Skocz do zawartości

pmochocki

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 383
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Zawartość dodana przez pmochocki

  1. Nie używałem MAK 150, ale mam refraktor 120mm, MAKa 127 i bino. Więc pozwolę sobie się wypowiedzieć i zwrócić uwagę na kilka rzeczy. MAK jest super do planet i księżyca. MAK super sprawdza się do bino. Ale: planety są nisko i będą nisko jeszcze przez parę ładnych lat i tu żaden MAK nie pomoże. MAKa trzeba chłodzić i to zajmuje dość dużo czasu - czasami jest to problemem, a czasami nie. Zawsze trzeba mieć świadomość tej przypadłości. MAK 150 waży prawie 5.5kg - nie jest to jakaś oszałamiająca waga, ale montaż trzeba już przemyśleć. Przy dużych powiększeniach to już mikro ruchy się przydają. Może montaż paralaktyczny z napędem. Fajnie mieć kilka teleskopów, ale zazwyczaj kończy się to większą liczbą okularów, szczególnie jak mają tak różną światłosiłę.
  2. Ciekawa lornetka... Napiszesz coś o niej? U mnie, na razie najlepiej sprawdza się lornetka 6x z Decathlonu. Taka bez regulacji ostrości - FixedFocus.
  3. Przyznaje się, że właśnie rozpoczynam pracę nad opisem łatwiejszego obiektu. Bo w sumie chce opisać coś co obserwowałem, a mam tylko 120mm apertury i średnie niebo. Jednak mam nadzieję, że osoby które go już nawet widziały, zechcę do spojrzenia na niego i innej perspektywy.
  4. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze. Pewnie masz rację. Większość rzeczy staje się proste jak już wiadomo co i jak. Po rozkręcenu wyciągu crayforda teraz sposób jego regulacji wydaje się czymś oczywistym ?
  5. Ja kupiłem przerobiony na giełdzie. Mi brakuje takich umiejętności, żeby samemu przerabiać.
  6. Dorzucam zdjęcie. Młodszy jest zbyt energiczny, aby go zostawić sam na sam z teleskopem i oddalić się na 1 metr, by zrobić zdjęcie
  7. Tekst nadawał się to "Rozweselacza", ale tu też pasuje Wstęp: Pogoda nie rozpieszcza - chmury i mgły królują nad morzem. Księżyc prawie w pełni nie sprzyja obserwacji DSów, a i sam jest mniej atrakcyjny jako cel dla teleskopu. W życiu trzeba jednak dostrzec i łapać okazję jak tylko się pojawią. Prognozy obiecywały dwugodzinne okienko w chmurach dziś (22.10.2018) wieczorem, więc po powrocie z pracy wystawiłem MAKa 127 na balkon - tak na wszelki wypadek. Ponieważ teraz dość szybko robi się ciemno do głowy przyszedł mi pewien plan. Rozdział 1 - Co zrobić by przedszkolak wyszedł na obserwacje? Poczekałem aż przyszedł czas na wieczorne sprzątanie zabawek. Zaczynam się pakować i rzucam głośno mimochodem: "Biorę teleskop i idę oglądać Księżyc...". Haczyk został połknięty natychmiast. Mój sześciolatek przybiegł na przedpokój: "A gdzie idziesz?" - zapytał. "Tu przed blok. Chciałem pooglądać księżyc przez teleskop." - odpowiedziałem. Wyjście przed blok nie jest super atrakcyjne, ale spojrzał na swój pokój. Sprzątania jeszcze trochę zostało, a po sprzątaniu wiadomo... mycie zębów i spać. "A mogę iść z Tobą?" "Jasne ubieraj się." Zazwyczaj jak do tej pory pytałem o obserwacje przez teleskop, to była odpowiedź: "Nie, teraz nie mogę." No, ale jak się pyta dziecko podczas zabawy, to czego oczekiwać? Już mieliśmy wychodzić gdy nagle mój trzylatek pojawił się na przedpokoju. Spojrzał na nas i stwierdził stanowczo: "Ja też wyjść z domu!?!?" Po czym zaczął sam ubierać buty, nie czekając na moją odpowiedź. Jakikolwiek opór był bezcelowy. Mój młodszy syn nie zadaje pytań, on stwierdza fakty lub wydaje rozkazy. Mniej doświadczeni rozmówcy myślą czasem, że to są pytania. Ale ja wiedziałem, że łatwiej jest dotknąć łokciem własnego nosa, niż go namówić by został w domu. Rozdział 2 - Gdzie i czym obserwować? W trójkę wyszliśmy przed blok, bo próba wjechania samochodem poza miasto, o tej porze, skończyłaby się zaśnięciem w samochodzie. Znaleźliśmy miejsce skąd było widać księżyc i rozstawiłem sprzęt. Do obserwacji z dziećmi używam dedykowanych do tego celu okularów LET 28mm i NPL 15mm. Jak często bym nie tłumaczył, że nie wolno dotykać soczewki to i tak zupełnie niechcący zostanie dotknięta. Więc zamiast się denerwować, pogodziłem się z faktem, że dwa okulary trzeba "poświęcić". Tym razem miałem też dodatkowe asy w rękawie. Niedawno zakupiony EQ3-2 przerobiony na AZ i Red Dot Finder. Do tego aluminiowe nogi LT1, które bez rozsuwania są dość niskie. Rozdział 3 - Obserwacje Zazwyczaj długość obserwacji z moimi dziećmi była liczona w sekundach. Przesadzam, przecież czasami to było nawet 5 minut. Tym razem możliwość