Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Niebo w drugim tygodniu kwietnia 2017 roku
10 kwietnia 2017  Ariel Majcher
Początek drugiej dekady kwietnia, to ostatnie dni wieczornej widoczności Merkurego. Pierwsza planeta od Słońca szybko zbliża się do koniunkcji dolnej z nim i każdej kolejnej doby zachodzi coraz wcześniej, jednocześnie wyraźnie zmniejszając swój blask. Zatem z dnia na dzień staje się trudniejszym celem do odszukania, a przed weekendem zniknie z wieczornego nieboskłonu. Znajdujący się o tej samej porze znacznie wyżej na niebie Mars zbliża się do Plejad, które minie w odległości kilku stopni. Również wieczorem, lecz po południowo-wschodniej stronie nieboskłonu można obserwować będący niedaleko pełni Księżyc. Srebrny Glob w trakcie nocy przeniesie się najpierw na południe, a potem na południowy zachód. Pełnia Księżyca przypada we wtorek 11 kwietnia, tej samej nocy naturalny satelita Ziemi spotka się z Jowiszem. W dalszej części tygodnia Księżyc pokona prawie całą drogę, dzielącą Jowisza od Saturna, a po drodze zakryje gwiazdę 4. wielkości ? Lib. Przez całą noc można obserwować górujące w okolicach zenitu komety 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak oraz C/2015 V2 (Johnson), zaś nad ranem ? kometę C/2017 E4 (Lovejoy), jednak w ich obserwacjach przeszkadzał będzie silny blask Księżyca. I to mimo tego, że obserwując obie komety Księżyc będzie się miał za plecami. Srebrny Glob nie wpłynie za to znacząco na warunki obserwacyjne planety Wenus, świecącej tuż przed świtem bardzo nisko nad wschodnim widnokręgiem.
Pierwsza planeta od Słońca najlepszy okres widoczności wieczornej ma już niestety za sobą. Obecnie dąży ona do koniunkcji z naszą Gwiazdą Dzienną, przez którą przejdzie w przyszłym tygodniu, dokładnie 20 kwietnia, czyli miesiąc po rozpoczęciu kalendarzowej wiosny. Dlatego Merkurego da się dostrzec jeszcze tylko na początku tego tygodnia. Im później, tym warunki obserwacyjne gorsze. W poniedziałek 10 kwietnia godzinę po zmierzchu (na tę porę wykonane są mapki animacji) planeta znajdzie się na wysokości zaledwie niecałych 4°. Dobę później będzie to wysokość o stopień mniejsza, w środę 12 kwietnia ? około 100 minut kątowych, natomiast w czwartek ? już tylko 0,5 stopnia. Przez cały czas jasność Merkurego da się porównać ze znajdującymi się nieco ponad 5° nad nim najjaśniejszych gwiazd Barana. Pierwszego dnia tygodnia ? do Hamala, drugiego i trzeciego ? do Sheratana. W tym samym czasie tarcza Merkurego będzie miała średnicę powyżej 10?, a faza spadnie z 12 do 6%.
Druga z wieczornych planet, czyli Mars, o tej samej porze znajduje się na wysokości ponad 15° nad zachodnim widnokręgiem. Czerwona Planeta w tym tygodniu przejdzie do gwiazdozbioru Byka i podąży ku Plejadom, lecz minie je dopiero w przyszłym tygodniu. Mars świeci blaskiem +1,5 magnitudo, mając tarczę o średnicy 4% i fazie bliskiej pełni (97%).
Niewiele po zachodzie Słońca widoczna jest już trzecia z planet Układu Słonecznego, którą jest Jowisz. Największa planeta krążąca wokół Słońca jest już kilka dni po opozycji, zatem wschodzi jeszcze zanim Słońce zniknie z nieboskłonu i zachodzi przez jego ponownym pojawieniem się. Lecz żeby ją dostrzec, trzeba swój wzrok skierować na południowy wschód. Jeśli ktoś ma wątpliwości, które z nocnych świateł, to Jowisz, w tym tygodniu będzie miał znakomitą okazję do identyfikacji planety, ponieważ niedaleko niej przejdzie Księżyc w pełni. Oprócz gwiazdozbioru Panny (w którym spędzi trzy noce) i Jowisza Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiory Wagi, Skorpiona, Wężownika i Strzelca, mijając po drodze sporo jasnych gwiazd. Zakrycie jednej z mniej jasnych, lecz nadal dobrze widocznej gołym okiem gwiazdy będzie można obserwować z terenu Polski.
Księżyc zaczął tydzień w zachodniej części gwiazdozbioru Panny, mając tarczę oświetloną w 98%. O godzinie podanej na mapce niewiele ponad 1° na zachód od niego świeciła Zaniah, czyli gwiazda Panny, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?. Jednocześnie trochę ponad 4° na wschód od Księżyca znajdowała się Porrima, czyli druga co do jasności gwiazda Panny, choć oznaczana grecką literą ?, zaś niecałe 12° prawie w tym samym kierunku dzieliło Księżyc od Jowisza. W trakcie dnia Księżyc minął Porrimę (w północno-zachodniej części Ameryki Południowej, w całej Ameryce Środkowej, w Meksyku i z Hawajów można było obserwować zakrycie tej gwiazdy przez Księżyc.
Natomiast u nas kolejnej nocy, z poniedziałku 10 kwietnia na wtorek 11 kwietnia, naturalny satelita Ziemi osiągnie swoją maksymalną jasność, w związku z pełnią, przypadającą kilka godzin później, tuż po 8 rano polskiego czasu. 20 minut po godzinie drugiej Księżyc znajdzie się 1,5 stopnia od Jowisza, ale w momencie zachodu Słońca poprzedniego dnia, czyli około 19:30, Srebrny Glob będzie jeszcze przed minięciem największej planety Układu Słonecznego, w odległości o 1° większej. Maksymalne zbliżenie obu ciał niebieskich nastąpi około pół godziny po północy, gdy dystans między nimi zmniejszy się do nieco ponad 80?. W tym samym czasie 32? na wschód od Jowisza świecić będzie gwiazda ? Virginis, jednak silny blask Księżyca znacznie utrudni jej odnalezienie i potrzebny do tego będzie teleskop, albo przynajmniej lornetka. Temu zbliżeniu z odległości 8° przyjrzy się Spica, najjaśniejsza gwiazda całej konstelacji.
Dobę później Księżyc powoli zacznie zmniejszać swój blask, przesuwając się jednocześnie na południowy wschód. Jego faza spadnie do 99%. O tej samej porze Jowisz znajdzie się ponad 13° na prawo od Srebrnego Globu, zaś Spica ? ponownie 8-9 stopni, lecz na południowy zachód. Największa planeta Układu Słonecznego, jako że kilka dni temu przeszła przez opozycję, świeci obecnie swoim maksymalnym blaskiem i ma maksymalne rozmiary w tym sezonie obserwacyjnym. Odpowiednie wielkości wynoszą odpowiednio -2,5 magnitudo i 44?. Zaszła za to zauważalna zmiana w układzie księżyców planety. Przez opozycją można było obserwować początki zaćmień i końce zakryć, natomiast teraz ? początki zakryć i końce zaćmień. Podobnie przed opozycją na tarczy Jowisza pojawiał się najpierw cień danego księżyca, a potem jego właściciel, natomiast teraz na tarczy pojawia się księżyc, a po nim wkracza nań jego cień. Na razie różnica czasów między wejściem księżyca i jego cienia nie będzie duża, zaledwie kilka minut, ale wraz z upływem czasu będzie ona rosła, aż do mniej więcej kwadratury, czyli zmiany ruchu z wstecznego na prosty, co nastąpi w czerwcu. Potem różnica ta zacznie maleć, aż w koniunkcji ze Słońcem księżyce i ich cienie będą ponownie pojawiać się na tarczy prawie jednocześnie, choć nie da się tego obserwować z Ziemi.
W tym tygodniu w układzie księżyców galileuszowych Jowisza będzie można zaobserwować następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    10 kwietnia, godz. 1:48 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    10 kwietnia, godz. 1:52 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    10 kwietnia, godz. 4:16 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    10 kwietnia, godz. 4:24 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    11 kwietnia, godz. 4:32 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    11 kwietnia, godz. 20:30 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 20?, 24? na wschód od tarczy Jowisza,
?    11 kwietnia, godz. 20:42 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    11 kwietnia, godz. 23:24 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 4? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    12 kwietnia, godz. 0:42 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 18?, 20? na wschód od tarczy Jowisza,
?    12 kwietnia, godz. 1:50 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    12 kwietnia, godz. 1:56 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    12 kwietnia, godz. 4:00 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    12 kwietnia, godz. 4:06 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    12 kwietnia, godz. 22:58 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    13 kwietnia, godz. 1:18 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 3? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    13 kwietnia, godz. 20:16 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    13 kwietnia, godz. 20:24 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    13 kwietnia, godz. 22:26 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    13 kwietnia, godz. 22:36 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    14 kwietnia, godz. 21:04 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 22?, 27? na wschód od tarczy Jowisza,
?    15 kwietnia, godz. 0:00 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    15 kwietnia, godz. 0:32 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    15 kwietnia, godz. 2:06 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    15 kwietnia, godz. 2:52 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    16 kwietnia, godz. 20:52 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 11?, 98? na wschód od tarczy Jowisza,
?    17 kwietnia, godz. 4:02 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    17 kwietnia, godz. 4:28 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza.
 
Dwie następne noce Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Wagi. W nocy ze środy 12 kwietnia na czwartek 12 kwietnia tarcza Srebrnego Globu pokaże fazę 97%. O godzinie podanej na mapce Księżyc znajdzie się odpowiednio 4 i 8° od dwóch najjaśniejszych gwiazd Wagi: Zuben Elgenubi i Zuben Eschamali. Potem Księżyc zbliży się do linii, łączącej te dwie gwiazdy, lecz zanim ją przetnie ? schowa się za widnokręgiem. Kolejnej nocy naturalny satelita Ziemi minie już obie gwiazdy, zbliży się za to do gwiazdy ? Lib, której jasność obserwowana wynosi +3,9 magnitudo. O godzinie podanej na mapce tarcza Księżyca będzie oświetlona w 93%, a gwiazda ? Lib znajdzie się za nią. Jej zakrycie będzie można obserwować w całej Europie, w północnej Afryce oraz z zachodniej Azji. W Polsce zakrycie zacznie się właśnie około godziny 2 w nocy naszego czasu. Gwiazda wyłoni się zza księżycowej tarczy nieco ponad godzinę później. Łatwiej obserwowalne będzie odkrycie, ponieważ zajdzie przy ciemnym brzegu Srebrnego Globu. Dokładne czasy zakryć i odkryć tej gwiazdy przez Księżyc dla Polski przedstawia poniższa tabela:
Noc z piątku 14 kwietnia na sobotę 15 kwietnia Księżyc spędzi na pograniczu gwiazdozbiorów Skorpiona i Wężownika, z tarczą oświetloną w 87%. Nieco ponad 9° na południe od niego znajdzie się Antares, czyli najjaśniejsza gwiazda Skorpiona, zaś 5° na południowy zachód ? charakterystyczny łuk gwiazd z północno-zachodniej części tej konstelacji, z gwiazdami m.in. Graffias i Dschubba (potem jeszcze są, słabsze już, gwiazdy ? i ? Scorpii). Dla astromiłośników warta polecenia jest zwłaszcza pierwsza z nich, która jest układem podwójnym o separacji składników 14?, a zatem porównywalną ze średnicą nie tak bardzo odległego Saturna. Oba składniki można dostrzec już w większej lornetce i przez teleskopy.
Ostatniej nocy tego tygodnia Księżyc będzie wędrował przez wnętrze gwiazdozbioru Wężownika, a jego tarcza zmniejszy swoje oświetlenie już do 80%. O godzinie 2 niewiele ponad 3° na północ od Księżyca znajdzie się gwiazda Sabik, czyli ? Oph, zaś 9° na wschód ? planeta Saturn. Szósta planeta Układu Słonecznego rozpędza się w swoim ruchu wstecznym i powoli zbliża się do granicy Strzelca z Wężownikiem. 7° na południe od Saturna znajduje się obecnie centrum Drogi Mlecznej. Blask Saturna zwiększył się do +0,3 wielkości gwiazdowej, przy tarczy o średnicy 17?. Maksymalna elongacja Tytana (tym razem wschodnia) przypadła w poniedziałek 10 kwietnia.
Kolejny tydzień dobrze widoczna jest kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, wędrująca przez gwiazdozbiór Smoka. W najbliższych dnia kometa minie mającą jasność +2,7 magnitudo gwiazdę Aldhibain (? Draconis) ? we wtorek 11 kwietnia i środę 21 kwietnia oba ciała niebieskie dzielić będzie mniej niż 2° ? a następnie popędzi ona w kierunku głowy Smoka, mającej kształt charakterystycznego trapezu. W niedzielę 16 kwietnia kometa znajdzie się 5° od gwiazdy Rastaban (? Draconis), czyli gwiazdy z południowo-zachodniego rogu tego trapezu. Obecnie jasność komety oceniana jest na jakieś 6-7 magnitudo, zatem jest ona widoczna przez większe lornetki i teleskopy.
Blisko komety 41P znajduje się jeszcze jedna dość jasna kometa, C/2015 V2 (Johnson), wędrująca przez gwiazdozbiór Herkulesa, niedaleko gwiazdy 4. wielkości ? Herculis. Kometa Johnsona jest słabsza od komety 41P. Jej jasność oceniana jest na jakieś 8-9 magnitudo, zatem do jej odszukania potrzebny jest nieco silniejszy sprzęt, niż w przypadku tej pierwszej komety. W niedzielę 16 kwietnia obie komety dzielić będzie odległość nieco ponad 11°. Kometa Johnsona niedaleko tej gwiazdy na przełomie marca i kwietnia wykonywała pętlę na swojej drodze po niebie i obecnie przesuwa się bardzo powoli względem gwiazd tła, ale w drugiej połowie kwietnia i ona nabierze rozpędu. Na początku tygodnia kometa znajdzie się 1,5 stopnia na północny zachód od gwiazdy ? Her, zaś pod koniec tygodnia zbliży się do niej na 40 minut kątowych. Zatem wystarczy odnaleźć gwiazdę ? Her i w powinna się ona mieścić razem z kometą w polu widzenia teleskopu o niedużym powiększeniu. Komety Johnsona nie ma na powyższej animacji, lecz jej trajektorię dodałem do mapki z trajektorią komety 41P, wykonanej w programie Nocny Obserwator. Niestety w tym tygodniu w obserwacjach obu komet będzie przeszkadzał silny blask Srebrnego Globu.
Niewiele przed świtem widoczna jest trzecia jasna kometa, Kometa Lovejoya 6, oraz najjaśniejsza planeta naszego nieba ? planeta Wenus. Dużo lepsze warunki obserwacyjne ma kometa C/2017 E4, wędrująca przez północne pogranicze gwiazdozbioru Pegaza, zaś w drugiej części tygodnia ? przez południowe obszary Andromedy. Kometa nie będzie już tak łatwa do odnalezienia, jak w zeszłym tygodniu, kiedy to mijała w bardzo bliskiej odległości jasną gwiazdę Scheat. Ale to nie znaczy, że jej odszukanie będzie bardzo trudne. Na początku tygodnia kometa mieści się jeszcze w jednym polu widzenia lornetki z tą gwiazdą, gdyż będzie odległa od niej o 2,5 stopnia, lecz w niedzielę 16 kwietnia lepiej do odszukania komety wykorzystać gwiazdę Alpheratz, którą minie ona od północy, w odległości 6,5 stopnia. Obecnie jasność Komety Lovejoya 6 oceniana jest na jakieś 6,5 magnitudo, zatem jest ona osiągalna przez większe lornetki. Dokładniejsza mapka z trajektorią komety, wykonana w programie Nocny Obserwator, jest do pobrania tutaj. Niestety w jej obserwacjach również będzie przeszkadzał silny blask Księżyca.
Planeta Wenus znajduje się ponad 30° na południe od komety C/2017 E4 i pokazuje się na nieboskłonie około godziny 4:30 (mniej więcej 75 minut przed Słońcem). O godzinie podanej na mapce (pół godziny po wschodzie), planeta zajmuje pozycję na wysokości zaledwie 3° prawie dokładnie nad punktem kardynalnym E widnokręgu. Do końca tygodnia jasność Wenus urośnie do -4,5 magnitudo, w tym samym czasie jej tarcza zmaleje z 53 do 48 sekund kątowych, zaś faza urośnie z 8 do 14%. Widać wyraźnie, że tarcza planety szybko maleje, natomiast faza tak samo szybko rośnie, zatem jeśli ktoś chce zaobserwować cienki i duży sierp Wenus ? musi się spieszyć, gdyż z każdym tygodniem wygląd planety będzie coraz mniej atrakcyjny.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/10/niebo-w-drugim-tygodniu-kwietnia-2017-roku/

