Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Tak będziemy widzieli Srebrny Glob w 2021 roku. Piękna animacja od NASA [FILM]
2021-01-01.
NASA przygotowała wspaniałą animację faz i libracji Księżyca w 2020 roku. Dzięki niej możemy zobaczyć, jak z biegiem godzin zmieniać się będzie jego tarcza i jakie będzie można dostrzec szczegóły powierzchni.
Koniecznie zapiszcie sobie adres filmiku i wracajcie do niego w ciągu roku, podczas swoich obserwacji Srebrnego Globu. Przypominamy, że niebawem na powierzchni Księżyca wyląduje kolejna chińska misja, tym razem o nazwie Chang'e-6.
W jej trakcie, Państwo Środka pozyska skały, które później zostaną dostarczone na naszą planetę i przebadane w laboratoriach. W odróżnieniu od misji Chang'e-5, najnowsza wyląduje w zupełnie innej części Księżyca.
Chińczycy chcą zdobyć więcej informacji o naturalnych surowcach tam występujących. Chodzi o rozpoczęcie ery kosmicznego górnictwa i wydobywanie cennych pierwiastków na potrzeby funkcjonowania baz.
W październiku rakieta SpaceX Falcon-9 zabierze też na Księżyc pojazdy, w których tworzeniu pomoże słynny projektant samochodowy, znany z swojej pracy dla koncernów McLaren, Ferrari, Maserati, BMW i innych. W ramach projektu MoonMark, odbędą się tam wyścigi zdalnie sterowanych pojazdów (zobacz tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/YouTube / Fot. NASA
Moon Phases 2021 ? Northern Hemisphere ? 4K

https://www.youtube.com/watch?v=GYE2P7BWBAs&feature=emb_logo

Moon Phases 2021 ? Southern Hemisphere ? 4K
https://www.youtube.com/watch?v=B22I9Z45yrM&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-01-01/tak-bedziemy-widzieli-srebrny-glob-w-2021-roku-piekna-animacja-od-nasa-film/

Tak będziemy widzieli Srebrny Glob w 2021 roku. Piękna animacja od NASA [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

875154425_PodsumowaniebadaprzeprowadzanychnaISSw2020roku10.gif.597f2cb473bf7ac454ef67d8eb97de88.gif
2021-01-01. Zofia Księżak
Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) bez przerwy przeprowadzane są eksperymenty. Te z 2020 roku, przyczyniają się do postępów w najróżniejszych dziedzinach nauki ? od medycyny po inżynierię kosmiczną.
Wyniki badań opublikowane w tym roku pochodzą z danych zbieranych przez ostatnie 2 dekady. W zaledwie jednym roku, 2020, odnotowano 300 różnych publikacji naukowych bazujących na eksperymentach przeprowadzonych przez astronautów. Tutaj znajdziecie podsumowanie, czego nauczyliśmy się z tegorocznych, przełomowych badań Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Dostarczanie leków w nanoskali
W 2015 roku grupa włoskich naukowców wysłała eksperyment włoskiej astronautce, znajdującej się wtedy na ISS, Samancie Cristoforetti. Teraz, po pięciu latach, zostały opublikowane jego wyniki w czasopiśmie naukowym Scientific Reports.
Projekt Włoskiej Agencji Kosmicznej, dotyczący Nanocząsteczek i Osteoporozy (NATO), badał nanocząsteczki złożone z minerałów, podobnych, do tych znajdujących się w kościach, które mogłyby pomóc w zwalczaniu osteoporozy ? zmniejszaniu się gęstości kości. Wyniki eksperymentu pokazały, że nowy sposób dostarczania leków wspiera zamianę komórek macierzystych w osteoblasty, które są odpowiedzialne za tworzenie się kości. Te rozwiązania mogą się sprawdzić przy zapobieganiu utracie gęstości kości astronautów podczas dłuższych lotów kosmicznych, jak również w zwalczaniu osteoporozy na Ziemi.
Diagnozowanie problemu zdrowotnych u astronautów wracających z długich misji kosmicznych
Po powrocie pierwszych astronautów na Ziemię zauważono, że cierpią oni na anemię kosmiczną ? schorzenie polegające na niedoborze czerwonych krwinek, które odpowiadają za transport tlenu w organizmie. Kanadyjska Agencja Kosmiczna, korzystając z danych zbieranych przez ostatnie 50 lat, opublikowała wyniki badania MARROW, które pokazało, że anemia kosmiczna występuje u astronautów dopiero po lądowaniu na Ziemi, kiedy proces odwrotnego przepływu płynów w organizmie, związany ze zmianami grawitacji, zakończy się. Oprócz tego okazało się, że ilość krwinek czerwonych traconych przez astronautów jest proporcjonalna do czasu spędzonego w kosmosie, a leczenie trwa od jednego do trzech miesięcy w zależności od czasu trwania misji. W przyszłości zostaną przeprowadzone dodatkowe badania w celu sprawdzenia, czy ta tendencja będzie się utrzymywać przy dłuższych misjach kosmicznych.
Inna publikacja z badania MARROW, opisywała metodę mierzenia znaczników niszczenia krwinek czerwonych w ciele człowieka w ekstremalnych środowiskach. Polega ona na pomiarze wyeliminowanego tlenku węgla, wyprodukowanego przez organizm.
Sprzężenie zwrotne w warunkach mikrograwitacji
W grach wideo często wykorzystuje się wymuszone sprzężenie zwrotne na joysticku, takie jak wibracje czy opór, aby gracz wczuł się w akcję. Wykorzystała to Rosyjska Agencja Kosmiczna (Roscosmos). Przeprowadziła badanie Kontur, które miało na celu sprawdzić, czy sprzężenie zwrotne jest tak samo korzystne przy sterowaniu teleoperowanym robotem dla astronautów w mikrograwitacji jak dla operatorów na Ziemi.
Badanie skupiało się na dwóch zadaniach: astronauci musieli wykonywać szybkie i dokładne ruchy robotem, a później maksymalnie zmniejszyć kontakt z podłożem, gdy robot poruszał się po zakrzywionej powierzchni. Wyniki pokazały, że mikrograwitacja ma negatywny wpływ na kontrolę ruchów astronauty przebywającego sześć tygodni w kosmosie. Wykazano, że zastosowanie sprzężenia zwrotnego w misjach teleoperacji, pomaga astronaucie w kontrolowaniu ruchów i sterowaniu robotem. Badacze dodają, że konieczne będzie przeprowadzenie większej ilości eksperymentów z bardziej zróżnicowanymi zadaniami.
Badanie choroby Parkinsona i Alzheimera
Amyloidowe włókienka beta to agregacje białek zaangażowane w procesy zaburzeń neurodegeneracyjnych. Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA) wysłała 4 próbki włókienek amyloidowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną w celu porównania ich wzrostu w mikrograwitacji i na Ziemi. Mogą one pomóc w rozwoju leczenia m.in. chorób Parkinsona czy Alzheimera.
Wyniki badania opublikowane w 2020 roku wykazały, że włókienka utrzymywane w mikrograwitacji były bardziej skręcone. To może nam pomóc zrozumieć, jak skręty formują się w chorobach neurodegeneracyjnych. Dodatkowo okazało się, że próbki na ISS rosły o wiele wolniej, dzięki czemu możliwa będzie dokładna analiza mechanizmów tworzenia się tych włókienek. Obiecujące wyniki tego eksperymentu mogą wesprzeć rozwój nowych leków zapobiegających lub leczących zaburzenia neurodegeneracyjne.
Testowanie techniki ograniczania utraty mięśni
Niedawno opublikowano wyniki badania Rodent Research-3-Eli Lilly przeprowadzonego na ISS, które sprawdzało, czy hamowanie miostatyny (białka odpowiedzialnego za ograniczenie rozwoju mięśni) poprzez dostarczenie przeciwciał, może zapobiec utracie masy mięśni szkieletowych w środowisku mikrograwitacji. Podano te przeciwciała myszom dzień przed startem, a także po dwóch i czterech tygodniach przebywania w kosmosie. Co jakiś czas mierzone były ich siła i skład organizmu. Na koniec myszy były zamrażane, transportowane na Ziemię, gdzie poddano je dalszym badaniom.
Leczenie związane z miostatyną okazało się skuteczne, gdyż zapobiegło ono praktycznie jakiejkolwiek utracie masy i siły mięśni, a także serca myszy. Eksperyment nie wpłynął tylko na zmianę gęstości kości w mikrograwitacji ? nie dał ani złych, ani dobrych efektów.
Odkrywanie tajemnic błyskawic
Podczas burz z piorunami, w górnej części atmosfery ziemskiej, wytwarzane są krótkie rozbłyski promieni gamma (TGF) ? najbardziej energetyczne naturalnie występujące zjawisko na naszej planecie. Badacze zmierzyli te rozbłyski z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. The Atmosphere-Space Interactions Monitor (ASIM), projekt prowadzony przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), przygląda się wyładowaniom elektrycznym na dużych wysokościach, takim jak przejściowe zdarzenia świetlne (TLE) i wspomniane wcześniej, TGF.
W ostatnio opublikowanym badaniu naukowcy skorzystali z danych zebranych przez ASIM, aby odkryć relację między TLE i TGF. Instrumenty, użyte podczas eksperymentu, doprowadziły do ustalenia serii zdarzeń powodujących TGF. Badania mają pomóc nam zrozumieć, jak burze wpływają na atmosferę Ziemi.
Egzoplaneta odkryta przez małego satelitę
W 2017 roku mały satelita zbudowany przez NASA, ASTERIA, został wystrzelony z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, aby rozpocząć swoją misję obserwacji astrofizycznych i skomplikowanych pomiarów. Wśród nich było zadanie odnajdowania egzoplanet poprzez identyfikację zmiany jasności gwiazd ? kiedy planeta przesuwa się w płaszczyźnie gwiazdy, przysłania jej część, co możemy zaobserwować jako chwilowe pociemnienie. ASTERIA jest pierwszym małym satelitą, który wykrył tranzyt egzoplanety.
Badanie skupiało się na obserwacji układu egzoplanetarnego 55 Cancri. Satelita zdołał wykryć 55 Cancri e, znaną egzoplanetę podobną do Ziemi, orbitującą gwiazdę podobną do Słońca. Mimo że dane zebrane przez satelitę nie pozwalały na identyfikację planety bez wcześniejszej wiedzy o niej, ten projekt jest dowodem na to, że nawet niedrogi satelita może przynieść przełomowe wyniki.
Utrzymywanie substancji w chłodzie
25 lat temu odkryto piąty stan materii, różniący się właściwościami od ciała stałego, cieczy, gazu czy plazmy. Już w 2018 roku, w laboratorium NASA Cold Atom Lab, znajdującym się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, udało się po raz pierwszy uzyskać ten stan materii, nazywany kondensatem Bosego-Einsteina (BEC). Było to możliwe, dzięki ochłodzeniu atomów do ultraniskich temperatur, aby badać ich właściwości w sposób, jaki nie jest osiągalny na Ziemi.
W publikacji dotyczącej Cold Atom Lab z czasopisma naukowego Nature badacze opisują, jak stworzyli to wyjątkowe laboratorium, a także swój długoterminowy cel badania świata kwantowego w mikrograwitacji. BEC jest ważnym elementem dla fizyki kwantowej ? wykazuje on cechy, jakie zwykle można zaobserwować tylko w pojedynczych atomach, umożliwiając analizę zjawisk w o wiele większej skali.
Mikrobiologiczny odcisk palca na stacji kosmicznej
Bakterie i grzyby, żyjące z nami w symbiozie, możemy znaleźć wszędzie ? nawet w tak pozornie sterylnym miejscu jak Stacja Kosmiczna. Wiele z nich żyje z człowiekiem, przynosząc pożyteczne skutki. Nic więc dziwnego, że astronauci, przybywając na ISS, zabierają te mikroorganizmy ze sobą.
Niedawno opublikowane wyniki badania NASA, Microbial Tracking-2, pokazują, że bakterie znalezione na ścianach Stacji Kosmicznej, odpowiadają tym na skórze astronautów. Ponadto, podobieństwo było tak widoczne, że naukowcy mogli określić zmiany w składzie załogi, analizując tylko i wyłącznie mikroby. Monitorowanie tych organizmów jest niezmiernie ważne dla zdrowia astronautów, a także może pomóc lepiej zrozumieć ich obecność we względnie zamkniętych środowiskach, takich jak szpitale.
Więcej informacji o najważniejszych odkryciach z tego roku znajdziecie w artykule: Podsumowanie 2020 roku w astronomii i astronautyce
Źródła: What We Learned This Year from Space Station Science

Samantha Cristoforetti pracująca nad projektem NATO na Międzynarodowej Stacji KosmicznejNASA

Astronautka Anne McClain trzymająca instrument mierzący zmiany w szpiku kostnym przed i po wystawieniu na mikrograwitację. NASA

