Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

NAJWIĘKSZY METEORYT MORASKO PODCZAS CZYSZCZENIA

Prace nad oczyszczaniem okazu trwały 10 dni. Z meteorytu odpadło około 18,5kg zwietrzeliny. Kolejne kilogramy to sanie drewniane na, których okaz był transportowany.

Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało się go nam oczyścić, i że okaz zachował się tak doskonale. Na meteorycie widać w wielu miejscach pierwotną skorupę obtopieniową. Nasuwa się pytanie, czy faktycznie upadek meteorytu Morasko jest z przed 5000 lat?

http://www.artmet-meteoryty.pl/pl/wydarzenia/szczeguly.php?pokaz=18

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA ogłosiła konkurs dla amatorów fotografii astronomicznej

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ogłosiła konkurs, w ramach którego można nadesłać wykonane przez siebie zdjęcie astronomiczne. Najlepsza fotografia zostanie opublikowana przez ESA jako "zdjęcie tygodnia".

Do konkursu można nadsyłać zdjęcia planet, księżyców, Słońca, gwiazd, galaktyk i innych obiektów. Fotografia, która wygra, zostanie opublikowana przez ESA 31 grudnia 2012 r. jako "zdjęcie tygodnia". Pozostałe wybrane zdjęcia zostaną umieszczone w specjalnej galerii Flickr.

ESA podaje przykład zjawisk, które mogą znajdować się w domowym archiwum fotografii ? być może kilka miesięcy temu ktoś obserwował tranzyt Wenus i uwiecznił to zjawisko na fotografii, a być może był świadkiem przelotu meteoru, albo urzekło go piękno jakiegoś gwiazdozbioru. Wśród podpowiedzi przyszłych zjawisk znalazły się m.in. złączenie Wenus i Saturna w odległości zaledwie 1 stopnia na niebie (27 listopada), półcieniowe zaćmienie Księżyca (28 listopada) , czy dogodne warunki do obserwacji Jowisza.

Swoje fotografie można przesyłać na adres: [email protected] do 10 grudnia. Głównym kryterium oceny będą walory estetyczne zdjęć. Do zdjęć należy dołączyć swoje imię nazwisko, kontaktowy adres e-mailowy, dane o położeniu geograficznym, datę wykonania zdjęcia i informację o użytym do tego sprzęcie.

Zgłoszone zdjęcie musi być wykonane w 2012 roku. Jeden uczestnik może nadesłać tylko jedną fotografię. Dokładne warunki konkursu dostępne są na stronie internetowej: http://www.esa.int/esaSC/SEMSXIGPI9H_index_0.html

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393034,esa-oglosila-konkurs-dla-amatorow-fotografii-astronomicznej.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komety, które przerażały ludzkość

Komety są jednymi z najbardziej spektakularnych obiektów, które możemy podziwiać na ziemskim niebie. Wyjątkowo malownicze komety zdarzają się zwykle tylko raz za naszego życia.

Jedna z najbardziej urodziwych nawiedziła nas 47 lat temu. Komety od zawsze ciekawiły ziemskich myślicieli i odkrywców.

Przez lata nie wiedziano czym tak naprawdę są. Do dziś panuje przeświadczenie, że ich przybycie, jest zwiastunem kataklizmów. Najbardziej popularnym celem obserwacji jest kometa Halley'a, która widoczna jest na niebie średnio co 80 lat.

To oznacza, że większość z nas będzie w stanie ujrzeć ją tylko raz w życiu. Jednak kometa Halley'a, pomimo tego iż jest bardzo malownicza, nie może się równać z kometami, które pojawiały się na nocnym niebie raz na kilkaset lat.

Komety te były niezwykle długie, a przy tym spektakularne. Zdarzało się, że ich widok tak trwożył władców, iż wywoływali oni wojny, które zmieniały losy świata.

Ostatnio z takim typem komety mieliśmy do czynienia w 1965 roku, gdy gołym okiem można było podziwiać kometę Ikeya-Seki. Była ona najjaśniejszą kometą dwudziestego wieku, osiągając największą jasność obserwowaną, rzędu minus 7 magnitudo.

Jej ogon rozciągał się na znaczną część nieba. Kometa zbliżyła się we wrześniu na tyle blisko do Słońca, że rozpadła się na trzy fragmenty. Los gigantycznych, pięknych i zarazem przerażających komet, zawsze jest tragiczny, ponieważ giną one stykając się ze słoneczną koroną.

Wcześniej podobne zjawisko obserwowano na początku dwunastego wieku w Europie, Japonii, Korei i Chinach. Wielka Kometa z 1106 roku przyświecała wojnie Bolesława III Krzywoustego ze swoim bratem Zbigniewem oraz koronowaniu Henryka V na króla Niemiec.

Po raz kolejny niezwykła kometa pojawiła się na niebie pod koniec dziewiętnastego wieku. Wielka Kometa Wrześniowa z 1882 roku widoczna była w czasie, gdy Jan Matejko przekazał powstającemu muzeum na Wawelu swój nowy obraz Hołd pruski i gdy została założona Giełda Papierów Wartościowych w Chicago.

Wielkie komety wciąż nas zaskakują, ponieważ nie wiemy, kiedy znów pojawią się w okolicach Słońca i będą uświetniać ziemskie niebo. Być może jedną z takich komet zobaczymy za kilka lat, albo też za kilkadziesiąt. Warto jednak cierpliwie czekać, bo taki spektakl możemy zobaczyć tylko raz. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/107553,komety-ktore-przerazaly-ludzkosc

Wielka Kometa Wrześniowa z 1882 roku. Dane: South African Astronomical Observatory.

post-36-137699872411_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za 25 dni noce zaczną się skracać

Już tylko niecały miesiąc dzieli nas od zjawiska na które czekamy z utęsknieniem. Począwszy od 22 grudnia dzień zacznie się wydłużać. O ile jeszcze skróci się do tego czasu dzień?

Dzień z każdą kolejną dobą skraca się, a to oznacza, że słońce świeci ponad horyzontem coraz to krócej.

Niekorzystny wpływ niedostatecznych ilości promieni słonecznych większość z nas odczuwa na własnej skórze.

Jesteśmy senni, niechętni do aktywności, rozdrażnieni i bardziej podatni na choroby chłodnej pory roku, w tym głównie grypę.

Dlatego dobrą wiadomością jest dla nas to, że już za niecały miesiąc nastąpi odwrócenie, dnia zacznie przybywać, a nocy ubywać.

Stanie się tak już 22 grudnia, ponieważ dzień wcześniej będziemy mieć najdłuższą noc i jednocześnie najkrótszy dzień w całym roku.

Niestety do tego czasu dnia jeszcze nam ubędzie i to dosyć sporo. Dzień obecnie najkrótszy jest na północnych krańcach Polski, gdzie np. w Gdańsku trwa 7 godzin i 55 minut. Dla porównania noc panuje przez 16 godzin i 5 minut.

W ciągu niecałego miesiąca dzień skróci się o prawie 40 minut. To oznacza, że zmrok zacznie zapadać już około godziny 15:00, a jaśnieć nie będzie wcześniej niż krótko przed 8:00. Im dalej na południe naszego kraju, tym dzień jest dłuższy i tym mniej się jeszcze skróci.

W Krakowie od wschodu do zachodu słońca jest 8 godzin i 34 minuty. W ciągu miesiąca dnia ubędzie o 30 minut. Noc trwa obecnie 15 godzin i 26 minut, a więc jest o całe pół godziny krótsza niż w Trójmieście.

Jednak mieszkańcy północnej Polski nic na tym nie tracą, ponieważ latem to u nich dzień jest dłuższy, a noc krótsza niż na południu, więc wychodzi po równo. Pozostaje nam jeszcze uzbroić się w cierpliwość i korzystać z pogodnych dni ile tylko możemy.

Spacery w promieniach zimowego słońca są nieocenionym źródłem energii, poprawiają humor i sprawiają, że pozytywniej patrzymy na otaczający nas świat. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111784,za-25-dni-noce-zaczna-sie-skracac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W środę półcieniowe zaćmienie Księżyca

W środę dojdzie do półcieniowego zaćmienia Księżyca - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Do zaćmienia Księżyca dochodzi w momencie, gdy prawie dokładnie w jednej linii ustawią się Słońce, Ziemia i Księżyc. Srebrny Glob świeci światłem odbitym od Słońca i w takiej właśnie konfiguracji Ziemia jest w stanie zasłonić to światło, przez co tarcza naszego naturalnego satelity chowa się w cieniu. W zależności od dokładnej konfiguracji układu Słońce, Ziemia i Księżyc, rozróżniamy trzy rodzaje zaćmień.

Najbardziej efektowne jest zaćmienie całkowite, kiedy Srebrny Glob zupełnie chowa się w cieniu naszej planety i praktycznie znika z nieboskłonu, świecąc dzięki odbiciu słabego i czerwonego światła ugiętego w ziemskiej atmosferze.

Innym typem jest zaćmienie częściowe, w którym tylko część tarczy Księżyca chowa się w cień Ziemi. Najmniej efektowne jest zaćmienie półcieniowe, w którym Srebrny Glob znajduje się w półcieniu naszej planety. W takiej konfiguracji do Księżyca dociera tylko cześć światła słonecznego. Zjawisko półcieniowego zaćmienia Księżyca jest najmniej efektowne, bo objawia się tylko i wyłącznie osłabieniem blasku tarczy naszego naturalnego satelity.

