Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

VIPER miał polecieć na Księżyc i nie poleci. Misja przełożona na 2024 rok
2022-07-19. Radek Kosarzycki
Wolałbym mówić ?a niech to!?, a nie ?a nie mówiłem??. Tylko co z tego. Sprawdzają się kolejne moje pesymistyczne prognozy co do terminu realizacji kolejnych misji kosmicznych, szczególnie tych, które niejako otaczają cały program Artemis.
NASA poinformowała, że robot VIPER, który już w listopadzie 2023 roku miał polecieć na Księżyc, aby poszukiwać tam wody pozostanie na Ziemi co najmniej przez rok dłużej. To kolejna z wielu misji, których datę startu należy przesunąć w kalendarzu i to aż o 12 miesięcy. Bezpośrednią przyczyną opóźnienia ? według oficjalnego komunikatu, jest konieczność wykonania dodatkowych testów lądownika, który miał dostarczyć łazik na powierzchnię Księżyca.
Z jednej strony takie informacje są frustrujące, z drugiej? lepiej, żeby misja uległa opóźnieniu i zakończyła się sukcesem, niż gdyby ktoś miał wysłać nieprzygotowany lądownik tylko po to, aby potem oglądać jak rozbija się o powierzchnię Księżyca niczym izraelski Beresheet.
Czym jest VIPER?
VIPER to skrót od Volatiles Investigating Polar Exploration Rover. W ramach misji tej łazik wyposażony w odpowiednie instrumenty naukowe oraz sprzęt do wykonywania odwiertów będzie miał za zadanie poszukiwać lodu wodnego na lub tuż pod powierzchnią Księżyca. Na podstawie uzyskanych przez łazik danych naukowcy chcą oszacować ile lodu wodnego faktycznie znajduje się na Księżycu, jak jest rozłożony oraz w jakiej formie faktycznie występuje. Jakby nie patrzeć są to niezbędne dane dla wszystkich naukowców, którzy planują w dalszej przyszłości zakładanie załogowych baz księżycowych. Za przygotowanie lądownika Griffin odpowiedzialna jest firma Astrobotic. Na dodatkowe testy lądownika, które opóźniają dzisiaj misję, NASA przekazała firmie dodatkowe 67 mln dol. Tym samym całkowity koszt misji VIPERa wzrósł do 320 mln dol.
https://www.pulskosmosu.pl/2022/07/19/viper-mial-poleciec-na-ksiezyc-i-nie-poleci-misja-przelozona-na-2024-rok/

VIPER miał polecieć na Księżyc i nie poleci. Misja przełożona na 2024 rok.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwają ostatnie przygotowania do debiutu rakiety SLS. Start być może za miesiąc
2022-07-19.
20 czerwca przeprowadzono udane tankowanie i próbne odliczanie do startu zestawu rakieta SLS - statek Orion. Była to próba generalna przed pierwszym lotem tej rakiety w misji Artemis 1. Teraz rakieta wraz ze znajdującym się na jej szczycie statkiem Orion przechodzi ostatnie naprawy i przygotowania do debiutanckiego lotu.
Rakieta SLS (Space Launch System) to superciężka rakieta nośna NASA, przeznaczona w przyszłości do załogowych lotów na Księżyc w ramach programu Artemis. W 2021 r. złożono jej pierwszy egzemplarz, a w tym roku ma się odbyć jej pierwszy testowy lot - wraz ze statkiem Orion jeszcze bez załogi na jego pokładzie. Zespół cały czas celuje w okienko startowe zaczynające się pod koniec sierpnia - o tak szybki lot będzie jednak bardzo trudno.
Rakieta SLS i pierwsza misja programu Artemis
Space Launch System (SLS) to superciężka rakieta NASA, która będzie wykorzystana do załogowych misji księżycowych Artemis. SLS składa się z kilku głównych komponentów: Głównego Członu, dwóch bocznych rakiet SRB na paliwo stałe i górnego stopnia ICPS. Część technologii tego systemu jest oparta na programie amerykańskich wahadłowców kosmicznych. Na przykład silniki RS-25D, które będą zasilały Główny Człon rakiety, to silniki biorące udział w misjach kosmicznych i napędzały wahadłowce.
Artemis 1 to ma być pierwsza misja programu Artemis. Będzie polegała na wykonaniu trwającego prawie 3 tygodnie lotu wokółksiężycowego statku Orion, bez załogi na jego pokładzie. Lot Artemis 1 będzie testem rozwijanych przez ostatnie kilkanaście lat systemów: superciężkiej rakiety SLS, statku przeznaczonego do dalekiej eksploracji Orion i stworzonej do celów tych misji infrastruktury naziemnej.
Trwają przygotowania do misji Artemis 1, a rakieta SLS jest teraz poddawana właśnie ostatnim testom.
Udany test WDR, ale z problemami
Pierwszy lot rakiety SLS i statku Orion poprzedzają testy całego zestawu. W 2021 r. przetestowano silniki Głównego Członu rakiety, potem po raz pierwszy złożono cały zestaw razem i wykonano serię zintegrowanych testów całego systemu. Zwieńczeniem testów była próba Wet Dress Rehearsal (WDR). Złożona rakieta wraz z mobilną wieżą startową są podczas niego podłączone do infrastruktury naziemnej na wyrzutni startowej i cały system przechodzi test próbnego odliczania, który symuluje odliczanie do rzeczywistej misji wraz z tankowaniem. Cały test miał się skończyć niecałe 10 sekund przed symulowanym startem, tuż przed uruchomieniem silników Głównego Członu.
Pierwsze trzy próby testu WDR przeprowadzane w kwietniu 2022 r. nie powiodły się z różnych przyczyn technicznych. Konieczne były poprawki i naprawy w infrastrukturze naziemnej i przy samej rakiecie. Po modyfikacjach rakieta SLS ponownie pojawiła się na platformie startowej SLC-39B w czerwcu.
18 czerwca rozpoczęto po raz czwarty procedurę próbnego odliczanie. 20 czerwca nadszedł najbardziej newralgiczny moment całego testu - tankowanie rakiety. Tutaj pojawił się problem z wyciekiem ciekłego wodoru. Główny Człon rakiety SLS jest tankowany ciekłym wodorem i ciekłym tlenem. Ciekły wodór słynie z tego, że bardzo łatwo przeciska się przez nawet najdrobniejsze szczeliny. Okazało się, że źródłem wycieku była linia odprowadzająca wodór z sekcji silnikowej rakiety. Jest to ten wodór, który służy do schładzania linii paliwowych w silnikach RS-25 Głównego Członu.
Załoga naziemna zareagowała trzeźwo na sytuację i zamknęła zawór doprowadzający wodór do silników. Dzięki temu udało się nie przekroczyć limitu zawartości niebezpiecznych gazów w otoczeniu rakiety. Tym samym można było kontynuować test. Zdecydowano, że zrezygnuje się z procedury chłodzenia silników. Inżynierowie doszli do wniosku, że co prawda rakieta nie osiągnie pełnej gotowości, ale nadal będzie można sprawdzić niemal wszystkie procedury i zakończyć tankowanie bez zagrożenia dla całego systemu.
Problem z brakiem wodoru chłodzącego w liniach zamaskowano w oprogramowaniu komputera naziemnego odpowiedzialnego za odliczanie aż do 33 sekund przed symulowanym startem. Tego samego nie dało się jednak zrobić w komputerze pokładowym rakiety SLS, który przejmuje procedurę odliczanie w ostatnich 30 sekundach gdy rakieta jest jeszcze na ziemi. Dlatego też próba WDR zakończyła się 29 sekund przed symulowanym startem, a nie jak zakładano wcześniej 10 sekund. W momencie przejęcia kontroli nad odliczaniem, oprogramowanie rakiety wykryło niewłaściwe temperatury w liniach paliwowych silników i przerwało procedurę krytycznym błędem MCF (Major Component Fail).
24 czerwca po analizie danych z testu agencja NASA poinformowała, że zgromadzono wystarczającą ilość danych, aby zakończyć fazę testów rakiety. Zespoły przeprowadziły jeszcze w weekend 24 - 26 czerwca na wyrzutni jeden test - uruchomienie zasilaczy hydraulicznych w bocznych rakietach SRB. Test nie mógł zostać przeprowadzony podczas WDR, gdyż zgodnie z procedurami odliczania jednostki HPU uruchamiane są mniej niż 29 sekund przed startem.
Rakieta SLS ostatni raz wraca do hangaru
2 lipca 2022 r. ogromny transporter gąsienicowy Crawler Transporter-2 rozpoczął przenoszenie rakiety SLS wraz z jej mobilną wieżą startową ML-1 do budynku pionowej integracji VAB. Ma to być ostatni ruch zestawu w tym kierunku. Następnym razem rakieta SLS zobaczy światło dzienne już podczas przygotowań do rzeczywistego startu.
Zanim to jednak nastąpi inżynierów czeka dużo pracy - napraw, ostatnich testów i instalacji ostatnich elementów potrzebnych do wykonania lotu kosmicznego. Do ostatnich prac należą:
 
?    inspekcja stanu rakiety SLS i statku Orion po teście WDR
?    naprawa wycieku ciekłego wodoru z linii odprowadzającej odparowany gaz z silników Głównego Członu
?    wymiana uszczelek w interfejsach paliwowych między rakietą a wieżą startową
?    wymiana modułu awioniki INCA z najnowszym oprogramowaniem w górnym stopniu ICPS
?    instalacja naładowanych akumulatorów
?    instalacja krytycznych czasowo ładunków eksperymentalnych do statku Orion
?    instalacja i aktywacja awaryjnego systemu przerwania lotu FTS

Na początku lipca zespoły otoczyły rakietę platformami dostępowymi, które umożliwiają załodze dostęp do rozmaitych miejsc na rakiecie. Od razu przystąpiono do ostatnich planowanych zintegrowanych testów i równolegle rozpoczęto prace związane z szukaniem źródła wycieku wodoru. W tym celu odłączoną całą płytę doprowadzającą i odprowadzającą ciekły wodór u dołu dolnego stopnia rakiety.
Jeszcze w pierwszym tygodniu lipca udało się wymienić moduł INCA (Inertial Navigation and Control Assembly). Był on później testowany już na rakiecie. Poza tym technicy aktywowali świeżo naładowane akumulatory dla bocznych rakiet SRB i górnego członu ICPS. W tym tygodniu planowana jest też aktywacja akumulatorów dla Głównego Członu. Potem wszystkie trafią na swoje miejsca w rakiecie.
15 lipca agencja NASA poinformowała, że zidentyfikowano już źródło wycieku wodoru. Okazało się, że przyczyną rozszczelnienia było poluzowane mocowanie pierścienia w wewnętrznej ścianie członu, który pomagał naprowadzić wąź odprowadzający wodór w odpowiednie miejsce na płycie QD (Quick Disconnect). Quick Disconnect to płyta z rozmaitymi połączeniami usytuowana u dołu Głównego Członu - podczas wznoszenia rakiety przy starcie odpina się ona od połączeń w mobilnej wieży startowej. Inżynierowie pracują teraz nad dokręceniem tego pierścienia. Wcześniej wymienili już uszczelki w interfejsach paliwowych, które choć może jeszcze szczelne - to miały już za sobą wiele miesięcy testów, transportu, tankowań i w przyszłości mogłyby również stanowić źródła wycieku. Po zakończonej pracy przy płycie QD, zostanie ona ponownie podłączona do interfejsów na wieży startowej.
Wreszcie trwają już też prace nad instalacją ostatnich eksperymentów w statku Orion. Zespoły odpowiedzialne za statek wykonują też ostatnie testy jego podsystemów.
Ostatnim zadaniem jakie czekać będzie zespół jest instalacja systemu Flight Termination System. Rakieta SLS musi być wyposażona w niezależną od systemów rakiety technikę umożliwiającą zdalną detonację rakiety, gdy ta zacznie lecieć w niekontrolowany sposób i opuści dozwolony korytarz. Trzeba przygotować urządzenia detonacyjne do późniejszej mechanicznej aktywacji tuż przed startem oraz zainstalować dekodery odbierające radiowy sygnał zdalnego zniszczenia rakiety.

Start jeszcze w sierpniu?
Co ciekawe, w najnowszej publikacji prasowej nt. przygotowań do startu rakiety SLS, agencja NASA podała, że zespoły nadal celują w przygotowanie rakiety do startu podczas okna startowego między 23 sierpnia a 6 września 2022 r. Termin ten wydaje się mało prawdopodobne zważywszy na niewielki margines czasowy, ale cieszy, że na około miesiąc przed tym okienkiem taka możliwość nie została wykluczona.
Jeśli nie uda się przygotować rakiety na to okno czasowe, następne możliwe terminy to:
 
?    20 września - 4 października,
?    17 października - 31 października.

Przypomnijmy, że misja Artemis 1, która będzie oblotem wokół Księżyca wymaga startu w określonych oknach czasowych, w których spełnione są następujące warunki:
Misja Artemis 1 wymaga też startu w określonych oknach czasowych, w których są spełnione warunki:
 
?    Odpowiednia pozycja Księżyca względem Ziemi, umożliwiająca efektywne wejście statku Orion na orbitę wokółksiężycową,
?    trajektoria lotu do Księżyca nie może przebiegać w cieniu Ziemi dłużej niż 90 minut, statek Orion potrzebuje generować energię słoneczną ze swoich paneli słonecznych,
?    trajektoria lotu musi umożliwiać wykonanie manewru skip entry ? statek Orion wykorzystuje opory w górnych warstwach atmosfery Ziemi, aby w niej wyhamować, ale pozostać na mniej energetycznej orbicie i później wykonać ostateczny manewr zejścia z orbity i lądowania,
?    pierwszy lot musi odbyć się w takim czasie, by lądowanie statku Orion przypadało na godziny dzienne - to ułatwi przeprowadzenie operacji odzyskania statku Orion, załoga w ten sposób przećwiczy w przyszłości odzyskiwanie statku z załogą na pokładzie.

Jeszcze nigdy nie było tak blisko debiutu rakiety SLS!
 
Więcej informacji:
?    Oficjalny blog NASA dot. programu Artemis
 
Na podstawie: NASA/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu tytułowym: Rakieta SLS podczas pierwszego wyprowadzenia na rampę startową SLC-39B w marcu 2022 r. Źródło: NASA.
Rakieta SLS podczas wyprowadzania na stanowisko startowe do 4. testu WDR 6 czerwca 2022 r. Źródło: NASA/Ben Smegelsky.

Rakieta SLS na rampie startowej SLC-39B po udanym teście WDR 30 czerwca 2022 r. Źródło: NASA/Kim Shiflett.

Rakieta SLS na tle pełni Księżyca. Zdjęcie wykonano 14 czerwca 2022 r. Źródło: NASA/Ben Smegelsky.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trwaja-ostatnie-przygotowania-do-debiutu-rakiety-sls-start-byc-moze-za-miesiac

Trwają ostatnie przygotowania do debiutu rakiety SLS. Start być może za miesiąc.jpg

Trwają ostatnie przygotowania do debiutu rakiety SLS. Start być może za miesiąc2.jpg

Trwają ostatnie przygotowania do debiutu rakiety SLS. Start być może za miesiąc3.jpg

Trwają ostatnie przygotowania do debiutu rakiety SLS. Start być może za miesiąc4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwowanie migoczących pulsarów dla zrozumienia tajemniczej plazmy międzygwiazdowej
2022-07-19.
Pulsary od czasu do czasu wykazują ekstremalne zmiany jasności. Przewiduje się, że dochodzi do nich ponieważ gęste obszary plazmy międzygwiazdowej rozpraszają fale radiowe emitowane przez pulsar.

Pulsary ? szybko wirujące pozostałości gwiazd, które migają jak latarnia morska ? od czasu do czasu wykazują ekstremalne zmiany jasności. Naukowcy przewidują, że te krótkie wybuchy jasności mają miejsce, ponieważ gęste obszary plazmy międzygwiazdowej (gorący gaz pomiędzy gwiazdami) rozpraszają fale radiowe emitowane przez pulsar. Jednak nadal nie wiemy, skąd pochodzą źródła energii potrzebnej do uformowania i utrzymania tych gęstych regionów plazmy. Aby lepiej zrozumieć te formacje międzygwiazdowe, potrzebujemy bardziej szczegółowych obserwacji ich struktury w małej skali, a obiecującą drogą do tego jest scyntylacja, czyli ?migotanie? pulsarów.

Kiedy fale radiowe z pulsara są rozpraszane przez plazmę międzygwiazdową, oddzielne fale interferują i tworzą wzór interferencyjny na Ziemi. Gdy Ziemia, pulsar i plazma poruszają się względem siebie, wzór ten jest obserwowany jako zmiany jasności w czasie i w częstotliwości: widmo dynamiczne. Jest to scyntylacja, czyli ?migotanie?. Dzięki punktowej naturze sygnałów pulsarów, rozpraszanie i migotanie występuje w małych obszarach plazmy. Po specjalistycznym przetworzeniu sygnału widma dynamicznego możemy zaobserwować paraboliczne właściwości znane jako łuki scyntylacyjne, które są związane z obrazem rozproszonego promieniowania pulsara na niebie.

Jeden z pulsarów, nazwany J1603-7202, przeszedł ekstremalne rozpraszanie w 2016 roku, co czyni go ekscytującym celem do badania tych gęstych regionów plazmy. Jednak trajektoria pulsara wciąż nie została określona, ponieważ krąży on wokół innej zwartej gwiazdy, zwanej białym karłem, na orbicie ?twarzą w twarz?, a naukowcy nie mają alternatywnych metod, aby mierzyć go w takiej sytuacji. Na szczęście łuki scyntylacyjne służą podwójnemu celowi: ich krzywe związane są z prędkością pulsara, jak również z odległością do pulsara i plazmy. To, jak zmienia się prędkość pulsara na orbicie zależy od orientacji orbity w przestrzeni. Dlatego w przypadku pulsara J1603-7202 naukowcy obliczyli krzywe łuków w czasie, aby określić orientację.

