Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Ślady dodatkowych wymiarów w falach grawitacyjnych?
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 28/06/2017
Badacze z Instytutu Fizyki Grawitacyjnej Maxa Plancka (Instytutu Alberta Einsteina/AEI) w Poczdamie odkryli, że ukryte wymiary ? przewidywane w ramach teorii strun ? mogą mieć wpływ na fale grawitacyjne. W niedawno opublikowanym artykule przeanalizowali wpływ dodatkowych wymiarów na zmarszczki czasoprzestrzeni i podjęli próbę przewidzenia czy ten wpływ dałoby się wykryć.
Pierwsze w historii wykrycie fal grawitacyjnych wyemitowanych w procesie łączenia dwóch czarnych dziur we wrześniu 2015 roku otworzyło nam nowe okno na Wszechświat. Teraz wygląda na to, że dzięki obserwatorium LIGO umożliwi fizykom nie tylko poszukiwanie czarnych dziur i innych egzotycznych obiektów astrofizycznych lecz także zrozumienie leżącej u ich podstaw grawitacji.
W porównaniu do innych fundamentalnych sił takich jak elektromagnetyzm, grawitacja jest ekstremalnie słaba ? tłumaczy dr David Andriot, jeden z autorów wspomnianego artykułu. Powodem tej słabości może być fakt oddziaływania grawitacji z więcej niż trzema wymiarami przestrzennymi i jednym czasowym, które są dla nas chlebem powszednim.
Dodatkowe wymiary
Dodatkowe wymiary, ukryte przed nami ze względu na swoje niewielkie rozmiary, stanowią nieodłączny element teorii strun ? jednej z obiecujących kandydatem na teorię kwantowej grawitacji.
Teoria grawitacji kwantowej unifikująca mechanikę kwantową z ogólną teorią względności, poszukiwana jest przez wielu naukowców, bowiem pozwoliłaby nam zrozumieć co się dzieje w pobliżu bardzo dużych mas oddalonych od siebie o bardzo małe odległości, np. we wnętrzach czarnych dziur czy podczas Wielkiego Wybuchu.
Fizycy poszukują dodatkowych wymiarów za pomocą Wielkiego Zderzacza Hadronów w CERN, jednak jak dotąd poszukiwania nie przyniosły żadnych efektów ? mówi dr Gustavo Lucena Gomez, drugi autor artykułu. Jednak detektory fal grawitacyjnych mogą dostarczyć nam dowodów eksperymentalnych.
Badacze odkryli, że dodatkowe wymiary powinny mieć dwojaki wpływ na fale grawitacyjne: mogłyby zmodyfikować ?standardowe? fale grawitacyjne i spowodowałyby powstanie dodatkowych fal na wysokich częstotliwościach powyżej 1000 Hz. Niemniej jednak ich obserwacje są mało prawdopodobne ponieważ istniejące naziemne detektory fal grawitacyjnych nie są wystarczająco czułe na wysokie częstotliwości.
Z drugiej strony, wpływ dodatkowych wymiarów może sprawić, że sposób w jaki ?standardowe? fale grawitacyjne rozciągające i kurczące czasoprzestrzeń może być łatwiejszy do określenia za pomocą więcej niż jednego detektora. Zważając na fakt, że detektor Virgo dołączy do dwóch detektorów LIGO w kolejnej rundzie obserwacyjnej, może się to udać na przełomie 2018/2019 roku.
Źródło: MPS
Artykuł naukowy: DOI, Arxiv
http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/28/slady-dodatkowych-wymiarow-w-falach-grawitacyjnych/

Ślady dodatkowych wymiarów w falach grawitacyjnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał śledztwa nieudanego lądowania misji ExoMars
2017-06-28. Redakcja AstroNETu Artykuł napisał Grzegorz Grygorczyk.
Dochodzenie w sprawie rozbicia się modułu ExoMars Schiaparelli wykazało, że sprzeczne informacje w komputerze pokładowym doprowadziły do przedwczesnego zakończenia sekwencji lądowania.
Moduł pokazowy zejścia i lądowania Schiaperelli oddzielił się od swojego statku matki, Trace Gas Orbiter zgodnie z planem 16 października ubiegłego roku i dotarł do Marsa w ciągu trzech dni. Większa część sześciominutowego zejścia 19 października poszła zgodnie z planem: moduł wszedł prawidłowo w atmosferę, a osłona termiczna chroniła go przy prędkości ponaddźwiękowej. Sensory z jej przodu i tyłu zebrały użyteczne naukowo i technicznie dane o osłonie i atmosferze.
Telemetryka Schiaparelli została przeniesiona do głównego statku, który w tym samym momencie wszedł na orbitę wokół Czerwonej Planety, co zdarzyło się pierwszy raz w historii eksploracji Marsa. Ta transmisja w czasie rzeczywistym okazała się nieoceniona w odtwarzaniu następującego łańcucha zdarzeń.
W tym samym czasie, w którym satelita nagrywał transmisje z Schiaparelliego, Mars Express należący do ESA i Giant Metrewave Radio Telescope w Indiach także monitorowały sygnał lądownika. W ciągu następnych dni i tygodni Mars Reconnaissance Orbiter będący własnością NASA zrobił serię zdjęć ukazujących moduł, przednią osłonę i spadochron wciąż połączony z mocowaniem, na Marsie blisko docelowego miejsca lądowania. Obrazy wskazywały, że te elementy sprzętu zostały zgodnie z oczekiwaniami oddzielone od modułu, pomimo że lądowanie Schiaperelliego odbyło się przy dużej prędkości, ze szczątkami rozrzuconymi wokół miejsca uderzenia.
Około trzech minut po wejściu w atmosferę został uruchomiony spadochron, ale moduł niespodziewanie zaczął obracać się z dużą prędkością. Doprowadziło to do chwilowego ?przeciążenia? (tak się dzieje w przypadku przekroczenia oczekiwanych wartości pomiarowych) czujnika mierzącego rotację lądownika. To przeciążenie spowodowało znaczny błąd szacunkowy programu odpowiedzialnego za prowadzenie, nawigację i system sterowania. Niepoprawna ocena położenia w połączeniu z późniejszymi wskazaniami radaru zaowocowały obliczeniami komputera według których był pod ziemią. To z kolei spowodowało przedwczesne odłączenie spadochronu i tylnej powłoki, odpalenie dopalaczy na 3 zamiast 30 sekund oraz uruchomienie systemów naziemnych tak, jak gdyby Schiaparelli wylądował. Powierzchniowy zestaw naukowy wysłał jeden pakiet danych przed utratą sygnału.
W rzeczywistości moduł spadał swobodnie z wysokości około 3,7 km, co dało prędkość przy uderzeniu szacowaną na 540 km/h.
Raport z Schiaparelli Inquiry Board zawiera informację, że moduł był bardzo blisko udanego lądowania, a ważna część celów demonstracji została osiągnięta. Wyniki lotu ujawniły potrzebę aktualizacji oprogramowania i pomogą ulepszyć komputerowe symulacje zachowań spadochronu.
?Przekazywanie danych podczas zdarzenia w czasie rzeczywistym miało kluczową rolę przy przeprowadzaniu tej pogłębionej analizy losu Schiaparelliego?, powiedział David Parker, jeden z dyrektorów w ESA.
?Jesteśmy niezmiernie wdzięczni ciężko pracującym zespołom naukowców i inżynierów, którzy zapewnili przyrządy naukowe i przygotowali dochodzenie w sprawie Schiaparelli i głęboko żałujemy, że wyniki zostały ograniczone przez przedwczesny koniec misji. Z pewnością było wiele obszarów, którym powinniśmy byli poświęcić więcej uwagi podczas przygotowania, zatwierdzania i weryfikowania systemu podejścia, schodzenia i lądowania. Wyciągniemy nauczkę z tej lekcji przygotowując się do misji łazika ExoMars 2020 i platformy powierzchniowej. Lądowanie na Marsie jest niezaprzeczalnym wyzwaniem, ale musimy mu sprostać by osiągnąć nasze cele.?
?Co ciekawe, gdyby problem z przeciążeniem czujników nie zaistniał i lądowanie odbyłoby się bez problemów, zapewne nie bylibyśmy w stanie wykryć innych słabości, które przyczyniły się do wypadku?, zauważył Jan Woerner, dyrektor generalny ESA. ?W wyniku dochodzenia odkryliśmy obszary, które wymagają szczególnej uwagi, co zaowocuje przy misji w 2020 roku.?
Zewnętrzne, niezależne śledztwo pod nadzorem Inspektora Generalnego ESA zostało zakończone. Określa ono okoliczności i przyczyny, a także podaje ogólne zalecenia, by w przyszłości zapobiec takim wadom i defektom. Podsumowanie raportu można znaleźć tutaj.
Source :
ESA
http://news.astronet.pl/index.php/2017/06/28/final-sledztwa-nieudanego-ladowania-misji-exomars/

Finał śledztwa nieudanego lądowania misji ExoMars.jpg

Finał śledztwa nieudanego lądowania misji ExoMars2.jpg

Finał śledztwa nieudanego lądowania misji ExoMars3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwa galaktyka wymyka się obecnym teoriom
2017-06-28. Redakcja AstroNETu
Astronomowie z Uniwersytetu Kopenhaskiego odkryli niewielką, lecz masywną i szybko rotującą galaktykę w kształcie płaskiego dysku, w której gwiazdy przestały powstawać już kilka miliardów lat po Wielkim Wybuchu. Jej budowa każe zrewidować teorie na temat powstawania i ewolucji masywnych galaktyk eliptycznych.
Opisane w prestiżowym piśmie ?Nature? odkrycie dotyczy odległej, istniejącej przed miliardami lat, nietworzącej już gwiazd galaktyki MACS2129-1. Kiedy Kosmiczny Teleskop Hubble?a wykonał jej fotografie (ze względu na ograniczoną prędkość światła, patrzenie w dal oznacza też patrzenie w przeszłość), naukowcy spodziewali się ujrzeć chaotyczną kulę gwiazd, uformowaną w wyniku połączenia się innych galaktyk. Zamiast tego zobaczyli płaski, ?przypominający naleśnik? dysk spiralnej galaktyki. To niespodzianka, ponieważ w spiralnych galaktykach zwykle znajduje się dużo młodych gwiazd.
Może to wiele powiedzieć o ewolucji galaktyk. ?To pierwszy obserwacyjny dowód na to, że przynajmniej niektóre najwcześniejsze, tzw. ?martwe? galaktyki, w których zakończyła się formacja gwiazd, w jakiś sposób ewoluują z kształtu przypominającego Drogę Mleczną do gigantycznych galaktyk eliptycznych, jakie widzimy dzisiaj? ? tłumaczą duńscy badacze. Według nich, aby zmienić się w galaktyki eliptyczne, obiekty takie jak MACS2129-1 musiały przejść przez duże zmiany swojej struktury i ruchu wypełniających je gwiazd.
Naukowcy proponują już teorię, która mogłaby wytłumaczyć ten proces. Według nich może dochodzić do łączenia się wielu małych dysków, a także połączeń większych już obiektów. To powodowałoby obserwowany dzisiaj chaotyczny rozkład i ruch tworzących eliptyczną galaktykę gwiazd.
Przeczy to wcześniejszym teoriom, według których dawne, ?martwe? (nietworzące nowych gwiazd) galaktyki przypominały dzisiejsze galaktyki eliptyczne. ?Ten nowy wgląd może nas zmusić do przemyślenia całego kosmologicznego kontekstu odnośnie tego, jak galaktyki wypalają się na wczesnym etapie i ewoluują do lokalnych galaktyk eliptycznych? ? mówi kierujący pracami prof. Sune Toft. ?Być może pomijaliśmy fakt, że niektóre wczesne ?martwe? galaktyki mogły w rzeczywistości mieć kształt dysków, ponieważ nie byliśmy w stanie ich zauważyć? ? dodaje astronom.
Jednak dotąd sprawdzenie wcześniejszych założeń wymagało niedostępnych dzisiaj teleskopów. Duńscy badacze ominęli tę przeszkodę, łącząc moc Kosmicznego Teleskopu Hubble?a z techniką grawitacyjnego soczewkowania. Bliższe, masywne obiekty, podobnie jak soczewka odchylają w niej światło pochodzące z obiektów bardziej odległych. Dzięki temu astronomowie mogli zajrzeć w głąb dalekiej galaktyki. Dodatkowe badania pokazały jej kolejne cechy. Okazało się, że dysk, mimo o połowę mniejszych rozmiarów niż Droga Mleczna, ma od niej trzykrotnie większą masę i obraca się dwukrotnie szybciej.
Nie wiadomo jednak, dlaczego w odkrytej galaktyce doszło do zatrzymania powstawania nowych gwiazd. Badacze spekulują, że aktywne jądro z supermasywną czarną dziurą mogło emitować energię, która zapobiegała tworzeniu się gwiazd przez podgrzewanie gazu lub usuwanie go z galaktyki. W innym scenariuszu, zimny gaz napływający do galaktyki był gwałtownie kompresowany i podgrzewany, przez co nie mógł utworzyć gazowych obłoków niezbędnych do powstawania gwiazd.
Source :
PAP - Nauka w Polsce
http://news.astronet.pl/index.php/2017/06/28/martwa-galaktyka-wymyka-sie-obecnym-teoriom/

Martwa galaktyka wymyka się obecnym teoriom.jpg

Martwa galaktyka wymyka się obecnym teoriom2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny wykonują kwantową komunikację na orbicie
Wysłane przez grabianski w 2017-06-28
Chiny przeniosły nieintuicyjny świat fizyki kwantowej z Ziemi w przestrzeń kosmiczną. Wysłany w 2016 roku satelita demonstrujący technikę komunikacji kwantowej dokonał przesyłu splątanych fotonów między stacjami, które dzieli 1200 km. Jest to absolutny rekord, kamień milowy w rozwoju ultrabezpiecznej komunikacji i chociaż obecna skuteczność nie pozwala na praktyczne zastosowanie, to wielu prognozuje, że to pierwsze kroki ku Internetowi przyszłości.
Micius to satelita wysłany w sierpniu 2016 roku, aby wykonać w przestrzeni kosmicznej eksperymenty testujące postulaty mechaniki kwantowej ? dziwnych, ale rządzących światem praw fizyki. Jest to pierwszy z satelitów programu Eksperymentów Kwantowych Kosmicznej Skali. Chińczycy przeznaczyli na ten program 100 milionów dolarów i chcą tym sposobem dołączyć do USA i Europy w wielkości inwestowanych środków w naukę w kosmosie.
Pierwszy eksperyment wykonany przez satelitę polegał na wysłaniu ze stacji naziemnej wiązki laserowej, która następnie była wewnątrz satelity rozbijana na pary splątanych fotonów o przeciwnej polaryzacji. Następnie były one wysyłane do dwóch stacji odbiorczych Delingha i Lijiang, oddalonych od siebie o 1200 km. Zespół naukowców prowadzących badania opublikował na łamach magazynu Science wyniki eksperymentu, chwaląc się pomiarem ponad tysiąca takich par. Otrzymane fotony w obu stacjach cechowały się przeciwną polaryzacją znacznie częściej niż wynikałoby to z czystego przypadku.
Na czym polega kwantowa komunikacja?

