Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Mechanika kwantowa wyjaśnia (między innymi) proces produkcji energii na/w Słońcu.

 

Mechanika kwantowa wraz z uzupełniającym ją Modelem Standardowym (świata cząstek podstawowych) znajduje znakomite potwierdzenie w wynikach eksperymentów.

Wnioski z niej płynące sprzeczne są z typową ludzką intuicją wynikającą z obserwacji świata makroskopowego.

 

Niels Bohr (po sporach z Einsteinem) podsumował wnioski wynikające z osiągnięć Mechaniki kwantowej:

"Nie należy pytać o przyczynę stwierdzonego stanu rzeczy. Należy zaakceptować probabilistyczny charakter rzeczywistości."

 

W roku 1999 na konferencji w Cambridge odbyło się głosowanie wśród wielu zgromadzonych wybitnych fizyków zajmujących się Mechaniką kwantową.

Głosowanie dotyczyło interpretacji Mechaniki kwantowej.

 

Zdecydowana większość z nich opowiedziała się za "nowoczesną interpretacją wieloświatów Everetta".

Mówi ona, że "każdy możliwy wynik eksperymentu Mechaniki kwantowej można traktować jako prawdziwe zdarzenie w jednym z realnych wszechświatów".

 

O wspomnianym głosowaniu i mechanice kwantowej, więcej, można poznać tutaj:

 

 

Pozdrawiam

post-1068-0-61805100-1392477181_thumb.jp

post-1068-0-55172100-1392477187.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Everett, zaraz po udowodnieniu tego, o czym wspomnę na końcu tego postu, nie zyskał poparcia ówczesnych sław naukowych

i zasmucony tym odszedł od nauki do pracy dla wojska. Pracował przy symulacjach wybuchów jądrowych.

Opracował znany algorytm obliczeniowy swojego nazwiska.

 

Probabilistyczny czyli losowy charakter nie oznaczał tu dzielenia się "fizycznie" naszego wszechświata na potomne tylko zakładanie,

że równolegle istnieje nieskończnie wiele identycznych wszechświatów (do tego momentu i miejsca) tylko w tym momencie

jeden ma dalszą historię taką, a drugi inną ("kwant" zrealizował się inaczej).

To, że to jest matematycznie spójne nawet dla wielu cząstek "rozwidlajacych się jednocześnie" udowodnił właśnie Everett!

Był o Everetcie i o tym jego dowodzie spory artykuł w Świat Nauki ładnych parę lat temu. 

 

 

Mechanika kwantowa ma też drugi, niezgodny z intuicjami postulat:

 

Za wiki:

 

"Rozważamy układ dwóch fermionów o spinie początkowym S = 0,

który rozpada się i fermiony zaczynają oddalać się od siebie w przeciwnych kierunkach,

zakładając, że nie istnieje żadne zewnętrzne zaburzenie układu, spin układu,

według Bohra, pozostanie zerowy, mimo, że fermiony nie oddziałują ze sobą.

Implikuje to, że jeżeli wyznaczymy w pomiarze kierunek spinu jednego z elektronów,

to drugi elektron, niezależnie jak daleko się znajduje, będzie miał spin przeciwnie skierowany,

co można sprawdzić wykonując pomiar nad drugim elektronem.

Ponieważ to obserwator przez odpowiedni układ pomiarowy ustala kierunek spinu pierwszego elektronu,

to tym samym powoduje odpowiedni kierunek spinu drugiego elektronu,

bez żadnego działania na drugi elektron, ze względu na odpowiednio dużą odległość,

uniemożliwiającą dotarcie sygnału nawet o prędkości światła.

Ta część interpretacji kopenhaskiej nosi nazwę nielokalności mechaniki kwantowej."

 

 

Miałem okazję bardzo starannie przedyskutować to z pewnym fizykiem.

Oznacza to, że istnieje "jakby jeszcze jeden pseudo-wymiar wszechświata", w którym dwie cząsteczki

pochodzace z tego samego rozpadu są jakby nadal przy sobie. Gdy jedna w coś trafi,

i wtedy dopiero ustali swój spin, druga potrafi uzgodnić swój spin (na przeciwny) z dowolnej odległości !  natychmiast !

