Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronomowie znaleźli 17 kandydatów do roli mitycznej planety X
Autor: admin (2020-10-28)
Amerykańscy astronomowie, korzystając z nowej metody przetwarzania obserwacji kosmicznych, zidentyfikowali 17 obiektów orbitalnych na obrzeżach Układu Słonecznego, które można uważać za potencjalną Dziewiątą Planetę. Wyniki badań zostały przyjęte do publikacji w The Planetary Science Journal.
Wielu astronomów uważa, że osobliwości położenia i orbit trans-neptunowych obiektów w pasie Kuipera można wytłumaczyć jedynie obecnością balansującego, obracającego się w bardzo dużej odległości od Słońca nieznanej planety o masie 5-10 razy większej od Ziemi. Musiałaby ona się znajdować 250 jednostek astronomicznych lub więcej od naszej gwiazdy.
Niezwykle trudno jest zobaczyć światło odbite od ciemnego obiektu znajdującego się od 12 do 23 razy dalej od Słońca niż Pluton. Dlatego naukowcy nieustannie wymyślają nowe metody, które pozwoliłyby im wykryć ślady dziewiątej planety.
Astronomowie z Yale, Malena Rice i Gregory Laughlin, użyli do tego specjalny program, który przenosił tysiące zdjęć z teleskopu kosmicznego TESS wzdłuż wcześniej określonych potencjalnych trajektorii orbity, a następnie układając te obrazy w stosy, łącząc słabe światło odległych obiektów. Zastosowana w tym przypadku metoda przesunięcia i nałożenia została pierwotnie opracowana w celu odkrycia nowych satelitów planet w Układzie Słonecznym.
Autorzy po raz pierwszy wykorzystali tę technologię do badania rozległego obszaru na jej obrzeżach. Nietypowe stało się również wykorzystanie danych z teleskopu kosmicznego TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite), przeznaczonego do poszukiwania egzoplanet metodą detekcji ich tranzytu na tle swoich słońc. Naukowcy najpierw przetestowali tę metodę, z powodzeniem wyszukując sygnały świetlne trzech znanych obiektów trans-neptunowych. Następnie przeszukali na ślepo dwa sektory w zewnętrznym Układzie Słonecznym w poszukiwaniu wcześniej niewykrytych obiektów z pasa Kuipera i zidentyfikowali 17 poruszających się obiektów jako kandydatów na Dziewiątą Planetę.
Naukowcy są przekonani, że pomyślne zastosowanie metody ścinania i nakładania w dwóch określonych regionach utoruje drogę do szerszych badań zewnętrznego Układu Słonecznego, zwiększając prawdopodobieństwo odkrycia tej nowej planety.
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-znalezli-17-kandydatow-do-roli-mitycznej-planety-x

Astronomowie znaleźli 17 kandydatów do roli mitycznej planety X.2.jpg

Astronomowie znaleźli 17 kandydatów do roli mitycznej planety X.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy budowa kosmicznej windy jest wykonalna?
Autor: admin (2020-10-28)
Technologia umożliwiająca stworzenie kosmicznej windy jeszcze nie istnieje, ale została wielokrotnie opisana w książkach i filmach science fiction. Być może zbliżamy się do poziomu kiedy będzie można próbować planować taką konstrukcję. Czy jednak będzie to skuteczna metoda dostarczania ładunków na i z orbity?
Dziś podróże kosmiczne są drogą inwestycją i kosztują wiele milionów dolarów. Aby uczynić je tańszymi, ludzkość podejmuje wiele wysiłków, na przykłąd rakiety wielorazowego użytku. Może pomysłem na ograniczenie kosztów jest kosmiczna winda. Koncepcji tej poświęcone są powieści wybitnego pisarza Arthura Clarke'a ?Fountains of Paradise? i ?The Last Theorem?. Tam obiekt ten jest opisywany jako najbardziej efektywny i najtańszy sposób dostarczania ładunku na orbitę.
Pomysł kosmicznej windy został po raz pierwszy wyrażony w 1895 roku przez rosyjskiego pioniera w dziedzinie astronautyki, Konstantyna Ciołkowskiego, ale pomysł ten rozwinął potem radziecki inżynier Jurij Artsutanow. Zgodnie z ideą winda kosmiczna powinna być kablem lub kablami łączącymi powierzchnię Ziemi ze stacją orbitalną. Kable te można wykorzystać do wodowania kabiny z ludźmi lub ładunkiem. Powinna działać podobnie jak zasada działania wyciągów narciarskich, tylko kabina będzie się poruszała prosto do góry.
Ale ta technologia ma kilka problemów. Głównym z nich jest potrzeba dużej wytrzymałości kabli,odpornych na rozciąganie w połączeniu z ich małą gęstością. Zdaniem naukowców najbardziej odpowiednie są nanorurki węglowe, które mogą mieć wymagane właściwości. Jednak nikomu nie udało się jeszcze stworzyć na ich podstawie materiału o wymaganej grubości i długości.

Jeden koniec takiej liny powinien być przymocowany do ziemi, a drugi do przeciwwagi na orbicie geostacjonarnej. Jako przeciwwagę można użyć asteroidy lub stacji kosmicznej. Jeśli uda się stworzyć tak imponującą strukturę, będzie ona w stanie zapewnić dość tanią dostawę towarów i ludzi w kosmos. Jednak koszt budowy windy kosmicznej będzie ogromny, więc jej stworzenie zajmie jeszcze dużo czasu.
Źródło: NASA

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czy-budowa-kosmicznej-windy-jest-wykonalna

Czy budowa kosmicznej windy jest wykonalna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osiem krajów podpisało porozumienia dotyczące zasad eksploracji Księżyca
Autor: admin (2020-10-28)
W sumie aż osiem krajów podpisało umowy, potwierdzające swoje zaangażowanie w pokojowe, oparte na współpracy i przejrzyste działania na Księżycu. Kraje założycielskie porozumień zwanych Artemis Accords to Australia, Kanada, Włochy, Japonia, Luksemburg, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytania i USA.
NASA jest obecnie w trakcie wieloletniego programu powrotu na Księżyc, nazwanego Projektem Artemis, a podpisanie Porozumień jest kolejnym krokiem w tym procesie.
 Projekt Artemis to ambitny plan NASA polegający na dostarczeniu ?pierwszej kobiety i następnego mężczyzny? na Księżyc w 2024 r. W celu stworzenia długoterminowej bazy do celów naukowych, badawczych i ostatecznie komercyjnych. Jeśli Kongres USA zgodzi się sfinansować wszystkie te plany.
Nowa umowa wzmacnia traktat o kosmosie z 1967 r., którego celem jest zapobieganie trafieniu broni masowego rażenia na Księżyc i inne planety. Traktat z 1967 r. został podpisany i ratyfikowany przez 110 krajów, w tym największe potęgi kosmiczne takie jak Rosję, Chiny i Stany Zjednoczone.
Kraje, które podpisały porozumienia Artemis, zgadzają się na 10 zasad, w tym pokojową eksplorację, przejrzystość, pomoc w sytuacjach nadzwyczajnych dla personelu w niebezpieczeństwie, publiczne ujawnianie informacji naukowych i bezpieczne usuwanie śmieci kosmicznych.
Źródło: pixabay.com

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/osiem-krajow-podpisalo-porozumienia-dotyczace-zasad-eksploracji-ksiezyca

Osiem krajów podpisało porozumienia dotyczące zasad eksploracji Księżyca.jpg

Osiem krajów podpisało porozumienia dotyczące zasad eksploracji Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto, że Ziemia znalazła się w zasięgu promieniowania z supernowej
Autor: M@tis (28 Październik, 2020)
Największe gwiazdy kończą swoje życie w eksplozji supernowej, podczas której ciężkie pierwiastki chemiczne, w tym mangan i żelazo, rozpraszają się w przestrzeni. Złoża tych substancji odnajdujemy obecnie w starożytnych skałach Ziemi. Próbki datowane na około 2,5 miliona lat, wykazały niedawno, że gdzieś w pobliżu Ziemi, pojawiła się supernowa. Odkrycie zostało już omówione w nowym artykule opublikowanym w Physical Review Letters.
Prawie cały mangan na Ziemi występuje w postaci izotopu znanego jako mangan-55. Pozostałe izotopy są niestabilne, a najdłużej żyjący z nich - mangan-53 - ma okres półtrwania wynoszący 3,7 miliona lat. W małych ilościach, takie izotopy stale opadają na Ziemię jako część kosmicznego pyłu. Jednak szczegółowe badania pokazują, że w niektórych okresach ich liczba wzrastała dość gwałtownie, co może być związane z wybuchem supernowej w niewielkiej odległości od naszej planety.
Gunther Korschinek i jego współpracownicy z Uniwersytetu Technicznego w Monachium (TUM) znaleźli taki skok w skałach osadowych sprzed około 2,5 miliona lat. Według ich szacunków masa martwej gwiazdy w momencie wybuchu mogła wynosić od 11 do 25 mas Słońca.
Najwyraźniej nie wydarzyło się to zbyt blisko. W kategoriach kosmicznych oznacza to, że prawie nie wpłynęło to na życie ziemskie. Zasugerowano jednak iż mogło to prowadzić do zwiększonego zachmurzenia. Pojawiła się nawet teoria, że być może istnieje jakiś związek pomiędzy zlodowaceniem ery plejstocenu, które rozpoczęło się niespełna 2,6 miliona lat temu, a tym zagadkowym zdarzeniem kosmicznym.
Źródło: pixabay.com
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkryto-ze-ziemia-znalazla-sie-w-zasiegu-prom?
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-ze-ziemia-znalazla-sie-w-zasiegu-promieniowania-z-supernowej

Odkryto, że Ziemia znalazła się w zasięgu promieniowania z supernowej.jpg

Odkryto, że Ziemia znalazła się w zasięgu promieniowania z supernowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja załogowa SpaceX Crew-1 już 14 listopada
2020-10-28.
SpaceX przygotowuje się do wykonania pierwszej długoterminowej misji załogowej dla NASA. Statek Crew Dragon z czwórką astronautów na pokładzie poleci do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 14 listopada.
14 listopada w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleci pierwsza załogowa misja kontraktowa statku Crew Dragon firmy SpaceX. Firma SpaceX wykonała już historyczny lot załogowy do stacji w maju, ale miał on charakter demonstracyjny. Teraz w ramach misji Crew-1 na stację trafi czwórka astronautów, która spędzi na jej pokładzie pół roku.
Firma SpaceX rozpocznie tym samym realizację kontraktu dla NASA na wynoszenie załóg w misjach rotacyjnych do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kontrakty na takie usługi wygrały firmy SpaceX i Boeing. SpaceX wykonał w maju udaną misję demonstracyjną z parą astronautów na pokładzie, co dało zielone światło dla pierwszej kontraktowej misji. Boeing ze swoim statkiem Starliner musi powtórzyć demonstrację bezzałogową z powodu poważnych problemów podczas pierwszej próby wykonanej w grudniu 2019 r.
W ramach misji SpaceX Crew-1 do ISS polecą astronauci NASA: Michael Hopkins, Victor Glover i Shannon Walker oraz astronauta japońskiej agencji kosmicznej JAXA Soichi Noguchi. Rakieta Falcon 9, która wyniesie statek w kierunku stacji, wystartuje ze stanowiska SLC-39A na kosmodromie w Cape Canaveral.
Egzemplarz statku Crew Dragon (nr seryjny C207), który zabierze astronautów, w tej misji został przez nich nazwany imieniem Resilience (z ang. prężność). Imię statku ma podkreślić zaangażowanie z jakim przygotowywana była ta misja i jest dedykowane rodzinom, znajomym i współobywatelom.

Przygotowania do misji Crew-1
Statek przebywa już od końca sierpnia w ośrodku na terenie kosmodromu. Tam trwały ostatnie testy integracyjne oraz testy drobnych poprawek wprowadzonych po udanej misji demonstracyjnej Demo-2. Do tych poprawek należy między innymi niewielka zmiana w osłonie ablacyjnej, która chroni kapsułę podczas powrotu. Są to jednak niewielkie poprawki i NASA wraz ze SpaceX podkreśla, że efektywność działania osłony dawała pełne bezpieczeństwo podczas poprzedniej załogowej misji.
W najbliższym czasie statek Crew Dragon zostanie zintegrowany z nowym egzemplarzem rakiety Falcon 9 (B1061) i później całość zostanie przetransportowana na stanowisko startowe, gdzie zostanie wykonana próba generalna startu. Podczas próby zostanie przeprowadzone pełne odliczanie, tankowanie i na końcu statyczne odpalenie silników dolnego stopnia.
Po tym teście rakieta wraz ze statkiem wróci do hangaru. Załoga misji będzie przeprowadzać z kolei oddzielny sprawdzian przygotowań, w którym symulowane będą operacje w dniu startu. Tydzień przed startem powinien odbyć się przegląd Flight Readiness Review (FRR), który ma dać oficjalną zgodę na misję.

Problemy z silnikami Merlin
Start Crew-1 miał się początkowo odbyć już pod koniec października. Dwa tygodnie opóźnienia wynikają z problemu jaki nastąpił podczas próby startu rakiety Falcon 9 z satelitą serii GPS III. Odliczanie zostało przerwane kilka sekund przed startem z powodu nieprawidłowego wzrostu ciśnienia w generatorze gazowym silników Merlin 1D dolnego stopnia.
Silniki zostały wysłane do badania. Podczas konferencji 28 października Hans Koeningsman ze SpaceX powiedział, że start misji GPS III został przerwany z powodu zbyt wczesnego startu dwóch silników spowodowanego zablokowaniem jednego z zaworów w generatorze gazowym. Problem został odtworzony w placówce testowej firmy. Wadliwe silniki to niektóre z ostatnio wyprodukowanych egzemplarzy. SpaceX poinformował, że wymieni dwa z silników, które miały zasilać misję Crew-1 i jeden z silników rakiety, która ma wynieść satelitę Sentinel-6. Start misji Sentinel-6 planowany jest 10 listopada, a więc kilka dni przed startem Crew-1. Zespół SpaceX i NASA przeanalizuje dane z tego startu, by dać ostatecznie zielone światło dla misji z astronautami.