używania micro ruchów, z bardzo wygodnymi gałkami od EQ3-2, w połączeniu z Red Dot Finderem, do którego nie trzeba przytykać oka sprawdziło się idealnie. Po kilku minutach względnego spokoju zaczęła się pierwsza kłótnia. Na całe szczęście udało się kryzys opanować: starszy patrzy przez Red Dot Findera i wydaje polecenia, a młodszy kręci gałkami. Po pierwszej kłótni, jest też pierwszy sukces: Księżyc namierzony. Sprawdzam ostrość w okularze LET 28mm. Obserwacje rozpoczyna trzylatek: "Co widzisz?" - pytam. "Księżyc!" krzyczy maluch, po czym następuje dzieści podskoków radości. Nie wiem co widział, ale się podobało. Teraz starszy: "Podoba Ci się?" - dopytuję. "Tata, ale on ma ciemne plamy." - pada rzeczowe stwierdzenie. "Tak, to taka lawa jak z wulkanu." - tłumaczę. "Ale, ława jest czerwona." - lepiej się upewnić, bo pewnie Tata ściemnia. "Czerwona jak jest gorąca, ale jak wystygnie to jest czarna." - obstaje przy swoim - "I co ładny Księżyc?" - dopytuję. "Wygląda jakby był brudny." - pada odpowiedź. Dobra nie pytam nic więcej, bo jak może być ładny, jak wygląda jakby był brudny. Zresztą nie ma co drążyć tematu, bo zaraz młodszy zarządzi mycie Księżyca. Nie nie ma też czasu bo zaczyna się mała szarpanina. "Uwaga! Teraz zmienię tu jedną część i Księżyc będzie jeszcze większy. Kto chce zobaczyć?" - wygłaszam w przestrzeń. Zawieszenie broni szybko zostaje zawarte. Zmieniam okular na NPL 15mm i ustawiam ostrość. Trzylatek znów zadowolony. Sześciolatek zaczyna dyskusję: "Tata on jest mniejszy." "Większy?" "Nie, on jest mniejszy." "Daj, zobaczę..." Księżyc uciekł i został w okularze tylko jego mały rąbek. Poprawiłem, żeby przynajmniej połowa okularu była zajęta Księżycem. Specjalnie wyeksponowałem dół Księżyca, gdzie dobrze widać było kratery. "Synku, tutaj musisz sobie kręcić i wtedy będziesz widział ten fragment Księżyca, który chcesz." Dość długi czas bawił się mikro ruchami i sprawdzał w Red Dot Finderze który fragment księżyca obserwuje. Już chciałem mu tłumaczyć, o odwróconym obrazie w poziomie i nie odwróconym obrazie w pionie ... "Lepsze jest wrogiem dobrego." pomyślałem i dałem mu się w spokoju pobawić. "Fajne... widzę dziurki. To znaczy ten ..." "Kratery" - podpowiadam. "A możemy znów zrobić kratery w mące plasteliną?" Już chciałem się zgodzić na wspólną zabawę, jaką mieliśmy kiedyś gdy opowiadałem mu o Księżycu. Jednak nagle uświadomiłem sobie, że taki sześciolatek czasami lepiej zarzuca przynętę niż ja. "Ale kiedy?" - się dopytuje. "Jak wrócimy do domu." - odpowiada z uśmiechem na twarzy. "Jak wrócimy do domu, to będzie mycie zębów i spać, ale jutro możemy się pobawić." "Dobra... może być jutro." I teraz nastąpił absolutny szok gdy zapytał: "A co mi teraz pokażesz?" "Teraz to Twój brat może trochę poogląda." - odpowiedziałem. Musiałem zyskać na czasie. Mars za chmurami, Księżyc prawie w pełni i latarnie w koło. Jedyne co wymyśliłem to Mizar i Alkor. "Widzisz tą gwiazdę. Pomożesz bratu ustawić teleskop?" Współpraca wyglądała słabo... W końcu ustawili go właściwie. Wstawiłem znów LET 28mm i ustawiłem ostrość. Młodszy syn stwierdził: "Księżyca nie ma..." "No nie ma". "A Tobie jak się podoba?" - spytałam pierworodnego. "Nic nie widzę!" - odpowiedział "Daj sprawdzę..." Wszystko ładnie widać, ostrość dobrze ustawiona... "Spójrz jeszcze raz. Nie widzisz tych dwóch jasnych gwiazdek? Takie małe jasne kropeczki..." "Widzę, ale dlaczego takie małe? Zrób większe." "Ale gwiazdki są daleko i nie będą większe. Będą tylko jaśniejsze." "Szkoda, bo Księżyc to super duży się zrobił." "Wiem, ale z gwiazdkami tak nie będzie. A widzisz że tam jest więcej gwiazdek? Bez teleskopu ich nie widać." "No widzę... A mogę pokręcić?" "Jasne..." Starszy oglądał sobie jeszcze różne gwiazdy przez teleskop, gdy młodszy zaczął już poważnie dokazywać. Zakończenie: "Dobra chłopaki! Zbieramy się!" - zarządziłem. Szybko odkręciłem statyw od montażu i wyjąłem wszystkie rzeczy z pudełka od teleskopu: "Ty masz pudełko, a Ty statyw. Musicie to zanieść do samochodu. Ale ostrożnie i powoli, żeby nic nie upuścić." Oczywiście wszystko co nieśli nadawało się do upuszczania, ale ich powolne dreptanie dało mi chwilkę na spakowanie wszystkiego na spokojnie. Wróciliśmy do domu i podczas zasypiania pierworodny zapytał: "A jutro też możemy Księżyc oglądać?" "Jak nie będzie chmur Kochanie." "Nie lubię chmur - najfajniej by było gdyby kałuże były bez deszczu i chmur." "Lubisz kałuże, co???" "Tak, lubię kałuże i kalosze, ale Księżyc też był fajny."
