Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Piąty przelot sondy Juno nad chmurami Jowisza
Wysłane przez grabianski w 2017-03-30
 
Na początku obecnego tygodnia, sonda Juno po raz piąty przeleciała tuż nad chmurami Jowisza. Amerykańska sonda NASA okrąża największą planetę Układu Słonecznego od 4 lipca 2016 roku. Do tej pory 4 (w tym ostatni) z 5 przelotów przez najniższy punkt na orbicie skończyło się zebraniem danych naukowych.

Był to też pierwszy przelot sondy po tym jak naukowcy i inżynierowie misji zdecydowali, że sonda nie obniży swojej orbity do planowanej wcześniej naukowej, która miałaby niemal trzykrotnie krótszy okres obiegu. Pozwoliłoby to zebrać dużo więcej danych w tym samym czasie, gdyż trzy razy częściej dochodziłoby do pomiarów. Problemy z zaworami silnika głównego, jakie wystąpiły podczas testów w październiku, zdecydowały jednak, że postanowiono nie ryzykować całej misji tym manewrem. Jakość zgromadzonych danych będzie taka sama, choć zasadnicza faza misji będzie musiała potrwać znacznie dłużej. Obecna orbita ma podobną charakterystykę lecz dużo wyższe apogeum, powodujące długi 53-dniowy okres obiegu.

NASA poinformowała, że statek zakończył z powodzeniem swój przelot, a moment największego zbliżenia, gdy Juno znalazł się jedynie 4 400 km nad powierzchnią planety nastąpił w poniedziałek 27 marca o 10:52 polskiego czasu. Wszystkie instrumenty naukowe w tym kamera JunoCam działały podczas zbliżenia.

Niebawem powinniśmy się spodziewać kolejnych zdjęć obszarów Jowisza, koloryzowanych przez amatorów na całym świecie. NASA udostępnia fotografie w surowym formacie RAW na stronie http://www.missionjuno.swri.edu/junocam. Już wkrótce na łamach portalu opiszemy też pierwsze wnioski z badań wykonanych przez sondę.

Początkowo planowano wykonać 32 naukowe orbity, a zasadnicza część misji miała trwać do lutego 2018 roku. Dzisiaj wiadomo, że do tego czasu wykonanych zostanie tylko 11 orbit, a dopiero potem naukowcy będą decydowali się na rozszerzenie misji o kolejne 3 lata.

James Green - kierownik badań planetarnych NASA - powiedział na ostatniej konferencji, że wyższa orbita daje sondzie dodatkowe okazje do badań. Juno dzięki temu przechodził będzie przez ogon magnetyczny planety, czyli obszar, gdzie pole magnetyczne zaburzane jest wiatrem słonecznym. Być może pozwoli to na lepsze poznanie zjawiska zórz polarnych Jowisza i oddzielenia tych spowodowanych przez zjawiska konwekcyjne wewnątrz planety od tych, których przyczyną jest wiatr słoneczny. Do badań zaproszeni zostaną heliofizycy spoza amerykańskiej agencji NASA.

Źródło: NASA

Więcej informacji:
?    galeria przetworzonych zdjęć misji
?    oficjalna strona misji Juno
?    informacja agencji NASA o udanym bliskim przelocie sondy
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/piaty-przelot-sondy-juno-nad-chmurami-jowisza-3223.html

Piąty przelot sondy Juno nad chmurami Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyki satelitarne na skraju Drogi Mlecznej współistnieją z ciemną materią
Wysłane przez nowak w 2017-03-30

Badania prowadzone przez naukowców z Rochester Institute of Technology stawiają wyzwanie zaakceptowanemu modelowi standardowemu Wszechświata oraz teorii dotyczącej sposobu powstawania galaktyk, rzucając nowe światło na problematyczną strukturę.

Rozległa struktura biegunowa - płaszczyzna galaktyk satelitarnych na biegunach Drogi Mlecznej - jest w centrum ?zawodów w przeciąganiu liny? między naukowcami, którzy nie zgadzają się co do tego, że tajemnicza ciemna materia, niewidzialna substancja, która według niektórych naukowców stanowi 85% masy Wszechświata, istnieje.

Artykuł naukowy zaakceptowany do publikacji w Monthly Notices for the Royal Astronomical Society popiera standardowy model kosmologiczny (paradygmat Zimnej Ciemnej Materii - Cold Dark Matter), pokazując, że ogromna struktura biegunowa powstała po Drodze Mlecznej i jest niestabilna.

Współautorami pracy pod tytułem ?Czy rozległa struktura biegunowa galaktyk karłowatych jest poważnym problemem dla Ciemnej Zimnej Materii?, dostępnej on-line na arxiv.org/abs/1612.07325, są Andrew Lipnicky, kandydat na studia doktoranckie nauk astrofizycznych i technologii oraz Sukanya Chakrabarti, adiunkt w Szkole Astronomii i Astrofizyki, którzy otrzymali dotację z Fundacji Nauk Przyrodniczych wspierającej badania.

Lipnicky i Chakrabarti analizują rozkład klasycznych galaktyk karłowatych Drogi Mlecznej, które tworzą rozległą strukturę biegunową i porównują ją z symulacją ?brakujących? galaktyk karłowatych w halo, które uważano za ukrywające się w ciemnej materii.

Korzystając z pomiarów ruchu autorzy nakreślili wstecz orbity klasycznych satelitów Drogi Mlecznej. Ich symulacje wykazały rozległą strukturę polarną rozchodzącą się i rozpraszającą, co wskazuje, że płaszczyzna nie jest tak stara, jak początkowo sądzono i uformowała się później w ewolucji Galaktyki. Oznacza to, że rozległa struktura polarna satelitarnych galaktyk może być cechą przejściową, jak zauważył Chakrabarti.

?Jeżeli struktura płaszczyznowa utrzymywała się wystarczająco długo, będzie to inna historia. Fakt, że przemieszcza się tak szybko, wskazuje na to, że struktura nie jest dynamicznie stabilna. Nie ma faktycznej niezgodności między płaszczyźnianą strukturą galaktyk karłowatych a obecnym paradygmatem kosmologicznym? - mówi Chakrabarti.

Autorzy usunęli z badań klasyczne satelity Drogi Mlecznej Leo I i Leo II, gdy analizy orbitalne determinowały, że galaktyki karłowate nie były częścią pierwotnej rozległej struktury biegunowej lecz prawdopodobnie zostały później przechwycone z Drogi Mlecznej. Porównanie wyłączające Leo I i Leo II ukazuje podobną płaszczyznę podzieloną przez klasyczne galaktyki i ich ukryte odpowiedniki. Astronomowie próbowali różnych kombinacji galaktyk karłowatych, włącznie z galaktykami karłowatymi mającymi podobne orbity, ale w końcu doszli do wniosku, że płaszczyzna zawsze rozprasza się bardzo szybko.

Myślący inaczej naukowcy odrzucają istnienie ciemnej materii. Kwestionują oni standardowy paradygmat kosmologiczny, który akceptuje zarówno rozległą strukturę biegunową galaktyk spiralnych, jak i ukrytą płaszczyznę ciemnej materii zamaskowanych galaktyk. Badania Lipnicky?a i Chakrabarti potwierdzają współistnienie tych struktur i wzywają do zaakceptowania standardowego modelu Wszechświata.

Badania przeprowadzono w 2016 roku pod kierunkiem Nuwanthika Fernando z Uniwersytetu w Sydnej, w których stwierdzono, że pewne płaszczyzny Drogi Mlecznej są niestabilne. Artykuł opublikowano w Monthly Notices for the Royal Astronomical Society.

Więcej informacji:
Satellite galaxies at edge of Milky Way coexist with dark matter


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
phys.org
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/galaktyki-satelitarne-na-skraju-drogi-mlecznej-wspolistnieja-ciemna-materia-3222.html

Galaktyki satelitarne na skraju Drogi Mlecznej współistnieją z ciemną materią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiat Turecki - unijna droga do gwiazd i kosmiczny spichlerz
Wysłane przez piekarzewicz w 2017-03-30

Oto dwa przykłady lokalnych inicjatyw astronomicznych w Wielkopolsce. W Turku ze środków pozyskanych z Unii Europejskiej powstanie obserwatorium astronomiczne. Z kolei władze Tuliszkowa w zagospodarowanym zabytkowym spichlerzu chcą stworzyć miejsce dla miłośników kosmosu.

Turek i Tuliszków to dwa z trzech miast powiatu tureckiego znajdującego się we wschodniej części województwa wielkopolskiego. Najwyraźniej w edukacji i popularyzacji astronomii władze samorządowe tych miejscowości widzą skuteczny środek do podniesienia poziomu nauczania przedmiotów matematyczno-przyrodniczych oraz metodę na utrwalanie lokalnych więzi kulturowych.

TUREK
Miasto otrzymało dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej na realizację projektów edukacyjnych w Gimnazjum nr 2 im. Mikołaja Kopernika. Na program pn. "Odkrywczo, eksperymentalnie i aktywnie " przeznaczonych zostanie łącznie 1 085 tys zł. W szkole, która zgodnie z planami samorządowymi, stanie się wkrótce częścią Szkoły Podstawowej Nr 1 im. Henryka Sienkiewicza, powstaną sfinansowane z części ww. kwoty m.in.:
?    innowacyjne Eksperymentarium Nauk Przyrodniczych ?Mały Kopernik?, wyposażone w nowoczesny sprzęt i pomoce dydaktyczne do prowadzenia doświadczeń (m.in. dron, mikroskopy cyfrowe, odbiornik GPS GIS, interaktywną mapę hipsometryczną i wiele innych)
?    zewnętrzne, mobilne obserwatorium astronomiczne do obserwacji Słońca, gwiazd, planet i Księżyca oraz meteorologiczne do obserwacji zjawisk atmosferycznych.
W tej nowoczesnej bazie dydaktycznej realizowane będą m.in. dodatkowe, interdyscyplinarne zajęcia przyrodnicze ?Eksperymentarium młodego odkrywcy?, których program realizowany będzie przez nauczycieli fizyki, biologii i geografii.

TULISZKÓW
Trwają prace nad koncepcją zagospodarowania zabytkowego spichlerza usytuowanego w zespole dworsko-parkowym w Tuliszkowie. Jednym z pomysłów jest umiejscowienie tu oprócz pałacu ślubów oraz sali tradycji również małej pracowni astronomicznej, obserwatorium astronomicznego. Placówka ta ma służyć nie tylko do edukacji i popularyzacji astronomii, ale również upamiętniać postać Mikołaja z Tuliszkowa, który w XV i XVI wieku na Uniwersytecie Jagiellońskim żywo rozwijał swoje zainteresowania astronomiczno-astrologiczne. Koncepcja architektoniczna, uzgodniona z konserwatorem zabytków, będzie realizowana, o ile skuteczne będą działania władz samorządowych w obszarze pozyskiwania zewnętrznych środków z funduszy Unii Europejskiej.

Źródło:
Urząd Miejski w Turku
Urząd Gminy i Miasta Tuliszków
Sławomir Papiera Tv Wielkopolska (spichlerz - Grzegorz Ciesielski, Mirosław Rojek)


Zdjęcia:
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/powiat-turecki-unijna-droga-gwiazd-kosmiczny-spichlerz-3221.html

Powiat Turecki - unijna droga do gwiazd i kosmiczny spichlerz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy posiadają dowód na to, że Mars posiadał kiedyś wielkie oceany
autor: John Moll (30 Marzec, 2017)
Świat naukowy jest coraz bardziej przekonany, że kilka miliardów lat temu Mars przypominał dzisiejszą Ziemię i posiadał ogromne pokłady wody. Przeprowadzone symulacje komputerowe wykazały, że za sprawą uderzenia wielkiego ciała niebieskiego, na Czerwonej Planecie mogło dojść do gigantycznego tsunami.
Badacze od kilku lat próbują udowodnić, że kiedyś Mars posiadał oceany wody. Niektórzy z nich odnaleźli ślady po tsunami, lecz nie potrafili wyjaśnić pochodzenia tych zjawisk. Naukowcy z Francji, Stanów Zjednoczonych i Włoch dokonali właśnie ważnego odkrycia.
Na powierzchni tej planety odkryto specyficzne formacje skalne, których powstanie wiązane jest z przejściem potężnej fali tsunami. Badacze uważają, że krater Łomonosowa, który znajduje się niedaleko marsjańskiego bieguna północnego i posiada średnicę około 150 kilometrów, jest pozostałością po upadku sporych rozmiarów asteroidy. Impakt mógł doprowadzić do powstania wielkiej fali. Powstały w momencie uderzenia krater był przez chwilę pusty, po czym został wypełniony wodą ze wszystkich stron, co wywołało drugą falę tsunami.
Naukowcy przeprowadzili liczne symulacje komputerowe, które potwierdzają ich przypuszczenia. Badacze twierdzą, że obecności wspomnianych formacji skalnych na Marsie nie da się wyjaśnić w żaden inny sposób. Odkrycie postrzegane jest jako istotny dowód potwierdzający, że Czerwona Planeta posiadała kiedyś oceany pełne wody, lecz z biegiem czasu przekształciła się w jedną wielką pustynię.
Źródło:
https://phys.org/news/2017-03-evidence-giant-tsunami-mars-early.html
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-posiadaja-dowod-na-ze-mars-posiadal-kiedys-wielkie-oceany