Kwantowe splątanie zostało po raz pierwsze opisane przez Einsteina, Podolskiego i Rosona w publikacji z 1935 roku oraz Schroedingera w osobnej pracy. Praca trójki EPR (Einstein, Podolski, Roson) miała na celu wykazać niezupełność mechaniki kwantowej (postulat, że rozwijająca się wtedy mechanika kwantowa nie opisuje dokładnie otaczającego świata). Uczeni zaproponowali wtedy doświadczenie myślowe, w którym pokazywali za pomocą aparatu matematycznego jak zgodnie z mechaniką kwantową dwie splątane cząstki powinny reagować na zmianę jednego ze swojego partnera natychmiastowo, szybciej od prędkości światła. Stało to oczywiście w sprzeczności z przekonaniem o tym, że nie można wysłać informacji szybciej niż prędkością światła. Rok później Schroedinger zainspirowany pracą trójki EPR po raz pierwszy wprowadził termin stanu splątanego i wskazał jak można interpretować to zjawisko tak, by jednocześnie zachować fizyczny ?zakaz? przekroczenia prędkości światła.
Splątanie kwantowe w skrócie polega na wprowadzeniu systemu fizycznego (czyli pewnego zbioru cząstek) w jeden wspólny stan kwantowy reprezentowany przez funkcję falową. Stan ten charakteryzuje się tym, że dopóki nie dokona się jego pomiaru jest on opisywany przez pewien rozkład prawdopodobieństwa ? tak jak słynny kot Schroedingera może być jednocześnie żywy i martwy. Dopiero pomiar sprowadza system do jednego stanu (dla wspomnianego kota: żywy lub martwy).
Ten sam stan kwantowy dzielony przez wiele obiektów, nie da się rozdzielić i nawet jeśli będzie to para cząstek oddalona od siebie o galaktyczne odległości to stany tych cząstek będą połączone aż do momentu w którym któryś z jego elementów zostanie zmierzony lub zachwiany. Tym sposobem dla dwóch oddalonych dowolnie splątanych cząstek, pomiar jednej automatycznie determinuje stan drugiej, nawet jeśli nie oddziałują ze sobą i dzieli je ogromna odległość.
To wydające się zupełnie absurdalne zjawisko zostało już wielokrotnie przetestowane w laboratoriach na Ziemi. Od lat 70. fizycy testują ten efekt na coraz większych dystansach. I tak choćby w 2015 roku zmierzono splątane elektrony na odległości 1300 m.
To nie tylko nauka

Chociaż eksperymenty związane z badaniem stanu splątania kwantowego na coraz większych odległościach w coraz bardziej ekstremalnych warunkach są same w sobie ciekawe to chyba bardziej motywujące są perspektywy wykorzystania zjawiska w ultrabezpiecznej, praktycznie niemożliwej do przechwycenia komunikacji. Kwantowa kryptografia, teleportacja i w końcu kwantowe sieci to główne możliwe zastosowania zjawiska.
Ciągi splątanych fotonów mogą być ?kwantowymi kluczami? zabezpieczającymi komunikację. Każdy kto chciałby podsłuchać tak zaszyfrowanej wiadomości, natychmiast dałby znać o tym komunikującym się stronom.
Dlaczego nie jest to proste?

Splątane fotony bardzo szybko zanikają w przekazie, przechodząc przez powietrze (komunikacja naziemna) czy światłowody. Do tej pory uzyskano naziemnie odległości około 100 km. Straty rosną eksponencjalnie wraz z odległością. Dla zobrazowania tego: jeśli będziemy mieli źródło wysyłające 10 000 000 fotonów na sekundę, to w kanale światłowodowym o długości 600 km na drugim końcu poczekalibyśmy na pierwszą splątaną parę 32 000 lat... Nie wspominamy tutaj o tym, że aby oddzielić szum od rzeczywistego sygnału w linii komunikacyjnej ?chciane? fotony muszą wpadać odpowiednio często. Na drodze kanału trzeba więc umieszczać odpowiednie wzmacniacze. Fotony te nie mogą być jednak wzmacniane w sposób tradycyjny, gdyż zabrania tego fizyka i postulat o zakazie klonowania ? nie da się zrobić idealnej kopii stanu kwantowego.
Na szczęście naukowcy wymyślili już kilka rozwiązań tego problemu. Jednym z nich jest podział transmisji na większej odległości na mniejsze segmenty. Między segmentami informacja przesyłana jest za pomocą bardzo skomplikowanej aparatury wykorzystującej zjawiska wymiany splątania, puryfikacji splątania i zapisu splątanych cząstek. To wszystko jest jeszcze jednak w niedojrzałej fazie.
Dlatego wielu fizyków od dawna marzyło o użyciu satelitów do wysyłania informacji kwantowej przez nieprzeszkadzającą próżnię. To przeskakuje prawie wszystkie problemy związane z naziemną komunikacją.
Micius stał się więc urzeczywistnieniem tych marzeń. W swoim pierwszym eksperymencie pośredniczył w komunikacji pomiędzy dwiema stacjami położonymi w górach Tybetu, tak by jak najbardziej zminimalizować ilość powietrza przez które muszą przejść sparowane fotony.
Jak wyglądała kosmiczna komunikacja?

Po uważnym rozważeniu wszystkich za i przeciw dla satelitarnej transmisji kwantowej zdecydowano wysłać Miciusa na orbitę o wysokości około 500 km. Do tego celu należało stworzyć zminiaturyzowany mechanizm plątający fotony w satelicie i wysyłający je z dużą częstotliwością oraz zbudować stacje odbiorcze, które mogą podążać za przemykającym na niebie z prędkością około 8 km/s satelitą.
Utworzone źródło splątanych fotonów uzyskało częstotliwość około 6 MHz (6 milionów splatanych par na sekundę). Na Ziemi udało odbierać się je z częstotliwością około 1 Hz, czyli jedną parę z 6 milionów wysyłanych w każdej sekundzie z dokładnością 87%. Chociaż nadal nie umożliwia to praktycznego zastosowania, to jest to wynik znacznie lepszy od tych uzyskiwanych naziemnie.
Satelita leci na orbicie heliosynchronicznej i pojawia się w polu widzenia stacji odbierających sygnał każdej nocy około 1:30 czasu lokalnego. Każdy przelot trwał około 275 s. Porównując osiągnięte rezultaty z tymi możliwymi w najlepszych światłowodach efektywność komunikacji była 12 do 17 rzędów lepsza.
Odebrane w stacjach fotony analizowano pod względem zachowania splątania oraz niespełniania nierówności Bella, która potwierdza nielokalność splątania na niespotykaną dotąd odległość.
Co dalej?

Chiny planują wysłanie kilka kolejnych satelitów z silniejszymi i czystszymi wiązkami laserowymi, które umożliwią wykonywanie eksperymentów również w trakcie dnia. Oczywiście nadal użytkowany będzie Micius. Planuje się wykonać dystrybucję kluczy kwantowych do stacji w Chinach, a później między Austrią i Chinami, co wymagać będzie przechowania jednego fotonu aż stacja naziemna pojawi się w widoku satelity. Następnie planowany jest eksperyment wykonania teleportacji kwantowej ? czyli przeniesienia informacji bez konieczności przeniesienia do tego celu cząstki (np. fotonu).
Oczywiście inne państwa także rozwijają technologie kwantowe. Amerykanie i Europejczycy wykonują eksperymenty korzystając z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kanadyjska Agencja Kosmiczna ma zamiar wysłać małego satelitę komunikacji kwantowej. Działania Chin zmotywowały Europę i Europejska Agencja Kosmiczna także wyśle wkrótce własnego satelitę do kwantowych eksperymentów.
Źródło: Science
Więcej informacji:
?    publikacja naukowa podsumowująca pierwszy eksperyment komunikacji kwantowej za pomocą satelity Micius (Science)
?    krótkie podsumowanie artykułu wraz z filmem (Science)
Na zdjęciu: Wizualizacja pracy satelity kwantowej komunikacji Micius. Źródło: CCTV.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-wykonuja-kwantowa-komunikacje-na-orbicie-3409.html

Chiny wykonują kwantową komunikację na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryty spadły w Holandii i Sudanie. "Wielkości auta"
2017-06-28.
Każdego dnia na ziemię spada około 300 ton kosmicznej materii. Zazwyczaj są to bardzo niewielkie bryłki, ale zdarzają się też olbrzymie skały. Jedna z nich, wielkości samochodu, spadła na Saharę. Wcześniej meteoryt runął na stodołę w Holandii.
Jak informują naukowcy, 21 czerwca w Sudanie, we wschodniej części Sahary, spadł meteoryt, który wchodząc w ziemską atmosferę mógł mieć rozmiary samochodu osobowego. Mieszkańcy południowego Sudanu w nocy zbudzeni zostali przez głośne grzmoty, a gdy spojrzeli w niebo, ujrzeli oślepiające błyski. Ekspedycja naukowa z Uniwersytetu Chartumskiego odnalazła niewielkie fragmenty meteorytu dopiero po 4 dniach poszukiwań ich na pustyni w regionie Nil Biały.
Okazuje się, że zanim kosmiczna skała dotarła do powierzchni ziemi zdołała z znacznej mierze uleć spaleniu. Obiekt przemieszczając się z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę rozgrzał się do temperatury tysięcy stopni, co było efektem silnego sprężenia powietrza przed czołem skały, która w następstwie tego zaczęła eksplodować. Stąd też wielokrotne błyski i grzmoty.
Sudański meteoryt nie był jedynym w tym roku odkrytym przez naukowców. Kolejny z nich spadł na stodołę w Broek in Waterland na północno-wschodnim przedmieściu Amsterdamu w Holandii.
Do zdarzenia doszło w styczniu, jednak badacze dopiero teraz potwierdzili jego autentyczność, dzięki czemu właściciel stodoły, może pochwalić się szóstym pod względem wielkości meteorytem, jaki znaleziono w Holandii. Kosmiczna skała waży pół kilograma i liczy sobie aż 4,5 miliarda lat. Na razie nie wiadomo czy właściciel odda go do muzeum czy też zachowa na pamiątkę.
Nie pierwszy raz w Sudanie spada meteoryt. Poprzednio stało się to w październiku 2008 roku. Wtedy po raz pierwszy w historii naukowcom udało się przewidzieć miejsce, czas wejścia planetoidy do atmosfery i jej eksplozję. Następnie potwierdzona ona została przez pilotów prowadzących jeden z samolotów holenderskiej linii lotniczej KLM, który znajdował się około 130 kilometrów od niej.
Według ekspertów bolid miał wielkość samochodu i podczas jego wybuchu została wyzwolona energia rzędu od 1,1 do 2,1 kilotony TNT. Naukowcy udali się więc na pustynie afrykańskiego Sudanu, dokładnie w miejsce, gdzie według ich wyliczeń powinny spaść szczątki planetoidy. Po kilku miesiącach poszukiwań udało się znaleźć jej 47 kawałków.
Na łamach pisma "Nature" naukowcy informowali, że obiekt złożony był z bardzo nietrwałego materiału, który spowodował jego eksplozję na wysokości 37 kilometrów nad powierzchnią gruntu. Naukowcy byli zadowoleni, ponieważ materiał ten jest rzadko spotykany i meteorytu o takiej budowie w swej kolekcji jeszcze nie posiadali.
Po raz pierwszy badaczom udało się nie tylko zaobserwować planetoidę, ale także zaprognozować jej eksplozję z dużą dokładnością, a na końcu odnaleźć jej szczątki i podać drobiazgowej analizie. Dzięki temu w przyszłości będzie można opracować jeszcze lepiej funkcjonujący system wczesnego ostrzegania, co w dobie zagrożeń ze strony kosmosu jest nam wszystkim jak najbardziej potrzebne.
Najbardziej spektakularny upadek meteorytu miał miejsce w lutym 2013 roku w rejonie Czelabińska w Rosji. W ziemską atmosferę weszła wówczas skała o średnicy prawie 20 metrów. Bolid eksplodował na wysokości kilkudziesięciu kilometrów nad ziemią, ale mimo to fala uderzeniowa spowodowała lekkie trzęsienie ziemi, wybiła szyby w tysiącach mieszkań, a blask był tak duży, że niektórzy mieszkańcy doznali oparzeń słonecznych. Nic dziwnego, ponieważ wyzwolona została energia blisko 40 razy większa od energii wybuchu bomby atomowej zrzuconej na Hiroshimę.
Największy meteoryt, jaki spadł na Ziemię, nazwano Hoba i odkryto w Namibii w Afryce. Spadł on prawdopodobnie około 80 tysięcy lat temu. Skała składa się w 84 procentach z żelaza. Można go podziwiać w muzeum w mieście Grootfontein.
Źródło: Sudan Tribune / Alrakoba.net / Youtube.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/117143,meteoryty-spadly-w-holandii-i-sudanie-wielkosci-auta

Meteoryty spadły w Holandii i Sudanie.jpg

Meteoryty spadły w Holandii i Sudanie2.jpg

Meteoryty spadły w Holandii i Sudanie3.jpg

Meteoryty spadły w Holandii i Sudanie4.jpg

Meteoryty spadły w Holandii i Sudanie5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start Ariane 5 z parą satelitów telekomunikacyjnych
Wysłane przez grabianski w 2017-06-29
Europejska rakieta Ariane 5 poleciała po raz 4. w tym roku. Tym razem wyniosła na orbitę dwa ciężkie satelity telekomunikacyjne: telewizyjnego i łączności lotniczej Inmarsat-S/HellasSat-3 oraz satelitę telekomunikacyjnego GSAT-17 z Indii.
Rakieta wystartowała z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Start nastąpił o 23:15 czasu polskiego w czwartek. Lot przebiegł poprawnie i oba satelity znalazły się na docelowej orbicie transferowej do geostacjonarnej (GTO).
O ładunkach

Inmarsat-S/HellasSat-3 to dzielony przez dwie firmy satelita telekomunikacyjny: angielski Inmarsat oraz grecki HellasSat. Statek bazuje na platformie Spacebus-4000C4 i waży 5780 kg. Część ładunku należąca do Inmarsat to łącze komunikacyjne w paśmie S, które będzie umożliwiać dostęp do Internetu samolotom latającym nad terenami Europy. Segment HellasSat złożony jest natomiast z 47 transponderów pasma Ku i Ka. Łączność w paśmie Ku służyć będzie głównie przekazowi sygnału telewizyjnego na terenie Europy. Ładunek z transponderami pasma Ka służył zaś będzie do usług łączności w sieciach firmowych. Satelita znajdzie się na pozycji 39 E.
Indyjski GSAT to ważący prawie 3,5 t satelita wyposażony w 38 transponderów pasma C i dwie pary transponderów S/C i C/S do łączności mobilnej. Satelita ma uzupełniać infrasrtukturę komunikacyjną kraju, udostępniając usługi łączności, telewizyjne oraz satelitarnych sieci dostępowych.
Podsumowanie

Środowy start był 238. startem rakiety Ariane od początku programu w 1979 roku. Następna misja operatora Arianespace ma się odbyć 2 sierpnia. Wtedy z Gujany poleci lekka rakieta Vega, której celem będzie wyniesienie satelity obserwacji Ziemi. Pod koniec sierpnia po raz kolejny poleci Ariane 5 z parą satelitów telekomunikacyjnych.
Źródło: SF101/Arianespace
Więcej informacji:
?    start misji rakiety Ariane 5 VA238 (YouTube)
?    manifest startowy operatora, firmy Arianespace [pdf]
?    informacja prasowa o udanym starcie od operatora rakiety
Na zdjęciu: Ariane 5 wznoszący się nad portem rakietowym w Gujanie Francuskiej 28 czerwca 2017 roku. Zdjęcie: Arianespace.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/start-ariane-5-para-satelitow-telekomunikacyjnych-3410.html

Start Ariane 5 z parą satelitów telekomunikacyjnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się minimum aktywności słonecznej
Napisany przez Ewa Stokłosa dnia 29/06/2017
Wysoko, na bezchmurnym niebie w południe Słońce wydaje się być niezmienne, każdego dnia i każdego roku. Jednak astronomowie od dawna wiedzą, że to nieprawda. Słońce się zmienia. Teleskopy z odpowiednimi filtrami ukazują je jako ognisty dysk często upstrzony ciemnymi plamami. Są one silnie namagnetyzowane i uwalniają rozbłyski ? eksplozje magnetyczne oświetlające Ziemię energią promieniowania X i ekstremalnie dalekiego ultrafioletu. Słońce to kipiąca masa.
Ale nie zawsze. Mniej więcej co 11 lat plamy słoneczne znikają i nadchodzi okres względnego spokoju.
?To minimum aktywności słonecznej?, mówi Dean Pesnell z Goddard Space Flight Center NASA w Greenbelt w stanie Maryland. ?Jest ono fazą cyklu pojawiania się i znikania plam?.
Słońce zmierza obecnie do tego etapu. Ilość plam słonecznych była stosunkowo wysoka w 2014 roku, a teraz obniża się do minimum, spodziewanego w latach 2019-2020.
Choć wysoka aktywność w postaci plam i rozbłysków słonecznych obniża się podczas minimum, nie oznacza to, że Słońce staje się nudne. Jego aktywność nabiera innego charakteru.
?Podczas minimum aktywności słonecznej możemy na przykład obserwować rozwój długotrwałych dziur koronalnych?, wyjaśnia Pesnell. Są to obszerne rejony w słonecznej atmosferze, gdzie pole magnetyczne gwiazdy otwiera się i uwalnia strumienie cząstek słonecznych, szybkich jak wiatr słoneczny.
?Dziury te obserwujemy podczas całego cyklu słonecznego?, wyjaśnia Pesnell, ?ale podczas minimum aktywności utrzymują się one bardzo długo ? sześć miesięcy albo dłużej?. Strumienie wiatru słonecznego pochodzące z dziur koronalnych mogą powodować zmiany w pogodzie kosmicznej w pobliżu Ziemi, gdy uderzą w jej pole magnetyczne. Może to doprowadzić do czasowych zaburzeń w ziemskiej magnetosferze, nazywanych burzami geomagnetycznymi, do pojawienia się zorzy polarnej oraz występowania zakłóceń w komunikacji i działaniu systemów nawigacyjnych.
Podczas minimum aktywności słonecznej, zmienia się również wpływ naszej gwiazdy na górną warstwę ziemskiej atmosfery i na satelity z niskiej orbity okołoziemskiej. Górna warstwa atmosfery jest zwykle rozgrzana i rozdęta przez promieniowanie ultrafioletowe pochodzące od Słońca. Satelity znajdujące się na niskiej orbicie odczuwają tarcie gdy prześlizgują się przez atmosferyczne obrzeża. Tarcie to powoduje opór, który z czasem spowalnia ruch satelitów i w końcu spadają one na Ziemię. Opór może być użyteczny, szczególnie w przypadku śmieci kosmicznych ? obiektów naturalnych i wytworzonych przez człowieka, poruszających się po orbicie. Opór oczyszcza niską orbitę okołoziemską z takich odłamków.
Jednak podczas minimum słonecznej aktywności ten naturalny mechanizm zanika. Górne warstwy ziemskiej atmosfery ochładzają się i mogą się do pewnego stopnia zapaść. Gdy zabraknie oporu, śmieci zwykle pozostają na orbicie.
Niektóre z czynników pogody kosmicznej stają się wyraźniejsze podczas minimum aktywności słonecznej. Na przykład ilość promieniowania kosmicznego docierającego do górnych warstw naszej atmosfery wzrasta. Promieniowanie kosmiczne to wysokoenergetyczne cząstki docierające do Układu Słonecznego z odległych miejsc wybuchów supernowych i innych gwałtownych zdarzeń w naszej galaktyce.
Pesnel przekonuje, że ?podczas minimum słonecznej aktywności pole magnetyczne Słońca słabnie i zmniejsza się osłona przed promieniowaniem kosmicznym. Może to stwarzać duże zagrożenie dla astronautów znajdujących się w kosmosie?.
Minimum aktywności powoduje wiele zmian w naszej gwieździe, jednak ten spadek nie odbiera Słońcu czy naszemu kosmicznemu środowisku nic ze zjawiskowości.
Źródło: Science@NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/29/zbliza-sie-minimum-aktywnosci-slonecznej/

