Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

JWST obserwuje pierwsze galaktyki we Wszechświecie i odkrywa oszusta
2023-09-23..
Wyniki międzynarodowego badania przeprowadzonego przez zespół JWST i IAC wskazują, że Wszechświat mógł stworzyć niezwykle jasne galaktyki w bardzo wczesnych epokach, kiedy miał zaledwie 3% swojego obecnego wieku. Odkrycie to sugeruje, że te galaktyki tworzyły gwiazdy wcześniej i szybciej niż przewidują obecne modele teoretyczne. Co więcej, badanie ujawniło również niezwykłą galaktykę, która „naśladuje” emisję z bardzo odległej galaktyki. Informacja o tych wynikach została opublikowana w czasopiśmie Nature.
Podczas pierwszych miesięcy działalności naukowej Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba w 2022 roku zespół naukowy programu Cosmic Evolution Early Release Science (CEERS), który mapował bardzo głębokie pole za pomocą kilku instrumentów tego teleskopu, odkrył zaskakująco dużą liczbę galaktyk w bardzo odległym Wszechświecie. Wśród nich znalazły się jedne z najstarszych galaktyk, jakie kiedykolwiek zaobserwowano, które musiały powstać, gdy Wszechświat miał mniej niż 500 milionów lat. W rzeczywistości jedna z nich, nazwana CEERS-93316, wydawała się być jeszcze bardziej oddalona i jaśniejsza, co ustanowiłoby nowy rekord dla najwcześniejszej galaktyki, jaką kiedykolwiek zaobserwowano.

Teraz, najnowsze badania przeprowadzone za pomocą spektrografu podczerwieni NIRSpec na JWST, ponownie zaobserwowały niektóre z wcześniejszych jasnych galaktyk i potwierdziły, że dwie z nich, galaktyka o przydomku „Maisie” i CEERS2-588, są niezwykle młode i błyskotliwe. Okazuje się, że te galaktyki uformowały się odpowiednio 390 i 410 milionów lat po Wielkim Wybuchu, co oznacza, że powstały, gdy Wszechświat miał mniej niż 3% swojego obecnego wieku. Co więcej, te galaktyki są niespodziewanie jasne, co sugeruje, że proces tworzenia gwiazd w nich zachodził wcześniej i szybciej niż przewidywano w obecnych modelach teoretycznych.

Różnica między galaktyką Maisie i CEERS2-588 a kilkoma innymi potwierdzonymi galaktykami w tej epoce Wszechświata polega na tym, że są one jaśniejsze – powiedział Pablo Arrabal Haro, badacz z NOIRLab, pierwszy autor artykułu. Potwierdzenie dwóch bardzo jasnych, niezwykle odległych galaktyk wzmacnia koncepcję szybkiego wzrostu galaktyk w ciągu pierwszych kilkuset milionów lat po Wielkim Wybuchu – dodał.

Zespół naukowy przeprowadzając badania potwierdził nie tylko wiek dwóch z wcześniejszych galaktyk, ale również dokonał odkrycia dotyczącego kandydatki na najstarszą obserwowaną galaktykę, CEERS-93316. Wcześniej uważano, że ta galaktyka powstała, gdy Wszechświat miał zaledwie 240 milionów lat, jednak nowe ustalenia wykazały, że jej powstanie miało miejsce w znacznie późniejszym okresie, gdy Wszechświat miał 1,2 miliarda lat.

Szczególna kombinacja przesunięcia ku czerwieni, silnego pociemnienia pyłu i innych wzorców emisji wytworzyła rozkład energii, który imituje emisję przewidywaną dla niezwykle odległej galaktyki, podczas badania tylko obrazów, co zmyliło zespoły, które wcześniej analizowały pierwsze dane z CEERS – powiedział Arrabal Haro.

Uzyskane wyniki nie tylko poszerzają wiedzę społeczności badawczej na temat wczesnego Wszechświata, poprzez odkrycie większej liczby jasnych galaktyk, ale również podkreślają znaczenie dalszych obserwacji w celu potwierdzenia lub obalenia „rewolucyjnych” odkryć.

Z jednej strony potwierdziliśmy istnienie znaczącej populacji niezwykle jasnych galaktyk, które powstały w bardzo wczesnych okresach Wszechświata i uformowały swoje gwiazdy szybciej niż się spodziewaliśmy. To odkrycie przerosło nasze wcześniejsze przewidywania. Z drugiej strony, CEERS-93316 stanowi cenny przypadek, który wskazuje, że niezwykłe kandydatury wymagają niezbitych dowodów – wyjaśnił Marc Huertas Company, badacz z IAC, który brał udział w badaniu.

Do tej pory zespół CEERS zaobserwował ponad tysiąc słabych galaktyk za pomocą NIRSpec. Również badania przeprowadzone przez NOIRLab i Uniwersytet Teksasu w Austin potwierdziły istnienie 16 galaktyk, które powstały pomiędzy 390 a 640 milionów lat po Wielkim Wybuchu. W przypadku braku wystarczającej ilości informacji, kolory mogą nas wprowadzić w błąd. NIRSpec na JWST to niezwykłe narzędzie do potwierdzania lub obalania kandydatów odkrywanych przez JWST – podsumował Arrabal Haro.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Zdjęcie Maisie, piątej najodleglejszej do tej pory, potwierdzonej galaktyki. Źródło: NASA/STScI/CEERS/TACC/University of Texas, Austin/S. Finkelstein/M. Bagley
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/09/jwst-obserwuje-pierwsze-galaktyki-we.html

JWST obserwuje pierwsze galaktyki we Wszechświecie i odkrywa oszusta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela z Kopernikiem w TVP Nauka
2023-09-24.
W niedzielę 24 września ponownie zapraszamy do Fromborka. Czeka na Was wiele atrakcji oraz spotkania z niezwykłymi gośćmi TVP Nauka.
W TVP Nauka spotkamy się, aby porozmawiać o przyszłości, ale również spojrzeć w przeszłość i podsumować Rok Kopernikański. Na warsztatach spojrzymy na nowe technologie, a naszym wyjątkowym gościem będzie astronauta Terry Virts, z którym przeniesiemy się w przestrzeń kosmiczną. Serdecznie zapraszamy do TVP Nauka!

W Roku Mikołaja Kopernika nie mogliśmy ominąć Fromborka. Będziemy tam dzięki współpracy TVP Nauka i Ministerstwa Edukacji i Nauki. W niedzielę, 24 września na antenie spotkamy się o 12:05, 13:05, 15:30 oraz 19:30.
Frombork Kopernika, 12:05

Wspólnie z Państwem i naszymi gośćmi odwiedzamy gród Kopernika – Frombork dzięki współpracy naszego kanału telewizyjnego z Ministerstwem Edukacji i Nauki. Zgłębiamy naukowe dziedzictwo wielkiego polskiego astronoma. W pierwszym spotkaniu o godzinie 12:05 przypomnimy, jak wyglądały obchody Roku Kopernikańskiego we Fromborku. Porozmawiamy z ks. Prał. Kan. dr. Jackiem Wojtkowskim i prof. Krzysztofem Mikulskim. O Koperniku jako lekarzu opowie dr Łukasz Grabarczyk.
Niebo Kopernika, 15:00

Popołudniowe spotkanie z TVP Nauka poświęcone będzie instalacji artystycznej ,,Niebo Kopernika”. Porozmawiamy z twórcą dzieła - rzeźbiarzem Andrzejem Renesem. Gościem TVP Nauka będzie również Agnieszka Markowicz – artystka, malarka i ilustratorka. Astronauta NASA Terry Virts porozmawia z nami o pierwszym locie w przestrzeń kosmiczną oraz projekcie ,,Chopin w Kosmosie”.

Podsumowanie Roku Kopernika, 21:00

To spotkanie jest naszym ostatnim z dwudniowej wizyty we Fromborku. Tymi odwiedzinami grodu Kopernika świętujemy rok działalności anteny TVP Nauka. 24 września to pierwszy dzień jesieni, a wyznaczanie dat równonocy w przeszłości było możliwe dzięki Mikołajowi Kopernikowi. Polski astronom stworzył instrument – tablicę astronomiczną, która pomagała wyznaczać początki astronomicznych pór roku. Naszym gościem, który opowie o tablicy Kopernika będzie prof. Andrzej Niedzielski.

Wspomnimy tegoroczne misje kosmiczne oraz podsumujemy przedsięwzięcia oraz programy realizowane przez TVP Nauka. Zobaczymy fragment wywiadu z dr. Sławoszem Uznańskim - projektowym astronautą ESA, który odbędzie podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną w 2024 roku. Serdecznie zapraszamy do TVP Nauka!
Programy powstają dzięki współpracy z Ministerstwem Edukacji i Nauki.
TVP NAUKA
W sobotę, 23 września i w niedzielę, 24 września TVP Nauka zaprasza do Fromborka, gdzie podsumuje rok Mikołaja Kopernika obchodzony w związku z 550. rocznicą jego urodzin. Fot. TVP Nauka
https://nauka.tvp.pl/72899988/niedziela-z-kopernikiem-w-tvp-nauka

 

Niedziela z Kopernikiem w TVP Nauka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Jowisz i jego tajemnice” – 13-14 X 2023
2023-09-24. Redakcja
ekawe wydarzenie, które się odbędzie w dniach 13-14 października w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.
Zajmujesz się edukacją? Interesuje Cię tematyka kosmiczna, ale nie wiesz, jak włączyć ją do szkolnych lub poza lekcyjnych zajęć? Weź udział w konferencji Kosmos w Szkole!. Przez dwa dni doświadczysz, jak wprowadzać zagadnienia kosmiczne do zajęć z dziećmi i młodzieżą.
Wydarzenie odbędzie się 13 i 14 października br. w Centrum Nauki Kopernik, w Warszawie. Udział w dwudniowych warsztatach jest bezpłatny. Organizator zapewnia nocleg, wyżywienie i zwrot kosztów podróży.
Tematem przewodnim konferencji jest Jowisz, największa planeta Układu Słonecznego i jej intrygujące księżyce. Proponowane aktywności oparte są na materiałach edukacyjnych Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), doświadczeniu Centrum Nauki Kopernik w przybliżaniu osiągnięć naukowo-technologicznych i ekspertach pracujących dla ESA.
Zarezerwuj sobie piątek i sobotę 13–14 października!
Zgłoś się przez formularz
Zapisy trwają do 6 października.
Żeby wziąć udział w konferencji, nie trzeba mieć doświadczenia w zakresie edukacji kosmicznej ani szerokiej wiedzy o kosmosie. Początkujący edukatorzy i osoby stawiające pierwsze kroki w tej tematyce, jak i nauczyciele z wieloletnim doświadczeniem oraz pasjonaci kosmosu – znajdą korzyści dla siebie.
Harmonogram wydarzenia
Piątek 13 października
11.30–11.45    Recepcja
11.45–12.00    Co piszczy w programie ESERO?
12.00–13.00    Wykład: Czego możemy dowiedzieć się od Jowisza?
13.00–13.45    World café: dyskusje problemowe kontynuujące wątki z wykładu
13.45–14.45    Obiad
14.45–17.15    Działajmy: Prototypowanie aktywności edukacyjnych
17.15–17.45    Przerwa kawowa
17.45–18.45    Pokaz w Planetarium Centrum Nauki Kopernik
Sobota 14 października
9.00–9.15    Poranna kawa
9.15–10.45    Działajmy: Prototypowanie aktywności edukacyjnych, c.d.
10.45–11.00    Przerwa kawowa
11.00–13.00    Działajmy: Prototypowanie aktywności edukacyjnych, c.d.
13.00–13.15    Przerwa kawowa
13.15–15.15    Warsztaty interdyscyplinarne
15.15–15.30    Zakończenie wydarzenia
15:30–16.30    Obiad
Zasady uczestnictwa
•    formularz zgłoszeniowy może wysłać każda osoba zajmująca się edukacją: nauczyciele wszystkich przedmiotów i poziomów nauczania, edukatorzy edukacji poza formalnej.
•    Zanim prześlesz formularz, przeczytaj Regulamin uczestnictwa w konferencji
•    Przyjęcie uczestników odbywa się na podstawie pierwszeństwa zgłoszeń oraz wskazanej preferencji uczestnictwa w danych warsztatach.
•    Uczestnicy otrzymują informację o udziale w wydarzeniu w odrębnym mailu.
Korzyści z uczestnictwa
•    dwa dni wypełnione aktywnościami;
•    spotkania z ekspertami i ekspertkami;
•    szkolenie o łącznym wymiarze ponad 9 godzin zegarowych;
•    inspiracje i ciekawe tematy oraz materiały, które Twoi uczniowie i uczennice docenią na zajęciach;
•    certyfikat z listą umiejętności zdobytych podczas zajęć;
•    wyżywienie;
•    nocleg (noc 13/14 października) oraz zwrot kosztów przejazdu, jeśli jesteś spoza Warszawy (zgodnie z Regulaminem wydarzenia).
Obserwuj FB: https://www.facebook.com/events/834590271405620/
Więcej szczegółów: https://esero.kopernik.org.pl/kosmos-w-szkole-2023/
(ESERO)
https://kosmonauta.net/2023/09/jowisz-i-jego-tajemnice-13-14-x-2023/

Jowisz i jego tajemnice – 13-14 X 2023.jpg

Jowisz i jego tajemnice – 13-14 X 2023.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się! Na Ziemię dotarła próbka asteroidy Bennu
2023-09-24. Autor: ps Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl, PAP, space.com


Sonda OSIRIS-REx dostarczyła na Ziemię kapsułę z próbką asteroidy Bennu. To największa próbka, jaka kiedykolwiek została pobrana z planetoidy i dotarła na Ziemię. Jej zbadanie ma pomóc w zrozumieniu pochodzenia naszego Układu Słonecznego i formowania się planet. Misja NASA zakończyła się po siedmiu latach.

Sonda zrzuciła ładunek przed godziną 17 polskiego czasu w wyznaczonej strefie na zachód od Salt Lake City, na rozległym poligonie testowo-szkoleniowym amerykańskiej armii w Utah. Kapsuła spadła na pustynię na spadochronie. Weszła w ziemską atmosferę kilkanaście minut wcześniej, a została wypuszczona ze statku kosmicznego, gdy przelatywał on w odległości 172 kilometrów od Ziemi.
Naukowcy szacują, że próbka waży około 250 gramów. To trzecia i największa pozyskana próbka asteroidy, jaka powróciła na Ziemię w celu analizy, po dwóch podobnych misjach Japońskiej Agencji Eksploracji Aerokosmicznej (JAXA). W 2020 r. pobrano pięć gramów materiału z asteroidy Ryugu i niewielką ilość materiału z Itokawy 13 lat temu.
Ponad dwie godziny po wylądowaniu kapsuła z próbką została przetransportowana śmigłowcem do jałowego pomieszczenia na poligonie testowo-szkoleniowym w Utah. W poniedziałek ma trafić do centrum załogowych lotów kosmicznych NASA w Huston w Teksasie. Amerykańska agencja kosmiczna poinformowała, że pojemnik z próbką zostanie otwarty 11 października.
Bennu skrywa tajemnice Układu Słonecznego
Podobnie jak inne asteroidy, Bennu stanowi pozostałość z okresu formowania się Układu Słonecznego około 4,5 miliarda lat temu. Skład planetoid od tego czasu jest praktycznie niezmieniony, dlatego zawierają one cenne wskazówki dotyczące pochodzenia i powstawania planet takich jak Ziemia.
Dosłownie przyglądamy się materiałom geologicznym, które powstały zanim jeszcze istniała Ziemia - mówił Dante Lauretta, główny badacz misji z Uniwersytetu Arizony.
Około 25 procent pozyskanego materiału zostanie wysłane do badaczy na całym świecie. Będzie mieć dostęp do niego ponad 200 naukowców z 35 instytucji. W ramach współpracy pół procent próbki otrzyma JAXA. Jak powiedział doktor Amy Simon, starszy naukowiec z NASA, "cała reszta zostanie zarchiwizowana do wykorzystania w przyszłości w eksperymentach, o których jeszcze nawet nie pomyśleliśmy".
Poczta Stanów Zjednoczonych (USPS) wydała znaczek upamiętniający przybycie próbki na Ziemię.
Asteroida Bennu
Bennu jest niewielka, mierzy około 500 metrów średnicy czyli jest nieco większa od wieżowca Empire State Building w Nowym Jorku. Ma zaokrąglone kształty i składa się ze skał połączonych ze sobą za sprawą siły grawitacji. Jest bogata w węgiel. Została odkryta w 1999 r. To najmniejszy obiekt, jaki kiedykolwiek został okrążony przez statek kosmiczny.
Asteroida Bennu należy do grupy obiektów bliskich Ziemi (ang. Near Earth Objects), czyli takich, które znajdują się od Ziemi w odległości co najmniej 193 milionów km. Zalicza się ją także do kategorii obiektów potencjalnie niebezpiecznych (ang. Potentially Hazardous Asteroids). Należą do niej ciała niebieskie, które zbliżają się do Ziemi na odległość mniejszą niż 0,05 jednostki astronomicznej (19,5 razy więcej niż dystans do Księżyca). Obecnie na liście tej, prowadzonej przez NASA, jest ponad 2200 tego typu obiektów.
Planetoida znajduje się stosunkowo blisko Ziemi co sześć lat. Według naukowców prawdopodobieństwo jej uderzenia w naszą planetę wynosi 1 do 2700 pod koniec następnego wieku.
Siedmioletnia misja
Dostarczenie kapsuły z próbką oznacza koniec misji OSIRIS-REx, będącej wspólnym wysiłkiem NASA i Uniwersytetu Arizony.Statek kosmiczny wystartował w 2016 r, a do swojego celu dotarł w 2018 r., po czym spędził dwa lata na orbicie Bennu. Próbkę pobrano 20 października 2020 r. Sonda rozpoczęła drogę powrotną w kierunku Ziemi w maju 2021 r.
To jednak nie koniec pracy sondy. Teraz wyruszy ona w dalszą podróż po Układzie Słonecznym, a jej celem będzie asteroida Apophis.
Autor:ps
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl, PAP, space.com
Źródło zdjęcia głównego: EPA/NASA/Keegan Barber
Kapsuła z próbką asteroidy Bennu wylądowała na pustyni w Utah EPA/NASA/Keegan Barber
Moment lądowania kapsuły z próbką asteroidy Bennu NASA