Do najbliższego półcieniowego zaćmienia Księżyca dojdzie w środę. Zaćmienie to będzie najlepiej widoczne w Azji, Australii i na Pacyfiku. W Polsce będziemy mogli je obserwować przy wschodzie Księżyca. Początek zjawiska wystąpi o godzinie 13:15 naszego czasu, kiedy Srebrny Glob będzie znajdował się jeszcze 14 stopni pod horyzontem.

Maksimum zaćmienia wydarzy się o 15:34 i dokładnie w tym samym momencie Księżyc znajdzie się na horyzoncie. Koniec zjawiska wystąpi o godzinie 17:51 na wysokości 19 stopni nad horyzontem.

Do następnego zaćmienia Księżyca dojdzie 25 kwietnia 2013 roku. Będzie ono widoczne w Polsce, ale będzie zaćmieniem częściowym.

(asz)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,W-srode-polcieniowe-zacmienie-Ksiezyca,wid,15128236,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek spotkanie Wenus i Saturna na porannym niebie

We wtorkowy poranek, na sferze niebieskiej spotkają się dwie jasne planety - Wenus i Saturn - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

"Jeśli chodzi o efektowne spotkania na niebie, to najczęściej ich bohaterem jest Księżyc i inne jasne ciało. Jest to spowodowane tym, że Srebrny Glob szybko porusza się po sferze niebieskiej, w ciągu niespełna miesiąca dokonując jej pełnego obiegu" - zauważył naukowiec.

Dodał, że znacznie wolniej na sferze niebieskiej poruszają się planety i ich bliskie koniunkcje są znacznie rzadsze. "Rankiem 27 listopada dojdzie jednak do tego niecodziennego zjawiska i weźmie w nim udział bardzo jasna planeta Wenus oraz Saturn" - zapowiedział.

Jak wyjaśnił, formalnie oba ciała będą najbliżej (tylko 32 minuty kątowe) o godzinie 2.19 naszego czasu. O tej porze w Polsce są one jednak pod horyzontem.

"Najlepiej więc wyjść na obserwacje około godziny przed wschodem Słońca, czyli w okolicach godziny 6 rano. Wtedy Wenus i Saturn będą świecić ponad 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem - radził astronom. - Trudno będzie ich nie odnaleźć, bo w tym momencie, na całym niebie, to właśnie Wenus będzie najjaśniejszym obiektem".

Natomiast znajdujący się przed pełnią Księżyc zajdzie tuż przed godziną 6.

"Osoby, które będą miały bardzo dobry widok na południowo-wschodni horyzont mogą pokusić się też o odnalezienie Merkurego. Będzie on świecił kilka stopni na wschód od Wenus oraz Saturna i będzie go widać niespełna 5 stopni nad horyzontem" - zachęcał dr Olech.

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393042,we-wtorek-spotkanie-wenus-i-saturna-na-porannym-niebie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia Ziemi zapisana w jej jądrze

Geolog Qing-zhu Yin z Uniwersytetu Kalifornijskiego stara się poznać dokładny przebieg formowania Układu Słonecznego i naszej planety ? Ziemi.

Wiek Ziemi szacuje się na 4,5 mld lat. Dla niektórych naukowców takie dane są niewystarczające. Oni muszą wiedzieć co działo się wcześniej, czyli pomiędzy wspomnianymi 4,5 a 5 mld lat. Zagadką wciąż pozostaje proces formowania się naszego globu. Jedna z teorii sugeruje, że powstał on w wyniku częstych kolizji niewielkich skał, które doprowadziły do utworzenia "kulistego morza magmy". Według innych proces przebiegał stosunkowo powoli, a młoda Ziemia była niewielką skalistą planetą, w którą raz na 10 mln lat uderzał obiekt znacznej wielkości.

Dokładny wiek naszej planety jest zapisany w najstarszych skałach. Naukowcy mogą go oszacować na podstawie dwóch izotopów - uranu-238 i ołowiu-206. Ponieważ znane jest tempo rozkładu pierwszego z izotopów w drugi, stosunek ich ilości daje odpowiedź na pytanie o wiek danych skał. Jest jednak pewien haczyk - aby wyciągnąć jakiekolwiek wnioski ze wspomnianej proporcji, badacze muszą poznać ilość obu izotopów w badanym materiale - nie tylko tym na powierzchni Ziemi, ale również w jej absolutnie nieosiągalnej części - jądrze.

Kilkadziesiąt lat temu szacowano jego skład. Okazało się, że centrum naszej planety stanowi lity metal - żelazo i nikiel, otoczony półpłynnym jądrem zewnętrznym. Dopiero późniejsze badania wykazały, że wspomniane pierwiastki to za mało, że musi być coś jeszcze.

Wiedzieliśmy, że do rozliczenia deficytu gęstości brakuje nam lżejszych elementów. Listę potencjalnych kandydatów wymyśliliśmy bardzo szybko, ponieważ musiały to być pierwiastki powszechnie występujące w Układzie Słonecznym. W ten sposób udało się nam wykluczyć lit, beryl czy bor, a zostawić tlen, krzem, magnez, siarkę, węgiel, fosfor i azot - komentuje Qing-zhu Yin.

Wskazanie konkretnego elementu nie było już takie proste. Ekstremalne warunki panujące w jądrze Ziemi uniemożliwiają przeprowadzenie użytecznych obserwacji i eksperymentów. Jedynym wyjściem były symulacje komputerowe jądra na poziomie atomowym. Grupa naukowców pod kierownictwem Yina wykonała trzymiesięczne doświadczenie na 500-rdzeniowym superkomputerze. Szczególnie interesujący okazał się dla nich węgiel, którego obecność w jądrze Ziemi związana jest z wyższą zawartością ołowiu. Zależność przedstawia się następująco - im więcej węgla, tym więcej ołowiu, a im więcej ołowiu, tym młodsza jest nasza planeta.

Wyniki eksperymentu pokazały, że węgiel stanowi tylko niewielką część jądra - mniej niż 1 proc. wagowy. Zebrane dotychczas dane sugerują zatem dłuższą wersję historii formowania się naszego globu. Innymi słowy - lite ciało niebieskie powstało już około 30 mln lat po narodzinach Układu Słonecznego i rosło stopniowo przez następnych 100 mln lat.

http://nt.interia.pl/technauka/news-historia-ziemi-zapisana-w-jej-jadrze,nId,717500

W jaki sposób powstała Ziemia?

/NASA

post-36-137699872582_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wokół umierających gwiazd już nie ma życia

Najnowsze odkrycia astronomów wskazują, że najprawdopodobniej żadna forma życia nie mogłaby przetrwać na egzoplanetach okrążających umierające gwiazdy.

Wokół białych i brązowych karłów nie ma życia

Strefa zamieszkiwalna to obszar wokół gwiazdy centralnej danego układu, w którym może występować woda w stanie ciekłym i życie w znanej nam formie. Wraz z ochładzaniem się gwiazdy strefa ta cały czas się zawęża, co w dalszej perspektywie uniemożliwia przetrwanie jakiegokolwiek gatunku.

- Nawet jeśli planety, które znajdziemy obecnie znajdują się w strefie zamieszkiwalnej, możemy być pewni, że w końcu będą musiały przejść przez etap, który pozbawi je jakiegokolwiek życia - powiedział Rory Barnes z University of Washington.

Najnowsze wyniki badań astronomów odnoszą się głównie do planet okrążających dwa szczególne rodzaje ciał niebieskich - białe lub brązowe karły. Te pierwsze to niewielkie gwiazdy o gęstym jądrze, w których procesy nukleosyntezy zostały wstrzymane, drugie zaś to obiekty większe od planet, ale nie na tyle ciężkie, by mogły rozpocząć żywot gwiazdy.

W teorii, zarówno białe, jak i brązowe karły mogą emitować wystarczającą ilość promieniowania do wytworzenia wokół strefy zamieszkiwalnej, ale jednocześnie same się ochładzają, automatycznie zmniejszając ten obszar. W wyniku tego procesu, planeta, która dzisiaj znajduje się w strefie zamieszkiwalnej, kiedyś była w zupełnie innym miejscu. Jeżeli zatem istniała na jej powierzchni woda, dawno już wyparowała.

http://nt.interia.pl/technauka/news-wokol-umierajacych-gwiazd-juz-nie-ma-zycia,nId,717064

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie odbędą się ?Warsztaty ESO dla Przemysłu?

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) przedstawi w styczniu w Warszawie swoją ofertę współpracy skierowaną do firm z różnych branż, takich jak elektronika, IT, optyka, budownictwo i innych. Warsztaty będą jednodniowe i odbędą się 22 stycznia 2013 roku.

W ramach ?Warsztatów ESO dla Przemysłu? ze strony ESO możliwości i zasady współpracy przedstawić pięciu dyrektorów odpowiednich departamentów. Organizatorzy zapowiadają także obecność przedstawicieli polskich ministerstw i agencji rządowych.

Warsztaty odbędą się w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie (CAMK PAN). Organizatorami są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz CAMK PAN.

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) jest odpowiednikiem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), tylko prowadzącym badania kosmosu z powierzchni Ziemi. Do zadań ESO należy budowa i użytkowanie wielkich, nowoczesnych teleskopów oraz różnorodnych instrumentów obserwacyjnych, a także całej infrastruktury naziemnej niezbędnej do pracy obserwatoriów. ESO zarządza także wielkimi bazami danych i wprowadza różne rozwiązania informatyczne.

Obecnie ESO szykuje się do gigantycznej inwestycji ? budowy Ogromnie Wielkiego Teleskopu Europejskiego (E-ELT), który ma mieć średnicę około 40 metrów i stać się największym teleskopem optycznym na świecie (obecnie największe tego rodzaju instrumenty mają średnice po około 10 metrów). Projekt ten ma budżet planowany na ponad miliard euro.

