Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy raz w historii udokumentowano kosmiczny huragan
2021-03-07.
Huragany, znane z rejonu Oceanu Atlantyckiego, nikogo nie powinny dziwić. Naukowcy znali też zjawiska tego typu z niskich warstw atmosfery Marsa, Jowisza czy Saturna, ale obce im były huragany kosmiczne. Aż do teraz.
Obserwacji pierwszego zarejestrowanego kosmicznego huraganu dokonały satelity już w 2014 roku, ale dopiero niedawna analiza pozwoliła na potwierdzenie istnienia tego zjawiska.
Według badań opublikowanych 22 lutego w czasopiśmie "Nature Communications" kosmiczny huragan wirował w jonosferze na wysokości kilkuset kilometrów, nad magnetycznym biegunem północnym Ziemi 20 sierpnia siedem lat temu. Jonosfera to warstwa atmosfery ziemskiej ulokowana na wysokości 50-60 kilometrów.
Wirująca plazma
Zespół naukowców z Chin, Stanów Zjednoczonych, Norwegii i Wielkiej Brytanii stworzył trójwymiarową wizualizację wirującej masy plazmy, czyli zjonizowanej gazowej materii, o szerokości 1000 kilometrów. Jednak zamiast opadów deszczu dochodziło do "opadów" elektronów.
Spiralne ramiona huraganu obracały się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Zjawisko trwało osiem godzin.
"Powinny być zjawiskiem powszechnym"
Do tej pory nie było pewne, czy w ogóle istniały huragany plazmy kosmicznej, więc udowodnienie tego za pomocą takiej obserwacji jest niesamowite - skomentował profesor Mike Lockwood z uniwersytetu w mieście Reading w Wielkiej Brytanii.
Przyczyną powstania huraganu ma być interakcja pomiędzy wiatrem słonecznym, czyli strumieniem plazmy uwalnianym przez Słońce, a polem magnetycznym Ziemi. Lockwood wskazał, że plazma i pola magnetyczne w atmosferze planet istnieją w całym wszechświecie, dlatego "kosmiczne huragany powinny być zjawiskiem powszechnym".
Źródło: Live Science, reading.ac.uk
Autor: ps/dd
Kosmiczny huragan w jonosferze Ziemi (Prof. Qing-He Zhang, Shandong University at Weihai, China)
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-pogoda/nauka,2191/pierwszy-raz-w-historii-udokumentowano-kosmiczny-huragan,335562,1,0.html?p=meteo

Pierwszy raz w historii udokumentowano kosmiczny huragan.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich
2021-03-07.
Układ Słoneczny przemierza wiele fascynujących i intrygujących ludzkość obiektów. Większość z nich nigdy nie uda nam się zbadać, ale te, na które już planujemy misje, pozwolą nam lepiej poznać historię Wszechświata i nas samych.
Ludzkość nie może stać w miejscu, musi się rozwijać, poszerzać swoje horyzonty wiedzy i zajmować coraz to nowe terytoria, inaczej życie nie miałoby sensu. Postęp technologiczny następuje coraz szybciej, a jego efekty możemy zaobserwować nie tylko na Ziemi, ale również w kosmosie, przy eksploracji nowych, tajemniczych i tak bardzo różnorodnych światów naszego Układu Słonecznego.
Najlepszym przykładem pragnienia odkrywania i poznawania nieznanego, które są możliwe dzięki rozwojowi zaawansowanej technologii, są zdjęcia najbliższych nam ciał niebieskich. Na poniższych materiałach możecie zobaczyć, jak zmieniała się nasza wiedza na ich temat.
Jowisz:
Dzięki sondzie Juno poznaliśmy największą planetę Układu Słonecznego tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. Atmosfera tego gazowego giganta jest o wiele gęstsza, bardzo złożona i sięga o wiele dalej w głąb planety, niż nam się to dotychczas wydawało. To dynamiczne procesy wewnętrzne odpowiadają za pojawianie się i zanikanie gigantycznych cyklonów. Wiemy też, że słynna Wielka Czerwona Plama, po 350 latach swojego istnienia, zaczyna powoli zanikać.
Kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko:
Zanim wysłaliśmy sondę Rosetta w kierunku komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, niestety dysponowaliśmy tylko takimi zdjęciami jej jądra (po lewej). To zestawienie w piękny sposób pokazuje, jak technologia pozwoliła nam poszerzyć wiedzę na temat siewców życia, za jakie uważa się komety.
Merkury:
O Merkurym, czyli najbliższej Słońcu planecie, też nie wiedzieliśmy wiele. Dopiero sonda Messenger pozwoliła nam przyjrzeć się bliżej temu gorącemu światowi. Nie różni się on bardzo od naszego Księżyca, nie znajduje się na nim nic szczególnego, a wysoka temperatura wyklucza wysłanie tam załogowych misji.
Saturn:
Druga największa planeta Układu Słonecznego zachwyca swoimi pięknymi pierścieniami. Sonda Cassini ukazała nam tego gazowego giganta z zupełnie nieznanej nam strony. Dzięki niej dowiedzieliśmy się, że przestrzeń pomiędzy atmosferą planety a najbliższym niej pierścieniem jest niezwykle spokojna. Wiatry wiejące w atmosferze mogą osiągać prędkość nawet 1800 km/h. Pierścienie są cieniutkie, mają od 9 do 90 metrów grubości i rozciągają się na aż 120 tysięcy kilometrów od powierzchni planety.
Pluton:
Pluton obecnie jest zaliczany do planet karłowatych (wielka szkoda), jednak nie ma to dla nas większego znaczenia, gdyż ten fakt nie zmniejszył naszego zainteresowania tym fascynującym obiektem.
Po przelocie sondy New Horizons, co miało miejsce w lipcu 2015 roku, w ręce ludzkości w końcu wpadły długo oczekiwane dobrej jakości zdjęcia. Nasza wiedza o tym obiekcie znacznie poszerzyła się. Jest to niezwykle dynamiczna planeta karłowata, na której zachodzą bardzo ciekawe zjawiska.
Tytan:
Tytan, czyli jeden z księżyców Saturna, coraz bardziej fascynuje naukowców. Ostatnimi czasy skupiają oni swoją uwagę na bardzo ciekawym zjawisku, które wydaje się potwierdzać fakt, że na tym obiekcie zachodzą bardzo dynamiczne procesy, o istnieniu których nawet nie mieliśmy pojęcia.
Otóż na obszarze zwanym Ligeria Mare, czyli jednym z największych zbiorników metanu, sonda Cassini zarejestrowała dziwne rozbłyski. Na przestrzeni 9 lat pojawiały się one i znikały. Naukowcy są zdania, że gigantyczne fale mogą powstawać na skutek występowania silnych wiatrów. Prawdopodobnie ich siła i intensywność występowania determinowana jest przez zmiany pór roku.
Europa:
Europa, księżyc Jowisza jest jednym z najbardziej ciekawych obiektów w Układzie Słonecznym. Naukowcy sądzą, że na jej powierzchni, pod lodową skorupą, kryje się ocean ciekłej wody, w którym mogą egzystować proste formy życia. Póki co nie dysponujemy zdjęciami z jej powierzchni, jednak kilka dni temu NASA zapowiedziała zorganizowanie misji na ten cudowny obiekt.
Ceres:
Kolejną planetą karłowatą, która fascynuje astronomów, jest krążący wewnątrz pasa planetoid, między orbitami Marsa i Jowisza, mały Ceres. Jej wnętrze składa się ze sporych rozmiarów jądra skalnego, a ponad nim rozciąga się warstwa wodnego lodu i cienka skorupa zewnętrzna zbudowana z lekkich materiałów.
Najnowsze badania wskazują na obecność na powierzchni tego obiektu sporych depozytów soli, a dokładnie siarczanu magnezu. Naukowcy podejrzewają, że 25 procent masy Ceres, to woda, a to oznaczałoby, że ma więcej słodkiej wody niż Ziemia. Z każdym dniem sonda Dawn zbliża się do powierzchni Ceres, dlatego bezustannie nadchodzą do nas świeże zdjęcia tego obiektu.
Wenus:
Na bliźniaczce naszej planety panuje efekt cieplarniany, jej ruch obrotowy jest odwrotny w porównaniu do ziemskiego, a z gęstej atmosfery na rozgrzaną do czerwoności powierzchnię padają deszcze ołowiu. Misja sondy Venus Express pokazała nam jednak, że pewne części atmosfery są na tyle spokojne i chłodne, że istnieje możliwość budowy tam unoszących się stacji badawczych, na których pokładach mogą zamieszkać ludzie.
Planetoida Itokawa:
Planetoida 1998 SF Itokawa, która jest obiektem typu NEO, czyli potencjalnie groźnym dla Ziemi. W 2005 roku na Itokawę została wysłana japońska sonda kosmiczna Hayabusa, która wykonała setki zdjęć tego obiektu i pobrała próbki gruntu. Planetoida o długości 600 metrów i szerokości 200 metrów, powstała w wyniku rozpadu większego obiektu. Najciekawsza jest bowiem powierzchnia tego obiektu, gdyż została spalona w temperaturze powyżej 800 stopni Celsjusza, a 39 procent jej wnętrza jest puste.
Naukowców dziwi także fakt, że Itokawa nie jest posiekana kraterami, a jej boki są bardzo zaokrąglone. Najnowsze zdjęcie wprawiło w jeszcze większe zakłopotanie astronomów, gdyż jest na nim widoczny dziwny, sferyczny obiekt (średnica około 40 metrów), z którego wychodzą jakieś tunele.
Planeta karłowata Vesta:
4 Westa lub po prostu Vesta jest drugą co do wielkości planetoidą znajdującą się w pasie głównym pasa planetoid, krążącego między Marsem a Jowiszem. Astronomowie przypuszczają, że planetoida ta ma budowę zbliżoną do Ziemi, czyli że posiada ona żelazne jądro otoczone skorupą.
Niestety jej dokładna masa nie jest znana, dlatego też nie znamy jej grawitacji. Zbadanie jej pomoże nam zatem lepiej zrozumieć sposób powstania naszego Układu Słonecznego oraz formowania się planet.
Niebieska planeta, czyli Neptun, to jeden z gazowych olbrzymów znajdujących się w naszym Układzie Słonecznym. Niewiele wiemy o tym obiekcie, dysponujemy też kiepskimi zdjęciami jej atmosfery, wykonanymi przez sondę Voyager 2, ale nieco lepszymi z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Neptun jest jedyną planetą, której istnienie wykazano nie na podstawie obserwacji nieba, ale na drodze obliczeń matematycznych.
Wnętrze Neptuna, podobnie jak Urana, składa się głównie z lodów i skał. Ślady metanu w zewnętrznych obszarach planety przyczyniają się do nadania jej charakterystycznego niebieskiego koloru. W przeciwieństwie do niemal pozbawionej wyróżniających się struktur atmosfery Urana, atmosferę Neptuna cechuje aktywność i widoczne układy cyklonowe.
Sonda Voyager 2, a niedawno Kosmiczny Teleskop Hubble'a, odkryli wielkie ciemne plamy, które spędzają sen z powiek naukowców. NASA planuje wysłać tam specjalną misję, która dostarczy nam nowe zdjęcia tego olbrzyma.
Przyznacie, że życie jest piękne i ma sens, wówczas, gdy możemy odkrywać największe tajemnice naszego Wszechświata?
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-03-07/obiekty-przemierzajace-uklad-sloneczny-zadziwiaja-i-fascynuja-zobacz-najciekawsze-z-nich/

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich.jpg

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich2.jpg

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich3.jpg

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich4.jpg

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich5.jpg

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich6.jpg

Obiekty przemierzające Układ Słoneczny zadziwiają i fascynują. Zobacz najciekawsze z nich7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrywanie struktury spiralnej Drogi Mlecznej
2021-03-07.
Chociaż astronomowie są przekonani, że nasza Droga Mleczna jest galaktyką spiralną, wciąż istnieje wiele aspektów jej budowy, których do końca nie rozumiemy. Galaktyki spiralne występują w różnych typach, a wszystkie one różnią się kształtem, liczbą, rozmiarem i rozmieszczeniem ramion spiralnych. Opierając się na dziesięcioleciach badań obserwacyjnych, wierzymy, że Droga Mleczna jest galaktyką spiralną z poprzeczką. Jednak uzyskanie pełnego obrazu jej morfologii (kształtu i właściwości) jest trudne, ponieważ wszystkie nasze obserwacje pochodzą jedynie z wnętrza Galaktyki (oglądamy ją od środka).
Większość poprzednich badań zgadza się co do liczby ramion spiralnych w naszej galaktyce, ale istnieje poważna debata dotycząca pozycji, kształtów i kątów nachylenia (miara tego, jak ciasno są one nawinięte) tych ramion.

W niedawnym badaniu naukowcy próbują wykorzystać niezwykle potężny zbiór danych obserwacyjnych, aby rzucić więcej światła na zagadkę tych ramion. Korzystając z danych astrometrycznych z sondy Gaia, autorzy zmapowali rozmieszczenie gwiazd w dużej części Drogi Mlecznej, starając się lepiej ograniczyć właściwości niektórych jej ramion spiralnych. Z ostatniego, trzeciego zbioru danych Gaia ? Early Data Release 3 (EDR3) wybrali trzy różne próbki do wykorzystania w mapowaniu ? około jednego miliona młodych gwiazd górnego ciągu głównego (typy widmowe O, B i A na diagramie HR), około 400 gromad otwartych i prawie 3000 klasycznych gwiazd zmiennych cefeid. Wszystkie one zostały wybrane, ponieważ są stosunkowo jasne, a zatem ich pozycje w Galaktyce są dobrze określone przez dane z Gai.

Co sprawia, że dane Gaia są tak potężne i przydatne do analizy tego rodzaju? Sonda została zaprojektowana w celu dostarczenia najdokładniejszego (jak dotąd) katalogu pozycji i prędkości ponad miliarda gwiazd w Drodze Mlecznej. Nawet po pierwszych trzech publikacjach danych Gaia zrewolucjonizowała badania naszej galaktyki, prowadząc do przełomowych odkryć związanych z hiperszybkimi gwiazdami, strumieniami gwiazd, dynamiką galaktyczną, gromadami gwiazd i wielu więcej.

