Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Portret pierścienia F Saturna

2017-02-14

NASA opublikowała nowe zdjęcie pierścienia F Saturna, wykonane przez sondę Cassini niespełna dwa miesiące temu, 18 grudnia 2016 roku. Na obrazie zarejestrowanym przez kamerę długoogniskową sondy widać zarówno zasadniczy pierścień, jak i trzy dodatkowe pasy kosmicznego gruzu. Te trzy słabsze "pierścienie" nie są jednak niezależnymi strukturami, lecz obrazem otaczających główny pas spiral pyłu, wyrwanych z głównego pierścienia przez oddziałujące z nim księżyce.


Na zdjęciu widzimy nieoświetloną stronę pierścienia, obserwowaną pod katem 38 stopni względem jego płaszczyzny. Sonda w tej chwili znajdowała się około 197 tysięcy kilometrów od Saturna. Cassini realizuje w tej chwili ostatni etap swojej misji, nazwany Grand Finale. W ramach tego etapu 20 razy przeleci po zewnętrznej stronie pierścienia F. Potem, po ostatnim przelocie obok księżyca Tytan, sonda wejdzie na ostatnią serię orbit i 22 razy przeleci między Saturnem a wewnętrzną krawędzią jego pierścieni.
Finał misji i wejście w atmosferę samego Saturna planowane jest na 15 września 2017 roku.
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-portret-pierscienia-f-saturna,nId,2352307

Portret pierścienia F Saturna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zidentyfikowano ponad 100 nowych kandydatek na egzoplanety
Wysłane przez tuznik w 2017-02-15

Astronomowie znaleźli ponad 100 nowych potencjalnych planet pozasłonecznych, w tym jedną szczególnie ciekawą: wokół czwartej gwiazdy pod względem odległości od Słońca.

Naukowcy na nowo przeanalizowali obejmujące 20 lat dane ze spektrografu HIRES (High Resolution Echelle Spektrometr), zamontowanego na teleskopie Keck I w Keck Observatory na Hawajach. Analizy pozwoliły na wykrycie wielu nowych kandydatek na planety pozasłoneczne.

Instrument HIRES wykrywa obce światy za pomocą tzw. metody prędkości radialnych. Opiera się ona na tym, że ruch gwiazdy powoduje przesunięcia linii widmowych. Jeżeli w układzie obok gwiazdy jest planeta, to obiegają one wspólny środek masy, czyli gwiazda zatacza niewielkie kółka, regularnie troszkę się od nas oddalając i przybliżając, co można wykryć analizując właśnie przesunięcia linii widmowych.

Astronomowie z grupy, którą kierował Paul Butler z Carnegie Institution for Science w Waszyntonie, znaleźli łącznie 357 sygnałów o stałym okresie i fazie, które mogą odpowiadać obecności planet. Z tego 225 dotyczy znanych już planet, a w przypadku 60 są to nowe kandydatki na planety. Są też 54 inne sygnały wymagające dalszych badań zanim będą mogły zostać uznane za pochodzące od kandydatek na planety pozasłoneczne.

Jednym z obiecujących przypadków jest obiekt GJ 411 (znany też jako Lalande 21185). Przypuszczalna planeta w tym systemie jest co najmniej 3,8 razy masywniejsza od Ziemi. Badacze jednak nie sądzą, aby nadawała się do zamieszkania - zapewne jest tam zbyt gorąco, bowiem planeta obiega swoją gwiazdę w dość bliskiej odległości, z okresem zaledwie 10 ziemskich dni.

Ogromny zbiór danych HIRES składa się z prawie 61 000 pomiarów dla ponad 1600 gwiazd. Aby wycisnąć możliwie jak najwięcej z tego katalogu, grupa badawcza udostępniła publicznie archiwum swoich danych. Dzięki temu badacze egzoplanet z całego świata będą mogli pomóc w weryfikacji kandydatek na planety, a być może znaleźć w danych oznaki obecności jeszcze innych planet.

Wyniki badań zostały opublikowane w "The Astronomical Journal".

Do dziś astronomowie odkryli prawie 3450 obcych światów, z których około dwie trzecie detekcji przypisuje się Kosmicznemu Teleskopowi Keplera. Dodatkowe kilka tysięcy przypadków czeka na potwierdzenie.

Źródło: Carnegie Institution for Science / space.com

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    More alien Worlds? New Data Haul Identifies 100+ Possible Exoplanets
?    Team makes planet hunting a group efford, finds more than 100 candidates
?    Astronomy team releases planet-search data, finds more than 100 candidates
?    Publikacja naukowa

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zidentyfikowano-ponad-100-nowych-kandydatek-na-egzoplanety-3143.html

Zidentyfikowano ponad 100 nowych kandydatek na egzoplanety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milion polubień facebookowego profilu astronauty ESA
Wysłane przez czart w 2017-02-15
Thomas Pesquet, astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), prowadzi na Facebooku swój profil. ESA pochwaliła się, że liczba polubień tego profilu przekroczyła milion!

Astronauta jest Francuzem i strona prowadzona jest w języku francuskim.

Pesquet kończy wkrótce 39 lat. Został wybrany jako kandydat na astronautę ESA w maju 2009 roku, a trening ukończył w listopadzie 2010 roku. Od 19 listopada 2016 r. wchodzi w skład załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w ramach Ekspedycji 50 i Ekspedycji 51.

Adres strony to https://www.facebook.com/ESAThomasPesquet/

Więcej informacji:
?    Facebookowa strona astronauty Thomasa Pesqueta

Źródło: ESA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/milion-polubien-facebookowego-profilu-astronauty-esa-3144.html

Milion polubień facebookowego profilu astronauty ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza obserwacja bolidu wywołanego przez obiekt TCO
Wysłane przez zoladek w 2017-02-15
 
W ostatnich dniach opublikowano niezwykle interesujące wyniki dotyczące bolidu EN130114 zaobserwowanego 13 stycznia 2014 roku przez czeskie stacje fotograficzne będące częścią Europejskiej Sieci Bolidowej. Po raz pierwszy w historii obserwacji zarejestrowano meteoroid wchodzący do atmosfery z prędkością mniejszą niż druga prędkość kosmiczna. Obiekt ten został wcześniej przechwycony na tymczasową orbitę wokółziemską po czym wszedł do atmosfery.

Obiekty TCO (Temporarily Captured Orbiters) to drobne ciała znajdujące się na tymczasowej, niestabilnej orbicie wokółziemskiej. Krążą one przez pewien czas wokół Ziemi po czym powracają na orbitę wokółsłoneczną. Jak dotąd zaobserwowano jeden tego typu obiekt, 2006 RH120 który zaobserwowano na rok przed ucieczką z orbity geocentrycznej. Przeprowadzone symulacje pozwoliły stwierdzić, że do przechwycenia przechodzi zazwyczaj w punktach Lagrange'a L1 i L2, około 1% wszystkich przechwyconych obiektów ma szansę dotrzeć do Ziemi, a około 0,1% wszystkich meteoroidów docierających do Ziemi może pochodzić z tymczasowych orbit okołoziemskich. Jak dotąd nie udawało się w jednoznaczny sposób zidentyfikować meteoroidów TCO, wymagało to bowiem bardzo wysokiej precyzji przy określaniu prędkości początkowej obiektu.

Bolid zaobserwowany 13 stycznia 2014 roku zarejestrowany został za pomocą nowej generacji fotograficznych stacji bolidowych allsky należących do czeskiej części Europejskiej Sieci Bolidowej. Bolid pojawił się na wysokości 64 kilometrów jako obiekt o jasności absolutnej około -4 magnitudo. Maksimum blasku osiągnął na wysokości około 50 kilometrów gdzie jego jasność wynosiła -7,8 magnitudo. Obiekt przestał być widoczny na wysokości 35 kilometrów. Najistotniejszą informacją jest jednak prędkość początkowa która w przypadku tego bolidu wynosiła 10,9 km/s przy niepewności 0,04 km/s. Być może zjawisko to potraktowane zostałoby jako deorbitacja sztucznego satelity gdyby nie uzyskane jednocześnie widmo charakterystyczne dla meteoroidów o niewielkiej prędkości wejścia do atmosfery. W widmie stwierdzono silną emisję linii sodowej oraz kilka znacznie słabszych linii należących do żelaza, chromu i magnezu. Ta ostatnia linia zaznaczona jest bardzo słabo ze względu na bardzo małą prędkość początkową. Widma deorbitujących sztucznych satelitów są diametralnie różne.

Zespół w którego skład wchodzili David Clark, Pavel Spurny, Paul Wiegert, Jiri Borovicka, Ed Tagliaferi i Lukas Shrbeny udostępnił wyniki badań w dniu 9 lutego 2017 roku, publikacja została zaakceptowana do druku w czasopiśmie Astronomical Journal.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsza-obserwacja-bolidu-wywolanego-przez-obiekt-tco-3145.html

Pierwsza obserwacja bolidu wywołanego przez obiekt TCO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieuchwytne niebieskie błyski ponad burzami
Wysłane przez kuligowska w 2017-02-15

W górnych warstwach atmosfery ziemskiej naprawę sporo się dzieje! Można tam spotkać niebieskie błyski, czerwonawe duszki, zjawiska typu halo, oraz ?trolle? i ?elfy?. Problem w tym, że zwykle trudno jest je złapać na gorącym uczynku - są nieuchwytne dla ludzkiego oka, a do tego zdarzają się wysoko ponad chmurami.

Krótkotrwałe zjawiska świetlne zachodzące w atmosferze często mają mitologiczne nazwy. Zdarza się, że pojawiają się one też tuż ponad chmurami burzowymi. Zgłaszają to wówczas często piloci samolotów, ale ulotna natura takich błysków sprawia, że trudno jest je dobrze zbadać z fizycznego puntu widzenia. Jednak w 2015 pracujący dla ESA astronauta Andreas Morgensen przebywający na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej miał okazję sfilmować setki niebieskich błysków tańczących ponad burzą w rejonie Zatoki  Bengalskiej. Stanowią one dowód na to, że te tajemnicze zjawiska atmosferyczne rzeczywiście istnieją.

Zdaniem Morgensena i naukowców z duńskiego Narodowego Instytutu Kosmicznego są to pierwsze udane obserwacje tego rodzaju. Oferują one rzadką możliwość badań różnego typu słabo dotychczas zrozumianych zjawisk świetlnych. Wspólna praca naukowa na ich temat, opublikowana w Geophysical Research Letters, dowodzi także, że stacja ISS jest idealnym laboratorium do badań nad elfami i chochlikami. Planowane obecnie misje poświęcone tej tematyce powinny ujawnić jeszcze więcej ciekawych informacji.

Jakie są obecnie najbardziej popularne wyjaśnienia tych wszystkich zjawisk? Być może prądy powietrzne są w stanie rozrywać normalne warstwy atmosfery i w rezultacie odwracać ich kolejność. Gdy poziom naładowania elektrycznego warstwy podstawowej różni się od naładowania samej Ziemi, następuje wyładowanie. Tak mniej więcej działają burze. Ale podobne efekty mogą dotyczyć również warstw położonych dużo wyżej w atmosferze niż te, w których tworzą się pioruny. Wówczas wyładowania elektryczne, zamiast uderzać w ziemię, rozładowują się w powietrzu, a my obserwujemy krótkotrwałe światło ponad chmurami.

Ale trudno to zaobserwować. Pierwsze obserwacje tak zwanego czerwonego duszka uchwycono dopiero w 1989 roku. Zachęciły one naukowców do uważnego spojrzenia ponad chmury burzowe - aby zobaczyć, co dzieje się jeszcze wyżej. Od tego czasu używa się w tym celu m. in. sztucznych satelitów. Położona na niskiej orbicie okołoziemskiej Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest pod tym względem idealna. Z tego względu Morgensen, jako pierwszy w historii Duńczyk na jej pokładzie, zdecydował się na przeprowadzanie misji obserwacyjnej ?Thor?. Zdjęcia błękitnych wyładowań atmosferycznych zostały przez niego wykonane za pomocą aparatu Nikon D4.

8 września 2015 Morgensen zarejestrował aż 245 błysków ponad chmurami burzowymi w okolicach Indii. Miały one szerokości rzędu kilometra i długości dochodzące nawet do 18 kilometrów. Nie wiadomo, co dokładnie je wywoływało ? naukowcy nie są zresztą nawet dziś pewni co do tego, jak tworzą się zwyczajne, bliskie ziemi błyskawice. Spekuluje się, że to właśnie burzowe wyładowania atmosferyczne mogą zmieniać skład chemiczny górnych warstw atmosfery, a przez to zaburzać ziemską równowagę radiacyjną. Dla przykładu ? zaburzone oddziaływania pomiędzy atmosferycznym azotem a polem elektrycznym mogą z wysokim prawdopodobieństwem generować obserwowane czasem czerwone duszki (ang. red sprites).

Naukowcy wciąż jednak potrzebują więcej tego rodzaju obserwacji. W tym jeszcze roku na pokładzie ISS ma znaleźć się urządzenie o nazwie Atmosphere-Space Interactions Monitor (ASIM), które ma za zadanie nieprzerwanie monitorować burze i związane z nimi zjawiska świetlne w pasmach ultrafioletu oraz na falach rentgenowskich i gamma.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Blog naukowy Andreasa Morgensena

Źródło: Discovery
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nieuchwytne-niebieskie-blyski-ponad-burzami-3136.html

Nieuchwytne niebieskie błyski ponad burzami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe mapki pozycyjne SOK PTMA dla komet już dostępne!
Wysłane przez tuznik w 2017-02-15

Na stronie SOK PTMA dostępne są nowe mapki pozycyjne dla następujących komet: 45P/Honda?Mrkos?Pajdušáková, 2P/Encke, C/2015 V2 (Johnson), C/2015 ER61 (PANSTARRS), 41P/Tuttle?Giacobini?Kresák, 71P/Clark.

Sekcja Obserwatorów Komet opublikowała ostatnio na swojej stronie mapki pozycyjne dla kilku widocznych aktualnie komet, oraz ogólny wykres przedstawiający widoczność poszczególnych komet w 2017 roku na niebie.

Jedną z nich jest kometa 45P/Honda?Mrkos?Pajdušáková, która aktualnie przemierza konstelację Wolarza. Co ciekawe kometa ta została odkryta kilkadziesiąt lat temu, 3 grudnia 1948 roku, przez japońskiego obserwatora Minoru Hondę, natomiast 11 lutego 2017 roku obiekt zbliżył się do Ziemi na odległość 12,44 milionów km.

W ostatni dzień 2016 roku na wieczornym niebie można było sfotografować koniunkcję Księżyca (na 2 doby i 9 godzin po nowiu) wraz z kometą 45P/Honda ? Mrkos ? Pajdusakova. O godzinie 17:00 odległość kątowa między Srebrnym Globem a kometą wynosiła 5,7°. Księżyc odległy był wówczas od Ziemi o 391.400 km., a kometa o 104.377.000 km.

Kolejną kometą, dla której znajdziemy aktualne mapy pozycyjne jest 2P/Encke, odkryta 17 stycznia 1786 roku przez Pierre?a Méchaina. Od czasu odkrycia, systematycznie, choć jednak dość powoli, słabnie aktywność kometarna obiektu 2P/Encke.

Podczas ostatnich powrotów (jak np. w 2003 roku) można było ją obserwować przy pomocy niedużej lornetki. Średnicę jądra ocenia się aktualnie na około 4,8 km a okres obrotu 2P/Encke wokół własnej osi wynosi nieco ponad 11 godzin.

Dopiero w okolicach maja powinniśmy być w stanie dostrzec kolejny obiekt - 41P/Tuttle?Giacobini?Kresák. Kometę tę odkrył astronom Horace Parnell Tuttle, 3 maja 1858 roku w Harvard College Observatory (Massachusetts). Okres obiegu komety 41P/Tuttle?Giacobini?Kresák wokół naszej Dziennej Gwiazdy oszacowano na 5,42 roku.

