Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Dzisiaj
  3. Obiektyw zaparował ale mała pamiątka jest 🙂 Dzięki panowie za mini zlot!
  4. Wczoraj
  5. Mam niebo 🙂

    I do tego bez Łysego

  6. Ja dziś wyjątkowo jadę łapać fotony Drogi Mlecznej na dęby do Rogalina 😉 Miłych obserwacji wszystkim 🙂
  7. @polaris @Thomas na którą godzinę planujecie być?
  8. Ja niestety dziś nie dam rady - udanych obserwacji!
  9. Damian P.

    TMB Paragon 40mm

    Oprócz powyższego, rozważę także Meade 5000 SWA 40mm. Poczekam jeszcze trochę, a jak Droga Mleczna zacznie kipieć nad głową i nie znajdzie się żaden z wyżej wymienionych, najpewniej będę musiał pomyśleć o Swanie lub klonie TMB.
  10. Misja marsjańska na hałdzie. Kamper i dostawczak kosmiczną bazą [WIDEO] 2024-05-08.ŁZ. Koniec marsjańskiej misji na pokopalnianej hałdzie dawnej KWK „Powstańców Śląskich” w Bytomiu. Studenci z Uniwersytetu Warszawskiego podzielili się wstępnymi wynikami z badań, które prowadzili przez dziesięć ostatnich dni. Te przekroczyły ich najśmielsze oczekiwania. Znaleźli między innymi kulki, które na co dzień występują na Marsie – informuje TVP3 Katowice. Za nimi dziesięć dni w ekstremalnych warunkach, które przypominały życie na Czerwonej Planecie. Młodzi naukowcy musieli pracować w szczelnych kombinezonach, gdyż teren wydziela toksyczne gazy i w każdej chwili może się zapalić. Problemem były także wysokie temperatury. Natalia Godlewska, zastępczyni kierownika projektu i studentka astronomii na Uniwersytecie Warszawskim, wyjaśniła, że prowadzone były badania geologiczne, geofizyczne i astrobiologiczne. Wykonano między innymi pomiary magnetometryczne oraz pobrano próbki skalne w celu badań paleomagnetycznych. Zebrane próbki gleby są obecnie badane w warunkach laboratoryjnych. Astronauci analogowi starali się zachowywać i żyć według zasad, jakie panują w przestrzeni kosmicznej. Przygotowali specjalną analogową bazę kosmiczną. – Założenie mobilnej bazy składającej się z kampera (części mieszkalnej) oraz samochodu dostawczego (części naukowej) połączonych ze sobą śluzą na pokopalnianej hałdzie jest główną fazą projektu, który realizujemy – tłumaczyła Godlewska. źródło: TVP3 Katowice, UM Bytom, portal tvp.info Marsjańska misja na hałdzie zakończona. Fot. TVP3 Katowice https://www.tvp.info/77413776/misja-marsjanska-na-haldzie-w-bytomiu-kamper-i-dostawczak-kosmiczna-baza-badania-uw
  11. Polska Agencja Kosmiczna z ważnym porozumieniem. Celem bezpieczeństwo 2024-05-08. Polska Agencja Kosmiczna podpisała porozumienie Urzędem Komunikacji Elektronicznej (UKE). Współpraca jest istotna ze względów bezpieczeństwa, a także dla rozwoju sektora kosmicznego w Polsce. Uruchomienie pierwszych usług programu bezpiecznej satelitarnej łączności rządowej UE w Polsce (GOVSATCOM) planowane jest na koniec bieżącego roku. Wymaga to jednak utworzenia organu, który będzie odpowiedzialny za przydzielanie i zarządzanie tymi usługami – Competent Govsatcom Authority (CGA). Jak czytamy w komunikacie agencji, Polska Agencja Kosmiczna, aby wspierać formalizację procesu ustanowienia CGA przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, podjęła współpracę z Urzędem Komunikacji Elektronicznej (UKE), który jest organem regulacyjnym m.in. w dziedzinie usług telekomunikacyjnych. Celem nawiązanej umowy jest podejmowanie inicjatyw zmierzających do wsparcia rozwoju sektora kosmicznego, jednego z najbardziej zaawansowanych i innowacyjnych obszarów nowoczesnej gospodarki, który może przyczynić się do rozwoju technologii z obszaru elektroniki, telekomunikacji i bezpieczeństwa informacji. W ramach tej współpracy planowane są działania mające na celu wsparcie sektora kosmicznego dla rozwoju gospodarczego i bezpieczeństwa państwa, wsparcie implementacji i rozwoju bezpiecznej łączności satelitarnej dla użytkowników rządowych oraz analizę możliwości przydziału pasm częstotliwości dla narodowego satelity telekomunikacyjnego na orbicie geostacjonarnej. Ponadto nacisk zostanie położony na szerzenie wiedzy związanej z sektorem kosmicznym, w tym z rozwijaniem niezależnego, autonomicznego i bezpiecznego systemu łączności satelitarnej w Polsce. Źródło: Polska Agencja Kosmiczna SPACE24 https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/polska-agencja-kosmiczna-z-waznym-porozumieniem-celem-bezpieczenstwo
  12. EagleEye: start w misji Transporter-11 2024-05-08. Krzysztof Kanawka Polski satelita EagleEye trafi na orbitę w ramach startu Transporter-11 firmy SpaceX. Creotech Instruments poinformował o skorzystaniu z rakiety Falcon 9 w ramach startu Transporter-11 do wyniesienia satelity EagleEye. EagleEye to pierwszy zaprojektowany i zbudowany w Polsce satelita o masie większej niż 50 kg. Zadaniem tego satelity będą obserwacje Ziemi o rozdzielczości rzędu ok. 1 m z bardzo niskiej orbity na wysokości ok. 350 km. Ten satelita oparty na platformie mikrosatelitarnej HyperSat, która opracowywana jest przez inżynierów Creotech Instruments od 2017 roku. EagleEye został opracowany przez firmę Creotech Instruments, Scanway oraz Centrum Badań Kosmicznych PAN. Siódmego maja 2024 firma Creotech Instruments poinformowała o wyborze rakiety Falcon 9 do wyniesienia EagleEye. Satelita zostanie wyniesiony w ramach startu Transporter-11. Start aktualnie jest planowany na lipiec 2024. Miejscem startu będzie baza Vandenberg w Kalifornii. Warto tu dodać, że satelita w kwietniu 2024 zakończył testy kwalifikacyjne, w tym m.in. testy wibracyjne oraz w komorze termiczno-próźniowej. (CRI) https://kosmonauta.net/2024/05/eagleeye-start-w-misji-transporter-11/
