Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Amerykański statek kosmiczny ?Dragon? 30 kwietnia ruszy na orbitę

Statek-kapsuła "Dragon" amerykańskiej firmy Space Exploration Technologies z Kalfornii wyruszy w pierwszy, eksperymentalny lot. Jego celem będzie międzynarodowa stacja kosmiczna ? podała agencja ITAR-TASS.

Start "Dragona" odbędzie się na kosmodromie na przylądku Canaveral na Florydzie. Do wyniesienia pojazdu na orbitę posłuży rakieta nośna "Falcoon-9". Start pierwotnie planowany był na 7 kwietnia, jednak ostatecznie, ze względu na konieczność przeprowadzenia dodatkowych testów przełożono go na 30 kwietnia.

Na pierwszym etapie kapsuła wykona przelot w odległości ok. 3 kilometrów od stacji kosmicznej. Ta próba będzie miała na celu przetestowanie pokładowych urządzeń pomiarowych i innych urządzeń bezzałogowego pojazdu. Następnie automatyczny pilot "Dragona" ma wykonać manewr zbliżenia do stacji, a jej załoga, przy użyciu manipulatorów, ma go przechwycić i "zacumować". Kolejnym manewrem będzie odłączenie od stacji i powrót na ziemie. Jak donosi ITAR-TASS statek ma lądować w Oceanie Spokojnym.

Space Exploration uznaje misję swojego statku za "ważny rozdział historii podboju kosmosu". "Dagon" będzie pierwszym statkiem, zbudowanym przez prywatną firmę, który doleci do stacji kosmicznej i połączy się z nią. To do tej pory najbardziej skomplikowana misja prywatnego statku kosmicznego w historii.

NASA podpisała z firmą Space-Exploration kontrakt na 1,6 miliarda dolarów. Zadaniem firmy jest stworzenie możliwości transportu ludzi i zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną i ziemską orbitę. Suma kontraktu powinna wystarczyć na 12 przelotów statku "Dragon", który ma być wykorzystywany wielokrotnie.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/amerykanski-statek-kosmiczny-dragon-30-kwietnia-ru,1,5060064,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełen tajemnic eksperyment NASA

NASA zamierza wystrzelić w wysokie warstwy atmosfery pięć rakiet, które przez kilka minut będą rozświetlać niebo nad wschodnim wybrzeżem USA. Jaki jest cel tego nietypowego eksperymentu?

Jedna z najbliższych nocy nie będzie typową dla mieszkańców wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Wszystko przez eksperyment, który zamierza przeprowadzić NASA.

Polega on na wystrzeleniu w wysokie warstwy ziemskiej atmosfery pięciu rakiet wypełnionych pochodnymi aluminium wykazujących piroforyczność, a więc samozapłon w kontakcie z tlenem.

Ich celem będzie ukazanie za pomocą świecących smug przebiegu prądów powietrznych i elektrycznych na wysokości około 100 kilometrów.

Rozchodzące się w atmosferze znaczniki będą monitorowane przez trzy kamery. Pierwsza znajdować się będzie w miejscu skąd rakiety zostaną wystrzelone, a więc na wyspie Wallops w Wirginii, druga na północ, na wybrzeżu stanu New Jersey, a trzecia na południu, na wybrzeżach stanu Karolina Północna.

Plany naukowcom może pokrzyżować pogoda, dlatego wystrzelenie rakiet nastąpi tylko wtedy, gdy niebo będzie wolne od chmur, aby możliwa była ich pełna obserwacja. Okno do przeprowadzenia eksperymentu zaplanowano między 16 marca a 3 kwietnia.

Mieszkańcy wschodniego wybrzeża są uprzedzani zawczasu, aby nie podnieśli alarmu z powodu tajemniczych świateł. Zjawisko będzie widoczne nawet w promieniu ponad 700 kilometrów, a więc zobaczyć je będzie można m.in. w Waszyngtonie, Filadelfii i Nowym Jorku.

Czego naukowcy szukają na tak dużej wysokości? Interesują ich wiatry, których tak naprawdę nie powinno tam być. Jednak w ostatnich latach poczynione badania wykazały, że prąd strumieniowy może sięgać znacznie wyżej niż wcześniej sądzono, a przy tym powodować turbulencje nawet w jonosferze.

Naukowcy są zdania, że może mieć to niekorzystny wpływ na satelity i łączność radiową. Dwie z rakiet będą dodatkowo wyposażone w przyrządy do pomiaru temperatury i ciśnienia, co również przyczyni się do lepszego poznania warunków mających miejsce na granicy ziemskiej atmosfery.

Przy okazji warto wspomnieć, że podobne eksperymenty prowadzono w tym samym miejscu w latach 60., 70. i 80. ubiegłego wieku, również w godzinach nocnych i porannych. Tajemnicze światła mieniące się nietypowymi kolorami i ogniste kule zaskakiwały mieszkańców, którzy w przerażeniu alarmowali policję.

Czasem zdarzały się z tego powodu przerwy w dostawach prądu. Wielokrotnie owe światła przypisywano obcej cywilizacji. Czy rzeczywiście eksperyment dotyczy tego o czym informuje NASA, czy też to tylko zasłona dymna? www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110559,pelen-tajemnic-eksperyment-nasa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczuj na sobie jak startuje wahadłowiec

Nagrania ze startów wahadłowców kosmicznych są po prostu genialne. Ten ryk silników i moc, którą widać gołym okiem powoduje przyjemne ciarki na plecach. Teraz jeszcze lepsze, bo w jakości HD i z dźwiękiem zmiksowanym przez Skywalker Sound.

Nagranie udostępnił Michael Interbartolo, który przez 10 lat pracował w kontroli misji w Houston podczas programu STS.

Wykonane ono zostało z silnika pomocniczego podczas startu promu Altantis w trakcie misji STS-135, ostatniej w historii wahadłowców kosmicznych.

Dzięki zainstalowaniu kamery na silnikach dodatkowych możemy podziwiać nie tylko sam start, lecz także ich spadanie z powrotem na ziemię, do Atlantyku.

Nagranie to zostanie wydane na DVD/BluRay w kompilacji Ascent: Commemorating the Space Shuttle upamiętniającej wielki wkład wahadłowców kosmicznych w nasz podbój kosmosu.

Podczas oglądania radzimy włączyć jakość HD i podkręcić głośność, jako że dźwięk został dodatkowo zremasterowany w studiu Skywalker Sound. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110564,poczuj-na-sobie-jak-startuje-wahadlowiec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 kwietnia blisko Ziemi przeleci planetoida. Naszej planecie nie grozi jednak zderzenie z obiektem oznaczonym symbolem 2012 EG5 - poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA.

Eksperci przewidują, że 1 kwietnia o godzinie 11.47 naszego czasu, planetoida ta zbliży się do Ziemi na odległość 226 tys. kilometrów - to mniej niż 60% średniej odległości Księżyca od Ziemi.

Jak zauważają astronomowie, przeloty planetoid blisko Ziemi nie są zjawiskiem rzadkim. Najczęściej mamy jednak do czynienia z ciałami wielkości kilku-kilkunastu metrów, które nie stanowią żadnego zagrożenia dla naszej planety. Znacznie rzadziej pojawiają się obiekty o rozmiarach dochodzących do 100 metrów.

Choć orbita 2012 EG5 wciąż wyznaczona jest ze sporymi błędami, to dystans dzielący planetoidę od Ziemi - mały w skali kosmicznej - jest całkowicie bezpieczny i do zderzenia z naszą planetą nie dojdzie - zapewniają specjaliści.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Planetoida-2012-EG5-przeleci-blisko-Ziemi,wid,14344925,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstawanie Księżyca w dwie i pół minuty

Aby uczcić 1000 dni spędzonych w kosmosie przez sondę LRO (z ang. Lunar Reconnaissance Orbiter), NASA stworzyło niezwykłą animację. W czasie niecałych trzech minut możemy prześledzić kolejne etapy ewolucji naszego naturalnego satelity począwszy od momentu, gdy Księżyc był jedynie kulą rozgrzanej magmy, aż do dziś.

Poniższy film pokazuje, w jaki sposób powstał nasz naturalny satelita. Okazuje się, że Księżyc musiał doświadczyć wielu brutalnych zderzeń z kosmicznymi skałami zanim uzyskał swój dzisiejszy wygląd.

Na pierwszych ujęciach widzimy ogromną kulę zastygającej magmy sprzed 4,5 miliarda lat, która oderwała się od Ziemi w wyniku zderzenia planety z obiektem wielkości Marsa. Przez kolejne 700 milionów lat Księżyc narażony był na stałe bombardowanie jego powierzchni przez ogromne asteroidy. W wyniku tych zderzeń powstał m.in. Aitken, czyli krater znajdujący się na biegunie południowym tego satelity. Do dziś jest to jedna z największych w całym Układzie Słonecznym pozostałości po uderzeniu asteroidy.

Następnie w okresie 3,8 ? 1 miliarda lat temu w Księżyc uderzały już coraz mniejsze odłamki skalne. Z powstałych na jego powierzchni pęknięć wylewała się lawa, która następnie zastygała, tworząc księżycowe morza. Przez kolejny miliard lat nasz naturalny satelita dalej był bombardowany przez niewielkie asteroidy. W tym okresie powstał m.in. krater Kopernika oraz krater Tycha (nazwany na cześć duńskiego astronoma Tycho Brahe, a nie polskiego fotografa Marcina Tyszki).

Dzisiaj w Układzie Słonecznym dzieje się już dużo mniej. Prawdopodobieństwo, że jakaś asteroida zderzy się z Księżycem, jest obecnie niewielkie, więc nasz naturalny satelita może spokojnie odpoczywać po niezwykle burzliwych ponad 4 miliardach lat.

Animacja została stworzona, aby uczcić sukcesy misji sondy kosmicznej LRO. W przestrzeń kosmiczną maszyna wyruszyła 18 czerwca 2009 roku, a 14 marca 2012 roku minęło od momentu startu aż 1000 dni.

Dzięki tej sondzie, której głównym zadaniem jest obserwowanie Księżyca, udało się zebrać wiele nowych informacji na temat naszego naturalnego satelity. Znamy już rozkład temperatury na jego powierzchni i, co więcej, odkryto także, że obiekt ten jeszcze zupełnie nie zastygł.