 

 

Zbliża się minimum aktywności słonecznej.jpg

Zbliża się minimum aktywności słonecznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie Polaków: gwiazdy, które kurczą się i puchną co pół godziny
Nową klasę gwiazd pulsujących (BLAP) odkrył zespół astronomów z Uniwersytetu Warszawskiego. Co pół godziny gwiazdy te zmieniają swój promień o kilkanaście procent, a więc a to puchną, a to znów się kurczą.
Chile, Pustynia Atakama, grzbiet Andów, Obserwatorium Las Campanas, gdzie zlokalizowane jest Warszawskie Obserwatorium Południowe, 2300 m n.p.m., godzina 4 rano. Dr hab. Paweł Pietrukowicz z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego ma teraz środek zmiany w pracy przy teleskopie, ale znalazł czas, żeby porozmawiać z PAP o odkryciu swojego zespołu opisanym w prestiżowym czasopiśmie ?Nature Astronomy" (http://nature.com/articles/doi:10.1038/s41550-017-0166).
 
Polscy badacze zaobserwowali bowiem niebieskie gwiazdy pulsujące, które co około pół godziny (20-40 minut) zmieniają swój promień aż o kilkanaście procent ? a więc ze sporą częstotliwością puchną i się kurczą. W skrócie otrzymały one nazwę BLAP (Blue Large-Amplitude Pulsators).
 
?Specjalizujemy się w ciągłym monitorowaniu gwiazd naszej Galaktyki ? co noc obserwujemy praktycznie miliard gwiazd. Spośród tego wyławiamy to, co zmienia się w czasie. A w tej zmienności siedzą różne fascynujące informacje? - wyjaśnia.
 
I tak astronomowie śledząc zmiany jasności obiektów na nieboskłonie, obserwują np. wybuchy gwiazd nowych i supernowych, tańczące ze sobą gwiazdy podwójne i szukają nowych planet w odległych układach. Wśród obiektów, które na niebie zmieniają swoją jasność są też gwiazdy pulsujące ? m.in. cefeidy i miry.
 
Wcześniej obserwowano gwiazdy zmieniające swoją jasność znacznie ? z dużą amplitudą ? ale wolno, z okresem rzędu godzin, dni czy nawet lat. "A my znaleźliśmy zupełnie nową klasę gwiazd ? gwiazdy pulsujące, które zmieniają jasność z dużą amplitudą w bardzo krótkim czasie. Przed nami nikt takich obiektów wcześniej nie namierzył? ? mówi.
 
?Takie zmiany jasności to bardzo duże zmiany, jeśli wyobrazimy sobie, że to obiekty nieco tylko mniejsze od naszego Słońca? - obrazuje astronom. Aby odkryć przyczyny tej zmienności przeprowadzono szereg dodatkowych obserwacji przy użyciu największych teleskopów świata. Pokazały one, że nowoodkryte obiekty mają temperaturę aż 30 tysięcy kelwinów (są więc o wiele gorętsze niż Słońce, które ma 5800 kelwinów), a przyczyną zmienności są pulsacje. Na tej podstawie opracowano model gwiazdy. Okazuje się, że jest on zbliżony do modeli gwiazd olbrzymów ? 96 proc. masy jest skupione w jądrze o wielkości zaledwie 20 proc. promienia całej gwiazdy. Reszta to lekka rozdęta otoczka, która pulsuje w szybkim rytmie ? stąd duże amplitudy zmian blasku.
 
Badaczom udało się rozpoznać 14 takich gwiazd nowego typu. Wszystkie są zlokalizowane w naszej Galaktyce.
 
Ciągle nie wiadomo, jak te obiekty powstały. ?Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że zbadane przez nas obiekty powstały przez połączenie się dwóch gwiazd. Ale zagadka ta czeka na rozwiązanie? - uśmiecha się dr Pietrukowicz.
 
Naukowiec opowiada, na czym polega teraz praca astronoma. ?Ludziom się wydaje, że stoimy przy teleskopie i przykładamy do niego oko. Ale już około 150 lat temu wprowadzono do astronomii płyty fotograficzne. A trzy dekady temu zastąpiły je kamery CCD? - opowiada. I dodaje: "Do naszego teleskopu podłączona jest kamera, którą podczas jednej pogodnej nocy zbieramy obrazy nieba zajmujące w sumie nawet 100 GB pamięci". Dr Pietrukowicz wyjaśnia, że potrzebne są ogromne dyski, aby archiwizować takie ilości danych i superkomputery, aby te informacje móc na bieżąco analizować. ?Praca astronoma to w zasadzie ciągła praca przy komputerze? - opowiada.
 
Tak czy inaczej, każdej nocy któryś z astronomów zespołu dyżuruje w obserwatorium na chilijskim pustkowiu. Trzeba tam nadzorować pracę teleskopu, śledzić pogodę i wybierać bezchmurne obszary nieba, w które warto skierować teleskop.
 
?Tej nocy niestety jest pochmurno, ale tej zimy czasami tak bywa? - mówi Pietrukowicz. Zaznacza jednak, że Las Campanas to jedna z najlepszych na Ziemi lokalizacji do obserwacji nieba. W ciągu roku jest tu średnio 300 nocy na tyle pogodnych, że można badać gwiazdy.
 
Badania zrealizowano w ramach projektu The Optical Gravitational Lensing Experiment (OGLE), którego kierownikiem jest prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego UW. Astronomowie z projektu OGLE w ciągu 25 lat działalności odkryli i sklasyfikowali około miliona gwiazd zmiennych okresowych, z czego prawie połowa to gwiazdy pulsujące. To największa kolekcja w dziejach całej światowej astronomii.
 
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
 
lt/ ekr/
Tagi: kosmos , ogle , uw
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414751,odkrycie-polakow-gwiazdy-ktore-kurcza-sie-i-puchna-co-pol-godziny.html

Odkrycie Polaków gwiazdy które kurczą się i puchną co pół godziny.jpg

Odkrycie Polaków gwiazdy które kurczą się i puchną co pół godziny2.jpg

Odkrycie Polaków gwiazdy które kurczą się i puchną co pół godziny3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łódź/ Kino sferyczne 3D w Centrum Nauki i Techniki pokaże mikro i makroświat
2017-06-30.
Kino sferyczne 3D prezentujące niewidzialny dla ludzkiego oka mikro i makroświat ma być jedną z największych atrakcji powstającego w Łodzi Centrum Nauki i Techniki EC1. Interaktywna edukacyjna placówka ma rozpocząć działalność pod koniec roku.
Jak poinformował dyrektor CNiT EC1 Paweł Żuromski kino sferyczne 3D w kształcie kopuły będzie integralną częścią jednej z trzech edukacyjnych ścieżek w Centrum zatytułowanej "Mikroświat ? Makroświat". Zwiedzający wystawę na interaktywnych stanowiskach i instalacjach będą mogli zobaczyć obiekty niewidzialne dla ludzkiego oka ? m.in. struktury atomowe, cząstki elementarne, a także najdalsze zakątki wszechświata, obiekty kosmiczne i urządzenia do eksploracji kosmosu.
 
"Kino sferyczne będzie uzupełnieniem i integralną częścią tej ekspozycji. Będą w nim wyświetlane krótkie tematyczne filmy, które w szerszym kontekście ukażą zjawiska oglądane wcześniej na wystawie. Atrakcją jest to, że ten niedostępny świat będzie można zobaczyć z bliska w trójmiarze" ? tłumaczył.
 
Kino 3D mieści się w srebrzystej kuli w miejscu, w którym historycznie zainstalowany był drugi turbogenerator dawnej łódzkiej elektrowni EC1. Swoim wyglądem przypomina działające już w tym kompleksie Planetarium, lecz - jak podkreślił jego kierownik Tomasz Kisiel - od tej atrakcji kino sferyczne odróżnia użyta technologia 3D oraz fakt, że prezentowane w nim filmy mają bezpośrednio korespondować z elementami interaktywnymi wystawy.
 
"Dzięki temu na pokazie te same oglądane wcześniej na ekspozycji zagadnienia można zrozumieć trochę inaczej i w innym, pełniejszym kontekście. Gdybyśmy rozdzielali te dwa doświadczenia, naprawdę sporo byśmy stracili" ? zaznaczył.
 
Tematy wyświetlanych tam filmów mają być zróżnicowane. W "Nanocam" goście będą mogli poznać tajniki najmniejszych cząstek otaczającego świata. "Astronauta 3D" pokaże praktyczne problemy, z jakimi stykają się kosmonauci. Starsi widzowie będą zaś mogli obejrzeć m.in. "Paszport do Wszechświata", gdyż ? jak zaznaczono - repertuar kina 3D ma być ustalany z myślą o wszystkich grupach wiekowych. Docelowo ma być wyświetlanych rotacyjnie do 10 filmów trwających ok. 30 minut.
 
Kula mieści dziesięciometrowy ekran sferyczny i może w niej przebywać jednocześnie do 45 widzów. Filmy wyświetlane są w technologii 4K z pięciu projektorów. Wyposażenie kina kosztowało ok. 3,5 mln zł.
 
Premierową projekcję dla publiczności zaplanowano razem z otwarciem Centrum Nauki i Techniki EC1, czyli w grudniu br. Obecnie ? jak poinformował Żuromski ? trwa końcowy etap w zakresie aranżacji i wyposażania ekspozycji.
 
Edukacyjna placówka powstaje w zachodniej części rewitalizowanego kompleksu dawnej elektrowni EC1. Znajdą się w nim trzy ścieżki edukacyjne, adresowane do dzieci, młodzieży i dorosłych. Dwie pozostałe to "Przetwarzanie energii" - m.in. z multimedialnym mappingiem wyświetlany na oryginalnym turbogeneratorze firmy Brown Boveri oraz "Historia wiedzy i cywilizacji" prezentująca wiedzę z dziedziny chemii, fizyki i nauk przyrodniczych oraz jej wykorzystanie w codziennym życiu człowieka.
 
Łącznie na ekspozycję Centrum złoży się ponad 140 instalacji ? praktycznie każda będzie interaktywna. Najnowsze technologie połączone zostaną z odrestaurowanymi oryginalnymi urządzeniami zabytkowej elektrowni.
 
Szacuje się, że rocznie to miejsce będzie odwiedzać ok. 430 tys. osób.
 
Koszt przygotowania ekspozycji Centrum ma wynieść 45,5 mln zł, z czego 18,3 mln zł EC1-Miasto Kultury otrzymało z UE w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2022. (PAP)
 
bap/ zan/
Tagi: ec1 , łódź
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414810,lodz-kino-sferyczne-3d-w-centrum-nauki-i-techniki-pokaze-mikro-i-makroswiat.html

Łódź Kino sferyczne 3D w Centrum Nauki i Techniki pokaże mikro i makroświat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Mędzynarodowy Dzień Planetoid 2017
Wysłane przez czart w 2017-06-30
30 czerwca to Międzynarodowy Dzień Planetoid (Asteroid Day). W tym roku w jego ramach odbędzie się ponad 700 imprez w 190 krajach, w tym w Polsce. Święto zostało ustanowione przez ONZ w rocznicę katastrofy tunguskiej .

Ponad 700 imprez w 190 krajach odbędzie się 30 czerwca w Międzynarodowym Dniu Planetoid (Asteroid Day). Święto zostało ustanowione przez ONZ w rocznicę katastrofy tunguskiej ? największego zderzenia planetoidy z Ziemią w najnowszej historii planety. 30 czerwca 1908 roku obiekt, który mógł mieć rozmiary kilkudziesięciu metrów zniszczył obszar syberyjskiej tajgi o powierzchni 2000 km2.

Dzień Planetoid został ustanowiony przez ONZ w 2016 roku jako dzień popularyzacji wiedzy o planetoidach, ich roli w Układzie Słonecznym, zagrożeniach jakie za sobą niosą oraz roli nauki i techniki w przeciwdziałaniu tym zagrożeniom i ich dalszej eksploracji.

Wydarzenia związane z Dniem Planetoid 2017 będą miały miejsce na 5 kontynentach. Uczestniczyć w nich będą w tym roku największe agencje kosmiczne: Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), japońska agencja kosmiczna JAXA oraz amerykańska agencja kosmiczna NASA, dla której każdy dzień jest dniem planetoid. Przygotowywane wydarzenia adresowane są do osób w różnym wieku. Odbędą się w centrach nauki, planetariach, obserwatoriach, muzeach, szkołach, teatrach i kinach, bibliotekach, budynkach administracji publicznej i na placach miejskich. Udział w większości wydarzeń jest bezpłatny. Ich listę można znaleźć na mapie świata na stronie Asteroid Day.

Przy okazji warto zajrzeć do Uranii nr 2/2017 z artykułem o łowcach planetoid i ze spisem "polskich" planetoid. Jest też płyta CD z muzyką pt. "Planetoidy". Polecamy również Almanach Astronomiczny na rok 2017, w którym znajdziecie m.in. efemerydy planetoid. Oba wydawnictwa są dostępne też w wersjach cyfrowych: Urania nr 2/2017 i Almanach).


WYDARZENIA W POLSCE

(pełna lista www.AsteroidDay.org)

Poznań, 30.06.2017, Otwarte Obserwatorium Wilda: Asteroid Day

Druga odsłona niezwykle udanej inicjatywy Otwarte Obserwatorium Wilda, tym razem z motywem przewodnim ?Dzień Planetoid?, organizowana wspólnie przez Obserwatorium Astronomiczne UAM i poznański oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii pod patronatem honorowym Prezydenta Miasta Poznania. W programie imprezy zaplanowanej dla osób w każdym wieku znajdują się wykłady popularnonaukowe dotyczące planetoid - szans i zagrożeń jakie stwarzają, pokazy dziennego (Słońce!) i nocnego nieba, niezwykle ciekawe warsztaty i eksperymenty naukowe, konkurs plastyczny dla dzieci, wystawa związana z Meteorytem Morasko wraz z prelekcją, pogadanki na temat obiektów Układu Słonecznego oraz projekcja filmu ?51 stopni na północ? (?51 Degrees North?).

Ale to nie wszystko! Z Poznania będą połączenia na żywo ze studiem Asteroid Day w Luksemburgu, skąd specjalnie ustanowionym kanałem satelitarnym będzie nadawany na cały świat 24 godzinny program Asteroid Day LIVE. Oprócz tego uczestnicy poznańskiego wydarzenia będą mogli porozmawiać z astronautami.