Rekordowy skład stacji
Czwórka astronautów dołączy do znajdującej się w tej chwili na stacji 64. Ekspedycji w składzie: Sergiej Ryżikow, Sergiej Kud-Swerczkow (obaj Rosja) i Kate Rubins (USA). Po raz pierwszy na pokładzie stacji znajdzie się przez tak długi okres tak liczna załoga licząca 7 osób.
Powiększona załoga nie będzie na pewno narzekać na brak zajęć na stacji. Astronautów czeka hodowla rzodkiewki zwyczajnej, testowanie lekarstw na białaczkę bazujących na mRNA i wiele innych badań z dziedziny medycyny, nauk o Ziemi i rozwoju technologii.
Podczas pobytu stację jeszcze w tym roku odwiedzą statki towarowe Cygnus, Dragon 2 oraz załogowy statek Starliner firmy Boeing (w misji demonstracyjnej bez astronautów na pokładzie). W przyszłym roku do ISS zadokuje kolejny załogowy Sojuz MS i kolejny statek Crew Dragon w ramach misji Crew-2. Lecąca w listopadowej misji grupa astronautów powróci na Ziemię wiosną 2021 r.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA/SpaceflightNow/SpaceX
 
Więcej informacji:
?    Strona NASA poświęcona programowi komercyjnych lotów załogowych
?    Materiały prasowe misji Crew-1 [pdf]
 
 
Na zdjęciu: Oficjalny portret załogi Crew-1 z logiem misji. Od lewej: Shannon Walker, Victor Glover, Mike Hopkins, Soichi Noguchi. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/misja-zalogowa-spacex-crew-1-juz-14-listopada

Misja załogowa SpaceX Crew-1 już 14 listopada.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrównoważony Questing Kosmiczny ? gra terenowa we Wrocławiu
2020-10-28.
W ramach World Space Week Wrocław 2020. w piątek 23 października 2020 r. wystartował we Wrocławiu ?Zrównoważony Questing Kosmiczny?. Uczestnicy gry będą musieli podążać śladami wrocławskiego krasnala astronauty o imieniu Niepodległy i rozszyfrować kosmiczne zagadki. Do wygrania fantastyczne nagrody!
W piątek 23 października Wrocław stał się areną  ?Zrównoważonego Questingu Kosmicznego?, który skierowany jest do wszystkich fanów tego rodzaju zabaw, a także do osób, które do tej pory nie miały jeszcze okazji uczestniczyć w takich wyzwaniach. Zabawa kończy się 6 listopada 2020 r.
Czy znacie wrocławskiego krasnala astronautę? Niepodległy ? bo tak ma na imię, już dwukrotnie odbył kosmiczną podróż do stratosfery. Podczas podróży zdobył sporą wiedzę i dowiedział się wielu ciekawostek dotyczących kosmosu, którymi podzielił się w swoim notatniku. Z okazji World Space Week przygotował też kosmiczne zagadki, które ukrył we Wrocławiu. Weź udział w questingu i udaj się na spacer śladami Niepodległego w dwóch lokalizacjach. Uzupełnij brakujące w notatniku krasnala słowa i rozszyfruj lokalizację zagadek. OPCJONALNIE Rozwiąż zagadki i wygraj nagrody.
Organizatorem ?Zrównoważonego Questingu Kosmicznego?, czyli gry terenowej realizowanej na terenie miasta Wrocławia, jest Stowarzyszenie WroSpace. Wydarzenie odbywać się będzie od 23 października do 6 listopada 2020 r.
Uczestnicy mogą startować w grze pojedynczo lub w zorganizowanej grupie liczącej od 2 do 5 osób. Przy czym jeden uczestnik gry może być członkiem maksymalnie jednej grupy. W grze mogą brać udział samodzielnie wyłącznie osoby powyżej 16 roku życia. Młodsi uczestnicy muszą przebywać pod opieką osób dorosłych (min. 1 dorosły w grupie).
Uczestnicy po rejestracji na stronie pobierają karty gry zawierające zagadki i wskazówki dotyczacę questingu. Na ich podstawie odnajdują zadania zlokalizowane na terenie miasta Wrocławia i rozwiązują je. Następnie na swoich kartach notują odpowiedzi. Od 23 października do 6 listopada 2020 r. uczestnicy w dowolnej kolejności i o dowolnej porze mogą rozwiązywać zadania zawarte na kartach gry.
Celem Gry jest wykonanie w określonym czasie jak największej liczby zadań (do zwycięstwa będzie wymagane zaliczenie wszystkich lub, jeśli nie dokona tego żadna z drużyn, zdobycie jak największej liczby punktów zadaniowych zawartych na Karcie Gry). W  przypadku remisu decydować będzie kolejność nadsyłania uzupełnionych kart gry liczona od momentu startu zabawy (godzina 00:01 23.10.2020).
Grę wygrywa ten Uczestnik lub Grupa, która wykonała wszystkie zadania oznaczone na karcie gry lub zdobędzie najwięcej punktów za wykonane zadania.

Ogłoszenie wyników gry i wręczenie nagród nastąpi w formie transmisji on-line 8 listopada 2020 r. między godziną 16:00 a 20:00. O miejscu transmisji i dokładnej godzinie uczestnicy zostaną powiadomieni mailowo.
Szczegóły zabawy (w tym regulamin) można znaleźć na stronie Zagadkowy Kosmos.
Organizatorzy zachęcają uczestników zabawy do przesyłania w komentarzach lub na adres [email protected] filmików i zdjęć z ich udziału w zrównoważonym questingu kosmicznym. Najciekawsze relacje zostaną nagrodzone dodatkowymi nagrodami w formie gadżetów World Space Week Wrocław 2020.
?Urania ? Postępy Astronomii? oraz ?Astronarium? sprawują patronat medialny nad World Space Week Wrocław 2020. Zaglądajcie na nasz profil FB oraz na naszą stronę internetową, aby dowiadywać się nowych informacji o wydarzeniu.
Źródło: Stowarzyszenie WroSpace
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zrownowazony-questing-kosmiczny-gra-terenowa-we-wroclawiu

Zrównoważony Questing Kosmiczny ? gra terenowa we Wrocławiu.jpg

Zrównoważony Questing Kosmiczny ? gra terenowa we Wrocławiu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe pole magnetyczne galaktyki ? meduzy
2020-10-28.
Międzynarodowy zespół astronomów uzyskał niedawno nowe informacje na temat warunków fizycznych panujących w ogonach gazowych tak zwanych galaktyk meduz. Szczególnie interesują ich parametry mogące wiązać się z powstawaniem w nich nowych gwiazd.
Uczeni w pierwszej fazie badań przeanalizowali siły i orientacje pól magnetycznych wykrytych w galaktyce JO206. Ancla Müller i Ralf-Jürgen Dettmar z Ruhr-Universität Bochum opisują odkrycia dokonane wraz z Christophem Pfrommerem i Martinem Sparre z Instytutu Astrofizyki Leibniza w Poczdamie oraz kolegami z INAF,  Włoskiego Narodowego Instytutu Astrofizyki w Padwie w czasopiśmie Nature Astronomy z 26 października 2020 r.
Galaktyki meduzy to te galaktyki, które opadają na centra galaktycznych gromad ? tak, że ich własny ruch wewnątrz gromady odpycha gaz międzygwiazdowy w przeciwnym kierunku. Powoduje to uformowanie się charakterystycznego ogona, który nadaje galaktykom wygląd przypominający nieco meduzę (stąd ich nazwa). Zespół kierowany przez Biancę Poggianti wykazał już we wcześniejszych badaniach, że gwiazdy mogą tworzyć się również w takich ogonach gazowych ?meduz?.
Z kolei fakt, że pola magnetyczne obecne w galaktykach mogą przyczyniać się do powstawania w nich nowych gwiazd, jest dobrze znany. Jednak nie ustalono dotąd, czy jest tak również w przypadku gazu tworzącego ogony galaktyk meduz, które są trudne do zbadania ze względu na ich niską jasność.
Teraz z kolei zespół kierowany przez Müller wykonał pierwszy krok w stronę rozwiązania tego problemu. Naukowcy przeanalizowali strukturę pola magnetycznego galaktyki JO206. Wykazali następnie, że nie tylko dysk tej galaktyki posiada silne pole magnetyczne. Ma je również jej ogon gazowy. Co więcej, obecne w nim pole najwyraźniej w dużym stopniu polaryzuje (porządkuje) obserwowane promieniowanie ogona, co świadczy o tym, że pole to jest ustawione bardzo precyzyjnie wzdłuż ogona.
Przy wykorzystaniu symulacji komputerowych naukowcy opracowali też scenariusz, który może wyjaśnić jego niezwykłe parametry. W czasie, gdy galaktyka meduza przelatuje przez gromadę galaktyk, jej pole magnetyczne otacza nią samą niczym płaszcz, a następnie jest dalej wzmacniane i wygładzane przez dużą prędkość galaktyki i tzw. zjawiska jej chłodzenia ? wyjaśnia Christoph Pfrommer. Proces ten mógł zatem nie tylko wzmocnić pole magnetyczne JO206, ale także generować dużą część obserwowanego w jej przypadku promieniowania spolaryzowanego.
Naukowcy mają na tę chwilę następującą propozycję wyjaśnienia swych obserwacji: JO206 opada z dużą prędkością ku centrum swej gromady galaktyk, tak że pola magnetyczne oddziałują ze sobą, a gorące wiatry z ośrodka międzygalaktycznego prowadzą do akumulacji plazmy. Pewien procent tej plazmy kondensuje się na zewnętrznych warstwach ogona gazowego, gdzie miesza się ostatecznie z jego pozostałą materią.
To dostarczyłoby tam nowego materiału w ilościach wystarczających do formowania się gwiazd ? podsumowuje Ancla Müller ?Fascynujące będzie sprawdzenie, czy taki scenariusz formowania się gwiazd w ?meduzach? uda się potwierdzić dalszymi obserwacjami innych galaktyk.
Celem zweryfikowania tej hipotezy obserwujemy inne galaktyki z podobnymi ogonami za pomocą radioteleskopów znajdujących się w Australii, RPA i Stanach Zjednoczonych. Obserwacja pola magnetycznego JO206 jest pierwszym i jak dotąd jedynym tego typu badaniem dotyczącym galaktyk ? meduz. Potrzebujemy więcej obserwacji  ? dodaje Poggianti.
 
Czytaj więcej:
?    Cała informacja prasowa
?    Oryginalna publikacja: Highly Ordered Magnetic Fields in the Tail of the Jellyfish Galaxy JO206, Ancla Müller et al., 2020 Oct. 26, Nature Astronomy
 
Źródło: news.rub.de
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Galaktyka JO206 i jej wyraźnie uporządkowane pole magnetyczne (zielone linie) ułożone wzdłuż ogona gazowego.
Źródło: ESO/GASP collaboration
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niezwykle-pole-magnetyczne-galaktyki-meduzy

Niezwykłe pole magnetyczne galaktyki ? meduzy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe badanie szczegółowo opisuje atmosferę gorącego Neptuna, który nie powinien istnieć
2020-10-28.
Zespół naukowców zebrał dane pochodzące z teleskopów kosmicznych TESS i Spitzer, aby po raz pierwszy zobrazować atmosferę bardzo nietypowej egzoplanety zwanej ?gorącym Neptunem?.
?Po raz pierwszy zmierzyliśmy światło pochodzące z tej planety, która nie powinna istnieć. Ta planeta jest tak intensywnie napromieniowana przez swoją gwiazdę, że temperatura przekracza 3000 stopni Fahrenheita, a jej atmosfera mogłaby całkowicie wyparować. Jednak nasze obserwacje przy pomocy Spitzera pokazują nam jej atmosferę dzięki światłu podczerwonemu emitowanemu przez planetę? ? powiedział Ian Crossfield, docent fizyki i astronomii na Kansas University i główny autor artykułu.

Ta planeta nie ma stałej powierzchni i jest o wiele gorętsza nawet niż Merkury w naszym Układzie Słonecznym ? w atmosferze tej planety nie tylko stopił by się ołów, ale platyna, chrom, i stal nierdzewna. Rok na niej trwa mniej niż 24 godziny!

Gorący Neptun LTT 9779b został odkryty zaledwie w 2019 roku (pisaliśmy o tym tutaj), stając się jedną z pierwszych planet wielkości Neptuna odkrytych podczas misji polowania na planety TESS. Crossfield i współautorzy pracy opublikowanej w Astrophysical Journal Letters, wykorzystali technikę zwaną analizą ?krzywej fazowej?, aby przeanalizować skład atmosferyczny egzoplanety.

?Zmierzyliśmy, ile światła podczerwonego jest emitowane przez planetę, gdy obraca się ona o 360o wokół własnej osi. Światło podczerwone wskazuje temperaturę czegoś i wskazuje, gdzie są cieplejsze i chłodniejsze części tej planety ? na Ziemi w południe nie jest najcieplej; najbardziej gorąco jest kilka godzin po południu. Ale na tej planecie najbardziej gorąco jest właśnie około południa. Widzimy większość światła podczerwonego pochodzącego z części planety, gdy jej gwiazda znajduje się dokładnie w zenicie, a znacznie mniej z innych części planety? ? powiedział Crossfield.

Odczyty temperatury planety są postrzegane jako sposób na scharakteryzowanie jej atmosfery.

