Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

W warszawskim CAMK PAN wykład o wysokoenergetycznym Wszechświecie

W Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie odbywają się co tydzień popularnonaukowe wykłady z astronomii. Najbliższy, 10 grudnia, będzie zatytułowany "Wysokoenergetyczny Wszechświat?.

Podczas wykładu profesor Piotr Życki (CAMK PAN) opowie, jak wygląda Wszechświat widziany w zakresie promieniowania o najwyższych energiach ? rentgenowskiego i gamma. Będą pokazane przykładowe obiekty emitujące głównie w tych zakresach długości fali oraz zostaną omówione procesy fizyczne, które są odpowiedzialne za zmienność wysokoenergetycznych emisji,

W ramach cyklu wykładowego "Spotkania z astronomią" w poniedziałki odbywają się prelekcje popularnonaukowe o kosmosie. Przyjść może każdy chętny, wstęp jest bezpłatny.

Prelekcje prowadzone są w dużej Sali wykładowej Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Warszawie przy ul. Bartyckiej 18. Rozpoczynają się o godzinie 17.00. Po wykładzie w pogodne wieczory odbywają się pokazy nieba organizowane przez Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii.

Znane są już tematy kolejnych prelekcji. Ostatni tegoroczny wykład 17 grudnia będzie dotyczyć najważniejszych w astronomii gwiazd zmiennych ? cefeid. Z kolei w nowym roku będzie okazja posłuchać o źródłach najgorętszego światła, miejscach powstawania gwiazd oraz zobaczyć Wszechświat na jednym obrazku.

Więcej informacji o wykładach można znaleźć na stronie internetowej CAMK PAN: http://www.camk.edu.pl/

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393253,w-warszawskim-camk-pan-wyklad-o-wysokoenergetycznym-wszechswiecie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duży obiekt przeleci jutro blisko Ziemi

Jutro blisko Ziemi przeleci planetoida Toutatis, która ma średnicę aż 4,5 kilometra. W jej kierunku wysłana została chińska sonda Chang?e-2, która ma ją monitorować. Czy obiekt stanowi dla nas zagrożenie?

Jutro będzie miało miejsce bardzo wydarzenie dla obserwatorów nieba, a zwłaszcza dla wszystkich badaczy planetoid.

W bezpośredniej bliskości Ziemi przeleci sporych rozmiarów planetoida o nazwie 4179 Toutatis.

Jednak bez obaw, nic nam nie grozi, ponieważ obiekt zbliży się na 18-krotną odległość Ziemi od Księżyca.

Tym samym żadnego zagrożenia dla nas niema. Bliżej obiekt znalazł się 29 września 2004 roku, zaledwie 4 razy dalej niż Księżyc i wówczas też do niczego nie doszło.

Naukowcy są zdania, że trajektoria lotu planetoidy jest niestabilna, dlatego tak ważne jest jej stałe monitorowanie. Najbardziej na serio podjęli się tego Chińczycy.

W kierunku kosmicznej skały pędzi sonda Chang'e-2, które celem jest zbliżenie się do niej na odległość zaledwie kilkuset kilometrów, aby wykonać serię niezwykle szczegółowych zdjęć o rozdzielczości kilkudziesięciu metrów.

Dzięki nim będzie można określić skład chemiczny planetoidy i dowiedzieć się dlaczego jest tak niestabilna. To właśnie z powodu trudnej do prognozowania orbity obiekt zagrozić nam może w dalszej przyszłości, mając na uwadze to, że Toutatis odwiedza rejon Ziemi co każde 4 lata.

Co stałoby się gdyby Toutatis uderzyła w Ziemię? Zniszczeniu uległaby cała warstwa ozonowa narażając nas na zabójcze dawki promieniowania ultrafioletowego, nastąpiłoby ochłodzenie klimatu, dochodziłoby do licznych trzęsień ziemi i wybuchów wulkanów.

To wystarczyłoby, aby życie na Ziemi stanęło pod znakiem zapytania. Na szczęście zagrożenie takie zdarza się statystycznie tylko raz na około 10 milionów lat. Jutro możemy więc spać spokojnie, bo przynajmniej ze strony planetoidy Toutatis nic nam nie grozi.

Naukowcy opracowali listę ponad 5 tysięcy planetoid, które mają więcej niż 100 metrów średnicy i zbliżają się do Ziemi na odległość mniejszą niż 7,5 mln kilometrów. Obiekty te potencjalnie stanowią dla nas zagrożenie, ale przeważnie jest ono bardzo małe i nie ma się czego obawiać.

Niemal każdego miesiąca zdarza się, że w odległości nieco większej niż znajduje się Księżyc, przelatuje skała o średnicy kilkudziesięciu metrów. Dlatego nie ma wątpliwości, że w przyszłych latach nie raz będziemy słyszeć o dużych planetoidach. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111852,duzy-obiekt-przeleci-jutro-blisko-ziemi

Radarowe zdjęcie planetoidy Toutatis. Dane: NASA.

Grafika pokazuje skalę zniszczeń po uderzeniu planetoidy. Dane: Newsweek Polska.

post-36-137699873998_thumb.jpg

post-36-137699874002_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida 4179 Toutatis, która przeleciała blisko Ziemi, była widoczna 1992-12-08. Obrazy radarowy, pokazuje, nieregularny kształt, kratery na powierzchni planetoidy o rozmiarach 4km oraz 2,5 km. Wówczas planetoida znajdowała się blisko Ziemi 2,5 km. Czas potrzebny do uzyskania tych wszystkich zdjęć wynosił 55, 14,37 i 85 minut, każdym dniu planetoida była innym położeniu do Ziemi Obserwacje radarowe zostały przeprowadzone w Goldstone'a Komunikacji Deep Space Complex w pustyni Mojave w Kalifornii przez zespół kierowany przez dr Stevena Ostro z JPL.Za pomocą anten radarowych34 metrowej oraz 70 metrowa antena, która przetwarzała dane w obraz radarowy, który widzimy na tych zdjęciach. Obserwacje radarowe były częścią Planetarnego Programu Astronomiczne Urzędu NASA Nauk Kosmicznych.

http://neo.jpl.nasa.gov/images/toutatis.html

post-36-137699874296_thumb.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida Toutatis przemknie naprawdę blisko Ziemi

W najbliższych dniach bardzo blisko Ziemi przeleci planetoida 4179 Toutatis - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Jak przypomniał astronom, planetoida 4179 Toutatis została po raz pierwszy zauważona w roku 1934. Wkrótce potem, wraz z oddalaniem się od Ziemi, jej blask osłabł i zniknęła ona z zasięgu ówczesnych teleskopów. - Ponowne odkrycie nastąpiło w roku 1989 i dopiero wówczas okazało się, z jak ciekawym obiektem mamy do czynienia - powiedział.

Dodał, że planetoida porusza się po dość niestabilnej i wydłużonej orbicie o mimośrodzie wynoszącym aż e=0.63 będącej w rezonansie 1:4 z Ziemią i 3:1 z Jowiszem. Orbita ta jest tak usytuowana w przestrzeni, że Toutatis co cztery lata przelatuje bardzo blisko naszej planety. Odległość może być naprawdę niewielka. - Na przykład we wrześniu 2004 roku Ziemię i planetoidę dzieliło tylko 0.01 jednostki astronomicznej, a więc odległość niespełna cztery razy większa niż średnia odległość Księżyca od Ziemi - zauważył dr Olech.

Tak bliskie przeloty umożliwiły dokładne zbadanie Toutatis przy pomocy technik radarowych. - Mierząc dokładny czas wysłania i odebrania fal radiowych emitowanych w kierunku planetoidy, astronomowie byli w stanie wygenerować jej trójwymiarowy obraz. Dzięki temu wiemy, że Toutatis ma nieregularny, podwójny kształt i rozmiary 4.5×2.4×1.9 km - opisał naukowiec.

Zapewnił przy tym, że choć orbita Toutatis nie jest do końca stabilna, na razie ciało to nie zagraża naszej planecie. - Przez najbliższe 500-600 lat do zderzenia nie dojdzie na pewno. Później znacznie bardziej prawdopodobnym od zderzenia scenariuszem jest taka destabilizacja orbity, że Toutatis może zostać wyrzucona z naszego Układu Słonecznego - powiedział.

Do największego zbliżenia Toutatis do Ziemi dojdzie 12 grudnia i wtedy jasność planetoidy będzie wynosić tylko 10.9 magnitudo. - Będzie więc ona ponad 50 razy słabsza od najsłabszych gwiazd widocznym gołym okiem. W następnych dniach jasność Toutatis będzie jednak rosnąć i maksimum swojego blasku (10.5 magnitudo) ciało to osiągnie w dniach 15-18 grudnia. Nawet wtedy, aby ją dojrzeć musimy dysponować sporą lornetką, lunetą lub teleskopem - dodał dr Olech.

W okolicach 11-15 grudnia Toutatis będzie się przemieszczać się przez konstelacje Wieloryba i Ryb. Aby uchwycić obiekt w górowaniu (a więc najwyżej nad horyzontem), trzeba wyjść na obserwacje około godziny 20.30 naszego czasu. Wtedy należy spojrzeć dokładnie na południe, na wysokość około 40 stopni nad horyzont - radził ekspert.

