Skocz do zawartości

GKG

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    307
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez GKG

  1. Jest jeszcze Fujinon i możliwe że powyższe nie będzie co najmniej częste. I już można podejrzewać skąd wymyślają takie ceny Fujinonów
  2. GKG

    Brak pogody

    Nie traćcie nadziei U mnie po kilku dniach niepogody dzisiejszy mroźny poranek popisał się niezła przejrzystością powietrza przy lazurowym niebie. Milo było w końcu wziąć lornetkę do ręki i popodziwiać ośnieżone stoki
  3. Tak między lornetką z powiększeniem 15x a 20x akurat właśnie na Saturnie widać znaczące różnice. W 15x70 da się odseparować pierścień od planety, lecz trzeba mieć okazję trafić na dobre warunki. Zazwyczaj w 15x70 widać wyraźnie odseparowane uszy, w 20x70 zazwyczaj jest to już pierścień. Oczywiście w kontekście tak bliskiej koniunkcji powiększenie miało akurat drugorzędne znaczenie. Równie pięknie planety prezentowały się w lornetce 7x50.
  4. W końcu dzisiaj coś lepsza pogoda. Wiecie co odkryłem "Piąty Księżyc Galileuszowy Jowisza" W lornetce 20x70 W Maku z okularem TV 40mm
  5. GKG

    10x50 vs 10,5x70

    Dobrze, ale dzisiaj to nie mam ciemnego nieba - pełnia, śnieg i nowe lampy uliczne = rzekłbym podmiejskie niebo Więc wydaje się, że w takich warunkach 10x70 w stosunku do 10x50 niewiele pomoże. A co praktyka pokaże, ano przed chwilą porównywałem nad tak kiepskim rozświetlonym niebie właśnie lornetki (Fujinon) 10x70 i (Delta Optical Extreme)10x50. Obiektem porównawczym była gromada M13 i mgławica M27. Gromada już nisko położona i w tym kierunku gołym okiem widziałem gwiazdki max. niecałe 4mag więc naprawdę kiepsko. W obu lornetkach M13 widziana jako mały kleks, rozmyta gwiazdka. Faktycznie w 10x70 tło jaśniejsze, ale niewiele. W 10x50 tło bardziej przygaszone, ale również gwiazdy mniej wyraźne. Sam obiekt wyraźniejszy w 10x70. W tych warunkach nie było przepaści między 10x70 a 10x50, ale to obiektywy 70mm wyłuskały więcej - po prostu dały większy zasięg. Na M27, będącej znacznie wyżej, przewaga 10x70 uwypukliła się jeszcze bardziej - tutaj już nie miałem złudzeń mgławica wyraźniejsza. Przy jej poszukiwaniu od razu wpadała w oko przez 10x70. Natomiast w obiektywach 50mm nie rzucała się tak łatwo w oczy. Podobnie gwiazdy w koło mgławicy w 10x70 łatwiejsze do wyłuskania np. było tak Cóż powiedzieć na podsumowanie - moim zdaniem - 10x70 będzie miało zawsze lekką przewagę w zasięgu w stosunku do 10x50, a ta różnica rośnie wraz z coraz ciemniejszym niebem i nie wydaje mi się, że ciemniejsze tło w 10x50 zrekompensuję różnicę (w 10x50 to nie tylko ciemniejsze tło, ale również ciemniejsze, lekko przygaszone obiekty takie jak gwiazdy czy DS) Należ jednak podkreślić, że różnice w 10x70 i 10x50 nie są jakieś drastycznie duże, ale z pewnością dostrzegalne nawet nad rozświetlonym, kiepskim niebie. Na uwagę zasługuje również różnica w szerokości pola widzenia - tutaj 10x50 ma wyraźną przewagę jest po prostu zauważalnie szerzej w stosunku do 10x70
  6. GKG

    10x50 vs 10,5x70

    Z tym ciemnym niebem do każdy ma swoją skalę względną. Dla mnie najciemniejsze niebo jakie miałem pod domem kiedy to fenomenalna przejrzystość powietrza zbiegła się z awarią oświetlenia ulicznego na moim osiedlu pozwoliła mi na zobaczenie gołym okiem nie tylko M31, ale również wyzerkanie niewielkim wysiłkiem M33 - to było coś pięknego.
  7. GKG

