Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nocne wybuchy i huki w Kalifornii

Mieszkańcy Kalifornii i Nevady mogli w niedzielę rano usłyszeć serię niepokojących wybuchów. Teraz naukowcy znaleźli wyjaśnienie - był to meteoryt wielkości niedużej ciężarówki o wadze 70 ton - a więc jak na standardy kosmicznych kamieni bardzo duży.

Efekty dźwiękowe towarzyszyły wejściu niewielkiej planetoidy w naszą atmosferę, gdyż dokonała ona tego z prędkością wynoszącą około 15 kilometrów na sekundę, przez co zmieniła się w kulę ognia o energii 3.8 kiloton trotylu.

Całe szczęście meteoryt nie doleciał w jednym kawałku do ziemi, lecz po drodze wybuchł i rozpadł się na dużo mniejsze i mniej niebezpieczne kawałki.

Naukowcy po wykonaniu obliczeń stwierdzili, że musiał mieć on wagę około 70 ton, co przy gęstości 3 gramów na centymetr sześcienny daje rozmiar około 3-4 metrów.

Do odnalezienia dokładnego miejsca eksplozji trzeba było znaleźć źródła infradźwięków (czyli dźwięków o bardzo niskiej częstotliwości, które mogą pokonać ogromne dystanse) jej towarzyszących.

I udało się odnaleźć je w dwóch różnych stacjach, dzięki czemu możliwa była triangulacja źródła dźwięku do miejsca zaznaczonego na mapce, którą zamieszczamy pod artykułem.

Ostatnim tak dużym meteorytem, który wszedł w ziemską atmosferę był 3-metrowy obiekt, który eksplodował nad Sudanem w 2008 roku. Posiadał on energię ok. 1.1-2.1 kiloton trotylu. Teraz odnalezienie szczątek meteorytu będzie nie lada gratką dla poszukiwaczy kosmicznych kamieni. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110790,nocne-wybuchy-i-huki-w-kalifornii

post-36-137699840308_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecięce rysunki "polecą" na Księżyc

Obrazki namalowane przez dzieci i dzieła wybitnych malarzy, za pomocą fal radiowych, w sobotę 28 kwietnia dotrą na Księżyc. Po odbiciu od jego powierzchni powrócą na Ziemię. Wszystko w ramach akcji "MoonBounce", do której Polska włączyła się po raz pierwszy.

Akcja MoonBounce" jest organizowana w ramach obchodów kończącego się właśnie Międzynarodowego Miesiąca Astronomii (GAM - Global Astronomy Month). GAM to ogólnoświatowy projekt, który ma przybliżać astronomię społeczeństwom z różnych krajów.

Dzięki zaangażowaniu polskich radioamatorów możemy mieć pewność, że będzie to świetny pokaz możliwości nowoczesnej technologii, a jednocześnie znakomita popularyzacja nauki, skierowana szczególnie do najmłodszych dzieci. To właśnie one są przede wszystkim autorami obrazów, które wyślemy w stronę Księżyca - powiedział dyrektor Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i inicjator akcji "MoonBounce" w Polsce prof. Lech Mankiewicz.

W jaki sposób obrazki dotrą na Księżyc? Jak tłumaczy koordynator projektu Krystian Górski, ziemski satelita zostanie wykorzystany w roli "radiowego lusterka".

- Pomysł ten został zainspirowany badaniami Izaaka Newtona dotyczącymi światła i odkrycia prawa jego załamania. Tak jak światło odbija się i rozprasza od obiektów, tak przekształcone sygnały radiowe będą odbijały się od Księżyca podczas każdej transmisji danych. Rysunki po odbiciu ulegną zniekształceniu wynikającym z dyfrakcji sygnału radiowego - mówi Krystian Górski.

Prace dzieci, które polecą w Kosmos, wyłoniono w konkursach ogłoszonych przez Fundację Challenger oraz Grupę ARISS Polska, Kłodzką Grupę EME i Polski Związek Krótkofalowców.

Obrazy zostaną wysłane przez aparaturę nadawczą należącą do zespołu Kłodzkiej Grupy EME (Earth-Moon-Earth). W akcji wykorzystane zostaną również profesjonalne instrumenty naukowe: polski 32-metrowy radioteleskop w Piwnicach pod Toruniem oraz holenderski 25-metrowy radioteleskop w Dwingeloo Radio Observatory. Właśnie on "odbierze" polskie obrazki wracające z Księżyca.

Próbę generalną akcji przeprowadzono w sobotę 21 kwietnia. "Jakość obrazów wysłanych i odebranych w czasie sesji testowej była zaskakująco dobra. Okazało się, że obchody Miesiąca Astronomii mogą nie tylko zaprezentować możliwości polskich radioamatorów, ale przede wszystkim rozszerzyć zakres akcji, w których staramy się dotrzeć do uczniów i nauczycieli" - wyjaśnia koordynator ARISS w Polsce dr Armand Budzianowski.

Nie wiadomo jak dużo obrazków ostatecznie uda się przesłać. Podczas próby generalnej przesyłano ich średnio 22 w ciągu godziny. - Jeden obraz jest emitowany w 72 sekundy. Odległość do Księżyca to niemal 400 tysięcy kilometrów. Fala radiowa powinna ją przebyć w około 2,5-3 sekund - powiedział dr Budzianowski.

Akcja przesyłania obrazów rozpocznie się w sobotę 28 kwietnia o godz. 23, a jej zakończenie jest planowane na godz. 2. w nocy.

http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/dzieciece-rysunki-poleca-na-ksiezyc,1791025,18

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono fragmenty "złotego" meteorytu

Naukowcom udało się odnaleźć fragmenty meteorytu, który przed kilkoma dniami rozpadł się w ziemskiej atmosferze. Co ciekawe skały spadły w pobliżu El Dorado w Kalifornii, rozsławionego pod koniec dziewiętnastego wieku przez poszukiwaczy złota.

Mieszkańcy kalifornijskiego hrabstwa El Dorado mówią o "złotym meteorycie", ponieważ to właśnie na okolicę rozsławioną przez dziewiętnastowiecznych poszukiwaczy złota spadł jeden z najbardziej zaskakujących meteorytów.

Skała wielkości samochodu przed upadkiem na ziemię rozpadła się na wiele kawałków.

Poszukiwanie meteorytów było podobne do poszukiwania złota, zaś jego odnalezienie sprawiło wiele radości naukowcom, którzy poczuli się jak John A. Sutter, który w 1848 roku odnalazł tam pierwszy samorodek.

Łowcy meteorytów określili dokładnie, gdzie kosmiczne kamienie mogły upaść, a pomogli im w tym sami mieszkańcy.

Najwięcej kawałków znaleziono w miejscowości Lotus na parkingu przy parku Henningsen-Lotus Park, gdzie najprawdopodobniej zostały one zmiażdżone przez przejeżdżające samochody.

Badacze określili, że są to chondryty CM, które w 10 procentach składają się z wody, a w większości z oliwinu. Zawierają też mnóstwo złożonych związków organicznych z okresu, gdy nasz Układ Słoneczny był jeszcze bardzo młody.

Naukowcy zbierają obecnie materiał filmowy od mieszkańców regionu, aby odpowiedzieć na pytanie, jak skała takiej wielkości mogła dotrzeć do powierzchni ziemi. Być może składając wszystkie informacje w całość, uda się określić z którego obszaru głównego pada planetoid ten chondryt pochodzi. www.twojapogoda.pl

Dane: Peter Jenniskens, Ames Research Center NASA.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110799,znaleziono-fragmenty-zlotego-meteorytu

post-36-137699840886_thumb.png

post-36-137699840896_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w Wielkopolsce spadł meteoryt?

Wielkopolska Policja podaje, że na posesje w miejscowości Wargowo (gmina Oborniki) w nocy z 27 na 28 kwietnia 2012 spadł meteoryt. Na miejscu zdarzenia znaleziono dwa małe obiekty, prawdopodobnie pochodzenia pozaziemskiego.

Do zdarzenia doszło w nocy z 27 na 28 kwietnia 2012. O godzinie 01:20 CEST Dyżurny Komendy Policji Oborniki odebrał zgłoszenie, że "spadły dwa kamienie, chyba meteoryty". Na miejscu zdarzenia znaleziono dwa obiekty, wielkości jajek. Spadkowi miał towarzyszyć huk, jednakże spadek nie wyrządził szkód. Obiekty zabezpieczyła Straż Pożarna, która dokona dalszych oględzin i badań.

Opublikowane zdjęcia przedstawiają dwa małe obiekty, być może meteoryty. Na dostępnych zdjęciach widać, że oba obiekty są ciemne i połyskliwe. Ponadto, na powierzchni jednego z nich można zaobserwować rdzawy kolor. Ten rdzawy kolor jest raczej zaskakujący, gdyż meteoryty, przybywające na Ziemię spoza atmosfery, nie noszą śladów rdzy. Jest więc możliwe, że nie są to meteoryty, a obiekty pochodzenia ziemskiego a towarzyszący im huk został wytworzony przez człowieka. Jest także możliwe, że tylko jeden z zabezpieczonych obiektów jest pochodzenia pozaziemskiego. Ponadto, na przedstawionych zdjęciach nie można zobaczyć typowej skorupy obtopieniowej, jaką obserwuje się na meteorytach, które przedarły się przez ziemską atmosferę.

Prawdopodobnie te wszystkie wątpliwości zostaną wyjaśnione po badaniach, w ciągu najbliższych tygodni.

Warto tu dodać, że prawie równo rok temu na Mazurach spadł meteoryt, nazwany później meteorytem Sołtmany.

(Policja)

Krzysztof Kanawka

http://odkrywcy.pl/kat,132596,title,Czy-w-Wielkopolsce-spadl-meteoryt,wid,14449351,wiadomosc.html?smg4sticaid=6e5ab

Domniemane meteoryty, które miały spaść w nocy z 27 na 28 kwietnia 2012 roku (źródło: Policja w Obornikach/kosmonauta.net)

post-36-137699840904_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wahadłowiec Enterprise dotarł do Nowego Jorku

Używany tylko do doświadczalnych lotów w atmosferze ziemskiej amerykański prom kosmiczny Enterprise został przetransportowany z Waszyngtonu do Nowego Jorku na grzbiecie zaadaptowanego do przewozu wahadłowców Boeinga 747.