Kapsuła z próbką asteroidy Bennu wylądowała na pustyni w Utah EPA/NASA/Keegan Barber

Kapsuła z próbką asteroidy Bennu wylądowała na pustyni w Utah EPA/NASA/Keegan Barber

Asteroida Bennu na zdjęciu z 2018 roku NASA/Goddard/University of Arizona

Moment "spotkania" sondy OSIRIS-REx z asteroidą - wizualizacjaNASA

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/nasa-misja-osiris-rex-zakonczona-probka-asteroidy-bennu-spadla-na-ziemie-7358836

Udało się! Na Ziemię dotarła próbka asteroidy Bennu.jpg

Udało się! Na Ziemię dotarła próbka asteroidy Bennu2.jpg

Udało się! Na Ziemię dotarła próbka asteroidy Bennu3.jpg

Udało się! Na Ziemię dotarła próbka asteroidy Bennu4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA/ Kapsuła kosmiczna przewożąca próbki asteroidy wylądowała na pustyni w Utah
2023-09-24.
Największa próbka asteroidy, jaką kiedykolwiek zebrano, wylądowała w Stanach Zjednoczonych na pustyni w Utah - poinformowała w niedzielę NASA.
Kapsuła kosmiczna NASA, przewożąca największą próbkę gleby, jaką kiedykolwiek pobrano z powierzchni asteroidy, przeleciała w niedzielę przez ziemską atmosferę i spadła na spadochronie na pustynię w Utah, dostarczając niebiański okaz naukowcom.
Kapsuła została wypuszczona z automatycznego statku kosmicznego OSIRIS-REx, gdy statek-matka wcześniej w niedzielę przelatywał w odległości 172 tys. km od Ziemi; wylądowała w wyznaczonej strefie na zachód od Salt Lake City, na rozległym poligonie testowo-szkoleniowym amerykańskiej armii w Utah.
Ostateczne zejście i lądowanie, pokazane w transmisji na żywo NASA, zwieńczyło sześcioletnią wspólną misję amerykańskiej agencji kosmicznej i Uniwersytetu w Arizonie. To dopiero trzecia próbka asteroidy i zdecydowanie największą, jaka kiedykolwiek wróciła na Ziemię do analizy po dwóch podobnych misjach japońskiej agencji kosmicznej zakończonych w latach 2010 i 2020. (PAP)
wr/ mal/
Logo NASA. Fot. PAP/EPA/AARON M. SPRECHER
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C98548%2Cnasa-kapsula-kosmiczna-przewozaca-probki-asteroidy-wyladowala-na-pustyni-w

 

NASA Kapsuła kosmiczna przewożąca próbki asteroidy wylądowała na pustyni w Utah.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starożytny meteoryt podzielił szczyt góry na dwie części

2023-09-25. Sandra Bielecka
Naukowcy potwierdzają, że meteoryt spadł z nieba i uderzył w pasmo górskie północno-wschodnich Chin, w efekcie powodując rozdzielenie szczytu na dwa. Uderzenie było potężne, pozostawiając po sobie krater na około 1,6 kilometra. Tak powstały dwa szczyty górskie Przedni Baijifeng i Tylny Baijifeng.

Starożytny meteoryt uderzył w szczyt góry dzieląc ją na pół
Miliony lat temu, w jedno z pasm górskich Chin uderzył meteoryt, który spowodował rozłam góry. W efekcie powstały dwa odrębne szczyty. Najnowsze badania ujawniają strukturę tego uderzenia. Fragmenty skał zidentyfikowane w górach Baijifeng zainteresowały badaczy, którzy postanowili dogłębniej zbadać dowody na uderzenie starożytnego meteorytu.  
Zespół badaczy wziął pod lupę dziwne skały nieznanego pochodzenia, które miejscowi nazywają „kamieniami niebiańskimi”. Naukowcy Ming Chen i Ho-Kwang Mao odkryli, że ich nazwa jest bardzo trafna. Krater znajduje się w prowincji Jilin, niedaleko granicy Chin z Koreą Północną.  

Fragmenty poddane analizie zbudowane są z piaskowca oraz granitu, zawierając jednocześnie drobne minerały kwarcowe. Kwarc w określonych warunkach może się odkształcać w charakterystyczny sposób. Autorzy uważają, że odkryte w próbkach deformacje powstały w wyniku wejścia w atmosferę i uderzenia w Ziemię.   

Postanowiliśmy poznać prawdziwą historię nagromadzenia się fragmentów skał. Nasze dochodzenie ujawniło po raz pierwszy obecność struktury uderzeniowej na górze Baijifeng. Wydobyto i wyrzucono dużą ilość skał, tworząc nową strukturę geologiczną. Zderzenie znacznie zmieniłoby pierwotny teren, tworząc dwa nowe szczyty, mianowicie Przedni Baijifeng i Tylny Baijifeng.
Piszą naukowcy.

Niezwykły krater na szczycie góry
Granit w kraterze powstał prawdopodobnie między 150 a 172 milionami lat temu, czyli w okresie jurajskim. Dokładna data uderzenie starożytnego meteorytu nie jest znana, ale musiało się to wydarzyć już po wspomnianym okresie. W Chinach nie ma wielu potwierdzonych miejsc uderzeń meteorytów.  
W prowincji Heilongjiang znajduje się krater Yilan, z którym porównano ten znajdujący się w górach Baijifeng. Krater Yilan powstał około 49 000 lat temu i jest największym kraterem uderzeniowym, którego wiek nie przekracza 100 tys. lat. Okazało się, że Baijifeng jest silnie zwietrzały, jednak w porównywalnym stopniu co Yilan, w związku z czym naukowcy przypuszczają, że ten pierwszy „nie powinien być odległy od wieku struktury uderzeniowej Yilan”.
Jednak potrzebne są bardziej szczegółowe badania, by móc oszacować wiek krateru. Jak mówią naukowcy, kosmiczna skała spowodowała niewiarygodne zmiany ściany góry. Struktura uderzeniowa jest dobrze zachowana i posiada unikalne cechy morfologiczne, a położenie na szczycie wysokiej góry, tworzy niesamowitą scenerię.  

Zdjęcie poglądowe /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-starozytny-meteoryt-podzielil-szczyt-gory-na-dwie-czesci,nId,7035187

Starożytny meteoryt podzielił szczyt góry na dwie części.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popiersie Mikołaja Kopernika stanie przed budynkiem obserwatorium w Armenii
2023-09-24.
Fundacja Rozwoju Centrum Macierz Polonii planuje postawić cokół z popiersiem Mikołaja Kopernika przed budynkiem Biurakańskiego Obserwatorium Astrofizycznego w Bjurakan w Armenii. Będzie to pierwszy pomnik Polaka w tym kraju.
Fundacja Rozwoju Centrum Macierz Polonii przesłała do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) wniosek, o postawienie we wsi Bjurakan, liczącej niecałe 5 tys. mieszkańców i oddalonej o ok. 30 km Erywania – stolicy Armenii, cokołu z popiersiem Mikołaja Kopernika. Pomnik ma stanąć we wrześniu przed budynkiem Biurakańskiego Obserwatorium Astrofizycznego znajdującego się na górze Aragac na wysokości 1405 m n.p.m. Przy okazji ma to być pierwszy pomnik Polaka w Armenii.
Fundacja we wniosku do KPRM wyjaśnia:
"Upamiętnienie Kopernika będzie w najlepszym tego słowa znaczeniu promowaniem Polski jako kraju zasługującego na szacunek Ormian, z ponad tysiącletnią historią dłuższą od państwowości Rosji i wybitnymi osiągnięciami nauki i kultury".
Cokół z popiersiem polskiego astronoma ma mieć więcej niż jeden cel.:
"Dla naukowców przebywających i odwiedzających Obserwatorium fakt ustawienia Kopernika będzie nie tylko aktem przypomnienia o początkach naukowej astronomii i dorobku wielkiego Polaka, ale także symbolicznym <zajęciem terenu> na rzecz polskiej - czyli zachodniej nauki - w kontraście dla licznych w Armenii hołdów i upamiętniaj dla nauki sowieckiej".
Fundacja powołuje się także na tradycje kupieckie, które łączą Ormian i Polaków. Ormianie w czasach Kopernika zajmowali się głównie handlem ze Wschodem, skąd sprowadzali luksusowe towary, przyczyniając się m.in. do orientalizacji kultury polskiej. Była to grupa wykształcona, bogata, która ulegała polonizacji. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że ojciec polskiego astronoma był krakowskim kupcem.
"Mikołaj Kopernik będzie dla Ormian postacią bliską także z powodu ich wielkich kupieckich tradycji".
 
Gayene Baleyan, Dyrektorka Komunikacji Biurakańskiego Obserwatorium Astrofizycznego w Armenii w wywiadzie dla Agencji Informacyjnej mówi:
"Mikołaj Kopernik jest bardzo ważną postacią dla ormiańskiej astronomii, ponieważ i my staramy się działać w sposób rewolucyjny. Viktor Ambartsumian, który wprowadził szereg nowatorskich pomysłów w astronomii/astrofizyce XX wieku, był często nazywany „Kopernikiem XX wieku”. Główna uroczystość planowana jest we wrześniu, kiedy to polska fundacja FRCMP zaplanowała instalację popiersia Kopernika w Biurakańskim Obserwatorium Astrofizycznym. Wydarzenie jest powiązane z IAU S365 i będzie miało dużą międzynarodową i lokalną publiczność. Ukaże się szereg artykułów, wywiadów i innych materiałów medialnych. Z tej okazji powstanie także strona internetowa informująca w kilku językach o dokonaniach Mikołaja Kopernika".
 
Biurakańskie Obserwatorium Astrofizyczne (BAO) zostało założone w 1946 roku z inicjatywy słynnego ormiańskiego astronoma Wiktora Ambarcumiana. Zostało oficjalnie otwarte 19 września 1956 roku. Ambarcumian był pierwszym dyrektorem obserwatorium i kierował nim aż do 1988 roku (od 1998 roku obserwatorium nosi jego imię).  
BAO prowadzi szereg projektów badawczych i współpracuje z 23 krajami. Pierwszym odkryciem dokonanym w obserwatorium było odkrycie asocjacji gwiazdowych przez Wiktora Ambarcumiana w 1947 roku. Wśród innych odkryć można wspomnieć o opracowaniu hipotezy o aktywności jąder galaktycznych (Ambarcumian, 1958), czy odkrycie ponad 1000 gwiazd rozbłyskowych, kilkudziesięciu supernowych, setek obiektów Herbiga-Haro i mgławic wyglądem przypominających komety oraz wiele innych.
Obecnie w obserwatorium znajduje się sześć teleskopów, z których największe to 2,6-metrowy teleskop Cassegraina (oddany do użytku w 1976 roku) oraz 1-metrowy teleskop Schmidta.
Więcej informacji o BAO można znaleźć na stronie internetowej instytucji.
Źródło: WP.pl, Agencja Informacyjna, Wikipedia.pl,
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/popiersie-kopernika-stanie-przed-budynkiem-obserwatorium-w-armenii

Popiersie Mikołaja Kopernika stanie przed budynkiem obserwatorium w Armenii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie ostrzegają przed noctalgią. Czeka nas wszystkich

2023-09-24. Daniel Górecki
Co widzicie, kiedy patrzycie na nocne niebo? Naukowcy ostrzegają, że już niedługo jedyną "poprawną" odpowiedzią będzie "zupełnie nic", a wszystko przez zanieczyszczenie światłem.

Zanieczyszczenie powietrza, wody czy gleby to jeszcze nie wszystko, bo astronomowie ostrzegają, że jako ludzie mamy też niestety skłonność do innego rodzaju zanieczyszczenia, a mianowicie zanieczyszczenia światłem, czyli oświetlania wszystkiego, co tylko jesteśmy w stanie. Tymczasem jak się okazuje ma to negatywny wpływ na środowisko, np. zwierzęta prowadzące nocny tryb życia, których rytm dobowy zostaje zakłócony, co czyni je podatnymi na ataki drapieżników lub odwrotnie, uniemożliwia skuteczne polowanie.
Świat nigdy nie był jaśniejszy. To problem
Do tego światło utrudnia lub czasami wręcz uniemożliwia astronomom obserwacje, bo jak podkreślają jedynie w największej dziczy można jeszcze podziwiać niebo takim, jakie widzieli je nasi przodkowie. Nie bez znaczenia jest też gwałtowny rozwój "konstelacji" komunikacji satelitarnej, jak Starlink od SpaceX, którego satelity psują obserwacje astronomiczne w głębokim kosmosie. Ich obfitość powoduje wzrost ogólnej jasności nieba na całym świecie i część badaczy szacuje, że nasze najciemniejsze nocne niebo, położone w najbardziej odległych regionach świata, jest średnio o 10 proc. jaśniejsze niż pół wieku temu, a problem tylko się pogłębia.
Jak przekonują, taka utrata nocnego nieba ma przy okazji kilka kulturowych skutków, bo tracimy w ten sposób bogatą tradycję ludzkości - te tysiącletnie obserwacje nieba są często kamieniem węgielnym całych kultur i społeczeństw, więc utrata tego dziedzictwa jest utratą części naszego człowieczeństwa.
Tracimy noc, tracimy część człowieczeństwa
Mocne słowa? Zdecydowanie, ale zdaniem astronomów tylko w ten sposób można zwrócić uwagę na problem zanieczyszczenia światłem, który stale się pogłębia. W związku z tym proponują też nowy termin, który ma "pomóc w skupieniu wysiłków na walce z tym zanieczyszczeniem".
Noctalgia, czyli połączenie "nocy" i "nostalgii", oznaczać ma "niebiański smutek" i oddaje zbiorowy ból, którego doświadczamy, gdy tracimy dostęp do nocnego nieba. Badacze podkreślają jednak, że istnieje sposób na walkę z noctalgią, podobnie jak istnieją sposoby na walkę ze zmianami klimatycznymi.
Na całym świecie podejmowane są wysiłki, aby utworzyć rezerwaty ciemnego nieba, w których okoliczne społeczności zobowiązują się nie wkraczać w dalszą ekspansję zanieczyszczenia światłem. Mimo to są one zwykle zlokalizowane w niezwykle odległych i niedostępnych regionach globu, dlatego inne wysiłki powinny obejmować współpracę ze społecznościami i przedsiębiorstwami w celu zainstalowania oświetlenia przyjaznego nocy, takiego jak urządzenia, które wyłączają się automatycznie lub są skierowane wyłącznie na ziemię.

Ciemne nocne niebo pełne gwiazd to dziś rzadkość i... nasza wina /123RF/PICSEL

Widoczność nocnego nieba. Ogromna różnica między miastem a terenami dzikimi /NOIRLab/NSF/AURA, P. Marenfeld /domena publiczna
INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-astronomowie-ostrzegaja-przed-noctalgia-czeka-nas-wszystkich,nId,7045053

Astronomowie ostrzegają przed noctalgią. Czeka nas wszystkich.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FRB odkrywa gromady galaktyk pierwszego planu
2023-09-24.
Powtarzający się FRB w swojej podróży na Ziemię przebył niezwykle dużą ilość materii. Czy niezidentyfikowane gromady galaktyk, które oddzielają nas od źródła tego rozbłysku, mogą wyjaśnić, dlaczego?
Astrofizyczna tajemnica
Szybkie błyski radiowe (FRB) są jednymi z najbardziej tajemniczych zjawisk obecnych we Wszechświecie. Większość tych potężnych błysków radiowych, trwających zaledwie milisekundy, pojawia się tylko raz, co sprawia, że każdy z nich jest astronomicznym fenomenem, który pozostawia naukowców zastanawiających się nad jego pochodzeniem. Jednak w rzadkich przypadkach FRB powtarzają się, co daje nam pewne wskazówki, że przynajmniej niektóre źródła tych tajemniczych błysków przetrwały pochodzące od nich zdarzenia.

FRB podczas swojego przemieszczania się przez odległości od milionów do miliardów lat świetlnych oświetlają gaz i pył, co umożliwia badanie materii znajdującej się wzdłuż ich drogi. Ten efekt jest odzwierciedlony w mierze dyspersji, która jest związana z ilością materii, przez którą błysk przechodzi od swojego źródła do obserwatora na Ziemi. Naukowcy określają miarę dyspersji FRB mierząc opóźnienie między pojawieniem się najwyższej i najniższej częstotliwości.

Materia, która powoduje opóźnienie najniższej częstotliwości fal radiowych w błysku, czyli swobodnie poruszające się elektrony, może znajdować się w różnych miejscach na drodze błysku. Może to być bezpośrednio przy źródle, w galaktyce macierzystej źródła, w przestrzeni międzygalaktycznej lub nawet w naszej własnej Galaktyce. Aby dokładnie zrozumieć wkład tych różnych regionów, naukowcy muszą spojrzeć na tę sytuację z szerokiej perspektywy.

