Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Niebo w listopadzie 2020 (odc. 02) - Polowanie na kometę ATLAS
2020-11-17.
Gość na listopadowym niebie nazywa się C/2020 M3 ATLAS i jest kometą w bardzo atrakcyjnym położeniu. Wędruje bowiem wśród gwiazd Oriona - jednej z najpiękniejszych konstelacji całego firmamentu. Do 25 listopada mamy szansę upolować kometę przez lornetkę lub teleskop. Do naszych trofeów warto też dodać Międzynarodową Stację Kosmiczną oraz Księżyc i jasne planety - to wszystko już gołym okiem. Jak to zrobić - pokazuje nasz najnowszy filmowy kalendarz astronomiczny. Zapraszamy do oglądania!
Kometa C/2020 M3 ATLAS znacząco różni się od słynnej już C/2020 F3 NEOWISE z lipca tego roku. Zamiast okazałego warkocza jest niepozorna mgiełka, zamiast zółtawego zabarwienia mamy kolor zielonkawy, zamiast komety z łatwością dostrzegalnej gołym okiem ukazuje się obiekt dostępny jedynie przez lornetkę lub teleskop. Skąd te różnice? Przede wszystkim - z położenia i trajektorii.
NEOWISE przedefilowała między Ziemią a Słońcem, dzięki czemu podgrzana przez jego promienie rozwinęła aż dwa długie i piękne warkocze, a słoneczny "reflektor" skutecznie ją podświetlił. Dodatkowo jest to duży obiekt - rozmiary jądra komety NEOWISE uczeni oszacowali na 5 km. Znacznie mniejsza ATLAS przelatuje po przeciwnej stronie - między orbitami Ziemi i Marsa. To sprawia, że kometę dzieli od Słońca ponad 200 mln km. W tej odległości taki obiekt jest w stanie rozwinąć jedynie mglistą otoczkę wokół jądra. Jej zielonkawe zabarwienie jest owocem reakcji cząsteczek trującego cyjanu - zawartego w materii komety - na słoneczne promieniowanie UV. W efekcie mamy do czynienia z obiektem w kształcie owalnej ?mgiełki? o jasności 7-8 mag. Oznacza to, że kometa jest dostrzegalna wyłącznie za pomocą sprzętu optycznego.
Czy w związku z tym C/2020 M3 ATLAS jest niewarta śledzenia? Ależ skąd! Nasz cel wędruje bowiem od stóp do głowy Oriona - jednej z najpiękniejszych konstelacji na firmamencie. Dzięki obecności jasnych, charakterystycznych gwiazd łatwo zidentyfikować kometę - tym bardziej, że blask Księżyca nie przeszkadza. Do 25 listopada niebo jest wolne od Srebrnego Globu w drugiej części nocy, kiedy to Orion wznosi się wysoko nad południowym horyzontem. Warto zapolować na kometę zanim opuści teren mitycznego myśliwego - a jeszcze lepiej zrobić zdjęcie.
Wystarczy aparat z obiektywem o ogniskowej przynajmniej 50 mm i światłosile f/2.8. Jeśli mamy możliwość prowadzenia go za ruchem sfery niebieskiej, to już przy minutowej ekspozycji z czułością ISO 1600 kometa powinna się ujawnić na zdjęciu. Oby tylko pogoda zechciała być łaskawa... A skąd nazwa? C/2020 M3 ATLAS pochodzi od Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System. Jest to uruchomiony przez NASA w 2015 roku zespół dwóch półmetrowej średnicy teleskopów ulokowanych na Hawajach. Nominalnie służy do wykrywania asteroid zagrażających Ziemi, ale przy okazji odkrywa też komety.
W trzeciej dekadzie listopada 2020 mamy szansę zapolować też na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Na ziemskim niebie wygląda ona jak jasny punkt (jaśniejszy od gwiazd) wolno sunący z zachodu na wschód. Przelot ISS na nieboskłonie trwa kilka minut. Od 20 listopada do 08 grudnia stacja kosmiczna przemierza niebo nad Pomorzem i Kujawami wieczorową porą, więc w czasie dogodnym dla większości z nas. Szczegółowy ?rozkład lotów? ISS zamieszcza witryna heavens-above.com.
19 listopada zwróćmy uwagę na złączenie Księżyca z Jowiszem i Saturnem. Ok. godz. 17:00 na ciemnym już tle nieba tworzą malowniczy trójkąt z księżycowym rogalem w roli głównej, poniżej którego znajduje się też... Latawiec - ciekawy asteryzm złożony ze słabszych gwiazdek.

Tymczasem z wieczora na wieczór maleje dystans między Jowiszem a Saturnem. Czym to się skończy - o tym opowiemy w grudniowym wydaniu filmowego kalendarza astronomicznego - będzie się działo!
Piotr Majewski
NIEBO W LISTOPADZIE 2020 | Polowanie na kometę ATLAS

https://www.youtube.com/watch?v=JEDEfwtFqLc&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-listopadzie-2020-odc-02-polowanie-na-komete-atlas

Niebo w listopadzie 2020 (odc. 02) - Polowanie na kometę ATLAS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DNA Arthura C. Clarke'a zostanie wysłane na Księżyc. Autor Odysei Kosmicznej sam poleci w kosmos
2020-11-17. Radek Kosarzycki
Już w lipcu 2021 r. na szczycie rakiety Vulcan Centaur wystartuje misja Peregrine Mission One for NASA. Celem misji będzie obszar Jeziora Śmierci (Lacus Mortis) znajdujący się w północno-wschodniej części Księżyca.
Lądownik Peregrine dostarczy na powierzchnię Księżyca 18 różnych ładunków dla przeróżnych firm z różnych branż. Szczególnie ciekawym ładunkiem będzie ten przygotowany przez firmę Celestis. Jest to pierwsza firma z sektora kosmicznego, która oferuje wynoszenie w przestrzeń kosmiczną prochów osób zmarłych, które zażyczyły sobie takiego właśnie pochówku.
Dlaczego to interesujące?
Otóż właśnie w ramach tej misji w kierunku Księżyca poleci DNA Arthura C. Clarke?a, legendarnego pisarza science-fiction, autora Odysei Kosmicznej, która zarówno w formie książkowej, jak i w późniejszej adaptacji Stanleya Kubricka zdefiniowała myślenie o kosmosie dla całego pokolenia, albo nawet i dwóch. Dla Celestis misja ta nosi nazwę Luna 02. Na pokładzie lądownika Peregrine znajdzie się sześć pojemników Celestis, a w każdym z nich będzie kilkanaście kapsuł na szczątki osób, które zdecydowały, że po śmierci fajnie byłoby polecieć na Księżyc.
To właśnie na Księżycu znajduje się monolit pozostawiony przez obcą cywilizację, odkryty przez bohaterów powieści. Jeżeli nie wiecie o co chodzi, możecie na szybko zobaczyć o co chodzi w scenie poniżej, a następnie bezzwłocznie zabrać się za obejrzenie całego filmu, przeczytanie książki i wchłanianie całej twórczości Clarke?a.
To nie pierwsza taka misja w historii Celestis
Zazwyczaj firma zajmuje się wysyłaniem symbolicznych ilości prochów osób zmarłych w loty suborbitalne. Przy czym warto zauważyć, że i Księżyc nie będzie dla niej nowym terytorium. Ponad dwadzieścia lat temu, w 1998 roku na pokładzie sondy Lunar Prospector w kierunku Księżyca poleciały prochy Eugene Shoemakera, legendarnego i zasłużonego astrogeologa. To właśnie ta misja nosi nazwę Luna 01. Obie misje różni jednak fakt, że o ile Luna 02 wyląduje na powierzchni Księżyca, to Luna 01 wraz z sondą Lunar Prospector rozbiła się o powierzchnię Księżyca 31 lipca 1999 r.
Przypadek Arthura C. Clarke?a jest trochę inny
W 1999 r. pisarza w jego domu na Sri Lance odwiedził Rick Fleeter, inżynier z NASA, który pobrał od niego próbki włosów, aby w przypadku możliwości realizacji misji DNA autora mogło trafić na Księżyc. Clarke zmarł w 2008 roku w wieku 90 lat.
Planowane miejsce lądowania misji Peregrine One
2001: A Space Odyssey - The Monolith On The Moon
https://www.youtube.com/watch?v=oU4Rk0NATNs&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2020/11/arthur-c-clarke-leci-na-ksiezyc.html

DNA Arthura C. Clarke'a zostanie wysłane na Księżyc. Autor Odysei Kosmicznej sam poleci w kosmos.jpg

DNA Arthura C. Clarke'a zostanie wysłane na Księżyc. Autor Odysei Kosmicznej sam poleci w kosmos2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Virgin Hyperloop rozpędza kapsułę do 1019 kilometrów na godzinę
Autor: tallinn (2020-11-17)
Kilka dni temu Virgin Hyperloop przeprowadził prezentację mniejszej wersji kapsuły pasażerskiej. W nim, z prędkością około 170 kilometrów na godzinę, szef Virgin Hyperloop i jego zastępca, odpowiedzialny za wnętrze i wygodę kapsuł, odbyli małą wycieczkę. Firma podaje teraz szczegóły najnowszych testów.
Virgin Hyperloop był w stanie rozpędzić kapsułę do 1019 kilometrów na godzinę. Nowy test odbył się w Korei Południowej. W eksperymencie wzięli udział eksperci z Koreańskiego Instytutu Badawczego Kolei Korail. Wspólnie ze specjalistami firmy udało im się rozpędzić zredukowaną kapsułę w rurze do prędkości 1019 kilometrów na godzinę, a to już prawie prędkość dźwięku, która wynosi 1191 kilometrów na godzinę.
Pomimo tego, że tym razem prędkość dźwięku nie została osiągnięta, rekord został ustanowiony. Wcześniej takie eksperymenty pozwoliły na przyspieszenie kapsuły testowej do ponad 700 kilometrów na godzinę.
Testy w Korei Południowej i zaangażowanie specjalistów z Korail Research Institute świadczą o tym, że kraj planuje budowę oddziału Hyperloop, który ma łączyć Seul i Busan w ciągu najbliższych trzech lat. Hyperloop skróci podróż między tymi miastami z trzech do pół godziny.

Virgin Hyperloop
Chairman HE Sultan Ahmed bin Sulayem Watches First Hyperloop Passenger Test
https://www.youtube.com/watch?v=SxkHFLn2OLs&feature=emb_logo
Źródło: youtube.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/virgin-hyperloop-rozpedza-kapsule-do-1019-kilometrow-na-godzine

Virgin Hyperloop rozpędza kapsułę do 1019 kilometrów na godzinę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odnaleźli ślady czterech eksplozji supernowych w pobliżu Ziemi
Autor: M@tis (2020-11-17)
W ciągu ostatnich 40 000 lat, co najmniej cztery wybuchy supernowych miały miejsce w pobliżu naszego układu gwiezdnego. Zgodnie z opublikowaną niedawno w czasopiśmie Journal of Astrobiology pracą naukową, te kosmiczne eksplozje mogą wyraźnie wpłynąć na klimat Ziemi, a nawet spowodować klimatyczną katastrofę.
W wyniku eksplozji supernowych, gwiazdy które kończą swój cykl życia, eksplodują pod postacią potężnego strumienia promieniowania, który zostaje wyrzucony w przestrzeń międzygwiezdną. Naukowcy z University of Colorado, ustalili że w ciągu ostatnich 40 tysięcy lat, w pobliżu Układu Słonecznego miały miejsce przynajmniej cztery takie eksplozje. Naukowcy, doszli do tego wniosku, badając słoje drzew.
Zmierzono zawartość izotopu C-14 w słojach drzew i znaleźliśmy kilka skoków, które są wyraźnie widoczne na tle zwykłej zawartości tego izotopu, utworzonego przez promieniowanie kosmiczne.
Badacze nie wykluczają jeszcze, że mogły one zostać wywołane rozbłyskami słonecznymi. Uważają jednak, że prawdopodobieństwo wystąpienia supernowych jest znacznie większe. Przykładem stanowi dla nich 3-procentowy wzrost ilości izotopu C-14 w drewnie, zarejestrowany 12 000 lat temu. Zdaniem badaczy, był on spowodowany eksplozją supernowej w konstelacji Żagla. Dziś jest ona olbrzymią mgławicą stanowiącą najjaśniejsze na niebie źródło promieniowania gamma.
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-odnalezli-slady-czterech-eksplozji-supernowych-w-poblizu-ziemi

