Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Wykryto największą kosmiczną eksplozję we wszechświecie
2023-05-18.
W odległości 8 mld lat świetlnych, gdy wszechświat miał zaledwie 6 mld lat nastąpiła najpotężniejsza z zaobserwowanych dotąd eksplozji. Astronomowie sądzą, że ogromna chmura gazu lub pyłu wpadła do czarnej dziury.
Zespół z University of Southampton wykrył odległy, kosmiczny wybuch dwa razy jaśniejszy niż największa, zarejestrowana dotąd supernowa i trzy razy jaśniejszy od największego, znanego przypadku pochłonięcia gwiazdy przez czarną dziurę. Eksplozja oznaczona jako AT2021lwx trwa już przy tym trzy lata, podczas gdy np. supernowe gasną po kilku miesiącach.
Wybuch miał miejsce 8 mld lat świetlnych od Ziemi, w czasie kiedy wszechświat liczył zaledwie 6 mld lat. Według specjalistów, AT2021lwx to wynik rozrywania i pochłaniania przez czarną dziurę chmury gazu lub pyłu prawdopodobnie tysiące razy większej od Słońca. Zasysane fragmenty chmury wysyłają fale uderzeniowe do jej pozostałych części oraz do dużego, złożonego z pyłu pierścienia otaczającego czarną dziurę. Takie zdarzenia są niezwykle rzadkie i niczego na taką skalę wcześniej nie obserwowano – podkreślają astronomowie.
Jak dotąd najjaśniejszą znaną eksplozją był zanotowany w ubiegłym roku wybuch promieniowania gamma GRB 221009A. Choć miała ona większą jasność, trwała zaledwie ułamek czasu utrzymywania się AT2021lwx. Tymczasem nietypową eksplozję po raz pierwszy zauważono w 2020 roku, z pomocą instrumentu Zwicky Transient Facility w Kalifornii. Potem obserwacje przejął Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System (ATLAS) na Hawajach. Urządzenia te przeczesują niebo w poszukiwaniu różnych obiektów silnie zmieniających swoją jasność, takich jak np. wspomniane supernowe, komety czy asteroidy.
Na ten obiekt natknęliśmy się przypadkiem, gdy w czasie poszukiwań supernowych nasz algorytm zwrócił uwagę na coś nietypowego" – opowiada dr Philip Wiseman, jeden z autorów pracy opublikowanej w piśmie „Monthly Notices of the Royal Astronomical Society". „Większość supernowych i zdarzeń związanych z grawitacyjnym rozrywaniem masy trwa tylko kilka miesięcy, zanim znikną. To, że coś pozostaje tak jasne przez ponad dwa lata, wydaje się naprawdę niezwykłe" – dodaje.
Badacze obserwowali następnie nietypowy obiekt z pomocą kolejnych instrumentów – były to kosmiczne obserwatorium Neil Gehrels Swift Telescope, New Technology Telescope w Chile i Gran Telescopio Canarias w La Palma. Na zmierzenie odległości od Ziemi pozwoliła analiza spektrum wysyłanego przez wybuch promieniowania. „Gdy już zna się odległość do obiektu i jego pozorną jasność, można obliczyć jego realne światło. Po wykonaniu tych obliczeń zdaliśmy sobie sprawę, że ten obiekt jest niezwykle jasny" – mówi prof. Sebastian Hönig, współautor badania.
Jak tłumaczą naukowcy, jedynymi obiektami, które dorównują jasnością AT2021lwx są kwazary – supermasywne czarne dziury z nieustannym dopływem pochłanianego przez nie, rozpędzonego do gigantycznych prędkości gazu. „W przypadku kwazarów widzimy, jak ich jasność z biegiem czasu rośnie i maleje. Ale gdy przeanalizowaliśmy dane z ostatniej dekady, nikt nie wykrył AT2021lwx. Eksplozja pojawiła się nagle z siłą najjaśniejszych obiektów we wszechświecie. To bezprecedensowe" – mówi prof. Mark Sullivan, jeden z naukowców.
Obserwacje będą trwały. Dokładniejszych danych mają dostarczyć badania prowadzone w innych zakresach fal, w tym promieniowania X, które może ujawnić temperaturę i zweryfikować procesy leżące u podłoża wybuchu. Naukowcom pomóc mają też nowe, ulepszone komputerowe symulacje. Liczą oni też na odkrycie kolejnych, podobnych obiektów. „Dzięki nowym urządzeniom, takim jak Vera Rubin Observatory, który ma zostać uruchomiony w ciągu kilku lat, mamy nadzieję odkryć więcej zdarzeń tego typu i więcej się o nich dowiedzieć. Być może zdarzenia te, choć bardzo rzadkie, są tak energiczne, że stanowią kluczowe procesy decydujące o tym, jak centra galaktyk zmieniają się w czasie" - mówi dr Wiseman.
Więcej informacji w artykule źródłowym
Źródło PAP
Fot. NASA
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/wykryto-najwieksza-kosmiczna-eksplozje-we-wszechswiecie

Wykryto największą kosmiczną eksplozję we wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars ma w środku radioaktywny piec. Główne źródło ciepła Czerwonej Planety to uran i spółka
2023-05-18.
Bogdan Stech
AUTOR

Główne źródło ciepła Marsa, które wytwarzane jest głęboko w jego wnętrzu, jest wynikiem rozpadu radioaktywnych pierwiastków, takich jak tor i uran. Naukowcy są przekonani, że tak duże nagromadzenie takich radioaktywnych pierwiastków może wyjaśniać, dlaczego we wnętrzu planety istnieją regiony, w których nadal mogą zachodzić procesy topnienia skał.
Mars to czerwona planeta, która fascynuje ludzi od wieków. Jak powstała i jak się rozwijała? Czy kiedyś była podobna do Ziemi? Czy może na niej istnieć życie? Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania, potrzebujemy wiedzieć więcej o wnętrzu Marsa i jego historii.
Gruby pancerz Marsa
Jednym ze sposobów na badanie wnętrza planety jest pomiar fal sejsmicznych, które powstają podczas trzęsień ziemi. Fale te rozchodzą się w różnych kierunkach i z różnymi prędkościami, w zależności od rodzaju i gęstości materiału, przez który przechodzą. Analizując te fale, można wywnioskować, jak wygląda struktura geologiczna planety na różnych głębokościach.
Taką właśnie analizę przeprowadzili naukowcy z Niemiec i Szwajcarii, korzystając z danych sejsmicznych zebranej przez sondę InSight (Interior Exploration using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport) NASA. Sonda ta wylądowała na Marsie w listopadzie 2018 roku i przez trzy lata badała aktywność sejsmiczną planety za pomocą specjalnego sejsmometru.
W maju 2022 roku InSight zarejestrował największe "marsotrzęsienie" w historii misji, o sile 4,6 stopnia w skali Richtera. Było ono tak silne, że wywołało fale powierzchniowe, które okrążyły Marsa nawet trzy razy. Naukowcy wykorzystali te fale do oszacowania grubości skorupy Marsa i jej gęstości.
Okazało się, że średnia grubość skorupy Marsa wynosi od 42 do 56 km, czyli znacznie więcej niż na Ziemi (21-27 km) lub Księżycu. Ponadto skorupa na półkuli południowej Marsa jest grubsza niż na półkuli północnej.
Skąd się bierze ciepło na Marsie?
Badania wykazały również, że główne źródło ciepła produkowanego we wnętrzu Marsa to rozpad radioaktywnych pierwiastków takich jak uran, tor i potas. Te pierwiastki są obecne w skorupie planety i uwalniają energię podczas rozpadu jąder atomowych.
Naukowcy oszacowali, że od 50 do 70 procent tych pierwiastków znajduje się w skorupie Marsa. To oznacza, że skorupa ma duży wpływ na temperaturę wnętrza planety. Może to też tłumaczyć, dlaczego w niektórych regionach wnętrza Marsa mogą nadal zachodzić procesy topnienia.

Znajomość źródeł ciepła na Marsie jest ważna dla zrozumienia jego ewolucji termicznej i geologicznej. Ciepło wpływa na ruchy płyt tektonicznych, aktywność wulkaniczną i cykl wody na planecie. Wszystkie te czynniki mają znaczenie dla możliwości istnienia życia na Marsie.
https://spidersweb.pl/2023/05/mars-ma-w-srodku-radioaktywny-piec.html

Mars ma w środku radioaktywny piec. Główne źródło ciepła Czerwonej Planety to uran i spółka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryli wulkaniczną planetę poza Układem Słonecznym
2023-05-18.
Wykorzystując teleskopy TESS i Spitzer astronomowie odkryli planetę pozasłoneczną rozmiarem zbliżoną do Ziemi, na której może zachodzić aktywność wulkaniczna i istnieć woda w stanie ciekłym.
Odkryta przez astronomów planeta pozasłoneczna nosi oznaczenie LP 791-18 d. Jest najprawdopodobniej nieznacznie większa i bardziej masywna od Ziemi. Egzoplaneta okrąża niewielką gwiazdę, czerwonego karła (LP 791-18 a) i znajduje się 90 lat świetlnych od Ziemi. Analiza obserwacji teleskopu NASA TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) i archiwalnych danych z kosmicznego obserwatorium Spitzera dała astronomom wgląd w aktywność planety. Okazuje się, że oddziaływania grawitacyjne z pozostałymi ciałami układu planetarnego mogą prowadzić do występowania silnej aktywności wulkanicznej na LP 791-18 d. Odpowiednia odległość od macierzystej gwiazdy w połączeniu z potencjalnym występowaniem gęstej atmosfery może umożliwiać utrzymanie wody w stanie ciekłym na powierzchni planety.

Egzoplaneta LP 791-18 d jest zablokowana pływowo, co oznacza, że pozostaje zwrócona w stronę gwiazdy macierzystej cały czas tą samą stroną. Powoduje to, że połowa planety jest zbyt gorąca, a druga byłaby zbyt chłodna, aby woda mogła tam istnieć w stanie ciekłym. Jednak potencjalna aktywność wulkaniczna, zbliżona do tej obserwowanej na księżycu Jowisza Io, mogłaby uwalniać znaczne ilości gazów. W takim przypadku gęsta atmosfera miałaby zdolność do utrzymywania i transportu ciepła na ciemną stronę planety LP 791-18 d. Taka redystrybucja ciepła teoretycznie może zapewniać warunki zdolne do kondensacji i utrzymania wody w stanie ciekłym na powierzchni egzoplanety.
Źródło aktywności wulkanicznej na LP 791-18 d
Astronomowie wiedzieli już o dwóch innych egzoplanetach w systemie czerwonego karła LP 791-18. Obiekty te nazwano odpowiednio LP 791-18 b i LP 791-18 c. Wewnętrzna planeta b jest około 20% większa od Ziemi. Zewnętrzna planeta c jest około 2,5 razy większa od Ziemi i ponad siedem razy bardziej masywna. Podczas każdej orbity planety d i c przechodzą bardzo blisko siebie. Zbliżenie się do masywniejszej planety c powoduje oddziaływanie grawitacyjne na planetę d, powodując, że jej orbita staje się nieco eliptyczna. Na tej eliptycznej ścieżce planeta d jest lekko deformowana za każdym razem, gdy zbliża się do gwiazdy. Te odkształcenia mogą wytworzyć wystarczające tarcie wewnętrzne, aby znacznie ogrzać wnętrze planety i wywołać aktywność wulkaniczną na powierzchni.

Planeta d znajduje się na wewnętrznej krawędzi ekosfery. Ekosfera to strefa wokół gwiazdy, gdzie panujące na planecie warunki mogą umożliwiać istnienie wody w stanie ciekłym. To właśnie planety w ekosferze są najlepszymi kandydatami do poszukiwań pozaziemskiego życia.  

Jeśli planeta jest tak aktywna geologicznie, jak podejrzewa zespół badawczy, może utrzymywać atmosferę. Temperatury mogą spaść na tyle po nocnej stronie planety, że woda skrapla się na powierzchni. Planeta c została już zatwierdzona do obserwacji przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Astronomowie planują przeprowadzenie badań planety d w celu poszukiwania atmosfery.
 
źródło: NASA
Artystyczna wizja planety LP 791-18 d. Fot. NASA’s Goddard Space Flight Center/Chris Smith (KRBwyle)

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/69932182/odkryli-wulkaniczna-planete-poza-ukladem-slonecznym

 

Odkryli wulkaniczną planetę poza Układem Słonecznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na niebie pojawi się „Czarny Księżyc”. Oto, co musisz wiedzieć o tym niezwykłym zjawisku
2023-05-19.
W piątek wieczorem dojdzie do zjawiska zwanego „Czarnym Księżycem”. Ci, którzy będą chcieli zobaczyć je na własne oczy, mogą się naprawdę zdziwić. Na czym polega ten fenomen?
Podczas każdej astronomicznej pory roku Księżyc trzykrotnie znajduje się w nowiu, czyli jest oświetlany przez Słońce od przeciwnej względem Ziemi strony i z naszej perspektywy jest pogrążony w cieniu.
Ostatni w danym sezonie nów nazywany jest „Czarnym Księżycem”. Jednak raz na 33 miesiące zdarza się, że w jednej porze roku występują aż cztery nowie. Wówczas zarówno trzeci, jak i czwarty nów zwany jest „Czarnym Księżycem”.
Z takim właśnie przypadkiem mamy do czynienia tej wiosny, ponieważ pierwszy znów przypadł 21 marca, czyli w drugim dniu tej pory roku, a w drugim nowiu Srebrny Glob znalazł się 20 kwietnia.
Trzeci nów będzie miał miejsce w piątek (19.05) o godzinie 17:53, czyli na niecałe 2 godziny przed zachodem Słońca. Jeśli będziemy chcieli dostrzec to zjawisko na niebie, to niestety obejdziemy się smakiem.
Podczas nowiu Księżyc znajduje się nad lub pod tarczą Księżyca (o ile nie ma miejsca zaćmienie Słońca, wówczas przysłania tarczę słoneczną). Wschodzi i zachodzi więc razem z najbliższą nam gwiazdą. Cały czas jest pogrążony w cieniu i pozostaje dla nas niewidzialny.
Jednak weekendowe (20-21.05) wieczory będzie można zaobserwować tzw. „Nowy Księżyc”, gdy zacznie wychodzić z nowiu, zachodząc za północno-zachodni horyzont krótko po zachodzie słońca w postaci cienkiego sierpa. Korzystając z pięknej pogody, zachęcamy do jego podziwiania.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Pełnia Księżyca. Fot. TwojaPogoda.pl
Zaćmienie Księżyca [8K] pełnia, zaćmienie, Kukurydziany Księżyc, Srebrny Glob, astronomia, kosmos

https://www.youtube.com/watch?v=1IgO_Bu5qho

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2023-05-19/na-niebie-pojawi-sie-czarny-ksiezyc-oto-co-musisz-wiedziec-o-tym-niezwyklym-zjawisku/

 

Na niebie pojawi się Czarny Księżyc. Oto, co musisz wiedzieć o tym niezwykłym zjawisku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ERC 2023: Międzynarodowy rekord zawodów robotycznych
2023-05-19. Astronomia24
Ogromnym sukcesem zakończyła się rejestracja zespołów konstrukcyjnych na tegoroczną edycję European Rover Challenge. W zawodach ERC2023 weźmie udział 88 drużyn uniwersyteckich, m.in. z Kanady, Japonii, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Indii, Włoch, Turcji czy Meksyku. Nie zabraknie też reprezentantów polskich uczelni. Do rywalizacji przystąpiły drużyny z pięciu kontynentów – 54, aby osobiście doświadczyć największego na świecie toru odwzorowującego powierzchnię Czerwonej Planety,
34 - aby uczestniczyć on-line w formule zdalnej. Wszystkie drużyny rozpoczynają właśnie swoją drogę do finałów zawodów. Pierwszym krokiem będzie nadesłanie i ewaluacja dokumentacji technicznej łazików.
Żadne z zawodów robotycznych organizowanych nie zmobilizowały dotychczas tak zróżnicowanej reprezentacji międzynarodowej jak ERC2023, a zgłoszenia z całego świata potwierdzają, że European Rover Challenge to największa tego typu rywalizacja na świecie. Do zawodów przystąpiło 88 drużyn z 22 krajów, w tym: 48 z Europy, 30 z Azji, 5 z Ameryki Północnej, 3 z Afryki oraz 2 drużyny z Ameryki Południowej. Obecność na torze konstrukcji z uniwersytetów z całego świata pokazuje nie tylko wysoki poziom przygotowanych konkurencji, ale także umacnia prestiż zawodów. Wybór startu w ERC staje się bowiem naturalnym względem innych zawodów, które powstały później na kanwie projektu Europejskiej Fundacji Kosmicznej.

Nie bez wpływu na decyzję zespołów robotycznych pozostaje fakt, że od bieżącego roku w ramach ERC wdrożony zostanie proces certyfikacji prowadzonej przez specjalistów z branży kosmicznej. Dzięki temu każdy z członków startującego zespołu będzie mógł otrzymać dokument poświadczający jego wiedzę i doświadczenie. Podobnie jak inne certyfikaty z branży kosmicznej, dokument ERC stanie się formalnym potwierdzeniem merytorycznego wkładu uczestnika w budowę łazika, a także jego zaangażowania w projekt. Uzyskanie certyfikatu ERC znacząco wzmocni pozycję młodych inżynierów w procesie rekrutacji do podmiotów sektora kosmicznego, gdyż kandydat uzyska wiarygodne potwierdzenie swojego doświadczenia, poparte autorytetem profesjonalistów zasiadających w Jury konkursu.

Tegoroczna edycja ERC 2023 zagości ponownie na Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach, w dniach 15-17 września. Na najbardziej wyczekiwanym kosmiczno-robotycznym wydarzeniu roku, oprócz konkurencji opartych na prawdziwych misjach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i NASA, znajdziemy także strefę inspiracji wypełnioną atrakcjami dla pasjonatów kosmosu, robotyki i nauki.

