Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Bakterie znalezione w mięsie spędziły rok w przestrzeni kosmicznej. Wróciły zmienione, ale żywe
2020-11-09. Radek Kosarzycki
Życie istnieje tylko na Ziemi, bo tylko tu występują warunki przyjazne dla rozwinięcia i przetrwania życia ? głosi plotka. Oczywiście, na pewnym poziomie jest to prawda. Wszak jak na razie nie znaleźliśmy poza Ziemią miejsca, w którym człowiek mógłby żyć tak samo jak żyje na Ziemi.
Nawet na najprzyjaźniejszym innym miejscu w Układzie Słonecznym, na Marsie, człowiek musiałby zmagać się z niewiarygodnie niską temperaturą, niskim ciśnieniem i dużą ilością szkodliwego promieniowania. O innych miejscach nie ma nawet co wspominać. Problem jednak w tym, że patrzymy bardzo wąsko. Wszak życie na Ziemi przystosowane jest do życia na Ziemi, bo tutaj wyewoluowało, dostosowując się do otoczenia na przestrzeni całych eonów. Tak samo może być na innych planetach: życie tam powstające może być przystosowane do lokalnych warunków i całkowicie nieprzystosowane do życia na Ziemi.
Jeszcze inaczej ma się sytuacja gdy zmienimy skalę i spojrzymy na mikroorganizmy, których świat wygląda zupełnie inaczej od naszego.
420 km nad powierzchnią Ziemi, na orbicie okołoziemskiej od 20 lat krąży Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Astronauci w niej przebywający wystawieni są chociażby na działanie mikrograwitacji, ale reszta warunków jednak zbliżona jest do ziemskich. Na zewnątrz stacji kosmicznej jednak sytuacja zmienia się diametralnie.
Mimo to?
Na bakteriach Deinococcus radiodurans przestrzeń kosmiczna nie robi szczególnego wrażenia. Po roku przebywania na specjalnej platformie zamontowanej na zewnątrz stacji kosmicznej, bakterie zachowywały się tak jakby przestrzeń kosmiczna się ich nie imała.
W ramach eksperymentu bakterie zostały odwodnione, wysłane na pokład ISS i umieszczone na zewnątrz stacji na platformie wystawionej przez cały rok na działanie przestrzeni kosmicznej. Jedyną osłoną była szyba chroniąca przed promieniowaniem ultrafioletowym o długości fali poniżej 190 nm. Czemu akurat w tym zakresie? Analizując zachowanie bakterii D. radiodurans badacze zastanawiali się, jaka byłaby ich przeżywalność na Marsie. Atmosfera marsjańska blokuje właśnie taki zakres promieniowania UV.
Po zakończeniu eksperymentu astronauci zapakowali bakterie w podróż powrotną na Ziemię. Naukowcy na Ziemi ponownie nawodnili bakterie i porównali je z grupą kontrolną, która nigdy Ziemi nie opuściła.
Okazało się, że spora część bakterii przetrwała podróż kosmiczną, a w jej trakcie wykształciła niewielkie zgrubienia i pęcherzyki, wykorzystała mechanizmy naprawcze, a w samych komórkach pojawiło się więcej określonych rodzajów białek. Jak na razie nie wiadomo na pewno, dlaczego doszło akurat do tych zmian ? badania w tej kwestii wciąż trwają.
Co nas interesują jakieś bakterie?
Wbrew pozorom to całkiem ważne badania, szczególnie w kontekście planowanych załogowych misji kosmicznych. Wystarczy pomyśleć np. o całym sprzęcie, który wylądował na powierzchni Marsa. Jedynie pierwsze sondy kosmiczne, które dotarły na samą powierzchnię są całkowicie sterylne. Po tym jak NASA uświadomiła sobie, że na Marsie życia jako takiego nie ma, nie przykładała się już tak bardzo do sterylności swoich lądowników i łazików. Możliwe zatem, że zabrały one na powierzchnię Marsa właśnie bakterie różnego typu.
Jeżeli takie bakterie  mogą przeżyć na powierzchni Czerwonej Planety, to być może jeżeli za jakiś czas znajdziemy jakieś mikroorganizmy na powierzchni Marsa, nie będziemy mieli pewności czy znaleźliśmy coś co na Marsie było od zawsze, czy coś co tam sami zawieźliśmy.
Drugą kwestią jest także kwestia przemieszczania się życia między planetami np. na powierzchni odłamków wybitych w momencie uderzenia w planetę asteroidy czy komety. Skoro na Ziemi znajdujemy meteoryty marsjańskie, to i zapewne na Marsie jest wiele meteorytów, które dotarły tam z Ziemi. Czy życie mogło się przenosić między planetami w ten sposób? Jeżeli bakterie są w stanie przetrwać w przestrzeni kosmicznej, to może i mogą roznosić się między różnymi ciałami niebieskimi.
Bakterie D. radiodurans przed i po roku na zewnątrz ISS.
https://spidersweb.pl/2020/11/bakterie-w-kosmosie-iss-d-radiodurans.html

Bakterie znalezione w mięsie spędziły rok w przestrzeni kosmicznej. Wróciły zmienione, ale żywe.jpg

Bakterie znalezione w mięsie spędziły rok w przestrzeni kosmicznej. Wróciły zmienione, ale żywe2.jpg

Bakterie znalezione w mięsie spędziły rok w przestrzeni kosmicznej. Wróciły zmienione, ale żywe3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uznany polski astrofizyk z nagrodą rządu Chile
2020-11-09.
Mając na celu uświetnienie 500. rocznicy odkrycia przez Ferdynanda Magellana cieśniny między oceanami Atlantyckim i Spokojnym, rząd Chile ustanowił nagrodę dla wyróżniających się światowych naukowców, których praca odpowiada na wyzwania i potrzeby współczesności. Został nią uhonorowany polski badacz kosmosu, prof. Andrzej Udalski ? za znaczący wkład w rozwój wiedzy astronomicznej.
Nagrodą rządu chilijskiego, ustanowioną z okazji 500-lecia odkrycia przez Ferdynanda Magellana cieśniny pomiędzy oceanami Atlantyckim i Spokojnym (nazwanej później jego imieniem) został uhonorowany prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego UW. Doceniono jego wkład w rozwój wiedzy astronomicznej, szczególnie w kontekście kierowanego przez niego projektu ?The Optical Gravitational Lensing Experiment? (OGLE), którego zespół dokonał znaczących odkryć w zakresie badania struktury Drogi Mlecznej, Obłoków Magellana i odkrywania planet pozasłonecznych. Podstawą działalności zespołu OGLE są obserwacje astronomiczne prowadzone za pomocą polskiego teleskopu znajdującego się w obserwatorium Las Campanas w Chile.
Kandydaturę prof. Andrzeja Udalskiego zaproponował Wydział III Polskiej Akademii Nauk. Wśród wymagań dla nominowanych Ambasada Chile w Polsce wymienia m.in. poszukiwanie rozwiązań odpowiadających na globalne wyzwania oraz wykorzystywanie innowacyjnych metod i narzędzi badawczych.
"Nagroda ma dodatkowo bardzo przyjemny wymiar ? patrona Ferdynanda Magellana. Osobiście ogromnie mnie to cieszy, bowiem od prawie 30-stu lat regularnie obserwuję dwie pobliskie galaktyki odkryte przez Magellana ? Obłoki Magellana. To moje ulubione obiekty na niebie" ? mówi prof. Udalski. "Kilkanaście lat temu miałem przyjemność spędzenia kilku dni wakacji nad Cieśniną Magellana i Ziemią Ognistą. Mogę więc sobie bezpośrednio wyobrazić jak Magellan odkrywał te przepiękne rejony ? dziś południowego Chile" - dodaje.
Nagroda ta jest dla mnie ogromnie miłą niespodzianką i zaskoczeniem. Może głównie dlatego, że przyznana została przez rząd odległego kraju, który docenił moją i mojego zespołu pracę, porównując ją w pewnym sensie do osiągnięć wielkich odkrywców XV i XVI wieku. Czasem czujemy się takimi odkrywcami, np. znajdując nowe planety pozasłoneczne ? nowe dalekie światy ? czy bliższe obiekty w Układzie Słonecznym.
Prof. Andrzej Udalski, Uniwersytet Warszawski
Łącząca dwa oceany (Atlantycki i Spokojny) Cieśnina Magellana została odkryta 1 listopada 1520 roku. By upamiętnić to wydarzenie i podkreślić znaczenie badań naukowych oraz innowacji, rząd chilijski ustanowił nagrodę przyznawaną wybitnym odkrywcom, których praca pomaga w odpowiedzi na wyzwania i potrzeby współczesnego świata.
Prof. Udalski jest uznanym światowym ekspertem w zakresie astrofizyki. Pracuje w Obserwatorium Astronomicznym UW i pozostaje członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk, przedstawicielem Polskiej Akademii Umiejętności oraz członkiem zagranicznym amerykańskiej National Academy of Sciences. Jest autorem licznych prac naukowych z zakresu astronomii i astrofizyki.
W 1992 roku zainicjował projekt OGLE, którym kieruje do dziś. To wielkoskalowy fotometryczny przegląd nieba skoncentrowany na badaniach zmienności jasności rozmaitych obiektów. Należy do największych przeglądów nieba na świecie. Od ponad 28 lat dostarcza nieprzerwanie nowych odkryć naukowych, wytycza nowe kierunki badań we współczesnej astronomii, rozwijając nowatorski wkład w prowadzenie obserwacji astronomicznych ? wielkoskalowe przeglądy nieba i tzw. ?time domain astrophysics?.
Źródło: Uniwersytet Warszawski
Fot. Polska Akademia Nauk/S. Kozłowski [pan.pl]
https://www.space24.pl/uznany-polski-astrofizyk-z-nagroda-rzadu-chile-poniedzialek

Uznany polski astrofizyk z nagrodą rządu Chile.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nurcie New Space na konferencji DroneTech World Meeting 2020 [RELACJA]
2020-11-09.
Podczas tegorocznej, zdalnej odsłony konferencji DroneTech World Meeting zwrócono baczną uwagę także na tematykę związaną z technologiami satelitarnymi i szeroko pojętą działalnością kosmiczną. Powiązane z tym akcenty i wątki skupił zwłaszcza panel dyskusyjny pt. "Technologie satelitarne i ich znaczenie dla nowoczesnej gospodarki".
Współorganizowany przez gospodarzy konferencji i Stowarzyszenie Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego (PSPA) panel dyskusyjny miał miejsce w trakcie pierwszego z dwóch zaplanowanych dni wydarzenia DroneTech World Meeting 2020 (6-7 listopada 2020 roku). Na ten rok przypadła 5. edycja wspomnianej międzynarodowej konferencji naukowo-branżowej, która wcześniej odbywała się stacjonarnie w Toruniu. Choć impreza skupia się przede wszystkim na zagadnieniach związanych z systemami bezzałogowymi i autonomicznymi, wiele miejsca poświęca się też technologiom satelitarnym i działalności kosmicznej prowadzonej z zastosowaniem nowatorskich i "transferowalnych" rozwiązań.
Liczne wątki kosmiczne podejmowane przy tej okazji na DroneTech World Meeting 2020 znalazły swój wspólny mianownik w ramach zasygnalizowanego już panelu dyskusyjnego. O jego poprowadzenie zadbał Michał Szwajewski ? Dyrektor Biura Projektów i Rozwoju w Astronika sp. z o.o., przy tej okazji również przedstawiciel Stowarzyszenia Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego (PSPA).
Co do ogółu, wiele miejsca podczas dyskusji poświęcono specyfice funkcjonowania rynku New Space, wyzwaniom organizacyjnym związanym z bieżącą sytuacją pandemiczną oraz prognozom tego, jak rynek satelitarny może się zmieniać w ciągu najbliższych kilku lat. Nie zabrakło przy tym nawiązań do aspektów prawnych i politycznych związanych z zapewnianiem bezpieczeństwa i zrównoważonego prowadzenia działalności kosmicznej.
Interesującą perspektywę rozwoju technologicznego w tej materii przedstawił dr Piotr Kolenderski, naukowiec z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, działający w Krajowym Laboratorium Fizyki Atomowej, Molekularnej i Optycznej. Jak podkreślił, przemysł kosmiczny wykazuje zainteresowanie świeżymi technologiami, które wychodzą prosto z laboratorium. Jak wskazał, pomysły na komercjalizację naukowych opracowań coraz częściej biorą się na poziomie krajowym z rozmów z przedstawicielami rynku, firmami. "Mamy już w Polsce kadry, laboratoria do przesuwania granic poznania naukowego. Na styku nauki i przemysłu specyfika działania bardzo się zmieniła - jeszcze kilka lat temu była to praca tylko w laboratorium i nad artykułami, a teraz w trakcie tygodnia spędzam część tego czasu na rozmowach z przedstawicielami firm" - zaznaczył dr Kolenderski.
Jak dalej wspomniał toruński naukowiec, prace jego zespołu dotyczą anteny do komunikacji kwantowej, na którą jest zapotrzebowanie na rynku. Wspomniał o współpracy nad satelitarnym kontrolerem dla par fotonów - skupiającą UMK, Uniwersytet Gdański oraz firmę Syderal Polska z Gdańska. Odniósł się również do działalności Narodowego Centrum Satelitarnej Komunikacji Kwantowej (NCSatKom) - projektu realizowanego przez CAMK i Instytut Fizyki UMK, wdrażającego pomysł na naziemny układ optyczny, który będzie w stanie komunikować się z satelitą. Wspomniał również o zamyśle tworzenia kwantowego satelity telekomunikacyjnego (we współpracy z firmą Exatel).
Do istniejących wyzwań organizacyjnych oraz możliwości reagowania na zaistniałe specyficzne warunki, jakie przyniósł 2020 rok w całej światowej gospodarce, odniósł się szerzej m.in. Paweł Fleischer, kierownik ds. Rozwoju w firmie Transition Technologies?Managed Services (również zrzeszony w Stowarzyszeniu Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego). W jego przekonaniu nie doszło w obliczu pandemii COVID-19 do rewolucji w sposobie organizacji działania sektora kosmicznego. W kwestii koniecznego przechodzenia na pracę zdalną - zauważył, że największa zmiana to przeniesienie dużej części realizacji zadań segmentu naziemnego misji kosmicznych, zwłaszcza ośrodków koordynacyjnych, "do chmury".
Wobec bujnego dotychczas globalnego rozwoju i komercjalizacji projektów kosmicznych, Fleischer przyznał, że działalność branżowa uległa daleko idącej uniwersalizacji. "Praca w sektorze kosmicznym nie jest już czymś niezwykłym i niecodziennym, to z punktu widzenia gospodarki już nasz chleb powszedni" - zwrócił uwagę, podkreślając jednocześnie, że sektor jeszcze dostosowuje się organizacyjne do tych realiów. "Firmy technologiczne jeszcze nie wyszły do końca z formuły organizacji działalności wypracowanej w latach 80. XX wieku" - stwierdził panelista. Fleischer podkreślił dalej, że zmiany organizacyjne przyspieszają w obliczu pandemii. "Sposób pracy będzie dalej ulegał zmianie i to jest potrzebne, ale wiele wody jeszcze w rzekach upłynie, zanim to nastąpi" - podsumował.
Swój pogląd w podobnej kwestii przedstawiła też Kinga Gruszecka, p. o. Dyrektora Departamentu Edukacji w Polskiej Agencji Kosmicznej, a przy tym przedstawicielka Zarządu Stowarzyszenia Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego (PSPA). Stwierdziła m.in., że pomimo bazowania na zaawansowanych, najnowszych technologiach, przemysł kosmiczny pozostaje jednak wierny wypracowanym przed laty, sprawdzonym i utrwalonym wzorcom oraz rozwiązaniom technicznym - zmienność zatem, zdaniem Gruszeckiej, nie jest aż tak duża, a sektor New Space nie dokonuje tak gwałtownej ekspansji, jak można by się spodziewać. Dokonując dalej próby prognozy podkreśliła, że wyzwanie na tą dekadę, do 2030 roku, to m.in. dostosowanie umiejętności i oswojenie kadr ze współdziałaniem z technologiami autonomicznymi w wielu obszarów organizacji pracy.
W podobnym tonie skomentował kolejny panelista, Przemysław Radzik - Kierownik Projektów w firmie Thorium Space, zasiadający także w Zarządzie Stowarzyszenia Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego (PSPA). Mówiąc o trendzie New Space, wskazał na umiarkowaną, acz zauważalną ekspansję spółek tego nurtu również w Polsce. "Nie jesteśmy trend-setterem, nie wprowadzamy rozwiązań, które są w stanie zdominować rynek, ale jednocześnie wprowadzamy tych ciekawych rozwiązań bardzo wiele, na wielu polach" - zastrzegł Radzik, mówiąc o perspektywie całego polskiego młodego przemysłu kosmicznego. Dodał przy tym, że w sektorze widać wzmożone zainteresowanie i pęd ku działaniu na rynku satelitarnym po stronie młodych specjalistów. "Chcą i potrafią wchodzić na rynek - ich zaangażowanie widać już na etapie konkursów takich jak choćby inicjatywy CanSat, w których satelity imituje sprzęt elektroniczny umieszczany w czymś na wzór puszek po napojach" - wyjaśnił.
Przedstawiciel Thorium Space odniósł się także do doświadczeń swojej własnej firmy na polu uskuteczniania trendu New Space. "Miniaturyzujemy komponenty: anteny, komputery pokładowe, transpondery [...] jak również włączamy w to znaczący proces, jakim jest zaangażowanie AI i machine-learning" - wskazał Radzik. W przedmiocie przewidywań do 2030 roku zaznaczył natomiast, że w przyszłych latach spodziewa się, że satelity będą otrzymają większą autonomię w zakresie reagowania na sytuacje kolizyjne - posiadając systemy unikania lub samoczynnego alarmowania o potencjalnych zderzeniach. Podkreślił, że wymuszają to projekty budowy megakonstelacji.
W kontekście związanych w tym szerszych nowych wyzwań, kolejny uczestnik dyskusji panelowej - mgr Mariusz T. Kłoda z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (członek Grupy Roboczej ds. Polskiego Prawa Kosmicznego, jak również Komisji Rewizyjnej PSPA) odniósł się do prób regulowania tej dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. "Widać pewien impas w prawnomiędzynarodowym regulowaniu kwestii kosmicznych" - wskazał, mówiąc o zapotrzebowaniu na wypracowanie globalnych, uniwersalnych zasad funkcjonowania i konkurowania w kosmosie zwiększonej liczby podmiotów. Podkreślił przy tym, że więcej się dzieje z inicjatywami w wymiarze regionalnym (podał przykład Artemis Accords wskazując, że na razie jednak brak jest sygnałów, by Polska miała się zaangażować w tę inicjatywę).
Panelista zwrócił przy tym uwagę na wzmożone zaangażowanie innych pojedynczych państw: Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Nowej Zelandii, Danii, a także Finlandii, które na przestrzeni ostatnich 5 lat wszystkie wprowadzały swoje znaczące uregulowania dotyczące działalności kosmicznej. Wyróżnił na tym tle regulacje dotyczące postępowania ze śmieciami kosmicznymi (przypominając, że fińska ustawa z 2018 roku nakłada obowiązek na firmy satelitarne, by miały własne strategie zapobiegania powstawaniu śmieci kosmicznych - od tego uzależnione jest udzielanie zezwolenia na działalność orbitalną). W konkluzji, Kłoda wskazał także na coraz powszechniejsze narodowe regulowanie praw komercjalizacji zasobów i surowców kosmicznych, które w jego mniemaniu jest już zarysowującą się tendencją.
Ilustracja: ESA [esa.int]
Ilustracja: DroneTech World Meeting 2020 [dronetech-poland.com]
https://www.space24.pl/w-nurcie-new-space-na-konferencji-dronetech-world-meeting-2020-relacja