Podchodząc do lądowania na lotnisku im. Kennedy'ego, jumbo-jet ze swym niezwykłym ładunkiem przeleciał na niskiej wysokości obok Statui Wolności, wzdłuż rzeki Hudson i nad mostem George'a Washingtona, by umożliwić licznej publiczności podziwianie niecodziennego widoku.

Enterprise zostanie przeładowany na barkę, która dowiezie go Hudsonem do ostatecznego miejsca przeznaczenia - stojącego u nabrzeża Manhattanu w charakterze okrętu-muzeum lotniskowca Intrepid. Zabezpieczony w specjalnej obudowie wahadłowiec będzie stanowił element jego pokładowej ekspozycji statków powietrznych.

Enterprise znajdował się do tej pory w Steven F. Udvar-Hazy Center w Chantilly w stanie Wirginia. Placówka ta stanowi część waszyngtońskiego Narodowego Muzeum Lotnictwa i Kosmonautyki, prowadzonego przez Smithsonian Institution. Wahadłowiec musiał tam jednak ustąpić miejsca swemu konstrukcyjnemu bliźniakowi, znanemu z wielu lotów na orbitę wokółziemską promowi Discovery, który 17 kwietnia odbył swą ostatnią podróż na grzbiecie jumbo-jeta z kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie do Waszyngtonu.

Dwa pozostałe promy kosmiczne NASA - Endeavour i Atlantis - również zostaną w bieżącym roku przekazane na cele muzealne. Pierwszy z nich znajdzie się w Kalifornijskim Centrum Nauki w Los Angeles, a drugi będzie eksponowany w ośrodku kosmicznym im. Kennedy'ego na przylądku Canaveral.

Enterprise miał pierwotnie dotrzeć do Nowego Jorku jeszcze w środę, ale uniemożliwiła to zła pogoda.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Wahadlowiec-Enterprise-dotarl-do-Nowego-Jorku,wid,14448708,wiadomosc.html

fot.  / Smithsonian Institution, Mark Avino Prom kosmiczny Enterprise transportowany z Waszyngtonu do Nowego Jorku

post-36-137699840908_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek - kolejne złączenie Marsa, Regulusa i Księżyca

Wieczorem 30 kwietnia możemy zaobserwować złączenie na sferze niebieskiej trzech jasnych obiektów: Księżyca, Marsa i Regulusa - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Regulus to najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Lwa. W rzeczywistości jest jasną gwiazdą ciągu głównego oddaloną od nas o 78 lat świetlnych. Temperatura jej powierzchni wynosi 10000 K, a więc świeci ona blaskiem biało-niebieskim. Ponieważ leży bardzo blisko ekliptyki, a więc trasy po której porusza się Księżyc i planety, od czasu do czasu dochodzi do złączenia na niebie Regulusa z którymś z obiektów Układu Słonecznego.

W najbliższy poniedziałkowy wieczór będziemy mieli do czynienia z kolejnym takim złączeniem. Tym razem obok Regulusa znajdą się jednak dwa obiekty: Mars i Księżyc. Koniunkcja ta będzie ciekawa z kilku powodów. Po pierwsze, Mars i Regulus są dość jasne - Regulus ma 1.36 wielkości gwiazdowej, a Mars 0.0 wielkości gwiazdowej. Co więcej, przy tak bliskim spotkaniu wyraźnie widoczna będzie różnica barw obu obiektów - Mars jest bowiem wyraźnie czerwony, a Regulus świeci blaskiem biało-błękitnym.

Wszystkie trzy ciała nie będą jakoś wyjątkowo blisko siebie, niemniej znajdziemy je w obszarze o promieniu około 5 stopni.

Na obserwacje warto wyjść w pierwszej połowie nocy. Wieczorem, około godziny po zachodzie Słońca wszystkie trzy ciała znajdziemy 45 stopni nad południowym horyzontem. O północy będą one świecić już tylko 25 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/w-poniedzialek-kolejne-zlaczenie-marsa-regulusa-i,1791055,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka z rozdwojeniem jaźni

Amerykańska agencja kosmiczna NASA poinformowała o najnowszych, zaskakujących wynikach badań galaktyki Sombrero. Obserwacje z Kosmicznego Teleskopu Spitzera pokazują, że galaktyka ta ma cechy zarówno galaktyk spiralnych, jak i eliptycznych.

Do tej pory galaktyka Sombrero była powszechnie uznawana przez astronomów za należącą do klasy galaktyk spiralnych (do tego typu obiektów należy też nasza rodzima Droga Mleczna). Taka jej klasyfikacja to wynik głównie obserwacji w zakresie widzialnym. Przeprowadzone w podczerwieni obserwacje wskazują jednak, że masa galaktyki i rozmiar jej halo (sferycznego obszaru otaczającego widzialną część galaktyki) są odpowiednie dla innego typu galaktyk: olbrzymich galaktyk eliptycznych.

Sombrero jest bardziej złożonym obiektem niż sądziliśmy do tej pory. Jedynym sposobem na zrozumienie tego, co wiemy o tej galaktyce, jest traktowanie jej jako dwóch galaktyk: jednej w drugiej - powiedział Dimitri Gadotti z Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) w Chile, główny autor publikacji, która ukaże się w czasopiśmie naukowym ?Monthly Notices of the Royal Astronomical Society?.

Skoro galaktyka ma cechy zarówno galaktyki eliptycznej, jak i spiralnej, to może jest efektem pochłonięcia dysku spiralnego przez olbrzymią galaktykę eliptyczną? Taka hipoteza jest według astronomów mało prawdopodobna, bowiem tego rodzaju kolizja zniszczyłaby strukturę dysku.

Naukowcy proponują inny scenariusz: ponad dziewięć miliardów lat temu olbrzymia galaktyka eliptyczna otrzymała zastrzyk dużej ilości gazu. W tak wczesnym etapie w historii Wszechświata sieci obłoków gazu były powszechne i mogły stanowić budulec dla rosnących galaktyk. Gaz mógł zostać przyciągnięty przez grawitację galaktyki, trafiając na orbitę wokół jądra i przekształcając się w spłaszczony dysk. Z upływem czasu z gazu w dysku zaczęły się formować gwiazdy.

Gdzie się znajduje?

Galaktyka Sombrero znajduje się 28 milionów lat świetlnych od nas i widoczna jest w gwiazdozbiorze Panny. Swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznemu kształtowi przypominającemu meksykański kapelusz. Innym oznaczeniem galaktyki jest NGC 4594.

Wyniki badań zespołu Gadottiego tłumaczą zagadkę liczby gromad kulistych gwiazd w galaktyce Sombrero. Galaktyki eliptyczne zwykle mają ich po kilka tysięcy, podczas gdy spiralne jedynie po kilkaset. W przypadku Sombrero doliczono się prawie 2000 gromad kulistych, co było niezgodne z właściwościami galaktyk spiralnych.

http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Galaktyka-z-rozdwojeniem-jazni,wid,14446134,wiadomosc.html?smg4sticaid=6e5ba

(fot. NASA/Hubble Heritage Team)

post-36-137699840917_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heliofizyk: aktywność Słońca nie musi być groźna dla urządzeń

Aktywność Słońca może wpływać m.in. na pracę satelitów czy na proces dostarczania prądu, ale można już prognozować groźne rozbłyski słoneczne i uchronić przed ich działaniem instalacje techniczne - wyjaśnił heliofizyk dr hab. Paweł Rudawy.

Dr hab. Paweł Rudawy, heliofizyk z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego powiedział, że w wyniku rozbłysków słonecznych w przestrzeń kosmiczną wyrzucane są ze Słońca strumienie plazmy, które mogą docierać do Ziemi i powodować zniekształcenia ziemskiego pola magnetycznego. Takie silne rozbłyski mogą prowadzić do awarii niektórych urządzeń czy instalacji na Ziemi.

- Teraz wszystkie wielkie firmy, które zajmują się łącznością radiową, przesyłem energii czy rurociągami, z równą starannością czytają prognozy meteorologiczne, jak i tzw. prognozę kosmiczną, czyli spodziewany poziom aktywności Słońca i wynikające z tego możliwość promieniowania magnetycznego - zaznaczył badacz. Dodał, że jeżeli operatorzy nie zlekceważą prognoz, to umieją odpowiednio przekonfigurować sieci elektromagentyczne i przestawić np. satelity w stan bezpieczny. Dlatego teraz już bardzo rzadko dochodzi do uszkodzenia takich instalacji z powodu rozbłysków słonecznych.

Przygotowanie instalacji na zagrożenie jest możliwe dzięki heliofizykom, którzy nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem mogą prognozować spodziewane zmiany.

- Dzięki siatce międzynarodowych naziemnych stacji obserwacyjnych i ogromnej flotylli satelitów, które krążą wokół Ziemi, na tyle dokładnie monitorujemy stan Słońca, że gdyby miał nastąpić bardzo silny rozbłysk, (...) potrafimy go przewidzieć - ocenił badacz. Podkreślił, że będzie czas, żeby się na to przygotować i np. odpowiednio skonfigurować urządzenia. "Nie spodziewam się ze strony Słońca żadnych katastrof technologicznych. Jeśli ktoś straci satelitę, rurociąg albo linę przesyłową, to jest gapa i sam jest sobie winny" - zażartował heliofizyk.

Ekspert tłumaczył, że Ziemia ma własny "pancerz magnetyczny" - magnetosferę, która chroni planetę przed skutkami zmian aktywności Słońca. Dodał, że ziemska magnetosfera od strony Słońca rozciąga się na odległość od 6 do 10 promieni ziemskich, a od drugiej strony - nawet na odległość równą kilkudziesięciu promieniom ziemskich.

- Symulacje pokazują, że magnetosfera przypomina welon panny młodej na wietrze. Magnetosfera cały czas łopocze, zmienia się, odkształca, a my przecież siedzimy w środku. Oczywiście odczuwamy te zaburzenia, choć pośrednio - bo nie mamy zmysłu magnetycznego - zaznaczył badacz. Dodał, że zmiany zachodzące w magnetosferze skutkują nie tylko pięknym zjawiskiem, jakim jest zorza polarna, ale również zakłócają łączność satelitarną i wpływają na transport energii elektrycznej.