Naukowcy posiadają dowód na to że Mars posiadał kiedyś wielkie oceany.jpg

Naukowcy posiadają dowód na to że Mars posiadał kiedyś wielkie oceany2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hackaton EOVation po raz pierwszy w Warszawie
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 30/03/2017
Szukasz 24-godzinnej przygody? Interesują Cię zagadnienia związane z danymi satelitarnymi i ich przetwarzaniem? Jesteś chętny do spędzenia czasu ze specjalistami wysokiego szczebla z sektora kosmicznego, biznesu i nauki? Jeśli Twoja odpowiedź brzmi TAK! przyjdź i dołącz do weekendowego hackathonu EOVation, który odbędzie się 22-23 kwietnia w Warszawie.
Wydarzenie organizowane jest w ramach międzynarodowego projektu Europejskiej Agencji Kosmicznej EO ClimLab, którego celem jest budowa i rozwój platformy analitycznej danych klimatycznych wspierającej tworzenie innowacyjnych produktów i usług będących odpowiedzią na zmiany klimatyczne. Hackathon EOVation Warsaw ma zachęcić i zaktywizować studentów, startupy oraz ludzi biznesu do działania i tworzenia rozwiązań wyzwań społecznych oraz biznesowych poświęconych zmianom klimatu. Inicjatywa wspierana jest przez Instytut na rzecz Ekorozwoju, Narodową Agencję Poszanowania Energii, Mazowiecką Agencję Energetyczną, UNEP/GRID oraz Climate  KIC.
?Wykorzystanie gier networkingowych do nauki o zmianach klimatu i strategiach adaptacji, tworzenie aplikacji mobilnych dla użytkowników z różnych sektorów oraz tworzenie serwisów klimatycznych odpowiadających na lokalne problemy związane ze zmianami klimatu ? oto przykładowe wyzwania stojące przed uczestnikami 24-godzinnego hackathonu EOVation Warsaw? ? mówi Iuliia Strotska, Manager Innowacji Projektu EO ClimLab.
Organizatorami wydarzenia są: firma Kapitech jako partner projektu Europejskiej Agencji Kosmicznej EO ClimLab oraz innowacyjna przestrzeń do pracy wspólnej Brain Embassy ? w ramach cyklu warsztatów ?BE Involved?.
?W Brain Embassy uważamy, że najbardziej innowacyjne pomysły powstają wtedy, gdy pracują nad nimi ludzie z odmiennych branż. Dlatego też jesteśmy otwarci na wszelkie projekty, wykorzystujące siłę różnych umysłów. Tym razem, wraz z EO Climlab, organizujemy 24-godzinne warsztaty, których uczestnicy będą zaangażowani w realizację 13-ego z 17 celów zrównoważonego rozwoju ONZ ? Akcje klimatyczne. Chcemy szczególnie wesprzeć wyzwania związane z poprawą jakości powietrza w Warszawie. Zespół, który podejmie wyzwanie z tej grupy i najciekawiej na nie odpowie zaprosimy do rozwijania projektu w naszej przestrzeni przez okres jednego miesiąca.? ? wyjaśnia Kasia Wojnar, Program Manager w Brain Embassy.
Planowana liczba uczestników to 50 osób. W trakcie trwania wydarzenia organizatorzy zapewniają: dostęp do platformy EO ClimLab, której integratorem jest Integrated Solutions oraz Orange Polska, szkolenia z wykorzystania danych satelitarnych, pomoc ekspertów z kluczowych firm na rynku polskim, ekspertów z Europejskiej Agencji Kosmicznej, wsparcie ekspertów z branży, kontakt z firmami.
Na najlepsze zespoły czekają atrakcyjne nagrody!
????????????????????????????????????????????-
KAPITECH, która jest organizatorem hackaton EOVation Warsaw, jest firmą inżynierską specjalizującą się w zarządzaniu innowacjami w sektorze biznesu i konsultingu kosmicznego. Dzięki 20-letniemu doświadczeniu firma opracowała uniwersalne podejście do instytucji publicznych i firm prywatnych, które pozwala na efektywne wsparcie rozwoju ich innowacyjności w sektorze kosmicznym. Głównym celem firmy Kapitech jest podnoszenie poziomu konkurencyjności lokalnych podmiotów, wraz ze wsparciem rozwoju terytorialnego poprzez realizację innowacyjnych projektów technologicznych. Regularnie uczestnicząc w projektach Komisji Europejskiej oraz ESA, Kapitech podnosi poziom współpracy i transferu technologii pomiędzy biznesem a jednostkami badawczymi.
BRAIN EMBASSY, w którym będzie się odbywał hackaton EOVation Warsaw, jest pierwszym biurem co-creatingowym w Polsce. To innowacyjna przestrzeń biurowa, zaprojektowana w taki sposób, aby wspierać naturalne powstawanie społeczności, twórczą współpracę między jej członkami oraz rozwój kreatywnych pomysłów. Różnorodność zaaranżowanych miejsc do pracy zachęca do ruchu i kreatywności. Płynne przenikanie się stref dedykowanych spotkaniom w nieformalnej atmosferze, tworzy miejsce, które w pełni zaspokaja potrzeby różnorodnych aktywności i stwarza możliwości  wysoce efektywnej i twórczej pracy.
 
Szczegóły hackathonu EOVation Warsaw:
Termin: 22-23 kwietnia 2017 r. (sobota ? niedziela)
Miejsce: Brain Embassy, Adgar Park West, Al. Jerozolimskie 181B, 5. piętro
Rejestracja i szczegółowa agenda: eoclimlab.eu/eovation-warsaw-2017-2
Termin rejestracji: 18 marca ? 19 kwietnia
Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest rejestracja na stronie wydarzenia, zaakceptowanie i przestrzeganie Regulaminu Hackathonu. Udział w Hackathonie jest bezpłatny. O przyjęciu do konkursu decyduje zespół organizatorów.
Więcej informacji na temat wydarzenia: eoclimlab.eu/eovation-warsaw-2017-2/
www.facebook.com/EoVationWarsaw/?fref=ts
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/30/hackaton-eovation-po-raz-pierwszy-w-warszawie/

Hackaton EOVation po raz pierwszy w Warszawie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najstarsza astronautka na świecie pobiła kolejny rekord

2017-03-31
Amerykanka Peggy Whitson, najstarsza astronautka na świecie, pobiła kolejny rekord ? jako kobieta z największą liczbą spacerów kosmicznych na koncie - poinformowała NASA. Whitson od listopada przebywa na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).

 Whitson wyszła wczoraj po raz ósmy w przestrzeń kosmiczną. Tym samym pobiła poprzedni rekord wyjść w kosmos, ustanowiony przez inną Amerykankę, Suni Williams.
Do 57-letniej Whitson, biolog z wykształcenia, już teraz należy tytuł najstarszej astronautki na świecie. Dodatkowo, po planowanym na czerwiec powrocie na Ziemię z ISS, będzie też najdłużej przebywającym w kosmosie obywatelem Stanów Zjednoczonych.
Wczoraj  wraz z innym amerykańskim astronautą Shane'em Kimbroughem, podczas zaplanowanego na 6,5 godziny spaceru, Whitson wykonywała prace przygotowawcze przy stacji dokowania na module ISS Harmony. Ma ona w przyszłości posłużyć jako "miejsce parkowania" dla komercyjnych kapsuł załogowych.
Kolejne wyjście w kosmos, z udziałem Kimborougha i Pesqueta, planowane jest na 6 kwietnia. Na pokładzie ISS przebywają obecnie także rosyjscy kosmonauci - Andriej Borysenko, Siergiej Ryżikow i Oleg Nowicki.
(mpw)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-najstarsza-astronautka-na-swiecie-pobila-kolejny-rekord,nId,2376045

Najstarsza astronautka na świecie pobiła kolejny rekord.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 USA/SpaceX wystrzelił satelitę z pomocą rakiety wielokrotnego użytku
2017-03-31

Należąca do prywatnej firmy SpaceX rakieta Falcon 9, której główny człon był już wykorzystany w misji kosmicznej, wyniosła na orbitę sztucznego satelitę. Rakieta wystartowała w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego z przylądka Canaveral na Florydzie.
Rakieta wystartowała dokładnie o godzinie 0.27 czasu polskiego z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego.
 
Po 8 minutach lotu pierwszy stopień rakiety Falcon 9, który został użyty w czasie misji statku transportowego Dragon z zapasami dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w kwietniu 2016 roku, wylądował na platformie pływającej po Atlantyku.
 
Drugi stopień rakiety wyniósł na orbitę satelitę firmy SES, która jako pierwsza zdecydowała się skorzystać z używanego pierwszego stopnia rakiety Falcon 9.
 
Założyciel i szef SpaceX, miliarder Elon Musk powiedział, że to "wielki dzień" i historyczne wydarzenie, które może zrewolucjonizować loty w kosmos i przede wszystkim - dzięki wielokrotnemu wykorzystaniu najdroższego elementu rakiety - znacznie obniżyć ich koszty.
 
Do tej pory start takiej rakiety kosztował firmę SpaceX co najmniej 62 mln dolarów.
 
Przez wiele dziesięcioleci rakiety wynoszące w kosmos statki kosmiczne i satelity wykonywały tylko jedną misję. Kosztowne urządzenia rozpadały się w atmosferze. (PAP)
 
sp/
Tagi: usa , spacex
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413682,usaspacex-wystrzelil-satelite-z-pomoca-rakiety-wielokrotnego-uzytku.html

USA SpaceX wystrzelił satelitę z pomocą rakiety wielokrotnego użytku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #11
Wysłane przez grabianski w 2017-04-01

Bardzo dużo działo się wewnątrz i na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w mijającym tygodniu. W ciągu tygodnia wykonano dwa spacery kosmiczne, drugi z nich opisujemy w kolejnym odcinku cyklu "Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej". NASA ogłosiła też astronautów, którzy obsadzą dodatkowe miejsca w Sojuzach w 2017 i 2018 roku. Napisaliśmy także o opóźnieniach w locie kapsuły Cygnus.
Spacer z przygodami

Dopiero co zakończył się ostatni spacer kosmiczny (pisaliśmy tutaj), a już dwóch astronautów wyszło ponownie na zewnątrz kompleksu orbitalnego. Głównym celem czwartkowego spaceru było podłączenie przeniesionego modułu dokującego, założenie osłon chroniących port dokujący przed mikrometeoroidami oraz wyposażenie zewnętrznych systemów komputerowych w nowe oprogramowanie.

Na zewnątrz wyszli Shane Kimbrough (6. spacer kosmiczny) oraz Peggy Whitson (8. spacer kosmiczny). Peggy Whitson pobiła rekord w liczbie spacerów kosmicznych przeprowadzonych przez kobietę oraz przebiła weterankę Williams w całkowitej liczbie godzin spędzonych na zewnątrz stacji przez kobietę.

Podstawowym celem spaceru było przygotowanie do pracy portu dokującego PMA-3, który został przeniesiony pomiędzy spacerami przez ramię robotyczne do właściwej lokacji. 41. spacer EVA rozpoczął się oficjalnie o 13:29 polskiego czasu, kiedy astronauci przeszli na zasilanie ze skafandrów.

PMA-3 to jeden z trzech adapterów dokujących, używanych w erze wahadłowców. Pod koniec 2017 roku do ISS powinien przylecieć przejściowy adapter IDA, który zostanie podpięty do portu używanego wcześniej przez wahadłowce, stanowiąc przejściówkę dla przyszłych statków załogowych Starliner Boeinga oraz Dragon firmy SpaceX.

Najważniejsze zadanie spaceru przypadło Whitson, która miała wykonać prace związane z podłączeniem PMA-3 do nowego miejsca. Shane Kimbrough w tym czasie, jak podczas poprzedniego wyjścia zajął się wymianą jednostki multipleksującej-demultipleksującej EXT-1 MDM. Więcej o tych elementach systemu umozliwiającego kontrole nad urządzeniami stacji pisaliśmy w relacji z ostatniego spaceru.

Następnym zadaniem było umieszczenie osłony na porcie, z którego wcześniej odłączono adapter PMA-3. Podczas wykonywania zadania jedna z osłon z niewiadomych przyczyn odłączyła się od miejsca przytwierdzenia i odleciała od astronauty, który miał zamiar ją montować. Ustalono, że trajektoria płachty ochronnej nie będzie stanowić zagrożenia dla stacji, ale jej utrata oznaczała, że jedna ze ścian segmentu pozostałaby bez ochrony.

Kontrolerzy misji podczas montowania pozostałych osłon wynaleźli rozwiązanie problemu i ustalili w jaki sposób możnaby przytwierdzić osłonę, która została zdjęta z portu PMA-3 przed paroma godzinami. Okazało się, że będzie to wystarczająca ochrona termiczna i mechaniczna dla osamotnionej ściany.

Astronauci przystąpili więc do działania i ostatecznie po dość długim zmaganiu się z nieprzewidzianym zadaniem zamontowali poprawnie alternatywną osłonę.

Oprócz podstawowych zadań astronauci wykonali jedno dodatkowe ? inspekcję fragmentu modułu Harmony, gdzie roboty wykazały uszkodzenia powierzchni wywołane przez mikrometeoroidy.

Powrót do włazu również okazał się przygodowy. Peggy prawie straciła zestaw kamery i światła, które gdyby nie szybka reakcja Shane?a odleciałyby podobnie jak feralna osłona.

Spacer zakończył się o 20:33 polskiego czasu. Był to 199. spacer kosmiczny na pokładzie ISS.
NASA wybrała astronautów na dodatkowe miejsca w Sojuzach

NASA przydzieliła astronautów do dodatkowych miejsc w kapsułach Sojuz, wykupionych od Rosyjskiej Agencji Kosmicznej za pośrednictwem Boeinga. Wybrani astronauci mają zwiększyć obecność amerykańskiej załogi na stacji z 3 do 4 członków ekspedycji. Wybrani astronauci mają polecieć w misjach MS-06 oraz MS-08 w drugiej połowie 2017 i pierwszej połowie 2018 roku.

Do stacji polecieć ma dodatkowo w ramach misji MS-06 Joe Acaba, a w ramach misji MS-08 Ricky Arnold. Shannon Walker została powołana jako ewentualny zastępca Joe?go. Obaj są doświadczonymi astronautami. Acaba poleciał na stację w marcu 2009 na pokładzie wahadłowca Discovery. Swój drugi lot odbył Sojuzem w maju 2012 roku. W sumie spędził w kosmosie 137 dni.

Ricky Arnold, który wybierze się do stacji w kapsule Sojuz MS-08 po raz drugi w karierze. Astronauta poleciał razem z Acabą w misji STS-119.

Astronautka Shannon Walker również może pochwalić się dużym doświadczeniem. Jest związana z projektem stacji ISS od lat 90. Swój jedyny lot odbyła w 2010 roku, kiedy to została na stacji przez prawie pół roku.

Oprócz tego ogłoszone debiutantów dla późniejszych ekspedycji: Serenę Aunon-Chancellor oraz Nicka Hague (oboje NASA).
Cygnus poleci później

Bezzałogowa kapsuła zaopatrzeniowa Cygnus firmy Orbital ATK poleci do stacji później niż planowano, prawdopodobnie dopiero w połowie kwietnia ? taką informację przekazała NASA w komunikacie z 28 marca.

