Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Widoczne są już Drakonidy
Wysłane przez tuznik
Od 6 października na nocnym niebie możemy obserwować kolejny rój meteorów o nazwie Drakonidy. Tegoroczne maksimum przypada na 8 października.

Drakonidy to rój meteorów, który ma swój radiant w konstelacji Smoka. Meteory z tego roju przelatują przez ziemską atmosferę z prędkością około 20 km/s. Rój ten ma również bardzo ciekawą historię związaną z liczbą zjawisk, czyli tzw. ZHR. W 1933 roku w nocy z 9 na 10 października liczba zjawisk widocznych na niebie można rzec, że biła rekordy. Zaobserwowano wtedy około 350 meteorów na minutę, a w 1946 roku liczba ta sięgała kilkuset na minutę.

Drakonidy powiązane są również z kometą okresową należącą do grupy komet Jowisza - 21P/Giacobini-Zinner, której średnicę oszacowano na około 2 km. Lokalizacja radiantu tego roju nie powinna stanowić większego problemu, jeżeli ktoś z Was nawet nie orientuje się, jak rozmieszczone są konstelacje na niebie.

Gwiazdozbiór Smoka w Polsce widoczny jest praktycznie przez cały kalendarzowy rok. Liczba gwiazd widocznych okiem bez konieczności użycia sprzętu optycznego sięga około 80. Próbując pierwszy raz zlokalizować konstelację, zalecamy na początek przestudiowanie Atlasu Nieba oraz odnalezienie na niebie Gwiazdy Polarnej, ponieważ to właśnie ona będzie pomocna w dalszych poszukiwaniach radiantu Drakonidów.

Po udanej lokalizacji Gwiazdy Polanej zalecamy rozpocząć poszukiwania kolejnych jasnych gwiazd, które z pewnością pomogą w identyfikacji całego gwiazdozbioru Smoka. Najjaśniejszą jego gwiazdą jest ? Dra (Etamin) o jasności 2,24 mag. Kolejnym ciekawym obiektem polecanym do obserwacji jest NGC 5866, czyli galaktyka soczewkowata o jasności obserwowanej 9,9 mag.

Wszystkich zachęcamy do obserwacji Drakonidów oraz życzymy pogodnych nocy obserwacyjnych!

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    Almanach Astronomiczny na rok 2016 (wersja PDF)
?    Almanach w wersji na tablety i smartfony

Na ilustracji:
Mapka gwiazdozbioru Smoka. Źródło:astrojawil.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/widoczne-sa-juz-drakonidy-2530.html

Widoczne są już Drakonidy.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potencjalny nowy satelita Wielkiego Obłoku Magellana
Radosław Kosarzycki
Międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez Nicolasa Martina z Obserwatorium w Strasburgu we Francji odkrył nowy, bardzo słaby układ gwiezdny oznaczony jako SMASH 1. Ten kompaktowy, bardzo słaby układ może być satelitą Wielkiego Obłoku Magellana (LMC). Wyniki badań opublikowano w artykule, który pojawił się 19 września na serwisie arXiv.org.
Bezustannie poszukując układów satelitarnych obłoków Magellana w ramach przeglądu Survey of the Magellanic Stellar History (SMASH) udało się znaleźć liczne, słabe układy gwiezdne związane z LMC. Naukowcy zaangażowani w ten projekt badają złożone gwiezdne struktury układu Magellana ? same obłoki, Most Magellana i główną część Strumienia Magellanicznego. Do realizacji projektu wykorzystywana jest kamera Dark Energy Camera (DECam) zainstalowana na 4-metrowym teleskopie Victora M. Blanco w Cerro Tololo Inter-American Observatory (CTIO) w Chile.
Prowadzony przez Martina zespół odkrył nowy układ gwiezdny na obrzeżać LMC podczas przeprowadzania pojedynczych obserwacji w styczniu 2014 roku.  Układ został odkryty podczas wizualnej inspekcji rozkładu gwiazd, które mogłyby należeć do gałęzi czerwonych olbrzymów lub gwiazd ciągu głównego.
Niemniej jednak Martin przyznaje, że odkrycie tak słabego układu nie należy do łatwych zadań.
?Odkrycie tak słabego układu gwiazd nie jest zadaniem trywialnym. Aby dojrzeć SMASH 1 należało usunąć zanieczyszczenie pochodzące od dużo liczniejszych gwiazd znajdujących się na pierwszym planie poprzez wybór gwiazd tylko o właściwym kolorze i jasności. Następnie należało wykorzystać narzędzia statystyczne do odkrycia małego lecz istotne zagęszczenia gwiazd tworzącego SMASH 1,? mówi Martin portalowi Phys.org.
SMASH 1 to bardzo słaby i kompaktowy układ gwiazd o jasności ok. 200 razy większej od jasności Słońca i promieniu 29 lat świetlnych. Układ znajduje się 186 000 lat świetlnych od Ziemi i 42 000 lat świetlnych od LMC. Naukowcy informują także, że jest to stary (ok. 13 miliardów lat) i ubogi w metale układ gwiazd.
Zespół podejrzewa, że SMASH 1 może być gromadą satelitarną LMC. Układ wydaje się znajdować w sferze oddziaływania LMC, który może aktualnie go rozrywać. Niemniej jednak, aby potwierdzić tę teorię trzeba będzie wykonać pomiary prędkości całego układu SMASH 1.
?To bardzo prawdopodobne, bowiem jej odległość od nas i położenie na niebie sprawia, że znajduje się ona pod wpływem LMC. Możliwe jednak, że jej prędkość oznacza, że jej orbita nie jest związana z LMC. Dalsze obserwacje mogą jednoznacznie potwierdzić tego typu związek,? mówi Martin.
Choć astronomowie mają dobre pojęcie o odległości, rozmiarach i jasności ukadu, wciąż brakuje istotnych informacji opisujących jego kinematykę.
?Tylko badania spektroskopowe pozwolą nam ustalić jak prędkość tego układu wygląda w odniesieniu do prędkości LMC,? podsumowuje Martin.
Źródło: phys.org
Tagi: LMC, SMASH 1, Wielki Obłok Magellana
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/06/potencjalny-nowy-satelita-wielkiego-obloku-magellana/

Potencjalny nowy satelita Wielkiego Obłoku Magellana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proxima b ? prawdziwy Wodny Świat?
Radosław Kosarzycki
Skalista planeta krążąca w ekostrefie wokół gwiazdy najbliższej Słońcu może być pokryta oceanami ? przyznali wczoraj naukowcy z francuskiego instytutu badawczego CNRS.
Zespół składający się z astrofizyków CNRS obliczył rozmiary i właściwości powierzchni Proximy b i doszedł do wniosku, że może to być planeta z oceanami przypominająca Ziemię.
Odkrycie Proximy b zostało upublicznione w sierpniu tego roku, i wkrótce po tym pojawiły się pierwsze pomysły wysłania w jej kierunku pierwszych w historii sond międzygwiezdnych.
Szacuje się, że masa Proximy b równa jest ok. 1.3 mas Ziemi, a jej odległość od gwiazdy macierzystej wynosi około 7.5 miliona kilometrów ? 10 razy mniej niż odległość Słońce-Merkury.
?Wbrew temu co można by było pomyśleć, tak mała odległość nie oznacza, że na powierzchni Proximy b będzie za gorąco,? aby na jej powierzchni istniała woda w stanie ciekłym, mówią naukowcy z CNRS.
Proxima Centauri jest gwiazdą znacznie mniejszą od Słońca i świeci niemal 1000 razy słabiej od niego, co oznacza, że sfera, w której istnieją warunki sprzyjające wodzie w stanie ciekłym, znajduje się znacznie bliżej gwiazdy.
?Na powierzchni tej planety może istnieć woda w stanie ciekłym, a tym samym mogą istnieć warunki sprzyjające powstaniu życia,? czytamy w oświadczeniu.
Rozmiary egzoplanet zazwyczaj obliczane są na podstawie tego ile światła swojej gwiazdy macierzystej blokują przechodząc na tle jej tarczy.
Jednak jak dotąd nie zaobserwowano tranzytu Proximy b na tle tarczy Proximy Centauri, dlatego też zespół badaczy zmuszony był do wykorzystania symulacji, w których oszacowano skład chemiczny i promień planety.
Symulacje pozwoliły oszacować promień planety na 0.94-1.4 promienia Ziemi wynoszącego średnio 6371 kilometrów.
Zakładając minimalny promień 5990 km, planeta musiałaby być bardzo gęsta, a w jej wnętrzu powinno znajdować się metaliczne jądro odpowiadające za 2/3 masy całej planety, otoczone skalistym płaszczem.
Jeżeli na powierzchni występuje woda w stanie ciekłym, nie odpowiada ona za więcej niż 0.05 procent całkowitej masy planety ? dla porównania na Ziemi woda odpowiada 0.02 masy planety.
Jeżeli natomiast rozmiary planety bliższe są górnemu ograniczeniu ? promień równy 8920 kilometrów ? masa Proximy b podzielona byłaby pół na pół między skaliste jądro i otaczającą je wodę.
?W tym przypadku Proxima b mogłaby być pokryta jednym, globalnym oceanem wody o głębokości 200 kilometrów,? twierdzą naukowcy z CNRS.
?W obu przypadkach planetę może otaczać cienka, gazowa atmosfera podobna do ziemskiej.?
Źródło: AFP
Tagi: Proxima b, Proxima Centauri, wodny świat, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/07/proxima-b-prawdziwy-wodny-swiat/

Proxima b ? prawdziwy Wodny Świat.jpg

Proxima b ? prawdziwy Wodny Świat2.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz mniej czasu na zgłoszenia do konkursu Popularyzator Nauki 2016
Promotorzy nauki - osoby, zespoły i instytucje - mają coraz mniej czasu, aby przystąpić do rywalizacji o tytuł Popularyzatora Nauki 2016. Zgłoszenia przyjmowane są do niedzieli 16 października br.
W konkursie organizowanym przez portal PAP - Nauka w Polsce oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nagradzane są osoby, zespoły i instytucje, które pomagają innym lepiej zrozumieć świat i potrafią zainteresować osiągnięciami naukowymi osoby niezwiązane z nauką. Zwycięzcy otrzymają tytuł Popularyzatora Nauki oraz statuetkę. Zgłoszenia do XII edycji przyjmowane są przez internet od 22 sierpnia do 16 października 2016 r.
 
W tej edycji zmienia się formuła konkursu. Nagrody zostaną przyznane w pięciu kategoriach: Naukowiec, Animator, Zespół, Instytucja oraz Media. Spośród wszystkich zgłoszeń Kapituła wybierze jednego laureata Nagrody Głównej. To najbardziej prestiżowe w konkursie wyróżnienie przyznane zostanie kandydatowi (osobie, zespołowi, instytucji albo medium), który promuje naukę wyjątkowo twórczo i skutecznie.
 
Kandydaci mogą przekazywać wiedzę z pojedynczej dziedziny wiedzy lub szerokiego spektrum nauk: ścisłych, humanistycznych, społecznych, przyrodniczych, ekonomicznych, technicznych czy medycznych. Najważniejsze, by dostarczali innym - najczęściej laikom - okazji do spotkań z fascynującą nauką.
 
?Organizowany od 2004 roku przez PAP i ministerstwo nauki konkurs pozwala nagrodzić osoby i instytucje, które śledzą to, co najbardziej aktualne w polskiej i światowej nauce, i potrafią o tym zajmująco opowiadać innym. Robią to z pasją, a do tego niezwykle rzetelnie? ? podkreślił prezes PAP Artur Dmochowski.
 
?Nauka to pasja, trzeba umieć tą pasją zarażać - powiedział o konkursie wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński. - Najlepiej robią to ci, którzy sami jej ulegli. Chcielibyśmy więc docenić badaczy, animatorów i instytucje, które czynią ciekawym poznawanie świata i wychowują kolejne pokolenia badaczy.?
 
W kategorii Naukowiec rywalizować mogą osoby co najmniej ze stopniem doktora, będące np. pracownikami naukowymi albo nauczycielami akademickimi. W tej kategorii przyjmowane będą zgłoszenia naukowców, którzy popularyzują naukę wśród osób niezwiązanych z ich dziedziną.
 
Z kolei w kategorii Animator mogą się zgłaszać osoby nie mające stopnia doktora - oraz doktorzy, którzy nie pracują jako naukowcy (nie są pracownikami naukowymi ani nauczycielami akademickimi). Do rywalizacji w tej kategorii zaproszeni są m.in. studenci, doktoranci, pracownicy administracyjni uczelni czy osoby niezwiązane z instytucjami naukowymi.
 
Nowością w konkursie jest kategoria Zespół. W jej ramach szansę na tytuł Popularyzatora Nauki zyskują grupy osób wspólnie popularyzujących naukę. Mogą to być np. osoby realizujące wspólnie projekty popularnonaukowe albo zespoły działające "ponad granicami" administracyjnymi instytucji naukowych. Mogą to być również koła naukowe, a także grupy znajomych czy internautów wspólnie promujących naukę.
 
Kategoria Instytucja powstała z myślą o instytucjach naukowych, pozanaukowych oraz przedsiębiorstwach. Dzięki niej osiągnięciami w promocji nauki będą mogły się pochwalić np. instytuty badawcze, jednostki uczelni, konsorcja, organizacje pozarządowe, centra nauki czy prywatne firmy.
 
O nagrodę w kategorii Media mogą walczyć dziennikarze, media, redakcje, a także internauci tworzący przekazy popularnonaukowe - np. blogerzy, twórcy fanpejdżów i stron internetowych.
 
Kandydaci do konkursu mogą się zgłaszać sami, a w przypadku instytucji czy zespołów - za pośrednictwem swoich przedstawicieli. To nie wszystko: kandydata do nagrody nominować może każdy (za zgodą zgłaszanego).
 
