Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronomowie obserwują narodziny planet wokół odległej gwiazdy
autor: John Moll (15 Grudzień, 2016 - 12:15)
Badacze z Uniwersytetu Rice dostrzegli gazowe i pyłowe pierścienie wokół odległej gwiazdy. Odkrywcy sugerują, że najwyraźniej jesteśmy świadkami narodzin nowych planet.
Gwiazda HD 163296 znajduje się około 400 lat świetlnych od nas. Zespół naukowców, któremu przewodził Andrea Isella, prowadził badania z pomocą Atacama Large Millimeter Array (ALMA), największego na świecie interferometra radiowego. Ustalono, że wokół tego ciała niebieskiego znajdują się trzy gazowe pierścienie.
Składają się one w 99% z tlenku węgla i są niemal pozbawione pyłu. Dwa zewnętrzne pierścienie znajdują się zaskakująco daleko od HD 163296, tj. odpowiednio 100 i 160 jednostek astronomicznych (AU - średnia odległość między Ziemią a Słońcem wynosi 1 AU). Według badaczy, formują się tam nowe planety gazowe, prawdopodobnie wielkości Saturna, które "oczyszczają" te strefy z pyłu. Z kolei najbardziej wewnętrzny pierścień posiada znacznie więcej gazu i choć brakuje w nim pyłu, astronomowie nie widzą tam narodzin nowej planety.
Oczywiście najbardziej prawdopodobne rozwiązanie zakłada, że również w tej trzeciej strefie, znajdującej się najbliżej gwiazdy HD 163296, dochodzi do formacji nowego ciała niebieskiego. Dalsze obserwacje z pomocą instalacji ALMA pozwolą ustalić co dokładnie dzieje się wokół tej gwiazdy.
Źródło:
https://www.eurekalert.org/pub_releases/2016-12/ru-ray120916.php
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-obserwuja-narodziny-planet-wokol-odleglej-gwiazdy

Astronomowie obserwują narodziny planet wokół odległej gwiazdy.jpg

Astronomowie obserwują narodziny planet wokół odległej gwiazdy 2.jpg

Astronomowie obserwują narodziny planet wokół odległej gwiazdy 3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seans "Gwiazda Betlejemska" w Grudziądzu
Wysłane przez Elżbieta w 2016-12-15 11:39
Już 20 grudnia o godzinie 18:00 Planetarium w Grudziądzu zaprasza na pokaz specjalny pod tytułem "Gwiazda Betlejemska" oraz spotkanie wigilijne.

Szczegółowy plan seansow odbywających się w planetarium można znaleźć tutaj.
http://www.planetarium.grudziadz.pl/index.php/kalendarz-wydarzen
http://orion.pta.edu.pl/seans-gwiazda-betlejemska-w-grudziadzu

Seans.jpg

Seans2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trójwymiarowa mapa Wszechświata sprzed 7 miliardów lat
Wysłane przez czart w 2016-12-15 08:12
Międzynarodowa grupa badawcza VIPERS, z polskim udziałem, zaprezentowała nową trójwymiarową mapę Wszechświata sprzed 7 miliardów lat. Największą jak dotąd dla tej epoki w dziejach kosmosu.

Komunikat ogłosiło wspólnie kilka naukowych instytucji: Narodowe Centrum Badań Jądrowych PAN (NCBJ PAN), Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), CNRS (Francja), INAF (Włochy).

VIPERS, czyli VIMOS Public Extragalactic Redshift Survey (w tłumaczeniu: Publiczny Pozagalaktyczny Przegląd Przesunięć ku Czerwieni zrobiony multispektrografem VIMOS), to największy w historii przegląd galaktyk, do których odległość wynosi co najmniej 5 miliardów lat świetlnych. Prowadzony był przez osiem lat przy pomocy multispektrografu VIMOS, pracującego na jednym z 8,2-metrowych teleskopów VLT w Obserwatorium Paranal w Chile. Naukowcy wykorzystali prawie 500 godzin pracy tego należącego do ESO teleskopu.

Obszar na niebie, dla którego dokonano obserwacji, obejmuje dwa fragmenty o łącznej powierzchni 25 stopni kwadratowych. Efektem tych obserwacji było wyznaczenie odległości i określenie własności fizycznych dla ponad 90 tysięcy galaktyk. Dzięki temu udało się następnie opracować trójwymiarową mapę Wszechświata w obszarze kosmosu z którego światło biegnie do nas około 7 miliardów lat (a ściślej od 5 do 9 mld lat), czyli gdy Wszechświat był dwa razy młodszy niż obecnie.

Analiza rozmieszczenia galaktyk pozwala wysnuć wnioski na temat umiejscowienia ciemnej materii w wielkoskalowej strukturze Wszechświata, a nawet próbować ustalać własności ciemnej energii. To właśnie w okresie, gdy Wszechświat miał około 7 miliardw lat nastąpił pewnego rodzaju przełom ? Wszechświat zaczął się rozszerzać coraz szybciej.

W zespole badawczym byli również polscy astronomowie z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Warszawie, Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach i Centrum Fizyki Teoretycznej PAN (prof. Agnieszka Pollo z UJ i NCBJ, dr Katarzyna Małek i dr Aleksandra Solarz z NCBJ, dr Janusz Krywult z UJK, studenci i doktoranci z UJ, mgr Małgorzata Siudek z CFT PAN).

Polacy badali kształty i linie widmowe galaktyk. Wykazali, iż już wtedy we Wszechświecie istniał obserwowany obecnie podział na dwa główne typy galaktyk: galaktyki spiralne i galaktyki eliptyczne. Te pierwsze aktywnie tworzą nowe gwiazdy, a drugie zawierają stare gwiazdy. Na mapie VIPERS widać potężne, zwarte struktury, a w nich zgrupowania czerwonych ? a więc starych ? galaktyk. Niebieskie aktywne gwiazdotwórczo galaktyki, w których tworzą się gwiazdy, dominują w mniej zagęszczonych obszarach, tak samo, jak ma to miejsce dzisiaj, gdy Wszechświat liczy sobie prawie 14 miliardów lat. Oznacza to, że podstawowe typy galaktyk musiały wyłonić się we Wszechświecie dużo wcześniej.

Więcej informacji:
?    Witryna projektu VIPERS


Źródło: NCBJ / ESO

Na ilustracji:
Mapa Wszechświata sprzed 5 do 9 mld lat, stworzona przez projekt VIPERS dzięki obserwacjom około 90 000 galaktyk z tej epoki. Ówczesne galaktyki tworzą skomplikowaną kosmiczną sieć, bardzo podobną do struktur, jakie obserwujemy w lokalnym Wszechświecie. Podobnie jak dzisiaj, już 9 mld lat temu galaktyki czerwone (eliptyczne) znajdują się w węzłach tej sieci, podczas gdy tworzące nowe gwiazdy niebieskie galaktyki spiralne są znacznie bardziej rozproszone w przestrzeni. Źródło: VIPERS.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trojwymiarowa-mapa-wszechswiata-sprzed-7-miliardow-lat-2718.html

Trójwymiarowa mapa Wszechświata sprzed 7 miliardów lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badanie cyklonów za pomocą sygnału GPS
Wysłane przez grabianski w 2016-12-16 08:00
Technologia GPS, która na co dzień pomaga kierowcom dotrzeć do celu podróży, zostanie wykorzystana do poprawy prognozowania huraganów. Nowatorski sposób pomiaru prędkości wiatru w cyklonach na niskich szerokościach geograficznych zostanie wykorzystany w wysłanych 15 grudnia sondach CYGNSS. Start rakietą Pegasus przebiegł pomyślnie.

15 grudnia 2016 roku o godzinie 14:37 (polskiego czasu) spod samolotu L-1011 wystartowała rakieta Pegasus XL. Wyniosła na orbitę serię ośmiu miniaturowych satelitów CYGNSS, które wykonywać będą pomiary wiatrów w strefach powstawania cyklonów tropikalnych przy użyciu systemu nawigacyjnego GPS.

Projekt CYGNSS (Cyclone Global Navigation Satellite System) to warty ponad 150 milionów dolarów system, którego celem będzie poznanie zjawisk odpowiedzialnych za wzmacnianie się na oceanie tropikalnych cyklonów. Umożliwi to lepsze prognozowanie dróg cyklonów i skuteczniejsze ostrzeganie zagrożonych nimi obszarów.

Istota działania satelitów opiera się na amerykańskim systemie nawigacji GPS. Każdy z satelitów wyposażony został w czuły odbiornik, który będzie nasłuchiwał odbitych od morskich fal sygnałów z satelitów konstelacji GPS. Na tej bazie będzie można ocenić stopień burzliwości powierzchni wody, co z kolei umożliwi ocenę prędkości wiatru w badanym obszarze. Łącznie wszystkie wysłane satelity będą w stanie wykonywać 2 miliony takich pomiarów dziennie.

Dzięki takiej innowacji można było zmieścić urządzenie w standardzie rozmiarów mikrosatelity. Satelity CYGNSS posiadają jedynie odbiornik i potrzebną elektronikę. Za radar, który w tradycyjnych satelitach teledetekcyjnych zajmuje dużo miejsca służy nadajnik GPS. To pierwsze takie zastosowanie w dziedzinie satelitarnych badań meteorologicznych.

Oprócz miniaturyzacji, dzięki której dało się wysłać niewielką rakietą aż 8 instrumentów, kolejną zaletą jest tutaj charakterystyka sygnału z GPS. Pasmo L, w którym nadaje GPS z łatwością penetruje gęste warstwy chmur burzowych, charakterystycznych dla powstających huraganów. Nie radzą sobie z nimi konwencjonalne radary mikrofalowe. Satelity CYGNSS spełniają więc funkcję ośmiu samolotów ?tropicielów burzy?, które muszą przelecieć bezpośrednio nad cyklonem, aby wykonać pomiar.

Od kilku ostatnich dekad obserwujemy znaczący postęp modelowania zjawisk burz tropikalnych. Potrafimy już dosyć dobrze przewidywać drogi przejścia cyklonów. Wciąż jednak mamy niewielką umiejętność oceny zagrożenia związanego z konkretną burzą. Naukowcy mają nadzieję, że misja ta to odmieni.
Krótki opis satelity

Każdy z satelitów CYGNSS ma masę 28 kg i kształt prostopadłościanu o wymiarach 51 x 64 x 28 cm. Po rozłożeniu paneli słonecznych osiągnie rozpiętość 1,67 m.

Satelity zostały wyposażone w anteny odbierające bezpośredni sygnał GPS z satelitów oraz anteny skierowane w Ziemię, umożliwiający wykonywanie czterech równoległych pomiarów odbić.

Technika pomiarowa wykorzystana w konstelacji CYGNSS to skaterometria bistatyczna. Jest ona zdolna zmierzyć na podstawie własności fal na wodzie szybkość wiatru z dokładnością do 2 m/s i rozdzielczością 5 km.

Twórcy konstelacji przewidują jej działanie na 5 lat.
Relacja ze startu

Start rakiety Pegasus z satelitami CYGNSS był odwoływany dwukrotnie w tym tygodniu. Pełną sekwencję startową udało się przeprowadzić w czwartek 15 grudnia. Samolot L-1011 z podczepioną rakietą wystartował dwie godziny przed planowanym startem rakiety.

W czasie lotu nosiciela zostały wykonane testy systemów rakiety, oraz ustalony został dokładny moment jej wypuszczenia (zależny od ścieżki lotu samolotu). Na parę minut przed startem przełączono Pegasusa na wewnętrzne zasilanie.

O godzinie 14:37 gdy samolot z rakietą znajdował się w odpowiednim korytarzu startowym i zostało udzielone pozwolenie na start, drugi pilot L-1011 wypuścił 23-tonową rakietę i tym samym rozpoczął lot Pegasusa.

Rakieta przez 5 sekund swobodnie spadała, by potem odpalić silnik dolnego stopnia na paliwo stałe. Rakieta szybko oddaliła się od samolotu wynoszącego i przy pomocy swoich skrzydeł zaczęła kierować się pod odpowiednim kątem w górę.

Po 36 sekundach lotu nastąpił moment najwyższego ciśnienia aerodynamicznego. Pierwszy stopień zakończył pracę po 72 sekundach, gdy rakieta poruszała się już z szybkością prawie 3 km/s.
Potem Pegasus jeszcze przez dziesięć sekund leciał swobodnie ze zużytym dolnym stopniem. Następnie niepotrzebna już część ze skrzydłami została odrzucona i niemal natychmiastowo uruchomiony został silnik stopnia drugiego. Przyspieszył on rakietę z satelitami do szybkości 5,8 km/s.

Po nieco ponad minucie pracy drugiego stopnia, zakończyło się jego działanie i rakieta dryfowała bez uruchomionego silnika przez 3 minuty i 49 sekund, aby znaleźć się w optymalnej pozycji do uruchomienia ostatniego stopnia, wprowadzającego na orbitę.

Trzeci stopień działał przez 67 sekund osiągając docelową orbitę o wysokości 510 km i inklinacji 35 stopni. Po kilku minutach pasywnego lotu rozpoczęła się procedura separacji satelitów. Wszystkie osiem satelitów było ustawionych na adapterze, tak by każdy poleciał w innym kierunku.  Satelity były puszczane w parach, w odstępach 30-sekundowych.

Zespół kontroli lotu potwierdził prawidłową separację wszystkich urządzeń. Po kilku godzinach od startu nawiązano kontakt z sondami. Teraz nastąpi dwumiesięczny okres testów satelitów na orbicie. Już jednak za kilka tygodni powinny zostać wykonane pierwsze pomiary sprawdzające poprawność działania instrumentów.

Był to 43. start Pegasusa XL w historii, pierwszy od 2013 roku. Rakieta operowana jest przez firmę Orbital ATK, a debiut zaliczyła w 1990 roku. Służy wynoszeniu niewielkich ładunków (do 440 kg) na niską orbitę okołoziemską. Stanowi ciekawą alternatywę dla małych satelitów, dla których nie wymaga się bardzo precyzyjnych orbit.

