Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nowe plany NASA: Uran i Neptun
Wysłane przez kuligowska w 2017-07-06
W roku 2003 miał miejsce spektakularny koniec sondy NASA Galileo ? zanurzyła się ona wówczas bezpowrotnie w atmosferę Jowisza. Pod koniec obecnego roku Cassini zakończy z kolei badania Saturna i jego satelitów. Co dalej? NASA rozważa obecnie wielki powrót w okolice lodowych olbrzymów: Urana i Neptuna.
Obecne plany agencji kosmicznej stanowią część jej bardziej ogólnego zakresu działań, jaki opracowuje się obecnie na lata 2022?32. Naukowcy planetarni ustalają teraz priorytety odnoszące się do badań ciał Układu Słonecznego. Poprzedni taki plan dziesięcioletni (ang. Decadal Survey) na lata 2013-22 zakładał na przykład dokładny opis misji Mars 2020 rover i Europa Clipper. W jego ramach, co ciekawe, także omawiano już misję na Urana, ale była ona dopiero na trzecim miejscu w rankingu istotności. Obecnie jednak staje się coraz bardziej realna.

Jak dotychczas okolice Urana i Neptuna odwiedziła tylko jedna ziemska sonda - słynny Voyager 2, Minęła ona Urana w roku 1986, a do Neptuna dotarła w roku 1989. Były to jednak dość szybkie przeloty, które dostarczyły naukowcom zaledwie wykonane w ?biegu? fotografie tych gazowych olbrzymów. Pamiętajmy, że sonda Voyager 2 była już wtedy skierowana ku zewnętrznym obszarom naszego Układu, który ostatecznie opuściła pewien czas temu. Aby dobrze przyjrzeć się Uranowi i Neptunowi, potrzeba więc czegoś więcej - czegoś co będzie krążyć wokół nich dłużej. A więc czegoś na podobieństwo sondy Cassini.

Problem w tym, że dla każdej sondy będzie to bardzo długa podróż. Z jednej strony chcemy, by sonda dotarła do jednej z tych odległych planet w ciągu kilku lat, ale z drugiej wiadomo, że jej nadmierna prędkość będzie wymagała wyhamowania w pobliżu celu - tak by statek mógł bezpiecznie wejść na orbitę planety.

Nowa misja w okolice Neptuna i Urana ma rozpocząć się około roku 2030, a sam lot sondy zajmie 12 lub 13 lat. Wstępne badania zakładają wagę sondy rzędu 50 kilogramów. Składać mają się na nią trzy główne instrumenty badawcze oraz próbnik atmosferyczny podobny do tego, jaki niosła na pokładzie sonda Galileo badająca Jowisza. Planowana misja ma wstępną nazwę ?Orbiter Lodowych Olbrzymów (ang.Ice Giant Orbiter). Będzie oparta na wykorzystaniu tradycyjnego napędu ?chemicznego? działającego na tak zwanym torze poślizgowym, lub nowoczesnego napędu solarnego (SEP) , który jest obecnie opracowywany przez inżynierów z NASA. Podobnie jak napęd wykorzystany w przypadku sondy Dawn, daje on możliwość utrzymania niskiej siły ciągu w długim czasie, dzięki czemu da się efektywnie rozwijać wysoką prędkość sondy.

Zdaniem naukowców optymalnym ?oknem? dla misji na Urana i Neptuna, która ma odbyć się z wykorzystaniem napędu grawitacyjnego ogromnej masy Jowisza, będą lata 2030 - 34. Dla Neptuna są to z kolei lata 2029 - 30. Jeśli jednak chcieliby wykorzystać w tym celu pole grawitacyjne Saturna, sonda powinna wystartować jeszcze wcześniej, bo przed rokiem 2028.

Flagowa misja Ice Giant Orbiter ma kosztować około 2 miliardów dolarów i stanowić ukoronowanie lat badań planet Układu Słonecznego NASA. Pod tym względem będzie podobna do misji Cassini i marsjańskiej sondy Curiosity. Agencja kosmiczna ma jeszcze w planach nieco mniej kosztowne misje takie jak Juno i OSIRIS-Rex, oraz względnie ?tanie? badania z rodziny misji Discovery: Lunar Prospector i Mercury Messenger.

Dlaczego jednak w ogóle naukowcy chcą powrotu w okolice lodowych olbrzymów? Zamierzają na pewno dokładniej zbadać ich satelity, systemy pierścieni oraz atmosfery. Zainteresowanie budzi szczególnie poruszający się ruchem wstecznym, największy z księżyców Neptuna ? Tryton. Podejrzewa się, że może on być obiektem przechwyconym z Pasa Kuipera. Naukowców fascynuje także Uran, który krąży wokół Słońca obracając się jak gdyby leżąc na boku. W roku 1986, gdy dotarł do niego Voyager 2, południowa półkula tej planety pogrążona była więc w trwającym aż 21 lat ?lecie?, podczas gdy obszary północne skryte były w cieniu nocy polarnej. Około roku 2030 sytuacja będzie jednak dokładnie odwrotna ? a to może dać nam więcej informacji o tym gazowym olbrzymie.

Co jednak ważniejsze ? zarówno Uran jak i Neptun są bardzo podobne do przytłaczającej większości planet pozasłonecznych odkrytych w ostatnich latach. Jeżeli chcemy więc lepiej zrozumieć ten typ planet, i być może dowiedzieć się, czy na nich lub wokół nich występują warunki sprzyjające życiu, powinniśmy najpierw jak najlepiej zbadać te dwie, które leżą względnie blisko.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej na temat misji Ice Giants
?    Więcej o planach dziesięcioletnich NASA


Źródło: NASA, Sky & Telescope

Zdjęcie: wstępny plan trajektorii opracowywanej na potrzeby lotu sondy Uranus Pathfinder z użyciem przyśpieszenia grawitacyjnego Saturna.
Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-plany-nasa-uran-neptun-3421.html

Nowe plany NASA Uran i Neptun.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt DART ma ochronić Ziemię przed potencjalnie niebezpiecznymi asteroidami
autor: John Moll (6 Lipiec, 2017)
Amerykańska agencja NASA pracuje nad specjalnym programem do ochrony naszej planety przed wielkimi asteroidami. W ramach projektu DART (Double Asteroid Redirection Test) powstanie statek kosmiczny, który zderzy się z zagrażającym nam ciałem niebieskim, aby zmienić jego orbitę.
NASA powiadomiła niedawno, że projekt DART przeszedł z fazy koncepcyjnej do wczesnej fazy projektowania. Prace nad urządzeniem realizowane są przez naukowców z Laboratorium Fizyki Stosowanej na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa. Agencja kosmiczna chce bronić Ziemi przed zagrożeniami, wykorzystując technikę uderzenia kinetycznego.
NASA obrała sobie za cel planetodię Didymos. W rzeczywistości jest to układ podwójny asteroid. Didymos A posiada średnicę o długości 780 metrów, jest obiektem skalnym i posiada skład podobny do wielu asteroid. Z kolei Didymos B jest znacznie mniejszy - obiekt ten posiada średnicę o długości 160 metrów, lecz jego skład pozostaje nieznany.
Układ Didymos zbliży się do Ziemi dwukrotnie - w 2022 i 2024 roku. Naukowcy planują, aby satelita DART uderzył w Didymos B podczas drugiego zbliżenia, tj. w 2024 roku. Po wystrzeleniu maszyny nastąpi jej automatyczne przekierowanie na asteroidę, z którą zderzy się z prędkością 21 600 km/h (6 km/s), natomiast uczeni będą ustalali w jaki sposób impakt wpłynie na jej orbitę.
Asteroida binarna to idealne naturalne laboratorium dla tego testu. Ponieważ Didymos B orbituje wokół Didymos A, będziemy mogli łatwiej zaobserwować wpływ impaktu i upewnić się, że eksperyment nie zmieni orbity tej pary wokół Słońca" - powiedział Tom Statler, naukowiec pracujący przy projekcie DART.
Gdy weźmiemy pod uwagę, że niektórzy naukowcy proponowali wykorzystanie broni jądrowej do niszczenia asteroid trzeba przyznać, iż projekt DART wydaje się o wiele bezpieczniejszy. Pierwszy test odbędzie się dopiero za 7 lat i pokaże czy technika uderzenia kinetycznego pozwoli strącić asteroidę, aby zmienić jej orbitę. Na tej podstawie ma powstać program ochrony Ziemi przed planetoidami.
Źródło:
https://www.nasa.gov/feature/nasa-s-first-asteroid-deflection-mission-enters-nex...
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/projekt-dart-ma-ochronic-ziemie-przed-potencjalnie-niebezpiecznymi-asteroidami

Projekt DART ma ochronić Ziemię przed potencjalnie niebezpiecznymi asteroidami.jpg

Projekt DART ma ochronić Ziemię przed potencjalnie niebezpiecznymi asteroidami2.jpg

Projekt DART ma ochronić Ziemię przed potencjalnie niebezpiecznymi asteroidami3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakujące perypetie SpaceX
2017-07-06. Miłosz Kierepka
W ciągu minionych kilkunastu dni wiele dzieje się w SpaceX. Najpierw dwa w pełni udane starty w ciągu zaledwie trzech dni, potem kłopoty z rozpoczęciem kolejnej misji, która na szczęście przebiegła pomyślnie. Falcon miał polecieć trzy razy w ciągu dziesięciu dni, lecz tego śmiałego planu nie udało się zrealizować z powodu problemów technicznych przed lotem, podczas którego na orbitę miał zostać wyniesiony satelita Intelsat 35e.
Wzloty?
To miały być rewelacyjne i niezwykle pracowite dni firmy. I wszystko zaczęło się dobrze: w piątek 23 czerwca z LC39A na Przylądku Canaveral wystartowała rakieta Falcon 9 ?Full Thrust? wraz z pierwszym całkowicie bułgarskim satelitą na pokładzie. 3,7-tonowy BulgariaSat-1 dotarł pomyślnie na orbitę geostacjonarną, a pierwszy stopień rakiety wylądował na pokładzie barki. To była już druga udana misja tego egzemplarza, który prawie pół roku wcześniej wyniósł na orbitę 10 satelitów Iridium NEXT.
Dwa dni później odbył się kolejny zaplanowany start, tym razem z SLC4E w Bazie Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii. Druga partia satelitów Iridium NEXT została dostarczona na orbitę w dziewiczym locie rakiety, której rdzeń wylądował później na jednej z dwóch autonomicznych barek należących do SpaceX ? ?Just Read the Instructions?. Pomimo niesprzyjającej pogody, która wymogła zmianę miejsca lądowania, Elon Musk i jego pracownicy znowu mogli cieszyć się z sukcesu.
? i drobne potknięcia
Nic nie zapowiadało problemów, które wystąpiły w niedzielę i poniedziałek. Rdzeń statku przeszedł kontrolę, następnie ?próbę mokrej sukni? (WDR, ang. wet dress rehearsal), podczas której są napełniane zbiorniki paliwowe, a na koniec próbny zapłon. Po zeszłorocznej katastrofie ? kiedy to podczas takiego testu rakieta wraz z satelitą eksplodowała ? SpaceX zmienił sposób tankowania, a cała procedura odbywa się bez ładunku. Po czwartkowych próbach technicy zebrali dane, a Falcon został wyczyszczony i odwieziony do oddalonego o pół kilometra hangaru, gdzie nastąpił załadunek satelity.
Wreszcie w niedzielny poranek rakieta ponownie wróciła na stanowisko startowe i tam czekała na swój moment? który nie nadszedł. Zaledwie kilka sekund przed startem komputer pokładowy przerwał odliczanie. Pracownicy SpaceX zaczęli badać problem, a lot został przełożony na następny dzień.
Ponieważ okno startowe trwało prawie godzinę w poniedziałek, mimo niesprzyjających warunków, start miał się odbyć. Przez burzową pogodę odliczanie odroczono jak tylko się dało ? początek lotu miał nastąpić na samym końcu dostępnego czasu. Jednak i tym razem 10 sekund przed startem system nadzorujący Falcona zatrzymał odliczanie. Ze względu na brak czasu potrzebny do ponownego uruchomienia odliczania, lot ponownie odroczono, a Elon Mus ogłosił, że rakieta i systemy startowe zostaną ponownie przebadane, a próba startu odbędzie się najwcześniej w środę.
Do trzech razy sztuka
Tym razem nic nie zawiodło. Dzisiaj o 1:37 naszego czasu rakieta Falcon 9 wystartowała, a jej lot przebiegł perfekcyjnie. Kilkadziesiąt tysięcy osób oglądających przekaz na żywo mogło podziwiać kolejny sukces firmy. Po wykonaniu misji, CEO firmy Elon Musk zaznaczył, że minimalne wymagane apogeum lotu wynosiło 28 tys. kilometrów, natomiast Falcon osiągnął aż 43 tys.
Niestety na następny taki spektakl będziemy musieli trochę poczekać, a wizja zbliżających się testów kolejnej rakiety z rodziny Falcon dodatkowo ?podgrzeje atmosferę?. Kolejny lot to zaplanowana dopiero na 10 sierpnia misja zaopatrzeniowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną. To będzie czternasty lot statku Dragon, który już po raz dwunasty dostarczy ładunek na MSK.
Przez te dwa trudne dni na wszelkich stronach powiązanych ze SpaceX panował niesamowity ruch, fani firmy, Elona Muska i astronomii przesyłali słowa wsparcia, wyrażali podziw i okazywali zaufanie. ?Jeżeli inżynierzy, którzy rozpracowali jak wylądować rakietę na barce mówią ?Przerywamy!?, wtedy najlepszą opcją jest przerwanie? tłumaczy  jeden z internautów. ?Bezpieczeństwo przede wszystkim?  piszą inni. ?Jeśli istnieje jakakolwiek ryzyko porażki, muszą reagować. Zespole SpaceX ? kontynuujcie dobrą robotę!? Setki podobnych komentarzy towarzyszą każdemu wydarzeniu związanemu z firmą, która planuje następny milowy krok ? lądowanie na Marsie. Miejmy nadzieję, że stanie się to jak najszybciej, a sama misja będzie mniej problematyczna niż ten ostatni tydzień.
Zdjęcia w najwyższej jakości ukazujące różne aspekty pracy firmy można znaleźć tutaj, natomiast na YouTube możemy znaleźć transmisje startów, a także filmy i animacje ukazujące przyszłość SpaceX.
Source :
SpaceX, Spaceflight Now, NASA Spaceflight, Spaceflight Now, NASA Spaceflight
http://news.astronet.pl/index.php/2017/07/06/zaskakujace-perypetie-spacex/

