Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Jedna galaktyka rozszarpuje drugą. Przepiękne zjawisko uchwycił właśnie teleskop Hubble'a
2022-02-16. Radek Kosarzycki
Zderzenia galaktyk to widok wszechobecny we wszechświecie. Niemal na każdą galaktykę bezustannie oddziałuje przyciąganie grawitacyjne innych obiektów tego typu w jej otoczeniu. Teleskop Hubble?a właśnie uchwycił wyjątkowo widowiskowy przykład rozszarpywania jednej galaktyki przez drugą.
Choć słowo rozszarpywanie brzmi groźnie, to należy pamiętać, że mówimy o obiektach kosmicznych rozciągających się na dziesiątki i setki tysięcy lat świętych, a tym samym proces zderzenia, tudzież ?rozszarpywania? też rozciągnięty jest w czasie na setki tysięcy lat.
Warto zauważyć, że aktualnie nasza galaktyka Droga Mleczna sama rozszarpuje chociażby karłowatą galaktykę eliptyczną SagDEG, która aktualnie znajduje się (z perspektywy Ziemi) po drugiej stronie galaktyki i przygotowuje się do przejścia przez dysk Drogi Mlecznej za ok. 10 mln lat
Co więcej, w stronę naszej galaktyki zmierza większa Galaktyka Andromedy. Jak na razie dzieli nas od niej odległość 2,5 mln lat świetlnych, ale z każdą sekundą zbliża się ona do nas o 100 km. W efekcie obie galaktyki zderzą się ze sobą za ok. 4,5 mld lat. Proces łączenia się w jedną ogromną galaktykę eliptyczną potrwa zapewne kilka kolejnych miliardów lat.
Jak widać na przykładzie naszego lokalnego podwórka, zderzenia galaktyk to całkowita norma.
Starzejący się już i czasami niedomagający Kosmiczny Teleskop Hubble?a wykonał właśnie fenomenalne zdjęcie jednego z takich zderzeń.
Na zdjęciu powyżej widzimy obiekt skatalogowany pod oznaczeniem Arp 282. W rzeczywistości jest to oddalona od nas o 320 mln lat świetlnych para galaktyk: NGC 169 oraz IC 1559. Pierwsza z nich to galaktyka spiralna z poprzeczką o średnicy ok. 140 000 lat świetlnych (nieco większa od Drogi Mlecznej), a druga to nieco mniejsza galaktyka o średnicy 40 000 lat świetlnych.
Orientacja obu galaktyk w przestrzeni względem obserwatora znajdującego się na Ziemi pozwala dostrzec przepływ materii z mniejszej galaktyki do większej. Masywna galaktyka spiralna swoją grawitacją wyrywa z mniejszej koleżanki, gaz, pył i gwiazdy. Można nawet powiedzieć, że całe układy planetarne właśnie zmieniają miejsce zamieszkania. Owi galaktyczni migranci nie są jednak sami: jeżeli obie galaktyki zbliżą się do siebie jeszcze bardziej, ostatecznie połączą się w jedną większą galaktykę. Wtedy pozostanie jedynie czekanie na jeszcze jedno fascynujące wydarzenie.
W obu galaktykach znajdują się aktywne supermasywne czarne dziury. Gdy galaktyki się ze sobą połączą, czarne dziury zaczną się do siebie zbliżać okrążając wspólny środek masy. Z czasem dojdzie do połączenia obu czarnych dziur w jedną większą. Wydarzeniu temu będzie towarzyszyła emisja niezwykle silnych fal grawitacyjnych. Wtedy jednak będziemy mieli już jedną masywną galaktykę. Kiedy do tego dojdzie? Cóż, nawet największy optymista może założyć, że wtedy, kiedy już żadnego człowieka we wszechświecie nie będzie.
Zderzenie galaktyk Arp 282. Źródło: ESA/Hubble & NASA, J. Dalcanton, Dark Energy Survey, DOE, FNAL/DECam, CTIO/NOIRLab/NSF/AURA, SDSS

https://spidersweb.pl/2022/02/zderzenie-galaktyk-arp282.html

Jedna galaktyka rozszarpuje drugą. Przepiękne zjawisko uchwycił właśnie teleskop Hubble'a.jpg

Jedna galaktyka rozszarpuje drugą. Przepiękne zjawisko uchwycił właśnie teleskop Hubble'a2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozgrzali do 160 milionów stopni Celsjusza. Chińczycy zrobili sztuczne słońce i jest mocniejsze niż prawdziwe
2022-02-16. Radek Kosarzycki
Chińskie sztuczne słońce pobiło rekord. Naukowcy mówią, że jeszcze wielu lat trzeba, nim stanie się źródłem energii i wyjdzie poza laboratorium, ale jego osiągnięcia już są imponujące.
Eksperymentalny Zaawansowany Tokamak Superprzewodzący (EAST), tzw. chińskie sztuczne Słońce, uruchomiony po raz pierwszy na początku grudnia 2020 roku, pobił w ubiegłym roku absolutny rekord.
Naukowcy poinformowali, że urządzenie było w stanie osiągnąć temperaturę plazmy rzędu 120 milionów stopni Celsjusza przez 101 sekund i 160 milionów stopni Celsjusza przez 20 sekund. Dla porównania temperatura w jądrze Słońca wynosi ok. 15 mln stopni Celsjusza. Wcześniejszy rekord należał do koreańskiego tokamaka, który pół roku temu utrzymał temperaturę na poziomie 100 mln stopni Celsjusza przez 20 sekund.
Sztuczne słońce - po co komu tokamak?
Głównym zadaniem tokamaka jest odtworzenie procesu fuzji jądrowej, która naturalnie zachodzi we wnętrzu Słońca. Gdyby naukowcom się to udało, a następnie udało się stale kontrolować ten proces, powstałoby wprost nieskończone źródło czystej energii. Do tego celu jeszcze daleka droga, na której naukowcy stopniowo będą starali się wydłużyć czas utrzymywania plazmy w wysokiej temperaturze. Według autorów osiągnięcia następnym krokiem będzie próba utrzymania wysokiej temperatury plazmy przez tydzień. Poziom trudności jest zatem wielokrotnie większy od dzisiejszych 100 sekund. Z tego też powodu naukowcy przekonują, że będziemy musieli poczekać nawet 30 lat, zanim sztuczne słońce faktycznie zacznie dostarczać komercyjnie czystą energię.
Tokamak EAST stanowi element przedsięwzięcia ITER, czyli Międzynarodowego Eksperymentalnego Reaktora Termonuklearnego budowanego przez Chiny, UE, Indie, Japonię, Koreę Południową, Rosję i Stany Zjednoczone. Celem ITER jest zbadanie, czy możliwe jest produkowanie energii z kontrolowanej fuzji jądrowej. Pod względem kosztów ITER ze swoim budżetem rzędu 10 mld euro ustępuje jedynie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Artykuł pojawił się po raz pierwszy na Spider?s Web 30 maja 2021 r.
Koreańskie "Sztuczne Słońce" pobiło rekord działania - AstroSzort
https://www.youtube.com/watch?v=LVwOgx0ayFE
Tokamak EAST. Źródło: ITER
https://spidersweb.pl/2022/02/chinskie-sztuczne-slonce-tokamak.html

Rozgrzali do 160 milionów stopni Celsjusza. Chińczycy zrobili sztuczne słońce i jest mocniejsze niż prawdziwe.jpg

Rozgrzali do 160 milionów stopni Celsjusza. Chińczycy zrobili sztuczne słońce i jest mocniejsze niż prawdziwe2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź udział w konkursie ?Cosmic Challenge: Curiosity?
2022-02-16.
Jeszcze przez kilka dni można wziąć udział w konkursie ?Cosmic Challenge: Curiosity?, który skierowany jest do uczniów szkół podstawowych z całej Polski interesujących się badaniami Marsa. W jego realizacji pomaga Obserwatorium Pic du Midi z Francji. Konkursy z serii ?Cosmic Challenge? organizowane są przez Fundację SpaceShip. Urania jest patronem konkursu. Konkurs kończy się 20 lutego 2022 r.
Konkurs ?Cosmic Challenge: Curiosity? wystartował 1 grudnia 2021 r. Skierowany jest do dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych w całej Polsce. W ramach I etapu konkursu należy napisać pracę pisemną nt. ?Jak w najbliższych latach będzie wyglądać eksploracja Marsa przez następcę Ingenuity?? Zakończenie I etapu konkursu przewidziane jest na 20 lutego 2022 r.
W I etapie Konkursu zostanie wybranych 15-20 najlepszych prac, których autorzy zostaną zaproszeni do udziału w Finale Konkursu (II etap Konkursu). Finaliści zostaną poinformowani o tym fakcie e-mailowo. Dodatkowo wyniki I etapu zostaną zamieszczone na stronie internetowej Organizatora.
Nagrodą w konkursie będzie wyjazd dla trójki zwycięzców do Obserwatorium Pic du Midi, które znajduje się we francuskich Pirenejach na wysokości prawie 3 tys. metrów n.p.m.
Konkurs ?Cosmic Challenge: Curiosity? Jego Opiekunem Merytorycznym jest inż. Artur B. Chmielewski z NASA Jet Propulsion Laboratory (JPL) w Pasadenie w Kalifornii ? jest kierownikiem planowania następnej misji NASA dotyczącej budowy helikoptera na Marsa.
Artur B. Chmielewski, wspólnie z Eweliną Zambrzycką-Kościelnicką,  jest autorem książki pt. ?Kosmiczne wyzwania. Jak budować statki kosmiczne, dogonić kometę i rozwiązywać galaktyczne problemy?, w której możemy przeczytać historię budowy Ingenuity.
Więcej informacji o edycji konkursu ?Cosmic Challenge: Curiosity? znajduje się na stronie.
Konkursy z serii ?Cosmic Challenge? organizowane są przez Fundację SpaceShip od 2019 r. Pierwotnie występowały pod jedną nazwą ?Cosmic Challenge?. Od 2021 r., czyli od trzeciej edycji, konkurs doczekał się trzech różnych części pod wspólną nazwą, które różnią się przymiotnikiem, w zależności od grupy wiekowej, do której jest skierowana dana część. Dla dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych jest ?Curiosity?, dla młodzieży szkół ponadpodstawowych ?Pathfinder? oraz dla studentów ?Voyager?.
Konkursy ?Cosmic Challenge? są integralną częścią programu edukacyjnego skierowanego do dzieci i młodzieży, który ma na celu rozwój edukacji interdyscyplinarnej oraz zachęcenie do rozwijania kosmicznych zainteresowań. W maju 2021 r. w Instytucie Informatyki UMCS w Lublinie odbył się II finał konkursu ?Cosmic Challenge? skierowanego do młodzieży szkół średnich.
Zakończyły się już konkursy III edycji ?Cosmic Challenge: Voyager? (28 listopada 2021 r.) oraz ?Cosmic Challenge: Pathfinder? (31 stycznia 2022 r.). Na ogłoszenie wyników obu konkursów trzeba jeszcze poczekać. Odbędzie się ono prawdopodobnie w maju 2022 r. na Uniwersytecie im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.  
Program został objęty patronatem honorowym Polskiej Agencji Kosmicznej, Centrum Badań Kosmicznych PAN, Ambasady Francji w Polsce, Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechniki Wrocławskiej, Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego, Astroniki, SatRevolution S.A., Creotech Instruments S.A., Akademii Leona Koźmińskiego, MARS Society Polska, European Space Foundation oraz patronatem medialnym Uranii?Postępów Astronomii, Astronomia24, Kosmonauta.net, Space24, AstroNET i Radia Lublin. Instytucją Wspierającą program jest Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej.
Głównymi celami Konkursu są:
1.    Promocja edukacji w zakresie STEM.
2.    Integracja wiedzy nt. Kosmosu z przedmiotami matematyczno-przyrodniczymi.
3.    Rozwój kreatywności i innowacyjności wśród dzieci i młodzieży.
4.    Promocja praktycznego wykorzystania wiedzy integrującej różne obszary/przedmioty.
5.    Rozwijanie umiejętności rozwiązywania złożonych problemów.

Informacje niezbędne do wzięcia udziału w konkursie, w tym zasady konkursu i kryteria oceny prac konkursowych znajdują się w Regulaminie programu ?Cosmic Challenge: Pathfinder?.
Konkurs  ?Cosmic Challenge: Pathfinder? jest elementem projektu ?Tarcza Sobieskiego?. Projekt sfinansowany jest przez Narodowy Instytut Wolności ? Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021?2030.
Źródło: Fundacja SpaceShip
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wez-udzial-w-konkursie-cosmic-challenge-curiosity

Weź udział w konkursie Cosmic Challenge Curiosity.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie wracają do startów rakiet. Udany lot z satelitą obserwacyjnym EOS 04
2022-02-16.
Indie przeprowadziły swój pierwszy start rakietowy w 2022 roku. 14 lutego z kosmodromu Satish Dhawan wystartowała rakieta PSLV XL z trzema satelitami na szczycie.
Rakieta PSLV XL wystartowała 14 lutego 2022 r. o 1:29 czasu polskiego. Lot przebiegł w pełni pomyślnie i po kilkunastu minutach wysłane ładunki trafiły na docelową orbitę heliosynchroniczną o wysokości powyżej 500 km.
Był to pierwszy lot rakiety PSLV od awarii jej większej siostry - rakiety GSLV, której nie udało się w sierpniu 2021 r. umieścić satelity EOS 03 na orbicie. W tym locie głównym ładunkiem był kolejny satelita indyjskiej serii obserwacyjnej - EOS 04.
EOS 04 (znany też pod nazwą RISAT-1A) to satelita radarowej obserwacji Ziemi SAR, który służyć będzie instytucjom publicznym Indii. Obrazy przez niego wykonywane posłużą w rolnictwie, leśnictwie, geologii czy reagowaniu na klęski żywiołowe jak częste w tym kraju powodzie.
Satelita ma masę 1,7 t i został zbudowany przez indyjską agencję kosmiczną ISRO. Planowany czas jego użytkowania w przestrzeni kosmicznej to 10 lat.
Oprócz głównego ładunku na rakiecie podróżowały też dwa mniejsze satelity. Pierwszy z nich to INSPIRESat-1 - nanosatelita standardu CubeSat stworzony przez międzynarodowy zespół uczelni wyższych z USA, Indii, Tajwanu i Singapuru. Będzie wykonywał badania korony słonecznej i interakcji Słońca z ziemską jonosferą. Drugim dodatkowym ładunkiem jest INS 2TD. Nanosatelita ten został zbudowany przez ISRO i będzie testował kamerę termiczną na potrzeby późniejszej budowy satelity obserwacyjnego INS 2B dla Butanu.
Indyjski start był 13. udanym lotem rakiety orbitalnej na świecie w 2022 roku. Indie planują wykonać w tym roku 6 startów rakietowych, odrabiając tym samym zaległości powstałe przez ostatnie dwa lata w wyniku pandemii wirusa SARS-Cov-2 i problemów technicznych z rakietą. W planach jest m.in. kolejna próba miękkiego lądowania na Księżycu w misji Chandrayaan-3 i test kapsuły załogowej programu Gaganyaan.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: ISRO
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa agencji ISRO o udanej misji
 
Na zdjęciu: Rakieta PLSV-XL startująca z misją EOS 04. Źródło: ISRO.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/indie-wracaja-do-startow-rakiet-udany-lot-z-satelita-obserwacyjnym-eos-04

Indie wracają do startów rakiet. Udany lot z satelitą obserwacyjnym EOS 04.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są pewni: w Księżyc uderzy rakieta. Jedno jest nadal zagadką
2022-02-16.MK.MNIE
Według najnowszych doniesień rakieta, która ma uderzyć w Księżyc na początku marca, nie została wysłana przez firmę SpaceX. W powierzchnię Srebrnego Globu uderzy najprawdopodobniej człon rakiety wystrzelonej przez Chiny ? opisuje portal Space.com. Wcześniejsze informacje wynikały ze złych obliczeń jednego z naukowców.
Pod koniec stycznia media amerykańskie informowały, że 4 marca w Księżyc uderzy jeden z członków rakiety Falcon 9, wystrzelonej w 2015 roku przez firmę SpaceX w ramach wynoszenia sondy Deep Space Climate Observatory (DSCOVR). Człon ten nie miał wystarczająco dużo paliwa, aby powrócić na Ziemię lub uciec siłom przyciągania systemu Ziemia-Księżyc.
Błąd w obliczeniach? To jednak nie amerykańska rakieta

Informacja opierała się na wynikach obliczeń ogłoszonych przez Billa Graya, twórcę oprogramowania używanego do śledzenia komet i planetoid. Gray apelował jednocześnie do astronomów i miłośników astronomii o dodatkowe obserwacje, które pozwoliłyby uściślić obliczenia.
12 lutego poinformował, iż rakieta została zidentyfikowana niepoprawnie i prawdopodobnie chodzi jednak o jeden ze stopni chińskiej rakiety nośnej Długi Marsz 3C (Long March 3C).
Została ona wystrzelona w październiku 2014 roku w ramach eksperymentalnej misji sondy księżycowej Chang'e 5 T1.
Uwagi NASA. ?To byłoby dziwne?
Swoją korektę Gray podał po otrzymaniu informacji od Jona Giorginiego, inżyniera z NASA Jet Propulsion Laboratory ? wskazującej na to, że trajektoria sondy kosmicznej DSCOVR nie przebiega wystarczająco blisko Księżyca.