?Planeta jest znacznie chłodniejsza, niż się spodziewaliśmy, co sugeruje, że odbija większość padającego na nią światła gwiazdy, prawdopodobnie ze względu na chmury znajdujące się po jej dziennej stronie. Planeta także nie przenosi dużo ciepła na swoją nocną stronę, ale myślimy, że rozumiemy, że: pochłaniane światło gwiazd jest prawdopodobnie absorbowane wysoko w atmosferze, skąd energia jest wypromieniowywana z powrotem w kosmos? ? powiedział współautor artykułu Nicolas Cowan z Institute for Research on Exoplanets (iREx) i McGill University w Montrealu, który pomógł w analizie i interpretacji pomiarów termicznych krzywych fazowych.

Według Crossfielda, wyniki są zaledwie pierwszym krokiem do nowej fazy eksploracji egzoplanet, ponieważ badania atmosfer egzoplanet stale przesuwają się w kierunku coraz mniejszych planet.

?Nie powiedziałbym, że rozumiemy teraz wszystko, co dotyczy tamtej planety, ale dokonaliśmy pomiarów na tyle, aby wiedzieć, że będzie to naprawdę owocny obiekt do przyszłych badań. Nasze dotychczasowe pomiary pokazują nam to, co nazywamy cechami absorpcji widmowej ? a jej widmo wskazuje na obecność tlenku węgla i/lub dwutlenku węgla w atmosferze. Zaczynamy rozumieć, jakie cząsteczki tworzą jego atmosferę? ? powiedział.

Crossfield wyjaśnił niezwykłą rzadkość światów podobnych do Neptuna, znalezionych blisko ich gwiazd macierzystych, regionu zazwyczaj pozbawionego planet, które astronomowie nazywają ?pustynią gorących Neptunów?.

?Uważamy, że dzieje się tak dlatego, że gorące Neptuny nie są wystarczająco masywne, aby uniknąć znacznego odparowania atmosfery i utraty masy. Tak więc najbliższe swoim gwiazdom gorące egzoplanety to albo masywne gorące Jowisze, albo skaliste planety, które dawno temu straciły większość swojej atmosfery? ? powiedział.

Chociaż LTT 9779b nie nadaje się do kolonizacji przez ludzi ani żadne inne znane formy życia, Crossfield powiedział, że ocena jej atmosfery doprowadziłaby do udoskonalenia technik, które pewnego dnia można by wykorzystać do znalezienia planet bardziej przyjaznych dla życia. I dodał, że pozostaje wiele do zrobienia, aby lepiej zrozumieć LTT 9779b i podobne gorące Neptuny, które jeszcze nie zostały odkryte.

?Chcemy kontynuować obserwacje za pomocą innych teleskopów, abyśmy mogli odpowiedzieć na więcej pytań: W jaki sposób ta planeta jest w stanie zachować swoją atmosferę? Jak się w ogóle uformowała? Czy początkowo była większa, ale straciła część swojej pierwotnej atmosfery? Jeżeli tak, to dlaczego jej atmosfera nie jest tylko pomniejszoną warstwą atmosfery bardzo gorących, większych egzoplanet? I co jeszcze może czaić się w jej atmosferze?? ? powiedział Crossfield.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Kansas University

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/nowe-badanie-szczegoowo-opisuje.html

Nowe badanie szczegółowo opisuje atmosferę gorącego Neptuna, który nie powinien istnieć.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M95
2020-10-28. Anna Wizerkaniuk  
O obiekcie:
W marcu 1781 r. Francuz Pierre Méchain odkrył dwie galaktyki w gwiazdozbiorze Lwa. Jedną z nich była galaktyka spiralna, której Messier przypisał numer M95. Jest to jeden z najciemniejszych obiektów w katalogu. M95 wchodzi w skład grupy galaktyk Lew I, znanej również jako grupa M96.
Sama galaktyka znajduje się w odległości około 33 milionów lat świetlnych od Ziemi i składa się z ponad 40 miliardów gwiazd. W jej centralnej części wykształciła się poprzeczka, otoczona przez wewnętrzny pierścień, w którym rodzą się nowe gwiazdy.
Do tej pory w M95, a dokładniej w zewnętrznej części jednego z ramion galaktyki, odkryto tylko jedną supernową ? SN 2012aw. Porównując obserwacje sprzed i po tym zdarzeniu, astronomowie mogli określić, która gwiazda wybuchła. Okazało się, że był to czerwony nadolbrzym, który mógł być nawet 26 razy cięższy od Słońca (ważyć ok. 52 × 1030 kg).
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna z poprzeczką
?    Numer w katalogu NGC: 3351
?    Jasność: 9,7m
?    Gwiazdozbiór: Lew
?    Deklinacja: 11° 42? 13,7?
?    Rektascensja: 10h 43m 77,7s
?    Rozmiar kątowy: 4,4? x 3,3?
Jak obserwować:
Galaktykę M95 można zobaczyć przez lornetkę, jednak będzie to rozmyta plamka. Dużo lepszym sprzętem do obserwacji będą teleskopy. Obserwacje tego obiektu najlepiej zaplanować sobie na kwiecień, kiedy to M95 jest wysoko nad horyzontem na początku nocy. Z kolei w zimie można zobaczyć galaktykę dopiero w drugiej części nocy.
M95 znajduje się mniej więcej w jednej trzeciej odległości pomiędzy Regulusem ? ? Leo, i Denebolą ? Leo.
Zdjęcie w tle: ESO

Kosmiczny Teleskop Hubble?a wykonał zbliżenie na jądro M95. ESA/Hubble & NASA

Zdjęcie galaktyki M95 wykonane przy użyciu VLT. ESO

IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg), edit: Anna Wizerkaniuk
Źródła:
HUbble Space Telescope: Rings upon rings, NASA: Messier 95, Messier Seds, Messier Objects: Messier 95
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/28/sladami-messiera-m95/

Śladami Messiera M95.jpg

Śladami Messiera M95.2.jpg

Śladami Messiera M95.3.jpg

Śladami Messiera M95.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy kolejne tajemnicze rozbłyski radiowe wykryte w Drodze Mlecznej
Autor: admin (2020-10-28)
Magnetar SGR 1935 + 2154, który w kwietniu wyemitował pierwszy zarejestrowany szybki rozbłysk radiowy z wnętrza Drogi Mlecznej, zrobił to ponownie, dając astronomom kolejną szansę na rozwiązanie tajemniczej kosmicznej zagadki.
Niedawno, 8 października 2020 roku, dzięki pracy naukowców z kanadyjskiego projektu CHIME/FRB odkryto, że gwiazda SGR 1935 + 2154, wyemitowała trzy milisekundowe rozbłyski radiowe. Następnie radioteleskop FAST wykrył coś innego - impulsową emisję radiową odpowiadającą okresowi obrotu magnetara. Innymi słowy te trzy wybuchy wystąpiły w tym samym okresie rotacji gwiazdy.
Do kwietnia tego roku szybkie rozbłyski radiowe (FRB) były rejestrowane tylko poza naszą galaktyką, zwykle ze źródeł oddalonych o miliony lat świetlnych. Pierwszy został odkryty w 2007 roku i od tego czasu astronomowie próbują dowiedzieć się, co je powoduje. Jak sama nazwa wskazuje, FRB - ang. Fast Radio Burst - to wybuchy niezwykle silnych fal radiowych występujących w kosmosie, z których niektóre uwalniają więcej energii niż setki milionów słońc. Zwykle trwają tylko milisekundę.
Ponieważ większość źródeł szybkich błysków radiowych wydaje się emitować je tylko raz, są one wysoce nieprzewidywalne. Ponadto te, które wykrywamy, zwykle pochodzą z tak odległych rejonów kosmosu, że teleskopy nie są w stanie rozróżnić poszczególnych gwiazd i określić źródła sygnału. Obie te cechy utrudniają śledzenie FRB nawet do dokładnej galaktyki źródłowej, nie mówiąc już o konkretnej gwieździe.
Ale SGR 1935 + 2154 jest "tylko" 30 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Po raz pierwszy FRB z tego miejsca powstało 28 kwietnia 2020 r. Wykryto wtedy emisję potężnego milisekundowego impulsu nazwanego FRB 200428. Po dostosowaniu siły sygnału do odległości zjawiska ustalono, że FRB 200428 nie był tak potężny, jak pozagalaktyczne szybkie rozbłyski radiowe - ale wszystkie inne parametry odpowiadały innym takim rozbłyskom. Jak dotąd niewiele wiemy o tych trzech nowych wybuchach.
Ponieważ naukowcy wciąż pracują nad danymi, możliwe, że niektóre z odkryć mogą się zmienić. Ale teraz możemy powiedzieć, że te nowe rozbłyski są podobne, ale nie są takie same jak FRB 200428. Wybuchy były nieco słabsze niż poprzednie, ale nadal niewiarygodnie silne i trwały tylko kilka milisekund.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/trzy-kolejne-tajemnicze-rozblyski-radiowe-wykryte-w-drodze-mlecznej

Trzy kolejne tajemnicze rozbłyski radiowe wykryte w Drodze Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida Apophis delikatnie przyspiesza pod wpływem Słońca. Grozi nam zderzeniem za 48 lat
2020-10-28. Radek Kosarzycki
Astronomowie badający trajektorię lotu 300-metrowej planety, która już za 9 lat minie Ziemię o włos, dostrzegli jeden nowy szczegół, który wskazuje, że planetoida może uderzyć w Ziemię już w 2068 r.
Czym jest Apophis?
Odkryty w 2004 r. Apophis to planetoida skalista o rozmiarach ok. 325 metrów, która według aktualnych obliczeń już 13 kwietnia 2029 r. przeleci koło Ziemi w odległości zaledwie 30 000 km czyli znajdzie się bliżej niż satelity geostacjonarne. W trakcie przelotu planetoida będzie widoczna gołym okiem na niebie. Zważając na rozmiary planetoidy będzie to bardzo rzadkie i bardzo bliskie spotkanie z niebezpiecznym obiektem kosmicznym.
W 2029 r. zderzenia z planetoidą nie będzie
Szacując efekty ewentualnego zderzenia Apophisa z Ziemią NASA wstępnie oceniła, że wyzwoliłoby ono energię rzędu 1200 megaton trotylu. Sama liczba nic nie mówi, ale wystarczy dodać, że tzw. Car-bomba, największa eksplozja wywołana przez człowieka w 1961 r., wyzwoliła energię zaledwie 57 megaton, a bomba, która eksplodowała nad Hiroszimą, miała energię 0,013 megatony trotylu. Warto tutaj jednak podkreślić, że nawet gdyby doszło do zderzenia z Ziemią, to byłoby ono dewastujące na obszarze tysięcy kilometrów kwadratowych, ale nie miałoby żadnych skutków globalnych.
Jakkolwiek powyższe liczby wyglądają niebezpiecznie, to są one czysto teoretyczne, bowiem ryzyko zderzenia planetoidy z Ziemią w 2029 r. jest zerowe.
2068: Tu sprawa się komplikuje
Planetoida Apophis po przelocie w pobliżu Ziemi stanie się jedną z planetoid z tak zwanej grupy Apolla, a więc planetoid przecinających orbitę Ziemi. Prognozowana trajektoria lotu wskazywała, że po raz kolejny zbliży się ona niebezpiecznie do Ziemi w 2068 r. Czysto grawitacyjna analiza orbity Apophis wskazywała, że także i tym razem będziemy mieli szczęście i ryzyko zderzenia z Ziemią jest zerowe.
Teraz badacze z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Hawajskiego odkryli jednak, że planetoida wykazuje oznaki efektu/przyspieszenia Jarkowskiego. Najprościej mówiąc ogrzana przez Słońce powierzchnia planetoidy emituje w przestrzeń kosmiczną więcej światła niż zimna. Ta część powierzchni, która nagrzewa się w trakcie ?dnia na planetoidzie? zaczyna emitować więcej promieniowania w przestrzeń kosmiczną, przez co nieznacznie wzrasta prędkość obiektu w kierunku przeciwnym do emitowanego promieniowania. Jeżeli zatem planetoida obraca się w tym samym kierunku, w którym okrąża Słońce, nieznacznie przyspiesza na orbicie wokół Słońca, jeżeli natomiast obraca się w kierunku przeciwnym, jej prędkość orbitalna maleje.
Efekt Jarkowskiego powoduje bardzo nieznaczne odchylenie od grawitacyjnej trajektorii lotu, ale na przestrzeni wielu lat może ono prowadzić do ogromnych zmian. Tak też jest i w tym przypadku. Dodatkowa zmiana prędkości orbitalnej sprawia, że tor lotu planetoidy Apophis odchyla się zaledwie o 170 metrów rocznie od czysto grawitacyjnego. Najnowsze obliczenia wskazują, że właśnie ta zmiana sprawia, że wciąż możliwe jest uderzenie planetoidy w Ziemię w 2068 r.
Aktualnie trwają dodatkowe obliczenia wpływu efektu Jarkowskiego na orbitę planetoidy Apophis. Tak czy inaczej, mamy jeszcze mnóstwo czasu, aby w razie czego wysłać Bruce?a Willisa i Bena Afflecka na powierzchnię planetoidy w celu jej wysadzenia. Zatem: Keep calm and watch the stars.
Russia releases secret footage of 1961 Tsar Bomba hydrogen blast
https://www.youtube.com/watch?v=YtCTzbh4mNQ&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2020/10/planetoida-apophis-zderzenie-z-ziemia-2068.html

Planetoida Apophis delikatnie przyspiesza pod wpływem Słońca. Grozi nam zderzeniem za 48 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet satelitarny Starlink SpaceX zaoferuje konkurencyjne ceny

2020-10-29.
 
Wyczekiwana usługa internetowa Starlink ma kosztować w USA 99 dolarów miesięcznie. Biorąc pod uwagę ceny satelitarnego łącza szerokopasmowego, koszt ten wydaje się bardzo satysfakcjonujący.

Niedawno do sieci przedostał się raport z oficjalnych testów szybkości sieci, która wykorzystuje istniejące satelity Starlink. Jedną z głównych zalet całego systemu jest jego potencjał związany z dostarczeniem szybkiego połączenia internetowego w regionach, które są wyłączone z rozbudowanej, zaawansowanej infrastruktury.