W nurcie New Space na konferencji DroneTech World Meeting 2020 [RELACJA].jpg

W nurcie New Space na konferencji DroneTech World Meeting 2020 [RELACJA]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sojuz MS-18: (tylko) rosyjska załoga
2020-11-10 Krzysztof Kanawka
Na początek kwietnia wyznaczono start pojazdu Sojuz MS-18. Po raz pierwszy od 2000 roku na pokładzie tego Sojuza znajdą się tylko Rosjanie.
Przez 20 lat funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) rosyjski pojazd Sojuz był podstawowym sposobem transportu kosmonautów do tego kompleksu orbitalnego. Choć amerykańskie promy kosmiczne wykonały kilka rotacji załóg, loty tych pojazdów nastąpiły z przerwą w latach 2003 ? 2005 (w wyniku katastrofy STS-107). Następnie, po misji STS-135 ? ostatniej misji wahadłowca ? jedynym sposobem dotarcia kosmonautów do ISS został rosyjski pojazd Sojuz. Aż do 2020 roku.
Pomiędzy końcem maja a początkiem sierpnia 2020 odbyła się misja SpX-DM2 ? pierwszy załogowy lot kapsuły Dragon 2 (Crew Dragon) firmy SpaceX. W połowie listopada 2020 nastąpi już pierwsza regularna misja załogowa Dragona 2 (USCV-1). W 2021 roku astronauci dotrą do ISS być może także na pokładzie innego pojazdu ? kapsuły CST-100 Starliner firmy Boeing. W konsekwencji, zamiast jednego pojazdu, astronauci i kosmonauci będą mogli dotrzeć i powrócić ISS za pomocą trzech różnych kapsuł.
Wszystkie dotychczasowe misje Sojuzów na ISS były ?międzynarodowe?. Zazwyczaj na pokładzie Sojuza ku ISS startował jeden Rosjanin i jeden Amerykanin (lub Amerykanka). Ta ?tradycja? zakończy się w kwietniu 2021, wraz ze startem Sojuza MS-18.
Na początek kwietnia zaplanowano start misji Sojuz MS-18. Na pokładzie tego egzemplarza rosyjskiej kapsuły Sojuz znajdzie się trzech kosmonautów:
?    Oleg Nowickij (3 lot),
?    Piotr Dubrow (1 lot),
?    Siergiej Korsakow (1 lot).
Będzie to pierwszy od 2000 roku start Sojuza, na pokładzie którego znajdą się tylko Rosjanie. Ostatni taki lot nastąpił w kwietniu 2000 roku ? była to misja Sojuz TM-30 ? ostatnia załogowa wyprawa do stacji Mir.
Dotychczas większość miejsc w Sojuzach dla kosmonautów spoza Rosji była dostępna na zasadach komercyjnych: agencja kosmiczna (np. NASA) płaciła ?za fotel?. Ceny za udział w locie znacznie wzrosły na przestrzeni półtorej dekady: w 2006 roku NASA płaciła około 25 M USD za miejsce, zaś w 2018 roku było to już ponad 80 M USD. Wraz z wejściem Dragona 2 i CST-100 do służby sytuacja się zmieni. Rosjanie (za pośrednictwem komercyjnej spółki) będą teraz oferować więcej lotów turystycznych ? a nawet pierwsze ?prywatne? spacery kosmiczne.
(CP, LK)
Opis kapsuły Sojuz / Credits ? ESA
https://kosmonauta.net/2020/11/sojuz-ms-18-tylko-rosyjska-zaloga/

Sojuz MS-18 (tylko) rosyjska załoga.jpg

Sojuz MS-18 (tylko) rosyjska załoga2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy pomarzyć o powrocie na Księżyc. Nowy prezydent USA stawia na klimat
2020-11-10.
Administracja Joe Bidena nie ukrywa, że jej priorytetem jest przede wszystkim walka ze zmianami klimatycznymi. Eksperci są pewni, że Stany Zjednoczone mocno ograniczą swoją działalność w przestrzeni kosmicznej.
Donald Trump zapowiedział, że ludzkość powróci na Księżyc do 2024 roku. NASA mocno wzięła się do pracy, by ten termin dotrzymać. Eksperci uważali, że uda się to zrobić, jeśli zostanie utrzymany budżet na realizację programu Artemis. Administracja Trumpa chciała w końcu uczynić ludzkość cywilizacją kosmiczną. Plany zakładały budowę stałych baz na Księżycu, a w latach 30. XXI wieku również na Marsie.
Niestety, administracja Bidena ma zupełnie inne plany. Najpierw pojawi się nowy szef Amerykańskiej Agencji Kosmicznej, a później ogromne fundusze będą przeznaczane na wszelakie programy związane z walką ze zmianami klimatycznymi. Joe Biden chce przeznaczyć w czasie swojej prezydentury na ten cel, bagatela, 1,7 biliona dolarów. Według niego, do tej pory USA za mało inwestowały w OZE.
Tak ogromne pieniądze mocno obciążą budżet całego kraju i prędzej czy później zaowocują cięciami w budżecie na realizację kosmicznych planów powrotu na Księżyc i pierwszej podróży ludzi na Marsa. Możemy też oczekiwać ograniczenia funduszy na inne kosmiczne misje, np. budowy nowych kosmicznych teleskopów lub misje badawcze na planety przemierzające Układ Słoneczny.
Eksperci martwią się, że ograniczenie funduszy na programy eksploracji kosmosu sprawią, że na prowadzenie w tej materii wysuną się Chiny. Jeśli ta tendencja się utrzyma przez 5 lat, to Stany Zjednoczone mogą już nigdy nie powrócić do swojej pozycji globalnego lidera przemysłu kosmicznego. Miejmy nadzieję, że administracja Bidena dalej będzie wspierała takie firmy jak SpaceX czy Blue Origin, by to Amerykanie jako pierwsi wylądowali na Księżycu w XXI wieku i jako pierwsi również na Marsie.
Administracja Bidena ma przedstawić swoje plany w najbliższym czasie. Pewne jest, że ostatecznie wrócimy na Księżyc, ale eksperci są zdania, że nastąpi to dopiero w drugiej połowie lat. 20. Teraz priorytetem będą nauki o Ziemi i ograniczenie skutków szybko postępującego globalnego ocieplenia. Biden i jego ludzie chcą ożywić gospodarkę za pomocą dofinansowywania projektów związanych z rozwojem technologii pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych.
Źródło: GeekWeek.pl/CNN/NASA/SpaceNews / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-11-10/mozemy-pomarzyc-o-powrocie-na-ksiezyc-nowy-prezydent-usa-stawia-na-klimat/

Możemy pomarzyć o powrocie na Księżyc. Nowy prezydent USA stawia na klimat.jpg

Możemy pomarzyć o powrocie na Księżyc. Nowy prezydent USA stawia na klimat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu listopada 2020 roku
2020-11-10. Ariel Majcher
W najbliższych dniach najciekawiej zapowiada się widnokrąg poranny, gdzie do pary planet Wenus ? Merkury dołączy Księżyc zbliżający się do nowiu. Księżyc spotka się ze Słońcem w niedzielę 15 listopada i w przyszłym tygodniu przeniesie się na niebo wieczorne. Oczywiście rano ekliptyka tworzy duży kąt z horyzontem, stąd przed świtem Srebrny Glob pozostanie widoczny do soboty 14 listopada, natomiast wieczorem jest odwrotnie, ekliptyka jest położona bardzo nisko i na dobrą widoczność Księżyca trzeba poczekać kilka dodatkowych dni. A po zmierzchu można obserwować wszystkie pozostałe planety Układu Słonecznego, poczynając od pary Jowisz-Saturn nisko na południowym zachodzie, do wędrujących znacznie wyżej Neptuna, Marsa i Urana. Nadal całkiem jasna jest gwiazda zmienna Mira Ceti, choć jej jasność systematycznie spada.
W tym tygodniu warto wstawać przed wschodem Słońca, gdyż na niebie porannym goszczą planety Wenus i Merkury oraz zbliżający się do nowiu Księżyc, pokazujący tarczę w fazie coraz cieńszego sierpa. Pierwsze dwa poranki tygodnia naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Lwa. W nocy z niedzieli 8 listopada na poniedziałek 9 listopada Księżyc miał fazę 44% i wędrował niecałe 4° na zachód od Algieby, trzeciej co do jasności gwiazdy konstelacji i jednocześnie 7° na północny zachód od Regulusa ? najjaśniejszej gwiazdy w całym Lwie. Kolejnego ranka jego faza spadnie do 33%, zajmując pozycję prawie w połowie drogi między Regulusem a Denebolą, czyli dwiema najjaśniejszymi gwiazdami konstelacji.
Na następne trzy dni Księżyc przeniesie się do gwiazdozbioru Panny, każdego ranka prezentując coraz cieńszy sierp. Coraz dłużej trzeba też czekać na pojawienie się Księżyca na nieboskłonie. W środę 11 listopada Księżyc przekroczy zachodnią granicę Panny, wschodząc po godzinie 1 w nocy. 5 godzin później księżycowa tarcza zdąży się wznieść na prawie 40°, a do tego czasu jej faza zmniejszy się do 22%.
W czwartek 12 listopada wschód Księżyca nastąpi 1,5 godziny później, a jego tarcza w fazie już tylko 13% zbliży się na 2° do Porrimy, jednej z jaśniejszych gwiazd Panny. Jednocześnie 10° pod nim znajdzie się planeta Wenus. Z kolei dodatkowe 7° pod Wenus da się dostrzec Spikę, najjaśniejszą gwiazdę konstelacji, zaś w odległości 9° na godzinie 8 względem niej zaświeci planeta Merkury. W tym momencie jasność Wenus wynosi -4 magnitudo, przy średnicy tarczy 13? i fazie 84%. Planeta Merkury natomiast świeci blaskiem -0,6 magnitudo, a jej tarcza ma średnicę 6? i fazę 64%. Obie planety dzieli odległość 13°.
Piątkowy poranek to najciekawszy poranek w najbliższych dniach. Ale na głównych aktorów zjawiska trzeba niestety poczekać prawie do samego świtu. Najpierw, około godziny 4, pojawia się Wenus z Księżycem, a godzinę później wschodzi Merkury. Do godziny 6 Wenus z Księżycem zdążą się wznieść na wysokość mniej więcej 15°, natomiast Merkury ? na połowę tej wysokości. Sierp Srebrnego Globu pokaże bardzo małą fazę 6%. O godzinie podanej na mapce Księżyc zajmie pozycję niecałe 5° od Wenus i jednocześnie 9° od Merkurego. Spica znajdzie się 6° na południe od Księżyca.
Tarczę Srebrnego Globu można próbować dostrzec także w sobotę 14 listopada. Tego ranka o 6 rano do nowiu pozostaną 24 godziny. Księżyc pojawi się na niebie pół godziny wcześniej, a o tej porze wzniesie się na wysokość 3°, prezentując sierp o minimalnej fazie 1%. Do odszukania naturalnego satelity Ziemi na pewno przydadzą się dwie pierwsze planety Układu Słonecznego. Księżyc znajdzie się bowiem na łączącej je linii, jakieś 5° od Merkurego, który do soboty zdąży pojaśnieć do -0,7 magnitudo i zwiększyć fazę do ponad 70%.
Przez cały tydzień dystans między Wenus i Merkurym utrzyma się na poziomie 13°. Merkury w tym czasie zbliży się do granicy Panny i Wagi, natomiast Wenus dotrze na odległość 4° do Spiki.
Pozostałe 5 planet Układu Słonecznego można obserwować na niebie wieczornym. Warto zacząć od Jowisza z Saturnem, które to planety górują najwcześniej i również najwcześniej znikają za linią widnokręgu. Planety obecnie przecinają południk lokalny w momencie zachodu Słońca, a do końca tygodnia dystans między nimi spadnie poniżej 4°. Planeta Jowisz świeci blaskiem -2,1 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 36?. Saturn świeci blaskiem +0,6 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę o 20? mniejszą. Obie planety znikają z nieboskłonu już około godziny 20.
Tym razem nie dojdzie do maksymalnej elongacji Tytana, największego i najjaśniejszego księżyca Saturna. Na początku tygodnia Tytan znajduje się na wschód od swojej planety macierzystej, w czwartek 12 listopada przechodzi przez koniunkcję dolną z Saturnem w odległości 1? od niego, a następnie przechodzi na zachód od Saturna. Natomiast w układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    9 listopada, godz. 19:22 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 30? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    9 listopada, godz. 19:27 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 5? 30? na wschód od tarczy planety,
?    10 listopada, godz. 18:40 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    11 listopada, godz. 16:00 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    11 listopada, godz. 17:10 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    11 listopada, godz. 18:18 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    11 listopada, godz. 18:30 ? wyjście Kalisto zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    11 listopada, godz. 19:30 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    12 listopada, godz. 16:26 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    12 listopada, godz. 16:40 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 18? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    12 listopada, godz. 17:36 ? wejście Ganimedesa w cień Jowisza 11? na wschód od tarczy planety (początek zaćmienia).
Po zmierzchu, przy coraz niższym położeniu pary Jowisz ? Saturn, do głosu dochodzą pozostałe trzy planety, z których najlepiej widoczną jest oczywiście planeta Mars. W niedzielę 15 listopada Mars zmienia kierunek swojego ruchu z wstecznego na prosty, kończąc niestety tym samym najlepszy okres widoczności w tym sezonie obserwacyjnym. W związku ze zmianą ruchu planeta prawie nie porusza się względem gwiazd tła, tworząc trójkąt prawie równoboczny z gwiazdami ? i ? Ryb. Niestety pogarszanie się obrazu planety następuje już bardzo szybko: do niedzieli 15 listopada blask Marsa spadnie do -1,6 wielkości gwiazdowej (już 1 magnitudo słabiej niż w czasie opozycji), natomiast tarcza zmniejszy średnicę do 17? (o 5? mniej niż w czasie opozycji). Mars przechodzi przez południk lokalny około godziny 21, a zatem już po zachodzie Jowisza i Saturna.
Dwie ostatnie planety Układu Słonecznego są znacznie dalej od Ziemi i zmiana ich odległości w ciągu roku ma niewielki wpływ na jasność i średnicę kątową ich tarcz. Planeta Neptun najwyżej nad widnokręgiem jest po godzinie 19, wznosząc się wtedy na wysokość ponad 30°. Planeta szykuje się do zmiany kierunku ruchu pod koniec listopada i również prawie nie przesuwa się względem gwiazd. Neptun zatrzymał się mniej więcej 47? na północny wschód od gwiazdy 4. wielkości ? Aquarii, sam świecąc blaskiem +7,8 wielkości gwiazdowej.
Kreśląca swoją pętlę ponad 20° na północny wschód od Marsa planeta Uran niedawno przeszła przez opozycję i porusza się teraz prawie ze swoją maksymalną prędkością kątową. Uran jest już bliżej gwiazdy 19 Ari, niedaleko której kreślił pętlę rok temu, niż 29 Ari, którą odwiedza w tym roku. Planeta najwyżej nad widnokręgiem znajduje się przed godziną 23 i wznosi się wtedy na wysokość prawie 55°.
Przy nieobecności Księżyca na wieczornym niebie nie należy zapominać o Mirze, która góruje prawie dokładnie o tej samej porze, co Uran, lecz 20° niżej. Gwiazda już niestety słabnie, ale nadal świeci blaskiem wyraźnie większym od +5 magnitudo, a zatem na ciemnym niebie jest widoczna gołym okiem, a w lornetce jest bardzo jasna. Pod koniec miesiąca gwiazda zniknie w księżycowej łunie, ale na razie można cieszyć się jej widokiem.
Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz planet Wenus i Merkury w drugim tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Jowisz i Saturn w drugim tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Neptun, Mars i Uran oraz Miry w drugim tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/10/niebo-w-drugim-tygodniu-listopada-2020-roku/