Natomiast kolejne komety, dla których również znajdziemy mapki na stronie SOK PTMA, to: C/2015 V2 (Johnson) oraz 71P/Clark. Obiekty te powinny być dostępne do obserwacji dopiero w okresie wakacyjnym, na przełomie lipca i sierpnia.

Zachęcamy wszystkich "komeciarzy" do zapoznania się z najnowszymi mapkami.

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    Mapy pozycyjne komet
?    Oficjalny fanpage SOK PTMA na Facebooku
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-mapy-pozycyjne-sok-ptma-juz-dostepne-3146.html

Nowe mapki pozycyjne SOK PTMA dla komet już dostępne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie wysyłają 104 satelitów podczas jednego startu
Wysłane przez grabianski w 2017-02-15
 
Indyjska Agencja Kosmiczna ISRO wysłała za pomocą rakiety PSLV rekordową liczbę 104 satelitów podczas środowego startu z kosmodromu Satish Dhawan.

Rakieta wystartowała rano, o 4:58 czasu polskiego. Celem misji było wysłanie satelity obrazującego CartoSat-2D, dwóch mikrosatelitów i 101 satelitów standardu CubeSat. Liczba wysłanych jednocześnie jednostek przyćmiewa poprzedni rekord, należący do rakiety Dniepr, która 2 lata temu wyniosła na orbitę 37 orbiterów.
O ładunku

Podstawowym ładunkiem misji był ważący około 700 kg satelita obrazujący CartoSat-2D. CartoSat-2D jest piątym satelitą drugiej generacji CartoSat. Satelity te dostarczają obrazy wysokiej rozdzielczości dla indyjskiego wojska oraz instytucji zajmujących się kartografią, urbanistyką, monitorowaniem środowiska, zarządzaniem zasobami oraz działaniem podczas klęsk żywiołowych.

Na satelicie został zamontowany 70-centymetrowy teleskop, którego używa para instrumentów obrazujących ? panchromatyczna kamera o rozdzielczości 65 cm oraz czterokanałowa kamera dla światła widzialnego i bliskiej podczerwieni o rozdzielczości 2 m.

Ładunkowi głównemu towarzyszyła para nanosatelitów INS-1A oraz INS-1B. Satelity powstały na bazie rozwijanej w Indiach taniej platformy dla nanosatelitów. Orbiter 1A będzie badał odbicie światła od różnych powierzchni na Ziemi oraz przetestuje odporność na promieniowanie różnych komponentów elektronicznych. Satelita 1B natomiast zmierzy zawartość wodoru w egzosferze naszej planety i przetestuje kamerę z ultracienką optyką.

Zdecydowana większość, bo 88 z wysłanych CubeSatów należy do firmy Planet z San Francisco. Rakietą PSLV poleciała ich nowa seria satelitów obrazowania Ziemi Flock-3p. Do tej pory większość satelitów wysyłanych przez tą firmę, było wypuszczanych z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nie pokrywały one więc całego globu, a z powodu dość niskiej orbity, ich działanie trwało maksymalnie rok.

Tym razem satelity zostały wysłane na wyższą orbitę o wyższej, pozwalającej pokrywać praktycznie cały glob inklinacji. Firma operuje już 221 satelitami obserwacji Ziemi o rozdzielczościach od 3 do 5 metrów. Dzięki dużej liczbie satelitów na wielu orbitach, udaje jej się obrazować całą planetę każdego dnia.

Kolejne 8 CubeSatów należy do firmy Spire Global. Satelity Lemur-2 poszerzyły flotę firmy do już 29 egzemplarzy. Lemury będą mierzyć pionowe profile temperatury i wilgotności powietrza dla modeli pogodowych oraz odbierać dane systemu identyfikacyjnego statków AIS do komercyjnych zastosowań.

Pozostałe 5 satelitów standardu CubeSat nie należą do żadnej konstelacji i każda stanowi albo demonstrację nowych technologii albo jest przeznaczona do badań mikrograwitacyjnych lub celów edukacyjnych.
Przebieg startu

Rakieta wzniosła się w powietrze o 4:58 czasu polskiego, odpalają swój potężny główny stopień na paliwo stałe oraz 4 z 6 rakiet pomocniczych. Po manewrze minięcia Sri Lanki, rakieta przystąpiła do ustalenia docelowej inklinacji polarnej 97,46 stopni.

Po 25 sekundach lotu, uruchomione zostały pozostałe dwie rakiety pomocnicze. Po 70 sekundach od startu od rakiety odłączyły się odpalone na starcie rakiety pomocnicze. 20 sekund później dwie pozostałe także zakończyły pracę i odseparowały się od stopnia głównego.

1 minutę i 45 sekund po starcie zgasł silnik dolnego stopnia. Po odłączeniu się pierwszego stopnia od rakiety, wystartował silnik Vikas 4 na paliwo ciekłe (niesymetryczna dimetylohydrazyna i tetratlenek diazotu).

Działanie drugiego stopnia trwało przez dwie i pół minuty. Po nim swoje działanie rozpoczął silnik trzeciego stopnia na paliwo stałe. Po wypaleniu paliwa przez trzeci stopień, rakieta weszła w dwuminutową fazę swobodnego dryfu do dogodnej pozycji dla ostatniej fazy przyspieszania i wejścia na orbitę.

Czwarty stopień składający się z pary silników na monometylohydrazynę     i paliwowy zestaw utleniaczy MON3 działał przez ponad 8 minut i ustawił siebie z ładunkiem na orbicie 503 na 505 km i docelowej inklinacji.

Już po chwili od zakończenia pracy silnika rakietowego 4. stopnia, nastąpiła faza separacji satelitów. Na początku od rakiety odłączył się główny pasażer CartSat 2D. Następnie po zaledwie 10 sekundach, w niemal tym samym czasie wypuszczone zostały nanosatelity INS-1A i 1B. Na koniec, po 50-sekundowej przerwie nastąpiła kolejna separacja niespotykanej dotąd ilości satelitów CubeSat. W ciągu zaledwie 10 minut rakietę opuściło 100 satelitów.
Podsumowanie

PSLV to flagowa rakieta indyjska. System użytkowany jest od lat 90. Ta misja oprócz rekordu w liczbie wyniesionych satelitów, po raz pierwszy używała regionalnego systemu nawigacyjnego do determinacji trajektorii lotu. Był to 39. start tej rakiety, z których tylko pierwszy był nieudany.

Indyjska Agencja Kosmiczna potwierdziła prawidłową separację wszystkich satelitów. Teraz zespoły na Ziemi zajmą się ich identyfikacją i inicjalizacją operacji.

Więcej informacji:
?    relacja ze startu z portalu Spaceflight101.com
?    depesza informacyjna Indyjskiej Agencji Kosmicznej ISRO dot. udanego startu
?    film przedstawiający start rakiety oraz wypuszczanie satelitów
Źródło: Spaceflight101.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/indie-wysylaja-104-satelitow-podczas-jednego-startu-3147.html

Indie wysyłają 104 satelitów podczas jednego startu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badacze odkrywają wodną przeszłość Marsa
Posted on 15/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Badacze z Trinity College w Dublinie odkryli miejsce w dawnej marsjańskiej dolinie, które najprawdopodobniej znajdowało się pod wodą w niedalekiej przeszłości. Tym samym badacze znaleźli miejsce, które powinno w przyszłości być idealnym celem dla badań mających na celu poszukiwanie potencjalnych form życia, które mogły występować na Czerwonej Planecie.
Wyniki badań opublikowane zostały w periodyku Geophysical Research Letters. Główną autorką opracowania jest dr Mary Bourke z Trinity College i jej współpracowniczka prof. Heather Viles z Uniwersytetu w Oksfordzie.
Dr Bourke powiedziała: ?Na Ziemi, pustynne obszary wydmowe okresowo zalewane są wodą tam gdzie mamy d czynienia ze zmiennym poziomem wód gruntowych, najczęściej w pobliżu jezior, rzek czy wybrzeży. Takie okresowe powodzie pozostawiają po sobie charakterystyczne wzory. Możecie sobie zatem wyobrazić nasze podekscytowanie, kiedy podczas przeglądania zdjęć satelitarnych Marsa dostrzegliśmy dokładnie takie same wzory, które wskazują na obecność wody w stosunkowo nieodległej przeszłości.?
W trakcie satelitarnych badań Pustyni Namib naukowcy już wcześniej dostrzegli te charakterystyczne wzory ? łukowate prążki ? na powierzchni między migrującymi wydmami piaskowymi. Późniejsze badania wykazały, że prążki były efektem geochemicznego zacementowania osadów przez sole pozostawione przez odparowywujące wody gruntowe. Tego typu formacje stają się potem stosunkowo nieruchome ? pozostają już w tym miejscu podczas gdy wydmy migrują dalej.
Dr Bourke dodaje: ?Po badaniach przeprowadzonych przez nas w Namibii, zakładamy, że na Marsie dokładnie takie same łukowate prążki widoczne na powierzchni między wydmami także wskazują na występowanie zmiennych poziomów słonych wód gruntowych w czasie gdy wydmy aktywnie migrowały wzdłuż doliny.?
?To niesamowicie ważna informacja. Po pierwsze, marsjańskie wydmy stanowią dowód na to, że woda mogła występować w pobliżu równika marsa ? i to w całkiem nieodległej przeszłości. Po drugie, to miejsce automatycznie staje się celem badań geologicznych mających na celu poszukiwanie przeszłych form życia na Marsie ? to istotna informacja dla osób zaangażowanych w wybór miejsc lądowania przyszłych misji marsjańskich.?
Źródło: Trinity College Dublin
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/15/badacze-odkrywaja-wodna-przeszlosc-marsa/

Badacze odkrywają wodną przeszłość Marsa.jpg

Badacze odkrywają wodną przeszłość Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już niedługo pierwsza prywatna śluza na ISS
16 lutego2017. Miłosz Kierepka
CubeSaty i inne małe satelity są coraz popularniejsze, a ich umieszczanie na orbicie z pomocą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej staje się coraz częstsze. Ze względu na to, NASA zaakceptowała propozycję firmy NanoRacks, która chce umieścić pierwszą prywatną śluzę na pokładzie ISS. Będzie to kolejne powiększenie cały czas rozwijającego się orbitalnego laboratorium.
?Chcemy przystosować stację kosmiczną do realizacji celów zleconych przez prywatny sektor, do nowych i nowatorskich wykorzystań przestrzeni kosmicznej, docelowo tworząc nowy sektor ekonomiczny na LEO (niskiej orbicie okołoziemskiej), który będzie środowiskiem dla badań naukowych, rozwoju technologii i transportu ludzi oraz ładunków? oznajmił Sam Scimemi, dyrektor działu ISS w NASA. ?Mamy nadzieję, że nowa śluza pozwoli rozmaitym środowiskom na eksperymenty oraz rozwinie możliwości dla sektora komercyjnego w kosmosie.?
W celu rozwoju śluzy, 6 lutego tego roku NanoRacks ogłosiło niezależną współpracę z Boeingiem. W ubiegłym roku firma umożliwiające komercyjne wykorzystanie kosmosu podpisała SAA, czyli rodzaj ustawy prawnej dotyczącej współpracy z Narodową Agencją Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej. Po tym, jak NanoRacks z powodzeniem ukończy fazy przewidziane w umowie, NASA będzie zobowiązane do zainstalowania śluzy w ISS na potrzeby prywatne.
Rozmieszczanie ładunków (w tym tych pochodzące od prywatnych przedsiębiorstw) przy pomocy nowej śluzy będzie koordynowane przez Centrum na rzecz Rozwoju Nauki w Kosmosie (CASIS). Wszystkie ładunki niepochodzące od NASA będą podlegać procesowi sprawdzania opracowanego przez CASIS.
NASA zaakceptowała propozycję NanoRacks, dzięki czemu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie rozwijana pierwsza śluza sfinansowana ze środków prywatnych. NASA przewiduje, że zostanie ona wysłana na ISS w ramach jednego z lotów zaopatrzeniowych w 2019 roku zostanie umieszczony w porcie modułu Tranquility.
Inny port tego samego modułu jest już przypisany do innej prywatnej inwestycji ? Bigelow Expandable Activity Module. BEAM to testowy moduł mieszkalny, od kwietnia ubiegłego roku pierwszy nadmuchiwany element ISS, dołączony do stacji celem sprawdzenia przydatności tego typu konstrukcji.
Śluza NanoRacks i BEAM to dwa z wielu przykładów starań NASA mających na celu zmaksymalizowanie wykorzystania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i pobudzenie aktywności sektora prywatnego w kosmosiej. Dzięki temu w już w niedalekiej przyszłości, z prywatnymi firmami w roli partnerów NASA, możliwa będzie jeszcze głębsza eksploracja Układu Słonecznego, w tym wysyłanie ludzi na Księżyc i jeszcze dalej, nawet na Marsa.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/16/juz-niedlugo-pierwsza-prywatna-sluza-na-iss/

Już niedługo pierwsza prywatna śluza na ISS.jpg

Już niedługo pierwsza prywatna śluza na ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utworzono pierwszy w 2017 roku park ciemnego nieba
Wysłane przez iwanicki w 2017-02-16

Na terenie jednego z teksańskich parków stanowych ustanowiono międzynarodowy park ciemnego nieba. Jest to już piąty tego typu obszar utworzony w Teksasie przez Międzynarodowy Związek Ciemnego Nieba (IDA) i jeden z kilkudziesięciu na całym świecie.
Nowo utworzony park powstał na obszarze 10 km kwadratowych, należących do Parku Stanowego South Llano River, położonego 150 km na zachód od rozległej aglomeracji San Antonio-Austin. Najbliższą miejscowością jest Junction, 2,5 tysięczne miasteczko, zlokalizowane kilka kilometrów na północ od parku. Duża odległość od większych ośrodków miejskich sprawia, że zanieczyszczenie świetlne jest tu stosunkowo niskie, co było głównym powodem utworzenia na tym terenie parku ciemnego nieba.
Obszar na którym utworzono park był własnością prywatną do lat 70 ubiegłego wieku. Pierwotnie wypasano tu stada bydła, kontynuując rodzinną tradycję jednej z miejscowych familii. Gdy w drugiej połowie XX wieku duże połacie Teksasu sprzedawane były deweloperom pod budownictwo mieszkalne, spadkobierca tych terenów przepisał je władzom stanowym celem ochrony tutejszej przyrody. W 1990 r. obszar parku otwarto dla turystów, którzy mają do dyspozycji szereg atrakcji m.in. kempingi, spływy kajakowe i pontonowe, łowienie ryb, górskie wędrówki piesze i rowerowe, obserwacje ptaków, a także obserwacje gwiazd podczas pokazów nocnego nieba, które odbywają się zazwyczaj raz w miesiącu.
Decyzja o utworzeniu parku ciemnego nieba na terenie Parku Stanowego South Llano River podjęta została z dwóch głównych powodów. Pierwszym była chęć przyciągnięcia większej liczby turystów doceniających nieskazitelną przyrodę i walory ciemnego nieba. Już dzisiaj część z 50 tys. turystów odwiedzających co roku park przyjeżdża głównie w celach astroturystycznych. Po ustanowieniu tutaj parku ciemnego nieba liczba ta prawdopodobnie się zwiększy. Drugim powodem wprowadzenia ochrony nocnego krajobrazu była troska o gatunki miejscowej fauny prowadzące nocny tryb życia, takie jak motyle i ptaki migrujące, które licznie odwiedzają tereny parku, a także kilka gatunków żab oraz owady z rodziny świetlikowatych.
W ramach ochrony ciemnego nieba zmodernizowano ponad 100 źródeł sztucznego światła w okolicznych miejscowościach, co poprawiło już pierwotnie niezłe wyniki pomiarów stopnia zanieczyszczenia świetlnego. Obecnie, niebo nad parkiem jest ciemniejsze niż 21,75 mag/arcsec2 (pomiary w bezchmurne i bezksiężycowe noce miernikiem SQM) i porównać je można pod tym względem do nieba nad najciemniejszymi skrawkami naszych Bieszczadów. W przyszłości planowane jest przeprowadzenie dalszych modernizacji sieci oświetleniowej w sąsiadujących z parkiem miejscowościach.
Więcej informacji:
?    Texas? South Llano River State Park Designated an IDA Dark Sky Park
?    Aplikacja parku o utworzenie obszaru ochrony ciemnego nieba
?    Strona parku dotycząca oferty astroturystycznej, zawierająca aktualne wyniki pomiarów zanieczyszczenia świetlnego (całodobowy monitoring)

Opracowanie:
Grzegorz Iwanicki
Źródło: IDA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/utworzono-pierwszy-2017-roku-park-ciemnego-nieba-3148.html

Utworzono pierwszy w 2017 roku park ciemnego nieba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrolabium - ogólnopolski konkurs astronomiczny - edycja IV
Wysłane przez piekarzewicz w 2017-02-16

Trwa nabór zgłoszeń do kolejnej edycji konkursu Astrolabium, skierowanego do uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich. Zachęcamy do udziału.