Więcej informacji:
?    Oficjalny blog misji na stronie NASA
?    techniczne opracowanie budowy satelitów CYGNSS
?    nota prasowa dot. startu na stronie operatora rakiety Pegasus XL, firmy Orbital ATK
?    film ze startu misji (YouTube)
Źródło: NASA/Spaceflight101.com
Na zdjęciu: Widok na samolot L-1011 z przyczepioną rakietą Pegasus XL z perspektywy samolotu wspierającego F-18 (15 grudnia 2016). Źródło: NASA/Lori Losey
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/badanie-cyklonow-za-pomoca-sygnalu-gps-2727.html

Badanie cyklonów za pomocą sygnału GPS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie łyżeczki wody na ostatnie tchnienie Rosetty

2016-12-16

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała informacje na temat wyników ostatnich badań i pomiarów sondy Rosetta, która na zakończenie swojej misji, 30 września spadła na powierzchnię jądra komety 67P/Czuriumov?Gerasimenko. Sonda znajdowała się wtedy około 720 milionów kilometrów od Ziemi. Ostateczne potwierdzenie, że zakończyła swój żywot dotarło do nas 40 minut później, tuż przed 13:20 polskiego czasu.
Jedna z ostatnich informacji przesłanych przez aparaturę sondy to wskazanie śledzących gwiazdy urzadzeń nawigazyjnych, że w polu widzenia pojawił się duży obiekt. Ten "duży obiekt" to była sama kometa P67. Na podstawie przesłanych danych odtworzono ostatni odcinek trajektorii sondy, by się przekonać, że wpadła na kometę zaledwie 33 metry od pierwotnie wyznaczonego miejsca. To był ostatni sukces Rosetty, potwierdzenie mistrzostwa zespołu naukowców, który przez całą misję zajmował się dynamiką lotu sondy.
Ostateczne miejsce spoczynku sondy, w rejonie Ma?at, nazwano Sais, w nawiazaniu do miasta, gdzie oryginalny Kamień z Rosetty pierwotnie się znajdował. Sonda przesłała cały zestaw zdjęć, które posłużą do dalszych analiz powierzchni jadra komety i powinny pomóc w lepszym zrozumieniu jej geologicznej przeszłości. Ostatnie zdjęcie wykonano z wysokości około 20 metrów. Szerokokątna kamera OSIRIS nie byłą przeznaczona do wykonywania zdjęć z tak małej odległości, dlatego zdjęcie jest już nieostre. Widoczny na nim fragment powierzchni ma obszar niespełna metra kwadratowego.
ESA informuje też o ostatnich wynikach pomiarów aparatury badawczej sondy. Wskazała ona, że ciśnienie gazu emitowanego z jądra komety rosło w miare obniżania się Rosetty, a temperatura  obserwowanego terenu wahała się w granicach od -190?C do -110?C, w zależności od poziomu oświetlenia.
Ostatni pomiar poziomu emitowanej przez P67 pary wodnej wykonano 27 września, wykazywał, że kometa wydziela mniej wiecej... dwie łyżeczki wody na sekundę. Naukowcy przypominają, że w czasie swej maksymalnej aktywności, w sierpniu ubiegłego roku P67/Czuriumov?Gerasimenko emitowała mniej więcej dwie... wanny wody na sekundę.
Okazuje się, że P67 pod koniec września kontynuowała wydzielanie dwutlenku węgla, obserwowano to zjawisko w odległości od Słońca większej niż wtedy, gdy kometa się do niego zbliżała. Wstępna analiza wyników badań wykonanych przez pokładowy spektrometr nie wykazuje różnic składu obserwowanej powierzchni, nie wskazuje też na obecność lodu. Przez cały czas, pomiary wiatru słonecznego i pola magnetycznego nie wykazywały żadnych anomalii.
Ostatniemu tchnieniu Rosetty towarzyszyły cisza, spokój i... dwie łyżeczki wody na sekundę :)
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-dwie-lyzeczki-wody-na-ostatnie-tchnienie-rosetty,nId,2323423

Dwie łyżeczki wody na ostatnie tchnienie Rosetty.jpg

Dwie łyżeczki wody na ostatnie tchnienie Rosetty 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli prawdziwą "gwiazdę śmierci"

2016-12-16

Międzynarodowa grupa astronomów odkryła 300 lat świetlnych od Ziemi gwiazdę, która z całą pewnością zasługuje na miano "gwiazdy śmierci", choć w żaden sposób nie przypomina słynnej Death Star z "Gwiezdnych Wojen". Gwiazda HIP68468 jest niemal bliźniaczką naszego Słońca, zaskakuje jednak swoim składem, który sugeruje, że musiała już połknąć co najmniej jedną, a być może więcej swoich planet. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Astronomy & Astrophysics".

Ten przypadek absolutnie nie wskazuje na to, że Słońce w jakimś dającym się przewidzieć czasie pożre Ziemię - uspokaja, profesor Jacob Bean, astrofizyk z University of Chicago. Nasze odkrycie sugeruje jednak, że do takich gwałtownych wydarzeń może się w układach planetarnych, także w naszym, dochodzić - dodaje.

Bean wraz ze współpracownikami obserwował gwiazdę HIP68468 w ramach wieloletniego projektu poszukiwań planet, krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca. Z pomocą 3,6-metrowego teleskopu znaleziono pierwszą z nich w 2015 roku. Kolejne odkrycie, które musi być jeszcze potwierdzone dotyczy Super-Neptuna i Super-Ziemi znalezionych zaskakująco blisko swojej gwiazdy. Planeta o 50 procent masywniejsza od Neptuna krąży wokół swej podobnej do Słońca gwiazdy po orbicie odpowiadajacej orbicie naszej Wenus. Z kolei trzykrotnie masywniejsza od Ziemi planeta krąży tak blisko gwiazdy, że jej rok trwa zaledwie... trzy dni.

Te dwie planety nie mogły uformować się tam, gdzie je obecnie widzimy - mówi współautorka pracy, doktorantka University of Chicago, Megan Bedell. Jej zdaniem, prawdopodobnie migrowały w pobliże gwiazdy z dalszych rejonów swojego układu po tym, jak inne planety zostały stamtąd wyrzucone lub... połknięte przez gwiazdę.

Analiza promieniowania HIP68468 wskazuje, że hipoteza połknięcia planet jest bardzo prawdopodobna. Ta gwiazda zawiera bowiem czterokrotnie więcej litu, niż można się spodziewać w przypadku gwiazdy w wieku około 6 miliardów lat, ma też zdecydowany nadmiar żaroodpornych metali, powszechnie występujących w skalistych planetach. W jądrze gwiazd podobnych do Słońca lit ulega powolnemu zużyciu, w planetach jest go znacznie więcej, dlatego nadmiar litu wskazuje, że gwiazda mogła rzeczywiście pochłonąć jakieś planety.
Wyciąganie wniosków na podstawie pojedynczego przypadku jest zawsze ryzykowne - przyznaje Bedell. Dlatego autorzy pracy zamierzają kontynuować badania, by na przykładzie innych podobnych gwiazd przekonać się, czy podobny proces może być typowy dla procesów formowania układów planetarnych.
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-astronomowie-odkryli-prawdziwa-gwiazde-smierci,nId,2323573

Astronomowie odkryli prawdziwą  gwiazdę śmierci.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczba znanych czarnych dziur może się wkrótce podwoić
Radosław Kosarzycki dnia 16/12/2016

Badacze z Uniwersytetu w Waterloo opracowali metodę, która pomoże odkrywać nawet 10 czarnych dziur rocznie, podwajając liczbę aktualnie znanych czarnych dziur w ciągu zaledwie dwóch lat. Badacze szacują, że w ciągu dekady być może uda im się odkryć przed nami historię czarnych dziur.
Avery Broderick, profesor z Wydziału Fizyki i Astronomii na Uniwersytecie w Waterloo oraz Mansour Karami, doktorant z Wydziału Nauki pracowali z naukowcami z USA i  Iranu nad stworzeniem metody obejmującej powstającą dopiero dziedzinę astronomii fal grawitacyjnych i zmieniającej nasze sposoby poszukiwania czarnych dziur i innych ciemnych obiektów w przestrzeni kosmicznej. Wyniki ich prac opublikowano w tym tygodniu w periodyku The Astrophysical Journal.
?W ciągu następnych 10 lat zbierzemy wystarczająco dużo danych nt. czarnych dziur, że naukowcy będą w stanie statystycznie opracować ich własności jako populacji,? mówi Broderick. ?Informacje te pozwolą nam badać czarne dziury o masach gwiezdnych na różnych etapach historii rozciągającej się na miliardy lat.?
Czarne dziury pochłaniają całe promieniowanie i materię i nie emitują żadnego promieniowania, przez co niemożliwym jest stworzenie ich obrazu, nie mówiąc już o odkrywaniu ich na tle czerni przestrzeni kosmicznej. Choć bardzo mało wiemy o wnętrzach czarnych dziur, to wiemy, że odgrywają one istotną rolę w cyklu życia gwiazd regulując wzrost galaktyk. Pierwszy bezpośredni dowód ich istnienia został ogłoszony na początku roku przez zespół obserwatorium LIGO (ang. Laser Interferometer Gravitational-Wave Observatory), który zarejestrował fale grawitacyjne wyemitowane w procesie łączenia dwóch czarnych dziur.
Przeczytaj: Czym są fale grawitacyjne ? powtórzenie wiedzy przed konferencją LIGO (12/02/2016)
?Jak na razie nie wiemy jak często dochodzi do takich zderzeń i jak wiele czarnych dziur rozsianych jest po galaktyce,? mówi Broderick. ?Po raz pierwszy będziemy starali się umieścić tę fascynującą, dynamiczną fizykę rejestrowaną przez LIGO w szerszym, astronomicznym kontekście.?
Broderick wraz ze współpracownikami proponuje nowe podejście do poszukiwania i badania czarnych dziur ? nie jako pojedynczych obiektów, a jako całej populacji, poprzez połączenie dwóch standardowych narzędzi astrofizyki: mikrosoczewkowania i interferometrii radiowej.
Z mikrosoczewkowaniem grawitacyjnym mamy do czynienia gdy ciemny obiekt, taki jak czarna dziura przechodzi między nami a źródłem światła takim jak gwiazda. Promienie światła biegnące od gwiazdy zakrzywiają się w polu grawitacyjnym czarnej dziury na drodze do Ziemi, przez co gwiazda znajdująca się za czarną dziurą wydaje się jaśniejsza, a nie ciemniejsza jak podczas zaćmienia. Nawet największe teleskopy obserwujące zjawiska mikrosoczewkowania w zakresie widzialnym mają ograniczoną rozdzielczość i mogę niewiele powiedzieć nam o takich czarnych dziurach. Zatem zamiast wykorzystywać promieniowanie w zakresie widzialnym Broderick wraz ze swoim zespołem proponuje wykorzystać fale radiowe do obserwowania mikrosoczewkowania w czasie rzeczywistym.
?Gdy spojrzymy na to samo zjawisko za pomocą radioteleskopu, wykorzystując do tego interferometrię ? możemy zobaczyć więcej niż jedno zdjęcie. Dzięki temu będziemy mogli wychwycić różnego rodzaju parametry: masę obiektu, odległość czy prędkość,? mówi Karami, doktorant astrofizyki w Waterloo.
Wykonanie serii zdjęć w zakresie radiowym i zamiana ich na nagranie zjawiska pozwoli naukowcom określić kolejne cechy charakterystyczne obserwowanej czarnej dziury.
Źródło: University of Waterloo
Tagi: badanie czarnych dziur, Czarne dziury, poszukiwanie czarnych dziur, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/16/liczba-znanych-czarnych-dziur-moze-sie-wkrotce-podwoic/

Liczba znanych czarnych dziur może się wkrótce podwoić.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych (KSAKN)
Radosław Kosarzycki dnia 16/12/2016
W dniach 4-6 listopada 2016 r., Astronomiczne Koło Naukowe UAM zorganizowało Konferencję Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych (KSAKN). Podczas trzydniowego spotkania 37 uczestników z całej Polski brało udział w sesjach referatowych, podczas to których przedstawiane były obszary zainteresowań studentów.
Dodatkowo mieli oni okazję wysłuchać czterech wykładów gościnnych prowadzonych przez pracowników Wydziału Fizyki. Prof. UAM dr hab. Agnieszka Kryszczyńska przedstawiła najważniejsze informacje dotyczące Europejskiego Obserwatorium Południowego, dr Magdalena Otulakowska-Hypka przybliżyła wszystkim tematykę układów kataklizmicznych, dr Magdalena Polińska opowiedziała o badaniu składu chemicznego gwiazd, a prof. UAM dr hab. Andrzej Grudka wyjaśnił analogię między czarną dziurą a rakietą.
Patronem medialnym naszej konferencji był portal Puls Kosmosu, który to ufundował nagrody za najlepsze prezentacje (Sebastian Kurowski, UJ -?Nowe instrumentarium OA UJ? ; Justyna Borkowska, UMK ? ?Kosmologiczne (nie)jednorodności?) oraz najlepszy plakat (Barbara Handzlik, UJ ? ?Badanie komet za pomocą spektroskopii molekularnej?). Oprócz naukowych aspektów konferencji uczestnicy integrowali się podczas wieczornych spotkań (karaoke, gry planszowe), zwiedzania palmiarni, Wydziału Fizyki i Obserwatorium Astronomicznego UAM. Niezapowiedzianą wcześniej atrakcją okazał się profesjonalny pokaz iluzjonisty Błażeja Hatmana przeprowadzony specjalnie dla uczestników. Było to kolejne spotkanie z cyklu KSAKN po którym, mamy nadzieję, że wszyscy uczestnicy będą mile wspominać czas spędzony w Poznaniu.
Komitet Organizacyjny
Tagi: Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych, KSAKN, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/16/konferencja-studenckich-astronomicznych-kol-naukowych-ksakn/

Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych.jpg

Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych2.jpg

Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych3.jpg

Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych4.jpg

Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno fotografuje perłę na Jowiszu
Radosław Kosarzycki dnia 17/12/2016
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą kamery JunoCam zainstalowanej na pokładzie sondy Juno przedstawia siódmy z ośmiu elementów tworzących tzw. sznur pereł na Jowiszu ? masywnych wirów widocznych jako białe owale na południowej półkuli tego gazowego olbrzyma. Od 1986 roku liczba pereł zmieniała się między sześcioma a dziewięcioma. Aktualnie widocznych jest osiem białych owali.
Zdjęcie wykonano 11 grudnia 2016 roku o godzinie 12:27 EST podczas trzeciego bliskiego przelotu w pobliżu Jowisza. W momencie wykonywania zdjęcia sonda znajdowała się 24 600 kilometrów od planety.
JunoCam to kolorowa kamera rejestrująca obrazy w zakresie widzialnym zaprojektowana do wykonywania niesamowitych zdjęć biegunów i chmur Jowisza.
Źródło: NASA
Tagi: Sonda Juno, wyrozniony, zdjęcia Jowisza
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/17/sonda-juno-fotografuje-perle-na-jowiszu/