Skutkiem rozbłysków są m.in. zakłócenia stanu jonosfery, które mogą powodować zmiany transmisji fal radiowych w jonosferze - przez to mogą występować zaniki łączności czy zakłócenia w nawigacji, w pracy radarów czy stacji lokacyjnych. Z drugiej strony po bardzo silnych rozbłyskach jonosfera może się rozgrzać, rozszerzyć i tak zmienić orbity satelitów, że nieprzygotowane na to urządzenia spadną do atmosfery. - Tak więc duży rozbłysk słoneczny potrafi "zestrzelić" satelitę - przyznał specjalista z UWr.

Z kolei za usterki rurociągów i kłopoty transportu energii elektrycznej odpowiada inne zjawisko związane z rozbłyskami słonecznymi. Heliofizyk przypomniał doświadczenie z fizyki, w którym przewód elektryczny przesuwało się przez pole magnetyczne, a żarówka umieszczona na końcu takiego przewodu zaczynała świecić. Podobne mechanizmy mogą działać w długich przewodach na Ziemi, jeśli pod wpływem działania słonecznej plazmy zachodzą zmiany w ziemskim polu magnetycznym.

I tak na skutek rozbłysków słonecznych np. w długich liniach energetycznych czy rurociągach generowały się tak silne prądy, że dochodziło do awarii - stąd występowały w latach 70. blackout-y na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Dr Rudawy wyjaśnił, że silne prądy generowały się również w rurociągach, a to niekiedy prowadziło do eksplozji. Z czasem jednak nauczono się zapobiegać takim awariom.

O ile jednak wiadomo już, jak przygotować instalacje i urządzenia techniczne na niebezpieczne promieniowanie, to cały czas duży problem stanowi m.in. ochrona astronautów, którzy przebywają na orbicie. Naukowiec podkreślił, że po dużym rozbłysku słonecznym dawka promieniowania, na jaką narażeni są członkowie misji kosmicznej może nie być obojętna dla zdrowia.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/heliofizyk-aktywnosc-slonca-nie-musi-byc-grozna-dl,1,5119688,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W maju warto obserwować Wenus, Marsa i Saturna

W maju wystąpią dobre warunki do obserwacji Wenus, Marsa i Saturna oraz Plutona. Aktywny będzie też rój Eta Aquarydów, ale zobaczą go mieszkańcy krajów położonych bliżej równika.

Deklinacja Słońca w maju wciąż rośnie, przez co dzień jest coraz dłuższy i przybędzie go w sumie ponad godzinę. 1 maja w Warszawie nasza dzienna gwiazda wzejdzie o 5:05, a zajdzie o 20:03, a 31 maja wzejdzie o 4:21, zaś zajdzie o 20:47. W maju Słońce wstępuje w znak Bliźniąt.

20 maja dojdzie do obrączkowego zaćmienia Słońca. Pas fazy obrączkowej zaczyna się we wschodnich Chinach, zahacza o Japonię, przechodzi przez cały Pacyfik i kończy się w południowo-zachodnich stanach USA. Faza częściowa będzie widoczna na Pacyfiku, we wschodniej Azji, Alasce, Kanadzie, prawie całych Stanach Zjednoczonych oraz części Meksyku.

Kolejność faz Księżyca w maju jest następująca: pełnia - 6 V o godz. 5:35, ostatnia kwadra - 12 V o godz. 23:47, nów - 21 V o godz. 1:47 i pierwsza kwadra - 28 V o godz. 22:16. Najbliżej Ziemi Srebrny Glob znajdzie się 6 maja o godz. 5:40, a najdalej 19 maja o godz. 18:28.

Merkury, Jowisz, Uran i Neptun znajdują się na sferze niebieskiej blisko Słońca i ich obserwacje w maju są albo bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe.

Pierwsza połowa maja to czas kiedy możemy obserwować jasną Wenus.

Widać ją wieczorem, kilka-kilkanaście stopni nad zachodnim horyzontem.

Ze względu na duży blask trudno ją pomylić z innym obiektem. Sezon na jej obserwacje się jednak kończy i pod koniec miesiąca planety Bogini Miłości już nie zobaczymy.

Pierwsza połowa majowej nocy to dobry czas do podziwiania Marsa przebywającego w konstelacji Lwa. Świeci on z blaskiem porównywalnym z najjaśniejszymi gwiazdami na niebie.

Po kwietniowej opozycji wciąż panują dobre warunki do obserwacji Saturna. Planetę widać przez pierwszą część nocy w konstelacji Panny. Saturn ma obecnie jasność około 0.5 wielkości gwiazdowej, a więc jest trochę słabszy od najjaśniejszych gwiazd widocznych na naszym niebie.

W drugiej części nocy możemy za to obserwować Plutona. Jest on widoczny w gwiazdozbiorze Strzelca. Aby go jednak dojrzeć potrzebujemy teleskopu o średnicy zwierciadła na poziomie przynajmniej 25-30 cm.

4 maja w opozycji znajdzie się planetoida (7) Iris. W maksimum swojego blasku osiągnie ona jasność 9.5 wielkości gwiazdowych, a więc będzie dostępna obserwacjom przez większe lornetki oraz małe teleskopy i lunety. Odnajdziemy ją na granicy konstelacji Wagi i Panny.

W dniach 19 kwietnia - 28 maja aktywny będzie rój Eta Aquarydów, związany z kometą Halley'a. Maksimum aktywności wypada w okolicach 5-6 maja. Problem jednak w tym, że w naszych szerokościach geograficznych obserwacje Eta Aquarydów są bardzo trudne. Aby oglądać je w pełnej krasie trzeba wybrać się w okolice leżące bliżej równika. Dodatkowo w obserwacjach będzie przeszkadzał Księżyc znajdujący się w okolicach pełni.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/w-maju-warto-obserwowac-wenus-marsa-i-saturna,1,5118815,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wieczorem wisi na niebie? Czy to UFO?

Wieczorem wysoko na zachodnim niebie ujrzeć można bardzo jasną gwiazdę. Czytelnicy pytają nas, co to może być. Pojawiają się głosy, że to UFO, bo przecież wcześniej gwiazdy tam nie było. Poznajcie rozwiązanie zagadki.

Czy jasny punkt, który pojawił się na zachodnim niebie, to UFO? Oczywiście, że nie, to planeta Wenus właśnie teraz osiągająca maksimum swojego blasku.

Wenus tak mocno "świeci" światłem odbitym, że jest zaraz po Słońcu i Księżycu najjaśniejszym obiektem ziemskiego nieba.

Najpiękniej prezentuje się na wśród wieczornej zorzy, gdy jaśnieje na tle ciemnego błękitu nieba, zaś nad horyzontem są widoczne żółto-pomarańczowe pasy tworzone przez zachodzące słońce.

Wenus można obserwować codziennie już zaledwie po 30 minutach od oficjalnego zachodu słońca. Różni się od gwiazd tym, że nie migoce.

W dodatku znajduje się "zaledwie" około 60 milionów kilometrów od Ziemi, w przeciwieństwie do gwiazd, które oddalone są przynajmniej o kilkadziesiąt bilionów kilometrów.

Wenus będzie można podziwiać na wieczornym niebie jeszcze przez miesiąc, po czym będziemy świadkami niezwykle rzadkiego zjawiska. Na początku czerwca Wenus przejdzie o poranku przed słoneczną tarczą i będzie widoczna jako czarna kropka na tle Słońca.

Jeśli przegapimy ten spektakl, to kolejnego już nie doczekamy, bo zdarzy się dopiero w 2117 roku. Znajdzie więc trochę czasu dzisiejszego wieczoru i razem pozachwycajmy się pięknem nieba. www.twojapogoda.pl

Księżyc i Wenus na wieczornym niebie. Dane: Fred Espenak, NASA.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110826,co-wieczorem-wisi-na-niebie-czy-to-ufo

post-36-137699841466_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowa wielka pełnia Księżyca

Najbliższa pełnia Księżyca pokrywa się z minimalną odległością naszego satelity od Ziemi, przez co będzie najbliższą Ziemi pełnią w roku 2012 - poinformował dr Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Nasz naturalny satelita - Księżyc - porusza się po orbicie, która nie jest idealnym okręgiem lecz elipsą o mimośrodzie 0.0554. To powoduje, że odległość Srebrnego Globu od Ziemi zmienia się od 363104 kilometrów w perygeum (najbliższy punkt orbity) do 405696 kilometrów w apogeum (najdalszy punkt orbity).

Zmienna odległość od Ziemi, powoduje zmiany wielkości tarczy Księżyca na naszym niebie. Księżyc w apogeum ma średnicę kątową wynoszącą 29 minut i 55 sekund, a w perygeum aż 33 minuty i 28 sekund.

Najbliższa pełnia, która wypada 6 maja o godz. 5:35 prawie idealnie pokrywa się z minimalną odległością Księżyca od Ziemi, bo moment ten przypada na 6 maja i godzinę 5.40 naszego czasu. Pełnia ta pokryje się więc z maksymalnymi rozmiarami tarczy Księżyca, przez co Srebrny Glob świecił będzie wyjątkowo jasno. Będzie to tym samym najbliższa Ziemi pełnia Księżyca w całym 2012 roku.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Wyjatkowa-wielka-pelnia-Ksiezyca,wid,14458735,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyki miliardy lat świetlnych od Ziemi

Japońscy astronomowie spojrzeli ostatnio w przeszłość, do czasu gdy nasz Wszechświat był bardzo młody i miał zaledwie miliard lat. Tam odkryli oni gromadę galaktyk oddaloną od Ziemi o 12.72 miliarda lat świetlnych.

Odkrycia japońscy naukowcy dokonali przy użyciu teleskopu Subaru na szczycie Mauna Kea na Hawajach.

Wcześniejszym posiadaczem rekordu dla najbardziej oddalonej od Ziemi gromady galaktyk było odkrycie z 2005 roku, w odległości 12.65 miliarda lat świetlnych od nas.

Gromady galaktyk są to złożone układy składające się z kilkudziesięciu do kilku tysięcy galaktyk.

Są one największymi obiektami we wszechświecie, które związane są ze sobą za pomocą siły grawitacji.

Nowe odkrycie znajduje się w dużym obszarze przestrzeni w kierunku gwiazdozbioru Warkocza Bereniki, gdzie już wcześniej odnaleziono całą masę gromad galaktyk.

Odkrycia te są o tyle ważne, że pozwalają nam one na zbadanie tego jak tworzył się wszechświat, jak powstawały galaktyki i jak ewoluowały.