Niebo w drugim tygodniu kwietnia 2017 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu kwietnia 2017 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu kwietnia 2017 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu kwietnia 2017 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu kwietnia 2017 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brązowe karły ? nieudane gwiazdy przypominające planety
11 kwietnia 2017 Redakcja AstroNETu
Artykuł napisała Marcelina Gorzelana.
Niektórym zapadającym się chmurom gazów i pyłów nie udaje się przekształcić w gwiazdy. Obiekty te określane są wtedy jako brązowe karły. Mają one wiele elementów charakterystycznych dla ich bardziej znanych sióstr, brak im jednak minimalnej masy koniecznej do zapoczątkowania fuzji nuklearnej w swoim jądrze. Z tego powodu naukowcy czasem nazywają je ?nieudanymi gwiazdami?.
Niepowodzenie formowania
Brązowe karły powstają tak jak ich siostrzane obiekty z ciągu głównego. Chmura pyłów i gazów zapada się, ściśle zagęszczając grawitacyjnie składniki i formując w środku młodą protogwiazdę.
Dla gwiazd ciągu głównego grawitacja wtłacza cząstki do środka dopóki fuzja wodoru jest stymulowana w ich jądrze. Brązowe karły nigdy jednak nie osiągają tej kluczowej fazy ? zanim temperatura wzrośnie wystarczająco, by mogła zajść fuzja wodoru, ciasno upakowany materiał osiąga stan stabilny.
?Brązowe karły są brakującym ogniwem pomiędzy gazowymi olbrzymami jak Jowisz i małymi gwiazdami jak czerwone karły? ? stwierdził Ian McLean z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.
Charakterystyka, klasyfikacja i obserwacje
Brązowe karły charakteryzuje wachlarz mas i temperatur wahający się od 13- do 90-krotności masy Jowisza, czyli około 1/10 masy Słońca. Gwiazdy klasyfikowane są na podstawie typu widmowego lub energii promieniowania, nie inaczej jest w przypadku brązowych karłów. Gwiazdy klasy M są najchłodniejsze i zarazem najliczniejsze spośród wszystkich ?udanych? gwiazd we wszechświecie. Większość z nich to czerwone karły, jednak jest wśród nich też kilka brązowych karłów. Karły L i T identyfikowane są na podstawie cząstek obserwowanych w ich widmie.
Nasze kosmiczne podwórko widziane z odległości 30 lat świetlnych. Czerwone okręgi wskazują brązowe karły odkryte dzięki teleskopowi WISE agencji NASA.
Karły Y są najchłodniejszymi ze znanych karłów, niektóre osiągają temperatury tak niskie jak domowy piekarnik, podczas gdy temperatura innych jest porównywalna z temperaturą ludzkiego ciała.
Z racji tego, że brązowe karły emitują tak mało światła i energii, zlokalizowanie ich może być trudne. Początkowo były one obiektami teoretycznymi, niezauważonymi do późnych lat 80. XX wieku. Rozwój przyrządów astronomicznych i wzrost ich wrażliwości umożliwił wykrycie tych obiektów, a z czasem obserwację ich coraz większej liczby. Mimo to ich poszukiwanie nadal stanowi wyzwanie dla obserwatorów.
Początkowo brązowe karły nazywano czarnymi karłami, dziś terminem tym określa się ostatnią fazę ewolucji gwiazd głównego ciągu, białych karłów, które całkowicie wyemitowały swoje ciepło.
Dlaczego nie planeta?
Z powodu stosunkowo małej masy brązowe karły łatwo zaliczyć do ogromnych planet, szczególnie w okolicznościach ciągłego powiększania się katalogu gazowych olbrzymów; brak fuzji w ich wnętrzu może prowadzić do podobnych wniosków. Obiekty te, tak jak planety, posiadają atmosferę z zorzami, chmurami, a nawet burzami. Mogą być też otoczone własnymi planetami, co czyni je podobnymi do gwiazd.
Wyróżnia je fakt, że, jak wszystkie gwiazdy, wytwarzają własne światło. Świecą czerwonym i podczerwonym widmem dopóki nie ostygną, emitując promieniowanie X oraz podczerwone światło, które naukowcy są w stanie zmierzyć.
?Brązowe karły są tak nieuchwytne, tak trudne do znalezienia. Szansa ich wykrycia jest największa w podczerwieni, jednak nawet w tym zakresie jest to niełatwe. Wykrywamy cieplną poświatę tych wątłych obiektów w podczerwieni; zazwyczaj muszą one znajdować się relatywnie blisko, w zakresie 100 lat świetlnych, abyśmy mogli wykryć choćby ich ślad cieplny? ? twierdzi McLean.
Mimo tego granica między chłodnym brązowym karłem a planetą może być bardzo cienka. Niektóre brązowe karły są wystarczająco chłodne, by zachować atmosferę, tak jak gazowe olbrzymy. Brązowe karły mogą mieć swój układ planet, a gazowe olbrzymy mogą być okrążane przez księżyce. Jak zatem ostatecznie określić, czy dryfujący obiekt jest planetą, czy bardzo chłodnym brązowym karłem?
Ostatecznie Międzynarodowa Unia Astronomiczna zalicza każdy obiekt o wystarczającej masie, by przeprowadzać fuzję deuteru do brązowych karłów, podczas gdy obiekty o mniejszej masie (maksymalnie 13-krotnie większej od masy Jowisza) są zaliczane do planet.

Z racji tego, że brązowe karły stanowią pomost między gwiazdami i planetami, mogą dać wgląd w charakterystykę obu tych rodzajów.
?Astronomowie ciągle szukają coraz chłodniejszych dryfujących gwiazdopodobnych obiektów? ? stwierdził Trent Dupuy z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics ? ?Kluczową przyczyną tego jest fakt, że ich atmosfery mają temperatury zbliżone do temperatur wielu gazowych olbrzymów okrążających gwiazdy inne niż Słońce. Są więc jak małe laboratoria, gdzie można uczyć się fizyki atmosfery odpowiedniej dla planet pozasłonecznych, ale bez oślepiającego blasku ich gwiazdy?.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/11/brazowe-karly-nieudane-gwiazdy-przypominajace-planety/

Brązowe karły ? nieudane gwiazdy przypominające planety.jpg

Brązowe karły ? nieudane gwiazdy przypominające planety2.jpg

Brązowe karły ? nieudane gwiazdy przypominające planety3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa C/2015 ER61 PANSTARRS nagle rozbłysła na nocnym niebie
autor: admin (11 Kwiecień, 2017)
Coś niesamowitego dzieje się kometa C/2015 ER61 PANSTARRS. W dniach od 4 do 5 kwietnia jej blask nieoczekiwanie wzrósł z magnitudy 8,5 do 6,5 dzięki czemu stała się na tyle jasna, że znalazła się na granicy widoczności gołym okiem. Stało się to możliwe mimo imponującej odległości od naszej planety wynoszącej 180 milionów kilometrów.
Astronomowie na całym świecie w pośpiechu starają się uchwycić kometę, która w tak zaskakujący sposób stała się atrakcją nocnego nieba. Kometa rozciąga się na niebie wraz z warkoczem na długości około 2,5 stopni. Oznacza to, że ciągnie się na ponad 8 milionów kilometrów.
Dla porównania, Słońce ma średnicę około 1,4 mln kilometrów, czyli warkocz komety C/2015 ER61 niemal dwukrotnie owinąłby się wokół równika słonecznego. Obrazując to jeszcze inaczej odległość Ziemi do Księżyca to tylko 5% długości na jakiej rozciąga się to ciało niebieskie.
Najprawdopodobniej nagłe rozbłyśnięcie tej komety spowodowane jest przez lód obecny w jej jądrze, które zostało wystawione na działanie promieniowania słonecznego. Na skutek ciepła lód odparowuje gwałtownie, a jądro wypluwa strumienie pyłów i gazów w przestrzeń kosmiczną, monstrualnie zwiększając jej warkocz.
Proces ten powinien się jeszcze zintensyfikować wraz z podejściem komety do Słońca, aż do początku maja. Perygeum z kolei nastąpi 19 kwietnia, kiedy kometa zbliży się do Ziemi na odległość co najmniej 176 milionów kilometrów i jeśli trend jej rozjaśniania się zostanie utrzymany będzie ona z łatwością widoczna za pomocą amatorskich teleskopów.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kometa-c2015-er61-panstarrs-nagle-rozblysla-na-nocnym-niebie

Kometa PANSTARRS nagle rozbłysła na nocnym niebie.jpg

Kometa PANSTARRS nagle rozbłysła na nocnym niebie 2.jpg

Kometa PANSTARRS nagle rozbłysła na nocnym niebie 3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HST znalazł dowód na istnienie towarzyszy białych karłów
Wysłane przez kuligowska w 2017-04-11

Supernowe typu Ia wiążą się z białymi karłami ? gwiazdami stanowiącymi jedno z ostatnich stadiów gwiazdowej ewolucji. Zdjęcia zebrane niedawno przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Hubble'a przedstawiają supernową typu Ia znajdującą się w pobliskim Wielkim Obłoku Magellana (LMC) i prawdopodobnie pomogą astronomom lepiej zrozumieć procesy prowadzące do takich eksplozji. Może to nawet ostatecznie zakończyć spór o pochodzenie tego rodzaju supernowych.

SNR 0509-68.7 (N103B) to niezwykła pozostałość supernowej typu Ia. Znajduje się około 160 000 lat świetlnych od nas, w jednej z satelitarnych galaktyk Drogi Mlecznej ? Wielkim Obłoku Magellana. Większość takich pozostałości ma budowę sferyczną, jednak N103B jest wyraźnie eliptyczna ? być może na skutek oddziaływania z gęstym obłokiem pyłu lub gazu. Obiekt leży na tyle niedaleko od Ziemi, że możliwe było wykonanie jego szczegółowej fotografii. Uzyskane obrazy ujawniły obecność gwiazdy, która jest z dużym prawdopodobieństwem związana z samą pozostałością supernowej.

Supernowe Ia według naukowców wybuchają wówczas, gdy biały karzeł stanowi składnik układu podwójnego gwiazd. Nie wiemy jednak wiele więcej na ten temat ? są dwie konkurujące ze sobą teorie wyjaśniające przyczyny wybuchu. Jedna z nich zakłada obecność dwóch białych karłów w układzie podwójnym. Gdy znajdują się one bardzo blisko siebie, zlewają się i ostatecznie eksplodują. Zgodnie z konkurencyjnym wyjaśnieniem białym karłem może być tylko jedna z gwiazd,  która ściąga na siebie materię swego większego, typowego towarzysza ? gwiazdy, w której wnętrzu nadal zachodzą procesy jądrowe.  W pewnym momencie karzeł pobiera nadwyżkę materii z tej gwiazdy ? tak dużą jej ilość, że na nim samym znów rozpoczynają się reakcje fuzji jądrowej. Wtedy także może mieć miejsce potężny wybuch.

