Skocz do zawartości

lukost

Użytkownik+
  • Liczba zawartości

    4 565
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    167

Zawartość dodana przez lukost

  1. Owszem, z tym że mając te dwadzieścia cali, filtr i pewnie dobre niebo też posiłkował się zerkaniem: "with [OIII] and 206x the PN is round with diffus border, 1,5' large around CS, can hold PN with averted vision".
  2. Bo Piotrek to taki polski Alvin Huey jest :D Gdyby tak dać mu 30 cali lustra i pustynne niebo w Teksasie czy innej Arizonie... Panasie Marasie, doświadczenie obserwatora swoją drogą, ale numer 46 naprawdę jest słaby - nawet w 20 calach. Zerknij np. tutaj: http://www.deepsky-visuell.de/Projekte/AbellPN_E.htm
  3. Świetna relacja, po której przeczytaniu nabawiłem się kompleksów ;) Abell 46 w Lutni jako niespecjalnie trudny obiekt... Pamiętam, ile się w ubiegłym roku namęczyłem, żeby wyzerkać trzynastocalowcem to blade i nader ulotne cholerstwo.
  4. Popieram kolegę - nieco mniej map i efemeryd, a więcej tekstu, w tym artykułów o sprzęcie astro - testów, recenzji itp. Może wejdźcie w porozumienie z którymś z dystrybutorów odnośnie regularnego udostępniania nowości na potrzeby "testerów". Stałe działy są w większości ok - artykuły P. Guzika czy J. Desselbergera dobrze się czyta.
  5. Wczorajszego wieczoru udało mi się upolować Abella 37 (IC 972) w konstelacji Panny. Podobnie jak w przypadku zaliczonych w marcu numerów 10 i 12 (położonych w Orionie), obserwacje prowadziłem z tarasu, na obrzeżach miasta. Obiekt nie jest specjalnie jasny ani duży (13,9 mag, rozmiar 0,9'). Łatwo więc nie było, ale po adaptacji wzroku do ciemności - o ile oczywiście można mówić o adaptacji przy świecącej kilkanaście metrów dalej latarni ulicznej - dało się wyzerkać owalne, blade pojaśnienie, rzecz jasna bez żadnych szczegółów. Używałem ES-a 14 mm i Delosa 8 mm (uzyskując powiększenia odpowiednio 128 i 225x) w połączeniu z Lumiconem OIII. W sumie sam jestem zdziwiony, że się powiodło, tym bardziej, iż mgławica jest położona dość nisko nad horyzontem, a i Łysy zaczyna powoli przeszkadzać. Czyli - kaptur na łeb (odcinamy światło), filtr w gwint i jazda :) Ps. przy okazji sprostuję przedostatnie zdanie mojej relacji - oczywiście męczą mnie niezaliczone Abelle, a nie niezliczone - bo jest ich raptem osiemdziesiąt kilka
  6. Co do uroku obserwacji w szerokich polach - pełna zgoda. Cały czas pamiętam ile frajdy sprawił mi achromacik 80 mm. Taka NGC 891 - wyglądająca jak ślad delikatnego muśnięcia pędzlem wśród mrowia gwiazd - niesamowita.
  7. Tam się da dojechac autem. O, to tu: http://www.deepsky-visuell.de/Plaetze/Glockner/Glockner.htm
  8. Dla jasności ? dumnym mianem ?Knur? nazwałem mojego szesnastocalowego newtona. Dlaczego? Bo czerwony (jak to Columbusy) i słusznych gabarytów, a poza tym większość swego obserwacyjnego żywota spędza na Przełęczy ? nomen omen - Knurowskiej ;D . Warunki w nocy z 1 na 2 maja nie były idealne. Przejrzystość atmosfery pozostawiała wiele do życzenia, szczególnie niżej nad horyzontem. Niewysoko położone obiekty (jak znana para galaktyk NGC 4038/4039 w Kruku czy mgławica planetarna NGC 4361) były cieniami samych siebie ? jakieś blade i przygaszone. W tej sytuacji w starciu z zaplanowanymi do zaliczenia, a nisko położonymi Abellami numer 35 i 36 stałem na raczej przegranej pozycji. Mimo znacznej apertury teleskopu oraz kombinacji z okularami (Nagler 22 mm