Zawody odbywać się będą na torze marsjańskim i wzorem poprzednich lat przeprowadzone zostaną w dwóch formułach: ON-SITE (stacjonarnej), w której wezmą udział roboty skonstruowane przez obecne na miejscu drużyny oraz REMOTE (zdalnej), w której zawodnicy zdalnie będą sterować robotem poruszającym się fizycznie po torze przygotowanym przez organizatora zawodów.

Listę zakwalifikowanych drużyn można znaleźć pod linkiem: roverchallenge.eu/teams-2023

Źródło: planetpartners.pl

ERC 2023: Międzynarodowy rekord zawodów robotycznych

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1302

ERC 2023 Międzynarodowy rekord zawodów robotycznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk w opałach. NASA zdecydowała, szef Amazonu wyśle ludzi na Księżyc

2023-05-19. Filip Mielczarek
Od jakiegoś czasu spekulowało się, że firma Jeffa Bezosa, założyciela Amazonu, dostanie kontrakt na budowę lądownika, którym astronauci wylądują na Księżycu. Teraz to stało się faktem.

Elon Musk znalazł się w opałach. Otóż jego odwieczny konkurent właśnie otrzymał kontrakt od NASA na budowę drugiego księżycowego lądownika, na pokładzie którego astronauci wylądują na powierzchni Srebrnego Globu. Przypominamy, że pierwsze w XXI wieku lądowanie ludzi na Księżycu odbędzie się za pomocą statku kosmicznego o nazwie Starship od firmy SpaceX.
Jak informuje NASA, w ramach kontraktu o wartości 3,4 miliarda dolarów, zespół kierowany przez firmę Blue Origin zaprojektuje, opracuje i przetestuje lądownik załogowy, nazwany Blue Moon. Marzenie Jeffa Bezosa w końcu się spełniło. Założyciel Amazonu walczył o ten kontrakt od kilku lat. Dzięki temu stanie się drugim dostawcą ludzi i sprzętu na naturalnego satelitę naszej planety.
NASA chce dwóch lądowników księżycowych
Kierownictwo agencji nie ukrywa, że pragnie stworzyć na rodzimym rynku większą konkurencję, która ma doprowadzić do większego zaangażowania lokalnych firm i w efekcie tego opracowania i budowy najbardziej zaawansowanych w historii technologii.
— Chcemy więcej konkurencji, chcemy dwóch lądowników, i to jest dla nas lepsze, a to oznacza, że masz niezawodność, masz większe bezpieczeństwo — wyjaśnił Bill Nelson, szef NASA. — Jest to korzystne dla NASA i dla narodu amerykańskiego. To jest nowy sposób, w jaki zmierzamy ku Księżycowi. Wracamy na Księżyc, aby udać się na Marsa i dalej, to jest główny powód — dodał Nelson.
Blue Origin zbuduje lądownik z zespołem National Team
Firma założona przez Jeffa Bezosa sama nie zrealizuje tego projektu. Pomoże tutaj National Team, czyli konsorcjum kilku firm na czele z Blue Origin. Lądownik o nazwie Blue Moon pomoże budować firma Lockheed Martin, Boeing, Draper, Astrobotic i Honeybee Robotics. W pełni wielokrotnego użytku czteroosobowy lądownik zostanie wykorzystany w misji Artemis 5, która jest obecnie planowana na 2029 rok.
Przedstawiciele firmy oświadczyli, że lądownik Blue Moon będzie miał 16 metrów wysokości. Ma on pojawić się w dwóch konfiguracjach, jednej do lądowania ludzi na powierzchni Księżyca, a drugiej do lądowania ładunku i sprzętu. Będzie w stanie dostarczyć 30 ton metrycznych w konfiguracji wielokrotnego użytku i 30 ton metrycznych w konfiguracji jednokierunkowej. Specyfikacje projektowe wymagają, aby lądownik obsługiwał 30-dniowe misje na Księżyc.

 Co ciekawe, NASA zakłada, że rakieta Space Launch System (SLS) wystrzeli załogową kapsułę Orion do Księżycowego Portu Kosmicznego o nazwie Gateway, skąd astronauci przeniosą się do lądownika Blue Moon i następnie wylądują na powierzchni. Nie jest tajemnicą, że NASA wybrała firmę Blue Origin, ponieważ dzięki niej w użytku będzie rakieta SLS, która powstawała w wielkich bólach, a koszty jej budowy osiągnęły niewyobrażalny poziom i teraz nie można tego zmarnować.

Szef Amazonu, Jeff Bezos, wyśle ludzi na Księżyc /Blue Origin /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-elon-musk-w-opalach-nasa-zdecydowala-szef-amazonu-wysle-ludz,nId,6788610

Elon Musk w opałach. NASA zdecydowała, szef Amazonu wyśle ludzi na Księżyc.jpg

Elon Musk w opałach. NASA zdecydowała, szef Amazonu wyśle ludzi na Księżyc2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Watykan/ Wirtualne zwiedzanie Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego
2023-05-19.
Watykańskie Obserwatorium Astronomiczne można już zwiedzić online. Specjalny link https://www.vaticanobservatory.va/en/ prowadzi nas wirtualnie do sal muzealnych w papieskich pałacach poświęconych historii Obserwatorium – podaje Radio Watykańskie.
Zwiedzanie rozpoczyna się od sali opowiadającej historię początków Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego, a więc od pontyfikatu papieża Grzegorza XIII, który dokonał reformy kalendarza w 1582 r. W kolejnej sali można zobaczyć dawne przyrządy naukowe, w tym stare globusy i astrolabia. Następnie ekspozycja opowiada o działalności astronomów w Castel Gandolfo oraz w Tuscon w Arizonie, gdzie znajduje się współczesny teleskop Obserwatorium Watykańskiego.
Na koniec można się przyjrzeć dwóm historycznym teleskopom „Carte du Ciel” i „Schmidt”, które są na dachu muzeum. Osobno można odwiedzić taras Pałacu Papieskiego w Castel Gandolfo, gdzie również jest jeden z historycznych teleskopów.(PAP)
mmk/ mms/
28.09.2018 EPA/FABIO FRUSTRACI
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C96700%2Cwatykan-wirtualne-zwiedzanie-watykanskiego-obserwatorium-astronomicznego

Watykan Wirtualne zwiedzanie Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: C35
2023-05-19. Hanna Witomska
O obiekcie:
Patrząc na galaktykę Caldwell 35, również nazywaną NGC 4889, można się poczuć jak prawdziwy podróżnik w czasie, ponieważ światło z tej odległej galaktyki potrzebuje aż 300 milionów lat, żeby do nas dotrzeć. C35 jest najdalszym obiektem w katalogu Caldwella i mamy dzięki niej okazję, żeby cofnąć się w czasie i zobaczyć ten zakątek kosmosu takim, jakim był dawno temu.
Galaktyka jest kolejnym z odkryć astronoma Williama Herschela z 1785 roku. C35 jest ogromną galaktyką eliptyczną, czyli galaktyką prawie pozbawioną cech charakterystycznych, mającą kształt sferyczny lub w kształcie piłki nożnej. Są to galaktyki zwykle pozbawione rejonów formowania się gwiazd i często zawierające starsze gwiazdy. C35 towarzyszą inne członkinie gromady galaktyk Coma i na naszym niebie jest osadzona na tle setek jeszcze bardziej odległych galaktyk.
Według naukowców C35 jest około dwa i pół razy większa od Drogi Mlecznej. W środku tej spokojnie wyglądającej galaktyki ukrywa się supermasywna czarna dziura o masie 21 miliardów razy większej niż nasze Słońce. Jest to największa czarna dziura, która była kiedykolwiek odkryta. Dla porównania czarna dziura, która znajduje się na środku naszej galaktyki jest około 4 miliony razy bardziej masywna od naszego słońca.
Według naukowców ta czarna dziura nie “połyka” już gwiazd, a nawet możliwe, że nowe gwiazdy tworzą się i orbitują spokojnie na około swojej czarnej dziury.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: galaktyka eliptyczna
•    Numer w katalogu NGC: 4889
•    Jasność: 11.5 m
•    Gwiazdozbiór: Warkocz Bereniki
•    Deklinacja: +27° 58′ 37″
•    Rektascencja:13h 00m 08.1s
•    Rozmiar kątowy: 2.9 na 1.9 minut kątowych
Jak obserwować:
Z północnej półkuli najlepszy czas na obserwacje galaktyki to późna wiosna, najlepiej widoczna jest używając 12 calowego teleskopu ciemną nocą. Mniejszym teleskopem można zaobserwować ją jako nikłą smugę, kiedy są bardzo dobre warunki do obserwacji.
Korekta – Dominika Pik
Źródła:
•    NASA, Edward Henderson: Caldwell 35
19 maja 2023

•    Constellation Guide: Caldwell 35
19 maja 2023
 C35 to największa galaktyka, znajdująca się mniej więcej na środku zdjęcia Źródło: NASA & ESA
Położenie C35 na wieczornym niebie dnia 10 maja. Źródło: Image courtesy of Stellarium

https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c35/

 

Katalog Caldwella C35.jpg

Katalog Caldwella C35.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja i Uganda przeciwko rozmieszczaniu broni w kosmosie
2023-05-19.
W ostatnich dniach Federacja Rosyjska oraz Uganda podpisały porozumienie, mówiące o tym, że nie będą pierwszymi państwami, które rozmieszczą broń w przestrzeni kosmicznej. Na wspólnym spotkaniu przedstawiciele obu nacji omówili również porozumienie w sprawie transportu zboża przez Morze Czarne.
Rosyjska Agencja Prasowa TASS poinformowała, że po wspólnym spotkaniu w Moskwie ministrowie spraw zagranicznych Rosji i Ugandy, Siergiej Ławrow i Jeje Odongo, podpisali deklarację krajów, że nie będą pierwszymi, którzy rozmieszczą broń w kosmosie. Według agencji, oświadczenie jest wynikiem rosyjskiej inicjatywy, do której przyłączyło się kilkadziesiąt krajów. Warto przypomnieć, że Uganda jak na razie posiada tylko jednego satelitę na orbicie, wystrzelonego pod koniec ubiegłego roku, który dodatkowo został opracowany przez naukowców w Japonii.
Siergiej Ławrow zaznaczył, że zapobieganie umieszczaniu broni w przestrzeni kosmicznej od dawna jest pilnym zadaniem i wraz z Chińską Republiką Ludową promuje porozumienie w sprawie traktatu zapobiegającego wyścigowi zbrojeń w kosmosie. Dodał także, że dostrzega potencjał w możliwościach Ugandy i w związku z tym Rosja jest gotowa do współpracy "w zakresie wspólnego rozwoju dodatkowych satelitów, rozwoju infrastruktury naziemnej i kosmicznej do teledetekcji i innych celów cywilnych." Oprócz tego, na spotkaniu ministrowie omówili również porozumienie w sprawie transportu zboża przez Morze Czarne.
W temacie umieszczenia broni w kosmosie, na początku marca br. informowaliśmy, że Siergiej Riabkow, będący wiceministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej stwierdził, że programy realizowane przez USA i ich sojuszników wymagają opracowania dokumentu o zapobieganiu wyścigowi zbrojeń w kosmosie. Co więcej, jego zdaniem wszelkiego rodzaju instrumenty prawne, które były proponowane przez kraje Zachodu były nieskuteczne, a ich głównym celem było przykrycie rzeczywistego rozwoju broni, która mogłaby razić cele w kosmosie. Już wtedy wyglądało na to, że rosyjska hipokryzja sięga kolejnego poziomu.
W kwestii projektów rezolucji przeciwko wyścigowi zbrojeń w domenie kosmicznej Federacja Rosyjska zajmuje różne stanowiska. Dla przykładu można podać głosowanie w trakcie 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Wówczas Zgromadzenie przyjęło projekt rezolucji "Destructive direct-ascent anti-satellite missile testing", która wzywała państwa do nieprzeprowadzania testów broni ASAT. Federacja Rosyjska była wówczas przeciwna.
Przypomnijmy, że 15 listopada 2021 r. Federacja Rosyjska przeprowadziła test ASAT, którego celem był niedziałający rosyjski satelita szpiegowski Ikar 38. W wyniku zniszczenia powstało, jak podał Departement Stanu USA, ponad 1500 mniejszych obiektów, które zaczęły stanowić potencjalne zagrożenie dla innych satelitów.
Źródło: TASS/Biełsat/Space24.pl
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/rosja-i-uganda-przeciwko-rozmieszczaniu-broni-w-kosmosie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szef firmy z technologią kosmiczną oskarżony o szpiegostwo dla Rosji
2023-05-19. Wojciech Kaczanowski

Nikos Bogonikolos, obywatel Grecji i prezes firmy Aratos, zajmującej się technologiami satelitarnymi został aresztowany 9 maja br. w Paryżu za rzekome szpiegostwo na rzecz Rosji i przekazywanie temu państwu wrażliwych technologii amerykańskich, co zostało potwierdzone przez dokumenty FBI oraz Departament Sprawiedliwości. Zgodnie z informacjami podanymi przez stronę amerykańską, Bogonikolos pozostaje w areszcie do czasu rozstrzygnięcia postępowania ekstradycyjnego.
We wtorek, 9 maja br. w Paryżu został aresztowany 59-letni Nikolaos “Nikos” Bogonikolos. Mężczyzna pochodzący z Grecji był prezesem firmy Aratos Group z oddziałami w Holandii i Grecji, zajmującej się technologią satelitarną, natomiast oskarżenia dotyczą rzekomego szpiegostwa na rzecz Rosji i przekazywanie temu państwu sprzęt wojskowy. Dowody na tego typu działanie Bogonikolosa zostały zawarte w dokumentach Federalnego Biura Śledczego (FBI) oraz Departamentu Sprawiedliwości.
Według zastępcy dyrektora FBI, Bogonikolos spiskował z siecią firm zaaranżowanych przez rosyjskie służby wywiadowcze w celu nabycia, a następnie przemytu amerykańskich technologii wojskowych i podwójnego zastosowania w celu wsparcia rosyjskiego sektora obronnego i bezpieczeństwa. Mężczyzna został zwerbowany przez Rosję już w 2017 r. jako agent ds. zamówień publicznych w Rosji, po czym poproszono go, aby odbył samotną wizytę do Moskwy, ponieważ jak określono w oficjalnych źródłach "agenda będzie bardzo delikatna". Warto również dodać, że pozwany podpisał dokument, który określał, że technologia dla Amerykanów nie zostanie przekazana do żadnej innej strony, co tym samym oznacza, iż Aratos powinna być ostatnim użytkownikiem danego sprzętu.
Sprzęt przekazywany Rosjanom przez Bogonikolosa dotyczył szeroko pojętego obszaru bezpieczeństwa, natomiast zastępca dyrektora FBI dodał, że obejmował to również komponenty mające zastosowanie w komunikacji kosmicznej, kryptograficznej a także do testowania broni nuklearnej. To, co wydaje się niezwykle ciekawe to fakt, że w 2021 r. firma Aratos Systems BV, jedna ze spółek zależnych Aratos Group, była jednym z finalistów konkursu NATO Innovation Challenge, m.in. za pomysł wykorzystania sztucznej inteligencji w satelitach lub statkach kosmicznych.
Warto również dodać, że afera szpiegostwa dla Rosji w Holandii była również poruszana w przeszłości, o czym informował portal informacyjny DutchNews . W jednym z wywiadów dla holenderskiej gazety Financieele Dagblad, szef Wojskowej Służby Wywiadu (MIVD) Holandii, Jan Swillens stwierdził, że rosyjski wywiad wojskowy GRU utworzył w europejskim państwie kilka firm, które dla przykrywki kupują technologię od nieświadomych firm holenderskich, a następnie przemycają ją do Rosji.
Bogonikolos jest obecnie w stanie oskarżenia, a instytucje amerykańskie oczekują na zakończenie procesu postępowania ekstradycyjnego. Jak podaje Biuro Prokuratora Stanów Zjednoczonych dla Wschodniego Okręgu Nowego Jorku, zarzuty nie oznaczają jednak zakończenia sprawy, a jedynie początek procesu karnego. Pomimo tego strona amerykańska wyraziła aprobatę dla wszelkich instytucji, w tym władzom francuskim i holenderskim za ich niezbędną pomoc w sprawie.
Źródło: Biuro Prokuratora Stanów Zjednoczonych dla Wschodniego Okręgu Nowego Jorku
Fot. Simon Lee/Flickr/CC BY 2.0