MIEJSCE: Galeria-Restauracja SPOT. ul. Dolna Wilda 87, Poznań
GODZINY: 11:00 ? 23:00
WSTĘP BEZPŁATNY
PROGRAM:
11:00 Otwarcie
11:15 ? 13:45 Konkurs plastyczny ?Kosmos Twoim okiem?
14:00 Ogłoszenie wyników konkursu, wystawa prac
12:30 ? 20:00 Warsztaty i eksperymenty dla dzieci
11:15 ? 23:00 Obserwacje teleskopowe, w tym Słońce, Księżyc, planety, planetoidy i wiele innych, połączone z prelekcjami: 14:15 Słońce, 20:30 Księżyc, 22:00 Gazowe olbrzymy
16:00 Oficjalne otwarcie ?Asteroid Day?
16:15 Wykład dr. hab. Tomasza Kwiatkowskiego, eksperta w dziedzinie planetoid, pt. ?Kopalnie w kosmosie? - o przyszłości eksploracji planetoid
17:00 ? 18:30 Studio Asteroid Day, połączenie ze studiem w Luksemburgu, rozmowa z astronautami
18:30 Wykład dr. hab. Tomasza Kwiatkowskiego pt. ?Ziemia w kosmicznej strzelnicy? - o zagrożeniach ze strony planetoid
20:45 Projekcja filmu ?51 Degrees North?
11:15 ? 22:30 Wystawa ?Meteoryt Morasko?
19:30 Prelekcja prof. dr. hab. Agnieszki Kryszczyńskiej, prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i dyrektor Instytutu Obserwatorium Astronomiczne UAM nt. Meteorytu Morasko.

Wrocław, 30.06.2017

Spotkanie organizowane przez wrocławski oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii wraz z Instytutem Astronomicznym Uniwersytetu Wrocławskiego.
MIEJSCE: Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego, ul. Kopernika 11, Wrocław
GODZINY: 19:00 ? 22:00
WSTĘP BEZPŁATNY
PROGRAM:
19:00         Prelekcja nt. planetoid ? Aleksander Parkitny
20:00         Projekcja filmu ?51 Degrees North?
21:30        Obserwacje nieba

DODATKOWE INFORMACJE na profilu fb PTMA/Wrocław


Świeradów-Zdrój, 30.06.2017

?Zanim nadejdzie koniec, przyjdź na? Dzień Planetoid?

Impreza organizowana przez Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego, Nadleśnictwo Świeradów i Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii o/Wrocław. W programie astronomiczna opowieść o planetoidach, warsztaty dla dzieci i młodzieży, obserwacje Słońca i Księżyca, film S-F.
MIEJSCE: Nadleśnictwo Świeradów, ul. 11 Listopada 1, Świeradów-Zdrój
GODZINY: 16:00 ? 19:00
WSTĘP BEZPŁATNY
PROGRAM:
16:00    Astronomiczna opowieść ?Dzień Planetoid ? dlaczego dziś??
16:00    Teleskopowe obserwacje Słońca i Księżyca
17:00    Warsztaty plastyczne dla dzieci ?Ziemia, Księżyc, planetoidy?
17:00    Warsztaty dla młodych naukowców ?Zrób sobie krater?
18:00    Projekcja filmu SF ?51 Degrees North?

DODATKOWE INFORMACJE:
fb.com/astroizery
fb.com/ptmawro
fb.com/nadlesnictwo.swieradow


Warszawa, 3.07.2017, Centrum Badań Kosmicznych PAN

Centrum Badań Kosmicznych organizuje dla Warszawiaków odczyty i warsztaty związane z Międzynarodowym Dniem Planetoid. CBK zdecydowało się obchodzić Dzień Planetoid 3 lipca. W programie pogadanki i warsztaty dla dzieci.
MIEJSCE: Centrum Badań Kosmicznych PAN, ul. Bartycka 18A, Warszawa
GODZINY: 10:30 ? 15:00
WSTĘP BEZPŁATNY. Grupy pow. 6 osób proszone są o wcześniejsze zgłaszanie udziału.
PROGRAM:
10:30    ?Planetoidy są wszędzie? - dr hab. Małgorzata Królikowska-Sołtan
11:30    ?Katastrofy kosmiczne? - dr Ryszard Gabryszewski, dr Beata Dziak
13:00    ?Ile właściwie księżyców ma Ziemia?? - dr Paweł Wajer
14:00    ?Dlaczego komety i planetoidy różnią się tak bardzo od siebie, ale czasami nie możemy ich odróżnić?? - dr Sławomira Szutowicz
11:45, 12:30 warsztaty ?Tworzenie własnej planetoidy?
13:15, 14:00 warsztaty ?Jak powstają kratery uderzeniowe?

DODATKOWE INFORMACJE:
http://ssdp.cbk.waw.pl/popularnie/ssdp_asteroid_day.html


WYDARZENIA NA ŚWIECIE

(Pełna lista dostępna na www.AsteroidDay.org/events)
ASTEROID DAY ?LIVE?
Asteroid Day LIVE to pierwsza w historii 24 godzinna audycja telewizyjna na żywo, dotycząca zagrożeń ze strony planetoid. Program nadawany 30 czerwca z nowego studia Broadcasting Center Europe (BCE) w Luksemburgu posłuży jako platforma ogólnoświatowej debaty nt. planetoid. Gospodarzem audycji będzie brytyjski fizyk, autor i znany komentator BBC Brian Cox. Uczestnikami programu w studiu będą naukowcy, technolodzy, badacze planetoid a także m.in. astronauci NASA Rusty Schweickart, Ed Lu i Nicole Stott, astronauci ESA Michel Tognini i Jean-Francois Clervoy, pierwszy astronauta rumuński i prezydent ASE Dorin Prunariu, astrofizycy Susan McKenna-Lawlor, Julia De Leon, Mark Boslough, Patrick Michel, a także właściciel i dyrektor generalny OHB SE Marco Fuchs i wicepremier Luksemburga Etienne Schneider.

Asteroid Day LIVE zostanie wyemitowany 30 czerwca poprzez sieć satelitarną SES i będzie dostępny na różnych lokalnych platformach subskrybujących sieć satelitarną SES oraz poprzez stronę internetową Asteroid Day. Producentem programu jest Grig Richters, współzałożyciel Asteroid Day oraz producent i reżyser filmu ?51 Degrees North?, opowiadającego o fikcyjnym upadku planetoidy na Londyn. Program sponsorują OHB, BCE i rząd Luksemburga ? główni sponsorzy Asteroid Day.

Discovery Channel
Discovery Channel, główny partner medialny Asteroid Day wyprodukował dwa okolicznościowe materiały o planetoidach i o Dniu Planetoid. Wyemituje je 30 czerwca. Będą to: ?Jak  przetrwać uderzenie planetoidy? i trzyminutowy film w technologii VR obrazujący ryzyka związane z planetoidami, sposoby w jaki naukowcy starają się chronić naszą planetę i informujący co robić, gdyby miało dojść do zderzenia z planetoidą.


Scientists Rock  
Siedmioodcinkowa seria przedstawia ludzi, którzy na co dzień zajmują się ochroną Ziemi przed planetoidami.  Narrator ? znany astrofizyk Neil deGrasse Tyson ? rozmawia m.in. z Astronomem Królewskim na dworze Elżbiety II, lordem Martinem Reesem, dr. Brianem Mayem, Peterem Gabrielem oraz z astronautami i ekspertami od planetoid.


DEKLARACJA 100x

W centrum uwagi Asteroid Day jest Deklaracja 100x, wzywająca do 100-krotnego wzrostu liczby wykrywanych i monitorowanych planetoid. Podpisana do tej pory przez ponad 60 tys. osób na całym świecie, nawołuje do ?rozwiązania największych wyzwań ludzkości, by chronić nasze rodziny i jakość życia na Ziemi w przyszłości?. Deklarację może podpisać online każdy mieszkaniec Ziemi, przejmujący się pogłębianiem badań nad planetoidami i technologiami chroniącymi naszą planetę.

O ASTEROID DAY

Asteroid Day został założony w 2014 roku przez dra Briana Maya, astrofizyka i głównego gitarzystę zespołu Queen, Danicę Remy, dyrektora operacyjnego fundacji B612, astronautę Rusty?ego Schweickarta i niemieckiego filmowca Griga Richtersa. Asteroid Day (Dzień Planetoid) jest obchodzony 30 czerwca każdego roku, w rocznicę największego zderzenia planetoidy z Ziemią w rejestrowanej historii. Wówczas to, 30 czerwca 1908 roku, zniszczeniu uległ niezamieszkały obszar syberyjskiej tajgi o powierzchni 2000 km2 równej powierzchni dużej metropolii. W 2016 roku Międzynarodowy Dzień Planetoid został ustanowiony przez ONZ jako dzień poświęcony popularyzacji wiedzy o planetoidach. Organizacjami współtworzącymi Asteroid Day od początku są m.in. Association of Space Explorers, B612 and Discovery Channel, a główni globalni sponsorzy to: OHB, SES, BCE i rząd Luksemburga.

OHB SE jest głównym sponsorem Asteroid Day LIVE: ?Planetoidy są ciałami niebieskimi, które fascynują każdego: od młodych ludzi do doświadczonych naukowców? - skomentował Marco Fuchs, właściciel i dyrektor naczelny OHB. ?Globalne wyzwania dla przyszłych pokoleń to ochrona Ziemi przed planetoidami oraz ich komercyjne wykorzystanie poprzez eksplorację górniczą. OHB szczyci się, że poprzez swoją aktywność w obszarze badań, rozwoju i inwestycji uczestniczy w przygotowaniach do realizacji tych celów?.

Media społecznościowe:
TWITTER: @asteroidday @asteroiddaypl #AsteroidDay, #AsteroidDayLive;
FACEBOOK: www.facebook.com/AsteroidDay www.facebook.com/AsteroidDayPL #AsteroidDay, #AsteroidDayLive
YOUTUBE: www.youtube.com/user/asteroidday  https://www.youtube.com/channel/UCj5xWzoAjZACdu3rfZ3H2SQ


Więcej informacji:
?    Witryna internetowa Asteroid Day
?    Urania nr 2/2017 z artykułem o łowcach planetoid, spisem polskich planetoid i płytą CD z muzyką pt. "Planetoidy"
?    Urania nr 2/2017 w wersji cyfrowej
?    Almanach Astronomiczny na rok 2017 - zawiera m.in. efemerydy dla planetoid
?    Almanach Astronomiczny w wersji cyfrowej na smartfony i tablety (za darmo)


Źródło: komunikaty prasowy Dnia Planetoid 2017
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dzisiaj-medzynarodowy-dzien-planetoid-2017-3411.html

Asteroid Day Live Stream

Dzisiaj Mędzynarodowy Dzień Planetoid 2017.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA stworzyła sztuczną zorzę, która wyglądała jak UFO
2017-06-30.
Po wielu dniach niesprzyjającej pogody naukowcy z NASA wreszcie wysłali do ziemskiej jonosfery rakietę, która rozpyliła obłoki metali, tworząc nad wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych sztuczną "zorzę polarną". Zobaczcie ją na zdjęciach i filmie.
I stało się! NASA stworzyła niezwykłe świetlne i kolorowe widowisko na niebie nad wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych. Z kosmodromu Wallops Flight Facility w amerykańskim stanie Wirginia, agencja wystrzeliła wczoraj (29.06) rakietę, która mniej więcej na wysokości 160 kilometrów nad ziemią, a więc w jonosferze, uwolniła obłoki baru, strontu i tlenku miedzi.
Substancje te wytworzyły dziesięć kolorowych bąbli, które pięknie prezentowały się na nocnym niebie, co możecie zobaczyć na zamieszczonym filmie i zdjęciach.
Naukowcy zapewniają, że dwa metale i nieorganiczny związek chemiczny nie stanowią zagrożenia dla ludności. Zjawisko było widoczne wczesnym porankiem (4:25 czasu lokalnego) dla mieszkańców wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, od Nowego Jorku na północy aż po Karolinę Północną na południu.
Badacze chcieli dzięki temu zbadać jonosferę, a zwłaszcza powstającą w niej zorzę polarną, którą raz na jakiś czas możemy obserwować m.in. z terytorium Polski.
Eksperyment miał się pierwotnie odbyć kilkanaście razy wcześniej, jednak z powodu dużego zachmurzenia trzeba go było odwołać, aż do wczoraj. Tym razem cały eksperyment przebiegł pomyślnie, a to za sprawą pogodnego nieba. Sztuczna zorza była obserwowana z powierzchni ziemi i oczywiście za pomocą samolotów.
Po pojawieniu się bąbli na niebie, natychmiast w komisariatach policji rozdzwoniły się telefony ze zgłoszeniami dotyczącymi manifestacji UFO. Zobaczcie, jak pięknie i jednocześnie tajemniczo prezentuje się to zjawisko.
Źródło: GeekWeek.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/117151,nasa-stworzyla-sztuczna-zorze-ktora-wygladala-jak-ufo

NASA stworzyła sztuczną zorzę.jpg

NASA stworzyła sztuczną zorzę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XS-1: pierwszy lot w 2020?

2017-06-30.

Jest możliwe, że już w 2020 roku pojawi się się zupełnie nowy sposób wynoszenia ładunków na orbitę - suborbitalny rakietoplan XS-1.


W kwietniu tego roku amerykańska Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA) ogłosiła wykonawców projektu rakietoplanu XS-1. Głównym wykonawcą pojazdu zostanie firma Boeing, m.in. przy wsparciu firmy Aerojet Rocketdyne, która dostarczy silniki rakietowe.

Celem projektu jest budowa suborbitalnego rakietoplanu wielkości małego samolotu odrzutowego. XS-1 ma być zdolny do bezzałogowego lotu, podczas którego nastąpi uwolnienie mniejszego górnego stopnia. Ten ostatni będzie wynosić małe satelity na niską orbitę okołoziemską (LEO). Cały system ma być zdolny do wynoszenia ładunków o masie do około 1350 kg.

 Pojazd XS-1 ma być zdolny do wielokrotnego i częstego użytku. Pod koniec projektu powinien być gotowy do wykonania 10 lotów w ciągu 10 dni przy koszcie około 5 milionów dolarów za lot, wliczając w to koszt jednorazowego górnego stopnia. Dlatego też m.in. XS-1 ma być zdolny do autonomicznego lądowania na lotnisku po wykonaniu zadania. Pierwsze loty odbędą się z Florydy, gdzie dostępna jest infrastruktura z czasów programu wahadłowców.

 
Suborbitalny rakietoplan jako środek wynoszenia małych satelitów na LEO to popularny temat w wielu analizach rakiet. W ostatnich latach w Europie firma Swiss Space Systems (S3) próbowała osiągnąć ostatni cel, jednak niestety ostatecznie zbankrutowała. Wydaje się jednak, że dzięki DARPA firmie Boeing będzie w stanie osiągnąć ten cel, co może przyczynić się do zmiany kształtu tej części sektora kosmicznego.

Źródło informacji: Kosmonauta.net.
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-xs-1-pierwszy-lot-w-2020,nId,2411705

2017-06-30_11h37_05.jpg

2017-06-30_11h38_22.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESNC 2017 przedłużony do 10 lipca!
2017-06-30. Redakcja.
Konkurs na aplikacje nawigacji satelitarnej ESNC został przedłużony do 10 lipca! Zachęcamy do udziału, gdyż na zwycięzców i finalistów czekają atrakcyjne nagrody!
 