Trwają starania o wstąpienie naszego kraju do ESO, a jeśli zakończą się sukcesem, będzie to oznaczać dla polskich firm możliwość wystartowania w przetargach tej organizacji. Aktualnie Europejskie Obserwatorium Południowe poszukuje do współpracy firm z branż takich jak elektronika, optyka, kriogenika, IT (zarówno software jak i hardware), systemy zasilania, budowa wielkich konstrukcji stalowych, ciężki sprzęt i innych.

Dokładne informacje na temat warsztatów, w tym szczegółowa lista branż oraz formularz zgłoszeniowy, znajdują się na stronie internetowej http://eso-industry.pta.edu.pl

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393077,w-warszawie-odbeda-sie-warsztaty-eso-dla-przemyslu.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos dla początkujących

Co ma wspólnego jajko sadzone z naszą Galaktyką? Dlaczego planeta Wenus świeci? Czym są gwiezdne żłobki? Jak astronomowie obserwują i poznają przestrzeń kosmiczną? ? na te i mnóstwo innych pytań można znaleźć odpowiedzi w książce Johna i Mary Gribbin "Podróż do granic Wszechświata", która jest przewodnikiem astronomicznym wydanym pod egidą Królewskiego Obserwatorium w Greenwich.

Bogate i wyczerpujące opisy dotyczące mechanizmów sterujących Wszechświatem poprzedza rozdział, w którym autorzy prezentują historię astronomii. Sporo miejsca poświęcono pionierowi tej nauki ? Galileuszowi (1564?1642). To jego badaniom zawdzięczamy kres teorii, wedle której Ziemia stanowić miała centrum kosmosu. Od tamtego czasu minęło 400 lat.

"Dzisiejsza astronomia jest jedną z najbardziej ekscytujących dziedzin nauki. Astronomowie badają wybuchające gwiazdy i czarne dziury, kierują w nocne niebo teleskopy, by cofnąć się w czasie i odkryć tajemnice narodzin Wszechświata. Szukają też planet okrążających gwiazdy ? znamy już setki takich układów i należy się spodziewać, że wkrótce odnajdziemy taką, która będzie przypominać Ziemię" ? czytamy. Po wstępie czytelnik uzbrojony jest w podstawowe informacje z dziedziny. Potem autorzy opisują najbliższe otoczenie ludzi. Pierwszy rozdział jest poświęcony Ziemi - jej historii, budowie, porom roku i ich cyklom. Dowiemy się, skąd biorą się zorze polarne i co zakłada teoria Jamesa Lovelocka na temat "żyjącej planety Gai".

W następnych rozdziałach stopniowo oddalamy się od Ziemi. Najpierw lądujemy na Księżycu ? naszym najbliższym niebiańskim sąsiedzie. Autorzy przytaczają możliwą propozycję jego powstania. Szczególnie interesujące są informacje na temat niebagatelnego wpływu Księżyca na życie na Niebieskiej Planecie. Okazuje się bowiem, że Srebrny Glob odpowiada nie tylko za pływy morskie. "Podejrzewamy, że Księżyc pełni funkcję stabilizatora Ziemi od miliardów lat, utrzymując ją w mniej więcej stałym nachyleniu do płaszczyzny orbity. (?) Gdyby Księżyc był o połowę mniejszy, nie dałby rady zapobiegać pojawieniu się gwałtowanych załamań klimatu przez ustabilizowanie pozycji osi (ziemskiej ? przyp. SZ)" - piszą autorzy.

Następne rozdziały są poświęcone planetom wewnętrznym i zewnętrznym. Potem opuszczamy Układ Słoneczny i autorzy zapoznają czytelnika z gwiazdami i innymi galaktykami. Książkę wieńczą rozdziały, w których opisano zagadnienia kosmologiczne i refleksje dotyczące życia we Wszechświecie.

Publikacja jest bogato ilustrowana astrofotografiami doskonałej jakości, co pretenduje ją do miana klasycznej książki popularnonaukowej. Towarzyszą im artystyczne wizje Wszechświata i ciał niebieskich oraz infografiki. Z uwagi na skomplikowaną terminologię stosowaną w tekście ciągłym, wydawca postanowił zamieścić słowniczek terminów trudnych.

Publikacja ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

John Gribbin jest absolwentem astronomii na Uniwersytecie w Cambridge. Zajmuje się zawodowo popularyzacją wiedzy ? pracował m.in. dla "Nature i "New Scientist". Napisał ponad 100 książek. Mary Gribbin ukończyła psychologię rozwojową na Uniwersytecie w Sussex, gdzie obecnie pracuje. Jest autorką książek popularnonaukowych.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393019,kosmos-dla-poczatkujacych.html

post-36-137699872587_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronom: dobry sezon na obserwację Merkurego

Przełom listopada i grudnia to dobry czas na podziwianie najbliższej Słońcu planety, czyli Merkurego - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

Naukowiec przypomniał, że Merkury w maksimum swojego blasku jest jaśniejszy od najjaśniejszych gwiazd na niebie. - Mimo tego, wielu ludzi nigdy go nie widziało. Podobno zaliczał się do nich nawet sam Mikołaj Kopernik - zauważył astronom. Jego zdaniem jest to efekt niewielkiej odległości kątowej, która dzieli na niebie Merkurego od Słońca.

Oba ciała przebywają zawsze blisko siebie, przez co planeta jest albo niewidoczna, albo można ją dojrzeć tuż po zachodzie Słońca lub tuż przed jego wschodem. Bywają jednak krótkie okresy tzw. maksymalnej elongacji, w której Merkury może oddalić się od Słońca nawet na odległość dochodzącą do 28 stopni. Wtedy warunki do jego obserwacji wyraźnie się poprawiają - opisał dr Olech.

Według niego bardzo dobrym okresem do obserwacji Merkurego, w tym roku, jest właśnie przełom listopada i grudnia. - Godzinę przed wschodem Słońca, a więc około godziny 6.30 rano, Merkurego dojrzymy niespełna 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Trochę wyżej od niego i kilka stopni na zachód świecą dwie inne jasne planety: Saturn i Wenus. Wenus jest znacznie jaśniejsza od Merkurego, ale to Merkury jest jaśniejszy od Saturna - powiedział naukowiec.

Dodał, że dysponując teleskopem o powiększeniu około 100 razy można spróbować dojrzeć tarczę planety i jej fazy.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Astronom-dobry-sezon-na-obserwacje-Merkurego,wid,15136807,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda Mars w obiektywie Curiosity

Łazik Curiosity wykonał chyba najlepszą panoramę Marsa jaką kiedykolwiek mogliśmy zobaczyć. Ukazuje on Czerwoną Planetę jako surowe miejsce, ale ze znanymi nam z Ziemi krajobrazami.

Robot Curiosity, który od sierpnia bada powierzchnię Marsa, co jakiś czas przesyła nam naprawdę spektakularne zdjęcia.

Najnowszą perełką jest panoramiczne zdjęcie wnętrza krateru Gale w którym znajduje się łazik. Możemy ujrzeć bardzo jałowy krajobraz pełen pustyń i wzgórz.

Choć Mars oddalony jest od nas o dziesiątki milionów kilometrów, to jednak widoki wcale nas nie zaskakują, bo znane są nam z Ziemi.

Podobne ukształtowanie powierzchni i kolory można zobaczyć chociażby w Arizonie czy też w Argentynie. W powietrzu unoszą się drobne pyły porywane przez wiatr.

To właśnie dzięki nim niebo ma niewyraźny pomarańczowy kolor, choć tak naprawdę jest delikatnie niebieskie (Czytaj więcej na ten

Poniżej zamieszczamy omawianą panoramę Marsa

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111800,tak-wyglada-mars-w-obiektywie-curiosity

Fragment panoramicznego zdjęcia Marsa. Dane: NASA.

post-36-137699872752_thumb.png

post-36-137699872759_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe zdjęcia mega cyklonu na Saturnie

To może być największy huragan w całym Układzie Słonecznym. Najnowsze zdjęcie tajemniczego wiru na Saturnie ukazuje jego niezwykłe podobieństwo do tych znanych nam z Ziemi.

Im dłużej badamy inne planety w Układzie Słonecznym, tym więcej podobieństw do Ziemi odkrywamy, zwłaszcza w tematyce pogodowej.

Jednym z nich jest gigantyczny wir na północnym biegunie planety Saturn. We wtorek (27.11) jego nowe zdjęcia wykonała należąca do NASA, ESA i ASI sonda Cassini.

Z badań wynika, że wir wykonuje obroty z prędkością aż 550 kilometrów na godzinę. Nigdy wcześniej nie zaobserwowano nic tak niezwykłego.

Okazuje się, że kosmiczny huragan ma trzykrotnie większą średnicę niż Ziemia, a chmury oplatające jego ramiona wznoszą się od 30 do 70 kilometrów ponad najciemniejszą część wiru (oko huraganu), a więc od 2 do 5 razy wyżej niż chmury składające się na tropikalny huragan na Ziemi.

Oczywiście trudno porównywać ziemskie chmury do tych występujących na Saturnie, gdyż u nas składają się one z pary wodnej, a te na Saturnie głównie z wodoru i helu.

Zewnętrzna część wiru ma kształt okręgu, tymczasem jego centralna część przypomina kształtem sześciokąt. Figura ta wielokrotnie pojawiała się w obiektach kosmicznych i nie tylko. Sześć ramion posiadają chociażby płatki śniegu. Przyczyna takiej formy środka wiru na Saturnie pozostaje na razie zagadką.

