Skocz do zawartości

Jasne i inne ciekawe komety na 2013 rok


pguzik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Rok 2013 się zaczyna, napiszę więc w kilku zdaniach, czego możemy się w tym roku spodziewać po kometach, a spodziewać możemy się naprawdę dużo. W tym roku nareszcie pojawią się aż dwie komety, które powinny być dobrze widoczne gołym okiem - C/2011 L4 (PANSTARRS) i C/2012 S1 (ISON). Oprócz nich, czeka nas bardzo korzystny powrót komety okresowej 2P/Encke, która przez pewien czas powinna być widoczna nawet w niewielkich lornetkach. Dwie inne komety - C/2012 K5 (LINEAR) oraz C/2012 F6 (Lemmon) również powinny być na tyle jasne, że widoczne przynajmniej w większych lornetkach.

C/2012 K5 (LINEAR) - przez peryhelium (w odległości 1.14 AU od Słońca) przeszła już pod koniec listopada 2012, jednak dzięki temu, że na przełomie grudnia i stycznia znalazłe się stosunkowo blisko Ziemi (w odległości 0.29 AU), to właśnie wtedy osiągnęła maksymalną jasność równą około 8.5 mag. W pierwszej dekadzie stycznia powinna jeszcze być dość jasna i widoczna w większych lornetkach. Jednak jej jasność będzie spadać szybko, gdyż będzie się oddalać zarówno od Ziemi jak i od Słońca i pod koniec stycznia nie będzie już raczej jaśniejsza od 12 mag.

W pierwszych dniach stycznia kometa będzie świecić całymi nocami wysoko w Woźnicy. Będzie wtedy poruszać się bardzo szybko i w ciągu kilku dni przeleci przez cały gwiazdozbiór, a przez kilka kolejnych będzie ją można znaleźć w Byku, przez którego również przejdzie dość szybko. Od połowy stycznia będzie świecić wieczorami w północnej części Erydana i zostanie tam już do końca lutego, kiedy jej jasność spadnie na tyle, że nie będzie już prawdopodobnie widoczna nawet w średniej wielkości teleskopach.

273P/Pons-Gambart - kiedy na wieczornym niebie powoli gasnąć będzie kometa C/2012 K5 (LINEAR), na porannym niebie pojawi się inna, słaba ale bardzo ciekawa kometa. Odkryto ją jeszcze w 1827 roku, kiedy była dość jasna, w maksimum osiągnęła około 5 mag. Wówczas wydawało się, że jest ona kometą nieokresową i zapomniano o niej na blisko 100 lat. W 1917 roku, kiedy powownie obliczono jej orbitę, okazało się że jest ona kometą okresową, a jej okres obiegu szacowano na około 60 lat. Wyglądało więc na to, że kometę przeoczono pod koniec XIX wieku. Spodziewano się, że kolejny powrót nastąpi około połowy XX wieku, jednak również wtedy komety nie zaobserwowano. Późniejsze próby wyznaczenia parametrów orbity potwierdzały kilkudziesięcioletni okres obiegu, jednak ze względu na małą dokładność pomiarów położenia komety z 1827 roku, okres obiegu był obarczony dość znaczną niepewnością. Pod koniec XX wieku wydawało się, że kolejny (po dwóch przeoczonych) powrót komety nadejdzie około 2022 roku. Wskazywało na to potencjalne połączenie komety Pons-Gambart z odnotowaną w 1110 roku w chińskich kronikach kometą.

Tymczasem kometa powróciła w listopadzie 2012 roku. Odkryto ją na zdjęciach SWAN z satelity SOHO. Wkrótce pojawiły się wizualne pbserwacje, których jednak nie było zbyt dużo, gdyż kometa znajdowała się na niebie blisko Słońca. Kiedy obliczono orbitę komety na podstawie nowych obserwacji, okazało się że jej okres obiegu wokół Słońca wynosi około 188 lat i że po 1827 roku nie przeoczono jej ani razu! Przez peryhelium w odległości 0.81 AU od Słońca przeszła 19 grudnia 2012, jednak znajdowała się w tym w bardzo małej elongacji. Kilkanaście dni wcześniej jej jasnośc oceniano na około 9 mag.

Około 20 stycznia 2013 kometa znajdzie się na tyle daleko od Słońca, że prawdopodobnie będą możliwe jej obserwacje z Polski. Niestety do tego czasu prawdopodobnie będzie już słabsza od 10 mag, a warunki do jej obserwacji będą jeszcze marne. Będzie wtedy o świcie świecić we wschodniej części Węża, około 10 stopni nad horyzontem. Później kometa będzie poruszać się powoli na północny zachód, jednak jej jasność będzie systematycznie spadać. W połowie lutego warunki do jej obserwacji będą już bardzo dobre, jednak do tej pory osłabnie już pewnie do około 12 mag. Przez drugą połowę lutego i przez cały marzec będzie świecić w Herkulesie. Pod koniec marca prawdopodobnie przestanie już być widoczna nawet w dużych teleskopach. W tym czasie jednak naszą uwagę od jakiegoś czasu będzie już zaprzątać znacznie jaśniejsza, widoczna nawet gołym okiem kometa.