Sonda Juno fotografuje perłę na Jowiszu.png

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie jest lód na Ceres? Wyniki z sondy Dawn
Radosław Kosarzycki dnia 17/12/2016
Sonda Dawn określiła zawartość wodoru w górnym metrze powierzchni Ceres. Kolor niebieski wskazuje wyższą obfitość wodoru w pobliżu biegunów, podczas gdy kolor czerwony przedstawia niższą obfitość wodoru. Źródło: NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA/PSINa pierwszy rzut oka Ceres, największy obiekt pasa planetoid, może nie wyglądać na obiekt lodowy. Zdjęcia wykonane przez sondę Dawn przedstawiają ciemny, silnie pokryty kraterami glob, którego najjaśniejsze punkty powierzchni wykonane są z dobrze odbijających światło soli ? nie lodu. Jednak najnowsze artykuły naukowe autorstwa naukowców z zespołu misji Dawn opisują dwa wyraźne dowody na obecność lodu na lub blisko powierzchni tej planety karłowatej. Badacze przedstawili wyniki swoich badań podczas spotkania American Geophysical Union w San Francisco.
?Nasze badania wspierają teorię, która mówi o tym, że lód oddzielił się od skał wcześnie w historii Ceres, dzięki czemu powstała bogata w lód skorupa, i ten właśnie lód pozostał blisko powierzchni przez całą historię Układu Słonecznego,? mówi Carol Raymond, zastępca głównego badacza misji Dawn z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Lód wodny na innych planetach jest istotny ponieważ jest on niezbędnym warunkiem do powstania życia takiego jakie znamy. ?Badając obiekty, które w zamierzchłej przeszłości były bogate w wodę, możemy odkrywać wskazówki co do tego, gdzie życie mogło istnieć we wczesnym Układzie Słonecznym,? mówi Raymond.
Lód jest wszędzie na Ceres
Wierzchnia warstwa skorupy Ceres bogata jest w wodór, przy czym wyższe jego stężenie znajduje się na obszarach bliższych biegunom niż równikowi.
?Na Ceres lód nie ogranicza się do jedynie kilku kraterów. Jest dosłownie wszędzie, przy czym na wyższych szerokościach geograficznych znajduje się bliżej powierzchni,? mówi Thomas Prettyman, główny badacz instrumentu GRaND.
Badacze korzystali z instrumentu GRaND przy określaniu obfitości wodoru, żelaza i potasu w górnym metrze powierzchni Ceres. Instrument GRaND mierzy liczbę i energię promieni gamma i neutronów emitowanych z Ceres. Neutrony emitowane są gdy promienie kosmiczne uderzają w powierzchnię Ceres. Niektóre neutrony pochłaniane są przez powierzchnię, podczas gdy inne z niej uciekają. Z uwagi na fakt, że wodór spowalnia neutrony, w jego otoczeniu mniej neutronów ucieka z powierzchni. Na Ceres wodór najczęściej stanowi składnik zamrożonej wody.
Zamiast jednorodnej warstwy lodu, powierzchnię Ceres stanowi porowata mieszanina materiału skalnego, w którym pory wypełnione są lodem wodnym. Dane z GRaNDa wskazują, że lód stanowi 10% masy materiału powierzchniowego.
?Powyższe wyniki potwierdzają przewidywania sprzed prawie trzydziestu lat, które mówiły, że lód mógł przetrwać miliardy lat tuż pod powierzchnią Ceres,? mówi Prettyman. ?Dowody wzmacniają tezę mówiącą o obecności lodu wodnego blisko powierzchni, także na innych obiektach pasa głównego.?
Życie wewnętrzne Ceres
Obfitość żelaza, wodoru, potasu i węgla przynosi kolejne dowody na to, że górna warstwa materii pokrywającej Ceres była zmieniana przez ciekłą wodę we wnętrzu Ceres. Naukowcy uważają, że rozpad pierwiastków radioaktywnych we wnętrzu Ceres zapewniał ciepło umożliwiające tego typu zmiany, w których Ceres uzyskiwał strukturę warstwową ? ze skalistym wnętrzem i lodową zewnętrzną skorupą. Rozdzielenie lodu od skały doprowadziłoby do różnic składu chemicznego wnętrza i skorupy Ceres.
Z uwagi na fakt, że meteoryty z klasy chondrytów węglistych także były zmieniane przez wodę, naukowcy mają plany porównania ich z Ceres. Owe meteoryty prawdopodobnie pochodzą z obiektów mniejszych niż Ceres, jednak mimo wszystko mogą nam przynieść cenne wskazówki o historii wnętrza Ceres. Badania opublikowane w periodyku Science wskazują, że Ceres ma więcej wodoru i mniej żelaza niż te meteoryty, prawdopodobnie dlatego, że cięższe cząsteczki kierowały się ku wnętrzu, gdy zasolona woda gromadziła się na powierzchni. Mogło być też tak, że Ceres lub jej fragmenty powstały w innych obszarach Układu Słonecznego niż meteoryty.
Lód w wiecznym cieniu
Drugi artykuł naukowy, autorstwa Thomasa Platza z Instytutu Maxa Plancka w Getyndze w Niemczech opublikowany w periodyku Nature Astronomy, skupił się na kraterach bezustannie skrytych w cieniu, znajdujących się na północnej półkuli Ceres. Naukowcy dokładnie zbadali setki zimnych, ciemnych kraterów zwanych ?zimnymi pułapkami? ? temperatura wynosi w nich zaledwie 110K, dzięki temu bardzo mała część lodu zamienia się tam w parę wodną, nawet na przestrzeni miliardów lat. Badacze odkryli depozyty jasnej materii w dziesięciu z tych kraterów. W jednym z tych kraterów, częściowo zacienionym spektrometr podczerwieni potwierdził obecność lodu wodnego.
To wskazuje, że lód wodny może wciąż znajdować się w zimnych, ciemnych kraterach na Ceres. Lód w zimnych pułapkach wcześniej odkrywany był na Merkurym, a w kilku przypadkach na Księżycu. Wszystkie te ciała charakteryzują się niewielkim nachyleniem osi rotacji względem ekliptyki przez co ich bieguny są ekstremalnie zimne i usiane stale zacienionymi kraterami. Naukowcy uważają, że uderzające w nie ciała mogły dostarczyć lód na Merkurego i na Księżyc. Pochodzenie lodu odkrytego w zimnych pułapkach na Ceres jest bardziej tajemnicze.
?Jesteśmy ciekawi skąd ten lód tam się wziął i jak udało mu się przetrwać tak długo,? powiedział współautor Norbert Schorghofer z Uniwersytetu Hawajskiego. ?Może pochodzić z bogatej w lód skorupy Ceres lub może pochodzić z przestrzeni kosmicznej.?
Niezależnie od pochodzenia, cząsteczki wody na Ceres mają zdolność przechodzenia z cieplejszych obszarów w kierunku biegunów. O delikatnej, zbudowanej z wody atmosferze mówiono już wcześniej, m.in. na podstawie obserwacji z Kosmicznego Obserwatorium Herschel z lat 2012-13. Cząsteczki wody opuszczające powierzchnię opadają z powrotem na Ceres, czasami opadając w zimne pułapki.
Najjaśniejszy punkt na powierzchni Ceres, znajdujący się w kraterze Occator na półkuli północnej zawdzięcza swoją jasność nie lodowi, a dobrze odbijającym światło solom. Nowe video stworzone przez DLR w Berlinie  stanowi symulację lotu nad kraterem. Centralna, jasna kropka w kraterze Occator otrzymała niedawno nazwę Cerealia Facula. Grupa nieco mniej jaśniejszych kropek na wschód od centrum krateru z kolei nosi nazwę Vinalia Faculae.
?Unikalne wnętrze krateru Occator mogło powstać wskutek kombinacji różnych aktualnie badanych procesów,? mówi Ralf Jaumann, planetolog i badacz misji Dawn w DLR. ?Zderzenie, które doprowadziło do powstania krateru spowodowało uwolnienie cieczy z wnętrza Ceres, po której pozostały depozyty soli.?
Najbliższe plany sondy Dawn
Sonda Dawn rozpoczęła kolejną fazę swojej misji w lipcu br, i aktualnie znajduje się na eliptycznej orbicie ponad 7200 kilometrów nad powierzchnią Ceres. W trakcie swojej głównej misji, sonda Dawn zrealizowała wszystkie pierwotne cele misji przy Ceres i protoplanecie Westa, którą sonda badała od lipca 2011 do września 2012 roku.
Źródło: NASA
Tagi: Cerealia Facula, Ceres, Pas Planetoid, Planety karłowate, Sonda Dawn, Vinalia Faculae, Westa, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/17/gdzie-jest-lod-na-ceres-wyniki-z-sondy-dawn/

Gdzie jest lód na Ceres Wyniki z sondy Dawn7.jpg

Gdzie jest lód na Ceres Wyniki z sondy Dawn6.jpg

Gdzie jest lód na Ceres Wyniki z sondy Dawn5.jpg

Gdzie jest lód na Ceres Wyniki z sondy Dawn4.jpg

Gdzie jest lód na Ceres Wyniki z sondy Dawn3.jpg

Gdzie jest lód na Ceres Wyniki z sondy Dawn2.jpg

Gdzie jest lód na Ceres Wyniki z sondy Dawn.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolid nad południowo-zachodnią Polską, 16 grudnia 2016
Wysłane przez zoladek w 2016-12-17
Wczoraj wieczorem, o godzinie 18:22 UT, nad południowo-zachodnią Polską zaobserwowano bardzo jasny bolid. Zjawisko udało się zarejestrować w stacjach PFN38 Podgórzyn oraz w stacji PFN62 Starowa Góra.

Bolid poruszał się w kierunku w przybliżeniu północnym, był bardzo wolny i  widoczny przez co najmniej 10 sekund. Świadkowie donoszą o wyraźnej fragmentacji bolidu, niektórzy też opisują efekty dźwiękowe podobne do wystrzałów. Niezbyt korzystne warunki atmosferyczne przeszkodziły w zebraniu odpowiedniej ilości danych z sieci PFN.

Tymczasem parametry bolidu zostały błyskawicznie wyznaczone przez Pavla Spurnego z instytutu astronomicznego w Ondrejovie. Na podstawie danych zebranych przez kamery Europejskiej Sieci Bolidowej stwierdzono że bolid zaczął się nad Czechami, nieco na zachód od miejscowości Nachod, w pobliżu granicy z Polską. Wysokość początkowa wynosiła 82.5 km. Trajektoria przebiegała nad południowo-zachodnią Polską i miała długość aż 209 kilometrów. Końcówkę zaobserwowano na wysokości 37.3 kilometra nieco na zachód od Krosna Odrzańskiego. Czas trwania bolidu był imponujący i wynosił 13 sekund. Trajektoria była płaska, nachylenie w końcowej części trajektorii wynosiło 11 stopni.

Istnieje niewielkie prawdopodobieństwo spadku meteorytu, niemniej ze względu na płaską trajektorię i długotrwałą, złożoną fragmentację, obszar możliwego spadku jest ogromny i nie ma realnych szans na odnalezienie jakichkolwiek fragmentów. Elementy orbitalne bolidu wskazują na to, że obiekt pochodził z głównego pasa planetoid.

Więcej informacji:
?    Wyniki opublikowane przez czeski instytut w Ondrejowie (w języku czeskim)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/bolid-nad-poludniowo-zachodnia-polska-16-grudnia-2016-2729.html

Bolid nad południowo-zachodnią Polską, 16 grudnia 2016.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita ujawnia sejsmiczne zmarszczki Ziemi
2016-12-18
Analiza zdjęć satelitarnych może ujawnić naprężenia deformujące powierzchnię naszej planety, poprzedzające trzęsienia ziemi ? informuje serwis BBC News.
Brytyjscy naukowcy z Centre for Observation and Modelling of Earthquakes, Volcanoes and Tectonics (COMET) tworzą mapę dużego obszaru powierzchni Ziemi, poszukując subtelnych oznak naprężeń, które prowadzą do trzęsień ziemi.
 
Kluczowe znaczenie ma para nowych europejskich satelitów radarowych Sentinel-1A oraz Sentinel-1B, pozwalających rejestrować obrazy o bardzo wysokiej rozdzielczości.
 
Ta para urządzeń wykonuje raz za razem radarowe zdjęcia naszej planety, przesyłając dane do naziemnych stacji za pomocą szybkiego łącza laserowego.
 
O ile wcześniejszy europejski satelitarny system radarowy Envisat przez dziesięć lat wytworzył 24 TB danych, satelity Sentinel dostarczą około 156 TB rocznie.
 
Porównując techniką interferometrii satelitarne obrazy skalnego pasa rozciągającego się od europejskich Alp do Himalajów i Chin, naukowcy poszukują przemieszczeń i zniekształceń, które w skali roku mierzone są w milimetrach. Z czasem napięcia narastają, w końcu rozładowując się w formie mających często tragiczne następstwa trzęsień ziemi.
 
Najwięcej ofiar śmiertelnych powodują właśnie trzęsienia na obszarze pomiędzy Alpami a Himalajami. W dalszej kolejności badania obejmą również inne aktywne sejsmicznie obszary - w tym tak zwany ?pierścień ognia? na Pacyfiku.
 
Dzięki analizie obrazów radarowych możliwe będzie nawet wykrycie bardzo małych naprężeń, których nie udawało się wykryć wcześniej, na terenach uważanych za całkowicie stabilne i bezpieczne sejsmicznie.
 
Aby metoda była naprawdę skuteczna, mapy muszą rejestrować ruchy rzędu 1 milimetra na rok na dystansie 100 kilometrów. Na razie nie uzyskano aż tak dobrej rozdzielczości, jednak gdy satelity Sentinel zbiorą więcej obrazów, powinno się to udać.
 
W przyszłości planowane są również badania podobną metodą aktywności wulkanów. Mogą one pomóc w przewidywaniu ich wybuchów.
 
Przykładem obecnych możliwości jest satelitarna mapa Turcji, dzięki której zaobserwowano ruch płaskowyżu anatolijskiego względem Eurazji o 20 do 25 mm rocznie na zachód. W związku z tym ruchem rosną naprężenia tektoniczne wzdłuż uskoków północnoanatolijskiego i wschodnioanatolijskiego ? z którymi miało wcześniej związek wiele niszczycielskich trzęsień.
 
Z satelitarnymi mapami można się zapoznać na stronie http://comet.nerc.ac.uk/COMET-LiCS-portal/ (PAP)
 
pmw/ mrt/
Tagi: satelity , trzęsienia ziemi
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412418,satelita-ujawnia-sejsmiczne-zmarszczki-ziemi.html

Satelita ujawnia sejsmiczne zmarszczki Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drabiny kosmicznych odległości
2016-12-18
Przełomowe odkrycia w procedurze wyznaczania stałej Hubble?a i kalibracji odległości w skali pozagalaktycznej w oparciu o badania rzadkich zaćmieniowych układów podwójnych to zasługa prof. dra hab. Grzegorza Pietrzyńskiego. Dzięki metodom pomiarowym zaproponowanym przez astrofizyka z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, kosmiczne dystanse można mierzyć z dokładnością do 2 proc.
Profesor dokonał najdokładniejszego pomiaru gwiazdy należącej do cefeid. Cefeidy to gwiazdy zmienne pulsujące o masach i emisji energii większych niż w przypadku Słońca. Stanowią istotny szczebel drabiny kosmicznych odległości i to dzięki nim Edwin Hubble odkrył rozszerzanie się Wszechświata.
 