16 grudnia Toutatis przejdzie do konstelacji Byka i zacznie zbliżać się do Jowisza i Aldebarana. Prawie dokładnie pomiędzy nimi znajdzie się w okolicach 20 grudnia, świecąc wtedy niespełna dwa stopnie od Aldebarana - najjaśniejszej gwiazdy gwiazdozbioru Byka.

- W nadchodzących dniach warunki do obserwacji słabych obiektów są bardzo dobre, bo Księżyc zbliża się do nowiu i zupełnie nie będzie przeszkadzał w ich podziwianiu. Największym problemem o tej porze roku jest oczywiście pogoda - zauważył astronom.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Planetoida-Toutatis-przemknie-naprawde-blisko-Ziemi,wid,15171210,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W olsztyńskim planetarium wykład popularnonaukowy o meteorytach

W piątek 14 grudnia, w ramach cyklu prelekcji astronomicznych w olsztyńskim planetarium, będzie można posłuchać o meteorytach, a dokładniej o tym co można wywnioskować na ich podstawie odnośnie zderzeń w pasie planetoid.

Wykład odbędzie się o godzinie 17.00 w planetarium w Olsztynie. Prelekcję pt. ?Meteoryty w meteorytach ? ślady zderzeń w pasie planetoid? poprowadzi dr Agata Krzesińska z Instytutu Nauk Geologicznych PAN.

Procesy impastowe, czyli wysokoenergetyczne zderzenia pomiędzy dwoma ciałami, powodują charakterystyczną deformację i powstawanie kraterów impaktowych. Ślady takich procesów możemy znaleźć na Ziemi (kratery meteorytowe), jak i na powierzchniach planetoid. W przypadku planetoid w obręb obiektu mogą zostać włączone fragmenty pochodzące od innego ciała, różniące się składem chemicznym i teksturą. Takie inkluzje występują też w meteorytach ? kawałkach skał pochodzących od planetoid. Dzięki ich analizie można wnioskować o procesach zachodzących w pasie planetoid we wczesnych fazach ewolucji Układu Słonecznego.

Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne organizuje cykl popularnonaukowych wykładów z astronomii, które odbywają się w piątki o godzinie 17.00. Po wykładach przedstawiany jest aktualny kalendarz astronomiczny oraz aktualności astronomiczne i astronautyczne.

Przed odczytami, o godzinie 14.15, odbywają się seminaria dla nauczycieli i pracowników naukowych. Wygłasza je ten sam prelegent, co odczyt popularnonaukowy. 14 grudnia dr Agata Krzesińska przedstawi temat ?Deformacje chondrytów jako zapis historii ich ciał macierzystych?.

Więcej informacji o prelekcjach można znaleźć na stronie internetowej www.planetarium.olsztyn.pl.

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393281,w-olsztynskim-planetarium-wyklad-popularnonaukowy-o-meteorytach.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najciemniejsza noc w całym 2012 roku

W grudniu mamy najdłuższe i jednocześnie najciemniejsze noce w całym roku. Miniona noc i nadchodząca są tymi zdecydowanie najciemniejszymi. Dlaczego tak się dzieje i jakie to ma dla nas znaczenie?

Po czym możemy poznać, że noc jest najciemniejszą w całym roku? Wystarczy wziąć pod uwagę trzy główne czynniki.

Pierwszym jest jej największa długość, a więc również największa wysokość Słońca pod horyzontem. Pod tym względem najciemniejsze będą noce z 20 na 21 grudnia i z 21 na 22 grudnia 2012 roku.

Drugim czynnikiem jest oświetlenie nocnego nieba przez Księżyc. Im większa część księżycowej tarczy jest oświetlona i im nasz naturalny satelita znajduje się wyżej i dłużej na niebie, tym noc jest jaśniejsza.

Należy więc szukać nocy podczas której Księżyc jest w nowiu, a więc znajduje się na tyle blisko Słońca, aby nie był przez całą noc widoczny.

Właśnie teraz mamy takie noce, jedna jest już za nami, a drugą będzie nadchodząca, z czwartku na piątek (13/14.12).

Trzecim czynnikiem wyznaczającym ciemność nieba jest zachmurzenie. W miastach wystarczy tylko większe zachmurzenie i niebo zamiast czerni charakteryzuje się ciemną pomarańczą. To oczywiście zjawisko nazywane fachowo zanieczyszczeniem świetlnym, które często uniemożliwia ujrzenie gwiazd.

Najbliższa pogodna, a więc również ciemna noc czeka nas również z czwartku na piątek (13/14.12). Biorąc pod uwagę wszystkie trzy czynniki nadchodząca noc będzie tą najciemniejszą w 2012 roku. A ten najbardziej ciemny moment przypadnie między godziną 23:00 a 0:00.

To ważna informacja dla obserwatorów nieba, ponieważ w najciemniejszą noc można ujrzeć największą ilość kosmicznych obiektów, nawet tych, które zwykle są zbyt mało jasne, aby można je było dostrzec gołym okiem.

Warto więc skorzystać z tej niecodziennej okazji i nadchodzącej nocy wybrać się na obserwacje. Tymczasem za pół roku noce przypadające na okolice 21 czerwca będą tymi najjaśniejszymi w całym roku. www.twojapogoda.p

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111860,najciemniejsza-noc-w-calym-2012-roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz spadające gwiazdy Geminidy

Ostatni raz w tym roku mamy okazję zobaczyć taką obfitość spadających gwiazd. W środę przed wschodem Słońca będziemy się zachwycać wchodzący w atmosferę Geminidami. Jak je obserwować?

W nocy z czwartku na piątek (13/14.12) patrząc wysoko nad południowy horyzont, w kierunku gwiazdozbioru Bliźniąt, będziemy mogli zobaczyć spadające gwiazdy.

W tym roku apogeum zjawiska przypadnie na bardzo dogodny okres, ponieważ około godziny 0:30 czasu polskiego.

To będzie najciemniejszy moment nocy w skali całego roku. Jeśli będziemy prowadzić obserwacje w drugiej połowie nocy, aż do świtu, jest duża szansa, że zobaczymy całe mnóstwo meteorów.

Spadające gwiazdy, czyli tym razem Geminidy, to nic innego jak materiał pozostawiany przez planetoidę 3200 Phaethon.

Drobne pyłki i kamienie z olbrzymią prędkością 35 km/s wpadają z przestrzeni kosmicznej w atmosferę Ziemi.

Moment ich spłonięcia w atmosferze jest właśnie najbardziej emocjonującym zjawiskiem. Samo zjawisko wygląda tak, jakby z kosmosu spadały ogniste kropelki deszczu, które wędrując pozostawiają za sobą ślady.

Geminidy obserwować można każdego roku mniej więcej o tej samej porze, czyli od 7 do 16 grudnia. Tym razem spodziewamy się nawet 100-150 zjawisk w ciągu godziny.

Wystarczy tylko spoglądnąć wysoko nad południowy horyzont w kierunku gwiazdozbioru Bliźniąt. Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami.

Jednak przy obserwacjach najważniejsza jest pogoda i właśnie ta może nam płatać figle. Największe szanse na czyste niebo będziemy mieć w całej wschodniej, południowej i centralnej Polsce, a nieco mniejsze na północy.

Najbardziej będzie się chmurzyć na zachodzie, ale mimo to zawsze warto spoglądać za okno, bo zawsze może się nieoczekiwanie przejaśnić. Planując obserwacje na świeżym powietrzu warto ciepło się ubrać, ponieważ temperatura będzie spadać do około minus 10 stopni. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111863,zobacz-spadajace-gwiazdy-geminidy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heliofizyk: to Słońce zgotuje Ziemi koniec

Ziemia cały czas pozbywa się chroniącej życie atmosfery, aż w końcu całkiem ją utraci. Bez obaw, nie doczekamy tego. Najpierw naszą planetę połknie czerwony olbrzym. A zdarzy się to za 5 miliardów lat - o różnych scenariuszach końca świata mówi heliofizyk.

Wśród scenariuszy końca świata wymienia się wybuch superwulkanu Yellowstone, przebiegunowanie Ziemi, zmiany w ekosystemie spowodowane przez globalne ocieplenie, czy np. pandemię wywołaną przez powstałe w laboratoriach wirusy.

Jednak jak wyjaśnia dr Tomasz Mrozek, heliofizyk z Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego, życie na Ziemi zniszczyć byłoby bardzo trudno. Miałoby szansę przetrwać nawet wówczas, gdyby odpalono całą broń jądrową świata, czy gdyby w naszą planetę uderzyła kilkukilometrowej średnicy planetoida.

Natomiast żadne żywe organizmy nie mogą się przygotować na warunki towarzyszące śmierci Słońca. A to, że Słońce spali Ziemię jest na razie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zagłady naszej planety.