  8. Olu, Pawle dzięki za info o atlasie. Wydaje się to być idealny pomysł na list do Mikołaja. Byłem grzeczny więc jest spora szansa, że znajdę go pod choinką Pawle dziękuję Ci za tak obszerną odpowiedź. Linki się napewno przydadzą. Listy gwiazd podwójnych też. Mieszkam w Trójmieście, a tu na północy, przez dwa miesiące w lato gwiazdy podwójne to najlepsza forma rozrywki No i jest też już jasne, że notatki muszą być... My jesteśmy w podobnym wieku, ale na zupełnie innych etapach. Ty masz po prostu ponad dziesięć razy dłuższe doświadczenie w obserwacjach. Ja nadal jestem na etapie wstępnej fascynacji. Oczywiście chcę się rozwijać w tym hobby i jak widać podejmuję kroki, aby nie powiało nudą. Jednak na razie chyba nie zależy mi na stawianiu wyzwań w tej dziedzinie. Obserwacje, czytanie o kosmosie i obcowanie z nim pomagają mi raczej spojrzeć z zupełnie innej perspektywy na wyzwania w pracy i w życiu osobistym. Obserwacje pomagają mi nabrać odpowiedniego dystansu do wielu rzeczy. Większość zakupów robię z ciekawości i pod wpływem impulsu. Bo jak wytłumaczyć kupno 120mm EDka w momencie zbierania na dużego Newtona? Była okazja i stwierdziłem czemu nie spróbować refraktora... najwyżej Newtona kupię później. Podobnie odkryłem okulary BCO. Oczywiście nie kupuję, rzeczy w ciemno, ale na tym etapie nie mam wyznaczonego celu i każdy nowy zakup daje wiele satysfakcji i doświadczenia. Myślę że kiedyś będzie ten moment, kiedy będę wiedział co mi się najbardziej podoba i przyjdzie czas na specjalizację... Teraz gonienie króliczka wydaje się fajniejsze niż jego złapanie.
  9. Ja się absolutnie zgadzam. Dlatego też odesłałem do wątku, gdzie 80/400 był wybrany o zasugerowałem odpytanie się o wrażenia. Z drugiej strony taki okular i kątówka to wyjdzie 200zł jeśli byśmy chcieli kupować nowe. Tak efekt wow jest mniejszy. Ale pytanie czy ta osoba ma lornetkę i próbowała jej pod ciemniejszym niebem. Bo może wow okaże się wystarczające. Bardzo mi się podoba to do napisałeś. Taki skepowy zestaw SW 80/400 jest na spróbowanie. Można, a nawet trzeba w pierwszej kolejności dokupić kątówkę i okulary. A potem "uzupełnić" większym sprzętem np. Syntą 8". Ale jeśli ta osoba nie ma lornetki to nadal wydaje mi się to, że zakup lornetki to lepszy pomysł. Chodzi o to, że MAK czyli teleskop typu Maksutowa Cassegraina nie ma soczewki. On ma lustro i sprzodu lustro wtórne. Lustro wtórne przesłana cześć światła, które wpada do teleskopu. To powoduje, że refraktor 80 i MAK 90 zbierają podobna ilość światła. SW 80/400 ma ogniskową f/5 a MAK 90 f/13.9. Taka duża ogniskowa gwarantuje brak aberacji chromatycznej, czyniąc ten teleskop idealny do księżyca i planet. Nie pozwoli ona jednak uzyskać dużej źrenicy wyjściowej, która jest niezbędna dla sporej cześci DSów. No i nie pozwoli uzyskać szerokich pól. Proponowałem wtedy tamten zestaw, bo można było go tanio kupić i miał fajny montaż i kątówkę. I wyraźnie pisałem że w przyszłości należy go uzupełnić właśnie o coś w stylu 80/400.
  10. Proszę się nie nastawić, że wybór lornetki będzie oczywisty. Jednak w tej cenie będzie można wybrać na prawdę fajny sprzęt. Proponuję oddzielny wątek w dziale lornetki. Na pewno będę się przyglądał dyskusji i w trące swoje trzy grosze.