Konkurs European Satellite Navigation Competition (ESNC), znany także jako ?Galileo Masters? skupia się na koncepcjach, pomysłach i projektach wykorzystujących nawigację satelitarną (GNSS) do praktycznych zastosowań na Ziemi. Więcej na temat sektora GNSS i poszczególnych aplikacji (np. transport drogowy) można przeczytać w najnowszym raporcie rynkowym agencji GSA.
Zgłoszenia do konkursu można przesłać do 10 lipca 2017 r. do godziny 09:00 CEST (dziewiąta rano!) za pomocą strony http://login.esnc.eu/.
Przez lata konkurs ESNC doprowadził do powstania firm technologicznych, które wprowadziły na rynek produkty i usługi oparte o technologie GNSS. Kilka z tych firm uzyskało już kolejne rundy inwestycyjne, stając się ważnymi partnerami dla przemysłu w dziedzinach takich jak lotnictwo, transport drogowy czy energetyka.
W Polsce ESNC jest organizowany nieprzerwanie od 2014 roku. Jak na razie w wyniku tego konkursu powstało pięć nowych spółek a kilka innych grup aktualnie kończy negocjacje inwestycyjne i niebawem rozpocznie działalność w formie start-up.
Nagrody polskiej edycji ESNC 2017
W tym roku w ramach polskiej edycji konkursu ESNC na zwycięzców i finalistów czekają następujące nagrody:
?    Nagrody finansowe: 6000 PLN dla zwycięzcy, 2000 PLN dla drugiego miejsca i 1000 PLN dla trzeciego miejsca,
?    Możliwość ubiegania się o inwestycję dla swojego projektu. Wartość inwestycji do ok. 2 milionów PLN,
?    Uproszczona ścieżka aplikacji do akceleratora Space3ac, z możliwością otrzymania do 200 tysięcy PLN na dalszy rozwój prac,
?    Sześć miesięcy przestrzeni biurowej dla dwóch osób,
?    Możliwość odbycia staży i praktyk w firmach związanych z obróbką danych satelitarnych,
?    Doradztwo biznesowe, techniczne, naukowe i geo-polityczne, o wartości do 20 tysięcy PLN.
Zachęcamy do udziału w polskiej edycji ESNC (w zgłoszeniu wystarczy wybrać ?Poland? jako region), gdyż od 2014 roku jest to jeden z najbardziej aktywnych regionów tego konkursu. W porównaniu z innymi regionami nagrody są także atrakcyjne, w szczególności te związane z potencjalnymi inwestycjami i dostępem do akceleratora Space3ac.
(ESNC)
http://kosmonauta.net/2017/06/esnc-2017-przedluzony-do-10-lipca/

ESNC 2017 przedłużony do 10 lipca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propozycja Kongresu na budżet NASA w 2018 roku
2017-06-30. Michał Moroz
Kongres Stanów Zjednoczonych zaproponował 19,9 miliardów USD budżetu dla amerykańskiej Agencji Kosmicznej.
Na przełomie 2016 i 2017 roku w USA zmieniła się administracja prezydenta oraz części Kongresu. Tradycyjnie wskutek tych zmian następuje pewne opóźnienie w zatwierdzeniu budżetów na nowy rok fiskalny, który w USA zaczyna się 1 października. W tym roku doszła jeszcze kwestia dużych zawirowań wokół największych działań w USA (w tym służba zdrowia i obronność), co dodatkowo opóźniło prace nad kolejnym rokiem fiskalnym.
Propozycja Białego Domu
W 2017 roku NASA łącznie ma wykorzystać 19,5 miliarda dolarów. Jest to najwyższa wartość od lat 2008-2010 (uwzględniając inflację), czyli od czasów anulowanego już programu Constellation i zakończonego programu wahadłowców. Po 2010 roku NASA otrzymywała o około 2 miliardy dolarów mniej (uwzględniając inflację). W naszym poprzednim artykule przedstawiliśmy zatwierdzone działania dla NASA na ten rok fiskalny.
Propozycja Białego Domu federalnego budżetu USA (w tym i NASA) na rok fiskalny 2018 ukazała się już w marcu. Co do łącznej wartości budżetu proponowana redukcja jest niewielka: z prawie 19,3 mld USD do 19,1 mld USD. Duże zmiany zapowiadane są natomiast w programach, które NASA miałaby realizować. Trump proponuje skasowanie misji Asteroid Redirect Mission (ARM)* oraz kilku programów dotyczących badań Ziemi. Zachowane są natomiast programy eksploracyjne. Propozycja likwiduje również program edukacyjny NASA.
Propozycja Kongresu USA
Kongres Stanów Zjednoczonych zaproponował 28 czerwca własną wizję budżetu NASA ? 19,9 miliardów USD, czyli o 780 mln więcej od administracji Białego Domu. Zwiększony budżet został przede wszystkim przeznaczony na wydatki związane z rozwojem ciężkiej rakiety nośnej SLS oraz kapsuły Orion. W tym przypadku propozycja kongresu jest o 616 mln USD wyższa od propozycji prezydenta. Agencja miałaby również wydać 495 mln USD na przygotowanie dwóch misji do Europy w 2022 i 2024 roku, orbitera oraz lądownika. Administracja Białego Domu proponowała finansowanie tylko misji orbitera.
Budżet przywraca również program edukacyjny agencji (90 mln USD w odróżnieniu od 100 mln USD w 2017 roku). Również programy naukowe miałyby otrzymać większy budżet ? o 147 mln więcej od propozycji Białego Domu.
Co dalej?
W tej chwili swoją propozycje budżetu przedstawi jeszcze Senat Stanów Zjednoczonych, po czym rozpoczną się negocjacje polityczne. Poszczególne działy amerykańskiego budżetu federalnego będą dyskutowane w wielu komisjach i pomiędzy politykami oraz ekspertami. Całość prac powinna zakończyć się przed 1 października, tak aby USA rozpoczęła nowy rok fiskalny z gotowym budżetem. Nie zawsze jest to jednak możliwe, dlatego dość często stosuje się tryb continuing resolution (CR). W tym trybie agencje i biura są finansowane ?tak jak wcześniej?, z ewentualnymi poprawkami. W przypadku braku zgody na CR może dojść do tzw. ?government shutdown?, co już kilka razy się zdarzyło w przeszłości.
* NASA już rozpoczęła wygaszanie projektu ARM.
(NASA, SN, PFA)
http://kosmonauta.net/2017/06/propozycja-kongresu-na-budzet-nasa-w-2018-roku/

Propozycja Kongresu na budżet NASA w 2018 roku.jpg

Propozycja Kongresu na budżet NASA w 2018 roku2.jpg

Propozycja Kongresu na budżet NASA w 2018 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz prawdziwą twarz kosmosu
30-06-2017

Astronomowie każdego dnia monitorują planety i śledzą niebo w poszukiwaniu rzadkich zjawisk. Jedno z licznych zdjęć Jowisza zaintrygowało obserwatorów.
Zdjęcia wykonywane przez astronomów są nie tylko materiałem badawczym. Dla jednych jest to dzieło sztuki. Natomiast u innych wywołuje uśmiech na twarzy.
Ta oryginalna twarz Jowisza została przesłana na portal grupy JunoCam w dniu 19 maja 2017 roku.
Jak powstało zdjęcie?
Zdjęcie zostało obrócone o 180 stopni. W ten sposób niepozorne dwie owalne plamy, które przypominają gałki oczne, nadały charakterną minę gazowej Planecie. Jowisz chyba jest lekko zdziwiony, a może uśmiechnięty?
JunoCam
JunoCam to amatorska grupa astronomów, która gromadzi zdjęcia oraz wszelkie informacje dotyczące Jowisza. Informacje te mogą pomóc naukowcom NASA w skutecznym planowaniu przyszłych misji badawczych.
Źródło: NASA
Autor: wd/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/prognoza,45/zobacz-prawdziwa-twarz-kosmosu,235582,1,0.html

Zobacz prawdziwą twarz kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Droga Mleczna znajduje się w pustce?
Wysłane przez kuligowska w 2017-06-30  
Czy bliskie sąsiedztwo Drogi Mlecznej jest bardzo ubogie w galaktyki? Jeśli tak, mogłoby to rozwiązywać jeden z największych problemów współczesnej kosmologii: rozbieżność w wyznaczonej prędkości rozszerzania się Wszechświata.

Kosmos rozszerza się - to powszechnie znany fakt. Trudno jest jednak dokładnie zmierzyć prędkość jego ekspansji. Dla przykładu - obserwacje mikrofalowego promieniowania tła (pozostałości po Wielkim Wybuchu) wskazują na wartość z zakresu 66.3 - 67.6 kilometrów na sekundę na megaparsek. Ale już badania względnie bliskich obiektów, takich jak cefeidy lub supernowe typu Ia w pobliskich galaktykach, dają wartość prędkości ekspansji rzędu 71.5 -75 km/s/Mpc. Pomiary te dotyczą oczywiście obiektów, które zaczęły emitować promieniowanie w nieco różnych czasach po Wielkim Wybuchu, jednak powinny dawać te same wyniki dla obecnej, mierzonej na dziś dzień ekspansji Kosmosu. Tymczasem wyniki są wyraźnie rozbieżne.

Podczas niedawnego, 230 Spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego w Teksasie astronomowie Benjamin Hoscheit i Amy Barger zaprezentowali możliwe wyjaśnienie tego problemu. Według nich nasza Galaktyka może po prostu znajdować się w ogromnej kosmicznej pustce. Taka sytuacja znacznie wpływałaby na pomiary wykonywane w jej najbliższym kosmicznym otoczeniu, ale nie zmieniłaby już tych opierających się na obserwacjach dużo bardziej odległego promieniowania tła.

Już wcześniej, w roku 2013, inny zespół naukowców dokładniej zbadał położenia około 35 tysięcy galaktyk pochodzących z różnych przeglądów nieba. Wnioski okazały się ciekawe: Droga Mleczna zdaje się egzystować w dosyć pustym, ubogim w galaktyki obszarze Kosmosu. Naukowcy porównują wręcz jej położenie do przedmieść wielkiej metropolii. Jeśli naprawę zamieszkujemy taką kosmiczną pustkę, to liczy ona sobie aż 1,5 miliarda lat świetlnych średnicy, a zatem jest dużo większa od przeciętnej. Typowe pustki mają rozmiary rzędu 90 do 450 milionów lat świetlnych.

Jeżeli jednak ?nasza? pustka faktycznie jest aż tak duża, musi ona również obejmować supergromadę galaktyk Laniakea, do której należy i Droga Mleczna, i Grupa Lokalna złożona z najbliższych jej galaktyk. Byłaby to więc największa z wielkich pustek, jakie obserwuje się w całym Wszechświecie. Jeśli uwzględnimy jej obecność w wyznaczaniu tempa ekspansji przestrzeni, dane wynikające z pomiarów dla pobliskich obiektów i ich rozbieżność w stosunku do pomiarów promieniowania reliktowego będą mogły znaleźć wiarygodne wytłumaczenie.

Nadal jednak pewien problem sprawiać mogą naukowcom analogiczne pomiary tempa ekspansji wykonywane w oparciu o obiekty leżące w odległościach pośrednich - na przykład kwazary podlegające procesom soczewkowania grawitacyjnego. Pomiary te dają jeszcze inne wartości? Nie powinny być one zafałszowane przez obecność lokalnej pustki, a więc trzeba będzie w ich przypadku szukać jeszcze innego wyjaśnienia.

Polski astronom Radek Wojtak nie jest jednak do końca pewien, że otaczająca naszą Galaktykę lokalna pustka (zwana też obszarem KBC od nazwisk swych pierwszych odkrywców - Keenana, Bargera i Cowie) faktycznie istnieje. Po pierwsze, zwraca on uwagę na fakt, że zliczenia galaktyk mogące wskazywać na jej obecność nie obejmują całego nieba, tylko jego wycinki, a wykorzystane w nich przeglądy galaktyk nie były zorientowane na kierunek na supergromadę Laniakea. Ponadto ma zastrzeżenia co do gęstości hipotetycznej pustki, która zależy w dużej mierze od przyjętej definicji. Jego zdaniem zmiana w gęstości jakiegoś obszaru Kosmosu o czynnik rzędu 1,5 nie musi wcale implikować występowania pustki, bowiem typowe kosmiczne pustki charakteryzują się raczej spadkiem gęstości o czynnik rzędu 5 w stosunku do uśrednionego obszaru Wszechświata. Co może rozwiać te wątpliwości? Na pewno wykorzystanie większej ilości danych obserwacyjnych w zliczeniach galaktyk oraz przyjrzenie się ich rozkładowi we wszystkich, a nie tylko wybranych kierunkach na sferze niebieskiej.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł:
?    Evidence for ~300 megaparsec scale under-density in the local galaxy distribution (oryginalna praca naukowa)
?    Więcej o kosmicznych pustkach (film)
?    Supergromada galaktyk Laniakea
?    Laniakea i nasze miejsce w Kosmosie
?    Wyznaczanie tempa ekspansji przy pomocy kwazarów
?    Czy Wszechświat rozszerza się szybciej, niż dotychczas sądzono?


Źródło: Sky & Telescope


Zdjęcie: wizualizacja wyników symulacji komputerowej, która pokazuje podobną do gąbki lub piany wielkoskalową strukturę Wszechświata. Obecne w niej, długie włókna złożone z gromad galaktyk otaczają rozległe obszary pustki. Rozmiar tego ujęcia odpowiada aż 300 milionom lat świetlnych.
Źródło: Virgo Project
Tagi:
gromady galaktyk
tempo ekspansji
Laniakea
kosmiczne pustki
kosmologia
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-droga-mleczna-znajduje-sie-pustce-3407.html

Czy Droga Mleczna znajduje się w pustce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny zasadzą ziemniaki na Księżycu
autor: John Moll (30 Czerwiec, 2017)
Kolonizacja Księżyca, Marsa lub jakiegokolwiek innego ciała niebieskiego będzie ekstremalnie trudna, jeśli nie niemożliwa bez uniezależnienia się od zaopatrzenia z Ziemi. Ludzkie kolonie będą musiały zacząć hodować własną żywność. Pytanie więc brzmi - czy na obcej planecie można wyhodować roślinność?
W popularnym filmie z gatunku fantastyki naukowej pt.: "Marsjanin", główny bohater został zupełnie sam na Czerwonej Planecie. Musiał rozpocząć hodowlę własnej żywności, aby przetrwać następne lata aż do przybycia kolejnych astronautów z Ziemi. W tym celu zaczął hodować ziemniaki.
Z przeprowadzonych dotychczas badań wynika, że hodowanie ziemniaków na Czerwonej Planecie jest teoretycznie możliwe. Naukowcy z Międzynarodowego Centrum Ziemniaków (International Potato Center) zasymulowali warunki panujące na Marsie - uwzględniono ciśnienie, ilość tlenu oraz dwutlenku węgla w atmosferze, temperatury, dostęp do światła a także długość dnia i nocy. Przygotowano również specjalną marsjańską glebę. Eksperyment wykazał, że warzywa te mogłyby rosnąć w tak obcych warunkach. Należy jednak dodać, że w badaniach brały udział zmodyfikowane genetycznie ziemniaki przystosowane do ekstremalnych warunków.
Jednak zanim pierwsze tego typu doświadczenia zostaną faktycznie przeprowadzone na Marsie, naukowcy planują sprawdzić czy ziemniak potrafi przystosować się do warunków panujących na Księżycu. Chiny przygotowują misję kosmiczną, która odbędzie się już w 2018 roku. W ramach programu Chang?e 4, na niewidoczną z naszej perspektywy stronę Księżyca wysłany zostanie lądownik wraz z łazikiem. To właśnie tam odbędą się zapowiadane eksperymenty.
Chiny dostarczą na naszego naturalnego satelitę zamknięty w niewielkim pojemniku o wymiarach 18 cm x 16 cm mini ekosystem (zdjęcie na górze). Badacze umieszczą w nim sadzonki ziemniaków oraz jaja jedwaników. Rośliny będą produkować tlen, zaś jedwabniki dwutlenek węgla. Kapsuła będzie odpowiednio zabezpieczona przed zbyt niskimi lub zbyt wysokimi temperaturami i będzie emitować sztuczne światło.
Fascynuje nie tylko sam fakt, że Chiny przeprowadzą ten eksperyment już w przyszłym roku. Naukowcy chcą również transmitować cały proces na żywo! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem a ziemniaki dojrzeją i będą nadawały się do spożycia to znaczy, że przyszli kolonizatorzy będą mogli rozpocząć produkcję żywności. Nikt jednak nie wyobraża sobie życia na samych ziemniakach...
Źródło:
http://www.iflscience.com/space/china-will-try-and-grow-potatoes-on-the-moon-in-...
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/chiny-zasadza-ziemniaki-na-ksiezycu

Chiny zasadzą ziemniaki na Księżycu.jpg

Chiny zasadzą ziemniaki na Księżycu 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Naturalny teleskop
2017-06-30. Katarzyna Mikulska
Naturalny teleskop? ? grawitacja masywnych obiektów ? czasem pozwala astronomom zobaczyć to, co w normalnych warunkach nie byłoby widoczne. Taki efekt został uchwycony na zdjęciu wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Hubble`a.
Obraz obejmuje masywną gromadę galaktyk oznaczaną jako MACS J2129-0741, znajdującą się w gwiazdozbiorze Wodnika. Grawitacja tego ogromnego obiektu powiększa, rozjaśnia i zniekształca obraz widocznej daleko w tle galaktyki MACS 2129-1 (niewielka, czerwona ?smuga? w prawym, górnym rogu zdjęcia).
Dzięki temu zjawisku astronomowie mogli lepiej przyjrzeć się soczewkowanej galaktyce. Obserwacje tego nietypowego obiektu doprowadziły naukowców do ciekawych wniosków na temat powstawania i ewolucji galaktyk. Więcej o tym odkryciu można przeczytać tutaj.
Source :
Hubble Uses Gravitational Lens to Capture Disk Galaxy
http://news.astronet.pl/index.php/2017/06/30/w-kosmicznym-obiektywie-naturalny-teleskop/