W tym drugim scenariuszu druga z gwiazd ? choć ogołocona z dużej części swej gazowej otoczki ? może przeżyć eksplozję supernowej. Ale jak dotychczas takich gwiazd, znajdujących się wewnątrz pozostałości supernowych typu Ia, nie znaleziono. Prawdopodobnie aż do teraz. Gwiazda zidentyfikowana w pobliżu N103B jest jak na razie najlepszym takim kandydatem. Ma zgodną z oczekiwaniami jasność, temperaturę i odległość od centrum obiektu. Otacza ją ponadto obłok gorącej materii, mogący stanowić oznakę niedawnej aktywności w układzie podwójnym ? sprzed wybuchu supernowej.

Odkrycie nie jest jednak ostatecznie potwierdzone. Niezbędne są dalsze badania i zbieranie danych ? w tym obserwacje spektroskopowe mające na celu pomiar składu chemicznego gwiazdy.  Tym niemniej jednak kwestia pochodzenia supernowych Ia ma wreszcie szansę doczekać się rozstrzygnięcia.

Czytaj więcej
?    Cały artykuł
?    Informacje na stronie Teleskopu Hubble'a
?    Więcej zdjęc z HST

Źródło: astronomy.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/hst-znalazl-dowod-na-istnienie-towarzyszy-bialych-karlow-3246.html

HST znalazł dowód na istnienie towarzyszy białych karłów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita stworzył kosmiczną pisankę
11-04-2017
 
Wielkanoc coraz bliżej i przygotowania do niej trwają w najlepsze. Niektórzy już zaczynają przyozdabiać świąteczne pisanki. Jedna powstała nawet w Kosmosie. Stworzyła ją sonda kosmiczna Gaia.
Choć kolorowy obiekt wygląda zupełnie jak wielkanocna pisanka, tak naprawdę jest to zupełnie co innego - mapa zeskanowanej Drogi Mlecznej.
Obraz przedstawia etapy skanowania przestrzeni kosmicznej przez satelitę badawczego Gaia (ang. Global Astrometric Interferometer for Astrophysics) przez pierwszych 14 miesięcy jego misji - pomiędzy lipcem 2014 a wrześniem 2015 roku. Misją sondy jest sporządzenie najdokładniejszej trójwymiarowej mapy Drogi Mlecznej.
Kosmiczna pisanka
Kolorowy owal reprezentuje sferę niebieską, a kolory wskazują na to, jak często skanowane były poszczególne części nieba. Na niebiesko zaznaczone są obszary, z którymi robiono to najczęściej. Im jaśniejszy kolor, tym rzadziej satelita obrazował te fragmenty nieba.
Gaia skanuje niebo ogromnymi kołami, a tworzenie każdego z nich trwa około sześciu godzin. W pierwszym miesiącu prowadzenia obserwacji za każdym razem skanowane były bieguny ekliptycznej sfery. W ten sposób Gaia rejestrowała znajdujące się tam gwiazdy wiele razy, dostarczając ogromnej ilości informacji. Później - 21 sierpnia 2014 roku - rozpoczęła się dalsza część misji, w której trzeba było zeskanować najdokładniej jak się dało pozostały badany obszar.
Wstępny zarys
Pierwszych 14 miesięcy tworzenia trójwymiarowej mapy galaktyki pozwoliło na skatalogowanie jasności i dokładnej pozycji ponad miliarda gwiazd. Na mapie znajdują się jeszcze miejsca, które trzeba lepiej zbadać, Gaia ma jednak jeszcze kilka lat na dokładniejsze analizy.
Najdokładniejsza trójwymiarowa mapa
W ciągu całej swojej misji satelita Gaia ma zbadać wszystkie gwiazdy w naszej galaktyce, a także w jej okolicach. Sonda w ciągu pięciu lat trwania misji ma zmierzyć i określić dokładne położenie obiektów i określić ich ruch, po czym stworzyć najdokładniejszą trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej, jaka do tej pory powstała. Dzięki obserwacjom naukowcy mają poznać strukturę, pochodzenie i ewolucję naszej galaktyki.
Źródło: ESA
Autor: zupi/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/satelita-stworzyl-kosmiczna-pisanke,229065,1,0.html

Satelita stworzył kosmiczną pisankę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie spotkanie Księżyca z Jowiszem na Waszych zdjęciach
11-04-2017

W nocy byliśmy świadkami zbliżenia Księżyca i Jowisza. Do tego nasz naturalny satelita był wtedy w pełni. Reporterzy 24 jak zwykle nas nie zawiedli i dostaliśmy od nich liczne materiały.
Spotkanie Księżyca i Jowisza, zwane koniunkcją, wystąpiło w nocy z poniedziałku na wtorek. Pogoda w większości kraju dopisała, przez co Reporterzy 24 obserwowali zjawisko z wielu miejsc Polski.
Ty też możesz zostać Reporterem 24
Jowisz znajduje się obecnie najbliżej Ziemi w tym roku, dlatego jasno świeci i jest tak dobrze widoczny na niebie.
Zbliżenie na niebie
Spotkanie planety z Księżycem w Polsce było widoczne od godziny 19 do 5 rano, jednak najwyższy punkt na niebie obiekty osiągnęły krótko po północy (o godz. 00.25).
To wtedy Księżyc i Jowisza dzieliła odległość około stopnia (dwie średnice tarczy Księżyca), obiekty były więc bardzo blisko siebie. Jak zaznaczył jeden z Reporterów 24 kazansky: "niestety taka mała odległość utrudnia obserwację i fotografowanie". Na szczęście Internautom udało się zarejestrować zjawisko.
Koniunkcję na szczęście można było zaobserwować nie tylko przy użyciu specjalistycznego sprzętu, lecz także gołym okiem.
Pełnia
Sam Księżyc także zachwycił Reporterów 24, którzy wysyłali do nas także zdjęcia Różowej Pełni. Pierwsza wiosenna pełnia Księżyca wyznacza datę Wielkanocy (jest to pierwsza niedziela po pełni). W tym roku przypada ona na 16 kwietnia.
Źródło: in-the-sky.org, Kontakt 24
Autor: zupi/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/bliskie-spotkanie-ksiezyca-z-jowiszem-na-waszych-zdjeciach,229071,1,0.html

Bliskie spotkanie Księżyca z Jowiszem na Waszych zdjęciach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłośniku astronomii, zapraszamy do udziału w programie The Brain.
2017-04-12
Jesteście naszymi czytelnikami, bo łączy nas wspólna pasja. Jak już niejednokrotnie się przekonaliśmy wśród Was jest wielu ekspertów, którzy mogą pochwalić się nieprzeciętną wiedzą na temat szeroko pojętej astronomii. Bez problemu odnajdujecie na niebie setki obiektów, potraficie je nazwać i opisać, znacie na wylot niemal każdy krater Księżyca, a nowinki, o których dyskutujemy macie w jednym palcu. Jeśli czujecie się na siłach zapraszamy do udziału w programie The Brain. Genialny umysł.
Do naszej skrzynki trafił e-mail od zespołu The Brain. Genialny umysł ? programu który emitowany jest w telewizji Polsat. ?Poszukujemy osób, które mają imponującą wiedzę w danej dziedzinie. W tym przypadku zależy nam na znalezieniu osób, które mogłyby wystąpić w naszym programie w roli uczestników ? Genialnych Umysłów. Wiedza astronomiczna z pewnością wzbudzi w naszych widzach ogromne zainteresowanie? ? czytamy w wiadomości. W programie udział biorą wyjątkowi ludzie, potrafiący w krótkim czasie zapamiętać ogromną ilość detali, potrafiących usłyszeć więcej niż przeciętny człowiek czy nawet potrafiących rozłożyć piwo na czynniki pierwsze.

Cieszy fakt, że miłośnicy astronomii zostali docenieni. Jako redakcja portalu astronomia24.com jesteśmy pewni, że wśród Was znajduje się wiele osób mogących pochwalić się imponującą wiedzą. Dlatego też zainteresowanych prosimy o kontakt e-mailowy na adres: [email protected]. Chętnie prześlemy Wam formularz zgłoszeniowy i z dumą obejrzymy w kolejnych odcinkach.


Źródło: The Brain.
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=601

Miłośniku astronomii, zapraszamy do udziału w programie The Brain.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ogłosi nowe odkrycia dotyczące oceanów poza Ziemią
12 kwietnia 2017, Anna Wizerkaniuk
Jutro ? 13 kwietnia, NASA poprowadzi konferencję prasową, podczas której ogłosi nowe odkrycia dotyczące oceanów poza naszą planetą. Mają one odegrać znaczącą rolę podczas przeprowadzania przyszłych misji, m.in. Europa Clipper, która rozpocznie się w przyszłej dekadzie, jak i w poszukiwaniu życia pozaziemskiego.
W konferencji wezmą udział m.in. dyrektor Planetary Science Division w NASA ? Jim Green, astrobiolog Mary Voytek oraz naukowcy z zespołu Cassini.
Konferencja rozpocznie się o godzinie 20 polskiego czasu i będzie transmitowana na żywo na NASA TV.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/12/nasa-oglosi-nowe-odkrycia-dotyczace-oceanow-poza-ziemia/

NASA ogłosi nowe odkrycia dotyczące oceanów poza Ziemią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 rocznica lotu Jurija Gagarina w kosmos
2017-04-12
Dziś tj. 12 kwietnia mija 56 rocznica odkąd radziecki kosmonauta Jurij Gagarin odbył w statku kosmicznym "Wostok" pierwszy historyczny lot w kosmos. Wydarzenie jakie miało miejsce w 1961 roku należy do największych i najbardziej spektakularnych wydarzeń w historii naszej cywilizacji. Co roku 12 kwietnia na całym świecie wspominana jest postać wyjątkowego kosmonauty, który dokonał tego o czym człowiek marzył od zarania dziejów.
Jurij Gagarin w 108 minut dokonał jednokrotnego okrążenia orbity satelitarnej Ziemi, przechodząc do historii jako pierwszy człowiek, który poleciał w kosmos. Tamtego dnia lot bohatera oglądały miliony ludzi na całym świecie. W dniu misji astronauta miał 27 lat. Po wykonanym locie katapultował się ze statku kosmicznego i na spadochronie wylądował na powierzchni Ziemi. 7 lat później Gagarin wraz ze swoim instruktorem zginął w katastrofie samolotu szkoleniowego MIG-15 UTI (27 marca 1968r.).

Przypomnijmy sobie przebieg lotu:

9:07 - Start Wostoka z kosmodromu Bajkonur. Gagarin krzyczy: "Nu, pojechali!". Około 10 minut później statek wchodzi na orbitę o parametrach 181/327 km i nachyleniu orbity 65 st.
9:52 - Wostok przelatuje nad Ameryką Południową. Gagarin przekazuje meldunek: "Lot przebiega normalnie, samopoczucie dobre".
10:15 - Wostok przelatuje nad Afryką. Gagarin melduje: "Stan nieważkości znoszę dobrze".
10:26 - Włączenie silników hamujących.
10:44 - Gagarin katapultuje się z kabiny Wostok (przez wiele lat podawano, że lądował w kabinie).
10:55 - Gagarin ląduje na Ziemi - 108 minut po starcie - w okolicy Saratowa

Fragment wspomnień Jurija Gagarina zaraz po lądowaniu na Ziemi:

"...Kiedy stanąłem na twardej ziemi, ujrzałem kobietę z małą dziewczynką. Ruszyłem w ich stronę (...)
-Jestem swój, towarzysze - krzyknąłem. (...)
-Czy wy może z Kosmosu ? - zapytała trochę niepewnie.
-Wyobraźcie sobie, że stamtąd - odpowiedziałem
-Jurij Gagarin! Jurij Gagarin - wykrzyknęły..."
Źródło: astronomia24.com Opracowanie: Piotr, Andrzej
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=602