    10x50 vs 10,5x70

    Raz miałem okazję bezpośrednio porównać Fujinona 10x50 z Fujinonem 10x70 prowadząc obserwacje z ręki. Obydwie świetne lornetki. A główne różnice jakie zapamiętałem to: - 10x70 zdecydowanie jaśniejsza, gwiazdy bardziej wyraziste, nasycone światłem, 10x70 super wyłuskuję komety i wydaje mi się że do tego została wyprodukowana (nie miałem okazji popatrzeć z założonymi filtrami) -10x70 mniejsze pole widzenia, ale dla mnie nie ma efektu tunelu - miałem natomiast wrażenie, że 10x70 dawało jak gdyby większe powiększenie w stosunku do 10x50 - 10x50 do przeglądu nieba, bo szersze pole widzenia, -10x70 do skupiania się na jednym konkretnym obiekcie np. komecie, M31, mgławicy, itp
  8. Czuje się wywołany do tablicy. No cóż na dzień dzisiejszy zgłaszam nieprzygotowanie - nie miałem okazji porównać zwykłej 25x100 APM do wersji ED. Chociaż obecnie właśnie mam APM ED ale w konfiguracji 20x70. No wiec mogę porównać tylko już z pamięci (bo obecnie nie mam 25x100). W zwykłej 25x100 nie pamiętam, żeby aberracja chromatyczna mnie denerwowała, więc podejrzewam, że magiczne słowo ED to nie tylko walka z aberacją chromatyczną. Obecna APM 20x70 ED bardzo mnie zaskoczyła nie tylko tym, że AC jest praktycznie szczątkowa, ale przede wszystkim kontrastem i punktowością gwiazd (są pięknymi szpileczkami). Oczywiście trzeba uwzględnić poprawkę, że obecna 20x70 ED to zupełnie inne paramenty, mniejsze powiększenie i mniejsza źrenica wyjściowa. Generalnie 20x70 ED estetyką obrazu mnie urzekła, czego brakowało mi akurat w zwykłej 25x100. APM 20x70 ED też zdecydowanie lepsza w stosunku do tzw. BA8 tj. Stigmy Optics 15x70 (też z pamięci) i to daje mi do myślenia, że ED to jednak coś więcej. niż czerwony znaczek. Przeglądnąłem też moje zdjęcia archiwalne z APM 25x100 i zauważyłem że 20x70 ED ma zupełnie inne warstwy na optyce co widać szczególnie na obiektywach Okulary zwykłej APM 25x100 Okulary 20x70 ED Obiektywy 25x100 Obiektywy 20x70 ED Cóż podpowiedzieć. Zwykłą APM 25x100 można brać do DS - transmisja jest bardzo dobra. Mi jednak w 25x100 brakowało idealnie punktowych gwiazd, co akurat zapewniła wersja 20x70 ED, przy niesamowicie dobrym kontraście i ostrości - to mnie urzekło. Najważniejsze i najtrudniejsze moim zdaniem będzie trafienie na poprawny egz. nie ważne w której wersji czy zwykłej, czy ED.
  9. Nie wiem czy to się kwalifikuje na niski przelot, ale jedno jest pewne teraz musze uważać jak wyjeżdżam samochodem z garażu pierwszy przelot koło garażu drugi przelot i trzeci przelot - nie niski lecz nieco już depresyjny przelot
  10. Jeżeli mam uprawnienia do głosowania również jestem za Opticronem. Miałem Opticron Adventurer T WP 6,5×32 - dla dzieciaków jest ok. Mało tego sam chętnie po niego sięgałem, również na nocnym niebie, czy nawet do pooglądania Księżyca. Zaskakująco ostry w centrum pola widzenia jakieś 40% pola licząc od środka, rzekłbym żyleta, bardzo dobra biel i kontrast. Na brzegu już kiepskawo, ale dzięki szerokiemu pola widzenia jakoś mnie to nie drażniło. Na uwagę zasługuję również dobre wykonanie mechaniczne lornetki. Generalnie wolałem zdecydowanie parametry 6,5x32 niż 8x30. Między powiększeniem 8x, a 6,5x jest znacząca różnica w stabilizacji obrazu. Dzisiaj kusi mnie jeszcze wersja Opticron 6x30, a hamulce jest jedynie wąskie pole widzenia, ale musiałbym to zobaczyć bo może być zaskoczenie
  11. GKG