Kandydatury oceni kapituła, w której znajdą się popularyzatorzy nauki, przedstawiciele środowiska naukowego, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Polskiej Agencji Prasowej.
 
Jak co roku przy okazji konkursu redakcja PAP - Nauka w Polsce przyzna pozaregulaminowe Wyróżnienie im. red. Tomasza Trzcińskiego za wzorcową politykę informacyjną. W tej kategorii zgłoszenia nie są przyjmowane; laureata wskaże redakcja.
 
Organizowany od 2005 r. Popularyzator Nauki jest najstarszym i najbardziej prestiżowym w Polsce konkursem, w którym nagradzani są uczeni, ludzie mediów, instytucje oraz społecznicy, których pasją jest dzielenie się wiedzą i odsłanianie tajemnic współczesnej nauki w przystępny sposób.
 
Wśród laureatów konkursu są m.in.: filozof przyrody ks. prof. Michał Heller, neurobiolog prof. Jerzy Vetulani, autor telewizyjnych programów Wiktor Niedzicki, popularyzator astronomii Karol Wójcicki, a także instytucje takie jak Centrum Nauki Kopernik, Polska Akademia Dzieci czy Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego.
 
Formularz zgłoszeniowy dostępny jest pod adresem http://www.pap.pl/popularyzator-nauki/
 
Regulamin konkursu znajduje się poniżej. Związane z konkursem pytania można kierować na adres [email protected]
 
PAP - Nauka w Polsce
 
lt/ zan/
Tagi: popularyzator nauki 2016
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,411495,coraz-mniej-czasu-na-zgloszenia-do-konkursu-popularyzator-nauki-2016.html

Coraz mniej czasu na zgłoszenia do konkursu Popularyzator Nauki 2016.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble'a fotografuje "kule" wokół gwiazd
Wysłane przez tuznik
Teleskop amerykańskiej agencji kosmicznej wykrył super gorące bąble gazu, każdy z nich jest dwukrotnie masywniejszy od samego Marsa, i wyrzucane są w pobliżu umierającej gwiazdy.

Owe plazmowe kule stanowią jak na razie niebywałą zagadkę dla astronomów, ponieważ wyrzucana materia nie może pochodzić od gwiazdy macierzystej. V Hydrae jest nadętym czerwonym olbrzymem, znajdującym się 1200 lat świetlnych od Ziemi, która zapewne wyrzuci co najmniej połowę swojej obecnej masy w przestrzeń kosmiczną.

Czerwone olbrzymy umierają w późnych stadiach swojego życia, wyczerpując swoje paliwo jądrowe, które powoduje, że świecą. Obecnie najlepszym wyjaśnieniem jest teoria, która mówi naukowcom, że kule plazmowe zostały zainicjowane przez niewidocznego towarzysza gwiazdy. Według tej teorii towarzysz musiałby być położony na eliptycznej orbicie, która przenosiłaby go blisko wydmuchanej co 8,5 roku atmosferze.

Obserwacje Kosmicznego Teleskopu Hubble'a w ciągu ostatnich dwóch dekad wykazały ogromną złożoność i różnorodność w strukturze mgławic planetarnych. Wysokiej rozdzielczości zdjęcia teleskopu schwytały pętle materii w świecących obłokach gazu, które otaczają umierające gwiazdy. Astronomowie przypuszczają, że właśnie pętle te były faktycznie strumieniami wysuniętych dysków materii wokół gwiazd towarzyszących, które nie były widoczne przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a.

Większość gwiazd w naszej Drodze Mlecznej to właściwie układy podwójne. Wyjaśnienie zagadki, jak strumienie zostają wyprodukowane i wydalane przez gwiazdę, pozostają niestety do dziś owiane tylko i wyłącznie tajemnicą.

Plamy te poruszają się ze spokojnym tempem i są one wykrywalne tylko w świetle widzialnym. Jednak obserwacje podjęte na dłuższych falach submilimetrowych w 2004 roku przez Array Submillimeter na Hawajach ujawniły rozmyte i owalne struktury, które mogą być bąblami powstałymi aż 400 lat temu, jak twierdzą sami naukowcy.

Astronomowie planują użyć do dalszych badań radioteleskopów Atacama Large Millimeter / Submillimeter Array (ALMA) w Chile, aby móc dokładniej przyjrzeć się bąblom powstałym w ciągu ostatnich kilkuset lat, które są obecnie zbyt chłodne, by mogły zostać wykryte przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a.

Źródło: NASA

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
Hubble Detects Giant 'Cannonballs' Shooting from Star

Na ilustracji:
Grafika czterech panel ilustruje nam, w jaki sposób układ podwójny gwiazd V Hydrae inicjuje kule plazmy w przestrzeń. Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-hubblea-fotografuje-kule-wokol-gwiazd-2533.html

Teleskop Hubble a fotografuje kule wokół gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najstarszy sprawny komputer rządowy USA dryfuje w Kosmosie
Wysłane przez kuligowska
Mowa tu o sondach Voyager. Oba Voyagery nadal pracują i mają się dobrze ? po niemal czterdziestu latach służby! Lecący na pokładzie jednego z nich, najstarszy i do dziś pracujący komputer rządowy Stanów Zjednoczonych znajduje się obecnie 75 miliardów kilometrów od Ziemi!

Voyager 1 to sonda kosmiczna, która odwiedziła i sfotografowała Jowisza i Saturna (w latach 1980 i 1981) tuż przed tym, jak bliski przelot w okolicach satelity Saturna, Tytana, skierował ją na trajektorię prowadzącą poza Układ Słoneczny. Z kolei Voyager 2 poszedł o krok dalej - minął Jowisza i Saturna przed wyruszeniem w stronę swych głównych celów: Urana (1986) i Neptuna (1989). Znajduje się obecnie w obrębie heliosfery ? strefy położonej w najbardziej zewnętrznych granicach pola magnetycznego Słońca. Przewiduje się, że jego zasilanie wystarczy do utrzymania łączności z Ziemią do około 2025 roku.

Voyager 1 przekroczył w 2012 roku heliosferę i przesyła nam obecnie dane z przestrzeni międzygwiezdnej, gdzie zaczął rejestrować szybki wzrost natężenia promieniowania kosmicznego pochodzenia galaktycznego. Jeśli nic nie stanie na jego przeszkodzie, za około 18 tysięcy lat oddali się od Słońca na odległość roku świetlnego. Również i ta sonda może nadawać do 2025 roku.

Obie sondy Voyager mają na pokładzie 69,63 kilobajtów całkowitej pamięci dyskowej. To odpowiednik rozmiaru standardowego pliku graficznego JPEG. W celu zapewnienia miejsca na gromadzenie coraz to nowszych obserwacji ich komputery skonfigurowano tak, by nowsze dane były nadpisywane na starszych - po tym, jak te zostaną już przesłane na Ziemię. Program Voyager w pierwotnym planie miał mieć nowe, zaprojektowane specjalnie na swoje potrzeby systemy komputerowe, jednak ze względu na cięcia budżetowe zespół pracujących nad nim inżynierów zdecydował o ponownym wykorzystaniu systemu zaprojektowanego wcześniej dla programu Viking - Computer Command Subsystem (CCS). System ten miał cały szereg funkcji: monitorował awarie, śledził rozkazy z Ziemi, i nadzorował dwa komputery pokładowe niższej rangi:


?    Attitude and Articulation Control Subsystem (AACS) - odpowiedzialny za kontrolę położenia sondy i utrzymanie jej anteny w pozycji skierowanej ku Ziemi.
?    Flight Data Subsystem (FDS) ? odpowiedzialny za pracę instrumentów naukowych, zbieranie danych naukowych i inżynieryjnych przeznaczonych do transmisji na Ziemię oraz ich kodowanie i kompresję.

Sondy Voyager niosą też ze sobą informacje na temat ludzkości, Układu Słoneczego, oraz życia na Ziemi. Zdjęcia i nagrania dźwiękowe zapisane są na pozłacanych płytach, które zawierają również schemat instrukcji odtworzenia zawartych na nich danych.  

Więcej informacji:
?    Cały artykuł
?    Voyagery jako kapsuły czasu
?    Więcej ciekawostek w serwisie Muckrock

Źródło: muckrock.com
Zdjęcie: Voyager 1 - WikiMedia Commons
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/najstarszy-sprawny-komputer-rzadowy-usa-dryfuje-kosmosie-2534.html

Najstarszy sprawny komputer rządowy USA dryfuje w Kosmosie.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczekiwane pogorszenie pogody na Marsie w nadchodzących tygodniach
Radosław Kosarzycki

Globalne burze pyłowe mogą wkrótce stać się bardziej przewidywalne ? co byłoby niesamowicie istotne dla przyszłych astronautów (marsonautów?) ? jeżeli następna pojawi się zgodnie ze schematem, na który wskazują wszystkie poprzednie burze tego typu.
Opublikowana prognoza, opierająca się na tym schemacie, wskazuje, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy na Marsie po raz kolejny pojawi się globalna burza piaskowa. ?Mars osiągnie środek obecnego sezonu burzowego 29 października br. Opierając się na danych historycznych, twierdzimy, że w przeciągu kilku tygodni lub miesięcy od tej daty z dużym prawdopodobieństwem na Marsie wystąpi globalna burza piaskowa,? mówi James Shirley, planetolog z  Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Lokalne burze pyłowe rejestrowane są na Marsie dość często. Te zlokalizowane burze od czasu do czasu powiększają swoje rozmiary lub łączą się z innymi prowadząc do regionalnych układów burzowych, szczególnie w trakcie wiosny i lata na półkuli południowej, kiedy to Mars znajduje się bliżej Słońca. Stosunkowo rzadko regionalne układy burzowe prowadzą do powstania zasłony pyłowej, która otacza całą planetę i przesłania szczegóły powierzchni planety. Niektóre z tych zjawisk mogą przeistoczyć się w prawdziwie globalne burze pyłowe takie jak ta z 1971 roku, która powitała pierwszą w historii sondę, która weszła na orbitę Marsa ? Marinera 9.  Jednak dojście do tego, w których marsjańskich latach istnieje ryzyko zaistnienia takiej globalnej burzy pyłowej stanowiło nie lada wyzwanie.
Ostatnia globalna burza pyłowa na Marsie miała miejsce w 2007 roku, kiedy to skutecznie ograniczyła ilość energii słonecznej docierającej do powierzchni paneli słonecznych zainstalowanych na pokładzie aktywnych wtedy po dwóch różnych stronach globu łazikach marsjańskich ? Spirit i Opportunity.

?Globalna burza pyłowa z 2007 roku była pierwszym poważnym zagrożeniem dla łazików od czasu ich lądowania,? mówi John Callas z JPL, menedżer projektu Spirit i Opportunity. ?Musieliśmy przedsięwziąć specjalne środki, aby łaziki przetrwały kilka tygodni przy minimalnej ilości energii słonecznej. Każdy z łazików włączał się tylko na kilka minut dziennie ? na tyle aby się ogrzać, a następnie wyłączał się w oczekiwaniu na kolejny dzień, bez żadnej komunikacji z Ziemi. Przez wiele dni łaziki musiały radzić sobie same.?
Burze pyłowe z pewnością będą stanowiły wyzwanie także dla astronautów na Czerwonej Planecie. Choć siła wiatru na Marsie nigdy nie będzie tak duża jak w otwierającej scenie filmu ?Marsjanin?, to jednak pył przenoszony podczas burzy będzie wpływał tak na zdrowie samych astronautów, jak i na ich sprzęt.
Pyłową otoczkę obserwowano na Marsie już 9 razy od 1924 roku, z czego pięć ostatnich burz obserwowano w 1977, 1982, 1994, 2001 i 2007 roku. Rzeczywista liczba tego typu zjawisk jest z pewnością wyższa. Jednak w niektórych latach, kiedy żaden orbiter nie obserwował Marsa z bliska, Mars znajdował się w niekorzystnej konfiguracji z Ziemią, przez co niemożliwe było obserwowanie z Ziemi burz na jego powierzchni.
W swoim, opublikowanym w 2015 roku w periodyku Icarus, artykule Shirley donosił o odkryciu pewnego schematu pojawiania się globalnych burz pyłowych, uwzględniającego ruch orbitalny Marsa. Planety Układu Słonecznego wpływają na pęd Marsa  w toku jego podróży wokół środka masy Układu Słonecznego. Ten wpływ na pęd zmienia się cyklicznie w okresie 2.2 lat, czyli dłuższym od okresu orbitalnego Marsa wynoszącego 1.9 lat. Związek między tymi dwoma cyklami ulega ciągłym zmianom. Shirley odkrył, że globalne burze pyłowe pojawiają się gdy pęd rośnie w pierwszej części sezonu burzowego.  Żadna z zarejestrowanych globalnych burz pyłowych nie miała miejsca gdy pęd  się zmniejszał w trakcie pierwszej części tej pory roku.
W artykule autor zauważa, że obecne warunki na Marsie są bardzo podobne do tych obserwowanych w wielu latach, w których dochodziło do globalnych burz pyłowych na Marsie. Obserwacje atmosfery marsjańskiej w nadchodzących miesiącach pozwolą przetestować tę prognozę.
Źródło: Icarus
Tagi: burze pyłowe na Marsie, Mars, marsjańska pogoda, prognoza pogody na Marsie, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/07/oczekiwane-pogorszenie-pogody-na-marsie-w-nadchodzacych-tygodniach/

Oczekiwane pogorszenie pogody na Marsie w nadchodzących tygodniach2.jpg

Oczekiwane pogorszenie pogody na Marsie w nadchodzących tygodniach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Podcast nr 2 ? IAC2016, koniec misji Rosetta, aktywność KIC 8462852
Radosław Kosarzycki
Kosmiczny Podcast nr 2
Radek Kosarzycki (pulskosmosu.pl) i Krzysztof Kanawka(Blue Dot Solutions) rozmawiają o wszystkim co kosmiczne.
W tym odcinku:
? 00:00 wrażenia z Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego IAC2016 ? opowiada Krzysiek Kanawka,
? 22:00 ostatnie godziny misji Rosetta,
? 34:00 kolejne informacje dotyczące zmienności gwiazdy KIC 8362852.
eżeli natomiast nie przepadacie za takimi wynalazkami jak Soundcloud możecie zawsze posłuchać naszego podcastu na starym, dobrym Youtube!
Zachęcamy do polubienia filmu i zasubskrybowania kanału, aby zawsze być na bieżąco z najnowszymi materiałami.
 
