Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsza w historii rakieta wystartuje z Marsa z tajemniczym ładunkiem

2022-02-13. Filip Mielczarek

Amerykańska Agencja Kosmiczna chce dokonać czegoś, czego jeszcze nikomu się nie udało, a co może odmienić nasze pojmowanie ewolucji życia we Wszechświecie. Misja zapisze się też na kartach historii przemysłu kosmicznego, bo pierwszy raz rakieta wystartuje z powierzchni obcej planety.

NASA szykuje się do realizacji kolejnej wyjątkowej misji, która związana jest z programem poszukiwania życia we Wszechświecie. Astrobiologom zależy na jak najszybszym odkryciu śladów życia na Marsie. Są oni niemal pewni, że ta fascynująca i jednocześnie jałowa planeta niegdyś przypominała Ziemię i tętniła życiem biologicznym.
Łaziki i sondy kosmiczne odkryły już na tej planecie stare koryta rzeczne i obszary, które w przyszłości mogły być wypełnione wodą. Nad nią miały rozkwitać różne formy życia. Dlatego naukowcy chcą dostarczyć próbki gruntu pozyskane przez łazik Perseverance na Ziemię i wnikliwie je przebadać.

Będzie to możliwe jeszcze w tej dekadzie. Tym karkołomnym zadaniem zajmie się misja Mars Sample Return (MSR). W jej ramach na Czerwoną Planetę zostanie wysłany prosty łazik. Urządzenie wyląduje w bardzo ciekawym geologicznie dla astrobiologów obszarze tej planety, na których niegdyś mogły znajdować się rzeki i jeziora płynnej wody.
Będzie to rejon delty w kraterze Jezero, który znajduje się na skraju Isidis Planitia, czyli gigantycznej niecki położonej na północ od równika planety. Naukowcy wybrali ten obszar ze względu na występujące tam najstarsze i najciekawsze badawczo formy geologiczne Czerwonej Planety. Zostały tam wykryte, przez marsjańskie orbitery, minerały ilaste. Sugerują one obecność środowiska wodnego, a grubość osadów może wynosić tam nawet jeden kilometr.
To właśnie tam obecnie eksploruje powierzchnię łazik Perseverance i dron Ingenuity. Celem pojazdu będzie zebranie zabezpieczonych próbek gruntu przez łazik Perseverance, a następnie dostarczenie ich do Mars Ascent Vehicle (MAV), czyli specjalnej rakiety, którą zbuduje firma Lockheed Martin. Ta wyniosłaby je na orbitę, skąd odebrane zostaną przez orbiter napędzany energią słoneczną. Naukowcy podkreślają, że będzie to pierwszy start rakiety z obcej planety. To niezwykle trudne przedsięwzięcie, ale jak najbardziej wykonalne.
Z orbity Marsa próbki trafiłyby albo bezpośrednio na Ziemię, albo też w pobliże Księżyca, gdzie zostałyby odebrane przez rakietę Space Launch System i kapsułę Orion lub kapsułę Dragon od SpaceX. NASA właśnie ogłosiła, że start misji będzie miał miejsce w 2026 roku, a pojazd dotrze do Marsa w 2028 roku. Próbki mają wyruszyć w podróż na Ziemię w 2031 roku.

NASA chce dostarczyć próbki gruntu z Marsa na Ziemię /NASA /materiały prasowe

 Mars Sample Return Conceptual Animation

https://www.youtube.com/watch?v=IAj9tXZyqS8

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-pierwsza-w-historii-rakieta-wystartuje-z-marsa-z-tajemniczym,nId,5821297

Pierwsza w historii rakieta wystartuje z Marsa z tajemniczym ładunkiem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto najdokładniejsza wirtualna symulacja naszego kosmicznego podwórka. Chyba wiemy, jak działa wszechświat
2022-02-13. Radek Kosarzycki
Naukowcy coraz lepiej rozumieją procesy, które doprowadziły wszechświat od Wielkiego Wybuchu do stanu obecnego. Superkomputer DiRAC COSmology MAchine na Uniwersytecie w Durham stworzyli właśnie symulację przedstawiającą ewolucję wszechświata.
Od Wielkiego Wybuchu, w którym powstał zarówno czas jak i przestrzeń i wszystko, co się w nich znajduje, minęło już 13,7 mld lat. W tym czasie z gorącej zupy cząstek podstawowych wskutek rozszerzania się wszechświata oraz skomplikowanych interakcji zachodzących między cząstkami materii, antymaterii, ciemnej materii i ciemnej energii powstały bardzo skomplikowane struktury, które dzisiaj możemy obserwować wszędzie w naszym kosmicznym sąsiedztwie.
Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez badaczy z Uniwersytetu w Helsinkach stworzył właśnie największą jak i najdokładniejszą symulację przedstawiającą ewolucję naszego kosmicznego podwórka. W symulacji nazwanej SIBELIUS-DARK uwzględniono informacje o kilku gromadach galaktyk, takich jak chociażby Gromada Galaktyk w Pannie, Gromada Coma czy Gromada w Perseuszu. Oprócz tego dane obejmują Drogę Mleczną, Galaktykę Andromedy, Lokalną Pustkę czy Wielkiego Atraktora rozciągającego się od gwiazdozbioru Centaura i Hydry do gwiazdozbioru Pawia.
Fakt, że w symulacji przedstawiającej ewolucję obszaru sięgającego 600 mln lat świetlnych od Ziemi, po uwzględnieniu naszego aktualnego rozumienia procesów zachodzących we wszechświecie, udało się odtworzyć struktury przypominające te, które faktycznie obserwują największe teleskopy na Ziemi wskazuje, że naukowcy dość dokładnie wiedzą jak faktycznie wyglądała ewolucja wszechświata, a obecnie przyjmowany model kosmologiczny Lambda-CDM dobrze opisuje rzeczywistość.
Stworzenie symulacji nie należało do zadań łatwych. Aby objąć symulacją tak duży wycinek przestrzeni kosmicznej, superkomputer musiał prześledzić ewolucję ponad 130 mld punktów we wszechświecie na przestrzeni całych 13,7 mld lat. Nawet dla superkomputera jest to poważne wyzwanie. Superkomputer COSMA na przeanalizowanie danych potrzebował kilku tygodni. Wynikiem był petabajt danych, które następnie należało porównać z danymi obserwacyjnymi.
Co ciekawe, z jednej strony fakt, że symulacja odtworzyła obserwowalny wszechświat, potwierdza prawidłowość wprowadzonych do niej założeń początkowych. Z drugiej jednak strony teraz naukowcy mogą - analizując powstawanie struktur w symulacji - zrozumieć proces powstawania ciekawszych obszarów lokalnego wszechświata, takich jak chociażby Pustka Lokalna. Wstępna analiza wskazuje, że struktura ta powstała z istniejącego od początku wszechświata większego obszaru o niższej gęstości. Jak on powstał? Prace nad zrozumieniem tego fenomenu trwają.
SIBELIUS-DARK: A cosmological simulation of the Local Universe
https://www.youtube.com/watch?v=DF2FV4HiVBU

Rozkład ciemnej materii w lokalnym wszechświecie. Źródło: McAlpine et al., MNRAS, 2022
https://spidersweb.pl/2022/02/symulacja-wszechswiata.html

Oto najdokładniejsza wirtualna symulacja naszego kosmicznego podwórka. Chyba wiemy, jak działa wszechświat.jpg

Oto najdokładniejsza wirtualna symulacja naszego kosmicznego podwórka. Chyba wiemy, jak działa wszechświat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda już umarła, a w jej otoczeniu wciąż powstają planety
2022-02-13. Radek Kosarzycki
Kiedy za cztery miliardy lat Słońce przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma i pochłonie Merkurego, Wenus i Ziemię rozpocznie się ostatnia faza życia Układu Słonecznego. Kilka miliardów lat później po Słońcu pozostanie jedynie biały karzeł. Czy to oznacza ostateczny koniec naszego układu planetarnego? Najnowsze badania wskazują, że niekoniecznie.
Średnica Słońca to obecnie zaledwie 1,5 mln km. Za cztery, pięć miliardów lat powstały z niego czerwony olbrzym będzie miał już kilkaset milionów kilometrów średnicy. Z czasem gwiazda zacznie odrzucać swoje zewnętrzne warstwy, które na chwilę (w skali astronomicznej) zamienią się w mgławicę planetarną, aby ostatecznie pozostał po niej jedynie biały karzeł, żarzące się jądro dawnej gwiazdy, które będzie stygło przez kolejne długie miliardy gwiazd. Po Układzie Słonecznym już wtedy zapewne nie będzie śladu. Nie oznacza to jednak, że wokół niego już nic nie pozostanie.
Biały karzeł WD1054-226
Zaledwie 115 lat świetlnych od Ziemi, wciąż w Drodze Mlecznej znajduje się biały karzeł, który jest pozostałością po gwieździe podobnej do Słońca. Naukowcy analizujący emitowane przez niego światło zauważyli, że jest ono regularnie przyćmiewane przez 65 obłoków pyłowo-gazowych występujących w równych odstępach od siebie i okrążających białego karła w ciągu 25 godzin.
Od razu pojawiło się pytanie - jakim cudem wszystkie te obłoki są tak uporządkowane, że występują w równych odstępach od siebie. Przykłady z naszego układu planetarnego wskazują, że w uporządkowaniu takich obiektów pomaga inny masywny obiekt znajdujący się na orbicie w pobliżu. Stąd i wniosek, że wokół owego białego karła krąży niezauważona jeszcze planeta.
Tutaj robi się ciekawie. Dwudziestopięciogodzinna orbita wskazuje, że obłoki gazowo-pyłowe oraz utrzymująca je w ryzach planeta znajdują się w stosunkowo niewielkiej odległości od białego karła. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że planeta znajduje się w jego ekosferze, czyli w takiej odległości, w której na powierzchni planety panuje taka temperatura, aby mogła tam istnieć woda w stanie ciekłym.
Problem w tym, że w tym miejscu kilka miliardów lat temu było wnętrze czerwonego olbrzyma, a więc rzeczona planeta nie mogła tam wtedy istnieć. To z kolei może oznaczać, że gdy obecny biały karzeł był jeszcze gwiazdą podobną do Słońca, planeta ta nie istniała, a powstała dopiero po przejściu gwiazdy w stadium czerwonego olbrzyma, a następnie w stadium białego karła.
Przypadek białego karła WD 1054-226 wskazuje zatem na coś ciekawego: kiedy Słońce przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma zniszczy Merkurego, Wenus i Ziemię. Nie oznacza to jednak, że będzie to jakikolwiek koniec. Być może w otoczeniu białego karła, który kiedyś był Słońcem powstanie zupełnie nowa planeta. Jeżeli będzie miała szczęście, to będzie to planeta w ekosferze owego białego karła. Iście fascynująca jest myśl, że miliardy lat po tym jak zniknie cywilizacja na Ziemi, a następnie sama Ziemia, na kawałku skały krążącym wokół pozostałości po Słońcu znowu może powstać jakieś życie. Jeżeli na tejże planecie powstanie cywilizacja, to czy wpadnie na to, że już jedna była w tym samym miejscu wcześniej?

https://spidersweb.pl/2022/02/gwiazda-bialy-karzel-planety.html

 

Gwiazda już umarła, a w jej otoczeniu wciąż powstają planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halo, czy to Ziemia? ? recenzja książki
2022-02-13. Anna Wizerkaniuk
Prawie na każdym kroku, przyglądając się naszej planecie, widzimy ślady, które pozostawił człowiek, bezpowrotnie zmieniając krajobraz Ziemi. Jednak, jeśli zmienimy perspektywę i spojrzymy na Błękitną Planetę z kosmosu, to bez odpowiednio dużego powiększenia, ślad człowieka pojawia się dopiero w nocy. Zamiast tego za dnia widoczne jest dzieło natury: wypiętrzone kontynenty i błękitne oceany. Te niezwykłe sceny możemy obejrzeć w książce ?Halo, czy to Ziemia? Jak nas widać z kosmosu? Tima Peake?a.
Tim Peake wziął udział w misji Principia podczas Ekspedycji 46/47 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która trwała od 15 grudnia 2015 r. do 18 czerwca 2016 r. Podczas tych niecałych 27 tygodni na ISS brytyjski astronauta wykonał zdjęcia Ziemi, które w książce zostały podzielone na pięć sekcji tematycznych: noc i dzień, oceany i rzeki, góry i pustynie, miasta i miasteczka oraz Ziemia i kosmos. Nie są to zdjęcia profesjonalisty. Jak dowiadujemy się na wstępie, Peake zainteresował się fotografią dopiero podczas swojej podróży kosmicznej. Wskazówki, jak zrobić dobrej jakości zdjęcie, udzielali mu jego koledzy z załogi. Mimo to potrafią zachwycić. Co więcej, każde zdjęcie prócz tytułu i krótkiego opisu jest opatrzone także w mapkę świata, na której została zaznaczona lokalizacja Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w chwili wykonania zdjęcia, oraz datę.
Album został wydany w prostym, minimalistycznym stylu ? choć na stronach znajdują się nie tylko zdjęcia Ziemi, to one przyciągają uwagę czytelnika. Trzeba jednak pamiętać, żeby książkę oglądać z czystymi rękami, bo bardzo łatwo zostają ślady palców, które na ciemnych zdjęciach są bardzo widoczne. To samo tyczy się okładki, która ponadto szybko się ściera i brudzi.
Można się zastanowić czy warto kupować ?Halo, czy to Ziemia??. W końcu bardzo wiele zdjęć kosmosu jest dostępnych na stronach internetowych agencji kosmicznych. Trzeba zaznaczyć, że Peake postanowił przekazać cały jego dochód ze sprzedaży tej książki na rzecz organizacji charytatywnej Prince?s Trust. Zajmuje się ona wspieraniem młodych ludzi w Wielkiej Brytanii borykających się z bezrobociem, bezdomnością czy z problemami ze zdrowiem psychicznym, by odmienili swoje życie i mogli wykorzystać swój potencjał do osiągnięcia sukcesu.
                                                            Wydawnictwo Kobiece
Tytuł oryginalny: Hello, is This Planet Earth?
Autor: Tim Peake
Tłumaczenie: Katarzyna Nowakowska
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
Stron: 240
Data wydania: 9 lutego 2022
https://astronet.pl/recenzje/halo-czy-to-ziemia-recenzja-ksiazki/

