyniki.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Kosmiczny Hubble'a wykonał zdjęcie gigantycznej galaktyki hybrydowej UGC 12591
autor: John Moll (7 Marzec, 2017 - 20:50)
Odległa galaktyka UGC 12591 fascynuje astronomów. Jest niezwykle masywna i podejrzewa się, że w przeszłości mogła pochłonąć inną galaktykę. Są to oczywiście wyłącznie przypuszczenia, które naukowcy próbują potwierdzić.
Teleskop Kosmiczny Hubble'a sfotografował galaktykę UGC 12591 (zdjęcie na górze), o czym powiadomiła niedawno agencja NASA. Ten kosmiczny obiekt został sklasyfikowany jako hybryda galaktyki soczewkowatej i spiralnej. Znajduje się około 400 milionów lat świetlnych od Ziemi w Supergromadzie w Perseuszu-Rybach - jest to długa i gęsta ściana galaktyk ciągnąca się na długości około 300 milionów lat świetlnych.
UGC 12591 znajduje się w gwiazdozbiorze Pegaza. Charakteryzuje się ogromną masą - jest 4 razy cięższa od Drogi Mleczej. Ponadto, jest najszybciej obracającym się wokół własnej osi obiektem wśród znanych nam galaktyk - wiruje z prędkością około 1,8 miliona kilometrów na godzinę.
Odległa galaktyka hybrydowa jest jedną z największych znanych nam struktur we Wszechświecie. Astronomowie badają, czy UGC 12591 faktycznie powstała w wyniku kolizji z inną galaktyką, czy po prostu osiągnęła takie rozmiary z biegiem czasu.
Źródło:
https://www.nasa.gov/image-feature/goddard/2017/hubble-showcases-a-remarkable-ga...
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-kosmiczny-hubblea-wykonal-zdjecie-gigantycznej-galaktyki-hybrydowej-ugc-12591

Teleskop Kosmiczny Hubble'a wykonał zdjęcie gigantycznej galaktyki hybrydowej UGC 12591.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria jasnych rozbłysków nad Ziemią
07-03-2017

Amerykański satelita pogodowy zrobił zdjęcia błyskawicom, które pojawiły się nad Stanami Zjednoczonymi.
Satelita GOES-16, który od listopada zeszłego roku obserwuje Ziemię z kosmosu, w połowie lutego zarejestrował serię wyładowań atmosferycznych nad południową częścią Stanów Zjednoczonych.
Co widać na filmie
W połowie lutego satelita obserwował, między innymi, burzowy front atmosferyczny, który przechodził nad południowymi stanami USA. Na chłodnym froncie, który 14 lutego przemieszczał się nad Teksasem, utworzyły się Cumulonimbusy, czyli chmury burzowe. Między tymi chmurami oraz między chmurami a Ziemią powstały wyładowania atmosferyczne - błyskawice. To właśnie one widoczne są na video nagranym przez satelitę GOES-16, jako pojawiające się jasne rozbłyski w chmurach.
Misja GOES-16
Satelita, z którego pochodzi nagranie, ma za zadanie obserwować m.in. systemy burzowe i monitorować ich intensywność oraz przemieszczanie się. Dzięki temu będzie można dokładniej prognozować burze i wcześniej ostrzegać przed groźną pogodą. GOES-16 robi zdjęcia chmurom z wysokości 36 tysięcy kilometrów i został wystrzelony w kosmos w listopadzie 2016 r.
Źródło: NASA/NOAA
Autor: AP/tw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/seria-jasnych-rozblyskow-nad-ziemia,225892,1,0.html

Seria jasnych rozbłysków nad Ziemią.jpg

Seria jasnych rozbłysków nad Ziemią2.jpg

Seria jasnych rozbłysków nad Ziemią3.jpg

Seria jasnych rozbłysków nad Ziemią4.jpg

Seria jasnych rozbłysków nad Ziemią5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski satelita Sentinel-2B już na orbicie
8 marca 2017
Wystrzelony z bazy Kourou w Gujanie Francuskiej satelita Sentinel-2B ma wykonywać zdjęcia powierzchni Ziemi w różnych zakresach promieniowania ? informuje Europejska Agencja Kosmiczna. Uzyskane z niego obrazy mają zastosowania m.in. w rolnictwie, planowaniu miast, monitorowaniu lodowców.
Nowy satelita został wystrzelony we wtorek. Wcześniej na orbicie został umieszczony identyczny satelita Sentinel-2A. Oba wyposażono w kamery umożliwiające wykonywanie niezwykle dokładnych zdjęć powierzchni lądów oraz wód przybrzeżnych, zarówno w świetle widzialnym, jak i w podczerwieni (najmniejsze widoczne na zdjęciach detale mają 10 metrów) ? czytamy na stronie BBC.
Są jednym z głównych elementów elementem unijnego programu monitorowania stanu środowiska ?Copernicus?. Nadzór nad ich budową sprawuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA)
Sentinele krążą po wspólnej orbicie, ale w odstępie 180 stopni. Dzięki temu mogą dawać pełny obraz powierzchni Ziemi co pięć dni ? jeśli tylko pozwalają na to chmury. Dostęp do zdjęć jest dla obywateli UE powszechny i bezpłatny.
Uzyskane obrazy mają wiele zastosowań ? w rolnictwie i gospodarce morskiej, planowaniu miast, monitorowaniu jakości powietrza oraz zalesiania, wylesiania i cofania się lodowców, podczas katastrof naturalnych. Działające w 13 zakresach kamery pozwalają na przykład rozróżnić poszczególne uprawy i ocenić stan zdrowia roślin. Dzięki laserowemu łączu satelita codziennie będzie przekazywał terabajty danych ? jednak nie bezpośrednio, lecz za pośrednictwem innego satelity, umieszczonego na orbicie geostacjonarnej.
 
Start rakiety nośnej Vega nastąpił o godzinie 22:49 lokalnego czasu (co odpowiada 2:49 czasu środkowoweuropejskiego). Sentinel-2B odłączył się mniej więcej godzinę później, około 775 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. W ciągu dwóch tygodni osiągnie ostateczną orbitę o wysokości 786 kilometrów. Pełną gotowość ma jednak osiągnąć dopiero w październiku.
 
Wcześniej na orbicie została umieszczona para Sentineli, które są platformami radarowymi. Kolejne Sentinele mają badać oceany i atmosferę.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/03/08/europejski-satelita-sentinel-2b-juz-na-orbicie/