Zaskakujące perypetie SpaceX.jpg

Zaskakujące perypetie SpaceX2.png

Zaskakujące perypetie SpaceX3.jpg

Zaskakujące perypetie SpaceX4.jpg

Zaskakujące perypetie SpaceX5.jpg

Zaskakujące perypetie SpaceX6.png

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Drodze Mlecznej może być 100 miliardów brązowych karłów
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 06/07/2017
W naszej galaktyce może znajdować się nawet 100 miliardów brązowych karłów wskazują najnowsze badania przeprowadzone przez międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez Koraljkę Muzyc z Uniwersytetu w Lizbonie oraz Aleksa Scholza z Uniwersytetu w St Andrews. W dniu dzisiejszym Scholz zaprezentuje wyniki przeglądu gęstych gromad gwiezdnych bogatych w brązowe karły podczas National Astronomy Meeting na Uniwersytecie w Hull.
Brązowe karły to obiekty o masie pośredniej między gwiazdami a planetami. Ich masa nie pozwala im na rozpoczęcie procesów fuzji wodoru w jądrze, które są jedną z cech definiujących gwiazdy. Po początkowym odkryciu brązowych karłów w 1995 roku naukowcy szybko zorientowali się, że są one naturalnym produktem ubocznym procesów prowadzących do powstania gwiazd oraz planet.
Wszystkie dotąd odkryte brązowe karły znajdują się stosunkowo blisko Słońca, a znaczna ich większość znajduje się w odległości mniejszej niż 1500 lat świetlnych. Są to obiekty stosunkowo ciemne, a tym samym trudne w obserwacjach Większość znanych nam brązowych karłów znajduje się w pobliskich obszarach gwiazdotwórczych, które są stosunkowo niewielkie i charakteryzują się niskim zagęszczeniem gwiazd.
W 2006 roku badacze rozpoczęli nowe poszukiwania brązowych karłów, biorąc na cel pięć pobliskich obszarów gwiazdotwórczych. Przegląd SONYC (Substellar Objects in Nearby Young Clusters) obejmował m.in. gromadę NGC 1333 znajdującą się 1000 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Perseusza. W obiekcie tym odkryto, że stosunek liczebności gwiazd do brązowych karłów wynosi 2:1 ? to znacznie większa proporcja niż wcześniej przypuszczano.
Aby ocenić czy NGC 1333 jest obiektem nietypowym pod tym względem, w 2016 roku zespół skupił swoją uwagę na bardziej odległej gromadzie gwiazd RCW 38 w gwiazdozbiorze Żagla. Gromada ta znana jest z dużego zagęszczenia masywniejszych gwiazd i warunków nieco innych niż w większości gromad.
RCW 38 znajduje się 5500 lat świetlnych od Ziemi, co oznacza, że brązowe karły są bardzo ciemne i ciężko je dostrzec w pobliżu jaśniejszych gwiazd. Aby uzyskać wyraźniejszy obraz, Scholz, Muzic wraz ze współpracownikami wykorzystali kamerę NACO zainstalowaną na Bardzo Dużym Teleskopie (VLT) i obserwowali gromadę przez łącznie 3 godziny.
Badacze odkryli równie dużo brązowych karłów w RCW 38 ? dwa razy mniej niż gwiazd ? i doszli do wniosku, że niezależnie od otoczenia, w którym powstają gwiazdy ? czy to gwiazdy bardziej czy mniej masywne, w ciasnym czy rozproszonym otoczeniu ? zawsze powstaje niemal tyle samo brązowych karłów.
Scholz powiedział: ?Odkryliśmy w tych gromadach mnóstwo brązowych karłów. Niezależnie od typu gromady, brązowe karły występują wszędzie powstając tuż obok prawdziwych gwiazd. A to oznacza, że może być ich naprawdę dużo.?
W ramach przeglądu SONYC Scholz i Muzic szacują, że w Drodze Mlecznej, naszej galaktyce może znajdować się od 25 do 100 miliardów brązowych karłów. Oczywiście istnieje także wiele mniejszych, ciemniejszych brązowych karłów, więc nawet ta liczba może być znacząco zaniżona.
Źródło: RAS
http://www.pulskosmosu.pl/2017/07/06/w-drodze-mlecznej-moze-byc-100-miliardow-brazowych-karlow/

W Drodze Mlecznej może być 100 miliardów brązowych karłów.jpg

W Drodze Mlecznej może być 100 miliardów brązowych karłów2.jpg

W Drodze Mlecznej może być 100 miliardów brązowych karłów3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łaziki marsjańskie Politechniki Białostockiej wezmą udział w projekcie Huberta Czerepoka
2017-07-07.
Łaziki marsjańskie skonstruowane przez studentów Politechniki Białostockiej będą częścią projektu artysty wizualnego Huberta Czerepoka. Roboty wystąpią w filmie "Początek" realizowanym w jednej z najstarszych świątyń Karahan Tepe w Turcji.
"To szczególny projekt, bo umożliwia współpracę między sztuką a nauką" - powiedziała w czwartek na konferencji prasowej dyrektorka Galerii Arsenał w Białymstoku Monika Szewczyk, która współpracuje przy realizacji tego przedsięwzięcia. Drugim ważnym partnerem - jak dodała - jest Politechnika Białostocka.
 
Dzięki tej współpracy w projekcie Czerepoka wystąpią trzy łaziki marsjańskie - Magma, Next i RED, które skonstruowali studenci Politechniki Białostockiej na międzynarodowe zawody łazików, które odbywają się na pustyni w stanie Utah w Stanach Zjednoczonych.
 
Film będzie nosił tytuł "Początek" i realizowany będzie w jednym z najstarszych miejsc kultu stworzonych przez człowieka - Karahan Tepe w Turcji - mówił Hubert Czerepok na konferencji w Białymstoku, gdzie zaprezentowano dziennikarzom założenia projektu.
 
"+Początek+ to dość tajemniczy tytuł, natomiast dotyczy on również tajemniczej rzeczy, tzn. naszego początku" - dodał. Czerepok mówił, że ideą filmu jest misja łazików, tym razem nie na Marsa, a w okolice miasta Sanliurfa, na wzgórze Karahan Tepe, które kryje w sobie świątynię neolityczną, która - jak dodał - jest najprawdopodobniej jednym z najstarszych osiągnięć cywilizacji.
 
W ocenie Czerepoka, najważniejsze w tej historii jest to, że "to właśnie najprawdopodobniej w tym miejscu, człowiek porzucił swój tryb koczowniczy, osiadł i zaczął tworzyć strukturę cywilizacji".
 
Zadaniem łazików będzie - jak mówił artysta - "dociec skąd wziął się pomysł człowieka, aby zacząć cywilizację, a potem - skąd wziął się pomysł by je (łaziki - PAP) stworzyć". Roboty mają rejestrować to, co widzą wokół siebie, ale też nagrywać same siebie.
 
Zdjęcia mają ruszyć w sierpniu, a efekty pracy będzie można zobaczyć we wrześniu na wystawie w w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie. W przyszłym roku będzie prezentowana m.in. w Szczecinie, Białymstoku i Tbilisi w Gruzji.
 
Na projekt "Początek" złożą się jeszcze dwa filmy. Jeden z nich powstaje we współpracy z Polską Akademią Nauk z instytutem biochemii w Poznaniu, drugi w jednym z gruzińskich miast we współpracy z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Tbilisi.
 
W całym projekcie, oprócz Galerii Arsenał i Politechniki Białostockiej, współpracują m.in. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie, Akademia Sztuki w Szczecinie, Trafostacja Sztuki w Szczecinie, Urząd Miejski w Białymstoku, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Tbilisi, Uniwersytet Harran w Sanliurfie (Turcja).
 