56 rocznica lotu Jurija Gagarina w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wally Schirra cz.1 ? Podręcznikowy lot
12 kwietnia 2017 Anna Wizerkaniuk  
Choć znajdował się już w grupie pierwszych amerykańskich astronautów okrzykniętych mianem Siódemki Mercury, dosięgnął go jeszcze jeden wielki zaszczyt. Jako jedyny poleciał w kosmos w misjach przeprowadzonych w ramach programów Merkury, Gemini i Apollo.
Walter M. Schirra przyszedł na świat 12 marca 1923 r. Bycie pilotem miał we krwi ? jego ojciec brał udział w nalotach na Niemcy podczas I Wojny Światowej, a później był pilotem akrobatycznym. Matka Schirry często brała czynny udział w przedstawieniach męża, chodząc po skrzydłach dwupłatowca podczas lotu. Nic więc dziwnego, że Wally Schirra zasiadł za sterami samolotu już w wieku 15 lat.
W czasie II Wojny Światowej, Schirra wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończył kurs przyśpieszony w 1946r. Miał udać się do Japonii, ale tam wojna już się zakończyła. Dwa lata później, po przebyciu treningu na pilota, został przydzielony do 154 dywizjonu bombowego walczącego w Korei. Po tym okresie, ukończył też kurs na pilota testowego i brał udział w rozwijaniu projektu F-4h. Stacjonował wtedy w bazie lotniczej Marynarki Wojennej w Patuxent Rivier. To właśnie wtedy Schirra po raz pierwszy uusłyszał o projekcie Mercury i rekrutacji astronautów. Początkowo nie był zbyt przekonany co do projektu, ale z czasem jego nastawienie uległo zmianie. Jednak wtedy, jego kandydatura stanęła pod znakiem zapytania. Okazało się, że Schirra posiada polipy w krtani. Mógł podjąć się leczenia, ale jednym z warunku było milczenie przez 4 dni. Niestety kolidowało to z testami psychologicznymi, więc kuracja nie doszła do skutku. Podczas kolejnej nie mógł się odzywać przez tydzień. Zakaz złamał tylko raz odpowiadając przedstawicielowi NASA, jak przebiega jego leczenie krtani. Można przypuszczać, że już wtedy został wstępnie wybrany, ponieważ kuracja, która trwa normalnie 2-3 miesiące, została przeprowadzona w ciągu 2-3 dni.
Kiedy Wally Schirra został już wybrany na astronautę, tak jak pozostali, dostał specjalne zadanie, którym miał się zajmować podczas całego programu Mercury. Miał on brać udział w rozwoju systemów kontroli środowiska i podtrzymywania życia, tak aby zapewnić astronautom bezpieczeństwo podczas lotu w kosmos. Wśród obowiązków było m.in. testowanie i ulepszanie skafandra pilota.
Pierwszym przydziałem Schirry była posada dublera Carpentera w misji Mercury-Atlas 7. Jako pierwszy pilot został przydzielony już do następnego lotu ? MA8. Był to piąty amerykański lot załogowy, a trzeci orbitalny. Start rakiety Atlas odbył się 3 października 1962 r. Misja MA8 miała dostarczyć danych dotyczących zdolności adaptacji ludzkiego organizmu do długiego przebywania w warunkach zerowej grawitacji, tak aby rozwiać wątpliwości lekarzy przed misją trwającą pełną dobę. Schirra okrążył Ziemię 6 razy. Jego lot był dwa razy dłuższy od lotu Carpentera i trwał ponad 9 godzin. Cała misja przebiegła wręcz podręcznikowo, co potwierdziło, że astronauta jest w stanie ostrożnie dostosować ilość zużywanego paliwa, tak aby starczyło na cały czas trwania lotu.
Następną misją Wally?ego Schirry był lot Gemini-Titan 6, w którym towarzyszył mu Thomas Stafford ? astronauta z ?Nowej Dziewiątki?, czyli drugiego naboru. Start miał nastąpić 25 października 1965 r. w ramach misji Gemini-Titan-Agena (GTA-6). Kapsuła z astronautami miała się spotkać na orbicie z bezzałogowym statkiem Agena, co nie doszło do skutku. Tuż po oddzieleniu się od rakiety Atlas, Agena rozpadła się, a jej szczątki wpadły do oceanu. Nie było sensu, by dalej kontynuować misję, więc przerwano odliczanie do startu GT-6. Wkrótce potem podjęto decyzję o przeniesieniu lotu Schirry i Stafforda.
Ciąg dalszy nastąpi?
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/12/wally-schirra-cz-1-zaliczyc-wszystkie/

Wally Schirra.jpg

Wally Schirra 2.jpg

Wally Schirra 3.jpg

Wally Schirra 4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińska rakieta Długi Marsz 3B wynosi eksperymentalnego satelitę telekomunikacyjnego
Wysłane przez grabianski w 2017-04-12
Z Centrum Startów Satelitów Xichang - najstarszego kosmodromu w Chinach wystartowała dzisiaj zasłużona rakieta Długi Marsz 3B. Po około półgodzinnym locie wyniosła satelitę testującego nowoczesne technologie telekomunikacyjne oraz napęd jonowy.

Rakieta wystartowała o 13:04 polskiego czasu. Ładunkiem był ważący niemal 5 ton satelita Shijian 13, stworzony przez Chińską Akademię Technologii Kosmicznych. Satelita został wyposażony w urządzenie telekomunikacji wysokoprzepustowej. Jest to tym samym pierwszy chiński satelita typu HTS (z ang. high-throughput satellite). Urządzenie używa frekwencji pasma Ka i jest zdolne wysyłać dane z przepustowością dochodzącą do 20 Gb/s. W sumie będzie w stanie wytworzyć 26 oddzielnych wiązek komunikacyjnych.

Głównym przeznaczeniem satelity ma być przesył danych multimedialnych oraz połączenia internetowego dla użytkowników stacjonarnych na Ziemi, jak również samolotów i statków. Dodatkowo z usług nowego satelity mają korzystać superszybkie pociągi, uczniowie korzystający z edukacji na odległość oraz pacjenci korzystający z usług telemedycznych.

Poza urządzeniem telekomunikacyjnym, satelitę wyposażono w nowy jonowy system napędowy. Napęd ten bazuje na silniku ksenonowym LIPS-2000, który pierwszy raz poleciał na orbitę w 2012 roku.

Silnik LIPS-2000 ma masę 36 kg i jest w stanie generować ciąg o wartości 40 mN. Do pracy wymaga zasilania o mocy 1,2 kW. Silnik zostanie użyty do utrzymywania pozycji geostacjonarnej.

Chiny skupiają się na testowaniu napędu elektronicznego w satelitach geostacjonarnych, wykorzystując go do utrzymywania położenia satelity w osi północ-południe. Po udanych testach certyfikacyjnych, silniki jonowe mają być wykorzystane do transferu z niskiej orbity okołoziemskiej LEO do wymagającej energetycznie orbity geostacjonarnej oraz dalekich misji kosmicznych.

Oprócz wymienionego ładunku, satelita posiada prawdopodobnie platformę do testowania komunikacji laserowej. Chiny nie ustają w rozwoju technologii obliczeń kwantowych i telekomunikacji kwantowej. Do tej pory wiemy o jednym wysłanym w zeszłym roku satelicie testującym technologię szyfrowanej kwantowej komunikacji na niskiej orbicie.
Relacja ze startu

Rakieta Długi Marsz 3B wystartowała o 13:04 polskiego czasu generując ciąg odpowiadający ciężarowi 600 t. Po chwili pionowego lotu, zaczęła się kierować na południowy wschód.

Po ponad dwóch minutach od startu, od głównego członu odpadły rakiety pomocnicze. Następnie po kilkunastu sekundach swoją pracę zakończył także dolny stopień. Chwilę później odpalił silnik drugiego stopnia.

Drugi stopień działał przez niecałe 3 minuty. Po zakończeniu pracy nastąpiła szybka separacja i odpalenie dwóch silników na paliwo kriogeniczne ostatniego członu rakiety. Po pierwszym odpaleniu rakieta znalazła się z ładunkiem na niskiej orbicie parkingowej.

Następnie 11 minut trwał dryf górnego członu z zamontowanym na szczycie satelitą. W dogodnym położeniu nad równikiem ponownie do pracy przystąpiły silniki 3. stopnia. Po 3 minutach i 15 sekundach udało im się ustawić ładunek na docelowej orbicie transferowej do geostacjonarnej (GTO). Separacja satelity nastąpiła po 26 minutach od startu.
Podsumowanie

Był to już 18. start rakiety orbitalnej w 2017 roku i 4. przeprowadzony przez Chiny (przegrywają tylko z USA, które wykonało 7 startów w tym roku). Najbliższy start powinien się odbyć 18 kwietnia. Amerykańska rakieta Atlas V ma wtedy wynieść statek zaopatrzeniowy do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Cygnus OA-7.

Źródło: SF101

Więcej informacji:
?    relacja ze startu z serwisu Spaceflight101.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chinska-rakieta-dlugi-marsz-3b-wynosi-eksperymentalnego-satelite-telekomunikacyjnego-3247.html

Chińska rakieta Długi Marsz 3B wynosi eksperymentalnego satelitę telekomunikacyjnego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Halo Ziemia" nowym filmem wyprodukowanym w planetarium Niebo Kopernika
2017-04-13
Dlaczego tak bardzo potrzebujemy kontaktu z innymi? Czy internet naprawdę zbliża ludzi? Odpowiedzi na takie pytania poszukują twórcy filmu "Halo Ziemia". To drugi film stworzony w Studio Produkcyjnym Planetarium Niebo Kopernika i wyprodukowany przez Centrum Nauki Kopernik.
Film ?Halo Ziemia? to animowany film o istocie porozumiewania się, zrealizowany w technologii fulldome i przeznaczony do oglądania na sferycznym ekranie planetarium.
 
"Od najdawniejszych czasów szukaliśmy kontaktu z innymi ludźmi. Krocząc tą drogą odkryliśmy pismo, radio, telefon, telegraf, a w końcu internet. Pokonywaliśmy bariery językowe, problemy związane z odległością i czasem przepływu informacji. Dzięki nowoczesnym technologiom i urządzeniom ułatwiających komunikowanie się zmieniamy świat oraz siebie samych. Połączeni niewidzialną siecią, pozostajemy ze sobą w nieustającym kontakcie" - podają twórcy produkcji.
 
Dzięki unikatowej technologii widzowie będą mogli oglądać film nie tylko za pomocą słów i merytorycznego przekazu, ale też doświadczać go dzięki obrazom, muzyce i dźwiękom okalającym ich ze wszystkich stron. W roli narratora wystąpił Zbigniew Zamachowski, a muzykę skomponował Jan Duszyński ? autor oprawy muzycznej filmów ?Jack Strong? czy ?Pokłosie?.
 
Sam trailer filmu - jeszcze przed premierą - wyróżniono na międzynarodowym festiwalu filmowym w Jenie. Pierwszą polską produkcją przygotowaną z myślą o półokrągłym ekranie był film "Na skrzydłach marzeń". Powstał on również w planetarium Niebo Kopernika w 2013 roku.
 
Film będzie trwał 50 minut, a pierwsze pokazy zaplanowane są na koniec kwietnia.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
ekr/ zan/
Tagi: centrum nauki kopernik
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413820,halo-ziemia-nowym-filmem-wyprodukowanym-w-planetarium-niebo-kopernika.html

Halo Ziemia nowym filmem wyprodukowanym w planetarium Niebo Kopernika.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga !

Prosimy o wpłaty zaliczki 85 zł od osoby na Zlot w Krzyżach 20-23 kwietnia 2017.
Można wpłacić w Oddziale PTMA Warszawa osobiście gotówką lub na przelew na konto, którego numer otrzymacie mailem po napisaniu do Jerzy Krug. Adres mailowy na obrazku na dole.
Serdecznie zapraszamy na zlot.
Wiadomość z Facebook.

PTMA WARSZAWA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble rejestruje zorze na Uranie
2017-04-13
Julia Liszniańska  
Zdjęcia wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a pokazują dwie różne obserwacje dotyczące Urana. Pierwsze zdjęcie ukazuje jego pierścienie, na drugim możemy dostrzec zorze polarne na Uranie.
Zorze to pokazy świetlne spowodowane elektrycznie naładowanymi cząstkami, które dostają się w silne pole magnetyczne i kolidują z cząstkami gazu. Choć naukowcy dokładnie badali zorze na Jowiszu i Saturnie, zorze polarne na Uranie wciąż pozostawały tajemnicą.
Po raz pierwszy zostały one uchwycone przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a w 2011 roku i ponownie były analizowane w latach 2012 i 2014 przez zespół prowadzony przez astronoma z Obserwatorium Paryskiego.
Po wyśledzeniu międzyplanetarnych wstrząsów z wiatru słonecznego podróżującego do Urana, zespół wykorzystał Space Telescope Imaging Spectrograph (STIS) na Kosmicznym Teleskopie Hubble?a, aby następnie zbadać ich wpływ na występowanie zorzy na Uranie. Udało im się nie tylko zebrać dane, które ujawniły, że zorze obracają się wraz z Uranem, ale także odnaleźli bieguny magnetyczne planety, które ?zaginęły? po misji Voyager 2 w 1986 roku.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/13/hubble-rejestruje-zorze-na-uranie/

Hubble rejestruje zorze na Uranie.jpg

Hubble rejestruje zorze na Uranie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktywność hydrotermalna na Enceladusie

2017-04-13

Dzięki misji Cassini oraz kosmicznego teleskopu Hubble udało się wykryć aktywność hydrotermalną na dnie oceanu Enceladusa. Ma to duże znaczenie dla poszukiwań życia poza Ziemią.


Misja Cassini rozpoczęła się w 1997 roku, kiedy sonda, wraz z próbnikiem Huygens, rozpoczęła swoją podróż w kierunku Saturna, znanej z gigantycznego układu pierścieni oraz drugiej po Jowiszu największej planety Układu Słonecznego. W 2004 r. dotarła do celu stając się pierwszym sztucznym satelitą Saturna. Cassini będzie krążyć wokół niego do września tego roku, po czym nastąpi ?wielki finał? tej misji.

Enceladus jest jednym z najbardziej fascynujących obiektów w naszym Układzie Słonecznym. Jest to mały księżyc o średnicy około 500 km (dla porównania ? nasz Księżyc ma średnicę prawie 3500 km) w całości pokryty lodem. Co ciekawe, na powierzchni Enceladusa można zaobserwować stosunkowo niewiele kraterów. Sugeruje to, że powierzchnia księżyca jest dość młoda.

 W 2005 r. sonda trzykrotnie przeleciała w pobliżu Enceladusa, co pozwoliło odkryć cienką atmosferę księżyca. W okolicach bieguna południowego zaobserwowano również zjawiska przypominające ziemskie gejzery, z których na powierzchnię wydostawała się para wodna i cząsteczki materii organicznej. Wskazywało to na występowanie pod powierzchnią księżyca wody w stanie ciekłym.