Saturn to szósta według oddalenia od Słońca planeta w naszym Układzie Słonecznym. Jest 95 razy masywniejsza niż Ziemia i jest od nas odległa o 1,2 miliarda kilometrów.

Naukowcy w dalszym ciągu będą przyglądać się niezwykłemu wirowi wykonując wiele badań, które w przyszłości odpowiedzą nam na pytanie, w jaki sposób znane nam z Ziemi huragany tworzą się na odległych planetach.

Ich budowa i powstawanie jest oczywiście odmienne od tego, co dotąd znaliśmy i tym bardziej poznanie tego zjawiska jest bardzo ważnym etapem odkrywania tajemnic kosmosu. Poniżej najnowsze zdjęcia wiru na Saturnie. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111805,nowe-zdjecia-mega-cyklonu-na-saturnie

Sześciokątny wir wokół północnego bieguna Saturna. Dane: NASA/Cassini.

post-36-137699873005_thumb.jpg

post-36-13769987301_thumb.jpg

post-36-137699873015_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja "Marsonauci" czeka na studentów

?Marsonauci? to tytuł kampanii marketingowej planety Mars, którą - przy wsparciu specjalistów z NASA i stowarzyszenia The Mars Society ? zrealizują studenci. Zgłoszenia należy przesyłać do 5 grudnia.

Międzynarodowy projekt marketingowy organizują krakowska agencja Planet PR oraz Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie.

Głównym celem przedsięwzięcia jest przeprowadzenie przez zespół projektowy niestandardowej kampanii marketingowej dotyczącej planety Mars. Myślą przewodnią organizatorów projektu jest motto twórców serialu Star Trek: "Śmiało podążaj tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek".

"Idąc za przykładem NASA, chcielibyśmy podjąć próbę dotarcia do kilkulatków i rozpocząć ich edukację właśnie w kierunku przyszłego podboju kosmosu" - mówi autor projektu Łukasz Wilczyński właściciel Agencji Planet PR oraz europejski koordynator The Mars Society.

Udział w projekcie to dla studentów możliwość zdobycia unikatowego doświadczenia zawodowego, praktycznych umiejętności z obszaru PR i marketingu, a także możliwość zaliczenia praktyk studenckich.

Rekrutacja trawa do 5 grudnia 2012 r. Liczba miejsc jest ograniczona. Zgłoszenia (imię, nazwisko, dane kontaktowe, kierunek studiów) należy przesyłać na adres: [email protected]

PAP ? Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393125,misja-marsonauci-czeka-na-studentow.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Merkurym jest woda. Lód kryje też lotne związki organiczne.

Najnowsze dane przesłane przez sondę Messenger potwierdzają istniejącą od lat hipotezę o tym, że na Merkurym jest woda - informuje NASA. Lód, ale także ślady lotnych związków organicznych odnaleziono w wiecznie zacienionych kraterach położonych na biegunach planety.

Próbnik Messenger (The MErcury Surface, Space ENvironment, GEochemistry and Ranging) został wystrzelony w sierpniu 2004 roku. Na orbicie Merkurego znalazł się 18 marca 2011 roku. Pierwsze zdjęcia przesłał naukowcom 29 marca.

Merkury jest tą planetą w Układzie Słonecznym, która znajduje się najbliżej Słońca. Mimo to znajdują się tam miejsca, w których zalega lód. Dzieje się tak za sprawą niewielkiego kąta nachylenia osi, wokół której obraca się Merkury, w stosunku do orbity po której planeta ta przemieszcza się wokół słońca. To oznacza, że na planecie są rejony, w które nigdy nie dociera światło słoneczne.

Kilka miesięcy temu, magazyny naukowe informowały, że analiza zdjęć w różnych obszarach widmach świetlnego oraz pomiarów radarowych Merkurego, dokonana przez międzynarodowy zespół naukowców uprawdopodobnia hipotezę, że na biegunach planety w głębokich kraterach znajduje się lód.

Hipoteza ta narodziła się w latach dziewiećdziesiątych ubiegłego wieku pod wpływem wyników pomiarów radioteleskopowych prowadzonych z Ziemi. Wykryły one złoża substancji o wysokim współczynniku odbicia na biegunach planety; wysunięto teorię iż jest to lód pochodzący z zamrożonej wody

Jak informował New Scientist, według doniesienia przedstawionego na 43rd Lunar and Planetary Science Conference, która odbyła się w dniach 19-23 marca w Teksasie, USA, zauważona przez ziemskie radioteleskopy substancja występuje jedynie w strefach głębokiego cienia we wnętrzach kraterów Merkurego. Według międzynarodowego zespołu naukowców, jest możliwe że to lód pochodzący z wody, ale pokryty cienką warstwą izolujących go pyłów.

Inne analizy, opublikowane w Science dotyczą topografii oraz powierzchni półkuli północnej Merkurego. Pomiary i zdjęcia wykazują obecność rozległych równin pochodzenia wulkanicznego, z wypiętrzeniami oraz obniżeniami. Jak zauważono, część dna najbardziej charakterystycznej struktury planety, Basenu Caloris, stanowiącego kotlinę o szerokości 1550 km, uległa wypiętrzeniu.

Basen Caloris, otoczony pierścieniem górskim, powstał prawdopodobnie na skutek uderzenia jakiegoś ciała niebieskiego w powierzchnię planety. Jak twierdzą naukowcy, wypiętrzenie jego dna świadczy o "intensywnych procesach geofizycznych przebiegających pod powierzchnią planety".

Z kolei pomiary radarowe, prowadzone dla określenia pola grawitacyjnego wykazały, że skorupa planety jest najcieńsza na biegunach i grubsza w jej niskich szerokościach geograficznych. Pod powierzchnią planety znajduje się warstwa jakiegoś materiału o dużej gęstości, prawdopodobnie metalicznego żelaza lub siarczku żelaza

Sonda planetarna Messenger nadal znajduje się na orbicie planety i przekazuje dane.

(nasa.gov/PAP, RZ)

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/na-merkurym-jest-woda-lod-kryje-tez-lotne-zwiazki-,1,5319291,wiadomosc.html

Celestron SkyMaster 15x70 + żuraw; dzida laserowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki Konkurs Astronautyczny

19 listopada br. Polska dołączyła do grona państw europejskich, które są żywotnie zainteresowane badaniami i komercyjnym wykorzystaniem przestrzeni kosmicznej. Poprzez fakt pełnego członkostwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej otwierają się przed polskimi naukowcami i inżynierami możliwości i dostęp do technologii, jakich do tej pory nie mieli.

Należy przypomnieć, że bardzo duży wkład w to, jak dziś wygląda polski sektor kosmiczny zawdzięczamy instytutowi, który w tym roku obchodzi 35-lecie swojego istnienia. Centrum Badań Kosmicznych PAN, bo o nim mowa, zostało powołane decyzją Prezydium PAN 29 września 1976 roku. Natomiast działalność rozpoczęło 1 kwietnia 1977 roku

Aby uhonorować wszystkich, którzy przez 35 lat mieli wpływ na kształt Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz żeby uświetnić fakt przystąpienia Polski do ESA, CBK PAN wraz z portalem KosmicznaPolska.pl ogłasza ?Wielki Konkurs Astronautyczny?, w którym jedną z nagród będzie m.in. możliwość umieszczenia na satelicie Heweliusz sentencji wraz ze swoim imieniem i nazwiskiem (szczegóły w regulaminie). Pozostałe nagrody, to atrakcyjne zestawy książek oraz gadżety związane z projektem BRITE-PL (szczegóły w regulaminie).

Oraz na stronie internetowej

http://www.kosmicznapolska.pl/ciekawostki/konkursy/518-wielki-astronautyczny-konkurs-centrum-badan-kosmicznych-pan-i-portalu-kosmicznapolska-pl

Zachęcamy wszystkich do wzięcia udziału w tym niezwykłym konkursie, mamy nadzieję, że dzięki temu ostatni miesiąc roku wszystkim Państwu upłynie w kosmicznej atmosferze.

ZAPRASZAMY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grudzień dobrym miesiącem dla miłośników astronomii

W grudniu miłośnicy astronomii będą mogli podziwiać wiele ciekawych zjawisk na niebie. W opozycji znajdzie się Jowisz, Ceres, Westa; będzie też można zobaczyć dwa ciekawe roje meteorów: Geminidy oraz Ursydy.

W ostatnim miesiącu roku Słońce, z racji zbliżania się do punktu przesilenia zimowego, wznosi się najniżej nad horyzontem i dni trwają rekordowo krótko. W Warszawie 1 grudnia nasza dzienna gwiazda wzejdzie o godz. 7.23, a zajdzie o godz. 15.27, natomiast 31 grudnia wzejdzie o godz. 7.45, a zajdzie o godz. 15.34.

Moment przesilenia zimowego i tym samym początek astronomicznej zimy wypada w tym roku 21 grudnia o godz. 12.12. W tym samym momencie Słońce osiąga minimalną deklinację, a ona powoduje, że w trakcie dnia nasza gwiazda wznosi się w Warszawie, w okolicach południa, niespełna 16 stopni nad horyzontem. W dniu przesilenia Słońce wschodzi o godz. 7.43, a zachodzi o godz. 15.25, więc dzień trwa tylko 7 godzin i 42 minuty.

Kolejność faz Księżyca jest w grudniu następująca: ostatnia kwadra - 6 grudnia o godz. 16.31, nów - 13 grudnia o godz. 9.41, pierwsza kwadra - 20 grudnia o godz. 6.19 i pełnia - 28 grudnia o godz. 11.21. Najbliżej naszej planety Srebrny Glob znajdzie się 13 grudnia o godz. 00.15, a najdalej 25 grudnia o godz. 22.21.