Tagi: IAC 2016, IAC2016, KIC 8462852, koniec sondy Rosetta, Kosmiczny Podcast, Sonda Rosetta, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/07/kosmiczny-podcast-nr-2-iac2016-koniec-misji-rosetta-aktywnosc-kic-8462852/

Kosmiczny Podcast nr 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy rakieta SpaceX została zestrzelona przez snajpera?

Niedawny wybuch rakiety Falcon 9 jest intensywnie badany. Śledztwo wykazało, że powodem katastrofy byłe eksplozja zbiornika z helem, ale co było przyczyną jego usterki? Teorie są coraz bardziej odważne.

 1 września doszło do eksplozji rakiety Falcon 9 na stanowisku startowym LC-40, na przylądku Canaveral na Florydzie. Mówiono o przypadku, wadzie konstrukcyjnej, a teraz uwzględnia się ingerencję osób trzecich i sabotaż. SpaceX nieoficjalnie podejrzewa, że wybuch mógł być spowodowany przez kulę, która miałaby być wystrzelona przez znajdującego się w okolicy snajpera.

 
Skąd takie przypuszczenia? Chodzi głównie o niezidentyfikowany dźwięk przypominający wystrzał, który można usłyszeć przed samą eksplozją. Oprócz tego, na dachu pobliskiego budynku widoczny był cień, który mogła rzucać osoba.

Co ciekawe, budynek o którym mowa należy United Launch Alliance (ULA), czyli firmy będącej bezpośrednią konkurencją SpaceX, którą założyły wspólnie korporacje Boeing i Lockheed Martin. Pikanterii dodaje fakt, że ULA nie chce wpuścić śledczych na dach swojej siedziby.

Czy są to konsekwencje zbyt odważnej polityki Elona Muska, czy po prostu jedna z wymyślonych teorii spiskowych? Tego możemy się niestety nigdy nie dowiedzieć, ale możliwe też, że śledztwo, które jest w toku, ujawni wkrótce jakieś nowe fakty.

http://nt.interia.pl/news-czy-rakieta-spacex-zostala-zestrzelona-przez-snajpera,nId,2286763

2016-10-08_10h09_32.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie znaleźli pierwszy ?gwiezdny kokon? poza Drogą Mleczną
Wysłane przez kuligowska
Dane zebrane przez sieć radioteleskopów ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) okazały się skarbnicą wiedzy na temat procesów związanych z powstawaniem gwiazd poza naszą Galaktyką.
Naukowcy z Japonii odkryli gęsty, gorący ośrodek pełen złożonych związków chemicznych, położony w bardzo bliskiej bliskiej galaktyce karłowatej. To pierwszy taki ?gwiezdny kokon? dostrzeżony poza Drogą Mleczną.
Sieć radioteleskopów ALMA, stanowiąca obecnie największy interferometr radiowy na świecie, zaobserwowała gwiazdę ST11 w Wielkim Obłoku Magellana ? niewielkiej galaktyce karłowatej krążącej wokół naszej Galaktyki i związanej z nią grawitacyjnie. Linie emisyjne wykryte w widmie tej gwiazdy dowodzą obecności gromadzącej się wokół niej otoczki z gęstego, silnie skoncentrowanego gazu cząsteczkowego.
Skład chemiczny tego gwiezdnego kokonu znacznie różni się od składu podobnych obiektów dostrzeżonych wcześniej w Drodze Mlecznej. Nic zresztą dziwnego - populacje gwiazd dominujące w Wielkim Obłoku Magellana są inne. To galaktyka nieregularna ze śladem struktury spiralnej. Leży w odległości około 50 kiloparseków od nas i charakteryzuje się m.in. obecnością wielu gromad kulistych w zarówno młodym, jak i starszym wieku. W jej kokonie gwiezdnym wykryto między innymi dwutlenek siarki, tlenek azotu i formaldehyd, jak również związki organiczne, w tym metanol. Autorzy artykułu wymieniają całą listę związków znalezionych w obszarze rozmiarów rzędu 0,1 parseka: CO, C17O, HCO+, H13CO+, H2CO, NO, SiO, H2CS, 33SO, 32SO2, 34SO2, 33SO2.
Takie odkrycie ma szansę pomóc astronomom w znalezieniu odpowiedzi na pytanie o to, w jaki sposób tak zwane prebiotyczne cząsteczki tworzą się w Kosmosie. Przywołuje też jeszcze jedno ważne pytanie: jak różnorodność chemiczna galaktyk wpływa na możliwe formy życia istniejące poza naszą Galaktyką?
Zdaniem kierownika badań, profesora Takashi Shimonishi z Uniwersytetu w Tohoku, odkrycie to sugeruje jednak przede wszystkim, że skład cząsteczkowy materii tworzącej gwiazdy i planety jest znacznie bardziej zróżnicowany niż zakładano.

Czytaj więcej:
Czym jest ALMA?
ALMA ? strona oficjalna
Oryginalny artykuł naukowy
O populacjach gwiazdowych w Uranii

Źródło: astronomy.com
Wielki Obłok Magellana w podczerwieni. Źródło: APOD.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-znalezli-pierwszy-gwiezdny-kokon-poza-droga-mleczna-2535.html

Astronomowie znaleźli pierwszy gwiezdny kokon poza Drogą Mleczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicza kometa odmieniła losy Ziemi. "Pojawił się człowiek"
Człowiek pojawił się na Ziemi dzięki uderzeniu komety, która wywołała olbrzymie spustoszenie w klimacie naszej planety. Niezwykłe wydarzenia rozegrały się 56 milionów lat temu, czyli 10 milionów lat po wyginięciu dinozaurów.
W wyniku uderzenia tajemniczej komety globalna temperatura wzrosła o aż 8 stopni Celsjusza, temperatury powierzchni mórz wynosiły ponad 35 stopni, a poziom dwutlenku węgla w atmosferze rósł niezwykle szybko.
Ten okres nazywany jest Paleoceńsko-Eoceńskie Maksimum Termicznym (PETM) i określa koniec epoki paleoceńskiej oraz początek Eocenu. To właśnie wtedy nasi przodkowie, a mianowicie ssaki, musiały przystosować się do nowych warunków, a ich ewolucja doprowadziła do powstania pierwszych naczelnych, i ostatecznie pozwoliła nam na władanie całą planetą.
Dowody na uderzenie tajemniczej komety, naukowcy znaleźli na amerykańskim wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego. Odkryto tam tektyty, czyli mikroskopijne krzemionkowe perły, które zostały odrzucone na bok, w momencie uderzenia komety lub planetoidy w powierzchnię Ziemi.
Do tej pory uważana, że odpowiedzialne za PETM były wulkany, jednak teraz pewne jest, że doprowadziła do tego kometa. Ujawniła to zawartość wody w przeanalizowanych tektytach. Jest ona bowiem mniejsza niż 0,03 procenta, a taką wartość mają tektyty powstałe w wyniku erupcji wulkanu.
Ale to nie wszystko, gdyż w przebadanym materiale stwierdzono obecność elementów szkła kwarcowego, które są charakterystyczne dla wyzwalających ogromne temperatury uderzeń. Naukowcy potwierdzili więc swoje wcześniejsze teorie o szalejących na całej Ziemi potwornych pożarach, które były następstwem uderzenia kosmicznej skały.
Pomimo faktu, że wciąż niewiele wiadomo o PETM, pewne jest jedno, to właśnie to wydarzenie miało decydujący wpływ na przyszły rozwój ssaków, co ostatecznie doprowadziło do powstania ludzi.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116390,tajemnicza-kometa-odmienila-losy-ziemi-pojawil-sie-czlowiek

Tajemnicza kometa odmieniła losy Ziemi. Pojawił się człowiek.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje: środek galaktyki spiralnej NGC 247
Radosław Kosarzycki
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia centralny obszar spiralnej galaktyki znanej pod nazwą NGC 247. NGC 247 to stosunkowo niewielka galaktyka spiralna znajdująca się w kierunku Gwiazdozbioru Wieloryba, w odległości około 11 milionów lat świetlnych od Ziemi i należąca do Grupy w Rzeźbiarzu ? luźnego zbioru galaktyk, w którym znajduje się także NGC 253.
Jądro NGC 247 widoczne jest tu jako jasna, biaława plama otoczona mieszaniną gwiazd, gazu i pyłu. Pył  odpowiada za ciemne plamki i włókna przesłaniające gwiazdy tła, natomiast gaz widoczny  jest tutaj jako jasne zagęszczenia ? obszary H II rozproszone w ramionach spiralnych galaktyki.
NGC 247 ma jedną szczególnie nietypową i tajemniczą cechę ? nie widać jej na tym zdjęciu, choć wyraźnie ją widać na zdjęciach przedstawiających większy obszar nieba wykonanych np. za pomocą 2,2-metrowego teleskopu MPG/ESO. Północna część dysku NGC 247 zawiera widoczną dziurę, swego rodzaju lukę w wypełniającej całą galaktykę gęstwinie gwiazd i obszarów H II, rozciągającą się na niemal 1/3 całkowitej długości galaktyki.
W tej luce oczywiście znajdują się gwiazdy, lecz różnią się one od gwiazd otoczenia ? są znacznie starsze, a tym samym znacznie słabsze i bardziej czerwone. To oznacza, że w tym obszarze galaktyki procesy gwiazdotwórcze zatrzymały się niemal miliard lat temu, podczas gdy w pozostałej części dysku galaktyki trwają do dzisiaj. Choć astronomowie jak na razie nie są pewni w jaki sposób powstała owa luka, najnowsze badania wskazują, że może ona być efektem oddziaływania grawitacyjnego z fragmentem innej galaktyki.
Źródło: NASA/ESA
Tagi: Galaktyka spiralna, Hubble obserwuje, NGC 247, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/10/hubble-obserwuje-srodek-galaktyki-spiralnej/

