Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nowe terytoria Kuplera

Teleskop kosmiczny Kepler nie patrzy już stale w jednym kierunku ale może rozglądać się po innych obszarach nieba. Właśnie opublikowano artykuł o pierwszej planecie wykrytej w ten sposób.

Planeta HIP116454 ma: promień 2,53 razy większy od Ziemi (według Keplera), masę 11,82 (według spektrografu wysokiej rozdzielczości HARPS-N), okres obiegu 9.1 dnia. Gwiazda macierzysta jest pomarańczowa, świeci na niebie z jasnością 10,1 mag, ma promień 0,71 proemienia Słońca i masę 0,77, odległość 55,2 pc. Sygnał planety było trudniej wyizolować niż kiedyś ponieważ Kepler ma już tylko dwa sprawne koła reakcyjne i dostarcza bardzo zaszumione dane.

Gdy w maju 2013 zawiódł drugi z czterech stabilizatorów, wydawało się, że to już koniec misji Keplera, ponieważ nie będzie mógł precyzyjnie celować w bogate pole wielu gwiazd, obejmujące część gwiazdozbiorów Łąbędzia, Lutni i Smoka (łącznie pokrywało obszar 116 stopni kwadratowych). Jednak wkrótce potem udało się opracować nowy sposób korzystania z tego teleskopu. A mianowicie, wykorzystując do orientacji pozostałe dwa sprawne stabilizatory oraz silniczki korygujące, może on wystarczająco dokładnie celować w pola gwiazdowe co prawda nie w Łabędziu, ale w obrębie ekliptyki czyli płaszczyzny, w której poruszają się planety naszego Układu Słonecznego, ponieważ w ten sposób zmniejszy się wpływ ciśnienia promieniowania słonecznego. Tak rozpoczęła się przedłużona misja Keplera czyli K2.

Zakończyły się już pomiary w polu testowym 0, czyli w okolicach punktu przeciwnego do jądra naszej galaktyki (objęto między innymi często obserwowaną przez amatorów astronomii gromadę otwartą M 35), polu nr 1 czyli w okolicach północnego bieguna galaktycznego w Warkoczu Bereniki oraz letnim polu nr 2 blisko środka galaktyki, obejmującym gromadę kulistą M 4. W październiku przez pole widzenia teleskopu przeleciała kometa Siding Spring. Teraz trwa kampania nr 3 czyli okolice południowego bieguna galaktycznego a w polu widzenia znajdzie się także Neptun i Mars. Natomiast w lutym 2015 r. Kepler będzie szukać planet między innymi krażących wokół gwiazd w Plejadach ? widocznej nawet gołym okiem gromadzie gwiazd, znanej także pod nazwą M 45.

Kepler został wyniesiony w kosmos 7 marca 2009, rakieta nośna: Delta 2. Optycznie jest to: teleskop systemu Schmidta o średnicy lustra 95 cm. Detektor: 42 jednostki CCD po 2200 x 1024 pikseli. Orbita: wokółsłoneczna, z okresem 372 dni.

 

Dodał: Michał Baranowski 

Uaktualnił: Michał Baranowski -

Źródło: arXiv.org e-Print archive

http://news.astronet.pl/7539

Tak Kepler widzi gromady otwarte M 35 i NGC 2158, popularny zimowy cel obserwacji amatorskich.

Dodał: Michał Baranowski 

Źródło: NASA/Ames

 

post-31-0-16348100-1419755388_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos 2015

Karol Wójcicki

Trochę jakby złośliwie w 2014 roku najciekawsze zjawiska astronomiczne omijały nas szerokim łukiem albo okazywały się kompletną klapą. W roku 2015 będzie inaczej. Już dziś zaplanujcie sobie noce, które będziecie musieli odespać

Karol Wójcicki - popularyzator astronomii, pracuje w planetarium Niebo Kopernika, autor serwisu "Z głową w gwiazdach" na Facebooku.

Wypadałoby zacząć trzęsieniem ziemi (a później napięcie powinno już tylko rosnąć), ale astronomiczne podsumowanie 2014 roku, uczciwie mówiąc, wypada blado. Z Polski nie było widać żadnego zaćmienia Słońca ani Księżyca. Najbardziej efektowne złączenie Jowisza i Wenus na porannym sierpniowym niebie skutecznie przysłoniły chmury. Cieszyć może jedynie to, że mimo pełni Księżyca całkiem nieźle dopisały meteory z roju Perseidów.

Tyle w Polsce. A na świecie? Jeszcze gorzej. Prawdopodobnie nikomu w Stanach Zjednoczonych nie udało się zaobserwować murowanego hitu obserwacyjnego roku - zakrycia najjaśniejszej gwiazdy Lwa przez planetoidę. W żadnej innej części globu przez cały rok nie było więcej chmur niż nad miejscem tego unikatowego zjawiska.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/magazyn/1,142466,17183282,Kosmos_2015.html#ixzz3NAtLONfi

http://wyborcza.pl/1,75476,17183282,Kosmos_2015.html

W oczekiwaniu na zaćmienie Słońca. Przygotujcie się na ten spektakl 20 marca (Sandra Mu/Getty Images)

post-31-0-75700600-1419755976.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne rozczarowanie: fajerwerki odwołane. Czarna dziura się nie przebudziła

 

Astronomowie od kilku lat szykowali się na pierwszy taki spektakl w dziejach. Obłok G2 zbliżał się z ogromną prędkością do gigantycznej czarnej dziury i wszystko wskazywało, że w tym roku zostanie rozerwany na strzępy. Ziemia miała być świadkiem niezwykłych fajerwerków z błyskami promieniowania X.

Nic z tego, obłok G2 - lekceważąc sobie naukowe prognozy - przeleciał obok czarnej dziury, nie doznając najmniejszego uszczerbku. Jak to się stało? - zastanawiają się rozczarowani astrofizycy, dla których miało to być największe od dekad wydarzenie w kosmosie. Teorii jest kilka.

 

Głodna czarna dziura

 

Akcja rozgrywa się ok. 27 tys. lat świetlnych od Ziemi - w samym sercu naszej Galaktyki, zwanej Drogą Mleczną. Mieści się tam gigantyczna czarna dziura,

http://wyborcza.pl/1,75476,17185495,Kosmiczne_rozczarowanie__fajerwerki_odwolane__Czarna.html

Obłok G2 rozerwany przez czarną dziurę (symulacja) (ESO)

 

post-31-0-60925400-1419755643.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grawitacja mogła uratować Wszechświat po wielkim wybuchu

Nowe badania przeprowadzone przez europejskich fizyków mogą wyjaśnić, dlaczego Wszechświat nie zapadł się tuż po Wielkim Wybuchu. Przetrwać ten ?trudny okres? ekspansji pomogła mu grawitacja.

Wnikliwe badania Cząstki Higgsa, odkrytej w 2012 roku w CERN i odpowiedzialnej za nadawanie masy wszystkim innym cząstkom elementarnym, sugerują, że to właśnie produkcja Cząstek Higgsa podczas przyspieszającej ekspansji wczesnego Wszechświata (tzw. epoki inflacji) powinny były doprowadzić do jego destabilizacji i kolapsu. Naukowcy próbują więc już od kilku lat dowiedzieć się, dlaczego tak się jednak nie stało. Próbowano to tłumaczyć jakimiś nieznanymi dotychczas prawami fizyki.

Jednak teraz fizycy z Imperial College w Londynie i z Uniwersytetów w Kopenhadze i Helsinkach wierzą, że istnieje dużo prostsze wyjaśnienie. W swej nowej publikacji zespół opisał, w jaki sposób krzywizna czasoprzestrzeni ? a w efekcie grawitacja ? zapewniała młodemu Kosmosowi stabilność niezbędną do przetrwania jego gwałtownej ekspansję we wczesnym okresie inflacji. Naukowcy wykazali, że nawet bardzo niewielka tego rodzaju interakcja byłaby na tyle silna, aby w rezultacie ustabilizować młody Wszechświat.

Standardowy model fizyki cząstek, używany przez naukowców do wyjaśnienia istnienia różnych cząstek elementarnych i ich oddziaływań, jak dotąd nie dawał nam żadnych odpowiedzi na pytanie, dlaczego Wszechświat nie zapadł się zaraz po Wielkim Wybuchu. Nowe badania dotyczą ostatniego nieznanego jeszcze naukowcom parametru modelu standardowego, czyli oddziaływaniach pomiędzy bozonem Higgsa i grawitacją. Parametr ten nie może być mierzone w doświadczeniach przeprowadzanych w akceleratorach cząstek, jednak wywierał silny wpływ na tzw. niestabilność Higgsa w epoce inflacji kosmologicznej. Nawet jego stosunkowo mała wartość wystarcza do wyjaśnienia przetrwania Wszechświata w tej epoce ? i to bez odwoływania się do nowych, nieznanych praw fizyki.

Zespół planuje kontynuować badania i zweryfikować swe hipotezy przy pomocy obserwacji kosmologicznych. W szczególności wykorzysta w tym celu dane zebrane w obecnych i przyszłych misjach Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA, takich jak precyzyjne pomiary kosmicznego, mikrofalowego promieniowania tła i natężenia fal grawitacyjnych. Jeśli się to uda, współczesna nauka dostanie przybliżoną wartość ostatniej nieznanej wartości w standardowym modelu fizyki cząstek.

 

Cały artykuł: Herranen, M., Markkanen, T., Nurmi, S., Rajantie, A., Spacetime Curvature and the Higgs Stability During Inflation

 

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com

 

http://orion.pta.edu.pl/grawitacja-mogla-uratowac-wszechswiat-po-wielkim-wybuchu

Oś czasu Wszechświata. Źródło: NASA/WMAP Science Team

 

post-31-0-79874900-1419755814_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 stycznia na Ziemi zaniknie grawitacja? NASA ostrzega

NASA wieści, że 4 stycznia 2015 roku od godziny 18:47 zacznie dochodzić do zaburzeń w ziemskim polu grawitacyjnym, na skutek czego wszelkie organizmy żywe i przedmioty znajdujące się na powierzchni Ziemi, staną się lżejsze. Do czego to może doprowadzić?

Tydzień ciemności, którego mieliśmy doświadczyć tuż przed świętami, skończył się fiaskiem, a już media społecznościowe obiegła kolejna mrożąca krew w żyłach wiadomość. Tym razem mamy utracić swoją naturalną wagę, a to za sprawą pewnego, nie do końca poznanego zjawiska.

Jest nim wzajemne oddziaływanie grawitacyjne Plutona i Jowisza. Oba ciała niebieskie wraz z Ziemią mają się znaleźć na jednej linii w dniu 4 stycznia 2015 roku o godzinie 18:47 czasu polskiego (9:47 rano czasu pacyficznego). Ma to ponoć doprowadzić do zaniku grawitacji i wytworzenia się tzw. mikrograwitacji, którą znamy chociażby z pokładu Stacji Kosmicznej.

Tak wieści wpis na Twitterze, który miała opublikować NASA. Oczywiście wpis okazał się być spreparowany, bo żadnej takiej wiadomości NASA nigdy nie zamieściła:

Nie wiadomo też dokładnie, jak miałby wyglądać owy fenomen. Według jednej wersji zaczęlibyśmy się, wraz z wszelkimi przedmiotami, unosić w powietrze, a według innych wersji, tylko "zrzucić" kilka kilo wagi. Oczywiście na pierwszy rzut oka brzmi to zabawnie. W rzeczywistości mikrograwitacja na Ziemi mogłaby doprowadzić do kataklizmu, bo np. budynki obracałyby się w ruinę, a ludzie unosiliby się nad ulicami, niczym baloniki wypełnione helem.

Skąd wzięła się ta ponura wizja? Otóż wymyślił ją rzekomy brytyjski astronom Patrick Moore. Jeśli rzeczywiście jest naukowcem, i w ogóle istnieje, to z pewnością wie, że siły grawitacyjne planet innych niż Ziemia, ze względu na odległość, nie mają na nas żadnego, ale to żadnego wpływu. Jakby tego było mało, to jeszcze 4 stycznia Pluton, Jowisz i Ziemia wcale nie znajdą się na jednej linii. Cała teoria trzęsie się tym samym w posadach.

Jedynym prawdziwym zjawiskiem, które czeka nas 4 stycznia 2015 roku o godzinie 8:00 rano, będzie znalezienie się Ziemi w tzw. peryhelium, czyli w punkcie orbity najbliższym Słońcu. Dzieje się tak każdego roku na początku stycznia. Ziemia będzie odległa od naszej dziennej gwiazdy o 147 milionów kilometrów i będzie się poruszać po orbicie z największą prędkością w całym roku, osiągając 100 tysięcy kilometrów na godzinę. Jedynym efektem tego zjawiska będzie to, że dnia będzie przybywać coraz szybciej.

Szkoda, że bzdury w internecie szerzą się znacznie szybciej, niż prawdziwa wiedza, poparta solidnymi naukowymi dowodami. Z czasem, gdy takich apokaliptycznych wizji będzie coraz więcej, nawet nie zwrócimy uwagi na prawdziwe niebezpieczeństwo, które zapewne zostanie przez nas zbagatelizowane. To właśnie może doprowadzić do większej tragedii, aniżeli nagłe zrzucenie wagi przez wszystkich ludzi na naszej planecie.

Źródło: Twoja Pogoda

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/114403,4-stycznia-na-ziemi-zaniknie-grawitacja-nasa--ostrzega

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na przełomie roku 2014 i 2015

Animacja pokazuje położenie planet Wenus, Mars, Neptun i Merkury na przełomie 2014 i 2015

Animację wykonano w GIMP-ie (aa href="http://www.gimp.org">http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher 

 

Źródło: StarryNight

W ostatnich dniach grudnia i na początku stycznia coraz lepiej będzie widoczny Księżyc, który zacznie tydzień w I kwadrze, a skończy w pełni i w związku z tym będzie świecił coraz jaśniej, przez coraz większą część nocy. Na wieczornym niebie do widocznych od dłuższego czasu planet Mars, Neptun i Uran niedawno dołączyła Wenus, a pod koniec tego tygodnia niedaleko Wenus pojawi się Merkury. W drugiej części nocy bardzo dobrze widoczny jest Jowisz. Jego księżyce galileuszowe w najbliższych dniach również dadzą ciekawy spektakl. Nad samym ranem coraz wyżej wspina się Saturn, przez całą noc widoczne będą meteory z roju Kwadrantydów, natomiast w środku nocy widoczna będzie kometa Lovejoya. Jednak w obserwacjach szczególnie komety i meteorów bardzo będzie przeszkadzał blask Księżyca.

Na wieczornym niebie jeszcze kilkanaście dni temu widoczne były tylko 3 planety Układu Słonecznego: Mars, którego można dostrzec gołym okiem oraz Neptun i Uran, do których dostrzeżenia potrzebna jest przynajmniej lornetka. Jednak sytuacja bardzo się zmieniła kilka dni temu, gdy tuż po zmierzchu zaczęła pojawiać się planeta Wenus, a pod koniec tygodnia dołączy do niej Merkury. Wenus zostanie z nami na dłużej, zaś Merkury będzie widoczny tylko przez następne 3 tygodnie. Niestety tych pięciu planet nie będzie można obserwować jednocześnie. Dwie pierwsze planety od Słońca będą widoczne niewiele po zmierzchu, obserwacje Marsa będą możliwe dopiero, jak się nieco ściemni, czyli jak już Merkury z Wenus schowają się pod widnokrąg, a Neptuna da się zobaczyć jeszcze później, ponieważ jego jasność jest najmniejsza i o godzinie podanej na mapkach animacji jeszcze nie będzie go widać.