 

W grę wchodzą nawet odległości kosmiczne (jak między galaktykami).

Jest to tak zaskakujące, że to, że pierwszej cząstki spin "losowany" jest dopiero po jakimś czasie gdy zachodzi odpowiednia sytuacja (a nie już podczas rozpadu) zbadano w eksperymentach. Pozwoliły ustawić taki eksperyment "nierówności Bella".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Nierówności_Bella

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu, dziękuję Ci za ten film. Wszystko jest fajnie pokazane. Kiedyś czytałem trochę o mechanice kwantowej, ten film przypomniał mi, jak bardzo psuje to mózg. Niesamowite, że nikt tego wszystkiego nie rozumie. Wierzący, jak zwykle, często idą w tym miejscu na łatwizne, i twierdzą, że stoi za tym jakiś bóg, przez to nigdy tego nie zrozumiemy. Nie poznamy. Nie zmierzymy. To samo z powstaniem życia, i początkiem Wszechświata. Właśnie, dlatego tak ciężko pojąć, że Wielki Wybuch był następstwem pojawienia się np. kwantowej kropki. Ja wierze jednak, że możliwe jest poznanie zasad mechaniki kwantowej, przez to poznanie Początku. Nie wiem, czy za 5 lat, 50, 1000, a może za milion. Możliwe, że ludzkość tego nie dotrwa, ale wierzę, że jest to możliwe. Trzeba jedynie przestać myśleć logicznie w kategoriach makro świata.

na przedwczesnej astro-emeryturze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Probabilistyczny czyli losowy charakter nie oznaczał tu dzielenia się "fizycznie" naszego wszechświata na potomne tylko zakładanie,

że równolegle istnieje nieskończnie wiele identycznych wszechświatów (do tego momentu i miejsca) tylko w tym momencie

jeden ma dalszą historię taką, a drugi inną ("kwant" zrealizował się inaczej).

 

Czyli w jakimś tam wszechświecie żyć będę wiecznie? Nic nie istnieje wiecznie, a tym bardziej człowiek więc probabilistyczny charakter nie może być prawdą.

And12, GSO 30mm, Hyperion 13mm, 8mm, Baader OIII 2", SW UHC 2"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji tego, że jestem wzrokowcem najbardziej dociera do mnie to co zobaczę. Niedawno zacząłem oglądać filmy w sieci dotyczące właśnie fizyki kwantowej. Cholernie mnie to wciągnęło. Napisałem wcześniej, że najbardziej dociera do mnie to co zobaczę. Tu niestety jest z tym problem. Ogarnięcie tematu mechaniki kwantowej jest baaardzo ciężkie. Ażeby spróbować to ogarnąć trzeba wszystko co uczyli w szkole o Teorii Względności odstawić na bok. Naprawdę ciężki temat.

  • Like 1

Baner III.jpg

Wizual: Skymaster 15x70, SYNTA 10"
Foto: SW 150/750+ATIK 383l, guide: SW 80/400+QHY5, na montażu: HEQ5
Foto: TS 130/910+ATIK 383l, guide: SW 80/400+QHY5, na montażu EQ6
Szybka pomoc 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w jakimś tam wszechświecie żyć będę wiecznie? Nic nie istnieje wiecznie, a tym bardziej człowiek więc probabilistyczny charakter nie może być prawdą.

 

Operator liniowy działa w przestrzeni stanów (przestrzeni Hilberta). Zbiór możliwych wartości tego operatora, interpretujemy

jako zbiór możliwych wartości obserwowalnych (pomiarowych).

 

Z równań tych wynika jednak, że nie wszystkie położenia cząstki (np elektronu)

są równie prawdopodobne. Dlatego to nie jest pełna losowość tylko losowość w ograniczonym zakresie.

 

Zamiast elektronu weźmy (analogia) saneczkarza.

Saneczkarz trenujący na dzikim torze saneczkowym może jechać różną drogą, a nawet,

ale rzadko, wyjechać (wypaść) poza tor.

 

Tak samo elektrony w cząsteczkach komórki człowieka

mniej więcej, zazwyczaj, pojawiają się tam gdzie są przez wzory Mechaniki kwantowej spodziewane.