2016-10-10_08h19_37.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu października 2016 roku
Ariel Majcher
Środek października to czas na obserwacje Księżyca, ponieważ będzie on po I kwadrze i będzie zbliżał się do pełni, zatem inne obiekty nocnego nieba, zwłaszcza te słabsze, będą ginąć w jego blasku. Księżyc odwiedzi w tym tygodniu planety Neptun i Uran oraz zakryje pierwszą ze wspomnianych planet oraz kilka dość jasnych gwiazd z konstelacji Wodnika i Ryb. Niestety z Polski nie będzie można obserwować żadnego z nich, choć granica pasa zakrycia świecącej blaskiem +4,2 magnitudo gwiazdy ? Aquarii przebiegać będzie kilkadziesiąt kilometrów od Bieszczadów. Poza Neptunem i Uranem w trakcie nocy można dostrzec resztę planet Układu Słonecznego, choć trzy z nich z północnych szerokości geograficznych stanowią spore wyzwanie. Wieczorem zaraz po zachodzie Słońca można podjąć próbę dostrzeżenia planety Wenus, tuż przy południowo-zachodnim widnokręgu. Niecałe 20° na wschód od niej świeci planeta Saturn, natomiast kolejne 30° dalej wzdłuż ekliptyki znajduje się planeta Mars. Nad ranem widoczne są dwie brakujące do kompletu planety: Merkury kończy swój okres widoczności i będzie go można dostrzec tylko w pierwszej części tygodnia, zaś Jowisz powraca na poranne niebo po przerwie, spowodowanej przejściem za Słońcem i z każdym kolejnym tygodniem jego warunki obserwacyjne będą się wyraźnie poprawiać. Towarzystwa Uranowi dotrzymuje planeta karłowata (1) Ceres.
 Najjaśniejsza z planet krążących wokół Słońca powoli wznosi się nad widnokrąg i zaczyna być widoczna coraz lepiej, lecz na razie zmiany te są minimalne. W poniedziałek 10 października 45 minut po zmierzchu znajdowała się ona na wysokości zaledwie 1,5 stopnia nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Natomiast ostatniego dnia tego tygodnia, w niedzielę 16 października o tej samej porze będzie to troszkę ponad 2°. W tym przypadku sytuację ratuje duża jasność Wenus, która obecnie wynosi -4 wielkości gwiazdowe, dzięki czemu można próbować polować na nią już przed zachodem Słońca, kiedy to znajduje się jakieś 5° wyżej. Niskie położenie na nieboskłonie sprawi, że można być zadowolonym z zauważenia jej wizualnie. Jeśli zaraz po zachodzie Słońca w tym rejonie nieba uda się zaobserwować jakiś punkcik świetlny, można być pewnym, że jest to Wenus, ponieważ świeci ona zdecydowanie jaśniej od innych naturalnych i punktowych dla gołych oczu ciał niebieskich. Kłopot mogą mieć osoby mieszkające blisko lotnisk, które w przypadku braku szczęścia mogą pomylić tę planetę ze światłami startujących, czy lądujących samolotów. Niskie położenie na nieboskłonie będzie też powodem, że raczej nie ma szans na dostrzeżenie tarczy Wenus. Ale nie ma czego specjalnie żałować, ponieważ jej średnica, to zaledwie 13?, zaś jej faza, to 82%, zatem nie jest ona jeszcze atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów.
Pomocne w poszukiwaniu Wenus mogą być planeta Saturn i gwiazda Antares (jeśli uda się ją dostrzec, co jest wątpliwe, ze względu na jej niskie położenie nad widnokręgiem i jasne tło nieba w opisywanym momencie). Wenus świeci mniej więcej 20° (pod koniec tygodnia już tylko 15°) na zachód od Saturna (Antares ? 6° prawie dokładnie pod nim), a pod koniec tygodnia obie planety będą tworzyć trójkąt prawie prostokątny z gwiazdą Antares właśnie w kącie prostym. Jednak z dużych północnych szerokości geograficznych dostrzeżenie najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona będzie jeszcze trudniejsze, ponieważ jej blask obserwowany to około +1 magnitudo, czyli mniej więcej 100 razy słabiej od Wenus, zaś wysokość nad widnokręgiem podobna. Prawie w połowie drogi między Saturnem a Wenus znajduje się charakterystyczny łuk gwiazd z konstelacji Skopiona, wśród których najjaśniejsze są gwiazdy Graffias i Dschubba. Wenus przejdzie między nimi 20 października. Słabsza z planet, Saturn, świeci obecnie blaskiem +0,5 magnitudo, zaś jej tarcza ma średnicę 16?. Jest to zatem wyraźnie więcej, niż w przypadku Wenus, ale już za kilka tygodni się to zmieni i Wenus prześcignie Saturna również pod tym względem. Saturn, mimo mniejszej jasności obserwowanej, jest łatwiejszy do odnalezienia, ponieważ po pierwsze dłużej obserwujący miłośnicy astronomii już wiedzą, gdzie on jest, a po drugie o tej samej porze zajmuje pozycję na wysokości prawie 10°, zatem dużo łatwiej ominąć mu różnorakie przeszkody terenowe. Maksymalna elongacja Tytana (tym razem wschodnia) przypada w sobotę 15 października.
Mniej więcej 30° na wschód od Saturna przebywa planeta Mars. W zeszłym tygodniu Mars minął gwiazdę Kaus Borealis z konstelacji Strzelca, natomiast w tym minie jeszcze jaśniejszą Nunki. W weekend odległość między tymi ciałami niebieskimi spadnie do niewiele ponad 1°. czyli dwóch średnic kątowych Słońca, czy Księżyca. Natomiast na początku tego tygodnia można jeszcze wykorzystać Marsa do odszukania znanej gromady kulistej gwiazd M22. W poniedziałek 10 października Mars świecił 1,5 stopnia od niej, zaś we wtorek 11 października ? 20 minut kątowych dalej. Blask Czerwonej Planety osłabł już do +0,2 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza zmniejszyła swój rozmiar do 8?. Nie zmienia się na razie jej faza i wynosi 85%, jednak ze względu na zmniejszającą się średnicę tarczy faza jest coraz trudniej dostrzegalna.
W dalszej części nocy, już po zachodzie Wenus i tuż przed zachodem pozostałych opisywanych pod pierwszą animacją planet, warto skierować się na nieboskłon południowy i południowo-wschodni. Przebywają na nim dwa ostatnie gazowe olbrzymy Neptun i Uran oraz planeta karłowata (1) Ceres. Wszystkim tym ciałom Układu Słonecznego towarzystwa dotrzyma Księżyc w dość dużej już i stale rosnącej fazie, co akurat w tym przypadku nie jest zaletą. Między odwiedzinami planet Księżyc ma w planach zakrycie kilku gwiazd 4. i 5. wielkości gwiazdowej, ale ? jak pisałem we wstępie ? z terenu naszego kraju będzie widoczne tylko jedno z kilku tych zjawisk.
Księżyc zacznie tydzień od gwiazdozbioru Koziorożca, potem przejdzie do Wodnika, następnie do Ryb i do Barana, zahaczając po drodze 2-krotnie o gwiazdozbiór Wieloryba. W poniedziałkowy wieczór tarcza Srebrnego Globu była oświetlona w 66%, a znajdowała się w zachodniej części Koziorożca, niecałe 3° na południowy wschód od gwiazdy Dabih. Dobę później księżycowa tarcza przesunie się na pogranicze gwiazdozbiorów Koziorożca i Wodnika, zwiększając przy tym fazę do 75%. Około 5 i 6 stopni na południowy wschód od niego świecić będą jasne gwiazdy ze wschodniej części Koziorożca, czyli Deneb Algedi i Nashira.
W środę 12 października i czwartek 13 października naturalny satelita Ziemi przejdzie przez okolice planety Neptun, która jednak przez to będzie trudniej dostrzegalna. Zwłaszcza, że faza Księżyca będzie już wynosić 85% w środę i 92% w czwartek. W środę o godzinie podanej na mapce Srebrny Glob będzie świecił mniej więcej 5° na zachód od Neptuna, natomiast dobę później ? 9° na wschód. W międzyczasie dojdzie do zakrycia planety Neptun i znajdującej się nieco ponad 2° na północny wschód od niej gwiazdy ? Aquarii. Jednak zakrycie Neptuna będzie widoczne tylko z Arktyki kanadyjskiej i Alaski, natomiast ? Aqr ? w zachodnich Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, na Hawajach i ze środkowego Pacyfiku. W nocy z czwartku na piątek Księżyc zakryje jeszcze gwiazdę ? Aquarii, co będzie można obserwować z zachodniej Azji, północnej Afryki oraz z południowo-wschodniej Europy. Niestety pas zakrycia ominie Polskę. Najbliżej niego będą mieszkańcy południowo-wschodnich krańców województwa Podkarpackiego, gdzie Księżyc minie gwiazdę dosłownie o włos.
W pozostałej części tygodnia Księżyc będzie wędrował przez pogranicze gwiazdozbiorów Ryb i Wieloryba, większość czasu spędzając w tym pierwszym, ale 2-krotnie na chwilę zajrzy do tego drugiego. Warta opisania jest wędrówka Księżyca wśród gwiazd podczas weekendu. W sobotę 15 października Księżyc będzie w pełni, która przypada w tym miesiącu w niedzielę 16 października około 6:30 rano naszego czasu. Tej nocy blisko niego świecić będzie planeta Uran. O godzinie podanej na mapce odległość między tymi ciałami Układu Słonecznego wynosić będzie 5°. Siódma planeta z krążących wokół Słońca ma jasność +5,7 magnitudo, zaś obecność blisko niej Księżyca w pełni świadczy o tym, że jest ona w opozycji. I rzeczywiście tak jest, ponieważ przypada ona w tym roku w sobotę 15 października, czyli tego samego dnia, co pełnia Księżyca. Po minięciu Urana Księżyc zakryje m.in. gwiazdy ? i ? Ryb. Tym razem też nie będziemy mieli szczęścia, choć biorąc pod uwagę fazę naturalnego satelity Ziemi, nie ma co tego żałować za bardzo.
Prawie dokładnie na południe od Alreshy ? najjaśniejszej gwiazdy Ryb ? swoją pętlę po niebie kreśli planeta karłowata (1) Ceres. Oba ciała niebieskie dzieli na niebie mniej niż 4°, dzieli też różnica jasności ponad 3 magnitudo. Blask Alreshy to +3,8 wielkości gwiazdowej, zaś Ceres świeci blaskiem +7 magnitudo. Ceres kontynuuje wędrówkę na zachód i w kolejnych tygodniach oddali się nieco do najjaśniejszej gwiazdy Ryb, a dodatkowo zakręci na północ. Dokładna, wykonana w programie Nocny Obserwator, mapa nieba z trajektorią Urana i Ceres znajduje się tutaj.
Nad samym ranem, nisko nad wschodnim widnokręgiem jest szansa na dostrzeżenie planet Jowisz i Merkury. Pierwsza z wymienionych jest jaśniejsza, blask -1,7 wielkości gwiazdowej i powraca na poranne niebo po kilkumiesięcznej nieobecności spowodowanej przejściem za Słońcem (koniunkcją górną), natomiast druga świeci słabiej, -1,1 magnitudo, i zbliża się do koniunkcji górnej ze Słońcem 27 października. Stąd Jowisz będzie widoczny coraz lepiej, zaś Merkury coraz słabiej i tylko w pierwszej części tego tygodnia.
Na przykładzie Jowisza bardzo dobrze widać wpływ nachylenia ekliptyki do widnokręgu. Planeta przeszła za Słońcem 26 września i na wieczornym niebie przestała być u nas widoczna w sierpniu, na ponad półtora miesiąca przed koniunkcją, ze względu na niekorzystne nachylenie ekliptyki. Natomiast jesienią rano nachylenie to jest korzystne i Jowisza można obserwować już 2-3 tygodnie po koniunkcji.
Jowisz jest jeszcze daleko od nas, zatem jego tarcza ma średnicę tylko 31?. W przypadku Merkurego rozmiary jego tarczy to jedynie 1/6 średnicy Jowisza, zaś faza zmieniać się będzie od 89 do 96%. Przez cały pozostały okres widoczności Merkurego będzie on tworzył ciasną parę z Jowiszem. W poranek poniedziałkowy 10 października obie planety dzieliło 2°, w poranek wtorkowy dystans ten spadnie do 52?, w środę będzie to 76?, zaś w czwartek ? prawie 3°. Przez pierwsze 2 dni wyżej będzie Merkury, przez pozostałe 2 ? Jowisz, ale cały taniec planet będzie się rozgrywał na wysokości mniejszej niż 5° nad wschodnim widnokręgiem, zatem do jego podziwiania trzeba dysponować odpowiednio odsłoniętym horyzontem. Oczywiście na razie nie ma co marzyć o obserwacjach księżyców galileuszowych Jowisza.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/10/11/niebo-w-drugim-tygodniu-pazdziernika-2016-roku/

Niebo w drugim tygodniu października 2016 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu października 2016 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu października 2016 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróż na Marsa nierealna
Uczestnicy marsjańskiej wyprawy, po powrocie na Ziemię mogą nic nie pamiętać - twierdzą naukowcy z University of California w Irvine. Wyniki badań prowadzonych na szczurach wskazują, że długotrwałe działanie promieniowania kosmicznego może prowadzić do istotnego upośledzenia funkcji poznawczych mózgu i demencji. Artykuł na ten temat publikuje w internetowych "Scientific Reports" czasopismo "Nature". Wskazuje on na to, że problemy związane z planowaniem takiej podróży mogą być jeszcze poważniejsze, niż do tej pory przewidywano.

Kalifornijscy naukowcy badali zjawiska, zachodzące w mózgu w związku z długotrwałą ekspozycją na promieniowanie kosmiczne poza chronionym przez ziemską magnetosferę obszarem wokół naszej planety. W ubiegłym roku opublikowano pierwsze niepokojące wyniki, obecne, dotyczące jeszcze dłuższego czasu ekspozycji są... jeszcze bardziej niepokojące.
U gryzoni, które poddawano wysokoenergetycznemu promieniowaniu, obserwowano efekty wskazujące na uszkodzenia mózgu, związane z nimi zaburzenia funkcji poznawczych i narastające objawy demencji. Dla astronautów, którzy mieliby się wybrać w trwającą dwa do trzech lat podróż na Marsa i z powrotem, to bardzo złe wieści - podkreśla szef zespołu, prof. Charles Limoli z UCI. Przestrzeń kosmiczna przynosi nietypowe zagrożenia, które mogą prowadzić do uszkodzeń centralnego układu nerwowego. Ich skutki mogą pojawić się już w czasie podróży i utrzymywać długo potem, nawet przez całe życie - dodaje Limoli i precyzuje, że chodzi o kłopoty z pamięcią, stany lękowe, depresję, czy kłopoty z podejmowaniem decyzji.
Gryzonie poddawano naświetlaniu wysokoenergetycznymi jonami tlenu i tytanu w Brookhaven National Laboratory i wysyłano potem do laboratorium UCI. Sześć miesięcy po ekspozycji w ich mózgu stwierdzano proces zapalny i poważne uszkodzenia komórek nerwowych. Komunikacja neuronów była poważnie zakłócona, a wyniki testów uczenia się i zapamiętywania wskazywały na istotne zaburzenia. Grupa Limoliego zauważyła też, że zwierzęta mają równocześnie problem z tłumieniem nieprzyjemnych wspomnień, co przyczynia się do pojawienia stanów lękowych.
Prof. Limoli porównuje obserwowane u zwierząt objawy do tych, które odczuwają cierpiący na raka pacjenci, poddani silnej fotonowej radioterapii. Jak przewiduje, objawy demencji mogłyby się pojawić u astronautów w ciągu kilku miesięcy, a więc już w trakcie, planowanej na 2-3 lata wyprawy. Astronauci, pracujący miesiącami na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie mają tego problemu, przed najbardziej niebezpiecznym promieniowaniem chroni ich ziemska magnetosfera.
Agencja kosmiczna NASA, w ramach swego Human Research Program pracuje nad metodami ochrony astronautów przed tym zagrożeniem. Nie ma technicznych możliwości, by odpowiednio ekranować cały statek kosmiczny, co najwyżej rozważa się lepszą osłonę kabiny, gdzie astronauci mają spać i odpoczywać. Drugi kierunek badań to prace nad stworzeniem odpowiednich leków, które będą możliwie szybko wychwytywać tworzące się w mózgu pod wpływem promieniowania wolne rodniki i zapewnią załodze choć częściową ochronę.
Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-podroz-na-marsa-nierealna,nId,2288557

Podróż na Marsa nierealna.jpg

Podróż na Marsa nierealna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start satelity Światowid planowany na początek 2018 roku

Światowid - pierwszy, polski satelita komercyjny - w przestrzeń kosmiczną wyruszy w pierwszym kwartale 2018 r. Zostanie on wystrzelony na rakiecie Neptune N3 z platformy pływającej na Oceanie Spokojnym. Wraz z nim na orbicie umieszczone zostaną też dwa nanosatelity PhoneSat.
Za przygotowanie pierwszego polskiego komercyjnego satelity odpowiada wrocławska firma SatRevolution. Na początku października podpisała ona umowę z amerykańską firmą Interorbital Systems z siedzibą w Mojave w Kalifornii (USA) na wyniesienie Światowida na orbitę okołoziemską. Oprócz niego w przestrzeni kosmicznej zostaną umieszczone również dwa nanosatelity - PhoneSat.
 