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/szef-firmy-z-technologia-kosmiczna-oskarzony-o-szpiegostwo-dla-rosji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korea Płn: satelita rozpoznawczy gotowy by trafić na orbitę
2023-05-19. Mateusz Mitkow
Korea Północna przygotowuje się do wyniesienia na orbitę pierwszego w historii kraju wojskowego satelity rozpoznawczego, określanego także szpiegowskim. W ostatnich dniach Kim Dzong Un odwiedził laboratorium, w którym zespół inżynierów pracuje nad urządzeniem i zatwierdził nieokreślony plan przyszłego działania z zakresu rozpoznania satelitarnego. Podkreślił także, że takie zdolności są kluczowe w przeciwdziałaniu zagrożeniom ze strony USA i Korei Południowej.
W ostatnich dniach przywódca Korei Pónacnej Kim Dzong Un wraz ze swoją córką Kim Ju Ae odwiedzili krajowy zakład lotniczy, w którym przygotowywany jest wojskowy satelita, przeznaczony do rozpoznania satelitarnego. Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA) opisała, że urządzenie zostało uznane przez przywódcę oraz naukowców za gotowe do integracji z systemem nośnym, który będzie odpowiedzialny za umieszczenie ładunku na orbicie okołoziemskiej. W trakcie wizyty po raz kolejny podkreślił, że "podjęcie działań w zakresie wywiadu wojskowego jest ważnym i priorytetowym zadaniem umożliwiającym zwiększenie potencjału militarnego i przeciwstawienie się zagrożeniom ze strony USA i Korei Południowej".
Jeszcze w grudniu 2022 r. informowano, że misja zakładająca wystrzelenie satelity ma dojść do skutku już w kwietniu br., natomiast kolejne testy wymagały wydłużenia tego celu w czasie i obecnie nie jest określona dokładna data startu. Przekazano natomiast informację, że możemy się go spodziewać w najbliższych tygodniach. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Korei Południowej podało, że Korea Północna nie poinformowała jeszcze międzynarodowych władz morskich i telekomunikacyjnych o planach wystrzelenia satelity.
Wykorzystana do tego celu miałaby zostać technologia rakiet dalekiego zasięgu, co naruszyłoby różne rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ zakazujące Północy jakichkolwiek startów z technologiami balistycznymi. Władze Korei Południowej zaznaczają, że "zagraża to regionalnemu pokojowi i stabilności".
Przywódca Korei Północnej powiedział, że umieszczenie pierwszej jednostki satelitarnej wywiadu wojskowego będzie miało kluczowe znaczenie dla wysiłków na rzecz wzmocnienia obrony kraju. Pojawia się jednak wiele pytań dotyczących faktycznych możliwości urządzenia. Jak opisuje w swojej publikacji portal C4ISRNET.com, "satelita pokazany na zdjęciach północnokoreańskich mediów państwowych wydaje się zbyt mały i prymitywnie zaprojektowany, aby obsługiwać obrazy o wysokiej rozdzielczości".
Korea testowała w ubiegłym roku próbną jednostkę, która została wyniesiona na wysokość ok. 500 km nad powierzchnią Ziemi. Prototyp został wyposażony w różnego rodzaju kamery, nadajniki i odbiorniki oraz systemy kontrolne i bazy danych. Eksperci zwrócili jednak uwagę, że opublikowane zdjęcia pozyskane z próbnej misji wykazały niezbyt imponującą rozdzielczość jak dla rozpoznania wojskowego.
Według KCNA, Narodowa Administracja Rozwoju Przestrzeni Kosmicznej (NADA) przeprowadziła test z kosmodromu Sohae, znajdującym się w pobliżu północnej granicy z Chinami. Warto zaznaczyć, że przeprowadzane testy odbyły się dzień po tym, jak wojska Japonii oraz Korei Południowej poinformowały o wystrzeleniu przez Koreę Północną dwóch pocisków balistycznych pośredniego zasięgu (IRBM) w kierunku Morza Japońskiego. Tym razem start mógłby zostać przeprowadzony z ośrodka startowego, znajdującego się w w północno-zachodniej części kraju, gdyż jak dodaje portal C4ISRNET.com, ostatnie zdjęcia satelitarne tego obszaru ukazują szybko postępujące prace budowlane. Działania te obejmują budowę głównego stanowiska startowego oraz dodatkowej platformy.
Satelity rozpoznawcze są elementami wielu zaawansowanych systemów uzbrojenia. Kim Dzong Un zapowiedział stworzenie nowych zdolności militarnych także innych systemów, w tym nowoczesnych pocisków międzykontynentalnych, pocisków hipersonicznych czy okrętów podwodnych z napędem jądrowym. W ostatnich miesiącach poinformowano również o testach podwodnego drona, zdolnego do przeprowadzenia ataku jądrowego. Warto pamiętać, że Korea Północna przeprowadziła w ubiegłym roku rekordową liczbę prób rakietowych i kontynuuje je również w roku bieżącym.

Fot. KCNA

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/korea-pln-satelita-rozpoznawczy-gotowy-by-trafic-na-orbite

Korea Płn satelita rozpoznawczy gotowy by trafić na orbitę.jpg

Korea Płn satelita rozpoznawczy gotowy by trafić na orbitę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zaobserwować rozpad bozonu Higgsa? Badanie polskich naukowców
2023-05-19.
Naukowcy z IFJ PAN Krakowie przekonują, że rozpady bozonu Higgsa na egzotyczne cząstki elementarne powinny być możliwe do zaobserwowania w akceleratorach, które są następcami LHC.
W wyniku eksperymentów prowadzonych w Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC) w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych (CERN) odkryto długo poszukiwaną cząstkę elementarną - bozon Higgsa. Miało to miejsce 4 lipca 2012 roku. Udowodnienie istnienia bozonu Higgsa nie tylko zapoczątkowało nowy etap w historii fizyki cząstek elementarnych, ale również potwierdziło przewidywania Modelu Standardowego. Jest to jedna z najważniejszych teorii współczesnej fizyki opisująca relacje między cząstkami elementarnymi. Naukowcy z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk z Krakowa twierdzą, że bozon Higgsa może rozpadać się na egzotyczną materię, której badania otworzą drogę do zupełnie nowego rozdziału w fizyce cząstek. Jednak do zaobserwowania rozpadu bozonu i jego produktów potrzeba nowych, znacznie potężniejszych akceleratorów niż LHC.   

Artykuł polskich naukowców z IFJ PAN - prof. Marcina Kucharczyka i mgr inż. Mateusza Goncerza, w którym przedstawiono najnowsze analizy i symulacje dotyczące możliwości wykrycia rozpadów bozonu Higgsa w przyszłych akceleratorach ukazał się w czasopiśmie Journal of High Energy Physics.
Czym jest bozon Higgsa?
Peter Higgs, fizyk z Wielkiej Brytanii, przewidział istnienie pewnej cząstki elementarnej w serii artykułów naukowych, które publikował w latach 1964-1966. Zdaniem naukowca, bozon Higgsa stanowił brakujący element w teorii o nadawaniu masy innym cząstkom elementarnym. Zaproponowana teoria sugerowała, że cząstki uzyskują masę poprzez interakcję z tak zwanym polem Higgsa. Zgodnie z przyjętym modelem, to samo pole powinno dać początek cząstce Higgsa. Jednak wkrótce okazało się, że odkrycie tajemniczej cząstki jest ciężkim zadaniem. Mimo wielu eksperymentów prowadzonych w CERN i amerykańskim ośrodku badawczym Fermilab nie udało się potwierdzić istnienia bozonu Higgsa.  

W 2010 roku naukowcy z CERN zaczęli zderzać protony w LHC z siedmiokrotnie większą energią niż podczas eksperymentów Fermilab. Dwa lata później, badacze ogłosili, że zebrane dane są wystarczające, aby ogłosić odkrycie bozonu Higgsa. W 2013 roku Peter Higgs wraz z François Englertem zostali uhonorowani Nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki za badania nad pochodzeniem mas cząstek elementarnych.  
Być może bozon Higgsa, współodpowiedzialny za istnienie mas cząstek elementarnych, oddziałuje także ze światem poszukiwanej od dziesięcioleci nowej fizyki. Gdyby tak rzeczywiście było, Higgs powinien rozpaść się w charakterystyczny sposób, z udziałem egzotycznych cząstek. W Instytucie Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w Krakowie wykazano, że jeśli takie rozpady rzeczywiście wystąpią, to będzie można je zaobserwować w następcach projektowanego obecnie LHC.  

W fizyce wysokich energii mianem Ukrytej Doliny określa się pewne modele, które rozszerzają zbiór obecnie znanych cząstek elementarnych. W tych tak zwanych modelach Ukrytej Doliny cząsteczki naszego świata opisane w Modelu Standardowym należą do grupy niskoenergetycznej, podczas gdy cząstki egzotyczne są ukryte w obszarze wysokoenergetycznym.  

Teoretyczne rozważania sugerują egzotyczny rozpad słynnego bozonu Higgsa, którego mimo wielu lat poszukiwań nie udało się zaobserwować w akceleratorze LHC.   
,, W modelach Ukrytej Doliny mamy dwie grupy cząstek oddzielone barierą energetyczną. Teoria głosi, że mogą istnieć egzotyczne masywne cząstki, które mogłyby przekroczyć tę barierę w określonych okolicznościach.
Prof. Marcin Kucharczyk, IFJ PAN  
- Cząstki takie jak bozon Higgsa lub hipotetyczny bozon Z' zachowywałyby się jak komunikatory między cząstkami obu światów. Bozon Higgsa, jedna z najmasywniejszych cząstek Modelu Standardowego, jest bardzo dobrym kandydatem na takiego komunikatora – dodaje prof. Kucharczyk.   

Komunikator po przejściu do obszaru o niskiej energii rozpadłby się na dwie raczej masywne cząstki egzotyczne. Każda z nich rozpadłaby się w ciągu pikosekund — czyli milionowych części sekundy — na kolejne dwie cząstki o jeszcze mniejszych masach, które mieściłyby się w Modelu Standardowym.  

Jakich znaków należałoby się więc spodziewać w detektorach przyszłych akceleratorów? Sam bozon Higgsa pozostanie niezauważony, podobnie jak dwie cząstki Ukrytej Doliny. Jednak egzotyczne cząstki będą się stopniowo rozchodzić i ostatecznie rozpadać, na pary kwark-antykwark, widoczne w nowoczesnych detektorach jako dżety cząstek.  
,, Obserwacje rozpadów bozonu Higgsa polegałyby zatem na poszukiwaniu dżetów cząstek wytwarzanych przez pary kwark-antykwark.
Mgr inż. Mateusz Goncerz, IFJ PAN
- Ich ślady musiałyby być następnie retrospektywnie rekonstruowane, aby znaleźć miejsca, w których prawdopodobnie rozpadły się egzotyczne cząstki. Miejsca te, fachowo zwane wierzchołki rozpadu, powinny pojawiać się parami i być charakterystycznie przesunięte względem osi zderzających się wiązek w akceleratorze. Wielkość tych przesunięć zależy między innymi od masy i średniego czasu życia egzotycznych cząstek pojawiających się podczas rozpadu Higgsa - dodaje mgr inż. Goncerz.  
   
Energia zderzenia protonów w LHC, obecnie największym na świecie akceleratorze cząstek, sięga kilku teraelektronowoltów i teoretycznie wystarcza do wytworzenia bozonu Higgsa zdolnego do przekroczenia bariery energetycznej oddzielającej nasz świat od Ukrytej Doliny. Niestety protony nie są cząstkami elementarnymi – składają się z trzech kwarków walencyjnych powiązanych oddziaływaniami silnymi, zdolnych do generowania ogromnej liczby stale pojawiających się i znikających cząstek wirtualnych, w tym par kwark-antykwark.  
   
Taka dynamiczna i złożona struktura wewnętrzna wytwarza ogromną liczbę cząstek wtórnych w zderzeniach protonów, w tym wiele kwarków i antykwarków o dużych masach. Tworzą tło, w którym praktycznie niemożliwe staje się znalezienie cząstek pochodzących z egzotycznych rozpadów bozonu Higgsa.  
   
Wykrywanie możliwych rozpadów bozonu Higgsa do tych stanów powinno zostać radykalnie ulepszone przez akceleratory zaprojektowane jako następcy LHC takie jak CLIC (Compact Linear Collider) i FCC (Future Circular Collider). W obu urządzeniach będzie można zderzać elektrony z ich antymaterialnymi odpowiednikami, pozytonami (z CLIC dedykowanym do tego typu zderzeń, natomiast FCC pozwoli także na zderzenia protonów i ciężkich jonów). Elektrony i pozytony pozbawione są struktury wewnętrznej, więc tło dla egzotycznych rozpadów bozonu Higgsa powinno być słabsze niż w LHC.    

W swoich badaniach fizycy z IFJ PAN wzięli pod uwagę najważniejsze parametry akceleratorów CLIC i FCC i wyznaczyli prawdopodobieństwo egzotycznych rozpadów Higgsa ze stanami końcowymi w postaci czterech kwarków i antykwarków.    

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłych zderzaczach elektronowo-pozytonowych tło egzotycznych rozpadów Higgsa może zostać zredukowane radykalnie, o kilka rzędów wielkości, a w niektórych przypadkach można je nawet uznać za nieistotne.   

- Główny wniosek z naszej pracy jest więc czysto praktyczny. Nie jesteśmy pewni czy nowe cząstki biorące udział w rozpadach bozonu Higgsa będą należeć do używanego przez nas modelu Ukrytej Doliny. Traktowaliśmy jednak ten model jako reprezentatywny dla wielu innych propozycji dotyczących nowej fizyki i pokazał, że jeśli zgodnie z przewidywaniami modelu bozony Higgsa rozpadają się na egzotyczne cząstki, to zjawisko to powinno być doskonale widoczne w zderzaczach elektronów i pozytonów, które mają zostać uruchomione w najbliższej przyszłości – podsumowuje prof. Kucharczyk.  
źródło: "phys.org" "High Energ. Phys"
Zdjęcie ilustracyjne. Fot Shutterstock

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/69962709/jak-zaobserwowac-rozpad-bozonu-higgsa-badanie-polskich-naukowcow

Jak zaobserwować rozpad bozonu Higgsa Badanie polskich naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Higgs gości w „ukrytej dolinie”, nową fizykę zobaczymy już w akceleratorach następnej generacji
2023-05-20. Redakcja
Klucz do “nowej fizyki” poprzez bozon Higgsa?
Słynny bozon Higgsa, współodpowiedzialny za istnienie mas cząstek elementarnych, być może oddziałuje także ze światem poszukiwanej od dekad „nowej fizyki”. Gdyby tak faktycznie było, higgs powinien się rozpadać w charakterystyczny sposób, z udziałem egzotycznych cząstek. W Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie wykazano, że jeśli do takich rozpadów rzeczywiście dochodzi, będzie można je obserwować we właśnie projektowanych następcach akceleratora LHC.

Gdy mowa o „ukrytej dolinie”, w pierwszej chwili łatwiej o skojarzenia ze smokami niż z rzetelną nauką. Tymczasem w fizyce wysokich energii tę malowniczą nazwę nosi pewien zbiór modeli rozszerzających zestaw obecnie znanych cząstek elementarnych. W modelach Ukrytej Doliny cząstki naszego świata, opisane przez Model Standardowy, należą do grupy o małych energiach, podczas gdy cząstki egzotyczne są „schowane” w obszarze dużych energii. Z rozważań teoretycznych wynika, że słynny bozon Higgsa mógłby wówczas rozpadać się z udziałem cząstek egzotycznych, czego mimo wielu lat poszukiwań nie udało się zaobserwować w akceleratorze LHC. Naukowcy z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie argumentują jednak, że rozpady higgsa na egzotyczne cząstki Ukrytej Doliny powinny być świetnie widoczne już w akceleratorach będących następcami Wielkiego Zderzacza Hadronów – naturalnie jeśli modele okażą się zgodne z rzeczywistością.

„W modelach Ukrytej Doliny mamy dwie grupy cząstek rozdzielone barierą energetyczną. Teoria mówi, że mogłyby wówczas istnieć egzotyczne cząstki, które w odpowiednich okolicznościach byłyby zdolne tę barierę przekraczać. Cząstki takie jak bozon Higgsa czy hipotetyczny bozon Z’ pełniłyby rolę komunikatorów między cząstkami obu światów. Bozon Higgsa, jedna z najbardziej masywnych cząstek Modelu Standardowego, jest dobrym kandydatem na takiego komunikatora”, wyjaśnia prof. dr hab. inż. Marcin Kucharczyk (IFJ PAN), główny autor artykułu w czasopiśmie „Journal of High Energy Physics”, gdzie zaprezentowano najnowsze analizy i symulacje dotyczące możliwości detekcji rozpadów higgsa w planowanych zderzaczach elektronów i pozytonów.

Komunikator po przejściu w region niskich energii rozpadałby się na dwie dość masywne cząstki egzotyczne. Każda z nich w czasie pikosekund – czyli bilionowych części sekundy – rozpadałaby się na kolejne dwie cząstki, o jeszcze mniejszych masach, mieszczących się już w obrębie Modelu Standardowego. Jakich więc oznak należałoby się spodziewać w detektorach przyszłych akceleratorów? Sam higgs pozostałby niezauważony, podobnie jak obie cząstki z Ukrytej Doliny. Jednak cząstki egzotyczne stopniowo by się rozbiegały i w końcu same ulegałyby rozpadowi, na ogół na pary kwark-antykwark piękny, widoczne we współczesnych detektorach w postaci strumieni cząstek oddalonych od osi wiązek.

„Obserwacje rozpadów bozonów Higgsa polegałyby zatem na poszukiwaniach strumieni cząstek pochodzących z par kwark-antykwark. Następnie należałoby wstecznie odtworzyć ich tory ruchu w celu znalezienia miejsc, gdzie prawdopodobnie doszło do rozpadu cząstek egzotycznych. Miejsca te, fachowo nazywane wierzchołkami rozpadu, powinny pojawiać się w parach i być w charakterystyczny sposób przesunięte względem osi wiązek zderzających się w akceleratorze. Wielkość tych przesunięć zależy bowiem między innymi od mas i średnich czasów życia cząstek egzotycznych pojawiających się w trakcie rozpadu higgsa”, mówi mgr inż. Mateusz Goncerz (IFJ PAN), współautor omawianego artykułu.

Energia zderzeń protonów w LHC, obecnie największym akceleratorze świata, sięga kilkunastu teraelektronowoltów i teoretycznie wystarcza, żeby wyprodukować higgsy zdolne przekroczyć barierę energetyczną oddzielającą nasz świat od Ukrytej Doliny. Niestety, protony nie są cząstkami elementarnymi – składają się z trzech kwarków walencyjnych powiązanych oddziaływaniami silnymi, zdolnymi generować ogromne ilości ciągle się pojawiających i znikających cząstek wirtualnych, w tym par kwark-antykwark. Tak dynamiczna i złożona budowa wewnętrzna powoduje, że w zderzeniach protonów powstają ogromne liczby cząstek wtórnych, w tym wiele kwarków i antykwarków o dużych masach. Tworzą one tło, w którym znalezienie cząstek pochodzących z poszukiwanych rozpadów bozonu Higgsa na egzotyczne cząstki Ukrytej Doliny staje się praktycznie niemożliwe.

Detekcję ewentualnych rozpadów higgsa do tychże stanów powinny radykalnie poprawić akceleratory projektowane jako następcy LHC: liniowy zderzacz CLIC (Compact Linear Collider) oraz kołowy FCC (Future Circular Collider). W obu urządzeniach będzie można zderzać elektrony z ich antymaterialnymi partnerami, czyli pozytonami (przy czym CLIC będzie dedykowany tego typu zderzeniom, podczas gdy FCC będzie umożliwiał także zderzenia protonów i ciężkich jonów). Elektrony i pozytony są pozbawione budowy wewnętrznej, zatem tło dla egzotycznych rozpadów bozonów Higgsa powinno być słabsze niż w LHC. Tylko czy dostatecznie, by cenny sygnał mógł zostać zauważony?