Jak mówi dr Mrozek, w Słońcu zachodzą reakcje termojądrowe - wodór zamieniany jest w hel. Kiedyś jednak to paliwo się skończy. - A kiedy brakuje wodoru, sama gwiazda się kurczy, ale za to jej zewnętrzna atmosfera rośnie - wyjaśnia ekspert. Słońce zmieni się więc w tzw. czerwonego olbrzyma. W takich warunkach Ziemia i najbliższe Słońcu planety będą narażone na działanie tak wysokich temperatur, że przejdą w stan gazowy, a więc po prostu wyparują. Koniec świata jest jednak tak odległy, że aż trudny do wyobrażenia: nastąpić ma dopiero za 5 mld lat. Tymczasem od powstania Ziemi nie minęło nawet 4,5 mld lat.

Jak wyjaśnia naukowiec, zagrożeniem dla życia na Ziemi mogłaby być też utrata atmosfery, a więc gazowej powłoki otaczającej naszą planetę. "Bo atmosfery to nie są twory wieczne" - przyznaje dr Mrozek i podaje przykład planety Mars, której atmosfera jest już tylko śladowa. - Mała masa planety i brak pola magnetycznego sprawiły, że Mars swojej atmosfery nie dał rady utrzymać - mówi badacz.

Dowodem na to, że również Ziemia traci swoją gazową powłokę jest np. to, że w naszej atmosferze brak jest swobodnego, niezwiązanego wodoru. A wodór jest atomem tak lekkim, że ma największe szanse na ucieczkę z atmosfery. Jak podaje heliofizyk, co roku z atmosfery tracimy 100 tys. ton cząstek, głównie wodoru. Zanim jednak całkowicie stracimy atmosferę, muszą minąć dziesiątki miliardów lat. Ekspert przyznaje jednak, że na to może zabraknąć czasu, bo przecież wcześniej Ziemię ma spalić Słońce.

Dla życia groźne mogłoby być również uderzenie w Ziemię dużego obiektu, np. planetoidy o średnicy kilku kilometrów. "Jeśli pojawi się jakaś planetoida, to będziemy o niej kilkadziesiąt lat wcześniej wiedzieć. Ciała takie poruszają się z ograniczonymi prędkościami, a odległości w przestrzeni kosmicznej są duże i trzeba czasu, by je pokonać" - wyjaśnia naukowiec. I zaznacza, że w konsekwencji zderzenia z ciałem o średnicy nawet kilku kilometrów nie doszłoby pewnie do wyniszczenia ludzkości na całym świecie, ale tylko w pewnej jego części.

Z mniejszym wyprzedzeniem - już tylko np. dwóch lat - daje się prognozować ruch komet, które są dużo szybsze niż planetoidy. - Tarczą, która chroni nas przed uderzeniami komet jest Jowisz - uspokaja naukowiec i wyjaśnia, że planeta ta ma ogromną masę, a przez to przyciąga przelatujące bliżej siebie komety. - Oczywiście nie można wykluczyć, że jakaś kometa spadnie na Ziemię, ale prawdopodobieństwo jest tak małe, jak to, że człowiek przejdzie przez zamknięte drzwi - żartuje badacz.

Heliofizyk nie wyklucza, że zagrożeniem dla istnienia ludzkości mogą być jednak nie zagrożenia z kosmosu, ale ludzie.

- Cały arsenał nuklearny zgromadzony na Ziemi magazynuje energię rzędu 10^19 J. To mniej więcej tyle energii, ile zostało uwolnione podczas erupcji indonezyjskiego wulkanu Tambora w XIX w. Porównując tylko te liczby można się spodziewać, że planeta Ziemia przetrwałaby wojnę nuklearną - uważa rozmówca PAP, ale podkreśla, że z taką wojną wiązałyby się poważne skutki dla życia na Ziemi, np. związane z promieniowaniem jonizującym. Naukowiec uważa jednak, że ludzkość mogłaby przetrwać taką katastrofę, choć pewnie wiązałoby się to z chaosem, zamieszkami, walką o podstawowe dobra. - Ale też bez problemu mogę sobie wyobrazić, że życie na Ziemi przetrwałoby bez ludzi - kończy badacz.

(kab)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Heliofizyk-to-Slonce-zgotuje-Ziemi-koniec,wid,15179307,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie będzie można poznać cefeidy

W ramach cyklu wykładów popularnonaukowych ?Spotkania z astronomią? w najbliższy poniedziałek w Warszawie odbędzie się wykład ?Cefeidy ? najważniejsze gwiazdy zmienne?. Na prelekcję zaprasza Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN (CAMK PAN).

Wyznaczanie odległości w kosmosie nie jest sprawą prostą i astronomowie musieli opracować szereg metod na określanie jak daleko jest dany obiekt. Od momentu odkrycia sto lat temu niezwykłych własności w tym zakresie pewnej klasy gwiazd zmiennych ? cefeid ? stały się one kluczowe dla pomiarów odległości we Wszechświecie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że cefeidy to najważniejsze w astronomii gwiazdy zmienne.

Ważną cechą cefeid jest spełniane zależności okres-jasność. Dzięki temu, gdy uda się określić, z jakim okresem zmienia się blask cefeidy i znając jej jasność na niebie, można określić jej faktyczną, fizyczną jasność, a to pozwala na obliczenie, jak daleko znajduje się obiekt, aby świecił blaskiem takim, jak go widzimy na niebie.

O cefeidach opowie prof. Wojciech Dziembowski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Wykład odbędzie się o godzinie 17.00 w budynku CAMK PAN przy ul. Bartyckiej 18 (w sali wykładowej). Po wykładzie, jeśli warunki atmosferyczne pozwolą, zorganizowany zostanie pokaz nieba, który poprowadzi Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA).

Wykład o cefeidach będzie ostatnim w roku 2012. Na styczeń przyszłego roku zaplanowano prelekcje o źródłach najgorętszego światła, miejscach powstawania gwiazd oraz o ?Wszechświecie na jednym obrazku?.

Więcej informacji o wykładach można znaleźć na stronie internetowej CAMK PAN: http://www.camk.edu.pl/

PAP - Nauka w Polsce

cza/ mrt/

Tagi: spotkania z astronomią

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393318,w-warszawie-bedzie-mozna-poznac-cefeidy.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W styczniu odbędzie się premiera filmu dokumentalnego ?Wojciech Fangor ? od astronomii do malarstwa?

7 stycznia 2013 r. w Warszawie odbędzie się premierowy pokaz filmu dokumentalnego o Wojciechu Fangorze ? polskim malarzu, grafiku, plakaciście i rzeźbiarzu. Film skupi się jednak nie na działalności Wojciecha Fangora na polu artystycznym, a w dziedzinie astronomii.

O tym, że Wojciech Fangor zaczął się interesować astronomią w wieku 12 lat, że pisał artykuły w ?Uranii? o budowie lunet, wygłaszał odczyty w Obserwatorium Astronomicznym w Warszawie (a nawet pomagał w odbudowie tego Obserwatorium po II W. Ś.) - nie ma prawie żadnych informacji, ani w internecie, ani w licznych katalogach muzeów i galerii. Może gdzieś jest jedno zdanie o astronomii.

Ten film ma za zadanie tę lukę uzupełnić, choćby w niewielkim stopniu ? czytamy w informacji o filmie. Film dokumentalny został nagrany w maju 2012 roku przez Romana Fangora i obejmuje cztery główne epizody z życia Wojciecha Fangora: początki zainteresowania astronomią, pierwsze lata II wojny światowej, lata pobytu w USA (1966-1999) oraz ostatnie lata pobytu w Polsce.

Cały film trwa 65 minut i dodatkowo jest ilustrowany około 70 zdjęciami. Po projekcji filmu nastąpi spotkanie z Wojciechem Fangorem.

Na premierę zapraszają Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA) Oddział w Warszawie oraz Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN (CAMK PAN). Seans odbędzie się w budynku CAMK PAN przy ul. Bartyckiej 18 w Warszawie, 7 stycznia 2013 roku o godz. 18.15.

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393294,w-styczniu-odbedzie-sie-premiera-filmu-dokumentalnego-wojciech-fangor--od-astronomii-do-malarstwa.html

Plakat filmu ?Wojciech Fangor ? od astronomii do malarstwa. Fot. Materiały prasowe

post-36-137699874518_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano siedem najstarszych galaktyk we Wszechświecie

Zespół naukowców korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a zaobserwował siedem kandydatek na najstarsze i najodleglejsze galaktyki w Kosmosie. Obiekty te powstały ponad 13 mld lat temu, w okresie gdy Wszechświat miał mniej niż 4 proc. obecnego wieku.

Co więcej, wśród zbadanych galaktyk znajduje się kandydatka do pierwszego miejsca w kategorii najodleglejszego obiektu we Wszechświecie. Obiekt ten mógł wysłać światło w zaledwie 380 milionów lat po Wielkich Wybuchu (ma przesunięcie ku czerwieni szacowane na z = 11,9).

Przesunięcie ku czerwieni (redshift) służy astronomom do ustalania odległości do bardzo odległych galaktyk. Na skutek rozszerzania się Wszechświata linie w widmie galaktyk przesuwają się w stronę fal dłuższych (w stronę koloru czerwonego, stąd nazwa). Im większe przesunięcie, tym dalej znajduje się obiekt.