i Orion Ultrascopic 25 mm ? oba w duecie z Lumiconem OIII) nie mogę uznać ich za zaliczone. Co prawda w miejscach gdzie powinny się znajdować dostrzegałem momentami (przez 10-20% czasu obserwacji), zerkaniem jakieś słabe pojaśnienie tła nieba o nieokreślonym kształcie, jednak to za mało, by mieć pewność. Oba obiekty do powtórki przy lepszych warunkach ? niewykluczone, że dopiero w przyszłym roku. Wyżej było lepiej - Abell 39 w Herkulesie (jasność 13.7 mag, rozmiar 3,9?) przy użyciu Naglera 22 mm (pow. 82 x, źrenica wyjściowa ok. 5 mm) był widoczny bez większego trudu, momentami nawet patrzeniem wprost, bez posiłkowania się metodą zerkania. Mgławica jest znana ze swego prawie idealnie okrągłego kształtu. Numer 39 obserwowałem już wcześniej, używając trzynastocalowego Taurusa. Pod naprawdę ciemnym niebem (Bieszczady czy inny Zatom) Abell 39 byłby pewnie do wyłapania w jeszcze mniejszych aperturach (8/10 cali?). Jako ciekawostkę podam, że obiekt został zaobserwowany w Alpach, na wysokości ponad 2500 m teleskopem o aperturze ? uwaga - 4 (słownie: cztery) cale. Do tego obiektu zalecane są niewielkie powiększenia i filtr OIII. Nie próbowałem co prawda obserwacji bez użycia magicznych filtruff, ale myślę, że w naszych warunkach są jednak nieodzowne. Chwilami wydawało mi się, że dostrzegam subtelne różnice jasności poszczególnych rejonów mgławicy. Z ciekawszych obiektów zaliczyłem Sekstet Seyferta (przez 16 cali widoczne były 3 składniki tej grupy ? NGC 6027, 6027a i 6027b) oraz odległą o 500 milionów lat świetlnych gromadę galaktyk Abell 2151 w Herkulesie, w której dopatrzyłem się czterech lub pięciu składników (nie pamiętam dokładnie). Spore wrażenie wywarła na mnie grupa oznaczona jako Hickson 68 w Psach Gończych. W polu widzenia Delosa 8 mm zmieściło się ? o ile dobrze pamiętam ? 5 galaktyk (NGC 5350, blisko położone i zlewające się w okularze w jeden obiekt NGC 5353/5354, NGC 5355, NGC 5358). Schodząc nieco niżej nie zaszkodzi poświęcić chwili parze oddziałujących galaktyk, skatalogowanych jako NGC 5394 (mniejsza ? 1,7?x0,7? i słabsza - 13 mag) i NGC 5395(większa ? 2,7?x1,2? i znacznie jaśniejsza od towarzyszki, bo aż 11,4 mag). Jeszcze niżej, już w Wolarzu, warto dopaść mocno nietypową ? bo bardzo luźną (XII klasa koncentracji) ? gromadę kulistą NGC 5466. Jest to obiekt dość słaby i ulotny (choć różna źródła podają jego jasność w okolicy 9 mag), lecz spory (o rozmiarze 11?). Przy użyciu Delosa 8 mm udało mi się rozbić kulkę ? po dłuższej chwili wpatrywania się wyskoczyło całkiem sporo słabych gwiazdek, tak na obrzeżach, jak i w centrum gromady. Zupełnie odmienna ? bo mocno skondensowana ? okazała się inna zaobserwowana tej nocy ?kulka? ? mianowicie NGC 5634 w Pannie. Jest to chyba jedyna gromada kulista w tym gwiazdozbiorze, zagubiona w dodatku wśród mrowia jasnych galaktyk i pewnie dlatego pomijana zwykle przez obserwatorów. Obiekt ma jasność 9,4 mag i jest raczej niewielkich rozmiarów ? 4,9?. Mimo sporego powiększenia (225x) nie udało mi się rozbić gromadki, choć chwilami, na obrzeżach coś tam ?mrowiło?. Obiektów tej nocy padło oczywiście sporo więcej (ach, ten kwadrans spędzony na podziwianiu Łańcucha Markariana czy całkiem ładnej, opisanej przez P. Guzika w majowej ?Astronomii? galaktyki NGC 5746), ale mimo wszystko czuję spory niedosyt? Męczą mnie te niezliczone Abelle, tym bardziej, że zupełnie zapomniałem o dość jasnym numerze 37 w Pannie ( IC 972). Później, już po północy, nadeszło lato, a wraz z nim pierwszy w tym roku Crescent i Veil?