Pomiary, które uzyskali dla orbity J1603-7202 są znaczącą poprawą w stosunku do poprzednich analiz. Pokazuje to opłacalność wykorzystania scyntylacji w uzupełnianiu alternatywnych metod. Naukowcy zmierzyli odległość do plazmy i pokazali, że wynosiła ona około ? odległości z Ziemi do pulsara. Nie wydaje się to pokrywać z pozycjami jakichkolwiek znanych gwiazd lub obłoków gazu międzygwiazdowego. Pomiary scyntylacji pulsarów często badają struktury takie jak ta, które w innych przypadkach są niewidoczne. Pytanie pozostaje zatem otwarte: co jest źródłem plazmy rozpraszającej promieniowanie pulsara?

Wreszcie, używając pomiarów orbity wykonanych przez naukowców, są oni w stanie oszacować masę towarzysza J1603-7202, która wynosi około połowę masy Słońca. Gdy weźmiemy pod uwagę wysoce kołową orbitę J1603-7202, oznacza to, że towarzysz jest prawdopodobnie pozostałością gwiazdową złożoną z węgla i tlenu ? rzadszym znaleziskiem wokół pulsara niż bardziej powszechne pozostałości oparte na helu.

Ponieważ naukowcy dysponują już prawie kompletnym modelem orbity, możliwe jest przekształcenie obserwacji scyntylacji J1603-7202 w obrazy rozproszenia na niebie i mapowanie plazmy międzygwiazdowej w skalach Układu Słonecznego. Stworzenie obrazów struktur fizycznych, które powodują ekstremalne rozpraszanie fal radiowych, może dać nam lepsze zrozumienie, jak tworzą się tak gęste regiony i jaką rolę odgrywa plazma międzygwiazdowa w ewolucji galaktyk.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OzGrav

Urania
Wizja artystyczna pulsara. Źródło: Carl Knox, OzGrav-Swinburne University.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/07/obserwowanie-migoczacych-pulsarow-dla.html

Obserwowanie migoczących pulsarów dla zrozumienia tajemniczej plazmy międzygwiazdowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Australia/ Rok po śmierci astronauty jego prochy wylecą w podróż na orbitę
2022-07-20.
Niemal 50 lat po anulowaniu lotu Philipa K Chapmana, urodzonego w Australii astronauty, oraz rok po śmierci, część jego prochów zostanie zabrana w podróż na orbitę, gdzie doświadczy nieważkości kosmosu - poinformowała w niedzielę australijska agencja aap.
Lot zaplanowano na 30 październik 2022 roku. Żona astronauty przyznała, że cieszy się, że jej mąż "będzie mógł w końcu spełnić swoje chłopięce marzenie o wylocie w kosmos".
Chapman szkolił się jako pilot w Królewskich Australijskich Siłach Powietrznych, a następnie dołączył do Australijskich Narodowych Ekspedycji Badawczych Antarktyki. W kosmos miał wylecieć w 1975 roku, jednak decyzją ówczesnego prezydenta USA Richarda Nixona w 1972 roku odebrano fundusze na przeprowadzenie misji. (PAP)
jbw/ tebe/
Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C93063%2Caustralia-rok-po-smierci-astronauty-jego-prochy-wyleca-w-podroz-na-orbite

Australia Rok po śmierci astronauty jego prochy wylecą w podróż na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 lipca Pluton znalazł się w opozycji względem Słońca
2022-07?20. Andrzej
20 lipca Pluton - najjaśniejszy obiekt Pasa Kuipera znalazł się w opozycji względem Słońca. Opozycja Plutona stwarza nam najlepsze warunki do jego obserwacji w tym roku. Warto zaznaczyć, że z takich warunków skorzystają jedynie posiadacze średnich oraz większych teleskopów. Planeta karłowata podczas tegorocznej opozycji osiągnęła jasność wynoszącą zaledwie 14,3 magnitudo. Do obserwacji Plutona potrzebny będzie więc teleskop o średnicy zwierciadła głównego minimum 16 cali.
Przypomnijmy, że (134340) Pluton został odkryty w 1930 roku przez amerykańskiego astronoma Clyde?a Tombaugha. Od czasu odkrycia do 2006 roku Pluton oficjalnie był uznawany za dziewiątą planetę Układu Słonecznego. 24 sierpnia 2006 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna odebrała Plutonowi status planety, definiując jednocześnie pojęcie planety karłowatej.

Przykładowa tabela magnitudo (mag):

Słońce: -26.7mag
Księżyc w pełni: -12.7mag
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS): do -5,7mag
Wenus: do -4.4mag
Jowisz: do -2,9mag
Syriusz: do -1.44mag
Saturn: do 0,1mag
Zasięg nieuzbrojonego oka: do +7mag
Zasięg lornetki 10x50: do +9mag
Pluton: +14,3mag
Zasięg teleskopu 16 cali: ~14.8 mag
Zasięg teleskopu Hubble'a: +30mag

Zachęcamy również wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu. Wiemy, że możemy na Was liczyć! Do naszej galerii wysłaliście już ponad 2570 astronomicznych zdjęć. Dziękujemy!

Zdjęcie Plutona wykonane przez sondę New Horizons
Autor: NASA/JHUAPL/SwRI
Przybliżona lokalizacja Plutona na południowym horyzoncie nieba.
20.07.2022r. godz. 23:00 czasu polskiego.

Szczegółowa lokalizacja Plutona na południowym horyzoncie nieba.
20.07.2022r. godz. 22:55 czasu polskiego.
Autor: theskylive.com
Zdjęcie Plutona wykonane przez sondę New Horizons
Autor: NASA/JHUAPL/SwRI
Źródło: astronomia24.com
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1214

20 lipca Pluton znalazł się w opozycji względem Słońca.jpg

20 lipca Pluton znalazł się w opozycji względem Słońca2.jpg

20 lipca Pluton znalazł się w opozycji względem Słońca3.jpg

20 lipca Pluton znalazł się w opozycji względem Słońca4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umacnia się współpraca z Kijowem. Ukraińskie teleskopy dostępne dla Polski
2022-07-20.
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) podpisała 15 lipca br. umowę z Narodowym Centrum Kontroli i Testów Urządzeń Kosmicznych (ukr. ???????????? ????? ?????????? ?? ??????????? ????????? ???????, ang. National Space Facilities Control & Test Center ? NSFCTC) zapewniającą polskiej stronie możliwość wykonania do końca 2022 r. kilkuset godzin obserwacji z będących w dyspozycji NSFCTC teleskopów.
Umowę podpisali prezes POLSA prof. Grzegorz Wrochna oraz szef NSFCTC Wołodymyr Prysiażnyj, w obecności m. in. prezesa Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy Wołodymyra Taftaja.
Strona ukraińska dostarczy do POLSA obserwacje optyczne obiektów kosmicznych z szeregu zaawansowanych teleskopów optycznych krajowej sieci SSMAS (Space Situation Monitoring Analysis System). Aktualna umowa jest kontynuacją wieloletniej współpracy obu krajów w obszarze bezpieczeństwa kosmicznego. Wpisuje się również w podjęte przez POLSA wysiłki na rzecz intensyfikacji współpracy państw w obliczu rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy.
Narodowe Centrum Kontroli i Testów Urządzeń Kosmicznych jako instytucja zależna od Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy zostało powołane w 1996 roku. Jednakże centrum ma rodowód pochodzący z czasów radzieckich, kiedy to z inicjatywy Korolowa i Kiełdysza w 1960 r. w Eupatorii na Krymie powołano Centrum Komunikacji Kosmicznej (JW 34436), które w niedługim czasie przemianowano na 98. Samodzielne Centrum Naukowo-Pomiarowe Dalekosiężnej Komunikacji Kosmicznej. Po rozpadzie ZSRR porzucony kompleks został przejęty przez rodzące się Państwo Ukraińskie. Wtedy też w kilka lat po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę utworzono NSFCTC. Po aneksji Krymu w 2014 r. centrum przeniesiono do Kijowa, a przejęta przez Rosję infrastruktura została włączona w struktury Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej tworząc 40. Samodzielny Ośrodek Kontrolno-Pomiarowy (JW 81415). Oznaczało to też utratę przez Ukrainę wielu komponentów SSA, w tym radioteleskopu o średnicy 70 m (Eupatoria RT-70). Zdolności te są odbudowywane w wyniku licznych porozumień i nawiązywanej współpracy z Europejską i Polską Agencją Kosmiczną.
Przedwojenny potencjał naukowy (według stanu na 2018 r.) obejmował 800 członków personelu, w tym 6 doktorów nauk, 25 kandydatów nauk, 513 magistrów i 105 bakałarzy. NSFCTC zajmuje się telekomunikacją, kontrolowaniem ukraińskich systemów kosmicznych, odbieraniem i przetwarzaniem danych satelitarnych (w tym jest gotowe do nawiązania łączności dalekosiężnej z sondami misji międzyplanetarnych), rozwijaniem narodowego systemu ostrzegania jak i wieloma innymi zagadnieniami powiązanymi z technologiami satelitarnej obserwacji Ziemi i komunikacji.
W wywiadzie dla Space24.pl prezes SSAU Wołodymyr Taftai powiedział, że kraj dąży do stworzenia ukraińskiej konstelacji statków kosmicznych do obserwacji Ziemi. Jego zdaniem bardzo ważne jest rozwijanie międzynarodowej współpracy, włączając w to uczestnictwo w głównych międzynarodowych programach eksploracji kosmosu, takich jak przede wszystkim Artemis. Warto dodać, że jednym z celów strategicznych SSAU jest dołączenie Ukrainy do ESA. Z Polską (Polską Agencją Kosmiczną) agencja rozwija relacje naukowe od 2015 r. Wówczas 20 kwietnia w Warszawie pomiędzy ówczesnym prezesem Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy Olegiem Uruskim a Markiem Banaszkiewiczem podpisano umowę w zakresie badań oraz wykorzystania przestrzeni kosmicznej do celów pokojowych.
Nawiązując do niedawnego wywiadu redakcji Space24, polsko-ukraińska współpraca w sektorze kosmicznym przejawia się m.in. w gromadzeniu i dostarczaniu pomocy humanitarnej, a także w pracach nad wspólnymi systemami SSA, SST, zarządzania danych czy nawet rakietami nośnymi. Obie agencje miały wspólne stoisko podczas tegorocznych targów sektora kosmicznego i obronnego FIDAE w Chile. Trwają rozmowy o dalszych wspólnych projektach w domenie kosmicznej.
Ponadto miejmy także na uwadze, że na koniec maja bieżącego roku POLSA i SSAU nawiązały współpracę w zakresie teledetekcji i wynoszenia satelitów. Polska Agencja Kosmiczna wówczas podała, że dzięki temu strona ukraińska będzie miała możliwość poszerzania możliwości badawczych i rozwojowych, tworzenia oraz stosowania wiedzy i umiejętności dla rozwoju odpowiednich technologii i urządzeń. Jak jeszcze uwzględniono w komunikacie, istotnym elementem kooperacji były warsztaty z udziałem przedstawicieli obu agencji, które odbywały się na przełomie czerwca i lipca z udziałem polskich i ukraińskich specjalistów.
POLSA/Space24

Fot. POLSA

SPACE24

https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/umacnia-sie-wspolpraca-z-kijowem-ukrainskie-teleskopy-dostepne-dla-polski