W styczniu NASA ogłosiło, że Księżyc jest ciągle aktywny geologicznie. Analiza zdjęć przesłanych przez LRO wykazała, że powierzchnia naszego naturalnego satelity miejscami ulega rozciąganiu.

http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Powstawanie-Ksiezyca-w-dwie-i-pol-minuty,wid,14338563,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwona Planeta i wybuch supernowej

W dzisiejszych czasach nie trzeba być zawodowym astronomem, aby uwieczniać spektakularne zjawiska mające miejsce w kosmosie. Dowodem na to jest zdjęcie hiszpańskiego amatora rozgwieżdżonego nieba.

Astronom-amator Oscar Martín Mesonero z Hiszpanii uwiecznił na jednym zdjęciu dwa ciekawe obiekty.

Jednym z nich jest planeta Mars. Drugim wybuchająca supernowa w galaktyce spiralnej w gwiazdozbiorze Lwa.

Obserwator sfotografował supernową w zaledwie dwa dni po jej odkryciu. Osiągnęła ona jasność 13,5 magnitudo, a więc nie była widoczna gołym okiem.

Zdjęcie wykonał za pomocą teleskopu ES ED80. Wybuch supernowej możemy obserwować dopiero dziś, mimo iż faktycznie doszło do niego aż 38 milionów lat temu.

Dlaczego? Ponieważ dokładnie tyle potrzebowało światło, aby dotrzeć z supernowej do naszych oczu. Poniżej zamieszczamy omawiane zdjęcie Marsa i supernowej. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110588,czerwona-planeta-i-wybuch-supernowej

Fot. Oscar Martín Mesonero

post-36-137699833136_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA planuje jedną z najbardziej niezwykłych i najtrudniejszych misji kosmicznych w historii - na Słońce.

149 597 887 km to odległość jaka dzieli Ziemię od Słońca. Przebędzie ją Solar Probe Plus, sonda, która dotrze do najbardziej zewnętrznej części atmosfery naszej dziennej gwiazdy, czyli korony słonecznej. Celem misji jest zebranie danych na temat procesów zachodzących we wnętrzu Słońca oraz mechanizmów powstawania wiatru słonecznego, tajemnic, które spędzają sen z powiek naukowcom już od dekad.

Badacze są zgodni, że jeżeli misja Solar Probe Plus zakończy się sukcesem, na dobre zmieni sposób myślenia o Słońcu i innych, podobnych gwiazdach. Ta wiedza może być kluczowym elementem w kontekście dalszej eksploracji Układu Słonecznego.

Po co lecieć na Słońce?

Solar Probe Plus będzie badać strumienie naładowanych cząstek wyrzucanych w przestrzeń kosmiczną przez Słońce. Dzięki temu naukowcy określą, w których rejonach wiatr słoneczny jest najmocniejszy, a obszarów tych łatwiej będzie unikać w kontekście przyszłych bezzałogowych misji kosmicznych. Mknąca z maksymalną prędkością 200 mil na sekundę sonda będzie musiała oprzeć się temperaturze sięgającej rzędu 1500 stopni Celsjusza, falom promieniowania oraz naładowanym cząstkom pyłu kosmicznego na poziomie, którego nie doświadczył do tej pory żaden inny statek kosmiczny. Zbudowany z kompozytu węglowego pancerz sondy będzie musiał wytrzymać temperaturę aż 512 razy wyższą niż satelity orbitujące wokół Ziemi.

Pogłębienie wiedzy o tzw. pogodzie kosmicznej ma ogromne znaczenie dla przyszłych załogowych misji kosmicznych. Wiatr słoneczny może zakłócać działanie satelitów na orbicie geostacjonarnej, przyrządów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), a także wszelkiego rodzaju obiektów wysyłanych w przestrzeń kosmiczną. W kontekście planowanej przez NASA załogowej misji na Marsa, prawidłowe prognozy kosmicznej pogody to wiedza podstawowa, bez której zagrożone może być życie astronautów.

Najważniejsze cele naukowe misji Solar Probe Plus:

- określenie struktury i dynamiki pól magnetycznych u źródeł wiatru słonecznego;

- prześledzenie przepływu energii, która podgrzewa koronę i przyspiesza wiatr słoneczny;

- ustalenie jakie mechanizmy odpowiadają za transport i przyspieszanie cząstek o wysokiej energii;

- zbadanie pyłu i plazmy w pobliżu Słońca i ich wpływu na powstawanie wiatru słonecznego oraz wysokoenergetycznych cząstek.

Czym lecieć na Słońce?

Solar Probe Plus został zaprojektowany i jest budowany przez ekipę z ośrodka Applied Physics Laboratory (APL) należącego do Johns Hopkins University w Laurel (w stanie Maryland). Czasu inżynierom zostało jeszcze trochę, bowiem start sondy jest planowany dopiero na 2018 rok, choć zanim to nastąpi niezbędne będą jeszcze testy ukończonego obiektu. Kadłub Solar Probe Plus ma mieć kształt heksagonalny z centralnie umieszczonym zbiornikiem paliwa. Sonda ma ważyć nie więcej niż 613 kg (wraz z aparaturą badawczą i paliwem) i mierzyć około 2,5 metrów średnicy. Instrumenty badawcze zostaną umieszczone na kadłubie i wystającym z jego tylnej powierzchni maszcie, zaś trzy anteny fal plazmowych znajdą się po bokach bryły.

Poza aparaturą pomiarową, za najważniejszy element Solar Probe Plus uznać należy pancerz z kompozytów węglowych o grubości 12 centymetrów. To on ochroni sondę przez wysoką temperaturą i pozwoli jej zbliżyć się na odległość 6 milionów kilometrów od powierzchni Słońca. Solar Probe Plus nie zabierze ze sobą więcej niż 40 kg instrumentów badawczych, zatem naukowcy będą musieli skupić się na tym, co najważniejsze. Magnetometr, detektory i analizatory jonów oraz fal plazmowych, spektrometry neutronów i promieniowania gamma, detektory pyłu, a także kamera dostarczająca trójwymiarowe obrazy korony słonecznej wydają się być na tę chwilę podstawowym ekwipunkiem sondy.

Jak lecieć na Słońce?

Naukowcy już od lat 50. XX wieku marzyli o zbadaniu korony słonecznej, jednak plany te niejednokrotnie napotykały na różnego rodzaju problemy logistyczne. Teraz nic już nie stoi na przeszkodzie do realizacji ambitnych celów NASA.

Przez 7 lat od wystrzelenia (najpóźniej w 2018 roku, najwcześniej 3 lata wcześniej), Solar Probe Plus okrąży Słońce łącznie 24 razy, niemalże "dotykając" jego powierzchni. Już po 2 miesiącach od startu, sonda przeleci obok Wenus i wykorzysta manewry asysty grawitacyjnej wykonane podczas siedmiu przelotów obok "siostry Ziemi". Sonda stopniowo będzie zbliżać się do Słońca, zmniejszając peryhelia (punkt na orbicie ciała niebieskiego obiegającego Słońce) z 0,16 jednostek astronomicznych (dystans odpowiadający średniej odległości Ziemi od Słońca) - podczas pierwszego przelotu - do 0,04 j.a. W ten oto sposób Solar Probe Plus zostanie nowym rekordzistą, zbliżając się do gwiazdy na odległość 7-krotnie mniejszą niż sonda Helios 2 w 1976 roku.

Przykładowy plan misji:

- 30 lipca 2018 - start;

- 27 września 2018 - pierwszy przelot obok Wenus;

- 21 grudnia 2019 - drugi przelot obok Wenus;

- 5 lipca 2020 - trzeci przelot obok Wenus;

- 16 luty 2021 - czwarty przelot obok Wenus;

- 10 października 2021 - piąty przelot obok Wenus;

- 15 sierpnia 2023 - szósty przelot obok Wenus;

- 31 października 2024 - siódmy przelot obok Wenus;

- 19 grudnia 2024 - pierwsze bliskie podejście do Słońca.

Życie wśród gwiazd

Misja Solar Probe Plus to cześć prowadzonego przez NASA programu "Living with a Star". Jego nadrzędnym celem jest zbadanie wpływu Słońca na planety oraz szeroko rozumianą aktywność człowieka. Całkowity koszt misji miał zamknąć się w przedziale 750 milionów dolarów, choć już teraz wiadomo, że doprowadzenie programu do końca wymagać będzie większych nakładów finansowych. Dane, które pozyska Solar Probe Plus mogą jednak okazać się bezcenne.

http://nt.interia.pl/gadzety/news/nasa-chce-leciec-na-slonce,1773830,4232

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4,5 mld lat istnienia Księżyca w pigułce

Sonda Lunar Reconnaissance Orbiter dostarczyła naukowcom z NASA tyle nowych, szczegółowych danych na temat naszego satelity, zwłaszcza jego geologii, że byli oni w stanie stworzyć film prezentujący całą jego burzliwą historię od 4,5 miliarda lat wstecz.

Poniższy film pokazuje bogatą i niezwykle pasjonującą historię naszego naturalnego satelity. Wrażenie może robić bombardowanie planetoidami, jakie cały czas przeżywa Księżyc.

Jednak pamiętać należy, że to wszystko dzieje się na przestrzeni setek milionów lat, a ostatnie duże zderzenie z asteroidą, które stworzyło charakterystyczny krater Tycho, miało miejsce około 108 milionów lat temu.

Nasz naturalny satelita

Chociaż Księżyc jest obok Słońca najlepiej widocznym obiektem kosmicznym na ziemskim niebie, to jednak większość z nas niewiele o nim wie.

Spoglądając nocami na jego tarczę zastanawiamy się czym są czarne i białe plamy na jego powierzchni. Od czasu pierwszego lądowania człowieka na Księżycu, a więc od lipca 1969 roku, wiemy na jego temat znacznie więcej.

Jeśli będziemy obserwować Księżyc każdego dnia przez miesiąc, to zobaczymy, że nie tylko wyłania się zza horyzontu każdej kolejnej doby średnio o godzinę później, ale także zmianie ulegają jego fazy.

Po nowiu, kiedy Księżyc jest niewidoczny, ponieważ oświetlona jest wyłącznie niewidoczna z Ziemi część jego tarczy, następuje powolne, ale systematyczne wychodzenie jego powierzchni z cienia.

Najpierw pojawia się niewielki sierp na prawym brzegu tarczy, a następnie zwiększa on swoją wielkość, aż do momentu pierwszej kwadry, czyli czasu, kiedy oświetlona jest przez Słońce dokładnie cała prawa połowa tarczy Księżyca.

Nasz naturalny satelita widoczny jest wówczas wieczorami i w pierwszej połowie nocy. Następnie światło rozświetla coraz większy obszar tarczy, aż wreszcie cała widoczna z Ziemi strona Księżyca staje się oświetlona. Wówczas ma miejsce pełnia.