Sentinel-2B wystrzelony przez rakietę Vega.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iota Orionis: pulsująca latarnia kosmiczna
Posted on 08/03/2017 By Radosław Kosarzycki
Astronomowie pracujący w ramach projektu BRITE (BRight Target Explorer) Constellation oraz Obserwatorium Ritter odkryli powtarzalne, jednoprocentowe skoki jasności bardzo masywnej gwiazdy, które potencjalnie mogą zmienić naszą obecną wiedzę o takich gwiazdach. Iota Orionis to układ podwójny z łatwością dostrzegalny gołym okiem ? to najjaśniejsza gwiazda miecza Oriona. Jej unikalna zmienność, opisana w periodyku  Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, została odkryta za pomocą najmniejszych na świecie kosmicznych satelitów astronomicznych, tzw. nanosatelitów. Jako pierwszy w pełni funkcjonalny nanosatelita astronomiczny, BRITE-Constellation dowodzi, że może być początkiem rewolucji w badaniach astronomicznych prowadzonych w przestrzeni kosmicznej ?  powiedział Gregg Wade, główny badacz BRITE-Constellation z Royal Military College of Canada w Ontario.
Promieniowanie emitowane przez Iota Orionis jest stosunkowo jednorodne przez 90% czasu, po czym jasność układu spada i nagle wzrasta. Te zmiany jasności bardzo przypominają zapis elektrokardiogramu przedstawiający rytm bicia serca ? mówi Herbert Pablo, główny badacz projektu z Universite de Montreal . Ta nietypowa zmienność jest wynikiem interakcji dwóch gwiazd znajdujących się na bardzo eliptycznej 30-dniowej orbicie wokół wspólnego środka masy.
Choć obie gwiazdy spędzają większość czasu w oddaleniu od siebie, raz na każdy obieg zbliżają się do siebie na odległość ośmiokrotnie mniejszą. W tym momencie oddziaływanie grawitacyjne obu gwiazd staje się na tyle silne, że prowadzi do gwałtownego odkształcenia obu gwiazd, co prowadzi do zmian ilości emitowanego przez nie światła. Iota Orionis to pierwszy przypadek zaobserwowania tego zjawiska w tak masywnym układzie (35 mas Słońca), niemal o rząd wielkości większym niż jakikolwiek wcześniej znany układ ? dzięki temu pozwala na bezpośrednie określenie masy i promieni składników układu.
Co ciekawe, takie układy pozwalają nam zajrzeć do wnętrza tworzących je gwiazd. Intensywne oddziaływanie grawitacyjne obu gwiazd prowadzi do trzęsień gwiazdy w trakcie zbliżania się obu składników do siebie ? to pozwala nam zbadać wnętrze gwiazdy, tak samo jak trzęsienia ziemi wykorzystywane są do badań wnętrza Ziemi dodaje Pablo. Zjawisko trzęsień bardzo rzadko obserwowane jest w masywnych gwiazdach, a nasze obserwacje to pierwsze obserwacje trzęsień w tak dużej gwieździe, której ? na dodatek ? masę i promień już znamy.
Astronomowie mają nadzieję, że to odkrycie sprowokuje poszukiwania innych układów tego typu, co może stopniowo powodować zmiany sposobów badania ewolucji masywnych gwiazd. To niezwykle istotne zważając na fakt, że masywne gwiazdy są laboratoriami, w których powstają pierwiastki niezbędne do powstania życia.
Źródło: Uni of Montreal
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1093/mnras/stx207
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/08/iota-orionis-pulsujaca-latarnia-kosmiczna/

Iota Orionis pulsująca latarnia kosmiczna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiezdny pył rzuca światło na pierwsze gwiazdy
Posted on 08/03/2017 By Radosław Kosarzycki
Astronomowie korzystający z Obserwatorium ALMA wykryli potężną masę świecącego gwiezdnego pyłu w galaktyce z okresu gdy Wszechświat miał zaledwie cztery procent swojego obecnego wieku. Galaktykę tą możemy obserwować taką jaką była krótko po jej powstaniu. Jest jak dotąd najdalszą galaktyką, w której wykryto pył. Są to także obserwacje najbardziej odległego tlenu we Wszechświecie. Wyniki pozwalają nam na nowo spojrzeć na narodziny i wybuchową śmierć pierwszych gwiazd.
Międzynarodowy zespół astronomów, którym kierował Nicolas Laporte z University College London, użył Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) do obserwacji A2744_YD4, najmłodszej i najdalszej galaktyki obserwowanej przez ALMA. Naukowcy byli zaskoczeni, iż ta młoda galaktyka zawiera dużo międzygwiazdowego pyłu ? pyłu powstałego w wyniku śmierci wcześniejszej generacji gwiazd.
Dalsze obserwacje przy pomocy instrumentu X-shooter na należącym do ESO teleskopie VLT potwierdziły ogromną odległość do A2744_YD4. Galaktyka wyglądała tak gdy Wszechświat miał zaledwie 600 milionów lat i powstawały dopiero pierwsze gwiazdy i galaktyki.
?A2744_YD4 jest nie tylko najdalszą galaktyką zaobserwowaną do tej pory przez ALMA,? komentuje Nicolas Laporte, ?Odkrycie tak dużej ilości pyłu wskazuje, że wczesne supernowe już musiały zanieczyścić tę galaktykę?.
Kosmiczny pył jest zbudowany głównie z krzemu, węgla i aluminium, w małych ziarnach mierzących milionowe części centymetra. Chemiczne pierwiastki w tych ziarnach są wykuwane w gwiazdach i rozprzestrzenianie w kosmosie gdy gwiazdy te umierają, zwykle spektakularnie podczas wybuchów supernowych, czyli końcowego losu żyjących krótko gwiazd masywnych. Obecnie pyłu jest mnóstwo i jest kluczowym elementem w powstaniu gwiazd, planet i złożonych cząsteczek, jednak we wczesnym Wszechświecie ? zanim umarła pierwsza generacja gwiazd ? występował rzadko.
Obserwacje zapylonej galaktyki A2744_YD4 były możliwe dzięki temu, iż znajduje się za masywną gromadą galaktyk Abell 2744. Ponieważ zjawisko zwane soczewkowaniem grawitacyjnym, w którym gromada działa niczym gigantyczny kosmiczny teleskop powiększający bardziej odległą A2744_YD4 o 1,8 razy, pozwoliła naukowcom zajrzeć daleko we wczesny Wszechświat.
Obserwacje ALMA wykryły także w A2744_YD4 świecącą emisję od zjonizowanego tlenu. Jest to najdalszy, czyli także najwcześniejszy, tlen wykryty we Wszechświecie. Pobił inny wynik ALMA z 2016 r.
Wykrycie pyłu we wczesnym Wszechświecie dostarcza nowych informacji o tym, kiedy eksplodowały pierwsze supernowe, a tym samym także kiedy pierwsze gorące gwiazdy skąpały Wszechświat w świetle. Ustalenie czasu tego ?kosmicznego świtu? jest jednym z głównych wyzwań współczesnej astronomii i może być pośrednio badane przy pomocy analiz własności wczesnego pyłu międzygwiazdowego.
Grupa badawcza szacuje, że A2744_YD4 zawiera ilość pyłu odpowiadającą 6 milionom mas Słońca, natomiast całkowita gwiazdowa masa ? masa wszystkich gwiazd w galaktyce ? to 2 miliardy mas Słońca. Naukowcy zmierzyli także tempo procesów gwiazdotwórczych w A2744_YD4 i ustalili, iż jest to 20 mas Słońca na rok ? w porównaniu z zaledwie jedną masą Słońca rocznie w Drodze Mlecznej.
?Takie tempo nie jest nietypowe dla tak odległej galaktyki, ale rzuca nowe światło na to, jak szybko uformował się pył w A2744_YD4,? wyjaśnia Richard Ellis (ESO oraz University College London), współautor badań. ?Co istotne, potrzeba było zaledwie około 200 milionów lat ? zatem możemy podziwiać galaktykę krótko po jej uformowaniu.?
Oznacza to, że znaczące procesy gwiazdotwórcze rozpoczęły się około 200 milionów lat przed epoką, z której obserwujemy galaktykę. Dostarcza to wspaniałej szansy dla ALMA do wspomożenia badań nad erą, w której pierwsze gwiazdy i galaktyki ?włączyły się? ? najwcześniejszej epoki zbadanej do tej pory. Nasze Słońce, nasza planeta i nasze istnienie są produktem ? po 13 miliardów lat później ? tej pierwsze generacji gwiazd. Badając ich formowanie się, życie i śmierć, sprawdzamy nasze pochodzenie.
?Dzięki ALMA widoki na dokonywanie głębszych i szerszych obserwacji podobnych galaktyk we wczesnych czasach są bardzo obiecujące? mówi Ellis.
Natomiast Laporte podsumowuje: ?Dalsze pomiary tego typu oferują ciekawą perspektywę śledzenia powstawania wczesnych gwiazd i tworzenia cięższych pierwiastków chemicznych jeszcze dawniej we wczesnym Wszechświecie.?
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/08/gwiezdny-pyl-rzuca-swiatlo-na-pierwsze-gwiazdy/