Naukowcy dokonali nowych obserwacji tzw. Ultra Głębokiego Pola Hubble?a (Hubble Ultra Deep Field). Uzyskali niezwykle dokładne zdjęcie fragmentu nieba w zakresie bliskiej podczerwieni. Odkryli na nim sześć nieznanych wcześniej galaktyk.

Siódmym z obiektów, oznaczonym jako UDFj-39546284, okazała się znana z poprzednich badań galaktyka o przesunięciu ku czerwieni szacowanym na z = 10. Nowe dane wskazują że obiekt ten znajduje się jeszcze dalej i może mieć przesunięcie ku czerwieni z = 11,9. Szacowane odległości do galaktyk wymagają jednak jeszcze potwierdzenia metodami spektroskopowymi. Jeśli wyniki się potwierdzą, dystans do UDFj-39546284 będzie nowym rekordem odległości w Kosmosie.

Obserwacje Ultra Głębokiego Pola Hubble?a przeprowadzono w ciągu sześciu tygodni od sierpnia do września 2012 roku. Obecnie zaczynają ukazywać się pierwsze publikacje naukowe oparte na analizie uzyskanych wyników.

O odkryciu poinformowały NASA oraz Caltech. Wyniki badań najodleglejszych galaktyk zostały przedstawione w artykule, który ukaże się w czasopiśmie naukowym "Astrophysical Journal Letters". Badania prowadził zespół naukowców ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii kierowany przez Richarda Eblisa (Caltech, USA).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Zaobserwowano-siedem-najstarszych-galaktyk-we-Wszechswiecie,wid,15182407,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PTMA Warszawa zaprasza wszystkich swoich członków na wspólną wigilię Świąt Bożego Narodzenia w poniedziałek 17 grudnia 2012 r. o godz. 18:30 w naszej siedzibie w Warszawie przy ul. Bartyckiej 18. Jest to ostatni poniedziałek przed 24 grudnia. Tych, którzy nie będą mogli dotrzeć do nas zapraszamy do wspólnego spotkania podczas transmisji internetowej w PTMA Warszawa TV live..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktywność Słońca gwałtownie wzrasta

21 grudnia w środkowej części słonecznej tarczy mogą się znaleźć trzy ciemne plamy, które widoczne są już na zdjęciach z sond kosmicznych. Czy proroctwa się spełnią i plamy wyrzucą w kierunku Ziemi olbrzymie ilości naładowanych cząstek?

Jedna z najpopularniejszych teorii końca świata głoszona przez Patricka Geryla w książce "Proroctwo Oriona na rok 2012" wskazuje na potężny wybuch na Słońcu w dniu 21 grudnia.

Jeszcze kilka dni temu nie było absolutnie żadnych przesłanek przemawiających za prawdziwością tej przepowiedni, ale niespodziewanie się to zmieniło.

Wczoraj zza niewidocznej z Ziemi strony słonecznej tarczy wyłoniła się grupa trzech ciemnych plam, które dzisiaj są znacznie lepiej widoczne na zdjęciach pochodzących z monitorującej Słońce sondy SDO.

Plamy tworzą trójkąt i wraz z obrotem Słońca wokół własnej osi dotrą do środkowej części jego tarczy właśnie w piątek, 21 grudnia.

Jak dobrze wiemy sporej wielkości plamy generują wyrzuty masy, a naładowane cząstki w postaci wiatru słonecznego docierają do ziemskich biegunów magnetycznych wywołując zakłócenia w łączności i pojawienie się kolorowej zorzy polarnej.

Od intensywności wybuchu zależy więc to jakie spustoszenia poczyni on na naszej planecie. Na razie nie ma możliwości przewidzenia czy owy kompleks plam o numerach 1633 i 1634 stanowi dla nas zagrożenie. Jak dotąd nie doszło w nim do znacznej eksplozji.

W nadchodzących dniach plamy mogą zarówno zanikać, jak i się powiększać. Jedyną metodą przewidzenia tego co się zdarzy, jest obserwowanie powierzchni Słońca za pomocą sond. Nie mniej jednak owy kompleks jest ekscytujący, zarówno dla naukowców, jak i wieszczy końca świata.

Zgodnie z przewidywaniami Patricka Geryla wybuch miałby spowodować zamianę biegunów magnetycznych i geograficznych, a co za tym idzie również "przewrócenie się" Ziemi, dni ciemności i wschód Słońca z zachodu.

Poniżej zamieszczamy na bieżąco aktualizowany obraz Słońca z sondy SDO z oznaczonym omawianym kompleksem plam. Warto śledzić wędrówkę tych ciemniejszych obszarów na bieżąco. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111872,aktywnosc-slonca-gwaltownie-wzrasta

Dane: NASA / SDO.

post-36-137699874744_thumb.jpg

post-36-137699874758_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W styczniu odbędzie się premiera filmu dokumentalnego ?Wojciech Fangor ? od astronomii do malarstwa?

7 stycznia 2013 r. w Warszawie odbędzie się premierowy pokaz filmu dokumentalnego o Wojciechu Fangorze ? polskim malarzu, grafiku, plakaciście i rzeźbiarzu. Film skupi się jednak nie na działalności Wojciecha Fangora na polu artystycznym, a w dziedzinie astronomii.

(...)

  Dziękuję kol. Pawłowi za umieszczenie informacji o tym spotkaniu w CAMKu 7 stycznia 2013 - dodam tylko, że ja byłem o niecałe 2 godziny szybszy  :D

  Oto link do mojej informacji:

  http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?topic=2280.msg30542#msg30542

  Pierwszą informację w internecie o tym pokazie filmu podał na swojej stronie CAMK już 10 grudnia - po ostatecznych uzgodnieniach szczegółów z prezesem Oddziału PTMA w Warszawie, Januszem Wilandem.

  Przy okazji pewnie drobiazg.  Już dawno temu moi nauczyciele astronomii mawiali, że przepisywanie jest źródłem błędów. I tak właśnie jest w tym przypadku.

  Na portalu "Nauka w Polsce" w jednym zdaniu opuszczono jeden krótki wyraz, co zmienia nieco treść informacji.  Oto cytat:

  "...Film dokumentalny został nagrany w maju 2012 roku przez Romana Fangora i obejmuje cztery główne epizody z życia Wojciecha Fangora: początki zainteresowania astronomią, pierwsze lata II wojny światowej, ..."

  Oryginalna fragment zdania, które ja podałem, brzmi:

"...pierwsze lata po II Wojnie Światowej..."  Podczas wojny PTMA nie działało, zostało reaktywowane w 1946 roku.

  Mam tylko nadzieję, że pogoda nie zepsuje naszego spotkania - prof. Fangor przyjedzie bowiem spoza Warszawy specjalnie na ten pokaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielone światło tańczy na północy

Aktywność Słońca wzrasta, a wraz z nią na dalekiej północy znów pojawiły się zorze polarne. W nadchodzących dniach burza magnetyczna nasili się, a tym samym zapowiada się fantastyczny spektakl na niebie.

Krajobrazy za kołem polarnym mienią się zielenią za sprawą panującej w wysokich warstwach atmosfery burzy magnetycznej.

Ze Słońca ku Ziemi zmierza wiatr słoneczny niosący naładowane cząsteczki, które następnie łączą się z cząsteczkami powietrza.

Gdy smugi mają kolor czerwony to wówczas cząsteczki wiatru słonecznego wchodzą w reakcję z azotem, jeśli zielone wtedy z tlenem, inne kolory są mieszaniną.

Zgodnie z prognozami NOAA w ciągu dwóch najbliższych dób szansa na zobaczenie zorzy polarnej w Skandynawii wynosi aż 80 procent.

Indeks Kp oznaczający intensywność burzy magnetycznej wynosić będzie około 5, a to wystarczy, aby ujrzeć zorzę powyżej 60 równoleżnika. Na razie jednak zorzy w Polsce nie zobaczymy. Poniże

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111876,zielone-swiatlo-tanczy-na-polnocy

Fot. Arild Heitmann, Norwegia.

post-36-137699874765_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sondy NASA uderzyły w Księżyc

Badające Księżyc dwie amerykańskie sondy uderzyły w powierzchnię Księżyca - potwierdziła NASA. W ten sposób zakończyła się misja GRAIL. Nie był to żaden wypadek. Sondy spadły na srebrny glob w sposób kontrolowany.

Od stycznia sondy okrążały Księżyc na niewielkiej wysokości. Ich czułe instrumenty badały zmiany grawitacji. Okazało się, że tuż pod powierzchnią Księżyca są liczne kratery, które powstały wskutek uderzeń kosmicznych skał. Pomiar wykazał, że zewnętrzna warstwa Księżyca ma średnio 40 km grubości - nieco mniej niż sądzono.

W satelitach skończyło się paliwo i nie dało się nimi dalej sterować. Sondy uderzyły we wzniesienie niedaleko księżycowego bieguna północnego.