Po rocznej przerwie rozpoczęła się kolejna edycja ogólnopolskiego konkursu astronomicznego ASTROLABIUM, organizowanego przez fundację Akademia Astronomii oraz Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika będące instytutem Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Celem konkursu ASTROLABIUM jest propagowanie nauk ścisłych, a szczególnie astronomii i badań kosmicznych, wśród uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.

Organizatorzy ustalili, że ogólnopolski finał ASTROLABIUM odbędzie się 26 kwietnia br. i będzie realizowany lokalnie w każdej ze szkół uczestniczących w konkursie. Wezmą w nim udział wszyscy uczestnicy zarejestrowani do końca marca br. W zmaganiach finałowych formą sprawdzenia umiejętności i wiedzy będzie test jednokrotnego wyboru zróżnicowany w zależności od aktualnego poziomu edukacji uczestników.
Uczniowie zmierzą się z zadaniami o różnej punktacji:
?    szkoła podstawowa - 45 minut: klasy I-III - 20 zadań, klasy IV-VI - 30 zadań;
?    gimnazjum - 60 minut: 35 zadań;
?    liceum - 75 minut: 45 zadań.

Etap finałowy konkursu jest poprzedzony okresem realizacji przez jego uczestników zadań doświadczalnych. Zgodnie z informacją zamieszczoną w regulaminie konkursu 40-50 % z ogólnej liczby finałowych zadań będzie dotyczyła zagadnień w nich zawartych.
Zestawy zadań doświadczalnych będą dostępne w komplecie na stronie internetowej konkursu:
?    szkoła podstawowa - klasy I-III - 2 zestawy zadań, klasy IV-VI- 3 zestawy zadań;
?    gimnazjum, liceum - 5 zestawów zadań.
Przeprowadzenie zadań doświadczalnych będzie możliwe do zrealizowania za pomocą materiałów i przedmiotów powszechnie uważanych za dostępne i nie wymaga dodatkowych przyrządów.

Opłata konkursowa za udział jednego uczestnika w konkursie wynosi 8 zł. Zebrane z tego tytułu środki organizatorzy zamierzają przeznaczyć m.in. na cenne nagrody dla uczestników, którzy w finale uzyskają największą ilość punktów.

Szkoły, w których procentowe uczestnictwo w konkursie będzie największe, zostaną nagrodzone możliwością zorganizowania na ich terenie warsztatów astronomicznych prowadzonych przez specjalistów z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Na stronie internetowej organizatorzy oprócz regulaminu i bieżących informacji o konkursie zamieścili m.in. zadania testowe oraz doświadczalne z poprzednich edycji ASTROLABIUM.


Zachęcamy dzieci i młodzież do sprawdzenia swojej astronomicznej wiedzy oraz porównania jej z wiedzą rówieśników w ogólnopolskiej rywalizacji.


Więcej informacji:  
?    Ogólnopolski konkurs astronomiczny ASTROLABIUM - strona internetowa
?    Strona internetowa konkursu ASTROLABIUM w serwisie społecznościowym facebook
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astrolabium-ogolnopolski-konkurs-astronomiczny-edycja-iv-3142.html

Astrolabium ogólnopolski konkurs astronomiczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielony promień uchwycony na Podkarpaciu.
"Nie śniłem o tym w najpiękniejszych snach"
16-02-2017

W przyrodzie występuje wiele niezwykłych zjawisk. Często zdarza się, że trwają zaledwie kilka chwil i bardzo trudno je zaobserwować. Jednemu z Reporterów 24 udało się "upolować" jedno z nich. Zarejestrował na zdjęciach niemal nieuchwytny zielony błysk.
Zdjęcia zielonego promienia, zwanego też zielonym błyskiem (ang. green flash), dostaliśmy na Kontakt 24 od vitoosa. Internaucie udało się zarejestrować zjawisko na zdjęciach zachodzącego słońca. Reporter 24 wykonał je w środę na Podkarpaciu.
- O sfotografowaniu zjawiska green flash nie śniłem nawet w najpiękniejszych snach. A tu zupełnie przypadkiem, dopiero po skopiowaniu zdjęć na komputer, okazało się, że mi się to udało - mówi Reporter 24 o nicku vitoos.
Kiedy można zobaczyć?
Zielony promień można zaobserwować jedynie przez krótką chwilę podczas zachodu oraz wschodu słońca. Tuż powyżej zachodzącego lub wschodzącego Słońca widać wtedy niewielki najczęściej zielony obszar. Zielony błysk może być obserwowany z każdej wysokości (nawet z samolotu) i na każdej szerokości geograficznej. Zazwyczaj zjawisko najłatwiej zobaczyć nad morzem i w miejscach, gdzie widoczny jest horyzont.
Jak powstaje zielony promień
Zjawisko można obserwować dzięki załamaniu światła w atmosferze. Światło załamuje się bardziej w znajdującym się niżej powietrzu o większej gęstości przez co ma dłuższą drogę do przebycia. Przez to światło, wpadając do atmosfery, ulega załamaniu. Gdy ciało niebieskie jest nisko nad horyzontem, następuje rozszczepienie światła.
Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl
Autor: zupi/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/zielony-promien-uchwycony-na-podkarpaciu-nie-snilem-o-tym-w-najpiekniejszych-snach,224141,1,0.html

Zielony promień uchwycony na Podkarpaciu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli nową formę materii: kryształy czasoprzestrzenne
17 lutego 2017 Michał Wójcik
Większość ludzi kojarzy kryształy z diamentami i innymi kamieniami szlachetnymi. Jednak dla Normana Yao to tylko wierzchołek góry lodowej. Skoro kryształy mają strukturę atomową, która powtarza się w przestrzeni, to czemu nie mogłyby mieć struktury powtarzającej się w czasie?
Większość ludzi kojarzy kryształy z diamentami i innymi kamieniami szlachetnymi. Jednak dla Normana Yao to tylko wierzchołek góry lodowej. Skoro kryształy mają strukturę atomową, która powtarza się w przestrzeni, to czemu nie mogłyby mieć struktury powtarzającej się w czasie?
W swojej pracy profesor fizyki opisuje dokładnie jak stworzyć i zmierzyć właściwości takich kryształów. Przewiduje także jakie powinny być warunki wokół kryształów czasoprzestrzennych.
To nie są tylko spekulacje. Dwie grupy badawcze wykonały instrukcje z pracy naukowej Yao i udało im się wytworzyć pierwsze kryształy czasoprzestrzenne. Grupy z University of Maryland i Harvard University doniosły o swoim sukcesie, używając dwóch różnych układów pomiarowych, w pracach opublikowanych w internecie w zeszłym roku. Yao jest współautorem obu prac.
Kryształy czasoprzestrzenne powtarzają się w czasie, ponieważ są okresowo ?popychane?, podobnie do uderzania w galaretkę, chcąc żeby się trzęsła, mówi Yao. Podkreśla jednak, że największym odkryciem nie jest to, że te konkretne kryształy powtarzają się w czasie, ale to, że są pierwszymi w dużej klasie materiałów, które samoistnie są wytrącone z równowagi, niezdolne do powrócenia do statycznej równowagi jak na przykład diament czy rubin.
?To jest nowy stan materii, ale jest ponadto bardzo interesujący, bo jest to jeden z pierwszych przykładów materii niezrównoważonej?, mówi Yao. ?Przez ostatnie pół wieku badaliśmy materię w równowadze, jak metale i izolatory. Teraz zaczynamy odkrywać całkiem nowe tereny materii niezrównoważonej?.
Yao ciężko wyobrazić sobie praktyczne zastosowanie kryształów czasoprzestrzennych, jednak inni naukowcy sugerują, że mogą służyć one za prawie perfekcyjne pamięci oraz mogą być przydatne w komputerach kwantowych.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/17/naukowcy-odkryli-nowa-forme-materii-krysztaly-czasoprzestrzenne/

Naukowcy odkryli nową formę materii.jpg

Naukowcy odkryli nową formę materii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emilewicz: Polska przygotowuje się do budowy satelity
17.02.2017
Polska przygotowuje się do budowy satelity w ramach Polskiego Programu Kosmicznego - zapowiedziała w czwartek wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz podczas spotkania z dziennikarzami.
Jak zaznaczyła Emilewicz, miałby to być satelita obserwacyjny Ziemi, który powstałby w ramach Polskiego Programu Kosmicznego.
 
Obserwacje Ziemi przez satelitę mogą służyć m.in. do precyzyjnego monitorowania pogody, natężenia ruchu np. lotniczego czy drogowego, a w rolnictwie do planowania i badania stanu upraw.
 
"Do końca marca mamy mieć gotowe studium wykonalności związane z budową satelity obserwacyjnego (ważącego - PAP) do 120 kilogramów. Pozwoli nam ono przygotować się finansowo do odpowiedzi na pytanie, kiedy i w jakim czasie, i w jakim modelu organizacyjnym ten satelita będzie mógł być wykonany - powiedziała Emilewicz.
 
"W Polskiej Strategii Kosmicznej mamy zdefiniowane, że powinien powstać taki satelita " - powiedziała PAP Otylia Trzaskalska-Stroińska, zastępca dyrektora w Departamencie Innowacji Ministerstwa Rozwoju.
 
Zaznaczyła, że szczegóły dotyczące m.in. kosztów nie są jeszcze znane.
 
Emilewicz tłumaczyła, że sama budowa satelity trwa 5-7 lat. Jak wyjaśniła Otylia Trzaskalska-Stroińska, wszystko zależy od jego parametrów, m.in. wielkości, dokładności zobrazowań, które miałby on wykonywać, czy ma być optoelektroniczny czy radarowy.
 
"Każdy kraj chce mieć swojego satelitę i dąży do niezależności. To jest nasz priorytet" - podsumowała Trzaskalska-Stroińska.
 
Polska Strategia Kosmiczna to element Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jej podstawowym założeniem jest "stworzenie nowego modelu rozwoju polskiej gospodarki, opartego w większym stopniu na wiedzy, innowacjach i postępie technologicznym niż na niskich kosztach produkcji". Wdrożenie Strategii liczy, iż w 2030 roku krajowy sektor kosmiczny będzie mógł skutecznie konkurować na europejskim rynku, a jego obroty wyniosą co najmniej 3 proc. ogólnych obrotów unijnego rynku kosmicznego.
 
Jedną z branż, która obecnie ma w Polsce charakter niszowy, a która może przyczynić się do osiągnięcia tego celu jest właśnie sektor kosmiczny - ocenia resort.
 
Dzięki wdrożeniu Strategii, jak podkreśla Ministerstwo Rozwoju, Polska będzie też miała dostęp do "infrastruktury satelitarnej umożliwiającej zaspokojenie jej potrzeb, zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności".
 
PAP - Nauka w Polsce
 
maja/ pad/ amac/
Tagi: emilewicz
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413174,emilewicz-polska-przygotowuje-sie-do-budowy-satelity.html

Polska przygotowuje się do budowy satelity.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie VI Zimowych Warsztatów Astrofotografii w Niepołomicach
Wysłane przez tuznik w 2017-02-16

Rozpoczęcie VI Zimowych Warsztatów Astrofotografii w Niepołomicach odbyło się w piątek, 10 lutego. W imieniu Dyrektora przybyłych powitał dr Waldemar Ogłoza. Zaraz potem wygłosił on wykład na temat zjawisk zaćmieniowych i tranzytów, jako że tegoż wieczora zapowiedziane było półcieniowe zaćmienie Księżyca.

Wszyscy uczestnicy przymierzali się do jego fotografowania, szykując sprzęt i uzgadniając warunki. Między innymi kilka osób postanowiło wykonać zdjęcia z ?bracketingiem?, aby później połączyć je przy pomocy programu do fotografii High Dynamic Range. Ale nie był to jedyny powód do pośpiechu ? właśnie kończyła się lutowa sesja projektu Sally Ride EarthKAM, trzeba było zatem zasiąść przy konsolach, aby wykorzystać ostatnie dostępne orbity.

Jeżeli jeszcze dodamy do tego polowanie na sierp Wenus przy pomocy kamerki CCD podłączonej do teleskopu w kopule astronomicznej, dostaniemy obraz wytężonej i skupionej pracy bez względu na kąsający mróz. Obserwacje Jowisza i Księżyca zakończyły się wraz z maksymalną fazą zaćmienia, czyli po godzinie 1:50.

Sobotnie przedpołudnie rozpoczęło się o godzinie 9:30 próbą wykonania obserwacji przy użyciu zdalnie sterowanego teleskopu INO, położonego w Arizonie. Przygotowana wcześniej efemeryda okazała się niestety zbędna, ponieważ nawet na tej pustyni zdarzają się pochmurne noce.

Zatem uczestnicy zajęli się opracowywaniem wyników obserwacji z poprzedniej nocy. Tuż przed południem udało się złapać obraz Słońca na teleskopach z filtrami szarymi oraz w lunecie z filtrem Coronado, zatem kursowicze ruszyli do fotografowania fotosfery i chromosfery.

O godzinie 12:30 Tymon Kretschmer rozpoczął prezentację możliwości metody HDR w fotografii i wskazał dwa darmowe programy, których każdy może użyć do poszerzenia dynamicznego zakresu swoich zdjęć, po czym uczestnicy wyruszyli na zewnątrz, aby w pełnym zimowym słońcu zmierzyć się z tematem. Wiadomo bowiem od dawna, że teoria bez praktyki jest martwa, a praktyka bez teorii ? głupia.

Zostało jeszcze opracować wyniki, co niektórym uczestnikom zajęło sporo czasu. Kilku kolegów wykorzystało popołudniowe niebo do fotografowania samolotów na wysokości przelotowej z użyciem dziesięciocalowego teleskopu Newtona i lustrzanki cyfrowej ? zadanie niełatwe, ale jak widać możliwe do wykonania przy dużej dozie zręczności.

No i nastał kolejny pogodny wieczór, kiedy to należało przygotować się do obserwacji przelotu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, co się udało. Kolejne obserwowane obiekty to oczywiście Księżyc i Jowisz wraz z okolicą. Bliskość pełni naszego satelity nie pozwoliła niestety na dostrzeżenie komety C 2015/V2 pomimo jej wysokiego położenia na niebie. Uczestnicy zdążyliśmy także wziąć w seansie w Planetarium, jaki przedstawił Janusz Nicewicz.