Podstawowa analiza opisana we wspominanej pracy polegała na wykorzystaniu próbek z Gai do zmapowania rozmieszczenia gwiazd w dużej części Galaktyki, w której centrum znajduje się Słońce. Autorzy następnie byli w stanie zidentyfikować obszary o zbyt dużej i zbyt małej gęstości w rozkładach i skorelować je z obecnością określonych ramion spiralnych. Z danych wynika, że rozkład gwiazd wokół Słońca wcale nie jest symetryczny lub jednolity ? w rzeczywistości zbyt gęste leżą wzdłuż określonych ?łuków?, z których każdy odpowiada znanemu spiralnemu ramieniu Drogi Mlecznej.

Ogólnie rzecz biorąc, artykuł z powodzeniem wykorzystuje rozkład gwiazd ze zbioru danych EDR3 z Gai do badania liczby, pozycji i zasięgu ramion spiralnych naszej galaktyki, a także podaje ograniczenia dla czterech znanych ramion. Potwierdzają, że Ramię Perseusza dobrze zgadza się z poprzednimi modelami, że Ramię Tarczy (Krzyża) znajduje się bliżej Słońca, niż wcześniej sądzono, i że niektóre z ramion mogą rozciągać się dalej niż pokazują poprzednie badania. Co najważniejsze, zbliżające się nowe dane z Gai obiecują jeszcze lepszy obraz struktury spiralnej Drogi Mlecznej, ponieważ pozycje i prędkości nawet słabszych i bardziej oddalonych gwiazd są mierzone dokładniej.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astrobites

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/03/odkrywanie-struktury-spiralnej-drogi.html

Odkrywanie struktury spiralnej Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy kosmiczny odcinek podcastu Papaya Rocks
2021-03-08. Redakcja
Zapraszamy do przesłuchania kolejnego odcinka kosmicznego podcastu. Tym razem czekają na Was opowieści o habitacie Lunares i lotach turystycznych na orbitę.
Odpowiednik Papaya.Rocks to audycja prowadzona przez Michała Kukawskiego. Autor skutecznie łączy formę reportażu ze słuchowiskiem zadając rozmówcom bardzo ciekawe, często fascynujące pytania. Gośćmi jego audycji na temat kosmosu byli dr Anna Fogtman ? naukowczyni ds. załogowej eksploracji w zespole medycyny kosmicznej ESA oraz SciSpace w Europejskim Centrum Astronautów, Joanna Jo Jurga ? astronautka analogowa i komandorka dwóch misji kosmicznych w habitacie Lunares oraz Leszek Orzechowski ? założyciel grupy projektowej Space is More oraz dyrektor bazy badawczej Lunares.
W nowym odcinku podcastu, Kosmos II goście rozmawiają na temat misji analogowych prowadzonych w Lunares i pierwszych regularnych lotach turystycznych na orbitę. Czego wówczas można się spodziewać? Jak wpłyną na ciało człowieka niecodzienne warunki panujące na stacji kosmicznej ? przebywanie w stanie nieważkości, narażenie na promieniowanie kosmiczne czy samo oddalenie od Ziemi? Co jedzą uczestnicy misji analogowych? O tym więcej w podcaście!
Podcast dostępny jest pod linkiem.
https://kosmonauta.net/2021/03/nowy-kosmiczny-odcinek-podcastu-papaya-rocks/

Nowy kosmiczny odcinek podcastu Papaya Rocks.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny pociąg przemknie po niebie nad Polską. Zobacz to widowisko na własne oczy!
2021-03-08.
W Polsce mamy kolejne okienko przelotów Starlinków, czyli satelitów kosmicznego internetu od Elona Muska. Każdej nocy będziemy mogli podziwiać od jednego do nawet czterech przelotów łańcuszków satelitów. Sprawdź, jak, gdzie i kiedy je obserwować.
Starlink to sieć mikrosatelitów, która ma zrewolucjonizować dostęp do szybkiego internetu w każdym miejscu na świecie. Astronomowie protestują, gdyż twierdzą, że rozbudowywana przez firmę Elona Muska konstelacja mikrosatelitów zakłóca obserwacje przestrzeni kosmicznej.
Trzeba tutaj podkreślić, że urządzeń jest teraz tylko tysiąc, a docelowo ma ich być na orbicie ponad 40 tysięcy. Każdy mikrosatelita jest wyposażony w panele solarne, dzięki którym może normalnie funkcjonować. Problem w tym, że zarówno ich korpusy, jak i panele solarne, odbijają część światła słonecznego, które może oślepiać obserwatorów i przeszkodzić w obserwacjach za pomocą naziemnych teleskopów.
Dla świata astronomicznego to gigantyczny problem, ale dla fanów zjawisk kosmicznych jest to niezłą gratką. Mikrosatelity będzie można bowiem wypatrzeć na niebie, podobnie jak to ma miejsce np. w przypadku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Jak, gdzie i kiedy obserwować?
Najbliższa taka szansa już w poniedziałek (8.03) wieczorem. Łańcuszek satelitów Starlink przeleci z zachodu na wschód Polski. Aby go zobaczyć punktualnie o godzinie 18:50 spójrzcie w zenit zadzierając głowę do góry.
Zobaczycie wolno przemieszczający się łańcuszek jasnych obiektów przypominających gwiazdy. Przy okazji możecie zobaczyć też Marsa wysoko nad południowo-zachodnim horyzontem, który będzie się mienić czerwienią. Z kolei na niebie południowym ujrzycie konstelację Oriona.
Kolejna szansa ujrzenia przelotu Starlinków we wtorek (9.03) od godziny 19:15. Tym razem patrzyć należy nad zachodni horyzont, skąd satelity, jedna za drugą, będą wędrować w kierunku zenitu, znikając następnie w cieniu Ziemi.
W środę (10.03) spektakl rozpocznie się w zenicie od godziny 18:10, w czwartek (11.03) od godziny 18:45, a w piątek (12.03) od 18:10. Warto próbować obserwować, a nóż widelec pogoda będzie sprzyjająca.
Szansa, ale też zagrożenie
Jasność satelitów wyniesie od 3 do 2 mag, co oznacza, że będą one widoczne gołym okiem, ale nie będą wyjątkowo jasne. Aby obserwacja się powiodła, najlepiej przeprowadzić ją z dala od sztucznego oświetlenia, gdzieś, gdzie niebo będzie wystarczająco ciemne.
Elon Musk zapowiedział, że zlecił swoim inżynierom, by jak najbardziej to możliwe obniżyli albedo nowych mikrosatelitów, czyli stosunek ilości promieniowania świetlnego odbitego od satelitów i skierowanego w stronę powierzchni Ziemi.
Jednak astronomowie uważają, że to nie wystarczy. Miejmy nadzieję, że w jakiś sposób uda się jednak rozwiązać ten problemem w ten sposób, by wilk był syty i owca cała. Badania kosmosu to dla ludzkości bardzo ważna sprawa, ale podobnie jest też w przypadku skomunikowania ze sobą najbardziej dzikich zakątków naszej planety.
Obecnie ponad 3 miliardy ludzi nie ma wcale lub ma bardzo ograniczony dostęp do zasobów globalnej sieci. Jako że ludzkość już dysponuje odpowiednimi technologiami i niebawem wkroczymy w lata 20. XXI wieku, wypadałoby w końcu zlikwidować białe plamy w infrastrukturze komunikacyjnej na całej naszej planecie, tym bardziej, że coraz poważniej myślimy o koloniach na Księżycu i Marsie, które również zostaną wpięte do nowej, kosmicznej sieci.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Przelot satelitów Starlink. Fot. YouTube / ViralVideoLab.

STARLINK satellites train seen from earth - SpaceX Elon Musk
https://www.youtube.com/watch?v=pgysWWwESfU&feature=emb_imp_woyt

Starlink Satellites train seen in the sky | view from earth | Elon Musk SpaceX
https://www.youtube.com/watch?t=49&v=ihVuz8uM1qU&feature=emb_imp_woyt

Artystyczna wizja satelity Starlink na orbicie. Fot. SpaceX.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-03-08/kosmiczny-pociag-przemknie-po-niebie-nad-polska-zobacz-to-widowisko-na-wlasne-oczy/

Kosmiczny pociąg przemknie po niebie nad Polską. Zobacz to widowisko na własne oczy.jpg

Kosmiczny pociąg przemknie po niebie nad Polską. Zobacz to widowisko na własne oczy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Szprotawie będzie obserwatorium astronomiczne
2021-03-07.
Pod koniec stycznia 2021 r. w Szprotawie rozstrzygnięto konkurs na opracowanie koncepcji zagospodarowania zabytkowej wieży ciśnień oraz Parku Goepperta. Ma tam powstać m.in. obserwatorium astronomiczne!
W listopadzie 2020 roku burmistrz Szprotawy, Mirosław Gąsik, ogłosił konkurs na opracowanie koncepcji kompleksowego zagospodarowania wieży ciśnień oraz Parku Goepperta. Czekano na pomysły adaptacji XIX-wiecznego zabytkowego budynku wieży ciśnień na obserwatorium astronomiczne oraz miejsce uprawiania wspinaczki, stworzenie bezobsługowego parku linowego, ścieżki dydaktyczno-rekreacyjnej, pola biwakowego z przystanią kajakową nad kanałem Młynówka oraz uporządkowanie przestrzeni na przyległym do obiektów obszarze.
Konkurs został rozstrzygnięty pod koniec stycznia 2021 r. Wygrał projekt, który wykonały Agata Pawlak oraz Karolina Bartnicka-Wójcik.
Zielona Orbita - wizualizacja projektu zagospodarowania wieży ciśnień w Szprotawie. Ma tam powstać m.in. obserwatorium astronomiczne. Źródło: Agata Pawlak, Karolina Bartnicka-Wójcik.
Zadanie przebudowy wieży ciśnień oraz Parku Goepperta na Zespół Parków Linowych i Obserwatorium Astronomiczne ?Zielona Orbita? zostało przez radnych włączone do Gminnego Programu Rewitalizacji Gminy Szprotawa na lata 2016-2023. Teraz miasto zapowiada rozpoczęcie starań o pozyskanie finansowania na realizację projektu.
Wieżę ciśnień wybudowano w Szprotawie w 1867 roku, w czasie gdy powstawały miejskie wodociągi. Została przebudowana w 1903 roku. W latach 90-tych ubiegłego wieku powstał nowy zbiornik wieżowy. Wieża jest wpisana do rejestru zabytków, ale od lat popada w ruinę.
Więcej informacji:
?    "Zielona Orbita" najlepszym zgłoszonym projektem
?    "Zielona Orbita" przyjęta przez szprotawskich radnych
?    Wieża ciśnień w Szprotawie zyska nowe życie. Będą tutaj ściany wspinaczkowe i obserwatorium
?    Niezwykła wieża ciśnień w Szprotawie! Obserwatorium astronomiczne, kawiarnia, a może muzealna ekspozycja?
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: Szprotawa.pl / Gazeta Lubuska
Wieża ciśnień w Szprotawie. Źródło: Dorota Nowak / Wikipedia.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/w-szprotawie-bedzie-obserwatorium-astronomiczne

W Szprotawie będzie obserwatorium astronomiczne.jpg

W Szprotawie będzie obserwatorium astronomiczne2.jpg

W Szprotawie będzie obserwatorium astronomiczne3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto najdalszy ?radiowo głośny? kwazar
2021-03-08. Szymon Ryszkowski   
Przy pomocy Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego astronomowie odkryli i szczegółowo zbadali najdalsze jak dotąd źródło emisji radiowej. Źródłem tym jest kwazar ? jasny obiekt z potężnymi dżetami emitującymi na falach radiowych ? który jest tak daleko, że światło potrzebuje 13 miliardów lat, aby dotrzeć do nas. Odkrycie może dostarczyć ważnych wskazówek pomocnych astronomom w zrozumieniu wczesnego Wszechświata.
Kwazary są bardzo jasnymi obiektami znajdującymi się w centrach niektórych galaktyk, zasilanymi przez potężne supermasywne czarne dziury. Gdy czarna dziura konsumuje otaczający gaz, uwalniana jest energia, co pozwala astronomom na dostrzeżenie takich obiektów, nawet gdy znajdują się bardzo daleko.
Nowo odkryty kwazar, nazwany P172+18, jest tak odległy, że światło od niego musi podróżować przez około 13 miliardów lat, aby dotrzeć do nas: widzimy go takim, jaki był, gdy Wszechświat miał zaledwie około 780 milionów lat. O ile odkryto odleglejsze kwazary, to w tym przypadku po raz pierwszy astronomowie byli w stanie zidentyfikować charakterystyczne oznaki dżetów radiowych w kwazarze tak wcześnie w historii Wszechświata. Zaledwie około 10% kwazarów ? które astronomowie klasyfikują jako ?radiowo głośne? ? posiada dżety, które świecą jasno na częstotliwościach radiowych (od częstotliwości około 300 MHz do 300 GHz).
P172+18 jest zasilany przez czarną dziurę 300 milionów razy bardziej masywną niż nasze Słońce, konsumującą gaz w oszałamiającym tempie.
?Czarna dziura zjada materię bardzo gwałtownie, rosnąc w masie w tempie jednym z najszybszych kiedykolwiek zaobserwowanych?
? wyjaśnia astronom Chiara Mazzucchelli. Jako stażystka w ESO w Chile dokonała odkrycia razem z Eduardo Ba?adosem z Max Planck Institute for Astronomy w Niemczech.
Astronomowie sądzą, że istnieje związek pomiędzy gwałtownym wzrostem supermasywnych czarnych dziur a potężnymi dżetami radiowymi dostrzeganymi w kwazarach takich jak P172+18. Uważa się, że dżety są zdolne do zaburzania gazu wokół czarnej dziury, zwiększając tempo, w którym opada na nią. Zatem badanie radiowo głośnych kwazarów może dostarczyć ważnych informacji na temat tego, w jaki sposób czarne dziury we wczesnym Wszechświecie rozrosły się do swoich supermasywnych rozmiarów tak szybko po Wielkim Wybuchu.
?To bardzo ekscytujące dla mnie po raz pierwszy odkryć ?nową? czarną dziurę i dostarczyć kolejną cegiełkę do zrozumienia pierwotnego Wszechświata, z którego pochodzimy, a ostatecznie również samych siebie?
? mówi Mazzucchelli.
P172+18 został po raz pierwszy rozpoznany jako odległy kwazar, po wcześniej identyfikacji jako źródło radiowe, w wyniku obserwacji Teleskopem Magellana w Obserwatorium Las Campanas w Chile, które przeprowadzili Ba?ados i Mazzucchelli.
?Gdy tylko otrzymaliśmy dane i sprawdziliśmy je pobieżnie, od razu wiedzieliśmy, że odkryliśmy najdalszy radiowo głośny kwazar?
? mówi Ba?ados.
Chociaż zespół jest podekscytowany swoim odkryciem, które ukaże się w The Astrophysical Journal, to sądzi, że radiowo głośny kwazar może być jednym z wielu jakie uda się znaleźć, być może nawet na jeszcze większych kosmologicznych odległościach. ?To odkrycie napawa mnie optymizmem i wierzę, mam nadzieję, że rekord odległości zostanie wkrótce pobity? mówi Ba?ados.
Obserwacje instrumentami takimi, jak ALMA, w którym ESO jest partnerem, oraz przy pomocy budowanego przez ESO przyszłego Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT) mogą pomóc w odkryciu i dokładnym zbadaniu kolejnych tego typu obiektów z wczesnego Wszechświata.
Zdjęcie w tle: ESO/M. Kornmesser
https://astronet.pl/index.php/2021/03/08/odkryto-najdalszy-radiowo-glosny-kwazar/