Misja oznaczona OA-7 miała początkowo wystartować w połowie marca za pomocą rakiety Atlas V. Opóźnienie wywołane jest problemami z rakietą ? wystąpił wyciek w systemach hydraulicznych pierwszego stopnia. Przez problemy z rakietą opóźni się trzeci przewidziany spacer kosmiczny, który zależy od części wynoszonych przez tą kapsułę.

W najbliższym czasie czeka nas dużo wydarzeń związanych z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. 10 kwietnia Sojuz z trójką astronautów ma powrócić na Ziemię. 10 dni później do ISS polecą Jack Fischer oraz Fiodor Juriczkin. W maju natomiast do stacji zawita Dragon z ładunkiem zaopatrzeniowym.

Źródło: SF101, NASA

Więcej informacji:
?    relacja ze spaceru kosmicznego EVA-41 (Spaceflight101.com
?    ogłoszenie NASA o wyborze astronautów do dodatkowych miejsc w Sojuzach
?    oficjalny blog NASA dot. Międyznarodowej Stacji Kosmicznej
Na zdjęciu: Astronautka Peggy Whitson podczas spaceru kosmicznego z 6 stycznia 2017 roku. Whitson pobiła w ostatnim spacerze rekord w sumarycznym czasie spędzonych na spacerze kosmicznym przez kobietę. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/iss/11

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkusetmetrowe fale tsunami na Marsie
2017-04-01
Teraz naukowcy uważają, że udało im się rozwikłać ten problem. W artykule opublikowanym w Dzienniku Badań Geofizycznych (Journal of Geophysical Research) badacze tłumaczą, skąd wziął się pomysł na to, że to właśnie tsunami przyczyniło się do ukształtowania specyficznej powierzchni skalnej na Czerwonej Planecie.
Krater Lomonosov
Podczas wcześniejszych badań, naukowcy odkryli unikalne formacje skalne, wyglądające jak odcisk palca. Zostały wtedy opisane jako rodzaj błota, przemieszczającego się w dół z wulkanów lub też "popychanego" przez lodowce. Naukowcy sugerują obecnie, że prawdopodobnie zostały one jednak stworzone przez bardzo potężne tsunami.
Badacze uważają także, że znaleźli krater. Jak twierdzą, krater Lomonosov, usytuowany na północnych równinach, to pozostałość po uderzeniu asteroidy w północny ocean. Miało ono wywołać tsunami, któremu towarzyszyły kilkusetmetrowe fale, wylewające się na ląd, pozostawiając przy tym ogromne osady.
Dwa gigantyczne tsunami
Jeżeli taka asteroida rzeczywiście uderzyła w ocean, po "zanurkowaniu" w wodzie, utworzyłaby krater na dnie oceanu. Chwilowo pusty krater, natychmiast napełniłby się z każdej strony wodą, która zderzając się, spowodowałaby utworzenie się kolejnego tsunami. Gdy pierwsze tsunami wycofało się z lądu, docierałaby do niego kolejna fala. Według naukowców to właśnie czynnik, który ukształtował unikalne formy, owe "odciski palców" na planecie.
Jak twierdzą naukowcy, to najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie powstania charakterystycznych formacji skalnych, a zarazem istnienia oceanu na Marsie.
Źródło: phys.org
Autor: AP, agr/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/kilkusetmetrowe-fale-tsunami-na-marsie,227994,1,0.html

Kilkusetmetrowe fale tsunami na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najczystszy i najmasywniejszy brązowy karzeł w historii

2017-04-01

Astronomowie odkryli SDSS J0104+1535 - najczystszego i najmasywniejszego brązowego karła, zwanego także "nieudaną gwiazdą", który składa się niemal w całości z czystego wodoru i helu.


Brązowe karły są ogromnymi ciałami niebieskimi, katalogowanymi gdzieś pomiędzy aktywnymi gwiazdami a planetami. Nazywane są "nieudanymi gwiazdami", ponieważ nie dysponują wystarczającą masą, by zachodziły w nich reakcje syntezy jądrowej przekształcające wodór w hel, umożliwiające uwalnianie energii i "świecenie". Są jednak znacznie większe od planet.

Brązowy karzeł SDSS J0104+1535 należy do tzw. halo galaktycznego - najbardziej zewnętrznego obszaru Drogi Mlecznej, składającego się z najstarszych gwiazd. SDSS J0104+1535 znajduje się 750 lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Ryb i składa się w 99,99 proc. z wodoru i helu. Jest to obiekt 250 razy czystszy od Słońca. Brązowy karzeł ten powstał ok. 10 mld lat temu, a jego masa oscyluje wokół 90 mas Jowisza. To najmasywniejszy odkryty do tej pory brązowy karzeł.

- Nie spodziewaliśmy się obserwacji tak czystych brązowych karłów. Odnalezienie jednego z nich sugeruje, że może być ich więcej. Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby we wszechświecie nie było podobnych, równie masywnych obiektów - powiedział astrofizyk ZengHua Zhang.

Ubiegłoroczne badania sugerują, że górna atmosfera brązowych karłów może stanowić potencjalne siedlisko obcych form życia.

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-najczystszy-i-najmasywniejszy-brazowy-karzel-w-historii,nId,2375758

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA chce zbudować stację kosmiczną w pobliżu Księżyca

 

NASA rozważa budowę ministacji kosmicznej w pobliżu Księżyca na początku lat 20. obecnego wieku. Ma to być kolejny krok w stronę załogowej misji na Marsa.

Pomysł budowy ministacji kosmicznej w pobliżu Księżyca został przedstawiony przez Billa Gerstenmaiera, współpracownika NASA do spraw eksploracji kosmosu. Budowa konstrukcji zwanej Gateway Station ma rozpocząć się w 2023 r., podczas gdy ludzie mają dotrzeć na Czerwoną Planetę 10 lat później.

Stacja byłaby wykorzystywana jako miejsce do ćwiczeń astronautów przed dalekimi misjami kosmicznymi, a także obowiązkowy przystanek przed lotem na Marsa. Budowa stacji wymagałaby trzech kursów rakiet SLS.

Pierwszy kurs dostarczy 40 kW mocy i systemu napędowego (głównie wysokoprężnego silnika elektrycznego) do przestrzeni kosmicznej, które załoga złożona z czterech astronautów złoży podczas 8- lub 21-dniowej misji. Drugi kurs SLS dostarczy moduł mieszkaniowy, a trzeci wszelkie elementy logistyczne niezbędne do funkcjonowania bramy.

NASA przestanie wspierać Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) w 2024 r. lub 2028 r., co oznacza zwolnienie 3,5 mld dol. rocznie na podobne cele naukowe. Eksperci zgodnie przyznają, że bez tego typu obiektu na ziemskiej lub księżycowej orbicie, dalekie podróże kosmiczne nie będą możliwe. Mars jest oczywistym pierwszym celem, ale niewykluczone są misje także na inne planety, np. Wenus.

NASA ma nadzieję na współpracę z firmami prywatnymi w dalszym rozwoju misji kosmicznych, szczególnie ze SpaceX, które z miesiąca na miesiąc robi coraz większe postępy.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-nasa-chce-zbudowac-stacje-kosmiczna-w-poblizu-ksiezyca,nId,2376046

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze zjawisko w galaktyce odległej o 10,7 mld lat świetlnych

 

Naukowcy odkryli niewyjaśnioną eksplozję w galaktyce oddalonej od nas o 10,7 mld lat świetlnych.

Astronomowie znaleźli dowody na ogromną niewyjaśnioną eksplozję w galaktyce oddalonej od nas o ok. 10,7 mld lat świetlnych. Sama galaktyka wydaje się być dość słaba i nieszczególnie interesująca, ale w październiku 2014 r. stała się co najmniej 1000 razy jaśniejsza przez kilka godzin, po czym wróciła do pierwotnej postaci. Żadne znane nam zjawisko astronomiczne nie jest w stanie tego wyjaśnić.

- Możemy zaobserwować zupełnie nowy rodzaj kataklizmu. Cokolwiek to jest, potrzebne są dodatkowe obserwacje, by zrozumieć tego naturę. To tak, jakbyśmy mieli niekompletne elementy układanki - powiedział Kevin Schawinski z Politechniki Federalnej w Zurychu.

Tajemnicza eksplozja oznaczona jako CDF-S XT1 była tak potężna, że przez kilka minut źródło promieniowania X wytworzyło 1000 razy więcej energii niż wszystkie gwiazdy tej galaktyki. Czegoś podobnego nie odnotowano nigdy wcześniej w żadnym znanym nam rejonie wszechświata.

Istnieje kilka potencjalnych hipotez, które mogą wyjaśnić dziwną eksplozję. Dwie główne koncentrują się wokół rozbłysków gamma (GRB). Powszechnie wiadomo, że GRB są najjaśniejszymi zdarzeniami elektromagnetycznymi występującymi w znanym nam wszechświecie. Rozbłyski gamma występują w odległych galaktykach i są uwalniane, gdy masywna gwiazda się zapada albo podczas łączenia się dwóch gwiazd neutronowych, albo gwiazdy neutronowej i czarnej dziury.

Gdy GRB jest skierowane ku Ziemi, możemy wykryć potężną dawkę promieniowania gamma, które dosyć szybko zastępuje słabsze promieniowanie rentgenowskie. Podczas opisywanego zdarzenia nic takiego nie odnotowano. Astronomowie spekulują, że odległy rozbłysk gamma mógł nie być skierowany w stronę Ziemi, więc nie odnotowaliśmy wzrostu promieniowania. Istnieje także możliwość, że potężny rozbłysk gamma został wyemitowany przez czarną dziurę rozdzierającą białego karła. Żadna z tych teorii nie pasuje idealnie do zebranych danych.

Dane o tajemniczej eksplozji pochodzą z Kosmicznego Teleskopu Chandra, który nigdy wcześniej nie odnotował niczego podobnego.

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-tajemnicze-zjawisko-w-galaktyce-odleglej-o-10-7-mld-lat-swie,nId,2376082

Tajemnicze zjawisko w galaktyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAVEN szacuje jak dużo atmosfery utracił Mars
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Wiatr słoneczny i promieniowanie odpowiedzialne są za odzieranie Marsa z atmosfery i zamianę planety, która mogła być przyjazna dla życia miliardy lat temu w mroźną pustynną planetę, którą możemy badać obecnie ? wskazują najnowsze wyniki badań przeprowadzonych przez sondę MAVEN (Mars Atmosphere and Volatile Evolution Mission) .
Ustaliliśmy, że większość gazu tworzącego kiedyś atmosferę Marsa uciekła w przestrzeń kosmiczną ? mówi Bruce Jakosky, główny badacz misji MAVEN oraz profesor w Laboratory for Atmospheric and Space Physics (LASP). Zespołowi udało się to określić na podstawie najnowszych pomiarów wskazujących, że około 65 procent argonu, który kiedykolwiek znajdował się w atmosferze Marsa uciekło w przestrzeń kosmiczną.
Jakosky jest głównym autorem artykułu opisujące te badania, który ukazał się dzisiaj w periodyku Science.
Członkowie zespołu naukowego misji MAVEN już wcześniej ogłosili, że wyniki pomiarów wskazują na ucieczkę gazów atmosferycznych w przestrzeń kosmiczną oraz opisali procesy prowadzące do rzednięcia atmosfery. Najnowsze analizy wykorzystują pomiary dzisiejszej atmosfery do pierwszej próby określenia ilości gazu, który z czasem uciekł z atmosfery Marsa.
Woda w stanie ciekłym niezbędna do życia jakie znamy, nie jest stabilna na dzisiejszej powierzchni Marsa ponieważ jego atmosfera jest za zimna i za rzadka. Niemniej jednak dowody takie jak formacje przypominające suche koryta rzek i minerały, które mogą powstać tylko w obecności wody  w stanie ciekłym wskazują, że dawny klimat Marsa znacznie różnił się od dzisiejszego ? Czerwona Planeta była wystarczająco ciepła, aby po jej powierzchni płynęła woda w stanie ciekłym.
Istnieje wiele sposobów, na które planeta może utracić część swojej atmosfery, np. reakcje chemiczne mogą uwięzić gaz w skałach, atmosfera może ulegać erozji przez promieniowanie i silne wiatry gwiazdowe emitowane przez gwiazdę macierzystą. Najnowsze wyniki wskazują, że wiatr słoneczny i promieniowanie odpowiedzialne są za większość utraconej atmosfery w przypadku Marsa.
Młode gwiazdy charakteryzują się dużo intensywniejszym promieniowaniem w zakresie ultrafioletowym oraz wiatrami, dlatego też utrata atmosfery spowodowana przez nie mogła być intensywniejsza we wczesnej historii Marsa, a procesy te mogły dominować kontrolowanie klimatu planety.  możliwe, że we wczesnej historii Marsa na jego powierzchni istniały mikroby. Wraz z ochładzaniem i wysychaniem planety, wszelkie życie mogło ukryć się pod powierzchnią lub w nielicznych oazach na powierzchni.
Jakosky wraz ze swoim zespołem uzyskał wyniki mierząc obfitość dwóch różnych izotopów argonu w atmosferze Marsa. Izotopy to atomy tego samego pierwiastka różniące się masą. Ponieważ lżejszy z dwóch izotopów szybciej ucieka w przestrzeń kosmiczną, to drugi z czasem zaczyna dominować w atmosferze. Zespół wykorzystał tę nierównowagę wraz ze zmianami obfitości z wysokością w atmosferze do oszacowania ilości gazów atmosferycznych utraconych na rzecz przestrzeni kosmicznej.
Jako gaz szlachetny argon nie reaguje chemicznie z innymi pierwiastkami, dlatego też nie wchodzi w reakcje ze skałami, a jedyny proces, który może powodować jego ucieczkę w przestrzeń kosmiczną to tzw. rozpraszanie przez wiatr słoneczny. W procesie tym jony zebrane przez wiatr słoneczny uderzają z dużą prędkością w powierzchnię Marsa i fizycznie wybijają gazy atmosferyczne w przestrzeń.  Po określeniu ilości argonu utraconego w tym procesie, badacze mogli wykorzystać wydajność procesu do określenia ilości utraconych innych atomów i cząsteczek ? włącznie z dwutlenkiem węgla.
CO2 jest szczególnie interesujący, bowiem jest to główny składnik atmosfery marsjańskiej jak i wydajny gaz cieplarniany, który może pozwolić na ogrzewanie planety.
Ustaliliśmy, że większość CO2 znajdującego się w atmosferze planety, także uciekła w przestrzeń kosmiczną. Oczywiście istnieją też inne procesy, które mogą doprowadzić do ucieczki CO2 dlatego wartość oszacowana przez nas to minimalna ilość CO2, która mogła uciec z atmosfery Marsa.
Zespół oparł swoje szacunki na danych opisujących górne warstwy atmosfery Marsa zebranych za pomocą instrumentu NGIMS (Neutral Gas and Ion Mass Spectrometer) oraz na pomiarach wykonanych z powierzchni przez łazik Curiosity za pomocą instrumentu SAM (Sample Analysis at Mars).
Źródło UC Boulder
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/31/maven-szacuje-jak-duzo-atmosfery-utracil-mars/