 

Jest mała szansa żeby wszystkie zdarzenia we wszystkich komórkach człowieka niesamowitym przypadkiem zadziałay tak,

żeby cały człowiek stał sie tak nieśmiertelny jak niektóre meduzy!

 

Nietypowe dziwne zdarzenia zdarzają się w skali mikro ale ich wpływ na skalę makro jest mało widoczny.

 

To tak jakby milion krasnoludków popychało puste sanki po lodzie w kierunku Słońca.

Mechanika kwantowa twierdzi, że każdy z tych krasnoludków nie dokładnie w kierunku Słońca się kieruje.

Jest tu nieuchronna losowość. Ale w sumie te sanki jednak popchną dość dokładnie w kierunku Słońca.

 

Everett zauważył jednak, że w jednej wersji wszechświata te sanki znajda sie w końcu o milimetr w lewo,

a w drugiej o milimetr w prawo, przy końcu lodowiska. I żadna z tych wersji nie wydaje się gorsza.

 

Zresztą ... to nie ja głosowałem w Cambridge. Tylko zdaję relację.

 

Ciekawe jest natomiast wspomniane przeze mnie w drugim poście także niesamowite (dla fizyków)

zjawisko splątania, które zdaje się, w pewnym sensie, ustalać coś na odległość,

z prędkością znacznie większa niż światło - bo natychmiast :)

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w jakimś tam wszechświecie żyć będę wiecznie? Nic nie istnieje wiecznie, a tym bardziej człowiek więc probabilistyczny charakter nie może być prawdą.

Z punktu widzenia teorii wieloświatów Everetta rzeczywiście tak jest. Ale znów uciekamy do terminu prawdopodobieństwo. W tym wypadku możemy przyjąć czysto obrazowo że prawdopodobieństwo, że dożyjesz x lat będzie wynosić 50%. Prawdopodobieństwo dożycia 2x lat będzie wynosić 10%, a 3x lat 1% (liczby nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, są tylko obrazowo pokazane). Zatem w 1% wszechświatów dożyjesz 3x lat, a w 50% wszechświatów umrzesz, zanim osiągniesz wiek x lat.

 

Świetnym przykładem jest kot Schroedingera. Bierzemy kota i zamykamy w pudełku. W tym pudełku jest także silnie niestabilny ładunek wybuchowy. Prawdopodobieństwo, że ten ładunek eksploduje w ciągu następnej godziny wynosi 50%. Czyli mamy 50% wszechświatów, w których kot nie dożył jednej godziny i 50% w których przeżył ponad godzinę. Prawdopodobieństwo wybuchu później niż po dwóch godzinach to 25%. Dla trzech godzin to ledwie 12,5%. Dla dziesięciu godzin to tylko 0,1%. Zatem w 99,9% wszechświatów kot będzie martwy przed upływem 10 godzin, a w 0,1% po upływie 10 godzin wciąż będzie żywy.

 

Bardziej popularna jest wersja z radioizotopem, młotkiem i ampułką z trującym gazem, ale ja wole tą z bombą.

 

Cała teoria wieloświatów Everetta z punktu widzenia matematyki jest spójna. Kwestia tylko na ile spójna jest z punktu widzenia fizyki i w jaki sposób to sprawdzić.

  • Like 1

Synta Dobson 8" flextube, jakieś szkiełka, jakaś folia ND5, kamerka mono PG Firefly, lidletka 10x50, ZRT-457, szczere chęci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Probabilistyczny czyli losowy charakter nie oznaczał tu dzielenia się "fizycznie" naszego wszechświata na potomne tylko zakładanie,

że równolegle istnieje nieskończnie wiele identycznych wszechświatów (do tego momentu i miejsca) tylko w tym momencie

jeden ma dalszą historię taką, a drugi inną ("kwant" zrealizował się inaczej).

 

Możesz zapodać źródłem? Wszystko co przeczytałem na ten temat twierdzi coś zupełnie odwrotnego ;)

sygna.jpg.34b28ab2c3163f0993f91c21ee542ccd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz zapodać źródłem? Wszystko co przeczytałem na ten temat twierdzi coś zupełnie odwrotnego ;)

Wspomniałem, że czytałem o tym w Świat Nauki. Spory atykuł to był.