Wenus, czyli najjaśniejszy po Słońcu i Księżycu naturalny obiekt na naszym niebie stopniowo wznosi się coraz wyżej. Na początku tygodnia 45 minut po zmierzchu (na tę porę wykonane są mapki animacji) planeta będzie zajmowała pozycję na wysokości 2,5 stopnia dokładnie nad punktem SW horyzontu i do niedzieli 4 stycznia będzie półtora stopnia wyżej. Wenus jest wciąż daleko od Ziemi, dlatego jej tarcza ma średnicę 10" i fazę bardzo bliską pełni: 96%. Stąd nie będzie ona jeszcze atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów, ale ładnie będzie się prezentować w obserwacjach bez pomocy przyrządów optycznych, co ułatwi jej już duża jasność -3,9 wielkości gwiazdowej.

Wenus w tym tygodniu przejdzie z gwiazdozbioru Strzelca, w którym znajduje się obecnie Słońce, do gwiazdozbioru Koziorożca. W Strzelcu oprócz Słońca przebywa również Merkury. Ta planeta przejdzie do Koziorożca na początku przyszłego tygodnia, zbliżając się na niewielką odległość do Wenus. Pierwsza planeta od Słońca zacznie być widoczna wraz z początkiem nowego roku, choć pierwotnie nie będzie łatwo ją dostrzec. 1 stycznia około godziny 16:30 Merkury będzie się wznosił na wysokość mniejszą, niż 1° nad południowo-zachodni widnokrąg. Tego wieczora będzie się on znajdował niecałe 3° od Wenus, na godzinie 5. Natomiast w niedzielę 4 stycznia o tej samej porze Merkury będzie się wznosił już ponad 2° nad widnokrąg, a dystans dzielący go od Wenus będzie o stopień mniejszy.

Odnalezienie pierwszej planety od Słońca ułatwi jej duża jasność, choć nie tak duża, jak jasność Wenus. Przez cały tydzień Merkury będzie świecił blaskiem -0,8 magnitudo tarczą o średnicy około 5" i ubywającej fazie około 90%. Tarcza Merkurego będzie zatem 2 razy mniejsza od tarczy Wenus, za to faza będzie bardzo podobna. Jednak raczej nie da się tego dostrzec, ze względu na niskie położenie obu planet nad widnokręgiem.

Kolejną planetą według wysokości nad widnokręgiem po zmierzchu jest Mars, który już od dłuższego czasu przemierza gwiazdozbiór Koziorożca. Do Marsa dość szybko zbliża się Wenus. W tym tygodniu odległość między drugą a czwartą planetą Układu Słonecznego zmniejszy się od ponad 25° w poniedziałek 29 grudnia do 22,5 stopnia w niedzielę 4 stycznia. W tym czasie Mars minie dwie jasne gwiazdy znajdujące się w północno-wschodnim rogu głównej figury Koziorożca, czyli Nashirę (? Cap, jasność +3,6 wielkości gwiazdowej) i Deneb Algiedi (? Cap, jasność +2,8 wielkości gwiazdowej). W czwartek 1 stycznia Mars przejdzie 1,5 stopnia na północ od Nashiry, zaś w niedzielę w prawie takiej samej odległości przejdzie też na północ od Deneb Algiedi.

W weekend Mars w jeszcze bliższej odległości minie gwiazdę 45 Capricorni, czyli najbardziej na południe położoną gwiazdą z charakterystycznej trójki gwiazd 5. i 6. wielkości nad gwiazdą Deneb Alegiedi. Niestety w Europie do największego zbliżenia Marsa do tej gwiazdy dojdzie, gdy oba ciała niebiańskie będą pod horyzontem. Z Polski w sobotę 3 stycznia będzie można dostrzec Marsa około 30' na zachód od 45 Cap, a dobę później - 22' na wschód od niej. Natomiast np. mieszkańcy zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej będą mogli obserwować Marsa oddalonego od 45 Cap o niecałe 3'.

Tarcza Czerwonej Planety pod względem rozmiarów i fazy jest obecnie bardzo podobna do tarczy Merkurego, gdyż ma ona średnicę nieco mniejszą od 5" i fazę mniej więcej 94%. Znacznie mniejsza jest za to jej jasność, która wynosi +1,1 magnitudo, czyli prawie 6 razy mniej. Stąd na dostrzeżenie Marsa trzeba czekać nieco dłużej po zmierzchu, ale gdy już się odpowiednio ściemni, to jest to o wiele łatwiejsze zadanie, niż szukanie Merkurego, ponieważ 45 minut po zachodzie Słońca Mars znajduje się na wysokości prawie 20° nad horyzontem SSW. Mimo to jego tarcza będzie równie nieatrakcyjna dla posiadaczy teleskopów, jak tarcze Wenus i Merkurego.

Jeszcze bardziej na północny wschód, już w sąsiednim gwiazdozbiorze Wodnika przebywa Neptun. Ostatnia planeta Układu Słonecznego o godzinie podanej na mapkach animacji jest jeszcze niemożliwa do odszukania, ze względu na jasne tło nieba, ponieważ jej jasność obserwowana to zaledwie +7,9 magnitudo. Żeby ją dostrzec trzeba poczekać do zapadnięcia odpowiednich ciemności, czyli gdzieś do godziny 17:30. Na szczęście o tej porze Neptun jest wciąż dość wysoko nad horyzontem, na wysokości ponad 20°. Neptun rozpędził się już w ruchu prostym i na początku przyszłego tygodnia przejdzie 30' na północ od gwiazdy ? Aquarii.

Animacja pokazuje położenie Wenus na przełomie 2014 i 2015

Animację wykonano w GIMP-ie (aa href="http://www.gimp.org">http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Następną w kolejności planetą, już piątą, widoczną na naszym niebie jest przebywający w Rybach Uran. W nocy z niedzieli 28 grudnia na poniedziałek 29 grudnia siódmą planetę Układu Słonecznego w odległości niecałego 1° minie Księżyc w I kwadrze. Niestety do największego zbliżenia dojdzie już po zachodzie Urana i Księżyca. Z Polski w niedzielę 28 grudnia będzie można dostrzec Urana około 5° na wschód od Księżyca (na godzinie 8, jeśli za 12 przyjąć północ), natomiast dobę później - mniej więcej 9° na zachód od niego (na godzinie 4 w tych samych okolicznościach). Sam Uran ma obecnie jasność +5,8 wielkości gwiazdowej i nadal przebywa niecałe 3,5 stopnia na południe od gwiazdy ? Piscium.

W dalszej części tygodnia Księżyc przemierzy pozostałą część gwiazdozbioru Ryb, a potem odwiedzi jeszcze konstelacje Barana, Byka, Oriona i Bliźniąt. We wtorek 30 grudnia księżycowa tarcza będzie oświetlona w 72% i będzie wędrowała przez gwiazdozbiór Barana, mniej więcej 10° na południe od trzech najjaśniejszych gwiazd tej konstelacji, czyli Hamala, Sheratana i Mesarthim, z których najciekawsza dla dysponujących niezbyt dużym sprzętem obserwatorów jest ta najsłabiej świecąca, czyli Mesarthim. Już w teleskopach o średnicy obiektywów kilku cm rozpada się ona na dwie gwiazdy odległe od siebie o jakieś 8".

Noc sylwestrową Księżyc spędzi na pograniczu konstelacji Barana i Byka, a pierwsze 2 dni nowego, 2015 roku - w gwiazdozbiorze Byka. Wieczorem 1 stycznia Srebrny Glob będzie miał już fazę 89% i będzie przebywał już głęboko wewnątrz Byka. O godzinie podanej na mapce Księżyc znajdzie się nieco ponad 8° na południowy wschód od Plejad i jednocześnie prawie tyle samo na zachód od Aldebarana, czyli najjaśniejszej gwiazdy Byka. W trakcie dnia Księżyc minie Aldebarana i wieczorem 2 stycznia zobaczyć go będzie można na wschód od Aldebarana, ale w zwiększonej fazie 93%. O zmierzchu Księżyc będzie oddalono od najjaśniejszej gwiazdy Byka o około 2°, a podczas nocy dystans ten będzie się zwiększał i do rana urośnie do prawie 8°.

W niedzielę 4 stycznia Księżyc będzie miał fazę 100% (pełnia przypada w poniedziałek 5 stycznia przed godziną 6 naszego czasu) i dotrze on już do gwiazdozbioru Bliźniąt, będąc w jego południowo-zachodniej części. Wieczorem tego dnia Srebrny Glob minie w odległości trochę większej od 1° trzecią co do jasności gwiazdę tej konstelacji, czyli Alhenę. Do największego zbliżenia między oboma ciałami niebiańskimi dojdzie przed północą, potem dystans ten będzie się zwiększał.

Tak jasny blask naturalnego satelity Ziemi oznacza, że Kometa Lovejoya (C/2014 Q2) nie będzie łatwym celem do odnalezienie, mimo rosnącej wysokości nad widnokręgiem oraz jej jasności. Kometa wędruje na północny zachód i każdej kolejnej doby przebywa wyraźnie dłużej i wyraźnie wyżej nad widnokręgiem: w niedzielę 4 stycznia kometa będzie górować na wysokości prawie 28°. Niestety, aby w pełni docenić jej urodę trzeba poczekać kilkanaście dni, aż Księżyc straci swój silny blask. Warto jednak czekać, bo wtedy kometa będzie jeszcze wyżej. Obecnie jasność komety oceniana jest na jakieś 5 magnitudo, zatem w sprzyjających warunkach można ją próbować dostrzec gołym okiem, a na pewno powinno się to udać z pomocą nawet niewielkiej lornetki. Gdyby ktoś chciał ją sfotografować, to powinno się to udać już na kilkusekundowej ekspozycji nieruchomym aparatem, ustawionym na odpowiedni fragment nieba.

W nocy z poniedziałku 29 grudnia na wtorek 30 grudnia będzie można dostrzec kometę oddalającą się od gromady kulistej M79. O godzinie podanej na mapce odległość między tymi ciałami niebiańskimi będzie wynosiła prawie 100', czyli ponad 3 średnice Księżyca. Następnie kometa przejdzie między gwiazdami ? (Nihal) i ? Leporis, a sobotę 3 stycznia będzie można ją odnaleźć około 2° na północny wschód od gwiazdy 4 wielkości 53 Eridani. Jednak, jak już pisałem, pełnia Srebrnego Globu nie będzie ułatwiać jej dostrzeżenia, delikatnie pisząc.

Dokładna pozycja komety na godzinę 0 UT pokazana jest na tej mapce, wygenerowanej w programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy/nocny-obserwator/).

Mapka pokazuje położenie Jowisza na przełomie 2014 i 2015

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Po najjaśniejszej planecie na naszym niebie przyszedł czas na największą planetę w Układzie Słonecznym. Na początku roku Jowisz pojawia się nad widnokręgiem po godzinie 19 i pozostaje dostępny obserwacjom aż do samego rana, czyli przez prawie 12 godzin. Jasność i rozmiary kątowe planety cały czas rosną i pod koniec tygodnia osiągną odpowiednio -2,5 wielkości gwiazdowej oraz 44". W tym samym czasie dystans dzielący Jowisza od Regulusa zwiększy się do 8,5 stopnia.

 

Księżyce galileuszowe Jowisza nie odpuszczają i w tym tygodniu również pokażą spektakl ciekawy dla posiadaczy nawet niezbyt dużych teleskopów. Z terenu Polski będzie można m.in. 2-krotnie dostrzec na tarczy Jowisza 2 księżyce i ich cienie jednocześnie! Oto opis najciekawszych nocy:

? Noc 28/29 grudnia: początkowo z księżyców galileuszowych widoczna tylko Kalisto, będąca ponad 5' na zachód od Jowisza. Jednak Io szybko zejdzie z tarczy, potem zza tarczy wyjdzie Europa, a następnie z tarczy zejdzie Ganimedes. Jeszcze zanim Ganimedes zejdzie z jowiszowej tarczy, jego cień przesłoni Io. W trakcie nocy Io zacznie zawracać w kierunku Jowisza i przejdzie za Ganimedesem, ale wcześniej na Io ponownie pojawi się cień Ganimedesa. Na koniec nocy cień Ganimedesa pojawi się jeszcze na zbliżającej się do Jowisza Kalisto.

? Noc 31 grudnia/1 stycznia: od wschodu Jowisza (ok. 19:20) przez większą część nocy Europa i Ganimedes 5-6 sekund kątowych od siebie. Po godzinie 23 księżyce zaczną się do siebie zbliżać, aż ok. godziny 2:25 miną się one w odległości 1" (Starry Night pokazuje, że Europa troszeczkę przesłoni wtedy Ganimedesa). Przez cały czas oba księżyce będą się zbliżały do Jowisza i nad ranem najpierw Ganimedes, a potem Europa schowają się w cieniu Jowisza. Pół godziny po zniknięciu Europy na tarczę planety wejdzie cień Io, a potem sam księżyc. Zatem tuż przed świtem w małych instrumentach widoczna będzie tylko Kalisto.

? Noc 2/3 stycznia: od wschodu Jowisza (19:11) Io i Europa ok. 2" od siebie, 145" na wschód od Jowisza. Z biegiem czasu oba księżyce będą zbliżać się do siebie i jednocześnie do Jowisza. Ok. godz. 22:15 odległość między Io i Europą osiągnie minimum, nieco ponad 1". Od północy przed i po tarczy Jowisza będą wędrowały najpierw cienie obu księżyców, a za nimi one same.

? Noc 4/5 stycznia: od wschodu Jowisza (no prawie) cienie Io i Ganimedesa oraz Io na tarczy planety. Po zejściu cienia Io i tuż przed zejściem samej Io na tarczy Jowisza zamelduje się Ganimedes. Europa będzie wtedy schowana w cieniu Jowisza, zatem ponownie przez kilkadziesiąt minut łatwo widoczna będzie tylko Kalisto, znajdująca się wtedy jakieś 8,5 minuty kątowej na wschód od Jowisza. Przed 22:40 Europa wyjdzie zza tarczy planety, zaś po godzinie 1 z tarczy zejdzie Ganimedes i po obu stronach Jowisza będą widoczne 2 księżyce.