 Wodny świat
Łącznie sonda wykonała 22 przeloty nad Enceladusem (ostatni z nich ? 19 grudnia 2015). Podczas przelotu z 28 października 2015 sonda Cassini zbliżyła się na odległość zaledwie 50 km nad południowym biegunem tego księżyca. Ten i inne przeloty pozwoliły m.in. na ustalenie, że zaledwie 5 km pod lodową skorupą Enceladusa znajduje się woda w stanie ciekłym, a łącznie gejzerów jest niemal sto. Udało się także ustalić, że ocean na Enceladusie ma charakter globalny. Głębokość oceanu na tym księżycu szacowana jest na około 25 ? 35 km.
Pomimo, że Cassini już nie wykona kolejnych przelotów obok Enceladusa, wciąż pojawiają się nowe odkrycia. NASA ma ogłosiś na specjalnej konferencji wyniki najnowszych badań z misji Cassini, wspartych obserwacjami z kosmicznego teleskopu Hubble (HST). Z dostępnych przed konferencją informacji wynika, że na Enceladusie powstaje metan wskutek aktywności hydrotermalnej. Udało się także wykryć duże ilości wodoru, uciekającego z gejzerów tego księżyca. Oznacza to, że jakiś proces na dnie oceanu Enceladusa tworzy wodór. Ilość wykrytego wodoru w składzie materiału wyrzucanego przez gejzery wyraźnie sugeruje aktywność hydrotermalną na dnie księżyca.

 
Aktywność hydrotermalna na Enceladusie
Najnowsze odkrycia sugerują, że na Enceladusie powinny znajdować się strefy odpowiednie dla powstania i utrzymania życia. Naukowcy podejrzewali już od 2015 roku, że takie obszary występują na Enceladusie, jednak dopiero w zeszłym roku udało się zebrać i przeanalizować więcej danych.  Oczywiście nie jest to równoznaczne z rzeczywistym zaistnieniem życia. Warto jednak zauważyć, że na dnie ziemskich oceanów występują obszary z aktywnością hydrotermalną. Te rejony można nazwać ?oazami?, gdyż gęstość różnych form życia jest tam nawet o 100 tysięcy razy większa niż w pozostałych częściach dna głębin oceanicznych. Co więcej, jest możliwe, że na Ziemi życie powstało właśnie wokół takich obszarów hydrotermalnych, z uwagi obecność różnych związków chemicznych i pierwiastków oraz wyższą temperaturę wody. Podobna sytuacja wydaje się być dość prawdopodobna na Enceladusie.
Wokół źródeł hydrotermalnych można także znaleźć proste organizmy zwane ekstremofilami. Te organizmy są zdolne do przetrwania bardzo wysokiej temperaturze, przy pH bardzo oddalonym od neutralnego i przy obecności niewielkiej ilości związków oraz pierwiastków potrzebnych do życia. Czy takie organizmy skrywają się na dnie oceanu Enceladusa, blisko gorącego źródła hydrotermalnego? Te pytania póki co pozostaną bez odpowiedzi, gdyż po zakończeniu misji Cassini w najbliższych latach żadna agencja kosmiczna nie planuje przeprowadzić misji do Saturna i jego księżyców.

Źródło informacji
Kosmonauta.pl

http://nt.interia.pl/news-aktywnosc-hydrotermalna-na-enceladusie,nId,2381620

Aktywność hydrotermalna na Enceladusie.jpg

Aktywność hydrotermalna na Enceladusie 2.jpg

Aktywność hydrotermalna na Enceladusie 3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ogłosiła, że na Enceladusie może być życie pozaziemskie
autor: admin (13 Kwiecień, 2017)
Zgodnie z przewidywaniami amerykańska agencja kosmiczna NASA ogłosiła, że na księżycu Saturna, Enceladusie, może kwitnąć pozaziemskie życie zupełnie niezależne od ziemskiego. Gdyby to potwierdzono, byłby to dowód na powszechność życia we Wszechświecie.
Enceladus wygląda nieprzyjaźnie jak zamarznięta na kość ziemia, ale pod nieprzyjazną powierzchnią tego księżyca Saturna może się rozwijać życie. Ma to być możliwe w ciepłych, podziemnych morzach. Naukowcy wierzą, że mają poszlakowe dowody na to, że w ciepłych oceanach pod powierzchnią lodu, zachodzą jakieś reakcje chemiczne, które mogą być skutkiem obecności życia.
Zdaniem ekspertów NASA wskazują na to dane z ich sondy kosmicznej Cassini. Są to pierwsze dowody na to, że zachodzą jakieś reakcje chemiczne gdzieś głęboko pod lodem i mogą one teoretycznie stworzyć środowisko zdolne do wspierania mikroorganizmów. Eksperci twierdzą, że odkrycie to jest "ostatnim brakującym kawałkiem" układanki, który dowodzi tego, że życie na Enceladusie jest możliwe, a znalezisko to jest tym bardziej niezwykłe, że mały księżyc znajduje się 1427 milionów km od Słońca.
Pod powierzchnią Enceladusa znajdują się  oceany, więc aby dowiedzieć się, co się dzieje w tych podziemnych morzach, naukowcy muszą polegać obecnie jedynie na analizach drobin rozprysków, które strzelają do atmosfery przez pęknięcia w lodzie. W październiku 2015 roku NASA wysłała sondę Cassini do głębokiego nurkowania przez jedną z takich erupcji i spektrometry odkryły wodór oraz dwutlenek węgla.
W raporcie opublikowanym w czasopiśmie Science naukowcy stwierdzili, że "jedynym prawdopodobnym" źródłem wodoru były reakcje chemiczne zachodzące pomiędzy ciepłą wodą, a skałami na dnie oceanu. Jeśli obecny jest wodór, może on mieszać się z dwutlenkiem węgla tworząc metan, który jest masowo pochłaniany przez drobnoustroje w głębokich morzach naszej planety.
Enceladus jest szóstym największym księżycem Saturna i został odkryty w 1789 roku przez brytyjskiego astronoma Williama Herschela. Jego średnica to około 500 km i znajduje się około 1271 milionów km od Ziemi. Od dawna podejrzewano, że na tym księżycu może istnieć  ciekła woda. Wskazywały na to skrajne siły pływowe oddziałujące na tego satelitę Saturna. Eksperci stwierdzili, że musi tam być obecny globalny ocean pod lodową powierzchnią tego ciała niebieskiego.
Od tamtej pory naukowcy badali dane nadsyłane z kosmosu przez sondę Cassini, aby sprawdzić, czy instrumenty na pokładzie zarejestrowały może jakieś inne dane wskazujące, na to, że pod lodem Enceladusa może istnieć życie. Nowe wyniki są najważniejszym wskazaniem, że Enceladus ma wszystkie warunki potrzebne do życia.
Jeśli życie jest tam obecne, może przypominać formy, które już przez miliardy lat żyją w wodach termalnych na Ziemi, w okolicy tak zwanych kominów wulkanicznych. Jeśli w tym miejscu inżycie podobne do ziemskiego to nie będzie potrzebować tlenu ani światła słonecznego i mogą być to form Jeśli ten sam proces zachodzi na Enceladusie to można tam podejrzewać obecność drobnoustrojów. Enceladus jest jak dotąd najbardziej oddalonym od Słońca skalistym globem, który może wspierać życie w Układzie Słonecznym.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nasa-oglosila-ze-na-enceladusie-moze-byc-zycie-pozaziemskie

NASA ogłosiła że na Enceladusie może być życie pozaziemskie.jpg

NASA ogłosiła że na Enceladusie może być życie pozaziemskie 2.jpg

NASA ogłosiła że na Enceladusie może być życie pozaziemskie 3.jpg

NASA ogłosiła że na Enceladusie może być życie pozaziemskie 4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?2010. Odyseja kosmiczna? przewidziała odkrycia NASA ? bardzo polecam to na audiobooku z Krystyną Czubówną
Aleksandra Stanisławska13/04/2017
NASA ogłosiła właśnie, że na Enceladusie może istnieć życie. W 1982 roku Arthur C. Clarke przewidział podobny scenariusz w ?2010: Odysei kosmicznej?. Ostatnio wysłuchałam tego na audiobooku z cudowną Krystyną Czubówną w roli narratorki. Sama rozkosz!
Arthur C. Clarke swoją książkę ?2001. Odyseja kosmiczna? tworzył równolegle ze scenariuszem słynnego filmu, który wyreżyserował Stanley Kubrick w 1968 roku. Clarke, zafascynowany w tamtym czasie odkryciami i technologiami kosmicznymi, stworzył historię przewrotną, odkrywczą i tak świetną, że do dziś wielu autorów science fiction odwołuje się do niej mniej lub bardziej świadomie. Sądzę też, że wizja Halla 9000, superkomputera uzyskującego bolesną dla ludzi autonomię, towarzyszy większości inżynierów pracujących nad dzisiejszą sztuczną inteligencją.
W 1982 roku Clarke siadł ponownie do tej historii i we wstępie do drugiej części, ?2010. Odysei kosmicznej?, wytłumaczył się, że akcję ? pierwotnie rozgrywającą się w okolicach Japeta, księżyca Saturna ? przeniósł na orbitę Jowisza, w sąsiedztwo księżyców Io i Europy. Wyjaśnił, że to tam wedle początkowego zamysłu miały się toczyć losy bohaterów pierwszej części. Zwłaszcza Europa jawi się jako miejsce idealne do tego, by pod grubą warstwą lodu pokrywającą ocean ciekłej wody mogło rozwinąć się życie. I rzeczywiście się rozwija w powieści wokół kominów hydrotermalnych, wyrzucających z głębi globu gorącą, pełną substancji odżywczych wodę. Wokół takich miejsc na Ziemi tętni życie oparte na chemo-, a nie fotosyntezie.
Niesamowite, że właśnie ten scenariusz zdaje się potwierdzać w rzeczywistości. Mamy rok 2017, a więc spóźniliśmy się już kilka lat, mimo to odkrycia kosmiczne doganiają właśnie literacką fikcję. Bo oto na Enceladusie, jednym z lodowych księżyców Saturna, sonda Cassini znalazła kominy hydrotermalne. W czwartek 13 kwietnia wieczorem NASA potwierdziła to odkrycie.
Wróćmy jednak do ?Odysei kosmicznych? Arthura C. Clarke?a. Jeśli czytujecie science fiction albo po prostu dobrą literaturę, to są to oczywiście pozycje obowiązkowe. A jeśli słuchacie czasem audiobooków, to sięgnijcie koniecznie po rarytas, jakim jest słuchowisko pierwszej i drugiej części ?Odysei kosmicznej? z Krystyną Czubówną jako narratorką i Olafem Lubaszenko w roli Waltera Curnowa. Druga część tego arcydzieła ukazała się zaledwie przed kilkoma tygodniami. Do cudownie niskiego głosu pani Krystyny mam stosunek szczególnie nabożny, więc tym bardziej wszystkim tę pozycję polecam. Dodam jeszcze, że narratorka znalazła się na okładce obydwu audiobooków. Godny hołd!
Jest jeszcze trzecia część, ?2061. Odyseja kosmiczna? ? mam nadzieję, że wkrótce powstanie z niej równie dobry audiobook.
A jeśli, jak ja, uwielbiacie głos Krystyny Czubówny, to KONIECZNIE wysłuchajcie również ?Niezwyciężonego? Stanisława Lema z panią Krystyną jako narratorką i Danielem Olbrychskim jako kapitanem. To jedna z najmocniejszych i najlepszych rzeczy, jakich kiedykolwiek słuchałam (i które czytałam). Pozycja absolutnie obowiązkowa. Miłego słuchania!
http://www.crazynauka.pl/2010-odyseja-kosmiczna-przewidziala-odkrycia-nasa-bardzo-polecam-audiobooku-krystyna-czubowna/

Odyseja kosmiczna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie finału polskiej edycji konkursu CanSat
Wysłane przez czart w 2017-04-13

Szóstego kwietnia br. dziesięć drużyn uczniów szkół średnich wraz z opiekunami przyjechało do Aeroklubu w Turbii na finał polskiej edycji konkursu CanSat organizowanego przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Ich ?puszkosatelity? walczyły o prawo do reprezentowania kraju na zawodach międzynarodowych.

CanSaty to sondy planetarne wielkości standardowej puszki po napoju 330 ml, wyrzucane z rakiety i opadające na spadochronie (lub śmigłach) zbierając dane w locie i transmitując je do stacji na ziemi. Każdy zespół oprócz pomiaru temperatury i ciśnienia miał za zadanie wykonać misję dodatkową dla swojego urządzenia - bardziej zaawansowane pomiary i opracować dane zebrane podczas startu.

Przez ponad pół roku poprzedzające zawody, uczniowie musieli złożyć łącznie trzy raporty opisujące ich nieustanną pracę, zebrać fundusze na budowę wartej niecałe 500 Euro ?puszki?, wypromować się w mediach i w końcu przygotować urządzenie na finał. Tegoroczny poziom zawodów był naprawdę wysoki. Zespoły miały okazję sprawdzić swoje urządzenia przy pomocy zrzutu z samolotu, by móc przetestować zarówno zaawansowane rozwiązania inżynieryjne, oprogramowanie pokładowe oraz naziemne. W niesamowitej atmosferze rywalizacji, ale i wzajemnej pomocy, zespoły całą noc poprawiały swoje rozwiązania. Na szczególną uwagę zasługuje pozytywna atmosfera fair play podczas zawodów. Uczniowie pożyczali sobie nawzajem części, sprzęt, anteny oraz wspomagali się wiedzą i doświadczeniem.

