Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Pomiary pola magnetycznego najgorętszych planet Drogi Mlecznej
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 20/06/2017
Najnowsze badania wskazują, że możliwe jest już mierzenie pól magnetycznych najgorętszych planet w naszej galaktyce.
Badając klasę planet znaną jako ?gorące jowisze? eksperci z Uniwersytetu w Newcastle w Wielkiej Brytanii wykazali, że pole magnetyczne planet odpowiedzialne jest za nietypowe zachowanie wiatrów atmosferycznych obiegających powierzchnię.
Zamiast poruszać się w kierunku wschodnim co powszechnie się zakłada, najnowsze obserwacje wskazują, że wiatry wieją zarówno na wschód jak i na zachód na planecie HAT-P-7b.
Wykorzystując te obserwacje dr Tamara Rogers z Uniwersytetu w Newcastle była w stanie oszacować natężenie pola magnetycznego tej odległej planety.
Publikując wyniki swoich badań w najnowszym wydaniu periodyku Nature Astronomy dr Rogers podkreśla, że nowa wiedza o polu magnetycznym tak odległych planet pozwoli astronomom zrozumieć procesy ich powstawania, rozmiarów i ścieżek migracji, a przy tym dostarczy wskazówek co do procesów formowania i ewolucji naszego układu planetarnego.
Ekstremalne temperatury panujące na tych nietypowych planetach sprawiają, że metale takie jak lit, sód i potas ulegają jonizacji, a przez to pole magnetyczne ulega sprzężeniu z wiatrami atmosferycznymi ?  mówi dr Rogers.
Owe siły magnetyczne są wtedy w stanie zaburzyć silne wiatry wiejące ku wschodowi i doprowadzić do ich zmienności, a nawet do odwrócenia ich zwrotu. Właśnie ten proces umożliwił nam oszacowanie siły pola magnetycznego planety.
Jak dotąd najlepiej zbadanymi egzoplanetami są tak zwane gorące jowisza ? planety rozmiarami przypominające Jowisza, krążące bardzo blisko swoich gwiazd macierzystych. Z uwagi na swoje rozmiary i temperatury, gorące jowisze stanowią ekstremalną klasę planet, na której testuje się współczesne teorie opisujące dynamikę gazów.
W grudniu 2016 roku obserwacje prowadzone przez badaczy z Uniwersytetu w Warwick wskazały na obecność zmiennych wiatrów na HAT-P-7b.
HAT-P-7b jest niemal 40% większa od Jowisza i okrąża swoją gwiazdę macierzystą w zaledwie kilka dni. Planeta znajduje się tak blisko gwiazdy, że temperatura po jej dziennej stronie może wynosić nawet 2500 stopni Celsjusza, a po ciemnej stronie 1400.
Astronomom udało się wykryć najjaśniejszy punkt ? gorącą plamę ? w atmosferze planety. Ekstremalna różnica temperatur między dzienną a nocną stroną planety napędza silne wiatry atmosferyczne wiejące na wschód przesuwając tym samym gorącą plamę nieco w bok od miejsca znajdującego się bezpośrednio najbliżej gwiazdy.
Niemniej jednak zauważyliśmy, że ta gorąca plama w sposób znaczący przesuwa się w czasie czasami nawet pojawiając się po zachodniej stronie punktu podgwiezdnego. To wskazuje na to, że wiatry także są zmienne, a okresowo całkowicie zmieniają kierunek wiania.
Źródło: Newcastle University
http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/20/pomiary-pola-magnetycznego-najgoretszych-planet-drogi-mlecznej/

Pomiary pola magnetycznego najgorętszych planet Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marsjańskie "okruchy" na Antarktydzie
2017-06-20.
Marsjańskie skały są dla naukowców bezcennym źródłem informacji o Czerwonej Planecie. Wciąż pozostają jednak niemal niedostępne. Sprowadzenie ich z Marsa byłoby zbyt drogie. Czasami jednak zdarza się, że same spadają na Ziemię. Amerykańska National Science Foundation każdego roku poszukuje ich na Antarktydzie.
Przed miliardami lat Mars wyglądał bardzo podobnie do Ziemi. Płynęły tam rzeki, występowały jeziora, był też tam prawdopodobnie ogromny ocean pokrywający dużą część marsjańskiej północnej półkuli. Jeszcze przed ponad 3,8 mld lat również atmosfera planety była dosyć podobna do atmosfery ziemskiej. Jednak z czasem - wraz z wodą - uleciała w przestrzeń kosmiczną.
 
"Na zdjęciach z Marsa widać np. formy terenu, które wyglądają zupełnie jak nasze ziemskie, doliny czy delty rzeczne. W niektórych miejscach widać linię brzegową oceanu, który występował na północnej półkuli Marsa" - opisuje w rozmowie z PAP dr Anna Łosiak z Instytutu Nauk Geologicznych PAN.
 
Ten zaskakujący obraz Czerwonej Planety naukowcy odtwarzają m.in. na podstawie bardzo szczegółowych zdjęć satelitarnych powierzchni Marsa i licznych danych pomiarowych, dostarczanych przez łaziki marsjańskie takie jak Curiosity czy sondy badawcze np. sondę MAVEN.
 
Geolog planetarna dr Anna Łosiak, choć w ramach jednego ze swoich projektów zajmowała się badaniami powierzchni Marsa, musiała się posiłkować źródłami innymi niż marsjańskie skały. Powód jest dość prozaiczny. Jeszcze żadnych próbek z Czerwonej Planety nigdy nie udało się przywieźć, dlatego badaczom wciąż pozostaje analiza m.in. marsjańskich zdjęć i innych danych. "Gdybyśmy chcieli wysłać na Marsa misję, której zadaniem byłoby przywiezienie takich próbek, wtedy musielibyśmy wystrzelić gigantyczną liczbę ton sprzętu. To wprawdzie jest możliwe, ale jednocześnie jest też bardzo drogie" - stwierdza badaczka.
 
Czasem jednak naukowcom udaje się zidentyfikować na Ziemi pochodzące z Marsa niewielkie kawałki skał. To dość rzadkie przypadki, bo większość marsjańskiego materiału, który wybijany jest w przestrzeń kosmiczną, np. wskutek uderzenia sporej asteroidy w Czerwoną Planetę, spala się w Słońcu. Czasem jednak takie marsjańskie "okruchy" lądują na Ziemi. Każdego roku amerykańska National Science Foundation w ramach programu ANSMET (Antarctic Search for Meteorites) zbiera kilkuosobową grupę naukowców, którzy szukają ich na czapie lodowej w Antarktydzie. Tam bowiem najdłużej zachowują się one w niezmienionej postaci. Zebrane próbki - po przewiezieniu do USA - przechowują i analizują agencja NASA oraz największy na świecie kompleks muzeów Smithsonian Institution w Waszyngtonie.
 
Czasem na Antarktydzie, właśnie ze względu na panujące tam warunki, można znaleźć też inne ciekawe, kosmiczne obiekty. One - choć nie pochodzą bezpośrednio z Marsa - też mogą powiedzieć wiele o historii Czerwonej Planety. Na Antarktydzie znaleziono np. kawałki planetoidy Westa, krążącej po orbitach pomiędzy Marsem a Jowiszem.
 
Właśnie te kosmiczne obiekty badała dr Łosiak. Planetoidy tego typu mają skład bazaltowy - bardzo podobny do składu chemicznego skał znajdujących się na Marsie. Dzięki badaniu właśnie skał bazaltowych międzynarodowy zespół badaczy z udziałem dr Łosiak doszedł do wniosku, że na powierzchni północnej czapy lodowej Marsa - przynajmniej od czasu do czasu - może istnieć woda w stanie płynnym.
 
Naukowcy z Instytutu Nauk Geologicznych PAN, Uniwersytetu Warszawskiego i Michigan State University, potwierdzili tym samym wcześniejsze wyniki NASA. Amerykańska agencja kosmiczna już w 2015 roku ogłosiła, że - analizując dane zebrane przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) - znalazła dowody na występowanie uwodnionych soli na powierzchni Marsa. Oznacza to, że na północnej czapie lodowej Marsa może okresowo występować woda w postaci ciekłej.
 
"Na dużej części Marsa woda w stanie płynnym w ogóle nie może istnieć. Nawet, jeśli przywieziemy ją tam cysterną, to wyparuje w kilka chwil. Wynika to z bardzo niskiego ciśnienia atmosferycznego panującego na Marsie" - wyjaśnia dr Łosiak. Północna czapa lodowa Marsa potrafi się jednak wyłamać z tej tendencji i umożliwia występowanie wody w stanie płynnym. Jest też jednym z lepszych miejsc, w których mogłyby żyć - obecnie lub w przeszłości - marsjańskie mikroorganizmy. Choć na to oczywiście nie ma jeszcze dowodów.
 
Dlaczego to miejsce jest tak szczególne? Na obu biegunach Marsa - opisuje dr Łosiak - występują czapy lodowe bardzo podobne do tych, które występują na Antarktydzie. To w większości zwykły lód wodny, ale dużo bardziej zapylony niż ten na Ziemi. Na naszej planecie jest mnóstwo pyłów, ale większość z nich trafia do oceanów. Na Marsie - ponieważ nie ma oceanów - zarówno atmosfera, jak i lód są zapylone dużo bardziej. Jeżeli słońce świeci na czapę lodową i na ciemne ziarenka pyłu, to może być wystarczająco ciepło, aby stopić lód dookoła nich. W ten sposób to, co znajduje się na ziarenkach, stopione może reagować ze sobą, tworząc nowe minerały i np. duże złoża gipsu.
 
"Nasz główny wniosek jest taki, że w najcieplejsze dni lata na północnej czapie lodowej Marsa mogą wystąpić warunki, w których istnieją niewielkie ilości wody w stanie płynnym. To może mieć wpływ na powstawanie nowych minerałów, a po drugie potencjalne życie organizmów, chociaż na razie nie ma dowodów na istnienie tych drugich" - przypomina dr Łosiak.
 
PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414640,marsjanskie-okruchy-na-antarktydzie.html

Marsjańskie okruchy na Antarktydzie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietypowe doświadczenie, czyli osobliwość w wannie
Wysłane przez kuligowska 2017-06-20
Badanie zachowania się fal na wodzie ujawniło istotne wskazówki dotyczące procesów zachodzących w otoczeniu czarnych dziur. Jak to w ogóle możliwe?
 
Co dokładnie dzieje się wokół czarnych dziur? Odpowiedź na to pytanie może przynieść nam? kąpiel. Badacze z Uniwersytetu w Nottingham wykonali przed kilkoma miesiącami ciekawy eksperyment fizyczny, w ramach którego dokładniej zbadano zachowanie się fal na wodzie w symulacji efektu zwanego superradiancją. Zjawisko to zdaniem teoretyków może występować w bezpośredniej bliskości czarnej dziury.
 
Wyniki doświadczenia opublikowano właśnie w Nature Physics. Okazuje się, że przyniosły one istotny krok naprzód w zrozumieniu ?dziwnych? praw fizyki jakie zachodzą w pobliżu najbardziej ekstremalnych obiektów Wszechświata. Używając jedynie generatora fal i basenu z wodą interdyscyplinarny zespół naukowy kierowany przez Silke Weinfurtner uzyskał pierwsze laboratoryjne dowody na istnienie superradiancji.
 
Superradiancja pojawia się, gdy do fal dodawana jest energia na drodze rozpraszania. Teoretycy uważają, że ten sam proces zachodzi w otoczeniu obracających się czarnych dziur wskutek ogromnych sił pływowych, które generują się wówczas wokół nich. Zdaniem naukowców mogą one zwiększać energię fal odchylanych od czarnej dziury. Dlaczego?
 
Wyobraźmy sobie wirującą wokół swojej osi czarną dziurę; wówczas tuż ponad jej horyzontem zdarzeń czasoprzestrzeń jest zdeformowana przez efekt wleczenia czasoprzestrzeni (ang. frame-dragging) który występuje też m.in. wokół Ziemi. W teorii tej każde fale (a ogólniej mówiąc - każde energie) zbliżające się do czarnej dziury będą wtedy pod wpływem tej deformacji. Zostaną odchylone od czarnej dziury, a nie pochłonięte przez nią. Nabierają one dodatkowej energii i wracają z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Proces uzyskiwania tego typu energii z energii rotacyjnej masywnego obiektu to właśnie superradiancja. Między innymi właśnie on odpowiada za istnienie promieniowania Hawkinga.
 
W jaki jednak sposób naukowcy zmienili tę teorię w konkretne obserwacje? Niektóre zjawiska zachodzące wokół czarnej dziury są przecież trudne, jeśli nie niemożliwe, do bezpośredniego zbadania. Możliwości eksperymentalne są tu bardzo ograniczone. Jednak samo zachowanie się fal można dość łatwo odtworzyć w ziemskich warunkach.
 
Nie było to jednak aż tak proste - naukowcy mają za sobą kilka nieudanych prób z falami, wodą i wanną. Ostatecznie wykorzystano pojemnik o wymiarach 3 x 1,5 x 0,5 m, w którym udało się dokładniej zaobserwować fale oddziaływujące na "dziurę" - otwór drenażowy w centrum wanienki. Pomagał w tym układ białych kropek z papieru, które wykonano przy użyciu zmodyfikowanej maszyny do szycia - ułatwiły one sterowanie ruchem i prędkością fal wokół tej małej, analogowej czarnej dziury.
 