 

Szczegółowe dane na temat zjawisk w układzie księżyców galileuszowych Jowisza zawiera poniższe zestawienie (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope):

? 29 grudnia, godz. 2:56 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),

? 29 grudnia, godz. 3:03 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 29 grudnia, godz. 6:24 - zakrycie Io przez Ganimedesa, 124" na zachód od Jowisza (początek),

? 29 grudnia, godz. 6:33 - zakrycie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 29 grudnia, godz. 6:53 - zaćmienie Kalisto przez Ganimedesa (początek),

? 29 grudnia, godz. 7:05 - zaćmienie Kalisto przez Ganimedesa (koniec),

? 29 grudnia, godz. 23:46 - wejście Kalisto w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 30 grudnia, godz. 4:42 - wyjście Kalisto z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),

? 30 grudnia, godz. 5:05 - minięcie się Io i Europy w odległości 1", 117" na wschód od Jowisza,

? 30 grudnia, godz. 20:23 - zaćmienie Io przez Europę (początek),

? 30 grudnia, godz. 20:38 - zaćmienie Io przez Europę (koniec),

? 30 grudnia, godz. 22:37 - częściowe zakrycie Io przez Europę, 126" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 30 grudnia, godz. 22:50 - częściowe zakrycie Io przez Europę (koniec),

? 1 stycznia, godz. 2:25 - minięcie się Europy i Ganimedesa w odległości 1", 83" na zachód od Jowisza,

? 1 stycznia, godz. 4:18 - wejście Ganimedesa w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 1 stycznia, godz. 4:58 - wejście Europy w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 1 stycznia, godz. 5:26 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 1 stycznia, godz. 6:16 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 2 stycznia, godz. 2:40 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 2 stycznia, godz. 3:49 - częściowe zakrycie Ganimedesa przez Europę, 203" na wschód od brzegu tarczy Jowisza (początek),

? 2 stycznia, godz. 4:06 - częściowe zakrycie Ganimedesa przez Europę (koniec),

? 2 stycznia, godz. 5:48 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 2 stycznia, godz. 22:15 - minięcie się Io i Europy w odległości 1", 65" na zachód od Jowisza,

? 2 stycznia, godz. 23:36 - wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,

? 2 stycznia, godz. 23:54 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 3 stycznia, godz. 0:42 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 3 stycznia, godz. 1:14 - wejście Europy na tarczę Jowisza,

? 3 stycznia, godz. 2:12 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 3 stycznia, godz. 2:32 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

? 3 stycznia, godz. 3:00 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 3 stycznia, godz. 4:10 - zejście Europy z tarczy Jowisza,

? 3 stycznia, godz. 21:08 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 4 stycznia, godz. 0:14 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 4 stycznia, godz. 19:01 - od wschodu Jowisza cienie Io i Ganimedesa na tarczy planety (oba przy wschodnim brzegu tarczy), Io 2" na wschód od krawędzi tarczy planety,

? 4 stycznia, godz. 19:08 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 4 stycznia, godz. 20:40 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 4 stycznia, godz. 21:18 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,

? 4 stycznia, godz. 21:26 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 4 stycznia, godz. 21:54 - zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 4 stycznia, godz. 22:38 - wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 5 stycznia, godz. 0:56 - zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 5 stycznia, godz. 6:59 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),

? 5 stycznia, godz. 7:06 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),

Mapka pokazuje położenie Saturna na przełomie roku 2014 i 2015

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night(http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher 

 

Źródło: StarryNight

Coraz śmielej nad południowo-wschodnim widnokręgiem tuż przed świtem poczyna sobie Saturn. Szósta planeta Układu Słonecznego wschodzi już około godziny 4:30, czyli ponad 3 godziny przed Słońcem, a na godzinę przed wschodem Słońca znajduje się już na wysokości 15° nad horyzontem. Planeta cały czas zbliża się do gwiazdy Graffias. W niedzielę 4 stycznia odległość między tymi ciałami niebiańskimi zmniejszy się do jakichś 143' (niecałe 2,5 stopnia). Obecnie Saturn świeci z jasnością +0,5 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 16". Maksymalna elongacja Tytana (wschodnia) przypada w tym tygodniu w Sylwestra i Nowy Rok.

Mapka pokazuje położenie radiantu Kwadrantydów 4 stycznia.

 

Mapkę wykonano w GIMPie (http://www.gimp.org) na podstawie obrazków z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

Ostatnim akcentem tego tygodnia, choć popsutym przez bardzo silny blask Księżyca są coroczne meteory z roju Kwadrantydów. Radiant tego roju znajduje się około 10° na północ od głównej figury gwiazdozbioru Wolarza, czyli w obszarze okołobiegunowym, a więc nigdy nie zachodzącym. Kwadrantydy promieniują od 28 grudnia do 12 stycznia, z wąskim maksimum około 4 stycznia. W okolicach maksimum można spodziewać się co najmniej 120 meteorów na godzinę, jednak w tym roku wszystko zniweczy pełnia Księżyca, która znacznie ograniczy liczbę widocznych zjawisk.

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7541

 

post-31-0-65694900-1419840146_thumb.gif

post-31-0-30739700-1419840175_thumb.gif

post-31-0-86333800-1419840196.jpg

post-31-0-65809000-1419840227.jpg

post-31-0-57896500-1419840247_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badacze prawdopodobnie odkryli sygnał od ciemnej materii

Naukowcom z EPFL (Politechniki Federalnej w Lozannie) udało się zarejestrować nietypową emisję fotonów rentgenowskich pochodzących z przestrzeni kosmicznej. Stwierdzili, że może to być dowód istnienia cząstek ciemnej materii.

Artykuł napisała Aleksandra Sztabkowska.

Czy może to być w końcu namacalne świadectwo istnienia czarnej materii we Wszechświecie? Po przeglądzie danych o promieniowaniu Rentgena, naukowcy z Laboratorium Fizyki Cząstek i Kosmologii (LPPC) Politechniki Federalnej w Lozannie i z Uniwersytetu w Lejdzie (Holandia) wierzą, że zarejestrowali sygnały cząstek ciemnej materii. Te ciała, których istnienie dotychczas było czysto hipotetyczne, nie są ?napędzane? przez jakikolwiek standardowy model fizyki, inny niż opisujący siłę grawitacji. Badania zostało opublikowane w Physical Review Letters.

Kiedy fizycy studiują ruch galaktyk lub gwiazd, na każdym kroku stykają się z tajemnicami. Jeżeli wezmą pod uwagę tylko materię widzialną, ich ?obliczenia? nie będą się zgadzać: elementy, które mogą być zaobserwowane nie wystarczają, aby wytłumaczyć rotację obiektów lub występowanie sił grawitacyjnych. Czegoś wyraźnie brakuje. Stąd przypuszczenie, że musi istnieć niewidzialne ?coś?, co nie oddziałuje ze światłem, ale oddziałuje za pomocą sił grawitacji. To ?coś?, nazwane ciemną materią, wypełnia prawie 80% naszego Wszechświata.

Andromeda i Perseusz ponownie nawiedzani

Dwie grupy naukowców ostatnio ogłosiły, że zrealizowali wiele poszukiwań dotyczących tego sygnału. Jednej z nich, prowadzonej przez naukowców z EPFL ? Olega Ruchajskiego i Aleksieja Bojarskiego udało się tego dokonać dzięki analizie promieniowania rentgenowskiego emitowanego przez dwa obiekty: galaktykę Perseusza i galaktykę Andromedy. Po zebraniu tysięcy sygnałów z teleskopu Europejskiej Agencji Kosmicznej XMM-Newton (X-ray Multi-Mirror) i po wyeliminowaniu wszystkich wpływów wszystkich znanych cząstek i atomów, wykryli pewną anomalię, która nawet wobec możliwości błędów urządzeń i pomiarów przyciągnęła ich uwagę.

Sygnał pojawia się w spektrum promieniowania Rentgena jako słaba, nietypowa emisja fotonów, która nie może być nadana przez żadną znaną formę materii. Poza tym, źródło tych sygnałów wewnątrz galaktyki odpowiada dokładnie temu, czego oczekiwano od ciemnej materii, to znaczy ? skoncentrowania i intensywności w centrum obiektów, a słabości i rozproszenia na ich granicach.

Nowa era

Opisywane sygnały pochodzą z bardzo rzadkich zjawisk we Wszechświecie: z fotonów wyemitowanych w wyniku destrukcji hipotetycznej cząstki, prawdopodobnie niepodzielnego neutrino. Jeżeli odkrycie zostanie potwierdzone, otworzy to nowe drogi badań w fizyce cząstek. Ponadto, ?może to rozpocząć nową erę w astronomii?, jak twierdzi Ruchajskij. ?Potwierdzenie tego odkrycia może prowadzić do zbudowania nowych teleskopów, specjalnie zaprojektowanych do badania sygnałów od ciemnej materii? ? dodaje. ?Dowiemy się, gdzie szukać śladów ciemnych struktur w przestrzeni kosmicznej i będziemy mogli poznać proces powstawania Wszechświata?.

Dodała: Redakcja AstroNETu 

Poprawił: Michał Matraszek 

Źródło: EurekAlert

http://news.astronet.pl/7540

 

post-31-0-98011100-1419840372_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia widziana z kosmosu zapiera dech w piersiach. Najlepsze satelitarne zdjęcia NASA roku 2014

 

Na stronie "Earth Observatory" NASA codziennie dzieli się najciekawszymi fotografiami Ziemi, jakie z orbity nadsyłają satelity lub załoga stacji orbitalnej. Pokazują one zmiany, zarówno w skali globalnej, jak i lokalnej. Widać, jak niektóre regiony pustynnieją na skutek ocieplenia klimatu, inne są transformowane przez rosnącą rzeszę ludzi lub kataklizmy. Ale widać też jeszcze jedno: z wysokości kilkuset kilometrów świat jest po prostu piękny. Na zdjęciu: Bałtyk i zarys północnej Polski z Półwyspem Helskim w promieniach zachodzącego Słońca (zdjęcie wykonane ze stacji orbitalnej ISS)

Więcej zdjęć na :

http://wyborcza.pl/5,75476,17186306,Ziemia_widziana_z_kosmosu_zapiera_dech_w_piersiach_.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaćmienie Słońca i Księżyca oraz deszcz perseidów. Kosmiczne atrakcje 2015 roku

W przyszłym roku czeka nas wiele astronomicznych atrakcji. Będziemy mogli podziwiać częściowe zaćmienie Słońca, całkowite zaćmienie Księżyca oraz "deszcz spadających gwiazd". Już teraz warto zanotować sobie odpowiednie daty w kalendarzu.

O astronomicznych atrakcjach na niebie, które będziemy mogli podziwiać w 2015 roku, na antenie TVN24 opowiadał Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.

Zaćmienie Słońca

Pierwszą okazję na niezapomniane widoki będziemy mieli już 20 marca. Jeśli pogoda dopisze, na niebie ujrzymy częściowe zaćmienie Słońca. Największa część naszej dziennej gwiazdy "zniknie" za Księżycem w północnej części Polski. Jeśli jednak komuś to nie wystarcza i będzie chciał zobaczyć, jak Słońce całkowicie chowa się za Srebrnym Globem, to trzeba będzie udać się na morza leżące na północy naszego kontynentu.

- Jedyny skrawek lądu z którego będzie można to zobaczyć to Wyspy Owcze, ale statystyki pogodowe dla tego miejsca pod koniec marca są tak beznadziejne, że ja bym proponował odpuścić sobie pomysł przelotu - informuje Wójcicki.

Deszcz "spadających gwiazd"

W wakacje również nie zabraknie podniebnych atrakcji. W połowie sierpnia niebo rozświetli deszcz perseidów. "Spadające gwiazdy" będą bardzo dobrze widoczne. Wszystko za sprawą Księżyca w nowiu.

Zaćmienie Księżyca

Po czterech latach doczekamy się wreszcie całkowitego zaćmienia Księżyca, które będą mogli obejrzeć wszyscy Polacy. Wtedy Ziemia, Słońce i Księżyc znajdą się w jednej linii, przy czym nasza planeta znajdzie się w środku tego układu. Dlatego na Księżycu, który zarazem jest wtedy w pełni, pojawi się cień Ziemi.

- Zaćmienie rozpocznie się 28 września w godzinach późnonocnych. Księżyc będzie nisko nad horyzontem - tłumaczy Karol Wójcicki.

- Jeśli tylko pogoda dopisze, to czeka nas cudne widowisko. Księżyc przybierze krwiastoczerwoną barwę - zapowiada Wójcicki.

Przysłonięcie Aldebarana

Ponadto czeka nas zakrycie Aldebarana (najjaśniejszej gwiazdy z gwiazdozbioru Byka). 21 kwietnia będą mogli podziwiać to mieszkańcy wąskiego pasa w północnej Polsce,  obejmującego Węgorzewo, Olecko i tereny na północ od Augustowa.

Miejmy nadzieje, że pogoda w nadchodzącym roku dopisze i umożliwi nam obserwacje nieba, podczas tych wszystkich podniebnych spektakli.

Podsumowanie 2014 roku

Wójcicki podsumował również wydarzenia kosmiczne 2014 roku. Do najważniejszego zaliczył lądowanie łazika Philae na komecie, do którego doszło 12 listopada. Powiedział, że mimo iż Philae obecnie jest uśpiony i nie pracuje, to z pewnością w przyszłym roku jeszcze o nim usłyszymy. Światem wstrząsnęła także katastrofa SpaceShipTwo, czyli pierwszego próbnego lotu turystycznego statku kosmicznego, do której doszło 31 października. Wójcicki twierdzi, że wydarzenie to z pewnością zahamuje na kilka miesięcy cały projekt lotów kosmicznych.

- Prędzej czy później będziemy mogli znowu mówić o wznowieniu lotów załogowych, co stanie się nową erą w historii lotów kosmicznych - twierdzi Wójcicki.

Zobacz całą rozmowę z Karolem Wójcickim:

Źródło: tvn24

Autor: AD/kt

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/zacmienie-slonca-i-ksiezyca-oraz-deszcz-perseidow-kosmiczne-atrakcje-2015-roku,153789,1,0.html

 

post-31-0-37185700-1419841512_thumb.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejsze zdjęcia Kosmosu w 2014 roku

Kończy się kolejny rok pełen astronomicznych wydarzeń. Dzięki zaawansowanej technologii agencje kosmiczne dostarczają nam nie tylko wiedzę, ale również pełne walorów estetycznych ujęcia Wszechświata. Zobaczcie subiektywnie wybrane najpiękniejsze zdjęcia 2014.

Droga Mleczna widziana z perspektywy ISS

Zdjęcie zostało wykonane przez astronautę Reida Wisemana. Naukowiec z perspektywy ISS uchwycił Drogę Mleczną i Saharę. "Piasek z Sahary sprawia, że Ziemia świeci na pomarańczowo" pisał na swoim Twitterze.

NGC 2207 i IC 2163

Zdjęcie przedstawia dwie galaktyki NGC 2207 i IC 2163, oddalone od Ziemi o 130 mln lat świetlnych znajdujące się w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa.

Wybuch supernowej

Zdjęcie przedstawia wybuch supernowej w galaktyce M82, która jest oddalona od Ziemi o 11,5 mln lat świetlnych od Ziemi. Wykonane zostało przez teleskop Hubble'a.

Powierzchnia księżyca Europa

Jowisz posiada co najmniej 67 księżyców. Na zdjęciu jeden z nich - Europa - który jest czwartym co do wielkości księżycem Jowisza z grupy księżyców galileuszowych i szóstym co do wielkości satelitą w Układzie Słonecznym. Najprawdopodobniej posiada pod lodową skorupą ocean ciekłej wody.

Wschodzący Księżyc nad ziemską atmosferą

Astronauta Koichi Wakata z japońskiej agencji kosmicznej JAXA twittował zdjęcie, na którym widać ledwo widoczny, wschodzący Księżyc na szpicu ziemskiej atmosfery.

Wschód Słońca z perspektywy ISS

Wschód Słońca widzialny z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Zdjęcie obiegło media 29 kwietnia 2014 roku. Opublikował je m.in. astronauta Reid Wiseman.

Zbliżenie na pierścienie Saturna

Zdjęcie zostało wykonane przez 30 czerwca sondę Cassini. Pokazuje zbliżenie na zewnętrzną część pierścienia C i wewnętrzną część pierścienia B, należące do Saturna.