Naukowcy odnaleźli ślady czterech eksplozji supernowych w pobliżu Ziemi.jpg

Naukowcy odnaleźli ślady czterech eksplozji supernowych w pobliżu Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PAN: nieudany start rakiety Vega; na pokładzie satelita współtworzony przez Polaków
2020-11-17.
O nieudanym starcie rakiety Vega Europejskiej Agencji Kosmicznej poinformowało we wtorek PAP Centrum Badań Kosmicznych (CBK) PAN. Na pokładzie rakiety znajdowały się dwa satelity, w tym jeden współtworzony przez CBK.
Start rakiety miał miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej.
"Z przykrością informujemy o nieudanym starcie rakiety Vega Europejskiej Agencji Kosmicznej. Na pokładzie rakiety znajdowały się dwa satelity, w tym jeden współtworzony przez Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk" - poinformowała we wtorek PAP Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka z CBK PAN.
Spółka Arianespace, która była odpowiedzialna za lot precyzuje w komunikacie prasowym, że osiem minut po starcie rakiety okazało się, że trajektoria lotu jest nieprawidłowa, co spowodowało "utratę misji".
Polacy współtworzyli jednego z satelitów, który był na pokładzie rakiety. Taranis, bo taka była jego nazwa, miał za zadanie zbadać tajemnicze, wysokoenergetyczne rozbłyski TLE. Zostały one odkryte przypadkowo dopiero w roku 1989, mimo, że szkocki fizyk C.T.R. Wilson sugerował ich istnienie już latach 20.
Polscy specjaliści z CBK PAN pracowali przy misji Taranis od początku jej realizacji, czyli od ponad dekady. W tworzeniu instrumentów badawczych, jakie zostały umieszczone na satelicie, pracowali naukowcy z Czech i z Danii, specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz przede wszystkim z francuskiego Narodowego Centrum Badań Kosmicznych.
W CBK PAN powstał zasilacz będący częścią kompleksu MEXIC (Multi Experiment Interface Controller), mózgu całego skomplikowanego kompleksu instrumentów naukowych. MEXIC zarządza pracą poszczególnych instrumentów badawczych, w tym m.in. kamer i fotometrów zdolnych wykonywać 30 zdjęć na sekundę przy rozdzielczości dochodzącej do kilkuset metrów.
PAP - Nauka w Polsce
szz/ ekr/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84840%2Cpan-nieudany-start-rakiety-vega-na-pokladzie-satelita-wspoltworzony-przez

PAN nieudany start rakiety Vega; na pokładzie satelita współtworzony przez Polaków.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy wśród laureatów międzynarodowych e-zawodów z astronomii i astrofizyki
2020-11-17.
Z powodu pandemii COVID-19 została w tym roku odwołana 63. Ogólnopolska Olimpiada Astronomiczna oraz 14. Międzynarodowa Olimpiada z Astronomii i Astrofizyki (IOAA), która miała odbyć się w Kolumbii. W zamian, na szczeblu globalnym, zorganizowano zawody on-line (The Global e-Competition on Astronomy and Astrophysics), w których wzięły udział drużyny z 40 krajów, w tym z Polski. Wszyscy członkowie polskiej drużyny znaleźli się wśród laureatów e-zawodów.
W tym roku w marcu, w Planetarium Śląskim w Chorzowie, planowana była 63. Ogólnopolska Olimpiada Astronomiczna, która miała wyłonić osoby reprezentujące Polskę na 14. Międzynarodowej Olimpiadzie z Astronomii i Astrofizyki w Kolumbii (International Olympiad on Astronomy and Astrophysics ? IOAA). Niestety z powodu pandemii COVID-19 oba wydarzenia zostały odwołane.
Ale w zamian zostały zorganizowane zawody on-line (The Global e-Competition on Astronomy and Astrophysics), w których wzięły udział drużyny z 40 krajów, w tym z Polski. Drużyna reprezentująca nasz kraj została wyłoniona na podstawie najlepszych wyników uzyskanych w zawodach okręgowych.
Piątka polskich licealistów została zgrupowana 25 września 2020 r. w hotelu na Stadionie Śląskim, w tymczasowej siedzibie Planetarium Śląskiego, którego główny obiekt jest aktualnie w rozbudowie. Uczestnicy międzynarodowych zawodów rywalizowali ze sobą indywidualnie i drużynowo przez 3 dni. Codzienne otrzymywali zadania o godz. 14 (na pozostałych kontynentach odbywało się to o innych godzinach), które obejmowały teorię, analizę danych, a także zadania obserwacyjne.
Polskim zespołem opiekowali się Waldemar Ogłoza i Damian Jabłeka z Planetarium Śląskiego, którzy pełnili jednocześnie rolę liderów, tłumaczy i współorganizatorów przedsięwzięcia. Zawody odbywały się pod okiem kamery, a sędziowie sprawdzali m.in., czy zadania są rozwiązywane samodzielne.
Wyniki zawodów ogłoszono podczas internetowej gali wieczorem w piątek 23 października 2020 r. Członkowie polskiej drużyny zdobyli 3 medale i 2 wyróżnienia. Antoni Skoczypiec z V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie oraz Mateusz Kapusta z III LO im. Adama Mickiewicza we Wrocławiu zdobyli srebrne medale, Kornel Howil z XIII LO w Szczecinie otrzymał brązowy medal, a Michał Stefanik z IV LO im. Stanisława Staszica w Sosnowcu oraz Jakub Kappes z Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Politechniki Łódzkiej otrzymali wyróżnienia.
Polska jest jednym z krajów z grona założycieli Międzynarodowej Olimpiady z Astronomii i Astrofizyki. W 2011 r. olimpiada międzynarodowa została zorganizowana w Planetarium Śląskim w Chorzowie.
Źródło: Planetarium Śląskie w Chorzowie

Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polacy-wsrod-laureatow-miedzynarodowych-e-zawodow-z-astronomii-i-astrofizyki

Polacy wśród laureatów międzynarodowych e-zawodów z astronomii i astrofizyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dr Cecylia Łubieńska-Iwaniszewska: Studiując astronomię w Toruniu 75 lat temu
2020-11-17.
W czwartek 19 listopada 2020 r. o godz. 18.00 na facebookowym profilu Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu odbędzie się spotkanie z dr Cecylią Łubieńską-Iwaniszewską, która jest pierwszym absolwentem astronomii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Spotkanie z dr Cecylią Łubieńską-Iwaniszewską to jak zetknięcie z żywą historią toruńskiej astronomii. Jest ona nie tylko pierwszą absolwentką astronomii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika (co sugerowałoby, że pierwszą kobietą), ale w ogóle pierwszą osobą (absolwentem toruńskiej uczelni), która skończyła studia z astronomii. Początkowo studiowała matematykę. Do Torunia przybyła z rodziną zaraz po wojnie ? w 1945 r. Z toruńską uczelnią była związana zawodowo przez kilkadziesiąt lat ? do roku 2007.
Na czwartkowym spotkaniu w Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu pani dr Cecylia Łubieńska-Iwaniszewska opowie o studiach na UMK, wówczas jednej z najmłodszych uczelni wyższych w kraju, o fascynacji astronomią i o pracy nauczyciela akademickiego. Jej osobista historia jest zarazem historią toruńskiej astronomii.
Początki astronomii na UMK to czasy profesorów Władysława Dziewulskiego i Wilhelminy Iwanowskiej. Dr Łubieńska-Iwaniszewska przypomni, jak wyglądały ich wykłady, jaki był wtedy program studiów astronomicznych. Zdradzi, dlaczego porzuciła matematykę na rzecz astronomii i astrofizyki. Opowie m.in. o budowie obserwatorium astronomicznego w podtoruńskich Piwnicach (dowiemy się, kto je tworzył).
Prelekcja rozpocznie się o godz. 18.00. na facebookowym profilu Książnicy Kopernikańskiej.
Książnica Kopernikańska w Toruniu jest instytucją kultury Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Źródło: Marek Ospalski/Książnica Toruńska
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dr-cecylia-lubienska-iwaniszewska-studiujac-astronomie-w-toruniu-75-lat-temu

Dr Cecylia Łubieńska-Iwaniszewska Studiując astronomię w Toruniu 75 lat temu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykorzystanie soczewek grawitacyjnych do pomiaru ekspansji Wszechświata
2020-11-17.
Jest to jedna z wielkich debat kosmologicznych: Wszechświat się rozszerza, ale jak szybko? Dwa znane pomiary dają różne wyniki. Fizyk z Leiden University, David Harvey, dostosował niezależną trzecią metodę pomiaru i wykorzystał przy tym właściwości zakrzywiania światła galaktyk przewidywane przez Einsteina.
Od prawie wieku wiemy o tym, że Wszechświat się rozszerza. Astronomowie zauważyli, że światło od odległych galaktyk ma większą długość fali niż światło pobliskich galaktyk. Fale światła wydają się rozciągnięte (przesunięte ku czerwieni), co oznacza, że te odległe galaktyki się oddalają.
Tę szybkość rozszerzania się Wszechświata, zwaną stałą Hubble?a, można zmierzyć. Pewne supernowe mają dobrze poznaną jasność, pozwala to oszacować ich odległość od Ziemi, a także powiązać ją z ich przesunięciem ku czerwieni. Na każdy megaparsek odległości (parsek to 3,3 roku świetlnego), prędkość, z jaką galaktyki się od nas oddalają, wzrasta o 73 km/s.
Jednak coraz dokładniejsze pomiary mikrofalowego promieniowania tła, przynosiły inną stałą Hubble?a: około 67 km/s.
Einstein
Jak to możliwe? Skąd taka różnica? Czy ta różnica może nam powiedzieć coś nowego o Wszechświecie i fizyce? ? Właśnie to jest powodem, dla którego pojawił się trzeci pomiar, niezależny od dwóch pozostałych: soczewki grawitacyjne ? mówi fizyk z Leiden, David Harvey.
Ogólna teoria względności Alberta Einsteina przewiduje, że skupisko masy np. galaktyka, może załamywać drogę światła, podobnie jak czyni to soczewka. Kiedy taka galaktyka znajduje się przed jasnym źródłem światła, światło wydaje się być zakrzywione wokół niego. Może dotrzeć do Ziemi różnymi drogami, co daje nam dwa, a czasem nawet cztery obrazy tego samego źródła.
H0LiCOW
W 1964 roku norweski astrofizyk Sjur Refsdal zauważył, że kiedy soczewkująca galaktyka jest nieco poza środkiem obiektu tła, jedna droga światła jest dłuższa niż inna. Oznacza to, że światło potrzebuje więcej czasu na pokonanie tej drogi. Zatem, gdy następuje zmiana jasności kwazara, ten punkcik będzie widoczny na jednym obrazie przed innym. Różnica może wynosić dni, tygodnie lub miesiące.
Refsdal pokazał, że ta różnica w czasie może być również wykorzystana do określenia odległości do kwazara i soczewki. Porównanie ich z przesunięciem ku czerwieni kwazarów daje niezależny pomiar stałej Hubble?a.
W ramach współpracy badawczej w H0LiCOW wykorzystano sześć soczewek, aby zawęzić stałą Hubble?a do wartości około 73. Istnieją jednak pewne komplikacje: poza różnicą odległości, masa galaktyki na pierwszym planie również ma efekt opóźnienia, w zależności od dokładnej masy rozkładu. ? Trzeba modelować ten rozkład, ale pozostaje wiele niedomówień ? mówi Harvey. Taka niepewność ogranicza dokładność tej techniki.
Obrazowanie całego nieba
Może się to zmienić, gdy w 2021 roku w Chile pojawi się nowy teleskop, przeznaczony do obrazowania całego nieba co kilka nocy. Oczekuje się, że owo Vera Rubin Observatory zobaczy tysiące układów podwójnych kwazarów, co da szansę jeszcze bardziej ograniczyć stałą Hubble?a.
Jak mówi Harvey: ? Problem w tym, że modelowanie wszystkich tych pierwszoplanowych galaktyk z osobna jest niemożliwe obliczeniowo. Zamiast tego, Harvey opracował metodę obliczenia średniego efektu pełnego rozkładu nawet tysiąca soczewek.
W takim przypadku indywidualne dziwactwa soczewek grawitacyjnych nie są aż tak ważne i nie trzeba wykonywać symulacji dla wszystkich soczewek. Należy tylko upewnić się, że modeluje się całą populację.
W swoim artykule Harvey pokazuje, że przy takim podejściu błąd w progach stałej Hubble?a jest na poziomie 2%, gdy zbliża się do obserwacji około tysięcy kwazarów.
Ten margines błędu umożliwi miarodajne porównanie kilku stałych Hubble?a i może pomóc w zrozumieniu tych rozbieżności. Ale żeby zejść poniżej tych 2%, trzeba ulepszyć model, wykonując lepsze symulacje. Powinno to być możliwe.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
Gravitational Lenses measure Universe Expansion
Źródło: Leiden University
Na ilustracji: Soczewka grawitacyjna. Źródło: Domena publiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wykorzystanie-soczewek-grawitacyjnych-do-pomiaru-ekspansji-wszechswiata