Odkryto najdalszy radiowo głośny kwazar.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi lot Samanthy Cristoforetti
2021-03-08.
Na wiosnę 2022 wyznaczono drugi lot włoskiej astronautki Samanthy Cristoforetti.
Samanthy Cristoforetti przebywała na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) pomiędzy listopadem 2014 a czerwcem 2015. Jej pobyt na orbicie łącznie trwał blisko 200 dni. Do czerwca 2017 Samantha Cristoforetti była rekordzistką wśród kobiet w długości lotu kosmicznego (do czasu pobicia tego rekordu przez Peggy Whitson oraz Christinę Koch).
Czwartego marca 2021 Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) poinformowała o wyborze Samanthy Cristoforetti na kolejną misję do ISS. Start jej misji zaplanowano na wiosnę 2022 roku.
Wybór Samanthy Cristoforetti na tę misję może sugerować, że w dalszej przyszłości ta astronautka poleci w kierunku Księżyca, w ramach jednej z misji programu Artemis. W tym amerykańskim programie Europa dostarcza moduł serwisowy dla pojazdu MPCV Orion. Udział astronautów z Europy w kilku misjach tego programu wydaje się być prawdopodobny. Do każdej z tych misji ESA może zdecydować się wybrać bardziej doświadczonych astronautów ? takich jak Samantha Cristoforetti.
Ogłoszenie lotu Samanthy Cristoforetti na ISS / Credits ? uropean Space Agency, ESA
Second spaceflight for Samantha Cristoforetti | Media Event
https://www.youtube.com/watch?v=tI1Xhu3fYus&feature=emb_logo

Grafika prezentująca MPCV Orion w pobliżu Księżyca / Credits ? Lockheed Martin
https://kosmonauta.net/2021/03/drugi-lot-samanthy-cristoforetti/

Drugi lot Samanthy Cristoforetti.jpg

Drugi lot Samanthy Cristoforetti2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Northrop Grumman zbuduje autonomiczny system wyrzutni rakiet z powierzchni Marsa
Autor: tallinn (2021-03-08)
NASA podpisała kontrakt z korporacją wojskowo - przemysłową Northrop Grumman na opracowanie pierwszego systemu napędowego do wystrzeliwania małych rakiet Mars Ascent Vehicle (MAV) na orbitę w ramach misji Mars Sample Return. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, autonomiczny system będzie gotowy za czternaście miesięcy.
Choć łazik Perseverance jeszcze nie zaczął podróżować po powierzchni Marsa (trzeba poczekać na naładowanie akumulatorów i przeprowadzić audyt wszystkich systemów), agencje kosmiczne NASA i ESA już pracują nad kolejnym etapem działań na Marsie. Chodzi o Misję Sample Return, w wyniku której próbki gleby z Czerwonej Planety dotrą na Ziemię po raz pierwszy.
Łazik zacznie wykonywać swoje zadania naukowe, kiedy zakończy sprawdzanie wszystkich systemów, tj. zacznie zbierać i pakować próbki gleby oraz kamieni do rurek ochronnych. W ciągu następnych kilku lat lądownik pobierania próbek opuści się na powierzchnię i połączy się z łazikiem pobierania próbek, który będzie podróżował za urobkiem. Urządzenie pobierze pojemniki i załaduje je na rakietę MAV. Rakieta wejdzie następnie na orbitę, skąd inny statek kosmiczny odbierze ładunek i ostatecznie dostarczy go na Ziemię.
Kluczem do sukcesu misji musi być pierwszy system napędowy zbudowany do wystrzeliwania rakiet z Marsa. Pomimo tego, że rozrzedzona atmosfera Marsa i zmniejszona grawitacja pozwolą na zmniejszenie rozmiarów rakiety dwustopniowej w porównaniu do jej ziemskich odpowiedników, cały proces startu będzie musiał odbywać się autonomicznie.
System zostanie opracowany przez amerykański koncern Northrop Grumman, który podpisał z NASA kontrakt na kwotę od 60,2 mln do 84,5 mln dolarów. Projekt rozpocznie się natychmiast, a początkowy harmonogram to czternaście miesięcy i są dwie możliwości przedłużenia ostatecznego terminu przedsięwzięcia.
Expedition 64 Northrop Grumman CRS 15 Cygnus Launch - February 21, 2020
https://www.youtube.com/watch?v=12HIUwPeacM&feature=emb_imp_woyt
Źródło: youtube.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/northrop-grumman-zbuduje-autonomiczny-system-wyrzutni-rakiet-z-powierzchni-marsa

Northrop Grumman zbuduje autonomiczny system wyrzutni rakiet z powierzchni Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska firma pomaga ESA tworzyć "cyfrową inkarnację" ziemskiego ekosystemu
2021-03-08.
Spółka CloudFerro, wyspecjalizowana w usługach przetwarzania danych satelitarnych w chmurze, przedstawiła szczegóły swojego zaangażowania w projekcie Digital Twin Earth Precursor, realizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną. Firma podjęła się w nim realizacji usług eksperckich opartych o technologię chmury obliczeniowej.
Projekt Digital Twin Earth ma zapewnić stworzenie tzw. ?cyfrowego bliźniaka? naszej planety, umożliwiającego odtwarzanie procesów i zjawisk zachodzących na prawdziwej Ziemi. Dzięki temu ma być możliwe prowadzanie złożonych symulacji funkcjonowania globalnych ekosystemów. Niezbędne są tutaj historyczne i aktualne dane satelitarne z obserwacji Ziemi, w połączeniu z rozwiązaniami sztucznej inteligencji i modelowaniem, umożliwiającymi opracowanie dokładnych, długoterminowych prognoz dotyczących klimatu.
Obecnie ESA prowadzi kilka równoległych projektów-prekursorów, mających na celu opracowanie modeli Digital Twin Earth, obejmujących różne  dziedziny, takie jak gospodarka morska, rolnictwo czy zmiany klimatu. CloudFerro dostarcza ekspertyzę technologiczną dla jednego z tych projektów ? prekursora w zakresie obszarów leśnych ? Forest Digital Twin Earth Precursor. Zapewni także infrastrukturę obliczeniową w celu kontynuacji projektu w ramach inicjatywy Network of Resources.
Ten projekt [Digital Twin Earth] może znacznie poprawić stan naszej wiedzy o ewolucji globalnych ekosystemów oraz dostarczyć informacji dla działań klimatycznych, prowadzących do zrównoważonej gospodarki w skali całej naszej planety. Ponieważ tak duże projekty badawcze jak Digital Twin Earth oparte są na gromadzeniu, przechowywaniu i przetwarzaniu dużych ilości danych w łatwy, opłacalny i sprawny sposób, wymagają zaawansowanych kompetencji oraz ogromnych zasobów technologicznych.
Stanisław Dałek, wiceprezes i dyrektor technologii w CloudFerro
?Głównym wyzwaniem tego przedsięwzięcia będzie cyfrowa rekonstrukcja zachowania ekosystemów leśnych w skali globalnej, poprzez integrację modeli środowiskowych z danymi satelitarnymi z obserwacji Ziemi? ? podkreślają przedstawiciele firmy w okolicznościowym komunikacie. ?Lasy są ważnym i niezwykle złożonym elementem w globalnym modelowaniu Ziemi. Wpływają na wiele obszarów, takich jak gospodarka wodna, zmienne meteorologiczne i klimatologiczne (wiatr, wilgotność, obieg dwutlenku węgla). Ważna będzie integracja modelu prekursora leśnego z pozostałymi, za pomocą modeli numerycznych, zautomatyzowanego pobierania i przepływów danych oraz w oparciu o potężną infrastrukturę, która będzie w stanie obsłużyć obliczenia i rosnące wolumeny informacji? ? czytamy w uzasadnieniu.
Bazując na naszej wiedzy i dotychczasowym doświadczeniu w dostarczaniu i obsłudze platform chmurowych, takich jak CREODIAS, Climate Data Store, CODE-DE, WEkEO, EO IPT i innych, których łączna pamięć masowa przekracza obecnie 100PB [petabajtów], jesteśmy w stanie pobierać, przechowywać, indeksować oraz rozpowszechniać dziesiątki, a nawet setki petabajtów danych. Nasze ostatnie testy wykazały, że jesteśmy w stanie dostarczyć ponad 2PB danych dziennie z naszych repozytoriów, co jest wystarczające do świadczenia usług w chmurze dla całego projektu Digital Twin Earth.
Stanisław Dałek, wiceprezes i dyrektor technologii w CloudFerro
Liderem projektu Forest Digital Twin Earth Precursor jest fińska firma państwowa VTT. Oprócz CloudFerro, partnerami projektu są także: Uniwersytet Helsiński, UNIQUE z Niemiec, SIMOSOL z Finlandii oraz ICAS z Rumunii. Zakończenie wstępnej fazy projektu planowane jest na wrzesień 2021 roku. Wówczas ma być zaprezentowany dokładny plan realizacji oraz wersja demonstracyjna rozwiązania.
Źródło: CloudFerro
Space24.
Ilustracja: CloudFerro [cloudferro.com]
https://www.space24.pl/polska-firma-pomaga-esa-tworzyc-cyfrowa-inkarnacje-ziemskiego-ekosystemu

Polska firma pomaga ESA tworzyć cyfrową inkarnację ziemskiego ekosystemu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej już było. W naszej galaktyce istniały lepsze miejsca do życia niż Układ Słoneczny
2021-03-08. Radek Kosarzycki
Układ Słoneczny, który zamieszkujemy, powstał gdy wszechświat miał już 9 miliardów lat. Od tego czasu minęło kolejne 4,5 miliarda lat. Teraz jednak naukowcy doszli do wniosku, że lepsze warunki na powstanie życia istniały już dawno temu.
Analizując historię ewolucji Drogi Mlecznej, astronomowie doszli do wniosku, że wprost idealne warunki na powstawanie życia istniały ponad 6 miliardów lat temu na obrzeżach naszej galaktyki. To właśnie tam powstające życie najmniej byłoby narażone na rozbłyski promieniowania gamma czy eksplozje supernowych.
Od czterech miliardów lat w bardziej wewnętrznych rejonach naszej galaktyki, także tu gdzie my żyjemy, warunki są znacznie lepsze niż wcześniej i lepsze niż na obrzeżach, więc i tu życie może powstawać i się rozwijać. Wcześniej gwiazdy i planety istniejące w tych rejonach były narażone na eksplozje, które mogły powodować masowe wymieranie wszędzie tam, gdzie życie zdążyło się już pojawić. Ziemia też musiała się niejednokrotnie zmierzyć z takimi eksplozjami. Wymierania sprzed 2,6 oraz sprzed 359 mln lat przypisywane są eksplozjom supernowych w naszym najbliższym otoczeniu gwiezdnym. Z kolei wymieranie sprzed 450 mln lat, na długo przed erą dinozaurów najprawdopodobniej spowodowane zostało rozbłyskiem promieniowania gamma, które skąpało naszą planetę.
Dlaczego ?lepiej to już było??
Naukowcy postanowili sprawdzić kiedy i gdzie istniały warunki najbardziej sprzyjające powstawaniu życia. W tym celu stworzyli szczegółowy model ewolucji Drogi Mlecznej i sprawdzali gdzie i kiedy istniały obszary gwiazdotwórcze, w których powstawały masywne gwiazdy, które w krótkim czasie po powstaniu eksplodowały jako supernowe sterylizując niemalże swoje otoczenie.
Jak się okazuje początkowo najbardziej niebezpiecznie było w wewnętrznych częściach naszej galaktyki, w rejonie znajdującym się 6500 - 26000 lat świetlnych od centrum (bliżej do dzisiaj jest sporo eksplozji supernowych). To właśnie tam trwały bardzo intensywne procesy gwiazdotwórcze, w których z czystego wodoru i helu powstawały masywne gwiazdy, które szybko eksplodowały jako supernowe. Z czasem takie eksplozje dostarczały do ośrodka międzygwiezdnego coraz więcej cięższych pierwiastków. Te z kolei sprawiły, że częstotliwość rozbłysków gamma w naszym otoczeniu spadła.
To właśnie rozbłyski gamma są uznawane za najniebezpieczniejsze. Aby eksplozja supernowa spowodowała masowe wymieranie na Ziemi, musiałoby do niej dojść w odległości nie większej niż kilkadziesiąt lat świetlnych. Z kolei rozbłysk promieniowania gamma, gdyby jego strumień był skierowany w stronę Ziemi, mógłby nas ?załatwić? z odległości nawet kilkudziesięciu tysięcy lat świetlnych.
Badacze zauważają jednak, że ze względu na mniejszą ilość gwiazd w zewnętrznych rejonach galaktyki, szansa na masowe wymieranie z powodu eksplozji pobliskiej supernowej czy rozbłysku gamma była tam mniejsza niż obecnie w naszym otoczeniu (Ziemia znajduje się w wewnętrznej części dysku galaktyki, w odległości 27 000 lat świetlnych od centrum i 23 000 od zewnętrznej krawędzi galaktyki.
Jeszcze jeden aspekt?
Skoro Ziemia na przestrzeni swojej historii kilkukrotnie była już ofiarą eksplozji pobliskiej supernowej, a życie po masowym wymieraniu się ponownie na niej odradzało i aktualnie ma się doskonale, to być może nie ma co się tak bardzo obawiać tych najbardziej energetycznych zjawisk we wszechświecie. Ludzkość wymrze, narodzi się coś innego. Panta rhei.
https://spidersweb.pl/2021/03/gdzie-i-kiedy-moglo-powstac-zycie-w-drodze-mlecznej.html