C/2011 L4 (PANSTARRS) - odkryta jeszcze w czerwcu 2011 roku kometa, przez peryhelium (w odległości tylko 0.30 AU od Słońca) przejdzie 10 marca 2013. Początkiem 2013 roku kometa znajduje się w południowej części Skorpiona i widoczna jest jedynie z południowej półkuli Ziemi. Jej jasność pod koniec 2012 roku oceniano na około 8 mag, przy czym ze względu na to że znajduje się w niewielkiej odległości kątowej od Słońca, obserwacji jest na razie niewiele. Przez cały styczeń i luty kometa będzie widoczna jedynie z południowej półkuli Ziemi, świecąc w niewielkiej elongacji na porannym niebie. Początkiem lutego kometa znajdzie się w maksymalnej elongacji - 35 stopni i będzie wtedy świecić w teleskopie. W tym czasie powinna mieć już jasność około 5 mag. W lutym komecie PANSTARRS będzie towarzyszyć inna jasna kometa - C/2012 F6 (Lemmon), która w tym czasie może mieć jasność bliską 5 mag. Niestety, również ta kometa będzie w tym czasie widoczna jedynie z południowej półkuli Ziemi. W połowie lutego kometa C/2011 L4 (PANSTARRS) powinna być już jaśniejsza od 4 mag, a do końca miesiąca pojaśnieje ona prawdopodobnie jeszcze o 2 mag.

Z naszych szerokości geograficznych kometę będzie można po raz pierwszy dostrzec dopiero około 10 marca. Będzie ona wtedy znajdować się około peryhelium, a jej jasność najprawdopodobniej będzie wynosić około 0 - 1 mag (choć żadna wartość pomiędzy +2 mag a -1 mag nie będzie tu zaskoczeniem). W dniu 10 marca kometa będzie świecić tylko 15 stopni od Słońca i około 40 minut po zachodzie Słońca będzie świecić tylko 2 stopnie nad horyzontem - pomimo dużej jasności będzie więc obiektem bardzo trudnym do dostrzeżenia (raczej nie będzie jej jeszcze można zobaczyć gołym okiem) i widocznym jedynie pod warunkiem, że niebo będzie idealnie przejrzyste. W tym czasie kometa będzie znajdować gwiazdozbiorze Rybbach.

Warunki do obserwacji będą z dnia na dzień szybko się poprawiać i już 13 marca, godzinę po zachodzie Słońca kometa będzie świecić 4 stopnie nad horyzontem, przy Słońcu 10 stopni pod horyzontem. W dobrych warunkach powinna być wtedy dość dobrze widoczna gołym okiem, zwłaszcza że ze względu na dużą jasność absolutną (obecnie jest ona szacowana na około 4.0 - 4.5 mag) oraz małą odległość od peryhelium, można się spodziewać, że rozwinie w tym czasie dość długi, szeroki, zakrzywiony pyłowy warkocz. Według ostrożnych szacunków, długość tego warkocza może w tym czasie wynosić około 10 - 15 stopni. W tym dniu, w odległości około 7 stopni od głowy komety będzie świecić 2-dniowy Księżyc, co może być nie lada gratką dla astrofotografów. Elongacja komety będzie powoli rosnąć i 22 marca, kiedy przejdzie ona do Andromedy, będzie się znajdować już 22 stopnie od Słońca. Kometa będzie więc z dnia na dzień świecić na coraz ciemniejszym niebie. Niestety, z dnia na dzień faza Księżyca będzie stawać się coraz większać, przez co kometa będzie tracić nieco na atrakcyjności. Mniej więcej od 25 marca kometę będzie można obserwować także na porannym niebie.

Od 30 marca na porannym niebie będzie ona świecić nawet wyżej niż na wieczornym. Do tego czasu jej jasność spadnie już prawdopodobnie do około 3 mag. Prawdopodobnie będzie ona wtedy jeszcze posiadać dość długi warkocz, który w ostatnich dniach marca i pierwszych dniach kwietnia będzie świecić tuż obok, a może i na tle Wielkiej Galaktyki w Andromedzie. W tym czasie na wieczornym niebie nie będzie już świecić Księżyc i kometa obserwowana z ciemnych miejsc może wyglądać bardzo atrakcyjnie. Po 5 kwietnia Księżyc zniknie już też z nieba porannego, gdzie o świcie kometa będzie juz świecić około 15 stopni nad północno-wschodnim horyzontem. Kometa będzie wędrować na północ i kilka dni później odnajdziemy ją już w Kasjopei, gdzie w połowie kwietnia osłabnie już do około 5 mag. Pod koniec kwietnia przejdzie do Cefeusza i prawdopodbnie będzie już słabsza od 6 mag. Po koniec maja przejdzie kilka stopni od bieguna północnego i przez cały czerwiec będzie świecić w Małej Niedźwiedzicy. Pod koniec czerwca powinna już osłabnąć do około 9 mag i przestanie być obserwowana w niedużych lornetkach.

W niewielkich teleskopach kometę będzie można śledzić jeszcze kilka miesięcy dłużej. W lipcu odnajdziemy ją w Smoku jako obiekt o jasności około 10 mag, w sierpniu i wrześniu będzie świecić w Wolarzu i gdzie jej jasność będzie powoli spadać do około 12 mag. Cały październik i pierwszą połowę listopada spędzi w Koronie Północnej i tam prawdopodobnie osłabnie do 13-14 mag i przestanie być obserwowana wizualnie. W tym czasie będziemy już obserwować lornetkami komety 2P/Encke oraz C/2012 S1 (ISON).

C/2012 F6 (Lemmon) - kiedy w marcu 2012 odkryto tę kometę, miała zaledwie około 20 mag. Prognozowano wówczas, że rok później, będąc w peryhelium, kometa osiągnie maksymalną jasność równą około 9 mag. Niecałe 3 miesiące po odkryciu, kometa znalazła się na niebie zbyt blisko Słońca i przestała być obserwowana. W listopadzie 2012 pojawiły się nowe obserwacje tego obiektu - okazało się, że w czasie gdy kometa była na niebie blisko Słońca, jaśniała szybciej od pierwotnych przewidywań i początkiem listopada miała już jasność około 12 mag, choć spodziewano się, że nie będzie w tym czasie jaśniejsza od 15 mag. Pod koniec grudnia 2012 była już nieznacznie jaśniejsza od 9 mag.