  11. Ja nie wiem jak te malutkie Newtony się będą sprawdzać. Nie mam też doświadczenia z tego typu montażem. Ja bardzo chętnie odpowiadam na pytania odnośnie pierwszego teleskopu, ale naprawdę jest dużo osób, które ma o wiele większe doświadczenie niż ja. A tak zupełnie szczerze. Nie mówimy tu o zakupie dla dziecka, które marzy o teleskopie i może na prawdę powinniśmy być bardziej racjonalni. Najrozsądniejszym wyborem jest lornetka. Ja przed zakupem teleskopu też poznawałem niebo lornetką. Tak jestem przekonany, że wolę teleskop. Ale lornetka pozwoliła mi na tyle poznać nieba i na tyle mnie wciągnąć, że wiedziałem, że chcę rozwijać się dalej i muszę kupić teleskop i wydać na niego więcej niż 600 zł. Przepraszam, nie chodzi o to, że nie chce pomóc. Chodzi o to, że to jest chyba najlepsze rozwiązanie dla osoby, która ma zostać obdarowana. Dostanie dobry sprzęt, który będzie służył przez lata i pozwoli tej osobie podjąć dalsze kroki.
  12. Nie ma teleskopu idealnego. W tamtym wątku chciałem raczej pokazać przeciwieństwa. Ponadto akurat MAK był na giełdzie i uznałem, że warto omówić jske są za i przeciw. Wszyscy mówili, że problemem jest montaż, a MAK był sprzedawany z fajnym montażem. MAK jest ciemny, czyli ma dużą swiatlosiłę. Nie ma aberracji chromatycznej i nie jest wymagający co do okularów. Ale nie można nim uzyskać widoku szerokich pól. A jednak spora część DSów lepiej wygląda jak pole jest szerokie. A SW80/400 ma małą swiatlosiłę, bardziej obnaża wady okularów, ma aberrację na jasnych obiektach. Za to pokaże szerokie pola. Tu nie chodziło o to co ja bardziej preferuję. Lubię jak toczy się dyskusja na forum. Kupujący poznaje różne aspekty i punkty widzenia i precyzuje swoje oczekiwania. W ten sposób jest większa szansa, że ktoś nie będzie zawiedziony.
  13. Jak wczoraj jak się kladłem to miałem piękny widok na Plejady. Wszystkie prognozy obiecywały chmury. Na ranem było już tak:
  14. @Setaarius dziękuję Ci bardzo za te materiały. Muszę je spokojnie przejrzeć. Wiele darmowych materiałów okazuje się lepsza niż nie jedna książka. A jeśli chodzi o Stephen?a O'Meara to mi bardzo odpowiada jego styl. The Messier Objects - przeczytane The Caldwell Objects - jestem w trakcie The????? Secret Deep? - jest na wirtualnej półeczce i czeka Hidden? Treasu?r?es? - czekam na promocję na Amazonie Jakoś tak się domyślalem po Twoim wątku z gwiazd podwójnych: Podwójne z miasta... @daniel.s dziękuję Ci za odpowiedzi i dodaje plusika do "The Night Sky Observer's Guide". Urodziny i święta się zbliżają... Dokumentowanie mnie trochę spowalniało i w pewnym momencie przestałem. Chcę jeszcze spróbować z dyktafon. Potem przepisać jak proponujesz. To może się sprawdzić. Prawda jest taka, że dość mocno mnie zmotywowałaś do przeredagowania, żeby nie powiedzieć przepisania oryginału. Jeśli chodzi o dokumentowanie to ja jestem w gorącej wodzie kąpany i muszę dopracować aspekt techniczny. Bo że warto to nie ulega wątpliwości. Olu, Ty masz chyba Interstellarum - jesteś z niego zadowolona?
  15. Ja bym sugerował skupić się na razie na tych dwóch aspektach. Chcąc obserwować głównie z balkonu w centrum miasta księżyc i planety wydają się naturalnym wyborem. Są jasne i sztuczne światło im nie przeszkadza. Ale w najbliższych latach planety są nisko i to jest problem. Więc zalecania z forum sprzed 5-10 lat nie przystają do dzisiejszych warunków. Pisałem o tym tu: Oczywiście można obserwować księżyc z balkonu i to jest super zabawa, ale to jest tylko jeden obiekt. DSów jest dużo. Ale nie oszukujemy się, tu trzeba będzie wybrać się za miasto. Będzie to dla tej osoby problem czy nie? Jeśli nie jest to problem to radzę przeczytać to: Według mnie to był dobry wybór, ale zawsze możesz napisać do @KateCatherine90 i się spytać jak to wygląda z jej perspektywy.