Wykorzystanie soczewek grawitacyjnych do pomiaru ekspansji Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyki z wczesnego Wszechświata wydają się zaskakująco dojrzałe
2020-11-17.
Podczas przeglądu odległych galaktyk naukowcy odkryli, że masywne galaktyki we wczesnym Wszechświecie były znacznie bardziej dojrzałe, niż przewidywano. Badania prowadzono w ramach projektu ALPINE. Udało się przeanalizować 118 galaktyk.
Przegląd ten badacze z projektu ALPINE (ALMA Large Program to Investigate C+ at Early Times) wykonywali na wielu długościach fal, badali gaz i pył w 118 odległych galaktykach. W tym projekcie brały udział teleskopy Kecka oraz teleskop Subaru, a także VLT oraz VISTA, które pokrywają zakres optyczny. Teleskop Spitzera dostarczył danych w widmie podczerwonym, a ALMA w zakresie radiowym. Pomiary w widmie optycznym dotyczyły galaktyk odległych od Ziemi o 12 miliardów lat świetlnych, co oznacza, że obserwowano je w stanie, w jakim były 1-1,5 miliarda lat po Wielkim Wybuchu.
Okazało się, że ewolucja galaktyk może być szybsza, niż dotąd sądzoli naukowcy. Jeden z nich, kierujący projektem Andreas Faisst z California Institute of Technology powiedział, że zespół nie spodziewał się ujrzeć tak wiele pyłu i cięższych pierwiastków w odległych galaktykach. Okazało się, że około 20% galaktyk uformowanych w tej wczesnej epoce ma w swoim składzie znaczną ilość pyłu.
Dojrzałość galaktyk ocenia się po zawartości tego, co powstaje podczas śmierci gwiazd, czyli właśnie pyłu oraz pierwiastków cięższych niż wodór i hel. W związku z tym astronomowie oczekują, że galaktyki w młodym wszechświecie nie będą miały w składzie zbyt wiele tych substancji, bo nie zdążyło w nich powstać i zakończyć swego istnienia dostatecznie dużo gwiazd. Spodziewają się też nieregularnego kształtu, wywołanego częstymi zderzeniami. Wbrew tym oczekiwaniom przegląd ALPINE pokazał cechy względnie dojrzałych obiektów, w szczególności pierwsze znaki rotujących dysków, które mogą doprowadzić do powstania struktury spiralnej, obserwowanej choćby w takich galaktykach, jak nasza Droga Mleczna.
Interferometr ALMA wykrywał już bardzo odległe galaktyki, jak choćby MAMBO-9 czy DLA0817g (znana jako Dysk Wolfe?a). Pierwsza zawiera dużo pyłu, druga posiada rotujący dysk. Brakowało jednak danych pozwalających wyjaśnić, czy są one wyjątkowe. ALPINE pomaga wypełnić tę lukę. Przeglądy korzystające jedynie z teleskopów obserwujących w zakresie widzialnym i podczerwonym nie były w stanie dostrzec ruchów gazów czy rejonów formacji gwiazd przysłoniętych pyłem. Dlatego też dzięki ALMA udało się wykryć wiele galaktyk, których obserwacja nie byłaby możliwa nawet z użyciem teleskopu Hubble?a.
Więcej informacji:
Komunikat NRAO: Galaxies In the Infant Universe Were Surprisingly Mature
Komunikat W. M. Keck Observatory: Galaxies In the Infant Universe Were Surprisingly Mature
Źródło: NRAO/W. M. Keck Observatory

Opracowanie: Gabriela Opiła
Na ilustracji: Dwie spośród galaktyk obserwowanych przez ALMA w zakresie radiowym. Są uważane za bardziej dojrzałe niż pierwotne ze względu na dużą zawartość pyłu (na żółto). Widoczny jest też gaz (oznaczony na czerwono).
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/galaktyki-z-wczesnego-wszechswiata-wydaja-sie-zaskakujaco-dojrzale

Galaktyki z wczesnego Wszechświata wydają się zaskakująco dojrzałe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Webb nie pokaże nam pierwszych gwiazd we wszechświecie. Do tego potrzeba LLMT
2020-11-17. Radek Kosarzycki
Astronomowie z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin odkryli, że teleskop, którego budowę NASA odłożyła na półkę ponad dziesięć lat temu może rozwiązać problem, z którym nie poradził sobie dotąd żaden inny teleskop: byłby w stanie obserwować pierwsze gwiazdy we wszechświecie.
Co do zasady coraz to nowsze teleskopy, które były w stanie dostrzegać coraz to słabsze i odleglejsze obiekty w kosmosie, zaglądały coraz bardziej w przeszłość wszechświata ? im dalej dany obiekt się znajdował, tym dłużej jego światło leciało, zanim dotarło na Ziemię. Dzięki temu astronomowie mogą oglądać obiekty z różnych etapów historii wszechświata. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, kiedy już znajdzie się na orbicie, będzie w stanie obserwować czasy, w których powstawały pierwsze galaktyki.
Jeszcze wcześniej, w czasach kiedy galaktyki jeszcze nie istniały, istniały jednak już pierwsze gwiazdy, tzw. gwiazdy III populacji. Te gwiazdy wciąż pozostają poza zasięgiem największych współczesnych teleskopów, ale także poza zasięgiem, chociażby Jamesa Webba.
Mowa tutaj o gwiazdach, które powstały zaledwie kilkaset milionów lat po Wielkim Wybuchu, czyli ponad 13 miliardów lat temu, z czystego wodoru i helu. Naukowcy wskazują, że takie gwiazdy mogły być dziesiątki czy nawet setki razy większe od Słońca.
Jak dojrzeć pierwsze gwiazdy?
Badacze wskazują, że jednym ze sposobów na dostrzeżenie tak odległych gwiazd mogłoby być powrócenie do pomysłu teleskopu LLMT. Nazwa być może nie jest ekscytująca, ale sam pomysł jest wprost fantastyczny.
LLMT to skrót od Lunar Liquid-Mirror Telescope czyli Księżycowy Teleskop z ciekłym zwierciadłem. Kosmos? A jakże.
Pomysł teleskopu powstał w 2008 roku. Według projektu przedstawionego przez naukowców z Uniwersytetu Arizony, teleskop miałby zwierciadło o średnicy 100 metrów i działałby całkowicie autonomicznie na jednym z biegunów Księżyca. Kontakt z teleskopem realizowany byłby dokładnie tak samo jak obecnie utrzymywany jest kontakt z chińskim łazikiem jeżdżącym po niewidocznej stronie Księżyca, czyli za pomocą satelity znajdującego się na orbicie okołoksiężycowej.
Zamiast potężnego sztywnego zwierciadła, którego budowa byłaby niemożliwa na Księżycu, powierzchnią odbijającą w przypadku LLMT byłaby ciecz, którą znacznie łatwiej (o ile w tym przypadku można mówić o czymkolwiek łatwym) przetransportować na Księżyc. Wklęsły, paraboliczny kształt zwierciadła powstawałby podczas obracania potężnego zbiornika na ciecz. Na powierzchni natomiast znajdowałaby się metaliczna ciecz, która odbijałaby padające na nią światło.
Oczywiście cała konstrukcja byłaby umieszczona wewnątrz jednego z kraterów znajdujących się w okolicy południowego lub północnego bieguna Księżyca. Dzięki temu teleskop mógłby bezustannie obserwować ten sam wycinek nieba, zbierając ogromne ilości światła.
Nasz wszechświat składa się z gwiazd. Nic zatem dziwnego, że badacze zainteresowani są tym skąd się wzięły pierwsze gwiazdy i jak wyglądały. Powstanie pierwszych gwiazd to przełomowy moment w historii Wszechświata, który doprowadził nas do dnia dzisiejszego.
Czy teleskop powstanie? Wydaje się, że jego stworzenie jest zadaniem ponad nasze dzisiejsze możliwości. Niemniej jednak, aby zbliżyć się, chociaż do realizacji tego projektu, trzeba powrócić do desek kreślarskich, w przeciwnym razie nigdy nie da się tego zrobić.
Źródło: 1
https://www.pulskosmosu.pl/2020/11/17/lunar-liquid-mirror-telescope-powraca/

Webb nie pokaże nam pierwszych gwiazd we wszechświecie. Do tego potrzeba LLMT.jpg

Webb nie pokaże nam pierwszych gwiazd we wszechświecie. Do tego potrzeba LLMT2.jpg

Webb nie pokaże nam pierwszych gwiazd we wszechświecie. Do tego potrzeba LLMT3.jpg

Webb nie pokaże nam pierwszych gwiazd we wszechświecie. Do tego potrzeba LLMT4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ?Świetlista kula? przeleciała nad Półwyspem Iberyjskim
2020-11-17.JMK.TM.
Specjaliści z dziedziny geologii i astrofizyki, a także pasjonaci, rozpoczęli we wtorek poszukiwania meteorytu, który w poniedziałek rano spadł na terenie dystryktu Evora w regionie Alentejo w południowo-wschodniej Portugalii. Pojawienie się obiektu w atmosferze zarejestrowały liczne kamery.
Portugalska telewizja RTP poinformowała, że ?świetlista kula? z dużą prędkością pojawiła się nad okolicami Evory w Alentejo wczesnym rankiem w poniedziałek. Na nagraniach widać, jak meteoryt pędzi w kierunku ziemi, po czym rozlatuje się na kawałki krótko przed uderzeniem w nią.
We wtorek na forach internetowych oraz w mediach społecznościowych profesjonaliści oraz pasjonaci geologii i astrofizyki próbowali ustalić dokładne miejsce upadku pozostałości po meteorycie ? i umawiali się na ich poszukiwanie.
Media odnotowują, że pędzący z prędkością 227 tys. km/h obiekt widziany był w różnych częściach Półwyspu Iberyjskiego. Do wtorku potwierdzono rejestrację jego lotu nawet w odległych dystryktach północnej Portugalii, a także na południu i południowym wschodzie Hiszpanii.
Jak poinformował Jose Maria Madiedo, hiszpański astrofizyk z Wyższej Rady Badań Naukowych (CSIC), wejście w atmosferę meteorytu zaobserwowało też kilka obserwatoriów astronomicznych, m.in. w Toledo, Sewilli oraz Almerii.
Widoczny na nagraniach z kamer błysk kuli oznacza, że meteoryt eksplodował przed zetknięciem się z gruntem ? wyjaśnił Madiedo, który jako jeden z pierwszych podał w mediach społecznościowych możliwą lokalizację jego fragmentów, wskazując na okolice Evory.

Obiekt widziany był w różnych częściach Półwyspu Iberyjskiego (fot. PAP/EPA/PEDRO PUENTE HOYOS, zdjęcie ilustracyjne)

https://www.tvp.info/50842374/portugalia-w-dystrykcie-evora-spadl-meteoryt-eksperci-i-pasjonaci-szukaja-fragmentow

Świetlista kula przeleciała nad Półwyspem Iberyjskim.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to przeleciało w pobliżu Ziemi? Niby nic, a jednak fajne
2020-11-17. Radek Kosarzycki
W ubiegły piątek po raz kolejny Ziemia minęła się o włos z kosmiczną skałą, której nawet wcześniej nie zauważyła. No dobra, to gruba przesada, ale i tak ciekawy news.
Teleskop ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System), jak sama nazwa wskazuje, zarejestrował przelot 10-metrowej planetoidy w ubiegły piątek trzynastego (!).
Planetoida zbliżyła się do Ziemi na odległość zaledwie 386 kilometrów, po czym poleciała dalej. Jak słusznie media zauważają, w pewnym momencie planetoida znalazła się bliżej Ziemi niż stacja kosmiczna czy satelity Starlink. Całe szczęście, że orbita jest tak rozległa, że szansa uderzenia w którykolwiek z tych obiektów była całkowicie pomijalna.
Oczywiście nie jest to jakiś rekord ?zbliżenia do Ziemi?, ale już jest to rekord pod względem bliskiego przelotu, który nie zakończył się wejściem planetoidy w ziemską atmosferę.
Tych, które wchodzą w atmosferę jest oczywiście znacznie więcej. Wśród nich znajdują się takie rarytasy jak chociażby 20-metrowa planetoida, która nieproszona wlazła w ziemską atmosferę nad Czelabińskiem w 2013 r. robiąc przy tym sporo hałasu i wybijając sporo szyb.
Co by się stało, gdyby obiekt ten skończył w ziemskiej atmosferze?
Zapewne wielkie nic. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie byłoby nic poza ładnym meteorem i tyle. 10-metrowy obiekt najprawdopodobniej spłonąłby w atmosferze i tyle.
Jedyne co mi tutaj daje do myślenia to fakt, że jednak ten sam obiekt gdyby uderzył w stację kosmiczną, mógłby doprowadzić do potężnej katastrofy. To tak ? propos przepełnionej stacji kosmicznej. Od kilku godzin na pokładzie ISS znajduje się aż siedmioro astronautów, po tym jak na pokładzie Crew Dragona dotarła tam pierwsza komercyjna misja załogowa.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/11/17/a-co-to-przelecialo-w-poblizu-ziemi-niby-nic-a-jednak-fajne/

A co to przeleciało w pobliżu Ziemi Niby nic, a jednak fajne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy ostrzegają: Asteroida Apophis zmienia tor i może uderzyć w Ziemię
2020-11-18. Magdalena Partyła
Choć wcześniej wykluczono takie ryzyko, według nowych wyliczeń asteroida Apophis, która zbliży się do Ziemi m.in. w 2068 r., może wejść na kolizyjny tor. To dlatego, że nierównomiernie emituje ciepło, co nieznacznie zmienia tor jej lotu.
Apophis to 300-metrowa asteroida, która w najbliższych dekadach zbliży się do Ziemi dwa razy. Po raz pierwszy będzie to w piątek 13 kwietnia 2029 roku. Wówczas będzie ją można dostrzec nawet gołym okiem, ponieważ przekroczy orbitę satelitów telekomunikacyjnych. Dotychczasowe wyliczenia wykluczają jej zderzenie z Ziemią.
Podobnie mówiono o kolejnym zbliżeniu do planety, które ma nastąpić w 2068 roku.

Badacze z University of Hawaii i Jet Propulsion Laboratory oznajmili jednak ostatnio, że przy drugim spotkaniu z Ziemią nie można wykluczyć ryzyka kolizji.
Do takich wniosków doszli po wykryciu na asteroidzie tzw. efektu Jarkowskiego. Naukowcy mówią, że w związku z nierównomiernym wypromieniowywaniem ciepła przez kosmiczny obiekt - powstaje bardzo słaba siła, która jednak wpływa na tor jego lotu.