Eksperci NASA mówią o sukcesie misji. Jej wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie "Science". Nowa mapa Srebrnego Globu pokazuje wiele nieznanych wcześniej cech. Zdradza także burzliwą przeszłość naszego satelity. Badacze ustalili już, ile glinu znajduje się na Księżycu, co wzmocniło znaną już wcześniej teorię, że Księżyc powstał jako odłamek Ziemi po zderzeniu naszej planety z jakimś wielkim ciałem kosmicznym.

Sondy Grail były wykorzystywane nie tylko przez badaczy, ale i przez uczniów. Zamontowana na nich kamera, kierowana przez najmłodszych, wykonała ok. 115 tys. zdjęć, które znajdują się w specjalnym serwerze. Można z nich korzystać w celach edukacyjnych. Ostatnie zdjęcia powstały w piątek. Potem wszystkie urządzenia zamilkły.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,8771,title,Sondy-NASA-uderzyly-w-Ksiezyc,wid,15187937,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jubileusz Centrum Badań Kosmicznych PAN

Wraz z pełnym członkostwem Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej nadchodzą bardzo dobre czasy dla rozwoju polskich badań i technologii opracowywanych dla tego sektora. Znaczącą rolę w poszerzaniu wiedzy i kształtowaniu europejskiej polityki kosmicznej odegra Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, które w tym roku obchodzi 35-lecie swojego istnienia.

Prace Centrum od samego początku oparte są na eksperymentach kosmicznych w zakresie fizyki przestrzeni kosmicznej oraz fizycznych i geodynamicznych badaniach planet, w tym Ziemi. Uczestnictwo w eksperymentach kosmicznych możliwe jest dzięki szerokiej współpracy międzynarodowej.

Od 1976 roku do dnia dzisiejszego w kosmos wystartowało ponad 70 różnych urządzeń opracowanych i zbudowanych w Centrum Badań Kosmicznych PAN. W latach 1970 ? 1985 wyniesiono w kosmos 24 instrumenty polskiej konstrukcji, które miały na celu badania Słońca i jonosferę Ziemi.

?W Polsce nie ma właściwie innych instytutów, ani firm, które takie złożone instrumenty potrafiłby robić, więc od początku Centrum obok działalności naukowej polegającej na badaniu procesów zachodzących w Układzie Słonecznym i wokół Ziemi, musiało zająć się budową takich instrumentów. Z połączenia wysiłków inżynierów i naukowców powstała nowa jakość, którą się Centrum Badań Kosmicznych szczyci i która sprawia, że jest instytutem z jednej strony unikalnym a z drugiej bardzo sprawnym" - mówi dyrektor CBK PAN prof. Marek Banaszkiewicz.

Jako pierwsza instytucja w Polsce CBK rozpoczęło w 1991 r. współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną. W wyniku porozumień Polacy mieli swój udział między innymi w misjach ?Cassini Huyghens" oraz ?Rosetta".

W misji Cassini Huyghens polska grupa inżynierów i naukowców z CBK PAN przygotowała jeden z czujników i opracowała dużą część systemów elektronicznych eksperymentu SSP, który mierzył temperaturę i przewodnictwo cieplne w atmosferze i na powierzchni Tytana - księżyca Saturna.

Dla misji Rosetta, inżynierowie CBK PAN zbudowali instrument MUPUS, który ma za zadanie badać powierzchniowe i podpowierzchniowe własności fizycznych podłoża jądra komety 67P/Churyumov-Gerasimenko. Lądownik wyląduje na komecie w 2014 roku.

Z kolei udział w misjach do Marsa i Wenus - misje Mars Express i Venus Express ? umożliwia badania teledetekcyjne. Obecnie Centrum Badań Kosmicznych PAN zaangażowane jest w przygotowania misji do Merkurego "Bepi Colombo".

W 1999 roku między Polską a Europejską Organizacją Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (Eumetsat) została podpisana umowa o współpracy, którą ponownie ratyfikowano w październiku 2001 roku i przedłużano w latach 2004 i 2007. W 2007 roku także ratyfikowano porozumienie między Polską a ESA o Europejskim Państwie Współpracującym - ECS, podpisano program PECS, w którego wyniku wydatki na sektor kosmiczny w Polsce musiały wzrosnąć do co najmniej 1.2 mln euro rocznie przez 5 kolejnych lat.

W przygotowaniu obydwu tych porozumień CBK PAN brało czynny udział i miało rolę wiodącą. W tych samych latach Centrum wzięło udział w dwóch dużych misjach astrofizycznych, w 2002 roku w misji Integral związanej z pomiarami promieniowania rentgenowskiego wysokoenergetycznego, oraz w misji Herschel opartej o teleskop mikrofalowy, która wystartowała w 2008 roku.

W roku 2010 doszło do zawarcia umowy między CBK, a Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego na budowę dwóch satelitów naukowych programu BRITE, mającym na celu badania jasnych gwiazd. Polskie satelity o kształcie sześcianu o boku 20 cm, będą ważyć ok. 7 kg.

W latach 2010 - 2011 CBK uczestniczyło w budowie penetratora Chomik w misji do księżyca Marsa - Fobosa (Phobos-Grunt), zakończonej niepowodzeniem na skutek awarii ostatniego członu rosyjskiej rakiety nośnej misji .

19 listopada Polska stała się kolejnym z państw europejskich, w którego kręgu zainteresowań leży badanie i komercyjne wykorzystanie przestrzeni kosmicznej. Pełne członkostwo w Europejskiej Agencji Kosmicznej otwiera przed nami możliwości i dostęp do technologii jakich do tej pory polscy naukowcy czy inżynierowie nie mieli. Bardzo duży wkład w to jak dziś wygląda polski sektor kosmiczny miała i ma placówka, która w tym roku obchodzi 35 lecie istnienia.

Z okazji jubileuszu zrealizowany został 10-minutowy film promocyjny, który przybliża historię i istotę CBK PAN. Film zrealizowany został przez ekipę portalu KosmicznaPolska.pl. Można go obejrzeć tutaj.

PAP ? Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393357,jubileusz-centrum-badan-kosmicznych-pan.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbliższa Słońcu pojedyncza gwiazda może mieć planetę nadającą się do życia

Gwiazda Tau Ceti ? najbliższa Słońcu gwiazda pojedyncza ? może posiadać pięć planet, w tym jedną w takiej odległości od gwiazdy, że mogą na niej panować warunki umożliwiające życie - odkrył międzynarodowy zespół astronomów.

O odkryciu poinformowały University of Hertfordshire z Wielkiej Brytanii oraz W. M. Keck Observatory z USA.

W odległości 12 lat świetlnych od nas znajduje się gwiazda Tau Ceti, widoczna na niebie gołym okiem. Tau Ceti jest najbliższą względem Słońca gwiazdą pojedynczą, która ma podobne cechy widmowe. Naukowcy z Wielkiej Brytanii, Chile, Stanów Zjednoczonych i Australii, kierowani przez Mikko Tuomiego z University of Hertfordshire, połączyli ponad sześć tysięcy pomiarów z trzech teleskopów i dokonali analizy używając modelu komputerowego z zastosowaniem nowych technik analizy danych, które pozwalają na lepsze wykrywanie planet

Do przeprowadzenia obserwacji astronomowie użyli spektrografów: HARPS na 3,6-metrowym teleskopie w Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO) w La Silla w Chile, UCLES na Teleskopie Anglo-Australijskim w Siding Spring w Australii oraz HIRES na 10-metrowym Teleskopie Kecka na Manua Kea na Hawajach.

Uzyskane rezultaty wskazują na możliwość istnienia w pobliżu Tau Ceti aż pięciu planet. Mogą one mieć masy od dwóch do sześciu razy większe niż Ziemia. Co więcej, jedna z planet może znajdować się w tzw. strefie nadającej się do zamieszkania, nazywanej także ekostrefą, ekosferą albo strefą życia. ?Strefa życia? to obszar wokół gwiazdy, w którym panują warunki umożliwiające występowanie wody w stanie ciekłym na powierzchni planety. Planeta w ?strefie życia? układu Tau Ceti może mieć masę pięć razy większą od masy Ziemi.

Naukowcy dokonali odkrycia w ramach testowania nowych technik analizy szumu w danych, polepszających możliwości wykrywania sygnałów od małych planet. ?Do przetestowania naszej techniki modelowania szumu wybraliśmy Tau Ceti, gdyż sądziliśmy, iż nie posiada planet. Dodatkowo jest bardzo jasna i podobna do Słońca, wydawała się więc idealnym systemem do testu naszych metod wykrywania małych planet? - powiedział Hugh Jones z University of Hertfordshire.

?Tau Ceti to jedna z najbliższych kosmicznych sąsiadek. Jest tak jasna, że możemy być w stanie badać atmosfery tych planet w nieodległej przyszłości. Systemy planetarne odkrywane wokół pobliskich gwiazd w otoczeniu Słońca wskazują, że układy planetarne są powszechne w Drodze Mlecznej? - dodał James Jenkins z Universidad de Chile.