    Mam smaka na Maka

    Dzisiaj w nocy 21/22 08,2020 super warunki. Na dodatek dziwnym zbiegiem okoliczności dwie najbliższe latarnie przestały świecić. Jaki to miało wpływ na moje przydomowe warunki - a no wyjątkowa przejrzystość powietrza + 650 m n.p.m. = zasięg gołym okiem na wprost 5,9 a zerkaniem to może i rekordowe ponad 6 mag. Jak się okazało około 1.00 w nocy po dobrej adaptacji wzroku gołym okiem, zerkaniem bez problemu widoczna nie tylko Galaktyka Andromedy (M31), ale również pierwszy raz w życiu Galaktyka Trójkąta (M33). Co więc robić z ciemnym Makiem 127 w takich wyjątkowo super warunkach - ano odpuściłem planety, odpuściłem gromady i zabrałem się za galaktyki. Zgodnie z założeniami (mak ma być nauką jednoocznego patrzenia) do kątówki powędrował więc jeden dwu calowy okular SWNA 33mm (powiększenie 45x, źrenica 2,6mm) i taki pozostał do końca obserwacji. No cóż było pięknie: M31 i M33 - nie będę się rozpisywał be te akurat widoczne gołym okiem. Nadmienię tylko, że w Maku ogromna M31 się nie mieści, a M33 wypełniała 60% pola widzenia i ramiona zaczęły zerkaniem ujawniać swoje skręcenia, NGC 891 - ładna wyraźna pozioma długa smużka światła. Spodobała mi się, a chciałem się z nią w końcu rozprawić bo pamiętam, że w lornecie 44x100 kilka razy próbowałem, ale nie skutecznie (pewnie nie trafiłem na tak dobre jak dzisiaj warunki), NGC 891 (Galaktyka Soczewkowa Perseusza) - mniejsza, ale nieco wyraźniejsza, wyglądała jak skośna pogrubiała linia NGC 925 - z lewej strony pod Trójkątem - nieduży bardziej owalny kleks NGC 772 (Galaktyka Główki Skrzypiec) - nieduże lekko wydłużone owalne pojaśnienie M 74 (NGC 772) - (Galaktyka Fantoma) - prawie okrągły bladawy, nieduży kleks NGC 7331 (grupa galaktyk) - ukośnie ułożone, eliptyczne pojaśnienie. Pod ni w jednym polu widzenia (a Mak miał być wąskim teleskopem?) prawdopodobnie wyzerkałem inną grupę galaktyk tj. Kwintet Stephana, jako bardzo słabawe niewielkie pojaśnienie pojawiające się tylko czasami (tutaj nie jestem pewien na 100% - powiedzmy zaliczone 50/50) NGC 6822 (Galaktyka Bernarda) - oj trudna, dość nisko już położona. Bardzo słabe pojaśnienie, ale bardzo rozległe, właściwie zamglenie NGC 6946 (Fireworks Galaxy) - to był test obserwacji w zenicie. Montaż Vixen Porta II spisał się bardzo dobrze, czego efektem było zobaczenia wyraźnego okrągłego, dość dużego pojaśnienia. Super widok, tym bardziej, że w jednym polu widzenia był inny ciekawy i równie efektowny obiekt tj. NGC 6939 (Gromada Duch Krzaka). Cóż powiedzieć na zakończenie - po prostu jestem zadowolony. Ale to nie ciemny Mak była bohaterem, lecz dobre warunki
  12. Siedziałem sobie dzisiaj na balkonie i podziwiałem lornetką zachodzący nad Babią Górą taki oto rożek oświetlony w 4%
  13. Eh łezka się zakręciła w oku. Dobre niebo + ta lorneta i byle Galaktyk Andromedy z wyciągniętą przyciemnioną owalna strukturą ciemnego pasma z efektem 3D robi piorunujące wrażenie - polecam spróbować gdy M31 wyjdzie wyżej.
  14. GKG

    C/2020 F3 NEOWISE

    Tak kometa jest przepiękna. Obserwowałem ją z podwórka o godz. 22.00-23.00. Gołym okiem pięknie widoczna, a w lornetce 20x70 (o polu widzenia 3,3stopnie) wypełnia całe pole widzenia. Natomiast kometa ma, jak gdyby dwie głowy, a warkocz rozdziela się też na dwie części. Przypomina to trochę smugę za samolotem dwusilnikowym. Na pamiątkę zrobiłem sobie fotkę (kiepską ale jest) jak kometa zbliża się do mojego garażu.
  15. GKG