Rozbłyski na Słońcu klasy X

Rozbłyski klasy X są najsilniejszymi, jakie powstają na Słońcu. Jeśli wyrzucają masę w stronę naszej planety, może to skutkować zakłóceniem komunikacji, systemów nawigacji GPS, a nawet stanowić zagrożenie dla satelitów i astronautów w przestrzeni kosmicznej. Rozbłyski klasy M są jedną dziesiątą rozbłysków klasy X, a na Ziemi mogą wywołać spektakularne zorze polarne.

Zbliżenie na Wielką Czerwoną Plamę Jowisza

Zdjęcie zostało wykonane przez sondę Voyager 1 wystrzeloną 5 września 1977 roku z Przylądka Canaveral na Florydzie by zbadać Saturna i jego księżyce.

Na początku 2013 r. sondę dzieliła od Ziemi odległość około 123 j.a. (jednostek astronomicznych - 1 j.a. jest równa dokładnie 149 597 870 700 m). Ustanowiło ją to najdalszym ciągle działającym obiektem, wysłanym w przestrzeń kosmiczną przez człowieka. Sygnał wysłany przez sondę w kierunku anten Deep Space Network potrzebował ponad 17 godzin, by zostać odebranym.

Zorza z perspektywy ISS

Ziemska zorza widziana z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Zdjęcie zostało wykonane przez astronautę Alexandra Gersta.

ZOBACZCIE RÓWNIEŻ NAJCIEKAWSZE KOSMICZNE WYDARZENIA 2014

Źródło: NASA

Autor: PW/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/najpiekniejsze-zdjecia-kosmosu-w-2014-roku,153840,1,0.html

 

post-31-0-36397800-1419938411.jpg

post-31-0-90320400-1419938425.jpg

post-31-0-51394000-1419938439.jpg

post-31-0-30147900-1419938454.jpg

post-31-0-98825800-1419938467.jpg

post-31-0-26418600-1419938483_thumb.jpg

post-31-0-53855400-1419938511.jpg

post-31-0-97656200-1419938522.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać Kometę Lovejoya ? minęła gromadę kulistą M79

Kometa ma jasność 5 magnitudo czyli na ciemnym niebie jest dostrzegalna gołym okiem. Świeci pod Orionem, do celowania można wykorzystać gwiazdę Rigel (prawy dolny narożnik Oriona). Z czasem będzie coraz jaśniejsza i coraz wyżej na niebie.

Najjaśniejsza, czyli 4 magnitudo, będzie prawdopodobnie w okolicach 9 stycznia, na tle gwiazdozbioru Byka. Kieruje się cały czas na północ, od chwili odkrycia przeszła przez: Rufę, Gołębia i Zająca. Potem Erydan, Byk, Baran, Trójkąt i Andromeda. Około 17 stycznia minie Plejady. Teraz Księżyc zbliża się do pełni ale mimo to powinno udać się cały czas śledzić kometę chociażby przez lornetkę a potem Srebrny Glob przestanie rozjaśniać tło, akurat w momencie kiedy kometa będzie osiągać swoją największą jasność. Najbliżej Ziemi Kometa Lovejoya znajdzie się 7 stycznia (0,46 jednostki astronomicznej) a najbliżej Słońca (1,29 j.a.) czyli w peryhelium przejdzie 30 stycznia 2015.

Kometę C/2014 Q2 (Lovejoy) odkrył Terry Lovejoy z Australii, na zdjęciu z ośmiocalowego teleskopu. W momencie odkrycia miała 15 magnitudo. Jest to kometa periodyczna, miała okres 11500 lat, ale perturbacje od planet skrócą go w trakcie tego powrotu do 8 tysięcy lat.

 

Dodał: Michał Baranowski 

Uaktualnił: Michał Baranowski 

Poprawił: Ariel Majcher 

 

Źródło: Sky & Telescope

http://news.astronet.pl/7542

Kometa Lovejoya z gromadą kulistą M79. Zdjęcie 28 grudnia 2014 r. wykonał Chris Schur z Payson w Arizonie.

 

Dodał: Michał Baranowski 

Uaktualnił: Michał Baranowski

post-31-0-02979800-1420010114.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak znaleźć Kometę Lovejoya gołym okiem lub lornetką

Załączamy mapkę wykonaną w bezpłatnym programie Cartes du Ciel czyli CdC. Trasa komety zaczyna się 30 grudnia 21:00 czyli dziś wieczorem. Ustawiona lokalizacja to Warszawa. Pozycje komety są zaznaczone w odstępach 24 godziny.

Jeśli nie orientujesz się dobrze na niebie, zacznij od Oriona. Zobacz jak wygląda na mapce i spróbuj go odnaleźć na niebie. Zanim zaczniesz obserwacje sprawdź jak kometa jest usytuowana względem niego i jakie gwiazdy możesz wykorzystać do celowania gołym okiem lub małym sprzętem optycznym.

Mapka kończy się na 30 stycznia (ostatnia podpisana pozycja to 27 stycznia). A jaki będzie los komety w dalszych miesiącach?

W lutym kometa już znacznie zwolni. Wieczorem 20 oraz 21 lutego Kometa Lovejoya będzie bardzo bliziutko mgławicy planetarnej M76 czyli Małe Hantle. Nie wiadomo na ile jeszcze będzie aktywna i czy głowa lub chociaż koniuszek warkocza "zahaczą" czyli całkowicie lub częściowo przesłonią mgławicę. W marcu będzie przecinać figurę Kasjopei i znajdzie się w towarzystwie ciekawych gromad NGC i mniej znanych z innych katalogów. Wieczorem 15 lub 16 marca warto sprawdzić, czy dojdzie do przesłonięcia gwiazdy Delta Kasjopei czyli środkowej w lewej części "W". Później kometa Lovejoya stanie się obiektem ściśle okołobiegunowym i 28 maja minie Gwiazdę Polarną. W lipcu przetnie Smoka niedaleko gwiazdy Iota Draconis a 3 sierpnia bardzo bliziutko minie galaktykę NGC 5907 i M102 niedaleko granicy z Wolarzem.

 

Dodał: Michał Baranowski 

Poprawił: Ariel Majcher 

Uaktualnił: Michał Baranowski

http://news.astronet.pl/7543

post-31-0-27958700-1420010311_thumb.gif

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Marzę o tym, żeby zostać astronautą. Jak to zrobić?" - odpowiadamy na list

 

Piotr Cieśliński

 

Do naszej redakcji przyszedł list od 14-letniego Tomka: "Od zawsze marzę o tym, żeby zostać astronautą. Chciałbym, żebyście mi poradzili, co muszę zrobić w przyszłości, jak będę dorosły, żeby to osiągnąć".

 

"Piszę do was, bo nie wiem, co zrobić, i mam nadzieję, że mi poradzicie.

Wiem, że muszę pojechać do USA, mieć dobre wykształcenie, dobrą sprawność fizyczną i znać się na fizyce i matematyce. Czytałem dużo o tym, jak zostać astronautą, i wiem, że większość astronautów nigdy nie poleciała w kosmos (lecą tylko najlepsi z najlepszych), ale chcę wiedzieć, czy mogę coś zrobić teraz, żeby być lepszy. Na komputerze gram w grę "Kerbal Space Program", w której bada się kosmos, buduje rakiety itp. Cały czas uczę się o kosmosie, znam się dobrze na komputerach - wiem nie tylko, jak się nimi posługiwać, lecz także do czego służy procesor itp.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17194610,_Marze_o_tym__zeby_zostac_astronauta__Jak_to_zrobic__.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmos z Chopinem

Dziesięć spojrzeń na Chopina to unikatowy projekt, prezentujący twórczość największego polskiego kompozytora w nowy nieoczywisty sposób, skierowany szczególnie do tych, którzy sądzą, że o Chopinie wiedzą już wszystko. Pierwszy wieczór 8 stycznia 2015 r. zdominuje grawitacja dźwięków i muzyka sfer. Comiesięczne spotkania z Chopinem zaczniemy od wyprawy w kosmos.

Projekt Dziesięć spojrzeń na Chopina to cykl koncertów, którym towarzyszyć będą wykłady poświęcone w rozmaitych kontekstach życiu i twórczości Chopina, wygłaszane przez specjalistów z różnych dziedzin. Każdy z comiesięcznych wieczorów, organizowanych w Mazowieckim Instytucie Kultury, będzie poświęcony odrębnemu zagadnieniu. Spojrzymy na malarskie i literackie inspiracje Chopina, poznamy go bliżej jako wspaniałego pedagoga, wytrawnego improwizatora, wrażliwego autora listów. Przeniesiemy się również do Królestwa Kongresowego by poznać Warszawę czasów Chopina. Będzie to szansa do wysłuchania interpretacji utworów Chopina na instrumentach z epoki. Twórczość kompozytora prezentować będą uznani pianiści, ale także młodzi wykonawcy, przygotowujący się do kolejnego Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w 2015 roku.

Pierwszy koncert nowego cyklu odbędzie się w Mazowieckim Instytucie Kultury 8 stycznia 2015 r. o godzinie 19.00. Wystąpi polski pianista Karol Radziwonowicz. Muzyka Chopina w jego wykonaniu towarzyszyła załodze promu kosmicznego Endeavour w ich misji. Film w reżyserii Adama Ustynowicza, zrealizowany przez NASA, dokumentujący wyprawę w kosmos, będzie towarzyszył wykładowi prof. Marka Genslera ? Muzyka sfer, Chopin i harmonia mundi. Film prezentuje niepowtarzalne fotografie Ziemi i przestrzeni kosmicznej wykonane z pokładu statku kosmicznego. Piękno niezwykłych zdjęć potęgują dźwięki muzyki Chopina. Po koncercie odbędzie się również spotkanie z reżyserem filmu.

 

Program wydarzenia

 

Dziesięć spojrzeń na Chopina ? 8 stycznia 2015 r., godz. 19:00

Sala Widowiskowa Mazowieckiego Instytutu Kultury

Koncert:

Karol RADZIWONOWICZ ? fortepian

 

Fryderyk Chopin

Preludium A-dur op. 28 nr 7

Etiuda c-moll op. 10 nr 12

Nokturn Es-dur op. 9 nr 2

Polonez A-dur op. 40 nr 2

Walc Des-dur op. 64 nr 1

Berceuse Des-dur op. 57

Etiuda E-dur op. 10/3

Ballada g-moll op. 23

 

Wykład:

prof. Marek GENSLER: Muzyka sfer, Chopin i harmonia mundi

Bilety: 12 zł do nabycia w siedzibie Instytutu

 

Więcej informacji na www.mik.waw.pl

http://news.astronet.pl/7544

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy Rok co godzinę. Noworoczne życzenia prosto z kosmosu

Sylwester na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie będzie miał końca. Załoga zamierza aż 16 razy witać 2015 rok. Natomiast oblewać nowy rok będą nie szampanem, ale... sokiem owocowym.

Załoga na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w nowy rok wejdzie, przebywając na orbicie naszej planety.

Przebywająca obecnie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 42. ekspedycja składa się z 6-osobowej załogi, dowodzonej przez Barry'ego Wilmore'a. Komenderuje on Elenie Serowej, Aleksandrowi Samokutyaev, Antonowi Shkaplerov, Terry'emu Virts oraz Samancie Cristoforetti, pierwszej Włoszce na ISS.

16 powodów do świętowania

Sylwester na ISS zapowiada się wyjątkowo. Załoga na orbicie przez większość dnia co, godzinę będzie witała Nowy Rok. ISS znajdzie się około 16 razy nad powierzchnią Ziemi, tam gdzie wybije północ. Natomiast oblewać nowy rok będą nie szampanem, ale... sokiem owocowym.

Dlaczego astronauci będą przeżywać aż 16 razy Nowy Rok? Ponieważ stacja kosmiczna Ziemię okrąża w ciągu 1,5 godziny, więc zdąży być aż w szesnastu miejscach o lokalnej godzinie 0.00.

Przebywający obecnie na ISS astronauci, życzą ludziom na Ziemi szczęśliwego nowego 2015 roku, dobrej i zarazem bezpiecznej zabawy sylwestrowej.

Źródło: NASA

Autor: AD/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/nowy-rok-co-godzine-noworoczne-zyczenia-prosto-z-kosmosu,153995,1,0.html

 

post-31-0-42606600-1420053713_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie w styczniowe niebo 2015

"Bój się w styczniu wiosny, bo marzec zazdrosny"

Ponad tydzień temu Słońce osiągnęło Zwrotnik Koziorożca i powoli zaczęło powrotną podróż po Ekliptyce w kierunku Równika Niebieskiego, którego przetnie wieczorem 20 marca, wtedy u nas rozpocznie się Wiosna. Teraz też dni będą coraz dłuższe, co jest niezwykle pocieszające.

Natomiast Ziemia, jak gdyby nigdy nic, już w dniu 4 stycznia o godz. 06, w swym rocznym ruchu po orbicie, będzie najbliżej naszej gwiazdy, czyli w peryhelium, w odległości niewiele ponad 147 mln km od Słońca. Jest to dla nas, mieszkańców północnej półkuli, szczególnie pocieszający fakt, ponieważ coraz szybciej będzie się nam dzień wydłużał. Rzeczywiście, bowiem w styczniu w Małopolsce, dnia przybędzie już 66 minut.

W Nowy Rok, Słońce wzejdzie o godz. 7.38, a zajdzie o15.49. Natomiast ostatniego stycznia, wschód Słońca nastąpi o godz. 7.15, a zachód o 16.32, zatem wtedy dzień będzie trwał 9 godz. 17 minut i będzie już dłuższy od najkrótszego dnia w roku o 72 minuty.

Ponadto na pocieszenie Państwa, muszę tu przypomnieć, że kalendarzowa Zima na naszej półkuli jest najkrótszą porą roku. Trwa bowiem tylko, lub aż 89 ? najczęściej śnieżnych i mroźnych ? dni. Ponadto już we wtorek, 20 stycznia o godz. 09.37, Słońce w ruchu rocznym po Ekliptyce, opuszcza znak Koziorożca i wstępuje w znak Wodnika.

W ciągu stycznia obserwując Słońce, a dysponując do tego odpowiednimi przyrządami, spostrzeżemy na przełomie drugiej i trzeciej dekady miesiąca, znacznie podwyższoną, sporadyczną jego aktywność jak np.: plamy, rozbłyski, protuberancje, wyrzuty plazmy w przestrzeń międzyplanetarną. Może więc u nas w tym miesiącu zobaczymy też zorzę polarną?

Ciemne, bezksiężycowe długie noce, dogodne dla astronomicznych obserwacji, będziemy mieli po połowie stycznia, bowiem kolejność faz Księżyca będzie następująca: pełnia 5.I. o godz. 05.53, ostatnia kwadra 13.I. o godz. 10.46, nów 20.I. o godz. 14.14 i pierwsza kwadra 27.I. o godz. 05.48. Księżyc w apogeum (najdalej Ziemi) będzie 9.I. o godz. 19, a w perygeum (najbliżej od Ziemi) znajdzie się 21.I. o godz.21. Ponadto w dniu 29.I. o godz. 19, Księżyc zakryje Aldebarana, najjaśniejszą gwiazdę w Byku. U nas będzie widoczne tylko ich zbliżenie na niebie.

