Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronomia i badania kosmiczne w edukacji? - podsumowanie konferencji

W sobotę 8 listopada br. w Centrum Badań Kosmicznych PAN odbyła się konferencja ?Astronomia i badania kosmiczne w edukacji?. Było to pierwsze wydarzenie łączące tematykę zarówno badań, jak i eksploracji przestrzeni kosmicznej, skierowane do wszystkich środowisk zajmujących się edukacją w tych dziedzinach: naukowców, nauczycieli przedmiotów ścisłych, stowarzyszeń, studenckich kół naukowych oraz popularyzatorów nauki.

Konferencja została zorganizowana przez Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Zasadniczym celem wydarzenia była wymiana doświadczeń dotyczących metod i sposobów popularyzacji astronomii wśród uczestników pracujących w różnych środowiskach, nie tylko naukowych. Duża część dyskusji dotyczyła implementacji w procesie nauczania wiedzy o celach i sposobach prowadzenia badań kosmicznych.

Konferencję otworzyli Pani Prof. Iwona Stanisławska ? zastępca dyrektora CBK PAN ds. naukowych oraz Pan Mieczysław Janusz Jagła ? prezes PTMA. Największe zainteresowanie wzbudziły referaty omawiające nowe formy i narzędzia edukacyjne: doskonałym przykładem może być tu projekt Pan Stanisław przedstawiony przez Panią Annę Rzepę z Gimnazjum nr 1 w Lęborku. Bardzo dobrze przyjęto także wystąpienia młodych pasjonatów kosmosu współpracujących z Centrum Badań Kosmicznych PAN: gimnazjalistów - Mateusza Zarembę i Adama Kitę oraz licealistę - Józka Dobrowolskiego. Wśród prelegentów byli także znani i lubiani popularyzatorzy nauki: dr Tomasz Rożek, Karol Wójcicki, Janusz Wiland i Jacek Kupras. Warto podkreślić, że wszystkie referaty były interesujące i świetnie przygotowane - każdy z nich ukazywał problem popularyzacji nauk ścisłych z innej perspektywy, tak jak odmienne są środowiska, z których wywodzą się mówcy.

W czasie przerw pomiędzy kolejnymi wystąpieniami można było zakupić książki dr. Tomasza Rożka, a nawet podyskutować z autorem i otrzymać  jego autograf. Prezentowana była także książka Roberta Szaja i Przemysława Rudzia pt. ?Wszechświat dla wszystkich. Podstawy astronomii i astrofizyki?, która jest pierwszym wydanym w tak dużym nakładzie podręcznikiem dla osób niewidomych i niedowidzących.

Uczestnicy konferencji mogli również zobaczyć laboratoria Centrum Badań Kosmicznych PAN. Pod opieką mgr. inż. Janusza Grzybowskiego zwiedzający oglądali miejsca, gdzie powstawały i były testowane m.in. pierwsze polskie satelity naukowe Lem i Heweliusz, wyrzutnik Dragon, penetratory Kret, Chomik czy penetrator kometarny MUPUS, będący jednym z przyrządów misji Rosetta.

Konferencję zorganizowali: Ryszard Gabryszewski i Paweł Z. Grochowalski z Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Krzysztof Piasecki, Janusz Wiland i Ireneusz Włodarczyk z Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął Minister Edukacji Narodowej. Natomiast patronat medialny nad konferencją sprawowały: Serwis edukacyjny Polskiego Towarzystwa Astronomicznego ?Orion?, czasopismo i portal internetowy ?Urania ? Postępy Astronomii?, portale promujące badania kosmiczne Kosmonauta.net oraz KosmicznaPolska.pl, największy polski blog popularnonaukowy Crazy Nauka oraz miesięcznik ?Astronomia?.

Organizacja konferencji przebiegła bardzo sprawnie m.in. dzięki pomocy Fundacji Edukacji Astronomicznej, która zapewniła pomoc wolontariuszy ? uczniów Gimnazjum nr 96 w Warszawie. Młodzież prowadziła rejestrację  uczestników i pomagała w działaniach organizacyjnych. Jednym z ich ważniejszych zadań była także prezentacja i tłumaczenie sposobu działania średniowiecznego zegara astronomicznego, którego replikę wykonał Pan Krzysztof Piasecki z PTMA o/Warszawa.

Program  jednodniowej konferencji był bardzo bogaty i zróżnicowany. Wygłoszono aż 29 referatów podzielonych na 5 sesji tematycznych, przedstawiono łącznie 14 posterów. Największą liczbę wystąpień przygotowali organizatorzy, przedstawiały one m.in. wyjątkową ofertę edukacyjną obydwu instytucji, skierowaną do szkół i nauczycieli oraz do szerokiej publiczności (pikniki i festiwale nauki, konkursy). W konferencji uczestniczyło ponad 100 osób z całej Polski. Z uwagi na ogromną liczbę zgłoszonych referatów, czas prezentacji musiał zostać ograniczony do 10 - 15 minut. Wyjątkiem były sesja V, zawierająca dłuższe wystąpienie Pana Roberta Szaja, dotyczące sposobów pozyskiwania środków finansowych na edukacyjne projekty astronomiczne.

Konferencja zebrała entuzjastyczne opinie. Ponieważ zarówno prelegenci jak i uczestnicy dyskutowali o potrzebie kontynuacji spotkań w podobnej formule organizatorzy planują kolejną edycję w 2015 roku.

 

Paweł Z. Grochowalski

Ryszard Gabryszewski

Komitet Organizacyjny Konferencji

Centrum Badań Kosmicznych PAN

 

Materiały pokonferencyjne zawierające streszczenia, prezentacje, nagrania i opatrzone indeksami można znaleźć na stronach Sekcji Popularyzacji Astronomii PTMA:

www.spa.ptma.pl/wyklady/konferencja_2014.html

http://orion.pta.edu.pl/astronomia-i-badania-kosmiczne-w-edukacji-podsumowanie-konferencji

Dr Sylwester Kołomański opowiada o Parku Ciemnego Nieba

Fot. Paweł Grochowalski, Paweł Bajer

post-31-0-45925300-1418756536.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozświetlony but. Tak Włochy prezentują się nocą z wysokości 400 km

Kolejny raz astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej udowadniają, że widoków zza okna możemy im tylko pozazdrościć. Tym razem w obiektywie uchwycili niezwykłą nocną scenerię Półwyspu Apenińskiego, którego kontur podkreśla oświetlone wybrzeże

Zdjęcie wykonała kamera umieszczona na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Żeby zrobić taką fotografię, trzeba trafić na idealne warunki atmosferyczne - na niebie nie może być ani jednej chmury, która przysłoniłyby światło emitowane przez aglomerację.

Świetliste punkty

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że na zdjęciu przede wszystkim widać Włochy. Poznajemy je po charakterystycznym układzie linii brzegowej, która w tym przypadku zarysowana jest rozświetlonymi nadmorskimi kurortami Morza Śródziemnego. Wbrew pozorom najjaśniejszym obiektem na Półwyspie Apenińskim nie jest Rzym, ale Neapol. Stolica Włoch znajduje się po lewej stronie Neapolu.

W lewej części zdjęcia, w rejonie Alp, liniowe oświetlenie przedstawia miejscowości rozciągające się nad doliną Padu.

Rozświetlone wyspy Morza Śródziemnego

Na pierwszy plan wysuwa się Sycylia z miastem Katania na wschodzie.

Wyspa w lewym dolnym rogu zdjęcia to Sardynia, której najbardziej rozświetlonym regionem jest miasto Cagliari (południowy wschód wyspy).

Natomiast mały świetlisty punkt na południowy wschód od Sycylii to Malta

Źródło: earthobservatory.nasa.gov

Autor: AD/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/rozswietlony-but-tak-wlochy-prezentuja-sie-noca-z-wysokosci-400-km,152678,1,0.html

Rozświetlone Włochy okiem kamery z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

 

post-31-0-11915700-1418756637.jpg

post-31-0-99259100-1418756651.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna kolizja na naszych oczach. Niesamowity spektakl w konstelacji Wielkiego Psa

W odległym o 130 mln lat świetlnych gwiazdozbiorze Wielkiego Psa rozgrywa się właśnie niesamowite show. Na oczach naukowców dochodzi tam do zderzenia dwóch potężnych galaktyk spiralnych. Astronomowie chcą jak najlepiej poznać tajemnice tego zjawiska, dlatego starają się je na bieżąco śledzić.

W ciągu ostatnich kilkunastu lat w parze galaktyk NGC 2207 i IC 2163 zachodziły niesamowite zjawiska, m.in. "śmierć" trzech gwiazd, a także "narodziny" wielu mniejszych obiektów. Jednak naukowcy kierują swój wzrok na te dwie konstelacje głównie z innego powodu - znajduje się w nich mnóstwo bardzo jasnych obiektów, emitujących promieniowanie rentgenowskie. Te tak zwane ultraintensywne źródła rentgenowskie udaje się dostrzec naukowcom za pomocą należącego do NASA kosmicznego teleskopu Chandra.

Gwiazda, która wysysa energię swojego towarzysza

Ale, podobnie jak Droga Mleczna, galaktyki te tętnią również jasnymi źródłami promieniowania X, nazywanymi rentgenowskimi układami podwójnymi. To takie układy, które tworzy tzw. gwiazda zwarta (czarna dziura lub gwiazda neutronowa) i jej towarzysz, czyli gwiazda ciągu głównego. Silna grawitacja zwartych gwiazd wysysa materię obiektów, które wokół niej krążą. Zjawisko nazywa się akrecją. A kiedy materia dociera do obiektu, podgrzewana jest do milionów stopni Celsjusza. Właśnie wtedy zachodzi proces, który generuje ogromną ilość promieniowania rentgenowskiego. Podczas intensyfikacji procesu, emisja promieniowania z tych układów staje się coraz słabsza w porównaniu z emisją z ultraintensywnych źródeł rentgenowskich (ULX).

Czym są ULX?

ULX, jak sama nazwa wskazuje, to wyjątkowo jasne obiekty. Emitują znacznie więcej energii w postaci promieniowania rentgenowskiego niż emitowałoby milion słońc na wszystkich długościach fal. Mimo że kryją przed naukowcami jeszcze wiele tajemnic, wielu wierzy w to, że mogą one być czarnymi dziurami o około dziesięciu masach Słońca. ULX są niezwykle rzadkie, w naszej galaktyce nie zostały odnotowane. W ogóle większość galaktyk albo ich nie posiada albo ma co najwyżej jedno. Natomiast między NGC 2207 i IC 2163 istnieje około 28 ULX.

Młodość, która ma 10 mln lat

Naukowcy postanowili więc przyjrzeć się bliżej promieniowaniu X, które emitowane jest przez zderzającą się parę galaktyk. Wykorzystali przy tym dane zebrane przez kilka kosmicznych teleskopów - Chandra, GALEX i teleskop Spitzera. Astronomowie zauważyli, że można zauważyć silną korelację między źródłami rentgenowskimi i tempem, w którym formują się gwiazdy. Doskonale widać to na zdjęciu - te źródła promieniowania X wydają się najbardziej skoncentrowane w spiralnych ramionach galaktyk. Naukowcom zasugerowało to, że tzw. gwiazdy towarzysze muszą być bardzo młode.

Dotychczas udało się bardzo dobrze udokumentować fakt, że zderzenia galaktyk wywołują intensywne tempo powstawania gwiazd. Kolizja prowadzi do pojawienia się fali uderzeniowej, która następnie wędruje przez chmury pyłu i gazu, a to ostatecznie prowadzi do ich upadku, a tym samym do powstania gwiazdy. Naukowcy na łamach "Astrophysical Journal" szacują, że gwiazdy związane z ULX są bardzo młode, mają około 10 mln lat.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/kosmiczna-kolizja-na-naszych-oczach-niesamowity-spektakl-w-konstelacji-wielkiego-psa,152817,1,0.html

Promieniowanie rentgenowskie. (chandra.harvard.edu)

Podczerwień. (chandra.harvard.edu)

Promieniowanie widzialne. (chandra.harvard.edu)

post-31-0-92133400-1418804449.jpg

post-31-0-16379600-1418804460.jpg

post-31-0-04974300-1418804469.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik znalazł metan na Marsie. "Dokonaliśmy wielkiego odkrycia"

Amerykański łazik Curiosity wykrył na Marsie metan - gaz, który na Ziemi prawie wyłącznie pochodzi od organizmów żywych. Ponadto łazik wykrył inne molekuły organiczne w skałach - poinformowało czasopismo naukowe "Science".

Curiosity, który od sierpnia 2012 r. prowadzi badania wewnątrz liczącego 154 km średnicy krateru Gale, wykrył powtarzające się cyklicznie emisje metanu do atmosfery. W warunkach ziemskich metan jest w 95 proc. pochodzenia organicznego i związany jest ściśle z cyklem życiowym roślin i zwierząt. Ponownie więc powstaje kwestia czy na Marsie, teraz lub w zamierzchłej przeszłości, istniało życie.

Uczeni zastrzegają jednak, że metan na Marsie może pochodzić również z procesów geochemicznych, lub z całkiem innych nieznanych dotychczas źródeł.

Wielkie odkrycie

- Dokonaliśmy wielkiego odkrycia. Znaleźliśmy substancje organiczne na Marsie - powiedział na transmitowanej w internecie konferencji prasowej John Grotzinger z California Institute of Technology (CalTech) w Pasadenie. - Istnieje możliwość, że substancje te pochodzą od organizmów żywych. Musimy po prostu brać uwagę taką możliwość - dodał.

- Te okresowe znaczne wzrosty zawartości metanu w atmosferze - szybki wzrost a później spadek - wskazują, że ich źródło musi być stosunkowo niewielkie - przypuszcza Sushil Atreya z uniwersytetu stanu Michigan, który wchodzi w skład projektu Curiosity. - Może być wiele takich źródeł, biologicznych i niebiologicznych, takich jak np. reakcje zachodzące między wodą i skałami - dodał.

Curiosity prowadził badania zawartości metanu w atmosferze Marsa przez 20 miesięcy od listopada 2013 r. przy pomocy spektrometru i laboratorium pokładowego SAM (Sample Analysis on Mars).

Ponadto w trakcie podróży do wznoszącej się na środku krateru góry Sharp o wysokości prawie 5 km, łazik wykrył na skałach wyraźne ślady erozji wodnej, osady charakterystyczne dla pozostawionych przez płynącą wodę i molekuły organiczne podczas próbnych odwiertów w skałach. Ich pochodzenia dotychczas nie ustalono.

Misja Curiosity

Już wcześniej naukowcy opublikowali wyniki badań, z których wynika, że w zamierzchłej przeszłości krater był w całości wypełniony wodą. Zawarte w niej osady utworzyły w ciągu milionów lat górę Sharp. Łazik zmierza w kierunku jej podnóża aby dokładniej zbadać jej budowę.

Misja Curiosity, największego i dysponującego najnowocześniejszą aparaturą badawczą z dotychczasowych łazików marsjańskich, potrwa co najmniej do 2020 r.

Wyniki ostatnich badań opublikowano w najnowszym numerze czasopisma "Science" a oficjalnie zostaną zaprezentowane na dorocznej konferencji Amerykańskiej Unii Geofizycznej w San Francisco, która odbędzie się w tym tygodniu.

Źródło: PAP, TVN24

Autor: bieru/ja

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/lazik-znalazl-metan-na-marsie-dokonalismy-wielkiego-odkrycia,152868,1,0.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczurek: budżet na 2015 r. pozwoli wyjść z procedury nadmiernego deficytu

Uchwalony w środę w nocy budżet na 2015 r. pozwoli wyjść Polsce z procedury nadmiernego deficytu; będzie też wspierał jej rozwój - uważa szef MF Mateusz Szczurek. Przyznaje, że martwią go poprawki dot. finansowania Polskiej Agencji Kosmicznej, przyjęte wbrew stanowisku komisji.