Gwiezdny pył rzuca światło na pierwsze gwiazdy.jpg

Gwiezdny pył rzuca światło na pierwsze gwiazdy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sentinel-2B wystrzelony przez rakietę Vega
Wysłane przez grabianski w 2017-03-08
Z poniedziałku na wtorek, w środku nocy o godzinie 2:49 polskiego czasu z Gujany Francuskiej wystartowała lekka rakieta Vega. Wyniosła na orbitę najnowszego satelitę sieci europejskich satelitów obserwacyjnych Sentinel.
Satelita dołączy do swojego bliźniaczego towarzysza na orbicie heliosynchronicznej wysłanego w 2015 roku oraz trzech pozostałych satelitów systemu. Copernicus to projekt należący do Komisji Europejskiej, która we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną podpisała umowę na rozwój, budowę i wyniesienie flotylli satelitów zdolnych rejestrować informację dotyczące naszej planety do wykorzystania w rozmaitych dziedzinach.
System składa się obecnie z pięciu satelitów, podzielonych na różne funkcjonalności w dziedzinie teledetekcji. Pierwsza para satelitów Sentinel-1 stanowi komponent radarowy systemu, zdolny do obserwacji pogodowych. Kolejna para - satelity Sentinel-2, w tym wysłany we wtorek Sentinel-2B, dostarczać będą multispektralnych obrazów lądowych Ziemi. Sentinel-3 - obecnie pojedynczy satelita jest uznawany za najbardziej zaawansowany z systemu - jest on wyposażony w detektory światła widzialnego, podczerwonego i mikrofalowego. Satelita ten odbiera obrazy zarówno lądu jak i morza.
Planowane są jeszcze starty satelitów Sentinel 4, 5 oraz 6, które będą wypełniały inne zadania teledetekcji. Pod koniec 2017 roku ma jest zostać wystrzelony pierwszy satelita Sentinel-5 ze sprzętem służącym obserwacji atmosfery ziemskiej.
O ładunku
Najnowszy satelita flotylli Sentinel-2B został wyniesiony na tę samą orbitę co poprzednik, jednak będzie się znajdował pół długości orbity za nim. Umożliwi to pokrycie parą satelitów całej powierzchni Ziemi w czasie 5 dni. Satelita został wybudowany przez firmę Airbus Defence and Space i bazuje na platformie AstroBus-L. Początkowa waga satelity (z paliwem do manewrów na orbicie) wynosi 1140 kg.
Najważniejszym wyposażeniem satelity jest wielopasmowe urządzenie obrazujące MSI. Pokrywa ono 13 kanałów począwszy od światła widzialnego, a skończywszy na podczerwieni. Urządzenie posiada system optyczny z trzema zwierciadłami i dwiema płaszczyznami ogniskowymi. Jest w stanie pokryć obszar o szerokości pasa wynoszącej 290 km z rozdzielczością od 10 do 60 m w zależności od kanału.
Para satelitów Sentinel-2 orbituje na orbitach heliosynchronicznych o wysokości 786 km. Dane z satelity wykorzystane zostaną do monitorowania zmian lądowych, wspomagania rolnictwa i leśnictwa, obserwacji wegetacji roślin, obserwacji środowiska morskiego w strefach przybrzeżnych, ocenie jakości wód śródlądowych, obserwacji ruchu lodowców i zarządzania kryzysowego.
Relacja ze startu
Satelita został wyniesiony przez 4-stopniową rakietę Vega, która zadebiutowała w 2012 roku i była to jej 9. misja. Start nastąpił o 2:49:24 polskiego czasu we wtorek. Rakieta odpalała kolejne stopnie na paliwo stałe, krótko po sobie rozpędzając się coraz bardziej z ładunkiem.
Pierwszy stopień odseparował się niecałe 2 minuty po starcie. Drugi stopień Zefiro 23 odpalił swój silnik od razu po separacji. Gdy rakieta podróżowała już z szybkością ponad 4 km/s nastąpiła kolejna separacja i pracę rozpoczął ostatni stopień na paliwo stałe.
Dwanaście sekund po zakończeniu działania drugiego stopnia, uruchomiony został silnik trzeciego stopnia, który rozpędził rakietę do szybkości bliskiej orbitalnej. 6 i pół minuty od startu, od trzeciego stopnia odłączył się górny człon AVUM z satelitą. AVUM wykorzystał ponad pół tony paliwa, by ustawić się z ładunkiem na dokładnej docelowej orbicie parkingowej. Wykonał w tym celu dwa odpalenia.
Separacja satelity Sentinel-2B została potwierdzona po 57 minutach od startu.Statek znalazł się na prawidłowej orbicie i funkcjonuje poprawnie.
Źródło: SF101
Więcej informacji:
?    film ze startu misji (YouTube)
?    informacja prasowa operatora rakiety, firmy Arianespace o udanym starcie
?    manifest startowy misji (pdf)
?    techniczny opis satelitów Sentinel-2
Na zdjęciu: Startująca we wtorek 7 marca Vega z ładunkiem Sentinel-2B. Zdjęcie: Arianespace.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sentinel-2b-wystrzelony-przez-rakiete-vega-3183.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światła północy przeplatały się z obłokami. Zobacz niezwykły timelapse
08-03-2017

Na początku marca w okolicy północnego koła podbiegunowego pojawiła się zorza polarna. Światła północy rozbłysły m.in. w Szwecji.
W miejscowości Umea kolorowe smugi przeplatały się z obłokami. Pomimo zachmurzenia, zorza polarna była wyraźna, a obłoki nie przeszkadzały w obserwowaniu zjawiska, tylko dodały niezwykłego uroku.
Kolorowe pasma
Zorza polarna powstaje w wyniku interakcji atmosfery Ziemi i wiatru słonecznego. Naładowane cząstki wyrzucane przez Słońce w atmosferze ziemskiej ulegają wzbudzeniu i uwalniają swoją energię, przez co na niebie widoczne są zielone, żółte, fioletowe i różowe smugi światła około 100 kilometrów nad powierzchnią ziemi.
Kolor zorzy zależy głównie od określonego gazu, który dotrze do Ziemskiej atmosfery. Na czerwono i na zielono świeci tlen, natomiast azot jest widoczny na niebie w kolorach purpury i bordo. Lżejsze gazy - wodór i hel - świecą w tonacji niebieskiej i fioletowej.
Na Ziemi zorze są widoczne na wysokich szerokościach geograficznych, głównie za kołami podbiegunowymi. Zorze przyjmują różne kształty, np. pasma, kurtyny, czy promienie.
Późna zima i wczesna wiosna to pory, które sprzyjają pojawianiu się zórz polarnych, nawet w Polsce. W kwietniu 2017 roku światła północy nad Bałtykiem podziwiał mój Mateusz Matusiak z Zachodniopomorskich Łowców Burz:
Lśniące smugi na wysokości 100 kilometrów od powierzchni ziemi pięknie prezentują się nawet z orbity naszej planety. Zobacz nagranie z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej:
Źródło: x-news, TVN Meteo
Autor: AD/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/swiatla-polnocy-przeplataly-sie-z-oblokami-zobacz-niezwykly-timelapse,226026,1,0.html#autoplay

Światła północy przeplatały się z obłokami. Zobacz niezwykły timelapse.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski satelita Sentinel-2B już na orbicie
8 marca 2017 Redakcja AstroNETu
Wystrzelony z bazy Kourou w Gujanie Francuskiej satelita Sentinel-2B ma wykonywać zdjęcia powierzchni Ziemi w różnych zakresach promieniowania ? informuje Europejska Agencja Kosmiczna. Uzyskane z niego obrazy mają zastosowania m.in. w rolnictwie, planowaniu miast, monitorowaniu lodowców.
Nowy satelita został wystrzelony we wtorek. Wcześniej na orbicie został umieszczony identyczny satelita Sentinel-2A. Oba wyposażono w kamery umożliwiające wykonywanie niezwykle dokładnych zdjęć powierzchni lądów oraz wód przybrzeżnych, zarówno w świetle widzialnym, jak i w podczerwieni (najmniejsze widoczne na zdjęciach detale mają 10 metrów) ? czytamy na stronie BBC.
 
