Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

W Warszawie odbędą się warsztaty nt. współpracy polskiego przemysłu z ESO

We wtorek odbędą się w Warszawie warsztaty dla polskich przedsiębiorstw dotyczące możliwości współpracy z jedną z największych europejskich organizacji badawczych ? Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO). Będzie mowa m.in. o potrzebach projektu E-ELT, którego budżet przekracza miliard euro.

Nowoczesne instrumenty naukowe, takie jak teleskopy i detektory astronomiczne, to złożone urządzenia, które muszą być zaprojektowane przez inżynierów i naukowców oraz wyprodukowane przez firmy przemysłowe i instytuty naukowo-techniczne. Instrumenty te działają w obserwatoriach astronomicznych, które są wielkimi kompleksami naukowymi, wymagającymi do codziennej działalności odpowiedniej infrastruktury i wyposażenia.

W ramach "Warsztatów ESO dla Przemysłu", które odbędą się 22 stycznia w Warszawie, szefowie departamentów ESO odpowiedzialnych za kontakty z firmami, przetargi i technologie, powiedzą, jakie są potrzeby i oczekiwania ESO w stosunku do przedsiębiorstw oraz opiszą możliwości współpracy w projektach technologicznych. Warsztaty zostały zorganizowane przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie (CAMK PAN).

"Zainteresowanie przedsiębiorców jest duże. Na warsztaty otrzymaliśmy zgłoszenia od przedstawicieli firm z różnych branż, a w szczególności z sektorów nowoczesnych technologii, a także od politechnik. Będą również przedstawiciele instytucji i agencji rządowych" - powiedział prof. Marek Sarna, dyrektor Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN w Warszawie.

Jednym z najnowszych projektów ESO jest budowa teleskopu optycznego o wielkości połowy stadionu piłkarskiego. Ogromnie Wielki Teleskop Europejski (E-ELT) ma mieć prawie 40 metrów średnicy i gdy zostanie wybudowany, będzie największym tego rodzaju instrumentem na świecie.

"Projekt E-ELT jest wielkim wyzwaniem. Budowa powinna rozpocząć się w dalszej części tego roku i potrwa ponad dekadę. Wkład od nowoczesnego przemysłu krajów członkowskich ESO będzie potrzebny na wielu polach" - wyjaśnia Alistair McPherson, kierownik projektu E-ELT, który będzie jednym z prelegentów podczas warsztatów w Warszawie.

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) to organizacja zrzeszająca kilkanaście państw, w tym główne kraje Unii Europejskiej. Ma wielkie obserwatoria w Ameryce Południowej, których zadaniem jest prowadzenie obserwacji Wszechświata z powierzchni Ziemi. Organizacja zatrudnia inżynierów, techników, naukowców oraz współpracuje z przemysłem swoich krajów członkowskich.

"Jeżeli Polska zdecyduje się na przystąpienie do ESO, otworzy to drogę do najnowocześniejszych instrumentów i wiedzy w zakresie naziemnych obserwacji Wszechświata oraz da nowe możliwości współpracy polskim firmom z podmiotami zagranicznymi. Będą to korzyści nie tylko dla gospodarki, nauki i techniki, ale także krok niezbędny w cywilizacyjnym rozwoju naszego kraju" - ocenia prof. Bożena Czerny, prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.

W ubiegłym roku organizacja obchodziła 50. rocznicę swojego powstawania. Początkowo należało do niej tylko kilka krajów, ale stopniowo ewoluowała i powiększała grono państw członkowskich. Obecnie ESO jest jedną z głównych organizacji naukowo-badawczych w Europie.

"Wiele astronomicznych odkryć naukowych z czołowych stron gazet jest dokonywanych przy pomocy teleskopów ESO, na przykład z zakresu poszukiwań planet pozasłonecznych. O instrumentach i badaniach ESO można przeczytać na polskiej wersji witryny internetowej ESO, dostępnej pod adresem www.eso.org/public/poland" - dodaje Krzysztof Czart, polski koordynator Sieci Popularyzacji Nauki ESO.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393785,w-warszawie-odbeda-sie-warsztaty-nt-wspolpracy-polskiego-przemyslu-z-eso.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy spadek meteorytu w Kolumbii

Czarny, kamień spadł z nieba na chodnik nie daleko przechodzącej  dziewczynki w miejscowości Planeta Rica, mieszkańcy San Jorge byli zaskoczeni. Kamień, który spadł waży kilogram mówią mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości wiejskich, położony 11 km od miasta, Trunk, wierzą, że może to być meteoryt, który spadł z kosmosu.

"To było jak kula, która przeleciała przez niebo" zaszokowała  mieszkańców. Było to po południu w niedzielę.

Pomimo siły upadku, pozostawił kamień  niewielki krater na pastwisku, gdzie upadł, nikt nie ucierpiał i nie zanotowano jednak zniszczeń.

Na miejscu zdarzenia pracowała policja oraz wojsko, zabezpieczyli ponieważ uznali że kamień może zawierać substancje toksyczne.

Elmer Lara Molina, kierowca pracujący dla Ecopetrol firmy zamawiającej, i zamieszkują w tej samej miejscowości, był na miejscu, tak opisał wydarzenie. "Najpierw usłyszałem dźwięk jak by grzmot, dźwięk oraz zapach siarki, powiedział Lara Molina, dodając, że natychmiast wyszli zobaczyć, co się stało, i znalazł rzadki kamień. Kamień jest czarny, zwęglony.

Kamień będzie zbadany.

http://www.elheraldo.co/region/revuelo-en-planeta-rica-por-caida-de-un-meteorito-96389

post-36-137699878069_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy syntezator mowy Stephena Hawkinga

Sparaliżowany brytyjski astrofizyk Stephen Hawking będzie mógł znacznie sprawniej porozumiewać się ze światem. Nowe urządzenie skonstruowali dla niego eksperci z elektronicznej firmy Intel. Profesor Hawking cierpi na stwardnienie zanikowe boczne - jeździ na wózku i praktycznie się nie rusza.

- Kiedyś uznawano, że niepełnosprawność to kara Boża, teraz w Zachodniej Europie i USA uznano, że niepełnosprawni to normalni ludzie, którzy mają po prostu specyficzne problemy - mówił Hawking podczas zeszłorocznej paraolimpiady w Londynie.

Profesor tworzy zdania, gdy kursor przesuwa się po ekranie z literami i prostymi słowami. Naukowiec ruchem policzka zatrzymuje kursor i dokonuje wyboru. W ten sposób mówi jednak w tempie jednego słowa na minutę. Eksperci Intela skonstruowali urządzenie, które ma interpretować więcej ruchów twarzy, tak by profesor mógł mówić pięć, a nawet dziesięć razy szybciej niż dziś. W zeszłym roku Stephen Hawking zapowiedział, że napisze kolejną książkę; dzięki nowemu gadżetowi, będzie mu zapewne łatwiej.

Pokrewne technologie tworzą też firmy Words Plus, Braingate, Neural Signals z USA, Interactive Productline ze Szwecji czy hiszpańska Neuroelectrics.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Nowy-syntezator-mowy-Stephena-Hawkinga,wid,15273814,wiadomosc.html

Brytyjski astrofizyk Stephen Hawking

post-36-137699878119_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obchody 402. rocznicy urodzin Jana Heweliusza w Gdańsku

Pokazy filmu poświęconego Janowi Heweliuszowi, promocja opowiadającej o nim książki, spacer po miejscach związanych z jego postacią ? to tylko niektóre atrakcje zaplanowane w ramach obchodów 402. rocznicy urodzin związanego z Gdańskiem astronoma.

Choć urodziny Heweliusza wypadają 28 stycznia, upamiętniające rocznicę imprezy odbywać się będą przez cały rozpoczynający się właśnie tydzień.

W Muzeum Historycznym Miasta Gdańska, które jest jednym z organizatorów obchodów, od wtorku do czwartku prowadzone będą zajęcia historyczne dla dzieci. Jak poinformowała PAP Monika Kryger z placówki, zajęcia te poświęcone będą Gdańskowi z czasów, gdy żył w nim Heweliusz. ?Pokażemy, jak wyglądało wówczas miasto, opowiemy, jaka panowała w nim sytuacja polityczna i jakie obowiązywały obyczaje? ? powiedziała Kryger.

Od środy do soboty w Parku Kulturowym Fortyfikacji Miejskich Twierdza Gdańsk będzie można wziąć udział w warsztatach astronomicznych skierowanych głównie do uczniów. W ramach warsztatów zaprezentowany zostanie naukowy dorobek Heweliusza, uczestnicy dowiedzą się też, jak prowadzić obserwacje astronomiczne m.in. również przy użyciu specjalistycznych przyrządów.

W niedzielę osoby zainteresowane życiem Heweliusza będą mogły z kolei wziąć udział w specjalnym spacerze, który poprowadzi przez miejsca związane z wybitnym gdańszczaninem.

