Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Mimas surfujący po pierścieniach Saturna
Radosław Kosarzycki dnia 20/12/2016
Wydawać by się mogło, że Mimas, jeden z księżyców Saturna przecina tutaj pierścienie planety ? nic bardziej mylnego. W rzeczywistości Mimas znajduje się 45 000 kilometrów od pierścieni. Nie zmienia to faktu, że istnieje istotne łącze między lodowym księżycem a pierścieniami Saturna. Łączy je grawitacja, która określa w jaki sposób się względem siebie poruszają.
Przyciąganie grawitacyjne ze strony Mimasa (396 km średnicy) prowadzi do powstania fal w pierścieniach Saturna, widoczny na niektórych zdjęciach wykonanych przez sondę Cassini. Co więcej, grawitacja ze strony Mimasa wspomaga powstawanie Przerwy Cassiniego, która oddziela pierścienie A i B.
Powyższe zdjęcie wykonano 23 października 2016 roku z odległości ok. 183 000 km od Mimasa.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
Tagi: Księżyce Saturna, Mimas, Sonda Cassini, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/20/mimas-surfujacy-po-pierscieniach-saturna/

Mimas surfujący po pierścieniach Saturna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na UMK szukają ciemnej materii
2016-12-20

 Fizycy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (UMK) w Toruniu przeprowadzili laboratoryjne poszukiwania ciemnej materii. Po raz pierwszy do tego celu wykorzystano w sposób eksperymentalny optyczne zegary atomowe. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie ?Nature Astronomy?.
Ciemna materia to tajemniczy składnik Wszechświata, którego własności próbują poznać fizycy i astronomowie. Jak tłumaczy dr Piotr Wcisło z UMK, pierwszy autor publikacji, efekty fizyczne sugerujące istnienie ciemnej materii były do tej pory obserwowane tylko w skali galaktycznej. Wyjaśnienie obserwowanego ruchu ciał wewnątrz galaktyk czy charakterystycznego załamania światła (soczewkowania grawitacyjnego), które dociera do Ziemi, wymagałoby znacznie silniejszego oddziaływania grawitacyjnego niż to, którego źródłem była dostrzegalna materia.
 
?Zaobserwowanie ciemnej materii w warunkach laboratoryjnych byłoby prawdziwym przełomem? - mówi polski naukowiec.
 
Fizykom z Torunia udało się wykorzystać narzędzie umożliwiające poszukiwania ciemnej materii i dokonać pomiarów pokazujących, że jeżeli ciemna materia faktycznie istnieje, to nie oddziałuje ze zwykłą materią bardziej niż pewna wyznaczona wartość. Tym narzędziem był optyczny zegar atomowy.
 
Z obserwacji astronomicznych wiadomo, iż ciemnej materii jest kilkakrotnie więcej niż materii znanej nam na co dzień. Ciemna materia jest niewidoczna, a jedyny sposób, w jaki wnioskujemy o jej istnieniu, to obserwacje efektów jej oddziaływania grawitacyjnego na zwykłą materię. Jest kilka hipotez próbujących wyjaśnić ten stan rzeczy. Poszukuje się np. cząstek elementarnych, które mogłyby być odpowiedzialne za ciemną materię. Innym pomysłem jest korekta teorii grawitacji, w której być może trzeba uwzględnić jakiś czynnik korygujący w zależności siły grawitacji od odległości (tzw. teorie zmodyfikowanej grawitacji).
 
Polscy naukowcy sprawdzili jeszcze inną hipotezę, według której być może istnieją makroskopowe obiekty ciemnej materii, tzw. defekty topologiczne. Mogły one powstać we wczesnym, szybko ochładzającym się Wszechświecie. Taki defekt można sobie wyobrazić jako ścianę o nieznanej grubości, która ?przelatuje? przez Wszechświat.
 
?Jeżeli taki obiekt przemknie przez Krajowe Laboratorium Fizyki Atomowej, Molekularnej i Optycznej (FAMO) i jeśli jakkolwiek sprzęga się ze standardową materią, którą znamy, to w tym momencie najczulsze urządzenia na świecie, jakim jest optyczny zegar atomowy, zacznie >tykać< nieco inaczej? - wyjaśnia dr Wcisło.
 
Nad takim rodzajem eksperymentu fizycy na świecie zastanawiali się już wcześniej, ale zakładano, że do pomiarów, oprócz podstawowego zegara atomowego, potrzebny jest jeszcze referencyjny w bardzo oddalonym miejscu. Wymagałoby to odpowiedniego połączenia światłowodowego np. pomiędzy Polską a Japonią.
 
Jednak dr Wcisło wpadł na inny pomysł, pozwalający na zastosowanie tylko jednego zegara atomowego. Okazuje się, że jako wzorzec częstości można potraktować nie tylko ultrazimne atomy, ale także wnękę optyczną ? jeden ze standardowych elementów zegara atomowego. Częstotliwości światła pochłanianego przez atomy oraz przechodzącego przez wnękę inaczej zareagują na spotkanie z poszukiwanym obiektem. Jego obecność zamanifestuje się jako różnica tych dwóch częstotliwości.
 
Prof. Roman Ciuryło z UMK wskazuje, iż zegary atomowe wykorzystujące ultrazimne atomy i wnęki optyczne znane są od lat, ale jak dotąd eksperymentatorzy nie dostrzegli tego potencjału. Proste połączenie faktów, jak w przypadku eksperymentu toruńskiej grupy, doprowadziło do ciekawych konsekwencji.
 
Nowa metoda poszukiwań ciemnej materii pozwala na ustalenie kolejnych ograniczeń dotyczących własności ciemnej materii. Dzięki temu będzie można sprawdzić i odrzucić hipotezy, które są błędne. Ale metoda pozwala potencjalnie także na realną detekcję ciemnej materii. Na dodatek jest bardzo ekonomiczna: nie trzeba budować specjalnych, drogich laboratoriów, bowiem dane w eksperymencie uzyskiwane są z już istniejącego urządzenia, zbudowanego do innych celów naukowych.
 
?To, że możemy dziś testować takie pomysły, jest plonem wysiłków ogólnopolskiego środowiska uczonych zajmujących się fizyką atomową, molekularną i optyczną podjętych na początku tego stulecia. Dzięki temu, że powstało KL FAMO, możliwe było w Polsce rozwijanie ultranowoczesnych technologii oraz takich gałęzi fizyki, których osiągnięcia pozwoliły na budowę Polskiego Optycznego Zegara Atomowego. To z kolei dało szansę na zmierzenie się z jedną z bardziej fascynujących zagadek Wszechświata? - podkreśla prof. Ciuryło.
 
Grupa badawcza z Zakładu Fizyki Atomowej, Molekularnej i Optycznej Instytutu Fizyki UMK pracowała w składzie: dr Piotr Wcisło, dr inż. Piotr Morzyński, dr Marcin Bober, dr Agata Cygan, dr hab. Daniel Lisak, prof. UMK, dr hab. Roman Ciuryło, prof. UMK oraz dr hab. Michał Zawada.
 
Wszystkie pomiary wykonano w Krajowym Laboratorium Fizyki Atomowej, Molekularnej i Optycznej (KL FAMO) przy użyciu Polskiego Optycznego Zegara Atomowego (POZA), zbudowanego dwa lata temu przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
cza/ mrt/
Tagi: ciemna materia
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412442,na-umk-szukaja-ciemnej-materii.html

Na UMK szukają ciemnej materii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza Ziemią też są wulkany ? zobaczcie jakie!
2016-12-20

 Bartłomiej Krawczyk

Nasze ziemskie wulkany to kruszynki przy gigantach odkrywanych w różnych zakątkach Układu Słonecznego. Kosmiczne wulkany potrafią pluć nie tylko lawą, ale też amoniakiem czy metanem. A ich siła bywa porażająca.
Na Ziemi znajduje się 1500 potencjalnie aktywnych wulkanów lądowych i nawet ponad milion wulkanów podmorskich. Codziennie około 20 z tych znajdujących się na lądzie jest w stanie erupcji, a 500 wybuchało w czasach historycznych. Ile wybuchało na dnie oceanów? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że wulkany śródoceanicznych grzbietów wytwarzają aż 75 proc. rocznej produkcji magmy na Ziemi.
A czy wulkany istnieją również poza naszą planetą? O tak, i to jakie! Sporo ich odkryto na innych planetach i księżycach Układu Słonecznego, a znajdują się zapewne także poza nim. Co więc wiemy o pozaziemskich wulkanach?
Zdecydowanie najsłynniejsze kosmiczne wulkany znajdują się na Marsie, który słynie z największych wulkanów tarczowych w Układzie Słonecznym (tarczowe to takie o szerokim i spłaszczonym stożku). Wulkaniczne struktury ? rozległe wylewy lawy i płaskowyże lawowe ? pokrywają znaczne obszary Czerwonej Planety.
Dwa główne regiony wulkaniczne Marsa to Tharsis i Elysium. Obejmują one wulkany tarczowe zbliżone do ziemskich ? z łagodnymi zboczami i kalderami centralnymi (czyli zagłębieniami w szczytowej części wulkanu). Od ziemskich marsjańskie wulkany odróżniają się jednak kolosalnymi rozmiarami.
Olympus Mons, najwyższy wulkan tarczowy Marsa, wznosi się aż na z górą 21 km ponad średnią powierzchnię planety i 25 km nad otaczającą go równinę i ma szerokość 600 km u podstawy. Objętość tego giganta jest blisko stukrotnie większa od Mauna Loa, największego wulkanu tarczowego na Ziemi. Olympus Mons ma sześć zagnieżdżonych kalder na wierzchołku, które formują depresję o wymiarach 60 na 80 km i o głębokości 3,2 km.
W regionie Tharsis znajdują się jeszcze trzy potężne wulkany tarczowe zwane Tharsis Montes: Ascraeus Mons (15 km), Pavonis Mons (14 km) oraz Arsia Mons (niemal 20 km). Wulkany Tharsis Montes obejmują jedne z najmłodszych wylewów lawy na Czerwonej Planecie. Niektórzy naukowcy uważają, że na potężnych marsjańskich wulkanach mogły znajdować się lodowce.
Wulkany marsjańskie pozostają uśpione w czasach historycznych. Najmłodsze geologicznie wylewy lawy szacowane są na wiek kilku milionów lat. W południowym regionie polarnym Marsa dochodzi jednak do erupcji gejzerów wyrzucających czarny piasek i pył w trakcie wiosennych roztopów.
Księżyc słynie ze swojego ?księżycowego? krajobrazu pobrużdżonego licznymi kraterami impaktowymi. Jest tam kilka wulkanów ? w dużej mierze niewielkich kopuł położonych po tzw. jasnej stronie naszego satelity. Z kolei słynne księżycowe morza (lunar maria) to nic innego jak rozległe wylewy bazaltowej lawy.
Badania z 2015 roku dowiodły, że znajdujące się pod powierzchnią Księżyca jaskinie lawowe są tak wielkie, że mogłyby pomieścić całe miasta. Ich korytarze mogą mieć nawet 10 km średnicy, co oznacza, że świetnie nadawałyby się do budowy przyszłej bazy księżycowej.
Szacuje się że Księżyc nie jest wulkanicznie aktywny od 3 mld lat. Doskonałym przykładem księżycowej formacji wulkanicznej jest Mons Rumker, samotna góra o średnicy 70 km i wysokości 1100 metrów, na którą składa się 30 kopuł lunarnych.
Merkury mógł być aktywny wulkanicznie w odległej przeszłości. Świadczą o tym linie spękań na powierzchni planety oraz otwory erupcyjne o długości 25 km (odkryte przez sondę Messenger), z których ongiś wypływała lawa.
Szacuje się że aktywność wulkaniczna na Merkurym mogła trwać miliard lat i potem na dobre ustała. Lawa w trakcie istnych powodzi formowała rozległe płaskowyże przypominające księżycowe maria (morza) i pokrywała wielkie kratery, z których pozostały widoczne jedynie krawędzie. Potężna powódź lawy miała miejsce w regionie północnego bieguna planety. Dzięki niej powstał Wulkaniczny Płaskowyż Północny.
Wulkanizm na Merkurym ustał, gdy ostygło wewnętrzne ciepło go zasilające, czego rezultatem było skurczenie się planety. Mimo to Merkury jest jedyną planetą skalistą (poza Ziemią), która posiada pole magnetyczne ? jednak 100 razy słabsze od ziemskiego.
Przykładem wulkanu na Merkurym może być duża kopuła wulkaniczna o średnicy 7 km i wysokości 1400 metrów znajdująca się blisko centrum Odin Planitia i zidentyfikowana na zdjęciach sondy Mariner 10.

 Na Wenus odkryto najwięcej struktur wulkanicznych spośród wszystkich planet skalistych Układu Słonecznego. Wenusjańskich wulkanów naliczono ponad 1600, w tym 168 dużych, 289 średnich i setki małych. Wśród obecnych tam struktur wulkanicznych naukowcy znaleźli wulkany tarczowe, rozległe wylewy bazaltowej lawy, tzw. kopuły naleśnikowe (nietypowe kopuły lawowe formujące grupy, którymi upstrzona jest powierzchnia Wenus) oraz coś, co wygląda jak kopuły z odnóżami ? podobne do nieurodziwych pajęczaków struktury zwane kleszczami.
Najwyższym wulkanem wenusjańskim jest masywny wulkan tarczowy Maat Mons o wysokości 8 km z potężną kalderą centralną o wymiarach 28 na 31 km, w której znajduje się co najmniej pięć mniejszych kraterów zapadliskowych. Nie można wykluczyć, że Wenus wciąż jest aktywna wulkanicznie i że Maat Mons jest czynnym wulkanem. W 2014 roku świat obiegła wiadomość o odkryciu na zdjęciach sondy Venus Express czterech przelotnie gorących miejsc w regionie młodej strefy ryftu blisko tej góry. Być może mogły być to wylewy lawy, obłoki gazu bądź supergorące skały będące dowodem obecnej aktywności wulkanicznej na Wenus.
W 2016 roku astrogeologów zaintrygował także wenusjański wulkan tarczowy Idunn Mons o średnicy 200 km i wysokości 2,5 km. Dane pochodzące z misji ESA Venus Express wskazywały na obecność anomalii na jego wierzchołku i wschodnim zboczu. Zmapowano tam i zidentyfikowano pięć wylewów lawy, które mogły być aktywne w czasach historycznych.
Inną ciekawą i wciąż niewyjaśnioną astrogeologiczną strukturą Wenus są tzw. arachnoidy przypominające pajęczą sieć. Nie odkryto do tej pory, w jaki sposób powstały, ale naukowcy przypuszczają, że mogą być dziwnymi krewniakami wulkanów. Na powierzchni planety zidentyfikowano do tej pory 30 takich struktur.
Czwarty co do wielkości księżyc Jowisza jest najbardziej aktywnym wulkanicznie obiektem w Układzie Słonecznym. Znajduje się na nim około 400 czynnych wulkanów, które generują obłoki siarki i dwutlenku siarki sięgające wysokości 500 km ponad powierzchnię księżyca. Powierzchnię Io znaczą także liczne wylewy lawy, niektóre z nich o długości 500 km.
Przyczyną tak intensywnego wulkanizmu na Io są siły pływowe wywołane przez Jowisza, a spotęgowane przez oddziaływanie grawitacyjne dwóch innych księżyców gazowego olbrzyma, a mianowicie Ganimedesa i Europy.
Pierwszą znaną ludzkości oznaką aktywności erupcyjnej na Io był obłok erupcyjny o wysokości 300 km i szerokości 1200 km zarejestrowany 8 marca 1979 roku przez sondę Voyager 1 i pochodzący z wulkanu Pele. Wulkan ten ma krater o wymiarach 30 na 20 km i być może stanowi rozległe i aktywne jezioro bazaltowej lawy. Do kolejnych erupcji Pele doszło w grudniu 1996 roku i w grudniu 2000 roku (zarejestrowała je sonda Galileo).
Wśród innych struktur wulkanicznych na Io zidentyfikowano aktywne centra erupcyjne, wulkaniczne depresje, wylewy lawy i wulkany tarczowe. Aktywny wulkan Masubi jest odpowiedzialny za jeden z największych znanych wylewów lawy na Io. 5 marca 1979 roku w trakcie przelotu Voyagera 1 obłok erupcyjny nad Masubi sięgnął wysokości 64 km i miał szerokość  177 km. Unosił się z północnego krańca wylewu lawy o długości 501 km, który nazwano Masubi Fluctus.
Przykładów ?wybuchowej? natury Io jest więcej. Wylewy lawy z wulkanu Amirani pokrywają obszar o powierzchni około 620 km kwadratowych. To największy wypływ lawy w całym Układzie Słonecznym. Z kolei 26 lutego 2007 roku miała miejsce erupcja wulkaniczna z serii kraterów Tvashtar Paterae sfotografowana przez sondę New Horizons. Gigantyczna chmura erupcyjna nad wulkanem sięgnęła wysokości 330 km.
Księżyce pełne lodowych wulkanów
Kriowulkany (inaczej lodowe wulkany) emitują amoniak, wodę lub metan zamiast roztopionej skały. Formują się zazwyczaj na lodowych księżycach gazowych olbrzymów. Są wśród nich księżyc Jowisza ? Ganimedes i Europa, księżyce Saturna ? Tytan, Enceladus, księżyc Urana ? Miranda oraz księżyc Neptuna ? Tryton. Kriowulkany mogą też występować na planetach karłowatych, takich jak Pluton.
27 listopada 2005 roku sonda Cassini sfotografowała spektakularne erupcje lodowych gejzerów w pobliżu bieguna południowego Enceladusa, księżyca Saturna. Kriowulkany Enceladusa wystrzeliwały wodną parę, kryształy soli i cząstki lodu w przestrzeń kosmiczną. Zidentyfikowano tam około 100 gejzerów.
Kriowulkany mogą także występować na Europie, księżycu Jowisza. Obłoki prawdopodobnie pary wodnej z kriogejzerów w pobliżu bieguna południowego tego księżyca wykrył w 2012 roku Kosmiczny Teleskop Hubble?a.
Również Tytan, największy księżyc Saturna pokryty jeziorami i morzami płynnych węglowodorów, może mieć swoje kriowulkany. Najlepszymi na nie kandydatami są kaldera Sotra Patera o szerokości 30 km i głębokości 1,7 km oraz dwie góry ? Doom Mons i Erebor Mons.
Także na Plutonie i jego największym księżycu Charonie mogą istnieć kriowulkany i kriogejzery. Na Plutonie potencjalnymi kriowulkanami są zlokalizowane blisko jego południowego bieguna dwie góry o prawie kolistym kształcie i z głębokimi depresjami w centrum. Chodzi o Wright Mons (wysokość 3-5 km, średnica około 160 km) oraz Piccard Mons (wysokość do 6 km). Obie te struktury są geologiczne młode.
Wreszcie dochodzimy do największego księżyca Neptuna, Trytona. Na jego powierzchni sonda Voyager 2 zaobserwowała erupcje azotowych gejzerów (nazwane Hili i Mahilani) wyrzucające ciekły azot, pył i metan. Obłok Mahilani był wąski i osiągnął długość 90-150 km, natomiast na Hili składała się gromada obłoków o długości 100 km.
Kepler 78-b ? Planeta Piekła
Kepler 78-b to egzoplaneta (planeta pozasłoneczna) orbitująca wokół gwiazdy Kepler-78. Jest o 69 proc. masywniejsza od Ziemi i o 20 proc. większa. Odkryto ją 5 listopada 2013 roku. Ze względu na ekstremalną bliskość macierzystej gwiazdy (którą Kepler 78-b obiega w czasie 8,5 godziny) temperatura na jej powierzchni sięga 2800 stopni Celsjusza. To morderczy i piekielny świat składający się bezbrzeżnych oceanów lawy, który zostanie wchłonięty przez swoją macierzystą gwiazdę w ciągu około 3 mld lat. Innymi potencjalnymi egzoplanetami lawy są COROT-7b, Kepler 10-b oraz Alpha Centauri Bb. Możemy sobie wyobrazić ultraintensywną aktywność wulkaniczną na tych odległych od nas światach, znacznie intensywniejszą niż ta, którą obserwujemy na Io.
Bartłomiej Krawczyk, autor tego artykułu, prowadzi bloga Wulkany Świata
Źródła:
http://volcano.oregonstate.edu/oldroot/volcanoes/planet_volcano/venus/unusual.html
https://pubs.usgs.gov/gip/volc/extraterrestrial.html
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_extraterrestrial_volcanoes
https://en.wikipedia.org/wiki/Geology_of_the_Moon
https://en.wikipedia.org/wiki/Volcanology_of_Venus
https://en.wikipedia.org/wiki/Volcanology_of_Mars
https://en.wikipedia.org/wiki/Lava_planet
https://en.wikipedia.org/wiki/Cryovolcano
http://www.crazynauka.pl/poza-ziemia-tez-sa-wulkany-zobaczcie-jakie/