W swoich badaniach fizycy z IFJ PAN uwzględnili najważniejsze parametry akceleratorów CLIC  oraz FCC i wyznaczyli prawdopodobieństwo, z jakim w zderzeniach elektron-pozyton pojawiałyby się egzotyczne rozpady higgsa ze stanami końcowymi w postaci czterech kwarków i antykwarków pięknych. Aby przewidywania obejmowały szerszą grupę modeli, masy i średnie czasy życia cząstek egzotycznych rozważano w odpowiednio szerokich zakresach wartości. Wnioski są zaskakująco pozytywne: wszystko wskazuje na to, że w przyszłych zderzaczach elektronów z pozytonami tło rozpadów higgsa może zostać zredukowane wręcz radykalnie, aż o kilka rzędów wielkości, a w niektórych przypadkach będzie można je nawet zaniedbać.

Istnienie cząstek-komunikatorów jest możliwe nie tylko w modelach Ukrytej Doliny, lecz także w innych rozszerzeniach Modelu Standardowego. Jeśli więc detektory przyszłych akceleratorów zarejestrują sygnaturę odpowiadającą rozpadom higgsa analizowanym przez krakowskich badaczy, będzie to tylko pierwszy krok na drodze do poznania nowej fizyki. Kolejny będzie polegał na zgromadzeniu odpowiednio dużej liczby przypadków i wyznaczeniu głównych parametrów rozpadu, które będzie można porównać z przewidywaniami poszczególnych modeli cząstek nowej fizyki.

„Główny wniosek płynący z naszej pracy ma zatem wymiar czysto praktyczny. Nie mamy pewności, czy cząstki nowej fizyki zaangażowane w rozpady bozonu Higgsa będą należały do użytego przez nas modelu Ukrytej Doliny. Potraktowaliśmy jednak ten model jako reprezentatywny dla wielu innych propozycji modeli nowej fizyki i wykazaliśmy, że jeśli zgodnie z jego przewidywaniami bozony Higgsa rozpadają się na cząstki egzotyczne, to zjawisko to powinno być doskonale widoczne już w tych zderzaczach elektronów i pozytonów, których uruchomienie jest planowane w bliskiej przyszłości”, podsumowuje prof. Kucharczyk.

Omawiane badania sfinansowano z grantu OPUS przyznanego przez Narodowe Centrum Nauki.

Instytut Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie prowadzi badania podstawowe i aplikacyjne w obszarze fizyki oraz nauk pokrewnych. Główna część działalności naukowej Instytutu koncentruje się na badaniu struktury materii, w tym własności oddziaływań fundamentalnych od skali kosmicznej po cząstki elementarne. Częścią Instytutu jest nowoczesne Centrum Cyklotronowe Bronowice, unikalny w skali europejskiej ośrodek, obok badań naukowych zajmujący się terapią protonową nowotworów. IFJ PAN prowadzi też cztery akredytowane laboratoria badawcze i pomiarowe. Wyniki badań – obejmujących fizykę i astrofizykę cząstek, fizykę jądrową i oddziaływań silnych, fizykę fazy skondensowanej materii, fizykę medyczną, inżynierię nanomateriałów, geofizykę, biologię radiacyjną i środowiskową, radiochemię, dozymetrię oraz fizykę i ochronę środowiska – są każdego roku przedstawiane w ponad 600 artykułach publikowanych w recenzowanych wysoko punktowanych czasopismach naukowych. Corocznie Instytut jest organizatorem lub współorganizatorem wielu międzynarodowych i krajowych konferencji naukowych oraz szeregu seminariów i innych spotkań naukowych. IFJ PAN jest członkiem Krakowskiego Konsorcjum Naukowego „Materia-Energia-Przyszłość”, któremu, na lata 2012-2017, nadany został status Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego (KNOW).  Wiele projektów i przedsięwzięć realizowanych przez Instytut jest wpisanych na Polską Mapę Infrastruktury Badawczej (PMIB). Instytut zatrudnia ponad pół tysiąca pracowników. Komisja Europejska przyznała IFJ PAN prestiżowe wyróżnienie „HR Excellence in Research” jako instytucji stosującej zasady „Europejskiej Karty Naukowca” i „Kodeksu Postępowania przy rekrutacji pracowników naukowych”. W kategoryzacji MEiN Instytut został zaliczony do najwyższej kategorii naukowej A+ w obszarze nauk fizycznych.


KONTAKT:

prof. dr hab. inż. Marcin Kucharczyk
Instytut Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk
tel.: +48 12 6628050
email: [email protected]


PUBLIKACJE NAUKOWE:

„Search for exotic decays of the Higgs boson into long-lived particles with jet pairs in the final state at CLIC”
M. Kucharczyk, M. Goncerz
Journal of High Energy Physics, 131, 2023
DOI: https://doi.org/10.1007/JHEP03(2023)131


POWIĄZANE STRONY WWW:

http://www.ifj.edu.pl/
Strona Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk.

http://press.ifj.edu.pl/
Serwis prasowy Instytutu Fizyki Jądrowej PAN.
(IFJ PAN)
https://kosmonauta.net/2023/05/jesli-higgs-gosci-w-ukrytej-dolinie-nowa-fizyke-zobaczymy-juz-w-akceleratorach-nastepnej-generacji/

Jeśli Higgs gości w ukrytej dolinie, nową fizykę zobaczymy już w akceleratorach następnej generacji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podano szczegóły upadku asteroidy w kanale La Manche w lutym 2023
Autor: Admin3 (20 Kwiecień, 2023)
Europejska Agencja Kosmiczna oraz Centrum Mniejszych Planet Międzynarodowej Unii Astronomicznej podały ostatnio informację o upadku asteroidy na Ziemię. W dniu 12 lutego astronomowie odkryli obiekt kosmiczny o nazwie Sar2667, lecz już kilka godzin później spadł on na Ziemię w okolicy Francji. Ostatni przelot tego obiektu był widoczny niemal w całej Europie. Na całym świecie naukowcy otrzymali 61 raportów o kulach ognia z krajów takich jak Walia, Anglia, Francja, Belgia, Holandia i Niemcy.
Ponieważ obiekt miał tylko około metra średnicy, to nie stanowił zagrożenia dla Ziemi i jej mieszkańców. Otrzymał on już oficjalną nazwę 2023 CX1. Mimo to, niektóre fragmenty asteroidy mogły przetrwać i spaść gdzieś w okolicy wybrzeża na północ od Rouen w Normandii we Francji. To już siódmy przypadek odkrycia asteroidy tuż przed uderzeniem w Ziemię, ostatni miał miejsce w marcu 2022 r., kiedy asteroida wielkości lodówki uderzyła w Ziemię zaledwie dwie godziny po jej odkryciu.
Astronomowie na całym świecie obserwowali tą asteroidę przed upadkiem, aż stała się ona „niewidzialna”. Europejska Agencja Kosmiczna oceniła różne obserwacje asteroidy i stwierdziła, że ma ona 100% szans na zderzenie z Ziemią w kanale La Manche. Mimo to, ze względu na jej niewielki rozmiar, nie stanowiła ona poważnego zagrożenia dla Ziemi.
Upadek asteroidy na Ziemię jest przypomnieniem dla naukowców, że obiekty kosmiczne mogą stanowić zagrożenie dla naszej planety i ludzkości. Badanie ich oraz opracowywanie metod ich wykrywania i zapobiegania kolizjom z Ziemią jest bardzo ważne dla nauki i bezpieczeństwa ludzi. Jednym z narzędzi do tego celu jest Kosmiczny Teleskop Hubble'a, który może wykrywać asteroidy i śledzić ich ruch w kosmosie.
Ponadto, upadek asteroidy na Ziemię może być wykorzystany do badania składu obiektów kosmicznych i pochodzenia Układu Słonecznego. Analiza fragmentów asteroidy Sar2667, jeśli zostaną znalezione, może pomóc naukowcom w lepszym zrozumieniu pochodzenia Ziemi i jej środowiska w kosmosie.
Źródło: Kadr z Youtube
Wow! Asteroid Sar2667's Earth impact seen over France and Germany
https://www.youtube.com/watch?v=-MgZvc1s6kY
Asteroid Sar2667 lights up skies over UK and France
https://www.youtube.com/watch?v=EIHT2r8VveE
Meteor #Sar2667 impact Brighton united kingdom England 13 February 2023
https://www.youtube.com/watch?v=Qjw4o925LGg
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/podano-szczegoly-upadku-asteroidy-w-kanale-la-manche-w-lutym-2023

Podano szczegóły upadku asteroidy w kanale La Manche w lutym 2023.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ustanowiła nowy rekord szybkości przesyłania danych kosmicznych wynoszący 200 Gb/s
Autor: tallinn (2023-05-20)
NASA i partnerzy osiągnęli przepustowość łącza w dół 200 Gb/s z satelity na Ziemię. Ten wskaźnik jest 400 razy szybszy niż najlepsza taryfa Starlink - 500 Mb / s. W ciągu sześciu minut przelotu nad stacją naziemną satelita przesyła kilka terabajtów danych. Ta szybkość transmisji jest możliwa dzięki komunikacji laserowej, która pakuje informacje w wibracje fal świetlnych zamiast fal radiowych.
Należący do NASA satelita Pathfinder Technology Demonstrator 3 (PTD-3) wystrzelił na orbitę system TeraByte InfraRed Delivery (TBIRD), laserową jednostkę komunikacyjną wielkości pudełka po butach i ważącą 11 kg. Narzędzie składa się z trzech elementów, tj. modemu optycznego wysokiej częstotliwości, dużej szybkiej pamięci i optycznego wzmacniacza sygnału. Urządzenie jest stosunkowo niedrogie i łatwe w produkcji. Cubesaty, takie jak PTD-3, są idealne do testowania nowych technologii komunikacyjnych ze względu na ich niski koszt i niewielkie rozmiary.
System TBIRD przekroczył poprzedni kamień milowy 100 Gb/s, osiągnięty w czerwcu 2022 r. Tak duża prędkość jest możliwa dzięki krótszej długości fali wiązki laserowej w porównaniu z sygnałem radiowym. Wiązka musi być jednak skierowana dokładnie na odbiornik (tym stał się mały teleskop w OCTL JPL), a pogoda musi być bezchmurna. Dzięki szybkiemu połączeniu TBIRD może przesłać kilka terabajtów danych testowych z powrotem na Ziemię w ciągu jednego sześciominutowego przelotu nad stacją naziemną. Jeden terabajt odpowiada około 500 godzinom wideo HD.
Twórcy zrezygnowali z indywidualnego systemu kierowania wiązki laserowej na naziemny odbiornik, aby uprościć konstrukcję nadajnika laserowego. System jest indukowany przez sterowanie silnikami cubesat. Ponadto protokoły przesyłania danych musiały zostać zaktualizowane. W przypadku błędu w transmisji danych retransmitowany jest tylko blok z błędem. Pozwala to nie obciążać kanału zbędnymi powtórzeniami, a także zwiększa ogólną prędkość transmisji.
PTD-3 został wystrzelony na orbitę przez wspólną misję SpaceX Transporter-5 z NASA Kennedy Space Center na Florydzie i zsynchronizowany z orbitą Ziemi wokół Słońca, dzięki czemu mały satelita zajął „stałą” pozycję względem Słońca. Oznacza to, że PTD-3 dwa razy dziennie przelatuje nad stacją naziemną na Ziemi o tej samej porze, co jest wygodne do testowania łączności.
Laboratorium wspólnie z NASA bierze udział w projekcie. Lincoln w Massachusetts Institute of Technology w Lexington, gdzie montowano ładunek, tj. Terran Orbital, która opracowała obudowę satelity i samego satelitę oraz stacja naziemna zlokalizowana w Laboratorium Testów Komunikacji Optycznej i Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA.
Podstawową technologią komunikacji dla NASA są fale radiowe. Ale agencja dąży do długoterminowej obecności na Księżycu i przyszłych misji na Marsa, a na takie odległości potrzebna jest wydajniejsza komunikacja. Ultraszybkie możliwości komunikacji laserowej lub optycznej pozwolą na umieszczenie większej ilości danych w każdej transmisji z kosmosu i dostarczenie ich znacznie szybciej.
Źródło: ZmianynaZiemi
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nasa-ustanowila-nowy-rekord-szybkosci-przesylania-danych-kosmicznych-wynoszacy-200-gbs

NASA ustanowiła nowy rekord szybkości przesyłania danych kosmicznych wynoszący 200 Gbs.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eROSITA dostrzega zmiany w najpotężniejszym kwazarze
2023-05-20.
Naukowcy zaobserwowali emisję promieniowania rentgenowskiego najjaśniejszego kwazara widzianego w ciągu ostatnich 9 miliardów lat kosmicznej historii. Znaczące zmiany w emisji kwazara dają nowe spojrzenie na wewnętrzne funkcjonowanie kwazarów i ich interakcje z otoczeniem.
Znajdujący się w galaktyce oddalonej o 9,6 miliarda lat świetlnych od Ziemi, pomiędzy gwiazdozbiorami Centaura i Hydry, kwazar znany jako SMSS J114447.77-430859.3, w skrócie J1144, jest niezwykle potężny. Świecąc 100 milionów razy jaśniej niż Słońce, J1144 znajduje się znacznie bliżej Ziemi niż inne źródła o tej samej jasności, co pozwala astronomom uzyskać wgląd w czarną dziurę zasilającą kwazar i jego otoczenie.

Kwazary są jednymi z najjaśniejszych i najodleglejszych obiektów w znanym Wszechświecie, napędzanymi opadaniem gazu do supermasywnej czarnej dziury. Można je opisać jako aktywne jądra galaktyczne (AGN) o bardzo wysokiej jasności, które emitują ogromne ilości promieniowania elektromagnetycznego; obserwowalne w radiu, podczerwieni, świetle widzialnym, ultrafioletowym i rentgenowskim. J1144 został początkowo zaobserwowany na widzialnych długościach fal w 2022 roku przez SkyMapper Southern Survey (SMSS).

W swoim badaniu naukowcy połączyli obserwacje z kilku obserwatoriów na orbicie okołoziemskiej: instrumentu eROSITA na pokładzie obserwatorium Spectrum-Roentgen-Gamma (SRG), obserwatorium XMM-Newton, Nuclear Spectroscopic Telescope Array (NuSTAR) i obserwatorium Swift. eROSITA wykrył źródło podczas pierwszych pięciu skanów nieba w latach 2020-2022. eROSITA to nie tylko fantastyczny instrument do odkrywania tak rzadkich jasnych kwazarów, ale także do monitorowania ich zmienności poprzez wielokrotne skanowanie ich emisji rentgenowskiej co sześć miesięcy – mówi autor Zsofi Igo. Będzie to miało kluczowe znaczenie dla pogłębienia naszej wiedzy na temat fizyki akrecji.

Zespół wykorzystał dane z eROSITA i innych obserwatoriów do pomiaru temperatury promieniowania rentgenowskiego emitowanego przez kwazar. Okazało się, że temperatura ta wynosi około 350 milionów Kelwinów, czyli ponad 60 000 razy więcej niż temperatura Słońca. Zespół odkrył również, że masa czarnej dziury w centrum kwazara jest około 10 miliardów razy większa od masy Słońca, a tempo jej wzrostu jest rzędu 100 mas Słońca rocznie.

Dalsze informacje zostały ujawnione poprzez zbadanie, jak właściwości kwazara zmieniają się w czasie. Na przykład, eROSITA wykazała, że jasność J1144 jest zmienna w skali roku, ale co ciekawe, wykazywała niewielkie zmiany w kształcie widma energetycznego w tym okresie. Wykryto również zmienność w skali kilku dni, której zwykle nie obserwuje się w kwazarach z czarnymi dziurami tak dużymi jak ta znajdująca się w J1144. Ponadto obserwacje wykazały, że podczas gdy porcja gazu jest pochłaniana przez czarną dziurę, część gazu jest wyrzucana w postaci niezwykle silnych wiatrów, uwalniając duże ilości energii do galaktyki macierzystej.

