Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Tak ma wyglądać sonda, która poleci na pierwszą pozasłoneczną planetę

2022-02-27. Filip Mielczarek

W końcu dożyliśmy czasów, których powstała technologia zdolna do zrealizowania największego marzenia astronomów, a mianowicie wysłania pierwszej sondy na pozasłoneczną planetę. Oto koncepcja Breakthrough Starshot.

 Stephen Hawking i Yuri Milner jakiś czas temu zainicjowali niesamowity projekt o nazwie Breakthrough Starshot, którego celem jest wysłanie setek małych sond do układu Alfa Centauri i sprawdzenie, czy przypadkiem nie egzystują tam jakieś inteligentne formy życia. Teraz to marzenie staje się faktem.
Dziś nie ma już z nami Hawkinga, ale Milner obiecał, że zrealizuje wspólną z nim wizję. O Alfie i Proximie Centauri zrobiło się głośno kilka lat temu, gdy astronomowie z NASA poinformowali, że na planecie, krążącej wokół tej drugiej gwiazdy, panują odpowiednie warunki do powstania i rozwoju życia. Niedawno w układzie odkryto kolejne światy.
Misja ma pozwolić nam dowiedzieć się więcej o tych fascynujących obiektach. Oczywiście nie będzie to proste zadanie, pomimo faktu, że układ znajduje się zaledwie 4 lata świetlne od nas, czyli ok. 40 bilionów kilometrów.
W ramach projektu Breakthrough Starshot jakiś czas temu wysłano z Indii na niską orbitę sześć najmniejszych w historii sond o nazwie Sprite. Urządzenia były bardzo malutkie, bo ich rozmiar to 3,5 na 3,5 centymetra, ważyły po 4 gramy, ale mieściły się na nich panele słoneczne, komputery, czujniki (magnetometr, żyroskop) oraz radio, dzięki którym miały możliwość komunikacji.
Ideą naukowców było sprawdzenie, czy taki sondy w ogóle będą działały. Okazuje się, że komunikacja z nimi odbywała się perfekcyjnie. Możemy więc mówić o pierwszym, ale wielkim kroku do realizacji misji Breakthrough Starshot.
Teraz inżynierowie już pracują nad budową systemu napędowego dla StarChipów, czyli setek małych sond. Według planu, urządzenia będą wyposażone w żagle słoneczne. Wysokoenergetyczne promienie światła będą uderzały w żagle, pchając leciutkie urządzenia w głąb kosmosu. Pojazdy mają osiągnąć 20 procent prędkości światła.
Przedstawiciele Uniwersytetu w Pensylwanii oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzili właśnie dwa badania w ramach inicjatywy Breakthrough Starshot. Okazuje się, że żagle powinny być niezwykle lekkie i jednocześnie bardzo trwałe. Posiadamy już takie materiały jak np. Mylar. Najlepszym przykładem tego, że sprawują się one rewelacyjnie może być misja LightSail 2.
To prawda, wszystko to brzmi nierealnie, ale Stephen Hawking za swojego życia, a obecnie Yuri Milner i wielu entuzjastów technologii kosmicznych wierzy, że uda nam się opracować napęd, dzięki któremu będziemy mogli eksplorować najbliższe gwiazdy i ich planety. Pierwsze testy innowacyjnego napędu mają być przeprowadzone przy okazji misji sondy na tajemniczą kosmiczną skałę o nazwie 1I/?Oumuamua.
Tak ma wyglądać żagiel słoneczny dla misji na Proxima Centauri /NASA

 Żagiel słoneczny jako napęd dla sond Breakthrough Starshot /Breakthrough Starshot /materiały prasowe

 Testy żagla słonecznego Light-Sail 2 /NASA /materiały prasowe

 INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-tak-ma-wygladac-sonda-ktora-poleci-na-pierwsza-pozasloneczna,nId,5848997

Tak ma wyglądać sonda, która poleci na pierwszą pozasłoneczną planetę.jpg

Tak ma wyglądać sonda, która poleci na pierwszą pozasłoneczną planetę2.jpg

Tak ma wyglądać sonda, która poleci na pierwszą pozasłoneczną planetę3.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężny rozbłysk słoneczny zaobserwowany przez Solar Orbiter
2022-02-27. Małgorzata Jędruszek  
Protuberancje to struktury plazmy na powierzchni Słońca powstające w wyniku specyficznego ustawienia linii pola magnetycznego tej gwiazdy, często przybierające kształt pętli. W wielu przypadkach linie pola zrywają się, co skutkuje koronalnym wyrzutem masy. Jeśli jest skierowany w stronę Ziemi, może wywołać między innymi problemy z naszymi urządzeniami elektronicznymi.
Ostatni taki wyrzut miał miejsce 15 lutego bieżącego roku. Protuberancja, z której powstał, miała miliony kilometrów długości. Na stronie Słońca zwróconej w stronę sondy nie widać śladu po tym zjawisku, co oznacza, że musiało pochodzić z niewidocznej dla Solar Orbitera strony. Sonda niedługo znajdzie się bezpośrednio między Ziemią a Słońcem, więc możemy być pewni, że ten wyrzut nie sprawi nam kłopotów.
Obraz został uchwycony przez instrument FSI (Full Sun Imager) będący częścią EUI (Extreme-Ultraviolet Imager), zestawu teleskopów odpowiedzialny za wykonywanie zdjęć Słońca w nadfiolecie. FSI zostało zaprojektowane do obserwacji całej tarczy słonecznej, nawet kiedy sonda znajdzie się w peryhelium. Jej odległość od Słońca to wtedy około jedna trzecia dystansu między Ziemią a Słońcem, przez co jego tarcza zajmuje znaczną większość pola widzenia FSI. Uchwycenie wyrzutu plazmy ze Słońca w całej jego okazałości było możliwe dzięki temu, że sonda znajduje się obecnie dalej od gwiazdy,
Także inne teleskopy, takie jak satelita SOHO, są w stanie uchwycić takie zjawiska zachodzące na najbliższej nam gwieździe. Były one jednak albo zdecydowanie bliżej Słońca i nie mogły zrobić zdjęcia całego wyrzutu, albo były zbyt daleko, aby można było zaobserwować detale. Jedynie Solar Orbiter był w stanie zaobserwować wszystko w całości, z dużą dokładnością i widokiem całej tarczy słonecznej. To właśnie dzięki takim obserwacjom możemy zobaczyć, jakie zmiany zachodzą na Słońcu w takich sytuacjach. Dalszą drogę plazmy naukowcy będą mogli prześledzić za pomocą obrazów wykonanych przez satelitę SOHO, co uzupełni nasz obraz całego zjawiska.
Porównanie obserwacji Solar Orbiter (po lewej) i SOHO (po prawej).
Nawet sondy niezaprojektowane do obserwacji Słońca odczuły ten wybuch. Jedną z nich była BepiColombo, stworzona do badania Merkurego. Zarejestrowała zwiększoną ilość protonów, elektronów i ciężkich jonów za pomocą swojego urządzenia do pomiarów promieniowania.
Pomimo tego, że wyrzucona z powierzchni plazma nie była tym razem skierowana w stronę Ziemi, pamiętać należy o nieprzewidywalnej naturze naszej gwiazdy centralnej. Jest to jeden z powodów, dla których tak istotne jest kontynuowanie badań Słońca oraz gromadzenia informacji na jego temat. Dzięki Solar Orbiter i innym sondom oraz przyszłej misji ESA dedykowanej obserwowaniu pogody kosmicznej ? Vigil, będziemy w stanie lepiej chronić naszą planetę przed nagłymi wybuchami Słońca.
Źródła:
?    Giant solar eruption seen by Solar Orbiter - ESA
dostęp dnia 20.02.2022r.
 Zdjęcie w tle: ESA/Medialab
Zaobserwowany przez Solar Orbiter wyrzut plazmy. Źródło: Solar Orbiter/EUI Team/ESA & NASA
Źródło: Solar Orbiter/EUI and SOHO/LASCO teams, ESA & NASA
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/potezny-rozblysk-sloneczny-zaobserwowany-przez-solar-orbiter/

Potężny rozbłysk słoneczny zaobserwowany przez Solar Orbiter.jpg

Potężny rozbłysk słoneczny zaobserwowany przez Solar Orbiter2.jpg

Potężny rozbłysk słoneczny zaobserwowany przez Solar Orbiter3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starty rakiet orbitalnych w końcówce lutego 2022
2022-02-27.
W ostatnich dniach lutego przeprowadzono na świecie 3 loty rakiet orbitalnych, w których wysłano łącznie 73 satelity.

Kolejne Starlinki od SpaceX
Z kosmodromu Vandenberg na zachodnim brzegu USA wystartowała 25 lutego 2022 r. rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. Jak w przypadku większości misji w tym roku, również w tym przypadku celem było umieszczenie na niskiej orbicie grupy satelitów telekomunikacyjnych Starlink.
Rakieta wystartowała o 18:12 czasu polskiego ze stanowiska SLC-4E. Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie rakieta najpierw z powodzeniem umieściła siebie wraz z ładunkiem na wstępnej orbicie. Po kilkudziesięciu minutach od startu górny stopień Falcona odpalił po raz drugi na zaledwie sekundę, aby ustalić ostateczną orbitę.
Około 1 godziny i 2 minuty po starcie górny stopień wypuścił 50 satelitów Starlink na orbicie o wymiarach 306 na 313 km. Z tej pozycji każdy satelita po sprawdzeniu działania podniesie się na docelową orbitę przy pomocy własnego napędu jonowego.
W misji Starlink 4-11 ponownie wykorzystano dolny stopień rakiety Falcon 9 o oznaczeniu B1063. Brał on już wcześniej udział w trzech lotach kosmicznych: wysłaniu satelity Sentinel 6A, grupy satelitów Starlink L28 i misji asteroidowej DART. Rakieta po raz czwarty wróciła na Ziemię. Człon wylądował o własnym napędzie na barce OCISLY położonej na Oceanie Spokojnym.
Starlink to budowany przez SpaceX system satelitów telekomunikacyjnych, dostarczający szerokopasmowy dostęp do sieci Internet dla klientów znajdujących się przeważnie w miejscach, gdzie naziemne usługi są niedostępne bądź zawodne. Od wielu miesięcy trwają testy usługi Starlink, z której korzysta już w wielu krajach na całym świecie ponad 100 000 użytkowników.
Pierwszy lot Chin w Roku Tygrysa
Chiny wracają po przerwie spowodowanej świętowaniem Chińskiego Nowego Roku. W pierwszym chińskim locie rakietowym w lutym wystrzelono z kosmodromu Jiuquan rakietę Długi Marsz 4C z satelitą radarowym Ludi Tance 1 (01B). Start został przeprowadzony 27 lutego 2022 r.
Ludi Tance 1 (01B) to drugi ładunek serii Ludi Tance 1, który dołączy do statku 01A wysłanego w styczniu 2022 r. To największe budowane przez Chiny statki z radarem syntetycznej apertury SAR. Ich celem jest wykonywanie w parach interferometrycznych obserwacji w radiowym paśmie L m.in. na potrzeby badań geologicznego wpływu aktywności człowieka, prewencję przed osuwiskami lądowymi czy badania skutków trzęsień ziemi.

Rekordowa liczebność chińskich satelitów w jednej misji
27 lutego z innego chińskiego kosmodromu - Wenchang - wystartowała rakieta Długi Marsz 8. W udanej misji wyniosła na orbitę 22 różnych satelitów.
Był to drugi w historii start rakiety Długi Marsz 8. Jest to dwustopniowa konstrukcja należąca do nowej generacji rakiet z rodziny Długi Marsz, których dolne stopnie nie bazują już na toksycznych paliwach hipergolicznych. Dolny stopień rakiety Długi Marsz 8 napędza mieszanka kerozyny RP-1 i ciekłego tlenu, a górny ciekły wodór i ciekły tlen.
Rakieta zadebiutowała w grudniu 2020 r. Wtedy leciała w większej konfiguracji z dwiema dodatkowymi rakietami bocznymi. W tym locie system nośny składał się tylko z dwóch członów. W przyszłości rakieta Długi Marsz 8 ma być zaadaptowana, by można było odzyskiwać i ponownie wykorzystywać jej dolny stopień, podobnie jak robi to firma SpaceX z rakietą Falcon 9.
Najliczniejszą grupę satelitów reprezentowały w tym starcie statki Jilin-1 Gaofen 03D. Były to egzemplarze 10-18. Wchodzą one w skład komercyjnej sieci obrazowania satelitarnego. Statki z serii Gaofen 03 umożliwiają wykonywanie obserwacji z rozdzielczością do 1 m/px na typowej do tego zastosowania heliosynchronicznej orbicie o wysokości poniżej 600 km. Seria 03A składała się tylko z jednego testowego satelity wysłanego w 2019 r. Statki 03B wysyłane od 2020 r. specjalizują się w statycznych obrazach panchromatycznych i kolorowych, a seria 03C w rejestrowaniu filmów z orbity. Podejrzewa się, że seria Gaofen 03D to ulepszona wersja satelitów 03B.
Kolejnym statkiem wysłanym w tym locie jest Jilin-1 Mofang-02A, testujący nową platformę satelitarną dla tego systemu.
Dwa kolejne statki zostały zbudowane przez zakłady Shenzhen DFH. To Hainan-1 01 i 02. Mają one dostarczać zobrazowania w rejonie Morza Południowochińskiego oraz pomagać w śledzeniu statków morskich za pomocą systemu identyfikacyjnego AIS. Do podobnych celów obserwacji w tym rejonie świata przeznaczono też parę statków Wenchang-1 01 i 02, te były jednak zbudowane przez startup Minospace.
Minospace zbudował też dla tej misji inne satelity. To para satelitów Taijing-3 (01) oraz Taijing-4 (01), które rozpoczną budowę własnej sieci dla firmy Minospace. Satelity Taijing-3 mają dostarczać zobrazowania optyczne, a Taijing-4 radarowe za pomocą systemu SAR. Ostatnim satelitą wychodzącym z fabryki tej firmy był Xidian 1. Rozpoczyna on budowę systemu obserwacyjnego dla firmy Shaanxi Silk Road Tiantu Satellite Technology.
Chińska firma Spacety wysłała w tym locie satelitę obserwacji radarowej SAR Chaohu 1. Rozpocznie on budowę konstelacji komercyjnych satelitów obrazowania radarowego Tianxian. Spacety oprócz tego mikrosatelity wysłała w tym locie także nanosatelitę Thor Smart Satellite do testów technologii satelitarnych i detektorów środowiska kosmicznego.
Pozostałe trzy satelity, które znalazły miejsce na tej rakiecie to: Tianqi 19 - system satelitów telekomunikacyjnych z urządzeniami Internetu Rzeczy, Xingshidai 17 - do testów technologii satelitarnych dla przyszłej konstelacji obserwacyjnej oraz Venstar - studencki satelita obserwacji Ziemi zbudowany na Uniwersytecie w Wuhan.
 