Wcześniej astronomowie obsługujący Kosmiczny Teleskop Hubble?a stwierdzili, że możliwe będzie odkrycie gromad galaktyk w odległości ok. 13.1 miliarda lat świetlnych, lecz nie udało im się faktycznie takiego odkrycia dokonać. www.twojapogoda.pl

Klaster bardzo starych galaktyk. Dane: Teleskop Subaru.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110829,galaktyki-miliardy-lat-swietlnych-od-ziemi

post-36-137699841565_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zobaczymy na niebie w maju?

Mimo, że noce są w maju coraz krótsze, to jednak nadal będziemy się zachwycać blaskiem Wenus, dwoma spotkaniami Księżyca z Saturnem i wspaniałą widocznością Marsa. Co jeszcze ujrzymy na niebie?

Zapraszamy na przegląd tego, co najciekawsze na niebie w maju. Dzięki naszym poradom, zaplanujesz każdą obserwację.

Słońce

Słońce wstąpi 21 maja w znak Bliźniąt. Długość ekliptyczna Słońca wyniesie 60 stopni.

Księżyc

Pełnia (tarcza całkowicie oświetlona) 6 maja, 5:35.

Ostatnia kwadra (oświetlona lewa połowa tarczy) 12 maja, 23:47.

Nów (tarcza niewidoczna) 21 maja, 1:47.

Pierwsza kwadra (oświetlona prawa połowa tarczy) 28 maja, 22:16.

Księżyc znajdzie się najbliżej Ziemi 6 maja o godzinie 5:34 (największa pełnia w tym roku), a najdalej od nas 19 maja o 18:14.

Merkury

Kolejny miesiąc Merkury będzie się znajdować na niebie na tyle blisko Słońca, aby uniemożliwiało to nam obserwacje.

Wenus

Wenus pozostanie królową wieczornego nieba. Codziennie można ją obserwować na zachodnim niebie (gwiazdozbiór Byka). Jednak z biegiem dni jej wysokość nad horyzontem będzie się systematycznie zmniejszać i pod koniec miesiąca będzie widoczna krótko po zmroku nisko nad horyzontem. 22 maja poniżej Wenus znajdzie się Księżyc, dzień później przemieści się on i będzie widoczny nieco na lewo od planety.

Mars

Czerwoną Planetę można obserwować przez całą pierwszą połowę nocy. Najlepiej poszukiwać jej wysoko na południowym i południowo-zachodnim niebie w godzinach wieczornych (gwiazdozbiór Lwa). 28 maja poniżej Marsa znajdzie się Księżyc w pierwszej kwadrze.

Jowisz

Jowisz, podobnie jak Merkury, w maju nie będzie widoczny z powodu zbyt bliskiego słońcu położenia na niebie. Obserwacje możliwe będą dopiero w lipcu.

Saturn

Planeta z pierścieniami panuje przez pierwszą połowę nocy, warto więc próbować obserwować ją na niebie wieczornym. Wystarczy około godziny 22:00 spojrzeć średnio wysoko nad południowy horyzont(gwiazdozbiór Panny). Księżyc spotka się z Saturnem w maju aż dwukrotnie. Najpierw w nocy z 4 na 5 maja, krótko przed pełnią. Następnie 31 maja, kiedy również przed pełnią, znajdzie się poniżej Saturna.

Pamiętajmy, że planety bardzo łatwo odróżnić od gwiazd, gdyż są nie tylko od nich jaśniejsze, ale i nie migocą.

Meteory

W maju promieniują meteory z roju eta Akwarydów. Ich maksimum przypada na noc z 5 na 6 maja. Niestety w obserwacjach będzie przeszkadzać Księżyc w pełni. Aby zobaczyć "spadające gwiazdy" należy spojrzeć na rejon gwiazdozbioru Wodnika, a więc nisko między wschodnim a południowo-wschodnim niebem. Miejmy nadzieję, że pogoda będzie sprzyjać. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110833,co-zobaczymy-na-niebie-w-maju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czarna dziura rozrywa gwiazdę

Po raz drugi naukowcom udało się uwiecznić moment w którym czarna dziura rozerwała gwiazdę. Chociaż możemy to zobaczyć właśnie teraz, to w rzeczywistości stało się to prawie 3 miliardy lat temu.

W zeszłym roku astronomowie mogli obserwować bardzo ciekawe zjawisko - białego karła pochłanianego przez czarną dziurę.

Teraz możemy obejrzeć coś podobnego - gwiazdę, która zbytnio zbliżyła się do czarnej dziury i spotkało ją nieuniknione - gwałtowna śmierć.

Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć fragment nieba z ową gwiazdą przed i po spotkaniu z czarną dziurą (po lewej przed, po prawej po), przy czym dwa obrazy na górze pochodzą z satelity GALEX, który obserwuje niebo w ultrafiolecie, a niżej z Pan-STARRS1 - potężnego teleskopu, dzięki któremu widzimy to zjawisko w świetle widzialnym.

Światło ze śmierci gwiazdy dotarło do nas już w czerwcu zeszłego roku, a samo tragiczne (dla gwiazdy) zdarzenie miało miejsce około 2.7 miliarda lat świetlnych od nas.

Stało się to w samym centrum galaktyki, gdzie znajduje się supermasywna czarna dziura o masie kilku milionów Słońc - porównywalna do tej, która mieści się w centrum naszej galaktyki - Drogi Mlecznej.

Jasny rozbłysk widoczny na zdjęciach jest efektem wciągania materiału gwiezdnego do wnętrza czarnej dziury. Podczas tego procesu był on ściskany w efekcie czego bardzo się rozgrzał i wyemitował światło o niezwykłej energii.

Promieniowanie ultrafioletowe dochodzące z tej galaktyki podczas rozbłysku było 350 razy silniejsze niż przedtem. Część z materiału została też wystrzelona w przestrzeń, dzięki temu rozbłyskowi pokonując siłę grawitacji czarnej dziury. Tak wygląda symulacja tego co się zdarzyło:

Ten wyrzucony materiał to głównie hel, co pokazuje, że gwiazda musiała być dość stara (młode gwiazdy składają się głównie z wodoru, który stopniowo przekształcają właśnie w hel).

Zdarzenia tego typu są bardzo rzadkie - średnio zdarzają się one około co 100 tysięcy lat w jednej galaktyce. Astronomowie wpadli jednak na sprytny plan i dzięki obserwacji około 100 tysięcy galaktyk mogą oni obserwować coś takiego raz do roku. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110842,tak-czarna-dziura-rozrywa-gwiazde

post-36-137699841595_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największa pełnia Księżyca w tym roku

W nocy czeka nas największa pełnia Księżyca w tym roku. Dowiedzmy się na czym będzie polegać wyjątkowość tego zjawiska i dlaczego warto wstać w niedzielę przed świtem i wybrać się na spacer.

Najbliższej nocy czeka nas niecodzienne wydarzenie, którego nie można przegapić, a dokładniej... przespać.

Chociaż pełnia sama z siebie nie jest niczym niezwykłym, ponieważ ma miejsce w każdym miesiącu, to jednak tym razem wraz z nią przypadnie perygeum, czyli moment w którym podczas swojej miesięcznej wędrówki wokół Ziemi nasz naturalny satelita znajduje się najbliżej nas.

To właśnie ten zbieg okoliczności sprawi, że tarcza Księżyca będzie o 14 procent większa i o 32 procent jaśniejsza niż zazwyczaj podczas pełni.

Największy Księżyc w całym 2012 roku ujrzymy w nocy z soboty na niedzielę (5/6.05). Jednak dokładny moment pełni przypadnie na niedzielę (6.05) na godzinę 5:35 nad ranem.

Wtedy też Księżyc znajdzie się najbliżej Ziemi, a dokładnie w odległości 356,953 kilometrów. Będzie więc o 25,947 kilometrów bliżej niż zwykle, ponieważ średni dystans Księżyca od Ziemi to 382,900 kilometrów.

Jednak z uwagi na to, że Księżyc zajdzie za horyzont godzinę przed maksymalną pełnią, warto zacząć go obserwować już około godziny 3:30. Polecamy wybranie się na spacer w miejsce, gdzie nie będą nam przeszkadzać zabudowania lub roślinność.

To wyjątkowa okazja, dlatego nie można nie zabrać ze sobą aparatu fotograficznego. Jeśli będziemy mieć szczęście do pogody, to uda nam się zrobić zdjęcie naprawdę olbrzymiego, czerwonego Księżyca chylącego się ku południowo-zachodniemu horyzontowi. Daleko na prawo od niego ujrzymy Saturna, planetę z pierścieniami.

Największa pełnia Księżyca w tym roku nie będzie miała kolosalnego wpływu na naszą planetę. Zakreśli się jedynie większymi niż zazwyczaj pływami. Przypływ może być o kilka centymetrów wyższy.

Naukowcy uspokajają, że nie grożą nam żadne kataklizmy z tego powodu, ponieważ podobne zjawiska na przestrzeni historii zdarzały się wielokrotnie. Pewne jest natomiast to, że osoby często odczuwające różnorodne dolegliwości podczas pełni, mogą się poczuć gorzej, więc czeka je nieprzespana noc.

W ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z największą pełnią Księżyca od 18 lat. Nasz naturalny satelita był o 376 kilometrów bliżej Ziemi niż tym razem. Nie doszło z tego powodu do żadnych kataklizmów.

Jeszcze większa pełnia spodziewana jest w nocy z 14 na 15 listopada 2016 roku. Wtedy Księżyc znajdzie się w odległości 356,523 kilometrów, czyli o 54 kilometry bliżej niż przed rokiem i o 442 kilometry bliżej niż jutro rano. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110840,najwieksza-pelnia-ksiezyca-w-tym-roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pionierski rejs statku napędzanego energią słoneczną

Statek napędzany energią słoneczną po raz pierwszy opłynął świat dookoła. 31-metrowy katamaran "MS Turanor PlanetSolar" zacumował w piątek w Monako po ponad 19-miesięcznym rejsie.

Jednostkę zbudowano w Kilonii. Rejs rozpoczął się 27 września 2010 roku. Katamaran pokonał ok. 60 tys. kilometrów. Agencja dpa odnotowuje, że "MS Turanor PlanetSolar" zapewnił już sobie wpis do Księgi rekordów Guinnessa jako statek z napędem słonecznym, który najszybciej pokonał Atlantyk.

Inicjatorem projektu PlanetSolar jest Szwajcar Raphael Domjan.