Rok 2013 kometa Lemmon rozpoczyna w północnej części Centaura, przez co niestety nie widać jej z naszych szerokości geograficznych. Przez następne tygodnie będzie wędrować coraz dalej na południe, aż 5 lutego przejdzie zaledwie 3 stopnie od południowego bieguna niebieskiego. Będzie to również czas, w którym kometa znajdzie się najbliżej Ziemi (w odległości około 0.99 AU). W lutym i początkiem marca, mieszkańcy południowej półkuli Ziemi będą mogli ją obserwować w tym samym czasie, co kometę C/2011 L4 (PANSTARRS). Obie komety mogą być w tym czasie dostrzegalne gołym okiem. Przez peryhelium (w odległości 0.73 AU od Słońca) przejdzie ona 24 marca 2013. W tym czasie powinna mieć już jasność około 5 mag. Stosunkowo duża jasność absolutna komety w połączeniu z niezbyt dużą odległością peryhelium dają nadzieję na to, że wykształci ona wyraźnie widoczny warkocz.

Polowanie na tę kometę w naszych szerokościach geograficznych będzie można zacząć dopiero początkiem maja. Będzie ona wtedy świecić na porannym niebie nisko nad wschodnim horyzontem w Rybach. Jej jasność do tego czasu spadnie już prawdopodobnie do około 7 mag. Z dnia na dzień warunki do jej obserwacji będą się poprawiać, jednak jednocześnie jej jasność będzie systematycznie spadać. W trzeciej dekadzie maja kometę znajdziemy już w południowej części Andromedy. Będzie ona wtedy prawdopodobnie miała jeszcze jasność rzędu 8 mag i w dobrych warunkach powinna być dostrzegalna w niedużych lornetkach. Do połowy czerwca osłabnie już do około 9 mag, a początkiem lipca, kiedy będzie świecić już w Kasjopei, będzie już widoczna tylko w teleskopach jako obiekt o jasności około 10 mag. Drugą połowę lipca i pierwszą połowę sierpnia spędzi w Cefeuszu, po czym przejdzie do Smoka. We wrześniu lub październiku jej jasność spadnie poniżej 14 mag i przestanie ona być obserwowalna wizualnie. Kometa C/2012 F6 (Lemmon) jest kometą długookresową. Do Słońca wraca co mniej więcej 11 000 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2P/Encke - jest kometą okresową o najkrótszym okresie obiegu wokół Słońca równym 3.30 roku. W peryhelium zbliża się do Słońca na zaledwie 0.34 AU. Przeciętnie co trzeci powrót tej komety do Słońca jest korzystny pod względem geometrycznym. Podczas takiego powrotu przez krótki czas kometa jest dość dobrze widoczna w niewielkich lornetkach. Obecny powrót jest właśnie jednym z takich korzystnych powrotów.

Pierwsze wizualne obserwacje komety pojawią się prawdopodobnie około połowy września, zanim poranne niebo zacznie rozjaśniać Księżyc. Kometa będzie świecić wtedy nad ranem wysoko w Woźnicy, blisko granicy z Perseuszem. Jej jasność powinna już wynosić około 13 mag, jednak prawdopodobnie będzie jeszcze bardzo rozmytym i trudnym do dostrzeżenia obiektem. W kolejnych dniach Księżyc będzie znacząco utrudniał dostrzeżenie komety. Kolejny raz na ciemnym niebie będzie ją można obserwować na przełomie września i października. Do tego czasu dotrze ona do granicy Woźnicy i Rysia, a jej jasność powinna już wynosić około 10 mag. Do połowy października kometa będzie porankami świecić na bezksiężycowym niebie, a pod koniec tego okresu powinna być już dostrzegalna w niewielkich lornetkach jako obiekt o jasności 8.0 - 8.5 mag świecący w Małym Lwie. Sądząc po obserwacjach z poprzednich powrotów, można się spodziewać, że będzie ona w tym czasie średnio skondensowanym, okrągłym obiektem o średnicy rzędu 5'-10'. W tym czasie kometa będzie znajdować się najbliżej Ziemi, w odległości około 0.48 AU.

W kolejnych dniach kometa nadal będzie jaśnieć, jednak jej obserwacje utrudniał będzie Księżyc. W trzeciej dekadzie października kometa będzie świecić w gwiazdozbiorze Lwa, kilkanaście stopni od zbliżającej się do peryhelium komety C/2012 S1 (ISON). Ta druga może już w tym czasie być widoczna w lornetkach. Księżyc opuści poranne niebo dopiero początkiem listopada. Do tego czasu kometa 2P/Encke powinna już pojaśnieć do 7.0 - 7.5 mag i być widoczna w niewielkich lornetkach bez większych problemów. Odnajdziemy ją wówczas w północnej części Panny.

Z dnia na dzień kometa będzie świecić o świcie coraz niżej, a jej jasność powinna pozostać na poziomie 7.0 - 7.5 mag. Jednocześnie jej rozmiary kątowe będą maleć ze względu na oddalanie się od Ziemi oraz zmniejszanie się fizycznego rozmiaru głowy w niewielkiej odległości od Słońca. I tak pierwszego listopada o świcie kometa będzie jeszcze świecić 17 stopni nad horyzontem, 5 listopada będzie to już 12 stopni, a 10 listopada tylko 7 stopni. Na przejrzystym niebie będzie ją można śledzić jeszcze przez nieco ponad tydzień.