Poza Ziemią też są wulkany8.jpg

Poza Ziemią też są wulkany6.jpg

Poza Ziemią też są wulkany7.jpg

Poza Ziemią też są wulkany5.jpg

Poza Ziemią też są wulkany4.jpg

Poza Ziemią też są wulkany3.jpg

Poza Ziemią też są wulkany2.jpg

Poza Ziemią też są wulkany.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczyna się astronomiczna zima
Wysłane przez czart w 2016-12-21

Dzisiaj, czyli 21 grudnia o godz. 11.44, Słońce weszło w punkt przesilenia zimowego i tym samym rozpoczęła się astronomiczna zima. Potrwa do momentu przejścia Słońca przez punkt Barana, kiedy to nastąpi astronomiczna wiosna.

W momencie przesilenia zimowego Słońca góruje w zenicie nad zwrotnikiem Koziorożca. Od tej pory noce będą coraz krótsze, a dnie coraz dłuższe, chociaż oczywiście minie jeszcze sporo czasu, zanim długość nocy i dnia się zrówna.

W centrum Polski najkrótszy dzień trwa tylko 7 godzin i 44 minuty, a noc będzie ponad dwa razy dłuższa: 16 godzin i 16 minut, według czasu mierzonego od pojawienia się rano pierwszego fragmentu Słońca, do zniknięcia wieczorem ostatniej części tarczy słonecznej. Tzw. noc astronomiczna potrwa nieco ponad 12 godzin. Na północnych krańcach naszego kraju najdłuższa noc w roku jest jeszcze o około pół godziny dłuższa nić w centrum Polski.

Rozróżnia się kilka rodzajów pór roku: meteorologiczne, fenologiczne, kalendarzowe, astronomiczne. Te ostatnie zdefiniowane są poprzez momenty górowania w zenicie przez Słońce nad równikiem oraz zwrotnikami. W przypadku astronomicznej zimy, trwa ona od momentu górowania Słońca w zenicie nad zwrotnikiem Koziorożca do chwili gdy nasza dzienna gwiazda góruje w zenicie nad równikiem.

Czasami spotyka się przekonanie, że zimą Ziemia jest dalej od Słońca niż latem. W rzeczywistości, w przypadku zimy na półkuli północnej, jest dokładnie odwrotnie. Ziemia przechodzi przez peryhelium swojej orbity (punkt najbliższy względem Słońca) na początku stycznia. Niezależnie od tego, różnice w odległości od Słońca pomiędzy najbliższym, a najdalszym punktem orbity, są na tyle niewielkie w porównaniu do średniej odległości naszej planety do Słońca, że nie mają znaczenia dla pór roku. Pory roku wynikają natomiast z dwóch faktów: obiegu Ziemi dookoła Słońca i nachylenia osi obrotu naszej planety względem płaszczyzny orbity. Powoduje to, że warunki oświetlenia dla danej półkuli zmieniają się w ciągu roku, a w konsekwencji zmienia się np. średnia temperatura w danym okresie.

Więcej informacji:
?    Almanach Astronomiczny na rok 2016
?    Almanach 2016 w wersji na urządzenia mobilne
?    Almanach Astronomiczny na rok 2017
?    Almanach 2017 w wersji na urządzenia mobilne

Na ilustracji:
Oświetlenie Ziemi przez Słońce w dniu przesilenia zimowego na półkuli północnej (przesilenie grudniowe). Źródło: Przemyslaw "Blueshade" Idzkiewicz / Wikipedia.

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rozpoczyna-sie-astronomiczna-zima-2736.html

Rozpoczyna się astronomiczna zima.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesilenie zimowe ma swoje
radosne i krwawe oblicze

2016-12-21
Dziś pierwszy dzień zimy, co oznacza, że dzień staje się coraz dłuższy. Od setek lat dzień przesilenia zimowego niesie ze sobą wiele tradycji - zarówno radosnych, jak i krwawych. Słowianie obchodzą Święto Godowe, a neopoganie po dziś dzień świętują w Stonehenge.
W środę o 11.44 czasu polskiego rozpoczęliśmy astronomiczną zimę. Tym samy 21 grudnia to najkrótszy dzień w roku, kiedy obchodzimy święto przesilenia zimowego. W Warszawie Słońce wzeszło o godzinie 7.43, a zajdzie za horyzont o 15.25.
Mieszkańcy południowej Polski mają dłuższy dzień niż mieszkańcy północnych regionów kraju.
Ludowe wierzenia
Zmieniająca się w ciągu roku wędrówka Słońca po niebie od dawna ciekawiła ludzkość. Dzięki temu powstało wiele wierzeń na temat dominacji Słońca i zmieniającej się czasu trwania dnia i nocy. Ludzie najmocniej świętowali przesilenie zimowe w północnych regionach Europy, tam gdzie dzień jest wtedy wyjątkowo krótki.
Słońce w postaci boga Re początkowo czczono w Egipcie. W starożytnej Persji istniał solarny kult Mitry. Naszą dzienną gwiazdę wielbiono również w Meksyku i Peru. Grecy czcili Heliosa, hindusi Surię, a w mitologii skandynawskiej Słońce było wszechwidzącym okiem boga Odyna. Rzymianie u schyłku cesarstwa wyznawali Sol Invictus - Słońce. Tymczasem germańscy poganie urządzali w czasie przesilenia krwawe obrzędy, podczas których składali ofiary z ludzi.
Święto Godowe
Słowianie w dzień przesilenia zimowego obchodzą Święto Godowe. Stało się symbolem zwycięstwa światła nad ciemnością. Hody czy Szczodre Gody miały przynosić ludziom nadzieję, optymizm oraz radość. W najkrótszy dzień w roku Słowianie wróżyli sobie jaki będzie kolejny rok, jaka pogoda i co za tym idzie jakie będą zbiory.
Żywe tradycje w Stonehenge
Pogańskie tradycje cały czas są żywe. Z najkrótszym dniem w roku związany jest m.in. Stonehenge, czyli prehistoryczny zabytek w hrabstwie Wiltshire w południowej Anglii. Ten kamienny krąg był zapewne świątynią, ale przede wszystkim obserwatorium astronomicznym, powstałym około pięć tysięcy lat temu w epoce neolitu lub brązu.
Ogromne megality zostały tak ustawione, by najpiękniej połyskiwały w dwa wyjątkowe dni w roku - w przesilenie zimowe i letnie, czyli najkrótszy i najdłuższy dzień roku. Precyzyjne ułożenie głazów pomagało w ustaleniu dni przesilenia i śledzenie wędrówki Słońca czy Księżyca. W dniu takim jak dziś Słońce zachodzi między dwoma pionowymi kamieniami wielkiego Trilithonu. Dzięki kamieniom ustalano czas zbioru, siewu i innych prac polowych oraz dokładne daty świąt. Pierwszy dzień zimy jest najważniejszą datą dla neopogan, którzy zbierają się wtedy w Stonehenge by wspólnie celebrować siłę Słońca.
Przesilenie zimowe to czas, kiedy Słońce góruje nad Zwrotnikiem Koziorożca:
Źródło: telegrapfh.co.uk
Autor: AD/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/przesilenie-zimowe-ma-swoje-radosne-i-krwawe-oblicze,220056,1,0.html

Przesilenie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumy w Stonehenge. Przebrani za druidów świętowali najkrótszy dzień roku
2016-12-21
Tłumy przybyły do Stonehenge w Anglii, aby świętować zimowe przesilenie, czyli najkrótszy dzień w roku. Część z nich przebrała się za druidów.
Do Stonehenge mimo prognozowanego zachmurzenia i deszczu przybyło - według English Heritage, organizacji pozarządowej sprawującej pieczę nad dziedzictwem narodowym - 3,5-5 tysięcy zwolenników i sympatyków neopogaństwa.
Zimowe przesilenie traktowane jest jako najważniejsze wydarzenie pogańskiego kalendarza, ponieważ oznacza "odrodzenie" Słońca na kolejny rok. W języku angielskim nazywane jest "Yule", w Danii, Norwegii i Szwecji - "Jul".
Moment przesilenia
Dokładny moment przesilenia przypada wtedy, gdy Biegun Północny znajduje się pod kątem 23,5 stopnia w stosunku do Słońca. Według internetowej strony earthsky.org przypadł on o godzinie 11.44 czasu polskiego.
W środę dzień w hrabstwie Wiltshire, w którym znajduje się Stonehenge, trwa ponad 7 godzin i 49 minut, blisko o dziewięć godzin krócej niż najdłuższy dzień w czerwcu.
Najkrótszy dzień w Polsce jest jeszcze krótszy: trwa ok. 7 godzin i 10 minut na przylądku Rozewie, a we Wrocławiu ok. 8 godzin i 13 minut.
Przeczytaj więcej o wierzeniach ludowych związanych z zimowym przesileniem
Źródło: PAP, Reuters
Autor: agr/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/tlumy-w-stonehenge-przebrani-za-druidow-swietowali-najkrotszy-dzien-roku,220144,1,0.html

Tłumy w Stonehenge.jpg

Tłumy w Stonehenge2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japonia wysyła sondę badającą Pasy Van Allena
Wysłane przez grabianski w 2016-12-21

20 grudnia 2016 roku o godzinie 12:00 czasu polskiego, odnowiona japońska rakieta Epsilon wzniosła się w powietrze i wprowadziła na orbitę sondę ERG, która ma zbadać Pasy Van Allena.

ERG ? Exploration of Energization and Radiation in Geospace (w tłumaczeniu: sonda eksploracji energetyzacji i promieniowania w pasach Van Allena) to projekt Japońskiej Agencji Kosmicznej JAXA. Sonda swoimi instrumentami będzie badać procesy zachodzące w pasach i występujące interakcje w polu magnetycznym Ziemi.

Dokładniejsze zrozumienie tych zjawisk pomoże w lepszym modelowaniu pogody kosmicznej, która ma wpływ na działanie satelitów krążących wokół Ziemi i bezpieczeństwo ludzi znajdujących się na orbicie.

Pasy Van Allena to bardzo dynamiczny obszar, w którym cząstki są przyspieszane w polu magnetycznym Ziemi. Zostały odkryte przez pierwszego amerykańskiego satelitę Explorer 1 w 1958 roku. Od tego czasu są przez naukowców intensywnie badane. Przez większą ilość czasu wokół Ziemi występują dwa pasy: wewnętrzny i zewnętrzny. Ostatnio próbniki NASA odkryły istnienie trzeciego pasa ? powstającego podczas gwałtownych zmian w pogodzie kosmicznej.  

Celem misji ERG jest odkrycie mechanizmu pojawiania się wysokoenergetycznych elektronów, ich przyspieszania w polu i utraty. Pomoże to zrozumieć sposób formacji burz kosmicznych nad naszą planetą.

Wysłany satelita ma wymiary 1,5 na 1,7 na 2,7 m. Gdy potwierdzone zostanie prawidłowe działanie sondy, rozłoży ona swoje cztery panele słoneczne do pozyskiwania energii elektrycznej oraz anteny badające promieniowanie: dwie sztywne, pięciometrowe anteny oraz dwie 15-metrowe anteny kablowe.

ERG został wyposażony w pełen zestaw instrumentów, które pomogą określić każdy rodzaj cząstek z szerokiego zakresu energetycznego, właściwości plazmy oraz sposób propagacji fal elektromagnetycznych odpowiedzialnych za przyspieszanie cząstek.

Na pokładzie sondy umieszczono instrument PPE, składający się z czterech sensorów elektronów i pary sensorów jonów. Jest on w stanie wykrywać cząstki o każdej energii, aż do prędkości bliskich prędkości światła.

Instrument PWE (Plasma Wave Experiment) znajdujący się na sondzie, będzie mierzył właściwości pola elektrycznego i magnetycznego. Trzecim instrumentem sondy, który wyróżnia ją na tle innych o podobnych celach naukowych to S-WPIA (Software-Type Wave Particle Interaction Analyzer) to urządzenie, które zbiera dane z pozostałych i na ich podstawie oblicza bezpośrednio interakcje pomiędzy cząstkami umożliwiając ilościowy pomiar energii przenoszonej do cząstek przez fale pola. Do tej pory nikt tego w ten sposób nie robił.
Rakieta

Do startu satelity użyto odnowionej rakiety Epsilon, zwanej Enhanced Epsilon. Pierwsza wersja tej rakiety ? nazwana Epsilon poleciała tylko raz, w 2013 roku. Celem modyfikacji było zwiększenie jej osiągów o 30%.

Epsilon Enhanced jest rakietą trzystopniową, używającą jedynie paliwa stałego. Ma wysokość 26 m i może wynosić satelity o masie do 1,5 t na niską orbitę okołoziemską. W porównaniu do poprzedniej wersji, Epsilon Enhanced jest odchudzona (ma mniejszą tzw. suchą masę), zwiększony zbiornik paliwa w drugim stopniu i usunięte występujące w pierwszym wariancie rozkładane rozszerzenia dysz silników.

Istnieje opcja dodania czwartego stopnia na paliwo ciekłe do precyzyjnego wprowadzania satelity na docelową orbitę.
Relacja ze startu

Epsilon wystartowała po odpaleniu pierwszego stopnia. Rakieta zaczęła szybko przyspieszać z ciągiem odpowiadającym ciężarowi 220 ton (2,3 razy więcej od całkowitej masy początkowej rakiety).

Po 109 sekundach pracy pierwszego stopnia rakieta leciała już z szybkością 2,5 km/s. Pierwszy stopień zakończył działanie po 2 minutach i 41 sekundach. Drugi stopień wygenerował ciąg przyspieszający rakietę po 129 sekundach pracy do szybkości prawie 6 km/s. Po jego wypaleniu rozpoczęła się fazy dryfu do odpowiedniej pozycji przed odpaleniem ostatniego stopnia, wprowadzającefgo satelitę na orbitę.

Sześć i pół minuty od startu uruchomiony został trzeci stopień. Ustawił on siebie z ładunkiem na docelowej orbicie 219 na 33 200 km z inklinacją 31 stopni. Następnie rakieta wypuściła sondę.

Japońska Agencja Kosmiczna potwierdziła udany start i prawidłowe funkcjonowanie satelity.

Więcej informacji:
?    nota prasowa dot. udanego startu misji
?    informacje dla mediów dot. misji [pdf]
?    film ze startu (YouTube.com)
Źródło: Spaceflight101.com/JAXA

Zdjęcie: Startująca rakieta Epsilon Enhanced z sondą ERG (20 grudnia 2016). Źródło: JAXA

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/japonia-wysyla-sonde-badajaca-pasy-van-allena-2742.html

Japonia wysyła sondę badającą Pasy Van Allena.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nature": 8 ważnych dla nauki wydarzeń 2016 roku


2016-12-21
Tygodnik "Nature" podsumowuje mijający 2016 rok w nauce. Publikuje między innymi listę ośmiu wydarzeń, nie tylko bezpośrednio naukowych, które miały i zapewne jeszcze mieć będą największy wpływ na rozwój różnych dziedzin nauki w przyszłości. Niekoniecznie zresztą pozytywny. Na czele, co całkowicie zrozumiałe, znalazło się bezpośrednie potwierdzenie istnienia fal grawitacyjnych, które z całą pewnością było odkryciem roku 2016, choć właściwie dokonano go w roku... 2015.

Łapanie fali
11 lutego naukowcy ogłosili, że po dziesiątkach lat badań w końcu zaobserwowali zmarszczki czasoprzestrzeni, fale grawitacyjne, które dotarły na Ziemię po zderzeniu dwóch czarnych dziur około miliarda lat temu. Sygnał zarejestrowano niemal równocześnie w dwóch obserwatoriach systemu LIGO (Laser Interferometer Gravitational-Wave Observatory) w stanach Luizjana i Waszyngton we wrześniu 2015 roku. Po opracowaniu danych uznano, że potwierdza on zarówno istnienie fal grawitacyjnych, jak i samych czarnych dziur, postulowanych w teorii Einsteina niemal stulecie wcześniej. To otwiera drogę do nowych metod badania Wszechświata, obserwowania zjawisk, które wcześniej nie były dla nas widoczne.