Minister odniósł się do przyjętej przez Sejm poprawki PO i PSL przewidującej przekazanie dodatkowych 16 mln zł na Muzeum Jana Pawła II w Świątyni Opatrzności Bożej. Zaznaczył, że taka była wola posłów koalicji.

Tym samym została ta poprawka zaakceptowana. Bardziej mnie martwią przegłosowane zmiany zwiększające finansowanie Polskiej Agencji Kosmicznej, bo one uszczuplają rezerwę na zmiany organizacyjne, z której to m.in. utrzymywane są systemy informatyczne, które nie mają już finansowania ze środków unijnych. Będzie to pewne wyzwanie w 2015 r. - powiedział minister finansów dziennikarzom po uchwaleniu przez Sejm ustawy budżetowej. Dodał, że być może będzie to wymagało oszczędności  w innych dziedzinach.

Według Szczurka głosowanie nad budżetem poszło sprawnie, co - jego zdaniem - wynika z tego, że jest "to dobry, racjonalny, oszczędny budżet, który pozwala z nadzieją patrzeć w 2015 r.".

- To budżet, który pozwoli Polsce wyjść z procedury nadmiernego deficytu, a jednocześnie będzie nadal wspierał polskie możliwości rozwojowe - powiedział.

Pytany, czy sytuacja w Rosji nie zagraża realizacji budżetu na przyszły rok, powiedział, że jak dotąd ta sprawa nie jest problemem dla stabilności polskiego budżetu.

- Polska jest dziś zupełnie inną gospodarką niż była w 1998 r., kiedy mieliśmy do czynienia z poprzednim kryzysem rosyjskim. Jest to gospodarka znacznie bardziej stabilna, zrównoważona, a do tego zrównoważenia jeszcze dokładają się spadające ceny ropy - mówił.

Szczurek wyjaśnił, że sytuacja w Rosji jest właśnie po części pochodną spadających cen ropy.

- A to jest dla polskiej gospodarki korzystne. Oczywiście bardzo znaczące osłabienie kursu rubla, załamanie gospodarki rosyjskiej i osłabienie eksportu bezpośrednio przekłada się na sytuację niektórych firm w Polsce. Dlatego m.in. rząd przyjął projekt ustawy antykryzysowej we wtorek - dodał.

W środę przed północą Sejm uchwalił budżet na 2015 r. z deficytem nie wyższym niż 46 mld 80 mln zł. Wcześniej posłowie wprowadzili kilka poprawek do ustawy budżetowej, które w większości złożyli posłowie PO. Wśród nich znalazł się wniosek  dotyczący przeniesienia 7,8 mln zł z wydatków na rodziny zastępcze, na wsparcie ośrodków adopcyjnych i pobytu dzieci cudzoziemców w pieczy zastępczej.

Posłowie opowiedzieli się też za poprawką, by przekazać 16 mln zł z budżetu kultury na nową rezerwę celową: "Środki na realizację zadań w zakresie kultury, w tym Muzeum Jana Pawła II w Świątyni Opatrzności Bożej". Poprawkę tę złożyli Izabela Mrzygłocka (PO) oraz Jan Bury (PSL). Wbrew rekomendacji komisji finansów posłowie przyjęli też dwie poprawki dotyczące przekazania pieniędzy na Polską Agencję Kosmiczną - w sumie 30 mln zł.

Przygotowany przez resort finansów budżet przewiduje, że przyszłoroczne dochody wyniosą 297 mld 252 mln 925 tys. zł (wobec 277 mld 782,2 mln zł zaplanowanych na 2014 r.), a wydatki w kwocie 343 mld 332 mln 925 tys. zł (wobec 325 mld 287,4 mln zł przewidzianych w tym roku).

http://finanse.wp.pl/kat,1034079,title,Szczurek-budzet-na-2015-r-pozwoli-wyjsc-z-procedury-nadmiernego-deficytu,wid,17113671,wiadomosc.html?ticaid=114001

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie - tylko się palimy. Niesamowite nagranie z Sojuza

 

Karol Wójcicki

 

"Te spadające gwiazdy za oknem to tak naprawdę płonące fragmenty statku kosmicznego, którym lecimy. Nic nadzwyczajnego". Zobacz niezwykłe nagranie z wnętrza powracającego na Ziemię Sojuza.

Niejednokrotnie mogliśmy oglądać start rakiety ze statkiem kosmicznym na pokładzie. W sieci nie brakuje również nagrań z samego kosmosu ukazujących uroki życia codziennego astronautów. Moment lądowania astronautów na Ziemi w transmisjach "na żywo" śledził zwykle cały świat. Jednak zawsze był pewien moment lotu kosmicznego, który był zarezerwowany tylko dla garstki astronautów na pokładzie statku kosmicznego - to moment przedzierania się przez atmosferę.

Do niedawna znaliśmy ten obraz głównie dzięki wizualizacjom agencji kosmicznych lub za sprawą hollywoodzkich produkcji. Teraz światło dzienne ujrzał wyjątkowy film nakręcony przez kosmonautów wracających na Ziemię rosyjskim Sojuzem.

Jak "Grawitacja", tylko naprawdę

Na jedynym z portali internetowym kilkanaście godzin temu pojawił się krótki, trwający zaledwie 9 sekund film. Jednak pod wieloma względami przebija on wszystko, co do tej pory mogliśmy zobaczyć z fazy lotu kosmicznego, którą jest powrót przez atmosferę (ang. re-entry). Nagranie powstało w marcu tego roku podczas jednego z lotów rosyjskiej kapsuły Sojuz. Jego autorem jest amerykański astronauta Mike Hopkins.

W filmie można zobaczyć widok zza iluminatora kapsuły Sojuz wchodzącej w ziemską atmosferę. Przez moment widać Ziemię umykającą z kadru na skutek rotacji kapsuły. Chwilę później za oknem pojawiają się obiekty przypominające spadające gwiazdy - to prawdopodobnie spalające się w atmosferze i poruszające się z olbrzymią prędkością fragmenty osłony ablacyjnej. Na skutek dużej siły tarcia rozgrzewa się ona do temperatury rzędu 2000 stopni. Jej niewielkie fragmenty lub wręcz odpryski farby odłączają się od kapsuły i płoną tuż obok.

Wnętrze statku rozświetlane jest co chwilę przez silne błyski pomarańczowego i białego światła zza okna. To gorąca plazma, która tworzy się wokół mknącego przez atmosferę z prędkością kilku kilometrów na sekundę (kilkunastu tysięcy kilometrów na godzinę!) statku kosmicznego .

Podobne ujęcia fani kina mogli oglądać w filmie "Grawitacja" Alfonsa Cuarona. Główna bohaterka grana przez Sandrę Bullock powraca na Ziemię w chińskiej kapsule Shenzhou. Model tej kapsuły w olbrzymim stopniu bazuje na osiągnięciach Rosjan i do złudzenia przypomina Sojuz. Jednak widowiskowa scena powrotu przez atmosferę jest w całości jedynie wytworem pracy grafików i animatorów.

Niezwykłe filmy

Tego typu nagranie jest nie pierwszym i z pewnością niejedynym tego typu nagraniem, które można znaleźć w sieci. Kilka lat temu pojawiały się dosyć regularnie nagrania z wnętrza lądującego wahadłowca. Astronauci dysponujący kamerami zdolnymi nagrywać w rozdzielczości 480p nie byli w stanie w pełni oddać widoków za oknem. Dodatkowo należy pamiętać, że często w sporej przestrzeni wahadłowca siedzieli z dala od małych okien.

Kilka dni temu NASA poszła jednak o krok dalej - nadawała obraz na żywo z wnętrza lądującej kapsuły Orion. Obraz również był nie najwyższej jakości, ale jednak był nadawany na żywo, co jest przełomem.

 

Oficjalne nagranie, niestety, do tej pory nie jest przez NASA udostępnione.

 

Prezentowane powyżej nagranie jest prawdopodobnie pierwszym upublicznionym, które ma tak świetną jakoś obrazu i przedstawia tyle detali tego, co dzieje się tuż za iluminatorem kapsuły Sojuz. Aż chciałoby się zobaczyć całość nagrania.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17152979,Spokojnie___tylko_sie_palimy__Niesamowite_nagranie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa zmierza w stronę Ziemi? Naukowcy już wiedzą jak nas ochronić przed kolizją

Pracownicy ESA oraz specjaliści z zakresu obrony cywilnej niedawno przeszli ćwiczenia, które uczyły, jak reagować w przypadku kiedy kosmiczna skała znajdzie się na kursie kolizyjnym z Ziemią.

W listopadzie naukowcy z Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz specjaliści z zakresu obrony cywilnej spotkali się na dwudniowym szkoleniu, które przygotowało uczestników do reagowania w przypadku, gdy asteroida znajdzie się blisko naszej planety.

Scenariusz kolizji

Te pierwsze w historii ćwiczenia szkoliły naukowców, jak odliczać czas do uderzenia. Ponadto objaśniane były kroki, jakie powinny zostać podjęte w sytuacjach zagrożenia. Podczas ćwiczeń zostały przeanalizowane różne scenariusze, które zakładały rozmiar kosmicznej skały - od 12 metrowych do 38 metrowych meteorytów.

Naukowcy dowiedzieli się jak mają postępować w sytuacjach krytycznych 30, 26, 5 i 3 dni przed oraz 1 godzinę po uderzeniu meteorytu.

Symulacje

Istnieje wiele zmiennych, które trzeba wziąć pod uwagę w przewidywaniu skutków uderzenia każdej asteroidy. Sprawia to, że symulacje są bardzo skomplikowane - mówi Detlef Koschny, szef działalności NEO (która polega na wykrywaniu i śledzeniu obiektów bliskich Ziemi) w programie SSA (który zajmuje się podejmowaniem działań w celach ochrony mieszkańców Ziemi przed zagrożeniami z kosmosu).- Pod uwagę brane są wielkość, masa, prędkość i przewidywany kąt uderzenia. Skomplikowanie symulacji nie powinno powstrzymać Europy przed opracowaniem kompleksowych reguł postępowania, które muszą być na tyle ogólne, by przewidywały szereg możliwych skutków - dodaje.

Uczestnicy ćwiczeń pochodzili z różnych działów Europejskiej Agencji Kosmicznej. Byli to między innymi Niemcy i Szwajcarzy, w tym osoby z Niemieckiego Federalnego Urzędu Obrony Cywilnej. Podczas szkolenia naukowcy dowiedzieli się jak postępować w przypadku wykrycia zagrożenia, oraz komu takie informacje przekazać.

Decydujące trzy dni

Trzy dni przed przewidywanym zderzeniem istnieje wysokie prawdopodobieństwo przewidzenia rozmiaru, masy oraz składu komety - powiedział Gergard Drolshagen z NEO. - Wszystkie te informacje mają wpływ na skutki uderzenia w Ziemię. Dzięki temu władze mogą podjąć odpowiednie kroki - dodaje.

Źródło: ESA

Autor: mab/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/kometa-zmierza-w-strone-ziemi-naukowcy-juz-wiedza-jak-nas-ochronic-przed-kolizja,153074,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie mają kłopoty z odróżnieniem asteroid i komet

admin

Zwykło się przyjmować, że asteroidy i komety to zupełnie inne ciała niebieskie. Jednak ostatnie badania wskazują na to, że podziały te mogą być tylko symboliczne i wynikają raczej z braków wiedzy nowoczesnej nauki.

Ostatnie badania wskazują na to, że różnice między oboma klasami kosmicznych obiektów są niejasne, a wyznacznikiem tego czy mamy do czynienia z kometą czy asteroidą nie jest już tylko warkocz ciągnięty za obiektem. Naukowcy odkrywają ostatnio asteroidy bardzo podobne do komet, oraz komety zachowujące się jak asteroidy.

Dotychczas utarło się twierdzenie, że komety to coś w rodzaju brudnych kul lodu. Oprócz tego zawierają one substancje lotne takie jak metan, amoniak, cyjanowodór czy dwutlenek węgla. Przyjęło się uważać, że powstały one jeszcze zanim powstało nasze Słońce, ponieważ tylko w niskich temperaturach związki te mogłyby się ustabilizować.

Komety mają przeważnie wydłużone orbity sięgające aż za orbitę Neptuna. Niektóre z nich zbliżają się do Słońca, co kilkadziesiąt lat, inne, co kilka tysięcy, a jeszcze inne pojawiają się w naszej okolicy tylko raz. Spektakularny warkocz komet, stanowiący ich znak rozpoznawczy, to oczywiście efekt oddziaływania ciepła słonecznego.

Z kolei planetoidy i asteroidy składają się przeważnie ze skał i metali, czyli powinny mieć znacznie większą gęstość. Jednak na ich powierzchni spotyka się też lód i inne substancje chemiczne, które mogą się zachowywać bardzo podobnie do komet.

Wątpliwości naukowców zostały jeszcze wzmożone po dwóch misjach kosmicznych, japońskiej Hayabusa,  która zakończyła się lądowaniem na asteroidzie, oraz europejskiej Rosetta, której celem było zbadanie w podobny sposób komety.

Od wielu lat prowadzone są obserwacje obiektów znajdujących się w Pasie Asteroid między Marsem, a Jowiszem. W tym obszarze przestrzeni odnaleziono już kilkanaście obiektów, które wcześniej brano za asteroidy, ale które ewidentnie emitują pył i różnego rodzaju gazy.

Eksperci nazywają je raz kometami,  a raz asteroidami aktywnymi. Mają to być obiekty, które w przeciwieństwie do komet nie zwiększają tak dynamicznie swojego warkocza zbliżając się do Słońca. Poza tym specjaliści sugerują, że takie asteroidy obracają się bardzo szybko rozpraszając emitowane przez nie substancje.

Spór odnośnie nomenklatury i definicji tak podobnych ciał niebieskich jak komety i asteroidy z pewnością potrwa jeszcze bardzo długo. Mogą się pojawić nowe dane i dowody, które ostatecznie przekonają naukowców, co do tego czy różnice między tymi typami obiektów są tylko kwestią umowną.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-maja-klopoty-odroznieniem-asteroid-komet

Dodaj ten artykuł do społeczności

Kometa ISON - foto: Michael Jäger

Asteroida P/2013 P5 z pyłowymi warkoczami - źródło: HST

Kometa 67P zbadana ostatnio w ramach msji Rosetta - źródło: ESA

post-31-0-20303200-1418973254.jpg

post-31-0-05334500-1418973271.jpg

post-31-0-08534100-1418973282.png

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta na Marsie

Aleksandra Stanisławska

Pasterka w kombinezonie astronauty, choinka z drukarki 3D i frykasy marsjańskiej kuchni. Oto jak polski naukowiec planuje wigilię na czerwonej planecie. Już tam poleciał

 

Pierniki upieczone przez mamę i frykasy takie jak tuńczyk i łosoś w puszce. Nie brzmi zachęcająco? To zależy, jak dawno nie byłeś na Ziemi.

 

- Mam jeszcze w planach czapkę Mikołaja i trochę świątecznych akcentów z domu. W ramach zajęć artystycznych spróbujemy ozdobić pomieszczenie motywami świątecznymi, a choinkę wydrukujemy na naszej drukarce 3D - mówi "Wyborczej" Michał Czapski, fizyk do niedawna związany z Organizacją Badań Jądrowych CERN. - Jestem przekonany, że to będą szczególne święta, które zapamiętam do końca życia.

 

Swojego przekonania Michał nie opiera bynajmniej na wykwintnym menu wigilijnym. Szczególne jest to, że nasz rodak spędzi tegoroczne święta na Marsie.

 

Mars Desert Research Station - miejsce, do którego trafił Michał - jest możliwie wiernym odbiciem bazy, w jakiej mogliby zamieszkać pierwsi eksploratorzy Czerwonej Planety. Na ostatnie dwa tygodnie 2014 roku domem Michała staje się więc futurystyczny cylinder o średnicy 10 m ustawiony na pustyni San Rafael w amerykańskim stanie Utah. W środku znajdują się: pomieszczenie do spania, kuchnia, laboratorium, niewielka łazienka i śluza przy wyjściu. Budynek można opuszczać tylko raz dziennie w stroju żywo przypominającym kombinezony astronautów.