Badanie wspaniałego błysku
Miara dyspersji dla powtarzającego się szybkiego błysku radiowego FRB 20190520B okazała się ponad dwukrotnie większa niż oczekiwano, biorąc pod uwagę odległość tego zjawiska. Ta niezwykle wysoka wartość przyciągnęła uwagę zespołu badawczego pod przewodnictwem Khee-Gana Lee (Kavli Institute for the Physics and Mathematics of the Universe), który prowadzi przegląd FLIMFLAM (Fast Radio Burst Line-of-sight Ionization Measurement From Lightcone AAOmega Mapping). Celem tego badania jest mapowanie rozkładu świecącej materii we Wszechświecie poprzez identyfikację grup galaktyk, które są ujawniane przez szybkie błyski radiowe.

Poprawiony szacunek
Na podstawie niezwykle wysokiej dyspersji FRB 20190520B, wcześniejsze badania oszacowały, że dyspersja w galaktyce macierzystej jest najwyższa spośród wszystkich znanych FRB, co było trudne do pogodzenia z innymi obserwacjami dotyczącymi tej galaktyki. Jednak dzięki nowym szacunkom uwzględniającym udział galaktyk pierwszego planu, została przypisana bardziej umiarkowana wartość dyspersji dla galaktyki macierzystej FRB 20190520B, która jest zgodna z jej właściwościami obserwacyjnymi. To badanie pokazuje, że nawet skupiając się na pojedynczym FRB, nadal istotne jest poszerzanie perspektywy i uwzględnianie szerszego obrazu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Wizja artystyczna FRB podróżującego od źródła w odległej galaktyce do obserwatora na Ziemi. Na tej drodze błysk przechodzi przez halo innej galaktyki, co wpływa na sygnał radiowy. Źródło: ESO/M. Kornmesser
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/09/frb-odkrywa-gromady-galaktyk-pierwszego.html

FRB odkrywa gromady galaktyk pierwszego planu.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywiad ze Sławoszem Uznańskim w TVP Nauka
2023-09-25.
Dr Sławosz Uznański ma szansę zostać drugim Polakiem, który odbędzie lot w Kosmos. Zapraszamy na wyjątkową rozmowę dyrektora TVP Nauka Roberta Szaja z astronautą projektowym ESA, który opowie o swojej pracy w największym laboratorium na świecie (CERN) i przygotowaniach do lotu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Premiera w poniedziałek, 25 września o godz. 21:00 w TVP Nauka.
Wywiad ze Sławoszem Uznańskim w TVP Nauka. Premiera 25 września o godz. 21:00
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/72960112/wywiad-ze-slawoszem-uznanskim-w-tvp-nauka

Wywiad ze Sławoszem Uznańskim w TVP Nauka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start Olimpijskiej Ligi Astronomicznej
2023-09-25. Natalia Kowalczyk
Klub Astronomiczny Almukantarat w roku szkolnym 2023/2024 po raz pierwszy zdecydował się zorganizować Olimpijską Ligę Astronomiczną. Jest to konkurs pełniący rolę przygotowawczą do Olimpiady Astronomicznej. Do udziału zaproszeni są uczniowie szkół średnich oraz 8 klas szkół podstawowych.
Zadaniem Ligi jest pomoc uczestnikom w rozwoju zainteresowań astronomicznych, poszerzenie ich wiedzy i horyzontów. Konkurs będzie składać się z publikowanych co tydzień zadań, których skany lub zdjęcia rozwiązań należy przesłać drogą mailową ([email protected]) w przeciągu 7 dni od opublikowania.
Koordynatorzy konkursu zachęcają do udziału każdego, kto pasjonuje się astronomią, fizyką lub matematyką i szuka miejsca do rozwoju swoich zdolności. Główną nagrodą jest w pełni opłacony pobyt na letnim obozie Klubu Astronomicznego Almukantarat, natomiast Laureaci mogą liczyć na częściowe pokrycie kosztów uczestnictwa w wyżej wymienionym obozie.
Dołączenie do Ligi nic nie kosztuje i można dołączyć do niej w dowolnym momencie trwania konkursu. Jedyne co należy zrobić, to przesłać w formie skanu, bądź czytelnego zdjęcia regulamin z podpisanymi dwoma załącznikami na jego końcu wraz z waszym rozwiązaniem zadania, na adres [email protected].
Z racji kształtu konkursu, podczas rozwiązywania zadań dopuszczone jest korzystanie z wszelkich powszechnie dostępnych źródeł informacji, przy czym całokształt pracy powinien być samodzielny. Dowiedz się, jak powinno wyglądać twoje rozwiązanie i wyślij swoje zgłoszenie wraz z nim!
Zachęcamy do korzystania z Serii przygotowawczej do Olimpiady Astronomicznej AstroNETu.
Źródła:
•    Klub Astronomiczny Almukantarat; Olimpijska Liga Astronomiczna
25 września 2023
 Logo Olimpijskiej Ligi Astronomicznej Źródło: Klub Astronomiczny Almuknatarat

Źródło: Olimpijska Liga Astronomiczna
 https://astronet.pl/wydarzenia/almukantarat/start-olimpijskiej-ligi-astronomicznej/

Start Olimpijskiej Ligi Astronomicznej.jpg

Start Olimpijskiej Ligi Astronomicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie wylądowały na Księżycu, ale teraz mają poważny problem

2023-09-25. Dawid Długosz
Chandrayaan-3 to księżycowa misja Indii, której dalsze losy stoją pod znakiem zapytania. Tamtejsza agencja ISRO od kilku dni próbuje wybudzić lądownik Vikram oraz towarzyszący mu łazik Pragyan. Niestety bez skutku. Komunikacja została nawiązana, ale do tej pory nie otrzymano żadnego sygnału zwrotnego.

Indie są jednym z nielicznych krajów, którym udało się wylądować na Księżycu. Stało się to w ramach misji Chandrayaan-3, której celem było umieszczenie na powierzchni Srebrnego Globu lądownika oraz niewielkiego łazika. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, ale obecnie ISRO boryka się z problemami.
Problemy z wybudzeniem maszyn Chandrayaan-3
Lądownik Vikram oraz łazik księżycowy Pragyan wchodzące w skład misji Chandrayaan-3 zostały wprowadzone w hibernację na początku tego miesiąca. Nastąpiło to 2 i 4 września. Wynikało to z faktu, że na Srebrnym Globie w miejscu lądowania nastała mroźna noc. Dlatego przeszły w tryb hibernacji, z którego później miały zostać wybudzone. Niestety pojawiły się przeciwności losu, którym Hindusi na razie nie sprostali.
ISRO od kilku dni próbuje wybudzić lądownik Vikram oraz łazik księżycowy Pragyan ze stanu hibernacji, ale bez skutku. Łączność z maszynami została nawiązana, ale agencja nie otrzymuje od nich sygnałów zwrotnych. Mimo to specjaliści nie poddają się i zamierzają kontynuować wysiłki związane z wyprowadzeniem urządzeń z uśpienia.

"Wysiłki mające na celu nawiązanie kontaktu będą kontynuowane." - czytamy w oficjalnym oświadczeniu agencji ISRO
Misja ISRO wielkim sukcesem
Być może misja lądownika i łazika wchodzących w skład Chandrayaan-3 dobiegła już końca, tak okazała się być ogromnym sukcesem. Indie jako czwarte wylądowały na Księżycu i udało się tego dokonać w okolicy południowego bieguna Srebrnego Globu, gdzie może znajdować się sporo wody w postaci lodu.
W trakcie misji Chandrayaan-3 udało się przeprowadzić różne eksperymenty i dokonać bardzo ważnych odkryć. Przebadano regolit i znaleziono w nim siarkę, co sugeruje wulkaniczną przeszłość Księżyca. Udało się również przeprowadzić pomiary temperatury zewnętrznej warstwy Srebrnego Globu.
Warto dodać, że Indie próbowały wylądować na Księżycu już wcześniej. W ramach misji Chandrayaan-2, która to jednak w 2019 r. zakończyła się rozbiciem lądownika o powierzchnię, co było spowodowane usterką oprogramowania. Towarzysząca jej sonda jednak trafiła na orbitę Srebrnego Globu i bada go stamtąd do dziś.
Lądownik Vikram stoi dumnie na powierzchni Srebrnego Globu /ISRO /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-indie-wyladowaly-na-ksiezycu-ale-teraz-maja-powazny-problem,nId,7048218

Indie wylądowały na Księżycu, ale teraz mają poważny problem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoidy NEO w 2023 roku
2023-09-25. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2023 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2023 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2023 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2023 roku (stan na 25 września 2023). Jak na razie, w 2023 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi została planetoida 2023 DZ2 o szacowanej średnicy około 55 metrów.
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
•    w 2022 roku odkryć było 135,
•    w 2021 roku – 149,
•    w 2020 roku – 108,
•    w 2019 roku – 80,
•    w 2018 roku – 73,
•    w 2017 roku – 53,
•    w 2016 roku – 45,
•    w 2015 roku – 24,
•    w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2022 roku
Początek 2023 roku był bardzo “niemrawy” w odkryciach planetoid. Dopiero 13 stycznia doszło do wykrycia pierwszego obiektu przelatującego w pobliżu Ziemi. Dla porównania – w 2022 roku do 11 stycznia było już 7 odkryć.
2023 AB1: obiekt PHA (potencjalnie niebezpieczny dla Ziemi), odkryty 13 stycznia 2023. Obiekt ma szacowaną średnicę w zakresie od 170 do 250 metrów. Odkrycia dokonali amatorzy Grzegorz Duszanowicz i Jordi Camarasa w ramach amatorskich poszukiwań w Moonbase Obserwatory.
2023 BU: dość rzadki bardzo bliski przelot meteoroidu, zaledwie ok 3500 km nad powierzchnią Ziemi.
2023 CX1: mały (1 metr) obiekt, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę. Obiekt wszedł w atmosferę nad północną Francją 13 lutego około 04:00 CET. Jest to dopiero siódme takie odkrycie – piąte i szóste nastąpiło w 2022 roku. Meteoryty po spadku 2023 CX1 zostały szybko odnalezione.
2023 DW: planetoida o średnicy około 50 metrów, o niewielkim ryzyku uderzenia w Ziemię 14 lutego 2046 roku. Na dzień 13 marca 2023 ryzyko kolizji z Ziemią wynosi około 1:360. Dalsze obserwacje i wyliczenie orbity prawdopodobnie obniżą to ryzyko. (Na dzień 20 marca 2023 ryzyko impaktu w Ziemię zostało całkowicie wyeliminowane).
2023 DZ2: stosunkowo duża planetoida, która pod koniec marca 2023 zbliżyła się na odległość około 0,44 dystansu do Księżyca.
Uderzenie małego obiektu w Jowisza: z dala od Ziemi także udaje się zaobserwować aktywność w wykonaniu planetoid lub komet. 28 sierpnia 2023 około godziny 18:45 CEST mały obiekt wszedł w atmosferę Jowisza.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2023 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net
Orbita 2023 AB1 / Credits – NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2023/09/planetoidy-neo-w-2023-roku/

 

Planetoidy NEO w 2023 roku.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku2.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku3.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co dalej z pyłem z planetoidy Bennu?
2023-09-25. Autor:
Grzegorz Jasiński
Sonda OSIRIS-REx zrealizowała zasadniczą część swojej misji i zgodnie z planem zrzuciła wczoraj na Ziemię kapsułę zawierającą próbkę gruntu pobranego z planetoidy Bennu. Kapsuła wylądowała parę minut przed 17 polskiego czasu na poligonie wojskowym w stanie Utah. Pierwsze oględziny dokonane w przygotowanym na poligonie hermetycznym pomieszczeniu wskazują na to, że kaseta z próbką jest nienaruszona. Pierwsza w historii amerykańskiego programu kosmicznego i największa z przewiezionych do tej pory na Ziemię próbek materiału z planetoidy trafi teraz na badania do Johnson Space Center w Houston.
Kapsuła została przetransportowana do przygotowanego w jednym z hangarów hermetycznego pomieszczenia na pokłądzie śmigłowca w ciągu 1,5 godziny po lądowaniu. Tam podłączono ją do instalacji podającej strumień azotu. Gaz, który nie wchodzi w reakcje z większością innych pierwiastków, ma chronić kasetę z próbką przed zanieczyszczeniami ze strony naszej ziemskiej atmosfery i zapewnić, że próbka trafi do badań w stanie nienaruszonym. Naukowcy liczą na to, że dzięki badaniom materiału pochodzącego sprzed 4,5 miliarda lat będą w stanie lepiej zrozumieć procesy, które doprowadziły do powstania Układu Słonecznego, a być może także do pojawienia się na Ziemi życia. Liczą także, że badania struktury materiału tworzącego Bennu, planetoidę, która pod koniec przyszłego wieku przeleci w pobliżu Ziemi i może być źródłem potencjalnego ryzyka, pomogą w dokładniejszym przewidywaniu jej trajektorii i opracowaniu strategii ewentualnego unieszkodliwiania podobnych obiektów.
Space Center w Houston.
 
Kapsuła misji OSIRIS-REx po lądowaniu na poligonie w stanie Utah /NASA/Keegan Barber /Materiały prasowe
Kapsuła została przetransportowana do przygotowanego w jednym z hangarów hermetycznego pomieszczenia na pokłądzie śmigłowca w ciągu 1,5 godziny po lądowaniu. Tam podłączono ją do instalacji podającej strumień azotu. Gaz, który nie wchodzi w reakcje z większością innych pierwiastków, ma chronić kasetę z próbką przed zanieczyszczeniami ze strony naszej ziemskiej atmosfery i zapewnić, że próbka trafi do badań w stanie nienaruszonym. Naukowcy liczą na to, że dzięki badaniom materiału pochodzącego sprzed 4,5 miliarda lat będą w stanie lepiej zrozumieć procesy, które doprowadziły do powstania Układu Słonecznego, a być może także do pojawienia się na Ziemi życia. Liczą także, że badania struktury materiału tworzącego Bennu, planetoidę, która pod koniec przyszłego wieku przeleci w pobliżu Ziemi i może być źródłem potencjalnego ryzyka, pomogą w dokładniejszym przewidywaniu jej trajektorii i opracowaniu strategii ewentualnego unieszkodliwiania podobnych obiektów.
Misja OSIRIS-REx (Origins, Spectral Interpretation, Resource Identification, and Security - Regolith Explorer) rozpoczęła się 8 września 2016 roku. W grudniu 2018 roku sonda znalazła się w pobliżu planetoidy Bennu i rozpoczęła blisko 2-letni program obserwacji i mapowania jej powierzchni. 20 października 2020 roku sonda pobrała materiał z powierzchni Bennu, a 10 maja 2021 roku wyruszyła w kierunku Ziemi. Jak oszacowano, kanister zawiera około 250 gramów pyłu i okruchów skalnych. Zostanie otwarty dopiero po przewiezieniu na pokładzie samolotu do Houston. Tam próbka zostanie zważona, posegregowana na frakcje różnej grubości i przygotowana do badań naukowych.
Sonda OSIRIS-REx tymczasem, 20 minut po "upuszczeniu" kapsuły, odpaliła silniki, by ominąć Ziemię i polecieć na spotkanie kolejnej planetoidy, Apophis. Od tej chwili jej nazwa uległa zmianie; misja nazywa się teraz OSIRIS-APEX (OSIRIS-Apophis Explorer). Apophis przeleci w pobliżu Ziemi w 2029 roku. Sonda ma zbadać, jak ten przelot wpłynie na jej trajektorię, ruch obrotowy i kształt powierzchni. Tym razem żadnych próbek pobierać już nie będzie.
W NASA Johnson Space Center przygotowano dla potrzeb tej misji specjalną instalację, gdzie w atmosferze azotu będzie można kapsułę z próbką rozpakować. Znajduje się ona na terenie laboratorium ARES (Astromaterials Research and Exploration Science). To tam przechowywane są wcześniej zdobyte próbki pozaziemskiego materiałów, próbki skał księżycowych, cząstki wiatru słonecznego, meteoryty i próbki pyłu komety.
Pierwszy etap badań próbki z Bennu potrwa mniej więcej dwa lata. NASA zabezpieczy potem do dalszych eksperymentów ok. 70 proc. materiału. Reszta trafi do około 200 naukowców z całego świata, którzy przeprowadzą własne eksperymenty.
Opracowanie:
Karol Żak
Źródło: RMF FM
Kapsuła misji OSIRIS-REx po lądowaniu na poligonie w stanie Utah /NASA/Keegan Barber /Materiały prasowe
Planetoida Bennu na mozaice zdjęć wykonanych przez sondę OSIRIS-REx /NASA/Goddard/University of Arizona /Materiały prasowe
RADIO RMF24
https://www.rmf24.pl/nauka/news-co-dalej-z-pylem-z-planetoidy-bennu,nId,7048400#crp_state=1

Co dalej z pyłem z planetoidy Bennu.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkrywają nowo narodzone galaktyki za pomocą teleskopu Webba
2023-09-25.
Badanie prowadzone przez międzynarodowy zespół naukowców stanowi przełom w naszym zrozumieniu wczesnej ewolucji galaktyk. Dzięki niemu otrzymaliśmy niezwykłe spojrzenie na fundamentalne procesy, które miały kluczowe znaczenie w kształtowaniu Wszechświata.
Zespół badawczy z Danii i Australii wykorzystał niezwykłe możliwości Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, aby cofnąć się w czasie o miliardy lat, do okresu krótko po Wielkim Wybuchu, kiedy galaktyki formowały się po raz pierwszy.

Współautorka badania i astrofizyk, profesor nadzwyczajny Claudia Lagos z Uniwersytetu Australii Zachodniej w Międzynarodowym Centrum Radioastronomii (ICRAR), wyjaśniła, że naukowcy dokonali fascynującego odkrycia. Okazało się, że przez ponad 12 miliardów lat galaktyki przestrzegały tych samych zasad dotyczących tempa formowania się gwiazd, ich masy oraz składu chemicznego.