W kosmicznym obiektywie Naturalny teleskop.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kepler i planety skaliste
Napisany przez Ewa Stokłosa dnia 30/06/2017
Planety skaliste występują w naszej galaktyce prawdopodobnie o wiele częściej niż astronomowie dotychczas przypuszczali ? wynika z najnowszej publikacji danych z Kosmicznego Teleskopu Keplera. Ten scenariusz zwiększa prawdopodobieństwo istnienia życia w pobliskich układach planetarnych.
Najnowsze utworzone przez zespół Keplera zestawienie egzoplanet znajdujących się w Gwiazdozbiorze Łabędzia ? będące najbardziej obszernym i szczegółowym katalogiem egzoplanet ? wskazuje na istnienie 4 034 możliwych planet, z których 50 ma wielkość Ziemi i znajduje się w ekosferze swoich gwiazd. Lista obejmuje KOI 7711, która jest jedynie 30% większa od Ziemi i znajduje się z grubsza w tej samej odległości od swojej gwiazdy, co Ziemia od Słońca co oznacza, że otrzymuje podobną ilość energii.
?Kepler naprawdę otworzył nam oczy na te małe światy wielkości Ziemi?, powiedziała Susan Thompson, naukowiec pracująca w instytucie SETI, po obwieszczeniu komunikatu o nowym katalogu kandydatek na planety w Ames Research Center NASA w Mountain View w Kalifornii.
Naukowcy zgromadzili się w Ośrodku Badawczym Ames w dniach 19-23 czerwca podczas Konferencji Naukowej Keplera, aby zaprezentować wyniki badań wykonanych podczas pierwotnej misji obserwatorium oraz podzielić się postępami nad K2, kolejnym etapem, dającym Keplerowi ?drugie życie?, który będzie trwał dopóki satelicie nie skończy się paliwo lub coś w nim nie przestanie działać.
Przed wystrzeleniem teleskopu Keplera w 2009 roku astronomowie byli świadomi istnienia głównie planet wielkości Jowisza czy Neptuna, obiegających swoje gwiazdy w różnych okresach. Dzięki niezmordowanym obserwacjom Keplera i jego sieci sensorów obrazu badających fragment nieba zapełniony 200 000 gwiazd, udało się odkryć tę sporą populację skalistych planet, z których większość jest wielkości trzech ziem lub mniejsza. Wiele znajduje się blisko swoich słońc, ale długi okres orbitalny niektórych umiejscawia je poza ekosferą. Jednak około sześciu egzoplanet, których istnienie zostało potwierdzone, obiega w ekosferze karły o typie widmowym G ? czyli takie, jak Słońce.
?Czy jesteśmy sami??, zapytał Mario Perez, naukowiec z Wydziału Astrofizyki Science Mission Directorate NASA. ?Według Keplera, prawdopodobnie nie.?
Mimo to perspektywy życia na którejkolwiek z tych planet nadal są niepewne. Nie wiemy właściwie nic o wielkości i składzie ich atmosfer, ani o tym, czy utrzymuje się na nich woda. Na przykład nazwana ?bliźniaczką Ziemi? KOI 7711, znajdująca się 1 700 lat świetlnych od nas, wydaje się jedną z egzoplanet najbardziej obiecujących dla istnienia życia z powodu swojego okresu orbitalnego (obiega swoją gwiazdę w 303 dni) i wielkości. Jednak Thompson zaleca ostrożność przed wyciąganiem przedwczesnych wniosków.  ?Wielu rzeczy nie wiemy,? powiedziała. ?Lubię przypominać ludziom, że w naszej ekosferze znajdują się trzy planety, Wenus, Ziemia i Mars, a tylko jedna z nich jest przyjazna dla życia.?
Niedawno odkryty układ TRAPPIST-1 znajdujący się w odległości zaledwie 40 lat świetlnych, pobił rekord gdy okazało się, że posiada siedem planet skalistych. Wzbudza teraz ogromne poruszenie związane z możliwością występowania w nim panspermii, czyli przenoszenia zalążków życia z jednej planety na drugą. Jednak ponieważ planety układu skupiają się blisko swojej niezwykle chłodnej gwiazdy, mogą być z nią w rotacji synchronicznej, jak Merkury. Na jednej stronie panowałby wówczas upał, a na drugiej niezwykły chłód. Rozbłyski gwiazdowe mogą również zmieść atmosferę z planet lub poddać je gwałtownemu bombardowaniu promieniowaniem UV, co jest znaną przeszkodą do istnienia życia w rodzaju ziemskiego.
Courtney Dressing, astronomka z CalTech, daje jednak powody do nadziei, nawet dla planet, które z góry wydają się skazane na przegraną. Zwróciła uwagę na nowe badania, wykorzystujące skomplikowane modele 3D, które pokazują, że jeśli planety będące w rotacji synchronicznej ze swoją gwiazdą zdołają utrzymać atmosferę, silne prądy powietrzne mogą wyrównywać temperatury na powierzchni. ?Być może w pewnych cywilizacjach astronomowie żyją po jednej stronie planety, a całe reszta rozkoszuje się słoneczną, plażową stroną bliższą słońca?, powiedziała Dressing.
Promieniowanie UV, które mogło zapoczątkować formację RNA na młodej Ziemi, nie musi być zabójcze, nawet w formie nagłego bombardowania. Pewne badanie dowiodło na przykład, że halobakterie, ekstremofilne mikroorganizmy żyjące w bardzo słonej wodzie, mogłyby przeżyć takie bombardowanie. ?Nawet jeśli powierzchnia tych planet jest miejscem niebezpiecznym, życie może rozwijać się pod jej powierzchnią lub pod wodą,? powiedziała Dressing.
Rozbłyski gwiazdowe i ich wpływ na życie to przedmiot dynamicznych badań astrobiologii, gdyż karły typy gwiazdowego M, z których wiele ma do rozbłysków skłonność, licznie występują w naszej galaktyce i są domem dla planet skalistych, co dla astronomów wiąże się z prospektem rychłych badań nad śladami życia.
?Bez względu na to, czy którakolwiek z tych planet ma mieszkańców, fakt, że Kepler odkrył 50 potencjalnie zamieszkałych planet i kandydatek na planety pokazuje, że takie światy występują często?, napisała Dressing w mailu.
Nauka rozwija się dzięki coraz to nowym instrumentom. Pod koniec przyszłego roku NASA (wraz z Europejską Agencją Kosmiczną i Kanadyjską Agencją Kosmiczną) planuje wystrzelenie Kosmicznego Teleskopu Webba, obserwatorium nowej generacji będącego najlepszym posiadanym przez nas narzędziem do badania atmosfer pobliskich egzoplanet ? które są kluczem do zrozumienia pozostałych aspektów ekosfery. Trwają również prace nad Wide Field Infrared Survey Telescope, (WFIRST), który poszerzy zakres badań nad egzoplanetami i będzie kontynuatorem działalności Keplera.
?Nadchodzi koniec pewnej ery?, powiedziała Thompson, ?ale to tak naprawdę nowy początek?.
Źródło: Astrobiology Magazine
http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/30/kepler-i-planety-skaliste/

Kepler i planety skaliste.jpg

Kepler i planety skaliste2.jpg

Kepler i planety skaliste3.jpg

Kepler i planety skaliste4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowe Pesto nr 1 ? sonda Dawn, czarne dziury i 20 lat Pathfindera
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 01/07/2017
Naukowe Pesto to jeden z nowych pomysłów Pulsu Kosmosu. To nowy podcast traktujący o astronomii, ale nie tylko. Znajdziecie tutaj naprawdę szeroki wybór materiałów. Co sobotę będziemy Wam robić subiektywne podsumowanie astronomicznych doniesień z kończącego się tygodnia. Czasami trafią się recenzje, czasami rozmowy na tematy z innych dziedzin nauki, a czasami nawet wyjdziemy poza naukę i stawimy czoła kulturze i sztuce. Mamy nadzieję, że spodoba się Wam taka luźna formuła programu. Jednocześnie pójdziemy trochę wbrew trendom i postaramy się stylizować podcast na audycję radiową, a nie na popularne obecnie kanały YT. Trochę spokojniej, wolniej, ciszej, ale mam nadzieję ? równie przyjemnie.
Niezależnie od Naukowego Pesto wkrótce powróci także Kosmiczny Podcast gdzie pojawią się przede wszystkim wywiady z naukowcami, autorami i przedstawicielami sektora kosmicznego. Niestety tutaj często jesteśmy uzależnieni od napiętego grafika naszych gości stąd ciężko zaplanować i określić kiedy pojawi się każdy kolejny wywiad. Stąd też idea stworzenia częstszego i bardziej regularnego Naukowego Pesto.
Możecie szukać nas w aplikacjach do słuchania podcastów oraz oczywiście na portalu YouTube. Zachęcamy do subskrypcji.
http://www.pulskosmosu.pl/2017/07/01/naukowe-pesto-nr-1-sonda-dawn-czarne-dziury-i-20-lat-pathfindera/

Naukowe Pesto nr 1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znak czasów: kosmiczne lądowania
2017-07-01. Krzysztof Kanawka
Zupełnie bez większego echa astronautyka wchodzi w nową erę: wielu ?kosmicznych lądowań?.
Przez dekady większość, a raczej prawie wszystkie urządzenia, które były wynoszone w przestrzeń kosmiczną lub brały udział w wynoszeniu, nie wykonywały ?lądowań?. W zasadzie takie ?lądowania? były jedynie zarezerwowane dla misji załogowych oraz dla prób osiągnięcia powierzchni innych ciał niebieskich ? Księżyca, planet czy też mniejszych ciał Układu Słonecznego. Pewnym wyjątkiem był tutaj prom kosmiczny: rakiety pomocnicze SRB oraz same wahadłowe były wielokrotnie używane, choć nie przyniosło to spodziewanego spadku kosztu dotarcia do niskiej orbity okołoziemskiej (LEO).
W wyniku takiego podejścia do misji kosmicznych koszt projektów był zawsze wysoki. Wszelkie komponenty rakiet, satelitów oraz (z reguły) załogowych statków kosmicznych z reguły były budowane pod jednorazowe wykorzystanie, bez możliwości ponownego użycia lub naprawy. Oczywiście, kilka wyjątków także się zdarzyło ? najbardziej znane to kosmiczny teleskop Hubble (HST) oraz Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS). Te konstrukcje jednak nie ?lądują?, aczkolwiek wprowadzono (częściowo) w nich modularną konstrukcję i inne inżynieryjne podejście do sprawy ponownego wykorzystania.
Era kosmicznych lądowań
W tej dekadzie doszło do znacznego poszerzenia ?kosmicznych lądowań?. Teraz pod tym pojęciem nie skrywają się jedynie powroty pojazdów załogowych, niektórych bezzałogowych oraz lądowania na innych ciałach Układu Słonecznego. W tej dekadzie doszło do ważnego kroku: początku prawdziwego odzysku i wykorzystania rakiet oraz innych elementów, takich jak owiewki czy kapsuły. Prym w tym wiedzie amerykańska firma SpaceX i jej osiągnięcia tak mocno zachwiały dotychczasowym stanem, że inni, ?tradycyjni gracze? rozpoczęli prace nad podobnymi rozwiązaniami. Warto tu dodać, że opanowanie sztuki lądowania zajęło tej firmie kilka lat, co można zobaczyć na poniższym nagraniu.
Na 2017 rok zaplanowano łącznie ponad 20 ?kosmicznych lądowań?. Są to zarówno próby odzyskania pierwszych stopni, jak i powroty kapsuł oraz lądowania i powroty małych pojazdów z próbkami. Ta liczba nie zawiera prób odzyskania owiewek rakiet. Jest to niewątpliwie więcej ?kosmicznych lądowań? niż jeszcze dekadę temu. Wówczas lądowania praktycznie ograniczały się do powrotów kapsuł, wahadłowców i lądowań misji bezzałogowych w Układzie Słonecznym (lub powrót na Ziemię ? np. misja Stardust).
Spojrzenie w przyszłość
Już niebawem każdego roku może dochodzić nawet i do kilkudziesięciu prób ?kosmicznych lądowań?. Będą to próby lądowania zarówno pierwszych stopni rakiet (lub najważniejszego elementu tych stopni ? silników), powrotu kapsuł z lotów suborbitalnych (tuż ponad granicę kosmosu, czyli 100 km nad poziomem morza) i wreszcie ? powrotu kilku różnych typów kapsuł załogowych oraz (być może) nawet i drugich stopni.
Polecamy wątek ?Kosmiczne Lądowania (2017)? na Polskim Forum Astronautycznym.
http://kosmonauta.net/2017/07/znak-czasow-kosmiczne-ladowania/

Znak czasów kosmiczne lądowania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanada przedstawia dwoje kandydatów na astronautów
2017-07-01. Michał Moroz
W Dzień Kanady (Canada Day) ? święto narodowe obchodzone 1 lipca Kanada przedstawiła dwoje kandydatów na astronautów.
Kandydaci zostali ogłoszeni przez premiera Kanady Justina Trudeau oraz ministra innowacji, nauki i rozwoju gospodarczego Navdeepa Bainsa. Dwie osoby wybrane z blisko czterech tysięcy zgłoszeń to
?    Joshua Kutryk
?    Jennifer Sidey
Sylwetki kandydatów
Joshua Kutryk urodził się w 1982 roku. Jest pilotem wojskowym w Kanadyjskiej Armii. Ukończył studia z zakresu inżynierii mechanicznej, inżynierii kosmicznej, inżynierii lotów testowych oraz obronności. Posiada licencje pilota cywilnych linii lotniczych i w powietrzu spędził ponad 2800 godzin.
Jennifer Sidey urodziła się w 1988 roku. Ukończyła studia z zakresu inżynierii mechanicznej (doktorat ze spalania). Jest również wykładowcą akademickim na Uniwersytecie w Cambridge.
Droga do lotu kosmicznego
Oboje rozpoczną teraz dwuletni trening w Houston, wraz z nowymi kandydatami na astronautów ze Stanów Zjednoczonych. Lot kosmiczny będą mogli odbyć jednak nie wcześniej, niż w pierwszej połowie lat dwudziestych. Dwóch kandydatów z poprzedniego naboru w 2009 roku ? Jeremy Hansen oraz David Saint-Jacques ? również jeszcze nie odbyło lotu na orbitę. Saint-Jacques został już wybrany do lotu na ISS w ramach ekspedycji 58/59 pod koniec 2018 roku.
Z drugiej strony w połowie lat dwudziestych rozpoczną się loty w kierunku Księżyca w kapsułach Orion. Na orbicie Księżyca powstanie również mała stacja kosmiczna Deep Space Gateway. Kanada również uczestniczy w pracach koncepcyjnych nad projektem następcy ISS. Oznacza to, że nowi kandydaci ? o ile ukończą dwuletni trening ? będą mieli szansę na lot w kierunku Księżyca.
http://kosmonauta.net/2017/07/kanada-przedstawia-dwoje-kandydatow-na-astronautow/