 

- Podobnie jak nasza baza jest analogiem habitatu marsjańskiego, tak i stroje kosmiczne są dość realistycznie wyglądającą symulacją - opowiada Michał, który jest trzecim Polakiem w historii Mars Desert Research Station. - Na spacery poza bazę wkładamy coś w rodzaju skafandrodresu uzupełnionego rękawicami i bańkowatym hełmem. Do tego trzeba dźwigać ciężki plecak, bo właśnie taki zestaw jest w stanie dać nam wyobrażenie o trudnościach w poruszaniu się na Marsie. Przygotowanie się do wyjścia odbywa się w specjalnej śluzie, co trwa nawet do kilkudziesięciu minut, niemal tak jak w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

 

Obok habitatu wystawiono niewielką szklarnię, a całością zabudowań zawiaduje międzynarodowa organizacja The Mars Society, która wspiera ideę eksploracji Czerwonej Planety. Nieopodal znajduje się obserwatorium astronomiczne ufundowane przez Elona Muska, szefa firmy SpaceX produkującej statki i rakiety kosmiczne i wizjonera, którego celem są wyprawy załogowe na Marsa.

 

Specjały marsjańskiej kuchni

 

Wraz z Michałem Czapskim, który w bazie pełni obowiązki zastępcy dowódcy, naukowca i dziennikarza pokładowego, na marsjańsko-pustynnym zesłaniu znaleźli się też Amerykanka dr Susan Jewell, dowódca misji, lekarka i kilkakrotna uczestniczka analogowych wypraw marsjańskich, Kanadyjka Julielynn Wong, która jest odpowiedzialna za opiekę medyczną i szklarnię, a także Włoch Matteo Borri, inżynier pokładowy misji. Wszyscy są ochotnikami zrzeszonymi w organizacji Mars Without Borders, a zespół utworzyli na potrzeby tej dwutygodniowej misji.

 

Tak więc, kiedy 24 grudnia nad amerykańską pustynią zacznie zapadać zmierzch, czworo odzianych w kosmiczne kombinezony marsonautów karnie ruszy do obserwatorium Elona Muska, by zgodnie z polskim zwyczajem wypatrywać pierwszej gwiazdki. Kiedy już ją dostrzegą, wrócą do habitatu, gdzie będzie na nich oczekiwała wydrukowana choinka. To pod nią następnego ranka znajdą się upominki przeznaczone dla każdego z uczestników misji. Prezenty będą anonimowe, zgodnie z tradycją Mars Secret Santa.

 

- Niestety, na pustyni próżno szukać nawet najmniejszego krzaczka ozdobnego, więc musieliśmy się uciec do pomocy technologii - mówi Michał, dodając, że świąteczny nastrój pomogą wyczarować płonące świece (pożyczone z zestawu służącego do jednego z planowanych eksperymentów) i nagrania z kolędami ("na szczęście mamy tu sprzęt grający"). Na stole wigilijnym stanie tradycyjne nakrycie dla niespodziewanego gościa, mimo że na Marsie, nawet tym symulowanym, nie można tak po prostu przyjść do kogoś w odwiedziny. Procedury tu obowiązujące są tak restrykcyjne, że nie dopuszczają również późniejszego przyjazdu jednego z członków załogi, dlatego wśród uczestników 145. misji Mars Desert Research Station nie znalazł się Kanadyjczyk Ali Nasseri, który nie zdołał dojechać na czas. To właśnie jego nieobecność załoga upamiętni nadprogramowym nakryciem.

 

- Jestem ciekaw reakcji kolegów na przywiezione przeze mnie ryby w puszce, ale myślę, że uszanują nasze polskie postne obyczaje, bo tutaj trzeba koegzystować na wielu poziomach i być otwartym na poznawanie kultur pozostałych osób - mówi Michał. - W końcu zdrowie psychiczne załogi zależy w dużym stopniu od tego, na ile baza może symulować dom.

 

Po wieczerzy przyjdzie czas na śpiewanie znanych wszystkim anglojęzycznych kolęd, a jako że marsonauci od początku misji ćwiczą w ramach doraźnie utworzonego zespołu muzycznego, efekt może być bardziej niż satysfakcjonujący. Słowa kilku kolęd mają zostać zmienione, by miały akcent pozaziemski.

Przez cztery miesiące będą jeść, gotować, degustować, a czasem - wychodzić w kosmicznym skafandrze na spacer. Menu na Marsa

25 grudnia nie będzie, niestety, wolny od pracy - ostatecznie turnus trwa tylko dwa tygodnie, a załoga ma sporo zadań do wykonania. Mimo to gwoździem programu będzie możliwie wystawny obiad świąteczny. W tym dniu każdy dostanie zadanie stworzenia czegoś smacznego dla reszty załogi.

- Niestety, baza nie obfituje we frykasy - mówi Michał. - Dysponujemy głównie suchym prowiantem, zapasami przywiezionymi z domu i tym, co urodzi się w szklarnianym ogródku. Jest tu nawet poradnik kulinarny "kuchnia marsjańska", który został napisany, aby pomóc załogantom urozmaicić jadłospis. Na razie w planach mamy upieczenie świątecznego ciasta drożdżowego z jabłkami i cynamonem, podanie  gulaszu wołowego i kilku świeżych listków sałaty.

Podsumowaniem dnia będzie przesłanie  życzeń świątecznych z Marsa do ziemskiego centrum kontroli misji.

Poza granice

Na to wszystko załoga będzie musiała sobie wykroić czas spośród licznych zajęć. Jakich?

Warunkiem zakwalifikowania zespołu do udziału w misji było przedstawienie sensownych projektów, które chce tam zrealizować. Załoga, do której należy Michał Czapski, będzie m.in. testować procedury związane z terenową akcją ratowniczą, poszukiwać struktur geologicznych powstałych pod wpływem wody i badać je pod kątem obecności organizmów żywych, mapować najbliższą okolicę z wykorzystaniem dronów i łazików marsjańskich, prowadzić obserwacje astronomiczne, testować wpływ jogi i medytacji na zdrowie psychiczne członków załogi, a także drukować na drukarce 3D, a następnie testować stworzone w ten sposób instrumenty lekarskie.

- W analogu bazy marsjańskiej studenci i naukowcy z całego świata prowadzą różnego typu badania, od geologicznych, przez medyczne, po te związane z ergonomią czy psychologią - mówi Robert Lubański z zarządu organizacji Mars Society Polska. - Wyniki tych badań są uważnie śledzone przez agencje kosmiczne, które chcą wykorzystać zdobytą w ten sposób wiedzę podczas organizacji rzeczywistych lotów załogowych na Marsa.

Bo plany wysłania ludzi na Czerwoną Planetę nie są li i jedynie wizją futurystów, ale mocnym punktem planów m.in. NASA czy prywatnych przedsiębiorców takich jak Elon Musk. To ma być powrót lotów kosmicznych w wielkim stylu - takim jak w latach 60. program  Apollo i w latach 80. promy kosmiczne. Na początku grudnia tego roku odbył się pierwszy lot testowy statku załogowego Orion, którym - po koniecznych ulepszeniach i modyfikacjach - NASA chce w latach 30. XXI wieku zaatakować Czerwoną Planetę.

Nasz człowiek na Marsie. Orion będzie w połowie europejski

 

Elon Musk planuje podobną wyprawę już w latach 20. W tym celu SpaceX projektuje i buduje kolejne wersje testowanych obecnie statków Dragon i rakiet Falcon. Mają one zawieźć na Marsa pierwszych kilkudziesięciu kolonistów. Dostaną oni bilet w jedną stronę, bo poziom technologiczny sprzętu najprawdopodobniej nie pozwoli na powrót na Ziemię. Tym niemniej do programu zgłosiło się ponad 200 tys. ochotników, spośród których wyłonionych zostanie kilkudziesięciu uczestników misji noszącej nazwę Mars One. Tym, co budzi najwięcej emocji, jest formuła wyprawy, która ma zostać sfinansowana dzięki wsparciu sponsorów i promocji telewizyjnej w ramach reality-show. Dla Mars One pracuje m.in. jeden z pomysłodawców "Big Brothera". Mimo to wielu ludzi traktuje ten projekt bardzo poważnie.

Jaki chłopiec nie chciałby polecieć na Księżyc czy Marsa? Polaków wyprawa na Marsa

- Mam jeszcze sporo do zrobienia i odkrycia na Ziemi, więc w podróż na Marsa się nie wybieram, ale znam osoby, które wzięły udział w eliminacjach do programu Mars One i twierdzą, że są gotowe tam polecieć i umrzeć na obcej planecie - mówi Michał Czapski. - Być może dla sławy. Być może po to, by udowodnić, że człowiek może i potrafi podbijać obce światy. To przecież cecha wszystkich odkrywców. Nie bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy nie próbowali tej eksploracji poprowadzić dalej, poza znane dotąd granice.

Zgadza się z tym Robert Zubrin, twórca The Mars Society: - Podróż w jedną stronę na Marsa przyniesie wielkie sukcesy, ale i wiele łez - stwierdził w wywiadzie dla "Popular Science". - Nie wszyscy wyjdą z tego bogatsi, ale wszyscy będą mieli szansę na nowy początek. To właśnie z tego powodu miliony ludzi ze Starego Świata sprzedawały wszystko, co miały, by kupić bilet na statek do Ameryki. Niektórzy z nich nie

Mars One to prywatny projekt wysłania ludzi na Marsa w 2025 roku. Bilet będzie w jedną stronę. Chętni mają tam umrzeć. Jak szybko umrzemy na Czerwonej Planecie

 

Sucho jak na Marsie

Zgodnie z tą strategią jedną z form przygotowania się do wypraw załogowych jest umieszczanie zespołów misji kosmicznych w zamkniętych bazach mających symulować bazy pozaziemskie.

- Misje analogowe pojawiły wtedy, kiedy zaczęto wysyłać ludzi w kosmos - mówi dr Agata Kołodziejczyk z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego, która tworzy obecnie polską załogę do analogu Mars Desert Research Station. - I od razu naukowcom rzuciło się w oczy to, że czynnik ludzki w misjach kosmicznych jest obarczony znacznie większym ryzykiem błędu niż technologia. Z drugiej jednak strony agencje kosmiczne zdają sobie sprawę z tego, że ludzie mogą uratować misję, która zawisa na włosku, kiedy zawodzą maszyny.

Na razie wygrywamy konkursy marsjańskich łazików. Na Ziemi. Ale to dopiero początek. Polaku, leć na Marsa

 

I dlatego trwają zaawansowane badania nad zachowaniem załóg w ograniczonej przestrzeni. Przecież sam wielomiesięczny lot na Marsa i biorący w nim udział astronauci muszą umieć przetrwać tego typu obciążenie.

 

- W kosmosie przebywało do tej pory kilkaset osób i jest to zbyt mała próba, by móc wyciągnąć ogólne wnioski z ich zachowań - dodaje dr Kołodziejczyk. - Symulacje, zwłaszcza te prowadzone w rejonach arktycznych czy pod wodą, dają już niejakie wyobrażenie o ludzkich możliwościach w ekstremalnych warunkach.

 

Najdłuższym do tej pory eksperymentem tego typu był Mars 500, rosyjski projekt zrealizowany w 2010 i 2011 roku we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną. Polegał na zamknięciu na ograniczonej przestrzeni sześciu ochotników przez 520 dni, a więc czas zbliżony do tego, jaki astronauci spędziliby w podróży na Marsa i z powrotem. Uczestnicy badania znajdowali się w symulatorze w Instytucie Problemów Biomedycznych w Moskwie, a program został tak przygotowany, by mieli silne wrażenie realności symulowanej podróży na Marsa, 30-dniowego pobytu na jego powierzchni i powrotu do domu. Obserwowanie załogi pozwoliło naukowcom zebrać pokaźną ilość danych na temat psychiki i możliwości monitorowania stanu zdrowia ludzi znajdujących się w odosobnieniu.

 

Badania tego typu prowadzone są też m.in. w podwodnym habitacie Aquarius Reef Base u wybrzeży Florydy czy w należącej do The Mars Society bazie Flashline Mars Arctic Research Station na wyspie Devon w kanadyjskiej Arktyce.

 

- Warunki panujące na wyspie Devon zbliżone są do marsjańskich: i tu, i tu jest sucho i bardzo zimno. Organizowane są tam dłuższe sesje niż na pustyni w Utah, a biorą w nich udział również naukowcy z NASA - mówi Robert Lubański z Mars Society Polska. Dodaje, że wkrótce rozpocznie się tam marsjański eksperyment, który potrwa równo rok. Jego losy będzie śledziła specjalistka w dziedzinie badań psychologicznych prowadzonych w habitatach, dr Sheryl Bishop z University of Texas Medical Branch, która opiekuje się również grupą Michała Czapskiego na pustyni w Utah.

 

- Wbrew pozorom to nie są wakacje. Podchodzimy do pobytu w bazie bardzo poważnie, bo wierzymy, że nasze zachowanie i prowadzone przez nas eksperymenty mogą wnieść wiele nowego do tego programu - mówi Michał. - Chociażby to, że moja drużyna jest pierwszą w historii habitatu, która dysponuje drukarką 3D i bada możliwości wykorzystania jej w tych warunkach. W ten sposób chcemy dorzucić własną małą cegiełkę do organizacji przyszłych misji załogowych na Marsa.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17155094,Swieta_na_Marsie.html

post-31-0-42248200-1418974089.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok uziemiony. Historyczny moment dopiero w styczniu

SpaceX zamierza zapisać  się na kartach historii. Prywatna, kosmiczna firma ma nadzieję, że rakieta wynosząca Dragona w przestrzeń, będzie mogła powrócić na Ziemię i bezpiecznie wylądować na barce, a nie jak było tej pory, wodować w Pacyfiku. Pierwsze podejście do lądowania odbędzie się podczas misji, której start przesunięto na 9 stycznia.

Planowany na piątek start prywatnej rakiety z zaopatrującym Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) amerykańskim statkiem transportowym Dragon został odłożony o około trzy tygodnie - poinformowała w czwartek NASA.

Powody zmian

Z powodu nieprawidłowości silników rakiety na kosmodromie, niezbędnego przeglądu technicznego oraz zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, jak też zmian położenia ISS względem Słońca, start Dragona będzie możliwy nie wcześniej niż 9 stycznia. Jak zaznaczyła NASA, nie grozi to zakłóceniami w funkcjonowaniu stacji orbitalnej, której obecną załogę stanowi sześciu ludzi - trzech Rosjan, dwóch Amerykanów i Włoch.

Nieprawidłowości zosały wykryte podczas próbnego włączenia silników rakiety na kosmodromie na przylądku Canaveral na Florydzie.

Zaopatrzenie ISS

Zarówno statki Dragon, jak i ich rakiety nośne Falcon 9 produkuje prywatna firma SpaceX, która na mocy kontraktu z NASA realizuje od 2012 roku loty zaopatrzeniowe na ISS.

Użycie przez Amerykanów w tym celu statków bezzałogowych stało się konieczne po wycofaniu w 2011 roku ze służby wszystkich wahadłowców.

Kontrakt na usługi transportowe NASA zawarła również z inną amerykańską prywatną firmą Orbital Sciences, której rakieta nośna ze statkiem Cygnus eksplodowała w październiku tuż po starcie.

Historyczny przełom

SpaceX ma nadzieję, rakieta nośna po odłączeniu się od Dragona, bezpiecznie powróc na Ziemię i wyląduje na barce, a nie jak było do tej pory będzie wodować na Pacyfiku. Ma to pozwolić na ponowne wykorzystanie rakiet i zmniejszyć koszty transportu na orbitę.