Księżyc wschodzi dokładnie wtedy kiedy Słońce zachodzi, a zachodzi, kiedy Słońce wschodzi. Pełnia ma miejsce mniej niż 2 tygodnie po nowiu. W kolejnych dniach w cieniu zaczyna się pogrążać prawa strona tarczy Księżyca, czyli odwrotnie jak dotychczas.

Przez kilkanaście dni oświetlonej tarczy ubywa, aż dochodzi do zjawiska nazywanego ostatnią kwadrą, kiedy oświetlona jest cała lewa połowa księżycowej tarczy. Księżyc widoczny jest wówczas w drugiej połowie nocy oraz w pierwszej połowie dnia.

To właśnie wtedy możemy go podziwiać przy pogodnym niebie nawet w samo południe nad zachodnim horyzontem. Na końcu widoczny jest niewielki sierp aż Księżyc pogrąża się w ciemności zbliżając się na niebie do Słońca. Pełny cykl faz trwa niecały miesiąc, dokładnie 29 dni. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110573,45-mld-lat-istnienia-ksiezyca-w-pigulce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe zjawisko na niebie - zobaczysz to gołym okiem

W najbliższy piątek, wczesnym wieczorem, nadarza się okazja do dojrzenia bardzo młodego Księżyca - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie

Dojrzenie Księżyca tuż po nowiu wcale nie jest łatwe. Większość z nas zaczyna zauważać Srebrny Glob dwa-trzy dni po nowiu, gdy świeci wieczorem jako wąski rogalik i zachodzi godzinę-dwie po zachodzie Słońca. Niewiele osób wie, że młodego Księżyca można poszukiwać już kilkanaście godzin po nowiu i w niektórych kulturach, poszukiwanie tak młodego Księżyca miało ogromne znaczenie.

Zaobserwowanie Księżyca kilkanaście godzin po nowiu jest bardzo trudne. Dokładnie dobę po nowiu Srebrny Glob znajduje się na sferze niebieskiej tylko 13 stopni od Słońca - najczęściej więc ginie na tle zorzy wieczornej.

Najbliższy piątek, 23 marca, stwarza jednak okazję do dojrzenia młodego Księżyca. Sprzyjają temu dwa czynniki. Po pierwsze, o tej porze roku, ekliptyka (czyli część sfery niebieskiej po której przemykają planety i Księżyc) dość pionowo chowa się za horyzont. Po drugie, w piątkowy wieczór Księżyc będzie trochę ponad dobę po nowiu, a więc nie będzie to tak trudna konfiguracja, jakby jego wiek wynosił tylko kilkanaście godzin.

Na obserwacje warto wyjść około pół godziny po zachodzie Słońca. W Polsce centralnej są to okolice godziny 18:30 naszego czasu. Wąski rogal Księżyca powinniśmy znaleźć na wysokości około 6 stopni nad zachodnim horyzontem. Wysokość ta nie jest imponująca, więc do obserwacji należy wybrać taką miejscówkę, z której mamy dobry widok na zachodni horyzont. Około 25 stopni nad Księżycem powinniśmy jeszcze dojrzeć parę jasnych planet: Wenus i Jowisza.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Niezwykle-zjawisko-na-niebie-zobaczysz-to-golym-okiem,wid,14352406,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wirujące gwiazdy okiem astronauty

Zapraszamy do zobaczenia najświeższej kompilacji nagrań ukazujących naszą planetę i otchłań Wszechświata z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Takich perełek nigdy nie mamy dość.

Kilkukrotnie mogliście zobaczyć już filmy i zdjęcia z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Chyba największym powodzeniem wśród nich cieszyły filmy poklatkowe pokazujące różne ciekawe zjawiska zachodzące nad naszą planetą.

Dziś będziemy mogli obejrzeć ciekawą kompilację stworzoną spośród nich. Dzięki takim filmikom, jak ten, możemy poczuć chociaż namiastkę tego, co widzą z wnętrza Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przebywający tam ludzie.

Ujęcia Ziemi i przestrzeni kosmicznej zapierają dech w piersi. Omawiane nagranie zamieszczamy poniżej. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110594,wirujace-gwiazdy-okiem-astronauty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejście Wenus 2012...zaczynamy!

8 czerwca 2004 roku dziesiątki tysięcy obserwatorów śledziło niezwykle spektakularne i piękne przejście Wenus przed tarczą Słońca. Niemal trzy tysiące obserwatorów przesłało wyniki swoich pomiarów do centrum obliczeniowego, gdzie komputery wyliczyły odległość Ziemi od Słońca, czyli długość jednostki astronomicznej. Otrzymany wynik 149 558 547 km różnił się tylko o 0.026% od wartości rzeczywistej. Polacy stanowili 11.2% wszystkich zarejestrowanych uczestników tego programu.

6 czerwca 2012 roku będziemy mogli ponownie obserwować

przejście Wenus na tle tarczy Słońca.

Niestety, po raz ostatni w tym stuleciu.

Następne przejście nastąpi dopiero 11 grudnia 2117 roku!

Polskie Towarzystwo Astronomiczne, przy współpracy portalu internetowego Astronomia.pl organizują akcję oświatową i popularyzatorską o nazwie Program VT-2012.

Celem Programu VT-2012 jest zachęcenie wszystkich miłośników astronomii, a szczególnie młodzieży szkolnej, do obserwacji przejścia Wenus na tle tarczy Słońca oraz do uczestnictwa w otwartych pokazach, prelekcjach i wykładach.

W Programie VT-2012 mogą aktywnie uczestniczyć wszystkie zainteresowane osoby (na przykład uczniowie, nauczyciele, studenci, astronomowie-amatorzy) oraz instytucje edukacyjne (planetaria, obserwatoria publiczne, centra nauki itp.). Organizatorzy Programu będą im dostarczać obszernych informacji o naukowych, technicznych, społecznych i historycznych aspektach tego rzadkiego zjawiska.

Na tej stronie internetowej opisany jest zestaw działań podejmowanych w ramach Programu VT-2012, mających na celu przekształcenie zwykłego zaciekawienia ludzi tym zjawiskiem astronomicznym w rzetelną wiedzę i trwałe zainteresowanie nauką. Program VT-2012 objaśnia także związek obserwacji zjawiska przejścia Wenus na tle Słońca z najbardziej aktualnymi poszukiwaniami planet poza Układem Słonecznym metodą obserwacji ich przejść na tle gwiazd - jest to jedna z podstawowym metod, które w najbliższej przyszłości umożliwią odkrywanie planet o rozmiarach porównywalnych z Ziemią i - być może - pozwolą odkryć obce, nadające się do zamieszkania światy.

Na naszej stronie internetowej można znaleźć informacje o zjawisku przejścia Wenus 6 czerwca 2012 roku oraz o sposobie jego obserwacji. Obserwacje te można będzie wykonać posługując się łatwymi do zrozumienia instrukcjami, także znajdującymi się na naszej stronie internetowej. Wyjaśniony jest także sposób wykorzystania wyników pomiarów do wyznaczenia odległości Ziemi od Słońca.

Pamiętaj! Zanim rozpoczniesz jakiekolwiek obserwacje Słońca, upewnij się, że dobrze zrozumiałeś i ściśle przestrzegasz podanych poniżej ważnych zasad bezpieczeństwa obowiązujących podczas obserwacji Słońca:

NIGDY NIE PATRZ WPROST W SŁOŃCE BEZ ODPOWIEDNIEJ OCHRONY OCZU - MOŻESZ OŚLEPNĄĆ W CIĄGU KILKU SEKUND!

UPEWNIJ SIĘ, ŻE DO OCHRONY SWYCH OCZU UŻYWASZ WŁAŚCIWYCH FILTRÓW OPTYCZNYCH.

NIGDY NIE OBSERWUJ BEZPOŚREDNIO SŁOŃCA PRZEZ TELESKOP, LORNETKĘ LUB INNY INSTRUMENT OPTYCZNY, NAWET JEŚLI SĄ ONE WYPOSAŻONE W JAKIŚ FILTR. TAKIE OBSERWACJE MOGĄ ROBIĆ TYLKO DOŚWIADCZENI ASTRONOMOWIE POSIADAJĄCY ODPOWIEDNI SPRZĘT.

JEŻELI NIE JESTEŚ PROFESJONALNYM OBSERWATOREM SŁOŃCA, OBSERWUJ JE WYŁĄCZNIE METODĄ PROJEKCYJNĄ CZYLI RZUTUJĄC OBRAZ SŁOŃCA NA EKRAN.

Proponowane obserwacje Słońca będą całkowicie bezpieczne, jeśli obserwatorzy będą postępować zgodnie z instrukcją bezpieczeństwa, zamieszczoną na tej stronie internetowej.

Każda osoba biorąca udział w Programie VT-2012 robi to wyłącznie na własną odpowiedzialność. Organizatorzy Programu VT-2012 nie ponoszą odpowiedzialności za żadne skutki jakichkolwiek działań podejmowanych przez kogokolwiek w związku z obserwacjami przejścia Wenus na tle tarczy Słońca, a w tym i przez uczestników Programu VT-2012.

Więcej szczegółów na temat Programu VT-2012

Na pół roku przed przejściem Wenus na tle tarczy Słońca Program VT-2012 jest jeszcze w trakcie tworzenia. Już teraz można jednak przyjąć, iż kilka składników naszej strony internetowej będzie szczególnie użytecznych:

? Jak uczestniczyć w Programie VT-2012? - w tym miejscu można bedzie przeczytać, w jaki sposób osoby indywidualne i grupy osób mogą przyłączyć się do Programu VT-2012, jak należy się do tych obserwacji przygotować, warunki bezpieczeństwa itd.

? Jak obserwować? - tu zawarte są informacje, jak wykonać obserwacje i pomiary, na co należy zwracać szczególna uwagę, aby pomiary były wystarczająco dokładne i aby stanowiły użyteczny wkład do osiągnięcia nadrzędnego celu projektu, czyli wyznaczenia odległości do Słońca. Znajdą się tam również podstawowe informacje o zasadach zachowania bezpieczeństwa podczas obserwacji zjawiska.

? Opis Wenus - na tej stronie można znaleźć wiele informacji na temat Wenus - planety, która 6 czerwca 2012 roku będzie przechodzenia na tle tarczy Słońca. Wtedy będzie widoczna tylko jako niewielka, ciemna plamka. Wenus obserwowana z bliska jest fascynującą planetą, ale bardzo niechętnie odsłania swoje tajemnice.