Astronauta Roskosmos Oleg Novitsky biorący udział w eksperymencie Kontur-2. NASA

Norishige Kanai, astronauta JAXA, pracujący nad projektem Amyloid. NASA

Na zdjęciu przedstawiono system badający gryzonie. Po prawej znajduje się siedlisko gryzoni, w środku transporter, a po lewej jednostka do badań zwierząt. NASA

Zdjęcie przedstawia The Atmosphere-Space Interactions Monitor (ASIM) zamontowany na zewnątrz ISS. NASA

Zdjęcie przedstawia satelitę ASTERIA chwilę po wystrzeleniu z ISS. ASTERIA jest satelita typu CubeSat. NASA

Astronautka Christina Koch przy pracy w Cold Atom Lab (CAL). NASA

Astronauta NASA Jack Fischer pobierający próbkę z sufitu stacji kosmicznej. NASA

https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/01/podsumowanie-badan-przeprowadzanych-na-iss-w-2020-roku/

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku.jpg

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku2.gif

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku3.jpg

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku4.jpg

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku5.gif

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku6.jpg

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku7.jpg

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku8.jpg

Podsumowanie badań przeprowadzanych na ISS w 2020 roku9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 nowych projektów NASA badających wzajemny wpływ środowiska naturalnego i pandemii COVID-19
2021-01-01. Matylda Kolomyjec
Podczas gdy ludzie pozostają w domach z powodu pandemii, satelity pracują tak samo, jak wcześniej. Zbierają nowe dane, pozwalając naukowcom na dalsze prowadzenie badań, również na temat powiązań między pandemią a środowiskiem ? jak wirus wpływa na nasze otoczenie i odwrotnie.
W tym roku NASA postanowiła rozpocząć osiem nowych projektów naukowych, które mają na celu właśnie to ? ocenę skutków COVID-19. Sześć z nich ma badać, jak pandemia i próby jej powstrzymania wpływają na dostęp do żywności na świecie, wybuchy pożarów, temperaturę powierzchni zurbanizowanych, zachmurzenie i ocieplenie klimatu, zanieczyszczenie powietrza i poziom opadów, jakość wody oraz ekosystemy wodne. Dwa ostatnie ? poprzez badanie pogody ? pozwolą określić, jak środowisko wpływa na rozprzestrzenianie się wirusa.
Liczenie upraw podczas pandemii
Rok 2020 z początku wyglądał tak samo, jak poprzednie, pod względem ilości upraw, zanim pojawił się COVID i odpowiedź państw na to zagrożenie, obejmująca lockdown. Nagle liczba podróży samolotowych i innych została ograniczona, powodując zmniejszenie zapotrzebowania na etanol, a tym samym ? spadek ceny kukurydzy. Lockdown utrudnił też Departamentowi Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) podróże do farm i zbieranie danych na temat sadzenia i wzrostu upraw.
Wynikający z tego brak danych na ich temat spowodował niepewność na rynkach, a także znaczne wahania cen żywności.
Analizując dane z misji i projektów Landsat (NASA i US Geological Survey), Copernicus Sentinel-2 (ESA), MODIS (NASA) oraz Planet, zespół jednego z nowych projektów będzie uzupełniał braki w informacjach zebranych przez USDA. W szczególności zwrócą uwagę na uprawy soi, kukurydzy i pszenicy ozimej w Rosji.
Pożary podczas lockdownu
Od tej wiosny na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych coraz rzadziej doprowadza się do celowego wybuchu pożarów. W marcu w niektórych stanach pozwolenia i nakazy wzniecania pożarów na poszczególnych ziemiach zostały zawieszone. Na postawie danych zebranych przez radiometr VIIRS (NASA), satelitę Suomi NPP (NOAA) i MODIS (NASA), Ben Poulter (badacz z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt, Maryland) wraz ze swoim zespołem śledzi pożary wybuchające w Stanach Zjednoczonych, żeby lepiej zrozumieć, jak polityka zachowania dystansu społecznego i ograniczenia podróży wpływa zarówno na kontrolowane pożary na wschodzie kraju, jak i te ?dzikie?, wybuchające na zachodzie.
Zadaniem naukowców jest zbadanie, jak mniejsza ilość pożarów wpływa na różnorodność biologiczną, biorąc pod uwagę fakt, iż niektóre gatunki roślin nie potrafią się bez nich rozwijać. Mają również ustalić, czy rzadsze wypalanie nie doprowadzi do niekontrolowanych, niebezpiecznych pożarów w przyszłości.
Zespół zajmie się również badaniem wpływu zawieszenia pozwolenia na wypalanie na zawartość dwutlenku węgla i innych zanieczyszczeń w powietrzu.
Mniej samochodów to być może cieplejsze powierzchnie miast
Christopher Potter (badacz z NASA Ames Research Center w Kaliforni, Silicon Valley) wraz z zespołem sprawdzają, jak brak samochodów na ulicach, a szczególnie na parkingach, wpływa na temperaturę. Korzystają przy tym między innymi z danych zebranych przez Landsat (NASA i US Geological Survey).
Płaskie powierzchnie, takie jak parkingi, pochłaniają widzialne światło słoneczne i wypromieniowują je z powrotem, jako ciepło. Zadaniem grupy jest ustalić, czy w wypadku, gdy na parkingach stały samochody, których szyby odbijały światło, temperatura była niższa, niż kiedy pojazdów nie było z powodu pandemii.
Mniej samolotów i mniej chmur ? niższa temperatura
Jedynymi chmurami, które jako ludzkość produkujemy, są smugi kondensacyjne, które powstają podczas przelotu samolotu. Ich efekty są różne i zależą od okoliczności, ale w większości przypadków prowadzą do niewielkiego zwiększenia temperatury. Projekt, nad którym pracują William Smith i Dave Duda (NASA Langley Research Center w Hampton, Wirginia) wraz z zespołem, ma na celu ustalenie, czy zmniejszony ruch lotniczy, spowodowany pandemią, wpływa na ochłodzenie atmosfery. Wyniki ich pracy mogą doprowadzić do ustalenia nowych tras lotów, które będą mniej wpływały na środowisko naturalne, niż dotychczas.
Mniejsze zanieczyszczenie powietrza może oznaczać mniej deszczu
Gabriele Villiarini i Wei Zhang (University of Iowa, Iowa City) i ich zespół badają wpływ pandemii i jej skutków na środowisko naturalne. W szczególności starają się zrozumieć zależność między zmniejszeniem się zanieczyszczenia powietrza a nagłym spadkiem poziomy opadu atmosferycznego.
Para wodna w powietrzu skrapla się na aerozolach albo drobnych cząsteczkach, takich jak pył, a potem spada na ziemię w postaci deszczu lub śniegu. Z powodu pandemii i znacznego ograniczenia ruchu samochodowego, czystość powietrza znacznie się poprawiła. Oznacza to jednak mniej pyłu i innych cząstek, wokół których miałaby skraplać się para wodna, co skutkuje zmniejszoną ilością opadów. W niektórych regionach Stanów Zjednoczonych ten spadek przekracza nawet 50% w stosunku do minionych lat.
Zespół zajmuje się tworzeniem modelu, który opisze zmiany poziomu zanieczyszczeń w powietrzu i poziomu opadów, a także pozwoli określić, jak bardzo są ze sobą powiązane.
Wpływ człowieka na jakość wody w Belize
U wybrzeży Belize znajduje się druga najdłuższa rafa koralowa na świecie. Jest ona domem dla wielu zagrożonych gatunków, a do przetrwania potrzebuje bardzo czystej wody.
Robert Griffin (University of Alabama, Huntsville) i jego zespół zajmują się badaniem, jak zmniejszenie ruchu turystycznego z powodu pandemii wpływa na czystość wody u wybrzeży Belize, a tym samym ? na rozwój i życie samej rafy koralowej. Współpracując z rządem Belize, zespół wyznaczy dalszą drogę dla zagospodarowania przybrzeżnych terenów morskich ? tak, by jak najmniej wpłynąć na ekosystem rafy koralowej.
Burze piaskowe, pogoda i jakość powietrza a COVID-19
Dwa ostatnie projekty dotyczą wpływu środowiska na rozprzestrzenianie się pandemii. Pablo Méndez-Lázaro (University of Puerto Rico, San Juan) wraz z zespołem badają, jak burze piaskowe mogą oddziaływać na przenoszenie się wirusa. Zwracając szczególną uwagę na pył, który co roku wraz z wiatrem podróżuje z Sahary przez ocean aż na Karaiby, przewidują zmiany w liczbie zachorowań. Według ich badań, kiedy burze piaskowe zaniosą wirusa wraz z piaskiem z Afryki do Ameryki, pandemia szybko przybierze na sile.
Drugi zespół, prowadzony przez dwójkę naukowców ? Yulię R. Gel (University of Texas, Dallas) i Huikyo Lee (NASA Jet Propulsion Laboatory w Pasadenie, Kalifornia) ? bada wpływ pogody na rozwój pandemii. W szczególności zwracają uwagę na wilgotność powietrza i temperaturę. Korzystając z danych zgromadzonych przez między innymi satelitę Suomi NPP (NOAA), zanalizują ich wpływ na śmiertelność choroby i dynamikę jej rozprzestrzeniania się. Badania te mogą pomóc w przewidywaniu kolejnych fal epidemii.
Źródła: www.nasa.gov

Fotografia przedstawia smugi kondensacyjne ponad Ameryką Północną, a konkretnie stanami Iowa, Missouri, Illinois, Michigan, Indiana, Kentucky i Ohio w USA.
MODIS Rapid Response Team, Goddard Space Flight Center

https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/01/8-nowych-projektow-nasa-badajacych-wzajemny-wplyw-srodowiska-naturalnego-i-pandemii-covid-19/

8 nowych projektów NASA badających wzajemny wpływ środowiska naturalnego i pandemii COVID-19.jpg

8 nowych projektów NASA badających wzajemny wpływ środowiska naturalnego i pandemii COVID-19.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: Hideki Yukawa
2021-01-01. Szymon Ryszkowski
Ludzie kosmosu: Hideki Yukawa
Hideki Ogawa urodził się w 1907 roku w stolicy Imperialnej Japonii, Tokio. Mało brakowało, a zamiast na Uniwersytet w Kyoto trafiłby na uczelnię techniczną, ponieważ jego ojciec uznał, że młody Hideki jest mniej wybitny od swoich starszych braci. Za karierą naukową młodzieńca postawił się sam dyrektor szkoły średniej, który widząc jego wyjątkowe zdolności matematyczne, zaproponował ojcu adopcję nastolatka, by ten mógł kontynuować drogę naukową. Ojciec, widząc to, pozwolił synowi pójść na uniwersytet.
Na studiach Hideki Ogawa zrezygnował z kariery matematycznej, a także kariery w kierunku fizyki doświadczalnej, za sprawą oblania egzaminu z dmuchania szkła, wymaganego do eksperymentów spektroskopowych. Japończyk zainteresował się fizyką teoretyczną, a dokładniej cząstkami elementarnymi. W roku 1932 poślubił Sumi Yukawa, a ze względu na prawo panujące w Imperialnej Japonii, ponieważ jego ojciec miał wielu synów, a teść żadnego, Hideki przyjął nazwisko swojej żony.
W 1935 roku Hideki dokonał kolosalnego odkrycia. Był to okres, w którym zastanawiano się nad tym, dlaczego jądro atomu, składające się z dodatnio naładowanych protonów, nie rozpada się pod wpływem dobrze znanych sił elektromagnetycznych. Yukawa, zapoznawszy się z zasadą nieoznaczoności Heisenberga i świeżo powstałą mechaniką kwantową, zaproponował istnienie siły jądrowej, która powstawałaby za sprawą wirtualnych, masywnych mezonów. Ponieważ mechanizm cząstek wirtualnych zakłada, że im masywniejsza jest cząstka wirtualna, tym mniej czasu może istnieć i w konsekwencji mniejszą odległość może pokonać, określenie zasięgu sił jądrowych jako rozmiar jądra atomowego pozwala policzyć masę cząstki, która miałaby te oddziaływanie przenosić. Tym sposobem nasz wybitny teoretyk przewidział istnienie bezspinowego mezonu o energii rzędu 130 ? 140 MeV. Po wojnie, w 1947 roku, brytyjski fizyk Cecil Powell odkrył doświadczalnie mezon ?0, cząstkę o energii 135 MeV i zerowym spinie, którą dwanaście lat wcześniej przewidział Hideki Yukawa wyłącznie za pomocą obliczeń. Dwa lata później obaj panowie otrzymali nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki, w wyniku czego Hideki Yukawa został pierwszym japońskim noblistą z tej dziedziny. Ogromny sukces wyjaśnienia nowego oddziaływania za pomocą mechanizmu cząstek wirtualnych rozpoczął historię Kwantowej Teorii Pola. Więcej szczegółów na temat tej historii można znaleźć w artykule Historia Kwantowej Teorii Pola ? część pierwsza.
W 1955 roku został jednym z sygnatariuszy Manifestu Russella-Einsteina, dotyczącego rozbrojenia nuklearnego i ograniczenia wyścigu zbrojeń, który z czasem przerodził się w umowy międzynarodowe. Zmarł w 1981 w Kioto w wieku 74 lat.
Źródła:
en.wikipedia.org
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/01/ludzie-kosmosu-hideki-yukawa/

Ludzie kosmosu Hideki Yukawa.jpg

Ludzie kosmosu Hideki Yukawa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkrywają 591 gwiazd o dużej prędkości
2021-01-01.
Zespół naukowców, kierowany przez astronomów z National Astronomical Observatories of Chinese Academy of Sciences (NAOC), odkrył 591 gwiazd o dużej prędkości wykorzystując dane ze spektroskopu LAMOST i teleskopu kosmicznego Gaia, a także to, że 43 z nich może nawet opuścić Galaktykę.
Po odkryciu w 2005 roku pierwszej gwiazdy o dużej prędkości, w ciągu 15 lat przy pomocy wielu teleskopów odkryto 550 takich gwiazd. ?Odkryte tym razem 591 gwiazd o dużej prędkości podwoiło liczbę wcześniej odkrytych, co daje obecnie wartość przekraczającą 1000? ? mówi dr LI Yinbi, główny autor badania.