Profesor Lagos podkreśla, że odkrycie to podważa wcześniejsze koncepcje dotyczące ewolucji galaktyk we wczesnym Wszechświecie. Sugeruje, że na początku galaktyki były ściśle związane z otaczającą je przestrzenią i pozostawały pod wpływem ich kosmicznego sąsiedztwa.

Najbardziej zaskakującym odkryciem było to, że starożytne galaktyki produkowały znacznie mniej ciężkich pierwiastków, niż przewidywano na podstawie tego, co wiemy o galaktykach, które powstały później. Obfitość chemiczna tych galaktyk była około cztery razy niższa niż przewidywano na podstawie relacji fundamentalnej metaliczności obserwowanej w późniejszych galaktykach.

Profesor Lagos wyjaśnia, że wczesne galaktyki nieustannie otrzymywały nowy, nieskazitelny gaz ze swojego otoczenia, a napływ gazu rozcieńczał ciężkie pierwiastki wewnątrz galaktyk, czyniąc je mniej skoncentrowanymi. To odkrycie podważa istniejące teorie na temat ewolucji galaktyk i stawia pytania dotyczące mechanizmów działających w latach formowania się Wszechświata, otwierając tym samym drzwi do dalszych badań nad kosmicznymi procesami, które wpłynęły na rozwój wczesnych galaktyk.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Western Australia

Urania
Zdjęcie uchwycone przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Źródło: JWST

Astronomowie odkrywają nowo narodzone galaktyki za pomocą teleskopu Webba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta gwiazda może stać się magnetarem. Gdyby Ziemia znalazła się w jej pobliżu, doszłoby do katastrofy
Magnetary to najsilniejsze magnesy w kosmosie. Są to niezwykle gęste, martwe gwiazdy, rodzaj gwiazd neutronowych z niesamowicie silnymi polami magnetycznymi. Badacze odkryli, że jeden ze składników gwiazdy podwójnej HD 45166 może w przyszłości przemienić się w magnetara – informuje Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).
Gwiazda HD 45166 jest badana od ponad stu lat, ale pomimo tego niewiele był wiadomo o jej naturze. Wiemy, że jest to para gwiazd, z których jedna jest bogata w hel i kilka razy masywniejsza od Słońca. Od HD 45166 dzieli nas 3000 lat świetlnych.

Badania gwiazdy, która może stać się magnetarem
Modele teoretyczne mają problem z opisaniem bogatego w hel składnika układu i to właśnie jemu poświęcone są najnowsze badania, które prowadził Tomer Shenar z Uniwersytetu Amsterdamskiego w Holandii wraz ze swoim zespołem. Naukowiec zaproponował, że być może gwiazda jest magnetyczna i to mogłoby wyjaśnić jej naturę.
Aby sprawdzić tę hipotezę, przeprowadzono obserwacje przy pomocy wielu teleskopów na całym świecie, a w szczególności korzystając w lutym 2022 roku z Teleskopu Kanadyjsko-Francusko-hawajskiego na Hawajach, który może wykrywać i mierzyć pola magnetyczne. Skorzystano także z danych archiwalnych ze spektrografu FEROS pracującego na teleskopie w Obserwatorium La Silla w Chile, które należy do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO).
Analizy wykazały, że gwiazda posiada bardzo silne pole magnetyczne, około 43 tysiące gausów. Tym samym jest najbardziej magnetyczną spośród masywnych gwiazd odkrytych do tej pory. Powierzchnia gwiazdy ma pole magnetyczne prawie 100 tysięcy razy silniejsze niż ziemskie.
HD 45166 jest więc pierwsza znaną masywną magnetyczną gwiazdą helową. Co więcej, stała się wskazówką na temat pochodzenia magnetarów. Obliczenia wskazują, że gwiazda zakończy swoje życie jako magnetar. Gdy ulegnie zapadnięciu pod wpływem własnej grawitacji, jej pole magnetyczne ulegnie wzmocnieniu do poziomu około 100 bilionów gausów.
Najnowsze badania pokazały także, że gwiazda ma mniejszą masę niż sądzono do tej pory. Jest dwukrotnie masywniejsza od Słońca. Na dodatek, prawdopodobnie uformowała się z połączenia się dwóch mniejszych gwiazd bogatych w hel.
Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie „Science”.
Źródło: PAP / tk
DEON.PL
https://deon.pl/po-godzinach/nauka-i-technologia/ta-gwiazda-moze-stac-sie-magnetarem-gdyby-ziemia-znalazla-sie-w-jej-poblizu-doszloby-do-katastrofy,2592227

Ta gwiazda może stać się magnetarem. Gdyby Ziemia znalazła się w jej pobliżu, doszłoby do katastrofy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryto pole magnetyczne w bardzo dalekiej galaktyce
Dzięki sieci radioteleskopów ALMA astronomowie dokonali najdalszej detekcji galaktycznego pola magnetycznego - w galaktyce, z której światło potrzebuje 11 miliardów lat na dodarcie do nas. O odkryciu poinformowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), a wyniki opublikowano w „Nature”.
Pola magnetyczne są dość powszechne w kosmosie. Posiada je wiele obiektów o różnych rozmiarach - planety, gwiazdy, galaktyki. W niektórych z nich rozciągają się na dziesiątki tysięcy lat świetlnych.

Wiedza astronomów na temat pól magnetycznych w galaktykach opiera się głównie na obserwacjach przypadków galaktyk w naszym kosmicznym sąsiedztwie. Dlatego istotne jest najnowsze odkrycie opublikowane w „Nature”, które dotyczy pola magnetycznego w galaktyce 9io9 odległej aż o 11 miliardów lat świetlnych. Galaktykę tę widzimy w stanie, jaki miała 2,5 miliarda lat po Wielkich Wybuchu. Okazuje się, że już wtedy miała w pełni uformowane pole magnetyczne, podobne w strukturze do pól znanych z pobliskich galaktyk.
Pole magnetyczne w galaktyce 9io9 jest około 1000 razy słabsze niż ziemskie pole magnetyczne, ale za to rozciąga się na dystansie ponad 16 000 lat świetlnych.
Odkrycie, którego dokonał zespół kierowany przez Jamesa Geacha, profesora astrofizyki na University of Hertfordshire w Wielkiej Brytanii, daje nowe wskazówki na temat powstawania pól magnetycznych u skalach galaktycznych. Wygląda na to, że tego typu pola magnetyczne mogą powstawać bardzo szybko, w stadium gdy galaktyka jest jeszcze młoda i nadal rośnie.
Według badaczy w przyspieszaniu rozwoju pól magnetycznych istotną rolę mogły odgrywać intensywne procesy gwiazdotwórcze we wczesnym Wszechświecie. Na dodatek pola magnetyczne mogą zwrotnie wpływać na powstawanie kolejnych generacji gwiazd.
Detekcji pola magnetycznego w 9io9 dokonano obserwując promieniowanie od ziaren pyłu. Gdy występuje pole magnetyczne, ziarna te mają tendencję do porządkowania swojego ustawienia w pewien sposób. Uwidacznia się to w tzw. polaryzacji światła (promieniowania) - fale świetlne zamiast oscylować losowo, robią to wzdłuż określonego kierunku.
Do obserwacji użyto sieci radioteleskopów Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA), znajdującej się na wysokości około 5000 metrów n.p.m. w Chile. Europejskie Obserwatorium Południowe obsługuje ALMA i reprezentuje w tym projekcie Europę, w tym Polskę.
Co ciekawe, sama galaktyka 9io9 została odkryta przy pomocy widzów programu telewizyjnego. Przez trzy noce w 2014 roku proszono widownię programu Stargazing Live w brytyjskiej BBC o sprawdzanie milionów zdjęć galaktyk w ramach poszukiwań odległych obiektów tego rodzaju.
DEON.PL
https://deon.pl/po-godzinach/wykryto-pole-magnetyczne-w-bardzo-dalekiej-galaktyce,2602916

Wykryto pole magnetyczne w bardzo dalekiej galaktyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekordzista wraca z orbity. Frank Rubio krążył wokół Ziemi ponad rok [TRANSMISJA]
2023-09-27. Autor:
Grzegorz Jasiński
Frank Rubio, astronauta NASA, który podczas swojego pierwszego lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną pobił amerykański rekord najdłuższego, nieprzerwanego pobytu na orbicie, wraca wreszcie na Ziemię. Wreszcie, bo jego lot planowano na pół roku, a wraz ze swoimi rosyjskimi kolegami Siergiejem Prokopiewem i Dmitrijem Petelinem krążył wokół Ziemi 371 dni. Dla Rosjan to nie jest rekord. Najdłuższy do tej pory lot kosmiczny - liczący sobie 437 dni - odbył na pokłądzie stacji Mir na przełomie 1994-95 roku kosmonauta Velerij Poljakow. To przedłużenia kosmicznej delegacji Rubio doprowadziła głośna awaria systemu chłodzenia statku Sojuz MS-22.
Rubio, Prokopiew i Petelin polecieli na orbitę na pokładzie statku Sojuz MS-22 21 września ubiegłego roku. Mieli pracować na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) przez pół roku. Niestety, 15 grudnia ich Sojuz miał awarię, doszło do rozszczelnienia systemu chłodzącego statku i wycieku płynu. Uznano, że załoga nie może wracać na Ziemię na jego pokładzie.
Zastępczy Sojuz MS-23 został wysłany na orbitę bez załogi, przycumował do ISS 25 lutego. Rubio, Prokopiew i Petelin nie mogli jednak po upływie planowanego czasu ich misji wracać na Ziemię, bo kolejna załoga, która miała przejąć ich obowiązki, nie była jeszcze gotowa i musiała czekać na przygotowanie kolejnego Sojuza. Ostatecznie astronautka NASA Loral O'Hara i kosmonauci Oleg Kononienko i Nikołaj Chub dotarli na orbitę na pokładzie Sojuza MS-24 15 września.
Sojuz MS-23 z Rubio, Prokopiewem i Petelinem odłączy się od modułu Priczał Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dziś o 9:54 czasu polskiego.
Lądowanie zaplanowano w Kazachstanie na 13:17. Do tego czasu załoga okrąży Ziemię w sumie 5963 razy i przeleci ponad 250 milionów kilometrów.
Po lądowaniu astronauta i kosmonauci polecą do Karagandy, po czym Rubio wsiądzie do samolotu NASA i odleci do Houston.
Rubio pobił już dotychczasowy amerykański rekord długości lotu kosmicznego, stając się pierwszym astronautą NASA, który spędził na orbicie ponad rok. Dotychczasowy rekord, wynoszący 355 dni, ustanowił Mark Vande Hei. Rubio, Prokopiew i Petelin są już w gronie zaledwie 7 osób, które nieprzerwanie w kosmosie spędziły ponad rok.
Podczas roku spędzonego na orbicie członkowie Załogi 69 między innymi odbyli 6 spacerów kosmicznych, wprowadzając modyfikacje systemów zasilania ISS. Pracowali też nad planami awaryjnej ewakuacji z orbity, gdyby była konieczna w chwili, gdy jeszcze nie było zastępczego Sojuza. Sam Rubio wykonywał między innymi eksperymenty z hodowlą pomidorów bez gleby, prowadził badania wpływu mikrograwitacji na ekspresję genów bakterii Bacillus subtilis, testował możliwość tworzenia zastępczych organów z pomocą drukarki 3D. Jego przedłużoną misję wykorzystano też do badania wpływu długotrwałej nieważkości na zdrowie astronauty.
Zobacz transmisję:
NASA Live: Official Stream of NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=21X5lGlDOfg
Opracowanie:
Joanna Potocka
Źródło: RMF FM
Astronauta NASA Frank Rubio /NASA /Materiały prasowe
RADIO RMF 24
https://www.rmf24.pl/nauka/news-rekordzista-wraca-z-orbity-frank-rubio-krazyl-wokol-ziemi-po,nId,7052471#crp_state=1

Rekordzista wraca z orbity. Frank Rubio krążył wokół Ziemi ponad rok [TRANSMISJA].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zderzenie tytanicznych gromad galaktyk zaprzecza teoriom kosmologicznym
Autor: admin (26 Wrzesień, 2023)
Nowe badania przeprowadzone przez międzynarodowy zespół astronomów wykazały, że zderzenie dwóch masywnych gromad galaktyk miało miejsce, gdy Wszechświat miał zaledwie połowę swojego obecnego wieku.
Odkrycie to zaprzecza standardowej teorii kosmologii znanej jako zimna ciemna materia Lambda (ΛCDM), która sugeruje, że galaktyki najpierw powstają, a następnie z czasem łączą się w większe gromady. Badanie opublikowane w czasopiśmie Astrophysical Journal rzuca nowe światło na wczesne powstawanie gromad galaktyk i rodzi pytania o nasze zrozumienie ewolucji Wszechświata.
W centrum tego przełomowego badania znajduje się para gromad galaktyk znanych jako El Gordo, co po hiszpańsku oznacza „Gruby”. Dzięki masie około 2000 bilionów mas Słońca El Gordo zasługuje na swoją nazwę. Naukowcy wykorzystali zaktualizowane szacunki jego masy, co znacznie zmniejszyło niepewność i wzmocniło wcześniejsze wnioski dotyczące wpływu El Gordo na ΛCDM.
Aby określić masę El Gordo, naukowcy zastosowali technikę zwaną słabym soczewkowaniem. Obserwując zakrzywienie światła galaktyk tła, byli w stanie zmierzyć przyciąganie grawitacyjne wywierane przez El Gordo. Metodę tę wdrożono przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Hubble'a i umożliwiono dokładniejsze oszacowanie masy El Gordo. Późniejsze badania z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba i innych metod potwierdziły te wyniki, zapewniając dokładniejszy pomiar z błędem wynoszącym zaledwie 10%.
Zespół kierowany przez Elenę Asencio, absolwentkę Uniwersytetu w Bonn, zespół wykorzystał szczegółowe symulacje interakcji El Gordo z inną gromadą, aby oszacować prędkość zderzenia. Następnie zbadali większą kosmologiczną symulację ΛCDM, aby szukać par gromad takich jak El Gordo przed zderzeniem. Analizę tę przeprowadzono przy użyciu innowacyjnej techniki zwanej „tomografią stożkową światła”, która uwzględnia, że bardziej odległe obiekty obserwuje się w bardziej odległych momentach, gdy Wszechświat ma mniejszą strukturę.
Wyniki badań wykazały istotną sprzeczność pomiędzy zderzeniem El Gordo a teorią ΛCDM, niezależnie od prędkości zderzenia. Nawet przy zaktualizowanym oszacowaniu masy nieco zmniejszającym napięcia, zderzenie El Gordo z ΛCDM pozostaje znaczące. Szczegółowe modelowanie pokazuje, że El Gordo nie mógłby przypominać obserwowanych fotografii, gdyby prędkość uderzenia była mniejsza niż potencjalnie wystąpiłaby w ΛCDM.
Elena Asencio, komentując wyniki badania, zauważyła: „Wyniki naszego poprzedniego badania zostały zakwestionowane przez część naukowców po opublikowaniu zaktualizowanego szacunku masy El Gordo, który okazał się nieco niższy. oczywiście zmniejsza sprzeczność z ΛCDM, ale nadal „jest dość znacząca dla każdej prawdopodobnej prędkości uderzenia. Setki szczegółowych symulacji pokazują, że El Gordo nie może wyglądać jak fotografie ze znacznie mniejszą prędkością uderzenia, która mogłaby prawdopodobnie wystąpić w ΛCDM”.
To przełomowe badanie podważa nasze obecne zrozumienie powstawania gromad galaktyk i ewolucji Wszechświata. Zderzenie El Gordo i ΛCDM na tak wczesnym etapie rodzi pytania o skalę czasową i procesy związane z powstawaniem masywnych struktur w przestrzeni. Konieczne są dalsze badania, aby znaleźć alternatywne wyjaśnienia i udoskonalić nasze modele kosmologiczne.
Źródło: Kadr z Youtube
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zderzenie-tytanicznych-gromad-galaktyk-zaprzecza-teoriom-kosmologicznym