Jeśli chodzi o planety, to Merkurego dostrzeżemy na wieczornym niebie, w pierwszej i drugiej dekadzie miesiąca, nisko nad południowo-zachodnim horyzontem. Wieczorem 14.I. planeta znajdzie się najdalej od Słońca (elongacja wschodnia 19 stopni). Natomiast Wenus, jako Gwiazda Wieczorna, przez cały miesiąc gości na wieczornym niebie, początkowo nisko, a z upływem dni, coraz to wyżej nad południowo-zachodnim horyzontem. Czerwonawy Mars, też od początku roku gości na wieczornym niebie w gwiazdozbiorze Koziorożca, by po paru nocach przewędrować do Wodnika. Natomiast błyszczącego swym blaskiem Jowisza, można będzie obserwować przez większą część nocy, w gwiazdozbiorze Lwa, podziwiając jego gromadkę galileuszowych satelitów. Natomiast na dobre trzy godziny przed wschodem Słońca, w gwiazdozbiorze Wagi dostrzeżemy Saturna, którego system pierścieni będzie w styczniu dobrze widoczny, oczywiście przy pomocy teleskopu. W pierwszej połowie nocy, można obserwować, najlepiej przy pomocy lunety, planetę Uran i Neptuna, ten pierwszy gości w gwiazdozbiorze Ryb, natomiast Neptun znajduje się na niebie w Wodniku. Wieczorem 19.I. Mars zbliży się do Neptuna, co powinno nam ułatwić dostrzeżenie tego ostatniego.

Aby z tej bogatej kolekcji zjawisk na niebie chociaż coś zobaczyć, trzeba i należy złożyć wizytę w Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym w Niepołomicach, mieszczącym się przy ul. Mikołaja Kopernika 2. W przypadku zachmurzenia, uniemożliwiającego przeprowadzenie obserwacji, do dyspozycji Państwa czeka planetarium. Proszę tylko nie zapomnieć uprzedzić telefonicznie pracowników MOA o swej wizycie (12-281-15-61).

Jeśli zaś chodzi o meteory, to w tym miesiącu promieniują Kwadrantydy, w dniach od 1 do 5, z maksimum 3 stycznia. Radiant meteorów leży (dla nas w zenicie) w gwiazdozbiorze Smoka. Można oczekiwać około 80 ?spadających gwiazd? na godzinę, ale obserwacjom będzie przeszkadzał Księżyc dwa dni przed pełnią. Do tego spektaklu na niebie, może się też włączyć jakaś niespodziewanie jasna kometa, więc dysponując wieczorem lub nocą wolną chwilą, nie bacząc na chłód, a może i mróz, spójrzmy w bezchmurne niebo, z najpiękniejszym gwiazdozbiorem zimowego firmamentu Orionem, bowiem przysłowie staropolskie mówi nam na pocieszenie, iż:

?Styczeń pogodny, wróży maj chłodny?

Adam Michalec

MOA w Niepołomicach, 9 grudnia 2014

http://orion.pta.edu.pl/niebo/spojrzenie-w-styczniowe-niebo-2015

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

III edycja konkursu astronomicznego ?Astrolabium? - rejestracja trwa

Do końca lutego 2015 roku trwa rejestracja do III edycji ogólnopolskiego konkursu astronomicznego ?Astrolabium? organizowanego przez Fundację dla Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Fundację ?Akademia Astronomii?.

Konkurs skierowany jest do uczniów szkół podstawowych, gimnazjów oraz liceów ogólnokształcących.

Konkurs będzie składał się z dwóch etapów:

 

1. Wykonanie doświadczeń konkursowych przez uczniów samodzielnie, w grupie lub z pomocą nauczyciela

2. Rozwiązanie testu jednokrotnego wyboru

Etap testowy konkursu odbędzie się w marcu 2015 roku w siedzibie każdej zgłoszonej szkoły.

Zwycięzcy otrzymają wartościowe nagrody, a uczniowie, którzy zajmą wysokie miejsca będą mogli, oprócz otrzymania nagród rzeczowych i dyplomów, indywidualnie zwiedzić Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

W szkołach, które zgłoszą największą ilość uczniów odbędą się bezpłatne warsztaty astronomiczne prowadzone przez pracowników Obserwatorium UJ.

Każda szkoła może zgłosić dowolną ilość uczniów.

Opłata za jednego ucznia wynosi 8 zł.

 

Regulamin konkursu, doświadczenia z poprzednich edycji oraz inne informacje są dostępne na stronie konkursu www.astrolabium.edu.pl

Koordynator konkursu ? Urszula Sawicka, tel. 797 614 714

W II edycji wzięło udział ponad 1100 uczniów z ponad 120 szkół ze wszystkich województw.

Najwięcej szkół zgłosiło się z województw Małopolskiego, Mazowieckiego, Śląskiego i Podkarpackiego.

Zwycięzcy otrzymali nagrody ? profesjonalne teleskopy

Pozostałymi nagrodami były książki, słowniki, albumy, atlasy i mapy nieba przekazane przez firmy i wydawnictwa

 

Zwycięzcy II edycji:

-klasy I-III szkoły podstawowej ? Aleksander Matyka z Gorzyc k/Sandomierza

-klasy IV-VI szkoły podstawowej ? Przemysław Malgrab z Rybnika

-klasy gimnazjum ? Mikołaj Sabat z Kielc

-klasy liceum ? Paweł Zalecki z Krakowa

http://orion.pta.edu.pl/iii-edycja-konkursu-astronomicznego-astrolabium-rejestracja-trwa

 

post-31-0-35011000-1420100535.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się obca gwiazda. Tego spotkania nasza cywilizacja może nie przetrwać

 

To najświeższa z czarnych prognoz naukowych, choć, na szczęście, nie na najbliższy rok. Układ Słoneczny zderzy się z pomarańczowym karłem Hip 85605 za mniej więcej 240 tys. lat. Czeka nas śmiertelny deszcz komet.

 

Ta katastroficzna prognoza jest wynikiem obliczeń brytyjskiego astrofizyka Coryna Bailera-Jonesa zatrudnionego w Instytucie Astronomii im. Maxa Plancka w Heidelbergu w Niemczech. Wykonał on symulację ruchu blisko 50 tys. gwiazd, jakie znajdują się w promieniu kilkudziesięciu lat świetlnych od naszego układu, i ustalił, które z nich w najbliższej przyszłości zawędrują w nasze bezpośrednie sąsiedztwo.

 

Obliczenia są oczywiście obarczone marginesem błędu, bo astronomowie nie znają ze 100-proc. pewnością położenia ani - przede wszystkim - dokładnej prędkości i kierunku ruchu wszystkich okolicznych gwiazd. Coryn Bailer-Jones to uwzględnił w swoich rachunkach.

 

Wynika z nich, że spośród 50 tys. gwiazd, których trajektorie prześledził na swoim komputerze, 14 zbliży się na odległość mniejszą niż trzy lata świetlne (obecnie od najbliższej gwiazdy Proxima Centauri dzieli nas 4,22 lat świetlnych).

 

Ześle nam miliony komet

 

Najbardziej nam zagraża gwiazda Hip 85605, która za ćwierć miliona lat z ponad 90-proc. prawdopodobieństwem zbliży się do Słońca na odległość od 0,13 do 0,7 lat świetlnych.

 

To niewielka gwiazda, słabiej świecąca i dużo lżejsza niż Słońce. Obecnie dzieli nas od niej ok. 16 lat świetlnych. Ze względu na widmo światła jest zaliczana do pomarańczowych lub czerwonych karłów.

 

Nawet w czasie minimalnego zbliżenia - będzie wtedy dalej od Słońca niż ostatnia planeta Neptun - nie grozi Ziemi jej promieniowanie ani też na przykład jakieś szczególne siły pływowe wywołane jej grawitacją.

 

Niebezpieczeństwo jest związane z tym, że Hip 85605 przetnie obłok "zamrożonych" komet, które niczym rój pszczół otaczają Układ Słoneczny mniej więcej w odległości roku świetlnego.

 

Ta chmara miliardów lodowych ciał, zwana Obłokiem Oorta, to pozostałość po czasach, gdy formowały się planety. Na co dzień nie odczuwamy i nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Z Ziemi, z tej odległości, nie jesteśmy w stanie dostrzec żadnej z tych lodowych brył o rozmiarach od kilkuset metrów do kilku kilometrów. Dopiero gdy coś zakłóci trajektorię jednej z nich i skieruje się do wnętrza układu, widzimy ją jako kometę, która czasem przelatuje całkiem blisko Ziemi.

 

Gdy Hip 85605 wpadnie w Obłok Oorta, to zachowa się jak słoń w składzie porcelany. Już nie jedna, ale tysiące - a według niektórych szacunków miliony - komet jednocześnie pomknie w kierunku Słońca. Ziemia i reszta planet naszego układu przeżyje prawdziwy Armagedon. Być może wcale nie pierwszy w swych dziejach. Liczne kratery na Księżycu, Marsie czy Merkurym dowodzą, że takie bombardowania musiały zdarzać się już wcześniej.

 

Gwiazdy śmierci

 

Na Ziemi te blizny po dawnych uderzeniach z kosmosu są maskowane przez naturalne procesy erozji i ruchy tektoniczne, które odmładzają powierzchnię naszej planety.

 

Niektórzy astrofizycy sugerują, że okresy tzw. wielkiego wymierania w dziejach życia, gdy w krótkim czasie ginęła znaczna część gatunków na Ziemi, mogły wiązać się właśnie z bliskim przejściem jakiejś gwiazdy. Kiedyś nawet poważnie rozważano możliwość, że Słońce ma stałą towarzyszkę - nazwano ją imieniem greckiej bogini przeznaczenia i zemsty Nemezis - która co jakiś czas zbliża się i wywołuje pożogę na Ziemi.

 

Nemezis nigdy nie udało się wykryć, ale niewykluczone, że jej rolę odgrywa za każdym razem inna gwiazda. Jak dowodzą rachunki Coryna Bailera-Jonesa, otoczenie Słońca dynamicznie się zmienia i spotkania z obcymi gwiazdami nie należą do rzadkości.

 

Czas na przygotowanie się do spotkania

 

Jeśli unikniemy katastrofy z powodu Hip 85605, to kolejną gwiazdą śmierci może się okazać pomarańczowy karzeł GL 710. On podejdzie równie blisko do Słońca, choć nieco później - bo dopiero za 1,3 mln lat.

 

Z kolei za 3,8 mln lat czeka nas spotkanie z najjaśniejszą gwiazdą południowej konstelacji Mikroskopu, która jest 2,5 razy cięższa od Słońca. Bardziej masywne gwiazdy oprócz zakłócenia Obłoku Oorta będą nam też szkodziły swoim promieniowaniem.

 

Największego pecha mielibyśmy, gdyby w pobliżu wybuchła supernowa, ale na razie na to się nie zanosi, choć niektórzy ze strachem spoglądają w kierunku Eta Carinae, jednej z najjaśniejszych i najbardziej masywnych gwiazd w naszej Galaktyce. Ale ona jest w dość bezpiecznej odległości 7,5 tys. lat świetlnych, choć na dobrą sprawę dziś nie potrafimy przewidzieć wszystkich konsekwencji jej eksplozji.

 

Do najbliższego bliskiego spotkania z obcą gwiazdą mamy wciąż 250 tys. lat. Tyle mniej więcej czasu zajęła gatunkowi Homo sapiens ewolucja, stworzenie cywilizacji i narzędzi, dzięki którym mogliśmy wykryć zagrożenie. Trzeba mieć nadzieję, że w ciągu kolejnych setek tysięcy lat nauczymy się, jak się obronić przed chmarą nadciągających komet.

 

Źródło: oryginalna praca Coryna Bailera-Jonesa w serwisie Arxiv.org

 

Piotr Cieśliński

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17202892,Zbliza_sie_obca_gwiazda__Tego_spotkania_nasza_cywilizacja.html

 

post-31-0-25500200-1420183695.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbadać ilość CO2, ułatwić spacery w Kosmosie. Noworoczne postanowienia NASA i ESA

Pięć ważnych projektów chce zrealizować w 2015 r. Europejska Agencja Kosmiczna, w tym np. użyć automatycznego ramienia do przenoszenia astronautów podczas spacerów w przestrzeni kosmicznej. Amerykańska NASA planuje m.in. wystrzelenie satelity do badania poziomu CO2 w atmosferze.

Pierwszy projekt Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) dotyczy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), na której pokład ma zostać dostarczony, opracowany przez ESA, automatyczny wysięgnik o nazwie European Robotic Arm (ERA). Ma on pomagać w transporcie małych ładunków do stacji ISS. Co ciekawe, wysięgnik ma służyć także do przemieszczania astronautów podczas spacerów kosmicznych do miejsc, w których mają wykonać dane prace. Obie te funkcje mają pomóc w znacznym skróceniu czasu czynności wykonywanych w Kosmosie.

Większe ilości danych z kosmosu

ESA planuje rozpocząć także wdrażanie systemu European Data Relay System (EDRS), który ma być niezależnym europejskim systemem satelitów geostacjonarnych wspomagających przesyłanie dużych ilości danych. Według przewidywań, europejska infrastruktura telekomunikacyjna będzie w przyszłości potrzebować możliwości transmisji 6 terabajtów danych dziennie z orbity na powierzchnię Ziemi. Obecna infrastruktura nie zapewnia takiej przepustowości w krótkim czasie. W tym roku ma zostać wystrzelony pierwszy z dwóch satelitów (o nazwie EB9B) służących w ramach EDRS.

Satelita zmierzy wiatry

Kolejnym projektem jest SmallGEO z branży telekomunikacyjnej. Pierwszy z tej platformy skorzysta satelita Hispasat?s Advanced Generation 1 (AG1), którego start zaplanowano na 2015 rok. Na ten rok zaplanowany jest także start misji LISA Pathfinder, która będzie próbą wykrycia fal grawitacyjnych. Kolejnym projektem będzie ADM-Aeolus, czyli satelita mierzący wiatry.

Europa buduje także swój system nawigacji satelitarnej ? odpowiednik amerykańskiego systemu GPS. Obecnie na orbicie znajduje się sześć satelitów, w roku 2015 ma do nich dołączyć osiem kolejnych.

Miliardy dolarów na naukę i loty kosmiczne

Kilkakrotnie większym budżetem niż ESA dysponuje amerykańska agencja kosmiczna NASA, która w 2015 r. planuje wydać prawie 17,5 miliard dolarów. Największą część tego olbrzymiego budżetu pochłoną projekty naukowe (około 5 miliardów dolarów) oraz załogowe loty kosmiczne, w tym rozwój lotów komercyjnych i utrzymanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS (8 miliardów dolarów).

W 2014 roku NASA prowadziła 55 misji naukowych obejmujących ponad 70 sond kosmicznych, w tym część we współpracy z innymi agencjami kosmicznymi. Wiele z nich będzie kontynuowanych. Trwają prace nad 35 kolejnymi projektami (w tym m.in. nad następcą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a).

 

W roku 2015 amerykańska agencja planuje m.in. wystrzelenie satelity OCO-2 - do badania poziomu

dwutlenku węgla w atmosferze, satelitów MMS ? do badania magnetosfery, satelity SMAP ? do pomiarów wilgotności gleby i jej stopnia zamarznięcia.

NASA będzie też intensywnie skupiać się na wykrywaniu planetoid zagrażających Ziemi.

POLSA organizuje działalność

Polska jest członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej od 2012 roku, natomiast rodzima agencja kosmiczna POLSA, została powołana pod koniec roku 2014 i obecnie jest w fazie organizowania swojej działalności. POLSA będzie mieć nieco inny profil działalności niż ESA i NASA ? ma w szczególności wspierać polskie działania wykonywane w ramach współpracy z ESA oraz promować współpracę pomiędzy instytutami naukowymi a biznesem.