 
Na podstawie: Xinhua/SpaceNews/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 8 startująca we współdzielonej misji z 22 satelitami. Źródło: Xinhua.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/starty-rakiet-orbitalnych-w-koncowce-lutego-2022

Starty rakiet orbitalnych w końcówce lutego 2022.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwiaty na Marsie
2022-02-27.
Łazik Curiosity zrobił w tym tygodniu zdjęcie czegoś intrygującego na powierzchni Marsa. Choć wygląda jak maleńki kwiatek, a może nawet stworzenie organiczne, sfotografowany obiekt jest formacją mineralną o delikatnej strukturze, utworzoną przez wytrącające się z wody minerały.
Podobne krystaliczne struktury były widziane przez Curiosity już wcześniej. Inną nazwą tych niezwykłych formacji jest konkrecja. Konkrecja to inaczej agregat mineralny powstały wskutek stopniowego narastania minerałów wokół jakiegoś obiektu w skale. Obiektem tym może być niewielki kamyk lub nawet ziarenko piasku. Przyrastanie konkrecji odbywa się zawsze od środka na zewnątrz. Badania pokazują, że obiekty te pierwotnie są osadzone w skale, która z czasem uległa erozji. Wygląda jednak na to, że same skupiska minerałów są na erozję odporne.
Wcześniej niezwykłe w swoich kształtach konkrecje mineralne zostały znalezione przez łazik Opportunity. Nazwano je Jagodami (Blueberries), ponieważ były małe i okrągłe. Przeprowadzone przez Opportunity badanie konkrecji bogatych w hematyt podczas trzymiesięcznej pierwszej misji łazika na początku 2004 roku dostarczyło dowodów na istnienie w odległej przeszłości wodnego środowiska na Marsie.
Kilka lat później, w roku 2008, łazik Spirit znalazł skałki, które zostały nazwane Kalafiorem ze względu na ich guzowate wypukłości.
Konkrecje w kształcie kulek oraz kwiatu, które w tym tygodniu (sol 3397) znalazła Curiosity, są pokazane na zdjęciu poniżej. Do wykonania tego zbliżenia użyto obiektywu Mars Hand Lens Imager, zwanego MAHLI. Jest to marsjański odpowiednik szkła powiększającego jakie geolodzy zwykle noszą ze sobą w terenie. Zbliżenia MAHLI ukazują minerały i tekstury powierzchni skał. Pod tym linkiem możesz zaś zobaczyć trójwymiarowy model Soli tarninowej zbudowany przez Simeona Schmaussa.
Inną kwiatopodobną konkrecję Curoisity znalazła w roku 2013, badając skały w płytkiej depresji pełnej jasnych skał o nazwie Zatoka Yellowknife (Yellowknife Bay). Jedna mała skałka zbliżona wielkością do 2 mm kamyka lub dużego ziarna piasku, przyciągnęła uwagę badaczy, ponieważ wygląda jak mały kwiatek lub skamielina. Początkowo sądzono, że może to być kawałek plastiku z łazika, ale naukowcy szybko ustalili, że jest to w rzeczywistości część skały.
Duża skała, której częścią jest powyższa konkrecja, nosi nazwę Jeziora Gillespie i jest stosunkowo wolnym od pyłu, gruboziarnistym piaskowcem z kilkoma większymi ziarnami, które są interesujące ze względu na ich kolor, połysk i kształt. Wypatrzona przez Curoisity konkrecja jest jaśniejsza i prawie nieprzejrzysta, co wskazuje, że może mieć skład inny niż reszta skały.
Kevin Gill, który przetworzył obrazy wykonane w Sol 3397, zgromadził kolekcję wspaniałych zdjęć zrobionych m.in. przez Curiosity. Można je zobaczyć na jego stronie Flickr pod tym linkiem.

Więcej informacji:
?    przykłady marsjańskich konkrecji w publikacji konferencyjnej Kah, L. C. i in. "Diagenetic Crystal Clusters and Dendrites, Lower Mount Sharp, Gale Crater" (2015)
?    trójwymiarowy model konkrecji o nazwie Sól tarninowa znalezionej przez łazik Curoosity
?    strona Flickr Kevina Gilla z kolekcją zdjęć zrobionych m.in. przez łasik Curiosity
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Konkrecja o nazwie ?Sól tarninowa? (?Blackthorn Salt?) znaleziona przez łazik Curiosity. Źródło: NASA/JPL-Caltech/MSSS/Kevin M. Gill
Na ilustracji: Małe sferule na powierzchni Marsa znajdujące się w pobliżu krateru Fram odwiedzonego przez NASA Mars Exploration Rover Opportunity. To zdjęcie zostało zrobione podczas 84 dnia marsjańskiego (sol), czyli dnia pracy łazika na Marsie (19 kwietnia 2004). Pokazany obszar ma średnicę 3 cm. Obraz pochodzi z mikroskopu umieszczonego na ramieniu łazika Opportunity, a informacje o kolorze zostały dodane z panoramicznej kamery łazika. Źródło: NASA/JPL-Caltech
 Na ilustracji: Kalafior (Cauliflower), czyli bogate w krzemionkę skały w kształcie kalafiora sfotografowane przez łazik Spirit w pobliżu formacji skalnej Home Plate w kraterze Gusev w 2008 roku. Źródło: NASA/JPL-Caltech
 Na ilustracji: Konkrecja o nietypowym kształcie znaleziona przez łazik Curiosity. Ta konkrecja otrzymała nazwę Sól tarninowa (Blackthorn Salt). Źródło: NASA/JPL-Caltech/MSSS/Kevin M. Gill
Na ilustracji: Konkrecja znaleziona przez łazik Curiosity w roku 2013 na skale o nazwie Jezioro Gillespie (Gillespie Lake). Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kwiaty-na-marsie

Kwiaty na Marsie.jpg

Kwiaty na Marsie2.jpg

Kwiaty na Marsie3.jpg

Kwiaty na Marsie4.jpg

Kwiaty na Marsie6.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czego składają się planetoidy? Próbka dostarczona na Ziemię dostarcza odpowiedzi na to pytanie
2022-02-28.
W zeszłym roku na Ziemię wróciła sonda Hayabusa2. Została odnaleziona, oczyszczona i zbadana. Wyjęto z niej kapsułę zawierającą pozyskane z planetoidy Ryugu próbki. Kapsuła przybyła w dobrym stanie. Podczas wejścia w atmosferę jej temperatura nie przekroczyła sześćdziesięciu stopni Celsjusza. Kapsuła zachowała też szczelność, dzięki czemu gazy, które mogły potencjalnie wydobyć się z próbki także zostały dostarczone na Ziemię, co umożliwiło ich przeanalizowanie. Ich wstępną analizę przeprowadzono w mieście Woomera, w południowej Australii.
W ciągu roku zasób wiedzy o próbce znacząco się powiększył. Opublikowano trzy artykuły dotyczące pierwszych badań próbek z Ryugu, w tym artykuł w Science dotyczący relacji między materiałem widzianym na asteroidzie a tym przywiezionym na Ziemię. Te obserwacje pozwalają na wgląd w formowanie się Układu Słonecznego i pomagają rozwiązać zagadkę związaną z meteorytami, jaka trapiła naukowców przez dziesięciolecia.
Sumarycznie, próbka waży około 5 gramów. Została pozyskana z dwóch lokalizacji na Ryugu. Pierwsza lokalizacja to odsłonięta powierzchnia planetoidy. By pozyskać drugą próbkę, sonda wystrzeliła niewielki dysk w stronę asteroidy, by utworzyć drobny krater, a następnie pobrała próbę w pobliżu tego krateru. W założeniu dzięki temu można było liczyć, że owa próbka zawierać będzie materiał spod powierzchni, ochroniony od kosmicznego wietrzenia.
Pobieranie próbek zostało nagrane przez kamery zainstalowane na pokładzie sondy Hayabusa2. Dzięki analizie nagrania ustalono, że kształty cząsteczek odrzuconych z Ryugu podczas przyziemienia są podobne do kształtów cząsteczek wydobytych z kapsuły. To sugeruje, że obie próbki reprezentują materiał obecny na powierzchni. Druga być może zawiera też materiał podpowierzchniowy, lecz to pozostaje nadal przedmiotem badań.
W laboratorium stwierdzono, że próbki są niezwykle delikatne i mają bardzo niską gęstość, co sugeruje ich wysoką porowatość. Mają strukturę gliny. Są też bardzo ciemne; ciemniejsze, niż jakakolwiek dotychczasowa próbka meteorytu. Tak samo wskazały obserwacje przeprowadzone jeszcze na miejscu, na Ryugu, zatem zmiana odcienia nie nastąpiła w wyniku transportu.
Układ Słoneczny jest pełen planetoid - fragmentów skał mniejszych od planety. Poprzez obserwacje teleskopowe i analizę widm, można większość z nich sklasyfikować jako należące do jednej z trzech grup: typ C (wysokowęglowe), typ M (o wysokiej zawartości metali), oraz typ S (zawierają dużo krzemu).
Gdy planetoida dostaje się na kurs kolizyjny z Ziemią i wejdzie w atmosferę, można ją ujrzeć jako meteor, a jeśli przetrwa ona drogę przez atmosferę i upadek, jej pozostałości stanowią meteoryt.
Większość obserwowanych planetoid to ciemne planetoidy typu C. Na podstawie ich widm można stwierdzić, że są w składzie bardzo zbliżone do typu meteorytów o nazwie chondryty węgliste.
Chondryty węgliste są bogate w organiczne i lotne składowe, takie jak aminokwasy, i mogą stanowić źródło bazowych białek, jakie były potrzebne do powstania życia na Ziemi.
Jednakże, choć 75% planetoid należy do typu C, tylko 5% meteorytów to chondryty węgliste. Aż dotąd zagadkę stanowiło pytanie: skoro tak powszechne są planetoidy typu C, dlaczego na Ziemie znajdowane jest tak niewiele ich pozostałości?
Obserwacje oraz próbki z Ryugu dostarczyły odpowiedzi.
Próbki z Ryugu, a zatem prawdopodobnie także meteoryty z innych planetoid typu C są zbyt delikatne, by przetrwać wejście w ziemską atmosferę. Jeśli przybyłyby podróżując z prędkością przekraczającą 15 km/s, typową dla meteorytów, pokruszyłyby się i spaliły na długo przed dotarciem na powierzchnię Ziemi.
Lecz próbki z Ryugu są nawet bardziej intrygujące. Materiał przypomina rzadką podklasę chondrytu węglistego, zwaną CI. C w tej nazwie oznacza węglisty (ang. carbonaceus), a litera I odnosi się do meteorytu Ivuna, znalezionego w Tanzanii w roku 1938.
Te meteoryty są częścią klanu chondrytów, lecz zawierają bardzo niewiele chondruli - okrągłych ziaren złożonych przede wszystkim z oliwinu, najwyraźniej skrystalizowanego ze stopionych kropelek. Meteoryty CI są ciemne, jednorodne i drobnoziarniste.
Ich skład jest szczególny - z wyjątkiem pierwiastków występujących zazwyczaj w stanie gazowym, zawierają te same pierwiastki co Słońce, i w tych samych proporcjach. Uważa się, że wynika to z faktu, że chondryty CI uformowały się w chmurze pyłu i gazu, która w końcu zapadła się i uformowała Słońce oraz resztę Układu Słonecznego.
W przeciwieństwie jednak do ziemskich skał, które podlegały przez 4,5 miliarda lat różnym procesom geologicznym, powodującym zmiany w ich składzie pierwiastkowym, chondryty CI są w znacznym stopniu nieskazitelnymi próbkami budulca planet Układu Słonecznego. Na Ziemi wydobyto nie więcej niż 10 chondrytów tego typu, a ich łączna masa nie przekracza 20 kg. W zbiorach są one rzadsze od meteorytów marsjańskich.
Zastanawia zatem prawdopodobieństwo tego, że pierwsza odwiedzona przez ziemską sondę planetoida typu C jest tak podobna akurat do najrzadszego typu meteorytu.
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem tego zaskakującego zjawiska jest to, że właśnie delikatność meteorytów typu CI przyczynia się do rzadkości ich występowania na powierzchni Ziemi. Mają niewielkie szanse przetrwania podczas przejścia przez atmosferę, a jeśli już nawet trafią na powierzchnię, to zagrażają im deszcze i burze.
Misje badające planetoidy, takie jak Hayabusa2 i jej poprzedniczka Hayabusa czy Osiris-REx, stopniowo wypełniają białe plamy w wiedzy dotyczącej tych ciał niebieskich. Dzięki dostarczeniu próbek na Ziemię, umożliwiają spojrzenie wstecz - na historię badanych obiektów, a nawet na formowanie się samego Układu Słonecznego.
Więcej informacji:
?    What are asteroids made of? A sample returned to Earth reveals the solar system's building blocks
?    Two teams report on study of Hayabusa2 asteroid samples
?    Publikacja: Pebbles and sand on asteroid (162173) Ryugu: In situ observation and particles returned to Earth
 
Opracowanie: Gabriela Opiła
Źródło: phys.org
Na ilustracji: Próbka dostarczona przez Hayabusa2. Źródło: JAXA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/z-czego-skladaja-sie-planetoidy-probka-dostarczona-na-ziemie-dostarcza-odpowiedzi-na

Z czego składają się planetoidy Próbka dostarczona na Ziemię dostarcza odpowiedzi na to pytanie.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy wiceprezes POLSA
2022-02-28. Redakcja
25 lutego br. dr Michał Wierciński został powołany przez ministra rozwoju i  technologii Piotra Nowaka  na stanowisko wiceprezesa  Polskiej Agencji Kosmicznej. Nowy wiceprezes POLSA odpowiadać będzie za współpracę z przemysłem.
Wiceprezes Wierciński jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademii Obrony Narodowej. Od 2005 r. związany jest z sektorem obronnym oraz kosmicznym. Pracował m.in. w Sztabie Generalnym WP, gdzie uczestniczył w procesie zaangażowania Polski w formowanie grup bojowych UE. Od 2009 r., jako główny specjalista w Ministerstwie Obrony Narodowej, zarządzał międzynarodowymi projektami badawczymi, realizowanymi w ramach Europejskiej Agencji Obrony oraz Organizacji NATO ds. Nauki i Technologii. W 2011 r. uczestniczył jako współautor w opracowaniu Strategii działań resortu obrony narodowej w obszarze badań i technologii obronnych.
W 2015 r. rozpoczął pracę w sektorze technologii kosmicznych, jako dyrektor rozwoju polskiego oddziału hiszpańskiej grupy inżynieryjnej Sener, a następnie dyrektor Biura Technologii Kosmicznych i Satelitarnych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A. W tym czasie, jego portfolio projektów obejmowało m. in. technologie sterowania rakiet, rozwój narodowych zdolności satelitarnego rozpoznania obrazowego, a także offset związany z budową nowoczesnego laboratorium dedykowanego testom układów naprowadzania pocisków rakietowych.
Po odejściu z PGZ w 2021 r. objął stanowisko pełnomocnika dyrektora Sieci Badawczej Łukasiewicz ? Instytutu Lotnictwa ds. technologii rakietowych, skupiając się m.in. na zagadnieniach transferu technologii na potrzeby rozwoju rakiet suborbitalnych we współpracy z Ukrainą.
Od 2021 r. jest ekspertem Komisji Europejskiej przy Europejskim Funduszu Obrony w zakresie projektów kosmicznych.
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) jest agencją wykonawczą MRiT, powołaną w 2014 r. Jej zadaniem jest wspieranie polskiego przemysłu kosmicznego poprzez realizację priorytetów Polskiej Strategii Kosmicznej. POLSA współpracuje z międzynarodowymi agencjami oraz administracją państwową w zakresie badania i użytkowania przestrzeni kosmicznej. Odpowiada za promocję polskiego sektora kosmicznego w kraju i za granicą.
POLSA prowadzi również działania związane z  informacją i edukacją nt. wykorzystania technologii satelitarnych (m.in. nawigacji, obserwacji i komunikacji) w gospodarce, administracji i w życiu codziennym.
https://kosmonauta.net/2022/02/nowy-wiceprezes-polsa/