? Transmisje: na tej stronie można będzie śledzić zjawisko poprzez Internet, widzieć, dzięki kamerom zainstalowanym w teleskopach, przemieszczanie się Wenus na tle tarczy Słońca. Na bieżąco umieszczane będą na tej stronie wyniki obserwacji dokonywanych przez uczestników Programu VT-2012. Można będzie także zadawać pytania naukowcom i otrzymywać niemal natychmiastowe odpowiedzi.

Kontakt

Wszelkie pytania związane z Programem VT-2012 można kierować do organizatorów drogą elektroniczną na adres [email protected]

http://vt2012.astronomia.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile będzie trzeba zapłacić za lot w kosmos?

Kiedyś za lot na orbitę trzeba było zapłacić 20 milionów dolarów. Dzisiaj taka wyprawa kosztuje mniej, ale nadal za dużo dla Kowalskiego. Pięć wielkich firm bierze udział w wyścigu, którego celem są prywatne loty nie tylko poza atmosferę, ale i na Marsa.

To jest wyścig, wyścig o prestiż i sławę. Loty zarezerwowane do tej pory dla astronautów (i najbogatszych na świecie szczęśliwców), wkrótce znajdą się w zasięgu zwykłych śmiertelników. Zanim to nastąpi, pięciu wspaniałych musi dopracować swoje maszyny i przeprowadzić wiele niezbędnych testów. Kilka tygodni temu na konferencji Next-Generation Suborbital Researchers ujawniono wiele interesujących szczegółów dotyczących pierwszych komercyjnych lotów na orbitę okołoziemską. Kto wystartuje jako pierwszy? Kto zniszczył swój prototyp? Kto nie ukrywa, że taki lot to "siedzenie na szczycie średnio kontrolowalnego wybuchu"?

Virgin Galactic

Jest najmocniejszym graczem w stawce. Koncern sir Richarda Bransona opracował już prototyp modułu wynoszącego - White Knight Two i statku dla pasażerów - Space Ship Two. Pierwszy z nich pomyślnie zakończył 78 testów wynoszenia, a SS2 - 16 manewrów lądowania. Jeszcze na ten rok zaplanowano pierwszy lot połączonych elementów. Wzniosą się one na wysokość 110 km z prędkością 3,5 Ma (około 4000 km/h).

Wiceprezes projektów specjalnych w Virgin Galactic, William Pomerantz zdradza, że koncern pracuje zarówno nad procesem wnoszenia na orbitę ziemską, jak i nad lotami w przestrzeni. VG otwarcie opowiada o wszystkich swoich planach i dokonaniach, nie bojąc się konkurencji.

Warto wiedzieć, że Richarda Bransona nie interesuje tylko podbój przestrzeni kosmicznej. Anglik jest założycielem temu F1 o nazwie Virgin Racing (obecnie: Marussia Virgin Racing). Planuje ponadto zejść na dno najgłębszego rowu oceanicznego, a na koncie ma lot balonem nad Oceanem Atlantyckim. Jest również właścicielem Virgin Group, do której należy m.in. sieć Virgin Mobile Ltd oraz linie lotnicze Virgin Airlines.

XCOR Aerospace

Firma kończy składanie swojego statku kosmicznego o nazwie XCOR's Lynx. Zgodnie z obietnicami, pojazd oderwie się od ziemi jeszcze w tym roku. Dysponuje on własnym napędem, co oznacza, że składa się z jednego elementu, a nie z rakiety wynoszącej i kapsuły dla załogi. Wiemy również, co znajdzie się na pokładzie podczas pierwszego, już nie testowego lotu.

XCOR zapowiedział, że na pokład wejdzie kilku naukowców i odrobina sprzętu, m. in. wyposażenie astronautów i niewielki teleskop. Kilka chwil spędzonych na takiej wysokości jest bowiem doskonałą okazją do przeprowadzenia eksperymentów. Panujących tam warunków nie da się przecież odtworzyć na Ziemi.

Blue Origin

Bretton Alexander, dyrektor ds. rozwoju i strategii tej firmy, znaczną część wystąpienia poświęcił awarii prototypu, w efekcie której uległ on zniszczeniu. Wyjaśniał, że strata eksperymentalnego modelu jest czymś normalnym, co trzeba brać pod uwagę. Potencjalni klienci powinni być świadomi ryzyka, jakie jest nieodłączną częścią takich przedsięwzięć. "To "siedzenie na szczycie średnio kontrolowalnego wybuchu" - podsumował Alexander.

Blue Origin pracuje nad kolejną maszyną, składającą się z dwóch modułów. Oczywiście rozdzielą się one w odpowiednim momencie lotu, a w przestrzeń powędruje tylko kapsuła z załogą. Pasażerowie w stanie nieważkości spędzą od 3 do 5 minut, po czym poszybują z powrotem na Ziemię na spadochronach.

Masten Space Science Systems

Kalifornijska firma chce skupić się na wynoszeniu w przestrzeń ładunków, a nie ludzi. Kilka tygodni temu jej rakieta Xombie przeszła pierwszy pomyślny test. Obejmował on wzniesienie na niewielką wysokość (kilkanaście metrów), krótki lot i lądowanie. Silniki spisały się jednak znakomicie, a dalsze próby zakładają zwiększanie pojemności zbiornika z paliwem i wysokości lotu - jeszcze w tym roku do około 5-6 km.

Chcąc osiągnąć wysokość rzędu 100-120 km Masten będzie potrzebował znacznie potężniejszej rakiety. Projekt jest już w trakcie realizacji, a jego nazwa brzmi Xaero20. Co ciekawe, Amerykanie pracują również nad pokazowym pojazdem księżycowym Xeus. Prawdopodobnie nigdy nie wyląduje na powierzchni naszego satelity, ale pomoże przetestować wiele cennych technologii.

Armadillo Aerospace

Armadillo już wkrótce ukończy prace nad rakietą Stig B (tak, ten Stig). W maju powinna odbyć swój pierwszy testowy lot. Jej zadaniem będzie wynoszenie w przestrzeń zarówno ludzi, jak i ładunków. Firma pracuje obecnie nad kilkoma różnymi projektami rakiet i ciągle szuka najlepszego rozwiązania.

Dalekosiężne plany teksaskiego producenta zakładają współpracę ze Space Adventures w celu opracowania załogowego statku o nazwie Hyperion. Na pokład maszyny pionowego startu i lądowania wejdzie dwóch pasażerów - nie pilotów. Statek przez cały czas będzie pozostawał pod zdalną kontrolą naziemną.

SpaceX proponuje Marsa

Komercyjne loty na orbitę okołoziemską staną się faktem już za kilka lat. Płacąc ok. 200 tys. dol., szczęśliwcy zobaczą Ziemię w całej okazałości i poczują na własnych organizmach brak przyciągania. Elon Musk, założyciel SpaceX, zdradza, co znajdzie się w naszym zasięgu nie za 5, a za 15-20 lat.

Dlaczego podróże kosmiczne są tak niebotycznie drogie? Otóż za każdym razem należy stworzyć nowy pojazd, ponieważ poprzedni będzie miał na koncie twarde lądowanie w wodach któregoś z oceanów. Musk twierdzi, że sekret tanich podróży kosmicznych tkwi w pojazdach budowanych na wzór samolotów pasażerskich. Daną jednostkę wystarczy dotankować, sprawdzić jej stan techniczny i z powrotem posłać w przestrzeń, czyli w naszym przypadku - prosto na Marsa.

Pasażerowie zapłacą przede wszystkim za paliwo. Koszt wycieczki na Czerwoną Planetę wyniósłby wg wstępnych szacunków ok. 500 tys. dol. To znaczna kwota, ale wystarczająco, żeby na marsjańskie wakacje mogło sobie pozwolić naprawdę wiele osób. Tym bardziej, że do pierwszych lotów jest jeszcze sporo czasu - według Muska ok. 15 lat.

Na orbitę czy na Marsa?

Technologia, która przez dziesięciolecia była dostępna tylko dla wybranych i odpowiednio wykwalifikowanych, już wkrótce znajdzie się w zasięgu mas. Oczywiście, nadal będzie nieodłącznie związana ze znacznym wydatkiem, ale już nie 20 mln, a kilkuset tys. dol. Miejcie to uwadze przy okazji wtorkowych, czwartkowych i sobotnich losowań Lotto.

http://nt.interia.pl/gadzety/news/ile-bedzie-trzeba-zaplacic-za-lot-w-kosmos,1775687,4232

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy: lód na Merkurym możliwy

Jak poinformowały magazyny naukowe, analiza zdjęć w różnych obszarach widmach świetlnego oraz pomiarów radarowych Merkurego, dokonana przez międzynarodowy zespół naukowców uprawdopodobnia hipotezę, że na biegunach planety w głębokich kraterach znajduje się lód.

Według New Scientist analizie poddano 100 tysięcy zdjęć wykonanych w różnych obszarach widma świetlnego oraz pomiary radarowe powierzchni Merkurego ? planety w Układzie Słonecznym znajdującej się najbliżej Słońca.

Zdjęcia wykonał w 2011 roku próbnik Messenger (The MErcury Surface, Space ENvironment, GEochemistry and Ranging), który wystrzelony w sierpniu 2004 roku, znalazł się na orbicie Merkurego 18 marca 2011 i nadesłał pierwsze zdjęcia 29 marca ub.roku.

Międzynarodowy zespół naukowców z USA, Kanady i Niemiec, składających się z 24 specjalistów z różnych dziedzin, pracujących na uczelniach politechnicznych, uniwersytetach oraz instytutach badawczych, opublikował w Science dwa materiały oparte na wynikach analiz zarówno pomiarów radarowych jak i zdjęć nadesłanych przez próbnik.

Jak piszą naukowcy, wyniki pomiarów sondy Messenger uprawdopodobniły hipotezę o występowaniu lodu, pochodzącego z wody, na biegunach Merkurego. Hipoteza ta narodziła się w latach 90. ubiegłego wieku pod wpływem wyników pomiarów radioteleskopowych prowadzonych z Ziemi. Wykryły one złoża substancji o wysokim współczynniku odbicia na biegunach planety; wysunięto teorię iż jest to lód pochodzący z zamrożonej wody

Jak pisze New Scientist, według doniesienia przedstawionego na 43rd Lunar and Planetary Science Conference, która odbyła się w dniach 19-23 marca w Teksasie, USA, zauważona przez ziemskie radioteleskopy substancja występuje jedynie w strefach głębokiego cienia we wnętrzach kraterów Merkurego. Według międzynarodowego zespołu naukowców, jest możliwe że to lód pochodzący z wody, ale pokryty cienką warstwą izolujących go pyłów.