W fizyce cefeid istniały dwie teorie pozwalające przewidzieć ich masy, ale wyniki przewidywań różniły się nawet o 30 proc. Błędy miały ujemny wpływ na pomiary takich parametrów jak szybkość rozszerzania się Wszechświata. Sprzeczności między teoriami doskwierały astronomom od ponad pół wieku. Mimo inwestowania znacznych zasobów nie zostały one rozstrzygnięte aż do opublikowania prac przez Grzegorza Pietrzyńskiego. Polak zdecydowanie wykluczył jedną z teorii. Jego zespół dokonał przełomu dzięki badaniu układu podwójnego gwiazd zmiennych pulsujących zawierającego cefeidę.
 
Na czele chilijsko-polskiego zespołu astronomów uczony zmierzył masę cefeidy w tym układzie z bezprecedensową dokładnością około 1 proc. Poprawa o cały rząd wielkości w porównaniu z wcześniejszymi pomiarami miała wpływ na praktycznie wszystkie dziedziny współczesnej astrofizyki.
 
Wynik ten stał się podstawą dla kolejnej przełomowej pracy. Grzegorz Pietrzyński oszacował odległości ośmiu zaćmieniowych układów podwójnych znajdujących się w Wielkim Obłoku Magellana. Jest to galaktyka najbliższa naszej Drodze Mlecznej. Aby zbadać naturę ciemnej materii i poznać ewolucję Wszechświata, w tym prędkość jego rozszerzania się, trzeba dokładnie znać wartość tzw. parametru Hubble?a. Przed pracami Polaka nie można było wyznaczyć go bez błędu. Zespół prof. Pietrzyńskiego oszacował odległość Wielkiego Obłoku Magellana z dokładnością około 2 proc. ? to znów oznaczało poprawę o rząd wielkości w porównaniu z wcześniejszymi szacunkami.
 
Choć metoda zastosowana przez uczonego jest prosta pod względem zasad fizycznych, to wymaga długich obserwacji za pomocą najlepszych przyrządów astronomicznych na świecie, gdyż gwiazdy takie są słabo widoczne. W obserwatorium Las Campanas i Europejskim Obserwatorium Południowym uczeni mają tam dostęp do różnych teleskopów, w tym do jednych z największych na świecie gigantycznych teleskopów VLT. Podobnie jest w przypadku teleskopu w Południowej Afryce, gdzie Polska jest członkiem konsorcjum badawczego SALT.
 
Zrozumienie kosmosu pozwoli lepiej zrozumieć rolę naszej cywilizacji. Odkrycia prof. Grzegorza Pietrzyńskiego stworzyły całkowicie nowe możliwości badania podstaw fizyki gwiazd, zwłaszcza gwiazd zmiennych pulsujących. Umożliwiły rozwiązanie długowiecznych problemów i stały się standardowym odnośnikiem w tej dziedzinie na wiele najbliższych lat.
 
Prof. Grzegorz Pietrzyński odbywał staż podoktorski na Uniwersytecie w Chile. Do 2016 roku pracował w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie przedstawił rozprawę habilitacyjną dotyczącą poprawy kalibracji skali odległości we Wszechświecie. W 2014 r. został profesorem astronomii. Prowadził wykłady na wielu uczelniach i w instytutach badawczych m.in. w Japonii, Niemczech, Francji, Belgii, we Włoszech i w Chinach.
 
Obecnie prowadzi projekt finansowany przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (ERC Advanced Grant). To czwarty tak prestiżowy grant dla Polaka, a drugi - dla polskiego astronoma. Na swoje badania Grzegorz Pietrzyński otrzymał prawie 2,4 mln euro z budżetu ERC Advanced Grant. Został również podwójnym laureatem konkursów Narodowego Centrum Nauki.
 
Uczony bierze udział w projekcie OGLE. Jest to jeden z największych przeglądów nieba na świecie prowadzony w Obserwatorium Las Campanas w Chile przez polskich astronomów z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
 
PAP ? Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk
 
kol/ mrt/
Tagi: obserwatorium astronomiczne uniwersytetu warszawskiego , pietrzyński
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412374,drabiny-kosmicznych-odleglosci.html

Drabiny kosmicznych odległości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

USA: tysiące osób wzięły udział w uroczystościach pogrzebowych Johna Glenna
2016-12-18
Ponad 2500 wzięło w sobotę udział w uroczystościach pogrzebowych astrounauty i senatora Johna Glenna, który zmarł w ub. tygodniu w wieku 95 lat.
Uroczystości odbyły się w Mershon Auditorium uniwersytetu stanu Ohio, w Columbus. Glenn reprezentował stan Ohio przez wiele lat w Senacie. Zebrani obejrzeli fragmenty filmów i wywiadów ilustrujących najważniejsze momenty w życiu Glenna. Był on pierwszym Amerykaninem, który wykonał orbitalny lot kosmiczny i okrążył Ziemię.

Wśród obecnych byli bliscy zmarłego oraz wiceprezydent Joe Biden i generał piechoty morskiej w stanie spoczynku John Dailey.

John Glenn urodził się 18 lipca 1921 r. w Cambridge w stanie Ohio. 20 lutego 1962 r. na pokładzie jednoosobowej kapsuły Mercury 6 okrążył Ziemię. Jego podróż trwała 4 godziny 55 minut 23 sekundy. Drugi lot kosmiczny odbył na pokładzie wahadłowca Discovery 36 lat później, w 1998 roku. Miał wówczas ukończone 77 lat. Nikt w jego wieku wcześniej ani później nie udał się w kosmos. Glenn przez wiele lat udzielał się także w polityce. Do 1999 r. zasiadał w Senacie, reprezentując stan Ohio.
Glenn zmarł w szpitalu stanowym w Ohio. Ostatnie chwile spędził w otoczeniu rodziny. W kwietniu przyszłego roku ma odbyć się prywatny pogrzeb na Narodowym Cmentarzu Arlington, w Waszyngtonie, z udziałem jedynie najbliższych.

Oprac. Adam Styczek
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,USA-tysiace-osob-wziely-udzial-w-uroczystosciach-pogrzebowych-Johna-Glenna,wid,18644335,wiadomosc.html

USA tysiące osób wzięły udział w uroczystościach pogrzebowych Johna Glenna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku
19 grudnia 2016, 3:26 am
Ariel Majcher
21 grudnia o godz. 11:44 naszego czasu Słońce osiągnie najdalej na południe wysunięty punkt na swojej drodze po niebie. W tym momencie zacznie się astronomiczna zima, zatem ten tydzień będzie podzielony prawie dokładnie na pół między jesień i zimę. Środa będzie najkrótszym dniem w roku, co oczywiście nie oznacza, że tego dnia Słońce wzejdzie najpóźniej i zajdzie najwcześniej. Najwcześniejszy zachód Słońca już był 12 grudnia, natomiast najpóźniejszy wschód dopiero będzie 30 grudnia. Jednak tempo utraty dnia o poranku jest większe, niż tempo odzyskiwania dnia wieczorem. Stąd czeka nas jeszcze kilka dni skracania się dnia i wydłużania nocy, choć zmiany już nie będą duże.
Natomiast między zachodem a wschodem Słońca można próbować dostrzec wszystkie planety Układu Słonecznego oraz zbliżający się do nowiu Księżyc. Najtrudniej wygląda sprawa z Merkurym, który szybko dąży do koniunkcji dolnej ze Słońcem i jest widoczny bardzo słabo, tuż po zmierzchu. Jeszcze przed początkiem zimy planeta zniknie z nieba wieczornego. Dużo lepiej, bez żadnego kłopotu, widoczne są dwie najbliższe sąsiadki Ziemi, czyli planety Wenus i Mars, między którymi przerwa robi się coraz mniejsza. Zmniejsza się również odległość między Marsem a Neptunem, lecz na tę ostatnia planetę polować można dopiero, jak się znacznie ściemni. Na szczęście Księżyc nie przeszkadza już w jej obserwacjach, tak samo, jak w obserwacjach zakręcającego właśnie w okolicach gwiazdy ? Psc Urana. Srebrny Glob również 21 grudnia, lecz o 2:56 naszego czasu, przejdzie przez ostatnią kwadrę i podąży ku nowiu. Lecz zanim to nastąpi, czeka go spotkanie z Jowiszem oraz kilkoma dość jasnymi gwiazdami konstelacji Lwa i Panny. Jednak z Europy widoczne będzie zakrycie jedynie gwiazdy 47 Virginis, o jasności obserwowanej +4,7 magnitudo.
Pierwsza planeta od Słońca najlepsze warunki obserwacyjne, co nie oznacza dobre, ma już dawno za sobą i obecnie dąży do koniunkcji dolnej, czyli przejścia między Ziemią a Słońcem, co nastąpi 28 grudnia. Stąd planeta na początku tygodnia zachodzi 70-kilka minut po zmierzchu i wartość ta szybko spada. Jeśli ktoś będzie próbować odszukać Merkurego na wieczornym niebie, to szansa na sukces jest tylko w najbliższy poniedziałek i wtorek. 19 grudnia godzinę po zmierzchu planeta zajmuje pozycję na wysokości niewiele ponad 1° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, dobę później będzie to już mniej niż 1°. Jasność planety spadnie w tym czasie z 0,5 magnitudo w poniedziałek, do 0,7 magnitudo we wtorek, przez co raczej nie da się Merkurego odnaleźć bez pomocy przynajmniej lornetki. Stosunkowo duża będzie jej tarcza, gdyż jej średnica urośnie do 9?, natomiast faza zmniejszy się z 24 do 19%.
Znacznie wyżej świecą i dzięki temu są bez porównania łatwiejsze do odnalezienia planety Wenus i Mars. Pierwsza z planet przez cały czas ściga drugą i w końcu tygodnia dystans miedzy nimi zmniejszy się poniżej 15°. Wenus już jest bardzo daleko od Słońca ? w odległości 46°, co jest prawie maksymalną osiąganą przez nią wartością, lecz maksymalna elongacja wschodnia, nieco ponad 1° większa od obecnej, będzie miała miejsce 12 stycznia przyszłego roku. Do niedzieli 25 grudnia jasność Wenus, która dzień wcześniej będzie pełniła rolę pierwszej gwiazdki, urośnie do -4,3 wielkości gwiazdowej, jej tarcza zwiększy swoje rozmiary do 20?, zaś faza spadnie do 59%. W niedzielę 25 grudnia Wenus znajdzie się niecałe 2° na zachód od Nashiry, zaś w przyszłym tygodniu przejdzie w odległości mniejszej niż 1° od dwóch jasnych gwiazd z północno-wschodniej części Koziorożca.
Jak już wspomniałem mniej więcej 15° na północny wschód od Wenus świeci planeta Mars. Ta z kolei najlepszy okres widoczności w tym roku ma już dawno za sobą i obecnie świeci blaskiem +0,8 magnitudo, zatem ponad 100 razy słabiej od Wenus. Jednak w tym rejonie nieba poza Czerwoną Planetą nie ma innego ciała niebieskiego z porównywalnym do niej blaskiem stąd z jej identyfikacją również nie powinno być kłopotu, zwłaszcza, że poza blaskiem wyróżnia ją wyraźnie rdzawo-pomarańczowa barwa. Okoliczne gwiazdy i Wenus mają inną. Tarcza Marsa zmalała już poniżej 6? i dostrzeżenie jakichkolwiek jej szczegółów sprawia coraz więcej kłopotów, natomiast przy odpowiednim powiększeniu i średnicy teleskopu nie powinno być problemu z dostrzeżeniem jej fazy, która wynosi 90%. W przyszły poniedziałek 26 grudnia Mars przejdzie niecałe 20?, czyli 2/3 średnicy Słońca, czy Księżyca, od gwiazdy ? Aquarii i zbliży się na niewiele ponad 4° do Neptuna, jednak ze względu na jasne tło nieba o porze pokazywanej na mapkach animacji nie zdecydowałem się zaznaczyć na nich ostatniej planety Układu Słonecznego.
Neptun wędruje przez ten sam gwiazdozbiór, co Mars, jednak świeci znacznie słabiej do niego ? blaskiem +7,9 magnitudo, co sprawia, że jego odnalezienie na jasnym tle nieba jest jeśli nie niemożliwe, to bardzo trudne i trzeba dysponować teleskopem z dużym lustrem. Lepiej jednak poczekać z tym do godziny mniej więcej 17:45, gdy zaczyna się noc astronomiczna, czyli gdy ? pomijając zanieczyszczenie sztucznym światłem ? niebo jest całkowicie czarne. Oprócz krótkiej bliskości Marsa do odszukania Neptuna można wykorzystać świecącą blaskiem +3,7 magnitudo gwiazdę ? Aquarii. Neptun od miesiąca porusza się ruchem prostym i systematycznie się do tej gwiazdy zbliża. Pod koniec tygodnia dystans między tymi ciałami niebieskimi zmniejszy się do 2,25 stopnia.
 