Redakcja Świata Nauki bardzo starannie dba o swoje prawa autorskie. Przypadkiem wiem o tym {sic!}

Skanowanie ich tekstów nie bedzie dozowolne prawdopodobnie nigdy!

Nawet gdybym dotarł powownie do tego egzemplarza.

Dokładnie tak to opisano!

Everett twierdził, że w każdej sytuacji gdzie wypracowane wzory mechaniki kantowej przewidują różne możliwości,

na przykład pojawienie się cząstki o takiej lub innej cesze, w rzeczywsitości pojawia się owa cząstka z konkretną cechą,

raz jedną, raz drugą, tylko w dwóch niezależnych od tego momentu wszechświatach (pod innymi względami i do tego momentu takich samych).

Trudno się dziwić, że niezbyt to się podobało pierwszym sławom fizyki, które z nim rozmawiały.

W owym artykule nie skrytykowano Everetta.

Nie podważono jego teorii, raczej chciano mu oddać sprawiedliwość - po latach - gdy już zmarł.

W filmie linkowanym w pierwszym poście, bodajże po 17-tej minucie, pada termin "wieloświat Everetta" co "współgra" z owym artykułem.

Pozdrawiam

post-1068-0-13324300-1392552106_thumb.jp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z tym stwierdzeniem:

 

że równolegle istnieje nieskończnie wiele identycznych wszechświatów

1. Zacznijmy od nieskończoności. Dosyć rzadko pojawia się w opracowaniach na ten temat, motyw nieskończoności i zawsze jest to w formie przypuszczenia - ilość światów w teorii Everreta jest określona jako "wiele", a być może nieskończenie wiele. Stąd "Wieloświatowa Interpretacja Mechaniki Kwantowej".

Teraz zadajmy sobie pytanie: Czy ilość zdarzeń może być nieskończona? Może, ale nie musi przy ogromnej ale skończonej ilości materii i energii, która powoduje gigantyczną ale skończoną ilość opcji. Skoro więc wszechświatów od początku jest nieskończona ilość, to co z tymi, które nie zostaną wykorzystane przez zdarzenia bo zdarzeń będzie zbyt mało? Na śmietnik? Inną kwestią jest wybór, w którym wszechświecie dojdzie do zdarzenia. Jeśli ja otworzę pudełko i kot jest martwy, to który "zostanie wybrany" jak ten w którym kot jest żywy? Stoją w kwantowej kolejce? :D

 

2. Wszystkie interpretacje teorii Everreta mówią o rozgałęzianiu, jak drzewo, odnogach rzeczywistości. Dopiero zdarzenie powoduje powstanie innej rzeczywistości przyporządkowanej do tego właśnie zdarzenia. To eliminuje problemy, które opisałem w punkcie pierwszym ;)

 

544px-Schroedingers_cat_film.svg.png

  • Like 1

sygna.jpg.34b28ab2c3163f0993f91c21ee542ccd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy sobie podyskutować, na poziomie popularnonaukowym ;)

Dla mnie przedstawianie tego tak (pewnie w olbrzymim uproszczeniu) że tutaj mogłem zginąć ale świat się rozszczepia i gdzieś żyję dalej prowadzi w końcu do absurdu wszechświata gdzie żyję wiecznie (choćby z baaardzo nikłym prawdopodobieństwem).

To tak jak z pewnym Grekiem (?) który twierdził, że strzała go nigdy nie zabije bo musi najpierw przelecieć połowę odległości od łucznika do niego, potem połowę tej połowy itd. aż do nieskończoności. Po czym zginął ugodzony w pierś ;)

  • Like 1

And12, GSO 30mm, Hyperion 13mm, 8mm, Baader OIII 2", SW UHC 2"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z tym stwierdzeniem:

1. Zacznijmy od nieskończoności. Dosyć rzadko pojawia się w opracowaniach na ten temat, motyw nieskończoności i zawsze jest to w formie przypuszczenia - ilość światów w teorii Everreta jest określona jako "wiele", a być może nieskończenie wiele. Stąd "Wieloświatowa Interpretacja Mechaniki Kwantowej".