Inne analizy, opublikowane w Science dotyczą topografii oraz powierzchni półkuli północnej Merkurego. Pomiary i zdjęcia wykazują obecność rozległych równin pochodzenia wulkanicznego, z wypiętrzeniami oraz obniżeniami. Jak zauważono, część dna najbardziej charakterystycznej struktury planety, Basenu Caloris, stanowiącego kotlinę o szerokości 1550 km, uległa wypiętrzeniu. Basen Caloris, otoczony pierścieniem górskim, powstał prawdopodobnie na skutek uderzenia jakiegoś ciała niebieskiego w powierzchnię planety. Jak twierdzą naukowcy, wypiętrzenie jego dna świadczy o "intensywnych procesach geofizycznych przebiegających pod powierzchnią planety".

Z kolei pomiary radarowe, prowadzone dla określenia pola grawitacyjnego wykazały, że skorupa planety jest najcieńsza na biegunach i grubsza w jej niskich szerokościach geograficznych. Pod powierzchnią planety znajduje się warstwa jakiegoś materiału o dużej gęstości, prawdopodobnie metalicznego żelaza lub siarczku żelaza

Sonda planetarna Messenger nadal znajduje się na orbicie planety i przekazuje dane.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/naukowcy-lod-na-merkurym-mozliwy,1,5068206,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny złom zagraża załodze ISS

Załodze Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) zagraża fragment rosyjskiej rakiety nośnej, który zbliży się niebezpiecznie blisko do stacji - poinformowała w piątek agencja NASA.

Jak powiedział rzecznik NASA Rob Navias, nie powinno dojść do zderzenia fragmentu rakiety ze stacją ISS. Gdyby jednak do tego doszło, stacja mogłaby doznać poważnych uszkodzeń.

Dlatego postanowiono, aby licząca obecnie sześć osób załoga stacji (dwóch Amerykanów, trzech Rosjan i Holender) na wszelki wypadek w sobotę obudziła się wcześniej niż zwykle i schroniła w dwóch przycumowanych do stacji rosyjskich statków Sojuz. Są one gotowe w każdej chwili do odcumowania i powrotnej podróży na Ziemię.

"Kosmiczny złom" ma najbardziej zbliżyć się do stacji w sobotę o godz. 7.38 czasu polskiego. Zagrożenie dostrzeżono dopiero w piątek i było już zbyt późno, aby dokonać korekty orbity stacji w celu uniknięcia zderzeni

W ciągu 12 lat funkcjonowania stacji, będzie to trzeci przypadek, gdy astronauci muszą szukać schronienia przed skutkami ewentualnego zderzenia.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Kosmiczny-zlom-zagraza-zalodze-ISS,wid,14359143,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebieski taniec Księżyca, Jowisza i Wenus

W niedzielę i poniedziałek Księżyc przejdzie na niebie obok jasnych planet: Wenus i Jowisza - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

- W połowie marca, w odległości tylko trzech stopni, spotkały się dwie jasne planety czyli Wenus i Jowisz. Teraz świecą już dalej od siebie, ale w najbliższą niedzielę i poniedziałek dołączy do nich młody Księżyc, tworząc na niebie piękną koniunkcję ? powiedział Olech.

Dodał, że pierwsza część spektaklu odbędzie się w niedzielę wieczorem. Około godziny po zachodzie Słońca, czyli w okolicach godz. 19.30 naszego czasu (już po jego zmianie na letni), niespełna 25 stopni nad zachodnim horyzontem, dojrzymy wąski rogal Księżyca będącego trzy dni po nowiu, a obok niego jasnego Jowisza. Jeszcze jaśniejsza Wenus będzie świeciła około dziesięciu stopni powyżej.

Dobę później Księżyc oddali się od Jowisza, a zbliży do Wenus. Koniunkcja ta będzie wyjątkowo urodziwa, bo w głównych rolach wystąpią obiekty bardzo jasne, a jednocześnie zbliżą się do siebie na odległość tylko 2 stopni ? powiedział naukowiec.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/niebieski-taniec-ksiezyca-jowisza-i-wenus,1,5069895,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc i Jowisz na Waszych zdjęciach

Wczoraj wieczorem nasi czytelnicy zachęceni artykułem zachwycali się spotkaniem Księżyca, Jowisza i Wenus na wieczornym niebie. Oto zdjęcia, które wykonali.

Wczoraj po zachodzie słońca na zachodnim niebie można było ujrzeć spotkanie Księżyca z Jowiszem.

Największa planeta naszego Układu Słonecznego jaśniała nieco na lewo od Srebrnego Globu.

Nasi czytelnicy zachęceni artykułem zachwycali się pięknem tego zjawiska i oczywiście wykonywali zdjęcia.

Na naszą skrzynkę otrzymaliśmy dziesiątki zdjęć, dlatego postanowiliśmy się nimi z Wami podzielić.

Dzisiaj znów możecie ujrzeć spotkanie, dla odmiany Księżyca z Wenus, któremu będzie się przypatrywać Jowisz znajdujący się poniżej. www.twojapogoda.pl

Zdjęcia wysyłajcie na nasz mail: [email protected]

Fot. Antoni, Bielsko-Biała w woj. śląskim dla TwojaPogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110614,ksiezyc-i-jowisz-na-waszych-zdjeciach

post-36-137699834225_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miliony ludzi widziały to na niebie

To samo zjawisko widziały miliony, a może nawet miliardy ludzi na świecie i do tego w jednym czasie. Każdy mógł zachwycać się niesamowitym widokiem wieczornego nieba i choć na chwilę oderwać się od przyziemnych spraw.

Wczoraj i przedwczoraj wieczorem mogliśmy ujrzeć na niebie spektakularne zjawisko. Księżyc najpierw zbliżył się do Jowisza, a następnie do Wenus.

Nasi czytelnicy nie tylko zachwycali się pięknem nieba, lecz również uwieczniali niecodzienne spotkanie na zdjęciach, którymi nas dosłownie zasypali.

Najlepsze zdjęcia, tak jak wczoraj, zamieszczamy poniżej. Tym razem ukazujące zbliżenie się Księżyca do planety Wenus.

Urzekły nas słowa naszej czytelniczki Joanny: "Zdjęcia nie są profesjonalne i nie powalają jakością. Wykonane zostały jedynie aparatem w telefonie i chociaż nienawidzę Księżyca za to, że podczas pełni nie daje mi spać postanowiłam mu dziś zrobić zdjęcie.

Może to błahe, proste, banalne, ale czyż nie jest magicznym to, że mimo iż często życie rozdziela nas na setki kilometrów to razem z przyjaciółmi, czy to w Gdańsku, Olsztynie, Krakowie, Warszawie czy jeszcze gdzieś indziej, możemy w tym samym momencie spojrzeć na to samo zadziwiające, piękne niebo?"

Na kolejne wieczorne obserwacje zapraszamy 3 kwietnia, gdy Księżyc tuż przed pełnią zbliży się "od dołu" do Marsa. Na kolejne spotkanie Księżyca i Jowisza poczekamy do 22 kwietnia, a z Wenus do 24 i 25 kwietnia. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110623,miliony-ludzi-widzialy-to-na-niebie

Fot. Agnieszka Nowak dla TwojaPogoda.pl

post-36-137699835401_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadkowa chmura spowiła Marsa

Astronomowie mają nie lada zagwozdkę, bo na powierzchni Marsa, czwartej w kolejności od Słońca planety Układu Słonecznego, pojawiła się tajemnicza chmura, której szerokość wynosić może nawet 240 kilometrów.

Zarówno amatorzy jak i profesjonaliści będą chcieli odgadnąć co tajemniczy fenomen oznacza zanim zniknie on z powierzchni Czerwonej Planety.

Chmura została dostrzeżona przy użyciu przyrządu Thermal Emission Imaging System (THEMIS) umieszczonego na należącej do NASA sondzie Mars Odyssey.

Na zdjęciach z THEMIS zidentyfikowali ją jednak nie profesjonaliści z NASA, lecz amatorzy podglądania Czerwonej Planety.

Teraz NASA chce odebrać i umieścić w internecie najnowsze zdjęcia z sondy, zarówno w świetle widzialnym jak i w podczerwieni, które mogą rzucić nieco nowego światła zarówno na budowę chmury jak i jej temperaturę.

THEMIS będzie więc bacznie obserwował zarówno zwiększoną aktywność wokół marsjańskich wulkanów, a także na południu planety.

Wielka biała chmura została po raz pierwszy dostrzeżona 20 marca przez Wayne?a Jaeschke, amatora astrofotografii z Pensylwanii. Od tego czasu miłośnicy obserwacji kosmosu byli w stanie zidentyfikować obiekt na zdjęciach pochodzących już z 12 marca.

Na razie istnieje kilka hipotez na temat powstania chmury ? od uderzenia meteorytu po warunki pogodowe na powierzchni planety. Poniżej możecie zobaczyć wykonane przez Jaeschke zdjęcia, na których chmura widoczna jest w prawym, górnym rogu (Mars jest widoczny dokładnie tak jak przez teleskop, a więc oglądamy odwrócony obraz, południe znajduje się na górze).

Jeśli posiadacie teleskop nawet średniej wielkości sami możecie prowadzić obserwacje chmury, która jest widoczna w obszarze Terra Cimmeria Marsa. Czerwona Planeta wieczorami jaśnieje wysoko na niebie południowo-wschodnim. www.twojapogoda.pl

Dane: W. Joeschke.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110618,zagadkowa-chmura-spowila-marsa

post-36-137699835433_thumb.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy rosyjski satelita meteorologiczny spadł po 43 latach

Po 43 latach na orbicie pierwszy radziecki satelita meteorologiczny Meteor-1-1 wszedł w atmosferę ziemską i częściowo spłonął - poinformowało ministerstwo obrony Rosji. Szczątki ważącego 1,4 tony satelity spadły w Antarktyce.

Meteor-1-1 został wyniesiony na orbitę 26 marca 1969 roku. Z wysokości 650 km przekazywał informacje m.in. o formacjach chmur i o temperaturze powierzchni Ziemi. Już w lipcu 1970 roku pojawiły się jednak problemy techniczne i satelita przestał funkcjonować.

Eksperci sądzą, że ogniwa słoneczne, w które go wyposażono, miały za małą wydajność. Nie wyklucza się też, że doszło do rozszczelnienia satelity za sprawą zmian temperatury.