W przeciwieństwie do Neptuna Uran dopiero w przyszłym tygodniu, dokładnie w czwartek 29 grudnia, pokona zakręt na swojej drodze po niebie i zmieni ruch z wstecznego na prosty. Jak zawsze oznacza to, że kończy się właśnie najlepszy okres widoczności tej planety w bieżącym sezonie obserwacyjnym. Jednak Uran będzie widoczny jeszcze dość długo, ponieważ zimą i na wiosnę ekliptyka jest korzystnie nachylona do wieczornego widnokręgu. Ze względu na bliską zmianę kierunku ruchu Uran stoi prawie w miejscu względem okolicznych gwiazd (w ciągu tygodnia przesunie się o jakieś 3?), zaś trójkąt równoramienny, jaki tworzyła ta planeta niedawno z gwiazdami ? i 88 Psc przypomina już bardziej prostokątny, z kątem prostym przy Uranie, lecz do utworzenia kąta prostego nie dojdzie. W dniu zmiany ruchu kąt ten będzie miał miarę 70°. W tym tygodniu Uran świeci z jasnością +5,8 wielkości gwiazdowej, zaś jego odległość od gwiazdy 88 Psc zmniejszy się do 30? natomiast do ? Psc brakuje mu 5 minut kątowych więcej.
7,5 stopnia na południowy wschód od Urana swoją pętlę po niebie kreśli planetoida (1) Ceres, wędrująca przez sąsiedni gwiazdozbiór Wieloryba. Jasność Ceres zmniejszyła się już do +7,5 magnitudo i w następnych tygodniach systematycznie będzie się zmniejszać dalej. Jednak wciąż jest ona widoczna w nawet niezbyt dużych lornetkach.
Dokładna mapka nieba z trajektorią Urana i Ceres do końca tego roku, wykonana w programie Nocny Obserwator, jest do pobrania tutaj.
W drugiej części nocy, a pod koniec tygodnia zdecydowanie bliżej świtu, można obserwować zbliżający się do nowiu Księżyc i planetę Jowisz. W najbliższych dnach Księżyc odwiedzi konstelacje Lwa, Panny i Wagi, gdzie jest sporo dość jasnych gwiazd, jednak żadna z nich nie zostanie zakryta przez Srebrny Glob tak, żeby można to było obserwować w Europie.
Noc z niedzieli 18 grudnia na poniedziałek 19 grudnia oraz noc kolejną Księżyc spędzi w Lwie. Pierwszej z wymienionych nocy jego tarcza będzie oświetlona w 70% i będzie zajmowała pozycję 5° na południowy wschód od Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa. Jednocześnie 2° na wschód od niego świeci gwiazda ? Leonis, której jasność obserwowana wynosi +3,8 magnitudo i to jest pierwsza z gwiazd, których zakrycie ominie nasz kontynent. Dobę później, tarcza największego naturalnego satelity Ziemi będzie miała fazę 60% i dotrze ona na granicę między Lwem a Panną. Tej nocy niecałe 1,5 stopnia na północ od niego świecić będzie gwiazda 4. wielkości ? Leonis, którą w zeszłym sezonie obserwacyjnym kilkukrotnie mijała planeta Jowisz.
Ponad 3 kolejne doby Księżyc spędzi w konstelacji Panny. W nocy z wtorku 20 grudnia na środę 21 grudnia jego tarcza będzie oświetlona w 50% (ostatnia kwadra tej nocy przed godziną 3), zaś będzie on zajmował pozycję prawie w połowie drogi między gwiazdami Zavijava (? Vir) a Zaniah (? Vir). Od obu gwiazd Srebrny Glob będzie dzieliło niecałe 4°. Kolejna noc zastanie Księżyc na południowy wschód od Porrimy, gwiazdy Panny, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?. O godzinie podanej na mapce tarcza Księżyca znajdzie się 3° od Porrimy, a jej faza spadnie do 39%. Podczas dnia i gdy Księżyc będzie przebywał pod horyzontem, minie on gwiazdę ? Vir i Jowisza. 22 grudnia Księżycowi do Jowisza brakowało prawie 7°, natomiast 23 grudnia znajdzie się on 5,5 stopnia na wschód od największej planety Układu Słonecznego. Tej nocy ponad 5° na południe od Księżyca świecić będzie Spica, najjaśniejsza gwiazda Panny, a naturalny satelita Ziemi zakryje gwiazdę 74 Vir, która świeci blaskiem +4,7 magnitudo i w tym tygodniu jest oddalona o 4° na wschód od Jowisza. Odkrycie może być atrakcyjne wizualnie, ponieważ zajdzie przy ciemnym brzegu Księżyca w fazie 31%. Zjawisko nie będzie widoczne w zachodniej Polsce (Księżyc wzejdzie tam już po odkryciu gwiazdy, granica biegnie od Kołobrzegu na północy do Kłodzka na południu), a dodatkowym utrudnieniem w obserwacji tego zjawiska będzie niskie położenie obiektów, biorących w nim udział.
Dokładne czasy wyłonienia się gwiazdy zza księżycowej tarczy pokazuje poniższa tabela:
Sam Jowisz świeci obecnie z jasnością -1,9 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza urosła już do 35?. Do końca tygodnia Jowisz oddali się od gwiazdy ? Vir na odległość 2°.
W układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    19 grudnia, godz. 2:38 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 26? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    19 grudnia, godz. 7:34 ? wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    21 grudnia, godz. 1:27 ? o wschodzie Jowisza Europa na tarczy planety (w I ćwiartce),
?    21 grudnia, godz. 1:48 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    21 grudnia, godz. 8:02 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    23 grudnia, godz. 7:36 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    24 grudnia, godz. 4:44 ? Io chowa się w cień Jowisza, 18? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    24 grudnia, godz. 8:08 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    25 grudnia, godz. 2:04 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    25 grudnia, godz. 3:08 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    25 grudnia, godz. 3:18 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    25 grudnia, godz. 4:20 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    25 grudnia, godz. 5:26 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    25 grudnia, godz. 5:30 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    26 grudnia, godz. 2:38 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    26 grudnia, godz. 5:12 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 28? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia).
Ostatniego poranka tego tygodnia tarcza Księżyca będzie już miała kształt wąskiego sierpa, o fazie 15% i będzie się znajdowała dobrze wewnątrz gwiazdozbioru Wagi. 4° na północ od niego świecić będzie gwiazda Zuben Eschamali, czyli ? Lib, zaś 5,5 stopnia na południowy zachód ? Zuben Elgenubi, czyli ? Lib. W weekend, jeśli ktoś wstanie rano, będzie miał szansę na obserwacje bardzo ładnie widocznego tzw. światła popielatego Księżyca, natomiast przez cały bieżący tydzień Księżyc powinien być widoczny na niebie dziennym w pierwszej części dnia, zwłaszcza w pierwszej części tygodnia, przy większej fazie i wyższym położeniu na nieboskłonie.
Na koniec został do opisania akcent meteorowy. Jak zawsze pod koniec grudnia aktywne są meteory z roju Ursydów. Są one związane z kometą 8P/Tuttle i promieniują od 17 do 26 grudnia, z maksimum w okolicach 22 grudnia. Radiant roju znajduje się jedyne 2,5 stopnia do gwiazdy Kochab (? UMi) i jednocześnie niecałe 20? od gwiazdy 5 UMi, przez co na większości północnej półkuli Ziemi jest on stale obecny nad widnokręgiem. Niestety radiant góruje za dnia, lecz nawet podczas dołowania, około godz. 21:20, znajduje się on na wysokości prawie 40° nad północnym widnokręgiem, a 2 godziny przed wschodem Słońca ? na wysokości ponad 60°. Aktywność roju to najczęściej 10 zjawisk na godzinę, lecz zdarzało się w historii obserwować nawet 50 zjawisk na godzinę. W tym roku nie prognozuje się jakiejś szczególnej aktywności, ale warto spróbować obserwować ten rój, gdyż Księżyc w fazie 30% nie będzie mocno przeszkadzał w obserwacjach, zwłaszcza, że wzrok będzie skierowany od niego.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/12/19/niebo-w-trzecim-tygodniu-grudnia-2016-roku/

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku7.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku8.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku6.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku5.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku4.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2016 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazał się Almanach Astronomiczny na rok 2017
Wysłane przez czart w 2016-12-18 13:49
Ukazał się "Almanach Astronomiczny na rok 2017". Jest to darmowa publikacja wydawana przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Ten niezbędnik każdego miłośnika spoglądania w niebo zawiera efemerydy najciekawszych zjawisk astronomicznych przez cały rok: wschody i zachody (Słońca, Księżyca, planet), dane dla planet, księżyców, planetoid, rojów meteorów, komet, gwiazd zmiennych, tabele, mapki, wykresy.

Almanach zaczął być wydawany w 2008 roku, jako kontynuacja "Kalendarza astronomicznego" wydawanego w latach 1992-2007 przez Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Od 2015 roku wydawcą jest Polskie Towarzystwo Astronomiczne, a almanach w wersji PDF można nieodpłatnie pobrać z portalu Uranii.

Oprócz tego, almanach jest udostępniany w systemie Google Play, co ułatwia korzystanie z niego przez użytkowników urządzeń mobilnych. Dzięki temu łatwiej jest go mieć zawsze pod ręką. Również w tej wersji almanach jest darmowy.

Publikacja liczy aż 274 wypełnione treścią strony. Są to tabele, wykresy, mapki, zestawienia i opisy do nich.

"Almanach Astronomiczny na rok 2017" obejmuje szczegółowe efemerydy Słońca, Księżyca i planet. Podane są również efemerydy planet karłowatych, kilkudziesięciu jaśniejszych planetoid oraz najjaśniejszych komet ? dla tych klas obiektów załączono mapy ich tras na niebie. Jest także atlas Księżyca, w tym roku uzupełniony o tzw. "zjawiska sporadyczne". Mamy też spis wszystkich znanych rojów meteorów, czy szczegółowe informacje na temat zaćmień Słońca i Księżyca. Przydatne są wykresy ułatwiające obserwacje księżyców Jowisza, Saturna, Urana, Neptuna i Plutona. W dalszej części zawarto również tabelę z efemerydami kilkudziesięciu gwiazd zmiennych zaćmieniowych, cefeid, gwiazd typu RR Lyrae i miryd. Kolejny rozdział stanowią zjawiska zakryciowe - zakrycia gwiazd przez Księżyc i przez planetoidy, podane dla 12 miast w Polsce. Są także informacje i mapki przydatne przy określaniu poziomu zanieczyszczenia świetlnego.

Autorem almanachu jest Tomasz Ściężor.

Więcej informacji:
?    Almanach Astronomiczny na rok 2017 w portalu Uranii (za darmo)
?    Wersja almanachu dla tabletów i smartfonów (również za darmo)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukazal-sie-almanach-astronomiczny-2017-2694.html

Ukazał się Almanach Astronomiczny na rok 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EchoStar 19 - satelita dostępu do szerokopasmowego Internetu na orbicie
Wysłane przez grabianski w 2016-12-18 21:33
Niebo nad Florydą rozświetlił start rakiety Atlas V, która o 20:13 czasu polskiego odpaliła swój główny silnik rosyjskiej produkcji oraz trzy rakiety pomocnicze na paliwo stałe, by wynieść na orbitę EchoStar 19 ? ogromnego, prawie 7-tonowego satelitę komunikacyjnego, którego zadaniem będzie udostępnianie sieci Internet dla użytkowników w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i krajach Ameryki Środkowej.

EchoStar 19 to satelita, który z orbity geostacjonarnej będzie dostarczał sygnał internetowy na teren całych Stanów Zjednoczonych, dla klientów znajdujących się w lokalizacjach bez dostępu do szerokopasmowego internetu kablowego.

EchoStar 19 będzie satelitą o największej na świecie pojemności, działającym w zakresie Ka (26-40 GHz). Firma HughesNet, która jest właścicielem satelity wypełniła już prawie całą pojemność swojego wcześniejszego satelity EchoStar 17, który obsługuje ponad milion Amerykanów. Satelita będzie miał w sumie przepustowość 220 Gb/s. Oprócz użytkowników stacjonarnych satelita udostępni swoje usługi w samolotach.

Satelita będzie w stanie łącznie swoimi antenami wysyłać i odbierać sygnał w 138 wiązkach bezpośrednio do konsumentów oraz w 22 wiązkach do bram dostępowych do sieci Internet.
Budowa satelity

Satelita EchoStar 19 jest zbudowany na bazie platformy LS-1300. Satelita ma masę 6 760 kg, w tym ponad 3 tony stanowi paliwo do ustawienia się na orbicie geostacjonarnej i ewentualnych zmian pozycji w przyszłości. LS-1300 to uznana platforma, na bazie której buduje się wiele satelitów komunikacyjnych. EchoStar używa jej wysokoenergetycznej wersji, dostarczającej 16,4 kW energii elektrycznej z dwóch pięciosegmentowych paneli słonecznych.

Platforma umożliwia trójosiową stabilizację przy pomocy urządzeń nawigacyjnych i nowoczesnych kół reakcyjnych. Satelita został wyposażony w chemiczny system napędowy do modyfikacji orbity oraz serię silniczków kontroli orientacji. Dodatkowo do EchoStar 19 dodano elektryczny system napędowy przedłużający jego przewidywany czas pracy.

Początkowo EchoStar 19 miał lecieć na pokładzie rakiety Ariane 5, która jest nieco tańszym rozwiązaniem. Jej operator Arianespace, nie był jednak w stanie znaleźć wolnego terminu w tym roku. Dlatego firma Hughes zdecydowała się na nieco droższą alternatywę, obliczywszy, że zysk z satelity przez te kilka miesięcy zrekompensuje różnicę w kosztach. Poza tym operator uzyska przewagę nad konkurencją, która swojego satelitę ViaSat-2 miała wysłać z Falconem Heavy, którego debiutancki start opóźnia się jednak. Viasat zmienił więc plany i satelitę wyśle na pokładzie rakiety Ariane 5 na początku 2017 roku.

Dodatkowo Atlas V w zamówionej konfiguracji jest w stanie wynieść satelitę na wyższą, supersynchroniczną orbitę, oszczędzając cenne paliwo na późniejsze manewry, wydłużające potencjalnie misję satelity o kolejne lata.
Zapotrzebowanie na usługi sieciowe przy uzyciu satelitów jest w Ameryce Północnej bardzo wysokie. Poprzedni satelita EchoStar bardzo szybko wypełnił całą swoją pojemność. To samo stanie się pewnie i z tym orbiterem.
Relacja ze startu

Rakieta Atlas V poleciała w konfiguracji 431 (największej spośród rakiet konfiguracji 400 ? 4-metrowa owiewka na ładunek, 3 rakiety pomocnicze na paliwo stałe, stopień górny Centaur). Start opóźnił się o kilkadziesiąt minut z powodu drobnych problemów z monitoringiem czterech parametrów rakiety. Problem został rozwiązany.

Na około 3 sekundy przed startem został uruchomiony silnik RD-180 głównego stopnia rakiety, osiągając po chwili ciąg odpowiadający ciężarowi 390 ton. W momencie startu odpalone zostały wszystkie trzy rakiety pomocnicze na paliwo stałe, dając w sumie z silnikiem stopnia głównego ciąg równoważny 907 tonom. Rakieta wzniosła się nad ziemię o godzinie 20:13 czasu polskiego.

Już po 6 sekundach rakieta wykonała manewr obrotu i ustawienia we właściwym kierunku południowo-wschodnim. 45 sekund od wzniesienia się rakiety, osiągnęła ona prędkość dźwięku, a kilkanaście sekund później odczuła szczytowe ciśnienie aerodynamiczne.

Minutę i 34 sekund po starcie wypaliły się rakiety pomocnicze. Ich separacja nastąpiła jednak dopiero około pół minuty później z uwagi na jeszcze dość niskie położenie rakiety. Atlas V kontynuował swój lot zasilany silnikiem RD-180.
4 minuty i 26 sekund od startu stopień główny zakończył pracę i po kilku sekundach został odrzucony. Pierwsze z dwóch planowanych odpaleń stopnia górnego Centaur nastąpiło po 4 minutach i 42 sekundach od startu rakiety. Trwało ono prawie 9 minut i ustawiło rakietę z satelitą na niskiej orbicie parkingowej.

Po pierwszym manewrze MECO (wyłączenie silnika) rakieta dryfowała przez 9 i pół minuty, by umożliwić dogodne położenie podczas drugiego odpalenia. Gdy stopień Centaur z ładunkiem znalazł się nad równikiem rozpoczęło się drugie działanie silnika.