 Wyniki testów wskazały na to, iż rozwiązanie Elona Muska jest w stanie dostarczyć prędkość na poziomie 100 Mb/s przy zachowaniu niskiego opóźnienia.

 Jak wynika z opublikowanych e-maili, pochodzących CNBC - internet dostarczany przez innowacyjną technologię ma kosztować 99 dolarów miesięcznie. Jeśli stawka ta zostanie potwierdzona, oznacza to bardzo dobrą wiadomość dla mieszkańców USA, którzy od lat zmagają się z drogimi i powolnymi łączami szerokopasmowymi.

 Aby uruchomić sieć Starlink, klient będzie musiał zakupić także sprzęt umożliwiający podłączenie. W jego skład wchodzi terminal, router WiFi oraz specjalnie skonstruowany statyw montażowy. Jednorazowy koszt kompletu ma wynieść ok 499 dolarów.

Źródło: INTERIA
 
Na orbicie znajdą się tysiące satelitów Starlink /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/news-internet-satelitarny-starlink-spacex-zaoferuje-konkurencyjne,nId,4820746

Internet satelitarny Starlink SpaceX zaoferuje konkurencyjne ceny.jpg

Internet satelitarny Starlink SpaceX zaoferuje konkurencyjne ceny2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planeta, która nigdy nie powstała. Między Marsem i Jowiszem krąży martwe jądro planetarne
2020-10-29. Radek Kosarzycki
Kiedyś: jądro planetarne, dzisiaj: jedna z największych planetoid w Układzie Słonecznym. Pierwsze jej badania przeprowadzone w ultrafiolecie wskazują, że ten nietypowy obiekt rdzewieje.
(16) Psyche to wyjątkowa planetoida
Psyche to jeden z największych składników Pasa Planetoid. Przy średnicy ponad 200 km należy do ścisłej czołówki. Jednak to nie rozmiary świadczą o jej wyjątkowości. Wszystkie dotychczasowe obserwacje wskazują, że Psyche jest bardzo gęstym metalowym obiektem zbudowanym głównie z żelaza i niklu. Tak nietypowy skład wiele mówi o przeszłości planetoidy.
Dominująca teoria powstania Psyche mówi, że jest to jądro protoplanety, która uległa zniszczeniu wskutek zderzenia z innym obiektem planetarnym na wczesnym etapie formowania, przez co utraciła płaszcz i skorupę..
Jest żelazo, jest i rdza
Dr Tracy Becker, planetolożka z Southwest research Institute obserwowała planetoidę Psyche w ultrafiolecie w dwóch różnych momentach, dzięki czemu mogła przyjrzeć się powierzchni planetoidy z każdej strony.  W trakcie obserwacji planetoidy udało się dostrzec w jej widmie obecność tlenków żelaza. Wskazuje to na trwający na powierzchni proces utleniania, który najprawdopodobniej jest zasilany cząstkami wiatru słonecznego wchodzącymi w interakcje z żelazem, z którego zbudowana jest planetoida.
Sonda kosmiczna do Psyche
Wkrótce dowiemy się więcej. Już w 2022 r. do planetoidy Psyche poleci sonda o tej samej nazwie (come on, NASA! Byście się wstydzili). Po dotarciu do Psyche w 2026 r. będzie ona miała okazję zbadać ? jakby nie patrzeć ? wnętrze planety, do którego nigdy nie mielibyśmy się okazji dostać. Psyche będzie pierwszą planetą wykonaną nie z kamienia czy lodu, ale właśnie z metalu.
NASA Psyche Mission: Journey to a Metal World
https://www.youtube.com/watch?v=aExTQGcIGKo&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2020/10/planetoida-psyche-rdzewieje.html

Planeta, która nigdy nie powstała. Między Marsem i Jowiszem krąży martwe jądro planetarne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma w nosie ziemską naukę. Dojrzały blazar siedzi tam, gdzie nie ma prawa być
2020-10-29. Radek Kosarzycki
Astronomowie korzystający z Wielkiego Teleskopu Kanaryjskiego odkryli przedstawicielkę bardzo rzadkiej klasy galaktyk. Jak to często w astronomii bywa, odkrycie zupełnie nie pokrywa się z obowiązującą wiedzą o powstawaniu takich obiektów.

Lacertydy to podstarzałe blazary
Najogólniej rzecz biorąc mowa o galaktykach, które emitują duże ilości promieniowania gamma. Według obecnie obowiązujących teorii promieniowanie to jest emitowane w bezpośrednim otoczeniu supermasywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum takiej galaktyki. Czarna dziura pożera duże ilości materii i gazu w swoim otoczeniu i emituje dżety (wąskie strumienie) materii i promieniowania.
Oczywiście galaktyki przyjmują bardzo różną orientację w przestrzeni. Część obserwujemy od góry, część od strony krawędzi. Mniej niż 1 na 100 galaktyk zorientowana jest tak w przestrzeni, że emitowane przez czarną dziurę dżety materii skierowane są prosto w stronę Ziemi. To tak zwane blazary. Wśród nich można wyróżnić FSRQ (kwazary radiowe o płaskich widmach) oraz BL Lacertae (Lacertydy).
Stosunkowo młode galaktyki aktywne, w których czarna dziura ma mnóstwo materii i gazu do pożerania, to FSRQ. Kiedy ilość materii do pożarcia w FSRQ z czasem, w toku ewolucji galaktyki, spada, aktywność galaktyki też spada i przechodzi ona w stadium BL Lac. Można zatem stwierdzić, że to już dojrzała, starsza galaktyka.
Wtem! Stary blazar w młodym wszechświecie
Dotychczas astronomowie obserwowali młode blazary FSRQ w bardzo odległym wszechświecie, nawet 12 mld lat świetlnych od Ziemi. Najwcześniejsze Lacertydy z kolei widoczne są we wszechświecie dużo późniejszym, co zgadza się z teorią, bowiem FSRQ musiały się mocno postarzeć, aby przejść w stadium BL Lac. Z tego też powodu odkrywa się je w czasie gdy wszechświat miał co najmniej 2,5 mld lat. Wcześniej ich po prostu nie było. Tak przynajmniej mówiła dotychczas teoria.
Mówiła, bowiem międzynarodowy zespół naukowców jak na złość teorii odkrył obiekt typu BL Lac o uroczej nazwie 4FGL J219.0+3653 w miejscu (i czasie), w którym nikt się go nie spodziewał. Ten konkretny blazar znajduje się 800 mln lat świetlnych dalej niż poprzedni rekordzista, a więc w czasach gdy wszechświat nawet nie miał 2 miliardów lat.
Odkrycie to zupełnie podważa teorię mówiącą, że Lacertydy są odewoluowanymi, starszymi etapami życia blazarów FSRQ. Ten konkretny obiekt nie miał wystarczająco dużo czasu, aby pokonać wszystkie etapy ewolucji w ciągu zaledwie 2 mld lat. Musiał zatem powstać w zupełnie inny sposób.
No i znowu astronomowie muszą wrócić do podstaw i ustalić, w jaki sposób powstał ten obiekt, bo z pewnością nie tak, jak wszyscy zakładali.
Od orientacji blazara w przestrzeni zależy czy będziemy obserwowali neutrina czy promieniowanie gamma.
BL Lacertae
https://spidersweb.pl/2020/10/lacertydy-bl-lac-wczesny-wszechswiat.html

Ma w nosie ziemską naukę. Dojrzały blazar siedzi tam, gdzie nie ma prawa być.jpg

Ma w nosie ziemską naukę. Dojrzały blazar siedzi tam, gdzie nie ma prawa być2.jpg

Ma w nosie ziemską naukę. Dojrzały blazar siedzi tam, gdzie nie ma prawa być3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli drugą płaszczyznę ekliptyki Układu Słonecznego
Autor: M@tis (29 Październik, 2020)
Najnowsze badania na kometami długookresowymi ujawniły, że Układ Słoneczny ma drugą płaszczyznę ekliptyki. Aphelium komet, czyli punkty, w którym są najbardziej oddalone od Słońca, mają tendencję do występowania w pobliżu znanej nam płaszczyzny ekliptyki, na której znajdują się orbity planet, lub nowo odkrytej, tzw. pustej ekliptyki. Odkrycie ma poważne implikacje dla modeli pierwotnego powstawania komet w naszym Układzie Słonecznym.
Planety, asteroidy i inne ciała niebieskie Układu Słonecznego poruszają się mniej więcej w tej samej płaszczyźnie, jednak istnieją pewne wyjątki. Komety, zwłaszcza komety długookresowe, które potrzebują nawet kilkudziesięciu tysięcy lat na wykonanie jednego pełnego obiegu wokół Słońca, wyraźnie odbiegają od obszaru w pobliżu ekliptyki.
Modele formowania się Układu Słonecznego sugerują, że nawet komety długookresowe pierwotnie powstawały w pobliżu ekliptyki, a później zostały rozproszone na orbitach obserwowanych obecnie w wyniku oddziaływań grawitacyjnych, w szczególności z gazowymi olbrzymami. Jednak pomimo wypływu planet, aphelium komety powinno pozostać w pobliżu ekliptyki. Do wyjaśnienia obserwowanej anomalii należy więc uwzględnić siły zewnętrzne.
Układ Słoneczny nie jest w całkowitej izolacji ? pole grawitacyjne Drogi Mlecznej również wywiera niewielki, choć zauważalny wpływ. Arika Higuchi, adiunkt na Uniwersytecie Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Japonii, wcześniej członek projektu RISE Narodowego Obserwatorium Astronomicznego, odkryła, że gdy weźmiemy pod uwagę grawitację galaktyczną, aphelium komet długookresowych mają tendencję do gromadzenia się wokół dwóch płaszczyzn ? tej dobrze znanej ekliptyki i drugiej, tzw. pustej ekliptyki.
Ekliptyka jest nachylona pod kątem 60 stopni w stosunku do dysku Drogi Mlecznej. Okazało się, że pusta ekliptyka wygląda podobnie, ale jest nachylona w przeciwnym kierunku. Arika Higuchi i jej współpracownicy potwierdzili swoje przewidywania, porównując je z obliczeniami numerycznymi. Porównując wyniki analityczne i obliczeniowe z danymi komet długookresowych w bazie danych JPL Small Body Database agencji NASA odkryto, że rozkład aphelium ma dwa szczyty ? w pobliżu ekliptyki i pustej ekliptyki. Naukowcy będą kontynuować badania nad rozmieszczeniem obserwowanych ciał niebieskich i czynnikami, które zapoczątkowały powstanie drugiej, nieznanej wcześniej płaszczyzny Układu Słonecznego.
Źródło: NAOJ
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-odkryli-druga-plaszczyzne-ekliptyki-ukladu-slonecznego

Naukowcy odkryli drugą płaszczyznę ekliptyki Układu Słonecznego.jpg

Naukowcy odkryli drugą płaszczyznę ekliptyki Układu Słonecznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż 75 procent sztucznych satelitów ziemskich to niezidentyfikowane obiekty latające
Autor: M@tis (29 Październik, 2020)
W nowych badaniach śmieci kosmicznych, astronomowie z University of Warwick odkryli, że 75 procent szczątków orbitalnych nie może być dopasowanych do znanych obiektów w publicznych katalogach satelitarnych. Wyniki te wskazują, że gruz w pobliżu Ziemi jest wciąż zbyt słabo śledzony.
Astronomowie wzywają do bardziej regularnych i dokładnych badań szczątków orbitalnych znajdujących się na dużych wysokościach, tak aby pomóc scharakteryzować lokalne obiekty i lepiej zidentyfikować zagrożenia związane z aktywnymi satelitami, na których ludzie polegają na co dzień.
W swojej pracy astronomowie skupili się na znajdowaniu i fotografowaniu małych szczątków, które zbyt słabo odbijają światło. Takie obiekty są szczególnie trudne do regularnego śledzenia i rejestrowania w katalogach publicznych.
Prace prowadzono na obiektach znajdujących się na orbicie geosynchronicznej, około 36 tysięcy kilometrów nad równikiem, gdzie satelity obracają się z okresem odpowiadającym obrotowi Ziemi. Nie istnieją żadne naturalne mechanizmy takie jak opór atmosferyczny, które powodują rozpad ich orbity, więc szczątki, które tworzą się w pobliżu obszaru geosynchronicznego, pozostaną tam przez bardzo długi czas.
Aby zlokalizować te szczątki, astronomowie wykorzystali Teleskop Newtona na Wyspie Kanaryjskiej La Palma, który ma dużą aperturę (2,54 metra). Pozwala ona na zbieranie fotonów światła na dużym obszarze. Większość śladów orbitalnych znalezionych przez astronomów miała około 1 metra lub mniej jasności. Ponad 95 proc. tych słabych wykryć nie pasuje do znanych elementów w katalogu publicznym. Kiedy naukowcy umieścili na liście inne śmieci z tego obszaru (większe i wyraźniejsze obiekty), odkryli, że ponad 75 proc. śmieci w obszarze geosynchronicznym nie ma żadnych wpisów w katalogu.
Źródło: NASA
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/az-75-procent-sztucznych-satelitow-ziemskich-?

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/az-75-procent-sztucznych-satelitow-ziemskich-niezidentyfikowane-obiekty-latajace

 

Aż 75 procent sztucznych satelitów ziemskich to niezidentyfikowane obiekty latające.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Setny udany lot SpaceX

2020-10-29. Redakcja

Firma Elona Muska ma kolejny powód do świętowania, ponieważ 24 października rakieta Falcon odbyła swój setny lot. 

Autorem artykułu jest Mikołaj Data ? serdecznie dziękujemy! ?