Początek grudnia to doskonały czas do podziwiania Merkurego. Planeta świeci na porannym niebie. Godzinę przez wschodem Słońca, odnajdziemy ją niespełna 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.

Patrząc trochę wyżej nad horyzont i trochę bardziej na zachód, odnajdziemy kolejne dwie planety. Będą to jasna Wenus oraz Saturn.

Z kolei wczesnym wieczorem można się wybrać na obserwacje Marsa - godzinę po zachodzie Słońca Czerwona Planeta świeci ok. 5 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem.

Grudzień to także czas Jowisza, bo na ten miesiąc wypada jego opozycja. Planeta jest więc najjaśniejsza, jej tarcza ma największą średnicę i widać ją przez całą noc w konstelacji Byka. Astronomowie radzą, by do obserwacji wykorzystać lunetę lub teleskop, dzięki którym zobaczymy tarczę planety z jej pasami oraz galileuszowe księżyce Jowisza.

Uran świeci w konstelacji Ryb i można go obserwować w pierwszej połowie nocy na wysokości niespełna 40 stopni nad horyzontem.

Z kolei warunki do obserwacji Neptuna są w grudniu nie są najłatwiejsze. Wieczorem, godzinę po zachodzie Słońca, widać go już tylko około 25 stopni nad południowym horyzontem.

W ostatnim miesiącu roku w opozycji znajduje się planeta karłowata Ceres. Widać ją przez całą noc na granicy konstelacji Bliźniąt i Byka. Jej maksymalny blask sięgnie 6.8 magnitudo, a więc będzie ona na granicy widoczności gołym okiem. Pluton zaś przebywa na sferze niebieskiej blisko Słońca i jego obserwacje są niemożliwe.

W opozycji jest też (4) Westa. Jest ona nawet jaśniejsza od Ceres, bo jej blask sięgnie 6.5 magnitudo; można ją odnaleźć w konstelacji Byka.

Grudzień to miesiąc dwóch sporych rojów meteorów: potężnych Geminidów i mniejszych Ursydów. Geminidy widać od 4 do 17 grudnia z wyraźnym maksimum rzędu 100 zjawisk na godzinę, które w tym roku wystąpi w okolicach północy z 13 na 14 grudnia. Warunki do obserwacji w tym roku są idealne, bo nów Księżyca pokrywa się prawie dokładnie z maksimum aktywności roju - zapowiadają naukowcy.

Ursydy "promieniują" między 17 a 26 grudnia, a ich dość szerokie maksimum wypada w tym roku 22 grudnia ok. godz. 9 naszego czasu. Zwykle w maksimum obserwuje się około 10-15 meteorów na godzinę, ale Ursydy są rojem bardzo nieregularnym i mogą sprawić miłe niespodzianki. Rój ten popisał się dwoma dużymi wybuchami aktywności w latach 1945 i 1986. Co ciekawe, wzmożoną aktywność na poziomie 30-70 meteorów na godzinę obserwowano także w latach 1988, 1994, 2000, 2006, 2007 i 2008. Być może w tym roku także możemy liczyć na miłe zaskoczenie.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393133,grudzien-dobrym-miesiacem-dla-milosnikow-astronomii.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co znaleziono na Marsie? Świat huczy od plotek

Marsjański łazik Curiosity coś znalazł. Coś naprawdę ciekawego, coś wartego zauważenia. Znalazł to w marsjańskim piasku. Ale co to takiego? Naukowcy, którzy coś wiedzą, milczą. Cała reszta świata zgaduje

Wszystko zaczęło się w ubiegłym tygodniu, kiedy John P. Grotzinger, jeden z naukowców pracujących nad misją Curiosity, powiedział na antenie rozgłośni radiowej: "Te informacje trafią do podręczników historii. To wygląda naprawdę ciekawie."

A potem odmówił jakichkolwiek dodatkowych informacji.

Skamieniałości? Żywi Marsjanie (oczywiście przedstawiciele świata mikroorganizmów)? A może cząsteczki oparte na węglu - związki organiczne stanowiące podstawowe "klocki", z których zbudowane jest życie? Jeszcze nie wiemy, ale sam fakt, że taka krótka i mało konkretna wypowiedź naukowca może wywołać tyle szumu i podniecenia świadczy o niegasnącej fascynacji Marsem, tak ze strony naukowców, jak i laików.

? To może być każda z tych rzeczy ? komentuje Peter H. Smith, planetolog z University of Arizona, który brał udział w przygotowaniu wcześniejszego projektu NASA z użyciem lądownika Phoenix, natomiast nie jest zaangażowany w misję Curiosity. ? Jeśli to "ma trafić do podręczników historii", to myślę, że chodzi o związki organiczne. Gdybym ja pisał książkę, uznałbym to za historyczne wydarzenie.

Grotzinger i pozostali naukowcy pracujący nad projektem mają ogłosić swoje odkrycie w poniedziałek, na spotkaniu Amerykańskiej Unii Geofizycznej w San Francisco. Na pewno nie powinniśmy jednak oczekiwać, że pokażą nam zdjęcia Marsjan.

Guy Webster, rzecznik Jet Propulsion Laboratory - centrum badawczego NASA w Pasadenie w Kalifornii, które kieruje misją Curiosity ? powiedział dziennikarzom, że odkrycie będzie "raczej ciekawe, niż wstrząsające". Zauważył także, że gdyby miało dojść do jakiegoś "naprawdę epokowego oświadczenia", to na jego miejsce wybrano by raczej główną siedzibę NASA w Waszyngtonie, a nie konferencję naukową.

Jedno wiadomo: rewelacje na pewno związane będą z będącym na wyposażeniu Curiosity automatycznym laboratorium, które na miejscu analizuje marsjańskie próbki (Sample Analysis at Mars, w skrócie SAM). Automatyczne ramię łazika pobrało pierwsze próbki do analizy 9 listopada, od tego czasu naukowcy pracują nad przesłanymi im drogą radiową wynikami.

Jednym z głównych zadań SAM miało być rozpoznawanie cząsteczek związków organicznych. Byłoby to jednak duże zaskoczenie, gdyby takie związki znalazły się już w pierwszych próbkach marsjańskiego piasku, pobranych raczej jako test na sprawność urządzenia niż materiał do przełomowych badań.

Curiosity ma być skierowany w stronę warstw gliny, w których mogą znajdować się substancje organiczne, bo jak uważają naukowcy, formowały się one w czasie, kiedy na Marsie było gorąco i wilgotno, we wczesnym okresie istnienia planety. Ale zanim łazik dotrze w te rejony, minie jeszcze kilka miesięcy!

Naukowcy obsługujący misję przekonali się już, że zanim ogłoszą jakiś spektakularny sukces, powinni dokładnie sprawdzać wyniki swoich badań. Początkowe testy atmosfery Marsa, przeprowadzone za pomocą tej samej aparatury, wykazały obecność metanu, co uznano za ważne odkrycie, potencjalnie oznaczające obecność na Czerwonej Planecie produkujących ten gaz mikroorganizmów. Kiedy jednak doświadczenie powtórzono, ślady metanu "zniknęły" ? naukowcy doszli do wniosku, że wykryty metan pochodził z powietrza, które łazik przywiózł ze sobą z miejsca startu na Florydzie.

Guy Webster, który także był obecny w studio radiowym, powiedział, że jego zdaniem Grotzinger mówił raczej "bardziej ogólnie" o wadze danych zebranych przez Curiosity, a nie sugerował konkretnego, przełomowego odkrycia. ? Nie sądzę, aby miał na myśli na przykład konkretny związek chemiczny ? tłumaczył. ? Ja w każdym razie nie odniosłem takiego wrażenia po tym, co powiedział.

A co na to sam łazik? Curiosity napisał na Twitterze: "Co odkryłem na Marsie? Plotki szybko rozchodzą się w sieci. Mój zespół uważa, że cała moja misja to historyczne wydarzenie" (to nie żart ? naukowcy z Jet Propulsion Laboratory piszą na Twitterze w imieniu swojego łazika?).

Nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy plotki przyćmiły rzeczywiste odkrycia na Marsie.

W 2002 r. sonda kosmiczna Mars Odyssey odkryła, że pod powierzchnią Czerwonej Planety znajdują się pokłady lodu. W brytyjskiej prasie natychmiast pojawiły się twierdzenia, że prezydent Bush zamierza posłać astronautów na Marsa w ciągu najbliższych 20 lat. Biały Dom nie komentował tych artykułów.

Peter H. Smith miał podobne doświadczenie w 2008 r., kiedy tygodnik "Aviation Week" ogłosił, że "Biały Dom został postawiony w stan pogotowia po tym, jak naukowcy pracujący nad misją Phoenix ogłosili że planują wydać oświadczenie na temat 'potencjalnej możliwości istnienia życia' na Marsie". ? Cała blogosfera zawrzała ? wspomina naukowiec.

Smith naprędce zorganizował wówczas konferencję, na której ogłosił najnowsze nowiny: w glebie Marsa odkryto nadchlorany. ? Ale tym opinia publiczna wcale nie była zainteresowana ? mówi.

Jeśli próbka marsjańskiego piasku zbadana przez Curiosity rzeczywiście zawierała związki organiczne, na tapetę wróci dyskusja o możliwości istnienia życia na Czerwonej Planecie. Ale na razie naukowcy wciąż są na etapie analizy danych.