Umacnia się współpraca z Kijowem. Ukraińskie teleskopy dostępne dla Polski.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezes Scanway: technologię wykorzystywaną w domenie kosmicznej przekładamy na branżę przemysłową [WYWIAD]
2022-07-20. Paweł Ziemnicki
?Jeśli chodzi o rynek produktów i usług związanych z obronnością ? a w takich właśnie projektach bierzemy bezpośredni udział ? to tutaj nie ma wątpliwości co do tego, że ten rynek będzie rósł. Patrząc na to w kontekście bezpieczeństwa narodowego oraz przez pryzmat bezpieczeństwa naszych pieniędzy możemy z całą pewnością powiedzieć, że w tej dziedzinie będzie w najbliższej przyszłości dużo inwestycji. (...) Przemysł kosmiczny jest taką branżą, która z okresów największych gospodarczych kryzysów wychodzi obronną ręką" ? tłumaczy w rozmowie z serwisem Space24.pl Jędrzej Kowalewski, prezes i założyciel firmy Scanway.
Paweł Ziemnicki: Jakie rozwiązania macie w swojej ofercie już gotowe dla przemysłu kosmicznego?
Jędrzej Kowalewski: Jako firma, która specjalizuje się w optyce kosmicznej i rozwiązaniach stricte dla "payloadów", czyli ładunków użytecznych satelity, służących na przykład do zbierania danych naukowych lub biznesowych, mamy w swojej ofercie kilka produktów. Przede wszystkim wskazałbym tutaj kamery, które możemy też nazwać teleskopami czy instrumentami optycznymi. Są to instrumenty, które służą do robienia z orbity zdjęć powierzchni Ziemi. Tak pozyskiwane zobrazowania mogą być wykorzystywane do różnych celów.
W naszej ofercie mamy teleskopy do satelitów klasy nano oraz do satelitów klasy mikro. Nad konkretnymi satelitami pracujemy już wspólnie z naszymi partnerami i konsorcjantami. W Scanway mamy dwie główne odnogi jeśli chodzi o portfolio dla przemysłu kosmicznego. Jedna część odpowiada za ładunki optyczne do celów obserwacji Ziemi ? czyli sprzęt do robienia zdjęć naszej planety byśmy mogli patrzeć jak ona się zmienia, czy chociażby po to, żebyśmy mogli obserwować jak na naszym globie ścierają się różne siły geopolityczne.
Natomiast w drugiej części rozwijamy gałąź związaną z tzw. in-space servicing. Chodzi o możliwości dla satelitów w zakresie diagnostyki lub autodiagnostyki na orbicie. Kluczowa jest tu możliwość patrzenia kamerami bezpośrednio na same satelity, żebyśmy mogli dowiedzieć się czegoś o ich stanie technicznym. Chodzi o to, żebyśmy mogli zobaczyć w jakim stanie są nasze satelity, jak one się zmieniają w czasie pracy w środowisku kosmicznym oraz w jaki sposób postępuje ich degradacja w tych trudnych warunkach.
W jakich kluczowych polskich projektach kosmicznych bierzecie udział dostarczając swoje teleskopy?
Jesteśmy członkiem dwóch konsorcjów. Jedno z nich zajmuje się opracowaniem satelity EagleEye. Będzie to największy satelita skonstruowany do tej pory w Polsce. EagleEye będzie mikrosatelitą o masie około 60 kg. Powstanie on na platformie tworzonej przez naszego partnera, firmę Creotech Instruments. Część komponentów przygotowuje tutaj także Centrum Badań Kosmicznych PAN. Nasza firma odpowiedzialna jest stricte za część optyczną. Dostarczymy kamerę, która będzie robić zdjęcia. Warto przy tym pamiętać, że obok kamery musimy jako Scanway zadbać również o całą elektronikę wspierającą pracę tego głównego sensora. Za to także odpowiadamy.
Natomiast w programie PIAST jesteśmy w nieco szerszym konsorcjum, którego liderem jest Wojskowa Akademia Techniczna. Tutaj wspólnie budujemy trzy nieco mniejsze satelity, które razem utworzą konstelację. Dwa z tych satelitów będą miały nasze ładunki optyczne, zaś trzeci będzie miał na pokładzie ładunek optyczny od CBK. Celem projektu PIAST jest sprawdzenie czy polskie podmioty potrafią własnymi siłami przygotować całą konstelację satelitów, które mogłyby ze sobą współpracować na orbicie, a także mogłyby wykonywać pewne manewry na rzecz zmiany charakterystyki misji, zmiany rodzaju obrazowania. Ma to również na celu zbadanie, czy jesteśmy w stanie z terytorium Polski zarządzać takim satelitą łącznie z zapewnieniem pełnego kanału komunikacyjnego, czyli żeby odbierać i przesyłać dane do tego satelity. Natomiast to już nie my jesteśmy odpowiedzialni za tę część misji dotyczącą łączności.
O jakiej rozdzielczości obrazowania mówimy w tych projektach i czy pozyskane zdolności będą w stanie pomóc naszym Siłom Zbrojnym w realizacji zadań na rzecz bezpieczeństwa narodowego?
Na pewno te rozdzielczości są znacznie bardziej imponujące w projekcie EagleEye, ponieważ tam mamy o zwiele większą średnicę teleskopu, co zostało umożliwione poprzez zastosowanie istotnie większej platformy satelitarnej. Tam rozdzielczości będą na poziomie 2-1 m na piksel. Jest to na poziomie światowej klasy jakości i pozwoli w dużym stopniu identyfikować cele naziemne, rozpoznawać obiekty w miastach. Oczywiście, to wciąż jeszcze nie są takie rozdzielczości jakie można zobaczyć na zdjęciach dostępnych na platformie Google Maps, ale na pewno są to rozdzielczości zdecydowanie lepsze niż te, które są dostępne z konstelacji satelitów Sentinel.
Natomiast jeśli chodzi o PIASTa, to w przypadku tej misji maksymalizowanie rozdzielczości nie jest głównym celem projektu. Jednak również rozdzielczość zdjęć z tych satelitów pozwoli realizację określonych misji taktycznych, jak i na wypełnianie pewnych zadań podwójnego zastosowania ? tj. militarnych i cywilnych. Tutaj mówimy o rozdzielczościach na poziomie 10-5 m na piksel, w zależności od tego na jakiej orbicie będzie operował satelita. Będzie się to bowiem zmieniało w różnych fazach misji. Wraz z jej postępem będziemy zmieniać orbitę z użyciem aktywnych napędów. To będą satelity wyposażone we własne silniki do manewrowania.
Generalnie, za pomocą satelity takiej klasy jak EagleEye będziemy mogli na przykład rozpoznawać samochody, a przynajmniej ich kolor, oraz stwierdzać obecność tych samochodów na danym terenie. Natomiast z wykorzystaniem konstelacji PIAST będziemy mogli raczej rozpoznawać duże pojazdy wojskowe, statki, budynki czy inne większe obiekty.
Skąd wzięła się idea wprowadzenia Waszego przedsiębiorstwa na rynek NewConnect oraz w jaki sposób zamierzacie spożytkować pozyskany tą drogą kapitał?
Od początku istnienia naszej firmy korzystamy z funduszy inwestycyjnych typu Venture Capital. Ścieżka giełdowa jest dla nas naturalnym, kolejnym elementem na drodze do pozyskiwania pieniędzy. Ważne jest dla nas pozyskiwanie finansowania na nasze dalsze prace. Trzeba pamiętać, że w sektorze kosmicznym jest naprawdę dużo pieniędzy, ale do tych pieniędzy trzeba odpowiednio podejść i żeby je zdobyć oraz odpowiednio wykorzystać należy przygotować odpowiednią technologię. My taką technologię opracowujemy sukcesywnie już od kilku lat. To przekłada się bezpośrednio i w znacznym stopniu na nasze wyniki finansowe oraz na zaangażowanie firmy w różne projekty.
Dążymy do tego, żeby przejmować coraz większą część łańcucha dostaw, żebyśmy mogli coraz większą część procesu produkcyjnego prowadzić u nas, bez wpływu podmiotów zewnętrznych. Na przykład jeśli chodzi o optykę, to już obecnie my sami projektujemy całe układy optyczne ? wszystko z tej działki, co znajdzie się finalnie na naszych satelitach, jest zaprojektowane przez nas. Natomiast wyprodukowanie tej optyki leży na tę chwilę jeszcze poza naszymi możliwościami, stąd m.in. na zmianę tego stanu rzeczy będziemy chcieli pozyskać pieniądze.
Wejście na giełdę niesie dla nas jeszcze inne, dodatkowe wartości. Pozwoli to nam bowiem na zastosowanie odpowiednich programów motywacyjnych dla kluczowej kadry. Mam tu na myśli zarówno kadrę menedżerską, jak i kadrę techniczną. Jak wiadomo, programy typu ESOP \[Employee Stock Option Plan\] są najbardziej skuteczne wtedy, kiedy firma jest publiczna. Wówczas przynosi to najlepsze efekty motywacyjne. To również bierzemy pod uwagę przygotowując naszą ofertę giełdową.
Dlaczego warto zainwestować w Scanway?
Generalnie czasy są teraz niestabilne i nie wiadomo w co warto inwestować. Natomiast jeśli chodzi o rynek produktów i usług związanych z obronnością ? a w takich właśnie projektach bierzemy bezpośredni udział ? to tutaj nie ma wątpliwości co do tego, że ten rynek będzie rósł. Patrząc na to w kontekście bezpieczeństwa narodowego oraz przez pryzmat bezpieczeństwa naszych pieniędzy możemy z całą pewnością powiedzieć, że w tej dziedzinie będzie w najbliższej przyszłości dużo inwestycji. My również, jako Scanway, będziemy w najbliższym czasie intensywnie działać w tym bardzo rozwojowym sektorze.
Przemysł kosmiczny jest taką branżą, która z okresów największych gospodarczych kryzysów wychodzi obronną ręką. Nie mam tu na myśli agencji rządowych, związanych w bezpośredni sposób z finansowaniem publicznym, które czasach kryzysu może podlegać znacznym ograniczeniom. Natomiast jeśli chodzi o sektor prywatny, to jeszcze nie było takiego kryzysu, w którym "space" by ucierpiał. Być może COVID miał pewien wpływ na branżę, ale tylko i wyłącznie po stronie podaży. Firmom było ciężej wypracować zakładane wskaźniki dostaw. Natomiast popyt cały czas był, ponieważ ludzie cały czas chcą mieć zapewnioną komunikację, chcą mieć nawigację oraz potrzebują zdjęć satelitarnych. To nie ulega zmianie. Stąd, inwestycja w sektor kosmiczny jest w mojej opinii bezpieczna.
Jak popatrzymy na ten rok, to jedyne IPO giełdowe jakie miało miejsce ? mam tu na myśli główny parkiet ? to był Creotech, nasz bliski partner. Jest to firma o bardzo podobnym DNA do naszej, czyli nastawiona na innowacje i kosmos. Na giełdzie idzie im całkiem dobrze. Myślę, że również my możemy przedstawić całkiem dobrą ofertę dla inwestorów.
W jakich innych branżach poza "space" wykorzystywane są rozwiązania Scanway?
Scanway działa również w branży "naziemnej", jak ogólnie nazywamy tę odnogę firmy. Jest to przede wszystkim branża związana z fabrykami, produkcją oraz kontrolą jakości w fabrykach. Mamy oddzielny dział biznesowy, który zajmuje się tylko i wyłącznie takimi tematami. Natomiast jeśli chodzi o technologie, to w dużej mierze wykorzystujemy tu to, co wypracowaliśmy w przemyśle kosmicznym. Taka adaptacja technologii może wydawać się trudna, jednak w naszym przypadku było to niezwykle proste. Wynika to z faktu, że mamy w naszej ofercie rozwiązania optyczne, możliwości obrazowania z jak największą rozdzielczością, ale też możliwości obrazowania tzw. wielospektralnego, czyli realizowanego w znacznie szerszym zakresie niż tylko trzy kolory R, G, B. Dla niektórych klientów projektujemy kamery, które potrafią widzieć takich kanałów spektralnych nawet 200. Mówimy tu o różnych pasmach promieniowania elektromagnetycznego, które do nas dociera, poza samym światłem widzialnym. Dzięki tym możliwościom jesteśmy w stanie dostrzec bardziej subtelne różnice jakościowe w badanych przez nas produktach.
Można więc powiedzieć, że technologię wykorzystywaną bezpośrednio w domenie kosmicznej przekładamy na branżę przemysłową, chociażby dla sektora poligraficznego. W tej dziedzinie oferujemy systemy skanowania poprawności odwzorowania barw w produktach drukowanych. Mówiąc wprost, sprawdzamy broszury, ulotki, gazetki ? wszystko to, co jest drukowane w dużym wolumenie dla klientów, którzy wymagają bardzo dobrej jakości. Tu właśnie nasze systemy, zaczerpnięte wprost z branży kosmicznej, sprawdzają jakość odwzorowania tych barw tak, żeby wszystko było dokładnie w takim kolorze, w jakim ma być. Pracujemy także na rzecz branży motoryzacyjnej. Pomimo kryzysu, jaki dotknął tę branżę, cały czas mamy zlecenia i działamy dla tych odbiorców. Ponadto działamy jeszcze w kilku sektorach. Wszystkie one są związane z produkcją oraz kontrolą jakości.
Jeśli już jesteśmy przy kontroli jakości, to czy możesz proszę wyjaśnić, czym są systemy wizyjne i na czym polega tzw. "wizja maszynowa"?
Jeśli spojrzymy na to, co w przemyśle 4.0 jest najczęściej stosowane jako czujnik, to okaże się, że jest to właśnie kamera. Z czego to wynika? Otóż bierze się to z faktu, że robione przez kamerę zdjęcia pozwalają niejako na "zdejmowanie" czy też po prostu utrwalanie pewnego fragmentu rzeczywistości. Nie bez powodu mówi się, że jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów. Dokładnie tak samo jest w branży wizji maszynowej. Wizja maszynowa polega na uzbrajaniu systemów produkcyjnych w takie narzędzia, które pozwalają na wykonywanie zdjęć produktów, a następnie automatyczne analizowanie tego, co się na tych zdjęciach znajduje.
W naszych rozwiązaniach bardzo często wykorzystujemy algorytmy wizyjne, czyli takie, które pozwalają na przetwarzanie obrazu tego, co widzimy na danym zdjęciu. Na tej podstawie wyciągamy konkretne wnioski, np. w kwestii tego, czy produkowany element ma odpowiednią średnicę, chropowatość powierzchni, czy właściwy kolor. Bardzo często korzystamy także z algorytmów sztucznej inteligencji oraz technologii "deep learning" ? głębszej, zaawansowanej odmiany sztucznej inteligencji ? za pomocą których to narzędzi na przykład rozpoznajemy pewne nieregularne obiekty. Chodzi o obiekty, dla których nie dałoby się napisać jednolitych algorytmów ? takich samych do zastosowania za każdym razem. W takiej sytuacji wolimy wygenerować sieć neuronową, która sama ? jak jej, rzecz jasna, najpierw wskażemy że to jest dobry produkt, a to jest zły produkt ? nauczy się i powie czy mamy do czynienia z dobrą czy ze złą próbką. Cała wizja maszynowa w dzisiejszych czasach idzie właśnie w tym kierunku. W naszej firmie sztuczna inteligencja jest cały czas w użyciu, jest stosowana w naszych rozwiązaniach dla przemysłu. Jako ciekawostkę można dodać, że algorytmy deep learningowe będziemy też stosować w pewnym produkcie kosmicznym.
Na czym polegała Wasza współpraca z PGE Energia Odnawialna?
Nasza kooperacja z PGE polegała na tym, że przygotowaliśmy na potrzebę tego klienta pewne rozwiązania związane z energetyką wiatrową. W tej materii pojawia się ciekawe wyzwanie jeśli chodzi o monitorowanie stanu technicznego łopat turbin wiatrowych. Otóż łopaty turbin wiatrowych ulegają ciągłym, bardzo dużym obciążeniom oraz odkształceniom. Pracują w trudnych warunkach pogodowych ? zdarzają się im uderzenia piorunów czy zderzenia z ptakami. W efekcie łopaty te ulegają degradacji. Często jednak zniszczenia tych elementów nie są widoczne gołym okiem, nie widać ich na zdjęciach z drona. Tego typu zniszczenia można zaobserwować na przykład z wykorzystaniem skanerów laserowych.
Na potrzeby naszego klienta PGE EO wypracowaliśmy system, który pozwala na skanowanie łopaty turbiny wiatrowej z dużej odległości oraz z dużą rozdzielczością, przewyższającą inne dostępne obecnie na rynku systemy. Nasze rozwiązanie można dalej rozwijać, możemy jeszcze w dużej mierze ten system zautomatyzować. Natomiast narzędzie zostało odebrane przez PGE. Z tego co wiem, jest ono wykorzystywane w terenie. Zbiera informacje na temat łopat turbin wiatrowych. Być może rozwiązanie to pozwoli wdrożyć w przyszłości tzw. "predictive maintenance", czyli możliwość przewidywania kiedy konkretnie łopata o danym zużyciu może ulec awarii. Można powiedzieć, że jest to element odpowiedzialnej energetyki, krok na drodze do inteligentnego zarządzania energetyką odnawialną. Będzie to miało przełożenie na bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju.
Opowiedz proszę co nieco o Waszym zespole.
W świetle portfolio projektów, jakie realizujemy, nie trudno się domyślić, że zespół jest interdyscyplinarny. Główny podział biznesowy, jaki mamy, to podział na "industry" oraz "space". Wiele osób technicznych regularnie migruje pomiędzy zespołami tych dwóch gałęzi.
Obecnie nasz personel liczy czterdzieści osób, a zespół cały czas się powiększa. Liczymy, że do końca tego roku będziemy już mieli na pokładzie sześćdziesiąt osób. Takie mamy zapotrzebowanie w naszych aktualnych projektach. Zespół w dużej mierze składa się z tzw. optomechatroników. Mechatronika to dziedzina dotycząca łączenia mechaniki i elektroniki. My do tego dokładamy jeszcze optykę. Chodzi o możliwość jednoczesnego zastosowania elementów elektronicznych, mechanicznych i optycznych w rozwiązaniach dla szeroko pojętej wizji maszynowej, jak i do różnorakich systemów satelitarnych.
Ponadto wśród naszych kadr bardzo mocno poszerza się drużyna programistów. Chodzi o ludzi, którzy potrafią programować, wdrażać systemy do przetwarzania danych, systemy odpowiedzialne za to, żeby m. in. w satelitach nasze systemy pracowały bezpiecznie i potrafiły radzić sobie z dużymi wolumenami danych. Trzeba bowiem pamiętać, że jeśli robimy zdjęcia z dużą rozdzielczością, to mamy też dużo danych do przetwarzania.
Poza licznymi programistami mamy oczywiście optyków, mamy osoby z talentami mechanicznymi, ale też mocno rozwija nam się dział sprzedaży. Dążymy do tego, żeby zwiększać nasze przychody. W naszej ofercie mamy ciekawe, skalowalne produkty. Generalnie rzecz biorąc coraz mniej realizujemy projektów gdzie musimy zaczynać od zaawansowanego procesu R&D, a coraz więcej mamy takich projektów, gdzie musimy wdrożyć coś, co już w przeszłości wdrażaliśmy dla innego klienta czy klientów. Dojście do takiego momentu dla firmy, która przygotowuje na poziomie hi-tech hardware dla zastosowań kosmicznych, wcale nie jest proste, a my już powoli dochodzimy do tego etapu. Stąd, powiększamy zespół przede wszystkim pod kątem możliwości wytwarzania jeszcze większej liczby tych samych, już wypróbowanych produktów.
W jakim miejscu znajdziecie się Twoim zdaniem jako firma w perspektywie najbliższych pięciu lat?
Do tego czasu z pewnością chcielibyśmy znaleźć się na głównym parkiecie warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Naszym celem jest, by stać się globalnym dostawcą systemów satelitarnych dla tych branż, w których działamy. Na tę chwilę wartość całego globalnego rynku optycznych systemów satelitarnych oscyluje w okolicach 150-250 milionów USD. W ciągu 5 lat chcielibyśmy przejąć zauważalny globalnie wycinek tego tortu. W chwili obecnej zdecydowana większość przychodów trafia do dużych organizacji z Europy Zachodniej. Naszym zdaniem przez swoją dużą bezwładność będą miały problem z dostosowaniem produktów i usług do zmieniającego się oblicza rynku ?new space". Jest to dla nas szansa, aby o część tego rynku powalczyć i zwyciężać. Przełoży się to na znaczny wzrost przychodów z obszaru ?space" w naszym przedsiębiorstwie, ale także oznacza to odpowiedzialność za szybkie wdrożenie wielu projektów dla klientów z całego świata.
Dojście do takiego etapu rozwoju przedsiębiorstwa wymaga rzecz jasna dalszego zaangażowania w programy krajowe. W związku z tym chcemy przede wszystkim dostarczać systemy związane z bezpieczeństwem w naszym kraju. Udało się nam już zdobyć pewien stopień zaufania ze strony sektora obronnego w Polsce. Planujemy, żeby przełożyło się to na rynek globalny. Chcielibyśmy pokazać światu co potrafimy. Myślę, że w ciągu pięciu lat będziemy te cele sukcesywnie realizować. W takiej perspektywie czasowej chcielibyśmy także mieć już najbardziej zaawansowane w Europie Środkowej centrum R&D systemów optycznych, nie tylko do satelitów. W takim centrum będziemy m.in. pracować nad systemami hiperspektralnymi, czyli tymi pozwalającymi widzieć więcej odcieni rzeczywistości, poza tym co widzi ludzki wzrok. Dzięki tym rozwiązaniom nasze instrumenty pozwolą zobaczyć rzeczy, których nie widać gołym okiem, których nie da się zarejestrować zwykłymi kamerami. Będziemy dążyli do tego, żeby w takim kierunku prowadzić nasze projekty, co przełoży się na korzyści zarówno dla branży satelitarnej, jak i dla sektorów naziemnych.
Bardzo dziękuje za rozmowę.
Jędrzej Kowalewski ? Prezes i założyciel Scanway sp. z o.o. zajmującej się projektowaniem i produkcją instrumentów optycznych dla branży kosmicznej i lotniczej oraz wdrażaniem systemów wizyjnych na potrzeby przemysłu wytwórczego. Ekspert rynku kosmicznego, zaangażowany w rozwój sektora od 2012 roku. Prowadząc firmę Scanway od 2015 roku, współtworzył misje suborbitalne i kosmiczne takie jak DREAM, EagleEye, PIAST oraz STAR VIBE. W 2019 roku zainicjował polsko-niemiecką współpracę satelitarną, której efektem są wdrożenia instrumentów i nanosatelitów do obserwacji Ziemi. Jest architektem 10 instrumentów optycznych, które pracowały lub pracować będą w przestrzeni kosmicznej. Jest pasjonatem programu Apollo i załogowych lotów kosmicznych. Śledzi rozwój technologii kosmicznych oraz analizuje ich ewolucję i miniaturyzację.

Fot. Scanway [scanway.pl]

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/prezes-scanway-technologie-wykorzystywana-w-domenie-kosmicznej-przekladamy-na-branze-przemyslowa-wywiad

 

Prezes Scanway technologię wykorzystywaną w domenie kosmicznej przekładamy na branżę przemysłową [WYWIAD].jpg

Prezes Scanway technologię wykorzystywaną w domenie kosmicznej przekładamy na branżę przemysłową [WYWIAD]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policjanci ujęli czarną dziurę! Nie pomógł jej żaden układ...

2022-07-20. Sławomir Matz

Wśród gwiazd sąsiedniej galaktyki skrywała się czarna dziura, której znalezienie graniczyło z cudem. Naukowcy nie zawiedli. W odkryciu uczestniczyła policja?

Uśpiona czarna dziura o masie gwiazdowej powstaje jako ostatnie stadium życia masywnych gwiazd w kosmosie. Wykrycie ich w normalnych okolicznościach graniczy z cudem. To dlatego, że w przeciwieństwie do większości czarnych dziur, ciche pozostałości po dawnych gwiazdach, nie emitują wysokiego poziomu promieniowania rentgenowskiego.

 
Choć prawdopodobnie są one powszechnym zjawiskiem we wszechświecie, to dopiero niedawno udało się jednoznacznie potwierdzić wykrycie jednej z nich poza naszą galaktyką. Autorami osiągnięcia okazali się europejscy oraz amerykańscy naukowcy pracujący przy Very Large Telescope (VLT). Odkrycie opisano w czasopiśmie Nature Astronomy w miniony poniedziałek.