Trzy dni przed peryhelium - 18 listopada, kometa przejdzie zaledwie 1.5 stopnia od Merkurego. Będzie wtedy znajdować się w elongacji zaledwie 20 stopni i przy Słońcu 12 stopni pod horyzontem kometa będzie świecić zaledwie 5 stopni nad horyzontem. Powinna być wtedy bardzo małym, mocno skondensowanym obiektem o jasności około 7 mag. Tego samego poranka, 12 stopni w prawo w górę od Merkurego i komety Encke, tuż obok Spiki będzie świecić kometa C/2012 S1 (ISON), która powinna już całkiem jasnym, być może nawet słabo widocznym gołym okiem obiektem.

Przez peryhelium kometa 2P/Encke przejdzie 21 listopada, a 4 dni później wspomniana wyżej kometa ISON przejdzie nieco ponad 1 stopień od niej. Niestety, oba obiekty będą się wtedy znajdować zaledwie 14 stopni od Słońca, przez co komety Encke nie da się już dostrzec. Po peryhelium kometa 2P/Encke będzie przez długi czas znajdować się tuż obok Słońca i aby zobaczyć ją kolejny raz, będzie trzeba poczekać na jej powrót w 2017 roku.

C/2012 S1 (ISON) - jest to druga kometa, która powinna w 2013 roku być bardzo dobrze widoczna gołym okiem. Jeśli jej aktywność nie będzie w kolejnych miesiącach nietypowo niska, to w grudniu 2013 może ona stać się najbardziej atrakcyjną kometą od wielu lat. Została ona odkryta pod koniec września 2012 roku jako obiekt o jasności około 17.5 mag. Wkrótce po odkryciu okazało się, że w peryhelium przejdzie zaledwie 0.012 AU od Słońca. Jej jasność absolutna wydaje się być stosunkowo duża (6 - 7 mag), co daje nadzieję na to, że przetrwa ona przejście przez peryhelium i rozwinie jasny, długi warkocz.

Od odkrycia jej jasność systematycznie rośnie i na przełomie grudnia i stycznia wynosiła już około 16 mag. Kometa początkiem roku świeci w Bliźniętach i znajduje się jeszcze ponad 5 AU od Słońca i ponad 4 AU od Ziemi. Przez najbliższe miesiące będzie przesuwać się powoli na zachód, a jej jasność powinna powoli rosnąć. Po koniec marca kometa na krótki czas przejdzie do Woźnicy, po czym zacznie poruszać się na wschód i pod koniec kwietnia wróci do Bliźniąt. Do tego czasu jej jasność powinna wzrosnąć do około 15 mag. Elongacja komety będzie maleć i pod koniec maja znajdzie się ona zbyt blisko Słońca, aby możliwe były jakiekolwiek obserwacje. Taki stan potrwa długo, bo aż do początku września.

Kiedy Księżyc zniknie początkiem września z porannego nieba, kometa powinna mieć już około 12 mag. Będzie wtedy znajdować się w Raku, 2-3 stopnie od widocznej gołym okiem gromady otwartej M44 (Żłóbek) i około 5 stopni od Marsa. Będzie wtedy świecić o świcie nisko nad horyzontem, na tle światła zodiakalnego, w elongacji nieco większej od 30 stopni, przez co jej dostrzeżenie będzie nie lada wyzwaniem. Pod koniec września kometa przejdzie do Lwa. Komecie cały czas będzie towarzyszył Mars, którego minie ona 2 października w odległości zaledwie 0.07 AU. Kometa będzie przesuwać się na wschód i 15 października przejdzie zaledwie 2 stopnie na północ od Regulusa. Co ciekawe, w tym samym czasie Mars znajdzie się mniej więcej w połowie drogi między kometą a gwiazdą. Jasność komety powinna w tym czasie wynosić już 9 - 10 mag i powinna być już dostrzegalna w dużych lornetach.

W drugiej połowie października kometa zacznie oddalać się od Marsa i początkiem listopada będzie już około 10 stopni od niego. Będzie ona już wtedy prawdopodobnie dość dobrze widoczna w niewielkich lornetkach jako obiekt o jasności 7 - 8 mag. Warunki do obserwacji komety będą w tym czasie bardzo dobre. Jej elongacja będzie przekraczać 50 stopni i o świcie będzie świecić blisko 30 stopni nad wschodnim horyzontem w Lwie, w pobliżu granicy z Panną. Z każdym kolejnym dniem kometa będzie poruszać się coraz szybciej w kierunku Słońca, a jej jasność powinna szybko rosnąć. Około 10 listopada powinna mieć już 5 - 7 mag, a 18 listopada, kiedy będzie przechodzić zaledwie 20' od Spiki jej jasność prawdopodobnie wyniesie 3 - 6 mag. W tym czasie kometa powinna już posiadać widoczny w lornetce warkocz. Warunki do jej obserwacji będą już znacznie gorsze - o świcie będzie świecić już mniej niż 10 stopni nad horyzontem.

W kolejnych dniach pomimo spodziewanego gwałtownego wzrostu jasności komety, prawdopodobnie będzie ją coraz trudniej dostrzec, ze względu na drastycznie pogarszające się warunki. Już 25 listopada, pół godziny przed wschodem Słońca, kometa będzie świecić zaledwie 3 stopnie nad horyzontem. Jej jasność powinna wtedy znaleźć się w zakresie 0 - 4 mag i jej dostrzeżenie raczej nie będzie już możliwe. Przez peryhelium kometa przejdzie 28 listopada około godziny 21:30 UT. Maksymalna jasność, którą wtedy osiągnie będzie się prawdopodobnie znajdować w przedziale od -4 mag do -12 mag. Możliwe, że z miejsc gdzie będzie wtedy trwał dzień, będzie można ją dostrzec, pod warunkiem, że Słońce zostanie czymś zasłonięte. Będzie się ona wtedy jednak znajdować zaledwie kilkanaście minut kątowych od Słońca. Tak jak napisałem wyżej, w razie optymistycznego rozwoju sytuacji, kometa może osiągnąć na chwilę jasność porównywalną z Księżycem w pełni. Trzeba jednak bardzo wyraźnie zaznaczyć, że będzie to miało miejsce tuż obok tarczy słonecznej, przez co wrażenie wywoływane przez kometę będzie znacznie, znacznie mniejsze niż to, które kojarzy się nam z Księżycem w pełni.