PAP - Nauka w Polsce
 
swi/ itm/
Tagi: łaziki , czerepok
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414901,laziki-marsjanskie-politechniki-bialostockiej-wezma-udzial-w-projekcie-huberta-czerepoka.html

Łaziki marsjańskie Politechniki Białostockiej wezmą udział w projekcie Huberta Czerepoka.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XCOR zwalnia większość pracowników
2017-07-07. Michał Moroz

Spółka XCOR Aerospace zwolniła wszystkich pracowników w oddziałach w kalifornijskim Mojave oraz Midland w Texasie.
XCOR Aerospace to amerykańska spółka założona w 1999 roku z siedzibą w kalifornijskim Mojave. Głównym projektem rozwijanym przez firmę był mały samolot suborbitalny Lynx (Ryś). Prototyp konstrukcji (tzw. Mark I) miał wykonywać loty wznosząc się na 62 kilometry, zaś wersja operacyjna (Mark II) miała odbywać paraboliczne loty na wysokość 107 kilometrów.
Niestety ambitne plany rozwoju samolotu suborbitalnego nie powiodły się. W 2016 roku zwolniona została niemal połowa pracowników firmy. Pozostali kontynuowali dotychczas projekty związane głównie z rozwojem silnika dla górnego, kriogenicznego stopnia rakiety Vulcan rozwijanej przez United Launch Alliance.
Pod koniec czerwca prezes spółki Jay Gibson zrezygnował, i przyjął wysokie stanowisko w Departamencie Obrony USA po nominacji przez Prezydenta Donalda Trumpa. W tej chwili w XCOR Aerospace pozostali tylko ostatni pracownicy, którzy zajmą się ochroną praw własnościowych spółki oraz poszukiwaniem innych możliwości rozwoju. Jay Gibson był prezesem XCOR przez dwa lata, zastępując współzałożyciela spółki Jeffa Greasona, który miał skupić się na rozwoju pojazdu suborbitalnego Lynx. Współpraca nie układała się jednak dobrze i Greason wraz z dwoma innymi współzałożycielami XCOR utworzyli nowy podmiot ? Agile Aerospace.
Jeszcze w 2013 roku XCOR sprzedał 22 miejsca na rzecz kampanii reklamowej dla firmy Unilever. Podpisana była również umowa o współpracy z Czeskim Biurem Kosmicznym.
Kilka lat temu XCOR Aerospace prowadziła najbardziej zaawansowane po Virgin Galactic prace związane z rozwojem samolotów suborbitalnych. Trudności obu firm (w 2014 roku doszło do śmiertelnego wypadku pojazdu SpaceShipTwo) wskazują na to, że sektor suborbitalny jest znacznie trudniejszy niż się spodziewano. Loty pasażerskie ponad symboliczną linię Karmana wyznaczająca granicę kosmosu na wysokości stu kilometrów od ponad dekady pozostają na etapie planowania. Jednocześnie coraz większe sukcesy osiąga Blue Origin, której pojazd New Shepard ma obecnie największe szanse na rozpoczęcie regularnych komercyjnych misji suborbitalnych w najbliższym czasie.
http://kosmonauta.net/2017/07/xcor-zwalnia-wiekszosc-pracownikow/

XCOR zwalnia większość pracowników.jpg

XCOR zwalnia większość pracowników2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawskie półfinały konkursu Odysseus II zakończone ? znamy zwycięzców!
Redakcja AstroNETu
Prezentacje ciekawych projektów, odwiedziny w Instytucie Lotnictwa i uroczysta gala wręczenia nagród dla zwycięzców, to tylko niektóre punkty programu w którym wzięli udział półfinaliści Europejskiego Konkursu Kosmicznego- Odysseus II. Miał on miejsce niedawno w Warszawie. Głównym celem konkursu jest inspirowanie młodych ludzi i angażowanie ich w badania kosmiczne.
Uczestnicy konkursu spędzili w Warszawie 4 dni ucząc się od siebie nawzajem, wymieniając się pomysłami i odwiedzając miejsca związane z astronomią. Całe wydarzenie zostało zorganizowane przez Centrum Badań Kosmicznych PAN.
W warszawskim półfinale konkursu, wzięli udział zawodnicy z Polski, Litwy, Łotwy, Francji i Grecji. Zostali oni wcześniej wybrani z eliminacji krajowych. Ich prace oceniało jury składające się z profesorów i doktorów, na co dzień zajmujących się tematyką badań kosmicznych.
Podczas warszawskich półfinałów zaprezentowały się dwie grupy wiekowe: Pioneers (od 14 do 19 lat) oraz Explorers (od 17 do 22 lat). Zadaniem uczestników było opracowanie własnego kosmicznego projektu naukowego, dotyczącego jednego z zagadnień wyszczególnionych jako propozycje konkursowe.
Wśród Pionierów wygrali: Maciej Ciszewski, Cezary Troska oraz Piotr Moska. Ekipa z Wrocławia zaprezentowała temat ? ?Najważniejsze nietechniczne wyzwania długotrwałych lotów kosmicznych?. Wśród Explorerów najlepsza okazała się prezentacja innej ekipy z Wrocławia ? Bartłomieja Ziętka oraz Dawida Przystupskiego ?Sky is no limit?. Zwycięzcy półfinałów w nagrodę otrzymają teleskopy oraz wyjazd na finał konkursu do Tuluzy we Francji, ostatni etap konkursu odbędzie się już w lipcu. Oprócz zwycięzców do finału udało się także dostać laureatom drugiego miejsca w kategorii Explorers, mowa o Clément Chantebel oraz Léopold Comby z Francji.
Wszystkim nagrodzonym serdecznie gratulujemy! Cieszymy się, że tak wysokie miejsca zajęły Polskie reprezentacje!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/07/06/warszawskie-polfinaly-konkursu-odysseus-ii-zakonczone-znamy-zwyciezcow/

 

Warszawskie półfinały konkursu Odysseus II zakończone.jpg

Warszawskie półfinały konkursu Odysseus II zakończone2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Oko w oko z Epimeteuszem
2017-07-07. Katarzyna Mikulska
Spojrzenie z bliska na Epimeteusza, jednego z niewielkich naturalnych satelitów Saturna, w połączeniu z odrobiną wyobraźni ukazuje niebezpieczeństwa czyhające na takie obiekty w przestrzeni kosmicznej. Jedno z najbardziej dokładnych zdjęć tego księżyca odkrywa przed nami powierzchnię pokrytą licznymi kraterami o różnej wielkości ? pamiątkami z niespokojnej przeszłości.
Epimeteusz jest obiektem o średnicy około 113 kilometrów. To zbyt mało, by mógł zachować kulisty kształt (przez co jest zaliczany do księżyców nieregularnych); zbyt mało, by mógł utrzymać przy swojej powierzchni atmosferę; to również zbyt mało, by mógł wykazywać aktywność geologiczną. Nie występuje tam więc żadne zjawisko, które mogłoby zacierać ślady po dawnych zderzeniach z mniejszymi odłamkami skalnymi. Kształt starych kraterów może co najwyżej zostać zaburzony nowymi uderzeniami.
Nazwa księżyca została, jak w przypadku wielu tego typu obiektów, zaczerpnięta z mitologii greckiej. Imię Epimeteusz oznacza ?wstecz myślący?, co oddaje osobowość niezbyt rozumnego tytana. Był on bratem Prometeusza, mądrego stwórcy człowieka. To właśnie Epimeteusz, wbrew ostrzeżeniom rozsądnego brata, poślubił Pandorę, która została podstępnie zesłana przez bogów na ziemię. To on również, za namową żony, otworzył tak zwaną ?puszkę Pandory?, z której wyleciały na świat wszystkie smutki, troski i choroby.
Zdjęcie zostało wykonane przez sondę Cassini 21 lutego 2017 roku z wykorzystaniem filtru przepuszczającego głównie fale z zakresu bliskiej podczerwieni, z odległości około 15 tysięcy kilometrów.
Source :
Zoom-in on Epimetheus
http://news.astronet.pl/index.php/2017/07/07/w-kosmicznym-obiektywie-oko-w-oko-z-epimeteuszem/

W kosmicznym obiektywie Oko w oko z Epimeteuszem.jpg

W kosmicznym obiektywie Oko w oko z Epimeteuszem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy etap Space3ac zakończony
2017-07-07.    Redakcja.
Z początkiem lipca zakończył się pierwszy etap kursu akceleracyjnego programu Space3ac Intermodal Transportation.
Od pierwszych dni czerwca do pierwszego tygodnia lipca włącznie ? uczestnicy akceleratora spotkali się w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym 5 razy na dwu- trzydniowe zjazdy podczas których przy wsparciu mentorów i ekspertów intensywnie pracowali nad swoimi projektami.
Zaproszone firmy
Do akceleratora przystąpiło osiem ambitnych firm:
1.    theConstruct wdrażający system wizualizacji przestrzennej i nieruchomości na terenie portu na podstawie modeli CAD (ang. komputerowe wspomaganie projektowania) i prezentacji rozszerzonych informacji z systemów ERP i BIM.
2.    Parkanizer pracujący nad usprawnieniem ruchu samochodowego i niwelowaniem zatorów drogowych w porcie.
3.    Full Fresh Air opracowujący system pomiarów środowiskowych (zapylenie, odory, hałas) w porcie.
4.    newMap rozwijający system do prezentacji informacji o terenach inwestycyjnych na podstawie m.in. danych satelitarnych, informacji geologicznych a także sieci drogowej i kolejowej.
5.    BetterSolutions wdrażający system monitoringu i optymalizacji tras barek rzecznych.
6.    SATIM przygotowujący aplikację umożliwiającą badanie lokalizacji i zasięgu wycieków ropy naftowej i innego rodzaju zanieczyszczeń na Morzu Bałtyckim.
7.    EVAPOL zajmujący się oceną stanu zanieczyszczenia wody w Bałtyku wzdłuż szlaków komunikacyjnych.
8.    Spectator ułatwiający proces korzystania z danych satelitarnych ? do tego stopnia, by zrobienie zdjęcia z satelity przypominało korzystanie ze zwykłego aparatu cyfrowego.
W pierwszym miesiącu pracy w akceleratorze, uczestnicy skoncentrowali się na opracowaniu Planów Wdrożenia swoich rozwiązań w Dużych Przedsiębiorstwach będących partnerami akceleratora. To ? kluczowe dla dalszych prac ? zadanie, zostało zrealizowane w oparciu o wypracowane z mentorami założenia biznesowe i techniczne wynikające ze specyfiki każdego z projektów. Plany Wdrożenia przeanalizowane zostały przez Komitet Inwestycyjny, który 3 lipca zdecydował o przejściu 7 zespołów do kolejnego etapu programu i otrzymaniu przez nie kolejnej transzy finansowania.
Zakres zjazdów Space3ac
Tematyka dotychczasowych zjazdów Space3ac Intermodal Transportation skupiała się wokół dwóch ogólnych obszarów ? biznesowego i technicznego. W ich trakcie zespoły brały udział w zajęciach i wykładach adresowanych do wszystkich uczestników, a także pracowały indywidualnie z mentorami i ekspertami z ich dziedzin.
Techniczne zagadnienia poruszane podczas kursu akceleracyjnego skupiały się wokół nawigacji satelitarnej, dronów, telekomunikacji satelitarnej, systemów łączności naziemnej IoT, Obserwacji Ziemi i meteorologii satelitarnej, a także programowania.
Biznesowa część zajęć skupiała się na aspektach organizacyjnych prowadzenia biznesu, dostarczając uczestnikom praktycznej wiedzy z zakresu zarządzania projektami, modelowania biznesowego (?Business Canvas?), czy aspektów prawnych działalności.
Kolejny zjazd akceleratora rozpoczyna się już w przyszłym tygodniu, a takich kilkudniowych, roboczych spotkań na terenie Gdańskiego Parku Naukowo-Technologicznego zaplanowano jeszcze do końca sierpnia cztery.
Demo Day
We wrześniu, już po zakończeniu zasadniczej części akceleracji, odbędzie się ?Demo Day?. To wydarzenie to spotkanie projektów z akceleracji Space3ac z kręgami inwestycyjnymi oraz interesariuszami. ?Demo Day? zostało zaplanowane na 19 września. Więcej informacji na temat tego wydarzenia zostanie przedstawionych na początku sierpnia.
Akcelerator Space3ac Intermodal Transportation jest inicjatywą realizowaną w ramach organizowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości konkursu Scale UP opartego o rządowy programu Start In Poland, finansowany ze środków Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój na lata 2014-2020.
(Space3ac)
http://kosmonauta.net/2017/07/pierwszy-etap-space3ac-zakonczony/