 Nowy porządek Świata
"Nature" zwraca uwagę na niepewność towarzyszącą zaskakującemu wyborowi Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Co prawda sprawy naukowe nie były szczególnie poruszane w czasie kampanii wyborczej, redakcja zwraca jednak uwagę, że nowy prezydent nie taił nigdy, że nie wierzy w naukowe podstawy doniesień o globalnym ociepleniu klimatu.
Przypisuje mu się też sugestie dotyczące związków między autyzmem, a szczepieniami dzieci. Zanim jeszcze prezydent-elekt sformował swoją administrację ponad 2300 naukowców, w tym 22 laureatów nagrody Nobla napisało do niego list z apelem, by "w działaniach dotyczących spraw środowiska i zdrowia publicznego trzymał się wysokich standardów naukowych".
Zmiana warty za oceanem to tylko jedno z wydarzeń politycznych, które może mieć wpływ na stan światowej nauki. "Nature" przewiduje, że istotne znaczenie będzie miała też decyzja o Brexicie i możliwe ograniczenia zarówno w finansowaniu brytyjskiej nauki przez Unię Europejską, jak i wymianie naukowców między Wyspami i kontynentem. Zdaniem redakcji, istotne znaczenie mogą mieć polityczne zawirowania w Turcji, Brazylii, Republice Południowej Afryki, czy... Wenezueli.
Śmiało podążajmy w kosmos

Rok 2016 nie był wolny od potknięć, ale i sukcesów w podboju kosmosu. W marcu sonda Hitomi X-ray, wysłana na orbitę przez Japan Aerospace Exploration Agency zawiodła wskutek błędu oprogramowania, zaczęła się w sposób niekontrolowany kręcić, by wreszcie się rozpaść. W lipcu, wysłana przez NASA sonda Juno co prawda weszła na orbitę Jowisza, ale awaria silnika głównego sprawiła, że to szersza orbita, niż planowano. Sonda zbiera dane na temat atmosfery i magnetosfery największej planety Układu Słonecznego poprawnie, tyle że wolniej, niż planowano.
W tym czasie Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) musiała się pożegnać z dwiema swymi sondami. Pierwsza z nich, Rosetta rozbiła się o jądro komety 67P/Czuriumov?Gerasimenko zgodnie z planem, druga, lądownik Schiaparelli, element misji ExoMars 2016 już nie. Podczas manewru lądowania pojazd stracił orientację, myślał, że już wylądował i... wyłączył silniki hamujące blisko 4 kilometry nam powierzchnią Czerwonej Planety. Na szczęście drugi element, przygotowanej wraz z Rosjanami marsjańskiej misji, sonda Trace Gas Orbiter (TGO) pracuje dobrze i można liczyć, że przyniesie spodziewane informacje na temat składu atmosfery Marsa.

Na tym tle budzą respekt osiągnięcia Chin, które w sierpniu wysłały na orbitę pierwszego satelitę, który ma testować możliwości bezpiecznej, niemożliwej do podsłuchania, kwantowej transmisji danych, a w listopadzie wystrzeliły potężną rakietę Long March 5, która ma służyć do przyszłego wysyłania w kosmos załóg i sprzętu naukowego. Jesienią dwaj taikonauci pobili chiński rekord długości lotu, na pokładzie statku Tiangong 2 spędzili na orbicie miesiąc. Do tego dodajmy jeszcze, że we wrześniu Chiny zakończyły budowę największego pojedynczego radioteleskopu na świecie, Aperture Spherical Radio Telescope w prowincji Guizhou, co tylko potwierdza, że zamierzają się zajmować badaniami Wszechświata na serio.
CRISPR w sądzie

Tempo badań naukowych, wykorzystujących nową technikę edycji genów CRISPR-Cas9 rośnie. 28 października pacjent cierpiący na raka płuc został jako pierwszy w historii poddany zabiegowi z wykorzystaniem odpowiednio zmodyfikowanych komórek. Naukowcy West China Hospital w Chengdu usunęli z nich gen, który blokuje działanie układu odpornościowego. Liczą na to, że teraz organizm sam poradzi sobie z chorobą. Podobne próby mają być podjęte z początkiem nowego roku w laboratoriach w Chinach i USA.

Tymczasem komercyjna przyszłość terapii z wykorzystaniem metody CRISPR-Cas9 pozostaje niepewna. Dwa zespoły naukowe, które uznają się za twórców tej metody toczą spór przed amerykańskimi instytucjami patentowymi. Postępowanie przed US Patent and Trademark Office, zmierzające do ustalenia, kto był pierwszy, powinno się zakończyć już wkrótce.

Tymczasem rozwijają się też bardzo kontrowersyjne etycznie badania, zmierzające do użycia CRISPR-Cas9 na ludzkich embrionach. Zespoły naukowe z Chin, Wielkiej Brytanii i Szwecji zapowiadają testy tej metody w badaniach wczesnych etapów rozwoju człowieka. Prawdopodobnie też podobne prace rozpoczną się w USA mimo obowiązującego tam zakazu przeznaczania funduszy federalnych na badania prowadzone na embrionach.
Przełom klimatyczny

"Nature" przypomina fakty istotne dla walki ze skutkami zmian klimatycznych. W Dniu Ziemi, 22 kwietnia przedstawiciele 174 krajów i Unii Europejskiej podpisali porozumienie klimatyczne, wynegocjowane wcześniej w Paryżu. Porozumienie weszło w życie 4 listopada po tym, jak oficjalnie przystąpiły do niego Stany Zjednoczone, Chny, Unia Europejska, Brazylia i 30 innych krajów, spełniając warunek, że układ musi być ratyfikowany przez co najmniej 55 krajów, odpowiedzialnych za co najmniej 55 proc. emisji gazów cieplarnianych. Tygodnik zwraca uwagę także na inne formalne działania porozumienia Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego w sprawie ograniczenia emisji związanych z ruchem lotniczym, zgodę 197 krajów na poprawki do porozumienia w sprawie ochrony warstwy ozonowej, wreszcie długo odwlekaną decyzję w sprawie utworzenia morskiego obszaru chronionego na Morzu Rossa u wybrzeży Antarktydy.
Inwazja wirusa Zika

W lutym Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że wady wrodzone związane z epidemią wirusa Zika w Brazylii, w szczególności poważne przypadki małogłowia, są zagrożeniem dla zdrowia publicznego. Na szczęście, mimo rozprzestrzenienia się wirusa w obu Amerykach nie doszło do spodziewanego, gwałtownego wzrostu liczby przypadków małogłowia. W związku z tym naukowcy zaczynają podejrzewać, że fala zachorowań w północno-wschodniej Brazylii może wiązać się z występowaniem dodatkowych czynników. Pierwsze wyniki badań na ten temat spodziewane są na początku przyszłego roku. Równocześnie wiele zespołów naukowych na całym świecie prowadzi intensywne badania na temat możliwości ograniczenia konsekwencji infekcji wirusem Zika, próbuje też znaleźć skuteczną szczepionkę.
Gry umysłowe

W styczniu po raz pierwszy w historii program komputerowy pokonał gracza światowej klasy w starożytnej grze Go. W marcu, przygotowany przez należącą do Google firmą DeepMind system sztucznej inteligencji AlphaGo pokonał jednego z absolutnie czołowych specjalistów tej gry Lee Sedola. W październiku DeepMind pokazało kolejny system sztucznej inteligencji, który był w stanie orientować się w systemie londyńskiego metra bez żadnych wcześniejszych informacji. Zdaniem "Nature" to wstęp tworzenia systemów coraz bliższych człowiekowi, zdolnych do rozumowania.

Kontrowersyjne poczęcie

Rok 2016 przejdzie do historii, jako ten w którym przyszło na świat pierwsze dziecko trojga rodziców. Po dekadach badań, techniki wspomaganej reprodukcji wykorzystujące DNA trzech osób, zaczynają w ten sposób przynosić pierwsze owoce. Te procedury pozwalają uchronić dziecko przed chorobami powstającymi w wyniku uszkodzeń tak zwanego mitochondrialnego DNA. Jesienią poinformowano o przyjściu na świat dzieci poczętych ta metodą najpierw w Meksyku, potem w Chinach, pojawiły się też doniesienia o dwóch kobietach, które w ten sposób zaszły w ciążę. Technika ta została formalnie zaaprobowana przez władze brytyjskie w grudniu 2015 roku, początek jej klinicznego stosowania zapowiada się na rok 2017.
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-nature-8-waznych-dla-nauki-wydarzen-2016-roku,nId,2325674

Nature.jpg

Nature2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tuż przed zderzeniem?
2016-12-21
Czyżby Cassini uchwycił ostatnie chwile przed wielkim zderzeniem?
Choć księżyc Saturna Mimas wygląda, jakby za chwilę miał przebić się przez powierzchnię pierścieni, tak naprawdę znajduje się wiele tysięcy kilometrów od nich. Nie wyklucza to silnej zależności pomiędzy tymi dwoma obiektami. Siłą, która je wiąże, jest grawitacja ? to ona odpowiada za sposób, w jaki te ciała orbitują wokół swojego gazowego olbrzyma.
Ciekawy efekt wizualny widoczny na tym zdjęciu powstał w wyniku obranej przez sondę perspektywy. Czasem dochodzi jednak do prawdziwych zjawisk fizycznych, których sprawcą są właśnie księżyce Saturna. Mimas za sprawą grawitacji może tworzyć w pierścieniach nietypowe struktury, jak na przykład fale czy spiralki. Jest również ?współtwórcą? tak zwanej przerwy Cassiniego ? największej z przerw widocznych w pierścieniach Saturna, za co odpowiada zjawisko rezonansu orbitalnego.
Tymczasem sonda Cassini wkracza w ostatni etap swojej misji, w którym przyjmuje zupełnie nową orbitę. Z pewnością będzie to bardzo emocjonujące zakończenia długoletniej pracy sondy, dlatego zachęcamy do uważnego śledzenia informacji dotyczących tego wydarzenia!
http://news.astronet.pl/index.php/2016/12/21/tuz-przed-zderzeniem-2/

Tuż przed zderzeniem.jpg

Tuż przed zderzeniem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supergromada galaktyk schowana za płaszczyzną Drogi Mlecznej
Radosław Kosarzycki dnia 22/12/2016
Naukowcy z Australian National University (ANU) stanowią część międzynarodowego zespołu astronomów, który odkrył jedną z największych supergromad galaktyk w pobliżu Drogi Mlecznej.
Prof. Mattew Colless z ANU mówi, że supergromada w Żaglu, która do niedawna pozostawała niezauważona będąc schowaną za gwiazdami i pyłem tworzącymi dysk Drogi Mlecznej, to potężna masa wpływająca na ruch Drogi Mlecznej w przestrzeni.
?To jedno z największych  skupisk galaktyk we Wszechświecie ? możliwe, że największe w pobliżu Drogi Mlecznej, ale to jeszcze musimy potwierdzić,? mówi prof. Colless z ANU.
?Grawitacja supergromady w Żaglu może tłumaczyć różnice między zmierzonym ruchem Drogi Mlecznej w przestrzeni, a ruchem przewidzianym na podstawie rozkładu wcześniej znanych galaktyk.?
Prof. Colless wykorzystał teleskop AAT (Anglo-Australian Telescope) do zmierzenia odległości do wielu galaktyk w celu potwierdzenia, że w Żaglu faktycznie znajduje się supergromada. Następnie zajął się pomocą przy szacowaniu wpływu supergromady na ruch Drogi Mlecznej.
W badaniach wzięli udział astronomowie z RPA, Australii i Europy. W 2017 roku rozpoczną się dwa australijskie przeglądy nieba, które potwierdzą rozmiary supergromady w Żaglu.
?TAIPAN ? przegląd nieba w zakresie optycznym będzie mierzył odległości do galaktyk na większym obszarze wokół supergromady, natomiast WALLABY ? przegląd w zakresie radiowym będzie wpatrywał się w serce supergromady przenikając przez najgęstsze obszary Drogi Mlecznej.?
Wyniki badań opublikowano w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Źródło: ANU
Tagi: Supergromada w Żaglu, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/22/supergromada-galaktyk-schowana-za-plaszczyzna-drogi-mlecznej/

Supergromada galaktyk schowana za płaszczyzną Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barwne mgławice rozświetlają satelitę Drogi Mlecznej
Radosław Kosarzycki dnia 22/12/2016
Mocy obserwacyjnej Kosmicznego Teleskopu Hubble?a ciężko dowieść lepiej niż za pomocą takiego zdjęcia jak powyższe. Przedstawiona na nim świecąca, różowa mgławica NGC 248 znajduje się w Małym Obłoku Magellana, niecałe 200 000 lat świetlnych od Ziemi ? mimo to możemy oglądać szczegóły jej budowy.
Nasza własna galaktyka ? Droga Mleczna ? stanowi element zbioru galaktyk znanego jako Lokalna Grupa. Oprócz Galaktyki Andromedy, Droga Mleczna jest jednym z najmasywniejszych obiektów Grupy, wokół których krąży wiele mniejszych galaktyk satelitarnych. Obłoki Magellana to doskonale znane przykłady, które widoczne są gołym okiem z południowej półkuli.
W mniejszej z tych dwóch galaktyk ? Małym Obłoku Magellana, Kosmiczny Teleskop Hubble?a dostrzegł dwie barwne mgławice emisyjne złączone tak, że wyglądają jak jeden obiekt. Intensywne promieniowanie emitowane przez jasne gwiazdy centralne sprawiają, że wodór w mgławicy świeci na różowo.
Łącznie obie mgławice noszą wspólną nazwę NGC 248. Zostały one odkryte w 1834 roku przez sir Johna Herschela. NGC 248 rozpościera się na obszarze 60 x 20 lat świetlnych. To jedna z wielu świecących mgławic wodorowych w Małym Obłoku Magellana ? galaktyce oddalonej od nas o 200 000 lat świetlnych.
Powyższa mgławica była obserwowana w ramach przeglądu SMIDGE (Small Magellanic cloud Investigation of Dust and Gas Evolution) realizowanego za pomocą teleskopu Hubble?a. Celem przeglądu było badanie w jaki sposób pył w Małym Obłoku Magellana ? ważny składnik wielu galaktyk, związany z procesami gwiazdotwórczymi ? różni się od pyłu występującego w Drodze Mlecznej.
Dzięki stosunkowej bliskości, Mały Obłok Magellana jest dla nas cennym źródłem informacji. Co więcej, okazuje się, że ta niewielka galaktyka ma od 5 do 10 razy mniej ciężkich pierwiastków niż Droga Mleczna, przez co pył ją wypełniający przypomina pył obecny w galaktykach wczesnego Wszechświata.
Dzięki temu astronomowie wykorzystują Mały Obłok Magellana jako kosmiczne laboratorium do badania historii Wszechświata na naszym kosmicznym podwórku.
Źródło: ESA/Hubble
Tagi: ewolucja Wszechświata, galaktyki satelitarne, galaktyki satelitarne Drogi Mlecznej, Mały Obłok Magellana, mgławice emisyjne, NGC 248, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/22/barwne-mglawice-rozswietlaja-satelite-drogi-mlecznej/

Barwne mgławice rozświetlają satelitę Drogi Mlecznej.jpg

Barwne mgławice rozświetlają satelitę Drogi Mlecznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzuć okiem na... fotkę Pandory
22 grudnia 2016.

NASA opublikowała najnowsze, jedno z najlepszych do tej pory zdjęć księżyca Saturna, Pandory. Sonda Cassini wykonała je w minioną niedzielę podczas najbliższego w historii przelotu obok kosmicznej skały, przypominającej ziemniaka o rozmiarach 104 × 81 × 64 kilometrów. Sonda wykonała zdjęcie z pomocą swej wąskokatowej kamery z odległości nieco ponad 40 tysięcy kilometrów. Widać na nim wyraźnie dwa najwieksze kratery o srednicy około 30 kilometrów.

 Do poprzedniego największego zbliżenia sondy Cassini do Pandory doszło 5 września 2005 roku, kiedy próbnika znalazł się w odległości 52 tysięcy kilometrów od Księżyca. Fotografie wykonane wtedy zarówno w podczerwieni, ultrafiolecie, jak i świetle zielonym posłużyły do stworzenia poniższego, sztucznie pokolorowanego zdjęcia. Najdrobniejsze widoczne na nim szczegóły mają 300 metrów. W przypadku powyższego zdjęcia sprzed kilku dni, najmniejsze widoczne szczegóły mają 240 metrów.

Sonda Cassini, wspólne przedsięwzięcie NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Włoskiej Agencji Kosmicznej została wystrzelona w 1997 roku i od 2004 roku krąży wokół Saturna. Jej misja zakończy się we wrześniu przyszłego roku, kiedy ma ostatecznie zagłębić się w atmosferę planety i przekazywać dane na jej temat tak długo, jak to będzie możliwe. Wcześniej jeszcze kilkadziesiąt razy okrąży planetę, zbliżając się najpierw 20 razy do zewnętrznej krawędzi jej pierścieni, a potem, po ostatnim przelocie obok księżyca Tytan i korekcie orbity, przelatując 22 razy miedzy górną powierzchnią atmosfery Saturna, a wewnętrzną krawędzią pierścieni.