Przez jakiś czas sądziliśmy, że uderzenie w Ziemię nie jest możliwe w czasie zbliżenia w 2029 roku - podkreśla autor odkrycia dr Dave Tholen. Nowe obserwacje wykonane na początku tego roku z pomocą teleskopu Subaru były jednak na tyle dokładne, aby uwidocznić efekt Jarkowskiego na asteroidzie Apophis. Pokazują one, że asteroida zbacza z wyznaczanej przez grawitację orbity o ok. 170 metrów rocznie. To wystarczy, aby scenariusz zderzenia w 2068 roku wchodził w grę - dodał.

Badanie zaprezentowano w trakcie wirtualnej konferencji zorganizowanej przez Division for Planetary Sciences American Astronomical Society. Prowadzone są też kolejne obserwacje i analizy, aby potwierdzić lub zaprzeczyć nowym wnioskom. Według naukowców ewentualne ryzyko kolizji zostanie dobrze poznane na długo przed 2068 rokiem.
Źródło: PAP
Apophis w najbliższych dekadach zbliży się do Ziemi dwa razy /picture alliance /PAP/DPA

https://www.rmf24.pl/nauka/news-naukowcy-ostrzegaja-asteroida-apophis-zmienia-tor-i-moze-ude,nId,4862519

Naukowcy ostrzegają Asteroida Apophis zmienia tor i może uderzyć w Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ Słoneczny powstał w zaledwie 200 000 lat

2020-11-18.

Najnowsze badania wskazują, że Układ Słoneczny utworzył się w mniej niż 200 000 lat. To bardzo krótko w kosmicznej skali czasu.

Naukowcy z Lawrence Livermore National Laboratory (LLNL) przebadali izotopy molibdenu znalezione w meteorytach. Na tej podstawie wysunęli zaskakujący wniosek - Układ Słoneczny uformował się w 200 000 lat.

 Materiał, który buduje Słońce i planety pochodził z rozpadu dużej chmury gazu i pyłu ok. 4,5 mld lat temu. Obserwując inne układy gwiezdne, które powstały podobnie jak nasz, astronomowie szacują, że prawdopodobnie potrzeba ok. 1-2 mln lat na rozpad chmury i zainicjowanie reakcji termojądrowych w gwieździe.

- Wcześniej ramy czasowe tworzenia się Układu Słonecznego nie były tak naprawdę znane. Nasza praca pokazuje, że to załamanie, które doprowadziło do powstania Układu Słonecznego nastąpiło bardzo szybko, w mniej niż 200 000 lat. Gdybyśmy skalowali to wszystko do ludzkiej długości życia, powstanie Układu Słonecznego

 można by porównać do ciąży trwającej około 12 godzin, a nie dziewięć miesięcy. To był szybki proces - Greg Brennecka, kosmochemik w LLNL i główny autor badania.

Najstarsze datowane substancje stałe w Układzie Słonecznym to bogate w wapń i aluminium inkluzje (CAl), a próbki te zapewniają bezpośredni zapis powstawania naszego systemu.

 
Są to mikroskopijne artefakty w meteorytach powstałych w środowisku o wysokiej temperaturze (ponad 1000oC), prawdopodobnie w pobliżu młodego Słońca. Zostały one następnie przetransportowane na zewnątrz do regionu, w którym powstały chondryty węgliste (rodzaj meteorytów), gdzie znajdują się one do dzisiaj. Większość CAl powstała 4,567 mld lat temu, w czasie od około 40 000 do 200 000 lat.

Układ Słoneczny utworzył się bardzo szybko - w zaledwie 200 000 lat /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA
 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-uklad-sloneczny-powstal-w-zaledwie-200-000-lat,nId,4858684

Układ Słoneczny powstał w zaledwie 200 000 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odliczanie do debaty "Horyzont Mars". Czy wysyłać ludzi na Czerwoną Planetę?
2020-11-18.
Mars Society Polska we współpracy z Instytutem Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, a także oddziałem wrocławskim Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych organizuje debatę akademicką poświęconą politologiczno-prawniczym, technicznym i ekonomicznym aspektom eksploracji międzyplanetarnej z Marsem na pierwszym planie. Wydarzenie będzie miało charakter zdalny i będzie przebiegać w oparciu o platformę Big Marker. Początek planowany jest na godzinę 9:45 we wtorek 24 listopada 2020 roku.
"W ostatnim oknie startowym aż trzy kraje wysłały swoje łaziki i orbitery w kierunku Czerwonej Planety" - podkreślają organizatorzy debaty, odwołując się do fascynacji rodzaju ludzkiego badaniami Marsa, ale nadal jednak nie popartej próbą organizacji wyprawy załogowej. "W przeciwieństwie do Księżyca idea załogowej misji na Marsa jest wciąż w stadium planowania. Nie podjęto wiążących decyzji politycznych, jak w przypadku programu Artemis" - zwracają uwagę pomysłodawcy dyskusji. Jak wskazują dalej, duże ryzyko i skomplikowanie całego przedsięwzięcia z lotem załogowym na Czerwoną Planetę jest różnie odbierane także przez samo środowisko specjalistyczne z obrębu międzynarodowego sektora kosmicznego. "Nie jest też jasne, jak zachowają się decydenci polityczni oraz same społeczeństwa krajów lub kraju, który podejmie to wyzwanie - otwartym pozostaje również pytanie o sposób finansowania programu, który finalnie ma doprowadzić do misji załogowej na Czerwona Planetę" - wybrzmiewa z opisu organizowanego spotkania.
Uczestnicy debaty akademickiej pt. "Horyzont Mars ? Czy wysyłać ludzi na Czerwoną Planetę?" chcą sami zmierzyć się z intelektualnym wyzwaniem dotyczącym wyboru możliwych dróg i sposobu organizacji podboju Marsa. Debata zostanie podzielona na trzy rundy: politologiczno-prawniczą, techniczną i ekonomiczną. Zamysłem jest wszechstronne przyjrzenie się idei załogowej misji na Marsa, związanym z tym ryzykom, uwarunkowaniom politycznym, a wreszcie też koncepcjom finansowania takiej wyprawy.
W trakcie debaty głos zabiorą przedstawiciele różnych branż, w tym astronomowie, geolodzy planetarni, inżynierowie transportu, chemicy, a także politolodzy i prawnicy, w składzie:
?    dr Urszula Bąk-Stęślicka (astronom, UWr),
?    dr Paweł Preś (astronom, UWr.),
?    dr Jakub Ciążela (geolog planetarny, CBK PAN),
?    dr inż. Krzysztof Lewandowski (inżynier transportu, PWr),
?    prof. Paweł Turczyński (politolog, UWr),
?    dr Tomasz Klin (politolog UWr),
?    dr hab. Bartosz Smolik (politolog UWr),
?    mgr Kamil Muzyka (prawnik, PAN)
?    mgr Robert Lubański (chemik, MSP)
?    dr Wojciech Wiejacki (politolog, UMWD, UWr)
?    dr hab. Grzegorz Brona (fizyk, UW, KBKiS PAN)
Debatę poprowadzą dr Mateusz Zieliński (TPSE) i dr hab. Bartosz Smolik. W jej trakcie zostaną również zaprezentowane marsjańskie koncepcje architektoniczne Szymona Markowskiego (MSP), a także propozycje wykorzystania biotechnologii przy kolonizacji Marsa autorstwa Aleksandry Stryjskiej (MSP).
Przedsięwzięcie jest organizowane przez Mars Society Polska we współpracy z Instytutem Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, a także oddziałem wrocławskim Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych.  Debata będzie miała charakter zdalny i będzie przebiegać w oparciu o platformę Big Marker. Jej początek planowany jest na godzinę 9:45. Istnieje możliwość rejestracji widzów za pośrednictwem wydarzenia na jednym z serwisów społecznościowych lub z użyciem formularza. Za ich pośrednictwem można zgłaszać własne pytania do uczestników poszczególnych paneli dyskusyjnych.
Fot. NASA/JPL-Caltech [mars.nasa.gov
Plakat wydarzenia. Ilustracja: Wojtek Głażewski/Mars Society Polska/Wikimedia Commons
Źródło: Space24
https://www.space24.pl/odliczanie-do-debaty-horyzont-mars-czy-wysylac-ludzi-na-czerwona-planete

Odliczanie do debaty Horyzont Mars. Czy wysyłać ludzi na Czerwoną Planetę.jpg

Odliczanie do debaty Horyzont Mars. Czy wysyłać ludzi na Czerwoną Planetę2.jpg

Odliczanie do debaty Horyzont Mars. Czy wysyłać ludzi na Czerwoną Planetę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja Near Space 2020
2020-11-18. Redakcja
21 listopada startuje Konferencja Near Space. Jest to forum wymiany wiedzy i doświadczeń ? konferencja i warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli oraz sympatyków tematyki.
W tym roku konferencja Near Space wyjątkowo odbędzie się w trybie online. Prowadzącym wydarzenie będzie Radek Grabarek znany z We Need More Space. Co ciekawe, każdy kto zarejestruje się jako uczestnik, otrzyma imienny certyfikat w PDF ? przydatny studentom oraz nauczycielom w ich awansie zawodowym.
AGENDA KONFERENCJI NEAR SPACE 2020
?    10:00 ? 10:05 ? powitanie
?    10:05 ? 10:50 ? dr inż. Adam Okniński
?Rozwój rakiety ILR-33 BURSZTYN 2K oraz kompetencji w zakresie technologii rakietowych w Sieć Badawcza Łukasiewicz ? Instytucie Lotnictwa?
?    10:50 ? 11:00 ? sesja Q&A
?    11:00 ? 11:45 ? prof. dr hab. inż. Krzysztof Sośnica
?System Satelitarny Galileo ? nowe możliwości i wyzwania?
?    11:45 ? 11:55 ? sesja Q&A
?    11:55 ? 12:40 ? Leszek Orzechowski
?Planetarne habitaty badawcze ? projekty, analizy i szanse dla Polski na europejskiej scenie badań?
?    12:40 ? 12:50 ? sesja Q&A
?    12:50 ? 13:35 ? dr Anna Łosiak
?Naukowy podbój Marsa: skąd wiemy co znajduje się na Czerwonej Planecie
mimo że nigdy tam nie byliśmy??
?    13:35? 13:45 ? sesja Q&A
?    13:45 ? 14:00 ? przerwa
?    14:00? 14:45 ? dr Anna Fogtman
?Na co choruje się na księżycu?
?    14:45 ? 14:55 ? sesja Q&A
?    14:55 ? 15:55 ? sesja panelowa: Co powinno regulować polskie prawo kosmiczne?;
paneliści:
?    dr hab. Katarzyna Malinowska
?    Marta Kolibabska
?    Mariusz T. Kłoda
?    15:55 ? 16:00 ? zakończenie konferencji
Serdecznie zapraszamy do udziału w wydarzeniu! Więcej informacji na stronie internetowej organizatora: nearspace.pl
https://kosmonauta.net/2020/11/konferencja-near-space/

Konferencja Near Space 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu listopada 2020 roku
2020-11-18. Ariel Majcher
Zaczął się ostatni tydzień drugiego miesiąca jesieni. W sobotę 21 listopada Słońce przekroczy równoleżnik -20° deklinacji w drodze na południe i tym samym zacznie się dwumiesięczny okres najdłuższych nocy i najkrótszych dni. Oczywiście z kulminacją w dniu przesilenia zimowego 21 grudnia. Księżyc w niedzielę 22 listopada rano przejdzie przez I kwadrę i każdego kolejnego dnia tygodnia spędzi po zmierzchu coraz więcej czasu, a jego tarcza stanie się coraz pełniejsza. W środku tygodnia Srebrny Glob minie parę planet Jowisz ? Saturn, która wyraźnie staje się coraz jaśniejsza. Na niebie wieczornym widoczne są także planety Neptun, Uran i Mars oraz słabnąca Mira Ceti, natomiast na niebie porannym Merkury zbliża się już do Słońca i niebawem Wenus pozostanie samotna. Lecz ona także pokazuje się coraz niżej. Jak zawsze w tych dniach promieniują meteory z roju Leonidów. Maksimum ich aktywności spodziewane jest w pierwszej części tygodnia, a można się spodziewać około 20 meteorów na godzinę.
W minioną niedzielę 15 listopada Księżyc przeszedł przez nów i od tego tygodnia zacznie pojawiać się na niebie wieczornym. Początkowo Srebrny Glob odwiedzi najbardziej na południe wysuniętą część swojej orbity, a dodatkowo skieruje się na południe od ekliptyki. Wskutek tego przez cały tydzień Księżyc nie wzniesie się wyżej, niż małe 20-kilka stopni ponad widnokrąg, ale to dopiero na koniec tygodnia.
W poniedziałek 16 listopada naturalny satelita Ziemi znajdował się jeszcze za blisko Słońca i w praktyce był niewidoczny. Dopiero dobę później, we wtorek 17 listopada nieśmiało zacznie pojawiać się zaraz po zachodzie Słońca nisko na południowo-zachodnim nieboskłonie. O zmierzchu jego tarcza pokazywała fazę 8% i zajmowała pozycję na wysokości nad horyzontem. Tego dnia Księżyc zaszedł już 40 minut później.
Podobnie jak wtorek, także środę 18 listopada i czwartek 19 listopada Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Strzelca. Pierwszego z wymienionych dni godzinę po zachodzie Słońca jego tarcza zbliży się do widnokręgu na 8°, prezentując fazę 16%. 20? pod nią pokaże się Nunki, najjaśniejsza gwiazda w tej części Strzelca. Zaś w czwartek o tej samej porze Księżyc zwiększy wysokość nad widnokręgiem do 12° i fazę do 25%. 4° nad nim znajdzie się wtedy para planet Jowisz ? Saturn. Jowisz coraz bardziej zbliża się do Saturna, do końca tygodnia dystans między planetami spadnie do 3°. Jowisz świeci z jasnością -2,1 magnitudo, ale jego tarcza skurczyła się do średnicy 35?. Planeta Saturn świeci natomiast z jasnością +0,6 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 16?.
Maksymalna elongacja Tytana, najjaśniejszego księżyca Saturna, tym razem elongacja zachodnia, przypadła w poniedziałek 16 listopada, zaś w układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    16 listopada, godz. 16:52 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    18 listopada, godz. 15:48 ? o zachodzie Słońca cień Europy na tarczy Jowisza (w I ćwiartce),
?    18 listopada, godz. 16:16 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    18 listopada, godz. 18:00 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    18 listopada, godz. 19:06 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    19 listopada, godz. 17:16 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    19 listopada, godz. 18:34 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 17? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    19 listopada, godz. 18:57 ? minięcie się Kallisto (N) i Io w odległości 9? 22? na wschód od tarczy planety,
?    20 listopada, godz. 15:45 ? o zachodzie Słońca cień Io na tarczy Jowisza (przy wschodniej krawędzi tarczy planety),
?    20 listopada, godz. 15:54 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    21 listopada, godz. 17:59 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 4? 73? na wschód od tarczy planety.
 