Pierwszy etap Space3ac zakończony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powierzchnia Marsa bardziej nieprzydatna do życia niż uważano
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 08/07/2017
Nadzieje  na znalezienie życia na Marsie, a przynajmniej na jego powierzchni otrzymały kilka dni temu potężny cios w postaci badań, które dowodzą, że minerały znajdujące się na powierzchni Czerwonej Planety zabijają bakterie.
W testach laboratoryjnych przeprowadzonych na Ziemi, związki znane nadchlorany zabijają całe kultury bakterii Bacillus subtilis, jedną z podstawowych form życia. Nadchlorany, związki stabilne w temperaturze pokojowej stają się aktywne w wysokich temperaturach. Na Marsie jednak jak wiemy jest bardzo zimno. W najnowszych badaniach przeprowadzonych przez Jennifer Wadsworth i Charlesa Cockella naukowcy dowodzą, że związki te mogą być także aktywowane przez promieniowanie ultrafioletowe, bez udziału ciepła, w warunkach imitujących te panujące na powierzchni Marsa. Obecność nadchloranów w ciągu kilku minut doprowadziła do śmierci bakterii, co według zespołu badawczego wskazuje, że powierzchnia Marsa jest ?bardziej nieprzyjazna dla życia niż wcześniej uważano?.
?Jeżeli chcemy odkryć życie na Marsie, musimy wziąć to pod uwagę i przenieść nasze poszukiwania pod powierzchnię planety, gdzie warunki mogą być bardziej obiecujące?, mówi Wadsworth agencji AFP.
Nadchlorany na Ziemi występują naturalnie oraz wytwarzane są przez człowieka, niemniej jednak na Marsie jest ich znacznie więcej czego dowiodła po raz pierwszy sonda Phoenix w 2008 roku.
Fakt śmierci B. subtilis w obecności nadchloranów i promieniowania ultrafioletowego nie oznacza automatycznie, że inne formy życia równie szybko zakończyłyby swój żywot. Aby to potwierdzić musimy przeprowadzić więcej tego typu testów.
Nadchlorany obserwowano już wcześniej na Marsie w pojawiających się okresowo ciemnych liniach na zboczach Marsa, których obecność dowodzi według naukowców istnienia niewielkich ilości wody na powierzchni Marsa.
Najnowsze odkrycia mają także dobre strony. Okazuje się, że organiczne zanieczyszczenia pozostawione na Marsie przez lądowniki i łaziki, wśród których powszechnym jest B. subtilis nie przetrwają na Marsie zbyt długo.
Naukowcy powszechnie przyjmują, że na powierzchni Czerwonej Planety  występowała kiedyś obficie woda w stanie ciekłym, a obecnie znaczna jej część w formie lodu znajduje się pod powierzchnią.
Źródło: AFP
http://www.pulskosmosu.pl/2017/07/08/powierzchnia-marsa-bardziej-nieprzydatna-do-zycia-niz-uwazano/

Powierzchnia Marsa bardziej nieprzydatna do życia niż uważano.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wstępnie badają kolejny cel misji New Horizons
2017-07-08.
Astronomowie starają się dowiedzieć czegoś więcej o obiekcie z Pasa Kuipera, koło którego w 2019 ma przelecieć sonda kosmiczna New Horizons. Wykorzystali do tego okazję w postaci zakrycia przez ten obiekt jednej z gwiazd - poinformowała NASA.
Badacze analizują dane uzyskane 3 czerwca b.r. podczas zjawiska zwanego zakryciem. Obiekt o nazwie 2014 MU69 z Pasa Kuipera przeszedł na tle jednej z gwiazd, na chwilę ją przesłaniając. W zorganizowanej kampanii obserwacyjnej wzięło udział ponad 50 osób. Obserwacje prowadzono z RPA i Argentyny, wzdłuż przewidywanego pasa zakrycia. Zaplanowanie tych obserwacji było możliwe dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble?a (który należy do NASA/ESA) oraz obserwatorium Gaia (misja ESA).
 
Przenośne teleskopy na powierzchni Ziemi pozwoliły na wykonanie łącznie ponad 100 tysięcy zdjęć zakrycia gwiazdy przez obiekt 2014 MU69. O ile samego obiektu nie wykryto bezpośrednio, to jego oddziaływanie na światło gwiazdy pozwoliło uzyskać nowe informacje, które pomogą w realizacji misji New Horizons.
 
Dane pokazują, że obiekt 2014 MU69 nie jest aż tak ciemny, ani tak duży, jak się spodziewano. Wcześniejsze dane Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, uzyskane od momentu odkrycia obiektu w 2014 r., sugerowały, że ma on od 20 do 40 km średnicy. Dane z naziemnej kampanii obserwacyjnej wskazują, że jego rozmiar jest mniejszy niż 20 km.
 
Jak tłumaczy Alan Stern z Southwest Research Institute w San Antonio (Teksas, USA), kierownik naukowy misji New Horizons, fakt, że przeprowadzone obserwacje zakrycia udały się z każdego planowanego miejsca, a jednocześnie nie dostrzeżono w ich trakcie obiektu bezpośrednio oznacza, że obiekt może mieć duże albedo (zdolność odbijania światła), ale mniejszy rozmiar niż oczekiwano. Są też dwie inne możliwości: może być podwójny, albo stanowić zbiorowisko mniejszych ciał.
 
Naukowcy mają nadzieję na uzyskanie kolejnych danych, bowiem następne zakrycia gwiazd przez obiekt 2014 MU69 nastąpią 10 lipca i 17 lipca. W tym pierwszym terminie obserwacje wspomoże dodatkowo obserwatorium SOFIA, czyli 2,5-metrowy teleskop pracujący na pokładzie samolotu. Z kolei 17 lipca do obserwacji dołączy Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Oba te teleskopy będą szukały dowodów na to czy wokół 2014 MU69 znajduje się ?kosmiczny gruz? mogący stanowić zagrożenie dla sondy New Horizons.
 
Sonda New Horizons dokonała przelotu koło Plutona w lipcu 2015 roku. Teraz leci w kierunku obiektu 2014 MU69, koło którego przemknie w 2019 r. (PAP)
 
cza/ ekr/
Tagi: kosmos , new horizons
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414925,naukowcy-wstepnie-badaja-kolejny-cel-misji-new-horizons.html

Naukowcy wstępnie badają kolejny cel misji New Horizons.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe zadania starego satelity NASA
Wysłane przez kuligowska w 2017-07-08
Satelita Jason-2 (Ocean Surface Topography Mission, OSTM) jest owocem współpracy agencji kosmicznej NASA, amerykańskiej agencji NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), francuskiej agencji kosmicznej CNES i europejskiej organizacji zajmującej się badaniami satelitarnymi EUMETSAT. Okrąża i bada Ziemię już od dziewięciu lat, choć zaprojektowano go z myślą o około pięciu latach pracy. Oznacza to, że do dziś wykonał ponad czterdzieści dwa tysiące okrążeń naszej planety. Podczas każdego z nich przesłał na Ziemię dane obrazujące prądy oceaniczne, zmiany w poziomie wód na Ziemi, oraz ewolucję takich zjawisko klimatycznych jak El Ni?o.

OSTM/Jason-2 mierzy na przykład co dziesięć dni i z dużą precyzją poziomy aż 95 procent z całości obszarów oceanicznych wolnych od zlodowaceń. Od momentu umieszczenia na orbicie w roku 2008 wykazał w ten sposób aż czterocentymetrowy wzrost średniego poziomu wód na Ziemi - szacuje się obecnie, że wzrasta on o około 3 milimetry rocznie. Satelita śledzi też zmiany w lokalnych obszarach mórz oraz prędkości i kierunki prądów oceanicznych, co efektywnie pozwala na tworzenie bardziej wiarygodnych prognoz pogody. Od roku 2016 działa już nie sam, a w tandemie ze swym następcą, satelitą Jason-3, który również obserwuje morza i oceany - z jeszcze większą rozdzielczością przestrzenną.

Instrumenty pokładowe OSTM/Jason-2 zaczęły się już starzeć, a całość wykazuje objawy zużycia, zachodzącego w satelitach pod wpływem szkodliwego promieniowania kosmicznego. Dlatego też wszystkie organizacje nadzorujące tę misję zgodziły się niedawno, że orbitę satelity należy obniżyć z 1336 do 1309 kilometrów ponad powierzchnią Ziemi. Dzięki takiemu posunięciu bieżąca orbita satelity Jason-3 będzie dla niego dodatkowo zabezpieczona, tym bardziej że do roku 2020 naukowcy planują wysłać na nią kolejnego satelitę z tej serii - Jason-CS/Sentinel-6.

Co jednak będzie robił ?emerytowany? satelita na swej nowej, niższej orbicie? Przygotowano dla niego kolejne misje naukowe. W szczególności ma on zbierać dane dotyczące wysokości poziomów mórz. Kształt powierzchni morza jest silnie uzależniony od przebiegu podwodnych wzgórz i dolin - nierówności dna morskiego. Wpływają one na znajdującą się wyżej wodę także grawitacyjnie. Naukowcy chcą więc wykorzystać te nowe dane satelitarne do wykonania dużo bardziej dokładnych map pokazujących ukształtowanie podmorskich lądów na Ziemi. Dzięki temu być może niedługo dowiemy się o całkiem nowych podmorskich górach i innych tworach geologicznych.

Wiedza ta może przyczynić się także do poprawienia obecnych modeli ruchów oceanów oraz lepszego przewidywania zjawisk takich jak fale tsunami. Planuje się również nowe wykorzystanie nowych danych ze starego satelity OSTM/Jason-2 w żegludze morskiej oraz w przewidywaniu miejsc tworzenia się tropikalnych huraganów.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Satelita OSTM/Jason-2
?    Satelitarne badania mórz

Źródło: NASA


Zdjęcie: Satelita Ocean Surface Topography Mission (OSTM) - Jason-2 na orbicie okołoziemskiej.
Źródło: NASA-JPL/Caltech
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-zadania-starego-satelity-nasa-3422.html

Nowe zadania starego satelity NASA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drodze do GEO?
2017-07-08. Krzysztof Kanawka
Na przełomie czerwca i lipca trzy ważne satelity bądź dotarły lub są w drodze do orbity geostacjonarnej. Nie dla wszystkich satelitów jest to łatwa droga?
W tym artykule opiszemy ?dalsze losy? trzech satelitów telekomunikacyjnych, które na przełomie czerwca i lipca zostały wysłane ku orbicie geostacjonarnej (GEO).
Pierwszym satelitą opisywanym w tym artykule jest BulgariaSat-1 ? pierwszy satelita telekomunikacyjny dla Bułgarii. BulgariaSat-1 został wyniesiony na orbitę geostacjonarną transferową 23 czerwca za pomocą rakiety Falcon 9R. Warto dodać, że w tym locie wykorzystano już wcześniej użyty pierwszy stopień rakiety Falcon 9R ? pozwoliło to na pewne oszczędności finansowe dla (wówczas) przyszłego operatora BulgariaSat-1.
Start Falcona 9R przebiegł prawidłowo (podobnie jak i lądowanie pierwszego stopnia). Satelita, dzięki bardzo dobrej pracy pierwszego i drugiego stopnia Falcona 9R, został umieszczony na bardzo korzystnej orbicie transferowej, co pozwoliło na duże oszczędności paliwa pokładowego. BulgariaSat-1 dotarł do wyznaczonego punktu na GEO 3 lipca. Pierwsze informacje sugerują, że ta trajektoria pozwala na wydłużenie czasu pracy BulgariaSat-1 nawet o 5 lat ? czyli do łącznego czasu 20 lat. Dla operatora tego satelity wybór firmy SpaceX okazał się być bardzo trafny: przez dłuższy czas możliwe będzie komercyjne oferowanie usług telekomunikacyjnych.
Chińskie częściowe niepowodzenie
Na pięć dni przez startem BulgariaSat-1 na GTO został wyniesiony chiński satelita telekomunikacyjny Zhongxing-9A. Satelita został wystrzelony za pomocą chińskiej rakiety CZ-3B/G2. Lot rakiety zakończył się częściowym niepowodzeniem: satelita został umieszczony na orbicie o znacznie niższym apogeum. Pierwsza, wstępna orbita miała parametry ok 193 x 16357 km. Przez kilkadziesiąt godzin po starcie pojawiały się sugestie, że Zhongxing-9A może już być ?spisany na straty?, gdyż ilość potrzebnego paliwa na dotarcie do GEO jest zbyt duża.
Te doniesienia okazały się jednak być błędne. 5 lipca Zhongxing-9A dotarł do wyznaczonego punktu na GEO, jednak kosztem dużej ilości paliwa pokładowego. Aktualnie przewiduje się, że zamiast 15 lat ten satelita będzie w stanie wypełniać swoją misję na GEO przez zaledwie 5 lat.
Intelsat 35e o dwa lata dłużej
Piątego lipca rakieta Falcon 9 (konfiguracja bez ?R?, czyli bez odzysku pierwszego stopnia) wyniosła satelitę Intelsat 35e na GTO. Lot przebiegł prawidłowo, a nawet nieco lepiej od założeń ? dzięki pracy drugiego stopnia o kilka sekund dłużej satelicie udało się osiągnąć orbitę o parametrach 296 km x 42742 km. Planem dla tego lotu miało być osiągnięcie orbity GTO o parametrach 250 km x 31230 km. Nowe parametry orbity pozwalają na wydłużenie czasu pracy Intelsata 35e o dwa lata, do 17 lat.
Starty rakiet orbitalnych są komentowane w dziale na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
http://kosmonauta.net/2017/07/w-drodze-do-geo/