  9. W achromacie 80 mm gromadka jest widoczna bez większego trudu, nawet jakieś pojedyńcze gwiazdki zerkaniem wyskakiwały. Podobna jest NGC 6791 w Lutni. Z tą graniczną aperturą to przesadziłeś.
  10. Białe noce? Co to ? Pozdrowienia z 49°28?40?N ;)
  11. To nie tak. Do rozległych i o małej jasności powierchniowej mgławic (np. Ślimak) stosujesz filtr w połączeniu z okularem długoogniskowym. Z kolei do obserwacji obiektów malych, zwartych i o stosunkowo dużej jasności pow. (całkiem sporo mgławic planetranych - np. M 57) użyj okularu krótkiego. Okular 18 mm z Twoim teleskopem da Ci pow. 66x i żrenicę wyjściową prawie 4 mm - więc nada się do obserwacji obiektów z pierwszej grupy. Do "drobnicy" kup sobie np. ES-a 6,7 mm.
  12. No i w końcu przekonałeś się do filtrów mgławicowych. Obserwacje z użyciem OIII to w zasadzie odkrywanie szeregu obiektów na nowo (co zresztą sam zauważyłeś na przykładzie NGC 6888 ;) ).
  13. Też po cichu liczyłem na wygraną "kulek", stanowiących niemalże obowiązkowy punkt moich wiosennych obserwacji. Nic nie ujmując zwycięskiemu zdjęciu, "Rozeta" jest fotografowana stale, a parkę M53/NGC 5053 astrofotografowie biorą na warsztat dość sporadycznie.
  14. Które Palomary wrzuciłeś na warsztat - 2 i 4?
  15. Przedziwnym zbiegiem okoliczności w ubiegłą sobotę zgrały się: nów Księżyca, przyzwoite (choć bez szału) warunki pogodowe i wolny weekend. W tych okolicznościach przyrody zapakowałem Columbusa do auta i wywiozłem na Przełęcz Knurowską, gdzie urządziłem małą astro ? prezentację dla znajomych i ich pociech. Klasyki późnozimowego i wiosennego nieba w szesnastu calach, pod ciemnym niebem nie mogły zawieść ? M51 z rozbudowanymi ramionami, zasobna w gwiazdki M67, efektowna kulista M3 czy mgławica planetarna NGC2438 na tle gromady M46 wzbudziły może nie aplauz, ale co najmniej przychylne zainteresowanie zebranych. Hitem wieczoru okazał się jednak Jowisz, który przy niezłym seeingu i w pow. 225x prezentował się dość spektakularnie. Było miło, ale dopiero po odjeździe całego towarzystwa mogłem wziąć się za to, co tygrysy lubią najbardziej ? planetarne Abelle, okraszone gęsto wiosennymi galaktyczkami. Na pierwszy ogień poszła mgławica PK 219+31.1, czyli Abell 31 w Raku. Mgławica świeci (no, może świeci to za dużo powiedziane ? jarzy się delikatnie mdłym blaskiem) wysoko nad horyzontem, w gwiazdozbiorze Raka, w dość łatwym miejscu ? w połowie drogi pomiędzy łbem Hydry a gwiazdą Acubens. Jej jasność to 12,2 mag, rozmiar 16?. Jest więc spora, lecz o małej jasności powierzchniowej. By ją wyłuskać użyłem Naglera 22 mm i Lumicona OIII. Przy tej konfiguracji był to obiekt ?very faint, but obvious? ? jak to mawiają koledzy zza Wielkiej Wody. Na tle mgławicy wyraźnie widać kilka gwiazd, ale chyba żadna z nich nie jest gwiazdką centralną. Nieco wyżej, w pobliżu gromady M44 i gwiazdy ? Cnc można odnaleźć ? podobno ? mgławicę Abell 30. Piszę ?podobno?, bo mi się ta sztuka nie udała. Jednakowoż w NSOG-u podają, że z użyciem lustra 16/18 cali jest to możliwe, więc pewnie jeszcze do niej wrócę przy lepszych warunkach. Podobnie rzecz ma się z Abellem 34 (PK 248+29.1) w Hydrze; obiekt nie wyskoczył z tła ? do powtórki. Powiodło mi się natomiast z mgławicą Abell 33 (PK 238+34.1). Mgławica ma rozmiar 4,5?, jej jasność to 13,4 mag. W wizualu