Drugie odpalenie trwało przez 4 minuty i 47 sekund i ustawiło satelitę na docelowej supersynchronicznej orbicie o wymiarach 204 na 65 000 km i inklinacji 25,44 stopni. EchoStar 19 został w prawidłowy sposób wypuszczony i komunikuje się ze stacjami naziemnymi.

W najbliższym czasie nastąpi szereg testów działania satelity i stopniowe ustawianie przy użyciu własnego napędu do orbity geostacjonarnej. Satelita zacznie świadczyć swoje usługi w pierwszej połowie 2017 roku.

Więcej informacji:
?    Informacje dla mediów od operatora rakiety, firmy ULA [pdf]
?    Film ze startu rakiety (YouTube)
?    Techniczny opis budowy satelity (Spaceflight101.com)
Źródło: Spaceflight101.com
Zdjęcie: Czekająca, gotowa na start rakietą Atlas V z satelitą EchoStar 19 (18 grudnia 2016). Źródło: ULA/Lockheed Martin
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/echostar-19-satelita-dostepu-szerokopasmowego-internetu-na-orbicie-2730.html

EchoStar 19 - satelita dostępu do szerokopasmowego Internetu na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje: IC 5201 ? galaktyka spiralna z poprzeczką
Radosław Kosarzycki dnia 18/12/2016
W 1900 roku astronom Joseph Lunt dokonał odkrycia: spoglądając przez swój teleskop w obserwatorium w Kapsztadzie, naukowiec dostrzegł ten niesamowity obiekt w południowym gwiazdozbiorze Żurawia: spiralna galaktyka z poprzeczką, teraz znana jako IC 5201.
Po ponad 100 latach od odkrycia, IC 5201 wciąż fascynuje astronomów. Do wykonania tego zdjęcia wykorzystano kamerę Advanced Camera for Surveys (ACS) zainstalowaną na Kosmicznym Teleskopie Hubble?a. Możliwości tej kamery pozwalają na dostrzeżenie pojedynczych gwiazd znajdujących się w innych galaktykach, dzięki czemu jest ona nieocenionym narzędziem do badania historii, ewolucji i śmierci różnych populacji gwiazd we Wszechświecie.
IC 5201 znajduje się ponad 40 milionów lat świetlnych od Ziemi. Tak jak 2/3 wszystkich galaktyk spiralnych we Wszechświecie, włącznie z Drogą Mleczną ? także i ona charakteryzuje się zbudowaną z gwiazd poprzeczką przechodzącą przez jej centrum.
Źródło: NASA
Tagi: Galaktyka spiralna, IC 5201, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/18/hubble-obserwuje-ic-5201-galaktyka-spiralna-z-poprzeczka/

Hubble obserwuje IC 5201 galaktyka spiralna z poprzeczką.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poszukiwaniu trojańczyków ? niewidocznych towarzyszy Ziemi
Radosław Kosarzycki dnia 18/12/2016
Naukowcy z zespołu badawczego misji OSIRIS-REx mają zamiar wykorzystać podróż sondy do planetoidy Bennu do poszukiwania trudnych w obserwacji obiektów Układu Słonecznego. Między 9. a 20. lutego przyszłego roku sonda uruchomi swoją kamerę pokładową i rozpocznie poszukiwania planetoid trojańskich.
Planetoidy trojańskie to towarzysze planet w ich drodze po orbicie wokół Słońca, pozostające w pobliżu stabilnych punktów znajdujących się 60 stopni przed lub za planetą. Z uwagi na fakt, że bezustannie znajdują się w tej samej odległości przed lub za planetą, nigdy się z nią nie zderzą. Nazwa ?planetoidy trojańskie? powstała, kiedy zdecydowano, aby nazwać planetoidy towarzyszące Jowiszowi imionami wojowników z greckiej mitologii.
Sześć planet w Układzie Słonecznym posiada własnych trojańczyków: Jowisz, Neptun, Mars, Wenus, Uran i Ziemia. Pomimo tego, że znamy ponad 6000 trojańczyków dzielących orbitę z Jowiszem, naukowcy jak dotąd odkryli tylko jednego trojańczyka Ziemi ? jest nim obiekt o nazwie 2017 TK7 odkryty w ramach projektu NEOWISE w 2010 roku.
Naukowcy zakładają, że na orbicie Ziemi może znajdować się więcej trojańczyków, jednak wyjątkowo ciężko je zaobserwować, bowiem z Ziemi widoczne są bardzo blisko Słońca. W połowie lutego 2017 roku sonda OSIRIS-REx znajdzie się w idealnym miejscu do poszukiwania planetoid w stabilnym punkcie znajdującym się przed Ziemią.
W ciągu 12 dni zainstalowana na pokładzie sondy kamera MapCam będzie metodycznie skanowała przestrzeń, w której zakładamy istnienie trojańczyków. MapCam stanowi element pakietu kamer OCAMS zbudowanego w Lunar and Planetary Laboratory na Uniwersytecie w Arizonie.
Wiele z obserwacji przeprowadzonych w trakcie tej kampanii będzie przypominało zaplanowane obserwacje, które MapCam ma wykonać w pobliżu Bennu. Choć prawdopodobieństwo odkrycia tak małych skał wokół Bennu jest niskie, poszukiwanie planetoid trojańskich będzie swego rodzaju próbą tej krytycznej procedury jeszcze przed dotarciem do Bennu.
?Poszukiwanie planetoid trojańskich Ziemi stanowi dużą korzyść dla misji OSIRIS-REx,? mówi Dante Lauretta, główny badacz misji OSIRIS-REx i profesor planetologii na UA. ?Nie tylko mamy możliwość odkrycia nowych członków jednej z klas planetoid, ale co równie ważne, możemy przećwiczyć krytyczne dla misji operacje zanim jeszcze dotrzemy do Bennu ? dzięki temu zmniejszymy ryzyko związane z misją.?
Źródło: UA
Tagi: Bennu, OSIRIS-REx, Planetoidy trojańskie, trojańczyki Ziemi, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/18/w-poszukiwaniu-trojanczykow-niewidocznych-towarzyszy-ziemi/

W poszukiwaniu trojańczyków ? niewidocznych towarzyszy Ziemi.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galileo rozpoczyna służbę
Ewa Stokłosa dnia 18/12/2016
15 grudnia pracę rozpoczął europejski system nawigacji satelitarnej Galileo, którego satelity dostarczać będą użytkownikom na całym świecie dane pozycyjne, nawigacyjne i czasowe.
Komisja Europejska, będąca właścicielem systemu, wydała komunikat o jego oficjalnym uruchomieniu. Dostępne obecnie usługi początkowe to pierwszy krok do pełnej zdolności operacyjnej. Następnym będzie dostarczenie kolejnych satelitów do systemu, co stopniowo pozwoli udoskonalić działanie i dostępność usług na całym świecie.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) nadzoruje z ramienia Komisji Europejskiej część projektową oraz rozlokowuje satelity, natomiast planowane operacje systemowe oraz świadczenie usług zostanie w przyszłym roku powierzone Europejskiemu Organowi Nadzoru Globalnego Systemu Nawigacji Satelitarnej.
W ciągu pięciu lat na orbicie umieszczono 18 satelitów. Ostatnie cztery, wystrzelone w zeszłym miesiącu, muszą przejść testy zanim zostaną połączone z resztą sieci wiosną przyszłego roku. Cały system Galileo składać się będzie z 24 satelitów wspieranych kilkoma zapasowymi, które zapobiegać będą ewentualnym przerwom w dostarczaniu usług.
?Dla ESA jest to bardzo ważny moment?, powiedział Dyrektor generalny tej organizacji, Jan Woerner. ?Wiemy, że system działa znakomicie. Komunikat dotyczący rozpoczęcia dostarczania usług początkowych oznacza, że wysiłek, czas i pieniądze zainwestowane przez ESA i Komisję nie poszły na marne, że praca naszych inżynierów i reszty zespołu opłaciła się, że przemysł europejski może być dumny ze stworzenia tego wspaniałego systemu.?
Paul Verhoef, dyrektor programu Galileo oraz działalności nawigacyjnej ESA, dodał, że ?dzisiejszy komunikat uświadamia nam, że przeszliśmy z systemu testowego na system działający. Jesteśmy dumni, że możemy być partnerem w programie Galileo. Przed nami nadal jednak wiele pracy. Rozstawiona musi zostać cała sieć, ukończyć należy infrastrukturę naziemną, a działanie całego systemu musi zostać przetestowane i zweryfikowane. Poza tym, wraz z Komisją rozpoczęliśmy pracę nad drugą generacją satelitów i wydaje się, że będzie to niełatwe, ale satysfakcjonujące wyzwanie.?
Usługi początkowe
Galileo świadczy obecnie trzy rodzaje usług, a ich dostępność będzie systematycznie poszerzana.
Usługa ogólnie dostępna (Open Service) to darmowy serwis dla masowego rynku użytkowników z aktywnymi chipami w smartfonach czy samochodowych systemach nawigacyjnych. Kompatybilny z GPS zasięg zapewnia użytkownikom bardziej precyzyjną i wiarygodną nawigację.
Usługa publiczna o regulowanym dostępie (Public Regulated Service) to szyfrowana, trwała usługa przeznaczona dla użytkowników działających z ramienia władz publicznych związanych np. z obroną cywilną, strażą pożarną czy policją.
Usługa poszukiwania i ratowania (Search and Rescue Service) to europejski wkład w od lat działający, międzynarodowy system ratownictwa Cospas-Sarsat. Czas pomiędzy zlokalizowaniem nadajnika ratunkowego na morzu czy pustkowiu zostanie zredukowany z trzech godzin do zaledwie dziesięciu minut, a jego lokalizacja ustalona w granicach pięciu kilometrów, a nie poprzednich dziesięciu,
Znaleźć drogę
Jak wszystkie systemy nawigacji satelitarnej, działania Galileo opierają się o niezwykle precyzyjne pomiary czasu ? średnio o około 10 miliardowych sekundy. Fale elektromagnetyczne, w tym radiowe, poruszają się z określoną prędkością ? niecałe 30 cm na miliardową część sekundy ? więc czas, w jakim sygnały Galileo docierają do użytkownika zależy od odległości. Odbiornik musi jedynie pomnożyć ten czas przez prędkość światła.
Przynajmniej cztery satelity muszą być widoczne z danego miejsca, aby ustalić jego pozycję: jedna mierząca szerokość geograficzną, kolejne długość geograficzną, wysokość oraz jedna zapewniająca synchronizację czasową. Więcej satelitów to wyższy poziom zasięgu usługi i jej precyzji.
Korzyści dla społeczeństwa rozpoczną się w momencie, gdy urządzenia obsłygujące system Galileo wejdą na rynek: 17 firm, dostarczających ponad 95% światowego zaopatrzenia, produkuje chipy dla Galileo.
Czas systemu Galileo (Galileo System Time) ma sam w sobie stać się ważnym narzędziem, potrzebnym do synchronizacji sieci bankowych, energetycznych i informacyjnych.
Tagi: Galileo, konstelacja Galileo, Nawigacja satelitarna, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/18/galileo-rozpoczyna-sluzbe/

Galileo rozpoczyna służbę4.jpg

Galileo rozpoczyna służbę3.jpg

Galileo rozpoczyna służbę2.jpg

Galileo rozpoczyna służbę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dane dostarczone przez sondę Dawn wskazują, że powierzchnia Ceres jest bogata w lód
autor: John Moll    2016-12-19
Planetoida Ceres, największy obiekt głównego pasa asteroid, to bardzo interesujące ciało niebieskie. Ten ogromny kosmiczny kamień, zdaniem astronomów, może posiadać bardzo dobre warunki dla rozwoju życia w postaci bakterii, jeśli posiada wystarczające ilości wody. Sonda Dawn dostarczyła nam informacje, z których wynika, że ta planetoida faktycznie jest bogata w wodę w stanie stałym.
Przy pomocy instrumentu GRaND, detektora promieniowania gamma i neutronów, należąca do agencji NASA sonda kosmiczna Dawn wykonała mapę powierzchni tej planetoidy. Przedstawia ona rozmieszczenie wodoru na powierzchni Ceres. Na tej podstawie można spekulować o obecności wody.
Dostarczone przez sondę dane wskazują, że planeta karłowata jest najwyraźniej bogata w lód, co potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia. Dowody wskazują, że stężenie wodoru jest zdecydowanie wyższe na obszarach biegunowych, niż na równiku, co obrazuje poniższa mapa.
Powierzchna Ceres to porowata mieszanina materiału skalnego, którego pory wypełnione są lodem. Jej powierzchnia składa się z lodu w 10%. Badania zdają się potwierdzać teorię, która głosi, że miliardy lat temu wnętrze planety karłowatej Ceres było ciepłe, co spowodowało oddzielenie się wody od materiału skalnego.
Według naukowców, obecność wody jest warunkiem dla powstania i podtrzymania życia. W związku z tym, obecność wody w stanie stałym na Ceres może oznaczać, że planetoida ta tętni życiem - życiem bakteryjnym, rzecz jasna.
Źródło:
https://www.scientificamerican.com/article/solar-systems-biggest-asteroid-is-an-...
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dowody-dostarczone-przez-sonde-dawn-wskazuja-ze-powierzchnia-ceres-jest-bogata-w-lod

Dane dostarczone przez sondę Dawn.jpg

Dane dostarczone przez sondę Dawn2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad 16 godzin ciemności
Już w tym tygodniu najkrótszy dzień roku
2016-12-19
Przed nami najdłuższa noc i najkrótszy dzień roku. Ciemno będzie przez ponad 16 godzin, a widno tylko przez niecałe 8.
Przesilenie zimowe na całej Ziemi pojawia się w jednym czasie. W tym roku będzie w środę 21 grudnia o godzinie 10.44 czasu uniwersalnego, czyli o 11.44 czasu polskiego. Od tej chwili na półkuli północnej rozpocznie się astronomiczna zima. Przesilenie zimowe jest to czas, kiedy Słońce góruje nad zwrotnikiem koziorożca, czyli na 23,5 stopniu szerokości geograficznej południowej. Powoduje to, że na kole podbiegunowym północnym panuje noc polarna.
Noc ponad 16 godzin
W Polsce, a dokładnie w Warszawie, najkrótszy dzień w roku będzie trwał tylko 7 godzin 42 minuty i 8 sekund. W stolicy 21 grudnia słońce wzejdzie o godzinie 7.43 a zajdzie za horyzont o 15.25. Mieszkańcy południowej Polski będą mieli minimalnie dłuższy(o około 20 minut) dzień, a północnej krótszy(o ok. 20 minut) niż Warszawiacy. Jest to związane z odległością od bieguna - im bliżej tym krótszy dzień. Noc z wtorku na środę będzie trwać ponad 16 godzin.
Dzień krótszy o 9 godzin
Do momentu przesilenia zimowego dzień staje się coraz krótszy, a noc dłuższa. Tymczasem od tej daty dnia przybywa, a godzin kiedy jest ciemno jest coraz mniej. Taka sytuacja trwa do przesilenia letniego, które jest w okolicy 22 czerwca. Różnica w trwaniu dnia między końcem grudnia a końcem czerwca wynosi nawet dziewięć godzin.
Ruchoma data
Przesilenie zimowe nie zawsze przypada 21 grudnia. Jest to związane z niezgraniem rytmu naszej planety z umownym czasem i kalendarzem. Z tego względu przypada ono w okresie od 20 do 23 grudnia, ale konkretnie w tych dniach występuje niezwykle rzadko. Ostatni raz przesilenie zimowe 23 grudnia przypadło w 1903 roku, a następne będzie w 2303 roku.
Zanim obszary podbiegunowe pożegnają noc polarną minie kilka miesięcy. Mieszkańcy Tromso (Norwegia) dopiero pod koniec stycznia przestaną żyć w mroku i znów będą mogli cieszyć się słońcem. Zobacz jak celebrowali koniec nocy polarnej w 2015 roku:
Źródło: telegraph.co.uk
Autor: AD/tw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/ponad-16-godzin-ciemnosci,219953,1,0.html