Niebo w drugim tygodniu listopada 2020 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu listopada 2020 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu listopada 2020 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu listopada 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tylko 3 dni i kilka godzin dzieli nas od startu misji:

Wyslij dzieci w Kosmos 2 - Saturn - Wyprawa po pierścień
,
dołączajcie do wydarzenia! Bilety znajdziecie tu:
https://app.evenea.pl/event/wyslijdzieciwkosmos2saturn/
Widzimy się na pokładzie!
A, i pamiętajcie o zdjęciach dzieci, jeśli chcecie, żebyśmy pokazali je podczas lotu! Na zdjęcia czekamy w grupie do czwartku do godziny 12:00!

Saturn wprawa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[b]Drugi nabór do Rady Studentów przy Prezesie Polskiej Agencji Kosmicznej[/b]
2020-11-10.
Polska Agencja Kosmiczna poszukuje studenckich liderów/liderek, którzy działają aktywnie w kołach naukowych lub pracowali przy projektach kosmicznych, aby reprezentowali swoich kolegów i koleżanki na ogólnokrajowym forum, jakim będzie Rada Studentów PAK. "Jeżeli jesteś studentem/studentką uczelni wyższej i interesujesz się technologiami kosmicznymi, chcielibyśmy zaprosić Cię do Rady Studentów sektora kosmicznego w Polsce" - zadeklarowano w okolicznościowym komunikacie POLSA.
Działająca już od pewnego czasu przy Polskiej Agencji Kosmicznej studencka rada z pierwszego naboru zebrała się dotychczas trzy razy, by zaopiniować kilka projektów, którymi chciałaby się zająć w najbliższym czasie. "Planowany jest między innymi panel dyskusyjny Studenci-Akademia-Przemysł na Studenckiej Konferencji Kosmicznej. Będzie to okazja do zapoznania się z działalnością członków Rady" - wskazała Kinga Gruszecka, pełniąca obowiązki dyrektora Departamentu Edukacji. "Mamy nadzieję, że z czasem będą to również projekty systemowe i realny wpływ na to, jak wygląda oferta edukacyjna POLSA? ? dodała.
?Już po pierwszych posiedzeniach Rady Studentów byłem pod ogromnym wrażeniem osiągnięć każdego z nich i ich chęci zaangażowania. Co tylko potwierdza stwierdzenie, że mamy w Polsce niesamowite talenty. Mam nadzieję, że nowe osoby szybko się zaaklimatyzują i staną się częścią rodziny POLSA i będą działać aktywnie w Radzie? ? powiedział prezes Michał Szaniawski.
Główne cele Rady Studentów to: integracja środowiska studenckiego wokół działań na rzecz polskiego sektora kosmicznego, promowanie zaangażowania studentów różnych kierunków/specjalności w projekty związane z inżynierią kosmiczną, edukacja młodzieży w kontekście wykorzystania sektora kosmicznego w życiu codziennym, inicjowanie przedsięwzięć skierowanych do studentów i uczniów, wpływ na rozwój postaw pro-przedsiębiorczych oraz rozwój młodych talentów.
Rada Studentów z założenia ma być interdyscyplinarnym ciałem doradczym Prezesa POLSA. Członkostwo w Radzie ma charakter społeczny. Obsługę posiedzeń Rady Studentów zapewni Polska Agencja Kosmiczna.
Zgłoszenia do Rady Studentów będą przyjmowane do dnia 4 stycznia 2021 roku. Wypełnioną deklarację należy przesyłać na adres: [email protected]
Zalecane jest wcześniejsze zapoznanie się ze Statutem Rady, a następnie wypełnienie Deklaracji zamieszczonych na podstronie serwisu internetowego POLSA.
Planowany termin posiedzenia Rady Studentów w nowej odsłonie to marzec 2021 roku.
Źródło: POLSA
Fot. ESA [esa.int]
https://www.space24.pl/drugi-nabor-do-rady-studentow-przy-prezesie-polskiej-agencji-kosmicznej

Drugi nabór do Rady Studentów przy Prezesie Polskiej Agencji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gromowładny" spojrzy z orbity. Nadchodzi misja Taranis
2020-11-10.
Wraz z nadejściem połowy listopada wyruszy na orbitę wokółziemską specyficzna misja naukowo-badawcza ? Taranis. Jej celem jest dokładniejsze zbadanie tajemniczych, wysokoenergetycznych rozbłysków tworzących się w wysokich partiach atmosfery. Swój znaczący udział w projekcie mają polscy naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Wyładowania burzowe to nie tylko błyskawice powstające u podstawy silnie zjonizowanych chmur. Ich przejawem są również krótkie, trwające zaledwie ułamek sekundy, lecz gwałtowne i spektakularne rozbłyski, jakie tworzą się ponad chmurami burzowymi, 50 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Elfy, trolle i krasnale - tak nazwali je piloci, którzy zaobserwowali je jako pierwsi. Te wysoce energetyczne zjawiska w obrębie ziemskiej atmosfery nadal pozostają bardzo tajemnicze.
Sytuacja może jednak się niebawem zmienić, gdyż zjawiska te zbada francuski mikrosatelita Taranis, na pokładzie którego znajduje się aparatura budowana w Centrum Badań Kosmicznych PAN. Start misji spodziewany jest 14 listopada br.
Nazwa Taranis pochodzi od imienia celtyckiego boga piorunów, budzącego skojarzenia z nordyckim Thorem czy słowiańskim Perunem. Wiadomo zatem, dlaczego francuskie Narodowe Centrum Badań Kosmicznych (Centre National d?Études Spatiales, CNES), sprawujące główną pieczę nad projektem, właśnie taką nazwę nadało tej misji.
Choć nasza intuicja podpowiada, że wyładowania atmosferyczne kierują się z chmur burzowych ku ziemi, albo od chmury do chmury, to w tym przypadku zjawiska rodzą się w wysokich partiach atmosfery i mają zwrot skierowany w przestrzeń kosmiczną, na dystans nawet 100 kilometrów od powierzchni planety. Wysyłają jednocześnie bardzo silne promieniowanie elektromagnetyczne, w tym  promieniowanie rentgenowskie oraz promieniowanie gamma. Krótkotrwałe  zjawisk świetlne, w skrócie TLE od angielskiego Transient Luminous Event, zostały odkryte przypadkowo dopiero  w roku 1989, mimo, że szkocki fizyk C.T.R.Wilson sugerował ich istnienie już latach 20. ubiegłego wieku.
W jego schyłku, dzięki obserwacjom wykonanym przez satelitę Compton Gamma Ray Observatory (CGRO) ? zarejestrowano silne strumienie promieniowania gamma pochodzące z atmosfery ziemskiej (TGF  - Terrestial Gamma Flashes). Wcześniej naukowcy  byli przekonani, że tak energetyczne promieniowanie gamma może pochodzić głównie z odległego kosmosu, z wybuchu supernowych lub promieniowania pulsarów.  
Energia generowana podczas tych krótkich wyładowań jest olbrzymia i konieczne jest zbadanie jej wpływu na dynamiczne i chemiczne zmiany zachodzące w atmosferze ziemskiej. Tym bardziej, że mówimy nie o pojedynczych przypadkach rozbłysków, lecz o dziesiątkach tysięcy takich zjawisk rocznie. Wiemy już na przykład, że powoduje tworzenie się tlenków azotu, silnych gazów cieplarnianych pochłaniających promieniowanie słoneczne.
Prof. Jan Błęcki, szef zespołu pracującego nad misją Taranis w CBK PAN
Polscy specjaliści z CBKPAN pracują przy misji od początku jej realizacji, czyli od ponad dekady. W tworzeniu instrumentów badawczych, jakie zostały umieszczone na satelicie, pracowali naukowcy z Czech i z Danii, specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz przede wszystkim z francuskiego Narodowego Centrum Badań Kosmicznych CNES.
W CBK PAN powstał zasilacz będący częścią kompleksu MEXIC (Multi Experiment Interface Controller), mózgu całego skomplikowanego układu instrumentów naukowych. MEXIC zarządza pracą poszczególnych instrumentów badawczych, w tym m.in. kamer i fotometrów zdolnych wykonywać 30 zdjęć na sekundę przy rozdzielczości dochodzącej do kilkuset metrów. Koordynuje harmonogram pracy, zbiera i archiwizuje dane oraz dostarcza zasilanie do wszystkich instrumentów naukowych.
?Można powiedzieć, że stworzyliśmy wydajny krwiobieg z mocno bijącym sercem? - wskazuje profesor Błęcki i dodaje, że inżynierowie Roman Wawrzaszek oraz Witold Nowosielski, którzy opracowywali wielostopniowy zasilacz rozdzielający różne napięcia dla poszczególnych instrumentów, są pod względem tworzenia tego typu układów jednymi z najbardziej cenionych specjalistów w Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Kluczowe dla misji jest wykrywanie i charakteryzowanie promieniowania wysokoenergetycznego, czym zajmą się układy detektorów rentgenowskich i gamma, oraz układ dwóch spektrometrów energii elektronów. Dodatkowe czujniki i analizatory będą monitorowały zaburzenia pola elektrycznego i magnetycznego w zakresie niskich i wysokich częstości. Taranis jest najbardziej kompleksowym zestawem urządzeń badawczych poświęconych zrozumieniu rozbłysków TGF i TLE oraz ich skutków.
Warto podkreślić, że fizyka jonosfery, czyli najwyższej warstwy atmosfery, jest jednym z głównych przedmiotów badań geofizyków z CBK PAN, polem, na którym odnieśli już wiele sukcesów.  To właśnie CBK PAN wraz ze swoimi podwykonawcami, odpowiadał za opracowanie kompletnego systemu zasilania dla eksperymentu naukowego ASIM, którego celem jest badanie tajemniczych zjawisk i wyładowań, do których dochodzi w wysokich warstwach ziemskiej atmosfery. Instrument został wyniesiony w 2018 roku na Międzynarodową Stację Kosmiczną i zainstalowany na zewnętrznej platformie europejskiego modułu Columbus. Od tamtego czasu zbiera dane dotyczące właśnie tajemniczych wyładowań w wysokich warstwach atmosfery.
TARANIS jest bardziej kompleksową misją badawczą zjawisk TGF i TLE, której wyniki, w połączeniu z tymi zbieranymi przez eksperyment ASIM pomogą lepiej zrozumieć także  pogodę kosmiczną i jej wpływ na funkcjonowanie m.in. infrastruktury  elektronicznej, w tym na satelity.
Nasz świat jest coraz bardziej zależny od nieustannie dostarczanych danych satelitarnych. Dzięki satelitom mamy łatwy kontakt ze światem, stale obserwujemy zachodzące na Ziemi zmiany. Ale aby to wszystko mogło działać sprawnie, musimy zrozumieć potężne zjawiska elektromagnetyczne zachodzące w wysokich warstwach atmosfery. Bo tak, jak jedna burza na Ziemi może pozbawić prądu całe miasta, tak jedna burza w kosmosie może pozbawić nas łączności satelitarnej. A tej nie da się naprawić tak szybko, jak ziemskich trakcji elektrycznych.
Prof. Jan Błęcki, szef zespołu pracującego nad misją Taranis w CBK PAN
Satelita misji TARANIS zostanie wyniesiony na niską orbitę okołoziemską w terminie 14 listopada 2020 roku. Rakieta Vega ? która niedawno powróciła do użycia po dłuższej przerwie spowodowanej zawieszeniem lotów i dochodzeniem po nieudanym wystrzeleniu w lipcu 2019 roku ? wystartuje z kosmodromu w Gujanie Francuskiej o godz. 01:52 czasu środkowoeuropejskiego. Centrum Badań Kosmicznych zachęca do śledzenia wydarzenia na stronie CBK PAN oraz za pośrednictwem mediów społecznościowych: koncie twitterowym i facebookowym fanpage'u Centrum.
Ilustracja: Centre National d'Études Spatiales (CNES)
Ilustracja: Centre National d'Études Spatiales (CNES)
https://www.space24.pl/gromowladny-spojrzy-z-orbity-nadchodzi-misja-taranis