Wpadła za sprawą układu
VFTS 243, bo tak brzmi nazwa nowoodkrytej czarnej dziury, ma masę co najmniej dziewięć razy większą od Słońca. Jest częścią układu podwójnego, którego głównym składnikiem jest niebieska gwiazda 25 razy cięższa od Słońca. Znaleziono ją za sprawą obserwacji 1000 masywnych gwiazd w pobliżu Mgławicy Tarantula w Wielkim Obłoku Magellana. To galaktyka karłowata, związana grawitacyjnie z Drogą Mleczną.
W pierwszej kolejności naukowcy dokonali identyfikacji gwiazd, będących częściami układów podwójnych. Następnie szukali układów, w których towarzysza nie udało się zobaczyć. Ostateczna analiza ujawniła, że VFTS 243 była uśpioną czarną dziurą.
Znalazła ją policja
VFTS 243 została odkryta podczas sześcioletnich obserwacji prowadzonych przy pomocy instrumentu, którego nazwa to Fibre Large Array Multi Element Spetrograph (FLAMES). Jest to sprzęt zainstalowany w należącym do ESO teleskopie VLT. Pozwala na obserwacje ponad 100 obiektów jednocześnie.
Niektórzy z 40 osób zaangażowanych w poszukiwanie czarnych dziur znani są w kręgach astronomicznych, jako policja czarnych dziur. To dlatego, że w przeszłości odkryli już kilka innych podobnych obiektów.
Skrywała się w sąsiedniej galaktyce. Policja odnalazła ją dzięki układowi /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL


INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-policjanci-ujeli-czarna-dziure-nie-pomogl-jej-zaden-uklad,nId,6168449

Policjanci ujęli czarną dziurę! Nie pomógł jej żaden układ....jpg

Policjanci ujęli czarną dziurę! Nie pomógł jej żaden układ...2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazał się podwójny numer Uranii
2022-07-20.
Urania nr 3-4/2022 to podwójny numer o większej objętości. Upadek Rosji w kosmosie? Superjasne źródła promieniowania. Astronomia przyszłości. To tylko kilka z ciekawych tematów, które opisujemy.
Najnowszy numer Uranii ma zwiększoną liczbę stron i podwójną numerację 3-4/2022. Dzięki temu nadrobimy opóźnienie czasopisma. Kolejny numer 5/2022 ukaże się we wrześniu, gdy będziemy świętować stulecie czasopisma. Już teraz zapraszamy na spotkanie z redakcją w Toruniu w dniach 23-24 września 2022 r. (zobacz szczegóły i formularz rejestracyjny).
Urania nr 3-4/2022 została wczoraj wysłana do prenumeratorów, wkrótce powinna być też dostępna w punktach sprzedaży. Można ja także zamówić w naszym sklepie internetowym.
Sytuacja rosyjskiej agresji wojennej na Ukrainę spowodowała olbrzymie zmiany w międzynarodowej współpracy w kosmosie. Wiele krajów wstrzymało lub całkowicie zerwało współpracę z Rosją w tej dziedzinie. W artykule opisujemy jak obecnie wygląda sytuacja i jakie możliwości ma obecnie Rosja w eksploracji i badaniach kosmosu.
Drugi z tematów z okładki dotyczy ultrajasnych źródeł rentgenowskich (ULX). To jeden z najbardziej spektakularnych rodzajów układów podwójnych.
Jak wyglądają? Jak działają? Czy mogą stanowić brakujące ogniwo między gwiazdowymi i supermasywnymi czarnymi dziurami? A może tylko udają tak jasne obiekty?
Ciekawym tematem są też sposoby zmiany trajektorii planetoid. 26 września 2022 r. ma nastąpić uderzenie 550-kilogramowej sondy w księżyc planetoidy DIdymos. Piszemy więcej o tym temacie.
Kontynuujemy cykl "Astronomia przyszłości: przewidywania i nadzieje", w którym naukowcy próbują przewidzieć, jak będzie wyglądała astronomia przyszłości. Z kolei historii (ale może i teraźniejszości?) dotyczy artykuł o sekstantach. O sztuce astronawigacji przy ich pomocy pisze kapitan żeglugi wielkiej Józef Gawłowicz.
"Przeczytane w Nature i Science" to tytuł stałego działu, w którym opisujemy wyniki przedstawione w publikacjach z najnowszych numerów tych prestiżowych czasopism. Tym razem tematem będą dawne gwiazdy.
Publikujemy kolejne opowiadanie nadesłane na konkurs "Nowe Dzienniki Gwiazdowe" na twórczośc science-fiction inspirowaną polskimi badaniami naukowymi. Przy pokazji przypominamy, że konkurs nada trwa i można nadsyłać swoje prace. Najlepsze opublikujemy na łamach Uranii.
Ten numer Uranii poszedł do druku przed pokazaniem przez NASA pierwszych naukowych zdjęć z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Ale w numerze mamy kącik poświęcony temu teleskopowi.
Piszemy też oczywiście o ciekawostkach i najnowszych odkryciach w badaniach kosmosu, zarówno o tych najgłośniejszych, jak i miej znanych i kontynuujemy stałe działy, takie jak Errare humanum est (błędy pomyłki), Astropodróże, Czytelnicy obserwują, Biblioteka Uranii, Cyrqlarz, Proxima, Komeciarz, Kącik olimpijczyka, Kalendarzyk astronomiczny.
Więcej informacji:
?    Urania nr 3-4/2022 w sklepie internetowym
?    Zamów prenumeratę Uranii
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukazal-sie-podwojny-numer-uranii

Ukazał się podwójny numer Uranii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyńska firma tworzy suborbitalną rakietę [WIDEO]
2022-07-20.ŁZ.KF
Gdyńska firma tworzy suborbitalną rakietę, która ma transportować ładunki poza ziemską atmosferę. Będzie to pierwsza tego typu polska rakieta, która ma być w stanie wynieść ładunki o masie 50 kilogramów na wysokość 150 kilometrów ? informuje TVP3 Gdańsk.
Jak poinformowano w materiale, prywatna firma SpaceForest przy pomocy najnowocześniejszych i najbardziej zaawansowanych technologii tworzy suborbitalną rakietę o nazwie Perun, która z zawrotną prędkością ma polecieć w kosmos. Wyposażona w system spadochronów będzie mogła lądować na przykład w morzu, transportując towar przy tym towary do 50 kg na wysokość ponad 100 kilometrów. Sterowana jest z Ziemi poprzez systemy nawigujące.
Rakieta, podano, jest ekonomiczna i wydajna. Została zaprojektowana i zrobiona z materiałów kompozytowych, które są bardzo odporne na wszelkie warunki kosmiczne. Nowoczesna technologia również pozwala zamontować w rakiecie hybrydowy silnik. Podczas procesu spalania ?paliwa? nie dochodzi do wydobywania się szkodliwych dla atmosfery odpadów, dlatego można o niej powiedzieć, że jest ekologiczna i przyjazna dla środowiska. Silnik rakiety ma nigdy nie wybuchnąć i działać nawet 5 lat.
Rakieta ma przede wszystkim cel naukowy i badawczy. Istnieje szczególna potrzeba przeprowadzania eksperymentów w stanie nieważkości, który można osiągnąć na pokładzie bezzałogowej rakiety.
Już w tym roku mają rozpocząć się pierwsze testy. W przyszłym roku rakieta ma polecieć w kosmos z pierwszymi eksperymentami na pokładzie. Projekt wspierany jest przez Narodowy Fundusz Badań i Rozwoju, Polską agencję kosmiczną oraz Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. Będzie to pierwsza polska rakieta prywatnej firmy, która przekroczy umowną granicę między ziemią a kosmosem ? informuje TVP3 Gdańsk.
źródło: TVP3 Gdańsk
https://www.tvp.info/61396711/kosmos-gdynska-firma-tworzy-suborbitalna-rakiete-perun

Gdyńska firma tworzy suborbitalną rakietę [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwaczna marsjańska skała. Coś nam przypomina
2022-07-21. Radek Kosarzycki
Zaledwie kilka dni temu, 15 lipca łazik Curiosity zmierzający po zboczach wzgórza Aeolis Mons ku klifom, które miał zbadać dostrzegł dość osobliwą i dużą skałę.
Owa skała wielkością przypomina samego łazika, a to znaczy, że do najmniejszych nie należy. Warto bowiem przypomnieć, że o ile pierwszy łazik marsjański Sojourner miał rozmiary zabawkowe samochodu zdalnie sterowanego z lat dziewięćdziesiątych XX wieku, o tyle Curiosity (oraz Perseverance) rozmiarami przypominają już niewielkiego SUV-a.
Na zdjęciu opublikowanym na Twitterze przez Jasona Majora widać skałę, która z jednej strony przypomina pewną brązową emotikonę zazwyczaj wyrażającą dezaprobatę, z drugiej strony wygląda jak foliowa czapeczka z antenką wykorzystywana do szydzenia ze zmyślonych teorii spiskowych. To, co zatem tu widzisz zależy jedynie od tego, kim tak naprawdę jesteś.
Niezależnie jednak od tego, z czym wam się kojarzy ten konkretny obiekt, wszyscy z pewnością przyznacie, że nie wygląda to jedynie jak kolejny głaz. Skała jest na tyle osobliwa, że zespół łazika nadał jej własną nazwę. Ilha Novo Destino brzmi ładnie, ale jednak nawet z takim fantazyjnym imieniem skała wygląda dokładnie tak samo, jak bez niego.
Z racji tego, że jeżdżący po powierzchni Marsa od niemal dziesięciu lat łazik ma zasadniczo sporo czasu, inżynierowie sterujący nim postanowili zjechać z zaplanowanej trasy, podjechać i zbadać z bliska za pomocą instrumentów zainstalowanych na końcu ramienia robotycznego.
Naukowcy sterujący łazikiem każdego dnia rozglądają się po powierzchni Czerwonej Planety poszukując ciekawszych miejsc, do których można by było podjechać i zbadać dokładniej. Jeżeli wydaje ci się, że praca operatora łazika marsjańskiego jest fascynująca? to masz rację. Przeczytaj o tym jak wyglądało sterowanie łazikami w czasach pandemii COVID-19.
Łazik Curiosity
https://spidersweb.pl/2022/07/lazik-curiosity-dziwna-skala.html

Dziwaczna marsjańska skała. Coś nam przypomina.jpg

Dziwaczna marsjańska skała. Coś nam przypomina2.jpg

Dziwaczna marsjańska skała. Coś nam przypomina3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy z 21 na 22 lipca czeka nas koniunkcja Księżyca z Marsem
2022-07-21. Andrzej
W nocy z 21 na 22 lipca czeka nas koniunkcja Księżyca z Marsem - czwartą według oddalenia od Słońca planetą Układu Słonecznego. Oba obiekty będzie dzielił dystans zaledwie ~3°30` stopnia. Koniunkcja inaczej (złączenie) to ustawienie ciał niebieskich i obserwatora w jednej linii. Takie zjawisko to przede wszystkim bardzo dobra okazja do prowadzenia obserwacji oraz gratka dla fanów astrofotografii.
W dniu koniunkcji Księżyc będzie znajdował się w ostatniej kwadrze stwarzając bardzo dobre warunki do obserwacji księżycowych kraterów. Warto podczas obserwacji posiadać przy sobie małą lornetkę, która ułatwi obserwację Księżyca oraz pozwoli na dostrzeżenie małej tarczki czerwonej planety. Obecnie Mars świeci jasnością obserwowaną 0,3 magnitudo. Jest więc widoczny na nocnym niebie jako czerwono-pomarańczowy punkt.

Na południowo-wschodnim horyzoncie nieba odnajdziemy również w "pobliżu" Jowisza, który aktualnie jest zaraz po Księżycu najjaśniejszym obiektem nocnego nieba oraz Saturna o blasku porównywalnym aktualnie z Marsem.

Aktualna jasność planet na nocnym niebie:

Mars: 0,3 magnitudo
Jowisz: -2,4 magnitudo
Saturn: 0,4 magnitudo

Obserwację koniunkcji będziemy mogli rozpocząć o godzinie 00:30 czasu polskiego. Swój wzrok musimy skierować na około 5 stopień wschodniego horyzontu. Z upływem każdej kolejnej godziny Księżyc wraz z Marsem będą przesuwać się coraz wyżej nad horyzontem ułatwiając tym samym obserwację. Życzymy wszystkim obserwatorom bezchmurnego nieba i udanych obserwacji.
Zachęcamy również wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu. Wiemy, że możemy na Was liczyć! Do naszej galerii wysłaliście już ponad 2570 astronomicznych zdjęć. Dziękujemy!
Symulacja koniunkcji Księżyca z Marsem.
22.07.2022r. godz. 01:00 czasu polskiego.

Symulacja koniunkcji Księżyca z Marsem.
22.07.2022r. godz. 01:00 czasu polskiego.

Księżyc, Mars, Jowisz, Saturn.
22.07.2022r. godz. 01:00 czasu polskiego.

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1215

W nocy z 21 na 22 lipca czeka nas koniunkcja Księżyca z Marsem.jpg

W nocy z 21 na 22 lipca czeka nas koniunkcja Księżyca z Marsem2.jpg

W nocy z 21 na 22 lipca czeka nas koniunkcja Księżyca z Marsem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artemis I: kiedy start?
2022-07-21. Krzysztof Kanawka
NASA ogłosiła planowaną datę startu misji Artemis I.
Kiedy nastąpił start misji Artemis I? 20 lipca NASA ogłosiła planowaną datę startu misji księżycowej Artemis I.
Dwudziestego i dwudziestego pierwszego czerwca doszło do ?mokrego? (WDR) testu tankowania rakiety SLS na wyrzutni LC-39B. Test zakończył się na 29 sekund przed symulowanym momentem startu. Przez kolejne dni NASA analizowała rezultaty i przekazała 24 czerwca swoją decyzję: test WDR został zaakceptowany. Następnie rakieta SLS powróciła do hali montażowej VAB, w której aktualnie przebywa.
NASA ogłosiła 20 lipca 2022 planowaną datę startu misji Artemis I. Zakładając, że końcowe prace w VAB przebiegną sprawnie i rakieta powróci na wyrzutnię LC-39B w dniu 18 sierpnia, start misji Artemis I może nastąpić 29 sierpnia o godzinie 14:33 CEST.
Oczywiście, data 29 sierpnia jest rozumiana jako ?nie wcześniej niż?. Dwie dodatkowe możliwe daty startu to 2 września i 5 września 2022. Warto tu jednak pamiętać, że będzie to pierwszy start rakiety SLS, co oznacza, że opóźnienia są dość prawdopodobne.
Jeśli start nie nastąpi do 5 września, będzie wymagany powrót SLS do VAB w celu wymiany zestawu baterii pokładowych.
Misja Artemis 1 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
Media Briefing: Artemis l Update
https://www.youtube.com/watch?v=p3CXCgXONc4

https://kosmonauta.net/2022/07/artemis-i-kiedy-start/

Artemis I kiedy start.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny przygotowują się do wysłania kolejnego modułu stacji Tiangong
2022-07-21.
Jedna z najcięższych obecnie chińskich rakiet nośnych - Długi Marsz 5B - przygotowywana jest do wyniesienia drugiego modułu chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Ważący ponad 20 ton moduł badawczy Wentian ma trafić na orbitę 24 lipca.
Trwają ostatnie przygotowania do startu rakiety Długi Marsz 5B z modułem Wentian, który zostanie przyłączony na orbicie do chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Mierząca 53 m wysokości i ważąca prawie 850 t rakieta została 18 lipca 2022 r. przetransportowana z hangaru integracji na stanowisko startowe na kosmodromie Wenchang.
W ostatnich dniach poprzedzających start obsługa naziemna sprawdzi wszystkie elementy rakiety i umieszczonego w owiewce na jej szczycie ładunku. Podczas odliczania przed planowanym lotem zestaw zostanie zatankowany. Jeżeli nie pojawią się problemy techniczne i pogoda będzie sprzyjała startowi, to rakieta zostanie wystrzelona 24 lipca 2022 r. o 8:20 rano czasu polskiego.
Okno startowe dla tego lotu jest natychmiastowe. To znaczy, że rakieta musi wystartować w wyznaczonym terminie co do sekundy, w przeciwnym wypadku trzeba będzie odwołać start i poczekać na kolejny dogodny termin. Jest to pierwszy taki chiński start orbitalny, gdzie bardzo duży ładunek - ważący ponad 20 t moduł stacji musi trafić w odpowiednim momencie na precyzyjną orbitę. W przeciwnym przypadku nie będzie miał dostatecznej ilości paliwa do manewrów orbitalnych i dolotu do jedynego obecnie modułu stacji Tianhe, który znajduje się na orbicie o wysokości około 380 km.
W tej chwili na stacji przebywa trzyosobowa załoga 3. Ekspedycji. Obecni na pokładzie astronauci przylecieli do Tiangong w czerwcu 2022 r. w statku Shenzhou 14. Zostali oni wyszkoleni do prac związanych z dołączeniem kolejnych modułów stacji i rozbudową kompleksu. Będą nadzorowali dokowanie nowego modułu, potem przeprowadzą jego relokację do docelowego portu, a następnie aktywują jednostkę. Podobne prace wykonają w październiku z kolejnym modułem Mengtian.