Dwie kolejne noce Srebrny Glob ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Koziorożca. W piątek 20 listopada Księżyc dotrze do środkowej części konstelacji, oddalając się od pary Jowisz ? Saturn na 15°, zwiększając przy tym fazę do 35%. Dobę później faza Księżyca urośnie do 45%. Tej nocy dotrze on na pogranicze Koziorożca z Wodnikiem, a 3° nad nim pokażą się gwiazdy Deneb Algiedi i Nashira, czyli dwie najjaśniejsze gwiazdy w tej części Koziorożca.
W niedzielę 22 listopada rano, dokładnie o godzinie 5:45, Księżyc przejdzie przez I kwadrę. Jednak wtedy jego tarcza znajdzie się głęboko pod horyzontem. Księżyc pojawi się na nieboskłonie około 13:30. Natomiast do godziny pokazanej na mapce dla tego dnia jego tarcza wzniesie się na wysokość 20°, a faza tarczy zwiększy się do 55%. Górowanie Księżyca nastąpi prawie dwie godziny później, ale jego wysokość nad widnokręgiem do tego czasu zwiększy się nieznacznie. W niedzielę księżycowa tarcza dotrze na odległość 13° do Neptuna, ostatniej planety Układu Słonecznego, która obecnie wyhamowuje swój ruch względem gwiazd tła, szykując się do zmiany kierunku ruchu pod koniec listopada. Planeta znajduje się 44? od gwiazdy 4. wielkości ? Aquarii i pozostanie w takiej odległości od niej przez najbliższe ponad 2 tygodnie, świecąc blaskiem +7,9 wielkości gwiazdowej.
Planeta Mars w minionym tygodniu zmieniła kierunek swojego ruchu na prosty i w tym tygodniu zaczyna rozpędzać się w ruchu na północny wschód, ale na razie porusza się powoli. Przez tydzień planeta pokona na niebie zaledwie 0,5 stopnia, zbliżając się powoli do gwiazdy ? Psc, od której dzieli teraz Marsa mniej więcej 3°. Czerwona Planeta cały czas gwałtownie traci na jasności. Do końca tygodnia jej blask zmniejszy się o kolejne 0,2 magnitudo, do -1,4 wielkości gwiazdowej, a średnica tarczy planety spadnie do 16?, czyli do średnicy tarczy Saturna.
Planeta Uran jest tuż po opozycji i nadal porusza się ruchem wstecznym, zmniejszając dystans do świecącej prawie takim samym blaskiem gwiazdy 19 Arietis. Zarówno planeta, jak i gwiazda mają jasność około +5,7 magnitudo. Planeta przeniosła się już na linię, łączącą Menkara z Wieloryba z gwiazdą Mesarthim, czyli najsłabszą z czterech gwiazd głównej figury Barana.
16° na południe od Urana znajduje się Mira Ceti, kontynuująca spadek jasność po nie tak dawnym maksimum. Obecnie jasność Miry ocenia się wciąż na więcej niż +5 magnitudo. Mira z Uranem przecinają południk lokalny miej więcej o godzinie 22.
O świcie widoczne są dwie pierwsze planety Układu Słonecznego, czyli Merkury i Wenus. Obie planety zbliżają się do widnokręgu, stopniowo wschodząc coraz później. Planeta Wenus pojawia się na nieboskłonie po godzinie 4 i do świtu wznosi się na wysokość około 18°. Planeta zaczęła tydzień 4° na północ od Spiki, najjaśniejszej gwiazdy Panny, by do końca tygodnia przesunąć się na pozycję 8° na wschód od niej. Jasność Wenus zmniejszyła się poniżej -4 magnitudo, przy średnicy tarczy 12? i fazie 87%.
Planeta Merkury o tej samej porze na początku tygodnia wznosi się na wysokość 6°. Ale planeta zbliża się do Słońca, dążąc do koniunkcji górnej dzień przed przesileniem zimowym. Dlatego każdego kolejnego ranka Merkury pokaże się niżej, do niedzieli zmniejszając wysokość do 4°. Ostatniego ranka tego tygodnia planeta zbliży się na niewiele ponad 1° do gwiazdy Zuben Elgenubi z Wagi. Jasność Merkurego utrzyma się przez cały tydzień na poziomie -0,7 wielkości gwiazdowej, średnica jego tarczy zmniejszy się z 6 do 5?, zaś faza urośnie z 77 do 87%.
Jak co roku pod koniec drugiej dekady listopada promieniują meteory ze słynnego roju Leonidów. W tym roku maksimum ich aktywności prognozuje się na wtorek 17 listopada w dzień naszego czasu, a zatem mamy trochę pecha. Jednak meteory z tego roju można zaobserwować nawet do końca miesiąca. Radiant roju, znajdujący się 3° na północny wschód od Algieby, trzeciej co do jasności gwiazdy Lwa, pokazuje się na nieboskłonie około godziny 22 i do końca nocy astronomicznej zdąży się wznieść na wysokość prawie 60°. A w związku z Księżycem niedaleko nowiu ich warunki obserwacyjne są w tym roku bardzo dobre. Są to bardzo szybkie meteory. Ich prędkość zderzenia z atmosferą wynosi aż 71 km/s. Stąd na ogół są one bardzo jasne i często pozostają po nich smugi dymu, których rozwiewanie warto spróbować sfotografować na serii wykonanych po sobie fotografii.

Mapka pokazuje położenie Księżyca oraz planet Jowisz, Saturn i Neptun w trzecim tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Starry

Mapka pokazuje położenie planet Neptun, Mars i Uran oraz Miry w trzecim tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Animacja pokazuje położenie planet Wenus i Merkury w trzecim tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight


Mapka pokazuje położenie radiantu Leonidów w trzecim tygodniu listopada (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/18/niebo-w-trzecim-tygodniu-listopada-2020-roku/

Niebo w trzecim tygodniu listopada 2020 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu listopada 2020 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu listopada 2020 roku4.jpg

Niebo w trzecim tygodniu listopada 2020 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzki mózg to taki wszechświat, tylko w mniejszej skali. Zaskakujące podobieństwa
2020-11-18. Radek Kosarzycki
A gdyby tak porównać sieć neuronów w mózgu z wielkoskalową strukturą wszechświata, to by było? Jak pomyśleli, tak zrobili. Dwóch włoskich naukowców, astrofizyk i neurobiolog, postanowiło porównać te dwie najbardziej fascynujące struktury we wszechświecie.
Wszechświat to mózg w większej skali
A przynajmniej takie wrażenie można odnieść, przyglądając się poszczególnym cechom charakterystycznym mózgu. Wystarczy spojrzeć na opracowania przedstawiające sieci, w jakie neurony łączą się  w mózgu. Specjaliści od konektomiki od lat zajmują się badaniem i mapowaniem kompletnej mapy sieci połączeń neuronalnych, tzw. konektomu, wykorzystując do tego szerokie techniki mikroskopowe.
Jeżeli następnie spojrzymy na grafiki przedstawiające wielkoskalową strukturę wszechświata, wykonane na podstawie obserwacji prowadzonych za pomocą teleskopów oraz na podstawie modeli kosmologicznych, podobieństwo rzuca się w oczy każdemu, niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy zainteresowani jedną czy drugą dziedziną nauki.
Choć lokalnie we wszechświecie galaktyki wydają się losowo porozrzucane po przestrzeni kosmicznej, to spojrzenie w dużo większej skali diametralnie zmienia ten obraz. Dopiero wtedy widać, jak całe gromady galaktyk łączą się ze sobą rozległymi włóknami gazowymi rozciągającymi się na setki milionów lat świetlnych, w których znajdują swoje miejsce miliony galaktyk. Między włóknami znajdują się rozległe obszary, w których nie ma niemal żadnych galaktyk. Owe włókna od czasu do czasu łączą się na skrzyżowaniach z innymi włóknami kosmicznej sieci. To w tych miejscach powstają supergromady, składające się ze zderzających się gromad galaktyk. Z każdego z tych miejsc wychodzą średnio 3-4 inne włókna. Tak samo wygląda sieć neuronów w mózgu.
Samo podobieństwo pod względem wyglądu i struktury to jednak nie wszystko. Przyjmując przybliżone modele, badacze zauważają, że w mózgu człowieka znajduje się około 70 miliardów neuronów. W obserwowalnym wszechświecie natomiast możemy dostrzec około 100 miliardów galaktyk ? rząd wielkości zbliżony.
Jakby tego było mało, neurony stanowią zaledwie 30 proc. całkowitej masy mózgu. Tak samo jest i w przypadku galaktyk, które składając się z ciemnej materii i materii barionowej także odpowiadają za 30 procent masy/energii wszechświata. Pozostałe 70-75 proc. to w przypadku mózgu woda, a w przypadku wszechświata to ciemna energia.
Takie same podobieństwa naukowcy dostrzegli, analizując widmową gęstość galaktyk i neuronów oraz liczbę połączeń wychodzących z każdego węzła, w którym łączą się długie włókna.
Być może to tylko fizyka
Wszystkie powyższe powiązania analizowane oddzielnie wydają się podejrzane i zaskakujące. Gdy jednak analizuje się łącznie, to wyłania się jeden spójny wniosek.
Wszystkie te podobieństwa wynikają najprawdopodobniej z faktu, że samoorganizacja obu tych jakże złożonych układów regulowana jest przed te same zasady dynamiki kształtujące budowę wszelkiego rodzaju sieci, niezależnie od skali.
Grafika przedstawiająca fragment sieci neuronów w mózgu
https://spidersweb.pl/2020/11/mozg-wszechswiat-podobienstwa.html

Ludzki mózg to taki wszechświat, tylko w mniejszej skali. Zaskakujące podobieństwa.jpg

Ludzki mózg to taki wszechświat, tylko w mniejszej skali. Zaskakujące podobieństwa2.jpg

Ludzki mózg to taki wszechświat, tylko w mniejszej skali. Zaskakujące podobieństwa3.jpg

Ludzki mózg to taki wszechświat, tylko w mniejszej skali. Zaskakujące podobieństwa4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Księżycu powstanie "ostateczny teleskop" ludzkości

2020-11-18.

Na powierzchni Księżyca może powstać innowacyjny teleskop, który pozwoli na obserwacje pierwszych gwiazd we Wszechświecie.

Grupa astronomów z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin pod kierownictwem Anny Schauer wróciła do planów teleskopu księżycowego odłożonego przez NASA dekadę temu. Byłby on w stanie zbadać pierwsze gwiazdy we Wszechświecie.

 
Teleskopy stają się coraz potężniejsze, pozwalając nam badać źródła z czasów kosmicznych, jeszcze bliżej Wielkiego Wybuchu. Nadchodzący Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) będzie w stanie obserwować pierwsze galaktyki. Ale teoria przewiduje, że były jeszcze wcześniejsze czasy, kiedy galaktyki jeszcze nie istniały, ale utworzyły się pojedyncze gwiazdy - nieuchwytne gwiazdy populacji III. Ten moment "pierwszego światła" jest poza możliwościami nawet potężnego JWST, a zamiast tego potrzebuje "ostatecznego' teleskopu" - powiedział prof. Volker Bromm, który badał pierwsze gwiazdy przez dziesięciolecia.

Pierwsze gwiazdy powstały około 13 miliardów lat temu. Są unikalne, zrodzone z mieszanki wodoru i helu, i prawdopodobnie dziesiątki lub setki razy większe niż Słońce. Nowe obliczenia Schauer pokazują, że wcześniej proponowany obiekt, teleskop z ciekłym lustrem, który działałby z powierzchni Księżyca, mógłby badać te gwiazdy. Zaproponowany w 2008 roku przez zespół kierowany przez Rogera Angela z Uniwersytetu w Arizonie, obiekt ten został nazwany Lunar Liquid-Mirror Telescope (LLMT).

NASA przeprowadziła analizę tego teleskopu dziesięć lat temu, ale zdecydowała się nie realizować tego projektu. Według Niv Drory z Obserwatorium McDonalda UT Austina, badania najwcześniejszych gwiazd były wtedy w powijakach.