Całe doświadczenie można znaleźć m. in. pod linkiem zamieszczonym na tej stronie
 
 
Czytaj więcej:
 
?    Cały artykuł
?    Oświadczenie prasowe (Silke Weinfurtner)

 
Źródło: astronomy.com
 
Na zdjęciu: przełomowy, choć prosty eksperyment umożliwia naukowcom zasymulowanie mechanizmu rozpraszenia energii wokół czarnej dziury za pomocą fali wytwarzanych laboratoryjnie.
Źródło: University of Nottingham
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nietypowe-doswiadczenie-czyli-osobliwosc-wannie-3390.html

Nietypowe doświadczenie, czyli osobliwość w wannie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #21
Wysłane przez grabianski w 2017-06-20
Upłynął kolejny tydzień pracy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej trójki astronautów. Tym razem głównym zadaniem było przyjęcie bezzałogowego statku zaopatrzeniowego Progress MS-06. W kolejnym odcinku podsumowującym jedyną obecność ludzkości w kosmosie piszemy o tragicznych okolicznościach ostatniego startu Progressa, testach nowych paneli słonecznych oraz kolejnych krytycznych sprawdzianach systemów załogowej kapsuły Orion, która ma zabrać astronautów NASA na Księżyc i dalej.
Cumowanie Progressa

W ubiegłą środę po raz drugi w tym roku wystartowała rakieta Sojuz z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. 2 500 kg paliwa, wody, jedzenia i zaopatrzenia dla załogi oraz rosyjskich eksperymentów naukowych znalazło się wewnątrz Progressa MS-06.
Start przyćmiły jednak tragiczne wydarzenia na Ziemi. Podczas startu, odrzucone w początkowej fazie lotu rakiety pomocnicze spadły kilkaset kilometrów od stanowiska startowego. Rakiety rozbijając się na stepach podpaliły wysuszoną trawę wzniecając duży pożar. Jeden z pracowników odpowiedzialnych za sprzątanie po rakiecie zginął w pożarze, drugi z ciężkimi poparzeniami trafił do szpitala. Pożar rozprzestrzenił się na kilkanaście kilometrów i został opanowany dopiero po 12 godzinach.
W tym czasie Progress MS-06 zdążył wejść na orbitę i rozpocząć 2-dniową ścieżkę dolotu do stacji. Dokowanie z kompleksem nastąpiło w piątek o 13:42 polskiego czasu. Statek zostanie przycumowany do ISS aż do grudnia. Ostatni Progress z zaopatrzeniem ma polecieć w październiku.
Innowacyjne panele słoneczne

Do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na pokładzie Dragona dotarł nowy rodzaj paneli słonecznych, które mają strukturę umożliwiającą zwijanie się ich w kompaktowy rulon. Pozwala to zaoszczędzić masę i objętość zajmowaną przez taki panel podczas startu, pozbywając się części mechanicznych i struktury, która występuje w tradycyjnych rozwiązaniach.
ROSA (tak w skrócie nazywa się to rozwiązanie) składa się z centralnego skrzydła stworzonego z elastycznego materiału, który pokryty jest komórkami fotowoltaicznymi zbierającymi energię elektryczną. Po bokach znajdują się kompozytowe wysięgniki wysokich naprężeń, które stanowią strukturę wspierającą panel i mają za zadanie rozwinąć go już na orbicie. Nie wykorzystywane są jednak do tego silniki, a jedynie energia pochodząca ze zwiniętej struktury wysięgników, które samoistnie prostują się po zwolnieniu blokad. Link do filmu z pierwszego rozłożenia paneli.
Prognozuje się świetlaną przyszłość dla badanych paneli. Są one znacznie lżejsze, przez co obniżają koszty misji i można je skalować na duże rozmiary. W przyszłości możemy więc spodziewać się wykorzystania ich w misjach satelitów komercyjnych.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest świetnym środowiskiem, w którym można przetestować jak panele zachowają się w warunkach próżni i ekstremalnych temperatur i to jaka będzie ich trwałość i jakość z czasem spędzonym na orbicie. Ważne będą również testy poruszania panelu i sprawdzania w jaki sposób będzie zachowywał się i jak jego struktura będzie wibrować na skutek ruchów. Jest to ważne, gdyż panel zamontowany do satelity nie może przeszkadzać mu podczas manewrowania.
Problemem w nowym panelu jest to, że bardzo szybko nabiera temperatury, co może wywoływać drgania. Nie trzeba pisać, że nie jest to pożądane choćby w przypadku satelitów obserwacji Ziemi, wykonujących w tym momencie zdjęcie.
Oczywiście oprócz sprawdzenia jak wykonywane są operacje panelu na orbicie, badacze ustalą też jaki wpływ na cienką strukturę panelu miał sam start rakietowy i czy wpłynął on negatywnie, a jeśli tak to na ile na generowaną moc. Inżynierowie odpowiedzialni za projekt podkreślają, że nie jest to misja demonstracyjna, a jedynie eksperyment, który nakieruje ich w dalszej ścieżce rozwoju tej technologii.
Na pewno technologia będzie dalej rozwijana. Ma potencjał zaoszczędzić w obrębie ładunku 20% masy i zając objętościowo tylko czwartą część tego co zajmują klasyczne panele.
Trwają testy kapsuły załogowej Orion

Załoga NASA rozpoczęła lato od serii testów krytycznych systemów ratunkowych kapsuły Orion, która będzie wynosiła w najbliższych latach astronautów NASA do misji poza bliskie otoczenie Ziemi. Na pustyni w Utah, na niebie nad Arizoną i w wodzie w Johnson Space Center w Houston trwały w czerwcu rozmaite testy kapsuły.
Testy silników ratunkowych
Na hamowni należącej do firmy Orbital ATK w Utah odbyły się testy silników ucieczkowych kapsuły. Inżynierowie potwierdzili zdolność trójki silników do natychmiastowego zapłonu i pracy w wysokich temperaturach. Teraz analizowane są dokładnie wszystkie dane uzyskane z 5-sekundowego testu. Silniki ucieczkowe kapsuły Orion, będą podczas startu zamontowane na jej szczycie i w przypadku krytycznego problemu z rakietą SLS, silniki te mają za zadanie oddzielić jak najszybciej astronautów od rakiety i skierować kapsułę na inną trajektorię do awaryjnego wodowania w Atlantyku.
Testy spadochronów
14 czerwca na terenach wojskowych w Arizonie testowano zachowanie spadochronów kapsuły w warunkach przerwania startu jeszcze na stanowisku startowym.
Standardowa sekwencja podczas powrotu kapsuły Orion z misji kosmicznej, zakłada użycie 11 spadochronów wypuszczanych w ściśle ustalonej sekwencji, celem w miarę wolnego wodowania w wodach Pacyfiku. Trzeba jednak sprawdzić procedurę i zachowanie spadochronów, gdyby miały być użyte podczas awaryjnego oddzielenia kapsuły od rakiety jeszcze przed startem, na stanowisku startowym. Wówczas nie będzie czasu na całą sekwencje, a jedynie ostatni element ? wypuszczenie trzech ogromnych czasy spadochronowych.
Inżynierowie pracujący nad spadochronami Oriona wykonali więc test polegający na spuszczeniu z wysokości ok. 8 km makiety kapsuły i przetestowaniu czy w prawidłowy sposób zachowa się kapsuła i spadochrony bezpiecznie sprowadzą statek na ziemię.
Testy poduszek powietrznych
Również w czerwcu wykonano testy zmodyfikowanych poduszek powietrznych, które są zamontowane na szczycie statku i są odpowiedzialne za ustawienie go w odpowiedniej pozycji podczas pobytu w wodzie. Zawsze istnieje ryzyko, że kapsuła podczas wodowania spadnie w niechcianej pozycji. Poduszki powietrzne po zanurzeniu kapsuły w wodzie napompują się i ustawią statek w zaprojektowanej pozycji.
Na razie testy poduszek są wykonywane w statycznej wodzie centrum kosmicznego. Późnym latem inżynierowie przeniosą się do Zatoki Meksykańskiej, gdzie warunki będą bardziej zbliżone do tych, którym zostanie poddana kapsuła podczas prawdziwych misji.
Źródło: NASA/SF101
Więcej informacji:
?    oficjalny blog działań ISS
?    artykuł NASA o panelach słonecznych ROSA testowanych na stacji
?    film z pierwszego rozwinięcia paneli ROSA (YouTube)
?    raport z testów systemów statku Orion
?    cotygodniowe podsumowanie naukowe działań na ISS
?    poprzedni odcinek aktualności
Na zdjęciu: Panel słoneczny ROSA rozłożony na ramieniu robotycznym Canadarm2 w niedzielę 18 czerwca. Źródło: NASA Johnson
http://www.urania.edu.pl/iss/21

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś 21 czerwca o godz. 06:23 rozpoczęło się astronomiczne lato 2017
2017-06-21. Piotr
Dziś 21 czerwca o godzinie 06:23 czasu polskiego Słońce przemieściło się w znak Raka. Oznacza to dla nas rozpoczęcie astronomicznego lata. Dzisiejszy dzień będzie najdłuższym dniem w roku, potrwa 16 godzin i 47 minut w południowej części Polski natomiast w północnej części naszego kraju o około godzinę dłużej. Pora letnia cieszyć nas będzie aż do 22 września, kiedy to zastąpi ją jesień.
Zdania na temat tego, która pora roku jest najpiękniejsza są podzielone. Argumenty przemawiające za latem to przede wszystkim wysoka temperatura, długie dni, a także wakacje, które są elementem bez którego lato byłoby po prostu niekompletne.

Dzisiejszy dzień będzie najdłuższym dniem w tym roku. Noc rzecz jasna będzie wyjątkowo krótka, co nie sprzyja prowadzeniu nocnych obserwacji. Już od czwartku z każdą dobą dzień będzie stawał się jednak stopniowo coraz krótszy, poprawiając nam warunki do obserwacji. Rok temu o tej porze mieliśmy do czynienia z upałami i burzami. Termometry w ciągu dnia wskazywały nawet 34 stopnie Celsjusza. Pierwszy tydzień tego lata zapowiada się podobnie.
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=622

Dziś 21 czerwca o godz. 0623 rozpoczęło się astronomiczne lato 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożar tak ogromny, że widać go z kosmosu
2017-06-21.
Żywioł, który nawiedził Portugalię, był tak potężny, że udało się go uchwycić nawet na zdjęciach satelitarnych.
W niedzielę satelita Terra, analizujący powiązania między komponentami środowiska, takimi jak woda, atmosfera czy lód, zarejestrował obraz kłębów dymu pochodzących z palących się obszarów. Następnej nocy blask płomieni był tak duży, że był wyraźnie widoczny na zdjęciach satelitarnych.
Aparatura znajdująca się na innym satelicie, Suomi NPP, uchwyciła obraz płonącego rejonu 48 minut po północy w poniedziałek. Zdjęcie przedstawiono po lewej stronie.
Dla porównania, obraz znajdujący się po prawej stronie przedstawia zdjęcie wykonane w piątek, a więc na dzień przed wybuchem pożaru. Wykonał je również Suomi NPP.
Należy jednak mieć na uwadze fakt, że w poniedziałek zachmurzenie było większe niż na dobę poprzedzającą wybuch pożaru.
Zjawisko zostało zobrazowane dzięki specjalnej wiązce "day-night band", która pozwala na wykonanie ilościowych pomiarów emisji i odbicia światła. Daje to możliwość wyróżnienia miejsc, w których jest ono najbardziej intensywne oraz miejsca, skąd pochodzi.
Ogromny pożar
Pożar wybuchł w sobotę, około 150 kilometrów na północ od Lizbony, na obszarze gminy Pedróg?o Grande. Służby obrony cywilnej podały we wtorek, że żywioł zabił 64 osoby i ranił 157.
Szacuje się, że 30 z nich straciło życie wewnątrz pojazdów zajętych przez ogień. Auta znajdowały się zarówno na trasie szybkiego ruchu, jak i leśnych drogach w pobliżu. Liczba ofiar może wzrosnąć - strażacy wciąż przeszukują zgliszcza i pogorzeliska.
Utrzymujące się wysokie temperatury powietrza oraz silny wiatr utrudniały walkę z żywiołem. Pożar spustoszył też około 30 tysięcy hektarów lasów i gruntów rolnych.
Źródło: NASA
Autor: ao/ja
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/pozar-tak-ogromny-ze-widac-go-z-kosmosu,234910,1,0.html

Pożar tak ogromny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz najstarszą planetą w Układzie Słonecznym
Wysłane przez musiuk w 2017-06-21
Międzynarodowa grupa naukowców wykazała, że Jowisz jest nie tylko największą, ale również najstarszą planetą w naszym Układzie Słonecznym. Dzięki analizie meteorytów pochodzących z pasa asteroid, badacze byli w stanie określić szacunkowy wiek tego gazowego olbrzyma.
 
Jako największa planeta w Układzie Słonecznym, Jowisz miał znaczący wpływ na kształtowanie się i dynamikę dysku akrecyjnego. Fakt, że Jowisz był pierwszą powstałą planetą jest również kluczowy do zrozumienia w jaki sposób układ kształtował się w późniejszych etapach. Mimo, że wcześniej pojawiały się już teorie, według których Jowisz powstawał stosunkowo wcześnie, nigdy dotąd nie potwierdzono dokładnego okresu jego ukształtowania.
 
Po analizie izotopów wolframu i molibdenu z meteorytów żelaznych, grupa badaczy z Lawrence Livermore National Laboratory oraz z Uniwersytetu Münsterin w Niemczech odkryła, że meteoryty pochodzą z dwóch odrębnych mgławic. Te obłoki gazowe współistniały osobno w tym samym czasie ? do około 1-4 milionów lat po powstaniu Układu Słonecznego.
 
?Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem takiego rozdziału jest uformowanie się Jowisza, które stworzyłoby lukę w dysku złożonym z gazu i gwiezdnego pyłu. Powstała w taki sposób przestrzeń uniemożliwiłaby wymianę materii pomiędzy obłokami? - mówi Thomas Kruijer, główny autor badań opublikowanych 12 czerwca w czasopiśmie Proceedings of the National Academy of Sciences. ?Jowisz jest najstarszą planetą Układu Słonecznego, a jego jądro powstało na długo przed rozproszeniem się gazowego obłoku międzygwiazdowego, co potwierdza model akrecyjny powstawania gazowych olbrzymów.?
 