jest sporo jaśniejsza niż numer 31. Widoczna na wprost jako owalne pojaśnienie, przylegające do stosunkowo jasnej gwiazdki. Użyty zestaw obserwacyjny - standardowy dla rozległych powierzchniowo mgławic planetarnych, czyli Nagler 22 i filtr OIII. Nieco poniżej mgławicy, lecz już w Sekstansie, znajduje się ładna galaktyka NGC 2974 (jasność 10,9 mag, rozmiar 3,4? x 2,1?). By ją dojrzeć wykręciłem oczywiście filtr, co skutkowałem zniknięciem Abella 33. Oba zamieszczone wyżej zdjęcia zaczerpnąłem z zasobów Wikipedii. Następna w kolejce czekała wałkowana już kilkakrotnie mgławica Jones-Emberson 1 w Rysiu. Kombinacja szesnastu cali lustra, Naglera 22 i Lumicona OIII to jednak potęga ? mgławica była wyraźnie widoczna, wylazły też wszelkie niejednorodności w jej strukturze, z dwoma naprzeciwległymi pojaśnieniami na obwodzie. Niczego nie trzeba było się domyślać ? widoki z ?szesnastki? i użytej poprzednio ?szóstki? dzieli po prostu przepaść. Będąc w tym rejonie nieba nie mogłem pominąć galaktyk NGC 2403 oraz UGC 3697 w Żyrafie (znanej jako ?Integral Sign Galaxy?, czyli po naszemu znak całkowania). Galaktyka ta, wraz z towarzyszącą jej UGC 3714 została opisana przez P. Guzika w marcowej ?Astronomii? i tam też odsyłam zainteresowanych po więcej informacji jej dotyczących. Wspomnę tylko, iż używając Delosa 8 mm widziałem ją doskonale jako ekstremalnie wąską, wydłużoną smugę światła, jednak charakterystycznych, łukowatych zagięć na końcach nie dostrzegłem. Nie wiem czy brakło apertury, czy warunki pozostawiały zbyt wiele do życzenia ? to się jeszcze kiedyś sprawdzi, może w Bieszczadach? Tego wieczoru po raz kolejny spróbowałem sił w starciu z gromadą Palomar 4 w Wielkiej Niedźwiedzicy i ponownie na niej poległem. Tło nieba było zbyt jasne - znając polskie realia pogodowe pewnie jakiś subtelny syf w powietrzu wisiał. W zamian zerknąłem na znajdującą się w tym rejonie galaktykę NGC 3687, stanowiącą obowiązkowy przystanek przy starhoppingu do Palomara. Schodząc dalej na południe, w kierunku Lwa, zahaczyłem o Septet Copelanda. Dzięki stosownej aperturze i Delosowi 8 mm (pow. 225x) wiem już dlaczego Septet to septet. Jak zwykle efektowna była grupa galaktyk znana jako Hickson 44 (znajdująca się również w Lwie); najsłabszy składnik gromady, czyli galaktyka NGC 3187 była bez porównania lepiej widoczna niż w moim poprzednim Taurusie 330. Zainspirowany lekturą ?Astronomii? (chyba już kwietniowej?) zerknąłem na parki zderzających się galaktyk: NGC 3226/3227 w Lwie (które już w przeszłości kilkakrotnie obserwowałem) oraz NGC 3395/3396 w Małym Lwie (będące dla mnie obserwacyjną nowością). Oba duety warte są tego, by poświecić im kilka minut. Zrobiłem też podejście do galaktyki karłowatej Leo I ? bez powodzenia; coś tam widziałem, ale nie byłem pewny czy to pojaśnienie obiektu, czy poświata od jasnego Regulusa (tym bardziej, ze okular zaczynał powoli zaparowywać). Na koniec pozwoliłem sobie na chwilę relaksu, poświęcając ją na jasną, przepiękną mgławicę planetarną NGC 3242 w Hydrze (zwaną ?Duchem Jowisza) oraz samego Jowisza, chylącego się powoli ku zachodowi. Zepsuwszy tym sposobem skutecznie akomodację oka do ciemności, zakończyłem obserwacje na ?Strzelcu? ? które to piwko zostało nabyte w drodze powrotnej z miejscówki i spożyte po powrocie do domu. :lol:
  16. Ustalić osobiście, przy użyciu własnych gał z ilu galaktyk składa się Septet Copelanda - bezcenne :)