Jeśli zadanie się powiedzie, będziemy świadkami historycznego przełomu, który zrewolucjonizuje loty kosmiczne. SpaceX wylicza, że ma 50 proc. szans w pierwszym podejściu.

SpaceX podbija kosmos

Dragon zrealizował już cztery misje zaopatrzeniowe na ISS, a do roku 2016 ma ją odwiedzić jeszcze osiem razy. Poza lotami związanymi z transportem na Międzynarodową Stację Kosmiczną, SpaceX zamierza wykorzystać kapsułę do lotów komercyjnych po orbicie.

SpaceX pracuje również nad statkiem bezzałogowym, który miałby zostać wysłany jako lądownik na Marsa w 2018 roku.

Źródło: PAP, NASA

Autor: PW/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/smok-uziemiony-historyczny-moment-dopiero-w-styczniu,153104,1,0.html

Wyobrażenie kapsuły Dragon lądującej na Marsie

post-31-0-87291500-1418974192.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie najciekawsze kosmiczne wydarzenia 2014 roku

Mijający rok obfitował w wiele ciekawych wydarzeń związanych z podbojem kosmosu. Byliśmy świadkami m.in. lądowania Philae na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko i obserwowaliśmy pierwszą fazę testów Oriona. Poniżej przedstawiamy zaledwie garstkę ciekawych momentów w dziedziny astronomii.

Olbrzymi ocean wody na księżycu Saturna

Na początki kwietnia naukowcy NASA i ESA zdobyli dowody na obecność olbrzymiego zbiornika ciekłej wody na księżycu Saturna Enceladusie. Znajduje się on pod grubą na 30-40 km warstwą lodu. Badacze nie wykluczają, że może tam istnieć życie w formie mikrobów. Wyniki badań opisano w czasopiśmie ?Science?.

Kolizyjne spotkanie komety Siding Spring i Marsa

19 października C/2013 A1 Siding Spring znalazło się w odległości około 140 tys. kilometrów od Marsa. To mniej niż dystans, jaki dzieli Księżyc od Ziemi. Kometa minęła Czerwoną Planetę z prędkością 56 km na sekundę.

Na orbicie Marsa pracują trzy sondy amerykańskie, jedna europejska i jedna indyjska. A po powierzchni tej planety chodzą dwa łaziki.

Wszystkie sondy były postawione w stan gotowości. Naukowcy mieli nadzieję, że będzie to okazja, by zebrać cenne dane na temat lecącej komety. Jednak jak podkreślali pracownicy NASA w najbardziej uprzywilejowanej pozycji do uchwycenia Siding Spring znajdowała się sonda MAVEN.

Pierwszy raz w historii umieszczono maszynę na komecie

Lądownik Philae wylądował na 67P/Czuriumow-Gierasimienko w środę, 12 listopada.

Sonda Rosetta wystartowała 2 marca 2004 roku z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. By dotrzeć do komety, próbnik wykorzystywał do zwiększenia swej prędkości pola grawitacyjne planet, zbliżając się w tym celu w latach 2005-2009 trzykrotnie do Ziemi i raz do Marsa.

12 listopada o godzinie 10.03 naszego czasu nastąpiło rozdzielenie Rosetty i lądownika Philae. Sonda kosmiczna, która leciała przez dziesięć lat i pięć miesięcy, pokonała dystans ponad 6 mld kilometrów, by stanąć na powierzchni 67P/Czuriumow-Gierasimienko.

Pierwsza faza testów na Orionie

5 grudnia rozpoczęła się bezzałogowa faza testowa Oriona podczas której statek zniósł się na orbitę. Znalazł się na niej po 17 minutach od chwili uruchomienia silników rakiety Delta IV Heavy. Rakieta, na grzbiecie której ważący 21 tys. kg Orion wzniósł się na orbitę okołoziemską, wraz z ładunkiem i paliwem waży aż 740 tys. kg. Na Ziemię wróciła jednak sama kapsuła, w której w przyszłości znajdowałaby się załoga.

Pierwsza faza testów miała ujawnić wszelkie braki i ewentualne pomyłki inżynierskie statku wybudowanego za miliony dolarów. Krytyczny jest zwłaszcza manewr polegający na osadzeniu maszyny z powrotem na powierzchni Ziemi. Podczas schodzenia z kilku tysięcy kilometrów Orion rozwinie prędkość 32 tys. km/h, co podniesie temperaturę do 2200 st. Celsjusza.

Kolejną fazą testów Oriona będą już loty załogowe, a po 2030 roku podbój Marsa.

Curiosity odkrył metan na Marsie

W połowie grudnia 2014 roku amerykański łazik Curiosity wykrył na Marsie metan - gaz, który na Ziemi prawie wyłącznie pochodzi od organizmów żywych. Ponadto łazik wykrył inne molekuły organiczne w skałach - poinformowało czasopismo naukowe "Science".

Źródło: PAP, NASA

Autor: PW/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/zobaczcie-najciekawsze-kosmiczne-wydarzenia-2014-roku,153126,1,0.html

 

post-31-0-64988700-1419002613_thumb.jpg

post-31-0-38082200-1419002624_thumb.jpg

post-31-0-39720300-1419002635_thumb.jpg

post-31-0-63284800-1419002646_thumb.jpg

post-31-0-24128100-1419002656_thumb.jpg

post-31-0-65348700-1419002666_thumb.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Kepler działa i wykrył nową egzoplanetę

John Moll

W zeszłym roku, gdy teleskop Kepler został uszkodzony, wszyscy uważali że jego naprawa jest już niemożliwa i należy po prostu zakończyć misję. Naprawy faktycznie nie udało się dokonać ale NASA ogłosiła koncepcję nowej misji K2 i teleskop wykrył właśnie nową egzoplanetę.

 

Problemy z teleskopem kosmicznym zaczęły się, gdy doszło do awarii dwóch kół zamachowych, które odpowiedzialne są za sterowanie. Kepler posiada cztery takie koła ale do dalszej pracy wymagane są co najmniej trzy z nich. Dlatego też uważano, że teleskop nie może już kontynuować swojej pracy.

Agencja NASA, w ramach wspomnianej misji K2, postanowiła wykorzystać światło słoneczne jako trzecie koło zamachowe, dzięki czemu teleskop znów można ustawiać z dużą precyzją. Niestety naukowcy nie mogą wykorzystywać już wszystkich możliwości tego teleskopu.

Nowo odkryta egzoplaneta, HIP 116454b, jest 2.5 razy większa od Ziemi i znajduje się 180 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Ryb. Planeta ta wykonuje pełny obrót wokół własnej gwiazdy w ciągu 9 dni i panują na niej iście piekielne warunki.

Źródło: http://www.gizmag.com/kepler-reborn/35292/

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-kepler-dziala-wykryl-nowa-egzoplanete

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę początek astronomicznej zimy

W niedzielę o godz. 23.04 naszego czasu Słońce osiągnie najniższy punkt pod równikiem niebieskim, wstąpi w znak Koziorożca - tym samym rozpocznie astronomiczną zimę.

Orbita okołosłoneczna Ziemi wyznacza w przestrzeni płaszczyznę, którą astronomowie nazywają ekliptyką. Ekliptyka ta zrzutowana na rozgwieżdżone niebo przecina 13 gwiazdozbiorów: 12 dobrze znanych gwiazdozbiorów zodiakalnych i konstelację Wężownika. W tych właśnie trzynastu gwiazdozbiorach można obserwować Słońce na przestrzeni całego roku.

 

Gdyby oś obrotu naszej planety była nachylona pod kątem 90 stopni do ekliptyki, nie mielibyśmy pór roku. Na każdej szerokości geograficznej dzień trwałby zawsze tak samo długo, a Słońce zawsze górowało na jednej i określonej wysokości. Taka sytuacja panuje na przykład na Merkurym.

 

Oś obrotu Ziemi tworzy jednak kąt 66,5 stopnia z ekliptyką, dzięki czemu na naszej planecie występują zmiany pór roku spowodowane różną długością dnia i zmianami maksymalnej wysokości Słońca nad horyzontem.

 

Ze względu na nachylenie osi obrotu Ziemi do ekliptyki, ekliptyka tworzy kąt 23,5 stopnia z równikiem niebieskim (czyli rzutem równika ziemskiego na sferę niebieską). Słońce może więc znajdować się od 23,5 stopnia pod równikiem niebieskim do 23,5 stopnia nad nim. W pierwszym przypadku, na półkuli północnej, nasza dzienna gwiazda przebywa bardzo krótko nad horyzontem, a my nazywamy ten dzień przesileniem zimowym lub początkiem astronomicznej zimy. Pół roku później mamy do czynienia z drugim przypadkiem. Występuje przesilenie letnie, Słońce najdłużej przebywa nad horyzontem rozpoczynając tym samym astronomiczne lato.

 

W tym roku najniżej pod równikiem Słońce znajdzie się właśnie 21 grudnia o godz. 23.04. Nasza dzienna gwiazda wstąpi wtedy w znak Koziorożca i rozpocznie tym samym astronomiczną zimę.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

aol/ agt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,403167,w-niedziele-poczatek-astronomicznej-zimy.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pole magnetyczne w płaszczyźnie Drogi Mlecznej

Pastelowe kolory i delikatna tekstura widoczne na rysunku przypominają pociągnięcia pędzla malarza na płótnie, jednak w rzeczywistości są one wizualizacją danych zebranych przez należącą do Europejskiej Agencji Kosmicznej misję Planck. Na rysunku przedstawione zostało oddziaływanie międzygwiazdowego pyłu z polem magnetycznym w Drodze Mlecznej.

W latach 2009-2013 Planck skanował niebo w poszukiwaniu światła pochodzącego z początków Wszechświata, tzw. mikrofalowego promieniowania tła. Przy okazji zarejestrował również sporo promieniowania pochodzącego ze znacznie bliższych i młodszych obszarów w Galaktyce. Z kosmologicznego punkt widzenia sygnał ten nie ma większego znaczenia, jednak jest bardzo ważny dla badań nad narodzinami nowych gwiazd, a także nad wieloma innymi zjawiskami zachodzącymi w Drodze Mlecznej.

Jednym ze źródeł składających się na sygnał zarejestrowany przez Plancka jest kosmiczny pył. To jeden z elementów środowiska międzygwiazdowego, który wypełnia Galaktykę, składający się głównie z gazu i stanowiący surowiec przy tworzeniu nowych gwiazd.

Międzygwiazdowe obłoki gazu i pyłu oddziałują z polem magnetycznym Galaktyki. Ziarna pyłu kształtem przypominają nieco elipsoidę i w obecności pola magnetycznego ustawiają swoją oś wielką prostopadle do kierunku pola. W wyniku tego promieniowanie emitowane przez ziarna pyłu jest częściowo spolaryzowane, dzięki czemu instrumenty zamontowane na pokładzie Plancka mogły zmierzyć kierunek tej polaryzacji.

Naukowcy pracujący przy misji Planck wykorzystali emisję spolaryzowaną międzygwiazdowego pyłu do zrekonstruowania pola magnetycznego Galaktyki. Dzięki temu możliwe jest lepsze poznanie roli pola magnetycznego przy tworzeniu się struktur w Drodze Mlecznej, które prowadzą do powstawania nowych gwiazd.

 

Na rysunku kolorem oznaczono całkowite natężenie promieniowania pochodzącego z pyłu, ukazując tym samym strukturę międzygwiezdnych obłoków w Drodze Mlecznej. Teksturą wyróżniono kierunek pola magnetycznego, który wyznaczono na podstawie emisji spolaryzowanej pyłu.

Na rysunku widać, że związek pola magnetycznego ze strukturami środowiska międzygwiazdowego jest bardzo złożony. W szczególności pole jest bardziej uporządkowane w płaszczyźnie Galaktyki, gdzie podąża ono za strukturą spiralną. Jednak nad i pod płaszczyzną pojawiają się małe obłoki pyłu w miejscach gdzie pole jest mniej regularne.

Na podstawie obserwacji wykonanych przez satelitę Planck, a także podobnych wykonanych wcześniej, naukowcy odkryli, że międzygwiazdowe obłoki pyłowe kształtem przypominające włókna, układają się wzdłuż galaktycznego pola magnetycznego. Biorąc pod uwagę, że obłoki te stają się kolebką dla nowych gwiazd to znaczenie pola magnetycznego w ewolucji całej galaktyki jest bardzo duże.

Natężenie emisji pyłu wyznaczono ze złożenia obserwacji Plancka wykonanych na częstotliwości 353, 545 oraz 857 GHz. Informację o kierunku pola magnetycznego uzyskano z pomiarów polaryzacji na częstotliwości 353 GHz.

Hubert Siejkowski | Źródło:  ESA

http://orion.pta.edu.pl/pole-magnetyczne-w-plaszczyznie-drogi-mlecznej

Stuktura pola magnetycznego (tekstura) oraz rozkład promieniowania obłoków pyłowych (kolor) w Drodze Mlecznej na podstawie obserwacji misji Planck.

Źródło: ESA/Planck Collaboration. Acknowledgment: M.-A. Miville-Desch?nes, CNRS ? Institut d?Astrophysique Spatiale, Université Paris-XI, Orsay, France

 

post-31-0-06437500-1419151994.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu grudnia 2014 roku

Animacja pokazuje położenie Księżyca, Marsa, Neptuna, Urana i Wenus w czwartym tygodniu grudnia 2014 roku

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Choć widok za oknem słabo na to wskazuje, przed chwilą zaczęła się astronomiczna zima. A jej początek w tym roku jest istotnie imponujący: nieco przed jej początkiem zaczął się sezon obserwacyjny Saturna, zaś w tym tygodniu na wieczornym niebie zacznie pojawiać się Wenus oraz cienki sierp Księżyca. Oczywiście w trakcie nocy można jeszcze obserwować kolejne cztery planety Układu Słonecznego: Marsa, Neptuna, Urana i Jowisza, a w przyszłym tygodniu do Wenus dołączy Merkury. Wraz z początkiem zimy na nocnym niebie pojawi się dość jasna Kometa Lovejoya (C/2014 Q2), natomiast w poniedziałek maksimum swojej aktywności mają meteory z roju Ursydów.

 

Astronomiczna zima na półkuli północnej i jednocześnie lato na półkuli południowej zaczęło się 3 minuty po północy, czyli tuż przed tym, jak zacząłem pisać ten tekst. Niestety za oknem mało mająca z zimą wspólnego plucha, więc prawdopodobnie tego, o czym właśnie piszę nie da się zobaczyć z terenu Polski, bo wszystko zasłonią chmury. Choć według niektórych prognoz w drugiej części tygodnia pogoda ma się poprawić i chmury mają się przerzedzić, więc może nie wszystko stracone.

 

Jak już pisałem we wstępie, w najbliższych dniach będzie się działo bardzo dużo. Zacznie się już wieczorem. Do widocznych już od dłuższego czasu o tej porze doby planet Mars, Neptun i Uran dołączy czwarta planeta: Wenus, która zacznie być widoczna po kilkumiesięcznej przerwie, spowodowanej przebywaniem za Słońcem. Wszystkie cztery planety odwiedzi powracający na wieczorne niebo Księżyc, którego nów wypada w tym miesiącu 2,5 godziny po rozpoczęciu się astronomicznej zimy.

 

Mapki animacji pokazującej położenie naturalnego satelity Ziemi i planet na wieczornym niebie przedstawiają wygląd nieba 45 minut po zachodzie Słońca, ze względu na szybko jeszcze chowającą się pod horyzont Wenus. W poniedziałek 22 grudnia o tej porze od nowiu Księżyca upłynie zaledwie 18 godzin, zatem jego faza będzie bardzo mała, zaledwie 1% i będzie on przebywał na wysokości około 1° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. 9° na lewo od niego będzie się wtedy znajdowała Wenus, ale ze względu na bardzo niskie położenie nad widnokręgiem raczej nie da się dostrzec tej pary, pomimo tego, że Wenus świeci z jasnością -3,9 wielkości gwiazdowej.

