Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Zespół z Princeton bezpośrednio obserwuje planety wokół pobliskich gwiazd
Radosław Kosarzycki dnia 14/11/2016
Niesamowita wiedza o tysiącach planet krążących wokół gwiazd innych niż Słońce jest głównie zasługą misji Kepler. Jednak teraz gdy już wiemy, że te planety tam są, chcielibyśmy się o nich dowiedzieć absolutnie wszystkiego. Chcemy poznać ich masę, temperatury panujące na ich powierzchniach, ich wiek i praktycznie wszystko inne.
Nowy instrument naukowy o nazwie CHARIS (Coronagraphic High Angular Resolutin Imaging Spectrograph) zarejestrował światło odbite od jednej z tych egzoplanet. Astronomowie są naprawdę podekscytowani tym, co są w stanie dojrzeć.
CHARIS pozwolił astronomom wyizolować światło odbite od powierzchni planety. To niesamowicie trudne zadanie zważając na fakt, że światło odbite od planet jest wielokrotnie słabsze od światła samych gwiazd, wokół których krążą. CHARIS jest w stanie dostrzec światło odbite od planet większych od Jowisza. Dzięki temu astronomowie mogą analizować światło odbite od planety, aby poznać jej wiek, skład jej atmosfery i jej rozmiar.
?Analizując widmo planety możemy naprawdę sporo się od niej dowiedzieć. W widmie skryte są wszak informacje o masie, temperaturze czy wieku planety,?  mówi Tyler Groff, członek zespołu naukowego.
CHARIS został zaprojektowany i zbudowany przez zespół pracujący pod kierownictwem N. Jeremy?ego Kasdina, profesora z Uniwersytetu w Princeton. Budowa instrumentu trwała pięć lat.
Spektrograf zamknięty jest w 250-kilogramowej oprawie o wymiarach 30x30x12. Wewnątrz obudowy utrzymywana jest temperatura -223.15 stopni Celsjusza (50K). Instrument CHARIS składa się z dziewięciu zwierciadeł, pięciu filtrów, dwóch pryzmatów i układu mikrosoczewek.
CHARIS pracuje na Teleskopie Subaru na Hawajach. To element długofalowej współpracy między Uniwersytetem Princeton, Uniwersytetem Tokijskim i Obserwatorium Astronomicznym Japonii (NAOJ), które nadzoruje Teleskop Subaru na wzgórzu Mauna Kea na Hawajach. Pierwsze wyniki naukowe uzyskane za pomocą CHARIS wzbudzają sporo zainteresowania.
?Faktycznie zainteresowanie instrumentem jest spore,? potwierdza Groff. ?CHARIS będzie dostępny dla społeczności astronomicznych od lutego przyszłego roku.?
CHARIS został zaprojektowany do rejestrowania światła odbitego od odległych egzoplanet, więc jego pole jest niesamowicie małe ? zaledwie 2 sekundy łuku, to naprawdę mały wycinek nieba. Dla porównania, Księżyc w pełni (szczególnie taki jak dzisiaj) to około 1800 sekund łuku.Co więcej CHARIS może wykonywać zdjęcia w szerokim zakresie promieniowania. To właśnie fakt, że instrument jest w stanie rejestrować bardzo szeroki zakres promieniowania umożliwia szczegółową analizę obiektu, na który się skieruje.
Źródło: Universe Today
The revelation that there are thousands of planets out there, orbiting other stars, is mostly due to the success of the Kepler mission. But now that we know these exoplanets are there, we want to know all about them. We want to know their mass, their temperature, how old they are, and pretty much everything else about them.
Now, a new instrument called the Coronagraphic High Angular Resolution Imaging Spectrograph (CHARIS) has captured the light from one of those exoplanets. This has the researchers excited about what they can see.
Tagi: bezpośrednie obserwacje planet pozasłonecznych, direct imaging, Egzoplanety, wyrozniony, zdjęcia egzoplanet
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/14/zespol-princeton-bezposrednio-obserwuje-planety-wokol-pobliskich-gwiazd/

Zespół z Princeton bezpośrednio obserwuje planety wokół pobliskich gwiazd.jpg

Zespół z Princeton bezpośrednio obserwuje planety wokół pobliskich gwiazd2.jpg

Zespół z Princeton bezpośrednio obserwuje planety wokół pobliskich gwiazd3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekosferyczny przegląd Keplera, cz. 4 ? Kepler-1593b
Radosław Kosarzycki dnia 14/11/2016
Zapraszamy na czwartą część przeglądu najciekawszych małych egzoplanet z ostatniego zestawu danych z kosmicznego teleskopu Kepler. W tym artykule opisujemy Keplera-1593b.
Wraz z serwisem Kosmonauta.net publikujemy dostępne informacje na temat dziewięciu małych, prawdopodobnie skalistych egzoplanet z ostatniego zestawu danych z kosmicznego teleskopu Kepler. Te dziewięć planet pozasłonecznych krąży wewnątrz lub bardzo blisko ekosfery swoich gwiazd. Oznacza to, że warunki na niektórych z tych egzoplanet mogą być zbliżone do tych, jakie występują na Ziemi. Planety otrzymały oznaczenia Kepler-1638b, Kepler-1606b, Kepler-1544b, Kepler-1455b, Kepler-560b, Kepler-1410b, Kepler-705b, Kepler-1229b i Kepler-1593b. Najciekawszą z nich wydaje się być Kepler-1229b, która byłaby pewnie gorąco omawiana przez długi czas, gdyby nie niedawne odkrycie Proximy Centaur b.
W pierwszej części tego przeglądu przedstawiliśmy Keplera-560b. Druga część była poświęcona Keplerowi-705b. Trzecia część skupiła się na Keplerze-1229b. W tym artykule przedstawiamy planetę Kepler-1593b.
Kepler-1593b to bardzo ciekawy obiekt, który z pewnością jest odmienny od Ziemi. Jest to egzoplaneta o promieniu około 3 razy większym od promienia naszej planety. Masa tej planety pozasłonecznej nie jest znana, ale szacuje się ją na mniej więcej od 5 do 10 razy większą od Ziemi, przy czym najbardziej prawdopodobny zakres to 7.5-8 mas Ziemi. Oznacza to, że  Kepler-1593b jest albo planetą typu ?super-Ziemia? albo małym gazowym olbrzymem.
Co ciekawe Kepler-1593b zdaje się krążyć w zewnętrznej części ekosfery swojej gwiazdy albo tuż przy granicy tej strefy. Planeta otrzymuje mniej ciepła od swej gwiazdy niż Mars od Słońca. Na takiej planecie woda w stanie ciekłym może się utrzymać raczej jedynie w obecności gęstej atmosfery i być może dużej aktywności wulkanicznej.
Planety typu ?super-Ziemia? są zagadką dla astronomów. W Układzie Słonecznym   nie ma ani jednej planety tego typu (poza, być może ?Planetą 9?), w związku z czym jak na razie niewiele wiadomo o warunkach panujących na takich egzoplanetach. Możliwe, że na niektórych ?super-Ziemiach? istnieje bardzo głęboki ocean ciekłej wody, którego głębokość można liczyć w dziesiątkach kilometrów. Na dnie takiego oceanu mogą występować egzotyczne formy lodu.
Kepler-1593b może też być gazowym olbrzymem niesprzyjającym powstaniu życia. Jednak na jego orbicie mogą krążyć różnej wielkości księżyce, być może nawet większe od Marsa. Na takim egzoksiężycu może rozwinąć się życie, nawet jeśli Kepler-1593b znajduje się stosunkowo daleko od swojej gwiazdy macierzystej. Siły pływowe od Keplera-1593b mogą powodować zwiększoną aktywność na egzoksiężycach, podobnie jak to występuje w przypadku księżyców Jowisza (przede wszystkim Io i Europy).
Egzoplaneta Kepler-1593b zdaje się być bardzo inna od Ziemi, jednak jej usytuowanie wewnątrz ekosfery swojej gwiazdy jest interesujące. Wszak czysto teoretycznie możemy dopuścić istnienie gazowej planety w ekosferze, wokół której krążą księżyce sprzyjające życiu dzięki jednocześnie położeniu w ekosferze jak i dzięki oddziaływaniom pływowym ze strony planety macierzystej.
Tagi: Egzoplanety, Kepler-1593b, Kosmiczny Teleskop Kepler, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/14/ekosferyczny-przeglad-keplera-cz-4-kepler-1593b/

Ekosferyczny przegląd Keplera.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA obserwuje spiralny dysk wokół niemowlęcych gwiazd
Wysłane przez kuligowska w 2016-11-15 09:22
Nasza wiedza o powstawaniu gwiazd opiera się na wizji kondensacji masy w pierwotnym obłoku protogwiazdowym (zagęszczeniu materii) złożonym z gazu i pyłu. Astronomowie mieli okazję dobrze przyjrzeć się temu procesowi rok temu, badając obszar gwiazdotwórczy w Perseuszu.
Ale okazuje się teraz, że gwiazdy mogą się tworzyć na kilka różnych sposobów.

Młodziutkie, niemowlęce gwiazdy ?wyrastają? zwykle wprost z zagęszczeń w obłoku materii. Ale zdarza się, że zasilający nową gwiazdę dysk protogwiazdy rośnie tak bardzo, że sam może z czasem ulegać różnym zaburzeniom grawitacyjnym i ostatecznie zapaść się pod własną siłą grawitacji, tworząc nowe i skupisko materii kolejną gwiazdę. Proces ten nazywa się w astronomii fragmentacją dysku. Naukowcy podejrzewali taki scenariusz od wielu lat, ale jak dotąd nie mieli żadnych dowodów obserwacyjnych mogących świadczyć o tym, że faktycznie on zachodzi.

W nowym artykule opublikowanym w październikowym wydaniu Nature zespół Johna Tobina z Uniwersytetu w Oklahomie znów analizuje obszar gwiazdotwórczy Perseuszu, korzystając przy tym z obserwacji wykonanych interferometrem radiowym ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array). Przedmiotem badań jest tu potrójny układ protogwiazd znany jako L1448 IRS3B. Naukowców udało się zajrzeć za grubą przesłonę gazu i pyłu, a następnie zobrazować obecny w tym układzie, spiralny dysk zasilający jedną z gwiazd. Ze zdziwieniem odkryli, że jedna z tych niemowlęcych gwiazdek - dawniej uważana za główny składnik układu - w rzeczywistości jest położona na długim spiralnym ramieniu w dysku, rozciągającym się od pary bliższych względem siebie i wzajemnie obiegających się gwiazd położonych w centrum tego układu. To pierwsze bezpośrednie obserwacje dowodzące, że gwiazdy faktycznie mogą powstawać przez fragmentację dysku.

Astronomowie już wcześniej widzieli tam trzy gwiazdy, ale interpretowali fakty obserwacyjne zupełnie inaczej. Przez prawie dwadzieścia lat uważano, że to najdalsza z gwiazd stanowiła centrum układu - ze względu na jej najwyższą jasność. Jednak ALMA pokazała coś zupełnie innego - jest dość odległa od środka. Naukowcy dowiedli dodatkowo, że dysk otaczający protogwiazdy może być niestabilny właśnie w tym miejscu, gdzie pojawia się ta najdalsza gwiazda. Pomogły w tym modele numeryczne, które potwierdziły, że dysk zapada się w sobie dokładnie w tym obszarze.

Astronomowie obliczyli masę centralnego układu podwójnego na bazie pomiarów prędkości obrotu otaczającego go dysku. Okazuje się, że dwie centralne protogwiazdy mają łączną masę równą w przybliżeniu masie Słońca. Obie wciąż rosną, ale najprawdopodobniej nie urosną już dużo więcej - większość odkrytego w tym obszarze przez teleskop ALMA gazu należy już bowiem do gwiazd.

Trzecia protogwiazda, ta powstała z dysku, jest dużo trudniejsza do "zważenia": naukowcy wiedzą tylko, że odpowiada za nią proces formowania się w spirali dysku obłoku gazu o masie rzędu 8,5% masy Słońca. To wyjaśnia, dlaczego jawi się ona jako najjaśniejszy obiekt na zdjęciu: ALMA nie widzi nie tylko samą gwiazdę, ale głównie poświatę otaczającego ją, chłodnego pyłu i gazu. Autorzy artykułu spekulują, że ten trzeci składnik urośnie do największych rozmiarów, bowiem ma dostęp do większej ilości surowców niż para gwiazd w centrum. Choć więc jak na razie jej masa wskazuje raczej na gwiazdę podobną do brązowego karła, z czasem będzie jej przybywało.

Wciąż pozostaje jeszcze pytanie o to, jak często występuje podobna niestabilność grawitacyjna w dysku. Jak często gwiazdy powstają w cieniu swojego rodzeństwa? Naukowcy sądzą, że proces fragmentacji nie należy do rzadkości. Aby móc powiedzieć to na pewno, potrzeba jednak jeszcze wielu obserwacji.


Czytaj więcej:
?    Jak powstają układy wielokrotne?
?    Więcej o radioteleksopach ALMA
?    Cały artykuł

Źródło: Sky and Telescope

Zdjęcie: obraz ten pokazuje, w jaki sposób rozwijał się potrójny układ gwiazd. Po lewej widzimy, jak dysk materii rozpada się na oddzielne protogwiazdy, a po prawej - gotowa już gwiazda wyłania się z chmury gazu i pyłu. Centralne gwiazdy są od siebie odległe o sześćdziesiąt jednostek astronomicznych (to mniej więcej tyle, co średnica orbity Neptuna), a trzecia z nich leży aż sto osiemdziesiąt trzy jednostki astronomiczne dalej.
Źródło: Bill Saxton / NRAO / AUI / NSF
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/alma-obserwuje-spiralny-dysk-wokol-niemowlecych-gwiazd-2606.html

ALMA obserwuje spiralny dysk wokół niemowlęcych gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 32 o ciemnej materii
Wysłane przez czart w 2016-11-15 15:35
Pora na premierę kolejnego odcinka telewizyjnego serialu naukowego "Astronarium". Tym razem tematem będzie tajemnicza ciemna materia. Oglądajcie w środę i czwartek na antenie TVP 3.