Do tej pory astronomowie odkryli ponad 800 planet pozasłonecznych, w tym planetę w najbliższym Słońcu układzie gwiazd ? Alfa Centauri. Analizy statystyczne z innych najnowszych badań (m.in. polskich astronomów z projektu OGLE prowadzonego przez Uniwersytet Warszawski) wskazują z kolei, że planety są w kosmosie powszechne i co najmniej tak liczne jak gwiazdy. (PAP)

cza/ mrt/

http://ciekawe.onet.pl/aktualnosci/najblizsza-sloncu-pojedyncza-gwiazda-moze-miec-pla,1,5376274,artykul.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek kalendarzowa zima

W piątek 21 grudnia o godzinie 12:12 naszego czasu Słońce osiągnie najniższy punkt pod równikiem niebieskim, wstąpi w znak Koziorożca i tym samym rozpocznie astronomiczną zimę.

Orbita okołosłoneczna Ziemi wyznacza w przestrzeni płaszczyznę, którą astronomowie nazywają ekliptyką. Ekliptyka ta zrzutowana na rozgwieżdżone niebo przecina 13 gwiazdozbiorów: 12 dobrze znanych gwiazdozbiorów zodiakalnych i konstelację Wężownika. W tych właśnie trzynastu gwiazdozbiorach możemy obserwować Słońce na przestrzeni całego roku.

Gdyby oś obrotu naszej planety była nachylona pod kątem 90 stopni do ekliptyki nie mielibyśmy pór roku. Na poszczególnych szerokościach geograficznych dzień trwałby zawsze tyle samo czasu, a Słońce zawsze górowałoby na jednej i określonej wysokości. Taka sytuacja panuje na przykład na Merkurym.

Na szczęście oś obrotu Ziemi tworzy kąt 66.5 stopnia z ekliptyką, dzięki czemu na naszej planecie występują zmiany pór roku i związane z tym różnice w długości dnia.

Ze względu na nachylenie osi obrotu Ziemi do ekliptyki, ekliptyka tworzy kąt 23,5 stopnia z równikiem niebieskim (czyli rzutem równika ziemskiego na sferę niebieską). Słońce może więc znajdować się od 23,5 stopnia pod równikiem niebieskim do 23,5 stopnia nad nim. W pierwszym przypadku, na półkuli północnej, nasza dzienna gwiazda przebywa bardzo krótko nad horyzontem, a my nazywamy ten dzień przesileniem zimowym lub początkiem astronomicznej zimy. Pół roku później mamy do czynienia z drugim przypadkiem. Występuje przesilenie letnie, Słońce najdłużej przebywa nad horyzontem rozpoczynając tym samym astronomiczne lato.

W tym roku najniżej pod równikiem Słońce znajdzie się dnia 21 grudnia ogodzinie 12:12. Nasza dzienna gwiazda wstąpi wtedy w znak Koziorożca i rozpocznie tym samym astronomiczną zimę. Tego dnia w Warszawie Słońce wzniesie się maksymalnie tylko niespełna 15 stopni nad horyzont, a dzień będzie trwał tylko 7 godzin i 42 minuty.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393417,w-piatek-kalendarzowa-zima.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się maksimum roju Ursydów

W najbliższą sobotę maksimum swojej aktywności osiągną Ursydy - ciekawy rój jesienno-zimowego nieba - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Ursydy to rój meteorów utworzony przez okresową kometę 8P/Tuttle. Jest on zjawiskiem dość regularnym, aktywnym każdego roku od 17 do 26 grudnia. W maksimum przypadającym około 22 grudnia możemy obserwować zwykle około 10 "spadających gwiazd" na godzinę.

Jest to rój bardzo wygodny do obserwacji w Polsce. Przede wszystkim radiant roju, czyli miejsce, z którego zdają się wybiegać jego meteory, leży w gwiazdozbiorze Małej Niedźwiedzicy. Nigdy więc nie chowa się pod horyzont, przez co można go obserwować przez całą noc, trwającą o tej porze roku aż 15 godzin. Warunkiem jest oczywiście dobra pogoda.

Kolejną własnością Ursydów jest ich podatność na sprawianie miłych niespodzianek, w których rój potrafi pokazać deszcz meteorów z prawdziwego zdarzenia - tak było w latach 1945 i 1986, lub wzmożoną aktywność sięgającą około 50 meteorów na godzinę (lata 1988, 1994, 2000 i 2006-2008). Ostatnie wzmożone liczby godzinne obserwowane w latach 2006-2008 były związane z powrotem w najbliższe okolice Słońca komety macierzystej roju, która przeszła przez peryhelium w styczniu 2008 roku.

Tegoroczne maksimum przewidywane jest 22 grudnia ok. godz. 9, co - ze względu na dzienną porę - nie jest czasem korzystnym dla obserwatorów w Polsce. Niektóre modele sugerują, że dodatkowe maksimum pojawi się w okolicach godziny 4 rano i w tym momencie powinniśmy obserwować około 15 meteorów na godzinę.

Jeśli maksimum pojawi się w drugiej połowie nocy z 21 na 22 grudnia, to warunki do jego obserwacji w Polsce będą bardzo dobre. Księżyc tuż po pierwszej kwadrze zajdzie około godziny 2 w nocy i w samym maksimum nie będzie przeszkadzał w obserwacjach.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393411,zbliza-sie-maksimum-roju-ursydow.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc zimniejszy nawet od Plutona

Podczas, gdy trzęsiemy się z zimna, bo temperatura spada do minus kilkunastu stopni, naukowcy z całego świata poszukują najzimniejszego miejsca we Wszechświecie. Jest ono bliżej niż nam się wydaje.

Naukowcy ogłosili, że najzimniejszy we Wszechświecie jest Teleskop Planck, który został wystrzelony w przestrzeń kosmiczną 14 maja 2009 roku. Jest obecnie zimniejszy niż nawet najzimniejsze komety i obłoki gazów.

Naukowcy obniżyli jego temperaturę do minus 273,05 stopnia, czyli w pobliże zera absolutnego, ponieważ obserwują i badają przestrzeń kosmiczną bez jakichkolwiek zakłóceń, które mogłyby być spowodowane podwyższoną temperaturą urządzeń znajdujących się w teleskopie.

Badacze nie poprzestali jednak na poszukiwaniach najzimniejszego miejsca w całym Wszechświecie. Rozpoczęto poszukiwania takiego miejsca także w naszym Układzie Słonecznym.

Początkowo wydawało się, że najzimniejszym obiektem jest Pluton, gdzie temperatura jest tak niska, że cieniutka atmosfera planety marznie i opada na skalistą powierzchnię.

Jednak ostatnie pomiary wykazały, że biegun zimna znajduje się znacznie bliżej nas niż sądziliśmy. Przełomowego odkrycia dokonała sonda LRO o której usłyszeliśmy przed trzema laty przy okazji uderzenia w powierzchnię Księżyca części rakiety nośnej i próbnika.

Najzimniejszym miejscem okazał się Księżyc, a dokładniej krater Hermite znajdujący się w rejonie północnego bieguna naszego naturalnego satelity. Dane termiczne pokazują, że u południowo-zachodniej ściany krateru temperatura spada nocami nawet do minus 249 stopni.

Nie wszędzie jednak na Księżycu jest tak zimno. Na przykład na obszarach równikowych w pełni dnia temperatura potrafi wzrosnąć do plus 127 stopni. Księżyc z powodu braku atmosfery charakteryzuje się kolosalnymi wahaniami temperatury między dniem a nocą. Zmiana następuje niemal z godziny na godzinę. Poniżej zdjęcie krateru Hermite. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111896,ksiezyc-zimniejszy-nawet-od-plutona

Krater Hermite na Księżycu. Dane: NASA.

post-36-137699875439_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędrówka po historii nauki z Księżycem w roli przewodnika

Obecność Księżyca w myśli ludzkiej - od czasów tajemniczych społeczeństw megalitycznych po początki ery kosmicznej - jest tematem książki "Księżyc w nauce i kulturze Zachodu" autorstwa Jarosława Włodarczyka, wydanej przez Rebis.

"Księżyc jest niezwykłym zjawiskiem na naszym niebie, okazał się też wyjątkowym satelitą w Układzie Słonecznym - tak naprawdę tworzy z Ziemią podwójna planetę i niektórzy badacze dowodzą, że jego obecność stabilizowała ziemski klimat, umożliwiając rozwój życia, a zatem i pojawienie się człowieka" - zauważa we wstępie do książki autor, historyk astronomii, profesor nadzwyczajny w Instytucie Historii Nauki PAN w Warszawie i w Instytucie Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej UMCS w Lublinie.

"Specjalne miejsce Księżyca w naszej historii sprawiło, że zachowały się nieprzebrane teksty i dzieła sztuki, które o nim traktują, i których jest głównym lub drugoplanowym, ale godnym uwagi bohaterem" - pisze Włodarczyk.

Podejmowane przez niego wątki sięgają najgłębszej przeszłości (jaka tylko została udokumentowana w źródłach), a kończą się u progu ery kosmicznej, której zawdzięczamy zdalne i załogowe loty na Srebrny Glob. Autor proponuje czytelnikowi wędrówkę przez kilka tysiącleci historii ludzkiej myśli z Księżycem w roli przewodnika. Pozwala na nowo spojrzeć na dzieje astronomii, zwłaszcza te dawniejsze. Przekonuje, że głębsza znajomość stanu nauk przyrodniczych w różnych epokach pomaga lepiej rozumieć nawet ich kulturę.