Naukowcy przeanalizowali dane pochodzące z meteorytów, dochodząc do wniosku, że jądro Jowisza uformowało się jedynie milion lat po okresie, który uznajemy za początek historii Układu Słonecznego. Badacze obliczyli, że jądro Jowisza urosło do rozmiarów 20 razy większych od Ziemi w przeciągu miliona lat, po czym w ciągu kolejnych 2-3 milionów zwiększyło swoje rozmiary jeszcze o 1,5 raza.
 
Wcześniejsze teorie sugerowały, że gazowe olbrzymy takie jak Jowisz i Saturn powstawały najpierw jako skaliste jądra wielkości 10-20 mas Ziemi, które później zbierały wokół siebie gaz poprzez akrecję otaczającej je materii. Według tych teorii jądra planet musiałyby uformować się przed rozproszeniem obłoku międzygwiazdowego, który najprawdopodobniej zniknął w okresie pomiędzy 1-10 milionów lat po ukształtowaniu się Układu Słonecznego. Analizując cechy charakterystyczne izotopów pochodzących z meteorytów naukowcy potwierdzili wcześniejsze teorie, jednocześnie określając dokładnie okres powstania Jowisza. Większość meteorytów to części ciał niebieskich z pasa asteroid pomiędzy Marsem a Jowiszem. Prawdopodobnie ciała te powstały w odleglejszych miejscach, na co wskazuje skład chemiczny badanych meteorytów, ale siła grawitacyjna gazowych gigantów wciągnęła je w pas asteroid.
 
 
Źródło: Lawrence Livermore National Laboratory
 
Więcej informacji:
?    Ancient Jupiter: Gas Giant Is Solar System's Oldest Planet
?    Jupiter is one old-timer, scientist finds
?    Jupiter is Solar System?s Oldest Planet, Planetary Researchers Say
?    Evidence that Jupiter is the oldest planet in the solar system

Na zdjęciu: Jowisz. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jowisz-najstarsza-planeta-ukladzie-slonecznym-3395.html

Jowisz najstarszą planetą w Układzie Słonecznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowa koniunkcja Księżyca z Regulusem!
Wysłane przez tuznik w 2017-06-21
Już w najbliższą środę, 28.06, czeka nas wyjątkowa koniunkcja Księżyca z Regulusem, czyli z najjaśniejszą gwiazdą w gwiazdozbiorze Lwa.

Tuż po zachodzie Słońca, wieczorem 28 czerwca, Księżyc, jasny Jowisz i najjaśniejsza gwiazda konstelacji Lwa, ułożą się w niemal w jednej linii na nieboskłonie, przemierzając jednocześnie południowo-zachodni horyzont.

Do największego zbliżenia tych dwóch ciał niebieskich dojdzie około godziny 00:47, Srebrny Glob oraz Regulus zbliżą się do siebie maksymalnie na odległość 0°02'. Niestety w Polsce Księżyc będzie już schowany głęboko pod horyzontem.

Dlatego też, same obserwacje zachęcamy rozpocząć zaraz tuż po zachodzie Słońca, ponieważ dopiero wtedy Księżyc będący w fazie 27,5% widoczny jako sierp będzie się znakomicie prezentował już przy użyciu małych lornetek lub teleskopów. Z dala od dużych miast, powinniśmy bez problemu zlokalizować pas Drogi Mlecznej i przynajmniej jej kilkanaście jasnych gwiazd.

Ciekawymi obiektami do obserwacji na tę czerwcową porę są między innymi: Mgławica Trąba Słonia (IC 1396) o jasności 8.8 mag, która znajduje się w konstelacji Cefeusza. Uważa się, że obiekt ten został wydmuchany przez silne wiatry, które pochodziły z gwiazdy HD 206267, co wytworzyło jej wydłużoną i przepiękną strukturę.

Wszystkim miłośnikom nocnych astronomicznych wrażeń życzymy pogodnej nocy i udanych obserwacji.

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    Almanach Astronomiczny na rok 2017 - zawiera m.in. spis różnych zjawiska astronomicznych w całym roku

?    Almanach w wersji na smartfony i tablety
Na ilustracji:
Koniunkcja Księżyca z Regulusem, oraz jasny Jowisz. Źródło: stellarium.org
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyjatkowa-koniunkcja-ksiezyca-regulusem-3394.html

Wyjątkowa koniunkcja Księżyca z Regulusem.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda MRO sfotografowała łazik Curiosity na Mt Sharp
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 21/06/2017
Wykorzystując najmocniejszy jak dotąd teleskop wysłany w kierunku Marsa, sonda Mars Reconnaissance Orbiter wykonała w tym miesiącu zdjęcie łazika Curiosity na tle skalistego zbocza górskiego.
Łazik o rozmiarach samochodu osobowego, wspinający się na zbocze Mt Sharp do swojego kolejnego celu widoczny jest tutaj jako niebieska plamka na tle brązowych skał i ciemnego piasku. Zdjęcie wykonane zostało za pomocą kamery HiRISE (High Resolution Imaging Science Experiment) w dniu 5 czerwca 2017 roku, dwa miesiące przed piątą rocznicą lądowania łazika Curiosity u podnóża Mt Sharp w dniu 6 sierpnia 2017 roku.
Położenie łazika tego dnia oznaczono na poniższej mapie punktem i liczbą 1717.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/21/sonda-mro-sfotografowala-lazika-curiosity-na-mt-sharp/

Sonda MRO sfotografowała łazik Curiosity na Mt Sharp.jpg

Sonda MRO sfotografowała łazik Curiosity na Mt Sharp2.jpg

Sonda MRO sfotografowała łazik Curiosity na Mt Sharp3.jpg

Sonda MRO sfotografowała łazik Curiosity na Mt Sharp4.jpg

Sonda MRO sfotografowała łazik Curiosity na Mt Sharp5.jpg

Sonda MRO sfotografowała łazik Curiosity na Mt Sharp6.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2017 MF (20.06.2017)
2017-06-21. Krzysztof Kanawka
Moment największego zbliżenia 2017 MF do Ziemi nastąpił 20 czerwca około godziny 00:30 CEST. W momencie zbliżenia 2017 MF znalazł się w odległości około 392 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to około 1,02 średniego dystansu do Księżyca.
Średnicę 2017 MF wyznaczono na około 16 metrów. Dla porównania bolid czelabiński, który 15 lutego 2013 roku rozpadł się nad Rosją, miał średnicę 17-20 metrów. 2017 MF jest zatem obiektem podobnej wielkości i gdyby uderzył w powierzchnię naszej planety, mógłby wyrządzić podobne szkody.
Aktualnie na półkuli północnej trwa okres krótkich nocy. Wiele obserwatoriów astronomicznych położonych dalej na północ od równika albo nie funkcjonuje albo wykonuje obserwacje jedynie przez kilka godzin. Oznacza to mniejsze szanse na wykrycie meteoroidów i planetoid przelatujących blisko Ziemi.
Jest to dwudziesty trzeci wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2017 roku. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 roku było takich odkryć 24, a w 2014 roku było ich 31. Do tych odkryć należy dołączyć te, które nie zostały dopisane do ogólnodostępnych baz danych. W 2017 roku można się spodziewać kolejnych kilkudziesięciu odkryć meteoroidów i planetoid, które przelecą blisko Ziemi. Wciąż jednak bardzo dużo przelotów nie zostaje wykrytych. Dzieje się tak w szczególności w przypadku przelotów po stronie dziennej, kiedy niemożliwe lub bardzo trudne są naziemne obserwacje astronomiczne.
(HT)
http://kosmonauta.net/2017/06/bliski-przelot-2017-mf-20-06-2017/

Bliski przelot 2017 MF.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA szuka leku na raka poza Ziemią

2017-06-22.
 Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) NASA prowadzi eksperymenty mające na celu walkę z nowotworami.

 Środowisko mikrograwitacji stacji kosmicznej umożliwia astronautom obserwację wzrostu komórek nowotworowych w 3D - żadne ziemskie laboratorium na to nie pozwala. Te niezwykłe okoliczności są stosowane do badania skuteczności leków przeciwnowotworowych.

- W przestrzeni kosmicznej można rozwijać większe nowotwory o kształcie sferycznym, więc mamy lepszy podgląd na to, co dzieje się w organizmie człowieka. Są mniejsze szanse na fałszywie negatywne wyniki - powiedział dr Luis Zea z Bioserve Space Technologies.

Eksperyment nazwany Efficacy and Metabolism of Azonafide Antibody-Drug Conjugates (ADC) in Microgravity (ADCs in Microgravity) ma tak naprawdę na celu sprawdzenie działania konkretnych leków przeciwnowotworowych w warunkach mikrograwitacji.

- Nie wiemy, czy komórki będą rozwijać się w takim samym tempie, jak na Ziemi. W dłuższej perspektywie musimy mieć pewność, że leki zadziałają w taki sam sposób - powiedział Dhaval Shah, jeden z naukowców.

Każda chemioterapia jest obarczona skutkami ubocznymi. Nudności, zmęczenie, utrata włosów i zaburzenia funkcji poznawczych często towarzyszom terapii. Naukowcy mają nadzieję, że eksperymenty w warunkach mikrograwitacji pomogą ograniczyć ilość skutków ubocznych, nie wpływając na zmniejszenie skuteczności działania leku.

Eksperyment NASA zostanie zakończony we wrześniu.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-nasa-szuka-leku-na-raka-poza-ziemia,nId,2407975

NASA szuka leku na raka poza Ziemią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spadek jasności KIC 8462852 (czerwiec 2017)
2017-06-22.
W połowie października 2015 roku świat obiegła informacja o ?dziwnej? charakterystyce zmian jasności u gwiazdy KIC 8462852. Ich niezwykłość polega na nieregularności. Typowy tranzyt egzoplanety lub kilku egzoplanet wprowadza dość łatwo zauważalną regularność spadków jasności gwiazdy.
Egzoplaneta? A może sztuczny sygnał?
Ta regularność ma związek z okresem orbitalnym egzoplanet. Ponadto spadki jasności podczas tranzytów trwają krótko, kilka lub kilkanaście godzin. Tymczasem w przypadku KIC 8462852 wykryto wiele nieregularnych spadków jasności. Te spadki jasności są duże, rzędu 15-20%, i trwają od 5 do nawet 80 dni. Są to bardzo zaskakujące parametry tranzytowe.
Media na całym świecie podchwyciły temat. Spośród kilku możliwych wyjaśnień, takich jak duża i nieregularna chmura pyłu lub wielka ilość komet, informowano głównie o możliwości zaobserwowania potężnej struktury, zbudowanej przez zaawansowaną technologicznie cywilizację.
Ta struktura, zwana sferą Dysona, w różnym stopniu pochłaniałaby światło od gwiazdy KIC 8462852, co powodowałoby nieregularną charakterystykę tranzytów. Wyjaśnienie, choć najmniej prawdopodobne, rozpalało wyobraźnię wielu ludzi na całym świecie. Instytut SETI przeprowadził nasłuch tej gwiazdy w dwóch różnych trybach, jednak nie wykryto żadnego sztucznego sygnału.
Równolegle prowadzono badania przy pomocy innych obserwatoriów na różnych zakresach spektrum elektromagnetycznego. Przykładowo, dane z teleskopu Spitzer sugerują, że wokół tej gwiazdy krąży duża ilość pyłu i komet, jednak dane wciąż nie są wystarczające. Do innych potencjalnych wyjaśnień dziwnej charakterystyki tranzytów KIC 8462852 można zaliczyć m.in.: obecność chmury pyłu międzygwiezdnego, obecność kilku gazowych gigantów z rozległymi pierścieniami na różnych orbitach wokół tej gwiazdy, grupa przechwyconych planetoid od innej gwiazdy, nieznana wcześniej zmienność tej gwiazdy oraz oczywiście błędy pomiarowe lub w analizie danych.
Spadek jasności ? maj 2017
Naukowcy z Instytutu SETI poinformowali, że 18 maja rozpoczął się kolejny spadek jasności KIC 8462852. Ten spadek trwał bardzo krótko ? zaledwie około tygodnia.
Spadek jasności ? czerwiec 2017
Niespełna miesiąc później, 10 czerwca rozpoczął się kolejny spadek jasności  KIC 8462852. W momencie pisania tego artykułu (21 czerwca, godziny wieczorne) spadek nadal trwa i w swoich maksimach miał on wielkość porównywalną z majowym spadkiem jasności.
Co ciekawe, dalsza analiza danych od kilku obserwatorów sugeruje, że 2 czerwca mógł nastąpić jeszcze jeden, niewielki i krótkotrwały spadek jasności. Nie ma jednak co do niego pewności z uwagi na brak wystarczających danych dużej jakości.
Te dwa spadki wyraźnie wskazują, że potrzebne są stałe obserwacje  KIC 8462852 prowadzone przez wiele teleskopów (dla uniknięcia przerw w danych, np. z uwagi na złą pogodę).
Jak na razie nie ma przekonującego wyjaśnienia natury spadków jasności  KIC 8462852 ? co w dużej mierze jest spowodowane dość niewielką ilością danych, jakie dotychczas zebrano na temat tej gwiazdy. Jest dość prawdopodobne, że dopiero za kilka lat pojawi się spójna teoria, którą da się zweryfikować.
(W-B, TSb, Tw)
http://kosmonauta.net/2017/06/spadek-jasnosci-kic-8462852-czerwiec-2017/