Drugi element stacji Tiangong
Wentian to drugi z trzech planowanych głównych modułów stacji Tiangong. Ma długość 17,9 m, średnicę 4,2 m w najszerszym punkcie i całkowitą masę startową prawie 22 t. Jest to moduł badawczy, a więc jego główną funkcją będzie dostarczenie miejsca i możliwości na wykonywanie programu naukowego stacji. Składa się z trzech głównych sekcji: najszerszej hermetyzowanej części mieszkalnej (tam znajdują się kwartery sypialne, moduły eksperymentalne i przestrzeń użytkowa), mniejszej niehermetyzowanej śluzy do wyjścia na spacery kosmiczne (na jej zewnętrznych ścianach zamontowano platformy do zewnętrznych eksperymentów) oraz modułu kontroli o kształcie ściętego stożka z systemem napędowym i panelami słonecznymi.
Wykonywanie badań naukowych nie będzie jednak jedyną rolą nowego modułu. Wentian poszerzy kwatery mieszkalne na stacji i umożliwi przebywanie w niej jednocześnie 6 osób. Dotychczas zanim mogła przylecieć nowa załoga, poprzednia musiała wrócić na Ziemię. Po dołączeniu modułu Wentian jeszcze w tym roku na stacji znajdzie się przez kilka dni sześciu astronautów na raz.
Moduł wyposażono w zapasowe systemy sztucznej atmosfery i dodatkowy moduł napędowy i nawigacyjny do kontroli położenia stacji. Oprócz specjalnych modułowych szaf eksperymentalnych wewnątrz modułu, na jego zewnętrznych ścianach znajdą się platformy do umieszczania eksperymentów, które mają być bezpośrednio wystawione na warunki przestrzeni kosmicznej. Na module zamontowano też pierwszą parę dużych 30-metrowych paneli fotowoltaicznych, które znacząco zwiększą dostępną na stacji moc elektryczną.
W module znalazła się specjalna śluza do wychodzenia na spacery kosmiczne. Do tej pory spacery przeprowadzane były z sekcji łącznikowej modułu Tianhe. Na zewnątrz modułu umieszczono też 5-metrowe ramię robotyczne, które będzie mogło się łączyć z 10-metrowym ramieniem modułu Tianhe i pomagać w zdalnych pracach jak również podczas spacerów.

O rakiecie Długi Marsz 5B
Będzie to trzecia w historii misja rakiety Długi Marsz 5B. Konstrukcja ta wykonała wcześniej lot testowy z nowym chińskim statkiem załogowym, a w 2021 r. wyniosła na orbitę Tianhe - pierwszy moduł stacji Tiangong.
Rakieta Długi Marsz 5B bazuje na ciężkiej konstrukcji Długi Marsz 5 - największej chińskiej rakiecie nośnej. Rakieta Długi Marsz 5 była odpowiedzialna m.in. za wysłanie misji księżycowej z powrotem próbek Chang?e 5 i pierwszej samodzielnej chińskiej misji marsjańskiej Tianwen 1. Wariant 5B jest przeznaczony do wysyłania bardzo dużych ładunków na niską orbitę okołoziemską.
Konfiguracja 5B mimo, że przypomina wariant 5, jest od niego istotnie różna. Konstrukcja nie ma w zasadzie górnego stopnia rakietowego. Rakieta Długi Marsz 5B składa się z dolnego członu zasilanego dwoma silnikami YF-77 na kriogeniczną mieszankę ciekłego wodoru i ciekłego tlenu, który otoczony jest czterema rakietami pomocniczymi. Każda z rakiet pomocniczych jest napędzana przez dwa silniki YF-100 na kerozynę i ciekły tlen.
Zarówno dolny człon jak i rakiety boczne są odpalane na starcie. Po kilku minutach boczne rakiety wyczerpują paliwo i są odrzucane od rakiety. Zadanie umieszczenia ładunku na orbicie kończy dolny człon. To bardzo nietypowy przypadek, kiedy silniki uruchamiane na ziemi podczas startu rakiety kontynuują pracę aż do osiągnięcia prędkości orbitalnej.
Dwa poprzednie loty rakiety Długi Marsz 5B kończyły się utknięciem dolnego stopnia rakietowego na niestabilnej niskiej orbicie okołoziemskiej. Nie wszystkie rakiety nośne wykonują pod koniec misji manewry, które w kontrolowany sposób schodzą z orbity i spalają się w atmosferze. Jednak w przypadku innych rakiet dolny stopień nie osiąga orbity i spada w wyznaczone miejsce po zakończeniu wznoszenia, a górne stopnie są znacznie mniejsze i nawet jeśli pozbawione możliwości manewrowania to nie stanowią dużego zagrożenia...
Z rakietą Długi Marsz 5B jest inaczej, bo tu dolny stopień trafia na orbitę. Element o wysokości 33 m i średnicy 5 m do tej pory dwa razy w niekontrolowany sposób spadał na Ziemię, co przyniosło wiele krytyki. Zobaczymy jak będzie podczas wynoszenia modułu Wentian, ale dotychczasowe informacje wskazują, że stanie się podobnie.

Podsumowanie
Od wysłania modułu Tianhe Chiny wykonały 7 misji poświęconych budowie stacji kosmicznej Tiangong. Na jej pokładzie przebywa już trzecia załoga, wykonano cztery spacery kosmiczne, realizowany jest program naukowy.
Przylot modułu Wentian będzie kolejnym kamieniem milowym. Po raz pierwszy Chiny przeprowadzą spotkanie i dokowanie na orbicie dwóch tak dużych elementów. Jeszcze w tym roku do stacji dołączy kolejny moduł, wysłana też zostanie pod koniec roku kolejna misja załogowa. Do końca 2022 r. ma zakończyć się zasadnicza faza budowy stacji, a dalsze operacje będą skupione już bardziej na programie naukowym. Pod koniec 2023 r. do kompleksu ma dołączyć jeszcze moduł z teleskopem. Będzie prowadził badania nieba samodzielnie, ale będzie też miał możliwość dokowania ze stacją w celu jego serwisowania podczas spacerów kosmicznych.
 
 
Więcej informacji:
?    Relacja z wyprowadzenia rakiety Długi Marsz 5B do misji Wentian (Xinhua)
 
Na podstawie: Xinhua/CMSA/SpaceNews
Opracował: Rafał Grabiański

Na zdjęciu tytułowym: Rakieta Długi Marsz 5B podczas wyprowadzenia na stanowisko startowe przed lotem z modułem Wentian. Źródło: Tu Haichao/Xinhua.
Rysunek poglądowy modułu Wentian. Źródło: Leebrandoncremer


Rakieta Długi Marsz 5B podczas transportu na stanowisko startowe 18 lipca 2022 r. Źródło: CMSEO/Xinhua.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-przygotowuja-sie-do-wyslania-kolejnego-modulu-stacji-tiangong

Chiny przygotowują się do wysłania kolejnego modułu stacji Tiangong.jpg

Chiny przygotowują się do wysłania kolejnego modułu stacji Tiangong2.jpg

Chiny przygotowują się do wysłania kolejnego modułu stacji Tiangong3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze ślady człowieka na Księżycu wciąż widoczne [WIDEO]
2022-07-21.ŁZ.MNIE
NASA ujawniła niesamowite nagranie przedstawiające księżyc w miejscu pierwszego lądowania Apollo 11 z Neilem Armstrongiem i Buzzem Aldrinem oraz ślady pozostawione przez nich na powierzchni. Choć od lądowania minęły 53 lata, ślady dalej są widoczne.
W środę przypadła 53. rocznica pierwszego lądowania na Księżycu. NASA przypomniała, że z tej okazji obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Księżyca i opublikowała film z wciąż widocznymi śladami pozostawionymi przez pierwszych ludzi na naturalnym satelicie Zeimi.

?Film z Lunar Reconnaissance Orbiter pokazuje ślady astronautów, które wciąż tam są po tak długim czasie? ? napisała agencja na Twitterze.
NASA zwróciła uwagę, że choć misja Apollo 11 jest najbardziej znana, wcześniejsze misje utorowały drogę do tego historycznego momentu w historii ludzkości ? w tym z udziałem robotów Rover i Surveyor czy misji załogowych takich jak Apollo 8, 9 i 10, które testowały wchodzenie i wychodzenie z orbity Księżyca.
Sonda Lunar Reconnaissance Orbiter bada Księżyc od 2009 r. i przysłała na Ziemię więcej danych niż jakakolwiek inna misja ? aż 1,4 petabajta, co odpowiada 500 mld stron standardowego drukowanego tekstu czy milionom szafek na dokumenty.
źródło: NASA
Od pierwszego lądowania na Księżycu minęły 53 lata (fot. NASA)
https://www.tvp.info/61410094/nasa-publikuje-slady-wideo-ze-sladami-stop-na-ksiezycu

Pierwsze ślady człowieka na Księżycu wciąż widoczne [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakujące wyposażenie najnowszego teleskopu NASA. Pojemność dysku nie robi wrażenia
2022-07-21. Radek Kosarzycki
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST), który zaledwie tydzień temu rozpoczął swoją misję właściwą, w ramach której będzie przez kolejne dwie dekady odkrywał przed nami tajemnice bliskiego i odległego wszechświata postrzegany jest przez wielu za absolutny szczyt techniki. Jak się jednak okazuje niektóre jego elementy są... zaskakująco niewspółczesne.
Choć JWST jest na ustach wszystkich dopiero od końca 2021 roku, kiedy to został wystrzelony w podróż do oddalonego od Ziemi o 1,5 mln km punktu libracyjnego L2, to należy pamiętać, że jego budowa rozpoczęła się w 2007 roku. Żeby było jeszcze ciekawiej, pierwsze prace nad stworzeniem tego teleskopu, nazywanego wtedy jeszcze Next Generation Space Telescope rozpoczęły się już w 1996 roku.
Wtedy też zakładano, że teleskop znajdzie się w przestrzeni kosmicznej w 2007 roku. Liczne opóźnienia niemal na każdym etapie projektu sprawiły, że teleskop nie poleciał w 2007 roku, bowiem dopiero w tym roku w ogóle zaczął powstawać. Oczywiście na przestrzeni tych niemal trzech dekad projekt był modernizowany, jednak niektóre elementy, które ostatecznie trafiły na pokład teleskopu są zaskakująco niewspółczesne.
To skandal, aby w 2020 roku Apple wkładało do iPhone?a taki mały dysk
Takie zdanie można było w 2020 roku usłyszeć od niemal każdego recenzenta, który dostał w swoje ręce podstawowego iPhone?a 12 Mini kosztującego wtedy na polskim rynku 3599 zł. Producent elektroniki z Cupertino zdecydował, że do bazowego telefonu w zupełności wystarczy dysk o pojemności 64 GB, choć większość konkurencji ze świata Androida nawet w tańszych telefonach umieszczała dyski o pojemności 128 GB.
Tymczasem, jak się okazuje Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, którego koszt budowy przekroczył 10 miliardów dolarów, został wyposażony w dysk SSD o pojemności 68 GB. Dostępne aktualnie najtańsze iPhone?y 13 wyposażone są w pamięć o pojemności 128 GB.
Powstaje jednak pytanie, czy pamięć zainstalowana wewnątrz smartfonu byłaby w stanie przejść cały proces certyfikacji do długotrwałej pracy w warunkach panujących w przestrzeni kosmicznej. Każdy element JWST musiał przejść bardzo długi proces badań i certyfikacji, w ramach którego sprawdzano jak poradzi sobie z olbrzymią ilością promieniowania kosmicznego, z temperaturami przestrzeni kosmicznej i z planowanym czasem bezawaryjnej pracy mierzonym w dekadach, a nie pojedynczych latach.
Warto tutaj zauważyć, że dysk ten z pewnością nie będzie miał łatwo. 68 GB to pojemność, która wystarczy na dane obserwacyjne z niecałej doby. Z tego też powodu teleskop kilkukrotnie każdego dnia będzie kontaktował się z Ziemią, na bieżąco przesyłając wszystkie dane obserwacyjne. Po otrzymaniu potwierdzenia, że dane zostały prawidłowo odebrane na Ziemi, komputer pokładowy teleskopu będzie usuwał dane z dysku i rozpoczynał rejestrowanie kolejnych pakietów danych obserwacyjnych.
Potwierdza się zatem zasada, że nieważne jak duży masz dysk, ale co na nim przechowujesz. Jednym wystarczy 60 GB na odkrycie granic wszechświata i poznania natury rzeczy, a inni zmarnują 512 GB na zdjęcia kotków i zapisywanie memów, które można wykorzystać kiedyś w rozmowie z innymi nerdami. I tak to się żyje na tej Ziemi.
Kwintet Stephana w oku JWST
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba po raz pierwszy fotografuje głęboki kosmos w podczerwieni

https://spidersweb.pl/2022/07/kosmiczny-teleskop-dysk-twardy.html

Zaskakujące wyposażenie najnowszego teleskopu NASA. Pojemność dysku nie robi wrażenia.jpg

Zaskakujące wyposażenie najnowszego teleskopu NASA. Pojemność dysku nie robi wrażenia2.jpg

Zaskakujące wyposażenie najnowszego teleskopu NASA. Pojemność dysku nie robi wrażenia3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny panoszą się w kosmosie. W przyszłym roku umieszczą na orbicie potężny teleskop
2022-07-22. Radek Kosarzycki
Chiny rozpychają się w przestrzeni kosmicznej gdzie się tylko da: na Księżycu, na Marsie i na orbicie okołoziemskiej. Już w przyszłym roku na orbitę trafi także potężny teleskop kosmiczny.
Na przełomie XX i XXI wieku najważniejsze kosmiczne instrumenty astronomiczne działające te i dopiero budowane nosiły nazwiska, które znamy z historii. Hubble, Herschel, Spitzer, James Webb i wiele innych. Mamy już jednak trzecią dekadę XXI wieku i sytuacja powoli zaczyna się zmieniać. Nie tylko świat zachodni szarżuje w przestrzeni kosmicznej. Na orbicie okołoziemskiej oprócz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się też chińska stacja Tiangong, na Marsie oprócz Curiosity i Perseverance, jeździ także chiński Zhurong, a do planetoid oprócz OSIRIS-RExa wkrótce poleci Tianwen-2.
Taka sama sytuacja dotyczy właśnie teleskopów kosmicznych. Dotychczas myśląc o teleskopie kosmicznym myśleliśmy tylko o Hubble?u oraz o teleskopie Jamesa Webba. W 2023 roku jednak sytuacja się zmieni. Na orbitę, a właściwie do stacji kosmicznej Tiangong, poleci chiński Kosmiczny Teleskop Xuntian, który w ramach swojej misji będzie wykonywał rozległe przeglądy nocnego nieba. Pierwsze obserwacje za pomocą teleskopu zostaną przeprowadzone w 2024 roku.
Co wiemy o Xuntianie?
Wszystkie dostępne dane wskazują, że mamy do czynienia z takim chińskim odpowiednikiem Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Hubble obserwuje niebo z orbity okołoziemskiej umieszczonej na wysokości 620 km nad powierzchnią Ziemi. Xuntian będzie nieco niżej, w okolicach 400 km nad powierzchnią Ziemi.
Co ważne jednak teleskop będzie cały czas znajdował się stosunkowo blisko stacji kosmicznej Tiangong. Zaleta? Astronauci latający na pokład stacji będą w stanie na bieżąco serwisować i modernizować teleskop w razie potrzeb. To ogromna zaleta, o czym najlepiej wiedzą astronomowie, którzy, aby naprawić Hubble?a, musieli organizować specjalne misje serwisowe realizowane za pomocą wahadłowców. Koszt takich misji był ogromnych.
W przypadku Xuntiana naprawy będą się odbywały niejako przy okazji wizyty na stacji kosmicznej. Dzięki temu chińscy naukowcy szacują, że teleskop będzie dostarczał informacji o wszechświecie przez co najmniej 10 lat.
Chiński teleskop 300x lepszy od Hubble'a
Teleskop zostanie wyposażony w zwierciadło o średnicy dwóch metrów oraz pięć specjalistycznych odbiorników, które będą rejestrować zbierane przez nie promieniowanie optyczne. Cały teleskop będzie miał rozmiary autobusu i masę około 10 ton.
W toku swojej misji Xuntian sfotografuje blisko 40 proc. nocnego nieba. Jak podkreślają badacze teleskop będzie miał pole widzenia trzystukrotnie większe od Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, dzięki czemu będzie w stanie obserwować setki razy więcej obiektów kosmicznych jednocześnie. Jeżeli jednak liczycie już na fascynujące zdjęcia z chińskiego teleskopu kosmicznego, to byłbym ostrożny.
Warto pamiętać, że Chiny nie są przesadnie zainteresowane pięknymi zdjęciami kosmosu, a jedynie danymi obserwacyjnymi przydatnymi w badaniach naukowych. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że już w niedzielę na orbitę leci moduł Wentian, który dołączy do stacji kosmicznej Tiangong, a mimo to jak dotąd nie ma w sieci ani jednego zdjęcia tego modułu.
Kosmiczny Teleskop Xuntian

https://spidersweb.pl/2022/07/xuntian-chinski-hubble.html

Chiny panoszą się w kosmosie. W przyszłym roku umieszczą na orbicie potężny teleskop.jpg