Nowy wiceprezes POLSA.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakiety Sojuz nie startują z Gujany. Roskosmos zawiesza współpracę
2022-02-28.
Rosyjskie państwowe przedsiębiorstwo Roskosmos, działające w roli federalnej agencji kosmicznej Rosji, podjęło decyzję o wstrzymaniu zaplanowanych dotąd lotów z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. To rosyjska odpowiedź na zachodnie sankcje zakładające m.in. odcięcie Rosji od zagranicznych zaawansowanych technologii - także tych z segmentu systemów rakietowych i satelitarnych. Restrykcje nałożono w obliczu rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, którą władze na Kremlu rozpoczęły 24 lutego br.
Dyrekcja korporacji Roskosmos podjęła decyzję o bezterminowym zawieszeniu swojego zaangażowania w operacje startowe na kosmodromie w Gujanie Francuskiej (Kourou). Centrum kosmiczne obsługiwane jest przez europejskie konsorcjum Arianespace, które obok rakiet Ariane oraz Vega wykorzystywało dotąd także systemy Sojuz-ST w realizowanych tam misjach satelitarnych. Obsługę rosyjskich rakiet zapewniano we współpracy z inżynierami przedsiębiorstwa NPO Ławoczkin.
Zgodnie z tym, co zadeklarował 25 lutego Roskosmos, zawieszenie współpracy z europejskimi partnerami oznacza, że liczący 87 pracowników skład rosyjskiego personelu technicznego zostanie całkowicie wycofany z ośrodka. Potwierdził to w swoim wpisie na platformach społecznościowych szef Roskosmos, Dmitrij Rogozin. Podkreślił przy tym, że jest to reakcja na sankcje nałożone przez państwa europejskie na Rosję.
W odpowiedzi na europejskie sankcje przeciwko naszym przedsiębiorstwom, Roskosmos zawiesza współpracę z europejskimi partnerami przy organizacji lotów kosmicznych z kosmodromu w Kourou i wycofuje swój personel techniczny z Gujany Francuskiej.
Dyrektor Roskosmos - Dmitrij Rogozin
Jak podkreślają branżowe media, do zawieszenia współpracy doszło na nieco ponad miesiąc przed planowanym ważnym wystrzeleniem dwóch kolejnych satelitów europejskiego systemu nawigacji Galileo. Instrumenty te miały zostać wyniesione 5 kwietnia br. z wykorzystaniem rakiety Sojuz. Jak jednak uspokajają przedstawiciele Komisji Europejskiej (która sprawuje pieczę nad systemem), zmiana ta nie spowoduje kłopotów z rozmieszczeniem ładunku.
Rosyjskie rakiety Sojuz wykonywały regularne starty z Gujany Francuskiej co najmniej od października 2011 roku, notując od tamtej pory 27 przeprowadzonych lotów (z czego tylko jeden nie w pełni udany).
Równolegle trwała też współpraca Arianespace z rosyjskimi partnerami (w tym przypadku ze spółką Starstem) na zagranicznych kosmodromach - Bajkonur oraz Wostocznyj, z których wystrzeliwano wspólnie m.in. satelity superkonstelacji OneWeb. Podstawowym udziałowcem w tym przedsięwzięciu jest obecnie rząd brytyjski, co rodzi dodatkowe pytania w kontekście krytycznie złych relacji wzajemnych. Jak dotąd Sojuzy pozwoliły wynieść na niską orbitę okołoziemską 428 satelitów OneWeb (spośród 648 planowanych).
Fot. NASA/Bill Ingalls [nasa.gov]

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/rakiety-sojuz-nie-startuja-z-gujany-roskosmos-zawiesza-wspolprace

Rakiety Sojuz nie startują z Gujany. Roskosmos zawiesza współpracę.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik odnalazł szklane kule na Księżycu
2022-02-28.
Chiński łazik księżycowy Yutu-2 dokonał niezwykłego odkrycia. Pojazd odnalazł dwie szklane, i przezroczyste kulki. Znalezisko może dostarczyć informacji o historii Księżyca.
Szklane kulki powstają na skutek stygnięcia minerałów w powietrzu. Podczas erupcji wulkanicznych i uderzeń meteorytów materiał skalny topi się i wyrzucany jest ponad powierzchnię planety lub księżyca.
Podobne szklane kulki odnajduje się na Ziemi. Znaleziono je również w próbkach księżycowego regolitu, zebranego w podczas misji programu Apollo. Kulki odnalezione przez chiński łazik są jednak niezwykłe. W przeciwieństwie do innych, są przezroczyste i mają lustrzaną powierzchnię.
Szklane kulki zaobserwowane przez łazik Yutu-2 mają średnicę około 2 cm. Obiekty odnaleziono w pobliżu stosunkowo świeżych kraterów, co mogłoby sugerować, że powstały jako wynik uderzenia meteorytu w Księżyc. Według naukowców, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem powstania kulek jest ponowne stopienie wulkanicznego szkła zwanego anortozytem. Do stopienia mogło dojść na skutek uderzenia meteorytu.
Wygląd, skład oraz rozmieszczenie podobnych szklanych kulek na powierzchni Księżyca dostarcza informacji o historii naturalnego ziemskiego satelity. Obiekty są świadectwem burzliwej przeszłości geologicznej oraz kosmicznego bombardowania, które miało miejsce na początku formowania się Układu Słonecznego.
źródło: Science Bulletin
Łazik Yutu-2 na powierzchni Księżyca. Fot. CNSA
https://nauka.tvp.pl/58772157/lazik-odnalazl-szklane-kule-na-ksiezycu

Łazik odnalazł szklane kule na Księżycu.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dnia niewyobrażalny ukrop, w nocy przerażający mróz. Jaka temperatura panuje na Księżycu
2022-02-28. Autor: kw Źródło: space.com

Księżyc to naturalny satelita i najbliższy sąsiad Ziemi. Choć może się to wydawać zaskakujące, oba te ciała niebieskie znacząco różnią się od siebie pod względem temperatury. Zbadanie jej dokładnych wartości może mieć kluczowe znaczenie przy planowaniu przyszłych misji.
Według ekspertów NASA, kiedy Księżyc jest oświetlany światłem słonecznym, na jego równiku temperatura może osiągać nawet 120 stopni Celsjusza (250 stopni Fahrenheita). Gdy Słońce nie oświetla Księżyca, temperatura może wynosić nawet -130 st. C (-208 st. F). Co więcej, w niektórych miejscach w pobliżu biegunów temperatura może spaść jeszcze bardziej - do -253 st. C (-424 st. F).
Księżycowy klimat
Jednym z powodów tak drastycznych różnic temperatury jest fakt, że Księżyc nie ma atmosfery, dzięki której ciepło byłoby izolowane. .
Sonda Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO), należąca do NASA, dostarcza najlepszej wiedzy na temat temperatury Księżyca. Misja rozpoczęła się w 2009 roku, a jeden z instrumentów - księżycowy radiometr Diviner - stał się kluczowy dla zrozumienia księżycowego klimatu.
Dlaczego to takie ważne
Znajomość temperatury naszego naturalnego satelity w jego danym miejscu może przynosić różne korzyści. Na przykład astronomowie zajmujący się topografią Księżyca mogą dowiedzieć się więcej na temat ilości skał występujących w różnych jego regionach, znając temperaturę danego obszaru. Jak tłumaczy NASA, wszystko dlatego, że obiekty te dłużej się nagrzewają i stygną niż księżycowa gleba (regolit), co pozwala naukowcom zidentyfikować szczególnie ekstremalne obszary, niezależnie od ich położenia.
Szerokość geograficzna odgrywa ważną rolę, ponieważ oś Księżyca przebiega w taki sposób, że światło słoneczne omija jedynie księżycowe bieguny. Te rejony pełne są nieerodujących kraterów i szczelin, które tworzą obszary trwale zacienione (PSR). Brak światła słonecznego, które mogłoby je ogrzać, sprawia, że panuje tu wyjątkowo niska temperatura.
Kolejnym ważnym powodem, dla którego temperatura na Księżycu tak interesuje badaczy, jest planowana reaktywacja załogowych misji księżycowych w ramach programu Artemis.
Dla agencji kosmicznych ważne jest, by astronauci powrócili na powierzchnię Księżyca. Zamiast krótkich wizyt, tak jak to było w przypadku programu Apollo, koncepcje misji Artemis skłaniają się stałemu przebywaniu ludzi na naszym satelicie. Miałoby być to umożliwione dzięki bazie kosmicznej na Księżycu lub na jego orbicie. To właśnie dlatego badacze muszą poszukać takiego miejsca, które zapewniłoby astronautom przetrwanie oraz dostęp do surowców w postaci lodu księżycowego do produkcji paliwa. W ocenie tych szans ma pomóc nadchodząca misja NASA Volatiles Investigation Polar Exploration Rover (VIPER).
Na ciągle zacienionych obszarach często panuje wystarczająco niska temperatura, aby pojawił się lód wodny. Naukowcy spekulują, że może być tam tak zimno, by woda była zamarznięta przez miliardy lat.
Chcą badać dalej
Według naukowców środowisko Księżyca wciąż skrywa bardzo wiele tajemnic. Kompleksowe badanie temperatury na Księżycu będzie wymagało kolejnych lat badań. Łatwiej byłoby działać i mierzyć temperaturę bezpośrednio na całej powierzchni satelity (sonda LRO pozyskuje dane, działając z orbity w okolicach biegunów), ale wysłanie dużej liczby urządzeń wymaga czasu.
Tymczasem LRO zgromadziła już dane z ponad dekady. Dla badaczy to wystarczająco dobry start do dalszych prób uchwycenia specyfiki temperatury Księżyca.
Autor:kw
Źródło: space.com
Źródło zdjęcia głównego: Lick Observatory/ESA/Hubble

Biegun północny Księżyca  NASA/GSFC/Arizona State University

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/ksiezyc-za-dnia-niewyobrazalny-ukrop-w-nocy-przerazajacy-mroz-jaka-temperatura-panuje-na-ksiezycu-5617322

Za dnia niewyobrażalny ukrop, w nocy przerażający mróz. Jaka temperatura panuje na Księżycu.jpg

Za dnia niewyobrażalny ukrop, w nocy przerażający mróz. Jaka temperatura panuje na Księżycu2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ISS spadnie na Ziemię? Kosmiczne echa wojny na Ukrainie
2022-02-28.
Inwazja Rosji na Ukrainę i jej konsekwencje mogą zakłócić prace na orbicie okołoziemskiej. Jak zareaguje przemysł kosmiczny?
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to największe kosmiczne przedsięwzięcie ludzkości. Laboratorium pracuje na orbicie okołoziemskiej od 1998 roku. Panujące na ISS warunki mikrograwitacji stwarzają środowisko do przeprowadzania eksperymentów niemożliwych do zrealizowania na powierzchni Ziemi.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna funkcjonuje dzięki dostawom ładunku, paliwa realizowanym między innymi przez rosyjskie statki Progress. Zapowiedziane przez prezydenta USA Joe Bidena sankcje mają poważnie zakłócić rosyjski program kosmiczny. Z kolei Dmitrij Rogozin, szef agencji kosmicznej Roskosmos ostrzega, że bez rosyjskiego sprzętu stacji ISS grozi deorbitacja.
Jaka jest rola Rosji w funkcjonowaniu ISS?
Rosyjskie statki Progress oprócz dostarczania ładunków, odpowiadają również za korekty kursu ISS. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna orbitując wokół Ziemi stopniowo wytraca prędkość i obniża orbitę. Co jakiś czas wymagane jest ??podniesienie?? ISS na orbicie, co do tej pory realizowane było dzięki rosyjskim statkom Progress. Zawieszenie współpracy z Rosją mogłoby uniemożliwić przeprowadzanie tej operacji i zagrozić pracy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Rosjanie są również odpowiedzialni za korekty kursu stacji.
,, Jeśli zablokujecie współpracę z nami, kto uratuje Międzynarodową Stację Kosmiczną przed niekontrolowaną deorbitacją i upadkiem na Stany Zjednoczone czy Europę?
Dmitrij Rogozin, szef agencji kosmicznej Roskosmos
Astronauci na orbicie po wybuchu wojny
Według NASA oraz agencji Roskosmos współpraca na orbicie przebiega bez zakłóceń. Na pokładzie ISS przebywa obecnie 7 osób. Czterech amerykanów z NASA, Niemiec z ESA oraz dwóch kosmonautów rosyjskich.
W przypadku zerwania współpracy z Rosją w ramach programu ISS przyszłość stacji nie wydaje się jednak zagrożona. 21 lutego 2022 roku do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zadokował statek transportowy Cygnus amerykańskiej firmy Northrop Grumman. Oprócz dostarczenia około 4 ton ładunku, dokonał pierwszej korekty kursu ISS. Sukces przedsięwzięcia oznacza, że w przyszłości korekty kursu oraz ??podnoszenie?? ISS na orbicie może być realizowane wyłącznie dzięki amerykańskim statkom.
Jak firma SpaceX wspomaga działanie ISS?
Wsparcie dla programu ISS w razie zawieszenia współpracy z Rosją zapewnił również Elon Musk, właściciel firmy SpaceX.
Po zakończeniu programu wahadłowców kosmicznych, amerykanie utracili system wysyłania ludzi w kosmos. Obecnie załogowe loty kosmiczne rozwijane są głównie przez firmy prywatne wspierane przez dofinansowania rządowe.
30 maja 2020 roku z Przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. Wyniesiona w kosmos kapsuła Dragon przetransportowała dwóch astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Misja firmy SpaceX była pierwszym od blisko 10 lat załogowym lotem kosmicznym z terenu Stanów Zjednoczonych.
Firma Elona Muska przeprowadziła już 3 załogowe misje na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Kolejny lot statku Dragon planowany jest w kwietniu 2022 roku.
SpaceX dostarczy Internetu satelitarnego na Ukrainie
Elon Musk ogłosił także wparcie Ukrainy poprzez udostępnienie Internetu z satelitów Starlink. Sieć firmy SpaceX ma w założeniach zapewniać łączność z Internetem w każdym zakątku globu. Aby umożliwić łączność na Ukrainie konieczne jest jeszcze dostarczenie odpowiednich anten. Internet satelitarny ma zapewnić nieprzerwaną łączność w przypadku ewentualnych zakłóceń i blokad spowodowanych działaniami wojennymi.
Rosja zawiesza starty statków Sojuz z Gujany Francuskiej
Agencja Roskosmos ogłosiła z kolei, że tymczasowo zawiesza starty z europejskiego Gujańskiego Centrum Kosmicznego zlokalizowanego w Gujanie Francuskiej. Rosjanie wycofują pracujący na miejscu 87-osobowy personel.
,, W odpowiedzi na sankcje UE wobec naszych przedsiębiorstw Roskosmos zawiesza współpracę z europejskimi partnerami w zakresie organizacji startów w kosmos.
Roskosmos
Decyzja podjęta przez Roskosmos opóźni zaplanowane starty kolejnych satelitów europejskiej sieci nawigacyjnej Galileo.
W przypadku całkowitego wycofania się Rosjan ze współpracy i wynoszenia ładunków w kosmos, rolę rosyjskich statków przejąć mają rakiety Ariane oraz Vega firmy Arianespace.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna na orbicie okołoziemskiej. Fot. NASA
https://nauka.tvp.pl/58777724/czy-iss-spadnie-na-ziemie-kosmiczne-echa-wojny-na-ukrainie

Czy ISS spadnie na Ziemię Kosmiczne echa wojny na Ukrainie.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje NASA. Największy krater uderzeniowy na Ziemi ma kształt półksiężyca
2022-02-28. Autor: kw Źródło: livescience.com, earthobservatory.nasa.gov

Badacze z całego świata sądzili dotychczas, że największą formacją, powstałą w wyniku uderzenia meteorytu, jest Xiuyan - krater położony w prowincji Liaoning w Chinach. Najnowsze obserwacje naukowców z NASA potwierdziły jednak, że mianem tym należy określać krater Yilan z chińskiej prowincji Heilongjiang. Co ciekawe, struktura ma kształt półksiężyca i może liczyć nawet 53 tysiące lat.
Formacja w kształcie półksiężyca położona w północno-wschodnich Chinach to największy krater na Ziemi, który powstał w wyniku uderzenia meteorytu.
Naukowcy Obserwatorium Ziemskiego NASA już w lipcu 2021 roku informowali, że struktura geologiczna w chińskiej prowincji Heilongjiang powstała w wyniku uderzenia skały kosmicznej. Zespół opublikował niedawno nowe badania dotyczące tego krateru. Światło dzienne ujrzały w czasopiśmie akademickim "Meteoritics and Planetary Science".