 

Dobę później Srebrny Glob będzie widoczny dużo lepiej, ponieważ o tej samej porze będzie miał fazę 3% i będzie się znajdował niecałe 9° nad południowo-zachodnim horyzontem. W tym czasie Wenus będzie się znajdowała jakieś 8° prawie dokładnie pod Księżycem. Druga planeta od Słońca w tym tygodniu będzie widoczna jeszcze słabo. W niedzielę 28 grudnia 45 minut po zmierzchu Wenus będzie się wznosiła niecałe 2,5 stopnia nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Jej odnalezienie będzie ułatwiała jej duża jasność, wynosząca -3,9 magnitudo.

 

Dwa następne dni Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Koziorożca, gdzie od kilku tygodni przebywa Mars. W środę 24 grudnia faza tarczy Księżyca urośnie do 9%, a o godzinie podanej na mapce dla tego dnia będzie ona znajdowała się na wysokości 17° nad południowo-zachodnim horyzontem. Natomiast w czwartek 25 grudnia faza Księżyca będzie jeszcze większa - będzie to już 17%, zaś będzie on zajmował pozycję na wysokości prawie 25°. Zatem Srebrny Glob szybko będzie zwiększał swoją wysokość nad widnokręgiem.

 

W tych dniach blisko Księżyca będzie znajdował się Mars oraz jasne gwiazdy konstelacji Koziorożca. W środę Czerwoną Planetę będzie można odnaleźć około 10° na lewo od tarczy Srebrnego Globu, zaś w czwartek - mniej więcej 7° pod Księżycem. Jednocześnie w środę około 4-5 stopni na zachód od Księżyca będą świecić gwiazdy Dabih i Algiedi, czyli ? i ? Capricorni, natomiast dobę później Księżyc przejdzie w połowie drogi między gwiazdami Nashira i Deneb Algiedi z Koziorożca z jednej strony, a gwiazdą Sal al Suud z Wodnika z drugiej.

 

Sam Mars świeci z jasnością +1,1 magnitudo, zatem na jego obserwacje trzeba zaczekać, aż się bardziej ściemni. Czerwona Planeta minie w tym tygodniu dwie dość jasne gwiazdy Koziorożca: w poniedziałek 22 grudnia Mars przejdzie około 40' na południe od gwiazdy ? Cap o jasności +4 magnitudo, natomiast w sobotę 27 grudnia Mars przejdzie niecałe 15' na północ od świecącej z jasnością obserwowaną +4,2 magnitudo gwiazdy ? Cap.

 

W ostatnich dniach tygodnia Księżyc odwiedzi dwie ostatnie z planet olbrzymów. W piątek 26 grudnia tarcza Srebrnego Globu będzie oświetlona już w 27%, a tego wieczoru niecałe 4° pod Księżycem będzie się znajdowała planeta Neptun. Do jej obserwacji trzeba poczekać, aż się dobrze ściemni, czyli gdzieś do godziny 17:30, ponieważ świeci ona blaskiem +7,9 magnitudo, ale niezbyt duża jeszcze faza Księżyca nie będzie bardzo utrudniała obserwacji Neptuna. Ostatnia planeta Układu Słonecznego zbliży się do gwiazdy ? Aquarii na odległość 34 minut kątowych.

 

W niedzielę 28 grudnia tarcza Księżyca będzie już w I kwadrze, która wypada tego dnia około godz. 19:31. Tej nocy Księżyc będzie zbliżał się do planety Uran. O godzinie podanej na mapce oba ciała niebieskie będą blisko górowania na wysokości mniej więcej 40°, a Srebrny Glob będzie się znajdował 7,5 stopnia na prawo od Urana. W trakcie nocy Księżyc będzie się zbliżał do Urana i tuż przed zachodem naturalnego satelity Ziemi niewiele po północy zmniejszy on swój dystans do siódmej planety Układu Słonecznego do 4°. Sam Uran zmienił już swój ruch z wstecznego na prosty i w następnych tygodniach nabierze rozpędu w tym ruchu. Na razie jednak planeta wciąż znajduje się niecałe 3,5 stopnia prawie dokładnie na południe od gwiazdy ? Psc i świeci z jasnością +5,8 magnitudo.

Mapka pokazuje położenie Jowiszaa w czwartym tygodniu grudnia 2014 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Kolejną, piątą już planetą Układu Słonecznego, którą można obserwować tej nocy jest Jowisz, który wschodzi już przed godziną 20. Jowisz przebywa na tle gwiazdozbioru Lwa, ale porusza się ruchem wstecznym i kieruje się ku gwiazdozbiorowi Raka. Do końca tygodnia Jowisz oddali się od Regulusa, czyli najjaśniejszej gwiazdy Lwa, na ponad 8°. Największa planeta Układu Słonecznego świeci z jasnością -2,4 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza ma średnicę 43". Obie wielkości cały czas rosną, zatem coraz łatwiej jest obserwować szczegóły na jowiszowej tarczy, w szczególności jej słynne pasy.

Tradycyjnie już w tym sezonie obserwacyjnym bardzo dużo będzie się działo w układzie księżyców galileuszowych Jowisza. Szczególnie warte uwagi są noce 24/25, 26/27 i 28/29 grudnia:

? Noc 24/25 grudnia: od wschodu Jowisza niedaleko jego zachodniego brzegu przebywają Ganimedes z Europą. Po północy oba księżyce wejdą w cień Jowisza i przestaną być widoczne. Najpierw zrobi to Ganimedes, a potem Europa; nad ranem Ganimedes wyjdzie z jowiszowego cienia, ale chwile później schowa się za tarczę swojej planety macierzystej. W tym samym mniej więcej czasie na tarczę Jowisza wejdzie cień Io, a godzinę później zamelduje się tam sama Io. Przed godziną 8 zarówno Europa, jak i Ganimedes (w tej właśnie kolejności, bo Europa porusza się szybciej) wyjdą zza jowiszowej tarczy, co być może da się zobaczyć z północno-zachodnich krańców Polski, gdzie Słońce wstaje najpóźniej.

? Noc 26/27 grudnia: od wschodu Jowisza niewiele na wschód od jowiszowej tarczy będą przebywać Io z Europą. W trakcie nocy oba księżyce będą się do siebie zbliżać i najpierw cienie obu księżyców wejdą na tarczę Jowisza, a potem to samo zrobią księżyce. W pewnym momencie przez około godzinę na tarczy będą 2 cienie księżyców galileuszowych oraz ich właściciele. Około godziny 23:05, już po wejściu Io i Europy na tarczę Jowisza Io minie Europę w odległości 1". Pod koniec nocy na Io pojawi się jeszcze cień Europy.

? Noc 28/29 grudnia: początkowo z księżyców galileuszowych widoczna tylko Kalisto, będąca ponad 5' na zachód od Jowisza. Jednak Io szybko zejdzie z tarczy, potem zza tarczy wyjdzie Europa, a następnie z tarczy zejdzie Ganimedes. Jeszcze zanim Ganimedes zejdzie z jowiszowej tarczy, jego cień przesłoni Io. W trakcie nocy Io zacznie zawracać w kierunku Jowisza i przejdzie za Ganimedesem, ale wcześniej na Io ponownie pojawi się cień Ganimedesa. Na koniec nocy cień Ganimedesa pojawi się jeszcze na zbliżającej się do Jowisza Kalisto.

 

Pełna informacja na temat możliwych do zaobserwowania z Polski zjawisk wśród księżyców galileuszowych Jowisza zawiera poniższa tabela (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope):

? 22 grudnia, godz. 1:32 - wejście Kalisto na tarczę Jowisza,

? 22 grudnia, godz. 3:05 - częściowe zakrycie Io przez Ganimedesa (początek),

? 22 grudnia, godz. 3:20 - częściowe zakrycie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 22 grudnia, godz. 6:18 - zejście Kalisto z tarczy Jowisza,

? 22 grudnia, godz. 6:20 - zaćmienie Io przez Kalisto (początek),

? 22 grudnia, godz. 6:28 - zaćmienie Io przez Kalisto (koniec),

? 23 grudnia, godz. 2:11 - minięcie się Io i Europy w odległości 1" (środki tarcz), 2' na wschód od Jowisza,

? 23 grudnia, godz. 19:59 - częściowe zakrycie Io przez Europę (początek),

? 23 grudnia, godz. 20:15 - częściowe zakrycie Io przez Europę (koniec),

? 24 grudnia, godz. 6:16 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 24 grudnia, godz. 7:24 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (początek),

? 24 grudnia, godz. 7:45 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (koniec),

? 25 grudnia, godz. 0:18 - wejście Ganimedesa w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 25 grudnia, godz. 2:26 - wejście Europy w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 25 grudnia, godz. 3:32 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 25 grudnia, godz. 3:00 - wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 25 grudnia, godz. 3:10 - Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 25 grudnia, godz. 4:30 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 25 grudnia, godz. 5:50 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 25 grudnia, godz. 6:48 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 25 grudnia, godz. 7:10 - wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 25 grudnia, godz. 7:50 - wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 25 grudnia, godz. 0:44 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 25 grudnia, godz. 4:02 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 25 grudnia, godz. 23:55 - częściowe zakrycie Ganimedesa przez Europę, 186" na wschód od brzegu tarczy Jowisza (początek),

? 26 grudnia, godz. 0:16 - częściowe zakrycie Ganimedesa przez Io (koniec),

? 26 grudnia, godz. 21:00 - wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,

? 26 grudnia, godz. 22:00 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 26 grudnia, godz. 22:54 - wejście Europy na tarczę Jowisza,

? 26 grudnia, godz. 22:56 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 26 grudnia, godz. 23:56 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

? 27 grudnia, godz. 0:20 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 27 grudnia, godz. 1:14 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 27 grudnia, godz. 1:48 - zejście Europy z tarczy Jowisza,

? 27 grudnia, godz. 6:33 - zaćmienie Io przez Europę (początek),

? 27 grudnia, godz. 6:52 - zaćmienie Io przez Europę (koniec),

? 27 grudnia, godz. 22:28 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 28 grudnia, godz. 5:25 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),

? 28 grudnia, godz. 5:26 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 28 grudnia, godz. 19:28 - od wschodu Jowisza Io i Ganimedes na tarczy planety (Io przy zachodnim brzegu, Ganimedes - na środku tarczy),

? 28 grudnia, godz. 19:40 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 28 grudnia, godz. 20:10 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),

? 28 grudnia, godz. 20:20 - wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 28 grudnia, godz. 20:22 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 28 grudnia, godz. 21:28 - zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 29 grudnia, godz. 2:56 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),

? 29 grudnia, godz. 3:03 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 29 grudnia, godz. 6:24 - zakrycie Io przez Ganimedesa (początek),

? 29 grudnia, godz. 6:33 - zakrycie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 29 grudnia, godz. 6:53 - zaćmienie Kalisto przez Ganimedesa (początek),

? 29 grudnia, godz. 7:05 - zaćmienie Kalisto przez Ganimedesa (koniec).

Animacja pokazuje położenie Komety Lovejoya (C/2014 Q2) w czwartym tygodniu grudnia 2014 roku

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Jednak najatrakcyjniejszym obiektem, który można obserwować z dużych północnych szerokości geograficznych jest kometa Lovejoya (C/2014 Q2). Terry Lovejoy odkrył już dość sporo komet, stąd powinno się chyba jakoś ponumerować odkryte przez niego komety, tak samo, jak komety odkrywane przez parę Shoemaker-Levy, z których najsłynniejsza - Kometa Shoemaker-Levy'ego 9 - zderzyła się z Jowiszem już ponad 20 lat temu.

Obecnie widoczna kometa jest dość jasna, ponieważ jej całkowita jasność, to około +6 magnitudo, a więc można ją dostrzec przez lornetki. Na razie jest to jednak trudne, ponieważ przebywa ona bardzo nisko nad horyzontem, gdyż przechodzi na tle gwiazdozbioru Gołębia, który jest pod Orionem i Zającem, i w naszych szerokościach geograficznych jego część jest stale pod widnokręgiem.

Na początku tygodnia około godziny 23:45, czyli w momencie górowania, kometa znajdowała się będzie około 5° nad południowym widnokręgiem, jakieś 5,5 stopnia na wschód od najjaśniejszej gwiazdy Gołębia Phact, której jasność obserwowana to +2,6 magnitudo. Jednak kometa przesuwa się na północy zachód i jej wysokość nad widnokręgiem będzie szybko wzrastać. Pod koniec tygodnia przed godziną 23 kometa wzniesie się na wysokość ponad 13°, zbliżając się do znanej gromady kulistej gwiazd w Zającu M79, świecącej z jasnością obserwowaną +8,5 wielkości gwiazdowej. W niedzielę 28 grudnia o godzinie podanej na mapce odległość między tymi ciałami niebiańskimi będzie wynosiła 49 minut kątowych i przed zachodem gromady kulistej i komety około godziny 2 zmniejszy się do 30 minut kątowych.

Dalszą trajektorię komety aż do końca stycznia przyszłego roku można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy/nocny-obserwator/).

Mapka pokazuje położenie radiantu Ursydów w trzecim tygodniu grudnia 2012 roku.

Mapkę wykonano w GIMPie (http://www.gimp.org) na podstawie obrazków z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Kolejną atrakcją tego tygodnia są meteory z roju Ursydów, promieniujące od 17 do 26 grudnia, z maksimum aktywności około 22 grudnia. Nie są one tak liczne, jak promieniujące niedawno Geminidy, ale mają bardzo podobną do nich prędkość zderzenia z ziemską atmosferą, wynoszącą 33 km/s. Radiant roju znajduje się niecałe 2,5 stopnia od drugiej co do jasności w gwiazdozbiorze Małej Niedźwiedzicy gwiazdy Kochab i jednocześnie mniej niż 20' od gwiazdy 5 UMi, zatem jest on w obszarze, który dla większości północnej półkuli Ziemi jest stale nad widnokręgiem i meteory z tego roju można obserwować przez całą długą grudniową noc. Na naszych szerokościach geograficznych wysokość radiantu nad horyzontem zmienia się od mniej więcej 37° około godziny 19:30 do 65° 12 godzin później. Cały czas na północ od zenitu. Według prognoz na początku tego tygodnia można się spodziewać około 10 meteorów na godzinę, choć zdarzały się lata, gdy było ich znacznie więcej. W tym roku w ich obserwacjach nie będzie przeszkadzał Księżyc, będący w małej fazie tuż po nowiu.

Mapka pokazuje położenie Saturna w czwartym tygodniu grudnia 2014 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher - 2014-12-22 00:17:17+01

Źródło: StarryNight

Na koniec zostało opisanie tego, co jest widoczne nad samym ranem. O tej porze doby, nisko nad południowo-wschodnim widnokręgiem można odnaleźć Saturna, który znajduje się w gwiazdozbiorze Wagi, niedaleko granicy ze Skorpionem i na 45 minut przed wschodem Słońca zajmuje pozycję około 15° nad południowo-wschodnim widnokręgiem. Saturn wschodzi już przed godziną 5, stąd można go obserwować przez jakieś 2 godziny. Obecnie szósta planeta Układu Słonecznego świeci z jasnością +0,5 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza ma średnicę 15". Maksymalna elongacja Tytana (zachodnia) przypada we wtorek 23 grudnia. Tytan oddali się wtedy na ponad 2,5 minuty kątowej od swojej planety macierzystej.

 

W tym tygodniu Saturn przejdzie około 1,5 stopnia na południe od gwiazdy 4 wielkości ? Lib, kierując się ku gwieździe Graffias ze Skorpiona, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ? i świecącej z jasnością obserwowaną +2,5 wielkości gwiazdowej. Pod koniec tygodnia odległość między tymi ciałami niebiańskimi spadnie poniżej 3°. Warto skierować na tę gwiazdę większe lornetki i teleskopy, w których w odległości 13" będzie można dostrzec jej towarzysza, świecącego z jasnością +4,9 magnitudo.