Przez prawie 42 lata ten pięciometrowy nieczynny satelita okrążał ziemię jako złom kosmiczny, powoli wytracając wysokość.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/pierwszy-rosyjski-satelita-meteorologiczny-spadl-po-43,1777509,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie spotkanie sondy Cassini z księżycem Saturna

Międzyplanetarna sonda Cassini dokonała we wtorek spektakularnego przelotu nad południowym biegunem księżyca Saturna - Enceladusa, zbliżając się do tego ciała niebieskiego na odległość zaledwie 74 km. Sonda przeleciała przez strumienie cząstek lodu wyrzucanych pod ciśnieniem z tego rejonu - poinformował Terry Hurford z należącego do agencji NASA Laboratorium Napędu Odrzutowego (JPL) w Pasadenie (Kalifornia).

Spektrometry znajdujące się na pokładzie sondy pozwolą uzyskać informacje o składzie i gęstości wyrzucanych cząstek. Gejzery cząstek lodu wyrzucane są w niezwykle widowiskowy sposób ze szczelin w grubej pokrywie lodowej, zwanych - z racji ich wyglądu - "tygrysimi pręgami"

Enceladus od dawna fascynuje naukowców bowiem uzyskane dotychczas informacje sugerują, że strumienie cząstek lodu wyrzucane z rejonu bieguna południowego mogą pochodzić z oceanu płynnej wody, który - jak się przypuszcza - znajduje się pod grubą warstwą lodu.

Wcześniej stwierdzono, że cząstki lodu zwierają związki soli co mogłoby świadczyć, że hipotetyczny ocean ma kontakt ze skalistym jądrem Enceladusa dostarczającym substancji niezbędnych do istnienia życia.

Wszystko to sprawia, że Enceladus może być kolejnym ważnym ogniwem, po satelicie Jowisza - Europie, w poszukiwaniu śladów życia w Układzie Słonecznym, poza Ziemią.

Enceladus jest jednym z wewnętrznych satelitów Saturna. Krąży po eliptycznej orbicie, która powoduje, że jest poddawany dużym wpływom grawitacji olbrzymiego Jowisza. Wywołane przez nią tarcia w skorupie tego księżyca generują ciepło i są źródłem aktywności geologicznej. Enceladus odbija prawie 100 proc. padających na niego promieni słonecznych i dlatego temperatura na jego powierzchni jest bardzo niska - minus 201 st. Celsjusza.

Sonda Cassini bada system Saturna od początku 2005 r.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/bliskie-spotkanie-sondy-cassini-z-ksiezycem-saturna,1777709,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmosie są miliardy planet takich jak Ziemia?

W naszej galaktyce mogą być miliardy planet podobnych do Ziemi. Wskazują na to najnowsze symulacje wykonane w Chile przez zespół międzynarodowych naukowców.

Te planety to tak zwane Super-Ziemie, mówią astronomowie. Kilka takich planet już odkryto.Teraz ich właściwości porównano z istniejącymi w naszej galaktyce gwiazdami z grupy czerwonych karłów.

Wyliczenia wskazują, że planet podobnych wielkością do Ziemi mogą być dziesiątki miliardów. Planety te prawdopodobnie znajdują się w tzw. strefie zamieszkiwalnej, czyli w takiej odległości od macierzystej gwiazdy, która gwarantuje warunki do istnienia ciekłej wody - a więc potencjalnie także życia.

Naukowcy użyli do swych wyliczeń instrumentu Harps przy teleskopie w obserwatorium Silla w Chile. Haprs wykrywa drobne różnice w grawitacji wywołane przesuwaniem się planety obok macierzystej gwiazdy.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/w-kosmosie-sa-miliardy-planet-takich-jak-ziemia,1,5074107,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planety setki razy szybsze od Ziemi

Jeśli uważacie, że lat przybywa Wam stanowczo zbyt szybko, to wyobraźcie sobie planetę, która przemieszcza się 400 razy szybciej niż Ziemia obiegając Słońce. Niemożliwe? Ale prawdziwe!

Z najnowszych badań poczynionych przez naukowców z Dartmouth College wynika, że Wszechświat obfituje w planety poruszające się po swoich orbitach, a także zupełnie swobodnie w przestrzeni kosmicznej z zawrotną prędkością.

Te najszybsze mogą pędzić nawet z prędkością 48 milionów kilometrów na godzinę. W granicach Drogi Mlecznej szybsze są tylko subatomowe cząstki w postaci promieniowania kosmicznego.

Jak wyglądałoby życie na takiej planecie? Jeśli grawitacja byłaby na tyle mocna, abyśmy nie "powypadali" z tej planety, to ujrzelibyśmy z pewnością bardzo dynamicznie zmieniające się nocne niebo.

Planety czy gwiazdy każdej nocy byłyby w innym miejscu, co uniemożliwiłoby na przykład stworzenie atlasu nieba, albo też ustalenie gwiazdozbiorów.

Naukowcy sądzą, że tak szybkie planety są w stanie osiągać czwartą prędkość kosmiczną, a więc poruszając się kierunkiem zgodnym z kierunkiem ruchu obiegowego Słońca względem centrum Galaktyki, mogą opuścić naszą galaktykę.

To byłby jednak wilczy bilet w jedną stronę i w dodatku bez powrotu. Strach pomyśleć, że Ziemia mogłaby poruszać się z tak kolosalną prędkością i wyemigrować w otwartą otchłań Wszechświata. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110626,planety-setki-razy-szybsze-od-ziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakiety rozświetliły niebo nad USA

NASA przeprowadziła wczoraj swój tajemniczy eksperyment. W niebo wystrzeliły rakiety wypełnione substancjami chemicznymi, które rozświetliły nocne niebo nad wschodnim wybrzeżem USA.

To nie była typowa noc dla dla mieszkańców wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Wszystko przez eksperyment, który przeprowadziła NASA.

O godzinie 4:58 czasu miejscowego w wysokie warstwy ziemskiej atmosfery wystrzelono pięć rakiet wypełnionych pochodnymi aluminium wykazujących piroforyczność, a więc samozapłon w kontakcie z tlenem.

Ich celem było ukazanie za pomocą świecących smug przebiegu prądów powietrznych i elektrycznych na wysokości około 100 kilometrów.

Rozchodzące się w atmosferze znaczniki były monitorowane przez trzy kamery. Pierwsza znajdowała się w miejscu skąd rakiety wystrzelono, a więc na wyspie Wallops w Wirginii, druga na północ, na wybrzeżu stanu New Jersey, a trzecia na południu, na wybrzeżach stanu Karolina Północna.

Eksperyment pierwotnie miał być przeprowadzony dwa tygodnie temu, ale plany naukowcom pokrzyżowała fatalna pogoda. Kluczowym wymogiem było wystrzelenie rakiet tylko wtedy, gdy niebo będzie wolne od chmur, aby możliwa była ich pełna obserwacja.

Mieszkańcy wschodniego wybrzeża byli uprzedzani zawczasu, aby nie podnieśli alarmu z powodu tajemniczych świateł. Zjawisko było widoczne w promieniu ponad 700 kilometrów, a więc zobaczono je m.in. w Waszyngtonie, Filadelfii i Nowym Jorku.

Czego naukowcy szukali na tak dużej wysokości? Interesują ich wiatry, których tak naprawdę nie powinno tam być. Jednak w ostatnich latach poczynione badania wykazały, że prąd strumieniowy może sięgać znacznie wyżej niż wcześniej sądzono, a przy tym powodować turbulencje nawet w jonosferze.

Naukowcy są zdania, że może mieć to niekorzystny wpływ na satelity i łączność radiową. Dwie z rakiet były dodatkowo wyposażone w przyrządy do pomiaru temperatury i ciśnienia, co również przyczyni się do lepszego poznania warunków mających miejsce na granicy ziemskiej atmosfery.

Przy okazji warto wspomnieć, że podobne eksperymenty prowadzono w tym samym miejscu w latach 60., 70. i 80. ubiegłego wieku, również w godzinach nocnych i porannych. Tajemnicze światła mieniące się nietypowymi kolorami i ogniste kule zaskakiwały mieszkańców, którzy w przerażeniu alarmowali policję.

Czasem zdarzały się z tego powodu przerwy w dostawach prądu. Wielokrotnie owe światła przypisywano obcej cywilizacji. Czy rzeczywiście eksperyment dotyczył tego o czym informuje NASA, czy też to tylko zasłona dymna?

Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądało niebo rozświetlane przez rakiety nad wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych. Naprawdę niesamowity i niecodzienny widok. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110630,rakiety-rozswietlily-niebo-nad-usa

Pochodne aluminium w trakcie samozapłonu w kontakcie z tlenem. Dane: NASA.

post-36-137699835917_thumb.jpg

post-36-137699835934_thumb.jpg

post-36-137699835955_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super teleskop będzie próbował ujawniać tajemnice wszechświata

Reklamowany jest jako astronomiczny odpowiednik Wielkiego Zderzacza Hadronów, oferujący wgląd w tworzenie wszechświata. Ma być tak potężny, że może nawet wykryć obce życie.

Projekt zwany Square Kilometer Array (SKA) to międzynarodowe starania zmierzające do budowy największego na świecie radioteleskopu - teleskopu, który będzie w stanie zbadać ciemne serce przestrzeni kosmicznej rzucając światło na ciemną materię, czarne dziury, gwiazdy i odległe galaktyki.

- Będzie miał głęboki wpływ na sposób, w jaki postrzegamy nasze miejsce we wszechświecie i to, jak rozumiemy jego historię i jego przyszłość ? mówi Michiel van Haarlem, tymczasowy dyrektor generalny projektu SKA.

Wiemy, że odkryjemy rzeczy, których wcześniej nie udało nam się odkryć. To będzie bardzo ekscytujące ? dodaje.

Przyjmując swa nazwę od łącznej powierzchni zbierającej jednego miliona metrów kwadratowych swego rejonu zbiorczego, teleskop SKA będzie składał się z 3 tysięcy talerzy antenowych, z których każdy będzie miał około 15 metrów szerokości. Jego budowa ma zacząć się w 2016 roku.

Całkowita powierzchnia wszystkich talerzy ma stanowić jeden kilometr kwadratowy (stąd nazwa), a wszystkie anteny mają tworzyć sieć, aby wykrywać fale radiowe, które penetrują atmosferę ziemską i emitowane są przez gwiazdy, galaktyki i kwazary.

Dwa inne rodzaje radioodbiorników będą połączone z talerzami, aby zapewniać ciągły odbiór częstotliwości od 70 MHz do 10 GHz.