Ponad 16 godzin ciemności.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ankieta dla czytelników Puls Kosmosu
Radosław Kosarzycki dnia 19/12/2016
Zachęcamy do uzupełnienia ankiety na temat portalu Puls Kosmosu.
Aby w nowym roku lepiej wypełniać naszą misję redakcyjną i informować o tym, co najbardziej interesuje naszych czytelników, stworzyliśmy krótką ankietę, przez którą chcemy poznać Wasze opinie.
Pomóżcie nam udoskonalić portal Kosmonauta.net oraz Puls Kosmosu tak, aby w nowym 2017 roku spełniły się Wasze oczekiwania stawiane wobec redakcji.
Ankieta dostępna pod linkiem. Będziemy wdzięczni za podzielenie się opinią na temat portali!
Tagi: ankieta 2016, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/19/ankieta-dla-czytelnikow-puls-kosmosu/

Ankieta dla czytelników Puls Kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe zjawisko w południowej Rosji
Na niebie pojwiły się słupy słoneczne
2016-12-20
W rejonach, gdzie panuje mróz, a w powietrzu unoszą się kryształki lodu, powstają wyjątkowe zjawiska. Jednym z nich są słupy słoneczne.
Słupy słoneczne dość często towarzyszą bardzo niskiej temperaturze powietrza. 14 grudnia swoją obecność zaznaczyły na obszarze mroźnych okolic miast Orenburg oraz Saratow w Rosji w południowej części kraju niedaleko granicy z Kazachstanem.
Odpowiednia pogoda
Kolumny świetlne powstają po tym, jak światło pochodzące albo z nisko położonego słońca, albo z innego - np. sztucznego -źródła odbija się od poziomych powierzchni opadających kryształów lodu. Najczęściej to zjawisko optyczne można obserwować tuż przed lub tuż po zachodzie słońca.
Zobacz słupy świetlne z różnych regionów świata. Zdjęcia z mediów społecznościowych:
Źródło: Severe Weather World (Facebook), TVN Meteo
Autor: AD
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/niezwykle-zjawisko-w-poludniowej-rosji,219970,1,0.html

Niezwykłe zjawisko w południowej Rosji.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetaria z Gwiazdą Betlejemską w tle
Wysłane przez piekarzewicz w 2016-12-19

Długie grudniowe noce warto wykorzystać do obserwacji nocnego nieba. Nie zawsze jednak jest to możliwe. Niekiedy warunki atmosferyczne nie sprzyjają tego typu spotkaniom z astronomią. Warto wtedy rozważyć ofertę planetariów w różnych miastach.

Część z nas ma możliwość korzystania z uroków spotkań pod sztucznym niebem. Jest to możliwe dzięki planetariom. Oferta tych największych, stałych jest zróżnicowana. Dominują w niej filmy o tematyce kosmicznej i pokazy na żywo. Szczególnie te ostatnie godne są polecenia, albowiem zazwyczaj nie są one dostępne poza planetariami. W okolicach Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku większość planetariów modyfikuje swoją ofertę tak, by z atmosferą świąteczną w tle miło można było spędzić czas w gronie rodzinnym lub wśród przyjaciół.

Zapraszamy do polskich planetariów.

Wszystkim, którym w świąteczno-noworoczny czas nie uda się skorzystać z oferty planetariów, polecamy program "Astronarium", w tym zamieszczone na YouTube odcinki: Planetaria (odc. 29) i Gwiazda Betlejemska (odc. 17).
Warte obejrzenia są również odcinki grudziądzkiego programu "Obserwatorium", udostępniane od 2013 roku na stronach Telewizji Kablowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Grudziądzu. W świąteczną atmosferę wprowadza odcinek z 21 grudnia 2015 roku, w którym znajdziemy sporo informacji o Gwieździe Betlejemskiej.


Zestawienie wybranych pokazów na żywo oraz filmów, pokazów, widowisk i koncertów specjalnych w okresie 19 grudnia 2016 r. - 8 stycznia 2017 r.


WARSZAWA - Planetarium Niebo Kopernika ( grudzień: 21-23, 27-31, styczeń: 3-8)

Pokazy na żywo - 45 min:
"Rejs po niebie" (20.12. godz. 17.00 / 22.12.godz. 17.30 / 27.12.godz. 17.00 / 28.12.godz. 17.00 / 29.12.godz. 17.30)
"Słoneczna podróż" (20.12. godz. 13.00 / 22.12.godz. 12.00 / 03.01.godz. 10.30 / 04.01.godz. 10.30 / 05.01.godz. 10.30)
"Trzeci wymiar życia 3D" (20.12. godz. 16.00 / 21.12.godz. 14.00 / 22.12.godz.14.00 / 27.12.godz.16.00 / 28.12.godz.16.00 / 03.01.godz.15.30 / 04.01.godz.15.30 / 05.01.godz.13.30 / 07.01.godz.15.30 / 07.01.godz.18.00)
"Kosmiczna wyprawa" (21.12. godz. 13.00 / 23.12.godz. 13.00 / 03.01.godz.12.30 / 04.01.godz.12.30 / 05.01.godz. 12.30)

Pokazy na żywo prowadzone przed wybranymi filmami - 20 min
"Noce superksiężyca" do 20.12
"Nadchodzi zima" od 21.20

Pokazy laserowe -50 min
"Voices in the Dark" (22.12. godz. 19.00)
"Dark Side of the Moon" (23.12. godz. 20.30 / 29.12. godz.19.00 / 30.12.godz.20.30)
Koncert noworoczny (Aldona Nawrocka, Tomasz Woźniak) - 45 min (23.12.godz.19.00 / 30.12.godz.19.00 / 06.01.godz.19.00)


ŁÓDŹ - Planetarium EC1 ( grudzień: 21-23, 27-31, styczeń: 3-5)

"Kosmos dla najmłodszych"  - 45 min (20.12.godz. 11.30 / 22.12.godz.10.30 / 23.12.godz. 10.30 / 27.12.godz.10.30 / 28.12.godz.10.30 / 29.12.godz.10.30 / 30.12.godz.10.30 / 31.12.godz.10.30)
"Gwiazdozbiory zimowego nieba"  - 45 min (21.12.godz.18.30 / 22.12.godz.13.30 / 23.12.godz.13.30 i 18.30 / 28.12.godz.18.30 / 30.12.godz.18.30 / 31.12.godz.13.30 )

"Pink Floyd: The Wall" -widowisko muzyczne - ok. 60 min (30.12.godz.20)


TORUŃ - Centrum Popularyzacji Kosmosu "Planetarium -Toruń" (grudzień 21-23, 26-31)

"Gwiazda Betlejemska" - 44 min (20.12.godz.10.15,11.30,12.45,15.15 / 21.12.godz.14.00,15.15 / 22.12.godz.12.45,15.15 / 23.12.godz.15.00 / 26.12.godz.14.30/ 27.12.godz.15.15 / 28.12.godz.15.15 / 29.12.godz.15.15 / 30.12.godz.15.15 )
"Renifer Kometa" - 43 min (21.12.godz.11.30 / 22.12.godz.11.30 / 23.12.godz.11 / 26.12.godz.12.30 / 27.12.godz.11.30 / 29.12.godz.11.30)


CHORZÓW - Planetarium Śląskie (grudzień: 20-23, styczeń 3-8)

"Gwiazda Betlejemska" - 45 min (20.12.godz.17.00 / 23.12.godz.17.00 / 03.01.godz.17.00 / 05.01.godz.17.00 / 06.01.godz.13 i 17)
"Wędrówki po nocnym niebie" - 40 min (21.12.godz.17 / 04.01.godz.17)
"Zimowe niebo nad Śląskiem" - 40 min (07.01.godz.11)


OLSZTYN - Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne (grudzień: 19-22, 27-30, styczeń: 2-5,7-8)

"Pokaz Nieba nad Warmią" - 10 min (pokaz na żywo prowadzony przed wybranymi filmami)

"Słońce kompasem, zegarem i kalendarzem" (dydaktyczny seans na żywo) - (19.12.godz.10.00)
"Ziemia we Wszechświecie" (dydaktyczny seans na żywo) - (20.12.godz.9.00)
"Obiekty bliskiego i dalekiego kosmosu" (projekcja) - (20.12.godz.11)

"Zobaczyć niedostrzegalne " -22 min film dokumentalny ukazujący las z nietypowej perspektywy (02.01.godz.17.00 / 03.01.godz.17.00 / 04.01.godz.17.00 / 05.01.godz.17.00 / 08.01.godz.17.00)
 
Pokaz nocnego nieba (taras obserwatorium) - ok. 60 min (19.12.godz.19 i 20 / 21.12.godz.19 i 20 / 28.12.godz.19 i 20 / 30.12.godz.19 i 20 / 02.01.godz.19 i 20 / 04.01.godz.19 i 20)


ZIELONA GÓRA - Planetarium Wenus (grudzień: 20-23, 27-30, styczeń: 3-5,7-8)

"Ziemia we Wszechświecie" - 45 min (pokaz na żywo) - (20.12.godz.11.00 / 21.12.godz.11.00 / 22.12.godz.11.00 / 23.12.godz.11.00 / 27.12.godz.11.00 / 28.12.godz.11.00 / 29.12.godz.11.00 / 30.12.godz.11.00, 03.01.godz.13.00 / 04.01.godz.13.00 / 05.01.godz.13.00)


GRUDZIĄDZ - Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne

"Gwiazda Betlejemska" - seans i spotkanie wigilijne w planetarium (20.12.16 r. godz.18:00)


Więcej informacji, w tym o: pozostałym repertuarze, cenach, formach zakupu i rezerwacji biletów znajduje się na stronach planetariów:
Planetarium Niebo Kopernika (Warszawa)  
Planetarium EC1 (Łódź)  
Planetarium -Toruń  
Planetarium Śląskie (Chorzów)
Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne
Planetarium Wenus (Zielona Góra)
Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu

Zdjęcie: Planetarium w Toruniu. Przed sensem "Gwiazda Betlejemska" - grudzień 2016
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/planetaria-gwiazda-betlejemska-tle-2728.html

Planetaria z Gwiazdą Betlejemską w tle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curiosity: odkrycie ciekawych minerałów na Marsie
Wysłane przez kuligowska w 2016-12-19
Dzisiaj Czerwona Planeta charakteryzuje się suchym, pełnym pyłu i niegościnnym dla życia krajobrazem. W przeszłości jednak Mars wyglądał zapewne całkiem inaczej ? i był dużo bardziej przyjaznym miejscem. Wskazują na to nowe badania składu chemicznego jego gruntu w obszarze Góry Sharpa.

Najnowsze badania przesłane z pokładu łazika Curiosity wskazują na to, w wyższych regionach Góry Sharpa (ang. Mount Sharp) znajdują się formacje i pokłady minerałów sprzyjające rozwojowi prostych form życia. Łazik regularnie pobiera próbki gleby i skał z przemierzanej wciąż przed siebie góry, a następnie analizuje je za pomocą specjalnego lasera Chem-CAM. W tym roku odkrył coś, czego nigdy wcześniej tam nie znaleziono - bor. Pierwiastek ten jest szczególnie interesujący dla naukowców, ponieważ zwykł on towarzyszyć dużym zasobom wód gruntowych na Ziemi, a badania prowadzone przez NASA są silnie skoncentrowane właśnie na poszukiwaniu wody na innych planetach.

Już wcześniej badacze Marsa doszli do wniosku, że formacja krater Gale ? miejsce lądowania Curiosity ? z dużym prawdopodobieństwem była dawniej wypełniona wodą. Nie wiedziano jednak, co łazik znajdzie na zboczach położonej wewnątrz tego krateru Góry Sharpa. Podejrzewano również, że na Marsie może występować bor, jednak znalezienie go w tym właśnie obszarze było pewnym zaskoczeniem. Bor najczęściej znajduje się w jałowym i suchym klimacie ? tam, gdzie woda odparowała już dawno temu. Przykładem może to być Dolina Śmierci w Kalifornii. Naukowcy sądzą, że w marsjańskim kraterze Gale mógł on osadzać się po odparowaniu wody lub też zostać tam przeniesiony wraz ze znajdującymi się powyżej wodami gruntowymi. W tym samym obszarze Curiosity znalazł ponadto zawierający żelazo minerał o nazwie hematyt, który mógł utworzyć się na skutek oddziaływań warstw skalnych z wodami gruntowymi i podpowierzchniowymi.

Wszytko to zdaje się czynić grunt Marsa złożonym i bogatym w minerały i związki środowiskiem. Im bardziej zróżnicowane pod względem składu środowisko, tym większe szanse na powstanie życia, tym bardziej że i dziś na Marsie znajduje się woda w postaci lodu.
Dlaczego te najnowsze odkrycia są aż tak ważne? Naukowcy badający Marsa podkreślają, że w ciągu czterech ostatnich lat Curiosity znalazł cały szereg bardzo różnych lokalizacji, których bogactwo chemiczne mogło lub może nadal sprzyjać życiu. Choć do dziś nie mamy pewnych dobrych dowodów na istnienie życia na Marsie, łazik wciąż znajduje tam nowe, ciekawe miejsca do dalszych badań pod tym kątem. Obecnie wiemy już na przykład, że woda w kraterze Gale miała niemal idealny skład mineralny ? nie była prawdopodobnie ani zbyt słona, ani zbyt kwaśna z naszego punktu widzenia.