Podobne kwazary zwykle znajdują się w znacznie większych odległościach, więc wydają się znacznie słabsze i widzimy je takimi, jakimi były, gdy Wszechświat miał zaledwie 2-3 miliardy lat – mówi dr Kammoun, główny autor artykułu. J1144 jest bardzo rzadkim źródłem, ponieważ jest tak jasny i znacznie bliżej Ziemi, co daje nam wyjątkowy wgląd w to, jak wyglądają tak potężne kwazary.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
MPG

Urania
Wizja artystyczna kwazara. Źródło: NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/05/erosita-dostrzega-zmiany-w.html

eROSITA dostrzega zmiany w najpotężniejszym kwazarze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy gwiazda może przetrwać spotkanie z czarną dziurą?
2023-05-20.
Zbliżenie do czarnej dziury nie zawsze kończy się nagłym pochłonięciem. Astronomowie zaobserwowali stopniowe rozrywanie gwiazdy przez czarną dziurę.
Dwa zespoły astronomów korzystając z teleskopu kosmicznego XMM-Newton należącego do ESA obserwowały powtarzające się rozbłyski promieniowania. Zjawisko to jest efektem stopniowego rozrywania i pochłaniania gwiazd przez czarne dziury. To odkrycie jest nieoczekiwane, ponieważ rozbłyski czarnych dziur zwykle pojawiają się tylko raz gdy masywny obiekt nagle pochłania materię gwiazdy.
Jak czarna dziura pochłania gwiazdę?
Bezpośrednia obserwacja czarnej dziury nie jest możliwa. Te niezwykle masywne obiekty dostrzec można jedynie w sposób pośredni. Ukryta czarna dziura może zostać odkryta na przykład, gdy zbliży się do niej gwiazda. Gwiazda zostaje rozerwana przez silne siły pływowe, tworząc dysk szczątków. Materia opada na czarną dziurę, silnie rozgrzewa się i emituje promieniowanie. Energetyczne promieniowanie rentgenowskie, UV, światło widzialne i fale radiowe są możliwe do zaobserwowania z wykorzystaniem naziemnych i kosmicznych obserwatoriów.
Typowe rozerwanie pływowe gwiazdy objawia się jasnym rozbłyskiem promieniowania, który trwa kilka miesięcy, podczas których czarna dziura pochłania materię. Teleskop ESA XMM-Newton zaobserwował dwa nowe rozbłyski o nietypowym zachowaniu. Zjawiska te wielokrotnie się powtarzały, co sugeruje, że gwiazdy nie uległy całkowitemu zniszczeniu przy pierwszym przejściu w pobliżu czarnych dziur.
Badania prowadzone przez astronomów Thomasa Weversa z Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) i Zhu Liu z Instytutu Fizyki Pozaziemskiej im. Maxa Plancka w Niemczech ujawniają, że część gwiazd może przetrwać pierwsze spotkanie z czarną dziurą. Obserwacje teleskopu ESA XMM-Newton w 2021 i 2022 roku prowadzone przez zespół Zhu wykazały, że po pierwotnym rozbłysku czarnej dziury następowały powtarzające się wybuchy co około 223 dni.
Wyniki badań zostały opublikowane na łamach ,,Astronomy & Astrophysics’’ oraz ,,The Astrophysical Journal Letters’’.
,, Obserwacje za pomocą XMM-Newton i innych instrumentów potwierdziły nasze spekulacje, że to zachowanie było spowodowane przez zdarzenie częściowego rozerwania pływowego.
Zhu Liu, Instytut Fizyki Pozaziemskiej im. Maxa Plancka
Podobne zjawiska wielokrotnych rozbłysków zostały zaobserwowane w przypadku innych czarnych dziur.
,, W przypadku typowych rozerwań pływowych nie spodziewamy się drugiego rozbłysku przez kilka tysięcy lat.
William Alston, ESA
- Ponieważ rozbłyski powtarzały się tak szybko, orbita rozerwanej gwiazdy musiała być blisko supermasywnej czarnej dziury. Badania sugerują, że rozrywana gwiazda jest wciągana na bliską orbitę po tym, jak zostaje wyrwana z gwiezdnego układu podwójnego przez supermasywną czarną dziurę - dodaje William Alston.
Aktywność czarnych dziur
Od czasu odkrycia rozerwań pływowych w latach 90. XX wieku zaobserwowano prawie 100 takich zjawisk. Badania teleskopu XMM-Newton są niezbędne do lepszego zrozumienia trudnych do zaobserwowania supermasywnych czarnych dziur, leżących w centrach galaktyk.
Astronomowie kontynuują monitorowanie zarejestrowanych częściowych rozerwań pływowych. Gdy cykliczne zjawisko ustanie, będzie to oznaczać ostateczne pochłonięcie i koniec życia gwiazdy.
źródło: ESA
Symulacja rozerwania pływowego. Fot. ESA
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/65701163/czy-gwiazda-moze-przetrwac-spotkanie-z-czarna-dziura

Czy gwiazda może przetrwać spotkanie z czarną dziurą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instytut Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego otrzymał czas na JWST
2023-05-21. Redakcja
Bardzo ciekawe obserwacje wykona kosmiczny teleskop JWST z wniosku Instytut Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Informacja prasowa Instytutu Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego. Gratujemy selekcji!
10 maja 2023 roku ogłoszono wyniki do kolejnego, Drugiego Cyklu Obserwacyjnego Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST Cycle 2 GO). Spośród 1602 złożonych wniosków zaakceptowano niecałe 250. Nasz pracownik, dr Bartosz Gauza z Instytutu Astronomii im. prof. Janusza Gila UZ jest częścią międzynarodowego zespołu, którego proposal został zaakceptowany. Ich projekt otrzymał dokładnie 7.66 godzin czasu obserwacyjnego na JWST, a celem będzie wykonanie spektroskopii
brązowego karła WISEA 1534-1043, znanego również jako “The Accident”.
Zespół, do którego należy dr Gauza tworzy łącznie 27 astrofizyków z całego świata (19 z USA, 4 z Hiszpanii i po 1 z Kanady, Francji, Wielkiej Brytanii oraz z Polski). Kierownikiem projektu jest dr Aaron Meisner z National Optical-Infrared Astronomy Research Laboratory – NOIRLab w Stanach
Zjednoczonych. Dr Gauza jest nie tylko pracownikiem Instytutu Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego (IA UZ), ale również absolwentem tego Instytutu. W 2011 roku ukończył studia magisterskie na kierunku Astrofizyka komputerowa. Od 2012 roku zajmuje się poszukiwaniem i badaniem brązowych karłów oraz masywnych planet pozasłonecznych
wykorzystując metody obrazowania i spektroskopii optycznej oraz w bliskiej i średniej podczerwieni. W 2016 roku uzyskał tytuł doktora w Kanaryjskim Instytucie Astrofizyki (IAC) na Teneryfie, jako
postdoc pracował w ośrodkach naukowych w Chile (Wydział Astronomii Uniwersytetu Chilijskiego w Santiago de Chile) oraz w Wielkiej Brytanii (Centrum Badań Astronomicznych Uniwersytetu Hertfordshire). Pracownikiem naukowym IA UZ został w roku 2019.
Obserwacje zimnego brązowego karła – WISE J1534-1043
Zaakceptowany projekt zespołu badawczego skupia się na jednym szczególnym obiekcie podgwiazdowym – WISE J1534-1043. Zebrane dotychczas informacje wskazują, że jest to najprawdopodobniej najzimniejszy znaleziony dotąd brązowy karzeł należący do najstarszej (około 10 – 12 miliardów lat) populacji halo Drogi Mlecznej, a jego temperaturę szacuje się na mniej niż 400-500 K, czyli około 130 st. C. Początkowo został dostrzeżony w 2021 roku w danych zebranych
przez kosmiczne obserwatorium Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE) przez Dana Caseldena, inżyniera bezpieczeństwa biorącego udział w projekcie nauki obywatelskiej (ang. citizen science): Backyard Worlds. Obiekt o katalogowej nazwie WISEA J153429.75-104303.3 został również
nazwany “The Accident” (“Przypadek”), ponieważ został wykryty niejako przypadkowo i okazał się być niezwykle zagadkowym i trudnym do zbadania obiektem, znacząco odmiennym od swoich
standardowych odpowiedników znanej populacji brązowych karłów (Kirkpatrick et al. 2021, ApJL).
Obiekt WISE J1534-1043 jest ekstremalnie ciemny nawet jak na standardy brązowych karłów i praktycznie nieosiągalny dla największych naziemnych teleskopów. Możliwości jakie daje James Webb Space Telescope (JWST) pozwolą na wykonanie szczegółowej spektroskopii tego obiektu. Zespół
wykorzysta dwa spektrografy, NIRSpec i MIRI, aby uzyskać widmo w pełnym dostępnym zakresie od 1 do 21 mikronów. Dokładne zmierzenie rozkładu energii oraz zbadanie cech widmowych pozwoli zweryfikować faktyczną naturę tego obiektu, określić podstawowe własności fizyczne jak jasność, a zatem temperaturę efektywną oraz potwierdzić niską metaliczność. Wyniki jakie zespół spodziewa się uzyskać dzięki obserwacjom wykonanym przez JWST, pozwolą ostatecznie ustalić, czy mamy do czynienia z pierwszym poznanym tzw. podkarłem typu widmowego Y, powstałym w początkowych etapach formowania się Drogi Mlecznej, mającym pierwotny, nieprzetworzony skład chemiczny ubogi w pierwiastki ciężkie. Zebrane dane otworzą też nową drogę do rozwoju następnej generacji teoretycznych modeli atmosfer brązowych karłów jak i planet pozasłonecznych, opisujących skład chemiczny oraz strukturę i własności występujących chmur pyłowych dla niskich metaliczności
i ekstremalnie niskich temperatur.
Kontakt do dra Bartosza Gauzy:
•    e-mail: [email protected]
•    tel.: +48 511 330 086
Streszczenie oryginalne projektu (ang.):
https://www.stsci.edu/jwst/phase2-public/3558.pdf
(IA UZ)
Dr Bartosz Gauza / Credits – IA UZ

Dr Gauza obok teleskopu GranTeCan / Credits – IA UZ

https://kosmonauta.net/2023/05/instytut-astronomii-uniwersytetu-zielonogorskiego-otrzymal-czas-na-jwst/

Instytut Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego otrzymał czas na JWST.jpg

Instytut Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego otrzymał czas na JWST2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Krakowie w środę ruszają obrady Światowego Kongresu Kopernikańskiego
2023-05-21. Autor:
Grzegorz Jasiński
Z okazji 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika odbywa się w Polsce wyjątkowe wydarzenie - kolejny Światowy Kongres Kopernikański. Celem imprezy, zorganizowanej przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie oraz Instytut Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk, jest prezentacja stanu badań nad życiem i działalnością wybitnego uczonego i astronoma, a także jego wpływem na rozwój nauki, kultury i sztuki. Kongres został zainaugurowany w rocznicę urodzin Kopernika, 19 lutego, w Toruniu. Jego druga odsłona rozpoczyna się w Krakowie 24 maja, w 480. rocznicę jego śmierci.
Jak informuja organizatorzy - ze względu na bogate i wciąż żywe oraz rozwijane tradycje kopernikańskie w Toruniu, Krakowie i Olsztynie - kongres ma formułę kroczącą. Obrady rozpoczęły się w Toruniu, będą kontynuowane w Krakowie i Olsztynie, by potem wrócić do Torunia. W każdym z tych miast przeporowadzone zostaną sesje tematyczne, skierowane do poszczególnych grup badaczy. Do Krakowa (24-26 maja 2023 r.) zaproszono ekonomistów, filozofów oraz badaczy historii tych dyscyplin. Olsztyńskie obrady (21-24 czerwca 2023 r.) skupią się na biografii wielkiego astronoma, a także muzeach mu poświęconych. Toruńska część Kongresu (12-15 września 2023 r.) zgromadzi historyków, kulturoznawców, literaturoznawców i historyków sztuki zainteresowanych miejscem Mikołaja Kopernika w szeroko rozumianej kulturze, a także astronomów i historyków astronomii oraz przedstawicieli nauk medycznych. W Toruniu Kongres się też zakończy.
się w Krakowie 24 maja, w 480. rocznicę jego śmierci.

Jak informuja organizatorzy - ze względu na bogate i wciąż żywe oraz rozwijane tradycje kopernikańskie w Toruniu, Krakowie i Olsztynie - kongres ma formułę kroczącą. Obrady rozpoczęły się w Toruniu, będą kontynuowane w Krakowie i Olsztynie, by potem wrócić do Torunia. W każdym z tych miast przeporowadzone zostaną sesje tematyczne, skierowane do poszczególnych grup badaczy. Do Krakowa (24-26 maja 2023 r.) zaproszono ekonomistów, filozofów oraz badaczy historii tych dyscyplin. Olsztyńskie obrady (21-24 czerwca 2023 r.) skupią się na biografii wielkiego astronoma, a także muzeach mu poświęconych. Toruńska część Kongresu (12-15 września 2023 r.) zgromadzi historyków, kulturoznawców, literaturoznawców i historyków sztuki zainteresowanych miejscem Mikołaja Kopernika w szeroko rozumianej kulturze, a także astronomów i historyków astronomii oraz przedstawicieli nauk medycznych. W Toruniu Kongres się też zakończy.
W programie krakowskiej części Światowego Kongresu Kopernikańskiego znajdą się dwie sekcje: filozoficzna "Dziedzictwo kopernikańskie" oraz ekonomiczna "Wokół pieniądza". Celem tej drugiej przypomnienie traktatu Mikołaja Kopernika "Monetae cudendae ratio", poświęconego wartości pieniądza oraz reformie monetarnej.
Krakowska część Kongrasu będzie poświęcona z jednej strony zagadnieniom nauki jako takiej, czyli można powiedzieć filozofii nauki. To będzie o rozwoju nauki, o kryzysach w nauce, o tym, przed jakimi perspektywami zmian i wyzwań nauka współczesna obecnie stoi. Z drugiej strony ta część będzie poświęcona ekonomii, a w szczególności pieniądzu, wartości pieniądza, inflacji i polityce gospodarczej, także badaniu tych zjawisk inflacyjnych, pewnym zagadnieniom związanym z ekonometrią, czyli z pomiarem tych zjawisk ekonomicznych, bo trzeba dobrze rozumieć świat, zanim się go zacznie zmieniać - mówi RMF FM prorektor UJ, prof. dr hab. Jarosław Górniak.
Zastanawialiśmy się, jak uczynić tę konferencję miejscem zgromadzenia się ludzi, którzy w imię Kopernika chcą w odważny sposób zmagać się z problemami rzeczywistości. I doszliśmy do wniosku, że inspiracja Kopernika będzie tu najważniejsza. Gdy prowadzę promocje doktorskie, przypominam o postaci Kopernika jako symbolu niezależności intelektualnej, odwagi w dawaniu świadectwa prawdzie, zamiłowania do poszukiwania prawdy, a jednocześnie umiejętnego łączenia dociekliwości intelektualnej, poświęconej czysto poznawczym zagadnieniom, z głębokim pochyleniem się nad tym, co niesie życie i próbą znajdowania recept na różnego rodzaju bolączki. To jest pewien profil wielkiego mistrza, który jest pewnego rodzaju patronem intelektualnym. I doszliśmy do wniosku, że lepiej oddamy mu pokłon, zajmując się przez te trzy dni kongresu kluczowymi wyzwaniami współczesności, do których podejście ciągle jest inspirowane postawą Kopernika. I jestem przekonany, że to był słuszny wybór - dodaje w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim prof. Górniak.
To będą żywe debaty. To nie będą wąsko specjalistyczne dyskusje, raczej spory, na przykład między ekonomistami. Mam nadzieję, że to będą wartkie debaty na temat tego, jak się kształtuje wartość pieniądza i co można zrobić z tym przy pomocy środków polityki pieniężnej i finansowej. Dobrze posłuchać - zaprasza prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Uroczyste otwarcie krakowskiej części Światowego Kongresu Kopernikańskiego odbędzie się 24 maja o godz. 10.00 w Auditorium Maximum UJ przy ulicy Krupniczej 33. Wykład inauguracyjny zatytułowany "Nicolaus Copernicus' Theory of Relativity" (Teoria względności Mikołaja Kopernika) wygłosi ks. prof. Michał Heller. W programie tego dnia zaplanowano ponadto dwie sesje plenarne: "Rewolucja i kryzys w nauce: nauka płynąca z przeszłości i spojrzenie w przyszłość" i "Rewolucja (kopernikańska) w ekonomii" oraz wykład prof. Michela De Vroey'a pt. "The ‘Empirical Turn in Economics’, A Copernican Turn or a Return of the Pendulum?"
W programie drugiego dnia kongresu: wykład "T. Gresham, M. Kopernik czy N. Oresme? Z historii prawa gorszego pieniądza", panele dyskusyjne w części filozoficznej - "How Copernicus saw the world?", "Science and the evolution of worldviews", "Evolution or revolution: on progress in science", "The future of science" oraz w części ekonomicznej - "Fiscal-Monetary Policy Nexus", "Evolution of the International Financial System", "Korzyści z ustabilizowania i otwarcie polskiej gospodarki na wymianę", "O naprawie monety – od kopernikańskiej teorii pieniądza do współczesnych dylematów polityki monetarnej i fiskalnej w odpowiedzi na kryzys energetyczno-klimatyczny".
W programie ostatniego dnia kongresu znalazły się: wykład "The Anthropic Principle", dyskusje panelowe: "Is the Universe Fine-Tuned for Life?", "Prognozowanie makroekonomiczne. Teoria i praktyka", "Rewolucja cyfrowa i jej konsekwencje dla sfer finansowej i realnej gospodarki", dyskusje plenarne: "The Rational Universe" i "The Human Universe".
Udział w Światowym Kongresie Kopernikańskim jest bezpłatny, ale liczba miejsc jest ograniczona, więc aby zapewnić sobie udział w wydarzeniu, zapraszamy do rejestracji za pośrednictwem strony skk2023.systemcoffee.pl . Wszystkie wykłady i debaty będą transmitowane poprzez kanał YouTube UJ live oraz stronę internetową www.uj.edu.pl. Szczegółowy program Kongresu dostępny jest na stronie internetowej kopernik550.uj.edu.pl.
Opracowanie:
Malwina Zaborowska

Źródło: RMF FM

/fot. Anna Wojnar /Materiały prasowe
Prof. dr hab. Jarosław Górniak /fot. Anna Wojnar /Materiały prasowe

W Krakowie w środę ruszają obrady Światowego Kongresu Kopernikańskiego /fot. Anna Wojnar /Materiały prasowe
\
https://www.rmf24.pl/nauka/news-w-krakowie-w-srode-ruszaja-obrady-swiatowego-kongresu-kopern,nId,6791675#crp_state=1

W Krakowie w środę ruszają obrady Światowego Kongresu Kopernikańskiego.jpg

W Krakowie w środę ruszają obrady Światowego Kongresu Kopernikańskiego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten potwór zieje ogniem. Najnowszy test SpaceX zachwyci piromanów

2023-05-21. Dawid Szafraniak
Czym musi cechować się orbitalna platforma startowa? Przede wszystkim wytrzymałością. Odporność na ekstremalne warunki to klucz do eksploracji kosmosu przyszłości. Nic zatem dziwnego, że firma SpaceX postanowiła wykonać test opracowywanej przez siebie platformy. Nagranie robi wrażenie na tyle, że wywołało ekscytację nawet u samego Elona Muska.

Kosmicznie wysokie temperatury
Im większe będą ludzkie ambicje w dziedzinie podboju kosmosu, tym potężniejszych potrzebujemy rakiet. Gigantyczne silniki wyrzucające z siebie istny ogień piekielny to wyzwanie nie tylko dla inżynierów. Stanowią problem dla samej płyty startowej, która pod wpływem ekstremalnych temperatur może ulec zniszczeniu - powodując tym samym ryzyko dla przeprowadzanej misji.
Nie inaczej było 20 kwietnia 2023 roku podczas startu rakiety Starship. Betonowa płyta startowa uległa zniszczeniu, rozrzucając ciężkie odłamki wszędzie dookoła. To błąd i niedopatrzenie, które nie ma prawa się powtórzyć - takiego zdania jest firma SpaceX z Elonem Muskiem na czele. Ostatnio przeprowadzono testy nowej platformy, która została poddana niesamowitym obciążeniom.