"Do tej pory w przestrzeni kosmicznej umieszczono trzy polskie satelity niekomercyjne: PW-Sat, będącego wynikiem studenckiego projektu, oraz dwa satelity naukowe ? Lem i Heweliusz. W SatRevolution chcemy zrewolucjonizować polski rynek kosmiczny i zaczynamy od umieszczenia na orbicie od razu trzech obiektów ? Światowida oraz dwóch towarzyszących mu nanosatelitów PhoneSat. Rozwiązania PhoneSat pracują pod kontrolą systemu Android i wykorzystują podzespoły elektroniczne stosowane w telefonach komórkowych. Chcemy sprawdzić, jak tego typu satelity zachowują się w przestrzeni kosmicznej" ? mówi współzałożyciel SatRevolution S.A. Grzegorz Zwoliński.
 
Światowida w przestrzeń kosmiczną wyniesie rakieta Neptune N3, przystosowana do transportu małych ładunków nośnych na niską orbitę okołoziemską. Umieści ona trzy satelity na wysokości 310 km nad powierzchnią Ziemi. Jednorazowo może zabrać na swój pokład nawet 10 obiektów. Jest odporna na wibracje oraz ekstremalne warunki panujące w jonosferze, w tym częste i gwałtowne zmiany temperatury, wahające się od minus 150 st. Celsjusza do puls 300 st. Celsjusza.
 
Amerykański rząd udzielił licencji na wylot satelitów w pierwszym kwartale 2018 r., co jest terminem późniejszym, niż pierwotnie planowano. Według wstępnych planów Światowid miał wystartować w trzecim kwartale 2017 roku. Rakieta wystartuje z pływającej platformy na Oceanie Spokojnym i przeleci nad pustynią Mojave.
 
"Światowid to satelita badawczy. Jego podstawowym zadaniem będzie badanie m.in. poziomu natężenia pola magnetycznego, zmian w polu magnetycznym oraz grawitacyjnym Ziemi czy zmian pogody i zjawisk zachodzących w termosferze" - mówił PAP Grzegorz Zwoliński.
 
Dzięki teledetekcji przeprowadzanej przez Światowida będzie można pozyskać bardzo istotne informacje dotyczące środowiska ziemskiego. Obrazy pozyskane dzięki jego autorskiemu systemowi optycznemu będą mogły być wykorzystywane w meteorologii, oceanografii, geologii oraz kartografii. Dużym potencjalnym obszarem zastosowań zdjęć satelitarnych może być także leśnictwo i rolnictwo. Danymi mogą być zainteresowane również firmy budowlane planujące swoje inwestycje w trudno dostępnych terenach oraz firmy zajmujące się kartografią. Zdjęcia satelitarne wykorzystuje się też w planowaniu miejscowego zagospodarowania terenu, ocenie ryzyka wystąpienia różnego rodzaju katastrof oraz monitorowaniu środowiska pod kątem zmian klimatu.
 
Ponadto, satelita będzie badał siłę grawitacji w zależności od długości i wysokości geograficznej. Planowane jest też stworzenie mapy i nadzorowanie zmian grawitacyjnych w czasie. Mogą one posłużyć do badania ruchu płyt tektonicznych i wykrywania ewentualnych zagrożeń. "Z wyników badań na pewno będą chciały skorzystać uczelnie oraz instytuty naukowo-badawcze. Prywatni inwestorzy również znajdą coś dla siebie" - zaznaczył współzałożyciel SatRevolution.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,411539,start-satelity-swiatowid-planowany-na-poczatek-2018-roku.html

Start satelity Światowid planowany na początek 2018 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IX Konferencja SOK PTMA już za nami!

 Wysłane przez tuznik

W dniach 8-9 października 2016 roku, w Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym w Niepołomicach odbyła się IX Konferencja SOK PTMA. Tegoroczne spotkanie odbyło się pod hasłem: ?30 lat zorganizowanych obserwacji komet w Polsce?.

8 października o godz. 12:00 Prezes kieleckiego Oddziału PTMA - Mikołaj Sabat, otworzył IX Konferencję Sekcji Obserwatorów Komet Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Po 10 latach przerwy było to zapewne wspaniałe i wyjątkowe przeżycie dla każdego z uczestników konferencji, które z pewnością zapadnie na długo w pamięci.

Prelegenci zaprezentowali rożne prace dotyczące tematyki komet. Były to głównie zagadnienia związane z prowadzonymi aktualnie badaniami nad kometami oraz ich ewolucją na przestrzeni ostatnich kilku dekad.

Prelegentami IX Konferencji byli między innymi: dr Krzysztof Ziołkowski, który wygłosił referat pt. ?Komety a sprawa polska?, dr Marek Kubala ?Czy dr Antoni Wilk zaobserwował rozpad komety Mellisha??, Mariusz Wiśniewski z Pracowni Komet i Meteorów prezentując swoją pracę pt. ?Jak złapać kawałek komety?, dr Tomasz Ściężor wygłosił pracę pt. ?30 lat zorganizowanych obserwacji komet w Polsce?, dr Paweł Kankiewicz z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach wygłosił pracę pt. ?Komety na orbitach wstecznych?, dr Michał Drahus z Uniwersytetu Jagielońskiego w Krakowie wygłosił prelekcję pt. ?Czasowo rozdzielcza spektroskopia milimetrowa odsłania tajemnice komet?, oraz Grzegorz Sęk ?Kometa Humasona?.

Prelegentem, można by rzec wyjątkowym, był również odkrywca komety C/2015 F2 (Polonia) - Michał Kusiak, który wygłosił aż dwie swoje prelekcje. Pierwsza z nich odnosiła się bezpośrednio do historii odkrycia komety C/2015 F2 (Polonia) i nosiła tytuł - ?Perspektywy amatorskiego odkrywania komet w dobie dużych projektów przeglądowych. Historia odkrycia C/2015 F2 Polonia?, natomiast druga pt. ?C/2008 Y12 SOHO i międzyplanetarny kompleks komety Machholz 96P. 20 lat misji sondy SOHO, najlepszego łowcy komet w historii astronomii?.

Na koniec Prezes oddziału PTMA Kielce - Mikołaj Sabat zaprezentował przedostatnią prelekcję pt. ?Obserwacje komety C/2014 Q2 (Lovejoy) w SOK PTMA?, a redaktor portalu "Urania-Postępy Astronomii" - Adam Tużnik jako ostatni wygłosił prelekcję pt. ?Komety jako kosmiczne taksówki życia?.

Po wygłoszeniu wszystkich prac w niedzielę 9 października około 16:30 nastąpiło uroczyste zamknięcie IX Konferencji SOK PTMA przez Mikołaja Sabata. Warto również dodać, że samej konferencji towarzyszył bardzo ciekawy pokaz w planetarium. Nie zabrakło także rozmów dotyczących dalszej działalności Sekcji Obserwatorów Komet w najbliższych latach.

W planach Sekcji jest również zorganizowanie następnej, jubileuszowej, X Konferencji, która najprawdopodobniej odbędzie się również w Niepołomicach, we wrześniu przyszłego roku.

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
Strona IX Konferencji SOK PTMA

Na zdjęciu:
Grupowe zdjęcie uczestników IX Konferencji SOK PTMA w Niepołomicach. Fot. Grzegorz Zieliński.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ix-konferencja-sok-ptma-juz-za-nami-2538.html

IX Konferencja SOK PTMA już za nami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starożytna cywilizacja na Marsie?
Internauci widzą na zdjęciu NASA działalność kosmitów
Od dawna poszukujemy we Wszechświecie śladów obcych cywilizacji. Ostatnio NASA opublikowała zdjęcie, które wywołało poruszenie, szczególnie wśród entuzjastów teorii o istnieniu UFO. Na fotografii widać obiekt określany "starożytną ścianą".
Marsjański łazik odkrył coś, co - według niektórych - może być dowodem na istnienie obcej cywilizacji. Na jednym ze zdjęć zrobionych przez Curiosity, widać obiekt, który wygląda, jak "starożytna ściana". Pojawiła się podchwycona przez internautów z całego świata teoria, że może to być fragment pradawnego miasta, zbudowanego przez inteligentną obcą cywilizację.
Coraz więcej śladów
Autor artykułu zamieszczonego na stronie Ancient Code uważa, że w ostatnich latach liczba obrazów z Marsa rzekomo przedstawiających ślady obcych cywilizacji znacznie wzrosła. Tak naprawdę na prawie każdym zdjęciu wykonanym przez łaziki można doszukać się struktur, które wyglądają, jakby ktoś ingerował w ich tworzenie, np. jakby były wyrzeźbione. W większości przypadków mamy do czynienia z pareidolią, czyli zjawiskiem polegającym na dopatrywaniu się znajomych kształtów w przypadkowych szczegółach. Entuzjaści teorii o istnieniu obcych cywilizacji uważają jednak, że niektóre z tajemniczych obiektów nie mogą być wyłącznie wytworem naszej wyobraźni.
Ukryć starożytną cywilizację
W czerwcu pojawiły się nawet doniesienia o tym, że NASA próbuje ukryć starożytne miasto, które odkryto na Marsie. Stało się to po tym, jak Laboratorium Napędu Odrzutowego (ang. Jet Propulsion Laboratory), jedno z centrów badawczych NASA, opublikowało maleńkie, czarno-białe zdjęcie z powierzchni Czerwonej Planety. W ogromnym powiększeniu dało się na nim dostrzec kształty przypominające budynki, na co od razu zwrócili uwagę poszukiwacze obcych cywilizacji.
Jeden z nich, Scott Waring, uważa wręcz, że NASA ukrywa dowody, które mogłyby świadczyć o istnieniu starożytnych miast na Marsie. Według Waringa NASA w czerwcu specjalnie opublikowała zdjęcie z Czerwonej Planety w tak małym rozmiarze, by nie dało się zobaczyć na nim miasta obcej cywilizacji. Miałaby to być polityka rządu, który chciał w ten sposób ukryć bardzo ważny dowód na istnienie życia pozaziemskiego.
Waring nie jest jedyną osobą, która wierzy w to, iż Mars był niegdyś zamieszkiwany przez inteligentne istoty zdolne do zbudowania miasta. Doktor teoretycznej fizyki plazmy, John Brandenburg z Uniwersytetu Kalifornijskiego, uważa, że dawno temu cywilizacja marsjańska zmierzyła się z wrogością innych obcych istot. Te miały zgładzić marsjańskie społeczeństwo za pomocą bomby atomowej. Jego badania na ten temat zostały opublikowane w serwisie "Journal od Cosmology".
Kolonizacja Marsa
Choć niektórzy uważają, że Mars był już wcześniej zamieszkiwany, obecnie Elon Musk, kontrowersyjny miliarder, chce wysłać na Czerwoną Planetę ludzi. Ostatnio przedstawiono plan pierwszego załogowego lotu na Marsa. Zobacz, co o pomyśle szefa firmy SpaceX mówił Karol Wójcicki.
Źródło: natureworldnews.com
Autor: zupi/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/starozytna-cywilizacja-na-marsie-internauci-widza-na-zdjeciu-nasa-dzialalnosc-kosmitow,214037,1,0.html

Starożytna cywilizacja na Marsie.jpg

Starożytna cywilizacja na Marsie2.jpg

Starożytna cywilizacja na Marsie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowania do badań epoki rejonizacji
Radosław Kosarzycki
Epoka, w której po raz pierwszy pojawiły się gwiazdy to kluczowy okres historii Wszechświata. Owe pierwsze gwiazdy zaczęły produkować pierwsze pierwiastki chemiczne (te cięższe od wodoru i helu), a emitowane przez nie światło rozpoczęło rejonizację neutralnego gazu wypełniającego wszechświat. Tym samym gwiazdy te stanowią świt wszechświata jaki znamy dzisiaj oraz początek tak zwanej Epoki Rejonizacji. Termin ?rejonizacja?  odnosi się do procesu, w którym atomy gazu neutralnego wzbudzane  są (przez promieniowanie ultrafioletowe emitowane przez nowe gwiazdy) do zrzucania części swoich elektronów. Astronomowie szacują, że okres ten miał miejsce kilkaset milionów lat po Wielkim Wybuchu.
Atomy neutralnego wodory były najpowszechniejszym pierwiastkiem we Wszechświecie odkąd się pojawiły jakieś 380 000 lat po Wielkim Wybuchu do Epoki Rejonizacji. Aktualnie astronomowie budują obserwatoria takie jak chociażby radioteleskop Murchison Wide-field Array(MWA) do poszukiwania promieniowania emitowanego przez wodory atomu na samym początku tej epoki ? to niesamowicie skomplikowane zadanie nie tylko dlatego, że źródła tego promieniowania są tak odległe i słabe, lecz także dlatego, że na drodze do tych źródeł leży naprawdę sporo galaktyk z późniejszych czasów ewolucji wszechświata, które skutecznie utrudniają nam ich obserwacje.
Astronomowie Lincoln Greenhill, Justil Kasper oraz Avi Loeb z Harvardu, należący do większego zespołu naukowców korzystających z MWA we wczesnej fazie wdrażania radioteleskopu do pracy opracowali katalog galaktyk znajdujących się w linii widzenia bardziej odległych galaktyk, a które mogłyby być źródłem błędów podczas obserwacji. Aktualnie MWA składa się ze 128 grup/fragmentów, z których każda składa się z 16 anten ustawionych w formacie 4×4 i czułych na promieniowanie na długości fali ok. 1 metra. Nietypowa budowa teleskopu oznaczała, że zespół musiał nauczyć się w jaki sposób prawidłowo redukować i analizować dane z tego teleskopu.
W trakcie swoich prac astronomowie zidentyfikowali 7394 źródła pozagalaktyczne, które można pomylić z galaktykami ze wcześniejszych epok. Niemal wszystkie te obiekty  związane są z wcześniej znanymi galaktykami, ale dwadzieścia pięć z nich to obiekty wcześniej nieznane. Uzyskane wyniki  pozwoliły potwierdzić możliwości obserwacyjne MWA, a jednocześnie stanowią pierwszy krok na drodze do stworzenia bazy danych umożliwiającej precyzyjne usuwanie promieniowania pochodzącego ze źródeł nam bliższych tak, aby możliwe było badanie pierwszych galaktyk we Wszechświecie.
Tagi: epoka rejonizacji, pierwsze galaktyki, pierwsze gwiazdy, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/10/przygotowania-do-badan-epoki-rejonizacji/

Przygotowania do badań epoki rejonizacji.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarł polski astronom prof. Hieronim Hurnik
Wysłane przez czart
9 października 2016 r. zmarł prof. dr hab. Hieronim Hurnik. Miał 97 lat. Był związany z poznańską astronomią od 1937 roku, wskrzeszając ją później po wojnie i przez wiele lat kierując obserwatorium. W swojej pracy naukowej zajmował się m.in. astrometrią, meteorytyką, kometami, instrumentami astronomicznymi i historią astronomii.