 

MAVEN szacuje jak dużo atmosfery utracił Mars.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie z Yale odkryli ?zagubioną? planetę o rozmiarach bliskich rozmiarom Neptuna w układzie planetarnym oddalonym od Ziemi o jakieś 3000 lat świetlnych.
Kepler-150 f to planeta, która umykała naukowcom od kilku lat. Algorytmy komputerowe identyfikują większość takich egzoplanet analizując dane z obserwatoriów kosmicznych i poszukując w nich spadków jasności gwiazd, za które mogą odpowiadać tranzytujące na ich tle planety.
Jednak czasami i komputerom zdarza się coś przeoczyć. W tym przypadku jest to planeta w układzie Kepler-150 charakteryzująca się rozległą orbitą. Kepler-150 f potrzebuje 637 dni, aby okrążyć swoją gwiadę macierzystą ? to jeden z najdłuższych okresów orbitalnych w poznanych dotąd układach planetarnych zawierających 5 lub więcej planet.
Misja Kepler zidentyfikowała cztery inne planety w tym układzie: Kepler-150 b, c, d oraz e ? już kilka lat temu. Wszystkie te planety mają znacznie krótsze okresy orbitalne niż planeta f.
Tylko dzięki wykorzystaniu nowej techniki modelowania i odejmowania sygnałów tranzytowych od znanych planet mogliśmy dostrzec ten nowy obiekt ? mówi Joseph Schmitt, student z Yale i główny autor artykułu opisującego nową planetę opublikowanego w periodyku Astronomical Journal.
Kepler-150 f w ogóle się przed nami nie chowała, ale nie dostrzegliśmy jej w istnym lesie innych tranzytów planetarnych.
Współautorami artykułu są także prof. Debra Fischer z Yale oraz Jon Jenkins z NASA Ames Research Center.
Źródło: Yale University
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/30/odkrycie-niezauwazonej-planety-o-rozmiarach-neptuna/

Odkrycie niezauważonej planety o rozmiarach Neptuna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włóknista pozostałość po supernowej skrywa świadka eksplozji
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Ze wszystkich rodzajów eksplodujących gwiazd, to supernowe typu Ia są najbardziej intrygujące. Ich przewidywalna jasność pozwala astronomom mierzyć rozszerzanie się Wszechświata, które z kolei pozwoliło na odkrycie ciemnej energii. Jednak procesy stojące za tymi supernowymi wciąż pozostają tajemnicą. Czy do eksplozji dochodzi gdy dwa białe karły się ze sobą zderzają? Czy może gdy pojedynczy biały karzeł karmi się gazem kradzionym z gwiezdnego towarzysza, aż do momentu eksplozji?
Jeżeli ta druga teoria jest właściwa, normalna gwiazda powinna przetrwać. Astronomowie wykorzystali Kosmiczny Teleskop Hubble?a do poszukiwania delikatnych pozostałości po supernowej typu Ia w sąsiadującej z nami galaktyce ? Wielkim Obłoku Magellana. Odało się odnaleźć gwiazdę podobną do Słońca, która może być związana z supernową. Niezbędne są jednak dalsze badania, które pokażą czy jest ona odpowiedzialna za wybuchowy koniec białego karła.Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą HST przedstawia pozostałość po supernowej SNR 0509-68.7, znaną także pod nazwą N103B.  Znajduje się ona 160 000 lat świetlnych od Ziemi w Wielkim Obłoku Magellana. N103B jest pozostałością po supernowej typu Ia, której przyczyna pozostaje tajemnicą. Jedna z możliwości pozostawiłaby po sobie gwiezdnego towarzysza ? astronomowie być może właśnie zlokalizowali kandydata na taki obiekt.
Pozostałość po tej supernowej charakteryzuje się obłokiem pyłowym o nieregularnym kształcie ? co widać w centrum kadru. Gaz w dolnej połowie kadru oraz zagęszczenie gwiazd w lewym dolnym rogu to obrzeża gromady gwiazd NGC 1850.
Powyższe zdjęcie stanowi połączenie obserwacji w zakresie optycznym i w bliskiej podrzerwieni wykonanych w czerwcu 2014 roku za pomocą kamry Wide Field Camera 3.
Źródło: HST
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/31/wloknista-pozostalosc-po-supernowej-skrywa-swiadka-eksplozji/

Włóknista pozostałość po supernowej skrywa świadka eksplozji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RECENZJA: Ciemna materia i dinozaury ? Lisa Randall
Napisany przez Ewa Stokłosa
Co łączy niewidzialną materię i wielkie gady zamieszkujące Ziemię 70 milinów lat temu? Jak przekonuje Lisa Randall, zniknięcie tych drugich mogło zostać spowodowane istnieniem tej pierwszej.
W historii Ziemi masowe wymieranie gatunków miało miejsce kilkakrotnie, choć śmierć (niemal wszystkich gatunków) dinozaurów była chyba najbardziej spektakularna. Naukowcy badają częstotliwość tego rodzaju zjawisk, niejednokrotnie dostrzegając w nich zaskakującą okresowość. Hipotezy co do przyczyny tej powtarzalności obejmują wpływ gwiazdy Nemesis, nieodkrytej towarzyszki Słońca, Planety X czy spiralnych ramion Drogi Mlecznej. Randall postuluje natomiast istnienie dysku ciemnej materii, częściowo pokrywającego się z dyskiem Galaktyki, który przy każdym jego przecięciu przez Słońce miałby siłami pływowymi oddziaływać na Obłok Oorta. Znajdujące się na skraju Układu Słonecznego komety wybijane byłyby wówczas ze swoich stabilnych orbit i z ogromną prędkością ruszałyby we wszystkich kierunkach, również ku jego wnętrzu. Przecięcie płaszczyzny dysku ma miejsce co około 32 miliony lat, czyli kilkakrotnie podczas każdego okrążenia centrum Galaktyki przez Słońce.
Ta fascynująca hipoteza stała się dla autorki przyczynkiem do rozważań dotyczących Układu Słonecznego i jego miejsca w Galaktyce. Randall nieco miejsca poświęca kometom, ale analizuje również budowę ziemskich kraterów uderzeniowych rozważając, które z nich mogą być dowodem masowego wymierania. Jako astrofizyk przybliża czytelnikowi nadal mało znaną naturę ciemnej materii; wiemy o niej jedynie tyle, że na chwilę obecną nie jest bezpośrednio wykrywalna, a ze znaną nam materią oddziałuje jedynie grawitacyjnie. Niewykluczone jednak, że okaże się bardziej skomplikowana niż niektórzy z nas by sobie tego życzyli. Głęboko zakorzeniony antropocentryzm czy geocentryzm może ujawniać się również w postrzeganiu ?innej? materii. Dlaczego jednak oddziaływania ciemnej materii nie miałyby być tak skomplikowane, jak oddziaływania materii widzialnej? Skoro ?nasza? materia oddziałuje ze sobą na cztery sposoby, dlaczego ciemna materia miałaby być jedynie nudną papką wzmacniającą grawitację?
Randall sama przyznaje, że jej hipoteza łącząca ciemną materię i zniknięcie dinozaurów może być posunięta odrobinę za daleko, a nawet dopuszcza możliwość, że okresowość masowych wymierań jest przypadkowa. Nie zmienia to faktu, że lektura umożliwia zrozumienie wielu procesów odpowiedzialnych za dynamikę Galaktyki i Układu Słonecznego, co samo w sobie ma wielką wartość. Wyniki badań sondy Gaia, która tworzy obecnie najdokładniejszą mapę Drogi Mlecznej, mogą potwierdzić istnienie cienkiego dysku ciemnej materii. Wówczas materia, dzięki której w przeszłości powstały galaktyki, ujawni swoją mniej przyjazną twarz.
 
Tytuł: Ciemna materia i dinozaury
Autor: Lisa Randall
Tłumaczenie: Bogumił Bieniok i Ewa L. Łokas
Liczba stron: 536
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Link: https://ksiegarnia.proszynski.pl/product,72798
http://www.pulskosmosu.pl/2017/03/31/recenzja-ciemna-materia-i-dinozaury-lisa-randall/

RECENZJACiemna materia i dinozaury Lisa Randall.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie firmy chcą rozwijać kosmiczne górnictwo
Polskie firmy wyspecjalizowane w robotyce kosmicznej i obserwacjach planetoid utworzyły konsorcjum EX-PL. Jego zadaniem będzie tworzenie technologii umożliwiających prowadzenie m.in. pierwszych misji wydobywczych w kosmosie.
Znane nam planetoidy posiadają bogate złoża surowców, które na Ziemi są wyjątkowo rzadkie, a przez to bardzo cenne. Chodzi między innymi o platynę i wolfram, ale także iryd, osm, pallad, ren, rod, czy ruten. Zgodnie z internetowym rankingiem Asterank.com, przygotowywanym przez pasjonatów astronomii, w Układzie Słonecznym znajduje się ponad 500 planetoid, z których każda warta jest więcej niż 100 bilionów dolarów. Wartość ta jest szacowana na podstawie danych o ich budowie geologicznej i rozmiarach.
 
Naukowcy od dawna podnoszą także kwestię istnienia w naszym Układzie Słonecznym, w tym także na Księżycu, znacznych złóż jednego z izotopów helu (Hel-3), który na Ziemi występuje w śladowych ilościach, a potencjalnie może stać się niezwykle wydajnym, a przy tym ekologicznym źródłem taniej energii.
 
Niektóre z bliższych Ziemi ciał już dziś budzą zainteresowanie przedsiębiorstw, agencji kosmicznych i państw. Zdaniem naukowców wejście branży górnictwa kosmicznego z fazy planowania, do fazy operacyjnej to tylko kwestia czasu. Polskie firmy wyspecjalizowane w robotyce kosmicznej, obserwacjach planetoid i integracji systemów kosmicznych nie chcą pozostać w tyle. Podpisały umowę konsorcjum EX-PL, którego celem jest realizacja szeregu projektów z obszaru górnictwa kosmicznego.
 
W skład konsorcjum EX-PL weszły: ABM Space, Cilium Engineering, Creotech Instruments S.A. i Sybilla Technologies. Działaniom konsorcjum towarzyszy także współpraca z grupą obserwatorów i partnerów, w tym Przemysłowym Instytutem Automatyki i Pomiarów oraz młodymi zespołami tworzącymi przyszłe rozwiązania dla kosmicznego górnictwa. Wśród nich znaleźli się twórcy projektu DREAM - eksperymentu umożliwiającego przetestowanie wiercenia kosmicznego.
 
Prezes Creotech Instruments dr Grzegorz Brona, tłumaczy, że celem powołanego przez polskie firmy konsorcjum EX-PL jest realizacja szeregu projektów, które wspólnie określa się mianem projektów z obszaru górnictwa kosmicznego. "Perspektywa pierwszych misji wydobywczych to 20-40 lat. W tym czasie musi powstać szereg technologii i rozwiązań, które takie misje umożliwią. Konsorcjum ma zamiar pracować właśnie nad takimi rozwiązaniami. Pierwszy, bardzo istotny projekt, jest obecnie na etapie dopracowywania szczegółów i zostanie wkrótce ogłoszony przez konsorcjum" ? mówi dr Grzegorz Brona.
 
"W Polsce robotyka kosmiczna rozwija się bardzo prężnie jako jedna ze specjalizacji. To może nie są specjalizacje spektakularne w kontekście wysyłania rakiet w kosmos, budowy sieci telekomunikacyjnych czy satelitarnych, ale w tej nowej branży mamy bardzo dużo do zaoferowania" - zaznacza w rozmowie z PAP Mateusz Józefowicz z firmy ABM Space, która stoi na czele konsorcjum.
 
Technologie rozwijane z myślą o górnictwie kosmicznym mogą znaleźć zastosowanie także w innych dziedzinach. Członkowie konsorcjum EX-PL, w ramach współpracy, chcą wspólnie pracować nad pakietem usług dla szeroko pojętej branży kosmicznej oraz tradycyjnego górnictwa.
 
"Polskie firmy ustawiły się w bardzo dogodnej pozycji w wyścigu po przyszłe zasoby, mające strategiczne znaczenie dla naszego kraju. Zajęliśmy świetną niszę w kosmicznej branży, która nie jest jeszcze wypełniona przez międzynarodowych gigantów. Trzeba teraz zbudować odpowiedni kapitał po stronie polskiej, abyśmy zachowali tę przewagę" ? dodaje Józefowicz.
 
Powstanie konsorcjum zbiegło się w czasie z oficjalną wizytą delegacji luksemburskiej w Polsce. W Ambasadzie Wielkiego Księstwa Luksemburga w Warszawie, odbyła się konferencja poświęcona tematyce górnictwa kosmicznego i współpracy polsko-luksemburskiej w tej dziedzinie.
 
Luksemburg odgrywa w tym sektorze szczególną rolę, gdyż - jak mówi PAP Józefowicz - buduje on specjalną platformę prawną dla społeczności międzynarodowej. Za jej pomocą będzie uprawomocniał własność tego, co zostanie wydobyte np. z planetoidy przez wydanie koncesji. "Traktat o użytkowaniu przestrzeni kosmicznej mówi, że nikt nie może posiadać ciał Układu Słonecznego, ale to, co się wydobędzie i przyjmie na pokład pojazdu kosmicznego staje się jego własnością" - wyjaśnił PAP Józefowicz. Analogiczna do luksemburskiej platforma działa już w Stanach Zjednoczonych, ale obowiązuje ona tylko podmioty "kontrolowane" przez obywateli amerykańskich.
 