  13. Rosja: nowy plan na Księżyc i budowa reaktora jądrowego 2024-05-08. Wojciech Kaczanowski Dyrektor rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos poinformował o planie przyszłej misji księżycowej Łuna-27, w ramach której na Srebrny Glob zostałyby wysłane dwie sondy zamiast jednej. Jurij Borysow poinformował również o rozpoczęciu prac nad infrastrukturą krytyczną dla przyszłej bazy księżycowej, budowanej we współpracy z Chinami. Rozpoczęcie agresji na Ukrainę przez Rosję oraz sankcje znacząco osłabiły rosyjski sektor kosmiczny, czego najlepszym dowodem była nieudana misja Łuna-25 w sierpniu 2023 r., podczas której sonda rozbiła się o powierzchnię Księżyca. Modyfikacja misji Łuna-27? Narracja Rosji przedstawia jednak inny obraz krajowego sektora kosmicznego, który kontynuuje prace nad kolejnymi misjami. Przykładem jest Łuna-27, której modyfikacja jest obecnie dyskutowana w kręgach rosyjskich inżynierów. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rosyjską agencje prasową TASS, Roskosmos wciąż rozważa wysłanie dwóch, identycznych sond Łuna-27 oraz Łuna-27b. Rozwiązanie zostało zaproponowane przez Rosyjską Akademię Nauk i pozwoliłoby „zwiększyć niezawodność i zagwarantować powodzenie misji”. Pomysł wysłania dwóch lądowników ma na celu utrzymanie Rosji w wyścigu o Księżyc. Kolejna porażka stanowiłaby przysłowiowy gwóźdź do trumny do krajowego sektor kosmicznego. Z drugiej strony rozwiązanie będzie wymagać kolejnych nakładów finansowych, być może większych niż wskazują szacunki strony rosyjskiej - „30-35% więcej niż jeden” (red. - lądownik). Według informacji z 2023 r. Rosja planuje wystrzelenie misji Łuna-27 w 2028 r. Rok wcześniej miałaby wystartować Łuna-26, która zakłada wysłanie sondy na orbitę Księżyca w celu zbadania topografii i składu naturalnego satelity Ziemi. Infrastruktura krytyczna dla przyszłej bazy księżycowej Księżycowe plany Rosji zakładają również budowę placówki badawczej we współpracy z Chinami oraz innymi państwami. Porozumienie w zakresie projektu Międzynarodowej Stacji Badań Księżycowych (ILRS) zostało podpisane w 2021 r., a wnioski z misji Łuna mają przyczynić się do rozwoju infrastruktury. W wywiadzie dla rosyjskiej agencji informacyjnej RIA, na którą powołuje się Reuters, szef Roskosmosu poinformował o rozpoczęciu prac nad reaktorem jądrowym, który zostanie umieszczony na powierzchni Księżyca jako ważna część ILRS. Infrastruktura zostałaby zbudowana w latach 2033-2035, o czym poinformował Jurij Borysow w marcu br. Warto zauważyć, że wizualizacja Międzynarodowej Stacji Badań Księżycowych została w ostatnim czasie przedstawiona na filmie Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej (CNSA). Wideo przedstawia wizję bazy na Księżycu w perspektywie do 2035 r. W 2035 r. na powierzchni naturalnego satelity Ziemi znajdą się pierwsze elementy infrastruktury, w tym centrum dowodzenia, stacje badawcze lub instalacje energetyczne. W dalszej perspektywie nastąpi znaczący rozwój placówki. Cały film dostępny jest TUTAJ. Kadr z animacji prezentującej zamysł wspólnej budowy chińsko-rosyjskiej bazy księzycowej. Ilustracja: CNSA [cnsa.gov.cn] SPACE24 https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/rosja-nowy-plan-na-ksiezyc-i-budowa-reaktora-jadrowego
  14. Chmury pokrywają nocną stronę gorącej egzoplanety WASP-43b 2024-05-07. Wysokie temperatury i ekstremalne prędkości wiatru wpływają na skład chemiczny atmosfer planet. Korzystając z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST), zespół astronomów stworzył globalną mapę temperatur gorącej, gazowej egzoplanety WASP-43b. Pobliska gwiazda macierzysta nieustannie oświetla dzienną półkulę, podnosząc temperaturę do 1250 stopni Celsjusza. Tymczasem po przeciwnej stronie panuje wieczna noc. Gwałtowne wiatry przenoszą gorące powietrze na nocną stronę, gdzie ochładza się do 600 stopni, umożliwiając tworzenie się chmur pokrywających całą półkulę. Nawałnice te osłabiają reakcje chemiczne do tego stopnia, że metan ledwo może się wytworzyć, mimo że w spokojniejszych warunkach powinno go być pod dostatkiem. Gorące jowisze to ekstremalne gazowe olbrzymy, które krążą wokół swoich gwiazd macierzystych w bliskiej odległości, co prowadzi do kilku egzotycznych właściwości dotyczących temperatury, gęstości, składu, chemii i pogody. Wraz z pojawieniem się przełomowo czułych teleskopów, takich jak JWST, astronomowie zaczęli szczegółowo badać ich atmosfery. W ramach międzynarodowej współpracy, zespół JWST Transiting Exoplanet Early Release Science (JTEC-ERS), obserwował gorącego jowisza WASP-43b za pomocą instrumentu średniej podczerwieni (MIRI) JWST w celu zbadania jego klimatu. Wyniki badań prowadzonych przez Taylor J. Bell (BEAR Institute and Space Science