2017-06-22_09h29_34.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masywna galaktyka testuje obecne teorie ewolucji galaktyk
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 22/06/2017
Łącząc moc ?naturalnej soczewki? w przestrzeni kosmicznej  z możliwościami Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, naukowcy dokonali zaskakującego odkrycia ? udało się dostrzec pierwszą kompaktową, a jednocześnie masywną, szybko rotującą galaktykę dyskową, w której gwiazdy przestały powstawać zaledwie kilka miliardów lat po Wielkim Wybuchu.
Odkrycie takiej galaktyki we wczesnej historii Wszechświata stanowi wyzwanie dla naszych obecnie obowiązujących modeli formowania i ewolucji masywnych galaktyk.
Gdy Hubble sfotografował ów obiekt, astronomowie spodziewali się, że ujrzą chaotyczną sferę gwiazd powstałą wskutek łączenia galaktyk. Zamiast tego jednak ujrzeli gwiazdy ułożone w płaski dysk.
To pierwszy bezpośredni dowód obserwacyjny na to, że przynajmniej niektóre wczesne, tzw. ?martwe? galaktyki ? w których ustały procesy gwiazdotwórcze ? rozpoczynały swoją ewolucję jako podobne do Drogi Mlecznej galaktyki dyskowe, aby z czasem przeobrazić się w gigantyczne galaktyki eliptyczne, które obserwujemy dzisiaj.
To spore zaskoczenie, ponieważ galaktyki eliptyczne zawierają starsze gwiazdy, w przeciwieństwie do spiralnych, w których zazwyczaj obserwujemy młodsze, niebieskie gwiazdy. Przynajmniej niektóre z tych wczesnych, martwych galaktyk dyskowych musiały w swojej historii przejść poważne przemiany, nie tylko zmieniając swoją strukturę lecz także orbity tworzących je gwiazd, aby z etapu galaktyki dyskowej przejść na etap galaktyki eliptycznej.
Te nowe informacje mogą zmusić nas do ponownego przeanalizowania całego kosmologicznego kontekstu wczesnego wypalania się galaktyk i ewolucji galaktyk dyskowych w eliptyczne ? mówi Sune Toft z Centrum Ciemnej Kosmologii w Instytucie Nielsa Bohra na Uniwersytecie w Kopenhadze. Być może wcześniej nie zauważyliśmy, że wczesne martwe galaktyki mogą być galaktykami dyskowymi, po prostu dlatego, że nie mieliśmy danych o wystarczającej rozdzielczości.
Wcześniejsze badania odległych martwych galaktyk zakładały, że budową przypominają one lokalne galaktyki eliptyczne, w które z czasem wyewoluują. Potwierdzenie tego założenia zasadniczo wymaga silniejszych teleskopów niż te, którymi obecnie dysponujemy. Niemniej jednak zjawisko ?soczewkowania grawitacyjnego?, w którym masywna gromada galaktyk działa niczym naturalna soczewka w przestrzeni kosmicznej, powiększa i zniekształca obraz galaktyk leżących dużo dalej. Łącząc moc takiej soczewki z rozdzielczością Kosmicznego Teleskopu Hubble?a naukowcy byli w stanie zajrzeć w środek martwej galaktyki.
Odległa galaktyka jest niemal trzykrotnie masywniejsza od Drogi Mlecznej choć jest dwa razy od niej mniejsza. Pomiary prędkości rotacyjnej wykonane za pomocą Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) wykazują, że galaktyka rotuje dwa razy szybciej od Drogi Mlecznej.
Wykorzystując dane archiwalne zebrane w ramach przeglądu CLASH (Cluster Lensing And Supernova survey with Hubble), Toft wraz ze swoim zespołem był w stanie określić masę gwiazd w galaktyce, tempo formowania gwiazd i ich wiek.
Jak na razie nie wiadomo dlaczego w tej galaktyce ustały wszelkie procesy gwiazdotwórcze. Może to być skutek działania aktywnego jądra galaktycznego, w którym supermasywna czarna dziura w centrum galaktyki emituje potężne ilości energii. Taka energia hamuje procesy gwiazdotwórcze podgrzewając gaz i wywiewając go z galaktyki. Może być też tak, że zimny gaz wpływa do galaktyki ulegając gwałtownemu sprężeniu i ogrzaniu, uniemożliwiając chłodzenie gazu i powstawanie zimnych obłoków molekularnych w centrum galaktyki.
W jaki sposób jednak te młode, masywne, kompaktowe dyski ewoluują w eliptyczne galaktyki obserwowane w obecnym wszechświecie? Najprawdopodobniej w procesach łączenia galaktyk ?  mówi Toft. Jeżeli takie galaktyki rosną w procesie łączenia z mniejszymi towarzyszami, a tych może być naprawdę dużo i zbliżają się do galaktyki z różnych kierunków, to mogą one powodować tworzenie chaotycznych orbit gwiazd w galaktyce. Możemy też wyobrazić sobie łączenie dwóch dużych galaktyk. W takim przypadku także obserwowalibyśmy niszczenie uporządkowanego ruchu gwiazd.
Wyniki badań opublikowano 22 czerwca w periodyku Nature. Toft wraz ze swoim zespołem planuje wykorzystać Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba do poszukiwań większej liczby takich galaktyk.
Źródło: NASA Goddard Space Flight Center
http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/22/masywna-galaktyka-testuje-obecne-teorie-ewolucji-galaktyk/

Masywna galaktyka testuje obecne teorie ewolucji galaktyk.jpg

Masywna galaktyka testuje obecne teorie ewolucji galaktyk2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkształcenie płaszczyzny orbit KBO wskazuje na nieznany obiekt o masie planetarnej
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 22/06/2017
Nieznany, niedostrzeżony jeszcze obiekt o masie planetarnej może skrywać się w odległych ostępach Układu Słonecznego ? wskazują najnowsze wyniki badań orbit mniejszych obiektów Układu Słonecznego, które zostaną opublikowane w periodyku Astronomical Journal. Rzeczony obiekt ma być inny ? i dużo bliższy ? niż tak zwana Planeta 9, której istnienie musi jeszcze zostać potwierdzone.
W artykule naukowym Kat Volk oraz Renu Malhotra z Lunar and Planetary Laboratory (LPL) na Uniwersytecie w Arizonie przedstawiają przekonujące dowody istnienia jeszcze nieodkrytego obiektu planetarnego o masie większej od masy Marsa a mniejszej od masy Ziemi. Tajemniczy obiekt jak wskazują autorzy, zdradza swoją obecność ? jak na razie ? tylko poprzez kontrolowanie płaszczyzn orbit określonej populacji obiektów Pasa Kuipera (KBO) krążących w zewnętrznych regionach Układu Słonecznego.
Podczas gdy większość obiektów Pasa Kuipera ? pozostałości po okresie formowania się Układu Słonecznego ? krąży wokół Słońca po orbitach nieznacznie nachylonych do średniej płaszczyzny Układu Słonecznego, najodleglejsze obiekty Pasa Kuipera już się do tej reguły nie stosują. Uśredniona płaszczyzna ich orbit nachylona jest do orbity Układu Słonecznego o około 8 stopni. Innymi słowy, nieznany obiekt odkształca uśrednioną płaszczyznę orbit obiektów zewnętrznego obszaru Układu Słonecznego.
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem uzyskanych przez nas wyników jest jakiś nieznany obiekt ?  mówi Volk, badacz w LPL i główny autor opracowania. Według naszych obliczeń do spowodowania takiego zniekształcenia płaszczyzny orbit niezbędny jest obiekt o masie co najmniej porównywalnej z masą Marsa.
Pas Kuipera leży za orbitą Neptuna i rozciąga się na odległość kilkuset jednostek astronomicznych (AU), przy czym 1 jednostka astronomiczna to odległość równa średniej odległości Ziemi od Słońca (ok. 150 mln km). Podobnie jak jego kuzyn z wewnętrznej części układu planetarnego ? Pas Planetoid, Pas Kuipera wypełniony jest olbrzymią liczbą małych, głównie lodowych, obiektów oraz planet karłowatych.
W ramach swoich badań Volk i Malhotra przeanalizowali nachylenie płaszczyzn orbitalnych podczas 600 obiektów Pasa Kuipera, a następnie określili wspólny kierunek, wokół którego owe płaszczyzny ulegają precesji. Precesja odnosi się do powolnych zmian lub wahań orientacji rotujących obiektów.
Obiekty KBO poruszają się podobnie do znanych z dzieciństwa (przynajmniej sprzed ery smartfonów ? przyp. red.) wirujących bąków ? tłumaczy Malhotra. Wyobraźmy sobie, że mamy mnóstwo takich rotujących bąków i każdego delikatnie popchniemy. Gdy chwilę później wykonamy zdjęcie wszystkich obiektów, to każdy z nic będzie miał inaczej zorientowaną oś rotacji, ale średnio wszystkie będą wskazywały na kierunek lokalnego pola grawitacyjnego Ziemi.
Spodziewamy się, że kąt nachylenia płaszczyzny każdego KNO będzie inny, ale średnio wszystkie powinny być skierowane prostopadle do płaszczyzny określonej przez Słońce i największe planety układu.
Gdybyśmy mieli sobie wyobrazić średnią płaszczyznę orbit obiektów zewnętrznego Układu Słonecznego jako kartkę, byłaby ona całkiem płaska do odległości ok. 50 AU od Słońca. Jednak  odkryliśmy, że w odległości 50 do 80 AU średnia płaszczyzna orbit jest nachylona w stosunku do średniej płaszczyzny. Oczywiście zmierzone odkształcenie także polega niepewnościom, jednak prawdopodobieństwo, że zmierzone odkształcenie jest tylko błędem statystycznym  wynosi 1-2%.
Inaczej mówiąc, obserwowany efekt najprawdopodobniej jest rzeczywistym sygnałem a nie tylko błędem statystycznym. Według obliczeń, obiekt o masie Marsa krążący ok. 60 AU od Słońca po orbicie nachylonej o osiem stopni (do średniej płaszczyzny orbit znanych planet) miałby wystarczający wpływ grawitacyjny na swoje otoczenie, aby odkształcić płaszczyznę orbit odległych KBO znajdujących się 10 AU przed i za sobą.
Obserwowane odległe KBO skoncentrowane są w pierścień o szerokości ok. 30 AU i odczułyby z czasem wpływ grawitacyjny takiego obiektu ? mówi Volk.
Jednocześnie to sprawia, że postulowany obiekt nie mógłby być hipotetyczną Planetą 9, na której istnienie wskazują inne obiekty. Planeta 9 według obecnej wiedzy musi być znacznie większym obiektem (o masie rzędu 10 mas Ziemi) i znajdującym się aż 500-700 AU od Słońca.
To zdecydowanie za daleko aby Planeta 9 mogła wpłynąć na te obiekty Pasa Kuipera. Potencjalny obiekt musi znajdować się w odległości rzędu 100 AU, aby tak znacząco wpływać na te KBO.
Ponieważ z definicji planeta musi oczyścić swoją orbitę z małych ciał takich jak KBO, autorzy mówią o hipotetycznym obiekcie jako o obiekcie o masie planetarnej. Dane nie wykluczają także możliwości, że odkształcenie płaszczyzn orbitalnych może być spowodowane nie przez jeden a przez kilka obiektów o masie planetarnej.
Dlaczego zatem ich jeszcze nie znaleźliśmy? Najprawdopodobniej dlatego, że nie przeszukiwaliśmy całego nieba w poszukiwaniu odległych obiektów Układu Słonecznego.Najbardziej prawdopodobnym miejscem, w którym może skrywać się obiekt o masie planetarnej będzie w kierunku płaszczyzny galaktyki ? w obszarze tak gęsto upakowanym gwiazdami, że przeglądy Układu Słonecznego zazwyczaj go omijają.
Możliwe także, że to nie obiekt o masie planetarnej, a przechodząca w pobliżu Układu Słonecznego gwiazda swoim oddziaływaniem grawitacyjnym odkształciła płaszczyznę orbit obserwowanych obiektów Pasa Kuipera.
Możliwość odkrycia hipotetycznego obiektu nadejdzie już wkrótce ? wraz z ukończeniem budowy Large Synoptic Survey Telescope. Projekt realizowany przez konsorcjum w skład którego wchodzą naukowcy m.in. z Uniwersytetu w Arizonie ma być ukończony w 2020 roku.
Oczekujemy, że LSST pozwoli nam obserwować nie tak jak dotychczas 2000 obiektów Pasa Kuipera, a raczej 40 000. Tam naprawdę jest dużo więcej KBO, tylko ich jeszcze nie widzieliśmy.
Źródło: UA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/22/odksztalcenie-plaszczyzny-orbit-kbo-wskazuje-na-nieznany-obiekt-o-masie-planetarnej/

Odkształcenie płaszczyzny orbit KBO wskazuje na nieznany obiekt o masie planetarnej.jpg

Odkształcenie płaszczyzny orbit KBO wskazuje na nieznany obiekt o masie planetarnej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA widzi rotujące dżety młodej gwiazdy
Wysłane przez kuligowska . 2017-06-22
Dżety protogwiazdy (młodej, ledwo narodzonej gwiazdy) stanowią jedną z najciekawszych formacji w procesie gwiazdotwórczym. Naukowcy pod kierownictwem Chin-Fei Lee z Academia Sinica Institute of Astronomy and Astrophysics na Tajwanie wykonali właśnie przełomowe obserwacje protogwiazdy przy użycia sieci anten ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array). Wynika z nich, że jej dżet obraca się wokół własnej osi. Zaobserwowano coś takiego po raz pierwszy.
 
Wynik ten potwierdza hipotezę, że to właśnie dżet odgrywa istotną rolę w usuwaniu nadwyżki momentu pędu z najbardziej wewnętrznego obszaru dysku akrecyjnego gwiazdy (tak zwanego ?hamburgera kosmicznego?). Stanowi to być może rozwiązanie starego już zagadnienia związanego z tym, jak wewnętrzny dysk akrecyjny zasila protogwiazdę masą. Naukowcy badają  zachowanie się dżetów gwiazdowych już od dawna, ale są one trudne do badania ze względu na niewielkie rozmiary i trudny do wychwycenia ruch obrotowy. Teraz jednak ALMA ze swą dużą rozdzielczością przestrzenną pokazuje, że ruch wirowy dżetów pobliskich gwiazd da się wykryć niemal bez trudu.
 
