Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.12.2023 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Pełen wpis pod linkiem: https://nieboprzezlornetke.pl/jesienne-galaktyki-w-lornetce-16x70/ Czy mieliście kiedyś okazje wybrać się samotnie poza miasto na nocne obserwacje? Jeśli nie to szczerze polecam. Niesamowite doświadczenie. I nie chodzi mi tutaj o jakiś pobliski teren. Po prostu spakować sprzęt do auta i jechać na wieś pod ciemne niebo. Jeszcze jakiś czas temu było to dla mnie nie do pomyślenia. Nie ze względów społecznych, po prostu nie miałem odwagi wybrać się zupełnie sam na dzikie pole, gdzie widoczność kończy się zaledwie kilka metrów dalej, a potem tylko ciemność i specyficzne dźwięki leśnych zwierząt w pobliżu. Bezchmurna noc w listopadzie to tak rzadkie zjawisko, że po prostu nie mogłem odpuścić okazji. Zabrałem ze sobą tylko lornetkę 16×70, dzięki czemu rozstawienie całego zestawu zajęło mi zaledwie kilkanaście sekund. Gdy tylko spojrzałem na rozgwieżdżone niebo od razu wiedziałem, że było warto. W mgnieniu oka zatopiłem się w widokach i zapomniałem o otaczającym mnie lokalnym świecie. Najlepsze w samotnych obserwacjach jest to, że w pełni skupiamy się na obiektach, dryfujemy wśród gwiazd i nic nas nie rozprasza. Do tego wybitnie dobra adaptacja wzroku w ciemności, maksymalne powiększenie źrenicy, która wręcz dostaje „kopa” kiedy z żadnej strony nie docierają do nas nieplanowane świetlne bodźce. Wracając do samych obserwacji, na ten wieczór miałem dwa główne lornetkowe wyzwania, reszta to rekreacja. Pierwszym z nich była galaktyka spiralna NGC 7331 w Pegazie o jasności 9.2 mag, która nie jest wcale takim łatwym obiektem do obserwacji dla niewielkich lornetek. Wycelowałem w narożnik konstelacji Pegaza i odbiłem do gwiazdy Matar, która stała się moim drogowskazem. Lokalizację galaktyki dość szybko odnalazłem w polu widzenia dzięki charakterystycznym trzem gwiazdom zaraz obok. Co do samego obiektu to miałem spore wątpliwości, jednak nie zamierzałem dać za wygraną. Wpatrywałem się w miejsce dość długo, aż w pewnym momencie zerkaniem zaczęła wyskakiwać niewielka, nieco podłużna poświata. Żeby nabrać pewności zrobiłem kilka podejść, aż dotarłem do takiego poziomu adaptacji wzroku, że galaktyka w zasadzie majaczyła na wprost. Przy tym obiekcie znajduje się jeszcze kilka innych wyzwań takich jak m.in. „Kwintet Stephana”, ale to już zostawiam dla zdecydowanie większej teleskopowej apertury. Cetus A, czyli galaktyka spiralna oznaczona numerem M77 to kolejne wyzwanie tego wieczoru dla mojej lornetki 16×70. Konstelacja Wieloryba nurkowała już w stronę horyzontu, ale jego ogon nadal znajdował się dość wysoko. Po znalezieniu gwiazdy Delta Cet dość szybko ukazała mi się szukana galaktyka. Tym razem było zdecydowanie łatwiej. Przypominała delikatną, niewielką puchatą kulkę. Wszytko za sprawą swego położenia względem nas, jakieś 33 mln lat świetlnych dalej. Odległość robi wrażenie. Zatapiając się kolejno w jesiennych obiektach w zasadzie zapomniałem o otaczającej mnie ciemności. Skupienie na gwiazdach było tak silne, że nie zauważyłbym nawet przechodzącego „leśnego stwora”, gdyby taki zdecydował się podejść bliżej. Z ciekawości rzuciłem okiem jeszcze na Saturna, który zamierzał lada moment