Zderzenie tytanicznych gromad galaktyk zaprzecza teoriom kosmologicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OSIRIS-APEX: nowa misja kosmiczna realizowana przez starą sondę
2023-09-26. Radek Kosarzycki
W niedzielne popołudnie rozpoczęła się nowa, fascynująca misja kosmiczna. Tak się jednak składa, że realizującej ją sondy nie trzeba było wynosić na szczycie rakiety w przestrzeń kosmiczną, bo już tam była. Nie ma to jak oszczędność.
Mowa tutaj oczywiście o misji kosmicznej OSIRIS-APEX, której celem będzie odwiedzenie w kwietniu 2029 roku planetoidy Apophis, która także w kwietniu 2029 roku przeleci w odległości ok. 30 000 km od Ziemi. Misja ta będzie realizowana przez sondę, która wystartowała w 2016 roku z Ziemi, poleciała do planetoidy Bennu, pobrała z niej próbki gruntu i dostarczyła je w ostatni weekend na Ziemię. Po wypuszczeniu zasobnika z próbkami w odległości 100 000 km od Ziemi sonda kosmiczna odpaliła silniki i tak zmieniła trajektorię lotu, aby minąć Ziemię w bezpiecznej odległości i rozpocząć nową misję.
Sonda OSIRIS-REx, która według pierwotnych planów miała zakończyć swoje życie po dostarczeniu próbek z planetoidy Bennu na Ziemię, przez najbliższe lata będzie wędrowała po Układzie Słonecznym, zbliżając się po drodze do Słońca, kilkukrotnie docierając w okolice orbity Wenus i wracając w kierunku Ziemi. Cała trajektoria lotu została tak zaplanowana, aby sonda w końcu 8 kwietnia 2029 roku dotarła do planetoidy (99942) Apophis.
Co ciekawe, nie będziemy mieli tym razem do czynienia z krótkim „przelotem” w pobliżu planetoidy. Zgodnie z planem, sonda OSIRIS-APEX wejdzie na orbitę wokół planetoidy i spędzi na niej 18 kolejnych miesięcy. W tym czasie aparatura na pokładzie sondy będzie wykonywała zdjęcia powierzchni planetoidy z różnych wysokości, a nawet na krótko na niej wyląduje tak, jak na planetoidzie Bennu. Niestety tym razem próbek już nie pobierze i nie dostarczy ich na Ziemię.
Czytaj także: Naukowcy przygotowują się do przelotu Apophis w pobliżu Ziemi
Planetoida Apophis to dzisiaj już legendarny obiekt. Na początku XXI wieku, kiedy została odkryta po raz pierwszy, naukowcy obawiali się, czy ten 340-metrowy kolos nie uderzy w Ziemię w 2029 roku. Prowadzone przez kolejne lata obserwacje wykluczyły z czasem taką możliwość. Przez kolejne lata istniała także obawa, że do zderzenia może dojść w 2068 roku. Teraz jednak wiemy, że choć zbliży się do Ziemi, to ryzyka zderzenia z nią nie ma.
Wiemy natomiast, że w „piątek trzynastego”, 13 kwietnia 2029 roku Apophis znajdzie się w odległości 32 000 km od Ziemi. Będzie to na tyle blisko, że z dość dużego obszaru na powierzchni Ziemi planetoida będzie dostrzegalna gołym okiem jako przesuwający się po niebie punkt.
Czytaj także: Szansa uderzenia w Ziemię planetoidy Apophis to 1 na 100 000
Zbadana przez sondę OSIRIS-REx planetoida Benna to planetoida typu B. Apophis natomiast jest planetoidą typu S, czyli planetoidą złożoną głównie z krzemianów i żelaza. To prawdziwy relikt pochodzący z początków wewnętrznej części Układu Słonecznego.
Nie wiemy jednak na razie, jak wygląda struktura tej planetoidy. Bennu okazała się luźnym zlepkiem gruzu i pyłu. W 2029 roku dopiero dowiemy się, czy Apophis ma bardziej zwartą strukturę.
Na przyszły rok naukowcy zaplanowali warsztaty, na których rozważana będzie możliwość zorganizowania międzynarodowej skoordynowanej akcji obserwacji planetoidy Apophis z powierzchni Ziemi. Celem takich obserwacji miałoby być opracowanie planu obserwacji planetoidy, kiedy sonda już do niej dotrze.
Puls Kosmosu
https://www.pulskosmosu.pl/2023/09/osiris-apex-nowa-misja-kosmiczna/

OSIRIS-APEX nowa misja kosmiczna realizowana przez starą sondę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Perseverance przedarł się przez prawdziwe pole minowe. I to w rekordowym czasie
2023-09-26. Radek Kosarzycki
Przemierzając rdzawe pustkowia krateru Jezero łazik Perseverance wykorzystuje do pomocy komputerowego pilota. Dzięki temu znacznie szybciej jest w stanie przemierzać duże odległości dzielące kolejne ciekawe miejsca, w których można pobrać próbki skał i regolitu, które kiedyś mogą trafić na Ziemię.
Jak donosi NASA, ostatnio łazik przemierzył szerokie na 500 metrów pole głazów. Choć nie była to łatwa jazda, to zajęła ona łazikowi trzy razy mniej czasu, niż potrzebowałyby wszystkie wcześniejsze łaziki marsjańskie. Różnica wynika z tego, że inżynierowie na Ziemi wytyczają zasadniczą trasę dla łazika, ale to sam łazik samodzielnie radzi sobie z drobniejszymi decyzjami. Wspomaga go w tym system automatycznego prowadzenia AutoNav, który umożliwia znaczące skrócenie czasu przejazdu między kolejnymi punktami wyznaczonymi przez operatorów łazika.
Co więcej, okazuje się, że od momentu lądowania na Marsie łazik Perseverance ustanawia kolejne rekordy prędkości. Osiągnięcia systemu AutoNav zostały ostatnio opisane w periodyku naukowym Science Robotics.
Tyler Del Sesto pracuje nad oprogramowaniem AutoNav dla Perseverance od siedmiu lat. Zwykł sądzić, że czasami przeszkody stawiane ziemskiemu bliźniakowi łazika zwanemu OPTIMISM podczas testów w Mars Yard w Laboratorium Napędów Odrzutowych NASA były przesadnie trudne. Po ostatnim przejeździe Perseverance przez pole Snowdrift Peak zmienił jednak zdanie.
Czytaj także: Łazik Perseverance donosi: za chwilę na Słońcu zobaczymy sporą plamę słoneczną
„Było tam znacznie więcej przeszkód niż gdziekolwiek indziej, gdzie był Perseverance wcześniej. Dosłownie wszędzie były duże skały” – mówi Del Sesto, zastępca kierownika planowania łazików w Perseverance w JPL. „Nie chcieliśmy jednak objeżdżać całego pola dokoła, ponieważ zajęłoby nam to tygodnie. Dłuższy czas jazdy oznacza mniej czasu na badania naukowe, więc po prostu przystąpiliśmy do działania”.
26 czerwca łazik Perseverance wkroczył na wschodni kraniec Snowdrift Peak. Uwzględniając dwa przystanki przy głazach, które zespół naukowy chciał zbadać dokładniej, prosty przejazd przez Snowdrift oznaczałby przejechanie 520 metrów. Do czasu, gdy łazik opuścił zachodnią krawędź pola głazów 31 lipca, przebył już 759 metrów, przy czym większa część dodatkowego dystansu jest wynikiem działania funkcji AutoNav, manewrującej wokół skał, niewidocznych na zdjęciach orbitera używanych do planowania trasy.
„Jeśli uwzględnić sole (dni marsjańskie) poświęcone badaniom naukowym, przejście przez szczyt Snowdrift Peak zajęło tylko sześć soli, czyli prawdopodobnie o 12 soli szybciej, niż potrzebowałby Curiosity” – powiedział Del Sesto. „Oczywiście wszyscy w zespole wiedzą, że osiągnęliśmy ten poziom wydajności, jedynie stojąc na ramionach gigantów. Pionierami były Sojourner, Spirit, Opportunity i Curiosity”.
Od czasu, gdy pierwszy łazik marsjański zaczął omijać skały w 1997 r., łaziki zawsze korzystały z jakiejś formy krzemowego nawigatora. W tamtych czasach Sojourner wielkości kuchenki mikrofalowej musiał zatrzymywać się co 13 centymetrów, aby mózg komputera mógł dokonać oceny nowego otoczenia, zanim pojedzie dalej. Kolejne łaziki marsjańskie – Spirit i Opportunity wielkości wózka golfowego, które przybyły w 2004 r., mogły pokonywać dystanse do 0,5 metra między kolejnymi zatrzymaniami na analizę nowego otoczenia i planowanie nowych ruchów.
Curiosity, który wylądował w 2012 roku, otrzymał niedawno aktualizację oprogramowania ułatwiającą podejmowanie decyzji podczas jazdy, ale Perseverance ma kilka zalet: dzięki szybszym kamerom łazik może robić zdjęcia wystarczająco szybko, aby przetwarzać trasę w czasie rzeczywistym, a także ma dodatkowy komputer poświęcony całkowicie przetwarzaniu obrazu, eliminując potrzebę zatrzymywania się na podjęcie decyzji o kolejnym ruchu.
„Nasz łazik jest doskonałym przykładem starego powiedzenia: „co dwa mózgi, to nie jeden”” – mówi Vandi Verma, główna autorka artykułu i główny inżynier misji ds. operacji robotycznych w JPL. „Perseverance to pierwszy łazik, którego dwa mózgi komputerowe współpracują ze sobą, co pozwala mu na bieżąco podejmować decyzje”.
Te autonomiczne umiejętności pozwoliły łazikowi Perseverance ustanawiać nowe rekordy prędkości na Marsie, w tym dystansu przejechanego w ciągu jednego dnia wynoszący 347,7 m i najdłuższy przejazd bez kontroli człowieka: 699,9 m. Jednak te osiągnięcia miały miejsce, gdy łazik jechał po stosunkowo płaskim terenie dna krateru Jezero, bez dużych skał i innych kraterów stojących mu na drodze. Właśnie dlatego niedawna nawigacja po ozdobionym głazami szczycie Snowdrift Peak zrobiła wrażenie nawet na inżynierach planujących wyprawy łazikami.
NASA’s Perseverance Rover: AutoNav Avoids a Boulder
https://www.youtube.com/watch?v=9bayXDVDQ58

Puls Kosmosu
https://www.pulskosmosu.pl/2023/09/lazik-perseverance-przejechal-snowdrift-peak/

Łazik Perseverance przedarł się przez prawdziwe pole minowe. I to w rekordowym czasie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragyan nie przetrwał księżycowej nocy. Kosmos nie jest przyjaznym miejscem
2023-09-26. Radek Kosarzycki
Dwudziestego drugiego września Słońce wzeszło nad Shiv Shakti Point w okolicach południowego bieguna Księżyca. Promienie słoneczne po dwóch tygodniach ciszy ponownie padły na panele słoneczne umieszczone na indyjskim łaziku Pragyan, który miesiąc wcześniej jako pierwszy indyjski łazik z powodzeniem wylądował na Księżycu.
Konstruktorzy misji Chandrayaan-3, w ramach której Pragyan dotarł na Księżyc na pokładzie lądownika Vikram, od samego początku zakładali, że misja tych dwóch urządzeń potrwa jeden księżycowy dzień. Ani lądownik, ani łazik nie zostały bowiem wyposażone w żadne urządzenia pozwalające utrzymać odpowiednio wysoką temperaturę instrumentów podczas księżycowej nocy.
Po tym jak misja zakończyła się spektakularnym sukcesem, gdy Słońce zachodziło już nad oboma urządzeniami, inżynierowie postanowili spróbować szczęścia. Skoro i tak misja się kończyła, to łazik ustawiono tak, aby jego panele słoneczne były zwrócone w kierunku miejsca na horyzoncie, w którym Słońce pojawi się kolejnego księżycowego poranka. Zawsze warto było sprawdzić, czy ogrzane panele będą w stanie jeszcze wskrzesić łazik na tyle, aby skontaktował się z Ziemią. Szanse na to były niewielkie, ale jednak niezerowe.
Niestety, jak można było się spodziewać, gdy 22 września nadszedł świt, na Księżycu nikt się nie odezwał. Przedstawiciele Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ISRO) poinformowali jedynie, że próby nawiązania kontaktu z lądownikiem lub łazikiem będą jeszcze przez jakiś czas kontynuowane. Nie zmienia to jednak faktu, że z każdym dniem szansy na usłyszenie czegokolwiek maleją.
Z drugiej strony, w lipcu 2015 roku, w trakcie misji Rosetta, lądownik Philae, który wylądował na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gerasimienko też zamilkł już na amen, tylko po to, aby bez ostrzeżenia ponownie się odezwać i przesłać na Ziemię trochę danych. Nigdy nie wiadomo, czy i tu się tak nie stanie.
Z drugiej strony musimy mieć świadomość, że Pragyan i Vikram pozbawione jakiegokolwiek ogrzewania musiały sprostać temperaturom rzędu -200 do -250 stopni Celsjusza przez dwa tygodnie. Możliwe zatem, że takie warunki po prostu doprowadziły do trwałego zniszczenia instrumentów, na ich pokładzie.
Nawet jeżeli tak się stało, trzeba pamiętać, że misja Chandrayaan-3 zakończyła się pełnym sukcesem, a Vikram i Pragyan pozostaną na wieki w miejscu lądowania jako pierwsze urządzenia, które wylądowały w okolicach południowego bieguna Księżyca.
Puls Kosmosu
https://www.pulskosmosu.pl/2023/09/pragyan-nie-przetrwal-ksiezycowej-nocy/

Pragyan nie przetrwał księżycowej nocy. Kosmos nie jest przyjaznym miejscem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze widmo planety układu TRAPPIST-1. James Webb dostrzega coś nowego
2023-09-26. Radek Kosarzycki
Czterdzieści lat świetlnych od Ziemi wokół chłodnego czerwonego karła TRAPPIST-1 krąży aż siedem planet skalistych. Od momentu odkrycia kilka lat temu, jest to najbardziej kuszący układ dla wszystkich poszukiwaczy życia. Nic w tym dziwnego. Nie dość, że mamy do czynienia z planetami skalistymi, to na dodatek kilka z nich znajduje się w ekosferze gwiazdy.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba przyjrzał się ostatnio planecie znajdującej się najbliżej gwiazdy TRAPPIST-1. Wyniki tych obserwacji dają nowe informacje o tym, w jaki sposób gwiazda będzie wpływała na obserwacje planet znajdujących się w jej ekosferze, czyli tam, gdzie na powierzchni planety panują temperatury, które umożliwiają istnienie wody w stanie ciekłym.
Jak wygląda TRAPPIST-1 b?
Jak donoszą w najnowszym artykule naukowym badacze, wszystko wskazuje na to, że TRAPPIST-1 b nie posiada żadnej atmosfery. Oznacza to, że albo jest to tylko skalista kula, albo planeta posiada chmury bardzo wysoko w atmosferze, albo jej atmosfera jest niewielka, bowiem składa się z ciężkich związków takich jak dwutlenek węgla. Co jednak ważne, naukowcy wskazują, że na obserwacje tej planety, ale z pewnością także wszystkich innych w tym układzie, najbardziej wpływa gwiazda centralna. Kluczowe zatem staje się opracowanie metod obserwacji, które radzą sobie z zanieczyszczeniami danych spowodowanych przez gwiazdę centralną.
TRAPPIST-1, gwiazda znacznie mniejsza i chłodniejsza od naszego Słońca, położona około 40 lat świetlnych od Ziemi, przyciąga uwagę naukowców i entuzjastów kosmosu od momentu odkrycia w 2017 roku siedmiu krążacych wokół niej egzoplanet wielkości Ziemi. Światy te, krążące bardzo blisko swojej gwiazdy (trzy z nich znajdują się w ekosferze) sprawiły, że naukowcy zaczęli mieć nadzieję na to, że przynajmniej na jednej z nich istnieją warunki podobne do tych, które panują na Ziemi.
Naukowcy z Trottier Institute for Research on Exoplanets na Uniwersytecie w Montrealu wykorzystano technikę zwaną spektroskopią transmisyjną, aby uzyskać nowe informacje o planecie TRAPPIST-1 b. Analizując światło gwiazdy centralnej po przejściu przez atmosferę egzoplanety podczas tranzytu, astronomowie mogą zobaczyć swoisty odcisk palca pozostawiony przez cząsteczki i atomy znajdujące się w atmosferze planety.
Najważniejszym odkryciem było to, że aktywność gwiazdy centralnej, w tym ciemne plamy czy jasne obszary (faculae) na jej powierzchni istotnie wpływa na widmo transmisyjne badanej planety. Wszystkie takie zanieczyszczenia utrudniają i będą utrudniać określenie prawdziwej natury krążących wokół niej planet, powodując powstawanie sygnałów widmowych, które mogą zmylić obserwatora, który uzna, że w atmosferze planety odkrył określony związek chemiczny, podczas gdy będzie on pochodził z gwiazdy.
„Oprócz zanieczyszczenia plamami i plamami gwiazdowymi zaobserwowaliśmy rozbłysk gwiazdowy, nieprzewidywalne zdarzenie, podczas którego gwiazda wygląda jaśniej przez kilka minut do godzin” – wskazuje jeden z badaczy. „Ten rozbłysk wpłynął na nasz pomiar ilości światła blokowanego przez planetę. Takie oznaki aktywności gwiazd są trudne do modelowania, ale musimy je uwzględnić, aby mieć pewność, że prawidłowo zinterpretujemy dane”.
Podczas gdy wszystkie siedem planet TRAPPIST-1 kusi kandydatów do poszukiwania egzoplanet wielkości Ziemi posiadających atmosferę, bliskość TRAPPIST-1 b do swojej gwiazdy oznacza, że znajduje się ona w trudniejszych warunkach niż jej rodzeństwo. Planeta ta otrzymuje czterokrotnie więcej promieniowania niż Ziemia od Słońca, a temperatura jej powierzchni waha się w granicach 120–220 stopni Celsjusza.
Gdyby jednak TRAPPIST-1 b miał atmosferę, najłatwiej byłoby wykryć i opisać wszystkie planety układu. Ponieważ TRAPPIST-1 b jest planetą najbliższą swojej gwiazdy, a tym samym najgorętszą planetą w układzie, jej tranzyt wytwarza silniejszy sygnał. Wszystkie te czynniki sprawiają, że TRAPPIST-1 b jest kluczowym, a jednocześnie bardzo trudnym celem obserwacji.
Na podstawie zebranych obserwacji JWST badacze zbadali szereg modeli atmosfery TRAPPIST-1 b, badając różne możliwe składy i scenariusze. Odkryli, że z dużą pewnością można wykluczyć atmosfery wolne od chmur i bogate w wodór. Oznacza to, że wokół TRAPPIST-1 b nie ma przejrzystej, rozległej atmosfery.
Jednakże dane nie mogły z całą pewnością wykluczyć cieńszych atmosfer, na przykład składających się z czystej wody, dwutlenku węgla lub metanu, ani atmosfery podobnej do atmosfery Tytana, księżyca Saturna i jedynego księżyca w Układzie Słonecznym posiadającego znaczącą atmosferę. Wyniki te, czyli pierwsze widmo planety TRAPPIST-1, są ogólnie zgodne z poprzednimi obserwacjami JWST dotyczącymi dziennej strony TRAPPIST-1 b, widzianej za pomocą instrumentu MIRI.
Planet Parade: the seven planets of TRAPPIST-1
https://www.youtube.com/watch?v=HjSNPoQEfBM