W drodze do GEO.jpg

W drodze do GEO2.jpg

W drodze do GEO3.jpg

W drodze do GEO4.jpg

W drodze do GEO5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA rozważa drugie przedłużenie misji Dawn
2017-07-08. Michał Moroz
W ciągu najbliższych dwóch miesięcy NASA zadecyduje czy sonda Dawn pozostanie na orbicie wokół Ceres. Rozważany jest również przelot koło innego małego ciała Układu Słonecznego.
Wystrzelona w 2007 roku na pokładzie rakiety Delta II, sonda Dawn miała na celu zbadać dwa największe obiekty Pasa Planetoid. Jest to również pierwsza sonda w historii, która orbitowała wokół dwóch różnych obiektów docelowych. Między lipcem 2011 a wrześniem 2012 roku badała planetoidę Westa, po czym udała się w dalszą podróż w kierunku Ceres ? jedynej planety karłowatej w wewnętrznym Układzie Słonecznym.
Misja Dawn
W wewnętrznym Układzie Słonecznym tylko Ceres nosi ten status. Inne planety karłowate znajdują się poza orbitą Neptuna. Misja Dawn na orbicie Ceres trwa od 6 marca 2015 roku i w tym czasie sonda wykonała tysiące wysokiej jakości zdjęć, z czego większość z orbity naukowej o wysokości 385 kilometrów.
W pierwotnych planach rozważano lot sondy również do obiektu o nazwie Pallas, zadecydowano jednak o przedłużeniu misji naukowej wokół Ceres, zwłaszcza że na jej powierzchni udało się zaobserwować wiele ciekawych białych plam.
Nowy cel
Obecnie Dawn ma wystarczająco paliwa na pokładzie by korygować orbitę wokół Ceres do końca 2018 roku. Możliwe jest również uruchomienie silnika jonowego, a sonda udałaby się do jeszcze jednego celu. Rozważany jest przelot obok planetoidy Adeona w połowie 2019 roku. Decyzja o dodatkowej misji rozszerzonej będzie podjęta w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
Adeona została odkryta w 1875 roku przez amerykańskiego astronoma Christiana Petersa. Obiekt ma około 150 kilometrów średnicy i obiega Słońce co 4,3 roku.
Lot Dawn może być znacznie utrudniony, ponieważ już trzy z czterech żyroskopów sondy uległy awarii. Obecnie kontrolerzy lotu wykorzystują napędzane hydrazyną silniczki do sterowania ułożeniem sondy w przestrzeni.
(SpaceNews)
http://kosmonauta.net/2017/07/nasa-rozwaza-drugie-przedluzenie-misji-dawn/

NASA rozważa drugie przedłużenie misji Dawn.jpg

NASA rozważa drugie przedłużenie misji Dawn2.jpg

NASA rozważa drugie przedłużenie misji Dawn3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelity zeskanują powiat sochaczewski. Szukają śladów bitew
2017-07-08. kf, pszl
Powiat sochaczewski zostanie dokładnie sfotografowany przez krążące wokół Ziemi satelity. Zdjęcia posłużą do zlokalizowania zabytków archeologicznych z okresu I wojny światowej. Inicjatorom akcji zależy zwłaszcza na znalezienie reliktów wojny pozycyjnej z lat 1914/1915 na odcinku od Bolimowa po Kamion. Zakres badań w projekcie jest jednak szerszy.
Skaning ma posłużyć pracownikom Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. Liczą na potwierdzenie dotychczasowych hipotez dotyczących m.in. miejsc pochówku żołnierzy, okopów oraz ruin kościoła w Kamionie. Ale poszukują też starszych reliktów ? z I wojny światowej.

Po przeanalizowaniu fotografii naukowcy oznakują i opiszą stanowiska archeologiczne, a efekt prac opiszą w publikacji. Projekt potrwa dwa lata. Jego koszt to ponad 100 tys zł. Realizacja jest możliwa dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
https://www.tvp.info/33149776/satelity-zeskanuja-powiat-sochaczewski-szukaja-sladow-bitew

Satelity zeskanują powiat sochaczewski.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burzowa pełnia na Waszych zdjęciach

2017-07-09.

Pełnię Koźlego, Burzowego czy też Siennego Księżyca można było zaobserwować w nocy z soboty na niedzielę. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

W nocy z soboty na niedzielę naturalny ziemski satelita, Księżyc, znalazł się w swojej pełni.

Starożytne kultury z całego świata na podstawie zachowania się roślin, zwierząt lub pogody w czasie każdego miesiąca nadawały każdej pełni nazwy. Lipcową nazywa się Pełnią Koźlego Księżyca. Podłożem nazwy ma być fakt zrzucania przez sarny poroża, co dzieje się właśnie w siódmym miesiącu roku.

Innymi nazwami są: Burzowa Pełnia (liczne burze) czy też pełnia Sienna (lipcowe zbiory).
O co zadbać podczas pełni?

Na podstawie cyklu Księżyca można zaplanować różne czynności. W lipcu dobrze jest zadbać o paznokcie dłoni i stóp. Jest to również odpowiedni moment na rozwój roślin, których plonem mają być korzenie. Ten miesiąc stanowi dobry czas na nawożenie roślin, zbiory i magazynowanie owoców czy roślin korzennych. Podczas lipcowej pełni najlepiej jest zbierać i konserwować rośliny korzenne.

Wasze zdjęcia i inne materiały otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Źródło: national-geographic.pl, rytmnatury.pl

Autor: ao/aw

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/burzowa-pelnia-na-waszych-zdjeciach,236042,1,0.html

Burzowa pełnia na Waszych zdjęciach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy od 27 lat spadek w Holandii
2017-07-09. Krzysztof Kanawka
W styczniu tego roku w Holandii spadł mały meteoryt. Jest to pierwszy (zaobserwowany) spadek w tym państwie od 27 lat oraz szósty w ogóle.
Spadek nastąpił wieczorem 11 stycznia około 17:10 CEST. Było to tuż po zachodzie Słońca i tym samym jeszcze zbyt jasno dla belgijsko-holenderskiej sieci kamer wykrywających bolidy. Spadek widziało wielu obserwatorów, i pojawiły się także nagrania wideo, co pozwoliło na określenie potencjalnego regionu spadku.
Meteoryt Broek in Waterland
Następnego dnia właściciele ogródka niedaleko miejscowości Broek in Waterland (północna Holandia, około 10 km na północny wschód od Amsterdamu) zauważyli, że dach ich małego składu z narzędziami został uszkodzony. Szybko znaleziono ?sprawcę?, okazał się nim być mały ciemny kamień o średnicy około 9 cm i masie około 500 gramów.
Dwa i pół tygodnia później właściciele ogródka skontaktowali się z holenderską organizacją astronomiczną i meteorologiczną. Na początku lutego 2017 udało się potwierdzić, że znaleziony kamień jest meteorytem. Dalsza analiza wykazała, że jest to typowy meteoryt kamienny (chondryt). Kształt jego ścianek sugerował, że z jednej strony doszło do fragmentacji w trakcie przelotu przez atmosferę. Niestety, pomimo poszukiwań z pomocą ochotników, nie udało się znaleźć żadnych dodatkowych fragmentów tego meteorytu.
Historyczne spadki
Informacja o meteorycie, po już po przeprowadzonych badaniach laboratoryjnych, została podana do publicznej wiadomości pod koniec czerwca 2017. Jest to szósty zaobserwowany i zlokalizowany spadek meteorytu w Holandii zapisany w historii. Poprzednie spadki nastąpiły w 1840, 1843, 1873, 1925 i 1990 roku. Spadki przed Drugą Wojną Światową zostały zaobserwowane ponieważ w momencie upadku ktoś pracował na polu w pobliżu. Wskutek postępującej w XX wieku mechanizacji dziś jest to mniej prawdopodobne. Natomiast spadki z 1990 i 2017 roku zostały zarejestrowane tylko dlatego, że meteoryty wyrządziły szkody.
Szacunki sugerują, że mniej więcej co trzy lata w Holandii następuje spadek półkilogramowego meteorytu. Znaczna większość tych spadków nie jest w ogóle zauważana. Podobna sytuacja odbywa w każdym państwie. Częściową odpowiedzią na ten problem jest budowa i użytkowanie sieci bolidowej, która każdej pogodnej nocy wypatruje jasnych bolidów przecinających niebo. W Polsce taka sieć nosi nazwę Polish Fireball Network.
http://kosmonauta.net/2017/07/pierwszy-od-27-lat-spadek-w-holandii/

Pierwszy od 27 lat spadek w Holandii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe planetoidy odkryte przez zespoły uczniów z Jasła i Królika Polskiego.

       
   IASC  opublikowało wyniki trzech ostatnich akcji poszukiwań asteroid: PANSTARRS Feb-March 2016, March-May 2016 oraz GAM March-May 2016. Zespoły z Polski odkryły w sumie 7 nowych obiektów.  
            W tym roku zadebiutował zespół z Królika Polskiego prowadzony przez naszego Kolegę Wiesława Słotwińskiego: 31 marca odkrył planetoidę 2016 FW57  (Wiesław Słotwinski & Maciej Pitrus) zaś 1-go kwietnia planetoidę 2016 GV80  (Wiesław Słotwinski & Maciej Pitrus)
        Zespół z Jasła pod kierownictwem opiekunki Jadwigi Moskal odkrył 31 marca 2016 trzy asteroidy: 2016 GD88, 2016 GL95,  2016 GO193 (Kinga Moskal, Katarzyna Żołądź & Jadwiga. Moskal)
    Uczniowie z Jasła mają więc już na swoim koncie 10 asteroid:

- we wrześniu 2012 roku asteroidę 2012 SC21  (Szymon Michałowski  ISP 12, wraz z nauczycielką Jadwigą Moskal)
- 2013 roku odkryli asteroidę 2013 EY77.( Jakub Jasiewicz i Kamil Pisany - Gim2 oraz Szymon Michałowski  ISP 12,)
- w sierpniu 2014 roku odkryli planetoidę  2014 QF139   (Kinga Moskal z ISP12 i Katarzyna Żołądź z Gim2)
- w lutym 2015 roku trzy planetoidy:  2015 BB218 -(odkrywcy: Kinga Moskal - ISP12 , Katarzyna Żołądź, Paulina Bunar i Wiktoria Śliwa Gim2), 2015 BF26 (Kinga Moskal - ISP12, Katarzyna Żołądź i Szymon Michałowski - Gim2) oraz 2015 BL103 (Kinga Moskal - ISP12, Paulina Bunar i Katarzyna Żołądź - Gim2).
- w marcu 2016 roku asteroidę 2015 FR100 (Wiktoria Śliwa i i Katarzyna Żołądź z Gimnazjum Nr 2 oraz Kinga Moskal z   Integracyjnej Szkoły Podstawowej nr 12)

Pozostałe polskie odkrycia to:  2016 GA120  odkryta przez  zespół z  2 LO w Dębicy pod kierunkiem Sławomira Surowca (Gabriela Kliś, Jakub Bomba & S. Surowiec) oraz 2016 GN31  odkryta przez zespół z Gimnazjum Miejskiego Sierpcu  pod opieką Józefa Urbańskiego (J. Krzeminski, K. Tłusty & M. Wasicki).
http://krosno.ptma.pl/08102016_plaN.html

2017-07-09_10h12_21.jpg

2017-07-09_10h12_58.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

II konkurs na staż w sektorze kosmicznym rozstrzygnięty
2017-07-09. Redakcja.