Pierwszą wystrzeloną przez SpaceX rakietą była rakieta Falcon 1 rozwijana w latach 2006-2009, pierwszy udany start odbył się podczas czwartej próby 28 września 2008 roku. Następnie rozpoczęły się prace nad rakietami Falcon 1e i Falcon 5, ostatecznie projekty te nie zostały zrealizowane, ponieważ podjęto decyzję o stworzeniu silniejszej rakiety Falcon 9.

Czwartego czerwca 2010 roku Falcon 9 w wersji 1.0 został wystrzelony. Rakieta w tej wersji odbyła razem pięć lotów (wszystkie udane). Po czym w roku 2013 została zastąpiona przez Falcona 9 w wersji 1.1.  Loty w tej odmianie trwały do początku roku 2016, a 22 grudnia 2015 pojawił się następca, czyli Falcon 9 Full Thrust, który lata do dziś.

Warto również wspomnieć o najpotężniejszej rakiecie firmy Elona Muska, czyli o Falconie Heavy, który swój pierwszy lot odbył 6 lutego 2018 roku. SpaceX planuje zwiększenie częstotliwości lotów tej rakiety, aż do 10 lotów w trakcie 2025 roku.

Wszystkie przeprowadzone starty:

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech firmy SpaceX jest fakt, że jej rakiety są reużywalne, co zmniejsza koszty startu. Prace nad tym aspektem rozpoczęły się w 2011 roku. Od tego czasu udało się przeprowadzić 64 udane lądowania. 

https://kosmonauta.net/2020/10/setny-udany-lot-spacex/

 

 

 

Setny udany lot SpaceX.jpg

Setny udany lot SpaceX2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Tytanie odkryto niespotykaną molekułę, która brała udział w tworzeniu ludzkiego DNA
2020-10-29.
Naukowcy z NASA wykryli na księżycu Saturna cząstkę, której dotychczas nie odkryto na żadnym innym obiekcie pozaziemskim. To kolejna przesłanka mogąca świadczyć o istnieniu tam biologicznego życia.
Tytan to jeden z obiektów w Układzie Słonecznym, który zapowiada się wyśmienicie pod względem możliwości istnienia tam życia. Na powierzchni panują bardzo niskie temperatury, występują naturalne zbiorniki płynnych węglowodorów, a atmosfera jest zdominowana przez azot, czyli podobnie jak na Ziemi. Astrobiolodzy uważają, że występują tam idealne warunki do powstania i rozkwitu różnych form życia.
Naukowcy informują, że molekułę cyklopropenylidenu (C3H2) odkryto w bardzo gęstej atmosferze księżyca Saturna. Według astrobiologów, może być ona prekursorem budowy bardziej złożonych związków, które mogą napędzać życie na tym obiekcie. Co ciekawe, ta molekuła obecnie nie występuje na Ziemi, ale mogła ona przyczynić się do przeniesienia życia na naszą planetę. W 2003 roku na Tytanie wykryto benzen.
Astrobiolodzy uważają, że Tytan w obecnym stadium rozwoju przypomina Ziemię sprzed ok. 3 miliardów lat. Wówczas w jej gęstej atmosferze mogły zachodzić niesamowicie bardzo skomplikowane, ale kluczowe, reakcje chemiczne, które zaowocowały później pojawieniem się istot żywych i ich dalszą ewolucją. Jest wielce prawdopodobne, że obecnie na Tytanie możemy obserwować przebieg tego procesu na własne oczy.
Naukowcy uważają, że coraz szybciej zbliżamy się do momentu, w którym nie tylko rozwiążemy zagadkę powstania życia, ale również odkryjemy jakieś proste organizmy poza naszą planetą. Najbardziej obiecującymi miejscami, oczywiście poza Tytanem, jest Europa i Enceladus, czyli księżyce Jowisza i Saturna. Ciekawie zapowiada się też Wenus.
NASA poinformowała też, kiedy możemy spodziewać się wysłania drona na Tytana. Start ma nastąpić w roku 2027, a w 2034 dron wyląduje na powierzchni obiektu. Misja odbędzie się w ramach programu New Frontiers, której celem jest badanie obcych światów znajdujących się w Układzie Słonecznym.
Dron eksploracyjny będzie wyposażony w napęd jądrowy, a właściwie radioizotopowy generator termoelektryczny, osiem rotorów i zestaw instrumentów badawczych. Według planu, misja będzie realizowana na obszarze zwanym Shangri-La. Leży on na równiku księżyca i obfituje w piaszczyste wydmy. Na myśl przywodzą one widoki z afrykańskiej Namibii. Dokładnie zbadany zostanie też krater Selk. W nim znajdować się mają oznaki niegdyś występującej tam wody, a także złożonych cząsteczek organicznych na bazie węgla.
Naukowcy planują, że misja naukowa ma potrwać 2,5 roku. W trakcie jej trwania, dron przemierzy ok. 175 kilometrów terenów piaszczystych oraz odbędzie loty nad zbiornikami metanu i etanu. Urządzenie zbada też stan atmosfery. Naukowcy planują wykonać tysiące zdjęć całego globu, a później dzięki nim poszukać śladów życia i ciekawych formacji, które mogą opowiedzieć nam historię ewolucji tego księżyca.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
The Science of Dragonfly
https://www.youtube.com/watch?v=GlwzLPytW9A&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-10-29/na-tytanie-odkryto-niespotykana-molekule-ktora-brala-udzial-w-tworzeniu-ludzkiego-dna/

Na Tytanie odkryto niespotykaną molekułę, która brała udział w tworzeniu ludzkiego DNA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak niesamowicie mogą wyglądać władowania atmosferyczne na Jowiszu
2020-10-29.
Sondy kosmiczne pozwalają nam powoli odkrywać tajemnice skrywane przez największą planetę Układu Słonecznego. Na podstawie najnowszych danych, naukowcy zobrazowali, jak mogą wyglądać pioruny na Jowiszu.
Należąca do NASA sonda Juno bada gęstą atmosferę Jowisza od 4 lat. Dzięki niej dowiedzieliśmy się, że jest ona niesamowicie dynamicznie zmieniającym się miejscem. Oprócz bezustannie szalejących tam potężnych cyklonów, powstają tam również gigantyczne wyładowania atmosferyczne.
Co ciekawe, burze na Jowiszu szaleją w znacznie wyższych partiach atmosfery, niż dotąd sądziliśmy. Nie tylko różnią się one wyglądem od naszych ziemskich, ale również zasięgiem i generowaną energią.
Niedawno NASA opublikowała animację, dzięki której mogliśmy zobaczyć, jak szaleją one w atmosferze, a teraz możemy przyjrzeć się im bliżej. Mamy tutaj do czynienia z tzw. duszkami. Astronomowie tłumaczą, że uderzenia piorunów to na Jowiszu niezwykle spektakularnie wyglądające zjawisko, o wiele bardziej, niż ma to miejsce na naszej planecie.
Niestety, w rzeczywistości raczej nigdy nie będzie dane nam ich zobaczyć, ponieważ Jowisz nie ma stałej powierzchni, więc nie ma skąd ich obserwować, a sama atmosfera jest ekstremalnie niebezpiecznym miejscem nawet dla sond kosmicznych. Dlatego obserwują ją one z odległości tysięcy kilometrów.
Okazuje się, że na dużych wysokościach amoniak przeciwdziała zamarzaniu, zmniejszając punkt topienia lodu i pozwalając na tworzenie chmur wody amoniakalnej. Opadające krople wchodzą w interakcję z kryształkami lodu, wytwarzając ładunki elektryczne.
Oznacza to, że w atmosferze tego gazowego giganta pioruny powstają w zupełnie inny sposób, niż na Ziemi, gdyż w atmosferze naszej planety nie występują chmury wody amoniakalnej. Naukowcy sądzą, że nowe misje kosmiczne, realizowane na Jowisza, uwiecznią na obrazach to zjawisko. Według nich, wyglądają one identycznie, jak na przygotowanej przez nich animacji grafice.
Niedawno NASA opublikowała niesamowite obrazy aż 7 cyklonów wirujących wokół centralnego, znajdującego się na biegunie południowym. Naukowcy wskazują, że są to zjawiska niezależne i nie połączą się ze sobą. Wiry utworzyły coś niezwykłego, bo formację na kształt sześciokąta. Razem ich powierzchnia jest większa od naszej planety. Zjawisko sięga ok. 70 kilometrów w głąb gęstej atmosfery Jowisza. Wiatry wiejące w nim osiągają 360 km/h.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/JPL-Caltech/SwRI
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-30/tak-niesamowicie-moga-wygladac-wladowania-atmosferyczne-na-jowiszu/

Tak niesamowicie mogą wyglądać władowania atmosferyczne na Jowiszu.jpg

Tak niesamowicie mogą wyglądać władowania atmosferyczne na Jowiszu2.jpg

Tak niesamowicie mogą wyglądać władowania atmosferyczne na Jowiszu3.jpg

Tak niesamowicie mogą wyglądać władowania atmosferyczne na Jowiszu4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Electron wysyła na orbitę 10 satelitów obserwacji Ziemi
2020-10-29.
Rakieta Electron należąca do firmy Rocket Lab wystartowała z kosmodromu na półwyspie Mahia w Nowej Zelandii. Wyniosła na orbitę 10 satelitów.
Start został przeprowadzony 28 października o 22:21 czasu polskiego. Lot przebiegł pomyślnie. Po niecałych 9 minutach drugi stopień przestał pracować i znalazł się wraz z ładunkami na wstępnej orbicie. Chwilę po tym wypuścił dodatkowy stopień Kick Stage wraz z satelitami. Około 51 minut po starcie Kick Stage odpalił silnik Curie na dwie minuty, aby uzyskać docelową orbitę heliosynchroniczną o wysokości 500 km. Niedługo po tym wszystkie ładunki zostały wypuszczone.
O ładunkach
Największym ładunkiem misji był ważący 35,5 kg satelita CE-SAT-IIB firmy Canon Electronics. Jest to prototypowy satelita testujący rejestrację obrazów Ziemi w nocy i sprawdzający działanie kilku innych aparatów.
Pozostałe ładunki lotu to 9 satelitów Flock 4e (1-9) firmy Planet Labs. Kalifornijskie przedsiębiorstwo zbudowało dużą konstelację niewielkich satelitów obserwacji Ziemi w paśmie widzialnym. Uzyskiwane przez tą flotylle obrazy są komercyjnie wykorzystywane w rolnictwie, leśnictwie, na potrzeby służb ratunkowych czy do badania klimatu.
Wszystkie wysłane w tym locie statki to zastępcze egzemplarze satelitów utraconych w tym roku podczas nieudanej misji rakiety Electron.

Podsumowanie
Był to 77. udany start rakiety orbitalnej w 2020 r. i 5. lot rakiety Electron (z czego jeden był nieudany). W planach firmy jest teraz pierwszy lot rakiety Electron z kosmodromu w MARS w Wallops, a po tej misji pierwsza próba odzyskania pierwszego stopnia rakiety. Rakieta po wypaleniu ma wrócić i wodować na spadochronach.
 
Na podstawie: Rocket Labs
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    Informacja prasowa o udanym starcie
 
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Electron startująca z kosmodromu Mahia w Nowej Zelandii. Źródło: Rocket Lab.
Rocket Lab - In Focus Launch 10/28/2020
Relacja ze startu. Źródło: Rocket Lab.
https://www.youtube.com/watch?v=axXm-z2NzW8&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-electron-wysyla-na-orbite-10-satelitow-obserwacji-ziemi

Rakieta Electron wysyła na orbitę 10 satelitów obserwacji Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyki w niemowlęcym Wszechświecie były zaskakująco dojrzałe
2020-10-29.
Już we wczesnym Wszechświecie masywne galaktyki były znacznie bardziej dojrzałe, niż oczekiwano. Zostało to pokazane przez międzynarodowy zespół astronomów, który za pomocą teleskopów ALMA zbadał 118 odległych galaktyk.
Większość galaktyk powstała, gdy Wszechświat był jeszcze bardzo młody. Na przykład nasza własna galaktyka prawdopodobnie zaczęła się formować 13,6 mld lat temu we Wszechświecie, który obecnie liczy 13,8 mld lat. Kiedy Wszechświat miał zaledwie 10% swojego obecnego wieku (1-1,5 mld lat po Wielkim Wybuchu), większość galaktyk doświadczyła ?zrywu wzrostu?. W tym czasie nagromadziły większość swojej masy gwiazdowej i innych właściwości, takich jak pył, zawartość ciężkich pierwiastków i kształty dysków spiralnych, które obserwujemy w dzisiejszych galaktykach. Dlatego jeżeli chcemy dowiedzieć się, w jaki sposób powstały galaktyki takie, jak nasza Droga Mleczna, ważne jest, aby przestudiować tę epokę.

W badaniu zwanym ALPINE (ALMA Large Program to Investigate C+ at Early Times) międzynarodowy zespół zbadał 118 galaktyk doświadczających takiego ?zrywu wzrostu? we wczesnym Wszechświecie. ?Ku naszemu zdziwieniu, wiele z nich było dużo bardziej dojrzałych, niż się spodziewaliśmy? ? powiedział Andreas Faisst z Infrared Processing and Analysis Center (IPAC) w Caltech.

Galaktyki uważane są za bardziej ?dojrzałe? niż ?pierwotne? wtedy, gdy zawierają znaczną ilość pyłu i ciężkich pierwiastków. ?Nie spodziewaliśmy się, że w tych odległych galaktykach jest tyle pyłu i ciężkich pierwiastków? ? powiedział Faisst. Pył i ciężkie pierwiastki (astronomowie tak nazywają pierwiastki cięższe od wodoru i helu) są uważane za produkt uboczny umierających gwiazd. Ale galaktyki we wczesnym Wszechświecie nie miały wystarczającej ilości czasu na budowę gwiazd, więc astronomowie również tam nie spodziewają się zobaczyć dużo pyłu ani ciężkich pierwiastków.