W "Astronarium" nr 32 przedstawiona zostanie ciemna materia. O tym tajemniczym składniku Wszechświata opowiedzą polscy naukowcy zaangażowani w czołowe badani nad ciemna materią. Najpierw dowiemy się co w ramach projektu OGLE wynikło z poszukiwań tzw. obiektów MACHO w Drodze Mlecznej. Później przeniesiemy się do laboratoriów CERN, gdzie w eksperymentach w Wielkim Zderzaczu Hadronów fizycy próbują znaleźć cząstki ciemnej materii, m.in. hipotetyczne cząstki WIMP. Naukowcy próbują zbadać też zbadać ciemną materię w inny sposób - za pomocą symulacji komputerowych, obliczanych m.in. na superkomputerach Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matermatycznego i Komputerowego (ICM) w Warszawie (będzie m.in. okazja zobaczyć jak wygląda nowa serwerownia ICM).

"Astronarium" można oglądać na antenie TVP 3 w środy o godz. 15:35. Powtórki po północy i w czwartek. Dodatkowo emisje starszych odcinków są na TVP 1 w piątki i soboty oraz w TVP Polonia w środy.

Program jest produkowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Telewizję Polską. Do tej pory wyemitowano 30 odcinków. "Astronarium" jest emitowane co tydzień na trzech ogólnopolskich antenach telewizyjnych: TVP 1, TVP 3 oraz TVP Polonia. Emisje premierowe są na antenie TVP 3, czyli we wszystkich regionalnych kanałach Telewizji Polskiej (TVP Warszawa, TVP Bydgoszcz, TVP Kraków, itd.). Z kolei wcześniejsze odcinki pokazywane są w TVP 1 oraz TVP Polonia. Poprzednie odcinki można również oglądać w bardzo dobrej jakości na YouTube.

Produkcja programu została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym "Astronarium" jest czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii".

Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    Forum dyskusyjne programu
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube

Na ilustracji:
Fragment symulacji komputerowej pokazującej wielkoskalowe rozmieszczenie materii we Wszechświecie. Źródło: konsorcjum VIRGO / Stewart McAlpine / Richarda Bower z Uniwersytetu w Durham.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-32-ciemnej-materii-2608.html

Astronarium nr 32 o ciemnej materii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GASS 3505: Bogata w gaz spokojna galaktyka
Radosław Kosarzycki dnia 14/11/2016
Zimny gaz w formie neutralnych atomów wodoru stanowi zapas materii do formowania gwiazd w galaktykach znajdujących się tak w pobliskim jak i odległym Wszechświecie. Zrozumienie w jaki sposób gaz akreowany jest przez galaktyki jest bardzo istotnym zadaniem dla astronomów ponieważ świeże dostawy gazu napędzają trwające procesy gwiazdotwórcze. W najbardziej rozpowszechnionej wersji, akrecja na galaktyki odbywa się wzdłuż kosmicznych włókien, a przynajmniej w przypadku masywniejszych galaktyk, ogrzewane są one przez fale uderzeniowe; w mniejszych galaktykach opadająca na nie materia pozostaje stosunkowo chłodna. Z uwagi na fakt, że galaktyki wczesnego wszechświata były mniejsze, wydaje się, że chłodny proces wzrostu był dla nich bardziej typowy.
Astronomowie badający akrecję materii na galaktyki muszą przyglądać się pobliskim galaktykom chociażby dlatego, że są jaśniejsze i że posiadają rozróżnialne szczegóły budowy takie jak ogony, mosty, pierścienie czy odkształcone dyski, które mogą być właśnie skutkiem przyciągania gazu. Przegląd nieba GALEX Arecibo SDSS Survey (GASS) to przegląd głębokiego pola na wielu zakresach promieniowania zaprojektowany właśnie do poszukiwania galaktyk bogatych w wodór atomowy. Sean Moran, astronom z CfA wraz z piątką współpracowników przeanalizował dane z GASS i wybrał jeden obiekt ? GASS 3505 ? zawierający wodór atomowy o masie blisko dziesięciu miliardów mas Słońca oraz stosunkowo jednorodny, okrągły wygląd w zakresie optycznym. Następnie za pomocą sieci Jansky Very Large Array, zespół stworzył głębokie mapy radiowe emisji wodoru z tego obiektu.
Astronomowie odkryli, że chłodny gaz tworzy pierścień wokół galaktyki o średnicy około stu sześćdziesięciu tysięcy lat świetlnych, w której zachodzi wyjątkowo mało wydajny proces formowania gwiazd (niemal dziesięciokrotnie słabszy niż w Drodze Mlecznej). Okazuje się, że pierścień połączony jest ze złożonym strumieniem materii, który jest dowodem na opadanie i akrecję gazu przez galaktykę. Ten strumień wyraźnie przypomina jak istotne są struktury morfologiczne w badaniu ewolucji galaktyk.
Źródło: CfA
Tagi: Ewolucja galaktyk, galaktyki, GALEX Arecibo SDSS Survey, GASS, GASS 3505, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/14/gass-3505-bogata-w-gaz-spokojna-galaktyka/

GASS 3505 Bogata w gaz spokojna galaktyka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostrzeżono supergromadę galaktyk schowaną za Drogą Mleczną
Wysłane przez czart w 2016-11-16 13:03
Astronomowie z kilku krajów odkryli nieznaną jak dotąd supergromadę galaktyk w konstelacji Żagla, częściowo przesłoniętą przez Drogę Mleczną. W odkryciu ma udział polski naukowiec pracujący w Holandii, dr Maciej Bilicki.

Supergromady galaktyk to największe struktury we Wszechświecie, zarówno pod względem rozmiarów, jak i mas. Złożone są z gromad galaktyk i mogą zawierać tysiące galaktyk. Supergromady rozciągają się na przestrzeni nawet 200 milionów lat świetlnych. Wspólnie z obszarami kosmicznych pustek tworzą wielkoskalową strukturę Wszechświata przypominającą wielką kosmiczną sieć. Supergromady usytuowane są jako "ściany" otaczające pustki.

Najbardziej masywną supergromadą w lokalnym Wszechświecie jest Supergromada Shapleya w gwiazdozbiorze Centaura, której nazwa pochodzi od Harlowa Shapleya. Ten amerykański astronom odkrył ją w 1930 roku. Dystans do Supergromady Shapleya określany jest na około 650 milionów lat świetlnych. Okazuje się, że może mieć rywalkę odległą od nas o 800 milionów lat świetlnych i zajmującą na niebie większy obszar. Istnienie nieznanej do tej pory Supergromady w Żaglu stwierdził zespół badawczy, którym kieruje Renée C. Kraan-Korteweg z Uniwersytetu w Kapsztadzie. W skład zespołu wchodzą naukowcy z RPA, Holandii, Australii i Niemiec oraz polski astronom pracujący w Holandii, dr Maciej Bilicki z Obserwatorium w Lejdzie.

Do odkrycia doprowadziły obserwacje spektroskopowe tysięcy galaktyk. Najpierw przy pomocy teleskopu SALT w obserwatorium SAAO w RPA odkryto w 2012 roku osiem nieznanych gromad galaktyk w konstelacji Żagla. Potem dokonano obserwacji spektroskopowych przy pomocy Anglo-Australijskiego Teleskopu (AAT) w Australii, dzięki którym zmierzono przesunięcia ku czerwieni, co pozwoliło na określenie na jakim obszarze rozciąga się obserwowana struktura.

Istnienie dużej supergromady w lokalnym Wszechświecie ma implikacje kosmologiczne, bowiem tak duże skupisko masy oddziałuje w istotny sposób na swoje otoczenie nawet na dużych dystansach. Może mieć np. wpływ na ruch Grupy Lokalnej, czyli kilkudziesięciu najbliższych nam galaktyk, włącznie z Drogą Mleczną.

Dlaczego o istnieniu gromady dowiedzieliśmy się dopiero teraz? Powodem jest jej położenie na niebie. Jest częściowo przesłonięta przez Drogę Mleczną, a im bliżej równika galaktycznego, tym bardziej pył i gwiazdy przeszkadzają w obserwacjach obiektów pozagalaktycznych, szczególnie w zakresie widzialnym i ultrafioletowym. Na dodatek w pobliżu jest jedno z najjaśniejszych źródeł rentgenowskim na niebie (pozostałość po supernowej w Żaglu), co utrudnia szukanie gromad galaktyk, do którego wykorzystuje się często obserwacje rentgenowskie.

Naukowcy przypuszczali od co najmniej dekady, że w tym obszarze może być duża koncentracja masy. Wskazywały na to zliczenia fotometryczne z przeglądu podczerwonego 2MASS i ze skanów płyt fotograficznych, a także badania ruchu Grupy Lokalnej. Bez pomiarów spektroskopowych, które pozwoliły na oszacowanie odległości (dając dzięki temu trójwymiarowy obraz obserwowanej struktury), nie można było jednak uzyskać potwierdzenia tych przypuszczeń.

Ale nie tylko Droga Mleczna stała na drodze astronomów. Gdy w 2013 roku zespół badawczy uzyskał czas obserwacyjny na teleskopie AAT, wybuchł olbrzymi pożar buszu w Australii, czego skutkiem było opóźnienie obserwacji o cały rok, bowiem trzeba było znowu czekać na dogodny okres z odpowiednim położeniem na niebie gwiazdozbioru Żagla.

Naukowcy planują dalsze obserwacje, aby jeszcze lepiej określić na jakim obszarze rozciągnięta jest Supergromada w Żaglu.

Wyniki badań zostaną opublikowane w czasopiśmie naukowym ?Monthly Notices of the Royal Astronomical Society ? Letters?.

Więcej informacji:
?    Enormous supercluster of galaxies discovered (Holandia)
?    International team discovers major supercluster of galaxies hidden by Milky Way (Niemcy)
?    International team discovers major supercluster of galaxies hidden by Milky Way (RPA, plik PDF)

Źródło:
Uniwersytet w Kapsztadzie / Uniwersytet w Lejdzie

Na ilustracji:
Obraz pokazuje rozmieszczenie galaktyk w Supegromadzie w Żaglu (elipsa oznaczona jako VSC) oraz w jej otoczeniu. Kolory wskazują zakres odległości do galaktyk od 500 mln do miliarda lat św. (żółty ? bliżej niż supergromada, zielony ? w odległości supergromady, czerwony ? dalej niż supergromada). Drugą elipsą (SC) oznaczono położenie znanej już wcześniej Supergromady Shapleya. Źródło: Thomas Jarrett (UCT), opracowanie na podstawie 2MASS Photometric Redshift catalogue (Bilicki et al. 2014), nowej publikacji (Kraan-Korteweg et al. 2016) oraz All-Sky Milky Way Panorama (Mellinger 2009).
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dostrzezono-supergromade-galaktyk-schowana-za-droga-mleczna-2609.html

Dostrzeżono supergromadę galaktyk schowaną za Drogą Mleczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężna dolina na Merkurym odkryta na zdjęciach z sondy MESSENGER
Radosław Kosarzycki dnia 16/11/2016
Naukowcy odkryli nową, potężną dolinę na Merkurym, która może stanowić pierwszy dowód na odkształcanie zewnętrznej warstwy planety w odpowiedzi na globalne kurczenie. Badacze odkryli dolinę na wysokiej rozdzielczości mapach topograficznych fragmentu półkuli południowej Merkurego, złożonych ze zdjęć stereo wykonanych przez sondę MESSENGER. Wyniki badań zostały opisane w nowym artykule opublikowanym w periodyku Geophysical Research Letters.
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem Wielkiego Wąwozu na Merkurym jest odkształcanie litosfery planety ? skorupy i zewnętrznej warstwy płaszcza planety ? w odpowiedzi na globalne kurczenie całego globu. Litosfera Ziemi podzielona jest na liczne płyty tektoniczne, jednak litosfera Merkurego składa się z tylko jednej płyty. Ochładzanie wnętrza Merkurego doprowadziło do  kurczenia i odkształcania się tej jednej płyty. Tam gdzie naprężenia są najsilniejsze, skorupa jest wypiętrzana, a powstała między nimi dolina zapada się.
?Co prawda na Ziemi też występuje odkształcanie litosferyczzne dotykające zarówno płyt oceanicznych jak i kontynentalnych, lecz teraz mamy pierwszy dowód takich odkształceń na Merkurym,? mówi Thomas R. Watters, starszy badacz w Center for Earth and Planetary Studies w Smithsonian?s National Air and Space Museum w Waszyngtonie, i główny autor nowego opracowania.
Dolina ma jakieś 400 kilomerów szerokości, a jej dno znajduje się nawet 3 kilometry poniżej poziomu otoczenia. Co więcej, dolina rozciąga się na ponad 1000 kilometrów i wpada do basenu Rembrandta, jednego z największych i najmłodszych kraterów impaktowych na Merkurym.
Wąwóz otaczają dwa duże progi tektoniczne  ? progi na powierzchni planety, w których jedna strona uskoku przesunęła się pionowo w stosunku do drugiej. Kurczenie Merkurego sprawiło, że progi tektoniczne stły się na tyle duże, że stały się klifami.  Najniższy punkt doliny jest na tyle nisko w stosunku do otaczających ją progów tektonicznych, że naukowcy uważają, że obniżył je ten sam proces, który uformować progi.
Źródło: AGU
Tagi: Merkury, powierzchnia Merkurego, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/16/potezna-dolina-na-merkurym-odkryta-na-zdjeciach-z-sondy-messenger/