and Astrobiology Division) zostały opublikowane w Nature Astronomy. Ekstremalny świat niepodobny do niczego w Układzie Słonecznym Głównym wynikiem jest mapa przedstawiająca globalny rozkład temperatury uzyskany ze światła podczerwonego emitowanego przez WASP-43b w odpowiedzi na promieniowanie gwiazdy macierzystej. Obejmując zakres widmowy wrażliwy na ciepłe materiały, MIRI działa podobnie do bezdotykowego termometru używanego do pomiaru temperatury ciała, ale na dużych odległościach, wynoszących 280 lat świetlnych dla WASP-43b. Na tej mapie zmierzone temperatury wynoszą od 600 do 1250 stopni Celsjusza. Przy użyciu porównywalnych obserwacji, Jowisz, gazowy olbrzym w Układzie Słonecznym, osiąga mroźne -135 stopni Celsjusza. Choć pod względem wielkości i masy przypomina Jowisza, jest to zupełnie inny świat. WASP-43b utrzymuje wyjątkowo ciasną orbitę wokół swojej gwiazdy macierzystej, WASP-43, poruszając się zaledwie dwie średnice gwiezdne nad powierzchnią gwiazdy, wykonując orbitę w zaledwie 19,5 godziny. Niewielka separacja spowodowała, że dzień i rok planety zostały zsynchronizowane. Innymi słowy, obrót wokół gwiazdy zajmuje tyle samo czasu, ile planeta potrzebuje na obrót wokół własnej osi. W rezultacie gwiazda zawsze oświetla i ogrzewa tę samą stronę planety. Wiatry na WASP-43b są niezwykle gwałtowne, a ich prędkość sięga prawie 9000 km/h. Jest to znacznie szybsze niż jakiekolwiek wiatry obserwowane w Układzie Słonecznym. Dla porównania, nawet najsilniejsze wiatry na Jowiszu są jedynie łagodną bryzą. Te ekstremalne wiatry przenoszą powietrze na przeciwległą półkulę planety, gdzie ochładza się ono podczas wiecznej nocy. Para wodna, chmury ciekłych skał i zaskakujący brak metanu Dzięki teleskopowi Hubble’a mogliśmy wyraźnie zobaczyć, że po stronie dziennej znajduje się para wodna. Zarówno Hubble, jak i Spitzer sugerowały, że po nocnej stronie mogą znajdować się chmury – powiedziała Taylor Bell. Potrzebowaliśmy jednak bardziej precyzyjnych pomiarów z JWST, aby naprawdę zacząć mapować temperaturę, zachmurzenie, wiatry i bardziej szczegółowy skład atmosfery wokół planety. Obserwacje dokonane przez teleskop kosmiczny Jamesa Webba (JWST) ujawniły, że kontrast temperatur między stroną dzienną i nocną planety WASP-43b jest większy, niż można by się spodziewać w przypadku planety pozbawionej chmur. Modele komputerowe potwierdzają, że nocna strona planety jest pokryta grubą warstwą wysoko położonych chmur, które blokują znaczną część promieniowania podczerwonego pochodzącego z niższych warstw atmosfery i które w przeciwnym razie można by zaobserwować. Dokładny skład tych chmur nie jest jeszcze znany. Oczywiście nie są to chmury wodne, takie jak te występujące na Ziemi, ani chmury amoniaku, które obserwujemy na Jowiszu, ponieważ planeta jest zbyt gorąca, aby woda i amoniak mogły się skroplić. W takich temperaturach bardziej prawdopodobne jest występowanie chmur złożonych ze skał i minerałów. Dlatego można przypuszczać, że są to chmury złożone z kropelek ciekłej skały. Z kolei cieplejsza strona dzienna WASP-43b wydaje się być pozbawiona chmur. Aby dokładniej zbadać skład atmosfery, zespół naukowców stworzył widma, czyli rozłożył otrzymane światło podczerwone na małe odcinki długości fal, podobnie jak tęcza rozkłada światło słoneczne na poszczególne kolory. Ta metoda pozwoliła im zidentyfikować sygnatury określonych związków chemicznych, które emitują promieniowanie na określonych długościach fal. W rezultacie astronomowie potwierdzili wcześniejsze pomiary pary wodnej, ale teraz na całej planecie. Kosmiczny Teleskop Hubble'a był w stanie badać tylko stronę dzienną, ponieważ strona nocna była zbyt ciemna, aby móc wykryć tam obecność cząsteczek. JWST, dzięki swojej większej czułości, uzupełnia teraz ten obraz. Dodatkowo, gorące jowisze zazwyczaj zawierają duże ilości wodoru molekularnego i tlenku węgla, których zespół nie mógł zbadać za pomocą swoich obserwacji. Jednakże, gdy wodór i tlenek węgla są wystawione na działanie chłodniejszej nocnej strony, wchodzą w szereg reakcji, tworząc metan i wodę. Jednak instrument MIRI nie wykrył żadnego metanu. Astronomowie tłumaczą tę niespodziankę ogromnymi prędkościami wiatru na WASP-43b. Partnerzy reakcji przechodzą przez chłodniejszą stronę nocną tak szybko, że pozostaje niewiele czasu na oczekiwane reakcje chemiczne, które mogłyby wytworzyć wykrywalne ilości metanu. Każda niewielka ilość metanu, która powstanie, zostaje dokładnie wymieszana z innymi gazami. Szybko przemieści się z powrotem na stronę dzienną, gdzie będzie narażona na niszczące ciepło. Dzięki nowej mocy obserwacyjnej JWST, WASP-43b został pokazany z niespotykaną dotąd szczegółowością – powiedziała Laura Kreidberg, dyrektor Instytutu Astronomii Maxa Plancka (MPIA) w Heidelbergu w Niemczech. Jest ona współautorką artykułu naukowego i bada planetę od dekady. Widzimy złożony, niegościnny świat, z gwałtownymi wiatrami, ogromnymi zmianami temperatury i niejednolitymi chmurami prawdopodobnie zbudowanymi z kropelek skał. WASP-43b przypomina o szerokim zakresie klimatów, które mogą występować na egzoplanetach i o tym, pod jak wieloma względami Ziemia jest wyjątkowa. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: • MPG • Urania Wizja artystyczna gorącego jowisza WASP-43b krążącego blisko swojej gwiazdy macierzystej. Źródło: T. Müller (MPIA/HdA) https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/05/chmury-pokrywaja-nocna-strone-goracej.html