W czasie, gdy u nas będzie dzień, na kometę będzie można spróbować zapolować 28 listopada wieczorem lub 29 listopada rano. Jej jasność powinna w tym czasie zawierać się w przedziale od 0 mag do -7 mag i będzie się ona wtedy znajdować 2-3 stopnie od Słońca. Od poranka 30 listopada, warto natomiast wypatrywać warkocza komety. Wydaje się prawdopodobne, że krótko po peryhelium kometa rozwinie długi, jasny warkocz pyłowy, który będzie widoczny nawet zanim wzejdzie głowa komety. Jasność głowy komety powinna w tym czasie bardzo szybko spadać. Już 2 grudnia będzie się ona prawdopodobnie znajdować w przedziale od 0 mag do 3 mag. Będzie się ona wtedy znajdować w północnej części Skorpiona, nieco ponad 10 stopni od Słońca. Zanim wzejdzie głowa komety, możemy szukać jej warkocza wystającego spod południowo-wschodniego horyzontu i ciągnącego się przez zachodnią część Węża.

Około 10 grudnia kometa będzie o świcie świecić już na ciemnym niebie, około 10 stopni nad horyzontem. W tym czasie jasność jej głowy spadnie już do 2 - 6 mag. Kometa będzie dość szybko zbliżać się do Ziemi, przez co jej rozmiary kątowe (w tym długość warkocza) powinny rosnąć. Jednocześnie, ze względu na oddalanie się od Słońca i coraz wolniejszą produkcję nowego materiału, jasność powierzchniowa komety będzie prawdopodobnie maleć. Od 15 grudnia na poranne niebo wkroczy Księżyc, przez co kometa będzie na pewno gorzej widoczna. Kometa będzie jednak wędrować powoli na północ i już od około 20 grudnia będzie ją można obserwować także na wieczornym niebie, które w tym czasie będzie wolne od Księżyca (kometa będzie jednak wieczorami świecić znacznie niżej niż porankami). W tym czasie odnajdziemy ją w Koronie Północnej, a jasność jej głowy powinna zawierać się w przedziale od 3 mag do 6 mag. Kilka dni później - 26 grudnia, kometa znajdzie się najbliżej Ziemi (w odległości 0.43 AU). Kometa będzie świecić wtedy w północnej części Herkulesa i będzie obiektem okołobiegunowym. Pomimo, że jej głowa może nie być wtedy już zbyt jasna (4 - 6 mag), to jest nadzieja, że jej warkocz będzie bardzo długi i wyraźnie widoczny gołym okiem o ile obserwacje będą się odbywać pod ciemnym niebem.

Rok 2013 kometa C/2012 S1 (ISON) zakończy świecąc całymi nocami dość wysoko w Smoku jako obiekt o jasności 5 - 7 mag, prawdopodobnie posiadający ciągle dość długi i widoczny gołym okiem warkocz. Lornetkami będzie można kometę śledzić prawdopodobnie jeszcze przez kilka kolejnych tygodni.

Na koniec trzeba jeszcze zauważyć, że prognozy dotyczące tej komety obarczone są dużą niepewnością. W przypadku komety o tak małej odległości peryhelium, niewielka zmiana współczynnika aktywności oznacza zmianę jasności komety w okolicy peryelium o kilka wielkości gwiazdowych. Trudno również o pewne prognozy co do długości warkocza komety. Obecna jasność komety, bardzo mała odległość peryhelium, oraz korzystne położenie komety po peryhelium pozwalają sądzić, że warkocz ten będzie długi na co najmniej kilkanaście stopni, a jeśli aktywność komety około peryhelium będzie duża, to długości rzędu 50 stopni, a nawet trochę więcej, również nie będą czymś niespodziewanym.

Tak więc bieżący - 2013 rok zapowiada się nadzwyczaj ciekawie jeśli chodzi o komety. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że pogoda nie uniemożliwi nam podziwiania tych wspaniałych zjawisk.

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś, Piotrze, dzielić swoje posty na jakieś bloki, znaczy robić jakieś odstępy w pisanym tekście, bo wszystkie linijki mi się plączą, gdy czytam?  :)

Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś, Piotrze, dzielić swoje posty na jakieś bloki, znaczy robić jakieś odstępy w pisanym tekście, bo wszystkie linijki mi się plączą, gdy czytam?  :)

Jasne, miałem to podzielone na bloki podczas pisania w edytorze tekstu, ale po wklejeniu na forum coś się pomieszało z formatowaniem. Zapomniałem to podzielić na bloki i tak już zostało a teraz nie mam już możliwości edycji :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Krótka aktualizacja tego, co się dzieje z tegorocznymi kometami:

273P/Pons-Gambart

Po peryhelium okazała się być jaśniejsza niż przed i około 20 stycznia oceniano ją na około 9 mag. Teraz pewnie jest nieco słabsza (podejrzewam, że jej jasność to około 10 mag), ale warunki do obserwacji są już znacznie lepsze. Księżyc praktycznie już nie przeszkadza i przez najbliższe dwa tygodnie będzie można na nią polować nad ranem na bezksiężycowym niebie. Sam planuję wkrótce zobaczyć tę historyczną kometę.