Rocznica urodzin zainspirowała też pracowników Parku Kulturowego Fortyfikacji Miejskich do przygotowania dwóch konkursów związanych z astronomem. Pierwszy z nich będzie konkursem na najlepszą amatorską fotografię przedstawiającą kosmos, drugi ? literacki - na najlepszą wypowiedź dotyczącą inspiracji, jakiej może dostarczyć postać Heweliusza.

W ramach obchodów odbędą się także: promocja książki ?Jan Heweliusz i kultura heweliuszowska. Utilitas et delectatio? oraz pokazy przygotowanego przez Fundację Gdańską filmu pt. ?Johannes Hevelius Dantiscanus?. Na niedzielę w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zaplanowano koncert noworoczny im. Jana Heweliusza ?Gwiazdy na Gdańskim Niebie?, na którym wystąpi Y'akoto.

Kulminacja urodzinowych imprez będzie miała miejsce 28 stycznia, kiedy to na skwerze przy pomniku Heweliusza odbędzie się widowisko plenerowe, a w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska wręczone zostaną nagrody naukowe im. Jana Heweliusza. W tym roku te ustanowione w 1987 r. nagrody trafią do prof. Brunona Synaka za osiągnięcia w dziedzinie gerontologii, socjologii choroby i socjologii wsi oraz do prof. Jerzego Błażejowskiego za wkład w poznanie budowy, zachowania i reaktywności układów chemicznych na gruncie termodynamiki i kinetyki.

28 stycznia w Dworze Artusa nastąpi prezentacja obrazu zakupionego dla Muzeum Historyczne Miasta Gdańska dzięki dotacji miejscowego Browaru Amber. ?Obraz to reprezentacyjny portret zamożnego patrycjusza? ? wyjaśniła PAP Kryger dodając, że sam obraz nie ma bezpośredniego związku z Heweliuszem. ?Jednak płótno zakupiono dzięki środkom pochodzącym ze sprzedaży piwa Johannes, a browar przekazując muzeum środki nawiązał do tradycji nieobcej Heweliuszowi ? finansowania kultury i nauki z przychodów ze sprzedaży piwa" - wyjaśniła Kryger.

Astronom, piwowar, grafik, drukarz i wydawca Jan Heweliusz urodził się 28 stycznia 1611 r. w Gdańsku, a zmarł także w tym mieście w dniu swoich 76. urodzin 28 stycznia 1687 r. Heweliusz w młodości studiował prawo, matematykę, astronomię i rysunek na uczelniach w Holandii, Anglii i Francji. Po powrocie do Gdańska w 1634 roku przez wiele lat prowadził intensywne obserwacje astronomiczne, korzystając przy tym z wielu samodzielnie zbudowanych, unikalnych przyrządów. (PAP)

aks/ hes/ gma/

Tagi: heweliusz , gdańsk

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393803,obchody-402-rocznicy-urodzin-jana-heweliusza-w-gdansku.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu jutrzejszym (piątek, 25-go) odbędzie się planowane spotkanie Katowickiego Oddziału PTMA, które w większości będzie poświęcone naszej wyprawie do Norwegii. Na zdjęciach i filmach pokażemy co udało się nam osiągnąć i co zaobserwować oraz jakie mamy plany na przyszłość.

Podyskutujemy na temat wszystkich kwestii związanych z zbliżającymi się zlotami i wyjazdami.

Spotykamy się o godz. 17.00 w sali 208, II piętro w Pracowni fizycznej im. Waldemara Zillingera w VIII Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej Curie, ul. 3 Maja 42 w Katowicach - http://www.zumi.pl/2341780,VIII_Liceum_ ... firma.html

Opis miejsca: viewtopic.php?f=135&t=3686

Wątek związany z tym spotkaniem: viewtopic.php?f=135&t=3723

Zapraszam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W atmosferę Ziemi weszła mała kometa (17.01.2013)

W czwartek, 17 stycznia nad Kalifornią zaobserwowano bolid. Analiza wykazała, że była to mała kometa.

Siedemnastego stycznia system obserwacyjny Cameras for Allsky Meteor Surveillance (CAMS), służący do rejestracji meteorów, bolidów a nawet potencjalnych meteorytów zarejestrował ciekawe zjawisko. Wg jednego ze świadka tego zjawiska, bolid był jasny z wyraźnym pomarańczowym odcieniem śladu. Obiekt poruszał się bardzo szybko i został zarejestrowany na wyliczonej wysokości 146 km z prędkością około 72 km/s (plus minus 6 km/s), po czym obserwacja trwała do wysokości 134 km. Trajektoria lotu była przeciwna do ruchu planet i stąd pojawiła się sugestia, że mogła to być mała kometa. Ponadto ? prędkość ruchu tego obiektu sugerowała poruszanie się po bardzo eliptycznej orbicie, typowej dla komet.

Ponieważ komety mają inny skład od planetoid (więcej lodu i związków organicznych) to także ich możliwości ?przetrwania? określonego czasu podczas przechodzenia przez atmosferę jest inny. To też zarejestrowano w przypadku tego kalifornijskiego bolidu, który bardzo szybko i na dużej wysokości ? bardziej ?kamienne? czy ?metalowe? meteory najczęściej charakteryzują się niższą prędkością i stąd proces ich ?spalania? następuje na niższych wysokościach, najczęściej rzędu 75-100 km.

Dzięki obserwacjom m.in. z sondy SOHO wiemy dziś, że po wewnętrznym Układzie Słonecznym poruszają się małe komety, średnicy zaledwie kilku metrów. Większość z tych obiektów najczęściej powstaje wskutek fragmentacji większej komety, co następuje podczas zbliżeń do Słońca. Jest dość prawdopodobnie, że kometa, która weszła 17 stycznia w atmosferę Ziemi nad Kalifornią miała podobne pochodzenie.

Polskim odpowiednikiem CAMS jest sieć Polish Fireball Network (PFN), która może się poszczycić świetnymi wynikami obserwacyjnymi, prowadzonymi od wielu lat.

http://www.kosmonauta.net/astronomia/menu-artykuly-astronomia/uklad-sloneczny/5045-2013-01-25-komecia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Betelgeza na kolizyjnym kursie z tajemniczym łukiem materii

Podczas analizy zdjęć z Teleskopu Herschela naukowcy odkryli, że czerwony nadolbrzym Betelgeza znajduje się na kolizyjnym kursie z tajemniczym łukiem materii. Według wstępnych analiz do zderzenia miałoby dojść za około 5000 lat. Betelgeza należy do grupy gwiazd najjaśniejszych na naszym niebie. Masę gwiazdy ocenia się na 14-15 mas Słońca. Jej średnica jest ok 1000 razy większa od naszego Słońca.

Betelzega znajduje się w końcowej fazie swojej ewolucji i w niedalekiej przyszłości wybuchnie jako supernowa. Na wykonanych zdjęciach można zauważyć, że gwiazdę otacza łuk powstały po zderzeniu wiatru gwiezdnego z materią międzygwiezdną oraz tajemniczy łuk materii, który jest na kursie kolizyjnym z gwiazdą.

Naukowcy nie są w 100% zgodni czym jest ten tajemniczy obiekt. Przypuszcza się, że może to być struktura związana z polem magnetycznym galaktyki, lub też krawędź pobliskiego obłoku międzygwiezdnego. Do zderzenia struktury otaczającej Betelzege z łukiem materii może dojść już za około 5000 lat.

Źródło: nasa.gov fot: ESA/Herschel/PACS/L. Decin et al

http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=284

Betelgeza i tajemnicze pasmo materii z lewej strony

post-36-13769987853_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne

oraz

Polskie Towarzystwo Meteorytowe

zapraszają na VII Seminarium Meteorytowe,

które odbędzie się

w dniach 12-13 kwietnia 2013r. (piątek, sobota)

w siedzibie OPiOA w Olsztynie przy alei Piłsudskiego 38.

Jednocześnie informujemy,

że 13 kwietnia (sobota) o godz. 14.30

odbędzie się Walne Zebranie członków stowarzyszenia.

Komitet Organizacyjny Seminarium

Przewodniczący prof. Łukasz Karwowski, Prezes PTMet

Członkowie

dr Jacek Szubiakowski, Dyrektor OPiOA

prof. Andrzej Manecki, AGH, PTMet

prof. Andrzej Muszyński, UAM, PTMet

mgr Agata Krzesińska, PTMet

Marcin Cimała, PTMet, IMCA

Elżbieta Plucińska, organizator OPiOA, PTMet

Wiesław Czajka, organizator, PTMet

Zgłoszenia uczestnictwa

Zgłoszenia uczestnictwa przyjmuje kol. Elżbieta Plucińska [email protected]

Uczestnicy proszeni są o wypełnienie i przesłanie formularza zgłoszeniowego: plik DOC, plik PDF.

Zgłoszenia tematów referatów

Termin zgłaszania tematów referatów i posterów 23 marca br.

Zgłoszenia przyjmuje kol. Agata Krzesińska [email protected]

Formularz zgłoszenia dla przygotowujących referaty i/lub postery:  DOC  lub PDF.