 ?  Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-rzuc-okiem-na-fotke-pandory,nId,2327358

Rzuć okiem na fotkę Pandory.jpg

Rzuć okiem na fotkę Pandory2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimowa kraina czarów
22 grudnia 2016
W przestrzeni kosmicznej nie ma pór roku, lecz widok ten przywołuje na myśl mroźny zimowy krajobraz. W rzeczywistości jest to region o nazwie NGC 6357, gdzie promieniowanie z młodych gorących gwiazd przekazuje energię chłodniejszemu gazowi w chmurze, która je otacza.
Ten złożony obraz zawiera dane promieniowania rentgenowskiego z Teleskopu Kosmicznego Chandra i teleskopu ROSAT (kolor fioletowy), dane podczerwieni z Kosmicznego Teleskopu Spitzera (kolor pomarańczowy) i dane optyczne z SuperCosmos Sky Survey (niebieski) przedstawione przez United Kingdom Infrared Telescope.
Położona w naszej galaktyce około 5500 lat świetlnych od Ziemi, NGC 6357 jest w rzeczywistości ?gromadą gromad? zawierającą co najmniej trzy gromady młodych gwiazd, w tym wiele gorących masywnych gwiazd. Promienie rentgenowskie z Teleskopu Kosmicznego Chandra i ROSAT ujawniają setki punktowych źródeł, młodych gwiazd w NGC 6357, a także rozproszoną emisję promieniowania rentgenowskiego z gorącego gazu. Są to pęcherzyki lub wgłębienia, które zostały utworzone przez promieniowanie oraz wybuchy supernowych.
Astronomowie wykorzystują Teleskop Kosmiczny Chandra do badania NGC 6357 i podobnych obiektów, ponieważ młode gwiazdy są zwykle jasne w promieniowaniu rentgenowskim. Promienie X mogą również przenikać przez gaz i pył otaczające te niemowlęce gwiazdy. Dzięki temu astronomowie mogą zobaczyć narodziny gwiazdy ze szczegółami, które wcześniej nie były widoczne.   
Source :
Astronomy Now
http://news.astronet.pl/index.php/2016/12/22/zimowa-kraina-czarow/

Zimowa kraina czarów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukając ciemnej materii między tyknięciami atomowego zegara

Naukowcy z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (UMK) przeprowadzili pionierski eksperyment, wykorzystując optyczny zegar atomowy do poszukiwania ciemnej materii. Wyniki badań ukazały się właśnie na łamach prestiżowego ?Nature Astronomy?.
Publikacja ta jest dziełem naukowców z Zakładu Fizyki Atomowej, Molekularnej i Optycznej Instytutu Fizyki UMK. Pierwszym autorem jest dr Piotr Wcisło, a współautorami - dr inż. Piotr Morzyński, dr Marcin Bober, dr Agata Cygan, dr hab. Daniel Lisak, prof. UMK, dr hab. Roman Ciuryło, prof. UMK oraz dr hab. Michał Zawada. Już sam fakt, że wszyscy autorzy artykułu opublikowanego w czasopiśmie tej rangi, związani są z jednym ośrodkiem badawczym, jest ewenementem w skali polskiej nauki.  Co więcej, wszystkie zaprezentowane na łamach ?Nature Astronomy? pomiary zostały wykonane w Toruniu ? w Krajowym Laboratorium Fizyki Atomowej, Molekularnej i Optycznej (KL FAMO)  przy użyciu Polskiego Optycznego Zegara Atomowego (POZA), zbudowanego dwa lata temu wspólnym wysiłkiem badaczy z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Artykuł Experimental constraint on dark matter detection with optical atomic clocks opisuje pierwsze eksperymentalne wykorzystanie optycznych zegarów atomowych do poszukiwania ciemnej materii w laboratorium.
? Efekty fizyczne sugerujące istnienie ciemnej materii były do tej pory obserwowane tylko w skali  galaktycznej.  Wyjaśnienie obserwowanego ruchu ciał wewnątrz galaktyk czy charakterystycznego załamania światła, które dociera do Ziemi, wymagałoby znacznie silniejszego oddziaływania grawitacyjnego niż to, którego źródłem była dostrzegalna materia  - mówi dr Piotr Wcisło. - Zaobserwowanie ciemnej materii w warunkach laboratoryjnych byłoby prawdziwym przełomem. Nam udało się wykorzystać narzędzie pozwalające poszukiwać ciemnej materii oraz zmierzyć, że jeżeli ciemna materia rzeczywiście istnieje, to nie oddziałuje ona ze znaną nam materią silniej niż pewna wyznaczona przez nas wartość.
To krok na drodze do rozwiązania jednego z najbardziej fundamentalnych problemów fizyki.
- Istnieje kilka teorii opisujących, czym jest ciemna materia - wyjaśnia dr hab. Michał Zawada. -  Pierwsza i najbardziej popularna mówi o tym, że we Wszechświecie oprócz materii, którą możemy obserwować, występuje również inna materia, której nie widzimy, a która oddziałuje grawitacyjnie. Z obliczeń wynika, że ciemnej materii jest 4 razy więcej niż tej, która jest widoczna. Do szukania cząsteczek ciemnej materii buduje się szalenie kosztowne układy doświadczalne.
Druga hipoteza zakłada, że to teoria grawitacji może nie być do końca prawdziwa, że być może do zależności siły od odległości należałoby dodać jakiś nieznany czynnik korygujący.
Naukowcy z Torunia skupili się na badaniu kolejnej teorii, mówiącej o tym, że istnieją makroskopowe obiekty ciemnej materii, tzw. defekty topologiczne, które powstały we wczesnym, jeszcze szybko schładzającym się Wszechświecie. Defekt taki możemy wyobrazić sobie jako ścianę (o nieznanej nam grubości), która ?przelatuje? przez Wszechświat. ? Jeśli taki obiekt przemknie przez Krajowe Laboratorium FAMO i jeśli jakkolwiek sprzęga się ze standardową materią, którą znamy, to w tym momencie najczulsze urządzenia na świecie, jakim jest optyczny zegar atomowy, zacznie ?tykać? nieco inaczej ? wyjaśnia dr Wcisło.
O tym fizycy na świecie myśleli już wcześniej. Zakładali jednak, że aby sprawdzić, odchylenia w pracy zegara, trzeba mieć inny zegar referencyjny, umożliwiający porównanie pomiarów. Urządzenia musiałyby być znacznie od siebie oddalone, a jednocześnie połączone w sposób, który umożliwi wykrycie nawet drobnych różnic ? aby zestawić pomiary instrumentów np. w Polsce i w Japonii, trzeba by zbudować odpowiednie połączenie  światłowodowe o bardzo wyśrubowanych parametrach.
Pionierskim pomysłem dr. Piotra Wcisło było to, że można użyć nawet pojedynczego optycznego zegara atomowego, który jest czuły na poszukiwane zaburzenia. Wystarczy, że jako wzorzec częstości potraktujemy nie tylko ultrazimne atomy, ale też wnękę optyczną, która jest jednym ze standardowych elementów takiego zegara. Częstotliwości światła pochłanianego przez atomy oraz przechodzącego przez wnękę inaczej zareagują na spotkanie z poszukiwanym obiektem. Jego obecność zamanifestuje się jako różnica tych dwóch częstotliwości,
- Optyczne zegary atomowe wykorzystujące ultrazimne atomy i wnęki optyczne, używane są od lat, jednak przez ten czas eksperymentatorzy nie dostrzegli tego potencjału ? podkreśla prof. Roman Ciuryło. ? Czasem połączenie prostych faktów prowadzi do ciekawych konsekwencji. Tak było w tym przypadku.
Atutów zaproponowanej przez toruńskich naukowców metody jest wiele. Po pierwsze pozwala ona określać kolejne limity, dotyczące natury ciemnej materii, a co za tym idzie ? rugować błędne teorie. Przy aktualnym stanie wiedzy na temat ciemnej materii każda odpowiedź jest na wagę złota i wnosi wiele do naszego rozumienia świata.
- Naprawdę ekscytująca jest jednak to, że zyskaliśmy realną szansę pozytywnej detekcji ciemnej materii ? mówi dr Piotr Wcisło. - Zaobserwowanie jakiegokolwiek sygnału dowodzącego jej istnienia oznaczałoby nowe otwarcie dla fizyki i astronomii i mogłoby dać odpowiedź na wiele fundamentalnych pytań, które nurtują współczesnych badaczy, dotyczących m.in. natury ciemnej materii, faktycznej niezmienności podstawowych stałych fizycznych czy relacji między modelem standardowym a teorią grawitacji, które ? choć wewnętrznie spójne ? nijak nie chcą pasować do siebie nawzajem.
Rozwiązanie opracowane przez fizyków z UMK jest też wyjątkowo ekonomiczne. Analizie zostają poddane bowiem dane produkowane przez już istniejący instrument, powołany i wykorzystywany do innych celów, a budowa kosztownych detektorów nie jest konieczna.
- To, że możemy dziś testować takie pomysły, jest plonem wysiłków ogólnopolskiego środowiska uczonych zajmujących się fizyką atomową, molekularną i optyczną podjętych na początku tego stulecia ? zaznacza prof. Ciuryło. ? Dzięki temu, że powstało KL FAMO, możliwe było w Polsce rozwijanie ultranowoczesnych technologii oraz takich gałęzi fizyki, których osiągnięcia pozwoliły na budowę Polskiego Optycznego Zegara Atomowego. To z kolei dało szansę na zmierzenie się z jedną z bardziej fascynujących zagadek Wszechświata.
Zespół naukowców z UMK zamierza nie tylko kontynuować badania, lecz także nawiązać współpracę z innymi ośrodkami dysponującymi optycznymi zegarami atomowymi i stworzyć wspólnie z nimi rodzaj globalnego obserwatorium.


Więcej na:
www.umk.pl
www.scientificamerican.com Stąd zaczerpnęliśmy tytuł artykułu.

Artykuł:
Experimental constraint on dark matter detection with optical atomic clocks, P. Wcisło, P. Morzyński, M. Bober, A. Cygan, D. Lisak, R. Ciuryło & M. Zawada
Nature Astronomy 1, Article number: 0009 (2016)
 
Źródło: www.umk.pl

http://orion.pta.edu.pl/szukajac-ciemnej-materii-miedzy-tyknieciami-atomowego-zegara

Szukając ciemnej materii między tyknięciami atomowego zegara.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wigilia 2016: Jak znaleźć prawdziwą pierwszą gwiazdkę na niebie

Radosny i wyjątkowy okres świąt Bożego Narodzenia zbliża się wielkimi krokami. Tradycyjnie już 24 grudnia zasiądziemy do wieczerzy wigilijnej. Większość z Was swoją wieczerzę rozpocznie gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, która zaświeci tuż po zachodzie Słońca. Wiele osób zadaje pytanie, gdzie w tym roku odnajdziemy na niebie pierwszą symboliczną, najjaśniejszą i długo wyczekiwaną pierwszą gwiazdkę. Przygotowaliśmy dla Was krótki poradnik oraz materiał wideo, który rozwieje wasze wątpliwości.
W tym roku tuż po zachodzie Słońca około godziny 15:30 (+/- 30 minut) najłatwiej będzie nam dostrzec na południowo-zachodnim horyzoncie Wenus - nie jest to jednak prawdziwa gwiazda, a tylko planeta. Jak więc jest z prawdziwą gwiazdką?

W tym roku pierwszej gwiazdki musimy szukać na północno-wschodnim horyzoncie nieba. Około godziny 15:55 (+/- 30 minut) na 30 stopniu północno-wschodniego horyzontu nieba odnajdziemy Kapellę - najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Woźnicy i zarazem szóstą pod względem jasności na nocnym niebie. Gdy już odnajdziemy Kapellę warto swój wzrok skierować na zachód. Na 45 stopniu zachodniego horyzontu około godziny 16:05 (+/- 30 minut) odnajdziemy kolejną jasną gwiazdę. Będzie to oczywiście Wega- najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Lutni, piąta co do jasności gwiazda na niebie.

Z odnalezieniem pierwszej gwiazdki nikt nie powinien mieć większych problemów. Dla ułatwienia jednak zamieszczamy krótki film ułatwiający lokalizację wspomnianych obiektów. W zależności od lokalizacji, różnica w pojawieniu się pierwszej gwiazdki może wynieść +/- 30 minut od godziny wskazanej w filmie.
Z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim naszym czytelnikom radosnych i pogodnych dni spędzonych w gronie najbliższych.

Źródło: astronomia24.com
http://astronomia24.com/news.php?readmore=582

Wigilia 2016 Jak znaleźć prawdziwą pierwszą gwiazdkę na niebie.jpg

Wigilia 2016 Jak znaleźć prawdziwą pierwszą gwiazdkę na niebie2.jpg

Wigilia 2016 Jak znaleźć prawdziwą pierwszą gwiazdkę na niebie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy Exo-Brake - spadochronowego systemu zrzutu ładunku z orbity
Wysłane przez brozek w 2016-12-23
Na początku 2017 r. NASA zademonstruje technologię Exo-Brake umożliwiającą bezpieczny powrót ładunków z orbity okołoziemskiej. Będzie ona polegać na wypuszczaniu ze stacji kosmicznej ISS małych sond zaopatrzonych w specjalny spadochron, który umożliwi sondzie wyhamowanie w atmosferze ziemskiej i bezpieczny powrót na Ziemię.

System Exo-Brake stanowi spadochron w kształcie krzyża, rozpinany sprężynowo i zamocowany w tylnej części satelity/sondy. System ma zastąpić bardziej skomplikowane rozwiązania stosowane dotąd w większych rakietach przy sprowadzaniu ich z powrotem na Ziemię. Składa się on z elastycznych strun (identycznych jak w sprężynowej taśmie mierniczej) i mechanicznych rozpór wraz z systemem kontroli, który ma odpowiednio wygiąć spadochron w celu zwiększenia jego efektywności. Dzięki kontroli wygięcia spadochronu oraz symulacji trasy lotu w czasie rzeczywistym, będzie możliwe skierowanie ładunku nad wybrane miejsce na Ziemi bez konieczności użycia paliwa, a następnie wejście obiektu w atmosferę i lądowanie ładunku.

Elementy systemu Exo-Brake testowano od 2012 roku z pomocą balonów stratosferycznych i rakiet suborbitalnych w ramach eksperymentów SOAREX (Sub-Orbital Aerodynamic Re-entry Experiments). Wcześniej pewne elementy konstrukcji systemu zostały przetestowane także podczas eksperymentów orbitalnych nanosatelitów w ramach projektu TechEdSat.

System Exo-Brake zajmują się inżynierowie z Ames Research Center przy organizacji NASA. Założeniem projektu jest zbudowanie prostego systemu bezpiecznego sprowadzania małych z orbity na Ziemię, wykorzystując wyhamowywanie w atmosferze.

Misja systemu Exo-Brake rozpoczęła się 9 grudnia br. w Centrum Lotów Kosmicznych Tanegashima w Japonii, w którym do stacji kosmicznej ISS wystrzelono bezzałogowy statek kosmiczny H-II Transfer Vehicle (HTV). Statek zawiera na pokładzie m.in. nanosatelitę TechEdSat-5. Satelita zostanie na stacji ISS aż do jej opuszczenia na początku 2017 r. Wtedy nastąpi otwarcie spadochronu i powolne wyhamowywanie w atmosferze Ziemi aż do momentu wylądowania na jej powierzchni.

Nanosatelita TechEdSat-5 przeprowadzi także testy dwóch technologii: bezprzewodowej komunikacji w czasie rzeczywistym z kilkoma czujnikami na pokładzie satelity oraz system awioniki PhoneSat-5 opartej na procesorze Intel Edison zapewniającą łączność bezprzewodową Wi-Fi, obsługę kamer wysokiej jakości czy łączność z satelitami Iridium do przesyłania danych.

Inżynierowie projektu związanego z systemem Exo-Brake szukają dalszych jego zastosowań w budowie modułowych rozwiązań na większą skalę, które można zastosować w misjach małych satelitów lub nanosatelitów na Marsa i inne ciała Układu Słonecznego.

System Exo-Brake finansowany jest przez kilka projektów związanych z agencją kosmiczną NASA oraz kilkoma uniwersytetami amerykańskimi. Biorą w nich udział młodzi pracownicy NASA, inżynierowie, stażyści i studenci.

Źródło: NASA


Więcej informacji:
?    NASA?s Exo-Brake 'Parachute' to Enable Safe Return for Small Spacecraft


Zdjęcie powyżej:
Młodzi inżynierowie montują na nanosatelicie TechEdSat-5 system Exo-Brake ? spadochron w kształcie krzyża o łącznej powierzchni 0,35 m kw. wykonany z folii Mylar, rozpięty systemem gietkich strun na bazie taśmy mierniczej. Źródło: Credits: NASA Ames/Dominic Hart
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/testy-spadochronowego-systemu-zrzutu-ladunku-orbity-2744.html

Testy Exo-Brake.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze chmury na Tytanie. Porównali dwa zdjęcia

Poniżej dwa zdjęcia tego samego miejsca - północny biegun Tytana. Na czarno-białej fotografii widać elementy powierzchni księżyca, a na kolorowej - kłęby chmur przysłaniających to, co pod nimi. Oba zdjęcia zrobiono w odstępie kilku dni w lipcu i teraz opublikowano.

Skąd różnica? Zespół sondy Cassini tłumaczy, że to skutek mglistej atmosfery Tytana i użycia dwóch różnych instrumentów do wykonania zdjęcia - systemu obrazującego ISS oraz spektrometru obrazującego promieniowanie widzialne i podczerwone VIMS.

Chmur nie widać na zdjęciu z ISS, bo w promieniowaniu podczerwonym ich warstwa unosząca się nad planetą wydaje się dużo "cieńsza" od nieprzejrzystej atmosfery. W promieniowaniu widzialnym (VIMS) sytuacja się odwraca i to chmury są eksponowane jako warstwa "grubsza" - tłumaczy NASA.

Zdjęcie chmur jest okazją, by dowiedzieć się czegoś o robieniu kosmicznych fotografii. Cieszmy się tymi robionymi przez Cassini, bo jej misja niebawem się kończy. Dokładnie 15 września przyszłego roku.

Jan Muller, 23.12.2016

http://www.o2.pl/artykul/tajemnicze-chmury-na-tytanie-porownali-dwa-zdjecia-6072315208979073a

Tajemnicze chmury na Tytanie.jpg

Tajemnicze chmury na Tytanie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje niewielką galaktykę w Gwiazdozbiorze Psów Gończych
Radosław Kosarzycki dnia 24/12/2016
Pewnego bezchmurnego wieczora w kwietniu 1789 roku słynny astronom William Herschel jak wielokrotnie wcześniej kontynuował przegląd nocnego nieba poszukując nowych obiektów kosmicznych ? poszukiwania zakończyły się sukcesem! Zaobserwował bowiem tę jasną galaktykę spiralną ? NGC 4707 ? skrywającą się w gwiazdozbiorze Psów Gończych (Canes Venatici). NGC 4707 leży około 22 milionów lat świetlnych od Ziemi.
NGC to skrót od ?New General Catalogue of Nebulae and Clusters of Stars? czyli Nowego Katalogu Ogólnego Mgławic i Gromad Gwiazd.
Ponad dwieście lat później, Kosmiczny Teleskop Hubble?a jest w stanie zlokalizować i obserwować tę samą galaktykę dużo bardziej szczegółowo niż robił to Herschel. Dzięki mocom obserwacyjnym tego teleskopu możemy docenić  szczegóły i charakterystykę tej galaktyki.
Herschel pisał NGC 4707 jako ?niewielką, gwiezdną? galaktykę; aktualnie jest ona sklasyfikowana jako galaktyka spiralna (typ Sm), jej kształt, centrum i ramiona spiralne są bardzo rzadkie i niewyraźne, a zgrubienie centralne jest w tym przypadku albo bardzo małe albo w ogóle nie istnieje.
Niebieskie smugi widoczne w kadrze to obszary, w których zachodzą intensywne procesy gwiazdotwórcze.
Zdjęcie: ESA/Hubble & NASA
Tekst: Europejska Agencja Kosmiczna
Tagi: Galaktyka spiralna, Hubble obserwuje, NGC 4707, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/24/hubble-obserwuje-niewielka-galaktyke-w-gwiazdozbiorze-psow-gonczych/

Hubble obserwuje niewielką galaktykę w Gwiazdozbiorze Psów Gończych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA będzie jeszcze lepiej szukać wody w kosmosie
Wysłane przez czart w 2016-12-24

Sieć radioteleskopów Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) rozpoczęła obserwacje w nowym zakresie widma elektromagnetycznego. Nowe odbiorniki potrafią wykrywać fale radiowe z przedziału od 1,4 do 1,8 milimetra długości fali. Jest to zakres szczególnie przydatny przy obserwacjach wody w kosmosie.