Chiny panoszą się w kosmosie. W przyszłym roku umieszczą na orbicie potężny teleskop2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja: start Łuny-25 najpewniej nie w tym roku
2022-07-22. Mateusz Mitkow
Reaktywacja rosyjskiego programu księżycowego może w tym roku nie nastąpić. Według dotychczasowych planów start misji Łuna-25 miał odbyć się pod koniec trwającego lata. Z najnowszych informacji wynika, że harmonogram potrzebuje modyfikacji, ze względu na przewidywany zbyt wysoki procent prawdopodobieństwa niepowodzenia misji.
Jak informuje rosyjska agencja prasowa TASS, Federacja Rosyjska może mieć problemy z przeprowadzeniem misji Łuna-25 w wyznaczonym przez siebie terminie. Jej start został początkowo zaplanowany na okolice września br., jednak według informacji opublikowanych w ostatnich dniach przez TASS wynika, że jej rozpoczęcie zostanie odłożone w czasie o co najmniej rok. W komunikacie czytamy też, że państwowa korporacja ds. działalności kosmicznej (Roskosmos) odmówiła komentarza w tej sprawie.
Przyczyną zapowiedzianego opóźnienia ma być zbyt wysokie prawdopodobieństwo niepowodzenia operacji. TASS informuje, że podczas niedawnych testów stwierdzono, iż obliczono prawdopodobieństwo miękkiego i przede wszystkim udanego lądowania na powierzchni Srebrnego Globu przez rosyjski lądownik na 80%, a to z kolei miałobyć spowodowane przez wadliwy czujnik prędkości i odległości (produkcji państwowego koncernu Rostiech). Oznacza to, że, że narasta się opóźnienie od czasów ostatniej radzieckiej misji programu. Była nią Łuna 24, a lądowania na Księżycu dokonała tego w 1976 r.
Roskosmos potrzebuje mieć większą pewność, że sprzęt nie ulegnie dezintegracji w wyniku kontaktu z naturalnym satelitą Ziemi, co wymaga także modyfikacji samych procedur lądowania (tak, aby bezpiecznie ją przeprowadzić) lub zmian dotyczących działania samego urządzenia, tym samym powodując niechciane opóźnienie. Jeśli chodzi o same instrumenty badawcze sondy, testy wykazały gotowość do prowadzenia działań. TASS także dodał, że informacja o problemach została potwierdzona już przez dwa źródła, które oznajmiły, że start Łuny-25 odbędzie się nie wcześniej niż w 2023 r.
Celem autonomicznej sondy Łuna-25 będzie zbadanie obszaru krateru Bogusławski znajdującego się na biegunie południowym Księżyca. Według obecnych planów zostanie ona wystrzelona za pomocą rakiety Sojuz-2.1b z rosyjskiego kosmodromu Wostocznyj. W następnej kolejności na orbicie okołoksiężycowej miałby znaleźć się także orbiter Łuna-26. W późniejszym czasie mielibyśmy misję Łuna-27, która będzie zbada próbki regolitu księżycowego i Łunę-28, w ramach której regolit zostałby pobrany i powróciłby na Ziemię.
Pomimo niepotwierdzonych doniesień przez TASS w dalszym ciągu należy poczekać na oficjalny komunikat Roskosmosu w tej sprawie. Miejmy też to na uwadze, że problemy z pojazdem objawiały się już od dłuższego czasu. Dodatkowo w związku z napaścią Rosji na Ukrainę Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) zakończyła współpracę z Rosją przy misji marsjańskiej ExoMars, a także zdecydowano o rezygnacji z niej przy trzech misjach księżycowych programu Łuna, który miałby wykorzystywać części i myśl technologiczną pochodzącą ze Starego Kontynentu.
Fot. NASA\Flickr
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/rosja-start-luny-25-najpewniej-nie-w-tym-roku

Rosja start Łuny-25 najpewniej nie w tym roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

II Studencka Konferencja Kosmiczna ? SKK Wrocław 2022
2022-07-22. Redakcja
W dniach 20-21 października br. we Wrocławiu odbędzie się, organizowana przez Polską Agencję Kosmiczną oraz Wydział Mechaniczno-Energetyczny Politechniki Wrocławskiej, druga edycja Studenckiej Konferencji Kosmicznej ? SKK Wrocław 2022. Konferencja, w formule hybrydowej: stacjonarnie we Wrocławiu i on-line, poświęcona będzie prezentacji studenckich badań i projektów w zakresie wykorzystania technologii kosmicznych i satelitarnych. Do wzięcia udziału w wydarzeniu organizatorzy zapraszają zarówno studentów, jak i nauczycieli akademickich oraz przedstawicieli firm sektora kosmicznego.
Celem konferencji jest wymiana informacji o realizowanych projektach, promocja działań edukacyjnych związanych z sektorem kosmicznym, a także dyskusja na temat potrzebnych w sektorze kompetencji. Uczestnicy konferencji będą rozmawiać w ramach 4 sekcji tematycznych:
?    studenckie projekty kosmiczne,
?    mechatronika kosmiczna,
?    przyszłościowe koncepcje w eksploracji kosmosu,
?    badania przestrzeni kosmicznej.
Sekcje te obejmują takie zagadnienia jak: konstrukcja i eksploatacja minisatelitów, systemy GNSS i komunikacji satelitarnej, napędy kosmiczne, aplikacje systemów satelitarnych do monitoringu środowiska, badania astronomiczne, medycyna kosmiczna, prawo kosmiczne, czy edukacja kosmiczna na poziomie uczelni wyższych. Propozycje referatów można przesyłać za pośrednictwem formularza na stronie internetowej Agencji do 10 września br.
SKK 2022 wpisuje się w tegoroczne obchody 10-lecia przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Pozwala na dzielenie się wiedzą, przedstawienie realizowanych projektów, wspólne rozwiązywanie problemów i dyskusję na temat słuszności postawionych przez siebie tez w prowadzonych badaniach. Konferencja ma stać się platformą prezentacji pasji naukowych, kosmicznych projektów realizowanych w ramach konkursów i codziennej działalności kół studenckich, jak również okazją do wymiany doświadczeń i nawiązywania nowych naukowych kontaktów pomiędzy młodymi naukowcami.
SKK jest organizowana cyklicznie, co dwa lata. Jej pierwsza edycja miała miejsce w 2020 roku w gościnnych murach Politechniki Gdańskiej. Ze względu na obostrzenia pandemiczne, w całości została zorganizowana w formule on-line.
Więcej informacji o wydarzeniu:
https://kosmonauta.net/2022/07/ii-studencka-konferencja-kosmiczna-skk-wroclaw-2022/

II Studencka Konferencja Kosmiczna ? SKK Wrocław 2022.jpg

II Studencka Konferencja Kosmiczna ? SKK Wrocław 20222.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różowy dysk światła nad miastem w Australii. Czym był?
2022-07-22. Autor: anw Źródło: ENEX


Niezwykły widok mogli podziwiać w środę mieszkańcy australijskiego miasta Mildura, położonego w stanie Wiktoria. Różowy świetlny dysk był frapujący dla osób, które oglądały go ze sporej odległości. Powstał jednak w prozaiczny sposób.
Skąd pochodziło tajemnicze światło, które rozbłysło na niebie w mieście Mildura? Odpowiedź jest bardzo prosta. Firma farmaceutyczna Cann Group Ltd potwierdziła, że różowe światło, które pojawiło się w środę wieczorem, pochodziło z lokalnego zakładu uprawiającego konopie medyczne. W budynku pozostawiono otwarte rolety zaciemniające.
- Konopie wymagają różnych spektrów światła, aby można było pobudzić ich wzrost - powiedział Rhys Cohen, starszy kierownik ds. komunikacji w Cann Group Ltd. - Często stosowane jest światło o czerwonym spektrum. Zwykle obiekt ma zasunięte rolety zaciemniające, które blokują ten blask - dodał.
Cann Group Ltd była pierwszą australijską firmą, która otrzymała licencję na uprawę konopi do celów medycznych i badawczych.
Autor:anw
Źródło: ENEX
Źródło zdjęcia głównego: ENEX
Tajemnicze światło rozbłysło nad Australią ENEX

https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/rozowy-dysk-swiatla-nad-miastem-w-australii-czym-byl-5863946

Różowy dysk światła nad miastem w Australii. Czym był.jpg

Różowy dysk światła nad miastem w Australii. Czym był2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perseidy 2022 i noc spadających gwiazd w sierpniu. Kiedy obserwować niebo?

2022-07-22. Sławomir Matz

Czekasz na noc spadających gwiazd w sierpniu? Niestety nie mam dobrych wieści. W tym zobaczenie Perseidów będzie koszmarnie trudne. Na szczęście to nie jedyny aktywny rój meteorów.


Persiedy to rój meteorów, którego maksimum aktywności występuje w sierpniu. Ich nazwa nawiązuje do konstelacji Perseusza, z której wylatują spadające gwiazdy. Nie jest to, co prawda najaktywniejszy rój meteorów w roku, lecz niewątpliwie wlicza się do zbioru tych najbardziej medialnych.
Sprzyja temu pora, w której występuje ich aktywność. To najaktywniejszy wakacyjny rój meteorów, który cieszy oczy wczasowiczów podczas ciemnych letnich wieczorów. Jego obecność zawdzięczamy komecie 109P/Swift-Tuttle, która wraca w okolice Słońca co 133 lata.
Jak obserwować Perseidy w sierpniu?
Do obserwacji należy wybrać miejsce z dala od zanieczyszczenia światłem. Należy przez to rozumieć lokalizacje dalekie od dużych miast, czy ustronne miejsca w małych miejscowościach. Ważne też, aby miejsce do obserwacji pozwalało objąć wzrokiem możliwie największy obszar nieba.
Perseidy są widoczne gołym okiem. W idealnych warunkach można zaobserwować 90 spadających gwiazd w ciągu godziny. To imponująco duża liczba, jak na rój meteorów. Najłatwiejszym sposobem na ich dostrzeżenie jest ułożenie się na wygodnym leżaku lub kocu i nieustanne obserwowanie wzrokiem okolicy zenitu.
Spadające gwiazdy będą rozbłyskiwać spontanicznie w różnych miejscach nieboskłonu. Prowadząc obserwacje na leżąco, istnieje większe prawdopodobieństwo, że chociażby kątem oka zaobserwujemy jakiś meteor. Warto pamiętać o tym, aby nie używać smartfona podczas patrzenia w niebo. Towarzyszą temu dwa ważne powody. Po pierwsze - nie umknie nam żaden meteor, a po drugie - nie przyzwyczaimy wzroku do jasnego, co akurat ma duże znaczenie w obserwacjach Perseidów.
Perseidy w 2022 roku będą słabsze?

Maksimum roju Perseidów każdego roku przypada na noc 13/14 sierpnia. W 2022 ich obserwacje mogą być zdecydowanie trudniejsze z powodu obecności Księżyca w dużej fazie oświetlenia. 12 sierpnia Srebrny Glob znajdzie się w superpełni. Jego tarcza będzie większa i jaśniejsza niż zwykle.
Jego obecność na nieboskłonie stworzy naturalne zanieczyszczenie światłem. To sprawi, że widoczność tegorocznych Perseidów będzie mocno ograniczona. Wiele słabszych meteorów może okazać się niedostępna dla gołego oka obserwatora.
Użycie teleskopu lub lornetki może okazać się bezskuteczne, ponieważ spadające gwiazdy są spontanicznymi zjawiskami, za którymi ciężko nadążyć jakimkolwiek sprzętem obserwacyjnym.


Inny dzień lub inny rój
Perseidy, jak powszechnie wiadomo, wyróżniają się aktywnością od 17 lipca do 24 sierpnia. Można próbować sił w obserwacjach, gdy Księżyc będzie znajdował się jeszcze w okolicach nowiu. Takie warunki zaistnieją z pewnością w pierwszych dniach sierpnia.
Poza nimi na nieboskłonie można obserwować jeszcze jeden rój meteorów. Swoją aktywnością wyróżniają się Południowe delta Akwarydy. Ich maksimum przypada na 28 lipca. Księżyc w tym czasie będzie wschodził późno w drugiej połowie nocy, a jego faza nie powinna mocno przeszkadzać w obserwacjach.
Przedstawione wskazówki obserwacyjne dla Perseidów są uniwersalne. Można je wykorzystać do obserwowania Południowych Delta Akwarydów. Meteory wylatywały będą z konstelacji Wodnika. Podczas godziny powinno dać się zaobserwować aż 20 spadających gwiazd.


Perseidy w tym roku mogą być słabiej widoczne, ale warto je zaobserwować /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL

INTERIA

 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-perseidy-2022-i-noc-spadajacych-gwiazd-w-sierpniu-kiedy-obse,nId,6170656

Perseidy 2022 i noc spadających gwiazd w sierpniu. Kiedy obserwować niebo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA: polski zespół zbada odbiorniki kwantowe. Szansa na niezakłóconą łączność kosmiczną
2022+07-22.
Czy można otrzymać bardziej wyraźne zdjęcia z Marsa albo obejrzeć transmisję wideo w dobrej rozdzielczości z innych planet Układu Słonecznego? Oceni to polska firma Quantum Optical Technologies sp. z o.o., która na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) przygotowuje opracowanie dotyczące kwantowych urządzeń do odbierania optycznych sygnałów z misji kosmicznych.
Prof. Konrad Banaszek jest uznanym na świecie specjalistą z zakresu technologii kwantowych, współautorem ponad 140 artykułów naukowych i doniesień konferencyjnych, a także zgłoszeń patentowych. Naukowo od lat związany jest z Uniwersytetem Warszawskim, na którym obecnie pełni funkcję dyrektora Centrum Optycznych Technologii Kwantowych. Profesor podkreśla, że ESA dostrzegła w firmie kompetencje, których jego zdaniem nie ma nikt inny w Europie.
Jak wyjaśnił prof. Banaszek, większość transmisji międzyplanetarnych odbywa się na falach radiowych. Ten rodzaj komunikacji ma jednak wiele ograniczeń, gdyż zdobyć pasmo na częstotliwościach radiowych nie jest łatwo, tą drogą nie da się też przesłać znacznej liczby danych. Od dłuższego czasu naukowcy i firmy technologiczne pracują nad budową systemu przesyłania danych na Ziemię opartego na łączności optycznej, czyli na laserach, co jest standardem w łączności światłowodowej.
W lipcu 2013 ESA umieściła na satelicie Alphasat moduł do szybkiej komunikacji wykorzystującej laser. Podobne rozwiązanie zastosowała w tym samym roku NASA na sondzie LADDE. Trwają prace nad budową łączy, ale odbiorniki, które się w tej chwili rozwija oparte są standardowych technikach detekcji, czyli zliczaniu fotonów.
Naukowiec ze współpracownikami na zlecenie ESA zbada nową generację odbiorników kwantowych, które wykorzystują szeroki zakres operacji kwantowych wykonywanych na przychodzącym sygnale optycznym. Celem projektu jest dostarczenie agencji odpowiedzi na pytanie, czy warto zaprojektować i zbudować taki odbiornik do zbierania sygnałów z kosmosu. Prof. Konrad Banaszek wytłumaczy, że jeżeli nadajnik znajduje się bardzo daleko, to większość sygnału zostanie stracona. Tylko jego niewielki ułamek ma szansę trafić do odbiornika. Zespół musi ocenić, na ile wyrafinowane odbiorniki byłyby odporne na zakłócenia sygnałów i czy dzięki ich zastosowaniu szybkość transmisji danych mogłaby znacznie wzrosnąć.
Źródło: Informacja prasowa
Zdjęcie ilustracyjne
Fot. NASA

SPACE24

https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/esa-polski-zespol-zbada-odbiorniki-kwantowe-szansa-na-niezaklocona-lacznosc-kosmiczna

ESA polski zespół zbada odbiorniki kwantowe. Szansa na niezakłóconą łączność kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny konflikt nabiera rozpędu. Chiny oburzone zachowaniem Stanów Zjednoczonych
2022-07-22. Radek Kosarzycki
Trwający od kilku lat intensywny wyścig dwóch potęg w przestrzeni kosmicznej nieuchronnie musi prowadzić do tarć. Z jednej strony zarówno Chiny, jak i Stany Zjednoczone rozwijają swoje technologie, z drugiej próbują jak najbardziej zakłócić pracę swoich konkurentów. Chiny właśnie wyraziły swoją dezaprobatę dla takich działań.
Rozwój przemysłu kosmicznego bezustannie przyspiesza. O ile jeszcze nigdy w historii tak wiele krajów nie próbowało uszczknąć sobie kawałka kosmicznego tortu dla siebie, to na czele wyścigu liczą się tylko dwie potęgi: Stany Zjednoczone oraz Chiny.
Chiny rozpychają się w kosmosie
Ten drugi kraj, który jeszcze niedawno nie miał żadnego znaczenia w przestrzeni kosmicznej, jest najszybciej rozwijającym się obecnie zawodnikiem w przestrzeni kosmicznej. W ciągu kilku ostatnich lat Państwo Środka wysłało sondy, lądowniki i łaziki zarówno na Księżyc, jak i na Marsa.
Co więcej, w 2021 roku rozpoczęła się budowa chińskiej stacji kosmicznej Tiangong (już za dwa dni, 24 lipca, na orbitę poleci nowy duży moduł tejże stacji - Wentian). Nic zatem dziwnego, że dotychczasowy lider w przestrzeni kosmicznej chce wiedzieć o działaniach Chińczyków jak najwięcej.
Zhao Lijian, chiński minister spraw zagranicznych występując w telewizji państwowej China Global Network Television stwierdził ostatnio, że "Stany Zjednoczono wykradają tajne informacje i prowadzą operacje wywiadowcze w przestrzeni kosmicznej, co ma mieć negatywny wpływ na globalną stabilność strategiczną".
O co chodzi? Według przedstawiciela chińskiej administracji Stany Zjednoczone intensywnie rozwijają technologię zakłócania komunikacji w przestrzeni kosmicznej oraz inwestują spore środki w rozwój broni kosmicznej. Tutaj z pewnością chodzi o utworzone jeszcze w trakcie prezydentury Donalda Trumpa Siły Kosmiczne oraz działające w ramach tej organizacji Narodowe Centrum Wywiadu Kosmicznego.
Z perspektywy Chin rozwój tych organizacji musi być rozpatrywany jako zagrożenie, szczególnie zważając na fakt, że budżet Sił Kosmicznych w tym roku porównywalny jest już do budżetu całego NASA.
Nie zmienia to jednak faktu, że z perspektywy Stanów Zjednoczonych jest dokładnie odwrotnie. Jakby nie patrzeć, zaledwie kilka tygodni temu administrator NASA grzmiał, że to Chiny próbują militaryzować przestrzeń kosmiczną i zapewne niedługo zajmą Księżyc i uznają, że należy do nich.
Z jednej strony można powiedzieć, że taka rywalizacja zdecydowanie przyspiesza rozwój nowych technologii, co powinno być pozytywnym skutkiem. Z drugiej jednak strony rozwój napędzany strachem i nieufnością w stosunku do rywali jest mieczem obosiecznym.
Rosnące napięcie między obiema stronami może faktycznie sprawić, że zanim się obejrzymy przestrzeń kosmiczna będzie już nowym teatrem walki między dwiema potężnymi armiami, a tego z pewnością nikt by nie chciał. Mamy wystarczająco dużo konfliktów na powierzchni Ziemi.
Tiangong: China's Incredible Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=4jjp6b74aP0
Chińska stacja kosmiczna Tiangong