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. lukost

      lukost

      W 13 calach widziałem dwie odrębne grupki, w których galaktyczki zlewały się ze sobą, w 16 - z trudem, ale dało sie je rozdzielić na poszczególne składniki.

    3. jolo

      jolo

      Gratulacje - domyślam się że z siedmiu? :D Dla mnie takie obserwacje to kosmos :)

    4. piotrkusiu

      piotrkusiu

      Septet ponownie trafił na listę obiektów- dozobaczenia :)

  17. Mój szesnastocalowiec otrzymał dumne miano KNUR - bo ciężki, czerwony (jak to Columbus, zresztą prawie bliźniak Ignisowej Capelli), no i większość swego obserwacyjnego żywota spędzi na Przełęczy - nomen omen - Knurowskiej.

    1. piotrkusiu

      piotrkusiu

      Gratuluję nabycia wielkiej świni ;)

    2. ignisdei

      ignisdei

      wspaniała nazwa .. ha ha ha...również gratuluję... :)

    3. lukost

      lukost

      Skoro Amerykańce mogli nazwać swój najbardziej przydatny w czasie wojny wietnamskiej śmigłowiec "wieprzkiem", to teleskop też chyba można ;)

  18. Bo one, Panie, znaczy te Abelle, jakieś dziwne są ;) . Jak zaplątałem się w połowie ubiegłego roku w ten katalog, to do dziś nie mogę wybrnąć i czuję, że ten stan rzeczy jeszcze potrwa. Szesnastocalowca przez nie zamówiłem, okularki jakieś egzotyczne typu Ultrascopic czy stare Ultimy pokupowałem, a podczas sesji obserwacyjnych inne obiekty odlogiem leżały.
  19. Też przymierzam się do Abella 33 - niech tylko Jale skończy mojego szesnastocalowca. Jako propozycje na kolejną sesję obserwacyjną mogę podrzucić Ci NGC 2339 - sporą i dość efektowną (nawet w moim newtonie 150 mm) galaktyczkę w Bliźniętach, tudzież NGC 2537 - czyli słynną "Łapę Niedżwiedzia" w Rysiu (choć ją pewnie już wcześniej obserwowałeś). Polecam też sympatyczną planetarkę pod tytułem NGC 2610 w Hydrze. Z mniej znanych gromad otwartych zerknij na Melotte 71 w Rufie (kilka stopni na północ od M46/47). Moim skromnym zdaniem warto.
  20. lukost