Jak podało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), wyposażenie sieci radioteleskopów ALMA wzbogaciło się o nowe odbiorniki w Paśmie 5. Ułatwi to astronomom wykrywanie wody w pobliskim Wszechświecie oraz poszukiwania zjonizowanego węgla w pierwotnym Wszechświecie.

Woda występuje w ziemskiej atmosferze, co znacząco utrudnia prowadzone w z powierzchni Ziemi próby jej detekcji w kosmosie. Dlatego ALMA została zbudowana w bardzo suchym miejscu i bardzo wysoko: na wysokości aż 5000 metrów n.p.m. na płaskowyżu Chajnantor w Chile. W połączeniu z tak dobrymi warunkami, bardzo dobra czułości rozdzielczość instrumentu czyni go jednym z najlepszych urządzeń do prowadzenia badań nad wodą w kosmosie. Teraz te badania będą jeszcze dokładniejsze, bowiem nowe Pasmo 5 obejmuje zakres od 1,4 do 1,8 milimetra długości fali, a to właśnie w tym przedziale wypada kluczowa widmowa sygnatura wody na fali o długości 1,64 mm.

Nowe odbiorniki zostały opracowane przez Group for Advanced Receiver Development (GARD) w Onsala Space Observatory, Chalmers University of Technology (Szwecja). Najpierw przetestowane je na pojedynczym teleskopie APEX, w instrumencie SEPIA. W pierwszej połowie 2015 r. zbudowano i dostarczono do ALMA pierwsze odbiorniki tego typu. Za to zadanie odpowiedzialne były Netherlands Research School for Astronomy (NOVA) oraz partnerstwo GARD z National Radio Astronomy Observatory (NRAO).

21 grudnia 2016 r. na witrynie internetowej ESO ogłoszono wyniki testów, w ramach których obserwowano kilka obiektów, m.in. zderzające się galaktyki Arp 220, masywny obszar gwiazdotwórczy blisko centrum Drogi Mlecznej, czy czerwonego nadolbrzyma zbliżającego się do wybuchu supernowej pod koniec swojego życia.

W Onsala Space Observatory w Szwecji odbyło się spotkanie o nazwie ?Band 5 Busy Week", podczas którego astronomowie i technicy z ESO oraz z sieci European ALMA Regional Centre (ARC) analizowali zebrane dane. Gospodarzem spotkania był ośrodek Nordic ARC. Po spotkaniu udostępniono społeczności naukowców nowe wyniki obserwacji ALMA.

ALMA to sieć 66 radioteleskopów pracujących w zakresie fal milimetrowych i submilimetrowych. Oficjalna inauguracja instrumentu miała miejsce w 2013 roku, chociaż testowe obserwacje przy pomocy części anten rozpoczęto już wcześniej. W projekt zaangażowane są kraje z Europy, Ameryki Północnej i Azji Wschodniej. Europę reprezentuje Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), do którego należy Polska.

Więcej informacji:
?    ALMA: pierwsze światło w Paśmie 5

Źródło: ESO

Na zdjęciu: Obraz zderzających się galaktyk Arp 220, uzyskany przez ALMA (kolor czerwony). W tle zdjęcie z Koamicznego Teleskopu Hubble'a (kolory niebieski i zielony). Jest to jeden z pierwszych obrazów uzyskanych przez ALMA w Paśmie 5 w ramach testów nowych odbiorników. Dane z ALMA pokazują emisje od wody, CS oraz HCN w galaktykach. Źródło: ALMA(ESO/NAOJ/NRAO)/NASA/ESA oraz The Hubble Heritage Team (STScI/AURA).
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/alma-bedzie-jeszcze-lepiej-szukac-wody-kosmosie-2745.html

ALMA będzie jeszcze lepiej szukać wody w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe wyliczenia ws. gwiazdy Gliese. Będzie znacznie bliżej, niż zakładano

2016-12-25

W kierunku Ziemi mogą polecieć komety

W stronę Układu Słonecznego zmierza gwiazda. Według naukowców, minie ona nasz układ planetarny, jednak będzie znacznie bliżej, niż początkowo zakładano. Może przez to wysłać w naszą stronę rój komet.

Gwiazda Gliese 710 ma minąć Układ Słoneczny za 1,36 mln lat. Według polskich badaczy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, odległość która będzie ją od nas dzielić, może być pięć razy mniejsza, niż zakładano do tej pory.

Ponad milion lat

Gliese 710, która ma minąć Układ Słoneczny za 1,36 mln lat, jest o połowę mniejsza od Słońca i znajduje się obecnie w odległości 64 lat świetlnych od Ziemi. Zmierza w naszą stronę i kiedy najbardziej zbliży się do Układu Słonecznego, będzie o 77 dni świetlnych od niego. To dystans odpowiadający 13365 j.a. (1 jednostka astronomiczna to odległość od Ziemi do Słońca, czyli 149597871 km).

Według polskich astronomów z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Filipa Berskiego i Piotra Dybczyńskiego - odległość, która będzie dzielić od nas gwiazdę, może być pięć razy mniejsza, niż myślano do tej pory.

Sonda Gaia

Naukowcy byli w stanie podać nowe, aktualniejsze informacje dzięki obliczeniom wykonanym przez sondę kosmiczną Gaia, należącą do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Satelita Gaia sporządza bardzo dokładne trójwymiarowe mapy Drogi Mlecznej i każdej gwiazdy, która się w niej znajduje.

Może wydawać się, że jest to bardzo duża odległość, jednak gwiazda znajdzie się w obszarze Obłoku Oorta, gdzie mieszczą się komety otaczające nasz układ planetarny. Obszar, na którym znajdują się komety rozciąga się od 5 tys. do 200 tys. j.a. Jest więc prawdopodobne, że gdy gwiazda zakłóci ten obszar, niektóre z kosmicznych skał polecą w naszą stronę.

Deszcz komet

Gliese 710 spowoduje zauważalny deszcz komet o średniej gęstości około dziesięciu komet na rok, trwający od trzech do czterech milionów lat - mówią naukowcy. - Z naszych obliczeń wynika, że możemy się spodziewać, iż ta gwiazda będzie miała największy wpływ na obiekty w Obłoku Oorta w ciągu najbliższych 10 mln lat. Nawet w ciągu ostatnich kilku milionów lat w pobliżu Słońca nie pojawił się żaden tak istotny obiekt - dodają.

Nie do końca wiadomo, jak to wydarzenie wpłynie na Układ Słoneczny. Jeśli na Ziemi wciąż będą ludzie, najprawdopodobniej zauważą kolejną kometę lub dwie. Zazwyczaj jednak Jowisz i jego pole grawitacyjne przechwytują tego typu obiekty.

Dobiegła końca misja sondy Rosetta. Celowo rozbiła się o powierzchnię komety 67P. Zderzenie nastąpiło 30 września 2016 roku, około godziny 12.40 naszego czasu. Sonda ukończyła swoją misję po 12 latach i przebyciu ponad 6 miliardów kilometrów. Obejrzyj wideo:

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/nowe-wyliczenia-ws-gwiazdy-gliese-bedzie-znacznie-blizej-niz-zakladano,220397,1,0.html

2016-12-26_09h25_20.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku

Ariel Majcher

27 grudnia 2016,

Ostatni tydzień grudnia, jak i całego 2016 roku będzie tygodniem, w którego prawie dokładnie środku Księżyc przejdzie przez nów, stąd na początku tygodnia można go będzie dostrzec na niebie porannym, gdzie spotka się z Saturnem, rozpoczynającym kolejny sezon obserwacyjny po koniunkcji ze Słońcem na początku grudnia; natomiast w drugiej części tygodnia, już na niebie wieczornym, Księżyc minie widoczną już w większych lornetkach kometę okresową 45/P Honda-Mrkos-Pajduszakowa i zbliży się do planety Wenus. O tej samej porze i w tej samej części nieba Mars minie Neptuna, przechodząc kilka minut kątowych od niego. Nadarza się zatem wspaniała okazja do zidentyfikowania tej planety przez tych, którym się to jeszcze nie udało. Przez pierwszą część nocy widoczna jest planeta Uran, która w tym tygodniu pokona już zakręt na kreślonej przez siebie pętli i zmieni kierunek ruchu z wstecznego na prosty.

Opis zdarzeń w końcówce 2016 roku zacznę od nieba porannego, na którym od poniedziałku do środy można obserwować zbliżający się do nowiu Księżyc. Jednak zanim pojawi się on na nieboskłonie, dużo wcześniej pojawia się na nim Jowisz. Największa planeta Układu Słonecznego zaczyna być widoczna już od godziny 1, zaś góruje jeszcze przed świtem i coraz bardziej zbliża się do najjaśniejszej gwiazdy Panny ? Spiki. Pod koniec tygodnia odległość między tymi ciałami niebieskimi zmniejszy się do 4,5 stopnia. Jowisz systematycznie zbliża się do Ziemi i jego warunki obserwacyjne stale się poprawiają. Jego jasność urosła do -1,9 wielkości gwiazdowej, natomiast tarcza ma średnicę 36? i zaobserwowanie słynnych pasów równikowych staje się coraz łatwiejsze.

W układzie księżyców galileuszowych Jowisza z terenu Polski będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):

  • 26 grudnia, godz. 2:38 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

  • 26 grudnia, godz. 5:12 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 28? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),

  • 27 grudnia, godz. 4:50 ? minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 21?, 145? na wschód od tarczy Jowisza,

  • 28 grudnia, godz. 1:05 ? o wschodzie Jowisza cień Europa na północ od środka tarczy planety,

  • 28 grudnia, godz. 1:54 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,

  • 28 grudnia, godz. 2:06 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

  • 28 grudnia, godz. 2:21 ? minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 12?, Europa na tarczy Jowisza, Kallisto ? 7? nad nią,

  • 28 grudnia, godz. 3:40 ? przejście Kallisto 4? na północ od tarczy Jowisza,

  • 28 grudnia, godz. 4:26 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,

  • 28 grudnia, godz. 7:03 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 10?, 86? na wschód od tarczy Jowisza,

  • 29 grudnia, godz. 2:45 ? minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 12?, 146? na zachód od tarczy Jowisza,

  • 29 grudnia, godz. 5:02 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 12?, 84? na zachód od tarczy Jowisza,

  • 30 grudnia, godz. 5:30 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 11?, 67? na wschód od tarczy Jowisza,

  • 31 grudnia, godz. 6:38 ? Io chowa się w cień Jowisza, 18? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),

  • 1 stycznia, godz. 2:06 ? Ganimedes chowa się w cień Jowisza, 47? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),

  • 1 stycznia, godz. 3:56 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

  • 1 stycznia, godz. 4:48 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 22? na zachód od tarczy planety (koniec zaćmienia),

  • 1 stycznia, godz. 5:12 ? wejście Io na tarczę Jowisza,

  • 1 stycznia, godz. 6:12 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

  • 1 stycznia, godz. 7:14 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

  • 1 stycznia, godz. 7:24 ? zejście Io z tarczy Jowisza.

Nów Księżyca przypada w tym tygodniu w czwartek 29 grudnia o godzinie 7:53 naszego czasu. Do tego momentu Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiory Wagi, Skorpiona, Wężownika i Strzelca, wschodząc tuż przed Słońcem i prezentując swoją tarczę w fazie bardzo cienkiego sierpa. Do jego odszukania można wykorzystać Jowisza, świecącego znacznie wyżej i stąd zdecydowanie bardziej rzucającego się w oczy, choć ten świeci dość daleko od naturalnego satelity Ziemi.

Pierwszego ranka tego tygodnia, z niedzieli 25 na poniedziałek 26 grudnia Księżyc znajdował się na granicy gwiazdozbiorów Wagi i Skorpiona, zaś jego tarcza była oświetlona w 8%. W tym czasie Jowisz zajmował pozycję ponad 40° na północny zachód od Księżyca. Niecałe 4° prawie dokładnie pod nim świeciła gwiazda Graffias, czyli atrakcyjna dla małych teleskopów gwiazda podwójna ? separacja składników 14? ? o jasności obserwowanej +2,5 magnitudo, natomiast w odległości 12°, lecz trochę w lewo, można było odnaleźć gwiazdę Antares, najjaśniejszą w całej konstelacji Skorpiona.

Dwie kolejne doby Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Wężownika, w którym przebywa planeta Saturn. 10 grudnia przeszła ona przez koniunkcję ze Słońcem i już niecałe cztery tygodnie później nieśmiało zaczyna pokazywać się na porannym niebie. W najbliższych dniach Saturn będzie bardzo nisko, godzinę przed wschodem Słońca ? na tę porę wykonane są mapki animacji ? na wysokości zaledwie 1° nad południowo-wschodnim widnokręgiem we wtorek i w środę, gdy mijał go będzie Księżyc, do 3° w niedzielę 1 stycznia. Lecz w kolejnych tygodniach Saturn będzie zwiększał wysokość nad widnokręgiem i za miesiąc o tej samej porze przed świtem zajmie pozycję na wysokości 10° nad widnokręgiem. Niestety w tym sezonie obserwacyjnym planeta nie wzniesie się już wiele wyżej. Maksymalna wysokość podczas górowania Saturna to w naszym kraju około 15°.

Wracając do sytuacji bieżącej: jasność planety to +0,5 magnitudo, zaś jej tarcza ma średnicę 15?. We wtorek rano Księżyc będzie miał fazę 4% i na godzinę przed wschodem Słońca zajmie pozycję na wysokości niecałych 8° nad południowo-wschodnim widnokręgiem. Prawie tyle samo od niego, lecz na godzinie 7 znajdował się będzie Saturn, natomiast prawie 10° na godzinie 5 ? Antares. W środę 28 grudnia na godzinę przed świtem do nowiu Księżyca zostanie niewiele ponad doba i jego faza spadnie już do 1%. Tego ranka zarówno on, jak i planeta Saturn będą o tej porze na wysokości około 1° nad widnokręgiem, lecz tym razem to Saturn powinien być łatwiejszy do odszukania, ponieważ dla naszych oczu jest punktowym źródłem światła. Księżyc będzie się znajdował 5,5 stopnia na lewo od niego. Tak czy inaczej, gdy ktoś będzie starał się dostrzec Saturna i świecący niedaleko niego Księżyc, na pewno przyda mu się lornetka, musi też mieć odpowiednio odsłonięty południowo-wschodni nieboskłon oraz szczęście do przejrzystego powietrza.

W czwartek 29 grudnia Księżyc przejdzie przez nów i będzie niewidoczny, lecz już następnego dnia zacznie świecić na niebie wieczornym, początkowo nisko nad widnokręgiem i krótko po zmierzchu. W piątek 30 grudnia godzinę po zachodzie Słońca tarcza Srebrnego Globu będzie oświetlona w 2&, lecz z sierpem zwróconym w drugą stronę i będzie się znajdowała na wysokości zaledwie 3° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Do jego odszukania można wykorzystać bardzo jasną planetę Wenus, świecącą tego dnia 32° na wschód od niego, a Srebrny Glob będzie na godzinie 4 względem Wenus. Druga planeta od Słońca powoli przygotowuje się do wykonania zakrętu na swojej drodze po niebie i zmiany ruchu z prostego na wsteczny. Na razie przesuwa się ruchem prostym, w tempie prawie takim samym, jak Słońce, czyli obecnie nieco ponad 1°/dobę, ze względu na bliskość peryhelium naszej planety. W tym tygodniu blask Wenus wyniesie -4,3 magnitudo, jej tarcza zwiększy swoje rozmiary do 22?, natomiast jej faza spadnie do 56%. Planeta powoli przejdzie z gwiazdozbioru Koziorożca do Wodnika, mijając w towarzystwie Księżyca (o czym więcej niżej) dwie jasne gwiazdy w tej części gwiazdozbioru: Nashirę i Deneba Algedi. W poniedziałek 26 grudnia Wenus przeszła mniej niż 53? na północ od Nashiry, zaś w środę 28 grudnia przejdzie 57? na północ od drugiej z wymienionych gwiazd. W Nowy Rok Wenus gościć już będzie w Wodniku, mniej niż 12° od planet Mars i Neptun.

Ostatniego dnia 2016 roku, w piątek 31 grudnia, Księżyc będzie znacznie łatwiejszy do odnalezienia, ponieważ o tej samej porze zajmie pozycję już na wysokości 10° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Jego faza zwiększy się do 5%, a 4 i 6° na prawo od niego znajdą się dwie jasne gwiazdy konstelacji Koziorożca, odpowiednio Dabih i Algedi. Księżyc zbliży się do Wenus na 20°. Pierwszy wieczór nowego, 2017 roku, Księżyc spędzi również w Koziorożcu. Tego wieczoru jego tarcza będzie oświetlona już w 11% i godzinę po zachodzie Słońca zajmie pozycję na wysokości 18° nad widnokręgiem. Planeta Wenus będzie oddalona już tylko o 9° na wschód od niego, zaś dużo bliżej ? w odległości 4 i 5° na lewo od niego świecić będą dwie jasne gwiazdy z północno-wschodniej części tej konstelacji, odpowiednio: Nashira i Deneb Algedi.

O Wenus już napisałem, czas zatem na planety Mars i Neptun, które na przełomie roku 2016 i 2017 będą stanowiły ciasną parę. Szkoda tylko, że między nimi jest aż tak duża różnica jasności, co czyni te spotkanie nie aż tak atrakcyjne, jak mogłoby być, gdy by Mars spotkał się z którąś z planet, łatwo widocznych gołym okiem. Ostatnia planeta Układu Słonecznego świeci blaskiem +7,9 magnitudo, zaś Mars ? z jasnością +0.9 wielkości gwiazdowej, przy tarczy wielkości 6?. Czerwona Planeta porusza się po niebie niewiele wolniej od Wenus, w tempie ponad 40?/dobę i choć na początku tygodnia dzieliło go od Neptuna ponad 4°, to do niedzieli 1 stycznia dystans ten zostanie prawie całkowicie zniwelowany. W piątek 30 grudnia Marsowi do Neptuna braknie 61 minut kątowych, dobę później będzie to już tylko 28?, zaś jeszcze kolejną dobę później Mars znajdzie się już po drugiej stronie Neptuna, w odległości 18? od niego. 1 stycznia za dnia, niestety gdy u nas Mars z Neptunem będą pod widnokręgiem, Czerwona Planeta minie Neptuna w odległości 74?, co będzie można obserwować z basenu Oceanu Spokojnego, np. na Hawajach obie planety będą świeciły wtedy ponad 20° nad widnokręgiem (tam będzie jeszcze stary rok).