  16. Opis został mocno poprawiony po przeczytaniu relacji Oli: Na dwoje oczu. Muszę przyznać że @Ciekawska mocno mnie zmobilizowała do większego wysiłku. Jacku, musi się udać. No i oprócz filtrów muszę w końcu zobaczyć Twoje goto. Tak właśnie sobie myślę, że posiadanie dobrego atlasu, to co innego niż same książki i mały ekran komórki. Co jest jeszcze kuszące, to fakt że dzięki prostemu pomysłowi, który został zastosowany w tym atlasie, od razu będę wiedział czy jest szansa na zobaczenie danego obiektu w moich maleństwach. The Night Sky Observer's ?Guide nie kupiłem do tej pory tylko dlatego, że jest wyłącznie w formie papierowej. Uwielbiam książki papierowe, ale życie pokazuje, że w moim przypadku format elektroniczny się o wiele bardziej sprawdza. Jestem w stanie dużo więcej przeczytać w tak zwanym międzyczasie. Ale chyba skuszę się na zakup. Te przewodniki są wspaniałe i regularnie czytane w wolnej chwili (głównie na komórce). Wiekie dzięki za ogrom pracy jaki włożyłeś w ich przygotowanie. Nie używałem ich podczas planowania tych obserwacji, bo wybrałem książki, które mają opis "star hoppingu" lub podpowiedzi jak dany obiekt znaleźć. Zaznaczam sobie wtedy te podpowiedzi na wydrukowanym atlasie i/lub mapkach Tabeli Wimmera. Lubię Twoje przewodniki bo mają ustrukturyzowany opis. Co sprawia, że łatwo można porównywać obiekty. Przyznam się że mają też pewna "wadę" - bardzo zachęcają do zakupu większego teleskopu, aby zobaczyć więcej ?
  17. No to jest news! Gratuluję! Informuj z wyprzedzeniem o wydarzeniach, bo z Trójmiasta daleko i trzeba wcześniej zaplanować. A fajnie by było zobaczyć kiedyś na żywo.
  18. Jeśli nie lubisz słabych opisów z obserwacji przejdź do pytań proszę... na samym dole... Wstęp - można pominąć: W kwietniu 2017 roku kupiłem swój pierwszy teleskop: MAK 127. W nim królowały planety i gwiazdy podwójne z balkonu. Uwielbiam oglądać kuleczki M13, M92 i M5. Udało się też upolować M81 i M82 oraz M42, M57 i M27. Odkąd w maju tego roku kupiłem refraktor SW 120ED moje obserwacje diametralnie się zmieniły. Okazało się, że gromady otwarte są piękne i to co do tej pory omijałam bo nie zachwycało mnie w MAKu w EDku okazało się wspaniałe. Niestety ostatnio zrozumiałem, że wpadłem w schemat: Chichotki, gromady otwarte w Kasjopei, Plejady, M31, M57, M27, M39, M35, M42? Złapałem się nawet na tym, że nawet przestałem oglądać gromady kuliste, które tak lubiłem? Nadchodzi Wiktor: Patrząc na prognozy pogody wprost nie mogłem uwierzyć - wyż Wiktor króluje nad Polską. Oczywiście miała nas odwiedzić w tym czasie rodzinka, która u nas nie była prawie sześć lat. I ktoś mnie teraz przekona, że ogólne prawa Murphy'ego nie istnieją... Mimo tych niedogodności stwierdziłem, że na obserwacje muszę pojechać. Co więcej miały to być obserwacje inne niż poprzednie. Obserwacje przełamujące utarty schemat. Wyjąłem: Wydrukowaną Tabelę Wimmera Komórkę z Mobile Observatory i SkySafari Pro I komputer z książkami: "Turn Left at Orion" Consolmagno, Guy; Davis, Dan M. "A Year of Star Hopping: [...]" Hearn, David "Star Watch: [...]" Harrington, Philip S. Notatki ze swoich starych obserwacji Wydrukowany atlas gwiazd i zacząłem robić listę obiektów, których nigdy nie widziałem lub widziałem tylko raz czy dwa razy w życiu. No i postanowiłem wykorzystać okazję i poczytać o tych obiektach trochę. To były chyba najdłuższe przygotowywania do obserwacji w mojej, jak krótkiej karierze astronomicznej. Bliziny 11.10.2018 Wiedziałem, że w weekend nie będzie czasu. Więc w czwartek jak tylko dzieci zasnęły zacząłem pakować sprzęt do samochodu. Do Blizin jechałem prawie godzinę mając w głowie cały czas silne postanowienie - oglądamy same nowe (dla mnie) DSy. Szybko rozstawiam sprzęt - tym razem na SkyTee obok SW120ED powiesiłem swój nowy nabytek AT72ED. To maleństwo wyposażone w okular SWAN 33mm i red dot finder sprawia, że poszukiwanie obiektów jest bajecznie proste. Niektórzy pewnie powiedzą, że to barbarzyństwo używać taki teleskop jako szukacz. Z drugiej strony jak już mam, to czemu nie używać, jak się sprawdza? Normalnie zacząłbym od Chichotek, potem sprawdził czy dam radę określić jasność Algola i uderzyłbym w Kasjopeję... Ale dziś miało być wszystko