W tym roku los nie sprzyjał konkursowi. Podczas zrzutu z samolotu część urządzeń bezpowrotnie zaginęła, część wymagała kilkugodzinnych poszukiwań. ?Chodziliśmy z prawie dwumetrową anteną i komputerem po okolicznych polach i wsiach. poszukując choćby najsłabszego sygnału z naszej puszki, dopiero po dwóch godzinach udało się ją w ten sposób zlokalizować? - mówił jeden z tegorocznych uczestników. Na domiar nieszczęścia, podczas startu zawiódł system uwalniający CanSaty i te, nigdy nie odseparowane od rakiety, opadły na spadochronie wraz z nią. Część zespołów nie mogła zebrać danych i musiała wykorzystać te pozyskane podczas zrzutu z samolotu lub z własnych testów.

Również przed jury stało wielkie wyzwanie, musiało ocenić prezentacje uczestników i wybrać jeden zespół reprezentujący Polskę na zawodach europejskich. W tym roku poziom był naprawdę wysoki, stwierdzili organizatorzy podczas rozdania nagród.

Wyniki zawodów:
Miejsce 1 - Zespół CANpernicus Liceum Akademickiego w Toruniu
Miejsce 2 - Zespół Technozone z Zespołu Szkół nr 2 im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Dębicy
Miejsce 3 - Zespół Dedalsat z III Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kotarbińskiego w Zielonej Górze

Więcej informacji:
?    Wyniki polskiej edycji konkursu CanSat 2016/2017


Autor: Jan Dziedzic
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/podsumowanie-finalu-polskiej-edycji-konkursu-cansat-3251.html

Podsumowanie finału polskiej edycji konkursu CanSat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnica, w jaki sposób czarne dziury łączą się i zderzają, zaczyna się wyjaśniać
Wysłane przez nowak w 2017-04-13

W zeszłym roku naukowcy ogłosili, że zaobserwowali fale grawitacyjne, nieuchwytne i od dawna pożądane zmarszczki w czasoprzestrzeni, których istnienie zaproponował Albert Einstein. Fale powstały w wyniku zderzenia dwóch czarnych dziur znajdujących się zaledwie 1,3 miliarda lat świetlnych od Ziemi a uwolniona energia falowała przez Wszechświat, podobnie jak marszczy się powierzchnia stawu.

Detekcja przeprowadzona przez interferometr LIGO (Laser Interferometer Gravitational-Wave Observatory), wraz z dwoma kolejnymi odkryciami fal grawitacyjnych, potwierdza wielkie przewidywanie ogólnej teorii względności Einsteina z 1915 roku i zwiastuje nową erę w fizyce, umożliwiając naukowcom badanie Wszechświata w nowy sposób ? wykorzystując grawitację zamiast światła.

Jednak podstawowe pytanie pozostaje bez odpowiedzi: jak i dlaczego czarne dziury się łączą i zderzają?

Aby czarne dziury się połączyły, muszą znaleźć się blisko siebie (według standardów astronomicznych), nie dalej niż około ? odległości Ziemia ? Słońce. Jednak tylko gwiazdy o bardzo dużych masach mogą stać się czarnymi dziurami a w ciągu swojego życia gwiazdy te rozszerzają się, stając się jeszcze większymi.

W wynikach badań opublikowanych w Nature Communications, wykorzystuje się nowy model zwany COMPAS (Compact Object Mergers: Population Astrophysics and Statistics - Połączenie obiektów zwartych: populacja astrofizyczna i naukowa), aby odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób duże gwiazdy podwójne, które ostatecznie staną się czarnymi dziurami, mieszczą się w tak bardzo małej orbicie. COMPAS umożliwia naukowcom wykonanie swojego rodzaju ?paleontologii? fal grawitacyjnych.

?Paleontolog może się dowiedzieć, jak wyglądał dinozaur badając jego szkielet. Podobnie my możemy badać łączenie się czarnych dziur i wykorzystać te obserwacje, aby dowiedzieć się, w jaki sposób gwiazdy oddziaływały podczas ich krótkiego, ale intensywnego życia? - powiedział w oświadczeniu Ilia Mandel z Uniwersytetu Birmingham w Wielkiej Brytanii, i autor publikacji.

Astronomowie odkryli, że nawet dwie dość odległe gwiazdy ?przodkowie? mogą wejść ze sobą w interakcję w momencie rozszerzania się, uczestnicząc w wielu epizodach transferu masy.

Naukowcy zaczęli analizować trzy przypadki fal grawitacyjnych wykrytych przez LIGO i próbowali sprawdzić, czy wszystkie trzy kolizje czarnych dziur ewoluowały w ten sam sposób.

Proces zaczyna się od dwóch masywnych gwiazd-przodków znajdujących się w dość dużej odległości od siebie. Gdy gwiazdy się rozszerzają, zbliżają się do siebie tak bardzo, że nie mogą się wydostać spod wspólnej grawitacji, zaczynając oddziaływać i uczestniczyć w epizodach transferu masy. Prowadzi to do bardzo szybkiego, dynamicznie niestabilnego zdarzenia, które otacza oba gwiezdne jądra gęstą chmurą gazu wodorowego.

Wymaga kilku milionów lat, aby powstały dwie czarne dziury, z możliwym rzeczywistym opóźnieniem miliardów lat, zanim czarne dziury połączą się i stworzą pojedynczą, większą czarną dziurę. Ale samo połączenie może być szybkie i gwałtowne.

Naukowcy stwierdzili, że symulacje z COMPAS pomogły zespołowi zrozumieć typowe właściwości gwiazd podwójnych, które mogą tworzyć takie pary łączących się czarnych dziur i otoczenia, gdzie może się to wydarzyć.

Na przykład zespół odkrył, że połączenie się czarnych dziur o wyraźnie nierównych masach byłoby mocnym dowodem na to, że gwiazdy powstały prawie wyłącznie z wodoru i helu (tak zwane gwiazdy o niskiej metaliczności) oraz innych pierwiastków, które stanowią nie więcej, niż 0,1% materii gwiazdy. Astronomowie zdołali także stwierdzić, że wszystkie trzy zdarzenia wykryte przez LIGO powstały w otoczeniu o niskiej metaliczności.

Zespół nadal będzie wykorzystywać program COMPAS do lepszego zrozumienia, w jaki sposób mogły powstać układy podwójne czarnych dziur odkryte przez LIGO oraz jak przyszłe obserwacje mogłyby nas poinformować o najbardziej katastroficznych wydarzeniach we Wszechświecie.

Więcej informacji:
The Mystery of How Black Holes Collide and Merge Is Beginning to Unravel


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
space.com

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tajemnica-jaki-sposob-czarne-dziury-lacza-sie-zderzaja-zaczyna-sie-wyjasniac-3250.html

Tajemnica w jaki sposób czarne dziury łączą się i zderzają zaczyna się wyjaśniać.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita widzi, co robimy nocą

2017-04-13
NASA opublikowała najnowsze satelitarne zdjęcia Ziemi nocą i przekonuje, że w przyszłości podobne obrazy, aktualizowane na bieżąco będą istotnym elementem monitorowania zmian naszej cywilizacji. Tego typu zdjęcia budzą zainteresowanie naukowców i opinii publicznej już od ćwierć wieku, poprzednio udostepniony zestaw pochodził z 2012 roku. Najnowsze obrazy, zebrane przez sondę NPP (NASA-NOAA Suomi National Polar-orbiting Partnership) w 2016 roku poddano obróbce, która sprawiła, że światła na Ziemi widać zdecydowanie bardziej dokładnie.

Nocne obrazy Ziemi dają wyjątkowy obraz aktywności człowieka, pozwalają oceniać rozwój miast i szlaków komunikacyjnych, monitorować zużycie energii i działalność gospodarczą, oceniać wpływ konfliktów zbrojnych i katastrof naturalnych. Do tej pory ewentualne zmiany można było śledzić w większych odstępach czasu, zespół naukowców pod kierunkiem Miguela Romána z  NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt tworzy oprogramowanie, które jeszcze w tym roku pozwoli prezentować te dane w internecie na bieżąco.
Naukowcy z NASA przez ostatnie lata badali, w jaki sposób światło na Ziemi jest wypromieniowywane, odbijane i rozpraszane, zarówno przez powierzchnię lądów i mórz, jak i atmosferę. Podstawowym problemem nocnej fotografii satelitarnej jest uwzględnienie blasku Księżyca i efektów związanych z różnymi jego fazami. Te efekty na szczęście zmieniają się w przewidywalny sposób. W drugiej kolejności trzeba wyeliminować efekty lokalne, związane z porami roku, choćby zmianami roślinności, a także przypadkowe, dotyczące pogody, zachmurzenia, emisji zanieczyszczeń, wreszcie zórz polarnych. Najnowsze, opublikowane właśnie obrazy, są złożeniem zdjęć wykonanych we wszystkich miesiącach 2016 roku, przy najlepszej możliwej pogodzie i po redukcji efektów związanych z blaskiem Księżyca.
Cywilny satelita Suomi NPP, poruszający się po orbicie polarnej, obserwuje południkowe pasy powierzchni Ziemi o szerokości 3000 kilometrów mniej więcej około 1:30 w nocy i 13:30 w dzień lokalnego czasu. Wykorzystuje aparaturę VIIRS (Visible Infrared Imaging Radiometer Suite), pracującą w ustawieniach dziennych lub nocnych i rejestrującą fotony promieniowania w 22 zakresach długości fali. VIIRS to pierwszy satelitarny instrument, umożliwiający ilościowe pomiary źródeł emisji światła i jego odbić, pozwalający na rozróżnienie natężenia, rodzaju i źródeł promieniowania. Rozdzielczość przestrzenna jest przy tym 6-krotnie, a dynamika nawet 250-krotnie lepsza, niż w satelitach dotychczas obserwujących Ziemię nocą. Oprogramowanie stworzone przez Romána i jego współpracowników pozwala teraz lepiej wykorzystać aparaturę wystrzelonej na orbitę w 2011 roku sondy. Maksimum jej możliwości pozwala rozróżnić nawet... pojedyncze lampy przy autostradzie czy kuter rybacki na morzu.

 Dzięki VIIRS jesteśmy w stanie monitorować nawet krótkie zmiany oświetlenia, związane na przykład z wyłączeniami prądu wskutek konfliktów zbrojnych, burz, trzęsień ziemi, czy innych katastrof naturalnych - mówi Román. Możemy też obserwować okresowe zmiany, towarzyszące choćby świątecznemu oświetleniu, czy rodzinnym wyjazdom. Potrafimy też śledzić stopniowe zmiany, towarzyszące rozwojowi miast, przemianom ekonomicznym, czy migracjom ludności. To, że potrafimy w ten sposób monitorować różne aspekty życia miast przyprawia nas dosłownie o zawrót głowy.

 Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-satelita-widzi-co-robimy-noca,nId,2381761