Opłata konferencyjna

Opłata konferencyjna 70 zł.

Prosimy wnosić opłatę konferencyjną do dnia 7 kwietnia 2013 roku na konto stowarzyszenia:

Bank Pekao S.A. 08 1240 2988 1111 0000 3138 4304

Rachunki będą wystawiane na miejscu w Olsztynie. Pytania w sprawach opłat i składek kierować

do kol. Wiesława Czajki [email protected]

Zakwaterowanie

Dyrekcja Hostelu Relaks będzie uprzedzona o zjeździe PTMet i możliwości przybycia około 50 osób.

Hostel Relaks, Olsztyn, Żołnierska 13B http://hostelrelaks.olsztyn.pl

Kolacja koleżeńska Czas i miejsce zostaną podane na miejscu. Koszt kolacji wliczony w opłatę konferencyjną.

Imprezy towarzyszące

Wystawa meteorytów ?Marsy i księżyce?.

Program seminarium

piątek 12.04.2013

09.00 uroczyste otwarcie

09.30-11.00 sesja referatowa

11.00-11.30 kawa/herbata

11.30-13.00 sesja referatowa

13.00-15.00 obiad

15.00-16.00 sesja referatowa

16.00-17.00 kawa/herbata

17.00-19.00 sesja popularna

- Tomasz Jakubowski - Czy warto badać meteoryty i dlaczego?

- po odczycie astronomiczny kalendarz

- seans astronomiczny

19.00 uroczysta kolacja

09.00-11.00 sesja referatowa

11.00-11.30 kawa/herbata

11.30-13.00 sesja referatowa

13.00-14.00 obiad

14.00-14.30 sesja plakatowa

14.30-16.00 Walne Zebranie PTMet i dyskusja

Ostatnia aktualizacja:23 stycznia 2013 21:34

http://www.ptmet.org.pl/Seminarium-2013/

post-36-137699878563_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Merkury, Jowisz i Saturn atrakcjami lutowego nieba

Luty to dobry czas dla miłośników astronomii na obserwacje planet: Merkurego, Jowisza i Saturna. Poza tym wciąż dobrze widać przez lornetkę planetę karłowatą Ceres i planetoidę Westę.

W lutym zaczynamy już wyraźnie odczuwać wydłużenie się dnia, którego w tym miesiącu przybywa prawie dwie godziny. W Warszawie 1 lutego Słońce wzejdzie o godz. 7.16, a zajdzie o godz. 16.24. Natomiast 28 lutego wschód Słońca wypada o godz. 6.24, a zachód o godz. 17.14. W lutym nasza dzienna gwiazda wstępuje w znak Ryb.

Luty to dobry czas na wieczorne obserwacje Merkurego. Najbliższą Słońcu planetę można zacząć wypatrywać już od około 10 lutego, lecz najlepsze warunki do obserwacji wystąpią około 18 lutego. Wtedy, niespełna godzinę po zachodzie Słońca, Merkury świeci kilka stopni nad zachodnim horyzontem.

Choć sezon na obserwacje Jowisza powoli się kończy, największą planetę Układu Słonecznego wciąż można oglądać podczas pierwszej połowy nocy w konstelacji Byka. Dla odmiany w drugiej połowie nocy można dojrzeć Saturna, świecącego na granicy konstelacji Panny i Wagi.

W lutym wciąż można podziwiać planetę karłowatą (1) Ceres. Widać ją - przez lornetkę - w gwiazdozbiorze Byka. Z jasnych planetoid wciąż można liczyć na (4) Westę. Podobnie jak Ceres świeci ona w konstelacji Byka. W lutym jej blask maleje, ale można ją dostrzec przez niewielkie lornetki.

W drugim miesiącu roku nie ma żadnego dużego roju meteorów. W połowie lutego pojawiają się tylko pierwsze meteory ze słabego roju Delta Leonidów. Swoje maksimum osiągają 25 lutego, a aktywność kończą 10 marca.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Merkury-Jowisz-i-Saturn-atrakcjami-lutowego-nieba,wid,15294387,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeleci rekordowo blisko Ziemi

15 lutego rekordowo blisko naszej planety przeleci planetoida o kryptonimie 2012 DA14. Choć naukowcy uspokajają, że obiekt wielkości połowy boiska piłkarskiego nam nie zagraża, to jednak jest pilnie śledzony.

NASA nie ukrywa, że 58-metrowa kosmiczna skała jest najpoważniejszym jak dotąd obiektem, który został zaobserwowany.

Od lat 90. ubiegłego wieku, kiedy rozpoczęto stały monitoring niebezpiecznych planetoid, jeszcze nie zdarzyło się, aby tak duży obiekt zbliżył się na tak niewielką odległość od Ziemi.

15 lutego o godzinie 20:26 czasu polskiego planetoida oznaczona numerem 2012 DA14 przeleci 27 tysięcy kilometrów od naszej planety, czyli zaledwie 0,07 odległości Księżyca od Ziemi.

Jak informuje NASA, takich rozmiarów planetoidy przelatują obok Ziemi średnio co 40 lat, ale uderzenie następuje jedynie co około 1,2 tysiąca lat.

Gdyby spadła na Ziemię, to wyżłobiłaby krater wielkości tego, który powstał 50 tysięcy lat temu w Arizonie. To oznacza, że gdyby uderzył w miasto, to całkowite zniszczenia objęłyby obszar o średnicy co najmniej 1,5 kilometra.

Planetoida przemknie między niższą orbitą, gdzie znajduje się większość satelitów obserwujących Ziemię oraz Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, a wyższą orbitą, gdzie umieszczone są satelity geostacjonarne. Żadnemu z satelitów, jak i załodze Stacji Kosmicznej nic nie grozi.

W przestrzeni kosmicznej krąży około tysiąca asteroid, których kurs zbiega się z orbitą ziemską. W perspektywie następnych kilkudziesięciu lat przynajmniej kilka z nich zbliży się Ziemi na dosyć niebezpieczną odległość. Dlatego każdy taki obiekt jest szczegółowo badany, a przede wszystkim szacuje się prawdopodobieństwo zderzenia jego z Ziemią. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112054,przeleci-rekordowo-blisko-ziemi

Przewidywana trasa przelotu planetoidy 2012 DA14. Dane: NASA.

Grafika pokazuje skalę zniszczeń po uderzeniu planetoidy. Dane: Newsweek Polska.

post-36-137699879402_thumb.jpg

post-36-137699879408_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Centrum Hewelianum czeka na zdjęcia kosmosu w konkursie AstroCamera

Miłośnicy astronomii, którzy mają na swoim koncie ciekawe zdjęcia gwiazd, mgławic, meteorów mogą nadsyłać je do konkursu AstroCamera. Centrum Hewelianum, które konkurs organizuje już po raz trzeci, czeka na zgłoszenia do 26 kwietnia. Na najlepszych czekają nagrody finansowe.

Konkurs AstroCamera jest skierowany zarówno do amatorów, jak i do profesjonalistów - astronomów, fotografów i hobbystów oraz wszystkich osób podzielających naukowe pasje Jana Heweliusza.

Do konkursu można nadsyłać zarówno pojedyncze zdjęcia lub serie zdjęć tego samego obiektu. Na zwycięzców każdej z trzech konkursowych kategorii czekają nagrody finansowe.

W pierwszej z nich można zgłaszać fotografie obiektów głębokiego nieba: gromad gwiazd, galaktyk czy mgławic. Autor najlepszego zdjęcia otrzyma 1500 zł.

W drugiej kategorii - obiekty z Układu Słonecznego ? można nadsyłać fotografie planet, Księżyca, komet, meteorów, zaćmień, tranzytu obiektów. Do zwycięzcy trafi nagroda w wysokości 1000 złotych.

Trzecia kategoria ?Astro-krajobraz?, skierowana jest przede wszystkim do osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z astrofotografią. Autor najciekawszych zdjęć, na których występują elementy krajobrazu wraz z obiektami astronomicznymi, np. wschody, zachody obiektów astronomicznych otrzyma 500 zł.

Prace w konkursie można nadsyłać do 26 kwietnia br. natomiast ogłoszenie wyników nastąpi do 24 maja. Nagrodzone i wyróżnione przez jury zdjęcia zaprezentowane zostaną m.in. na wystawie pokonkursowej, stronie internetowej oraz w czasopiśmie astronomicznym "Urania - Postępy astronomii". Planowane jest także wydanie albumu z najciekawszymi zdjęciami z trzech edycji konkursu AstroCamera.

Zgłoszenia należy dokonać drogą elektroniczną na adres: [email protected] . Szczegółowe informacje wraz z regulaminem i kartą zgłoszeniową można znaleźć na stronie: www.hewelianum.pl

PAP ? Nauka w Polsce

ekr/ ula/

Tagi: astrocamera

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393894,centrum-hewelianum-czeka-na-zdjecia-kosmosu-w-konkursie-astrocamera.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W walentynki Niebo Kopernika zaprasza na "Konstelację: Miłość"

Gdzie w kosmosie bije czarne serce, jakie miłosne historie kryją się w zimowych gwiazdozbiorach? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w planetarium Niebo Kopernika. W walentynkowy wieczór ? 14 lutego - placówka zaprasza na specjalne pokazy: "Konstelacja: Miłość".