Proponowany teleskop księżycowy z lustrem płynnym, który Schauer nazwała "Ostatecznie Dużym Teleskopem", miałby lustro o średnicy 100 metrów. Działałby on autonomicznie na powierzchni Księżyca, odbierając moc z elektrowni słonecznej na Księżycu i przekazując dane do satelity na orbicie księżycowej.

 Lustro teleskopu, zamiast szkła powlekanego, byłoby wykonane z płynu, ponieważ jest lżejsze, a więc tańsze do transportu na Księżyc. Lustro teleskopu stanowiłoby obracającą się kadź z cieczą. Kręciłaby się ona w sposób ciągły, aby utrzymać powierzchnię cieczy w odpowiednim paraboloidalnym kształcie, działając jak lustro.

Teleskop ten byłby nieruchomy, umieszczony wewnątrz krateru przy biegunie północnym lub południowym Księżyca. Aby badać pierwsze gwiazdy, patrzyłby na ten sam obszar nieba w sposób ciągły, aby zebrać z nich jak najwięcej światła.

Naukowcy przekonują, że budowa LLMT jest konieczna, jeżeli naprawdę chcemy poznać historię Wszechświata.

 
Lunar Liquid-Mirror Telescope byłby najbardziej zaawansowanym teleskopem ludzkości /materiały prasowe

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-na-ksiezycu-powstanie-ostateczny-teleskop-ludzkosci,nId,4861023

Na Księżycu powstanie ostateczny teleskop ludzkości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmonauci Riżikow i Kud-Swerczkow wykonują swój pierwszy spacer kosmiczny
2020-11-18.
Dwóch rosyjskich kosmonautów Siergiej Riżikow i Siergiej Kud-Swerczkow wykonało spacer kosmiczny na zewnątrz ISS. Było to pierwsze wyjście poświęcone przygotowaniu pod montaż nowego rosyjskiego modułu badawczego MLM Nauka w 2021 roku.
Rosyjscy kosmonauci ubrani w skafandry Orlan-MKS wykorzystali do wyjścia moduł Poisk. Było to pierwsze wykorzystanie tego modułu do wykonania spaceru kosmicznego od czasu jego instalacji na ISS w 2009 roku. Do tej pory wszystkie rosyjskie spacery kosmiczne zaczynały się z modułu Pirs. Moduł Pirs będzie jednak w 2021 roku odłączany od kompleksu.
18 listopada o 15:47 czasu polskiego rozpoczęła się dehermetyzacja modułu oraz testy szczelności włazu oddzielającego Poisk od pozostałych modułów ISS. Około godziny 16:00 moduł osiągnął stan próżni i kilkanaście minut później otwarto właz na zewnątrz. Potem zamknięto go jeszcze, by wykonać dodatkowe testy szczelności, a para kosmonautów wyszła z modułu na dobre o 17:07. Było to pierwsze otwarcie tego włazu w historii.
Pierwszym i głównym zadaniem spaceru była wymiana regulatora przepływu płynów zamontowanego na zewnętrznym panelu modułu Zaria. Kosmonauci przeszli z nowym urządzeniem do modułu Zaria, zaczęli odłączać stary egzemplarz, by w jego miejscu zamontować nowy. Niestety kontener zawierający nowe urządzenie nie chciał się otworzyć po odkręceniu śrub zabezpieczających. Zespół kontroli misji polecił im zaniechać to zadanie i zwrócić nowe urządzenie z powrotem do modułu Poisk.
Drugim zadaniem kosmonautów było przełączenie okablowania anteny telemetrycznej systemu Transit-B z modułu Pirs do modułu Poisk. To zadanie astronauci zaczęli wykonywać około 19:30 czasu polskiego.
Z powodu braku czasu odstąpiono od pobocznego zadania wyczyszczenia jednego z okien w module Zwiezda. Kosmonauci i tak przenieśli się do rejonu wokół modułu Zwiezda, gdzie ich kolejnym zadaniem było zebranie próbek z eksperymentu pomiaru zanieczyszczeń Impakt. Zanim to jednak nastąpiło kontrola naziemna poprosiła jeszcze o wykonanie fotografii ścian sekcji agregacyjnej modułu. To tam znaleziono źródło wycieku powietrza, który od zeszłego roku występuje na ISS.
Instalacja nowej palety eksperymentu Impakt nie obyła się bez problemów. Zadanie wykonano dopiero około 21:30.
Na koniec po oczyszczeniu wzajemnie skafandrów z ewentualnych zanieczyszczeń, kosmonauci wykonali ostatnie zadanie - przestawienie instrumentu mierzącego pozostałości po odpaleniach napędu modułu Zwiezda. Następnie udali się z powrotem w okolicę modułu Poisk, gdzie wrócili do stacji.
Właz modułu Poisk został zamknięty o 23:05 czasu polskiego. To oficjalnie zakończyło spacer, który trwał 6 godzin i 48 minut.

Podsumowanie
Był to 232. spacer kosmiczny wykonany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i 47. spacer wykonany przez rosyjskich kosmonautów.
 
Na podstawie: NASA/Roskosmos
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa agencji kosmicznej Roskomos o wykonanym spacerze VKD-47 (w jęz. rosyjskim)
 
 
Na zdjęciu: Kosmonauci Riżikow i Kud-Swerczkow podczas spaceru kosmicznego VKD-47. Źródło: NASA TV.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmonauci-rizikow-i-kud-swerczkow-wykonuja-swoj-pierwszy-spacer-kosmiczny

Kosmonauci Riżikow i Kud-Swerczkow wykonują swój pierwszy spacer kosmiczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASKAP znajduje rozbłyski radiowe w czasie rzeczywistym
2020-11-18.
Podczas, gdy detektory cały czas odbierają potężne milisekundowe rozbłyski emisji radiowej z całego Wszechświata, poszukiwanie ich źródła nadal trwa. Jednak poszukiwanie światła sprzed i po wybuchu może okazać się kluczem do rozwikłania ich tajemnicy.
Od czasu pierwszego odkrycia szybkich błysków radiowych (FRB) ponad dziesięć lat temu, astronomowie znaleźli ponad 100, w tym ponad 20 takich, które się powtarzają. Pomimo tej dużej i wciąż rosnącej próbki nadal nie wiadomo z całą pewnością, co je wywołuje.
Wiele wiodących teorii na temat pochodzenia FRB zawiera przewidywania dotyczące innych emisji, które powinny dopełniać błysk radiowy. Na przykład narodziny namagnesowanej gwiazdy neutronowej powinny wytworzyć nie tylko FRB, ale także poświatę radiową ? stabilniejszą emisję radiową, która pojawia się po wybuchu, a następnie zanika w czasie.
Fakt, że nie znaleziono jeszcze żadnych poświat radiowych definitywnie związanych z FRB oznacza jedną z trzech rzeczy: 1) nie zdarzają się, 2) są słabsze, niż można wykryć, lub 3) ewoluują w krótszych skalach czasowych niż badano, więc już osłabły, zanim zostały dostrzeżone.
Aby uchwycić szybko zmieniającą się poświatę, potrzeba obserwacji FRB w czasie rzeczywistym ? co pozwala monitorować źródło emisji radiowej przed, w trakcie i bezpośrednio po wybuchu. W tym celu w połowie 2019 roku rozpoczęto nowe badanie za pomocą Australian Square Kilometre Array Pathfinder (ASKAP): Commensal Real-time ASKAP Fast Transients Survey (CRAFT).
CRAFT prowadzi ciągłe obserwacje nieba w niskiej rozdzielczości, podczas gdy ASKAP jest używany w innych projektach badawczych. Po wykryciu FRB, badanie automatycznie zapisuje dane sprzed i po samym FRB, dzięki czemu zespół badawczy może przeszukać go pod kątem radiowego prekursora i emisji poświaty.
W nowym badaniu zespół naukowców, kierowany przez Shivani Bhandari (Australia Telescope National Facility, CSIRO, Australia), donosi o pierwszym wykryciu FRB w tym trybie: FRB 191001.
Na podstawie danych z CRAFT autorzy byli w stanie zlokalizować FRB 191001 na obrzeżach galaktyki spiralnej tworzącej gwiazdy, z przesunięciem ku czerwieni z = 0,234 (to prawie 3 mld lat świetlnych stąd!). Dane CRAFT nie ujawniły ani trwałego, kompaktowego źródła radiowego przed wybuchem, ani wolno zmieniającej się poświaty radiowej po wybuchu.
Co to znaczy? Brak wykrywalnej poświaty dla samego FRB 191001 nie wyklucza jeszcze żadnych scenariuszy formowania się ? ale pokazuje, że poświata albo była słabsza niż progi wykrywania, albo w ogóle nie wystąpiła.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
ASKAP Finds a Real-Time Radio Burst, but No Glow
Limits on Precursor and Afterglow Radio Emission from a Fast Radio Burst in a Star-forming Galaxy
Źródło: AAS
Na ilustracji: CRAFT na tle Drogi Mlecznej. Źródło: CSIRO/Alex Cherney
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/askap-znajduje-rozblyski-radiowe-w-czasie-rzeczywistym

ASKAP znajduje rozbłyski radiowe w czasie rzeczywistym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listopadowa koniunkcja Księżyca z Jowiszem i Saturnem
2020-11-18.
W czwartkowy wieczór 19 listopada warto skierować swój wzrok na południe, gdyż czeka nas niecodzienna okazja na uwiecznienie dwóch największych planet Układu Słonecznego w bliskim towarzystwie Księżyca.
Jeśli tylko dysponujemy odpowiednią ilością wolnego czasu, to warto poszukać jakiegoś ustronnego miejsca, gdzie żadne budynki czy inne przeszkody nie zasłonią nam widoku na południowy i południowo-zachodni horyzont. Właśnie tam dojrzymy sierp Księżyca w sąsiedztwie dwóch jasnych punktów.
Tarcza Księżyca, którego nów przypadł 15 listopada, oświetlona będzie tylko w 24%, więc jej blask nie przeszkodzi nam podczas nocnych obserwacji. Jowisz zajaśnieje tej nocy  -2,07 mag. O zmierzchu będzie on najjaśniejszym obiektem na niebie, nie licząc samego Księżyca. Saturn oddalony jest na wschód od Jowisza o 3,5°, a jego jasność wyniesie 0,62 mag. Nietrudno te dwie planety rozpoznać, gdyż są to teraz najjaśniejsze obiekty po tej stronie nieba.
Księżyc najbliżej Jowisza znajdzie się około godziny 10, jednak zjawisko to nie będzie widoczne z Polski. Po godzinie 16 niebo ściemni się już na tyle, by można było dostrzec obie planety. Zobaczymy je ponad południowym horyzontem, na wysokości około 15°. Księżyc znajdzie się wtedy tuż pod Saturnem. Największe zbliżenie zaobserwujemy około godziny 17 i wyniesie ono 3,5°. Cała trójka ustawi się wtedy na kształt niemal doskonałego trójkąta równoramiennego prostokątnego. Ta wyjątkowa konfiguracja może stanowić idealny cel do uwiecznienie jej w ramach fotografii astronomicznej.
Nie będziemy mogli jednak zbyt długo cieszyć się tym widokiem. Około godziny 19:30 obie planety wraz z Księżycem skryją się za południowo-zachodnim horyzontem. Do kolejnej koniunkcji dojdzie w przyszłym miesiącu, jednak moment największego zbliżenia nie będzie już widoczny z Polski. Potem, od końca grudnia aż do marca Jowisz i Saturn znajdą się zbyt blisko tarczy słonecznej, by można było je zobaczyć, a w kolejnych miesiącach odległość między nimi będzie się robić coraz większa. Następna okazja na zobaczenie podobnej koniunkcji nadarzy się dopiero w latach 2040-2041.