Satelita widzi co robimy nocą.jpg

Satelita widzi co robimy nocą2.jpg

Satelita widzi co robimy nocą3.jpg

Satelita widzi co robimy nocą4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oceany pozaziemskie w Układzie Słonecznym
14 kwietnia Laura Meissner
Dwie misje kosmiczne dostarczają nowych informacji na temat lodowych, bogatych w wodę księżyców Saturna i Jowisza. Odkrycia zostały opisane w pracy opublikowanej przez badaczy zajmujących się misją Cassini oraz Kosmicznym Teleskopem Hubble?a. Twierdzą, że na Enceladusie prawdopodobnie istnieje forma energii chemicznej, która umożliwia istnienie organizmów. Pojawiły się także dodatkowe dowody na to, że na Europie znajdują się gejzery wyrzucające parę wodną. Naukowcy są coraz bardziej ciekawi ?oceanicznych światów?, które ukryte są w naszym Układzie Słonecznym i poza nim.
?Jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko znalezienia miejsca bogatego w składniki potrzebne do życia.? stwierdził Thomas Zurbuchen z głównej siedziby NASA w Waszyngtonie. ?Te wyniki pokazują powiązany charakter misji prowadzonych przez NASA, które zbliżają nas do odpowiedzi na pytanie: Czy rzeczywiście jesteśmy tu sami??
Dokument opublikowany w czasopiśmie ?Science? przez zespół Cassini wskazuje, że wodór, który jest potencjalnym źródłem energii chemicznej dla organizmów, dostaje się do podpowierzchniowego oceanu Enceladusa z powodu aktywności hydrotermalnej na dnie morskim. Obecność dużej ilości wodoru w oceanie księżyca oznacza, że jeśli istnieją tam mikroorganizmy, mogą uzyskać energię poprzez połączenie go z rozpuszczonym w wodzie dwutlenkiem węgla. Ta reakcja chemiczna nazywana jest fermentacja metanową (jako produkt uboczny powstaje metan) i stoi u podstaw naszego ziemskiego życia, może mieć nawet kluczowe znaczenie dla jego pochodzenia.
Znana nam forma życia wymaga trzech głównych składników: wody, energii oraz odpowiednich pierwiastków chemicznych (węgiel, wodór, tlen, azot, fosfor i siarka). Cassini pokazała nam, że Enceladus, który jest małym, lodowym, odległym od Słońca księżycem, zawiera prawie wszystkie te elementy. Sonda nie dostarczyła nam jeszcze informacji na temat obecności siarki lub fosforu w księżycowym oceanie. Naukowcy spodziewają się jednak, że te dwa składniki również się tam znajdują, ponieważ sądzą, że skalista powierzchnia Enceladusa charakteryzuje się podobnym składem chemicznym jak meteoryty, które te dwa pierwiastki zawierają.
?Potwierdzenie, że energia chemiczna konieczna do życia istnieje na niewielkim księżycu Saturna, jest dużym postępem w poszukiwaniu miejsc przyjaznych dla żywych organizmów.? tłumaczy Linda Spilker, pracownik naukowy w Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii.
Sonda wykryła wodór w obłoku gazów i lodowych elementów, który został wyrzucony z księżyca, podczas jej ostatniego i najgłębszego lotu przez ten obłok w październiku 2015 roku. Cassini badała skład wyrzuconego materiału już podczas wcześniejszych przelotów. Na podstawie tych badań ustalono, że około 98% tej chmury stanowi para wodna, 1% to wodór, a pozostała część jest mieszaniną m.in. dwutlenku węgla, amoniaku i metanu. Pomiar wykonano przy użyciu spektrometru mas jonów i cząstek neutralnych (ang. Ion and Neutral Mass Spectrometer), który wchłania gaz, aby ustalić jego skład. Urządzenie to zostało stworzone do badania górnych warstw atmosfery Tytana, jednak gdy Cassini niespodziewanie odkryła wydobywający się z pęknięć w pobliżu południowego bieguna Enceladusa gaz, naukowcy skierowali jego detektory w stronę tego obiektu. Do tego momentu nie wiedzieli nawet, że na Enceladusie zachodzą tak niesamowite zjawiska.
?Nie znaleźliśmy jeszcze form życia, jednak wiemy że znajduje się tam źródło pożywienia dla nich. To co odkryliśmy, jest jak sklep ze słodyczami dla mikroorganizmów.? opowiada Hunter Waite.
Nowe odkrycia są dowodem na aktywność hydrotermalną na dnie oceanu Enceladusa. Wcześniejsze dane z 2015 roku sugerowały, że gorąca woda oddziałuje ze skałami na dnie. Nowe wyniki popierają te przypuszczenia oraz wskazują na to, że te skały biorą udział w reakcjach chemicznych, w wyniku których powstaje wodór.
Artykuł dotyczący nowych odkryć teleskopu Hubble?a zamieszczony w czasopiśmie ?Astrophysical Journal? opisuje obserwacje Europy w 2016 roku, podczas których prawdopodobnie ujrzano erupcję gejzeru na powierzchni księżyca w tym samym miejscu, w którym Hubble zauważył dowody na wybuch dwa lata wcześniej. Te obrazy pozwalają przypuszczać, że takie wyrzuty materii mogą być zjawiskiem występującym sporadycznie w tym samym regionie na Europie. Na nowych zdjęciach widoczny jest słup gazu o wysokości 100 km, a wysokość zaobserwowanego w 2014 roku badacze szacują na 50 km. Położenie tych obiektów pokrywa się z nietypowo ciepłym regionem, w którym mogą znajdować się pęknięcia lodowej skorupy zauważone przez sondę Galileo kilkanaście lat temu. Specjaliści sądzą, że podobnie jak na Enceladusie woda wydostaje się z wnętrza księżyca.
Wybuchy na Enceladusie związane są z gorącymi obszarami na jego powierzchni. Gdy Hubble uchwycił podobne zjawisko na Europie, spojrzeliśmy na mapę termiczną wykonaną przez sondę Galileo. Zauważyliśmy, że tam wyrzut materii nastąpił również na terenie cieplejszej części księżyca.?  opowiada William Sparks, który od kilku lat zajmuje się opisanymi anomaliami.
Naukowcy twierdzą, że jeśli erupcje połączone są z występowaniem cieplejszych fragmentów powierzchni, to woda wydobywająca się spod lodowej skorupy ogrzewa otaczającą ją powierzchnię. Inna teoria mówi, że wyrzucana woda opada w postaci drobnej mgły i zmienia strukturę zewnętrznej warstwy, przez co umożliwia jej dłuższe zatrzymywanie ciepła.
Do obserwacji prowadzonych w 2014 roku i 2016 roku użyto spektrograf teleskopu Hubble?a (ang. Hubble?s Space Telescope Imaging Spectrograph), aby wykonać zdjęcie w ultrafiolecie. Gdy Europa przechodzi na tle Jowisza, wszystkie zjawiska atmosferyczne w pobliżu powierzchni księżyca zatrzymują światło z gazowego olbrzyma i urządzeni jest w stanie zobaczyć ich kształt. William Sparks i jego zespół wciąż śledzą Europę i liczą na to, że uda im się ustalić częstotliwość wybuchów.
Obserwacje Enceladusa i Europy prowadzone przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a oraz sondę Cassini umożliwiają NASA dalsze poszukiwania i badania pozaziemskich zbiorników wodnych i stanowią podstawę misji Europa Clipper, która rozpocznie się już za kilka lat. Zlokalizowane przez badaczy miejsce, w którym występuje regularna aktywność gejzerów, jest kuszącym celem dla misji na Europę, podczas której będzie można wykorzystać potężny zestaw narzędzi naukowych. Naukowcy przygotowują już kamerę działającą w ultrafiolecie, która wykona zdjęcia z niezwykle małej odległości.
Aby dowiedzieć się więcej na temat pozaziemskich oceanów odwiedź stronę NASA ocean worlds.
Source :
NASA
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/14/oceany-pozaziemskie-w-ukladzie-slonecznym/

Oceany pozaziemskie w Układzie Słonecznym.jpg

Oceany pozaziemskie w Układzie Słonecznym2.jpg

Oceany pozaziemskie w Układzie Słonecznym3.jpg

Oceany pozaziemskie w Układzie Słonecznym4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza atmosfera wokół niewielkiej planety pozasłonecznej
Wysłane przez kuligowska w 2017-04-14

Badanie atmosfer odległych planet pozasłonecznych pozwala naukowcom na uzyskiwanie cennych informacji na temat ich składu chemicznego ? w tym tych związanych z możliwością występowania na nich życia. Ta gałąź astronomii właśnie zrobiła kolejny obiecujący krok naprzód: najprawdopodobniej znaleziono pierwszy dowód na istnienie gęstej atmosfery na planecie o rozmiarach zbliżonych do Ziemi!  

Planeta GJ 1132b została tak naprawdę odkryta jeszcze w 2015 roku. Już wtedy naukowcy podejrzewali, że otacza ją bogata atmosfera. Leży w odległości około 39 lat świetlnych i jest pod wieloma względami podobna do Wenus. Krąży wokół czerwonego karła na bardzo bliskiej orbicie ? dużo bliżej niż Merkury względem Słońca. Gdy orbita planety jest tak ciasna, wykrycie jej metodami bezpośrednimi jest w zasadzie niemożliwe ? nasze instrumenty ?oślepia? światło gwiazdy. Na obecną chwilę planety tego typu możemy zatem wykrywać jedynie metodą zaćmieniową ? za pomocą obserwacji ich tranzytów.

Tranzyt (przejście planety na tle tarczy gwiazdy) ma miejsce, gdy egzoplaneta przemieszcza się bezpośrednio przed swoją macierzystą gwiazdą, powodując tym samym ?lukę? w odbieranym od niej świetle. To zmniejszenie obserwowanego światła gwiazdy można zobaczyć z Ziemi. Co więcej ? jego wielkość i czas trwania dają nam informacje nie tylko o samym istnieniu planety, ale i zdradzają wiele informacji o niej samej, takich jak masa czy parametry orbitalne. Teleskop Keplera odkrył za pomocą tej techniki już tysiące obcych światów.

W przypadku przyćmiewania światła gwiazdy przez planetę GJ 1132b możliwe było między innymi oszacowanie jej rozmiaru: wynosi on około 1,4 masy Ziemi. Najnowsze obserwacje wykonane za pomocą chilijskiego teleskopu ESO/MPG na siedmiu różnych długościach fali wykazały jednak, że planeta jest jeszcze większa! Jak to możliwe? Prawdopodobnie ma ona po prostu grubą atmosferę, która jest dobrze widoczna i nieprzezroczysta dla jednego z używanych w tych obserwacjach pasm podczerwieni. Dzięki temu planeta wdziana w tym zakresie fal wygląda na większą niż wynika to z innych, niezależnych pomiarów. W podobny sposobów oceniono już wcześniej, że atmosfery posiadają dużo większe i bliżej położone planety pozasłoneczne rozmiarów Jowisza. Teraz jednak, po raz pierwszy, można mówić o atmosferze towarzyszącej skalistej planecie typu ziemskiego.

Co więcej ? z modelowania komputerowego wynika, że atmosfera ta jest bogata w metan i wodę. A to zdaje się dawać nadzieję na istnienie dość ciepłego, pełnego wody globu z atmosferą pełną m.in. pary wodnej. Taka planeta może być domem dla pewnych form życia, tym bardziej że para wodna może powodować w tym przypadku silny efekt cieplarniany.

Oceniano dawniej, że czerwone karły mogą być gwiazdami wysoce aktywnymi ? pełnymi rozbłysków i emitującymi silne promieniowanie, a przez to łatwo ?odzierającymi? swe planety z atmosfer. GJ 1132b zdaje się jednak po części temu zaprzeczać ? wiemy bowiem, że ma już swoje lata, a więc i jej atmosfera musi żyć dosyć długo, Daje to nadzieję, że podobne warunki są dość powszechne i w innych układach.

Planeta GJ 1132b będzie w przyszłości intensywnie badana Teleskopem Hubble'a,  teleskopem ESO VLT oraz planowanym już na przyszły rok kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Praca naukowa w Astronomical Journal
?    Odkrycia planet metodą zaćmieniową

Źródło: Max Planck Institute for Astronomy
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsza-atmosfera-wokol-niewielkiej-planety-pozaslonecznej-3249.html

Pierwsza atmosfera wokół niewielkiej planety pozasłonecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układy podwójne gwiazd gościnne dla życia

2017-04-14
 Najnowsze badania rzucają nowe światło na poszukiwanie życia pozaziemskiego. Okazuje się, że planety wielkości Ziemi okrążające układy podwójne gwiazd, mogą zawierać wodę i tym samym podtrzymywać życie.

 W artykule opublikowanym w "Nature Communications" Max Popp i Sigfried Eggl z NASA przeanalizowali dane pochodzące z misji Kepler do stworzenia realistycznej symulacji egzoplanety zwanej planetą okołopodwójną.

Planeta okołopodwójna to planeta orbitująca wokół obu składników gwiazdy podwójnej. Tego typu obiekty mogą powstawać w ramach normalnego procesu formowania planet z dysku protoplanetarnego otaczającego układ podwójny. Możliwe jest także, że do "klasycznego" układu dołącza druga gwiazda.

- Dobrze wiedzieć, gdzie szukać potencjalnie korzystnych planet. Nasze badania pokazują, że warto obserwować planety okołopodwójne - powiedział Eggl.

Naukowcy jako model wykorzystali system Kepler-35, który zawiera dwie gwiazdy nieco mniej masywne od Słońca, wokół których orbituje gazowy olbrzym oznaczony jako Kepler-35b. W swoich symulacjach naukowcy zignorowali gazowego olbrzyma, a zamiast niego umieścili planetę wielkości Ziemi okrążającą obie gwiazdy o okresie 341-380 dni.

W zależności od odległości od gwiazd, ilość światła docierającego do planety mogłaby uczynić ją wilgotną szklarnią, zaśnieżonym światem, a nawet globem podobnym do Ziemi. Na planecie znajdującej się na skraju ekosfery występowałaby zmienność temperatur, zaledwie o kilka stopni. Gdyby obiekt miał niewielką ilość pary wodnej w atmosferze, planeta byłaby pustynnym światem o wahaniach temperatury w cyklu dzień-noc. Gdyby planeta znajdowała się idealnie w ekosferze układu podwójnego, byłaby w stanie utrzymać stałą temperaturę.

- Oznacza to, że układy podwójne gwiazd są doskonałymi kandydatami do gromadzenia planet dostosowanych do podtrzymania życia - podsumował Popp.

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/obce-formy-zycia/news-uklady-podwojne-gwiazd-goscinne-dla-zycia,nId,2382264

Układy podwójne gwiazd gościnne dla życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: wielka asteroida minie Ziemię w "niekomfortowej" odległości
Asteroida wielkości Skały Gibraltarskiej minie Ziemię 19 kwietnia - poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA. Astronomowie określili, że asteroida znajdzie się w bezpiecznej, ale "niekomfortowej" odległości od naszej planety.
"Choć nie ma możliwości, aby asteroida zderzyła się z Ziemią, będzie bardzo blisko" - czytamy w oświadczeniu NASA. Szeroka na 650 merów asteroida "2014-JO25" znajdzie się w odległości miliona 800 tysięcy kilometrów. To dystans mniejszy niż pięciokrotność odległości księżyca od Ziemi.
Asteroida zbliży się do Ziemi po okrążeniu słońca, następnie skieruje się w stronę Jowisza, by ostatecznie ponownie zwrócić się w kierunku centrum układu słonecznego. Mniejsze asteroidy otaczają Ziemię kilka razy w tygodniu. Ostatnio tak duże ciało niebieskie minęło Ziemię w 2004 roku. Następne takie zdarzenie ma mieć miejsce za 10 lat, gdy szeroka na 800 metrów asteroida "199-AN10" zbliży się do naszej planety na jeden dystans księżycowy, czyli na 380 tysięcy kilometrów.
Asteroida, która 19 kwietnia minie Ziemię, nie zbliży się ponownie do naszej planety do 2600 roku. Pasjonaci będą mogli oglądać "2014-JO25" Pasjonaci będą mogli oglądać przez teleskopy w nocy od 17 kwietnia.
(RC)
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/nasa-wielka-asteroida-minie-ziemie-w-niekomfortowej-odleglosci/plpz7x4.amp

2017-04-15_14h40_50.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słaby, odległy obiekt odkryty na krańcach Pasa Kuipera
Wysłane przez nowak w 2017-04-15
ALMA znalazła interesujące informacje podczas badań nad bardzo odległym członkiem Układu Słonecznego.