Specyficzna, granitowa warstwa
Krater Yilan ma około 1,85 kilometra średnicy i prawdopodobnie powstał około 46-53 tysięcy lat temu. By to określić, naukowcy skorzystali z datowania radiowęglowego węgla drzewnego i organicznych osadów jeziornych z tego miejsca. Oprócz tego wwiercono się w centrum formacji, by pobrać próbki osadów.
Okazało się, że pod stumetrową warstwą osadów jeziornych i bagiennych znajdują się granitowe fragmenty, zestalone ze sobą w całość. W tej skale wyraźnie widoczne są ślady, świadczące o uderzeniu meteorytu.
W niektórych miejscach skały widać oznaki stopienia i rekrystalizacji, które mogły zostać spowodowane przez wysoką temperaturę przy uderzeniu. Granit gwałtownie się rozgrzał, a następnie ochłodził. W kilku innych miejscach widać także charakterystyczne wzory z kwarcu.
Zespół odkrył również fragmenty szkła, z których część podziurawiona była maleńkimi otworami zrobionymi przez bąbelki gazu. Zgodnie z oświadczeniem NASA te cechy także wskazują, że jest to miejsce, w którym w przeszłości doszło do bardzo intensywnego oddziaływania termicznego.
Tylko północna część
Co ciekawe, krater nie ma południowej części. Według jednego z autorów artykułu - Chena Minga z Instytutu Geochemii w Guangzhou - takie półksiężycowe formacje są stosunkowo rzadkie na naszej planecie. Naukowcy chcą zbadać teraz, jakie procesy sprawiły, że jego część zniknęła.
Wśród rekordowych kraterów wyróżnić można także Xiuyan, położony w prowincji Liaoning w Chinach. Jego średnica wynosi 1,8 km, ale wiek nie został oszacowany. Dotychczas sądzono, że to on zasługuje na miano największego krateru na świecie. Inna duża formacja - Krater Barringera - jest zlokalizowana w Arizonie. Średnica tego obiektu ma 1,2 kilometra, a wiek określono na około 49-50 tysięcy lat.
Autor:kw
Źródło: livescience.com, earthobservatory.nasa.gov
Źródło zdjęcia głównego: earthobservatory.nasa.gov
Krater Yilan - zdjęcie satelitarneearthobservatory.nasa.gov
https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/heilongjiang-chiny-krater-yilan-najwiekszy-krater-uderzeniowy-na-ziemi-ma-ksztalt-polksiezyca-obserwacje-nasa-5617629

Obserwacje NASA. Największy krater uderzeniowy na Ziemi ma kształt półksiężyca.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje NASA. Największy krater uderzeniowy na Ziemi ma kształt półksiężyca
2022-02-28. Autor: kw Źródło: livescience.com, earthobservatory.nasa.gov

Badacze z całego świata sądzili dotychczas, że największą formacją, powstałą w wyniku uderzenia meteorytu, jest Xiuyan - krater położony w prowincji Liaoning w Chinach. Najnowsze obserwacje naukowców z NASA potwierdziły jednak, że mianem tym należy określać krater Yilan z chińskiej prowincji Heilongjiang. Co ciekawe, struktura ma kształt półksiężyca i może liczyć nawet 53 tysiące lat.
Formacja w kształcie półksiężyca położona w północno-wschodnich Chinach to największy krater na Ziemi, który powstał w wyniku uderzenia meteorytu.
Naukowcy Obserwatorium Ziemskiego NASA już w lipcu 2021 roku informowali, że struktura geologiczna w chińskiej prowincji Heilongjiang powstała w wyniku uderzenia skały kosmicznej. Zespół opublikował niedawno nowe badania dotyczące tego krateru. Światło dzienne ujrzały w czasopiśmie akademickim "Meteoritics and Planetary Science".

Specyficzna, granitowa warstwa
Krater Yilan ma około 1,85 kilometra średnicy i prawdopodobnie powstał około 46-53 tysięcy lat temu. By to określić, naukowcy skorzystali z datowania radiowęglowego węgla drzewnego i organicznych osadów jeziornych z tego miejsca. Oprócz tego wwiercono się w centrum formacji, by pobrać próbki osadów.
Okazało się, że pod stumetrową warstwą osadów jeziornych i bagiennych znajdują się granitowe fragmenty, zestalone ze sobą w całość. W tej skale wyraźnie widoczne są ślady, świadczące o uderzeniu meteorytu.
W niektórych miejscach skały widać oznaki stopienia i rekrystalizacji, które mogły zostać spowodowane przez wysoką temperaturę przy uderzeniu. Granit gwałtownie się rozgrzał, a następnie ochłodził. W kilku innych miejscach widać także charakterystyczne wzory z kwarcu.
Zespół odkrył również fragmenty szkła, z których część podziurawiona była maleńkimi otworami zrobionymi przez bąbelki gazu. Zgodnie z oświadczeniem NASA te cechy także wskazują, że jest to miejsce, w którym w przeszłości doszło do bardzo intensywnego oddziaływania termicznego.
Tylko północna część
Co ciekawe, krater nie ma południowej części. Według jednego z autorów artykułu - Chena Minga z Instytutu Geochemii w Guangzhou - takie półksiężycowe formacje są stosunkowo rzadkie na naszej planecie. Naukowcy chcą zbadać teraz, jakie procesy sprawiły, że jego część zniknęła.
Wśród rekordowych kraterów wyróżnić można także Xiuyan, położony w prowincji Liaoning w Chinach. Jego średnica wynosi 1,8 km, ale wiek nie został oszacowany. Dotychczas sądzono, że to on zasługuje na miano największego krateru na świecie. Inna duża formacja - Krater Barringera - jest zlokalizowana w Arizonie. Średnica tego obiektu ma 1,2 kilometra, a wiek określono na około 49-50 tysięcy lat.
Autor:kw
Źródło: livescience.com, earthobservatory.nasa.gov
Źródło zdjęcia głównego: earthobservatory.nasa.gov
Krater Yilan - zdjęcie satelitarneearthobservatory.nasa.gov
https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/heilongjiang-chiny-krater-yilan-najwiekszy-krater-uderzeniowy-na-ziemi-ma-ksztalt-polksiezyca-obserwacje-nasa-5617629

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022
2022-03-01, Redakcja
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 1 ? 13 marca 2022.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę).
Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net
Słońce - 24 - 27 lutego 2022
Niska aktywność słoneczna, ale jednak warto to obejrzeć! Dane z sondy SDO.
The Sun between 24th and 27th of February 2022
https://www.youtube.com/watch?v=nClsICVQNaU

Elon Musk, 27 lutego 2022
Nic dodać nic ująć!
Potwierdzenie, że Starlink działa na Ukrainie
Starlink dotarł na Ukrainę
Brawa dla Elona Muska!
Już dziś start rakiety orbitalnej!
Start, w którym poleci satelita GOES-T, dla agencji NASA i NOAA. Start o 22:38 CET.
Zaczynamy relację!
Witamy w nowej relacji z branży kosmicznej z dni 1 - 13 marca 2022. Zapraszamy do śledzenia informacji!
?    Relacja z 14 ? 28 lutego 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 13 lutego 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 30 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 3 ? 15 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 października ? 2 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 października 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA, K, BDS)
https://kosmonauta.net/2022/03/sektor-kosmiczny-1-13-marca-2022/

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.jpg

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.2.jpg

Sektor kosmiczny 1 ? 13 marca 2022.3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przeszłości Ziemia wielokrotnie zmieniała się w wielką kulę śniegu. ?Lądolód sięgał równika?
2022-03-01.
Co setki milionów lat dochodziło do wyjątkowego zjawiska. Ziemia zmieniała się w wielką kulę śniegu. Lód pokrywał cały glob na wysokość ponad kilometra. Naukowcy właśnie odkrywają, co rozpoczynało i kończyło globalne zlodowacenie.
Zmiany klimatyczne na naszej planecie nie są niczym nowym. Bywało, że planeta była całkowicie wolna od lodu, a innym razem zmieniała się w olbrzymią kulę śniegu, miliony lat przed tym, gdy zaczął po niej stąpać człowiek. Niektóre z tych zmian były tak wielkie, że do dziś spędzają sen z powiek naukowcom.
Około 2,3 miliarda lat temu miało miejsce jedno z takich niezwykłych zdarzeń, a mianowicie globalne zlodowacenie, które nazwane zostało ?Ziemią-Śnieżką?. Lądolód pokrył nie tylko obszary położone w strefie umiarkowanej, lecz sięgnął równika!
To było pierwsze z takich zlodowaceń, występujących w odstępie setek milionów lat. Przez około pół miliarda lat cała nasza planeta była skuta lodem o grubości przeszło kilometra. Teoria ta powstała w latach 90. ubiegłego wieku.
Kolejne badania geologiczne potwierdziły, że to nie teoria, lecz fakt, bo ślady lodu znaleziono we wszystkich osadach lądowych. Choć danych o najwcześniejszym zlodowaceniu mamy niewiele, to jednak naukowcy właśnie odkryli źródło wielkich roztopów, które globalne zlodowacenie zakończyły.
Jest nim krater Yarrabubba położony w zachodniej Australii. Jego wiek pokrywa się z zapisem geologicznym odpowiadającym końcowi pierwszego globalnego zlodowacenia. Powstał on w wyniku upadku olbrzymiej planetoidy. Krater, dzisiaj niewidoczny nawet z lotu ptaka, ma średnicę 70 kilometrów.
Jest on tym samym nowym najstarszym kraterem uderzeniowym jaki udało się dotychczas odkryć. Zdegradowany został jednocześnie 300-kilometrowy krater Vredefort Dome, znajdujący się w Republice Południowej Afryki, który jest od niego o 200 milionów lat młodszy.
Nie łatwo było odnaleźć ten krater, ponieważ przez miliony lat jego strukturę zniszczyły ruchy płyt tektonicznych, a także działalność wiatru i wody. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara namierzyli go za pomocą badań anomalii magnetycznych i skał zmienionych pod wpływem uderzenia.
Kosmiczna skała wielkości 7 kilometrów w momencie uderzenia w ląd wyzwoliła olbrzymią energię, w wyniku której do atmosfery trafiły miliardy ton pary wodnej, która spowodowała efekt cieplarniany. Wspomagany był on przez liczne erupcje wulkaniczne. Lód roztopił się, poziom oceanów podniósł się, a na świecie powstały pierwsze cyjanobakterie zdolne do fotosyntezy.

Naukowcy wciąż nie doszli do porozumienia, co mogło wywołać globalne zlodowacenie. Mogła to być bardzo niska aktywność słoneczna, inny niż dzisiaj kąt nachylenia osi Ziemi do ekliptyki, a także większa odległość bieguna geomagnetycznego od bieguna geograficznego.
Dotychczas udało się ustalić, co mogło być przyczyną kolejnego zlodowacenia, które miało miejsce 700 milionów lat temu, gdy na Ziemi istniał jeden superkontynent Rodinia, w większości położony na równiku. Jego całkowite pokrycie lodem ukazywało skalę tego zlodowacenia.
Naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego sugerują, że mogło to być związane z płytami tektonicznymi, a dokładniej z rozpadem Rodinii. W przeszłości kontynenty na przemian łączyły się ze sobą i rozdzielały. Dziś mamy sześć kontynentów, ale w dalekiej przyszłości połączą się one tworząc jeden olbrzymi.
Litosfera nie jest zwartą skorupą. Wiemy, że wciąż pęka, formują się płyty, które albo oddalają się od siebie, albo też na siebie nacierają. W wyniku tych gwałtownych, ale bardzo powolnych procesów, objawiających się w postaci trzęsień ziemi, wybuchów wulkanów i powstania łańcuchów górskich, ma miejsce wędrówka kontynentów.
Badacze twierdzą, że Rodinia zaczęła się dzielić na mniejsze kontynenty nie podczas zlodowacenia, lecz krótko przed nim, co może wskazywać na to, że to właśnie ruchy tektoniczne mogły wyzwolić ochłodzenie planety.
Jak do tego doszło? Najprawdopodobniej za sprawą aktywności wulkanicznej. Częste i silne erupcje spowodowały emisję olbrzymich ilości popiołów, które na lata odcinały dopływ promieni słonecznych do powierzchni ziemi.
Najpierw lodu zaczęło przybywać w strefach polarnych, a następnie w strefach umiarkowanych. Nie zdarzyło się to z roku na rok, lecz z biegiem setek, a nawet tysięcy lat. Gdy lodowce przekroczyły 30 stopni szerokości geograficznej rozpoczęła się reakcja łańcuchowa.
Naukowcy wyliczyli, że przy tak dużym pokryciu lodem obszaru Ziemi, ilość energii słonecznej odbijanej przez lodowiec przewyższyła ilość energii pochłanianej, co skończyło się zlodowaceniem całej planety.
Podobny mechanizm może zadziałać również w przyszłości. Nadmierna emisja dwutlenku węgla, spowodowana działalnością człowieka, podnosi temperaturę globalną, a co za tym idzie, roztapia lodowce, które powodują odprężenia w skałach, trzęsienia ziemi i przesuwanie się płyt tektonicznych.
Te z kolei wywołują wybuchy wulkanów i emisje dużych ilości popiołów, które, podobnie jak 700 milionów lat temu, mogą znacząco ochłodzić klimat na Ziemi. Dotychczas wydawało się, że nie może się to stać jutro, ani za naszego życia, lecz za wiele wiele lat. Jednak nie można wykluczyć, że proces ten może przebiegać znacznie szybciej.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature Communications / Science Daily.
Tak wyglądałaby dzisiejsza Ziemia-Śnieżka. Fot. Pixabay.

Krater Yarrabubba w zachodniej Australii. Fot. theconversation.com

Fot. Max Pixel.

Fot. NASA.