Halo, czy to Ziemia ? recenzja książki.jpg

Halo, czy to Ziemia ? recenzja książki2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne niepowodzenie rakiety Rocket 3 firmy Astra Space
2022-02-13.
Firma Astra Space przeprowadziła pierwszy lot swojej rakiety Rocket 3.3 z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie. Pomimo tego, że rakiecie już udało się osiągnąć orbitę w poprzedniej misji startującej z Alaski, to tym razem nie udało się powtórzyć tego sukcesu. Utracono 4 nanosatelity NASA programu ELaNa.
Pierwszy w tym roku lot rakiety Rocket 3.3 przeprowadzono ze stanowiska SLC-46 na kosmodromie Cape Canaveral na Florydzie 10 lutego 2022 r. W misji ELaNa 41 (Educational Launch of Nanosatellites) miały zostać wysłane 4 nanosatelity standardu CubeSat wybrane w ramach edukacyjnego programu agencji NASA.
Niestety misja nie zakończyła się powodzeniem. Poprawnie działał dolny stopień rakiety, jednak tuż po jego oddzieleniu się i odrzuceniu owiewki chroniącej ładunek na szczycie rakiety, górny stopień wpadł w niekontrolowany obrót. Uniemożliwiło to poprawne odpalenie silnika w tym członie i kontynuację misji. Górny stopień rakiety wraz z zamontowanymi na nim satelitami spadł do Oceanu Atlantyckiego.
Była to piąta misja rakiety Rocket 3. Pierwsze trzy zakończyły się niepowodzeniem. Dopiero w listopadzie 2021 r. rakiecie firmy Astra Space udało się po raz pierwszy osiągnąć orbitę. Był to lot dla Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych. Nie wypuszczano jednak w nim wtedy satelitów na orbitę. Siły Kosmiczne umieściły na górnym stopniu rakiety oprzyrządowanie pomiarowe do zebrania informacji na temat warunków panujących w ładowni rakiety na potrzeby przyszłych lotów z ładunkami. Omawiana tutaj misja ELaNa 41 miała być pierwszą, w której rakieta Rocket 3 wypuści na orbicie jakieś ładunki.
W zakończonej niepowodzeniem misji utracono trzy satelity studenckie: BAMA-1 Uniwersytetu w Alabamie do testów żagla przyspieszającego deorbitację, INCA Uniwersytetu Stanowego w Nowym Meksyku do pomiarów pogody kosmicznej za pomocą nowego kierunkowego spektroskopu neutronów oraz QubeSat Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley testujący kwantowy żyroskop zbudowany na bazie diamentów z centrami barwnymi azot-wakancja.
Czwartym ładunkiem misji był satelita R5-S1 zbudowany przez ośrodek NASA Johnson Space Center. Został on wyposażony w tanie, powszechnie dostępne komponenty w celu sprawdzenia czy mogą być wykorzystane w misji kosmicznej, w szczególności do wykonywania zadań inspekcji w przestrzeni kosmicznej na potrzeby na przykład misji załogowych.
Był to pierwszy nieudany lot rakiety orbitalnej w 2022 r. Do tej pory wykonano na świecie 12 udanych misji. Astra Space planowała kolejny lot z kosmodromu na Alasce jeszcze w lutym 2022 r. Start ten stoi jednak teraz pod znakiem zapytania i termin misji zależeć będzie od ustaleń śledztwa dotyczącego ostatniej awarii.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Astra Space/SpaceNews
 
Więcej informacji:
?    oficjalna strona firmy Astra Space
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Rocket 3.3 firmy Astra Space na stanowisku SLC-46 podczas przygotowań do misji ELaNa 41. Źródło: Astra Space/John Kraus.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kolejne-niepowodzenie-rakiety-rocket-3-firmy-astra-space

Kolejne niepowodzenie rakiety Rocket 3 firmy Astra Space.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puszyste planety tracą atmosfery, stając się superziemiami
2022-02-13.
Astronomowie zidentyfikowali dwa różne przypadki planet typu ?mini-Neptun?, które tracą swoje puszyste atmosfery i prawdopodobnie przekształcają się w superziemie. Promieniowanie pochodzące od gwiazd macierzystych tych planet pozbawia je atmosfer, powodując ucieczkę gorącego gazu.

Wyniki badań, opublikowane w dwóch oddzielnych artykułach w The Astronomical Journal, pomagają astronomom stworzyć obraz tego, jak egzotyczne światy, takie jak te, formują się i ewoluują.

Mini-Neptuny należą do klasy egzoplanet, czyli planet krążących poza naszym Układem Słonecznym. Te światy, które są mniejszymi, gęstszymi wersjami planety Neptun, składają się z dużych skalistych rdzeni otoczonych grubymi warstwami gazu. W nowych badaniach, zespół astronomów kierowany przez Caltech, wykorzystał Obserwatorium Kecka na Maunakea na Hawajach do zbadania jednego z dwóch mini-Neptunów w układzie gwiazd zwanym TOI 560, znajdującym się w odległości 103 lat świetlnych stąd; oraz wykorzystał Kosmiczny Teleskop Hubble?a do przyjrzenia się dwóm mini-Neptunom orbitującym wokół gwiazdy HD 63433, znajdującej się 73 lata świetlne od nas.

Ich wyniki pokazują, że gaz atmosferyczny ucieka z najbardziej wewnętrznego mini-Neptuna w TOI 560, zwanego TOI 560.01, oraz z najbardziej zewnętrznego mini-Neptuna w HD 63433, zwanego HD 63433 c. To sugeruje, że mogą one przekształcić się w superziemie.

Większość astronomów podejrzewa, że młode, małe mini-Neptuny muszą mieć wyparowujące atmosfery, mówi Michael Zhang, główny autor obu badań. Ale nikt do tej pory nie przyłapał żadnej w trakcie tego procesu, aż do teraz.

Badania wykazały również, co zaskakujące, że gaz wokół TOI 560.01 uciekł głównie w kierunku gwiazdy.

To było nieoczekiwane, ponieważ większość modeli przewiduje, że gaz powinien odpływać od gwiazdy ? mówi prof. nauk planetarnych Heather Knutson, współautorka badań. Musimy się jeszcze wiele nauczyć o tym, jak te wypływy działają w praktyce.

Wyjaśnienie planetarnej luki
Od czasu odkrycia pierwszych egzoplanet krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca w połowie lat 90-tych, znaleziono tysiące innych. Wiele z nich krąży w pobliżu swoich gwiazd, a te mniejsze, skaliste, dzielą się na dwie grupy: mini-Neptuny i superziemie. Planety tego typu nie występują w naszym Układzie Słonecznym. Superziemia ma rozmiar 1,6 raza większy od Ziemi (a czasem nawet 1,75), podczas gdy mini-Neptuny mają rozmiar od dwóch do czterech razy większy od Ziemi. Niewiele planet o rozmiarach pomiędzy tymi dwoma typami planet zostało wykrytych.

Jednym z możliwych wyjaśnień tej luki jest to, że mini-Neptuny przekształcają się w superziemie. Uważa się, że mini-Neptuny są otoczone pierwotnymi atmosferami złożonymi z wodoru i helu. Wodór i hel są pozostałościami po uformowaniu się gwiazdy centralnej, która narodziła się z obłoków gazu. Naukowcy teoretyzują, że jeżeli mini-Neptun jest wystarczająco mały i znajduje się wystarczająco blisko swojej gwiazdy, jej promieniowanie rentgenowskie i UV może pozbawić planetę pierwotnej atmosfery w ciągu setek milionów lat. W ten sposób powstałaby skalista superziemia o znacznie mniejszym promieniu, która teoretycznie nadal mogłaby zachować stosunkowo cienką atmosferę, podobną do tej, jaka otacza naszą planetę.

Planeta w luce miałaby wystarczająco dużo atmosfery, aby nadymać swój promień, dzięki czemu przechwytywałaby więcej promieniowania gwiezdnego, a tym samym umożliwiała szybką utratę masy ? mówi Zhang. Ale atmosfera jest na tyle cienka, że szybko się ją traci. To dlatego planeta nie pozostałaby w szczelinie na długo.

Według astronomów, inne scenariusze mogą wyjaśnić tę lukę. Na przykład, mniejsze planety skaliste mogły nigdy nie zgromadzić gazowych otoczek, a mini-Neptuny mogą być światami wodnymi i nie być otoczone wodorem. Najnowsze odkrycie dwóch mini-Neptunów z uciekającymi atmosferami stanowi pierwszy bezpośredni dowód na poparcie teorii, że mini-Neptuny rzeczywiście przekształcają się w superziemie.

Podpisy w świetle słońca
Astronomowie byli w stanie wykryć uciekające atmosfery, obserwując jak mini-Neptuny przechodzą przed tarczą swojej gwiazdy macierzystej. Planety nie mogą być obserwowane bezpośrednio, ale kiedy przechodzą przed swoimi gwiazdami, gdy obserwujemy je z Ziemi, teleskopy mogą szukać absorpcji światła gwiazdy przez atomy w atmosferach planet. W przypadku mini-Neptuna TOI 560.01, badacze znaleźli ślady helu. W przypadku układu HD 63433, zespół znalazł ślady wodoru w najbardziej zewnętrznej planecie, którą badali, HD 63433 c, ale nie w HD 63433 b.

Planeta wewnętrzna mogła już stracić swoją atmosferę ? wyjaśnia Zhang.

Prędkość gazów dostarczyła dowodów na to, że atmosfery uciekają. Zaobserwowany hel wokół TOI 560.01 porusza się z prędkością 20 km/s, podczas gdy wodór wokół HD 63433 c porusza się z prędkością 50 km/s. Grawitacja tych mini-Neptunów nie jest wystarczająco silna, aby utrzymać tak szybko poruszający się gaz. Rozmiary wypływów wokół planet również wskazują na uciekające atmosfery: kokon gazu wokół TOI 560.01 jest co najmniej 3,5 razy większy niż promień planety, a kokon wokół HD 63433 c jest co najmniej 12 razy większy od promienia planety.

Obserwacje dodatkowo ujawniły, że gaz tracony przez TOI 560.01 płynął w kierunku gwiazdy. Przyszłe obserwacje innych mini-Neptunów powinny ujawnić, czy TOI 560.01 jest anomalią, czy też wypływ atmosfery do wewnątrz jest bardziej powszechny.

Jako naukowcy zajmujący się egzoplanetami, nauczyliśmy się oczekiwać nieoczekiwanego ? mówi Knutson. Te egzotyczne światy ciągle zaskakują nas nową fizyką, która wykracza poza to, co obserwujemy w naszym Układzie Słonecznym.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Caltech

Urania
Ilustracja mini-Neptuna TOI 560.01.
Źródło: W. M. Keck Observatory/Adam Makarenko.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/02/puszyste-planety-traca-atmosfery-stajac.html

Puszyste planety tracą atmosfery, stając się superziemiami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba. NASA pokazuje kosmiczne ?selfie? [WIDEO]
2022-02-13.MK.MG
Teleskop Jamesa Webba wziął się na poważnie do pracy. Urządzenie wykonało już pierwsze zdjęcia gwiazdy, a także swoje ?selfie?, uchwycone przez jedną z kamer. Kosmiczne obrazy trafiły już na ziemię i zostały opublikowane przez NASA.
Mozaikowy obraz pomógł zespołowi obsługującemu naziemnie teleskop Webba ustalić, że instrument tzw. NIRCam może zbierać światło z ciał niebieskich ? wyjaśniła Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej.
Półtora tysiąca zdjęć w niewiele ponad dobę

?Celem było zidentyfikowanie światła pochodzącego od tej samej gwiazdy (w tym wypadku ? HD 84406 z gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy) przez każdy z 18 segmentów zwierciadła głównego teleskopu? ? wyjaśnia portal telewizji Fox News, dodając, że ?wszystkie segmenty zwierciadła odbijają światło od gwiazdy na zwierciadło wtórne Webba i do detektorów NIRCam?.

Autorzy projektu wybrali do eksperymentu jasną gwiazdę HD 84406 z okołobiegunowego gwiazdozbioru nieba północnego, czyli Wielkiej Niedźwiedzicy. Teleskop ustawiono w sposób pozwalający generować 1560 obrazów z 10 detektorów NIRCam w ciągu prawie 25 godzin.
?Zebranie tak dużej ilości danych już pierwszego dnia wymagało, by wszystkie systemy pozyskiwania i przetwarzania danych tutaj na Ziemi działały bez problemów (...). I już na początku poszukiwań znaleźliśmy światło ze wszystkich 18 segmentów? ? tłumaczył cytowany przez Fox News Marshall Perrin, ekspert w dziedzinie teleskopii kosmicznej zatrudniony w Space Telescope Science Institute (STSI).
Naukowcy z NASA podkreślają, że obrazy z teleskopu Webba są coraz ostrzejsze. ?Oczekuje się, że obrazy z teleskopu Webba staną się wyraźniejsze i wychwycą więcej szczegółów, gdy wszystkie instrumenty teleskopu osiągną założone temperatury kriogeniczne (ok. minus 225 do minus 266 stopni Celsjusza) i zaczną zbierać dane. Pierwsze ostre zdjęcia przydatne dla celów naukowych spodziewane są latem? ? podała stacja Fox News.
Trzy dekady prac nad następcą teleskopu Hubble?a
Teleskop Webba to owoc prawie trzech dekad pracy naukowców i 10 mld dolarów inwestycji NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej i Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej. Maszyna jest bardziej zaawansowanym i potężniejszym następcą teleskopu Hubble'a.
Astronomowie mają nadzieję, że dzięki nowemu teleskopowi i jego zdolności do obserwacji w podczerwieni będzie możliwe m.in. zbadanie atmosfery planet spoza Układu Słonecznego pod kątem śladów życia oraz dostrzeżenie pierwszych gwiazd i galaktyk, powstałych ok. 100 mln lat po Wielkim Wybuchu.
Kosmiczny ?aparat? za 10 miliardów dolarów
Teleskop został wystrzelony 25 grudnia 2021 r. z kosmodromu w Gujanie Francuskiej przy pomocy europejskiej rakiety nośnej Ariane 5. Jest największym i najdroższym (10 miliardów dolarów) teleskopem wysłanym w kosmos. Jego średnica zwierciadła to 6,5 metra, a zakres obserwacji obejmuje podczerwień.