Rejs dookoła świata był elementem kampanii na rzecz odnawialnych źródeł energii. "MS Turanor PlanetSolar" jest wyposażony w panele słoneczne o powierzchni 537 metrów kwadratowych, waży 95 ton i dysponuje miejscami dla 40 osób. Jest największą na świecie jednostką napędzaną energią słoneczną.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/pionierski-rejs-statku-napedzanego-energia-slonecz,1,5122063,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki Księżyc na Waszych zdjęciach

Minionej nocy mogliśmy podziwiać największą pełnię Księżyca w tym roku. Wszyscy ci, którzy zmusili się do wcześniejszego wstania z łóżka, mogli ujrzeć to co, nasi czytelnicy uwiecznili na zdjęciach.

Nad ranem, gdy Księżyc chylił się ku horyzontowi, był znacznie większy niż zazwyczaj.

Jego tarcza była o całe 14 procent większa i o 32 procent jaśniejsza niż zazwyczaj podczas pełni.

To efekt tego, że Księżyc zbliżył się do Ziemi na najmniejszą w tym roku odległość 356,953 kilometrów.

Był w ten sposób o 25,947 kilometrów bliżej niż zwykle. Dodatkowo, gdy znajdował się nisko nad horyzontem zadziałało złudzenie optyczne.

To również powiększyło, choć tylko pozornie, tarczę naszego naturalnego satelity. Promienie słoneczne rozchodzące się w atmosferze zabarwiły go na pomarańczowo.

Kto przegapił to zjawisko ma szansę ujrzeć je na zdjęciach od naszych czytelników, które zamieszczamy pod artykułem. Kolejna pełnia, choć już nie tak duża, 4 czerwca. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110849,wielki-ksiezyc-na-waszych-zdjeciach

Fot. Halldor Sigurdsson, Reykjawik na Islandii.

post-36-137699841689_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historyczny lot prywatnego statku kosmicznego znowu przełożony

Po raz kolejny przełożono start testowej misji prywatnego statku kosmicznego do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Aktualny plan to wystrzelenie kapsuły Dragon w dniu 19 maja - informują NASA oraz firma SpaceX.

Zbudowana przez prywatną firmę kapsuła Dragon miała zostać wystrzelona 30 kwietnia, start został jednak przełożony na 7 maja, a potem na 19 maja.

Ma to być historyczny lot - jeśli się powiedzie, będzie to pierwsze spotkanie statku kosmicznego zbudowanego i sfinansowanego przez prywatną firmę z Międzynarodową Stacją Kosmiczną.

NASA stawia bowiem teraz na współpracę z prywatnymi przewoźnikami w kosmosie, którzy mają przejąć obowiązki wykonywane do tej pory przez wahadłowce - czyli bieżącą obsługę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) - transport astronautów, niezbędnych zapasów i instrumentów.

Lot będzie bezzałogowy. Zadaniem jest zadokowanie do stacji ISS i dostarczenie zapasów dla astronautów. NASA nie zamierza ryzykować i w trakcie testowego lotu w ładowni kapsuły Dragon nie będzie materiałów o krytycznym znaczeniu dla załogi stacji ISS. Po dokonaniu swojej misji Dragon ma powrócić na Ziemię po około 21 dniach.

Kapsułę opracowała firma Space Exploration Technologies, znana jako SpaceX. Statek Dragon zostanie wystrzelony za pomocą rakiety Falcon 9, także opracowanej przez SpaceX.

Oprócz SpaceX, w zakresie komercyjnej obsługi zaopatrzenia stacji ISS, NASA wybrała do współpracy firmę Orbital Science Corporation. W jej przypadku na rok 2012 planowane są trzy testowe starty rakiety Antares (Taurus II).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Historyczny-lot-prywatnego-statku-kosmicznego-znowu-przelozony,wid,14468132,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Słońcu pojawiła się olbrzymia plama

Zza skraju słonecznej tarczy właśnie wyłonił się olbrzymi kompleks plam oznaczony numerem 1476. Składa się z trzech dużych plam, które dały rozbłysk klasy M. Aktywność słoneczna wraca?

Po wielu tygodniach niezbyt dużej aktywności słonecznej na powierzchni naszej dziennej gwiazdy coś się zaczyna dziać.

Na północno-wschodnim skraju tarczy pojawił się sporych rozmiarów kompleks plam o numerze 1476. Są to cztery duże plamy oraz wiele mniejszych.

Ich łączna średnica przekracza 100 tysięcy kilometrów, a więc wewnątrz nich zmieściłoby się wiele naszych planet.

Kompleks określono jako "beta-gamma", co oznacza, że jest on w stanie wygenerować olbrzymie rozbłyski promieniowania rentgenowskiego i wyrzuty masy.

Wczoraj doszło w nich do dwóch rozbłysków klasy M. Tymczasem prognozy wskazują na 70 procentowe prawdopodobieństwo kolejnej M-ki i 5 procent szans na rozbłysk najwyżej klasy X.

Mniej więcej za tydzień plamy znajdą się naprzeciw Ziemi i jeśli dojdzie do dużego rozbłysku i wyrzutu masy, to będziemy mieli szansę na ujrzenie zorzy polarnej. Mogą też wówczas pojawiać się problemy z łącznością i energetyką, ale to oczywiście będzie uzależnione od skali rozbłysku i tego czy w ogóle on wystąpi. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110854,na-sloncu-pojawila-sie-olbrzymia-plama

Plama 1476. Dane: Alan Friedman.

post-36-137699841948_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauta uwiecznił "tonący Księżyc"

Księżyc ostatnio dostarcza nam mnóstwo ciekawych krajobrazów. W tym samym czasie, gdy na Ziemi mogliśmy ujrzeć największą pełnię w tym roku, to astronauci z orbity mogli podziwiać "tonący" Księżyc.

Holenderski astronauta André Kuipers, który na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przebywa od prawie pół roku, sfotografował nietypowy Księżyc.

Wyglądał on jak piłka z której uszło całe powietrze, ponieważ był spłaszczony i jakby tonął w zewnętrznych warstwach ziemskiej atmosfery.

Oczywiście była to zwyczajna iluzja, mniej więcej podobna do tej, którą widzimy, gdy nagrzewa się powierzchnia drogi. Wówczas obraz samochodu przemierzającego drogę jest zniekształcony.

Miraż nazywany czasem fatamorganą w tym przypadku związany był z różnicą temperatury pomiędzy egzosferą a przestrzenią kosmiczną. To właśnie poprzez egzosferę w kosmos promieniuje ciepło z powierzchni naszej planety.

Nie bez znaczenia pozostaje także obecność gazów w szczątkowej postaci. Nie zapominajmy, że przestrzeń kosmiczna jest próżnią. Poniżej zamieszczamy omawiane zdjęcie. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110859,astronauta-uwiecznil-tonacy-ksiezyc

Fot. André Kuipers / NASA.

post-36-137699841955_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy może odkryć kometę

Czy zdarza Ci się zarwać noc, żeby spojrzeć w ciemne, rozgwieżdżone niebo? Czy zadajesz sobie pytanie, jakby to było zostać odkrywcą nowego ciała kosmicznego? Bez względu na to, czy jesteś uczniem, studentem, czy osobą poświęcającą czas na pracę zawodową, możesz stać się prawdziwym odkrywcą. W dodatku nie musisz posiadać własnego teleskopu!

Wszystko stało się możliwe dzięki rozwojowi ogólnodostępnych projektów edukacyjnych i badawczych, w których uczestnictwo realizowane jest za pośrednictwem Internetu. Nie sposób wymienić wszystkich programów - jest ich tak dużo; każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie. Jeden z najstarszych projektów, w którym uczestniczą miłośnicy astronomii z całego świata, polega na odnajdywaniu nowych, nieznanych komet, przelatujących bardzo blisko Słońca. Ten projekt nosi nazwę "Sungrazing Comets", z angielskiego "komety muskające Słońce".

Dlaczego można patrzeć w stronę Słońca?

Sprawa jest prosta - w tym przypadku nasze obserwacje prowadzimy, przenosząc się wirtualnie w przestrzeń kosmiczną, gdzie nie ma atmosfery. To ona rozprasza blask naszej dziennej gwiazdy. Mówiąc dokładnie, trafiamy w miejsce położone 1,5 mln km od Ziemi. To tam w 1995 roku naukowcy osadzili niezwykły instrument, sondę kosmiczną SOHO, która w trakcie ponad 16 lat swojej misji pozwoliła na odkrycie 2200 komet, stając się najwydajniejszym tego typu narzędziem.

Dowiedziałem się o tym projekcie w 2003 roku, czytając jeden z artykułów popularnonaukowych o niemieckim nauczycielu Rainerze Krachcie, który odkrył kometę oznaczoną numerem SOHO-500. Zainspirowany, postanowiłem spróbować sam. Początki oczywiście nie były łatwe. Pierwsze kroki wymagają zdobycia doświadczenia.

Uczestnik projektu pobiera zdjęcia wykonywane przez specjalny instrument zwany koronografem. Jest to teleskop, który w swojej budowie zawiera specjalny krążek zasłaniający Słońce. Na zdjęciach z koronografów LASCO zamieszczonych na pokładzie sondy SOHO możemy obserwować m.in. koronę słoneczną, wybuchy, a dzięki temu, że znajdujemy się w próżni wokół zasłoniętego obszaru, możemy zaobserwować mnóstwo gwiazd i cyklicznie poruszające się planety. A także komety.

Dwieście komet rocznie

W ostatnich latach sonda SOHO na swoim koncie corocznie odnotowywała odkrycie około 200 komet, co daje średnio 15-20 nowych obiektów miesięcznie. W projekcie bierze udział wielu miłośników astronomii, będących dla siebie potencjalnymi rywalami, ale zarazem służących sobie wzajemnie pomocą w prowadzeniu obserwacji. Żeby odkryć kometę trzeba wykazać się sporym refleksem i spostrzegawczością, ponieważ często od uzyskania odkrycia dzielą nas sekundy.

Obiekty, które identyfikowane są na zdjęciach LASCO, rzadko przypominają typowe duże komety posiadające warkocz. Na ogół są to niepozorne plamki, czasem lekko wydłużone. Rozpoznać je można głównie po ruchu. Gdy zgłaszany przez łowcę obiekt porusza się w sposób jednostajny, na co najmniej 5-6 zdjęciach, wówczas będzie sprawdzony przez koordynatorów projektu. Zaawansowani łowcy komet mogą nieoficjalnie potwierdzić odkrycia. Ich praca jest bardzo pomocna w sprawdzaniu zgłoszeń, co niezwykle ułatwia i przyśpiesza czas oczekiwania na decyzję i nadanie oznaczenia nowym kometom.