Globalne zlodowacenie przypominało krajobraz dzisiejszej Antarktydy. Fot. Wikipedia / Stephen Hudson.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-03-01/w-przeszlosci-ziemia-wielokrotnie-zmieniala-sie-w-wielka-kule-sniegu-ladolod-siegal-rownika/

W przeszłości Ziemia wielokrotnie zmieniała się w wielką kulę śniegu. Lądolód sięgał równika.jpg

W przeszłości Ziemia wielokrotnie zmieniała się w wielką kulę śniegu. Lądolód sięgał równika2.jpg

W przeszłości Ziemia wielokrotnie zmieniała się w wielką kulę śniegu. Lądolód sięgał równika3.jpg

W przeszłości Ziemia wielokrotnie zmieniała się w wielką kulę śniegu. Lądolód sięgał równika4.jpg

W przeszłości Ziemia wielokrotnie zmieniała się w wielką kulę śniegu. Lądolód sięgał równika5.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy europejski łazik marsjański nie poleci. Uziemiła go współpraca z Rosją
2022-02-28. Radek Kosarzycki
Jak dotąd na powierzchni Marsa stanęło zaledwie kilka łazików. Poza najnowszym - łazikiem Zhurong z Chin - wszystkie dotychczasowe łaziki były amerykańskie. Za kilka miesięcy miało się to zmienić, ale najprawdopodobniej nic z tego nie będzie.
Pierwszym łazikiem marsjańskim był Sojourner, który dotarł na powierzchnię Marsa na pokładzie sondy Mars Pathfinder w 1997 roku. Sojourner był tak naprawdę demonstratorem technologii, który miał dowieść, że możliwe jest sterowanie łazikiem samobieżnym na powierzchni innej planety. Po Sojournerze, który był niewielkim urządzeniem zbliżonym rozmiarami do zdalnie sterowanych samochodzików, którymi wtedy bawiły się dzieci. Na Marsa w 2003 roku poleciały bliźniaki Opportunity i Spirit. Były to już nieco większe, odporniejsze łaziki wyposażone w paletę instrumentów naukowych, które po raz pierwszy mogły z bliska badać skały i regolit na powierzchni Czerwonej Planety. Kolejną generację stanowią obecnie jeżdżące po Marsie łaziki Curiosity oraz Perseverance, potężne, rozbudowane mobilne laboratoria naukowe.
W maju 2021 r. na powierzchni Czerwonej Planety wylądował także łazik Zhurong, który dotarł do Marsa na pokładzie sondy Tianwen-1, pierwszej chińskiej sondy międzyplanetarnej. Jedynym nieobecnym, był pierwszy europejski łazik marsjański Rosalind Franklin.
Rosalind Franklin
Rosalind Franklin to łazik, który miał trafić na powierzchnię Marsa w ramach programu ExoMars realizowanego przez Europejską Agencję Kosmiczną oraz Roskosmos. Mowa tutaj o sporym, sześciokołowym autonomicznym łaziku o masie około 300 kg (1/3 masy łazika Curiosity).
Pierwotnie miał on wystartować z Ziemi w 2018 r., jednak ze względu na opóźnienia datę startu przeniesiono na lipiec 2020 roku. Tym samym łazik miałby wybrać się w podróż na Marsa w oknie startowym, w którym w drogę do Marsa startował także łazik Persverance, sonda Tianwen-1 oraz arabska sonda Hope. Lądowanie na Marsie planowane było na trzeci miesiąc 2021 roku.
Elementem wyróżniającym Rosalind Franklin jest dwumetrowej długości wiertło, które miało wbijać się w powierzchnię Marsa i pobierać próbki z głębokości nawet 170 cm spod powierzchni gruntu. Zainstalowany na pokładzie łazika zestaw instrumentów naukowych miał następnie w tych próbkach poszukiwał biosygnatur, czyli związków chemicznych wskazujących na obecną lub przeszłą obecność życia na Marsie.
W marcu 2020 roku, na zaledwie kilka miesięcy przed startem misji Europejska Agencja Kosmiczna poinformowała, że ze względu na problemy ze spadochronami, które miały wyhamowywać łazik tuż nad powierzchnią Marsa, start misji zostanie przeniesiony na 2022 rok. Europejska Agencja Kosmiczna działała tym samym ostrożnie, nie chcąc powtórki z rozrywki. W 2016 r. na Marsie miał wylądować lądownik Schiaparelli, który miał potwierdzić, że ESA opanowała technologię lądowania na powierzchni Marsa. Wskutek błędu komputera pokładowego, Schiaparelli rozbił się na powierzchni Marsa z prędkością kilkuset kilometrów na godzinę.
Dzięki dodatkowym dwóm latom udało się dopracować spadochrony i przygotować misję do startu. Nikt się jednak nie spodziewał tego co się stało w ostatnich dniach. Inwazja rosyjskiego bandyty na terytorium Ukrainy, wywołała zdecydowaną i godną pochwały reakcję całego cywilizowanego świata (Węgry okazały się niecywilizowane). Zdecydowane i szerokie sankcje nałożone na Rosję uziemiły większość projektów realizowanych we współpracy z Rosją.
W weekend szef Roskomosu, Dmitrij Rogozin, wyprzedzając europejskie kroki sam poinformował, że zrywa współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną w zakresie wynoszenia ładunków z portu kosmicznego w Gujanie Francuskiej.
Dzisiaj, w poniedziałek 28 lutego Europejska Agencja Kosmiczna poinformowała, że w związku z obecną sytuacją geopolityczną start Rosalind Franklin jeszcze w tym roku wydaje się nierealny. Można zatem założyć, że także i w tym roku pechowy łazik na Marsa nie poleci. Kolejne okno startowe to początek 2025 roku. W tym czasie start łazika będzie opóźniony już o niemal siedem lat. Jak na razie nie wiadomo, czy start zostanie przełożony, czy też może cała misja zostanie anulowana. Zapewne będzie to zależało od tego jak Rosja o rosyjski sektor kosmiczny będą wyglądały po zawierusze wojennej wywołanej przez zwichrowanego starca z Kremla.
ExoMars ? Moving on Mars
https://www.youtube.com/watch?v=BNItE7zjhq8

ExoMars Rover: from concept to reality
https://www.youtube.com/watch?v=MldaFYv6DgU

https://spidersweb.pl/2022/02/lazik-marsjanski-a-ukraina.html

Pierwszy europejski łazik marsjański nie poleci. Uziemiła go współpraca z Rosją.jpg

Pierwszy europejski łazik marsjański nie poleci. Uziemiła go współpraca z Rosją2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczęła się meteorologiczna wiosna. Przyroda powoli zaczyna budzić się do życia
2022-03-01. Autor: anw Źródło: IMGW, tvnmeteo.pl

We wtorek 1 marca rozpoczęła się meteorologiczna wiosna. Oznacza to, że średnia dobowa temperatura powietrza utrzymuje się na poziomie od 5 do 15 stopni Celsjusza. Na astronomiczną wiosnę musimy poczekać do 20 marca, a kalendarzowa rozpocznie się dzień później.

Zima powoli dobiega końca, przyroda zaczyna powoli budzić się do życia. Śnieg leży jeszcze w górach, gdzie panują dogodne warunki dla narciarzy. We wtorek (1 marca) rozpoczęła się meteorologiczna wiosna. Charakteryzuje ją to, że średnia dobowa temperatura powietrza utrzymuje się między 5 a 15 stopni Celsjusza. Jest to jedna z sześciu (lub ośmiu -  w zależności od przyjętego podziału) termicznych pór roku.
Wiosna w Polsce. Astronomiczna, kalendarzowa i fenologiczna
Jest kilka rodzajów wiosny. Astronomiczna wiosna rozpoczyna się na półkuli północnej w momencie równonocy wiosennej, która najczęściej wypada 21 marca. Możliwe jest przesunięcie jej dzień w przód lub w tył, co związane jest z oddziaływaniem grawitacyjnym Księżyca i Słońca. W tym roku astronomiczna wiosna przypada na niedzielę 20 marca. Nastąpi dokładnie o godzinie 16.33, w momencie, gdy Słońce przekroczy punkt Barana. W tym samym czasie na półkuli południowej nastąpi równonoc jesienna.
Dzień później, czyli 21 marca rozpoczyna się kalendarzowa wiosna. Jest to ustalony przez meteorologów stały, niezmienny w czasie okres roku, wprowadzony dla łatwiejszego porównywania obserwacji prowadzonych w różnych miejscach.
Oprócz tego wyróżnia się też wiosnę fenologiczną, bo wtedy zaczynamy obserwować rozwój listków na krzakach i drzewach, zakwitają kwiaty. Początkiem tej pory roku jest zaranie wiosny, czyli okres wschodów pierwszych roślin zielonych oraz budzenia się soków w roślinach wieloletnich. Charakterystycznym zjawiskiem jest zakwitanie gatunków, których kwiaty pojawią się przed rozwojem liści, a więc leszczyny, osiki, cisa, przylaszczki, podbiału czy kaczeńca. W południowo-zachodniej i zachodniej Polsce wczesne zaranie wiosny przypada na przełom lutego i marca, w północno-wschodniej dopiero na początek kwietnia.
Jaka była zima 2021/2022 w Polsce? Wstępne podsumowanie
Jak piszą synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, z dużym prawdopodobieństwem możemy mówić o kolejnej ciepłej zimie. Co prawda grudzień był "lekko chłodny", jednak już w styczniu temperatura powietrza utrzymywała się powyżej średniej temperatury z wielolecia dla tego miesiąca - maksymalnymi wartościami sięgającymi do 10-13 stopni Celsjusza.
Luty również nie przyniósł mrozów. Znane polskie przysłowie: "idzie luty, szykuj ciepłe buty", zupełnie się nie sprawdziło.
Autor:anw
Źródło: IMGW, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Bielecki
https://tvn24.pl/tvnmeteo/pogoda/wiosna-w-polsce-rozpoczela-sie-wiosna-meteorologiczna-kiedy-jest-pierwszy-dzien-wiosny-astronomicznej-i-kalendarzowej-5618068

Rozpoczęła się meteorologiczna wiosna. Przyroda powoli zaczyna budzić się do życia.jpg

Rozpoczęła się meteorologiczna wiosna. Przyroda powoli zaczyna budzić się do życia2.jpg

Rozpoczęła się meteorologiczna wiosna. Przyroda powoli zaczyna budzić się do życia3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie
2022-03-01. Krzysztof Kanawka
Prezentujemy kolejny zestaw obrazów z agresji wojsk rosyjskich.
Cały świat z przerażeniem obserwuje agresję wojsk rosyjskich na teren Ukrainy. W tym artykule prezentujemy kolejne obrazy satelitarne.
Od 24 lutego 2022 roku Ukraina jest w stanie wojny z Rosją oraz Białorusią. Te dwa państwa w ścisłej współpracy, po miesiącach gromadzenia wojsk, najechały na sąsiadujące z nimi państwo. Bardzo szybko pojawiły się zdjęcia satelitarne z różnych źródeł przedstawiające działania wojsk rosyjskich. Podobnie jak w poprzednim naszym artykule, przedstawiamy tutaj kilka przykładów z ogólnodostępnych źródeł.
Dwudziestego szóstego lutego nad okolicą Kijowa była niewielka pokrywa chmur. Pozwoliło to na obserwacje wyników ataku wojsk rosyjskich oraz działania zabezpieczające cywilną infrastrukturę w pobliżu tego miasta.
Poniższe dwie animacje prezentują lotnisko Hostomel, znajdujące się na północny-zachód od Kijowa. To właśnie tam odbywały się ciężkie walki od 24 lutego. Animacje prezentują obrazy sprzed ataków (14 lutego) i z 26 lutego.
Na północny wschód od Kijowa, w okolicy miasta Czernihów odbyły się walki, czego efektem jest kilka słupów dymu, jaki wydobywał rankiem 26 lutego. To zdjęcie prezentujemy na szczycie tego artykułu.
Inne kijowskie lotnisko, cywilny port lotniczy Kijów-Boryspol, nie doznało uszkodzeń. Na lotnisku znajduje się wiele samolotów cywilnych. Na obrazie z 26 lutego 2022 można zobaczyć ustawienie blokad na pasach startowych, co uniemożliwia lądowanie na tym lotnisku.
Ponadto, obrazy wysokiej rozdzielczości od satelitów firmy Maxar prezentują m.in. długi konwój wojskowy, który jest w drodze z Białorusi w kierunku Kijowa. Poniższe zdjęcia prezentują pojazdy w dniu 28 lutego 2022.
Dzięki satelitom mamy możliwość weryfikacji często nieprawdziwych i propagandowych twierdzeń ze strony Rosji. Jest to także ważne dodatkowe źródło informacji dla wojsk ukraińskich, mogących dzięki temu lepiej wykorzystać swoje siły zbrojne.
Jednocześnie jest to ważny sygnał, że Polska potrzebuje własnych satelitów obserwacji Ziemi. Po wielu latach braku decyzji wreszcie realizuje się pierwszy taki projekt odpowiadający na zapotrzebowanie polskiego sektora obronnego. Jest nim projekt PIAST (Polish ImAging SaTellites).
(PFA, Maxar)
fekt walk dookoła lotniska Hostomel w fałszywych kolorach i zakresie od wizualnego do podczerwieni. Na tych obrazach żółty kolor zazwyczaj prezentuje miejsca o podwyższonej temperaturze. (14 lutego w regionie był jeszcze śnieg, stąd niebieskie tło obrazów) / Credits ? Komisja Europejska, Sentinel Hub

Obszar lotniska Hostomel w zakresie widzialnym ? porównanie 14 i 26 lutego. W pobliżu wielu miejsc, które na poprzedniej animacji zaznaczone były kolorem żółtym, można zobaczyć dym. / Credits ? Komisja Europejska, Sentinel Hub

Port lotniczy Kijów-Boryspol, przed i po rozpoczęciu działań wojennych przez Rosję / Credits ? Komisja Europejska, Sentinel Hub
Zbliżenie na część portu lotniczego Kijów-Boryspol ? dwa ujęcia sprzed ataku i jeden z 26 lutego ? na ostatnim obrazie widać przeszkody na pasie startowym / Credits ? Komisja Europejska, Sentinel Hub

Konwój wojskowy z kierunku Białorusi ? 28 lutego 2022 / Credits ? Maxar

Konwój wojskowy z kierunku Białorusi ? 28 lutego 2022 / Credits ? Maxar

https://kosmonauta.net/2022/03/kolejne-obrazy-satelitarne-z-rosyjskiej-agresji-na-ukrainie/

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie.jpg

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie2.jpg

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie3.jpg

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie4.jpg

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie5.gif

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie6.gif

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie7.gif

Kolejne obrazy satelitarne z rosyjskiej agresji na Ukrainie8.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród gwiazd: Gwiazdozbiór Delfina
2022-03-01. Matylda Kołomyjec
Delfin, jedna z najmniejszych konstelacji na nocnym niebie, jak większość pozostałych został po raz pierwszy skatalogowany przez Ptolemeusza w II wieku naszej ery. Jest jedną z najłatwiejszych do rozpoznania konstelacji, z powodu charakterystycznego kształtu jej najjaśniejszych gwiazd. Cztery z nich, układające się w kształt diamentu, które stanowią główną część ciała Delfina, są czasem nazywane Trumną Hioba. Gwiazdozbiór nie zawiera ani jednego obiektu z katalogu Messiera, ale za to przynajmniej pięciu jego gwiazdom towarzyszą planety. W Polsce najlepiej obserwować go latem.
Istnieją dwa mity związane z gwiazdozbiorem. W pierwszym z nich Delfin jest posłańcem Posejdona, wysłanym do Amfitryty, nimfy, która nie chciała ulec zalotom boga mórz i ukrywała się przed nim. Delfin nie tylko odnalazł ukrywającą się nimfę, ale też przekonał ją lub przekupił, by wróciła do Posejdona. Niedługo później zostali oni małżeństwem, a bóg morza w podziękowaniu wyniósł Delfina na niebo. Drugi mit opowiada o tym, jak w czasie sztormu delfin ocalił poetę i muzyka Ariona przed utonięciem. Za ten czyn Apollo, bóg muzyki i poezji, nagrodził go miejscem na nieboskłonie.
Najjaśniejszą gwiazdą konstelacji jest Rotanev (? Del), oddalona od Ziemi o około sto lat świetlnych. Obecne imię zostało jej nadane przez włoskiego astronoma nazwiskiem Niccol? Cacciatore (1770 ? 1841) i czytane od tyłu brzmi ?venator?. Uzyskane słowo jest zlatynizowaną wersją nazwiska Cacciatore i oznacza ?łowcę? czy ?myśliwego?. W 1873 roku Amerykanin S. W Burnham odkrył, że gwiazda jest podwójna. Składa się z olbrzyma i podolbrzyma oddalonych od siebie zaledwie o 0,44 sekundy łuku, przez co trudno jest je rozróżnić nawet przez teleskop.
Druga co do jasności gwiazda Delfina to Sualocin, gwiazda wielokrotna. Jej główny składnik, Alpha Delphini A jest gwiazdą spektroskopowo podwójną. Pozostałe składniki prawdopodobnie są znacznie oddalone i związane z nią tylko optycznie. Podobnie jak w przypadku gwiazdy Rotanev, tej również nazwę nadał Niccol? Cacciatore. Tym razem jest to zlatynizowane imię astronoma ? Nicolaus ? zapisane od tyłu.
Prócz gwiazd w obrębie konstelacji znajdują się obiekty głębokiego nieba. Należy do nich NGC 6891, niewielka mgławica planetarna oddalona o 7200 lata od Ziemi, odkryta w 1884 roku przez szkockiego astronoma Ralpha Copelanda. W Delfinie można znaleźć też inną mgławicę, NGC 6905, gromady gwiazd czy nawet dwie galaktyki spiralne. Żaden z tych obiektów nie należy do katalogu Messiera.
Źródła:
Constellation Guide
Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Delfina w towarzystwie otaczających go konstelacji. Białymi okręgami zaznaczone są obiekty głębokiego nieba. Źródło: Wikimedia Commons
Powyższa ilustracja pochodzi z dzieła Jana Heweliusza pod tytułem ?Uranographia? i przedstawia wyobrażenie Delfina na tle gwiazd tworzących jego konstelację. Źródło: Wikimedia Commons