Są jednym z głównych elementów elementem unijnego programu monitorowania stanu środowiska ?Copernicus?. Nadzór nad ich budową sprawuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA)
 
Sentinele krążą po wspólnej orbicie, ale w odstępie 180 stopni. Dzięki temu mogą dawać pełny obraz powierzchni Ziemi co pięć dni ? jeśli tylko pozwalają na to chmury. Dostęp do zdjęć jest dla obywateli UE powszechny i bezpłatny.
 
Uzyskane obrazy mają wiele zastosowań ? w rolnictwie i gospodarce morskiej, planowaniu miast, monitorowaniu jakości powietrza oraz zalesiania, wylesiania i cofania się lodowców, podczas katastrof naturalnych. Działające w 13 zakresach kamery pozwalają na przykład rozróżnić poszczególne uprawy i ocenić stan zdrowia roślin. Dzięki laserowemu łączu satelita codziennie będzie przekazywał terabajty danych ? jednak nie bezpośrednio, lecz za pośrednictwem innego satelity, umieszczonego na orbicie geostacjonarnej.
 
Start rakiety nośnej Vega nastąpił o godzinie 22:49 lokalnego czasu (co odpowiada 2:49 czasu środkowoweuropejskiego). Sentinel-2B odłączył się mniej więcej godzinę później, około 775 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. W ciągu dwóch tygodni osiągnie ostateczną orbitę o wysokości 786 kilometrów. Pełną gotowość ma jednak osiągnąć dopiero w październiku.
 
Wcześniej na orbicie została umieszczona para Sentineli, które są platformami radarowymi. Kolejne Sentinele mają badać oceany i atmosferę.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/03/08/europejski-satelita-sentinel-2b-juz-na-orbicie/

Europejski satelita Sentinel-2B już na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny: trwają prace nad statkiem kosmicznym do lotu na Księżyc
9 marca 2017 Redakcja AstroNETu
Chiny pracują nad nowoczesnym statkiem kosmicznym, zdolnym zarówno do okrążania Ziemi na niskiej orbicie, jak i do lądowania na Księżycu ? poinformowała w czwartek gazeta ?Keji Ribao?, oficjalny organ prasowy ministerstwa nauki i techniki.
Ma to być statek wielokrotnego użytku, z miejscem dla ?większej liczby astronautów? ? powiedział uczestniczący w chińskim programie kosmicznym inżynier Zhang Bainian. Nie ujawniono żadnych szczegółów.
Załogowy statek kosmiczny Shenzhou, wykorzystany we wszystkich sześciu chińskich misjach załogowych ma w module powrotnym miejsce dla trzech astronautów.
Pierwszy chiński załogowy lot kosmiczny odbył się w 2003 roku. Podczas najnowszej misji kosmicznej w ubiegłym roku dwójka astronautów spędziła miesiąc na chińskim module orbitalnym Tiangong 2 (Niebiański Pałac).
Rozwijanie programu kosmicznego, który zgodnie z zapewnieniami Pekinu ma cel wyłącznie pokojowy, jest priorytetem władz chińskich; prezydent Xi Jinping dąży do utwierdzenia pozycji ChRL jako kosmicznej potęgi. W 2021 roku Państwo Środka chce wysłać sondę na Marsa, a później wyekspediować na Księżyc załogowy statek kosmiczny.
Source :
PAP
http://news.astronet.pl/index.php/2017/03/09/chiny-trwaja-prace-nad-statkiem-kosmicznym-do-lotu-na-ksiezyc/

Chiny trwają prace nad statkiem kosmicznym do lotu na Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kepler także patrzy w stronę układu TRAPPIST-1
Posted on 10/03/2017 By Radosław Kosarzycki
22 lutego br. astronomowie ogłosili, że ultra-chłodny karzeł TRAPPIST-1 okrążany jest przez aż siedem planet o rozmiarach zbliżonych do Ziemi, najprawdopodobniej skalistych. Odkrycie możliwe było dzięki wykorzystaniu Kosmicznego Teleskopu Spitzer i teleskopów naziemnych. Od grudnia 2016 roku tę samą gwiazdę obserwował także poszukujący na co dzień planet kosmiczny teleskop Kepler. Od wczoraj dane zebrane przez Keplera dostępne są także dla całej społeczności naukowej.
W okresie od 15 grudnia 2016 roku do 4 marca 2017 roku kosmiczny teleskop Kepler realizujący  misję K2, zbierał dane o niewielkich zmianach jasności gwiazdy spowodowanych przez tranzytujące na jej tle planety. Te dodatkowe obserwacje mogą umożliwić badaczom uściślenie wcześniejszych pomiarów sześciu planet, ich okresów orbitalnych i masy siódmej i najodleglejszej planety. Oprócz tego dane dostarczają nowych wiadomości o aktywności magnetycznej gwiazdy TRAPPIST-1.
Naukowcy i entuzjaści z całego świata z niecierpliwości czekają na wszystkie informacje dotyczące tych nowych planet typu ziemskiego ?  mówi Geert Barentsen, badacz misji K2 z NASA Ames Research Center w Moffett Field w Kalifornii. Dostarczenie surowych danych z misji K2 w jak najkrótszym czasie było naszym priorytetem. Chcieliśmy aby badacze jak najszybciej to możliwe mogli zdefiniować dalsze plany badawcze. Dzięki temu szeroka publika może razem z nami obserwować proces odkrywania nowych informacji.
Opublikowanie surowych, nieskalibrowanych danych pomoże astronomom przygotować wnioski obserwacyjne na wykorzystanie teleskopów naziemnych do obserwacji układu podczas nadchodzącej zimy. Standardowa obróbka danych z Keplera powinna zakończyć się w połowie maja i dopiero wtedy w publicznym archiwum pojawią się skalibrowane dane.
Okres obserwacyjny K2 Campaign 12 obejmuje 74 dni monitoringu. To najdłuższy, niemal nieprzerwany zestaw obserwacji układu TRAPPIST-1, który pozwoli badaczom dokładniej zbadać oddziaływania grawitacyjne między siedmioma planetami poszukać ewentualnych dodatkowych planet w tym układzie.
TRAPPIST-1 nie była zaplanowanym celem obserwacyjnym dla Keplera. Wstępne współrzędne fragmentu nieba obserwowanego w ramach Kampanii 12 zostały ustalone w październiku 2015 roku. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział o istnieniu planet w pobliżu gwiazdy TRAPPIST-1.
Jednak w maju 2016 roku, kiedy ogłoszono odkrycie trzech planet w układzie TRAPPIST-1 zespoły NASA i Ball Aerospace wprowadziły zmiany i przetestowały komendy, które miały być wprowadzone do systemu operacyjnego Keplera zmieniając nieznacznie ustawienie teleskopu w trakcie Kampanii 12. W październiku 2016 roku Kepler był gotowy i oczekiwał na rozpoczęcie badań naszego intrygującego sąsiada w gwiazdozbiorze Wodnika.
Mieliśmy szczęście, że Kepler był w stanie obserwować układ TRAPPIST-1. Pole obserwacyjne Kampanii 12 zostało ustalone po ogłoszeniu odkrycia pierwszych planet krążących w układzie TRAPPIST-1, a społeczność naukowa już składała wnioski obserwacyjne uwzględniające określone cele w obserwowanym fragmencie nieba ?  mówi Michael Haas, dyrektor biura naukowego misji Kepler i K2 w Ames.
Dodatkowe pomiary uściślające znane już parametry planet krążących wokół TRAPPIST-1 pozwolą astronomom zaplanować dalsze badania układu TRAPPIST-1 za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
W trakcie Kampanii 12, promień kosmiczny zresetował oprogramowanie teleskopu powodując pięciodniową przerwę w zbieraniu danych naukowych. To czwarte tego typu zdarzenie od startu misji Kepler w marcu 2009 roku.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/10/kepler-takze-patrzy-w-strone-ukladu-trappist-1/

Kepler także patrzy w stronę układu TRAPPIST-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe kryteria nazywania struktur na Plutonie i jego księżycach
Wysłane przez czart w 2017-03-09
 
Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) ustaliła nowe kryteria dla nazewnictwa struktur na powierzchni planety karłowatej Pluton oraz jej księżyców.