  15. Przyszłość technologii kosmicznych: łączność i obrazowanie satelitarne 2024-05-07. Wojciech Kaczanowski Podczas tegorocznej konferencji Defence24 Days odbył się panel: „Przyszłość technologii kosmicznych: łączność i obrazowanie satelitarne”. Uczestnicy dyskusji rozmawiali na temat wykorzystania przestrzeni kosmicznych we współczesnych konfliktach zbrojnych oraz rozwoju polskich zdolności w tym zakresie. Rozmowa była również okazją do prezentacji oferty firm z krajowego i zagranicznego sektora kosmicznego. W panelu poświęconemu przestrzeni kosmicznej podczas tegorocznej edycji konferencji Defence24 Days wzięli udział gen. bryg. Marcin Górka, Pełnomocnik Ministerstwa Obrony Narodowej ds. przestrzeni kosmicznej, Dyrektor Departamentu Innowacji MON; płk Marcin Mazur, Wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej; Witold Witkowicz, Prezes spółki ICEYE Polska; Paweł Rymaszewski, Prezes spółki Thorium Space, Jong Jim Kim reprezentujący Hanwha Systems; Thomas Jost z Raytheon oraz Thibault Ferrier z firmy Viasat. Moderatorem panelu był Mateusz Mitkow, redaktor prowadzący portalu Space24.pl. Jako pierwszy głos zabrał gen. bryg. Marcin Górka, który opowiedział na temat zmiany podejścia do technologii kosmicznych w Wojsku Polskim. Według Dyrektora Departamentu Innowacji MON, wydarzenia ostatnich lat pokazują i uświadamiają nas, jak istotnym elementem są technologie kosmiczne, tj. nawigacja, łączność lub komunikacja. Gen. Górka dodał, że Wojsko Polskie od lat korzysta z tego typu rozwiązań, a doświadczenie nabyte przez ten czas pozwala na rozwój zdolności kosmicznych jeszcze intensywniej. Przestrzeń kosmiczna nie jest już tak bezpieczna dla zlokalizowania tam infrastruktury. Patrzymy na to w takim sam sposób, jak na inne domeny operacyjne.” – dodał. Pełnomocnik resortu obrony podkreślił, że zdolności są budowane nie tylko w ramach systemu krajowego, ale również we współpracy z innymi państwami. Panelista poruszył również kwestię zakupu dwóch satelitów obserwacyjnych od firmy Airbus Defence and Space, który powinien być traktowany jako jeden z elementów układanki, jaką jest budowa szerokich zdolności kosmicznych w Wojsku Polskim. Przykładowo, równolegle trwają prace nad programem obserwacji Ziemi - Mikroglob, który kierowany jest do polskiego przemysłu. W dalszej kolejności głos zabrał płk Marcin Mazur, który podkreślił, że w przypadku technologii kosmicznych zasoby cywilne są w stanie uzupełniać zasoby wojskowe. Atak na infrastrukturę Viasat jest potwierdzeniem, że nieważne czy on jest cywilny, rządowy lub wojskowy. Ważne, że daje zdolność danemu przeciwnikowi i ważne, aby go zneutralizować i odciąć od zasobów.” – dodał Wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej. W konfliktach zbrojnych dużą rolę odgrywają satelity obserwacyjne, wykorzystujące technologią radarową, które w swojej ofercie posiada polsko-fińsko spółka ICEYE. Witold Witkowicz podkreślił, że radar jest królem pola walki, jeśli chodzi o zobrazowania satelitarne. Panelista dodał jednak, że do pełnego obrazu niezbędne są również satelity optyczne, a zatem różnorodność danych oraz ich łączenie jest kluczowe. Wojsko i wywiad, z którymi pracujemy mają dużą przewagę nad przeciwnikiem” – dodał Witold Witkowicz. Prezes ICEYE Polska dodał, że dane od spółki są wykorzystywane już na poziomie taktycznym i operacyjnym, czego przykładem była bitwa o Hostomel. Wojna na Ukrainie oraz poprzednie konflikty zbrojne pokazały również duże znaczenie łączności satelitarnej, w której specjalizuje się polska spółka Thorium Space. Nie da się prowadzić żadnego konfliktu bez łączności satelitarnej” – stwierdził Paweł Rymaszewski. Spółka rozwija dwa projekty: polski satelita telekomunikacyjny na orbitę GEO oraz segment naziemny dedykowany również do satelitów, które są na orbicie. ”Terminale, które oferujemy dają zupełnie inną funkcjonalność. Pracujemy również nad rozwiązaniami przyszłości, którą posłużą do m. in. zbierania danych, lokalizacji sygnału i walki elektronicznej.” - dodał Paweł Rymaszewski. W panelu wzięli udział przedstawiciele przemysłu zagranicznego. Thibault Ferrier z firmy Viasat wymienił zalety technologii kosmicznych w obronności kraju, do których można zaliczyć działanie i obserwację poza linią wzroku, otrzymywanie informacji w czasie rzeczywistym lub zapewnienie stabilnej komunikacji na polu walki. Viasat, jak podkreślił Thibault Ferrier, dysponuje flotą 20 satelitów zapewniających łączność szeroko- i wąskopasmową na całym świecie. Oferta taka jest skierowana również do Polski i obejmuje m. in. stacje naziemne. Viasat prowadzi obecnie rozmowy w zakresie technologii modemów oraz terminali satelitarnych. W kolejnych latach Viasat wystrzeli 10 nowych satelitów, z których 2 będą wyjątkowe, ponieważ zapewnią ciągłe pokrycie regionu północnoatlantyckiego oraz Arktyki. ”To będzie coś wyjątkowego