 

Źródło: PAP

Autor: PW/kt

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/zbadac-ilosc-co2-ulatwic-spacery-w-kosmosie-noworoczne-postanowienia-nasa-i-esa,154063,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna okazja, by podziwiać Lovejoy. W styczniu koniecznie spójrzcie w niebo

W nocy siódmego stycznia na niebie będziemy mogli zaobserwować lecącą kometę, która została odkryta przez australijskiego astronoma-amatora Terrego Lovejoya. Według szacunków obiekt minie Ziemię w odległości 70 mln km i będzie widziany gołym okiem. Warto go obserwować, bo zbliży się do Słońca po raz pierwszy i ostatni.

Już na początku stycznia czeka nas niezwykłe astronomiczne wydarzenie. Siódmego dnia miesiąca, nad południowym horyzontem, będziemy mogli zaobserwować niedawno odkrytą kometę o nazwie C/2014 Q2 (Lovejoy). Ten kosmiczny obiekt to już piąte odkrycie Terrego Lovejoya. Australijski astronom zauważył kometę przy użyciu amatorskiego teleskopu Celestron C8.

Widoczna gołym okiem

Właśnie siódmego stycznia kometa Lovejoy znajdzie się najbliżej Ziemi i będzie widoczna gołym okiem. Ale już dziś możemy obserwować ją np. przez lornetkę. Warkocz komety jest widoczny w pobliżu gwiazdozbioru Oriona.

Kiedy minie Ziemię, będzie lecieć w kierunku Słońca. Lovejoy znajdzie się najbliżej naszej dziennej gwiazdy pod koniec tego miesiąca. Wówczas obiekty te będzie dzielił dystans około 193 mln km. C/2014 Q2 (Lovejoy) to kometa jednopojawieniowa. Oznacza to, że pojawi się tylko jeden raz w pobliżu Słońca.

Źródło: heavens-above.com

Autor: PW/kt

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/jedyna-okazja-by-podziwiac-lovejoy-w-styczniu-koniecznie-spojrzcie-w-niebo,154103,1,0.html

 

post-31-0-55165900-1420270222.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 2015 będzie atrakcyjny dla miłośników kosmosu

Zaćmienie Słońca, zaćmienie Księżyca, rój Perseidów i zjawisko nazwane zakryciem Aldebarana - to tylko niektóre z kosmicznych fenomenów, jakie można będzie zobaczyć w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Karol Wójcicki astronom z Centrum Nauki Kopernik podkreśla, że w tym roku niebo powinno dostarczyć nam wielu atrakcji. Zaćmienie Słońca (20 kwietnia) będzie w Polsce widoczne po czterech latach przerwy. Z kolei zaćmienie Księżyca będziemy mogli zaobserwować pod koniec września.

Wyjątkowo efektowne będzie zakrycie Aldebarana - zachęca Wójcicki. Księżyc przysłoni najjaśniejszą gwiazdę gwiazdozbioru Byka, czyli właśnie Aldebarana. To zjawisko będzie widoczne kilka razy w roku - dodaje Wójcicki.

W ubiegłym roku z Polski nie było widoczne zaćmienie Słońca i Księżyca. Z kolei obserwacje łączenia Jowisza i Wenus uniemożliwiły chmury

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Rok-2015-bedzie-atrakcyjny-dla-milosnikow-kosmosu,wid,17149006,wiadomosc.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie Ziemia - Słońce. Bliżej już się nie dało

Dziś o godzinie 7.36 naszego czasu Ziemia osiągnęła peryhelium. Oznacza to, że znalazła się możliwie najbliżej naszej dziennej gwiazdy, czyli Słońca. Dzięki temu zjawisku lato na naszej półkuli jest dłuższe niż zima.

Dziś Ziemia znalazła się w takim miejscu na swojej orbicie, które jest najbliżej Słońca. Do tego wydarzenia doszło dokładnie o godzinie 6.36 czasu uniwersalnego, czyli o 7.36 czasu polskiego. Mówi się, że Ziemia osiąga wtedy peryhelium.

Jest to cykliczne wydarzenie, które występuje corocznie na początku stycznia.

Elipsa zamiast koła

Średnia odległość Ziemi od Słońca to 149,6 mln km, lecz w peryhelium wynosi ona jedynie 147,1 mln kilometrów. Gdy nasza planeta znajduje się najdalej od Słońca, mówimy wtedy o aphelium. Odległość między obydwoma obiektami wynosi wtedy około 152,2 mln km i dochodzi do tego w okolicach 4 lipca. Różnica między najdłuższym a najkrótszym dystansem, jakie dzieli obydwa ciała niebieskie, wynosi około 5 mln kilometrów.

Występowanie aphelium i peryhelium jest wynikiem eliptycznego kształtu orbity Ziemi wokół Słońca. Nasza planeta nie obiega najbliższej gwiazdy po okręgu. Orbita Ziemi jest wyciągnięta w jedną stronę, dlatego raz znajduje się bliżej, a raz dalej od Słońca.

Nie mylić ze zmiennością pór roku

W trakcie gdy Ziemia jest w peryhelium, czyli najbliżej naszej dziennej gwiazdy, na północnej półkuli panuje zima. Na południe od równika występuje lato. Jednak pamiętajmy, że zmienność pór roku jest związana z nachyleniem osi naszej planety do płaszczyzny orbity, a nie z odległością Ziemi od Słońca.

Dłuższe lato, krótsza zima

Istnieją jednak inne konsekwencje eliptycznego kształtu orbity naszej planety. Kiedy zbliżamy się do Słońca, nasza planeta porusza się szybciej po swojej orbicie. Obecnie jej prędkość wynosi około 30,3 kilometry na sekundę. Dla porównania, w lipcu porusza się o 1 kilometr na sekundę wolniej. Z tego powodu zima na półkuli północnej i lato na południowej trwają krócej niż pozostałe pory roku. Przykładowo, lato na półkuli północnej trwa przeciętnie pięć dni dłużej, niż zima.

Źródło: earthsky.org

Autor: AD/map,mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/spotkanie-ziemia-slonce-blizej-juz-sie-nie-dalo,154162,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli układ słoneczny, którego wiek szacuje się na ponad 11 miliardów lat

John Moll

Międzynarodowy zespół astronomów powiadomił o badaniach nad konkretnym układem słonecznym, które trwały przez ostatnie 4 lata. Korzystając z teleskopu kosmicznego Kepler oszacowano wiek systemu gwiezdnego, w skład którego wchodzi gwiazda KOI-3158, na około 11.2 miliarda lat.

System o którym mowa znajduje się 117 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Lutni, składa się z żółto-pomarańczowej gwiazdy KOI-3158 i dwóch gwiazd karłowatych oraz z pięciu planet skalistych, które zostały przedstawione na powyższej grafice. Szacuje się, że układ słoneczny jest ponad dwa razy starszy od naszego.

Egzoplanety, które znajdują się w tym odległym systemie gwiezdnym, są nieco mniejsze od Ziemi i są dość podobnych rozmiarów. Astronomowie wykluczają aby mogło istnieć na nich życie, ponieważ planety te orbitują bardzo blisko swojej gwiazdy macierzystej. Badany układ słoneczny KOI-3158 jest najstarszym jak dotąd znanym systemem w naszej galaktyce.

Źródło: http://corot3-kasc7.sciencesconf.org/36484

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-uklad-sloneczny-ktorego-wiek-szacuje-sie-ponad-11-miliardow-lat

Porównanie planet orbitujących wokół gwiazdy KOI-3158 z innymi znanymi ciałami niebieskimi - źródło: Dr Tiago Campante

 

post-31-0-73788700-1420441336.jpg

post-31-0-71391900-1420441348.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gliese 667 Cc jednak bez życia?

 

Według najnowszych modeli planeta Gliese 667 Cc wymieniana na listach top 10 najbardziej przyjaznych dla życia, może jednak raczej przypominać Wenus. Nie uwzględniano wczesnych etapów ewolucji czerwonych karłów, kiedy świecą dużo mocniej i być może zbytnio podgrzewają planety, które później krążą w obrębie ekosfery.

Czerwone karły świecą bardzo długo i stabilnie oraz emitują mało ultrafioletu. Jednak na początku swojego istnienia, zanim ustabilizują się jako gwiazdy ciągu głównego, świecą dużo mocniej i trwa to nawet miliard lat. Planety typu ziemskiego formują się w ciągu 10 do 100 milionów lat od powstania gwiazdy. A to oznaczałoby, że mocno świecący, młody czerwony karzeł po prostu wygotowałby ich oceany. Z obliczeń wynika, że ekstremalna utrata ciekłej wody i nagromadzenie tlenu w atmosferach planet następuje w obrębie całej ekosfery czerwonego karła.

R. Luger i R. Barnes w swoim artykule nazywają takie planety ?mirage Earth?. Być może nadszedł czas uświadomić sobie, że ważniejsza jest jakość odkrywanych planet a nie ich liczba ? która łatwo idzie w tysiące ze względu na zastosowane techniki obserwacji.

Gliese 667 C jest czerwonym karłem okrążającym dwie pomarańczowe gwiazdy (A i  w odległości około 300 jednostek astronomicznych, a cały układ jest w odległości 22,1 lat świetlnych (6,8 parseków) od nas. Liczba planet wokół tej gwiazdy została ostatnio zredukowana do dwóch, wcześniej ogłaszane obiekty okazały się artefaktami. Planeta b ma okres obiegu 7,20 dni i 5,66 mas Ziemi. Planeta c ma okres 28,14 dni i 3,70 masy Ziemi oraz otrzymuje ilość energii zbliżoną do tego, co nasza Ziemia ? dlatego była traktowana jako przyjazna dla życia.

Układu potrójnego Gliese 667 nie należy mylić z Gliese 581 w podobnej odległości od nas, gdzie wokół samotnego czerwonego karła odwołano niedawno odkrycie planety d i g ale pozostawiono planety b, c oraz e.

 

Dodał: Michał Baranowski -

Poprawił: Michał Matraszek -

Uaktualnił: Michał Baranowski -

Źródło: arXiv.org e-Print archive

http://news.astronet.pl/7545

Zachód trzech słońc na Gliese 667 Cc. Artysta: L. Calçada

Dodał: Michał Baranowski -

 

Źródło: ESO

post-31-0-43021900-1420441601_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będą tanie loty na Marsa?

 

Paweł Ziemnicki

Wysyłanie statków kosmicznych na Czerwoną Planetę było dotąd kosztowne i musiało następować w konkretnych, przypadających co 26 miesięcy przedziałach czasowych. Jest szansa, że wkrótce się to zmieni. Nowa metoda podróżowania na Marsa ułatwi zaopatrywanie jej pierwszych mieszkańców

 

Sondy kosmiczne wysyłane z naszej planety na Marsa wykorzystują tzw. manewr transferowy Hohmanna. Wprowadza się je na eliptyczną orbitę wokół Słońca, rozciągającą się od orbity Ziemi do orbity Marsa. Sonda taka przez kilka miesięcy goni Marsa w podróży wokół naszej gwiazdy, żeby wreszcie spotkać go w wyliczonym wcześniej miejscu i czasie. Taka podróż trwa sześć miesięcy, czasem kilka tygodni dłużej. Wadą tego rozwiązania jest konieczność wydatkowania dużej ilości energii na wyhamowanie statku już w pobliżu Marsa, żeby mógł on wejść na orbitę wokół tej planety. Ponadto start z Ziemi musi nastąpić przy odpowiednim ustawieniu obu planet na ich orbitach. To korzystne ułożenie Marsa i Ziemi powtarza się dość rzadko, bo co 26 miesięcy.

 

Nowe rozwiązanie zaproponowali Edward Belbruno z Uniwersytetu Princeton i Francesco Topputo z Politechniki Mediolańskiej. Ich badania sfinansowała firma Boeing, kontrahent NASA przygotowujący dla agencji nową rakietę do dalekich załogowych lotów kosmicznych - Space Launch System. Naukowcy stwierdzili, iż możliwe jest wysłanie statku kosmicznego na orbitę, po której Mars okrąża Słońce, tak żeby statek znalazł się przed Marsem. Statek poruszałby się wolniej od planety, więc po pewnym czasie Mars by go dogonił i przechwycił siłą swej grawitacji. Zgodnie ze słowami Belbruna statek poprzez misterny taniec wchodziłby na orbitę wokół Marsa. Manewr ten badacze określili mianem przechwycenia balistycznego.

 

Prace nad przechwyceniem balistycznym Edward Belbruno rozpoczął jeszcze w latach 80. XX wieku. Manewr został po raz pierwszy zastosowany w 1991 roku do wprowadzenia japońskiego próbnika Hiten na orbitę wokół Księżyca. Podobnie dostały się w okolice Srebrnego Globu również europejska sonda SMART-1 w 2004 roku oraz amerykańska Grail w 2011. Aż do dziś sądzono jednak, że Mars porusza się wokół Słońca zbyt szybko, by przechwycenie balistyczne można było zastosować w stosunku do tej planety. Kluczowym pomysłem okazało się teraz umieszczenie sondy przed Marsem, tak by planeta z wolna ją doganiała.

 

Zalety wykorzystania przechwycenia balistycznego w podróżowaniu na Marsa są oczywiste. Przede wszystkim start z Ziemi sondy wysyłanej tym sposobem mógłby nastąpić w dowolnym momencie. Nie trzeba by już oczekiwać na przypadające co 26 miesięcy dogodne okna startowe.

 

Ponadto odpada konieczność gwałtownego hamowania przy spotkaniu sondy z Marsem. To hamowanie stwarzało zawsze ryzyko dla powodzenia misji, statek mógł choćby minąć się z planetą lub rozbić się o jej powierzchnię, gdyby coś poszło nie tak. Do wytracenia prędkości konieczne było uruchomienie wstecznych silników rakietowych, co z kolei wymagało zabrania z Ziemi znacznych ilości paliwa. Zastosowanie przechwycenia balistycznego zamiast tradycyjnego manewru Hohmanna pozwoli zredukować koszty paliwa o blisko 25 proc. Przy zachowaniu tej samej masy statku zamiast paliwa można będzie zabrać więcej aparatury badawczej czy zapasów dla marsjańskiej bazy.

 

Ta metoda podróży ma jednak swoje wady - lot na Marsa trwałby o kilka miesięcy dłużej niż sześciomiesięczny rejs po orbicie Hohmanna. To sprawia, że nowe rozwiązanie wydaje się szczególnie dobre dla sond bezzałogowych, natomiast nie dla misji załogowych. Już pół roku spędzone w małym statku kosmicznym w podróży na Marsa może być dla człowieka psychicznie trudne do zniesienia, więc raczej nie chcemy tego czasu przedłużać. Poza tym ludzie powinni być możliwie jak najkrócej wystawieni na działanie szkodliwego promieniowania kosmicznego, które zagraża ich organizmom podczas takiej podróży. Jeśli natomiast w ciągu najbliższych dziesięcioleci ludzie zamieszkają w bazie na Marsie, to manewr przechwycenia balistycznego pozwoli na zapewnienie im regularnych i stabilnych dostaw zaopatrzenia z Ziemi bez konieczności oczekiwania na odpowiednie ustawienie się obu planet na orbitach.