Teraz zadajmy sobie pytanie: Czy ilość zdarzeń może być nieskończona? Może, ale nie musi przy ogromnej ale skończonej ilości materii i energii, która powoduje gigantyczną ale skończoną ilość opcji. Skoro więc wszechświatów od początku jest nieskończona ilość, to co z tymi, które nie zostaną wykorzystane przez zdarzenia bo zdarzeń będzie zbyt mało? Na śmietnik? Inną kwestią jest wybór, w którym wszechświecie dojdzie do zdarzenia. Jeśli ja otworzę pudełko i kot jest martwy, to który "zostanie wybrany" jak ten w którym kot jest żywy? Stoją w kwantowej kolejce? :D

 

2. Wszystkie interpretacje teorii Everreta mówią o rozgałęzianiu, jak drzewo, odnogach rzeczywistości. Dopiero zdarzenie powoduje powstanie innej rzeczywistości przyporządkowanej do tego właśnie zdarzenia. To eliminuje problemy, które opisałem w punkcie pierwszym ;)

 

544px-Schroedingers_cat_film.svg.png

O! Bardzo dziękuję! W sumie to nic ująć nic dodać. Natomiast, ze względów dydaktycznych,

aby nie poajwiły się wątpliwości, że dochodzi do jakiegoś magicznego rozdwajania cząstek czy energii

można uznać (choć jest to kwestia rzekłbym "teoretyczna" lub "gustu"), że te "potomne" merytorycznie wszechświaty

miały "poniekąd" swoją przeszłość (jak na moim rysunku). W sumie jednak Twój post Danielu tak bardzo mi się podoba,

że zgoda - przyjmijmy to, roboczo, w tym momencie, za może najlepsze odzwierciedlenie interpretacji,

o której mowa w filmie.

Pozdrawiam

post-1068-0-50595100-1392572202_thumb.jp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wiąże się ściśle z mechaniką kwantową:

 

"Zasada nieoznaczoności (zasada nieoznaczoności Heisenberga lub zasada nieokreśloności) - reguła, która mówi, że istnieją takie pary wielkości, których nie da się jednocześnie zmierzyć z dowolną dokładnością. O wielkościach takich mówi się, że nie komutują. Akt pomiaru jednej wielkości wpływa na układ tak, że część informacji o drugiej wielkości jest tracona. Zasada nieoznaczoności nie wynika z niedoskonałości metod ani instrumentów pomiaru, lecz z samej natury rzeczywistości."

 

Przy okazji krytyka (wykraczajacej dalej ale konkurencyjnej w mikroświecie z Mechaniką kwantową) Teorii strun.
Podobnie jak Mechanika kwantowa Teoria strun zakłada brak determinizmu czyli "losowanie" przez naturę dalszego ciagu zdarzeń w skali mikro w wielu przypadkach. W szczególności Teoria strun też akceptuje zasadę Heisenberga.
Zakłada ona jednak istnienie dodatkowych wymiarów, ale zwiniętych do tak małego rozmiaru,
że jej twierdzenia są obecnie nie do obalenia eksperymentami. Manwerwując parametrami "strunowcy"
zawsze dostosują tę teorię (w gruncie rzeczy matematyczną, a nie fizyczną) do znanych wyników eksperymentów.
Jej metody matematyczne czasami przydają się (po zaadaptowniu) do opisu pewnych egzotycznych stanów
skondensowanej materii - na przykład tak zwanych "dziwnych metali".

 

Pozdrawiam
p.s.
Dowcip, z kórego, podobno, śmieją sie tylko fizycy:
Razu pewnego policjant zatrzymał Heisenberga prowadzącego auto i zapytał:
- Czy wie pan z jaką prędkością jechał?
- Nie, ale za to wiem gdzie się znajduję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie najwspanialszym narzędziem mechaniki kwantowej jest, być może, LHC pod Genewą. Planuje się większy.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114885,15441831,Wielki_Zderzacz_Hadronow_to_gigant__Fizycy_planuja.html
 

Tam wspomniano jednak, że można zbudować jeszcze większy zderzacz hadronów, ale można też nie samodzielnie
rozpędzać te cząstki tylko obserwować tak samo (albo i bardziej) niezwykle rozpędzone przez naturę.
To znaczy skutki i ślady ich działania.