Niestety, od samego początku ustalone zostały zasady, które jasno mówią, że nowoodkryta kometa dostaje oznaczenie od nazwy sondy kosmicznej oraz numer kolejny odkrycia (np. SOHO-100, SOHO-101 itd.). Wiem jednak, że nazewnictwo obiektu, które byłoby pięknym dodatkiem w tej pracy, po pewnym czasie nie ma aż tak dużego znaczenia. Sama obserwacja, analiza danych oraz bardzo częsty widok jak nasza kometa ginie, zbliżając się do Słońca, niczym ćma w płomieniach lampy, jest niezwykle fascynującym zjawiskiem. Komety SOHO w większości nie "przeżywają" takiego spotkania. Jednak dane, które zawodowi astronomowie uzyskują z naszych obserwacji, mogą okazać się niezwykle cenne w poznaniu wielu tajemnic dotyczących powstania naszego Układu Słonecznego.

Polacy wśród odkrywców

Spośród ponad stu zarejestrowanych łowców komet, kilkanaście osób to miłośnicy z naszego kraju. Część z nich regularnie dokonuje odkryć. Każdy uczestnik ma odrębną historię swoich działań w projekcie oraz odnalezienia pierwszej komety, z szeregiem wzlotów i niepowodzeń, ale odczucie, w momencie, kiedy w końcu nadejdzie sukces, u wszystkich jest podobne: nieprawdopodobna euforia z faktu, że znalazło się coś, czego ktoś inny jeszcze nie widział. Na ponad 2200 komet około dziesięć procent stanowią odkrycia przyznane miłośnikom astronomii z Polski, co stawia nas wysoko w rankingu światowym.

Michał Kusiak

Jeśli chciałbyś zostać łowcą komet, przyjdź na tegoroczną edycję Festiwalu Nauki w Krakowie. Od 10 do 12 maja na stanowisku Obserwatorium Astronomicznego UJ na Rynku Głównym trójka polskich łowców komet - Michał Kusiak, Krzysztof Kida i Rafał Reszelewski - opowie, w jaki sposób rozpocząć poszukiwania oraz przeprowadzi pokaz na żywo i odpowie na wszystkie pytania. Istnieje realna szansa, że w trakcie pokazów dojdzie do jak dotąd bezprecedensowego wydarzenia - publicznego odkrycia przelatującej w pobliżu Słońca komety.

10 - 12 maja, stanowisko Obserwatorium Astronomicznego, Rynek Główny w Krakowie, prezentacje i spotkanie z polskimi łowcami komet codziennie w godz. 11:00 - 18:00.

Pokaz poszukiwania komet na żywo:

10.05 (czwartek) 11:00 - 15:00

11.05 (piątek) 11:45 - 14:45

12.05 (sobota) 16:45 - 18:00

Pokazy poprowadzą:

Michał Kusiak - student astronomii UJ, odkrywca 151 komet, pełniący część obowiązków koordynatora projektu "Sungrazing Comets" w latach 2010-2012.

Krzysztof Kida - miłośnik astronomii z Elbląga, łowca komet o stycznia 2012, autor kilku odkryć, ponadto rozwija własny projekt poszukiwań gwiazd Supernowych.

Rafał Reszelewski - tegoroczny absolwent Gimnazjum nr 1 w Świdwinie, który swoją pierwszą kometę odkrył w wieku 13 lat.

http://fakty.interia.pl/raport/granice-nauki/news/kazdy-moze-odkryc-komete,1793861,7787

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chilijskie teleskopy na tle gwiazd

Dzięki technologii poklatkowej mieliśmy już okazję ujrzeć niesamowite krajobrazy naszej planety. Tym razem pokażemy Wam, jak wygląda chilijskie obserwatorium na tle miliardów gwiazd.

Bardzo Duży Teleskop (VLT, Very Large Telescope) to tak właściwie zestaw 4 teleskopów optycznych należących do Europejskiego Obserwatorium Południowego.

Okazuje się, że samo oglądanie tego urządzenia podczas pracy może być niesamowitym doświadczeniem.

VLT umieszczony jest na pustyni Atakama w Chile, na wzgórzu Cerro Paranal, w miejscu gdzie praktycznie nie ma zanieczyszczenia światłem.

Dlatego niebo wygląda tak, jak na filmach. Aby zobaczyć obraz w najwyższej jakości, należy wybrać opcję 720p.

Drugi film to przeróbka pierwszego. Gwiazdy niemal stoją w miejscu, zaś wiruje budynek obserwatorium wraz z teleskopami.

Technologia poklatkowa umożliwia zobaczenie wszystkiego w bardzo dużym przyśpieszeniu. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/108738,chilijskie-teleskopy-na-tle-gwiazd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszłość załogowych lotów w kosmos

Złote lata załogowych lotów w kosmos mamy już za sobą. Wszechobecny kryzys i wiele innych czynników poważnie ograniczyły tę piękną i spektakularną formę poznawania otaczającego nas świata. Jak obecnie rysuje się jej przyszłość? Czy naprawdę wkrótce każdy będzie mógł popatrzeć na Ziemię z oddali?

Wszystko zaczęło się 12 kwietnia 1961 roku, kiedy Rosjanin Jurij Gagarin wszedł na orbitę okołoziemską na pokładzie statku Wostok 1. Zaledwie kilka tygodni później podobnego wyczynu dokonał Amerykanin Alan Shepard. 8 lat po obu tych wyczynach Neil Armstrong stanął na powierzchni Księżyca. To przełomowe osiągnięcie umożliwił statek Apollo, wyniesiony w przestrzeń przez rakietę Saturn V. W 1981 roku odbył się pierwszy lot wahadłowca Columbia. W ramach programu System Transportu Kosmicznego (STS) w przestrzeń poleciały również Challenger, Discovery, Atlantis i Endeavour. Program został ostatecznie zamknięty w lipcu 2011 roku.

Ważnym elementem współczesnej astronautyki jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS). Składa się z 15 modułów, w których pierwsza załoga zamieszkała w 2000 roku. Przez ten czas obsługiwały ją amerykańskie wahadłowce programu STS oraz rosyjskie statki Sojuz i Progress.

Przyszłość stacji stała się niepewna pod rządami prezydenta Busha, który planował zdjęcie jej z orbity na początku 2016 roku. Ostatecznie jego następca, Barack Obama, przedłużył finansowanie przedsięwzięcia do 2020 roku. Warto przy tym zaznaczyć, że utrzymanie kolosa to wydatek rzędu 2-3 mld dol. rocznie. Dodatkowym "przeciw" stały się ograniczone możliwości dostarczania na jej pokład niezbędnego sprzętu. Obecnie zajmuje się tym rosyjski Sojuz, a sporadycznie cumują do niej europejskie jednostki ATV i japońskie HTV.

NASA

Zarówno agencje państwowe, jak i prywatne firmy starają się rozwijać nowe sposoby wynoszenia w przestrzeń ludzi i ładunków. Szczególnie zależy na tym Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA), która pracuje nad załogowym statkiem Orion i rakietą nośną Ares 1.

Harmonogram programu NASA zakłada, że pierwszy załogowy lot kapsuły Orion odbędzie się w 2021 roku. Nie podjęto jeszcze decyzji w sprawie producenta rakiety, która wyniesie ją w przestrzeń. Swoje projekty złożyli Boeing, SpaceX i Lockheed Martin. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że całością zajmie się ten ostatni. Niezależnie od decyzji, pierwszy lot wyrzutni zaplanowano na 2017

Testy które ruszą w 2014 roku mają ogromne znaczenie dla ogólnej kondycji NASA. Z chwilą zakończenia ery wahadłowców, pracę straciło tam ponad 6 tys. osób.

Rosja i Chiny

Rosyjska Federalna Agencja Kosmiczna (Roscosmos) przedstawiła swojemu rządowi długoterminowe plany eksploracji wszechświata. Dziennik gospodarczy "Kommersant" donosi, że do 2030 roku nasi wschodni sąsiedzi planują wysłać załogową misję na Księżyc, a na Marsie umieścić stacje badawcze. W tym celu Roscosmos musi udoskonalić rakiety i rozwijać projekt załogowego statku. Mają w tym pomóc zagraniczne technologie.

Nowy statek, nawiązujący do wycofanych przez Amerykanów wahadłowców, ma umożliwić rosyjskim astronautom załogowe loty na Księżyc. Tego typu projekty nie są dla Rosjan niczym nowym. Kilka lat po pierwszym starcie amerykańskiego wahadłowca Columbia, ich najwięksi konkurenci dysponowali konstrukcją o nazwie Buran. Obie jednostki, choć bardzo do siebie podobne, wyposażone były w zupełnie odmienne rozwiązania. Statek nigdy nie doczekał się wersji załogowej. Wykorzystywany był do przenoszenia ładunku, a jego starty odbywały się z pomocą rakiety Energia.

Również Chiny zamierzają wejść w kolejny etap eksploracji kosmosu. Zapewniają przy tym, że plany nie mają nic wspólnego z działaniami militarnymi. - To imponujące, że Chiny weszły na ten etap wynoszenia ciężkich pojazdów, co ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia celu, jakim jest zbudowanie stacji kosmicznej do 2020 roku - powiedział dla AFP Morris Jones, niezależny ekspert z Sydney.

Jednym z głównych założeń programu kosmicznego Chin jest dalsza obecność na orbicie ziemskiej. W przestrzeni pojawią się nowe laboratoria, które dołączą do istniejącego już Tiangong-1. Jest to odpowiedz na niedopuszczenie azjatyckich astronautów do przebywania na pokładzie ISS. Plany zakładają dalsze prace nad systemem podtrzymywania życia, dostarczaniem paliwa i kontynuację budowy stacji kosmicznej, która na stałe zagości na orbicie okołoziemskiej.

Chińczycy planują również rozwój jednostek wysyłanych w przestrzeń kosmiczną. Kolejna generacja rakiet Long March-5 będzie wykorzystywać nietoksyczne i niezatruwające środowiska paliwo. Na niską orbitę okołoziemską (LEO) wyniosą ładunek o masie do 25 ton, a na geostacjonarną (GEO) do 14 ton. W przyszłości skala badań rozszerzy się na inne planety i asteroidy. Azjatyccy astronauci chcą być również drugimi, którzy staną na powierzchni Księżyca. Trudno powiedzieć czy stanie się to przed 2020 rokiem.