Gromowładny spojrzy z orbity. Nadchodzi misja Taranis.jpg

Gromowładny spojrzy z orbity. Nadchodzi misja Taranis2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaginiony bliźniak Księżyca został odnaleziony w pobliżu Marsa
Autor: admin (2020-11-10)
Międzynarodowy zespół planetologów odkrył asteroidę, trojana, podążającego za Marsem, który jest bardzo podobny pod względem składu do naszego Księżyca. Pojawiła się teoria, że asteroida ta może być starożytnym gruzem powstałym w wyniku olbrzymich zderzeń, które uformowały ziemski Księżyc i inne skaliste planety w Układzie Słonecznym, takie jak Mars czy Ziemia.
Badanie, które zostało opublikowane w czasopiśmie Icarus, ma znaczenie również dla poszukiwań takich samych prymitywnych obiektów związanych z kreacją naszej planety.Trojany to klasa asteroid, które podążają za planetami po ich orbitach, tak jak stado owiec może podążać za pasterzem uwięzionym w grawitacyjnych ?bezpiecznych przystaniach? 60 stopni przed i za planetą.
Naukowcy są nimi bardzo zainteresowani, ponieważ reprezentują pozostałości materiału pozostałego po powstaniu i wczesnej ewolucji Układu Słonecznego. Na orbicie wokół gigantycznej planety Jowisz istnieje kilka tysięcy takich trojanów. Bliżej Słońca astronomowie odkryli jak dotąd tylko kilka trojanów Marsa. Jednym z tych, na które patrzył zespół, była asteroida (101429) 1998 VF31. Jego widmo nie odpowiadało żadnemu konkretnemu rodzajowi meteorytu lub asteroidy, w wyniku czego rozszerzono analizę przez włączenie widm z innych typów powierzchni. Okazało się, że najlepsze dopasowanie widmowe nie dotyczyło innych małych ciał, ale naszego najbliższego sąsiada, Księżyca.
Grupa naukowców z Włoch, Bułgarii i Stanów Zjednoczonych, kierowana przez Arma Observatory and Planetarium (AOP) w Irlandii Północnej, bada trojany Marsa, aby zrozumieć, co mówią nam one o wczesnej historii wewnętrznych światów Układu Słonecznego, ale także w celu odkrycia mitycznych trojanów Ziemi. Jak na ironię, znalezienie trojanów na Marsie jest znacznie łatwiejsze niż na naszej własnej planecie, ponieważ trojany Ziemi, jeśli istnieją, zawsze znajdują się blisko Słońca, gdzie trudno jest wycelować teleskop.
Potencjalny ziemski trojan, nazwany 2010 TK7, został odkryty dziesięć lat temu przez teleskop kosmiczny WISE należący do NASA, ale symulacje komputerowe wykazały, że jest to tymczasowy gość z pasa asteroid między Marsem a Jowiszem, a nie relikt planetozymalny Ziemi.
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zaginiony-blizniak-ksiezyca-zostal-odnaleziony-w-poblizu-marsa

Zaginiony bliźniak Księżyca został odnaleziony w pobliżu Marsa.jpg

Zaginiony bliźniak Księżyca został odnaleziony w pobliżu Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX rozpoczyna składanie boostera Super Heavy

2020-11-10.

SpaceX poczyniło pierwsze kroki w kierunku montażu rakiety pierwszego stopnia oznaczonej jako Super Heavy. Konstrukcja będzie krokiem milowym dotyczącym przyszłych misji firmy.

SpaceX rozpoczął składanie nowego boostera oznaczonego jako Super Heavy. Konstrukcja będzie wykorzystywana do przyszłych misji i będzie mogła zostać odzyskana, bez konieczności straty. SpaceX mogłoby korzystać z mniejszych boosterów, jednak firma Elona Muska chce od razu stworzyć całą platformę produkcyjną oraz testową Super Heavy Booster.

 Pierwsze oznaki montażu wspomnianej konstrukcji pojawiły się, kiedy poszczególne części zostały zauważone około 22 września w Boca Chica w Teksasie.  

 Super Heavy może być jednym z najłatwiejszych projektów SpaceX - bez potrzeby stosowania specjalnych rozwiązań aerodynamicznych oraz osłony termicznej wyłożonej kafelkami. Cała konstrukcja będzie także obsługiwała do 28 silników Raptor.

 SpaceX przygotowuje nowy booster /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA
 
https://nt.interia.pl/news-spacex-rozpoczyna-skladanie-boostera-super-heavy,nId,4846649

SpaceX rozpoczyna składanie boostera Super Heavy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy pokonają kosmiczną pikselozę
2020-11-10. Astronomia24
Dzięki polskim inżynierom możliwość powiększania zdjęcia satelitarnego w celu zobaczenia szczegółów niewidocznych w oryginalnym obrazie nie jest już science fiction. Firma KP Labs rozpoczyna nową erę rekonstrukcji zdjęć satelitarnych w ramach projektu ?DeepSent?, zakwalifikowanego do finansowania przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Projekt rewolucjonizuje dotychczasowe techniki przetwarzania obrazów, zwane metodami rekonstrukcji nadrozdzielczej, które pozwalają na podnoszenie rozdzielczości zdjęć oraz szczegółowości widocznych na nich obiektów.
Celem projektu DeepSent jest zwiększenie możliwości metod rekonstrukcji nadrozdzielczej stosowanej do multispektralnych obrazów rejestrowanych przez satelity misji Sentinel-2 (to misja obserwacyjna Ziemi realizowana przez satelity Europejskiej Agencji Kosmicznej, przekazujące informacje istotne m.in. dla rozwoju rolnictwa). Zwłaszcza w przypadku, gdy dostępnych jest wiele obrazów tego samego obszaru uchwyconych w różnym czasie. Realizowany projekt zakłada dostosowanie istniejących głębokich sieci neuronowych, służących do rekonstrukcji wieloobrazowej, do przetwarzania obrazów satelitarnych Sentinel-2 ? mówi twórca rozwiązania prof. Michał Kawulok, specjalista naukowy w KP Labs.

Techniki rekonstrukcji nadrozdzielczej (ang. super-resolution reconstruction) pozwalają powiększać rozdzielczość zdjęcia w taki sposób, aby można było zobaczyć niewidoczne wcześniej szczegóły, zamiast siatki pikseli. Aby osiągnąć taki efekt zastosowane zostaną algorytmy umożliwiające dobór danych do uczenia sieci, aby rekonstrukcja nadrozdzielcza mogła być realizowana jak najlepiej. Jakość danych treningowych ma kluczowe znaczenie w działaniu sieci neuronowych używanych do rekonstrukcji nadrozdzielczej.
Jak tłumaczy prof. Michał Kawulok: ?W pierwszym etapie istniejące sieci zostaną zastosowane do rekonstrukcji nadrozdzielczej obrazów Sentinel-2 w taki sposób, że każde pasmo obrazu multispektralnego będzie traktowane niezależnie, a następnie podjęta zostanie próba wykorzystania korelacji pomiędzy poszczególnymi pasmami. Ważnym celem projektu DeepSent jest opracowanie technik mających na celu podniesienie jakości danych wykorzystywanych do uczenia sieci głębokich realizujących rekonstrukcję.?

Opracowana technologia pozwoli na kilkukrotne powiększenie zdjęcia satelitarnego i dostrzeżenie
w nim większej liczby szczegółów. Obrazowania Ziemi dostarczane są między innymi przez europejskie satelity Sentinel i amerykańskie Landsat, które są dużo starsze od Sentineli. Dzięki rozwiązaniom opracowanym w ramach projektu DeepSent będzie możliwe poszerzenie możliwości stosowania obrazów z wcześniejszych satelitów. Mimo, że KP Labs swoje technologie rozwija głównie na potrzeby przemysłu kosmicznego, rozwiązania będą niezastąpione w przypadku ziemskich problemów.

Umożliwi to zwiększenie możliwości wykorzystania zdjęć do mapowania terenu, planowania przestrzennego, wspomoże podejmowanie decyzji w branży ubezpieczeniowej oraz pozwoli na szybką reakcję na sytuacje kryzysowe w celu ochrony środowiska. Jednak technologia ma dużo szersze zastosowanie. Poprawa rozdzielczości może także znaleźć zastosowanie na przykład w radiologii, do powiększania obrazów tomografii komputerowej.
Polacy pokonają kosmiczną pikselozę
Źródło: imagopr.pl, KP Labs,
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1036

Polacy pokonają kosmiczną pikselozę.jpg

Polacy pokonają kosmiczną pikselozę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto najbardziej śmieci w kosmosie? Analitycy przedstawili ranking krajów
2020-11-10.
Rozwój przemysłu kosmicznego postępuje tak szybko, że w błyskawicznym tempie ziemska orbita zmienia się w jedno wielkie wysypisko śmieci, które może zagrozić przyszłym misjom kosmicznym.
Ludzkość przemieniła już Ziemię w wielkie wysypisko śmieci, a teraz próbuje to uczynić również z orbitą. Kolejnym krokiem będzie pewnie Księżyc i Mars. Możemy jednak ograniczyć swoją dewastację przestrzeni kosmicznej, tworząc projekty jej oczyszczenia. Wiele firm już z powodzeniem testuje swoje technologie, ale ogarnięcie tak dużej ilości śmieci nie będzie prostym zadaniem.
Każdego roku na orbicie pojawiają się setki nowych urządzeń. Eksperci szacują, że tylko w tej dekadzie wyniesionych w kosmos może zostać nawet 100 tysięcy satelitów. A co stanie się z tymi, które uległy awarii i są bezużyteczne? Takie obiekty zombie stanowią ogromne zagrożenie dla przyszłych misji kosmicznych. NASA obawia się, że jeśli nic z tym nie zrobimy, w końcu dojdzie do potwornej w skutkach katastrofy.
Niektóre z satelitów niebawem będą mogły zostać przywrócone do życia za sprawą kilku projektów ratowania urządzeń kosmicznych, które prowadzi Pentagon, NASA, ESA i JAXA. Niestety, większość starszych urządzeń jest poza nadzorem, zatem coraz częściej będą ogłaszane alarmy związane z możliwością zderzeń takich obiektów z nowymi.
RS Components zaprezentowało infografiki, z których możemy dowiedzieć się, jakie kraje w największym stopniu zaśmiecają ziemską orbitę swoimi urządzeniami. Prym w tej materii wiedzie Rosja, która przyczyniła się do powstania aż 14 403 kosmicznych śmieci. Na drugim miejscu są Stany Zjednoczone z równie ogromną liczbą 8 734 śmieci, a na trzecim miejscu uplasowały się Chiny, które będą mocno goniły stawkę, obecnie mając na swoim koncie 4 688 śmieci.
Eksperci wyliczają, że na orbicie znajduje się już 30 tysięcy różnych kosmicznych śmieci, w skład których wchodzą elementy rakiet, satelitów i pojazdów kosmicznych. Prognozy wskazują, że na pierwsze miejsce tego niechlubnego rankingu w ciągu 2 lat wysuną się Chiny. W swoim planach mają one wyniesienie na orbitę dziesiątek tysięcy satelitów, a także budowę dużej stacji kosmicznej i loty na Księżyc. Miejmy nadzieje, że Państwo Środka opracuje technologie, które pozwolą utylizować bezużyteczne obiekty.
Źródło: GeekWeek.pl/RS Components / Fot. Pexels/NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-11-10/kto-najbardziej-smieci-w-kosmosie-analitycy-przedstawili-ranking-krajow/

Kto najbardziej śmieci w kosmosie Analitycy przedstawili ranking krajów.jpg

Kto najbardziej śmieci w kosmosie Analitycy przedstawili ranking krajów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

168 prac wpłynęło na konkurs literacki PFFN
2020-11-10.
Polska Fundacja Fantastyki Naukowej (PFFN) ogłosiła rezultaty selekcji pierwszej ogólnopolskiej edycji konkursu literackiego dla debiutujących autorów w konwencji fantastyki naukowej. Konkurs wystartował 30 czerwca i trwał do 31 sierpnia 2020 r. Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi w styczniu 2021 roku.
Polska Fundacja Fantastyki Naukowej (PFFN) ogłosiła 7 listopada 2020 r. na swoim profilu na Facebooku, że zakończony został pierwszy etap selekcji tekstów. Spośród 168 przyjętych opowiadań recenzenci wybrali 63 prace i przekazali je do oceny Jurorów.
Konkurs był skierowany do osób, które miały ukończone 16 lat, nie posiadały raczej dorobku książkowego (za wyjątkiem jednej książkę wydanej drogą self-publishingu) oraz napisały utwory oryginalne, nigdzie dotąd nie publikowane, takie które powinny być w znaczącym stopniu oparte na fundamencie obowiązujących praw, teorii lub prognoz naukowych bądź na ich logicznym rozwinięciu ? zgodnym ze współczesną wiedzą naukową.
W skład jury konkursu literackiego wchodzą następujące osoby:
?    dr Michał Cholewa (informatyk, laureat nagrody im. Janusza Zajdla, pisarz specjalizujący się w militarnej science fiction),
?    dr Sebastian Szymański (filozof i etyk, pracownik Laboratorium Techno-Humanistyki UW),
?    dr Weronika Śliwa (astronom, kierownik planetarium Centrum Nauki Kopernik),
?    Michał Cetnarowski (krytyk literacki, redaktor czasopisma ?Nowa Fantastyka?),
?    Kamil Muzyka (popularyzator nauki, specjalista prawa kosmicznego).
 