Gwiazdy o dużej prędkości są rodzajem szybko poruszających się gwiazd i nawet mogą uciec z Galaktyki. ?Chociaż rzadkie w Drodze Mlecznej, gwiazdy o dużej prędkości, mające unikalną kinetykę, mogą zapewnić głębokie wejrzenie w szeroki zakres nauk o Galaktyce, od centralnej supermasywnej czarnej dziury po odległe galaktyczne halo? ? powiedział prof. LU Youjun z NAOC, współautor artykułu.

Na podstawie kinematyki i chemii zespół odkrył, że 591 gwiazd o dużej prędkości to wewnętrzne gwiazdy halo. ?Ich niska metaliczność wskazuje, że większość gwiezdnego halo utworzyła się w wyniku akrecji i pływowego rozerwania galaktyk karłowatych? ? powiedział prof. ZHAO Gang z NAOC, współautor pracy.

Odkrycie takich gwiazd mówi nam, że połączenie wielu dużych przeglądów nieba w przyszłości pomoże nam odkryć więcej gwiazd o dużej prędkości i innych rzadkich gwiazd, które zostaną wykorzystane do badania nierozwikłanej tajemnicy dotyczącej naszej galaktyki.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/01/astronomowie-odkrywaja-591-gwiazd-o.html

Astronomowie odkrywają 591 gwiazd o dużej prędkości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2020 - rakietowe podsumowanie roku
2021-01-01.
Pandemia koronawirusa dotknęła niemal wszystkich aspektów aktywności człowieka. Mimo to na pierwszy rzut oka nie widać tego w przemyśle rakietowym. To już trzeci rok z rzędu, kiedy udało się przeprowadzić ponad 100 misji orbitalnych.
 W 2020 roku wykonano 114 startów rakiet orbitalnych, 104 loty zakończyły się sukcesem. Aż 10 nieudanych misji to dużo, jednak trzeba podkreślić, że duża część z nich dotyczyła nowych konstrukcji. Wśród nich były takie, o których sami operatorzy mówili, że mogą się nie powieść.
104 udane misje to więcej niż w 2019 roku, kiedy 97 lotów zakończyło się udanym zorbitowaniem ładunku. Jest to jednak mniej niż w 2018 r., kiedy udało się aż 112 startów.

Ranking państw
Najwięcej startów rakietowych przeprowadziły Stany Zjednoczone - 44, w tym 4 nieudane (jeśli do zestawienia zaliczamy firmę Rocket Lab, która ma spółkę-córkę w Nowej Zelandii i na razie tylko z tamtego kraju wysyłała rakiety). Drugie miejsce zajęły Chiny - 39 startów (31 w 2019 r.). Z tych prób również 4 były nieudane.
Trzecie miejsce, tak jak przed rokiem, zajmuje Rosja z 16 lotami na orbitę (25 w 2019 r.). Podobnie jak rok temu, wszystkie rosyjskie loty się powiodły.
Europejskie rakiety wykonały 5 startów, z czego 4 były udane (6 startów w 2019 r.). Na piątym miejscu uplasowała się Japonia z 4 lotami na orbitę (2 w 2019 r.). Po 2 starty wykonały Indie i Iran. Oba loty indyjskie się udały, irański tylko jeden. Zestawienie zamyka Izrael z jedną misją orbitalną.

Ranking rodzin rakiet
Najpopularniejszą rodziną rakiet były ex aequo stara generacja rakiet Długi Marsz (2, 3 i 4) oraz Falcon 9. Oba systemy nośne wykonały 25 lotów. Chińska rakieta Długi Marsz 3 zawiodła raz, Falcony były natomiast bezbłędne. Obie rodziny zwiększyły liczbę prób. Długi Marsz 2, 3, 4 startowały w 2019 r. 20 razy, natomiast rakieta Falcon 9 13 razy (w tym przypadku mamy wzrost aż o 12 lotów w stosunku do ubiegłego roku!).
Podium zamknęła rosyjska konstrukcja Sojuz 2 z 15 lotami (to prawie wszystkie rosyjskie loty - oprócz testowej próby rakiety Angara A5). Widać trend zastępowania pierwszej generacji rakiet Długi Marsz, nowymi systemami. Rakiety serii Długi Marsz 5, 6, 7, 8 i 11 poleciały 9 razy (nie powiódł się jeden lot rakiety Długi Marsz 7A).
Kolejny udany rok ma za sobą firma Rocket Lab. Rakieta Electron leciała na orbitę 7 razy i 6 razy sztuka ta się udała.
Kolejne rodziny rakiet pod względem popularności w 2020 roku, wymienione te, które leciały co najmniej 2 razy:
?    Atlas V - 5 lotów
?    H-II - 4 loty
?    Kuaizhou - 4 loty (2 nieudane)
?    Ariane 5 - 3 loty
?    Antares, PSLV, Rocket 3, Vega - po 2 loty
 
Zobacz wiadomości dotyczące wszystkich startów pod tagiem starty

Debiutanci
W 2020 roku debiutowało aż 8 rakiet nośnych. W marcu pierwszy i niestety nieudany lot wykonała rakieta Długi Marsz 7A. Wariant 7A to nowa konfiguracja rakiety Długi Marsz 7, która już leciała wcześniej 2 razy, wynosząc w 2017 r. statek transportowy Tianzhou 1 do próbnej stacji kosmicznej Tiangong 2.
5 maja swój pierwszy lot wykonał nowy wariant najcięższej chińskiej rakiety nośnej Długi Marsz 5. Rakieta Długi Marsz 5B wyniosła w locie testowym nowy statek załogowy, przeznaczony w przyszłości do lotów poza bliskie otoczenie Ziemi.
Chińczycy wykonali też w 2020 r. pierwsze loty rakietami: Kuaizhou 11 (nieudany) i Długi Marsz 8. Rakieta Długi Marsz 8 wyniosła z powodzeniem umieszczone na niej ładunki. W przyszłości system ten ma mieć odzyskiwalny dolny stopień i boczne człony.
W listopadzie chińska firma Galactic Energy osiągnęła orbitę za pomocą swojej rakiety Ceres 1. Stała się tym samym drugim (po firmie i-Space) chińskim przedsiębiorstwem prywatnym, które tego dokonało.
W kwietniu zostaliśmy zaskoczeni lotem irańskiej rakiety Qased. Pierwszy lot tej rakiety przeprowadziła Irańska Gwardia Rewolucyjna.
W Stanach Zjednoczonych swoje pierwsze próby wykonały rakiety LauncherOne firmy Virgin Orbit i Rocket 3 firmy Astra (w tym przypadku nawet dwie próby). Obie rakiety nie zdołały jednak osiągnąć orbity.
 
Debiutujące warianty rakiet:
Długi Marsz 7A (16 marca)
Qased (22 kwietnia)
Długi Marsz 5B (5 maja)
LauncherOne (25 maja)
Kuaizhou 11 (10 lipca)
Rocket 3 (12 września i 15 grudnia)
Ceres 1 (7 listopada)
Długi Marsz 8 (22 grudnia)
 

Ostatnie loty rakiet
W roku 2020 po raz ostatni oglądaliśmy start rakiety H-IIB. Za pomocą tego systemu wynoszone były statki japońskie zaopatrzeniowe HTV do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. H-IIB była największą do tej pory japońską rakietą nośną. Zastąpi ją już w 2021 roku rakieta H-III.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/2020-rakietowe-podsumowanie-roku

2020 - rakietowe podsumowanie roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiemy, kiedy Virgin Orbit wystrzeli rakietę z samolotu. Na pokładzie znajdą się misje NASA
2021-01-01.
Firma należąca do Richarda Bransona, szefa grupy Virgin, po dwóch latach testów, w końcu chce pomyślnie zainaugurować nową erę w przemyśle kosmicznym. Ładunki będą wystrzeliwane w kosmos z Jumbo jeta.
Pierwsza prezentacja odbyła się w maju 2020 roku w Edwards Air Force Base w Kalifornii. Virgin Orbit poinformowało, że start, lot i lądowanie samolotu Boeing 747 Cosmic Girl oraz odpalenie rakiety podwieszonej do samolotu, przebiegły pomyślnie. Niestety, niepowodzeniem zakończył się jej lot. Do eksplozji doszło tuż po separacji i uruchomieniu silnika. To był połowiczny sukces dla firmy i jej pracowników. Zespół musiał jeszcze trochę popracować nad swoją technologią.
Firma zapowiada już kolejny test, który ma odbyć się 10 stycznia. Okna startowe pojawią się jeszcze 17, 24 i 31 stycznia. Plan zakłada, że w trakcie najbliższego lotu rakiety, na jej pokładzie znajdą się mikrosatelity CubeSat z eksperymentami należącymi do Amerykańskiej Agencji Kosmicznej. Kwestią czasu jest moment, w którym przemysł kosmiczny wzbogaci się o nową i tanią formę wynoszenia ładunków na ziemską orbitę.
?Nasz zespół przeprowadził swoje operacje przedstartowe i lotnicze z niesamowitymi umiejętnościami? - powiedział Dan Hart, dyrektor generalny Virgin Orbit. ?Loty testowe mają na celu uzyskanie danych, a teraz mamy ich skarbnicę. Osiągnęliśmy wiele celów, które sobie wyznaczyliśmy, choć nie tyle, ile byśmy chcieli. Niemniej jednak, zrobiliśmy dzisiaj duży krok do przodu. Nasi inżynierowie przeglądają już dane. Nasza następna rakieta czeka. Przeanalizujemy, dostosujemy i zaczniemy przygotowywać się do następnego testu, który nastąpi wkrótce?.
Rakieta LauncherOne napędzana jest dwoma silnikami, pojedynczym NewtonThree na pierwszym stopniu oraz pojedynczym NewtonFour na drugim stopniu. Oba silniki zasilane są ciekłym tlenem oraz naftą (RP-1). Nowoczesne rakiety będą mogły wynosić w kosmos niewielkie ładunki o masie do 225 kilogramów, ale to wystarczy, żeby umieścić na orbicie np. konstelację małych satelitów.
Virgin Orbit planuje pierwsze misje komercyjne jeszcze w pierwszym kwartale tego roku. Firma przewiduje ogromne zainteresowanie takim sposobem wynoszenia ładunków w kosmos. Do końca roku może odbyć się nawet 12 startów, a w 2022 roku aż 24. Przyspieszenie prac zespołu inżynierów Richarda Bransona nie powinno dziwić, ponieważ powstaje coraz to większa konkurencja w świecie prywatnego sektora przemysłu kosmicznego.
Podobne plany ma bowiem firma Stratolaunch, która pracuje nad projektem największego samolotu świata o tej samej nazwie. Maszyna zbudowana jest z dwóch zmodyfikowanych kadłubów Boeingów 747 i jej zadaniem będzie wynoszenie i wystrzeliwanie rakiet z ładunkami na ziemską orbitę. Firma przewiduje też budowę hipersonicznego pojazdu o nazwie Talon-A. Za jego pomocą będzie mogła realizować przedsięwzięcia związane z transportem towarów pomiędzy światowymi metropoliami.
Źródło: GeekWeek.pl/Virgin Orbit / Fot. Virgin Orbit
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-01/wiemy-kiedy-virgin-orbit-wystrzeli-rakiete-z-samolotu-na-pokladzie-znajda-sie-misje-nasa/

Wiemy, kiedy Virgin Orbit wystrzeli rakietę z samolotu. Na pokładzie znajdą się misje NASA.jpg

Wiemy, kiedy Virgin Orbit wystrzeli rakietę z samolotu. Na pokładzie znajdą się misje NASA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie chcieli zbudować bazę na Księżycu ponad 75 lat temu

2021-01-02.
Misja Apollo 11 była ważnym momentem w zimnej wojnie między USA a Związkiem Radzieckim. Amerykanie planowali jednak wyprawę na Księżyc znacznie wcześniej. Co ważniejsze, chcieli na Srebrnym Globie zostać.