inaczej. Szybkie zerknięcie w notatki i jest pierwszy cel: M34. Znaleziony bez problemu. Jak to się stało, że do tej pory przeoczony? Nie mam zielonego pojęcia. Ach ta różnica w jasności tych gwiazd w tej gromadzie... To wygląda świetnie... Dobra następny... Ale moment po co się spieszyć. To, że zaplanowałem oglądać nowe nie znaczy, że mam oglądać szybko. Więc popatrzyłem przez różne okulary w dwóch teleskopach. Głęboki oddech i czas iść dalej: M33 - w notatkach zaznaczone, że próba odnalezienia na początku roku w MAKu 127 się nie udała. Notatki zdradzają, że miejscówka była słaba z dużym zanieczyszczeniem światłem. W Tabeli Wimmera nie ma tego obiektu. Tym razem galaktyka odnaleziona bez większego problemu. Widoczna zerkaniem maleństwie AT72ED i znacznie wyraźniej w SW 120ED. Ale bez żadnego konkretnego kształtu. W małym powiększeniu wyglądała jak mgiełka zamknięta w pudełku z gwiazdek. Mała przerwa na przegląd nieba lornetką. Pomyślałem, że jak oczy troszkę odpoczną to może za chwilę jakiś kształt się ukaże w okularze. Niestety muszę uwierzyć na słowo, że w większym teleskopie ta galaktyka przypomina wiatraczek, bo sam tego nie dostrzegłem. Czas na zaniedbane puchatki* - na początek M15. Nie wiem czy to wina M13, który jest tak piękny, że zawsze chce się do niego wracać. Jednak M15 widziałem do tej pory tylko dwa razy w życiu. Więc i ta gromada kulista znalazła się na liście. I dobrze! Szybko odnaleziona cieszyła oko dość długo. Z jakiegoś dziwnego powodu przywołała wspomnienia z pierwszych obserwacji M13 w MAKu. Ta myśl sprowokowała całą lawinę myśli i emocji. M13 - pierwszy DS oglądany w życiu przez teleskop... Obiekt, który sprawił, że porzuciłem balkon z widokiem na rozświetlony port kontenerowy i zacząłem jeździć coraz dalej w poszukiwaniu ciemności i gwiazd. M15 może nie tak okazały, ale ES 11mm w 120EDku pokazał gwiazdki na obrzeżach gromady. Zachęcony przeskoczyłem do M2. Aż nie do wiary, ale do tej pory widziałem go tylko raz w życiu. Wydał się mniejszy i nie byłem w stanie rozbić gwiazdek, ale był też niżej niż jego sąsiad. Tak to jest, jak się nie umie planować obserwacji... trzeba było zacząć od tych właśnie gromad kulistych. Z silnym postanowieniem, że na każdej obserwacji powinna być choć jedna kuleczka wziąłem kolejny obiekt z listy: Caldwell 4 (Iris Nebula). Kurcze??? Jak on się znalazł na liście? No tak, przecież ostatnio błądząc po wirtualnym niebie w SkySafari zaintrygował mnie ten kształt. Dodałem go później do listy z adnotacją, że może być ciekawe połączenie mgławicy refleksyjnej z gromada otwartą o jasności 7.1 mag. Niestety nie udało mi się jej odnaleźć. Już raczej dla zabawy założyłem filtr Baader UHC-S. Warunki były dobre, więc może zmęczenie odegrało tu jakąś rolę. Po ok 15-20 minutach stwierdziłem, że może nie ma się co frustrować, tylko czas iść dalej. Stwierdziłem, że skoro mam już filtr to może nagnę trochę reguły gry. Wycelowałem w M27. Znalazłem ją bez trudu. Z filtrem wyglądała przepięknie. Czasami jednak warto wrócić do znanych obiektów. Niektóre po prostu się nie nudzą. Zawsze się zastanawiam jak musiał wyglądać moment powstania takiej mgławicy. No i w tej mgławicy schował się największy biały karzeł znany ludzkości... Filtr miałem wkręcony w kątówkę, a że na SkyTee mam dwa teleskopy zamiast bawić się w wkręcanie i wykręcanie filtra po prostu zamieniłem kątówki. Tak filtr naprawdę pomaga w oglądaniu M27. No to jak już łamiemy reguły to szybki skok do M57. Dziurka w obwarzanku widoczna, ale filtr tu już nie za bardzo pomagał. Czas odłożyć filtr i odszukać coś naprawdę nowego: M71, jak już jesteśmy w pobliżu. Z mag 8.2 to najciemniejszy obiekt podczas tych obserwacji. Ale łatwo znaleziony i prezentował się zaskakująco fajnie w 120EDku. Myślałem czy nie skończyć na dziś, bo zmęczenie już brało górę, ale na liście były jeszcze trzy obiekty, które musiałem zobaczyć. Gromady otwarte w Woźnicy. Odkąd na samym początku zabawy z astronomią nie mogłem ich znaleźć, trafiły chyba na czarną listę w mojej podświadomości. Szybki rzut okiem Nikonem 7x35 na Woźnicę. Wszystkie trzy gromady widoczne... Jak ja ich mogłem nie znaleźć? Na pierwszy strzał poszło M36 - kilka jaśniejszych diamencików na tle innych