"Podpisanie umowy konsorcjum i formalne wejście w dialog z Ministerstwem Gospodarki Luksemburga, polskim Ministerstwem Rozwoju oraz Polską Agencją Kosmiczną są ukoronowaniem ponad rocznej pracy, ale tak naprawdę to dopiero bardzo obiecujący początek współpracy" ? mówi Józefowicz.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
ekr/ agt/
Tagi: kosmos
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413664,polskie-firmy-chca-rozwijac-kosmiczne-gornictwo.html

Polskie firmy chcą rozwijać kosmiczne górnictwo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywiad Pulsu: Greg Bear
Napisany przez Maciej Tadaszak dnia 01/04/2017
Greg Bear jest jednym z tych pisarzy science-fiction, których ciężko zakwalifikować. Niekiedy jego książki mieszczą się gdzieś na pograniczu fantasy i science-fiction (Głowy), lubi czasem wybrać się w krainę space opery, jak w dyptyku Eon. Pojawiają się u niego elementy militarystyczne (książki z serii Halo),  by w kolejnej książce zaczerpnąć garściami z twardego, spekulatywnego science-fiction, jak to uczynił w Radiu Darwina. Ten szeroki wachlarz światów i ogromna wyobraźnia sprawiają, że Bear jest jednym z klasycznych pisarzy naszych czasów i na pewno będzie należał do panteonu twórców po wielu dekadach.
Greg udzielił odpowiedzi na kilka krótkich pytań Pulsu, z czego jesteśmy niezwykle dumni. Jest to co prawda krótki wywiad ? zainteresowanych jego twórczością zapraszamy oczywiście do książek. Jednak mam nadzieję, że dzięki niemu Ci z was zaznajomionych z jego twórczością, sięgnie ponownie po klasyczny już Eon, ostatni raz czytany lata temu. Być może niektórzy dopiero go poznają i sięgną po horror Prom Kosmiczny 03. Jest to jeden z ostatnich pisarzy, po którego książki warto sięgać niezależnie od jej tematyki.
Maciej Tadaszak (Puls Kosmosu): Dziękuję Greg, że zgodziłeś się odpowiedzieć na kilka naszych pytań. Jesteś jednym z najbardziej wpływowych pisarzy science fiction od połowy lat 80tych. Swoją przygodę z pisaniem zacząłeś wcześnie, a jednym z istotnych elementów początków była Twoja wieloletnia korespondencja z Rayem Bradbury. Zapytam w prosty sposób. Jak to jest? Jakie to uczucie korespondować z jednym z najwybitniejszych przedstawicieli gatunku?
Greg Bear: Ray cieszył się odwiedzinami i rozmowami, a od naszych nastoletnich lat traktował nas jak przyjaciół ? a my zaczęliśmy wtedy Comic-Con, który to regularnie odwiedzał przez ponad czterdzieści lat. Nasza relacja zaczęła się od bardzo ambitnej produkcji w szkole średniej: ?A Sound of Thunder?, która nigdy w zasadzie się nie rozpoczęła ? kręciliśmy filmy, rzuciliśmy na plan gumowego dinozaura i zbudowaliśmy rekwizyty, ale mieliśmy niewiele pojęcia, co zrobić z efektami specjalnymi. Z drugiej strony inna grupa miała tę samą sytuację! Z powodu swojej wiedzy faktycznie ukończyli projekt kilka lat później (na lata przed pojawieniem się produkcji Hollywood). W tamtej grupie byli Phil Tippett i William Stromberg. Ray był bardzo szczodry wystawiając nasz film bez żadnych opłat i wątpię, czy otrzymalibyśmy tę samą umowę teraz! Czterdzieści pięć lat po pierwszym spotkaniu Ray, Astrid i ja odwiedziliśmy go w swoim domu na wzgórzach Cheviot po raz ostatni ? była to wspaniała wizyta, gdzie można było odczuć entuzjazm Raya, gdy przeczytaliśmy jego wstęp do Bucka Rodgersa.
MT: W swoich książkach poruszasz wiele tematów: od paradoksu Fermiego, po cybernetykę i ewolucję. Science fiction potrafi obejmować szerokie spektrum zagadnień dotyczących człowieka. Czy mimo ogromnej popularności fantasy, science fiction potrafi nadal mieć wpływ na pop kulturę?
GB: Absolutnie! Fantastyka w filmie i telewizji trwała dłużej, aczkolwiek pomimo ?Twilight Zone? i ?Thriller?- a produkcja gatunków telewizyjnych w tej dziedzinie dominuje również w kulturze popularnej ? science fiction nadal ma ogromny wpływ na czytelników i odbiorców. Złożone filmy SF mogą rywalizować z prawie każdym innym gatunkiem w dziedzinie jakości i kształtować naszą kulturę.
MT: Jedną z Twoich klasycznych książek jest Eon. Osobiście zrobiła ona na mnie spore wrażenie. Czy wierzysz w bogactwo inteligentnego życia? Jak według Ciebie można rozwiązać paradoks Fermiego?
GB: Zabrałem się do rozwiązywania paradoksu Fermiego w książce Forge of God, powołując się na metafory ekologiczne. Jeśli żyjemy w galaktyce wypełnionej drapieżnikami, dlaczego wykrzykujemy z naszych małych serc, jak pisklęta?
MT: Wiele lat temu w książce Blood Music poruszyłeś kwestię miedzy innymi sztucznej inteligencji i nanotechnologii. Biorąc pod uwagę ostatnie dokonania techniki w tych dziedzinach, jak według Ciebie będzie wyglądała ludzkość żyjąca z inteligentnymi robotami? Czy prawa robotyki Asimova będą aktualne, czy zapanuje chaos?
GB: Myślę, że my i nasze roboty połączymy się w ciągu kilku dziesięcioleci i mało kto zauważy różnicę. Ja, na przykład, mam tytanowy zawór sercowy i aortę Dacron. Dodaj kilka innych części i mogę zacząć poważnie zwracać uwagę na trzy prawa robotyki!
MT: W Radiu Darwina przestawiłeś dość realistyczną (jak na oko laika) wizję przyspieszonej ewolucji. Jak przygotowywałeś się do tego (nie oszukujmy się) skomplikowanego tematu?
GB: Na początku mojej kariery pisarskiej miałem pewne przeczucie, które zaczęło się w latach siedemdziesiątych. Pierwszym produktem tych pomysłów był Blood Music. Zająłem się studiami nad biologią, genetyką, ewolucją i zajmowałem się tymi tematami przez siedem lat w latach dziewięćdziesiątych i zacząłem myśleć o Radiu Darwina. Znalazłem się w laboratoriach uniwersyteckich i rozmawiałem z dobrze znanymi naukowcami, słuchając ich słów i mowy, studiując ich kulturę. Nawet teraz książka ma znaczną renomę wśród biologów, z którego to faktu jestem bardzo dumny. Brakowało mi epigenetyki, niestety! Ale to się wydarzyło po opublikowaniu tej książki.
MT: Wiemy, że od dzieciństwa sklejasz modele. Nadal to robisz. Czy posiadasz jakieś szczególne modele w swojej kolekcji?
GB: Niedawno ukończyłem ogromne hitlerowskie działo kolejowe zwane Dorą. Dużo małych części! Ma około trzech stóp długości, jest w skali 1/72 cała pokryta jest poręczami i małymi kołami.
MT: Dziękuję bardzo za odpowiedź i pozdrawiam w imieniu czytelników Pulsu Kosmosu
GB: Dzięki, Maciej!
http://www.pulskosmosu.pl/2017/04/01/wywiad-pulsu-greg-bear/

Wywiad Pulsu.jpg

Wywiad Pulsu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka dla dzieci: "Kosmos. Gwiezdna podróż"
Wysłane przez grochowalski w 2017-04-01

Ukazała się książka dla dzieci pt. "Kosmos. Gwiezdna podróż". Jest to bogato ilustrowana pozycja, która pozwoli najmłodszym czytelnikom poznać tajemnice Wszechświata. ?Wsiadaj do wehikułu i ruszaj w nieznane jak prawdziwy astronauta!? - zachęca wydawca.

29 marca br. nakładem wydawnictwa Znak Emoticon ukazała się książka Pawła Ziemnickiego pt. ?Kosmos. Gwiezdna podróż?. Jest to książka dla wszystkich, których fascynuje rozgwieżdżone niebo. Pozwoli ona na odkrywanie niezwykłych planet, planetoid, księżyców, lodowych olbrzymów i meteorytów oraz wieli innych ciekawych obiektów w najbliższym nam i nieco dalszym kosmosie. W poznawaniu zakamarków Wszechświata pomogą fascynujące zdjęcia obiektów kosmicznych.

O książce Pawła Ziemnickiego można powiedzieć, że jest to pierwsza książka naukowa młodego odkrywcy, która pozwoli mu poznać tajemnice i zagadki Wszechświata. Odbiorcami tej pozycji są dzieci w wieku od 8 do 12 lat. Ale nie ma żadnych przeciwwskazań, aby sięgnęły po nią młodsze lub starsze dzieci oraz rodzice, dla których odkrywanie kosmosu ze swoimi pociechami może być kosmiczną przygodą.

Lektura tej książki pomoże odpowiedzieć na często zadawane przez dzieci pytania, m.in.:
Tato, dlaczego słońce świeci?
Tato, co to jest czarna dziura?
Tato, co to za planeta świeci na niebie tak jasno?
Tato, jak daleko jest na księżyc?
Tato, a kiedy polecimy na marsa?

Prezentowana pozycja ma charakter edukacyjny i przekazuje rzetelną wiedzę o kosmosie. Od strony merytorycznej nad książką czuwała astronom dr Milena Ratajczak (Instytut Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego). Inspirujący wstęp do książki napisał dr hab. Łukasz Wyrzykowski, który na co dzień pracuje w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego.

Sam autor określa książkę następująco: ?To popularnonaukowa encyklopedia Układu Słonecznego, przeznaczona przede wszystkim dla dzieci 8-12 lat, ale nie tylko?.

Paweł Ziemnicki jest popularyzatorem nauki i dziennikarzem specjalizującym się w tematyce kosmicznej. Wieloletni pracownik planetarium ?Niebo Kopernika? w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Z pasją propaguje wiedzę o kosmosie wśród dzieci i dorosłych. Publikuje artykuły o tematyce kosmicznej m.in. w ?Wiedzy i Życiu?, ?Gazecie Wyborczej?, ?Polityce? czy ?Focusie?. Od niedawna redaktor portalu Space24.pl. W swojej dziennikarskiej karierze przeprowadzał wywiady m.in. prof. Aleksandrem Wolszczanem ? odkrywcą pierwszych planet pozasłonecznych, prof. Timem de Zeeuw ? dyrektorem generalnym Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) oraz Harrisonem Schmittem ? astronautą, który był na Księżycu w ramach misji Apollo 17.

Autor książki ma dwoje dzieci, siedmioletniego Piotrka i czteroletnią Zuzię, którym najczęściej opowiada o kosmosie. W czasie takich opowieści dzieci zadają mnóstwo pytań i z odpowiedzi na te i na podobne pytanie zadawane także przez inne dzieci w czasie różnych spotkań, powstała właśnie ta książka. Paweł Ziemnicki uwielbia także prowadzić obserwacje nocnego nieba. Najchętniej jeździ w sierpniu do Puszczy Augustowskiej, z dala od zanieczyszczonych światłem ludzkich siedzib, aby móc nasycić oczy pięknem nocnego nieba oraz naładować akumulatory do popularyzacji kosmosu.

Dane książki:
Tytuł: Kosmos. Gwiezdna podróż
Autor: Paweł Ziemnicki
Oprawa: twarda
Liczba stron: 104
Wydawca: Znak Emoticon
ISBN: 978-83-240-4016-2
Rok wydania: 2017
Źródło: Wydawnictwo Znak Emoticon, Paweł Ziemniaki
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ksiazka-dla-dzieci-kosmos-gwiezdna-podroz-3226.html

Książka dla dzieci Kosmos Gwiezdna podróż.jpg

Książka dla dzieci Kosmos Gwiezdna podróż2.jpg

Książka dla dzieci Kosmos Gwiezdna podróż3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauci zgubili ważny element stacji kosmicznej. Odleciał w przestrzeń
2017-04-01
Ostatnio dwóch astronautów przebywających na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej odbyło kosmiczny spacer i zgubiło fragment materiałowej osłony portu dokującego.
W czwartek Peggy Whitson i Shane Kimbrough przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) odbyli kosmiczny spacer, by zakryć element portu dokującego, który wcześniej został odłączony od statku i przeniesiony w inne miejsce.
Zgubiony element
Astronauci wyszli na zewnątrz ISS i byli w trakcie mocowania czterech paneli w miejscu, z którego odczepiono port dokujący, gdy nagle jedna z osłon wypadła im z rąk i odleciała w przestrzeń kosmiczną.
Peggy Whitson natychmiast powiadomiła o tym centrum kontroli lotów, które bezzwłocznie zaczęło śledzić 1,5-metrowy obiekt oddalający się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NASA poinformowała, że będzie na bieżąco monitorowała fragment osłony, by upewnić się, że nie wróci i nie uderzy w stację. Rzecznik NASA Dan Huot powiedział, że nie jest jasne, kto wypuścił osłonę i pozwolił na to, by odleciała.
Ważne zadanie
Osłona, która dryfuje w przestrzeni kosmicznej, na ISS ma za zadanie chronić powierzchnię przed mikrometeorytami (okruchami o wielkości do dwóch milimetrów). Choć astronauci stracili jeden z paneli, trzy pozostałe udało im się zamocować i, jak zaznacza Huot, ochraniają one najbardziej narażone miejsca.
Astronauci już wcześniej gubili różne elementy podczas spacerów kosmicznych. Zazwyczaj były to jednak małe przedmioty, takie jak śruby. W 2008 roku astronautka straciła w przestrzeni kosmicznej cały zestaw narzędzi.
Źródło: Washington Post, Science Alert
Autor: zupi/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/astronauci-zgubili-wazny-element-stacji-kosmicznej-odlecial-w-przestrzen,228224,1,0.html