Z lewej ?selfie? teleskopu Webba, z prawej ? mozaika obrazów uchwyconych w gwiazdozbiorze Ursa Major (fot. NASA)

Obiekty w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy (Ursa Major); każda kropka w mozaice jest oznaczona przez odpowiadający jej segment lustra głównego teleskopu Webba (fot. NASA)


Photons Received: Webb Sees Its First Star ? 18 Times
https://www.youtube.com/watch?v=QlwatKpla8s


źródło: NASA, PAP, portal tvp.info
https://www.tvp.info/58483241/teleskop-webba-zrobil-selfie-sa-pierwsze-zdjecia-nowego-teleskopu-nasa

 

Pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba. NASA pokazuje kosmiczne selfie [WIDEO].jpg

Pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba. NASA pokazuje kosmiczne selfie [WIDEO]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny: 14 ? 28 lutego 2022
2022-02-14. Redakcja
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 14 ? 28 lutego 2022.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę).
Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net
Ostatnia aktualizacja: 2022 lut 14 12:13
Starship i Super Heavy - animacja
Polecamy tę najnowszą animację od SpaceX!
Starship Animation
https://www.youtube.com/watch?v=-Oox2w5sMcA
Utracone satelity Starlink
Przypominamy chyba najważniejsze wydarzenie pierwszej połowy lutego 2022: SpaceX utracił prawie całą (jedną) paczkę satelitów Starlink wskutek połączenia trybu "safe-mode" i efektów burzy geomagnetycznej.
Carl Sagan - Błękitna Kropka
Warto przypomnieć te słowa Carla Sagana na temat naszej Błękitnej Kropki.
Carl Sagan - Pale Blue Dot
https://www.youtube.com/watch?v=wupToqz1e2g
32 lata od ?Błękitnej Kropki?
Mijają właśnie 32 lata od momentu, gdy sonda Voyager 1 wykonała mozaikę zdjęć Układu Słonecznego, wraz z ?Błękitną Kropką? ? Ziemią. Polecamy nasz artykuł na temat tej mozaiki z 2020 roku, czyli 30 rocznicy.
Ankieta - kiedy powrót na Księżyc?
Większość naszych czytelników jest sceptyczna co do powrotu człowieka w ciągu najbliższych lat. Prawdopodobnie jednak stanie się to przed 2030 rokiem.
Nagrania z przelotu 1994 PC1
W nocy z 18 na 19 stycznia 2022 nastąpił stosunkowo bliski przelot planetoidy 1994 PC1. W ciągu kilku dni po przelocie pojawiły się amatorskie zdjęcia i nagrania ukazujące zbliżenie 1994 PC1 do Ziemi.
Najciekawsze artykuły stycznia 2022
Polecamy! Oto najciekawsze artykuły z całego stycznia 2022:
?    Dlaczego JWST nie ma kamer pokładowych?
?    25 cykl: szybki wzrost aktywności
?    Raport Interstellar Probe
?    Publikacja: polskie rakiety cywilne
?    Kierunek Luna ? misje księżycowe w 2022 roku
?    ISS do 2030 roku
?    NS-19: widok z wnętrza kapsuły
Arp 282
Nic ciekawego - dwie wpływające na siebie galaktyki: NGC 169 (na dole) i IC 1559 (na górze) okiem teleskopu Hubble. Więcej na stronie ESA.
Walki robotów - edycja ziemska
Oczywiście czekamy na podobne na Księżycu albo na powierzchni planetoidy!
MINOTAUR'S MOST SAVAGE FIGHTS! | BattleBots
https://www.youtube.com/watch?v=vgjSrJ022lo

Witamy w relacji!
Witamy w relacji z dni 14-28 lutego 2022. Sporo się będzie dziać! Zostańcie z nami! ?
?    Relacja z 1 ? 13 lutego 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 30 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 3 ? 15 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 października ? 2 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1-15 października 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA, K, BDS)

https://kosmonauta.net/2022/02/sektor-kosmiczny-14-28-lutego-2022/

Sektor kosmiczny 14 ? 28 lutego 2022.jpg

Sektor kosmiczny 14 ? 28 lutego 2022.2.jpg

Sektor kosmiczny 14 ? 28 lutego 2022.3.jpg

Sektor kosmiczny 14 ? 28 lutego 2022.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów
2022-02-14.
W Walentynki pokażemy Ci najbardziej romantyczne zjawiska atmosferyczne, które u każdego potrafią wywołać zachwyt pięknem otaczającej nas przyrody, często przeoczany. Poznaj tajemnicę tych fenomenów.
Według nas jednym z najbardziej romantycznych zjawisk są lodowe bańki. Co ciekawe, każdy z nas może je zrobić dla ukochanej osoby. Szczególnie polecamy zabawę z naszym największym skarbem, czyli dziećmi, które kochamy najbardziej na świecie.
Piękne, ale jakże kruche, twory z wody i mydła cieszą nasze oczy tylko przez chwilę, znikając bezpowrotnie. Wystarczy tylko wlać kilka łyżek płynu do naczyń do naczynia z 1 litrem wody z kranu. Następnie mieszamy i gotowe!
Teraz naczynie z miksturą schładzamy przez kilka minut na mrozie i możemy już robić bańki. Obecna mało zimowa aura sprawia, że z tym pomysłem w niektórych regionach kraju musimy trochę poczekać, ale jeśli tylko się ochłodzi, koniecznie skorzystajcie z okazji. Póki co zobaczcie filmiki.
Gdy te lodowe perły unoszą się w powietrzu, nie różnią się niczym od zwyczajnych baniek, jednak, gdy opadają na ziemię, zaczynają się dziać cuda. W momencie kontaktu ze śniegiem czy gruntem, bańki w ciągu kilku sekund zamarzają. Na ich ściankach tworzą się lodowe malowidła.
Zachęcamy do ich fotografowania, ponieważ dopiero na zdjęciach z bliska dostrzec można ich przemijające piękno. Każdy lodowy kwiat jest inny, niepowtarzalny. Prawdziwe cudo natury.
Kolejnym romantycznym zjawiskiem jest pył diamentowy. Możemy się nim zachwycać w bardzo mroźne i słoneczne dni. Jest to opad, tak samo jak śnieg czy deszcz, lecz występujący w bardzo specyficznych warunkach, gdy temperatura spada do kilkudziesięciu stopni poniżej zera, a niebo jest zupełnie wolne od chmur.
Wówczas następuje wytrącenie się z powietrza bardzo drobnych kryształków lodu, które mają kształt sześciokątów, czworokątów lub trójkątów. Wytrącenie się kryształków ma miejsce podczas zjawiska inwersji temperatury, gdy zimne powietrze opada i gromadzi się przy powierzchni ziemi, a ciepłe napływa ponad nie.
Wtedy dochodzi do resublimacji pary wodnej w drobne kryształy lodowe, które są tak lekkie, że wydają się być zawieszone w powietrzu, mimo iż w rzeczywistości bardzo powoli opadają ku powierzchni ziemi. Słupki lodowe łatwo jest zaobserwować, ponieważ w promieniach Słońca kryształki zaczynają błyszczeć. To właśnie dlatego nazywane są pyłem diamentowym.
Wśród romantycznych zjawisk nie mogło oczywiście zabraknąć zachodu Słońca, który lubimy podziwiać we dwoje czy to podczas spaceru po plaży czy też na ławeczce przed domem. Słoneczko chowające się za horyzontem piękne jest zawsze, w każdym miejscu i o każdej porze roku.
Wracając jednak do zjawisk charakterystycznych dla zimy, to warto jeszcze wspomnieć o szronie. Niby zwyczajne zjawisko, które denerwuje kierowców, gdy trzeba wyjąć skrobaczkę i usunąć go z szyb samochodowych, ale jakże piękne, gdy przyjrzymy mu się z bliska. Lodowe kwiaty, które tworzy na szybach, potrafią zapierać dech.
Tworzą je lodowe igiełki, które powstają na skutek osadzania się i zamarzania wilgotnego powietrza (miniaturowych kropelek wody) na wychłodzonych przedmiotach. Figury są symetryczne, co ujawnia nam ich skomplikowaną budowę fizyczną i chemiczną.
Romantyczne bywają też promienie zmierzchowe, które przebijają się przez chmury, tworząc charakterystyczną aureolę.
A co powiecie na widok rosy osadzającej się na kwiatach po chłodnej nocy? Czy to nie jest romantyczne zjawisko? Owszem. Rosa pojawia się, gdy następuje wypromieniowanie ciepła, które kończy się skropleniem pary wodnej na wychłodzonych przedmiotach. Rosa jest odpowiednikiem szronu, ale przy dodatnich temperaturach.
Chmury, które towarzyszą nam niemal każdego dnia na niebie, też bywają romantyczne, zwłaszcza wtedy, gdy są to przybierające najróżniejsze kształty kłębiaste Cumulusy. Choć jeszcze niezwykle symetrycznego chmurowego serca na niebie jeszcze nie widzieliśmy, to jednak jego namiastkę już tak.
Również płatki śniegu obserwowane pod mikroskopem zachwycają. Romantyzmu dodaje im fakt, że nigdy się nie zdarzają dwa identyczne płatki. 19-letni Wilsona A. Bentley'a, który w 1925 roku jako pierwszy zrobił 5 tysięcy zdjęć płatków śniegu, wypowiedział jakże romantyczne i ściskające za serce słowa: ?Pod mikroskopem odkryłem, że śnieg jest niezwykle piękny. Szkoda, że tego piękna nie dostrzegają i nie doceniają inni?.
Na koniec jeszcze jedno zjawisko, które zawsze przypomina nam, że po deszczu musi zza chmur wyjrzeć Słońce. To oczywiście tęcza, czasem podwójna. Kolorowy łuk powstaje, gdy promienie słoneczne padają pod odpowiednim kątem na krople deszczu.
Które zjawisko atmosferyczne jest według Was najbardziej romantyczne? Napiszcie nam w komentarzach.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Pixabay.
Lodowa bańka. Fot. YouTube / Chris Ratzlaff.
Bubbles Freezing in Slow Motion
https://www.youtube.com/watch?v=Wqk_CKSxlyU&t=8s
Diamond Dust | America's National Parks
https://www.youtube.com/watch?v=LmnIKjKBu5k&t=45s
Zachód Słońca nad Bałtykiem. Fot. TwojaPogoda.pl
Lodowe kwiaty. Fot. Paweł Grodzicki / TwojaPogoda.pl
Promienie zmierzchowe. Fot. TwojaPogoda.pl
Poranna rosa. Fot. TwojaPogoda.pl
Chmura w kształcie serca. Fot. Max Pixel.
Płatek śniegu pod mikroskopem. Fot. Alexey Kljatov.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-02-14/zobacz-najbardziej-romantyczne-zjawiska-atmosferyczne-niektorych-z-nich-jeszcze-nie-znasz/

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów.jpg

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów2.jpg

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów3.jpg

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów4.jpg

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów5.jpg

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów6.jpg

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów7.jpg

Zobacz najbardziej romantyczne zjawiska na niebie i ziemi. Poznaj tajemnicę tych fenomenów8.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seeing beyond the visible ? konkurs KP Labs
2022-02-14. Redakcja
Zobacz to co niewidoczne dla oczu i zostań tym, którego algorytm dołączy na pokład naszego Intuition-1 i wspólnie polecą w kosmiczną podróż!
Intensywny rozwój rolnictwa, zanieczyszczenia środowiska i pestycydy rujnują naszą planetę. Dlaczego więc nie wykorzystać najnowocześniejszych technologii obrazowania hiperspektralnego dla wsparcia zrównoważonego rolnictwa i lepszej przyszłości Ziemi? Właśnie na tym skupia się wyzwanie opracowane przez firmę KP Labs, Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) oraz QZ Solutions, które rozpoczyna się w lutym 2022 roku i pozwoli zespołom biorącym udział w konkursie zrewolucjonizować przyszłość naszej planety.   
Celem wyzwania ?Seeing beyond the visible? jest zautomatyzowanie procesu szacowania parametrów gleby z danych z hiperspektralnych pozyskanych z obrazów rolnych w Polsce.  
Inspiracją do podjęcia wyzwania jest zbliżająca się misja Intuition-1, której celem jest monitorowanie powierzchni Ziemi za pomocą instrumentu hiperspektralnego oraz pokładowej jednostki obliczeniowej zdolnej do przetwarzania danych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji na orbicie.   
Zwycięzcy będą mieli niepowtarzalną okazję do wdrożenia swojego rozwiązania na pokład Intuition-1 ? opracowanego przez KP Labs satelity klasy 6U, którego start planowany jest na I kwartał 2023 roku. Dodatkowo, zespoły, które osiągną najlepsze wyniki zostaną zaproszone do współudziału przy opracowaniu podsumowującego wyzwanie artykułu, w jednym z najlepszych czasopism naukowych na świecie!    
Wyzwanie jest częścią Międzynarodowej Konferencji: IEEE International Conference on Image Processing (ICIP) 2022, na której w październiku zostaną ogłoszone wyniki i zwycięski zespół. Wszyscy autorzy mogą podsumować swoje rozwiązania w referacie konferencyjnym i zgłosić go do IEEE ICIP.  
Dla kogo? Wyzwanie kierowane jest do studentów, doktorantów, start-upów i wszystkich zakochanych w algorytmach i kosmosie!
Czas trwania? Wyzwanie rozpoczyna się w lutym, kończy 3 lipca 2022.   
Jak wziąć udział? Wystarczy zgłosić się swoją kandydaturę w wyzwaniu: AI4EO aby wykorzystać szansę na pozostawienie swojego śladu w kosmosie. To właśnie Twój algorytm i nasz satelita Intuition-1 mogą razem zrobić coś niesamowitego dla naszej planety! Zajrzyjmy w przyszłość ? z #HYPERVIEW!   
(KP Labs)
https://kosmonauta.net/2022/02/zobacz-to-co-niewidoczne-dla-oczu-oraz-zostan-tym-ktorego-algorytm-dolaczy-na-poklad-intuition-1/

Seeing beyond the visible ? konkurs KP Labs.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe misje NASA odkryją tajemnice Słońca
2022-02-14.
NASA ogłosiła rozpoczęcie prac nad dwoma misjami badawczymi Słońca. Sondy zbadają mechanizmy ogrzewania korony słonecznej i fluktuacje pola magnetycznego gwiazdy.
Badanie i zrozumienie mechanizmów związanych z aktywnością słoneczną jest kluczowe nie tylko ze względów naukowych, ale również dla zapewnienia bezpieczeństwa. Zjawiska słoneczne, takie jak koronalne wyrzuty masy, mają wpływ na życie na Ziemi oraz działanie urządzeń na orbicie.
NASA wybrała dwie misje naukowe, które pomogą lepiej zrozumieć dynamikę Słońca. Sonda MUSE zbada mechanizmy ogrzewania korony słonecznej, czyli najbardziej zewnętrzne warstwy atmosfery gwiazdy. Z kolei misja HelioSwarm to grupa dziewięciu statków, które mierzyć będą pole magnetyczne Słońca oraz zachowanie wiatru słonecznego.
Co zbada misja MUSE?
Sonda Multi-slit Solar Explorer (MUSE) zbada dynamikę ogrzewania się korony słonecznej. Pozwoli lepiej zrozumieć mechanizmy przepływu energii w atmosferze Słońca. Sonda wyposażona będzie w najbardziej zaawansowane czujniki obrazujące w ultrafiolecie.
MUSE dostarczy informacji o przyczynach niestabilności korony słonecznej i związanymi z tym zjawiskiem kolonialnymi wyrzutami masy. Podczas koronalnych wyrzutów masy, Słońce uwalnia strumień rozpędzonych cząstek, które docierając do Ziemi mogą mieć niszczący wpływ na urządzenia na orbicie. W skrajnych przypadkach, zjawiska wywołane przez koronalne wyrzuty masy mogą niszczyć infrastrukturę na Ziemi.
Czym będzie sieć satelitów HelioSwarm?
HelioSwarm to konstelacja, na którą składać się będzie 9 urządzeń. Satelity zbadają fluktuacje pola magnetycznego i ruchy wiatru słonecznego.
Badanie turbulencji wiatru słonecznego na dużych obszarach wymaga pomiarów plazmy wykonywanych jednocześnie z różnych punktów. HelioSwarm składa się z jednego urządzenia w centrum i ośmiu współorbitujących małych satelitów, które znajdują się w pewnej odległości od siebie Główne urządzenie będzie utrzymywało kontakt radiowy z każdym małym satelitą.
źródło: NASA
Słońce okiem satelity NASA Solar Dynamics Observatory. Fot. NASA/SDO
https://nauka.tvp.pl/58498572/nowe-misje-nasa-odkryja-tajemnice-slonca