Od Instytutu Obserwatorium Astronomicznego UAM w Poznaniu otrzymaliśmy komunikat o śmierci prof. Hieronima Hurnika. Zamieszczamy poniżej pełną treść komunikatu.

Z głębokim żalem i smutkiem informujemy, że dnia 9 października 2016 r. zmarł w wieku 97 lat nasz wieloletni Kierownik i Mistrz prof. dr hab. Hieronim Hurnik.

Jako student zjawił się w Obserwatorium już w roku 1937, by po wojnie stać się jednym z pionierów wskrzeszających poznańską astronomię. Przez ponad 20 lat kierował Obserwatorium w trudnych czasach, przeciwstawiając swój zapał i entuzjazm absurdom minionego systemu. Gdy nie mógł już wykładać, odnalazł się jako autor książek popularnonaukowych.

Jako emeryt był aż do końca dobrym duchem Obserwatorium, wędrując po schodach z coraz wiekszym trudem, ale z nieodmiennym uśmiechem na twarzy.
Takim Go zapamiętamy.

Pracownicy Instytutu Obserwatorium Astronomiczne UAM w Poznaniu.

Hieronim Hurnik urodził się 6 października 1919 w Poznaniu. W 1937 roku uzyskał maturę w gimnazjum o profilu humanistycznym im. Paderewskiego w Poznaniu, a następnie podjął studia na kierunku matematyka na Uniwersytecie Poznańskim. Jeszcze na studiach (w 1938 roku) został zatrudniony w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Poznańskiego, jako pracownik pomocniczy do prac obliczeniowych przy redukcji obserwacji. W efekcie powstały jeszcze przed wojną dwie pierwsze prace jego współautorstwa. Studia przerwała mu wojna, której większą część spędził w okolicy Królewca i Tylży, dokąd został wywieziony przymusowo. Po powrocie do Poznania w 1945 roku, zachęcony przez prof. Józefa Witkowskiego, ówczesnego kierownika obserwatorium, kontynuował studia na Uniwersytecie Poznańskim, pracując równocześnie w Obserwatorium Astronomicznym UP. Uczestniczył w budowie służby czasu, w ramach której w Poznaniu pojawiły się pierwsze zegary kwarcowe. W 1948 roku obronił pracę magisterską pt. "Badanie obiektywu Steinheil nr 43262". W 1958 roku uzyskał tytuł doktora (określany wówczas mianem "kandydata nauk") za pracę pt. "Rozkład periheliów i biegunów orbit komet nieperiodycznych w przestrzeni", natomiast w 1964 roku uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego na podstawie rozprawy "Zagadnienie ruchu Słońca względem statystycznej chmury komet". W 1973 został mianowany profesorem zwyczajnym nauk fizycznych.

W latach 1965-1972 pełnił funkcję prodziekana ds. studiów zaocznych na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii UAM.

Był współtwórcą stacji obserwacyjnej w Borówcu (Borowcu) pod Kórnikiem, działającej obecnie jako Obserwatorium Astrogeodynamiczne PAN. Uczestniczył w projektowaniu i budowie wielu instrumentów astronomicznych. Opublikował kilkadziesiąt prac naukowych i kilka książek z takich działów astronomii jak astrometria, meteorytyka, astronomia kometarna, instrumenty astronomiczne, historia astronomii.

W latach 1967-1990, do chwili przejścia na emeryturę, kierował Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Wypromował 17 doktorów astronomii, m.in. Tadeusza Jopka (1986) oraz Piotra Dybczyńskiego (1991) pracujących obecnie w naszym obserwatorium. Mimo przejścia na emeryturę, aż do końca życia pozostawał aktywny naukowo. Był członkiem Międzynarodowej Unii Astronomicznej i Polskiego Towarzystwa Astronomicznego

Źródło: Instytut Obserwatorium Astronomiczne UAM

Więcej informacji:
?    Obszerna rozmowa z prof. Hieronimem Hurnikiem została zawarta w książce "Astronomem być. Świadectwa życia i pracy astronomów polskich" wydanej w 2007 r. przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zmarl-polski-astronom-prof-hieronim-hurnik-2539.html

Zmarł polski astronom prof. Hieronim Hurnik.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barack Obama zapowiada ekspedycję na Marsa za kilkanaście lat
Prezydent USA Barack Obama zapowiedział wysłanie za kilkanaście lat ludzi na Marsa. Miałoby stać się to dzięki współpracy z prywatnymi firmami "przy budowie nowych statków, mogących zapewnić bytowanie i transport astronautów w długoterminowych misjach daleko w kosmos".

Ustaliliśmy wyraźny cel, mający żywotne znaczenie dla następnego rozdziału historii Ameryki w kosmosie: wysłanie ludzi na Marsa w latach 30. obecnego stulecia i bezpieczne sprowadzenie ich z powrotem na Ziemię, z ostateczną ambicją, że kiedyś pozostaną tam przez dłuższy czas - napisał Obama w przesłaniu, opublikowanym na stronie internetowej telewizji CNN.

 Jak zaznaczył, w tym tygodniu w Pittsburghu odbędzie się zorganizowane przez Biały Dom spotkanie, na którym naukowcy, inżynierowie i studenci mają dyskutować na temat metod intensyfikacji podboju kosmosu.
Obama wskazał, że o ile jeszcze pięć lat temu amerykańskie firmy prywatne nie zajmowały się w ogóle wysyłaniem statków kosmicznych na orbitę okołoziemską przy pomocy własnych rakiet nośnych, to obecnie przypada na nie ponad jedna trzecia rynku takich usług.
Dotarcie do Marsa będzie wymagało kontynuowania współpracy rządu z prywatnymi inwestorami i jesteśmy już w tym dobrze zaawansowani - zaznaczył prezydent USA dodając, że w ciągu najbliższych dwóch lat prywatne spółki rozpoczną transportowanie astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

(edbie)
http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-barack-obama-zapowiada-ekspedycje-na-marsa-za-kilkanascie-la,nId,2289272

Barack Obama zapowiada ekspedycję na Marsa za kilkanaście lat.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 układy planetarne z potencjalnymi gorącymi ziemiami
Radosław Kosarzycki
Zespół badaczy pracujących m.in. w NASA Ames Research Center, SETI Institute oraz University of Neada zidentyfikował 24 układy planetarne z ?gorącymi Ziemiami?, w których planety te oddzielone są od pozostałych planet. W swoim artykule opublikowanym w periodyku Proceedings of the National Academy of Sciences naukowcy szeroko opisują jak zaczęli badania od większego zestawu potencjalnych układów planetarnych i stopniowo ograniczali go do dwóch tuzinów, skupiając się na tych, z odizolowanymi planetami.
Gorące Ziemie to planety pozasłoneczne o rozmiarach zbliżonych do rozmiarów Ziemi krążące bardzo blisko swoich gwiazd macierzystych ? to fascynujące planety, aczkolwiek z pewnością nie sprzyjające powstawaniu na nich życia. Większość z nich znajduje się w rotacji synchronicznej ze swoją gwiazdą ? tak jak Księżyc, zwrócone są jedną stroną bezustannie w stronę gwiazdy, a drugą w stronę przestrzeni kosmicznej. W konsekwencji dzienna strona takiej planety jest za gorąca, aby na niej mogło powstać życie, a nocna ? za zimna.
W ramach swoich badań naukowce skupili się na planetach zbliżonych rozmiarami do Ziemi, ale krążącymi na tyle blisko swojej gwiazdy, że wykonanie pełnego obiegu po orbicie zajmuje im zaledwie dwa dni. Analizę rozpoczęto na kawałku nieba obserwowanym przez teleskop Kepler, w którym znamy ponad 3000 planet, następnie tę próbkę ograniczono do 144 planet poprzez odsianie układów, w których znamy więcej planet, a następnie ograniczono ją do 24 układów zawierających tzw. gorące Ziemie. Dzięki tej metodzie naukowcy oszacowali, że średnio jedna na każde sześć gorących Ziem nie posiada bliskich towarzyszy planetarnych. Naukowcy przyznają, że możliwe jest, że odkryte przez nic gorące Ziemie mają  w swoim otoczeniu inne planety, które akurat nie znalazły się w zasięgu Keplera, lub charakteryzują się nachyloną orbitą.
Badacze poszukiwali gorących Ziem, aby lepiej zrozumieć procesy prowadzące do ich powstawania ? niektóre teorie wskazują, że są one pozostałościami po gorących jowiszach, które utraciły swoje atmosfery wskutek silnego przyciągania gwiazdy. Istnieje możliwość, że egzoplanety rozpoczęły swoją wędrówkę na takie ciasne orbity zanim powstały inne planety w tych układach planetarnych. Możliwe także, że to właśnie oddziaływania między planetami sprawiły, że te większe wepchnęły te mniejsze na tak osobliwe orbity.
Źródło: phys.org
Tagi: Egzoplanety, gorąca Ziemia, gorące Ziemie, wyrozniony

http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/11/24-uklady-planetarne-z-potencjalnymi-goracymi-ziemiami/

24 układy planetarne z potencjalnymi gorącymi ziemiami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chaos w kosmosie: Gwiazdy z trzema dyskami protoplanetarnymi
Radosław Kosarzycki

Gwiazda z pierścieniem planet wokół niej krążących ? to obraz jaki znamy z naszego własnego układu planetarnego jak i z tysięcy innych odkrytych w ostatnich latach. Jednak teraz badacze z Instytutu Nielsa Bohra odkryli układ składający się z dwóch gwiazd, wokół którego krążą trzy protoplanetarne dyski akrecyjne. To gwiazda podwójna, w której każda z gwiazd posiada własny dysk protoplanetarny, a oprócz tego jeden dodatkowy dysk wspólny dla obu gwiazd. Każdy z tych trzech dysków protoplanetarnych rotuje we własnej płaszczyźnie. Fenomenalne wyniki badań opublikowano w periodyku naukowym Astrophysical Journal Letters.
Układy planetarne powstają z potężnych obłoków pyłu i gazu. Taki obłok kondensuje się i w pewnym momencie staje się na tyle kompaktowy, że zapada się w kulę gazu znajdującą się w centrum. To w tym miejscu ciśnienie ogrzewa materię i prowadzi do powstania świecącej kuli gazu ? gwiazdy. Pozostała część obłoku pyłu i gazu rotuje jako dysk wokół nowo powstałej gwiazdy. To w tym dysku materii pył i gaz zaczyna się ze sobą zlepiać prowadząc do powstawania coraz większych głazów, które z czasem przekształcają się w planety.
Bardzo często zdarza się tak, że z takiego gęstego obłoku gazu i pyłu powstają dwie gwiazdy a nie jedna. Wtedy mamy do czynienia z gwiazdą podwójną, której oba składniki krążą wokół wspólnego środka masy. Ponad połowa gwiazd to właśnie gwiazdy podwójne, a każdy z elementów takiego układu może posiadać własny rotujący dysk gazu i pyłu.
Teraz naukowcom jednak udało się dostrzec układ naprawdę wyjątkowy: gwiazdę podwójną nie z dwoma, a z trzema rotującymi dyskami gazowymi.
?Dwie nowo powstałe gwiazdy, z których każda rozmiarami przypomina Słońce i posiada własny rotujący dysk gazu i pyłu rozmiarami przypominający nasz Układ Słoneczny. Dodatkowo, obie gwiazdy współdzielą znacznie większy dysk przecinający dwa mniejsze dyski,? mówi Christian Brinch, profesor w grupie badawczej na Wydziale Astrofizyki i Planetologii w Instytucie Nielsa Borha na Uniwersytecie w Kopenhadze.
Gwiazdy obserwowano w obserwatorium Atacama Large Milimeter/submilimeter Array (ALMA) w północnym Chile. Obie gwiazdy znajdują się jakieś 400 lat świetlnych od Ziemi, a ich wiek aktualnie szacuje się na 100-200 tysięcy lat. Wokół obu gwiazd rozpoczęły się procesy formowania planet. Jak na razie nie można ich obserwować, ale możemy obserwować już dyski akrecyjne, które składają się głównie z gazów.
?Możemy obserwować właśnie ten gaz, ponieważ cząsteczki gazu wzbudzane są przez promieniowanie pochodzące od gwiazd co prowadzi do re-emisji promieniowania w zakresie podczerwonym i mikrofalowym. Badając długość fali tego promieniowania możemy określić czy źródło promieniowania się od nas oddala czy się do nas zbliża. Właśnie dzięki temu widzimy, że każdy z dysków ma inaczej skierowaną oś rotacji, i każdy porusza się w innej płaszczyźnie,? tłumaczy Christian Brinch.
Badacze jak na razie nie wiedzą dlaczego ten układ jest tak bardzo zaburzony. Być może cały układ powstał w wyjątkowo burzliwy sposób.
?Spróbujemy wykorzystać symulacje komputerowe do zrozumienia fizyki stojącej za tym układem. Być może w tak dynamiczny sposób rozpoczyna się proces formowania układów, który z czasem się unormuje. Spróbujemy to wyjaśnić. Postaramy się także o dodatkowy czas obserwacyjny w obserwatorium ALMA, który moglibyśmy wykorzystać do badania dysków protoplanetarnych w większej rozdzielczości, dzięki czemu moglibyśmy poznać ich skład chemiczny,? mówi Jes Jorgensen, profesor astrofizyki z Uniwersytetu w Kopenhadze.
Źródło: Instytut Nielsa Bohra
Tagi: Dyski protoplanetarne, Układ podwójny, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/11/chaos-w-kosmosie-gwiazdy-z-trzema-dyskami-protoplanetarnymi/