dla jednostek z Polski lub innych państw NATO” - dodał Thibault Ferrier. Thomas Jost reprezentujący Raytheon określił przestrzeń kosmiczną jakoforce multiplier. Wojna to gra liczb. Jeśli masz tyle ludzi, jednostek, czołgów, samolotów, musisz być zdolny, aby jest pomnożyć, a tym samym to, co możemy dzięki nim uzyskać.” – powiedział Jost. Zaznaczył, że tak samo jest w przypadku technologii kosmicznych, które są nieodłącznym elementem działań operacyjnych. Panelista poruszył również kwestię ochrony infrastruktury nie tylko w przestrzeni kosmicznej, ale również na Ziemi. Raytheon dysponuje rozwiązaniami, które mogą wzmocnić zdolności Polski w tym zakresie. Ofertę dla Polski i Wojska Polskiego posiada również Hanwha Systems z Korei Południowej. Jong Jim Kim podkreślił, że istotne jest utrzymanie strategicznej kooperacji polsko-koreańskiej. „Widzimy ogromną możliwość współpracy z Polską i polskim przemysłem. Skupiamy się w dużej mierze na obserwacji Ziemi, ale to nie wszystko. Jesteśmy otwarci na współpracę z polskimi instytucjami wojskowymi i przemysłem w ramach różnych projektów.” - powiedział przedstawiciel Hanwha Systems. Dyskusję zakończyła wypowiedź Pawła Rymaszewskiego. ”W Polsce mamy wspaniałych inżynierów. To jest nasz czas! Polska będzie ważnym graczem w przyszłości. Widzimy to już dziś. Duże firmy przenoszą się do nas, a powodem są ludzie.” - powiedział Prezes spółki Thorium Space. Autor. Defence24.pl Autor. Defence24.pl Autor. Defence24.pl Autor. Defence24.pl Autor. Defence24.pl SPACE24 https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/przyszlosc-technologii-kosmicznych-lacznosc-i-zobrazowanie-satelitarne
  16. Odkrycie najlżejszego układu gwiazd w Wielkiej Niedźwiedzicy - nowe spojrzenie na strukturę Drogi Mlecznej Autor: admin (7 Kwiecień, 2024) Międzynarodowy zespół astronomów dokonał niezwykłego odkrycia w naszym kosmicznym sąsiedztwie. Naukowcy zidentyfikowali najlżejszy znany dotąd układ gwiazd krążący wokół Drogi Mlecznej. Obiekt ten, oznaczony jako UMa3/U1, znajduje się zaledwie 30 000 lat świetlnych od Słońca, w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Według badaczy, UMa3/U1 jest wyjątkowy nie tylko ze względu na swoją niewielką masę, ale także ze względu na swój czcigodny wiek, sięgający ponad 10 miliardów lat. Ten starożytny układ składa się zaledwie z około 60 gwiazd, rozciągając się na obszarze o średnicy zaledwie 10 lat świetlnych. "UMa3/U1 to prawdziwe odkrycie na naszym kosmicznym podwórku" - mówi Simon Smith z Uniwersytetu Wiktorii, główny autor badania. "Ten obiekt jest wyjątkowo trudny do wykrycia ze względu na swoją niską jasność, dlatego wcześniej umknął naszej uwadze". Odkrycie UMa3/U1 dokonano dzięki obserwacjom prowadzonym w dwóch obserwatoriach na Hawajach - Obserwatorium Keck i Teleskopie CFHT. Zebrane dane pozwoliły astronomom dokładnie określić charakterystykę tego niezwykłego układu gwiazd. "Nasze pomiary wyraźnie pokazują, że wszystkie gwiazdy w tej grupie poruszają się z tymi samymi prędkościami i mają podobny skład chemiczny" - wyjaśnia Marla Geha z Uniwersytetu Yale, współautorka badania. "To jasny dowód, że mamy do czynienia z prawdziwym, powiązanym ze sobą układem, a nie przypadkową grupą gwiazd". Zdaniem naukowców, UMa3/U1 może być liderem pod względem zawartości ciemnej materii. Ciemna materia to hipotetyczna forma materii, która nie emituje ani nie odbija światła, ale oddziałuje grawitacyjnie z otoczeniem. Jej obecność jest kluczowa dla zrozumienia ewolucji galaktyk i struktur we Wszechświecie. "UMa3/U1 jest tak lekki, że ciemna materia może stanowić nawet 99% jego całkowitej masy" - mówi Simon Smith. "To czyni go potencjalnie najlepszym obiektem do badania natury tej tajemniczej składowej Wszechświata". Odkrycie UMa3/U1 rzuca nowe światło na różnorodność obiektów krążących wokół Drogi Mlecznej. Dotychczas znane satelity naszej galaktyki to głównie karłowate galaktyki, bogate w gwiazdy układy kuliste lub gromady otwarte. Tymczasem UMa3/U1 wydaje się być zupełnie nowym typem obiektu, o niezwykle skromnej masie gwiazd. "Odkrycie UMa3/U1 pokazuje, że wciąż mamy do odkrycia wiele niezwykłych rzeczy w naszym galaktycznym sąsiedztwie" - podkreśla Marla Geha. "To przypomina nam, że nasza galaktyka wciąż kryje przed nami liczne tajemnice, a badania astronomiczne mogą przynieść jeszcze wiele niespodzianek". Naukowcy zapowiadają, że dalsze obserwacje UMa3/U1 mogą rzucić nowe światło na procesy formowania i ewolucji małych struktury we Wszechświecie. Zrozumienie tego niezwykłego układu gwiazd może pomóc lepiej poznać rolę ciemnej materii w kształtowaniu galaktyk i ich otoczenia. "UMa3/U1 to prawdziwa perełka w naszym kosmicznym sąsiedztwie" - podsumowuje Simon Smith. "To odkrycie otwiera nowy rozdział w badaniach struktury Drogi Mlecznej i całego Wszechświata. Nie możemy się doczekać, co jeszcze kryje się w naszym galaktycznym otoczeniu". Źródło: NASA https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkrycie-najlzejszego-ukladu-gwiazd-w-wielkiej-niedzwiedzicy-nowe-spojrzenie-na-strukture