Dziwne byłoby zatem, gdyby drugi stopień rakiety nośnej aż tak bardzo przemieścił się, by miał trafić w Księżyc ? taką właśnie wersję podał portal ArsTechnica.
Uderzenie w Księżyc ? jest konkretna data i godzina

Niezależnie od pochodzenia rakiety nadal spodziewane jest jej uderzenie w Księżyc dniu 4 marca o godzinie 13:25 polskiego czasu.

Upadku nie będzie można obserwować z Ziemi, gdyż nastąpi po niewidocznej z naszej planety stronie Księżyca. Naukowcy będą jednak w stanie zebrać informacje o świeżo utworzonym kraterze przy pomocy sztucznych satelitów krążących wokół Księżyca.
źródło: space.com, PAP, portal tvp.info
Rakieta uderzy w Księżyc 4 marca. Znana jest także dokładna godzina (fot. Cameron Spencer/Getty Images)
https://www.tvp.info/58536678/w-ksiezyc-uderzy-rakieta-okreslono-date-4-marca-i-godzine-ale-nadal-niewiadomo-czy-to-rosyjska-czy-chinska-rakieta

Są pewni w Księżyc uderzy rakieta. Jedno jest nadal zagadką.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura ukryta w kosmicznym pyle
2022-02-16.
Wykorzystując instrumenty teleskopu VLTI astronomowie zobrazowali pyły wokół czarnej dziury. Odkrycie rzuca nowe światło na naturę aktywnych jąder galaktycznych.
Aktywne jądra galaktyk (AGN) to obiekty, których siłą napędową są supermasywne czarne dziury. Materia przyciągana przez grawitację czarnej dziury zagęszcza się, rozpędza i silnie rozgrzewa. Proces ten uwalnia znaczne ilości energii. Rozgrzana materia pochłaniana przez czarną dziurę może świecić jaśniej niż wszystkie gwiazdy w galaktyce.
Jak działają aktywne jądra galaktyk?
Astronomowie obserwują różne typy aktywnych jąder galaktycznych. Niektóre z nich emitują fale radiowe w postaci rozbłysków, a inne nie. Pewne AGN-y świecą jasno w świetle widzianym, podczas gdy pozostałe pozostają ciemne i przytłumione. Obserwacje pyłów w aktywnym jądrze galaktyki M77 potwierdzają hipotezę, że wszystkie różnice w obserwowanych przez astronomów AGN-ach wynikają z perspektywy naszych obserwacji.
Nowe obserwacje czarnej dziury
Astronomowie przeprowadzili najbardziej szczegółowe do tej pory obserwacje aktywnego centrum galaktyki M77. Naukowcy wykorzystali należący do ESO interferometr VLTI składający się z 4 współpracujących ze sobą teleskopów o średnicy lustra 8,2 metra każdy. Obserwacje oddalonej o 47 milionów lat świetlnych galaktyki M77 pozwoliły określić kształt pierścienia kosmicznego pyłu i gazu otaczającego supermasywną czarną dziurę.
,, Nasze wyniki powinny doprowadzić do lepszego zrozumienia wewnętrznego działania AGN-ów.
Gámez Rosas, Leiden University w Holandii
- (obserwacje) Mogą także pomóc w lepszym zrozumieniu historii Drogi Mlecznej, która zawiera supermasywną czarną dziurę w swoim centrum ? obiekt ten mógł być aktywny w przeszłości. - dodaje Gámez Rosas.
Czarna dziura i pierścień gorącego pyłu
Naukowcy stworzyli mapę rozkładu temperatury chmury pyłu. Badacze obliczyli, gdzie musi znajdować się czarna dziura. Zlokalizowanie czarnej dziury w samym centrum chmury pyłowej popiera zunifikowany model budowy i działania aktywnych jąder galaktycznych.
,, Prawdziwa natura obłoków pyłu i ich rola zarówno w zasilaniu czarnej dziury, jak i determinowaniu wyglądu, gdy patrzymy z Ziemi, stanowią główne pytania w badaniach AGN-ów od trzech dziesięcioleci.
Gámez Rosas, Leiden University w Holandii
- Chociaż żaden pojedynczy wynik nie odpowie na wszystkie nasze pytania, dokonaliśmy dużego kroku w zrozumieniu, jak działają aktywne jądra galaktyk - komentuje Gámez Rosas.
Astronomowie planują wykorzystanie interferometru VLTI do poszukiwania kolejnych dowodów na rzecz zunifikowanego modelu ANG-ów. W tym celu konieczne będzie zbadanie większej liczby czarnych dziur w centrach galaktyk.
źródło: ESO
Galaktyka M77 i zbliżenie na aktywne centrum. Fot. ESO/Jaffe, Gámez-Rosas et al.
https://nauka.tvp.pl/58551494/czarna-dziura-ukryta-w-kosmicznym-pyle

Czarna dziura ukryta w kosmicznym pyle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak planety tracą swoje gęste atmosfery i stają się skalistymi światami?
2022-02-16.
Promieniowanie gwiazd odpowiada za utratę grubej atmosfery niektórych planet pozasłonecznych. W ten sposób mini-Neptuny przeobrażają się w super-Ziemie.
Astronomowie zbadali dwie planety pozasłoneczne zaliczane do mini-Neptunów. To planety o skalistym jądrze, posiadające jednak bardzo grubą i gęstą atmosferę z dużą zawartością wodoru i helu. Naukowcy już wcześniej podejrzewali, że promieniowanie gwiazd powinno obdzierać takie planety z atmosfery. Proces ten udało się po raz pierwszy zaobserwować.
Zobaczyli jak planety tracą atmosferę
Obserwacje z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble?a oraz teleskopu Kecka na Hawajach pokazały proces utraty atmosfery przez dwa mini-Neptuny: HD 63433 c i TOI 560.01. Planety znajdują się w odległości 73 i 103 lat świetlnych od Ziemi.
Astronomowie obserwowali planety podczas przejścia na tle ich gwiazd macierzystych. Światło prześwietlające atmosfery pozwoliło na zbadanie składu, prędkości ucieczki gazów oraz średnicy otoczki gazowej. Otoczka, nazwana przez naukowców "kokonem planety" ma średnicę kilku do kilkunastokrotnie większą niż sama planeta.
Atmosfera odrywana z planety TOI 560.01 wykazuje nietypowe zachowania. Gazy kierują się w stronę gwiazdy macierzystej. Większość modeli opisujących zachowania egzoplanet wskazywało, że atmosfera powinna być odrzucana w przeciwnym kierunku. Wyniki badań astronomów opublikowano w czasopiśmie "The Astronomical Journal".
Transformacja mini-Neptunów w super-Ziemie
Astronomowie odkryli do tej pory blisko 5 tysięcy egzoplanet. Planety o skalistym jądrze orbitujące stosunkowo blisko gwiazd, dzielą się głównie na dwie grupy. Mini-Neptuny to planety o gęstej i grubej atmosferze o rozmiarach od 2 do 4 razy większych niż Ziemia. Z kolei super-Ziemie to skaliste światy o średnicy do 1.75 razy większej niż Ziemia. Detekcje planet o właściwościach pośrednich pomiędzy mini-Naptunami a super-Ziemiami są niezwykle rzadkie.
Naukowcy opracowali dwie teorie tłumaczące podział planet o skalistym jądrze na dwie grupy. Pierwszy scenariusz zakłada transformację mini-Neptunów w super-Ziemie na skutek działalności gwiazdy. Promieniowanie ultrafioletowe i rentgenowskie zdmuchuje gęstą atmosferę planety, pozostawiając skaliste jądro otoczone cienką atmosferą. Według drugiej teorii, mniejsze planety nie były w stanie przechwycić dużej ilości gazów i wytworzyć atmosfery.
Obserwacja dwóch mini-Neptunów obdzieranych z gazów jest dowodem na poparcie teorii, że mini-Neptuny z czasem ewoluują, tracąc gęste atmosfery i zmieniają się w super-Ziemie.
źródło: "The Astronomical Journal"
Artystyczna wizja egzoplanety. Fot. Adam Makarenko (Keck Observatory)
https://nauka.tvp.pl/58550652/jak-planety-traca-swoje-geste-atmosfery-i-staja-sie-skalistymi-swiatami

Jak planety tracą swoje gęste atmosfery i stają się skalistymi światami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryli nowy typ gwiazdy z węglowo-tlenową powierzchną
2022-02-16.
Niemieccy astronomowie najprawdopodobniej odkryli nowy rodzaj gwiazd. Obiekty pokryte produktami przemian helu mogą powstawać na skutek zjawiska łączenia się białych karłów.
Powierzchnia większości gwiazd zbudowana jest z wodoru i helu. Cięższe produkty fuzji jądrowych, będących źródłem energii gwiazd, znajdują się w ich wnętrzach. Niemieccy astronomowie zaobserwowali jednak gwiazdę o nietypowej budowie. Jej powierzchnia pokryta jest węglem i tlenem - pierwiastkami, które zazwyczaj znajdują się na większych głębokościach. Według jednej z teorii gwiazda taka mogła powstać w wyniku kosmicznej kolizji.
Fuzje gwiazd
Naukowcy podejrzewają, że zaobserwowana gwiazda to produkt połącznia się dwóch gwiazd zwanych białymi karłami. Białe karły to małe i gęste pozostałości po gwiazdach, które wyczerpały swoje paliwo i odrzuciły zewnętrzne warstwy.
Astronomowie komentują, że typowe połączenie białych karłów nie prowadzi do powstania gwiazd bogatych w węgiel i tlen. Jednak w specyficznych warunkach i przy rozerwaniu jednaj z gwiazd, mógłby powstać obiekt o właściwościach takich jak ten odkryty przez naukowców z Niemiec.
Obecne modele ewolucji gwiazd nie są w stanie wyjaśnić natury odkrytego obiektu. Konieczne jest opracowanie nowych modeli i algorytmów, które pomogą prześledzić procesy zachodzące podczas fuzji gwiazd.
źródło: Monthly Notices of the Royal Astronomical Society
Gwiazdy pokryte produktami przemian helu mogą powstawać na skutek łączenia białych karłów. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/58539686/odkryli-nowy-typ-gwiazdy-z-weglowotlenowa-powierzchna

Odkryli nowy typ gwiazdy z węglowo-tlenową powierzchną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy stworzyli symulację Wszechświata
2022-02-16.
Naukowcy stworzyli jak dotąd największą i najdokładniejszą wirtualną reprezentację Wszechświata. Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez Uniwersytet w Helsinkach wykorzystał symulacje superkomputerowe do odtworzenia całej ewolucji kosmosu, od Wielkiego Wybuchu do czasów obecnych.
Symulacja o nazwie SIBELIUS-DARK jest częścią projektu ?Simulations Beyond the Local Universe? (SIBELIUS) i jest jak dotąd największą i najbardziej wszechstronną symulacją Wszechświata. Podczas obliczeń, zespół skrupulatnie porównywał wirtualny Wszechświat z danymi obserwacyjnymi, aby znaleźć właściwe lokalizacje i właściwości wirtualnych analogii znanych struktur.
Jednym z odkryć było stwierdzenie, że nasz lokalny fragment Wszechświata może być nieco niezwykły, ponieważ symulacja przewidywała średnio mniejszą liczbę galaktyk niż jest obserwowana. Chociaż poziom tego zagęszczenia nie jest uważany za wyzwanie dla standardowego modelu kosmologii, może mieć konsekwencje dla tego, jak interpretujemy informacje pochodzące z przeglądów galaktyk.
Symulacja SIBELIUS-DARK obejmuje obszar do 600 milionów lat świetlnych od Ziemi i jest reprezentowana przez ponad 130 miliardów symulowanych ?cząstek?, co wymaga wielu tysięcy komputerów pracujących wspólnie przez kilka tygodni i wytwarzających duże ilości danych. Symulację przeprowadzono na DiRAC COSmology MAchine (COSMA) obsługiwanej przez Institute for Computational Cosmology na Durham University.
Wykonane przez naukowców symulacje kosmologiczne wykorzystywały odpowiednie równania fizyczne, aby opisać, jak ciemna materia i kosmiczny gaz ewoluują przez całe życie Wszechświata. Ciemna materia, która jest hipotetyczną formą materii, która, jak sądzi się, odpowiada za dużą ilość całej materii we Wszechświecie, z początku łączy się w małe grudki, zwane halo, a otaczający ją gaz jest przyciągany grawitacyjnie w kierunku tych grudek, ostatecznie dzieląc się na gwiazdy, tworząc galaktyki. Z biegiem czasu halo rosną na tyle duże, że mogą pomieścić galaktyki takie jak nasza Droga Mleczna.
W ciągu ostatnich 20 lat kosmolodzy opracowali tzw. ?standardowy model? kosmologii ? czyli model ?zimnej ciemnej materii? ? który wyjaśnia mnóstwo obserwowanych danych astronomicznych, w tym liczbę i rozkład przestrzenny galaktyk, które obserwujemy dzisiaj wokół nas. Podczas symulacji wirtualnego wszechświata złożonego z zimnej ciemnej materii większość kosmologów podąża za ?typową? lub losową strukturą, która jest podobna do naszego obserwowanego Wszechświata, ale tylko w sensie statystycznym. W symulacji SIBELIUS-DARK podejście jest inne. Dzięki zastosowaniu zaawansowanych algorytmów komputerowych generatywnych symulacje są ograniczone tak, aby odtwarzały nasz specyficzny obszar Wszechświata.
Oznacza to, że w symulacji odtwarzane są znajome struktury w naszym Lokalnym Wszechświecie, takie jak gromady galaktyk w Pannie, Warkoczu i Perseuszu, ?Wielki Mur? i ?Lokalna Pustka? ? nasze kosmiczne środowisko. W centrum symulacji znajduje się para galaktyk, która jest wirtualną odpowiedniczką naszej galaktyki, Drogi Mlecznej, i naszej bliskiej masywnej sąsiadki, Andromedy.
Przedstawiona powyżej mapa, rozciągająca się z boku na ponad 600 milionów lat świetlnych, pokazuje, że nasza Droga Mleczna (Milky Way) znajduje się na skraju Gromady Galaktyk w Pannie (Virgo), która jest połączona z Wielkim Atraktorem (Great Attractor) ? jeszcze większą grupą galaktyk. W pobliżu znajduje się również masywna gromada w Warkoczu Bereniki (Coma) i rozległa supergromada Perseusz-Ryby (Perseus-Pisces). I odwrotnie, jesteśmy również na skraju ogromnego obszaru prawie pustego od galaktyk, znanego jako Lokalna Pustka (Local Void). Odpychający nacisk Lokalnej Pustki w połączeniu z przyciąganiem grawitacyjnym w kierunku zwiększonej gęstości galaktyk po drugiej stronie nieba wyjaśnia część tajemniczo dużej prędkości, jaką ma nasza Galaktyka w stosunku do kosmicznego mikrofalowego tła.
Aby samemu zbadać lokalny wszechświat, określony przez Cosmicflows-3, zapraszamy do powiększania i obracania się wokół tej interaktywnej wizualizacji, w której orbity galaktyk, grupy galaktyk i gromady galaktyk obliczone metodą NAM (Numerical Action Method) nakładają się na obszary jednakowych gęstości Lokalnej Pustki. Drogowskaz jest zakotwiczony w obecnej lokalizacji Drogi Mlecznej.
Film obrazujący Lokalną Pustkę, na obrzeżach której znajduje się nasza Galaktyka, Droga Mleczna, oraz położenie innych znanych nam struktur można zobaczyć na tej animacji.
Fakt, że jesteśmy w stanie odtworzyć te znajome struktury, zapewnia imponujące wsparcie dla standardowego modelu zimnej ciemnej materii i potwierdza, że jesteśmy na dobrej drodze, aby zrozumieć ewolucję całego Wszechświata. Dzięki temu jesteśmy o krok bliżej zrozumienia natury całego kosmosu. Projekt ten stanowi ważny pomost między dziesięcioleciami teorii a obserwacjami astronomicznymi.
 