Chaos w kosmosie Gwiazdy z trzema dyskami protoplanetarnymi.jpg

Chaos w kosmosie Gwiazdy z trzema dyskami protoplanetarnymi2.jpg

Chaos w kosmosie Gwiazdy z trzema dyskami protoplanetarnymi3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lądownik Schiaparelli zbliża się do Marsa
autor: John Moll
Sonda Trace Gas Orbiter (TGO) powoli zbliża się do Czerwonej Planety i już za kilka dni przejdzie do procedury lądowania. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) wgrała jej polecenia, niezbędne do prawidłowego przebiegu misji.
Sondę TGO, w ramach misji ExoMars, wystrzelono 14 marca. Zgodnie z planem, 16 października lądownik Schiaparelli odłączy się od sondy, a trzy dni później wyląduje na powierzchni Czerwonej Planety. Tymczasem Trace Gas Orbiter będzie orbitować wokół planety i zajmie się badaniem atmosfery.
Lądownik Schiaparelli ma wylądować na marsjańskiej równinie Meridiani Planum, położonej 2 stopnie na południe od równika. W ramach misji ExoMars, naukowcy będą szukać na Marsie śladów procesów biologicznych i geologicznych oraz zabiorą się za badania gazów, które występują w śladowych ilościach w tamtejszej atmosferze.
ExoMars to wspólna misja badawcza, prowadzona przez Europejską Agencję Kosmiczną i Rosyjską Agencję Roskosmos. W 2020 roku, czyli dwa lata później niż zakładano wcześniej, rozpocznie się drugi etap misji, który zakłada wysłanie na Marsa dwóch łazików, zbudowanych osobno przez ESA i Roskosmos.

Źródło:
http://www.space.com/34341-european-spacecraft-mars-landing-next-week.html

Lądownik Schiaparelli zbliża się do Marsa.jpg

Lądownik Schiaparelli zbliża się do Marsa 2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za tydzień mija termin zgłoszeń do szkolnej 60. Olimpiady Astronomicznej
Do poniedziałku (17 października) uczniowie szkół ponadgimnazjalnych mogą nadsyłać rozwiązania pierwszej serii zadań 60. Olimpiady Astronomicznej, której organizatorem jest Planetarium Śląskie.
Zawody Olimpiady Astronomicznej przebiegają w kilku etapach. W ramach pierwszego zadania są ogłaszane publicznie na stronie internetowej (http://www.planetarium.edu.pl/oa.htm) i w czasopismach astronomicznych. Uczniowie mogą je rozwiązywać w domu. Już w poniedziałek (17 października 2016 r.) minie termin nadsyłania rozwiązań pierwszej serii zadań zawodów I stopnia. Uczeń powinien rozwiązać dowolne dwa spośród trzech zadań.
 
Dodatkowo do wyboru są trzy zadania obserwacyjne (trzeba wybrać spośród nich jedno), których wyniki można przesłać do 21 listopada 2016 r., razem z rozwiązaniami zadań drugiej serii zawodów I stopnia.
 
Tych, którzy przebrną pierwszy etap, czekają zawody II drugiego stopnia w dniu 23 stycznia 2017 r. oraz finałowe zawody III stopnia w dniach od 9 do 12 marca 2017 r. Zawody finałowe odbywają się w Planetarium Śląskim. Laureaci olimpiady reprezentują później Polskę na zawodach międzynarodowych, często odnosząc na nich sukcesy.
 
Zawody szkolnej Olimpiady Astronomicznej organizowane są co roku, już po raz sześćdziesiąty. To jeden z najstarszych tego typu konkursów na świecie.
 
Olimpiada Astronomiczna jest organizowana dzięki dofinansowaniu od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, a także pomocy od Komitetu Astronomii PAN oraz Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
cza/ zan/
Tagi: konkurs
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,411568,za-tydzien-mija-termin-zgloszen-do-szkolnej-60-olimpiady-astronomicznej.html

Za tydzień mija termin zgłoszeń do szkolnej 60. Olimpiady Astronomicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Keplera zrobił zdjęcia komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko
Wysłane przez czart
W ostatnich tygodniach europejskiej misji Rosetta, amerykańska agencja kosmiczna postanowiła użyć swojego kosmicznego teleskopu Keplera do spojrzenia na kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko bowiem ta była w pozycji uniemożliwiającej jej obserwacje teleskopami naziemnymi. Teraz NASA opublikowała animację złożoną z uzyskanych wtedy zdjęć.

Animacja obejmuje okres 29,5 godzin obserwacji komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko w dniach 17 i 18 września 2016 r. Natomiast łącznie teleskop Keplera obserwował kometę od 7 do 20 września 2016 r. Powodem decyzji o skierowaniu kosmicznego obserwatorium na kometę był fakt, iż dla teleskopów naziemnych kometa była niemożliwa do obserwacji. Naukowcy chcieli mieć "szeroki widok" komety z daleka, jako uzupełnienie obserwacji z bliska wykonywanych przez sondę Rosetta.

Na animacji zaprezentowanej w ostatnich dniach przez NASA widać jak kometa przemieszcza się w polu widzenia teleskopu Keplera, od górnego prawego rogu do dolnego lewego. Na zdjęciu widać też punkty, czyli gwiazdy i inne obszary na niebie badane w tym czasie przez teleskop.

Misja Kepler rozpoczęła się w 2009 roku, a jej podstawowym zadaniem były poszukiwania planet pozasłonecznych. Teleskop wywiązał się z niego niezwykle dobrze, umożliwiając odkrywanie planet w ilościach hurtowych. Od 2014 roku trwa rozszerzona faza misji (o nazwie K2).

Kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko oddala się obecnie od Słońca. 30 września 2016 r. osiadła na niej sonda Rosetta, kończąc tym swoją misję badania komety z bliska.

Więcej informacji:
?    NASA's Kepler Gets the 'Big Picture' of Comet 67P

Źródło: NASA

Na animacji:
Animacja przedstawiająca przemieszczanie się komety 67P/Czuriumow-Gierasimienki w polu widzenia teleskopu Keplera w dniach 17/18.09.2016 r. Źródło: The Open University/C. Snodgrass and SETI Institute/E. Ryan.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-keplera-zrobil-zdjecia-komecie-67p-czuriumow-gierasimienko-2543.html

Teleskop Keplera zrobił zdjęcia komecie 67P Czuriumow-Gierasimienko.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Portal o kosmosie szuka współpracowników
Wysłane przez czart
Wkrótce zupełnie nowa odsłona portalu Uranii (www.urania.edu.pl). Lubicie astronomię, astronautykę, kosmos? Dołączcie do naszego zespołu i twórzmy razem polski portal o kosmosie z prawdziwego zdarzenia!

Poszukujemy osób w różnym wieku (minimum 16 lat) i o różnych zainteresowaniach / zdolnościach. Zarówno tych, którzy umieją pisać teksty, jak i tych pasjonujących się fotografią albo nagrywaniem filmów, albo tych, którzy są fanami mediów społecznościowych, czy np. YouTube, tych którzy z zapałem obserwują niebo, albo piszą oprogramowanie, albo mają talent plastyczny (np. do rysowania), albo realizują swoją pasję w jeszcze innych rodzajach działań. W skrócie: kochacie astronomię/astronautykę/technologie kosmiczne/kosmos i lubicie dzielić się swoją pasją z innymi - zgłoście się!

Zgłoszenia prosimy nadsyłać na adres [email protected], najlepiej w terminie do 16 października 2016 r. Później też przyjmujemy zgłoszenia, ale te, które dotrą w podanym terminie, mogą liczyć na +1 punkt za szybkość reakcji ;-)

W zgłoszeniu prosimy napisać krótko czym się zajmujecie na co dzień, co Was interesuje w temacie kosmosu, jakie macie umiejętności/doświadczenia, które by były przydatne w kontekście portalu o kosmosie. Ewentualnie (ale niekoniecznie) jak byście widzieli swoją rolę w działaniach portalu. Podajcie też swój wiek, gdzie mieszkacie i dane kontaktowe (w tym numer telefonu).
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/portal-o-kosmosie-szuka-wspolpracownikow-2541.html

Portal o kosmosie szuka współpracowników.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Europie powstał nowy park ciemnego nieba
Wysłane przez Iwanicki
Najnowszy z europejskich parków ciemnego nieba powstał w północnej Holandii i jest drugim tego typu parkiem w tym kraju. Powołanie nowego parku jest dość wyjątkowe, ponieważ obszar Holandii należy do najbardziej zanieczyszczonych sztucznym światłem.
Park Autorewers utworzono na terenie istniejącego od 1993 roku parku narodowego o tej samej nazwie, który tworzy wraz z innymi obszarami sieć 20 parków narodowych Holandii. Znajduje się w jednej z najbardziej odludnych części kraju, przez co miejscowe środowisko przyrodnicze odznacza się stosunkowo nieznacznymi procesami antropogenizacji. Od 1997 r. teren parku jest obszarem wchodzącym w skład sieci NATURA 2000. Dodatkowo, w 2009 r. obszar parku i sąsiednie terytoria położone nad Morzem Wattowym znalazły się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Historia terenów wchodzących w skład parku zaczęła się właściwie w 1969 r. kiedy wybudowano tutejszą tamę na Morzu Wattowym. Inwestycja sprawiła, że okolica, która niegdyś stanowiła część morza w postaci rozległej śródlądowej delty stała się w dużej mierze lądem. Z początku mocno zasolona ziemia zaczęła po kilku latach zarastać trawą, która do dziś dominuje w nizinnym krajobrazie parku. Na terenie parku Lauwersmeer przebywa wiele gatunków ptaków, głównie wędrujących, które wykorzystują tutejsze tereny jako przystanek przed dalszą wędrówką.  
Łączny obszar objęty ochroną nocnego nieba zajmuje tu 60 kilometrów kwadratowych, w tym duża część to słodkowodny zbiornik retencyjny. Obok wysp na Morzu Wattowym panuje tu najciemniejsze niebo w całej Holandii. Pomiary prowadzone miernikami SQM wykazały, że na większości terenów należących do parku nocne niebo ma "jasność" w granicach 21-21,25 mag/arcsec2, natomiast w północnej części panują lepsze warunki: wyniki w granicach 21,3-21,5 mag/arcsec2. Głównym źródłem emisji zanieczyszczenia sztucznym światłem w parku była do niedawna miejscowość Lauwersoog wraz z położonym w niej portem. Jednak po przeprowadzonej w kwietniu bieżącego roku wymianie 180 opraw lampowych na oprawy zgodne z zaleceniami Międzynarodowego Związku Ciemnego Nieba (IDA) sytuacja uległa wyraźnej poprawie.
Obecnie na terenie parku nie istnieje żadna infrastruktura astroturystyczna. Publiczne pokazy nieba prowadzone są sporadycznie przez znanego, lokalnego astronoma mieszkającego 3 kilometry od granicy parku. Przez dwa dni w tygodniu otwarte jest również publiczne obserwatorium astronomiczne zlokalizowane w odległym o 20 kilometrów Burgum. Na terenie parku organizowanych jest za to kilka festiwali (m.in. coroczny Night of the Night), podczas których miejscowa społeczność ma okazję zasięgnąć informacji m.in. o obiektach widocznych na nocnym niebie oraz o skutkach zanieczyszczenia świetlnego. W festiwalach tych brało dotychczas udział od kilkudziesięciu do ponad 300 zainteresowanych.
Park ciemnego nieba Lauwersmeer powołano na wniosek Prowincji Groningen oraz urzędu Staatsbosbeheer, zajmującego się parkami narodowymi w Holandii. Park dołączył w ten sposób do 40 innych międzynarodowych parków ciemnego nieba, które są zlokalizowane na całym świecie. Certyfikaty poświadczające miano międzynarodowego parku, bądź rezerwatu ciemnego nieba wydaje Międzynarodowy Związek Ciemnego Nieba (IDA) z siedzibą w Arizonie. Na terenie Polski działa oficjalny partner IDA, Stowarzyszenie POLARIS-OPP, który w ramach Programu Ciemne Niebo, dotychczas certyfikował kilka obszarów ochrony ciemnego nieba w naszym kraju.
Więcej informacji:
?    Lauwersmeer National Park Becomes Second Dark Sky Park Named In The Netherlands