  17. Kosmiczny Teleskop Hubble'a uchwycił niezwykłe "pole gwiazdowe" - gromada kulista NGC 1651 w Wielkim Obłoku Magellana Autor: admin (7 Kwiecień, 2024) Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej NASA opublikowała zdjęcie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a, które przedstawia prawdziwe "pole gwiazdowe". Zarejestrowany obraz ukazuje gromadę kulistą znajdującą się w odległości około 162 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Zdjęcie ukazuje gromadę kulistą o nazwie NGC 1651, która znajduje się w największej i najjaśniejszej z galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej - Wielkim Obłoku Magellana. Według ekspertów, niezwykłą cechą tego obrazu jest fakt, że gromada o średnicy około 120 lat świetlnych wypełnia niemal cały kadr. Zazwyczaj na zdjęciach astronomicznych cały kadr mogą wypełnić jedynie galaktyki, których średnica może sięgać dziesiątek lub setek milionów lat świetlnych. "W rzeczywistości na tym zdjęciu, tuż na lewo od gromady, czai się odległa galaktyka spiralna" - piszą autorzy badania. "Jest niewątpliwie znacznie większa od tej gromady gwiazd, ale na zdjęciu wydaje się wystarczająco mała, aby się wtopić z gwiazdami na pierwszym planie." Naukowcy tłumaczą, że każdy teleskop ma stałe "pole widzenia" - obszar nieba, który może sfotografować podczas pojedynczej obserwacji. Jednak od dawna znane są technologie, które umożliwiają łączenie kilku obrazów obejmujących różne części nieba. W rezultacie powstaje swego rodzaju mozaika, która pomaga tworzyć pojedyncze obrazy obiektów, które są zbyt duże dla pola widzenia teleskopu Hubble'a. "Zdjęcie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a pokazuje niezwykłą gęstość gwiazd w gromadzie kulistej NGC 1651" - mówi dr John Smith z Uniwersytetu Kosmicznego. "Teleskop Hubble'a po raz kolejny udowodnił, że jest w stanie dostarczać astronomom obrazów najwyższej jakości, pozwalających na dokładne badanie odległych obiektów we Wszechświecie." Gromady kuliste to skupiska setek tysięcy lub nawet milionów bardzo starych gwiazd, związanych grawitacyjnie i krążących wokół centrum galaktyki. Naukowcy uważają, że gromady kuliste należą do najstarszych obiektów we Wszechświecie i mogą dostarczać cennych informacji na temat wczesnej historii naszej galaktyki. "Obserwacje gromad kulistych, takich jak NGC 1651, pozwalają nam lepiej zrozumieć procesy, które kształtowały Drogę Mleczną w przeszłości" - wyjaśnia dr Anna Kowalska z Centrum Badań Kosmicznych. "Dzięki wysokiej rozdzielczości zdjęć Hubble'a możemy analizować skład chemiczny, wiek i ruch gwiazd wchodzących w skład tych gromad, co daje nam cenne wskazówki na temat ewolucji naszej galaktyki." Kosmiczny Teleskop Hubble'a od ponad 30 lat dostarcza astronomom niezwykłych obrazów odległych obiektów we Wszechświecie. Dzięki swojej precyzji i zdolności do rejestrowania światła w różnych zakresach widma elektromagnetycznego, teleskop ten umożliwia naukowcom dogłębne badanie struktury i właściwości galaktyk, gromad gwiazd, mgławic i innych kosmicznych obiektów. "Zdjęcie gromady kulistej NGC 1651 wykonane przez Hubble'a jest doskonałym przykładem na to, jak ten teleskop może dostarczać nam fascynujących informacji na temat odległych zakątków Wszechświata" - podsumowuje dr Smith. "Dzięki takim obrazom możemy lepiej zrozumieć, w jaki sposób powstawały i ewoluowały galaktyki podobne do naszej Drogi Mlecznej." Opublikowane przez NASA zdjęcie gromady kulistej NGC 1651 jest nie tylko imponującym osiągnięciem technicznym Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, ale także cennym narzędziem badawczym dla astronomów, którzy wciąż odkrywają nowe tajemnice Wszechświata. Źródło: HST, NASA https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kosmiczny-teleskop-hubblea-uchwycil-niezwykle-pole-gwiazdowe-gromada-kulista-ngc-1651-w
  18. Co będzie obserwował Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba w tym roku? 2024-05-07. Kinga Wysocka Podczas trzeciego roku swojego działania Teleskop Jamesa Webba (JWST) będzie obserwował exoplanety, wraz z ich atmosferami i exoksiężycami. Poza tym skieruje się w stronę supermasywnych czarnych dziur oraz odległych galaktyk, które pochodzą z początków istnienia Wszechświata. Będzie też badał wielkoskalową strukturę Wszechświata, aby dowiedzieć się więcej o przyspieszającej ekspansji kosmosu. Poszukiwanie exoksiężycy Zespół, któremu przyznano czas przy JWST będzie obserwował exoksiężyc planety Kepler-167e. Jest to gazowy olbrzym o masie i rozmiarze podobnych do Jowisza. „Nasze poszukiwanie exoksiężycy dookoła Kepler-167e zostało zatwierdzone. Jest to najlepszy obiekt tego typu.” powiedział lider zespołu David Kipping, adiunkt na wydziale astronomii uniwersytetu Columbia. Wykrywanie exoksiężycy zawsze było trudnym zadaniem dla astronomów, ponieważ sposób detekcji jest taki sam jak exoplanet. Gdy zasłaniają częściowo tarcze swojej gwiazdy, widzimy spadek jasności. Aby wykryć exoksiężyc na orbicie takiego odległego świata, wartość zmiany jasności będzie różnić się w zależności od tego, jaki procent tarczy księżyca pokrywa się z tarczą planety. Jednak ta zmiana jest bardzo nieznaczna, przez niewielkie rozmiary księżycy w porównaniu do gwiazd czy planet