W poniedziałek o godzinie 10 dr Ogłoza przeprowadził zajęcia praktyczne pt. ?Analiza zdjęć ciał niebieskich?. Kursanci prostymi metodami geometrycznymi wyznaczali skalę zdjęć i fizyczne rozmiary obiektów Układu Słonecznego. Tego nigdy dość ? częsty mankament zdjęć niezawodowych to właśnie brak skali. Wreszcie Janusz Nicewicz we wnętrzu planetarium postawił zadanie wykonania fotografii ?startrailsów?, czego efekt zapewne zobaczymy na blogu MOA.

Tuż przed godziną 14 Dyrektor MOA Dominik Pasternak wysłuchał relacji uczestników, po czym zamknął VI Zimowe Warsztaty Astrofotografii dla nauczycieli, zapraszając wszystkich na kolejne imprezy organizowane przez Obserwatorium.

Były także porażki ? na przykład pomimo zarezerwowania wielu slotów na teleskopy Gloria ? zarówno słoneczny TAD, jak i południowoafrykański WATCHER ? te albo miały awarię, albo nie było pogody, albo też wyrzucało nas z listy pomimo wcześniejszego potwierdzenia.

Źródło: moa.edu.pl/Grzegorz Sęk

Więcej informacji:
?    VI Zimowe Warsztaty Astrofotografii ? oficjalne podsumowanie na stronie MOA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/podsumowanie-vi-zimowych-warsztatow-astrofotografii-niepolomicach-3150.html

odsumowanie VI Zimowych Warsztatów Astrofotografii w Niepołomicach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA umożliwia każdemu poszukiwanie nowych obiektów w pobliżu Układu Słonecznego
Posted on 16/02/2017 By Radosław Kosarzycki
NASA zaprasza wszystkich zainteresowanych do przyłączenia się do poszukiwania potencjalnych, nieodkrytych obiektów Układu Słonecznego i pobliskiej przestrzeni międzygwiezdnej. Nowa strona internetowa ?Backyard Worlds: Planet 9? umożliwia każdemu chętnemu wzięcie udziału w poszukiwaniach polegających na przeglądaniu krótkich filmów złożonych ze zdjęć wykonanych przez sondę Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE). Na zdjęciach można dostrzec obiekty stopniowo przesuwające się po niebie.
?Odległość między Neptunem a Proxima Centauri, najbliższą nam gwiazdą inną niż Słońce wynosi nieco ponad 4 lata świetlne. Cała ta przestrzeń między nimi jest praktycznie niezbadana,? mówi Marc Kuchner, kierownik projektu i astrofizyk z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt, w stanie Maryland. ?Z uwagi na to, że dociera tam bardzo mało promieniowania słonecznego, nawet duże obiekty zamieszkujące ten region praktycznie nie odbijają żadnego światła w zakresie widzialnym. Jednak przeszukując et regiony w zakresie podczerwonym WISE mógł uchwycić na zdjęciach obiektu, które w przeciwnym razie pozostałyby niezauważone.?
WISE sfotografowało całe niebo w latach 2010-2011 tworząc w ten sposób najpełniejszy przegląd nieba w średniej podczerwieni. Obserwatorium WISE zostało wyłączone po zakończeniu głównej misji w 2011 roku. Dwa lata później jego praca została wznowiona w ramach projektu poszukiwania potencjalnie niebezpiecznych obiektów zbliżających się do Ziemi (NEO) ? misja została przemianowana na Near-Earth Object Wide-field Infrared Survey Explorer (NEOWISE).
Najnowsza strona internetowa udostępnia dane do poszukiwania nieznanych obiektów tak wewnątrz jak i na zewnątrz Układu Słonecznego. W 2016 roku astronomowie z Caltech w Pasadenie wykazali, że kilka odległych obiektów Układu Słonecznego charakteryzuje się orbitą, która wskazuje, że mże na nie wpływać grawitacja jak dotąd nieodkrytej planety, tzw. Planety 9. Jeżeli owa Planeta 9 ? nazywana czasami Planetą X ? istnieje i jest wystarczająco jasna, WISE potencjalnie mogłoby ją dostrzec.
W ramach poszukiwań możliwe jest także odkrycie bardziej odległych obiektów, takich jak chociażby brązowe karły, nieudane gwiazdy, znajdujące się w pobliskiej przestrzeni międzygwiezdnej.
?Brązowe karły powstają w ten sam sposób jak gwiazdy, jednak ewoluują jak planety, a najchłodniejsze z nich przypominają Jowisza,? mówi członkini zespołu badawczego Jackie Faherty z American Museum of Natural History w Nowym Jorku.
W odróżnieniu od odleglejszych obiektów kosmicznych, te znajdujące się wewnątrz lub w pobliżu Układu Słonecznego przesuwają się po niebie znacznie szybciej niż obiekty tła. Najlepszym sposobem na odkrywanie tego typu obiektów jest systematyczne poszukiwanie obiektów przesuwających się na zdjęciach WISE. Choć część poszukiwań można zrealizować za pomocą komputerów to jednak maszyny bardzo często przytłoczone są artefaktami, szczególnie na bardziej zatłoczonych zdjęciach nieba.
Projekt Backyard Worlds: Planet 9 pomaga do poszukiwań zaprząc ludzki wzrok, który z łatwością odróżnia ważne obiekty przemieszczające się w kadrze przy jednoczesnym ignorowaniu artefaktów. To swego rodzaju XXI-wieczna wersja techniki, za pomocą której astronom Clyde Tombaugh odkrył Plutona w 1930 roku dokładnie 87 lat temu.
To właśnie na tej stronie, ludzie z całego świata mogą przeglądać miliony krótkich animacji przedstawiających niewielkie wycinki nieba szukając zmian, które zachodziły na nich na przestrzeni kilku lat. Przemieszczające się obiekty zaznaczone przez uczestników projektu będą następnie sprawdzane przez zespół naukowy, który będzie planował ich dodatkowe obserwacje za pomocą profesjonalnych instrumentów obserwacyjnych. Uczestnicy, którym uda się odkryć wartościowy obiekt, będą wymienieni w artykule naukowym opisującym odkrycie.
?Projekt Backyard Worlds: Planet 9 ma potencjał umożliwienia odkryć możliwych raz na stulecie. To niesamowite, że teraz pierwszymi osobami, które mogą dostrzec zupełnie nowe obiekty, mogą być po prostu użytkownicy internetu,? mówi Aaron Meisner, badacz z University of California w Berkeley, specjalizujący się w analizowaniu zdjęć z WISE.
Backyard Worlds: Planet 9 to wspólny projekt NASA, UC Berkeley, American Museum of Natural History w Nowym Jorku, Arizona State University oraz Space Telescope Science Institute w Baltimore, jak również Zooniverse, projektu zrzeszającego naukowców, programistów i edukatorów, którzy rozwijają i zarządzają projektami naukowymi realizowanymi przez szeroką społeczność użytkowników internetu.
Więcej informacji o projekcie Backyard Worlds: Planet 9 znajdziesz na stronie:
http://backyardworlds.org
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/16/nasa-umozliwia-kazdemu-poszukiwanie-nowych-obiektow-w-poblizu-ukladu-slonecznego/

NASA umożliwia każdemu poszukiwanie nowych obiektów w pobliżu Układu Słonecznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Event Horizon Telescope gotowy do zrobienia pierwszego w historii zdjęcia czarnej dziury
autor: John Moll 17 luty, 2017
Już wkrótce nastąpi prawdziwie przełomowa chwila. Naukowcy, którzy kierują projektem Event Horizon Telescope, są już gotowi do sfotografowania czarnej dziury. Mówimy zatem o bezpośredniej obserwacji tego obiektu, czego jeszcze nigdy nie udało się nam dokonać.
Nasza wiedza na temat czarnych dziur pochodzi tak naprawdę od zjawisk, które obserwujemy w ich otoczeniu. Nigdy nie widzieliśmy czarnych dziur na własne oczy, zatem nie posiadamy dowodu, który jednoznacznie potwierdzałby ich istnienie. Miejmy więc nadzieję, że naukowcy pracujący przy projekcie Event Horizon Telescope osiągną sukces.
Plan jest następujący - w wyniku synchronizacji kilkunastu teleskopów z całego świata, otrzymamy jeden wielki "wirtualny teleskop" wielkości naszej planety. Pozwoli on na wyjątkowo dokładną obserwację supermasywnej czarnej dziury Sagittarius A* - obiektu o masie około 4 milionów Słońc, który znajduje się w centrum Drogi Mlecznej.
Obserwacja czarnej dziury jest teraz możliwa również dzięki technologii przechowywania olbrzymich ilości danych i ich przetwarzania. Proszę to sobie wyobrazić - każde obserwatorium, które bierze udział w projekcie, będzie gromadzić dane na własnych dyskach fizycznych. Dyski te będą następnie transportowane do wielkiej sieci komputerowej w MIT Haystack Observatory, gdzie nastąpi dogłębna analiza danych. Jest to tzw. sneakernet - mówiąc po naszemu, jest to "internet z buta" i jak sama nazwa powinna już wskazywać, polega on na fizycznym przenoszeniu danych z jednego miejsca w drugie.
Naukowcy chcą sfotografować "cień" czarnej dziury, co będzie pierwszym bezpośrednim dowodem na istnienie tego typu obiektów w kosmosie. Specjaliści poinformowali nas, że przygotowania do tego przełomowego projektu w zasadzie dobiegły końca i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, obserwacja rozpocznie się w dniach 5-14 kwietnia. Nie oznacza to jednak, że zaraz po zakończeniu pracy otrzymamy fotkę czarnej dziury. Fotografia może zostać przedstawiona światu pod koniec bieżącego roku, ewentualnie na początku 2018 roku. Trzymajmy więc kciuki.
Źródło:
http://www.bbc.com/news/science-environment-38937141

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/event-horizon-telescope-gotowy-do-zrobienia-pierwszego-w-historii-zdjecia-czarnej-dziury

Event Horizon Telescope gotowy do zrobienia pierwszego w historii zdjęcia czarnej dziury.jpg

Event Horizon Telescope gotowy do zrobienia pierwszego w historii zdjęcia czarnej dziury 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2030 r. krajowy sektor kosmiczny ma skutecznie konkurować na rynku UE
18.02.2017
Wdrożenie Polskiej Strategii Kosmicznej sprawi, że w 2030 roku krajowy sektor kosmiczny będzie mógł skutecznie konkurować na europejskim rynku, a jego obroty wyniosą co najmniej 3 proc. ogólnych obrotów unijnego rynku kosmicznego - poinformował w czwartek resort rozwoju.
Polska Strategia Kosmiczna to element Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jej podstawowym założeniem jest "stworzenie nowego modelu rozwoju polskiej gospodarki, opartego w większym stopniu na wiedzy, innowacjach i postępie technologicznym niż na niskich kosztach produkcji".
 
Jedną z branż, która obecnie ma w Polsce charakter niszowy, a która może przyczynić się do osiągnięcia tego celu jest właśnie sektor kosmiczny - ocenia resort.
 
Dzięki wdrożeniu Strategii, jak podkreśla Ministerstwo Rozwoju, Polska będzie też miała dostęp do "infrastruktury satelitarnej umożliwiającej zaspokojenie jej potrzeb, zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności".
 
Według resortu branża kosmiczna jest jedną z najbardziej innowacyjnych i zaawansowanych technologicznie, która stymuluje rozwój nowych materiałów, a tworzone na potrzeby misji kosmicznych nowoczesne technologie znajdują zastosowanie w wielu dziedzinach przemysłu.
 
Podkreślono, że sektor kosmiczny ma coraz większe znaczenie dla gospodarki europejskiej i światowej. Według danych amerykańskiej Space Foundation, jego globalne obroty w 2015 r. wyniosły ok. 330 mld dol. Jak szacuje ESA (Europejska Agencja Kosmiczna), łączne nakłady rządowe na działalność kosmiczną w Europie wyniosły 8,3 mld euro w 2014 r., co oznaczało wzrost o 9 proc. w porównaniu z 2013 r.
 
"Polskie jednostki naukowo-badawcze i uczelnie wyższe mają wieloletnie doświadczenie w działalności kosmicznej i spore osiągnięcia w tej dziedzinie, zwłaszcza w budowie instrumentów badawczych na misje kosmiczne i elementów do satelitów oraz w przetwarzaniu uzyskiwanych z kosmosu danych" - podkreśliło MR.
 
Według resortu od momentu przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej w 2012 r. polski przemysł kosmiczny zaczął dynamicznie się rozwijać. W chwili akcesji Polski do ESA na specjalnym portalu internetowym Agencji zarejestrowanych było poniżej 50 polskich podmiotów zainteresowanych udziałem w przetargach Agencji, a obecnie jest ich ponad 300. W większości są to małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których działalność kosmiczna stanowi coraz ważniejszy obszar aktywności. Również duże firmy z innych sektorów, np. IT czy obronności, zaczynają coraz częściej realizować projekty w tej dziedzinie - podaje MR.
 
W rozstrzygniętych do końca lipca 2016 r. otwartych naborach wniosków projektowych w ramach Programu Wsparcia Polskiego Przemysłu w ESA (Polish Industry Incentive Scheme ? PLIIS, uruchomiony w 2013 r.) złożono 236 propozycji, z których zaakceptowano do realizacji 99 projektów, na ok. 19,5 mln euro. Wyniki kolejnych konkursów będą znane w 2017 r. Ministerstwo Rozwoju podkreśla "stabilny, relatywnie wysoki współczynnik sukcesu, świadczący o dobrej jakości składanych wniosków ? jeden na trzy złożone otrzymuje dofinansowanie". Poza programami obowiązkowymi Europejskiej Agencji Kosmicznej, Polska w 2012 r. przystąpiła do 10 wybranych programów opcjonalnych, deklarując łączną składkę roczną na ten cel w wysokości około połowy składki obowiązkowej, tj. ok. 9 mln euro rocznie.
 
We wdrażanie Polskiej Strategii Kosmicznej (PSK) zaangażowane będzie szereg resortów, m.in. ministerstwa: rozwoju, obrony narodowej, nauki i szkolnictwa wyższego, środowiska, a także spraw zagranicznych. Specjalną rolę przewidziano dla Polskiej Agencji Kosmicznej, która odpowiada za opracowanie Krajowego Programu Kosmicznego. Jak ocenia MR, prace nad jego przygotowaniem mają się zakończyć do końca 2017 roku. (PAP)
 
maja/ son/ pad/ amac/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413161,w-2030-r-krajowy-sektor-kosmiczny-ma-skutecznie-konkurowac-na-rynku-ue.html

krajowy sektor kosmiczny ma skutecznie konkurować na rynku UE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy instrument ESA do badań egzoplanet
Wysłane przez tuznik w 2017-02-17

PLATO to nowy teleskop Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), który ma rozpocząć swoje prace w 2024 roku. Nazwa jest skrótem od "planetarnych tranzytów i oscylujących gwiazd." Ogólnym celem misji będzie dowiedzieć się, na jakich warunkach tworzą się planety i czy warunki te są korzystne dla rozwoju życia.

Teleskop PLATO będzie poszukiwał i badał obce światy wielkości Ziemi, zwłaszcza że orbity tych planet są w ekostrefie wokół gwiazd podobnych do Słońca.

Ekostrefa jest zwykle definiowana jako obszar wokół gwiazdy, gdzie istnieją wystarczająco duże do powstania życia zasoby energii oraz wody w stanie ciekłym na powierzchni planety, chociaż ta przestronność zależy również od innych czynników, takich jak na przykład zmienność samych gwiazd.

Badania te pozwolą uczonym określić miedzy innymi, jak duże są promienie planet czy wyznaczyć dokładnie masy planet z obserwatoriów naziemnych; przy użyciu między innymi astrosejsmologii, aby było można dowiedzieć się więcej na przykład o samej masie gwiazdy, oraz określić dokładnie jej wiek.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, misja powinna być w stanie dostarczyć badaczom szczegółowych informacji dla setek planet skalistych i olbrzymów, dostarczając między innymi więcej informacji o tym, jak mogą tworzyć się systemy słoneczne.