Księżyc w towarzystwie tych dwóch planet nie jest jedynym interesującym obiektem, jaki mogą nam zaoferować nocne obserwacje. Około godziny 21 na niebie będzie górował Mars, który po październikowej opozycji wciąż cieszy się jasnością -1,5 mag. Stanowi on teraz doskonały cel dla osób próbujących za pomocą teleskopu dostrzec szczegóły na powierzchni czerwonej planety. O godzinie 22 na północnym wschodzie wzejdzie gwiazdozbiór Lwa, w którym znajduje się radiant Leonidów. Meteory z tego roju cieszą się dużą prędkością, wynoszącą około 70 km/s. Jego maksimum przypadło 17 listopada, a szacowana tegoroczna aktywność to 10-20 zjawisk na godzinę. Jest to jednak bardzo zmienny rój. Po mających miejsce co 33 lata bliskich przelotach komety 55P/Tempel-Tuttle jego aktywność może wzrosnąć nawet to kilkuset tysięcy zjawisk w ciągu godziny. Najbliższe pojawienie się komety nastąpi w 2031 roku.
Więcej informacji:
?    Almanach astronomiczny na rok 2020
?    Almanach w wersji na smartfony (Google Play)

Autor: Wojciech Niewiadomski
 
Ilustracja:
Widok nieba nad południowo-zachodnim horyzontem w dniu 19.11.2020 o godzinie 17:30. Źródło: Stellarium.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/listopadowa-koniunkcja-ksiezyca-z-jowiszem-i-saturnem

Listopadowa koniunkcja Księżyca z Jowiszem i Saturnem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powołano komisję do zbadania przyczyn katastrofy rakiety Vega
2020-11-18.
Dokładnie osiem minut po starcie rakiety nośnej Vega, na pokładzie której znajdowały się dwa satelity: hiszpański SEOSat ? Ingenio do badania powierzchni Ziemi oraz francuski badawczy Taranis, tuż po zainicjowaniu zapłonu silnika czwartego stopnia, doszło do utraty prędkości i zmiany trajektorii lotu rakiety. W katastrofie utracono nie tylko rakietę, ale przede wszystkim cenny ładunek. Przyczyny katastrofy zbada specjalna komisja powołana przez Europejską Agencję Kosmiczną oraz Arianespace.
Wstępna analiza telemetrii lotu w połączeniu z danymi technicznymi rakiety doprowadziła zespół Arianespace, który bada przyczynę katastrofy do wniosku, że mogło dojść do pomyłki w podłączeniu sterowania uruchamiającego silnik w module AVUM. Są to wciąż wstępne wnioski.
Wiele wskazuje na to, że była to seria ludzkich błędów, a nie problemy techniczne ? skomentował katastrofę rakiety Vega Roland Lagier, szef zespołu technicznego Arianespace.
Przyczyny katastrofy zbada specjalna komisja powołana przez Europejską Agencję Kosmiczną oraz Arianespace. W jej skład weszli m.in. Daniel Neuenschwander, dyrektor sekcji Transportu Kosmicznego ESA oraz Stéphane Israël, dyrektor generalny Arianespace. Komisja rozpoczęła działanie już 18 listopada, dzień po katastrofie.
Jestem myślami z wszystkimi zespołami, które pracowały przy obu utraconych satelitach, ze wszystkimi ludźmi, którzy włożyli wiele trudu w powstanie SeoSat -Ingenio i Taranisa ? powiedział dyrektor generalny ESA  Jan Wörner. Zapewniam, że osobiście zaangażuję się w wyjaśnienie przyczyn wypadku.
30-metrowa rakieta nośna Vega wystartowała z kosmodromu w Gujanie Francuskiej w nocy z 16 na 17 listopada. Był to drugi tegoroczny start rakiety Vega, która weszła do użycia w 2012 roku. W ubiegłym roku, w wyniku problemów z drugim stopniem rakiety, doszło do katastrofy i utraty Vegi wraz z ładunkiem. Usterkę udało się ustalić i naprawić, a Vega powróciła do użytku jako jedna z kluczowych rakiet Grupy Ariane.
? Ta sytuacja przypomina nam po raz kolejny, że obszar naszej działalności jest skomplikowany i że sukces od porażki dzieli bardzo cienka linia. Nasi specjaliści już zajęli się analizą danych ze startu, by zrozumieć powód, dla którego misja się nie powiodła oraz pomóc naprawić usterkę tak szybko, jak to tylko możliwe ? powiedział Jean - Yves Le Gall, dyrektor francuskiego Narodowego Centrum Badań Kosmicznych CNES.
To właśnie CNES był pomysłodawcą i głównym koordynatorem prac nad mikrosatelitą Taranis, którego celem było zbadanie wysokoenergetycznych wyładowań w górnych warstwach atmosfery, tzw. zjawisk TLE (Transient Luminous Events) oraz krótkotrwałych rozbłysków promieniowania gamma w ziemskiej atmosferze (Terrestial Gamma-ray Flashes, TGF). Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk powstał zasilacz będący częścią kompleksu MEXIC (Multi Experiment Interface Controller), mózgu całego skomplikowanego kompleksu instrumentów naukowych.
W przygotowanie instrumentów dla misji Taranis włożyliśmy dużo czasu i jeszcze więcej pracy. Przykro mi, że zespół naukowy nie uzyska oczekiwanych danych, że satelita nie dokona pomiarów. To wielka strata dla nauki. Jednak z punktu widzenia inżynierskiego możemy mimo wszystko mówić o sukcesie. Współpraca ze znakomitymi inżynierami z CNES otworzyła CBK PAN na nowoczesne trendy w projektowaniu elektroniki wykorzystywanej do eksploracji kosmosu. Doświadczenie, nowe umiejętności i kontakty, jakie nawiązaliśmy przy okazji pracy nad Taranisem są bezcenne ? mówi dr inż. Roman Wawrzaszek z CBK PAN.
Wciąż nie uzyskaliśmy informacji, czy CNES zdecyduje się na drugie podejście do projektu i ponowne skonstruowanie satelity. Jeśli tak, to może liczyć na naszą współpracę ? mówi profesor Jan Błęcki z CBK PAN, Co-Leading Investigator misji Taranis.
Źródło: CBK PAN
Credits: ESA/CNES.Arianespace ? S. Martin

Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/powolano-komisje-do-zbadania-przyczyn-katastrofy-rakiety-vega

Powołano komisję do zbadania przyczyn katastrofy rakiety Vega.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transmisja wykładu ?Aktywność słoneczna a kosmiczna pogoda?
2020-11-18.
W imieniu PiOA Grudziądz serdecznie zapraszamy na transmisję wykładu pt. ?Aktywność słoneczna a kosmiczna pogoda?. Prelekcję wygłosi Grzegorz Rycyk 19 listopada (czwartek) o godz.18:00. Wykład odbędzie się w formie transmisji z wirtualnego studia Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu.

Opis wykładu:
?Słońce jako najbliższa nam gwiazda do dzisiaj stanowi najlepszy obiekt do badań gwiazdowej aktywności. Nie mniej jednak wciąż wiele procesów generujących słoneczną aktywność jest dla nas nieznana lub nie do końca zrozumiała. Kluczem do poznania procesów zachodzących wewnątrz naszej dziennej gwiazdy jest zrozumienie cykli aktywności Słońca, które mogą mieć także duży wpływ na zmiany klimatyczne zachodzące na Ziemi. Terminem kosmiczna pogoda opisujemy ogół zjawisk zachodzących na Słońcu, jak i w przestrzeni kosmicznej, na skutek oddziaływania materii z polem magnetycznym planet Układu Słonecznego. Prognozy pogody kosmicznej mają również kluczowe znaczenie dla wspierania kosmicznych lotów załogowych, w tym astronautów zamieszkujących pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).? [Grzegorz Rycyk]
Wykład transmitowany będzie również na Facebooku w następujących kanałach:
Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (@zgptma), Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne ? Grudziądz (@planetarium.grudziadz) i innych. Zapraszamy!

 Współorganizatorem transmisji jest Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii.
 
Czytaj więcej:
?    Więcej informacji
?    Bezpośredni link do transmisji na YouTube
 
Opracowanie: Sebastian Soberski, Grzegorz Rycyk
Publikacja: Elżbieta Kuligowska
__________________________________________
http://www.planetarium.grudziadz.pl

 Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne
 im. Mikołaja Kopernika w Z.S.T., ul. Hoffmanna 1
 86-300 Grudziądz

REZERWACJA SEANSÓW:
http://www.planetarium.grudziadz.pl/rezerwacja/
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/transmisja-wykladu-aktywnosc-sloneczna-kosmiczna-pogoda

Transmisja wykładu Aktywność słoneczna a kosmiczna pogoda.jpg

Transmisja wykładu Aktywność słoneczna a kosmiczna pogoda2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M104 ? Galaktyka Sombrero
2020-11-18. Matylda Kolomyjec
O obiekcie:
Numer 104 w katalogu Messiera nosi spektakularnie przedstawiająca się na fotografiach galaktyka spiralna o nazwie Sombrero. Wokół jasnego jądra galaktyki widnieje ciemny pas pyłu, nadając jej kształt kapelusza z szerokim rondem. Jest to najjaśniejszy obiekt tego typu w promieniu niemal 33 milionów lat świetlnych od Drogi Mlecznej. Jednak nie tylko ze względu na wygląd astronomowie kierują w jej stronę swoje teleskopy ? znajduje się w niej jedna z najbardziej masywnych czarnych dziur, jakie udało nam się odkryć w pobliskich galaktykach. Jej masa szacowana jest na około miliard mas Słońca.
M104 należy do Gromady w Pannie. Może zawierać nawet 2000 gromad gwiazd. Naukowcy podejrzewają, że w jej centrum nie powstają już nowe gwiazdy ? jedynie w pasie pyłu i gazu, rondzie kapelusza, wciąż trwa aktywność gwiazdotwórcza. Galaktyka znajduje się ponad 28 milionów lat świetlnych od nas i oddala ogromną szybkością 1024 km/h.
Galaktyka została odkryta przez francuskiego astronoma nazwiskiem Pierre Méchain 11 maja 1781 roku. Uznał ją za mgławicę, a Charles Messier, wpisując ją na swoją osobistą listę, nie poprawił tego błędu. I tak oto M104 nie została dodana do katalogu, póki 140 lat później Francuz Camille Flammarion nie odnalazł listy Messiera. Zidentyfikował on galaktykę jako NGC 4594 i uznał, że powinna znaleźć się w katalogu. W 1784 całkowicie niezależnie Galaktykę Sombrero odkrył William Herschel, który zauważył ciemny pas dzielący ją na dwie części. Pół wieku później kolejny astronom, William Henry Smyth, dostrzegł we wnętrzu ?mgławicy? pojedyncze gwiazdy.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Galaktyka spiralna
?    Numer w katalogu NGC: NGC 4594
?    Jasność: 8,98
?    Gwiazdozbiór: Panna
?    Rektascensja: 12h 39min 59,4s
?    Deklinacja: -11° 37? 23?
?    Rozmiar kątowy: 8,7? x 3,5?
Jak i kiedy obserwować:
Do obserwacji M104 potrzebny jest teleskop i ciemne niebo. W wyjątkowo dobrych warunkach istnieje szansa, by zobaczyć galaktykę przez większą lornetkę. Można ją znaleźć 11,5 stopnia na zachód od gwiazdy Spica (? Vir), najjaśniejszej gwiazdy w Pannie. Najlepszym czasem na obserwacje jest wiosna.
Zdjęcie w tle: NASA/ESA and The Hubble Heritage Team (STScI/AURA)

Chandra (X-ray): NASA/UMass/Q.D.Wang et al. Hubble (optical): NASA/STScI/AURA/Hubble Heritage. Spitzer (infrared): NASA/JPL-Caltech/Univ. AZ/R. Kennicutt/SINGS Team
Główne zdjęcie jest połączeniem trzech mniejszych fotografii. Niebieska, wykonana przez teleskop Chandra X-Ray, przedstawia obłoki gorącego gazu we wnętrzu galaktyki i kwazary poza nią. Zielony obraz pochodzi z Teleskopu Hubble?a i wyraźnie widać na nim obręcz pyłu, blokującą światło widzialne przed dotarciem do obserwatora. Pył ten świeci na ostatnim zdjęciu, wykonanym w
Położenie galaktyki spiralnej Sombrero (M104) na niebie.
IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/18/sladami-messiera-m104-galaktyka-sombrero/

Śladami Messiera M104 ? Galaktyka Sombrero.jpg

Śladami Messiera M104 ? Galaktyka Sombrero2.jpg

Śladami Messiera M104 ? Galaktyka Sombrero3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apophis nie zniszczy ludzkości
2020-11-18. Michał Zieliński
Uderzenie w Ziemię "boga chaosu i mroku" nie przyniosłoby ludzkości zagłady. Ale uderzenie asteroidy Apophis w zamieszkany fragment lądów kosztowałby życie milionów ludzi. Pocieszające jest to, że uderzenie nie spowodowałoby jednak zagłady ludzkości poprzez efekt wieloletniego drastycznego ochłodzenia na Ziemi.
Nowe wyliczenia wskazują, że odkryta na początku wieku asteroida nazwana Apophis, jak egipski bóg chaosu i zniszczenia, wbrew wcześniejszym rachunkom może jednak uderzyć w Ziemię w 2068 roku. Naukowcy odżegnują się jednak od spekulowania, jakie szkody mogłaby wyrządzić ta asteroida.
Po pierwsze, mimo nowych wyliczeń, niebezpieczeństwo jest bardzo małe. Astronomowie szacują z dużym przybliżeniem, że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest jak jeden do stu tysięcy. To zatem mniej prawdopodobne niż wysłanie jednego zakładu w Lotto i trafienie od razu piątki.
Po drugie, gdyby założyć, że ludzkość będzie mieć aż takiego pecha i tak nie wiadomo pod jakim kątem i z jaką prędkością - przypominający wielkością Stadion Narodowy - Apophis miałby uderzyć w Ziemię. Nieznany jest też skład, a więc gęstość i masa asteroidy, która może być zbudowana ze skał porowatych zbitych albo z żelaza.
Po trzecie, oczywiście zupełnie nie sposób przewidzieć, gdzie ewentualnie miałby spaść kamień z nieba. Dwie trzecie powierzchni Ziemi pokrywają oceany, ale też większość lądów jest wcale albo niemal niezamieszkana.
Nawet uderzenie w głębiny oceanu oczywiście nie sprawiłoby, że "bóg chaosu" przepadłby jak kamień w wodę. Fale tsunami wielkości kilkupiętrowych budynków dosięgłyby wybrzeży oddalonych o setki kilometrów.
Gdyby zaś Apophis spadłby na ląd - mógłby zniszczyć cały kraj. W skrajnie katastrofalnej sytuacji zginęłoby wiele milionów ludzi, o ile przybysz z lodowatej przestrzeni ugotowałby np. wielkie miasto. Dla ogromnie przybliżonego przykładu, gdyby pod kątem 30 stopni i z prędkością 30 km/s spadł na Warszawę, a okazałoby się, że zbudowany jest z gęstych skał, to nie przeżyliby tego nie tylko mieszkańcy stolicy i okolicznych miejscowości, ale też części Mazowsza.
Jak podpowiadają udostępnione przez naukowców symulatory skutków kosmicznego uderzenia, w centrum miasta zostałby głęboki na kilkaset metrów i rozległy na kilka kilometrów krater, a dalej przez wiele kilometrów ciągnęłyby się gruzy. Zginęłyby miliony ludzi, chociaż znajdujący się dziesiątki kilometrów od epicentrum, mogliby ujść z życiem, pod warunkiem, że przeżyliby oparzenia i uniknęli przygniecenia przez walące się budynki oraz uderzenia przez lecące przedmioty.
Można założyć, że fala uderzeniowa wywołałaby wiatr pędzący przez okolice stolicy z prędkością nawet kilkuset kilometrów na godzinę. Większy zasięg zniszczeń miałoby trzęsienie ziemi, które mogoby uszkodzić budynki nie tylko w Łodzi czy Radomiu, ale nawet Gdańsku i Krakowie.
Niebezpieczeństwo nie tylko dotyczy roku 2068, ale jest zupełnie znikome. Warto też dodać, że astronomie zmieniają zdanie w kwestii skali zagrożenia ze strony Apophisa. Kilkanaście lat temu uznali na przykład, że prawdopodobieństwo uderzenia tej asteroidy w Ziemię już w 2029 roku wynosi 2,7 proc., czyli mniej więcej tyle co groźba wyrzucenia dwoma kostkami dwóch jedynek za pierwszym razem. Później te wyliczenia skorygowano i uznano, że jesteśmy na razie całkiem bezpieczni.
Ponadto agencje kosmiczne już prowadzą programy które w przyszłości mogłyby uchronić ziemię przed kosmiczną katastrofą dzięki spowolnieniu albo przekierowaniu zagrażających Ziemi asteroid.
Opracowanie:
Malwina Zaborowska
Źródło: RMF FM/PAP
Zdjęcie ilustracyjne /Pixabay
https://www.rmf24.pl/nauka/news-apophis-nie-zniszczy-ludzkosci,nId,4863215