Co jest największym problemem w teorii formacji gwiazdowej? To prawdopodobnie moment pędu dysku akrecyjnego młodej gwiazdy. Powstrzymuje on okoliczną materię przed spadkiem na gorące jądro protogwiazdy. Jeśli jednak, tak jak wskazują najnowsze obserwacje, sporą część tego momentu pędu może wynieść poza otoczenie gwiazdy wirujący dżet, to duża część pobliskiej materii może wciąż zasilać rodzącą się gwiazdę.
 
HH 212 znajduje się w niedalekim obszarze protogwiazdowym w granicach gwiazdozbioru Oriona, w odległości około 1300 lat świetlnych od Ziemi. Centralna protogwiazda jest bardzo młoda - liczy sobie zaledwie 40 000 lat, co daje mniej więcej jedną dziesięciomilionową całego wieku Słońca. Masa gwiazdy to z kolei tylko jedna piąta masy Słońca. Ostatnie obserwacje interferometrem ALMA na falach submilometrowych wykryły wokół niej dysk akrecyjny zasilający protogwiazdę. Widzimy go niemal wzdłuż jego krawędzi i ma on promień rzędu 60 jednostek astronomicznych (AU). Co ciekawe, widoczny jest w nim również równikowy, ciemny pas położony pomiędzy dwoma jaśniejszymi obszarami, przez co całość przypomina nieco wielki, kosmiczny hamburger.
 
Centralna protogwiazda napędza potężny, dwukierunkowy dżet. Poprzednie obserwacje wykonywane ze zdolnością rozdzielczą rzędu 140 AU nie potwierdzały jego obrotu. ALMA widzi go jednak z rozdzielczością rzędu 8 AU i bez trudu wykrywa tą rotację - mimo że moment pędu jest w nim tak niewielki, że sam dżet musi zdaniem astronomów rozpoczynać się w odległości około 0.05 AU od centrum protogwiazdy, co jest zresztą w zgodzie ze współczesnymi modelami tworzenia się dżetów gwiazdowych.
 
Nowe obserwacje dowodzą, że dżety rzeczywiście mogą odprowadzać część momentu pędu  z materiału znajdującego się w najbardziej wewnętrznym obszarze dysku akrecyjnego (?hamburgera?). Zmniejsza to obrót materii i pozwala na zasilanie nią rodzącej się gwiazdy. Obserwacje te otwierają też nowe możliwości w zakresie detekcji i pomiarów rotacji dżetów innych młodych gwiazd, jak obrotów wielkich dżetów innych obiektów kosmicznych - na przykład aktywnych jąder galaktyk.
 
 
Czytaj więcej:
 
?    Cały artykuł
?    Krzyk nowo narodzonej gwiazdy (artykuł na stronach ALMA)

 
Źródło: ALMA
 
Zdjęcie: dżet i dysk akrecyjny protogwiazdy HH 212: (a) jet ?molekularny? (kolor zielony) wydobywający się z najbardziej wewnętrznej części dysku (pomarańczowy) zaobserwowany radioteleskopami ALMA przy rozdzielczości 8 AU. Skala wielkości względem naszego Układu Słonecznego jest pokazana w dolnym prawym rogu, (b) przesunięcie ku czerwieni (oddala się od nas) i ku błękitowi (przybliża się) dla emisji dżetu ukazuje ruch obrotowy dżetu (zielone strzałki). Niebieskie i czerwone strzałki oznaczają tu dodatkowo kierunek obrotu dysku.
Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/Lee et al.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/alma-widzi-rotujace-dzety-mlodej-gwiazdy-3392.html

ALMA widzi rotujące dżety młodej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Wałbrzychu powstało Obserwatorium Astronomiczne
Wysłane przez tuznik. w 2017-06-22.
W Wałbrzychu powstało nowe Obserwatorium Astronomiczne przy prywatnym Liceum Ogólnokształcącym Sióstr Niepokalanek.

Projekt nowego Obserwatorium Astronomicznego kosztować będzie blisko 300 tysięcy złotych. W pierwszy dzień astronomicznego lata, 21 czerwca br. otwarto nowe jeszcze nie w pełni wyposażone Obserwatorium, które za główny cel stawia sobie popularyzację wiedzy o kosmosie.

Obiekt ten zaprojektowano tak, aby umożliwiał przeprowadzanie różnego rodzaju obserwacji czy pokazów astronomicznych. Pomysłodawczynią projektu jest siostra Dorota, dyrektor szkoły - "Zawsze fascynowało mnie patrzenie w niebo. Jako nauczycielka fizyki zauważyłam, że niektóre tematy z astronomii poruszane podczas zajęć cieszą się dużym zainteresowaniem".

W planowanym wyposażeniu obiektu znajdzie się między innymi główny teleskop MEAD LX200 14? na montażu azymutalnym oraz teleskop słoneczny CORONADO PST 40/400.

Obserwatorium to będzie również dysponowało mniejszymi instrumentami optycznymi takimi, jak: Celestron Advanced VX 8 SCT czy Newton SKY-WATCHER BKP 15075 EQ3-2.

Wszystkich miłośników spoglądających nie tylko w rozgwieżdżone nocne niebo zachęcamy do odwiedzenia nowo powstałego Wałbrzyskiego Obserwatorium.

Źródło: obserwatorium.niepokalanki.pl

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    Oficjalna strona nowego Obserwatorium w Wałbrzychu
Na ilustracji:
Budynek Obserwatorium Astronomicznego przy prywatnym Liceum Ogólnokształcącym Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu. Źródło: obserwatorium.niepokalanki.pl

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/walbrzychu-powstalo-obserwatorium-astronomiczne-3397.html

2017-06-23_08h33_31.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opalanie w protogwiazdach?
23 czerwca 2017Redakcja AstroNETu
Czy w otoczeniu młodej gwiazdy zwanej protogwiazdą, można się opalić? Dr Agata Karska z Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika charakteryzuje promieniowanie UV wokół młodych gwiazd, aby zrozumieć jego znaczenie dla procesu powstawania gwiazd i planet.
Astrochemicy całkiem poważnie zastanawiają się, czy protogwiazdy zażywają kąpieli słonecznych, czyli czy jest tam promieniowanie UV, takie jak w naszym Układzie Słonecznym. Choć młode gwiazdy nie produkują dużych ilości promieniowania UV, to może ono powstawać w otoczeniu gwiazdy.
Wiedza o tym, w jaki sposób powstają gwiazdy i ich układy planetarne, pozwala wyobrazić sobie odległą historię Ziemi. Dr Karska stara się zrozumieć rolę promieniowania UV, które dotychczas wydawało się nieuchwytne i ? być może ? wyjaśnić kilka ważnych zagadek dotyczących powstawania gwiazd i planet pozasłonecznych. Jej badania finansowane są z trzyletniego grantu Narodowego Centrum Nauki.
Jak wyjaśnia dr Karska protogwiazdy, czyli obiekty, które w przyszłości zaczną czerpać energię z syntezy termojądrowej i staną się ?prawdziwymi gwiazdami?, powstają w zagęszczeniach pyłu i gazu, które są nieprzepuszczalne dla światła widzialnego. Stąd problem natury obserwacyjnej. Należy je bowiem obserwować w dłuższych falach elektromagnetycznych, najlepiej w dalekiej podczerwieni. Tam właśnie znajduje się zarówno maksimum jasności pyłu, jak i kluczowe przejścia molekularne, które można wykorzystać do pomiaru temperatury i gęstości gazu w bezpośrednim otoczeniu protogwiazdy.
Jednak atmosfera Ziemi jest całkowicie nieprzepuszczalna dla większości pasm podczerwieni. Do niedawna jedyne dostępne obserwacje pochodziły z eksperymentów balonowych lub niewielkich satelitów kosmicznych. Przełomowe dla zrozumienia powstawania gwiazd obserwacje w podczerwieni wykonało Kosmiczne Obserwatorium Herschela w latach 2009-2013.
Obserwacje z Herschela pokazały, że w otoczeniu tworzących się młodych gwiazd następuje wiele dynamicznych procesów. Dominujący wpływ mają fale uderzeniowe, czyli tzw. szoki towarzyszące wyrzutom dżetów i wiatrów gwiazdowych. Jednak używane dotychczas modele szoków zupełnie nie radzą sobie z odtworzeniem obfitości różnych molekuł (np. wody i tlenu molekularnego) w otoczeniu protogwiazd.
Aby rozwiązać ten problem, profesor Michael Kaufman z USA stworzył nowe modele szoków, które biorą pod uwagę możliwy wpływ promieniowania ultrafioletowego na fizykę i chemię materii, przez którą przechodzi fala uderzeniowa. Pierwsze porównania tych modeli do obserwacji protogwiazd w dalekiej podczerwieni pokazują zaskakująco dobrą zgodność i pozwalają wyznaczyć wielkość promieniowania UV? ? tłumaczy dr Karska.
W swoim projekcie badaczka charakteryzuje promieniowanie UV wokół protogwiazd. Analizom poddawane jest zwiększanie się temperatury oraz zmiany w składzie chemicznym materii. Jest to szczególnie ważne, ponieważ właśnie z tej materii w przyszłości powstaną układy planetarne podobne do Układu Słonecznego. Promieniowanie UV może na przykład niszczyć wodę, której potem nie będzie już w składzie planet.
?Astronomowie zauważyli, że gwiazd rodzi się o wiele mniej niż wynikałoby z dostępnej materii. Modele powstawania gwiazd pokazują, że może być to spowodowane właśnie przez promieniowanie UV ? dlatego tak ważne jest jego dobre poznanie? ? podkreśla badaczka.
Zaznacza, że duże ilości pyłu międzygwiezdnego uniemożliwiają bezpośredni pomiar, dlatego badaczka musi zastosować metody pośrednie. Będzie porównywać widma protogwiazd z Herschela do nowej generacji modeli szoków, które uwzględniają wpływ promieniowania UV. Testem dla tej metody będzie obserwacja dwóch molekuł (cyjanowodoru i cyjanu), których względna ilość pozwala wyznaczyć wielkość promieniowania UV.
Obserwacje protogwiazd w liniach tych molekuł wykonane zostały przy pomocy 30 m teleskopu IRAM, który obserwuje na falach nieco krótszych niż milimetrowe. Tego rodzaju obserwacje można wykonywać z powierzchni Ziemi jedynie przy bardzo dobrej pogodzie i w optymalnym położeniu. W tym przypadku jest to pasmo górskie Sierra Nevada w Hiszpanii na wysokości prawie 3000 metrów nad poziomem morza.
Source :
PAP - Nauka w Polsce
http://news.astronet.pl/index.php/2017/06/23/opalanie-w-protogwiazdach/

Opalanie w protogwiazdach.jpg

Opalanie w protogwiazdach2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja LISA ma zielone światło

2017-06-23.
ESA dała zielone światło misji LISA, której celem będzie wykrycie fal grawitacyjnych. Jest to jeden z głównych projektów naukowych lat 30. obecnego wieku.

 
W misji wezmą udział trzy identyczne satelity oddalone od siebie o 2,5 mln km, które będą wysyłać między sobą wiązki laserowe. Naukowcy będą poszukiwać drobnych zakłóceń w ich strukturze wywołanych przez odległe kosmiczne katastrofy, takie jak choćby kolizje czarnych dziur.

Laboratoria naziemne w USA zaczęły ostatnio wykrywać fale grawitacyjne ze zderzających się obiektów, których masa przekracza 20-30 mas Słońca. Poprzez wysłanie instrumentów badawczych w kosmos, naukowcy spodziewają się odkrycia źródeł fal grawitacyjnych miliony razy większych, znajdujących się na obrzeżach obserwowanego wszechświata.

- Nie mamy pojęcia, co odkryjemy, ale być może zbliżymy się do granicy, która oddziela grawitację od fizyki kwantowej. Eksperyment LISA może nas tam zabrać - powiedział prof. Alvaro Gimenez Canete, dyrektor ESA ds. projektów naukowych.

Komitet ds. programów naukowych ESA podjął decyzję o wyborze LISA jako jednej z głównych misji agencji na najbliższe lata. Jedną z nierozstrzygniętych kwestii jest rola i wkład partnerów międzynarodowych. Był moment, że misja LISA w całości należała do Europy i USA. W 2011 r. Amerykanie odeszli od projektu ze względu na obawy finansowe. ESA kontynuowała projekt i agencji udało się nawet stworzyć prototyp satelity w celu przetestowania kluczowych technologii.

Po potwierdzeniu istnienia fal grawitacyjnych, NASA chętnie ponownie dołączy do projektu.

Start programu LISA zaplanowano na 2034 r. Jest to realny termin, bo fale grawitacyjne są jednym z głównych zainteresować współczesnych astrofizyków.