Lepiej już było. W naszej galaktyce istniały lepsze miejsca do życia niż Układ Słoneczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble?a wszedł w tryb awaryjny
2021-03-08. Radek Kosarzycki
Kosmiczny Teleskop Hubble?a, który od 1990 roku rewolucjonizuje naszą wiedzę o wszechświecie, tym bliskim i tym dalekim, niedomaga. Wskutek błędu oprogramowania na pokładzie, teleskop wszedł w tryb awaryjny.
W krótkiej informacji, która pojawiła się na twitterowym koncie teleskopu, przedstawiciele NASA uspokajają, że choć w oprogramowaniu teleskopu wystąpił błąd i teleskop przeszedł w awaryjny tryb pracy, wszystkie instrumenty naukowe pracują normalnie, a misji nie zagraża niebezpieczeństwo.
Aktualnie inżynierowie przygotowują plan bezpiecznego powrotu teleskopu do normalnego trybu pracy. Paniki w zespole jednak nie ma. Jakby nie patrzeć Kosmiczny Teleskop Hubble'a przetrwał już i poważniejsze usterki takie jak chociażby usterka żyroskopu w 2018 r., kiedy na przywrócenie teleskopu do pracy potrzeba było kilku tygodni.
Gdzie jest ten następca?
Usterka Hubble?a wskazuje jednak, że czas najwyższy w przestrzeń kosmiczną wysłać jego następcę - Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Jego budowa jednak usiana jest licznymi opóźnieniami. JWST pierwotnie miał trafić w przestrzeń kosmiczną w 2011 r., a tymczasem wciąż siedzi na Ziemi. Aktualnie jego start planowany jest na koniec 2021 r., co oznacza okrągłe 10 lat opóźnienia względem pierwotnego planu.
Tymczasem Kosmiczny Teleskop Hubble?a, choć wciąż dostarcza przełomowych informacji, to jednak się już mocno starzeje. Pierwotnie Hubble miał pracować przez 15 lat, tymczasem w tym roku mija już 31 lat od jego wyniesienia na orbitę. Astronomowie nie planują wycofywać Hubble?a z pracy w najbliższej przyszłości, jednak warto by było już mieć Jamesa Webba w kosmosie, aby nie doszło do sytuacji, że zostaniemy bez jednego i drugiego. Przypominałoby to sytuację, w której Stany Zjednoczone znalazły się po wycofaniu z użytku wahadłowców. Nagle okazało się, że największa potęga kosmiczna na świecie nie ma czym wysłać astronautów, chociażby na orbitę. Lepiej, aby się to teraz nie powtórzyło.
Tymczasem pozostaje trzymać kciuki za szybki powrót Hubble?a do pracy.
https://spidersweb.pl/2021/03/kosmiczny-teleskop-hubblea-awaria.html

Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble?a wszedł w tryb awaryjny.jpg

Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble?a wszedł w tryb awaryjny2.jpg

Gdyby był Windowsem, właśnie zaliczyłby ekran śmierci. Teleskop Hubble?a wszedł w tryb awaryjny3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna?
2021-03-08. Krystyna Syty   
Od dłuższego czasu w środowisku naukowym toczy się dyskusja na temat istnienia dodatkowej, dziewiątej planety na obrzeżach Układu Słonecznego o masie pięciokrotnie większej od masy Ziemi. Aby to potwierdzić lub temu zaprzeczyć po raz kolejny podjęto się analizy torów ruchu odległych obiektów. Najnowsze badanie kwestionują istnienie dziewiątej planety. Nie jest to jednak koniec dociekań.
Obecność dodatkowej planety zaproponowano w 2016 roku, kiedy Mike Brown i Konstantin Batygin z Kalifornijskiego Instytutu Technologii w Pasadenie zaobserwowali dziwne zachowanie planetoid na obrzeżach Układu Słonecznego. Obserwowali oni orbity sześciu obiektów transneptunowych (TNO), które wydawały się skupione. Zdaniem astronomów istnienie takiej gromady asteroid musiałoby być spowodowane grawitacyjnym wpływem jakiejś bardzo masywnej planety, która byłaby oddalona od Słońca 400 razy bardziej niż Ziemia. Nie wszyscy astronomowie byli przekonani do tego wyjaśnienia.
Zespół kierowany przez Kevina Napiera, fizyka z Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor przeprowadził nową analizę ruchu bardzo dalekich obiektów. Obserwowali oni 14 orbit bardzo odległych TNO, tak zwanych ?ekstremalnych? TNO ? ETNO. Ich zdaniem trajektorie ruchu tych obiektów można by wyjaśnić bez obecności pobliskiej planety. Po uwzględnieniu błędów wynikających z małej próbki badawczej badacze doszli do wniosku, że ekstremalne obiekty transneptunowe są na niebie rozmieszczone równomiernie.
Aby wytłumaczyć obserwacje Browna i Batygina, zespół stworzył symulację komputerową, która analizowała ruch 10 miliardów równomiernie rozłożonych ETNO. Następnie policzono prawdopodobieństwo zdarzenia, w którym badanie małej próbki obiektów przyniesie wyniki zgodne z obserwacjami z 2016 roku. Badacze potwierdzili teorię o równomiernym rozkładnie planetoid i stwierdzili, że w 2016 TNO jedynie wydawały się być skupione, ze względu na błąd selekcji.
To oczywiście nie jest ostateczny dowód nieistnienia dziewiątej planety. Autorzy badania sugerują jednak, że nie ma potrzeby uwzględniania jej w modelu. Kevin Napier stwierdził: ?Można również dopasować dane do zgrupowany ETNO, ale jeśli słyszysz uderzenia kopyt, powinieneś myśleć o koniach, a nie o zebrach?. Innymi słowy, model zakładający równomierne rozłożenie ETNO jest prostszy i bardziej prawdopodobny od modelu Browna-Batygina.
Mike Brown się z tym nie zgadza. Twierdzi, że zebrane przez zespół Napiera dane jedynie lepiej potwierdzają istnienie dziewiątej planety. Wskazuje także, że badacze nie wzięli pod uwagę tych sześciu TNO, które obserwował razem z Konstantinem Batyginem. Za teorią Napiera optuje jednak Samantha Lawler, astronom z University of Regina w Kanadzie, która pracowała nad jednym z badań uwzględnionych w analizie Napiera.
Potwierdzenie lub zanegowanie istnienia dziewiątej planety wymaga dalszych badań. Zdaniem Lawler nawet jeśli teoria dziewiątej planty zostanie obalona, przyczyni się ona do głębszego poznania pasa Kuipera.
Źródła:
No sign of Planet Nine? Trail runs cold for hypothetical world
Zdjęcie w tle: ESO/M. Kornmesser
Orbita hipotetycznej dziewiątej planety orbity planetoid zbadanych w 2016 roku. Źródło: Wikipedia
Mapa obrzeży Układu Słonecznego. Zaznaczono na niej zasięg występowania obiektów transneptunowych. Źródło: Eurocommuter
https://astronet.pl/index.php/2021/03/08/czy-dziewiata-planeta-jest-nam-potrzebna/

Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna.jpg

Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna2.jpg

Czy dziewiąta planeta jest nam potrzebna3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spacer EVA-72
2021-03-09. Krzysztof Kanawka
Piątego marca z pokładu ISS wykonano spacer kosmiczny o oznaczeniu EVA-72. W przestrzeń kosmiczną wyszli astronauci Rubins i Noguchi.
Celem spaceru EVA-72, który przeprowadzono 5 marca 2021, były dalsze prace związane z przygotowaniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) do przyjęcia nowych paneli słonecznych.
Spacer kosmiczny o oznaczeniu EVA-72 rozpoczął się 5 marca 2021 i trwał 6 godzin i 56 minut. W przestrzeń kosmiczną wyszli astronauci Kate Rubins (NASA) i Soichi Noguchi (JAXA). Celem prac było przygotowanie Stacji do modernizacji systemu zasilania. Zarówno dla Rubins jaki dla Noguchi?ego był to czwarty spacer w ich karierach astronautów.
Dotychczas używane panele słoneczne zostały dostarczone na ISS na pokładzie wahadłowców podczas serii misji przed zakończeniem budowy Stacji. Łącznie początkowo panele dostarczały do około 250 kW. Ich czas pracy na ISS to przynajmniej kilkanaście lat. Panele zostały zaprojektowane na 15 lat pracy w przestrzeni kosmicznej w warunkach LEO. Najstarsze z paneli przekroczyły już znacznie swój zakładany czas pracy i potrzebna jest modernizacja ? aktualnie panele łącznie dostarczają do 160 kW. NASA zadecydowała o dostarczeniu na ISS nowych paneli.
Nowe panele słoneczne o nazwie ISS Roll Out Solar Array (iROSA) mają ponad dwukrotnie większą sprawność od obecnie używanych paneli. Sześć zestawów iROSA zostanie zainstalowanych na Stacji. Co ciekawe, stare panele nie zostaną ani zwinięte, ani złożone ? nadal będą pełnić swoją funkcję, choć niektóre będą częściowo przysłonięte.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Spacewalk at the International Space Station
Spacer EVA-72 ? zapis / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=qRDASIpSfzQ&feature=emb_logo
https://kosmonauta.net/2021/03/spacer-eva-72/

Spacer EVA-72.jpg

Spacer EVA-72.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto pierwszą aktywność tektoniczną poza Ziemią

2021-03-09.

 

Astronomowie dokonali ekscytującego odkrycia wskazującego na pierwszą obserwację aktywności tektonicznej egzoplanety. Dotyczy to obiektu oznaczonego jako LHS 3844b.

Planeta LHS 3844b została zaobserwowana w 2019 r. - wtedy zasugerowano, że może być ona pokryta ciemną lawą skalną. Dowody wskazujące, że LHS 3844b może wykazywać aktywność tektoniczną pochodzą z zestawu zaawansowanych symulacji opartych na obserwacjach egzoplanety. 

 

Egzoplaneta jest nieco większa od Ziemi i wydaje się nie mieć atmosfery. Połowa egzoplanety jest stale wystawiona na działanie promieni gwiazdy macierzystej, a temperatura jej powierzchni wynosi po tej stronie około 800oC. Po stronie planety stale pochłoniętej przez noc, temperatura wynosi około -250oC. 

Tak duża różnica temperatur pomiędzy dzienną i nocną stroną planety może wpływać na przepływ materiału w jej wnętrzu. W oparciu o obserwacje krzywej fazowej jasności i możliwych temperatur planety oraz model komputerowy symulujący różne możliwe materiały tektoniczne, naukowcy uważają, że na LHS 3844b występuje przepływ materiału podpowierzchniowego.

Większość symulacji przeprowadzonych przez naukowców pokazuje tylko przepływ w górę po jednej stronie planety i tylko przepływ w dół po drugiej stronie planety. Jednak w niektórych symulacjach było to odwrócone, co nie pasuje do ruchów tektonicznych na Ziemi.

Dane wydają się wskazywać, że LHS 3844b może mieć jedną całą półkulę pokrytą wulkanami. Z kolei druga strona nie wykazuje prawie żadnej aktywności wulkanicznej z powodu ogromnych różnic temperatur. Naukowcy planują dokładniejsze obserwacje LHS 3844b w przyszłości.


Na LHS 3844b występuje aktywność tektoniczna /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-odkryto-pierwsza-aktywnosc-tektoniczna-poza-ziemia,nId,5094136

Odkryto pierwszą aktywność tektoniczną poza Ziemią.jpg

Odkryto pierwszą aktywność tektoniczną poza Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Skała Zagłady? minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą
2021-03-09.
Planetoida Apophis właśnie minęła Ziemię, tym razem jeszcze w bezpiecznej odległości. Jednak już za 8 lat, piątek 13 kwietnia może się okazać dla nas wyjątkowo pechowy. Kosmiczna skała na oczach całej ludzkości albo przeleci obok, albo uderzy w naszą planetę.
Tym razem żadnego zagrożenia nie było. Odkryta w 2004 roku planetoida Apophis, składająca się ze skał, żelaza i niklu, przemknęła 40-krotnie dalej niż znajduje się Księżyc. 340-metrowej średnicy obiekt był zbyt daleko, abyśmy mogli go ujrzeć gołym okiem.
Apophis to imię, które nosił w mitologii Starożytnego Egiptu demon ciemności i chaosu. To określenie idealnie pasuje do planetoidy, której jeden z kolejnych przelotów w piątek trzynastego, może zakończyć lub zmienić przyszłe losy naszej cywilizacji.
Wraz z pozyskiwaniem większej ilości informacji na jej temat, wizja zagłady Ziemi zaczęła się oddalać, dlatego zrobiło się o niej cicho. Teraz jednak temat powraca, ponieważ najnowsze dane wskazują, że ryzyko uderzenia zaczęło mocno wzrastać.
Pechowy piątek trzynastego?
Apophis dokładnie w piątek 13 kwietnia 2029 roku przeleci tak blisko naszej planety, jak jeszcze żaden inny obiekt o tak dużej średnicy. Skała zbliży się do nas na odległość zaledwie 30 tysięcy kilometrów, czyli 12 razy bliżej, niż znajduje się Księżyc.
W tej przestrzeni znajdują się setki satelitów telekomunikacyjnych. Jeśli jej trajektoria ulegnie zmianie np. z powodu sił grawitacji, to może uderzyć w Ziemię. Naukowcy wyliczyli, że wygeneruje wtedy moc eksplozji o sile równej 880 milionów ton trotylu.
Nie trzeba raczej wyjaśniać jak wielkie to będzie bum, ale w gwoli ścisłości dla porównania dodajmy, że słynna bomba Little Boy, zrzucona na japońską Hiroszimę, miała moc wybuchu równoważną 15 kilotonom trotylu. Obiekt takiej wielkości może zniszczyć wszystko w promieniu 100 kilometrów od miejsca upadku i poczynić znaczne szkody nawet do tysiąca kilometrów.
Przelot w 2029 roku będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, i to bez potrzeby używania teleskopów lub lornetek. Gdy oczy milionów mieszkańców naszej planety będą skupione na Apophisie, w tym czasie na powierzchni obiektu wylądują amerykańskie, japońskie, chińskie i europejskie misje kosmiczne. Naukowcy na wszelkie możliwe sposoby będą chcieli zbadać planetoidę i więcej dowiedzieć się o tego typu obiektach, które zagrażają naszej planecie.
Apophis niebezpiecznie przyspiesza
Najnowsze obserwacje wskazują, że obiekt zaczął przyspieszać z powodu niejednorodnego promieniowania. Naukowcy z University of Hawai nie mają złudzeń, że to bardzo niepokojąca wiadomość dla ludzkości.
Potencjalna data końca świata już została wyznaczona, jednak kosmiczna skała może nas jeszcze bardziej zaskoczyć przez tzw. ?efekt Jarkowskiego?. Okazuje się, że planetoida oddala się od orbity czysto grawitacyjnej o ok. 170 metrów rocznie i jeszcze bardziej przyspiesza.
Dzieje się to na skutek nagrzewania się obiektu i odparowywania energii w postaci cieplnej, co działa jak silniki odrzutowe. Jeśli jednak uda nam się przetrwać jej przelot w 2029 roku, to zabójczy może się okazać kolejny, tym razem 12 kwietnia 2068 roku, kiedy obiekt znajdzie się jeszcze bliżej Ziemi.
Jej przelot obok Ziemi będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, i to bez potrzeby używania teleskopów lub lornetek. Gdy oczy milionów mieszkańców naszej planety będą skupione na Apophisie, w tym czasie na powierzchni obiektu wylądują amerykańskie, japońskie, chińskie i europejskie misje kosmiczne. Naukowcy na wszelkie możliwe sposoby będą chcieli zbadań planetoidę i więcej dowiedzieć się o tego typu obiektach, które zagrażają naszej planecie.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Pixabay.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-03-09/skala-zaglady-minela-ziemie-jej-kolejny-powrot-moze-sie-skonczyc-globalna-katastrofa/