Apophis nie zniszczy ludzkości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny błękit. Zagadka tajemniczej poświaty wyjaśniona
2020-11-19.ŁZ.KF.
Gwiazda TYC-2597-735-1 jest otoczona wyjątkową błękitną poświatą. Po piętnastu latach obserwacji i dociekań naukowcom udało się ustalić, jak powstały tajemnicze obłoki.
Obiekt znajduje się około 6 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Gwiazdę otaczają błękitne obłoki pyłu i gazu oraz mgławice, które rozciągają się na 13 lat świetlnych ? wskazuje portal PulsKosmosu.pl.
Naukowcy uznali, że te obłoki są efektem kosmicznej kolizji. Na podstawie danych zebranych przez teleskop GALEX oraz wiele innych teleskopów naziemnych i kosmicznych oceniono, że w przeszłości wokół gwiazdy krążyła mniejsza gwiazda. Ich orbity tak ewoluowały, że w pewnym momencie doszło do zderzenia.
Badacze opracowali animację, na której widać niebieską poświatę promieniowania ultrafioletowego otaczającego żółtą gwiazdę TYC 2597-735-1. Pomarańczowe okręgi to słabe promieniowanie w zakresie widzialnym.
Uznano, że w wyniku kolizji TYC-2597-735-1 z jej partnerką powstały dwa symetryczne, przeciwnie skierowane stożki, jednak układ ten jest tak zorientowany w przestrzeni, że widzimy tylko jeden z nich, stąd i początkowe problemy ze zidentyfikowaniem jego pochodzenia.
Gwiazda TYC-2597-735-1 znajduje się około 6 tysięcy lat świetlnych od Ziemi (fot. YT/TheBadAstronomer)
GALEX Blue Ring Nebula model

https://www.youtube.com/watch?v=3BrCXDvYRRs&feature=emb_logo

źródło: PulsKosmosu.pl
https://www.tvp.info/50876359/kosmos-gwiazda-tyc-2597-735-1-ma-blekitne-obloki

Kosmiczny błękit. Zagadka tajemniczej poświaty wyjaśniona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe eksperymenty medyczne na ISS
2020-11-19. Krystyna Syty
17 listopada o godzinie 04:01 czasu UTC moduł załogowy Dragon zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W ramach programu Commercial Crew na stację polecieli astronauci NASA Mike Hopkins, Victor Glover i Shannon Walker oraz astronauta JAXA Soichi Noguchi. Oprócz załogi Dragon zabrał na ISS nowe projekty badawcze. Szczególnie ciekawe wydają się eksperymenty, które badają wpływ mikrograwitacji na tkanki serca i mózgu.
Eksperyment Cardinal Heart ma znaleźć odpowiedź na pytanie, jak mikrograwitacja wpływa na zmiany w mięśniu sercowym na poziomie tkanek i komórek. W ramach projektu komórki macierzyste przekształcono w komórki mięśnia sercowego. Następnie umieszczono je w specjalnym urządzeniu monitorującym i wysłano w kosmos na pokładzie Dragona. Na stacji zbadana zostanie kurczliwość mięśnia i jego odpowiedź na leki.
Przebywanie przez długi czas w warunkach mikrograwitacji powoduje zmiany w obciążeniu pracą i kształcie serca. W kosmosie nie musi ono mocno pompować krwi i mocno się kurczyć, ponieważ wpompowanie krwi do głowy nie napotyka się z tak dużym naciskiem słupa ciśnienia hydrostatycznego jak na Ziemi. Wiemy, że długo nie używane mięśnie zanikają. Dzięki temu eksperymentowi dowiemy się jak mięśnie serca bez człowieka kurczą się w warunkach mikrograwitacji i jakie zmiany zachodzą w samych tkankach.
Na stację wysłano także organoidy mózgu, małe żywe masy komórek, które mogą oddziaływać ze sobą, rosnąć i przetrwać miesiącami. Wykazują one normalne procesy życiowe np. reakcje na bodźce, czy odpowiedź na stres. Eksperyment Space Tango-Human Brain Organoids ma sprawdzić jak mikrograwitacja wpływa na przeżycie, metabolizm i cechy komórek mózgowych, a tym samym na funkcje poznawcze. Gdy próbki powrócą na Ziemię zmierzona zostanie liczba żywych komórek oraz ich wybrane parametry. Zebrane dane zostaną porównane z parametrami próbki kontrolnej.
Na wyniki powyższych badań przyjdzie nam poczekać co najmniej kilka miesięcy. Mamy nadzieję, że pomogą nam zrozumieć jakie procesy mogą zachodzić w ciele człowieka wystawionego na działanie mikrograwitacji. Dzięki tej wiedzy będziemy mogli lepiej zadbać o bezpieczeństwo astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a także skuteczniej leczyć choroby na Ziemi.
Źródła:
SpaceX, Hearts, Airlocks, and Asteroids: New Research Flies on 21st SpaceX Cargo Mission, Cardinal Heart, The Effect of Microgravity on Human Brain Organoids
Kurcząca się tkanka serca wykorzystywana w eksperymencie Cardinal Heart. Stanford/BioServe

Organoidy mózgu przygotowane do lotu na Stację Kosmiczną. UC San Diego/Erik Jepsen

https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/19/nowe-eksperymenty-medyczne-na-iss/

Nowe eksperymenty medyczne na ISS.jpg

Nowe eksperymenty medyczne na ISS2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Długi Marsz 5 gotowa do historycznej chińskiej misji księżycowej
2020-11-19.
Rakieta Długi Marsz 5, która wyniesie najbardziej skomplikowaną do tej pory chińską misję księżycową Chang?e 5, została przetransportowana do stanowiska startowego na terenie kosmodromu Wenchang.
Na 23 listopada planowany jest start chińskiej misji Chang?e 5, której celem będzie pobranie 2 kg próbek regolitu księżycowego i wysłanie go na Ziemię. Lądownik misji ma dotknąć powierzchni Księżyca w pobliżu Mons Rümker w Oceanie Burz ? rozległym morzu księżycowym na zachodnim krańcu widocznej z Ziemi strony Księżyca.
Będzie to pierwsza misja z powrotem księżycowych próbek od czasu radzieckiej misji Łuna 24 w 1976 roku. Cel lądowania to region, który dotychczas nie był zbadany przez misję z lądownikiem. Skały i regolit znajdujący się tam jest najmłodszy geologicznie z całego Księżyca ? ma 1,2 mld lat ? powierzchnia w tym miejscu jest pokryta przez najmłodszą aktywność wulkaniczną na naszym naturalnym satelicie.
Chang?e 5 to ważący ponad 8 ton statek składający się z czterech modułów: modułu serwisowego do lotu w kierunku Księżyca, lądownika, stopnia wznoszenia, który zabierze zebrane próbki na orbitę wokół Księżyca, oraz kapsuły powrotnej, która wróci z próbkami na Ziemię.
Sonda wyląduje na Księżycu 27 listopada, tuż po tym jak wzejdzie Słońce nad obszarem lądowania. Sonda wykona następnie zadanie pobrania próbek w ciągu jednego dnia księżycowego, który trwa 14 dni. W przeciwieństwie do obecnie działającej misji Chang?e 4 z łazikiem, tutaj lądownik nie jest wyposażony w radioizotopowe podgrzewacze instrumentów i noc księżycowa zniszczy jego elektronikę. Powrót próbek i lądowanie w Mongolii Wewnętrznej planowane jest na 16 lub 17 grudnia.
Więcej o misji Chang'e 5
Do misji zostanie wykorzystana rakieta Długi Marsz 5 ? największa chińska rakieta nośna o udźwigu 25 t na niską orbitę i prawie 9 t na trajektorię księżycową (TLI). Rakieta debiutowała w 2016 roku. W 2017 roku jej drugi lot był nieudany i dopiero po uporaniu się z błędami projektowymi wróciła do służby ponad 2 lata później. Awaria drugiego stopnia podczas tamtej misji opóźniła realizację misji Chang'e 5. W tym roku ta rakieta wyniosła w kierunku Marsa misję Tianwen 1.
Pod koniec września rakieta przypłynęła do kosmodromu Wenchang, gdzie została złożona i przeprowadzone zostały na niej ostatnie testy. 17 listopada 2020 roku rakieta została w pozycji pionowej przetransportowana z hangaru do wyrzutni startowej LC-101. Obecnie jej start planowany jest na 23 listopada (24 listopada wg lokalnego czasu).
 
Na podstawie: Xinhua
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    Informacje i zdjęcia z transportu rakiety Długi Marsz 5 na stanowisko startowe
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 5 podczas transportu na wyrzutnię LC-101. Źródło: Xinhua/Guo Cheng.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-dlugi-marsz-5-gotowa-do-historycznej-chinskiej-misji-ksiezycowej

Rakieta Długi Marsz 5 gotowa do historycznej chińskiej misji księżycowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniunkcja wąskiego sierpa Księżyca z Jowiszem i Saturnem
2020-11-19.
W czwartek 19 listopada nastąpi zbliżenie Księżyca do dwóch jasnych planet: Jowisza i Saturna. Ten ciekawy widok na wieczornym niebie można podziwiać gołym okiem, o ile tylko pozwolą warunki pogodowe.
Ścisła astronomiczna definicja koniunkcji (złączenia) może wydawać się skomplikowana, ale w praktyce efekt tego zjawiska jest taki, że dwa obiekty (np. planety, albo planeta i Księżyc) stają są widoczne w tym samym miejscu na niebie, albo bardzo blisko siebie. W przypadku planet i Księżyca zdarza się to względnie często. Jeśli jednak mamy do czynienia z jasnymi planetami, widok takiej konfiguracji obiektów na nieboskłonie potrafi być bardzo ładny.
Tak będzie 19 listopada w przypadku Księżyca oraz Jowisza i Saturna.
Przy czym warto spojrzeć na wieczorne niebo także dzień przed i dzień po koniunkcji. Możemy sobie wtedy uświadomić, jak szybki jest ruch Księżyca na tle gwiazd, gdyż jego pozycja względem Jowisza i Saturna będzie wyraźnie różna.
Dokładne momenty koniunkcji to godzina 10.43 w przypadku Jowisza oraz 16.51 dla Saturna. Odległości Księżyca od planet wyniosą odpowiednio 2,5 stopnia i 2,8 stopnia.
Aby dostrzec wspomnianą koniunkcję, trzeba spojrzeć na niebo po zachodzie Słońca (np. około godziny 17), gdyż już około 19 zarówno Księżyc, jak i obie planety zajdą za horyzont. Patrzmy na południową lub południowo-zachodnią część nieba, nisko nad horyzontem.
Do obserwacji nie jest potrzebny żaden sprzęt optyczny, wystarczy nasze oko. Jowisz ma blask jaśniejszy niż gwiazdy nocnego nieba. Saturn jest trochę słabszy, ale i tak pod względem jasności plasuje się w czołówce obiektów astronomicznych widocznych nocą. ?Jaśniejszy obiekt po prawej to Jowisz, słabszy po lewej Saturn, a pod nimi będzie bardzo cienki sierp Księżyca? ? podpowiadają miłośnicy astronomii.
Przy okazji możemy spojrzeć na południowo-wschodnią część nieba, gdzie nadal jasno świeci planeta Mars, w pobliże którego Księżyc zawędruje w nocy z 25 na 26 listopada ? zachęcają amatorzy spoglądania na nocne niebo.
PAP - Nauka w Polsce
cza/ zan/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84877%2Ckoniunkcja-waskiego-sierpa-ksiezyca-z-jowiszem-i-saturnem.html

Koniunkcja wąskiego sierpa Księżyca z Jowiszem i Saturnem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)