"Czy coś może "powstrzymać" fizyków przed budowaniem coraz to większych urządzeń badawczych?
Chyba tylko budżet, bo rozmach naukowców nie peszy.
Prof. Wrochna: - Przy badaniach promieniowania kosmicznego, aby sięgnąć do coraz większych energii,
buduje się już detektory pokrywające setki kilometrów kwadratowych.
A co dalej? Nie pokryjemy przecież całej Ziemi! Choć... czemu nie?
Ktoś zauważył, że Ziemia już jest pokryta atmosferą, która jest znakomitym detektorem promieniowania kosmicznego.
Wystarczy w kosmosie umieścić kamerę, która będzie obserwowała Ziemię i rejestrowała błyski
powodowane w atmosferze przez wpadające w nią cząstki z kosmosu.
Naukowcy z NCBJ już pracują nad taką kamerą w ramach międzynarodowego projektu JEM-EUSO."

Pozdrawiam
p.s.
Może kiedyś takie eksperymenty powiedzą coś więcej także o naturze ciemnej materii (na to też się liczy).

 

post-1068-0-04702900-1393083445_thumb.jp

post-1068-0-88944700-1393083459.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy później...

W Świat Nauki 2013/7 przeczytałem duży artykuł o paradoksach mechaniki kwantowej.

Napiszę co z tego zrozumiałem swoimi słowami.

 

Niesamowite paradoksy mechaniki kwantowej (np słynny kot żywy i martwy jednocześnie;

pewne informacje zdają się rozchodzić prędzej niż światło) nadal dręczą fizyków.

 

W tej materii wielu zwolenników wśród fizyków ma, cytuję: ?Interpretacja wielu światów?

... ?Świat rozgałęzia się na nieskończenie wiele światów równoległych, a każdy możliwy wynik eksperymentu zdarza się w jednym z nich? ale mamy też nowość!

 

Christopher A. Fuchs, z kilkoma innymi fizykami, po wielu rozmowach i wymianach opinii

(opublikował wielką księgę emaili na ten temat) zaproponował inne wyjaśnienie tych paradoksów. Zaproponowali bayesjanizm kwantowy - Quantum Bayesianism - skrót: QBism.

 

Przedstawia on funkcję falową (istota mechaniki kwantowej) nie jako odzwierciedlenie rzeczywistości, a tylko jako narzędzie matematyczne pozwalające obserwatorowi układu wyrobić sobie subiektywne przekonanie, że osiągnie on określoną wartość.

Cytat: "Funkcja falowa wyraża subiektywny stan umysłu".

 

Na obronę swojej interpretacji fizyk powołuje się na argument znajomego matematyka, że

byłoby szaleństwem uczestniczyć w grze typu Lotto gdyby przez ostatnie lata jedna osoba

za każdym razem wygrywała główną nagrodę. Takie jak w QBismie podejeście "bayesowskie" do prawdopodobieństwa nakaże nie zagrać. Klasyczne podejście do prawdopodobieństwa, czyli "częstotliwościowe", nie zniechęci do gry przeciwko temu multi-szczęściarzowi.

 

Fuchs przedstawił błyskotliwy dowód, że reguła Borna (wzór do stosowania funkcji falowej) może być zapisana, cytuję ?w języku teorii prawdopodobieństwa?.

 

W artykule wspomina się, że oprócz dwóch wspomnianych interpretacji są jeszcze inne dość popularne interpretacje ale również mające swoje problemy i dziwne założenia.

 

1.Interpretacja Kopenhaska ("ortodoksyjna" tutaj niestety momentalny kolaps funkcji falowej powoduje działania mogące rozchodzić się szybciej niż światło)

 

2.Interpretacja Potencjału Kwantowego

 

3.Teorie spontanicznego kolapsu (ale rzadkiego)

 

W QBismie kot Schroedingera jest albo żywy albo martwy, nie czeka aż fizyk zaglądnie do pudełka.

 

Z tego co czytałem w jakimś popularnonaukowym opisie wynikało , że funkcja falowa nie daje gotowego wyniku tylko ?przepis? na jego otrzymanie w różnych miejscach przestrzeni. Pewną wartość pomocniczą w rachunkach fizyk musi (arbitralnie!) założyć i wtedy następuje kolaps funkcji falowej i rzeczywistość ustalana jest wszędzie naraz. Zwykle zakładano, że to ?ustalanie rzeczywistości? następuje dopiero wtedy gdy musi - np. po zderzeniu się cząstek.