TRAPPIST-1 Planets - Flyaround Animation
https://www.youtube.com/watch?v=f37W81C38lw

Puls Kosmosu
https://www.pulskosmosu.pl/2023/09/james-webb-widmo-trappist-1-b/

Pierwsze widmo planety układu TRAPPIST-1. James Webb dostrzega coś nowego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczny Teleskop Magellana staje się rzeczywistością. Tak powstaje jego zwierciadło
2023-09-26. Radek Kosarzycki
Konsorcjum budujący Gigantyczny Teleskop Magellana rozpoczyna czteroletni proces produkcji i polerowania siódmego i ostatniego zwierciadła głównego, ostatniego wymaganego do ukończenia powierzchni zbierającej światło o powierzchni 368 metrów kwadratowych, największej i najbardziej wymagającej optyki, jaką kiedykolwiek wyprodukowano. Razem zwierciadła zgromadzą więcej światła niż jakikolwiek inny istniejący teleskop, umożliwiając ludzkości odkrycie tajemnic wszechświata poprzez szczegółowe analizy pochodzenia ciał niebieskich i ich składu chemicznego.
W zeszłym tygodniu laboratorium Richarda F. Carisa na Uniwersytecie Arizony zamknęło pokrywę na prawie 20 ton najczystszego szkła optycznego w jedynym w swoim rodzaju piecu umieszczonym pod trybunami stadionu piłkarskiego Arizona Wildcats. Wirujący piec rozgrzeje szkło do temperatury 1165°C, tak że po stopieniu zostanie ono wypchnięte na zewnątrz, tworząc zakrzywioną, paraboloidalną powierzchnię lustra. Lustro o średnicy 8,4 metra i wysokości około dwóch pięter, gdy stoi na krawędzi, będzie schładzać się przez następne trzy miesiące, zanim inżynierowie przejdą do etapu polerowania.
Czytaj także: Rusza budowa Gigantycznego Teleskopu Magellana
Teleskop, który jest 50 milionów razy czulszy od ludzkiego oka, „przejdzie do historii poprzez swoje przyszłe odkrycia” – mówi Buell Jannuzi, główny badacz odpowiedzialny za produkcję segmentów zwierciadła głównego Gigantycznego Teleskopu Magellana. „Jesteśmy podekscytowani faktem, że zbliżamy się do kolejnego ważnego etapu budowy Gigantycznego Teleskopu Magellana”.
Niedawno ukończone zwierciadło jest już gotowe do integracji z prototypem gigantycznej instalacji, która będzie je utrzymywać. Instalacja zaplanowana jest na początek przyszłego roku. Testy na prototypie będą stanowiły próbę generalną dla wszystkich siedmiu zwierciadeł głównych. Po złożeniu wszystkie siedem luster będzie działać wspólnie jako jedno monolityczne lustro o średnicy 25,4 m, co zapewnia nawet 200-krotną czułość i czterokrotnie większą rozdzielczość obrazu w porównaniu do najbardziej zaawansowanych współczesnych teleskopów kosmicznych.
Gigantyczny Teleskop Magellana będzie pierwszym ekstremalnie dużym teleskopem, który zakończy budowę głównego układu zwierciadeł.
„Jesteśmy na ważnym etapie produkcji, a duża część produkcji odbywa się w Stanach Zjednoczonych” – mówi Robert Shelton, prezes Gigantycznego Teleskopu Magellana.
Konstrukcja teleskopu o wysokości 39 metrów jest wytwarzana z 2100 ton amerykańskiej stali w nowo wybudowanym zakładzie produkcyjnym w Rockford w stanie Illinois. Także i tam produkowane jest pierwsze z siedmiu adaptacyjnych zwierciadeł wtórnych teleskopu.
„Połączenie zdolności zbierania światła, wydajności i rozdzielczości obrazu umożliwi nam dokonanie nowych odkryć we wszystkich dziedzinach astronomii” – mówi Rebecca Bernstein, główna naukowiec Gigantycznego Teleskopu Magellana. „Będziemy dysponować unikalną kombinacją możliwości badania planet z dużą rozdzielczością przestrzenną i widmową, a oba te elementy są kluczowe dla ustalenia, czy planeta ma skalisty skład jak nasza Ziemia, czy zawiera wodę w stanie ciekłym i czy jej atmosfera zawiera odpowiednią ilość wody.”
Oczekuje się, że teleskop ujrzy pierwsze światło jeszcze w tej dekadzie i będzie starał się odpowiedzieć na niektóre z najważniejszych pytań ludzkości: Skąd przybyliśmy? Czy jesteśmy sami we wszechświecie?
Final Mirror Fabrication Begins
https://www.youtube.com/watch?v=vLl73gwtaQE

Puls Kosmosu
https://www.pulskosmosu.pl/2023/09/gigantyczny-teleskop-magellana-powstaje-zwierciadlo/

Gigantyczny Teleskop Magellana staje się rzeczywistością. Tak powstaje jego zwierciadło.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dziś jest pełnia Księżyca? Ta najbliższa to Księżyc Żniwiarzy

2023-09-26.
Pełnia Księżyca we wrześniu to wydarzenie, które fascynuje wiele osób z uwagi na wyjątkowe cechy tego zjawiska. Jej nazwa ma ścisły związek z porą roku, w której występuje. To między innymi Księżyc Żniwiarzy, Księżyc Plonów lub Księżyc Kukurydziany. Kiedy wystąpi pełnia Księżyca we wrześniu i jak będzie mieć wpływ na człowieka?

Pełnia Księżyca we wrześniu. Kiedy oglądać Księżyc Żniwiarzy?
Wielkimi krokami zbliża się pełnia Księżyca we wrześniu. To zjawisko astronomiczne potocznie najczęściej nazywane jest Pełnią Żniwiarzy, Pełnią Księżyca Plonów albo Pełnią Kukurydzianego Księżyca. Niekiedy spotkać się można również z określeniem Księżyc Wina.
Nazwa pełni Księżyca we wrześniu wywodzi się z kultury starożytnych Egipcjan i była oznaką nadchodzącej pory deszczowej, która kończyła półroczny okres suszy. Wtedy wylewał Nil, co umożliwiało uprawę roślin wzdłuż rzeki. Uważa się, że pomagała rolnikom, którzy w jej wyjątkowo jasnym świetle kończyli zbieranie plonów.
Kiedy jest Pełnia Księżyca we wrześniu? Tarcza będzie w pełnej okazałości w piątek, 29 września. Księżyc Żniwiarzy powinien osiągnąć zenit o godz. 11.58, jednak najlepszy moment, aby go podziwiać będzie wieczorem, gdy zapadnie zmrok

Jak Księżyc Żniwiarzy i pełnia wpłynie na człowieka?
Zjawisko to może być odczuwalne na kilka dni przed lub kilka dni po całkowitej pełni Księżyca. Niektóre osoby podczas pełni Księżyca we wrześniu mogą mieć problemy ze snem, a także odczuwać zmęczenie i lęk. Są również tacy, którzy pod wpływem tego zjawiska odczuwają potrzebę głębokiej metamorfozy.
Ciekawostką jest fakt, że w Chinach pojawienie się Księżyca Żniwiarzy jest powiązane z obchodami Święta Środka Jesieni. To okazja do tego, aby spędzić wspólnie czas z rodziną lub przyjaciółmi i razem podziwiać pełnię Księżyca we wrześniu.
Jak oglądać pełnię Księżyca we wrześniu?


Do obserwacji pełni Księżyca we wrześniu nie trzeba specjalnych przygotowań. Nie potrzebujemy sprzętu obserwacyjnego, aby zobaczyć to zjawisko astronomiczne. Jednak, by widoczność była jak najlepsza, warto udać się w miejsce poza miastem, ponieważ tam nie występuje sztuczne światło.

W czasie tej fazy Księżyca jest on oświetlany przez Słońce i dlatego jest widoczny z Ziemi w całej okazałości. Jedynym czynnikiem, który może nam przeszkodzić w obserwacji może być zachmurzenie.

Wrześniowa pełnia nazywana jest Księżycem Żniwiarzy. Skąd taka nazwa i kiedy najbliższa pełnia? /AP/Associated Press /East News

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-czy-dzis-jest-pelnia-ksiezyca-ta-najblizsza-to-ksiezyc-zniwi,nId,7050444

Czy dziś jest pełnia Księżyca Ta najbliższa to Księżyc Żniwiarzy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walka o dominację w kosmosie. Pentagon szuka nowej broni
2023-09-26. Mateusz Mitkow
Departament Obrony USA poszukuje nowych rozwiązań, które zapewnią utrzymanie przewagi militarnej w domenie kosmicznej. Z tego względu Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA) wydała oświadczenie określające, w jaki sposób chce, aby prywatne firmy przedstawiały swoje pomysły, które zapewnią militarną hegemonię Stanów Zjednoczonych w kosmosie.
Podobnie jak Rosja i Chiny, Stany Zjednoczone inwestują coraz więcej w militaryzację w przestrzeni kosmicznej. W ostatnich latach możemy zauważyć znaczący postęp w tym zakresie, gdyż m. in. wojna na Ukrainie pokazała, że rozwój zdolności na orbicie ma kluczowy wpływ na losy wojny. Najlepszym tego przykładem są Stany Zjednoczone, które znacząco rozwinęły swoją infrastrukturę w przestrzeni okołoziemskiej i realizują kolejne projekty, które mają zapewnić niezachwiane bezpieczeństwo kraju oraz absolutną dominację w domenie kosmicznej, dlatego Departament Obrony USA poszukuje nowych rozwiązań, które pomogą to zapewnić.
W ostatnich dniach Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA) wydała specjalne oświadczenie określające, w jaki sposób chce, aby prywatne firmy przedstawiały swoje pomysły, które utrzymają militarną hegemonię Stanów Zjednoczonych w kosmosie. Jest to efekt stale rosnącego zagrożenia przede wszystkim ze strony Chińskiej Republiki Ludowej. Chodzi przede wszystkim o "uzbrojenie", które ochroni amerykańskie satelity przed uszkodzeniem lub zakłóceniem przez systemy przeciwnika. DARPA zwraca także uwagę także na to, żeby rozwiązania były zdolne do wykonywania działań ofensywnych.
DARPA nie mówi wprost, jakiego rodzaju broni kosmicznej poszukuje, natomiast powołuje się na dokument amerykańskich sił kosmicznych (U.S Space Force) o nazwie "Space Doctrine Note: Operations", w którym możemy przeczytać, że można osiągnąć przewagę w przestrzeni kosmicznej zarówno poprzez operacje defensywne, jak i ofensywne, dlatego poszukiwane rozwiązania obejmują szeroki zakres koncepcji. Mogą być to m.in. pociski rakietowe, zaprojektowane specjalnie pod niszczenie satelitów, lasery służące do oślepiania optyki satelitów przeciwnika, systemy do zagłuszania częstotliwości radiowych, a nawet urządzenia zdolne do atakowania opryskami chemicznymi (z ang. "chemical sprayers").
Warto zaznaczyć, że ogłoszenie dotyczące pomysłów na "przełomowe opcje ochrony i obrony systemów kosmicznych" jest częścią inicjatywy sponsorowanej przez DARPA o nazwie Bringing Classified Innovation to Defense and Government Systems (BRIDGES), która ma na celu połączenie innowacji pochodzących od małych firm, które tradycyjnie nie współpracują z rządem Stanów Zjednoczonych, z tajnymi działaniami badawczo-rozwojowymi Departamentu Obrony (DoD).
Podkreśla się w tym kontekście, że większość istniejących programów związanych z technologiami mającymi zapewnić przewagę w domenie kosmicznej nie obejmuje najnowszych innowacji z dynamicznie rozwijającego się komercyjnego przemysłu, co w dużym stopniu utrudnia Pentagonowi ich wykorzystanie. "Ogromne innowacje mają miejsce w komercyjnym przemyśle kosmicznym, ale długie terminy zamówień i stosunkowo niewielka liczba zatwierdzonych firm mogą ograniczyć przyjęcie tych nowych innowacji w obronnych i rządowych inicjatywach. Oznacza to, że potencjalnie rewolucyjne koncepcje kosmicznej technologii bezpieczeństwa narodowego pozostają niewykorzystane." - major Michael "Orbit" Nayak z agencji DARPA.
Kilka miesięcy temu szef NASA - Bill Nelson, zapytany o to, jakie cele militarne Chiny mogą realizować w przestrzeni kosmicznej, stwierdził, że wschodni rywale uczą się tam jak niszczyć obce satelity. Dodał on także, że na chiński rozwój zdecydowanie wpłynęła jawna kradzież zachodnich pomysłów oraz technologii. Nie ma wątpliwości, że Rosja I Chiny opracowują różne sposoby atakowania zachodnich systemów, dlatego władze będą dążyły do modernizacji własnych zdolności defensywnych oraz ofensywnych, tak by ustrzec się przed niebezpieczeństwami i zwiększyć swoją przewagę. W najbliższych latach będziemy świadkami jeszcze większego militaryzowania tej przestrzeni, ze względu na to, że odpowiednio wykorzystana tworzy przewagę nad drugą stroną.
Ilustracja: Departament Obrony USA via Wikimedia Commons

Fot. US Defense Intelligence Agency

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/walka-o-dominacje-w-kosmosie-pentagon-szuka-nowej-broni

Walka o dominację w kosmosie. Pentagon szuka nowej broni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europa: powstanie nowa konstelacja satelitarna
2023-09-26.
W ostatnim czasie hiszpańskie Ministerstwo Nauki i Innowacji podpisało porozumienie z Europejską Agencją Kosmiczną dotyczące budowy nowej konstelacji satelitów o nazwie Atlantic Constellation (Constelación Atlántica). Nowa infrastruktura będzie składać się z 16 małych satelitów obserwacyjnych, które posłużą do monitorowania skutków zmian klimatu.
W ostatnich dniach na stronie hiszpańskiego Ministerstwa Nauki i Innowacji został zamieszczony komunikat dotyczący podpisanego z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) porozumienia o zarządzanie techniczne ESA przy budowie nowej konstelacji satelitarnej - Atlantic Constellation (Constelación Atlántica). Jak możemy przeczytać w ogłoszeniu, infrastruktura będzie składać się z 16 małych satelitów obserwacyjnych, które pomogą w monitorowaniu zmian klimatu i ich skutków. Projekt zakłada, że 8 jednostek zostanie opracowanych w Hiszpanii, natomiast reszta w Portugalii. Atlantic Constellation to koszt 40 mln EUR dla każdego z państw.
Porozumienie zostało podpisane podczas spotkania tzw. PERTE Alliance for Aerospace, czyli organu skupiającego przedstawicieli różnych departamentów ministerialnych i przedstawicieli z hiszpańskiej branży aerospace. Jak poinformowano, nowa konstelacja będzie uzupełnieniem unijnego programu Copernicus, który zakłada monitoring naszej planety i środowiska. Według strony hiszpańskiej, satelity będą wykonywały zobrazowania co trzy godziny
Sprawę skomentowała Diana Morant, hiszpańska minister nauki i innowacji, która w swoim wpisie na platformie X (dawniej Twitter) zakomunikowała, że podpisane porozumienie z ESA "jest przykładem zaangażowania rządu (Hiszpanii - red.) w nowe narzędzia, które pomagają chronić życie ludzi w obliczu zjawisk spowodowanych zmianami klimatycznymi".
Warto dodać, że budowa 8 satelitów będzie finansowana przez Madryt w ramach strategicznego programu PERTE (Projects for Economic Recovery and Transformation), zakładającego współpracę podmiotów publicznych i prywatnych w celu promowanie i rozwoju projektów, które mogą pobudzić wzrost gospodarczy Hiszpanii. W komunikacie ministerialnym możemy przeczytać, że w ostatnim czasie rząd zwiększył inwestycje publiczne w PERTE do wysokości 2,71 mld EUR.