Więcej informacji:
?    publikacja McAlpine S. i in., ?SIBELIUS-DARK: a galaxy catalogue of the Local Volume from a constrained realisation simulation Get access Arrow?, Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, stac295, 8 lutego 2022
?    Wizualizacja kosmografii Lokalnej Pustki na podstawie publikacji ?Cosmicflows-3: Cosmography of the Local Void?, R. Brent Tully i in., The Astrophysical Journal 880 (2019) 24
?    Film obrazujący Lokalną Pustkę i inne struktury lokalnego Wszechświata na podstawie publikacji ?Cosmicflows-3: Cosmography of the Local Void?, R. Brent Tully i in., The Astrophysical Journal 880 (2019) 24
?    DiRAC COSmology MAchine (COSMA)
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Kadr z symulacji SIBELIUS_DARK. Źródło: dr Stuart McAlpine
 
Na ilustracji: Symulacja SIBELIUS-DARK. Po lewej stronie zaznaczone są struktury odpowiadające gromadom galaktyk w gwiazdozbiorach Panny (Virgo) i Pieca (Fornax). Po prawej stronie pokazane jest centrum symulacji, w którym znajdują się struktyru odpowiadające Drodze Mlecznej (MW) i naszej najbliższej masywnej sąsiadce, galaktyce Andromedy (M31). Kadry od lewej do prawej pokazują obraz Wszechświata z rosnącą dokładnością: kadr po lewej pokazuje obszar o wielkości 50 Mpc, kadr środkowy, 15 Mpc, a kard po prawej, 5 Mpc Źródło: dr Stuart McAlpine

Na ilustracji: Schemat położenia różnych struktur w lokalnym Wszechświecie. Źródło: NASA, R. Brent Tully (University of Hawaii) i in.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/naukowcy-stworzyli-symulacje-wszechswiata

 

Naukowcy stworzyli symulację Wszechświata.jpg

Naukowcy stworzyli symulację Wszechświata2.jpg

Naukowcy stworzyli symulację Wszechświata3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszukali 144 systemy egzoplanetarne i 3 miliony gwiazd w poszukiwaniu śladów życia. Efekt?

2022-02-16. Daniel Górecki

Ludzkość najpewniej nigdy nie ustanie w wysiłkach poszukiwania śladów życie we wszechświecie, bo możliwość, że jesteśmy w nim zupełnie sami, jest niezwykle trudna do zaakceptowania. Dziś poznaliśmy wyniki kolejnych badań, w ramach których badacze przeszukali miliony gwiazd - czego się z nich dowiadujemy?


Od kiedy tylko zaczęliśmy odbierać fale radiowe z kosmosu na początku XX wieku, szukamy odpowiedzi na pytanie, czy to możliwe, że jesteśmy sami we wszechświecie. Czasem bardziej, a czasem mniej intensywnie, ale badania w zakresie pozaziemskich form życia nigdy nie zostały kompletnie porzucone. I nawet wizja, że te będą raczej organizmami jednokomórkowymi niż zaawansowaną cywilizacją, nie jest w stanie ostudzić naszego entuzjazmu.
Nic więc dziwnego, że właśnie możemy zapoznać się z wynikami kolejnych badań, w których astronomie za pomocą teleskopu Murchison Widefield Array (MWA) w Australii przeszukiwali kosmos w poszukiwaniu fal radiowych niskiej częstotliwości.
W poszukiwaniu technomarkerów obcych cywilizacji
Publikacja zatytułowana A Search for Technosignatures toward the Galactic Centre at 150 MHz jest już czwartą z tej samej serii i przynosi dokładnie takie same rezultaty jak trzy poprzednie, czyli w centrum naszej galaktyki, a konkretniej okolicach radioźródła Sagittarius A*, na którym skupili się badacze, nie udało się znaleźć żadnych śladów życia.


 
Astronomowie przeszukali w tym celu 144 systemy egzoplanetarne, ale co ciekawe tym razem nie skupiali się na biosygnaturach, jak cząsteczki czy izotopy wskazujące na istnienie życia, które są podstawą większości podobnych badań, ale technomarkerach.

 Te są różnie definiowane w różnych badaniach, ale jak sama nazwa wskazuje, mowa o markerach wskazujących na używanie technologii. Jak choćby sfera Dysona, czyli hipotetyczna megastruktura otaczająca gwiazdę, umożliwiająca wykorzystanie przez cywilizację niemal całej jej energii - zdaniem badaczy takie projekty muszą pozostawić po sobie ślad w postaci wycieku promieniowania.
Często wskazuje się też na obecność freonów, które mogą pełnić podobną rolę informacyjną, ale trudniej je wykryć oraz fale radiowe, choć tu zawsze wchodzi w grę ryzyko, że te mają naturalne źródło - niemniej to właśnie na nich skupili się astronomowie w nowym badaniu. I jak im poszło?
Po przeskanowaniu 144 systemów egzoplanetarnych i ponad 3 mln gwiazd w centrum galaktyki, autorzy podsumowali swoje wysiłki w następujący sposób - ?Nie wykryto żadnych wiarygodnych technomarkerów". Czy to oznacza, że ich nie ma? Nie, nie było ich w momencie prowadzenia obserwacji, więc to z pewnością nie koniec badań!

Przeszukali 144 systemy egzoplanetarne i 3 mln gwiazd. Co znaleźli? /123RF/PICSEL

Wypatrywanie stref Dysona to jeden ze sposobów poszukiwania obcych cywilizacji /123RF/PICSEL

INTERIA

 
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-przeszukali-144-systemy-egzoplanetarne-i-3-miliony-gwiazd-w-,nId,5836317

Przeszukali 144 systemy egzoplanetarne i 3 miliony gwiazd w poszukiwaniu śladów życia. Efekt.jpg

Przeszukali 144 systemy egzoplanetarne i 3 miliony gwiazd w poszukiwaniu śladów życia. Efekt2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga asteroida trojańska Ziemi namierzona. Ma duży potencjał
2022-02-16.ŁZ.KF
Potwierdzono istnienie drugiej asteroidy trojańskiej Ziemi, czyli obiektu, który znajduje się na tej samej orbicie wokół Słońca, co nasza planeta. Według szacunków pozostanie ona na stabilnej orbicie przez następne 4 tysiące lat. Naukowcy oceniają, że obiekt może stać się bazą dla eksploracji Układu Słonecznego lub źródłem surowców.
Portal ?Kopalnia Wiedzy? zwraca uwagę, że wiele planet w Układzie Słonecznym posiada asteroidy trojańskie. Na orbicie Marsa znamy 9 takich obiektów, Neptunowi towarzyszy 28 asteroid trojańskich, zaś Jowisz ma ich ponad 7 tysięcy. Jeżeli chodzi o Ziemię, pierwsza asteroida trojańska naszej planety została odkryta dopiero w 2011 roku. Kolejny obiekt, który mógł być taką asteroidą zauważono w 2020 roku. Dopiero teraz udało się potwierdzić podejrzenie.

Obiekt 2020 XL5 ma średnicę przekraczającą 1 kilometr, jest więc znacznie większy od pierwszej odkrytej asteroidy trojańskiej Ziemi, 2010 TK7, której średnica wynosi zaledwie 300 metrów.
Wsparcie z budżetu UE
Nowy obiekt po raz pierwszy dostrzeżono w grudniu 2020 roku, podczas obserwacji nieba w ramach badania Pan-STARRS. Zespół badawczy, częściowo wspierany przez finansowany ze środków Unii Europejskiej projekt NEO-MAPP, starał się potwierdzić, że jest to faktycznie planetoida trojańska Ziemi. Aby zbadać orbitę planetoidy 2020 XL5, naukowcy wykorzystali dane archiwalne z lat 2012?2019 i w 2021 roku obserwowali ją z trzech naziemnych obserwatoriów.

Planetoida 2020 XL5 znajduje się obecnie na stabilnej orbicie wokół Słońca, w punkcie Lagrange?a 4 Słońce-Ziemia (L4). Punkt Lagrange?a to punkt w przestrzeni, w którym małe ciało, pozostające pod wpływem sił grawitacyjnych dwóch dużych ciał, pozostaje w spoczynku względem nich. Chociaż w każdym układzie dwóch dużych ciał istnieje teoretycznie pięć punktów Lagrange?a, jedynie dwa z nich ? L4 i L5 ? są stabilne, zatrzymując małe ciała mimo niewielkich perturbacji ze strony zewnętrznych sił grawitacyjnych. Ze względu na tę stabilność planetoidy mają tendencję do zbierania się w tych miejscach. Według badania planetoida 2020 XL5 pozostanie w punkcie L4 przez co najmniej 4 tysiące lat.
Chcąc określić orbitę obiektu, i przekonać się czy rzeczywiście mamy do czynienia z asteroidą trojańską naszej planety, naukowcy przejrzeli archiwa z lat 2012?2019 oraz rozpoczęli obserwacje z naziemnych teleskopów. Ustalono, że 2020 XL5 to typowa asteroida typu C, czyli najpowszechniejszego rodzaju asteroid. Charakteryzuje się on niskim albedo, czyli współczynnikiem odbicia, spowodowanym dużą zawartością węgla ? jest niemal całkowicie czarna.

Planetoidy trojańskie są trudne do zlokalizowania. Przyczyna tej trudności ?jest związana z niekorzystną geometrią obserwacji obiektu orbitującego wokół punktów Ziemia?Słońce L4 lub L5 z naszej planety? ? piszą autorzy badania. Innymi słowy, takie planetoidy są widoczne bardzo blisko Słońca i pod dużymi kątami fazowymi, co przekłada się na zacienienie dużej części obiektu, a co za tym idzie jego słabą widoczność z Ziemi. ?Przy takich geometriach obserwacje należy prowadzić przy wysokiej masie powietrza, w których to warunkach widoczność jest zazwyczaj gorsza, co w połączeniu z wyższym tłem od światła zodiakalnego dodatkowo zwiększa trudność tych poszukiwań? ? wyjaśniają autorzy pracy.
Aby zlokalizować planetoidę 2020 XL5, teleskop SOAR w Chile ? jeden z trzech obserwujących ją teleskopów ? został skierowany na zaledwie 15 stopni powyżej horyzontu, aby ją dostrzec, sięgając przez grubszą warstwę ziemskiej atmosfery, niż gdyby obiekt znajdował się wyżej na niebie. W tych trudnych warunkach trojańczyka można było zaobserwować dopiero na kilka minut przed świtem.

?Jeśli uda nam się odkryć więcej trojańczyków Ziemi, a jednocześnie okaże się, że orbity niektórych spośród nich mają mniejszą inklinację, dotarcie na nie może stać się tańsze niż na nasz Księżyc. Mogą więc stać się idealnymi bazami wypadowymi do zaawansowanej eksploracji Układu Słonecznego, albo nawet pełnić rolę źródła zasobów? ? zauważa współautor badania dr Cesar Brice?o z amerykańskiego Krajowego Laboratorium Badawczego Astronomii Optyczno-Podczerwonej w artykule zamieszczonym na portalu ?EarthSky?. Projekt NEO-MAPP (Near Earth Object Modelling and Payloads for Protection) zakończy się w 2023 roku.
źródło: KopalniaWiedzy.pl, CORDIS
Nowy obiekt po raz pierwszy dostrzeżono w grudniu 2020 roku (graf. ESA)
https://www.tvp.info/58558057/asteroida-trojanska-ziemi-2020-xl5-namierzona-ma-duzy-potencjal-cordis-eu

 

Druga asteroida trojańska Ziemi namierzona. Ma duży potencjał.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek Ziemię minie planetoida
2022-02-17.MD.MNIE
We wtorek, 22 lutego, o godz. 8.54 polskiego czasu Ziemię minie planetoida 455176. Obiekt znajdzie się 5,4 mln km od naszej planety, czyli 14 razy dalszej niż Księżyc. Należy do tzw. planetoid bliskich Ziemi.
Planetoida (asteroida) 455176 znana jest też jako 1999 VF22. Informacje o niej można znaleźć w serwisie CNEOS prowadzonym przez NASA. Jej rozmiary astronomowie szacują pomiędzy 190 a 430 metrów. To sporo więcej niż miała planetoida, która wybuchła nad Czelabińskiem w Rosji w 2013 roku ? szacuje się, że wtedy w ziemską atmosferę weszło ciało o średnicy około 20 metrów.
W pobliżu naszej planety, w odległości kilku lub kilkunastu milionów kilometrów, prawie codziennie przelatują jakieś planetoidy, jednak zwykle są one rozmiarów kilkunastu lub kilkudziesięciu metrów (i zapewne mniejsze, które już trudniej śledzić). Tak więc w porównaniu do nich obiekt 455176 jest dość spory.
Natomiast w porównaniu do obiektu, którego uderzenie mogło według hipotez przyczynić się do masowego wymierania pod koniec kredy (wtedy m.in. wyginęły dinozaury), to nadal mało. Przypuszcza się, że pozostałością tego zdarzenia może być krater Chicxulub o średnicy 150 km i mogło go spowodować uderzenie ciała mającego około 10 km średnicy.
Co ciekawe, orbita planetoidy 455176 przebiega w taki sposób, że oprócz okolic Ziemi może przelatywać także blisko Wenus i Merkurego. Prawie w każdym swoim obiegu dookoła Słońca mija jedną z tych trzech planet.
Ciało zaliczane jest do grupy zwanej obiektami bliskimi Ziemi (ang. Near?Earth Objects), a także do potencjalnie niebezpiecznych planetoid (ang. Potentially Hazardous Asteroids). Do tej drugiej kategorii należą obiekty zbliżające się do Ziemi na mniej niż 0,05 jednostki astronomicznej (19,5 razy dalej niż dystans do Księżyca) i mające rozmiary wystarczająco duże do dokonania znacznych regionalnych zniszczeń w przypadku uderzenia.
Aktualnie na liście takich obiektów jest znanych ponad 2200 ciał, ale zdecydowana większość z nich nie ma szans na zderzenie z Ziemią w ciągu najbliższych 100 lat.
Źródło PAP
Obiekt znajdzie się 5,4 mln km od naszej planety (fot. Shutterstock/NASA, zdjęcie ilustracyjne)
https://www.tvp.info/58565551/we-wtorek-ziemie-minie-planetoida