Potężna dolina na Merkurym odkryta na zdjęciach z sondy MESSENGER.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda w stanie ciekłym na Plutonie. Jest jej tyle, ile we wszystkich morzach na Ziemi
08:09
Amerykańscy naukowcy znaleźli dowody
"Serce" Plutona skrywa pod sobą ocean roztopionego lodu. Do takich wniosków doszli amerykańscy naukowcy. Podkreślają, że ukryte jest tam tyle samo wody, ile występuje we wszystkich ziemskich morzach.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Instytutu Technologicznego w Massachusetts odkryli dowody na to, że na Plutonie znajduje się ukryty ocean. Jest on schowany pod zamarzniętą powierzchnią obszaru w kształcie serca. Region nazwano Tombaugh na cześć odkrywcy Plutona. Ma on średnicę dwóch tysięcy kilometrów, a eksperci sądzą, że mieści się tam tyle samo wody, ile znajduje się w morzach na Ziemi.
Zbiornik odkryty na Plutonie, który prawdopodobnie jest wypełniony przez roztopiony lód, znajduje się około 150-200 km pod zamarzniętą powierzchnią planety. Jak stwierdził Francis Nimmo z Uniwersytetu Kalifornijskiego, sam ocean ma około 100 km głębokości.
- Badania pokazują, że środowisko na Plutonie jest bardziej urozmaicone niż dotychczas sądziliśmy - powiedział Richard Binzel z Instytutu Technologicznego w Massachusetts.
Ciepła planeta
Pomimo że Pluton znajduje się od Słońca w odległości 40 razy większej niż Ziemia, zawiera wodę w stanie ciekłym. Dlaczego? Eksperci twierdzą, że jest to wynik promieniotwórczego ciepła, które jest pozostałością po tworzeniu się planety 4,6 miliarda lat temu.
- Dobrym izolatorem dla ciekłej wody pod powierzchnią Plutona jest obecność ciepłych skał i pokaźnej pokrywy lodowej. Dzięki temu podpowierzchniowy ocean nie jest niczym zaskakującym, szczególnie, że woda zawiera amoniak, który zapobiega zamarzaniu - powiedział Nimmo.
Życie na Plutonie?
Obecność wody może być kluczowa w badaniach nad tą planetą, ponieważ potencjalnie jest ona miejscem, w którym moglibyśmy zamieszkać. W związku z tym jednak, że Pluton w dużej części pokryty jest lodem, nie jest pierwszy na liście planet w Układzie Słonecznym, na których mogłoby istnieć życie.
Odkrycia dokonano analizując dane i zdjęcia pochodzące z misji New Horizons amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. Materiały pochodzą z lipca 2015 roku, kiedy sonda New Horizons przelatywała w odległości 12 500 km od Plutona.
Źródło: reuters.com
Autor: AD/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/woda-w-stanie-cieklym-na-plutonie-jest-jej-tyle-ile-we-wszystkich-morzach-na-ziemi,217426,1,0.html

Woda w stanie ciekłym na Plutonie. Jest jej tyle, ile we wszystkich morzach na Ziemi.jpg

Woda w stanie ciekłym na Plutonie. Jest jej tyle, ile we wszystkich morzach na Ziemi2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odległa gwiazda najbardziej okrągłym obiektem naturalnym znanym nauce
Radosław Kosarzycki dnia 17/11/2016
Gwiazdy zazwyczaj nie są idealnymi sferami. Ze względu na swoją rotację ulegają spłaszczeniu wskutek siły odśrodkowej. Zespół badaczy kierowany przez Laurenta Gizona z Instytutu Maxa Plancka oraz Uniwersytetu w Getyndze zmierzył z niespotykaną dotąd precyzją eliptyczność wolno rotującej gwiazdy. Naukowcy wykorzystali do tego metod asterosejsmologii ? badań oscylacji gwiazd. Technika została zastosowana na gwieździe oddalonej od nas o 5000 lat świetlnych i pozwoliła ustalić, że różnica między promieniem biegunowym a równikowym wynosi zaledwie 3 kilometry ? to liczba niesamowicie mała biorąc pod uwagę średni promień gwiazdy wynoszący 1.5 miliona kilometrów. Oznacza to, że ta sfera gazu jest niespotykanie okrągła.
Wszystkie gwiazdy rotują, a tym samym wszystkie są spłaszczone wskutek oddziaływania siły odśrodkowej. Im szybsze tempo rotacji, tym silniejsza siła odśrodkowa, a tym samym eliptyczność kształtu gwiazdy. Nasze Słońce rotuje z okresem ok. 27 dni i jego promień równikowy jest 10 km większy od promienia biegunowego; w przypadku Ziemi ta różnica wynosi 21 km. Gizon wraz ze swoimi współpracownikami wybrał do badań wolno rotującą gwiazdę o nazwie Kepler 11145123. Ta gorąca i jasna gwiazda jest niemal dwa razy większa od Słońca i rotuje trzy razy wolniej od niego.
Gizon wraz ze swoimi współpracownikami wybrał tę gwiazdę ponieważ charakteryzuje się ona czysto sinusoidalnymi oscylacjami. Okresowe powiększanie i zmniejszanie gwiazdy można wykryć w fluktuacjach jej jasności. Teleskop Kepler obserwował oscylacje tej gwiazdy przez ponad cztery lata. Różne mody oscylacji są wrażliwe na różne szerokości gwiazdy. W ramach swoich badań autorzy porównali częstotliwości modów oscylacji bardziej wrażliwych na niskie szerokości z częstotliwościami modów wrażliwych na wysokie szerokości. To porównanie pozwoliło ustalić, że różnica długości promienia między równikiem a biegunem wynosi zaledwie 3 km przy precyzji +/- 1 km. ?To sprawia, że Kepler 11145123 jest najbardziej okrągłym znanym obiektem naturalnym, nawet bardziej okrągłym niż Słońce,? tłumaczy Gizon.
Ku zaskoczeniu naukowców okazało się, że gwiazda jest nawet mniej spłaszczona niż wskazywałoby na to jej tempo rotacji. Autorzy wskazują, że obecność pola magnetycznego na niskich szerokościach może sprawiać, że gwiazda jest bardziej sferyczna podczas gwiezdnych oscylacji. Tak jak heliosejsmologia może być wykorzystana do badania pola magnetycznego Słońca, asterosejsmologia może być wykorzystana do badania magnetyzmu odległych gwiazd. Pola magnetyczne gwiazd, szczególnie słabe pola magnetyczne, są niesamowicie trudne do obserwowania w przypadku odległych gwiazd.
Kepler 11145123 nie jest jedyną gwiazdą o odpowiednich oscylacjach i precyzyjnych pomiarach jasności. ?Mamy zamiar zastosować tę metodę na innych gwiazdach obserwowanych przez Keplera i nadchodzące misje TESS i PLATO. Interesuje nas szczególnie w jaki sposób szybsze tempo rotacji i silniejsze pole magnetyczne może wpływać na kształt gwiazdy,? dodaje Gizon, ?istotne pole teoretycznej astrofizyki właśnie weszło w zakres astronomii obserwacyjnej.?
Źródło: Max Planck Society
Tagi: asterosejsmologia, Kosmiczny Teleskop Kepler, okrągła gwiazda, oscylacje gwiazd, spłaszczenie gwiazd, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/17/odlegla-gwiazda-najbardziej-okraglym-obiektem-naturalnym-znanym-nauce/

Odległa gwiazda najbardziej okrągłym obiektem naturalnym znanym nauce.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obcy statek wykryto na komecie P67
autor: tallinn
Zdjęcie statku obcych zaparkowanego na komecie P67 Czuriumowa - Gierasimienko, opublikowano 11 listopada br. na oficjalnej stronie ESA (European Space Administration).
Jak widać na fotografii, statek ma kształt strzałki i wyraźnie podniesiony tył, gdzie może znajdować się system napędowy lub most sterowania. Wydaje się, że nie tylko ziemianie badają kometę przy pomocy sondy Rosetta, ale także archeolodzy i astronomowie obcych.
Kometa 67P/Czuriumowa - Gierasimienko to krótkookresowe ciało niebieski z okresem orbitalnym około 6 lat i 7 miesięcy. Europejska Agencja Kosmiczna, która składa się z 21 członków, to z kolei międzynarodowa organizacja założona w 1975 roku w celu eksploracji kosmosu.
http://innemedium.pl/wiadomosc/obcy-statek-wykryto-na-komecie-p67?utm_source=dlvr.it&utm_medium=facebook

2016-11-17_10h15_34.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odległa gwiazda najbardziej okrągłym obiektem naturalnym znanym nauce
Radosław Kosarzycki dnia 17/11/2016
Gwiazdy zazwyczaj nie są idealnymi sferami. Ze względu na swoją rotację ulegają spłaszczeniu wskutek siły odśrodkowej. Zespół badaczy kierowany przez Laurenta Gizona z Instytutu Maxa Plancka oraz Uniwersytetu w Getyndze zmierzył z niespotykaną dotąd precyzją eliptyczność wolno rotującej gwiazdy. Naukowcy wykorzystali do tego metod asterosejsmologii ? badań oscylacji gwiazd. Technika została zastosowana na gwieździe oddalonej od nas o 5000 lat świetlnych i pozwoliła ustalić, że różnica między promieniem biegunowym a równikowym wynosi zaledwie 3 kilometry ? to liczba niesamowicie mała biorąc pod uwagę średni promień gwiazdy wynoszący 1.5 miliona kilometrów. Oznacza to, że ta sfera gazu jest niespotykanie okrągła.
Wszystkie gwiazdy rotują, a tym samym wszystkie są spłaszczone wskutek oddziaływania siły odśrodkowej. Im szybsze tempo rotacji, tym silniejsza siła odśrodkowa, a tym samym eliptyczność kształtu gwiazdy. Nasze Słońce rotuje z okresem ok. 27 dni i jego promień równikowy jest 10 km większy od promienia biegunowego; w przypadku Ziemi ta różnica wynosi 21 km. Gizon wraz ze swoimi współpracownikami wybrał do badań wolno rotującą gwiazdę o nazwie Kepler 11145123. Ta gorąca i jasna gwiazda jest niemal dwa razy większa od Słońca i rotuje trzy razy wolniej od niego.
Gizon wraz ze swoimi współpracownikami wybrał tę gwiazdę ponieważ charakteryzuje się ona czysto sinusoidalnymi oscylacjami. Okresowe powiększanie i zmniejszanie gwiazdy można wykryć w fluktuacjach jej jasności. Teleskop Kepler obserwował oscylacje tej gwiazdy przez ponad cztery lata. Różne mody oscylacji są wrażliwe na różne szerokości gwiazdy. W ramach swoich badań autorzy porównali częstotliwości modów oscylacji bardziej wrażliwych na niskie szerokości z częstotliwościami modów wrażliwych na wysokie szerokości. To porównanie pozwoliło ustalić, że różnica długości promienia między równikiem a biegunem wynosi zaledwie 3 km przy precyzji +/- 1 km. ?To sprawia, że Kepler 11145123 jest najbardziej okrągłym znanym obiektem naturalnym, nawet bardziej okrągłym niż Słońce,? tłumaczy Gizon.
Ku zaskoczeniu naukowców okazało się, że gwiazda jest nawet mniej spłaszczona niż wskazywałoby na to jej tempo rotacji. Autorzy wskazują, że obecność pola magnetycznego na niskich szerokościach może sprawiać, że gwiazda jest bardziej sferyczna podczas gwiezdnych oscylacji. Tak jak heliosejsmologia może być wykorzystana do badania pola magnetycznego Słońca, asterosejsmologia może być wykorzystana do badania magnetyzmu odległych gwiazd. Pola magnetyczne gwiazd, szczególnie słabe pola magnetyczne, są niesamowicie trudne do obserwowania w przypadku odległych gwiazd.
Kepler 11145123 nie jest jedyną gwiazdą o odpowiednich oscylacjach i precyzyjnych pomiarach jasności. ?Mamy zamiar zastosować tę metodę na innych gwiazdach obserwowanych przez Keplera i nadchodzące misje TESS i PLATO. Interesuje nas szczególnie w jaki sposób szybsze tempo rotacji i silniejsze pole magnetyczne może wpływać na kształt gwiazdy,? dodaje Gizon, ?istotne pole teoretycznej astrofizyki właśnie weszło w zakres astronomii obserwacyjnej.?
Źródło: Max Planck Society
Tagi: asterosejsmologia, Kosmiczny Teleskop Kepler, okrągła gwiazda, oscylacje gwiazd, spłaszczenie gwiazd, wyrozniony

http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/17/odlegla-gwiazda-najbardziej-okraglym-obiektem-naturalnym-znanym-nauce/