 NASA ujawniła, że zamierza stworzyć stałą bazę na Księżycu do końca dekady w ramach nadchodzących misji Artemis. W przyszłym roku pierwsza kobieta postawi stopę na Księżycu, co będzie oznaczało nowy etap ery kosmicznej. Podobny pomysł po raz pierwszy pojawił się 60 lat temu.

 W 1957 r. Sowieci zaszokowali świat wystrzeleniem Sputnika 1 - satelity wielkości grejpfruta, co miało daleko idące konsekwencje. Zaledwie dwa lata później narodził się tajemniczy projekt Horizon. Zakładał on, że na Księżycu potrzebna jest załogowa baza wojskowa. Dodano, że budowa placówki wymagana jest "jak najszybciej" dla bezpieczeństwa narodowego.

"Być drugim po Związku Radzieckim w tworzeniu placówki na Księżycu byłoby katastrofą dla prestiżu naszego narodu, a co za tym idzie, dla naszej demokratycznej filozofii. Po utworzeniu bazy księżycowej, będzie ona działać pod kontrolą jednolitego dowództwa kosmicznego" - czytamy w raporcie dotyczącym projektu Horizon.

 Po dokładnym uzasadnieniu potrzeby naukowej, politycznej i militarnej bazy, propozycja przedstawiła kroki, jakie należy podjąć w celu budowy placówki. Zawierała ona wykresy i wzory matematyczne, rozważania dotyczące niskiej grawitacji i pola magnetycznego, braku wody i powietrza oraz dynamiki balistycznej na powierzchni Księżyca, rysunki projektowe statków kosmicznych, buldożerów księżycowych, modułowych kabin księżycowych i specjalnych kombinezonów kosmicznych.

 Raport zawierał zdjęcia Księżyca z zaznaczonymi na nich pożądanymi miejscami dla rozlokowania kolonii. Projekt Horizon miał zawierać 10-20 członków załogi - tyle wystarczyłoby do budowy samowystarczalnej kolonii zdolnej do produkcji własnego tlenu i wody. Statki zaopatrzeniowe dostarczyłyby wszystko, co potrzebne, a ostateczny plan zakładał stworzenie księżycowych elektrowni jądrowych.

Budowa podstawowej placówki miała rozpocząć się w 1964 roku, a zakończyć pięć lat później. Niestety, projekt Horizon nigdy nie przekroczył etapu planowania i został odrzucony przez prezydenta Dwighta D. Eisenhowera. Kilka lat później narodził się projekt Apollo.

 
Amerykanie chcieli zbudować bazę na Księżycu już w latach 60. ubiegłego wieku /AFP

/123RF/PIKSEL
Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-amerykanie-chcieli-zbudowac-baze-na-ksiezycu-ponad-75-lat-te,nId,4943177

Amerykanie chcieli zbudować bazę na Księżycu ponad 75 lat temu.jpg

Amerykanie chcieli zbudować bazę na Księżycu ponad 75 lat temu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku nad Antarktydą z jakiegoś powodu nie ma obłoków srebrzystych NLC
Autor: admin (2021-01-02)
Coś dziwnego dzieje się 80 km nad Antarktydą. Obłoki srebrzyste znane jako Noctilucent clouds albo NLC, które zwykle pokrywają zamarznięty kontynent każdego roku, są teraz prawie całkowicie nieobecne. Naukowcy nie rozumieją co się dzieje.
Eksperci od meteorologii w obszarach arktycznych są zaskoczeni brakiem obłoków srebrzystych NLC. Częstotliwość występowania tych świecących po zachodzie Słońca nocnych chmur, w tym roku jest bliska zeru.
NLC to najwyższe chmury na Ziemi. Powstają, gdy letnie strumienie pary wodnej unoszą się od biegunów na skraj przestrzeni. Woda krystalizująca się wokół drobinek pyłu meteorytów co zachodzi około 83 km nad powierzchnią Ziemi. Rezultatem tych procesów atmosferycznych są piękne, niebieskie struktury, które są zwykle widoczne od listopada do lutego na południu i od maja do sierpnia na północy.
Ekspeci uważają, że chociaż lato oficjalnie rozpoczęło się na Antarktydzie tydzień temu, południowa stratosfera nadal zachowuje się tak jakby była zima. Wir polarny stratosfery zachodzi na fale grawitacyjne, które normalnie przenoszą parę wodną do górnych warstw atmosfery. Bez pary wodnej nie mogą tworzyć się NLC.
Stratosfera na półkuli południowej jest w tym roku bardzo nietypowa, a dziura ozonowa jest wyjątkowo duża. Poza tym do niedawna strefowe wiatry wiały w złym kierunku co powoduje, że stratosfera jest znacznie bardziej zimowa niż powinna być w grudniu. Ostatecznie wejdzie w lato i NLC mogą zacząć się pojawiać, ale nie sposób teraz stwierdzić kiedy?
 Źródło: Kadr z Youtube
Zdjęcia z satelity AIM należącego do NASA porównują Wigilię 2019 i Wigilię 2020
Wykresy rozmiarów dziury ozonowej i strefowej prędkości wiatru ukazują niezwykłe warunki w południowej stratosferze w grudniu 2020 r.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-tym-roku-nad-antarktyda-z-jakiegos-powodu-nie-ma-oblokow-srebrzystych-nlc

W tym roku nad Antarktydą z jakiegoś powodu nie ma obłoków srebrzystych NLC2.jpg

W tym roku nad Antarktydą z jakiegoś powodu nie ma obłoków srebrzystych NLC3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maksimum meteorów z roju Kwadrantydów 2021 - Noc z 3/4 stycznia
2021-01-02. Andrzej
Początek roku wita miłośników astronomii jednym z ciekawszych zjawisk na nocnym niebie. W nocy z 3 na 4 stycznia będziemy mieli okazję do podziwiania maksimum meteorów z roju Kwadrantydów. Aktywność tego roju należy do bardzo wysokich - w ciągu godziny możemy zaobserwować teoretycznie nawet do ~100 obiektów. Kwadrantydy będą widoczne na niebie do 7 stycznia. Jednak z każdym kolejnym dniem po maksimum aktywność będzie znacząco mniejsza.
Nazwa roju Kwadrantydów pochodzi od nieistniejącego już gwiazdozbioru Kwadrantu Ściennego. Obiektem macierzystym tego roju jest planetoida 196256 2003 EH1 należąca do grupy Amora. Odkrycia planetoidy dokonano 6 marca 2003 roku w ramach programu LONEOS zajmującego się poszukiwaniem planetoid i komet mogących zagrozić Ziemi. Do ciekawostek należy fakt, że meteory pochodzące z roju Kwadrantydów wchodzą w atmosferę z prędkością 41 km/s co jest wartością średnią w porównaniu z wolnymi alfa Kaprikornidami i bardzo szybkimi Leonidami.

Najlepsze warunki do obserwacji maksimum będą panować w drugiej połowie nocy jednak obserwacje możemy rozpocząć już kilka godzin wcześniej. Meteorów musimy wypatrywać na północno-wschodnim horyzoncie nieba. Radiant (miejsce, z którego "rozbiegają się" meteory) położony jest na pograniczu gwiazdozbiorów Wolarza, Herkulesa i Smoka.

Przypominamy również aby swojego wzroku nie kierować bezpośrednio w środek radiantu lecz kilkanaście stopni od niego - wtedy zaobserwujemy najjaśniejsze obiekty.

UWAGA. Podczas obserwacji maksimum będzie przeszkadzał nam Księżyc znajdujący się 3 dni przed ostatnią kwadrą, uniemożliwiając tym samym dostrzeżenie najsłabszych obiektów.

Zachęcamy wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu.
Zobacz też:

- Sprawdź aktualne zachmurzenie
- Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2021 roku
- Deszcze meteorów - Lista najciekawszych rojów meteorów
- 02.01.2021 - Ziemia znajdzie się dziś najbliżej Słońca (Peryhelium)
- Astrofotografia 2021


Źródło: astronomia24.com fot: Getty
Wzrost aktywności Kwadrantydów jest bardzo krótki i gwałtowny.
Radiant Kwadrantydów 03.01.2021 - 23:30 (Kliknij na zdjęcie aby powiększyć)
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1060

Maksimum meteorów z roju Kwadrantydów 2021 - Noc z 3,4 stycznia.jpg

Maksimum meteorów z roju Kwadrantydów 2021 - Noc z 3,4 stycznia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słynne Obserwatorium Arecibo może zostać odbudowane. Rząd zaoferował wsparcie
2021-01-02.
Na początku grudnia ubiegłego roku, obserwatorium znajdujące się w Portoryko uległo poważnym uszkodzeniom. Władze ośrodka postanowiły zamknąć placówkę badawczą i przenieść swoje projekty do Chin.
Tymczasem okazuje się, że Obserwatorium Arecibo może ponownie pomóc ludzkości w poszukiwaniach sygnałów od obcych cywilizacji. Władze Portoryko oświadczyły, że są gotowe przeznaczyć 8 milionów dolarów na odbudowę i modernizację obiektu, by mógł on powrócić do swojej działalności. Oczywiście, nie jest to kwota wystarczająca, gdyż eksperci uważają, że potrzeba będzie kilkuset milionów dolarów, ale swoją pomoc już zaoferowali fani astronomii i prywatni inwestorzy z całego świata.
Ta decyzja nie powinna być zaskoczeniem, gdyż niewątpliwie Obserwatorium Arecibo jest nie tylko jedną z największych atrakcji turystycznych kraju, ale również jego wizytówką na świecie. Chyba nie ma osoby, która nie wie, co to za obiekt. Radioteleskop pojawiał się bowiem wielokrotnie w najróżniejszych filmach w całej swojej 57. letniej historii.
Seria tragedii zaczęła się pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Wówczas jeden z największych radioteleskopów na świecie uległ poważnej awarii. Jeden z kabli podtrzymujących metalową platformę urwał się i spadł na czaszę radioteleskopu, dokonując poważnych uszkodzeń na powierzchni 30 metrów. Jakby tego było mało, uszkodzeniu uległa też platforma służąca jako dostęp do kopuły.
Na początku grudnia na profilu na Twitterze amerykańskiej National Science Foundation (NSF), do której należy Obserwatorium Arecibo, pojawił się smutny wpis o kolejnej katastrofie w słynnym obiekcie. Tym razem na czaszę radioteleskopu spadła 900-tonowa platforma z odbiornikiem, która wisiała 150 metrów na nią.
Miejmy nadzieję, że obiekt zostanie szybko odbudowany i powróci do swojej normalnej działalności. Obecnie świat astronomii odbiera coraz więcej tajemniczych sygnałów docierających do nas z głębi kosmosu. Wszystkie one czekają na wyjaśnienie, a Obserwatorium w Arecibo może w tym bardzo pomóc. Jednym z najciekawszych obecnie jest dziwny sygnał pochodzący z najbliższej nam gwiazdy (oprócz Słońca).
Źródło: GeekWeek.pl/Arecibo Observatory / Fot. Arecibo Observatory/Noticel/DeborahTiempo
Drone footage of Collapse Arecibo Observatorymain

https://www.youtube.com/watch?time_continue=11&v=nejO4BmzCd0&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-01-02/slynne-obserwatorium-arecibo-moze-zostac-odbudowane-rzad-zaoferowal-wsparcie/

Słynne Obserwatorium Arecibo może zostać odbudowane. Rząd zaoferował wsparcie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto noworoczne życzenia od załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej [FILM]
2021-01-02.
Załoga 64. ekspedycji, która przebywa na pokładzie kosmicznego domu, 10 dni temu przesłała na Ziemię życzenia z okazji świąt, a teraz, zgodnie z tradycją, są to pozdrowienia z okazji Nowego Roku.
Co przyniesie rok 2021? Tego jeszcze nikt nie wie, ale pewne jest, że ludzkość pozostanie na orbicie i będzie tam przeprowadzała eksperymenty oraz badała otchłań przestrzeni kosmicznej. Trzech astronautów i dwie astronautki złożyli życzenia wszystkim Ziemianom w tradycyjnym stylu nowojorskim.
Jak pewnie wiecie, co roku na Times Square odbywa się jedno z najbardziej hucznych powitań Nowego Roku na całym świecie. Na słynnym Skrzyżowaniu Świata tradycją stało się już, że dokładnie o północy w jednej z wież opada wielka kula sygnalizująca odejście starego i początek kolejnego roku. Wydarzenie na żywo obserwuje miliony ludzi, a kolejne dziesiątki przed telewizorami.
Astronauci powitali Nowy Rok w ten sam sposób, czyli wypuścili z dłoni kulę ziemską. Co jednak niezwykłe, w odróżnieniu od warunków na naszej planecie, kula nie zaczęła opadać, a poruszać się ku górze. To wszystko jest efektem panującej na pokładzie ISS mikrograwitacji.
Załoga w składzie: Mike Hopkins, Victor Glover, Kate Rubins, Shannon Walker i Soichi Noguchi już w marcu będzie miała okazję przywitać nowych członków, którzy przybędą tam na pokładzie kapsuły Dragon-2 od SpaceX. Będzie to drugi operacyjny lot tego pojazdu i trzeci na pokładzie z załogą.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
New Year's Eve in Orbit - thanks to NASA!