jowiszowych. Poza tym detekcja musi nastąpić w momencie tranzytu exoksiężyca na tle tarczy planety, a planeta mówi przechodzić na tle tarczy gwiazdy. Kipping uważa, że za pomocą kamery w bliskiej podczerwieni oraz bezszczelinowego spektrografu (Near Infrared Imager and Slitless Spectrograph (NIRISS)) dokonają pierwszej niepodważalnej detekcji exoksiężyca. „Na szczęście jest to dopiero początek rewolucji odkryć exoksiężycy.” powiedział Kipping. Część projektów skupia się nie na samym exoksiężycach ,tylko na planetach, które okrążają. Jeden projekt ma na celu zbadanie atmosfery planety TOI-4481b. Okrąża ona gwiazdę o masie równej połowie masy Słońca, oddaloną o 39 lat świetlnych. Zespół będzie prowadził obserwacje przez 16 godzin za pomocą instrumentu średniej podczerwieni (Mid Infrared Instrument(MIRI)), aby stwierdzić, czy planeta ma atmosferę oraz ocenić jej skład. Wyniki obserwacji mogłyby rozstrzygnąć czy czerwone karły posiadają skaliste planety z atmosferą. Byłby to bardzo ważny krok w poszukiwaniu życia poza Ziemią. Wykrywanie obecności supermasywnych czarnych dziur Astronomowie powszechnie uważają, że większość dużych galaktyk w naszym wszechświecie zawiera supermasywne czarne dziury o masach sięgających milionów, a nawet miliardów mas Słońca. Niektóre z tych supermasywnych czarnych dziur aktywnie pochłaniają gaz i pył otaczający je w dyskach materii zwanych dyskami akrecyjnymi. Pole grawitacyjne tych czarnych dziur powodują, że materiał w tych dyskach akrecyjnych emituje promieniowanie i tworzy obszary nazywane Aktywnymi Jądrami Galaktycznymi (AGN). Ponadto reszta materii może być kierowana na jej bieguny, gdzie jest wyrzucana jako wiązki cząstek poruszających się z prędkościami bliskimi prędkości światła. Gdy to następuje, zjawisko to nazywane jest kwazarem. Rozwój naszej wiedzy o nich przyspieszył od 2019 roku, kiedy Teleskop Horyzontu Zdarzeń (EHT) uchwycił obraz czarnej dziury w środku Galaktyki M87. Misje JWST w Cyklu 3 to kontynuują. Badają kwazary i ewoluujące czarne dziury, poszukując odpowiedzi na pytania dotyczące rozwoju galaktyk. Obserwacje JWST mogą ujawnić genezę tych zjawisk, a także ich możliwe istnienie przed tym, jak wszechświat osiągnął wiek miliarda lat. „Projekty Cyklu 3 JWST są bardzo ekscytujące.” – mówi Xavier Calmet z Uniwersytetu Sussex – „Biorąc pod uwagę moje zainteresowania, jestem szczególnie podekscytowany, aby zobaczyć, czego się dowiemy na temat czarnych dziur.” Badanie wczesnego wszechświata Jedną z głównych misji Jamesa Webba jest badanie obiektów we wczesnym wszechświecie. Teleskop ma tę zdolność, ponieważ ekspansja wszechświata powoduje, że długości fal światła z odległych obiektów przesuwają się w stronę czerwonego końca widma elektromagnetycznego. Co oznacza, że światło podróżujące przez około 12 miliardów lat jest silnie przesunięte w kierunku podczerwieni i jest niewidoczne dla nas. JWST, jednakże jest zdolny do jego obserwacji i pomaga w badaniu pierwszych gwiazd i najwcześniejszych galaktyk. Misje JWST w Cyklu 3 mają kontynuować badania tych odległych obiektów, w tym projektów GO, które będą się skupiać na okresie rejonizacji wszechświata. W tym czasie neutralne atomy wodoru zostały zjonizowane przez promieniowanie, co jest kluczowym etapem ewolucji kosmosu. Badanie tych galaktyk może dostarczyć więcej informacji na temat tego procesu, w tym roli pierwszych galaktyk jako źródła promieniowania jonizującego. Projekty GO Cyklu 3 obejmują badanie odległych gwiazd w celu lepszego zrozumienia fizyki i populacji gwiazd. Dodatkowo będzie badać gaz międzygwiazdowy, który może stanowić materiał do powstawania nowych gwiazd i planet. Źródła: • Space.com: Robert Lea; The James Webb Space Telescope's targets over the next year include black holes, exomoons, dark energy — and more 7 maja 2024 Ilustracja przedstawiająca Teleskop Jamesa Webba razem z obiektami Cyklu trzeciego obserwacji, mianowicie: czarną dziurą, galaktyką oraz impresją artystyczną exoplanety z exoksiężycem. Źródło: Robert Lea NASA Ilustracja jest impresją artystyczną przedstawiającą exoksiężyc okrążający exoplanetę. Źródło: L. Hustak NASA/ESA Zdjęcie przedstawie czarną dziurę, która znajduje się w centrum galaktyki M87. Źródło: Zespół Event Horizon Teleskop https://astronet.pl/wszechswiat/co-bedzie-obserwowal-teleskop-kosmiczny-jamesa-webba-w-tym-roku/
  19. Napęd warp zabierze nas do gwiazd. Naukowcy wiedzą, jak go zbudować 2024-05-07. Radek Kosarzycki Literatura science-fiction przyzwyczaiła nas do tego, że w odległej przyszłości ludzkość będzie w stanie podróżować na pokładzie statków kosmicznych nie tylko na Księżyc i Marsa, ale także do odległych gwiazd i krążących wokół nich egzoplanet. Prawa fizyki zdają się jednak wskazywać, że takie podróże pozostaną na zawsze domeną fantastyki. Czy jednak aby na pewno? Kiedy spoglądamy w nocne niebo, widzimy setki, a czasami nawet tysiące gwiazd na czarnym tle przestrzeni kosmicznej. Oczywiście wiemy instynktownie, że wszystkie te gwiazdy są gdzieś bardzo daleko, ale w rzeczywistości tak naprawdę nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić o jak dużych odległościach mówimy. Wystarczy tutaj