https://spidersweb.pl/2022/07/chiny-usa-militaryzacja-kosmosu.html

Kosmiczny konflikt nabiera rozpędu. Chiny oburzone zachowaniem Stanów Zjednoczonych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA chce mieć lądownik na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Chiny już tam są
2022-07-22. Radek Kosarzycki
Już w 2025 roku amerykański lądownik podejmie próbę lądowania na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Będzie to pierwsza taka próba dla Amerykanów. Jak dotąd w tej części Księżyca wylądowali jedynie Chińczycy.
Będzie to zatem jedno z nielicznych wyzwań, w których Amerykanie nie będą mogli być już pionierami, a jedynie będą musieli podążać po śladach wydeptanych kilka lat temu przez Państwo Środka.
W 2019 roku w ramach misji Chang?e-4 na niewidocznej stronie Księżyca, w kraterze Von Karmana wylądował łazik Yutu 2. Od tego czasu chiński łazik bezustannie jeździ po powierzchni Srebrnego Globu jako jedyny przedstawiciel ludzkości na całej półkuli niewidocznej z Ziemi.
Lądownik Draper SERIES-2
Sytuacja ma się zmienić w 2025 roku kiedy to w 320-kilometrowym Basenie Schrodingera wyląduje amerykański lądownik SERIES-2 zaprojektowany, wybudowany i wysłany tam przez firmę Draper w ramach programu wysyłania komercyjnych ładunków księżycowych CLPS.
Na pokładzie lądownika znajdą się trzy instrumenty naukowe, które będą zbierały dane o wstrząsach sejsmicznych na Księżycu, mierzyły przepływ ciepła oraz przewodnictwo elektryczne wnętrza Księżyca. Koszt misji aktualnie szacowany jest na 73 mln dol.
Bez pośredników komunikacji nie będzie
Warto tutaj przypomnieć, że jedną z trudności w zrealizowaniu misji tego typu jest komunikacja z lądownikiem. Nie ma bowiem możliwości bezpośredniego kontaktowania się z lądownikiem czy sondą znajdującymi się na niewidocznej stronie Księżyca, bowiem? sam Księżyc tam zasłania Ziemię.
Z tego też powodu Draper podpisał już stosowną umowę z inną firmą, która wybuduje dwa satelity, które zostaną dostarczone na orbitę wokół Księżyca razem z lądownikiem. To właśnie te satelity, przelatując nad lądownikiem, będą odbierały od niego informacje, a następnie, kiedy będą już miały Ziemię w polu widzenia, będą je przekazywały na Ziemię.
Miejmy zatem nadzieję, że w 2025 roku Yutu 2 będzie miał w końcu kolegę na niewidocznej stronie Księżyca. Im więcej, tym lepiej.
https://spidersweb.pl/2022/07/nasa-na-niewidocznej-stronie-ksiezyca.html

 

NASA chce mieć lądownik na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Chiny już tam są.jpg

NASA chce mieć lądownik na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Chiny już tam są2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe polarne Starlinki na orbicie. Udany lot Starlink 3-2
2022-07-22.
Z kosmodromu Vandenberg w Kalifornii wystartowała rakieta Falcon 9 z satelitami Starlink przeznaczonymi na orbitę polarną. Mimo że mamy dopiero lipiec to tym lotem SpaceX już pobił rekord w liczbie startów swojej rakiety w jednym roku. Była to już ich 32. misja orbitalna!
W misji Starlink 3-2 na powłokę nr 3 sieci Starlink wyniesiono z powodzeniem 46 satelitów. Lot odbył się 22 lipca 2022 r. ze stanowiska SLC-4E na kosmodromie Vandenberg na zachodnim wybrzeżu USA. Rakieta Falcon 9 wystartowała o 19:39 czasu polskiego. Wszystkie etapy lotu przebiegły zgodnie z planem. Górny stopień rakiety wykonał dwa odpalenia, po których nieco ponad godzinę od startu wypuścił satelity na wstępnej orbicie.
Do wyniesienia Starlinków w tym locie użyto dolnego stopnia rakiety Falcon 9 o oznaczeniu B1071, który brał już wcześniej udział w trzech misjach: NROL 87, NROL 85 oraz SARah 1. Człon po wykonanej pracy ponownie wrócił na Ziemię i wylądował miękko o własnym napędzie na barce OCISLY na Oceanie Spokojnym.

O misji Starlink 3-2
Firma SpaceX buduje na niskiej orbicie okołoziemskiej sieć satelitów telekomunikacyjnych Starlink, zapewniających szerokopasmowy dostęp do Internetu. Głównymi klientami systemu są osoby i organizacje zlokalizowane w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W maju 2021 roku SpaceX zakończył budowę pierwszej powłoki orbitalnej sieci satelitów Starlink. W ubiegłym roku rozpoczęła się intensywna faza zapełniania kolejnej powłoki, oznaczonej cyfrą 4 (stąd nazwy misji 4-X). Jest to powłoka o bardzo podobnych wymiarach co powłoka nr 1.
Aby jednak sieć Starlink miała w pełni globalny zasięg, sięgający również wyższych szerokości geograficznych, potrzebne są satelity na orbitach o wyższych inklinacjach. Do tego służyć będą powłoki nr 3 i nr 5. Pierwszą misję obsadzającą powłokę nr 3 wykonano  10 lipca 2022 r. Omawiana tutaj misja to druga tam wysłana. Łącznie na tej powłoce ma znaleźć się 348 statków. Powłoka nr 3 ma wysokość orbity wynoszącą 560 km i inklinację 97,6 stopni. Jest więc orbitą heliosynchroniczną (satelita pojawia się nad danym punktem na Ziemi zawsze o tych samych porach - tym samym czasie słonecznym).
Łącznie we wszystkich misjach firma SpaceX wysłała na orbitę ponad 2800 satelitów Starlink, z czego w tej chwili ponad 2000 jest aktywnych i pełni swoją funkcję.
Obecnie w misjach są wysyłane satelity Starlink wersji V1.5. Każdy z nich ma masę około 300 kilogramów. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz laserów i systemów odbiorczych do międzysatelitarnej komunikacji laserowej. Statki mają też zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od nich. Po wypuszczeniu na orbicie rozkładają pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.
Sieć Starlink ma coraz większe grono odbiorców. W pierwszej fazie budowy sieci firma SpaceX skupiała się na detalicznej sprzedaży usługi dla firm i użytkowników indywidualnych. W maju 2022 roku ogłoszono, że Starlink ma już 400 000 aktywnych abonentów na całym świecie. Ostatnio firma weszła na pierwszy rynek azjatycki - usługę mogą już kupić użytkownicy mieszkający w Filipinach.
Starlink wchodzi też na rynek mobilnych usług w sektorze lotniczym ? kolejne linie lotnicze testują ten sposób łączności w swoich samolotach. W czerwcu amerykański regulator telekomunikacyjny FCC udzielił SpaceX zezwolenia na sprzedaż mobilnych terminali sieci Starlink do wykorzystywania nie tylko w samolotach ale też np. w pojazdach czy na statkach.

Podsumowanie
Był to rekordowy, 32. lot rakiety Falcon 9 w 2022 roku. Firma pobiła poprzedni rekord w liczbie startów w jednym roku. W 2021 r. wykonała ich 31. To oczywiście nie koniec i SpaceX deklaruje, że chce wykonać przynajmniej 50 misji do końca tego roku. Za kilka dni na orbitę trafi kolejny zestaw satelitów Starlink, a na początku sierpnia rakieta Falcon 9 ma wysłać pierwszą koreańską sondę księżycową KLPO.
Na świecie wykonano w 2022 roku 84 udane loty na orbitę.
 
Więcej informacji:
?    Oficjalna strona sieci Starlink

Na podstawie: NSF/SN/SpaceX
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 przed misją SARah 1. W omawianym tutaj locie Starlink 3-2 wykorzystano ten sam dolny stopień rakiety. Źródło: SpaceX
Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=ixKfOK0UYaQ&t=413s

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-polarne-starlinki-na-orbicie-udany-lot-starlink-3-2

Nowe polarne Starlinki na orbicie. Udany lot Starlink 3-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejskie ramię robotyczne ERA na stacji ISS zaczyna działać
2022-07-22.
Po prawie roku starań udało się wreszcie aktywować europejskie ramię robotyczne ERA, umieszczone na rosyjskim module MLM-U Nauka na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W ostatnich miesiącach przeprowadzono 3 spacery kosmiczne poświęcone przygotowaniu tego ramienia do działania.
Ostatnim omawianym na portalu rosyjskim spacerem kosmicznym był ten wykonany w styczniu 2022 r. przez Antonego Szkaplerowa i Piotra Dubrowa. Jego głównym celem było dokończenie integracji modułu łącznikowego Priczal (przyłączonego do ISS w listopadzie ub. r.) z resztą rosyjskiej części stacji.
Dzięki ponad 7-godzinnej pracy udało się przygotować nowy moduł do pierwszych przylotów statków kosmicznych. Już w marcu do portu w Priczalu zadokowała załogowa kapsuła Sojuz MS-21... Po pracach związanych z Priczalem astronauci mogli przejść do aktywacji ramienia robotycznego ERA na module Nauka. Pierwotnie działania te planowano na jesień 2021 r.

Problemy z ramieniem robotycznym ERA
ERA to europejski manipulator wysłany do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wraz z rosyjskim modułem MLM-U Nauka. Ramię ERA może "chodzić" po module Nauka i umożliwi wykonanie na stacji automatycznie lub półautomatycznie wiele zadań w tym: instalacje nowych elementów stacji, naprawy i przeglądy stanu stacji, przenoszenie dużych ładunków w rosyjskiej części stacji, pomoc w przeprowadzaniu eksperymentów naukowych i asystowanie przy spacerach kosmicznych.
Początkowo aktywację ramienia robotycznego planowano na jesień 2021 r. Przy próbie jego uruchomienia zawiodła jednak magistrala zasilania. 23 września 2021 r. agencja ESA podała, że działania aktywacyjne trzeba było przełożyć do stycznia 2022 r. z powodu problemów z przesyłem danych między nowym modułem MLM-U Nauka, a modułem Zwiezda.
Gdy inżynierowie na Ziemi opracowywali awaryjne plany, by przywrócić odpowiednią komunikację, na orbicie kontynuowano równolegle przygotowania do użytkowania modułu Nauka. Do końca 2021 r. udało się zainstalować i przetestować konsolę kontrolującą ramię ERA wewnątrz modułu. W spacerach kosmicznych dokończone też zostały połączenia między Nauką a modułem Zwiezda.
Wreszcie w lutym 2022 r. udało się zorganizować alternatywny sposób kontroli ramienia za pomocą podsystemów modułu Nauka. Opóźnienia wymusiły jednak przełożenie planowanych spacerów aktywujących ramię na 67. Ekspedycję, która miała wystartować pod koniec marca 2022 r. Do tego wszystkiego doszła rosyjska agresja na Ukrainę. Zrywanie współpracy z Rosją na arenia międzynarodowej postawiło pod znakiem zapytania wspólne działanie z Europą na rzecz aktywacji ramienia.
Ostatecznie jednak kontynuowano prace na rzecz jego uruchomienia. Rosja nie ma interesu w sabotowaniu tych działań, gdyż od ramienia ERA zależy dokończenie rozbudowy modułu MLM-U Nauka.

VKD-52
W kwietniu rozpoczęła się seria spacerów kontynuująca prace przy aktywacji pierwszego dużego rosyjskiego modułu badawczego na ISS MLM-U Nauka, który również przyleciał do kompleksu w 2021 r. 18 kwietnia 2022 r. na zewnątrz ISS wyszli Oleg Artiemjew i Denis Matwiejew. Miał być to pierwszy z trzech spacerów kosmicznych poświęconych aktywacji europejskiego ramienia robotycznego ERA.
Głównymi zadaniami spaceru było przygotowanie ramienia robotycznego do pierwszych ruchów. W tym celu należało usunąć różne pokrywy termiczne i ochronne, zainstalować rozmaite elementy na i wokół ramienia oraz zamontować zewnętrzną zapasową konsolę kontrolną do zdalnego sterowania ramieniem. Astronauci rozpoczęli spacer, wychodząc z modułu Poisk. Udało się wykonać wszystkie prace przygotowawcze związane z ramieniem ERA. Spacer zakończył się po 6 godzinach i 37 minutach.

VKD-53
Już 29 kwietnia ta sama para astronautów: Artiemjew i Matwiejew ubrała skafandry spacerowe, by wykonać kolejne prace przygotowujące do używania ramienia robotycznego ERA. Tym razem jednym z zadań było usunięcie kocy termalnych na całej długości ramienia, które chroniły ramię podczas lotu rakietowego i do tej pory w przestrzeni kosmicznej. Astronauci musieli też zdjąć blokady przytwierdzające ramię do modułu, a także zainstalować rączki i uprzęże bezpieczeństwa, które przydadzą się podczas używania ramienia w przyszłych spacerach kosmicznych.
Na koniec planowano pierwsze uruchomienia ramienia i wykonanie ruchów przemieszczających ramię z pozycji transportowej do pierwszych konfiguracji roboczych. Pierwsze udane ruchy były wykonane jeszcze podczas zwalniania rozmaitych blokad na ramieniu. Po wykonaniu pierwszych ruchów można było zdjąć izolację z niedostępnych wcześniej miejsc.
Ramię z powodzeniem zostało przetransportowane najpierw do pierwszego punktu kontrolnego, a potem do drugiego. W obu udało się zadokować jego końcówkę do specjalnych portów. Nie zdążono jednak wykonać podczas tego spaceru trzeciego planowanego ruchu - montażu drugiej końcówki w trzecim punkcie kontrolnym. Dodatkowo w trakcie prac przy ramieniu, jeden z astronautów rozplątał kabel przy antenie systemu Kurs na module Priczal, który uniemożliwiał pełne rozwinięcie anteny, wykorzystywanej przy dokowaniu statków. Spacer trwał 7 godzin i 43 minuty.
W maju inżynierowie chcieli zdalnie dokończyć dokowanie ramienia do trzeciego punktu. Pomimo wielu prób nie udawało się. Ramię ERA musiało więc pozostać w tzw. pozycji flamingo z jedną końcówką pozostająco w powietrzu. Była to bezpieczna orientacja, ale wymagająca dodatkowych analiz podczas manewrów orbitalnych stacji, aby go nie zniszczyć. W końcu dopiero w czerwcu po tygodniach analiz udało się zadokować końcówkę w docelowym porcie. Po rozwiązaniu tego problemu można było przejść do trzeciego spaceru aktywacyjnego.
VKD-54
Trzeci spacer kosmiczny poświęcony aktywacji ramienia robotycznego wykonali astronauci: Rosjanin Oleg Artiemjew i Włoszka Samantha Cristoforetti. Para wyszła na zewnątrz z modułu Poisk 21 lipca 2022 r. Zanim przystąpili do prac związanych z ramieniem wypuścili zestaw 10 nanosatelitów.
Potem już spacer kosmiczny był w pełni poświęcony pracy przy ramieniu ERA. Astronauci najpierw wymienili jeden z adapterów funkcjonalnych na końcówce ramienia. Następnie złożyli konsolę EMMI do sterowania ramieniem z zewnątrz. Konsola miała zostać przeniesiona do innej, już docelowej lokalizacji - zadanie to jednak przełożono na kolejne wyjście z powodu opóźnienia.
Następnie udało się wymienić osłonę ochronną na jednej z kamer inżynieryjnych na ramieniu robotycznym. Na astronautów czekały jeszcze inne zadania, na przykład przemieszczenie ramienia robotycznego Strieła na module Poisk. Niczego więcej nie udało się jednak wykonać z powodu wyczerpania dozwolonego czasu. Spacer zakończył się po 7 godzinach i 6 minutach.
 
Więcej informacji:
?    blog NASA poświęcony działaniu stacji ISS
 
Na podstawie: Roskosmos/NSF/RussianSpaceWeb/NASA/ESA
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu tytułowym: Statek Sojuz MS-21 zadokowany do modułu Priczal na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W tle środkowa Argentyna. Źródło: NASA.
Ramię robotyczne ERA - rysunek poglądowy z podzielonymi elementami. Źródło: ESA.

Statek Sojuz MS-19 odlatujący 30 marca 2022 r. z członkami 66 Ekspedycji. Źródło: NASA.

Astronauci Denis Matwiejew (z lewej) i Oleg Artiemjew podczas spaceru kosmicznego VKD-52 po obu stronach modułu MLM-U Nauka. Źródło: NASA.

Ramię robotyczne ERA podczas próby zadokowania drugiej końcówki w porcie BLT-3. Ostatecznie udało się tego dokonać dopiero 22 czerwca 2022 r. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/europejskie-ramie-robotyczne-era-na-stacji-iss-zaczyna-dzialac

Europejskie ramię robotyczne ERA na stacji ISS zaczyna działać.jpg

Europejskie ramię robotyczne ERA na stacji ISS zaczyna działać2.jpg

Europejskie ramię robotyczne ERA na stacji ISS zaczyna działać3.jpg

Europejskie ramię robotyczne ERA na stacji ISS zaczyna działać4.jpg

Europejskie ramię robotyczne ERA na stacji ISS zaczyna działać5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie wykrywają radiowe ?bicie serca? miliardy lat świetlnych od Ziemi
2022-07-22.
Wyraźny i okresowy wzór szybkich błysków radiowych może pochodzić od odległej gwiazdy neutronowej.

Międzynarodowy zespół astronomów wykrył dziwny i trwały sygnał radiowy z odległej galaktyki, który wydaje się błyskać z zaskakującą regularnością.