Europa nie chce być gorsza

Europejczycy realizują kilka projektów, wśród których zdecydowanie najciekawszym jest Skylon. Pod tą chwytliwą nazwą kryje się bezzałogowy (pilotowany zdalnie w powierzchni Ziemi) statek kosmiczny, który na swój pokład może zabierać pasażerów. Sprawdzi się wówczas jako idealne narzędzie do komercyjnych lotów w przestrzeń. W odróżnieniu od amerykańskich wahadłowców, Skylon będzie startował i lądował z pasa startowego. Zgodnie w przewidywaniami powinien być gotowy w 2019 roku.

Powstający we współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Brytyjskiej Agencji Kosmicznej (UKSA) statek wyróżnia się innowacyjnym silnikiem SABRE. Przełomowa konstrukcja testowana przez ESA stanowi swego rodzaju połączenie silnika rakietowego i odrzutowego. Przed wejściem w atmosferę korzysta z tlenu, a ponad nią - z utleniacza. Gdzie tkwi haczyk w tym na pozór banalnym systemie?

Startujące rakieta w bardzo krótkim czasie rozpędza się do prędkości około 5 Ma, czyli 6000 km/h. Na skutek efektu kompresji powietrze dostające się do silników miałoby temperaturę 2000 stopni Celsjusza - wystarczająco wiele, aby stopić wszystkie delikatne elementy silnika. Tlen może bezpiecznie zmieszać się z paliwem po uprzednim schłodzeniu do temperatury - 200 stopni Celsjusza w ciągu zaledwie 1/100 sek. Najważniejszy element silnika SABRE potrafi tego dokonać.

W jego wnętrzu znajduje się złożony system rurek wypełnionych ciekłym helem, który szybko i skutecznie pochłania ciepło z powietrza. Znajdujący się w nim tlen jest kompresowany, miesza się z wodorem i napędza silniki. Hel przepływa w tym czasie przez zbiornik z ciekłym azotem, gdzie ulega schłodzeniu i może ponownie odbierać ciepło z napływającego powietrza. Opisany tutaj system jest już gotowy i funkcjonalny.

Vega

Kolejnym bardzo ważnym przedsięwzięciem Europejczyków jest rakieta Vega. Powstała przy współpracy ESA, Włoskiej Agencji Kosmicznej i Avio - włoskiego przedsiębiorstwa kosmiczno-obronnego. Przeprowadzone w styczniu bieżącego roku testy potwierdziły gotowość rakiety do startu, który odbył się z południowoamerykańskiego kosmodromu 12 lutego. Na pokładzie statku znalazła się aparatura geodezyjna i nanosatelity. W zależności od orbity docelowej, Vega jest w stanie wynieść od 300 do 2500 kg ładunku. Dla orbity polarnej udźwig wynosi 1500 kg.

Gracze z nieograniczonym budżetem

Agencje państwowe są uzależnione od pieniędzy rządowych. W dobie kryzysu jest z nimi coraz gorzej. Powoduje to znaczne opóźnienia w realizacji bieżących projektów lub zawieszanie tych bardziej ambitnych i długoterminowych. W znaczenie lepszej sytuacji znajdują się firmy prywatne - często potężne koncerny zbrojeniowe. Jedne rywalizują między sobą o jak najszybsze uruchomienie komercyjnych lotów w przestrzeń kosmiczną, a inne pracują nad nowymi środkami transportu ładunków i astronautów.

Boeing

Kilka tygodni temu pierwszy i udany test kapsuły CST-100 przeprowadził Boeing. W przyszłości posłuży ona do transportowania ludzi na ISS. W projekt zaangażowane jest również amerykańskie przedsiębiorstwo Bigelow Aerospace - zainteresowane wykorzystaniem CST-100 do wynoszenia astronautów na własne staje kosmiczne. Całość powstaje w oparciu o ogłoszony przez NASA program Commercial Crew Development (CCDev). Statek do złudzenia przypomina Oriona, którego produkcją zajmuje się Lockheed Martin.

Virgin Galactic

Jest najbliżej uruchomienia komercyjnych lotów w kosmos. Koncern sir Richarda Bransona opracował już prototyp modułu wynoszącego - White Knight Two i statku dla pasażerów - Space Ship Two. Pierwszy z nich pomyślnie zakończył 78 testów wynoszenia, a SS2 - 16 manewrów lądowania. Jeszcze na ten rok zaplanowano pierwszy lot połączonych elementów. Wzniosą się one na wysokość 110 km z prędkością 3,5 Ma (około 4000 km/h).

XCOR Aerospace

Firma obiecuje, że XCOR Lynx oderwie się od ziemi jeszcze w tym roku. Dysponuje własnym napędem, co oznacza, że składa się z jednego elementu, a nie z rakiety wynoszącej i kapsuły dla załogi. XCOR zapowiedział, że podczas pierwszego lotu na pokładzie znajdzie się kilku naukowców i odrobina sprzętu.

Blue Origin

Blue Origin pracuje nad maszyną dwumodułową. Rozdzielą się one w odpowiednim momencie lotu, a w przestrzeń powędruje tylko kapsuła z załogą. Pasażerowie w stanie nieważkości spędzą od 3 do 5 minut, po czym poszybują z powrotem na Ziemię. Zanim to nastąpi pojazd musi przejść wiele testów. Eksperymentalny egzemplarz niestety uległ zniszczeniu.

Masten Space Science Systems

Kalifornijska firma chce skupić się na wynoszeniu w przestrzeń ładunków. Kilka tygodni temu jej rakieta Xombie przeszła pierwszy pomyślny test. Obejmował on wzniesienie na niewielką wysokość (kilkanaście metrów), krótki lot i lądowanie. Silniki spisały się znakomicie, a dalsze próby zakładają zwiększanie pojemności zbiornika z paliwem i wysokości lotu - jeszcze w tym roku do około 5-6 km.

Chcąc osiągnąć wysokość rzędu 100-120 km Masten będzie potrzebował znacznie potężniejszej rakiety. Projekt jest już w trakcie realizacji, a jego nazwa brzmi Xaero20. Co ciekawe, Amerykanie pracują również nad pokazowym pojazdem księżycowym Xeus. Prawdopodobnie nigdy nie wyląduje na powierzchni naszego satelity, ale pomoże przetestować wiele cennych technologii.

Armadillo Aerospace

Armadillo już wkrótce ukończy prace nad rakietą Stig B. W maju powinna odbyć swój pierwszy testowy lot. Jej zadaniem będzie wynoszenie w przestrzeń zarówno ludzi, jak i ładunków. Firma pracuje obecnie nad kilkoma różnymi projektami rakiet i ciągle szuka najlepszego rozwiązania.

Dalekosiężne plany teksaskiego producenta zakładają współpracę ze Space Adventures w celu opracowania załogowego statku o nazwie Hyperion. Na pokład maszyny pionowego startu i lądowania wejdzie dwóch pasażerów - nie pilotów. Statek przez cały czas będzie pozostawał pod zdalną kontrolą naziemną.

SpaceX zabierze turystów na Marsa

Komercyjne loty na orbitę okołoziemską staną się faktem już za kilka lat. Płacąc ok. 200 tys. dol., szczęśliwcy zobaczą Ziemię w całej okazałości i poczują na własnych organizmach brak przyciągania. Elon Musk, założyciel SpaceX, zdradza co znajdzie się w naszym zasięgu nie za 5, a za 15-20 lat.

Dlaczego podróże kosmiczne są tak niebotycznie drogie? Otóż za każdym razem należy stworzyć nowy pojazd, ponieważ poprzedni będzie miał na koncie twarde lądowanie w wodach któregoś z oceanów. Musk twierdzi, że sekret tanich podróży kosmicznych tkwi w pojazdach budowanych na wzór samolotów pasażerskich. Daną jednostkę wystarczy dotankować, sprawdzić jej stan techniczny i z powrotem posłać w przestrzeń, czyli w naszym przypadku - prosto na Marsa.

Pasażerowie zapłacą przede wszystkim za paliwo. Koszt wycieczki na Czerwoną Planetę wyniósłby wg wstępnych szacunków ok. 500 tys. dol. Kwota jest wystarczająco niska, żeby na marsjańskie wakacje mogło sobie pozwolić naprawdę wiele osób. Tym bardziej, że do pierwszych lotów jest jeszcze sporo czasu - według Muska ok. 15 lat.

Ludzie czy maszyny?

Załogowe wyprawy w przestrzeń kosmiczną mają wielu przeciwników. Ich zdaniem tego typu przedsięwzięcia są zbyt kosztowne i wiążą się z ogromnym ryzykiem. O wiele tańsze i bezpieczniejsze jest wysyłanie robotów, czyli statków de facto bezzałogowych. W końcu nie trzeba ich szkolić, troszczyć się o stan zdrowia i opracowywać specjalnych diet, i metod przyrządzania posiłków - co wbrew pozorom stanowi niemałe wyzwanie.

Zwolennicy załogowej eksploracji są innego zdania. I na razie nic nie wskazuje na to, żeby szkolenia astronautów i przygotowania do lotu na Marsa miały zostać wstrzymane. Jedno jest pewne - na poważne załogowe misje będziemy musieli poczekać. Najbliższa realizacji wydaje się misja kapsuły Orion, którą wstępnie zaplanowano na 2021 rok. Znaczenie wcześniej w kosmos polecą turyści.

http://nt.interia.pl/gadzety/news/przyszlosc-zalogowych-lotow-w-kosmos,1793852,4232

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sfotografuj czarną plamę na Słońcu

Na powierzchni Słońca pojawiła się ciemna plama, która oznacza, że aktywność naszej gwiazdy znów się nasila. Wyjaśnimy Wam jak sfotografować ową plamę, zachowując środki bezpieczeństwa.

Na Słońcu doszło wczoraj do rozbłysku klasy M4. To oznacza, że w przestrzeń kosmiczną zostały wyemitowane znaczne ilości wiatru słonecznego, który niebawem może przynieść na dalekiej północy kolorowe zorze polarne.

Plama 1476 w której nastąpił rozbłysk ma spore rozmiary i zbliża się do środkowej części słonecznej tarczy. Jest ona widoczna bardzo dobrze na zdjęciach wykonanych aparatem fotograficznym.