"Walentynki - coroczna inwazja różowych serduszek, ckliwe dźwięki romantycznych piosenek i płatki róż przyprawiające o ból głowy. Jak spędzić ten dzień z dala od kiczu? Zapraszamy do nas" ? zachęcają organizatorzy wydarzenia.

Walentynkowe atrakcje dla gości planetarium zaplanowano na wieczór. O godz. 18, 19, i 20 odbędą się specjalne pokazy dla zakochanych pt. "Konstelacja: Miłość".

"Będzie się można dowiedzieć: gdzie w kosmosie bije czarne serce, jakie miłosne historie kryją się w zimowych gwiazdozbiorach i dlaczego mówienie do swojej wybranki +Moja Gwiazdko+ ma głęboki astronomiczny sens" ? zapowiadają organizatorzy. Zapewniają też niezwykłą podróż w najbardziej romantyczne zakątki Drogi Mlecznej.

Bilety na pokazy specjalne będzie można kupić w kasach planetarium od 1 lutego. Pokazy są przeznaczone dla widzów od 15. roku życia.

PAP ? Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393919,w-walentynki-niebo-kopernika-zaprasza-na-konstelacje-milosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok komet. Pierwsza jest już na niebie

2013 będzie rokiem komet, ponieważ na niebie ujrzymy przynajmniej dwa jasne obiekty tego typu. Największy spektakl czeka nas późną jesienią, gdy pojawi się kometa jaśniejsza od Księżyca.

Amatorów rozgwieżdżonego nieba czeka w tym roku nie lada gratka. Poza obserwacją gwiazd, planet i Księżyca będzie szansa na ujrzenie ciał niebieskich, które odwiedzają nas bardzo rzadko.

Mowa o kometach, które w dawnych czasach zawsze były uważane za zapowiedź zbliżających się wojen i kataklizmów.

Choć dzisiaj wiemy o nich znacznie więcej, to jednak z dużą precyzją nie potrafimy powiedzieć jak będzie wyglądać ich lot w pobliżu Słońca i naszej planety, a więc co tak naprawdę może się zdarzyć.

Tak było właśnie w 2007 roku, gdy na niebo na półkuli południowej przecięła kometa McNaught. Początkowo wydawało się, że choć będzie jasna, to jednak niezbyt efektowna.

Tymczasem jej ogon okazał się niezwykle efektowny i ciągnął się przez znaczną część nieba, dzięki czemu utrwaliła się nazwa "Wielka kometa 2007 roku".

Naukowcy są zdania, że bardzo podobne, miłe zaskoczenie może nas czekać także w tym roku. Na pierwszy ogień idzie kometa Lemmon (C/2012 F6), która widoczna jest na półkuli południowej w postaci zielonego punkcika. Jej jasność jest niewielka, ale stanowi ona przedsmak, tego co zdarzy się później.

Następna będzie kometa PanSTARRS (C/2011 L4), którą będzie można podziwiać już od początku marca. Kometa znajdzie się 5 marca najbliżej Ziemi, zaś 10 marca najbliżej Słońca. To właśnie w tym okresie jej jasność będzie porównywalna z większością najjaśniejszych gwiazd na niebie.

Jednak astronomowie oczekują na jeszcze bardziej spektakularną "gwiazdę z ogonem", która przyleci w okolice Słońca w listopadzie i najprawdopodobniej uświetni Boże Narodzenie. Najnowsze prognozy mówią, że kometa ISON (C/2012 S1) może być jedną z najjaśniejszych w historii, o ile nie absolutnie najjaśniejszą.

Jej blask może być porównywalny z jasnością Księżyca w pełni. Szlak jaki będzie pokonywać między Słońcem a Ziemią jest bardzo podobny do tego, który pokonała Wielka Kometa 1680 roku.

3-kilometrowe jądro komety znajdzie się na tyle blisko Słońca, że zacznie uwalniać olbrzymie ilości gazów i pyłów, które mają sprawić, że jej ogon będzie wyjątkowo okazały. W dodatku przewiduje się, że kometa będzie widoczna nie tylko nocą, lecz również za dnia.

Czy apokaliptyczne prognozy naukowców się potwierdzą? Przekonamy się o tym na własne oczy pod koniec tego roku. Pozostaje nadzieja, że odwiedziny komet na niebie nie wróżą nam nieszczęść na ziemi. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/112064,rok-komet-pierwsza-jest-juz-na-niebie

Kometa Lemmon widoczna obecnie na niebie na półkuli południowej.

Kometa McNaught w 2007 roku.

post-36-137699879727_thumb.jpg

post-36-137699879735_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy w historii meteoryt z planety Merkury.

NWA, 7325 bo tak nazwa tego meteorytu pochodzi prawdopodobnie z wspomnianej planety Merkury, został znaleziony w Maroku zeszłym roku.

Statystycznie jest to możliwe, że meteoryt przywędrował z tej planety.

W Kwietniu ubiegłego roku, kolekcjoner meteorytów niemiecki, kupił 35 małych meteorytów znalezione na marokańskiej pustyni, fragment meteorytu to 354 gram. Widać ślad przejścia przez ziemską atmosferę, kiedy meteoryt wyhamował, spowolniał ziemskiej atmosferze, upadł na Ziemię. Kolor meteorytu zielony, meteoryt jest szklisty, tego typu meteoryty są znane też jako meteoryt księżycowy, lecz nie posiadają identycznego zielonego koloru. Nowy meteoryt marokański jest nazwany oficjalnie Africa7325.

Ralew wysłał próbki do zbadania, znany badacz Anthony Irving z Uniwersytetu Waszyngton, po zbadaniu tego meteorytu, powiedział Anthony, Irving, że meteoryt ten jest szmaragdowo ? zielony minerału, krzemianowego, kryształy w miał bardzo duże, co sugeruje, że w czasie spalania meteoryt się stopniowo ochładzał.

Irving i jego zespół, odkrył dużo magnezu, wapń, krzemian minerału, i to, co najważniejsze nie znaleźliśmy żadnego żelaza w tym meteorycie.

Irving i jego zespół badawczy, w przyszłym miesiącu postara się udowodnić, że NWA7325 jest zgodny z wynikami.

http://www.skyandtelescope.com/news/home/The-First-Ever-Meteorite-from-Mercury-189374981.html

post-36-137699879749_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: sonda Cassini zaobserwowała niezwykłą burzę na Saturnie

Obserwacje sondy Cassini pokazały w atmosferze Saturna wielką burzę z błyskawicami, która okrążyła całą planetę i dogoniła swoją własną tylną część, niczym mistyczny wąż zjadający swój własny ogon - poinformowała w swoim komunikacie NASA.

Burza została po raz pierwszy dostrzeżona 5 grudnia 2010 roku przez sondę Cassini, po czym była śledzona przez kamery i inne podsystemy sondy. Krótko po tym jak wyłoniło się jasne i turbulentne czoło burzy, przesuwające się w kierunku zachodnim, wytworzył się wir kręcący się w stronę zgodną z ruchem wskazówek zegara, ale poruszający się wolniej niż reszta burzy. Po kilku miesiącach czoło burzy obiegło całą planetę dookoła, pokonując po obwodzie około 300 tysięcy kilometrów. Na Ziemi burze nigdy nie docierają z powrotem do miejsca swoich narodzin, gdyż napotykają różne struktury topograficzne, takie jak góry. Na Saturnie nie ma jednak takich przeszkód. - Burza na Saturnie zachowywała się tak jak ziemskie huragany, ale z pewną niespodzianką wyłączną dla tej planety. Nawet gigantyczne burze na Jowiszu nie pochłaniają siebie w ten sposób, co pokazuje, ze natura potrafi nas ciągle zaskakiwać nowymi wariantami znanych procesów - skomentował Andrew Ingersoll z California Institute of Technology w Pasadenie (USA), członek zespołu wykonującego zdjęcia burzy i współautor artykułu, który ukazał się w czasopiśmie "Icarus".

28 sierpnia 2011 roku, po 267 dniach, burza osłabła. Detektory sondy Cassini rejestrowały jeszcze później sporadyczne błyskawice w wyższych warstwach atmosfery Saturna, ale troposfera, która odpowiada za generowanie pogody, była spokojna na tym obszarze.

Wir burzy był największym spośród zaobserwowanych na Saturnie i osiągnął aż 12 tysięcy kilometrów średnicy, co jest wielkością porównywalną do olbrzymiej burzy na Jowiszu, znanej jako Owal BA. Jednak Owal BA, ani słynna Wielka Czerwona Plama, nie generują błyskawic. Burze na Jowiszu różnią się też tym, ze mają spokojne wnętrza, a środki burz na Saturnie są gwałtowne.