? Nie chcę studzić niczyjego zapału ? komentuje Guy Webster. ? Ale powtarzam: nie wiem, co dokładnie chcą ogłosić naukowcy.

Autor: Kenneth Chang Źródło: The New York Times

http://ciekawe.onet.pl/wokolnas/co-znaleziono-na-marsie-swiat-huczy-od-plotek,2,5319311,artykul.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zobaczymy na niebie w grudniu?

W najdłuższe i najciemniejsze noce tego roku ujrzymy na niebie spotkania Księżyca z jasnymi planetami, które warto uwiecznić na zdjęciach. Jak, gdzie i kiedy obserwować? Odpowiedź znajdziecie w artykule.

Wkraczamy w okres najdłuższych nocy w całym roku. Nie możemy więc ich zmarnować, na przykład wybierając się na nocne obserwacje w teren, o ile oczywiście pozwoli nam na to pogoda.

Najwięcej najciemniejszych, bezksiężycowych nocy będziemy mieli w połowie grudnia. To właśnie wtedy blask Księżyca nie będzie nam przeszkadzać w podziwianiu nawet najbledszych gwiazd i mgławic.

Najbardziej fotogeniczne będą tradycyjnie już spotkania Księżyca z jasnymi planetami. Najbliższe 10 grudnia, gdy nasz naturalny satelita zbliży się do planety Saturn.

W kolejnych dniach zobaczymy spotkanie Księżyca z Wenus, Merkurym, Marsem i Jowiszem. Poniżej szczegółowe informacje, jak, gdzie i kiedy obserwować.

Słońce

Słońce wstąpi 21 grudnia o godzinie 12:11 w znak Koziorożca rozpoczynając astronomiczną zimę. Długość ekliptyczna Słońca wyniesie 270 stopni.

Księżyc

Ostatnia kwadra (oświetlona lewa połowa tarczy) 6 grudnia o godzinie 16:31.

Nów (tarcza niewidoczna) 13 grudnia o godzinie 9:42.

Pierwsza kwadra (oświetlona prawa połowa tarczy) 20 grudnia o godzinie 6:19.

Pełnia (tarcza całkowicie oświetlona) 28 grudnia o godzinie 11:21.

Księżyc znajdzie się najbliżej Ziemi 13 grudnia o godzinie 0:15 (357073 km), zaś najdalej od nas 25 grudnia o 22:21 (406099 km).

Merkury

Merkurego można obserwować krótko przed wschodem Słońca nisko nad południowo-wschodnim horyzontem (gwiazdozbiór Wagi) do połowy grudnia. Najwyżej nad horyzontem znajdzie się w pierwszych dniach miesiąca. 12 grudnia poniżej Merkurego znajdzie się Księżyc zbliżający się do nowiu.

Wenus

Wenus kolejny miesiąc będzie widoczna tuż przed wschodem Słońca średnio wysoko na południowo-wschodnim niebie (gwiazdozbiór Wagi). 11 grudnia na prawo od Wenus znajdzie się Księżyc zbliżający się do nowiu.

Mars

Czerwona Planeta jaśnieje coraz niżej nad południowo-zachodnim horyzontem (gwiazdozbiór Strzelca). Mimo to jest szansa, że uda się nam ją zobaczyć 45 minut po zachodzie Słońca. 15 grudnia nad Marsem znajdzie się Księżyc w postaci niewielkiego rogalika.

Jowisz

Jowisz będzie widoczny przez całą noc w związku ze swoją opozycją w dniu 3 grudnia. Jeśli planujemy obserwacje w godzinach wieczornych, to planetę możemy odnaleźć średnio wysoko na niebie wschodnim (gwiazdozbiór Byka). 25 grudnia tuż obok Jowisza znajdzie się Księżyc zbliżający się do pełni. Zachęcamy do fotografowania tego spotkania.

Saturn

Planeta z pierścieniami będzie coraz lepiej widoczna na porannym niebie południowo-wschodnim (gwiazdozbiór Panny i Wagi). 10 grudnia w dół i na prawo od Saturna znajdzie się Księżyc w postaci wąskiego rogalika.

Pamiętajmy, że planety bardzo łatwo odróżnić od gwiazd, gdyż są nie tylko od nich jaśniejsze, ale i nie migocą.

Meteory

Nad ranem 14 grudnia nastąpi szczyt aktywności Geminidów (gwiazdozbiór Bliźniąt). Strumień jak zwykle jest obfity, więc możemy oczekiwać średnio 120 meteorów "spadających gwiazd" w ciągu godziny.

22 grudnia nad ranem czeka nas maksimum Ursydów (gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy). W ciągu godziny możemy zobaczyć około 30 meteorów. W tym roku, podobnie jak w latach poprzednich, aktywność roju może być podwyższona. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111810,co-zobaczymy-na-niebie-w-grudniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta kometa może uderzyć w Ziemię

Kometa Swifta-Tuttle'a uważana jest za jedno z największych zagrożeń dla ludzkości, ponieważ droga jaką podąża przecina ziemską orbitę. Z każdym kolejnym przelotem jest coraz bliżej nas.

Kometa 109P/Swift-Tuttle, bo tak brzmi jej formalna nazwa, została odkryta w 1862 roku przez Lewisa Swifta i Horace'ego Parnella Tuttle'a.

Ci amerykańscy astronomowie nie wiedzieli, że zaobserwowany przez nich obiekt podczas kolejnego powrotu w rejon Słońca zacznie spędzać sen z powiek naukowcom na całe lata.

Jako, że jeden pełny obieg zajmuje jej aż 133 lata po raz pierwszy od czasów odkrycia powróciła dopiero w 1992 roku.

Kometa zbliżając się do Słońca pozostawiła za sobą okruchy skalne, które są źródłem "spadających meteorów" z roju Perseidów, którymi zachwycamy się corocznie w sierpniu.

W 1992 roku przejście komety przez najbliższy Słońcu punkt nastąpił o 17 dni później niż przewidywali to naukowcy.

Na tej podstawie przeanalizowano jej kolejne powroty w przyszłości i okazało się, że opóźnienie jej wejścia w peryhelium nastąpi z opóźnieniem 15 dni w 2126 roku. Jeśli tak by się stało, to kometa zderzyłaby się z Ziemią lub Księżycem.

Jednak weryfikacja źródeł historycznych zmniejszyła potencjalne zagrożenie. Naukowcy skorzystali z danych obserwacyjnych z 69 roku przed naszą erą oraz 188 roku naszej ery, zebranych przez Chińczyków, aby jeszcze zwiększyć dokładność jej trajektorii.

Wszystko wskazuje na to, że w 2126 roku kometa 109P/Swift-Tuttle nie uderzy w naszą planetę, lecz przeleci na tyle blisko, abyśmy zobaczyli ją w takiej okazałości, jak słynną kometę Hale-Boppa. Znacznie groźniejszy będzie jej powrót w połowie września 4479 roku, kiedy zbliży się do Ziemi na odległość 4 milionów kilometrów.

Gdyby siła grawitacji ściągnęła ją w kierunku naszej planety, to uderzenie byłoby według symulacji komputerowych 27 razy większe niż podczas upadku obiektu odpowiedzialnego za wymieranie kredowe, te same przez które z powierzchni Ziemi znikły dinozaury.

Na szczęście za kolejne 2 tysiące lat z pewnością będziemy znacznie lepiej przygotowani na takie starcie i być może z ówczesnym postępem technologicznym uda się nam uniknąć katastrofy, o ile oczywiście do tego czasu nie zagrozi nam inna kometa o której jeszcze nie wiemy. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111815,ta-kometa-moze-uderzyc-w-ziemie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie na Marsie? NASA ujawni raport

Od tygodnia świat naukowy spekuluje co takiego odkrył na Marsie łazik Curiosity, a co zostało określone przez NASA, jako "coś, co zapisze się na kartach historii". Dziś NASA ujawni tajemnicę.

Czy NASA ujawni dzisiaj informację, jakoby łazik Curiosity miał znaleźć dowód na istnienie życia na Marsie?

Niestety nie, bo wczoraj NASA w oficjalnym komunikacie oświadczyła: "Jak dotąd nie mamy żadnych definitywnych dowodów istnienia na Marsie materii organicznej".

Dzisiaj o godzinie 18:00 czasu polskiego podczas konferencji prasowej wszelkie spekulacje na ten temat zostaną rozwiane.

Życia nie znaleziono, ale mimo to odkrycie ma być bardzo doniosłe. Być może jest to nowy minerał lub kolejne potwierdzenie występowania śladów wody.

Od ponad tygodnia naukowcy gorączkowo próbowali potwierdzić owe odkrycie i przygotowali już wyczerpujący raport. Zapraszamy po godzinie 18:00 na ujawnienie zagadki na łamach naszego serwisu. www.twojapogoda.p

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111817,zycie-na-marsie-nasa-ujawni-raport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Curiosity znalazł na Marsie związki organiczne

Łazik Curiosity znalazł na powierzchni Marsa ślady substancji zawierających węgiel, czyli podstawowego "budulca" organizmów żywych - poinformowali naukowcy z agencji NASA. Zastrzegli jednak, że nie oznacza to jeszcze, że na Marsie istniało życie.

- Znalezienie gdzieś węgla nie oznacza jeszcze, że ma on coś wspólnego z życiem, czy też znalezieniem. Technologicznego (Caltech) podczas konferencji Amerykańskiej Unii Geofizycznej w San Francisco. Dodał, że poza węglem i wodą do powstania życia potrzeba jeszcze innych substancji chemicznych takich jak tlen, siarka, fosfor i azot.