Na koniec należy wspomnieć o komecie 45/P Honda-Mrkos-Pajduszakowa, wędrującą, tak jak Wenus, przez gwiazdozbiór Koziorożca. W połowie lutego, gdy przeniesie się ona na niebo poranne, zbliży się do Ziemi na 0,08 AU, czyli 12 milionów km i może wtedy osiągnąć jasność +6 magnitudo. Obecnie kometa świeci blaskiem +7,5 wielkości gwiazdowej i jest widoczna dość słabo, ponieważ żeby ją dostrzec, trzeba poczekać aż się odpowiednio ściemni. A na początku nocy astronomicznej, czyli około godziny 17:30 kometa znajduje się na wysokości mniej więcej 5°, prawie dokładnie nad punktem SW widnokręgu i zachodzi niecałą godzinę później. Do odszukania komety można wykorzystać planetę Wenus oraz Księżyc. Druga planeta od Słońca zajmuje pozycję około 15° na północny wschód od komety 45/P, natomiast Księżyc w sobotę 31 grudnia znajdzie się niecałe 6° na lewo od niej (mając ją na godzinie 9), zaś dobę później będzie świecił 8° od komety, mając ja na godzinie 5.
 

W pierwszej połowie nocy można jeszcze obserwować planetę Uran i planetę karłowatą (1) Ceres. W czwartek 29 grudnia Uran zmieni kierunek swojego ruchu z wstecznego na prosty, co ? jak zawsze w przypadku planet zewnętrznych ? oznacza, że jego najlepszy okres widoczności w tym sezonie obserwacyjnym właśnie dobiega końca. Uran zakręci 35 minut kątowych na wschód od gwiazdy ? Psc, której jasność obserwowana wynosi +5,2 magnitudo, zatem jest ona o ponad 0,5 magnitudo jaśniejsza od siódmej planety Układu Słonecznego, gdyż jej obecna jasność to +5,8 magnitudo. Najwyżej nad widnokręgiem i najlepiej widoczna planeta jest widoczna około godziny 18:30.

Nieco ponad 7° na południowy wschód Urana swoją pętlę na niebie kreśli planeta karłowata (1) Ceres. Przebywa ona na tle konstelacji Wieloryba, lecz wkrótce przejdzie konstelacji Ryb. Niestety nie zbliży się do Urana bardziej, niż na obecne 7°, ponieważ przesuwa się po niebie znacznie szybciej od Urana i kieruje się na północny wschód. W tym tygodniu Ceres świeci blaskiem +7,6 wielkości gwiazdowej.

Dokładna mapka nieba z trajektorią Urana i Ceres do końca tego roku, wykonana w programie Nocny Obserwator, jest do pobrania tutaj.

http://news.astronet.pl/index.php/2016/12/27/niebo-w-ostatnim-tygodniu-2016-roku/

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku9.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku8.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku7.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku6.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku5.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku4.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku3.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku2.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu 2016 roku.jpg

Autor.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vera Rubin nie żyje. Była pionierką badań nad ciemną materią

2016-12-27

Amerykańska astronom Vera Rubin, znana ze swych badań nad ciemną materią, zmarła w wieku 88 lat. Informację o śmierci badaczki przekazał jej syn, Allan Rubin.


Amerykańska badaczka, wymieniana w 2015 roku jako faworytka do Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, była w szczególności znana ze swych badań nad ciemną materią.

Pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia Rubin analizując prędkości rotacji gwiazd w pobliskich galaktykach zauważyła, że gwiazdy leżące dalej od środka masy danej galaktyki nie krążą wolniej niż gwiazdy leżące w centrum, jakby to wynikało z praw fizyki. Za to zjawisko, jej zdaniem, mogła być odpowiedzialna ciemna materia, nie wysyłająca światła, niewidoczna ani w promieniowaniu rentgenowskim, ani radiowym ani żadnym innym. Koncepcja Rubin była rewolucyjna i wówczas odrzucana przez wielu naukowców.

Interesowała się astronomią od dzieciństwa
Osiągnięcia naukowe zapewniły Rubin wiele zaszczytów i wyróżnień - zauważa Associated Press. Jako druga kobieta astronom została członkiem National Academy of Sciences (NAS), amerykańskiej instytucji naukowej, której członkowie wybierani są na podstawie ich osiągnięć badawczych i dorobku naukowego. W 1993 roku prezydent Bill Clinton przyznał jej medal za "nowatorskie programy naukowe z zakresu kosmologii obserwacyjnej".

Rubin interesowała się astronomią od dzieciństwa. W rozwijaniu tej pasji szczególną rolę odegrał jej ojciec Philip Cooper, który pomógł jej m.in. zbudować teleskop i zabierał ją na spotkania astronomów amatorów.

W 1948 roku Rubin ukończyła Vassar College i podjęła studia na Cornell University. Stopień doktora uzyskała w 1954 roku na Georgetown University. W czasie swej kariery naukowej Rubin zbadała ponad 200 galaktyk.

(mn)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-vera-rubin-nie-zyje-byla-pionierka-badan-nad-ciemna-materia,nId,2328600

Bez tytułu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny planują lądowanie na niewidocznej stronie Księżyca i na Marsie przed 2020
Radosław Kosarzycki dnia 27/12/2016
W dniu wczorajszym Chiny poinformowały, że planują przyspieszenie rozwoju swojego sektora kosmicznego ogłaszając przy okazji plany miękkiego lądowania na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca w okolicach 2018 roku i plany wysłania pierwszej chińskiej sondy marsjańskiej przed 2020 rokiem.
?Badanie przestrzeni kosmicznej, rozwój przemysłu kosmicznego i dążenia, aby Chiny stały się potęgą kosmiczną ? to cel do którego dążymy bez wytchnienia,? napisano w dokumentach opisujących strategię chińskich badań kosmicznych na nadchodzące pięć lat.
Dokumenty opublikowane przez centrum informacyjne chińskiego rządu wskazuje na rosnące ambicje i tak szybko rozwijającego się chińskiego programu kosmicznego. Choć w dokumentach nie znajdziemy bezpośredniej o tym wzmianki to statecznym celem programu kosmicznego jest lądowanie tajkonautów na Księżycu.
Rosja i USA mogą pochwalić się większym doświadczeniem w zakresie załogowych lotów kosmicznych, ale realizowany przez wojsko chiński program kosmiczny postępuje równie szybko.
Odkąd Chiny zrealizowały pierwszy kosmiczny lot załogowy w 2003 roku udało się już przeprowadzić spacer kosmiczny i wylądować łazikiem na Księżycu w 2013 roku ? co było pierwszym miękkim lądowaniem jakiegokolwiek sprzętu na powierzchni Księżyca od lat siedemdziesiątych.
W ubiegłym miesiącu dwóch astronautów powróciło z trwającego miesiąc pobytu na pokładzie chińskiej, eksperymentalnej stacji kosmicznej Tiangong 2 ? była to szósta i najdłuższa jak dotąd chińska misja załogowa. W pełni funkcjonalna i stale zamieszkana stacja kosmiczna zgodnie z planem ma rozpocząć pracę w najbliższych sześciu latach.
Oprócz tego Chiny planują wysłanie przed 2020 rokiem swojej pierwszej sondy marsjańskiej, której zadaniem byłoby zbadanie i przywiezienie na Ziemię próbek z Czerwonej Planety. W dłuższej perspektywie planowane jest badanie Jowisza i ?prowadzenie badań w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania o pochodzenie i ewolucję Układu Słonecznego.?
Źródło: AP
Tagi: Chiński program kosmiczny, Księżyc, misje marsjańskie, Tiangong 2
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/27/chiny-planuja-ladowanie-na-niewidocznej-stronie-ksiezyca-i-na-marsie-przed-2020/

Chiny planują lądowanie na niewidocznej stronie Księżyca i na Marsie przed 2020.jpg

Chiny planują lądowanie na niewidocznej stronie Księżyca i na Marsie przed 2020 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puls Kosmosu AD 2016 w liczbach
Radosław Kosarzycki dnia 27/12/2016
Podsumowania najlepiej przedstawić liczbowo, więc tak też zrobię.
Jak widać na powyższej grafice, na 5 dni przed końcem roku:
? PK odwiedziło 235 857 unikalnych użytkowników,
? strona została wyświetlona 993 008 razy,
Szczerze mówiąc ? mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu uzupełnimy brakujące 7000 wyświetleń i zamkniemy rok okrągłym milionem. Co Wy na to?
Liczba polubień naszego profilu:
? na Facebooku: 13 628,
? na Twitterze: 321,
? na Instagramie: 948,
? na YouTube: 222.
W 2016 roku w ramach działalności popularyzatorskiej:
? na Pulsie Kosmosu pojawiło się 930 artykułów (z czego o ironio najwięcej (118) w lutym) o łącznej objętości 1237 stron czystego tekstu!,
? pojawiły się 3 pierwsze odcinki naszego podcastu odsłuchane 3384 razy na portalu Soundcloud, 3186 razy na YouTube ? wciąż zastanawiamy się jak poprawić jakość dźwięku,
? w ramach portalu Patronite.pl otrzymałem od Was łącznie 3205 PLN za co Wam serdecznie dziękuję. Często, w chwilach zwątpienia to właśnie Wasze zaangażowanie finansowe nie pozwalało mi poddać się i nacisnąć przycisk ?Usuń stronę?.
Co nas czeka w 2017 roku?
Pomysłów wciąż jest wiele, niektóre z nich zupełnie pokręcone, niektóre nieco mniej ? niestety, wszystko zależy od dostępnych środków. Jeżeli finanse nie będą przeszkodą:
? dobrej jakości podcast będzie pojawiał się co 2 tygodnie,
? kanał YouTube wzbogaci się o serwis informacyjny z podsumowaniem tygodnia,
? być może będzie się pojawiało więcej nieplanowanych video z komentarzem na facebooku czy na periscope.tv,
? pojawię się z wykładami popularyzatorskimi w kilku szkołach,
? a może nawet Puls Kosmosu z osobistego bloga przepoczwarzy się w jakąś formę prawną,
? kilka innych pomysłów jeszcze istnieje, ale jak na razie nie chcę wyskakiwać przed szereg.  
Do tego wszystkiego potrzeba jednak dużo czasu i sporo środków, dlatego ponownie zachęcam Was do rozważenia patronatu nad portalem Puls Kosmosu ? bez Was Puls Kosmosu prędzej czy później zniknie z polskiego internetu.
13 lutego 2017 roku miną już 2 lata odkąd zacząłem Was informować o tym co się dzieje w przestrzeni kosmicznej. Rocznica już wkrótce.
Jeszcze raz dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie i życzę wielu ekscytacji nowymi odkryciami astronomicznymi w nadchodzącym 2017 roku. Mam nadzieję, że będę mógł je dla Was relacjonować!
Radek Kosarzycki
Poznań, 27.12.2016
Tagi: blog, patronite.pl, puls kosmosu patronat, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/27/puls-kosmosu-ad-2016-w-liczbach/

Puls Kosmosu AD 2016 w liczbach.jpg

Puls Kosmosu AD 2016 w liczbach2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne testy NASA nad Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba
Wysłane przez tuznik w 2016-12-26

Inżynierowie z NASA diagnozują źródło anormalnych odczytów, wykrytych podczas prowadzenia niedawnych prób oscylacji wrażliwej optyki oraz nad czujnikami znajdującymi się w sercu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

Centrum testowe znajduje się w Goddard Space Flight Center w Maryland, gdzie technicy i inżynierowie spędzili ostatnie kilka lat, łącząc ze sobą 18 złotych powlekanych beryle segmentów zwierciadła teleskopu wraz z całym montażem JWST. Podczas przeprowadzonych testów z 3 grudnia, akcelerometry dołączone do teleskopu wykryły nietypowe odczyty w danych.

Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA stwierdziła, że: "dalsze badania w celu zidentyfikowania źródła anomalii są wciąż prowadzone. Zespół inżynierów do zbadania anomalii dokonał już licznych i szczegółowych oględzin teleskopu Webba i nie znalazł żadnych widocznych śladów jego uszkodzeń."

Jak powiedziała NASA, inżynierowie także przeprowadzili testy niskiego poziomu wibracji sprzętu do pomiaru jego reakcji, i porównali otrzymane wyniki z danymi uzyskanymi przed anomalią. Komponent, który poddawany jest testom oscylacjom nazywa się OTIS, a obejmuje on zwierciadła optyczne wraz z modułami nauki zawierającymi aż cztery główne instrumenty teleskopu JWST.

Już niedługo NASA planuje zakończyć testy akustyczne oraz wibracyjne na teleskopie znajdującym się obecnie w Goddard. Oba rodzaje przeprowadzanych testów mają zapewnić przede wszystkim wytrzymałość wszystkich struktur, detektorów oraz luster podczas planowanych warunków startu.

W przyszłym roku teleskop zostanie przetransportowany do Johnson Space Center NASA w Houston, gdzie rdzeń teleskopu przejdzie przez szereg prób termicznych oraz próżniowych, które poddadzą go ekstremalnym temperaturom, z którymi na pewno będzie musiał zmierzyć się w przestrzeni kosmicznej.

Oczekuje się, że misja NASA ma kosztować około 8,8 mld USD, lecz sama rakieta Ariane 5, która ma pchnąć teleskop JWST w górę niestety zwiększy również i całkowite koszty projektu do kwoty 10 mld USD.

Źródło: astronomynow.com

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
Engineers examine unexpected readings from JWST shake test

Na ilustracji:
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który składa się z 18 segmentów. Źródło: NASA / Goddard Space Flight Center
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kolejne-testy-nasa-nad-kosmicznym-teleskopem-jamesa-webba-2747.html

Kolejne testy NASA nad Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marsjański krater Gale mógł sprzyjać rozwojowi życia
Wysłane przez tuznik w 2016-12-27

Naukowcy odpowiedzialni za misję łazika Mars Curiosity opublikowali niedawno wyniki prowadzonych przez siebie badań nad marsjańskim kraterem Gale. Wyniki omówiono na dorocznym jesiennym spotkaniu American Geophysical Union w San Francisco (13 grudnia 2016 r.).

Odsłonięte warstwy mineralne, które przemierza łazik na Mount Sharp, oferują wgląd w historię geologiczną tego terenu, dzięki czemu możemy się dowiedzieć, jak globalne warunki środowiskowe mogły ulec zmianie na Marsie w przeciągu ostatnich milionów lat.

Krater Gale jest najniższym punktem w obrębie tysięcy kilometrów, rozciągających się we wszystkich kierunkach, a sami naukowcy twierdzą, że kiedyś wody spłynęły tam do jeziora, a także mogła ona nawet sączyć się pod powierzchnią. Jak dotąd nie znaleziono oznak żadnego życia bakteryjnego lub w innych prostych postaciach, ale jeśli na Marsie występowały kiedyś organizmy żywe, to miejsce byłoby prawdopodobnie jednym z najbardziej nadających się do rozwoju życia na Czerwonej Planecie.

Po przejechaniu 15 kilometrów od swojego dotychczasowego miejsca lądowania, łazik Curiosity wkroczył w kluczową część swojej misji i wiercąc co 25 metrów w mułowcach, podróżował w górę, aby stopniowo przewędrować do młodszych warstw, analizując jednocześnie zawartości spękanych skał.

"Można by pomyśleć, że mułowce są mało interesujące, ale zdecydowanie tak nie jest", uważa zastępca kierownika naukowego projektu Curiosity, Joy Crisp z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.

Jedną ze wskazówek dotyczących zmieniających się warunków jest rodzaj tlenku żelaza, który jest obecny w skałach. Niższe warstwy dawnych skał wydają się być bardziej zdominowane przez magnetyty mineralne, co wskazywałoby na mniejsze wpływy atmosfery na środowisko. Tymczasem górne warstwy skał wykazują większą zawartość utleniającego hematytu, który może być oznaką reaktywności chemicznej, wskazującej na bardziej kwaśne środowisko.

Łazik Curiosity wykrył również pierwiastek bor ( po raz pierwszy na Marsie) w obrębie żył mineralnych, które składają się głównie z siarczanu wapnia. Na Ziemi bor, a raczej pewna jego forma, jest elementem występującym podczas tworzenia się RNA. Zwykle znajduje się go w suchych miejscach, takich jak w Death Valley National Park w Kalifornii.

Naukowcy zaprezentowali również krótką aktualizację informacji dotyczącą samego Curiosity. Łazik nadal działa, mimo że ma do czynienia z kilkoma usterkami, w tym z problemem dotyczącym silnika odpowiedzialnego za poprawne działanie wiertła (elementu odpowiedzialnego za przenoszenie wiertarki w górę i w dół podczas badania skał). Naukowcy są aktualnie na etapie rozwiązywania tego problemu. Mają jednak nadzieję, że uda im się utrzymać zdolność łazika do wiercenia, choć on sam już dawno przekroczył swoją dwuletnią misję nominalną, która rozpoczęła się w 2012 roku.

Źródło: space.com

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
A Promising Spot for Life on Mars

Na ilustracji:
Głównym celem misji Mars Curiosity jest ustalenie, czy teren wokół krateru Gale jest przyjaznym środowiskiem dla rozwoju mikrobów. Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/obiecujace-nowe-miejsca-zycia-na-marsie-2748.html

Marsjański krater Gale mógł sprzyjać rozwojowi życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytelnicy wybrali najlepszą okładkę "Uranii" w roku 2016
Wysłane przez czart w 2016-12-28

Zakończył się plebiscyt na najlepszą okładkę czasopisma "Urania - Postępy Astronomii" z numerów wydanych w roku 2016. Wśród osób, które wzięły udział w głosowaniu, rozlosowaliśmy dziesięć nagród niespodzianek.

Czytelnikom najbardziej spodobała się okładka numeru 5/2016, na której wykorzystano fragment wizualizacji powierzchni planety pozasłonecznej Proxima b. Okładka uzyskała 28,6% głosów.