Wielkie burze zdarzają się na Saturnie raz na saturniański rok (30 lat ziemskich). Opisywana burza jest najdłużej trwającą spośród zjawisk o wielkich rozmiarach. Rekordzistka wśród wszystkich saturniańskich burz trwała 334 dni w 2009 roku, ale była sto razy mniejsza.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,NASA-sonda-Cassini-zaobserwowala-niezwykla-burze-na-Saturnie,wid,15303476,wiadomosc.html

Burza na Saturnie, obserwowana przez sondę Cassini

post-36-137699879753_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekstremalnie bliski przelot małej planetoidy

Wieczorem 15 lutego niewielka planetoida przeleci rekordowo blisko Ziemi - informuje serwis NASA o nazwie SpaceWeather.com.

Planetoida 2012 DA14 została odkryta 23 lutego 2012 roku w OAM Observatory w La Sagra w Hiszpanii. Po obliczeniu jej orbity, okazało się, że należy ona do grupy planetoid bliskich Ziemi (typ Apollo) i 15 lutego 2013 roku znajdzie się tuż obok naszej planety. Jasność 2012 DA14 wskazuje, że mamy do czynienia z niewielkim obiektem o średnicy 45 metrów.

To co czyni z 2012 DA14 obiekt wyjątkowy, to fakt, że 15 lutego przeleci tuż obok Ziemi. Dokładnie o godzinie 20.25 naszego czasu planetoida znajdzie się 34 tys. km od centrum naszej planety - bliżej niż umieszczone są satelity geostacjonarne. Będzie to najbliższy przelot planetoidy od lat 90-tych XX wieku, kiedy to zaczęliśmy dość regularnie przeczesywać przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu tego typu obiektów.

Planetoida podczas największego zbliżenia będzie świecić z blaskiem 7,4 magnitudo, więc będzie widoczna przez lornetki. Najlepsze warunki do jej obserwacji wystąpią w Indonezji. Dość dobre będą mieli także obserwatorzy w Azji, wschodniej Europie i Australii.

Tym razem do zderzenia z Ziemią na pewno nie dojdzie. Grawitacja naszej planety zmieni jednak orbitę 2012 DA14 (np. jej okres obiegu Słońca zmieni się z 368 do 317 dni). Do następnego znaczącego zbliżenia dojdzie 16 lutego 2046 roku i wtedy odległość planetoidy od Ziemi będzie wynosić 60 tysięcy kilometrów.

Od tego jak zmieni się orbita planetoidy podczas dwóch najbliższych przejść zależy jej dalszy los. Najprawdopodobniej bowiem również w czasie kolejnego zbliżenia - 16 lutego 2110 roku - obiekt nie zderzy się z Ziemią. Jego rozmiary są jednak na tyle małe, że nie zagraża on naszej planecie. Jeśli ciało przetrwa przejście przez atmosferę, może spowodować spadek niewielkiego meteorytu i niewielkie zniszczenia w skali lokalnej.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/ekstremalnie-bliski-przelot-malej-planetoidy,1890130,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zginęli dla takich właśnie widoków

NASA opublikowała jedno z ostatnich zdjęć naszej pięknej planety wykonane przez astronautów, którzy 10 lat temu zginęli w katastrofie wahadłowca Columbia. Czy dla takich widoków warto poświęcić życie?

Błękit ziemskiej atmosfery, Ocean Atlantycki i śnieżnobiałe chmury, a w tle maleńki Księżyc - tak wygląda fotografia wykonana przez załogę promu Columbia, które przeszło już do historii.

Wykonano ją 22 stycznia, zaledwie tydzień przed wydarzeniem, które wstrząsnęło całym światem uświadamiając nam, jak kruche jest ludzkie życie w starciu z żywiołami Błękitnej Planety.

Charles Bolden, szef NASA, podczas przemówienia w 10. rocznicę katastrofy wahadłowca Columbia wypowiedział słowa, które każdemu z nas powinny dać wiele do myślenia.

"Byli odkrywcami, a do ich rodzin mamy wielki szacunek. Pracujemy każdego dnia budując swoje dziedzictwo, tworząc najlepszy program kosmiczny na świecie, realizując tak trudne do osiągnięcia plany.

Poszukiwanie i odkrywanie nigdy nie będzie wolne od ryzyka, ale w dalszym ciągu będziemy dążyć do tego, by podróż ludzi w miejsca nieznane, była jak najbardziej bezpieczna. Wkraczamy w nową erę eksploracji, gdzie praca tych, którzy odeszli, pomoże nam wysłać amerykańskich astronautów z Ziemi w przestrzeń kosmiczną, dalej niż kiedykolwiek wcześniej". www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112080,zgineli-dla-takich-wlasnie-widokow

Zdjęcie wykonane przez astronautów z promu Columbia przed katastrofą. Dane: NASA.

post-36-13769987979_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa na żywo z astronautami

Czy nie byłoby fajnie przeprowadzić rozmowy z astronautami, którzy przebywają na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z NASA?

Jest przyjęcie propozycji z innych szkół i organizacji, którzy się zgodzili, aby nawiązać taką rozmowę, z ISS. Studenci pomogą założyć amatorską stację radiową, z pomocą, której uda się nawiązać łączność z astronautami by porozmawiać bezpośrednio z astronautą. Rozmowa będzie trwała 10 minut, zaś uczestnicy będą mieli okazję zadawać pytania na temat życia astronautów w przestrzeni kosmicznej i spokrewnionych tematów.

Jeśli jesteście zainteresowani, odwiedź tą stronę www.nasa.gov / education / TFS / ARISS w celu uzyskania informacji, w tym, w jaki sposób działa technologia, czego oczekuje się od szkoły przyjmującej i jak przesłać formularz propozycji. Propozycje są wynikiem, termin nadsyłania zgłoszeń do 2013-03-01

www.nasa.gov/education/tfs/ariss 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tajemnica grobu Mikołaja Kopernika. Dialog ekspertów"

Zapis referatów konferencji naukowej, jaka odbyła się w dniach 22?23 lutego 2010 roku w Krakowie opublikowało Wydawnictwo Polskiej Akademii Umiejętności i Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych. Książka ukazała się pod redakcją prof. PAN dr. hab. Michała Kokowskiego, historyka i filozofa nauki.

Celem konferencji było przedyskutowanie kontrowersji związanych z domniemanym odkryciem grobu Mikołaja Kopernika i identyfikacją jego szczątków we Fromborku przez badaczy pod kierunkiem prof. Jerzego Gąssowskiego z Instytutu Antropologii i Archeologii Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku.

"Centralną, programową ideą konferencji była idea dialogu. Podporządkowany został jej cały program dwudniowej konferencji. Dzień pierwszy poświęcony był prezentacji wyników zespołu prof. Jerzego Gąssowskiego, a dzień drugi ? najpierw wizycie w Bibliotece Jagiellońskiej (aby zobaczyć autograf De revolutionibus), a następnie prezentacji referatów komentatorów tych wyników" ? pisze we wstępie tomu prof. Kokowski.

Zdaniem organizatora spotkania podczas tej konferencji z całą wyrazistością okazało się, że nie ma mowy o możliwości prowadzenia dialogu na temat odkrycia grobu Kopernika, ponieważ według jego zwolenników wszystko już zostało udowodnione. Jednak w szeregu specjalistycznych wystąpień w czasie drugiego dnia sympozjum wskazano na mankamenty i na liczne luki w przedstawionym materiale dowodowym i obranej argumentacji zwolenników odkrycia.

W monografii zamieszczono teksty zarówno zwolenników, jak i przeciwników tezy o odkryciu grobu Mikołaja Kopernika i identyfikacji jego szczątków, a także osób, które nie zajmują otwarcie stanowiska w tej sprawie.

Teksty zaprezentowanych artykułów podlegały kilkuetapowemu procesowi recenzowania, zarówno jawnego, jak i niejawnego. Ich recenzentami są specjaliści różnych dyscyplin badawczych m.in. historii, historii nauki i kultury, historii biografii i dokonań Kopernika, filozofii nauki, archeologii, antropologii oraz genetyki (analiz DNA). Po dwóch latach złożonych prac redakcyjnych ukazała się monografia. Jej rdzeń tworzy dwanaście artykułów i cztery streszczenia referatów przesłane przez autorów.

"W książce można odnaleźć sprzeczne tezy głoszone przez różnych autorów. Nie jest to jednak wcale wadą tego opracowania. Kryje się za tym świadoma decyzja: chodziło o to, aby ukazać pluralizm poglądów panujących w środowisku uczonych, a dzięki temu stworzyć możliwość podjęcia w przyszłości twórczej wymiany myśli" ? przekonuje prof. Kokowski we wstępie.

Książka ma charakter interdyscyplinarny. Opisuje poszukiwania grobu Mikołaja Kopernika na drodze analiz historycznych, zagadnień identyfikacji szczątków za pomocą analiz DNA i antropologicznych.

