Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.03.2024 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Ja również dorwałem w końcu tę kometę w teleskopie. Najpierw jednak skierowałem w nią Nikona 10x50, w którym natychmiast zobaczyłem warkocz. Był on skierowany mniej więcej w przeciwną stronę niż kierunek do gwiazdy Alpheratz. W 12" teleskopie kometa była uderzająco jasna, szczególnie w okularze 25mm. Gęsta, puchata kula z gwiazdopodobnym jądrem. Warkocz również był dość dobrze widoczny. Był to początek obserwacji, kiedy dopiero zjawiłem się na miejscówce i wzrok nie był jeszcze dość dobrze zaadaptowany, ale próbowałem zobaczyć kometę gołym okiem. Chwilami wydawało mi się, że ją widać, na prawo od gwiazdy 5,75mag, ale zaraz pod kometą była również gwiazda 6.20mag, i teraz już nie mam pewności, czy widziałem gwiazdę, czy kometę, a szkoda mi było trochę czasu i odpuściłem dokładniejsze rozpatrywanie. A później, gdy wzrok był lepiej zaadaptowany, kometa była już znacznie niżej.
    4 punkty
  2. Dzisiejsza kometa przemierzająca Andromedę. Zbliża się do luźnej 8-stopniowej koniunkcji z M31 (pojutrze). C6D +C200/2,8 @3,2 ISO3200 1x30s
    4 punkty
  3. Pusto pod tym obiektem, więc donoszę, że wczoraj upolowałem Jones Emberson 1 w mojej dwunastce. Miałem trochę kłopotów z parowaniem okularów, ale w momentach mniej kłopotliwych, z filtrem OIII widać było bez trudu okrągławy zarys mgławicy, która miała jakieś jaśniejsze jedno lub dwa miejsca. Zgadzam się z tym, co napisał Łukasz: Krawędzie mgławicy są dość "miękko" i delikatnie zarysowane. Najpierw jednak w kierunku Rysia skierowałem teleskop bez filtra i byłem bardzo blisko pewności, że widzę jakiś ślad mgławicy, jednak mimo tego samego położenia co z filtrem, trudno było się upewnić, bo walczyłem również z parowaniem. Na okolicznych polach widać było sporo kałuż, a przy drodze, na której stałem, jest rów.
    3 punkty
  4. Ale miałem farta. Gdy dotarłem na miejscówkę niebo - wbrew prognozom - było całkowicie zasłonięte chmurami niskiego piętra. Nawet nie zły, tylko zrezygnowany, zapaliłem papierosa i napisałem głupi status na AP. 😉 Kilka minut później zobaczyłem kilka gwiazd, potem kilkanaście... Pobiwszy chyba rekord świata w rozstawianiu montażu, bez odpalania guidingu, bo czasu nie było skierowałem najpierw lornetkę 12x56, a zaraz po niej Samyanga 135 mm w okolice gwiazdy Alpheratz. No i jest, skubana i to z bonusikiem. 🙂 Później poskładam resztę klatek. Na razie 40s, C 6d, Samyang 135.
    3 punkty
  5. Abell 33 to sferyczna mgławica planetarna położona 2700 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Hydry. Lezy tuż za gwiazdą HD 83535 która odpowiada za efekt "diamentowego pierścionka" Setup: FS 128, ATIK ONE 6.0 na ASA DDM 60. Filtry: Ha 6nm Astronomik, OIII: Antlia 3 nm Pro. LRGB : Baader Planetarium. Ha: 30x900 sekund, OIII:30x900 sekund. LRGB : 25x180 sekund na kanał. W całości z Warszawy.
    2 punkty
  6. Dzis i mnie dane było dobrze przyjrzeć się tytułowej komecie , obserwowalem juz ją czy raczej odchaczylem bo jedynie z miasta przez 10x50. Dzis zas padła łupem 10 cali z okularami 24 i 14 mm. Wyraznie lepiej zaprezentowała się w 14 mm. Piękna jest , zrobila niezle wrażenie na mnie i koledze. Wyraznie widoczne juz gwiazdowe jądro, mglista otoczka oraz ewidentny juz nawet dosc dlugi warkocz kontrastujacy z tłem nieba . Wybaczcie ale nie starałem sie określić jasności komety czy dlugosci warkocza. Bardzo ładny widok , bede do niej wracał.