Strumień plazmy da się zatrzymać?
Firma SpaceX publikowała w sieci nagranie prezentujące starcie pojedynczego silnika Raptor z nowym typem płyty startowej. Była chłodzona wodą, co miało wzmocnić jej wytrzymałość na ekstremalnie wysoką temperaturę płomienia generowanego przez element rakiety. Jak widać na nagraniu, platforma pozostała w jednym kawałku.
Strumień, a w zasadzie rzeka wody wydaje się być koniecznością w przypadku przeprowadzania startów tak potężnych maszyn, jakimi są rakiety Starship. Tym bardziej że ostatnia misja zakończyła się niepowodzeniem m.in. przez wspomniana usterkę płyty. Chociaż do przerwania lotu doszło na skutek awarii rozłączania się elementów rakiety, to sam start został zakłócony - Starship z 20 kwietnia startował w obłoku pyłu i odłamków. To efekt zniszczenia platformy startowej.

SpaceX i niepotrzebny pośpiech
Jak się okazuje, prace nad nową platformą startową ruszyły w SpaceX jeszcze przed nieudanym lotem Starshipa. Zabrakło jednak czasu na odpowiednie przygotowanie specjalnie chłodzonych płyt. Mimo wszystko zdecydowano się na start. Zakładano, że betonowe płyty wytrzymają siłę płomieni z silników rakiety.

Tak się jednak nie stało, a efekt znamy wszyscy. Pozostaje trzymać kciuki, aby w przyszłości postawiono na pewniejsze rozwiązania, poprzedzone odpowiednią liczbą testów i prób. Firma Elona Muska chce wszak wysyłać w kosmos ludzi - lepiej, aby rakiety nie spotkał katastrofalny los, gdy na jej pokładzie będzie znajdować się zespół astronautów.

SpaceX zaprezentował wyjątkowy tekst. /CHANDAN KHANNA/AFP/East News /East News

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/technologia/news-ten-potwor-zieje-ogniem-najnowszy-test-spacex-zachwyci-pirom,nId,6791561

Ten potwór zieje ogniem. Najnowszy test SpaceX zachwyci piromanów.jpg

Ten potwór zieje ogniem. Najnowszy test SpaceX zachwyci piromanów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono dwie egzoplanety w ekosferze pobliskiej gwiazdy
2023-05-21. Natalia Kowalczyk  119 odsłon
Dwie egzoplanety zostały znalezione przez TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) podczas ich przejścia przez tarczę swojej macierzystej gwiazdy TOI-2095, która znajduje się około 137 lat świetlnych od naszego Układu Słonecznego.
Jako czerwony karzeł TOI-2095 doświadcza gwałtownych wybuchów promieniowania ultrafioletowego i rentgenowskiego. Promieniowanie to może całkowicie zniszczyć atmosfery planet krążących w pobliżu. W rezultacie naukowcy nie są pewni, czy planety znajdujące się w ekosferze czerwonego karła są rzeczywiście gościnne dla życia podobnego do ziemskiego. To sprawia, że dwie planety, TOI-2095 b i TOI-2095 c, będą źródłem dalszych badań astronomów.
Zespół odpowiedzialny za odkrycie zwrócił uwagę, że stosunkowo długie okresy orbitalne tych dwóch planet mogą dostarczyć kluczowych danych, które pomogą rzucić światło na procesy kształtujące skład małych planet krążących wokół czerwonych karłów. Według naukowców planety te prawdopodobnie mają temperaturę powierzchniową od 24 do 74 stopni Celsjusza. Badania będą kontynuowane poprzez wykonanie precyzyjnych pomiarów ich prędkości radialnych. Korzystając z tych pomiarów, naukowcy będą mogli dokładniej oszacować masę TOI-2095 b i TOI-2095 c, co pozwoli na określenie gęstości planet. Mogłoby to pomóc w odpowiedzi na pytanie, czy te dwie planety zdołały utrzymać swoje atmosfery.
Odkrycie tych dwóch egzoplanet dowodzi możliwości misji NASA TESS. Od czasu jej uruchomienia w kwietniu 2018 r. satelita znalazł około 330 potwierdzonych egzoplanet, a także ponad 6400 kandydatów, którzy czekają na dalsze badania lub analizy.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    Space.com; Robert Lea: 2 'super-Earth' exoplanets spotted in habitable zone of nearby star
21 maja 2023
 Zdjęcie w tle: ESA/Hubble, M. Kornmesser; alterations by Robert Lea
https://astronet.pl/wszechswiat/znaleziono-dwie-egzoplanety-w-ekosferze-pobliskiej-gwiazdy/

Znaleziono dwie egzoplanety w ekosferze pobliskiej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Webba odkrył wodę wokół tajemniczej komety 238 P/Read z pasa planetoid
2023-05-21.
Po raz pierwszy w widmach z Teleskopu Webba astronomowie potwierdzili występowanie pary wodnej wokół komety z pasa planetoid. Dowodzi to, że woda z początków Układu Słonecznego mogła zachować się w postaci lodu w tym obszarze. Jednak temu odkryciu towarzyszy nowa zagadka – kometa 238 P/Read ma znacznie mniej dwutlenku węgla niż oczekuje się od obiektów z pasa planetoid.
Komety są rozpoznawalne od razu po ich warkoczach gazowych i pyłowych. Większość komet znajduje się w odległych obszarach naszego Układy Słonecznego i tylko okazyjnie zbliża się do Słońca. Są również komety poruszające się pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza - w obrębie tzw. pasa planetoid, gdzie jest mnóstwo pozostałości (czyli planetoid/asteroid) po formowaniu się Układu Słonecznego.
Planetoidy w Układzie Słonecznym są zgrupowane głównie w pasie pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Jest to torus z okruchami materii po formowaniu się Układu Słonecznego, który nazywa się głównym pasem planetoid (ang. Main Asteroid Belt). Jednak właściwszym, współczesnym określeniem jest dysk wokółgwiazdowy (ang. circumstellar disc).
Aktywność planetoid objawia się utratą masy w ten lub inny sposób. Jednak niektóre z nich wykazują specyficzną aktywność, która jest bliższa kometom – z widocznymi warkoczami i rozmytymi głowami. Sprawia to, że są od razu rozpoznawalne jako komety mimo, że poruszają się po orbitach jak inne planetoidy. Te obiekty astronomowie nazwali kometami pasa głównego (ang. Main Belt Comets – MCBs) i obecnie znamy ich 16.
Astronomowie skierowali Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba na jeden z tych obiektów i po raz pierwszy zarejestrowali w widmie parę wodną. Wyniki tych obserwacji zostały opublikowane w prestiżowym „Nature” w artykule pt. „Spectroscopic identification of water emission from a main-belt comet.”.
Komety tracą materię, gdy zbliżają się do Słońca, którego większe ciepło powoduje sublimację lodu, czyli przejście materii ze stanu stałego do gazowego. Warkocze i głowy zawierają parę i pył. Astronomowie od dawna bezskutecznie poszukiwali pary wodnej w kometach z pasa planetoid. To odkrycie odpowiada na jedno pytanie, ale jednocześnie wywołuje kolejne - jak ta woda trafiła na Ziemię?
Kometa 238 P/Read ma średnicę około 600 metrów i została odkryta w 2005 roku przez astronoma Michela Reada jako jeden z pierwszych obiektów tego typu. Porusza się z okresem orbitalnym 5,63 lat po orbicie pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza o peryhelium 2,36 j.a. i aphelium 3,96 j.a.
Astronomowie próbują poskładać w sensowną całość historię dystrybucji wody w Układzie Słonecznym i to, w jaki sposób tak dużo wody znalazło się na Ziemi. Naukowcy mają nadzieję, że zrozumienie pochodzenia wody w Układzie Słonecznym pomoże w znalezieniu zamieszkałych egzoplanet. Odkrycie pary wodnej wokół komety Reada to jest jeden z klocków do rozwikłania tej łamigłówki.
Jest to coś tajemniczego, ponieważ wiemy, że ten nasz zanurzony w wodzie i wypełniony życiem świat jest unikalny we Wszechświecie. Nie jesteśmy pewni jak ta woda trafiła tutaj - powiedziała Stefanie Miliam, która jest współautorką omawianej publikacji.
Zrozumienie historii występowania wody w Układzie Słonecznym może nam pomóc w zrozumieniu innych układów planetarnych i czy mogą się w nich znajdować planety podobne do Ziemi - dodała.
Przed odkryciem komet pasa planetoid astronomowie uważali, że wszystkie komety pochodzą z Pasa Kuipera lub Obłoku Oorta. W tych odległych i zamarzniętych obszarach Układu Słonecznego mógł zachować się pierwotny lód wodny z wczesnego okresu powstania Układu Słonecznego. Astronomowie również byli zainteresowani odpowiedzią na pytanie, czy pierwotny lód wodny mógł przetrwać w pasie planetoid, ale nie znaleźli przekonywującego dowodu - mimo że niektóre obiekty z tego pasa wydawały się podobne do komet.
Dopiero Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostarczył ten dowód.
W przeszłości widzieliśmy obiekty z pasa planetoid ze wszystkimi cechami komet, ale dopiero dzięki dokładnym spektralnym danym z Teleskopu Webba możemy powiedzieć TAK, na pewno jest to lód wodny, który tworzy ten efekt. Dzięki obserwacjom Webba komety Reada obecnie możemy zademonstrować, że lód wodny z pierwotnego Układu Planetarnego może przetrwać w pasie planetoid - powiedział Michael Kelly, główny autor omawianej publikacji.
Astronomowie uważają za mało prawdopodobne, aby kometa Reada powstała w zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego z innymi kometami i następnie została przechwycona. Jest to istotne, ponieważ oznacza, że pas planetoid zawiera własną, reprezentatywną próbkę wody.
Zasoby wody w Układzie Słonecznym i ich zmiany w czasie stanowią wielką łamigłówkę - wraz z Ziemią i jej potencjałem do rozwoju i utrzymania życia w jej centrum. Odkrycie wody w pasie planetoid należy traktować jako nowy klocek niezbędny do rozwiązania tej łamigłówki.
Jednak zdarzyła się również niespodzianka związana z obserwacjami komety Reada za pomocą Teleskopu Webba. Dane spektralne wykazały obecność pary wodnej, ale również brak dwutlenku węgla. Jest to nietypowe, ponieważ na ogół komety zawierają około 10% zamarzniętego CO2.
Astronomowie sugerują dwa wyjaśnienia braku dwutlenku węgla w widmie podczerwonym komety Reada. Kometa mogła powstać z typową zawartością CO2, ale następnie go utracić. Dwutlenek węgla przez kilka miliardów lat mógł już wysublimować z komety Reada pod wpływem ciepła pochodzącego od Słońca, ponieważ dwutlenek węgla jest bardziej lotny i może być łatwiej tracony niż para wodna. Inna możliwość jest taka, że kometa Reada powstała bez zawartości CO2 w cieplejszej części pasa planetoid.
Kolejnym krokiem w badaniach komet z pasa planetoid będzie porównanie właściwości komety 238 P/Read z innymi kometami spośród 16 znanych obiektów tego typu.
Te obiekty w pasie planetoid są małe i słabe, i za pomocą Teleskopu Webba ostatecznie zobaczymy o co chodzi z nimi i wyciągniemy wnioski. Czy inne komety z pasa planetoid również nie zawierają dwutlenku węgla? Każda z odpowiedzi będzie ekscytująca. - powiedziała współautorka publikacji Heidi Hammel.
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:
NASA’s Webb Finds Water, and a New Mystery, in Rare Main Belt Comet
JWST Finds a Comet Still Holding Onto Water in the Main Asteroid Belt
Publikacja naukowa w Nature:
Spectroscopic identification of water emission from a main-belt comet

Źródło: NASA, ESA, CSA, M. Kelley (University of Maryland)

Na ilustracji porównano wygląd widma komety 238 P/Read i komety 109 P/Hartley 2. W widmach obu komet widać linie pary wodnej (H2O), ale w komecie Reada jest brak linii widmowych dwutlenku węgla (CO2). Widmo komety Reada zostało wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w 2022 roku, a komety Hartley 2 – przez misję satelitarną Deep Impact w 2010 roku. Źródło: NASA/ESA/CSA: Joseph Olmsted (STScI)
Zdjęcie komety 238 P/Read uzyskane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (kamera NIRSpec) w dniu 8 września 2022 r oku. Na zdjęciu widać charakterystyczne struktury komety – rozmytą głowę i warkocz. Jest to więc dowód, że ten okruch kosmicznej materii o średnicy ~0,6 km,  krążący w pasie planetoid pomiędzy Marsem i Jowiszem (peryhelium – 2,36 j.a., aphelium – 3,96 j.a., okres orbitalny – 5,63 lat) nie jest asteroidą, lecz kometą. Źródło: NASA/ESA/CSA/Mike Kelley

Wizja artystyczna komety 238 P/Read poruszającej się w pasie planetoid. Widać zjawisko sublimacji -zamarznięta woda paruje, gdy kometa zbliża się do Słońca w swoim ruchu orbitalnym pomiędzy Marsem i Jowiszem (peryhelium – 2,36 j.a., aphelium – 3,96 j.a., okres orbitalny – 5,63 lat) . Źródło: NASA/ESA

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-webba-odkryl-wode-wokol-tajemniczej-komety-238-p-read-z-pasa-planetoid

Teleskop Webba odkrył wodę wokół tajemniczej komety 238 P Read z pasa planetoid.jpg

Teleskop Webba odkrył wodę wokół tajemniczej komety 238 P Read z pasa planetoid2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kosmosu widać więcej - zastosowanie danych satelitarnych
2023-05-21.
Zaskakującym jest, jak wiele można zaobserwować i zrozumieć dzięki satelitarnej obserwacji Ziemi. Sześćdziesiąt pięć lat po wystrzeleniu Sputnika, pierwszego sztucznego satelity na orbitę Ziemi, technologia satelitarna dostarcza niezmierzonych ilości danych, które są wykorzystywane przez analityków i naukowców na całym świecie do tworzenia rozwiązań wspierających rozwój w różnych dziedzinach. Satelitarną obserwację Ziemi można wykorzystać m.in. do badania środowiska i zmian klimatycznych, wykrywania ruchu statków na morzach, planowania miast, zorientowania się w zasięgu klęsk żywiołowych tj. pożar, powódź, tajfun czy nawet do oszacowania szkód wojennych i kosztów odbudowy.  
Obecnie na orbicie naszej planety znajduje się ponad 4,5 tysiąca sztucznych satelitów. Wśród nich są satelity europejskiego programu Copernicus, największego na świecie dostawcy danych satelitarnych. Każdego dnia Copernicus dostarcza ponad 12 terabajtów danych, a co ważniejsze, dane te są swobodnie dostępne dla każdego. Wystarczy połączenie z internetem, aby przejrzeć cały zasób zdjęć satelitarnych, które są gromadzone od 2014 roku, kiedy to na orbitę trafił Sentinel-1A, pierwszy satelita programu.
Ponieważ przechowywanie i przetwarzanie tak ogromnych ilości danych wymaga potężnych zasobów obliczeniowych i magazynowych, potrzebujemy platform EO, takich jak CREODIAS, które umożliwiają użytkownikom przekształcenie danych EO w wartościowe informacje. Obecnie platforma zawiera repozytorium ponad 34PB danych oraz zintegrowane środowisko chmury obliczeniowej, które umożliwia wydajne przetwarzanie danych EO.
Dziś pół miliona użytkowników programu Copernicus codziennie przetwarza ponad 16 TB danych. Dla zobrazowania skali - 1 TB danych to mniej więcej odpowiednik 250 tys. zdjęć wykonanych 12-megapikselowym aparatem lub 500 godzin nagrania w jakości HD. Mówimy więc o milionach obrazów i ogromnych ilościach innych danych (np. z czujników satelitarnych) generowanych w ramach programu europejskiego każdego dnia. Łatwy dostęp do danych satelitarnych napędza innowacje w wielu gałęziach przemysłu i nauki. Szacuje się, że światowe obroty na rynku danych z obserwacji Ziemi wynoszą obecnie 2,8 mld euro, a ponad 41% przemysłu europejskiego utrzymuje się dzięki danym uzyskanym z programów obserwacji Ziemi.
W ostatnim czasie pojawiło się wiele nowych inicjatyw mających na celu ułatwienie dostępu i przetwarzania danych satelitarnych naukowcom, badaczom, administracji publicznej, sektorowi prywatnemu oraz ogółowi społeczeństwa. Jedną z nich jest Copernicus Data Space Ecosystem, którego celem jest zapewnienie pełnego pokrycia przestrzennego i czasowego danych EO Kopernika, dostępnego natychmiast i bezpłatnie dla wszystkich użytkowników, wraz z zasobami chmury obliczeniowej do dalszego przetwarzania danych. Kolejnym jest Destination Earth - flagowa inicjatywa Komisji Europejskiej mająca na celu opracowanie zaawansowanego cyfrowego modelu Ziemi - zasilanego przez europejskie superkomputery (HPC) i najnowocześniejszą technologię AI.
Łatwy dostęp do aktualnych i historycznych danych z obserwacji Ziemi pozwala na efektywniejsze planowanie i podejmowanie decyzji w wielu dziedzinach. Do czego więc można zastosować ogromne zasoby danych obserwacji Ziemi?
Badania środowiska i zmian klimatycznych
Jedną z pierwszych, która przychodzi nam do głowy są zmiany klimatu i meteorologia. Dane EO są wykorzystywane do przygotowania modeli meteorologicznych do prognozowania pogody, ale także do lepszego przygotowania się do klęsk żywiołowych lub zapobiegania im, czy ogólnie do monitorowania i przeciwdziałania zmianom klimatu.
Wiedza o aktualnym pokryciu i użytkowaniu terenu ma kluczowe znaczenie dla planowania i zarządzania przez władze lokalne i regionalne. Parki narodowe, tereny podmokłe, jeziora, koryta rzek i wybrzeża morskie znajdują się w gestii instytucji administracji publicznej. Otwarte dane satelitarne, uchwycone przez Sentinel-1 i Sentinel-2, dają ogromne możliwości zarządzania tymi obszarami przy minimalnym wysiłku. Nawet 10-metrowe dane o rozdzielczości wielospektralnej wystarczą do wielu zastosowań ważnych z punktu widzenia środowiska naturalnego - monitorowania suszy, powodzi, monitorowania stanu biologicznego zbiorników słodkiej wody, monitorowania pokrywy leśnej/zmiany/zdrowia, monitorowania i ochrony różnorodności biologicznej, monitorowania jakości powietrza, monitorowania temperatury terenu itp.
Misje satelitów Sentinel, realizowane w ramach europejskiego programu Copernicus, generujące dane, które możemy przetwarzać na platformach takich jak wspomniany CREODIAS, od 2014 roku rewolucjonizują badania Ziemi. Wszechobecność darmowych, łatwo dostępnych danych satelitarnych widoczna jest również w specyficznych narzędziach, które można wykorzystać do ich przetwarzania i analizy, przekształcając te dane w użyteczne informacje.
 