Opracowanie:
Grzegorz Iwanicki
Źródło: IDA
Na ilustracji: Zmierzch nad parkiem Lauwersmeer. Źródło: IDA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/europie-powstal-nowy-park-ciemnego-nieba-2545.html

W Europie powstał nowy park ciemnego nieba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proxima Centauri jednak trochę przypomina Słońce
Radosław Kosarzycki
W sierpniu astronomowie ogłosili, że wokół najbliższej nam gwiazdy ? Proximy Centauri krąży planeta o rozmiarach Ziemi (nazwana Proxima b). Na pierwszy rzut oka Proxima Centauri w ogóle nie przypomina Słońca. To mały, chłodny, czerwony karzeł o masie 10 razy mniejszej od masy Słońca i świecący 1000 razy słabiej niż Słońce. Niemniej jednak najnowsze badania wskazują, że pod jednym ? zaskakującym ? względem gwiazda ta bardzo przypomina Słońce: posiada regularny cykl plam gwiezdnych.
Plamy gwiezdne (takie jak plamy słoneczne) to ciemne plamy na powierzchni gwiazdy, miejsca, których temperatura jest nieznacznie chłodniejsza od otoczenia. Obecność i położenie plam gwiezdnych napędzane są przez pola magnetyczne. Gwiazda zbudowana jest ze zjonizowanych gazów, tzw. plazmy. Pola magnetyczne mogą ograniczyć przepływ plazmy i prowadzić do powstawania plam. Zmiany pola magnetycznego gwiazdy bezpośrednio wpływają na liczbę i rozkład plam gwiezdnych.
Nasze Słońce charakteryzuje się 11-letnim cyklem aktywności. Podczas minimum słonecznego na powierzchni Słońca nie ma praktycznie żadnych plam. Podczas maksimum nawet 100 plam słonecznych pokrywa niecały 1% powierzchni Słońca.
Wyniki najnowszych badań wskazują, że Proxima Centauri doświadcza podobnego cyklu trwającego około siedmiu lat od jednego maksimum do drugiego. Niemniej jednak cykl w przypadku tej gwiazdy ma dużo bardziej dramatyczny przebieg. Podczas maksimum plamami pokryte jest nawet 25% powierzchni gwiazdy. Co więcej, niektóre z plam są znacznie większe w stosunku do rozmiarów gwiazdy, niż plamy na Słońcu.
?Gdyby na powierzchni Proximy b żyły inteligentne istoty, miałyby niesamowity widok,? mówi główny autor badań Brad Wargelin z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA).
Astronomowie mocno zdziwili się odkryciem cyklicznej aktywności na powierzchni Proximy Centauri ponieważ według naukowców jej wnętrze znaczenie różni się od wnętrza Słońca. Zewnętrzna warstwa Słońca o grubości 1/3 promienia gwiazdy doświadcza konwekcji, ruchu materii przypominającego gotującą się wodę w czajniku, natomiast wnętrze Słońca jest stosunkowo nieruchome. Obydwa te regiony różnią się prędkością rotacji. Wielu astronomów uważa, że naprężenia między tymi dwoma obszarami odpowiedzialne są za generowanie cyklu aktywności magnetycznej Słońca.
Dla porównania, wnętrze małego czerwonego karła takiego jak Proxima Centauri powinno charakteryzować się konwekcją docierającą aż do jądra gwiazdy. Z tego też powodu naukowcy zakładali, że tego typu gwiazdy nie doświadczają regularnych cykli aktywności.
?Istnienie cyklu w przypadku Proxima Cenauri pokazuje, że nie rozumiemy procesów prowadzących do powstawania pól magnetycznych gwiazdy tak dobrze jak nam się wydawało,? mówi współautor opracowania Jeremy Drake.
Artykuł naukowy opisujący wyniki nie porusza kwestii wpływu cyklu aktywności gwiezdnej Proxim Centauri na potencjalne stwarzanie warunków sprzyjających powstaniu życia na powierzchni Proximy b. Teoria wskazuje, że rozbłyski lub wiatr gwiezdny ? obydwa zjawiska napędzane przez pola magnetyczne ? mogą brutalnie doświadczać tę planetę z czasem odzierając ją z jakiejkolwiek atmosfery. Pod tym względem Proxima b może przypominać Księżyc, który choć znajduje się w ekosferze Słońca, w żaden sposób nie sprzyja powstawaniu życia.
?Bezpośrednie obserwacje Proximy b są jeszcze daleko przed nami. Do tego czasu ograniczeni jesteśmy do badania samej gwiazdy, a następnie dopasowywania uzyskanych wyników do teorii o interakcjach między planetami a gwiazdami,? mówi współautor opracowania Steve Saar.
Zespół badaczy wykrył cykl aktywności gwiazdy w ramach naziemnych obserwacji prowadzonych za pomocą All Sky Automated Survey połączonych z prowadzonymi z przestrzeni kosmicznej obserwacjami w zakresie rentgenowskim (misje Swift, Chandra i XMM-Newton). Wyniki badań zostały zaakceptowane do publikacji w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Więcej informacji:
?    artykuł naukowy: http://mnras.oxfordjournals.org/content/early/2016/10/08/mnras.stw2570
Źródło: CfA
Tagi: plamy gwiezdne, Proxima b, Proxima Centauri, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/12/proxima-centauri-jednak-troche-przypomina-slonce/

Proxima Centauri jednak trochę przypomina Słońce.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POLSA wybrała wykonawcę studium wykonalności przyszłościowych technik i technologii kosmicznych
Radosław Kosarzycki
Studium będzie zawierać analizę kierunków i możliwości rozwoju technik i technologii kosmicznych w obszarze militarnym, naukowym, technicznym, ekonomicznym, medycznym, społecznym i prawnym w perspektywie najbliższych 5, 10 i 15 lat. Umowa zlecająca wykonanie studium została podpisana dnia 11 października 2016 r. przez pułkownika Mieczysława Lepionkę, Dyrektora Departamentu Wojskowych Technologii Satelitarnych Polskiej Agencji Kosmicznej oraz Macieja Mickiewicza, Wiceprezesa Blue Dot Solutions. Studium powinno być gotowe pod koniec lutego 2017 r.
Studium wykonalności dotyczące Przyszłościowych technik i technologii kosmicznych będzie opracowaniem najszerszym tematycznie spośród studiów wykonalności dotychczas zleconych przez Polską Agencję Kosmiczną. Celem jego realizacji jest analiza trendów oraz przedstawienie wniosków i rekomendacji dotyczących rozwoju technik i technologii kosmicznych w dziedzinach: łączności i nawigacji satelitarnej, obserwacji Ziemi i przestrzeni kosmicznej, systemów autonomicznych i robotyki kosmicznej, eksploracji kosmosu poprzez loty załogowe i bezzałogowe, napędów i paliw kosmicznych, technik wynoszenia satelitów oraz biotechnologii i mikrobiologii kosmicznej. Opracowanie ma również zawierać ocenę potencjału polskich podmiotów w kontekście możliwości ich włączania w rozwój przyszłościowych technologii i technik kosmicznych i satelitarnych, jak również sugestie dotyczące opracowania koniecznych rozwiązań prawnych w aspekcie krajowym i międzynarodowym.
W skład Konsorcjum, które przygotuje dla Polskiej Agencji Kosmicznej studium wykonalności dotyczące Przyszłościowych technik i technologii kosmicznych, wchodzą firmy: Astri Polska sp. z o.o., Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk, Creotech Instruments S.A., Hertz Systems Ltd. Sp. z o.o. i SpaceForest sp. z o.o.. Jego liderem będzie firma Blue Dot Solutions Sp. z o.o..
Konkurs, w ramach którego wyłoniono wykonawcę studium, został ogłoszony 7 czerwca 2016 r.. W odpowiedzi na ogłoszenie konkursowe, które zostało rozesłane do 37 podmiotów, do PAK wpłynęły 3 oferty.
Polska Agencja Kosmiczna zleciła dotychczas opracowanie wstępnych studiów wykonalności 3 projektów: Astronomicznego satelity obserwacyjnego w paśmie UV, Architektury systemu świadomości w obszarze kosmosu w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem podsystemu obserwacji i śledzenia obiektów kosmicznych oraz Satelitarnego systemu zobrazowań radarowych.
Tagi: Blue Dot Solutions, POLSA, Polska Agencja Kosmiczna, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/12/polsa-wybrala-wykonawce-studium-wykonalnosci-przyszlosciowych-technik-i-technologii-kosmicznych/

POLSA wybrała wykonawcę studium wykonalności przyszłościowych technik i technologii kosmicznych.jpg

POLSA wybrała wykonawcę studium wykonalności przyszłościowych technik i technologii kosmicznych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pradawne serce Drogi Mlecznej
Radosław Kosarzycki
W centrum Drogi Mlecznej po raz pierwszy odkryto stare gwiazdy z typu znanego jako RR Lyrae. Dokonano tego przy pomocy podczerwonego teleskopu VISTA należącego do ESO. Gwiazdy typu RR Lyrae zazwyczaj występują w starych populacjach gwiazdowych mających ponad 10 miliardów lat. Ich odkrycie sugeruje, że zgrubienie w centrum Drogi Mlecznej przypuszczalnie uformowało się poprzez połączenie pradawnych gromad gwiazd. Gwiazdy te mogą być pozostałościami po najmasywniejszej i najstarszej gromadzie gwiazd w Drodze Mlecznej.
Zespół, którym kierował Dante Minniti (Universidad Andrés Bello, Santiago, Chile) oraz Rodrigo Contreras Ramos (Instituto Milenio de Astrofísica, Santiago, Chile), wykorzystał obserwacje z teleskopu VISTA do przeglądów w podczerwieni, w ramach publicznego przeglądu ESO o nazwie Variables in the Via Lactea (VVV), do dokładnego zbadania centralnych części Drogi Mlecznej. Obserwując światło podczerwone, które jest mniej zaburzane przez kosmiczny pył niż światło widzialne, oraz wykorzystując świetne warunki obserwacyjne w Obserwatorium Paranal, naukowcy byli w stanie uzyskać najlepszy jak do tej pory widok tego obszaru. W sercu Drogi Mlecznej odkryli kilkanaście nieznanych wcześniej, pradawnych gwiazd typu RR Lyrae.
Nasza Droga Mleczna ma gęsto zatłoczone centrum ? cecha typowa dla wielu galaktyk, ale unikatowa w sensie takim, że wystarczająco bliska do dokładnych badań. Odkrycie gwiazd typu RR Lyrae dostarcza niezbitego dowodu, który pomoże astronomom w ustaleniu która z dwóch rywalizujących teorii powstawania tych zgrubień galaktycznych jest właściwa.
Gwiazdy typu RR Lyrae są zwykle znajdowane w gęstych gromadach kulistych. Są gwiazdami zmiennymi, a jasność każdej z gwiazd typu RR Lyrae fluktuuje w sposób regularny. Obserwując długość każdego cyklu pojaśnienia i pociemnienia oraz mierząc obserwowaną jasność gwiazdy, astronomowie mogą obliczyć odległość do obiektu.
Niestety te świetne wskaźniki odległości często są przyćmione przez młodsze, jaśniejsze gwiazdy, a w niektórych obszarach są ukryte przez pył. Dlatego zlokalizowane gwiazdy typu RR Lyrae w samym niezwykle zatłoczonym sercu Drogi Mlecznej nie było możliwe aż do przeprowadzenia publicznego przeglądu w podczerwieni o nazwie VVV. Nawet w tym przypadku zespół opisał zadanie zlokalizowania gwiazd typu RR Lyrae wśród zatłoczonego otoczenia jaśniejszych gwiazd jako ?zniechęcające?.
Ciężka praca naukowców została jednak nagrodzona zidentyfikowaniem kilkunastu gwiazd typu RR Lyrae. Ich odkrycie wskazuje, że pozostałości po pradawnych gromadach kulistych są rozproszone w centralnym zgrubieniu Drogi Mlecznej.
Rodrigo Contreras Ramos wyjaśnia: ?Odkrycie gwiazd typu RR Lyrae w centrum Drogi Mlecznej ma bardzo ważne implikacje dla formowania się galaktycznego jądra. Dowód jest wparciem dla scenariusza, w którym zgrubienie powstało z kilku gromad kulistych, które się połączyły.?
Teoria o formowaniu się zgrubień galaktycznych przez łączenie się gromad kulistych ma rywalkę w hipotezie, iż zgrubienia są wynikiem gwałtownej akrecji gazu. Odnalezienie gwiazd typu RR Lyrae ? które prawie zawsze występują w gromadach kulistych ? jest bardzo silnym dowodem na to, że zgrubienie Drogi Mlecznej powstało na skutek połączenia gromad. Rozszerzając to, wszystkie inne podobne zgrubienia galaktyczne mogły uformować się w taki sam sposób.
Gwiazdy te są nie tylko silnym dowodem dla ważnej teorii ewolucji galaktyk, ale na dodatek najprawdopodobniej mają ponad 10 miliardów lat ? są słabymi, ale wytrwałymi niedobitkami z być może najstarszych i najmasywniejszych gromad gwiazd w Drodze Mlecznej.
Źródło: ESO
Tagi: Droga Mleczna, Gromada kulista, Gwiazdy zmienne, M78, Messier 78, RR Lyrae, VISTA, wyrozniony, zgrubienie centralne
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/12/pradawne-serce-drogi-mlecznej/

Pradawne serce Drogi Mlecznej.jpg

Pradawne serce Drogi Mlecznej2.jpg

Pradawne serce Drogi Mlecznej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)