Odległa gwiazda najbardziej okrągłym obiektem naturalnym znanym nauce.jpg

Odległa gwiazda najbardziej okrągłym obiektem naturalnym znanym nauce2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkrywają pobliską superziemię
Radosław Kosarzycki dnia 17/11/2016
Alejandro Suarez Mascareno, doktorant z Instituto de Astrofisica de Canarias (IAC) oraz University of La Laguna (ULL) wraz ze swoim promotorem Rafaelem Rebolo odkrył planetę typu ?superziemia? ? GJ 536b, której masa wynosi około 5.4 mas Ziemi. Planeta krąży wokół pobliskiej, bardzo jasnej gwiazdy. Artykuł opisujący odkrycie, w które zaangażowani byli także badacze z kilku innych krajów,  został zaakceptowany do publikacji w periodyku  Astronomy & Astrophysics.
Odkryta egzplaneta krążąca wokół gwiazdy GH 536 nie znajduje się w ekostrefie swojej gwiazdy, lecz jej krótki okres orbitalny wynoszący około 8.7 dnia oraz jasność gwiazdy, stosunkowo chłodnego czerwonego karła sprawiają, że planeta może być idealnym kandydatem do prób badania składu jej atmosfery. W ramach badań udało się zaobserwować cykl aktywności magnetycznej przypominający cykl obserwowany na Słońcu, tyle że nieco krótszy, bo wynoszący około 3 lat.
?Jak na razie odkryliśmy tylko jedną planetę krążącą wokół GJ 536b, jednak nadal monitorujemy tę gwiazdę w poszukiwaniu innych obiektów planetarnych,? mówi Alejandro Suarez Mascareno, który jest pierwszy autorem artykułu. ?Planety skaliste zazwyczaj wystepują w grupach, szczególnie w pobliżu gwiazd tego typu. Jesteśmy niemal pewni, że uda nam się odkryć inne mało-masywne planety na orbitach nieco bardziej oddalonych od tej gwiazdy, charakteryzujące się okresami od 100 dni do nawet kilku lat. Aktualnie przygotowujemy program poszukiwania tranzytów nowej egzoplanety, które pozwoliłyby określić jej promień i średnią gęstość.?
?Ta skalista egzoplaneta krąży wokół gwiazdy o wiele mniejszej i chłodniejszej niż Słońce,? mówi Jonay Isai Gonzalez. ?Jednak gwiazda ta znajduje się wystarczająco blisko nas i jest wystarczająco jasna. Jest ona także widoczna zarówno z półkuli północnej jak i południowej ? co jest szczególnie ważne biorąc pod uwagę przyszłe bardzo stabilne spektrografy jak i możliwość wykrycia kolejnych planet skalistych w ekosferze tej gwiazdy.?
?Aby wykryć tę planetę,? mówi Rafael Rebolo, ?musieliśmy zmierzyć prędkość gwiazdy z dokładnością do jednego metra na sekundę. Gdy zakończymy budowę nowego instrumentu ESPRESSO we współpracy z IAC, poprawimy te pomiary o czynnik 10, i będziemy w stanie skupić się na poszukiwaniu planet, na których mogą panować warunki zbliżone do ziemskich zarówno wokół tej jak i innych pobliskich gwiazd.?
Planeta została odkryta dzięki wspólnym wysiłkom badaczy z IAC i Obserwatorium Genewskiego za pomocą spektrografu HARPS (High Accuracy Radial velocity Planet Seeker) zainstalowanego na 3.6-metrowym Teleskopie w La Silla w Chile oraz HARPS North na Telescopio Nacional Galileo (TNG) w Obserwatorium Roque de los Muchachos w La Palmie.
Źródło: Instituto de Astrofisica de Canarias
Tagi: Egzoplanety, GJ 536, GJ 536b, superziemia, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/17/naukowcy-odkrywaja-pobliska-superziemie/

Naukowcy odkrywają pobliską superziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybuchający wulkan i "spadająca gwiazda". Magiczne zdjęcie z Kamczatki
17-11-2016 12:00
Dwa zjawiska w jednej chwili
Natura potrafi zaskakiwać. Przekonał się o tym holenderski fotograf, który uchwycił dwa zjawiska - erupcję wulkanu i błyszczący na niebie meteor. Cały obraz odbił się w tafli jeziora, tworząc niepowtarzalne zdjęcie.
Tomas van der Weijden z Holandii miał okazję uchwycić niezwykły moment. Nad wybuchającym wulkanem Kluczewska Sopka na Kamczatce przelatywał meteor.
Byłem w górach i robiliśmy zdjęcia wylewającej się z wulkanu lawy, kiedy zobaczyłem meteor przelatujący nad kraterem. Miałem nadzieję, że aparat zdołał go uchwycić. W domu przejrzałem zdjęcia i znalazłem to ujęcie - stwierdził van der Weijden.
Sprzyjająca pogoda
Niezwykłe zdjęcie powstało w nocy z 27 na 28 września. Przez Kamczatkę przeszedł wtedy chłodny front atmosferyczny, dzięki czemu powietrze stało się niezwykle przejrzyste, co ułatwiało robienie zdjęć. Wulkan i niebo z rozbłyskiem "spadającej gwiazdy" odbiły się w gładkiej tafli jeziora, tworząc lustrzane odbicie całego zdjęcia.
- Byłem bardzo zadowolony z warunków pogodowych. Niebo było przejrzyste, co spowodowało, że wulkan wyszedł na zdjęciach wyjątkowo okazale. Mieliśmy też szczęście, że tej nocy ze stożka zaczęła wypływać lawa - stwierdził autor zdjęcia.
Meteor stał się wisienką na torcie. Nikt nie mógł się spodziewać, że akurat w chwili robienia zdjęć nad wulkanem spadnie fragment kosmicznej skały. Van der Weijden wykonywał zdjęcia z czasem naświetlania równym 15 sekund. Zobacz jego profil na Facebooku i Instaramie.
Największy wulkan Eurazji
Kluczewska Sopka wznosi się na wysokość 4750 m n.p.m. Jest to największy i najbardziej aktywny wulkan Eurazji i jednocześnie najwyższy szczyt Kamczatki.
 
"Spadające gwiazdy" bywają niezwykle widowiskowe. Każdego roku w sierpniu możemy podziwiać nad Polską te z roju Perseidów. Zobacz, jak tego lata prezentowały się nad Tatrami:
Źródło: weather.com
Autor: AD/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/wybuchajacy-wulkan-i-spadajaca-gwiazda-magiczne-zdjecie-z-kamczatki,217449,1,0.html

Wybuchający wulkan i spadająca gwiazda Magiczne zdjęcie z Kamczatki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galileo w drodze na orbitę. Zobacz start rakiety
17-11-2016 15:45
Wystartowała rakieta nośna z czterema satelitami Galileo. To kolejne urządzenia, które mają zbudować europejski system nawigacji satelitarnej.
System Galileo to europejski odpowiednik amerykańskiego systemu nawigacji satelitarnej GPS (Global Positioning System), jednak w odróżnieniu od niego, z założenia jest systemem cywilnym, nad którym kontrolę sprawować będzie międzynarodowe grono specjalistów, a nie rząd. Taka forma zarządzania zapewni przedstawicielom państw europejskich kontrolę nad systemem oraz stały dostęp do wiarygodnych informacji.
Udany start rakiety
W czwartek o godz. 13.06 GMT (Uniwersalnego Czasu Greenwich), czyli o godz. 14.06 czasu polskiego, z Gujany Francuskiej wystartowała europejska rakieta nośna Ariane 5, która wyniosła na orbitę cztery satelity nawigacyjne Galileo (numery od 15 do 18).
System 30 satelitów
14 satelitów Galileo już znajduje się w przestrzeni kosmicznej, a teraz cztery kolejne zmierzają do orbity okołoziemskiej.
System Galileo będzie składał się z 30 satelitów. Będą one równomiernie rozmieszczone na trzech, kołowych, okołoziemskich orbitach średnich (MEO), nachylonych pod kątem 56 stopni względem płaszczyzny równika. 27 satelitów operacyjnych wraz z trzema (po jednym na każdej orbicie) aktywnymi satelitami zapasowymi będzie poruszać się na wysokości 23222 km nad powierzchnią Ziemi, okrążając nasz glob w ciągu 14 godzin i 21 minut. Dzięki takiemu rozmieszczeniu satelitów (większy promień orbity niż w przypadku GPS), system zapewni dobrą jakość sygnału pomiarowego.
Źródło: ESA, Galileo Point
Autor: zupi/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/galileo-w-drodze-na-orbite-zobacz-start-rakiety,217480,1,0.html

Galileo w drodze na orbitę Zobacz start rakiety.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Tajemniczy? przedmiot spadł z nieba w Birmie
Wysłane przez kuligowska w 2016-11-17 12:04

W przeciwieństwie do dziennikarzy popularnych portali informacyjnych naukowcy dobrze wiedzą, co takiego spadło z nieba w zeszłym tygodniu w miejscowości Hpakank (Birma). Nie jest to zatem żaden ?tajemniczy obiekt kosmiczny?, jednak już sam fakt, że coś spadło z przestrzeni kosmicznej na Ziemię, budzi ogromną (i po części zrozumiałą) sensację.

Coś dużego spadło z nieba! W relacji amerykańskiego portalu BBC wyglądało to mniej więcej tak: wielki, metalowy przedmiot spadł w pobliżu kopalni jadeitu w Birmie, w północnej Azji. Artykuł wspomina jeszcze o tym, że rzecz ta spała ?z wysoka?, z głośnym hukiem, miała kształt cylindryczny i chińskie napisy, a okoliczne domy zatrzęsły się. Dziennikarze sugerują też, że być może są to szczątki jakiegoś satelity.

Z pozoru brzmi to jak wielka kosmiczna zagadka. Jednak po prześledzeniu trajektorii tego obiektu -  co zrobił między innymi astrofizyk Jonathan McDowell z Harvard Smithsonian Center for Astrophysics ? wszystko od razu staje się jasne. Na Ziemię powrócił po prostu drugi stopień chińskiej rakiety CZ-11 (?Długi Marsz 11?), która została wystrzelona w dniu 9 listopada tego roku w kierunku południowym nad Birmą. Misja jej prawdopodobnie zakończyła się sukcesem. Wcześniej, we wrześniu, podobna rakieta umieściła na ziemskiej orbicie cztery niewielkie satelity badawcze służące do obserwacji korony słonecznej.

To oczywiście nie pierwszy raz, gdy część rakiety lub satelity spada z nieba, siejąc niepokój i dając pole do najróżniejszych spekulacji. Ziemię okrążają miliony kosmicznych śmieci wyniesionych na orbitę przez człowieka. Dobrze obrazuje to animacja stworzona przez James Yodera. W tej sytuacji upadek dużego przedmiotu na obszary zamieszkane przez człowieka staje się coraz mniej nieprawdopodobny.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    News na stronach BBC
?    Rakieta CZ-11

Źródło: Astronomy.com

Zdjęcie: kosmiczne znalezisko z Birmy. Źródło: YANNAING PYI SONE AUNG
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tajemniczy-przedmiot-spadl-nieba-birmie-2607.html