https://www.youtube.com/watch?time_continue=36&v=6oZJi02-_0s&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-01-02/oto-noworoczne-zyczenia-od-zalogi-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej-film/

Oto noworoczne życzenia od załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej [FILM].jpg

Oto noworoczne życzenia od załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej [FILM]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polowanie na zaginioną, jedną z największych czarnych dziur we Wszechświecie
2021-01-02. Szymon Ryszkowski
Polowanie na zaginioną, jedną z największych czarnych dziur we Wszechświecie
Astronomowie poszukują śladów supermasywnej czarnej dziury w gromadzie galaktyk Abell 2261. Prawie wszystkie duże galaktyki zawierają centralne czarne dziury, a galaktyka w środku Abell 2261 powinna zawierać szczególnie masywną. Naukowcy uważają, że w przeszłości ta galaktyka uległa połączeniu z inną, co mogło spowodować wyrzucenie nowo powstałej supermasywnej czarnej dziury poza granice galaktyki. Pomimo dokładnych poszukiwań za pomocą teleskopu Chandra i innych, astronomowie nie wiedzą jeszcze, co stało się z tą gigantyczną czarną dziurą o masie od 3 do 100 miliardów mas Słońca. Ta brakująca czarna dziura powinna znajdować się w olbrzymiej galaktyce w centrum gromady galaktyk Abell 2261, która znajduje się około 2,7 miliarda lat świetlnych od Ziemi.
Ponieważ masa centralnej czarnej dziury zwykle jest skorelowana z masą samej galaktyki, astronomowie spodziewają się, że galaktyka w centrum Abell 2261 będzie zawierać supermasywną czarną dziurę, która powinna rywalizować z niektórymi z największych znanych czarnych dziur we Wszechświecie. Masę zaginionej czarnej dziury szacuje się na od 3 do 100 miliardów mas Słońca, w czasie gdy obecny rekordzista ma masę w okolicy 66 miliardów mas Słońca.
Korzystając z danych teleskopu Chandra uzyskanych w 1999 i 2004 roku, astronomowie przeszukali już centrum centralnej galaktyki Abell 2261 w poszukiwaniu oznak supermasywnej czarnej dziury. Szukali rozgrzanej materii, spadającej w kierunku czarnej dziury i wytwarzającej promieniowanie rentgenowskie, ale takowej nie wykryli.
Teraz, dzięki nowym, dłuższym obserwacjom Chandry uzyskanym w 2018 roku, zespół kierowany przez Kayhana Gultekina z University of Michigan przeprowadził głębsze poszukiwania czarnej dziury w centrum galaktyki. Rozważali również alternatywne wyjaśnienie, w którym czarna dziura została z niej wyrzucona. To gwałtowne zdarzenie mogło wynikać z połączenia dwóch galaktyk, tworząc obserwowaną.
Kiedy czarne dziury się łączą, wytwarzają zmarszczki w czasoprzestrzeni zwane falami grawitacyjnymi. Gdyby ogromna ilość fal grawitacyjnych generowanych przez takie zdarzenie była silniejsza w jednym kierunku niż w drugim, teoria przewiduje, że nowa, jeszcze bardziej masywna czarna dziura zostałaby wystrzelona z dala od centrum galaktyki w przeciwnym kierunku. Nazywa się to recoiling black hole.
Astronomowie nie znaleźli jeszcze dowodów na takie zjawisko i nie wiadomo, czy supermasywne czarne dziury zbliżają się wystarczająco blisko siebie, aby połączyć się i wytworzyć wystarczające fale grawitacyjne. Jak dotąd astronomowie zweryfikowali tylko połączenia znacznie mniejszych czarnych dziur.
Galaktyka w centrum Abell 2261 jest doskonałą gromadą do poszukiwania recoiling black hole, ponieważ istnieją dwie wskazówki, że mogło dojść do połączenia dwóch supermasywnych czarnych dziur. Po pierwsze, dane z obserwacji optycznych Hubble?a i Subaru ujawniają jądro galaktyki ? centralny region, w którym liczba gwiazd jest równa lub bliska wartości maksymalnej ? która jest znacznie większa, niż oczekiwano od galaktyki tej wielkości. Drugim znakiem jest to, że najgęstsze skupisko gwiazd w galaktyce znajduje się ponad 2000 lat świetlnych od centrum galaktyki, co jest uderzająco dużą odległością.
Cechy te zostały po raz pierwszy zidentyfikowane przez Marca Postmana z Space Telescope Science Institute (STScI) i współpracowników na wcześniejszych zdjęciach z Hubble?a i Subaru, co skłoniło ich do zasugerowania idei połączonej czarnej dziury w Abell 2261. Podczas połączenia supermasywna czarna dziura w każdej galaktyce opada w kierunku centrum nowo utworzonej galaktyki. Jeśli zostaną ze sobą związane grawitacją, a ich orbita zacznie się kurczyć, oczekuje się, że czarne dziury wejdą w interakcję z otaczającymi gwiazdami i wyrzucą je ze środka galaktyki. To wyjaśniałoby tak duży rdzeń Abell 2261.
Chociaż istnieją wskazówki, że doszło do połączenia czarnych dziur, ani dane z Chandry, ani z Hubble nie wykazały dowodów na istnienie samej czarnej dziury. Gultekin i większość jego współautorów, na czele z Sarah Burke-Spolaor z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii, wcześniej używali Hubble?a do poszukiwania grupy gwiazd, która mogła zostać wyrzucona razem z recoiling black hole. Przebadali trzy skupiska w pobliżu centrum galaktyki i zbadali, czy ruchy gwiazd w tych skupiskach są wystarczająco duże, aby sugerować, że zawierają one czarną dziurę o masie dziesięciu miliardów mas Słońca. Nie znaleźli jej.
Wcześniej badali Abell 2261 także z użyciem The Karl G. Jansky Very Large Array. Emisja radiowa wykryta w pobliżu centrum galaktyki ukazała dowody na to, że supermasywna czarna dziura była tam jeszcze 50 milionów lat temu.
Po wystrzeleniu Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba może być w stanie wykryć obecność supermasywnej czarnej dziury w centrum galaktyki lub w okolicy. Jeśli Webb nie będzie w stanie znaleźć czarnej dziury, najlepszym wytłumaczeniem będzie to, że czarna dziura wycofała się z centrum galaktyki.
Ten złożony obraz Abell 2261 zawiera dane optyczne z Hubble?a i Teleskopu Subaru pokazujące galaktyki w gromadzie i w tle, a także dane rentgenowskie Chandra pokazujące gorący gaz (w kolorze różowym) przenikający gromadę. Środek obrazu przedstawia dużą galaktykę eliptyczną w centrum gromady. chandra.harvard.edu
Źródła:
chandra.harvard.edu
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/02/polowanie-na-zaginiona-jedna-z-najwiekszych-czarnych-dziur-we-wszechswiecie/
W kosmicznym obiektywie: Wielka

Polowanie na zaginioną, jedną z największych czarnych dziur we Wszechświecie.jpg

Polowanie na zaginioną, jedną z największych czarnych dziur we Wszechświecie2.jpg

Polowanie na zaginioną, jedną z największych czarnych dziur we Wszechświecie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgławica w Orionie
2021-01-03. Anna Wizerkaniuk
Zdjęcie jest złożeniem obrazów z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a oraz Kosmicznego Teleskopu Spitzera. W zakresie widzialnym i nadfiolecie widoczne są obłoki wodoru i siarki, natomiast podczerwień odkrywa molekuły bogate w węgiel.
W Wielkiej Mgławicy w Orionie znajdują się jedne z najmłodszych gwiazd w naszej galaktyce. Podczas gdy wiek Słońca szacowany jest na kilka miliardów lat, gwiazdy mieszczące się w obszarze mgławicy mają zaledwie kilkadziesiąt milionów lat. Najbardziej znanym są te tworzące Gromadę Trapez. Swoją nazwę gromada otwarta zawdzięcza kształtowi, jaki tworzą cztery najjaśniejsze gwiazdy.
Gwiazdy w gromadzie to błękitne olbrzymy mocno promieniujące w zakresie nadfioletu. To właśnie to promieniowanie niszcząco wpływa na mgławicę, doprowadzając do rozpadu molekuł na atomy i jony, jednocześnie przyśpieszając je i tworząc wiatry cząstek. Wraz ze wzrostem temperatury i ciśnienia zjonizowanego gazu, wewnątrz mgławicy powstają gorące bańki gazu, które pękają po dotarciu do granic obłoku molekularnego, rozdmuchując go i szarpiąc jego strukturę.
Wielka Mgławica w Orionie to najjaśniejsza mgławica dyfuzyjna na niebie. Ten znajdujący się około 1 500 lat świetlnych od Ziemi obiekt jest chyba najbardziej znaną kolebką gwiazd.
NASA/JPL-Caltech STScI
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/03/w-kosmicznym-obiektywie-wielka-mglawica-w-orionie/

W kosmicznym obiektywie Wielka Mgławica w Orionie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku?
2021-01-03.
Rok 2020 obfitował w kosmiczne wydarzenia, a 2021 nie będzie pod tym względem gorszy. Start Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, przylot trzech nowych misji na Marsa, kolejne testy rakiety Starship, nowe misje międzyplanetarne NASA i lądowania na Księżycu prywatnych statków... To wszystko wydarzy się w najbliższych 12 miesiącach! Przedstawiamy krótkie podsumowanie najważniejszych naszym zdaniem wydarzeń ze świata astronautyki w 2021 roku.
Kolejne loty prototypów statku Starship. Pierwszy lot orbitalny (2021)
2020 rok był ekscytujący pod wieloma względami. Wiele radości miłośnikom rakiet dostarczyły testy prototypów statku Starship firmy SpaceX. System Super Heavy - Starship ma doprowadzić do rewolucji w wynoszeniu ładunków na niską orbitę, a w dalszej przyszłości ma pozwolić skolonizować Marsa. W ubiegłym roku wykonano 3 udane skoki prototypów, w tym pierwszy lot na wysokość około 12,5 km.
Firma zapowiadała, że może już w 2021 roku podjęta zostanie próba lotu na orbitę. Na razie czekamy na skok kolejnego prototypu (SN9) na podobną wysokość, co pierwszy wysoki lot Starshipa SN8. Próba powinna zostać wykonana jeszcze w styczniu.
W budowie jest też już pierwszy prototyp dolnego stopnia, czyli rakieta Super Heavy. Jej samodzielny lot może zostać wykonany za kilka miesięcy.
Lądowanie na Marsie amerykańskiego łazika Perseverance (18 lutego)
W kierunku Marsa wystrzelono w 2020 roku aż 3 misje. Wśród z nich znalazł się kolejny duży łazik amerykański - Perseverance. Pojazd wyląduje w Kraterze Jezero 18 lutego i będzie kontynuował misję wciąż aktywnego łazika Curiosity. Poszuka śladów życia na Marsie lub warunków na istnienie takiego w dalekiej przeszłości planety.
Perseverance zostawi na powierzchni Marsa kontenery z próbkami, które na Ziemię zabierze kolejna misja wysłana w drugiej połowie tej dekady. Z łazikiem poleciał też pierwszy kosmiczny dron. Niewielki helikopter autonomiczny Ingenuity sprawdzi czy latanie w atmosferze Czerwonej Planety to dobry sposób na jej eksplorację w przyszłości.
Wejście na orbitę marsjańską arabskiej sondy Al Amal (luty)
Swoją pierwszą sondę marsjańską wysłały Zjednoczone Emiraty Arabskie. Statek Al Amal (z jęz. arabskiego Nadzieja) ma dotrzeć na orbitę wokół Marsa w lutym. Zadaniem misji będzie badanie atmosfery i zjawisk pogodowych na planecie.

Budowa Chińskiej Stacji Kosmicznej i pierwsze od lat chińskie misje załogowe (2021 rok)
Chiny po wielu latach przygotowań i budowie 2 małych próbnych stacji rozpoczną w 2021 roku budową dużej, stałej stacji orbitalnej. Z informacji przekazanych przez przedstawicieli chińskiego programu załogowego mogliśmy dowiedzieć się, że główny moduł stacji Tianhe powinien zostać wyniesiony na rakiecie Długi Marsz 5B już w pierwszej połowie 2021 r.
Prawdopodobnie również w 2021 roku do zalążka stacji poleci pierwszy statek towarowy Tianzhou 2, a także pierwsza misja załogowa Shenzhou 12. Po powodzeniu tych misji i aktywacji stacji, zostanie przeprowadzona kolejna para misji: towarowa Tianzhou 3 i załogowa Shenzhou 13. Choć te raczej nie odbędą się już w tym roku.