Kanada przedstawia dwoje kandydatów na astronautów.jpg

Kanada przedstawia dwoje kandydatów na astronautów2.jpg

Kanada przedstawia dwoje kandydatów na astronautów3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komercyjny kosmos ? czerwiec 2017
2017-07-02. Krzysztof Kanawka
Przedstawiamy podsumowanie komercyjnych działań w sektorze kosmicznym w czerwcu 2017 roku.
Zapraszamy do lektury kolejnego, tradycyjnego już comiesięcznego podsumowania komercyjnych działalności w sektorze kosmicznym.
Awaria AMC-9
Firma SES straciła kontrolę nad satelitą telekomunikacyjnym AMC-9, wystrzelonym w 2003 roku. Ten satelita zbliżał się już do końca swojego przewidywanego czasu działania na orbicie geostacjonarnej (GEO), jednak do 17 czerwca 2017 funkcjonował prawidłowo. Wówczas doszło do poważnej awarii satelity, w wyniku której utracono kontrolę nad AMC-9.
W ciągu 24 godzin firma SES przełączyła dotychczasowych użytkowników AMC-9 na swoje inne satelity. Trwają też analizy, którego z dostępnych satelitów uda się przesunąć na miejsce zajmowane przez AMC-9. Łączne straty finansowe związane z utratą AMC-9 dla SES są szacowane na mniej niż 20 milionów EUR w 2017 roku.
Prace w Space3ac
Przez cały miesiąc trwały prace w kursie akceleracyjnym Space3ac, realizowanym przez Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną. Tematem tej edycji akceleratora Space3ac są ?Techniki satelitarne dla transportu intermodalnego?. W kursie aktualnie uczestniczy osiem zespołów: od spółek już z doświadczeniem w sektorze kosmicznym, poprzez spółki projektowe z przemysłu aż po spin-off?y akademickie.
Uczestnicy Space3ac otrzymują dwa typy kursów i warsztatów. Pierwszy z nich dotyczy kwestii biznesowych w projektach technologicznych, natomiast drugi typ skupia się na kwestiach technicznych, związanych z efektywnym wykorzystywaniem danych satelitarnych. Do końca czerwca odbyły się łącznie trzy zjazdy z ekspertami (nie tylko z Polski).
W porównaniu z innymi realizowanymi w Polsce i w Europie akceleratorami, Space3ac ma inny profil działalności ? skupia się zarówno na sektorze kosmicznym jak i tematyce transportowej. Z tego powodu specjalistyczne media oraz profesjonalne zasoby internetowe wymieniają Space3ac jako jedną z ciekawszych inicjatyw aktualnie realizowanych na świecie.
Le Bourget 2017
W czerwcu odbyły się targi przemysłu lotniczego na paryskim lotnisku Le Bourget. Te targi mają także swoją część kosmiczną ? są duże stanowiska firm z tej branży oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Na tegorocznym Le Bourget ogłoszono m.in. bliższą współpracę pomiędzy ESA a Luksemburgiem w sprawie eksploracji planetoid. Podpisano także kilka kontraktów pomiędzy ESA a dostawcami europejskich rakiet oraz (oficjalnie) na kolejne satelity konstelacji Galileo.
Space Exploration Masters
Na konferencji Le Bourget ogłoszono także nowy konkurs o nazwie ?Space Exploration Masters?. Konkurs ma na celu znalezienie nowych koncepcji i rozwiązań dla tematyki eksploracji kosmosu i ich powiązania z potencjalnymi kwestiami biznesowymi. Mowa tu m. in. o działaniach na niskiej orbicie okołoziemskiej, Księżycu, Marsie i innych celów.
Ten konkurs jest uzupełnieniem realizowanych już z dużym powodzeniem konkursów ESNC (nawigacja) i Copernicus Masters (obserwacje Ziemi).
Pierwsza edycja konkursu kończy się 8 września. Więcej informacji na: http://www.space-exploration-masters.com/
Problemy Spaceport America
Spaceport America ? amerykański port do załogowych i komercyjnych lotów kosmicznych ? doświadcza coraz większych problemów. Został on uruchomiony już w październiku 2011 roku a od czerwca 2015 roku jest otwarty dla gości. Łączny koszt budowy tego komercyjnego portu kosmicznego przekroczył 200 milionów dolarów.
Niestety, do dziś nie odbyły się żadne załogowe loty suborbitalne ze Spaceport America. Ma to związek z coraz większymi opóźnieniami w pracach nad pojazdami, w szczególności SpaceShip Two firmy Virgin Galactic. Inni operatorzy natomiast nieczęsto używali infrastruktury Spaceport America. W ostatnich latach pojawia się coraz więcej informacji o pogarszającej się sytuacji finansowej tego portu. W czerwcu pojawiła się informacja, że udało się Spaceport America zdobyć kilka ograniczonych funduszy z płatności podatkowych i przeznaczyć je na działania operacyjne. W tym konkretnym przypadku była wymagana zgoda lokalnego biura finansowego.
W tej chwili nie wiadomo, kiedy SpacePort America zacznie zarabiać na siebie. Prawdopodobnie nie będzie to wcześniej niż w 2019 roku.
Dookoła Arianespace
Jaka jest wartość Arianespace? Ta doświadczona firma operująca europejskimi rakietami od 1980 roku została podczas niedawnej wymiany udziałów wyceniona na około 500 milionów dolarów. Dla porównania, w tym samym czasie wartość firmy Rocket Lab wg nabytych udziałów przekroczyła 1 miliard dolarów. Jest to ciekawa sytuacja, gdyż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Arianespace ma większą wartość od nowej firmy, której pierwszy (i jedyny) start się nie powiódł. Z drugiej strony ? inwestorzy kupują udziały spółek mających szanse na rozwój, a to z pewnością oferuje Rocket Lab.
Arianespace w 2016 roku zanotowała ?symboliczną? stratę rzędu 2 milionów EUR, przy obrocie rzędu 1,4 miliarda EUR. Ta strata zostanie skompensowana własnymi środkami spółki ? nie ma potrzeby ubiegać się o dodatkowe dofinansowania.
Pozostałe informacje
Będzie możliwe wykonanie tzw. doktoratu wdrożeniowego w Polsce. To jest duża szansa dla polskich przedsiębiorstw na bliższe powiązanie z krajowymi uczelniami i podmiotami badawczo-rozwojowymi. Doktorat w tym ?dualnym? trybie ma być wykonywany zarówno w jednostce naukowej jak i przedsiębiorstwie. Pierwsze studia doktoranckie w tym trybie mają się rozpocząć już w październiku tego roku. Więcej informacji na stronie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Firma OHB otrzymała kontrakt o wielkości 310 M EUR z niemiecką agencją kosmiczną (DLR) na budowę cywilno-wojskowego satelity telekomunikacyjnego Heinrich Hertz (H2Sat). Satelita ma być oparty o platformę ?SmallGEO?. Start ma się odbyć w 2021 roku.
Pod koniec czerwca nastąpił masowy cyberatak na całym świecie. Wiele firm doświadczyło problemów ze swoimi systemami. Inne, takie jak Maersk (operator morski) czasowo wyłączyło część swoich systemów, w tym niektóre oparte o nawigację satelitarną (GNSS) i telekomunikację satelitarną. Nie miało to jednak wpływu na operacje i bezpieczeństwo ruchu morskiego.
(SES, ESA, MNiSW, B, Tw, LB, Pa)
http://kosmonauta.net/2017/07/komercyjny-kosmos-czerwiec-2017/

Komercyjny kosmos ? czerwiec 2017.jpg

Komercyjny kosmos ? czerwiec 2017 2.jpg

Komercyjny kosmos ? czerwiec 20173.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ULA zdobyła wojskowy kontrakt
2017-07-02. Michał Moroz
United Launch Alliance otrzyma 191 mln USD na wyniesienie wojskowego satelity STP-3.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych ogłosiły, że United Launch Alliance wygrało przetarg na wyniesienie wojskowego satelity Space Test Program 3 (STP-3). ULA ? spółka typu joint venture firm Boeing i Lockheed Martin otrzyma dokładnie 191141581 dolarów.
Misja STP-3
Za powyższa kwotę wyprodukowana zostanie rakieta nośna, przeprowadzone zostanie integracja ładunku, certyfikacje przed lotem oraz wyniesienie satelity na orbitę. Lot odbędzie się z kosmodromu Cape Canaveral w czerwcu 2019 roku.
W skład misji STP-3 wchodzi satelita STPSat-6 oraz adapter na sześć dodatkowych ładunków, które określone zostaną na rok przed startem. Następujące eksperymenty zostaną przeprowadzone na pokładzie głównego satelity:
?    Space and Atmospheric Burst Reporting System-3 (SABRS-3), nadzorowany przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa Jądrowego NNSA
?    Laser Communications Relay Demonstration (LCRD), nadzorowany przez NASA
?    Dodatkowe eksperymenty nadzorowane przez Departament Obrony
Misja STP-2
Najbliższa misja z serii STP wystrzelona zostanie w przyszłym roku. STP-2 zostanie wyniesiony w jednym z pierwszych lotów ciężkiej rakiety Falcona Heavy. W ramach misji wystrzelony zostanie między innymi ważący 5 ton demonstrator satelity nasłuchowego ISAT (Innovative Space-based radar Antenna Technology). Innym ładunkiem jest demonstrator DSX (Demonstration & Science Experiments, wcześniejszy akronim to Deployable Structures Experiment), w którym przetestowane zostanie rozłożenie 25 metrowej kratownicy oraz 25 metrowego wysięgnika.
(PA, GSP)
http://kosmonauta.net/2017/07/ula-zdobyla-kontrakt-na-wyniesienie-satelity-wojskowego/

ULA zdobyła wojskowy kontrakt.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakująca para gwiazd - biały i brązowy karzeł
Wysłane przez nowak w 2017-07-02
Jakieś 2.700 lat świetlnych od Ziemi ma miejsce niezwykle rzadki przypadek: biały i brązowy karzeł okrążają siebie nawzajem w czasie krótszym, niż półtorej godziny.

Biały karzeł, którego astronomowie nazwali WD 1202-024, został odkryty w 2006 roku. WD 1202 stała się białym karłem około 50 milionów lat temu, kiedy zabrakło wodoru w jej jądrze. Gdy badania wykazały, że WD 1202 konsekwentnie zmienia swoją jasność astronomowie sądzili, że jest to gwiazda zmienna. Badając, co powodowało zmiany jasności gwiazdy astronomowie byli zdziwieni, że są one wywołane przez towarzyszącego jej brązowego karła.

Odległość dzieląca obydwa składniki to zaledwie 310.000 km, czyli mniej, niż odległość Ziemia-Księżyc (380.000 km). Grawitacja białego karła jest tak silna, że ciągnie brązowego karła po orbicie, która się zamyka w czasie 71 minut. Oznacza to, że obiekty okrążają się nawzajem z prędkością 100 km/s.

Brązowy karzeł, jak każdy inny obiekt tego typu, jest zbyt duży, by można uznać go za planetę, lecz nie wystarczająco duży, by utrzymać syntezę jądrową. Jego masa stanowi 67 mas Jowisza przy średnicy naszej największej planety. Ponieważ białe karły są małymi pozostałościami po byłych gwiazdach, WD 1202-024 jest znacznie mniejszy, niż gwiazda, z której powstał. Rozmiary obydwu obiektów są porównywalne, co powoduje zauważalną zmianę jasności w momencie, gdy brązowy karzeł przechodzi pomiędzy białym karłem a obserwatorem na Ziemi.

WD 1202 pali się w temperaturze 22.000oC, co czyni go wystarczająco jasnym by go zobaczyć, podczas gdy brązowy karzeł jest za słaby, żeby dostrzec go bez pomocy towarzyszącego mu białego karła.

Astronomowie wierzą, że brązowy karzeł znalazł się wewnątrz WD 1202 około 50 milionów lat temu, gdy ten rozdymał się aby stać się czerwonym olbrzymem, stając się większym, niż sięga orbita brązowego karła, i pochłaniając go zarazem. Jednak brązowy karzeł przetrwał, ponieważ gęstość gazu w zewnętrznych warstwach czerwonego olbrzyma spadła, podczas gdy się rozszerzała, chroniąc brązowego karła przed staniem się zbyt gorącym.

Dzisiaj brązowy karzeł krąży wokół WD 1202 tak blisko, że powoli jest wciągany do gwiazdy. Astronomowie sądzą, że za około 250 milionów lat brązowy karzeł zbliży się tak bardzo, że grawitacja białego karła będzie czerpać materię z niego i ostatecznie rozbłyśnie, gdy materia tuż nad jego powierzchnią eksploduje.

Podczas tej eksplozji układ rozświetlił by się flarą, zanim się ochłodzi i ściemnieje, by powtórzyć się ponownie w nadchodzących latach.

Więcej informacji:
This brown dwarf used to be inside its white dwarf companion


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astronomy.com

Na zdjęciu: WD 1202-024 jest o wiele jaśniejszy niż jego towarzysz, brązowy karzeł. źródło: Rappaport i inni, SDSS
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zaskakujaca-para-gwiazd-bialy-brazowy-karzel-3412.html

Zaskakująca para gwiazd - biały i brązowy karzeł.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińska rakieta zawodzi drugi raz z rzędu
Wysłane przez grabianski w 2017-07-02
Najpotężniejsza rakieta chińska, jedna z najcięższych rakiet na świecie uległa awarii podczas swojego drugiego lotu. W wyniku awarii utracono innowacyjnego satelitę telekomunikacyjnego Shijian 18.

Długi Marsz 5 wystartował z tropikalnej wyspy Hainan w niedzielę o 13:23 czasu polskiego. Lot rozpoczął się prawidłowo z dwoma silnikami kirogenicznymi napędzającymi główny stopień i czterema rakieta pomocniczymi na kerozynę. Wszystko przebiegało pomyślnie aż do momentu chwilę po odrzuceniu rakiet pomocniczych. Dolny stopień rakiety został odrzucony dopiero 100 sekund później niż planowano. Drugi stopień rakiety zdawał się również nie działać prawidłowo i rakieta zamiast zyskiwać traciła na wysokości.

Chińska agencja informacyjna Xinhua potwierdziła nieudany lot rakiety i oznajmiła, że już zaczęło się śledztwo mające wskazać przyczyny problemów.
Problemy z potężną rakietą

Długi Marsz 5 zadebiutował ekscytującym lotem 3 listopada 2016 roku. Wówczas rakieta wyniosła poprzednika dzisiejszego ładunku, satelitę Shijian 17. Tamten lot nie przebiegł jednak gładko. Problemy pojawiały się podczas odliczania, a już w locie za wcześnie wyłączył się drugi stopień. Dzięki marginesowi energii, którą mógł dostarczyć ostatni stopień udało się jednak wynieść satelitę na docelową orbitę geostacjonarną.

Inżynierowie liczyli, że udało się naprawić wszystkie problemy jakie trapiły rakietę w swoim pierwszym starcie. Jej niezawodność jest priorytetem numer 1 dla Chin, gdyż ma ona wynosić najważniejsze ładunki takie jak misję księżycową Change 5 w listopadzie czy główny moduł stacji kosmicznej w 2019 i pozostałe moduły stacji później oraz pierwszą misję marsjańską pod koniec tej dekady.

Był to już drugi z rzędu nieudany start chińskiej rakiety. Wcześniej Długi Marsz 3B wyniósł na dużo niższą niż planowano orbitę satelitę telekomunikacyjnego Zhongxing-9A. 2017 rok miał być rekordowy dla chińskich lotów rakietowych. Teraz po tych nieudanych lotach niewiadomo czy uda się w tym roku start rakiety z lądownikiem Change 5.
O ładunku

W dzisiejszym starcie miał zostać wyniesiony eksperymentalny satelita telekomunikacyjny Shijian 18, mający przetestować na orbicie nową platformę wysokiej wydajności z systemami jonowego napędu wysokiego ciągu, terminalami komunikacji laserowej i ultrabezpiecznej komunikacji kwantowej.

Według doniesień medialnych, gdyby start satelity się udał, byłby to najcięższy wysłany nieklasyfikowany satelita na orbitę geostacjonarną. Shijian 18 ważył trochę ponad 7 ton. Opisywana tutaj nowa platforma DFH-5 dostarczająca 28 kW energii byłaby jedyną taką na świecie.

Satelita miał mieć przepustowość 75 Gb/s co przyćmiłoby obecnie najwydajniejszego satelitę komunikacyjnego Chin, który został wysłany na początku tego roku z przepustowością 20 Gb/s. Bolesnym jest też utrata terminala do komunikacji kwantowej. O ostatnich rekordach Chińczyków w przeprowadzaniu komunikacji kwantowej pisaliśmy tutaj. Ten ładunek miał testować komunikację po raz pierwszy z tak dużej wysokości na orbicie geostacjonarnej 36 000 km nad Ziemią.

Źródło: SFN/SF101

Więcej informacji:
?    relacja z nieudanego startu (Spaceflight101)
?    start rakiety Długi Marsz 5 z satelitą Shijian 18 (YouTube)
?    krótka notka z chińskiej agencji Xinhua o nieudanym starcie
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 5 stojąca na stanowisku startowym przed katastroficznym startem. Zdjęcie: Xinhua/YouTube.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chinska-rakieta-zawodzi-drugi-raz-rzedu-3413.html

Chińska rakieta zawodzi drugi raz z rzędu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowania do przelotu Juno ? obserwacje Jowisza z Ziemi!
2017-07-03. Anna Wizerkaniuk
W ostatnich dniach teleskopy na Hawajach skupiły swoją uwagę na Jowiszu i jego Wielkiej Czerwonej Plamie. Obserwacje przeprowadzone z Ziemi mają wspomóc sondę Juno podczas jej pierwszych badań z bliska najbardziej charakterystycznej burzy na tym gazowym olbrzymie.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Juno podczas badań atmosfery otrzymuje wsparcie z Ziemi. 18 maja bieżącego roku, Północny Teleskop Gemini oraz Teleskop Subaru (oba znajdują się na szczycie Mauna Kea) obserwowały Jowisza w różnych zakresach długości fali elektromagnetycznej. Dane zebrane w tym dniu uzupełniły informacje dotyczące dynamiki atmosfery na różnych głębokościach. Ponadto astronomowie uzyskali obraz całej planety w bliskiej i średniej podczerwieni oraz zarejestrowali zmianę struktur chmur w czasie.
Teleskop Gemini prowadził obserwacje z nałożonymi filtrami, które umożliwiły określenie w jakie pierwiastki bogata jest atmosfera Jowisza. Przepuszczalność atmosfery tylko dla niektórych długości fali pokazała, że wodór i metan zdominowały poszczególne regiony. Na zdjęciach widoczna jest też ?fala?, która wyłania się ze wschodniej części Wielkiej Czerwonej Plamy.
Tej samej nocy, Teleskop Subaru wyposażony w filtry czułe na temperatury różnych warstw atmosfery, zarejestrował obraz zimnego i zachmurzonego wnętrza gazowego olbrzyma z cieplejszymi i bardziej przejrzystymi peryferiami. Z kolei region na północnym zachodzie był niezwykle burzowy, gdzie przeplatały się nawzajem ciepłe i zimne warstwy atmosfery.
Obecnie sonda Juno przygotowuje się do bliskiego przelotu nad Wielką Czerwoną Plamą, który jest zaplanowany na 10 lipca. Juno będzie obserwować tą wiekową burzę jedynie przez 12 minut, kiedy zbliży się do Jowisza na odległość 9 tysięcy kilometrów. Będzie to miało miejsce o godzinie 1.55 w nocy czasu uniwersalnego.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/07/03/przygotowania-do-przelotu-juno-obserwacje-jowisza-z-ziemi/

Przygotowania do przelotu Juno ? obserwacje Jowisza z Ziemi.jpg

Przygotowania do przelotu Juno ? obserwacje Jowisza z Ziemi2.jpg

Przygotowania do przelotu Juno ? obserwacje Jowisza z Ziemi3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utracone rodzeństwo Słońca
Wysłane przez musiuk w 2017-07-03
Czy 4,5 miliarda lat temu, na początku swojego istnienia, nasze Słońce miało rodzeństwo? Najnowsze badania prawie z całkowitą pewnością mówią, że tak. Podobnie jak każda inna podobna do Słońca gwiazda we wszechświecie, nie powstało ono samo, lecz jako część układu podwójnego.
 