    Projekt 16"

    Wygląda na to, że wystartujemy z "szesnastkami" prawie jednocześnie, zapewne w marcu. Jak pomyślę o Sekstecie, Septecie, kilku(nastu) planetarnych Abellach i takich tam podobnych to aż łapska mi się trzesą ;D O ile tylko pogoda dopisze to relacji z obserwacji nie zabraknie.
  21. lukost

    Projekt 16"

    W jaki sposób będzie zamocowana kratownica? (w sensie łączenia z dolną i górną klatką)
  22. Abell 21 to jeden z najłatwiejszych obiektów z tego katalogu. Przy dobrych warunkach można spokojnie podchodzić do niego z ośmioma czy dziesięcioma calami (plus oczywiście filtr OIII). Mgławica zdecydowanie godna polecenia. A co do samej relacji - jak zwykle trzymasz poziom.
  23. Wczoraj pogoda dopisała i pomiędzy mieszaniem w garze z bigosem a wschodem Łysego udało mi się urwać dwie godzinki pogodnego, zimowego nieba na Przełęczy Knurowskiej. Głównym celem były dwie mgławice planetarne, mianowicie NGC 1535 w Erydanie i położona znacznie niżej NGC 1360 w gwiazdozbiorze Pieca. Obie są dość łatwe nawet w 80 mm refraktorze, z tym że w przypadku NGC 1360 problemem jest jej niewielka wysokość nad horyzontem. Zaryzykowałbym twierdzenie, że NGC 1535 jest do wyjęcia nawet na podmiejskim niebie. Rozmiarami, wyglądem i jasnością okazała się bardzo podobna do znanej mgławicy Kocie Oko w Smoku (NGC 6543). Mimo braku filtra, już w Delosie 8 mm (pow. 50x) pokazała ewidentną tarczkę. Do NGC 1360 podchodziłem dobre trzy lata ? i dopiero teraz się udało. Jak już wspominałem, relatywnie mała wysokość obiektu (nawet w chwili górowania kilkanaście stopni) skutkuje koniecznością prowadzenia obserwacji przy dobrej przejrzystości powietrza. Obiekt jest dość duży (11 × 7.5') i jasny (9,4 mag), więc kłopotów sprawić nie powinien. Widoczny na wprost, jako duże, owalne, nieco spłaszczone (jajowate) pojaśnienie tła. Najlepszy widok uzyskałem z Ultimą 18 mm (pow. 22x). Spróbowałem jeszcze dostrzec mgławicę w lornetce 10x50, ale bez powodzenia ? choć teoretycznie powinno się udać. Myślę, ze zawinił śnieg, który, odbijając światło, pogarsza widoczność nisko położonych obiektów. Wróciłem też do Głowy Małpy (NGC 2174) ? sympatyczne mgiełka, znacznie wyraźniejsza niż podczas ostatniej obserwacji, no ale i Orion był dużo wyżej. Bez większej nadziei na sukces zaczaiłem się na Konika. Zaskoczenia nie było, mimo użycia filtra H-Beta nie zdołałem wyłuskać nawet pojaśnienia wodorowej mgławicy IC 434, o samym Qniu nie wspominając. W ramach nagrody pocieszenia ogrzałem się za to przy Płomieniu (NGC 2024), wyraźnie rozdzielonym ciemnym pasmem, zerknąłem też na M78 i ? a jakżeby inaczej - M42/43. Ponad nimi całkiem ładnie zarysowała się mgławica Running Man (NGC 1977). Na pożegnanie rzuciłem okiem na Plejady (jak zawsze piękne, zanurzone w delikatnej mgiełce) i chylącą się powoli ku zachodowi M31. Zmarzłem, ale było warto. W sumie pogodne, bezksiężycowe noce w zimie to rzadkie zjawisko ? grzechem byłoby nie wykorzystać takiej okazji.