Kolejne zbliżenia do Słońca sond Parker Solar Probe i Solar Orbiter (2021)
W ostatnich latach wysłaliśmy w pobliże Słońca dwie sondy: w 2018 r. amerykańską misję Parker Solar Probe, a w 2020 r. europejską Solar Orbiter. W 2021 r. powinniśmy usłyszeć o ich kolejnych obserwacjach.
Sonda Parker Solar Probe przeleci w 2021 roku trzy razy przez peryhelium na swojej orbicie. 27 września zbliży się do naszej gwiazdy na rekordową odległość 14,2 mln km. Sonda skorzysta też dwa razy z asysty grawitacyjnej Wenus - przeleci blisko planety w lutym i październiku.
Europejski statek Solar Orbiter zbliży się do Słońca w lutym na odległość około 50 mln km, w sierpniu przeleci obok Wenus, korzystając z jej asysty grawitacyjnej, a w listopadzie wykona bliski przelot obok Ziemi.
Rozbudowa konstelacji Starlink i OneWeb (2021)
Firma SpaceX w samym tylko 2020 roku wykonała 14 startów rakiety Falcon 9, poświęconych budowie sieci satelitów telekomunikacyjnych Starlink. Obecnie z Internetu dostarczanego przez tą liczącą już ponad 900 statków flotylle korzystają pierwsi użytkownicy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
W 2021 roku powinno odbyć się jeszcze więcej startów z satelitami Starlink. Powinna zostać ukończona pierwsza powłoka satelitów na orbitach o wysokości 550 km i inklinacji 53 stopni. Ma ona składać się finalnie z 1440 statków.
Do gry powróciła też w 2020 r. konkurencja SpaceX - firmy OneWeb. Przedsiębiorstwo zostało wykupione przez brytyjski rząd i indyjski fundusz inwestycyjny. Pod koniec 2020 roku budowa sieci została wznowiona lotem rakiety Sojuz 2.1b z 36 statkami. W 2021 roku powinniśmy oglądać kolejne loty z tymi satelitami.

Lot w kierunku Ziemi misji OSIRIS-REx  (marzec 2021)
W marcu sonda OSIRIS-REx, która pobrała w 2020 roku próbki z planetoidy Bennu uruchomi swój napęd, rozpoczynając powrót na Ziemię. Kapsuła z zebranym materiałem wyląduje na Ziemi we wrześniu 2023 r.

Lądowanie na Marsie chińskiej misji Tianwen 1 (23 kwietnia)
Na Marsa leci też pierwsza chińska misja: Tianwen 1. To zestaw orbitera i lądownika z łazikiem. Orbiter będzie satelitą marsjańskim i wykona teledetekcyjne badania planety, m.in.: obrazowanie, spektrometrię, pomiar pola magnetycznego, środowiska radiacyjnego.
Lądownik dostarczy na powierzchnię Marsa łazik, który jest wyposażony m.in. w radar penetrujący powierzchnię 100 m poniżej ziemi, zestaw instrumentów pogodowych czy zestaw kamer.
Misja dotrze na Czerwoną Planetę w lutym 2021 r., ale lądownik zostanie wypuszczony i zejdzie z orbity na powierzchnię planety dopiero 23 kwietnia.

Próba zmiany trajektorii asteroidy - misja DART (22 lipca)
W lipcu rakieta Falcon 9 ma wynieść misję NASA DART (Double Asteroid Redirection Test) w kierunku podwójnej planetoidy Didymos. Cel lotu nie jest naukowy. Statek ma uderzyć w niewielki księżyc planetoidy, na skutek tego jego prędkość ma zmienić się o ułamek milimetra na sekundę. Tak mała zmiana wystarczy, by zademonstrować możliwość zmiany w przyszłości trajektorii planetoidy zagrażającej Ziemi.
Na sondzie znajdzie się niewielki włoski nanosatelita, który udokumentuje operację, a za kilka lat Europejska Agencja Kosmiczna wyśle w kierunku planetoidy misję Hera, która dokładnie sprawdzi jak uderzenie wpłynęło na trajektorię obiektu.

Koniec misji Juno - celowe spłonięcie w atmosferze Jowisza (30 lipca)
Amerykańska sonda Juno bada Jowisza od 2016 roku. Drugi w historii orbiter największej planety Układu Słonecznego będzie działał do lipca 2021 roku. Po wykonaniu wymaganej liczby orbit, potrzebnej do zrealizowania celów misji statek zejdzie z orbity i spłonie w jowiszowej atmosferze.
Do lipca będziemy więc jeszcze oglądać zdjęcia z trzech bliskich przelotów nad chmurami Jowisza, opublikowane też pewnie zostaną kolejne odkrycia naukowe z tej misji. Możliwe też, że misja zostanie po raz kolejny przedłużona, by mogła zbadać jeszcze księżyce Jowisza.
Pierwszy załogowy lot statku Starliner firmy Boeing na Międzynarodową Stację Kosmiczną (Q3)
NASA zatrudniła firmy SpaceX i Boeing, by wykonywały loty załogowe do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. SpaceX zrealizował ten cel w 2020 roku, wykonując dwa udane loty z astronautami.
Boeing zawiódł agencję. Pod koniec 2019 roku wykonał bezzałogową demonstrację, która nie poszła zgodnie z planem, a statek nie doleciał nawet do ISS. W marcu 2021 r. firma chce powtórzyć ten lot. Jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie, to być może już w czerwcu, chociaż bardziej prawdopodobne w trzecim kwartale Starliner poleci do stacji kosmicznej z parą astronautów na pokładzie.

Powrót Rosji na Księżyc: misja Łuna 25 (1 października)
Rosja wraca na Księżyc. Po ostatniej misji przeprowadzonej w latach 70., w październiku 2021 roku w stronę Srebrnego Globu ma polecieć sonda Łuna 25 (dawniej zwana Łuna-Glob).
Łuna 25 to lądownik, który przetestuje nową technologię lądowania i przyniesie na powierzchnię 9 instrumentów naukowych, m.in.: miernik neutronów i promieniowania gamma, laserowy spektrometr masowy czy zestaw kamer.
To pierwsza rosyjska misja poza Ziemię (nie licząc teleskopu Spektr-RG w układzie libracyjnym L2 układu Ziemia-Słońce) od czasu nieudanego lotu sondy Fobos-Grunt do Marsa w 2011 roku.

Pierwszy przelot sondy BepiColombo obok Merkurego (2 października)
Europejsko-japońska misja BepiColombo wejdzie na orbitę wokół Merkurego dopiero w 2025 roku. Jednak już w tym roku wykona pierwszy bliski przelot obok tej planety. Sonda wykorzysta pole grawitacyjne Merkurego, by zbliżyć się do jego prędkości orbitalnej. Takich bliskich przelotów będzie w najbliższych latach jeszcze oprócz tegorocznego pięć.

Start eksploratora planetoid Lucy (16 października)
W październiku rakieta Atlas V wyniesie kolejną misję NASA w ramach programu Discovery. W przestrzeń kosmiczną poleci sonda Lucy, która odwiedzi planetoidę z Pasa Głównego oraz siedem planetoid trojańskich Jowisza. Podróż sondy potrwa 12 lat.
Start Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (październik)
Po kilkunastu latach opóźnień, w tym roku powinien wreszcie zostać wyniesiony Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Statek określany często następcą Teleskopu Hubble?a przeszedł w 2020 roku kluczowe testy przed wysłaniem go na kosmodrom w Gujanie Francuskiej.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwoli zbadać wczesny Wszechświat i atmosfery odległych egzoplanet w niespotykanej dotąd dokładności.

Pierwsza misja księżycowej rakiety SLS i statku Orion (listopad)
W tym roku będziemy na pewno relacjonować postępy załogowego programu księżycowego Artemis. Na listopad planowany jest w tej chwili pierwszy lot superciężkiej rakiety Space Launch System, która wyniesie w lot wokół Księżyca statek Orion.
Ta bezzałogowa misja będzie kluczowym testem przed pierwszym od dekad lotem załogowym w okolice Księżyca, który ma nastąpić w 2023 roku.
Jest wiele wątpliwości dotyczących tego, czy uda się utrzymać obecny harmonogram. Tegoroczny lot rakiety SLS jest warunkiem koniecznym, by można było w ogóle o tym myśleć.
Pierwsze misje komercyjnych lądowników księżycowych: Astrobiotic i Intuitive Machines (2. połowa 2021). Debiut rakiety Vulcan
W drugiej połowie 2021 r. mają zostać wykonane dwie misje w ramach programu NASA komercyjnych lądowników księżycowych CLPS. W pierwszym locie rakiety Vulcan należącej do konsorcjum United Launch Alliance ma polecieć w kierunku Księżyca lądownik Peregrine firmy Astrobotic. Znajdą się na nim instrumenty naukowe i technologiczne od NASA oraz pierwszy japoński łazik kosmiczny Yaoki.
Lądowanie na Księżycu ma też wykonać prywatny lądownik Nova-C firmy Intuitive Machines. Statek zostanie wysłany na rakiecie Falcon 9, także w drugiej połowie 2021 r. Na lądowniku również znajdą się instrumenty naukowe dostarczone przez NASA.

Debiut rakiety H3 (2021)
Japonia chce wprowadzić w tym roku do służby następcę rakiety H-II. Konstrukcja H-III ma umożliwić wynoszenie ładunków do prawie 8 t na niską orbitę okołoziemską. Rakieta ma być znacząco tańsza od swojego poprzednika i ma być oferowana dla klientów w cenie około 50 mln dolarów (czyli ponad dwa razy mniej od H-II).
Pierwszy lot odbędzie się w 2021 r. Początkowo miał zostać przeprowadzony już w ubiegłym roku, jednak problemy techniczne z silnikiem dolnego stopnia spowolniły rozwój systemu. Rakieta nie zastąpi od razu rakiet H-II. Drugi lot nowej konstrukcji jest obecnie planowany dopiero na 2022 r.

Debiut rakiety New Glenn (2021)
W 2021 roku ma zadebiutować pierwsza orbitalna rakieta firmy Blue Origin. Konstrukcja New Glenn ma być jedną z największych rakiet nośnych i umożliwiać umieszczanie na niskiej orbicie okołoziemskiej do 45 t ładunku.
Jest wiele wątpliwości czy start ten zostanie rzeczywiście przeprowadzony w tym roku. Firma Jeffa Bezosa przyzwyczaiła nas jednak do trzymania rozwoju swoich konstrukcji w tajemnicy i rzadko prezentuje rezultaty swojej pracy.
Obecnie jej jedyną funkcjonującą rakietą jest New Shepard, która wraz z kapsułą ma w przyszłości przeprowadzać turystyczne loty suborbitalne do granicy kosmosu.

Debiuty innych rakiet (2021)
W 2021 roku planowanych jest wiele debiutów średnich i małych rakiet nośnych. Firma LandSpace, której nie udało się osiągnąć orbity za pomocą rakiety Zhuque-1 w 2018 roku, chce spróbować z nową konstrukcją Zhuque-2. Ukraina rozwija własną rakietę Cyklon 4M, której lot planowany jest na końcówkę 2021 r.
Wiele amerykańskich firm chce w tym roku zadebiutować swoimi konstrukcjami: Firefly Aerospace z rakietą Alpha, Relativity Space z rakietą Terran. Ponowne próby po nieudanych lotach w 2020 roku wykonają na pewno Virgin Orbit i Astra Space.
Dużo dziać powinno się też w Chinach. Po udanym locie rakiety na paliwo stałe Hyperbola-1, firma iSpace buduje bardziej skomplikowaną rakietę na paliwo ciekłe Hyperbola-2. W kolejce ustawiają się też kolejne firmy.
Już w marcu Indie chcą wykonać pierwszy lot małej rakiety SSLV, która będzie mogła wynieść do 500 kg na niską orbitę okołoziemską.
Na pewno nie wszystkie te starty zostaną przeprowadzone i nie wszystkie z tych przeprowadzonych zakończą się osiągnięciem orbity, ale na pewno w sektorze małych rakiet cały rok będzie bardzo interesujący.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Lot prototypu statku Starship. Źródło: SpaceX.
Ilustracja przedstawiająca ostatnią fazę lądowania łazika Perseverance. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

Mikrorozbłyski słoneczne zaobserwowane przez misję Solar Orbiter. Źródło: ESA.

Zdjęcie Wielkiej Czerwonej Plamy wykonane przez sondę Juno. Źródło: NASA/SWRI.

Trajektoria misji Lucy. Źródło: SWRI.

Ilustracja przedstawiająca lot rakiety SLS Block 1. Źródło: Boeing/NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/co-nas-czeka-w-kosmosie-w-2021-roku

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku.jpg

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku2.jpg

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku3.jpg

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku4.jpg

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku5.jpg

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku6.jpg

Co nas czeka w kosmosie w 2021 roku7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polowanie na zaginioną olbrzymią czarną dziurę
2021-01-03.
Pomimo poszukiwań przy pomocy Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra i Kosmicznego Teleskopu Hubble?a astronomowie nie mają dowodów na to, że odległa czarna dziura o szacowanej masie 3 do 100 mld mas Słońca może być gdziekolwiek znaleziona.