?Z poprzednich badań wynika, że takie młode galaktyki są ubogie w pył. Jednak odkrywamy, że około 20% galaktyk, które utworzyły się w tak wczesnej epoce, jest już bardzo pyłowych, a znaczna część światła ultrafioletowego z nowonarodzonych gwiazd jest już ukryta przez ten pył? ? dodał.

Wiele galaktyk uznawano również za stosunkowo dojrzałe, ponieważ wykazywały różnorodność w swoich strukturach, w tym pierwsze oznaki rotujących dysków ? co może później prowadzić do galaktyk o strukturze spiralnej, jak obserwuje się w galaktykach takich jak nasza Droga Mleczna. Astronomowie ogólnie spodziewają się, że galaktyki we wczesnym Wszechświecie wyglądają jak wraki pociągów, ponieważ często się zderzają. ?Widzimy wiele zderzających się galaktyk, ale widzimy również wiele z nich wirujących w uporządkowany sposób, bez oznak kolizji? ? powiedział John Silverman z Instytutu Fizyki i Matematyki Wszechświata w Kavli w Japonii.

ALMA już wcześniej zauważył odległe galaktyki, takie jak MAMBO-9 (bardzo zakurzona galaktyka) i Dysk Wolfa (galaktyka z rotującym dyskiem). Trudno było jednak powiedzieć, czy te odkrycia były wyjątkowe, czy też istnieje więcej takich galaktyk. ALPINE to pierwsze badanie, które umożliwiło astronomom zbadanie znacznej ilości galaktyk we wczesnym Wszechświecie i pokazuje, że mogą one ewoluować szybciej niż oczekiwano. Ale naukowcy nie rozumieją jeszcze, w jaki sposób galaktyki rosły tak szybko i dlaczego niektóre z nich mają już wirujące dyski.

Obserwacje z ALMA były kluczowe dla tych badań, ponieważ radioteleskop może zobaczyć proces formowania się gwiazd, który ukryty jest przez pył i śledzić ruch gazu emitowanego z obszarów gwiazdotwórczych. W badaniach galaktyk we wczesnym Wszechświecie wykorzystuje się zwykle teleskopy optyczne i podczerwone. Umożliwiają one pomiar niezasłoniętych formujących się gwiazd oraz pomiar mas gwiazd. Jednak te teleskopy mają trudność z pomiarem obszarów zasłoniętych przez pył, w których tworzą się gwiazdy, lub ruchów gazu w tych galaktykach. Czasami w ogóle nie widzą galaktyki. ?Dzięki ALMA po raz pierwszy odkryliśmy kilka odległych galaktyk. Nazwane zostały Hubble-dark, gdyż nie można ich było wykryć nawet teleskopem Hubble?a? ? powiedziała Lin Yan z Caltech.

Aby dowiedzieć się więcej o odległych galaktykach, astronomowie chcą przez dłuższy czas kierować ALMA na poszczególne galaktyki. ?Chcemy dokładnie zobaczyć, gdzie jest pył i jak porusza się gaz. Chcemy również porównać zakurzone galaktyki z innymi galaktykami w tej samej odległości i dowiedzieć się, czy w ich otoczeniu może być coś wyjątkowego? ? dodał Paolo Cassata z Uniwersytetu w Padwie we Włoszech.

ALPINE to pierwsze i największe badanie galaktyk we wczesnym Wszechświecie na wielu długościach fal. Dla dużej próbki galaktyk zespół zebrał pomiary optyczne (w tym Subaru, VISTA, Hubble, Keck i VLT), podczerwone (Spitzer) i radiowe (ALMA). Aby uzyskać pełny obraz tego, jak powstają galaktyki, potrzebne są badania na wielu długościach fal. ?Tak duży i kompleksowy przegląd jest możliwy tylko dzięki współpracy między wieloma instytutami na całym świecie? ? powiedział Matthieu Béthermin z Laboratoire d?Astrophysique de Marseille we Francji.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NRAO

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/galaktyki-w-niemowlecym-wszechswiecie.html

Galaktyki w niemowlęcym Wszechświecie były zaskakująco dojrzałe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy astronomowie odkryli najmniejszą planetę swobodną
2020-10-29.NN.TM.
W pasie Drogi Mlecznej mogą się znajdować miliardy samotnych planet, niezwiązanych z gwiazdami. O odkryciu najmniejszej planety swobodnej typu ziemskiego informuje międzynarodowy zespół naukowców, kierowany przez polskich astronomów.
Astronomowie odkryli do tej pory ponad cztery tysiące planet pozasłonecznych. Większość z nich nie przypomina planet znanych w Układzie Słonecznym, choć mają jedną wspólną cechę: krążą wokół jakiejś gwiazdy.
Naukowcy, którzy badają powstawanie i ewolucję układów planetarnych, takich jak Układ Słoneczny, od dawna przewidywali istnienie planet swobodnych, wyrzuconych ze swoich macierzystych układów i przemierzających samotnie naszą galaktykę. Pierwszych dowodów na istnienie takich planet w Drodze Mlecznej dostarczyły kilka lat temu badania prowadzone przez polskich naukowców z zespołu OGLE z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Teraz na łamach najnowszego numeru prestiżowego czasopisma ?Astrophysical Journal Letters? członkowie zespołu OGLE ogłosili odkrycie najmniejszej znalezionej do tej pory planety swobodnej. O wynikach badań poinformowali PAP.
Wykryty przez nich obiekt jest mniejszy od Ziemi i posiada masę mniej więcej trzech mas Marsa. Znajduje się ona kilkanaście tysięcy lat świetlnych od Słońca. Prawdopodobnie jest to samotna planeta.
Astronomowie z zespołu OGLE już wcześniej dostarczyli dowodów na istnienie w naszej galaktyce dużej populacji planet swobodnych o masach podobnych do masy Ziemi. ? Nasze obecne odkrycie potwierdza, że małomasywne planety swobodne są częste w Drodze Mlecznej, mogą być ich miliardy, i że można je wykrywać i charakteryzować za pomocą obserwacji prowadzonych z powierzchni Ziemi ? mówi kierownik projektu OGLE, prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego UW.
Autorzy odkrycia zwracają uwagę, że rzadko są w stanie bezpośrednio obserwować światło od planet pozasłonecznych. Większość z nich została odkryta w wyniku obserwacji pośrednich - efektów wpływu planet na ich macierzyste gwiazdy. ? Planety swobodne prawie w ogóle nie emitują światła i ? z definicji ? nie krążą wokół żadnej gwiazdy. Ich wykrycie za pomocą klasycznych metod jest więc praktycznie niemożliwe ? zauważają astronomowie.
Do poszukiwań takich planet wykorzystują oni technikę mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Mikrosoczewkowanie grawitacyjne jest efektem wynikającym z ogólnej teorii względności. Einstein przewidział, że bieg promieni światła w pobliżu masywnych obiektów może ulec zakrzywieniu. Ich grawitacja działa jak gigantyczna soczewka, która skupia i wzmacnia światło od odległych gwiazd.
Jeżeli między obserwatorem na Ziemi a odległą gwiazdą-źródłem znajdzie się masywny obiekt ? inna gwiazda lub planeta ? to jego grawitacja może ugiąć i skupić światło źródła. Obserwator na Ziemi zobaczy wtedy krótkotrwałe pojaśnienie odległego źródła ? tłumaczy dr Przemysław Mróz z California Institute of Technology w USA, pierwszy autor publikacji.
Szansa na zaobserwowanie zjawisk mikrosoczewkowania jest niezwykle mała, bo trzy obiekty ? źródło, soczewka i obserwator ? muszą znaleźć się niemal idealnie w jednej linii. Gdybyśmy patrzyli na tylko jedną gwiazdę-źródło, musielibyśmy czekać średnio prawie milion lat, żeby zaobserwować mikrosoczewkowanie ? dodaje.
Właśnie dlatego współczesne eksperymenty poszukujące zjawisk mikrosoczewkowania obserwują ciągle setki milionów gwiazd znajdujących się w centrum Drogi Mlecznej ? tam, gdzie prawdopodobieństwo zajścia tego zjawiska jest największe.
Jednym z takich eksperymentów jest właśnie OGLE ? przegląd nieba prowadzony przez astronomów z Uniwersytetu Warszawskiego. Projekt jest jednym z największych i najstarszych współczesnych przeglądów nieba, jest realizowany od ponad 28 lat. Polacy dysponują Teleskopem Warszawskim, znajdującym się w Obserwatorium Las Campanas w Chile. Każdej pogodnej nocy polscy astronomowie kierują teleskop na te same obszary nieba, mierzą jasność setek milionów gwiazd i wypatrują obiektów, które zmieniają swoją jasność.
Mikrosoczewkowanie grawitacyjne nie zależy od jasności soczewki, jest to więc doskonały sposób na wykrywanie obiektów, które w ogóle nie emitują światła, takich jak planety swobodne. Im obiekt-soczewka jest mniej masywny, tym zjawiska mikrosoczewkowania są średnio krótsze: o ile typowe pojaśnienia mikrosoczewkowe wywołane przez gwiazdy trwają kilkanaście dni, to zjawiska wywołane przez planety o masie Jowisza trwają typowo 1-2 dni, a przez planety ziemskie ? zaledwie kilka godzin.
Rozmiar mikrosoczewek grawitacyjnych wywołanych przez gwiazdy jest zwykle znacznie większy, niż rozmiar gwiazdy-źródła. Światło całej tarczy gwiazdy-źródła jest skupiane przez soczewkę grawitacyjną ? mówi dr Mróz. ? Inaczej jest w przypadku soczewkowania przez planety. Wtedy pojaśnieniu ulega tylko niewielka część powierzchni gwiazdy ? dodaje.
Ten efekt umożliwia astronomom bardziej precyzyjne oszacowania masy soczewki.
O odkryciu najkrótszego zjawiska mikrosoczewkowania znalezionego do tej pory, o nazwie OGLE-2016-BLG-1928, o skali czasowej zaledwie 42 minut ? astronomowie poinformowali w czwartek. ? Kiedy zobaczyliśmy to zjawisko, było oczywiste, że musiało zostać spowodowane przez niezwykle mały obiekt ? zauważa cytowany w informacji prasowej współautor pracy, dr Radosław Poleski z Obserwatorium Astronomicznego UW.
Najprawdopodobniej zjawisko OGLE-2016-BLG-1928 zostało wywołane przez obiekt, który opuścił swój macierzysty układ planetarny tuż po jego powstaniu. Wzajemne oddziaływania między protoplanetami mogą prowadzić do wyrzucenia niektórych z nich w przestrzeń międzygwiazdową. Istnieje jednak wiele innych mechanizmów, które mogą skutkować tym samym. Badania planet swobodnych umożliwiają więc nam lepsze zrozumienie procesów prowadzących do formowania się planet i układów planetarnych.
Oprócz danych zebranych przez projekt OGLE, w badaniach wykorzystano obserwacje zjawiska OGLE-2016-BLG-1928, wykonane przez koreańską sieć teleskopów KMTNet (Korea Microlensing Telescope Network). Projekt KMTNet dysponuje trzema teleskopami ? w Chile, Australii i Południowej Afryce.
Poszukiwanie planet swobodnych jest jednym z motorów naukowych misji teleskopu kosmicznego Nancy Grace Roman, flagowej misji przygotowywanej przez amerykańską agencję kosmiczną NASA. Teleskop ma zostać wystrzelony na orbitę w 2025 roku i ma szanse zrewolucjonizować tę dziedzinę badań planet pozasłonecznych
źródło: PAP
Astronomowie odkryli do tej pory ponad cztery tysiące planet pozasłonecznych (fot. Jan Skowron/Astronomical Observatory, University of Warsaw)
https://www.tvp.info/50561411/najmniejsza-planeta-swobodna-odkryta-wieszwiecej

Polscy astronomowie odkryli najmniejszą planetę swobodną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Perseverance jest już w połowie drogi na Marsa
2020-10-29. NN.TM.
Bezzałogowy, automatyczny łazik Perseverance jest obecnie w połowie swojej drogi w kierunku planety Mars ? poinformowała NASA. Lądowanie zaplanowano na luty przyszłego roku. W stronę Marsa lecą też dwie inne sondy: chińska i arabska.
Misja Perseverance wystartowała z Ziemi 30 lipca 2020 r. 27 października miała ?na liczniku? już 235,4 mln kilometrów. Okazuje się, że dokładnie drugie tyle pozostało jej do pokonania, zanim sonda wejdzie w marsjańską atmosferę i zacznie lądowanie, co ma nastąpić 18 lutego 2021 r.
Nie oznacza to jednak, iż sonda znajduje się dokładnie w połowie dystansu Ziemia - Mars, liczonego w linii prostej. Pod tym względem znajduje się 42,7 mln kilometrów od Ziemi i 28,8 mln kilometrów od Marsa.
Trajektoria, po której dana sonda leci, nie jest linią prostą łącząca Ziemię i Marsa. Trasa lotu jest zakrzywiona. Na orbity obu planet, jak i sondy, wpływa oddziaływanie grawitacyjne Słońca. Planety są w ciągłym ruchu i trzeba tak zaplanować trajektorię danej sondy, aby w odpowiednim miejscu i czasie spotkała się z Marsem i była w stanie wejść na orbitę wokół planety albo dokonać lądowania. Można tutaj w uproszczeniu, pomijając kwestię oddziaływań grawitacyjnych, użyć porównania do rzucania lotkami do poruszającej się tarczy, dodatkowo samemu będąc w ruchu.
W miejscu, w którym aktualnie znajduje się Perseverance, sygnał z centrum kontroli lotu potrzebuje 2 minut i 22 sekund na dotarcie do sondy. W momencie lądowanie na Marsie, będzie to 11,5 minuty. Jak informuje NASA, w ostatnich dniach zespół kontroli misji kontynuował testy różnych systemów na pokładzie sondy. Wszystko wydaje się działać poprawnie. Planowane są też manewry korekcyjne orbity.
Kluczowym zagadnieniem misji Perseverance będzie astrobiologia, w tym poszukiwania oznak ewentualnego dawnego życia mikrobiologicznego na Czerwonej Planecie. Będą prowadzone też badania geologiczne oraz testy ważne dla przyszłej załogowej eksploracji planety, na przykład przetestowanie możliwości produkcji tlenu z marsjańskiej atmosfery, czy sprawdzenie w praktyce prowadzenia badań przy pomocy drona (misja łazika Perseverance i drona Ingenuity nosi razem nazwę Mars 2020). Lądowanie ma nastąpić w kraterze Jezero, w którym dawno temu prawdopodobnie było jezioro.
Misja Perseverance wystartowała z Ziemi 30 lipca 2020 r. (fot. NASA)