Mgławica planetarna NGC 6891. Źródło: Wikimedia Commons

https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-delfina/

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Delfina.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Delfina2.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Delfina3.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Delfina4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terminale Starlink już w rękach Ukraińców. Szczegóły, dla bezpieczeństwa, nie są jawne
2022-03-01.
Elon Musk, prezes SpaceX, osobiście nadzorował dostawy terminali Starlink na Ukrainę. Mimo niebezpieczeństwa spowodowanego obecnością w kraju rosyjskich morderców i zbrodniarzy, dostawa trafiła do miejsca przeznaczenia.
Wicepremier Ukrainy potwierdził na Twitterze, że obiecane przez Elona Muska terminale dostępowe, zapewniające łączność z usługą Starlink, są już na terenie kraju i trafiają do potrzebujących. Dostawa tych terminali to impulsywna decyzja szefa SpaceX, do którego wicepremier zwrócił się kilka dni temu z apelem. Reakcja Muska na prośbę o pomoc Ukrainie w związku z napaścią na ten kraj przez putinowskie siły zbrojne była natychmiastowa.
Terminale Starlink mogą okazać się niezwykle pomocne. Infrastruktura internetowa Ukrainy, póki co, zdaje się nadal funkcjonować względnie sprawnie, mimo toczących się walk nie tylko w świecie fizycznym, ale i cyberprzestrzeni. Internet jest wykorzystywany do dalszego relatywnie sprawnego zarządzania państwem, a także przez zwykłych obywateli, którzy za jego sprawą mogą pozostawać w kontakcie z bliskimi w ogarniętym wojną kraju.
Starlink w Ukrainie już działa, terminale w rękach potrzebujących. Szczegóły utajniono, dla bezpieczeństwa.
Starlink do działania wymaga stosownego terminala oraz w miarę bezchmurnego nieba. Sama optymalizacja orbit zapewniających łączność internetową satelitów nie wystarcza, by móc połączyć się z tym dostawcą internetowym na terenie Ukrainy. Potrzebne są stosowne terminale i anteny. Te są bardzo proste w użyciu i zapewniają szybkie transfery przy niskich opóźnieniach. Są jednak dość kosztowne, na dodatek do tej pory Starlink nie był oficjalnie dostępny w Ukrainie.
SpaceX, który operuje usługą Starlink, nie zdradza konkretnych informacji na temat dostaw terminali do Ukrainy. Firma nie chce dzielić się szczegółami, by nie ułatwiać zadania putinowskim oprawcom. Biorąc pod uwagę, że siły zbrojne bandyty Putina bez skrupułów strzelają do bezbronnych cywilów, w tym starców, kobiet i dzieci, dostawa terminali nie była bezpieczną operacją.
Nie ujawniono nawet ile konkretnie terminali dostarczono - na Twitterze opublikowano tylko zdjęcie jednej ciężarówki, nie jest jednak jasne czy była jedyna oraz ile terminali miała w załadunku. Utajnienie szczegółów ma też na celu utrudnienie zadania siłom Putina działającym w cyberprzestrzeni, którzy mają techniczną możliwość sabotowania działania usługi - o czym się przekonali ukraińscy użytkownicy Internetu satelitarnego Viasat.
Czujni internauci znaleźli i opublikowali dwie, niezagrażające bezpieczeństwu Starlinka w Ukrainie informacje, których rząd Ukrainy i SpaceX nie podały. Na powyższym subreddicie widać zdjęcie centrum kierowania ruchu internetowego, jaką SpaceX zbudował w Woli Krobowskiej, czyli znajdującej się nieopodal granicy z Ukrainą polskiej miejscowości. Stacja ta służy jako pośrednik między satelitami Starlink a resztą Internetu.
Widoczny powyżej tweet świadczy z kolei o tym, że terminale Starlink dostarczane są nie tylko urzędom i przedstawicielom ukraińskiej władzy, ale też i zwykłym obywatelom.
SpaceX ogłosił, że z racji wyjątkowej sytuacji dostawy terminali do europejskich klientów mogą dotrzeć z opóźnieniem. Skarg od oczekujących klientów, póki co, nie stwierdzono. Kilkoro wręcz wyraziło poparcie (na przykład w tym miejscu oraz w tym miejscu), niektórzy wręcz chcą wysłać Ukraińcom ich prywatne terminale. Świat solidarnie stoi, w miarę możliwości, z Ukrainą. Trudno się dziwić.
https://spidersweb.pl/2022/03/starlink-w-ukrainie-internet-juz-dziala.html

Terminale Starlink już w rękach Ukraińców. Szczegóły, dla bezpieczeństwa, nie są jawne.jpg

Terminale Starlink już w rękach Ukraińców. Szczegóły, dla bezpieczeństwa, nie są jawne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryt Czelabiński pod mikroskopem
2022-03-01.
Nowy sposób datowania kolizji między planetoidami i planetami w Układzie Słonecznym może pomóc naukowcom zrekonstruować historię powstawania planet.
Zespół naukowców kierowany przez University of Cambridge połączył datowanie uranowo-ołowiowe z analizą mikroskopową meteorytu Czelabińskiego, który spadł na Ziemię w 2013 roku, aby uzyskać dokładniejsze wyznaczenia czasu dawnych kolizji kosmicznych. Naukowcy badali w jaki sposób minerały z grupy fosforanów znajdujące się w meteorycie Czelabińskim były uszkadzane przez kolejne uderzenia w czasie. To pozwoliło im zidentyfikować największe i najstarsze zdarzenia, do których dochodziło podczas powstawania planet oraz zrekonstruować historię tych kolizji.
Badacze wykorzystali metodę datowania uranowo-ołowiowego, w skrócie U-Pb. Jest to jedna z najstarszych i najbardziej wyrafinowanych metod datowania radiometrycznego. Zasadza się ona na analizie dwóch oddzielnych łańcuchów rozpadu: szeregu uranowo-radowego, od 238U do 206Pb, z okresem półtrwania 4,47 miliarda lat i szeregu uranowo-aktynowego, od 235U do 207Pb, z okresem półtrwania 710 milionów lat. Metodę tę można wykorzystać do datowania skał, które uformowały się i skrystalizowały od około 1 miliona lat do ponad 4,5 miliarda lat temu. Dokładność otrzymanych datowań zawiera się w zakresie od 0,1 do 1%.
Na początku historii Układu Słonecznego planety, w tym Ziemia, powstawały w wyniku ogromnych zderzeń między planetoidami i jeszcze większymi ciałami, zwanymi protoplanetami. Ślady po tych prastarych kolizjach zostały jednak na planetach utracone. Zwłaszcza Ziemia ma w tym względzie ?krótką pamięć?, ponieważ jej skały powierzchniowe są nieustannie odnawiane poprzez tektonikę płyt. Co innego planetoidy. One i ich fragmenty, które spadają na Ziemię jako meteoryty, są niezmienne i znacznie starsze niż cechy, które można na powierzchni naszej planety dostrzec. To czyni meteoryty wiernymi świadkami przeszłych wydarzeń.
Poprzednie datowanie meteorytu Czelabińskiego ujawniło dwa okresy, w których doświadczał on energetycznych zderzeń. Pierwsza seria kolizji miała miejsce około 4,5 miliarda lat temu. Do drugiej doszło w ciągu ostatnich 50 milionów lat. Te wyniki nie były jednak pewne. Podobnie jak obraz blaknący z czasem, kolejne zderzenia mogą zacierać niegdyś wyraźne ślady, prowadząc do niepewności dotyczącej wieku meteorytu, a nawet liczby zarejestrowanych uderzeń.
Nowe badanie ułożyło zderzenia, których doświadczał meteoryt Czelabiński w kolejności czasowej, łącząc datowanie metodą uranowo-ołowiową z mikroskopowymi dowodami na rozgrzewanie skały wywołane tymi zderzeniami. Te mikroskopijne ślady są widoczne w strukturze krystalicznej meteorytu i gromadzą się w minerałach przy każdym kolejnym uderzeniu, co oznacza, że powiązane z nimi zderzenia można rozróżnić, uporządkować w czasie i datować.
Naukowcy pokazali, że minerały zawierające ślady najstarszego zderzenia zostały albo rozbite na wiele mniejszych kryształów w wysokich temperaturach, albo silnie odkształcone pod wysokim ciśnieniem.
Zespół opisał również ziarna minerałów, które uległy pęknięciom przy mniej energetycznym uderzeniu, przy niższych ciśnieniach i temperaturach. Ta druga grupa cech jest młodsza. Ich wiek wynosi mniej niż 50 milionów lat. Odpowiedzialne za nie uderzenie prawdopodobnie oderwało meteoryt Czelabiński od jego macierzystej planetoidy i wysłało go w kierunku Ziemi. Wspiera to dotychczasową hipotezę dwustopniowej kolizji.
Naukowcy są jednak szczególnie zainteresowani starszym uderzeniem, tym sprzed 4,5 miliarda lat, ponieważ jest to mniej więcej czas, w którym, jak sądzimy, powstał układ Ziemia-Księżyc.
Meteoryt czelabiński należy do grupy meteorytów kamiennych, z których wszystkie zawierają silnie rozbity i przetopiony materiał. Nowo uzyskane daty kolizji potwierdzają wcześniejsze sugestie, że wiele planetoid doświadczyło zderzeń o wysokiej energii między 4,48 a 4,44 miliarda lat temu. Fakt, że wszystkie planetoidy odnotowują intensywne topnienie w tym czasie, może wskazywać na reorganizację Układu Słonecznego, wynikającą z formowania się Ziemi i Księżyca lub z przemieszczeń planet-olbrzymów. W ten oto sposób badanie meteorytu Czelabińskiego może nam podpowiedzieć, jak powstała nasza własna planeta.
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Obraz w fałszywych kolorach pokazujące minerał fosforanowy wchodzący w skład meteorytu Czelabińskiego, który uległ ponownej krystalizacji po uderzeniu. Źródło: Craig Walton
 
Na ilustracji: Przykład pęknięcia minerału z grupy fosforanów znajdującego się w meteorycie czelabińskim. Pęknięcie (fracture) zaznaczone jest przerywaną linią. Źródło: Craig Walton

Na ilustracji: Struktura próbki meteorytu czelabińskiego (a) wraz z interpretowaną historią formowania, zawierającą (b) topienie zderzeniowe, (c), krzepnięcie i (d) pękanie w późnym stadium. Zaznaczone są obszary o jasnej (light) i ciemnej (dark) barwie i cechach (lithology) wskazujących na zderzenia (shock) i topnienie (melt). Ziarna fosforanów (phosphate grain) są zaznaczone na różowo. Część skały nie zmieniona przez uderzenie (host lithology) zaznaczona jest kolorem jasnoszarym. Strzałka pokazuje kierunek upływu czasu. Źródło: Craig Walton

Na ilustracji: Fragment meteorytu Czelabińskiego o masie 112,2 grama (3,96 uncji), jeden z wielu znalezionych w ciągu kilku dni po wybuchu. Ten okaz został znaleziony między wioskami Deputatsky i Emanzhelinsk. Sześcian ma krawędź długości 1 cm. Źródło: Wikipedia.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/meteoryt-czelabinski-pod-mikroskopem

Meteoryt Czelabiński pod mikroskopem.jpg

Meteoryt Czelabiński pod mikroskopem2.jpg

Meteoryt Czelabiński pod mikroskopem3.jpg

Meteoryt Czelabiński pod mikroskopem4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe badania meteorytowego sztyletu Tutenchamona
2022-02-28.
Nowe badania meteorytowego sztyletu Tutenchamona ujawniają technikę, jaką go wytworzono, oraz dostarczają informacji o składzie i strukturze materiału, z którego został wyprodukowany.
Żelazo meteorytowe było pierwszą formą żelaza wykorzystywaną w prehistorii przez ludzi. Dlatego też już w epoce brązu pojawiły się wykute z niego przedmioty. Najstarszy żelazny sztylet wykonany z żelaza meteorytowego został wydobyty w Alacuhöyük w Anatolii, w Turcji. Jest datowany na wczesną epokę brązu, około 2300 r. p. n. e., i jest znaleziskiem sugerującym, że technologia obróbki żelaza meteorytowego liczy sobie co najmniej 4300 lat. Ten sztylet jednakże skorodował tak bardzo, że utrudnia to zbadanie sposobu jego wytworzenia. W przeciwieństwie do niego, ostrze sztyletu Tutenchamona jest znakomicie zachowane i nadaje się do analizy.
Żelazny sztylet Tutenchamona wykonany z żelaza meteorytowego został znaleziony w jego grobie. Ten faraon rządził podczas XVIII dynastii, czyli w późnej epoce brązu - przed okresem rozpowszechnionego użycia żelaza, znanym jako epoka żelaza. Wysoka jakość wykonania tej broni wskazuje, że umiejętność obróbki żelaza meteorytowego była już wówczas dobrze rozwinięta. Zagadką jednak pozostawało jaka dokładnie była metoda wytworzenia owego przedmiotu. Możliwe jest kilka procesów, takich jak obróbka na zimno, w której meteoryt żelazny jest cięty i polerowany, obróbka na gorąco, wiążąca się z topieniem w wysokiej temperaturze i odlewaniem, a także podgrzanie do temperatury poniżej punktu topnienia i wykuwanie.
Źródła pisane wskazują, że sztylet mógł zostać wytworzony poza Egiptem. W celu bliższego zapoznania z tym tworem przeprowadzono jego analizę metodami nieniszczącymi, między innymi przy pomocy fluorescencji rentgenowskiej. Wykonano mapowanie rozkładu pierwiastków na powierzchni, dzięki czemu wykryto różnice w zawartości niklu i żelaza między poszczególnymi obszarami sugerujące występowanie figur Widmanstëttena, co oznacza, że rodzaj meteorytu, z którego wytworzono sztylet, to oktaedryt (meteoryt żelazny zawierający dwa podstawowe minerały: kamacyt i taenit). Na powierzchni ostrza występują też ciemne plamy, które okazały się chemicznie odmienne od pozostałych obszarów. Występuje w nich między innymi siarka, co sugeruje obecność troilitu. Z kolei ślady magnezu, cynku i chromu wskazują na zawartość daubreelitu, siarczku często spotykanego wraz z troilitem w meteorytach żelaznych. Występowanie ciemnych plam pochodzących od inkluzji troilitu wskazuje, że stop Fe-Ni i inkluzje troilitu koegzystowały bez topnienia eutektycznego (szczególnego typu topnienia mieszaniny w temperaturze niższej od temperatury krzepnięcia czystych składników) podczas ogrzewania sztyletu. Jako, że ten rodzaj topnienia dla wspomnianych substancji występuje w temperaturze przekraczającej 950 stopni Celsjusza, można wnioskować, że sztylet został stworzony w procesie obejmującym podgrzanie do temperatur poniżej 950 °C i wykuwanie. Wyniki badań doprowadziły także do wniosku, że sztylet był prezentem dla dziadka Tutenchamona.
Więcej informacji:
Publikacja: The manufacture and origin of the Tutankhamen meteoritic iron dagger
Źródło: Chiba Institute of Technology
Autor: Gabriela Opiła
Na ilustracji: Zdjęcia sztyletu Tutenchamona, znajdującego się w Muzeum w Kairze. Źródło: publikacja.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-badania-meteorytowego-sztyletu-tutenchamona

 