Ta zaginiona czarna dziura powinna znajdować się w ogromnej galaktyce w centrum gromady galaktyk Abell 2261 odległej o 2,7 mld lat świetlnych stąd. Uzyskany obraz Abell 2261 zawiera dane optyczne z HST i teleskopu Subaru pokazujące galaktyki w gromadzie i galaktyki tła, a także dane rentgenowskie z Chandra pokazujące gorący gaz przenikający gromadę. Środek obrazu przedstawia dużą galaktykę eliptyczną w centrum gromady.
Prawie każda duża galaktyka we Wszechświecie posiada w swoim centrum supermasywną czarną dziurę, której masa jest miliony lub miliardy razy większa od masy Słońca. Ponieważ masa centralnej czarnej dziury jest zależna od masy samej galaktyki, astronomowie spodziewają się, że galaktyka w centrum gromady Abell 2261 będzie posiadać supermasywną czarną dziurę, która rywalizuje z niektórymi z największych znanych czarnych dziur we Wszechświecie.

Korzystając z danych z Chandra uzyskanych w 1999 i 2004 roku, astronomowie przeszukali centrum dużej galaktyki centralnej w gromadzie Abell 2261, poszukując oznak supermasywnej czarnej dziury. Szukali materii, która została podgrzana, gdy opadała w kierunku czarnej dziury i wytwarzała promieniowanie rentgenowskie, ale nie wykryli takiego źródła.

Teraz, dzięki nowym, dłuższym obserwacjom z użyciem Chandra uzyskanym w 2018 roku, zespół kierowany przez Kayhana Gultekina z University of Michigan w Ann Arbor przeprowadził głębsze poszukiwania czarnej dziury w centrum galaktyki. Rozważali również alternatywne wyjaśnienie, w którym czarna dziura została wyrzucona z centrum macierzystej galaktyki. To gwałtowne zdarzenie mogło wynikać z połączenia dwóch galaktyk, co utworzyło obserwowaną galaktykę, która posiada jedną ogromną czarną dziurę powstałą w wyniku połączenia się dwóch centralnych czarnych dziur.

Kiedy czarne dziury się łączą, tworzą zmarszczki w czasoprzestrzeni, zwane falami grawitacyjnymi. Gdyby ogromna ilość fal grawitacyjnych emitowanych przez takie zdarzenia była silniejsza w jednym kierunku niż w drugim, to, jak przewiduje teoria, jeszcze masywniejsza czarna dziura zostałaby wysłana z dala od centrum galaktyki, w przeciwnym kierunku. Nazywa się to cofającą się czarną dziurą.

Astronomowie nie znaleźli ostatecznych dowodów na cofanie się czarnych dziur i nie wiadomo, czy supermasywne czarne dziury zbliżają się wystarczająco blisko siebie, aby wytworzyć fale grawitacyjne i połączyć się; jak dotąd astronomowie zweryfikowali tylko połączenia znacznie mniejszych czarnych dziur.

Galaktyka w centrum Abell 2261 jest doskonałą gromadą do poszukiwania cofającej się czarnej dziury, ponieważ istnieją dwa pośrednie znaki, że mogło dojść do połączenia się dwóch masywnych czarnych dziur. Po pierwsze dane z obserwacji optycznych pokazują jądro galaktyki ? region centralny, w którym liczba gwiazd w danym skrawku galaktyki jest równa lub bliska wartości maksymalnej ? które jest znacznie większe niż oczekiwano dla galaktyki tej wielkości. Drugim znakiem jest to, że najgęstsze skupisko gwiazd w tej galaktyce znajduje się ponad 2000 lat świetlnych od jej centrum, co jest bardzo odległe.

Cechy te zostały po raz pierwszy zaobserwowane przez Marca Postmana z Space Telescope Science Institute (STScI) i jego współpracowników na wcześniejszych zdjęciach z Hubble?a i Subaru, co skłoniło ich do zasugerowania pomysłu z połączoną czarną dziurą w Abell 2261. Podczas połączenia, supermasywna czarna dziura w każdej galaktyce opada w kierunku centrum nowo powstałej galaktyki. Jeżeli zostaną związane ze sobą grawitacyjnie, a ich orbita zacznie się kurczyć, oczekuje się, że czarne dziury wejdą w interakcje z otaczającymi gwiazdami i wyrzucą je z centrum galaktyki. To by wyjaśniało duże jądro Abell 2261. Koncentracja gwiazd poza centrum również mogła być wywołana gwałtownym zdarzeniem, takim jak połączenie dwóch supermasywnych czarnych dziur i wynikający z tego odrzut pojedynczej, większej czarnej dziury.

Mimo tego, że istnieją wskazówki, że doszło do połączenia się czarnych dziur, ani dane z Chandra, ani z HST nie wykazały dowodów na istnienie samej czarnej dziury. Gultekin i większość jego współpracowników wykorzystywali wcześniej teleskop Hubble?a do poszukiwania skupiska gwiazd, które mogło zostać porwane przez cofającą się czarną dziurę. Przebadali trzy skupiska w pobliżu centrum galaktyki i zbadali, czy ruchy gwiazd w nich są wystarczająco duże, aby sugerować, że zawierają czarną dziurę o masie dziesięciu miliardów mas Słońca. Nie znaleziono wyraźnych dowodów na obecność czarnej dziury w dwóch skupiskach, a gwiazdy w następnej były zbyt słabe, aby wyciągnąć użyteczne wnioski.

Wcześniej studiowali również obserwacje Abell 2261 przy pomocy VLA (Very Large Array). Emisja radiowa wykryta w pobliżu centrum galaktyki pokazała dowód, że aktywność supermasywnej czarnej dziury miała tam miejsce 50 mln lat temu, ale nie wykazuje, że obecnie w centrum galaktyki znajduje się taka czarna dziura.

Następnie przejrzeli dane z Chandra, aby poszukać materii, która została podgrzana i wytworzyła promieniowanie rentgenowskie podczas opadania w kierunku czarnej dziury. Chociaż dane z Chandra pokazały, że najgęstszy gorący gaz nie znajdował się w centrum galaktyki, nie ujawniły żadnych możliwych rentgenowskich sygnatur rosnącej supermasywnej czarnej dziury ? nie znaleziono żadnego źródła promieniowania rentgenowskiego w centrum gromady lub w jakiejkolwiek grupie gwiazd, ani w miejscu emisji radiowej.

Autorzy pracy doszli do wniosku, że albo w żadnym z tych miejsc nie ma czarnej dziury, albo że wciąga ona materię zbyt wolno, aby wytworzyć wykrywalny sygnał rentgenowski.

Tajemnica lokalizacji olbrzymiej czarnej dziury trwa. Chociaż poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem, pozostaje nadzieja dla astronomów poszukujących tej supermasywnej czarnej dziury w przyszłości. Po wystrzeleniu, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba może być w stanie wykryć obecność supermasywnej czarnej dziury w centrum galaktyki lub w jednym ze skupisk gwiazd. Jeżeli JWST nie będzie w stanie znaleźć tam czarnej dziury, najlepszym wytłumaczeniem będzie to, że czarna dziura wycofała się z galaktyki.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NASA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/01/polowanie-na-zaginiona-olbrzymia-czarna.html

Polowanie na zaginioną olbrzymią czarną dziurę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ?Kongres Futurologiczny 2021? odbędzie się na jesieni w Krakowie
2021-01-03.
W dniach 12-14 września 2021 roku, rozpoczętego właśnie pod patronatem Stanisława Lema, odbędzie się w Krakowie ogólnopolska konferencja poświęcona fantastyce naukowej oraz futurologii pod nazwą ?Kongres Futurologiczny 2021?.
Wydarzenie będzie miało miejsce na terenie Centrum Kongresowego ICE w Krakowie i organizowane jest przez Polską Fundację Fantastyki Naukowej (PFFN) w porozumieniu z przedstawicielem rodziny Stanisława Lema, Wojciechem Zemkiem oraz w kooperacji z Krakowskim Biurem Festiwalowym (KBF).
Partnerami medialnymi wydarzenia są: Polskie Stowarzyszenie Transhumanistyczne, Towarzystwo Etyki i Filozofii Techniki, Fundacja Inicjatyw Strategicznych ?Instrat?, Polskie Towarzystwo Studiów nad Przyszłością oraz Silesia Film.
Konferencja podzielona zostanie na dwa bloki tematyczne: Blok Kultury oraz Blok Nauki. W ramach prelekcji, paneli dyskusyjnych oraz spotkań, zaproszeni zostali do udziału w niej zarówno naukowcy różnych specjalizacji, szczególnie zajmujący się dziedzinami dotyczącymi rozwoju przyszłych technologii, jak i twórcy i odbiorcy kultury, odnoszący się w swej działalności do fantastyki naukowej ? pisarze, literaturoznawcy, graficy, plastycy, a także autorzy oraz producenci gier.
 
Wydarzeniu międzynarodowego wymiaru nada zaproszenie gości zagranicznych, przede wszystkim dzięki współpracy z Rosyjskim Ośrodkiem Nauki i Kultury w Warszawie. Z inicjatywy i przy współpracy z Polską Fundacją Fantastyki Naukowej w celebrację jubileuszu setnych urodzin wielkiego polskiego pisarza, humanisty, futurologa i twórcy science fiction włączona również została Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
W nadchodzących miesiącach organizatorzy będą przedstawiali kolejne szczegóły konferencji.
Grafika: oficjalne logo Roku Lema
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: PFNN
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kongres-futurologiczny-2021-odbedzie-sie-na-jesieni-w-krakowie

Kongres Futurologiczny 2021 odbędzie się na jesieni w Krakowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ?Globe at Night 2021? w Astrobazie Rypin
2021-01-03.
Koordynatorzy Astrobazy Rypin zapraszają do wzięcia udziału w akacji obserwacji gwiazdozbioru Orion w ramach międzynarodowego projektu ?Globe at Night? w dniach 4-13 stycznia 2021.
Koordynatorzy Astrobazy Rypin w osobach M. Kudła i M. Murawski zgłosili Astrobazę do międzynarodowego projektu ?Globe at Night?, który odbędzie się w dniach 4-13 stycznia 2021 roku. Tematem styczniowych obserwacji jest gwiazdozbiór Oriona.
W projekcie może wziąć udział i dokonać obserwacji każda osoba, która wyśle swoje zgłoszenie na adres [email protected] do dnia 4 stycznia 2021 r. Zwrotnie zainteresowani dostaną instrukcję i wyjaśnienie, jak dokonuje się obserwacji. ?Nie jest to trudne? ? zachęcają koordynatorzy.
Każdy, kto zostanie zarejestrowany wysyła wynik obserwacji i jego miejsce, a koordynatorzy Astrobazy Rypin zamieszczą te wyniki w ogólnoświatowej bazie danych.
Celem projektu jest obserwacja i odnotowanie najsłabszych widocznych gwiazd w celu zmierzenia zanieczyszczenia światłem w danym miejscu, poprzez zlokalizowanie i obserwację gwiazdozbioru Oriona.
W ?zabawie? mogą wziąć udział wszyscy zainteresowani, nie tylko z Rypina.
Kilka słów o projekcie ?Globe at Night?
Program Globe at Night jest międzynarodową kampanią obywatelsko-naukową, która istnieje już 14 lat. Jej celem jest zwiększenie świadomości społecznej na temat wpływu zanieczyszczenia światłem poprzez zachęcanie ludzi do mierzenia jasności nocnego nieba i przedstawiania swoich obserwacji za pomocą komputera lub smartfona. Ponieważ zanieczyszczenie światłem zagraża nie tylko naszemu ?prawu do światła gwiazd?, ale może wpływać negatywnie na zużycie energii, dziką przyrodę i nawet ludzkie zdrowie.
W ciągu ostatnich 14 lat w ramach projektu przeprowadzono ponad 200,000 pomiarów w 180 krajach na całym świecie, co czyni projekt ?Globe at Night? najbardziej udaną kampanią uświadamiającą zanieczyszczenie światłem do tej pory!
Co obserwujemy w roku 2021?
To zależy, czy jesteśmy na półkuli północnej czy południowej. Dla półkuli północnej obserwacje gwiazdozbiorów kształtują się następująco:
?    4-23 stycznia 2021 ? Orion
?    3?12 luty 2021 ? Orion
?    5?14 marzec 2021 ? Orion i Lew
?    3?12 kwiecień 2021 ? Lew
?    2?11 maj 2021 ? Wolarz
?    1?10 czerwiec 2021 ? Herkules
?    30 czerwca ? 9 lipca 2021 ? Herkules
?    30 lipiec ? 8 sierpnia 2021 ? Łabędź
?    29 sierpnia ? 7 września 2021 ? Łabędź
?    27 września ? 6 października 2021 ? Pegaz
?    27 października ? 5 listopada 2021 ? Perseusz
?    25 listopada ? 4 grudnia 2021 ? Perseusz
Jeśli ktoś chce sprawdzić, co obserwują ludzie na półkuli południowej, to może zajrzeć na stronę projektu.
Jak przeprowadzić obserwacje ? 6 łatwych kroków
1.    W czasie trwania kampanii należy wyjść na zewnątrz ponad godzinę po zachodzie słońca (20:00-22:00 czasu lokalnego). Księżyc nie powinien być w górze. Niech oczy przyzwyczają się do ciemności na 10 minut przed pierwszą obserwacją.
2.    Użyj aplikacji ?Nocne niebo? w telefonie, aby znaleźć obserwowaną konstelację z miejsca, w którym się znajdujesz.
3.    Przejdź do strony raportu Globe at Night https://www.globeatnight.org/webapp/ , aby rozpocząć wprowadzanie pomiarów. Upewnij się, że korzystasz z ?wersji nocnej?
4.    W przypadku smartfona aplikacja automatycznie wprowadzi datę, godzinę i lokalizację (szerokość / długość geograficzną). W przeciwnym razie wpisz je samodzielnie. Aby określić lokalizację, wpisz adres ulicy najbliżej miejsca twojej obserwacji wraz z miastem, prowincją (województwem) i krajem.
5.    Wybierz mapę gwiazd, która najbardziej przypomina to, co widzisz w swojej konstelacji. To znaczy, jaka jest najsłabsza gwiazda, którą możesz zobaczyć na niebie i znaleźć na mapie?
6.    Wybierz stopień zachmurzenia w momencie obserwacji, a następnie kliknij przycisk ?PRZEŚLIJ DANE?.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Astrobaza Rypin, Globe at Night
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/globe-night-2021-w-astrobazie-rypin