 

Moim zdaniem QBism przypomina trochę, ze względu na subiektywizm, film Matrix - ale to tylko takie moje odczucie, czyste zgadywanie. Kto ma rację? nie wiem :)

 

Zródła anglojęzyczne QBismu

 

http://www.nature.com/news/physics-qbism-puts-the-scientist-back-into-science-1.14912

http://arxiv.org/abs/1003.5209

http://arxiv.org/abs/1207.2141

post-3455-0-98754900-1408355884_thumb.jp

"Kilka lat temu fizycy skonstruowali na podstawie tej teorii bardzo uproszczony model Wszechświata, z którego wynikało, że Wielki Wybuch był tak naprawdę Wielkim Odbiciem. Przed chwilą "zero", w której zaczął się nasz Wszechświat, istniał jakiś inny kosmos, który się kurczył. Kiedy jego gęstość i temperatura osiągnęły krytyczną wartość, losy świata się odwróciły" ERGO: Zawsze był jakiś kosmos :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

http://www.astrosociety.org/publications/a-universe-from-nothing/

 

Zawarte w powyższym artykule (bazującym na osiągnięciach mechaniki kwantowej) informacje można zwięźle podsumować tak:

 

W pozornie pustej przestrzeni mogą pojawiać się ?z niczego? i znikać cząstki, które bywają z tej racji nazywane wirtualnymi (np. para elektron i pozyton).

Najciekawsze, że wyniki pewnych eksperymentów oznaczają, że jest to normą. W badanych układach takie cząstki pojawiają się praktycznie zawsze i tylko ich pojawieniem się i wpływem na sytuację daje się wyjaśnić rezultat eksperymentu. Tego typu zjawisko zalicza się do tak zwanych "fluktuacji kwantowych".

 

Autorzy w linkowanym tekście pytają, i uważają za nie wykluczone, że fluktuacje kwantowe

mogły występować przed przed "narodzinami" wszechświata, który znamy.

Prawie wszystkie z tych przedhistorycznych dla nas fluktuacji zniknęły bez zauważalnych następstw. Jedna z nich mogła jednak, szczęśliwie dla nas, dać efekt i zakończyć się jako znany nam kosmos, rozszerzający się zaraz potem w ramach inflacji.

Na koniec autorzy rozważają spekulację, że inna taka fluktuacja mogła dać "gdzieś indziej" inaczej wyglądający kosmos.

"Kilka lat temu fizycy skonstruowali na podstawie tej teorii bardzo uproszczony model Wszechświata, z którego wynikało, że Wielki Wybuch był tak naprawdę Wielkim Odbiciem. Przed chwilą "zero", w której zaczął się nasz Wszechświat, istniał jakiś inny kosmos, który się kurczył. Kiedy jego gęstość i temperatura osiągnęły krytyczną wartość, losy świata się odwróciły" ERGO: Zawsze był jakiś kosmos :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kolego Marosz - JanekBolec - OSTATNIE OSTRZEŻENIE - ZAKOŃCZ TEN PROCEDER NA NASZYM FORUM !

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek banuj bo nie wytrzymam...

Użytkownik  JanekBolec  mimo ostrzeżeń nie zaprzestał swojego procederu spamowania FA - został wyłączony - Przepraszam Forumowiczów, że tak późno - myślałem, że ostrzeżenia pomogą.. Niestety.

  • Like 1

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

W mechanice kwantowej parę rzeczy naprawdę niepokoi bo jest nie zgodne z intuicją (naukowców i zwykłych ludzi) mimo, że jej wzory są skuteczne.

Najważniejszy z paradoksów (moim zdaniem - uzgadnianie spinów z prędkością większą niż światło) podkreśliłem na zielono na obrazku.

 

Ciekawie nawiązał do głębokości tych paradoksów słynny fizyk Feynman - autor podręczników także o mechanice kwantowej (miałem kiedyś jeden egzemplarz ale sprzedałem).