Oczekuje się, że główne zadanie instrumentu PLATO będzie trwało cztery lata. Jednak sam teleskop został zaprojektowany na 6,5 roku misji. Jego materiały eksploatacyjne, takie jak paliwo, mają wystarczyć na około osiem lat. Oznacza to, że teleskop będzie mógł kontynuować swoja działalność, jeżeli tylko jego misja naukowa zostanie przedłużona.

PLATO będzie wyposażony w 24 zwykłe kamery, rozmieszczone w czterech grupach po sześć. Każda z tych grup ma takie samo pole widzenia, ale są one przesunięte o 9,2 stopnia kąta od pionowej osi sondy. Dodatkowo sonda będzie miała dwie "szybkie" kamery, które będą wykorzystywane tylko do obserwacji jaśniejszych gwiazd.

Aby sprawdzić obecność jakieś planety, PLATO będzie opierał się głównie na zdublowanych obserwacjach z naziemnych obserwatoriów. Będą one mogły również mierzyć prędkości radialne gwiazd oraz prędkości gwiazdy wzdłuż linii widzenia obserwatora.

Jeśli nastąpią nieznaczne szarpnięcia lub ruchy, będzie to oznaczać obecność planety w wyniku oddziaływania siły grawitacyjnej planety na gwiazdę.

"Kluczowym wymaganiem naukowym jest, aby wykrywać i charakteryzować dużą liczbę planet skalistych wokół jasnych gwiazd" - napisała ESA w oświadczeniu.

Planet typu ziemskiego jest niewielka ilość, są trudne do zobaczenia wokół innych gwiazd, ponieważ nie przyćmiewają światła gwiazd na tyle, by można było dokonać ich bezpośredniej detekcji.

Jest również nadzieja, że obserwując bliższe i tym samym jaśniejsze gwiazdy, wykrywane planety będą nieco większe i łatwiejsze do dostrzeżenia.

Źródło: sci.esa.int/space.com

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    PLATO: Europe's Planet-Hunting Telescope
?    ESA's PLATO Mission Summary
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowy-instrument-esa-badania-egzoplanet-3151.html

Nowy instrument ESA do badań egzoplanet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak odkryć FRB za pomocą zwykłego smartfona?
Wysłane przez kuligowska w 2017-02-17
Nowoczesne telefony mają (w każdym razie zdaniem wielu osób) same zalety: da się za ich pomocą dzwonić, pisać wiadomości tekstowe, robić zdjęcia, przeglądać, strony, wysyłać i odbierać maile, słuchać muzyki. Można też na nich grać. Albo... poszukać ciekawych zdarzeń kosmicznych: szybkich błysków radiowych.
 
Astronomowie są zdania, że słabo dotychczas zbadane i dość tajemnicze zdarzenia znane jako szybkie błyski radiowe (FRB, ang. Fast Radio Bursts) mogą być wychwytywane za pomocą zwykłych ?komórek? lub niewielkich odbiorników radiowych.

Zjawiska typu FRB typowo trwają przez kilka tysięcznych części sekundy, są bardzo silne na falach radiowych, i (jak od niedawna wiadomo) zachodzą w bardzo dużej odległości od nas. Są też dość rzadkie ? przez ostatnie dziesięć lat zidentyfikowano ich zaledwie około dwudziestu. Ale najciekawsze jest to, że nikt do dziś nie wie, jak właściwie one powstają.

Tylko jeden z zaobserwowanych szybkich błysków radiowych udało się powiązać z jego obiektem macierzystym, którym okazała się być galaktyka położona w odległości 3 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Naukowcy podejrzewają jednak, że zjawisk tego typu jest dużo, dużo więcej, a większości z nich po prostu nie wykrywamy. Czy zwykłe telefony komórkowe będą jednak w stanie to zmienić?

Trudno powiedzieć, ale pewne jest jedno: kilka ze znanych wcześniej FRB emitowało silne promieniowanie radiowe pokrywające między innymi popularne częstotliwości używane w telefonii  komórkowej i komunikacji wi-fi. Teoretyk Avi Loeb z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics uważa, że ludzie zainteresowani astronomią i chcący mieć swój własny wkład w badania naukowe będą chętnie używać odpowiedniej, wykrywającej szybkie błyski radiowe aplikacji na telefon. Ma być ona bezpłatna, a jej praca polegać będzie na ciągłym monitorowaniu danego zakresu częstotliwości. W przypadku wykrycia czegoś ciekawego program wyśle następnie zapisane w pamięci telefonu dane do centrum ich zewnętrznego przetwarzania.

Z badań nad dotychczas odkrytymi błyskami radiowymi wynika, że niektóre z nich mogą być zjawiskami powtarzającymi się w tej samej lokalizacji w skali dziesięcioleci. Sprawia to, że szanse na nawet przypadkowe zarejestrowanie jednego z takich zjawisk mogą być całkiem wysokie. Tym bardziej, że silny FRB zlokalizowany dość blisko nas mógłby "uderzyć" w całą Ziemię jednocześnie. Jeśli więc kilkaset czy kilka tysięcy zarejestruje ten sam pozaziemski sygnał radiowy niemal w tym samym czasie, jest duża szansa, że będzie to właśnie to ciekawe i intensywnie poszukiwane zjawisko.

Naukowcy przygotowują również podobne rozwiązanie dla użytkowników komputerów domowych ? w formie małego urządzenia odbierającego fale radiowe, podłączanego do portu USB.
 

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    FRB już nieco mniej tajemnicze - artykuł w portalu Uranii
?    Oświadczenie prasowe

Źródło: Astronomy.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-odkryc-frb-za-pomoca-zwyklego-smartfona-3149.html

Jak odkryć FRB za pomocą zwykłego smartfona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Dawn odkrywa materię organiczną na Ceres
Posted on 17/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Sonda Dawn odkryła dowody na obecność materii organicznej na powierzchni Ceres, planety karłowatej i zarazem największego obiektu w Pasie Głównym znajdującym się między orbitami Marsa i Jowisza. Naukowcy wykorzystujący spektrometr obrazujący w zakresie widzialnym i podczerwonym odkryli tego typu materię wewnątrz i wokół kratera Ernutet znajdującego się na półkuli północnej. Materia organiczna jest istotna głównie dlatego, że jest niezbędnym ? choć nie wystarczającym ? elementem życia na Ziemi.
Odkrycie to stanowi już kolejny wpis na liście ciał Układu Słonecznego, na których odkryto materię organiczną. Związki tego typu odkrywano na określonych meteorytach orz za pomocą obserwacji teleskopowych na kilku planetoidach. Ceres dzieli wiele cech z meteorytami bogatymi w wodę i materię organiczną ? szczególnie z chondrytami węglowymi.
?To pierwsze wyraźne odkrycie cząsteczek organicznych z orbity wokół obiektu należącego do Pasa Głównego,? mówi Maria Cristina De Sanctis, główna autorka badania z National Institute of Astrophysics w Rzymie. Artykuł opisujący odkrycie opublikowano w periodyku Science.
Dane zaprezentowane w artykule wspierają tezę, że odkryta materia organiczna powstała na Ceres. Węglany wcześniej odkrywane na powierzchni Ceres stanowią dowód na aktywność chemiczną w obecności wody i ciepła w przeszłości. To zwiększa prawdopodobieństwo, że materia organiczna także mogła powstać w ciepłym, bogatym w wodę środowisku.
Znaczenie materii organicznej
Odkrycie materii organicznej to kolejny dowód na obecność składników i warunków niezbędnych do życia panujących na Ceres w odległej przeszłości. Wcześniejsze badania pozwoliły odkryć uwodnione minerały, węglany, lód wodny, na które w przeszłości musiała mieć wpływ woda. Sole i węglany sodu, takie jak te odkryte w jasnych kropkach w Kraterze Occator także zostały wyniesione na powierzchnię przez wodę.
?To odkrycie poszerza naszą wiedzę o możliwym pochodzeniu wody i materii organicznej na Ziemi,? mówi Julie Castillo-Rogez, naukowiec projektu Dawn z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
To gdzie jest ta materia organiczna?
Instrument VIR był w stanie wykryć i stworzyć mapę położenia materii organicznej dzięki jej charakterystycznej sygnaturze w bliskiej podczerwieni.
Materia organiczna na Ceres znajduje się na obszarze ok. 1000 km2. Sygnatury związków organicznych są bardzo wyraźne na dnie Krateru Ernutet, na jego południowej krawędzi i tuż poza południowo-zachodnią krawędzią krateru.Kilka mniejszych obszarów bogatych w materię organicznych znaleziono także na zachód i na wschód od krateru. Trochę materii organicznej odkryto na niewielkim obszarze Krateru Inamahari, jakieś 400 kilometrów od Ernutet.
Po niemal dwóch latach obserwacji Ceres z orbity, sonda Dawn znajduje się teraz na bardzo eliptycznej orbicie (7520 km x 9350 km). 23 lutego sonda rozpocznie podróż na nową wysokość (ok. 20 000 km) i nową płaszczyznę orbity.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/17/sonda-dawn-odkrywa-materie-organiczna-na-ceres/

Sonda Dawn odkrywa materię organiczną na Ceres.jpg

Sonda Dawn odkrywa materię organiczną na Ceres2.jpg

Sonda Dawn odkrywa materię organiczną na Ceres3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno pozostanie na obecnej orbicie przez resztę misji
Posted on 17/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Sonda Juno krążąca wokół Jowisza od 4 lipca 2016 roku pozostanie na obecnej 53-dniowej orbicie przez resztę misji. Taka decyzja pozwoli sondzie na zrealizowanie wszystkich celów naukowych bez podejmowania ryzyka związanego z wcześniej planowanym manewrem orbitalnym, którego celem miało być skrócenie okresu orbitalnego do 14 dni.
?Sonda Juno pracuje prawidłowo, działają wszystkie instrumenty na jej pokładzie, a przesyłane na Ziemię dane i zdjęcia są wprost zachwycające,? mówi Thomas Zurbuchen, zastępca administratora Dyrektoratu Misji Naukowych w Waszyngtonie.
Od dotarcia do olbrzymiej planety, sonda Juno już czterokrotnie ją okrążyła, a ostatnia z orbit zakończyła się 2. lutego. Kolejne przelot przez peryjowium planowany jest na 27. marca.
Długość okresu orbitalnego nie wpływa na jakość danych naukowych zbieranych przez sondę podczas każdego przelotu, z uwagi na fakt, że wysokość nad Jowiszem w peryjowium orbity jest taka jak planowano. Co więcej, dłuższy okres orbitalny umożliwia dokładniejsze badanie przestrzeni kosmicznej zdominowanej przez pole magnetyczne planety.
W trakcie każdego okrążenia sonda zbliża się do wierzchołków chmur Jowisza na odległość 4100 km. Podczas tych zbliżeń sonda Juno stara się zajrzeć pod skrywającą Jowisza warstwę chmur raz bada zorze na Jowiszu, które wiele mogą nam powiedzieć o pochodzeniu, budowie, atmosferze i magnetosferze planety.
Pierwotny plan lotu sondy zakładał wykonanie dwóch okrążeń po orbicie 53-dniowej, a następnie skrócenie okresu orbitalnego do 14 dni na pozostałą część misji. Jednak gdy w październiku ubiegłego roku podczas przygotowywania do manewru skrócenia okresu orbitalnego nie zadziałały dwa zawory helu postanowiono nie ryzykować. Podczas testów zawory potrzebowały kilku minut na otwarcie, podczas gdy wcześniej trzeba było zaledwie kilku sekund.
?Szczegółowo rozważyliśmy różne scenariusze skracania okresu orbitalnego sondy, jednak obawialiśmy się, że kolejne uruchomienie silnika może wprowadzić sondę na jeszcze mniej korzystną orbitę,? mówi Rick Nybakken, menedżer projektu Juno z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.  ?Za każdym razem dochodziliśmy do wniosku, że uruchomienie silnika stanowiło ryzyko dla wypełnienia wszystkich celów naukowych misji.?
Dłuższa, 53-dniowa orbita sondy Juno umożliwia wykonanie ?dodatkowych badań naukowych?, które nie były pierwotnie planowane. Sonda Juno będzie dalej badała odleglejsze rejony jowiszowej magnetosfery ? regionu zdominowanego przez pole magnetyczne Jowisza ? włącznie z magnetoogonem, południową częścią magnetosfery i granicą magnetosfery, zwaną magnetopauzą. Badanie magnetosfer planetarnych i ich oddziaływania z wiatrem słonecznym to najważniejsze zadania realizowane przez Dział Nauk Heliofizycznych NASA.
?Inną zaletą dłuższego okresu orbitalnego jest fakt, że sonda Juno spędzi mniej czasu w silnych pasach radiacyjnych?, mówi Scott Bolton, główny badacz sondy Juno z Southwest Research Institute w San Antonio. ?To istotna zaleta, wszak silne promieniowanie było jednym z głównych czynników ograniczających czas trwania misji Juno?.
Juno będzie realizowała swoją misję (w ramach obecnie zatwierdzonego budżetu) do lipca 2018 roku, 12-krotnie przelatując w pobliżu Jowisza. Po tym okresie zespół naukowy może zaproponować wydłużenie misji na kolejne cykle orbitalne.
Tymczasem zespół naukowy kontynuuje analizę danych zebranych podczas ostatnich orbit. Najciekawsze informacje dotychczas przesłane przez sondę Juno na Ziemię to m.in.  dane wskazujące na to, że pole magnetyczne i zorze są znacznie silniejsze niż pierwotnie uważano, a charakterystyczne pasy i strefy, które nadają specyficznego wyglądu tej planecie rozciągają się także głęboko do wnętrza planety. Artykuły naukowe bardziej szczegółowo opisujące wyniki naukowe z trzech pierwszych orbit zostaną opublikowane w ciągu kilku następnych miesięcy. Dodatkowo kamera JunoCam ? pierwsza międzyplanetarna kamera dostępna dla szerokiej publiki ? aktualnie wykonuje zadania zaplanowane przy udziale wszystkich zainteresowanych.
?Juno dostarcza nam spektakularnych danych, które pozwalają nam od nowa pisać książki o budowie gazowych olbrzymów?, dodaje Bolton.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/17/sonda-juno-pozostanie-na-obecnej-orbicie-przez-reszte-misji/