zniknąć za horyzontem. Ku mojemu zdziwieniu seeing był na tyle dobry, że chyba pierwszy raz w życiu widziałem coś więcej niż jajowatą kulkę w niewielkiej lornetce. Były momenty, że wskakująca ostrość nadawała charakterystyczny kształt pierścieniom niemal separując je od samej planety. No może „prawie”. Niewielki, ale jednak – Saturn w całym swoim pięknie przez lornetkę 16×70. Rzadki widok. Mijały kolejne minuty, a ja zaliczałem w zasadzie dowolne obiekty będące w zasięgu lornetki. Jednak to klasyki robiły największe wrażenie. Gromada Podwójna w Perseuszu, która kipiała niezliczoną ilością gwiazd. Galaktyka Andromedy, która rozciągała się przez pole widzenia razem ze swoimi sąsiadkami M110 i M32. Plejady, które ukazały swoją poświatę mgławicy, czy wreszcie gromady otwarte w Woźnicy, które rozlewały się niczym diamenty na niebie. W końcu mogłem też pierwszy raz w tym sezonie dłużej popatrzeć na Oriona i M42, czy też na mgławicą Głowa Małpy NGC 2174 będącą tej nocy łatwym obiektem dla lornetki 16×70 nawet bez filtrów. Przyznam szczerze, że była to chyba jedna z najlepszych jesiennych nocy jakie miałem pod względem obserwacji. Nie pamiętam tak krystalicznie czystego nieba o tej porze roku. W zasadzie po sam horyzont można było przebierać w tych prostych, jak i trudniejszych obiektach. Lekki chłód w niczym nie przeszkadzał, z wilgocią również nie było najgorzej. Dobrze było ruszyć się w środku tygodnia poza miasto i popatrzeć na nocne niebo, nawet jeżeli nikomu innemu wtedy nie pasowało. Samotne obserwacje poza strefą komfortu to zupełnie inne doświadczenie. Z jednej strony niewielka adrenalina, że coś może się wydarzyć, a z drugiej to uczucie poznawania nieznanych rejonów nieba w totalnym skupieniu, dzięki czemu można się poczuć jak kosmiczny odkrywca. Warto było. Do następnego razu! Pozdrawiam!
    3 punkty
  2. Wczorajszy Jowisz z Ganimedesem. CC 8" + ASI462MC, ogniskowa 3.100 mm Filtry: UV/IR Cut AS3! => WaveSharp => ImPPG => WinJupos => PS 25 x 20% z 10.000 klatek (derotowane w sekwencjach 5-cio minutowych). Plus crop na księżyc resize 200% Dwie wybrane klatki
    2 punkty
  3. Od dawna obiecuję sobie, że pojadę w końcu znów gdzieś na odludzie poobserwować. Byłem wiele razy i trudno nie zgodzić się z tym, co napisałeś. To duża, dodatkowa atrakcja dla obserwacji; trochę jak jeść maliny koło domu, a pojechać na maliny do lasu (czy coś tam podobnego). Niemal zawsze towarzyszą jakieś odgłosy zwierząt, które w ciemności robią wrażenie. Na otwartym terenie czułem się zwykle swobodniej, choć czasem zdarzało się zamierać na chwilę i wpatrywać w drogę znikającą w mroku, szczególnie, gdy na jednej miejscówce krążył wielki łoś. Z kolei w lesie na obserwacjach byłem jak dotąd może kilka, kilkanaście razy, więc jeszcze zbyt dobrze się nie przyzwyczaiłem do przyrody; pamiętam, że pierwszy, czy drugi raz, obserwowałem nawet z samochodu przez otwartą szybę, bo po rozstawieniu się na zewnątrz, uznałem, że moja i tak dość duża wyobraźnia działa na zbyt wysokich obrotach i za często odrywam oczy od lornetki. Tutaj trzeba by po prostu się przyzwyczaić, a dodatkowo najlepiej nauczyć rozpoznawać odgłosy ptaków i innych leśnych zwierząt. Jednak obserwacje na odludziu, to taka mała przygoda, przypomina czasem coś w rodzaju pikniku.