Tajemniczy przedmiot spadł z nieba w Birmie.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienimy czas?
2016-11-17 09:14
Węgry wyszły z inicjatywą skończenia z ciągłą zmianą czasu. To już pewne, że 25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienią czas z zimowego na letni i pozostają w nim już na zawsze. Zamierzają też zachęcić do tego całą Grupę Wyszehradzką, a więc również Polskę.
Węgierska partia Jobbik zaproponowała w komisji ds. gospodarki węgierskiego parlamentu zaniechanie zmiany czasu. Węgrzy mieliby pozostać na dobre w czasie letnim, ponieważ ten bardziej odpowiada preferencjom społeczeństwa, ma też ponoć przynosić korzyści w energetyce.
Całkiem nieoczekiwanie komisja zaakceptowała projekt jednogłośnie, a to oznacza, że poparła go również większościowa partia Fidesz, na czele z Viktorem Orbánem, premierem Węgier. Węgrzy mieliby w nocy z 24 na 25 marca 2018 roku po raz ostatni przesunąć wskazówki z godziny 2:00 na 3:00 i już na stałe pozostać w czasie letnim.
Węgrzy mogą tego dokonać bez zgody Komisji Europejskiej, ponieważ dyrektywa, która corocznie zarządza wprowadzanie i odwoływanie czasu letniego nie jest obligatoryjna, a to oznacza, że ostateczna decyzja w jej przyjęciu już odrzuceniu należy do parlamentów poszczególnych krajów.
Węgrzy zamierzają zaproponować pozostanie w czasie letnim również wszystkim członkom Grupy Wyszehradzkiej, a więc Polsce, Czechom i Słowacji. W ten sposób Grupa V4, która w ostatnim czasie intensyfikuje swoją współpracę, aby zmienić dokonać zmian w formacie Unii Europejskiej, zapewne będzie chciała pokazać swoją niezależność.
Warty podkreślenia jest fakt, że to czas zimowy jest czasem naturalnym, czyli takim, jakim posługiwaliśmy się jeszcze przed wymyśleniem zmiany czasu. Po zmianach pozostalibyśmy w czasie sztucznym, ale z punktu widzenia większości z nas, bardziej odpowiednim.
W czasie letnim żadnych zmian byśmy nie odczuli, a to oznacza, że Słońce wschodziłoby i zachodziło o tej samej porze, co obecnie. Czas w większości krajów Unii pozostałby taki sam, jak u nas, jedynie za wyjątkiem Wielkiej Brytanii, Irlandii i Portugalii, jak ma to miejsce obecnie.
Zmiana nastąpiłaby w czasie, gdy pozostała część Unii Europejskiej przechodziłaby na czas zimowy, a więc od ostatniego weekendu października do ostatniego weekendu marca. Wówczas od czasu uniwersalnego dzieliłyby nas w dalszym ciągu 2 godziny, a nie jedna.
Słońce wschodziłoby o godzinę później i również o godzinę później zachodziło niż w czasie zimowym. Dla większości z nas w drodze do pracy lub szkoły byłoby jeszcze ciemno, ale w zamian zyskalibyśmy dodatkową godzinę ze Słońcem po południu. Biorąc pod uwagę to, w których godzinach pracuje większość Polaków, to dodatkową jasną godzinę po południu moglibyśmy wykorzystać zdecydowanie lepiej niż tą o poranku.
Dzisiaj wschód Słońca najwcześniej nastąpił na południowo-wschodnim krańcu (woj. podkarpackie) naszego kraju, około godziny 6:45. Najpóźniej zaś Słońce zeszło na krańcu północno-zachodnim (woj. zachodniopomorskie), około 7:30. Najwcześniej zajdzie na krańcu północno-wschodnim (woj. podlaskie), około 15:25, z kolei najpóźniej Słońce schowa się za horyzontem na krańcu południowo-zachodnim (woj. dolnośląskie), około godziny 16:05.
Gdybyśmy znajdowali się dzisiaj w czasie letnim, który miałby obowiązywać o tej porze w roku 2018, to wschód i zachód Słońca nastąpiłby o godzinę później. Najbardziej zyskają mieszkańcy zachodniej Polski, ponieważ tam zachód Słońca następowałby około godziny 17:00, pół godziny później niż we wschodniej części kraju. Jednak jest zawsze coś za coś, bo na zachodzie świtałoby najpóźniej, dopiero po 8:00.
A gdybyśmy na cały rok pozostali w naturalnym czasie zimowym? To chyba byłoby najgorszym rozwiązaniem, ponieważ między październikiem a marcem dzień zaczynałby się i kończył tak, jak obecnie, z kolei między marcem a październikiem, czyli również w ciągu wakacji, Słońce wstawałoby o godzinę wcześniej niż obecnie i o godzinę wcześniej też zachodziło, co zdecydowanie ograniczyłoby naszą aktywność poza domem letnimi wieczorami.
Zima - od 7:50 do 15:35 (obecnie)
Lato - od 3:25 do 20:05
Najbardziej odpowiednia byłaby więc składanka czasów. W okresie zimowym powinniśmy korzystać z czasu letniego, z kolei latem z czasu letniego plus jedna godzina.
Zima - od 8:50 do 16:35 (czas letni)
Lato - od 5:25 do 22:05 (czas letni +1 godzina)
Nasi czytelnicy nie mają żadnych wątpliwości, czy powinniśmy nadal zmieniać czas. Z sondy, którą przeprowadziliśmy pod koniec października, podczas zmiany czasu z letniego na zimowy, aż 72 procent naszych czytelników było zdania, że powinniśmy pozostać w czasie letnim. 21 procent opowiedziało się za kontynuacją zmiany czasu, a 7 procent nie miało zdania.
Zmiana czasu, podobnie jak większość wynalazków, pierwszy raz została zastosowana przez wojsko równo 100 lat temu. Niemcy podczas pierwszej wojny światowej, 30 kwietnia 1916 roku, przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 roku o godzinę w tył. 2 lata później czas letni wprowadzono również na Wyspach Brytyjskich oraz w USA. W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, ale od 1977 roku robimy to już stale.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116493,25-marca-2018-roku-po-raz-ostatni-zmienimy-czas

25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienimy czas.jpg

25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienimy czas2.jpg

25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienimy czas3.jpg

25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienimy czas4.jpg

25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienimy czas5.jpg

25 marca 2018 roku po raz ostatni zmienimy czas6.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stolica: ponad 100 kosmicznych eksponatów na wystawie Gateway to Space
18.11.2016
Moduł stacji kosmicznej MIR, modele rakiet, skafandry astronautów, asteroidy i kamienie księżycowe - to niektóre z ponad stu kosmicznych eksponatów, które będzie można obejrzeć od soboty 19 listopada w Warszawie na wystawie GATEWAY TO SPACE.
Na wystawie udostępniona będzie największa na świecie kolekcja amerykańskich i radzieckich eksponatów wprost z US Space Rocket Center i NASA Visitor Center prezentująca historię kosmicznych podróży od ubiegłego wieku do dnia dzisiejszego. Wystawa odbywa się pod patronatem NASA.
 
Wśród ponad 100 kosmicznych eksponatów, prezentowanych na 3 tys. m kw., będzie można zobaczyć m.in. oryginalny moduł pochodzący ze stacji kosmicznej MIR, Międzynarodową Stację Kosmiczną ISS, modele rakiet m.in rakietę Sojuz, promy kosmiczne jak Wostok czy Woschod, Sputnik 1, kapsułę Apollo, łaziki kosmiczne, a nawet oryginalne umundurowanie Gagarina.
 
Organizatorzy zapewniają, że na wystawie będzie można dotknąć kamienia księżycowego własnymi rękami oraz sfotografować się w kombinezonie astronauty. Poza tym zwiedzający dowiedzą się, jak hoduje się warzywa wewnątrz stacji kosmicznej i jak korzysta się tam z toalety, a także dlaczego automat do napojów nie zrobił w kosmosie kariery.
 
Goście będą też mogli skorzystać z kilkunastu wyjątkowych symulatorów, w których poczują się, jakby odbywali podróż w przestrzeń kosmiczną, poczuli stan nieważkości i sprawdzili się w warunkach zbliżonych do tych panujących na orbicie okołoziemskiej.
 
Ekspozycja składa się z modeli i makiet, ale przede wszystkim z autentycznych - kolosalnych rozmiarów - maszyn i sprzętów, które były wykorzystywane podczas misji w przestrzeń galaktyczną przez USA i Związek Radziecki. Część powierzchni wystawienniczej zaaranżowana jest kosmiczny obóz, gdzie zwiedzający będą mieli niepowtarzalną okazję poczuć się jak podczas galaktycznej wyprawy.
 
Organizatorzy podsumowują, że wystawę - która prezentowana jest w różnych krajach - do tej pory widziały ponad 3 mln osób.
 
Wystawa potrwa od 19 listopada 2016 roku do 19 lutego 2017 r. przy ul. Mińskiej 65 w Warszawie (wejście od ul. Chodakowskiej 26).
 
PAP - Nauka w Polsce
 
lt/ zan/
Tagi: kosmos , wystawa
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412050,stolica-ponad-100-kosmicznych-eksponatow-na-wystawie-gateway-to-space.html

Stolica ponad 100 kosmicznych eksponatów na wystawie Gateway to Space.jpg

Stolica ponad 100 kosmicznych eksponatów na wystawie Gateway to Space2.jpg

Stolica ponad 100 kosmicznych eksponatów na wystawie Gateway to Space3.jpg

Stolica ponad 100 kosmicznych eksponatów na wystawie Gateway to Space4.jpg

Stolica ponad 100 kosmicznych eksponatów na wystawie Gateway to Space5.jpg

Stolica ponad 100 kosmicznych eksponatów na wystawie Gateway to Space6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curiosity odkrywa osobliwy meteoryt na Marsie
Wysłane przez musiuk w 2016-11-18 08:00
Pod koniec zeszłego miesiąca łazik Curiosity natknął się na powierzchni Marsa na skałę wielkości piłeczki golfowej o niespotkanie gładkiej powierzchni. Przez jej niezwykły owalny kształt naukowcy z NASA ochrzcili ją mianem "Kamiennego Jaja" (ang. "Egg Rock").

Naukowcy z projektu Mars Science Laboratory (Marsjańskie Laboratorium Naukowe) po raz pierwszy zauważyli ten niezwykły obiekt na zdjęciach zrobionych przez łazik Curiosity 27 października bieżącego roku. Meteoryt znajduje się w dolnej części góry Sharpa. Obszar, na którym został znaleziony, nazywany formacją Murray, obfituje w skały osadowe - pozostałości po niegdysiejszych dnach marsjańskich jezior. Meteoryt odnaleziony przez Curiosity mógł spaść na powierzchnię Marsa nawet kilka milionów lat temu.

Nie jest to pierwszy tego typu meteoryt odnaleziony na powierzchni Marsa, ale jako pierwszy został zbadany spektrometrem laserowym, czyli przyrządem używającym wiązki światła lasera do badań składu chemicznego skał. Naukowcy analizują dane otrzymane z instrumentów badawczych łazika, aby móc porównać skład chemiczny meteorytu z jego budową zewnętrzną.

Dzięki informacjom przesłanym przez Curiosity, zespół naukowców potwierdził, że obiekt jest meteorytem składającym się głównie z żelaza i niklu. Tego typu meteoryty są często spotykane na powierzchni Ziemi. Powstają one zazwyczaj, gdy metale z powierzchni asteroidy topią się i wnikają do jej środka tworząc rdzeń, który może przetrwać lot przez atmosferę i zderzenie z powierzchnią.

Celem misji Mars Science Laboratory jest badanie przeszłego i obecnego środowiska Marsa za pomocą instrumentów naukowych znajdujących się na Curiosity. Misja potwierdziła już między innymi, że krater Gale u podnóża góry Sharpa w przeszłości miał odpowiednie warunki do rozwoju mikroorganizmów, jeśli jakiekolwiek życie kiedykolwiek powstało na Marsie.

Curiosity wylądował w kraterze Gale?a 6 sierpnia 2012 roku z misją opracowaną na 1 rok marsjański, czyli 687 dni ziemskich. Obecnie łazik pracuje już dwa razy dłużej niż było to pierwotnie zaplanowane.

Więcej informacji:
?    Curiosity Mars Rover Checks Odd-looking Iron Meteorite
?    Curiosity Finds ?Egg Rock? Iron Meteorite
?    Klasyfikacja meteorytów

Źródło: NASA


Na zdjęciu: Niezwykły obiekt sfotografowany przez łazik Curiosity. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/curiosity-odkrywa-osobliwy-meteoryt-na-marsie-2611.html

Curiosity odkrywa osobliwy meteoryt na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawking: ludzkość nie przetrwa
na Ziemi tysiąca lat
Według Stephena Hawkinga nasze dni są policzone... jeśli nie znajdziemy innej nadającej się do życia planety. Naukowiec ogłosił, że ludzkości prawdopodobnie pozostało jedynie tysiąc lat życia na Ziemi.
Stephen Hawking, brytyjski astrofizyk, kosmolog i fizyk teoretyk, przewiduje nieuchronną zagładę naszej planety. Według naukowca zagrożenie istnieje np. ze strony globalnego ocieplenia i konfliktów, które mogą doprowadzić do wojny nuklearnej. Hawking wspomina również, że sztuczna inteligencja może wyprzeć rodzaj ludzki. Podczas dyskusji stowarzyszenia Oxford Union, która odbyła się w poniedziałek 14 listopada, badacz stwierdził, że jedyną nadzieją na to, że do zagłady ludzkości nie dojdzie, jest znalezienie planety, na którą moglibyśmy się przesiedlić.
- Żeby ludzkość miała przyszłość, musimy uciekać w Kosmos. Nie sądzę, żebyśmy byli w stanie przeżyć kolejne tysiąc lat, jeśli nie uciekniemy z naszej kruchej planety - przyznał Hawking. - W związku z tym zachęcam, żeby zacząć interesować się Kosmosem - dodał.
Naukowiec przyznaje, że nasza wiedza o Kosmosie stale się poszerza.
- Nasza wizja Wszechświata bardzo się zmieniła w ostatnich 50 latach i cieszę się jeśli to również moja zasługa - powiedział fizyk.
Hawking zakończył swoją wypowiedź słowami: "Pamiętajmy: patrzmy w górę w gwiazdy, a nie pod nogi".
Prężne działania
Astronomowie z amerykańskiej agencji kosmicznej NASA od 2009 roku za pomocą Kosmicznego Teleskopu Keplera badają przestrzeń kosmiczną. Szukają planety, na której warunki środowiskowe są na tyle dobre, żebyśmy mogli przeżyć. W szczególności zwracają uwagę na ziemiopodobne obiekty, które orbitują wokół gwiazd przypominających nasze Słońce. Najważniejszym aspektem jest poszukiwanie wody w stanie ciekłym.
W sierpniu astronomowie odkryli planetę Proxima B, która dotychczas wydaje się najlepszym obiektem, na który mogliby przenieść się ludzie. Jest skalista i znajduje się w odległości 4,24 lat świetlnych od Ziemi:
Źródło: IFL Science
Autor: AD/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/hawking-ludzkosc-nie-przetrwa-na-ziemi-tysiaca-lat,217529,1,0.html

Hawking.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje: NGC 4789A ? pobliska nieregularna galaktyka karłowata
Radosław Kosarzycki dnia 18/11/2016
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia NGC 4789A, nieregularną galaktykę karłowatą znajdującą się w gwiazdozbiorze Warkocza Bereniki. Zdecydowanie jest to dobrze skatalogowana galaktyka ? gwiazdy ją tworzące rozsmarowane są po niebie w pozornie chaotyczny  i nieregularny kształt, przez co NGC 4789A wydaje się dużo bardziej subtelna i abstrakcyjna niż jej lśniące spiralne i eliptyczne kuzynki.
Owe gwiazdy wyglądają jak przypadkowo rozsypane po niebie, ale przy sobie trzyma je grawitacja. Kolory na tym zdjęciu zostały celowo podkreślone, aby ukazać mieszaninę gwiazd niebieskich i czerwonych. Niebieskie gwiazdy to gwiazdy jasne, gorące i masywne, które powstały stosunkowo niedawno, podczas gdy czerwone są od nich dużo starsze. Obecność gwiazd obu typów pozwala nam stwierdzić, że gwiazdy w tej galaktyce powstawały zarówno dawno temu jak i zupełnie niedawno.
Znajdując się w odległości nieco ponad 14 milionów lat świetlnych od Ziemi, NGC 4789A jest stosunkowo blisko nas, przez co możemy dojrzeć wiele pojedynczych gwiazd należących do niej. Na powyższym zdjęciu widocznych jest wiele innych galaktyk, znajdujących się dużo dalej i widocznych tylko jako mgliste plamki.
Źródło: ESA/NASA
Tagi: Galaktyka karłowata, Galaktyka nieregularna, Hubble, Hubble obserwuje, NGC 4789A
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/18/hubble-obserwuje-ngc-4789a-pobliska-nieregularna-galaktyka-karlowata/