Astronauci zgubili ważny element stacji kosmicznej. Odleciał w przestrzeń.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 tygodnie do finału Cassiniego
1 kwietnia 2017 Katarzyna Mikulska
Misja Cassiniego nieodłącznie kojarzy się z badaniami Saturna, jego pierścieni, licznych księżyców? Mało kto pamięta co działo się, zanim sonda dotarła w te regiony. Poniższe zdjęcie wcale nie przedstawia ?władcy pierścieni?, lecz największą planetę Układu Słonecznego ? Jowisza. Zostało ono wykonane właśnie przez sondę Cassini w czasie podróży, jeszcze zanim ujrzeliśmy Saturna w całej okazałości.
Sonda Cassini nie została wysłana na Saturna bezpośrednio: po drodze dwukrotnie przeleciała w pobliżu Wenus i raz w pobliżu Ziemi. Na czas tych zbliżeń zaplanowano jednak stosunkowo niewiele badań. Dopiero w październiku 2000 roku, gdy sonda zbliżyła się do Jowisza, rozpoczął się pierwszy prawdziwie emocjonujący etap podróży obejmujący 6-miesięczny program badań największego gazowego olbrzyma.
Badania Jowisza obejmowały między innymi obserwacje jego atmosfery, księżyców oraz delikatnych pierścieni. Była to wspaniała zapowiedź tego, co miało nastąpić po dotarciu sondy do jej głównego celu ? Saturna.
Skomplikowana trajektoria lotu Cassiniego została zaplanowana głównie ze względu na dużą masę sondy ? bezpośredni lot na Saturna wymagałby zbyt dużej energii. Dzięki przelotom w pobliżu planet sonda mogła zwiększyć swoją prędkość. Taki manewr, wykorzystujący pole grawitacyjne dużych obiektów w celu zmiany prędkości i kierunku lotu, jest nazywany asystą grawitacyjną.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/01/24-tygodnie-do-finalu-cassiniego/

24 tygodnie do finału Cassiniego.jpg

24 tygodnie do finału Cassiniego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przelot primaaprilisowej komety obok Ziemi na żywo
W nocy z 1 na 2 kwietnia nastąpi przelot komety 41P/Tuttle-Giacobini-Kresák obok Ziemi
1 kwietnia 2017  Krzysztof Kapuściński
Najbliższej nocy o godzinie 2:51 naszego czasu kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresák przeleci obok Ziemi w odległości zaledwie 0,14 au. Będzie to najbliższy przelot komety jaki udało nam się dotąd zarejestrować!
41P/Tuttle-Giacobini-Kresák należy do komet krótkookresowych rodziny Jowisza. Odkrył ją amerykański astronom Horace Parnell Tuttle 1858 roku, a następnie ponownie odkryli ją także Michel Giacobini w 1907 roku oraz Ľubor Kresák w 1951 roku. Z tego względu nosi w nazwie nazwiska trzech odkrywców.
Portal Slooh będzie prowadził transmisję na żywo z teleskopu znajdującego się na Wyspach Kanaryjskich. Na Twitterze będzie można zadawać im pytania, na które będą odpowiadać na antenie. Transmisja zaczyna się już o 2:30 i będzie można ją zobaczyć na ich stronie oraz najprawdopodobniej również na Facebooku. Zapraszamy!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/01/przelot-primaaprilisowej-komety-obok-ziemi-na-zywo/

Przelot primaaprilisowej komety obok Ziemi na żywo.jpg

Przelot primaaprilisowej komety obok Ziemi na żywo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne dziury mogą emitować ciemną materię

2017-04-02
W ostatnich latach, naukowcy dokonali kilku ważnych odkryć. Mowa przede wszystkim o wykryciu bozonu Higgsa, na którego polowano od niemal 50 lat, oraz fal grawitacyjnych, których istnienie przewidywano od 100 lat. Już za kilka tygodni w ramach programu Event Horizon Telescope wykonamy pierwsze zdjęcie czarnej dziury. Fizycy teoretycy zaproponowali aby dokładnie przyjrzeć się tym obiektom i sprawdzić czy mogą emitować ciemną materię poprzez fale grawitacyjne.


Odkrycie fal grawitacyjnych, zmarszczek na czasoprzestrzeni, może ułatwić naukowcom poszukiwanie nowych cząstek, które wchodzą w skład ciemnej materii - tworzy ona nawet 80% masy Wszechświata. Badacze są zainteresowani aksjonami - hipotetycznymi cząstkami, których poszukujemy od 40 lat.

Czarne dziury to potężne obiekty kosmiczne, które przyciągają i pochłaniają dosłownie wszystko, łącznie ze światłem. Czarne dziury posiadają niezwykle silne pole grawitacyjne a gdy zderzają się ze sobą, tworzą fale grawitacyjne. Masha Baryakhtar z Instytutu Fizyki Teoretycznej Perimeter w Waterloo podejrzewa, że te ciała niebieskie mogą emitować aksjony - cząstki miliardy razy lżejsze od elektronu, które mogą oddziaływać grawitacyjnie.

Zakładając słuszność teorii Baryakhtara, aksjony mogą emitować fale grawitacyjne, które być może jesteśmy w stanie wykryć przy pomocy naszych ziemskich instalacji. Obecnie posiadamy trzy detektory fal grawitacyjnych - dwa instrumenty o nazwie LIGO w Waszyngtonie i w Luizjanie oraz Virgo we Włoszech. Jeśli instrumenty te zostaną odpowiednio ulepszone, być może naukowcy zdołają namierzyć te aksjony.

Powyższa teoria ma przede wszystkim wyjaśnić czym właściwie jest ciemna materia. Baryakhtar połączył ze sobą czarne dziury, fale grawitacyjne oraz ciemną materię w całość. Naukowcy nie ukrywają, że są zafascynowani nowym podejściem. Niestety miną jeszcze lata zanim nasza ziemska technologia rozwinie się do tego stopnia abyśmy mogli sprawdzić czy Baryakhtar jest blisko rozwiązania tej zagadki.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-czarne-dziury-moga-emitowac-ciemna-materie,nId,2376037

2017-04-02_09h55_18.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusza kolejna edycja Galileo Masters
2 kwietnia 2017 Redakcja AstroNETu
Pomysły na innowacyjne wykorzystanie nawigacji satelitarnej można zgłaszać w tegorocznej edycji European Satellite Navigation Competition, czyli Galileo Masters. Pula nagród w konkursie wynosi aż 1 mln euro. Zgłoszenia można przesyłać od 1 kwietnia do końca czerwca.
European Space Navigation Competition (ESNC) ? potocznie Galileo Masters ? to konkurs, którego celem jest wyszukanie najciekawszych pomysłów oraz projektów wykorzystujących nawigację satelitarną. Jego regionalne edycje odbywają się w większości europejskich krajów.
Do zawodów może się zgłosić każdy, kto ma pomysł, jak wykorzystać nawigację satelitarną w dowolnej dziedzinie nauki, gospodarki czy też życia codziennego. Może to być innowacyjna usługa, produkt albo pomysł na badania naukowe. Projekty mogą być zgłaszane, nawet jeśli są dopiero w fazie koncepcyjnej, jednak im bardziej zaawansowane, tym większa szansa na dostrzeżenie ich potencjału.
W konkursie mogą wziąć udział pojedynczy innowatorzy, całe zespoły, jak również organizacje, firmy czy instytucje naukowe.
Zgłoszenia można przesyłać wyłącznie przez oficjalną stronę konkursu (http://www.galileo-masters.eu/) i tylko w języku angielskim. Zgłoszenia przyjmowane są od 1 kwietnia do 30 czerwca. Uczestnik, używając tego samego loginu do logowania na stronie konkursu, może zgłosić więcej niż jeden pomysł. To samo rozwiązanie można zgłaszać tylko do jednego regionu konkursu.
Konkurs Galileo Masters jest organizowany od 2004 roku. Na całym świecie przeprowadzanych jest około 25 regionalnych edycji konkursu. W każdej z nich wybierany jest zwycięzca regionalny. Zakończenie edycji kończy się Gala Finałową, która odbywa się na przełomie listopada/grudnia. Zwycięzca końcowy zawodów ? Galileo Master ? zostanie wyłoniony spośród wszystkich regionów i zwycięzców nagród specjalnych przez międzynarodowy panel ekspertów. Nagroda główna w konkursie wynosi 20 tys. euro, a suma wszystkich nagród przekracza 1 milion euro.
Oprócz nagród finansowych, uczestnicy konkursu co roku walczą o nagrody specjalne i inkubację swoich pomysłów w europejskiej sieci inkubatorów sektora kosmicznego. Na finalistów polskiej edycji czekają również staże w firmach sektora kosmicznego, szkolenia, usługi IT, powierzchnie biurowe oraz pomoc mentorów, która może okazać się niezbędna w przekuciu pomysłu w rzeczywisty produkt lub usługę. Na najlepszych czeka możliwość udziału w programie akceleracyjnym Space3ac.
W ubiegłorocznej polskiej edycji konkursu Galileo Masters zwyciężył projekt Aerobits, zapewniający bezpieczną odległość między dronami a samolotami. Skala problemu zwiększa się tak szybko, że potrzeba wprowadzenia nowych systemów bezpieczeństwa dla dronów. Technologia Aerobits może zabezpieczyć lotnictwo przed kolizjami z dronami.
Organizatorem i koordynatorem Polskiej Edycji Galileo Masters jest Blue Dot Solutions sp. z o.o., współorganizatorem Black Pearls VC.
Source :
PAP - Nauka w Polsce
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/02/rusza-kolejna-edycja-galileo-masters/

Rusza kolejna edycja Galileo Masters.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka, krótkotrwała eksplozja wykryta przez Chandrę
2 kwietnia 2017  Nargton
Chandra, wiekowy teleskop orbitalny dokonujący obserwacji w promieniowaniu rentgenowskim, niedawno uchwycił wielką eksplozję znajdującą się 10 miliardów lat świetlnych od Ziemi na zdjęciu zwanym Głębokim Południowym Polem Chandry. Eksplozja zniknęła tak szybko jak się pojawiła, a astronomowie głowią się nad możliwymi przyczynami tego zjawiska.
Zdjęcie jest określane ?najgłębszym obrazem w promieniach rentgena dotychczas uzyskanym? przez naukowców zajmujących się Chandrą. Teleskop bacznie obserwuje ten obszar od 17 lat, ale dopiero w ciągu 3 ostatnich zauważono jakąkolwiek aktywność w promieniach X.
Taka aktywność zazwyczaj wskazuje na działania czarnych dziur albo innych wydarzeń, które wyzwalają bardzo duże ilości energii, a mimo to nie ukazują się w świetle widzialnym. To zdarzenie było 1000 razy jaśniejsze niż jakakolwiek z wcześniejszych obserwacji, jednak zniknęło już po jednym dniu.
Naukowcy mają kilka możliwych hipotez tłumaczących to wydarzenie, które zostało nazwane CDF-S XT1. Mogło to być na przykład zderzenie dwóch gwiazd neutronowych, bardzo duża gwiazda wpadająca w czarną dziurę lub zderzająca się z innym niewielkim obiektem, bądź też średniej wielkości czarna dziura pochłaniająca białego karła. Nie ustalono jeszcze, w jakiej galaktyce doszło do tego zjawiska.
Publikacja opisująca eksplozję została przyjęta do czasopisma Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (Comiesięczne Obserwacje Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego). Dokument można przeczytać tutaj.
Source :
Astrnonomy Magazine

http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/02/wielka-krotkotrwala-eksplozja-wykryta-przez-chandre/

Wielka, krótkotrwała eksplozja wykryta przez Chandrę.jpg

Wielka, krótkotrwała eksplozja wykryta przez Chandrę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresák znalazła się rekordowo blisko Ziemi
autor: Admin3 (2 Kwiecień, 2017)
Wczoraj, 1 kwietnia 2017 roku, w perygeum znalazła się kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresák. Jej jądro jest szacowane na około 1,4 km, a pełną orbitę wokół Słońca wykonuje w około 5,4 roku.
41P/Tuttle-Giacobini-Kresák to kometa okresowa, należąca do rodziny komet Jowisza. Odkrył ją 3 maja 1858, między innymi amerykański astronom Horace Parnell Tuttle.  Będzie to najbliższy lot tego ciała niebieskiego względem Ziemi od jego odkrycia.
Wczoraj kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresákta w najbliższym punkcie swej orbity znalazła się w odległości wynoszącej około 0.142 AU co odpowiada 21,2 mln kilometrów. Tym samym kometa znalazła się około 50 razy dalej niż Księżyc. Z kolei peryhelium tego ciała niebeskiego nastąpi 12 kwietnia i potem obiekt zacznie się od nas ponownie oddalać.
Oczekuje się, że kometa będzie na tyle jasna, że będzie widoczna również za pomocą lornetek. Będzie to też łatwy cel dla amatorskich teleskopów, a być może nawet uda się zobaczyć ją gołym okiem.
Według optymistycznych szacunków, jasność komety dojdzie do magnitudy +6, a to w pobliżu dolnej granicy widoczności dla ludzkiego oka. Najlepszym czasem do jej zaobserwowania są przed wschodem słońca, gdy kometa znajduje się wysoko na północnym niebie.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kometa-41ptuttle-giacobini-kresak-znalazla-sie-rekordowo-blisko-ziemi

Kometa 41PTuttle-Giacobini Kresák znalazła się rekordowo blisko Ziemi.jpg

Kometa 41PTuttle-Giacobini Kresák znalazła się rekordowo blisko Ziemi 2.jpg

Kometa 41PTuttle-Giacobini Kresák znalazła się rekordowo blisko Ziemi 3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza Ziemię... Historia lotów międzyplanetarnych - Zapowiedź

kwiecień 02 2017

Poza Ziemię... Historia lotów międzyplanetarnych to fantastyczny zbiór obejmujący wszystkie dotychczasowe misje, których celem było badanie planet, komet i planetoid. Właśnie tym zajął się Krzysztof Ziółkowski, a efekty jego pracy już w maju trafią do księgarń. 335 stron, na których nie zapomniano wspomnieć o nawet mniej istotnych lotach międzyplanetarnych. Jest to doskonała propozycja wydawnictwa PWN dla wszystkich, którzy chcą wzbogacić swoją kolekcję książek o kolejną ? co najważniejsze wartościową.