We wtorek Ziemię minie planetoida.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Licytacja zardzewiałej psiej budy. Może być warta kilkaset tysięcy dolarów
2022-02-17. Radek Kosarzycki
Zardzewiała buda dla psa z blachy falistej trafiła do katalogu domu aukcyjnego Christie?s. Wbrew pozorom jest to wyjątkowa buda, która ma swój związek z historią ewolucji Układu Słonecznego.
Aha, żeby nikt potem reklamacji nie składał, dom aukcyjny podkreśla, że w dachu budy jest dziura o średnicy 18 centymetrów. Mimo to już teraz szesnaście osób wyraziło zainteresowanie zakupem tego wyjątkowego przybytku. Najwyższa oferta wynosi na razie 1600 dol., ale aukcja będzie trwała jeszcze całych osiem dni. W tym czasie cena może wystrzelić w kosmos. Christie?s szacuje, że zwycięzca może zapłacić za nią między 200 a 300 tysięcy dolarów. Dlaczego?
Buda dla psa należała dotychczas do mieszkającego w lasach deszczowych Kostaryki owczarka niemieckiego o imieniu Roki. Dach budy został uszkodzony w nocy z 23 na 24 kwietnia 2019 roku w wypadku, po którym Roki najprawdopodobniej nie chciał już w budzie mieszkać.
Pechowa noc
Rzeczonej nocy na dach budy, w której akurat znajdował się pies, spadł kamień stanowiący fragment deszczu meteorytów, które kilka chwil wcześniej wpadły w ziemską atmosferę. Sam kamień minął Rokiego o centymetry, nie wyrządzając mu żadnych szkód.
Szacunkowa wartość budy wynika z wyjątkowości obiektu, który na nią spadł. Meteoryt kamienny o masie 280 g nazwany później Aguas Zarcas (na cześć miasta znajdującego się w pobliżu miejsca lądowania) okazał się być wyładowany po brzegi materią prebiotyczną, m.in. aminokwasami, ale także znajdują się w nim ziarna materii, której wiek szacuje się na nawet 10 miliardów lat. Oznacza to, że istniały one miliardy lat przed tym jak zaczęło się formować Słońce i krążące wokół niego planety.
Stąd też i wartość budy. W powszechnym obrocie nie ma obiektów, na które spadły kosmiczne skały, a jeżeli są to są to pojedyncze sztuki. Do takich wyjątków zaliczała się chociażby skrzynka pocztowa z Claxton w Georgii, na którą spadł meteoryt. W 2007 r. została ona wylicytowana za okrągłe 83 000 dol.
Dużo ciekawszym okazem był Chevrolet Malibu, na który w 1992 r. spadł ponad dwunastokilogramowy meteoryt Peekskill. Sam samochód właścicielka kupiła zaledwie tydzień wcześniej od swojej babci za 400 dol. Po tym jak, na samochód spadł meteoryt, sprzedano go za 69 000 dol. Jeżeli ktoś myśli, że był to świetny biznes, to śpieszę donieść, że nowy właściciel w 2010 r. sprzedał go kolejnemu nabywcy za 230 000 dol.
Czy buda Rokiego również osiągnie sześciocyfrową cenę? O tym dowiemy się już za tydzień.
Buda Rokiego. Źródło: Christie's Images Ltd. 2022

Źródło: Christie's Images Ltd. 2022

https://spidersweb.pl/2022/02/buda-dla-psa-warta-majatek.html

Licytacja zardzewiałej psiej budy. Może być warta kilkaset tysięcy dolarów.jpg

Licytacja zardzewiałej psiej budy. Może być warta kilkaset tysięcy dolarów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga! 5,6 mln euro dla polskiego przemysłu kosmicznego
2022-02-17.
Dobre wiadomości dla entuzjastów polskiego sektora kosmicznego. Europejska Agencja Kosmiczna utworzyła właśnie nowy mechanizm dla Polski ? tzw. Industrial Policy Task Force (IPTF).
W jego ramach w latach 2022-2024 aż 5,6 mln euro przeznaczone będzie wyłącznie na kontrakty dla polskich podmiotów (w tym firm). Będą to środki, które Polska wpłaca poprzez składkę obowiązkową do ESA i które zostaną przekierowane na konkretne działania wspierające (dalszy) rozwój polskiej branży kosmicznej. Po stronie polskiej w tworzeniu mechanizmu uczestniczyły MRiT, MEiN i POLSA.
Wsparcie poprzez IPTF oznacza między innymi, że polskie przedsiębiorstwa nie będą musiały konkurować z innymi firmami w otwartych przetargach. Postępowania będą ograniczone w tym przypadku wyłącznie do polskich podmiotów. Pozwoli to na skuteczne włączenie polskich przedsiębiorstw w europejskie łańcuchy dostaw i udział w największych międzynarodowych misjach, a tym samym budowanie solidnych kompetencji w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej.
 
Już w najbliższych dniach Polska Agencja Kosmiczna ogłosi pierwszy nabór propozycji projektów w ramach nowego mechanizmu finansowania. Portal "Uranii" również będzie o tym informował. Więcej o planach POLSA można będzie z kolei przeczytać w najnowszym numerze czasopisma "Urania-Postępy Astronomii".
Czytaj więcej:
?    ESA ? Polska Strategia Kosmiczna
?    KP Labs najlepszą polską firmą kosmiczną
?    Polski przemysł kosmiczny - Astronarium odc. 12
?    O planach Polskiej Agencji Kosmicznej z jej prezesem, prof. Grzegorzem Wrochną [Kosmiczne Rozmowy #19]

Źródło: POLSA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Grafika ze strony głównej POLSA.
Polski przemysł kosmiczny - Astronarium odc. 12
https://www.youtube.com/watch?v=207TjenP-GI

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uwaga-56-mln-eu-dla-polskiego-przemyslu-kosmicznego

Uwaga! 5,6 mln euro dla polskiego przemysłu kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa strategia i projekty kosmiczne brytyjskiego resortu obrony
2022-02-17.
Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii zaprezentowało na początku lutego br. ambitne założenia swojej pierwszej strategii kosmicznej z prawdziwego zdarzenia. W dokumencie zadeklarowano znaczne środki (sięgające w sumie blisko 1,4 mld GBP) na realizację nowych obronnych projektów kosmicznych, spośród których szczególny priorytet mają posiadać zadania związane z: rozpoznaniem, świadomością sytuacyjną na orbitach, wysoko przepustową łącznością, a nawet aktywną ochroną infrastruktury kosmicznej.
Nowa strategia kosmiczna ogłoszona i zaprezentowana 1 lutego br. przez brytyjski resort obrony (Defence Space Strategy) to dokument, którego powstanie zapowiadano już od pewnego czasu - przede wszystkim w relacji do Narodowej Strategii Kosmicznej przyjętej we wrześniu 2021 r. W obu przypadkach wskazywano na przyjęcie innego, wzmocnionego podejścia do realizacji zadań rządowych i militarnych w kosmosie. Jako powód wskazywano m.in konieczność podwyższenia krajowej inicjatywy w przestrzeni kosmicznej na rzecz przeciwstawienia się rosnącym zagrożeniom dla realizacji interesów narodowych Zjednoczonego Królestwa. To z kolei - jak wynika z okolicznościowych komentarzy przedstawicieli dowództwa kosmicznego sił zbrojnych Wielkiej Brytanii - kojarzone jest z "nieodpowiedzialnymi działaniami" podejmowanymi w kosmosie przez nieprzyjazne państwa.
Stąd, strategia resortu obrony Zjednoczonego Królestwa określa przede wszystkim, w jaki sposób siły zbrojne będą chronić narodowe interesy Wielkiej Brytanii w kosmosie - w (jak to ujęto) "erze stale rosnących zagrożeń". Jednocześnie zasygnalizowano także dążenie do zapewniania dobrej koniunktury w ramach krajowego sektora prywatnego i wspierania rozwoju wysoko wykwalifikowanego kapitału ludzkiego. Resort obrony Wielkiej Brytanii zapowiada przy tym, że wzmocni też partnerstwo zagraniczne z kluczowymi sojusznikami i NATO "w celu budowania stabilności i odporności".
Z całokształtu pierwszej ściśle obronnej strategii kosmicznej Zjednoczonego Królestwa wybijają się na pierwszy plan deklaracje dotyczące inwestycji w konkretne programy i operacje kosmiczne. Sumarycznie realizacja nowych założeń tego dokumentu ma kosztować rząd brytyjski na przestrzeni 10 lat blisko 1,4 miliarda funtów (czyli niemal 2 mld dolarów amerykańskich).
Z tej kwoty aż 968 mln GBP ma być przeznaczone na dostarczenie nowej konstelacji zwiadu i rozpoznania satelitarnego, zapewniającej globalny podgląd na użytek operacji militarnych. System ma działać w oparciu o satelity przenoszące zróżnicowaną aparaturę teledetekcyjną i zwiadu elektronicznego - mowa jest zwłaszcza o sensorach SAR (technologia radaru z syntetyczną aperturą). Jego powstanie ma być zapewnione w ramach programu ISTARI.
Osobnym przedsięwzięciem zaakcentowanym w bieżącej strategii ma być kosztujący 61 mln GBP program badania technologii satelitarnej komunikacji laserowej na użytek sił zbrojnych. Celem w tym przypadku jest transmisja danych operacyjnych w trybie superszybkiej łączności szerokopasmowej.
Wśród innych inwestycji wymienionych w tej strategii (wskazywanych dodatkowo, poza pulą wspomnianych 1,4 mld GBP) jest program MINERVA, którego realizacja ma pochłonąć co najmniej 127 mln GBP w ciągu czterech lat. Tutaj mowa jest przede wszystkim o stworzeniu i przetestowaniu sieciocentrycznego systemu integrującego dane pochodzące z różnych źródeł satelitarnych i naziemnych, umożliwiającego Brytyjczykom autonomiczne gromadzenie, przetwarzanie i dystrybuowanie danych pochodzących z własnych i sojuszniczych źródeł. Projekt ten ma być ściśle powiązany z programem ISTARI, a tworzone w nim zdolności mają zapewnić dowódcom stały dostęp do łączonych danych bezpośrednio na polu walki. Innymi słowy, MINERVA ma przyczynić się do powstania sieci, która pozwoli integrować działania operacyjne w wielu domenach: na lądzie, na morzu, w powietrzu, w cyberprzestrzeni, jak również w przestrzeni kosmicznej.
Wskazane inicjatywy mają dopełniać zapowiadanych wcześniej brytyjskich inwestycji obronnych w kosmosie (przekraczających kwotę 5 mld GBP). W tym dotychczasowym planie Wielka Brytania zapewnia sobie nową generację zdolności na polu łączności satelitarnej - w postaci kolejnej wersji systemu Skynet (6. generacji). Nowe satelity tej sieci zapewnić mają strategiczne usługi komunikacyjne brytyjskim siłom zbrojnym, a także ich sojusznikom. "Te znaczące inwestycje pomogą zapewnić Wielkiej Brytanii pozostanie w czołówce innowacji kosmicznych, o krok przed naszymi konkurentami" - stwierdził brytyjski sekretarz obrony, Ben Wallace, podczas prezentacji nowej strategii kosmicznej jego resortu.
Treść strategii kosmicznej brytyjskiego resortu obrony dostępna jest do wglądu na oficjalnej stronie internetowej .
Fot. ESA [esa.int]

SPACE24

https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/nowa-strategia-i-inwestycje-kosmiczne-brytyjskiego-resortu-obrony

Nowa strategia i projekty kosmiczne brytyjskiego resortu obrony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia jako inteligentna planeta? To pytanie tylko z pozoru wydaje się absurdalne
2022-02-17. Radek Kosarzycki
Pojawienie się roślin na świecie i ich rozpowszechnienie na całym globie sprawiło, że cała Ziemia się zmieniła. Proces fotosyntezy miał wpływ nie tylko na żyjące rośliny, ale także na całą atmosferę planety. Pokryta roślinami planeta zupełnie nie przypominała Ziemi istniejącej przed roślinami. Kiedyś pozbawiona życia planeta teraz żyła pełną piersią.
Jeżeli założymy, że planeta pokryta bujną roślinnością żyje, bowiem owa roślinność aktywnie na nią wpływa, to czy planeta pokryta - tak jak jest to obecnie - inteligentnymi formami życia, które także wpływają na nią, jak nic wcześniej - także sama jest inteligentna?
Choć pytanie tego typu wydaje się początkowo absurdalne, to właśnie takie pytania zadali sobie naukowcy z Uniwersytetu w Rochester, Uniwersytetu Stanu Arizona oraz z Instytutu Nauk Planetarnych. W swoim eksperymencie myślowym badacze postanowili sprawdzić jak działa inteligencja w skali planetarnej rozumiana jako oddziaływanie inteligentnego życia na planetę jako całość.
Naukowcy oparli swój eksperyment o powstałą w latach siedemdziesiątych XX wieku hipotezę Gai, według której wszystkie istoty żyjące na Ziemi działają zbiorczo tak, aby zachować na planecie optymalne warunki do życia. W ten sposób Ziemia ma niejako zdolność reagowania na zmiany otoczenia tak, aby życie na Ziemi mogło ewoluować dalej.
O ile do niedawna takie zbiorcze oddziaływanie dotyczyło rozległych układów biologicznych, tak teraz na Ziemi powstała swoista technosfera, składająca się z technologii i łączących ich zależności wytworzonych przez człowieka. Obecna technosfera jednak ma tę cechę, że bezpośrednio wpływa na planetę jako całość, aczkolwiek nie jest jeszcze samowystarczalna. Aby utrzymać aktualną technosferę, niezbędne jest bowiem bezustanne niszczenie naszej planety, chociażby przez zaspokajanie potrzeb energetycznych za pomocą paliw kopalnych. Ten brak równowagi sprawia, że wytworzona przez człowieka technosfera, niszczy naszą planetę, co z kolei może prowadzić do zagłady naszego gatunku.
Wnioski nasuwają się same: na Ziemi jest już inteligencja, ale wciąż nie ma inteligencji planetarnej. Naukowcy przekonują, że właściwym kierunkiem ewolucji ludzkości, ale szerzej także jakiegokolwiek życia na Ziemi, jest przejście z obecnego stadium niedojrzałej technosfery, w której powstały już systemy komunikacji, transportu, technologii i energetyki do stadium, w którym wszystkie te systemy działają na rzecz całej planety. W tym celu konieczne będzie przestawienie ludzkości na formy energii, które nie wpływają negatywnie na biosferę, np. na energię słoneczną. Tylko w ten sposób biosfera i technosfera będą w stanie odzyskać równowagę i wzajemnie się utrzymywać.
Naukowcy przyznają, że dopiero od niedawna ludzkość podejmuje pewne działania mające na celu ochronę Ziemi. Mowa tutaj o przechodzeniu na odnawialne źródła energii, czy też wprowadzaniu ograniczeń na wykorzystywanie w przemyśle szkodliwych związków chemicznych. Wciąż jednak nie jest to dojrzały system, który może zagwarantować ludzkości, a szerzej całemu życiu na Ziemi, przetrwanie przez kolejne miliardy lat. Biosfera osiągnęła ten cel już dawno temu, technosfera dopiero ma ten etap przed sobą.
https://spidersweb.pl/2022/02/ziemia-nie-ma-inteligencji-planetarnej.html