Sonda Juno pozostanie na obecnej orbicie przez resztę misji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe flary Iridium
Posted on 18 lutego 2017, Artykuł napisała Aleksandra Sztabkowska.
Flary Iridium są ?na wymarciu? i znikną zupełnie w bliskiej przyszłości z powodu wystrzeliwania nowych, mniej odblaskowych satelitów komunikacyjnych. W styczniu br. firma SpaceX z powodzeniem wystrzeliła pierwszą serię satelitów nowej generacji, co zapoczątkowało koniec popularnego obserwowanego zjawiska.
Znane jako ?flary Iridium?, krótkie, aczkolwiek niesamowicie jasne rozbłyski są bardzo łatwe do zauważenia nawet nieuzbrojonym okiem, nawet w silnie oświetlonych miastach. Są one spowodowane światłem słonecznym odbijającym się od satelitów komunikacyjnych Iridium ? czyli zestawu 72 sond wystrzelonych w latach 1997?2002.
Nowe satelity Iridium zostały zaprojektowane, aby zastąpić tę starzejącą się sieć. Oferują wiele przydatnych unowocześnień jako globalne satelity komunikacyjne dla aktualnych możliwości telekomunikacyjnych. Niestety, nowe modele nie będą wytwarzać tych imponujących rozbłysków, co oznacza, że zjawisko zupełnie zniknie w momencie, gdy w roku 2018 zostanie ukończona nowa sieć satelitów.
Efektowne rozbłyski
Amatorscy obserwatorzy nieba cieszyli się widokiem flar Iridium od czasu pierwszego wystrzelenia sond. Niestety przez niedoświadczonych obserwatorów migotania bywały źle interpretowane ? jako tajemnicze wzrosty jasności spowodowane przejściem zwykłej gwiazdy w supernową. Na szczęście, na stronach internetowych śledzących poruszanie się satelitów można sprawdzić pochodzenie zaobserwowanego rozbłysku.
Tak naprawdę, odpowiedzialne za te rozbłyski są trzy duże, pokryte srebrem anteny osadzone na każdym z satelitów. Światło słoneczne odbija się od nich niczym od luster, powodując migotanie trwające od 5 do 20 sekund. Normalnie satelity są widoczne jako punkty ledwo dostrzegalne przez człowieka nocą. Ale te rozbłyski mogą przyćmić prawie wszystkie inne obiekty na niebie, np. Międzynarodową Stację Kosmiczną albo najjaśniejszą z planet ? Wenus. Mogą być tak jasne, że można je oglądać nawet w dzień, jeśli wiadomo gdzie i kiedy ich szukać. Kilka satelitów pierwszej generacji jest już nieaktywnych i rozbłyski pochodzące od nich trwają zdecydowanie krócej ? tylko ok. ćwierć sekundy.
Ich dni są policzone
Wymiana sieci satelitów rozpoczęła się 14 stycznia, kiedy miało miejsce udane wystrzelenie przez SpaceX rakiety Falcon 9 z bazy Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Vandenberg w Kalifornii. Rakieta dostarczyła na orbity pierwsze 10 elementów sieci Iridium NEXT. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w ciągu 18 miesięcy rakiety umieszczą w przestrzeni kosmicznej w sumie 81 nowych satelitów Iridium.
Gdy sprawność kolejnych nowych satelitów zostanie sprawdzona, stare będę wysyłane na ognistą śmierć w atmosferze Ziemi. Zakończą w ten sposób zjawisko flar Iridium. Dlatego jeżeli chcecie jeszcze ?na żywo? zaobserwować to zjawisko, musicie się spieszyć. Pierwszym krokiem jest dokładne zorientowanie swojego położenia geograficznego, ponieważ każdy rozbłysk ma ograniczone pole widoczności, zazwyczaj na odległość nie większą niż 50 kilometrów.
Wiele stron internetowych śledzących orbity poruszania się satelitów oferuje dostosowane tabele widoczności flar, które pozwolą na zorientowanie się kiedy dokładnie można obserwować rozbłyski w konkretnych lokalizacjach. Wtedy już wystarczy wyjść na zewnątrz i spojrzeć w górę.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/18/niezwykle-flary-iridium/

Niezwykłe flary Iridium.jpg

Niezwykłe flary Iridium2.jpg

Niezwykłe flary Iridium3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno utknęła na złej orbicie

2017-02-18

NASA przyznaje, że badająca Jowisza sonda Juno do końca swojej misji pozostanie na obecnej silnie wydłużonej orbicie, a planowany manewr zacieśnienia tej orbity nie będzie podejmowany. Wszystko przez usterki silnika głównego sondy - jego uruchomienie mogłoby wprowadzić Juno na jeszcze gorszą orbitę, podczas gdy obecna gwarantuje wykonanie większości zaplanowanych badań. Juno co prawda rzadziej będzie się zbliżać do powierzchni chmur Jowisza, ale i mniej czasu spędzi w strefie groźnego promieniowania, więc prawdopodobnie popracuje dłużej.

Problemy z zaworami helu w silniku głównym pojawiły się już w październiku - dane telemetryczne pokazały, że czas ich zamykania jest znacznie dłuższy niż planowano. Kierownictwo misji długo zastanawiało się nad możliwym rozwiązaniem problemu, wybrało rozwiązanie najbezpieczniejsze i postanowiło... nie robić nic.
Uznano, że próba odpalenia silnika, zmierzająca do wprowadzenia sondy na planowaną orbitę, mogłaby się nie powieść, co zagroziłoby realizacji celów misji. Mówiąc w skrócie, sonda jest na złej orbicie, ale mogłaby trafić na jeszcze gorszą.
4 lipca 2016 roku Juno weszła na planowaną 53-dniową, silnie wydłużoną orbitę wokół Jowisza. Po dwóch obiegnięciach tej orbity sonda miała wykonać manewr zejścia na ciaśniejszą, 14-dniową orbitę, z której miała prowadzić zasadnicze obserwacje. Do tej pory sonda obiegła Jowisza po większej orbicie już 4 razy i na niej już pozostanie.
Dobra mina do złej gry
NASA robi dobrą minę do złej gry i podkreśla, że zmiana planów nie ograniczy w istotnym stopniu naukowej strony przedsięwzięcia. Sonda co 53 dni będzie zbliżać się do górnej powierzchni chmur na mniej więcej 4100 kilometrów, czyli taką, na jakiej miała się docelowo znaleźć. Równocześnie sonda będzie miała więcej okazji do badań rozciągającej się na większą odległość od Jowisza magnetosfery.
Juno jest w dobrym stanie, instrumenty naukowe są w pełni sprawne i działają, otrzymujemy wspaniałe dane - mówi Thomas Zurbuchen, wiceszef NASA Science Mission Directorate w Waszyngtonie. Decyzja o rezygnacji z odpalenia silnika jest słuszna, pozwala bowiem zachować wszystkie atuty, jakie Juno wciąż nam daje i dać jej szanse na kontynuację tej fascynującej podróży - dodaje.
Dodatkowym atutem tej większej orbity jest fakt, że Juno spędzi mniej czasu w obrębie silnych pasów radiacyjnych Jowisza - dodaje Scott Bolton, szef zespołu badawczego Juno z Southwest Research Institute w San Antonio. To ma istotne znaczenie, bowiem promieniowanie jest najważniejszym z czynników ograniczajacych czas życia sondy - mówi.
Czy misja będzie przedłużona?


 
Obecny plan budżetowy finansuje misję Juno do lipca 2018 roku, do tego czasu sonda zbliży się do Jowisza w sumie 12 razy. Jeśli wyniki jej obserwacji będą w stanie to uzasadnić, zespół badawczy sondy prawdopodobnie wystąpi o przedłużenie misji.
W tej chwili trwa analiza dotychczasowych wyników pomiarów. Wiadomo już, że zarówno pole magnetyczne, jak i zorze polarne są większe i silniejsze niż myśleliśmy, a pasy, które nadają Jowiszowi charakterystyczny wygląd, utrzymują się na znacznej głębokości. Pierwsze recenzowane prace naukowe, opracowujące te dane, powinny się ukazać w najbliższych miesiącach. Do tego czasu NASA udostępnia publicznie przesłane przez sondę zdjęcia, co umożliwia opracowanie ich przez astronomów amatorów.
Juno daje nam spektakularne wyniki, które każą nam modyfikować nasze opinie o gazowych olbrzymach - podkreśla Bolton. Dane naukowe będą tak ciekawe, jakby było w przypadku oryginalnego planu - twierdzi.
(łł)

?  Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-sonda-juno-utknela-na-zlej-orbicie,nId,2354752

Sonda Juno.jpg

Sonda Juno 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start rakiety Falcon odwołany kilkanaście sekund przed czasem
2017-02-18
Start rakiety Falcon 9 z kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie odwołano zaledwie kilkanaście sekund przed wyznaczonym czasem. Powodem była usterka techniczna - poinformowała NASA.

 Amerykańska agencja kosmiczna sprecyzowała, że problem dotyczył elementu wspomagającego silnik rakietowy, który ułatwia start i pozwala na wyniesienie na orbitę większego ładunku.
Start Falcon 9 przeniesiono na godz. 9.38 czasu lokalnego (godz. 15.38 czasu polskiego) w niedzielę. Bezzałogowa rakieta ma wynieść w kosmos statek towarowy, który dotrze następnie na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).

Rakieta należąca do prywatnej amerykańskiej firmy SpaceX ma zostać wystrzelona z kompleksu startowego 39 A, który ostatni raz został użyty w 20111 roku do wystrzelenia ostatniego promu kosmicznego przed wygaszeniem tego programu.

Falcon 9 będzie też pierwszą wystrzeloną w kosmos rakietą SpaceX, odkąd we wrześniu ub. roku należąca do tej firmy rakieta wybuchła podczas rutynowej próby.

SpaceX współpracuje również z NASA, dostarczając swymi statkami Dragon zaopatrzenie na ISS. Firma planuje rozpocząć loty załogowej wersji Dragona z kompleksu 39A w 2018 roku.

Na środę w Rosji planowane jest wystrzelenie w kosmos statku z zaopatrzeniem dla ISS. Jeśli misja rakiety SpaceX nie rozpocznie się do tego czasu, Falcon 9 być może będzie musiała poczekać w kolejce na przyjęcie przez załogę stacji - zauważa agencja AP.

(mal)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-start-rakiety-falcon-odwolany-kilkanascie-sekund-przed-czase,nId,2354784

Start rakiety Falcon odwołany.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #6
Wysłane przez grabianski w 2017-02-18

W ostatnich dniach prace na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zdominowały przygotowania do przyjęcia kapsuły zaopatrzeniowej Dragon, która prawdopodobnie już dziś, 18 lutego poleci z towarem dla załogi i masą eksperymentów naukowych. Czas na kolejne podsumowanie działań orbitującego laboratorium.
Dragon przygotowany do startu

Już dziś, 18 lutego w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleci bezzałogowa, zaopatrzeniowa kapsuła Dragon firmy SpaceX. Będzie to pierwszy lot zaopatrzeniowy firmy w ramach programu CRS w tym roku.

Po dwóch dniach lotu, statek zbliży się do stacji i zostanie przycumowany używając zewnętrznego ramienia robotycznego, którym sterować będą astronauci Shane Kimbrough i Thomas Pesquet.

Start rakiety Falcon 9 z Dragonem będzie też pierwszym startem z historycznego kompleksu 39A w Cape Canaveral od zakończenia programu wahadłowców w 2011 roku. Jedne z największych przygód ludzkości w kosmosie zaczynały się w tym miejscu. Wszystkie misje księżycowe Apollo zaczynały się startem z wyrzutni 39A, a w 1981 roku, także z tego miejsca poleciał pierwszy wahadłowiec.

Start Falcona jest znakiem czasu, symbolem transformacji Kennedy Space Center z rządowego kompleksu w miejsce, z którego korzysta wiele użytkowników komercyjnych współpracujących z sektorem publicznym.

Kapsuła Dragon została wypakowana ogromną ilością eksperymentów naukowych. Niżej opisujemy część z nich.
Co leci z Dragonem?

Badania, które przywozi ze sobą Dragon pomogą rozwinąć dziedziny medycyny, nauk o Ziemi i meteorologii. Poniżej prezentujemy kilka najważniejszych naszym zdaniem ładunków wysyłanych w ramach misji na pokład ISS.
SAGE III

Program SAGE (Stratospheric Aerosol and Gas Experiment) to najdłuższy program obserwcji Ziemi, prowadzony przez NASA. Pierwsza seria badań w ramach SAGE poleciała w 1979 roku podczas misji Apollo-Sojuz.

Kolejną częścią projektu jest SAGE III, który zmierzy zawartość ozonu, aerozoli i gazów śladowych w stratosferze. Pomiary te zostaną wykonane spoglądając na Słońce lub Księżyc i wnioskując skład atmosferyczny na podstawie światła przechodzącego przez cienki jej profil.
CASIS PCG 5

Przeciwciała monoklonalne to zbiory przeciwciał współpracujące z systemem odpornościowym organizmu i blokujące wzrost wybranych molekuł. Stosowane są coraz szerzej do terapii nowotworowych i prowadzonych jest coraz więcej badań nad ich przyszłymi zastosowaniami.

Badanie CASIS PCG 5 (Microgravity Growth of Crystalline Monoclonal Antibodies for Pharmaceutical Applications) skrystalizuje na orbicie przeciwciała rozwijane przez Merck Research Lab, które tu na Ziemi są teraz poddawane testom klinicznym.

Zachowanie tych przeciwciał w formie krystalicznej umożliwia dokładniejsze zbadanie ich struktury, a przez to działania z ludzkim organizmem. Krystalizacje wytworzone na Ziemi okazały się być za słabej jakości, by w pełni zmodelować ich budowę. Na orbicie bez odczucia działania grawitacji i bez konwekcji można będzie wytworzyć większe i lepsze jakościowo kryształy.

Badanie to ma bezpośredni wpływ na rozwój medycyny na Ziemi.
Raven

Przyszłe systemy bezzałogowej eksploracji dalekiego kosmosu będą wymagały zaawansowanych autonomicznych systemów pilotażu, w tym bezpiecznej nawigacji bezpośredniej i dokowania pomiędzy różnymi obiektami.

Dlatego na pokład stacji przylatuje eksperyment STP-H5 Raven, który badać będzie nawigację czasu rzeczywistego tylko na bazie sensorów i rozpoznawania obrazu.

Raven używać będzie zaawansowanego systemu odbioru obrazu i śledzenia przylatujących statków. Został wyposażony w trzy oddzielne sensory i system przetwarzania obrazu z możliwą do przeprogramowania logiką. Algorytmy Ravena konwertują zebrane obrazy na dokładne dane nawigacyjne pomiędzy systemem, a nadlatującymi do stacji kapsułami.
LMM Biophysics 1

Innym eksperymentem krystalizacji na orbicie jest LMM Biophysics 1, który wykorzysta środowisko mikrograwitacji do krystalizacji białek, by lepiej poznać ich strukturę i funkcje.

LMM Biophysics będzie śledzić ruch pojedynczych cząstek białka w mikrograwitacji. Gdy zrozumiemy dokładniej jak konkretne białka funkcjonują, naukowcy na Ziemi będą mogli zaprojektować nowe, lepsze leki, które działając z badanym białkiem w określony sposób, będą mogły zwalczać choroby.
Gene-RADAR

Na pokład stacji poleci urządzenie rozwinięte przez firmę Nanobiosym, które wygrało nagrodę X-Prize. Gene-RADAR służy do natychmiastowego rozpoznawania schorzeń, które zostawiają w organizmie człowieka ślad genetyczny.

W mikrograwitacji bakterie szybciej się rozwijają, dlatego jest to idealne środowisko do sprawdzenia skuteczności działania urządzenia. W ramach eksperymentu Nanobiosym-Genes na pokładzie ISS zostaną przeanalizowane dwa szczepy mutacji bakterii. Badanie dostarczy danych, które mogą się okazać przydatne w modelowaniu lekooporności nabytej przez bakterie w czasie mutacji. Lepsze zrozumienie zjawiska umozliwi stworzenie lepszych lekarstw, które mogłyby przeciwstawić się lekoopornym szczepom.
STP-H5 LIS

Od wielu lat obserwujemy z kosmosu wyładowania atmosferyczne. Według obecnej wiedzy na Ziemi w każdej sekundzie pojawia się 45 błysków burzowych. Na pokład stacji przybywa instrument, który będzie kontynuował obserwacje swoich poprzendników.

STP-H5 LIS zmierzy ilość i energię wyładowań. Wyładowania burzowe stanowią ważny element układanki prognozowania pogody. Naukowcy dzięki danym z przyrządu będą mogli szukać połączeń między wyładowaniami, a ekstremalnymi zdarzeniami pogodowymi. Z pokładu stacji sensor będzie mógł obserwować błyski na wyjątkowo dużym obszarze globu.
Przyszłe starty

Łącznie w lutym i marcu maja się odbyć trzy starty w kierunku ISS. Dwie amerykańskie firmy polecą swoimi statkami w najbliższym czasie. Dzisiaj, 18 lutego poleci Dragon na szczycie rakiety Falcon 9.