Organizowany przez Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (ARP) i Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego (ZPSK) konkurs ogłosił listę wybranych laureatów.
Bardzo intensywny rozwój krajowego sektora kosmicznego powoduje, że znacznie zwiększyło się zapotrzebowanie na nowe, wyspecjalizowane kadry. Program stażowy organizowany przez Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (ARP) i Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego (ZPSK) pozwala najlepszym absolwentom znaleźć płatne staże (4-5 tysięcy brutto na umowę o zlecenie) w wybranych firmach. Pierwszy konkurs stażowy został przeprowadzony 2016 roku. Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości podkreśla też, że 85% absolwentów pierwszego stażu znalazło zatrudnienie w wybranych firmach.
Podczas drugiej edycji programu aplikować mogli nie tylko absolwenci kierunków technicznych, lecz również absolwenci uczelni o profilu humanistycznym ? wcześniejszy zapis uniemożliwiał na uczestnictwo w programie astronomom. W tym roku możliwe było aplikowanie do następujących firm: Astronika Sp. z o. o., Blue Dot Solutions Sp. z o. o.,Cloudferro Sp. z o. o., Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Creotech Instruments S.A., GMV Innovating Solutions Sp. z o. o., IRES Technologies Sp. z o. o., ITTI Sp. z o. o., Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP, SENER Sp. z o. o., Solaris Optics Sp. z o. o., Space Forest Sp. z o. o., Space Kinetics Sp. z o. o., Śląskie Centrum Naukowo-Technologiczne Przemysłu Lotniczego, Tech Ocean Sp. z o. o.
Wybrani laureaci to: Bartosz Chaber, Katarzyna Ciechowska, Hamed Gamal Hamed Ali Ahmed, Barbara Jucha, Filip Kotowski, Jakub Kraśniewski, Anna Mizerska, Małgorzata Siutkowska, Mariusz Smentoch, Szymon Wasilewski, Rafał Wądłowski, Marek Wiertel
Podpisanie umów o staż odbędzie się na specjalnej gali, która odbędzie się w Warszawie w dniu 29 lipca.
(ARP, ZPSK)
http://kosmonauta.net/2017/07/ii-konkurs-na-staz-w-sektorze-kosmicznym-rozstrzygniety/

II konkurs na staż w sektorze kosmicznym rozstrzygnięty.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 10 lipca Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) powróci nad polskie nocne niebo.
2017-07-09.
Od poniedziałku 10 lipca powróci możliwość obserwacji przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nad terytorium naszego kraju o dogodnej dla każdego porze. Przeloty stacji (ISS) do 21 lipca będą głównie możliwe do obserwacji w drugiej połowie nocy między godziną 1 a 3. Sytuacja ulegnie znacznej poprawie już od 22 lipca wtedy też będziemy mogli zaobserwować jasny przelot stacji o godzinie 22:41 czasu polskiego. Z upływem każdego dnia warunki do obserwacji przelotów (ISS) będą ulegać znaczącej poprawie.
Wyobraźmy sobie, że nagle nad naszym domem przelatuje olbrzymi statek kosmiczny, szeroki niczym boisko do piłki nożnej, zbudowany z ogniw słonecznych. Ten niesamowity obiekt pojawia się niemal codziennie na nocnym niebie i możemy obserwować go bez większego wysiłku nieuzbrojonym okiem.

Stacja jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny obiekt poruszający się po niebie z jasnością nawet do -5,8 magnitudo podczas perygeum przy 100% oświetleniu. Przy obecnych danych dostępnych w internecie oraz możliwości śledzenia położenia stacji na żywo jesteśmy w stanie przewidzieć pojawienie się jej na nocnym niebie z dokładnością do kilkunastu sekund. Warto więc wykorzystać nadchodzące ciepłe i bezchmurne wieczory na obserwacje przelotów (ISS) nad Polską.

Poniżej przedstawiamy widoczne przeloty stacji (ISS) na najbliższe dni. Przypominamy również o możliwości śledzenia aktualnego położenia stacji na naszym portalu.
Źródło: astronomia24.com, heavens-above.com
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=630

Od 10 lipca Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS powróci nad polskie nocne niebo.jpg

Od 10 lipca Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS powróci nad polskie nocne niebo2.jpg

Od 10 lipca Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS powróci nad polskie nocne niebo3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Tytanie nie ma wiatru

2017-07-10.

Technika radarowa wykorzystywana do pomiaru gęstości śniegu na biegunach Ziemi została wykorzystana do analizy metanowych jezior na największym księżycu Saturna - Tytanie. Badania potwierdziły, że powierzchnie jezior są praktycznie gładkie i pozbawione fal.


To dobra informacja dla NASA, bo gładka powierzchnia jezior oznacza brak wiatrów, a to z kolei oznacza, że na Tytanie można bezpiecznie lądować. Naukowcy zbadali powierzchnie Ligei, Krakena i Pungi na północnej półkuli Tytana.

Tytan jest jedynym poza Ziemią miejscem w Układzie Słonecznym, w którym ciecz gromadzi się na powierzchni. Nowe badania dostarczają niezależnej oceny tekstury powierzchni Tytana, potwierdzając, że na tym księżycu Saturna prawdopodobnie nie występują żadne wiatry.

- Nasze badania wskazują, że ponieważ fale nie są bardzo wysokie, wiatry wiejące na Tytanie są prawdopodobnie bardzo słabe - powiedział Cyril Grim z Uniwersytetu Teksańskiego, główny autor badań.

Jest wysoce prawdopodobne, że na Tytanie sporo się dzieje, ale wszelkie procesy zachodzą tam bardzo wolno.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-na-tytanie-nie-ma-wiatru,nId,2414136

Na Tytanie nie ma wiatru.jpg

Na Tytanie nie ma wiatru2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu lipca 2017 roku
2017-07-10. Ariel Majcher  
Kolejne dni lipca upłyną przy słabnącym blasku Księżyca, który przeniesie się na niebo poranne, a w tym tygodniu minie planetę Neptun, przy okazji zakrywając ją i gwiazdę 5. wielkości ? Aquarii. Z Polski da się obserwować tylko drugie z tych zakryć. W niedzielę 16 lipca Srebrny Glob dotrze do planety Uran, lecz minie ją dopiero w przyszłym tygodniu. Na niebie wieczornym stale pogarszają się warunki obserwacyjne Jowisza, głównie przez malejące nachylenie ekliptyki do widnokręgu. W ślad za nim podąża Saturn, ale o zmierzchu jest jeszcze przed górowaniem. Jednak Słońce zachodzi już coraz wcześniej, rekompensując nieco ten efekt. Nad samym ranem Wenus przechodzi przez środek konstelacji Byka i w środku tygodnia zahaczy o północne rubieże znanej gromady otwartej gwiazd Hiady. Jeszcze tylko przez kilka tygodni trwa w Polsce sezon na zjawisko łuku okołohoryzontalnego.
Planeta Jowisz jest pierwszym obiektem, który pojawi się po zachodzie Słońca na ciemniejącym niebie. Niestety czyni to na niedużej wysokości nad południowo-zachodnim widnokręgiem i w kolejnych godzinach tylko zbliża się do linii horyzontu. O godzinie podanej na mapce, mniej więcej dwie godziny po zmierzchu, planeta znajduje się na wysokości już tylko około 7°, a niecałe 60 minut później znika z nieboskłonu. Blask planety nadal słabnie, do końca tygodnia zmniejszy się do -1,9 wielkości gwiazdowej, lecz pod nieobecność Księżyca i Wenus jest ona nadal najjaśniejszym obiektem nieba wieczornego. W tym samym czasie tarcza planety skurczy się do 36?. Do niedzieli 16 lipca Jowisz zwiększy dystans do Porrimy do ponad 5°.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu z terenu Polski da się dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    10 lipca, godz. 0:20 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    13 lipca, godz. 22:44 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    14 lipca, godz. 20:55 ? od zmierzchu Io na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce, blisko południka centralnego),
?    14 lipca, godz. 21:12 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    14 lipca, godz. 22:38 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    14 lipca, godz. 23:24 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    15 lipca, godz. 21:52 ? minięcie się Kallisto (N) i Io w odległości 24?, 36? na wschód od tarczy Jowisza,
?    16 lipca, godz. 22:08 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 29? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    16 lipca, godz. 23:06 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza.
Wieczorem, godzinę po zmierzchu Saturn jest na podobnej wysokości, co Jowisz, lecz po południowej stronie nieba, a góruje jeszcze kolejną godzinę później. Planeta jeszcze przez ponad miesiąc będzie poruszać się ruchem wstecznym i tym samym oddalać się od pary jasnych, choć u nas niezbyt dobrze widocznych ze względu na niskie położenie nad widnokręgiem, mgławic M8 i M20. Do końca tego tygodnia dystans między tymi ciałami niebieskimi urośnie do prawie 9°. Blask Saturna powoli spada, w tym tygodniu wyniesie +0,2 magnitudo, lecz jego tarcza nadal ma średnicę 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w czwartek 13 lipca.
W drugiej części nocy na niebie pojawi się Księżyc, zmniejszający swoją fazę od prawie pełni do ostatniej kwadry. W zeszłym tygodniu Srebrny Glob pokonał najbardziej na południe wysuniętą część swojej orbity i w tym tygodniu szybko będzie wędrował na północ, wyraźnie zwiększając swoją wysokość nad widnokręgiem z nocy na noc. Dzięki temu różnice między kolejnymi wschodami Księżyca nie będą przekraczały 30 minut. Inaczej będzie przed południem, gdy wraz z upływem tygodnia naturalny satelita Ziemi będzie dobrze widoczny w pełni dnia, im bliżej niedzieli 16 lipca, tym dłużej.
W nocy z niedzieli 9 lipca na poniedziałek 10 lipca Księżyc zobaczymy na pograniczu gwiazdozbiorów Strzelca i Koziorożca, a jego tarcza będzie oświetlona w 99% (pełnia wypadła w niedzielę po 6 rano). Najbliżej Księżyca, w odległości odpowiednio 8 i 9° na północny wschód, znajdą się dwie jasne gwiazdy drugiej z wymienionych konstelacji: Dabih (? Cap) oraz Algedi (? Cap). Jednak jego silny blask sprawi, że nie będą one łatwym celem dla obserwatorów nocnego nieba.
Dwie kolejne doby Księżyc spędzi właśnie w Koziorożcu, we wtorek 11 lipca prezentując fazę 97%, w środę 12 lipca ? 93%. We wtorek dwie wymienione w poprzednim akapicie gwiazdy znajdą się w odległości odpowiednio 6 i 8°, lecz tym razem na północny zachód od księżycowej tarczy. Natomiast w odległości 13 i 15° od niej znajdzie się druga para jaśniejszych gwiazd Koziorożca: Nashira (? Cap) i Deneb Algiedi (? Cap). Do gwiazd ? i ? Cap Księżyc zbliży się dużo bardziej w nocy z wtorku na środę, gdy przejdzie w odległości niecałych 2° na północ od nich. Gwiazdy Koziorożca są stosunkowo jasne, lecz nie tak jasne, aby wyraźnie wybijały się ponad blask Księżyca w pełni. Aby je dostrzec, trzeba sobie zasłonić Księżyc ręką, albo jakąś przeszkodą terenową.
Noce ze środy 12 lipca na czwartek 13 lipca i kolejną naturalny satelita Ziemi ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Wodnika. Najjaśniejsze gwiazdy tej konstelacji mają podobną jasność, jak gwiazdy konstelacji Koziorożca i też będą ginąć w blasku księżycowej tarczy. Choć już nie tak bardzo, jak gwiazdy Koziorożca, ponieważ faza Księżyca nieco osłabnie i wyniesie 86% pierwszej z opisywanych w tym akapicie nocy oraz 79% w drugiej. Podczas wędrówki przez gwiazdozbiór Wodnika Księżyc spotka się z przebywającą w tej konstelacji planetą Neptun. Na naszym niebie obu członków Układu Słonecznego w środę oddzieli dystans około 10°, w czwartek ? 3,5 stopnia. W czasie, gdy Srebrny Glob uda się pod widnokrąg, między jednym pojawieniem się blisko Neptuna, a drugim, nie będzie odpoczywał, lecz zakryje ósmą planetę krążącą wokół Słońca. Niestety zjawisko będzie widoczne tylko z Antarktydy, Nowej Zelandii i Oceanu Indyjskiego na południe od Australii. Zaś gdy Srebrny Glob pojawi się na niebie już po zakryciu Neptuna, zakryje gwiazdę 5. wielkości ? Aquarii i to już da się obserwować z terenu Polski (oprócz naszego kraju zakrycie będzie widoczne również w całej Europie i północnej Afryce). Gwiazda zniknie za brzegiem księżycowej tarczy około godziny 2, a pojawi się ponownie mniej więcej kwadrans po godzinie 3 naszego czasu, przez co odkrycie zajdzie na już jaśniejącym niebie. Dokładne momenty zakryć i odkryć dla obszaru Polski podaje poniższa tabela:
 15 lipca oświetlenie księżycowej tarczy spadnie do 69%, a dotrze ona już na pogranicze gwiazdozbiorów Ryb, Wodnika i Wieloryba, znajdując się w pierwszym z wymienionych gwiazdozbiorów. Tej nocy Księżyc przejdzie przez charakterystyczny układ gwiazd prostokąta z witką, złożony z gwiazd 20, 24, 27, 29, 30 i 33 Piscium. Być może niektóre osoby pamiętają, że niedaleko nich Uran kreślił swoją pętlę w latach 2008-11.
Ostatniego dnia tego tygodnia Księżyc zbliży się właśnie do planety Uran, która od tego czasu zawędrowała aż do gwiazdy o Psc, znajdującej się we wschodniej części Ryb, przy granicy z gwiazdozbiorem Barana. Ale do maksymalnego zbliżenia obu ciał Układu Słonecznego dojdzie dopiero następnej nocy, w poniedziałek 17 lipca. W niedzielę 16 lipca oba ciała oddzieli dystans dużych 15°, a Księżyc zaprezentuje fazę około 59%. Całą tę noc i większość niedzieli Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Wieloryba, ale jeszcze zanim zacznie się przyszły tydzień, przekroczy granicę Wieloryba z Rybami.
Planeta Wenus pojawia się na nieboskłonie około godziny 2, a na godzinę przed świtem wznosi się już na wysokość prawie 15° nad wschodni widnokrąg. Planeta wędruje obecnie przez środek gwiazdozbioru Byka, przechodząc tuż na północ od bliższej nam i stąd mniej zwartej gromady otwartej Hiady. W czwartek 13 lipca Wenus minie najbardziej na północ wysuniętą gwiazdę tej gromady ? Tauri w odległości zaledwie 15 minut kątowych, a więc połowy średnicy tarczy Księżyca. Natomiast kolejnej doby minie Aldebarana, czyli najjaśniejszą gwiazdę Byka, w odległości 3°. Blask drugiej planety od Słońca osłabł do -4,1 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza skurczyła się od małych 16?, czyli średnicy mniejszej od średnicy kątowej Saturna. Cały czas rośnie za to faza planety i wynosi już około 69%.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/07/10/niebo-w-drugim-tygodniu-lipca-2017-roku/