    Mam smaka na Maka

    Też myślałem że Amici będzie niezbędnym akcesorium, ale najpierw postanowiłem przetestować co fabryka dała. Kątówka lustrzana nie jest zła, co prawda obraz nie jest lornetkowy, ale odwrócenie obrazu tylko lewo-prawo nie wyklucza obserwacji krajobrazów ziemskich. Więc pryzmatu Amiciego nie planuję nabyć. Natomiast szukacz fabryczny SW 9x50 w układzie prostym był dla mnie nie do przyjęcia, nie tylko przez to, że pokazywał obraz do góry nogami, ale również przez to, że niewygodnie się nim patrzyło na wysokie cele. Do ziemskich obserwacji jeszcze akceptowalny, ale na nocne niebo odpada. Finalnie bardzo szybko nabyłem szukacz 90* pryzmatyczny 9x50 , który daje obraz prawidłowo zorientowany zarówno góra-dół, jak i lewo-prawo. I teraj jest super. Maczek z kątówką fabryczną 90* daje akceptowalne obrazy (Księżyc, planety) z okularem o ogniskowej do 10mm. Okulary o niższej ogniskowej raczej odpadają. Natomiast z nasadką bino nie planuję zejść z ogniskową okularów poniżej 15mm. Maczkiem chce się cieszyć i bawić i nie mam zamiaru wysuwać tezy, że ten instrument jest lepszy od innych typów przyrządów obserwacyjnych. Jedyne co to będę z niego wyciskał ile się tylko da, gdy noce będą ciemniejsze. Generalnie Mak 127 wart jest swojej ceny - i to mając na uwadze tylko obserwacje Księżyca, planet i układów podwójnych oraz w dzień dalekich krajobrazów. Jednocześnie miło zaskakuję, że jeszcze z okularami o dłuższej ogniskowej jaśniejsze DS są do bezproblemowego wyhaczenia. Bałem się wąskiego pola, z którym Mak miał zasłynąć. Ale nie jest źle, nawet z tak ekstremalnie długim okulrem i o wąskim polu jak TV Ploosl 40mm (o polu 43* ) Tutaj Księżyc właśnie w najdłuższym okularze (TV Ploosl 40mm) A Maczek jest zawieszony na takim montażu Jak widać montaż podparty na aluminowych nogach, za to jest lekki i wystarczająco stabilny. Co najważniejsze ma bardzo, ale to bardzo pomocne mikroruchy i zenit bez problemu obsłguje
  16. Ostatnio popełniłem zdradę moich jedynych dotychczas sprzętów obserwacyjnych - lornetek. Otóż pomyślałem o jakim pierwszym telekopie. Miała to być próba nauki jednoocznej. Wiedziałem więc, że musi to być coś małego, mobilnego i nadającego się do dziennych krajobrazów. Ustaliłem, że mam smaka na na maka. Długo nie czekałem i zakupiłem używanego Maka 127 z kątówką 2". Nabyłem też wiele szkliwa do tego jak się okazało dość małego, w miarę lekkiego i faktycznie mobilnego teleskopu. Pierwsze spojrzenia (oczywiście po obowiązkowej przerwie związanej z po-zakupowym pogorszeniem się pogody) były przeprowadzone w dzień. No i pierwsze wrażenia całkiem ok. Okular fabryczny LET 28mm jest całkiem przyjemny. Obraz ostry i wyraźny właściwie po brzegi pola widzenia. Kolejne podejścia to Księżyc - tutaj miałem do dyspozycji już okularki poza fabrycznym Let 28mm, Omegon Orto 24mm (1,25"), GSO SV 15mm (1,25"), Bader Orto 10mm i uwaga TV Plossl 40mm No i wieczorny Księżyc (50%) na jasnym niebie: 1. TV Plossl 40mm (powiększenie 38x i źrenica 3,1mm) - obraz bardzo jasny i super ostry - żyleta, Księżyc mieści się cały z zapasem. Nieduże powiększenia, ale piękne odcienie Księżyca. Najbardziej denerwujące okazało się wcale nie wąski pole widzenia lecz przyciemnienia - okular przez duże odsunięcie źrenicy od oka (aż 28mm!) i zbyt krótką muszlę oczną, ciężko