Nowe misje NASA odkryją tajemnice Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujawniono pochodzenie galaktyk całkowicie pozbawionych ciemnej materii
Autor: admin (14 luty, 2022)
Astrofizycy zauważyli, że niedawno odkryte "superrozproszone galaktyki", prawie całkowicie pozbawione ciemnej materii, to satelity większych galaktyk o ekstremalnie wydłużonych orbitach. Zostało to zgłoszone przez serwis prasowy Massachusetts Institute of Technology (MIT), powołujący się na artykuł w czasopiśmie Nature Astronomy.
Odkryto, że galaktyki te krążą po orbitach podobnych do tych, w jakich komety poruszają się wokół Słońca. Podobnie jak małe ciała niebieskie, okresowo przemieszczają się na ogromne odległości od większych galaktyk, a niektóre z nich nigdy nie wracają.
Dwa lata temu astronomowie ze Stanów Zjednoczonych odkryli, że dwie galaktyki jednocześnie w konstelacji Warkocza, NGC1052-DF2 i NGC1052-DF4, niespodziewanie prawie nie zawierają ciemnej materii. Pod względem wielkości oba te obiekty nie ustępują Drodze Mlecznej, ale ich masa okazała się o kilka rzędów wielkości mniejsza. Ze względu na wyjątkowo niską gęstość materii, naukowcy zaczęli nazywać je "super-rozproszonymi galaktykami" (UDG).
Następnie chińscy astronomowie odkryli kolejne dwa tuziny podobnych obiektów, co zmusiło naukowców do poszukiwania wyjaśnienia ich istnienia. Fizyków szczególnie interesował fakt, że prawie wszystkie "superrozproszone galaktyki" znajdują się poza dużymi gromadami, gdzie oddziaływania grawitacyjne teoretycznie mogłyby pozbawić je prawie wszystkich rezerw ciemnej materii.
Naukowcy znaleźli wyjaśnienie tej dziwnej cechy "superrozproszonych galaktyk", a także ujawnili historię ich powstawania podczas obserwacji dwóch podobnych obiektów, DGSAT I i S82-DG-1. Galaktyki te znajdują się w konstelacji Ryb i Wieloryba, a jednocześnie oddalają się od Ziemi na stosunkowo niewielką odległość, kilkadziesiąt milionów lat świetlnych.
 Astronomowie zauważyli, że oba te obiekty mają jedną unikalną cechę, która odróżnia je od innych "superrozproszonych galaktyk" - są zdominowane przez stare gwiazdy i czerwone karły. Takie odkrycie było dla badaczy zaskoczeniem, ponieważ sugeruje, że formowanie się nowych gwiazd wewnątrz DGSAT I i S82-DG-1 prawie całkowicie zatrzymało się w odległej przeszłości.
Jak wyjaśniają astronomowie, gwiazdy przestają pojawiać się w galaktykach karłowatych, gdyż ich więksi sąsiedzi pozbawiają je prawie wszystkich rezerw zimnego wodoru i pyłu potrzebnego do powstania nowych gwiazd. W przypadku "superrozproszonych galaktyk" uznano to za niemożliwe, ponieważ znajdują się one w dużej odległości od wszystkich innych obiektów
Obliczenia  wskazują, że niespodziewanie duża liczba takich obiektów musi czaić się w próżni pomiędzy wszystkimi dużymi grupami galaktyk. Ich odkrycie i badania, jak mają nadzieję eksperci, nie tylko potwierdzą ich teorię, ale także pozwolą ujawnić historię ewolucji pojawiania się ?superrozproszonych galaktyk?.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/ujawniono-pochodzenie-galaktyk-calkowicie-poz?
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ujawniono-pochodzenie-galaktyk-calkowicie-pozbawionych-ciemnej-materii

Ujawniono pochodzenie galaktyk całkowicie pozbawionych ciemnej materii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeprowadzono najdokładniejszą symulację Wszechświata

2022-02-14, Marcin Powęska
Naukowcy stworzyli najbardziej szczegółową symulację Wszechświata w historii. Pomogły przy tym superkomputery.

 Wszechświat, który znamy, liczy 13,7 mld lat. Zgodnie z obowiązującym stanem wiedzy, wszystkie zdarzenia astronomiczne można wyjaśnić przez zachowanie ciemnej materii, która kondensuje się w skupiska znane jako halo. Jest to tzw. model zimnej ciemnej materii (CDM), który zakłada, że akumulacja gazów i innych materiałów wokół wspomnianego halo prowadzi do powstawania gwiazd i galaktyk.
Większość poprzednich symulacji opierających się o hipotezę CDM skupiała się na losowych fragmentach nieba, a nie na naszym kosmicznym sąsiedztwie. Naukowcy postanowili sprawdzić, czy model CDM można użyć do dokładnego odtworzenia obszaru przestrzeni otaczającego Drogę Mleczną.
Wszechświat, który znamy, liczy 13,7 mld lat. Zgodnie z obowiązującym stanem wiedzy, wszystkie zdarzenia astronomiczne można wyjaśnić przez zachowanie ciemnej materii, która kondensuje się w skupiska znane jako halo. Jest to tzw. model zimnej ciemnej materii (CDM), który zakłada, że akumulacja gazów i innych materiałów wokół wspomnianego halo prowadzi do powstawania gwiazd i galaktyk.
Większość poprzednich symulacji opierających się o hipotezę CDM skupiała się na losowych fragmentach nieba, a nie na naszym kosmicznym sąsiedztwie. Naukowcy postanowili sprawdzić, czy model CDM można użyć do dokładnego odtworzenia obszaru przestrzeni otaczającego Drogę Mleczną.

Astrofizycy wprowadzili równania opisujące model CDM do superkomputera DiRAC COSmology MAchine (COSMA), znajdującego się na Uniwersytecie Durham. Wykorzystując wprowadzone dane, superkomputer przystąpił do symulacji całej historii fragmentu nieba rozciągającego się 600 mln lat świetlnych od Układu Słonecznego, reprezentowanego przez ponad 130 mld cząstek. W regionie tym znajdują się gromady galaktyk w Pannie, Perseuszu i Abell 1656, a także struktury takie jak Pustka Lokalna czy Wielka Ściana Sloan. Po skrupulatnym sprawdzeniu przeprowadzonej symulacji, naukowcy wywnioskowali, że model jest dokładny.
Symulacje po prostu ujawniają konsekwencje praw fizyki działających na ciemną materię i gaz kosmiczny w ciągu 13,7 miliarda lat, które nasz Wszechświat ma za sobą. Fakt, że byliśmy w stanie odtworzyć te znane struktury zapewnia imponujące wsparcie dla standardowego modelu CDM i mówi nam, że jesteśmy na dobrej drodze do zrozumienia ewolucji całego Wszechświata - powiedział Carlos Frenk, współautor badania.

Model znany jako SIBELIUS-DARK ujawnił, że nasz lokalny skrawek Wszechświata zawiera "zbyt małą gęstość" ciemnej materii w stosunku do kosmicznej średniej. Pomimo tego, przeprowadzone symulacje nie kwestionują modelu CDM.

SIBELIUS-DARK to najdokładniejsza symulacja Wszechświata w historii /materiały prasowe

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/nauka/news-przeprowadzono-najdokladniejsza-symulacje-wszechswiata,nId,5831960

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta, która uderzy w powierzchnię Księżyca nie należy do SpaceX Elona Muska. Astronom, pomylił się
2022-02-14. Radek Kosarzycki
To się nazywa zwrot akcji. Kilka tygodni temu w świecie miłośników astronomii gruchnęła nietypowa wiadomość: górny człon rakiety Falcon 9, która w 2015 roku wyniosła w przestrzeń kosmiczną satelitę DSCOVR, na początku marca uderzy w powierzchnię Księżyca. To naprawdę ekscytujące zrządzenie losu? i niestety nieprawdziwe.
Źródłem informacji o nietypowym zdarzeniu był astronom amator Bill Gray, który najpierw odkrył obiekt na zdjęciach, a następnie porównał go do orbity obiektu wystrzelonego w 2015 r. przez SpaceX. Informacja bardzo szybko odbiła się szerokim echem na całym świecie. Jakby nie patrzeć, z jednej strony coś uderzy w powierzchnię Księżyca, a z drugiej strony będzie to wydarzenie związane ze SpaceX i Elonem Muskiem. Połączenie tych dwóch faktów zawsze generuje dużo zainteresowania. Momentalnie w sieci pojawiły się artykuły krytyczne, wskazujące na ?zaśmiecanie? przez SpaceX nie tylko orbity okołoziemskiej (tysiące satelitów Starlink) ale także i Księżyca. Firma nie odniosła się jak dotąd do tych zarzutów, co akurat w przypadku SpaceX nie jest niczym nienormalnym.
Od tego czasu innemu astronomowi amatorowi udało się nawet sfotografować rzeczony obiekt, który zmierza w stronę niewidocznej z Ziemi strony Księżyca.
Wtem! To nie SpaceX
W sobotę, 12 lutego Bill Gray przekazał nowe informacje o odkrytym przez siebie obiekcie. Jak się okazuje 4 marca wciąż coś uderzy w powierzchnię Księżyca, jednak nie będzie to górny człon rakiety Falcon 9. Ponowna i dokładniejsza analiza orbity obiektu wskazuje, że jest to górny człon chińskiej rakiety, która w 2014 r. wyniosła na Księżyc misję Chang?e 5-T1.
Skąd taka zmiana? Obiekt, o którym mowa został już zidentyfikowany 14 marca 2015 r. przez naukowców obserwujących niebo w poszukiwaniu planetoid zbliżających się do Ziemi. Wtedy też Gray po krótkiej analizie ustalił, że jest to górny człon Falcona 9. Od tego czasu nikt nie zmieniał identyfikacji obiektu.
Gdy na początku lutego Gray poinformował, że ów obiekt uderzy w powierzchnię Księżyca, za analizę jego orbity wzięli się także inni astronomowie. W sobotę 12 lutego, jeden z inżynierów pracujących dla Laboratorium Napędu Odrzutowego (JPL) w NASA skontaktował się z Grayem, aby przekazać swoje podejrzenia, wskazując, że być może nie jest to Falcon 9. Uzasadnienie było dość proste: skoro orbita satelity DSCOVR nie sięga Księżyca, dziwne by było, aby człon rakiety, która wyniosła satelitę, był w stanie dotrzeć dalej.
Ponowna analiza przeprowadzona przez Graya wskazuje, że w rzeczywistości mamy do czynienia z rakietą, która wystartowała z chińskiego kosmodromu 23 października 2014 r. w misję Chang?e 5-T1, której celem było okrążenie Księżyca. Tym samym, nie ma tutaj tego samego problemu co w przypadku Falcona 9 - chińska rakieta z definicji miała przekroczyć orbitę Księżyca.
Niezależnie od tego czym tak naprawdę jest ten artefakt, wiadomo już, że 4 marca o godzinie 13:25 polskiego czasu uderzy on w krater Hertzsprung na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Naukowcy spodziewają się, że uderzenie spowoduje powstanie nowego krateru na Księżycu.
https://spidersweb.pl/2022/02/chinska-rakieta-uderzy-w-ksiezyc.html

Rakieta, która uderzy w powierzchnię Księżyca nie należy do SpaceX Elona Muska. Astronom, pomylił się.jpg

Rakieta, która uderzy w powierzchnię Księżyca nie należy do SpaceX Elona Muska. Astronom, pomylił się2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


SpaceX wyśle turystów na rekordową wysokość i pozwoli im na spacer kosmiczny. Tego jeszcze nie było
2022-02-14. Radek Kosarzycki
Ewidentnie jak się raz poleci w kosmos, to chce się tam wrócić jak najszybciej. Jeżeli ma się nieograniczone środki, to po prostu można polecieć raz jeszcze. Taki plan ma właśnie Jared Isaacman, pierwszy turysta kosmiczny wyniesiony w kosmos przez SpaceX.
W 2021 r. miliarder Jared Isaacman poleciał w pierwszy w pełni turystyczny lot kosmiczny realizowany na pokładzie statku Crew Dragon. Misja Inspiration4 była zdecydowanie najciekawszą turystyczną misją kosmiczną w historii.
Na pokładzie statku Crew Dragon znaleźli się sami turyści, bez żadnego zawodowego astronauty, misja trwała cztery dni, a statek wraz z załogą dotarł dalej niż większość astronautów w historii lotów kosmicznych (ponad 100 km za orbitą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej).
Isaacman chce więcej, dużo więcej
Jak się okazuje, Jared Isaacman nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W poniedziałek miliarder poinformował, że wykupił w SpaceX już trzy kolejne loty turystyczne i co ważne, będą one jeszcze bardziej przełomowe niż Inspiration4. Cały program lotów będzie nosił nazwę Polaris.
W ramach programu Isaacman planuje oddalić się od Ziemi jeszcze bardziej niż poprzednio. Według wstępnych założeń dwa pierwsze loty realizowane na pokładzie statku Crew Dragon wyniosą go na super wysokie orbity okołoziemskie i będą stanowiły jedynie wstęp do pierwszego załogowego lotu na pokładzie Starshipa.
Pierwsza misja: Polaris Dawn
Najwięcej dowiedzieliśmy się dzisiaj o pierwszej misji programu. Oprócz miliardera na pokładzie statku znajdzie się także dwójka pracowników SpaceX - Sarah Gillis i Anna Menon oraz dyrektor misji Inspiration4 Scott Poteet. W ramach tego lotu statek Crew Dragon ma oddalić się na rekordową dla siebie odległość od powierzchni Ziemi. Tym samym załoga statku znajdzie się dalej od Ziemi niż wszyscy astronauci w historii za wyjątkiem astronautów realizujących misje księżycowe w ramach programu Apollo.
Jeżeli to wam się wydaje mało, to ewidentnie myślicie dokładnie tak jak pan Isaacman. Jak się bawić to na całego. Efekt? W trakcie lotu dojdzie do pierwszego turystycznego? spaceru kosmicznego. W tym celu SpaceX właśnie pracuje nad stworzeniem zupełnie nowego skafandra kosmicznego przeznaczonego do realizacji spacerów kosmicznych. Informacje o przebiegu lotu będą przesyłane do Ziemi za pomocą systemu komunikacji laserowej, który będzie wykorzystywał konstelację Starlink. Można Elona Muska kochać, albo nienawidzić, ale trzeba przyznać, że aktualnie posiada niemal kompletną infrastrukturę do lotów kosmicznych. Rakiety, statki kosmiczne, konstelacja satelitów, skafandry i potężne zasoby finansowe. Aż dziwne, że firma nie posiada jeszcze własnej stacji kosmicznej.
Kiedy możemy się spodziewać realizacji?
Misja Inspiration4 została zrealizowana we wrześniu 2021 r. Isaacman planuje ponownie polecieć w kosmos nieco ponad rok po ostatnim locie. SpaceX wskazuje termin misji na czwarty kwartał roku.
Jak na razie nie wiadomo jak będzie wyglądać druga misja programu. Niezależnie od tego na trzecią i najbardziej ekscytującą misję miliarder będzie musiał jeszcze trochę poczekać. Trzecia, ostatnia misja programu będzie realizowana na pokładzie Starshipa, rakiety, który jak na razie jeszcze nigdzie nie poleciała. Potężna 120-metrowej wysokości rakieta ma docelowo wozić ludzi nie tylko na orbitę, ale także na Księżyc, a z czasem nawet na Marsa. Kiedy jednak Starship będzie w stanie zabrać pierwszych ludzi w kosmos pozostaje kwestią otwartą. Z pewnością trzeba na to poczekać jeszcze długie lata.
Inspiration4 | Launch
https://www.youtube.com/watch?v=3pv01sSq44w

Exclusive: Billionaire Jared Isaacman Announces 3 New Missions To Space With SpaceX
https://www.youtube.com/watch?v=Dbd5A5nyu_Y

https://spidersweb.pl/2022/02/polaris-dawn-spacex-kosmiczni-turysci.html

SpaceX wyśle turystów na rekordową wysokość i pozwoli im na spacer kosmiczny. Tego jeszcze nie było.jpg

SpaceX wyśle turystów na rekordową wysokość i pozwoli im na spacer kosmiczny. Tego jeszcze nie było2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten łuk nie powinien istnieć. Zobaczyli na niebie coś dziwnego
2022-02-14. Radek Kosarzycki
Jeżeli spojrzymy w odpowiednio dużej skali, wszechświat wszędzie będzie wyglądał podobnie. Tak przynajmniej dotychczas wydawało się naukowcom. Odkrycie potężnego łuku rozciągającego się na kilka miliardów lat świetlnych całkowicie przeczy tej teorii.
Rzeczony łuk galaktyk znajdujących się w bardzo odległym wszechświecie rozciąga się na ponad 3 miliardy lat świetlnych. Nawet w skali kosmicznej jest to kosmiczna długość. Dlaczego taki łuk miałby nie istnieć? Dotychczasowo naukowcy zakładali, że w wielkiej skali materia we wszechświecie jest rozłożona mniej więcej jednorodnie, tzn. niezależnie od kierunku, w którym spojrzymy, w największej skali galaktyk powinno być mniej więcej tyle samo.
Gigantyczny Łuk na niebie
Gigantyczny Łuk, bo tak nazwali strukturę astronomowie z University of Central Lancashire, został dostrzeżony w pasmie atomów magnezu, które straciły po jednym elektronie. Owe atomy występują w gazowej otoczce, tzw. halo galaktyk odległych o 9,2 mld lat świetlnych od Ziemi. Zjonizowany magnez z kolei pochłania światło emitowane przez odległe kwazary.
Mimo kolosalnej odległości od łuku do Ziemi, gdyby był on widoczny w pasmie promieniowania widzialnego, rozciągałby się na ziemskim nieboskłonie na długości 20 razy większej od średnicy księżyca w pełni. Nic jednak dziwnego, skoro 3 mld lat świetlnych to praktycznie 1/30 część średnicy obserwowalnego wszechświata.
Część kosmologów jednak sceptycznie podchodzi do odkrycia. Jak zauważają, ludzkie oko często z danych wyczytuje wzory, które w rzeczywistości nie istnieją. Jak przypomina Subir Sarkar z Uniwersytetu Oksfordzkiego, zdarzało się nawet, że niektórzy astrofizycy byli przekonani, że widzą inicjały Stephena Hawkinga w rozkładzie mikrofalowego promieniowania tła.
Autorzy są przekonani, że struktura jednak jest prawdziwa, co zdają się potwierdzać testy statystyczne. W takiej sytuacji pozostaje jedynie poczekać na wyniki obserwacji prowadzonych przez innych kosmologów, którzy będą chcieli sprawdzić, czy autorzy opracowania faktycznie zauważyli fizyczną strukturę.