  24. Plany na dziś były ambitne i rozbudowane, a co z tego wyszło? ? no cóż, wyszły chmurwy... Pomiędzy zachodem młodego Księżyca a ich nadejściem udalo mi się jednak wyrwać godzinkę czystego nieba, podczas której mały refraktorek znów mnie zaskoczył. Zacząłem od NGC 891 (znanej też jako Caldwell 23) w Andromedzie. Każdy kto ją obserwował wie, że to niełatwy cel - nawet w całkiem sporym teleskopie może sprawiać problemy, jeśli jakość nieba pozostawia zbyt wiele do życzenia. Mimo stosunkowo dużych rozmiarów, galaktyka ma bowiem małą jasność powierzchniową. W niewielkim achro wyskoczyła mi już po krótkiej chwili, jako podłużna, dość słaba smuga światła, coś jakby ślad delikatnego muśnięcia pędzlem. Zerkaniem oczywista, z upływem czasu stawała się coraz lepiej widoczna patrzeniem na wprost. Oczywiście o ciemnym pasie materii widocznym na zdjęciach i w większych aperturach można było zapomnieć, ale i tak widok był miły dla oka. W pobliżu tej NGC-etki znajduje się gromada Abell 347. Dysponując trzynastocalowcem, podczas tegorocznego, wrześniowego nowiu wyłowiłem w tym rejonie sporo galaktycznych kłaczków. W dalszej kolejności, jako że południowy horyzont wyglądał bardzo przyzwoicie, postanowiłem zapolować na mgławicę planetarną NGC 246 (Caldwell 56) i galaktykę NGC 247 w Wielorybie. Planetarka jest duża i dość jasna ? mimo braku filtra mgławicowego, soczewka 80 mm pokazała wyraźną mgiełkę z zatopionymi wewnątrz niej kilkoma gwiazdkami. Również dostrzeżenie NGC 247 okazało się bezproblemowe ? galaktyka ma bowiem jasność 8,9 mag i rozmiary kątowe 19,2' × 5,5'. W Naglerze 12 mm obiekt był wyraźnie widoczny jako mocno rozciągnęta, rozmyta, owalna plamka ? rzecz jasna bez żadnego detalu. Galaktyka ta należy do grupy galaktyk w Rzeźbiarzu. Uznawszy, że nadszedł czas na relaks pobuszowałem przez dłuższą chwilę pośród bogactwa gromad otwartych Jaszczurki, Kasjopei i Perseusza. W międzyczasie na moją miejscówkę obserwacyjną zajechała jakaś parką - ewidentnie z zamiarem przedlużenia gatunku; zobaczywszy mnie, jakoś dziwnie szybko odjechali ;) . Kolejnym celem miała być mgławica Kokon (IC 5146), ale w tym momencie niebo błyskawicznie i szczelnie zasnuło się chmurami, więc zmyłem się i ja...
  25. Nie mam chwilowo do dyspozycji dużego lustra (trzynastocalowiec poszedł w dobre ręce, nad ?szesnastką? pracuje JaLe), więc korzystając z dobrej pogody wybrałem się wczoraj na moją stałą miejscówkę na Przełęczy Knurowskiej z małym achro Sky ? Watchera. Przy okazji postanowiłem wypróbować nowy nabytek ? okular Celestron Ultima 18 mm (starsza wersja). Jak się okazało, pozytywne opinie o przydatności szkiełek z tej serii do obserwacji obiektów głębokiego nieba nie są ani trochę przesadzone. Ultimka i Nagler 12 mm na zmianę lądowały w wyciągu, pięknie pokazując perełki jesienno - zimowego nieba. Obserwacje zacząłem od dwóch sporych, choć niezbyt jasnych gromad otwartych - NGC 6791 w Lutni oraz NGC 188 w