Ogłoszenie oficjalnych wyników odbędzie się do 15 stycznia 2021 roku. Spośród wszystkich opowiadań konkursowych jury wybierze od jednego do pięciu z najwyższą oceną Jurorów i zostaną one umieszczone w Antologii Polskiej Fantastyki Naukowej, którą w przyszłym roku wyda drukiem Wydawnictwo IX.
Zwycięzcy otrzymają również nagrody rzeczowe w postaci książek polskich pisarzy science fiction, opatrzonych przez ich autorów imienną dedykacją. Sponsorami nagród będą wydawnictwa Powergraph,  Dom Wydawniczy REBIS oraz Wydawnictwo IX.
Więcej o konkursie na jego stronie oraz w naszym artykule pt. Konkurs literacki Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej

Ilustracja: Mike Trukhechev
Źródło: PFFN
 
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/170-prac-wplynelo-na-konkurs-literacki-pffn

168 prac wpłynęło na konkurs literacki PFFN.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy ogromny zbiór danych rozwiąże wiele tajemnic Drogi Mlecznej
2020-11-10.
W ramach australijskiego projektu GALAH naukowcy zamierzają zebrać informacje o składzie chemicznym ponad 600 000 gwiazd.
W jaki dokładnie sposób gwiazdy spalają i przetwarzają lit? Czy drastyczna zmiana kształtu Drogi Mlecznej w przeszłości była spowodowana nagłym przybyciem nowych milionów gwiazd, które podróżują ?na gapę??
To tylko niektóre z astronomicznych pytań, na które być może naukowcom uda się wkrótce odpowiedzieć za sprawą niedawnej publikacji katalogu GALAH DR3 ? największego zestawu danych chemicznych o gwiazdach, jaki kiedykolwiek zebrano.
Dane te obejmują ponad 500 GB informacji zebranych z ponad 30 milionów pojedynczych pomiarów. Zostały one skatalogowane i zebrane przez astronomów, w tym Svena Budera, Sarah Martell i Sanjiba Sharma z zespołu ARC Center of Excellence in All Sky Astrophysics in 3 Dimensions (ASTRO 3D), przy użyciu teleskopu Anglo Australian Telescope (AAT) położonego w Australijskim Obserwatorium Astronomicznym w Siding Spring na wiejskich terenach Nowej Południowej Walii.
Publikacja ta jest trzecią częścią projektu Galactic Archaeology with HERMES (GALAH), który ma na celu lepsze zbadanie procesów powstawania gwiazd oraz wzbogacania chemicznego materii, migracji i połączeń w obrębie Drogi Mlecznej. Naukowcy próbują to osiągnąć z pomocą instrumentu HERMES ? spektrografu wieloelementowego o wysokiej sprawności i rozdzielczości, podłączonego do AAT.
Nowe dane obejmują 600 000 gwiazd i znacząco przybliżają projekt do osiągnięcia jego podstawowego celu, którym jest zbadanie miliona gwiazd.
Zebrane przez nas informacje chemiczne są czymś na kształt gwiezdnego DNA. Możemy ich użyć do określenia, skąd pochodzi każda jedna gwiazda z osobna. Możemy również określić ich wiek i ruchy w przestrzeni, a dzięki nim lepiej zrozumieć ewolucję Drogi Mlecznej ? mówi  Sven Buder z ASTRO 3D.
Przykładowo ? choć intensywnie badamy głównie nasze słoneczne sąsiedztwo, znaleźliśmy już ponad 20 000 gwiazd, które nie mają tego samego składu chemicznego lub nie mają takiego samego wieku jak Słońce i jego gwiazdowi sąsiedzi.
Wiemy, że mniej więcej osiem miliardów lat temu kształt Drogi Mlecznej zmienił się drastycznie po jej zderzeniu się z inną, mniejszą galaktyką, zawierającą miliony gwiazd. Użyliśmy teraz tego gwiezdnego DNA do zidentyfikowania niektórych ?obcych gwiazd?, czyli głównych podejrzanych o tę kosmiczną napaść. Ci pasażerowie na gapę są tak chemicznie różni od typowych gwiazd Drogi Mlecznej, że po prostu muszą pochodzić z innego miejsca ? wyjaśnia dr Buder.
Jeszcze inna zagadka, która prawdopodobnie wkrótce zostanie rozwiązana dzięki nowym odkryciom, to kosmologiczna łamigłówka litowa. Lit był jednym z pierwiastków powstałych podczas Wielkiego Wybuchu. Jest również niszczony przez niektóre typy gwiazd ? podczas ich ewolucji. Jednak dotychczas próby modelowania komputerowego mające na celu oszacowanie jego obfitości w gwiazdach zawsze kończyły się niepowodzeniem ? obliczana przez model i komputery suma litu nie pasowała do obserwacji empirycznych. Wiele wskazuje teraz na to, że katalog GALAH DR3 oferuje rozwiązanie tej tajemnicy.
Wiele najstarszych gwiazd już spaliło znaczną część litu pochodzącą jeszcze z Wielkiego Wybuchu, więc nasze pomiary tego pierwiastka muszą dać wynik niższy niż ilość litu, która została pierwotnie zsyntetyzowana we wczesnym Wszechświecie ? wyjaśnia dr Sanjib Sharma, badacz ASTRO 3D z Uniwersytetu w Sydney. Jednocześnie odkryto, że pewien typ gwiazd, tak zwane silnie wyewoluowane olbrzymy, powinien do tej pory spalić prawie cały lit, ale w wielu z nich wciąż jest go znacznie więcej, niż się spodziewano. Dane GALAH pomogą nam odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich publikacji dane katalogu GALAH są dostępne za darmo dla astronomów na całym świecie.
Szerokie udostępnianie dużych zbiorów danych, takich jak GALAH DR3, jest naprawdę ważne dla badań astronomicznych ? podsumowuje Sarah Martell z ASTRO 3D.UNSW Sydney. Od samego początku projektu GALAH skupialiśmy się na budowaniu zbioru danych, który może odpowiedzieć na  pytania dotyczące historii Drogi Mlecznej, a także wiele innych. Nie mogę się doczekać zobaczenia, co nasi koledzy z różnych krajów zrobią teraz z tymi danymi.
Poprzednia publikacja danych GALAH, DR2, została przekazana społeczności astronomów w 2018 r.. Zaowocowała szeregiem znaczących odkryć, dotyczących ewolucji Drogi Mlecznej, egzoplanet, ukrytych gromad gwiazd i wielu innych.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej na temat GALAH
?    Zbiór danych GALAH DR3

Źródło: Scienceinpublic.com.au
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Dzień i noc w okolicy Anglo Australian Telescope. Prawą część zdjęcia zrobiono późnym popołudniem, Księżyc jest wysoko w górze. Zdjęcie po lewej stronie wykonano kilka minut przed świtem tej samej nocy. Orion i Plejady świecą nad AAT (ciemna noc 4/5 listopada 2011 r.). Źródło: Siding Spring Observatory, NSW, Australia
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowy-ogromny-zbior-danych-rozwiaze-wiele-tajemnic-drogi-mlecznej

Nowy ogromny zbiór danych rozwiąże wiele tajemnic Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryto szybki błysk radiowy w Drodze Mlecznej
2020-11-10.
Szybkie błyski radiowe (FRB) to nadal zagadka dla astronomów, ale są bliżej jej rozwiązania. Udało się po raz pierwszy dostrzec takie zjawisko w Drodze Mlecznej. Kilka dni temu ogłoszono w "Nature" wyniki badań wiążące jedno z takich zjawisk z magnetarem w naszej galaktyce.
Fast Radio Bursts (FRB), czyli szybkie błyski radiowe, to niezwykle silne wybuchy energii, które są rejestrowane na falach radiowych. Taki błysk trwa ułamki sekundy, ale wyzwolona w nim energia może mieć moc nawet 100 milionów większą niż moc promieniowania Słońca. Pierwszy błysk FRB wykryto w 2007 roku analizując archiwalne obserwacje z australijskiego radioteleskopu Parkes, które były wykonane w 2001 roku.
Wszystkie obserwowane do tej pory przypadki błysków FRB docierały do nas ze zbyt dużej odległości (w odległych galaktykach), aby udało się dokładnie poznać te zjawiska. Pochodzenie szybkich błysków radiowych nadal jest zagadkowe - nie ma pewności jakie obiekty astronomiczne są za nie odpowiedzialne. Jednak najnowsze odkrycie wiążące jedno ze zjawisk z magnetarem znajdującym się w Drodze Mlecznej może być dużym krokiem w zrozumieniu jakie procesy i obiekty są przyczyną szybkich błysków radiowych. Magnetary były właśnie jednym z obiektów proponowanych jako źródła błysków FRB.
28 kwietnia 2020 r. zarejestrowano szybki błysk radiowy FRB 200428. Udało się tego dokonać dwóch projektom Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment (CHIME) oraz amerykańskiemu The Survey for Transient Astronomical Radio Emission 2 (STARE2). Co więcej, błysk ten udało się powiązać ze znanym wcześniej magnetarem SGR 1935+2154, znajdującym się w Drodze Mlecznej. Dodatkowo naukowcy wskazali zbieżność z błyskiem rentgenowskim z tego samego miejsca na niebie. Ten sam obszar na niebie był także obserwowany przez chiński radioteleskop Five-hundred meter Aperture Spherical Telescope (FAST). Jednak chiński instrument akurat w momencie nadejścia błysku nie prowadził obserwacji. Pomimo tego jego dane z innych dni były przydatne do nałożenia limitów przy analizie danych.
4 listopada 2020 r. ogłoszono wyniki badań wskazujące magnetara jako "winowajcę" zarejestrowanego szybkiego błysku radiowego. Tym samym uzyskano obserwacyjne potwierdzenie dla przypuszczeń teoretycznych wskazujących właśnie ten rodzaj obiektów jako jedno z możliwych źródeł błysków FRB. Wyniki zostały przedstawione w trzech artykułach w "Nature".
Magnetary to rodzaj gwiazd neutronowych o niezwykle silnym polu magnetycznym. Przykładowy przebieg wydarzeń wskazywany przez naukowców może być następujący. Magnetar wytwarza błysk (strumień) elektronów i innych naładowanych cząstek, który trwa ułamki milisekund. Następnie cząstki te zderzają się z innymi, wyemitowanymi podczas wcześniejszych podobnych wydarzeń. To generuje z kolei poruszającą się na zewnątrz falę uderzeniową, a ona wytwarza olbrzymie pola magnetyczne, w których elektrony poruszają się wzdłuż linii pola magnetycznego i emitują impuls fal radiowych. Fala uderzeniowa powoduje też mocne rozgrzanie elektronów (dużą temperaturę), przez co emitują one promieniowanie rentgenowskie.
Temat wymaga dalszych badań. Za szybkie błyski radiowe niekoniecznie musi być odpowiedzialny tylko jeden rodzaj obiektów. Wśród alternatywnych hipotez są na przykład czarne dziury, poprzedniczki niezwykle jasnych supernowych, a nawet rozważania, że to efekty nieznanych technologii używanych przez potencjalne cywilizacje pozaziemskie.
Więcej informacji:
?    Astronomers report first detection of ultrabright radio flashes in our own galaxy
?    Detection of a short, intense radio burst in Milky Way could help resolve origins of mysterious phenomenon
?    Publikacja naukowa: A bright millisecond-duration radio burst from a Galactic magnetar
?    Publikacja naukowa: A fast radio burst associated with a Galactic magnetar
?    Publikacja naukowa: No pulsed radio emission during a bursting phase of a Galactic magnetar
 
Źródło: MIT / Nature
Opracowanie: Krzysztof Czart
 
Na ilustracji:
Artystyczna wizja magnetara w trakcie szybkiego rozbłysku radiowego. Wskazano skomplikowaną strukturę pola magnetycznego oraz ukierunkowaną emisję. Źródło: McGill University Graphic Design Team.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wykryto-szybki-blysk-radiowy-w-drodze-mlecznej

Wykryto szybki błysk radiowy w Drodze Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy brązowy karzeł odkryty za pomocą radioteleskopu
2020-11-10.
Po raz pierwszy astronomowie wykorzystali obserwacje z radioteleskopu i dwóch obserwatoriów na Maunakea do odkrycia i scharakteryzowania zimnego brązowego karła, znanego również jako ?super planeta? lub ?nieudana gwiazda?. Odkrycie, oznaczone jako BDR J1750+3809, jest pierwszym obiektem protogwiazdowym wykrytym podczas obserwacji radiowych ? do tej pory brązowe karły w dużej mierze odkrywano podczas badań nieba w podczerwieni.
BDR J1750+3809 (nazywany przez zespół odkrywców ?Elegast?) został po raz pierwszy zidentyfikowany przy użyciu danych z teleskopu LOFAR w Europie, a następnie potwierdzony za pomocą teleskopów na szczycie Maunakea, a mianowicie Międzynarodowe Obserwatorium Gemini i InfraRed Telescope Facility (który jest obsługiwany przez University of Hawai?i). Bezpośrednie odkrycie tych obiektów za pomocą czułych radioteleskopów, takich jak LOFAR, jest znaczącym przełomem, ponieważ pokazuje, że astronomowie mogą wykrywać obiekty, które są zbyt zimne i słabe, aby można je było znaleźć podczas badań w podczerwieni, a być może nawet wykryć swobodnie pływające gazowe olbrzymie egzoplanety.

Badania zostały opublikowane w The Astrophysical Journal Letters. Astronom Michael Liu i doktorant Zhoujian Zhang z UH Institute for Astronomy (IfA) są współautorami artykułu. ?Ta praca odkrywa zupełnie nową metodę znajdowania najzimniejszych obiektów unoszących się w pobliżu Słońca, które w innym przypadku byłyby zbyt słabe, aby je odkryć metodami stosowanymi przez ostatnie 25 lat? ? powiedział Liu.

Brązowe karły w nowym świetle
Brązowe karły znajdują się na granicy pomiędzy największymi planetami a najmniejszymi gwiazdami. Czasami nazywane ?nieudanymi gwiazdami?, brązowe karły mają niedostatek masy potrzebnej do wywołania fuzji wodorowej w swoim wnętrzu, i zamiast tego świecą w podczerwieni ciepłem pozostałym z procesu ich formowania się. Nazywane również ?super planetami?, brązowe karły posiadają gazowe atmosfery, które bardziej przypominają gazowe olbrzymy w naszym Układzie Słonecznym niż jakiekolwiek gwiazdy.

Ponieważ w brązowych karłach nie zachodzą reakcje fuzji, które powodują świecenie Słońca, mogą one emitować światło o długości fal radiowych. Podstawowy proces zasilający tę emisję radiową jest znany, ponieważ zachodzi również na największej planecie Układu Słonecznego. Silne pole magnetyczne Jowisza przyspiesza naładowane cząsteczki, takie jak elektrony, które z kolei wytwarzają promieniowanie ? w tym przypadku fale radiowe i zorze polarne.

Fakt, że brązowe karły są nadajnikami radiowymi, pozwolił międzynarodowemu zespołowi astronomów stojących za tym wynikiem, na opracowanie nowej strategii obserwacyjnej. Wcześniej wykryto emisje radiowe tylko z kilku zimnych brązowych karłów, które zostały odkryte i skatalogowane przez badania w podczerwieni, zanim zostały zaobserwowane za pomocą radioteleskopów. Zespół postanowił zmienić tę strategię, używając czułego radioteleskopu do odkrycia zimnych, słabych źródeł radiowych, a następnie przeprowadzić obserwacje w podczerwieni za pomocą teleskopów na Maunakea w celu ich sklasyfikowania.

?Zadaliśmy sobie pytanie: po co kierować nasze radioteleskopy na skatalogowane brązowe karły? Zróbmy po prostu duży obraz nieba i odkryjmy te obiekty bezpośrednio na falach radiowych? ? powiedział Harish Vedantham, główny autor badań i astronom z ASTRON w Holandii.