Tekst oryginalnie opublikowany 12 czerwca 2021 r.
Gigantyczny Łuk widoczny jest na grafice w środku kadru. Źródło: A. Lopez


Why Quasars are so Awesome | Space Time
https://www.youtube.com/watch?v=3TZEp_n3eIc

https://spidersweb.pl/2022/02/gigantyczny-luk-na-niebie.html

Ten łuk nie powinien istnieć. Zobaczyli na niebie coś dziwnego.jpg

Ten łuk nie powinien istnieć. Zobaczyli na niebie coś dziwnego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na niewidocznej stronie Księżyca nie usłyszysz żadnego sygnału z Ziemi. To idealne miejsce na radioteleskop
2022-02-15.

Radek Kosarzycki
Aby nasłuchiwać najsłabszego promieniowania radiowego, pochodzącego z samego początku Wszechświata, trzeba znaleźć takie miejsce w przestrzeni kosmicznej, w które nie dociera absolutnie żadne promieniowanie pochodzące z Ziemi. Jest takie miejsce zaledwie kilkaset tysięcy kilometrów od Ziemi.
Mowa oczywiście o niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Kiedy patrzymy w nocy na Księżyc zawsze widzimy te same struktury na jego powierzchni. Dzieje się tak dlatego, że tempo obrotu Księżyca wokół własnej osi jest takie samo jak okres obiegu przez niego Ziemi. W efekcie zawsze patrzymy na tę samą stronę Księżyca. To z kolei oznacza, że nigdy nie widzimy z Ziemi jego drugiej półkuli. Wszystkie emitowane z Ziemi fale, w każdym zakresie promieniowania bezustannie bombardują widoczną z Ziemi stronę Księżyca. Z uwagi na to, że fale przemieszczają się w linii prostej, można zatem uznać, że takie promieniowanie z Ziemi nigdy nie dociera na niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca.
Gdyby na niewidocznej stronie Księżyca istniało życie, mogłoby na niebie obserwować zarówno przesuwające się gwiazdy, planety Układu Słonecznego i Słońce, ale nigdy nie widziałoby Ziemi, która stale znajduje się po drugiej stronie Księżyca. Co to oznacza?
Niewidoczna strona Księżyca jest bardzo cicha
Od wielu lat astronomowie przekonują, że niewidoczna strona Księżyca to miejsce wyjątkowe. Jeżeli tylko technologia pozwoli, to właśnie tam powinniśmy postawić radioteleskopy przyszłości. Bez zakłóceń spowodowanych przez promieniowanie ziemskie, byłoby to idealne miejsce do prowadzenia nasłuchu odległego wszechświata.
Co więcej, na niewidocznej stronie Księżyca nie tylko nie uświadczymy interferencji radiowej z Ziemi, ale generalnie jest to idealne miejsce do prowadzenia obserwacji. Księżyc nie ma własnej jonosfery, która pochłaniałaby czy też odbijałaby sygnały pochodzące z kosmicznych źródeł promieniowania radiowego. Brak atmosfery sprawia z kolei, że na Księżycu jest sucho i panują stabilne warunki do prowadzenia bardzo czułych obserwacji astronomicznych.
Cel: ochronić niewidoczną stronę Księżyca
Mówiąc najprościej, aktywiści z grupy Moon Farside Protection Permanent Committee (Komitet Stały ds. Ochrony Niewidocznej Strony Księżyca) przekonują, że póki jest czas, należy nałożyć na niewidoczną stronę Księżyca pewne ograniczenia prawne zanim będzie za późno (tak jak to się stało ze Starlinkami na Ziemi).
Członkowie komitetu proponują utworzenie swego rodzaju rezerwatu, na obszarze o średnicy 1820 km na odwrotnej stronie Księżyca. Wyznaczony przez nich obszar gwarantuje absolutną ciszę od interferencji nie tylko z Ziemi, ale także od satelitów, które z czasem zapewne znajdą się w punktach libracyjnych L4 i L5 układu Ziemia-Księżyc. Badacze przekonują, że Organizacja Narodów Zjednoczonych powinna uznać ten obszar za chroniony obszar międzynarodowy, na którym zakazane będzie wprowadzanie interferencji radiowej.
Umieszczone w tym rejonie radioteleskopy, szczególnie w takich miejscach jak Krater Dedala byłyby wprost niezrównanym źródłem informacji o wczesnym wszechświecie. Jak na razie inicjatywa przyciąga istotnych graczy. Co warto podkreślić, nawet chińscy badacze przekonują, że chętnie podpisaliby się pod takimi przepisami. Czy jednak międzynarodowe środowisko astronomiczne zjednoczy się wokół tej idei? Z pewnością wkrótce się dowiemy.
Fragment niewidocznej strony Księżyca

Źródło: Claudio Maccone

https://spidersweb.pl/2022/02/niewidoczna-strona-ksiezyca-radioteleskop.html

Na niewidocznej stronie Księżyca nie usłyszysz żadnego sygnału z Ziemi. To idealne miejsce na radioteleskop.jpg

Na niewidocznej stronie Księżyca nie usłyszysz żadnego sygnału z Ziemi. To idealne miejsce na radioteleskop2.jpg

Na niewidocznej stronie Księżyca nie usłyszysz żadnego sygnału z Ziemi. To idealne miejsce na radioteleskop3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światło zodiakalne na 3 egzoplanetach?
2022-02-14.
Światło zodiakalne na ziemskim niebie pojawia się, gdy światło Słońca odbija się od pyłu wypełniającego Układ Słoneczny. Tworzą je między innymi pozostałości po rozerwanych planetoidach i pył kometarny.
Według nowych badań przeprowadzonych przez zespół astronomów i uczniów szkół średnich z Chin podobne zjawisko pojawia się również na niebie co najmniej kilku potencjalnie nadających się do zamieszkania egzoplanet.
Może to być kolejna cenna wskazówka dla naukowców badających wygląd i właściwości fizyczne planet pozasłonecznych. A jeśli możemy wykrywać światło zodiakalne docierające z odległych układów planetarnych, to prawdopodobnie układy te posiadają również mniejsze od planet składniki, takie jak planetoidy i komety, których nie możemy tam łatwo wykrywać w inny sposób. Tak przynajmniej uważa główny autor omawianych badań, Jian Ge z Shanghai Astronomical Observatory w Chinach. Ge i jego współpracownicy, w tym zespół naukowy złożony z licealistów, ocenili pod tym względem 47 różnych potencjalnie nadających się do zamieszkania światów ? egzoplanet zbadanych wcześniej przez Kosmiczny Teleskop Keplera, który zakończył służbę jeszcze w 2018 roku. Dla każdej z tych planet zespół zebrał wiele różnych danych obserwacyjnych, pochodzących między innymi z misji ESA Gaia, misji NASA WISE (Wide-field Infrared Survey Explorer) czy Kosmicznego Teleskopu Spitzera.
Dane te pomogły w określeniu, które układy planetarne świecą nieco jaśniej niż zwykle w świetle podczerwonym ? na falach, które odczuwamy zwykle jako ciepło. Następnie zespół sprawdził, czy przyczyną takiego stanu rzeczy mogą być inne czynniki, takie jak na przykład świecące właśnie w tym zakresie gwiazdy tła. W wyniku tych badań naukowcy wskazali ostatecznie tylko trzy planety, na których według nich może świecić światło zodiakalne. To Kepler-69c, Kepler-1229b i Kepler-395c, wszystkie sklasyfikowane wcześniej jako super-Ziemie.
Ge zauważa jednak, że to, co dokładnie obserwatorzy zobaczyliby na powierzchni tych trzech obcych światów prawdopodobnie różni się znacznie w zależności od planety. Na przykład na planecie Kepler-1229b, która krąży wokół swojej gwiazdy będącej czerwonym karłem, światło zodiakalne powinno wyglądać na bardzo poczerwienione. Z kolei Kepler-69c może być uważana za planetę typu "super Wenus", nieco większą od naszej najbliższej sąsiadki, ale równie niegościnną. Możemy sobie wyobrazić, że atmosfera i powierzchnia tej planety wyglądają tak, jak gęsta atmosfera i gorąca powierzchnia Wenus. Na tej planecie z dużym prawdopodobieństwem występuje silny efekt cieplarniany, podczas gdy jej powierzchnia byłaby niezwykle sucha. Gęsta atmosfera prawdopodobnie sprawiłaby tam, że światło zodiakalne byłoby znacznie trudniejsze do dostrzeżenia.
W tym momencie, mając tylko trzech kandydatów wśród tysięcy znanych egzoplanet, naukowcy nie mogą z pewnością powiedzieć, że światło zodiakalne jest częstym widokiem na potencjalnie nadających się do zamieszkania światach. Jednak to może się wkrótce zmienić. Astronomowie już niebawem będą mieli dostęo do instrumentów obserwacyjnych znacznie bardziej czułych niż te używane w misji WISE. A kiedy poprawi się czułość, być może zobaczymy więcej układów ze słabszą emisją wypełniającego je pyłu.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Super-Ziemia może kryć w sobie życie
?    Światło zodiakalne w innych układach planetarnych
 

Źródło: Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Wizualizacja światła zodiakalnego na powierzchni planety Kepler-1229 b. Źródło: SHAO/Yue Xu

Artystyczna wizja światła zodiakalnego na powierzchni planety Kepler-69 c. Źródło: SHAO/Yue Xu
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/swiatlo-zodiakalne-na-3-egzoplanetach

Światło zodiakalne na 3 egzoplanetach.jpg

Światło zodiakalne na 3 egzoplanetach2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Sojuz wysłała na orbitę 13. zestaw satelitów OneWeb
2022-02-14.
Z europejskiego kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej wystartowała rakieta Sojuz ST-B z zestawem 34 satelitów telekomunikacyjnych OneWeb. Była to pierwsza misja poświęcona rozbudowie tej megakonstelacji w 2022 roku.
Lot został przeprowadzony 10 lutego 2022 r. Rakieta Sojuz ST-B wystartowała o 15:09 czasu lokalnego. Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie. Po nieco ponad 9 minutach trzeci stopień rakiety zakończył pracę i minutę później dodatkowy stopień Fregat z ładunkiem oddzielił się od niego.
Fregat uruchomił swój silnik na paliwo hipergoliczne na około 4 minuty, osiągając orbitę wstępną. Po kilkudziesięciu minutach swobodnego dryfu silnik został odpalony ponownie, by osiągnąć docelową orbitę. Dokładnie godzinę po starcie wypuszczono pierwszą parę satelitów OneWeb. Potem co kilkanaście minut wypuszczano kolejne statki czwórkami. Ostatnia grupa opuściła stopień Fregat 3 godziny i 33 minut po starcie.
Po 13. udanej misji sieć satelitarna OneWeb składa się już z 428 statków. OneWeb to flotylla satelitów telekomunikacyjnych dostarczająca usługi dostępu do Internetu o wysokiej przepustowości i niskich opóźnieniach dla klientów instytucjonalnych m.in. w branżach: lotniczej, transporcie morskim czy sektorze publicznym.
Każdy z satelitów OneWeb pierwszej generacji waży 147 kg i jest wyposażony w anteny pasma Ku i Ka (po dwie w każdym paśmie). Mimo że trafiają one na wstępną orbitę o wysokości około 450?480 km, po testach dolatują o własnym napędzie do docelowej pozycji - orbity polarnej o wysokości 1200 km.
OneWeb jest zarządzany przez rząd brytyjski, firmę Eutelsat i fundusz inwestycyjny Bharti Enterprises. W pierwszej fazie budowy konstelacja ma składać się z 648 satelitów. Ten cel ma zostać osiągnięty jeszcze w tym roku, aby osiągnąć globalny zasięg sieci. Niedawno ogłoszono kolejny kontrakt między OneWeb a firmą pośredniczącą w sprzedaży usług telekomunikacyjnych - do pośredników Internetu z OneWeb dołączyła spółka Marlink, która skupia się na sektorze energetycznym.
Był to pierwszy start europejskiego operatora rakietowego Arianespace w 2022 roku. Arianespace wraz z rosyjską spółką Starsem odpowiadają za wysyłanie satelitów OneWeb. Misje rakiet Sojuz prowadzone są w tym celu z kosmodromów: Bajkonur w Kazachstanie, Wostocznyj w Rosji i Kourou w Gujanie Francuskiej.
 
Więcej informacji:
?    Oficjalna strona sieci
?    Informacja prasowa operatora rakietowego Arianespace o udanym locie
 
 
Na podstawie: OneWeb/RussianSpaceWeb/Arianespace/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz ST-B startująca z misją OneWeb 13. Źródło: Arianespace.
 VS27 Lift-off sequence
https://www.youtube.com/watch?v=BGv-8Mehugk
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-sojuz-wyslala-na-orbite-13-zestaw-satelitow-oneweb

Rakieta Sojuz wysłała na orbitę 13. zestaw satelitów OneWeb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano planetarne szczątki w ekosferze martwej gwiazdy
2022-02-14.
W pobliżu białego karła został zaobserwowany pierścień szczątków planetarnych wielkości Księżyca, co wskazuje na pobliską planetę w strefie zdatnej do zamieszkania, miejscu wokół gwiazdy, gdzie może istnieć woda w stanie ciekłym.
Białe karły to żarzące się resztki gwiazd, które wypaliły całe swoje paliwo wodorowe. Wiadomo, że prawie wszystkie gwiazdy, w tym Słońce, w końcu staną się białymi karłami, ale bardzo niewiele wiadomo na temat ich układów planetarnych.