 

Drugim minusem przechwycenia balistycznego jest to, że w wyniku jego zastosowania pojazd kosmiczny wejdzie na bardzo wysoką orbitę wokół Marsa. Zacznie krążyć około 20 tys. km od powierzchni planety. Tymczasem orbitery naukowe badające planetę umieszcza się na wysokościach od 100 do 200 km nad jej powierzchnią. Aby zatem wprowadzić sondę na niską orbitę czy też posadzić próbnik na powierzchni Marsa, po przechwyceniu grawitacyjnym trzeba będzie jednak wykorzystać silniki statku kosmicznego do obniżenia orbity. Niezbędna do tego ilość paliwa będzie jednak nieporównywalnie mniejsza niż ta potrzebna do wyhamowania statku docierającego do Marsa z użyciem manewru transferowego Hohmanna.

 

Wykorzystanie przechwycenia balistycznego do podróży na Czerwoną Planetę wymaga jeszcze wielu testów i obliczeń. Trzeba uwzględnić czynniki zewnętrzne, takie jak choćby oddziaływanie grawitacyjne ze strony nieodległego Jowisza. James Green, dyrektor departamentu nauki planetarnej w NASA, przypuszcza, iż agencja mogłaby przetestować ten rewolucyjny sposób docierania do Marsa w latach 20. obecnego stulecia. Optymistycznie nastawiony Edward Belbruno podkreśla, że przechwycenie balistyczne doskonale nadaje się do umieszczania na orbicie wokół Marsa satelitów "areostacjonarnych", czyli zawieszonych niejako na stałe nad konkretnym punktem marsjańskiego równika (dla Ziemi nazywamy to satelitami geostacjonarnymi; przedrostek "areo" bierze się stąd, że greckim odpowiednikiem Marsa był Ares). Z fantazją stwierdza, iż obecność takich satelitów nad Marsem pozwoliłaby zapewnić przyszłym mieszkańcom planety internet oraz telefonię satelitarną.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17210511,Beda_tanie_loty_na_Marsa_.html

NASA's Mars Reconnaissance Orbiter is a powerful spacecraft that launched in 2005 and arrived in orbit around the Red Planet a year later. (NASA)

 

 

post-31-0-71966500-1420441792_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w końcu pierwszej dekady stycznia 2015 roku

Animacja pokazuje położenie Merkurego, Wenus, Marsa i Neptuna w końcu pierwszej dekady stycznia (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher 

 

Źródło: StarryNight

 

Podczas najbliższych kilku nocy Księżyc nadal będzie świecił bardzo jasno, w związku z pełnią, przypadającą w poniedziałek 5 stycznia przed świtem i swoim blaskiem bardzo będzie utrudniał dostrzeżenie jaśniejącej i coraz wyżej wspinającej się Komety Lovejoya (C/2014 Q2), choć każdej kolejnej doby będzie od niej coraz dalej. W środku tygodnia Srebrny Glob minie Jowisza, a w trakcie nocy będzie można dostrzec pozostałe 6 planet Układu Słonecznego: Merkurego, Wenus, Marsa, Neptuna oraz Urana - wieczorem, natomiast Saturna - rano.

 

Na wieczornym niebie coraz wyżej nad widnokręgiem przebywają dwie pierwsze planety od Słońca, które przez cały tydzień będą tworzyły bardzo ciasną parę. W ciągu następnych kilkunastu dni Merkury i Wenus będą bliżej, niż 2° od siebie, a pod koniec tego tygodnia - jedynie 40 minut kątowych od siebie, czyli niewiele więcej, niż średnica kątowa Księżyca. W tym czasie 45 minut po zmierzchu (na tę porę wykonane są mapki animacji) obie planety będą znajdowały się na wysokości około 5,5 stopnia nad południowo-zachodnim widnokręgiem.

 

Merkury zbliża się do swojej maksymalnej elongacji wschodniej, w przyszłym tygodniu oddali się on od Słońca na prawie 19° i każdej kolejnej doby będzie widoczny coraz lepiej. Do niedzieli 11 stycznia jasność Merkurego zmaleje od -0,8 do -0,7 wielkości gwiazdowej. W tym samym czasie jego tarcza urośnie do ponad 6", zaś faza zmaleje do 69%. Wenus także zbliża się do Ziemi, ale robi to dużo wolniej i w ciągu tego tygodnia wygląd jej tarczy prawie się nie zmieni: będzie ona miała średnicę 11" i fazę 95%. Bardzo niewiele zmieni się również jasność planety, która wynosi obecnie -3,9 wielkości gwiazdowej.

 

Mniej więcej 20° na północny wschód od pary Wenus - Merkury znajduje się znacznie słabiej od nich świecący Mars. Czerwona Planeta w tym tygodniu przewędruje od świecącej z jasnością +2,8 magnitudo gwiazdy Deneb Algiedi z Koziorożca (którą minie w odległości niecałych 2°) do świecącej blaskiem +4,3 magnitudo gwiazdy ? Aquarii. W sobotę 10 stycznia odległość między tymi dwoma ostatnimi ciałami niebiańskimi zmniejszy się do 1°. Sam Mars świeci z jasnością +1,1 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza ma średnicę niecałych 5" i fazę 95%.

 

Mars coraz bardziej zbliża się do ostatniej z planet Układu Słonecznego, czyli Neptuna. W niedzielę 11 stycznia Marsa od Neptuna będzie dzieliło niewiele więcej, niż 6°, zatem obie planety będą się mieściły w polu widzenia lornetki. Neptun świeci z jasnością +7,9 wielkości gwiazdowej, zatem o godzinach podanych na mapkach animacji jeszcze nie można go obserwować, trzeba poczekać aż się odpowiednio ściemni, czyli do godziny 17:30. Ale o tej porze planeta przebywa wciąż prawie 20° nad widnokręgiem, czyli jej warunki obserwacyjne jeszcze są znośne.

 

W tym i w następnym tygodniu Neptun przejdzie 30' dokładnie na północ od gwiazdy &simga; Aquarii. Natomiast w sobotę 10 stycznia niecałe 1,5 stopnia na północ od Neptuna przejdzie Kometa okresowa Finlaya (15P), która obiega Słońce z okresem 6,5 roku. Niestety jasność tej komety to mniej więcej +13 magnitudo, zatem do jej dostrzeżenia potrzebne jest ciemne niebo i dość duży teleskop.

Mapka pokazuje położenie Urana w końcu pierwszej dekady stycznia 2015 (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Kilka godzin później w tym samym rejonie nieba można szukać kolejnej planety Układu Słonecznego, którą jest Uran. Siódma planeta Układu Słonecznego świeci z jasnością +5,8 wielkości gwiazdowej i najwyżej nad horyzontem (na wysokości ponad 40°) przebywa około godziny 17:15, zaś do godziny podanej na mapce planeta przesunie się wyraźnie na południowy zachód, ale wciąż będzie dość wysoko nad widnokręgiem, około 30°. Uran powoli znowu zaczyna tworzyć trójkąt prostokątny z gwiazdami ? i ? Piscium. Tę planetę nadal można odszukać nieco ponad 3° prawie na południe od pierwszej z wymienionych gwiazd.

Animacja pokazuje położenie Komety Lovejoya (C/2014 Q2) w końcu pierwszej dekady stycznia (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Kolejnym, dużo ciekawszym obiektem od Urana na naszym niebie jest Kometa Lovejoya (C/2014 Q2). Kometa wspina się coraz wyżej po niebie i w tym tygodniu przejdzie z gwiazdozbioru Rzeki Erydan do gwiazdozbioru Byka i w niedzielę 11 stycznia około godziny 20, czyli podczas górowania, będzie się ona znajdowała już na wysokości 45° nad południowym widnokręgiem, przebywając już dłużej, niż pół doby ponad nim. 7 stycznia kometa przejdzie najbliżej Ziemi, w odległości nieco większej niż 70 milionów km, a obserwatorzy oceniają jej jasność na trochę mniejszą, niż 5 magnitudo. Można by ją zatem dostrzec nawet gołym okiem, gdyby nie pełnia Księżyca, na początku tygodnia, o czym napiszę pod następną mapką.

 

Kometa Lovejoya wędruje na wschód od Oriona, ale to właśnie ten gwiazdozbiór najlepiej nadaje się do jej szukania, ponieważ zawiera sporo jasnych gwiazd i można go łatwo rozpoznać na niebie. W poniedziałek 5 stycznia i we wtorek 6 stycznia kometa będzie znajdowała się prawie dokładnie na przedłużeniu linii łączącej gwiazdę Saiph (? Ori), czyli wschodnią stopę Oriona, z gwiazdą Rigel (? Ori), czyli zachodnią stopę Oriona i jednocześnie najjaśniejszą gwiazdą w całej konstelacji Oriona. We wtorek 6 stycznia kometa będzie zajmowała pozycję 13° na zachód od gwiazdy Rigel, czyli na prawie 2-krotnym przedłużeniu linii łączącej gwiazdy ? i ? Oriona.

 

W następnych dniach kometa powędruje na północny zachód i pod koniec tygodnia będzie się znajdowała z kolei na przedłużeniu linii łączącej barki Oriona, czyli gwiazdę Betelgeuse (? Ori) wschodni bark, z gwiazdą Bellatrix (? Ori), czyli zachodni bark Oriona. W sobotę 10 stycznia kometa będzie się znajdowała około 22° na zachód od gwiazdy Bellatrix, czyli na 3-krotnym przedłużeniu linii łączącej wspomniane gwiazdy. Niestety, szczególnie na początku tygodnia, odnalezienie Komety Lovejoya będzie utrudniał blask Księżyca w pełni, ale to nie oznacza, że nie da się jej znaleźć.

 

Dokładna pozycja komety na godzinę 0 UT do końca stycznia pokazana jest na tej mapce, wygenerowanej w programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy/nocny-obserwator/).

Mapka pokazuje położenie Księżyca w końcu pierwszej dekady stycznia 2015 (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher 

Uaktualnił: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Czas na głównego aktora nocnego nieba w nadchodzących dniach, czyli Księżyc. W poniedziałek 5 stycznia przed godziną 6 Srebrny Glob przeszedł przez pełnię i w następnych dniach jego blask będzie powoli słabł. W nocy z niedzieli 4 stycznia na poniedziałek 5 stycznia Księżyc w związku z pełnią miał fazę właśnie 100% i przebywał w południowo-zachodniej części gwiazdozbioru Bliźniąt, niedaleko trzeciej co do jasności gwiazdy tej konstelacji, czyli Alheny, której jasność obserwowana to +1,9 wielkości gwiazdowej. O godzinie podanej na mapce Księżyc był oddalony o 2,5 stopnia.

 

Dobę później Księżyc już zacznie zmniejszać fazę i tuż po północy jego tarcza będzie oświetlona w 99%. Tej nocy Księżyc będzie się znajdował w południowo-wschodniej części Bliźniąt, przy granicy z Rakiem i Małym Psem, mniej więcej w połowie drogi między Polluksem z Bliźniąt a Procjonem z Małego Psa. Do Polluksa będzie Księżycowi brakowało 12°, natomiast do Procjona - prawie 11.

 

W środę 7 stycznia naturalny satelita Ziemi będzie gościł w gwiazdozbiorze Raka, a jego faza zmniejszy się do 97%. O godzinie podanej na mapce Księżyc będzie się znajdował około 6,5 stopnia na południe od jasnej gromady otwartej gwiazd M44 i będzie zbliżał się do słabszej i mniej znanej gromady otwartej gwiazd M67, do której w tym momencie będzie mu brakowało 5,5 stopnia. Do rana dystans ten zmniejszy się do 3°. Oczywiście bliskość tak jasnego Księżyca nie będzie ułatwiać obserwacji obu gromad.

 

W czwartek 8 stycznia czeka Księżyc najciekawsze spotkanie w tym tygodniu, spotkanie z Jowiszem. Tej nocy tarcza Srebrnego Globu będzie oświetlona w 93% i przejdzie nieco ponad 6° na południe od Jowisza. Największa planeta Układu Słonecznego jest widoczna coraz lepiej, jej blask zwiększył się już do -2,5 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza urosła do 44".

 

Kolejnej nocy, w piątek 9 stycznia, faza naturalnego satelity Ziemi będzie jeszcze mniejsza (87%) i dotrze on już w sąsiedztwo Regulusa, czyli najjaśniejszej gwiazdy Lwa. O północy Księżyc będzie się znajdował prawie 4,5 stopnia na południe od wspomnianej przed chwilą gwiazdy.

 

W układzie księżyców galileuszowych tym razem też będzie ciekawie, szczególnie w nocy z 7 na 8 stycznia, a także w następnych nocach:

? Noc 7/8 stycznia: od wschodu Jowisza (ok. 18:44) Kallisto prawie na środku tarczy planety, Europa i Ganimedes na zachód od niej. Dwa ostatnie księżyce przez całą noc będą się zbliżały do Jowisza, do mniej więcej godziny 1 utrzymując dystans między sobą ok. 6-7 sekund kątowych, później odległość ta zacznie rosnąć. Natomiast Kallisto po 21:30 zejdzie z jowiszowej tarczy i będzie przesuwać się na zachód. Dzięki temu ok. godz. 4:35 Kallisto minie Europę w odległości 2", zaś 35 minut później - Ganimedesa (częściowo zaćmionego!) w odległości 3". Tej nocy po tarczy Ganimedesa będą wędrowały cienie wszystkich trzech pozostałych księżyców galileuszowych. Najwcześniej, bo jeszcze przed godziną 1:00 po tarczy tego księżyca będzie przechodził cień Kallisto, następnie, ok. godziny 4:45 przez prawie godzinę po tarczy tego księżyca będzie wędrował cień Europy, natomiast tuż po godzinie 9 na tarczy Ganimedesa zamelduje się cień Io. To ostatnie zdarzenie będzie miało miejsce niewiele przed zachodem Jowisza, na jasnym niebie, ale to jeszcze nie koniec tej sekwencji, ponieważ ok. godz. 10:35, już po schowaniu się Jowisza pod horyzont, Ganimedes zostanie na chwilę przesłoniony przez Io. Szkoda, że nie wszystko da się zaobserwować z Polski.

? Noc 9/10 stycznia: od wschodu Jowisza (ok. 18:35) Io i Europa blisko siebie na wschód od jowiszowej tarczy. Przez pierwszą część nocy oba księżyce będą zbliżały się do Jowisza. Przed godziną 2:15 na tarczy Jowisza pojawią się cienie obu księżyców, a do godziny 3:35 przed tarczą pojawią się same księżyce i przez mniej więcej pół godziny na tarczy planety będą widoczne 2 cienie i ich właściciele.

? Noc 11/12 stycznia: od wschodu Jowisza (ok. 18:26) Io i Ganimedes na wschód od tarczy Jowisza, zaś Europa i Kallisto - na zachód od niej. Przed godziną 21 Europa schowa się w cieniu Jowisza, zaś Io i jej cień wejdą na tarczę swojej planety macierzystej. Potem na tarczę wejdzie Ganimedes i jego cień (cień wcześniej). Od godziny 22:20 do 22:35 na tarcz Jowisza będą widoczne 2 cienie i 1 księżyc, natomiast przed godziną 1 na tarczy będzie widoczny Ganimedes ze swoim cieniem. Niewiele później Europa wyjdzie zza jowiszowej tarczy.