    2 punkty
  4. Wczorajsze przejście Europy przez tarczę Jowisza (fragmenty, przerywane ze względu na chmury). CC 8" + ASI462MC, ogniskowa 3.100 mm Filtry: UV/IR Cut AS3! => WaveSharp => ImPPG => AstroSurface 24 x 20% z 10.000 klatek, de-rotowane po 3 klatki (2 minuty) Resize 150% w AstroSurface Ujęcie z czterema księżycami Galileuszowymi. Ogniskowa skrócona do 1.500 mm
    2 punkty
  5. Skoro już jesteś zdecydowany na takie rozwiązanie to zapytaj w sklepie czy i z jaką dopłatą mogą wymienić statyw na stalowy. By całość była mniej chybotliwa. Prócz napędów dokup lunetkę biegunową (chyba nie ma w zestawie) i choćby najtańszy kolimator do teleskopu (lub zrób samemu z pudełka od kliszy). Zanim zdecydujesz co chcesz focić i czym, będziesz miał czas na naukę ustawiania montażu, kolimacji teleskopu i odnajdywania obiektów, obserwacje. Telefonem możesz pstryknąć foto Księżyca, Słońca z zastosowaniem odpowiedniego filtra (Folia ND5 na przód tuby).
    1 punkt
  6. Świetna relacja. Piszesz o trudnej M77. Min udalo się kiedyś zobaczyć ją przez Kronosa 20x60. Przy większych średnicach jest znacznie łatwiej.
    1 punkt
  7. @Damian P. dobrze to wyjasnił. Kiedyś tak na to nie zwracałem uwagi jak obserwowało się więcej. Teraz już kilka dobrych lat jak człowiek obserwuje sporadycznie i odzwyczaił się od tej całej otoczki. Jak to rzekło się mówić "strach ma wielkie oczy". 😉
    1 punkt
  8. Będzie pasował każdy 1,25 cala. Ale wyciąg to w zasadzie gwintowana tuleja, która ma w dodatku luzy. Można to kompensować taśmą teflonową, ale to już trochę taki "ulep". Do tego jeśli już myślisz nad kupnem nowych, lepszych okularów to z racji światłosiły f5 tego teleskopu dobre okulary będą po prostu drogie. Do tego będą ciężkie. Wyciąg słabo będzie z nimi pracował a w dodatku cały teleskop straci wyważenie. Pozostają wąskie polem ale dobrze skorygowane okulary w średnich cenach, kosztem pola widzenia. Kwestii "toporności" wyciągu nie rozwiążesz. Jest jaki jest. I taki w sumie jest całkiem fajny na początek, ale bez nastawienia na większą rozbudowę.
    1 punkt
  9. Aby ujrzeć piękno nocnego nieba nic nie trzeba kupować i dokupować. Wystarczy wyjechać za miasto w pogodną noc. Żadne allegro nie jest do tego potrzebne.
    1 punkt
  10. Wczorajszy, około 45 minutowy obrót z WCP. CC 8" + ASI462MC, ogniskowa 3.100 mm Filtry: UV/IR Cut AS3! => WaveSharp => ImPPG => PS 22 x 20% z 10.000 klatek, de-rotowane po 5 klatek (7 minut) Obraz statyczny jest wynikiem de-rotacji 11-sto minutowego materiału. Resize 150% w AstroSurface
    1 punkt
  11. Wczorajszy Jowisz. Plan był na załapanie wyjścia Io z cienia planety, ale wiadomo, chmury miały inne plany 🙂 CC 8" + ASI462MC, ogniskowa 3.100 mm Filtry: UV/IR Cut AS3! => WaveSharp => ImPPG => PS 24 x 20% z 10.000 klatek, de-rotowane po trzy klatki (3 minuty) Obraz statyczny jest wynikiem de-rotacji 5-cio minutowego materiału. Resize 150% w AstroSurface
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)