W roku 2015 odbyło się publiczne głosowanie na propozycje nazw dla dwóch najnowszych księżyców Plutona. Za zgodą Międzynarodowej Unii Astronomicznej zorganizował je Mark Showalter z SETI Institute, odkrywca księżyców. W trakcie tego głosowania internauci mogli także składać propozycje nazw dla różnych struktur na powierzchni Plutona i jego satelitów. Nadeszły tysiące propozycji, w tym niezgodnie z kryteriami przyjętymi dla nazw na tych obiektach.

Ostatnio Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU), wspólnie z zespołem misji New Horizons (sonda, która przeleciała koło Plutona), zrewidowała zasady nazewnictwa dla Plutona i jego księżyców. Bez zmian pozostały kryteria dla mniejszych księżyców, a zmodyfikowano zasady dla Plutona i Charona. Kolejnym etapem będzie wybór oficjalnych nazw dla struktur na powierzchni tych obiektów.

Kryteria dla Plutona dopuszczają nazwy związane z bogami, boginiami i innymi istotami świata podziemi w mitologii, folklorze lub literaturze. Mogą to być także imiona krain i bohaterów eksplorujących te światy. Dopuszczalne są też nazwiska naukowców i inżynierów zajmujących się badaniami Plutona i pasa Kuipera, a także nazwy pionierskich misji lub sond kosmicznych lub znanych z historii pionierów, którzy mieli odwagę nowe granice w eksploracji Ziemi, morza i nieba.

Na Charonie struktury na powierzchni mogą być związane z miejsca docelowymi i przełomami w fikcyjnej eksploracji kosmosu i innych krain (np. w powieściach), z fikcyjnymi lub mitologicznymi pojazdami kosmicznymi lub służącymi do innej eksploracji, fikcyjnymi lub mitologicznymi podróżnikami, a także autorami i artystami, których twórczość nawiązywała do eksploracji kosmosu, w tym szczególnie dotyczyła Plutona i pasa Kuipera.

W przypadku małych księżyców ustalony zakres tematyczny jest nastęujący: Styx ? bogowie rzek, Nix ? bóstwa nocy, Kerberos ? psy z literatury, mitologii i historii, Hydra ? legendarne węże i smoki.

Pluton znany jest od 1930 roku. Przez wiele lat był uznawany za dziewiątą planetę Układu Słonecznego, ale w 2006 roku odebrano mu to miano i przypisano do kategorii tzw. planet karłowatych. Wiadomo o pięciu księżycach Plutona. W 1978 roku odkryto Charona, a pozostałe cztery niewielkie satelity w 2005, 2011 i 2012 r. Małe księżyce noszą nazwy: Hydra, Nix, Kerberos, Styx.

Więcej informacji:
?    Official Naming of Surface Features on Pluto and its Satellites: First Step Approved

Źródło: IAU
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-kryteria-nazywania-struktur-na-plutonie-jego-ksiezycach-3184.html

Nowe kryteria nazywania struktur na Plutonie i jego księżycach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Pan księżyc
10 marca 2017, Katarzyna Mikulska
Krążące wokół Saturna księżyce to cała kolekcja różnorodnych światów: mniejsze, większe, o różnej budowie i wyglądzie. Na tym zdjęciu wykonanym przez sondę Cassini uchwycony został jeden z najbardziej odległych od planety satelitów, niewielki Pan.
Ten nietypowy księżyc krąży w przerwie Enckego w obrębie pierścienia A i przyczynia się do jej tworzenia. Tym razem przykuł jednak uwagę astronomów czymś innym: swoim niezwykłym kształtem. Pan jest jednym z licznych księżyców o zbyt małych rozmiarach, by zachować kulistą formę. Mimo to ma dość regularną budowę, z charakterystycznym grzbietem rozciągającym się wzdłuż równika. Nie jest to jedyny przypadek występowania takiej struktury ? podobnym ukształtowaniem powierzchni cechują się też inne księżyce, jak na przykład Atlas. Nie jest jednak do końca jasne, w jaki sposób takie formacje się kształtują.
Nowe, wykonane z najmniejszej odległości zdjęcia Pana pomogą astronomom lepiej zrozumieć kształt i budowę geologiczną tego drobnego księżyca. Sonda Cassini u schyłku swojej misji po raz kolejny zadziwia i zachwyca swoimi odkryciami!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/03/10/w-kosmicznym-obiektywie-pan-ksiezyc/

W kosmicznym obiektywie Pan księżyc.jpg

W kosmicznym obiektywie Pan księżyc2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europa Clipper - taką nazwę nadano misji do księżyca Jowisza
Wysłane przez czart w 2017-03-10

NASA podała jaką nazwę wybrała dla przyszłej misji kosmicznej do księżyca Jowisza - Europy. Od teraz oficjalna nazwa projektu to Europa Clipper. Zapewne niektórzy zauważą, że to swego rodzaju nawiązanie do morskich żaglowców.

Europa Clipper jest nawiązaniem do nazwy jednej z kategorii statków. Kliper to szybki żaglowiec, który ma trzy lub cztery wysokie maszty. Tego typu statki towarowo-pasażerskie pływały po oceanach w XIX wieku. Są prekursorami współcześnie używanych wielkich żaglowców.

Celem misji będą badania księżyca Europa, jednego z licznych księżyców Jowisza, ale dość szczególnego: uważa się, iż pod lodowa powierzchni Europy skrywa się ocean ciekłej wody (i na dodatek słonej). Sonda kosmiczna ma co dwa tygodnie przelatywać blisko Europy w szybkim tempie. Łącznie ma dokonać pomiędzy 40, a 45 takich zbliżeń. Zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, badania budowy i struktury lodowej pokrywy oraz wnętrza księżyca mają dać naukowcom odpowiedź na pytanie czy Europa jest zdana do zamieszkania przez jakieś formy życia. Konieczne do tego warunki to nie tylko ciekła woda, ale także obecność odpowiednich związków chemicznych i źródła energii zdolnego do wykorzystania przez procesy biologiczne.

Sonda ma zostać wystrzelona przez NASA po 2020 roku. Lot do Jowisza zajmie jej kilka lat, zatem wyników badań Europy z bliska możemy oczekiwać około 2030 roku.

Więcej informacji:
?    NASA Mission Named 'Europa Clipper'
?    Witryna misji Europa Clipper
?    Europa Clipper na Facebooku

Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/europa-clipper-taka-nazwe-nadano-misji-ksiezyca-jowisza-3185.html

Europa Clipper - taką nazwę nadano misji do księżyca Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #9
Wysłane przez grabianski w 2017-03-10

Już wkrótce do stacji zawita kolejny statek zaopatrzeniowy z nowym ładunkiem naukowym. Astronauci wyładowali już na pokładzie większość sprzętu, który przyleciał ostatnim Dragonem. Jak zwykle wykonano też dużo pracy naukowej. Zapraszamy na podsumowanie tygodnia z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Cygnus nazwany na cześć Glenna

Statek Cygnus firmy Orbital ATK, który zabierze w przyszłym tygodniu do stacji prawie 3,5 tony zaopatrzenia, został nazwany ?John Glenn? na cześć astronauty NASA, który odszedł w grudniu ubiegłego roku.