Rosjanie weszli w ostatnią faze przygotowań do lotu rosyjskiej kapsuły Progress MS-05. Start zaplanowany jest na 22 lutego. Będzie to pierwsza misja Progressa po katastroficznym locie 1 grudnia, kiedy to zawiódł trzeci stopień rakiety Sojuz-U i zamiast na orbitę, kapsuła spadła na południu Syberii.

Więcej o katastrofie możecie przeczytać tutaj.

Ostatnia w kolejce jest firma Orbital ATK ze statkiem Cygnus, która swoją misję rozpocznie 19 marca.
Nowe systemy dla stacji

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna dostała w ostatnim czasie serię aktualizacji oprogramowania dla systemów nawigacji i komunikacji. Po aktualizacji, załoga wymieni twarde dyski komputerów przenośnych znajdujących się na pokładzie.
Zbiory kapusty na orbicie

17 lutego Peggy Whitson zebrała pierwszy plon kapusty chińskiej. Był to już w ogóle piąty zbiór roślin hodowanych na pokładzie stacji. Astronauci nie zjedzą jednak jej w całości. Większość wróci na Ziemię do badań.

Wśród wszystkich sadzonek wysłanych w ramach eksperymentu na orbitę, to właśnie kapusta chińska była uznana za najsmaczniejszą. Eksperyment mający ustalić możliwości techniczne, procedury i wydajność hodowli warzyw na stacji kosmicznej będzie kontynuowany i jeszcze tej wiosny do ISS dotrze ładunek, który powiększy kosmiczny ogród.

W drugiej połowie roku na stację trafi Advanced Plant Habitat ? będzie największym wysłanym na orbitę miejscem do hodowli roślin. Eksperymenty takie jak ten nie tylko poprawiają nastrój astronautów, umożliwiając prowadzenie ziemskiego hobby, ale dostarczają wiedzy niezbędnej do rozwoju technologii wytwarzania własnego jedzenia podczas przyszłych załogowych długich misji.
Nauka na Stacji

Jak co tydzień podsumowujemy prace badawcze wykonywane na pokładzie ISS.

Rosyjski kosmonauta Sergiej Ryżikow skonfigurował badanie Sally Ride EarthKAM dla uczniów szkół. Urządzenie będzie fotografowało Ziemię dla uczniów na całym świecie. Uczniowie mogą wykonywać zdjęcia z wybranego obszaru Ziemi, kiedy stacja będzie nad nim przelatywać.

Zdjęcia są publikowane w sieci i dostępne dla każdego tutaj. Podczas tygodniowej sesji, pozyskano obrazy Ziemi dla ponad 22 000 uczniów z 311 szkół w 36 krajach. Jest to jedyny taki program, który umożliwia młodzieży szkolnej z całego świata bezpośrednie kontrolowanie instrumentu na pokładzie orbitującej stacji.

Astronautka Peggy Whitson zakończyła testy wydajnościowe nowego oświetlenia LED, które ma zastąpić obecnie używane lampy fluorescencyjne. Nowe światło posłuży badaniom Lightning Effects, które pomogą ustalić jak określona barwa i intensywność światła wpływa na rytm dobowy astronautów i jak można poprawić wydajność ich pracy za pomocą oświetlenia.

Będą w tej chwili trwały prace mające na celu ustalić, czy nowe światło spełni wymagania dla eksperymentów przeprowadzanych na stacji. Trójka z nowych lamp umożliwia dostosowanie natężenia i koloru ? niebieskiego, białego i żółtego.

Astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej Thomas Pesquest schował już kombinezon Skinsuit, który testował w ostatnim czasie. Specjalnie przygotowany strój miał lekko uciskać ciało od stóp do ramion, zmniejszając negatywne efekty przebywania w warunkach mikrograwitacji.

Stan nieważkości powoduje u astronautów wiele konsekwencji zdrowotnych. Wśród nich jest ubytek masy kostnej i mięśniowej. Astronauci dość skutecznie zapobiegają tym problemom poprzez codzienne ćwiczenia fizyczne.

Więcej informacji:
?    Artykuł NASA dot. zawartości naukowej zaopatrzenia kapsuły Dragon
?    Naukowe podsumowanie tygodnia na ISS (NASA)
?    Poprzedni odcinek serii
Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/iss/6

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje: otoczenie badanego obiektu
Posted on 18/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Powyższe zdjęcie wykonane zostało za pomocą zainstalowanej na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Hubble?a kamery ACS (Advanced Camera for Surveys) rejestrującej obrazy w zakresie widzialnym i w bliskiej podczerwieni. Choć na tym fantastycznym zdjęciu widać setki odległych gwiazd i galaktyk, jednej istotnej rzeczy brakuje ? obiektu badanego przez Hubble?a podczas wykonywania tego zdjęcia.
Nie jest tak jednak dlatego, że obiekt badań zniknął. Kamera ACS wykorzystuje dwa detektory: pierwszy fotografuje badany obiekt ? w tym przypadku była to gromada otwarta znana jako NGC 299 ? a drugi rejestruje fragment nieba znajdujący się tuż pod badanym obiektem. To właśnie widzimy na tym zdjęciu.
Technicznie rzecz biorąc, powyższe zdjęcie jest tylko skutkiem ubocznym badania głównego obiektu, jednak przestrzeń kosmiczna aż kipi od aktywności. Na pierwszy rzut okaz mogłoby się wydawać, że na zdjęciu widać tylko gwiazdy, jednak gdy przyjrzymy się dokładniej, okazuje się, że wiele z nich to w rzeczywistości galaktyki. W galaktykach spiralnych widać ramiona wychodzące z jasnych centrów. Bardziej mgliste obiekty bez wyraźnego kształtu mogą okazać się galaktykami eliptycznymi. Niektóre z tych galaktyk zawierają miliony, a nawet miliardy gwiazd, jednak są na tyle odległe, że wszystkie gwiazdy składające się na nie mieszczą się w pojedynczym punkcie, który na zdjęciu wykonanym za pomocą HST jest wielkości pojedynczej gwiazdy!
Jasnoniebieskie kropki to bardzo gorące gwiazdy. Niektóre z nich wyglądają jak krzyże ? to efekt uboczny struktury podtrzymującej lustro wtórne teleskopu Hubble?a. Czerwonawe kropki to chłodniejsze gwiazdy, najczęściej znajdujące się w fazie czerwonego olbrzyma, kiedy to gwiazda ochładza się i powiększa swoje rozmiary.
Źródło: NASA Goddard Space Flight Center
Zdjęcie w większym rozmiarze:
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/18/hubble-obserwuje-otoczenie-badanego-obiektu/

Hubble obserwuje otoczenie badanego obiektu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku
20 lutego 2017, Ariel Majcher  
Kilka dni temu Słońce weszło na teren gwiazdozbioru Wodnika, zaś w środę 22 lutego przetnie równoleżnik 10° deklinacji południowej w drodze na północ. To oznacza, że mamy za sobą już dwa miesiące wydłużania się dnia i jednoczesnego skracania nocy, a do kalendarzowej wiosny pozostał już tylko miesiąc czasu. W środę, w środkowej Polsce dzień będzie trwał prawie 10,5 godziny, czyli ponad 2,5 godziny dłużej, niż w dniu przesilenia zimowego. Do dnia równonocy wiosennej (w tym roku 20 marca) dzień wydłuży się o kolejne ponad 1,5 godziny, trwając więcej, niż 12 godzin.
Ostatnie dni lutego będą prawie bezksiężycowe. Srebrny Glob dąży do nowiu, przez który przejdzie w niedzielę 26 lutego (przy okazji przesłaniając na chwilę Słońce), a ze względu na niekorzystne nachylenie ekliptyki do porannego widnokręgu na naszych szerokościach geograficznych da się go obserwować tylko w pierwszej części tego tygodnia, jak mija Saturna w Wężowniku, a następnie odwiedza gwiazdozbiory Strzelca i Koziorożca. Dokładnie przeciwna sytuacja z ekliptyką panuje wieczorem na nieboskłonie zachodnim. Zatem Księżyc można próbować dostrzec już w poniedziałek 27 lutego tuż po zmierzchu nisko nad zachodnim widnokręgiem. Ale o tym napiszę więcej następnym razem. Na razie niewiele po zmierzchu po zachodniej stronie nieba dobrze widoczne są planety Wenus i Mars, gorzej ? bo na granicy widoczności gołym okiem ? planeta Uran, oraz Kometa Enckego, która od dłuższego czasu kreśli swoją pętlę po niebie niedaleko planety Wenus, lecz obecnie jest już blisko peryhelium swojej orbity, zbliża się również do Ziemi, stając się dostępna przez lornetki. W tym samym rejonie nieba bardzo jasna jest już słynna gwiazda zmienna Mira Ceti. Druga z komet, 45P, jest widoczna całą noc. Znacznie zwolniła już swój ruch względem gwiazd tła, a w najbliższych dniach przejdzie przez pogranicze gwiazdozbiorów Warkocza Bereniki, Wielkiej Niedźwiedzicy i Lwa. Jowisz pojawia się na nieboskłonie już przed godziną 21:30 i pod nieobecność zachodzącej niewiele później Wenus oraz widocznego rano Księżyca jest najjaśniejszym naturalnym ciałem niebieskim nocnego nieba.
Czas do niedzielnego nowiu Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorach Wężownika, Strzelca i Koziorożca, ale z naszych szerokości geograficznych da się go w miarę dobrze obserwować tylko w pierwszych czterech dniach tego tygodnia. W poniedziałek 20 lutego na godzinę przed świtem (na tę porę wykonane są mapki animacji) Księżyc zajmie pozycję w centrum południowej części konstelacji Wężownika, gdzie w fazie 37% przejdzie niewiele ponad 3° na południe od świecącej z jasnością obserwowaną +2,4 magnitudo gwiazdy Sabik, czyli ? Oph. W tym samym momencie Saturna będzie można odnaleźć ponad 9,5 na południowy wschód od największego z naturalnych satelitów Ziemi, natomiast mniej więcej 16° prawie dokładnie na południe od niego świecić będzie gwiazda Wei, czyli ? Skorpiona, której jasność obserwowana, to +2,3 magnitudo.
Jeszcze bliżej Saturna Księżyc znajdzie się kolejnej doby, gdy wkroczy na teren gwiazdozbioru Strzelca. Tego ranka faza księżycowej tarczy wyniesie 28%, zaś Saturn świecić będzie około 4° na południowy zachód od niej. Jednocześnie 4 i 5° pod Srebrnym Globem znajdą się słynne mgławice Strzelca M20 i M8. Jednak niskie położenie na nieboskłonie i jasne tło nieba sprawi, że dostrzeżenie ich z naszego kraju nie będzie proste, o ile w ogóle możliwe. Sam Saturn w piątek 24 lutego przejdzie do gwiazdozbioru Strzelca, mijając przy tym w odległości niecałego 0,5 stopnia świecącą blaskiem +4,8 magnitudo gwiazdę 58 Oph. Sam Saturn świeci obecnie blaskiem +0,5 wielkości gwiazdowej, przy tarczy o średnicy 16?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada we wtorek 21 lutego. Tej nocy największy księżyc Saturna znajdzie się prawie 150 sekund kątowych (czyli ponad 8 średnic Saturna) na wschód od swojej planety macierzystej. Ale ze względu na duże nachylenie Saturna w kierunku Słońca (i nas) Tytana można obserwować każdej nocy. Podczas koniunkcji z Saturnem (w tym tygodniu w sobotę 25 lutego) przebywa on ponad 70? na północ lub południe od swojej planety macierzystej. Obecnie Tytan ma jasność +8,8 magnitudo, zatem do jego wyraźnego dostrzeżenia jest potrzebna co najmniej lornetka nieco większa od standardowych 7×50.
W środę 22 lutego Księżyc zmniejszy oświetlenie swojej tarczy do 20%. O godzinie podanej na mapce 7° prawie dokładnie pod nim znajdzie się gwiazda Nunki, czyli jedna z jaśniejszych gwiazd Strzelca (jasność obserwowana +2 magnitudo), natomiast w odległości jakichś 4° na godzinie 8 względem księżycowej tarczy znajdzie się charakterystyczny wianek gwiazd z północno-wschodniej części głównej figury Strzelca, złożony z gwiazd 3. i 4. wielkości ?2, o oraz ? Sgr.
Następnego ranka faza Srebrnego Globu spadnie do 12%, a o godzinie podanej na mapce dla tego dnia znajdzie się on na wysokości niecałych 7°, prawie dokładnie nad punktem SE widnokręgu. W tym momencie wspomniany w poprzednim akapicie wianuszek gwiazd znajdzie się mniej więcej 8° na prawo od Księżyca, zaś około 11° na prawo od niego świecić będą dwie jasne gwiazdy Koziorożca Algiedi (bardziej na północ) i Dabih (bardziej na południe).
W piątek 24 lutego na godzinę przed świtem Księżyc zajmie pozycję na wysokości zaledwie 1° nad widnokręgiem i na mapce jest zasłonięty przez znajdujący się tam przy tej wersji widnokręgu las. Lecz jeśli ktoś ma szczęście do odpowiednio odsłoniętego horyzontu na tym azymucie, może pokusić się o odszukanie Srebrnego Globu. Na pewno warto się wtedy wspomóc choćby lornetką, ponieważ oprócz małej wysokości, na której znajdzie się Księżyc zadania nie będzie ułatwiać jego faza, wynosząca 6%. Do jego odszukania można wykorzystać wspomniane przed chwilą gwiazdy Algiedi i Dabih, które będą z pewnością łatwiejsze do odszukania. Księżyc znajdzie się 3,5 stopnia pod drugą z wymienionych gwiazd.
Potem Księżyc podąży ku niedzielnemu nowiowi, przez który przejdzie przed godziną 16 naszego czasu. Ten nów będzie niezwykły, choć nie tak niezwykły, jak ten sierpniowy. Podczas tego nowiu Księżyc przesłoni na kilka godzin tarczę Słońca. A ponieważ Srebrny Glob będzie wtedy 4 dni po apogeum swojej orbity, zaś Ziemia ? niecałe 2 miesiące po aphelium, to Księżyc nie zdoła zasłonić całej tarczy Słońca i dojdzie do zaćmienia obrączkowego. Pas fazy obrączkowej przejdzie przez Angolę i Demokratyczną Republikę Konga w Afryce, południową Argentynę i Chile w Ameryce Południowej oraz Atlantyk między tymi krajami. W Europie zaćmienie będzie niewidoczne.
Na niebie wieczornym coraz mniejszy dystans dzieli planety Mars i Uran, za to Wenus coraz bardziej skręca w kierunku Słońca i oddala się od tej pary planet. Niedaleko Wenus znajduje się kometa o najkrótszym znanym okresie obiegu 3,3 roku 2P/Encke. W tym roku jej powrót w okolice Słońca (przez peryhelium kometa przejdzie 10 marca) jest bardzo korzystny dla mieszkańców północnej półkuli naszej planety. Kometę da się obserwować prawie do samego peryhelium. Niestety po nim przejdzie ona na niebo poranne, a tam, ze względu na niekorzystne nachylenie ekliptyki do widnokręgu, stanie się ona niewidoczna dla nas. Za to dobrze będzie ją widać z półkuli południowej. W przypadku tej komety tym razem będzie sprawiedliwie dla całej Ziemi. Obecnie jasność Komety Enckego szacuje się na jakieś +9 magnitudo, zatem do jej odnalezienia potrzebna jest większa lornetka, lub teleskop z możliwie małym powiększeniem, ale w następnych dniach, w związku ze zbliżaniem się do Słońca i Ziemi, kometa powinna jaśnieć. W tym tygodniu kończy ona zakreślać łuk wokół świecącej blaskiem +4 magnitudo gwiazdy ? Psc, około 2° na wschód od niej. Jednocześnie kometa znajduje się mniej więcej 7° na zachód od bardzo jasno świecącej Wenus, która na pewno bardzo ułatwia jej odszukanie.
Druga planeta od Słońca kontynuuje oddalanie się od ekliptyki, przy stale zmniejszającej się odległości kątowej od Słońca. Pod koniec tygodnia dystans między nią a parą planet Mars-Uran urośnie do ponad 11°. Wenus nadal jest bardzo jasna, choć jej blask powoli spada. Obecnie świeci ona z jasnością -4,6 wielkości gwiazdowej. Jednocześnie Wenus bardzo szybko zbliża się do Ziemi, a kątowo do Słońca, co oznacza szybki wzrost wielkości jej tarczy i tak samo szybki spadek fazy. W tym tygodniu tarcza planety zwiększy się z 41? w poniedziałek 20 lutego do 45? w niedzielę 26 lutego. W tym samym czasie jej faza spadnie z 24% w poniedziałek do 19% w niedzielę. Widać wyraźnie, że planeta jest już atrakcyjnym celem nawet dla posiadaczy niewielkich lornetek, w których powinno dać się dostrzec jej sierp.
Wenus zawraca w kierunku Słońca, natomiast Mars próbuje nie dać za wygraną i ucieka przed Słońcem wzdłuż ekliptyki. Obecnie Czerwona Planeta pokonuje ponad 4° tygodniowo, co jest oczywiście mniej, niż w tym samym czasie pokonuje Słońce, zatem dogoni ono swoją czwartą planetę. Jednak stanie się to dopiero w lipcu. Ten tydzień Mars zacznie nieco ponad 70? na południe od gwiazdy ? Psc, niedaleko której Uran kreślił swoją pętlę w zeszłym sezonie obserwacyjnym, w piątek 24 lutego zbliży się na niewiele ponad 10? do gwiazdy ? Psc, natomiast w niedzielę 26 lutego minie planetę Uran w odległości trochę większej od 0,5 stopnia. Przy tym Mars cały czas oddala się od Ziemi (tak samo zresztą jak Uran) i jego jasność spadła już do +1,3 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy sporo poniżej 5?. Jest to i tak kilkadziesiąt razy jaśniej od Urana, którego jasność wynosi +5,9 magnitudo, zaś tarcza jest o ponad 2? (a zatem prawie 50%) mniejsza od tarczy Marsa.
Słynna gwiazda zmienna Cudowna Wieloryba, prototyp całej klasy tego typu obiektów jest już na wypłaszczeniu swojej krzywej blasku, zatem jej jasność nie powinna już się bardzo zmienić, a jest obecnie oceniana na +3,5 magnitudo. Stąd należy ona obecnie do jaśniejszych gwiazd swojej konstelacji, której kształt przez to wyraźnie się zmienił, gdyż do jej dostrzeżenia nie potrzeba teleskopu, ani tym bardziej lornetki. Wystarczy czyste niebo, nie za bardzo zanieczyszczone miejskim światłem. Mira Ceti jest nie do przegapienia, jeśli się obserwuje odpowiedni fragment nieba. Gdyby jednak ktoś miał wątpliwości, gdzie jej szukać, do wstępnego celowania może wykorzystać bardzo jasną planetę Wenus, która świeci mniej więcej 30° na prawo do Miry, a więc nieco więcej, niż rozpiętość wyciągniętej przed siebie dłoni z rozstawionymi palcami.
Planeta karłowata (1) Ceres powoli oddala się od gwiazdy ?1 Ceti i podąża w kierunku granicy tej konstelacji z gwiazdozbiorem Barana. Obecnie Ceres wędruje około 12° prawie dokładnie na północ od Miry, zatem tę gwiazdę również można wykorzystać do wstępnego etapu szukania Ceres. Największa z planetoid do końca tygodnia oddali się od gwiazdy ?1 Ceti na prawie 2,5 stopnia (z niecałego 0,5 stopnia na początku tygodnia). Bliskość dość jasnej gwiazdy dobrze nadaje się do oceny prędkości kątowej Ceres przy jej codziennej obserwacji. Jasność Ceres spadła poniżej 8 magnitudo, ale nadal da się ją dostrzec w standardowej lornetce.
Prawie wszystkie wymienione pod tą animacja ciała Układu Słonecznego (poza planetą karłowatą (1) Ceres) są umieszczone na wykonanej w programie Nocny Obserwator mapce, na której zaznaczyłem również codzienną pozycję Słońca. Położenia wszystkich ciał są podane na godzinę 20 danego dnia naszego czasu. Na początku marca blisko wszystkich bohaterów ostatnich kilku akapitów przejdzie Księżyc w fazie cienkiego sierpa, ale o tym więcej napiszę za tydzień. Widać na niej, że Kometa Enckego szybko zbliża się do Słońca i na jej obserwacje zostało niewiele czasu.
W drugiej części nocy najjaśniejszym obiektem staje się planeta Jowisz, która powoli oddala się od linii, łączącej Spikę ze znajdującą się niecałe 11° na północ od niej gwiazdą Heze (? Vir). Jowisz nadal znajduje się niecałe 4° od Spiki i coraz wyraźniej zbliża się do kwietniowej opozycji, a jego jasność oraz średnica kątowa dość szybko rosną. W tym tygodniu blask Jowisza przekroczy -2,3 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza zwiększy swoją średnicę do 42?. W pewnym momencie zatem będzie ona miała taką samą wielkość, jak tarcza Wenus, jednak zupełnie inna będzie jej faza: 100%.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    20 lutego, godz. 1:53 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 18?, 83? na zachód od tarczy Jowisza,
?    20 lutego, godz. 5:52 ? Ganimedes chowa się w cień Jowisza, 39? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    21 lutego, godz. 1:52 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 28? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    21 lutego, godz. 6:16 ? wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    22 lutego, godz. 21:31 ? od wschodu Jowisza cień Europy na tarczy planety (blisko środka, w I ćwiartce),
?    22 lutego, godz. 21:56 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    22 lutego, godz. 22:36 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    23 lutego, godz. 0:22 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    23 lutego, godz. 6:08 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    23 lutego, godz. 21:26 ? od wschodu Jowisza cień Ganimedesa na tarczy planety (blisko środka, w I ćwiartce),
?    23 lutego, godz. 22:12 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    23 lutego, godz. 23:40 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    24 lutego, godz. 1:32 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    24 lutego, godz. 3:14 ? Io chowa się w cień Jowisza, 16? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    24 lutego, godz. 6:22 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    24 lutego, godz. 21:36 ? minięcie się Europy (N) i Kallisto w odległości 16?, 30? na wschód od tarczy Jowisza,
?    24 lutego, godz. 21:50 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 16?, 45? na wschód od tarczy Jowisza,
?    24 lutego, godz. 23:11 ? minięcie się Io (N) i Kallisto w odległości 33?, 39? na wschód od tarczy Jowisza,
?    25 lutego, godz. 0:36 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    25 lutego, godz. 1:32 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    25 lutego, godz. 2:50 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    25 lutego, godz. 3:42 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    25 lutego, godz. 21:44 ? Io chowa się w cień Jowisza, 16? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    26 lutego, godz. 0:48 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    26 lutego, godz. 5:33 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 13?, 73? na wschód od tarczy Jowisza,
?    26 lutego, godz. 21:14 ? od wschodu Jowisza Io i jej cień na tarczy planety (w I ćwiartce, Io blisko środka, jej cień ? blisko brzegu),
?    26 lutego, godz. 21:18 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    26 lutego, godz. 22:08 ? zejście Io z tarczy Jowisza.
 