 

Dodał: Ariel Majcher -

Uaktualnił: Ariel Majcher ?

http://news.astronet.pl/7537

 

post-31-0-20123000-1419275857_thumb.gif

post-31-0-94493400-1419275891.png

post-31-0-99566400-1419275916.gif

post-31-0-88217700-1419276232_thumb.jpg

post-31-0-94364800-1419276252.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA wysłała na orbitę klucz nasadowy... e-mailem

Piotr Cieśliński

Astronauci na stacji orbitalnej użyli drukarki 3D, aby wydrukować klucz do nakrętek, którego wzór dostali e-mailem z Ziemi.

 

Po raz pierwszy sprzęt potrzebny do pracy na orbicie został przesłany w ten sposób. O zapadkowy klucz nasadowy poprosił Barry Wilmore, amerykański astronauta, który we wrześniu rozpoczął swój drugi pobyt na stacji. Wcześniej taka prośba mogła być spełniona dopiero po tygodniach, a nawet miesiącach. Astronauci musieli czekać na statek towarowy z dostawą zapasów.

Mike Chen, założyciel firmy, która wykonała dla NASA drukarkę, mówi: - Doszło do nas, że Barry Wilmore wspominał przez radio, że potrzebuje takiego klucza, więc zaprojektowaliśmy go za pomocą oprogramowania CAD i natychmiast posłaliśmy.

Drukarka 3D została zainstalowana na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 17 listopada. 25 listopada została użyta po raz pierwszy do wydrukowania jednej z części do drukarki, a potem całej serii kilkudziesięciu elementów, ale wszystkie zostały zaplanowane i zaprojektowane jeszcze przed dostarczeniem maszyny na orbitę. Teraz po raz pierwszy użyto jej do wydrukowania całkiem nowej rzeczy.

NASA twierdzi, że tego typu drukarki uniezależnią astronautów od Ziemi, szczególnie w dłuższych i dalszych lotach. Już teraz planuje wysłanie na stację większej drukarki, aby możliwe było drukowanie komponentów o większych rozmiarach.

W futurystycznych planach drukarki 3D mają "drukować" elementy, z których powstaną przyszłe bazy na Księżycu lub Marsie. A wykorzystają do tego surowce dostępne na miejscu.

Zobacz, jak wygląda drukarka 3D astronautów i jej instalacja na stacji kosmicznej:

Źródło: NASA

http://wyborcza.pl/1,75476,17168638,NASA_wyslala_na_orbite_klucz_nasadowy____e_mailem.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa i najpotężniejsza z rosyjskich rakiet kosmicznych szykuje się do startu

Piotr Cieśliński

 

To Angara-5, rakieta nowej generacji, jedna z najcięższych na świecie. Stoi już na platformie startowej na wojskowym kosmodromie Plesieck, 900 km na północ od Moskwy. Planowo ma wystartować jutro rano - informuje agencja ITAR-TASS.

 

To pierwszy start najcięższej wersji tej rakiety, która ma udźwig porównywalny do najmocniejszych amerykańskich rakiet Atlas-5, Delta-4 czy Falcon-9. Jest efektem 22-letnich prac rozwojowych, które - według rosyjskiej agencji prasowej - kosztowały blisko 3 mld dol.

Rosjanie zabrali się do konstrukcji nowej rakiety krótko po rozpadzie ZSRR, gdy część zakładów kosmicznych byłego imperium znalazła się poza granicami kraju, m.in. na Ukrainie. Angara ma zastąpić starzejące się rakiety Proton, Rokot i Zenit (a być może też Sojuzy) i przenieść rosyjski przemysł kosmiczny w XXI wiek. Będzie startować z kosmodromu Plesieck, co sprawi, że Rosja ograniczy swoją zależność od leżącego w Kazachstanie Bajkonuru. Jeśli testy Angary się powiodą, wkrótce Rosjanie będą mogli wynieść w kosmos dowolnego satelitę z własnego terytorium.

Rakieta ma budowę modułową - w zależności od potrzeb jej pierwszy stopień może składać się tylko z jednego modułu z silnikiem RD-191 albo kilku (trzech lub pięciu). W lipcu po raz pierwszy wystartowała z Plesiecka do lotu suborbitalnego najlżejsza wersja - jednomodułowa.

Rodzina rakiet Angara (makiety):

 

Teraz zostanie odpalona ciężka wersja Angary, która składa się z pięciu modułów. Na starcie waży 852 tony, jej paliwem jest nafta, a utleniaczem - ciekły tlen. Może wynieść ładunek 24,5 tony na niską wokółziemską orbitę albo 5,4 tony na orbitę geostacjonarną (36 tys. km nad powierzchnią).

 

Rosja nie miała tak mocnej rakiety od czasu, gdy karierę zakończyła potężna rakieta Energia, która w końcu lat 80. zeszłego wieku wynosiła rosyjski prom kosmiczny Buran.

 

W tym pierwszym locie Angara-5 niesie tylko makietę satelity. Rosjanie nie poinformowali, na jaką orbitę ma ją wynieść, ale eksperci przypuszczają, że najpewniej będzie to orbita geostacjonarna.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17171117,Nowa_i_najpotezniejsza_z_rosyjskich_rakiet_kosmicznych.html

 

post-31-0-69635800-1419276985.jpg

post-31-0-53701400-1419276994_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdyby meteoryt runął na Warszawę. Jak temu zapobiec?

Po zdarzeniu, które miało miejsce w ubiegłym roku w Czelabińsku w Rosji, nie ma wątpliwości, że meteoryty mogą spadać wszędzie, również na polskie miasta. Na szczęście naukowcy wiedzą już, jak się przed nimi obronić. Poznajmy najnowsze metody.

Uderzenia kosmicznych skał to podobnie, jak trzęsienia ziemi, zjawiska, których do tej pory nie można było przewidzieć, a co za tym idzie, się przed nimi obronić. Jednak po incydencie, który miał w ubiegłym roku miejsce w Czelabińsku na problem zaczęto patrzeć bardziej wnikliwie.

Na Rosją wybuchła skała, która zanim weszła w ziemską atmosferę miała mniej niż 20 metrów średnicy. Tymczasem współczesna technologia nie pozwala nam na śledzenie planetoid o średnicy mniejszej niż 1 kilometr. Takich rozmiarów obiekt spadając na miasto mógłby spowodował całkowite jego zniszczenie wraz z okolicznymi obszarami.

Meteoryty o średnicy tego z Czelabińska mimo iż miasta całego nie zmiotą z powierzchni ziemi, to jednak jak mogliśmy się przekonać spustoszenia mogą poczynić znaczne, zwłaszcza wybić wszystkie szyby, które następnie mogą zranić setki lub tysiące ludzi.

Dlatego też największe światowe agencje kosmiczne jednoczą siły, aby zbudować system mogący wykrywać obiekty o średnicy co najmniej 50 metrów. Szacuje się, że takich jest w naszym Układzie Słonecznym około miliona z czego kilkadziesiąt tysięcy przecina ziemską orbitę stwarzając zagrożenie.

Aby możliwe było monitorowanie takich skał potrzebny jest super precyzyjny teleskop. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) rozpoczęła prace nad nim, podobnie jak Rosjanie, ale to potrwa.

Celem projektu SSA jest wykrycie planetoid na 3 miesiące przed ich uderzeniem w ziemię. To dałoby czas na określenie skali zagrożenia i ewentualną ewakuację ludności. Jednak pojawiają się głosy, że po pierwsze projekt byłby niezwykle kosztowny, a po drugie może przynieść więcej złego niż dobrego.

Głównie dlatego, że na obszarze potencjalnego upadku meteorytu wybuchłaby panika, która mogłaby prowadzić do bliżej nieokreślonych skutków. Trzeba odróżnić to, jak potencjalne zagrożenie odbierają naukowcy znający się na rzeczy, a zwykli ludzie, dla których mówienie, że nie ma zagrożenia od razu jest mydleniem oczu.

Pewne jest natomiast, że tak niewielkich planetoid, jak ten z Czelabińska jeszcze długo nie będziemy w stanie identyfikować. Niebezpieczeństwo z kosmosu czyha, a my jak byliśmy bezbronni, tak nadal tacy pozostajemy, jedynie bogatsi o wiedzę, co taka skała z kosmosu może nam zrobić i ani trochę nie jest to pocieszające.

A co jeśli już namierzymy zagrażającą nam planetoidę? W grę wchodzi jej rozbicie na niewielkie kawałki za pomocą bliżej nieokreślonej broni. Kolejny krok ku temu wykona ESA wysyłając w kierunku planetoidy Didymos dwa próbniki.

Dotrą one do obiektu odległego od Ziemi o 11 milionów kilometrów w 2022 roku. Jeden próbnik uderzy w planetoidę z prędkością 23 tysięcy kilometrów na godzinę, a drugi będzie rejestrować tego skutki. Naukowcy uspokajają, że Didymos nie zagraża Ziemi, został wybrany tylko jako test.

To oznacza tylko tyle, że przynajmniej w ciągu następnych 10 lat nie będziemy dysponować technologią, która w jakikolwiek sposób będzie nas mogła chronić przed planetoidą, którą odkryjemy na przykład za pomocą programu SSA opracowanego przez ESA.

Źródło: Twoja Pogoda

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/114374,a-gdyby-meteoryt-runal-na-warszawe-jak-temu-zapobiec

 

post-31-0-79767100-1419318221.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monumentalny klif na komecie, sceneria jak z filmów science fiction. To zdjęcie zdobywa internet

Piotr Cieśliński

Tak wygląda prawdziwa kometa - stalowoszara, trochę złowroga, ale wspaniała. W te zdjęcia można się długo wpatrywać. Nic dziwnego, że jedno z nich NASA wybrała dzisiaj na astronomiczną fotografię dnia.

Wykonała je dwa tygodnie temu sonda Rosetta, która od dwóch miesięcy krąży wokół komety Czuriumow-Gierasimienko. Od komety dzieliło ją wtedy 20 km.

 

Kometa mierzy około 4 km w najszerszym miejscu, składa się z dwóch sczepionych ze sobą części, co z bardzo daleka przypominało sylwetkę gumowej kaczuszki. Z bliska nie wygląda już tak niewinnie. Jej powierzchnia jest postrzępiona i nierówna. Są tam obszary przypominające plażę lub pustynię, pokryte drobnym pyłem, ale tuż obok wyrastają skaliste progi i klify, pod którymi leżą stosy głazów.

 

Poniższa fotografia z 10 grudnia jest jedną z najlepszych, jakie do tej pory Rosetta przysłała na Ziemię. To mozaika czterech zdjęć tak połączonych, aby utworzyć panoramę obejmującą większość komety (kliknij w zdjęcie, aby je powiększyć):

 

Jeden punkt na tej fotografii ma rozmiary 1,7 m, całe zdjęcie obejmuje obszar 2,9 km na 2,6 km.

 

Majestatyczny klif, bohater "Astronomicznego zdjęcia dnia" na stronie NASA, znajduje się w pobliżu "szyi" komety, czyli miejsca, gdzie jej dwie obłe części łączą się ze sobą. Stroma ściana klifu schodzi do "szyi", a u jej podnóża widać skalne rumowisko. Największe z głazów mają ok. 20 m średnicy.

 

Na poniższym kadrze widać ten klif w całej okazałości. Grawitacja komety jest na tyle niewielka, że człowiek mógłby zeskoczyć z samego szczytu w dół i raczej nic by mu się nie stało.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17174299,Monumentalny_klif_na_komecie__sceneria_jak_z_filmow.html

 

post-31-0-08915700-1419406714_thumb.jpg

post-31-0-77096900-1419406735_thumb.jpg

post-31-0-44802200-1419406745_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Oko Saurona? ? nowa metoda pomiaru odległości do galaktyk

Zespół naukowców kierowany przez Sebastiana Hoeniga z Uniwersytetu w Southampton w Anglii dokładnie zmierzył naszą odległość do najbliższej galaktyki NGC 4151, używając w tym celu interferometru z Obserwatorium WM Kecka. Astronomowie zastosowali nową technikę, która pozwala im mierzyć odległości do dalekich galaktyk bardziej precyzyjne niż dotąd. Nowa technika jest podobna do tej stosowanej przez geodetów, którzy mierzą zarówno fizyczne, jak i kątowe - lub "pozorne" rozmiary odległego obiektu, aby obliczyć jej rzeczywistą odległość od obserwatora.

Poprzednio szacowana odległość do NGC 4151, galaktyki, która zawiera masywną, czarną dziurę, wahała się od 4 do 29 megaparseków (13 do 94,5 milionów lat świetlnych). Przy użyciu nowego, bardziej dokładnego sposobu naukowcy wyznaczyli naszą odległość od jej czarnej dziury - to 19 megaparseków (62 milionów lat świetlnych).

 

NGC 4151 jest przez astronomów nazywana "Okiem Saurona" ze względu na swe podobieństwo do oka swego imiennika z filmowej trylogii Władca Pierścieni. Tak jak i w słynnej sadze ów pierścień odgrywa kluczową rolę ? tym razem w przeprowadzaniu nowego pomiaru odległości. Wiemy, że wszystkie duże galaktyki mają w swych centrach masywne czarne dziury, a u około 10 procent wszystkich galaktyk te czarne dziury urastają z czasem do ogromnych rozmiarów dzięki temu, że ?żywią się? ogromnymi ilościami gazu i pyłu, jakie zasysają wprost z otaczającego je środowiska. W tym procesie połykana materia nagrzewa się silnie i staje się dzięki temu bardzo jasna - stając się ostatecznie najbardziej energetycznym źródłem promieniowania elektromagnetycznego we Wszechświecie. Wówczas taki obiekt określamy mianem AGN - aktywnym jąder galaktyki.

 

W ?Oku Saurona? taki gorący pył tworzy pierścień wokół czarnej dziury i emituje również promieniowanie podczerwone, które naukowcom może służyć jako pewien wyznacznik odległości. Jednak widoczny rozmiar pierścienia w ?Oku Saurona? jest tak mały, że obserwacje te musiały być przeprowadzone przy użyciu interferometru Keck, czyli połączonych możliwości dwóch 10-metrowych teleskopów z Obserwatorium Kecka na Hawajach. To jedne z największych teleskopów optycznych na Ziemi ? w takim duecie osiągają zdolność rozdzielczą odpowiadającą jednemu teleskopowi ze średnicą zwierciadła aż 85 metrów.

Aby wyznaczyć fizyczny rozmiar pierścienia pyłowego naukowcy zmierzyli opóźnienie pomiędzy emisją światła z okolic czarnej dziury i bardziej odległą emisją pyłu - w podczerwieni. Odległość od środka czarnej dziury do obłoku gorącego pyłu, czyli promień pierścienia, to po prostu to opóźnienie w otrzymaniu przez nas obu sygnałów, podzielone przez prędkość światła. Łącząc znajomość fizycznego rozmiaru pierścienia z wiedzą na temat jego pozornej wielkości zmierzonej przez teleskopy Kecka naukowcy byli już w stanie wyznaczyć naszą odległość do galaktyki NGC 4151.

Jednym z wniosków z tych badań jest to, że odległość może być ta metodą wyznaczona dość precyzyjne - z dokładnością do 90 procent. Ten prosty sposób, oparty na zwykłych regułach geometrycznych, umożliwia dziś zatem najbardziej precyzyjne pomiary odległości do innych galaktyk. Ponadto może on być też łatwo zaadoptowany do wielu innych obiektów. Wyznaczanie takich odległości jest kluczowe dla oszacowania pewnych parametrów kosmologicznych, które opisują nasz wszechświat. A sama NGC 4151 może być odtąd idealnym narzędziem do kalibracji różnych technik wyznaczania mas czarnych dziur. Znając bowiem jej nową, doprecyzowaną odległość wiemy już, że masy te mogły być wcześniej systematycznie niedoszacowywane o jakieś 40 procent. "

 

Hoenig i jego współpracownicy z Danii i Japonii opracowują obecnie nowy program rozszerzenia swych metod na przypadki innych AGN-ów. Ich celem będzie wyznaczenie dokładnych odległości do kilkunastu galaktyk, a następnie ich wykorzystanie do zawężenia wartości kilku znanych parametrów kosmologicznych. Może się to przyczynić m.in. do lepszego zrozumienia historii ekspansji Wszechświata.