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-misja-lisa-ma-zielone-swiatlo,nId,2408825

Misja LISA ma zielone światło.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luksemburg i ESA podpisały oświadczenie o współpracy
2017-06-23. Michał Moroz
Podczas odbywających się w Paryżu targów lotniczych Europejska Agencja Kosmiczna i rząd Luksemburga podpisali oświadczenie o współpracy w zakresie misji do planetoid.
Dokument został podpisany przez dyrektora generalnego ESA Jana Woernera oraz Etienne Schneidera, wicepremiera oraz ministra gospodarki Luksemburga. Oświadczenie zakłada współpracę w zakresie takim jak misje do planetoid oraz rozwój koniecznych do tego technologii, jak i pozyskiwania i użytkowania zasobów kosmicznych
Misje ESA do planetoid
Pierwsze europejskie obserwacje planetoidy z bliska przeprowadziła sonda Rosetta, która podczas podróży ku komecie 67P Czuriumow-Gierasimienko zbliżyła się na odległość 800 km do obiektu 2867 Šteins. W 2010 roku ta sama sonda zbliżyła się na odległość 3000 km do dużej planetoidy 21 Lutetia.
Europejska Agencja Kosmiczna planowała również przeprowadzenie misji AIM ? Asteroid Impact Mission, która w 2020 roku miała wystartować do podwójnej planetoidy Didymos. Niestety podczas ostatniej Rady Ministerialnej nie udało się zebrać wystarczających funduszy, aby ją zrealizować.
Górnictwo kosmiczne
Od 2016 roku Luksemburg mocno interesuje się rozwijaniem sektora górnictwa kosmicznego. Wówczas kraj deklarował przeznaczyć dwieście milionów Euro na spaceresources.lu ? specjalny fundusz wspierający rozwój górnictwa kosmicznego. Luksemburg również zainwestował w dwie główne firmy z tego wschodzącego sektora, Planetary Resources oraz Deep Space Industries.
Trzydzieści lat temu Luksemburg mocno zabiegał o powstający wówczas rynek telekomunikacji satelitarnej. W ten sposób powstał między innymi notowany na giełdzie SES, największy dzisiaj operator satelitów komunikacyjnych na świecie.
Do czasu rozwinięcia się przynoszącego zyski sektora górnictwa kosmicznego miną zapewne jeszcze 2-3 dekady i jeszcze wiele spółek będzie próbowało rozwijać swoje możliwości w tej dziedzinie. Większe szanse powodzenia będą miały raczej te podmioty, które będą powstawać w dalszej przyszłości.
(ParabolicArc)
http://kosmonauta.net/2017/06/luksemburg-i-esa-podpisali-oswiadczenie-o-wspolpracy/

Luksemburg i ESA podpisały oświadczenie o współpracy.jpg

Luksemburg i ESA podpisały oświadczenie o współpracy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Fale i spirale
2017-06-23. Katarzyna Mikulska
Wygląd pierścieni Saturna w dużej mierze jest kształtowany przez oddziaływania z niemałą rodzinką jego księżyców. Na tym zdjęciu wykonanym przez sondę Cassini uchwycone zostały dwa różne efekty wywołane ich obecnością: pofalowany pierścień A oraz powyginany pierścień F.
W pierścieniu A, który zajmuje większą część zdjęcia, można zaobserwować fale, które powstają na skutek zjawiska zwanego rezonansem orbitalnym. Jest to oddziaływanie z księżycami, które krążą daleko poza pierścieniem. Z kolei wąski pierścień F widoczny z prawej strony jest zaginany pod wpływem przyciągania Prometeusza ? księżyca orbitującego tuż obok, po wewnętrznej stronie pierścienia. Również zderzenia poszczególnych cząstek wewnątrz samego pierścienia mogą powodować powstawanie różnych struktur.
Zdjęcie zostało wykonane w zakresie światła widzialnego 22 marca 2017 roku, gdy sonda Cassini znajdowała się w odległości około 100 tysięcy kilometrów od Saturna.
Source :
Grooves and Kinks in the Rings
http://news.astronet.pl/index.php/2017/06/23/w-kosmicznym-obiektywie-fale-i-spirale/

W kosmicznym obiektywie Fale i spirale.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na granicach Układu Słonecznego istnieje Dziesiąta Planeta?

2017-06-23.

Najnowsze badania wskazują, że w Układzie Słonecznym może znajdować się także Dziesiąta Planeta. Hipotetyczna Dziewiąta Planeta, której istnienie jest bardziej niż prawdopodobne, może mieć bliźniaka.
Układ Słoneczny nie jest taki sam od momentu, w którym Pluton został uznany za planetę karłowatą. Decyzja ta pociągnęła za sobą poważne konsekwencje. Jakiś czas temu astronomowie zasugerowali, że na rubieżach Układu Słonecznego, znacznie poza orbitą Plutona, może ukrywać się Dziewiąta Planeta, która jest 10 razy większa od Ziemi. Astronomowie uznali istnienie Dziewiątej Planety za bardzo prawdopodobne. Szansa, że jest ona tylko błędem statystycznym wynosi zaledwie 0,001 proc.

Podobne badania przeprowadzono w odniesieniu do nowych planet karłowatych. Około 13,7 mld km od Słońca znajduje się obiekt oznaczony jako 2014 UZ224. Ma on średnicę ok. 530 km, a pełen obrót wokół naszej gwiazdy zajmuje mu aż 1100 ziemskich lat. Wiele wskazuje, że na granicach Układu Słonecznego mogą czekać kolejne niespodzianki.

Kathryn Volk i Renu Malhotra z Uniwersytetu Arizona zauważyli jakiś dziwny ruch w Pasie Kuipera, który może być śladem hipotetycznej Dziesiątej Planety.

Obiekty znajdujące się w Pasie Kuipera są wystarczająco daleko od innych głównych ciał Układu Słonecznego, że duże planety (takie jak Jowisz czy Saturn) nie oddziałują grawitacyjnie na nie. Ich ruchy można przewidzieć tylko dzięki żmudnym badaniom nieba.

Poszukiwania Dziewiątej Planety doprowadziły naukowców do przekonania, że okrąża ona Słońce w odległości 700 jednostek astronomicznych (j.a.). Volk i Malhotra uważają, że Dziesiąta Planeta mogłaby być znacznie bliżej, ok. 50 j.a. Planeta ta byłaby porównywalna z Marsem pod względem wielkości. Inni astronomowie nie są przekonani do tej koncepcji.

- Wątpię, że planeta może znajdować się tak blisko i tak długo pozostawać niezauważona - powiedział Alessandro Morbidelli z Obserwatorium Cote d'Azur w Nicei.

Astronomowie z Arizony nie wykluczają, że zamiast jednego dużego obiektu, za Dziesiątą Planetę uznaje się kilka mniejszych.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-na-granicach-ukladu-slonecznego-istnieje-dziesiata-planeta,nId,2409249

Na granicach Układu Słonecznego istnieje Dziesiąta Planeta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rezultaty posiedzenia komitetu ds. Programów Naukowych ESA
2017-06-23. Wojciech Leonowicz
Trio satelitów LISA wykrywających fale grawitacyjne z kosmosu zostało wybrane jako trzecia duża misja w programu naukowego ESA, podczas gdy planetarny łowca Plato wchodzi w fazę rozwoju.
Te niezwykle ważne kamienie milowe zostały wybrane podczas posiedzenia Komitetu ds. Programów Naukowych ESA, który odbył się 20 czerwca br. Zapewnią one kontynuację planu ESA Cosmic Vision przez następne dwa dekady.
?Wszechświat grawitacyjny? został określony w 2013 r. jako temat trzeciej dużej misji L3, poszukującej nierówności w czasoprzestrzeni tworzonych przez obiekty z bardzo silnym polem grawitacyjnym, takie jak łączące się czarne dziury.
Przewidziane w ubiegłym stuleciu przez ogólną teorię względności Alberta Einsteina fale grawitacyjne pozostały nieuchwytne aż do września 2015 r. Wtedy detektor LIGO (Laser Interferometer Gravitational-Wave Observatory) zarejestrował sygnał wywołany przez połączenie dwóch czarnych dziur położonych około 1,3 mld lat świetlnych od Ziemi. Od tego momentu wykryto jeszcze dwa kolejne zdarzenia (stan na czerwiec 2017).
Ponadto misja LISA Pathfinder zademonstrowała kluczowe technologie niezbędne do wykrywania fal grawitacyjnych z przestrzeni kosmicznej. Obejmują one testy w stanie nieważkości połączone z pracą lasera, z wyłączeniem wszelkich czynników wewnętrznych i zewnętrznych z wyjątkiem grawitacji. Jest to niezbędne do pomiaru ewentualnych zniekształceń spowodowanych przez przechodzące fale grawitacyjne.
Zniekształcenie wpływa na czasoprzestrzeń w skali minuskularnej wynoszącej kilka miliardowych milionowych części metra na milion kilometrów, a zatem musi być mierzona bardzo precyzyjnie.
LISA Pathfinder zakończy swoją pionierską misję pod koniec bieżącego miesiąca, a LISA (Laser Interferometer Space Antenna) i międzynarodowa współpraca, przejdzie teraz do bardziej zaawansowanej i szczegółowej fazy. Trzy jednostki, oddalone o 2,5 miliona kilometrów utworzą kształt trójkąta i będą podążać za Ziemią na orbicie wokół Słońca.
Po selekcji będzie możliwe zakończenie projektu kosztorysu misji. Następnie zostanie zaproponowane zastosowanie: jeszcze przed rozpoczęciem budowy. Start miałby nastąpić w 2034 r.
Łowca planet
Na tym samym spotkaniu przyjęto do Programu Naukowego Plato ? Planetary Transits and Oscillations of stars.  Program ten przeszedł selekcję w lutym 2014 r.
Oznacza to, że możliwe jest przełożenie planów na budowę. W najbliższych miesiącach przemysł zostanie poproszony o złożenie ofert w celu dostarczenia komponentów instrumentu.
Po jego uruchomieniu w 2026 r. Plato będzie monitorował tysiące jasnych gwiazd na dużym obszarze nieba, szukając małych, regularnych spadków w jasności, w czasie tranzytów egzoplanet.
Misja będzie kładła szczególny nacisk na odkrywanie i charakteryzowanie planet podobnej wielkości do Ziemi, krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca w tzw. habitable zone  ? odległości od gwiazdy, w której panują odpowiednie warunki dla istnienia wody w stanie ciekłym.
Plato zajmie się także badaniem aktywności sejsmicznej niektórych gwiazd, a także określi ich masę, rozmiary i wiek, pomagając zrozumieć całe systemy egzoplanet.
Plato będzie działał w punkcie Lagrangea 2, punkcie w przestrzeni oddalonym od Ziemi o 1,5 miliona kilometrów

Proba-3
Komitet ds. Programów Naukowych zgodził się także na udział ESA w technologicznej misji Proba-3. Będzie to para satelitów która będzie latać w formacji oddalonej od siebie zaledwie 150 m. Jedna z nich będzie funkcjonowała jako tarcza przed Słońcem, pozwalając drugiej obserwować zewnętrzną atmosferę Słońca bardziej szczegółowo niż kiedykolwiek wcześniej.
ESA będzie również uczestniczyła w japońskiej misji X-ray Astronomii Recovery Mission (XARM), której celem jest odzyskanie danych z satelity Hitomi, która została utracona wkrótce po starcie w zeszłym roku.

http://kosmonauta.net/2017/06/posiedzenie-komitetu-ds-naukowych-esa/

Rezultaty posiedzenia komitetu ds. Programów Naukowych ESA.jpg

Rezultaty posiedzenia komitetu ds. Programów Naukowych ESA2.jpg

Rezultaty posiedzenia komitetu ds. Programów Naukowych ESA3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakietowy piątek (23.06.2017)
2017-06-23. Krzysztof Kanawka
W mniej niż 16 godzin doszło do trzech startów rakiet orbitalnych: PSLV-XL z Indii, Sojuza-2.1v z Rosji i Falcona 9R z USA.
PSLV-XL wynosi 31 satelitów w jednym starcie
Do pierwszego z tych trzech startów doszło o godzinie 05:59 CEST z kosmodromu Sriharikota w Indiach. Rakieta PSLV-XL wyniosła na orbitę łącznie 31 satelitów. Lot przebiegł prawidłowo i wszystkie satelity zostały wprowadzone na odpowiednie niskie orbity (LEO) o wysokościach około 505 x 505 km i nachyleniu 97,44 stopnia. Największym z nich jest Cartosat-2E o masie około 700 kg. Ten satelita ma służyć do obserwacji Ziemi w zakresie widzialnym i podczerwonym z maksymalną rozdzielczością 65 cm.
Pozostałe 30 satelitów jest formatu CubeSat. Nazwy tych satelitów to Blue Diamond, Green Diamond, Red Diamond, MaxValierSat, Venta-1, COMPASS 2, InflateSail, LituanicaSAT-2, URSA MAIOR, NUDTSat, Pegasus, UCLSat, VZLUsat 1, Aalto-1, CIVCERO-6, osiem Lemur-2, NIUSat, CE-SAT 1, D-Sat, ROBUSTA 1B, SUCHAI oraz skCUBE.
Na szczególną uwagę zwraca wśród tych satelitów CubeSat 3U o nazwie InflateSail. Celem tej misji jest rozłożenie dużego żagla o przekątnej 14 metrów. Poniższe nagranie prezentuje naziemne testy żagla InflateSail.
Warto tu także zwrócić uwagę na  LituanicaSAT-2. Jest to drugi litewski satelita. Pierwszy ? także formatu CubeSat ? został wyniesiony na orbitę na początku 2014 roku. Z kolei Venta-1 to pierwszy łotewski satelita.
Wojskowy lot Sojza-2.1v
Do drugiego startu doszło o godzinie 20:04 CEST z Plesiecka w Rosji. Rakieta Sojuz-2.1v (Wołga) wyniosła na orbitę polarną wojskowego satelitę zwiadowczego. Był to dopiero trzeci lot Sojuza-2.1v (pierwszy start tej wersji Sojuza ? grudzień 2013). O tym starcie i satelicie jak na razie niewiele wiadomo, choć niektóre źródła sugerują, że wyniesiony obiekt należy do nowej generacji satelitów służących w programie precyzyjnych pomiarów kształtu Ziemi dla celów naprowadzania pocisków balistycznych. Satelita otrzyma oznaczenie Kosmos 2519.
Bułgarski satelita telekomunikacyjny na GTO
Wreszcie, w trzecim locie z 23 czerwca doszło do udanego startu rakiety Falcon 9R z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Start nastąpił o 21:10 CEST. Ładunkiem w tym starcie Falcona 9R był satelita telekomunikacyjny BulgariaSat-1. Lot przebiegł prawidłowo i ten satelita znalazł się na prawidłowej wstępnej orbicie geostacjonarnej transferowej (GTO) skąd BulgariaSat-1 dotrze do wyznaczonego punktu na orbicie geostacjonarnej (GEO) przy użyciu pokładowego systemu napędowego.
W tym locie doszło do próby odzyskania pierwszego stopnia rakiety Falcon 9R. Lądowanie tego stopnia odbyło się na platformie morskiej zaledwie nieco ponad 8 minut po starcie, znajdującej się na Atlantyku kilkaset kilometrów na wschód od wyrzutni LC-39A. Wg firmy SpaceX było to najtrudniejsze z dotychczasowych lądowań pierwszego stopnia. Lądowanie na platformie morskiej odbyło się z użyciem trzech silników.
Następny start rakiety orbitalnej przewidziano na 25 czerwca. Wówczas znów wystartuje rakieta Falcon 9R, ale tym razem z Kalifornii.
(PFA, LK, NSF, SFN, N, BS)
http://kosmonauta.net/2017/06/rakietowy-piatek-23-06-2017/

Rakietowy piątek.jpg

Rakietowy piątek2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modularne roboty do badania oceanicznych głębin i kosmicznej otchłani

2017-06-24.