Na drugim miejscu okładka numeru 3/2016 z przejściem Merkurego na tle tarczy słonecznej (24,1% głosów), a na trzecim okładka zdobiąca numer 2/2016 z wizualizacją fal grawitacyjnych (20,8% głosów). Zdecydowanie najmniejsze uznanie wzbudziła okładka numeru 4/2016 ze zdjęciem obłoków srebrzystych.

Pełne wyniki głosowania:
1/2016 - 8,6%
2/2016 - 20,8%
3/2016 - 24,1%
4/2016 - 4,1%
5/2016 - 28,6%
6/2016 - 13,9%
W zabawie wzięło udział 268 osób, w tym 245 zgłoszeń spełniało warunki regulaminu konkursu. Rozlosowaliśmy dziesięć nagród niespodzianek w postaci zestawów (wartość jednego zestawu to 65 zł) zawierających:
?    czapkę "Astronarium" z czerwoną lampką
?    kalendarzyk kieszonkowy "Uranii" na rok 2017
?    bibliofilski numer "Uranii" 1/2003

Nagrody otrzymają:
?    Renata Baranowska
?    Daniel Breś
?    Kamil Bubic
?    Ireneusz Domeracki
?    Patrycja Filipowicz
?    Agata Łobacz
?    Anetta Rost
?    Justyna Rybicka
?    Kazimiera Staszyńska
?    Martyna Wójcicka

Dziękujemy za udział w głosowaniu i zachęcamy do startowania w kolejnych konkursach organizowanych przez portal i czasopismo "Urania - Postępy Astronomii".
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czytelnicy-wybrali-najlepsza-okladke-uranii-roku-2016-2749.html

Czytelnicy wybrali najlepszą okładkę Uranii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2016 - podsumowanie odkryć w astronautyce
Wysłane przez grabianski w 2016-12-28

Kończy się 2016 rok. Nowy rok kalendarzowy to częsta okazja do różnych podsumowań. Czas też na podsumowanie osiągnięć astronautyki. 2016 rok obfitował w tak dużo naukowych sukcesów z dziedziny badań ciał niebieskich, że nie sposób wyczerpująco je wszystkie opisać. Poniżej subiektywna lista dziesięciu najważniejszych sfer badań, które przyniosły najciekawsze odkrycia i przysporzyły nowych pytań, na które odpowiedzi postaramy się znaleźć w 2017 roku.
Kolejny rok badań wokół Marsa

Większość uwagi w tym roku wokół badań marsjańskich skupiła się na europejsko-rosyjskiej misji ExoMars. Statek wystartował na pokładzie rosyjskiej rakiety Proton-M w marcu mijającego roku. ExoMars jest programem składającym się z dwóch etapów: orbitera TGO (Trace Gas Orbiter) wraz z demonstratorem technologii lądowania Schiaparelli oraz lądownikiem naukowym z łazikiem, które mają wystartować w drugiej fazie misji, w 2018 roku.

Misja udała się połowicznie ? po siedmiu miesiącach podróży orbiter TGO wszedł poprawnie na orbitę wokół Czerwonej Planety, jednak lądownik Schiaparelli przedwcześnie wyłączył swój silnik i roztrzaskał się na powierzchni.

Celami naukowymi misji TGO jest wykonanie mapy atmosfery planety, ze szczególnym uwzględnieniem metanu i innych gazów śladowych, które mogłyby dowodzić możliwej aktywności biologicznej na Marsie. Oprócz tego statek powiększy marsjańską sieć komunikacyjną, w którego skład wchodzą obecnie orbitery MRO oraz Mars Express.

Europejska Agencja Kosmiczna świętuje 13 lat badań geologicznych Marsa przez swoją sondę Mars Express. Co roku przychodzą od sondy dane, na podstawie których dokonuje się ciekawych odkryć. W maju 2016 roku potwierdzono obserwację przez sondę, na żywo chmur jonosferycznych, które do tej pory były zaobserwowane jedynie z Ziemi.

Chmury na wysokości 250 km to niespotykane zjawisko i do tej pory nie zostało zaobserwowane przez żaden z orbiterów marsjańskich. Mars Express spojrzał w 2012 roku na interakcje wiatru słonecznego z górną warstwą atmosfery Marsa. Okazało się, że wyrzut masy koronalnej ze Słońca uderzył w atmosferę marsjańską w tym samym miejscu i czasie, w którym pojawiła się ta niezwykła chmura.

Korelacja między wyrzutem masy ze Słońca a powstaniem chmur nie oznacza jednak, że wyrzuty koronalne są na pewno przyczyną występowania tego zjawiska. Po raz pierwszy naukowcy mieli jednak okazję zbadać takie powiązania z pozycji orbity wokół Czerwonej Planety.

Misja Mars Express została przedłużona do 2018 roku. W ciągu tego roku działania poprawiła ona nasze rozumienie wielu zjawisk geologicznych: zaobserwowano ślady prehistorycznej powodzi na Marsie, napięć tektonicznych oraz glejzerów sprzed kilkuset milionów lat.

Pierwsze wyniki naukowe spłynęły także z misji Indyjskiej Agencji Kosmicznej ISRO ? MOM (Mars Orbiter Mission). Indyjski orbiter jest demonstratorem technologicznym dla przyszłej bardziej ambitnej misji. MOM jednak nie tylko demonstruje możliwości eksploracyjne Indii, ale również dokonuje badań naukowych marsjańskiej atmosfery i co jakiś czas publikuje fantastyczne zdjęcia powierzchni. Z okazji roku działania, zespół misji opublikował marsjański atlas podsumowujący najciekawsze obserwacje i fotografie: http://www.isro.gov.in/sites/default/files/article-files/pslv-c25-mars-o....

Amerykańska misja MRO już od 10 lat bada z powodzeniem Marsa. W tym roku dokonała szeregu obserwacji z czego najciekawszymi były: odkrycie masywnych ilości lodu wodnego pod powierzchnią Utopia Planitia, bezpośrednie powiązanie temperatury atmosfery z trzema typami burz piaskowych występujących po sobie w sezonie letnim na południowej półkuli Marsa.

W podsumowaniu rocznym badań Marsa nie można pominąć sondy MAVEN ? skupionej całkowicie na badaniu atmosfery Czerwonej Planety. Był to drugi rok działania tego satelity. W jego trakcie sonda wysłała cenne dane opisujące pole magnetyczne planety, pole grawitacyjne oraz dane z ucieczki wody z atmosfery Marsa. Naukowa faza misji potrwa do końca 2018 roku. Następnie MAVEN przejmie rolę przekaźnika telekomunikacyjnego do co najmniej 2024 roku.

Nie sposób wymienić w podsumowaniu wszystkich odkryć i rezultatów badań sond marsjańskich. Dość powiedzieć, że nie wspomniano słowem o wciąż funkcjonującym orbiterze Mars Oddysey, który startował z Ziemi 15 lat temu. W osobnym rozdziale opisujemy działania dwóch aktywnych łazików marsjańskich.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Co dalej z misją ExoMars
?    ExoMars - błąd oprogramowania przyczyną rozbicia łazika

?    Mroźne marsjańskie doliny
?    MRO już od 10 lat bada Marsa

Pluton ? badania miliardy kilometrów od Ziemi

W październiku 2016 roku New Horizons przesłał ostatnie bity danych, które trzymał w pamięci cyfrowej od przelotu w pobliżu Plutona w lipcu 2015 roku.

W mijającym roku New Horizons przesyłał dane, które doprowadziły do wielu ciekawych odkryć i sprawiły, że Pluton jest światem o wiele ciekawszym i tajemniczym niż się spodziewano.

Danych z ubiegłorocznego przelotu było tak dużo, że ich wysłanie zajęło sondzie 15 miesięcy. Ostatnie informacje spłynęły dokładnie 25 października. Minie jeszcze dużo czasu zanim wszystkie wykonane naukowe obserwacje zostaną przeanalizowane, jednak w tym roku dużo już na temat Plutona zostało powiedziane.

Pierwsze dane poddane analizie w 2016 roku dotyczyły formacji czerwonego materiału na dnach kraterów Plutona pochodzącego z reakcji metanu i azotu w atmosferze. Ciekawym spostrzeżeniem była lokalizacja tego materiału w kanałach i kraterach, co wskazuje, że grube warstwy musiały się jakoś tam przemieścić. Obecnie o transport materiału podejrzewa się lodowe podłoże albo wiatr.

Oprócz tego udało się w styczniu pozyskać obrazy z rejonu Sputnik Planum. Okazało się, że na jego powierzchni występują bloki zamarzniętej wody dryfującej nad zestalonym azotem. Zbadano także blokową strukturę równiny. Wyraźna komórkowa budowa jest zapewne wynikiem konwekcji termalnej lodu azotowego.

Okazało się także, że znajdująca się na południowej półkuli góra Wright Mons ma bardzo świeżą geologicznie powierzchnię. Wniosek płynie z tego taki, że prawdopodobnie w niedalekiej geologicznej przeszłości góra ta była aktywnym kriowulkanem. Musi to zostać jeszcze potwierdzone, jednak wszystko na to wskazuje, że mamy do czynienia z największym odkrytym wulkanem w zewnętrznym Układzie Słonecznym.

Wszystkie prowadzone obserwacje wyraźnie pokazują, że na Plutonie jest więcej lodu niż się spodziewano.

W pierwszych miesiącach 2016 roku na Ziemię przybyły także dane z obserwacji księzyca Plutona Charona. Powierzchnia Charona jest tak poprzecinana tektonicznie, że jest pewne iż musiał on kiedyś posiadać ocean pod swoją powierzchnią, który następnie zamarzł, zwiększył objętość i utworzył wielkoskalowe uskoki. Z danych pozyskanych jeszcze w 2015 roku wynikało, że zewnętrzna warstwa Charona składa się z zamarzniętej wody, teraz jednak wzbogaciliśmy się o informacje, że kiedyś księżyc ten (na skutek rozpadów promieniotwórczych i ciepła wewnętrznego) mógł stopić ten lód, tworząc w ten sposób ocean pod swoją powierzchnią.

W marcu odkryto czapy stałego metanu na czubkach gór na południowej półkuli Plutona. W innym natomiast rejonie doszukano się procesów sublimacyjnych metanu na wielką skalę. Kolejne fotografie potwierdziły fakt, że niegdyś, być może miliardy lat temu po powierzchni planety karłowatej płynęły ciekłe substancje.

Kwiecień upłynął pod znakiem badań pęknięć na powierzchni Plutona oraz pozyskania dokładniejszych informacji dotyczących azotowej atmosfery.

W maju zbadano interakcje wiatru słonecznego i atmosfery Plutona. Okazuje się, że Pluton zachowuje się pod tym względem nie do końca jak planety, ale też nie całkiem jak komety. Takie ?hybrydowe? zachowanie jest wyjątkowe w całym Układzie Słonecznym.

Również w maju zaobserwowano dokładnie pionową strukturę atmosfery Plutona. Struktura ta wydaje się wyjątkowo ciągła na całym obszarze planety karłowatej. Udział azotu, metanu i węglowodorów jest podobna w wielu lokalizacjach. Współczynnik ucieczki azotu z atmosfery okazał się 1000 razy mniejszy niż przewidywano przed przelotem sondy.

W miesiącach letnich, przysyłane dane nie przestały zaskakiwać pod względem różnorodności powierzchni Plutona. Po raz kolejny przyjrzano się dokładnie rejonowi Sputnik Planum i konwekcyjnym komórkom z azotowego lodu. Wiek tych aktywnych geologicznie struktur oceniono na 500 000 lat. Sputnik Planum jest według wielu naukowców słusznie uznawany za jedno z najważniejszych i najbardziej spektakularnych odkryć w dziedzinie eksploracji planetarnej. Dalsze badania rejonu Sputnik Planum doprowadziły do zmiany jego nazwy na Sputnik Planitia ? bardziej oddającej geograficzne cechy tego terenu. Okazało się także, że do stworzenia tego rejonu niepotrzebne było uderzenie obiektu z Pasa Kuipera.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Niebieska atmosfera Plutona w podczerwieni
?    Nowe zdjęcia pokrytych śniegiem szczytów na Plutonie
?    Procesy konwekcji odnawiają powierzchnię Plutona
?    Różnorodność powierzchni Plutona na krawędzi ciemności
?    Ostatnie bajty danych z sondy New Horizons
?    Niezbadane głębiny Plutona

Początek badań Jowisza przez Juno

5 lipca 2016 roku do Jowisza doleciała sonda Juno rozpoczynając kolejny rozdział fascynujących badań obiektów odległego Zewnętrznego Układu Słonecznego.

Po pierwszym sukcesie związanym z udanym wprowadzeniem statku na eliptyczną orbitę o okresie obiegu prawie dwóch miesięcy nastąpiła seria niepowodzeń. Juno miał początkowo wykonać dwie takie wstępne orbity, a następnie 19 października miał odpalić swój główny silnik obniżając się do orbity naukowej o okresie obiegu 14 dni.

Niestety, kilka dni przed planowanym manewrem, kontrola naziemna wykryła problem szybkości działania dwóch zaworów systemu napędowego sondy. Od tej pory sukcesywnie kolejne potencjalne terminy manewru zmniejszenia orbity mijają i na razie nie wiadomo, czy i kiedy sonda miałaby zmienić orbitę. Kolejna okazja przypadnie w lutym 2017 roku.

Co ciekawe, ta, teoretycznie wstępna orbita jest tak skonstruowana, że momenty bliskiego przelotu nad Jowiszem umożliwiają takiej samej jakości badania planety. Odstępy jednak pomiędzy kolejnymi przelotami są 4 razy dłuższe, co w trudnym środowisku promieniowania jest dla sondy zabójcze.

Przez wejście sondy w tryb awaryjny, dopiero 11 grudnia nastąpił pierwszy, w pełni naukowy bliski przelot przez peryjowium (punkt najbliżej Jowisza na orbicie). Jakby tego było mało, ważny instrument Juno ? JIRAM nie działał podczas przelotu z powodu aktualizacji oprogramowania.

Miejmy nadzieję, że przyszły rok będzie dla sondy łaskawszy i zrealizuje ona naukowe cele misji.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Sonda Juno dotarła do Jowisza

Niestrudzone łaziki marsjańskie

Po powierzchni Marsa swoją wędrówkę kontynuowały w 2016 roku dwa aktywne łaziki marsjańskie. Odkryły wiele nowych tajemnic na powierzchni Czerwonej Planety i potwierdziły wiele już istniejących teorii geologicznych.

Curiosity już od czterech lat bada zakątki krateru Gale?a i wznoszącej się pośrodku góry Aeolis Mons (Góry Sharpa). W pierwszych miesiącach mijającego roku łazik pokonał najtrudniejszy do tej pory teren ? Naukluft Plateau ? rejon podnóża góry.

Niewielki płaskowyż cechuje się podłożem skalnym zerodowanym od milionów lat przez wiatr. Urozmaicony teren wyżłobień i grzbietów skalnych oprócz wielkiej wartości geologicznej niesie ze sobą ryzyko uszkodzenia kół, które już i tak zostały mocno nadwyrężone.

Na szczęście wiosenna wędrówka łazika nie przyniosła żadnych uszkodzeń. W kwietniu minął drugi rok marsjański badań łazika. Możliwe było potwierdzenie zaobserwowanych przed rokiem zmian sezonowych na planecie. Udało się wyodrębnić charakterystyczne dla marsjańskich pór roku zmiany pogodowe od sporadycznych zdarzeń meteorologicznych. Wśród stałych obserwacji przez te dwa marsjańskie lata temperatury zmieniały się od pogody w lato (16 stopni C) do minimalnych temperatur podczas zimowych nocy (-100 stopni C).

Z innych ciekawych zmian sezonowych potwierdzonych w tym roku można wymienić bardzo wysokie zmiany ciśnienia atmosferycznego pomiędzy okresem letnim i zimowym (około 25%) oraz zmiany w przejrzystości atmosfery planety (zimą widoczność nawet 130 km, natomiast w lato, zmniejszała się w kraterze do jedynie 30 km).

Po opuszczeniu płaskowyżu łazik udał się do warstw górskich, gdzie wykonywał regularnie odwierty w wybranych przez naukowców skałach. W lipcu przez moment został dotknięty przez tryb awaryjny spowodowany drobnym defektem w oprogramowaniu. Wszystko jednak dobrze się skończyło i Curiosity wznowił wspinaczkę.

We wrześniu łazik eksplorował rejon Murray Buttes ? dolnej warstwy góry Sharpa. Krajobrazy zerodowanego piaskowca odkrywają tajemnice zmian geologicznych w górze, zmienianej przez wody gruntowe i wiatr.

W grudniu miał nastąpić kolejny odwiert łazika, pojawił się niestety problem z mechanizmem i do tej pory nie udało się go rozwiązać. Curiosity wciąż dostarcza ważnych danych naukowych. Wysłał na Ziemię dowody, na to jak dawne jeziora i wilgotne środowisko zmieniło się miliardy lat temu tworząc bogate środowisko chemiczne, które mogło kiedyś zapewniać warunki dla mikrobiologicznego życia.

Wraz z wykonywaniem badań skał na coraz wyższych warstwach góry, łazik spogląda coraz bliżej teraźniejszości, poznając geologię krateru poruszając się do przodu w czasie od starszych do nowszych warstw, poznając wysoką dynamikę zmian minerałów budujących skały.

Łazik Opportunity miał działać przez około 90 dni. W tym roku mija 12 rok jego misji... Tej zimy poszczęściło mu się, wiatr marsjański tak dobrze wyczyścił panele, że łazik nie musiał odpoczywać schowany na dogodnym stoku, by łapać zimowe promienie słońca. Wygenerowana przez panele energia wystarczyła, by jeździć i wykonywać kolejne badania, również podczas zimowych miesięcy.

Na początku mijającego roku Opportunity badał skały w regionie Doliny Maraton. Później próbował wspiąć się do kolejnego celu badań, teren okazał się jednak zbyt śliski i zrezygnowano z tego. NASA przedłużyła oficjalnie misję łazika o dwa lata. Kolejnym celem, jest oddalony od obecnej lokacji o około kilometr, wąwóz długości 250 metrów, który mógł być stworzony przez płynącą tu kiedyś wodę.

Opportunity przebędzie cały wąwóz, a następnie uda się do samego spodu krateru Endeavour. Tam porówna znajdujące się skały i teren do tego co spotkał podczas swojej misji na zewnątrz krateru.