Hubble obserwuje NGC 4789A ? pobliska nieregularna galaktyka karłowata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Dawn zmierza na kolejną orbitę naukową wokół Ceres
Radosław Kosarzycki dnia 18/11/2016
Najjaśniejszy obszar Ceres wyróżnia się na ciemnawej, silnie pokrytej kraterami powierzchni Ceres przedstawionej na nowym dramatycznym ujęciu wykonanym za pomocą sondy Dawn. Sonda Dawn wykonała powyższe zdjęcie 16 października br., ze swojej piątej orbity naukowej, z której Słońce widziane jest pod innym kątem niż podczas poprzednich orbit. Podczas wykonywania tego zdjęcia sonda Dawn znajdowała się 1480 kilometrów nad powierzchnią Ceres ? na wysokości, którą sonda osiągnęła na początku października.
Krater Occator wraz ze swoim jasnym centralnym obszarem oraz pozostałymi, nieco mniej jasnymi punktami wyróżnia się blisko krawędzi Ceres. Przy 92 kilometrach średnicy i 4 kilometrach głębokości Occator charakteryzuje się oznakami niedawnej aktywności geologicznej. Najnowsze badania wskazują, że jasna materia w centrum krateru składa się z soli pozostałej po wypływie, zamarznięciu i sublimacji silnie zasolonej podpowierzchniowej cieczy.
Uderzenie, które doprowadziło do powstania krateru miliony lat temu wyrzuciło materię, która opadła na obszar otaczający krater i spowodowało wyniesienie na powierzchnie zasolonej cieczy.
?Powyższe zdjęcie przedstawia piękno lotu nad tym fascynującym, unikalnym światem, do którego jako pierwsza dotarła sonda Dawn,? mówi Marc Rayman, główny inżynier i dyrektor misji Dawn z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Naukowcy z zespołu misji opublikowali także powyższe zdjęcie Ceres przybliżające barwy Ceres jakie można byłoby zobaczyć ludzkim okiem. To zdjęcie, stworzone przez specjalistów z DLR w Berlinie jest mozaiką zdjęć wykonanych z pierwszej orbity naukowej sondy Dawn w 2015 roku za pomocą czerwonego, zielonego i niebieskiego filtru. Barwy zostały obliczone w oparciu o to jak Ceres odbija różne długości fali elektromagnetycznych.
Sonda Dawn wykonała dziesiątki tysięcy zdjęć i zebrała mnóstwo innych informacji odkąd dotarła do Ceres 6 marca 2015 roku. Po ponad ośmiu miesiącach spędzonych na badaniu Ceres z wysokości ok. 385 km, Dawn rozpoczęła zwiększanie wysokości w sierpniu br. W październiku znajdując się na wysokości 1480 km sonda przesłała na Ziemię kolejne zdjęcia i cenne informacje o swoim obiekcie docelowym.
4. listopada sonda Dawn rozpoczęła podróż na swoją szóstą orbitę naukową na wysokości 7200 kilometrów nad powierzchnią Ceres. Powinna tam dotrzeć na początku grudnia br.
Jednym z celów szóstej orbity naukowej jest poprawienie precyzji wcześniej wykonywanych pomiarów. Zainstalowany na pokładzie sondy spektrometr promieniowania gamma i neutronów, który badał skład chemiczny powierzchni Ceres, spróbuje scharakteryzować promienie kosmiczne niezwiązane z Ceres. To pozwoli naukowcom odjąć ?szum? od sygnału pochodzącego od Ceres.
Źródło: NASA
Tagi: Ceres, Planety karłowate, Sonda Dawn, wyrozniony, zdjęcia Ceres
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/18/sonda-dawn-zmierza-na-kolejna-orbite-naukowa-wokol-ceres/

Sonda Dawn zmierza na kolejną orbitę naukową wokół Ceres.jpg

Sonda Dawn zmierza na kolejną orbitę naukową wokół Ceres2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiercionośna asteroida dała nam drugą szansę
2016-11-19 10:17

Uderzenie asteroidy mogło stworzyć środowisko do rozwoju życia
Uderzenie asteroidy przyczyniło się do zniszczenia większości życia na Ziemi. Krater Chicxulub w Meksyku mógł jednak stać się później korzystnym środowiskiem do rozwoju nowego życia. Tak wynika z nowych badań.
Krater Chicxulub jest ziemskim kraterem uderzeniowym, położonym w Meksyku. Dokładnie leży na półwyspie Jukatan w okolicy miasta Chicxulub i na dnie Zatoki Meksykańskiej.
Powstał około 65 mln lat temu, kiedy olbrzymia asteroida uderzyła w Zatokę Meksykańską. Uderzenie było tak duże, że podmuch wiatru i efekty uboczne zniszczyły 75 proc. życia na ziemi, włącznie z większością dinozaurów.
Naukowcy badający krater Chicxulub doszli do wniosku, że uderzenie asteroidy, która zdeformowała skały, mogło przyczynić się do rozwoju wczesnego życia.
Ekspedycja naukowa
W kwietniu i maju 2016 roku międzynarodowa grupa naukowców zorganizowała morską ekspedycję, podczas której wwiercono się wgłąb krateru. Misja polegała na tym, by pozyskać próbki skał z wnętrza pierścienia grzbietowego w kraterze. Wiercono na głębokości od 506 do 1335 metrów pod powierzchnią obecnego dna zatoki, aby dowiedzieć się więcej na temat tego kataklizmu.
Obecnie naukowcy prowadzą pierwsze analizy próbek. Okazało się, że od uderzenia, skały na pierścieniu grzbietowym odkształciły się wokół krateru w taki sposób, że są bardziej porowate i mniej gęste, niż zakładano wcześniej.
Pory w skałach są dobrym środowiskiem do rozwoju dla prostych organizmów. Znajdują się w nich składniki odżywcze, pochodzące z obiegu podgrzanej w skorupie Ziemi wody.
Młoda Ziemia była stale bombardowana przez asteroidy. Zespół naukowców wywnioskował na tej podstawie, że to bombardowanie musiało stworzyć też inne skały o podobnych fizycznych właściwościach. W ten sposób można częściowo wytłumaczyć, skąd się wzięło życie na Ziemi i jak się rozwinęło.
Badania i wnioski
Te badania opublikowano w czwartek w czasopiśmie "Science". Wytłumaczono w nich, w jaki sposób powstał pierścień grzbietowy w kraterze Chicxulub i jak powstały takie pierścienie na innych planetach.
Zespół badaczy potwierdził, że asteroida, która utworzyła krater Chicxulub, uderzyła w powierzchnię Ziemi z taką siłą, że wypchnęła skały, które były 10 km pod powierzchnią. Skały najpierw poruszyły się do wewnątrz, a później w górę, ku powierzchni. W ten sposób powstał pierścień grzbietowy. W sumie, skały pokonały dystans ok. 30 km w zaledwie kilka minut.
- Jest to trudne do uwierzenia, że te same siły, które przyczyniły się do wymarcia dinozaurów, mogły odegrać wcześniej rolę w zapewnieniu schronienia do rozwoju wczesnego życia na planecie. Mamy nadzieję, że dalsze analizy próbek dostarczą więcej spostrzeżeń w związku z tym, jak życie może egzystować w takich podziemnych środowiskach - powiedziała główna autorka badań, profesor Joanna Morgan z Departmentu Nauki o Ziemi i Inżynierii, w Imperial College w Londynie.
Dalsze badania
Później zespół zdobędzie zestaw szczegółowych pomiarów próbek, aby obrobić ich cyfrowe symulacje. Ostatecznie, naukowcy otrzymają dowody na temat współczesnego i dawnego życia w skałach pierścienia grzbietowego. Badacze będą chcieli dowiedzieć się więcej na temat osadów, które zebrały się na szczycie pierścienia, czy znalazły się tam za sprawą ogromnego tsunami. To pozwoli naukowcom ocenić, jak życie się odrodziło i kiedy dokładnie powróciło do tej wysterylizowanej strefy po uderzeniu.
Źródło: phys.org, sciencedaily.com
Autor: AP/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/smiercionosna-asteroida-dala-nam-druga-szanse,217520,1,0.html

2016-11-19_14h42_44.jpg

2016-11-19_14h42_05.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seminarium astronomiczne w Puławach
19 listopada 2016, 7:13 pm Redakcja AstroNETu
Niedawno, a konkretnie od 10 do 14 listopada, młodzi adepci astronomii mogli spotkać się na seminarium jesiennym. Dla większości uczniów była to okazja, aby zobaczyć się z poznanymi na obozie koleżankami i kolegami, lecz wśród uczestników pojawiły się również nowe twarze. Tym razem sympatycy i członkowie Klubu Astronomicznego ?Almukantarat? odwiedzili piękne Puławy.
Relację napisała Laura Meissner.
Najważniejszym elementem spotkania była oczywiście sesja referatowa, której tegorocznym tematem przewodnim był ?Układ Słoneczny?. Chociaż było to pierwsze takie wystąpienie uczestników, wszyscy świetnie się spisali i każdy zaprezentował wybrany przez siebie temat w szkolnym schronisku młodzieżowym. Nagrodę kadry otrzymała Aleksandra Grzyb za referat ?Saturn ? planeta i jej pierścienie?, a nagrodę publiczności i wyróżnienie kadry dostał Kamil Kalinowski za prezentację pt: ?Uran, jego księżyce i pierścienie?. Wszyscy wysłuchali także trzech ciekawych wykładów przygotowanych przez członków kadry, których celem było wprowadzenie słuchaczy w tematykę wystąpień uczestników.
Oczywiście nie samą nauką człowiek żyje, dlatego ważną częścią spotkania było również zwiedzanie Puław i ich okolicy. Zobaczyliśmy piękny Pałac Czartoryskich oraz znajdujący się obok niego ogród z różnymi ciekawymi, zabytkowymi budowlami. We wnętrzu pałacu oglądaliśmy wystawy związane z rodziną Czartoryskich.
Została również zorganizowana wycieczka do Kazimierza Dolnego, gdzie trzęsąc się z zimna, zwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc, zobaczyliśmy m.in. zamek, zabytkowy spichlerz i Górę Trzech Krzyży. Nie można też zapomnieć o wizycie w obserwatorium astronomicznym PTMA. Dowiedzieliśmy się tam wielu ciekawych rzeczy, ale niestety z powodu brzydkiej pogody musieliśmy zrezygnować z obserwacji.
Podczas naszego pobytu w Puławach nie zabrakło również czasu na liczne gry, śpiewanki lub zwykłe rozmowy. W ostatnią noc odbyło się tradycyjne, pożegnalne świeczkowisko, na którym poznaliśmy wyniki sesji referatowej. Spędziliśmy je wspólnie się śmiejąc, słuchając zabawnych historii, ciesząc się ostatnimi godzinami spotkania i śpiewając przy akompaniamencie gitar ??śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas, śpiewajmy razem ilu jest tu nas??.
Bardzo dziękujemy organizatorom i pozostałym członkom kadry za ten wspaniały czas i niesamowite wspomnienia. Już teraz z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie!
Tagi:
?    Almukantarat
?    Klub Astronomiczny Almukantarat
?    seminarium astronomiczne
?    seminarium jesienne
http://news.astronet.pl/index.php/2016/11/19/seminarium-astronomiczne-w-pulawach/

Seminarium astronomiczne w Puławach.jpg

Seminarium astronomiczne w Puławach2.jpg

Seminarium astronomiczne w Puławach3.jpg

Seminarium astronomiczne w Puławach4.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocean płynnej wody spoczywa pod "Sercem" Plutona!
2016-11-19
Pluton nie przestaje nas zadziwiać. Najnowsze wieści od naukowców z NASA udowadniają nam, że obiekt ten skrywa przed nami jeszcze wiele fascynujących tajemnic. Jedną z nich właśnie odkryliśmy, a jest nią słynne "Serce", które skrywa pod sobą ocean płynnej wody!