Odkrycie BDR J1750+3809 jest nie tylko ekscytującym wynikiem samym w sobie, ale może też dać kuszące spojrzenie w przyszłość, w której astronomowie będą mogli mierzyć właściwości pól magnetycznych egzoplanet. Zimne brązowe karły są najbliższymi egzoplanetom obiektami, które astronomowie obecnie mogą wykrywać za pomocą radioteleskopów, a to odkrycie można wykorzystać do testowania teorii przewidujących siłę pola magnetycznego egzoplanet. Pola magnetyczne są ważnym czynnikiem w określeniu właściwości atmosferycznych i długoterminowej ewolucji egzoplanet.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Więcej informacji:
University of Hawai?i

IFA

arXiv
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/11/pierwszy-brazowy-karze-odkryty-za.html

Pierwszy brązowy karzeł odkryty za pomocą radioteleskopu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę startuje kosmiczna misja Taranis. W jej przygotowaniu brali udział Polacy
2020-11-10..ES,KF.
W sobotę z kosmodromu w Gujanie Francuskiej wystartuje rakieta nośna Vega, która wyniesie na niską orbitę ziemską mikrosatelitę Taranis. Jego celem jest zbadanie tajemniczych, wysokoenergetycznych rozbłysków TLE. Polscy specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk współtworzyli tę misję.
Tajemnicze zjawiska zbada francuski mikrosatelita Taranis, na pokładzie którego znajduje się aparatura budowana w Centrum Badań Kosmicznych PAN. Start misji zaplanowano na sobotę 14 listopada ? przypomina CBK PAN.
Chociaż intuicja podpowiada, że wyładowania atmosferyczne kierują się z chmur burzowych ku ziemi, albo od chmury do chmury, to te niezwykłe zjawiska rodzą się w wysokich partiach atmosfery i wystrzeliwują w przestrzeń kosmiczną, nawet sto kilometrów od powierzchni planety ? czytamy.
Wysyłają jednocześnie bardzo silne promieniowanie elektromagnetyczne, w tym promieniowanie rentgenowskie oraz promieniowanie gamma. Krótkotrwałe zjawiska świetlne, w skrócie TLE od angielskiego Transient Luminous Event, zostały odkryte przypadkowo dopiero w roku 1989, mimo że szkocki fizyk C.T.R.Wilson sugerował ich istnienie już latach 20. ubiegłego wieku ? czytamy w informacji CBK PAN.
W ostatnich latach ubiegłego wieku, dzięki obserwacjom wykonanym przez satelitę Compton Gamma Ray Observatory (CGRO) ? zarejestrowano silne strumienie promieniowania gamma pochodzące z atmosfery ziemskiej (TGF ? Terrestial Gamma Flashes). Wcześniej naukowcy byli przekonani, że tak energetyczne promieniowanie gamma może pochodzić głównie z odległego kosmosu, z wybuchu supernowych lub promieniowania pulsarów.
?Energia generowana podczas tych krótkich wyładowań jest olbrzymia i konieczne jest zbadanie jej wpływu na dynamiczne i chemiczne zmiany zachodzące w atmosferze ziemskiej. Tym bardziej, że mówimy nie o pojedynczych przypadkach rozbłysków, lecz o dziesiątkach tysięcy takich zjawisk rocznie. Wiemy już na przykład, że powoduje tworzenie się tlenków azotu, silnych gazów cieplarnianych pochłaniających promieniowanie słoneczne? ? wyjaśnia szef zespołu pracującego nad misją Taranis w CBK PAN, prof. Jan Błęcki, cytowany w informacji prasowej.
Polscy specjaliści z CBK PAN pracują przy misji od początku jej realizacji, czyli od ponad dekady. W tworzeniu instrumentów badawczych, jakie zostały umieszczone na satelicie, pracowali naukowcy z Czech i z Danii, specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz przede wszystkim z francuskiego Narodowego Centrum Badań Kosmicznych.
Profesor Błęcki dodaje, że inżynierowie Roman Wawrzaszek oraz Witold Nowosielski, którzy opracowywali wielostopniowy zasilacz rozdzielający różne napięcia dla poszczególnych instrumentów, są pod względem tworzenia tego typu układów jednymi z najbardziej cenionych specjalistów w Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Kluczowe dla misji jest wykrywanie i charakteryzowanie promieniowania wysokoenergetycznego, czym zajmą się układy detektorów rentgenowskich i gamma, oraz układ dwóch spektrometrów energii elektronów.
Dodatkowe czujniki i analizatory będą monitorowały zaburzenia pola elektrycznego i magnetycznego w zakresie niskich i wysokich częstości. CBK PAN podkreśla, że Taranis jest najbardziej kompleksowym zestawem urządzeń badawczych poświęconych zrozumieniu rozbłysków TGF i TLE oraz ich skutków.
Fizyka jonosfery, czyli najwyższej warstwy atmosfery, jest jednym z głównych przedmiotów badań geofizyków z CBK PAN.
Centrum, wraz z podwykonawcami, odpowiadało za opracowanie kompletnego systemu zasilania dla eksperymentu naukowego ASIM. Jego celem jest badanie tajemniczych zjawisk i wyładowań, do których dochodzi w wysokich warstwach ziemskiej atmosfery. Instrument został wyniesiony w 2018 r. na Międzynarodową Stację Kosmiczną i zainstalowany na zewnętrznej platformie europejskiego modułu Columbus.
Od tamtego czasu zbiera dane, dotyczące właśnie tajemniczych wyładowań w wysokich warstwach atmosfery. TARANIS jest bardziej kompleksową misją badawczą zjawisk TGF i TLE, której wyniki, w połączeniu z tymi zbieranymi przez eksperyment ASIM pomogą lepiej zrozumieć także pogodę kosmiczną i jej wpływ na funkcjonowanie m.in. infrastruktury elektronicznej, w tym na satelity.
?Nasz świat jest coraz bardziej zależny od nieustannie dostarczanych danych satelitarnych. Dzięki satelitom mamy łatwy kontakt ze światem, stale obserwujemy zachodzące na Ziemi zmiany. Ale aby to wszystko mogło działać sprawnie, musimy zrozumieć potężne zjawiska elektromagnetyczne zachodzące w wysokich warstwach atmosfery. Bo tak, jak jedna burza na Ziemi może pozbawić prądu całe miasta, tak jedna burza w kosmosie może pozbawić nas łączności satelitarnej. A tej nie da się naprawić tak szybko, jak ziemskich trakcji elektrycznych? ? podsumowuje prof. Błęcki.
Satelita misji TARANIS zostanie wyniesiony na niską orbitę w sobotę 14 listopada. Rakieta Vega wystartuje z kosmodromu w Gujanie Francuskiej o 1.52 czasu środkowoeuropejskiego. Wydarzenie można śledzić wydarzenia na stronie CBK PAN oraz na facebookowym fanpage'u Centrum oraz Twitterze.
Celem jest zbadanie tajemniczych rozbłysków, jakie pojawiają się ponad chmurami burzowymi (fot. PAP/EPA/CAROLINE BLUMBERG)
źródło: PAP
https://www.tvp.info/50725148/pan-14-listopada-startuje-kosmiczna-misja-taranis-w-jej-przygotowaniu-brali-udzial-polacy

W sobotę startuje kosmiczna misja Taranis. W jej przygotowaniu brali udział Polacy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd pochodzi woda tryskająca z powierzchni Europy? To może nie być ocean
2020-11-11. Radek Kosarzycki
Europa to zdecydowanie jeden z najciekawszych księżyców w Układzie Słonecznym. Lodowy księżyc Jowisza pokryty w całości lodem najprawdopodobniej skrywa pod powierzchnią ocean ciekłej wody, w którym potencjalnie mogą panować warunki sprzyjające powstaniu życia.
Nic więc zatem dziwnego w tym, że astronomowie, którzy w danych z sond kosmicznych dostrzegli gejzery tryskające z powierzchni Europy zaczęli się zastanawiać czy przelot przez taki gejzer nie mógłby czasem dostarczyć nam informacji o tym czy we wnętrzu księżyca faktycznie życie powstało.
Teraz jednak badacze ze Stanford wykazali, że źródłem gejzerów wcale nie musi być podpowierzchniowy ocean, a jedynie kieszenie wypełnione wodą, znajdujące się wewnątrz skorupy lodowej.
Na podstawie zdjęć wykonanych przez sondę Galileo, badacze opracowali model, który uwzględniając zamarzanie oraz podwyższone ciśnienie może prowadzić do erupcji kriowulkanicznych i gejzerów. Wyniki badań potencjalnie mogą tłumaczyć gejzery obserwowane także na innych ciałach niebieskich w Układzie Słonecznym.
Życie na Europie
To wcale nie jest dobra wiadomość dla poszukiwaczy życia. Jeżeli źródłem gejzerów są niewielkie zbiorniki wody znajdujące się w samej skorupie lodowej, to w wodzie możemy nie znaleźć żadnych dowodów na istnienie życia. Rozważania dotyczące życia pod powierzchnią Europy zakładają, chociażby istnienie kominów hydrotermalnych na styku ciekłej wody i skalistego jądra. Jeżeli gejzer nie będzie pochodził z oceanu, a z izolowanego zbiornika, to może nam nic nie powiedzieć o życiu w oceanie.
W trakcie analizy, badcze skupili się na 30-kilometrowym kraterze Manannan na Europie, powstałym w zderzeniu z innym ciałem niebieskim kilkadziesiąt milionów lat temu. Według badaczy takie zderzenie uwolniło ogromne ilości ciepła, które doprowadziło do stopienia i ponownego zamarznięcia otworów z wodą ciekłą w lodowej skorupie. To właśnie takie luki, takie zbiorniki mogą być źródłem erupcji.
Model wskazuje, że gdy woda na Europie zamieniała się w lód na dalszych etapach zderzenia, na powierzchni mogły tworzyć się swego rodzaje kieszenie z wodą o wyższej zawartości soli. Co więcej, takie kieszenie mogą swobodnie przesuwać się na boki wewnątrz skorupy lodowej topiąc przylegający do nich półsłony lód, tym samym zwiększając tylko swoje zasolenie. Gdy taka kieszeń dotarła do centrum krateru Manannan utknęła tam i zaczęła zamarzać, generując przy tym ciśnienie, które doprowadziło z czasem do erupcji i gejzeru o wysokości ok. 2 kilometrów. To właśnie tę erupcję zauważyła sonda Galileo na powierzchni Europy.
Ale może jednak??
Niewielkie rozmiary tego gejzeru wskazują, że raczej w taki sam sposób nie powstają inne, większe gejzery na Europie. Być może zatem oprócz takich lokalnych gejzerów pojawiają się także gejzery, których źródło faktycznie znajduje się w podpowierzchniowym oceanie.
Na podstawie uzyskanych wyników naukowcy ze Stanford oszacowali także zasolenie wierzchniej warstwy lodu, które może wpłynąć na możliwość badania oceanu za pomocą radarów. Okazało się jednak (na podstawie danych z lat 1995-97), że poziom zasolenia nie powinien przekraczać 20 proc. zasolenia ziemskich oceanów, a to oznacza, że sonda Europa Clipper powinna wciąż zebrać sporo danych o wnętrzu księżyca kiedy już tam doleci w latach trzydziestych.
Wiedzieliście, że Europa świeci sama z siebie?

https://www.pulskosmosu.pl/2020/11/11/skad-pochodzi-woda-tryskajaca-z-powierzchni-europy-to-moze-nie-byc-ocean/

Skąd pochodzi woda tryskająca z powierzchni Europy To może nie być ocean.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M101 ? Galaktyka Wiatraczek
2020-11-11. Paweł Sieczak

O obiekcie:
M101, znana też jako galaktyka Wiatraczek, jest galaktyką spiralną, widzianą od góry, znajdującą się w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy, a dokładniej w pobliżu dyszla asteryzmu Wielkiego Wozu. Znajduje się w niej około biliona (1012) gwiazd, przy czym stare i młode gwiazdy są równomiernie rozłożone w spiralnych ramionach. Oprócz tego posiada ponadprzeciętną liczbę regionów H II (w liczbie 1264), w których powstają nowe gwiazdy. Niektóre z nich są na tyle jasne, że doczekały się nawet swojego własnego numeru NGC: 5461, 5461 i 5471. Jej pierwszej obserwacji dokonał Pierre Méchain 27 marca 1781 r. O swojej obserwacji poinformował on Charlesa Messiera, który z kolei wykonał własne pomiary i wpisał ją do swojego katalogu.
W jej centrum najpewniej nie znajduje się supermasywna czarna dziura, co wynika z obserwacji w promieniowaniu rentgenowskim i radiowym. Jądro M101 jest przesunięte względem środka, prawdopodobnie z powodu kolizji w przeszłości i oddziaływania grawitacyjnego z sąsiadami, które jest również odpowiedzialne za dużą asymetrię w zewnętrznej części galaktyki. M101 jest centralnym obiektem grupy M101, zawierającej co najmniej dziewięć innych galaktyk. Zaobserwowano w niej cztery supernowe w latach: 1909, 1951, 1970 i 2011.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna
?    Numer w katalogu NGC: 5457
?    Jasność: 7,86m
?    Gwiazdozbiór: Wielka Niedźwiedzica
?    Deklinacja: 54° 20? 57?
?    Rektascensja: 14h 03m 12,6s
?    Rozmiar kątowy: 28,2? x 16,9?
Jak obserwować:
Mimo swojej dość dużej jasności obiekt jest trudny do obserwowania, gdyż ma niską jasność powierzchniową. Do obserwacji nawet średnim teleskopem potrzeba dobrej, bezksiężycowej nocy. Instrumentami 8? mamy szansę zobaczyć część jej spiralnej struktury. Znaleźć jest ją natomiast dość łatwo: jest trzecim punktem trójkąta równobocznego, którego dwoma pozostałymi punktami są Alkaid i układ podwójny Alkor/Mizar.
Najlepszym czasem na obserwację jest wiosna.
European Space Agency & NASA. Acknowledgements: Project Investigators for the original Hubble data: K.D. Kuntz (GSFC), F. Bresolin (University of Hawaii), J. Trauger (JPL), J. Mould (NOAO), and Y.-H. Chu (University of Illinois, Urbana). Image processing: Davide De Martin (ESA/Hubble). CFHT image: Canada-France-Hawaii Telescope/J.-C. Cuillandre/Coelum. NOAO image: George Jacoby, Bruce Bohannan, Mark Hanna/NOAO/AURA/NSF
To zdjęcie jest jednym z najdokładniejszych zdjęć galaktyki spiralnej wykonanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Zostało złożone z 51 ekspozycji z dołożonymi elementami z obserwacji naziemnych. Pozwala to nam dostrzec najdrobniejsze szczegóły jej złożonej i pięknej struktury.
Tym razem zdjęcie w falach: podczerwonych (czerwony), widzialnych (żółty), X (niebieski) oraz duży, kompozytowy obraz widoczny po lewej. Dzięki tym zdjęciom możemy głębiej zrozumieć strukturę tej galaktyki, m.in. zobaczyć jej asymetrię. NASA, ESA, CXC, JPL, Caltech and STScI

IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)
Źródła: Messier 101: Pinwheel Galaxy

https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/11/sladami-messiera-m101-galaktyka-wiatraczek/