Cały artykuł: Hönig, S., Watson, D., Kishimoto, M., Hjorth, J., A dust-parallax distance of 19 megaparsecs to the supermassive black hole in NGC 4151, Nature 2014

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com

 

http://orion.pta.edu.pl/oko-saurona-nowa-metoda-pomiaru-odleglosci-do-galaktyk

Galaktyka NGC 4151 zwana "Okiem Saurona" ze względu na podobieństwo do postaci z filmu ?Lord of the Rings?. Widoczna jest tutaj supermasywna czarna dziura, wciąż bardzo aktywna i zasysająca gaz i pył ze swojego otoczenia. Proces ten prowadzi do silnej emisji promieniowania UV, które podgrzewa obłok pyłowy w kształcie pierścienia, który okrąża czarną dziurę na ciasnej orbicie. To właśnie ten obłok jest źródłem promieniowania w podczerwieni. Źródło: NASA

post-31-0-30958500-1419406867.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą wigilijną gwiazdką może być.. planeta Wenus

W tym roku do miana pierwszej gwiazdki w wieczór wigilijny pretendują dwie planety: Wenus i Mars oraz gwiazdy Wega i Kapella. Można zacząć ich wypatrywać około godziny 16.

Zgodnie z polską tradycją wieczerza wigilijna rozpoczyna się, gdy na niebie pojawi się ?pierwsza gwiazdka?. Ma to symbolizować Gwiazdę Betlejemską, która według Biblii zwiastowała narodziny Jezusa Chrystusa.

 

Jak wyjaśniają astronomowie, to, który obiekt astronomiczny na niebie stanie się dla nas "pierwszą gwiazdką", zależy od strony świata, na którą spojrzymy. Często bywa tak, że pierwszą gwiazdką wcale nie jest gwiazda, a rolę tę przejmuje któraś z planet.

 

Jeśli dojrzymy planetę, a nie gwiazdę, to nie będzie to stanowić żadnej sprzeczności z historią, bowiem według ustaleń historyków i astronomów Gwiazdą Betlejemską była prawdopodobnie kometa albo koniunkcja planet (czyli ich bliskie siebie ustawienie na niebie).

 

W tym roku 24 grudnia zachód Słońca nastąpi około godziny 15.30, niebo musi jednak jeszcze trochę się ściemnić, więc wypatrywania pierwszej gwiazdki możemy na dobre zacząć od około 16.00. Według astronomów największe są szanse na to, że jako pierwszą dostrzeżemy planetę Wenus. A to dlatego, że jest to najjaśniejszy po Księżycu obiekt na nocnym niebie. W drugiej połowie grudnia świeci jako tzw. Gwiazda Wieczorna, bardzo nisko nad południowo-zachodnim horyzontem tuż po zachodzie Słońca. Wieczorem w Wigilię Wenus będzie widoczna poniżej Księżyca. Zajdzie za horyzont około godz. 16.30. Po tej samej stronie nieba, ale nieco wyżej i bardziej na południe można będzie także dostrzec słabszego Marsa.

 

Gdyby jednak ta część horyzontu była np. przesłonięta budynkami albo zachmurzona, to trzeba będzie poszukać prawdziwych gwiazd. Najjaśniejsza spośród wtedy widocznych będzie Wega w gwiazdozbiorze Lutni. Można ją dostrzec wysoko nad zachodnim horyzontem, mniej więcej w połowie wysokości do zenitu. Z kolei po wschodniej stronie nieba najjaśniejsza będzie Kapella z konstelacji Woźnicy. (PAP)

 

cza/ agt/

Tagi: wenus

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,403121,pierwsza-wigilijna-gwiazdka-moze-byc-planeta-wenus.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA chce zaludnić Planetę Miłości. Zbudują kolonię sterowców nad jej powierzchnią

Nie tylko Mars jest wyzwaniem dla naukowców. Badacze z amerykańskiej agencji kosmicznej nie wykluczają zaludnienia innych planet, w tym Wenus. Mimo że, warunki na jej powierzchni nie są najlepsze, to zasiedlanie Planety Miłości ma naukowe uzasadnienie.

Badacze z NASA wybiegają w daleką przyszłość. Kolonizacja innych planet jest nieunikniona. Postępująca globalizacja i zanieczyszczenie środowiska mogą przyczynić się do zniszczenia naszej poczciwej Ziemi. Ludzkość będzie wtedy zmuszona do zasiedlenia alternatywnej planety.

Pierwszy w kolejności - Mars

Pierwszy w kolejce jest Mars. Już w tym roku, 5 grudnia rozpoczęto fazę testową, która jest kolejnym krokiem do eksploracji kosmosu. Pracownicy amerykańskiej agencji kosmicznej informują, że jeśli testy się powiodą, pierwsi ludzie na Marsie staną już po 2030 roku. Według naukowców warunki panujące na powierzchni Czerwonej Planety są najbardziej przyjazne dla człowieka.

Nad zasiedlaniem Marsa pracuje również holenderski przedsiębiorca Bas Lansdorp.

Zasiedlenie Wenus

 

NASA Langley Research Centre niedawno ogłosiła, że pracuje także nad misją załogową na Wenus. Brzmi niewiarygodnie, ponieważ warunki panujące na Planecie Miłości są wyjątkowo nieprzyjazne. Na jej powierzchni temperatury sięgają niemal 500 st. C, a ciśnienie jest 90- krotnie wyższe niż na Ziemi. Jednak to nie powierzchnia, a wyższe partie atmosfery Wenus interesują naukowców.

HAVOC

Eksperci z NASA: Dale Arney i Chris Jones, pracują nad projektem nazwanym High Altitude Venus Operational Concept (HAVOC).

- Gdy słyszymy o załogowym locie na Wenus, mamy przed oczami wizję powierzchni planety, na której jest tak gorąco, że topi się ołów, a ciśnienie jest podobne co milę pod powierzchnią oceanu. Niewiele osób zwróciło uwagę na dość przyjazne środowisko w atmosferze planety i pomyślało, że można by tam przez jakiś czas przebywać - mówił podczas konferencji prasowej Jones.

Atuty Wenus

Na wysokości około 50 km nad powierzchnią Wenus klimat staje się coraz bardziej przyjazny. Temperatura powietrza wynosi około 75 st. C. Również grawitacja i ciśnienie w wysokich partiach atmosfery przypominają warunki panujące na naszej planecie. Poziom promieniowania kosmicznego jest zbliżony do ziemskiego i jednocześnie 40-krotnie mniejszy niż na Marsie.

Dodatkowo Planeta Miłości pod względem wielkości i masy przypomina Ziemię. Znajduje się też znacznie bliżej niż Mars, więc przygotowania do zasiedlenia byłyby sprawniejsze. Lot na Wenus trwałby około 110 dni, przy czym misja na Czerwoną Planetę - ponad 500 dni, przy użyciu tej samej technologii.

? Sterowiec z gondolą

By człowiek mógł funkcjonować w wysokich partiach atmosfery Wenus, Amey i Jones pracują nad stworzeniem specjalnego sterowca, napełnionego helem i zasilanego energią słoneczną. W zamieszczonej pod pojazdem gondoli mieszkaliby ludzie. Dodatkowo eksperci przewidują udostępnienie maszyny umożliwiającej szybki powrót na Ziemię.

Pięć etapów do sukcesu

Misja HAVOC składała się z kilku etapów. Pierwszy z nich zakłada wysłanie robotów testujących warunki panujące na wysokości 50 km nad powierzchnią Wenus. Kolejny etap ma być załogowy, podczas którego astronauci znajdą się na orbicie Planety Miłości. Potem dwóch astronautów znajdzie się już na wysokości 50 km nad powierzchnią Wenus i spędzi tam 30 dni. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, NASA zamierza wysłać pracowników na cały rok i zbudować specjalną bazę złożoną z kilku specjalnych sterowców.

By stworzyć podniebne miasteczko, potrzebna jest dobrze rozwinięta technologia. Jednak jak podkreślają pracownicy NASA, wszystko jest w zasięgu.

Źródło: phys.org, NASA,

Autor: PW/aw

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/nasa-chce-zaludnic-planete-milosci-zbuduja-kolonie-sterowcow-nad-jej-powierzchnia,153424,1,0.html

 

 

post-31-0-51229700-1419407186_thumb.jpg

post-31-0-47691100-1419407196_thumb.gif

post-31-0-14326800-1419407205_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ISS ma dzisiaj szansę zaświecić nad Europą niczym Gwiazda Betlejemska

Akurat w tym czasie, gdy większość dzieci będzie wyglądać pierwszej gwiazdki na niebie, dojdzie do ciekawego zjawiska. Nastąpi przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która będzie dzisiaj bardzo jasnym obiektem nieba.

Zjawiska planowo rozpocznie się o 16:46m a stacja kosmiczna nadleci z zachodu. Przelot potrwa 6 minut 34 sekundy i stracimy ją z oczu o 16:53. Jasność obiektu w maksymalnym momencie wyniesie -2,8 Mag a to oznacza, że będzie to najjaśniejszy punkt na niebie.

Orbita, na jakiej porusza się stacja to obecnie około 417 km, a prędkość przelotu to mniej więcej 7,66 km/s. Jeszcze dzisiaj w mniej więcej dwie godziny później ISS ponownie zawita na naszym niebie, ale warunki do jego obserwacji będą dużo trudniejsze, a jasność obiektu znacznie spadnie.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/iss-ma-dzisiaj-szanse-zaswiecic-nad-europa-niczym-gwiazda-betlejemska

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa C/2014 Q2 Lovejoy będzie ozdobą nieba na Boże Narodzenie

Astronomowie sugerują, że kometa C/2014 Q2 Lovejoy ma szanse stać się ozdobą ziemskiego nieba podczas tegorocznego Bożego Narodzenia. To już kolejne tego typu ciało niebieskie odkryte przez australijskiego astronoma Terrego Lovejoy'a.

Obiektu o oficjalnej sygnaturze C/2014 Q2 nie można nazwać kometą wieku, ale można ją z powodzeniem obserwować już od kilku miesięcy z półkuli południowej. Oczekuje się, że po przekroczeniu jasności +7 Mag, stanie się łatwym celem z Ziemi i to nie tylko teleskopem, ale nawet za pomocą lornetki i przy sprzyjającej pogodzie gołego oka.

To już piąta kometa odkryta przez Terrego Lovejoy'a. Tym razem odkryte przez niego ciało zbliżyło się do Ziemi na odległość 70 milionów km. Kometa w Układzie Słonecznym to zawsze znakomita okazja na ciekawe obserwacje.

Dotychczas najwięcej zamieszania z komet Lovejoy wywołała C/2011 W3, która zamiast zgodnie z prawami nauki spłonąć zbliżając się na odległość 120 tysięcy kilometrów od powierzchni gwiazdy, po prostu przeleciała przez koronę gwiazdy i nieco uszczuplona odleciała w siną dal kosmosu.

Zobacz również:

http://zmianynaziemi.pl/wideo/kometa-lovejoyc2011-w3-zmierza-w-kierunku-...

http://zmianynaziemi.pl/wideo/szok-kometa-lovejoy-przetrwala-przelot-prz...

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kometa-c2014-q2-lovejoy-bedzie-ozdoba-nieba-boze-narodzenie

Kometa C/2014 Lovejoy, 21 grudnia 2014, teleskop Hyperstar 14", F/1.9

post-31-0-22704900-1419495618_thumb.jpg

post-31-0-13041300-1419495639.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiego najlepszego na Święta i Nowy Rok!

Wszystkim P.T. Czytelnikom życzymy spokojnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku. Życzymy tylu lądowań co startów, udanych obserwacji, pogodnych nocy, "odlotowych" pierników, kosmicznych bombek, interesujących wydarzeń astronomicznych  i wielu ciekawych informacji w nadchodzącym 2015 roku.

Orion

http://orion.pta.edu.pl/wszystkiego-najlepszego-na-swieta-i-nowy-rok

post-31-0-37298300-1419495839.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie w niebo A.D. 2015

O jednej porze, raz do roku, w zimowej nocy ciemnym mroku, gdzieś, gdzie nie sięga ludzki wzrok, schodzi się z rokiem rok. Ludwik Jerzy Kern

Tak oto, po raz kolejny, znów stajemy u progu Nowego Roku. Nie jest to rok przestępny, lecz zwyczajny, ale suma jego cyfr wynosi osiem! Ósemka zaś, jest symbolem nieskończoności Wszechświata, oraz ósmej sfery gwiazd stałych u Mikołaja Kopernika. Osiem łączy się z obrazem porządku doskonałego, zatem obserwując nieboskłon, niezależnie od różnych wydarzeń na Ziemi, wszystko powinno przebiegać według klasycznych praw astronomii, matematyki i fizyki, znanych ludzkości ? lepiej lub gorzej ? od wielu stuleci. Czekają nas, w tym magicznym 2015 roku, zjawiska okresowe i niespodziewane. Tych drugich, często najciekawszych i wywołujących nie tylko u astronomów dreszcz emocji, nadal nie można wcześniej dokładnie przewidzieć.

Natomiast ze zjawisk okresowych, a mimo to zawierających zawsze w sobie choć odrobinę tajemniczości, wystąpią w tym roku dwa zaćmienia Słońca: 20.III. i 13.IX. To pierwsze, będzie zaćmieniem całkowitym (widocznym np. na Spitsbergenie), u nas obserwowane będzie przed południem, jako częściowe (około 73%) - wtedy rożki Słońca będą skierowane do góry, zaś to drugie zjawisko będzie tylko zaćmieniem częściowym, niewidocznym w Polsce.

Wystąpią też, dwa całkowite zaćmienia Księżyca: 4.IV. i 28.IX. Tylko to drugie zjawisko będzie widoczne w Polsce. Początek zaćmienia częściowego: o godz.01.10, całkowitego 03.11, koniec zaćmienia całkowitego: 04.24, a częściowego 06.24. Warto będzie poświęcić drugą połowę nocy z 27/28.IX., na obserwacje tego zaćmienia, oby nam tylko pogoda dopisała. Jeśli zaś chodzi o naszą gwiazdę, to jej aktywność magnetyczna jest już po maksimum 24 cyklu, a zatem powoli, przez 3-4 lata będzie zmierzać ona do minimum, czyli wtedy nie będzie plam na Słońcu. Należy się jednak zawsze liczyć, ze sporadycznym wzrostem lub nagłym spadkiem jego aktywności, co może pociągnąć za sobą powstawanie rozmaitych zjawisk geofizycznych i zaburzeń nie tylko w pogodzie kosmicznej. Szczegóły na: www.spaceweather.com

Natomiast na powitanie Nowego Roku, od 1 do 5 stycznia, promieniować będą Kwadrantydy. Nazwa tego roju pochodzi od nieużywanej współcześnie nazwy gwiazdozbioru, a obecnie, radiant roju leży w gwiazdozbiorze Wolarza. Spodziewana liczba meteorów widocznych w ciągu godziny, podczas maksimum (3.I.) może wynieść nawet 100, czyli około 2 przelotów na minutę. W tym roku, ich wieczornym obserwacjom będzie przeszkadzał Księżyc - bliski pełni. Ponadto zawsze mogą się do tego pojawić jakieś niezwykłości, np. przelot bolidu, czy też jasna kometa, która zbliżywszy się do Słońca, rozwinęłaby piękny warkocz tak, abyśmy ją mogli podziwiać na niebie gołym okiem.