Skała Zagłady minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą.jpg

Skała Zagłady minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą2.jpg

Skała Zagłady minęła Ziemię. Jej kolejny powrót może się skończyć globalną katastrofą3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę?
2021-03-09. Radek Kosarzycki
O ile gwiazd i planet ?ci u nas pod dostatkiem? to już dostrzeżenie planetoidy gołym okiem rzadko kiedy jest możliwe (aczkolwiek lornetka znacznie ułatwi sprawę). Dzisiaj i jutro jeszcze jest na to okazja. Na tle gwiazdozbioru Lwa przechodzi właśnie planetoidą Westa.
Panie, a gdzie mam patrzeć, aby to zobaczyć?
Najlepiej w stronę gwiazdozbioru Lwa. Nie wiesz, jak on wygląda? To zaraz się dowiesz. Na zdjęciu poniżej widać schematyczny kształt całego gwiazdozbioru Lwa (przypominającego sfinksa patrzącego w prawo). Na tle gwiazdozbioru zaznaczono także położenie planetoidy Westa (w dolnej, lewej części kadru) we wtorek 9 marca o godzinie 22:00 polskiego czasu.
Niestety na niebie kresek łączących gwiazdy nie widać, więc na pierwszy rzut oka zlokalizowanie gwiazdozbioru Lwa może dla niewprawnego obserwatora być trudne. Z tego też powodu poniżej możecie sprawdzić, gdzie Lew znajduje się w stosunku do gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy, tudzież asteryzmu Wielkiego Wozu (Wielki Wóz nie jest gwiazdozbiorem, a jedynie jego częścią, tzw. asteryzmem).
O godzinie 22:00 we wtorek Lew znajdzie się nad południowym horyzontem, ?pod? Wielkim Wozem. Gdy już raz znajdziecie Lwa, jego odnalezienie kiedy indziej będzie już dla was banalnie proste. Westa będzie bardzo słabym punktem, na granicy widzialności (jasność +6 magnitudo). W idealnych warunkach obserwacyjnych będzie można ją dostrzec, aczkolwiek lornetka może mocno ułatwić dostrzeżenie jej.
No dobrze, ale czym właściwie jest Westa
O, panie! Tak naprawdę od 2006 r. Jest to najmasywniejszy obiekt całego Pasa Głównego znajdującego się między orbitami Marsa i Jowisza. Wcześniej to miano należało do planetoidy Ceres, ale ta w 2006 r. otrzymała status planetoidy karłowatej. Rozmiarami (560 x 578 x 458 km) natomiast Westa ustępuje jedynie planetoidzie Pallas.
Westa to stosunkowo szybko wirująca planetoida (pełen obrót wokół własnej osi zajmuje jej zaledwie 5 godzin, 20 minut i 31 sekund). Na jej powierzchni najbardziej charakterystycznym obiektem jest potężny krater Rheasilvia o średnicy 460 km. W jego centrum znajduje się natomiast wypiętrzenie centralne o wysokości 23 km (względem podstawy), czyli trzykrotnie wyższe od Mt Everestu.
Westa jest jedną z tych nielicznych planetoid, które zostały dokładnie zbadane przez sondy kosmiczne. W 2007 r. w kierunku planetoidy wystartował sonda Dawn. W latach 2011-2012 sonda krążyła wokół planetoidy, tworząc mapy jej powierzchni. We wrześniu 2012 r. sonda Dawn opuściła orbitę wokół Westy i poleciała do planetoidy karłowatej Ceres, na orbicie której krąży do dzisiaj. Jak dotąd Dawn jest jedyną sondą kosmiczną, która weszła na orbitę wokół dwóch kolejnych obiektów.
NASA Dawn's Virtual Flight Over Asteroid Vesta
https://www.youtube.com/watch?v=YYxPw_T8Vlk&feature=emb_logo

Dawn Spacecraft's Farewell Portrait of Giant Asteroid
https://www.youtube.com/watch?v=0ZpRc-MicHY&feature=emb_logo

https://spidersweb.pl/2021/03/westa-widoczna-golym-okiem.html

Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę.jpg

Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę2.jpg

Bez lornetki zobaczysz dziś planetoidę. Gdzie patrzeć, by zlokalizować Westę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wielka jest kosmiczna spuścizna ludzkości?
Autor: Marcin Kozera (2021-03-09)
Ciągle jeszcze nie wiemy, ile dokładnie zasobów zostało nam do wykorzystania na Ziemi. Nie potrafimy też wypracować kompromisu w kwestii sprawiedliwego podziały dóbr naszej planety na wszystkich ludzi. Jednak uczeni jak zwykle patrzą na sprawy bardziej długofalowo i analizują, na jakim etapie może się zatrzymać ekspansja naszej cywilizacji, jeśli kiedykolwiek uda nam się opanować technikę bardzo szybkich podróży kosmicznych.
Takiej analizy dokonał między innymi filozof i specjalista od sztucznej inteligencji - Nick Bostrom.
Zatem jak daleko możemy zajść?
Myślenie o podboju Kosmosu nie jest możliwe bez co najmniej dwóch rzeczy: tzw. ?sond von Neumana? - urządzeń, które mogłyby się samoreplikować i ?rozsiewać? życie na innych planetach oraz ?sfer Dysona? - gigantycznych struktur, dzięki którym można pochłaniać energię gwiazdy i wykorzystywać ją do dowolnych celów cywilizacji.
Gdyby udało się nam zbudować samoreplikujące się ?sondy von Neumanna?, które poruszałyby się z prędkością światła, ostatecznie udałoby się przyszłym generacjom ludzi dotrzeć do około 100 trylionów gwiazd - 10^20
System komputerowy napędzany sferą Dysona, mógłby wykonywać mniej więcej 10^47 operacji na sekundę przy uzyskanej energii 10^26 watów.  Łącząc te szacunki  z szacunkami liczby gwiazd, których układy mogłyby zostać skolonizowane dzięki np. wspomnianym sondom von Neumanna (10^20), otrzymujemy liczbę około 10^67 operacji na sekundę, która zostanie osiągnięta, kiedy już dostępne części Wszechświata zostaną skolonizowane. Typowa gwiazda zachowuje swoją jasność przez jakieś trylion sekund - 10^18. W konsekwencji liczba operacji obliczeniowych, które można wykonać z wykorzystaniem naszej kosmicznej spuścizny wynosi przynajmniej 10^85.
Bostrom zaznacza jednak, że prawdziwa liczba jest prawdopodobnie znacznie większa. Możemy uzyskać dodatkowe rzędy wielkości, jeżeli wykorzystamy w dużej mierze obliczenia odwracalne, jeśli będziemy wykonywać obliczenia przy niższych temperaturach (czekając aż Wszechświat jeszcze bardziej się schłodzi) lub też jeśli wykorzystamy dodatkowe źródła energii (w rodzaju ciemnej materii).
Zasymulowanie wszystkich operacji neuronalnych, do których doszło w historii życia na Ziemi, może wymagać około 10^31 ? 10^44 operacji. Możemy założyć, że komputery zostaną wykorzystane do uruchomienia emulacji mózgów prowadzących bogate i szczęśliwe życie, kontaktujących się ze sobą w środowisku wirtualnym. Szacuje się, że uruchomienie jednej emulacji wymaga mocy obliczeniowej na poziomie 10^18 operacji na sekundę.
Zatem uruchomienie emulacji na sto subiektywnych lat, będzie wymagało mniej więcej 10^27 operacji. To oznaczałoby, że w formie emulacji można byłoby stworzyć przynajmniej 10^58 ludzkich żyć.
Jeżeli więc poddający się poznaniu Wszechświat jest pozbawiony cywilizacji pozaziemskich, na szali leżą losy przynajmniej 10 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 rozmaicie ucieleśnionych istot ludzkich, chociaż rzeczywista ich liczba jest prawdopodobnie wyższa.
Dla lepszego uzmysłowienia sobie z jak ogromną liczbą mamy do czynienia, Bostrom posługuje się metaforą:
Jeśli wyobrazimy sobie całe szczęście doświadczane w ciągu jednego takiego życia jako pojedynczą łzę radości, to wówczas szczęścia tych istot mogłoby co sekundę od nowa wypełniać ziemskie oceany - przez sto tryliardów lat. To naprawdę bardzo ważne, byśmy dołożyli starań, by rzeczywiście były to łzy radości.
Choć dziś, w dobie pandemii COVID-19 wydaje się, że takie dywagacje nie mają sensu, warto jest zwrócić na nie uwagę chociażby w kontekście przyszłych działań rządów i korporacji oraz w kwestii wypracowania nowej umowy społecznej, która powyższe obliczenia bierze pod uwagę nie tylko jako ciekawostkę, ale jako swój fundament.

Źródło: Internet
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/jak-wielka-jest-kosmiczna-spuscizna-ludzkosci