Śladami Messiera M101 ? Galaktyka Wiatraczek.jpg

Śladami Messiera M101 ? Galaktyka Wiatraczek2.jpg

Śladami Messiera M101 ? Galaktyka Wiatraczek3.jpg

Śladami Messiera M101 ? Galaktyka Wiatraczek4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]
2020-11-11.
5 sierpnia minęło 8 lat od wylądowania łazika Curiosity na powierzchni Marsa. Czas więc na kolejną relację z jego działań wzbogaconą o masę zdjęć!
Kolejny amerykański łazik marsjański jest w drodze na Czerwoną Planetę (zostało mniej niż 100 dni do jego wylądowania!), a wciąż planeta badana jest przez pojazd Curiosity, który wkrótce przekroczy 3000 marsjańskich dni działania! W tym artykule ilustrujemy i opisujemy jego jazdę i badania od marca do lipca 2020 r.
Tym razem efektowne widoki uzyskiwane przez Curiosity były wynikiem pracy zespołu misji od marca działającego w pełni zdalnie, ze swoich domów.
Ostatnią relację z badań łazika Curiosity zakończyliśmy na przygotowywaniach do wykonania odwiertu w skale ?Edinburgh?. Łazik znajduje się od tego czasu w nowym rejonie skalnym Greenhough. Tam przeprawił się przez drugą stronę pedymentu, na którym pobił rekordy osiągniętej wysokości i nachyleń podczas jazdy.
Odwierty w tamtej skale zostały wykonane z powodzeniem. Był to pierwszy przewiercony przez wiertło łazika piaskowiec od 2018 r., kiedy zespół misji wymyślił nowy sposób wiercenia ? omijający problemy techniczne, które wystąpiły z urządzeniem.
Próbki z odwiertu zostały wprowadzone do urządzeń laboratoryjnych CheMin i SAM wewnątrz łazika. Pozostałości, które tam nie weszły zostały przeanalizowane pod kątem składu chemicznego przed spektrometr APXS i pod kątem tekstury przez zbliżeniową kamerę MAHLI na ramieniu robotycznym.
Naukowcy są zainteresowani, jak bardzo skała Edinburgh różni się od badanej wcześniej skały Murray, która należy do warstwy leżącej pod ? wyglądającymi trochę jak płyty chodnikowe ? skałami. Powstawały one najpewniej w innych środowiskach.
Łazik po tych badaniach skierował się z powrotem z pedymentu do mułowców obszaru Glen Torridon. Poniżej jedna z fotografii zrobionych przez kamerę nawigacyjną na ten obszar.
W kolejnych dniach kwietnia wystąpił problem z instrumentami na ramieniu robotycznym. Ramię miało skierować kamerę MAHLI na wybraną skałę, ale operacja została przerwana przez komputer pokładowy.
Po rozwiązaniu problemu z ramieniem robotycznym Curiosity znowu zaczął jechać w dół.
Po wyjeździe z terenu Greenheugh Pediment łazik jeszcze miał tam wrócić, ale w zupełnie innym miejscu i dopiero wiele miesięcy później. Pod koniec kwietnia łazik znalazł się 20 metrów poniżej najwyższej wysokości jaką osiągnął. Kolejnym dużym celem okazała się skała nazwana Glasgow w obszarze bogatym w iły.
Na początku maja, podczas 2754. dnia marsjańskiego misji wiertło łazika Curiosity wykonało 26. odwiert. Materiał z operacji został przebadany zarówno przez wewnętrzne laboratoria CheMin i SAM, jak i przez zdalne narzędzia jak kamera MAHLI czy spektrometr laserowy ChemCam.
Badania nad odwiertem Glasgow trwały przez większość maja. Na południowej półkuli Marsa powoli rozpoczynała się wiosna. To czas kiedy zwiększa się aktywność pyłowa na tej planecie. Dokładnie dwa lata wcześniej taka burza pyłowa zakończyła żywot łazika Opportunity.
Curiosity w związku z tą porą zaczął częściej używać kamery, by obserwować przejrzystość powietrza. Na bazie zdjęć i pomiarów ciśnienia można wnioskować, czy globalna burza pyłowa nie nadchodzi. Wyniki tych pomiarów w maju wskazywały jednak na średnią aktywność pyłową.
Curiosity pod koniec maja zaczął kierować się na wschód, w stronę skał siarczanowych ? ostatniej niezbadanej jednostki geologicznej Krateru Gale, która skłoniła naukowców do wybrania właśnie tego miejsca dla lądowania łazika.
Jazda do obszaru nazwanego Sulfate-bearing unit (SBU) miała trwać około 1,5 km. Podczas pierwszych jazd łazik przystawał co chwilę, by zbadać ciekawsze skały. Tak na przykład aż przez cztery instrumenty naukowe na pojeździe zbadana została skała Heather Island ? widoczna na poniższym zdjęciu w lewym dolnym roku.
Łazik podjechał następnie pod osuwisko, które zauważone było z orbity i zwróciło uwagę naukowców. Różnorodność szarych bloków skalnych z tego podłoża skalnego może powiedzieć co nieco o tym, jak ten obszar ulegał z czasem erozji.
Pośrednim celem łazika była jasna odkrywka nazwana Bloodstone Hill widoczna na poniższym obrazie po lewej stronie. To miejsce było już od dawna planowane przez zespół misji, było widoczne nawet z miejsca lądowania łazika w 2012 r.
Naukowcy są zainteresowani skąd ta jasność w tym miejscu. Czy wynika ona z pyłu, może innych minerałów występujących w tych skałach, czy może w inny sposób z czasem te skały reagowały ze środowiskiem?
Gdy Curiosity zbliżał się do Bloodstone Hill, teren okazał się zbyt niekorzystną kombinacją grząskości i nachylenia. Komputer pokładowy wyczuł zbyt małe poruszanie się naprzód, przez co przerwał jazd ę i zaczął czekać na polecenia z Ziemi.
Gdy 17 czerwca informacje dotarły do członków zespołu, okazało się, że łazik znajduje się na nachyleniu 27 stopni. Pojazd jeździł już po nachyleniach powyżej 30 stopni, ale zespół zdecydował, że geometria podjazdu i teren jest zbyt ryzykowny i wspinaczka jeszcze wyżej nie będzie kontynuowana.
Na poniższym zdjęciu widać, jak duże to już nachylenie po tym jak pochylony jest sam horyzont.
W następnych dniach podjęta została kolejna próba, by ustalić łazik w pozycji umożliwiającej stabilne wykonanie badań kontaktowych (czyli przy użyciu urządzeń na ramieniu robotycznym). Niestety, Bloodstone Hill nie dał za wygraną i z planu zrezygnowano.
Opuszczanie Bloodstone Hill trwało dobrą drugą połowę czerwca, a to z uwagi na zasłanianie przez skały widoku łazikowi i przez to brak możliwości planowania zbyt długich tras.
Na przełomie czerwca i lipca inżynierowie misji przeprowadzili aktualizację oprogramowania łazika. Po niej Curiosity wznowił jazdę do sulfate-bearing unit. Na początku jednak zjechał trochę niżej w poszukiwaniu jeszcze jednego miejsca do wykonania odwiertu w regionie skał ilastych.
Wreszcie w połowie lipca łazik dojechał do miejsca, w którym naukowcy chcieli, by wykonał ostatni odwiert z bogatego w gliny regionu clay-bearing unit. Jeden z potencjalnych celów wiertła to skała nazwana ?Breamish?, tuż nad ramieniem na poniższej fotografii. Przez parę dni była analizowana pod kątem chemicznym i mineralnym przez urządzenia badawcze.
W końcu lipiec został zwieńczony już 27. odwiertem misji. Cel nazwany ?Mary Anning? łatwo dał się obrotom wiertła (i niewielkim wstrząsom udarowym). Łatwość wiercenia i zbita masa pozostała po odwiercie wskazują, na gliniany charakter skały.
Początek sierpnia upłynie więc na analizie odwiertu i pobranego materiału. Ale o tym i kolejnych przygodach przeczytacie w kolejnym artykule.
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    Oficjalna strona misji
 
 
Na zdjęciu tytułowym: Widok ze szczytu Greenheugh Pediment wykonany 9 kwietnia 2020 r. z 28 zdjęć kamer masztowych. Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Tu zaczynamy relację z aktywności łazika Curiosity. Rekordowo wysoki dla pojazdu obszar Greenhough Pediment. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Zdjęcie odwiertu Edinburgh zrobione prawą kamerą nawigacyjną NavCam. 2711 dzień marsjański misji. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Zmarszczki na piasku spotkane przez łazik Curiosity po wyjeździe z miejsca odwieru Edinburgh. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Zdjęcie wykonane kamerą nawigacyjną, gdy łazik był zwrócony w kierunku północnym, w stronę miejsca gdzie miał wrócić czyli obszaru Glen Torridon. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Zdjęcie krawędzi krateru wykonane przez prawą kamerę nawigacyjną. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Zdjęcie z kamery nawigacyjnej łazika Curiosity pod koniec kwietnia i mapa poglądowa, gdzie w tym czasie znajdował się pojazd. Zaznaczono strzałką orientacyjny kierunek kamery w czasie wykonywania tego zdjęcia. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Źródło: NASA/JPL-Caltech.
Stan wędrówki łazika na 22 lipca 2020 r. Źródło: NASA/JPL-Caltech.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lato-z-lazikiem-curiosity-zdjecia

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]2.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]3.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]4.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]5.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]6.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]7.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]8.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]9.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]10.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]11.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]12.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]13.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]14.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]15.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]16.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]17.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]18.jpg

Lato 2020 z łazikiem Curiosity [zdjęcia]19.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy można zbudować prawdziwą rakietę w 8 osób? Dla startupu Launcher to bułka z masłem
2020-11-11.
Rakietowy startup ze Stanów Zjednoczonych udowadnia, że wystarczy 8 pełnoetatowych pracowników i kilku projektantów, żeby powołać do życia tak ambitny projekt.
Nie da się ukryć, że gdyby do kogokolwiek z nas przyszedł znajomy inżynier i poinformował, że razem z 7 pracownikami i kilkoma talentami zza granicy ma zamiar zbudować rakietę, to reakcja mogłaby być tylko jedna. Jednak startup Launcher od 2017 roku skutecznie udowadnia, że jest to możliwe i do dziś zatrudnionych jest w nim jedynie 8 pracowników pełnoetatowych (w stałym kontakcie jest też 10 projektantów, ale pracują oni ze swojej rodzinnej Ukrainy), których celem jest stworzenie rakiety będącej w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską ładunek o masie 1 tony.
Jeśli się uda, będzie to ogromne i znaczące osiągnięcie dla wszystkich startupów, szczególnie że jego założyciel, Max Haot, nie planuje rozszerzania zespołu, który w obecnej formie jest łatwiejszy do utrzymania. Nie da się ukryć, że ma to sens, bo nadmiernie rozdmuchane ambicje i nieustanne powiększanie zasobów ludzkich niosą ze sobą ryzyko bankructwa czy ciągle rosnących kosztów. Pierwszym krokiem na drodze do celu ma być stworzenie silnika, a cały proces zająć miał maksymalnie 4 pierwsze lata działalności Launcher, czyli został jeszcze rok.
Czy jest to możliwe? Haot wciąż twierdzi, że w zakresie Engine-2, czyli wysokowydajnego silnika dla małych rakiet, wszystko idzie zgodnie z planem, a oficjalne testy planowane są na marzec przyszłego roku, czyli za dosłownie 4 miesiące. Mówiąc krótko, silnik musiałby być już praktycznie gotowy, bo testy wewnętrzne również swoje trwają, ale jednocześnie nie mamy powodów, by wątpić w zapewnienia CEO. Poza tym, nawet jeśli nie uda się dotrzymać terminu, to też nie stanie się nic wielkiego, bo w branży, gdzie liczy się głównie bezpieczeństwo, to standard, szczególnie w czasie pandemii koronawirusa.
Launcher będzie miał wciąż dużo czasu na dopracowanie silnika i całej rakiety, bo plan zakłada 10-letnią pracę. Co jednak ciekawe, firma nie zamierza zatrzymać swoich pomysłów tylko dla siebie, ale na nich zarabiać, sprzedając je zainteresowanym odbiorcom. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko trzymać kciuki, bo Launcher skutecznie udowadnia, że liczą się przede wszystkim chęci i wytrwałość.
Źródło: GeekWeek.pl/arstechnica
Wait for it... Blue Mach diamonds on a LOX/Kerosene 3D printed liquid rocket engine

https://www.youtube.com/watch?v=oc_pSTV_2aM&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-11-11/gotowe-czy-mozna-zbudowac-rakiete-w-8-osob-na-to-wyglada/

Czy można zbudować prawdziwą rakietę w 8 osób Dla startupu Launcher to bułka z masłem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powierzchnia ciemnej strony Europy, księżyca Jowisza, świeci jak latarnia
2020-11-11.
Ten glob jest jednym z najlepiej zapowiadających się w Układzie Słonecznym pod względem możliwości panowania tam dogodnych warunków do istnienia biologicznego życia, jakie znamy z naszej planety.
Europa wciąż skrywa wiele tajemnic przed astronomami. Najnowsze badania są kolejnym dowodem na to, że jeśli istnieje tam życie, to musi ono występować tylko i wyłącznie pod powierzchnią. To tam znajdują się zbiorniki słonej wody, które są chronione powierzchnią lodową przed zabójczym promieniowaniem jonizującym.
Nowe badania naukowe przeprowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a wskazują, że po ciemnej stronie księżyca, do której nie docierają promienie słoneczne, pojawia się poświata. Jest ona zasługą silnego promieniowania, generowanego przez macierzystą planetę, a mianowicie Jowisza.
Astronomowie przeprowadzili eksperymenty w laboratoriach, za pomocą których chcieli odtworzyć warunki panujące na powierzchni Europy. Okazało się, że rzeczywiście lód może odbijać promieniowanie i generować poświatę w zaciemnionych miejscach.
Niestety, poświaty tej nie można zobaczyć z Ziemi, ponieważ występuje ona tylko i wyłącznie po ciemnej stronie Europy. Ta widoczna z naszej planety jest rozświetlona promieniami słonecznymi, które eliminują ten efekt. Astronomowie nie mogą już doczekać się misji na ten tajemniczy glob.
Rozpocznie się ona już w 2023 roku. W kierunku lodowych księżyców Jowisza wyruszy wówczas nadzorowana przez Amerykańską Agencję Kosmiczną misja Europa Clipper. Pozwoli nam ona dowiedzieć się dużo więcej o otoczeniu największej planety Układu Słonecznego i być może w końcu zdobyć cenne dane na temat możliwości istnienia tam biologicznych form życia.
Niedawno pojawiły się też dane, które wskazują, że życie na tym skutym lodem obiekcie może funkcjonować już zaledwie 1 centymetr pod powierzchnią. Takie informacje dostarczyły nowe analizy starych danych uzyskanych przez sondę Galileo i Voyager 1. Astronomowie na ich podstawie przygotowali modele 3D, które obrazują stopień penetracji promieniowania w głąb powierzchni Europy.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-11-11/powierzchnia-ciemnej-strony-europy-ksiezyca-jowisza-swieci-jak-latarnia/

 

Powierzchnia ciemnej strony Europy, księżyca Jowisza, świeci jak latarnia.jpg

Powierzchnia ciemnej strony Europy, księżyca Jowisza, świeci jak latarnia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kongres proponuje budżet NASA na 2021
2020-11-11. Krzysztof Kanawka
W październiku oraz listopadzie toczyła się debata w amerykańskim Kongresie dotycząca budżetów różnych agencji federalnych USA ? wśród nich jest NASA. Pewne propozycje mają bezpośredni wpływ na propozycję powrotu człowieka na Księżyc w 2024 roku.
W USA nowy rok fiskalny zaczyna się pierwszego października. Tradycyjnie pod koniec stycznia lub na początku lutego pierwszą propozycję nowego budżetu różnych amerykańskich biur i agencji (w tym NASA) przesyła administracja prezydenta USA, czyli Biały Dom. Do stycznia 2021 prezydentem USA jest Donald Trump. Nowym prezydentem USA zostanie niebawem Joe Biden.
W miesiącach poprzedzających prezentację nowego budżetu federalnego, trwają rozmowy na temat budżetów poszczególnych biur i agencji. Jest to także okres, w którym Biały Dom może zaproponować nowe kierunki rozwoju lub też ograniczenie działań.
Dziesiątego lutego Biały Dom przedstawił propozycję budżetu NASA na rok fiskalny 2021. Najważniejszą kwestią jest propozycja znacznego podniesienia budżetu NASA ? aż o 2,6 miliarda USD więcej niż agencja otrzymała na 2020 rok. Łącznie NASA mogłaby operować budżetem o wysokości 25,2 miliarda USD.
Przez kolejne miesiące trwały dyskusje w amerykańskim Kongresie i jego komisjach. Z uwagi na kampanię wyborczą te dyskusje się przeciągnęły za październik i dopiero w listopadzie zaproponowano modyfikację budżetu NASA na 2021 rok.
Dziesiątego listopada została opublikowana propozycja budżetu NASA (i innych agencji), stworzona przez senacką komisję środków (Senate Appropriations Committee). Ta komisja proponuje wydatkowanie łącznie 23,5 miliarda USD na 2021 rok. Jest to o prawie 900 milionów USD więcej niż w 2020 roku, jednakże o około 1,7 miliarda USD mniej niż to proponował Biały Dom w lutym. (Warto tu dodać, że wcześniej Izba Reprezentantów ? niższa izba Kongresu ? proponowała pozostawienie budżetu NASA na poziomie z 2020 roku).
Jak w tym budżecie wygląda kwestia programu Artemis i powrotu na Księżyc w 2024 roku? Na 2021 rok proponuje się wydatkowanie miliarda USD na Human Landing System (HLS), czyli system załogowego lądowania na Srebrnym Globie. W pierwszej połowie tego roku NASA wybrała trzy zespoły, które będą budować załogowe lądowniki księżycowe. Ich prace mają być wspierane finansowaniem z NASA.
Trzy koncepcje lądowników, które zwyciężyły w konkursie NASA / Credits ? NASA
Oczywiście, zaproponowany miliard USD to znacznie mniejsza wartość niż proponował Biały Dom. Oznacza to, że propozycja lądowania załogowego na Księżycu z pewnością nie dotrzyma terminu. NASA szacowała, że koszt HLS wyniesie około 16 miliardów USD, zaś w 2021 roku chciała wybrać jeden z trzech zespołów do dalszych prac.
Jest możliwe, że powrót na Księżyc zostanie opóźniony o kilka lat ? być może do 2028 roku ? zgodnie z wcześniejszymi propozycjami NASA.
Kolejny ważny krok prawdopodobnie nastąpi w lutym 2021, kiedy to administracja nowego prezydenta USA zaproponuje pierwszą wizję budżetu NASA na 2022 rok. Można się spodziewać, że raczej nie znajdzie się wówczas propozycja powrotu na Srebrny Glob w 2024 roku.
Warto tu dodać, że jeszcze w listopadzie 2018 Biały Dom rozpatrywał znaczne cięcia w budżecie NASA. Sytuacja zmieniła się na początku 2019 roku, kiedy to ogłoszono program Artemis. Zmiana, jaka się dokonała na przełomie 2018 i 2019 roku pozytywnie wpływa na NASA, choć oczywiście warto zauważyć, że ta agencja boryka się z kilkoma problemami. Jednym z nich jest opóźniająca się praca nad rakietą SLS (obecnie wiadomo, że pierwszy start nastąpi w 2021), teleskopem JWST czy komercyjnymi systemami załogowymi na LEO (mowa tutaj o CST-100 Starliner ? kapsuła Dragon 2 pomyślnie zakończyła pierwszą misję załogową).
(PA)
Trzy koncepcje lądowników, które zwyciężyły w konkursie NASA / Credits ? NASA
https://kosmonauta.net/2020/11/kongres-proponuje-budzet-nasa-na-2021/