Źródło: Ministerstwo Rozwoju i Innowacji Hiszpanii / Europeanspaceflight.com

Fot. Ministerio de Ciencia e Innovación/Ministerstwo Nauki i Innowacji Hiszpanii

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/europa-powstanie-nowa-konstelacja-satelitarna

Europa powstanie nowa konstelacja satelitarna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Stalowej Woli odbędzie się największy kosmiczny hackathon w Europie
2023-09-26.
Tej jesieni, Stalowa Wola stanie się areną dla największego kosmicznego hackathonu w Europie - NASA Space Apps Challenge. Wydarzenie odbędzie się w dniach 7-8 października na hali sportowej MOSiR, a w jego organizację zaangażowały się największe firmy i instytucje z branży kosmicznej i lotniczej.
Przez niemal 30 godzin, ponad 250 uczestników hackathonu będzie pracować nad własnymi projektami w oparciu o wyzwania zaproponowane przez NASA. W wydarzeniu wezmą udział makerzy, artyści, programiści, naukowcy, projektanci, designerzy, konstruktorzy, technolodzy, innowatorzy oraz osoby z otwartymi umysłami, którzy chcą tworzyć i rozwijać projekty w celu rozwiązania konkretnych wyzwań.
Stalowa Wola, jako młode, dynamicznie rozwijające się miasto, pełne życia i ambitnych ludzi, idealnie wpisuje się w ideę tego wyjątkowego wydarzenia. Miasto przyciąga młodych, kreatywnych ludzi, zaangażowanych w przyszłość miejsca, gdzie intensywnie rozwijany jest Strategiczny Park Inwestycyjny - przestrzeń dla rozwoju, poszerzenia horyzontów i zmiany przyszłości miasta, kraju, a nawet planety.
Prezydent Miasta Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny
NASA Space Apps Challenge to nie tylko okazja do współpracy i wymiany doświadczeń. To również możliwość pracy pod okiem mentorów specjalizujących się w różnych dziedzinach, a także szansa na zderzenie pomysłów, które mają potencjał zmienić przyszłość, z opiniami interdyscyplinarnego jury oraz - docelowo - z oceną zespołu NASA.
Z wielką przyjemnością przyjęliśmy, jako Agencja Rozwoju Przemysłu S.A., zaproszenie do partnerstwa w hackathonie NASA Space Apps Challenge w Stalowej Woli. Po pierwsze, wydarzenie daje szansę na bliższy kontakt z technologiami kosmicznymi dla wielu młodych ludzi, a być może także na rozpoczęcie biznesu w tym obszarze. To dla nas bardzo ważne, bo mamy dla nich ofertę na kontynuację tej przygody w inkubatorze ESA BIC Poland w Rzeszowie i Warszawie. Po drugie, hackathon odbywa się w Stalowej Woli, mieście od lat związanym z działalnością strefową prowadzoną przez ARP. Znamy niezwykły potencjał Stalowej Woli i kibicujemy wszelkim inicjatywom, które wspierają przedsiębiorczość technologiczną w tym mieście i regionie.
Paweł Pacek, Dyrektor Biura Rozwoju Technologii w Agencji Rozwoju Przemysłu
Podczas intensywnego weekendu, uczestnicy utworzą zespoły i będą pracowali nad ciekawymi projektami, mogącymi mieć ogromny wpływ na rozwój technologiczny i eksplorację kosmosu, ale również pozwalających rozwiązać wiele problemów i zaspokoić potrzeby naszej planety. Organizatorzy zapewniają odpowiednie zaplecze techniczne, pełne wyżywienie, a także strefę partnerów, wypoczynku i gamingu. Uczestnicy będą mieli możliwość noclegu także dzień przed rozpoczęciem hackathonu.
W wydarzenie zaangażowanych jest wiele firm, instytucji i organizacji, dzięki wsparciu których uczestnicy będą mieli szansę na poszerzenie swoich horyzontów, rozwijanie umiejętności, a nawiązane kontakty pozwolą im znaleźć atrakcyjną pracę lub zaangażować się w kolejne kosmiczne projekty. Ponadto, uczestnicy zdobędą praktyczne doświadczenie i wiedzę w różnych dziedzinach przy współpracy z mentorami, którzy będą doradzać zespołom przez cały czas trwania hackathonu.
Hackathon ma formę konkursu, zatem najlepsze pomysły zostaną nagrodzone zarówno finansowo, jak i rzeczowo. Pula nagród wynosi ponad 80 000 zł, a najlepsze zespoły otrzymają możliwość odbycia wizyt studyjnych, staży i praktyk, a także zdobycia unikalnych nagród ufundowanych przez partnerów i organizatorów. Ponadto, najlepsze projekty będą miały szansę na globalne wyróżnienie przez NASA. Więcej informacji na temat wydarzenia znajduje się na stronie.
Organizatorami hackathonu są Gmina Stalowa Wola oraz Regionalna Izba Gospodarcza w Stalowej Woli. Wydarzenie zostało objęte Patronatem Honorowym: Prezesa Rady Ministrów, Ministra Rozwoju i Technologii, Ministra Cyfryzacji, Wojewody Podkarpackiego, Marszałka Województwa Podkarpackiego, Prezydenta Miasta Stalowej Woli, Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, Klastra Technologii Kosmicznych oraz Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Partnerami Strategicznymi wydarzenia są: Huta Stalowa Wola S.A., ESA BIC Poland oraz Agencja Rozwoju Przemysłu, natomiast Partnerami technicznymi: Kappa Data, Cyfrowe Sieci Multimedialne oraz Supercluster. Patronat medialny nad wydarzeniem objęły: Gazeta Codzienna Nowiny, TVP 3 Rzeszów oraz portale: Nowiny24.pl, Space24, Urania - postępy astronomii, Dlapilota.pl, Kosmonauta.net, Astronomia24, android.com.pl, Forbot, Comparic.

Źródło: NASA Space Apps Local Lead Stalowa Wola

Fot. NASA Space Apps Local Lead Stalowa Wola

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/w-stalowej-woli-odbedzie-sie-najwiekszy-kosmiczny-hackathon-w-europie

W Stalowej Woli odbędzie się największy kosmiczny hackathon w Europie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barwy najdalszej znanej nam gwiazdy Earendel wskazują na jej podwójną naturę
2023-09-26.
Fotony z najdalszej znanej nam obecnie gwiazdy Earendel wyruszyły w podróż do Ziemi, w czasach gdy Wszechświat liczył mniej niż miliard lat (przesunięcie ku czerwieni z = 6,2). Earendel oznacza „Gwiazdę Poranną” w języku staroangielskim i została odkryta przez Teleskop Hubble’a. Ostatnio Teleskop Webba rozszerzył naszą wiedzę o jej naturze doprecyzowując, że jest to gwiazda masywna typu widmowego B (temperatura powierzchniowa 2 razy, a jasność około milion razy większa niż Słońca). Zaś rozkład energii promieniowania wskazuje na istnienie chłodniejszego towarzysza gwiezdnego.

I. Earendel – najbardziej odległa, znana nam gwiazda
Ostatnio zostały opublikowane przez Briana Welcha ze współpracownikami wyniki obserwacji za pomocą Teleskopu Webba najdalszej znanej nam gwiazdy, którą nazwano Earendel. Światło, które obserwujemy teraz opuściło gwiazdę około 12,9 miliarda lat temu. Istniała więc w czasach, gdy Wszechświat liczył zaledwie 900 milionów lat. Światło tej gwiazdy podróżowało w rozszerzającym się Wszechświecie i obecnie Earendel znajduje się w odległości około 28 miliardów l.św. od nas.
Jasności Earendel wyznaczono z obserwacje fotometrycznych w bliskiej podczerwieni za pomocą kamery NIRCam. Najlepiej pasują do widma gwiazdy masywnej typu widmowego B o temperaturze powierzchniowa 2 razy i jasności około milion razy większej niż odpowiednie wartości dla Słońca.
Gwiazda o przydomku Earendel (astronomiczne oznaczenie: WHL0137-LS) znajduje się w galaktyce, zwanej również Łukiem Wschodzącego Słońca (ang. „Sunrise Arc”), ponieważ obraz tej galaktyki jest silnie zdeformowany przez soczewkowanie grawitacyjne i kształtem przypomina wschodzące Słońce.
Pomiędzy nami (z=0) i Earendel (z=6,2) znajduje się masywna gromada galaktyk WHL0137-08 (z=0,566), której pole grawitacyjne działa niczym soczewka wzmacniająca obserwowaną przez nas jasność tej gwiazdy. Tak się szczęśliwie zdarzyło, że Earendel znajduje się prawie dokładnie na linii o największym wzmocnieniu jasności („magnification line”) zaznaczonej na ilustracji (1) linią przerywaną. Dzięki temu ekstremalnemu wzmocnieniu Earendel została zaobserwowana zarówno przez Teleskop Hubble’a jak i Webba.
II. Rekord wzmocnienia jasności
Rozciągłe obiekty w galaktyce Łuk Wschodzącego Słońca takie jak gromady gwiazdowe, czy obszary gwiazdotwórcze wydają się być zwielokrotnione z powodu soczewkowania grawitacyjnego (przykłady na ilustracjach (1) i (4)) – co jest efektem rozciągłości tych obiektów w porównaniu do „praktycznie punktowych” gwiazd.
Wyjątek stanowi gwiazda Earendel, którą widać jako pojedynczy punkt świetlny, pomimo wysokiej rozdzielczości zdjęcia w podczerwieni wykonanego przez Teleskop Webba. Bazując na tej informacji astronomowie oszacowali, że jasność Earendel została wzmocniona przynajmniej 4 tysiące razy, czyli przynajmniej 9 wielkości gwiazdowych.
Natomiast przy dopasowaniu rozkładu energii w widmie w  podczerwieni (ilustracja (2)) przyjęto wzmocnienie jasności Earendel nawet 17 tysięcy razy, czyli około 10,58 mag.
 
III. Barwy Earendel sugerują jej podwójną naturę
Światło Earendel zostało „przesunięte” przez ekspansję Wszechświata do długości fali większych niż mógł zarejestrować Teleskop Hubble’a. Jej kosmologiczne przesunięcie ku czerwieni wynosi z=6,2. Dopiero Teleskop Webba zaobserwował kolory Earendel w bliskiej podczerwieni za pomocą kamery NIRCam. Na ilustracji (2) pokazano jasności obserwowane „AB mag” dla Earendel w ośmiu barwach, czyli filtrach fotometrycznych w przedziale długości fali λ ~ 1 μm – 5 μm (czarne koła z prostokątami błędów).
Masywne gwiazdy takie jak Earendel często posiadają gwiezdnych towarzyszy. Astronomowie nie spodziewali się, że Teleskop Webba odkryje jakiegokolwiek towarzysza Earendel. Jednakże biorąc pod uwagę tylko kolory Earendel, znaleziono poszlaki wskazujące na istnienie chłodniejszego, czerwonego towarzysza, ponieważ znacznie lepiej pasują jasności modelowe (zielone kwadraty) do wartości obserwacyjnych (czarne koła z prostokątami błędów) dla modelu gwiazdy podwójnej (ilustracja (2) - wykres po prawej stronie).
IV. Łuk Wschodzącego Słońca
Łuk Wschodzącego Słońca (ang. „Sunrise Arc”) jest popularną nazwą galaktyki WHL0137-zD1, której zniekształcony wygląd przypomina wschodzące Słońce lub półksiężyc. Obraz tej galaktyki jest silnie zdeformowany przez soczewkowanie grawitacyjne masywnej gromady galaktyk WHL0137-08. Na zdjęciu (3) zrobionym przez kamerę NIRCam widać zarówno gromadę galaktyk WHL0137-08 jak i Łuk Wschodzącego Słońca - galaktykę z okresu, gdy Wszechświat liczył mniej niż miliard lat.
W publikacji E.Vanzella ze współpracownikami pokazano dwa różne modele soczewek tworzonych przez pole grawitacyjne gromady galaktyk WHL0137-08 (szczegóły na ilustracji (4)). Na tle Łuku Wschodzącego Słońca zaznaczono liniami ciągłymi w kolorze czerwonym oraz żółtym obszary o największym wzmocnieniu jasności i powiększeniu. Bardziej realistyczny jest model oznaczony żółtą linią.
Oprócz Earendel, na zdjęciu widać również inne ciekawe obiekty w Łuku Wschodzącego Słońca. Są tutaj młode obszary gwiazdotwórcze jak i nieco starsze już uformowane gromady gwiazdowe o wielkości zaledwie 10 l.św. Znajdują się one po obu stronach żółtej linii maksymalnego powiększenia, która przebiega tuż przy Earendel i ich obrazy są zwielokrotnione.
Obszar gwiazdotwórczy „6a” na rysunku (4) wydaje się nieco rozciągnięty. Astronomowie szacują, że nie liczy on więcej niż 5 milionów lat. Pojaśnienia 6a, 6b, 6c i 6d są wielokrotnymi obrazami tego samego obiektu.
Natomiast pojaśnienia 1a i 1b po obu stronach gwiazdy Earendel są obrazami tego samego, nieco starszego i bardziej rozwiniętego obiektu– gromady gwiazd masywnych. Astronomowie oceniają jej wiek na przynajmniej 10 milionów lat. Oszacowano, że ta gromada gwiazdowa jest stabilna grawitacyjnie i powinna przetrwać do dzisiaj w Łuku Wschodzącego Słońca. To pokazuje, jak mogłyby wyglądać gromady kuliste w naszej Drodze Mlecznej, gdy powstawały około 13 miliardów lat temu.
Obecnie astronomowie analizują widma obiektów w galaktyce Łuk Wschodzącego Słońca uzyskane za pomocą spektrografu NIRSpec (Near-Infrared Spectrograph) współpracującego z Teleskopem Webba. Pozwoli to wyznaczyć skład chemiczny oraz odległości do tej galaktyki.
Astrofizycy mają nadzieję, że te badania stanowią kolejny krok w kierunku detekcji najbardziej pierwotnej populacji gwiazd, które składają się tylko z podstawowych pierwiastków utworzonych podczas Wielkiego Wybuchu, czyli z wodoru i helu.
V. Ikar, Godzilla, Quyllur - inne znane nam gwiazdy-rekordzistki odległości i jasności
Do tej pory Teleskop Hubble’a dzierżył palmę pierwszeństwa w odkrywaniu gwiazd, które znajdują się w odległościach kosmologicznych. W szczególności w 2018 roku odkrył gwiazdę Ikar (z=1,49), a w roku 2022 - Godzillę (z=2,37) i Earendel (z=6,2). Ikar i Earendel są niebieskie nadolbrzymy, zaś Godzillla – najprawdopodobniej jasną błękitną zmienną. Ten typ odkrywanych najdalszych gwiazd wynika z zakresu spektralnego czułości instrumentów Teleskopu Hubble’a, które nie sięgają daleko w podczerwień.
Godzilla jest najjaśniejszą, znaną aktualnie gwiazdą - aż ~134-255 mln razy jaśniejszą od naszego Słońca!!! Przypuszcza się, że jest typem jasnej błękitnej zmiennej (LBV).
Rewolucyjnym skokiem w tej dziedzinie są obserwacje Teleskopem Webba w bliskiej (długość fali λ do ~5μm) i dalekiej podczerwieni (λ do ~25-30μm). Ostatnio Teleskop Webba odkrył pierwszego czerwonego nadolbrzyma Quyllur (z=2,19)
Astronomowie uważają, że czerwone nadolbrzymy o dużych przesunięciach ku czerwieni „z” będą odkrywane w większej liczbie dzięki wykorzystaniu niezwykłej czułości Teleskopu Webba oraz filtrów w podczerwieni.

1. Ikar – rekordzista odległości z 2018 roku
MACS J1149-LS1, czyli gwiazda Ikar została odkryta przypadkiem podczas obserwacji przez Teleskop Hubble’a supernowej Refsdala i jej wielokrotnych obrazów generowanych przez znajdująca się bliżej nas (z=0,544) gromadę galaktyk MACS J1149+2223.
Jeden z obiektów w tej gromadzie galaktyk (najprawdopodobniej gwiazda podobna do Słońca) „zadziałał” dodatkowo na obserwowane przez nas światło Ikara jak mikrosoczewka grawitacyjna wzmacniająca jego jasność nawet 2000 razy (8,25 mag.) w maju 2016 roku. Ale Ikar był również widoczny na zdjęciu z Hubble’a w 2014 roku. Natomiast nie był widoczny w 2011 roku – co  widać na ilustracji (5) w górnym panelu po prawej stronie.
Podczas tego pojaśnienia nie zmienił się jednak rozkład energii w widmie Ikara. Analiza tego rozkładu energii w widmie wykazała, że jest to niebieski nadolbrzym (szczegóły na ilustracji (6)).
Więcej informacji o „tym” Ikarze można znaleźć również na portalu Urania w artykule pt. „Ikar, najodleglejsza jak dotąd odkryta samotna gwiazda”.
2. Godzilla i Błysk Słońca
Główna bohaterka niniejszego materiału Earendel znajduje się w galaktyce o pseudonimie Łuk Wschodzącego Słońca (ang. „Sunrise Arc”), zaś podobną gwiazdę o pseudonimie Godzilla zaobserwowano w galaktyce „Błysk Słońca” (ang. Sunburst galaxy / Sunburst Arc). W publikacji w Ap.J. w 2017 roku astronomowie uzasadniają taka ksywę dla tej galaktyki tym, że przypomina błysk promieni słonecznych, który czasami pojawia się w dziurze pomiędzy chmurami.
Zdjęcie (7) uzyskane za pomocą Teleskopu Hubble’a pokazuje masywną gromadę galaktyk PSZ1 G311.65-18.48, od której światło biegło do nas 4,6 miliarda lat. Mniej więcej na jej zewnętrznej granicy widać cztery łuki świetlne, które są zwielokrotnionymi obrazami tej samej galaktyki zwanej Błyskiem Słońca - widzimy ją tak, jak wyglądała około 11 miliardów lat temu.
Faktycznie ta galaktyka wygląda osobliwie, ponieważ jej obraz w wyniku soczewkowania grawitacyjnego jest zniekształcony i zwielokrotniony przynajmniej 12 razy w postaci czterech dużych łuków. Trzy z tych łuków są widoczne w górnej, prawej części zdjęcia, zaś po przeciwnej stronie (dolna, lewa część zdjęcia) znajduje się czwarty luk, który jest częściowo przesłonięty przez gwiazdę tła z naszej Drogi Mlecznej.
W publikacji J.M. Diego ze współpracownikami zaprezentowano krzywe krytyczne (ang. critical curves) dla kilku modeli soczewek grawitacyjnych generowanych przez gromadę galaktyk PSZ1 G311.65-18.48, które zostały oznaczone na ilustracji (8) liniami koloru czerwonego, zielonego i niebieskiego.
We wstawce (C) na ilustracji (8) oznaczono za pomocą czerwonego okręgu i opisu „Tr” pozycję obiektu, który został nazwany Godzillą. Astronomowie wykluczyli, że Godzilla jest supernową, ponieważ obiekt pozostawał jasny na zdjęciach w okresie aż około 7 lat. Jasność supernowych drastycznie spada w czasie krótszym od dwóch lat.
Astronomowie podejrzewają, że Godzilla jest tzw. jasną błękitną zmienną (ang. LBV → Luminous Blue Variable) w fazie superwybuchu. która osiągnęła jasność absolutną aż na około -14 mag (134-255 mln razy jaśniejsza od naszego Słońca). Dlatego Godzilla jest najjaśniejszą znaną nam obecnie gwiazdą.
3. Quyllur – najdalszy odkryty czerwony nadolbrzym - rekordzista z 2023 roku
W tym roku został odkryty pierwszy czerwony nadolbrzym Quyllur w odległości kosmologicznej (quyllur w języku indian keczua oznacza gwiazdę). Zaobserwowane przez Teleskop Webba światło Quyllur ruszyło w podróż do nas, gdy Wszechświat liczył zaledwie 3,1 miliarda lat (z=2,19).
Przy dopasowaniu rozkładu energii promieniowania w widmie Quyllur dla zaobserwowanych jasności w 8 filtrach Teleskopu Webba (zakres długości fali λλ~0,9μm … 4,44μm) przyjęto, że wzmocnienie jej jasności jest rzędu 20 tysięcy razy przez soczewkowanie grawitacyjne gromady galaktyk El Gordo.
Więcej informacji o Quyllur można poczytać na portalu Urania w artykule pt. „Quyllur – najdalszy czerwony nadolbrzym zaobserwowany przez Teleskop Webba?”.
 