 

"Nikt nie rozumie mechaniki kwantowej" :)

 

A teraz już całkiem nowa sprawa. Pojawiła się właśnie nowa interpretacja mechaniki kwantowej.

Ta interpretacja jest oparta na współistnieniu, a także wzajemnym oddziaływaniu (to absolutna nowość) "wszechświatów" równoległych. Słowo wszechświatów musiałem napisać w cudzysłowach bo nie są faktycznymi wszechświatami (skoro wpływają na siebie).

 

Oto ta interpretacja:

 

http://www.sciencedaily.com/releases/2014/10/141030101654.htm

 

Lista innych znanych interpretacji mechaniki kwantowej jest długa:

 

https://www.sciencenews.org/blog/context/tom%E2%80%99s-top-10-interpretations-quantum-mechanics

 

Pamiętam, że Weinberg (znany fizyk współczesny) powiedział parę lat temu, że o ile Teoria Względności wydaje się absolutnie trafna i nie do podważenia o tyle Mechanika Kwantowa może kiedyś zostać zastąpiona inną teorią (jeszcze dokładniejszą?).

 

W tym momencie przypomnę bardzo popularną interpretację ("Nowoczesna Everetta"). Jej podstawą jest oczywiście funkcja falowa,

a "rozgałęzianie" się jej wyników skutkuje powstawaniem wielu niezależnych od siebie wszechświatów.

Wydaje mi się ona mniej atrakcyjna niz ten nowy multświatów (lekko odpychajacych się "wszechświatów") które "wyrugują" ponoć funkcję falową, a może raczej jej wszechświato-twórczy sens.

 

Wzory mechaniki kwantowej zawodzą przy ogromnych gęstościach wielkiego wybuchu i nie rozstrzygają co działo się w najpierwszych jego chwilach (lub ewentualnie wcześniej). Natomiast pozwalają wnioskować co było potem. "Nowoczesna interpretacja Everetta" - co widać zresztą na obrazku - pozwala snuć przypuszczenie, że może istnieje, równolegle z naszym, wszechświat z Ziemią, na której Australię skolonizowali nie Anglicy lecz Portugalczycy, na skutek jakiegos drobnego przypadku. Na przykład jeden rzut przy grze w kości (6 zamiast 5 na jednej z nich) zadecydował o rozejściu się historii dwóch wszechświatów bo o przyszłym bogactwie jakiegoś portugalskiego inwestora - podróżnika.

 

Ciekawe jest pytanie: czy drobna różnica w skali mikro (jak przy rzucie monetę) mogła zadecydować, że zderzenie które zrodziło Księżyc

przebiegło inaczej i jest on w innym wszechświecie zacznie mniejszy lub nieobecny.

Sądzę, że nie - gdyż tutaj chodziło już o duże masy, a nie o rzut kostka i banknoty w portfelu Portugalczyka.

Tym samym sądzę, że kosmos w każdym wszechświecie (kiedyś, kilkanaście miliardów lat temu, jednakowym z naszym) wygląda podobnie i nie udało się innym ludziom, uprawiającym hobby astronomiczne, na tamtejszej Ziemi, uciec od pełni Łysego ;)

post-3455-0-44157100-1415439653_thumb.jp

"Kilka lat temu fizycy skonstruowali na podstawie tej teorii bardzo uproszczony model Wszechświata, z którego wynikało, że Wielki Wybuch był tak naprawdę Wielkim Odbiciem. Przed chwilą "zero", w której zaczął się nasz Wszechświat, istniał jakiś inny kosmos, który się kurczył. Kiedy jego gęstość i temperatura osiągnęły krytyczną wartość, losy świata się odwróciły" ERGO: Zawsze był jakiś kosmos :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wielość wszechswiatow to przecież nic nowego!

 

osobiście takie wytwarzanie całych wszechświatów żeby wyjaśnić "drobnostki" kwantowe zawsze wydawało mi się dziwaczne (w końcu wyjaśnienie prawdziwe powinno być najprostsze, nie tworzące nowych bytów bez potrzeby) ale David Deutsch w książce "Struktura rzeczywistości" bardzo dobrze to uzasadnia, tak że teraz po jej przeczytaniu dalej wydaje mi się to dziwaczne, ale chyba jednak (niestety? :D) nieuniknione!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)