Jednak pamiętajmy, że wszelkie obserwacje słońca są bardzo niebezpieczne. Bardzo łatwo uszkodzić sobie wzrok lub całkowicie go utracić.

Dlatego jeśli nie wiemy jak obserwować, pozostawmy to specjalistom. Bezpieczne jest wykonanie zdjęcia zwykłym aparatem, ale nie patrząc przez wizjer, lecz na ekranik/wyświetlacz.

Możemy również obserwować plamę na słońcu gołym okiem, ale tylko wówczas, gdy tarcza znajdzie się przy samym horyzoncie i nie będzie nas oślepiać. Obserwacje muszą być bardzo krótkie, ponieważ na słońce patrzeć można tylko kilka sekund.

W żadnym razie nie obserwujmy słońca w pełni dnia, nie używajmy też do obserwacji teleskopu lub lornetki, bo bez zastosowania odpowiednich filtrów słonecznych po prostu oślepniemy.

Poniżej zamieszczamy zdjęcie wykonane przez naszego czytelnika. Plamę 1476 będzie można obserwować jeszcze przez następny tydzień. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110864,sfotografuj-czarna-plame-na-sloncu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wykryli światło superZiemi

Naukowcy wykryli światło docierające z planety pozasłonecznej 55 Cancri e. Dzięki temu będą mogli jeszcze dokładniej zbadać temperaturę jej atmosfery. Czy warunki pozwalają na powstanie tam życia?

Planeta 55 Cancri e należy do kategorii tak zwanych super Ziemi, czyli planet cięższych od naszej, lecz lżejszych od gazowych olbrzymów (takich jak Jowisz) i znajduje się około 41 lat świetlnych od Ziemi.

Teraz, przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Spitzera, wykryto dochodzące z jej powierzchni światło.

55 Cancri e obiega swoją gwiazdę w ciągu zaledwie 18 godzin, a więc znajduje się ona bardzo blisko swego słońca.

Przez to temperatura na jej powierzchni wynosi 2 tysiące stopni Kelvina (ok. 1700 stopni Celsjusza), zbyt dużo dla jakiegokolwiek życia, w tej temperaturze topią się metale.

Jednak odkrycie i tak należy uznać za historyczne, wskazuje ono bardzo skuteczną metodę szukania planet zdolnych do zamieszkania.

Planeta, z której dochodzi światło jest około dwukrotnie większa i ośmiokrotnie bardziej masywna od Ziemi. Mimo gigantycznej temperatury jest to wodny świat, kamienny rdzeń otoczony jest warstewką wody w stanie nadkrytycznym (czyli jest jednocześnie cieczą i gazem otoczonymi warstwą pary).

Może być ona bardzo podobna do Neptuna, jeśli przyciągnęlibyśmy go bliżej Słońca, tak aby jego atmosfera wyparowała. Cały układ 55 Cancri znajduje się dość blisko Ziemi (oczywiście w kosmicznej skali), o 41 lat świetlnych.

Posiada on 5 planet, z czego 55 Cancri e znajduje się najbliżej gwiazdy. Planeta ta obraca się wokół własnej osi w takim samym czasie jak obraca się gwiazda, przez co jedna jej strona jest cały czas zwrócona w kierunku słońca.

Ta właśnie strona jest ekstremalnie gorąca, co wskazuje na to, że planeta nie posiada atmosfery, która zdolna by była do przeniesienia ciepła na jej ciemną stronę. Teleskop Spitzera wykrył światło podczerwone dochodzące z planety przyglądając się dokładnie gwieździe, wokół której ona krąży.

Gdy planeta znika z obrazu światło gwiazdy na moment lekko przygasa, jednak na podstawie tej szczątkowej informacji astronomowie są w stanie ocenić ile światła pochodzi z samej planety. Dzięki temu wiedzą oni jaka panuje na jej powierzchni temperatura, a czasem nawet są w stanie poznać skład jej atmosfery.

Teleskop Spitzera nie jest ku temu idealnym narzędziem, został on skonstruowany na długo przed tym zanim wiedzieliśmy o istnieniu egzoplanet. Planowany na 2018 rok Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba może przynieść prawdziwą rewolucję w kwestii poszukiwania pozaziemskiego życia, korzystając z tej samej metody, lecz z dużo bardziej czułych instrumentów. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110869,naukowcy-wykryli-swiatlo-superziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zlot Miłośników Astronomii AstroShow 2012 - 23-26 sierpnia

Delta Optical już po raz drugi organizuje AstroShow!

Tym razem zjazd amatorów astronomii odbędzie się w dniach 23-26 sierpnia 2012 (od czwartku do niedzieli). Zapraszamy do niewielkiej miejscowości Krzyże, położonej bezpośrednio nad Jeziorem Nidzkim, na skraju Puszczy Piskiej, w odległości ok. 55 km od Mrągowa i 25 km od Mikołajek.

Naszym punktem docelowym i obserwacyjnym jest Ośrodek Wypoczynkowy ?Mazury?, położony zaledwie 300 m od jeziora i otoczony malowniczym lasem. W ośrodku zarezerwowaliśmy 212 miejsc noclegowych rozmieszczonych: w budynku głównym, w murowanych domkach typu Bungalow oraz w domkach kempingowych.

Punkt obserwacyjny zostanie zorganizowany przed samym ośrodkiem, a do dyspozycji będą teleskopy o różnej wielkości i budowie. Czas spędzimy przede wszystkim na obserwacjach astronomicznych, co w tych rejonach udaje się bardziej, niż gdziekolwiek indziej. Doskonałe warunki zapewnia wyjątkowa jakość nieba, otoczenie, które stanowi las i brak zakłócających czerń nieboskłonu ośrodków miejskich. Takie obserwacje to nie tylko wielka przyjemność, ale i możliwość wypróbowania swoich umiejętności w astrofotografii. A skoro niebo będzie sprzyjające i doskonałe, my postaramy się o równie doskonały sprzęt; nie zabraknie dużego sprzętu do obserwacji najodleglejszych zakamarków kosmosu, sprzętu do bezpiecznego obserwowania Słońca (H-Alfa, filtr słoneczny ND 5.0), a wieczorami Księżyca, w przepięknej pierwszej kwadrze.

Kiedy wiemy już czym, czas powiedzieć co będziemy mogli zobaczyć, bowiem sierpniowe noce uznawane są za jedne z najciekawszych. Są ciepłe i dość długie dlatego zachęcają do spoglądania w niebo nie tylko amatorów astronomii. Niebo pod koniec sierpnia to ciągle letnie gwiazdozbiory, a jednocześnie pojawiające się już jesienne. Wysoko górująca Wielka Mgławica w Andromedzie znana astroamatorom jako galaktyka spiralna M31, to jeden z najczęściej obserwowanych i fotografowanych obiektów nieba. Jedne z ciekawszych obserwacji będą dotyczyły samego Księżyca: w piątek 24-go, o godzinie 15:54 nasz naturalny satelita znajdzie się w pierwszej kwadrze. To doskonały moment do jego obserwacji. Obserwacje utrudni jego mała wysokość nad horyzontem i szybki zachód ok. godz. 22-23, z drugiej jednak strony, Księżyc nie będzie przeszkadzał nam w obserwacjach obiektów mgławicowych.

AstroShow to nie tylko obserwacje astronomiczne. Przygotowujemy dla Państwa kilka ciekawych prezentacji tematycznych; wśród nich autorską prezentację Janusza Wilanda, znanego z programów astronomicznych: AstroJaWil i Nocny Obserwator. AstroShow to również doskonała okazja do uczestniczenia w pokazach mikroskopowych i konkursach z tym związanych. Nie zabraknie również lornetek i noktowizorów, które będzie można przetestować zarówno w dzień (lornetki) jak i w nocy (noktowizory).

Podczas AstroShow w ośrodku będzie można korzystać z dodatkowych udogodnień: dwóch jadalni, kawiarni, pomieszczenia świetlicowego z kominkiem, sali wielofunkcyjnej, sali gier, stołu bilardowego, stołu do tenisa stołowego, placu zabaw dla dzieci, kortu tenisowy, boiska do piłki nożnej, siatkowej i koszykowej, wypożyczalni rowerów, kręgu ogniskowego, kominka zewnętrznego, własnej plaży, kąpieliska z ratownikiem, przystani żeglarskiej, wypożyczalni sprzętu wodnego, oraz bezpłatnego, ogrodzonego parkingu niestrzeżonego.

Koszty: Całkowity koszt pobytu dla jednej osoby wynosi 330,00 zł. W cenę pobytu wliczony jest nocleg oraz trzy posiłki dziennie. Dodatkowo każdy z uczestników otrzymuje koszulkę zlotową oraz identyfikator. Koszt pobytu dziecka do lat 12 wynosi połowę stawki, czyli 165,00 zł.

Tagi: AstroShow, pokaz astronomiczny, zjazd, 2012, zlot miłośników astronomii, astronomia, teleskopy, mikroskopy

http://astroshow.deltaoptical.pl/index.php

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda Ziemia z rosyjskiego satelity

Nie NASA, lecz Rosyjska Agencja Kosmiczna wykonała dotąd najbardziej ostre i kolorowe zdjęcie naszej planety. Wszystko dzięki najnowszemu dziecku rosyjskich naukowców. Jest nim satelita Electro-L.

Rosjanie dorobili się pierwszego funkcjonującego z powodzeniem satelity pogodowego na orbicie geostacjonarnej i zarazem drugiego monitorującego klimat.

Satelita Electro-L jest w stanie fotografować Ziemię z dokładnością 121 megapikseli.

W odróżnieniu od innych satelitów meteorologicznych, zdjęcia są znacznie lepiej nasycone barwami.

Urządzenie zostało uruchomione w drugiej połowie stycznia ubiegłego roku i będzie funkcjonować przez następne 10 lat.

Rozpoczyna ono nową erę rosyjskiej meteorologii satelitarnej. Poniżej zamieszczamy zdjęcie całej półkuli. Możecie porównać je ze zdjęciem naszej planety wykonanym przez NASA. Które zdjęcie jest lepsze?

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110877,tak-wyglada-ziemia-z-rosyjskiego-satelity

post-36-13769984208_thumb.png

post-36-137699842094_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy Ty Kolego JaLe musisz wszędzie snuć teorie spiskowe ??

Przecież to są bardzo ciekawe informacje, a doszukiwanie się w nich podtekstów, moim zdaniem jest przesadą  ::)

Wytrwałości kolego Pawle w tym co robisz  :)

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)