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Publikacje naukowe (dostęp otwarty):
→ JWST Imaging of Earendel, the Extremely Magnified Star at Redshift z = 6.2
→ Godzilla, a monster lurks in the Sunburst galaxy
→ James Webb Telescope Captures the Universe's Outmost Star!
→ Webb Reveals Colors of Earendel, Most Distant Star Ever Detected
→  Hubble Uncovers the Farthest Star Ever Seen
Portal Urania:
→ Hubble znalazł najodleglejszą gwiazdę, jaką kiedykolwiek widziano
→ Ikar, najodleglejsza jak dotąd odkryta samotna gwiazda
→ Quyllur – najdalszy czerwony nadolbrzym zaobserwowany przez Teleskop Webba?

Źródło: NASA, ESA, CSA

Na ilustracji: Zdjęcie masywnej gromady galaktyk WHL0137-08 wykonane przez Teleskop Webba w bliskiej podczerwieni. W dodatkowym panelu po prawej pokazano galaktykę Łuk Wschodzącego Słońca (ang. Sunrise Arc), którą widzimy w czasach, gdy Wszechświat liczył mniej niż miliard lat (z=6,2). Ten obiekt jest znany, jako aktualnie najbardziej powiększoną galaktyka w wyniku silnego soczewkowania grawitacyjnego przez WHL0137-08. Jest również galaktyką macierzystą gwiazdy Earendel odkrytej przez Teleskop Hubble’a, będącej najbardziej odległą „normalną” gwiazdą, która kiedykolwiek została zaobserwowana.
Analiza zdjęć wykonanych w różnych barwach w bliskiej podczerwieni przez kamerę NIRCam wykazała, że Earendel jest masywną gwiazdą typu widmowego B o temperaturze powierzchniowej dwa razy i jasności około milion razy większej niż Słońce. Zdaniem astronomów, zaobserwowane jasności Earendel w poszczególnych barwach sugerują, że ta gwiazda może mieć chłodniejszego towarzysza.
Źródło: NASA, ESA, CSA, Dan Coe (STScI/AURA for ESA, JHU), Brian Welch (NASA-GSFC, UMD), Zolt G. Levay
Na ilustracji (1): Zdjęcie wykonane przez Teleskop Hubble’a soczewkowanej grawitacyjnie galaktyki Łuk Wschodzącego Słońca (ang. Sunrise Arc) z zaznaczoną pozycją gwiazdy Earendel oraz linią, w pobliżu której najbardziej jest wzmacniana jasność obiektów („magnification line”). Zaznaczono również podwójny obraz tej samej gromady gwiazdowej („mirrored star cluster”). Światło Earendel wyruszało do nas, gdy Wszechświat nie miał jeszcze nawet miliarda lat (z=6,2). Źródło: NASA, ESA, Brian Welch (JHU), Dan Coe (STScI), Alyssa Pagan (STScI)
Na ilustracji (2): Jasność gwiazdy Earened w filtrach fotometrycznych kamery NIRCam współpracującej z Teleskopem Webba (czarne koła z prostokątami błędów) w porównaniu do różnych modeli widm gwiazdowych. Są to jasności Earendel w bliskiej podczerwieni (długości fali λλ~1-5μm) w skali wielkości gwiazdowych „AB mag” około 27-28 magnitudo.
Na wykresie po lewej stronie do jasności obserwowanych Earendel dopasowano rozkład energii promieniowania w widmie pojedynczej gwiazdy (zielona krzywa) o temperaturze efektywnej Teff=15000 K, metaliczności takiej jak w Małym Obłoku Magellana (1/7 metaliczności słonecznej) i przesunięciu ku czerwieni z=6,2. Zielone kwadraty oznaczają tutaj modelowe jasności dla odpowiednich filtrów stosowanych przez kamerę NIRCam. Astronomowie oszacowali jasność Earendel na ~10+5,8 Lʘ. (~640 tysięcy Lʘ), aby dla wzmocnienia jasności Earendel μ=17000 razy wynikającego z przyjętego modelu soczewki grawitacyjnej pasował rozkład energii w widmie takiej gwiazdy.
Na wykresie po prawej stronie do jasności obserwowanych Earendel o przesunięciu ku czerwieni z=6,2 dopasowano model gwiazdy podwójnej z chłodnym składnikiem (czerwone widmo) o temperaturze Teff=9000 K i gorącym składnikiem (niebieskie widmo) o Teff=34000 K. Przy założeniu wzmocnienia jasności μ=17000 razy chłodniejsza gwiazda powinna mieć jasność ~10+5,3 Lʘ. (~200 tysięcy Lʘ), a gorąca ~10+5,8 Lʘ. (~640 tysięcy Lʘ). Zielone widmo reprezentuje sumę strumieni obu gwiazd, a zielone kwadraty - modelowe jasności dla odpowiednich filtrów stosowanych przez kamerę NIRCam. Znacznie lepiej pasują modelowe jasności (zielone kwadraty) do wartości obserwacyjnych (czarne koła z prostokątami błędów) dla modelu gwiazdy podwójnej!
Źródło (CC BY 4.0): Vanzella E. i  inni 2023 ApJ 945 53
Na ilustracji (3): Obraz gromady galaktyk WHL0137-08 (z=0,566) i znacznie dalszej (z=6,2) galaktyki Łuk Wschodzącego Słońca, której widok jest silnie zniekształcony przez WHL0137-08. Wskazano orientację zdjęcia na niebie według stron świata (N-E) oraz paletę wykorzystywanych kolorów. Wąski, czerwony łuk „na godzinie piątej” względem bardzo jasnej gwiazdy z promieniami dyfrakcyjnymi w pobliżu centrum obrazu to jest Łuk Wschodzącego Słońca (odległość kątowa na niebie ~90”). Jest to galaktyka macierzysta gwiazdy Earendel, a sama Earendel to słabsza plamka świetlna w pobliżu górnej części tego łuku.
Ten obraz prezentuje niewidoczne gołym okiem światło w bliskiej podczerwieni (średnie długości fali filtrów λλ~0,9μm – 4,44μm), które zostało przetransformowane na paletę barw, które widzimy na zdjęciu.
Źródło: NASA, ESA, CSA, Dan Coe (STScI/AURA for ESA, JHU), Brian Welch (NASA-GSFC, UMD), Zolt G. Levay
Na ilustracji (5): Zdjęcie (po lewej) gromady galaktyk MACS J1149+2223 z kierunkami na niebie N/E i użytymi filtrami w konfiguracji Teleskopu Hubble’a. Światło od tej gromady podróżowało do nas około 5 miliardów lat (z=0,544). Natomiast MACS J1149-LS1 (tutaj LS1 jest skrótem z j.ang. „Lensed Star 1” → „soczewkowana gwiazda 1”) jest oznaczeniem gwiazdy określanej również nazwą Ikar, której światło sprzed około 9,4 miliarda lat (z=1,49) zaobserwował Teleskop Hubble’a. W panelach po prawej stronie pokazano ten sam fragment nieba bez Ikara na zdjęciu z 2011 roku oraz z Ikarem - w 2016 roku. Źródło: NASA, ESA, and P. Kelly (University of Minnesota)

Na ilustracji (6): Pokazano, że obserwacje fotometryczne Ikara (MACS J1149-LS1) w różnych długościach fali pasują do modelu niebieskiego nadolbrzyma. Widać to poprzez porównanie modelu widma niebieskiego nadolbrzyma (niebieska linia) z fotometrycznymi obserwacjami (czerwone romby) uzyskanymi za pomocą Teleskopu Hubble’a. Przesunięcie kosmologiczne ku czerwieni „z”, czyli np. różnica obserwowanej długości fali Skoku Balmera (ang. Balmer discontinuity) i jego wartości laboratoryjnej (~365nm = 0,365μm) jest marą odległości do gwiazdy i dla Ikara wynosi z=1,49. Źródło: NASA, ESA, and P. Kelly (University of Minnesota)

Na ilustracji (7): Zdjęcie wykonane przez Teleskop Hubble’a prezentuje masywną gromadę galaktyk PSZ1 G311.65-18.48 w gwiazdozbiorze Rajskiego Ptaka (łac. Apus), od której światło biegło do nas 4,6 miliarda lat (z=0,443). Mniej więcej na jej zewnętrznej granicy widać cztery łuki świetlne, które są zwielokrotnionymi obrazami tej samej galaktyki zwanej potocznie Błyskiem Słońca (ang. Sunburst galaxy / Sunburst Arc) - widzimy ją tak, jak wyglądała około 11 miliardów lat temu (z=2,37). Jest to zakres widmowy optyczny (λλ~0,275μm+0,606μm+0,814μm) i bliska podczerwień (λ~1,6μm). W galaktyce Błysk Słońca znajduje się najjaśniejsza znana gwiazda zwana m.in. z tego powodu Godzillą. Źródło: ESA/Hubble, NASA, Rivera-Thorsen et al.
Na ilustracji (8): W panelu (a) pokazano w całości galaktykę Błysk Słońca oraz powiększone jej trzy fragmenty we wstawkach (B), (C) i (D). We wstawce (C) zaznaczono pozycję najjaśniejszej znanej nam gwiazdy Godzilla jako „Tr” (ang. transient → zjawisko chwilowe) - uważanej za jasną błękitną zmienną (LBV). Na ilustracji zobrazowano również liniami koloru czerwonego, zielonego i niebieskiego krzywe krytyczne (ang. critical curves) dla trzech różnych modeli soczewek grawitacyjnych generowanych przez masywną gromadę galaktyk PSZ1 G311.65-18.48 pokazaną w centrum panelu (A). Dzięki położeniu na niebie blisko krzywej krytycznej soczewki grawitacyjnej, jasność Godzilli została wzmocniona przynajmniej 600 razy (6,95 mag.). Źródło (CC BY 4.0): Diego J.M. i  inni 2022 A&A 665, A134

Na ilustracji (9): Zaprezentowano widmo gwiazdy Godzilla w zakresie ultrafioletowym (λλ~0,14–0,28μm) uzyskane za pomocą spektrografu MUSE współpracującym z teleskopem VLT. Najsilniejszą linią widmową jest linia węgla C IV (λ=1550Å / 0,155μm) z charakterystycznym profilem typu P Cygni, który wskazuje na istnienie silnego wiatru gwiazdowego w tej gwieździe z wypływami materii o prędkościach nawet 2 tys. km/sek. Wygląd widma wskazuje na podobieństwo do pewnego typu gwiazdy zmiennej – tzw. jasnej błękitnej zmiennej.
Widmo w kolorze niebieskim jest widmem odjętym od widma gwiazdy i zawiera głównie linie widmowe nocnego nieba. Źródło (CC BY 4.0): Diego J.M. i  inni 2022 A&A 665, A134

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/barwy-najdalszej-znanej-nam-gwiazdy-earendel-wskazuja-na-jej-podwojna-nature

Barwy najdalszej znanej nam gwiazdy Earendel wskazują na jej podwójną naturę.jpg

Barwy najdalszej znanej nam gwiazdy Earendel wskazują na jej podwójną naturę2.jpg

Barwy najdalszej znanej nam gwiazdy Earendel wskazują na jej podwójną naturę3.jpg

Barwy najdalszej znanej nam gwiazdy Earendel wskazują na jej podwójną naturę4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sygnały radiowe ujawniają sekrety ukrytych supermasywnych czarnych dziur
2023-09-26.
Astronomowie odkryli zaskakujący związek między ilością pyłu otaczającego supermasywną czarną dziurę a siłą emisji radiowej generowanej przez niezwykle jasne galaktyki.
Międzynarodowy zespół astronomów użył nowych danych z instrumentu Dark Energy Spectroscopic Instrument (DESI), który prowadzi pięcioletnie badania struktury kosmicznej we Wszechświecie. Badania obejmują analizę widm optycznych około 3 milionów kwazarów – niezwykle jasnych galaktyk zasilanych przez supermasywne czarne dziury. Odkryli oni, że kwazary, które zawierały więcej pyłu, a zatem wydawały się bardziej czerwone, miały większe prawdopodobieństwo silniejszej emisji radiowej w porównaniu z kwazarami, które miały bardzo mało lub wcale pyłu i wydawały się bardzo niebieskie. Odkrycie zostało opublikowane w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

Prawie każda znana galaktyka, włączając w to naszą Drogę Mleczną, posiada w swoim centrum supermasywną czarną dziurę. Supermasywna czarna dziura to czarna dziura o masie od milionów do miliardów mas Słońca. W niektórych galaktykach, w centrum znajduje się ogromna ilość materii, która zasila i powiększa supermasywną czarną dziurę, czyniąc ją bardzo energetyczną i „aktywną”.

Najpotężniejszym typem takich aktywnych galaktyk są tzw. kwazary, które należą do najjaśniejszych obiektów we Wszechświecie. Kwazary wydają się bardzo jasne i często mają niebieski kolor, ze względu na jasny dysk materii, który krąży wokół centralnej czarnej dziury i ją zasila. Ten dysk jest szczególnie jasny w zakresie optycznym i ultrafioletowym.

Jednak astronomowie zauważyli, że znaczna część kwazarów wydaje się być bardzo czerwona, co jest interesującym odkryciem, ponieważ nie jest jeszcze w pełni zrozumiane, dlaczego tak się dzieje. Obecnie trwają badania mające na celu lepsze poznanie natury tych obiektów.

Aby zgłębić tajemnice fizyczne tych czerwonych kwazarów, niezbędne są pomiary spektroskopowe, które umożliwiają analizę światła kwazarów na różnych długościach fal. Kształt widma kwazara może dostarczyć informacji na temat ilości pyłu otaczającego obszar centralny. Ponadto, obserwacja emisji radiowej pochodzącej z kwazarów może ujawnić informacje na temat energii emitowanej przez centralną czarną dziurę, czy też czy wypuszcza ona potężne strumienie, które mogą kształtować otaczającą galaktykę.

Zrozumieć tajemnice czerwonych kwazarów
Nowe badanie, przeprowadzone przez dr Victorię Fawcett z Uniwersytetu w Newcastle, korzysta z obserwatorium spektroskopowego DESI w celu pomiaru ilości pyłu (poczerwienienia) w próbce około 35 000 kwazarów oraz zbadania związku między tym poczerwienieniem a obserwowaną emisją radiową. Badacze odkryli, że DESI jest w stanie zaobserwować znacznie większą liczbę ekstremalnie czerwonych (zapylonych) kwazarów w porównaniu do poprzednich badań spektroskopowych, takich jak Sloan Digital Sky Survey (SDSS). Ponadto, stwierdzono, że bardziej czerwone kwazary częściej wykazują silną emisję radiową w porównaniu do typowych niebieskich kwazarów.

Dr Fawcett powiedziała: To było naprawdę ekscytujące zobaczyć niesamowitą jakość danych DESI i odkryć tysiące tych, wcześniej rzadkich, czerwonych kwazarów. Mam wrażenie, że to badanie łączy wiele elementów układanki w naszym rozumieniu czerwonych kwazarów i definitywnie łączy pył w kwazarze z jego emisją radiową. Myślę, że jest to jak dotąd najmocniejszy dowód na to, że czerwone kwazary są kluczowym elementem ewolucji galaktyk.

Ten związek między poczerwienieniem a emisją radiową prawdopodobnie wynika z silnego wypływu gazu z supermasywnej czarnej dziury, który uderza w otaczający pył, powodując wstrząsy i emisję radiową. Te wypływy gazu ostatecznie usuwają cały pył i gaz z centralnego obszaru galaktyki, odsłaniając niebieski kwazar i powodując słabszą emisję radiową. Ta obserwacja jest zgodna z rozwijającym się obrazem, że czerwone kwazary są młodszą, „wybuchową” fazą ewolucji galaktyk. Czerwone kwazary mogą więc odgrywać niezwykle istotną rolę w zrozumieniu ewolucji galaktyk w czasie.

Dr Fawcett kontynuuje: Nadal istnieje wiele niewyjaśnionych pytań dotyczących czerwonych kwazarów, takich jak to, czy wiatry czarnych dziur lub strumienie radiowe są ostatecznie odpowiedzialne za tę zwiększoną emisję radiową. Jednak jestem przekonana, że wraz z rosnącą próbką czerwonych kwazarów, którą DESI będzie badać w ciągu najbliższych kilku lat, jesteśmy na progu pełnego zrozumienia natury tych obiektów. Dzięki temu będziemy w stanie odpowiedzieć na wiele pytań i zgłębić tajemnice związane z czerwonymi kwazarami. Jestem podekscytowana perspektywą przyszłych badań i oczekuję, że odkryjemy jeszcze więcej na temat tych fascynujących obiektów kosmicznych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Newcastle University

Urania
Wizja artystyczna czerwonego kwazara. Źródło: S. Munro & L. Klindt
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/09/sygnay-radiowe-ujawniaja-sekrety.html

Sygnały radiowe ujawniają sekrety ukrytych supermasywnych czarnych dziur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024