Naukowcy stworzyli modularne, samoprzemieszczające się roboty, które nie potrzebują silników ani innych części mechanicznych. Mogą zostać wykorzystane do badań na dużych głębokościach lub powierzchniach innych światów, z Księżycem i Marsem na czele.


Roboty poruszają się w odpowiedzi na prąd elektryczny. Elastyczna rama maszyn sprawia, że spiszą się zarówno w misjach podwodnych, jak i kosmicznych. Choć konwencjonalne "twarde" roboty mają swoje zastosowania, to są nieporęczne, sztywne i kosztowne. Miękkie roboty mają stanowić dla nich realną alternatywę.

Robot DeployBot został stworzony przez naukowców z Uniwersytetu Narodowego Korei Południowej w Seulu. Takie maszyny mogą sprawdzić się w różnych sytuacjach, ponieważ zewnętrzna rama i wewnętrzna mechanika są ograniczone do minimum.

- Główną zaletą tego modularnego robota jest zdolność do pracy w różnych środowiskach z powodu braku systemów mechanicznych, takich jak silniki czy przekładnie. Problemy takie, jak uszczelnianie i smarowanie układów mechanicznych w środowisku wodnym lub kosmicznym, w tym przypadku nie występują - powiedział Sung-Hoon Ahn, jeden z twórców robota.

Co sprawia, że DeployBot wyróżnia się spośród innych podobnych projektów? To fakt, że może się on poruszać bez dodatkowych silników. Wykonany z ośmiu modułów - po cztery dla korpusu i nóg - ma niemal płaski kształt. Dzięki ramie z wbudowanymi drutami, jest w stanie poruszać się automatycznie po przyłożeniu napięcia elektrycznego.

Będziemy jednak musieli jeszcze poczekać jakiś czas, aż DeployBot zacznie badać oceaniczne głębiny lub inne planety. Maksymalna prędkość robota wynosi nieco ponad 2 m/h. Twórcy DeployBot przekonują, że ich projekt może być łatwo adaptowany i modyfikowany w przyszłości.


http://nt.interia.pl/technauka/news-modularne-roboty-do-badania-oceanicznych-glebin-i-kosmicznej,nId,2408846

Modularne roboty do badania oceanicznych głębin i kosmicznej otchłani.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak się kręcą! Ruch syntetycznych motorów molekularnych widać pod mikroskopem
2017-06-24.
Badacze zaprojektowali cząsteczki, które pod wpływem światła UV zaczynają wirować jak śmigła helikoptera. Za badania nad motorami molekularnymi przyznano ubiegłorocznego Nobla z chemii. Teraz okazuje się, że ruch ten można zobaczyć na własne oczy - pod mikroskopem optycznym. Udało się to m. in. dzięki pracy polskiego badacza.
Kiedy w ubiegłym roku laureatami Nobla zostali Jean-Pierre Sauvage, Sir J. Fraser Stoddart i Bernard "Ben" Feringa - pisaliśmy, że nagrodę przyznano "twórcom niewidocznych maszyn". Teraz okazuje się, że te docenione przez komitet noblowski maszyny - chociaż są nanometrowych rozmiarów (czyli wielkości liczonej w milionowych częściach milimetra) - nie muszą być całkiem niewidoczne. Dzięki badaniom, prowadzonym m.in. dr. Bartosza Krajnika z Politechniki Wrocławskiej - okazuje się, że ruch takich maszyn można obserwować pod mikroskopem optycznym.
 
W badaniach wykorzystano motory molekularne zaprojektowane i zsyntezowane w grupie ubiegłorocznego noblisty Bena Feringi. Są to cząsteczki organiczne, w których można wyróżnić stator i rotor. Kiedy taką molekułę oświetli się światłem UV z lasera, rotor zaczyna się kręcić wokół łączącego go ze statorem wiązania ? trochę jak jedno odgięte w górę śmigło helikoptera albo wskazówka zegara.
 
Wcześniej było wiadomo, że motory molekularne się obracają, ale ich ruchu nie obserwowano bezpośrednio. Teraz się udało! Dr Bartosz Krajnik podczas swojego stażu podoktorskiego na belgijskim Katolickim Uniwersytecie w Leuven zaobserwował po raz pierwszy obroty takich motorów. Badania, których jest pierwszym autorem, ukazały się w maju w czasopiśmie JACS http://pubs.acs.org/doi/abs/10.1021/jacs.7b02758
 
"Kiedy patrzymy na obraz z mikroskopu, widzimy dziesiątki wzorów, które się obracają. To spektakularne, jeśli zdamy sobie sprawę, że to są pojedyncze, rotujące molekuły! A w dodatku ruchem tych molekuł możemy sterować za pomocą światła" - komentuje w rozmowie z PAP Krajnik. I dodaje: "Te badania to kolejny krok w kierunku kontroli maszyn molekularnych".
 
Wydawałoby się, że pod zwykłym mikroskopem optycznym nie ma możliwości zaobserwowania ruchu pojedynczych cząsteczek. Są one przecież mniejsze, niż rozdzielczość takiego urządzenia. Można się jednak uciec do podstępu. Do molekuły można przyczepić znacznik fluorescencyjny, który świeci oświetlony np. zielonym laserem. Wówczas, za pomocą mikroskopu fluorescencyjnego można zaobserwować pojedyncze cząsteczki jako świecące punkty, podobnie jak obserwuje się gwiazdy na nocnym niebie.
 
W doświadczeniu, które prowadził dr Krajnik, użyto odpowiednio przymocowanych do podłoża nanomotorów ze znacznikami fluorescencyjnymi. Oświetlało się je światłem dwóch laserów - zielonego - aby molekuły zaczęły świecić - i ultrafioletowego - aby wprawić je w ruch. "Samo przygotowanie próbek wymagało od nas 9 godzin ciągłej pracy, po czym należało natychmiast rozpocząć eksperyment" - wspomina naukowiec.
 
W doświadczeniu wykorzystano tzw. technikę defocused wide-field imaging. "Jeśli się rozogniskuje obraz w mikroskopie w odpowiedni sposób, na kamerze zaczyna być widoczny wzór, dzięki któremu można ustalić orientację cząsteczki w przestrzeni" - opisuje rozmówca PAP.
 
Z teorii wynika, że wszystkie nanomotory powinny się kręcić w jednym kierunku. "Na razie nie byliśmy tego w stanie udowodnić ? rozdzielczość czasowa w eksperymencie była zbyt mała. Nie wiemy więc, ile obrotów wykonała cząsteczka pomiędzy zarejestrowanymi klatkami filmu" ? opowiada dr Krajnik. Można to porównać do filmowania kręcącego się śmigła helikoptera - ono też potem na filmie zdaje się poruszać w innym tempie, niż ma to miejsce w rzeczywistości. ?Kamera może rejestrować obraz nawet co 10 ms, ale w tak krótkim oknie czasowym, nie zarejestrowalibyśmy odpowiednio dużej ilości światła. To w końcu pojedyncze molekuły!? ? dodaje dr Krajnik.
 
Maszyny molekularne wciąż jeszcze czekają na zastosowania. Można się spodziewać, że będą wykorzystywane w nanorobotyce do budowy maszyn molekularnych i nanomedycynie.
 
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
 
lt/ zan/
Tagi: krajnik , pwr , chemia , fizyka , nanomaszyny , nanomotor , nanosilniki
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414706,a-jednak-sie-kreca-ruch-syntetycznych-motorow-molekularnych-widac-pod-mikroskopem.html

A jednak się kręcą Ruch syntetycznych motorów molekularnych widać pod mikroskopem.jpg

A jednak się kręcą Ruch syntetycznych motorów molekularnych widać pod mikroskopem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 Czerwca Dzień Planetoid - 109 rocznica katastrofy tunguskiej
.
W grudniu 2016 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) ogłosiła dzień 30 czerwca, Dniem Planetoid. Dzień jak każdy inny obok dnia bez samochodu, dnia bez telewizora czy dnia sąsiada? Niekoniecznie. Zdajecie sobie z pewnością sprawę z tego, że o Planetoidach powinno mówić się częściej. Stanowią one potencjalne zagrożenie dla naszej Planety i przekonywaliśmy się o tym niejednokrotnie, m.in. 15 lutego 2013 roku podczas eksplozji nad Czelabińskiem i w 1908 roku nad Syberią.
O tym, że zagrożenie jest realne wiemy doskonale. Nie jest to jednak codzienne zjawisko, by każdy koncentrował się na nim tak jak na ostatnich wydarzeniach w Europie? Zagrożenie może jednak pojawić się w każdej chwili i mimo, że staramy się niebo monitorować to nierealnym jest monitorować je w 100%. Przekonaliśmy się o tym w 2013 roku kiedy to nad Czelabińskiem doszło do potężnej eksplozji, o której pisaliśmy tutaj Link. Z kolei w 1908 roku nad Syberią doszło do uderzenia kilkudziesięciometrowego obiektu, który wyniszczył niezamieszkałe (na szczęście) tereny. To właśnie na 30 czerwca tego roku przypada 109 rocznica katastrofy tunguskiej.

Słusznie stwierdzić należy, że każdego dnia jesteśmy bombardowani przez małe i bardzo małe obiekty często niezauważalne gołym okiem. Wiedzieć jednak powinniśmy, że i większe obiekty mogą wtargnąć do ziemskiej atmosfery. I tutaj przypomina się film Armageddon z Brucem Willisem.

30 czerwca Europejska Agencja Kosmiczna obok innych agencji, astronautów i naukowców weźmie udział w 24-godzinnym telethonie emitowanym z Luksemburga (na żywo również w Internecie). Rozmowy będą dotyczyć przede wszystkim wspomnianego zagrożenia jakie niosą ze sobą planetoidy i inne obiekty mogące uderzyć w naszą planetę.

Pomysłodawcami Dnia Planetoid byli: filmowiec Grigorij Richters, dyrektor operacyjny Fundacji B612 Danica Remy, astronauta Apollo 9 Rusty Schweickart oraz gitarzysta Queen, astrofizyk Brian May. Ponad 200 astronautów, naukowców, inżynierów i artystów podpisało Deklarację Dnia Planetoid. Wśród sygnatariuszy znajduje się m.in. Richard Dawkins, Bill Nye, Peter Gabriel, Jim Lovell, astronauta Apollo 11 Michael Collins, Aleksiej Leonow, Bill Anders, Kip Thorne, Martin Rees, Chris Hadfield, Rusty Schweickart i Brian Cox. Deklaracja została oficjalnie ogłoszona 3 grudnia 2014 roku.
Źródło: ESA.int, wikipedia.org, astronomia24.com
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=626

30 Czerwca Dzień Planetoid - 109 rocznica katastrofy tunguskiej.jpg

30 Czerwca Dzień Planetoid - 109 rocznica katastrofy tunguskiej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy starty rakiet w jeden dzień
Wysłane przez grabianski w 2017-06-24
W piątek 23 czerwca na świecie odbyły się aż trzy starty rakiet. Startowały indyjska rakieta PSLV, rosyjski Sojuz 2.1v i amerykański Falcon 9. Wszystkie z powodzeniem dostarczyły swoje ładunki na orbitę.
Indie biją kolejny rekord

Zaczęło się od startu indyjskiej PSLV. Był to 40. start tej rakiety. Misja rozpoczęła się odpaleniem pierwszego stopnia czterostopniowej rakiety o 5:59 rano czasu polskiego. Rakieta zabrała ze sobą satelitę obserwacji Ziemi Cartosat 2E oraz 30 mniejszych satelitów. Cartosat 2E to ważący 700 kg satelita obrazujący, który będzie rejestrował obrazy z Ziemi na potrzeby m.in. urbanistyki, rolnictwa oraz walk z klęskami żywiołowymi.

Po 16 minutach od startu rakieta wraz z ładunkiem znalazła się na docelowej orbicie o wysokości 505 km i inklinacji 97,4 stopnia. Krótko po skończeniu pracy napędu rakieta zaczęła wypuszczanie satelitów. Piątkowa misję dzieli od wcześniejszego startu indyjskiej rakiety jedynie 18 dni co stanowi rekord. Był to już 3. start Idnii od 5 maja tego roku.
Tajny rosyjski satelita

O 20:04 polskiego czasu z kosmodromu Pleseck na północy Rosji wystartowała rzadko używana rakieta Sojuz 2.1v z satelitą wojskowym, którego przeznaczenie nie jest znane. Rosja ogłosiła udane wysłanie ładunku dopiero późnym wieczorem w piątek.

Oficjalnie satelita oznaczony został desygnacją Kosmos 2519. Szanowani dziennikarze specjalizujący się w przemyśle kosmicznym spekulują, że pod tym kryptonimem kryje się pierwszy z serii satelitów geodezyjnych, które mają wykonać bardzo dokładne pomiary kształtu i pola grawitacyjnego Ziemi. Dane te mogłyby potem zostać wykorzystane podczas nawigacji pocisków balistycznych.