Nowe badania meteorytowego sztyletu Tutenchamona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy wśród autorów radiowej mapy nieba
2022-03-01.
Dzięki sieci radioteleskopów LOFAR udało się stworzyć radiową mapę obejmującą ponad jedną czwartą północnego nieba. W projekcie mają udział polscy naukowcy i zlokalizowane w Polsce anteny.
Nowa radiowa mapa obejmuje zasięgiem 27 procent nieba północnego. Praca jest efektem przetworzenia ponad 3 tysięcy godzin obserwacji na falach radiowych. Na mapie zlokalizowano ponad 4 miliony źródeł radiowych, z których większość nie została nigdy wcześniej zbadana.
Anteny radioteleskopów sieci LOFAR (LOw-Frequency ARray) zlokalizowane są również w Polsce - w Bałdach, Borówcu i Łazach.
Czym jest LOFAR?
LOFAR to sieć anten badająca fale radiowe niskiej częstotliwości. Została zaprojektowana przez holenderską agencję jednoczącą instytuty radioastronomiczne. LOFAR składa się z około 25 tysięcy anten tworzących grupy zwane polami lub stacjami. Anteny są rozmieszczone na terenie całej Europy w tym również w Polsce.
Kosmiczne anteny w Polsce
W celu realizacji projektu budowy polskiej części LOFAR-a powołane zostało polskie konsorcjum pod nazwą POLFAR w skład którego wchodzą: Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, Centrum Badań Kosmicznych PAN, Uniwersytet Zielonogórski, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN, Uniwersytet w Szczecinie, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe w Poznaniu.
Do zarządzania trzema polskimi stacjami powołano grupę POLFARO i obecnie przewodniczy jej Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. W porównaniu do konwencjonalnych radioteleskopów LOFAR może w krótkim czasie wykonywać mapy bardzo dużych obszarów nieba.
źródło: Astronomy & Astrophysics
Fragment radiowej mapy północnego nieba. Fot. Shimwell et al., doi: 10.1051/0004-6361/202142484
https://nauka.tvp.pl/58796067/polacy-wsrod-autorow-radiowej-mapy-nieba

 

Polacy wśród autorów radiowej mapy nieba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostrzegli poświatę zderzenia umarłych gwiazd
2022-03-01.
Po raz pierwszy w historii astronomowie zaobserwowali poświatę po zderzeniu dwóch gwiazd neutronowych, czyli tak zwanej kilonowej.
Trzy i pół roku po wybuchu kilonowej GW170817 naukowcy zaobserwowali tajemnicze źródło promieniowania, będące najprawdopodobniej poświatą po kosmicznej kolizji. Zderzenie gwiazd neutronowych zostało dostrzeżone w 2017 roku. Kosmiczna kolizja wygenerowała falę grawitacyjną oraz silny błysk promieniowania.
Kilonowa to zjawisko połączenia się dwóch gwiazd neutronowych lub gwiazdy neutronowej i czarnej dziury. Gwiazdy neutronowe to pozostałości po masywnych gwiazdach, które eksplodowały i odrzuciły zewnętrzne warstwy. Pozostałe gęste jądro jest wielkości miasta, ważąc przy tym więcej niż Słońce. Materia gwiazd neutronowych jest tak gęsta, że jedna jej łyżeczka waży około 6 miliardów ton, czyli tyle ile waży 60 tysięcy Pałaców Kultury i Nauki w Warszawie.
Poświata kolizji gwiazd
Astrofizycy uważają, że źródłem zaobserwowanego teraz promieniowania jest fala uderzeniowa. W wyniku wybuchu kilonowej powstają olbrzymie ilości energii w postaci promieniowania, które rozgrzewają materię. Gazy i pyły zaczynają emitować promieniowanie rentgenowskie. Takie promieniowanie nazywamy poświatą kilonowej.
Alternatywnym wyjaśnieniem zaobserwowanego przez naukowców sygnału jest świecenie materii, która rozgrzewa się wpadając do czarnej dziury. Czarna dziura mogłaby powstać jako efekt zderzenia się i połącznia dwóch gwiazd neutronowych.
Doniesienie o odkryciu naukowców zostało opublikowane w czasopiśmie ''The Astrophysical Journal Letters''.
Tajemniczy sygnał kilonowej
Astronomowie obserwowali promieniowane rentgenowskie po zderzeniu gwiazd od 2017 roku. Strumień materii i energii, zwany dżetem, poruszając się z prędkością bliską prędkości światła emitował silny sygnał rentgenowski.
Naukowcy dostrzegli jednak coś, co nie pasowało do zachowania dżetów. Promieniowanie stawało się coraz słabsze, aż w końcu emisja osiągnęła stałą jasność. Wyjaśnieniem obserwacji nie mogło być żadne zaobserwowane wcześniej zjawisko. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem okazała się poświata kilonowej lub czarna dziura.
Niewyjaśniona zagadana promieniowania
Aby dowiedzieć się co powstało w wyniku zderzenia gwiazd neutronowych naukowcy będą kontynuować obserwacje zjawiska. Jeśli sygnał utrzyma się na stałym poziomie lub zacznie spadać, mamy do czynienia z czarną dziurą. W przypadku gdy w ciągu najbliższych kilku miesięcy lub lat obserwowane będą nagłe pojaśnienia, to właśnie poświata kilonowej stanie się najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem.
źródło: The Astrophysical Journal Letters
Kilonowe to jedne z najbardziej tajemniczych kosmicznych zdarzeń. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58795866/dostrzegli-poswiate-zderzenia-umarlych-gwiazd

Dostrzegli poświatę zderzenia umarłych gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technologia kosmiczna wykorzystywana podczas wojny
2022-03-01. Zofia Wojtkowiak
Codziennie nad naszymi głowami latają satelity obserwujące ziemię i dostarczające nam internet i inne wiadomości. Czasem zapominamy o nich, oddalonych od nas o wiele kilometrów, jednak cały czas korzystamy z nich, nawet nieświadomie. Jak mogą się nam przysłużyć w tych trudnych czasach?
Czym jest program Copernicus?
Jest to program zajmujący się analizowaniem naszej planety i jej środowiska poprzez obserwacje satelitarne i in situ. Zebrane informacje są poddawane przetwarzaniu i analizie danych, a następnie udostępniane dla użytkowników. Ich zbiory można porównywać i przeszukiwać co pozwala na monitorowanie zmian na Ziemi. Informacje te mają pomóc usługodawcom, organom publicznym i innym organizacjom międzynarodowym. Dostęp do nich jest bezpłatny i otwarty.
Crotech Instruments S.A ? polska firma produkująca i dostarczająca technologie kosmiczne na światowy rynek opublikowała zdjęcia pochodzące z 26 lutego. Ujęcia satelitarne pokazują skutki ataku wojsk rosyjskich na dwa lotniska ukraińskie.
Zdjęcia te zostały zrobione zarówno w świetle dziennym jak i w podczerwieni. Na fotografiach zostały uwiecznione dwa lotniska w Kijowie i Czernihowie.
 
Materiały Creotech Instruments
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/technologia-kosmiczna-wykorzystywana-podczas-wojny/

Technologia kosmiczna wykorzystywana podczas wojny.jpg

Technologia kosmiczna wykorzystywana podczas wojny2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA wdraża restrykcje względem Rosji. Co ze wspólną misją ExoMars?
2022-03-01.
"W pełni wcielamy w życie sankcje nałożone na Rosję przez nasze państwa członkowskie" - zadeklarowano w oficjalnym stanowisku Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) wystosowanym w poniedziałek 28 lutego br. Tym samym organizacja zrzeszająca 22 przynależące państwa zobowiązała się do przestrzegania zakazu dzielenia się kapitałem technologicznym i do ograniczenia współpracy projektowej z Federacją Rosyjską w obliczu podjętej przez to państwo zbrojnej napaści na Ukrainę.
W oficjalnym wspólnym stanowisku z 28 lutego br., państwa członkowskie Europejskiej Agencji Kosmicznej wyraziły w pierwszej kolejności "ubolewanie nad ofiarami ludzkimi i tragicznymi konsekwencjami wojny na Ukrainie", podkreślając jednocześnie przywiązanie do europejskich wartości na płaszczyźnie współpracy międzynarodowej. Podkreślono, że poszanowanie dla nich jest podstawą wspólnie podejmowanych decyzji.
W tym kontekście zapowiedziano pełne wdrożenie sankcji nałożonych przez społeczność międzynarodową na Rosję w obliczu wywołanej przez to państwo wojny z Ukrainą. "Oceniamy konsekwencje dla każdego z naszych bieżących programów prowadzonych we współpracy z rosyjską państwową agencją kosmiczną Roskosmos i dostosowujemy nasze decyzje do decyzji naszych państw członkowskich, w ścisłej współpracy z partnerami przemysłowymi i międzynarodowymi (w szczególności z NASA na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej)" - wybrzmiało z oficjalnego stanowiska ogłoszonego w poniedziałek.
ESA potwierdziła też przyjęcie do wiadomości decyzji podjętej przez Roskosmos o zawieszeniu lotów rakiet Sojuz i wycofaniu całego swojego personelu inżynieryjnego z kosmodromu Kourou (w Gujanie Francuskiej). "Konsekwentnie ocenimy dla każdego powierzonego nam europejskiego ładunku najbardziej odpowiedni dobór usług startowych, oparty zwłaszcza na aktualnie działających systemach nośnych oraz nadchodzących systemach Vega-C oraz Ariane 6" - wskazano w okolicznościowym komunikacie. Tym samym ESA zasygnalizowała podtrzymanie oczekiwań co do spodziewanego jeszcze na ten rok debiutu nowych europejskich rakiet kosmicznych.
Kluczowym założeniem przewidzianym do realizacji przed końcem 2022 roku jest test lotny ciężkiej rakiety Ariane 6. Dwustopniowy system nośny miałby rozpocząć swoje pierwsze komercyjne misje już w roku kolejnym. Segmenty składowe testowej rakiety tego wariantu w styczniu trafiły do hali montażowej przy kosmodromie Kourou, gdzie rozpoczęto właściwą integrację trzonu systemu nośnego. Niedługo mają rozpocząć się też testy naziemne oraz pierwsze statyczne zapłony silników Vulcain 2.1 rozmieszczonych w segmencie głównym (u podstawy rakiety Ariane 6).
W stanowisku dotyczącym bezpośrednio sankcji nałożonych na Rosję, ESA odniosła się również do konsekwencji, jakie ta sytuacja niesie za sobą dla europejsko-rosyjskiej współpracy przy rozpoczęciu kolejnego etapu misji ExoMars. Jak przyznano, wprowadzone restrykcje z dużym prawdopodobieństwem uniemożliwią start zaplanowany dotąd na 2022 r. Wskazano przy tym, że dyrektor generalny ESA Josef Aschbacher rozważy wszelkie możliwe opcje i ogłosi w tej sprawie formalną decyzję (w kwestii dalszych działań państw członkowskich).
Misja ExoMars nie od dziś jest trapiona problemami i wyzwaniami technicznymi. W 2016 roku w kierunku Marsa wystrzelono sprzęt pierwszej fazy wyprawy - sondę Trace Gas Orbiter oraz lądownik Schiaparelli, który jednak uległ zniszczeniu podczas próby lądowania na powierzchni Czerwonej Planety. Nastąpiło to w efekcie usterki systemu nawigacyjnego lądownika, który błędnie odczytał wysokość podczas schodzenia na powierzchnię Marsa. Schiaparelli przedwcześnie zainicjował ostatnią fazę lądowania, odrzucając spadochron i tylną osłonę termiczną, a także włączając silnik hamujący tylko na moment jeszcze 3,7 km nad powierzchnią Czerwonej Planety. Później spadał już swobodnie, mając w momencie uderzenia o powierzchnię Marsa prędkość 540 km/h.
Niepomyślnie kończyły się też pierwsze testy funkcjonowania systemu spadochronów przeznaczonych dla lądownika drugiej fazy ExoMars - w skutek czego zanotowano opóźnienie w przygotowaniach, które samo w sobie było sygnałem możliwego przełożenia misji na inny termin. W 2020 roku dodatkowym utrudnieniem okazała się pandemia COVID-19, która ostatecznie przyczyniła się od odłożenia startu kolejnej fazy na 2022 rok.
Rozpatrywana wyprawa obejmuje przede wszystkim lądownik z europejskim łazikiem Rosalind Franklin. W jej trakcie Rosjanie odpowiadać mieli za lot sondy badawczej i lądowanie na Marsie, natomiast ESA podjęła się przygotowania i poprowadzenia operacji samego zrobotyzowanego łazika marsjańskiego.
Fot. ESA [esa.int]

SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/europa/esa-wdraza-restrykcje-wzgledem-rosji-co-ze-wspolna-misja-exomars

ESA wdraża restrykcje względem Rosji. Co ze wspólną misją ExoMars.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curiosity obserwuje ciekawą ?skałę ? gąbkę?
2022-03-01. Krzysztof Kanawka

Jedna z najciekawszych skał zaobserwowanych w ramach misji łazików marsjańskich.
Łazik Curiosity zaobserwował bardzo nietypową skałę na powierzchni Marsa.
Łazik Mars Science Laboratory (MSL) ?Curiosity? wylądował we wnętrzu krateru Gale 6 sierpnia 2012 roku o godzinie 07:17 CEST. Miejsce lądowania MSL nazwano ?Bradbury Landing?. Po blisko 3330 marsjańskich dniach misji łazik MSL Curiosity dotarł do niesamowitego miejsca: podnóża kanionu Gediz Vallis.
Przez kolejne tygodnie łazik MSL badał ujście tego kanionu. Co ciekawe, NASA w lutym zdecydowała się skierować łazik na płaskowyż przy ujściu Gediz Vallis. W momencie tworzenia tego artykułu (28 lutego 2022) łazik wyjeżdżał na ten płaskowyż, jadąc przez płytki żleb.
To właśnie w tym płytkim żlebie Curiosity natknął się na ciekawą małą skalę. Wygląda ona niczym skamieniała gąbka. Obiekt ma niewielkie rozmiary, rzędu kilkunastu milimetrów, jest jednak bardzo nietypowy.
Czym może być ta ?gąbka?? Z pewnością powstanie na ten temat publikacja naukowa, która więcej wyjaśni. NASA wstępnie informuje, że jest twór powstały z zerodowanej skały osadowej, która została scementowana przez wysoko zmineralizowaną wodę. Pojawiają się także porównania do formacji nazywanych ?różami pustyni?, powstające z gipsu i dużą ilością ziarenek piasku.
Trudno się spodziewać, aby było to pochodzenie biologiczne ? tego typu forma życia byłaby bardziej zaawansowana od pojedynczych bakterii czy mat bakteryjnych. Oznacza to, że łazik prawdopodobnie musiałby napotkać na całą ?rafę? takich ?gąbek?, aby można było podejrzewać, że jest to forma życia.
28 lutego 2022 Curiosity przekroczył 3400 marsjańskich dni na powierzchni Czerwonej Planety.
Warto tu dodać, że łaziki Curiosity i Spirit wcześniej już obserwowały interesujące formacje skalne, które mogłoby powstać przy obecności życia bakteryjnego.
Misja MSL jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA, PFA)
Crystal & Mineral Education: DESERT ROSE ?
https://www.youtube.com/watch?v=QqmNjip-8H0
?Róża pustyni? / Credits ? Malinda?s Minerals
Pozycja łazika na 25 lutego 2022 / Credits ? NASA, JPL