utrzymać w osi i z tego powodu pierwotnie stwierdziłem, że to niewygodny okular, chociaż obraz czysty i jasny, 2. Let 28mm (powiększenie 54x i źrenica 2,2mm) - obraz całkiem ok, umiejscowienie oka bezproblemowe, 3. Omegon Orto 24mm (powiększenie 63x i źrenica 1,9mm) - super obraz, jasny ostry, a i już powiększenie pokazuje już jakieś konkretne szczegóły, 4. GSO SV 15mm (powiększenie 100x i źrenica 1,2mm) - najlepszy stosunek powiększenia do uniknięcia niekorzystnego seeing-u 5. Bader Orto 10mm (powiększenie 150x i źrenica 0,8mm) - no już poważniejsze powiększenie, obraz wyraźniej ciemniejszy, ale jeszcze w zupełności wystarczający, stabilność atmosfery ma już decydujący wpływ na jakość obrazu. Podsumowanie na Księżycu (50%) - najlepszy obraz w Omegon Orto 24mm i GSO SV 15mm. A jeszcze jedno szukacz prosty odwraca obraz do góry kołami, ale to jeszcze nie problem. problem to celowanie nim na wysokie cele - wniosek natychmiast szukam szukacza kątowego. Po dłuższej przerwie, spowodowanej pogodą, wczoraj przeprowadziłem krótkie obserwacje. Między czasie doinwestowałem Maka w kolejne szkiełka (SWAN 33mm, parkę Baader Okular Classic Plössl 32mm), binonasadkę najtańszą SW, no i szukacz pryzmatyczny z nasadką 90 stopni, a i jeszcze rozwiązałem problem z przyciemnieniami w TV Plossl 40mm (ale o tym może innym razem). Wczoraj mimo , że mamy początek lipca pogoda była bardzo ciekawa - wieczorem zaledwie 8*C, ale za to fenomenalna przejrzystość powietrza, seeing dobry, tylko ten Księżyc oświetlony w około 90% i wschodzący o 23.00 oraz białawe noce niekorzystne. No to zacząłem od testów z rozdzielaniem układów podwójnych - do binonasadki powędrowały parki okularów Baader Okular Classic Plössl 32mm, parka Omegon Orto 24mm, oraz parka GSO SV 15mm, Ustaliłem, że będę stosował te dwie ostatnie parki. Nasadka SW + kątówka 2" z redukcją na 1,25" pewnie nieźle przeogniskowała Maka - z tego co wyczytałem to może i dała nawet ogniskową około 2200mm, a może i 2400mm Tak więc z parką Omegon Orto 24mm taki układ dał powiększenie około 92x (a może i 100x). Ta parka Omegon Orto 24mm jak się okazało najlepiej pracowała na układach podwójnych. Obraz gwiazd punktowy i jeszcze nie za ciemny. Testy prowadziłem na słynnych "epsylonach"(Double Double I i II) w Lutni. No i ku mojemu zaskoczeniu obydwie parki podwójnych o separacji około 2,4" wyraźnie rozbite. Jeszcze wyraźniej rozbite po założeniu okularów GSO SV 15mm, choć jasność gwiazdek znacznie spadła. Jeszcze spróbowałem ciaśniejszej parki gwiazd w Wężowniku tj. T Oph (HIP 88404A) o separacji wg Stellarium 1,6". No i układzik rozdzielony, ale już nie tak łatwo - trzeba było czekać na chwile z poprawą seeingu. Tak więc Mak 127 choć nie za duży pozwala fajnie rozdzielać układy podwójne, zwłaszcza że można bez problemów stosować binonasadkę. A bez bino nasadki okular SWAN 33mm pokazał się z bardzo dobrej strony. Przetestowałem go na nietypowych obiektach jak na tą porę roku tj. na parce galaktyk M81+M82. Oj nieźle się prezentowały galaktyczki. Bardzo wyraźne, widziane z dużym zapasem w jednym polu widzenia. No to jeszcze poszedłem w M51 (Galaktykę Wirową). Też widoczne bez problemu dwie mgiełki. No i na koniec udało się bez większego oporu zobaczyć M 101 (galaktykę Wiatraczek), chociaż tutaj to była tylko blada plama - pojaśnienie. Po założeniu