Sygnał jest klasyfikowany jako szybki błysk radiowy (FRB) ? intensywnie silny błysk fal radiowych o nieznanym astrofizycznym pochodzeniu, który zwykle trwa najwyżej kilka milisekund. Jednak ten nowy sygnał utrzymuje się do trzech sekund, około 1000 razy dłużej niż przeciętny FRB. W tym oknie zespół wykrył błyski fal radiowych, które powtarzają się co 0,2 sekundy w wyraźnym, okresowym wzorze, podobnym do bijącego serca.

Badacze oznaczyli sygnał jako FRB 20191221A i jest to obecnie najdłużej trwający FRB, o najwyraźniejszym okresowym wzorze, wykryty do tej pory.

Źródło sygnału znajduje się w odległej galaktyce, kilka miliardów lat świetlnych od Ziemi. Co dokładnie może być tym źródłem, pozostaje tajemnicą, choć astronomowie podejrzewają, że sygnał może pochodzić od radiowego pulsara lub magnetara, które są rodzajami gwiazd neutronowych ? niezwykle gęstych, szybko wirujących, zapadających się rdzeni olbrzymich gwiazd.

We Wszechświecie nie ma wielu rzeczy, które emitują ściśle okresowy sygnał - mówi Daniele Michilli, stażysta w MIT's Kavli Institute for Astrophysics and Space Research. Przykłady znane z naszej własnej Galaktyki to pulsary radiowe i magnetary, które wirują i wytwarzają wiązki podobne do latarni morskiej. I sądzimy, że ten nowy sygnał może być magnetarem lub pulsarem na sterydach.

Zespół ma nadzieję wykryć więcej okresowych sygnałów z tego źródła, które mogłyby zostać wykorzystane jako zegar astrofizyczny. Na przykład częstotliwość wybuchów i to, jak zmieniają się one w miarę oddalania się źródła od Ziemi, mogłoby zostać wykorzystane do pomiaru tempa rozszerzania się Wszechświata.

Odkrycie zostało opublikowane w czasopiśmie Nature 13 lipca 2022 roku.

Od czasu odkrycia pierwszego FRB w 2007 roku, we Wszechświecie wykryto setki podobnych błysków radiowych, ostatnio przez Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment (CHIME), interferometryczny radioteleskop składający się z czterech dużych parabolicznych reflektorów, który znajduje się w Dominion Radio Astrophysical Observatory w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie.

CHIME stale obserwuje niebo gdy Ziemia się obraca i jest zaprojektowany tak, aby odbierać fale radiowe emitowane przez wodór w najwcześniejszych etapach Wszechświata. Tak się składa, że teleskop jest również czuły na szybkie błyski radiowe, a odkąd zaczął obserwować niebo w 2018 roku, wykrył setki FRB emitujące z różnych części nieba.

Zdecydowana większość zaobserwowanych do tej pory FRB to jednorazowe ? skrajnie jasne błyski fal radiowych, które trwają kilka milisekund, zanim zgasną. Niedawno badacze odkryli pierwszy okresowy FRB, który wydawał się emitować regularny wzór fal radiowych. Sygnał ten składał się z czterdziestodniowego okna losowych wybuchów, które następnie powtarzały się co 16 dni. Ten 16-dniowy cykl wskazywał na okresowy wzór aktywności, choć sygnał rzeczywistych błysków radiowych był raczej przypadkowy niż okresowy.

21 grudnia 2019 roku CHIME odebrał sygnał potencjalnego FRB, co natychmiast zwróciło uwagę Michilli?ego, który skanował napływające dane.

To było niezwykłe ? wspomina. Nie tylko był bardzo długi, trwający około trzech sekund, ale istniały okresowe piki, które były nadzwyczaj precyzyjne, emitowane co ułamek sekundy ? bum, bum, bum ? jak bicie serca. To pierwszy przypadek, kiedy sam sygnał jest okresowy.

Analizując wzór błysków radiowych FRB 20191221A, Michilli i jego koledzy znaleźli podobieństwa do emisji z pulsarów radiowych i magnetarów w naszej własnej Galaktyce. Pulsary radiowe to gwiazdy neutronowe, które emitują wiązki fal radiowych, wyglądające na pulsujące podczas obrotu gwiazdy, podczas gdy podobna emisja jest wytwarzana przez magnetary dzięki ich ekstremalnym polom magnetycznym.

Główna różnica między nowy sygnałem a emisją radiową pochodzącą z naszych własnych galaktycznych pulsarów i magnetarów polega na tym, że FRB 20191221A wydaje się być ponad milion razy jaśniejszy. Michilli mówi, że świecące błyski mogą pochodzić od odległego radiowego pulsara lub magnetara, który normalnie jest mniej jasny w miarę rotacji i z jakiegoś powodu wyrzucił ciąg genialnych błysków, w rzadkim, trzysekundowym oknie, które CHIME złapał.

Astronomowie mają nadzieję na wychwycenie wybuchów z okresowego FRB 20191221A, co może pomóc w lepszym zrozumieniu jego źródła i ogólnie gwiazd neutronowych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
MIT

Urania
Wizja artystyczna sygnału radiowego z odległej galaktyki, który wydaje się migać z zaskakującą regularnością. Źródło: Zdjęcie dzięki uprzejmości CHIME, z tłem edytowanym przez MIT News.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/07/astronomowie-wykrywaja-radiowe-bicie.html

Astronomowie wykrywają radiowe bicie serca miliardy lat świetlnych od Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Jamesa Webba zaobserwował najbardziej odległą galaktykę
2022-07-22.
Na jednym z pierwszych zdjęć z Teleskopu Jamesa Webba znajduje się najbardziej odległa galaktyka jaką kiedykolwiek dostrzeżono. Jak daleko sięga najnowsze kosmiczne obserwatorium?
Galaktyka nazwana GLASS-z13 jawi się na zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba jako niewyraźna plamka składająca się z zaledwie kilku pikseli. Rozmyty obraz ma jednak ogromną wartość dla nauki. Fotografia ukazuje obiekt odległy od nas o 13,5 miliarda lat świetlnych. GLASS-z13 jest najdalszą kiedykolwiek zaobserwowaną galaktyką. Pierwsze zdjęcia z Teleskopu Jamesa Webba ukazują możliwości najpotężniejszego kosmicznego obserwatorium.
GLASS-z13 powstała około 300 milionów lat po Wielkim Wybuchu, który miał miejsce około 13,8 miliarda lat temu. Jest o około 100 milionów lat młodsza niż do tej pory najmłodszy zaobserwowany obiekt tego typu.
Zespół 25 astronomów pod kierownictwem Rohana Naidu z Harvard Center for Astrophysics opracował jeden z pierwszych pakietów danych z Teleskopu Jamesa Webba. Publikacja, w której naukowcy opisują odkrycie nie została jeszcze w pełni zrecenzowana i oczekuje na oficjalną publikację w czasopiśmie naukowym. Inny zespół astronomów pod kierownictwem Marco Castellano, który opracowywał ten sam pakiet danych, doszedł do podobnych wniosków, co daje naukowcom większą pewność odnośnie niezwykłego odkrycia.
,, Astronomiczne rekordy naukowe już są pobijane.
Thomas Zurbuchen, Dyrektor Naukowy NASA
Przesunięcie ku czerwieni
Zjawisko rozszerzania się Wszechświata sprawia, że większość obserwowanych galaktyk oddala się od nas tym szybciej, im większa jest odległość. Powoduje to występowanie zjawiska przesunięcia światła ku czerwieni (ang. redshift), wynikającego z efektu Dopplera. Tak jak zmienia się wysokość dźwięku syreny karetki, kiedy zbliża się do nas i oddala, światło oddalających się obiektów we Wszechświecie staje się bardziej czerwone. Bardzo odległe galaktyki są przez to widoczne dopiero w podczerwieni. To właśnie w podczerwieni obserwacje prowadzi Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Przesunięcie ku czerwieni światła galaktyki GLASS-z13 wynosi około 13,1 co odpowiada odległości około 13,5 miliarda lat świetlnych.
Jak dokonano niezwykłego odkrycia?
Poniżej pewnej długości fali w podczerwieni wszystkie fotony światła są pochłaniane przez neutralny wodór wypełniający Wszechświat, który znajduje się między obiektem a obserwatorem.
Wykorzystując dane zebrane przez różne filtry podczerwone, astronomowie byli w stanie wykryć, kiedy nastąpił zanik światła, dzięki czemu udało się określić odległość galaktyki GLASS-z13. Galaktyka GLASS-z13 ma masę około miliarda Słońc i średnicę około 3 tysięcy lat świetlnych. Astronomowie nie spodziewali się, że tak masywne obiekty powstawały tak szybko po Wielkim Wybuchu. Według wcześniejszych teorii, pierwsze galaktyki miały raczej niewielkie rozmiary.
Aby wykonać dokładny pomiar odległości do galaktyki GLASS-z13 naukowcy planują przeprowadzenie badań spektroskopowych, czyli dokładnej analizy światła obiektu. Problemem może okazać się czas obserwacyjny na Teleskopie Jamesa Webba. W pierwszym roku badań zaplanowano już kilka tysięcy godzin obserwacyjnych, a chęć prowadzenia badań wyraziło kilka tysięcy naukowców z całego świata.
Co odkryje Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba?
Najbardziej zaawansowany teleskop kosmiczny w historii osiąga gotowość operacyjną 7 miesięcy po starcie. 11 lipca 2022 roku naukowcy NASA ogłosili, że zakończył się proces kalibracji instrumentów naukowych Teleskopu Jamesa Webba we wszystkich możliwych konfiguracjach. Każdy z czterech czujników naukowych obserwatorium ma wiele trybów działania, wykorzystujących dostosowane soczewki, filtry, pryzmaty i wyspecjalizowane mechanizmy. Każdy z trybów pracy musiał zostać indywidualnie przetestowany w konfiguracji operacyjnej w kosmosie, zanim zaczął rejestrować naukowe obrazy Wszechświata.
,, Cała społeczność astronomów na świecie oczekuje pierwszych wyników pracy Teleskopu Jamesa Webba.
Robert Szaj, Dyrektor TVP Nauka
- Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest przełomowym urządzeniem. Największe lustro wyniesione w przestrzeń kosmiczną zbiera ogromne ilości światła i umożliwia dostrzeżenie najsłabszych i najbardziej odległych obiektów. Teleskop Jamesa Webba jest naszym nowym oknem na Wszechświat. ? dodaje Robert Szaj.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba prowadzi obserwacje przede wszystkim w bliskiej i średniej podczerwieni. Podczerwień to światło o długości fali większej niż widzialne, odbierane przez ludzkie oko. Światło z odległych galaktyk i gwiazd dociera do nas głównie w formie podczerwieni. Chmury pyłu i gazów, które stanowią barierę dla promieniowania widzialnego - są przezroczyste dla podczerwieni. Dzięki temu Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba swoimi instrumentami jest w stanie zajrzeć w głąb gęstych chmur kosmicznego pyłu.
Teleskop Jamesa Webba pozwoli nam zajrzeć dalej niż jakiekolwiek inne urządzenie optyczne na świecie. Dostrzeże światło pierwszych gwiazd we Wszechświecie, zbada atmosfery planet pozasłonecznych. Ludzkość jeszcze nigdy nie dysponowała tak potężnym narzędziem do badania Kosmosu. Tysiące naukowców z niecierpliwością oczekują pierwszych wyników pracy Teleskopu Jamesa Webba. Najnowsze kosmiczne obserwatorium pozwoli odpowiedzieć na pytania, których jeszcze nie zadaliśmy.
źródło: arXiv
Glaktyka GLASS-z13. Fot. NASA, ESA, CSA & STScI, Naidu et al, P. Oesch, T. Treu, GLASS-JWST/ Dr. James O'Donoghue
https://nauka.tvp.pl/61432497/teleskop-jamesa-webba-zaobserwowal-najbardziej-odlegla-galaktyke

Teleskop Jamesa Webba zaobserwował najbardziej odległą galaktykę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne fenomeny. Szybki kurs historii astronomii - recenzja
2022-07-22.. Piotr.
Mając ochotę na szybki kurs historii astronomii warto sięgnąć po Kosmiczne fenomeny Wydawnictwa PWN. Wysoka wartość edukacyjna jest elementem stałym dla książek wypuszczanych na rynek przez ten zespół. W tym przypadku nie jest inaczej. Autor treści sumiennie przeprowadza nas przez zjawiska bardzo dawne i odległe, a także stosunkowo nowe i bliskie. Omawia także metody obserwacji ? od tych starożytnych po obecnie stosowane. Czego oczekiwać więcej od kursu historii astronomii?
Tytuł: Kosmiczne fenomeny
Autor: Powell Jonathan
Tłumaczenie: Dąbkowska-Kowalik Małgorzata
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 228
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-08-17
Rok wydania: 2021
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 15 x 236 x 153
Indeks: 39933034
Gdzie kupić? ksiegarnia.pwn.pl
Autor: Piotr Petryla, astronomia24.com

Kosmiczne fenomeny idealnie obrazują nam jak różne podejścia do obserwacji nieba miały poszczególne kultury

Wysoka wartość edukacyjna jest elementem stałym dla książek wypuszczanych na rynek przez Wydawnictwo PWN.

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1216

Kosmiczne fenomeny. Szybki kurs historii astronomii - recenzja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dziesięć lat Tiangong może być jedyną stacją kosmiczną na orbicie. Amerykanie będą uziemieni
2022-07-23. Radek Kosarzycki
Amerykanie mają poważny problem. Jeżeli nic nieprzewidzianego się nie stanie, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna będzie działała jeszcze do końca dekady, po czym spłonie w ziemskiej atmosferze. Możliwe jednak, że do tego czasu nie powstanie dla niej żadna alternatywa.
Pierwsze dwa moduły Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zostały wyniesione na orbitę i połączone ze sobą w 1998 roku. Pierwsza załoga dotarła na jej pokład dwa lata później. Od tego czasu przez 22 lata na pokładzie stacji kosmicznej stale znajdują się ludzie. Problem jednak w tym, że stacja powoli zaczyna niedomagać. Nie ma w tym nic dziwnego, stacja już kilkukrotnie uniknęła wyroku. Pierwsze plany wskazywały, że stacja zostanie sprowadzona w ziemską atmosferę w 2016 roku. Za prezydentury Baracka Obamy działanie stacji przedłużono do 2020 roku, potem termin przesunięto do 2024 roku, a ostatnio podjęto decyzję, aby stacja utrzymywała się na orbicie do 2030 roku. Dalej już nikt terminu strącenia stacji nie odważy się przedłużać, zważając na fakt, że już teraz astronauci bezustannie muszą walczyć z wyciekami powietrza i awariami różnego typu.
Nic zatem dziwnego, że niedawno NASA zaczęła się zastanawiać nad tym, co powinno zastąpić stację kosmiczną kiedy jej dni dobiegną końca. Wtedy też podjęto decyzję, że agencja nie będzie próbowała zbudować nowej stacji kosmicznej. Zamiast tego, to podmioty prywatne otrzymywałyby wsparcie od agencji na rozwój własnych stacji kosmicznych, na których później agencja będzie wynajmowała miejsce na prowadzenie swoich eksperymentów.
W grudniu 2021 roku NASA przedstawiła trzy firmy, które zostały wybrane do programu rozwoju komercyjnych stacji kosmicznych. Blue Origin, Nanoracks oraz Northrop Grumman otrzymały łącznie 400 mln dol. na opracowanie projektów swoich stacji. Prace od tego czasu trwają.
NASA: za osiem lat możemy mieć problem
Podczas spotkania panelu doradczego NASA, do którego doszło 21 lipca br., naukowcy zwrócili uwagę, że istnieje realne ryzyko tego, że za osiem lat, kiedy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zakończy swój żywot, na orbicie wciąż nie będzie żadnej innej amerykańskiej stacji kosmicznej, na którą mogliby latać astronauci.
Według ekspertów, tempo rozwoju nowych projektów wskazuje, że w 2030 roku jedyną stacją na orbicie okołoziemskiej będzie znajdowała się jedynie chińska stacja kosmiczna Tiangong, co byłoby ogromnym ciosem dla dumnego amerykańskiego programu kosmicznego i równie ogromnym zwycięstwem dla Chin. Nagle okazałoby się, że ta część świata, która od zawsze latała w kosmos, nie ma dokąd lecieć, a ta, która w XX wieku o kosmosie nie myślała, lata regularnie na pokład Tiangong.
Dodatkowym problemem są także obawy o to, czy operatorzy komercyjnych stacji kosmicznych będą w stanie znaleźć klientów, którzy będą w stanie zapłacić za pobyt na orbicie okołoziemskiej. Jeżeli ruch początkowo będzie mały, to NASA będzie zmuszona finansować te przedsięwzięcia, aby utrzymać stacje na orbicie i tym samym zapewnić sobie miejsce do pracy dla astronautów.
Aktualnie sytuacja wygląda tak, że wszystkie firmy, które otrzymały fundusze na rozwój stacji kosmicznych muszą przedstawić szczegółowe projekty do września 2025 roku. Pytanie, czy w ciągu następnych zaledwie 5 lat, którakolwiek z nich zdąży zbudować swoją stację i wysłać ją na orbitę pozostaje jak na razie bez odpowiedzi.
Tymczasem w Chinach?
Już jutro, 24 lipca, na orbitę poleci rakieta Długi Marsz 5B, na której pokładzie znajduje się Wentian, nowy moduł mieszkalny chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. W ciągu najbliższych kilku dni objętość stacji kosmicznej powiększy się dwukrotnie. Kiedy w październiku do Tianhe i Wentiana dołączy trzeci moduł Mengtian, budowa stacji kosmicznej dobiegnie końca. Wtedy też Chińczycy planują otworzyć się na przyjmowanie astronautów z innych krajów. Ze względów geopolitycznych, Amerykanów jednak z pewnością tam nie zobaczymy.
Announcing Orbital Reef - Your Address in Orbit
https://www.youtube.com/watch?v=SC3ooNXfcGE

https://spidersweb.pl/2022/07/iss-nie-bedzie-mial-nastepcy-na-czas.html

Za dziesięć lat Tiangong może być jedyną stacją kosmiczną na orbicie. Amerykanie będą uziemieni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)