    2 punkty
  7. Dzisiejsze moje podejście do komety, niestety bezchmurne niebo pokryte jakimś syfem, podnosząca się mgła, dymy z kominów itd. Ale warto było wyskoczyć bo mi też trafił się bonus na jednej z klatek 😉 Pamiątkowe szybkie stacki z dss+GIMP: Na szeroko z 50mm, 25 klatek po 6s, ISO3200: ED80+C60D, 44 klatki po 6s, ISO1600: No i wspomniany bonus na jednej z klatek, drobna obróbka w RawTherapee:
    1 punkt
  8. Bardzo dobrze widać całe niebo. W dodatku nie widać tych wszystkich świateł od Brodnicy. Jedyne światła, które są widoczne w oddali to przy drodze w Grzybnie. Są to może ze dwie latarnie oddalona ok 1km. Jest lekka łuna od Czempinia w kierunku pd/zach ale poza tym nie ma nic więcej co by rozpraszało adaptacje wzroku. Jest może trochę mniej miejsca do parkowania ale jeśli by przyjąć zasadę, że te osoby, które przyjeżdżają pierwsze wjeżdżają głębiej w drogę to myślę, że na 6 aut starczy miejsca.😉 Posiedzialem wczoraj od 19.00 do 22.00. Głównie łapałem fotony przy użyciu Seestar S50. O 19.45 dojechał @polarisa godzinie później @Michał Sz.. Warunki nie były idealne. Coś wisiało w powietrzu. Smog albo ten pył z pustyni. Niebo było jakieś siwe. Mimo wszystko dobrze jest się wyrwać choc na chwilę. Do następnego razu...
    1 punkt
  9. Niebo w sobotę przyszło o godzinie 22, więc było za późno na 12P/Pons-Brooks w 12 calach, a Orion pokazał mi już tylko... plecy. Jednak Hydra dopiero przetaczała się przez południk, co jak wiadomo, zajmuje jej trochę czasu. Rozstawiłem się za domem i skierowałem Syntę na gromady Woźnicy. Zrazu odkryłem, że z nową redukcją okulary ostrzą dopiero poza wyciągiem i zrezygnowany ruszyłem do domu, kiedy nagle mnie olśniło. Po chwili wracałem już ze starą redukcją, a właściwie przedłużką 2", do której nie wkręcał się filtr. W niedostatecznej ciemności umieściłem w wyciągu najpierw starą, a potem nową, ustawiłem M38 i oto gwiazdy skurczyły się w stado punkcików. Była tam NGC 1907. Szybkie spojrzenie na M36, M37, i ruszyłem po dwie planetarki Bliźniąt. Eskimos pokazywał tarczę już w 60x. Na wprost właściwie znikała, ale za to bardzo dobrze widać było gwiazdę centralną. Zwiększanie powiększenia przez 107x, następnie 214x, aż do 319x skutkowało tym, że mgławica coraz lepiej widoczna była także na wprost, co brałem za skutek jej rosnącej twarzy; patrząc na gwiazdę centralną, NGC 2392 była już na tyle duża, że tarczę niejako widziałem odrobinę zerkaniem i rzeczywiście bezpośrednio patrząc, najwyraźniej było ją widać w 319x. A już zerkając dalej od mgławicy, widziałem, że Eskimos miał na sobie dwa ubranka; wewnętrzne i zewnętrzne. Drugą planetarką była NGC 2371, mgławica Cukierek, która w 60-krotnym powiększeniu przedstawiała się trochę jak dwa malutkie, pełne ogniwa łańcuszka. Duże powiększenia pokazały wyraźnie dwa oddzielne fragmenty, z których jeden był zauważalnie jaśniejszy, drugi z kolei chyba bardziej rozległy. Po pewnym czasie zorientowałem się, że pomiędzy nimi świeci coś jeszcze, co było zapewne gwiazdą centralną. Sięgnąłem do kieszeni i wyjąłem małe pudełko. W środku tkwił krążek, od którego odbijały się gwiazdy, niczym w lustrze jeziora. Astronomik OIII jest w zasadzie moim pierwszym jakimkolwiek filtrem (nie licząc księżycowego). Niestety pierwszy cel, NGC 2371, okazał się chyba nietrafiony, bo sprawdziwszy wszystkie powiększenia, uznałem, że mgławica jest widoczna słabiej niż bez filtra. Lecz Eskimos nie przygasł, właściwie to szybko odniosłem wrażenie, że jest nawet jaśniejszy. Większe powiększenia potwierdziły tylko, że coś tu zaczęło działać, ponieważ zewnętrzna gruba szczecina wydawała się teraz bardziej kontrastowa i wyraźniejsza, odniosłem ponadto wrażenie, że w środkowej części pojawiały się jakieś nieregularności. Co pewien czas oglądałem się na południe, jednak nim ruszyłem w stronę Hydry, skorzystałem z wkręconego filtra i namierzyłem mgławicę Sowę (M97), która przechodziła w okolicy zenitu. Jasna była to Sowa, a powiększenie 107x zdradzało już dość pewnie, że w środku czają się jakieś nieregularne kształty, zaś obrzeża mgławicy zachowywały się dziwacznie, jak gdyby rozchodziły się, to znowu nakładały na siebie, niby dwa