- To nie jest coś, co przypomina teleskop optyczny, gdzie można bezpośrednio oglądać zdjęcia nieba. To, co tu będzie się robić, to pomiary sygnałów z anten i przetwarzanie ich ? wyjaśnia van Haarlem.

Około połowa z anten zostanie umieszczona w "centralnym regionie rdzeniowym", na który składać się będą trzy osobne pięciokilometrowe skupiska.

Reszta będzie tworzyć doskonale współpracujące "spiralne ramiona", sięgające nawet na odległość 3 tysięcy kilometrów lub więcej.

Taka konfiguracja, jak mówią naukowcy, stworzy najbardziej wrażliwy radioteleskop, jaki powstał kiedykolwiek.

Obecnie tytuł ten należy do  Very Large Array (VLA) w Nowym Meksyku ? mówi Alastair Edge z Durham University, wiodącego ośrodka badań astronomicznych w Wielkiej Brytanii.

- VLA przeszedł właśnie bardzo poważny remont. Same teleskopy się nie zmieniły, ale końcowy system komputerowy zmienił się drastycznie ? mówi Edge przyznając jednocześnie, że obecnie nie ma możliwości przetwarzania danych, odpowiedniej dla teleskopu SKA, aby można było w pełni wykorzystać jego moc.

Van Haarlem zgadza się z nim.

- Mówimy o ogromnym systemie komputerowym, który wciąż trzeba stworzyć. To będzie spore wyzwanie ? przyznaje dodając, że potrzebne będą superkomputery, które będą w stanie przetwarzać miliardy i miliardy operacji na sekundę, ale rezultat będzie spektakularny.

- Uzyskamy obrazy o wysokiej rozdzielczości, gdzie będziemy mogli w rzeczywistości spojrzeć w centrum tego, co dzieje się w galaktykach ? mówi van Haarlem.

- Będziemy też mieli duży obraz, gdzie będziemy mogli prowadzić badania rozległych rejonów nieba i tworzyć mapy struktury wszechświata.

Projekt wchodzi teraz w swą kluczową fazę, ponieważ wkrótce ogłoszone zostanie, gdzie będzie umieszczony teleskop.

W grę wchodzą dwa miejsca: jedno to Prowincja Przylądkowa Północna w Republice Południowej Afryki, a drugie znajduje się w zachodniej Australii.

Brian Boyle, dyrektor projektu ze strony Australii i Nowej Zelandii, wychwala zalety proponowanej lokalizacji w zachodniej Australii, mówiąc o "nieodłącznej ciszy radiowej" oraz "doskonałej geofizyce".

Jednocześnie dyrektor projektu ze strony SKA RPA,  Bernie Fanaroff, podkreśla, że umiejscowienie "największego światowego projektu naukowego" właśnie w jego kraju miałoby ogromne znaczenie dla kraju i całego kontynentu.

- Mogłoby to mieć niezmierne znaczenie dla percepcji Afryki, nie tylko dla samych Afrykańczyków, ale też dla reszty świata ? mówi Fanaroff.

- Projekt ten już przyciągnął wielu młodych ludzi do nauki i matematyki w RPA i w innych afrykańskich krajach oraz przyciąga wielu znakomitych naukowców ? dodaje.

Najnowsze informacje sugerują, że zwycięży najprawdopodobniej Republika Południowej Afryki, ale van Haarlem nie chce komentować tych przecieków.

Niezależnie jednak od tego, gdzie zlokalizowany w końcu będzie teleskop SKA, będzie to przedsięwzięcie międzynarodowe, w którym uczestniczy już 20 państw, 70 instytucji i wielu prywatnych fundatorów. Trzeba też będzie trochę poczekać zanim teleskop zacznie funkcjonować, na co przewiduje się cztery lata od teraz, ale pełne możliwości osiągnie nie wcześniej niż w 2024 roku. Całkowity koszt projektu to obecnie 1,5 miliarda euro (około 2 miliardy dolarów).

Van Haarlem jest jednak przekonany, że będą to dobrze wydane pieniądze. - Jeśli pomoże już nam ustalić nawet tylko to, kiedy uformowały się pierwsze gwiazdy i galaktyki, to już znacznie przyczyni się do naszego rozumienia wszechświata.

Alastair Edge zgadza się z tym. - To może być najbardziej skomplikowany eksperyment, jaki możemy przeprowadzić. Ma ogromny potencjał na to, by pozwolić nam ustalić odległości do każdej galaktyki w naszym lokalnym wszechświecie. - Wielki Zderzacz Hadronów produkuje pewną ilość danych na godzinę. To urządzenie będzie produkowało tę samą ilość danych w kilka minut ? dodaje.

http://wiadomosci.onet.pl/cnn/super-teleskop-bedzie-probowal-ujawniac-tajemnice-,1,5072799,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dokładnej mapy galaktyki jeszcze nie było. Widać miliardy gwiazd

Na mapę składają się tysiące pojedyńczych zdjęć. Zrobiły je brytyjskie teleskopy działające na Hawajach - Brytyjski Teleskop Podczerwony i w Chile - teleskop Vista, tłumaczy jeden z autorów badań dr Nick Cross z Uniwersytetu w Edynburgu.

Obserwacje zajęły naukowcom siedem lat.

Zdjęcia były robione w różnych zakresach fal elektromagnetycznych od światła widzialnego do podczerwieni. Dr Cross dodaje, że szczegółowa mapa naszej galaktyki bardzo przyda się astronomom. Jedni będą badać regiony, w których ciągle tworzą się nowe gwiazdy. Inni skupią się na starych gwiazdach, co pozwoli dokładniej odtworzyć historię Drogi Mlecznej, czyli naszej najbliższej kosmicznej okolicy.

Zdjęcia zaprezentowano podczas Brytyjskiego Spotkania Astronomicznego w Manchesterze.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Tak-dokladnej-mapy-galaktyki-jeszcze-nie-bylo-Widac-miliardy-gwiazd,wid,14373903,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Holandii parlamentarzyści z trzech krajów otworzyli konferencję dotyczącą programu, który wkrótce ma zostać zainaugurowany także w Polsce

   

Przewodniczący komisji zajmujących się nauką, edukacją, kulturą, rozwojem i technologią z parlamentów narodowych Holandii i Republiki Południowej Afryki oraz Parlamentu Europejskiego w poniedziałek, 26 kwietnia otworzyli w Lejdzie konferencję "Astronomy to Inspire and Educate Young Children ". Warsztaty, w których biorą udział naukowcy, nauczyciele, artyści i dyplomaci z 28 krajów świata są okazją do dyskusji o rozwoju programu "Universe Awareness", w tym jego inauguracji w Polsce i krajach Partnerstwa Wschodniego.

Konferencja odbywa się w Lorentz Center mieszczącym się na Uniwersytecie w Lejdzie, w Holandii. Podczas mającego potrwać do końca tygodnia spotkania omawiane będą wszystkie aspekty astronomii edukacyjnej, ze szczególnym uwzględnieniem projektów przeznaczonych dla najmłodszych. To właśnie dla nich - dzieci w wieku od 4 do 10 lat pochodzących z krajów rozwijających się - realizowany jest programu "Universe Awareness". Jego celem jest inspirowanie Wszechświatem już na bardzo wczesnym etapie edukacji i pobudzanie zainteresowania naukami ścisłymi i przyrodniczymi.

Podczas uroczystości otwierającej warsztaty Gay Mitchell, członek Komisji Rozwoju Parlamentu Europejskiego mówił o znaczeniu astronomii i projektów takich jak "Universe Awareness" dla zrównoważonego rozwoju na świecie. Eugene Ngcobo, przewodniczący Komisji Nauki i Technologii Parlamentu RPA przedstawił osiągnięcia w dziedzinie nauczania przedmiotów ścisłych i przyrodniczych w Afryce. Bas Jan van Bochove, przewodniczący Komisji Edukacji, Kultury i Nauki Parlamentu Holenderskiego mówił z kolei o wkładzie, jaki w jego kraju program "Universe Awareness" ma w proces wyrównywania szans.

Otwarcie zostało zorganizowane w starym lejdejskim Obserwatorium Astronomicznym, które niedawno zostało odrestaurowane. Podczas uroczystości odbyła się telekonferencja z dziećmi zgromadzonymi w obserwatorium mieszczącym się w Sutherland, w RPA, gdzie działa jeden z największych na świecie instrumentów astronomicznych - teleskop SALT.

"Jestem szczęśliwy mogąc powitać w Lejdzie tak wielu zacnych gości. Nasze warsztaty z pewnością przyczynią się do rozwoju programu UNAWE w wielu krajach na świecie" - powiedział prof. George Miley, pomysłodawca programu i wiceprezydent Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

Podczas otwarcia Burmistrz Lejdy, Henri Lenferink, w imieniu Królowej Beatrycze, odznaczył założyciela UNAWE Orderem Lwa Niderlandzkiego. Jest to najwyższe odznaczenie nadawane w Holandii za zasługi cywilne. Podczas jednej z pierwszych sesji warsztatów wspomniany został również zmarły w tym roku Franco Pacini - astronom, który był koordynatorem programu UNAWE we Włoszech.

"Universe Awareness", którego rozszerzenie jest wspierane w ramach 7 Programu Ramowego, ma zostać wkrótce zainaugurowany w Polsce i obok innych projektów edukacyjnych, popularyzatorskich i naukowych rozwijany w krajach Partnerstwa Wschodniego w ramach Węzła regionalnego Międzynarodowej Unii Astronomicznej, który ma szansę powstać w naszym kraju.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=3035

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neutrina szybsze od światła? Nie! Naukowiec odchodzi

Włoski państwowy instytut fizyki nuklearnej INFN poinformował o ustąpieniu prof. Antonio Ereditato ze stanowiska koordynatora eksperymentu OPERA, co jest następstwem błędnego poinformowania, że w jego trakcie zarejestrowano przekroczenie prędkości światła.

Jak się okazało, wiadomość ta, która w razie jej prawdziwości zrewolucjonizowałaby podstawy fizyki, była efektem źle przeprowadzonych pomiarów bądź usterek aparatury.

Eksperyment polegał na mierzeniu prędkości cząstek elementarnych zwanych neutrino w ich drodze z europejskiego ośrodka badań nuklearnych CERN w Genewie do podziemnego laboratorium w masywie górskim Gran Sasso w środkowych Włoszech.