C/2011 L4 (PANSTARRS)

Na razie widoczna jedynie z południowej półkuli. Przez cały styczeń jaśniała ona wolniej od przewidywań. W pierwszych dniah lutego jej jasność oceniana była na 6.0 - 6.5 mag, a tempo wzrostu jej jasności sugeruje, że kiedy pojawi się na naszym niebie, będzie mieć jasność rzędu 2.0 - 2.5 mag (niestety, będzie wtedy świecić na bardzo jasnym niebie). Coraz wyraźniejszy i dłuższy staje się jej warkocz pyłowy (choć na razie jego długość nie przekracza około 0.5 stopnia). W ostatnich dniach na zdjęciach pojawił się również warkocz gazowy.

C/2012 F6 (Lemmon)

Podobnie jak C/2011 L4, kometa ta jest obecnie widoczna jedynie z półkuli południowej. Nadal jaśnieje dość szybko, a obserwacje z ostatnich dni wskazują, że ma już jasność rzędu 5.5 - 6.0 mag, a w dobrych warunkach można z trudem ją dostrzec gołym okiem. Na zdjęciach widoczny jest też jej warkocz gazowy, a jego długość sięga 3 stopni. Niestety, jego jasność powierzchniowa jest bardzo mała i przy obserwacjach wizualnych jest praktycznie niewidoczny. Aktualnie wydaje się, że w maksimum blasku - w drugiej połowie marca kometa C/2012 F6 będzie mieć jasność około 4.0 mag. Kiedy w maju pojawi się na naszym niebie, powinna ciągle być jaśniejsza od 8 mag i dostrzegalna w niewielkich lornetkach na porannym niebie.

C/2012 S1 (ISON)

W ostatnich tygodniach pojawiło się kilka obserwacji wizualnych tej komety wykonanych dużymi teleskopami. Wskazują one, że jasność komety wynosi obecnie około 15.0 - 15.5 mag. Wizualne obserwacje są możliwe dzięki temu, że kometa jest bardzo mała (średnica jej głowy to zaledwie około 20"). Na zdjęciach widoczny jest już też króciutki warkocz pyłowy. W najbliższych tygodniach jasność komety powinna być niemal stała.

Pozdrawiam

Piotrek Guzik


EDIT:

Usunąłem posty niezwiązane z tematem.

MaciekM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...
  • 2 miesiące później...

Po raz kolejny mamy okazję się przekonać, jak mało wiarygodnym źródłem jest onet.pl.

Pomijając kwestię tego, że chodzi o meteory, a nie meteoryty, nie ma żadnych obliczeń czy symulacji wskazujących, że czeka nas deszcz meteorów związanych z kometą C/2012 S1 (ISON). Prawdą jest, że wtedy (14-15 stycznia 2014) Ziemia przejdzie blisko orbity komety, jednak przez to miejsce na swojej orbicie kometa przejdzie ponad 70 dni wcześniej i do momentu, gdy Ziemia tam dotrze, zdąży ona przebyć ponad 400 milionów kilometrów. Także większość materiału, który wyprodukuje kometa przechodząc przez to miejsce zdąży bardzo się od niego oddalić. Gdyby kometa C/2012 S1 była kometą okresową, moglibyśmy mimo tego natrafić na jakiś materiał z poprzednich powrotów, tyle że ona okresowa nie jest.

Pojawiły się za to symulacje wskazujące, że Ziemia przechodząc przez płaszczyznę orbity tej komety (właśnie 14-15 stycznia 2014) napotka na swojej drodze trochę ekstremalnie drobnego pyłu, którego drobinki będą na tyle małe, że nie wywołają zjawisk meteorów, ale zostaną "zgarnięte" przez naszą atmosferę i przez wiele miesięcy będą powoli opadać i przyczyniać się do zwiększenia intensywności występowania obłoków srebrzystych.

A wracając do artykułu z onetu, to prawie każde zdanie jest tam błędne!!! Przyjrzyjmy się im po kolei:

Takie zjawisko (deszcz "meteorytów") czeka nas w dniach 14-15 stycznia przyszłego roku, kiedy to Kometa ISON, określana mianem komety stulecia, przetnie orbitę naszej planety.

Kometa C/2012 S1 (ISON) nigdy nie przetnie orbity naszej planety, a jedynie przejdzie dość blisko (rzędu miliona czy dwóch milionów kilometrów) niej, co więcej nastąpi to około 1 listopada 2013 roki. Wspomniana wyżej data, jest zbieżna z czasem, kiedy to Ziemia przetnie płaszczyznę orbity komety (nie samą orbitę). Obserwacje od dawna sugerują, że choć kometa C/2012 S1 (ISON) ma szanse stać się spektakularnym obiektem, to wątpliwe jest, aby zasłużyła na miano komety stulecia.

To ciało niebieskie jest też najjaśniejszą kometą naszego stulecia i 28 listopada bieżącego roku przejdzie w pobliżu Słońca, natomiast pod koniec grudnia zbliży się na 64 miliony kilometrów do Ziemi.

Kometa C/2012 S1 (ISON) nie jest najjaśniejszą kometą naszego stulecia w żadnym sensie  - ani w sensie jasności absolutnej, bo tą szacuje się obecnie na około 7 mag, a takich lub jaśniejszych komet pojawia się co roku kilka, ani w sensie jasności obserwowanej, bo na razie ma około 15 mag. Być może pod koniec listopada stanie się na kilka godzin najjaśniejszą kometą obecnego stulecia (które na razie trwa dopiero 13 lat), jednak nie jest to pewne - w 2007 roku kometa C/2006 P1 (McNaught) osiągnęła jasność -6 mag, a obecnie wydaje się, że kometa C/2012 S1 (ISON) w maksimum raczej tej jasności nie przekroczy.

Kometa będzie tak jasna, że da się ją dostrzec na niebie gołym okiem, a jej wyjątkową cechą jest bardzo długi warkocz, który pozostawia masę drobin skalnych. To właśnie one po przecięciu się z orbitą naszej planety, spowodują deszcz meteorytów.