 

Więcej szczegółów na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope) w poniższej tabeli:

? 5 stycznia, godz. 6:59 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),

? 5 stycznia, godz. 7:06 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 6 stycznia, godz. 23:27 - zaćmienie Io przez Europę (początek),

? 6 stycznia, godz. 23:39 - zaćmienie Io przez Europę (koniec),

? 7 stycznia, godz. 1:03 - częściowe zakrycie Io przez Europę, 129" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 7 stycznia, godz. 1:14 - częściowe zakrycie Io przez Europę (koniec),

? 7 stycznia, godz. 18:44 - od wschodu Jowisza Kallisto na tarczy planety (blisko środka),

? 7 stycznia, godz. 21:34 - zejście Kallisto z tarczy Jowisza,

? 8 stycznia, godz. 0:41 - zaćmienie Ganimedesa przez Kallisto (początek),

? 8 stycznia, godz. 0:49 - zaćmienie Ganimedesa przez Kallisto (koniec),

? 8 stycznia, godz. 4:18 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (początek),

? 8 stycznia, godz. 4:35 - minięcie się Kallisto i Europy w odległości 2", 86" na zachód od Jowisza,

? 8 stycznia, godz. 5:10 - minięcie się Kallisto i Ganimedesa w odległości 3", 91" na zachód od Jowisza,

? 8 stycznia, godz. 5:13 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (koniec),

? 8 stycznia, godz. 7:20 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 8 stycznia, godz. 7:32 - wejście Europy w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 9 stycznia, godz. 4:34 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 9 stycznia, godz. 7:22 - częściowe zakrycie Ganimedesa przez Europę, 207" na wschód od brzegu tarczy Jowisza (początek),

? 9 stycznia, godz. 7:34 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 9 stycznia, godz. 7:36 - częściowe zakrycie Ganimedesa przez Europę (koniec),

? 10 stycznia, godz. 1:48 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 2:12 - wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 2:28 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 3:34 - wejście Europy na tarczę Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 4:06 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 4:44 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 5:08 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 6:28 - zejście Europy z tarczy Jowisza,

? 10 stycznia, godz. 23:02 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 11 stycznia, godz. 2:00 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 11 stycznia, godz. 20:16 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 11 stycznia, godz. 20:50 - wejście Europy w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 11 stycznia, godz. 20:54 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 11 stycznia, godz. 22:12 - wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,

? 11 stycznia, godz. 22:34 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 11 stycznia, godz. 23:10 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 12 stycznia, godz. 0:40 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,

? 12 stycznia, godz. 0:54 - wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 12 stycznia, godz. 1:52 - zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 12 stycznia, godz. 4:18 - zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,

Mapka pokazuje położenie Saturna w końcu pierwszej dekady stycznia 2015 (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Nad samym ranem nad horyzontem pojawia się jeszcze jedna, ostatnia już planeta w Układzie Słonecznym, czyli Saturn, który wschodzi przed godziną 4, a więc prawie 4 godziny przez wschodem Słońca. Saturn nadal zbliża się do gwiazdy Graffias i w tym tygodniu odległość między tymi ciałami niebiańskimi zmniejszy się do niecałych 2°. Planeta świeci z jasnością +0,6 magnitudo, a przez teleskopy można obserwować jej tarczę o średnicy 16". Maksymalna elongacja Tytana (zachodnia) przypada w tym tygodniu w środę 8 stycznia.

 

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7546

 

 

 

 

post-31-0-79384900-1420487410.gif

post-31-0-70776400-1420487438.png

post-31-0-30079600-1420487463.gif

post-31-0-15969800-1420487714_thumb.jpg

post-31-0-99146800-1420487730.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opportunity ma zaniki pamięci. Misja łazika dobiega końca?

Problemy łazika Opportunity. Maszyna "zapomina" dane, które udaje się jej gromadzić i zamiast je przechowywać i przesyłać na Ziemię, resetuje się. Naukowcy mają nadzieję, że uda się rozwiązać problem, bo dotąd łazik spisywał się doskonale.

Łazik Opportunity już od 2004 roku bada powierzchnię Czerwonej Planety. Początkowo naukowcy zaplanowali, że jego misja potrwa 90 marsjańskich dni (czyli około 92 dni ziemskich), jednak była ona wielokrotnie przedłużana i trwa aż do dziś.

Problemy łazika Opportunity

? Przez ostatnich niemal 11 lat Opportunity nieraz musiał mierzyć się z problemami. Niedługo po rozpoczęciu misji marsjański pył uszkodził część urządzeń należących do łazika. Z kolei rok później panele słoneczne Opportunity zostały zasypane przez piasek. Dopiero po kilku tygodniach zostały oczyszczone przez wiatr i mogły zacząć na nowo produkować energię. Później, w 2007 roku, burza piaskowa szalejąca na Marsie znów dała się we znaki łazikowi. Zaplanowane wcześniej badania musiały zostać przesunięte o kilka tygodni.

Jednak, jak się okazuje, dotychczasowe problemy nie były na tyle niebezpieczne jak ten, który pojawił się w ubiegłym miesiącu. Koordynatorzy misji Opportunity - naukowcy z JPL (Jet Propulsion Laboratory, pol. Laboratorium Napędu Odrzutowego) NASA - poinformowali, że łazik ma ogromne problemy z pamięcią.

Awaria siódmego banku pamięci

A na czym konkretnie polega problem? Łazik jest wyposażony w siedem tzw. banków pamięci flash. Dzięki temu Opportunity potrafi zapisywać i gromadzić dane przez długi czas, nawet jeżeli zostanie wyłączony. Jeśli zajdzie taka potrzeba, w tych "bankach pamięci" mogą zostać zapisane nowe dane. Jednak nie można tego robić w nieskończoność. Niektórzy porównują to do pisania ołówkiem na papierze. Po wymazaniu wcześniej zapisanych informacji kartka nadaje się do ponownego zapisania, ale w końcu stanie się zużyta.

Uszkodzony bank pamięci jest bardzo uciążliwym problemem dla Opportunity. Łazik próbuje bowiem naprawić błąd poprzez ciągłe restartowanie systemu. Jednak to nie jest dobre rozwiązanie. Maszyna po prostu przerywa wszystkie procesy i po ponownym włączeniu nie udaje jej się odzyskać efektów dotychczasowej pracy.

Rozwiązaniem problemu może być po prostu wyłączenie siódmego, działającego nieprawidłowo banku pamięci flash. A żeby uzupełnić deficyt pamięci, Opportunity tymczasowo zacznie po prostu korzystać z pamięci RAM (podstawowy rodzaj pamięci cyfrowej). Załoga JPL planuje teraz sformatować dysk Opportunity, by przywrócić jego prawidłowe funkcje. Eksperci mają nadzieję, że to pomoże łazikowi "odzyskać formę".

Źródło: IFL Science, NASA, marsdaily.com

Autor: kt/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/opportunity-ma-zaniki-pamieci-misja-lazika-dobiega-konca,154273,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizycy wyjaśniają zastanawiające zderzenia cząstek

Artykuł napisała Katarzyna Więcek.

Modyfikacja, przeprowadzona z powodu niezgodności między wynikami doświadczeń a teoretycznymi modelami, upraszcza fragment standardowego matematycznego modelu fizyki cząstek.

Złożone struktury subatomowe, stworzone przez potężne zderzenia protonów, rozpadały się w nieoczekiwany sposób! Doszło do tego wewnątrz jednego z detektorów Wielkiego Zderzacza Hadronów zwanego LHCb. Widniejąca w nazwie detektora litera ?b? to oznaczenie kwarku pięknego (beauty), jednego z podstawowych budulców materii. Pary kwarków: piękny + inny (jeden z kilku różnych rodzajów) tworzą mezon piękny.

Mezony są nietrwałymi strukturami, które szybko rozpadają się na cząstki elementarne. Jeden rozpad produkuje albo elektron i pozyton albo mion i jego odpowiednik w antymaterii anty-mion. Model Standardowy fizyki cząstek ? potężny model matematyczny, który doprowadził fizyków do odkrycia bozonu Higgsa, a przedtem innych cząstek ? przewiduje, że te dwa wyniki będą pojawiały się z równym prawdopodobieństwem. Jednak eksperymenty przeprowadzone za pomocą detektora LHCb pokazują, że częstość powstawania mionu w stosunku do elektronu przy rozpadzie mezonu jest o 25% niższa niż oczekiwano. Anomalie tego rodzaju prognozują ?nową fizykę?, a raczej ujawniają szczegóły podstawowych sił natury, które należy rozpracować.

Benjamin Grinstein, profesor fizyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, razem ze współpracownikami Rodrigo Alonso De Pablo i Jorge Martin Camalich rozpatrzyli na nowo matematykę, która leży u podstaw prognozy. Wyniki zostały opublikowane w grudniu 2014 roku w czasopiśmie Physical Review Letters.

Model Standardowy opisuje cząstki oraz ich wzajemne oddziaływania, które tworzą podstawowe siły natury w tym elektromagnetyzm i oddziaływanie słabe, które jest odpowiedzialne za rozpad promieniotwórczy. W zwykłych okolicznościach oddziaływanie słabe i elektromagnetyzm wydają się być różnymi siłami, lecz w nadzwyczajnych warunkach, czyli takich jakie panują w zderzaczach lub panowały w kosmosie po Wielkim Wybuchu, uważa się, że stają się one jednym oddziaływaniem ? jest to tzw. teoria oddziaływań elektrosłabych.

?Zauważyliśmy, że przy przeprowadzaniu eksperymentów na cząstkach niskiej masy np. mezonach, ludzie posługiwali się parametrami, które nie zawierały pewnych ograniczeń ? tych zmian w Modelu Standardowym, za które odpowiedzialne są dodatkowe oddziaływania. Kiedy działasz, napotykasz zaskakująco wiele ograniczeń. Myśl, że przy niskich energiach możesz pominąć ograniczenia pochodzące z Teorii Małej Unifikacji ponieważ ich nie dostrzegasz, jest błędna? ? mówi Grinstein.

Zespół Grinsteina stwierdził, że kiedy dwie siły stają się jednym oddziaływaniem, niektóre wyrażenia matematyczne opisujące oddziaływania (parametry) przestają być dozwolone i mogą zostać pominięte. Istnieją także parametry pokrewne (wzajemnie zależne), które można zastąpić pojedynczym parametrem i w ten sposób można ograniczyć całkowitą liczbę parametrów, które muszą być uwzględniane przez model.

?Zazwyczaj bliższe spojrzenie prowadzi do bardziej szczegółowych i skomplikowanych modeli. Jedną z przyjemniejszych rzeczy w tym projekcie jest to, że nasze założenia znacząco uprościły badanie fizyki tych rozpadów? ? mówi Alonso.

Opis jaki zaproponował zespół jest w pełni zgodny z matematyką Modelu Standardowego. Jest to dodatek, który wyjaśnia drobne odstępstwa w oczekiwanym zachowaniu cząstek o małych masach takich jak rozpad mezonów pięknych, dziwnych czy powabnych. Uproszczony opis matematyczny zawiera szczegółowe prognozy tego, co fizycy doświadczalni powinni obserwować. Dla przykładu ? ogranicza on spin czy skrętność cząstek elementarnych produkowanych przez pewne oddziaływania.

Są to wyjątkowo rzadkie zdarzenia: jeden na 100 milionów rozpadów mezonu pięknego odbywa się w ten sposób, choć zderzacz produkuje ich miliardy. Tylko ten jeden detektor widział anomalie, które rozważał zespół Grinsteina.

Ta parametryzacja pomija wymianę cząstek, która według Kwantowej Teorii Pola powoduje powstawanie sił i oddziaływań. Jest to jednak potencjalny przewodnik do odkrywania nowych cząstek elementarnych. Kiedy wymiana jest dobrze opisana, możesz powrócić do pytania jaki rodzaj cząstki, spełniający bardzo specyficzne wymagania, musi pośredniczyć w tym zdarzeniu.

Jeśli istnieją dodatkowe cząstki, to być może dotychczas umknęły naszej uwadze dlatego, że są zbyt ciężkie, by mogły powstać w obecnych zderzaczach.

Kosmologia ukazuje nam nieodkrytą fizykę z istnieniem ciemnej materii, zbudowanej z nieznanej substancji oraz ciemnej energii, która przyspiesza ekspansję Wszechświata z niewyjaśnioną siłą. Tajemnice mogą zostać powiązane, jeśli nowe cząstki okażą się być budulcem ciemnej materii.

?W fizyce, jeśli będziesz zadawać pytania, możesz dotrzeć do fundamentów, podstawowych oddziaływań, które są w stanie wyjaśnić wszystko inne? ? mówi Alonso.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

 

Źródło: UC San Diego

http://news.astronet.pl/7547

Rozpad mezonu na mion i antymion zaobserwowany w LHCb.

 

Dodała: Redakcja AstroNETu

 

post-31-0-64900400-1420532977_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza pełnia tego roku. Wilczy księżyc okiem Reportera 24

W nocy z niedzieli na poniedziałek miała miejsce pierwsza w tym roku pełnia księżyca, która dawniej nazywana była wilczą. Nasz internauta przysłał nam magiczne zdjęcia tej fazy.

W nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 5.45 na niebie pojawiła się pierwsza w 2015 roku pełnia księżyca.

Wilcza pełnia

Według tradycji jest to tak zwana wilcza pełnia, do której- według opowiadań - wyły wilki z głodu. Nazywana była ona również starym księżycem, czy śnieżną pełnią (która częściej oznacza pełnię w lutym).

Do 20 stycznia będzie "ubywać" naszego księżyca. Tego dnia pojawi się on w nowiu, czyli wtedy, kiedy z ziemi będzie widoczny najmniejszy fragment jego powierzchni. Potem z każdą nocą na niebie widoczny będzie coraz większa część powierzchni naszego naturalnego satelity.

Śnieżna pełnia

Kolejny raz cały księżyc zaobserwujemy 4 lutego o godz. 00.10. Według tradycji będzie to śnieżna pełnia, na którą najczęściej przypadała kulminacja śnieżnej zimy, która dla wielu osób oznaczała głód.

Wilcza pełnia w obiektywie Reportera 24

Źródło: TVN Meteo

Autor: mab/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/pierwsza-pelnia-tego-roku-wilczy-ksiezyc-okiem-reportera-24,154301,1,0.html

 

post-31-0-16428300-1420533084_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już 26 stycznia asteroida 2004 BL86 zbliży się znacznie do Ziemi

admin

Za kilkanaście dni, 26 stycznia w odległości 1,2 milion km od Ziemi znajdzie się asteroida 2004 BL86. Z astronomicznego punktu widzenia odległość taka może być uznana za krytycznie małą.

Asteroida 2004 BL86 znajdzie się tylko 3,1 razy dalej niż średnia odległość pomiędzy Ziemią i Księżycem. Z posiadanych informacji wynika, że średnica planetoidy to od 400 do 1000 metrów. Jej przelot można najlepiej zaobserwować na półkuli północnej. Do obserwacji radarowych przygotowuje się obserwatorium Goldstone.

2004 BL86 został odkryty 30 stycznia 2004 roku w ramach projektu Lincoln Near-Earth Asteroid Research (LINEAR). Obiekt jest uważany za potencjalnie niebezpieczny, jeśli Według astronomów obiekt nie będzie stanowił ryzyka kolizji z naszą planetą w dającej się przewidzieć przyszłości.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/juz-26-stycznia-asteroida-2004-bl86-zblizy-sie-znacznie-ziemi

 

post-31-0-72436600-1420616486.jpg

post-31-0-29415200-1420616496.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)