Jak wielka jest kosmiczna spuścizna ludzkości.jpg

Jak wielka jest kosmiczna spuścizna ludzkości2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna firma z Polski z międzynarodowymi ambicjami
2021-03-09. Redakcja
N7 Space specjalizuje się w tworzeniu zaawansowanego oprogramowania pokładowego, a także rozwiązań z dziedziny Model Based Software/System Engineering (MBSE) dla przemysłu kosmicznego. Polska firma od lat realizuje projekty dla agencji kosmicznych i klientów komercyjnych. Dzięki wieloletniej współpracy i wysokiej jakości świadczonych usług oprogramowanie tworzone przez N7 Space jest używane w projektach  Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Jak mówi prezes firmy Michał Mosdorf ? ?Oprogramowanie dedykowane misjom kosmicznym musi charakteryzować się wysokim stopniem zaufania zapewnionym przez ściśle określony proces jego rozwoju oraz weryfikacji. Produkty oferowane przez N7 Space spełniają rygorystyczne normy kwalifikacji ESA oraz mogą być używane zarówno w zaawansowanych technologicznie misjach komercyjnych lub naukowych, jak i małych oraz średnich satelitach różnego rodzaju.?
N7 Space aktywnie uczestniczy w rozwoju sektora kosmicznego i to nie tylko w Polsce. Realizowane przez firmę projekty dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, często prowadzą do ogólnie dostępnych produktów, które mogą być stosowane przez firmy na całym świecie.
W ramach misji PROBA3, firma N7 Space jest odpowiedzialna za dostarczenie oprogramowania pokładowego dla systemu Coronograph Control Box realizowanego przez Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Copyright: ESA
?N7 Space kształtuje unikalny zespół specjalistów i ekspertów dla sektora kosmicznego na polskim rynku. Codziennie musimy sprostać jednym z najbardziej rygorystycznych norm w dziedzinie IT i nic w tym dziwnego skoro chcemy latać w kosmos.  To pasja i wspólne cele motywują nas do ciągłego rozwoju, który jest w tym sektorze ograniczony tylko wyobraźnią. Współpracujemy z wieloma często dużo większymi i bardziej doświadczonymi firmami w międzynarodowych projektach, co wiąże się z umiejętnością pokonywania wielu trudności. Nie tylko programistycznych i sprzętowych, ale związanych z zarządzaniem, tworzeniem dokumentacji oraz spełnianiem wymagań kwalifikacyjnych. Kluczowe jest dla nas budowanie doświadczenia u naszych ludzi, wspólnie pracujemy, uczymy się i szkolimy po to by dostarczać produkt wyjątkowo wysokiej jakości. Finalnie wspólnie odnosimy sukcesy ? z tego jesteśmy najbardziej dumni.? ? dodaje Michał Mosdorf
Wygrany przetarg na projekt dla Europejskiej Agencji Kosmicznej
Pod koniec 2019 roku Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła przetarg, którego założeniem było dostarczenie kwalifikowanej do zastosowań kosmicznych biblioteki CANopen, która będzie mogła być dystrybuowana jako oprogramowanie open-source. Zdobyte przez N7 doświadczenie pozwoliło uzyskać przewagę konkurencyjną nad największymi graczami na rynku europejskim. Firma wygrała przetarg i zaproponowała oparcie rozwiązania na bibliotece Lely CANopen stworzonej przez Holenderską firmę Lely Industries.
Implementacja protokołu CANopen autorstwa Lely to biblioteka, która jest w praktyce wykorzystywana w ramach oprogramowania robotów przemysłowych. To unikalny projekt opensourcowy charakteryzujący się kompletnością implementacji CANopen oraz wysoką jakością kodu źródłowego. Dzięki temu stanowi idealną podstawę umożliwiającą kwalifikację do zastosowań w przemyśle kosmicznym.
W ramach projektu realizowanego dla Europejskiej Agencji Kosmicznej wprowadzane są między innymi zmiany mające na celu dostosowanie biblioteki do standardów ESA. Proces w dużej mierze polega na poprawie jakości oraz rygorystycznych testach kwalifikacyjnych. Głównym zadaniem N7 Space jest przeprowadzenie procesu kwalifikacji zgodnie ze standardami ESA ? ECSS. Według założeń przetargu, na koniec projektu biblioteka osiągnie poziom kwalifikacji dla krytyczności B. Dzięki temu możliwe będzie przyszłe wykorzystanie biblioteki zarówno na poziomie platform satelitarnych jak i instrumentów. Podczas pracy nad projektem biblioteka jest testowana na mikrokontrolerach ARM o niewielkich zasobach pamięciowych, które są często wykorzystywanymi układami stosowanymi w komputerach pokładowych. Przedsięwzięcie wciąż trwa i zakończy się w pierwszym kwartale przyszłego roku.
?Wyzwaniem podczas realizacji projektu było doprowadzenie do tego, aby wszystkie testy można było wykonywać automatycznie i w zupełności zdalnie na środowisku sprzętowym dostarczonym przez BD Sensors. Zestaw ten zostanie także dostarczony do ESA, w celu przeprowadzenia testów akceptacyjnych. Oczywiście pomimo wyzwań technicznych musieliśmy także zmierzyć się z szeregiem wyzwań organizacyjnych. Jest to w końcu projekt realizowany w trakcie pandemii COVID-19.? ? mówi Michał Mosdorf.
Kosmiczno ? komercyjne plany na przyszłość
N7 Space planuje świadczyć usługi ułatwiające wdrożenie tej biblioteki dla szerokiego wachlarza typów misji, polegające na wsparciu integracyjnym oraz dostarczeniu środowiska sprzętowego, w którym klient może wykonywać testy przed wdrożeniem projektu.
?Odpowiednie doświadczenie oraz znajomość biblioteki, która co istotne będzie niebawem dostępna publicznie, pozwala nam na realizację oprogramowania dla klientów decydujących się oprzeć komunikację pokładową na bazie szyny CAN oraz  protokołu CANopen. Mamy odpowiednie doświadczenie oraz znajomość biblioteki, która niebawem będzie dostępna publicznie z pełną dokumentacją kwalifikacyjną. Początkowo testy kwalifikacyjne będą dostępne dla mikrokontrolera przeznaczonego na rynek kosmiczny, którego producentem jest firma Microchip. Po zakończeniu projektu biblioteka Lely CANopen będzie jedynym rozwiązaniem open-source zapewniającym kwalifikację na poziomie B. Dzięki temu będzie mogła być stosowana w krytycznych elementach systemów kosmicznych. W przyszłości możliwe jest rozszerzenie dostępności testów kwalifikacyjnych na inne mikrokontrolery stosowane w przemyśle kosmicznym.? ? dodaje Michał Mosdorf.
Kolejne wyzwania w 2021
1 listopada 2020 roku N7 Space wraz z konsorcjum rozpoczęło projekt pod nazwą AURORA finansowanym w ramach programu Komisji Europejskiej ? H2020. Ma on na celu dostarczenie europejskiego zestawu narzędzi umożliwiających wykorzystanie automatycznie generowanego kodu na bazie modeli Simulink/Matlab. Rola N7 Space związana jest z rozwojem oraz integracją środowiska ESA TASTE z oprogramowaniem odpowiedzialnym za generację kodu źródłowego. N7 Space jest podwykonawcą prowadzącej projekt firmy SENER. .
Kolejnym wyzwaniem w roku 2021 będzie realizacja projektu ESA: ?Model checking for formal verification of space systems?. Za realizację projektu będzie odpowiedzialne międzynarodowe konsorcjum prowadzone przez N7 Space. Prace w projekcie zostaną rozpoczęte w pierwszym kwartale 2021. Projekt dotyczy rozwoju narzędzia umożliwiającego automatyczną weryfikację poprawności formalnych modeli tworzonych w środowisku TASTE. Technologia ta będzie miała krytyczne znaczenia dla przemysłowego wdrażania metod projektowania systemów opartych na podejściu MBSE (Model Based Systems Engineering).
N7 Space aktualnie poszukuje pracowników, więcej informacji na ten temat w naszej zakładce kariera!
https://kosmonauta.net/2021/03/kosmiczna-firma-z-polski-z-miedzynarodowymi-ambicjami/

Kosmiczna firma z Polski z międzynarodowymi ambicjami.jpg

Kosmiczna firma z Polski z międzynarodowymi ambicjami2.jpg

Kosmiczna firma z Polski z międzynarodowymi ambicjami3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wokół Wegi krąży olbrzymia, gorąca planeta?
2021-03-09.
Astronomowie odkryli nowe wskazówki dotyczące olbrzymiej, gorącej planety krążącej wokół Wegi, jednej z najjaśniejszych gwiazd na niebie.

Badanie, które zostało opublikowane w marcu 2021 roku w czasopiśmie The Astronomical Journal, skupia się na kultowej i stosunkowo młodej gwieździe, Wega, która jest częścią konstelacji Lutni, ma masę dwukrotnie większą niż nasze własne Słońce i znajduje się zaledwie 25 lat świetlnych ? z astronomicznego punktu widzenia całkiem blisko.

Wega jest na tyle jasna, że widać ją nieuzbrojonym okiem nawet gdy dookoła nie jest zupełnie ciemno. Pomimo, że gwiazda jest tak sławna, astronomowie jak dotąd nie potwierdzili istnienia planety na orbicie wokół niej. Ale wkrótce to może się zmienić. Bazując na dziesięcioletnich obserwacjach naziemnych, zespół astronomów odkrył ciekawy sygnał, który może być pierwszym znanym światem obok gwiazdy.

Jeżeli ustalenia zespołu potwierdziłyby się, obca planeta krążyła by po orbicie tak blisko Wegi, że rok na niej trwałby mniej niż 2,5 ziemskiego dnia. Dla porównania, na Merkurym, najbliższej Słońcu planecie rok trwa 88 dni. Ten kandydat na planetę mógłby również zająć drugie miejsce pod względem temperatury powierzchniowej znanej nauce ? wynoszącej średnio 2980 oC.

Do tej pory naukowcy odkryli ponad 4000 egzoplanet. Jednak niewiele z nich krąży wokół gwiazd, które są tak jasne lub tak blisko Ziemi jak Wega. Oznacza to, że jeżeli wokół niej znajdują się planety, naukowcy mogą uzyskać naprawdę szczegółowe spojrzenie na nie.

Jest tylko jeden haczyk: Wega jest gwiazdą typu widmowego A, czyli większa, młodsza i znacznie szybciej wirująca niż nasze Słońce. Wega obraca się wokół własnej osi raz na 16 godzin ? znacznie szybciej niż Słońce, któremu to zajmuje 27 ziemskich dni. Tak błyskawiczne tempo może utrudnić naukowcom zebranie dokładnych danych na temat ruchu gwiazdy, a co za tym idzie, wszelkich planet krążących wokół niej.

Aby spróbować znaleźć jednak ewentualne planety, zespół przejrzał 10 lat danych dotyczących Wegi, zebranych przez Obserwatorium Whipple?a. Naukowcy szukali w szczególności charakterystycznego sygnału o obcej planecie - niewielkiego drgania w prędkości gwiazdy.

Poszukiwania być może się opłaciły. Zespół odkrył sygnał, który wskazuje, że Wega może posiadać coś, co astronomowie nazywają ?gorącym neptunem? lub ?gorącym jowiszem?.

Jeżeli potencjalna planet znajduje się tak blisko gwiazdy, jak sądzą astronomowie, byłaby nadęta jak balon, a żelazo w atmosferze rozpuściłoby się do postaci gazowej.

Naukowcy mają dużo więcej do zrobienia, zanim będą mogli definitywnie stwierdzić, że odkryli tę gorącą planetę. Wg astronomów najłatwiejszym sposobem jej wyszukania może być bezpośrednie przeskanowanie układu w celu znalezienia światła emitowanego od gorącej, jasnej planety.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Colorado Boulder
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/03/czy-woko-wegi-krazy-olbrzymia-goraca.html

Czy wokół Wegi krąży olbrzymia, gorąca planeta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowsze testy Misji ExoMars 2022
2021-03-09. Natalia Kowalczyk  
Misja ExoMars 2022 składa się z czterech segmentów: łazika Rosalind Franklin kierowanego przez ESA, platformy Kazachok pod kierownictwem Roscosmos, która będzie wykonywać działania naukowe na powierzchni Marsa, modułu zejścia, w którym łazik i platforma są zamknięte, oraz modułu nośnego, który przetransportuje misję z Ziemi na Marsa. Pełna misja zakończyła testy spinowe w ramach przygotowań do podróży na Marsa, a bliźniaczy łazik do Rosalind Franklin na Ziemi wykonał po raz pierwszy próbne działania naukowe.
Testy wyważania dynamicznego
Niezbędnym przygotowaniem do lotu i zanurzenia się statku w atmosferze Marsa jest zapewnienie idealnego wyważenia statku kosmicznego podczas obracania się. Aby ustabilizować swoją trajektorię, statek musi obracać się z prędkością około 2,75 obrotów na minutę. Dla sprawdzenia, czy kompozyt statku ma wystarczającą równowagę, aby nie spowodować drgań w przestrzeni kosmicznej podczas lotu, co by skutkowało zużyciem zbyt dużej ilości paliwa. Ważne jest również, aby statek obracał się płynnie wokół własnej osi obrotu, tak by jego antena była skierowana na Ziemię, żeby możliwe było połączenie.
Gdy moduł opadania zostanie uruchomiony w pobliżu Marsa, około 30 minut przed wejściem w atmosferę, pierwotna prędkość wirowania zostanie utrzymywana aż do uruchomienia pierwszego spadochronu. Statek przestanie wirować, gdy system napędowy platformy lądowania zadziała blisko powierzchni Marsa. W związku z tym przeprowadzono dwa testy wyważania dynamicznego: jeden test dla całego statku kosmicznego i jeden bez modułu nośnego. We wszystkich testach, które przeprowadzono w Thales Alenia Space w Cannes we Francji, zastosowano rzeczywiste moduły lotu. Po zakończeniu testów środowiskowych w Cannes statek powróci do Thales Alenia Space w Turynie we Włoszech w połowie marca, w celu przeprowadzenia dalszych testów funkcjonalnych.
Testy łazika Rosalind Franklin
W międzyczasie w Rover Operations Control Center (ROCC) w Turynie bliźniaczy model testowy Rosalind Franklin zakończył testy, podczas których został wykorzystany łańcuch poleceń ROCC. Jednym z zadań było przetestowanie wiertła Rosalind Franklin. Po raz pierwszy w eksploracji Marsa łazik będzie w stanie pobrać próbki gleby do 2 m pod ziemią i dostarczyć je do laboratorium na pokładzie. W ostatnim ćwiczeniu bliźniaczy łazik otrzymał polecenie umieszczenia wiertła z atrapą próbki na pokładzie i przetransportowania go do szuflady laboratorium analitycznego. W rzeczywistości na Marsie specjalistyczne laboratorium przeanalizuje skład próbki. Łazikowi polecono również zobrazować próbkę za pomocą termowizora zbliżeniowego znajdującego się na dole wiertła. W celu ćwiczenia kalibracji obrazu został aktywowany zestaw panoramicznych kamer.
Wkrótce bliźniaczy łazik przejdzie do Mars Terrain Simulation ROCC, aby wypróbować swoją mobilność oraz na inne testy funkcjonalne. Operatorzy łazików i naukowcy będą wielokrotnie ćwiczyć te symulacje, a przy tym skupiać się na różnych działaniach łazików w ramach szkolenia.
Nowa strategia testów spadochronów
Po teście zrzutu z dużej wysokości w listopadzie 2020 r., w którym doszło do miejscowych uszkodzeń obu czasz spadochronu, przyjęto nowy sposób postępowania. Podczas następnego testu, w maju lub czerwcu tego roku w Kirunie w Szwecji, zostanie przeprowadzony zrzut z dużej wysokości dwóch spadochronów. Spadochrony te pomogą bezpiecznie doprowadzić misję na powierzchnię Marsa. Misja ESA-Roscosmos ExoMars wymaga dwóch spadochronów ? każdy z własnym pilotem zsypowym do wyciągania ? aby spowolnić opadanie.
?Nowe zadaszenia spadochronów są mocniejsze i bardziej wytrzymałe, a przeprojektowane torby już przyniosły obiecujące wyniki, więc nie możemy się doczekać zakończenia logistyki na kolejny test zrzutów z dużej wysokości?. ? powiedział Thierry Blancquaert, pełniący obowiązki lidera zespołu programu ExoMars. Oprócz nowej konstrukcji torby rozwiązano problem skręcania się linek spadochronu podczas wyciągania, który wcześniej ograniczał zdolność czaszy do prawidłowego napełnienia się.
Planowane lądowanie Misji ExoMars 2022
Misja ExoMars wystartuje na rakiecie Proton-M z Bajkonuru w Kazachstanie w oknie startowym 20 września ? 1 października 2022 roku. Jej planowane lądowanie w regionie Marsa Oxia Planum ma nastąpić 10 czerwca 2023 r. Łazik Rosalind Franklin ma za zadanie znaleźć interesujące geologicznie miejsca do wiercenia pod powierzchnią, aby ustalić, czy kiedykolwiek na naszej sąsiedniej planecie istniało życie. Program ExoMars to wspólne przedsięwzięcie ESA i Roscosmos; obejmuje również Trace Gas Orbiter, który orbituje wokół Marsa od 2016 r. Oprócz własnej misji naukowej Trace Gas Orbiter zapewnia podstawowe usługi przekazywania danych dla misji powierzchniowej, w tym dane przekazane podczas przybycia łazika Perseverance na Marsa w lutym 2021 r.
Źródła:
ExoMars goes for a spin
Zdjęcie w tle: EMMANUEL BRIOT, Thales Alenia Space
Testy równoważenia dynamicznego statku kosmicznego ExoMars. EMMANUEL BRIOT.
Łazik Rosalind Franklin. Źródło: Thales Alenia Space
Schemat procesu opuszania łazika na powierzchnię Marsa. Źródło: ESA.
Schemat przebiegu misji ExoMars. Źródło: ESA
https://astronet.pl/index.php/2021/03/09/najnowsze-testy-misji-exomars-2022/