John Glenn należał do grupy pierwszych siedmiu astronautów NASA, wykonał pierwszy lot orbitalny USA, a w 1998 roku stał się najstarszym aktywnym astronautą, wykonując lot wahadłowcem Discovery, w ramach misji STS-95. Pracował także jako Senator USA, gdzie dał się poznać jako bardzo dobry specjalista ds. technologii, z sukcesami w programie ograniczenia zasobów broni masowej na świecie.

19 marca na szczycie rakiety Atlas V kapsuła poleci do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Po czterodniowym locie, statek zbliży się do stacji, gdzie zostanie przejęty przez jej ramię robotyczne. Statek został załadowany wieloma eksperymentami z dziedziny astronomii, biologii, wzrostu kryształów i rozwoju prototypowych technologii. Wśród naukowego ładunku znajdzie się także duży habitat do hodowli roślin, o którym pisaliśmy w poprzednim odcinku.

Więcej o ładunku naukowym Cygnusa napiszemy w następnym odcinku serii.
Aktualizacja standardów cumowania do stacji

Międzynarodowa grupa zarządzająca współpracą międzynarodową na ISS zaakceptowała w mijającym tygodniu dużą aktualizację procedur i standardów cumowania systemów kosmicznych. Standard powstający od 2010 roku ma umożliwić wielu podmiotom tworzącym rozmaite typy statków, projektowanie i budowę kmpatybilnych systemów cumujących między sobą.

Nowe modyfikacje ugruntowują pozycję standardu IDS (International Docking Standard) jako powszechnie akceptowanego sposobu dokowania statków kosmicznych. Standard jest już powszechnie adaptowany. Obecnie 6 rozwijanych systemów cumowniczych korzysta i w pełni wspiera ten standard.

W lipcu 2016 roku do stacji przyleciał pierwszy z nowych Międzynarodowych Adapterów Dokujących IDA. Później został on zainstalowany podczas spaceru kosmicznego. Wkrótce na stację poleci kolejny adapter. Oba będą służyć cumowaniu komercyjnych statków załogowych.

W skład grupy, która zatwierdziła aktualizację standardu wchodzą przedstawiciele wszystkich agencji kosmicznych uczestniczących w projekcie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, czyli NASA, ESA, JAXA, Roskomos i kanadyjska CSA.
Wkrótce powrót Dragona

19 marca od stacji odcumuje statek Dragon. Zabierze ze sobą zebrane ostatnio zbiory roślin hodowanych na pokładzie stacji na szalkach Petriego, w ramach eksperymentu APEX-04. Te i inne eksperymenty zostaną odzyskane, gdy kapsuła wykona wodowanie na Oceanie Spokojnym.

Z japońskiego modułu Kibo wypuszczono w tym tygodniu 4 satelity standardu CubeSat. Satelity nazwane LEMUR-2 pomogą m.in. monitorować ruch statków. W ostatnim tygodniu część załogi kontynuowała badanie przepływu płynów ciała w warunkach grawitacji. Wykonaną kolejną serię skanów USG.
Nauka na Stacji

Astronauci rozpoczęli na stacji badania z instrumentem LIS (Lightning Imaging Sensor), służącym do lokalizowania i pomiaru z orbity wyładowań atmosferycznych. Instrument przyleciał do stacji w statku Dragon.

Naukowcy dzięki danym z urządzenia będą mogli lepiej określić zmiany klimatu. Burze produkują wyładowania, które są niezwykle wrażliwe na zmiany temperatury i inne właściwości atmosfery. Lepsze zrozumienie tych procesów pozwoli lepiej przewidywać pogodę, oceniać siłę huraganów, czy określać skład chemiczny atmosfery. Wiedza ta może też przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa na trasach transoceanicznych statków i samolotów.

Astonauta NASA Shane Kimbrough wymienił filtry w testowej platformie LDST, która usuwa wodę z powietrza na stacji, ułatwiając pracę filtrów usuwających z tego powietrza dwutlenek węgla. Urządzenie testowane jest pod kątem przyszłych misji kosmicznych, także tych dalekich.

Obecnie używany do tego celu żel silikonowy po roku pracy traci 75% swojej pojemności. LDST ma testować 12 nowych rodzajów substancji, które mogłyby wykonywać tę pracę efektywniej, bez konieczności ich częstej wymiany.
Thomas Pesquet z Francji rozpoczął z kolei eksperyment Energy. W trakcie jego trwania astronauta będzie dokładnie zapisywał co zjada, nosząc przy tym specjalny pasek naramienny. Dzięki tym staraniom, ekipa naziemna będzie w stanie ocenić jakie rodzaje jedzenia i w jakich ilościach powinny byc dostarczan dla przyszłych misji poza bliskie otoczenie Ziemi. Oprócz pomiarów funkcji życiowych i dokładnej analizy zjadanych pokarmów, naukowcy mają dostęp do próbek moczu astronauty czy sprawdzają gęstość jego kości. Thomas Pesquet należy do grupy 9 astronautów, którzy zostają poddani tak szczegółowej kontroli przed lotem, w trakcie misji i krótko po powrocie na Ziemię.

Źródło: NASA

Więcej informacji:
?    naukowe podsumowanie tygodnia z pokładu ISS
?    artykuł nt. aktualizacji standardów dokowania
?    oficjalny blog NASA o ISS
http://www.urania.edu.pl/iss/9

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczne jaskinie na Księżycu. Jaką tajemnicę skrywają?
2017-03-10
Księżyc skrywa przed nami takie tajemnice, że nawet nam się to nie śniło. Na konferencji Lunar and Planetary Science Conference zaprezentowano badania, które wskazują na to, że na Księżycu istnieją jaskinie tak wielkie, że mogłyby zmieścić się w nich całe miasta.
Według danych zebranych z sond kosmicznych, które badały w ostatnim czasie Srebrny Glob, wynika, że mogą mieć one nawet 10 kilometrów szerokości.
Naukowcy z Purdue University ogłosili te rewelacyjne po dokonaniu skrupulatnych obliczeń, z których dowiadujemy się, że jaskinia o szerokości ponad 1 kilometra byłaby bardzo stabilna. Tak więc muszą one być tam bardzo powszechne.
Natomiast jeśli tunele wyrzeźbione przez lawę mają sklepienie łukowe, podobne do tego, jakie obserwujemy w ziemskich jaskiniach, to mogą one być stabilne do szerokości 5 kilometrów. Oczywiście mogą pojawić się o takie o szerokości nawet 10 km, gdyż są tam ku temu warunki.
Co ciekawe, to nie byłoby możliwe na Ziemi, jednak na Księżycu mamy znacznie słabszą grawitację, a księżycowe skały nie podlegają tak dużym wpływom pogody i erozji jak ziemskie
Naukowcy sądzą, że jaskinie powstały w dolinach, które były wypełnione lawą, gdy na Srebrnym Globie występowała ogromna aktywność wulkaniczna. A jej skalę może uświadomić fakt, iż doliny pokrywały aż 17 procent powierzchni Księżyca.
Na przykład lawa wypełniająca dzisiejsze Morze Burz zawiera dużo pierwiastków radioaktywnych (uran, tor i potas), które rozgrzewały i rozciągały powierzchnię globu, a następnie, gdy doszło do schłodzenia, skurczyła się ona, doprowadzając do licznych pęknięć tworzących doliny.
Ten proces przebiega identycznie również na Ziemi, gdyż kształt obu ciał niebieskich jest zbliżony do kuli. Naukowcy sądzą, że we wczesnych etapach swej historii, Księżyc był w całości pokryty stopioną lawą, która stygnąc utworzyła jego skorupę, a następnie doliny i jaskinie.
Pomimo tego, że Srebrny Glob jest najbliższym nam obiektem, który badamy od ponad półwiecza, wciąż jest dla nas wielką i fascynującą zagadką.
Przypomnijmy, że w jakiś czas temu naukowcy z Planetary Science Institute na China University of Geosciences ogłosili, że Księżyc, na którego powierzchni średnia temperatura wynosi minus 23 stopnie Celsjusza (a minimalna minus 233), we wnętrzu jest nadal gorący.
To oznacza, że jest on wciąż aktywny wulkanicznie. Do tej pory sądzono, że proces ten zakończył się na przestrzeni ostatnich 4,5 miliarda lat. Za tę aktywność odpowiadają siły, takie jak przyciąganie naszej planety, które powodują, że Księżyc się "spłaszcza".
Dzięki temu znajduje się tam warstwa gorącego, miękkiego materiału, który cały czas jest nagrzewany przez siły pływowe, co sprawia, że pozostaje on aktywny.
Teoretycznie mogłyby więc jeszcze powstać tam wulkany, jednak jest to mało prawdopodobne, chyba, że w powierzchnię Księżyca uderzy spora planetoida, która ten proces aktywuje.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116790,gigantyczne-jaskinie-na-ksiezycu-jaka-tajemnice-skrywaja