W monografii znajdują się rozważania daleko wykraczające poza samą kwestię najsłynniejszego warmińskiego kanonika i dotyczące kwestii ogólnych: etosu uczonych i etyki badawczej, organizowania badań interdyscyplinarnych czy roli mediów w rozpowszechnianiu informacji naukowych.

"Która ze stron sporu toczącego się wokół odkrycia domniemanych szczątków najsłynniejszego kanonika warmińskiego ma rację? Jakie są najważniejsze argumenty za lub przeciw? Kto z autorów sformułował je po raz pierwszy? Uważam, że o tych i podobnych zagadnieniach zadecydować może wyłącznie kompetentna, szczegółowa, interdyscyplinarna dyskusja wąskiego grona ekspertów, a nie wątpliwej jakości ustalenia szerokiej opinii publicznej" ? przekonuje inicjator konferencji i wydania tomu.

Instytucjonalnymi organizatorami tej konferencji byli: Europejskie Towarzystwo Historii Nauki, Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych, Komisja Historii Nauki PAU, Komisja Filozofii Nauk Przyrodniczych PAU, Instytut Historii Nauki PAN oraz Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera. Jej inicjatorem i kierownikiem był prof. PAN dr hab. Michał Kokowski, który w styczniu 2013 r. otrzymał tytuł profesora belwederskiego.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393933,tajemnica-grobu-mikolaja-kopernika-dialog-ekspertow.html

post-36-137699879795_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczęła się marokańsko-marsjańska misja polskiego łazika

Łazik marsjański Magma White rozpoczął udział w międzynarodowej misji Mars 2013. Na marokańskiej pustyni imitującej powierzchnię Marsa, będzie poszukiwał śladów życia i przetestuje możliwość zdalnej łączności za pośrednictwem satelity. Misja potrwa do końca lutego.

Misję Mars 2013 zorganizowało Austriackie Forum Kosmiczne. Jest to pierwsza tak duża symulacja, w której oprócz polskiej ekipy uczestniczy 20 zespołów naukowych z całego świata, w tym pracownicy ESA oraz zespół z NASA. W polskim zespole znaleźli się przedstawiciele firmy ABM Space Education i członkowie Mars Society Polska.

"Pustynia na południu Maroka stanowi znakomite miejsce do wykonywania badań z użyciem łazików, gdyż panujące tam warunki są zbliżone do tych występujących na Czerwonej Planecie" ? mówi europejski koordynator The Mars Society Łukasz Wilczyński. Badania z tej dziedziny na marokańskiej pustyni prowadzone są już od dłuższego czasu.

Polski łazik Magma White jest rozwiniętą wersją stworzonego przez białostockich studentów łazika Magma 2. W 2011 roku zajął on pierwsze miejsce w międzynarodowych zawodach University Rover Challenge w Stanach Zjednoczonych.

Na pokładzie robota zainstalowano detektor L.I.F.E, skonstruowany przez austriacko-amerykański zespół biologów i inżynierów. "Urządzenie będzie poszukiwać śladów życia w niegościnnym terenie przypominającym powierzchnię Marsa. To pierwszy test użytkowy sprzętu, który w przyszłości może zostać użyty w prawdziwej misji na Czerwoną Planetę" ? informuje stowarzyszenie Mars Society Polska.

Eksperymentom poddany zostanie również austriacki skafander kosmiczny Auoda X, który za pomocą komend głosowych i specjalnej rękawicy pozwoli na sterowanie pojazdem z Ziemi.

Jednak podstawowym celem misji jest uruchomienie zdalnej łączności z łazikiem za pośrednictwem satelity. Docelowo łazik będzie sterowany z Innsbrucku, do którego zespół przenosi się 9 lutego. Magma White pozostanie na pustyni jedynie pod okiem austriackiego personelu pomocniczego. Operacja ma symulować 10 minutowe opóźnienie sygnału radiowego.

Wyprawa do Maroka nie jest pierwszą, w której uczestniczy zespół Magmy White. Na przełomie kwietnia i maja 2012 roku w austriackich jaskiniach masywu Dachstein łazik pomagał w testowaniu francuskiego georadaru Wisdom, który w 2018 roku wraz z misją Exomars poleci na powierzchnię Marsa.

Relacje z marokańskiej misji polskiego łazika można śledzić na stronie: http://www.abmspace.com/index.php/News/Article20

PAP ? Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393998,rozpoczela-sie-marokansko-marsjanska-misja-polskiego-lazika.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie spotkanie Marsa i Merkurego

W piątek, wczesnym wieczorem, na niebie będzie można podziwiać bliską koniunkcję dwóch jasnych planet - Merkurego i Marsa - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Merkury i Mars to jasne planety, które świecą z blaskiem porównywalnym do najjaśniejszych gwiazd na całym niebie. - 8 lutego, dokładnie o godzinie 18.58 naszego czasu, obie planety znajdą się w odległości kątowej wynoszącej tylko 16 minut łuku. To mniej więcej połowa tarczy Księżyca - powiedział astronom.

Zaznaczył przy tym, że obie planety obecnie świecą na niebie blisko Słońca i są widoczne wczesnym wieczorem, dlatego z obserwacjami nie można czekać do godz. 18.58.

Aby dojrzeć spotkanie Marsa i Merkurego musimy wypatrywać ich niespełna godzinę po zachodzie Słońca, czyli około godziny 17.30 naszego czasu. Obie planety będą wtedy świecić niziutko, bo niespełna 5 stopni nad zachodnim horyzontem. Warunki do ich obserwacji będą więc bardzo trudne - zapowiedział dr Olech.

Dodał, że oprócz dobrej pogody i dobrej przejrzystości powietrza, musimy mieć jeszcze świetny widok na zachodni horyzont. - Najlepiej obserwować z jakiegoś wzniesienia lub wysokiego budynku, tak aby nie przeszkadzały nam żadne przeszkody terenowe - drzewa, zabudowania czy pagórki - radził naukowiec.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Bliskie-spotkanie-Marsa-i-Merkurego,wid,15315202,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida minie Ziemię w odległości 27 tys. kilometrów

Planetoida średnicy 45 metrów minie 15 lutego Ziemię w odległości 27 tys. kilometrów, co oznacza największe jak dotąd zbliżenie się obiektu kosmicznego o takich rozmiarach - podała w czwartek amerykańska Państwowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA). Według jej naukowców jest całkowicie wykluczone, by doszło do kolizji.

Planetoida 2012 DA14 została odkryta 23 lutego 2012 roku przez OAM Observatory w La Sagra w Hiszpanii. Po obliczeniu jej orbity okazało się, że należy ona do grupy planetoid bliskich Ziemi (typ Apollo).

Podczas największego zbliżenia planetoida znajdzie się poniżej wysokości, na jakiej krążą wokół Ziemi satelity geostacjonarne. Osiągnie wtedy jasność pozwalającą śledzić ją przez lornetki.

Najlepsze warunki do obserwacji obiektu będą w Indonezji. Dość dobre zaistnieją również w innych okolicach Azji oraz w Australii i Europie Wschodniej.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Planetoida-minie-Ziemie-w-odleglosci-27-tys-kilometrow,wid,15318096,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykły warkocz komety C/2012 S1

Jesienią i zimą tego roku ujrzymy najprawdopodobniej najjaśniejszą kometę od setek lat. Naukowcy śledzą każdy jej ruch i już zaobserwowali, że jej warkocz jest wyjątkowo długi. Co to może oznaczać?

Jedna z najjaśniejszych komet w spisanej historii ludzkości to nie lada gratka dla naukowców.

Dlatego nie powinno nas zaskakiwać, że kometa Nieuski-Nowiczonok (ISON, C/2012 S1) będzie na językach astronomów przynajmniej przez następny rok.

Kolejną ciekawą informacją są wyniki obserwacji poczynionych przez sondę Deep Impact.

Wykonała ona kilka zdjęć poklatkowych na których kometa wygląda, jak mały jasny punkcik (pod artykułem).

Okazuje się, że na kometę, która wciąż jest odległa od Słońca o przeszło 700 mln km (zbliża się do orbity Jowisza), ma zaskakująco duży warkocz ciągnący się na odległość aż 64 tysięcy kilometrów.

Jest więc pięciokrotnie dłuższy niż średnica Ziemi na równiku. Tak okazały warkocz może oznaczać tylko jedno, że kometa zbliża się do Słońca po raz pierwszy.

Trzeba zauważyć, że warkocz dopiero zacznie się powiększać, gdy kometa będzie się zbliżać do Słońca. Wówczas ciepło sprawi, że gazy i pyły ukryte z masach lodu z których składa się jądro komety, zaczną parować.

Dzięki obserwacjom poczynionym przez sondę Deep Impact możemy zwiększyć dokładność prognozy trasy, jaką będzie się przemieszczać kometa. Wiemy już, że znajdzie się znacznie bliżej Słońca niż inne komety, w odległości ledwie 1 miliona kilometrów od jego powierzchni.