Najnowsze testy Misji ExoMars 2022.jpg

Najnowsze testy Misji ExoMars 2022.2.jpg

Najnowsze testy Misji ExoMars 2022.3.jpg

Najnowsze testy Misji ExoMars 2022.4.jpg

Najnowsze testy Misji ExoMars 2022.5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykły meteoryt. Pochodzi z zalążka planety. Jest starszy od Ziemi
2021-03-09.TM.KF.
Znaleziona na Saharze skała okazała się meteorytem starszym od Ziemi. Naukowcy ustalili, że najprawdopodobniej to fragment formującej się planety. Analiza znaleziska zwiększy naszą wiedzę o początkach Układu Słonecznego.
Kawałek meteorytu o nazwie Erg Chech 002 został znaleziony w maju ubiegłego roku na Saharze w południowo-zachodniej Algierii. To kilka fragmentów skały o łącznej wadze 32 kilogramów. Dość szybko zorientowano się, że znalezisko jest niezwykłe.
Skała została sklasyfikowana jako achondryt, meteoryt zbudowany z materiału wulkanicznego. Z dziesiątek tysięcy zidentyfikowanych meteorytów tylko kilka tysięcy to achondryty.
Jednak najbardziej zaskakujący był wiek znaleziska, które okazało się starsze od Ziemi. Rozpad radioaktywny izotopów glinu i magnezu wykazał, że do krystalizacji doszło około 4,565 mld lat temu, podczas gdy wiek Ziemi szacuje się na 4,54 mld lat. Meteoryt jest więc starszy i prawdopodobnie pochodzi z zalążka formującej się planety, która ostatecznie mogła jednak nie powstać.
Według naukowców Erg Chech 002 jest najstarszą zbadaną do tej pory skałą magmową. Jej znalezienie daje okazję do nowych badań nad wczesnymi etapami formowania się planet i zwiększa naszą wiedzę o początkach Układu Słonecznego.
źródło: Reuters, Komputer Świat
Meteoryt najprawdopodobniej jest fragmentem protoplanety (fot. Maine Mineral and Gem Museum/Darryl Pitt)
https://www.tvp.info/52698174/meteoryt-znaleziony-na-saharze-w-algierii-okazal-sie-starszy-od-ziemi

Niezwykły meteoryt. Pochodzi z zalążka planety. Jest starszy od Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wygląda Polska z kosmosu?
2021-03-10. Redakcja
Na zlecenie Polskiej Agencji Kosmicznej powstała mapa pokrycia terenu Polski, opracowana na podstawie zdjęć satelitarnych Sentinel-2 zarejestrowanych w 2020 r. Rozdzielczość przestrzenna mapy to 10 m. Mapa powstała całkowicie automatycznie z wykorzystaniem uczenia maszynowego.  
Przetworzenie bazuje na serii zdjęć zarejestrowanych w okresie od 1 kwietnia do 30 września 2020 r. w którym występowało zachmurzenie mniejsze niż 20 proc. Mapa dostępna jest w serwisie www.geoportal.gov.pl
Dzięki mapie możliwa będzie aktualizacja istniejących baz danych oraz obserwacja zmian zachodzących w terenie, w tym monitorowanie miast, infrastruktury drogowej, powierzchni obszarów leśnych, zbiorników wodnych, itp.
Prezentowana mapa pokrycia całej Polski powstała przez połączenie 49 scen oraz ?przycięcie? ich wzdłuż granic kraju. Każdą scenę opracowano na podstawie co najmniej 10 zdjęć.
Mapa pokrycia została wykonana na zlecenie Polskiej Agencji Kosmicznej przez CBK PAN i została opublikowana pod linkiem.
Informacje prasowe POLSA
https://kosmonauta.net/2021/03/jak-wyglada-polska-z-kosmosu/

Jak wygląda Polska z kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite odkrycie - Księżyc ma "ogon" jak kometa

2021-03-10

Naukowcy odkryli, że Księżyc ma "wydłużony ogon sodowy". Jest on bardzo rozproszony, więc nie przebija się przez ziemską atmosferę i nie można dostrzec go gołym okiem.
Powierzchnia Księżyca jest nieustannie bombardowana przez wiatr słoneczny, fotony i meteoroidy, które mogą uwalniać atomy sodu z regolitu. Atomy te są następnie przyspieszane przez ciśnienie promieniowania słonecznego, aby uformować długi ogon przypominający kometę skierowaną od Słońca.

W okolicach nowiu Księżyca atomy te napotykają grawitację Ziemi i są "skupiane" w wiązkę o zwiększonej gęstości. Ta wiązka pojawia się jako Księżycowa Plama Sodowa (SMS) o średnicy ?3°.
Czy ma to jakieś praktyczne zastosowanie? Prawdopodobnie nie. To po prostu sprawia, że w niektórych okolicznościach Księżyc wygląda jak kometa - powiedział Jeffrey Baumgardner z Centrum Fizyki Kosmicznej Uniwersytetu Bostońskiego, główny autor badania.

Jak udało się dostrzec tę niezwykłą strukturę? Uniwersytet Bostoński ma kilka kamer obrazujących całą przestrzeń wokół globu, które zostały zaprojektowane do wykrywania zórz polarnych. Jednak obecnie są one używane do obserwacji sodu w atmosferze ziemskiej, w szczególności gdy meteory spalają się przed dotarciem do powierzchni Ziemi.

 Kamery po raz pierwszy zauważyły sodowy "ogon" Księżyca w listopadzie 1998 roku w Obserwatorium McDonald w Fort Davis w Teksasie. Trzeba było dodatkowych badań, w tym modeli symulujących skąd może pochodzić plama sodowa, aby zweryfikować to odkrycie.

 Naukowcy zapewniają, że ogon jest bardzo rozproszony, co oznacza, że nie będzie wysyłał w stronę Ziemi żadnych cząsteczek.

Źródło: INTERIA
 
Księżyc wciąż skrywa wiele tajemnic /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-niesamowite-odkrycie-ksiezyc-ma-ogon-jak-kometa,nId,5094120

Niesamowite odkrycie - Księżyc ma ogon jak kometa.jpg

Niesamowite odkrycie - Księżyc ma ogon jak kometa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wokół czerwonych karłów krążą gorące egzoplanety. Część z nich jednak może być wyposażona w klimatyzację
2021-03-10. Radek Kosarzycki
Od ponad 25 lat astronomowie odkrywają nowe planety pozasłoneczne. Wiele z nich krąży wokół czerwonych karłów, czyli najpowszechniej występujących gwiazd w naszej galaktyce. Bardzo często takie planety krążą niezwykle blisko swoich gwiazd, przez co nie ma na nich warunków sprzyjających powstaniu życia. Jest jednak jedna możliwość?
Małe, czerwone gwiazdy
Czerwone karły to małe gwiazdy, wielokrotnie mniejsze od naszego Słońca. Przeciętnie mają one masę rzędu 8-60 proc. masy Słońca, natomiast najmniejsze z nich mają średnicę nawet dziesięciokrotnie mniejszą od Słońca. Dzięki temu stosunkowo łatwo znaleźć krążące wokół nich planety: z jednej strony ich niewielka masa sprawia, że krążące wokół nich planety wywierają na nie większy wpływ grawitacyjny, a z drugiej - przechodząca na ich tle planeta zasłania stosunkowo dużą część ich dysku, przez co spadki jasności spowodowane przejściem planety są wyraźniejsze i łatwiejsze do wykrycia.
Często planety znajdowane w bezpośrednim otoczeniu czerwonego karła krążą bardzo blisko swojej gwiazdy, przez co ?rok? na nich trwa zamiast 365 dni jak w przypadku Ziemi, zaledwie kilka dni albo nawet kilkanaście godzin. Niewielka odległość od gwiazdy sprawia jednak, że planety są na stałe tą samą stroną zwrócone do swojej gwiazdy, przez co na połowie planety panuje wieczny dzień, a na drugiej połowie wieczna noc. Tam, gdzie jest dzień, bardzo często panują wyjątkowo wysokie temperatury, przez co szansa na to, że znajdziemy na nich życie, jest raczej niewielka. Z drugiej strony natomiast temperatura może być wyjątkowo niska. I tak źle, i tak niedobrze.
Astronomowie postanowili zatem sprawdzić, czy istnieją jakieś mechanizmy, które pozwoliłyby na obniżenie temperatury na powierzchni dziennej strony takiej planety. Wszak wystarczyłoby, aby nadmiar ciepła dało się przetransportować na ?nocną stronę? planety.
Ocean przybywa z pomocą
Na Ziemi krążącej wokół Słońca ciepło rozprowadzane jest po planecie za pomocą wiatrów w atmosferze i prądów oceanicznych. Na planetach krążących wokół czerwonych karłów jest jednak trochę inaczej. Z uwagi na to, że planety stale są zwrócone tą samą stroną do gwiazdy, takie prądy atmosferyczne i oceaniczne musiałyby charakteryzować się superrotacją, tj. obiegać planetę szybciej niż ona sama wykonuje obrót wokół własnej osi. Samo zjawisko superrotacji nie jest niczym nowym dla planetologów, mamy wszak przykład tuż pod nosem. Choć na wykonanie obrotu wokół własnej osi Wenus potrzebuj 243 dni, to już jej atmosfera okrąża planetę w ciągu zaledwie 4 dni.
W ten sposób ogrzana po dziennej stronie woda mogłaby transportować część ciepła na zimną, nocną stronę planety. Z drugiej strony planety, zimna woda mogłaby chłodzić rozpaloną gorącą stronę planety. Dlaczego woda? Choć atmosfera jest w stanie część ciepła wyprowadzić na chłodną stronę planety, to woda jest w stanie to zrobić znacznie efektywniej. Najnowsze badania potwierdzają, że zjawisko superrotacji oceanów na planetach krążących wokół czerwonych karłów jest jak najbardziej realne.
Zatem cień szansy na odnalezienie życia na planetach wokół czerwonych karłów wciąż istnieje. I bardzo dobrze.
https://spidersweb.pl/2021/03/superrotacja-oceanow-na-egzoplanetach.html

Wokół czerwonych karłów krążą gorące egzoplanety. Część z nich jednak może być wyposażona w klimatyzację.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda Wielkiego Psa idzie w ślady Betelgezy?
2021-03-10. SebastianSyty
W zeszłym roku Betelgeza (nadolbrzym z gwiazdozbioru Oriona) bardzo zaskoczyła astronomów swoim ściemnieniem. Teraz naukowcy zwrócili uwagę na znajdującą się w sąsiednim gwiazdozbiorze Wielkiego Psa olbrzymią gwiazdę. Czerwony hiperolbrzym VY Canis Majoris, choć jest większy i gwałtowniejszy od Betelgezy, doświadcza podobnych ściemnień okresowych, ale dłuższych. Obserwacje przeprowadzone z pomocą Teleskopu Hubble?a sugerują, że za jego ściemnieniem stoją te same procesy co w przypadku Betelgezy.
?VY Canis Majoris zachowuje się bardzo podobnie do Betelgezy na sterydach? ? wyjaśniła Roberta Humphreys z University of Minnesota, astrofizyk prowadząca badanie. Dane Hubble?a sugerują, że na ściemnienie najjaśniejszej gwiazdy Oriona miały wypływ gazy, które stworzyły chmurę pochłaniającą część światła.
?W VY Canis Majoris widzimy coś podobnego, ale na znacznie większą skalę. Masowe wyrzuty materii odpowiadają jej bardzo wyraźnemu blaknięciu. Uwolniony pył tymczasowo blokuje światło gwiazdy? ? powiedział astrofizyk Roberta Humphreys.
Czerwony hiperolbrzym jest 300 000 razy jaśniejszy niż Słońce. Gdyby je zastąpił w Układzie Słonecznym, jego promień rozciągałby się aż do orbity Jowisza i Saturna. ?Ta gwiazda jest absolutnie niesamowita. To jedna z największych gwiazd, jakie znamy ? bardzo wyewoluowany czerwony nadolbrzym. Miał wiele gigantycznych erupcji? ? dodaje Humphreys.
Ładunki plazmy otaczające gwiazdę wyglądają jak wybuchy słoneczne z naszego układu, ale są wielokrotnie silniejsze. Wydają się być połączone grawitacyjnie z gwiazdą, ale oddalają się od niej. Te pozostające w pobliżu nadolbrzyma nadal są zwarte. Zespół w poprzednim latach określił wiek wyrzuconych przez gwiazdę struktur ? część z nich ma mniej niż kilkaset lat.
W ramach nowej pracy z Hubble?em, naukowcy poznali bliżej chmury wyrzucane przez gwiazdę. Używając teleskopu do określenia ruchów i prędkości zbliżających się węzłów gorącego gazu Roberta Humphreys i jej zespół byli w stanie dokładniej określić daty tych erupcji. Odkryli, że wiele z tych struktur powstało w XIX i XX wieku, kiedy VY Canis Majoris zbladła tak mocno, że nie można jej było zobaczyć gołym okiem.
Hiperolbrzym wyrzucił 100 razy więcej masy niż Betelgeza. Masa gazu, zgromadzonego w niektórych węzłach, jest ponad dwukrotnie większa niż masa Jowisza (najciężej planety w Układzie Słonecznym). ?Epizody dużej utraty masy zarówno u VY Canis Majoris, jak i Betelgezy są prawdopodobnie spowodowane dużą aktywnością na powierzchni gwiazdy, dużymi komórkami konwekcyjnymi, takimi jak na Słońcu. Jednak na VY Canis Majoris komórki mogą być tak duże jak całe Słońca lub większe?, powiedziała profesor Roberta Humphreys.
?Jest to prawdopodobnie bardziej powszechne u czerwonych nadolbrzymów, niż sądzili naukowcy, a VY Canis Majoris jest ekstremalnym przykładem? ? mówi prof. Roberta Humphreys. ?Może to być nawet główny mechanizm napędzający utratę masy, co dla czerwonych olbrzymów zawsze było tajemnicą?.
Żywot tej gwiazdy rozpoczął się od stadium niebieskiego nadolbrzyma o masie 35-40 razy większej od masy Słońca. Po milionach lat, gdy zmieniło się tempo przemian w jej jądrze, gwiazda napęczniała i stała się czerwonym nadolbrzymem.
?Tym, co sprawia, że VY Canis Majoris jest tak wyjątkowym, tak ekstremalny przykładem, z tak bardzo złożonym wyrzutem, może być fakt, że jest to czerwony nadolbrzym drugiego stopnia? ? wyjaśniła Robera Humphreys. VY Canis Majoris stracił już prawie połowę swojej masy. Może się zapaść bezpośrednio do czarnej dziury, zamiast eksplodować jako supernowa.
Odkrycia zespołu ukazały się w The Astronomical Journal z 4 lutego 2021 roku.
Źródła:
Hubble Solves Mystery of Monster Star's Dimming

Zdjęcie po lewej przedstawia chmurę materii i zostało wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Grafika środkowa to zbliżenie na obszar blisko samej gwiazdy. Obraz po lewej to wizja artystyczna hiperolbrzma wyrzucającego ogromne masy materii. Źródło: NASA.