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Instytutu Technologicznego w Massachusetts dokonali niezwykłego odkrycia, analizując zdjęcia i dane uzyskane z sondy New Horizons. Okazuje się, że na obszarze nazwanym Tombaugh, na cześć odkrywcy Plutona, znajduje się ocean wody o średnicy dwóch tysięcy kilometrów.
Mało tego, wody jest tam tyle, ile znajduje się we wszystkich oceanach na naszej planecie. Co ciekawe, znajduje się on aż od 150 do 200 kilometrów pod zamarzniętą powierzchnią.
Ale to nie wszystko, gdyż sam ocean może mieć nawet 100 kilometrów głębokości. Najnowsze odkrycie w piękny sposób pokazuje, że ta planeta karłowata obfituje w bardziej różnorodną geologię, niż nam się do tej pory wydawało.
Bardzo ciekawe wiadomości dochodzą do nas również od naukowców pracujących przy Teleskopie Kosmicznym Chandra, który ostatnio zajął się badaniem tego obiektu. Okazuje się, że Pluton emituje promieniowanie rentgenowskie. Do tej pory badacze uważali, że w przypadku niego, to niemożliwe.
Pierwszy raz w historii obserwacji naszego Układu Słonecznego, a dokładnie Pasa Kuipera, udało się odkryć obiekt, który emituje takie promieniowanie, i jednocześnie nie posiada pola magnetycznego!
Ta informacja mówi nam dużo o atmosferach obiektów przemierzających tę część Układu Słonecznego. Naukowcy do tej pory podejrzewali, że gazy otaczające kosmiczne ciała tak bardzo oddalone od Słońca mogą reagować z naładowanymi cząsteczkami wiatru słonecznego, tworząc promieniowanie rentgenowskie (podobnie jak ma to miejsce na Ziemi), jednak dopiero teraz mają na to niezbity dowód.
Co ciekawe, astronomowie z Uniwersytetu Johna Hopkinsa wykryli również, że Pluton emituje za silne promieniowanie x, jak na obiekt otoczony taką mizerną atmosferą. Póki co nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje.
Mieliśmy już okazję zobaczyć prawdziwe fotografie Plutona, które zostały wykonane w trakcie przelotu sondy New Horizons obok tej wciąż skrywającej przed nami wiele tajemnic planety karłowatej.
Film złożony z wielu zdjęć, na którym ukazano to, co "widziała" sonda przez 4 godziny, podczas zbliżania się i oddalania od Plutona, przygotował w połowie sierpnia ubiegłego roku Bjorn Jonsson.
Jednak NASA postanowiła nieco go rozbudować i dołożyć kilka nowych, pięknych zdjęć, a to z okazji zakończenia przesyłu danych przez sondę. Efekt po prostu ponownie zapiera dech w piersi.
Sonda w kolejnych latach będzie zmierzała w kierunku ciała o średnicy 45 kilometrów, które jest 1000 razy bardziej masywne, niż przeciętna kometa i około 10 000 razy mniej masywne, niż Pluton, a znajduje się w Pasie Kuipera. Według planu, New Horizons osiągnie swój kolejny cel, znany jako 2014 MU69, w 2019 roku.
Sonda New Horizons przestała już przesyłać zdjęcia Plutona wykonane w lipcu 2015 roku. Teraz skupi się na nowym obiekcie o nazwie 2014 MU69. To ciało niebieskie jest równie tajemnicze jak jego nazwa.Najświeższe dane uzyskane przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Hubble'a wskazują, że obiekt oddalony od Plutona o 1,6 miliarda kilometrów, jest czerwony.
NASA planuje, że sonda dotrze do niego 1 stycznia 2019 roku, wtedy poznamy więcej szczegółów na jego temat. Przy okazji kolejnej misji New Horizons, naukowcy poinformowali, że dostrzegli na Plutonie kilka chmur. To oznacza, że dochodzi na tej planecie karłowatej do bardziej złożonych zjawisk atmosferycznych, niż nam się do tej pory wydawało.
Ale to nie koniec ostatnich fascynujących odkryć. Otóż zaobserwowano przejaśniania powierzchni. Naukowcy już wcześniej wiedzieli, że lodowa powierzchnia ukryta pod cienką atmosferą miała różnorodną jasność.
Jednak teraz dowiedzieli się, że te miejsca należą do najbardziej odbijających światło powierzchni planetarnych w Układzie Słonecznym. Taka jasność wskazuje na aktywność na powierzchni i jest przesłanką do powstania takich zjawisk także na innych znanych nam planetach karłowatych, jak np. Eris.
Jest tylko jeden problem. Na Plutonie nie zauważono osuwisk, widziano je natomiast na Charonie i wielu innych obiektach. Naukowcy zastanawiają się, czy odkryte nowe obiekty również są aktywne. Sonda New Horizons aktualnie znajduje się jakieś 5.5 miliardów kilometrów od Ziemi i około 540 milionów kilometrów za Plutonem, uciekając od nas o 14 kilometrów z każdą sekundą.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116499,ocean-plynnej-wody-spoczywa-pod-sercem-plutona

Ocean płynnej wody spoczywa pod Sercem Plutona.jpg

Ocean płynnej wody spoczywa pod Sercem Plutona2.jpg

Ocean płynnej wody spoczywa pod Sercem Plutona3.jpg

Ocean płynnej wody spoczywa pod Sercem Plutona4.jpg

Ocean płynnej wody spoczywa pod Sercem Plutona5.jpg

Ocean płynnej wody spoczywa pod Sercem Plutona6.jpg

Ocean płynnej wody spoczywa pod Sercem Plutona7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na orbitę lecieli dwie doby. Nowa załoga dotarła na ISS
2016-11-20
Na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) dotarła w nocy z soboty na niedzielę, po dwóch dobach lotu, kolejna trzyosobowa załoga. Jak poinformowało rosyjskie centrum lotów kosmicznych, kapsuła Sojuz bez problemów przycumowała do ISS.

Na ISS przylecieli: Rosjanin Oleg Nowicki, Amerykanka Peggy Whitson i astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej, Francuz Thomas Pesquet.

Dla Rosjanina to drugi pobyt w kosmosie. Amerykanka jest światową rekordzistką wśród kobiet, jeśli chodzi o długość pracy na orbicie, gdzie spędziła 377 dni. To jej trzecia wizyta na ISS. Dla Francuza to pierwsza podróż kosmiczna.

Cała trójka, która pozostanie na ISS pół roku, dołączyła do przebywających już tam dwóch Rosjan i Amerykanina.
(abs)
http://www.rmf24.pl/nauka/news-na-orbite-lecieli-dwie-doby-nowa-zaloga-dotarla-na-iss,nId,2308920

Na orbitę lecieli dwie doby.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udane dokowanie statku Sojuz
? Rosyjski statek kosmiczny Sojuz z trojgiem astronautów na pokładzie zacumował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
? Wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie przed dwoma dniami
Sojuz, na którego pokładzie znajdowali się astronauci Thomas Pesquet z Francji, Rosjanka Olega Nowicka i Peggy Whitson ze Stanów Zjednoczonych, nim zacumował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, krążył po orbicie Ziem przez dwie doby.

Astronauci nie weszli jeszcze na pokład ISS, nim to się stanie muszą dokładnie sprawdzić, czy przy dokowaniu nie pojawiły się jakieś usterki lub problemy. Te czynności potrwają około dwie godziny.

Ekipa dołączy do tzw. Ekspedycji 50, stałej załogi ISS, która swoją misję w Kosmosie rozpoczęła w październiku 2016. Ekspedycją 50 dowodzi komandor Shane Kimbrough z NASA, w składzie zespołu znajdują się też dwaj Rosjanie Sergey Ryzhikov i Andrey Borisenko.
Podczas swej półrocznej misji astronauci wykonają ponad dwieście eksperymentów naukowych z biologii, medycyny czy astrofizyki.

Thomas Pesquet jest pierwszym od 2008 roku Francuzem, który został wysłany w kosmos przez Europejską Agencję Kosmiczną. Peggy Whitson to doświadczona panią biochemik, która podczas lotu pobije rekord największej liczby dni spędzonych w kosmosie przez amerykańskiego astronautę. W lutym zostanie pierwszą kobietą, która dwukrotnie będzie dowódcą stacji. Załoga będzie teraz liczyła sześć osób.

Pierwszy element Międzynarodowej Stacji Kosmicznej został wyniesiony na orbitę jeszcze pod koniec ubiegłego wieku. Od ponad 15 lat w stacji stale przebywają ludzie, do tej pory pracowało w niej ponad 200 osób z 18 krajów. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna krąży wokół Ziemi na wysokości około 400 kilometrów. Przy dobrych warunkach pogodowych jej przelot można obserwować gołym okiem, także w Polsce
oprac. Michał Kurek
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Udane-dokowanie-statku-Sojuz,wid,18600278,wiadomosc.html?ticaid=1181ec&_ticrsn=3

2016-11-20_11h32_01.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz przywdziać kombinezon astronauty lub dotknąć kamienia z księżyca? Odwiedź wystawę NASA!

20 listopada (15:39)

 Ponad 100 kosmicznych eksponatów wprost z US Space Rocket Center i NASA Visitor Center od tego weekendu można zobaczyć w Warszawie. Ruszyła właśnie wystawa "Gateway to space", czyli pierwsza w Polsce ekspozycja pod patronatem NASA. Na wystawie znalazły się miedzy innymi rakieta Sojuz, łaziki, które uczestniczyły w misji Apollo i oryginalne skafandry astronautów.

 Wśród ponad 100 kosmicznych eksponatów, prezentowanych na 3 000 metrów kwadratowych powierzchni obiektu przy ul. Mińskiej 65 w Warszawie (obiekt spełniający wymogi NASA) zobaczyć można m.in. oryginalny moduł pochodzący ze stacji kosmicznej MIR ważącej 135 ton, międzynarodową stację kosmiczną ISS zajmującą powierzchnię prawie 200 metrów kwadratowych, modele rakiet m.in rakietę Sojuz o długości 46 metrów, promy kosmiczne jak Wostok czy Woschod, dwutonowy silnik rakietowy, Sputnik 1, kapsułę Apollo, łaziki kosmiczne wśród nich Lunar Rover, który uczestniczył w misji Apollo, autentyczne kokpity i elementy maszyn kosmicznych, oryginalne skafandry kosmonautów w tym umundurowanie Gagarina, asteroidy i kamienie księżycowe. Wszystkie eksponaty można dotknąć i obejrzeć ze wszystkich stron, a także wejść do środka większości z nich. W końcu możemy udać się w przestrzeń kosmiczną nie opuszczając naszej planety.
Kilkanaście wyjątkowych symulatorów pozwoli nam m.in. odbyć lot na Księżyc, poczuć stan nieważkości, pomajsterkować przy stacji kosmicznej wśród gwiazd czy postawić swoją stopę na srebrnym globie. Ekspozycja ukazuje techniczne i naukowe aspekty podróży w kosmos, skupiając się na historii misji kosmicznych i ich ścisłym związku z człowiekiem, przedstawiając przedmioty związane z codziennym życiem kosmonautów na orbicie okołoziemskiej. Eksponaty wystawiane były już w wielu miastach w Europie, Stanach Zjednoczonych oraz w Afryce Południowej.
Do tej pory wystawę widziało już ponad 3 miliony osób. Dla wielu to niepowtarzalna okazja przywdziana kombinezonu astronauty, czy nawet dotknięcia kamienia księżycowego własnymi rękami.
Oprócz obcowania z niebywale pasjonującymi eksponatami możemy przekonać się także jak hoduje się warzywa wewnątrz stacji kosmicznej, jak korzystać z toalety gdy grawitacja nie sprzyja, skąd w kosmosie automat do Coca-Coli i dlaczego nie zrobił tam kariery - na te i wiele innych nurtujących i zarazem nieprzeciętnie interesujących pytań odpowiedź znajdziemy na wystawie Gateway to Space. Ekspozycja składa się z modeli i makiet, ale przede wszystkim z autentycznych, kolosalnych rozmiarów maszyn i sprzętów, które były wykorzystywane do misji w przestrzeń galaktyczną przez USA i Związek Radziecki. Część powierzchni wystawienniczej zaaranżowana jest pod Space Camp, gdzie zwiedzający będą mieli niepowtarzalną okazję poczuć się jak podczas galaktycznej wyprawy.

?  (az)
http://www.rmf24.pl/nauka/news-chcesz-przywdziac-kombinezon-astronauty-lub-dotknac-kamienia,nId,2309004

Chcesz przywdziać kombinezon astronauty lub dotknąć kamienia z księżyca.jpg

Chcesz przywdziać kombinezon astronauty lub dotknąć kamienia z księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery satelity europejskiego systemu nawigacji Galileo na orbicie


Wysłane przez grabianski w 2016-11-19 18:32
Czwartkowego poranka 17 listopada z Gujany Francuskiej w Ameryce Południowej wystartowała europejska rakieta Ariane 5 wynosząc na orbitę średniej wysokości (MEO) cztery satelity europejskiego systemu nawigacji satelitarnej Galileo, który wkrótce uniezależni użytkowników rządowych, komercyjnych i prywatnych od amerykańskiej technologii GPS.

Pierwsze prototypowe satelity systemu zostały wysłane w 2005 roku. Od tego czasu krąży już wokół Ziemi 14 urządzeń. Pierwsze satelity, które wchodzą w skład finalnej konstelacji poleciały w 2011 roku. Do tej pory wszystkie wynoszone były w parach przez rakiety Sojuz. W czwartek po raz pierwszy do tego celu została wykorzystana ciężka rakieta Ariane 5 w konfiguracji ES, która była dostosowywana do lotu z satelitami od 2012, by zmniejszyć ryzyko opóźnień wywołanych niedostępnością rosyjskiego Sojuza.
O systemie Galileo

Galileo ma składać się z 24 satelitów orbitujących w trzech różnych płaszczyznach. System jest zarządzany przez Komisję Europejską i ma dostarczyć usługi precyzyjnego sygnału czasowego oraz nawigacji.

Każdy z satelitów konstelacji ma na pokładzie cztery zegary ? dwa pasywne masery wodorowe oraz dwa rubidowe zegary atomowe. Oba rodzaje zegarów cechują się niezwykłą dokładnością (błąd masera wodorowego to 1 s na trzy miliony lat, a zegara rubidowego 3 s na milion lat!). Dokładność taka jest jednak potrzebna do precyzyjnego obliczania położenia ? błąd kilku nanosekund (1 ns = 0.000000001 s) spowoduje nieakceptowalny błąd w pomiarze odległości w wysokości 1 m.