Gigantyczne jaskinie na Księżycu.jpg

Gigantyczne jaskinie na Księżycu2.jpg

Gigantyczne jaskinie na Księżycu3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzieliśmy błyski pojazdów kosmicznych "obcych"?
2017-03-10
 Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda ogłosili właśnie teorię, która może podnieść ciśnienie i tętno niejednemu miłośnikowi poszukiwań obcych cywilizacji. W pracy przyjętej do druku w czasopiśmie "Astrophysical Journal Letters" stawiają tezę, że obserwowane z Ziemi, tak zwane szybkie błyski radiowe (fast radio bursts FRB) mogą być dowodem istnienia zaawansowanej, pozaziemskiej cywilizacji. Zagadkowe zjawisko może pochodzić od systemów napędzających obcym świetlne żagle pojazdów.

 Szybkie błyski radiowe, to - jak sama nazwa wskazuje - bardzo krótkie impulsy, zaobserwowane kilkanaście razy od 2007 roku, z pomocą gigantycznych radioteleskopów, jak Parkes Observatory w Australii i Arecibo Observatory na Puerto Rico. Do tej pory wiadomo o nich tylko tyle, że docierają do nas z odległych o miliardy lat świetlnych galaktyk. Żadna z dotychczasowych hipotez, dotyczących ich pochodzenia, nie zdołała jednak wyjaśnić, jak powstają.

Avi Loeb z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics i Manasvi Lingam z Harvard University postanowili się z tym problemem zmierzyć. Szybkie błyski radiowe są niezwykle jasne, biorąc pod uwagę ich krótki czas trwania i fakt, że docierają z bardzo daleka. Na razie nie udało się nam zidentyfikować żadnego możliwego naturalnego ich źródła - mówi  Avi Loeb. Uznaliśmy, że warto rozważyć i sprawdzić możliwość, że ich pochodzenie nie jest naturalne.
Loeb i Lingam przeanalizowali możliwość stworzenia nadajnika radiowego, którego sygnał mógłby być odebrany z tak dużych odległości. Stwierdzili, że jeśli miałby być zasilany światłem słonecznym, promieniowanie padające na powierzchnię planety dwukrotnie większej od Ziemi, byłoby wystarczające. Tak ogromna konstrukcja pozostaje oczywiście poza naszymi możliwościami, ale z punktu wiedzenia praw fizyki, nie jest niemożliwa. Nie wykluczają jej także możliwe do wyobrażenia warunki inżynieryjne, autorzy pracy policzyli, że jeśli taka konstrukcja byłaby chłodzona wodą, byłaby w stanie oprzeć się niszczącemu działaniu cieplnemu tak silnego promieniowania.
Pozostaje pytanie, do czego takie olbrzymie konstrukcje mogłyby służyć. Zdaniem autorów pracy, na przykład do napędzania świetlnych żagli. Taka technologia mogłaby zapewnić napęd pojazdom o ładowności nawet rzędu miliona ton. To wystarczająco dużo, by przenosić załogę na międzygwiezdnych, a nawet międzygalaktycznych dystansach - mówi Lingam.
By faktycznie napędzać żagiel świetlny wiązka musi być na nim skupiona przez cały czas. Na Ziemię mogłyby docierać tylko krótkie błyski, powstające w miarę przemieszczania się żagla, macierzystej planety, gwiazdy, czy całej galaktyki. Takie błyski faktycznie mogłyby trwać zaledwie tysięczne części sekundy.

Loeb przyznaje, że praca ma charakter spekulatywny. Zapytany, czy rzeczywiście wierzy w to, że błyski mogą być dowodem istnienia obcej cywilizacji, odpowiada: Nauka nie jest kwestią wiary, lecz dowodów. Decydowanie zawczasu, co jest prawdopodobne, ogranicza możliwości. Lepiej przedstawić różne hipotezy i poddać je weryfikacji.

W pracy opublikowanej w połowie lutego bieżącego roku na łamach czasopisma "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society" Loeb wraz z Danem Maozem z Tel-Aviv University postulują między innymi wykorzystanie do detekcji szybkich błysków radiowych... telefonów komórkowych. Smartfony, wyposażone w odpowiednią aplikację mogłyby rejestrować "podejrzane" impulsy radiowe i przesyłać dane do centrali. Analiza tych danych mogłaby wskazać przypadki szybkich błysków radiowych, a nawet - dzięki rejestracjom prowadzonym przez różne aparaty w różnych przedziałach częstotliwości - zmierzyć poziom ich dyspersji i tym samym dystans, a którego pochodzą.
Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-widzielismy-blyski-pojazdow-kosmicznych-obcych,nId,2366874

Widzieliśmy błyski pojazdów kosmicznych.jpg

Widzieliśmy błyski pojazdów kosmicznych 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie testy NASA. W razie awarii tak uratują astronautów
11-03-2017
 To drugi z ośmiu testów zabezpieczeń statku kosmicznego Orion. NASA sprawdziła, czy w przypadku awarii statku, zamontowane w kapsule spadochrony pomogą uratować astronautów. Pierwszy załogowy lot planowany jest na 2018 rok.

W środę w Arizonie amerykańska agencja kosmiczna NASA przeprowadziła test zabezpieczeń statku kosmicznego Orion. Wykorzystano do tego samolot wojskowy Boeing C-17. Piloci wznieśli maszynę na wysokość ponad 7,5 kilometrów, po czym wyrzucili z pokładu kapsułę Orion. Test miał sprawdzić czy zamontowane w niej spadochrony działają poprawnie.
W przypadku awarii w czasie startu rakiety inżynierowie z NASA będą mogli odczepić kapsułę w której znajdują się astronauci, a zamontowane w niej spadochrony pomogą im bezpiecznym lądowaniu.
Był to drugi test z przewidywanych ośmiu, które mają potwierdzić skuteczność spadochronów statku kosmicznego Orion, zanim NASA rozpocznie jego załogowe misje. Te planowane są na 2018 rok.
Badania Kosmosu
Orion to bezzałogowy i w przyszłości załogowy statek kosmiczny przeznaczony do wykonywania długotrwałych misji do celów położonych poza orbitą okołoziemską, jak planetoidy, Księżyc i Mars. Przewidziany jest także jako rezerwowy system do transportu załóg i ładunku na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Statek zapewni możliwość awaryjnego przerwania misji podczas każdej fazy startu i lotu oraz umożliwi bezpieczny powrót załogi na Ziemię z przestrzeni międzyplanetarnej.
Źródło: Reuters TV, NASA
Autor: AD/ja
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/wielkie-testy-nasa-w-razie-awarii-tak-uratuja-astronautow,226147,1,0.html

Wielkie testy NASA. W razie awarii tak uratują astronautów.jpg

Wielkie testy NASA. W razie awarii tak uratują astronautów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy biały karzeł pulsarem
Wysłane przez musiuk w 2017-03-11

Po raz pierwszy w historii astronomowie zaobserwowali białego karła, który zachowuje się jak pulsar. Badania opublikowane w czasopiśmie Nature Astronomy przeprowadzali wspólnie badacze z Uniwersytetu w Warwick oraz Południowoafrykańskiego Obserwatorium Astronomicznego (SAAO).