Na mapie zaznaczono położenie VY Canis Majoris na niebie. Źródło: NASA

https://astronet.pl/index.php/2021/03/10/gwiazda-wielkiego-psa-idzie-w-slady-betelgezy/

Gwiazda Wielkiego Psa idzie w ślady Betelgezy.jpg

Gwiazda Wielkiego Psa idzie w ślady Betelgezy2.jpg

Gwiazda Wielkiego Psa idzie w ślady Betelgezy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transmisja wykładu "Tajemnice gwiazd: Supernowe"
2021-03-10.
W imieniu grudziądzkiego Planetarium serdecznie zapraszamy na transmisję wykładu "Tajemnice gwiazd: Supernowe". Prelekcję wygłosi już jutro (11 marca) Sebastian Soberski (PiOA Grudziądz).
Wybuchy supernowych to jedne z najbardziej spektakularnych i energetycznych obserwowanych zjawisk we Wszechświecie. Wbrew intuicji związanej z nazwą, zjawisko wybuchu supernowej jest ostatnim aktem ewolucji pewnych typów gwiazd. W czasie takiej eksplozji wytwarzane są pierwiastki ciężkie, bez których życie na Ziemi nie mogłoby powstać. Podczas prelekcji będzie można usłyszeć o mechanizmach prowadzących do wybuchu oraz zostaną podane przykłady takich zjawisk zaobserwowanych w Drodze Mlecznej poraz innych galaktykach.
Wykład odbędzie się 11 marca (czwartek) o godzinie 18:00, w formie transmisji z wirtualnego studia Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego (PiOA) w Grudziądzu. Bezpośredni link do transmisji YouTube: https://youtu.be/TS2hIyB60XQ. Zachęcamy do subskrypcji powyższego kanału YouTube.
Współorganizatorem transmisji jest Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Wykład transmitowany będzie również na Facebooku w następujących kanałach: Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii ( @zgptma ), Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne - Grudziądz ( @planetarium.grudziadz ) i innych.
Czytaj więcej:
?    Link do transmisji i opisu
?    Rezerwacja seansów astronomicznych w Planetarium

Źródło: Sebastian Soberski & Grzegorz Rycyk
Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne
 im. Mikołaja Kopernika w Z.S.T., ul. Hoffmanna 1
 86-300 Grudziądz
Na zdjęciu: RCW 86: historyczna pozostałość po supernowej. Źródło: APOD.pl/ XMM-Newton/ Chandra/ WISE/ Spitzer
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/transmisja-wykladu-tajemnice-gwiazd-supernowe

Transmisja wykładu Tajemnice gwiazd Supernowe.jpg

Transmisja wykładu Tajemnice gwiazd Supernowe2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozświetlił niebo, jego część spadła na ziemię. To pierwszy meteoryt w Wielkiej Brytanii od 30 lat
2021-03-10.
Pod koniec lutego zostawił ślad na wieczornym niebie Wielkiej Brytanii, ale to nie koniec jego historii. W jednym z miast znaleziono jego fragment. To pierwszy meteoryt na Wyspach od 30 lat.
Jako kula ognia przeleciał nad Wielką Brytania wieczorem 28 lutego. Zostawił smugę światła między innymi w Manchesterze, Cardiff, Honiton, Bath, Midsomer Norton i Milton Keynes.
Niedawno jego fragment o wadze 300 gramów znaleziono w mieście Winchcombe w Anglii. Fragment ten należy do meteorytu z grupy chondrytów węglistych. Jak donoszą brytyjskie media, to pierwszy meteoryt w Wielkiej Brytanii od 30 lat, a tego gatunku na Wyspach nie widziano nigdy.
Z około 65 tysięcy meteorytów na Ziemi tylko 51 to chondryty węgliste. Uważane są za najbardziej prymitywne i dziewicze materiały w Układzie Słonecznym.
Jak brykiet do grilla
Doktor Ashley King z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie, która jako jedna z pierwszych osób zbadał meteoryt, powiedział, że to "spełnienie marzeń".
Profesor Monica Grady z Uniwersytetu w Milton Keynes w Anglii porównała wygląd fragmentów do brykietu do grilla. - Jedna z najpiękniejszych rzeczy, jaką kiedykolwiek widziałam - dodała.
Źródło: The Guardian, BBC News, tvnmeteo.pl
Autor: ps
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-pogoda/swiat,27/rozswietlil-niebo-jego-czesc-spadla-na-ziemie-to-pierwszy-meteoryt-w-wielkiej-brytanii-od-30-lat,335748,1,0.html?p=meteo

Rozświetlił niebo, jego część spadła na ziemię. To pierwszy meteoryt w Wielkiej Brytanii od 30 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyślij dzieci w Kosmos 2 - Zimno, zimniej Uran i Neptun
Wydarzenie Astrohunters.pl
piątek o 18:00 UTC+01
Już na samym początku bardzo prosimy o kliknięcie wezmę udział, resztę promocji zrobi FB
Uran i Neptun - dwie najdalsze i najzimniejsze planety Układu Słonecznego staną się następnym celem naszych kosmicznych wędrówek. Te dwa gazowe lodowe giganty wydają się, na pierwszy rzut oka, do siebie bardzo podobne. Kiedy jednak przyjrzymy się im bliżej, wówczas zaczną odsłaniać przed nami tajemnice, jakie skrywały przez miliony lat przed całym Wszechświatem. Czego się dowiemy badając najwyższe warstwy chmur tych olbrzymów? Jakie widoki czekają na nas na ich księżycach? No i dlaczego Uran leży na boku? Jesteście ciekawi?
Zapraszamy na pokład Arhadiona 5!
Zobacz tutaj jak wyglądają nasze loty: https://www.youtube.com/watch?v=QSgtxHmcTVY
W programie:
- projekcja filmu "Zimno, zimniej Uran i Neptun" w formie interaktywnej transmisji internetowej na żywo - wirtualna podróż po przestrzeni kosmicznej z przewodnikiem,
- Q&A - sesja, podczas której odpowiadamy na żywo na pytania dzieci podczas dalszej części transmisji internetowej.
Łączny czas trwania transmisji około 90minut (ponad 50 minut lotu + Q&A - odpowiadania na pytania dzieci związane z Kosmosem).
Podczas każdego lotu wyświetlamy zdjęcia dzieci (lub też ich prac) biorących udział w wydarzeniu. Prosimy je umieszczać w komentarzu, w specjalnym poście z aparatem foto, na zamkniętej grupie, w której odbędzie się lot (link na bilecie lub w wydarzeniu). Na zdjęcia czekamy zawsze do czwartku (dzień przed lotem) do godziny 12:00, zdjęcia przysłane po tym terminie nie zostaną wyświetlone.
UWAGA! Po premierze zaplanowanej na 12.03.2021r. na godzinę 18:00, transmisja będzie nadal dostępna w tym samym miejscu w grupie przez 7 dni, w związku z tym, będzie można ją odtworzyć w tym czasie dowolną ilość razy.
Zapraszamy!
Bilety:
- promocyjny - 10 zł - dostępny do 11.03.2021 do godziny 23:59:59
- normalny - 12 zł - dostępny do 12.03 do godziny 14:59:59
- abonamentowy do kupienia tu ->https://app.evenea.pl/event/wdwk2familly03/
Jedyne, co trzeba zrobić to:
kliknąć wezmę udział w tym wydarzeniu
udostępnić to wydarzenie i kupić bilet
UWAGA!!! Jeden bilet na rodzinę wystarczy, chyba że chcecie Państwo wspomóc naszą działalność, aby kolejne transmisje były bardziej atrakcyjne, to można zakupić więcej.
Link do biletów:
https://app.evenea.pl/event/wdwk2uran/
Kliknąć "Dołącz do grupy"

https://www.facebook.com/groups/lecimydouranaineptuna

W okienku, które się pojawi wpisać swój NUMER BILETU!
Uwaga!!! Brak okienka do wpisania numeru oznacza błąd aplikacji mobilnej i trzeba dołączyć do grupy z komputera/laptopa.
ZAPRASZAMY!!!
Bilety dostępne do piątku 12.03.2021 do godziny 15:00.
WAŻNE!!! TYLKO osoby, które ZAKUPIĄ BILET I DOŁĄCZĄ DO GRUPY NA FACEBOOKU "Lecimy do Urana" będą mogły zobaczyć seans.
Prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość podczas oczekiwania na dodanie do grupy, kolejka oczekujących zwiększa się, a Państwa prośby o dołączenie weryfikujemy fizycznie, nie wykonuje tego za nas żaden automat. Osoby, które zwlekają z dołączeniem do grupy na ostatni moment informujemy, że możliwe będą sytuacje, w których dołączymy Was po transmisji online. Czas akceptacji: do 12 godzin od czasu podania numeru biletu.
Seans rozpocznie się w piątek 12.03.2021 o godzinie 18:00 bezpośrednio w grupie

https://www.facebook.com/events/3772301046141035/

Wyślij dzieci w Kosmos 2 - Zimno, zimniej Uran i Neptun.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowo-badawcza ofensywa Kanady. Inwestycje także w projekty kosmiczne
2021-03-10.
Ponad pół miliarda dolarów kanadyjskich zostanie przeznaczonych w krótkim czasie na narodowe projekty naukowo-badawcze - ogłosił na początku marca br. premier Kanady, Justin Trudeau. Szeroko zakrojony program wsparcia ma z jednej strony nadać silny impuls stymulujący do przeciwdziałania skutkom pandemii COVID-19, a z drugiej - wydatnie wzmocnić kanadyjski potencjał rozwojowy i gospodarczo-inżynieryjny, także w obszarze eksploracji przestrzeni kosmicznej.
Kanadyjscy naukowcy i inżynierowie mają otrzymać niebawem w sumie 518 mln CAD wsparcia ze strony rządu centralnego. Pieniądze trafią przede wszystkim do szkół wyższych i szpitali uniwersyteckich, wspierając badania zarówno nad nowymi terapiami i ochroną zdrowia, jak i rakietami kosmicznymi. Rząd dofinansuje w ten sposób 102 projekty naukowe prowadzone przez ponad 1000 specjalistów w 35 placówkach badawczych ? zapowiedział w minionym tygodniu premier Justin Trudeau.
Wśród projektów są zarówno prace prowadzone na Uniwersytecie Toronto nad zrozumieniem przyczyn chorób takich jak demencja, choroba Parkinsona czy stwardnienie rozsiane, jak i budowa na Uniwersytecie Manitoby cyfrowego archiwum dokumentującego historię przymusowych szkół dla Indian. Co szczególnie istotne z punktu widzenia tematyki kosmicznej, w puli tej znajdują się też prace na Uniwersytecie York i Uniwersytecie Zachodnim nad stosowaniem technologii wytwarzania przyrostowego (drukarek 3D) do produkowania podzespołów i konstrukcji rakiet kosmicznych. Mają to być przede wszystkim systemy napędzane "ekomateriałami" pędnymi, czyli nieszkodliwymi z perspektywy środowiska naturalnego i działalności ludzkiej. Celem jest tutaj też stworzenie systemów bardziej oszczędnych i efektywnych w wynoszeniu ładunków na orbitę.
Ponadto, środki na badania otrzymają m.in. badacze z Dalhousie University pracujący nad zbieraniem informacji o ocieplaniu się Atlantyku. Wszystkie projekty zostały wybrane w powszechnym konkursie przeprowadzonym przez rządowy Fundusz Innowacji.
Na początku pandemii, w marcu ub.r. rząd federalny przekazał już 275 mln CAD na badania nad koronawirusem i metodami leczenia Covid-19, a w maju ub.r. zainwestował 450 mln CAD w podtrzymanie tych badań naukowych. Wcześniej, w budżecie 2018 r. rząd zobowiązał się do przekazania 763 mln CAD w ciągu 5 lat na całokształt badań naukowych i potrzebną do nich infrastrukturę. Od 2016 r. rząd federalny przeznaczył 10 mld CAD na naukę i rozwój naukowo-badawczy.
Wsparcie projektów badawczych jest częścią zapowiadanych działań rządu federalnego na rzecz odbudowy gospodarki, nadwyrężonej socjoekonomicznymi skutkami pandemii. Według najnowszych danych kanadyjskiego urzędu statystycznego, PKB Kanady w czwartym kwartale ub.r. wzrosło wprawdzie o 2,3 proc., ale w całym 2020 r. spadło o 5,4 proc. Według komunikatu Statistics Canada, to największy spadek PKB od 1961 r., czyli momentu rozpoczęcia monitorowania kwartalnych danych.
Źródło: innovation.ca/PAP
Fot. Kancelaria Premiera Kanady/Adam Scotti (PMO) [pm.gc.ca]

Źródło; Space24
https://www.space24.pl/naukowo-badawcza-ofensywa-kanady-inwestycje-takze-w-projekty-kosmiczne

Naukowo-badawcza ofensywa Kanady. Inwestycje także w projekty kosmiczne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)