Badania zostały przeprowadzone przez fizyka teoretycznego z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkley oraz radioastronoma ze Smithsoniańskiego Obserwatorium Astronomicznego. Wyniki ich obserwacji zostały przyjęte do publikacji w prestiżowym czasopiśmie Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
 
Wiele gwiazd ma towarzyszy, wliczając naszego najbliższego sąsiada Alpha Centauri, który jest układem potrójnym. Nowe założenie, które sprawdzali badacze opiera się na obserwacjach wielkiego obłoku molekularnego wypełnionego nowopowstałymi gwiazdami, który znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza. Na podstawie tych badań naukowcy stworzyli model matematyczny, który wyjaśnia otrzymane wyniki analiz w tym gwiazdozbiorze, lecz tylko jeśli wszystkie gwiazdy podobne do Słońca rodzą się parami.
 
Od dekad naukowcy wiedzą, że wszystkie gwiazdy powstają w obłokach molekularnych. Jednak niezwykłe w przypadku gwiazd z Perseusza było to, że prawie wszystkie z nich były ze sobą grawitacyjnie powiązane. Wspólny środek grawitacji dwóch obiektów jest tak istotny, że może być nawet warunkiem powstania protogwiazd, aby uzyskały one możliwość gromadzenia masy.
 
Obłok molekularny Perseusza to gwiezdny żłobek o długości 50 lat świetlnych, oddalony o około 600 lat świetlnych od Ziemi. W zeszłym roku grupa astronomów zbadała jego obszar za pomocą zbioru talerzy radiowych w Nowym Meksyku, skupiając swoją uwagę na tworzących się w nim gwiazdach i procesach gwiazdotwórczych. To była pierwsza tego typu całościowa analiza wszystkich młodych gwiazd w jednym obłoku molekularnym.
 
?Już wcześniej pojawiały się teorie postulujące, że wiele gwiazd powstaje wraz z towarzyszem, ale prawdziwe wyzwanie pojawiało się, gdy stawiano problem ich ilości? ? mówi autor badań Sarah Sadavoy z Smithsoniańskiego Obserwatorium Astronomicznego. ?Według naszego prostego modelu prawie wszystkie gwiazdy powstają parami. Obłok Perseusza jest uznawany za typowy obszar powstawania gwiazd o niskich masach, ale nasz model musi być sprawdzony jeszcze w innych obłokach.?
 
Dlaczego więc nasze Słońce nie ma już przy sobie swojego rodzeństwa? W zależności od przyjmowanej teorii, prawdopodobnie 60% gwiazd odrzuca swoich towarzyszy w ciągu swojego życia, stopniowo oddalając się od siebie aż do momentu, w którym ich wzajemne oddziaływanie grawitacyjne zanika. Możliwa jest też sytuacja odwrotna, kiedy to gwiazdy krążą coraz bliżej siebie aż do momentu zderzenia. Autorzy badań twierdzą, że mimo bardzo obiecujących wyników, aby ich model został zaakceptowany przez społeczność naukową musi zostać sprawdzony jeszcze na innych zbiorach gwiazd.
 
 
Źródło: Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley (University of California, Berkeley)

 
Więcej informacji:
?    New evidence that all stars are born in pairs
?    Low-mass stars always born with a sibling: Many, like our sun, split up
?    Stars may all be born in pairs and lose their siblings later
?    Did our Sun once have a partner?
 
Na zdjęciu: układ potrójny powstający w obłoku Perseusza. Źródło: Bill Saxton, ALMA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/utracone-rodzenstwo-slonca-3415.html

Utracone rodzeństwo Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku
Teraz na niebie 2017-07-03.
Minęło już pierwsze półrocze 2017 roku i dzień powoli się skraca, czyniąc to przez następne prawie pół roku, aż do przesilenia zimowego. W poniedziałek 3 lipca Ziemia przeszła przez położony najdalej od Słońca punkt swojej orbity, zatem obecnie Słońce ma minimalne rozmiary kątowe. Zaletą dużego oddalenia naszej planety od Słońca jest jej minimalna prędkość w ruchu obiegowym wokół niego, dzięki czemu lato na półkuli północnej Ziemi trwa kilka dni dłużej od zimy, gdy Ziemia jest blisko peryhelium. Na początku lipca obserwatorom nocnego nieba da się we znaki silny blask Księżyca, bliskiego pełni, który na początku tygodnia zakryje dość jasną gwiazdę ? Lib, zaś w jego połowie minie planetę Saturn W związku z tym, a także z coraz niższym położeniem nad widnokręgiem od tego miesiąca zrezygnowałem z opisywania Komety Johnsona 6, która będzie widoczna tylko do połowy lipca, a i to bardzo słabo ze względu na jasne tło nieba i niewielką wysokość nad horyzontem. W lipcu również wyraźnie pogorszą się warunki obserwacyjne Jowisza, mimo wciąż dużego oddalenia planety od Słońca (na początku miesiąca ? ponad 90°, na jego końcu ? prawie 70). Jowisz zachodzi niewiele po północy, zatem można go obserwować jedynie przez jakieś 3 godziny w ciągu doby, a tak naprawdę krócej, ponieważ początkowo tło nieba jest bardzo jasne. W drugiej części nocy na nieboskłonie widoczne są planety Neptun i Uran, zaś nad samym ranem ? bardzo jasna Wenus. Natomiast za dnia warto pamiętać o zjawisku łuku okołohoryzontalnego, czyli małej, lecz intensywnej tęczy, mogącej powstać na tle chmur, gdy Słońce znajduje się na wysokości co najmniej 58° nad widnokręgiem.
W lipcu bardzo wyraźnie popsuje się widoczność Jowisza. Będzie on co prawda nadal w sporej elongacji od Słońca, lecz późno zapadający zmierzch oraz zmieniające się na niekorzystne nachylenie ekliptyki do zachodniego widnokręgu sprawią, że już w momencie zachodu Słońca Jowisz zajmie na nieboskłonie niewysoką pozycję, a dostępny obserwacjom będzie tylko przez około 3 godziny na dobę na początku miesiąca i niecałe 2 pod jego koniec. Systematycznie spadają jasność i rozmiary kątowe Jowisza, jego blask zmniejszył się do -2 magnitudo, zaś średnica tarczy ? do 37?. Największa planeta Układu Słonecznego kontynuuje oddalanie się do gwiazdy Porrima, zwiększając do końca tygodnia dystans do niej do 4,5 stopnia. Wcześniej, w środę 5 lipca, Jowisz minie w odległości niecałych 7?, czyli 1/4 średnicy kątowej Księżyca, minie gwiazdę 6. wielkości o oznaczeniu katalogowym HIP 62915, stąd w ciągu najbliższych dni może wydawać się, że planecie przybył dodatkowy jasny księżyc.
W poniedziałkowy wieczór stosunkowo blisko największej planety Układu Słonecznego ? w odległości około 30° ? znajdzie się Księżyc w fazie 76%, natomiast w układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu z terenu Polski będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    5 lipca, godz. 23:33 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    7 lipca, godz. 0:18 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 20? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    7 lipca, godz. 20:15 ? przejście Kallisto 4? na południe od brzegu tarczy Jowisza,
?    7 lipca, godz. 21:01 ? od zmierzchu cień Io oraz Europa na tarczy Jowisza (cień Io w I ćwiartce, Europa ? w IV),
?    7 lipca, godz. 21:30 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    7 lipca, godz. 22:34 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    7 lipca, godz. 22:36 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    8 lipca, godz. 22:56 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Kallisto w odległości 26?, 176? na wschód od tarczy Jowisza,
?    9 lipca, godz. 20:59 ? od zmierzchu Ganimedes na tarczy Jowisza (w I ćwiartce),
?    9 lipca, godz. 21:34 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    10 lipca, godz. 0:20 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza.
Naturalny satelita Ziemi oddala się od Jowisza, świecąc w poniedziałkowy wieczór na tle gwiazdozbioru Wagi, niedaleko najjaśniejszych gwiazd tej konstelacji: Zuben Eschamali i Zuben Elgenubi. O godzinie podanej na mapce Księżyc znajdzie się 7° od pierwszej z wymienionych gwiazd oraz 4° od drugiej. Następnej doby Srebrny Glob nadal odwiedzał będzie Wagę, a oświetlenie jego tarczy urośnie do 84%. Tym razem Księżyc znajdzie się w połowie drogi między gwiazdą Zuben Eschamali z Wagi a gwiazdą Graffias ze Skorpiona. W tym miejscu znajduje się gwiazda 4. wielkości ? Lib, którą Srebrny Glob przesłoni na około godzinę i będzie to widoczne z terenu Polski. W większości terenu naszego kraju zjawisko zacznie się jeszcze przed zachodem Słońca, skończy się, gdy już wszędzie będzie po zmierzchu, lecz na wciąż jasnym niebie. Stąd te zakrycie nie będzie łatwe do obserwowania. Na szczęście gwiazda ? Lib jest dość jasna i w teleskopie powinna być widoczna. Dokładne czasy zakryć i odkryć (w czasie UT) dla niektórych miast w Polsce przedstawia poniższa tabela:
Do niedzieli 9 lipca Księżyc odwiedzi jeszcze gwiazdozbioru Skorpiona, Wężownika i Strzelca, lecz w pierwszym z wymienionych gwiazdozbiorów spędzi tylko 10,5 godziny w środę 5 lipca, wychodząc z niego jeszcze przed zachodem Słońca. Tego wieczora tarcza Księżyca będzie oświetlona w 90%, a 9° na południe od niego znajdzie się gwiazda Antares, czyli najjaśniejsza gwiazda konstelacji Skorpiona, której jasność obserwowana wynosi +1 magnitudo, lecz sam Księżyc będzie już na terenie gwiazdozbioru Wężownika.
W środę 5 lipca około 15° na prawo od Srebrnego Globu świecić będzie planeta Saturn. Jeszcze bliżej szóstej planety Układu Słonecznego Księżyc znajdzie się w czwartek 6 lipca, przy tarczy Srebrnego Globu oświetlonej w 95%. Około godziny 23:30 Księżyc znajdzie się 4° na północny zachód od Saturna, natomiast 3,5 godziny później, niewiele przed zachodem obu ciał niebieskich, dystans ten zmniejszy się o kolejny stopień.
Trzy ostatnie dni tego tygodnia naturalny satelita Ziemi spędzi w konstelacji Strzelca. W piątek 7 lipca Księżyc oddali się od Saturna na odległość ponad 9°, a faza jego tarczy wyniesie 98%. Tego wieczoru 3° na południe od niego znajdzie się para znanych mgławic z zachodniej części Strzelca, czyli M8 i M20. Oczywiście silny blask Księżyca uniemożliwi ich obserwacje, warto jednak zapamiętać gdzie wtedy będzie się znajdował i powrócić do tego obszaru nieba za kilka dni, gdy blask Srebrnego Globu znacznie się zmniejszy. W sobotę 8 lipca Księżyc przejdzie przez pełnię (dokładnie ta faza przypada już w niedzielę 9 lipca, kilka minut po godzinie 6 rano naszego czasu). Tej nocy 6° na południe od niego znajdzie się gwiazda Nunki. Ostatniej nocy tego tygodnia faza Księżyca spadnie do 99%, a dotrze on do wschodnich granic gwiazdozbioru Strzelca. Z jaśniejszych gwiazd w odległości około 9° na północny wschód od Księżyca znajdzie się para gwiazd Algedi i Dabih z zachodniej części konstelacji Koziorożca.
Jeszcze przed północą na nieboskłonie pojawia się planeta Neptun, przebywająca na tle gwiazdozbioru Wodnika. Do opozycji Neptuna zostały dwa miesiąca, zaś planeta kreśli swoją pętlę niecałe 2,5 stopnia na wschód od gwiazdy ? Aquarii i pod koniec tego tygodnia zbliży się do gwiazdy 6. wielkości 81 Aquarii na 12 minut kątowych. Jasność samego Neptuna powoli rośnie, lecz nie przekracza obecnie +7,8 wielkości gwiazdowej, zatem do jego dostrzeżenia potrzebna jest przynajmniej lornetka, a najlepiej teleskop. O godzinie podanej na mapce Neptun zajmuje pozycję na wysokości ponad 13° nad południowo-zachodnim widnokręgiem.
Niecałe 45° na północny wschód od Neptuna swoją pętlę po niebie kreśli planeta Uran. Jednak dzięki położeniu 17° na północ od Neptuna, przedostatnia planeta Układu Słonecznego wschodzi jedyne 5 kwadransów po nim. Uran znajduje się na tle gwiazdozbioru Ryb, niedaleko jego granicy z Baranem. Opozycja Urana wypada 1,5 miesiąca po opozycji Neptuna i na razie Uran porusza się ruchem prostym, stąd dystans między tymi planetami na niebie ciągle rośnie. Siódma planeta Układu Słonecznego krąży 1,5 mld km bliżej do ósmej i świeci o 2 magnitudo jaśniej, stąd do jej odnalezienia wystarczą tylko oczy, a w lornetce planeta staje się celem oczywistym. Dodatkowym ułatwieniem w szukaniu Urana jest świecąca z jasnością obserwowaną 4,3 magnitudo gwiazda o Psc. Uran obecnie znajduje się 1° na północ od niej.
Niecałe 35° nad Uranem o tej porze doby znajduje się dość jasna gwiazda zmienna R Andromedae, która niecały miesiąc temu przeszła przez maksimum swojego blasku, osiągając +6,5 magnitudo. Jasność tej gwiazdy nadal jest wysoka i przekracza +7 wielkości gwiazdowej, stąd nadal wciąż można ją obserwować przez lornetkę, co jest o tyle łatwe, że gwiazda znajduje się niecałe 5° na zachód od dużo bardziej znanej i dużo łatwiejszej do odnalezienia Galaktyki Andromedy. Około godziny 2 R And znajduje się wysokości prawie 50° nad wschodnim widnokręgiem, zatem jej warunki obserwacyjne są bardzo dobre.
Planeta Wenus, mimo rosnącej odległości od naszej planety, z dużych północnych szerokości geograficznych jest widoczna coraz lepiej. A to ze względu na poprawiające się nachylenie ekliptyki do widnokręgu o tej porze doby. Obecnie planeta pojawia się na nieboskłonie około godziny 2 i do wschodu Słońca wznosi się na wysokość ponad 20° horyzontem, a półtorej godziny wcześniej (na tę porę wykonane są mapki animacji ? na wysokości około 8°. Jasność i rozmiary kątowe planety systematycznie zmniejszają się. Obecnie Wenus świeci blaskiem -4,1 magnitudo, przy średnicy tarczy, wynoszącej 17?. Do końca tygodnia faza planety urośnie do 66%. Na początku tygodnia Wenus przejdzie 7° na południe od Plejad, a w przyszłym tygodniu przetnie linię, łączącą Plejady z Hiadami.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/07/03/niebo-w-pierwszym-tygodniu-lipca-2017-roku/

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku2.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku3.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku4.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku5.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku6.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lipca 2017 roku7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)