 

Ziemia jako inteligentna planeta To pytanie tylko z pozoru wydaje się absurdalne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłoszenie programu Polaris
2022-02-17. Krzysztof Kanawka
Ciekawa inicjatywa załogowych prywatnych lotów kosmicznych!
Czternastego lutego Jared Isaacman (uczestnik misji Inspiration4) ogłosił program Polaris. W ramach tego programu mają być wykonane trzy prywatne misje załogowe. Co ciekawe, ostatnia z nich ma być wykonana? pojazdem Starship.
Jared Isaacman ogłosił 14 lutego program Polaris. Są to misje:
?    Misja 1 (też nazwana Polaris Dawn), której celem będzie kolejny lot ?na wysoką orbitę? o długości do 5 dni. W trakcie misji Polaris Dawn zostanie wykonany spacer kosmiczny. W tym locie zostanie wykorzystana kapsuła Dragon 2 firmy SpaceX.
?    Misja 2, o której jak na razie wiadomo tylko, że będzie kontynuować ?poszerzać granice przyszłych misji kosmicznych, komunikacji oraz badań naukowych?.
?    Misja 3, która będzie pierwszym lotem załogowym pojazdu Starship firmy SpaceX.
Podobnie jak w przypadku misji Inspiration4, te trzy misje programu Polaris mają na celu także zwiększanie świadomości badań medycznych dla dzieci.
Jak na razie najwięcej wiadomo o misji Polaris Dawn. Jej załogę stanowić mają:
?    Jared Isaacman
?    Scott Poteet
?    Sarah Gillis
?    Anna Menon
Co ciekawe, Anna Menon jest żoną wybranego niedawno przez NASA Anila Menona ? kandydaty na astronautę NASA z ostatniego naboru.
Aktualnie Polaris Dawn jest planowana na nie wcześniej niż czwarty kwartał 2022. Start ma się odbyć z wyrzutni LC-39A z Florydy, za pomocą rakiety Falcon 9 i pojazdu Dragon 2. Na stronie programu Polaris stworzono już dedykowany opis misji Polaris Dawn.
Pierwszy spacer kosmiczny z pewnością będzie dużym wyzwaniem. Aktualnie nie ma dalszych informacji co do trybu przeprowadzenia tego spaceru ani ewentualnych modyfikacji kapsuły Dragon 2 do tego spaceru w trakcie ?lotu solo?. W najprostszej wersji po prostu wykonane zostanie rozhermetyzowanie całej kabiny ? co oznacza, że wszyscy astronauci tej misji będą musieli być ubrani w skafandry kosmiczne. Nie wiadomo także jak długo będzie trwać ten spacer ? można założyć że będzie to dość krótka wyprawa poza pojazd, rzędu kilkudziesięciu minut.
Pierwsza misja programu Polaris ? Polaris Dawn ? jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2022/02/ogloszenie-programu-polaris/

Ogłoszenie programu Polaris.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TVP Nauka współpracuje z Polskim Towarzystwem Astronomicznym
2022-02-17.
Dyrektor TVP Nauka Robert Szaj oraz prof. Marek Sarna, prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego podpisali list intencyjny o współpracy.
W 2023 roku będziemy obchodzić 550 rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. Astronom i matematyk jest najbardziej znanym na świecie Polakiem. Jego prace zrewolucjonizowały naukę, a wiele z odkryć pozostaje aktualnymi do dziś. Zamiarem stron listu intencyjnego jest przybliżenie postaci Mikołaja Kopernika, ale nie tylko.
,, Mamy nadzieję na jeszcze więcej programów o naukach ścisłych i astronomii.
prof. Marek Sarna, prezes, Polskie Towarzystwo Astronomiczne
List intencyjny o współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym pozwoli na korzystanie z wiedzy eksperckiej i programu obchodów Roku Mikołaja Kopernika przygotowanego przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne.
,, Chcemy docierać z przekazem do jak najszerszej grupy widzów oraz przybliżać postać genialnego Polaka także za granicą.
Robert Szaj, dyrektor, TVP Nauka
Współpraca TVP z Polskim Towarzystwem Astronomicznym, szczególnie przy cyklu popularnonaukowym ?Astronarium?, jest świetnym przykładem jak naukowcy i pracownicy mediów mogą stworzyć bardzo interesujący format audycji popularyzującej naukę i zagadnienia dotyczące kosmosu. Powstało już ponad 100 odcinków programu.
Polskie Towarzystwo Astronomiczne to organizacja zrzeszająca zawodowych astronomów. Jest członkiem Europejskiego Towarzystwa Astronomicznego. Powstała ponad 100 lat temu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.
Prof. Marek Sarna i Dyrektor Robert Szaj podczas podpisania listu
https://nauka.tvp.pl/58571843/tvp-nauka-wspolpracuje-z-polskim-towarzystwem-astronomicznym
Poszukiwanie protogwiazdowych towarzyszy w Orionie
2022-02-17.
Wiele dojrzałych gwiazd ma gwiezdnych towarzyszy, żyjących w ściśle powiązanych gromadach lub przemierzając przestrzeń kosmiczną w układach podwójnych. Sugeruje to, że większość gwiazd powstaje w małych grupach, jednak początek procesu formowania się gwiazd przez długi czas był trudny do zbadania. Obecnie astronomowie skierowali sieci radioteleskopów w stronę jednego z najbardziej aktywnych regionów gwiazdotwórczych w Drodze Mlecznej, aby zbadać najwcześniejsze etapy formowania się gwiazd.
Formowanie się gwiazd na naszym podwórku
Jeżeli chodzi o badanie młodych gwiazd, nie ma lepszego miejsca niż Obłok Molekularny w Orionie: sieć aktywnych regionów gwiazdotwórczych położonych w odległości nieco ponad 1000 lat świetlnych. Obłok Molekularny Oriona zawiera setki protogwiazd, które wciąż wysysają gaz ze swoich mgławic, co czyni je doskonałym miejscem do badania procesów gwiazdotwórczych.

Dwie wiodące teorie formowania się gwiazd to fragmentacja dysku i fragmentacja turbulentna. Teoria fragmentacji dysku sugeruje, że obracający się dysk materii tworzącej gwiazdy może rozpaść się na wiele gwiazd. Teoria fragmentacji turbulentnej zakłada, że małe fluktuacje w gęstej kępie gazu mogą falować na zewnątrz i powodować zapadanie się obłoku gazu. Kluczem do rozróżnienia między tymi hipotezami są ich skale odległości; uważa się, że fragmentacja dysku wytwarza gwiazdy oddzielone od siebie o około 100 jednostek astronomicznych, podczas gdy fragmentacja turbulentna prawdopodobnie generuje bardziej oddalonych towarzyszy.

Pierwsze spojrzenie na nowe gwiazdy
Badania formowania się gwiazd w małych skalach przestrzennych stanowią wyzwanie, ponieważ światło o krótkich długościach fali emitowane przez młode gwiazdy jest silnie przesłonięte przez gaz i pył, a obserwacje na dłuższych długościach fali mają z natury niższą rozdzielczość. Na szczęście, pojawienie się radioteleskopów zwiększyło osiągalną rozdzielczość obrazów radiowych i pozwoliło astronomom badać mniejsze skale niż kiedykolwiek wcześniej. Zespół astronomów wykorzystał Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) oraz Very Large Array (VLA) do zbadania towarzystwa gwiazd w obłokach molekularnych Oriona na najwcześniejszych etapach formowania się gwiazd ? oraz do zbadania, co te odkrycia oznaczają dla formowania się gwiazd.

Zespół Johna Tobina (National Radio Astronomy Observatory) zbadał 328 protogwiazd w obłokach molekularnych Oriona, w tym 94 w najwcześniejszej fazie ewolucji protogwiazd. Użyli iteracyjnego algorytmu do poszukiwania protogwiazd z towarzyszami w odległości 20?10 000 jednostek astronomicznych (dla porównania, gdyby Słońce miało towarzysza w odległości 10 000 j.a., znajdowałby się w Obłoku Oorta Układu Słonecznego). Autorzy pracy odkryli, że około 30% wszystkich badanych układów zawierało wiele gwiazd, przy czym układy podwójne były bardziej powszechne niż układy potrójne czy poczwórne.

Konkurujące scenariusze tworzenia
Autorzy zauważyli, że rozkład separacji towarzyszy dla najmłodszych protogwiazd ma dwa szczyty ? jeden około 100 j.a., a drugi około 3000 j.a. Sugeruje to, że w układach tych występuje wiele mechanizmów formowania; gwiazdy, które formują się w dużych (>500 j.a.) odległościach w wyniku fragmentacji turbulentnej mogą z czasem migrować do wewnątrz, ale porównania z symulacjami sugerują, że istnieje więcej bliskich towarzyszy protogwiazdowych, niż może być uwzględnione w tej migracji.

Zespół doszedł do wniosku, że ponad połowa wszystkich towarzyszy w odległości do 500 j.a. prawdopodobnie uformowała się w wyniku fragmentacji dysku, podczas gdy te w większych odległościach prawdopodobnie powstały w wyniku fragmentacji turbulentnej. Miejmy nadzieję, że nasze przyszłe badania tego bogatego zbioru danych o protogwiazdach ujawnią jeszcze więcej informacji na temat formowania się gwiazd!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Kompleks Obłoku Molekularnego w Orionie. Źródło: ESO/H. Drass i inni.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/02/poszukiwanie-protogwiazdowych.html

TVP Nauka współpracuje z Polskim Towarzystwem Astronomicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silny rozbłysk słoneczny i duże CME (15.02.2022)
2022-02-17. Krzysztof Kanawka
Prawdopodobny silny rozbłysk słoneczny, ale po niewidocznej z Ziemi stronie Słońca!
Piętnastego lutego po drugiej stronie Słońca nastąpił prawdopodobnie silny rozbłysk słoneczny, który wywołał duży koronalny wyrzut masy. Zjawisko obserwowała sonda STEREO Ahead.
Nowy cykl słoneczny ma coraz wyższą aktywność. Od początku obecnego, 25. cyklu aktywności słonecznej, zarejestrowano już dwa rozbłyski najbardziej energetycznej klasy X. Niestety, aktualnie ludzkość jest w stanie stale monitorować jedynie nieco więcej niż połowę tarczy słonecznej ? reszta jest w dużej mierze tajemnicą.
Podczas części poprzedniego cyklu sytuacja była inna: dzięki dwóm sondom STEREO możliwe było obserwowanie całego Słońca. Przyniosło to lepsze zrozumienie obecnego cyklu aktywności słonecznej, w tym detekcji być może silnego rozbłysku klasy X we wrześniu 2012. Obecnie funkcjonuje już tylko jedna sonda STEREO ? STEREO-A (Ahead). (Warto tu dodać, że być może niebawem NASA spróbuje skontaktować się z sondą STEREO-B).
Luty 2022: prawdopodobnie silny rozbłysk i duże CME
Sonda STEREO-A przypomniała o sobie 15 lutego 2022. Tego dnia, od około 23:00 CET zaobserwowała duży i rozległy koronalny wyrzut masy (CME). Tak duże CME mogło powstać raczej jedynie od silnego rozbłysku ? być może klasy X.
Niestety, obecnie sonda STEREO-A znajduje się dość blisko Ziemi ? jest ?za nami? w ruchu orbitalnym naszej planety. Dzięki danym z sondy SDO (krąży na orbicie geosynchronicznej wokół Ziemi) udało się ustalić, że obszar aktywny znajdował się 15 lutego prawie dokładnie po przeciwnej stronie Słońca. Oznacza to, że około 20-21 lutego powinniśmy dojrzeć ten region aktywny przy wschodniej krawędzi tarczy słonecznej widocznej z Ziemi.
Aktywność słoneczna jest komentowana w dziale na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także listę najsilniejszych rozbłysków w tym cyklu słonecznym oraz najsilniejszych rozbłysków w 2022 roku.
(PFA, ST)
CME from a probably strong solar flare - 15th February 2022
CME od prawdopodobnie silnego rozbłysku z 15 lutego 2022 / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=MSWiIiGDts0

Pozycja sond kosmicznych w pobliżu Słońca ? stan na 16 lutego 2022. STEREO-A jest zaznaczone literą ?A? / Credits ? NASA
https://kosmonauta.net/2022/02/silny-rozblysk-sloneczny-i-duze-cme-15-02-2022/

Silny rozbłysk słoneczny i duże CME (15.02.2022).jpg

Silny rozbłysk słoneczny i duże CME (15.02.2022)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awaria kosmicznego teleskopu Chandra
2022-02-17.
Naukowcy NASA poinformowali o problemie z zasilaniem jednej z kamer teleskopu Chandra. Obserwatorium zostało wprowadzone w tryb awaryjny, a obserwacje zawieszono.
Kosmiczny teleskop Chandra to obserwatorium badające Wszechświat w zakresie promieniowania rentgenowskiego. Urządzenie zostało wyniesione na orbitę okołoziemską przez prom kosmiczny Columbia w 1999 roku.
Co się stało z teleskopem Chandra?
9 lutego 2022 roku, naukowcy zaobserwowali problemy ze stabilnością działania i zasilaniem głównej kamery teleskopu. Czujniki zostały wprowadzone w tryb awaryjny na czas naprawy usterki. Pozostałe elementy teleskopu procują prawidłowo.
Misja teleskopu Chandra
Kosmiczny Teleskop Chandra został zaprojektowany na 5 lat pracy. Dostarcza astronomom danych o rentgenowskich zjawiskach we Wszechświecie już ponad 4 razy dłużej.
To nie pierwsza awaria teleskopu. W kwietniu 2020 roku uszkodzona została elektronika głównej kamery zawieszając prace obserwatorium na kilka miesięcy. Wcześniej awarii uległ jeden z żyroskopów. Planuje się, że Kosmiczny Teleskop Chandra będzie prowadził obserwacje do 2025 roku.
Kim był patron teleskopu Chandra?
Teleskop został nazwany na cześć indyjsko-amerykańskiego astrofizyka i noblisty Subrahmanyana Chandrasekhara. Chandrasekhar wraz z Williamem Fowlerem sformułował prawa opisujące późną ewolucję gwiazd. Astrofizyk wykazał istnienie maksymalnej możliwej masy białego karła, zwanej granicą Chandrasekhara, która wynosi w przybliżeniu 1,33 masy Słońca.
źródło: NASA
Artystyczna wizja teleskopu Chandra. Fot. Chandra X-ray Observatory
https://nauka.tvp.pl/58574014/awaria-kosmicznego-teleskopu-chandra

Awaria kosmicznego teleskopu Chandra.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwanie protogwiazdowych towarzyszy w Orionie
2022-02-17.
Wiele dojrzałych gwiazd ma gwiezdnych towarzyszy, żyjących w ściśle powiązanych gromadach lub przemierzając przestrzeń kosmiczną w układach podwójnych. Sugeruje to, że większość gwiazd powstaje w małych grupach, jednak początek procesu formowania się gwiazd przez długi czas był trudny do zbadania. Obecnie astronomowie skierowali sieci radioteleskopów w stronę jednego z najbardziej aktywnych regionów gwiazdotwórczych w Drodze Mlecznej, aby zbadać najwcześniejsze etapy formowania się gwiazd.
Formowanie się gwiazd na naszym podwórku
Jeżeli chodzi o badanie młodych gwiazd, nie ma lepszego miejsca niż Obłok Molekularny w Orionie: sieć aktywnych regionów gwiazdotwórczych położonych w odległości nieco ponad 1000 lat świetlnych. Obłok Molekularny Oriona zawiera setki protogwiazd, które wciąż wysysają gaz ze swoich mgławic, co czyni je doskonałym miejscem do badania procesów gwiazdotwórczych.