To może oznaczać, że kometa rozpadnie się na kawałki. W przeszłości najjaśniejsze komety ziemskiego nieba były tzw. kometami muskającymi Słońce. Podczas swojego przelotu w pobliżu naszej gwiazdy rozpadały się, a pozostałe po nich kawałki tworzyły osobne, mniejsze komety, poruszające się po tej samej orbicie.

Mniejsze kawałki były przyciągane przez Słońce i płonęły w jej atmosferze, czasem powodując okazałe rozbłyski i wyrzuty masy (wiatru słonecznego), również w kierunku Ziemi. Wszystko wyjaśni się ostatecznie 28 listopada, gdy kometa znajdzie się w najmniejszej odległości od Słońca.

Kometa otrzymała nazwę od nazwisk jej odkrywców. Wital Nieuski z Białorusi oraz Artiom Nowiczonok z Rosji dokonali odkrycia w obserwatorium astronomicznym w mieście Kisłowodzk u stóp północnego Kaukazu.

Skąd pochodzi kometa Nieuski-Nowiczonok? Najpewniej z Obłoku Oorta znajdującego się dalej niż Pluton. Żadna stworzona przez człowieka sonda kosmiczna nigdy tam nie dotarła i zapewne jeszcze długo nie dotrze.

O tzw. żłobku komet wiemy niewiele, poza tym, że materia skalna w tego pasa co jakiś czas jest uwalniana i zbliża się do Słońca w postaci komety. Niewątpliwie w tegoroczne Boże Narodzenie czeka nas spektakl, jakiego jeszcze nigdy nie widzieliśmy. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112092,niezwykly-warkocz-komety-c2012-s1

Kometa Nieuski-Nowiczonok zarejestrowana przez sondę Deep Impact.

post-36-137699879864_thumb.jpg

post-36-13769987987_thumb.jpg

post-36-137699879875_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZDJĘCIE W KOSMOS

No i dotarliśmy do końca! Choć to właściwie początek. Otrzymaliśmy tysiące wspaniałych zdjęć i teraz trzeba będzie wysłać je tam, gdzie ich przeznaczenie. Czyli w kosmos.

O północy 31 stycznia oficjalnie zakończyliśmy zbiórkę zdjęć, czyli pierwszy etap akcji ?Wyślij zdjęcie w kosmos?. Wszystkim bardzo dziękujemy, również za miłe słowa, które kierowaliście do nas w mailach.

?Spotkaliśmy się z ogromnym odzewem i przede wszystkim z wielkim entuzjazmem osób, które wzięły udział w akcji. Oprócz zdjęć i filmów otrzymaliśmy wiele ciepłych słów, ludzie chcieli przesłać w przestrzeń kosmiczną

jakąś cząstkę siebie, opowiedzieć swoja historię, często bardzo ujmującą, a my pomogliśmy im te marzenia urzeczywistnić, to ogromna satysfakcja. Poza tym mamy wrażenie uczestnictwa w historycznym wydarzeniu. Dwa pierwsze polskie satelity: ?Lem? i ?Heweliusz? poleca w ważną misję, a przy okazji zabiorą pamiątkę po nas. Po raz pierwszy Polacy tak licznie zostawią po sobie ślad w kosmosie. Być może ta karta pamięci z naszymi zdjęciami okaże się ?kapsułą czasu?, którą ktoś kiedyś odnajdzie.?

Zdjęcia i filmy, które polecą w kosmos można oglądać w naszych galeriach ? linki do nich mozna znaleźć poniżej lub odwiedzając nasz funpage http://www.facebook.com/FajnaSztuka

Zachęcamy również do śledzenia informacji na tych stronach. Będziemy informować o dalszym przebiegu akcji i związanych z nią wydarzeniach: przekazaniu karty pamięci Centrum Badań Kosmicznych PAN i jej umieszczeniu w satelicie ?Heweliusz?, co planowane jest na luty 2013 oraz wystrzeleniu satelity ?Heweliusz?, które planowane jest na koniec roku 2013. Certyfikat wysłania materiałów w kosmos będzie można pobrać z tej strony internetowej  jak tylko zostaną one umieszczone na satelicie.

Spółdzielnia Socjalna ?Fajna Sztuka? i Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk dziękują za udział w akcji ?Wyślij zdjęcie w kosmos? w ramach projektu BRITE-PL.  Jest nam bardzo miło przeżywać razem z Wami i z  Centrum Badań Kosmicznych PAN tę wielką kosmiczną przygodę.

Pozdrawiamy serdecznie!

Spółdzielnia Fajna Sztuka.

Zobacz przesłane zdjęcia, które polecą w kosmos:

GALERIA vol. 1, GALERIA vol.2, GALERIA vol.3, GALERIA vol.4,  GALERIA vol.5

Celem akcji jest promocja wydarzenia jakim jest wyniesienie na orbitę satelitów ?LEM? i ?Heweliusz?  - pierwszych satelitów skonstruowanych w pełni przez polskich naukowców. Satelity te będą fotografować niebo w celu pomiaru jasności kilkuset najjaśniejszych gwiazd Drogi Mlecznej. Szczegóły projektu dostępne są na stronie: http://www.brite-pl.pl

Aby miłośnicy polskiej nauki mogli współuczestniczyć w tym wydarzeniu, twórcy projektu BRITE-PL dają każdemu chętnemu możliwość umieszczenia zdjęć lub krótkich filmów na karcie pamięci, która stanie się częścią jednego

z satelitów i wraz z nim zostanie wyniesiona na orbitę okołoziemską.

Projekt BRITE-PL zwiększy wiedzę o polskich projektach kosmicznych, o szansach jakie one stwarzają młodym, ambitnym inżynierom i naukowcom. BRITE-PL to nie tylko nanosatelita, ale swoisty symbol nowego pokolenia. Inwestycje w nowe technologie i wspieranie rozwoju nauki są bodźcem dla firm do podążania za światowym postępem.

Zapoznaj się ze szczególowym regulaminem akcji: REGULAMIN

Pobierz informację prasową:

INFORMACJA PRASOWA NR 1 [7.01.2013];

INFORMACJA PRASOWA NR 2 [16.01.2013]

INFORMACJA PRASOWA NR 3 [25.01.2013]

INFORMACJA PRASOWA NR 4 [01.02.2013]

Organizatorzy akcji: Spółdzielnia Socjalna ?Fajna Sztuka? oraz Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Akcję wspiera Fundacja Marzeny Górszczyk Kęcik (komunikacja marketingowa)

http://fajnasztuka.org/?page_id=568

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Curiosity wierci na Marsie

Łazik Curiosity dokonał pierwszego głębinowego odwiertu na Marsie. Kilka dni temu przetestowano system, teraz wiertło wbija się w powierzchnię Czerwonej Planety.

Tydzień temu wiertło łazika uderzyło w skałę, ale nie obracało się. Teraz dokonano pierwszego prawdziwego odwiertu na głębokość dwóch centymetrów. Pozostawiony w marsjańskiej skale ślad był taki, jakiego spodziewali się eksperci NASA: mały, płytki i zaokrąglony. Niedługo wiertło sięgnie głębiej - na pięć centymetrów; wtedy będzie można pobrać próbki skał do analizy w pokładowym laboratorium.

Jest to pierwszy taki odwiert w historii badania Marsa; eksperyment ma pomóc w ustaleniu, czy kiedyś na czerwonej planecie istniały warunki do życia.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Lazik-Curiosity-wierci-na-Marsie,wid,15320919,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wpadli na trop drugiej Ziemi

Wyniki badań słabych czerwonych gwiazd, zwanych przez astronomów czerwonymi karłami, sugerują, że najbliższa planeta pozasłoneczna zbliżona rozmiarem do Ziemi może znajdować się 13 lat świetlnych od nas ? poinformowało amerykańskie Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics. Korzystając z publicznie dostępnych danych z kosmicznego teleskopu Keplera astronomowie z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics dokonali analiz statystycznych, z których wynika, że 6 procent czerwonych karłów posiada planety o wielkości Ziemi na orbitach w tzw. strefach nadających się do zamieszkania, czyli w obszarach wokół gwiazd, w których woda może występować w stanie ciekłym na powierzchni planety.

- Wydawało się, że będzie trzeba szukać w olbrzymich odległościach, aby znaleźć planetę podobną do Ziemi. Okazuje się jednak, że prawdopodobnie czeka na dostrzeżenie w naszym sąsiedztwie - mówi Courtney Dressing z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, współautorka badań.

Czerwone karły są mniejsze, chłodniejsze i świecą słabiej niż Słońce, ale są najpowszechniejszymi gwiazdami w Drodze Mlecznej. Jest ich co najmniej 75 miliardów i stanowią aż trzy czwarte wszystkich gwiazd Galaktyki.