źródło: PAP
https://www.tvp.info/50561753/kosmos-bezzalogowy-automatyczny-lazik-perseverance-juz-w-polowie-drogi-na-marsa

Łazik Perseverance jest już w połowie drogi na Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fosfiny i inne zagadki Wenus
2020-10-30. Krzysztof Kanawka
Detekcja fosfin w atmosferze Wenus to nie jedyna zagadka związana z tą planetą. Czy inne tajemnice też mogą sugerować istnieje życia na Wenus?
C[/drocap]hoć Wenus krąży ?nieopodal? Ziemi w naszym Układzie Słonecznym, do dziś bardzo mało wiemy o tej planecie. Częściowo ma to związek z grubą pokrywą chmur, która uniemożliwia badania powierzchni Wenus z orbity. Częściowo ma to związek z wysokim ciśnieniem oraz temperaturami, jakie panują na powierzchni Wenus ? specjalnie skonstruowane lądowniki były zdolne przetrwać nie dłużej niż 2 godziny.
Przeszłość Wenus jest jeszcze większą zagadką ? do dziś naukowcy się spierają, czy ta planeta ?zawsze? była pozbawionym życia jałowym globem, czy też znajdowały się tam oceany ciekłej wody. Problemem jest tutaj stosunkowo młody wiek powierzchni Wenus ? nie więcej niż 300-700 milionów lat, gdy nastąpiły potężne wylewy lawy. Wydaje się, że wszelkie ślady wcześniejszej Wenus zostały zatarte.
Fosfiny i inne tajemnice Wenus
We wrześniu 2020 szerokie zainteresowanie ? nie tylko środowisk naukowych ? wzbudziło odkrycie fosfin w atmosferze Wenus. Fosfiny (inaczej fosfowodór, PH3) w przypadku Wenus wykryto w chmurach, w wartościach rzędu 20 części na miliard. Na tym etapie naukowcy nie są w stanie jednoznacznie wskazać źródło fosfin, jednak jest możliwe, że jest ono pochodzenia organicznego. Naukowcy uważają, że niebiologiczne źródła fosfin na Wenus są o cztery rzędy wielkości za małe, by być w stanie wyprodukować taką ilość tego związku chemicznego. W badaniach nad wenusjańskimi fosfinami uczestniczył Polak ? Janusz Petkowski (naukowiec na Massachusetts Institute of Technology).
Co więcej, fosfiny nie są równomiernie rozłożone w atmosferze Wenus ? znaleziono je przede wszystkim w dwóch pasach chmur oddalonych od równika. Trudno sobie wyobrażać, by jakikolwiek proces geologiczny zachodził jedynie w stosunkowo wąskim pasie na powierzchni Wenus.
Co ciekawe, pojawiła się też publikacja, która na podstawie danych ALMA nie wykazała obecności fosfin. Pojawiła się informacja, że w danych z ALMA może być błąd, który obecnie jest analizowany.
Nie jest to jedyna tajemnica Wenus. Naukowcy zastanawiają się nad spektrum ultrafioletowym atmosfery tej planety oraz cząstkami ?S8? (pierścienie złożone z atomów siarki) czy cząstkami w atmosferze o wielkości rzędu kilku mikrometrów (które mogą być dobrym miejscem dla bakterii). Poniższe nagranie to wywiad z dr Januszem Petkowskim dotyczącym zagadek atmosfery i przeszłości Wenus.
Jakiekolwiek życie na Wenus może być zupełnie inne niż to na Ziemi. Przede wszystkim wenusjańskie mikroby musiałyby być w stanie wytrzymać w prawdziwie ekstremalnym otoczeniu, w obecności bardzo stężonego kwasu siarkowego oraz minimalnej obecności wody.
Dr Petkowski zaproponował we wcześniejszej publikacji możliwość życia opartego na krzemie, nie zaś na węglu.
Niewątpliwie dalsze badania Wenus są potrzebne. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie misji z próbnikiem zdolnym do zbadania atmosfery w obszarze, gdzie wykryto fosfiny. Aktualnie dwie koncepcje misji konkurują o akceptację jako kolejna bezzałogowa wyprawa klasy Discovery.
(EH)
Tajemnice Wenus ? wywiad z dr Januszem Petkowskim
Does Venus Have Life? With Dr. Janusz Petkowski

https://www.youtube.com/watch?v=vnLqUiaWXnA&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/10/fosfiny-i-inne-zagadki-wenus/

Fosfiny i inne zagadki Wenus.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebieski Księżyc ? jak go oglądać?

2020-10-30.

Nadciąga ciekawe zjawisko ? niebieska pełnia Księżyca. Jak oglądać widok, który ostatni raz miał miejsce ponad 75 lat temu?

Niebieski Księżyc już niedługo pojawi się nad naszym niebem. Całość będzie drugą pełnią w ciągu jednego miesiąca, co ma miejsce około raz na 2,5 roku. Niebieski Księżyc w Haloween zdarza się jednak jeszcze rzadziej, bowiem występuje on średnio raz na 19 lat. Jeśli nie będziemy mogli go zaobserwować w najbliższym czasie, to następna okazja nadarzy się dopiero w 2039 roku. Niebieski Księżyc będzie w tym przypadku widać z całego globu, o różnych porach. Ostatnim razem podobne zjawisko miało miejsce w 1944 roku.
Kiedy będzie można zobaczyć Niebieski Księżyc w Polsce? Już w sobotę 31 października od godziny 15:50. Księżyc będzie wtedy znajdował się około 405 tys. kilometrów od naszej planety.

 Warto zadbać o to, aby stworzyć sobie odpowiednie warunki do obserwacji. W miastach może wystąpić zanieczyszczenie światłem, które nie pozwoli na dogodną obserwację.
Niebieski Księżyc będzie widoczny bez użycia specjalistycznego sprzętu.
Źródło: INTERIA
Niebieski Księżyc - jak go oglądać? /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/news-niebieski-ksiezyc-jak-go-ogladac,nId,4822701

Niebieski Księżyc ? jak go oglądać.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasoprzestrzeń faluje jak morze podczas sztormu. Detektory fal grawitacyjnych mają mnóstwo pracy
2020-10-30. Radek Kosarzycki
Wraz z opublikowaniem najnowszego katalogu zarejestrowanych na Ziemi fal grawitacyjnych liczba dotychczas odkrytych tego typu sygnałów wzrosła czterokrotnie. Astronomia fal grawitacyjnych staje się źródłem zupełnie nowej wiedzy o wszechświecie.
W dwóch pierwszych cyklach obserwacyjnych realizowanych od 2015 r. za pomocą detektorów fal grawitacyjnych LIGO oraz Virgo, astronomowie dostrzegli w danych 11 fal grawitacyjnych wyemitowanych we wszechświecie w momencie zderzenia czarnych dziur, gwiazd neutronowych czy czasami czarnych dziur z gwiazdami neutronowymi.
W pierwszej połowie trzeciego cyklu obserwacyjnego ? tyle bowiem obejmuje opublikowany katalog ? zarejestrowano dodatkowe aż 39 kolejnych sygnałów.
Czym są fale grawitacyjne?
Krótko mówiąc są to zmarszczki czasoprzestrzeni powstające w momencie zderzenia niezwykle masywnych obiektów kompaktowych, takich jak supermasywne czarne dziury, gwiazdowe czarne dziury i gwiazdy neutronowe. Gdy zderzają się ze sobą dwie czarne dziury o masie kilku czy kilkunastu mas Słońca, część tej masy, rzędu kilku mas Słońca, zostaje przekształcona w czystą energię, która w postaci fal grawitacyjnych, z prędkością światła ucieka w przestrzeń kosmiczną. Gdy taka fala następnie przechodzi przez detektor fal grawitacyjnych na Ziemi powoduje jego niezwykle delikatne skrócenie/wydłużenie, co jest rejestrowane przez bardzo precyzyjne lasery znajdujące się w jego wnętrzu.
Zderzeń we wszechświecie od zatrzęsienia
Nowy katalog zarejestrowanych fal grawitacyjnych zawiera teraz łącznie 50 różnego rodzaju zdarzeń. Warto jednak podkreślić, że choć detektory rejestrują je od 2015 r., to 39 najnowszych zdarzeń zarejestrowano w ciągu 6 miesięcy między kwietniem a październikiem 2019 r. kiedy detektory były już zmodernizowane, a ich czułość wzrosła.
Wśród nowych obiektów w katalogu znalazły się też te ekstremalne, takie jak chociażby czarna dziura o masie 150 mas Słońca, czyli tak zwana czarna dziura o masie pośredniej, której od wielu lat naukowcy nie potrafili znaleźć.
Naukowcy podkreślają jednak, że na wartość katalogu nie składają się tylko pojedyncze zdarzenia. Tak duży korpus zdarzeń pozwala naukowcom analizować takie zdarzenia jako całość i wyciągać wnioski dotyczące zależności i różnic między nimi. Z pewnością jest to materiał na wiele lat przyszłych badań.
Astronomowie jednak nie próżnują. Aktualnie trwa już analiza danych zebranych w drugiej części trzeciego cyklu obserwacyjnego, trwającej od 1 listopada 2019 r. do 27 marca 2020 r. Obserwacje zatrzymał lockdown związany z epidemią koronawirusa.
Powyższy wykres przedstawia masy czarnych dziur oraz masy czarnych dziur powstałych w zderzeniach.
Watch simulations of 38 gravitational wave events | Science News
https://www.youtube.com/watch?v=lmGJvIpMQjo&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2020/10/zderzenia-czarnych-dziur-fale-grawitacyjne-ligo-virgo.html

Czasoprzestrzeń faluje jak morze podczas sztormu. Detektory fal grawitacyjnych mają mnóstwo pracy.jpg

Czasoprzestrzeń faluje jak morze podczas sztormu. Detektory fal grawitacyjnych mają mnóstwo pracy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX przekłada start załogowej misji na połowę listopada. Przyczyna: odrobina lakieru
2020-10-30. Radek Kosarzycki
Pierwsza planowa komercyjna misja załogowa rakiety Falcon 9 i statku Crew Dragon miała się rozpocząć 31 października. To właśnie wtedy czwórka astronautów miała wystartować w kierunku ISS. Tak się jednak nie stanie - start został przesunięty do co najmniej 14 listopada.
Przyczyna opóźnienia może wydawać się prozaiczna, ale to lot załogowy i na żadne ryzyko nie można sobie tutaj pozwolić. Chodzi mianowicie o odrobinę farby, która podczas przygotowywania rakiety miała wpaść do jednego z otworów (zawór spustowy) silnika rakiety Falcon 9. Potencjalnie ta mała odrobina mogłaby doprowadzić do nieprawidłowej pracy silnika, a nawet do jego uszkodzenia podczas startu.
Przerwany start rakiety
Usterkę udało się wykryć jeszcze przed startem misji załogowej, bowiem to właśnie usterka tego samego typu doprowadziła do przerwania kilka tygodni temu procedury startowej rakiety, która miała wynieść na orbitę satelitę nawigacyjnego dla Sił Kosmicznych USA. Rakieta automatycznie przerwała procedurę odliczania do startu na dwie sekundy przed startem po wykryciu, że dwa silniki chciały uruchomić się zbyt wcześnie.
Odpalenie silników w nieprawidłowej sekwencji mogłoby doprowadzić do nieprawidłowego mieszania się różnych składników paliwa, co z kolei mogłoby prowadzić do powstania uszkodzeń silnika.  
SpaceX sprawdza wszystkie rakiety
Po zlokalizowaniu problemu, SpaceX postanowił sprawdzić wszystkie swoje silniki w całej swojej flocie, która przygotowywana jest do kolejnych lotów. Podobną usterkę udało się odkryć na pięciu innych silnikach, z czego dwa były zainstalowane na rakiecie, która 31 października miała wynieść astronautów na ISS.
Decyzja mogła być jedna: silniki zostaną wymienione na pozbawione usterki. Jeden z pozostałych trzech silników, w którym odkryto zatkany zawór spustowy, znajduje się na rakiecie, która ma wynieść na orbitę satelitę Sentinel-6. NASA chce najpierw zrealizować ten lot, sprawdzić, jak będzie sprawował się silnik i dopiero potem wysłać astronautów na ISS. Według aktualnego harmonogramu Sentinel-6 poleci na orbitę 10 listopada.
Przed startem misji Crew-1 SpaceX planuje kontrolnie jeszcze raz odpalić wszystkie silniki rakiety.
Historia uczy
Działania prewencyjne firmy mogą wydawać się przesadzone, jednak historia lotów kosmicznych wskazuje na to, że to właśnie drobnostki mogą doprowadzić do katastrofy.
Katastrofa Challengera
W 1986 r. uszkodzenie uszczelki w rakiecie wynoszącej w przestrzeń kosmiczną prom kosmiczny Challenger spowodowało powstanie długiego jęzora ognia, który po kilkunastu sekundach wypalił dziurę w zbiorniku zewnętrznym oraz spowodował oderwanie się mocowania rakiety dodatkowej. Ten ciąg wydarzeń doprowadził do rozpadnięcia się całego statku wraz z wahadłowcem i śmierci siedmioosobowej załogi misji STS-51-L.
Katastrofa Columbii
W 2003 r. doszło do katastrofy promu Columbia, który rozpadł się podczas powrotu z orbity na Ziemię. W katastrofie ponownie zginęło siedmioro astronautów. W tym przypadku praprzyczyną katastrofy było oderwanie się niewielkiego fragmentu pianki osłaniającej zbiornik zewnętrzny wahadłowca podczas startu. Pianka, opadając, uderzyła w skrzydło wahadłowca, odrywając fragment osłony termicznej skrzydła. Choć fragment ten był niewielki (ok. 25 cm), to właśnie tam podczas wejścia wahadłowca w atmosferę, plazma stopiła poszycie skrzydła, co doprowadziło do oderwania się skrzydła i do dezintegracji statku. Uderzenie pianki w skrzydło zostało dostrzeżone na nagraniu już po dotarciu promu na orbitę, ale mimo tego, z braku czasu nie sprawdzono ostatecznie, do jakich uszkodzeń promu to doprowadziło. Jak się okazało, uszkodzenie było zbyt duże, aby prom mógł przetrwać wejście w atmosferę Ziemi.
Z tego też powodu, nawet jeżeli tylko chodzi o odrobinę lakieru w zaworze jednego z silników, to lepiej opóźnić lot, niż ryzykować zdrowie i życie załogi. A jak wiemy: Space is hard.
AKTUALIZACJA: W piątek wieczorem pojawiła się informacja, że lot Sentinela-6 został przesunięty na koniec miesiąca. Jak na razie nie wiadomo jak to wpłynie na lot załogowy na ISS.
NASA Live: Crew-1 Mission Update (Oct. 28, 2020)
https://www.youtube.com/watch?v=CGR4DQIyQsY&feature=emb_logo
1986: CNN's coverage of the Challenger explosion
https://www.youtube.com/watch?v=nmAbcDud2L8&feature=emb_logo
Space Shuttle Columbia tragedy: WFAA's first breaking coverage
https://www.youtube.com/watch?v=IvncYZFSnds&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2020/10/spacex-misja-crew-1-przelozona.html