Dwie wiodące teorie formowania się gwiazd to fragmentacja dysku i fragmentacja turbulentna. Teoria fragmentacji dysku sugeruje, że obracający się dysk materii tworzącej gwiazdy może rozpaść się na wiele gwiazd. Teoria fragmentacji turbulentnej zakłada, że małe fluktuacje w gęstej kępie gazu mogą falować na zewnątrz i powodować zapadanie się obłoku gazu. Kluczem do rozróżnienia między tymi hipotezami są ich skale odległości; uważa się, że fragmentacja dysku wytwarza gwiazdy oddzielone od siebie o około 100 jednostek astronomicznych, podczas gdy fragmentacja turbulentna prawdopodobnie generuje bardziej oddalonych towarzyszy.

Pierwsze spojrzenie na nowe gwiazdy
Badania formowania się gwiazd w małych skalach przestrzennych stanowią wyzwanie, ponieważ światło o krótkich długościach fali emitowane przez młode gwiazdy jest silnie przesłonięte przez gaz i pył, a obserwacje na dłuższych długościach fali mają z natury niższą rozdzielczość. Na szczęście, pojawienie się radioteleskopów zwiększyło osiągalną rozdzielczość obrazów radiowych i pozwoliło astronomom badać mniejsze skale niż kiedykolwiek wcześniej. Zespół astronomów wykorzystał Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) oraz Very Large Array (VLA) do zbadania towarzystwa gwiazd w obłokach molekularnych Oriona na najwcześniejszych etapach formowania się gwiazd ? oraz do zbadania, co te odkrycia oznaczają dla formowania się gwiazd.

Zespół Johna Tobina (National Radio Astronomy Observatory) zbadał 328 protogwiazd w obłokach molekularnych Oriona, w tym 94 w najwcześniejszej fazie ewolucji protogwiazd. Użyli iteracyjnego algorytmu do poszukiwania protogwiazd z towarzyszami w odległości 20?10 000 jednostek astronomicznych (dla porównania, gdyby Słońce miało towarzysza w odległości 10 000 j.a., znajdowałby się w Obłoku Oorta Układu Słonecznego). Autorzy pracy odkryli, że około 30% wszystkich badanych układów zawierało wiele gwiazd, przy czym układy podwójne były bardziej powszechne niż układy potrójne czy poczwórne.

Konkurujące scenariusze tworzenia
Autorzy zauważyli, że rozkład separacji towarzyszy dla najmłodszych protogwiazd ma dwa szczyty ? jeden około 100 j.a., a drugi około 3000 j.a. Sugeruje to, że w układach tych występuje wiele mechanizmów formowania; gwiazdy, które formują się w dużych (>500 j.a.) odległościach w wyniku fragmentacji turbulentnej mogą z czasem migrować do wewnątrz, ale porównania z symulacjami sugerują, że istnieje więcej bliskich towarzyszy protogwiazdowych, niż może być uwzględnione w tej migracji.

Zespół doszedł do wniosku, że ponad połowa wszystkich towarzyszy w odległości do 500 j.a. prawdopodobnie uformowała się w wyniku fragmentacji dysku, podczas gdy te w większych odległościach prawdopodobnie powstały w wyniku fragmentacji turbulentnej. Miejmy nadzieję, że nasze przyszłe badania tego bogatego zbioru danych o protogwiazdach ujawnią jeszcze więcej informacji na temat formowania się gwiazd!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Kompleks Obłoku Molekularnego w Orionie. Źródło: ESO/H. Drass i inni.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/02/poszukiwanie-protogwiazdowych.html

Poszukiwanie protogwiazdowych towarzyszy w Orionie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano dziwaczne zachowanie białego karła
Autor: admin (18 luty, 2022)
Naukowcy pod kierunkiem Uniwersytetu Durham w Wielkiej Brytanii wykorzystali satelitę do badań nad egzoplanetami (TESS) NASA, aby zaobserwować to wyjątkowe zjawisko. Dostrzegli oni białego karła, który nagle niemal zgasł i i rozjaśnił się na nowo na oczach badaczy. Wyniki analiz zostały opublikowane na łamach czasopisma Nature Astronomy.
Białe karły są formą, jaką przybiera większość gwiazd po wypaleniu całego wodoru, który je napędza. Przybierają one wówczas rozmiar Ziemi, zachowując jednak masę bliższą naszemu Słońcu. Biały karzeł obserwowany przez zespół żywi się materiałem z orbitującej z nim gwiazdy towarzyszącej.
Dzięki nowym obserwacjom, astronomowie zauważyli, że obiekt traci jasność w ciągu zaledwie 30 minut. Podczas wcześniejszych obserwacji, proces ten trwał od kilku dni do wielu miesięcy. Zespół zaobserwował to zjawisko w układzie podwójnym białego karła, TW Pictoris, który znajduje się około 1400 lat świetlnych od Ziemi.
Nagłe spadki i wzrosty jasności, nie były wcześniej widziane u akreujących białych karłów. Ponieważ przepływ materii z gwiazdy towarzyszącej na dysk akrecyjny białego karła jest stały, nie powino dochodzić do tak drastycznych zmian w jasności. Zamiast tego, naukowcy uważają, że są świadkami rekonfiguracji pola magnetycznego białego karła.
Gdy jasność jest wysoka, biały karzeł odżywia się dyskiem akrecyjnym tak, jak zwykle. Gaśnięcie gwiazdy może być spowodowane wirowaniem pola magnetycznego, które sprawia, że bariera odśrodkowa zatrzymuje niezbędne dla gwiazdy paliwo.
 W tym przypadku, wirujące pole magnetyczne białego karła reguluje przepływ paliwa, prowadząc do półregularnych niewielkich wzrostów jasności obserwowanych przez astronomów. Ponieważ białe karły występują we Wszechświecie częściej niż gwiazdy neutronowe, astronomowie mają nadzieję poszukać innych przykładów tego zachowania w przyszłych projektach badawczych.
Źródło: pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zaobserwowano-dziwaczne-zachowanie-bialego-karla

Zaobserwowano dziwaczne zachowanie białego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półtora miliarda kilometrów od Ziemi wkrótce będzie latała metalowa ważka. Już testują ją w Kalifornii
2022-02-18. Radek Kosarzycki
Tytan może jeszcze tego nie wiedzieć, ale na Ziemi już trwają przygotowania do kolejnej, drugiej już inwazji. Tym razem odwiedzający go obcy będą potrafili latać. Swoją drogą miejmy nadzieję, że analogicznie u siebie nie piszą obcy o inwazji na Ziemię.
Tytan to jeden z najbardziej fascynujących obiektów Układu Słonecznego, choć w przestrzeni publicznej nie jest jakoś szczególnie obecny. Być może wynika to z całkowitego zdominowania przestrzeni publicznej przez Elona Muska i Marsa, ewentualnie przez NASA i Księżyc. W efekcie potężny kosmos w powszechnej opinii sprowadza się do tych dwóch, dość nudnych globów. Przypomnijmy zatem, czym jest Tytan.
Z wyglądu podobny zupełnie do nikogo, Tytan jest największym księżycem spośród wszystkich 82 księżyców Saturna, gazowej planety znanej ze swoich pierścieni. Średnica Tytana to 5150 km, czyli jest on całkiem sporo większy od naszego Księżyca (3475 km). Co więcej, jest on także większy od najmniejszej planety, czyli Merkurego. Tytan okrąża Saturna w ciągu zaledwie 16 dni w odległości około 1,2 mln km.
Co może być interesującego w księżycu? Wiem, że nikt nie zadał tego pytania, ale i tak wam odpowiem. Zazwyczaj niewiele. W przypadku Tytana - wszystko. Zacznijmy od najbardziej oczywistych powodów:
?    jest to jedyny księżyc w Układzie Słonecznym pokryty gęstą atmosferą,
?    jest to jedyny obiekt w Układzie Słonecznym poza Ziemią, na którym są? jeziora i rzeki.
Dwa proste fakty, które zasadniczo uzasadniają każde pieniądze wydane na eksplorację tego globu. Zacznijmy może od atmosfery. To właśnie ona sprawia, że księżyc jest podobny zupełnie do niczego. Atmosfera Tytana jest żółta i nieprzezroczysta, przez co z zewnątrz nie da się zobaczyć żadnych struktur geologicznych na powierzchni, co początkowo dla badaczy było niezwykle frustrujące. Co więcej, sama atmosfera jest nawet gęstsza od atmosfery ziemskiej. Pod względem składu chemicznego różni się od naszej - owszem głównym jej składnikiem jest azot, ale zaraz po nich na liście znajdziemy metan, etan i acetylen. Na samej powierzchni ciśnienie jest 1,5 razy wyższe od tego na Ziemi.
Gdybyśmy stanęli na powierzchni Tytana, mimo chmur wyraźnie widzielibyśmy różnicę między dniem a nocą, aczkolwiek szukanie Ziemi na niebie mogłoby być niemożliwe. Choć z drugiej strony, kto by sobie zawracał głowę jakąś Ziemią, gdy na tytanowym niebie ogromną część zajmowałby Saturn ze swoimi pierścieniami, widoczny z odległości zaledwie 1,2 mln km. Taki Saturn miałby na niebie rozmiary niemal 12 razy większe od Księżyca na naszym niebie. Miałby, bo? chmury.
Temperatura na powierzchni Tytana wynosi -179 stopni Celsjusza. Nic dziwnego, daleko od Słońca, promieniowanie słoneczne nie dociera do powierzchni, a termiczne akurat skutecznie z niej ucieka. Cieplej zatem nie będzie, choć naukowcy zauważają, że gdyby nie metan w atmosferze, byłoby jeszcze zimniej. Niczym na Ziemi, także i na Tytanie nieostrożny podróżnik bez parasola może zostać zmoczony deszczem. Jedna drobna różnica - z nieba pada nie woda, a metan.
Drugą fascynującą cechą Tytana są jego jeziora metanowe zlokalizowane w rejonie północnego bieguna globu. Ponownie, tak samo jak w przypadku deszczu, jeziora składają się nie z wody, a z ciekłych węglowodorów, metanu i etanu. Co więcej, nie są to jedynie statyczne zbiorniki. Zdjęcia wykonane przez sondy kosmiczne wskazują także obecność kanałów, w których płyną węglowodorowe rzeki i strumienie, tworząc złożone struktury i delty o długości dziesiątek, a nawet setek kilometrów.
W pobliżu tytanowego równika jezior już nie da się uświadczyć. Tak samo jak na Ziemi dominuje tam teren wydmowy.
Pierwsza inwazja na Tytana
Po spokojnych ponad 4,6 mld lat istnienia, spokój Tytana został zaburzony. W górne warstwy jego atmosfery wtargnął stosunkowo niewielki metalowy obiekt, który okazał się sondą wysłaną przez przedstawicieli pozatytanowej cywilizacji. Tym obiektem był lądownik Huygens, który pół roku wcześniej dotarł na orbitę wokół Tytana wraz z sondą Cassini. Opadanie ku powierzchni owego tajemniczego obiektu wysłanego z Ziemi trwało ponad 2,5 godziny. W tym czasie lądownik bezustannie wykonywał zdjęcia, pomiary i nagrywał dźwięki.
Cały lot zakończył się miękkim lądowaniem na spadochronach. Przez cały ten czas zdjęcia oraz dane wysyłane były przez lądownik na pokład sondy Cassini. Ze względu na usterkę jednego z nadajników tylko część danych udało się odebrać i odczytać. Lądownik nadawał jeszcze przez godzinę po tym jak dotknął powierzchni Tytana, co i tak było osiągnięciem, bowiem naukowcy spodziewali się czasu pracy rzędu kilku, kilkunastu minut.
Warto podkreślić, że do dzisiaj lądowanie Huygensa na Tytanie jest jedynym lądowaniem sondy kosmicznej wysłanej z Ziemi na jakimkolwiek obiekcie znajdującym się w zewnętrznej części Układu Słonecznego, czyli za orbitą Marsa.
Druga inwazja na Tytana
27 czerwca 2019 r. NASA zdecydowała, że najwyższa pora wrócić na Tytana. Tym samym, kolejną misją klasy New Frontiers będzie misja Dragonfly. Według planów, w ramach misji w 2027 roku w kierunku Tytana poleci lądownik, na pokładzie którego znajdzie się zasilany radioizotopowo dron. Latanie nad powierzchnią Tytana nie powinno stwarzać większych problemów: atmosfera jest tam gęstsza niż na Ziemi, a przyciąganie grawitacyjne jest ponad sześć razy niższe.
W przeciwieństwie do stacjonarnego lądownika, czy też jeżdżącego łazika, Ważka będzie w stanie zwiedzić znacznie większe obszary na powierzchni księżyca. Cała misja rozpocznie się od miejsca lądowania znajdującego się stosunkowo blisko miejsca lądowania Huygensa w 2005 r. Dragonfly powinien dotrzeć tam po ośmiu latach lotu, czyli w 2035 r. Stamtąd, wykorzystując algorytmy sztucznej inteligencji, dron będzie zwiedzał i fotografował okolice. Dzięki zasilaniu radioizotopowemu będzie w stanie pokonać nawet 200 km w trakcie trwającej 2,5 roku misji.
Wszystko to brzmi bardzo futurystycznie, ale wbrew pozorom takie nie jest. W opublikowanym niedawno nagraniu można zobaczyć, jak inżynierowie przygotowujący prototyp Ważki testują czujniki oraz kamery przyszłego drona do pracy w terenie przypominającym Tytana. Naukowcy zabrali prototypy instrumentów przymocowane do standardowego drona i zabrali go na wydmy, których w Kalifornii jest pełno. W trakcie testów wykonano wiele lotów w różnych warunkach świetlenia. Zebrane w ten sposób dane będą niezwykle przydatne przy kalibracji instrumentów i algorytmów nawigacyjnych przyszłej sondy kosmicznej. Jakby nie patrzeć, naukowcy celują w co najmniej dwa lata lotów nad powierzchnią Tytana. Lepiej, aby w tym czasie z powodu wpadki systemów pokładowych nie doszło do żadnej wywrotki. Zdjęcia wykonywane przez sondę podczas lotu będą stanowiły dla algorytmów nawigacyjnych bazę do ustalania położenie i ruchu drona nad powierzchnią Tytana.
Wszak na GPS akurat tam liczyć nie można.
Tytan. Źródło: Cassini

Tytan

Titan Touchdown
https://www.youtube.com/watch?v=msiLWxDayuA

Dragonfly - Entry, Decent and Landing Animation
https://www.youtube.com/watch?v=JviUpEBeX-8&t=12s