Na razie kometa nie ma wyjątkowo długiego warkocza, poza tym twierdzenie, że warkocz "pozostawia drobiny skalne" jest co najmniej dziwne. Gdyby nawet jakiekolwiek "drobiny skalne" przecięły się z orbitą naszej planety, to i tak deszczy meteorytów ani meteorów by nie wywołały - musiałyby przecież jeszcze trafić dokładnie w Ziemię, a nie tylko przeciąć jej orbitę.

Widząc jak fatalna (to słowo jest tu znacząco za słabe - nie przychodzi mi jednak w tym momencie na myśl żadne lepsze) jest jakość artykułów z działki związanej z kometami, które są umieszczane na onecie, ciężko mi uwierzyć w cokolwiek innego, co oni napiszą. Bo jeśli widzę, że w tematyce, którą znam piszą takie bzdury, to trudno mi uwierzyć w to, że akurat tematy z działki, której nie znam z bliska będą rzetelne!

Podsumowując - jeśli kiedykolwiek traficie na jakikolwiek artykuł z zakresu astronomii (i pewnie zresztą dowolnej innej nauki) na onecie, potraktujcie go jako co najwyżej inspirację do poszukania informacji na interesujący Was temat w jakimś rzetelnym źródle.

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

czemu tak krytykujesz onet? Moim zdaniem muszą tak pisac artykuły, zeby były czytelne dla wszytskich, nie tylko wtajemniczonych. Niestety jest to czasem ich wyobraźnia zmieszana z faktem, ale zdecydowanie wolę onet od wp.

Ale to nie chodzi o to, że w onetowych wiadomościach jest napisane za mało specjalistycznym językiem, czy za mało konkretnych informacji. Po prostu zamiast prawdziwych informacji piszą za przeproszeniem pierdoły takie jak "magnezy LHC", "galena (siarczek ołowiu dla niewtajemniczonych) jest bardzo trującym minerałem, bo zawiera siarkę", "zderzanie par proton-proton w LHC" (to oni się za fuzję jądrową biorą?) przykładów jest wiele, nawet w jednym artykule po kilka. Po prostu prawda jest taka, że większość współczesnych polskich dziennikarzy przepisuje artykuły z zagranicznych serwisów, lub sama wymyśla jakieś głupoty i coś takiego wychodzi.

Synta Dobson 8" flextube, jakieś szkiełka, jakaś folia ND5, kamerka mono PG Firefly, lidletka 10x50, ZRT-457, szczere chęci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psotka2013,

czemu tak krytykujesz onet? Moim zdaniem muszą tak pisac artykuły, zeby były czytelne dla wszytskich, nie tylko wtajemniczonych. Niestety jest to czasem ich wyobraźnia zmieszana z faktem, ale zdecydowanie wolę onet od wp.

Ale ja nie krytykowałem tego za mało "techniczny" język, ale za pisanie zupełnej nieprawdy. Przecież nawet tytuł i "myśl przewodnia" tego artykułu to jest nieprawda.

Przecież można było coś takiego napisać prostym językiem, ale pisząc prawdę.

Skrytykowałem onet, bo akurat artykuł ten pojawił się na onecie i najczęściej właśnie na onecie widzę tego typu bzdury.

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Oczekiwanie na kometę C/2012 S1 (ISON) niecierpliwym może umilić wspaniała animacja jej orbity:

http://www.solarsystemscope.com/ison/?fb_action_ids=543423355706395&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582

Żeby animacja działała interaktywnie, należy użyć przeglądarki Google Chrome :)

Uniwersał 270/1500 Dobson ATM PTMA Kielce
BCO 6mm, Celestron Or. 9mm, Kasai Or. 12,5mm; ES 14/82*, X-Cel LX 18mm, Scopos 35mm 2"
O^O Celestron Cometron 12x70
>Prezes PTMA O/Kielce: http://kielce.ptma.pl
>Koordynator SOK PTMA: http://www.sok.ptma.pl 

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc później...

Zbliża się jesień i wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie to najciekawsza pod względem "kometarnym" pora roku. Aktualnie mamy na niebie 3 komety, które wkrótce powinny być wartymi zobaczenia obiektami, a każda z nich powinna być bez trudu widoczna w lornetce 10x50. Kilka dni temu pisałem tu o nowoodkrytej komecie C/2013 R1 (Lovejoy). O dwóch pozostałych nie pisałem już dość dawno, pora więc na małą aktualizację.

 

C/2012 S1 (ISON):

Początkiem września pojawiły się pierwsze wizualne obserwacje tej komety po koniunkcji ze Słońcem. Widziałem ją w tym czasie kilka razy i za każdym razem była obiektem widocznym słabo w 33 cm teleskopie, głównie ze względu na to, że świeciła niezbyt wysoko nad horyzontem, głęboko w świetle zodiakalnym. Jej jasność oceniano początkiem września na 12 - 13 mag i była obiektem niewielkim i dość mocno skondensowanym. Na zdjęciach wyraźnie widoczny jest także dość jasny warkocz pyłowy.

Wrześniowe obserwacje w połączeniu z obserwacjami z wiosny sugerują, że jasność komety rośnie wolniej od pierwotnych przewidywań, przez co kometa może nie być aż tak atrakcyjnym obiektem jak się wcześniej spodziewano. Obecnie wydaje się, że jasność absolutna komety wynosi około 8 mag, co oznacza, że może ona nie przetrwać przejścia przez peryhelium. Pewną nadzieję daje tutaj za wykonane w połowie września, tuż przed pojawieniem się na porannym niebie Księżyca zdjęcie, na którym wokół jaśniejszej, pyłowej części komety widoczna jest kilkukrotnie większa otoczka gazowa. Pojawienie się takiej otoczki często jest stowarzyszone z szybszym wzrostem jasności wizualnej komety. Sytuacja powinna wyjaśnić się początkiem października, kiedy z porannego nieba zniknie Księżyc.