Spoglądając z zainteresowaniem w Rocznik Astronomiczny, dowiadujemy się jakie ważniejsze zjawiska niebieskie czekają nas w 2015 roku, które zostały precyzyjnie obliczone na podstawie wcześniejszych obserwacji astronomicznych. Wiosna, na którą czekamy zawsze z utęsknieniem, rozpocznie się 20 marca o godz. 23.45, Lato: 21 czerwca o godz. 18.38, Jesień: 23 września o godz. 10.21, a Zima: 22 grudnia o godz. 05.48.

W dniu 4 stycznia o godz. 08, Ziemia w swym rocznym ruchu po orbicie eliptycznej będzie najbliżej Słońca, czyli w peryhelium, w odległości od niego niewiele ponad 147 mln km. Będzie się wtedy Ziemia poruszała najszybciej w 2015 roku na swej orbicie, bo z prędkością 30,27 km/sek., czyli ponad 100 000 km/godz. Jest to dla nas pocieszający znak, że dnia będzie przybywało coraz szybciej. W Nowy Rok, gdy wielu mieszkańców Małopolski, będzie jeszcze odpoczywało po udanej - mam nadzieję - zabawie sylwestrowej, Słońce wzejdzie o godz. 7.38, a zajdzie o 15.48 ? zatem dzień będzie trwał 8 godz. i 10 minut i będzie już dłuższy od najkrótszego dnia roku o 5 minut.

Na pocieszenie pragnę tylko przypomnieć, że Zima kalendarzowa na naszej półkuli, przynajmniej teoretycznie, jest najkrótszą porą roku. Trwa bowiem tylko, lub aż 89 dni! W praktyce, jak wiemy, bywa z nią różnie. Natomiast Ziemia będzie w aphelium (najdalej od Słońca ? prawie 153 mln km) w dniu 6 lipca o godz. 22.

Zmiana czasu z zimowego na letni, czeka nas 28/29 marca, a powrót na czas zimowy, czyli środkowo-europejski w nocy 24/25 października. Jeśli chodzi o święta ruchome, to w magicznym 2015 roku, Popielec wypada 18.II., Wielkanoc przypadnie 5.IV., w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, ta zaś będzie o godz. 14.06 w sobotę 4.IV., Zielone Świątki 24.V., zaś święta Bożego Ciała 4.VI.

Księżyc powita Nowy Rok podążając do pełni, a zakończy 2015 rok, będąc parę dni po pełni. Ponadto tarcza Księżyca będzie zakrywać Merkurego (2x), Wenus (3x), Marsa (2x), Urana (12x) oraz Aldebarana (12x) najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Byka. Z tych ciekawych zjawisk, tylko zakrycia Aldebarana: 10.VIII. o godz. 02 i 29.X. o godz. 24, powinny być widoczne z regionu Polski.

W tym roku kilkadziesiąt skatalogowanych komet okresowych powróci do peryhelium (punkt ich orbity najbliższy Słońca), lecz niestety, będą one w zasadzie widoczne tylko przez teleskop.

Jeśli chodzi o planety to Merkurego, który zawsze wędruje na niebie blisko Słońca, można zaobserwować nisko nad horyzontem, na wschodnim niebie o świcie, lub na zachodzie o zmierzchu. Jeśli pogoda obserwacyjna nam dopisze, to najłatwiej będzie go można dostrzec przed wschodem Słońca w połowie października. Zaś wieczorem, najlepsze warunki do jego obserwacji, będą na przełomie kwietnia i maja.

Wenus, w roli Gwiazdy Wieczornej, wystąpi od początku roku, aż do końca pierwszej dekady sierpnia. Zaś wspaniale błyszczącą Wenus jako Jutrzenkę, będzie można podziwiać od 25 sierpnia do końca roku. W pozostałych okresach, skryje się ona w promieniach Słońca. Ponadto, 21.II. o godz. 21 oraz 3.XI. o godz. 17 dojdzie do koniunkcji, czyli zbliżenia na niebie Wenus z Marsem, a 31.VII. o godz. 22 z Jowiszem.

Mars, widoczny będzie na wieczornym niebie, od początku roku do połowy kwietnia. Początkowo będzie w gwiazdozbiorze Koziorożca, następnie przemieści się przez gwiazdozbiór Wodnika do Ryb, gdzie zakreśli pętlę i przejdzie do Barana, by schować się końcem kwietnia w promieniach Słońca. Pojawi się nam na porannym niebie w pierwszym tygodniu sierpnia w gwiazdozbiorze Bliźniąt, by przez konstelacje Raka i Lwa we wrześniu, przejść do Panny w listopadzie, gdzie zastanie go koniec roku. Mars w czasie tych wędrówek po niebie zbliży się 24.VIII. do Regulusa i 21.XII. do Spiki. Czerwonawy Mars będzie w koniunkcji z Wenus 31.VII.

Natomiast Jowisz, jak przystało na planetę olbrzyma, będzie mógł być obserwowany od początku roku w gwiazdozbiorze Lwa i to przez większa część nocy. Następnie przejdzie do Raka, gdzie 6.II. będzie w opozycji do Słońca i będziemy go mogli obserwować przez całą noc. Od połowy maja będzie widoczny już tylko na wieczornym niebie. Przejdzie z powrotem w drugim tygodniu czerwca do Lwa, gdzie zbliży się 10.VIII. do Regulusa, by tydzień później, zniknąć w promieniach zachodzącego Słońca. Pojawi się nam w połowie września na porannym niebie, nadal w gwiazdozbiorze Lwa, gdzie obserwowany w drugiej połowie nocy, pozostanie tam do końca roku. Jowisz będzie w koniunkcji z Wenus 31.VII. około godz. 22.

Saturn na początku roku gości w gwiazdozbiorze Wagi, przejdzie następnie w połowie stycznia do Skorpiona, by w połowie maja powrócić do Wagi, gdzie 23.V. będzie w opozycji do Słońca i wtedy można go będzie obserwować przez całą noc. W połowie października wróci do Skorpiona, gdzie będzie dostępny do obserwacji na wieczornym niebie. W połowie listopada skryje się za Słońcem, by pojawić się na porannym niebie, w ostatnich dwóch tygodniach roku, w gwiazdozbiorze Wężownika.

Uran od początku roku będzie widoczny na wieczornym niebie w gwiazdozbiorze Ryb, w którym pozostanie do końca roku. W połowie marca nastąpi jego złączenie ze Słońcem, aby się nam pojawić końcem kwietnia na porannym niebie, wydłużając stopniowo okres przebywania nad horyzontem. W opozycji będzie 12.X., a jeszcze pod koniec grudnia, widoczny będzie na niebie od wieczora, w pierwszej połowie nocy.

Neptun cały rok spędzi w gwiazdozbiorze Wodnika. Na początku roku będzie widoczny na wieczornym niebie. Z początkiem lutego zniknie w promieniach Słońca, by pojawić się rankiem w połowie marca. W opozycji będzie 1.IX., a od grudnia będzie widoczny coraz to krócej na wieczornym niebie. Do obserwacji planety Uran i Neptuna musimy użyć lunety.

W tym roku z 18 większych rojów meteorów, które rokrocznie promieniują, polecałbym do obserwacji Perseidy z 13 sierpnia, wspomniane już na wstępie Kwadrantydy z maksimum 3 stycznia i Geminidy z 14 grudnia. Bardzo dobre warunki do ich obserwacji będą mieć Perseidy ? Księżyc będzie w nowiu, oraz Geminidy ? Księżyc będzie trzy dni po nowiu. W czasie zaś przelotów Kwdrantyd, Księżyc będzie dwa dni przed pełnią, co nam utrudni ich obserwacje.

Ponadto, w tym magicznym roku, będziemy się mogli emocjonować bogactwem napływających wyników obserwacji nieba w różnych zakresach widma elektromagnetycznego, a uzyskiwanymi w Europejskim Południowym Obserwatorium (ESO) w Chile, do którego przystąpiła wreszcie Polska w dniu 28.X.2014, oraz informacjami przesyłanymi z pokładów pozaziemskich obserwatoriów. Korzystając zaś z każdej wolnej chwili, w długie wieczory zimowe, spójrzmy spokojnie w niebo z niewątpliwie najpiękniejszym gwiazdozbiorem Orionem i pamiętajmy przy tym o przysłowiu:

?Co zima wychłodzi - lato wynagrodzi?

Jednym słowem byle do pogodnej i ciepłej wiosny, tego nowego magicznego 2015 roku.

http://orion.pta.edu.pl/niebo/spojrzenie-w-niebo-ad-2015

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężny rozbłysk na Słońcu. Zakłócił fale radiowe na Ziemi

Do potężnego rozbłysku słonecznego doszło wieczorem w piątek. Kilka dni wcześniej na dziennej gwieździe występowały burze słoneczne.

Rozbłysk słoneczny według pomiarów został zaklasyfikowany jako X 1,8, jest to jeden z najpotężniejszych rozbłysków jaki został zarejestrowany przez Obserwatorium Dynamiki Słońca w NASA. Zdarzenie wpłynęło na fale radiowe na Ziemi, zgodnie z przewidywaniami Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej.

? Burze słoneczne

Rozbłysk nastąpił z obszaru aktywnej plamy słonecznej określonej symbolem 2242. Przewiduje się, że pojawią się kolejne burze słoneczne.

Piątkowy rozbłysk słoneczny był ostatnim jaki zarejestrowano w mijającym tygodniu. Wcześniej z obszaru AR 2441 doszło do dwóch rozbłysków, jeden miał miejsce we wtorek (M 8,7), a drugi w czwartek (M 6,9).

Skutki rozbłysków

Rozbłyski klasy X są najsilniejszymi, jakie powstają na słońcu. Jeśli wyrzucają masę w stronę naszej planety, może to skutkować zakłóceniem komunikacji, systemów nawigacji GPS, a nawet stanowić zagrożenie dla satelitów i astronautów w przestrzeni kosmicznej.

Rozbłyski klasy M są jedną dziesiątą rozbłysków klasy X, a na Ziemi mogą wywołać spektakularne zorze polarne.

Źródło: space.com

Autor: mab/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/potezny-rozblysk-na-sloncu-zaklocil-fale-radiowe-na-ziemi,153345,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne święta na orbicie. Nieważkość na bożonarodzeniowe ozdoby źle nie wpływa

Ubieranie choinki na Ziemi, gdzie grawitacja jest silna, to niekiedy nie lada wyzwanie. Jeszcze większym wyczynem wydaje się być udekorowanie drzewka w miejscu, gdzie grawitacja nie obowiązuje. Kosmonauci przebywający obecnie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zdołali nie tylko ozdobić niewielką choinkę, ale i resztę stacji.

Przebywająca obecnie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 42. ekspedycja składa się z 6-osobowej załogi, dowodzonej przez Barry'ego Wilmore'a.

Komenderuje on Elenie Serowej, Aleksandrowi Samokutyaev, Antonowi Shkaplerov, Terry'emu Virts oraz Samancie Cristoforetti, pierwszej Włoszce na ISS.

Choinka w stanie nieważkości

Będąc 400 kilometrów nad Ziemią w okresie świątecznym nietrudno poczuć tęsknotę za bliskimi. W złożonej z kapsuł ISS bez odpowiednich rekwizytów nie da się również "poczuć magii świąt".

O odpowiednią oprawę i atmosferę zadbali kosmonauci, dekorując wnętrze orbitującej wokół Błękitnej Planety stacji świątecznymi ozdobnymi skarpetami i przystrajając niewielką choinkę. Nie zapomnieli również nagrać i opublikować życzeń dla najbliższych i wszystkich pozostałych ludzi znajdujących się 400 km poniżej, na powierzchni planety.

Źródło: NASA, TVN 24

Autor: mb/aw

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/kosmiczne-swieta-na-orbicie-niewazkosc-na-bozonarodzeniowe-ozdoby-zle-nie-wplywa,153698,1,0.html

 

post-31-0-06005400-1419584787_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko jest pojąć ogrom otaczającego nas świata

Filip Geesowski

Jeśli myślicie, że wszystko widzieliście i nic już nie jest w stanie Was zaskoczyć, to muszę Was zmartwić. Po obejrzeniu filmu przygotowanego przez BuzzFeedBlue, Wasze pojęcie o otaczającym nas Wszechświecie może diametralnie się odmienić.

Żyjemy na planecie zwanej Ziemią, która jest tak naprawdę tylko ziarenkiem piasku leżącym gdzieś pośrodku nieskończonej pustyni, jaką jest Wszechświat.

Obejrzyjcie film, który trwa tylko 209 sekund, i podzielcie się z nami swoimi wrażeniami.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/21467/ciezko-jest-pojac-ogrom-otaczajacego-nas-swiata

 

post-31-0-80420900-1419667522.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tranzyty małych egzoplanet da się obserwować z Ziemi

Udało się zbadać tranzyt planety 55 Cancri e. Należy ona do licznego i ciekawego układu, badanego już od prawie dwudziestu lat.

Z teleskopami na Ziemi kojarzymy raczej metodę prędkości radialnych czyli pomiary chybotania gwiazdy. Do obserwacji tranzytów egzoplanet na tle tarczy gwiazd służy przede wszystkim kosmiczny teleskop Keplera. A jednak tranzyty można obserwować nie tylko z kosmosu i tym razem był to najsłabszy taki spadek jasności obserwowany naziemnym teleskopem. Przejście planety na tle tarczy osłabiło gwiazdę o 0,4 mmag (czyli milimagnitudo, tysięcznych części magnitudo).

 

Do obserwacji posłużył teleskop o średnicy lustra 256 cm oraz zwykły spektrograf niskiej rozdzielczości (Nordic Optical Telescope, Wyspy Kanaryjskie, 28 stopni szerokości północnej). Astronomowie przy następnej okazji zalecają lekkie rozogniskowanie instrumentu dla zmniejszenia wpływu scyntylacji, jak przy zwykłych obserwacjach gwiazd zmiennych.

 

Promień planety oszacowano na podstawie dwóch tranzytów na 0,0198 promienia gwiazdy. Taki stosunek dla naszej Ziemi względem naszego Słońca wynosi 0,0091 (6378 / 696342 km). Masa planety zmierzona radialnie to 8,3 mas Ziemi. Jest to bardzo dobry zbieg okoliczności, że planetę 55 Cnc e da się badać jednocześnie tranzytowo i radialnie a więc ustalić jednocześnie masę i promień a więc średnią gęstość. Następnie możnaby scharakteryzować atmosferę. Astronomowie właśnie tak zamierzają postępować gdy wejdzie do użytku satelita TESS (start planowany na sierpień 2017 r.), zaprojektowany aby wykryć małe planety wokół bliskich gwiazd na całym niebie (Kepler wykrywa tylko w wybranych polach, wokół odległych gwiazd i nie skupia się na planetach małych).

 

Gwiazda 55 Cancri A ma rozmiary i masę bardzo zbliżoną do naszego Słońca ale jest od niego starsza, ma 8 mld lat, obraca się wolniej bo nie w 25 a w 42 dni. Ma także znacząco niższą temperaturę, świeci słabiej a to przekłada się na mniej ciepła w tych samych odległościach. Mając jasność obserwowaną V = 5,95 jest to obecnie najjaśniejsza gwiazda z tranzytującą planetą. W odległości ponad 1000 j. a. od niej krąży czerwony karzeł 55 Cancri B.

 

Układ gwiazdy 55 Cancri A był znany już w latach dziewięćdziesiątych. Był to jeden z pierwszych układów z wieloma planetami, także niezbyt masywnymi. W dodatku jest bardzo blisko czyli 40 lat świetlnych od nas (12,3 pc). Z pięcioma planetami jest to nie tylko jeden z najliczniejszych układów, ale posiada zimnego superjowisza oraz niezbyt masywnego gazowego olbrzyma krążącego całkowicie w obrębie ekosfery.

 

Dodał: Michał Baranowski 

Źródło: arXiv.org e-Print archive

http://news.astronet.pl/7538

Porównanie rozmiarów Ziemi i planety 55 Cancri e

Dodał: Michał Baranowski

 

Źródło: Harvard-Smithsonian CfA

 

post-31-0-25091900-1419667486_thumb.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)