Sojuz 2.1v to odchudzona wersja Sojuza z nieco innym systemem napędowym. Dolny stopień napędzany jest jedynie pojedynczym silnikiem NK-33, który pochodzi jeszcze z zapasów rosyjskiej rakiety księżycowej N1. Był to dopiero 3. start tego rodzaju rakiety.
Pierwszy telekomunikacjny satelita Bułgarii

Na koniec dnia, a jasnym popołudniem w USA wystartowała będąca już raz w kosmosie rakieta Falcon 9. Uzywany dolny stopień odpalił swoje 9 silników o 21:10 czasu polskiego, startując misję z pierwszym satelitą telekomunikacyjnym Bułgarii BulgariaSat 1.

Start przebiegł pomyślnie i po raz kolejny udało się wylądować na barce dolnym stopniem. Tym razem nie było to takie pewne, gdyż prawie 4-tonowy satelita telewizyjny wysyłany był na supersynchroniczną orbitę transferową o wysokości 60 000 km, pozostawiając niewiele paliwa dla 1. stopnia do powrotu i hamowania.

Elon Musk, prezes firmy SpaceX nie powiedział czy planuje się po raz 3. użyć tego stopnia. Wcześniej rakieta leciała z misją IridiumNEXT 14 stycznia tego roku.

Satelita powinna rozpocząć pracę na początku sierpnia z orbity geostacjonarnej na długości geograficznej 1,9 E. Głównym zastosowaniem satelity będzie wysyłanie sygnału telewizyjnego do krajów bałkańskich. BulgariaSat 1 zastąpi wynajmowane przez bułgarską firmę telewizyjną transpondery na satelicie Hella-Sat 2.

Zakończony z powodzeniem start Falcona 9 kieruje oczy obserwatorów w stronę kosmodromu Vandendberg, gdzie już na niedzielę jest przygotowywany kolejny start rakiety firmy SpaceX. Osobny zespół przygotowuje tam misję kolejnych 10 satelitów telekomunikacyjnych IridiumNEXT. Start zaplanowany został na 22:25 czasu polskiego.

Źródło: SFN

Więcej informacji:
?    film ze startu rakiety Falcon 9 z satelitą BulgariaSat 1 (YouTube)
?    film ze startu rakiety PSLV z satelitą CartoSat 2E
?    relacja firmy SpaceX z udanej misji BulgariaSat 1
?    relacja z misji BulgariaSat (SpaceflightNow.com)
?    informacja prasowa i zdjęcia z udanej misji rakiety PSLV (ISRO)
?    relacja z udanego startu PSLV (SpaceflightNow.com)
?    relacja z udanego startu rakiety Sojuz 2.1v z satelitą wojskowym (SpaceflightNow.com)

Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca ze stanowiska LC-39A w Cape Canaveral na Florydzie. Ładunkiem misji był satelita telewizyjny BulgariaSat 1.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trzy-starty-rakiet-jeden-dzien-3398.html

Trzy starty rakiet w jeden dzień.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XXI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2017
Wysłane przez tuznik w 2017-06-24
Właśnie rozpoczęły się zapisy na XXI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2017, który odbędzie się w dniach 10-13 sierpnia 2017 r. (czwartek-niedziela) w Urzędowie koło Kraśnika, woj. lubelskie. Urzędów będzie gościł miłośników astronomii już po raz czwarty. Poprzednio było to podczas OZMA nr 3 w 1999 roku, wkrótce po pamiętnym zaćmieniu Słońca oraz w latach 2010 i 2012.

Organizatorem zlotu jest tradycyjnie PPSAE ?Grupa Lokalna?, tym razem gospodarzem i głównym organizatorem będzie znany miłośnik astronomii Józef Baran oraz Klub Miłośników Astronomii im. J. Heweliusza z Urzędowa. OZMA to najstarszy i najpopularniejszy zlot wśród miłośników astronomii.

OZMA nie jest typowym zlotem astronomicznym. Ma raczej charakter ?star party?. Organizatorzy zapraszają do udziału w imprezie zarówno zawodowych astronomów, zaawansowanych miłośników jak i też zupełnie początkujących adeptów astronomii. Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, mile widziane całe rodziny, ich przyjaciele, kluby i stowarzyszenia. W programie zlotu m.in. prelekcje i wykłady, prezentacje, wystawy, konkursy z cennymi nagrodami, starty modeli rakiet, obserwacje astronomiczne oraz dobra zabawa .

W tym roku motywem przewodnim zlotu będzie Księżyc. Zachęcamy do zabrania ze sobą sprzętu obserwacyjnego, zdjęć, filmów oraz pochwalenia się swoimi dokonaniami z zakresu astronomii. Każdy uczestnik otrzyma możliwość prezentacji swoich dokonań i osiągnięć. Dla najlepszych nagrody i wyróżnienia.

Tradycyjnie przyznane zostaną główne nagrody GRAND OZ. W kategorii astrofotografia oraz w kategorii dokonania za wykonanie/modernizację instrumentu obserwacyjnego, obserwacje, działalność popularyzatorską itp.

Organizatorzy zapewniają wszystkim, którzy nadeślą zgłoszenie do 3 sierpnia, okolicznościową koszulkę, 3 posiłki (czwartek kolacja, piątek i sobota obiady, oraz kiełbaski na ognisko w sobotę), miejsce pod namiot oraz udział we wszystkich punktach programu zlotu. "Nie możemy zagwarantować dobrej pogody, ale zapewniamy ciemne niebo i miłą atmosferę."

Zgłoszenia będą przyjmowane do 3 sierpnia. Dla osób, które przyjadą na zlot bez rezerwacji, organizatorzy nie gwarantują wyżywienia, koszulek i miejsca pod namiot. Udział osób poniżej 15 roku życia ? tylko z opiekunem. Noclegi we własnych namiotach lub przyczepach kempingowych. Hotele lub kwatery prywatne i agroturystyka we własnym zakresie, informacja u organizatora.

Pomimo, że zlot oficjalnie rozpoczyna się w czwartek 10 sierpnia, to można przyjeżdżać już w środę.

Wszystkich miłośników astronomii z całego terenu naszego kraju zachęcamy do czynnego uczestnictwa w XXI OZMA 2017!

Źródło: ppsae.pl

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    Oficjalna strona XXI Ogólnopolskiego Zlotu Miłośników Astronomii OZMA 2017
Na ilustracji:
Oficjalne logo XXI Ogólnopolskiego Zlotu Miłośników Astronomii OZMA 2017. Źródło: ppsae.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/xxi-ogolnopolski-zlot-milosnikow-astronomii-ozma-2017-3399.html

XXI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Planeta 10? w Układzie Słonecznym?
Krzysztof Kanawka
Czy oprócz ?Planety 9? na odkrycie czeka jeszcze jeden masywny obiekt w zewnętrznym Układzie Słonecznym?

 
W styczniu 2016 roku świat zelektryzowała informacja o możliwym istnieniu nieznanej jeszcze dużej planety w naszym Układzie Słonecznym. Ten obiekt, nazwany ?Planetą 9?, miałby oddziaływać na pewną ilość ciał poza pasem Kuipera, kształtując ich ekscentryczne orbity. Do takiego wniosku doszli astronomowie Konstantin Batygin i Michael Brown z California Institute of Technology (Caltech). Ich wniosek opiera się na analizie statystycznej orbit odległych planetoid i planet karłowatych. Aktualnie trwają ?łowy? na ten obiekt ? w niektórych programach mogą uczestniczyć także amatorzy.
?Planeta 10??
Okazuje się, że to nie koniec tajemnic, które skrywają się chłodnych rejonach zewnętrznego Układu Słonecznego. Jeszcze jedna planeta może krążyć wewnątrz Pasa Kuipera. Ten obiekt byłby mniejszy od ?Planety 9?, ale jednocześnie krążyłby bliżej Słońca.
Do takiego wniosku doszli Kat Volk i Renu Malhotra z Lunar and Planetary Laboratory Uniwersytetu w Arizonie. Ich praca zostanie niebawem opublikowana w czasopiśmie naukowym Astronomical Journal. Volk i Malhotra uważają, że ta nieznana planeta wpływa na nachylenie orbit wielu obiektów w Pasie Kuipera względem płaszczyzny ekliptyki. Różnica wynosi około 8 stopni i według autorów publikacji najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest obecność masywnego obiektu, który zaburzył orbity znacznie mniejszych planetoid. Badania oparto na populacji ponad 600 małych obiektów krążących w Pasie Kuipera.
Wyliczenia sugerują, że masa tego nieznanego obiektu zawiera się w przedziale pomiędzy masą Marsa a masą Ziemi. Jeśli zatem rzeczywiście ?Planeta 10? istnieje, wówczas z pewnością byłaby skalistym lub skalisto-lodowym obiektem. Ta nieznana (jeszcze) planeta krążyła by w średniej odległości około 60 jednostek astronomicznych od Słońca. Dla porównania ? Pluton krąży w odległości około 29,6-49,3 jednostek astronomicznych od Słońca (średnia odległość to około 39,5 jednostki astronomicznej) a Saturn krąży w średniej odległości około 9,5 jednostki astronomicznej od Słońca.
Z kolei masywna ?Planeta 9? (szacowana masa to około 10 mas Ziemi) powinna krążyć jeszcze dalej: w odległości 500 ? 700 jednostek astronomicznych od Słońca. Dlatego wpływ tej masywnej planety na obiekty znajdujące się bliżej byłby niewielki.
Innym wyjaśnieniem tej zmiany kąta nachylenia w Pasie Kuipera jest wynik po bardzo bliskim przelocie innej gwiazdy ? nawet w odległości zaledwie 100 jednostek astronomicznych od Słońca. Wg Volka i Malhotry nie jest to jednak prawdopodobny scenariusz, gdyż musiałby się zdarzyć stosunkowo niedawno ? nie więcej niż 10 milionów lat temu ? w przeciwnym razie orbity by miały mniejsze nachylenie.
W oczekiwaniu na LSST
?Planeta 10? może wciąż być za słaba, by ją wykryć przez istniejące teleskopy. Autorzy tej publikacji uważają, że obecnie budowany w Chile duży teleskop o nazwie Large Synoptic Survey Telescope (LSST) o dużym polu widzenia (3,5 stopnia) powinien szybciej wykonać szczegółowe badanie całego dostępnego nieba. To zaś powinno przełożyć się na ?bardziej masowe? wykrywanie mniejszych i większych obiektów krążących po chłodnych obrzeżach Układu Słonecznego. Początek regularnych obserwacji LSST planowany jest obecnie na 2021 lub 2022 rok.
Ta publikacja wyraźnie sugeruje, że wciąż niewiele wiemy o zewnętrznym Układzie Słonecznym, o dystrybucji mniejszych i większych obiektów oraz o procesach, które tam zachodzą.
(AJ)
http://kosmonauta.net/2017/06/planeta-10-w-ukladzie-slonecznym/

Planeta 10 w Układzie Słonecznym.jpg

Planeta 10 w Układzie Słonecznym2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start F9R z satelitami Iridium-2
2017-06-25. Adam Krzysztof Piech
25 czerwca o godzinie 22:25 rakieta Falcon 9R wystartowała z wyrzutni 4E znajdującej się w kompleksie startowym Vandenberg, wynosząc na niską orbitę polarną 10 satelitów konstelacji Iridium. Lot zakończył się sukcesem.
Lot odbył się bez żadnych incydentów przy sprzyjających warunkach pogodowych. Jest to drugi start rakiety Falcon w ciągu ostatnich dni, wyznaczający nowe możliwości firmy SpaceX, zdolnej obecnie do przygotowania i realizacji dwóch misji kosmicznych w krótkim odstępie czasu, wykorzystując w tym celu oba kompleksy startowe, na wschodzie i zachodzie Stanów Zjednoczonych.
Po osiągnięciu wymaganej orbity wstępnej drugi stopień przez około 50 minut poruszał się na orbicie wstępnej, po czym ponownie uruchomił silnik by po kilku sekundach znaleźć się na orbicie o wymaganych parametrach, umożliwiając uwolnienie satelitów.
Podobnie jak miało to miejsce poprzednio, pierwszy stopień miał za zadanie wykonać manewr hamowania i wylądować na barce o nazwie ?Just Read the Instructions?. W porównaniu do lądowania przeprowadzonego 23 czerwca, które zakończyło się dość twardym przyziemieniem, dzisiejsze lądowanie przebiegało bez problemów, choć warunki pogodowe były trudne.
Na wyniesiony ładunek składa się aż 10 satelitów systemu telekomunikacyjnego Iridium NEXT, każdy o wadze około 600 kilogramów. Jest to drugi zestaw urządzeń z planowanych 75 sztuk mających znaleźć się na orbicie dzięki firmie SpaceX, przy czym docelowo konstelacja ma składać się 81 z urządzeń powstałych przy udziale firmy Thales Alenia Space, odpowiedzialnej za produkcję, testy i montaż platform satelitarnych dla operatora Iridium.
Satelity systemu Iridium NEXT mają za zadanie zastąpić obecnie używane platformy Iridium, umożliwiając wdrożenie nowych funkcjonalności oraz poszerzenie możliwości telekomunikacyjnych dla istniejących rozwiązań. Jedną z nowych funkcji będzie wprowadzenie systemu Aireon, pozwalającego na stały monitoring i nadzór w czasie rzeczywistym samolotów pasażerskich poruszających się także poza zasięgiem radarów. Platformy NEXT pozwolą również na osiąganie lepszych prędkości przesyłania danych, wspierając między innymi rozwiązania przeznaczone dla transportu morskiego, organizacji państwowych, a także wprowadzając możliwość satelitarnej obsługi systemów IoT.
(SpaceX)
http://kosmonauta.net/2017/06/udany-start-f9r-z-satelitami-iridium-2/

Udany start F9R z satelitami Iridium-2.jpg

Udany start F9R z satelitami Iridium-2 2.jpg

Udany start F9R z satelitami Iridium-2 3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)