Dzięki swoim "małym własnościom" ułatwiają nieco zadanie astronomom poszukującym planet pozasłonecznych. Sygnał od planety przechodzącej na tle gwiazdy jest w ich wypadku stosunkowo silny, gdyż im gwiazda jest mniejsza, tym większy procent jej światła blokuje planeta wielkości Ziemi. Co więcej, taka planeta musi krążyć bliżej gwiazdy, jeżeli ma znajdować się w tzw. strefie zamieszkiwalnej (strefie życia), co zwiększa prawdopodobieństwo zaobserwowania tranzytu.

Badacze przeanalizowali katalog z danymi Keplera, obejmujący 158 tysięcy gwiazd, aby zidentyfikować wszystkie obserwowane przez ten teleskop czerwone karły. Następnie dokonali dokładnych analiz własności tych gwiazd, wyznaczając ich rozmiary i temperaturę. Spośród znalezionych czerwonych karłów dla 95 przypadków naukowcy znaleźli kandydatki mogące posiadać planety, co oznacza, że co najmniej 60 proc. tego typu gwiazd ma planety mniejsze od Neptuna.

Biorąc pod uwagę, że wiele czerwonych karłów znajduje się w pobliżu Układu Słonecznego, statystyka wskazuje, że najbliższa przyjazna planeta wielkości Ziemi może znajdować się w odległości "zaledwie" 13 lat świetlnych.

Większość ze znalezionych dotychczas kandydatek na planety nie ma odpowiednich rozmiarów ani temperatury, aby były podobne do Ziemi, ale trzy z nich wykazują takie cechy: KOI 1422.02 o rozmiarze 90 proc. wielkości naszej planety i okresie obiegu 20 dni, KOI 2626.01 która jest 1,4 razy większa od Ziemi i obiega swoją gwiazdę co 38 dni oraz KOI 854.01 ? 1,7 razy większa od Ziemi, z okresem orbitalnym 56 dni. Wszystkie te trzy układy gwiazdowe znajdują się od 300 do 600 lat świetlnych od nas.

Wyniki badań przedstawiono na konferencji, która odbyła się w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, zostaną także opublikowane w czasopiśmie naukowym "The Astrophysical Journal".

Wyniki są zgodne z wcześniejszymi badaniami statystycznymi przeprowadzonymi przez inne grupy astronomów, które wskazują, że planety są we Wszechświecie powszechne, prawdopodobnie liczniejsze niż gwiazdy. "1,6 planety na gwiazdę" czy "17 miliardów planet o wielkości Ziemi w Drodze Mlecznej" to nagłówki ogłoszonych w styczniu odkryć w tej dziedzinie. Można też wskazać opublikowane rok temu wyniki badań przeprowadzonych polskich astronomów z zespołu OGLE ? obserwacje mikrosoczewkowania grawitacyjnego sugerują, że średnia liczba planet przypadających na gwiazdę jest większa niż jeden.

http://ciekawe.onet.pl/aktualnosci/kosmos/naukowcy-wpadli-na-trop-drugiej-ziemi,1,5416558,artykul.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta wleciała w zorzę polarną

Zorza to jedno z najpiękniejszych zjawisk nocnego nieba. Mimo, że towarzyszy ludzkości od zawsze, to jednak wciąż nie została w pełni poznana. Przybliży nam ją sonda, która wleciała z zorzę nad Alaską.

Naukowcy czekali na ten moment od dawna i się doczekali. W nocy ze środy na czwartek (6/7.02) nad Alaską po raz kolejny tej zimy pojawiła się kolorowa wstęga.

Badacze nie czekali ani chwili, odpalili rakietę z sondą, która przeleciała przez zorzę polarną. Badania z użyciem rakiety sondującej VISIONS poczyniono nad poligonem Poker Flat Research Range.

Sonda przelatując przez kolejne warstwy zorzy za pomocą czujników zbadała zachodzące w niej i w pobliżu procesy fizyczne i chemiczne.

Eksperyment, który potrwał zaledwie kwadrans, ma przede wszystkim rozwiać wszelkie wątpliwości co do procesu powstawania zorzy polarnej. Dowiemy się również więcej o zjawiskach, które wcześniej nie były znane, czyli np. o tym dlaczego niektóre atomy tlenu są "wyrzucane" przez zorzę w przestrzeń kosmiczną.

Zgodnie z prawami fizyki atomy te muszą przekroczyć drugą prędkość kosmiczną, a więc tzw. prędkość ucieczki, aby mogły ostać się ziemskiej grawitacji i upuścić atmosferę. Tymczasem odnotowane prędkości atomów tlenu stanowiły zaledwie 1 procent tej prędkości.

Jak powstaje zorza polarna?

Zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnych warstwach atmosfery czyli w jonosferze lub egzosferze na wysokości od 65 do 400 km nad powierzchnią Ziemi. Najczęściej w odległości 20-25 stopni od bieguna geomagnetycznego Ziemi - północnego lub południowego.

Kolory zorzy polarnej są efektem reakcji cząsteczek wiatru słonecznego z cząsteczkami powietrza. Gdy smugi mają kolor czerwony to wówczas cząsteczki wiatru słonecznego wchodzą w reakcję z azotem, jeśli zielone wtedy z tlenem, inne są mieszaniną.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112100,rakieta-wleciala-w-zorze-polarna

post-36-137699880247_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja- tematyka

Głównym celem konferencji jest przybliżenie problemu zanieczyszczenia światłem nieba nocnego. Zjawisko nadmiernej emisji światła po raz pierwszy zostało dostrzeżone przez astronomów, którym w znacznym stopniu utrudniało dokonywanie obserwacji.

W ostatnich latach zjawisko to przybiera znacząco na sile, szczególnie zauważalne jest na obszarach zurbanizowanych, gdzie zaburzenie rytmu okołodobowego poprzez nienaturalne wydłużanie pory, w której pozostajemy aktywni po zapadnięciu zmroku na skutek nadmiernego i nieprawidłowego oświetlania miast, prowadzi do wielu negatywnych konsekwencji odczuwalnych przez wszystkie organizmy, zarówno faunę i florę, jak również człowieka.

Temat początkowo popularyzowany głównie przez środowisko astronomiczne doczekał się zainteresowania ze strony specjalistów z różnych dziedzin. Podczas konferencji pragniemy poruszyć wiele aspektów związanych z negatywnym wpływem zanieczyszczenia świetlnego nie tylko na środowisko przyrodnicze i zdrowie człowieka, ale również poruszyć kwestie związane z finansowaniem oświetlenia ulicznego, sposobami łagodzenia nadmiaru emisji światła poprzez różne zabiegi architektoniczne i urbanistyczne. Przez wzgląd na interdyscyplinarny charakter konferencji do udziału zapraszamy astronomów, ekologów, urbanistów, ekonomistów, prawników, lekarzy, samorządy gminne, osoby aktywnie działające na rzecz ochrony ciemności oraz wszystkich zainteresowanych tematyką konferencji.

http://msos.uw.edu.pl/kns/index.php/dzialanosc/konferencja/konferencja-tematyka.html

post-36-137699880257_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawałoby się, że nie ma lepszego narzędzia do zrobienia zdjęcia całej galaktyki, niż teleskop kosmiczny Hubble'a. Wydawałoby się...

Gdzie Hubble nie może, tam fotoamatora pośle

Teleskop kosmiczny Hubble'a wciąż uważany jest za jedno z najpotężniejszych narzędzi do wykonywania astrofotografii. Jednak przy realizacji niektórych działań nie ma to, jak pomoc amatorskiego fotografa, który zna się na rzeczy...

Tak naprawdę tych fotoamatorów było nawet dwóch. Pierwszy, Robert Gendler, postanowił złożyć kompletne zdjęcie galaktyki M106. Zaczął od zdjęć wykonanych przez teleskop kosmiczny Hubble'a, składając z nich jeden obraz o znacznie większej rozdzielczości. Niestety, okazało się, że w tworzonej w ten sposób mozaice są dziury ? i że jest ich całkiem sporo. Należało je jakoś "załatać"...

image_full

W tym momencie wszedł do akcji drugi z astrofotografów-amatorów ? Jay GeBany. Robert Gendler wykorzystał wykonane przez niego zdjęcia, przy czym nie ma się co oszukiwać ? jeśli mówimy tu o fotografii amatorskiej, to jest to amatorszczyzna level expert. GeBany wykonywał swoje fotografie ze specjalnych lokalizacji w Nowym Meksyku, z dala od zakłóceń świetlnych i zanieczyszczonej atmosfery, wykorzystując do tego celu 12,5-calowe oraz 20-calowe teleskopy.

To wystarczyło, by dosztukować i załatać ramiona spiralnej galaktyki. Rekonstrukcja jej centralnych obszarów to głównie zasługa teleskopu Hubble'a.

Galaktykę w wersji "zoomowalnej" można obejrzeć pod tym linkiem: http://hubblesite.org/newscenter/archive/releases/2013/06/image/a/format/zoom/.

Na deser: A tak wygląda szybki "najazd" na sfotografowaną galaktykę. Wciska w fotel...

http://www.chip.pl/news/sprzet/kamery-i-aparaty/2013/02/gdzie-hubblea-nie-moze-tam-fotoamatora-posle

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024