ciemniejszych gwiazd. Takie gromady otwarte chyba lubię najbardziej: dość gęste, z gwiazdami o zróżnicowanej jasności. Zmęczenie jakoś uleciało i zacząłem spokojnie oglądać i zmieniać okulary. M37 - większa, bardziej rozległa, ale ciemniejsza gromada. Mi najbardziej podobała się w małym powiększeniu, gdzie na obrzeżach okularu widać było pojedyncze jaśniejsze gwiazdy, które kontrastowały z gromadą i dodawały jej uroku. Na sam koniec M38. Ta gromada zaskakuje obfitością gwiazd. Jednak zmęczenie już wraca z podwójną siłą. Powoli pakuje cały sprzęt i wracam do domu. Droga powrotna zawsze się dłuży. Myślę, że ta obserwacja jest jedną z przełomowych... Bliziny 15.10.2018 Jest poniedziałek wieczór, a Wiktor nie odpuszcza. Sprzęt do samochodu udało mi się już pakować dzień wcześniej, ale wyjechać się wczoraj nie udało. Dziś dzieci po przedszkolu zmęczone szybko zasnęły. Dojechałem dość szybko do Blizin i sprzęt w konfiguracji sprzed kilku dni został rozstawiony błyskawicznie. Znów Chichotki kuszą aby od nich zacząć, ale nie... Stwierdziłem że zaczniemy przewrotnie od innych dwóch gromad otwartych w Perseuszu: NGC 1528 i NGC 1545. W małym powiększeniu w SW 120ED udało mi się umieścić w jednym polu widzenia. To nie są Chichotki, ale te gromady mają swój nieodparty urok i do tego te trzy jasne gwiazdy, jakby oddzielające je od siebie. Nasuwa mi się taka myśl, że to trochę jak z odkrywaniem albumu muzycznego. Zaczynasz od kawałka promującego album i jesteś nim zachwycony. Więc przesłuchujesz całą płytę i nagle okazuje się, że te mniej znane utwory mają swój nieodparty urok.** Te dwie gromady mają taki swój nieodparty urok. Nie są hitem omawianym w każdej książce dla zaczynających przygodę z astro, ale na pewno znalazły stałe miejsce w moim sercu. Następnie przechodzę do Łabędzia. Tu zawsze oglądałem M39 i Albiero. Więc tym razem poluję na M29 - notatki zdradzają, że gromada poszukiwana była na początku maja 2017 i nie odnaleziona, ale w październiku 2017 znaleziona bez problemu, jednak od tamtego czasu nie obserwowana. To jest niesamowite jak bardzo każda obserwacja rozwija. Szczególnie to jest odczuwalne na początku przygody, kiedy ma się jeszcze mało doświadczenia. Ta gromada jest tak zwarta, że pokusiłem się o jej obserwowanie w ES 11mm. Pamiętam dokładnie jak obserwowałem ją w MAKu i taki powrót po roku ma w sobie coś magicznego. Z jednej strony wiem dokładnie czego się spodziewać, a z drugiej strony obserwuję ten obiekt zupełnie inaczej. Delektuję się szczegółami, których jeszcze rok temu nie dostrzegałem. Przypomina mi to słuchanie jazzu.** Wracasz do jakiegoś kawałka i zamiast na saksofonie skupiasz się na basie i odkrywasz piękno, które niby było tam od zawsze, ale dopiero teraz je doceniasz. Następnie NGC 6871. Na tle drogi mlecznej gromada słabiej jest wyeksponowana i zlewa się z innymi gwiazdami, ale te kilka jasnych gwiazdek sprawia, że nie tylko ją łatwo znaleźć, ale że nabiera ona indywidualnego charakteru. Gromada NGC 6940 - odnaleziona bez problemu, ale niestety mnie nie urzekła. Za to NGC 6811 to prawdziwe cudo. Ten nietypowy kształt... Ta gromada ma potencjał na bycie jedną z moich ulubionych. Tak jak Chichotki zdominowały moje dotychczasowe obserwacje w Perseuszu, tak w Byku zawsze oglądane były Plejady. Pora obejrzeć NGC 1647 i NGC 1746. Obie nigdy wcześniej nie oglądane. Pierwsza odnaleziona błyskawicznie. Dość wyraźnie wyróżnia się od tła, tak jak lubię. Sąsiadka znaleziona równie szybko i zachwyciła mnie swoim nieregularnym kształtem. Na sam koniec coś co widziałem już kilkakrotnie, ale odnajdywanie tych obiektów zajmowało zawsze dłuższą chwilę. M81 i M82 tym razem odnalezione błyskawicznie. Czy to mój AT72ED w roli szukacza tak dobrze się sprawdza, czy może to doświadczenie zdobywane z każdą obserwacje procentuje. Jedno jest pewne - coś się zmieniło, bo między początkiem roku a teraz, to jest niebo a ziemia. Same galaktyki prezentowały się przepięknie. Widać je było tak wyraźnie, że spróbowałem odszukać Nikonem 7x35. W idealnych warunkach te obiekty ponoć są dostrzegalne okiem nieuzbrojonym. W tym małym Nikonie były ledwie widoczne przy zastosowaniu metody zerkania. Choć nawet nie jestem teraz pewien czy na