obrazy, które nie mogą złączyć się w jeden. Samą mgławicę mocno przygasił dopiero okular 7mm. Przy M97 zwróciłem także szczególną uwagę, że gwiazdy z filtrem, gdy patrzeć na wprost, są intensywnie zielonkawe. Wykręciłem filtr i zaraz schodziłem na coraz niższe powiększenia, lecz niemal od razu zauważyłem, że Sowa jest słabsza i ciemniejsza. Ponownie obejrzałem się na południe i uznałem, że już czas. Chciałem odnaleźć w Hydrze pewną okrągłą bańkę, która miała mi ostatecznie odpowiedzieć na pytanie, co kupiłem? Najpierw zaczaiłem się w miejscu mgławicy Abell 33 bez filtra. Powiększenia 60x i 107x nie ujawniły nic, ale winienem wspomnieć, iż odniosłem wrażenie, że tło w tym miejscu nieznacznie się rozjaśnia, jednak było to tak ulotne, że trudno zaprzeczyć autosugestii. Wkręciłem filtr, wsadziłem okular 25mm i od razu wiedziałem o co chodzi. Wytrzymałem tylko chwilkę, a potem oderwałem oko od okularu i wykrzyknąłem przekleństwo radości w ciemność zachodniego nieba, gdzieś nad małym laskiem. Tuż przy gwieździe pojawiło się szare kółko. Czasem niemal pełne, wypełnione w środku światłem, innym razem bardziej zarys koła. Jednak nie było absolutnie żadnych wątpliwości, że patrzę na okrągłą bańkę Abella 33. Powiększenie 107x okazało się zdecydowanie gorsze. Co prawda mgławica była dostrzegalna, ale gdybym nie wiedział, że tam jest, raczej bym ją przeoczył. Wróciłem do 25mm, w którym była oczywista. To był pierwszy, naprawdę interesujący mnie test i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, jak łatwe to było zadanie z OIII. Dopiero podczas pisania relacji odkryłem, że już kiedyś próbowałem dostrzec Abella 33 (bez filtra), podobno pod lepszym niebem (zakładając zbliżoną przejrzystość), lecz i tak nie byłem pewien obecności mgławicy. Mając jeszcze filtr w wyciągu, skierowałem się na M101. Dawno tam nie byłem i gdyby nie to, że galaktyka była widoczna dość łatwo w szukaczu, chyba szybko odpuściłbym poszukiwania. W okularze zorientowałem się, gdzie jest centrum, a po chwili dostrzegłem kilka pojaśnień w pobliżu, jednak po wyjęciu filtra różnica była drastyczna, obraz mocno się rozjaśnił, jądro rozrosło, a regiony HII okazały jakby również nieco łatwiej dostrzegalne (musiałbym to jednak porównać dokładniej). Schowałem filtr i namierzyłem M51, która już w szukaczu zapowiadała dobry widok. I taki był, M51 pięknie pokazała, dlaczego nazywa się Wir. Przyjemnie było ją oglądać tej nocy szczególnie w 214-krotnym powiększeniu. Triplet Lwa zaś jeszcze bardziej przypomniał mi, że oprócz filtra także i Pentax ciągle ma swoje pierwsze światło, bo widziałem przez niego jeszcze tyle co nic. A słynne lwie galaktyki, za którymi jakoś nieszczególnie przepadałem, wyglądały wspaniale w tym okularze, który dał najlepszy widok i najlepsza jasność tła (czy może kontrast). NGC 4565 prezentowała się bardzo dobrze, choć z mojego podwórka powinienem ją obserwować nieco później, kiedy jest "dalej od miasta". Przez chwilę szukałem Herkulesa, w końcu zobaczyłem, że ukrywa się za orzechem, więc namierzyłem M3, która była odsłonięta. Potem wycelowałem w Woźnicę, nisko nad drzewami lasku, bo dobre tam było niebo, i pokręciłem się trochę po gromadzie NGC 1893 oraz przy IC 417. Chciałem się zwijać, ale mój wzrok padł na Regulusa. Ile to już prób? No dobra, tylko zerknę. Ku zaskoczeniu, tym razem byłem niemal pewien, że odnalazłem okrągławe, sporych rozmiarów pojaśnienie, które nie było duchem Alfy Leo. Zapamiętałem to miejsce i dość dobrze zgadza się ono ze zdjęciami. Tylko jakoś brak jeszcze kropki nad i, ale coś mi się wydaje, że nareszcie ustrzeliłem celnie tę galaktykę i pozostało ją dobić. Tylko następnym razem muszę być ostrożniejszy i zrobić nalot tak, żeby Regulus nie zdążył nadpsuć adaptacji wzroku. Wracając do testu filtra, obiekt, jaki spontanicznie wybrałem, potwierdził bardzo szybko, że powinienem był już dawno kupić OIII. Obserwując mgławicę Abell 33, przypomniało mi się, że jest to podobno jeden z łatwiejszych celów w tym katalogu. Co prawda była oczywista i łatwa, ale wciąż nie grzeszyła jasnością, w skutek czego niemal przełknąłem ślinę na myśl o innych z listy Abella, ukrytych w kosmosie bańkach.