Przykładem są te, które pozwalają na analizę zmian klimatycznych, takie jak:
•    "Global temperature trend monitor" - aplikacja monitorująca zmiany globalnej temperatury powietrza na powierzchni ziemi w ostatnich dekadach,
•    "Climate monitoring and volcanic eruptions", która bada erupcje wulkanów, które mogą powodować krótkotrwałe skutki dla klimatu Ziemi, przyczyniając się do jego naturalnej zmienności w skali globalnej i regionalnej,
•    "European temperature statistics derived from climate projections", która dostarcza europejskich statystyk temperatury zarówno dla okresu historycznego, 1976-2005, jak i prognozowanych 30-letnich okresów 2031-2060 i 2071-2100, przy różnych scenariuszach zmian klimatu.
 
Tego typu zastosowań jest znacznie więcej, co pozwala użytkownikom programów danych satelitarnych na zastosowanie tych, które najlepiej odpowiadają ich pytaniom badawczym.
 
Leśnictwo
Większość lasów jest wykorzystywana przez przedsiębiorstwa państwowe do produkcji drewna, które zasila budżet państwa. Gospodarka leśna wymaga kompleksowej wiedzy o glebach, stosunkach wodnych, klimacie i specyfikacji mikroklimatu ogromnych obszarów, które są czasem trudno dostępne z lądu. Dane satelitarne mogą pomóc w oszacowaniu zmian zachodzących w lasach i ich wpływu na klimat. Aktualne dane z kosmosu są doskonałym narzędziem do lokalizacji pożarów, chorób roślin czy wpływu suszy na kondycję drzew.
Rolnictwo
Wiele procesów rolniczych jest wspieranych przez Obserwacje Ziemi (EO). Począwszy od poziomu lokalnego, dane EO pomagają w znalezieniu najbardziej odpowiedniego miejsca pod uprawy, prognozowaniu upraw czy prowadzeniu ewidencji działek rolnych. Bardziej zaawansowane techniki teledetekcji SAR lub hiperspektralnej są wdrażane w rolnictwie precyzyjnym. Na poziomie regionalnym lub krajowym dane EO umożliwiają klasyfikację pokrycia terenu, a także pomagają wdrażać programy wspierające rozwój rolnictwa i dopłaty bezpośrednie dla rolników.
Planowanie przestrzenne
Dane satelitarne odgrywają ważną rolę w planowaniu przestrzennym zarówno krajobrazów miejskich, jak i wiejskich. Korzystając z danych EO można dokonać przeglądu interesującego nas obszaru
i przeprowadzić złożone analizy. Obrazowanie jest obecnie jednym z głównych źródeł informacji wykorzystywanych do przygotowywania aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego, uwzględniania zmian w użytkowaniu i pokryciu terenu, wyznaczania nowych terenów inwestycyjnych, wykrywania terenów podmokłych. Przykładem są dane Sentinel-2, które zapewniają szybki i zrozumiały wgląd w aktualne i historyczne zjawiska. Dla inwestorów, którzy chcą rozwijać swoją działalność w odległych regionach, kluczowym czynnikiem wsparcia jest informacja o stanie potencjalnych terenów inwestycyjnych.
Miejskie wyspy ciepła
Dane z obserwacji Ziemi są również pomocne w zarządzaniu miastem, w tym w monitorowaniu i zwalczaniu miejskich wysp ciepła, czyli występowania znacznie wyższych temperatur powietrza w obrębie miasta niż na przyległych obszarach wiejskich. Tylko przy użyciu danych satelitarnych można mierzyć temperatury powierzchni w dowolnym miejscu miasta (w przeciwieństwie do punktowych pomiarów temperatury powietrza wykonywanych na stacjach pomiarowych). Ułatwia to opracowanie wzorców przestrzennych niezbędnych do lepszego zrozumienia zjawiska, a w konsekwencji wspiera samorządy w podejmowaniu niezbędnych kroków w celu poprawy jakości życia mieszkańców.
Transport morski i logistyka
Zdjęcia satelitarne są wykorzystywane do kontroli i wykrywania ruchu statków na morzach i oceanach. Jest ono również przydatne w zarządzaniu gospodarką morską i zapewnianiu bezpiecznego transportu cennych towarów, takich jak skroplone gazy chemiczne i ropa naftowa. W razie wypadku obrazy EO zapewniają szybką pomoc w tworzeniu mapy skutków. Dane EO w połączeniu z informacjami AIS stanowią potężne narzędzie do monitorowania obiektów i zjawisk morskich. Korzystając z danych satelitarnych, można monitorować brzegi mórz, a nawet zmieniającą się głębokość wody.
Zarządzanie kryzysowe
Klęski żywiołowe, takie jak powodzie, pożary czy burze, mają zazwyczaj szeroki zasięg przestrzenny. Otwarte dane satelitarne stanowią podstawę do wykrywania i monitorowania tych zjawisk. Ponadto, specjalistyczne metody oparte na danych satelitarnych, zarówno środowiskowych jak i atmosferycznych, są wykorzystywane do wykrywania sprzyjających warunków i wczesnego stadium potencjalnych zagrożeń naturalnych, takich jak susza czy zakwit glonów na jeziorach lub morzach. Przetwarzanie obrazów SAR jest zalecane do monitorowania ruchu ziemi – na przykład interferometria radarowa może wykryć ryzyko i wpływ osuwisk, co jest szczególnie ważne dla górnictwa i turystyki górskiej. Dane o bardzo wysokiej rozdzielczości są kluczowe dla oceny katastrof budowlanych, zarządzania imprezami masowymi oraz zapewnienia bezpieczeństwa obiektów rządowych i wojskowych.
Ocena wojennych szkód środowiskowych
Dane satelitarne są niezastąpione podczas wojen i konfliktów zbrojnych. Nie chodzi jednak tylko o aspekty militarne, ale także o przetwarzanie danych w celu oszacowania skali zniszczeń lub przewidzenia, jakie środki należy podjąć w powojennej odbudowie. Ciekawym przykładem jest inicjatywa EO4UA - Earth Observation for Ukraine, której celem jest wsparcie ukraińskich instytucji i organizacji międzynarodowych w ocenie zniszczeń środowiska spowodowanych działaniami wojennymi na terytorium Ukrainy. Działania EO4UA prowadzone są w środowisku chmury obliczeniowej zintegrowanej z dużym repozytorium danych z obserwacji Ziemi. Znajdują się w nim różne zbiory danych, takie jak zdjęcia satelitarne, klasyfikacje upraw i ich granice czy zasięgi pożarów lasów, które są niezbędne do kompleksowej analizy środowiska.
Wymienione powyżej obszary bardzo dobrze ilustrują wszechstronność zastosowania danych EO. Obserwując szybki rozwój technologiczny w zakresie technologii kosmicznych, możemy stwierdzić, że już wkrótce będziemy mogli uzyskać niedostępne dla nas dzisiaj wglądy w ekosystemy Ziemi. Wierzymy, że już wkrótce będziemy dysponować głębszą wiedzą o naszej planecie dzięki szybko rozwijającym się technologiom danych satelitarnych, co wyposaży nas w lepsze narzędzia do walki z wyzwaniami środowiskowymi na naszej planecie.
Źródło: PlanetPartners,
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/z-kosmosu-widac-wiecej-zastosowanie-danych-satelitarnych

Z kosmosu widać więcej - zastosowanie danych satelitarnych.jpg

Z kosmosu widać więcej - zastosowanie danych satelitarnych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężne trzęsienie ziemi sprzed milionów lat zmieniło geologię
2023-05-21.
Uderzenie planetoidy w Ziemię 66 milionów lat temu oprócz zagłady dinozaurów mogło spowodować szok geologiczny trwający miesiące.
Naukowcy coraz częściej wskazują, że wymarcie olbrzymich gadów żyjących miliony lat temu nastąpiło wskutek kolizji Ziemi z planetoidą, która mogła wywołać zmiany klimatu. Teraz Hermann Bermúdez, geolog z Amerykańskiego Towarzystwa Geologicznego twierdzi, że zderzenie mogło spowodować potężne trzęsienie ziemi, 50 tysięcy razy silniejsze niż to o magnitudzie 9,1 na Sumatrze w 2004 roku. To zaś doprowadziło do zmian w osadach na dnie oceanów na wielu kontynentach.
Trzęsienie ziemi zdeformowało dno oceaniczne?
Już w 2014 roku geolog zidentyfikował na wybrzeżu kolumbijskiej wyspy Gorgona leżącej na Pacyfiku warstwy osadów z odłamkami charakterystycznymi dla tych wyrzucanych do atmosfery podczas zderzenia Ziemi z planetoidą. Te „szklane kulki” powstały, gdy ciepło podczas kolizji roztopiło skorupę ziemską. W efekcie utworzyły się małe stopione krople wyrzucane do atmosfery. Te potem pod wpływem grawitacji opadły z powrotem na powierzchnię.
Skały te opowiadają historię z dna oceanu na głębokości około 2 kilometrów. Co więcej, w odległości około 3 tysięcy kilometrów na południe od miejsca opadania odłamków, piasek, muł i małe organizmy oceaniczne gromadziły się na dnie, kiedy uderzyła planetoida. Warstwy mułu i piaskowca na głębokości 10-15 metrów poniżej dna morza uległy deformacji. Ślady tego są zachowane do dziś.
Trzęsienie ziemi zmieniło układ warstw osadów?
Co więcej trzęsienie ziemi po uderzeniu planetoidy mogło trwać przez tygodnie i miesiące. Wskazują na to osady drobnoziarniste, które dotarły aż na dno oceanu. Zachowane nad tymi warstwami zarodniki paproci sugerują zaś odnawianie się życia po kolizji.
Ślady deformacji osadów wskutek trzęsienia ziemi sprzed milionów lat są również zachowane w Meksyku i Stanach Zjednoczonych. W Meksyku Bermúdez zaobserwował dowody na upłynnienie osadów. Tak dzieje się pod wpływem silnych wstrząsów, kiedy osady nasączone wodą płyną jak ciecz. Geolog w Mississipi, Alabamie i Teksasie udokumentował pęknięcia i deformacje, które mogły zostać spowodowane potężnymi wstrząsami.
Bermúdez ma przedstawić uzyskane dowody na potężne trzęsienie ziemi po zderzeniu naszej planety z planetoidą na zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Geologicznego jeszcze w październiku 2022 roku.
źródło: Amerykańskie Towarzystwo Geologiczne
Kolizja z planetoidą mogła wpłynąć na warstwy osadów. Fot. Shutterstock
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/63789260/potezne-trzesienie-ziemi-sprzed-milionow-lat-zmienilo-geologie

 

Potężne trzęsienie ziemi sprzed milionów lat zmieniło geologię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec konsultacji dotyczących polskiej misji księżycowej
2023-05-22. Krzysztof Kanawka
Zakończony wstępny etap konsultacji nad polską misją księżycową.
Polska Agencja Kosmiczna podsumowała konsultacje dotyczące polskiej misji księżycowej. Powstały 4 koncepcje misji.
W czerwcu 2022 Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) uruchomiła konsultacje dotyczące polskiej misji księżycowej. Do maja 2023 w pracach wzięło udział 20 podmiotów z polskiej branży kosmicznej. Zakończenie konsultacji nastąpiło 9 maja 2023.
Łącznie powstały 4 koncepcje misji, które są następujące:
•    koncepcja misji orbitalnej wykorzystującej instrument MIRORES, skupiająca się na mapowaniu Księżyca z perspektywy surowcowej,
•    koncepcja PETER, skupiająca się na mechanice gruntu w niskiej grawitacji,
•    koncepcja miniaturowego laboratorium do badania komórek nowotworowych w warunkach kosmicznych oraz spektrometr do analizy gazów szczątkowej atmosfery Księżyca,
•    koncepcja długoterminowego eksperymentu biologicznego, skupiająca się na wzroście mikroorganizmów w warunkach niskiej grawitacji.
Z informacji POLSA wynika, że jeszcze w tym roku rozpoczną się prace nad polską orbitalną misją księżycową.
(POLSA)
https://kosmonauta.net/2023/05/koniec-konsultacji-dotyczacych-polskiej-misji-ksiezycowej/

Koniec konsultacji dotyczących polskiej misji księżycowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BlackGEM odpalony. Czarne dziury i gwiazdy neutronowe miejcie się na baczności

2023-05-22. Daniel Górecki
Nowa sieć teleskopów optycznych BlackGEM w zarządzanym przez Europejskie Obserwatorium Południowe obserwatorium astronomicznym La Silla w Chile oficjalnie zaczęła skanowanie nieba w poszukiwaniu źródeł fal grawitacyjnych.

Fale grawitacyjne, zwane też zmarszczkami czasoprzestrzeni, to przemieszczające się z prędkością światła w próżni odkształcenia czasoprzestrzenne spowodowane gwałtownymi energetycznymi zjawiskami kosmicznymi, jak zderzające się czarne dziury, gwiazdy neutronowe lub masywne gwiazdy eksplodujące pod koniec swojego życia jako supernowe. Takie obserwatoria, jak Laser Interferometer Gravitational-Wave Observatory (LIGO) i Virgo Interferometer, są specjalnie zaprojektowane do wykrywania takich zmarszczek, ale mają swoje ograniczenia.
BlackGEM wykryje i zlokalizuje źródło zmarszczek czasoprzestrzeni
Nie są w stanie wskazać dokładnego źródła fal grawitacyjnych ani zobaczyć światła emanującego ze zderzających się gwiazd neutronowych lub czarnych dziur i tu do akcji wkracza BlackGEM. Nowa sieć teleskopów może nie tylko wykrywać fale grawitacyjne i wspomniane światło, ale wykorzystywać te informacje do określenia dokładnej lokalizacji źródła. Korzystanie ze światła widzialnego oznacza również, że BlackGEM może uzyskać szczegółowe obserwacje takich procesów, jak tworzenie się ciężkich pierwiastków, np. złoto i platyna, z tych międzygwiezdnych zderzeń.

Dzięki BlackGEM chcemy zwiększyć skalę badań kosmicznych zdarzeń zarówno za pomocą fal grawitacyjnych, jak i światła widzialnego. Połączenie tych dwóch mówi nam znacznie więcej o tych wydarzeniach, niż tylko jedno lub drugie
komentuje Paul Groot z Radboud University.

Sieć BlackGEM składa się z trzech teleskopów, ale istnieją plany rozszerzenia jej do nawet 15,  zbudowanych przez Radboud University, Holenderską Szkołę Badawczą Astronomii i KU Leuven w Belgii - każdy ma skromną średnicę mierzącą 65 cm i może jednocześnie skanować różne części nieba.
Chociaż teleskopy są stosunkowo małe, to nadrabiają to lokalizacją, korzystając ze wszystkich zalet obserwatorium La Silla umieszczonego na wysokości 2400 metrów na obrzeżach chilijskiej pustyni Atakama (600 km na północ od Santiago de Chile). Jak podkreślają badacze, mogą tym samym sięgać równie głęboko jak niektóre projekty ze znacznie większymi zwierciadłami.
Co więcej, kiedy już zidentyfikują źródło fali grawitacyjnej, uzyskane informacje zostaną przesłane do większych teleskopów, jak należący do ESO Very Large Telescope ze zwierciadłem o średnicy 8,2 m, który może przeprowadzić bardziej szczegółowe obserwacje uzupełniające.

Dzięki BlackGEM La Silla ma teraz potencjał, aby stać się głównym uczestnikiem badań zjawisk przejściowych. Spodziewamy się, że ten projekt przyniesie wiele znakomitych wyników, które zwiększą dostępność La Silla zarówno dla społeczności naukowej, jak i ogółu społeczeństwa
podsumowuje Ivo Saviane, kierownik obiektu La Silla.