https://kosmonauta.net/2022/03/curiosity-obserwuje-ciekawa-skale/

Curiosity obserwuje ciekawą skałę ? gąbkę.jpg

Curiosity obserwuje ciekawą skałę ? gąbkę2.jpg

Curiosity obserwuje ciekawą skałę ? gąbkę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie w marcowe niebo 2022
2022-03-01.
?Co marzec wypiecze, to kwiecień wysiecze? ? powiada nam staropolskie przysłowie, a zatem nie tylko dla obserwacji astronomicznych życzmy sobie w tym miesiącu bezchmurnego nieba. Po emocjach związanych z panującą pandemią i ze smogową zimą czeka nas wreszcie upragniona wiosna.
Słońce
Cieszymy się z faktu, że Słońce powoli, ale systematycznie, wznosi się po ekliptyce coraz wyżej i wyżej, aby wreszcie przeciąć równik niebieski 20 marca o godz. 16.33, w punkcie równonocy wiosennej ? zwanym punktem Barana. Słońce ?przechodzi? wtedy z półkuli południowej nieba na północną, i świeci dokładnie w zenicie na równiku. Rozpocznie się wówczas astronomiczna wiosna, a na ten szczególny moment czekaliśmy z nieukrywaną tęsknotą. Ze względu na zjawisko refrakcji atmosferycznej, zrównanie dnia z nocą wystąpi wcześniej, bo już 17 marca. W Krakowie i okolicy w dniu 1 marca Słońce wschodzi o 6.23, a zachodzi o 17.23, zaś ostatniego marca wschodzi (już według czasu letniego) o 6.19, a zachodzi o 19.11, wtedy dzień będzie trwał 12 godzin i 52 minuty. Zatem w marcu w Małopolsce, przybędzie dnia aż o 113 minut!
Aktywność magnetyczna Słońca będzie w niektóre dni nieco powyżej średniej wieloletniej, zatem mogą się pojawić gwałtowne wyrzuty plazmy z fotosfery naszej gwiazdy, która wkroczyła już na dobre w 25 cykl aktywności i być może maksimum aktywności osiągnie ? wbrew oczekiwaniom, jeszcze przed 2025 rokiem. Natomiast w nocy z 26/27 marca czeka nas zmiana czasu z zimowego na czas letni, przy którym może pozostaniemy już do końca roku. Zatem powinniśmy przestawić zegarki o godzinę do przodu. Rano od tej pory, wstajemy o godzinę wcześniej, ale za to będziemy mieć dłuższe, jasne i słoneczne popołudnia, które można będzie wykorzystać chociażby na upragnione wiosenne spacery.
Księżyc
Ciemne, bezksiężycowe noce, dogodne do obserwacji astronomicznych, będą na początku i końcem miesiąca, bowiem kolejność faz Księżyca w marcu będzie następująca: nów 2 III w Popielec o godz. 18.35, pierwsza kwadra 10 III o godz. 11.45, pełnia 18 III o godz. 08.17 i ostatnia kwadra 25 III o godz. 06.37. Najdalej od Ziemi (w apogeum) znajdzie się Księżyc po północy 11 III o godz. 00.04, a najbliżej Ziemi (w perygeum) będzie 24 III o godz. 00.43. Ponadto Księżyc w swej wędrówce po zimowym niebie, zbliży się do Neptuna, Urana, Marsa, Wenus (za dnia) i Jowisza ? średnio na odległość 4 stopni. Niestety, tylko wymienione spotkanie z Marsem może być u nas obserwowane, 28 III o świcie. Oby tylko nam pogoda dopisała w tych obserwacjach.
Planety
Merkurego będzie można zaobserwować o świcie nisko nad południowo-wschodnim horyzontem, w gwiazdozbiorze Wodnika, ale tylko do połowy miesiąca, potem zniknie w promieniach Słońca, by dopiero w kwietniu pojawić się na wieczornym niebie. W dniu 2 III będzie w bliskiej koniunkcji z Saturnem. Natomiast Wenus gości w Strzelcu przez cały marzec i jako Jutrzenka będzie widoczna na porannym niebie już od godz. 4.30. W dniu 20 III będzie w maksymalnej elongacji zachodniej, czyli odległości kątowej (47 stopni) od Słońca.
Czerwonawego Marsa znajdziemy również nisko na porannym niebie, goszczącego w gwiazdozbiorach Strzelca i Koziorożca, a w swej wędrówce po niebie 12 III zbliży się do Wenus na odległość 4 stopni. Natomiast Jowisza (w gwiazdozbiorze Wodnika) możemy obserwować na porannym niebie dopiero po 20 III, bo wcześniej od połowy lutego był blisko Słońca, gdzie dołączy w pobliże Saturna, którego znajdziemy nisko na wschodnim niebie, w gwiazdozbiorze Koziorożca. Obie planety, gazowe olbrzymy, będą stopniowo coraz wcześniej poprzedzały wschód Słońca. Końcem marca dla Saturna będzie to już nieco ponad 2 godziny. Wenus do Saturna zbliży się w dniu 29 III na odległość 2 stopni.
Z powyższego opisu wędrówek jasnych planet, które można będzie dostrzec gołym okiem, widać doskonale, że przenoszą się w marcu na poranne niebo. Pozostałe planety, które można zobaczyć przez lunetę to Uran, dostępny do obserwacji wieczorem w gwiazdozbiorze Barana, i Neptun, przebywający w gwiazdozbiorze Wodnika, który pojawi się też na porannym niebie, ale dopiero końcem miesiąca, wyprzedzając nieco wschód Słońca.
Inne zjawiska
W tym miesiącu nie przewiduje się pojawienia jasnych komet ani bogatych deszczy meteorów, chociaż 25 marca przypada maksimum mało aktywnego, rozciągłego roju (Wirginidy), promieniującego z okolicy ?alfy? ? czyli Spiki, najjaśniejszej gwiazdy w Pannie. Księżyc w ostatniej kwadrze będzie nieco przeszkadzał po północy w obserwacjach maksimum tego roju.
Natomiast bliskość ciepłej Wiosny niechaj nas zachęca do ostatnich, zimowych spacerów. Dodatkowo wypada tylko nam sobie życzyć bezchmurnego nieba, a w marcu takie pogody często u nas występują. Zatem spoglądając wieczorem, w środku nocy lub wczesnym rankiem, w rozgwieżdżone niebo, przypomnijmy sobie jeszcze jedno uaktualnione przysłowie: ?Z ciepłą wiosną nadzieje na lepsze jutro rosną? ? dlatego wszystkim Państwu stosownej aury wiosennej, serdecznie życzę.
 
Czytaj więcej:
?    Niebo w 2022 roku ? the best of
 
Źródło: Adam Michalec, MOA w Niepołomicach, 6 lutego 2022
Opracowanie: Adam Michalec, Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Marcowe niebo 2022 r. nad Krakowem około godziny 19:30. Źródło: Stellarium
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spojrzenie-w-marcowe-niebo-2022

Spojrzenie w marcowe niebo 2022.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego doszło do masowej zagłady?
2022-03-02.
Masowe wymieranie organizmów żyjących na Ziemi przed milionami lat zostało spowodowane niedostatkiem tlenu, wzrostem temperatur i zakwaszeniem.
Badacze z Uniwersytetu w Hamburgu w Niemczech przyjrzeli się powodom masowej zagłady po wybuchu wulkanu na Syberii ponad 250 milionów lat temu. Do swojej analizy wykorzystali sztuczną inteligencję, dzięki której dowiedzieli się dlaczego większość żyjących wówczas gatunków wymarła.
Ile organizmów wyginęło po zmianach klimatu?
Naukowcy skoncentrowali się na organizmach morskich. W okresie końca permu wymarło ich aż 90 procent. Najprawdopodobniej zostało to spowodowane emisją gazów cieplarnianych do atmosfery po erupcji wulkanicznej. Klimat ocieplił się o 10 stopni Celsjusza. Na lądzie wyginęło 75 procent organizmów żywych.
,, Nasze odkrycia nie mogą zostać porównane z sytuacją obecną, bo klimat jest zupełnie inny, ale wskazują na pewne mechanizmy.
dr William Foster, Uniwersytet w Hamburgu
Badacze przyjrzeli się jak żyły pradawne organizmy analizując skład mineralny ich muszli, różnorodność gatunkową oraz wrażliwość na zakwaszenie środowiska. W ten sposób doszli do kluczowych dla życia wskaźników, od których zależało to, czy dany gatunek przeżyje zmiany klimatyczne. Okazały się nimi zakwaszenie środowiska, temperatura oraz ilość tlenu.
Jakie wnioski z masowej zagłady na przyszłość?
Naukowcy wyjaśniają, że część organizmów żyła w głębszej wodzie, gdzie niedobory tlenu były szczególnie dotkliwe. Te, które żyły bliżej powierzchni były z kolei bardziej narażone na wzrost temperatury. Dodatkowo wymieranie spowodowały ograniczenia w siedliskach. Organizmy po prostu nie miały gdzie się przemieścić.
Badacze są zdania, że badanie pradawnych warunków po wybuchu wulkanu może wskazać na współczesne zagrożenia spowodowane ocieplającym się klimatem.
źródło: Uniwersytet w Hamburgu
Zdjęcie ilustracyjne globalnego ocieplenia. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58813322/dlaczego-doszlo-do-masowej-zaglady

Dlaczego doszło do masowej zagłady.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Centrum Badań Kosmicznych PAN przestało dostarczać dane pomiarów laserowych satelitów GLONASS
2022-03-02.
Centrum Badań Kosmicznych PAN zaprzestało dostarczania pomiarów laserowych rosyjskich satelitów GLONASS, czyli odpowiedników systemu GPS. Satelity te wykorzystywane są przez rosyjską armię. Do poprawnego działania muszą znać swoje położenie - a to zapewniają im pomiary laserowe - podało CBK PAN.
"W związku z agresją militarną na Ukrainę i na prośbę naszych kolegów ze stacji laserowej z Kijowa, CBK PAN w Borówcu k. Poznania wstrzymuje dostarczanie pomiarów laserowych wszystkich rosyjskich satelitów w ramach Internationl Laser Ranging Service (ILRS)" - głosi oświadczenie szefa Obserwatorium Astrogeodynamicznego Centrum Badań Kosmicznych PAN w Borówcu dr. Pawła Lejby, opublikowane na profilu facebookowym CBK PAN.
Podano, że ILRS to międzynarodowa organizacja zrzeszająca kilkadziesiąt stacji laserowych z całego świata - najwięcej z Europy. Wszystkie stacje w ramach ILRS śledzą różne satelity.
"Dzięki takim pomiarom orbity śledzonych satelitów są bardzo dobrze znane, co pozwala na realizowanie różnorodnych zadań. Dla Rosji szczególnie istotne są satelity systemu nawigacji satelitarnej GLONASS. To rosyjski odpowiednik amerykańskiego systemu GPS" - wyjaśnił dr Lejba.
Dodał, że do poprawnego działania satelity muszą znać bardzo dokładnie swoje położenie.
"Pomiary laserowe dostarczają precyzyjnych informację o położeniu śledzonych satelitów. Mowa tu o pojedynczych centymetrach i precyzji dochodzącej do kilku milimetrów. Dokładne orbity satelitów nawigacyjnych GLONASS przekładają się m. in. na dokładne współrzędne wojskowych odbiorników na powierzchni Ziemi, wykorzystywanych przez rosyjską armię" - opisał naukowiec.
We wtorek CBK-PAN zaapelowało na Facebooku o podpisanie petycji (https://chng.it/pt9dv48shg), której celem jest odcięcie rosyjskiego systemu GLONASS od danych ILRS.
Jak wyjaśniono w apelu, aby prawidłowo funkcjonować, GLONASS potrzebuje stałego dostarczania pomiarów satelitarnych, które są zbierane przez globalnie rozproszone obserwatoria Satelitarnego Zasięgu Laserowego zorganizowane w ramach ILRS. Organizacja odbiera, gromadzi i zapewnia dostęp do obserwacji satelitarnych, które są zwykle wykorzystywane do badań naukowych.
"W czasie rosyjskiej agresji na Ukrainę, kiedy obowiązują ciężkie sankcje międzynarodowe, wzywamy ILRS do zaprzestania udziału w gromadzeniu i dystrybucji satelitarnych danych laserowych GLONASS, które wspierają systemy satelitarne rosyjskiego wojska" - czytamy na profilu CBK-PAN.
Wtorek to szósty dzień inwazji armii rosyjskiej na Ukrainę. Głównym celem ofensywy jest Kijów.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ mir/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C91515%2Ccentrum-badan-kosmicznych-pan-przestalo-dostarczac-dane-pomiarow-laserowych

Centrum Badań Kosmicznych PAN przestało dostarczać dane pomiarów laserowych satelitów GLONASS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmos poleciał satelita, który będzie śledził pogodę i klimat na półkuli zachodniej
2022-03-02. Autor: kw Źródło: Reuters, NASA

Satelita GOES-18 to najnowsze urządzenie Narodowej Służby Pogodowej i Oceanicznej (NOAA) i amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. We wtorek zaczął swoją misję, wznosząc się w kosmos dzięki rakiecie Atlas V. Satelita będzie śledził pogodę, pożary i inne niebezpieczne zjawiska na zachodniej półkuli Ziemi.
Rakieta Atlas V wyruszyła we wtorek z Florydy, wynosząc na orbitę kolejnego dużego satelitę, zaprojektowanego przez Narodową Służbę Pogodową i Oceaniczną (NOAA). Zadaniem urządzenia ma być całodobowe śledzenie pogody, pożarów i zmian klimatycznych na zachodniej półkuli Ziemi.
Rewolucja w prognozowaniu pogody
Program GOES (Geostationary Operational Environmental Satellites) to efekt współpracy NOAA i NASA. Nowy satelita to trzeci z najnowszej serii zaawansowanych satelitów geostacjonarnych, które mają zrewolucjonizować prognozowanie pogody w czasie rzeczywistym, monitorować środowiska i wykrywać potencjalne zagrożenia z przestrzeni kosmicznej.
NASA z dumą wspiera agencję NOAA i jej misję dostarczania krytycznych danych i obrazów badaczom śledzącym niebezpieczną pogodę. Podczas gdy głównym zadaniem satelitów serii GOES jest pomoc w przewidywaniu pogody, ich obserwacje zapewniają także pomoc w nauce NASA. Współpraca naszych agencji przynosi ogromne korzyści w zrozumieniu naszej planety - powiedziała zastępczyni kierownika NASA Pam Melroy.
- Oprócz naszej pracy nad rozwojem i wystrzeleniem statków, zespoły naukowe wspierane przez NASA nie mogą się doczekać analizy cennych danych, które dostarczy satelita - powiedział Thomas Zurbuchen, zastępca administratora w Dyrekcji Misji Naukowych w siedzibie NASA w Waszyngtonie. - Te obserwacje są kluczową częścią naszych badań w kierunku lepszego zrozumienia modeli klimatu, pogody i pogody kosmicznej, które wspierają kluczową misję NOAA - dodał.
Pożary, burze geomagnetyczne i inne
Jak podała NASA, GOES-18 w pewnym stopniu zastąpi GOES-17. Jest to konieczne, by obserwować zachodnią część Stanów Zjednoczonych, Alaskę, Hawaje, Meksyk, Amerykę Środkową i Ocean Spokojny. GOES-17 nie robi tego, gdyż ma wadliwy system chłodzenia głównego instrumentu obrazowania. Satelita nadal jest częściowo sprawny. Tymczasem GOES-16 nieustannie ma czuwać nad wschodnią półkulą globu.
Po osiągnięciu ostatecznej pozycji, GOES-18 będzie wykorzystywany także do śledzenia pożarów - jednego z najważniejszych zagrożeń w zachodnich Stanach Zjednoczonych - oraz powodzi, burz pyłowych, mgły i osuwisk ziemi. Co więcej, satelita jest wyposażony również w sprzęt do monitorowania skutków zmiany klimatu i burz geomagnetycznych, wywoływanych przez aktywność słoneczną.
Autor:kw
Źródło: Reuters, NASA
Źródło zdjęcia głównego: NOAA/NASA

Satelita GOES-18 - wizja artystyczna NOAA/NASA


Rakieta Atlas V wyniosła satelitę GOES-18NASA/Kim Shiflett

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/satelita-goes-18-w-kosmos-poleciala-satelita-ktora-bedzie-analizowac-skutki-zmiany-klimatu-nalezy-do-noaa-i-nasa-5619498

W kosmos poleciał satelita, który będzie śledził pogodę i klimat na półkuli zachodniej.jpg

W kosmos poleciał satelita, który będzie śledził pogodę i klimat na półkuli zachodniej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)