Dragonfly in the Desert: Testing for Titan
https://www.youtube.com/watch?v=naDSycxZqEM

https://spidersweb.pl/2022/02/sonda-dragonfly-tytan-test.html

Półtora miliarda kilometrów od Ziemi wkrótce będzie latała metalowa ważka. Już testują ją w Kalifornii.jpg

Półtora miliarda kilometrów od Ziemi wkrótce będzie latała metalowa ważka. Już testują ją w Kalifornii2.jpg

Półtora miliarda kilometrów od Ziemi wkrótce będzie latała metalowa ważka. Już testują ją w Kalifornii3.jpg

Półtora miliarda kilometrów od Ziemi wkrótce będzie latała metalowa ważka. Już testują ją w Kalifornii4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy uwijają się szybciej niż polscy deweloperzy. Zbudują blok mieszkalny na orbicie w mniej niż dwa lata
2022-02-18. Radek Kosarzycki
Dopiero co, w 2021 roku, Chiny pobiły swój własny rekord jeżeli chodzi o liczbę startów rakiet, wysyłając na orbitę aż 48 rakiet. W tym roku ma być ich jeszcze więcej. Flagowym projektem ma być jednak dokończenie budowy stacji kosmicznej Tiangong.
Jeszcze nie minął rok odkąd Tianhe, pierwszy moduł chińskiej stacji kosmicznej, trafił na orbitę. Od tego czasu jednak na pokładzie znalazły się dwie załogi, z czego pierwsza przebywała na pokładzie stacji trzy miesiące, a druga właśnie zbliża się do końca półrocznego pobytu na pokładzie Tianhe.
Owe pierwsze załogi musiały jednak zmierzyć się z koniecznością przebywania na bardzo ograniczonej powierzchni niewielkiej stacji kosmicznej. Chińskie władze jednak wskazują, że już w tym roku powierzchnia mieszkalna na pokładzie stacji kosmicznej wzrośnie trzykrotnie, dzięki czemu wszystkie kolejne załogi będą miały coraz lepsze warunki mieszkalne na orbicie.
W ciągu najbliższych kilku miesięcy na orbitę trafią dwa dwudziestotonowe moduły Wentian oraz Mengtian, które tak samo jak Tianhe zostaną wyniesione na orbitę na szczycie rakiet Długi Marsz 5B. Po połączeniu wszystkich modułów stacja będzie miała kształt przypominający literę T. Co ciekawe, nowe moduły to nie tylko dodatkowe miejsce dla astronautów, czy na przeprowadzanie eksperymentów na orbicie. Moduł Wentian m.in. będzie wyposażony w śluzę umożliwiającą realizowanie spacerów kosmicznych oraz w dodatkowe ramię robotyczne do obsługi instrumentów znajdujących się na zewnętrznej powierzchni stacji kosmicznej.
Wentian poleci na orbitę jako pierwszy. Aktualnie szacuje się, że start odbędzie się w połowie roku. Mengtian natomiast poleci na orbitę jesienią. Oprócz tych dwóch lotów Chiny planują zrealizować jeszcze cztery dodatkowe loty do stacji kosmicznej. W stronę stacji polecą dwa statki towarowe Tianzhou oraz dwa statki pasażerskie Shenzhou, które dostarczą na pokład stacji kolejne dwie załogi astronautów.
W najbliższym jednak czasie Chiny planują przeprowadzić pierwszy szybki powrót ze stacji kosmicznej. Aktualnie przebywająca na stacji załoga statku Shenzhou 13 wyląduje na Ziemi w ciągu zaledwie kilku godzin od odcumowania od stacji. Dotychczas taki powrót zajmował co najmniej 24 godziny.
Workday in Tiangong Space Station ??????????
https://www.youtube.com/watch?v=8ZtHDMo5jZs

Life Inside New China Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=ujPBVa2GZ7A

Chinese astronaut Wang Yaping plays the guzheng in space
https://www.youtube.com/watch?v=5reGQYNfGQ4

https://spidersweb.pl/2022/02/chinski-program-kosmiczny-2022-tiangong.html

Chińczycy uwijają się szybciej niż polscy deweloperzy. Zbudują blok mieszkalny na orbicie w mniej niż dwa lata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie wokół latają trupy galaktyk. Mordercą jest Droga Mleczna
2022-02-18.

Radek Kosarzycki
Na pierwszy rzut oka nasza Droga Mleczna wygląda na bardzo uporządkowaną strukturę. Naukowcy analizujący dane z teleskopu Gaia odkrywają właśnie w jej otoczeniu dowody na jej mordercze zapędy.
Jak jednak wygląda Droga Mleczna? W centrum znajduje się supermasywna czarna dziura otoczona gąszczem gwiazd tworzących tzw. zgrubienie centralne. Z tegoż centrum wychodzą cztery główne ramiona spiralne (Ramię Strzelca, Ramię Węgielnicy, Ramię Perseusza, Ramię Krzyża) oraz trzy mniejsze (Ramię Oriona, Bliskie Ramię Trzech Kiloparseków, Dalekie Ramię Trzech Kiloparseków) układające się w dysk galaktyki o średnicy 100 000 lat świetlnych oraz grubości 1000 lat świetlnych.
Istotne jest również to, że dysk naszej galaktyki otoczony jest sferycznym halo, w którym znajdują się liczne gromady gwiazd oraz strumienie gwiazd, które też okrążają centrum Drogi Mlecznej, ale nie są związane bezpośrednio z dyskiem galaktyki.
Gromady kuliste gwiazd w halo galaktycznym zazwyczaj składają się z bardzo starych gwiazd, których wiek szacuje się na 10-12 miliardów lat. Nie wszystkie te gwiazdy i nie wszystkie gromady jednak powstały w Drodze Mlecznej. Jak każda duża galaktyka, także i Droga Mleczna na przestrzeni eonów pożerała przelatujące w pobliżu mniejsze galaktyki karłowate, które wpadły w sidła jej grawitacji. Co więcej, proces ten wciąż trwa.
Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Heidelbergu w Niemczech przeanalizowali ostatnio najnowsze dane zebrane za pomocą kosmicznego teleskopu Gaia. Gaia od 2013 roku mierzy dokładnie położenia, prędkości i ruch własny ponad miliarda gwiazd w naszym otoczeniu. Wiedza o tym skąd, dokąd i jak szybko lecą gwiazdy pozwala odczytać ich historię i poskładać w całość ostatnie kilka miliardów lat rozwoju Drogi Mlecznej.
Gdy w pobliżu Drogi Mlecznej przelatuje mniejsza galaktyka karłowata, grawitacja dużej galaktyki zaczyna ją rozrywać. W zależności od odległości, trajektorii lotu, masy mniejszej galaktyki proces ten może pójść dwojako: albo rozrywanie będzie powolne, albo gwałtowne. W tym pierwszym przypadku galaktyka zacznie się rozciągać i z początkowej chmury gwiazd utworzy się długi na tysiące lat świetlnych strumień gwiazd krążących wokół centrum Drogi Mlecznej. W drugim przypadku śmierć małej galaktyki jest szybka, a tworzące ją gwiazdy rozpraszają się po halo galaktycznym, przez co trudniej jest potem je ze sobą połączyć w jedną galaktykę.
Astronomowie postanowili poszukać nie tyle samych szczątków galaktyk karłowatych rozszarpanych przez Drogę Mleczną, a gromad kulistych, które wokół nich kiedyś krążyły, a następnie zmieniły swoją afiliację na gromady kuliste Drogi Mlecznej.
Szczegółowa analiza 170 gromad kulistych, 41 strumieni gwiazd oraz 46 galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej wykazała, że 25 proc. tych obiektów można zgrupować w sześć charakterystycznych grup, które są szczątkami dawnych galaktyk, które padły ofiarą Drogi Mlecznej.
Najciekawszy jest jednak fakt, że dotychczas astronomowie znali pięć takich grup. Oznacza to, że właśnie udało się zidentyfikować szóstą ofiarę.
Kim była szósta ofiara Drogi Mlecznej?
Zespół śledczych z Heidelbergu ustalił, że ofiarą była galaktyka satelitarna, roboczo nazwana Pontus. Do morderstwa doszło natomiast osiem do dziesięciu miliardów lat temu. Co ciekawe cztery z pozostałych pięciu strumieni także powstało w tym samym czasie. Jedynie ostatnie zderzenie z galaktyką SagDEG jest zdarzeniem stosunkowo niedawnym (w skali wszechświata) i rozpoczęło się zaledwie 5-6 miliardów lat temu. Z tego też powodu proces niszczenia tej galaktyki wciąż trwa.
Galaktyka karłowata Sagittarius zaznaczona czerwonym owalem pozostawia za sobą strumień gwiazd i wpływa na budowę dysku Drogi Mlecznej. Do zderzenia między obiema galaktykami doszło między 300 a 900 mln lat temu. Źródło: ESA/Gaia/PAC

https://spidersweb.pl/2022/02/ewolucja-drogi-mlecznej-galaktyka-pontus.html

Wszędzie wokół latają trupy galaktyk. Mordercą jest Droga Mleczna.jpg

Wszędzie wokół latają trupy galaktyk. Mordercą jest Droga Mleczna2.jpg

Wszędzie wokół latają trupy galaktyk. Mordercą jest Droga Mleczna3.jpg

Wszędzie wokół latają trupy galaktyk. Mordercą jest Droga Mleczna4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zdjęcie naukowe z obserwatorium IXPE
2022-02-18.
Imaging X-Ray Polarimetry Explorer (IXPE) to nowe rentgenowskie obserwatorium NASA. 14 lutego 2022 r. zaprezentowano pierwsze zdjęcie naukowe z tego teleskopu.
Obserwatorium IXPE zostało wystrzelone 9 grudnia 2021 r. z Przylądka Canaveral przy pomocy rakiety Falcon 9 i obecnie krąży na wysokości 600 km nad równikiem. Następnie przez miesiąc trwały testy instrumentów, a 14 lutego amerykańska agencja kosmiczna pokazała pierwsze zdjęcie naukowe.
Pierwszym obiektem, na który skierowano rentgenowskie oczy IXPE jest Cassiopeia A. To pozostałość po wybuchu supernowej z XVII wieku. Fala uderzeniowa od eksplozji przebiegła przez otaczający gaz, podgrzewając go do wysokich temperatur i przyspieszając cząstki promieniowania kosmicznego, tworząc chmurę wysyłającą promieniowanie rentgenowskie.
Na zaprezentowanym obrazie kolorem magenta wskazano intensywność zarejestrowanego przez IXPE promieniowanie rentgenowskiego. Dane te nałożono na obserwacje z teleskopu Chandra w wysokoenergetycznej części zakresu rentgenowskiego (kolor niebieski). Obraz utworzono na podstawie danych zarejestrowanych w okresie od 11 do 18 stycznia 2022 r.
Co ciekawe, gdy w 1999 roku wystrzelono inne rentgenowskie obserwatorium, Chandra X-ray Observatory, pierwszym obserwowanym obiektem była również Cassiopeia A. Wtedy uzyskano dowód na to, że w centrum pozostałości po supernowej znajduje się zwarty obiekt: czarna dziura lub gwiazda neutronowa.
IXPE ma badać polaryzację promieniowania rentgenowskiego, czyli sposób, w jaki jest ułożone, gdy podróżuje przez kosmos. Daje to wskazówki o warunkach panujących w otoczeniu, z którego wyemitowano promieniowanie. Obserwatorium mierzy także docierającą energię, moment odebrania sygnału oraz pozycję źródła na niebie.
Cassiopea A rozciąga się na około 10 lat świetlnych. Naukowcy mają nadzieję, że po raz pierwszy uda się zbadać rozkład polaryzacji w różnych rejonach pozostałości po supernowej. Obecnie trwają prace nad utworzeniem mapy polaryzacji.
Projekt IXPE to misja NASA realizowana we współpracy z Włoską Agencją Kosmiczną oraz partnerami  z 12 krajów.
Więcej informacji:
?    NASA?s IXPE Sends First Science Image
?    NASA?s New IXPE Mission Begins Science Operations
?    Strona misji IXPE
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: NASA
 
Na zdjęciu u góry:
Pozostałość po supernowej Cassiopea A widziana w promieniowaniu rentgenowskim - zdjęcie opracowane na podstawie danych z obserwatoriów IXPE (kolor magenta) i Chandra (kolor niebieski). Źródło: NASA/CXC/SAO/IXPE.
 Zdjęcie wykonane przez Imaging X-ray Polarimetry Explorer (IXPE) pokazuje mapę intensywności promieniowania X w pozostałości po supernowej Cassiopeia A. Kolory od zimnego purpurowego i niebieskiego do czerwonego i gorącego białego odpowiadają rosnącej jasności w promieniowaniu rentgenowskim. Obraz utworzono na podstawie danych zebranych od 11 do 18 stycznia 2022 r. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsze-zdjecie-naukowe-z-obserwatorium-ixpe

Pierwsze zdjęcie naukowe z obserwatorium IXPE.jpg

Pierwsze zdjęcie naukowe z obserwatorium IXPE2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie znajdują największą radiogalaktykę w historii
2022-02-18.
Zespół naukowców odkrył galaktykę radiową o długości co najmniej 16 milionów lat świetlnych. Para plazmowych pióropuszy jest największą znaną do tej pory strukturą wytworzoną przez galaktykę. Odkrycie to obala niektóre długo utrzymywane hipotezy na temat wzrostu radiogalaktyk.
W centrach wielu galaktyk czai się supermasywna czarna dziura, która spowalnia narodziny gwiazd i tym samym silnie wpływa na cykl życia galaktyk jako całości. Czasem prowadzi to do burzliwych scen: czarna dziura może wytworzyć dwa strumienie, które katapultują budulec dla młodych gwiazd poza galaktykę z prędkością prawie równą prędkości światła. W tym gwałtownym procesie pył gwiezdny nagrzewa się tak bardzo, że rozpuszcza się w plazmie i świeci radiowo. Międzynarodowy zespół badaczy zebrał to promieniowanie za pomocą paneuropejskiego teleskopu LOFAR.

Rekordowa długość
Obraz dwóch pióropuszy plazmy jest wyjątkowy, ponieważ nigdy wcześniej naukowcy nie widzieli tak dużej struktury wytworzonej przez pojedynczą galaktykę. Odkrycie to pokazuje, że sfera wpływów niektórych galaktyk sięga daleko poza ich bezpośrednie otoczenie. Jak daleko, dokładnie? Trudno to określić. Zdjęcia astronomiczne są robione z jednego punktu widzenia (Ziemia), dlatego nie zawierają głębi. W rezultacie naukowcy mogą zmierzyć tylko część długości radiogalaktyki, co daje niskie oszacowanie jej całkowitej długości. Ale nawet ta dolna granica, wynosząca ponad 16 milionów lat świetlnych, jest ogromna i porównywalna do stu Dróg Mlecznych obok siebie.

Widoczna nieuzbrojonym radiowym okiem
Ponieważ Ziemia nie zajmuje szczególnego miejsca we Wszechświecie, nigdy nie było zbyt prawdopodobne, że tak duża struktura galaktyczna może znajdować się na naszym własnym podwórku. I rzeczywiście: radiowy gigant jest oddalony od nas o trzy miliardy lat świetlnych. Mimo tej oszałamiającej odległości, olbrzym ten jest tak duży na niebie, jak Księżyc ? co wskazuje na to, że struktura ta musiała mieć rekordową długość. Fakt, że radiowe oczy teleskopu LOFAR dostrzegły olbrzyma dopiero teraz, wynika z tego, że pióropusze są stosunkowo słabe. Dzięki przetworzeniu zestawu interesujących obrazów w taki sposób, że subtelne wzory wyróżniały się, naukowcy nagle byli w stanie dostrzec giganta.