Naukowcy podkreślali, że znalezione związki węgla są tzw. związkami prostymi, a nie złożonymi występującymi w organizmach żywych.

Zdaniem planetologa Paula Mahaffy'ego z należącego do NASA Ośrodka Lotów Kosmicznych Goddard "nie należało się spodziewać, że w tym piasku będzie wiele substancji organicznych, bo był on wystawiony na działanie ekstremalnych warunków panujących na Marsie

Dodał, że należałoby znaleźć ślady warunków, jakie panowały we wczesnym okresie istnienia Marsa i zbadać jak mogłyby one uzupełnić ostatnie znalezisko.

Naukowcy dotychczas nie wiedzą czy znalezione związki chemiczne zawierające ślady węgla są pochodzenia zewnętrznego czy miejscowego. W pierwszym przypadku mogą pochodzić z przestrzeni kosmicznej, lub z Ziemi i mogły być przeniesione przez komety lub asteroidy. W drugim mogły zostać wytworzone przez zachodzące na Marsie procesy geologiczne, lub biologiczne.

- Mówi nam to, że mamy drogę do zbadania jednej z ważnych substancji składających się na środowisko sprzyjające życiu. Przed nami wciąż wiele pracy mającej na celu zakwalifikowanie i scharakteryzowanie tego znaleziska - powiedział Grotzinger.

- Zaczęliśmy znajdować przyprawy, które powodują, że potrawa staje się smaczna. Spodziewamy się znaleźć podstawowe składniki, ale problem polega na ich połączeniu - dodał. Grotzinger podkreślił, że misja Curiosity łączy w sobie wiele dyscyplin naukowych. - Nie będzie momentu, w którym na podstawie jednego pomiaru wstaniemy i ogłosimy zwycięstwo - powiedział.

Łazik Curiosity wylądował w pobliżu równika Marsa w sierpniu br. w kraterze Gale o średnicy 150 km. Znalazł już dowody, że znajdował się tam kiedyś woda.

Naukowcy spodziewają się, że w przyszłym roku kiedy łazik zacznie badać skały osadowe na zboczach góry nazwanej Mount Sharp znajdującej się w środku krateru, nadeśle znacznie więcej przełomowych danych z historii Czerwonej Planety.

Misja Curiosity planowana jest na dwa lata, ale naukowcy mają nadzieję, że potrwa znacznie dłużej.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Lazik-Curiosity-znalazl-na-Marsie-zwiazki-organiczne,wid,15147742,wiadomosc.html?ticaid=1fa40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronom: we wtorek na niebie pierwsze Geminidy

Już od wtorku na niebie będzie można zobaczyć pierwsze meteory z ciekawego i aktywnego roju Geminidów - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

"Geminidy to jeden z najbardziej aktywnych i regularnych rojów meteorów na naszym niebie, a jednocześnie jeden z najbardziej niedocenianych. O sierpniowych Perseidach i listopadowych Leonidach słyszał prawie każdy, a o Geminidach mało kto. Tymczasem każdego roku w okolicach nocy z 13 na 14 grudnia daje on nawet ponad 100 +spadających gwiazd+ na godzinę, przebijając tym samym Perseidy" - powiedział astronom.

Dodał, że pierwsze Geminidy można zobaczyć już 4 grudnia, a aktywność roju trwa do 17 grudnia. Ciałem macierzystym Geminidów jest najprawdopodobniej planetoida (3200) Phaeton.

Według naukowca Geminidy to zjawiska o średniej prędkości, wchodzą bowiem w naszą atmosferę z prędkością 35 km/s. "Miejsce, z którego zdają się wybiegać te meteory (tzw. radiant) znajdujemy w konstelacji Bliźniąt i leży ono w bezpośrednim sąsiedztwie najjaśniejszych gwiazd tej konstelacji: Kastora i Polluksa. Wschodzi około godz. 16.30 naszego czasu, najwyższą wysokość nad horyzontem osiąga około godziny 2.00, będąc wówczas aż 70 stopni nad południowym horyzontem" - opisał dr Olech.

Zauważył, że w tym roku warunki do obserwacji Geminidów są idealne. "Maksimum aktywności roju oczekujemy w nocy z 13 na 14 grudnia około godziny 00.30 naszego czasu. O tej porze radiant jest już ponad 60 stopni nad horyzontem. Co więcej, dokładnie 13 grudnia wypada nów Księżyca. Trudno sobie wyobrazić lepsze warunki, dzięki czemu liczba meteorów na poziomie stu na godzinę jest w zasadzie gwarantowana. Oczywiście pod warunkiem prowadzenia obserwacji z dala od świateł miejskich i po odpowiednim zaadoptowaniu wzroku do ciemności" - powiedział astronom.

Dodał, że meteory z roju Geminidów wybiegają co prawda z gwiazdozbioru Bliźniąt, ale widać je na całym niebie. "Nie trzeba więc spoglądać w jakieś konkretne miejsce, ale raczej swobodnie wodzić wzrokiem po nieboskłonie" - radził.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393156,astronom-we-wtorek-na-niebie-pierwsze-geminidy.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny łazik poleci na Marsa

NASA zamierza wysłać na Marsa kolejny łazik. Misja ma się rozpocząć za siedem lat.

Obecny łazik, Curiosity, jest na czerwonej planecie od czterech miesięcy. To dopiero jedna szósta jego misji, a tymczasem Amerykanie już snują kolejne marsjańskie plany. Mają powody, bo na razie prace Curiosity przebiegają bez większych zakłóceń i maszyna przesyła fascynujące zdjęcia oraz dane. Odkryła stare koryto rzeki i ślady chemicznych związków organicznych. Dlatego nowy łazik ma być w dużej mierze oparty na tych samych technologiach, choć będzie miał również sporo nowych instrumentów. Jego budowa nie będzie łatwa, chociażby dlatego, że budżet NASA na badania Marsa ostatnio bardzo cierpi.

Nowy łazik trzeba będzie zbudować za półtora miliarda dolarów. Dla porówniania: Curiosity kosztował dwa i pół miliarda dolarów. Nowe plany ogłoszono podczas spotkania ekspertów Amerykańskiej Unii Geofizycznej w San Francisco.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Kolejny-lazik-poleci-na-Marsa,wid,15152108,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już od 4 grudnia na nocnym niebie możemy obserwować meteory z roju Geminidów. Maksimum tego roju zostało przewidziane na noc z 13 na 14 grudnia. Geminidy należą do najbardziej regularnych i zarazem aktywnych rojów meteorów. Ilość obiektów możliwych do zaobserwowania w ciągu godziny oszacowano w tym roku na 120 ZHR*. Lepszej okazji do podziwiania meteorów w tym roku już mieć nie będziemy. Warto więc wykorzystać tę doskonałą okazję.

geminidnews.jpg

http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=265

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuj Oriona na zimowym niebie

Kiedy noce są najdłuższe w całym roku, rozpoczyna się najlepszy okres na podziwianie jednego z najbardziej znanych i popularnych gwiazdozbiorów ziemskiego nieba. Gdzie i kiedy można go zobaczyć?

Mowa oczywiście o Orionie, którego tuż po zachodzie słońca zobaczyć można nad wschodnim horyzontem. Z biegiem wieczornych godzin jego widoczność się poprawia.

Orion składa się z m.in. czterech głównych gwiazd, które rozsiane są po czterech kątach gwiazdozbioru. W lewym górnym rogu znajduje się Betalgeza, w prawym górnym rogu gwiazda Bellatrix, w lewym dolnym rogu Saiph, a w prawym dolnym rogu znaleźć można gwiazdę Rigel.

Zarówno pierwsze jak i ostatnia gwiazda są najjaśniejszymi. Betalgeza świeci na kolor biało-żółty, zaś pozostałe gwiazdy Oriona, w tym Rigel, na niebiesko.

Najbardziej charakterystyczną częścią Oriona jest oczywiście jego pas, znajdujący się w jego centralnej części.

Składa się z trzech gwiazd ułożonych niemal w takiej samej odległości od siebie, są to od lewej: Alnitak, Alnilam i Mintaka. Często są one utożsamiane z piramidami w egipskiej Gizie.

Poniżej pasa Oriona dostrzec można jedyną tak dobrze widoczną gołym okiem mgławicę na ziemskim niebie. Wielka Mgławica Oriona (M42) znajduje się 1,5 tysiąca lat świetlnych od nas i mieni się barwami czerwieni, różu i fioletu.

Nie można nie wspomnieć także o Mgławicy Koński Łeb, która znajduje się nieco poniżej gwiazdy Alnitak i widoczna jest przy użyciu teleskopu. Zimowe niebo przynosi nam wiele ciekawych obiektów do obserwacji.

Wystarczy tylko, że spojrzymy wieczorem lub wczesną nocą na wschodnie i południowe niebo, a z pewnością mimo niskiej temperatury nie będziemy mogli oderwać wzroku od gwiazd, mgławic i galaktyk. Poniżej zamieszczamy mapę z najbardziej ciekawymi obiektami Oriona. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111832,obserwuj-oriona-na-zimowym-niebie

Co można zobaczyć w gwiazdozbiorze Oriona? Dane: TwojaPogoda.pl

Tak wygląda Mgławica Oriona. Dane: NASA.

post-36-137699873662_thumb.png

post-36-137699873673_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lot nad pogrążoną w ciemnościach Ziemią

Miejskie światła, pożary lasów i zorze polarne są widoczne na najnowszym filmiku NASA ukazującym Ziemię w nocy. Te oszałamiające zdjęcia wykonane zostały przez satelity meteorologiczne.