Niebo w drugim tygodniu lipca 2017 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2017 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2017 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2017 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2017 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Virgin Orbit wykonał kolejne testy silników Newton
2017-07-10. Michał Moroz
Spółka należąca do Grupy Virgin planuje wynosić małe satelity przy pomocy rakiety LauncherOne oraz silników Newton.
Richard Branson interesuje się nie tylko wynoszeniem turystów na wysokości suborbitalne. Dotychczas kosmiczne inicjatywy brytyjskiego multimilionera kojarzyły się głównie z działaniami spółki Virgin Galactic, która pracuje nad uruchomieniem lotów turystycznych z wykorzystaniem rakietoplanu SpaceShipTwo.
Druga kosmiczna inicjatywa Bransona to Virgin Orbit, która będzie próbować swoich sił w wynoszeniu małych ładunków na orbitę. Należąca do Grupy Virgin spółka została założona na początku tego roku. Nasza pierwsza wzmianka o Virgin Orbit pochodzi z początku marca.
Rozwijana przez spółkę rakieta LauncherOne zasilana bedzie dwoma silnikami, pojedynczym NewtonThree na pierwszym stopniu oraz pojedynczym NewtonFour na drugim stopniu. Oba silniki zasilane są ciekłym tlenem oraz naftą (RP-1). 29 czerwca Virgin Orbit przeprowadził kolejny test silnika NewtonFour w Mojave w Kalifornii.
Na poniższym nagraniu widać jego pracę przez 6 minut, tyle samo co w przypadku startu orbitalnego.
Rakieta będzie zdolna do wynoszenia małych ładunków (do 200 kg) na orbitę synchroniczną ze Słońcem. Opalenie silników nastąpi w powietrzu, pod oddzieleniu od zmodyfikowanego Boeinga 747 o nazwie CosmicGirl.
(ParabolicArc)
http://kosmonauta.net/2017/07/virgin-orbit-wykonal-kolejne-testy-silnikow-newton/

 

 

Virgin Orbit wykonał kolejne testy silników Newton.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble testuje granice swoich możliwości aby dojrzeć?
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/07/2017
Kiedy chodzi o odległy wszechświat, nawet niesamowite zdolności Kosmicznego Teleskopu Hubble?a mają swoje ograniczenia. Odtwarzanie szczegółów często wymaga sprytu lub pomocy ze strony kosmicznej konfiguracji.
Stosując nową metodę analizy obliczeniowej na galaktyce powiększonej przez soczewkę grawitacyjną, astronomowie uzyskali obrazy 10 razy ostrzejsze niż te, które Hubble uzyskałby samemu. Dzięki temu obserwujemy galaktykę dyskową od strony krawędzi dysku, usianą jasnymi plamami nowo powstających gwiazd.
?Kiedy ujrzeliśmy odtworzony obraz stwierdziliśmy, że wygląda to jak jeden wielki pokaz fajerwerków?, mówi Jane Rigby z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt.
Przedstawiona tutaj galaktyka znajduje się tak daleko od nas, że to co teraz widzimy wydarzyło się 11 miliardów lat temu, tylko 2,7 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. To jedna z ponad 70 silnie soczewkowanych galaktyk badanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a w ramach obserwacji obiektów wskazanych w ramach przeglądu Sloan Giant Arcs Survey, który pozwolił na odkrycie setek silnie soczewkowanych galaktyk w danych z Sloan Digital Sky Survey ? przeglądu obejmującego czwartą część nieba.
Grawitacja olbrzymiej gromady galaktyk znajdującej się na drodze między docelową galaktyką a Ziemią zniekształca promieniowanie biegnące od dalszej galaktyki, rozciągając ją w łuk i zwiększając jej jasność niemal 30-krotnie. Zespół badawczy musiał opracować specjalne oprogramowanie do usuwania zniekształceń, których źródłem jest soczewka grawitacyjna, w celu odtworzenia jej rzeczywistego wyglądu.
Powstały w ten sposób odtworzony obraz przedstawia kilkadziesiąt zagęszczeń nowo powstałych gwiazd, z których każde rozciąga się na 200-300 lat świetlnych. To przeczy teorii mówiącej, że obszary gwiazdotwórcze znajdujące się w odległym, wczesnym wszechświecie są dużo większe, a ich rozmiary sięgają 3000 lat świetlnych.
Bez udziału soczewki grawitacyjnej owa galaktyka dyskowa miałaby jednorodny wygląd i nie wyróżniałaby się niczym na powyższym zdjęciu z Hubble?a.
Choć Hubble umożliwił nam dostrzeżenie nowych gwiazd w soczewkowanej galaktyce, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwoli dostrzec starsze, bardziej czerwone gwiazdy, które powstały na jeszcze wcześniejszych etapach historii tej galaktyki.  Pozwoli także zajrzeć za pył przesłaniający nam dalsze rejony wewnątrz galaktyki.
?Za pomocą Teleskopu Webba będziemy w stanie dowiedzieć się jakie były wcześniejsze losy tej galaktyki i czego nie dostrzegliśmy za pomocą Hubble?a z powodu zasłony pyłowej?, mówi Rigby.
Źródło: Goddard Space Flight Center
http://www.pulskosmosu.pl/2017/07/10/hubble-testuje-granice-swoich-mozliwosci-aby-dojrzec/

Hubble testuje granice swoich możliwości.jpg

Hubble testuje granice swoich możliwości 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #24
Wysłane przez grabianski w 2017-07-10
Po pożegnaniu bezzałogowego Dragona, astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mogli się skupić na przeprowadzaniu eksperymentów naukowych i pracach konserwacyjnych wewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Tradycyjnie zapraszamy na aktualności z jedynego zamieszkałego przez ludzi miejsca w kosmosie.
Trzyosobowa załoga ISS kontynuowała w zeszłym tygodniu eksperymenty na pokładzie orbitalnej stacji. W ostatnich dniach amerykańscy astronauci pobrali od siebie próbki śliny, krwi i moczu celem późniejszej analizy na Ziemi w ramach eksperymentu Fluid Shifts, który bada reakcje organizmu, a w szczególności oczu na przebywanie w warunkach mikrograwitacji.
W ubiegły piątek z japońskiego modułu Kibo wypuszczono całą serię minisatelitów standardu CubeSat. Wysłane CubeSaty należą do kilku państw: Ghany, Mongolii, Bangladeszu oraz Nigerii.
Przygotowania do załogowej misji

Trzech członków przyszłej 52. Ekspedycji do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się teraz w Gwiezdnym Mieście w Rosji, wykonując ostatnie przygotowania do startu rakiety Sojuz FG, który odbędzie się 28 lipca.
Astronauci w składzie: Paolo Nespoli (Włochy), Sergiej Riazański (Rosja) oraz Randy Bresnik (USA) odbędą pod koniec lipca 6-godzinną podróż do stacji w statku Sojuz MS-05. Na ISS spędzą razem cztery i pół miesiąca.
Nauka na stacji

Jack Fischer podczas 60. dnia swojego pobytu na ISS pobrał próbki wydychanego powietrza oraz krwi do badań MARROW, które ma sprawdzić zmiany w szpiku kostnym człowieka indukowane przebywaniem w przestrzeni kosmicznej. Naukowcy chcą wyjaśnić czy zmiany w produkcji komórek tłuszczowych w szpiku pomogą wyjaśnić anomalie wykryte w krwi wśród astronautów przebywających na stacji. Jest to pierwszy eksperyment, który mierzy zmiany tłuszczowe w szpiku astronautów na orbicie.
W pierwszym odcinku serii w styczniu pisaliśmy o eksperymencie Lightning Effects, który ma badać to jak zmiany w oświetleniu na stacji mogą wpływać na zdrowie i produktywność jej załogi.
Członkowie ekspedycji używają teraz nowych diod LED, które być może w przyszłości całkowicie zastąpią lampy fluorescencyjne obecnie wykorzystywane na pokładzie ISS. Astronauci przy pomocy mierników natężenia światła sprawdzają różne konfiguracje nowych świateł celem dobrania takiej, która umożliwi wydajną pracę w całym kompleksie.
Dostarczone na stację diody umożliwiają dostosowanie intensywności i koloru światła (natężenia białego, niebieskiego i żółtego komponentu). Naukowcy chcą sprawdzić, czy nowe światło może pozytywnie wpłynąć na regularność snu astronautów i czujność w trakcie pracy. Dzięki tym zastosowaniom, mniejszemu poborowi prądu i mniejszej wadze, to oświetlenie LED wydaje się być przyszłością oświetlenia w przyszłych statkach załogowych.
Trwa w tej chwili na stacji trzecia odsłona eksperymentu Seeding Growth. Prowadzone przez Europejską Agencję Kosmiczną badanie polega na obserwacji rzodkiewnika pospolitego - modelowej rośliny w botanice (podobnie jak muszka owocowa jest modelowym organizmem w badaniach biologicznych człowieka). Eksperyment ma na celu sprawdzenie efektów mikrograwitacji i różnych źródeł światła na wzrost komórek i ich rozmnażanie się. Dzięki tym badaniom możemy lepiej poznać wymagania roślin do hodowli w kosmicznych warunkach.
Ten konkretny eksperyment skupia się tylko na dwóch czynnikach: natężeniu światła i wartości odczuwanej siły grawitacyjnej. Dzięki wynikom z badania naukowcy będą mogli zoptymalizować przyszłe miejsca hodowli roślin na orbicie, a także lepiej modyfikować same rośliny używając różnego światła i innych zabiegów biotechnologicznych.
Załoga wymieniła także w minionym tygodniu filtr testowanego systemu LDST, który bada 12 alternatyw dla stosowanego na stacji żelu krzemionkowego. Żel ten ma za zadanie usuwać wilgoć z powietrza, ułatwiając tym samym działanie filtrów usuwających dwutlenek węgla z powietrza stacji.
Stosowany teraz żel po roku traci nawet do 75% możliwej do pochłonięcia objętości wody. Powoduje to konieczność jego częstych wymian. Już od wielu miesięcy testowana jest wydajność zamienników, które w przyszłości mogą stać się bardziej efektywnymi pochłaniaczami wilgoci.
Źródło: NASA
Więcej informacji:
?    oficjalny blog aktualności z ISS
?    cotygodniowe podsumowanie działań naukowych prowadzonych na stacji
?    poprzedni odcinek cyklu
Na zdjęciu: Widok z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na południową Afrykę. Zdjęcie zostało wykonane 4 lipca 2017 roku. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/iss/24