Cefeuszu. Obie prezentowały się bardzo podobnie, jako ulotne mgiełki. Apertura i zastosowane powiększenia (22 i 33x) nie pozwoliły na ich rozbicie, choć momentami, zerkaniem wyskakiwały w nich pojedyncze, skrzące się gwiazdki. Pozostając w Cefeuszu, zerknąłem na dwa klasyki letniego nieba, mianowicie gromadę NGC 6939 i galaktykę 6946. Oba obiekty pięknie zaprezentowały się w szerokim polu Naglera 12 mm. Mimo niskiego powiększenia nie było wątpliwości, który z nich to gromadka, a który galaktyka. Całkiem dobrze było widać też wschodniego Veila (jako spore, łukowate pojaśnienie); chwilami miałem wrażenie, że słabo bo słabo, zerkaniem, ale jednak wyskakuje Miotła Wiedźmy. Tutaj doskonale sprawdziła się Ultima. Filtra nie stosowałem, bo Ultrablocka i OIII mam w standardzie 2?, a mój achromacik obsługuje jeno akcesoria 1,25?. O M31 i M33 nie będę się rozpisywał ? te galaktyki wyglądają przepięknie w każdym sprzęcie (łącznie z szukaczem). Z rozpędu łupnąłem też parkę M81/82, tudzież NGC 2403 w Żyrafie. Wrażenia jak zwykle kapitalne, jednak szczególnie urocza wydała mi się NGC-etka, z kilkoma słabymi gwiazdkami święcącymi na jej tle. W międzyczasie w korzystnym położeniu znalazła się mgławica Ślimak (NGC 7293) w Wodniku. Obiekt jest duży i na tyle jasny, że mimo braku filtra bezproblemowo wyskoczył z tła jako ogromne, owalne pojaśnienie. Na jej tle również można było dopatrzyć się kilku słabych gwiazd. Buszując nisko na południowym horyzontem grzechem byłoby nie zerknąć na galaktykę NGC 253 w Rzeźbiarzu. Ładnych kilka minut spędziłem napawając się widokiem ?Srebrnej Monety? (która to nazwa doskonale oddawała to, co było widać w okularze). Ech, gdyby ten obiekt był u nas widoczny nieco wyżej... Następnie nadszedł czas na mały eksperyment, czyli zestawienie obiektywu o średnicy 80 mm z okularem 18 mm i... filtrem H- Beta. Celem była oczywiście Kalifornia (Ngc 1499). H-beta to filtr wąskopasmowy i szczerze mówiąc nie spodziewałem się wiele po takiej kombinacji. Tymczasem Kalifornia ukazała się moim oczom całkiem wyraźnie. Blady blask wodorowej mgławicy ewidentnie kontrastował z czernią nocnego, górskiego nieba. Jak dla mnie bomba! Porażkę obserwacyjną zaliczyłem natomiast w konfrontacji z dużą, lecz o niskiej jasności powierzchniowej galaktyką IC 1613 w Wielorybie. Mimo niezłych warunków, długiego wpatrywania się i kilkakrotnych powrotów w ten obszar nieba w miejscu gdzie powinna się znajdować nie dostrzegłem żadnego pojaśnienia tła. W ramach rekompensaty namierzyłem za to galaktykę NGC 7479 w Pegazie. Nagler 12 mm pokazał ją jako mocno wydłużoną, całkiem wyraźną plamkę. Odnośnie tego obiektu polecam lekturę wątku: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/3061-obiekt-tygodnia-25092013-ngc-7479-caldwell-44/ Po 22 całkiem wysoko wzniosły się już konstelacje zimowe. Co można zdziałać krótkim refraktorkiem w Woźnicy nie muszę chyba opisywać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)