Od czasu pierwszego odkrycia pulsarów w 1967 roku, te wyjątkowe obiekty astronomiczne fascynowały naukowców. Ich nazwa pochodzi od strumieni promieniowania elektromagnetycznego emitowanych przez te gwiazdy w regularnych okresach czasu. Pulsary są pozostałościami po wybuchu supernowych i dotąd były uważane za rodzaj gwiazdy neutronowej.

Odkrycie naukowców jest o tyle niezwykłe, o ile obiekt, który obserwowali nie jest gwiazdą neutronową, ale białym karłem. Znajduje się on w systemie podwójnym AR Scorpii w gwiazdozbiorze Skorpiona, 380 lat świetlnych od Ziemi. AR Scorpii składa się z dwóch gwiazd orbitujących wokół siebie - chłodnej gwiazdy o małej masie i bardziej masywnego białego karła. Dystans pomiędzy nimi wynosi 1,4 miliona km, a jeden obrót zajmuje im 3,55 godziny. Lżejsza gwiazda z AR Scorpii to czerwony karzeł, który ma masę ? Słońca, podczas gdy jej towarzysz jest wielkości Ziemi, ale o masie 200 000 razy większej od naszej planety.

Informacje uzyskane przez naukowców potwierdzają, że światło AR Scorpii jest mocno spolaryzowane, przez co wykazuje silne pole magnetyczne, które obejmuje zasięgiem cały układ. Takie zachowanie jest typowe dla tradycyjnych gwiazd neutronowych, które są pulsarami. ?AR Scorpii zachowuje się jak gigantyczne dynamo ? magnes wielkości Ziemi z polem magnetycznym o sile mniej więcej 10 000 razy większej niż jakiekolwiek pole, które jesteśmy w stanie wytworzyć w laboratorium, obracające się co 2 minuty? - tłumaczy jeden z autorów badań, profesor Boris Gansicke z Uniwersytetu w Warwick. ?Dzięki temu generuje ono potężny prąd elektryczny w sąsiedniej gwieździe, co z kolei powoduje różnice w świetle, które badamy.?

Naukowcy zaobserwowali, że AR Scorpii zmienia jasność co 1,97 minuty od długości fal promieniowania ultrafioletowego do promieniowania radiowego. Pulsy występują, gdy biały karzeł emituje w stronę drugiej gwiazdy potężne strumienie cząsteczek elektrycznych i promieniowania. Według nowych badań jest to zjawisko niespotykane we Wszechświecie ? strumienie cząstek wysyłane przez białego karła emitują dużą ilość skupionego promieniowania w jednym kierunku ? efekt niezwykle przypominający akcelerator cząstek. Odkrycie, że biały karzeł może również być pulsarem stawia przed środowiskiem naukowym nowe pytania nie tylko o różne ścieżki ewolucji białych karłów, ale także o prawdziwą naturę pulsarów.

Więcej informacji:
?    Astronomers Find First Ever White Dwarf Pulsar
?    Astronomers discover a white dwarf that acts like a pulsar
Źródło: czasopismo Nature Astronomy
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwszy-bialy-karzel-pulsarem-3187.html

Pierwszy biały karzeł pulsarem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parametry nowej rakiety Blue Origin ujawnione, pierwszy kontrakt podpisany
11 marca 2017 Miłosz Kierepka
Jeff Bezos, założyciel amerykańskiej firmy przemysłu kosmicznego Blue Origin, przedstawił nowe informacje o nowym projekcie firmy ? rakiecie klasy orbitalnej New Glenn. Oprócz opublikowanej animacji ujawniono pierwszego kontrahenta, którego ładunek zostanie wysłany w przestrzeń kosmiczną podczas inauguracyjnego startu.
Eutelsat, bo o nim mowa, ma zamiar umieścić na pokładzie nowego statku swojego satelitę komunikacyjnego. W oświadczeniu Bezos napisał: ?Eutelsat jest jednym z najbardziej doświadczonych i innowacyjnych dostawcą usług satelitarnych na świecie, i jesteśmy zaszczyceni że wybrali oni właśnie Blue Origin i naszą nową rakietę orbitalną, New Glenn?.
Następnego dnia ujawniono kolejną umowę. OneWeb i Blue Origin podpisali kontrakt na co najmniej 5 lotów na początku następnej dekady, podczas których zostanie wyniesionych wiele satelitów mających zapewnić dostęp do Internetu. Jest to część planu, według którego OneWeb chce umieścić na orbicie flotę niemal dziewięciuset satelitów.
Głównym miejscem startów statków nowego typu ma być Przylądek Canaveral, gdzie Blue Origin buduje ogromną fabrykę rakiet tuż obok Centrum Kosmicznego Kennedy?ego. Firma rozpoczęła wstępne prace ziemne nad stanowiskiem startowym w kompleksie startowym nr 36, znajdującym się przy Cape Canaveral Air Force Station, a także planuje wybudować infrastrukturę umożliwiającą testowanie silników w pobliskim kompleksie 11.
Animacja udostępniona we wtorek przez Blue Origin ukazuje rakietę New Glenn startującą za pomocą siedmiu silników BE-4 z LC36. Nowy system napędowy ma być zasilany ciekłą mieszaniną węglowodorów o krótkich cząsteczkach, takich jak metan czy etan, które to paliwo będzie spalane w ciekłym tlenie. Całość ma wytwarzać ponad 17 meganiutonów ciągu, czyli jeden silnik będzie generował maksymalnie około 2,5 MN.
Rakieta będzie dostępna w wersji dwustopniowej (która widnieje na animacji) oraz trójstopniowej, które będą mieć odpowiednio 82 i 95 metrów. Całość będzie miała średnicę 7 metrów, a pierwszy człon, wyposażony w lotki sterujące, po odwróceniu i ponownym wejściu w atmosferę wyląduje na sześciu rozkładanych nogach na barce pływającej po Pacyfiku.
Ładowność rakiety typu podstawowego będzie wynosiła ponad 13 ton na geostacjonarną orbitę transferową (GTO), czyli na wysokość większości satelitów telekomunikacyjnych ( w tym tych należących do Eutelsat), natomiast udźwig na niską orbitę okołoziemską (LEO) ma oscylować w okolicach 45 ton.
Silnik wykorzystywany w pierwszym oraz (jego lekko zmodyfikowana wersja przystosowana do próżni) drugim stopniu rakiety ma przejść swoją pełnowymiarową próbę pod koniec tego roku w zdalnym ośrodku testowym firmy w zachodnim Teksasie. W poniedziałek Jeff Bezos ogłosił zmontowanie pierwszego egzemplarza BE-4, a następne 2 mają zostać ukończone wkrótce.
Silnik starszego typu, który dotąd wchodził w wyposażenie statku New Shepard, najprawdopodobniej będzie wykorzystywany w zmodyfikowanej wersji w trzecim stopniu nowej rakiety. Skopiowane zostaną też inne parametry, narzędzia i systemy z suborbitalnego statku, który przeszedł 6 udanych startów i 5 udanych lądowań. Miejmy nadzieję, że nowa rakieta będzie spisywała się równie dobrze i jak najszybciej zacznie wykonywać regularne loty.
Source :
Spaceflight Now
http://news.astronet.pl/index.php/2017/03/11/parametry-nowej-rakiety-blue-origin-ujawnione-pierwszy-kontrakt-podpisany/

Parametry nowej rakiety Blue Origin ujawnione, pierwszy kontrakt podpisany.jpg

Parametry nowej rakiety Blue Origin ujawnione, pierwszy kontrakt podpisany2.jpg

Parametry nowej rakiety Blue Origin ujawnione, pierwszy kontrakt podpisany3.jpg

Parametry nowej rakiety Blue Origin ujawnione, pierwszy kontrakt podpisany4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)