TV Plossl 40mm. też dało się obskoczyć z powodzeniem po tych samych galaktyczkach. Wbrew obawom o zbyt wąskie pole (TV Plossl 40mm ma tylko 43stopnie) M81+M82 mieszczą się też bez problemu nawet z lekkim zapasem, tylko, że tło tutaj jest jaśniejsze bo większa źrenica wyjściowa. Oczywiście była próba i na planetach. Te w nasadce bino też fajnie i wygodnie można było pooglądać , chociaż ich niskie położenie powodowało, iż zamiast szczegółów na ich powierzchniach oglądałem ich gotowanie się w atmosferze. Cdn.
  17. Powyższe obłoczki z mojego balkonu
  18. Też dzisiaj na nią zerknąłem przez lornetkę 20x70. Muszę powiedzieć, że zerkaniem bardzo subtelna plamka, ale chyba za późno ja obserwowałem bo około 2,45 kiedy to już w tym kierunku było dość jasnawo.
  19. Chwileczkę tylko zerknę przez okno. Ano jest, miedzy gałęziami, a pod nim Merkury
  20. Przed chwilą mniejszy składnik pod 10 (beta) Cam to maleńka szpileczka, ale bardzo ostra i wyraźna - nie stanowi żadnego problemu w lornetce 6,5x32, zresztą dalej z pokojowych warunków, gdzie dzisiaj gołym okiem gwiazdki widoczne tak bez problemu do 5mag
  21. M24 - to jest to co tygryski lubią najbardziej - nawet podczas białych, ciepłych letnich nocy https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/17266-czy-białe-noce-muszą-oznaczać-przerwę-w-obserwacjach-dsów/&do=findComment&comment=213705 Pamiętam, że jak zawsze patrzę w kierunku M24, to zwracam uwagę również na jej zachodnią stronę tła, gdzie podziwiam, jak by to nazwać łańcuszki gwiezdne, bardzo wyraźne w kleszczach B 304
  22. Może to jeszcze nie pełnia, ale prawie (90%) - więc może jakieś podwójne. Dzisiaj pierwotnie w zamiarze próba dostrzeżenia w lornetce komety C/2019 Y4 (Atlas) okazała się porażką - niestety za jasno, Księżyc za bardzo gwiazdorzy. Ale dzięki komecie przypadkiem namierzyłem dwie parki uroczych podwójnych gwiazd i jak się okazało widzianych jednocześnie w jednym polu widzenia zarówno w lornetce 20x70 jak i 10x70. Kierunek to gwiazdozbiór Żyrafy tak z dość dużą odchyłka w kierunku Woźnicy. Pierwsza parka to gwiazdy 11Cam + 12Cam z dość dużą separacją 3 minut. Parka piękna o w miarę równych jasnościach odpowiednio 5,2 mag i 6,0 mag. Jaśniejsza gwiazdka wyraźnie niebieskawa, a jej wspólniczka wyraźnie czerwonawa - co daje piękny kolorystycznie kontrastowy układ. 11Cam + 12Cam wrzucam sobie w pamięć jako jedna z najpiękniejszych kolorowych podwójnych, bardzo łatwych dla lornetek z powiększeniem 10x i pewnie i mniejszych - naprawdę polecam. Nie ruszając lornetki, w jednym polu widzenia, tym razem nieco na prawo i powyżej jest kolejna parka podwójnych gwiazdek tj. 10 (beta) Cam i znacznie mniejszej koleżanki (szpileczki) znajdującej się tuż pod nią. Układ o separacji prawie 1,5 minuty równie w miarę prosty lornetce 10x70, lecz trudniejszy niż 11Cam +12 Cam, bowiem tutaj jest znaczna różnica jasności gwiazd: żółtawa 10 (beta) Cam bije jasnością 4 mag a jej blado niebieskawa towarzyszka zaledwie 7,4mag. Tak więc kometa przypadkowo sprowadziła moją uwagę na te dwie piękne parki widziane w jednym polu widzenia lornetek. Bardzo ciekawe doświadczenie pomimo, że wbrew poprawności obserwacyjnych prowadziłem je z ciepłego pokoju przez szybę okienną. Polecam przyjrzeć się tym dwóm parkom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)