Oto BlackGEM. Czarne dziury, gwiazdy neutronowe i supernowe miejcie się na baczności /Zdeněk Bardon (bardon.cz)/ESO /domena publiczna

Nowa sieć teleskopów optycznych BlackGEM w La Silla w Chile /ESO /domena publiczna

Kiedy BlackGEM zidentyfikuje źródło fali grawitacyjnej, uzyskane informacje zostaną przesłane do większych teleskopów /ESO /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-blackgem-odpalony-czarne-dziury-i-gwiazdy-neutronowe-miejcie,nId,6783315

BlackGEM odpalony. Czarne dziury i gwiazdy neutronowe miejcie się na baczności.jpg

BlackGEM odpalony. Czarne dziury i gwiazdy neutronowe miejcie się na baczności2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym miejscu zobaczysz Głowę Demona. Co jeszcze kryje gwiazdozbiór Perseusza?
2023-05-22.
Bogdan Stech
AUTOR

Kiedy patrzymy w nocne niebo, często odkrywamy fascynujące wzory układane przez gwiazdy. Jednym z najbardziej pociągających gwiazdozbiorów jest Perseusz, który wzbudza zainteresowanie zarówno miłośników astronomii, jak i tych, którzy są po prostu ciekawi kosmosu. W naszej podróży przez tę tajemniczą część wszechświata przyjrzymy się bliżej temu niebiańskiemu skarbowi i dowiemy się więcej o tym, co czyni go tak wyjątkowym.
Gwiazdozbiór Perseusza leży na północnej półkuli nieba i przecina Drogę Mleczną - naszą galaktykę. Zawiera wiele interesujących obiektów astronomicznych, takich jak gwiazdy, gromady czy mgławice.
Gwiazdozbiór Perseusza to niezwykle interesująca konstelacja na niebie, która kryje w sobie wiele mitologicznych i astronomicznych tajemnic. Związany jest z legendą o bohaterskim Perseuszu i jego pięknej żonie Andromedzie, których losy odbiły się na nieboskłonie. Zawiera też wiele ciekawych obiektów, takich jak gwiazda zmienna Algol, podwójna gromada Perseusza czy galaktyka NGC 1275 z aktywną czarną dziurą. Gwiazdozbiór Perseusza jest łatwo rozpoznawalny i dostępny do obserwacji przez cały rok z naszej szerokości geograficznej. Jest to więc doskonały cel dla początkujących i zaawansowanych miłośników astronomii.
Gdzie znajduje się gwiazdozbiór Perseusza?
wiazdozbiór Perseusza, jeśli niebo jest ciemne i pogoda nam sprzyja, można zobaczyć gołym okiem. Gwiazdozbiór Perseusza jest widoczny na szerokościach geograficznych pomiędzy 29° S a 90° N. Najlepiej obserwować go w okresie od listopada do lutego.
W Polsce można bez problemu zobaczyć Gwiazdozbiór Perseusza. Jest to gwiazdozbiór okołobiegunowy, co oznacza, że nie zachodzi poniżej horyzontu i jest widoczny przez cały rok. Najlepiej obserwować go zimą, kiedy znajduje się wysoko na niebie. Można go łatwo rozpoznać po charakterystycznym łuku gwiazd tworzącym "głowę" Perseusza.
Gwiazdozbiór Perseusza znajduje się na niebie północnym, w pobliżu gwiazdozbiorów Kasjopei i Andromedy. Można go znaleźć poprzez przedłużenie linii łączącej gwiazdy Alfa i Beta Kasjopei w kierunku południowo-wschodnim. Gwiazdozbiór Perseusza ma kształt litery Y lub łuku zakończonego dwiema gromadami gwiazd. Najjaśniejsza gwiazda konstelacji, Mirfak, leży na początku łuku. Druga co do jasności gwiazda, Algol, leży na końcu jednego z ramion łuku.
Podwójna gromada Perseusza
Podwójna gromada Perseusza to niezwykły obiekt na niebie, składający się z dwóch gromad otwartych: NGC 869 i NGC 884. Znajdują się one w odległości około 7000 lat świetlnych od nas i są oddalone od siebie o około 100 lat świetlnych. Obie gromady są widoczne gołym okiem jako mgliste plamy w pobliżu jaśniejszej gwiazdy Mirfak. Przez lornetkę lub teleskop można dostrzec setki gwiazd należących do tych gromad.
Podwójna gromada Perseusza została po raz pierwszy skatalogowana przez greckiego astronoma Hiparcha w II wieku p.n.e., choć prawdopodobnie była znana już wcześniej. Obecnie jest ona oznaczona jako h+χ Persei lub Caldwell 14. Obie gromady mają podobny wiek, szacowany na około 13 milionów lat. Są to więc stosunkowo młode grupy gwiazd, zawierające wiele gorących i jasnych gwiazd typu widmowego B i O. Niektóre z nich są gwiazdami zmiennymi, takimi jak Algol czy Delta Cephei.
Podwójna gromada Perseusza jest interesującym obiektem do obserwacji i fotografowania, ponieważ oferuje bogactwo kolorów i kształtów gwiazd. Można też zauważyć różnice między obiema gromadami: NGC 869 jest jaśniejsza, gęstsza i bardziej okrągła, natomiast NGC 884 jest słabsza, rozproszona i wydłużona. Obie gromady są otoczone przez pył i gaz należący do Drogi Mlecznej.
Gwiazdozbiór Perseusza - najważniejsze gwiazdy
Gwiazdozbiór Perseusza składa się z wielu gwiazd różnej jasności i barwy. Oto najważniejsze gwiazdy Gwiazdozbioru Perseusza:
•    Mirfak (α Persei) - najjaśniejsza gwiazda konstelacji, biały olbrzym typu widmowego F5 o jasności 1,79 magnitudo. Jest otoczony przez gromadę otwartą Alfa Persei, która zawiera około 50 gwiazd.
•    Algol (β Persei) - druga co do jasności gwiazda konstelacji, biały karzeł typu widmowego B8 o jasności 2,09 magnitudo. Jest to słynna gwiazda zmienna zaćmieniowa typu Algol, która co 2,87 dnia zmienia swoją jasność od 2,1 do 3,4 magnitudo z powodu zakrywania przez ciemniejszego towarzysza.
•    Zeta Persei (ζ Persei) - trzecia co do jasności gwiazda konstelacji, niebieski olbrzym typu widmowego B1 o jasności 2,84 magnitudo. Jest to gwiazda zmienna pulsująca o niewielkiej zmienności jasności (0,03 magnitudo).
•    Epsilon Persei (ε Persei) - czwarta co do jasności gwiazda konstelacji, niebieski karzeł typu widmowego B0 o jasności 2,90 magnitudo. Jest to gwiazda zmienna pulsująca o niewielkiej zmienności jasności (0,03 magnitudo).
•    Gamma Persei (γ Persei) - piąta co do jasności gwiazda konstelacji, żółty olbrzym typu widmowego G8 o jasności 2,91 magnitudo. Jest to gwiazda podwójna składająca się z dwóch blisko położonych gwiazd.
:
Mirfak - najjaśniejsza gwiazda Perseusza
Mirfak (α Persei) to najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Perseusza, o jasności 1,79 magnitudo. Jej nazwa pochodzi od arabskiego słowa oznaczającego "łokieć", ponieważ leży na łuku tworzonym przez gromadę otwartą Alfa Persei, która zawiera około 50 gwiazd. Mirfak jest żółtobiałym nadolbrzymem typu widmowego F5, około 5300 razy jaśniejszym od Słońca. Jego masa jest ponad siedmiokrotnie większa od słonecznej, a promień około 55 razy większy. Mirfak jest oddalony od Słońca o około 506 lat świetlnych.
Mirfak znajduje się na granicy obszaru zajmowanego przez cefeidy na diagramie Hertzsprunga-Russella. Cefeidy to gwiazdy zmiennopulsujące, które zmieniają swoją jasność w zależności od swojej średnicy i temperatury. Zmienność ta jest związana z okresem obiegu gwiazdy i pozwala na określenie jej odległości. Mirfak jest jedną z najjaśniejszych cefeid i służy jako pomocny punkt odniesienia dla badania tych ważnych świec standardowych. Mirfak wykazuje niewielką zmienność prędkości radialnej, która może być spowodowana przez pulsacje lub niejednorodności powierzchni gwiazdy.
Algol - gwiazda zmienna i podwójna
Algol (β Persei) to gwiazda zmienna w gwiazdozbiorze Perseusza, druga co do jasności w tej konstelacji. Jej nazwa pochodzi od arabskiego słowa Ra᾽s al Ghul oznaczającego "głowa demona", ponieważ regularnie zmienia swoją jasność z powodu zaćmień. Algol jest układem potrójnym, składającym się z dwóch blisko położonych gwiazd typu B i K oraz trzeciej gwiazdy typu A, oddalonej od nich o około 2,7 au. Gwiazdy typu B i K okrążają się wzajemnie co 2,87 dnia i tworzą układ spektroskopowo podwójny. Gdy jaśniejsza gwiazda typu B jest zakrywana przez słabszą gwiazdę typu K, jasność Algola spada z 2,1 do 3,4 magnitudo.
Algol jest jedną z najbardziej znanych gwiazd w astrologii. Reprezentuje moc otrzymaną po przejściu trudnych rozdziałów naszego życia. W starożytności przypisywano jej mit o Meduzie. Chodzi o boginię, która była wyrocznią, lecz ostatecznie została zamieniona w gorgonę z głową węży. Jej spojrzenie miało moc zamieniać ludzi w kamień. Perseusz pokonał ją i odciął jej głowę, która stała się symbolem mądrości i ochrony.
Główna ilustracja: Galaktyka NGC 1275. Fot. NASA
How to Find Perseus the Hero Constellation
https://www.youtube.com/watch?v=9PXYIL8b0no

https://spidersweb.pl/2023/05/gwiazdozbior-perseusza.html

W tym miejscu zobaczysz Głowę Demona. Co jeszcze kryje gwiazdozbiór Perseusza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci AGH opracują instrument do badań naukowych na Księżycu
2023-05-22.
Studenci Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie w ramach autorskiego projektu „Lunaris" zbudują urządzenie służące do badania interakcji wybranych materiałów i powłok z księżycowym pyłem – regolitem. Wynalazek znajdzie się na Księżycu za ponad dwa lata, dzięki przedsięwzięciu realizowanemu przez firmę z Dubaju.
"Według naszej wiedzy, będzie to pierwszy realizowany na Księżycu eksperyment, nad którego rozwojem będzie pracował polski zespół" – podkreślił w rozmowie z PAP lider 10-osobowego studenckiego zespołu Filip Wylęgała. Projekt polskich studentów zwyciężył w rozstrzygniętym w maju międzynarodowym konkursie, na którym został wybrany spośród ponad 400 zgłoszonych propozycji z całego świata.
Konkurs pod nazwą "Experiment on the Moon: Lunar Payload Mission" ogłosiła działająca w Zjednoczonych Emiratach Arabskich firma technologiczna Orbital Space, zaangażowana w eksploatację przestrzeni kosmicznej i rozwój związanych z tym technologii. Przygotowuje ona na 2025 rok pierwszą prywatną misję księżycową zapoczątkowaną przez kraje arabskie.
Dzięki projektowi „Lunaris" będzie to jednocześnie pierwsza misja, w której – obok kilkudziesięciu innych eksperymentów - znajdzie się ładunek skonstruowany przez polską drużynę. Obecnie zespół prowadzący eksperyment gromadzi środki na wykonanie i testowanie urządzenia, które za ponad dwa lata znajdzie się na księżycowym lądowniku.
Wynalazek będzie miał formę sześcianu o bokach 10 cm. Nie może ważyć więcej niż 200 gramów, ma być odporne na ekstremalne temperatury i pył księżycowy, który będzie przedmiotem badania. Urządzenie zostanie skonstruowane tak, by umożliwić kontakt kilku rodzajów stosowanych na Ziemi materiałów i powłok z regolitem.
Regolit, czyli sypka skała księżycowa, jest bardzo trudna we współpracy z różnymi materiałami, ponieważ - ze względu na swoje właściwości, m.in. ostro zakończone krawędzie i naładowane elektrostatycznie cząstki - przykleja się do powierzchni. Ten problem został zidentyfikowany podczas misji Apollo, ale nie był jeszcze dokładnie zbadany. Można to zrobić jedynie na Księżycu.
Filip Wylęgała, lider 10-osobowego studenckiego zespołu
Eksperyment ma dostarczyć wiedzę o tym, jakie materiały nadają się do stosowania w księżycowym środowisku, w kontakcie z regolitem. Ma to kluczowe znaczenie dla dalszej eksploracji Księżyca. Znajdzie zastosowanie w wielu aspektach: od budowy narzędzi, urządzeń i elementów konstrukcji stosowanych podczas misji, poprzez skafandry astronautów, po kable i złącza używane na lądownikach księżycowych i łazikach.
Lider studenckiego zespołu uważa, że eksperyment może znacząco wpłynąć na projektowanie i budowę modułów mieszkalnych na Księżycu, otwierając tym samym drogę do naszej trwałej tam obecności. Studenci nazwali swój projekt "Lunaris", łącząc łacińską nazwą księżyca z nawiązaniem do kultowej książki Stanisława Lema „Solaris". Filip Wylęgała dodaje, że "Lunaris" wniesie znaczący wkład w badania księżycowe, tym bardziej, że będzie to pierwszy tego rodzaju projekt, który przeprowadzi takie badania na jego powierzchni.
Naukowcy zakładają, że w przyszłości regolit będzie pozyskiwany po to, by rozdzielać z niego wodę i tlen, potrzebne do dalszej eksploracji kosmosu. „Jeśli do tego dojdzie, księżycową skałę trzeba będzie wydobywać i przerabiać. Wtedy wiedza, której ma dostarczyć nasz eksperyment - jakie materiały użyć do budowy potrzebnych urządzeń – będzie bardzo przydatna, o ile nie kluczowa" – podsumował lider zespołu w rozmowie z PAP.
Więcej informacji na stronie dostępnych jest na stronie internetowej .
Fot. ESA
Źródło: PAP
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/studenci-agh-opracuja-instrument-do-badan-naukowych-na-ksiezycu

 

Studenci AGH opracują instrument do badań naukowych na Księżycu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA opracowuje innowacyjny teleskop do obserwacji kosmosu
2023-05-22.
Amerykańska agencja kosmiczna poinformowała o kolejnych etapach budowy przyszłego teleskopu kosmicznego do uzyskiwania zdjęć dużych obszarów nieba, z polem widzenia 100 razy większym niż ma obecnie Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Instrument będzie nosił nazwę Nancy Grace Roman Space Telescope.
Rozpoczęcie misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba nie zakończyło wysiłków NASA w zakresie budowy nowych urządzeń tego typu. Obecnie przygotowywany jest już kolejny: Nancy Grace Roman Space Telescope, który pierwotnie nosił nazwę Wide-Field Infrared Survey Telescope (WFIRST).
Obecnie trwają prace nad budową kamery do teleskopu. Element nazwany Focal Plane System (FPS) składa się z sieci detektorów i towarzyszącej im elektroniki. Każdy z 18 detektorów ma 16,8 miliona niewielkich pikseli, co umożliwi uzyskiwanie zdjęć o świetnej rozdzielczości. FPS jest jednym z największych elementów tego typu, które będą pracować w kosmosie. Stanowi również efekt wieloletniej pracy zespołu inżynierów i naukowców z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt (Maryland, USA) oraz Teledyne Scientific & Imaging w Camarillo (Kalifornia, USA).
Dla optymalnego działania detektory będą chłodzone do temperatury -178 stopni Celsjusza. Są tak czułe, że również sąsiadujące elementy całego instrumentu też będą musiały być chłodzone. Specjalne radiatory odprowadzą ciepło z elementów instrumentu w przestrzeń kosmiczną. Niedawno dostarczono element FPS do Ball Aerospace w Boulder (Kolorado, USA), gdzie zostanie zintegrowany z Wide Field Instrument (WFI), czyli kamerą teleskopu. Zgodnie z planem cały instrument WFI ma powrócić do NASA Goddard Space Flight Center wiosną 2024 roku, gdzie zostanie zintegrowany z resztą teleskopu.
Projekt zaaprobowano w 2016 roku, natomiast wystrzelenie zostało zaplanowane na maj 2027 roku. Teleskop będzie mieć zwierciadło główne o średnicy 2,4 metra i posiadać na pokładzie dwa instrumenty naukowe. Jednym będzie wspomniana kamera czuła na bliską podczerwień. Ma ona dostarczać obrazy o rozdzielczości takiej, jak Kosmiczny Teleskop Hubble'a, ale na 100 razy większym polu widzenia. Drugim instrumentem będzie koronograf z kamerą o dużym kontraście i małym polu widzenia.
Teleskop będzie służyć do badań nad ciemną energią poprzez analizę dystrybucji galaktyk oraz ciemnej energii i ich zmian w trakcie historii Wszechświata. Ma też poszukiwać systemów planetarnych przy pomocy obserwacji zjawisk mikrosoczekowania grawitacyjnego. Nancy Grace Roman, której imieniem został nazwany teleskop, to amerykańska astronom żyjąca w latach 1925-2018. Wniosła duży wkład w badania nad klasyfikacją gwiazd. Pracowała w NASA, odegrała kluczową rolę w planowaniu Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Nazywana bywa "matką Teleskopu Hubble'a".

Wizualizacja Nancy Grace Roman Space Telescope
Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/nasa-opracowuje-innowacyjny-teleskop-do-obserwacji-kosmosu

NASA opracowuje innowacyjny teleskop do obserwacji kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy komercyjny lot orbitalny rozpoczęty. Kto zapłacił za lot w kosmos? [WIDEO]
2023-05-22.MG.MNIE
Z przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała w niedzielę rakietaFalcon 9 z czterema uczestnikami pierwszego prywatnego lotu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Został on zorganizowany przez amerykańską firmę Axiom Space. Wśród uczestników lotu jest dwóch Saudyjczyków, mężczyzna i kobieta.
Pierwszej saudyjskiej astronautce Rayanie Barnawi i Alemu Al-Qarni towarzyszą amerykańska astronautka Peggy Whitson, która już trzykrotnie przebywała na pokładzie ISS i amerykański biznesmen John Shoffner.
Rakieta Falcon 9 z kapsułą Dragon, wyprodukowana przez firmę SpaceX Elona Muska, wystartowała z ośrodka lotów kosmicznych im. Kennedy'ego na przylądku Canaveral, na Florydzie, o godz. 17.40 czasu lokalnego (23.40 czasu polskiego). Misja została oznaczona jako Ax-2, a jej prywatni uczestnicy zapłacą za lot i pobyt na ISS kilka milionów dolarów.
10 dni na orbicie
Czwórka astronautów ma dotrzeć do ISS w poniedziałek ok. godz. 15.24 czasu polskiego. Na pokładzie stacji spędzą 10 dni.
Jak poinformowała SpaceX, jeden z członów rakiety Falcon 9 powrócił na Ziemię i wylądował w wyznaczonym miejscu, co, jak podkreślono, „miało miejsce pierwszy raz podczas lotu załogowego”.
Rakieta Falcon 9 z kapsułą Dragon (fot. Twitter/SpaceX)
źródło: PAP

TVP INFO
https://www.tvp.info/70016695/usa-pierwszy-komercyjny-lot-orbitalny-falcon-9-dragon

Pierwszy komercyjny lot orbitalny rozpoczęty. Kto zapłacił za lot w kosmos [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024