W badaniu opublikowanym w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, międzynarodowy zespół naukowców zmierzył światło pochodzące od białego karła w Drodze Mlecznej, znanego jako WD1054-226, wykorzystując dane z naziemnych i kosmicznych teleskopów.

Ku ich zaskoczeniu, znaleźli wyraźne spadki blasku odpowiadające 65 równomiernie rozmieszczonym obłokom szczątków planetarnych okrążających gwiazdę co 25 godzin. Badacze doszli do wniosku, że precyzyjna regularność tranzytujących struktur ? przyćmiewających światło gwiazdy co 23 minuty ? sugeruje, że są one utrzymywane w tak precyzyjnym układzie przez pobliską planetę.

Główny autor artykułu, prof. Jay Farihi (UCL Physics & Astronomy), powiedział: To pierwszy raz, kiedy astronomowie wykryli jakikolwiek rodzaj ciała planetarnego w ekosferze białego karła.

I dodaje: Zaobserwowane przez nas struktury wielkości Księżyca są raczej nieregularne i pyłowe (np. przypominające komety) niż stałe, kuliste ciała. Ich absolutna regularność jest zagadką, której nie potrafimy obecnie wyjaśnić.

Za obecnością planety przemawia fakt, że gdyby jej tam nie było, tarcia i kolizje spowodowałyby rozproszenie struktur, w wyniku czego straciłyby precyzyjną regularność, którą naukowcy obserwują. W podobny sposób tworzyły się stabilne struktury pierścieni wokół Saturna i Neptuna.

Możliwość pojawienia się planety w strefie zdatnej do zamieszkania jest ekscytująca, a także niespodziewana; nie szukaliśmy tego. Należy jednak pamiętać, że do potwierdzenia obecności planety potrzeba więcej dowodów. Nie możemy obserwować planety bezpośrednio, więc potwierdzenie może przyjść poprzez porównanie modeli komputerowych z dalszymi obserwacjami gwiazdy i orbitujących szczątków ? mówi Farihi.

Oczekuje się, że tak orbita wokół białego karła została oczyszczona podczas jego fazy olbrzymiej gwiazdy, a zatem każda planeta, która może potencjalnie posiadać wodę, a więc i życie, powstałaby niedawno. Obszar ten nadawałby się do zamieszkania przez co najmniej dwa miliardy lat, w tym co najmniej miliard lat w przyszłości.

Ponad 95% gwiazd w końcu stanie się białymi karłami. Wyjątkiem są największe gwiazdy, które eksplodują i staną się czarnymi dziurami lub gwiazdami neutronowymi.

Ponieważ nasze Słońce stanie się białym karłem za kilka miliardów lat, nasze badanie daje wgląd w przyszłość naszego Układu Słonecznego ? powiedział prof. Farihi.

Kiedy gwiazdom zaczyna brakować wodoru, rozszerzają się i stygną, stając się czerwonymi olbrzymami. Słońce wejdzie w tę fazę za cztery do pięciu miliardów lat, połykając Merkurego, Wenus i, być może, Ziemię. Kiedy zewnętrzna materia zostanie delikatnie zdmuchnięta, a wodór wyczerpany, pozostanie gorące jądro gwiazdy, powoli stygnące przez miliardy lat ? jest to faza białego karła.

Planety krążące wokół białych karłów są trudne do wykrycia, ponieważ gwiazdy te są znacznie słabsze niż gwiazdy ciągu głównego (takie jak Słońce). Do tej pory astronomowie znaleźli jedynie wstępne dowody na istnienie gazowego olbrzyma (takiego jak Jowisz) krążącego wokół białego karła.

W nowym badaniu naukowcy obserwowali WD1054?226, białego karła odległego o 117 lat świetlnych, rejestrując zmiany jego blasku przez 18 nocy za pomocą kamery o wysokiej szybkości ULTRACAM znajdującej się na 3,5-metrowym Teleskopie Nowej Technologii (NTT) w Chile. Aby lepiej zinterpretować zmiany w blasku, badacze przyjrzeli się również danym z kosmicznego teleskopu TESS, co pozwoliło im potwierdzić, że struktury planetarne miały 25-godzinną orbitę.

Odkryli oni, że światło z WD1054?226 było zawsze nieco przesłonięte przez ogromne obłoki materii przechodzące przed gwiazdą, co sugeruje istnienie pierścienia szczątków planetarnych krążących wokół gwiazdy.

Strefa zdatna do zamieszkania to obszar, w którym temperatura pozwala na istnienie wody w stanie ciekłym na powierzchni planety. W porównaniu z gwiazdą taką jak Słońce, strefa ekosfera białego karła będzie mniejsza i będzie znajdować się bliżej gwiazdy, ponieważ białe karły emitują mniej światła, a tym samym ciepła.

Struktury zaobserwowane w badaniu orbitują w obszarze, który został otoczony przez gwiazdę, gdy była ona czerwonym olbrzymem, więc prawdopodobnie uformowały się lub przybyły stosunkowo niedawno, a nie przetrwały od narodzin gwiazdy i jej układu planetarnego.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UCL

Urania
Wizja artystyczna białego karła i jego planety wraz z pierścieniem szczątków planetarnych. Źródło: UCL.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/02/zaobserwowano-planetarne-szczatki-w.html

Zaobserwowano planetarne szczątki w ekosferze martwej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie rakieta SpaceX uderzy w Księżyc
2022-02-14,
Według najnowszych ustaleń naukowców to fragment chińskiej rakiety może uderzyć w Księżyc na początku marca.
Twórca oprogramowania astronomicznego Bill Gary dokonał obliczeń, z których wynikało, że to człon rakiety firmy SpaceX był na kursie kolizyjnym z Księżycem. Astronom analizował dane zebrane w ramach projektu Catalina Sky Survey, kiedy odkrył, że obiekt o nazwie WE0913A zderzy się ze Srebrnym Globem. Bill Gary początkowo zidentyfikował nieznany obiekt jako fragment rakiety SpaceX Falcon 9. Najnowsze analizy wykazują jednak, że jest to w rzeczywistości fragment chińskiej rakiety Chang Zheng 3C.
Błędne założenia
Zaobserwowany obiekt został początkowo powiązany ze startem rakiety SpaceX Falcon 9 z lutego 2015 roku. Rakieta firmy Elona Muska wyniosła na orbitę okołoziemską satelitę Deep Space Climate Observatory (DSCOVR). Drugi człon statku nie posiadał wystarczająco dużo paliwa, aby móc zostać skierowanym w kierunku Ziemi, by spłonąć w atmosferze. W efekcie fragment rakiety został pozostawiony bez kontroli.
Ponowna analiza danych wykazała, że fragment rakiety Falcon 9 nie mógł wejść na kurs kolizyjny z Księżycem. Statek nie przelatywał wystarczająco blisko Srebrnego Globu.
Chińska rakieta na kursie kolizyjnym z Księżycem
Teraz obiekt WE0913A udało się skojarzyć ze startem chińskiej misji księżycowej. Sonda Chang?e-5 T1, była prototypowym statkiem, którego zadaniem było przetestowanie technologii dostarczenia skał pobranych z Księżyca na Ziemię. Fragment rakiety, która wyniosła misję Chang?e-5 T1 przeleciał w pobliżu Srebrnego Globu kilka dni po starcie i to jego orbita lepiej pasuje do obiektu WE0913A.
Problem kosmicznych śmieci
Historia obiektu WE0913A pokazuje skalę problemu, jakim są kosmiczne śmieci. Fragmenty statków kosmicznych i satelitów pozostawione bez kontroli mogą stanowić zagrożenie dla przyszłych misji. Nawet stosunkowo duże śmieci, takie jak fragmenty rakiet nośnych, nie są łatwe do śledzenia i identyfikacji.
źródło: projectpluto.com
Powierzchnia Księżyca pokryta jest licznymi kraterami. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58500137/to-nie-rakieta-spacex-uderzy-w-ksiezyc

To nie rakieta SpaceX uderzy w Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłowie chcą, abyśmy na stałe zostali w czasie zimowym. ?To najgorsze możliwe rozwiązanie?
2022-02-15.
Za miesiąc ponownie zmienimy czas z zimowego na letni, ale czy ostatni raz? Posłowie mają odwrotne zdanie niż większość społeczeństwa i chcą, abyśmy na stałe zostali w czasie zimowym. To najgorsze możliwe rozwiązanie. Dlaczego?
W nocy z 26 na 27 marca szykuje się kolejna zmiana czasu, tym razem z zimowego na letni. Chyba wszyscy mamy już dość dwukrotnego w ciągu roku przestawiania wskazówek zegarków o godzinę wprzód i w tył. Czy jest szansa, że już tego więcej nie zrobimy?
Do Sejmu trafił kolejny poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o czasie urzędowym w naszym kraju. Tym razem zaprezentowała go dość egzotyczna koalicja posłów z Konfederacji, Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Tłumaczą oni, że najlepiej, abyśmy na stałe pozostali w czasie zimowym. W uzasadnieniu czytamy, że czas letni wprowadzony zimą odbierałby godzinę snu, w szczególności dzieciom. Z ustawy dowiadujemy się też, że czas letni nie przynosi żadnych korzyści gospodarczych, natomiast dwa razy w roku zaburza zarówno gospodarkę (zwłaszcza transport), jak i działanie organizmów ludzi i zwierząt.
Co więcej, posłowie twierdzą, że czas letni na ziemiach polskich wprowadził Adolf Hitler, potem PZPR, a na końcu Unia Europejska, która teraz z tego pomysłu się wycofuje. Niestety, z powodu pandemii prace nad zaprzestaniem zmiany czasu wstrzymano do odwołania.
Zdanie grupy posłów jest dość niezwykłe, ponieważ dotychczas wszelkie badania opinii publicznej wskazywały jednoznacznie, że chcemy, aby na stałe obowiązywał czas letni. W Polsce opowiedziało się za tym niemal 80 procent respondentów. Posłowie stoją wobec społeczeństwa w kontrze, i to nie pierwszy raz.
W Sejmowej zamrażarce leży już inny podobny projekt, tym razem złożony przez posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy chcieli na stałe pozostawić Polskę w czasie letnim. Prace wstrzymano, również z powodu pandemii.
Zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostanie na stałe w czasie letnim. Czas zimowy przez cały rok do najgorsze możliwe rozwiązanie.
Czas letni przez cały rok
W czasie letnim zimą otrzymalibyśmy dodatkową godzinę dnia po południu. Na północnym wschodzie kraju, gdzie dzień kończy się wtedy najszybciej, bo już o godzinie 15:05, zmrok zapadłaby godzinę później, po 16:00. Na południowym zachodzie, gdzie z kolei Słońce zachodzi zimą najpóźniej, jasno byłoby jeszcze nawet krótko po godzinie 17:00.
Zyskalibyśmy dodatkową godzinę na zrobienie zakupów, odebranie dzieci ze szkoły czy też załatwienie spraw jeszcze w świetle dziennym, bez przymusu chodzenia po nocy. To właśnie rozwiązanie najczęściej wskazywali Polacy, decydując się na pozostanie w czasie letnim.
Problem może się pojawić jedynie o poranku, ponieważ Słońce wstawałoby godzinę później niż obecnie w okresie zimowym. Na południowym wschodzie jasno robiłoby się dopiero około 8:00, zaś na północnym zachodzie około 8:45.
Niektórzy twierdzą, że dzieci musiałyby zmierzać do szkoły jeszcze w ciemnościach, ale przecież obecnie często wracają do domu, gdy jest już po zmroku, o zajęciach pozalekcyjnych nie wspominając. Argument ten okazał się niewystarczający i dotyczący jedynie niewielkiej rzeszy uczniów.
Wolimy zmierzać do pracy w ciemnościach aniżeli z niej wracać do domu. Godzina dnia po południu większości z nas wynagradza przedłużające się ciemności o poranku, gdy tak naprawdę światła słonecznego nie potrzebujemy.
Czas zimowy przez cały rok
A jak wyglądałoby pozostanie na stałe w czasie zimowym? Wydaje się, że gdybyśmy w marcu nie przesunęli wskazówki godzinę wprzód, nic niedobrego by się nie stało, ale tylko pozornie. Z biegiem tygodni problem stałby się widoczny. Otóż w najdłuższe dni w roku, które przypadają na czas wakacji i letnich urlopów, dzień rozpoczynałby się o godzinę wcześniej niż dotychczas.
Na północno-wschodnich krańcach naszego kraju, gdzie Słońce wschodzi wówczas najwcześniej, następowałoby to już przed godziną 3:00, a jasno robiłoby się około 2:30. Większość z nas do pracy wychodzi między 5:00 a 8:00, więc wcześniejszy o godzinę wschód Słońca raczej nikomu by się nie przydał.
Każdy z nas zauważyłby natomiast wcześniejszy zachód Słońca. Latem, gdy chcemy, aby dzień trwał jak najdłużej, byłby on krótszy o całą godzinę, na rzecz zmarnowanej godziny dnia nad ranem.
W ten sposób mieszkańcy południowo-wschodnich regionów, gdzie dzień kończy się najszybciej, żegnaliby Słońce nie o 20:45, lecz już o 19:45. Pół godziny później byłoby ciemno. Odebrana godzina letniego dnia byłaby dla wielu z nas bolesna. Ograniczałaby bowiem naszą aktywność poza domem.
Tymczasem zimą żadnych zmian byśmy nie odczuli, Słońce wstawałoby i chowało się za horyzontem w tym czasie, jak ma to miejsce obecnie, a przecież chcielibyśmy wydłużyć sobie dzień, aby ciemności nie zapadały zanim nie wyjedziemy z pracy lub szkoły i zanim nie dotrzemy do domu.
Dlatego też dla przeciętnego Kowalskiego czas zimowy, obowiązujący przez cały rok, to kiepskie rozwiązanie. O wiele korzystniejsze będzie pozostanie na stałe w czasie letnim, co powyżej szczegółowo wytłumaczyliśmy.
Pomysł wojenny
Zmiana czasu podobnie jak większość wynalazków pierwszy raz została zastosowana na wojnie. W Niemczech i w Austro-Węgrzech podczas pierwszej wojny światowej, 30 kwietnia 1916 roku, przesunięto wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 roku o godzinę w tył.
2 lata później czas letni wprowadzono również na Wyspach Brytyjskich oraz w USA. Obecnie co pół roku wskazówki przestawiają mieszkańcy prawie wszystkich większych krajów na świecie, ale co ciekawe nie dzieje się to wszędzie w tym samym czasie.
Każdy kraj zmienia czas o godzinie 2:00 lub 3:00 swojego czasu lokalnego, a więc jeszcze przez całą następną dobę mogą pojawiać się pewne niedogodności związane ze strefami czasowymi.
W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, ale od 1977 roku robimy to już stale. W ostatnich latach coraz więcej krajów wycofuje się ze zmian czasu. Wśród nich znalazła się m.in. Rosja, która od 2014 roku pozostała na dobre w czasie zimowym.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Zmienimy czas po raz ostatni? Fot. Pixabay.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-02-15/poslowie-chca-abysmy-na-stale-zostali-w-czasie-zimowym-to-najgorsze-mozliwe-rozwiazanie/