"Księżyc w nauce i kulturze Zachodu" to również wielowątkowa opowieść o tym, jak człowiek oswajał i poznawał najbliższe Ziemi ciało niebieskie. Można tam znaleźć dzieje badań ruchów Srebrnego Globu; dowiedzieć się, jak z epoki na epokę zmieniały się mapy Księżyca i poglądy na jego naturę. Włodarczyk opowiada, jak człowiek próbował zrozumieć, co widzi, kiedy spogląda na naszego satelitę, i do jakiego zakresu pojęć się odwoływał, usiłując opisać jego ruchy i naturę.

Włodarczyk opisuje również rozwój obserwacji teleskopowych, które najpierw sprawiły, że Srebrny Glob postrzegano często jako drugą Ziemię, a z czasem pozwoliły się przekonać, że jest to jednak świat obcy i jałowy.

Autor książki zwraca uwagę, że satelita Ziemi inspirował nie tylko naukowców, ale i fantastów marzących o podróżach kosmicznych, przyczyniając się do rozwoju nowego gatunku literackiego, fantastyki naukowej. Publikacja zawiera liczne ilustracje przedstawiające m.in. historyczne wyobrażenia, modele i mapy Księżyca. Są też liczne przykłady jego obecności w sztuce, m.in. obrazach Jana van Eycka, Petera Paula Rubensa, Rafaela czy Diego Velazqueza.

Jarosław Włodarczyk jest członkiem Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN, Komisji Historii Nauki PAU, Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Komisji Historii Astronomii Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Jest też autorem książek: "Wędrówki niebieskie, czyli Wszechświat nie tylko dla poetów", "Historia naturalna gwiazdozbiorów" (wraz z prof. Jerzym Dobrzyckim), "Tajemnica Gwiazdy Betlejemskiej", "Sherlock Holmes i kod wszechświata", "Księżyc w nauce XVII wieku", "Astrologia: historia, mity, tajemnice" i "Astronomia w dawnym Wrocławiu" (wraz z Reimundem Torge). (PAP)

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393348,wedrowka-po-historii-nauki-z-ksiezycem-w-roli-przewodnika.html

post-36-137699875499_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą gwiazdką może być Wega, Kapella lub planeta Jowisz

Pierwszą gwiazdką, czyli zwyczajowo wypatrywanym na niebie najjaśniejszym punktem, dającym sygnał, by zasiąść do wigilijnej wieczerzy, będą gwiazdy Wega lub Kapella. Innym widocznym o tej porze dnia jasnym punktem na niebie będzie planeta Jowisz.

Jak poinformowała prof. Ilona Bednarek z Zakładu Astrofizyki i Kosmologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, w godzinach popołudniowo - wieczornych 24 grudnia na zachodzie będzie można zobaczyć najjaśniejszą gwiazdę - Wegę. Potem z kolei na wschodzie będzie widać również jasną, choć nieco słabszą ? Kapellę.

Laicy - w tym wyczekujące prezentów dzieci - nie odróżniają gołym okiem gwiazd od planet, mogą więc za pierwszą gwiazdkę uznać także planetę Jowisz, również dobrze widoczną praktycznie przez całą noc.

Wega i Kapella to olbrzymie, jasne gwiazdy, gorętsze i większe od Słońca. Pierwsza jest najjaśniejszą gwiazdą w gwiazdozbiorze Lutni, druga - w konstelacji Woźnicy.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Pierwsza-gwiazdka-moze-byc-Wega-Kapella-lub-planeta-Jowisz,wid,15203222,wiadomosc.html

post-36-137699875722_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W święta spotkanie Księżyca z Jowiszem i Aldebaranem

W nocy z 25 na 26 grudnia do Jowisza i Aldebarana zbliży się Księżyc znajdujący się dwa dni przed pełnią - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Noc z 25 na 26 grudnia będzie okazją do zobaczenia potrójnej koniunkcji. Jasny Jowisz świeci teraz w konstelacji Byka i zbliżył się na odległość około 5 stopni do najjaśniejszej gwiazdy z tego gwiazdozbioru - Aldebarana. W świąteczną noc, do tej pary dołączy jeszcze Księżyc znajdujący się dwa dni przed pełnią.

Minimalna odległość dzieląca Srebrny Glob od Jowisza wyniesie tylko 25 minut łuku (a więc mniej niż średnica tarczy Księżyca). Do tego spotkania dojdzie o godzinie 1:18 naszego czasu.

Do maksymalnego zbliżenia Księżyca i Aldebarana dojdzie kilka godzin później. Nastąpi to dokładnie o godzinie 4.33 i wtedy dystans dzielący naszego naturalnego satelitę oraz Aldebarana będzie wynosił 4 stopnie i 11 minut łuku. Na obserwacje warto jednak wyjść trochę wcześniej, bo o godzinie 4.33 oba ciała świecą niespełna 10 stopni nad horyzontem.

Najlepszym czasem do podziwiania zjawiska wydaje się być moment największego zbliżenia Jowisza oraz Księżyca, czyli okolice godziny 1.18. Całą trójkę ciał znajdziemy wtedy około 25 stopni nad zachodnim horyzontem.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,W-swieta-spotkanie-Ksiezyca-z-Jowiszem-i-Aldebaranem,wid,15205069,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obama odpowie na petycję w sprawie budowy Gwiazdy Śmierci

Do Białego Domu wpłynęła oficjalne pismo z sugestią, by USA w 2016 roku rozpoczęły budowę ogromnego statku kosmicznego, znanego z "Gwiezdnych Wojen".

Obama odpowie na petycję ws. budowy Gwiazdy Śmierci

Do Białego Domu wpłynęła oficjalna petycja, aby USA w 2016 roku rozpoczęły budowę Gwiazdy Śmierci, dokładnie takiej jak w Gwiezdnych Wojnach.

Petycja została umieszczona na stronie ?We the People? (My, naród), podobnej do istniejącej w Polsce strony Petycje.pl. Jak dotąd, została podpisana przez 25 000 osób. Wymaga zatem oficjalnej odpowiedzi.

Autorem petycji jest osoba podpisana jako John D. John pragnie, aby rząd federalny USA zabezpieczył fundusze na Gwiazdę Śmierci i aby jej konstrukcja ruszyła już za cztery lata. - Skupiając się na dominacji w kosmosie dzięki systemowi broni takiemu jak Gwiazda Śmierci, rząd stworzy nowe miejsca pracy w dziedzinach inżynierii, budownictwa, astronautyki i wielu innych. Także obronność kraju poprawi się - czytamy w tekście podania.

Nie po raz pierwszy Biały Dom zostanie zmuszony do odpowiadania na dziwne petycje. Rok temu inne podanie zwracało się z żądaniem, aby prezydent ?oficjalnie potwierdził pozaziemską obecność, angażującą rodzaj ludzki?. Biały Dom oficjalnie zaprzeczył wówczas, że zostały znalezione jakiekolwiek ślady życia pozaziemskiego.

Petycja została umieszczona na stronie"We the People? ("My, naród"), podobnej do istniejącej w Polsce Petycje.pl. Jak dotąd, podpisało ją 25 tysięcy osób. Wymaga zatem oficjalnej odpowiedzi.

Autorem petycji jest osoba podpisana jako John D. Pragnie on,by rząd federalny USA zabezpieczył fundusze na Gwiazdę Śmierci i aby jej konstrukcja ruszyła już za cztery lata. - Skupiając się na dominacji w kosmosie dzięki systemowi broni, takiemu jak Gwiazda Śmierci, rząd stworzy nowe miejsca pracy w dziedzinach inżynierii, budownictwa, astronautyki i wielu innych. Także obronność kraju poprawi się - czytamy w tekście podania.

Nie po raz pierwszy Biały Dom zostanie zmuszony do odpowiadania na dziwną petycję. Rok temu w innym podaniu żądano, by prezydent "oficjalnie potwierdził pozaziemską obecność, angażującą rodzaj ludzki?. Biały Dom oficjalnie zaprzeczył wówczas, że zostały znalezione jakiekolwiek ślady życia pozaziemskiego.

Tonight I?m running away

Tonight I?m flying away

Take my hand

I?m gonna take you to my secret place

Hold your breath

I?m gonna take you to my wonderland

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ta planetoida zniszczy Ziemię?

W ostatnim czasie głośno jest o planetoidach, które mogą zagrozić życiu na naszej planecie. Kolejnym takim obiektem jest 2011 AG5, która zbliży się do Ziemi dokładnie za 28 lat. Co nam grozi?

W przestrzeni kosmicznej krąży około tysiąca asteroid, których kurs zbiega się z orbitą ziemską. W perspektywie następnych kilkudziesięciu lat przynajmniej kilka z nich zbliży się Ziemi na dosyć niebezpieczną odległość.

Dlatego każdy taki obiekt jest szczegółowo badany, a przede wszystkim szacuje się prawdopodobieństwo zderzenia jego z Ziemią.