Kongres proponuje budżet NASA na 2021.jpg

Kongres proponuje budżet NASA na 2021.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiemy, gdzie się schowało Słońce. W tym regionie naszego kraju słonecznie jest już od tygodnia [ZDJĘCIA]
2020-11-11.
Znaleźliśmy miejsce w Polsce, którego mieszkańcy od tygodnia cieszą się pogodnym, nawet bezchmurnym niebem, podczas gdy na przeważającym obszarze kraju jest pochmurno i mglisto. Zobacz zdjęcia!
Od kilku dni niebo nad większością regionów naszego kraju jest całkowicie zasnute niskimi chmurami warstwowymi o nazwie Stratus, które przysłaniają Słońce i sprawiają, że jest ponuro, mglisto i bardzo zimno.
Nie możemy się już doczekać życiodajnych promieni słonecznych na swych twarzach, jednak będziemy musieli na nie poczekać aż do weekendu (14-15.11). Chyba, że udamy się na wycieczkę w góry, ponieważ to właśnie one są najpogodniejszym miejscem w Polsce.
W Tatrach już od równo tygodnia niebo jest pogodne, a od ostatnich 5 dni zupełnie wolne od chmur, a przy tym błękitne. Podhale kolejny dzień z rzędu najcieplejszym miejscem w kraju, z temperaturą przekraczającą 10 stopni.
Jest jeszcze jedna możliwość ujrzenia Słońca, bez potrzeby wyjazdu w góry. Trzeba się wznieść na wysokość kilkuset metrów. Nasza dzienna gwiazda ukrywa się ponad grubą warstwą niskich chmur. Chmury widziane od góry przypominają morskie fale.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Słońce jest widoczne kilkaset metrów nad naszymi głowami. Fot. TwojaPogoda.pl

Panorama Tatr z Polany Głodówka. Fot. Rafał Raczyński / rafalraczynski.com.pl

Widok na Halę Goryczkową z Kasprowego Wierchu w Tatrach. Fot. TOPR.

Widok z Doliny Chochołowskiej na Kominiarski Wierch w Tatrach. Fot. TOPR.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-11-11/wiemy-gdzie-sie-schowalo-slonce-w-tym-regionie-naszego-kraju-slonecznie-jest-juz-od-tygodnia-zdjecia/

Wiemy, gdzie się schowało Słońce. W tym regionie naszego kraju słonecznie jest już od tygodnia [ZDJĘCIA].jpg

Wiemy, gdzie się schowało Słońce. W tym regionie naszego kraju słonecznie jest już od tygodnia [ZDJĘCIA]2.jpg

Wiemy, gdzie się schowało Słońce. W tym regionie naszego kraju słonecznie jest już od tygodnia [ZDJĘCIA]3.jpg

Wiemy, gdzie się schowało Słońce. W tym regionie naszego kraju słonecznie jest już od tygodnia [ZDJĘCIA]4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oślepiające kule ognia na niebie. Na Ziemię spadają właśnie fragmenty komety Encky'ego [FILMY]
2020-11-11.
W różnych regionach świata od kilku dni pojawiają się wyjątkowo jasne meteory, które są materiałem pozostawionym przez kometę Encky'ego. Niebo rozbłysło już m.in. nad Skandynawią i USA. Niektóre z bolidów mogą spaść na ziemię w postaci meteorytu.
12 listopada ma miejsce doroczne maksimum roju meteorowego Północnych Taurydów. Radiant tego roju, a więc miejsce skąd wydają się wylatywać meteory, zlokalizowany jest w gwiazdozbiorze Byka, w pobliżu Plejad.
Mimo, że strumień nie jest zbyt obfity, bo zazwyczaj generuje zaledwie kilka meteorów w ciągu godziny, to jednak często materiał jest na tyle duży i wchodzi w ziemską atmosferę na tyle powoli, aby dać wspaniały spektakl.
Widowiska w ostatnim czasie doczekali się m.in. mieszkańcy południowej Norwegii i Szwecji oraz w całej Danii. Najwięcej raportów z obserwacji astronomowie otrzymali z Kopenhagi. Wyjątkowo jasny bolid przemknął tuż obok Księżyca.
Kilkukrotnie pojaśniał. Był wówczas jaśniejszy od Słońca. Jak twierdzą naoczni świadkowie, było słychać charakterystyczne długie dźwięki przypominające grzmot lub warkot silnika samochodowego. Eksperci nie wykluczają, że jego fragment mógł spaść na ziemię.
Jasny meteor odnotowany został też nad Morzem Śródziemny. Jego obserwatorami byli mieszkańcy Hiszpanii. Obiekt zaczął spalać się na wysokości 97 kilometrów, a ostatecznie zanikł na 46 kilometrach.
Bolid był też widoczny nad północno-wschodnią częścią USA. Naukowcy utrzymali ponad 200 raportów od obserwatorów w pasie od Waszyngtonu przez Filadelfią i Nowy Jork po Boston i Montreal.
Ustalono, że obiekt spalił się na wysokości kilkudziesięciu kilometrów nad ziemią na pograniczu stanów Nowy Jork i Connecticut.
Takich spektakli możemy mieć w najbliższym czasie jeszcze więcej, być może bolid przemknie po niebie także nad Polską.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Jasny bolid nad Skandynawią. Fot. Sveinung Vegum / Norsk meteornettverk.

 


The Watchers


@thewatchers

2.2K views

https://gfycat.com/pl/vapidpiercinggazelle

Väster?s meteorit

https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=MSE-ehL56Pk&feature=emb_logo

Bright meteor over the Mediterranean Sea (Nov. ? // Bola de fuego sobre el Medite

https://www.youtube.com/watch?v=nw9hBAz31PQ&feature=emb_logo

Fireball over Eastcoast

https://www.youtube.com/watch?v=aa23lcN-76s&feature=emb_logo

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-11-11/oslepiajace-kule-ognia-na-niebie-na-ziemie-spadaja-wlasnie-fragmenty-komety-enckyego-filmy/

Oślepiające kule ognia na niebie. Na Ziemię spadają właśnie fragmenty komety Encky'ego [FILMY].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystartowała budowa Parku Technologii Kosmicznych w Zielonej Górze
2020-11-11.
W poniedziałek, 9 listopada 2020 r., w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego,została podpisana umowa pomiędzy marszałek Elżbietą Anną Polak oraz Michałem Nicklem ? prezesem spółki PTB Nickel ? na budowę Parku Technologii Kosmicznych (PTK) w Nowym Kisielinie, dzielnicy miasta Zielona Góra. Wykonawca zbuduje obiekt za 28 mln zł do końca grudnia 2022 roku. Koszt całej inwestycji to 60 mln zł.
Nowy Kisielin do 31 grudnia 2014 r. był wsią na obrzeżach miasta Zielona Góra o trzynastowiecznej metryce. Od 1 stycznia 2015 r. część miasta i osiedle administracyjne Zielonej Góry. Marszałek Anna Polak przypomniała, że budowa Parku Technologii Kosmicznych została wpisana do strategii rozwoju województwa lubuskiego w 2015 roku. Warunkiem powodzenia projektu było pozyskanie partnerów. Zostali nimi: Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, zielonogórska firma Hertz i Uniwersytet Zielonogórski.
Projekt PTK rodził się wiele lat. Jeszcze w grudniu 2014 roku został wpisany do Kontraktu Terytorialnego. Pierwotnie miał to być radioteleskop. Jego inicjatorem był prof. Janusz Gil z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Na bazie tego projektu postanowiono zbudować Park Technologii Kosmicznych. W 2015 roku wystąpiono do rządu o zmianę zapisów w Kontrakcie Terytorialnym i dzięki wsparciu Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk to się udało. Jednym z warunków było także wyłonienie firmy, która będzie partnerem projektu. W wyniku przetargu wybrana została firma Hertz, która ma już doświadczenie w tym zakresie w Europie i na świecie. Warunkiem powstania parku była też współpraca z uczelnią. W ten sposób partnerem projektu został Uniwersytet Zielonogórski. A w roku 2019 otwarty został zielonogórski oddział Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Projekt w zdecydowanej części będzie finansowany ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Lubuskie 2020.  9 listopada br. podpisana została umowa na pierwszy etap budowlany. Te prace zakończą się w grudniu 2022. Wykona je firma PTB Nickel za 28 mln złotych. Następny etap to wyposażanie Parku. Na ten cel tez mamy zaplanowane środki finansowe nie tylko w regionalnym programie, ale tez  duża część to wkład  własny samorządu województwa, tj. ponad 18 mln zł ? wyjaśnia marszałek Polak.
Budowa Parku Technologii Kosmicznych to niezwykle ważny projekt dla rozwoju gospodarczego regionu, szczególnie w kontekście innowacyjności. To efekt dobrej współpracy i partnerstwa ? podkreśla marszałek Elżbieta Anna Polak
Jak zaznacza członek zarządu Marcin Jabłoński samorząd będzie czynił starania żeby jeszcze zwiększyć zakres i wartość projektu. Zgłosiliśmy go do Krajowego Programu Odbudowy. Chcemy poszerzyć jego zakres o to, co się wiąże z kształceniem lotniczym. To są kierunki, które mają pewne tradycje w regionie i wiążemy z nimi nadzieje ? wyjaśnił.
O znaczeniu realizacji projektu dla rozwoju regionu mówili lubuscy parlamentarzyści. W województwie lubuskim powstaje rozwiązanie bez precedensu na skalę kraju. Nie ma takich przedsięwzięć, finansowanych ze środków unijnych w żadnym innym miejscu w Polsce. Było to możliwe dzięki determinacji samorządu i pasji wielu osób. Nie zabrakło nam świadomości, dzięki temu mam nadzieję, że lubuskie będzie poprawiać swoją pozycję na mapie regionów, budujących swój potencjał o innowacyjną gospodarkę ? podkreślał poseł Waldemar Sługocki.
Park Technologii Kosmicznych ma duże przełożenie na region. Dla Uniwersytetu Zielonogórskiego park będzie dobrym zapleczem do wspólnych, prestiżowych projektów z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Jesteśmy teraz na etapie czekania, kiedy ?coś? wyrośnie z ziemi i czekamy na dobre efekty ? podkreślał prof. Andrzej Pieczyński ? prorektor ds. rozwoju UZ.
Patrzymy na ten projekt, jako inwestycję, jako element infrastruktury europejskiej, dlatego to jest tak niezmiernie ważne dla przyciągnięcia inwestorów. Jestem przekonany, że projekt będzie pożytkiem zarówno dla lubuskiego, jak i dla Polski w kontekście programów kosmicznych ? podkreślał prof. Zbigniew Kłos z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Projekt budowy Parku Technologii Kosmicznych wart jest łącznie 60,7 mln zł.  Dofinansowanie z UE: 41,9 mln zł. Wkład własny: z budżetu województwa: 18,7  mln zł oraz z firmy Hertz Systems ? 607 tys. zł.
Planowane zakończenie budowy to grudzień 2022 roku.
 
Źródło: Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego, Gazeta Lubuska.pl
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wystartowala-budowa-parku-technologii-kosmicznych-w-zielonej-gorze

Wystartowała budowa Parku Technologii Kosmicznych w Zielonej Górze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszechświat staje się coraz gorętszy
2020-11-11.
Nowe badanie pokazuje, że w ciągu ostatnich 10 mld lat temperatura Wszechświata wzrosła dziesięciokrotnie.
Badanie, opublikowane 13 października 2020 r. w Astrophysical Journal, dotyczyło historii termicznej Wszechświata w ciągu ostatnich 10 mld lat. Okazało się, że średnia temperatura gazu we Wszechświecie wzrosła ponad 10 razy w tym okresie i osiąga obecnie około 2 mln Kelwinów.

?Nasze nowe pomiary stanowią bezpośrednie potwierdzenie przełomowej pracy Jima Peeblesa ? laureata Nagrody Nobla z fizyki z 2019 roku ? który przedstawił teorię dotyczącą formowania się wielkoskalowych struktur we Wszechświecie? ? powiedział Yi-Kuan Chiang, główny autor pracy i pracownik naukowy w Ohio State University Center for Cosmology and AstroParticle Physics.

Wielkoskalowa struktura Wszechświata odnosi się do globalnych wzorców galaktyk i gromad galaktyk w skalach wykraczających poza poszczególne galaktyki. Powstaje w wyniku grawitacyjnego zapadania się ciemnej materii i gazu.

Odkrycie pokazało naukowcom, jak określić postęp formowania się struktury kosmicznej poprzez ?sprawdzanie temperatury? Wszechświata.

Naukowcy zastosowali nową metodę, która pozwoliła im oszacować temperaturę gazu dalej od Ziemi ? czyli dalej w przeszłość ? i porównać ją z gazami bliżej Ziemi, bliżej współczesności. Naukowcy potwierdzili, że Wszechświat staje się z czasem cieplejszy poprzez grawitacyjne zapadanie się struktury kosmicznej, a ogrzewanie prawdopodobnie będzie kontynuowane.

Aby zrozumieć, jak zmieniała się temperatura Wszechświata w czasie, naukowcy wykorzystali dane dotyczące światła w przestrzeni kosmicznej, zebrane w ramach dwóch misji: Planck i SDSS.

Połączyli dane z dwóch misji i ocenili odległości gorącego gazu blisko i daleko, mierząc przesunięcie ku czerwieni, pomiar, którego astrofizycy używają do oszacowania kosmicznego wieku, w jakim są obserwowane obiekty.

Koncepcja przesunięcia ku czerwieni działa, ponieważ światło, które obserwujemy od obiektów znajdujących się dalej od Ziemi, jest starsze niż światło pochodzące od obiektów bliżej Ziemi ? światło z odległych obiektów przebyło dłuższą podróż, aby do nas dotrzeć. Fakt ten, wraz z metodą szacowania temperatury na podstawie światła, pozwolił badaczom zmierzyć średnią temperaturę gazów we wczesnym Wszechświecie ? gazów otaczających dalsze obiekty ? i porównać tę średnią ze średnią temperaturą gazów bliżej Ziemi ? gazy dzisiaj.

Naukowcy odkryli, że te gazy we Wszechświecie osiągają temperaturę około 2 mln Kelwinów wokół obiektów bliżej Ziemi. To około dziesięciokrotność temperatury gazów wokół obiektów znajdujących się dalej i dalej w czasie.

Wszechświat ociepla się z powodu naturalnego procesu tworzenia się galaktyk i struktur. Nie ma to związku z ociepleniem na Ziemi. Te zjawiska zachodzą w zupełnie innej skali. W ogóle nie są ze sobą połączone.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OSU

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/11/wszechswiat-staje-sie-coraz-goretszy.html

Wszechświat staje się coraz gorętszy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)