Czekamy więc na kolejne odkrycia niezmordowanego łazika, który już 50-krotnie przekroczył swój planowany czas działania.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Curiosity odkrywa osobliwy meteoryt na Marsie
?    Curiosity przesyła zdjęcia zawietrznej strony wydmy Namib
?    Curiosity: odkrycie ciekawych minerałów na Marsie

Badania Słońca podczas tranzytu Merkurego

Słońce to najpopularniejsze pod względem badań ciało Układu Słonecznego. Aż 10 sond jest dedykowanych aktualnie do badania wyłącznie naszej gwiazdy. Najważniejszych wydarzeniem słonecznym był w tym roku tranzyt Merkurego przez jego tarczę słoneczną, dał on wiele możliwości badawczych sondom wpatrującym się swymi przyrządami w Słońce.

Tranzyt wystąpił 19 maja i był obserwowany przez sondy SDO, Hinode oraz SOHO. Sonda SOHO zmierzyła podczas tranzytu oś obrotu słońca. SDO użył tranzytu do dokładnego ustawienia instrumentu na bazie względnego położenia Merkurego na tarczy słonecznej.

SDO dostarczył chyba najwięcej ciekawych wyników ? wzbogacił nas o nową wiedzę dotyczącą fal słonecznych oraz temperatury korony słonecznej. W październiku ukazał się artykuł naukowy opisujący jak przy pomocy m.in. sondy SDO udało się prześledzić specyficzny rodzaj fali słonecznej wychodzącej z powierzchni Słońca w kierunku jego atmosfery. Po raz pierwszy udało się prześledzić drogę takiej fali przez poszczególne warstwy atmosfery Słońca.

Dzięki temu badaniu, poznaliśmy techniki obserwacji fal słonecznych w dolnej atmosferze Słońca i możemy powiązać jakąś rolę fal słonecznych w ?podgrzewaniu? korony Słońca, która na przekór modelom jest wielokrotnie cieplejsza od znajdujących się pod nią warstw.

Zjawisko przechodzenia naładowanego elektrycznie materiału przez poszczególne warstwy słoneczne jest niezwykle skomplikowanym zjawiskiem i sposób w jaki te cząstki zmieniają atmosferę słoneczną, produkują równomierny wiatr słoneczny czy uczestniczą w tworzonych przez pole magnetyczne wybuchach słonecznych to najważniejsze pytania dotyczące Słońca, na które naukowcy przy użyciu sond próbują odpowiedzieć.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Tranzyt Merkurego - zdjęcia NASA
?    Wkrótce tranzyt Merkurego - zjawisko roku!
?    Sonda SDO świadkiem podwójnego zaćmienia

Księżyc przekręcił się miliardy lat temu

Amerykańska sonda LRO już siódmy rok okrążała naturalnego satelitę Ziemi. W marcu 2016 roku naukowcy ogłosili, że oś obrotu Księżyca zmieniła nachylenie o około 5 stopni 3 miliardy lat temu. Wnioski takie nasunęły się z obserwacji położenia lodu w kraterach na biegunach księżycowych.

To pierwszy taki fizyczny dowód tak dużych zmian orientacji Księżyca. Dane, które potwierdziły obserwację pochodziły także z innych misji: GRAIL oraz LCROSS.

Drugim istotnym odkryciem było wyjaśnienie zjawiska księżycowych ?tatuaży? (zwanych w artykułach z ang. moon swirls). Są to jasne obiekty na Księżycu, wyglądające jak namalowane, dotychczas zostały zaobserwowane tylko na naszym naturalnym satelicie.

Udało się ustalić kilka faktów dotyczących tych dziwnych cech terenu ? występują w miejscach lokalnego pola magnetycznego zachowanego w niektórych miejscach skorupy oraz są mniej podatne na wietrzenie przez wiatr słoneczny niż rejony w sąsiedztwie.

Obecnie przeważa teoria, że cząstki wiatru słonecznego pod wpływem lokalnych pól magnetycznych tworzą swojego rodzaju warstwę ochronną, która osłania przed nadlatującymi cząstkami wiatru słonecznego sprawiając, że procesy wietrzenia w tych miejscach mają mniejsze nasilenie i zostawiają takie białe ślady. Dane z sondy LRO zdają się to potwierdzać.

W październiku natomiast LRO przyniósł niemałą rewolucję w modelach opisujących bombardowanie Księżyca małymi meteoroidami. Okazuje się, że powierzchnia naszego naturalnego satelity jest uderzana znacznie częściej takimi obiektami niż sądzono. Porównując dane zdjęciowe misji policzono jak często powierzchnia Księżyca jest uderzana i jak zmienia się przez to warstwa regolitu.

Przed misją LRO sądzono, że zmiana 99% warstwy zewnętrznej Księżyca wywołana przez uderzenia zajmuje około 8 milionów lat. Dane z sondy wskazują, że okres ten to tylko 80 000 lat.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Wodę na Księżyc dostarczyły planetoidy, a nie komety
?    Odkryto dwa geologicznie młode kratery na Księżycu
?    LRO obniża orbitę wokół Księżyca

Ceres poznawany

Dawn to sonda, która w 2015 roku stała się pierwszym obiektem stworzonym przez człowieka, który wszedł na orbity dwóch ciał niebieskich. 6 marca 2015 roku zaczął orbitować planetę karłowatą Ceres, a wcześniej krążył wokół Vesty.

Dawn sprawił naukowcom wiele niespodzianek. Jedną z nich jest góra Ahuna Mons, która z bliska wygląda jak kopuła o stromych gładkich ścianach. Nie kształt jest tu jednak najbardziej fascynujący, a jasny materiał nierównomiernie rozłożony na jej zboczach.

Innym tajemniczym miejscem na planecie jest krater Occator. W jego wnętrzu uwagę zwracają jasne punkty. Dziś po wielu dokładnych badaniach wiemy, że w miejscach tych znajduje się bardzo wysoka koncentracja minerałów z grupy węglanów. Po raz pierwszy widzimy taką gęstość ich występowania poza Ziemią.

Sonda sfotografowała wiele więcej kraterów z niskiej wysokości. Minerały takie jak węglan sodu, znalezione w niektórych z nich wskazują, że w geologicznej przeszłości pod powierzchnią Ceres znajdowała się woda ? minerały tego typu powstają w obecności wody. Jest bardzo prawdopodobne, że miliony lat temu na Ceres występowała aktywność hydrotermalna, która jest odpowiedzialna za występowanie minerałów chociażby w kraterze Occator.

W tej chwili trwa rozszerzona naukowa faza misji sondy. Dawn odpowiedziała na wiele pytań, wysłała prawie 70 000 zdjęć. Teraz naukowcy zastanawiać się będą dlaczego na planecie nie ma dużych kraterów ? jakie procesy przez miliony lat ukryły je. Fascynujący świat tej niezwykłej planety karłowatej został dzięki tej misji odkryty, jednak postawił też wiele pytań, na które będziemy teraz szukać odpowiedzi.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Sonda Dawn od roku krąży wokół Ceres
?    Nowe zdjęcia tejemniczych struktur na Ceres
?    Nowe oblicze Ceres

Cassini ? 19 lat po starcie

Misja Cassini powoli dobiega końca, ale rok 2016 obfitował w kolejne odkrycia jednej z najciekawszych obecnie misji międzyplanetarnych. Pierwszym ważnym wydarzeniem były obserwacje księżyca Saturna Enceladusa.

Obserwacje przed rokiem wskazały, że gdy Enceladus znalazł się w aposaturnium (punkcie najbardziej oddalonym od Saturna), ilość erupcji biegunowych ? w szczególności lodu wzrosła trzykrotnie. W tym roku naukowcy chcieli się przekonać czy to samo dzieje się z wypluwanymi gazami.

Cassini był więc gotów pomierzyć ilość eruptowanego gazu przez swój spektrometr, kiedy to para wodna z erupcji przejdzie przez gwiazdę Epsilon Orionis. Okazało się, że zaobserwowano jedynie 20% wzrost aktywności. Dotychczas nie wyjaśniono tej rozbieżności.

W kwietniu naukowcy potwierdzili odkrycie z 2014 roku ? istnienie morza ciekłego metanu w regionie Ligeia Mare na Tytanie. Przyniosło to z kolei ważne pytanie ? skąd bierze się ten metan, jakie jest jego źródło?

Cassini odkryła oprócz tego w tym roku kaniony wypełnione ciekłymi węglowodorami ? była to pierwsza bezpośrednia obserwacja dowodów na istnienie kanałów wypełnionych cieczą, tak głębokich kilkusetmetrowych, którymi usiany jest Tytan.

Po wymienionych wyżej badaniach Cassini zmodyfikował swoją orbitę, by zacząć obserwację pierścieni Saturna. Wykonał już kilka przelotów i dokładnych skanów składu tego majestatycznego obiektu. Pozostaje teraz czekać na spłynięcie i dogłębną analizę tych danych.

Misja Cassini dobiega niestety końca. We wrześniu 2017 roku sonda wejdzie w atmosferę Saturna przekazując możliwie największą ilość swoich ostatnich danych.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Cassini: ostatnie badania naukowe misji
?    Tytan oczami Cassini
?    Na Tytanie odkryto kaniony wypełnione ciekłym metanem
?    Jedno z mórz na Tytanie zawiera sam metan

Pierwszy próbnik asteroidy wysłany

8 września 2016 roku rozpoczęła się historyczna misja NASA ? OSIRIS-REx. Sonda poleci na asteroidę Bennu, dokładnie ją zbada i wróci z próbkami na Ziemię. Misja może zrewolucjonizować nasze postrzeganie historii powstawania i ewolucji Układu Słonecznego.

Przez rok będzie z pewnej odległości przyglądać się asteroidzie. Naukowcy w tym czasie wybiorą najbardziej dogodne miejsce do pobrania materiału. Następnie próbnik dotknie asteroidy i pobierze próbkę. W 2021 roku odleci w powrotną podróż na Ziemię.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    Sonda OSIRIS-REx i ślady życia na groźnej asteroidzie

Kepler i Hubble ? misje teleskopów

W maju mijającego roku misja Kepler potwierdziła 1284 nowych planet ? jeszcze nigdy, katalog egzoplanet nie powiększył się jednorazowo tak bardzo ? zweryfikowane obiekty pochodziły z katalogu potencjalnych egzoplanet z lipca 2015 roku. Odkrycia podwoiły liczbę znanych egzoplanet.

Inne głośne odkrycie pochodzi z drugiego słynnego teleskopu NASA ? teleskopu Hubble?a. Księżyc Jowisza Europa, który pod swoją powierzchnią kryje ocean wody ? o objętości dwa razy większej niż ziemskie oceany, może także kryć życie. Hubble wykonał zdjęcia Europy, które zdają się uchwycać moment potężnej erupcji pary wodnej z jego wnętrza.

Wybrane artykuły z portalu Urania:
?    NASA znalazła wodę tryskającą z Europy, księżyca Jowisza
?    Misja Kepler odkryła ponad 1200 nowych planet pozasłonecznych

Więcej informacji podsumowujących 2016 rok w języku angielskim:
?    Odkrycia w wewnętrznym Układzie Słonecznym
?    Odkrycia łazików marsjańskich
?    Odkrycia w zewnętrznym Układzie Słonecznym
?    Odkrycia sondy New Horizons
?    Podsumowanie NASA
Źródło: nasaspaceflight.com/NASA
Zdjęcie: Artystyczna koncepcja odkrytych przez teleskop Keplera planet pozasłonecznych. Źródło: NASA/W. Stenzel
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/2016-podsumowanie-odkryc-astronautyce-2750.html

2016 - podsumowanie odkryć w astronautyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W środku dnia zapadnie zmrok
2016-12-28
Całkowite zaćmienie Słońca w 2017 r.
W sierpniu 2017 r. nastąpi niezwykłe wydarzenie astronomiczne - Księżyc zasłoni Słońce.

Zaćmienie Słońca następuje, gdy Księżyc znajduje się pomiędzy Słońcem a Ziemią (w linii prostej) i blokuje dopływ światła słonecznego do naszej planety.
Choć Słońce ma średnicę 400 większą niż Księżyc, jest także 400 razy dalej niż on. Przez to wydaje się nam, jakby były one tej samej wielkości. Właśnie dlatego Księżyc jest w stanie przesłonić całą tarczę Słońca, dzięki czemu możemy podziwiać całkowite zaćmienie.
Jak to będzie wyglądać?
Podczas tego zjawiska mamy szansę spojrzeć bezpośrednio na Słońce i obserwować jego koronę, widoczną w formie białych promieni i serpentyn, rozchodzących się wokół księżycowego dysku. Bez specjalnego sprzętu można jednak obserwować tylko całkowite zaćmienie Słońca. Jeśli jest ono częściowe, musimy mieć okulary z ochronnym filtrem lub specjalne szkło. Takie zabezpieczenie jest niezbędne, aby uniknąć trwałego uszkodzenia wzroku.
Jak zauważają naukowcy, zaćmienie całkowite, które wystąpi 21 sierpnia 2017 r. będzie niezwykłe chociażby z tego względu, że będzie widoczne na rozległym obszarze Ameryki Północnej. Na mapie poniżej czerwona linia wyznacza pas całkowitego zaćmienia w USA.
Kiedy u nas?
W Polsce częściowe zaćmienie Słońca będziemy mogli oglądać w czerwcu 2020 i 2021 roku. Tak zwane zaćmienie obrączkowe wystąpi 13 lipca 2075 roku, zaś całkowite - dopiero 2135 roku.
Źródło: NASA
Autor: zupi/map/tw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/w-srodku-dnia-zapadnie-zmrok,220512,1,0.html

W środku dnia zapadnie zmrok6.jpg

W środku dnia zapadnie zmrok5.jpg

W środku dnia zapadnie zmrok4.jpg

W środku dnia zapadnie zmrok3.jpg

W środku dnia zapadnie zmrok2.jpg

W środku dnia zapadnie zmrok.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

New Horizons, Pluton i filiżanka kawy
Ewa Stokłosa
Artykuł został napisany przez Alana Sterna z Southwest Research Institute w Boulder w Colorado, który jest kierownikiem badań misji New Horizons.
Koniec 2016 ustanawia ciekawą symetrię pomiędzy tym, czego już dokonała misja, a tym, co jeszcze ją czeka. Dokładnie dwa lata temu wybudziliśmy sondę New Horizons z hibernacji, aby rozpocząć przygotowania do przelotu koło Plutona. Natomiast dokładnie za dwa lata ? 1 stycznia 2019 roku ? będziemy bliscy kolejnego przelotu, którego kulminacją będzie niezwykłe zbliżenie do małego obiektu Pasa Kuipera o nazwie 2014 MU69, oddalonego od nas o miliardy kilometrów dalej niż Pluton. Właśnie teraz, z końcem 2016 roku, znaleźliśmy się pomiędzy tymi dwoma punktami zwrotnymi.
W okresie pomiędzy zbliżeniami wszystkie instrumenty naukowe znajdujące się na pokładzie New Horizons działają poprawnie. W październiku zakończyliśmy 16-miesięczne przesyłanie danych dotyczących przelotu koło Plutona z sondy na Ziemię. Nasza grupa ekspercka nieprzerwanie je analizuje dokonując nowych odkryć i pisząc artykuły do naukowych periodyków takich jak Science, Nature, Icarus, the Journal of Geophysical Research i the Astronomical Journal. W tym roku złożono prawie 50 artykułów naukowych relacjonujących nowe wyniki dotyczące Plutona i jego systemu księżyców!
Co więcej, nasze zespoły naukowców wniosły dwa znaczące zbiory danych do Planetary Data System (PDS) ? archiwum NASA przechowującego dane ze wszystkich misji planetarnych. Dwa ostatnie zbiory zostaną przekazane do PDS w 2017 roku, co zakończy archiwizację danych dotyczących Plutona i umożliwi społeczności naukowej dostęp do nich.
Przyszły rok rozpocznie się obserwacją sześciu obiektów Pasa Kuipera przy pomocy teleskopu/kamery LORRI w styczniu. Wraz z obserwacjami innych sześciu obiektów dokonanymi w 2016 roku, mają one na celu lepsze zrozumienie orbit, właściwości powierzchni, kształtów, systemów księżyców oraz częstotliwości występowania pierścieni wokół tych obiektów. Nie mogą one zostać wykonane z żadnego z teleskopów naziemnych, teleskopu Hubble?a czy innej sondy kosmicznej, ponieważ są one albo zbyt od nich oddalone lub są ustawione wobec nich pod niekorzystnym kątem. Jest to zatem praca przeznaczona dla New Horizons.
Również w styczniu kontynuować będziemy badanie pyłu oraz środowiska elektrycznie naładowanych cząstek w Pasie Kuipera przy pomocy instrumentów SWAP, PEPSSI oraz SDC i wykorzystamy spektrometr ultrafioletowy do zbadania gazu wodorowego wypełniającego ogromną przestrzeń wokół słońca zwaną heliosferą.
Luty prawdopodobnie rozpocznie się niewielkim (około pół metra na sekundę) manewrem korekcyjnym, który umożliwi sondzie przelot koło 2014 MU69. W marcu, gdy na Ziemię dotrą już wszystkie dane związane z badanymi obiektami Pasa Kuipera zebrane w styczniu, sonda zostanie wprawiona w stan hibernacji po raz pierwszy od 2014 roku. Potrwa on do września, kiedy to rozpoczniemy okres kilkumiesięcznych obserwacji obiektów Pasa Kuipera przy użyciu LORRI.
New Horizons ?prześpi? większość 2016 roku, ale będziemy wówczas projektować, pisać i testować sekwencje poleceń dla sondy, które otrzyma ona podczas przelotu koło 2014 MU69. W przypadku Plutona, zadanie to zajęło większość lat 2009-2013. Jednak przelot obok MU69 odbędzie się już za dwa lata, więc musimy wykonać całe planowanie w ciągu najbliższych 18 miesięcy. Dlaczego? Gdyż operacje związane z przelotem obok 2014 MU69 rozpoczną się w lipcu 2018 roku.
Gdy za dwa lata i dwa tygodnie New Horizons dotrze do 2014 MU69, ustalimy kolejny rekord ? badania przestrzeni oddalonej o 6,5 miliarda kilometrów od Ziemi! Nie istnieją plany kolejnej misji po New Horizons mającej eksplorować obszary w Pasie Kuipera, więc nie wiemy kiedy ten rekord może zostać pokonany.
Źródło: NASA
Tagi: Pas Kuipera, Pluton, Sonda New Horizons
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/27/new-horizons-pluton-i-filizanka-kawy/

New Horizons Pluton i filiżanka kawy3.jpg

New Horizons Pluton i filiżanka kawy2.jpg

New Horizons Pluton i filiżanka kawy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)