Jednym z tych groźniejszych jest planetoida oznaczona numerem 2011 AG5. Po raz pierwszy usłyszeliśmy o niej w lutym podczas specjalnego spotkania podkomisji Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) w Wiedniu.

Wtedy prawdopodobieństwo, że 2011 AG5 może wejść w kurs kolizyjny z Ziemią wynosiło 1 do 625.

Naukowcy podkreślali wtedy, że nie można wykluczyć iż ono wzrośnie, ponieważ obiekt wciąż nie został bardzo szczegółowo przebadany, co ma być poczynione w latach 2013-2016.

Przed kilkoma dniami opublikowano nowe szacunki, po intensywnych obserwacjach obiektu prowadzonych za pomocą Teleskopu Gemini. Prawdopodobieństwo wynosi teraz 1 do 500, a więc zwiększyło się, choć naukowcy zastrzegają, że jest przeciwnie.

140-metrowy obiekt przeleci 5 lutego 2040 roku w odległości 900 tysięcy kilometrów od Ziemi, a więc mniej więcej dwukrotnie dalej niż znajduje się Księżyc. Zanim jednak zacznie stanowić zagrożenie, planetoida przeleci obok nas wielokrotnie, ponieważ obiega Słońce co każde prawie 2 lata.

Najbliższe przejście nastąpi we wrześniu 2013 roku. Badacze są obowiązani informować odpowiednie komórki o każdym obiekcie, który potencjalnie może stwarzać zagrożenie, nawet jeśli dane o trajektorii nie są pełne. Obiekt został odkryty 8 stycznia 2011 roku w obserwatorium na górze Mount Lemmon w Tucson w Arizonie.

Zagrożenie ze strony planetoidy sprawiło, że naukowcy zaczęli zastanawiać się nad skuteczną metodą fizycznej neutralizacji tego obiektu, gdyby okazało się, że jego trajektoria zagraża życiu na Ziemi.

Najbardziej realnym rozwiązaniem wydaje się być wysłanie satelity, który używając siły grawitacyjnej zmieniłaby trasę lotu planetoidy. Najlepszym momentem do takiej operacji będzie prawdopodobnie rok 2023, kiedy to 2011 AG5 zbliży się na odpowiednią odległość do naszej planety.

Raczej jednoznacznie wyklucza się użycie broni nuklearnej, której zastosowanie mogłoby rodzić dodatkowe problemy, choćby takie jak rozbicie jednego obiektu na setki mniejszych.

Jednak czy powinniśmy się obawiać 2011 AG5, skoro wcześniej, bo już 13 kwietnia 2036 roku może w nas uderzyć planetoida Apophis? Przeczytacie o niej więcej poniżej. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111928,czy-ta-planetoida-zniszczy-ziemie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora Expedition

29.12.2012

Informujemy, że naszą wyjątkową ekspedycję za koło podbiegunowe można będzie śledzić poprzez następujące linki:

Blog wyjazdu Samyang: http://www.aurora.samyang.pl

Relacja z wyprawy na forum AstroCD: http://www.relacja.astrocd.pl

Relacja z wyprawy na Facebooku: http://www.facebook.com/AstroCD

Relacja video na żywo: http://www.live.astrocd.pl (tylko w określonych porach)

Dział na forum poświęcony całemu wyjazdowi: http://www.astrocd.pl/forum/viewforum.php?f=149'>http://www.astrocd.pl/forum/viewforum.php?f=149

?

http://www.astrocd.pl/

post-36-137699876663_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w styczniu

Słońce

Słońce wstąpi 19 stycznia o godzinie 22:52 w znak Wodnika. Długość ekliptyczna Słońca wyniesie 300 stopni.

2 stycznia o godzinie 6:00 rano Ziemia znajdzie się najbliżej Słońca w odległości 147 milionów kilometrów.

Księżyc

Ostatnia kwadra (oświetlona lewa połowa tarczy) 5 stycznia o godzinie 4:58.

Nów (tarcza niewidoczna) 11 stycznia o godzinie 20:44.

Pierwsza kwadra (oświetlona prawa połowa tarczy) 19 stycznia o godzinie 0:45.

Pełnia (tarcza całkowicie oświetlona) 27 stycznia o godzinie 5:38.

Księżyc znajdzie się najbliżej Ziemi 10 stycznia o godzinie 11:27 (360047 km), zaś najdalej od nas 22 stycznia o 11:53 (405311 km).

Merkury

Merkurego w styczniu nie zobaczymy, bo na niebie będzie się znajdować zbyt blisko Słońca.

Wenus

Coraz mniej czasu mamy na ujrzenie Wenus krótko przed wschodem Słońca nisko nad południowo-wschodnim horyzontem (gwiazdozbiór Strzelca). Z biegiem dni warunki do jej obserwacji systematycznie się pogarszają i pod koniec miesiąca Wenus praktycznie nie będzie już widoczna. 10 stycznia ostatnie spotkanie Księżyca z Wenus na porannym niebie, dlatego nie można tego przegapić.

Mars

Czerwona Planeta jaśnieje coraz niżej nad południowo-zachodnim horyzontem (gwiazdozbiór Koziorożca). Mimo to jest szansa, że uda się nam ją zobaczyć 45 minut po zachodzie Słońca. 13 stycznia nad Marsem znajdzie się Księżyc w postaci niewielkiego rogalika.

Jowisz

Jowisz będzie widoczny przez całą noc w związku ze swoją niedawną opozycją. Jeśli planujemy obserwacje w godzinach wieczornych, to planetę możemy odnaleźć wysoko na niebie południowo-wschodnim (gwiazdozbiór Byka). Księżyc tuż po pierwszej kwadrze znajdzie się 21 stycznia na prawo od Jowisza, zaś dzień później na lewo od tej planety.

Saturn

Planeta z pierścieniami wstaje w drugiej połowie nocy i będzie coraz lepiej widoczna na porannym niebie południowo-wschodnim (gwiazdozbiór Wagi). 7 stycznia w dół od Saturna znajdzie się Księżyc w postaci wąskiego rogalika.

Pamiętajmy, że planety bardzo łatwo odróżnić od gwiazd, gdyż są nie tylko od nich jaśniejsze, ale i nie migocą.

Meteory

W nocy z 3 na 4 stycznia promieniują Kwadrantydy, jeden z najbardziej widowiskowych strumieni meteorowych na polskim niebie. Meteorów trzeba poszukiwać w gwiazdozbiorze Smoka, czyli wysoko na północno-wschodnim niebie. Jeśli będziemy mieć szczęście, to w ciągu godziny będziemy w stanie zobaczyć nawet 120 meteorów. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/111933,niebo-w-styczniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa C/2012 K5 najbliżej Ziemi

Kometa C/2012 K5 (LINEAR) znajdzie się w poniedziałek najbliżej Ziemi i osiągnie swój maksymalny blask - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Kometa C/2012 K5 (LINEAR) została odkryta przez przegląd LINEAR, którego głównym zadaniem jest odkrywanie planetoid potencjalnie zagrażających Ziemi.

Po obliczeniu orbity nowego ciała okazało się, że najbliżej Słońca (peryhelium) przejdzie ono 28 listopada 2012 roku, a następnie zacznie szybko zbliżać się do Ziemi i przez to na naszym niebie jaśnieć. Najbliżej naszej planety kometa ma przejść 31 grudnia, kiedy dystans dzielący ją od Ziemi będzie wynosił tylko niespełna 0,3 jednostki astronomicznej (około 44 milionów kilometrów).

Wstępne efemerydy wskazywały, że C/2012 K5 (LINEAR) nie będzie obiektem efektownym, bo maksymalny blask był szacowany na 10,3 magnitudo. Oznaczało to, że do jej obserwacji należało użyć przynajmniej średnich teleskopów amatorskich albo bardzo dużych lornetek.

Kometa sprawiła jednak niespodziankę i jest około 6 razy jaśniejsza, niż oczekiwano. Obecnie jej blask jest maksymalny i sięga 8,0-8,5 magnitudo, a to oznacza że do jej obserwacji możemy użyć typowej lornetki klasy 7x50 czy 10x50.

Choć blask C/2012 K5 (LINEAR) od wtorku zacznie spadać, w zasięgu niewielkich lornetek powinna ona pozostać do połowy stycznia. Warunki do obserwacji komety są świetne. Obecnie świeci w konstelacji Rysia, następnie przejdzie do Woźnicy przechodząc obok urokliwych gromad otwartych M36, M37 i M38. Kolejnym gwiazdozbiorem, który odwiedzi kometa, będzie Byk.

Na razie w obserwacjach przeszkadza jasny Księżyc znajdujący się kilka dni po pełni. Z każdym dniem warunki do obserwacji będą się jednak poprawiać. Na przykład, w okolicach 3-5 stycznia, o godzinie 22 naszego czasu kometa będzie górować na wysokości prawie 75 stopni nad południowym horyzontem, a Księżyc będzie znajdował się wtedy pod horyzontem.

PAP - Nauka w Polsce

aol/ mrt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393513,kometa-c2012-k5-najblizej-ziemi.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024