Posłowie chcą, abyśmy na stałe zostali w czasie zimowym. To najgorsze możliwe rozwiązanie.jpg

Posłowie chcą, abyśmy na stałe zostali w czasie zimowym. To najgorsze możliwe rozwiązanie2.jpg

Posłowie chcą, abyśmy na stałe zostali w czasie zimowym. To najgorsze możliwe rozwiązanie3.jpg

Posłowie chcą, abyśmy na stałe zostali w czasie zimowym. To najgorsze możliwe rozwiązanie4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indyjska misja księżycowa Chandrayaan-3 wyruszy w sierpniu '22
Przed Indiami druga próba wylądowania na Srebrnym Globie. Agencja kosmiczna tego państwa (ISRO) planuje rozpoczęcie misji sondy księżycowej Chandrayaan-3 w sierpniu br. Jak potwierdzają indyjscy przedstawiciele, sprzęt wyprawy przeszedł już zaplanowane testy i jest gotowy do startu w tym roku.
Indyjski minister nauki i technologii, Jitendra Singh, oznajmił w swoim oświadczeniu z 2 lutego br., że urządzenia powiązane z misją księżycowego lądownika Chandrayaan-3 pomyślnie przeszły wszystkie swoje testy, w związku z czym start misji zakładającej drugą jak dotąd indyjską próbę lądowania na Księżycu powinien dojść do skutku jeszcze w sierpniu tego roku kalendarzowego. Według obecnych planów, sonda Chandrayaan-3 zostanie wyniesiona w przestrzeń kosmiczną z indyjskiego Satish Dhawan Space Center na pokładzie rakiety Geosynchronous Satellite Launch Vehicle Mark III (GSLV Mk III).
Jeśli misja się powiedzie, Indie staną się czwartym państwem na świecie (po USA, Chinach i Rosji), któremu udało się wylądować bezpiecznie na Księżycu. Wcześniejsza misja Chandrayaan-2, której start odbył się 22 lipca 2019 r., także zakładała osadzenie lądownika (Vikram) wraz z łazikiem (Pragyan) na księżycowym gruncie - jednak oba urządzenia uległy zniszczeniu, rozbijając o Księżyc. Procedura lądowania przebiegała prawidłowo do wysokości około 2 km nad lunarnym gruntem, jednak później utracono połączenie z lądownikiem.
Po niedanej próbie bezpiecznego lądowania na Srebrnym Globie misję kontynuowała natomiast sama sonda, która miała służyć jako przekaźnik komunikacyjny dla lądownika i łazika swojej misji. Teraz jednak będzie prawdopodobnie mogła spełniać podobne zadanie w ramach misji Chandrayaan-3.
Lądowanie ma nastąpić w pobliżu południowego bieguna ? czyli tego samego miejsca, które zostało wybrane do pierwszej próby lądowania w programie Chandrayaan-2. Jeśli lądowanie tym razem się powiedzie, urządzenie rozpocznie długo wyczekiwane badania powierzchni Księżyca, a także tego, co znajduję się pod jego powierzchnią - szukając zasobów lodu wodnego, które mogą być w przyszłości podstawą przetrwania przyszłych baz i kolonii księżycowych. Oprócz tego, księżycowy lód może być chemicznym rezerwuarem umożliwiającym dokonywanie ekstrakcji składników rakietowego materiału pędnego dla startów pojazdów powracających na Ziemię.
Chandrayaan-3 powtarza zatem niejako założenia poprzedniej misji, obejmując przy tym tylko lądownik i łazik podobne do tych z Chandrayaan-2 (nie będzie rozbudowanego orbitera).
Misja Chandrayaan-3 miała początkowo odbyć się już w następnym roku po pierwszej nieudanej próbie, jednak pandemia koronawirusa spowodowała, że wszystkie duże misje Indyjskiej Agencji Kosmicznej (ISRO) zostały odsunięte w czasie. W tym roku Indie planują przeprowadzić łącznie 19 startów (w tym osiem misji rakiet nośnych, siedem misji statków kosmicznych i cztery misje demonstracyjne).
Artykuł prasowy pochodzi z dnia 2022-02-14. Mateusz Mitkow
Fot. ISRO
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/indyjska-misja-ksiezycowa-chandrayaan-3-wyruszy-w-sierpniu-22

Indyjska misja księżycowa Chandrayaan-3 wyruszy w sierpniu '22.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cel klimatyczny z Paryża nadal możliwy do osiągnięcia
2022-02-15.
Ograniczenie globalnego ocieplenia do 2 stopni Celsjusza ponad stan z czasów przedindustrialnych wciąż jest możliwe.
Paryskie Porozumienie Klimatyczne zakłada zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery, co w efekcie ma przynieść ograniczenie wzrostu temperatur na Ziemi. Prognozy zakładają jednak, że klimat i tak ociepli się do 2100 roku o 2-3 stopnie Celsjusza. Naukowcy z Uniwersytetu Kolorado w Boulder w USA wskazują, że bardziej pesymistyczne scenariusze nie są wiarygodne.
,, To całkiem optymistyczna wizja, która jednocześnie uwzględnia współczesną sytuację na świecie.
Prof. Roger Pielke Jr, Uniwersytet Kolorado
Naukowiec podkreśla, że cel ocieplenia nie większego niż 2 stopnie Celsjusza ustanowiony w Paryżu nadal jest do osiągnięcia. Eksperci jednak nie ustają w staraniach opracowania scenariuszy i prognoz klimatycznych. Wykorzystują do tego właśnie dane dotyczące emisji gazów cieplarnianych oraz różne podejścia klimatyczne.
Który scenariusz globalnego ocieplenia jest najbardziej wiarygodny?
Najpowszechniejsze scenariusze obejmują te stworzone przez Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu IPCC działający przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Pierwsze prognozy pojawiły się w 2005 roku. Badacze z Kolorado przeanalizowali 1,3 tysiące scenariuszy. Spośród nich wybrali 11 i porównali do przewidywań wzrostu emisji dwutlenku węgla z paliw kopalnych i przemysłu. Wybrano te, które są najbardziej zgodne z obserwacjami i prognozami Międzynarodowej Agencji Energii do roku 2050. Okazało się, że prognoz pokrywających się z rzeczywistością jest od mniej niż 100 do 500 w zależności od zastosowanej metody badawczej. Te scenariusze pokazują z największym prawdopodobnieństwem co może się stać, jeśli obecne trendy zostaną utrzymane a państwa przyjmą polityki klimatyczne w celu zmniejszenia ilości emisji gazów cieplarnianych.
,, Scenariusze IPCC nie były aktualizowane od wielu lat. Dlatego istnieje możliwość, że coś nie zostało przewidziane.
Prof. Roger Pielke Jr, Uniwersytet Kolorado
Analiza amerykańskich naukowców łączy w sobie wnioski niezależnych grup badawczych z całego świata. Wszystkie wskazują na to, że najbardziej ekstremalne prognozy klimatyczne raczej nie spełnią się w tym stuleciu. Zdaniem badaczy najbardziej prawdopodobne są przewidywania o średnim wzroście temperatur. Raport IPCC z 2021 roku również stwierdza, że możliwość scenariusza wysokich emisji jest raczej niewielka.
Niekorzystne scenariusze globalnego ocieplenia do kosza?
Dlaczego najbardziej niekorzystne scenariusze są mniej wiarygodne? Przede wszystkim dlatego, że w większości powstały ponad dekadę temu. Od tego czasu wiele się wydarzyło. Przykładowo, energia ze źródeł odnawialnych stała się tańsza i tym samym coraz bardziej powszechna. Przewidywania klimatyczne zdają się też przeceniać wzrost gospodarczy w szczególności w krajach uboższych.
Autorzy badania przekonują, że konieczne jest częstsze uaktualnienie scenariuszy klimatycznych. Mają one wpływ na działania podejmowane w związku z ochroną klimatu.
źródło: Uniwersytet Kolorado
Czy uda się zatrzymać globalne ocieplenie? Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58499836/cel-klimatyczny-z-paryza-nadal-mozliwy-do-osiagniecia

Cel klimatyczny z Paryża nadal możliwy do osiągnięcia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego Mars stał się jałowym pustkowiem?
2022-02-15.
Nietypowe zachowanie płynnych metali we wnętrzu planety ? to najprawdopodobniej było przyczyną zaniku pola magnetycznego Marsa, a w konsekwencji utraty atmosfery i oceanów.
Za wytwarzanie pola magnetycznego planet takich jak Ziemia odpowiadają prądy konwekcyjne. Masy roztopionych metali we wnętrzu planety przemieszczają się ze względu na różnice w gęstości i temperaturze. Powoduje to przepływ prądu elektrycznego, co wytwarza pole magnetyczne. Wraz z zanikiem prądów konwekcyjnych pole magnetyczne słabnie i całkowicie zanika.
W przypadku Marsa, magnetyzm planety zanikł około 4 miliardów lat temu. Tracąc ochronny wpływ magnetosfery, Czerwona Planeta stała się podatna na niszczycielskie działanie promieniowania kosmicznego. Mars utracił większość atmosfery oraz oceany, stając się niegościnną pustynią. Badania japońskich naukowców sugerują, że za ustanie prądów konwekcyjnych mogła odpowiadać siarka i wodór związane z żelazem w płynnym jądrze Marsa.
Diamentowa prasa podgrzewana laserem
Analiza składu meteorytów marsjańskich wykazała, że we wnętrzu planety znajduje się żelazo wzbogacone siarką. Dane z sondy NASA InSight dostarczyły informacji, że jądro planety jest większe i mniej gęste niż wcześniej sądzono. Może być to efekt wzbogacenia żelaza lekkim pierwiastkiem takim jak na przykład wodór.
Naukowcy opracowali stop żelaza, który - jak sądzą - kształtował w przeszłości wnętrze Marsa. Próbkę materiału - żelaza domieszkowanego siarką i wodorem - umieszczono w diamentowej prasie i podgrzano laserem. Eksperyment symulował warunki panujące we wnętrzu planety miliardy lat temu.
Obserwacje próbki z wykorzystaniem wiązki elektronów i promieni rentgenowskich wykazały nietypowe zachowanie żelaza domieszkowanego siarką i wodorem. Z początku jednorodny stop podzielił się na dwie warstwy ? cięższą zawierającą siarkę i lżejszą ? z domieszką wodoru.
Prądy konwekcyjne Marsa
We wnętrzu planety, gęste żelazo z siarką opadałoby na dno, a lekkie żelazo wzbogacone wodorem unosiłoby się ku górze. Taki przepływ powodowałby powstawanie prądów konwekcyjnych i w konsekwencji wytworzenie pola magnetycznego planety.
W przeciwieństwie do Ziemi, przepływ żelaza we wnętrzu Marsa nie mógł trwać długo. Kiedy warstwy wzbogacone siarką i wodorem rozdzieliły się, prądy konwekcyjne ustały. Nie istniała już żadna siła wytwarzająca pole magnetyczne planety.
Kiedy magnetosfera Marsa wygasła, promieniowanie kosmiczne, a w szczególności wiatr słoneczny zaczęły obdzierać planetę z atmosfery. Bez atmosfery nie mogą istnieć oceany, spada ciśnienie oraz temperatura i zanikają warunki do podtrzymania ewentualnego życia.
źródło: ,,Nature Communications''
Marsjańska panorama sfotografowana przez łazik Opportunity. Fot. NASA/JPL-Caltech/Cornell Univ./Arizona State Univ.
https://nauka.tvp.pl/58521902/dlaczego-mars-stal-sie-jalowym-pustkowiem

Dlaczego Mars stał się jałowym pustkowiem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supernowa na pierwszym zdjęciu z teleskopu IXPE
2022-02-15.
Kosmiczny teleskop rentgenowski IXPE przesłał na Ziemię pierwsze dane naukowe. Zdjęcie przedstawia pozostałość po wybuchu gwiazdy.
Należący do NASA teleskop IXPE (Imaging X-ray Polarimetry Explorer) bada promieniowanie rentgenowskie. Instrument dostarcza informacji o polaryzacji promieniowania gwiazd neutronowych, mgławic i galaktyk. Misja została wyniesiona na orbitę okołoziemską 9 grudnia 2021 przy pomocy rakiety SpaceX Falcon 9.
Pierwszym celem nowego teleskopu rentgenowskiego stała się pozostałość po wybuchu gwiazdy z XVII wieku ? Cassiopeia A. Fala uderzeniowa rozgrzewa zawieszone w przestrzeni gazy i pobudza do świecenia w promieniach rentgena. Zdjęcie powstało jako efekt tygodniowych obserwacji przez IXPE, oraz danych uzyskanych wcześniej przez teleskop Chandra.
Cassiopeia A to najsilniejsze astronomiczne radioźródło na niebie nie licząc Słońca. Znajduje się w odległości około 11 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Odrzucona w wyniku eksplozji otoczka gwiazdy rozgrzana jest do 30 milionów stopni Celsjusza i rozszerza się z prędkością około 5 tysięcy kilometrów na sekundę. W 2013 roku w obłoku Cassiopei A wykryto fosfor. Odkrycie to jest dowodem na to, że fosfor powstaje w wyniku nukleosyntezy w gwiazdach umierających jako supernowe.
Polaryzacja promieniowania rentgenowskiego
Promieniowanie rentgenowskie, podobnie jak światło widzialne, także jest falą elektromagnetyczną i może ulegać polaryzacji, czyli uporządkowaniu. Badając to zjawisko można stwierdzić skąd pochodzi promieniowanie, jaką drogę pokonało i co zaburzyło jego bieg.
Polaryzacja promieniowania może nastąpić na skutek rozpraszania. Foton rentgenowski padający na substancję, na przykład pyły międzygwiezdne, powoduje emisję innego fotonu. Nowe promieniowane ma polaryzację prostopadłą względem pierwotnego. Badanie stopnia polaryzacji dostarcza informacji o właściwościach i składnie przestrzeni międzygwiezdnych.
Misja teleskopu IXPE
IXPE charakteryzuje się stukrotnie większą czułością na polaryzację względem poprzednich instrumentów NASA. Pomoże określić mechanizmy zachodzące w aktywnych jądrach galaktyk. Zmierzy i zbada także pola magnetyczne magnetarów - gwiazd o niezwykle silnym polu magnetycznym.
źródło: NASA
Gwiazda supernowa Cassiopeia A sfotografowana przez teleskop IXPE. Fot. NASA/CXC/SAO/IXPE
https://nauka.tvp.pl/58523739/supernowa-na-pierwszym-zdjeciu-z-teleskopu-ixpe

Supernowa na pierwszym zdjęciu z teleskopu IXPE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wskazówki pochodzące od kwazarów we wczesnym Wszechświecie
2022-02-15.
Supermasywne czarne dziury zasilają jasne jądra młodych galaktyk we wczesnym Wszechświecie ? kwazary. Ale w jaki sposób te czarne dziury zyskują status supermasywnych w czasie krótszym niż miliard lat?
Supermasywne centra
Kwazary to wyjątkowe obiekty ? są najjaśniejszymi obiektami, jakie znamy, a niektórzy twierdzą, że są one również najbardziej interesujące. Są tak jasne, że możemy je obserwować z niewiarygodnie dużych odległości ? najodleglejszy odkryty kwazar świeci około 13 miliardów lat świetlnych stąd. Tak ogromna odległość oznacza, że widzimy kwazary takimi, jakimi były, gdy Wszechświat miał mniej niż miliard lat, na skraju ery rejonizacji, gdy pierwsze gwiazdy i galaktyki wypełniały Wszechświat fotonami i położyły kres wiekom ciemnym.