Ten filmik powstawał całymi miesiącami, ponieważ nigdy się tak nie dzieje, że w jednym czasie na całym świecie niebo jest wolne od chmur i można wykonać zdjęcie powierzchni ziemi.

Dlatego też NASA stworzyła olbrzymią mozaikę z wielu zdjęć z różnych miesięcy i lat, oczekując na bezchmurne niebo. Następnie powstała animacja, która ukazuje naszą planetę widzianą "oczami" satelity.

Na tym niesamowitym filmiku możecie zobaczyć Ziemię z nieznanej nam perspektywy, pełną miejskich świateł i pożarów lasów.

Każdy świetlisty punkt to skutek użytkowania energii elektrycznej przez setki, tysiące i miliony ludzi. Co ciekawe najgęściej zaludnione obszary Ziemi wcale nie są najbardziej rozświetlone.

Tak jest w północnych Indiach, gdzie z powodu ubóstwa społeczeństwa, światła gasną w nocy. Inaczej jest na wschodnim wybrzeżu USA i Chin oraz w Japonii, bo to najjaśniejsze miejsca na świecie, gdzie ujrzenie gwiazd na niebie graniczy z cudem z powodu zanieczyszczenia świetlnego.

Szczególnie polecamy ujrzenie najciemniejszego kraju świata - Korei Północnej oraz najbardziej rozświetlonego kontynentu - Europy. Warto też sprawdzić, gdzie w Polsce jest najjaśniej, a gdzie najciemniej. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111839,lot-nad-pograzona-w-ciemnosciach-ziemia

post-36-13769987368_thumb.png

post-36-137699873692_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc spotyka gwiazdy i planety na grudniowym niebie

W najbliższych dniach, Księżyc, na swej drodze na sferze niebieskiej, zbliży się do kilku jasnych gwiazd i planet - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Do pierwszego spotkania dojdzie już 9 grudnia o godzinie 12.53, kiedy Księżyc zbliży się do Spiki - najjaśniejszej gwiazdy z konstelacji Panny. Odległość dzieląca oba ciała będzie wynosić tylko 44 minuty łuku. Oczywiście o godzinie 12.53 w Polsce panuje dzień, więc na obserwacje najlepiej wyjść rankiem 9 grudnia, około godziny przed wschodem Słońca. Srebrny Glob i Spikę znajdziemy wtedy na wysokości około 25 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.

Niespełna dobę później dojdzie do spotkania Księżyca z Saturnem. Minimalna odległość dzieląca oba ciała wyniesie niespełna 4 stopnie. Na obserwacje najlepiej wyjść 10 grudnia około godziny 6:30. Wtedy omawiane obiekty znajdziemy około 20 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem.

Minie kolejna doba i dojdzie do kolejnego spotkania. Tym razem nasz naturalny satelita zbliży się do bardzo jasnej planety Wenus i to na niewielką odległość 1.5 stopnia. Rankiem, 11 grudnia, oba ciała znajdziemy około 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.

Najtrudniejsza do obserwacji będzie ostatnia koniunkcja. Rankiem, 12 grudnia, w odległości ponad 1 stopnia, znajdą się Merkury i Księżyc. Srebrny Glob będzie wtedy tylko dobę przed nowiem i oba ciała będą świecić niziutko, bo niespełna pięć stopni nad horyzontem.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393237,ksiezyc-spotyka-gwiazdy-i-planety-na-grudniowym-niebie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmos po bezpieczeństwo, wiedzę i rozrywkę

Poznawanie gwiazd i galaktyk, odkrywanie odległych planet - to wszystko będzie dla naszych uczonych łatwiejsze dzięki członkostwie Polski w ESA. Nauka to jednak tylko ułamek aktywności Europejskiej Agencji Kosmicznej. Ponad 80 proc. inwestycji krajów europejskich w kosmosie to satelity, służące do nawigacji i obserwacji powierzchni Ziemi, ale też zapewniające nam codzienną komunikację i rozrywkę, przekazując sygnał telewizyjny lub internetowy.

Nasi naukowcy od lat brali udział w badaniach kosmosu. Chociaż polski wkład był stosunkowo skromny, przyczyniał się do poznawania największych sekretów Układu Słonecznego i nie tylko.

"Polska bardzo aktywnie włączała się, na miarę swoich możliwości, w międzynarodowe programy kosmiczne. 70 przyrządów skonstruowanych w Polsce już było w kosmosie. Nasze przyrządy lądowały na Tytanie, księżycu Saturna. Na tym księżycu najdalej od Ziemi w ogóle lądował próbnik. Tam były urządzenia do pomiaru właściwości termicznych zbudowane w Centrum Badań Kosmicznych" - mówi przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN prof. Piotr Wolański.

Przyrządy zbudowane przez polskich badaczy znajdują się na satelitarnym Kosmicznym Obserwatorium Herschela oraz na sondach Mars i Venus Express.

Po wstąpieniu do ESA mamy szansę nie tylko zwiększyć swój udział w zdobywaniu wiedzy, ale też w zarabianiu na tym pieniędzy.

"Najczęściej kosmos kojarzy się z tym, że coś nowego odkrywamy. Ale, w zależności od kraju, tylko od 10 do 15 proc. wydatków na kosmos to są wydatki na te przedsięwzięcia, które mają charakter czysto naukowy, czysto poznawczy" - wyjaśnia prof. Wolański.

Większość kosmicznych inwestycji, nie tylko państw europejskich, to różnego rodzaju przedsięwzięcia praktyczne, wykorzystywane w naszym codziennym życiu na powierzchni Ziemi i przynoszące krociowe zyski.

"Analizy robione w różnych państwach pokazują, że zwrot inwestycji kosmicznych wynosi od czterech do trzydziestu razy. Trzydzieści razy zwracają się inwestycje w opanowaną już od dawna technologię wykorzystywania satelitów telekomunikacyjnych do przekazywania danych, radia, telewizji i internetu. Nawet w Warszawie między dwoma punktami te dane lecą poprzez satelitę. My za wszystko to płacimy. Jeżeli nie będziemy mieli udziału w budowie tych satelitów, to nie będziemy też mieli udziału w zyskach" - mówi przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.

Dzięki członkostwu w ESA badacze zyskują gwarancję uczestnictwa w programach naukowych, a polskie firmy w kontraktach technologicznych. Kiedy już weszliśmy do ESA, będziemy musieli płacić składkę członkowską. Jej wysokość zależy od PKB i w tej chwili wynosi ok. 20 mln euro. Ale możemy również płacić składki opcjonalne na poszczególne programy.

Regulacje organizacji stanowią, że 80 proc. wpłaconych przez kraj członkowski ESA składek musi wracać do niego w postaci kontraktów przemysłowych i badawczych. Przemysłu kosmicznego nie mamy, ale normą na świecie jest, że np. części do rakiet czy urządzeń orbitalnych produkują fabryki lotniczne i zbrojeniowe, które w Polsce są i nie zaszkodziłyby im dodatkowe zamówienia.

Wśród priorytetów, które Polska ma po wstąpieniu do ESA jest zaangażowanie w przedsięwzięcia ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa. To zresztą jest priorytet całej Unii Europejskiej, która zdecydowała o zainwestowaniu w latach 2007-2013 4 mld euro w system lokalizacji i nawigacji satelitarnej Galileo, konkurencyjny wobec najbardziej popularnego amerykańskiego GPS.

"Systemów nawigacyjnych jest na świecie opracowanych bardzo wiele. Oczywiście pierwszy jest GPS, który działa od dawna. Drugi jest rosyjski GLONASS, który już został w tym roku uznany za operacyjny. Trzeci jest chiński Compass, który też jest rozwijany. Swoje systemy budują też Indie i Japończycy wspólnie z Australią. Czyli każdy kraj, czy grupa krajów musi mieć taki system. Gdyby wszystko było dobrze, to można by powiedzieć, że nie potrzebujemy tego. Ale zawsze istnieje ryzyko, że operator systemu w wypadku kryzysu może odmówić dostępu. Na taką ewentualność musimy być przygotowani" - tłumaczy prof. Wolański.

Ale nawet czysto poznawcze eksperymenty przynoszą praktyczne korzyści. "Może nie wszyscy zdajemy sobie dzisiaj sprawę z tego, że pierwsze zdjęcia wykonane techniką cyfrową były przekazywane przez Marinera 4 z okolic Marsa w 1963 r. Moc nadajnika była tak niewielka, że gdyby to był sygnał analogowy, to zmieszałby się on po prostu z szumem kosmicznym" - dodaje.

PAP - Nauka w Polsce, Urszula Rybicka

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393227,w-kosmos-po-bezpieczenstwo-wiedze-i-rozrywke.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BBC podało że odszedł wielki człowiek zasłużony dla astronomii sir Patrick Moore. Wielka strata dla nas, miłośników astronomii.

Sir Alfred Patrick Caldwell-Moore, CBE, HonFRS, FRAS (ur. 4 marca 1923 w Pinner, zm. 9 grudnia 2012 w Selsey[1]) znany jako Patrick Moore ? angielski astronom-amator, który osiągnął legendarny status w astronomii jako pisarz, badacz, komentator radiowy i prezenter telewizyjny. Były prezes British Astronomical Association, współzałożyciel i były prezes Society for Popular Astronomy, autor ponad 70 książek oraz prezenter najdłużej trwającej serii programów telewizyjnych (z tym samym prezenterem) pt. The Sky at Night w stacji BBC.

Nazwiskiem Patricka Moore'a została nazwana planetoida 2602 Moore.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Patrick_Moore

post-36-137699873884_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024