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

200 dni w metalowym bunkrze. Eksperyment chińskich studentów
2017-07-10. pl, mnie
Pozwolili zamknąć się na 200 dni w metalowym bunkrze i dobrowolnie pozbawili kontaktu ze światem ? wszystko w imię nauki. Czworo chińskich studentów bierze udział w kosmicznym eksperymencie. Próbują przetrwać w samowystarczalnym ekosystemie, symulującym warunki życia na innej planecie. W tej namiastce pozaziemskiej rzeczywistości nic się nie marnuje. Wszystko można wykorzystać ponownie ? od zwiędłych gałązek po mocz. Uczestnicy eksperymentu zostali niezwykle starannie wyselekcjonowani. Jak tłumaczą naukowcy, tego typu środowisko może generować problemy psychiczne. Chiny planują wysłać człowieka na Księżyc za dwadzieścia lat.
https://www.tvp.info/33167799/200-dni-w-metalowym-bunkrze-eksperyment-chinskich-studentow

200 dni w metalowym bunkrze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka skrywająca się za dyskiem Drogi Mlecznej
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 11/07/2017
IC 342 to trudny cel obserwacji astronomicznych. Choć sama galaktyka jest jasna, to znajduje się w pobliżu równika dysku galaktycznego Drogi Mlecznej, gdzie na niebie znajduje się mnóstwo kosmicznego gazu, jasnych gwiazd i ciemnego, przesłaniającego widok pyłu. Aby dojrzeć spiralną budowę IC 342 astronomowie musieli zajrzeć za duże ilości materii wypełniającej naszą własną galaktykę ? to naprawdę nie lada wyczyn! Właśnie dlatego IC 342 dość trudno zauważyć i sfotografować. Nic zatem dziwnego, że galaktyka powszechnie nazywana jest ?Ukrytą galaktyką?.
Znajdując się bardzo blisko (w skali astronomicznej!) Drogi Mlecznej, powyższa zachwycająca galaktyka spiralna stanowiłaby jeden z najjaśniejszych obiektów na naszym niebie, gdyby nie była przesłonięta przed naszymi oczyma przez olbrzymie ilości pyłu. IC 342 to bardzo aktywna galaktyka, co widać po szerokiej palecie barw na powyższym zdjęciu wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a przedstawiającym sam centralny fragment galaktyki. Przepiękna mieszanina gorących, niebieskich obszarów gwiazdotwórczych, czerwonych, chłodniejszych  obłoków gazowych oraz ciemnych włókien nieprzezroczystego pyłu wypełniają cały kadr zdjęcia z wolna okrążając jasne jądro galaktyki. W 2003 roku astronomowie potwierdzili, że jądro tej galaktyki należy do typu centrów galaktyk znanego jako jądro HII ? nazwa wskazująca na obecność w nim zjonizowanego wodoru ? w którym prawdopodobnie powstaje wiele gorących, nowych gwiazd.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/07/11/galaktyka-skrywajaca-sie-za-dyskiem-drogi-mlecznej/

Galaktyka skrywająca się za dyskiem Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne śmieci i łapa gekona
Wysłane przez kuligowska w 2017-07-11
Jak rozwiązać problem kosmicznych sieci, które coraz liczniej zasiedlają ziemską orbitę? Naukowcy wpadli na pomysł, że można w tym celu wykorzystać inspirowany natura instrument o budowie zbliżonej do łapki gekona.

Sympatyczne gekony charakteryzują się niezwykle chwytnymi odnóżami, dzięki którym są w stanie wspinać się na wysokie ściany i ogrodzenia - także te o bardzo gładkich powierzchniach. Ta sama ?technika? zdaniem Hao Jiang z Uniwersytetu Stanford i jego współpracowników może być już niebawem wykorzystana przy konstruowaniu specjalnych kosmicznych chwytaków wyłapujących śmieci krążące wokół Ziemi. Artykuł na ten temat właśnie ukazał się w piśmie Science Robotics.

Orbitę naszej planety zasiedla blisko pół miliona sztucznych obiektów większych od ziarna fasoli. Ale wśród nich aż 23 tysiące wyprodukowanych przez ludzkość śmieci osiąga rozmiary piłki nożnej. Są wśród nich również liczne nieaktywne satelity oraz zużyte stopnie rakiet nośnych. Wszystkie te ciała są stale monitorowane, ale również ciągle ich przybywa. Naukowcy więc od lat myślą już o jak najbardziej efektywnym wysprzątaniu naszego kosmicznego podwórka.

Co ciekawe, z początkiem ery podboju kosmosu mało kto rozważał ten poważny dziś problem. Na przykład jeden z wczesnych satelitów - wystrzelony w roku 1958  Vanguard 1 - miał w założeniu pozostać na orbicie na wieki. Jest dziś najstarszym wytworem rąk ludzkich, jaki wciąż okrąża Ziemię. Jednak współczesne satelity są już często celowo deorbitowane, po czym spalają się w atmosferze naszej planety, a ich ewentualne szczątki kierowane są do oceanów. Istnieje nawet specjalna ?cmentarna? orbita przeznaczona dla emerytowanych satelitów geostacjonarnych, które początkowo krążyły na orbitach bardzo wysokich. Po zejściu na nią przestają one zaśmiecać bardziej te użyteczne orbity i stwarzać ryzyko kolizji z nowymi satelitami. Tym niemniej kolizje nadal się zdarzają, a ilość kosmicznych śmieci wzrasta...

Śmieci zagrażają praktycznie wszystkim satelitom. Problem ten dotyczy w szczególności załogowej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Groźba uszkodzenia jej powłoki czy paneli słonecznych jest na tyle poważna, że cała stacja musi wykonywać okresowe manewry DAMs (Debris Avoidance Maneuvers), gdy tylko większe kosmiczne śmieci znajdą się zbyt blisko niej. Mimo to astronauci już kilka razy musieli na wszelki wypadek schronić się w kapsule ratunkowej Soyuz, co zapewniłoby im powrót na Ziemię w razie poważniejszego zniszczenia elementów ISS.

Jak jednak najlepiej rozwiązać ten problem? Stanowi to ciągle duże wyzwanie. Proponowano na przykład użycie specjalnych harpunów, ale metoda nie nie zapewniała w praktyce wystarczająco dobrej kontroli. Jednak już specjalne szczypce zainspirowane chwytnymi nóżkami gekona są najprawdopodobniej w stanie złapać wielki i ciężki przedmiot, przesunąć go, a następnie uwolnić w innym miejscu - i to bez nadawania mu dużej wartości niepożądanego w tym przypadku pędu.

Łapki gekonów składają się z rowków wypełnionych mikroskopowej wielkości włoskami. Są na tyle sprawne w przyczepianiu się do najróżniejszych powierzchni, że bada się je od lat - także z myślą o komercyjnym zastosowaniu. Obecnie naukowcy doszli do wniosku, że oparte na nich urządzenia mogą być bardzo przydatne w przestrzeni kosmicznej. W warunkach próżni nie działa coś takiego jak przyssawanie się, ponieważ brakuje powietrza. W dodatku wszelkie kleje zazwyczaj tracą tam całą lepkość na skutek występowania ekstremalnych temperatur i promieniowania. Z kolei w przypadku szklanych powierzchni, z których w dużej mierze złożone są panele słoneczne satelitów, nie zadziała przyciąganie magnetyczne. Jednak mogą już zadziałać tak zwane siły van der Waalsa, które najprawdopodobniej będą wykorzystywane przez chwytaki oparte na budowie łap gekonów.

?Szczypce? zaprojektowane przez zespół Hao Jiang wykorzystują małe, klinowe włókna, naśladujące włoski występujące u gekona. Przy małej ilości równomiernie przyłożonej siły zwiększa się dzięki nim pole powierzchni i przyciąganie ich ?poduszek?.
Ale jeśli siła ta jest przyłożona bardziej nierównomiernie, to pozornie magiczne przyciąganie zanika. Dzięki temu można więc w dużym stopniu regulować przyczepność takich łap.

Przy zastosowaniu tej technologii możliwe jest między innymi przemieszczanie wielkich, ale delikatnych przedmiotów (na przykład szklanych zwierciadeł teleskopowych) bez wywierania na nie dużej siły nacisku. Wydaje się ona jednak szczególnie atrakcyjna jako metoda usuwania ciężkich kosmicznych śmieci. Kiedy więc mamy szansę zobaczyć ją w praktyce? Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zostanie ona użyta w misji NASA o nazwie Restore-L, w ramach której planuje się przetestować możliwości w zakresie ponownego zasilania i naprawiania satelitów na niskiej orbicie Ziemi. Jeśli tak, prace nad projektem ruszą około roku 2020.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Film obrazujący łapki gekona
?    Oryginalna publikacja naukowa
?    Gekony oczami NASA


Źródło: Sky & Telescope

Zdjęcie: zbliżenie na łapę gekona .
Źródło: NASA / Wikimedia Commons
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczne-smieci-lapa-gekona-3427.html

Kosmiczne śmieci i łapa gekona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 38 o zagadce grobu Mikołaja Kopernika
Wysłane przez czart w 2017-07-11
W roku 2005 ogłoszono odnalezienie szczątków Mikołaja Kopernika i zaprezentowano rekonstrukcję jego twarzy w starszym wieku. Jednak czy na pewno naukowcy znaleźli szczątki Kopernika? O badaniach grobu Kopernika opowiada najnowszy odcinek "Astronarium". Ogólnopolska premiera w środę o godz. 15:35 w TVP 3, powtórka o godz. 00:40, a potem na YouTube.

Postać Mikołaja Kopernika - największego polskiego astronomia - jest obecnie symbolem nie tylko w astronomii, czy nauce, ale także w niektórych innych dziedzinach. Naukowcy do dzisiaj spierają się niektóre kwestie związane z życiem Kopernika. Do takich tematów należy zagadka grobu Kopernika. Wiadomo, że został pochowany w katedrze we Fromborku. Ale czy rzeczywiście kilka lat temu udało się odnaleźć jego grób? Opowiedzą o tym naukowcy zaangażowani w badania związane z Kopernikiem.

?Astronarium? to seria popularnonaukowych programów o astronomii i kosmosie realizowanych we współpracy Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Telewizji Polskiej, przy wsparciu finansowym od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym programu jest czasopismo i portal ?Urania ? Postępy Astronomii?. Zdjęcia realizowane są przez ekipę telewizyjną z TVP 3 Bydgoszcz.

Zwiastun "Astronarium" nr 38

 

Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-38-zagadce-grobu-mikolaja-kopernika-3429.html

Astronarium nr 38 o zagadce grobu Mikołaja Kopernika.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)