?Pamiętam swoją radość oraz powszechną euforię z jaką odbierano okołoziemski lot pierwszego sputnika, jak się wtedy o tym mówiło. Wydawało mi się, że rozumiem znaczenie tego wydarzenia i potrafię docenić jego dalekosiężne konsekwencje dla rozwoju nauki, a w szczególności astronomii. Ale nawet w najśmielszych marzeniach nie zdołałem wtedy przewidzieć tak wielkiego i szybkiego rozwoju technologii i technik kosmicznych, jaki dziś obserwujemy (?)? ? pisze Krzysztof Ziołkowski

Na polskim rynku wydawniczym jeszcze nikt tak kompleksowo nie podszedł do problematyki badań Układu Słonecznego metodami technik kosmicznych. W książce dowiecie się m.in. o tym jak wyglądały plany pierwszej misji przelotu koło Wenus załogowego statku kosmicznego, jak przebiegało osadzenie Curiosity na powierzchni Marsa i skąd wzięły się łuki materii pyłowej w pierścieniu G Saturna, związane z księżycami odkrytymi przez sondę Cassini. Jak już z zapowiedzi wynika, zagadnienia poruszane w książce będą zróżnicowane.

Książka "Poza Ziemię" jest przeznaczona dla każdego miłośnika szeroko pojętej astronomii. Każdego kto chce poznać detale na temat lotów międzyplanetarnych, ułożyć je sobie w głowie i co istotne - dowiedzieć się o udziale Polaków w poszczególnych projektach. Jeśli lubicie godzinami patrzeć w niebo i wybiegacie poza standardowy tok myślenia, to książka ta na pewno idealnie wkomponuje się między inne pozycje obecne na Waszej półce.

Tytuł: POZA ZIEMIĘ... Historia lotów międzyplanetarnych. Wyd. 1
Wydanie: Wydanie 1
Autor/Redaktor: Ziołkowski Krzysztof
Format: B5
Objętość (liczba stron): 335
ISBN: 978-83-01-19227-3
Cena katalogowa: 49
Data wydania: 2017-05-12
Rodzaj oprawy: miękka
Słowa kluczowe: Astronomia; Loty kosmiczne; Historia lotów kosmicznych; Badanie kosmosu; Planety

Zamów online:
ksiegarnia.pwn.pl

Patronat medialny nad książką objął portal Astronomia24.com


Źródło: PWN, astronomia24.com

http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=596

Poza Ziemię... Historia lotów międzyplanetarnych - Zapowiedź.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku
3 kwietnia 2017 Ariel Majcher

Początek czwartego miesiąca 2017 roku zbiegnie się z opozycją Jowisza (przypadającą 7 kwietnia) i pełnią Księżyca (przypadającą 4 dni później). Opozycja Jowisza oznacza, że w najbliższych dniach planeta osiągnie swój maksymalny blask i rozmiary kątowe w całym sezonie obserwacyjnym, wschodząc o zmierzchu i zachodząc o świcie. Stąd jej warunki obserwacyjne są teraz najlepsze w całym roku. Oprócz Jowisza w trakcie nocy można dostrzec jeszcze trzy planety Układu Słonecznego: wieczorem Merkurego i Marsa, w drugiej części nocy ? Saturna, zaś nad ranem ? pokazującą się nieśmiało po koniunkcji ze Słońcem Wenus. Przez całą noc widoczna jest kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, wędrująca przez gwiazdozbiór Smoka, natomiast przed świtem ? niedawno odkryta kometa C/2017 E4 (Lovejoy). Jest to szósta kometa, odkryta przez Terry?ego Lovejoya. Niestety w obserwacjach nocnego nieba (zwłaszcza komet) będzie przeszkadzał coraz silniejszy blask dążącego do pełni Księżyca, który zacznie tydzień w pierwszej kwadrze, a zakończy tuż przed pełnią. Na szczęście druga z komet pojawia się na nieboskłonie niewiele przed świtem i na początku tygodnia Księżyc nie będzie przeszkadzał w jej obserwacjach.
Właśnie Jowisz jest bohaterem pierwszego akapitu po wstępie. Największa planeta Układu Słonecznego po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce znajdzie się w piątek 7 kwietnia, jednak najbliżej naszej planety, w odległości 4,45 AU, znajdzie się dwa dni później. Przez najbliższe kilkanaście dni (tak jak kilka poprzednich, tuż przed opozycją) Jowisz osiągnie swój maksymalny blask i rozmiary kątowe w tym sezonie obserwacyjnym. Niestety tegoroczna opozycja należy do opozycji małych, ponieważ 17 lutego br. Jowisz przeszedł przez aphelium, czyli położony najdalej od Słońca punkt swojej orbity. Stąd podczas tegorocznej opozycji Jowisz osiągnie blask niecałe -2,5 magnitudo oraz średnicę 44?. Dla porównania, w latach 2022-23, gdy Jowisz przejdzie przez peryhelium i dojdzie do tzw. wielkich opozycji, blask planety będzie o 0,5 wielkości gwiazdowej większy, zaś tarcza będzie większa o całe 6?, czyli ponad 13%.
Jowisz przesuwa się ruchem wstecznym, co będzie czynił jeszcze przez 2 miesiące. W środku tygodnia, w czwartek 6 kwietnia, planeta minie w małej odległości świecącą blaskiem +4,3 magnitudo gwiazdę ? Virginis. Tej nocy odległość między tymi ciałami niebieskimi spadnie poniżej 10 minut kątowych, czyli 1/3 średnicy kątowej Słońca, czy Księżyca. Natomiast w niedzielę 9 kwietnia wieczorem do Jowisza na 13° zbliży się Księżyc w fazie 98%.
W układzie księżyców galileuszowych planety opozycja oznacza przede wszystkim to, że cień ich planety macierzystej przesunie się na wschód od Jowisza, zatem jak do tej pory można było obserwować wchodzenie księżyców w cień Jowisza (początki zaćmień) i wychodzenie ich zza planety po jej drugiej stronie (końce zakryć), tak od opozycji sytuacja się odwróci: widoczne będą zakrycia księżyców przez tarczę Jowisza i pojawianie się ich po drugiej stronie w coraz dalszej odległości od swojej planety macierzystej, w miarę oddalania się od opozycji, po wyjściu z jej cienia (końce zaćmień). W dniu opozycji księżyce i ich cienie będą pojawiały się na tarczy Jowisza niemal jednocześnie, tak samo prawie w tym samym momencie dany księżyc będzie znikał za jowiszową tarczą i chował się w cień planety.
W tym tygodniu z terenu Polski w układzie księżyców galileuszowych Jowisza będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    3 kwietnia, godz. 1:48 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    3 kwietnia, godz. 2:00 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    3 kwietnia, godz. 5:34 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    3 kwietnia, godz. 5:40 ? wejście Io na tarczę Jowisza.
?    4 kwietnia, godz. 2:42 ? Io chowa się w cień Jowisza, 3? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    4 kwietnia, godz. 4:58 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    4 kwietnia, godz. 20:56 ? wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    4 kwietnia, godz. 22:45 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 18?, 24? na wschód od tarczy Jowisza,
?    5 kwietnia, godz. 0:02 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    5 kwietnia, godz. 0:06 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    5 kwietnia, godz. 2:14 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    5 kwietnia, godz. 2:16 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    5 kwietnia, godz. 21:10 ? Io chowa się w cień Jowisza, 1? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    5 kwietnia, godz. 23:24 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    6 kwietnia, godz. 5:47 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 12?, 93? na wschód od tarczy Jowisza,
?    6 kwietnia, godz. 19:24 ? o wschodzie Jowisza Io i jej cień na tarczy planety, blisko południka centralnego,
?    7 kwietnia, godz. 5:11 ? przejście Kallisto 8? na północ od brzegu tarczy Jowisza,
?    7 kwietnia, godz. 20:32 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    7 kwietnia, godz. 20:46 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    7 kwietnia, godz. 21:47 ? minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 34?, 128? na zachód od tarczy Jowisza,
?    7 kwietnia, godz. 22:42 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    7 kwietnia, godz. 22:54 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    8 kwietnia, godz. 3:56 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 27?, 67? na zachód od tarczy Jowisza,
?    10 kwietnia, godz. 1:48 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    10 kwietnia, godz. 1:52 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    10 kwietnia, godz. 4:16 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    10 kwietnia, godz. 4:24 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza.
Zanim Jowisz wzniesie się w miarę wysoko na nieboskłon i turbulencje atmosfery staną się znośniejsze, nisko nad zachodnim widnokręgiem można obserwować planety Merkury i Mars. Obie najlepiej widoczne są niewiele po zmierzchu, zanim niebo stanie się całkiem ciemne, ponieważ na początku nocy astronomicznej (około godziny 21:30) pierwsza z planet jest już pod horyzontem, natomiast druga ? na wysokości 9°. Natomiast godzinę po zachodzie Słońca (na tę porę wykonane są mapki animacji) Merkury początkowo wznosi się na wysokość ponad 7°, zaś w niedzielę 9 kwietnia ? o 3° niżej. Niestety jest to już ostatni tydzień w miarę dobrej widoczności Merkurego. W kolejnym tygodniu planeta zbliży się już do Słońca, a dodatkowo jej jasność nie będzie duża, co sprawi, że przestanie być widoczna z dużych szerokości geograficznych. W poniedziałek 3 kwietnia blask Merkurego przekraczał będzie jeszcze -1,4 wielkości gwiazdowej, czyli dorównywał będzie Syriuszowi, najjaśniejszej gwieździe nocnego nieba. Natomiast w niedzielę 9 kwietnia jasność planety spadnie do +1,8 magnitudo, czyli porównywalnie do znajdującego się 8° na północ od niego Hamala, najjaśniejszej gwiazdy Barana. W tym samym czasie tarcza Merkurego urośnie z 8 do 9 sekund kątowych, a faza spadnie z 33 do 14%, co da się dostrzec przez teleskopy z powiększeniem co najmniej duże kilkadziesiąt razy. 20 kwietnia planeta przejdzie przez koniunkcję dolną ze Słońcem (podobnie, jak to uczyniła Wenus prawie miesiąc wcześniej) i przejdzie na niebo poranne. Jednak tam nachylenie ekliptyki do widnokręgu jest teraz niekorzystne, dodatkowo planeta będzie pod ekliptyką, przez co Merkury z dużych północnych szerokości geograficznych będzie niewidoczny, mimo przebywania ponad 26° od Słońca w czasie maksymalnej elongacji 18 maja.
Planeta Mars na początku tygodnia znajduje się około 15° na wschód od Merkurego, w drugiej jego części, gdy Merkury zacznie zbliżać się do Słońca, odległość między planetami będzie szybko rosła. Czerwona Planeta jest daleko od Ziemi i dąży do koniunkcji górnej ze Słońcem za niecałe 4 miesiące. Stąd nie można liczyć na wiele więcej, niż gołooczne stwierdzenie obecności planety na niebie, gdyż jej średnica kątowa ledwo przekracza 4?. Również jasność Marsa jest niewielka i wynosi +1,5 magnitudo. Mars, podobnie jak Merkury, przebywa obecnie w gwiazdozbiorze Barana, ale w przyszłym tygodniu przejdzie do Byka, a w następnym minie znaną gromadę otwartą gwiazd Plejady.
Czas przejść do opisu wędrówki Księżyca. Srebrny Glob zaczął tydzień w gwiazdozbiorze Oriona, przy tarczy oświetlonej w 41%. Przed swoim zachodem przeszedł on 4,5 stopnia na południe od pary gwiazd Tejat Prior i Tejat Posterior, które znajdują się niedaleko punktu ekliptyki, przez który Słońce przechodzi w dniu przesilenia letniego. Nieco ponad 7° na wschód od Księżyca świeciła Alhena, trzecia co do jasności gwiazda Bliźniąt, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?.
Następną noc Księżyc spędzi w Bliźniętach, wędrując przez jego środkową część. W poniedziałek 3 kwietnia wieczorem, dokładnie o godzinie 20:40 polskiego czasu, naturalny satelita Ziemi przejdzie przez I kwadrę i w odległości 2,5 stopnia minie Mekbudę, czyli gwiazdę Bliźniąt, oznaczaną na mapach nieba grecką literą ?.
Dwa następne wieczory Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Raka. W środę 5 kwietnia nad ranem faza księżycowej tarczy urośnie do 63% i zajmie ona pozycję około 12,5 stopnia na południowy wschód od Polluksa. Następnej nocy tarczy Srebrnego Globu przybędzie kolejne 10% fazy i przesunie się ona na wschód konstelacji Raka, niedaleko jej granicy z Lwem. 3,5 stopnia pod nią odnaleźć będzie można drugą z raczych gromad otwartych gwiazd, umieszczonych w słynnym katalogu Messiera, M67. Druga i jaśniejsza z nich, M44, w tym samym czasie przebywać będzie 7° na prawo do Księżyca. Jego obecność znacznie utrudni obserwacje obu gromad, ale warto się przyjrzeć okolicznym gwiazdom i zapamiętać, gdzie będzie wtedy Księżyc, a następnie powrócić do ich obserwacji za kilkanaście dni, gdy już będzie po pełni.
Trzy ostatnie noce Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Lwa, przy czym ostatnią z nich ? na granicy z Panną, do której przejdzie w niedzielę 9 kwietnia jeszcze przed świtem. W piątek 7 kwietnia Srebrny Glob osiągnie fazę 82%, a o godzinie podanej na mapce 3,5 stopnia od niego znajdzie się Regulus, najjaśniejsza gwiazda tej konstelacji. Tuż przed zachodem odległość między tymi ciałami niebieskimi spadnie do nieco ponad 2°, natomiast mieszkańcy południowej Argentyny i Chile (także Falklandów) będą mogli obserwować zakrycie Regulusa przez Księżyc. W niedzielę 9 kwietnia faza Srebrnego Globu zwiększy się już do 95%. 12° nad nią znajdzie się druga co do jasności gwiazda Lwa, Denebola.
Przez całą noc widoczna jest pierwsza z dość jasnych obecnie komet, 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak. W najbliższych kilkunastu dniach jej trajektoria wiedzie przez gwiazdozbiór Smoka. W poniedziałek 3 kwietnia nad ranem kometa przeszła niecałe 40? od świecącej z jasnością obserwowaną +3,6 magnitudo gwiazdy Thuban, która jest oznaczana na mapach nieba grecką literą ?, choć nie jest to najjaśniejsza gwiazda Smoka. W kolejnych dniach kometa powędruje w kierunku gwiazdy ? Draconis, a następnie ku głowie Smoka. Kometa 41P oddala się już od Ziemi, ale jeszcze nie przeszła przez peryhelium, czyli punkt orbity, położony najbliżej Słońca. Zrobi to w środku przyszłego tygodnia, 12 kwietnia. Szacuje się, że jej obecna jasność przekracza +6 magnitudo, czyli teoretyczną granicę widoczności gołym okiem. Pamiętać jednak należy, że jest to jasność sumaryczna, rozłożona na całą powierzchnię komety, stąd gołym okiem raczej jeszcze nie da się jej zobaczyć, zwłaszcza przy tak jasnym Księżycu. Kometa wędruje na wschód, zatem góruje coraz później. Na początku tygodnia czyni to o godzinie 2:00, pod jego koniec ? około 3:30, lecz przez cały czas nad ranem jest wysoko na niebie, na wysokości dochodzącej do 80°. Nawet około godziny 21:30, gdy już się robi dostatecznie ciemno, kometa przebywa na wysokości ponad 45° nad północno-wschodnim widnokręgiem.
Dokładniejsza pozycja komety 41P w kwietniu br. pokazana jest na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator, autorstwa Janusza Wilanda. Pokazana jest pozycja komety na godzinę 4 naszego czasu.
Przed godziną 2 na nieboskłonie pojawia się kolejna planeta Układu Słonecznego, którą jest Saturn. Szósta planeta od Słońca jest widoczna coraz lepiej. W tym tygodniu, dokładnie w czwartek 6 kwietnia Saturn zmieni kierunek swojego ruchu z prostego na wsteczny, co oznacza, że zaczyna się właśnie najlepszy okres widoczności tej planety w tym sezonie obserwacyjnym (opozycja wypada w środku tego okresu, w przypadku Saturna będzie to 15 czerwca). Zmiana kierunku ruchu oznacza również, że przez najbliższe kilkanaście dni planeta praktycznie nie będzie się przesuwać na tle okolicznych gwiazd, a apotem zawróci na zachód. Planeta przebywa obecnie odpowiednio 3 i 4° na zachód od znanych strzelcowych mgławic z katalogu Messiera M20 i M8. Jednocześnie znajduje się ona 3,5 stopnia na południowy zachód od gromady otwartej gwiazd M23 i 7° na północ od centrum Galaktyki. Jasność Saturna przekracza już +0,4 magnitudo, a za dwa miesiące urośnie do 0 magnitudo. Jego tarcza ma średnicę 17?, ale do opozycji dużo już nie urośnie, zwiększy się tylko o 1?, do 18?. W tym tygodniu Tytan nie będzie miał maksymalnej elongacji. Na początku tygodnia należy go szukać na zachód od Saturna, w czwartek 6 kwietnia przejdzie on przez koniunkcję z Saturnem (ponad 1? na północ od niego), a następnie przejdzie na wschód od swojej planety macierzystej.
Nad ranem pojawia się druga z dość jasnych teraz komet, jest to kometa C/2017 E4 (Lovejoy). Jak już pisałem we wstępie, jest to już szósta kometa, odkryta przez Australijczyka Terry?ego Lovejoya. Tę kometę odkrył on zaledwie miesiąc temu, 9 marca, a już pojaśniała na tyle, że jej jasność przekracza 7 magnitudo, jest zatem widoczna przez większe lornetki i teleskopy. Przez peryhelium Kometa Lovejoya 6 przejdzie w dniu 23 kwietnia, będąc wtedy 1,5 stopnia od jasnej gwiazdy Mirach, czyli ? Andromedy, lecz najbliżej Ziemi kometa przeszła dwa dni temu, 1 kwietnia. Natomiast kątowo do Słońca kometa się zbliża i w połowie maja przejdzie około 10° na zachód od niego. Na razie jednak jest daleko od niego i około godziny 4:00, czyli na końcu nocy astronomicznej, kometa znajduje się na wysokości ponad 15° nad widnokręgiem. Do 12 kwietnia kometa przecinać będzie gwiazdozbiór Pegaza, a następnie przejdzie do Andromedy. Powinna być ona łatwa do odnalezienia, ponieważ przejdzie ona blisko jasnych gwiazd obu tych konstelacji. W tym tygodniu np. w piątek 7 kwietnia kometa znajdzie się około 70; od gwiazdy 4. wielkości ? Peg, dobę później ? niecałe 2° od gwiazdy ? Pegasi, mającej nazwę Sadal Bari, natomiast w niedzielę 9 kwietnia kometa minie mającą jasność +2,4 wielkości gwiazdowej gwiazdę Scheat (? Pegaza) w odległości mniejszej, niż 10 minut kątowych! Zatem jeśli tylko ktoś ma lornetkę i umie rozpoznać gwiazdozbiór Pegaza, nie powinien żałować wstawania rano i podjęcia próby uchwycenia tego niespodziewanego gościa na naszym niebie.
Dokładniejsza pozycja Komety Lovejoya 6 w kwietniu br. pokazana jest na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator, autorstwa Janusza Wilanda. Pokazana jest pozycja komety na godzinę 4 naszego czasu.
Już nad samym ranem, tuż przed wschodem Słońca, gdy większość ciał niebieskich poza najjaśniejszymi planetami i Księżycem zniknie w blasku zorzy porannej, bardzo nisko nad widnokręgiem pojawia się planeta Wenus. 45 minut przed świtem (na tę porę wykonane są mapki animacji) druga planeta od Słońca zajmuje pozycję na wysokości zaledwie 2,5 stopnia nad widnokręgiem, zatem do podjęcia próby jej obserwacji potrzebny jest odpowiednio odsłonięty widnokrąg. W kolejnych dniach Wenus będzie przesuwać się w prawo, z wolna zwiększając swoją wysokość nad widnokręgiem. W niedzielę 9 kwietnia, również 45 minut przed świtem, planeta znajdzie się o stopień wyżej, niż na początku tygodnia. Jest to niewiele, ale warto podjąć próbę odnalezienia tej planety, zwłaszcza, gdy ktoś dysponuje lornetką, czy teleskopem, ponieważ po niedawnej koniunkcji ze Słońcem Wenus nadal ma dużą tarczę i małą fazę. Na początku tygodnia było to 57? i 3%, zaś pod jego koniec ? 53? i 8%. Stąd planeta nadal jest atrakcyjnym celem dla posiadaczy astronomicznych przyrządów optycznych. Przez cały ten czas Wenus będzie świecić blaskiem -4,2 magnitudo, dzięki czemu jej identyfikacja nie powinna sprawiać kłopotów, gdyż obok niej nie będzie niczego, co dorównywałoby jej blaskiem.
W następnych tygodniach tarcza planety będzie maleć, a faza rosnąć, w miarę, jak Wenus zbliżać się będzie do górnej koniunkcji ze Słońcem, co nastąpi 9 stycznia przyszłego roku. Przez to planeta będzie coraz mniej atrakcyjnym celem dla astroamatorów i należy wykorzystać jej obecną bliskość, ze względu na to, że następnym razem tak dużą tarczę i małą fazę Wenus będzie miała dopiero za półtora roku, w październiku i listopadzie 2018, ale wtedy będzie wędrowała z naszej perspektywy pod ekliptyką, przez co nie będzie wtedy od nas widoczna, uprzywilejowani będą mieszkańcy półkuli południowej.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/03/niebo-w-pierwszym-tygodniu-kwietnia-2017-roku/