    1 punkt
  10. Spotkanie właśnie się odbyło, a właściwie już kilka godzin temu. Wielkie dzięki za przypomnienie szczególnie o Abellu 21 – zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, o czym wspomnę w relacji, a jak nie uda się nic skleić, to w wątku obiektu tygodnia. Jeśli chodzi o Abella 31, dostrzeżony z łatwością, ucieszył oko, choć tutaj już było ciężko dopatrzeć się jakichś szczegółów. Jak uda mi się za bardzo nie rozpisywać, to wrzucę kolejne wrażenia😉 Co do Abelli, ja z uwagi na brak filtra nie brałem się za bardzo za ten katalog wcześniej, ale niektóre są stosunkowo łatwe i udało mi się kiedyś zobaczyć bez filtra w mojej dwunastce np. Abella 2, 82 i 4. O ile dwójka była chyba w miarę łatwa, to już 82 i 4 nie dały sobie tak od razu pojechać i musiałem podchodzić ze trzy razy do każdego, ale numer 4 za ostatnim podejściem okazał się bardzo łaskawy, choć mam zapisane, że przejrzystość była wtedy bardzo dobra. Z kolei 82 stawiał mocny opór. Zapisałem oba na listę, ale zdążyłem zaplanować tylko Abella 35. Mimo że byłem na miejscówce już od 19, udało mi się doczekać do wzejścia mgławicy na dogodną wysokość, niestety nie mogę powiedzieć, że ją zaliczyłem. Coś tam może było, ale obserwacja mocno niepewna. Nie przygotowałem się też dostatecznie i w domu dopiero zobaczyłem, że mgławica przede wszystkim jest większa niż wpisany w nią częściowo trójkąt gwiazd, a ja skupiłem się wyłącznie na tym trójkącie. I jeżeli coś widziałem, to było to dokładnie w nim, czyli tam, gdzie Abell ma na zdjęciach takie jakby dwie smugi.
    1 punkt
  11. He zwierzem bym sie nie przejął ,jestem czlowiekiem lasu 😉 Nam sie z kolegą trafił dzis zdenerwowany rolnik 🙃 Na szczęście nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, zanim nas pogonił udalo sie troche zobaczyc a na koniec pokrecilismy sie po okolicy i namierzylismy "bezkolizyjną" miejscówkę. Pozdrawiam
    1 punkt
  12. Dzięki za dzisiaj, fajne warunki się w końcu trafiły. W kwestii dzikiej zwierzyny, w okolicach Puszczykowa miałem spotkanie ze sporą gromadą dzików podczas powrotu, na szczęście bezkolizyjne 🙂
    1 punkt
  13. Na niebie wiosennym polecam jeszcze :Abell35(Hya) i 36(Vir),obserwowałem i szkicowałem 2 lata temu. Power 26x+Lumicon OIII 3.gen.ref. 152/760.W Abell 35 widziałem wyraźnie gwiazdę centralną,i jaśniejszą część,mgławicy,była to połowa pierścienia pod gwiazdą.Niebo Bartuś4.
    1 punkt
  14. Hej Damian dzieki za raport z pierwszego światła. Tez mam nadzieje w najblizszych dniach dokonam jakis testów Svbony O III 7nm i Optolonga L-enhance. Ciekawa sprawa te Abelle, odrzucalem do tej pory myslenie o takich egzotykach jako zbyt trudnych na 10 cali pod moim niebem ale moze trzeba spróbować.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)