pewno dostrzegłem je w lornetce, czy mi się tylko wydawało. Uznałem, że już wystarczy i pora się zbierać do domu. Droga powrotna jakoś szybko zleciała i była mniej uciążliwa niż zwykle. Na twarzy uśmiech, a w głowie myśl - to były naprawdę dobre obserwacje. O pierwszej położyłem się spać, a o trzeciej przyszedł do mnie mój młodszy syn i wskazując na mnie zawołał: "Kakao chce!". Zaczął się nowy dzień - pomyślałem - troszkę wcześniej niż planowałem. Wnioski - pewnie oczywiste dla wielu z was: Warto: Robić notatki z obserwacji - są bezcenne jak chcemy wrócić do czegoś. Ja to zaniedbałam i bardzo tego żałuje. Poświęcić trochę czasu i zaplanować obserwacje. Mieć listę ciekawych, nowych rzeczy, które warto zobaczyć. Czytać relacje z obserwacji, które są często inspirujące. Wracać do obiektów, których nie udawało się odnaleźć lub którymi się zawiedliśmy. Czasami poszukać nowej miejscówki i poświęcić czas na dojazd. Poczytać bo: "Pure visual spectacle is only one reason to hunt down deep-sky targets; the other is the intellectual enjoyment of contemplating what you are viewing." - "Binocular Highlights: [...]", Seronik, Gary Nie warto: Zniechęcać się niepowodzeniem Odpuszczać wyjazdów z powodu wszechobecne panującego Prawa Murphy'ego Pytania: Jak planujecie swoje obserwacje? Czego używacie do planowania obserwacji? (książki, atlasy, aplikacje, inne) Kupiłem ostatnio "Cosmic Challenge" Harrington, Philip S. - polecacie może jakąś inną książkę, która wyjdzie poza najbardziej znane obiekty? Myślałem o zakupie zakupie atlasu Interstellarum - myślicie że warto? Mam filtr Baader UHC-S - czy warto inwestować w coś innego uwzględniając, że mój duży EDek ma tylko 120mm. Dokumentujecie swoje obserwacje? * Zapożyczone od @Janko, który swoja relacją z obserwacji z balkonu uświadomił mi jak bardzo zaniedbałam gromady kuliste. ** Przyznaję się - podczas obserwacji słuchałem Johna Coltrane'a.
  19. Niech wam będzie - połączę tylko ostatnie dwie obserwacje w jedną całość, bo są bardzo ze sobą powiązane i opublikuje relacje ku rozwojowi i nauce dla siebie i forumowej społeczności.
  20. ? Ja bym raczej dyskusje o konkretnych modelach zostawił na później. Jakie mamy opcje: Lornetka 8x40. Uniwersalna do ptaków i przyrody. Łatwo zabrać na wycieczkę itd. Pokaże trochę nieba i na pewno nadaje się na obserwacje z ręki. Z leżaczka oczywiście też. 10x50 dla mnie już bardziej leżaczkowa lornetka. Pokaże więcej nocnego nieba. Książkowa lornetka Astro. Jak najbardziej obserwacje z ręki są możliwe, ale niektóre osoby narzekają na ciężar - ja też. Jest ciut za ciężka i po 30 min tracę przyjemność z obserwacji z ręki. Oczywiście też można wziąść na wycieczkę do lasu. Ale to już konkretną wielkość i waga. 12x56 tu może @Janko mógłby skomentować. 15x70 konieczny statyw lub żuraw. No ale widoki będą niesamowite jeśli chodzi o nocne niebo. Na wycieczkę do lasu raczej nie zabierzemy @M.o.n.i.k.a, gdybyś skłoniła się do jednej czy dwóch propozycji to pewnie dyskusja znów ruszy z miejsca. Bo ogólnie mówić o fajnych lornetkach można bardzo długo.
  21. Ja jeszcze raz na spokojnie spróbuję to przeredagować. Nie ma się co poddawać. Pamiętam jak dziś, jak moja polonistka po maturze próbnej powiedziała mi: "Piotrusiu, pamiętaj, nadzieja umiera ostatnia." I oddała mi moja pracę wraz z modlitwą do Judy Tadeusza (patrona od spraw beznadziejnych). Więc coś wymyślę, ale w obecnej formie to raczej nie nadaje się...
  22. Już prawie skończyłem pisać relację z czwartkowych obserwacji z Blizin... I co ja teraz mam zrobić? Wyrzucić do kosza? Opublikować w obecnej formie to teraz trochę się boję, że się ośmieszę. Jedyne co wymyśliłem to przeredagować i może przemycić jako załącznik do pytania, które od dłuższego czasu mi chodzi po głowie. ?
  23. Ja staram się dawać znać w tym wątku. Niestety wyprzedzenie z jakim informuję jest małe, bo sam zazwyczaj do samego końca nie wiem czy dam radę się wybrać.
  24. Wróciłem do domu o 1:00 a mój młodszy syn o 3:00 poprosił o kakao Potem co prawda zasnął ale spałem niecałe 4h w dwóch ratach. Dziś nie dam rady bo oczy na zapałkach. Sprawdziłem pogodę i w Blizinach po 23:00 będzie raczej mgła:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)