Olbrzym Alkyoneus
Naukowcy nazwali olbrzymią strukturę Alkyoneus, po synu Uranosa, greckiego pierwotnego boga nieba. Ten mitologiczny Alkyoneus był olbrzymem, który walczył z Heraklesem i innymi Olimpijczykami o władzę nad kosmosem. W znanym na całym świecie Ołtarzu Pergamońskim w Berlinie znajduje się rzeźba tego olbrzyma.

Upiorny taniec
Pióropusze Alkyoneusa mogą ujawnić informacje o nieuchwytnych włóknach Kosmicznej Sieci. Kosmiczna sieć to inna nazwa współczesnego, dojrzałego Wszechświata, który wygląda jak sieć nici i węzłów nazywanych przez astronomów odpowiednio włóknami i gromadami. Galaktyki we włóknach i gromadach są same wyraźnie widoczne, ale wykrycie ośrodka pomiędzy galaktykami udało się tylko w gromadach ? poza kilkoma wyjątkami. Czy Alkyoneus mógłby to zmienić?

Ponieważ Alkyoneus, tak jak Droga Mleczna, zamieszkuje włókno, jego pióropusze odczuwają wiatr czołowo podczas przemieszczania się przez ten ośrodek. To subtelnie zmienia kierunek i kształt pióropuszy: wykonują one powolny taniec z niewidzialnym partnerem. Przez wiele lat naukowcy sugerowali, że kształt i ciśnienie w pióropuszach radiogalaktyk mogą być związane z własnościami włókna, ale nigdy wcześniej nie znaleźli przykładu, w którym związek ten jest tak prawdopodobny jak w przypadku Alkyoneusa. Mianowicie, pióropusze Alkyoneusa są tak duże i rzadkie, że otaczający je ośrodek może je stosunkowo łatwo formować.

Czarne dziury są podstawą kosmosu
Kosmiczna Sieć zachowuje swój kształt, ponieważ przyciągająca siła grawitacji jest kompensowana przez ciśnienie cieplne ośrodka we włóknach i gromadach. W ciągu ostatnich dwóch dekad stało się jasne, że świecący gwiezdny pył, który wyrzuca strumienie dżetów z galaktyk, utrzymuje ciepło w Sieci. W ten sposób centralne czarne dziury w galaktykach przyczyniają się do podtrzymania wielkoskalowej struktury naszego Wszechświata. Jest to szczególnie warte odnotowania, ponieważ czarne dziury są bardzo małe w porównaniu z włóknami i gromadami.

Tajemnicze pochodzenie
Co nadało Alkyoneusowi jego rekordową długość, na razie pozostaje tajemnicą. naukowcy początkowo myśleli o wyjątkowo masywnej czarnej dziurze, rozległej populacji gwiezdnej (a więc o dużej ilości pyłu gwiezdnego) lub wyjątkowo potężnych strumieniach dżetów. Co zaskakujące, Alkyoneus wydaje się być mniej niż przeciętny we wszystkich tych aspektach w porównaniu do swoich mniejszych sióstr i braci. Dlatego też zespół bada teraz, czy środowiska radiogalaktyk mogą wyjaśniać wzrost olbrzymów.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Universitet Leiden

Urania
Radiogalaktyka z olbrzymimi pióropuszami plazmy. Źródło: Universitet Leiden.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/02/astronomowie-znajduja-najwieksza.html

Astronomowie znajdują największą radiogalaktykę w historii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnaleźć życie na Marsie. Mija rok misji łazika Perseverance
2022-02-18.
Należący do NASA łazik Perseverance wylądował na Marsie 18 lutego 2021 roku. Rok eksploracji i badań Czerwonej Planety dostarczył wielu odkryć.
Łazik Perseverance jest częścią misji Mars 2020, w skład której wchodzi również dron Ingenuity. Oba pojazdy przemierzają powierzchnię czwartej planety od Słońca już od roku. Badania skupiają się na poszukiwaniu śladów życia, analizie klimatu Marsa i pomiarach geologicznych. Łazik wraz z dronem eksplorują dno krateru Jezero, który miliardy lat temu był zbiornikiem wodnym.
Misja Mars 2020 rozpoczęła się 30 lipca 2020 roku startem rakiety Atlas V z wojskowej bazy lotniczej na przylądku Canaveral w USA. Lot na Marsa trwał ponad pół roku. Ze względu na opóźnienie komunikacji między Marsem a Ziemią spowodowane odległością dwóch planet, lądowanie odbywało się autonomicznie. Łazik Perseverance przesłał pierwsze zdjęcie z powierzchni Czerwonej planety kilka minut po wylądowaniu.
Jak wygląda łazik Perseverance?
Łazik Perseverance jest rozmiarów małego samochodu i waży nieco ponad tonę. Porusza się na sześciu aluminiowych kołach o średnicy pół metra każde. Źródłem energii pojazdu jest rozpad promieniotwórczy, zasilający radioizotopowy generator termoelektryczny. Perseverance dzieli wiele cech wspólnych z łazikiem NASA Curiosity, który pracuje na Marsie od 2012 roku.
Łazik posiada na pokładzie liczne zaawansowane instrumenty naukowe. Wśród nich znajdują się 23 kamery do obrazowania okolicy oraz inspekcji łazika. Perseverance został wyposażony w spektrometry laserowe i rentgenowskie, które są odpowiedzialne za badanie składu skał.
Część aparatury naukowej została osadzona na robotycznym ramieniu o długości 2 metrów. Wysięgnik pozwala na precyzyjne manewrowanie oraz pobieranie próbek. Perseverance jest pierwszym marsjańskim pojazdem, który wykorzystuje mikrofon. Po raz pierwszy w historii zarejestrował szum wiatru na Marsie.
Jakie badania na Marsie prowadzi łazik Perseverance?
Głównym celem misji łazika Perseverance jest poszukiwanie śladów pradawnego życia na Marsie. Przed dwoma miliardami lat temu na powierzchni Czerwonej Planety znajdowała się płynna woda oraz warunki odpowiednie do powstania i rozwoju pierwotnego życia.
Obecnie Mars jest jałową i suchą pustynią. Utrata ochronnego pola magnetycznego doprowadziła do ''zdmuchnięcia'' atmosfery przez promieniowanie kosmiczne. To doprowadziło z kolei do wysuszenia zbiorników wodnych oraz obniżenia temperatury.
Łazik bada krater Jezero, który niegdyś był jeziorem o głębokości około 250 metrów. Na zdjęciach satelitarnych widoczna jest wyraźna struktura delty rzecznej. W osadach mogą istnieć zakonserwowane ślady aktywności biologicznej, skamieniałe bakterie i organizmy.
Jak odnaleźć życie na Marsie?
Perseverance poszukuje śladów życia wykorzystując wysokorozdzielcze kamery mikroskopowe i badające skład skał spektrometry. Jednym z głównych celi misji łazika jest wyselekcjonowanie, pobranie i szczelne zamknięcie w pojemnikach próbek skalnych. Metalowe fiolki zostaną w przyszłości zebrane i dostarczone na Ziemię w celu analizy. Rok po wylądowaniu na Czerwonej Planecie 6 z 31 pojemników zostało wypełnionych próbkami skał.
Perseverance dostarczył dowodów na złożoną historię geologiczną krateru Jezero. Zaobserwował liczne skały osadowe oraz ślady działalności płynnej wody. Dane dostarczone przez łazik pozwoliły na określenie poziomu pradawnego jeziora na przestrzeni lat. Zaobserwowano ślady potopu, silnego przepływu wody, który rozrzucił skały po dnie krateru. Dynamicznie zmieniające się warunki wodne mogą świadczyć o złożoności sieci wodnych na Marsie czy też występowaniu opadów atmosferycznych w przeszłości.
Przez rok pracy na Marsie, łazik Perseverance przemierzył dystans około 3 kilometrów.
Pierwszy marsjański helikopter
Łazikowi towarzyszy dron Ingenuity. Pojazd ma masę 1,8 kg i porusza się za pomocą wirników wykonanych z włókna węglowego. Atmosfera Marsa jest znacznie rzadsza od atmosfery ziemskiej. To powoduje, że śmigła helikoptera muszą obracać się z dużą prędkością, aby maszyna mogła się wznieść i utrzymać w powietrzu. Dodatkową przeciwnością jest niska temperatura na Marsie. Pojazd zasilany jest akumulatorem ładowanym przez panele słoneczne.
Pierwotnym celem misji Ingenuity była jedynie demonstracja oraz test technologii. Pojazd spisuje się jednak zaskakująco dobrze. Obrazy wykonane z powietrza pozwalają na planowanie trasy Perseverance. Dzięki mapom stworzonym przez Ingenuity możliwe jest unikanie zagrożeń, wytyczanie tras oraz poszukiwanie obszarów do prowadzenia badań.
Pierwszy lot marsjańskiego drona odbył się 19 kwietnia 2021 roku. Operacja trwała około 40 sekund, a Ingenuity wzniósł się na wysokość 3 metrów. Przez rok trwania misji na Marsie, dron przeprowadził 19 udanych lotów. Ingenuity spędził w powietrzu ponad 30 minut i pokonał dystans blisko 4 kilometrów.
Jaka jest przyszłość misji łazika Perseverance i drona Ingenuity?
Misja łazika Perseverance planowana jest na przynajmniej jeden Marsjański rok czyli 687 dni ziemskich. Poprzednie misje NASA pokazują, że łaziki potrafią pracować znacznie dłużej. Bliźniaczy łazik Curiosity pracuje na powierzchni Marsa bez zakłóceń już od ponad 9 lat.
Przez kolejne miesiące i lata badania przeprowadzane przez łazik będą koncentrować się na badaniu geologii i poszukiwaniu biosygnatur na Marsie. Zebrane próbki, szczelnie zamknięte w metalowych pojemnikach czekać będą na zebranie i dostarczenie na Ziemię na początku lat 30-stych. Firma Lockheed Martin Space została wybrana jako konstruktor marsjańskiej rakiety, która będzie pierwszym pojazdem startującym z powierzchni innej planety.

Zdęcie Perseverance i Ingenuity wykonane przez łazik. Fot. NASA/JPL-Caltech/MISS

Start rakiety Atlas V z łazikiem Peseverance i dronem Ingenuity na pokładzie. Fot. NASA/Joel Kowsky

Robotyczne ramię łazika Perseverance. Fot. NASA/JPL-Caltech

Skała z której łazik Perseverance pobrał próbkę. Fot. NASA/JPL-Caltech

Dron Ingenuity na powierzchni Marsa. Fot. NASA/JPL-Caltech/ASU

https://nauka.tvp.pl/58592674/odnalezc-zycie-na-marsie-mija-rok-misji-lazika-perseverance

Odnaleźć życie na Marsie. Mija rok misji łazika Perseverance.jpg

Odnaleźć życie na Marsie. Mija rok misji łazika Perseverance2.jpg

Odnaleźć życie na Marsie. Mija rok misji łazika Perseverance3.jpg

Odnaleźć życie na Marsie. Mija rok misji łazika Perseverance4.jpg

Odnaleźć życie na Marsie. Mija rok misji łazika Perseverance5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny: 14 ? 28 lutego 2022
2022-02-19. Redakcja
Dwie komety i CME - 15-18 lutego 2022
Śliczne nagranie ostatniej aktywności dookoła Słońca. Obszar aktywny już niebawem po naszej stronie Słońca!
Two comets and a major CME - 15-18th of February 2022
https://www.youtube.com/watch?v=v1pGX_M3nNg

Sobota, sobotunia...
... no to coś lżejszego. Naukowiec przypadkiem odkrył Marsa!
Christine Darden
Urodzona 10 września 1942 Christine Darden (jako Christine Mann ) jest amerykańską matematyczką , analitykiem danych i inżynierem aeronautyki, która większość swojej 40-letniej w NASA poświęciła badaniom lotów naddźwiękowych i boomów dźwiękowych (sonic boom).
Była pierwszą Afroamerykanką w Langley Research Center NASA , która awansowała do Senior Executive Service , co odpowiada najwyższej randze w federalnej służbie cywilnej.
Kosmiczny szczyt UE
16 lutego w Tuluzie odbył się unijny szczyt kosmiczny z udziałem reprezentantów krajów unijnych i członków ESA (lub obu jednocześnie).
Szczyt wyraził poparcie dla większych ambicji Europy w osiągnięciach kosmicznych, jak np. sprowadzenie na Ziemię próbek gruntu z jednego z lodowych księżyców Jowisza lub Saturna, a także powołano na życzenie strony francuskiej komisji, która zajmie się propozycją budowy europejskiego statku zawodowego. W tej ostatniej kwestii zabrał głos przedstawiciel europejskich astronautów Luca Parmitano.
Więcej: https://www.esa.int/Newsroom/Press_Releases/Decisions_from_the_2022_Space_Summit
Na całą relację zapraszam tu taj
https://kosmonauta.net/2022/02/sektor-kosmiczny-14-28-lutego-2022/

Sektor kosmiczny14 ? 28 lutego 2022.jpg

Sektor kosmiczny14 ? 28 lutego 20222.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA otwiera nową ścieżkę zamówień wyłącznie dla polskich podmiotów
2022-02-19.
W komunikacie z 17 lutego br. Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) powiadomiła o utworzeniu w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) nowego mechanizmu pomocowego ze specjalnym przeznaczeniem dla polskich podmiotów sektora kosmicznego ? Industrial Policy Task Force (IPTF). Za jego sprawą rodzime spółki i ośrodki badawczo-inżynieryjne będą mogły bezpośrednio (bez konieczności rywalizowania z zagranicznymi podmiotami) uzyskać zamówienia z ESA o łącznej wartości 5,6 mln EUR.
Realizację specjalnego mechanizmu Industrial Policy Task Force (IPTF) przewidziano na lata 2022-2024. Za jego sprawą blisko 5,6 mln EUR przeznaczone ma być wyłącznie na kontrakty dla polskich podmiotów. Będą to środki, które Polska wpłaca do budżetu ESA poprzez składkę obowiązkową - we wskazanej sumie zostaną one przekierowane na konkretne działania wspierające rozwój polskiej branży kosmicznej.
Po stronie polskiej w tworzeniu mechanizmu uczestniczyły Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Polska Agencja Kosmiczna.
Wsparcie w formacie IPTF oznacza, że polskie przedsiębiorstwa nie będą musiały konkurować z innymi firmami i oferentami w otwartych przetargach. Postępowania będą ograniczone w tym przypadku wyłącznie do polskich podmiotów. "Pozwoli to na skuteczne włączenie polskich przedsiębiorstw w europejskie łańcuchy dostaw i udział w największych międzynarodowych misjach, a tym samym budowanie solidnych kompetencji w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej" - deklaruje w okolicznościowym komunikacie POLSA.
Jak zapewnia się dalej, Polska Agencja Kosmiczna "w najbliższych dniach" ogłosi pierwszy nabór propozycji projektów w ramach opisywanego nowego mechanizmu.
Fot. NASA/Chris Gunn - ESA [esa.int]
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/esa-otwiera-specjalna-sciezke-zamowien-wylacznie-dla-polskich-podmiotow

ESA otwiera nową ścieżkę zamówień wyłącznie dla polskich podmiotów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)