Ustalenie pozycji w systemach nawigacji satelitarnej polega na obliczeniu odległości odbiornika od conajmniej trzech satelitów. Do tego pomiaru potrzebne jest precyzyjne ustalenie czasu, jaki zajmuje sygnałowi dotarcie do odbiornika.

Obecnie wynoszone satelity Galileo to satelity konfiguracji FOC (Full Operation Capability) ? czyli już w pełni operacyjne satelity, które zbudują konstelację europejskiej nawigacji.

Idea własnego systemu w Europie powstała w 1999 roku, a program został oficjalnie rozpoczęty w 2003. Docelowa konstelacja będzie w strukturze i działaniu bardzo podobna do amerykańskiego GPS, rosyjskiego Glonass czy też chińskiego Baidou.

System Galileo zapewni dokładność w pozycji poniżej jednego metra. Podstawowe, nieco mniej dokładne usługi będą dostępne bezpłatnie dla wszystkich użytkowników posiadającyh kompatybilny  odbiornik. Usługi z pełną zapewnianą dokładnością będą udostępnione dla użytkowników rządowych i wojskowych oraz komercyjnych.

Obecnie planuje się, że system osiągnie pełną funkcjonalność (w pełni przygotowana infrastruktura naziemna i satelitarna) w 2020 roku. Cały system składać się będzie z satelitów na trzech rodzajach orbit MEO (Medium Earth Orbit ? średnia orbita okołoziemska) na wysokości 23 222 km.
Rakieta

Konfiguracja rakiety Ariane 5 jest w przypadku wynoszenia satelitów Galileo dość wyjątkowa. Typowa dla lotów na tak wysokie orbity konfiguracja ECA składa się z górnego stopnia ESC-A na paliwo kriogeniczne, który wynosi ładunek na eliptyczną orbitę przejściową, z której ładunek używając już własnego systemu napędowego stopniowo wspina się na wysokość docelową.

W tym przypadku zastosowano jednak górny stopień EPS, który ma możliwość wielokrotnego zapłonu silników i może umieszczać ładunek bezpośrednio na wymaganej orbicie. Do tej pory wersja ta była wykorzystywana pięć razy do wynoszenia ATV - europejskiego statku zaopatrzeniowego na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Był to więc rekordowy lot tego stopnia, na tak wysoką orbitę operacyjną.

Dużo pracy wymagało dostosowanie stopnia do tego wyjątkowego lotu ? należało przystosować adapter wypuszczający satelity do lotu z czterema ładunkami, przeprojektować systemy elektryczne i termalne (dużo dłuższy lot rakiety ? 4 godziny) oraz strukturę samego stopnia, aby zapewnić wymagane osiągi.
Relacja ze startu

Rakieta wystartowała 17 listopada o 14:06 czasu polskiego. Po kilku sekundach od uruchomienia silnika dolnego stopnia Vulcain, odpalono silniki rakiet pomocniczych, który rozpoczął wznoszenie 50-metrowej rakiety z ciągiem odpowiadającym 1420 t.

Chwilę po tym rakieta rozpoczęła manewr obrotu i ustalenia kierunku podejścia (inklinacja 35,5 st. - NE). Gdy rakieta osiągnęła już prędkość ponad 2 km/s odrzuciła rakiety pomocnicze.

Na wysokości 115 km Ariane 5 odrzuciła niepotrzebną już osłonę chroniącą ładunek przed ciśnieniem aerodynamicznym. Całe działanie silnika dolnego stopnia trwało przez 8 minut i 56 sekund. A po zakończeniu działania rakieta poruszała się już z prędkością 8,2 km/s.

9 minut po starcie, odrzucono dolny stopień, a kilka sekund później swoją pracę rozpoczął silnik Aestus. Silnik działał przez około 11 minut ustalając apocentrum orbity na wysokości ponad 20 000 km.

Po jego zgaszeniu nastąpiło 3-godzinne oczekiwanie na dotarcie górnego stopnia rakiety z ładunkiem na szczyt orbity, z którego to miejsca nastąpiło drugie, trwające 6 minut odpalenie Aestusa. Po tej operacji rakieta poruszała się ze swoimi satelitami na pokładzie na orbicie kołowej o wysokości 22 900 km i inklinacji 54,6 stopnia.

Następnie rozpoczęto fazę wypuszczania satelitów parami. Wszystkie początkowo pozostaną na tej orbicie celem weryfikacji ich działania (by nie zaśmiecać orbity operacyjnej, gdyby okazało się, że są problemy z którymś z urządzeń). Po ich aktywacji, satelity zmodyfikują lekko swoje orbity, by działać w ramach płaszczyzny C systemu nawigacyjnego.

Więcej informacji:
?    Artykuł dot. systemu Galileo na polskojęzycznej Wikipedii
?    Informacje techniczne dotyczące konstelacji
?    Film ze startu (oficjalna relacja firmy Arianespace operująca rakietą Ariane 5)
?    Oficjalne informacje prasowe dot. misji [pdf]
Źródło: Spaceflight101.com/Arianespace
Na zdjęciu:
Startujący Ariane 5 z czterema satelitami Galileo FOC. Źródło: Arianespace
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cztery-satelity-europejskiego-systemu-nawigacji-galileo-na-orbicie-2614.html

Cztery satelity europejskiego systemu nawigacji Galileo na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

II OFAFA 2016 przeszedł do historii
W dniach 18-20 listopada 2016 roku w Niepołomicach odbył się II Ogólnopolski Festiwal Amatorskich Filmów Astronomicznych (OFAFA 2016). Organizatorem Festiwalu jest Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Filmy konkursowe można było oglądać przez pierwsze dwa dni.

Spośród nadesłanych z całej Polski filmów jury wybrało 20. Tym razem filmy walczyły w dwu kategoriach - astronomia ogólna i timelapse.

Konkurs festiwalowy został rozstrzygnięty 19 listopada. Na laureatów czekały nagrody pieniężne: 1000 zł za miejsce pierwsze, 750 zł ? miejsce drugie, 500 zł ? miejsce trzecie oraz po 300 zł ? wyróżnienia w każdej kategorii.

Lista laureatów w kategorii astronomia ogólna:
Miejsce 1 - Grażyna Lachendro i uczniowie kl. 5b SP2 Brzeszcze za film pt. ?Jak Węgielek z Brzeszcz chciał zostać astronomem?
Miejsce 2 - Kinga Mroziewicz za film pt. ?Zanieczyszczenie świetlne - sonda?
Miejsce 3 - Małgorzata Kurcab za film pt. ?Astronomy is my life?


Lista laureatów w kategorii timelapse:
Miejsce 1 - Szczepan Skibicki za film pt. ?Sklepienie Niebieskie?
Miejsce 2 - Piotr Potępa za film pt. ?W poszukiwaniu gwiazd?
Miejsce 3 - Szczepan Skibicki za film pt. ?Astrofotografowie?


Wyróżnienia:
Sławomir Matz za film pt. ?Tranzyt Merkurego - 9 maja 2016 - Wspomnienie zjawiska?
Mariusz Grabowski za film pt. ?Zaćmienie na końcu świata?
Mariusz Grabowski za film pt. ?Amatorzy Nocnego Nieba?
Wyróżnienie - Weronika Skupień za film pt. ?Ponad horyzontem?
Weronika Skupień za film pt. ?Ponad horyzontem?
Marek Młynarczyk za film pt. ?Kampinos National Park?
Ireneusz Nowak za film pt. ?From spring till spring, from dusk till dawn?


Na OFAFA 2016 oprócz filmów festiwalowych można było obejrzeć filmy pozakonkursowe. Były to m.in. ?Las cieni? Andrzeja Cichockiego, ?Aurora Borealis Iceland 2016 in 4K? Marka Substyka, trzy odcinki ?Astronarium?, ?Ewolucja gwiazd? Bartosza i Piotra Bartos oraz "Całkowite zaćmienie Słońca 2016 w Indonezji" Sebastiana Soberskiego i Małgorzaty Radomskiej-Misiak.


Więcej informacji:
II Ogólnopolski Festiwal Amatorskich Filmów Astronomicznych (OFAFA 2016)


Opracowanie:
Agnieszka Nowak
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ii-ofafa-2016-przeszedl-historii-2616.html

II OFAFA 2016 przeszedł do historii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda OSIRIS-Rex i ślady życia na groźnej asteroidzie
Wysłane przez kuligowska w 2016-11-20 17:48
Od kilku tygodni w kosmosie podróżuje wysłana przez NASA sonda OSIRIS-Rex, która ma niezwykle ważną misję: wyśledzić asteroidę pędzącą w kierunku Ziemi i dokładnie opisać jej trajektorię. Jednak misja ta ma na celu nie tylko względy bezpieczeństwa naszej planety - jej być może najważniejszym celem jest zbadanie asteroidy Bennu pod kątem chemicznych budulców życia.

Asteroida o przydomku Bennu nie uderzy w Ziemię wcześniej niż pod koniec XXII wieku, a nawet wówczas będzie miała na to mniej niż jeden procent szans. Mimo to wciąż jest na stworzonej przez NASA liście najbardziej zagrażających nam obiektów. Sonda OSIRIS-Rex po dwóch latach ma dotrzeć na jej powierzchnię, zebrać próbki gruntu, po czym powrócić na Ziemię w roku 2023. W planach jest oczywiście szczegółowa analiza trajektorii Bennu i obliczenie na nowo ryzyka, jakie ciało to stanowi dla naszej planety. Wiadomo już, że przy zderzeniu mogłoby na powierzchni Ziemi utworzyć kilkukilometrowy krater - może nie niszcząc przy tym może całej cywilizacji, ale na pewno siejąc spore spustoszenia.

Ale misja OSIRIS-Rex ma jeszcze jeden cel. Jest nim analiza bogatej w węgiel asteroidy Bennu pod kątem chemicznych budulców życia oraz tego, jak asteroidy mogły przyczynić się do rozwoju życia na Ziemi. Bennu to tak zwany węglowy regolit - dość stara asteroida, która nie mogła zmienić się wiele w ciągu ostatnich 4,5 miliardów lat. Sonda dotrze do niej w sierpniu 2018 roku, po czym spędzi tam dwa lata na badaniach i fotografowaniu, tworząc trójwymiarową mapę jej powierzchni. Pobierze też próbki gruntu asteroidy za pomocą specjalnego, rozkładanego ramienia. Zostaną one - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - dostarczone na Ziemię.

Zdaniem naukowców próbki takie mogą dać nam wiele informacji na temat początków życia w Układzie Słonecznym. Spodziewają się oni znaleźć na Bennu pierwotne środowisko z podstawowymi związkami organicznymi, powstałymi niedługo po uformowaniu się naszego układu i do dzisiaj w niewielkim stopniu przetworzonymi chemicznie. Takie środowisko daje naukowcom możliwość zbadania koncentracji aminokwasów na powierzchni asteroidy i określenie, czy na Bennu jest ona większa niż w przypadku młodej Ziemi. Ciekawe może być również zbadanie chiralności (skrętności cząsteczek) aminokwasów na Bennu. Wiemy, że z jakiegoś nieznanego nam powodu całe życie na Ziemi rozwinęło się wyłącznie w oparciu o aminokwasy lewoskrętne, ale nie wiadomo już, czy jest to jakaś kosmiczna norma, ani na jakim etapie rozwoju ziemskie życie zaczęło preferować ten wyróżniony kierunek. Warto zaznaczyć, że podobne badania przeprowadzane z użyciem meteorytów nie mają aż tak dużej wartości, ponieważ trudno jest określić ich dokładnie pochodzenie.

W okresie od około 4,1 do 3,8 miliardów lat temu Ziemia była intensywnie bombardowana asteroidami i meteorytami. Naukowcy przypuszczają, że to wtedy zaczęło rozwijać się na niej życie, a same asteroidy mogły dostarczyć na powierzchnię naszej planety różne związki organiczne, łącznie z wodą. Określenie dokładnego składu chemicznego Bennu, z naciskiem na aminokwasy, kwasy nukleinowe, cukry i fosforany, może pomóc zidentyfikować procesy, które doprowadziły do pojawienia się pierwszych form życia. W szczególności chodzi o odpowiedź na pytanie o to, czy główne etapy ewolucji tych podstawowych cząsteczek w kierunku form bardziej złożonych mogły zachodzić w przestrzeni kosmicznej. Istnieje też teoria, że to właśnie asteroidy przyniosły zasadnicze ?cegiełki życia?, które jednak dopiero później zostały poddane znacznym przeobrażeniom na Ziemi.

Badania próbek Bennu mogą więc rozwiać wiele wątpliwości. Co będzie z nimi dalej i kto właściwie będzie je analizował? NASA ogłosiła, że nie tylko naukowcy ze Stanów Zjednoczonych: cztery procenty zebranego materiału będą przekazane naukowcom z Kanady, a dalsze pół procenta - Japończykom (ze względu na wkład tych państw w misję OSIRIS-Rex). Jednak aż trzy czwarte materiału zostaną zdeponowane dla przyszłych pokoleń naukowców w stanie nienaruszonym, bez badań. Być może w przyszłości pojawią się nowe, niedostępne dla nas dziś narzędzia i techniki badawcze, dzięki którym tę dość groźną asteroidę uda się poznać jeszcze lepiej.

Sonda OSIRIS-Rex została wystrzelona z Ziemi 8 września 2016 roku.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Misja OSIRIS-REx

Źródło: astronomy.com

Zdjęcie: Sonda OSIRIS-REx zbliża się do asteroidy Bennu (wizualizacja).
Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sonda-osiris-rex-slady-zycia-na-groznej-asteroidzie-2617.html

Sonda OSIRIS-Rex i ślady życia na groźnej asteroidzie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)