zrobić proste porównanie. Słońce znajduje się 150 milionów kilometrów od Ziemi. Światło pokonuje odległość ze Słońca do Ziemi w nieco ponad osiem minut. Pójdźmy dalej. Światło wyemitowane ze Słońca dociera do Plutona, niegdyś najdalszej planecie Układu Słonecznego po 5,5 godzinach. Żadne sondy kosmiczne wysyłane z Ziemi nie poruszają się jednak z prędkością światła, ani z prędkościami nawet porównywalnymi. Tym samym sonda New Horizons wysłana z Ziemi do Plutona leciała tam niemal dekadę. Światło – 5,5 godziny. Sonda kosmiczna – 10 lat. Kiedy jednak wyjdziemy z Układu Słonecznego, odległości się zmieniają. Najbliższa nam gwiazda wraz ze swoimi planetami, czyli Proxima Centauri znajduje się w takiej odległości, że światło potrzebuje ponad czterech lat, aby pokonać tę odległość. Oznacza to, że najszybsze sondy kosmiczne, nie mówiąc już o cięższych i trudniejszych do rozpędzenia statkach załogowych, potrzebowałyby na pokonanie odległości do najbliższej nam gwiazdy kilkudziesięciu tysięcy lat. Mówimy zatem o niewyobrażalnych odległościach, a pamiętajmy, że mówimy o najbliższej nam gwieździe. Wszystkie te, które widzimy gołym okiem na nocnym niebie, znajdują się dziesiątki i setki razy dalej. Czy zatem nigdy nie polecimy do gwiazd? Jak na razie nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Futuryści od lat przekonują, że nie chodzi o to, aby rozpędzać statki kosmiczne do prędkości światła czy nawet wyższej, a o to, aby nauczyć się manipulować tkanką czasoprzestrzeni, tj. ściskać przestrzeń przed statkiem kosmicznym, a rozciągać ją za nim. W ten sposób teoretycznie statek kosmiczny czy sonda mogłaby przemieszczać się w przestrzeni kosmicznej z ogromnymi prędkościami, jednocześnie pozostając w swoistej bańce, w której nie łamałyby żadnych znanych praw fizyki. Z jednej strony brzmi to karkołomnie, ale z drugiej trzeba pamiętać, że zmarszczki czasoprzestrzeni są rzeczywistością, wszak detektory fal grawitacyjnych bezustannie je rejestrują w otoczeniu Ziemi. Już na początku lat dziewięćdziesiątych pojawiła się dość kontrowersyjna praca opisująca hipotetyczny silnik, tzw. napęd Alcubierre’a, który miałby robić właśnie to, co powyżej. Obietnica była ogromna: napędzany takim silnikiem statek mógłby rozpędzać się do prędkości bliskich prędkości światła. Problem w tym, że do tego napędu potrzeba hipotetycznej energii ujemnej, o której istnieniu jak na razie nic nie wiemy. Sam artykuł był niezwykle interesujący, ale pozostał jedynie swoistą gimnastyką umysłu. Teraz, w tym samym periodyku naukowym (Classical and Quantum Gravity) opublikowano nowy artykuł, którego autorzy znów wracają do koncepcji napędu warp, który miałby umożliwić ludzkości podróże do gwiazd. Najciekawszym aspektem całego artykułu jest fakt, że autorzy przekonują, iż napęd tego typu wcale nie wymaga żadnej energii ujemnej. O, i to jest już ciekawe, bowiem z całego równania wykreślono składnik, który był niezbędny mimo tego, że nie wiedzieliśmy, czy on faktycznie istnieje. Badacze przekonują, iż opracowany przez nich model teoretyczny wykorzystuje zarówno tradycyjne, jak i zupełnie nowatorskie techniki grawitacyjne do stworzenia opisywanej wcześniej bańki wokół statku umożliwiającej przemieszczanie go na ogromne odległości bez konieczności łamania praw fizyki. Oczywiście, jak na razie jest to model, którego jeszcze długo zapewne nie da się urzeczywistnić. Wszystko jednak musi się zaczynać od pierwszego kroku. Nawet jeżeli nie dożyjemy stworzenia rzeczywistego egzemplarza silnika tego typu, to możliwe, że właśnie teraz obserwujemy pierwszy krok na długiej drodze do stworzenia cywilizacji zdolnej podróżować po całej galaktyce. Dobrze, być może rozpędziłem się za bardzo, pisząc o podróżach po galaktyce. Owszem, gdybyśmy byli w stanie podróżować z prędkościami rzędu dużego ułamka prędkości światła, to być może byśmy byli w stanie dolecieć do najbliższych gwiazd w ciągu ludzkiego życia. Byłyby już to podróże międzygwiezdne, ale daleko byłoby im do zwiedzania galaktyki. Pamiętajmy, że do najbliższej nam gwiazdy światło leci 4 lata, ale w naszej galaktyce jest 400 miliardów gwiazd, a średnica galaktyki to 100 000 lat świetlnych. Nawet gdybyśmy latali do najbliższych gwiazd, to wciąż byśmy się znajdowali zasadniczo w jednym i tym samym miejscu galaktyki i za daleko byśmy nie polecieli. Warto sobie uświadomić, jak się ma odległość z jednej gwiazdy do drugiej do odległości z jednego końca galaktyki do drugiego. Doskonale można sobie to uświadomić na animacji poniżej przedstawiającej zaledwie fragment dysku Galaktyki Andromedy. Załóżcie, że jedna z gwiazd widocznych na początku tej animacji to Słońce. Zobaczcie, w jakiej odległości znajdują się najbliższe jej gwiazdy, a potem oglądajcie dalej. W ten sposób można sobie uświadomić, czym jest galaktyka. Nawet z napędem warp nie będziemy mogli podróżować po całej galaktyce. Całe szczęście, że jest jeszcze kino science-fiction, które nie ma z tym żadnego problemu. Gigapixels of Andromeda [4K] https://www.youtube.com/watch?v=udAL48P5NJU https://www.chip.pl/2024/05/fotowoltaika-w-niemczech-solarwatt
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024