Obecnie wydaje się, że początkiem października powinna mieć jasność około 11 - 12 mag. W połowie miesiąca może osiągnąć już około 10 mag i z ciemnych miejsc w średniej wielkości teleskopach będzie już pewnie widać u niej krótki warkocz. Początkiem listopada kometa powinna być już widoczna w niewielkich lornetkach jako obiekt o jasności około 8 mag, a do połowy listopada powinna pojasnieć do około 6 mag. W tym czasie będzie świecić na porannym niebie w Pannie. Na przejrzystym niebie w lornetkach będzie pewnie u komety widać krótki pyłowy warkocz. Pod koniec miesiąca zniknie w promieniach Słońca. Na razie wciąż nie jesteśmy pewni, co się stanie później. Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że kometa w momencie przejścia przez peryhelium osiągnie jasność rzędu -3, -4, -5 a może -6 mag, jednak taką jasnośc będzie mieć przez zaledwie kilka godzin około peryhelium, kiedy u nas będzie się znajdować pod horyzontem. Później pojawi się na porannym niebie jako dość jasny obiekt obdarzony jasnym warkoczem o długości rzędu kilkunastu stopni. Z dnia na dzień jej jasność będzie jednak szybko spadać i gołym okiem będzie ją można obserwować przez najwyżej 2-3 tygodnie.

Nie można jednak nadal wykluczyć tego, że :

a) kometa nie dotrwa do peryhelium i po peryhelium nie zobaczymy niczego (mało prawdopodobne)

b ) kometa rozpadnie się około peryhelium lub po nim i w grudniu będziemy obserwować długi, jasny warkocz bez głowy (możliwe, ale wydaje się niezbyt prawdopodobne)

c) kometa będzie jaśnieć bardzo szybko i po peryhelium będzie bardzo jasnym obiektem, z ekstremalnie długim warkoczem (bardzo mało prawdopodobne)

 

2P/Encke:

Początkiem września udało mi się tę kometę wypatrzeć w 33 cm teleskopie jako ekstremalnie rozmyty obiekt. Jej jasność aktualnie bardzo szybko rośnie. Sam "mechanizm" wzrostu jasności jest tu bardzo ciekawy. Kometa posiada głowę o ekstremalnie niskiej jasności powierzchniowej. Głowa ta jednak w wyniku emisji substancji gazowych staje się coraz gęstsza i coraz większe jej cześć staje się widoczna, przez co kometa zdaje się "puchnąć" i szybko zyskiwać na jasności. Na przełomie września i października, kiedy będzie ją widać na bezksiężycowym niebie, jako duży, rozmyty obiekt widoczny dość dobrze, pod warunkiem, że niebo będzie ciemne. Około połowy października powinniśmy ją dostrzec już w niewielkiej lornetce, natomiast w pierwszej połowie listopada będzie prawdopodobnie widoczna w lornetkach całkiem nieźle, jako średnio skondensowany niewielki obiekt, zmniejszający swe rozmiary wraz ze zbliżaniem się do Słońca, w którego promieniach zniknie około połowy listopada.

 

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Krótka, ale ważna aktualizacja:

 

C/2012 S1 (ISON)
Przez październik jaśniała zdecydowanie wolniej od prognoz i obecnie jej jasność to około 9 mag. Jest to dość niepokojąca informacja, zważywszy na fakt, że tempo wzrostu jej jasności sugeruje, że jej aktywność wręcz spada (a jasność rośnie tylko ze względu na zbliżanie się do Ziemi oraz to, że zbliżając się do Słońca odbija więcej światła, nawet jeśli w jej głowie jest mniej materii). Takie zachowanie rodzi poważne obawy o dalszy los tej komety.

Na dzień dzisiejszy nie widać na szczęście oznak rozpadu jej jądra. Posiada ona dość jasny warkocz, o długości około 0.5 stopnia. Obecnie wydaje się, że w peryhelium (o ile do wtedy dotrwa) nie będzie jaśniejsza od -4 mag, a może nawet nie osiągnie 0 mag. Jeśli przeżyje przejście przez peryhelium, nadal może stać się w grudniu dość atrakcyjnym obiektem lornetkowym. Być może pomimo gorszego zachowania uda jej się też rozwinąć długi na kilka-kilkanaście stopni warkocz widoczny gołym okiem.

 

C/2013 R1 (Lovejoy)

W przeciwieństwie do komety C/2012 S1 (ISON) jaśnieje bardzo szybko i już jest nieznacznie jaśniejsza od 7 mag. W ciągu kolejnych tygodni jeszcze pojaśnieje, bo zbliża się szybko zarówno do Ziemi jak i do Słońca. Pod koniec miesiąca powinna być z ciemnych miejsc widoczna bez wielkiego trudu gołym okiem (choć dość słabo). Wydaje się, że w maksimum jasności osiągnąć jasność około 5 mag (a może i nawet nieco więcej). Powinna też posiadać wtedy warkocz, który raczej nie będzie zbyt jasny (choć na ciemnym niebie może być ładnie widoczny w lornetce), a jego długość prawdopodobnie nie przekroczy kilku stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie pogoda się zlitowała i upolowałem Lovejoya. Kometa jest jasna i spora, bez trudu widoczna w 12x50 spod domu przy sporym LP. Tej nocy bardzo zbliżyła się do gwiazdy 7,9mag TYC 807-175-1. W "moich" warunkach była łatwiejsza niż gromada M67.

www.astronoce.pl

Nieco na skróty: sites.google.com/view/astropolaris/

DO/GSO 8" Dob | Vanguard Endeavor 8x42 EDII

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024