Ze wstępnych ustaleń wynikało, że neutrina przebywały 730-kilometrową odległość o jedną sześćdziesięciomiliardową sekundy szybciej niż gdyby poruszały się dokładnie z prędkością światła. W razie potwierdzenia pomiar ten postawiłby pod znakiem zapytania ogłoszoną w 1905 roku przez Alberta Einsteina szczególną teorię względności, według której prędkość światła jest we wszechświecie nieprzekraczalna.

Wcześniej w tym miesiącu wyniki eksperymentu zostały zakwestionowane po przeprowadzeniu innych doświadczeń, a CERN oświadczył, że dane uzyskane przez ekipę projektu OPERA były zniekształcone usterkami pomiarowymi lub obliczeniowymi.

Instytut INFN nie skomentował dymisji Ereditato, zaznaczając jedynie, że przyjął ją do wiadomości. Na razie nie udało się dotrzeć do profesora w celu uzyskania od niego wypowiedzi w tej sprawie.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/neutrina-szybsze-od-swiatla-nie-naukowiec-odchodzi,1779251,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto najstarszą znaną egzoplanetę

Astronomowie odnajdujący coraz więcej planet pozasłonecznych muszą cały czas rewidować swoje poglądy dotyczącego tego, co jest w kosmosie możliwe, a co nie. Teraz muszą spojrzeć bliżej na teorie dotyczące wieku planet, gdyż udało im się odkryć dwie z nich, które liczą sobie 13 miliardów lat.

Rzeczone planety to gazowe olbrzymy orbitujące wokół gwiazdy HIP 11952, która znajduje się około 375 lat świetlnych od nas.

I według naszego dotychczasowego stanu wiedzy, nie powinny one w ogóle istnieć. Dlaczego więc one w ogóle istnieją?

Astronomowie z Instytutu Astronomii Maxa Plancka w niemieckim Heidelbergu odkryli dwie planety poszukując gwiazd niezbyt obfitych w metale.

Przyglądając się bliżej gwieździe HIP 11952 dostrzegli oni słabe drganie w jej obrazie, które wskazywało na grawitacyjne oddziaływanie dwóch planet.

Jak wykazały dalsze badania jedna z nich jest rozmiaru Jowisza i obiega gwiazdę w ziemski tydzień, druga jest trzykrotnie większa od największej planety Układu Słonecznego i rok trwa na niej 290 dni.

I nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie kilka dodatkowych faktów. Po pierwsze, gwiazda taka jak HIP 11952 nie powinna posiadać żadnych planet, gdyż bardzo ciężko na niej znaleźć pierwiastki cięższe od wodoru i helu, a przecież do budowy planet metale są niezbędne.

Po drugie gwiazdy tego typu tworzyły się, gdy Wszechświat był jeszcze bardzo młody. HIP 11952 jest więc tak naprawdę pozostałością po tamtych czasach, liczy sobie ona około 13 miliardów lat, czyli musiała powstać mniej więcej wtedy, gdy cały Wszechświat miał zaledwie około miliarda lat.

Wskazuje to także na kolejną ciekawą informację, gwiazda ta nie pochodzi oryginalnie z Drogi Mlecznej lecz musiała zostać przez nią wchłonięta podczas kolizji z inną galaktyką.

Odkryte przy niej planety (HIP 11952 b oraz HIP 11952 c) musiały się również uformować około 13 miliardów lat temu, co oznacza, że są one najstarszymi, odkrytymi przez nas egzoplanetami. www.twojapogoda.pl

Artystyczna wizja gwiazdy HIP 11952 i jej dwóch egzoplanet. Dane: NASA.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/110638,odkryto-najstarsza-znana-egzoplanete

post-36-137699836679_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Centrum Kultury, Turystyki i Promocji Ziemi Łowickiej,

Muzeum Regionalne w Łowiczu

oraz

Polskie Towarzystwo Meteorytowe

zapraszają na

VII Konferencję meteorytową ? ŁOWICZ 2012

oraz

Walne Zebranie członków PTMet

Termin i miejsce Konferencji

Konferencja odbędzie się 20-21 kwietnia 2012 r. (piątek-sobota)

w Muzeum Regionalnym w Łowiczu

(Łowicz, Stary Rynek 5/7, lokalizacja)

(natomiast Walne Zebranie w Centrum Kultury, Turystyki i Promocji Ziemi Łowickiej)

Komitet Organizacyjny Konferencji

Przewodniczący:

prof. dr hab. Andrzej Manecki

Członkowie:

prof. dr hab. Łukasz Karwowski

prof. dr hab. Andrzej Muszyński

dr Jadwiga Biała

mgr Marzena Kozanecka-Zwierz (dyrektor Muzeum Regionalnego w Łowiczu)

mgr Jacek Chołuj (dyrektor CKTiPZŁ)

mgr inż. Wiesław Czajka

mgr Marek Woźniak

Organizatorzy proszą o przysłanie do 13 kwietnia 2012 roku

zgłoszenia udziału pocztą elektroniczną na adres:

[email protected]

Wszyscy uczestnicy Konferencji proszeni są o wypełnienie i przesłanie formularza zgłoszeniowego (plik .DOC, plik .PDF).

Formularz zgłoszenia dla przygotowujących referaty i/lub postery:  .DOC  lub  .PDF)

Referaty i postery

Przewidywane referaty i postery:

Referaty: Autor(zy) Tytuł (wstępny tytuł; uwagi)

Bartosz Zofia Mineralogia wybranych próbek z otoczenia meteorytów w rezerwacie ?Meteoryt Morasko? (20.iv)

Biała Jadwiga Meteoryt Łowicz w świadomości mieszkańców wsi z obszaru spadku

Brachaniec Tomasz Ślady kosmicznej katastrofy w Lechówce, południowo-wschodnia Polska

Grzegolec Urszula Minerały akcesoryczne w meteorycie Morasko (20.iv)

Kosiński Janusz W. Tematyka meteorytowa w Wileńskim Ośrodku Naukowym

Muszyński Andrzej  et al. (Morasko)

Muszyński Andrzej, Pilski Andrzej S. Film z serii Meteorite Men - Morasko

Muszyński Andrzej  et al. (Pułtusk - film Meteorite Men)

Przylibski Tadeusz, Łuszczek Katarzyna, Donhefner Hubert Z Jawora do pasa planetoid albo per aspera ad ast(e)r(oid)a

3 osobne części (3x czas)

Stankowski Wojciech, Tymiński Zbigniew Materia magnetyczna z sąsiedztwa metalicznych meteorytów na pustyni SaU (Oman)

2 osobne części (2x czas)

Specht Jan (efekty szokowe)

Szurgot Marian Badanie składu pierwiastkowego, składu mineralnego i mikrostruktury wybranych eukrytów.

Postery:

Czajka Wiesław Datowanie historyczne bolidu wielkopolskiego

Wykłady dla publiczności: Karwowski Łukasz Spadek pod Łowiczem ? aspekt naukowy

Kosiński Janusz W. Krępa?Wrzeczko?Seligów k. Łowicza, 12 marca 1935 r., godz. 0.52

Po Konferencji oczekujemy, że wygłoszone referaty i zaprezentowane postery trafią do następnego tomu Acta

(informacje redakcyjne dla przygotowujących referaty i postery - plik .PDF).

Program Konferencji

W ramach Konferencji przewidziane są również inne atrakcje:

Wystawa meteorytów (w Centrum Kultury, będzie ona dostępna tylko w czasie konferencji)

oraz Warsztaty - Jak sklasyfikować meteoryt?

piątek 20.iv

9.00 uroczyste otwarcie

9.30-11.00 sesja referatowa

11.00-11.30 kawa/herbata

11.30-13.00 sesja referatowa

13.00-15.00 obiad

15.00-16.00 sesja referatowa

16.00-16.30 kawa/herbata

17.00-19.00 warsztaty - Jak sklasyfikować meteoryt? (połączone z projekcją filmu o spadku w Kanadzie)

19.00 uroczysta kolacja

sobota 21.iv

9.00-11.00 sesja referatowa

11.00-11.30 kawa/herbata

11.30-13.00 sesja referatowa

13.00-14.30 obiad

14.30-15.30 otwarte wykłady dla publiczności poświęcone meteorytowi Łowicz

15.30-15.59 kawa/herbata

16.00 występy Młodzieżowego Zespołu Ludowego "KODERKI" - Wielkanoc; skansen przy Muzeum

po Walne Zebranie PTMet i dyskusja

Szczegółowe informację będą dostępne na stronach:

PTMet

http://www.ptmet.org.pl

Koszt uczestnictwa

Opłata konferencyjna wynosi 70 zł (dla uczniów i studentów 50 zł). Opłaty wnosi się na miejscu.

Liczba zgłoszonych uczestników (stan na 26 marca 2012 ):  31

biuro Konferencji czynne w Centrum Kultury, Turystyki i Promocji Ziemi Łowickiej

(czwartek, godz. 16.00-22.00)

oraz w miejscu obrad (piątek, od godz. 8.00)

Noclegi

Organizatorzy proponują noclegi w:

    - w hostelu Centrum Kultury, Turystyki i Promocji Ziemi Łowickiej Stary Rynek 17 (przy rynku)

(rezerwacja na hasło - "Konferencja meteorytowa")

    - w Ośrodku Szkoleniowo-Konferencyjnym "Zacisze" ul. Kaliska 5

(prawdopodobnie nie ma już w tym hotelu miejsc?)

(http://zacisze.dt.pl/)

- w hotelu Akademickim (Ośrodek Akademicki i Ośrodek Konferencyjny) ul. Warszawska 9A

(http://www.mwshp.lowicz.pl/)

Rezerwacji dokonują uczestnicy indywidualnie! W polecanych hotelach PTMet nie dokonywało rezerwacji, tylko na początku roku dokonało rozpoznania dostępności miejsc. PTMet nie odpowiada ze obecny stan miejsc noclegowych.

Lokalizacja obiektów związanych z Konferencją

http://ptmet.org.pl/Konferencja-2012/Konferencja-zaproszenie.htm

post-36-137699836688_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 12 marca uczniowie na całej Ziemi mają okazję wziąć udział w księżycowej misji GRAIL ,dzięki projektowi NASA - MoonKAM. Dwie sondy Flow i Ebb krążą wokół naszego satelity ok. 50km nad jego powierzchnią.Na każdej z sond zainstalowano cztery kamery. Dwie z kamer patrzą pionowo w dół, dwie zaś patrzą pod pewnym kątem do przodu i do tyłu. Po raz pierwszy w historii NASA oddała sondy do dyspozycji uczniów, którzy przez Internet mogą  wykonać zdjęcia dowolnie wybranej powierzchni Księżyca(nawet tej ciemnej, niewidocznej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024