SpaceX przekłada start załogowej misji na połowę listopada. Przyczyna odrobina lakieru.jpg

SpaceX przekłada start załogowej misji na połowę listopada. Przyczyna odrobina lakieru2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy silnik nuklearny może zapoczątkować regularne loty na Marsa
Autor: John Moll (2020-10-30)
Amerykańska firma Ultra Safe Nuclear Technologies opracowała koncepcję nowego silnika nuklearnego, który może zrewolucjonizować podróże kosmiczne. Nowa technologia pozwoli przede wszystkim radykalnie skrócić czas lotu z Ziemi na Marsa, a także na inne planety Układu Słonecznego.
Powszechnie stosowane rakiety o napędzie chemicznym zbliżają się do teoretycznych granic swoich możliwości, dlatego naukowcy poszukują nowych rozwiązań technologicznych, które pozwolą na bezpieczniejsze i wydajniejsze loty kosmiczne. Szczególnym zainteresowaniem znów cieszy się znana od dekad koncepcja silników nuklearnych, a za sprawą dokonanego postępu technologicznego mamy możliwość wprowadzenia jej do naszej rzeczywistości.
Firma Ultra Safe Nuclear Technologies udostępniła agencji NASA projekt nuklearnego cieplnego silnika rakietowego (NTP), który jest bezpieczniejszy i bardziej niezawodny od poprzednich tego typu koncepcji, a także znacznie wydajniejszy od rakiet chemicznych. Wykorzystuje w pełni ceramiczne mikrokapsułkowane paliwo (FCM) z niskowzbogaconym uranem o zwiększonej zawartości izotopu U-235 (HALEU), które jest kapsułkowane w cząsteczki pokryte węglikiem cyrkonu.
Takie paliwo jest o wiele bardziej wytrzymałe niż konwencjonalne paliwa jądrowe i może pracować przy wysokich temperaturach. To z kolei przekłada się na bezpieczniejsze konstrukcje reaktorów oraz większy ciąg i impuls właściwy, który wcześniej można było uzyskać tylko z pomocą wysokowzbogaconego uranu.
Nowy projekt może zapoczątkować powstanie silników nuklearnych, które drastycznie skrócą czas misji kosmicznych. Przykładowy załogowy lot z Ziemi na Marsa mógłby potrwać zaledwie trzy miesiące. To z pewnością zwiększy atrakcyjność tego typu misji, a także zachęci do eksploracji kosmosu, nastawionej na pozyskiwanie surowców pozaziemskich.
Źródło: NASA
Źródło: USNC-Tech
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nowy-silnik-nuklearny-moze-zapoczatkowac-regularne-loty-na-marsa

Nowy silnik nuklearny może zapoczątkować regularne loty na Marsa.jpg

Nowy silnik nuklearny może zapoczątkować regularne loty na Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena zdatności do zamieszkania planet wokół starych czerwonych karłów
2020-10-30.
Planety krążące wokół najliczniejszych i najdłużej żyjących gwiazd w naszej Drodze Mlecznej mogą być mniej przyjazne dla życia, niż wcześniej sądzono.
W ramach nowego badania wykorzystującego Obserwatorium Rentgenowskie Chandra i Kosmiczny Teleskop Hubble?a zbadano czerwonego karła zwanego Gwiazdą Barnarda, który ma około 10 mld lat, czyli ponad dwukrotnie więcej niż obecny wiek Słońca. Czerwone karły są chłodniejsze i mniej masywne niż Słońce i oczekuje się, że będą żyły znacznie dłużej, ponieważ nie spalają już tak szybko swojego paliwa. Gwiazda Barnarda jest jedną z najbliższych Ziemi gwiazd, zlokalizowana w odległości zaledwie 6 lat świetlnych.

Młode czerwone karły, których wiek nie przekracza kilku miliardów lat, są znane jako silne źródła wysokoenergetycznego promieniowania, w tym wybuchów promieniowania UV i rentgenowskiego. Jednak naukowcy wiedzą mniej o tym, ile szkodliwego promieniowania emitują czerwone karły w późniejszym okresie życia.

Z nowych obserwacji wynika, że około 25% czasu Gwiazda Barnarda wyzwala palące rozbłyski, które mogą uszkodzić atmosfery planet blisko ją okrążających. Chociaż na jej jednej znanej planecie nie panują temperatury nadające się do zamieszkania, badanie to jest dowodem na to, że czerwone karły mogą stanowić poważne wyzwanie dla życia na ich planetach.

?Czerwone karły to najliczniejszy typ gwiazd, a ich małe rozmiary sprawiają, że są korzystne w przypadku badania planet wokół nich krążących. Astronomowie są zainteresowani zrozumieniem perspektyw dla planet nadających się do zamieszkania, krążących wokół czerwonych karłów. Gwiazda Barnarda to świetne studium przypadku, dzięki któremu dowiesz się, co dzieje się w szczególności wokół starszych czerwonych karłów? ? powiedział Kevin France z University of Colorado w Boulder, który prowadził badanie.

Obserwacje Gwiazdy Barnarda z teleskopu Hubble?a przeprowadzone w marcu 2019 roku przez zespół badawczy pokazały dwa wysokoenergetyczne rozbłyski w UV, a obserwacje Chandra w czerwcu 2019 roku ujawniły jeden rozbłysk rentgenowski. Obie obserwacje trwały około 7 godzin.

?Jeżeli te zdjęcia są reprezentatywne dla tego, jak aktywna jest Gwiazda Barnarda, to pompuje ona dużo szkodliwego promieniowania. Taka sytuacja jest zaskakująca dla starego czerwonego karła? ? powiedział współautor badania Girish Duvvuri, również z University of Colorado.

Następnie zespół badał, co te wyniki oznaczają dla planet skalistych krążących w strefie nadającej się do zamieszkania ? strefie, w której może istnieć woda w stanie ciekłym na powierzchni planety ? czerwonego karła, takiego jak Gwiazda Barnarda.

Każda atmosfera utworzona na wczesnym etapie historii planety znajdującej się w ekosferze prawdopodobnie zostałaby zniszczona przez wysokoenergetyczne promieniowanie gwiazdy podczas jej zmiennej młodości. Później jednak atmosfery planet mogą się zregenerować, ponieważ z wiekiem gwiazda staje się mniej aktywna. Ten proces regeneracji może zachodzić przez gazy uwalniane przez uderzenia materii stałej lub gazy uwalniane w procesach wulkanicznych.

Jednak atak potężnych rozbłysków, takich jak te opisane tutaj, powtarzający się przez setki milionów lat, może spowodować erozję każdej zregenerowanej atmosfery na planetach skalistych znajdujących się w ekosferze.

Ze względu na te zaskakujące odkrycia, zespół rozważał inne możliwości życia na planetach krążących wokół starych czerwonych karłów, takich jak Gwiazda Barnarda. Chociaż planety w tradycyjnej ekosferze mogą nie być w stanie utrzymywać swojej atmosfery ze względu na rozbłyski, astronomowie mogą rozszerzyć swoje poszukiwania planet na większe odległości od gwiazdy macierzystej, gdzie dawki wysokoenergetycznego promieniowania są mniejsze. Przy większych odległościach istnieje możliwość, że efekt cieplarniany gazów innych niż dwutlenek węgla, takich jak wodór, pozwoli na istnienie wody w stanie ciekłym.

?Trudno powiedzieć, jakie jest prawdopodobieństwo, że jakakolwiek planeta w jakimkolwiek układzie będzie nadawała się do zamieszkania dzisiaj lub w przyszłości. Nasze badania pokazują jeden ważny czynnik, który należy wziąć pod uwagę w skomplikowanym pytaniu dotyczącym tego, czy planeta może wspierać życie? ? powiedziała Allison Youngblood z University of Colorado.

Planety krążące poza orbitą słoneczną są także znane jako egzoplanety. Jak dotąd potwierdzono ponad 4000 egzoplanet, a wiele z tych zidentyfikowanych znajduje się na orbitach wokół czerwonych karłów. Zrozumienie, co sprawia, że planety nadają się do zamieszkania, jest przedmiotem zainteresowania naukowców zajmujących się astrobiologią, która bada, jak powstało życie na Ziemi i gdzie może ono jeszcze istnieć w Układzie Słonecznym i poza nim.

Zespół obecnie bada wysokoenergetyczne promieniowanie z wielu innych czerwonych karłów, aby określić, czy Gwiazda Barnarda jest typowa.

?Może się okazać, że większość czerwonych karłów jest wrogo nastawiona do życia. W takim przypadku można by wyciągnąć wniosek, że planety wokół bardziej masywnych gwiazd, takich jak nasze Słońce, mogą być optymalną lokalizacją do poszukiwania zamieszkałych światów za pomocą teleskopów następnej generacji? ? powiedział współautor pracy Tommi Koskinen z University of Arizona w Tucson.

Gwiazda Barnarda ma 16% masy Słońca, a jej znana planeta ma masę około trzy razy większą od Ziemi i krąży w odległości mniej więcej takiej, jak Merkury od Słońca.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Chandra

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/ocena-zdatnosci-do-zamieszkania-planet.html

Ocena zdatności do zamieszkania planet wokół starych czerwonych karłów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M96
2020-10-30. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M96 jest średnich rozmiarów galaktyką spiralną, położoną w gwiazdozbiorze Lwa. W dość bliskim jej sąsiedztwie znajdują się również galaktyki M95 i M105, z którymi jest powiązana grawitacyjnie. Sam obiekt ma jasność 10,1 w skali magnitudo, średnicę około 100 000 lat świetlnych i jest oddalony od Ziemi o około 35 mln lat świetlnych. Po raz pierwszy jej obserwację udokumentował Pierre Méchain 20 marca 1781 roku, a po otrzymaniu od niego informacji po czterech dniach, Charles Messier wpisał ją do swojego katalogu.
Po galaktyce widać jej burzliwą historię, która przejawia się w przesunięciu jądra względem środka, słabo widocznych i rozciągniętych ramionach, a także po aktywności gwiazdotwórczej. Najpewniej około miliarda lat temu pomiędzy M96 a inną galaktyką, NGC 3384, doszło do zderzenia, po którym został około sześciokrotnie większy od galaktyki pierścień z zimnego wodoru. W jej prawej części obserwujemy większą koncentrację pyłu, co jest tłumaczone tym, że prawa strona jest nam bliższa. 9 maja 1998 zaobserwowano w niej jedyną do tej pory supernową: SN 1998bu. Jej maksymalna jasność wyniosła 11,88m.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna
?    Numer w katalogu NGC: 3368
?    Jasność: 10,1m
?    Gwiazdozbiór: Lew
?    Deklinacja: +11° 49? 12?
?    Rektascensja:10h 46m 45,7s
?    Rozmiar kątowy: 7,6? x 5,2?
Jak obserwować:
Obiekt jest trudno odnaleźć w lornetce nawet w dobrych warunkach, dopiero silniejsze pokażą nam delikatny jaśniejszy obszar. Teleskopy do 6? pokażą nam większą plamkę i jądro, 8? pozwolą dostrzec elementy struktury, a instrumenty 10? ujawnią przed nami delikatne halo. Obiekt jest trudny do znalezienia, ale można spróbować np. poprowadzić dwie linie: pomiędzy gwiazdami ? i ? Leo oraz ? i ? Leo. Około miejsca przecięcia tych linii powinniśmy ujrzeć M96 lub M95, które znajdują się w tym samym polu widzenia.
Najlepszym czasem na obserwację jest wiosna.
Zdjęcie w tle: ESA/Hubble & NASA and the LEGUS Team; Acknowledgment: R. Gendler; edit: Paweł Sieczak
ESA/Hubble & NASA and the LEGUS Team; Acknowledgment: R. Gendler; edit: Paweł Sieczak
Roberto Mura
Źródła: Messier 96, Messier 96
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/30/sladami-messiera-m96/

Śladami Messiera M96.jpg

Śladami Messiera M96.2.jpg

Śladami Messiera M96.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)