Astronomowie ujawnili więcej informacji na temat odległego obiektu Układu Słonecznego 2014 UZ224, czyli DeeDee. Jest to obiekt transneptunowy (TNO), który po raz pierwszy został odkryty przez zespół astronomów pod kierunkiem Davida Gerdesa, naukowca z Uniwersytetu Michigan i głównego autora publikacji w Astrophysical Journal Letters. Gerdes użył 4-metrowgo teleskopu Blanco znajdującego się w Obserwatorium Cerro Tololo Inter-American, w Chile, służącego do Badań Ciemnej Energii, który dał astronomom nadzwyczajną liczbę zdjęć. Podczas, gdy większość z nich okazała się być odległymi galaktykami, niektóre wykazywały oznaki TNO a na dwunastu z tej niewielkiej liczby zdjęć znaleziono DeeDee (skrót od ang. Distance Dwarf - Odległy Karzeł).

DeeDeejest drugim znanym najdalszym obiektem transneptunowym na krańcach Pasa Kuipera, którego orbita jest potwierdzona. Do niedawna jednak nie było wiadomo o nim nic więcej.

Astronomowie zgromadzili niesamowite szczegóły dotyczące DeeDee korzystając z ALMA i niedawno potwierdzili te informacje, włącznie z tymi, że jego średnica to około 635 km a masa sugeruje, że powinien mieć kształt sferyczny, dzięki czemu może stać się planetą karłowatą.

Jedna jednostka astronomiczna to średnia odległość Ziemi od Słońca, która wynosi 150 mln km. DeeDee obecnie znajduje się w ogromnej odległości 92 jednostek astronomicznych od nas. Pełny obieg wokół Słońca zajmuje mu 1100 lat a światło potrzebuje 13 godzin, żeby dotrzeć do Ziemi.

Zespół wykorzystał zdolność ALMA do wykrywania ciepła i stwierdził, że temperatura DeeDee wynosi -243oC a jego powierzchnia odbija zaledwie 13% światła słonecznego.

Astronomowie patrzą optymistycznie na odkrycie tych wszystkich informacji na temat DeeDee, ponieważ możliwe może okazać się wykrywanie bardzo odległych obiektów w Układzie Słonecznym a niektóre z tych technik można wykorzystać do poszukiwania dziewiątej planety.

Więcej informacji:
A faint, distant object is found at the outskirts of the Kuiper Belt


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astronomy
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/slaby-odlegly-obiekt-odkryty-na-krancach-pasa-kuipera-3253.html

Słaby odległy obiekt odkryty na krańcach Pasa Kuipera.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża asteroida 2014 JO25, przeleci wkrótce blisko Ziemi
autor: admin (15 Kwiecień, 2017)
Należąca do obiektów potencjalnie niebezpiecznych dla naszej planety, asteroida 2014 JO25. już 19 kwietnia zbliży  się do Ziemi najbardziej od 900 lat. Ze względu na swą wielkość, asteroida ta może stać się ciekawym celem obserwacji astronomicznych.
Asteroida 2014 JO25 została odkryta 5 maja 2014 roku. Dokonano tego w ramach programu badawczego Catalina Sky survey. Obiekt ten okrąża Słońce co 3 lata i osiąga peryhelium wynoszące 0,237 jednostki astronomicznej.
To duże, bo ponad kilometrowej średnicy, ciało niebieskie, minie Ziemię 19 kwietnia, kiedy znajdzie się 1,8 miliona kilometrów od powierzchni naszego globu. To może się wydawać sporą odległością, ale ta stosunkowo duża asteroida znajdzie się tylko cztery razy dalej od Ziemi niż Księżyc.
NASA nazywa asteroidę ?potencjalnie niebezpieczną", co w ich korporacyjnej nomenklaturze oznacza przydzielenie kodu  PHA (Potentially Hazardous Asteroid). Kategoria ta obejmuje automatycznie wszystkie asteroidy większe niż 100 metrów, które przelatują bliżej Ziemi niż 19,5 średniej odległości z Ziemi do Księżyca.
Obiekt można będzie obserwować nawet za pomocą niewielkich teleskopów amatorskich, a nawet lornetek. Astronomowie zwracają uwagę, że asteroida 2014 JO25 porusza się ze stosunkowo niewielką prędkością, wynoszącą 120 tysięcy km/h, a to oznacza, że będzie można cieszyć się jej przelotem przez kilka minut, a nie kilkadziesiąt sekund, jak to jest zwyczajowo z tego typu obiektami.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/duza-asteroida-2014-jo25-przeleci-wkrotce-blisko-ziemi

Duża asteroida 2014 JO25 przeleci wkrótce blisko Ziemi.jpg

Duża asteroida 2014 JO25 przeleci wkrótce blisko Ziemi 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzenia wielkanocne
16 kwietnia 2017 Julia Liszniańska
Drodzy Czytelnicy!
Zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych,
pełnych nadziei oraz miłości,
pogodnego nastroju,
oraz najwspanialszych rodzinnych spotkań
wśród rodziny i najbliższych przyjaciół,
dobrego odpoczynku, smacznego jajka,
szalonego i wyjątkowego mokrego Śmigusa Dyngusa
oraz samych słonecznych, spokojnych i cudownych dni
z okazji Świąt Wielkanocnych
życzy
Redakcja AstroNETu
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/16/zyczenia-wielkanocne/

Życzenia wielkanocne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkanocne spadające gwiazdy: Lirydy 2017
16 kwietnia 2017, Katarzyna Mikulska
Druga połowa kwietnia to ciekawy okres dla miłośników obserwacji meteorów ? na niebie pojawia się wtedy rój Lirydów. W tym roku początek aktywności roju przypada idealnie na niedzielę wielkanocną ? czyli już od dzisiaj zachęcamy do obserwacji!
Jak obserwować Lirydy?
Radiant roju Lirydów, czyli punkt na niebie, z którego zdają się rozbiegać meteory, znajduje się na granicy gwiazdozbiorów Lutni i Herkulesa. Nie oznacza to jednak, że patrząc w tamtym kierunku uzyskamy najlepszy efekt. Warto rozglądać się po całej sferze niebieskiej, ponieważ meteory pozostawiające najbardziej efektowne, najdłuższe ślady mogą pojawiać się w różnych jej obszarach, również w tych bardziej oddalonych od radiantu.
Maksimum aktywności roju wypada w sobotę 22 kwietnia, co oznacza, że wtedy będziemy mogli zaobserwować najwięcej takich zjawisk. W przypadku roju Lirydów można się spodziewać średnio kilkunastu meteorów na godzinę. Kilka dni później, 26 kwietnia, przypada nów Księżyca, dzięki czemu w tym roku jego blask nie będzie przeszkadzał w obserwacjach. Aby uzyskać jeszcze lepsze warunki obserwacyjne warto udać się poza miasto, z dala od świateł. Do obserwacji meteorów nie potrzeba specjalistycznego sprzętu ? wystarczy odrobina cierpliwości. Dodatkowo ciepłe ubrania oraz wygodny leżak zapewnią komfort i pozwolą w pełni cieszyć się pięknem nocnego nieba.
Kilka słów o Lirydach
Ten wiosenny rój meteorów jest związany z kometą Thatchera. Wprawdzie jest to kometa długookresowa, obiegająca Słońce w ciągu aż 415 lat, lecz jej odłamki zapewniają nam co roku wspaniałe widowisko. Dzieje się tak, gdy Ziemia spotyka na swojej drodze ślad pozostawiony przez kometę w postaci jej drobnych odłamków, które następnie spalają się w ziemskiej atmosferze pozostawiając na niebie jasną smugę, często nazywaną ?spadającą gwiazdą?.
W tym roku na Wielkanoc życzymy Państwu nie tylko rodzinnych świąt w radosnej atmosferze, lecz również bezchmurnego nieba na najbliższe dwa tygodnie i udanych obserwacji!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/04/16/wielkanocne-spadajace-gwiazdy-lirydy-2017/

Wielkanocne spadające gwiazdy.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś będziemy podróżować z prędkością bliską 300 000 km/s

2017-04-18
Obliczenia sugerują, że pewnego dnia możemy zbudować rakietę poruszającą się z prędkością 99,999 proc. prędkości światła.

W "Acta Astronautica" pojawił się artykuł prof. Espena Gaardera Hauga, który na co dzień zajmuje się finansami. Jego zdaniem matematyka stosowana w finansach nie różni się znacznie do matematyki używanej przez fizyków. Norweg opisał hipotetyczny napęd fotonowy, który pozwoliłby rakiecie rozpędzić się do prędkości 99,999 proc. prędkości światła (300 000 km/s). Mimo iż dzisiaj budowa takiego napędu jest trudna do wyobrażenia, w przyszłości będzie możliwa.

 Artykuł Hauga przedstawia matematyczne podstawy budowy rakiety o napędzie fotonowym. Taki statek kosmiczny otworzyłby ludzkość na eksplorację odległych rejonów wszechświata. Wnioski końcowe Norwega pozostają w granicach praw fizyki.

Haug twierdzi, że żadna ze znanych nam cząstek elementarnych nie może poruszać się szybciej niż światło, ale rozpędzenie obiektu do szybkości zbliżonej do wspomnianych 300 000 km/s jest możliwe. Minie jednak jeszcze wiele czasu, zanim będziemy mogli choćby zacząć myśleć o tak ambitnych planach jak budowa rakiety z napędem fotonowym.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-kiedys-bedziemy-podrozowac-z-predkoscia-bliska-300-000-km-s,nId,2382593

Kiedyś będziemy podróżować z prędkością bliską.jpg

Kiedyś będziemy podróżować z prędkością bliską2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długość życia masywnych obszarów gwiazdotwórczych
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 18/04/2017
Astronomowie potrafią z grubsza oszacować jak długo powstaje nowa gwiazda: to okres niezbędny na to, aby materia tworząca obłok gazu uległa swobodnemu kolapsowi. Długość tego okresu zależy od masy, rozmiaru obłoku i grawitacji. Choć jest to tylko przybliżenie, taki scenariusz szybkiego, dynamicznego formowania się gwiazd zgadza się z wieloma obserwacjami, szczególnie źródeł, w których nowa materia może dołączać do obłoku wzdłuż włókien pyłowych tym samym utrzymując jego aktywność. Jednak tak prosty obraz nie musi tyczyć się największych układów obejmujących gromady gwiazd i bardzo masywne gwiazdy. W takich przypadkach szybki kolaps może być hamowany przez ciśnienie, turbulencje i inne czynniki wpływające na spowolnienie procesów.
Cara Battersby, astronomka z CfA wraz z dwójką współpracowników badała formowanie, wczesną ewolucję i oś życia obszarów, w których powstają bardzo masywne gwiazdy oraz ich pierwsze fazy ewolucji w gęstych obłokach molekularnych. Tego typu zagęszczenia charakteryzują się gęstością gazu na poziomie nawet dziesięciu milionów cząsteczek gazu na centymetr sześcienny (czyli dziesiątki tysięcy razy większą od typowych obłoków gazowych); pył związany z takim gazem blokuje dochodzące z zewnątrz promieniowanie gwiazd przez co materia wewnątrz obłoku wciąż pozostaje bardzo chłodna (na poziomie kilkudziesięciu stopni powyżej zera absolutnego). Zazwyczaj tego typu zagęszczenia identyfikuje się za pomocą teleskopów submilimetrowych wykonujących zdjęcia określonych wycinków nieba; zautomatyzowany algorytmy mogą następnie analizować zdjęcia i charakteryzować zimne zagęszczenia. Problem w tym, że nawet  spokojne zagęszczenia mogą posiadać fragmenty wykazujące aktywność, a których nie sposób dostrzec z uwagi na niską rozdzielczość przestrzenną teleskopów submilimetrowych wykorzystywanych do tworzenia katalogów takich regionów.
Zamiast polegać na submilimetrowych zdjęciach całych obłoków, astronomowie zbadali każdy z licznych, pojedynczych pikseli tworzących wszystkie zdjęcia zagęszczeń i porównali wyniki z danymi z teleskopów obserwujących w podczerwieni i dalekiej podczerwieni. Zdjęcia w tym zakresie przedstawiają gorętszą materię, włącznie z tą pochodzącą z ukrytych źródeł, a którą można było łatwo pominąć na większych zdjęciach. Promieniowanie podczerwone wskazuje na obecność aktywnych procesów gwiazdotwórczych w obłoku i pozwala nam scharakteryzować temperaturę pyłu (która jest nieznacznie wyższa jeżeli faktycznie takie procesy są tam aktywne). Autorzy związany skalę czasową z tzw. maserami metanolowymi obecnymi w obszarach gwiazdotwórczych przez około 35 000 lat. Takie masery obserwuje się w wielu gęstych obłokach, a rozsądne szacunki ich właściwości pozwalają nałożyć ograniczenia na wiek zagęszczeń, w których się znajdują.
Dane statystyczne bazujące na danych obserwacyjnych zagęszczeń w zakresie submilimetrowym i podczerwonym umożliwia nam oszacowanie typowej długości życia zagęszczeń. Astronomowie ustalili, że zagęszczenia, w których nie znajdują się żadne ukryte gwiazdy istnieją przez 0,2-1,7 miliona lat, podczas gdy te z gwiazdami tylko połowę tego czasu.  Okres ten, w przypadku zagęszczeń z aktywnymi procesami gwiazdotwórczymi, wynosi od 0,4 do 2,4 czasu trwania kolapsu swobodnego, co bardzo dobrze zgadza się z modelami. Wyniki badań wskazują także, że najwięcej bardzo gęstego gazu znajduje się w zagęszczeniach, w których nie ma bardzo masywnych gwiazd (choć wciąż mogą w nich być obecne gwiazdy małomasywne).
Źródło: CfA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/04/18/dlugosc-zycia-masywnych-obszarow-gwiazdotworczych/

Długość życia masywnych obszarów gwiazdotwórczych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)