Warto przyjrzeć się im wieczorem w piątek 24 lutego, gdy trzy z czterech księżyców: Io, Europa i Kallisto znajdą się prawie na jednej linii prostej, niedaleko na wschód od brzegu swojej planety macierzystej.
 
Wysoko nad Jowiszem niebo przemierza kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajduszakowa. Po niedawnym minięciu nas kometa szybko oddala się od Ziemi i ma to odbicie w tempie jej przesuwania się po niebie. W tym tygodniu kometa 45P pokona ?tylko? niewiele ponad 13°, a więc prawie 3 razy mniej, niż tydzień temu. W poniedziałek 20 lutego kometa przejdzie niecałe 3,5 stopnia na północ do gwiazdy ? Com, znajdując się wtedy w granicach gwiazdozbioru Psów Gończych, a następnie przez południowe krańce Wielkiej Niedźwiedzicy przejdzie do Lwa, wędrując prawie 15° na północ od Deneboli, drugiej co do jasności gwiazdy tej konstelacji. Jasność tej komety również ocenia się na jakieś +8 magnitudo, lecz w przeciwieństwie do Komety Enckego jej jasność spada. Sytuację ratuje wysokie położenie komety nad widnokręgiem i brak obecnie Księżyca. Wykonana przez Janusza Wilanda w swoim programie Nocny Obserwator mapka z dokładniejszą trajektorią komety 45P jest do pobrania tutaj.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/20/niebo-w-czwartym-tygodniu-lutego-2017-roku/

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku2.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku3.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku4.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku5.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku6.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku7.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku8.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku9.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku10.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2017 roku11.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start rakiety Falcon 9 z przylądka Canaveral

2017-02-19

Rakieta Falcon 9 prywatnej amerykańskiej firmy SpaceX z powodzeniem wystartowała z kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie. Rakieta wyniosła na orbitę okołoziemską statek towarowy, który ma dotrzeć do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).

Rakieta została wystrzelona o godz. 9.39 czasu miejscowego (godz. 15.39 w Polsce) i niecałe dwie minuty później osiągnęła orbitę okołoziemską. Falcon 9 wyniosła w kosmos statek towarowy z ważącym ok. 2,5 tony ładunkiem złożonym z zapasów i materiałów do badań dla astronautów na ISS.
Był to pierwszy start rakiety z kompleksu startowego 39A na terenie kosmodromu na przylądku Canaveral - w latach 60. był on wykorzystywany na potrzeby programu Apollo, a później programu promów kosmicznych, wygaszonego w 2011 roku.

Pierwotnie start Falcon 9 był zaplanowany na sobotę, jednak odwołano go na kilkanaście sekund przed wyznaczonym czasem z powodu problemów ze wspomagającym silnikiem rakietowym.

Falcon 9 to także pierwsza rakieta SpaceX wystrzelona w kosmos, odkąd we wrześniu ub. roku inna należąca do tej firmy rakieta wybuchła podczas rutynowej próby.

Amerykańska agencja kosmiczna NASA, która zatrudniła SpaceX do obsługiwania lotów towarowych na ISS, monitorowała start, by dowiedzieć się więcej o działaniu tej firmy, nim pozwoli jej na transportowania na ISS astronautów - napisała AP.
(mal)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-udany-start-rakiety-falcon-9-z-przyladka-canaveral,nId,2354957

Udany start rakiety Falcon.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwytak polskich inżynierów może pomóc w łapaniu kosmicznych śmieci
20.02.2017
Mechanizm zaciskowy, który pomoże w łapaniu kosmicznych śmieci projektują polscy inżynierowie z SENER Polska. Ich chwytak ma szansę na złapanie m.in. największego kosmicznego śmiecia: ważącego ponad 8 ton satelity Envisat.
Według szacunków wokół Ziemi krąży kilkadziesiąt tysięcy obiektów większych niż 10 cm, mogących zagrozić bezpieczeństwu misji kosmicznych. Największe obiekty to przede wszystkim nieaktywne satelity oraz górne człony rakiet nośnych. Mniejszych śmieci jest wielokrotnie więcej.
 
Jednym z największych kosmicznych śmieci jest satelita Envisat nieczynny od 2009 roku. To najcięższy cywilny satelita bezzałogowy, waży aż 8,2 tony i ma 25 metrów długości. Ponadto porusza się bardzo skomplikowanym ruchem obrotowym, co komplikuje manewr przechwycenia go.
 
Usunięcie z orbity kłopotliwego satelity planuje Europejska Agencja Kosmiczna, organizując misję e.Deorbit. Jednak pomysłów na jego usunięcie jest kilka. Jednym z nich jest pochwycenie satelity za pomocą urządzenia umieszczonego na tzw. satelicie pościgowym. Mechanizm zaciskowy, który posłuży połączeniu obu pojazdów projektują polscy inżynierowie z SENER Polska.
 
W praktyce cała operacja ma wyglądać tak: satelita pościgowy zbliży się do satelity Envisat, rozpozna jego ruch, dopasuje m.in. swoje położenie i prędkość, tak aby umożliwić bezpieczne działanie ramienia robotycznego. Nad takim ramieniem również pracują już inżynierowie m.in. z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Finalnym etapem będzie bezpieczne chwycenie kosmicznego obiektu za pomocą wspomnianego mechanizmu zaciskowego.
 
"Złapanie Envisata to trudne zadanie. Satelita ma masę ponad ośmiu ton i cały czas się obraca. Satelita pościgowy jest sześć razy mniejszy. Nasze urządzenie musi więc być wytrzymałe i zdolne do szybkiego zaciśnięcia chwytu pod trudnym do przewidzenia kątem" ? mówi cytowana w przesłanym PAP komunikacie dyrektor generalna SENER Polska Aleksandra Bukała.
 
Projektowany mechanizm chwyci pierścień satelity, który kiedyś łączył go z rakietą wynoszącą w przestrzeń kosmiczną. "Dzięki temu będziemy mogli przejść do następnej fazy, czyli odpalenia silników na satelicie pościgowym i wejścia w atmosferę ziemską" - powiedział PAP Marcin Wygachiewicz z SENER Polska.
 
Polscy inżynierowie zakładają, że mechanizm zaciskowy będzie można zastosować do chwytania również innych satelitów, których pierścienie różnią się między sobą np. wielkością. "Będzie można go wykorzystywać także przy misjach serwisowych: podłączyć się do używanego satelity, a później dokonać koniecznych napraw" - tłumaczył w rozmowie z PAP Wygachiewicz.
 
Urządzenie projektowane przez SENER Polska to jedno z dwóch alternatywnych rozwiązań powstających na potrzeby misji e.Deorbit. Jak czytamy w przesłanym komunikacie, ESA często zleca stworzenie koncepcji nowych systemów dwóm konkurencyjnym konsorcjom, aby następnie wybrać najlepszą propozycję. W przypadku e.Deorbit rywalizują ze sobą Airbus - współpracujący z SENER Polska oraz OHB System. Obie koncepcje wchodzą właśnie w fazę sprawdzania, porównywania i ostatecznego wyboru jednego z nich.
 
Wśród koncepcji ESA na usuwanie kosmicznych śmieci jest też siatka, w którą można byłoby łapać niepotrzebne, krążące w przestrzeni kosmicznej obiekty. Nad takim rozwiązaniem pracuje m.in. polsko-włoskie konsorcjum, w którym uczestniczy firma SKA Polska.
 
Obecnie wszystkie nowe satelity ESA muszą mieć już systemy pozwalające na deorbitację albo odlecenie na tzw. orbitę cmentarną. Nad kolejnymi metodami, pozwalającymi na bezpieczne usuwanie kończących pracę satelitów głowią się naukowcy na całym świecie. Takie zadanie będzie miał też satelita PW-Sat2, konstruowany przez studentów Politechniki Warszawskiej. Jego zadaniem będzie przetestowanie innowacyjnej technologii deorbitacji za pomocą kwadratowego żagla deorbitacyjnego.
 
PAP - Nauak w Polsce
 
ekr/ agt/
Tagi: esa
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413184,chwytak-polskich-inzynierow-moze-pomoc-w-lapaniu-kosmicznych-smieci.html

Chwytak polskich inżynierów może pomóc w łapaniu kosmicznych śmieci.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)