Około roku 2020 na Marsa zostanie wysłany kolejny, jeszcze bardziej nowoczesny łazik. NASA wciąż jeszcze nie wybrała miejsca jego lądowania.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej o wodzie na Marsie
?    Gdzie jest Curiosity? (NASA)

Źródło: Discovermagazine
Zdjęcie: Mount Sharp (Góra Sharpa) daleko w tle za łazikiem sondy Curiosity. Zdjęcie to zostało wykonane tuż po jego udanym lądowaniu ? widzimy więc, że od tego czasu przeżył już bardzo długą drogę.
Źródło: NASA/JPL-Caltech

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/curiosity-odkrycie-ciekawych-mineralow-na-marsie-2735.html

Curiosity odkrycie ciekawych minerałów na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami maksimum Ursydów
Wysłane przez zoladek w 2016-12-20
Od kilku nocy aktywny jest rój Ursydów ? ostatni znaczący rój meteorowy w tym roku. Maksimum Ursydów spodziewane jest rano 22 grudnia (w czwartek) o godzinie 9 UT.

Rój Ursydów jest stosunkowo słabo poznany, w Polsce dość trudny do obserwacji ze względu na raczej niekorzystne warunki atmosferyczne o tej porze roku. Typowy ZHR dla Ursydów jest nieco mniejszy niż w przypadku kwietniowych Lirydów i zwykle w maksimum nieznacznie przekracza wartość 10. W ostatnich 70 latach obserwowano dwa większe wybuchy aktywności, w 1945 i 1986 roku. Wyraźnie podwyższoną aktywność obserwowano też w latach 2006-2008.

Podczas nadciągającego maksimum nie spodziewamy się niczego niezwykłego, aktywność powinna utrzymywać się na raczej standardowym poziomie. Niewielkie wzrosty aktywności możliwe są o godzinie 0 UT w nocy z 22 na 23 grudnia (bardziej prawdopodobne) oraz w nocy z 23 na 24 grudnia, również o godzinie 0 UT. Standardowe średnie maksimum wypada 22 grudnia o godzinie 9 UT, przewidziane przez Jeremie Vaubaillona maksima trzeba traktować jako dodatkowe. Radiant roju jest okołobiegunowy, warunki do obserwacji będą odpowiednie przez całą noc, jedynie w drugiej połowie nocy pewne problemy sprawić może Księżyc w fazie zbliżonej do ostatniej kwadry.

Więcej informacji:
?    Almanach Astronomiczny na rok 2016
?    Almanach 2016 w wersji na urządzenia mobilne
?    Almanach Astronomiczny na rok 2017
?    Almanach 2017 w wersji na urządzenia mobilne

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/przed-nami-maksimum-ursydow-2738.html

Przed nami maksimum Ursydów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Betelgeza rotuje szybciej, niż spodziewali się astronomowie
Wysłane przez nowak w 2016-12-20
Astronom J. Craig Wheeler z Uniwersytetu w Teksasie uważa, że Betelgeza, jasna czerwona gwiazda z ramienia Oriona, może mieć bardziej interesującą przeszłość, niż nam się dotychczas wydawało. Pracując z międzynarodową grupą studentów znalazł dowody na to, że czerwony nadolbrzym mógł powstać jako gwiazda podwójna, a potem wchłonął swojego towarzysza. Badania zostały opublikowane w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

Jak na tak dobrze znaną gwiazdę, Betelgeza jest dość tajemnicza. Astronomowie wiedzą, że jest ona czerwonym nadolbrzymem, masywną gwiazdą u kresu swojego życia i tak rozdętą, że jej rozmiar obecnie jest wiele razy większy, niż był oryginalnie. Któregoś dnia wybuchnie jako supernowa ale nikt nie wie, kiedy to nastąpi.

Nowy klucz do przyszłości Betelgezy ma związek jej rotacją. Gdy gwiazda rozdyma się, stając się nadolbrzymem, jej tempo rotacji powinno zwalniać. Z obserwacji wynika, że Betelgeza wiruje 150 razy szybciej niż jakakolwiek pojedyncza gwiazda. Do badania Betelgezy Wheeler wraz ze studentami z zespołu użył programu do modelowania komputerowego, zwanego MESA. Po raz pierwszy użyto go do modelowania tempa rotacji wspomnianego czerwonego nadolbrzyma.

Wheeler, próbując wyjaśnić zaskakujące tempo rotacji Betelgezy zaczął spekulować: ?Załóżmy, że Betelgeza miała towarzysza, gdy już powstała. Załóżmy, że krążył on po jej orbicie, której rozmiary były porównywalne z dzisiejszą wielkością Betelgezy. Potem Betelgeza przeszła w stan czerwonego nadolbrzyma, pochłaniając swojego towarzysza.?

Astronom wyjaśnia, że moment pędu gwiezdnego towarzysza mógł zostać przeniesiony do zewnętrznej otoczki Betelgezy, przyspieszając w ten sposób jej rotację. Z jego szacunków wynika, że towarzysz naszego nadolbrzyma miał masę Słońca, co by tłumaczyło aktualne tempo rotacji na poziomie 15 km/s. Chociaż jest to ciekawy pomysł, na razie nie ma dowodów potwierdzających tę teorię.

Jeżeli Betelgeza pochłonęła swojego towarzysza, jest bardzo prawdopodobnym, że wydarzenie takie skutkowałoby wyrzuceniem materii w przestrzeń. Wiedząc, z jaką prędkością materia odrywa się od czerwonego nadolbrzyma (około 10 km/s) Wheeler stwierdził, że jest w stanie oszacować, w jakiej odległości od Betelgezy materia powinna się dzisiaj znajdować. Przeglądając literaturę dotyczącą Betelgezy zauważył, że za gwiazdą znajduje się powłoka materii, nieznacznie tylko bliżej, niż to, co odgadł.

Zdjęcie Betelgezy w podczerwieni uzyskane w 2012 roku przez Leen Decin z University of Leuven w Belgii przy pomocy teleskopu Herschela pokazuje dwie wzajemnie ze sobą oddziałujące powłoki materii po jednej stronie gwiazdy. Są różne interpretacje tego, co widać na zdjęciu. Jedna z nich sugeruje, że materia tworzy łuk wywołany falą uderzeniową powstałą w wyniku przepychania się atmosfery Betelgezy przez ośrodek międzygwiazdowy.

Nikt nie jest pewien do końca, co wywołało tę strukturę ale na pewno coś się stało około 100.000 lat temu, gdy Betelgeza przechodziła w stan czerwonego nadolbrzyma. Fakt połknięcia towarzysza przez Betelgezę może tłumaczyć jej ogromne tempo rotacji oraz powłoki materii, które obserwujemy.

Wheeler wraz ze swoim zespołem kontynuuje badania nad Betelgezą. Do badania planują wykorzystać astrosejsmologię. Będą szukać fal dźwiękowych docierających z powierzchni gwiazdy aby zbadać, co dzieje się w jej wnętrzu. Korzystając z MESA spróbują się dowiedzieć, co by było, gdyby Betelgeza jednak posiadała towarzysza, który został przez nią pochłonięty.

Więcej informacji:
Famous Red Star Betelgeuse is Spinning Faster than Expected; May Have Swallowed a Companion 100,000 Years Ago


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Obserwatrium McDonalda

Na zdjęciu: Betelgeza w podczerwieni. Zdjęcie wykonane w 2012 roku przez teleskop Herschela. Źródło: L. Decin/University of Leuven/ESA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/betelgeza-rotuje-szybciej-niz-spodziewali-sie-astronomowie-2740.html

Betelgeza rotuje szybciej, niż spodziewali się astronomowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się stanie, jeśli asteroida spadnie do oceanu
2016-12-20
Wizualizacja przygotowana przez naukowców z Los Alamos National Laboratory w Nowym Meksyku przedstawia uderzenie asteroidy na powierzchnię oceanu. Twórcy odpowiadają na pytanie, co się stanie w takiej sytuacji.
Symulacje przeprowadzone przez naukowców pokazują różne warianty, tego co może się stać, gdy asteroida uderzy w ocean.
Potężne tsunami?
Uderzenie asteroidy kojarzy nam się z końcem świata lub, w bardziej optymistycznej wersji, z katastrofami i poważnymi zniszczeniami na Ziemi. Jeżeli asteroida spadnie do oceanów, które pokrywają 70 proc. powierzchni naszej planety, sytuacja może być jednak nieco inna. Naukowcy z Los Alamos National Laboratory w Nowym Meksyku w Stanach Zjednoczonych zbadali, w jaki sposób energia kinetyczna asteroidy zostanie przeniesiona do oceanu i atmosfery. Okazuje się, że byłoby to dla nas dużo bezpieczniejsze niż uderzenie w ląd. Oczywiście wszystko zależy od wielkości ciała niebieskiego i odległości upadku od linii brzegowej.
Na powyższej wizualizacji widać, co stałoby się w poszczególnych sytuacjach - naukowcy wzięli pod uwagę wielkość asteroidy, defragmentację w atmosferze i różne możliwe kąty uderzenia. Uderzeniu będzie towarzyszyć potężne tsunami. Jeżeli skała spadłaby blisko linii brzegowej, mogłoby to być rzeczywiście tragiczne w skutkach, a ogromne fale siałyby spustoszenie i były śmiertelnym zagrożeniem dla ludzi.
Fale te będą jednak bardzo szybko maleć, jeżeli zatem asteroida spadnie z dala od linii brzegowej, jesteśmy bezpieczni. W przypadku gdy rozmiar ciała niebieskiego będzie niewielki, bo np. rozpadnie się ono na kawałki  w atmosferze, wtedy także nie będzie stanowić to tak dużego zagrożenia.
W obydwu przypadkach uderzenie asteroidy może jednak doprowadzić do poważnych zmian klimatycznych.
Katastrofa klimatyczna
Jak przestrzega autor badania Galen Gisler, upadek asteroidy uwolniłoby ogromne ilości pary wodnej. Na wizualizacji widzimy, że asteroida o przykładowej średnicy 250 m spowodowałaby wyparowanie 250 mln litrów wody.
Para wodna jest silnym gazem cieplarnianym, zatem jej przeniknięcie do stratosfery w takiej ilości może przyczynić się do globalnych zmian w klimacie. Skutki byłyby widoczne przez wiele miesięcy, a nawet lat.
Źródło: space.com
Autor: agr/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/co-sie-stanie-jesli-asteroida-spadnie-do-oceanu,219985,1,0.html

Co się stanie, jeśli asteroida spadnie do oceanu4.jpg

Co się stanie, jeśli asteroida spadnie do oceanu3.jpg

Co się stanie, jeśli asteroida spadnie do oceanu2.jpg

Co się stanie, jeśli asteroida spadnie do oceanu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan-STARRS publikuje katalog 3 miliardów obiektów astronomicznych
Radosław Kosarzycki dnia 20/12/2016
Naukowcy z zespołu Pan-STARRS, w tym astronomowie z Instytutów Maxa Plancka w Heidelbergu i Garching, opublikowali dzisiaj dane z największego na świecie cyfrowego przeglądu nieba. Katalog danych opiera się na trwających od 4 lat obserwacjach 3/4 nieba nocnego i dostarcza obszernych informacji o ponad 3 miliardach gwiazd, galaktyk i innych obiektów astronomicznych.
W maju 2010 roku, pierwsze obserwatorium Panoramic Survey Telescope & Rapid Response System (Pan-STARRS) czyli 1,8-metrowy teleskop na szczycie Haleakala na wyspie Maui, rozpoczął tworzenie cyfrowej mapy nieba w zakresie widzialnym i podczerwonym. To pierwszy przegląd nieba, którego celem było prowadzenie wielokrotnych, szybkich obserwacji nieba, pozwalających na uchwycenie poruszających się obiektów, obiektów przejściowych i zmiennych, włącznie z planetoidami, które mogą zagrażać Ziemi. Zakończenie projektu zajęło prawie cztery lata. W tym czasie przeskanowano niebo 12 razy w pięciu różnych filtrach.
Dane obejmują 3 miliardy osobnych obiektów astronomicznych, w tym gwiazd, galaktyk i innych obiektów. Ten niesamowity zbiór danych zawiera 2 petabajty danych, które musiały zostać odpowiednio skatalogowane tak, aby społeczność astrofizyków miała łatwy i szybki dostęp do wszystkich potrzebnych informacji.
?Przez ostatnie trzy lata dokładnie sprawdzaliśmy jakość danych i definiowaliśmy możliwie najlepszą strukturę katalogu,?  tłumaczy dr Roberto Saglia z Instytutu Maxa Plancka w Garching. ?W toku ponad 100 telekonferencji omawialiśmy i poprawialiśmy wyniki testowe takie jak chociażby astrometria czy fotometria dla wybranych obszarów nieba, które obserwowane były wcześniej za pomocą innych teleskopów. Długo też pracowaliśmy nad tym jak przedstawić pojedyncze obserwacje i jakie informacje opublikować dla każdego typu obiektów.?
?W oparciu o dane zebrane przez Pan-STARRS badacze będą w stanie zmierzyć odległości, ruchy własne i cechy szczególne, takie jak częstotliwość występowania układów podwójnych, brązowych karłów i gwiezdnych pozostałości, takich jak chociażby białe karły. Dzięki temu otrzymaliśmy niemal pełen spis wszystkich obiektów w otoczeniu Słońca do odległości około 300 lat świetlnych,? mówi Thomas Henning z MPIA. ?Dane z przeglądu Pan-STARRS pozwolą nam lepiej scharakteryzować powstawanie obiektów o małej masie w gromadach gwiazd. Co więcej, zebraliśmy około 4 milionów krzywych zmian blasku, które wykorzystamy do poszukiwania planet podobnych do Jowisza krążących po ciasnych orbitach wokół chłodnych karłów.?
?Monitorowaliśmy także najbliższe otoczenie, galaktykę Andromedy, gdzie zarejestrowaliśmy kilka zjawisk mikrosoczewkowania i wiele nowych cefeid. Dzięki temu udało nam się nałożyć lepsze ograniczenia na rozkład ciemnej materii w M31 i poprawić jakość pomiarów odległości,? mówi Ralf Bender, dyrektor MPE.
Jednak w ramach projektu Pan-STARRS obserwowano także znacznie odleglejsze obiekty.
?W ramach przeglądu nieba Pan-STARRS1 stworzono najbardziej szczegółową mapę Drogi Mlecznej  w historii. Dane zapewniają nam głębokie i globalne spojrzenie na znaczną część płaszczyzny Drogi Mlecznej ? obszaru zazwyczaj pomijanego w przeglądach z uwagi na poziom złożoności procesu mapowania tych gęstych i pyłowych obszarów,? tłumaczy Hans-Walter Rix, dyrektor Wydziału Galaktyk i Kosmologii na MPIA. ?Pan-STARRS1 idzie znacznie dalej: jego unikalne połączenie głębi obrazu, skanowanego obszaru i rejestrowanych barw pozwoliło nam odkryć większość najodleglejszych znanych kwazarów.?
Źródło: Max Planck Society
Tagi: Pan-STARRS, Pan-STARRS1, przegląd nieba
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/20/pan-starrs-publikuje-katalog-3-miliardow-obiektow-astronomicznych/

Pan-STARRS publikuje katalog 3 miliardów obiektów astronomicznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)