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku2.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku3.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku4.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku5.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku6.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku7.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku8.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku9.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku10.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku11.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku12.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku13.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku14.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku15.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2017 roku16.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prognoza pogody kosmicznej dla Proxima Centauri b
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 03/04/2017
Proxima Centauri, najbliższa gwiazda od Słońca (zaledwie 4,28 lat świetlnych od nas) wciąż znajduje się w centrum uwagi. Wokół niej krąży Proxima Cen b ? planeta o masie ok. 1,3 masy Ziemi (choć może być większa, w zależności od kąta pod którym ją widzimy). Co więcej Proxima Cen b okrąża swoją gwiazdę macierzystą w tzw. ekosferze.
Sama Proxima Cen to karzeł typu M o masie zaledwie 0,1 masy Słońca; z uwagi na fakt, że taka gwiazda świeci stosunkowo słabo ? niemal tysiąc razy słabiej niż Słońce ? ekosfera wokół niej znajduje się 20 razy bliżej  niż w przypadku Słońca. Proxima b okrąża swoją gwiazdę w zaledwie 11,3 dni.  Karły M to jedne z najczęściej występujących gwiazd w naszej galaktyce, a ich niewielkie rozmiary sprawiają, że stosunkowo łatwo dojrzeć tranzytujące na ich tle planety.  Najnowsze szacunki statystyczne wskazują, że ponad połowa takich gwiazd posiada egzoplanetę o rozmiarach 0,5-1,4 promieni Ziemi krążących wewnątrz lub w pobliżu ekosfery. Biorąc to wszystko pod uwagę, nic dziwnego zatem, że Proxima Cen i jej planeta stanowią obiekty niezwykle istotne do badań małomasywnych gwiazd, ich planet i środowiska, w którym się one znajdują.
Karły typu M stanowią jednak nie lada zagrożenie dla swoich planet: duża część emitowanego przez nie promieniowanie, znaczni większa niż w przypadku Słońca, to promieniowanie ultrafioletowe i rentgenowskie. Tego typu promieniowanie może doprowadzić do odparowania atmosfery krążącej blisko swojej gwiazdy. W rzeczy samej astronomowie zadają sobie pytanie czy planety takie jak Proxima Cen b może utrzymać jakąkolwiek atmosferę, a przynajmniej przez tak długi czas, aby planeta była wystarczająco długo przyjazna dla życia. Dodatkowe zagrożenie dla planet stanowi aktywność magnetyczna takiej niewielkiej gwiazdy, która odpowiada nie tylko za szkodliwe promieniowanie lecz także napędza wiatry gwiezdne i koronalne wyrzuty masy, które same w sobie mogą być jeszcze bardziej niebezpieczne dla atmosfer planetarnych.
Fotoparowanie atmosfer spowodowane przez promieniowanie emitowane przez gwiazdy było przedmiotem ograniczonych badań, lecz jak dotąd niewiele osób badało to zjawisko w przypadku aktywnych karłów typu M. Astronomowie CfA: Cecilia Garraffo, Jeremy Drake oraz Ofer Cohen rozpoczęli program modelowania wiatrów gwiezdnych i pola magnetycznego aktywnych karłów M oraz ich wpływu na atmosfery planet w ekosferach takich gwiazd. Proxima Cen jest pierwszym zbadanym przez nich przypadkiem. Astronomowie odkryli, że ciśnienie wiatru gwiezdnego w odległości, w której znajduje się planeta jest tysiąc do dziesięciu tysięcy razy wyższe niż ciśnienie wiatru słonecznego w pobliżu Ziemi. Co więcej, owo ciśnienie jest wysoce niejednorodne i Proxima b przelatuje przez wysokie różnice ciśnienia dwukrotnie podczas każdej orbity przez co jej atmosfera ulega ściskaniu o czynnik 3 każdego dnia. Jakby tego było mało atmosfera Proxima Cen b najprawdopodobniej charakteryzuje się wiatrami wiejącymi z prędkościami naddźwiękowymi. Wszystkie powyższe czynniki mają znaczący negatywny wpływ na atmosferę, która mogłaby istnieć na Proxima b. Czy podobne warunki panują także na innych planetach krążących wokół karłów M wciąż nie wiadomo. Badania trwają.
Źródło: Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
http://www.pulskosmosu.pl/2017/04/03/prognoza-pogody-kosmicznej-dla-proxima-centauri-b/

Prognoza pogody kosmicznej dla Proxima Centauri b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz 25 lutego 2017
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 03/04/2017
Ziemia wkrótce przeleci między Słońcem a Jowiszem dzięki czemu 7. kwietnia gazowy olbrzym znajdzie się (z naszego puntku w przestrzeni) dokładnie po przeciwnej stronie od Słońca. Taka konfiguracja zwana ?opozycją? ma miejsce co około 13 miesięcy. To właśnie tyle czasu zajmuje Ziemi okrążenie Słońca względem Jowisza podróżującego wokół naszej dziennej gwiazdy w tempie jednego okrążenia na 12 lat.
Mniej więcej w tym samym czasie Jowisz znajdzie się najbliżej Ziemi ? dzieląca nas odległość wyniesie około 666 milionów kilometrów, przez co będzie się wydawał stosunkowo jaśniejszy i większy niż kiedy indziej w ciągu roku.
Kilka dni później Jowisz zbliży się na niebie do Księżyca w pełni, co także powinno być nie lada gratką dla miłośników obserwacji nieba.
Jowisz świeci jaśniej niż jakakolwiek gwiazda na wieczornym niebie i swoim blaskiem ustępuje jedynie Wenus, która aktualnie dominuje na niebie tuż przed wschodem Słońca.
Nawet dobra lornetka pozwoli nam zaobserwować tarczę Jowisza oraz jego cztery największe księżyce: Io, Europę, Ganimedesa i Kallisto. Obserwowanie tego układu na przestrzeni kilku dni pozwala nam zaobserwować zmianę położenia księżyców względem planety.
Astronom Damian Peach wykonał powyższe zdjęcie za pomocą teleskopu Cassegraina o średnicy lustra wynoszącej 1 m. Zdjęcie przedstawia słynną Wielką Czerwoną Plamę jak i dużo młodszą Czerwoną Plamę Jr. formalnie zwaną Owalem BA.
Obie plamy to potężne burze ? Wielka Czerwona Plama utrzymuje się na powierzchni Jowisza od ponad 300 lat i jest znacznie większa od Ziemi.
Jowisz i jego duże księżyce lodowe ? Europa, Ganimedes i Kallisto ? są celem nadchodzącej misji ESA o nazwie Jupiter Icy Moons Explorer (w skrócie Juice), której start zaplanowano na rok 2022. Sonda będzie pracowała w układzie Jowisza przez trzy i pół roku wykonując w tym czasie liczne przeloty w pobliżu księżyców oraz wejdzie na orbitę wokół Ganimedesa.
Wcześniejsze przeloty w pobliżu tych księżyców pozwoliły stwierdzić, że niektóre z nich mogą posiadać podpowierzchniowe oceany ciekłej wody, w których mogą panować warunki sprzyjające powstaniu licznych form życia. Sonda Juice będzie dokładniej badała te możliwości.
Źródło: ESA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/04/03/jowisz-25-lutego-2017/

Jowisz 25 lutego 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)