Uważa się, że te bardzo jasne obiekty są jądrami młodych galaktyk, napędzanymi przez akrecję materii na centralną supermasywną czarną dziurę. Obecność supermasywnych czarnych dziur tak wcześnie w historii Wszechświata stanowi wyzwanie dla teoretyków. Jak dokładnie czarna dziura gromadzi tak wiele materii w ciągu zaledwie kilkuset milionów lat?

Czuła spektroskopia
Rozmiar supermasywnej czarnej dziury zależy od masy najmniejszych ?nasion? czarnych dziur, z których się uformowały, a także od tempa akrecji gazu z otoczenia. W celu określenia masy i tempa akrecji młodych supermasywnych czarnych dziur, zespół kierowany przez Jinyi Yang (Obserwatorium Stewarda, Uniwersytet Arizony) przeanalizował widma w podczerwieni 37 kwazarów o przesunięciu ku czerwieni pomiędzy 6,3 a 7,64 ? około 700 do 900 milionów lat po Wielkim Wybuchu.

Yang i jej współpracownicy obliczyli masy czarnych dziur w swojej próbce na zakres od 300 milionów do 3,6 miliarda mas Słońca i odkryli, że akreują one z prędkością od 0,26 do 2,3 razy większą od granicy Eddingtona ? teoretyczny punkt, w którym wypychanie promieniowania generowanego przez akrecję na zewnątrz jest tak silne, że równoważy przyciąganie grawitacyjne do wewnątrz.

Pomiar wzrostu
Autorzy pracy szacują, że czarne dziury w ich próbce musiały powstać z nasion czarnych dziur o masie mniejszej niż 1000 do 10 000 mas Słońca ? ale nie jest jasne, jaki proces mógł wygenerować te nasiona. Zapadanie się gwiazd pierwszej generacji jest jedną z możliwości, ale te masywne gwiazdy prawdopodobnie utworzyły tylko czarne dziury o masie kilkuset mas Słońca. Inną opcją jest zapadanie się obłoków gazu bezpośrednio w czarne dziury bez wcześniejszego formowania gwiazd, ale ten proces jest uważany za niezwykle rzadki.

Nawet jeżeli nasiona są małe, szybka akrecja może sprawić, że czarne dziury z wczesnego Wszechświata osiągną masy, które obserwujemy. Jednakże, aby osiągnąć miliardy mas Słońca, czarne dziury we wczesnym Wszechświecie potrzebowały by prawie miliarda lat ciągłej akrecji w tempie znacznie przekraczającym granicę Eddingtona ? od kilku do kilku tysięcy razy przekraczającym tę granicę, w zależności od masy nasiona ? a większość kwazarów w tym badaniu akreuje zbyt wolno. Nadal nie wiadomo, w jaki sposób supermasywne czarne dziury we wczesnym Wszechświecie osiągają swoje imponujące rozmiary ? być może kwazary są nie tylko najjaśniejszymi i najbardziej interesującymi obiektami we Wszechświecie, ale również najbardziej tajemniczymi.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Wizja artystyczna młodej galaktyki goszczącej kwazar: niezwykle jasne jądro galaktyki zasilane przez supermasywną czarną dziurę. Źródło: S. Munro.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/02/wskazowki-pochodzace-od-kwazarow-we.html

Wskazówki pochodzące od kwazarów we wczesnym Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród gwiazd: Gwiazdozbiór Lutni
2022-02-15. Natalia Kowalczyk  
Gwiazdozbiór Lutni, znany już w starożytności, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych gwiazdozbiór północnego nieba. Po raz pierwszy został skatalogowany przez astronoma Ptolemeusza w II wieku. Konstelacja reprezentuje lirę, a związana jest z mitem greckiego muzyka i poety Orfeusza.
Orfeusz był synem trackiego króla Tracji Ojagrosa i muzy Kaliope. Kiedy był młody, bóg Apollo dał mu złotą lirę i nauczył go na niej grać. Orfeusz był niezwykle utalentowanym muzykiem; znany był  tego, że jego gra miała zauroczyć nawet kamień. Co do tego nie można mieć pewności, ale z pewnością nie oparli się jej strażnicy Hadesu, dzięki czemu Orfeusz bez przeszkód przeszedł obok nich, by ratować swoją zmarłą żonę Eurydykę. Muzyk zginął, rozdarty na strzępy przez pochód oszalałych Menad, a jego lira została wrzucona do rzeki. Zeus wysłał po nią orła i umieścił ją na niebie.
Lutnia w Polsce widoczna jest od wiosny do jesieni. Najjaśniejszą gwiazdą w konstelacji jest Vega, Alpha Lyrae, która jest również piątą najjaśniejszą gwiazdą na niebie. Lutnia należy do grupy gwiazdozbiorów Herkulesa, wraz z Orłem, Ołtarzem, Centaurem, Koroną Południową, Krukiem, Pucharem, Krzyżem Południa, Łabędziem, Herkulesem, Hydrą, Wilkiem, Wężownikiem, Strzałą, Tarczą, Sekstansem, Wężem, Trójkątem Południowym i Liskiem.
Lutnia zawiera dwa obiekty Messiera ? gromadę kulistą M56 i Mgławicę Pierścień M57. Posiada dziewięć gwiazd ze znanymi planetami. Z konstelacją związane są trzy deszcze meteorów: Lirydy, eta Lirydy i Czerwcowe Lirydy. Lirydy, których ciałem macierzystym jest kometa Thatchera, to słaby kwietniowy rój meteorytów, których radiant znajduje się na granicy gwiazdozbiorów Lutni i Herkulesa. Aktywność roju wypada pomiędzy 16 a 25 kwietnia z maksimum występującym w okolicach 21-22 kwietnia.
Źródła:
?    Constellation Guide: Lyra Constellation (12.02.2022 r.)
Zdjęcie w tle: NASA, ESA, C.R. Robert O?Dell (Vanderbilt University), G.J. Ferland (University of Kentucky), W.J. Henney and M. Peimbert (National Autonomous University of Mexico) Credit for Large Binocular Telescope data: David Thompson (University of Arizona)
Powyższy obrazek pochodzi z pracy Heweliusza pod tytułem ?Uranographia? i przedstawia wizję lutni na tle tworzących ją gwiazd.

Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Lutni w otoczeniu sąsiednich gwiazdozbiorów. Białe okręgi z przypisanymi numerami to oznaczenia obiektów z katalogu Messiera. Źródło: Wikimedia

Obraz mgławicy pierścień złożony ze zdjęcia w świetle widzialnym, wykonanego przez Hubble Space Telescope, oraz zdjęcia w świetle podczerwonym, wykonanego przez Large Binocular Telescope w Arizonie. Źródło:
NASA, ESA, C.R. Robert O?Dell (Vanderbilt University), G.J. Ferland (University of Kentucky), W.J. Henney and M. Peimbert (National Autonomous University of Mexico) Credit for Large Binocular Telescope data: David Thompson (University of Arizona)

https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-lutni/

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lutni.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lutni2.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lutni3.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lutni4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieudana pierwsza misja satelitarna rakiety Astra Space
2022-02-15. Mateusz Mitkow
Amerykańska firma Astra Space zanotowała niepowodzenie w swojej pierwszej próbie dostarczenia satelitów na niską orbitę okołoziemską (LEO). Misja o oznaczeniu "ELaNa 41" obejmowała ładunek w postaci czterech CubeSatów - cała jego zawartość została utracona.
Po udanym testowym debiucie orbitalnym firmy Astra Space, jaki nastąpił w listopadzie 2021 roku z wykorzystaniem systemu Rocket 3.3 (LV0007) i bez rozmieszczania satelitów, w lutym br. przyszedł czas na pierwsze podejście do lotu z komercyjnym ładunkiem na pokładzie. Start 13-metrowej rakiety (LV0008) przeprowadzono 10 lutego br. o godz. 21:00 czasu polskiego (CET) z kompleksu startowego 46 (SLC-46) znajdującego się na kosmodromie Cape Canaveral na Florydzie. Start był opóźniony o kilka dni z powodu problemów z układem elektronicznym - odpalenie niemal doszło do skutku już 7 lutego br., jednak w ostatniej chwili próba została anulowana.
Start przeprowadzony trzy dni później początkowo przebiegał bez zastrzeżeń, jednak ok. 3 min. od rozpoczęcia lotu - tuż po tym, jak pierwszy i drugi stopień rakiety oddzieliły się od siebie - utracono kontrolę nad górnym segmentem pojazdu, który później spadł na Ziemię, zamiast podążać w kierunku wyznaczonej destynacji na wysokości 500 km nad Ziemią. Nagranie z kamery rejestrującej przebieg lotu sugeruje potencjalny problem z oddzieleniem osłony ładunku, jednak na potwierdzenie przyczyny niepowodzenia trzeba będzie jeszcze poczekać. "Niestety, dowiedzieliśmy się, że w trakcie lotu wystąpił problem, który uniemożliwił dostarczenie ładunku naszych klientów na orbitę" - powiedziała Carolina Grossman, dyrektor ds. zarządzania produktem w firmie Astra Space, podczas transmisji internetowej dotyczącej startu. "Więcej informacji zostanie dostarczonych, gdy zakończymy przegląd danych" - zapewniła.
Rakieta miała wynieść na orbitę misję zakontraktowaną z budżetu NASA o nazwie ELaNa 41 (Educational Launch of Nanosatellites) w postaci czterech nanosatelitów. Trzy z nich pochodziły z uniwersytetów i miały m.in. za zadanie przeprowadzenie testów żagla oporowego zaprojektowanego do szybkiego deorbitowania satelity (BAMA-1), modelowanie pogody kosmicznej z dokonaniem nowych pomiarów (INCA) oraz test działania żyroskopu kwantowego w warunkach kosmicznych (QubeSat). Czwarty z nanosatelitów (RS-51) - pochodzący z samej NASA, miał na celu przetestowanie szybkich i tanich metod budowy oraz kontroli cubesatów.
Amerykańska agencja kosmiczna przyznała firmie Astra kontrakt o wartości 3,9 mln USD w grudniu 2020 r. na dokonanie bieżącego startu w ramach konkursu Venture Class Launch Services (VCLS) Demo 2. Porażka komplikuje plany Astra co do konkurowania z takimi firmami jak Rocket Lab. W związku z niedanym startem akcje firmy Astra Space gwałtownie spadły zamykając się na poziomie 3,91 USD za akcje (spadek o 26%).
Założona w 2016 roku firma Astra Space stawia sobie za cel oferowanie efektywnych kosztowo i technicznie lekkich systemów nośnych.
Fot. Astra Space
SPACE24

https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/astra-space-zawodzi-podczas-pierwszej-proby-dostarczenia-ladunku-na-orbite

Nieudana pierwsza misja satelitarna rakiety Astra Space.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy zarejestrowali najbardziej wysokoenergetyczne w historii promieniowanie od Jowisza
2022-02-16.
Nowe obserwacje wykonane przy pomocy kosmicznego obserwatorium NuSTAR pozwoliły zarejestrować najbardziej wysokoenergetyczne promieniowanie, kiedykolwiek odebrane od Jowisza ? poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA.
Uzyskane wyniki pozwoliły też rozwiązać zagadkę aktualną od 30 lat: dlaczego sonda Ulysses nie widziała żadnego promieniowania rentgenowskiego od Jowisza, gdy minęła go w 1992 roku.
Promieniowanie rentgenowskie, zwane też promieniowaniem X, to jeden z zakresów promieniowania elektromagnetycznego. Promieniowaniem elektromagnetycznym jest także światło, które widzą nasze oczy. Natomiast promieniowanie rentgenowskie ma dużo wyższe energie i krótszą długość fali niż światło widzialne.
Kosmiczne obserwatoria, takie jak amerykańskie Chandra X-Ray Observatory czy europejskie XMM-Newton, badały promieniowanie rentgenowskie od zórz polarnych na Jowiszu, ale było to promieniowanie w niskoenergetycznym zakresie promieniowania X. Zorze te świecą w pobliżu biegunów północnego i południowego Jowisza, gdy jony (atomy pozbawione elektronów) pochodzące od wulkanów na księżycu Io docierają do Jowisza. Potężne pole magnetyczne największej planety Układu Słonecznego przyspiesza je i kieruje w stronę biegunów, gdzie zderzają się z atmosferą i uwalniają energię w postaci promieniowania.
Sonda kosmiczna Juno, która krąży wokół Jowisza od 2016 roku, zaobserwowała dodatkowo, że elektrony pochodzące od Io również są przyspieszane przez pole magnetyczne. Naukowcy przypuszczali, że może to powodować emitowanie promieniowania X o wyższych energiach niż odbierają Chandra i XMM-Newton. Teraz obserwatorium Nuclear Spectroscopic Telescope Array (NuSTAR) po raz pierwszy dostarczyło dowodu potwierdzającego tę hipotezę.
Jak wskazuje Kaya Mori, astrofizyk pracujący na Columbia University (USA), który kierował badaniami, generowanie tak wysoko energetycznego promieniowania przez planety to spore wyzwanie. Jednak Jowisz ma potężne pole magnetyczne i obraca się bardzo szybko, a przez to magnetosfera planety działa jak gigantyczny akcelerator cząstek.
Obserwatorium NuSTAR zarejestrowało promieniowanie rentgenowskiej o energiach 20 keV (wcześniejsze obserwacje XMM-Newton pokazywały istnienie promieniowania o energiach 7 keV). Dlaczego zatem sonda Ulysses nie wykryła wysokoenergetycznego promieniowania rentgenowskiego, mimo że miała detektory pozwalające na wykrywanie promieniowania o wyższych energiach (27-49 keV)? Naukowcy wskazują, że wytłumaczenie stanowi mechanizm produkowania tego rodzaju promieniowania.
Pochodzi ono od energetycznych elektronów, które wykrywa sonda Juno, ale istnieje kilka mechanizmów, przez które cząstki te mogą emitować promieniowanie. W omawianym przypadku mechanizmem tym okazał się proces nazywany w fizyce ?promieniowaniem hamowania? (stosowana jest też niemiecka nazwa ?bremsstrahlung?). Taka emisja zachodzi, gdy szybko poruszające się elektrony napotykają naładowane atomy w atmosferze Jowisza i następnie są przez nie przyciągane. Powoduje to gwałtowne hamowanie i utratę energii przez elektron w formie promieniowanie rentgenowskiego. To tak jakby szybko jadący samochód mógł przetransferować energię do systemu hamulcowego, aby spowolnić.
Badacze wskazują, że rozkład promieniowania wytworzonego w promieniowaniu hamowania jest taki, że po prostu sygnał w bardziej wysokoenergetycznej części promieniowania rentgenowskiego był zbyt słaby dla czułości detektorów sondy Ulysses.
Wyniki badań opublikowano w ?Nature Astronomy?. Rozwiązanie zagadki było możliwe dzięki jednoczesnym obserwacjom przez NuSTAR, Juno i XMM-Newton. (PAP)
cza/ zan/
Obraz wysokoenergetycznego promieniowanie X wykrytego przez kosmiczne obserwatorium NuSTAR. Na zdjęcie wskazano siatką współrzędnych, gdzie znajduje się Jowisz. Źródło: NASA/JPL-Caltech.
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C91297%2Cnaukowcy-zarejestrowali-najbardziej-wysokoenergetyczne-w-historii

 

Naukowcy zarejestrowali najbardziej wysokoenergetyczne w historii promieniowanie od Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)