Globe at Night 2021 w Astrobazie Rypin.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w tym roku na Księżycu pojawi się robo-pająk. Brytyjczycy podbijają Srebrny Glob [FILM]
2021-01-03.
Można śmiało rzec, że ten rok będzie obfitował w bardzo nietypowe misje na naturalnego satelitę naszej planety. Oprócz przedsięwzięć naukowych, odbędą się również projekty stricte eksperymentalne.
Agencje kosmiczne chcą zachęcić startupy i młodych inżynierów do tworzenia projektów urządzeń, które w przyszłości będzie można wysłać na Księżyc lub obce planety, w celu ułatwienia ich badań lub eksploracji przy kolonizatorach. W świecie eksploracji przestrzeni kosmicznej pojawiają się też nowi gracze. Niedawno był to Izrael, a tym razem jest to Wielka Brytania.
Tamtejsza firma o nazwie Spacebit planuje wysłać na Srebrny Glob robo-pająka. Urządzenie jest już niemal gotowe i znajduje się w fazach końcowych testów. Asagumo, bo tak nazywa się łazik o nietypowym wyglądzie, ma masę 1,3 kilograma i jest zasilany energią słoneczną. Jego twórcy uważają, że eksploracja powierzchni Księżyca będzie znacznie prostsza, gdy łazik będzie wyposażony w nogi, a nie koła. W ten sposób może on dostać się do miejsc, które są niedostępne dla pojazdów kołowych.
No cóż, takie innowacyjne podejście do tematu jeszcze w tym roku zweryfikują ekstremalne warunki tego obiektu. Wówczas przekonamy się, czy Brytyjczycy mieli rację. Robot Asagumo uda się na Księżyc w trzecim kwartale bieżącego roku na szczycie rakiety Vulcan od United Launch Alliance.
Plan firmy Spacebit zakłada, że robo-pająk przemieści się 10 metrów od lądownika i prześle na Ziemię obraz w jakości HD 1080p i dane 3D z LiDAR-u i pokładowych czujników. Naukowcy pozyskają w ten sposób cenne informacje na temat powierzchni Księżyca. Celem jest przygotowanie się do misji z myślą o kosmicznym górnictwie.
Co ciekawe, Spacebit nie jest jedyną firmą, która w tym roku wyśle na Księżyc roboty. Kolejnym łazikiem będzie Peregrine CMU od firmy Astrobotic. Urządzenie wyląduje w obszarze Peregrine, który znajduje się w kraterze Lacus Mortis na południe od większego krateru Mare Frigoris, znajdującego się w pobliżu księżycowego bieguna północnego. Zadaniem lądownika i łazika będzie wykonanie podstawowych badań i pomiarów na powierzchni.
Kolejny projektem są Skylight, czyli mikro-łazik opracowany przez Williama Whittakera. Jego rolą będzie stworzenie modeli 3D powierzchni Księżyca i sprawdzenie, w jaki sposób można pozyskać lód wodny znajdujący się w księżycowych kraterach. Tymczasem mikrosatelita o nazwie Mini Bee sprawdzi, czy system specjalnych luster skupiających światło słoneczne, będzie w stanie szybko i skutecznie pozyskać wodę na planetoidach.
Źródło: GeekWeek.pl/Spacebit / Fot. Spacebit
Spacebit Mission One: UK's 1st Moon Rover to Launch in 2021
https://www.youtube.com/watch?v=QSGFL4W1guk&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-01-03/jeszcze-w-tym-roku-na-ksiezycu-pojawi-sie-robo-pajak-brytyjczycy-podbijaja-srebrny-glob-film/

Jeszcze w tym roku na Księżycu pojawi się robo-pająk. Brytyjczycy podbijają Srebrny Glob [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliżej Słońca w tym roku już nie będziemy. Pędzimy wokół niego aż 110 tysięcy kilometrów na godzinę
2021-01-03.
To szczególny czas dla mieszkańców Ziemi. Nasza planeta znajduje się bowiem najbliżej Słońca, bliżej niż w jakimkolwiek innym dniu w całym roku. Dlaczego ma to miejsce w środku zimy, a nie latem i co to dla nas oznacza? Postaramy się to wyjaśnić.
W sobotę (2.01) o godzinie 14:51 planeta Ziemia znalazła się w peryhelium, czyli najbliżej Słońca podczas swej corocznej, ciągłej wędrówki wokół naszej dziennej gwiazdy. Oba ciała niebieskie dzieliła wówczas odległość 147 milionów kilometrów (dokładnie 147.093,163).
Znaleźliśmy się więc o 2 tysiące kilometrów dalej Słońca niż przed rokiem, kiedy doszło do jednego z największych zbliżeń Ziemi do Słońca na tle historii. Bliżej nie znajdziemy się już w tym stuleciu. Było to więc zdarzenie niezwykłe.
Ziemia na swej orbicie wokół Słońca przemieszcza się w tej chwili z największą w tym roku prędkością prawie 110 tysięcy kilometrów na godzinę. Gdyby nasze pociągi poruszały się tak szybko, to drogę z Gdańska do Zakopanego pokonalibyśmy w zaledwie 20 sekund.
Od niedzieli (3.01) z każdą kolejną dobą zaczniemy się oddalać od Słońca średnio o 1-2 tysiące kilometrów. Wbrew temu co mogłoby się wydawać Ziemia najbliżej Słońca jest każdego roku na początku stycznia, czyli zimą, a najdalej na początku lipca, czyli latem.
Dzieje się tak dlatego, że Ziemia porusza się wokół Słońca nie po idealnym okręgu lecz elipsie, która w dodatku jest nieznacznie przesunięta, przez co Słońce nie znajduje się dokładnie w jej centrum. W sobotę (2.01) Ziemia znajdowała się w tym najbliższym Słońcu punkcie elipsy. Dla mieszkańców północnej półkuli dzieje się to zimą, a dla południowej latem. Dlatego zima astronomiczna u nas jest najkrótszą porą roku, trwającą 89 dni.
W najbardziej odległym miejscu, czyli w aphelium, które nastąpi 6 lipca o godzinie 0:27, od Słońca dzielić nas będą aż 152 miliony kilometrów (dokładnie 152.100,527). Jednak odległość od Słońca przez cały rok w skali astronomicznej niewiele się zmienia i ma to znikomy wpływ na temperaturę panującą na naszej planecie.
W 90 procentach ma na nią wpływ długość dnia, kąt padania promieni słonecznych oraz masy powietrza, dzięki którym jest albo cieplej, albo też zimniej, wbrew temu czy są chmury, czy nie. Jest jednak 3-4 procentowa różnica w wielkości tarczy słonecznej, gdyż zimą Słońce na niebie jest minimalnie większe od tego widocznego w lecie, właśnie z powodu dzielącej nas odległości.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Fot. Pixabay.

Fot. Pixabay.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-01-03/blizej-slonca-w-tym-roku-juz-nie-bedziemy-pedzimy-wokol-niego-az-110-tysiecy-kilometrow-na-godzine/

Bliżej Słońca w tym roku już nie będziemy. Pędzimy wokół niego aż 110 tysięcy kilometrów na godzinę.jpg

Bliżej Słońca w tym roku już nie będziemy. Pędzimy wokół niego aż 110 tysięcy kilometrów na godzinę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avi Loeb: Międzygwiezdny przybysz był sondą zbudowaną przez obcą cywilizację
2021-01-04
Profesor z Harvardu, który śledził przelot tajemniczego obiektu o nazwie Oumuamua przez Układ Słoneczny w 2017 roku, uważa, że była to sonda kosmiczna wysłana przez obcą cywilizację.
Obiekt od samego początku zafascynował świat astronomii. Naukowcy nigdy nie mieli do czynienia z takim ciałem niebieskim. Obliczenia pokazały, że przyleciał do nas z kierunku Wegi, najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Lutni, która znajduje się zaledwie 25 lat świetlnych od Ziemi. Naukowców zaskoczył nietypowy kształt obiektu. Początkowo uważano, że wygląda jak cygaro, ale zespół Loeba uważa, że patrzyliśmy na niego pod kątem, a w rzeczywistości był to dysk o grubości mniejszej niż milimetr i proporcjach przypominających żagiel.
Naukowiec z Harvardu uważa, że w mamy tu do czynienia z kosmicznym żaglem wysłanym w celach badawczych przez obcą cywilizację, która postanowiła sprawdzić, czy coś ciekawego kryje się w naszym Układzie Słonecznym, jako że znajduje się dość bliskiej odległości od Wegi. Oumuamua ma powierzchnię aż 10 razy bardziej odbijającą promienie słoneczne od znanych nam obiektów w postaci planetoid czy komet.
Loeb jest pewien, że materiał, z którego wykonana jest ta sonda kosmiczna, miał za zadanie odbić jak najwięcej promieni słonecznych i cząsteczek wiatru słonecznego, co w efekcie miało zwiększyć prędkość, z jaką przemieszcza się sonda. Obiekt w chwili oddalania się od Słońca mocno zaczął przyspieszać. Obliczenia wykazały, że poruszał się znacznie szybciej, niż oczekiwano. W dodatku nie pozostawiał za sobą chmury pyłu i gazów, co dodatkowo zdziwiło astronomów. To właśnie gazy mogą przyspieszyć obiekt, ale tutaj było inaczej.
Loeb jest pewien, że obce cywilizacje, podobnie jak my, wysyłają sondy kosmiczne w celu badań obcych układów planetarnych. Szczególnie ma tu na myśli cywilizacje, które nie posiadają jeszcze na tyle zaawansowanej technologii, by odbywać załogowe podróże międzygwiezdne. W końcu ludzkość w latach 70. ubiegłego wieku wysłała sondy Voyager i Pioneer, które obecnie są najdalej znajdującymi się obiektami zbudowanymi ludzką ręką.
W taki sam sposób dotarł do nas tajemniczy międzygwiezdny przybysz o nazwie Oumuamua. Został wysłany przez jedną z tysięcy cywilizacji, które zamieszkują planety krążące wokół najbliższych nam gwiazd. Najnowsze dane pozyskane przez teleskopy kosmiczne wskazują, że nawet połowa odkrytych przez nas gwiazd, podobnych do Słońca, posiada skaliste planety o rozmiarach zbliżonych do Ziemi. Znajdują się one w ekosferach swoich gwiazd, co oznacza, że mogą występować na ich powierzchniach warunki do rozkwitu biologicznego życia.
Avi Loeb uważa, że każda z cywilizacji bez problemu może wysłać miliony takich sond kosmicznych, zatem w najbliższej nam przestrzeni kosmicznej znajduje się ich tak dużo, że to właśnie ich powinniśmy poszukiwać na niebie, a nie nasłuchiwać dziwnych sygnałów przez radioteleskopy i zgadywać, czy pochodzą od nas samych czy od obcych.
Naukowiec zachęca agencje kosmiczne i prywatnych inwestorów do finansowania badań i organizowania misji kosmicznych na takie obiekty, by w sposób namacalny dowiedzieć się, czy rzeczywiście są to obiekty naturalne, czy jednak stworzone przez obce cywilizacje, które, podobnie jak my, starają się znaleźć inne istoty żyjące i odpowiedzieć na fundamentalne pytania, skąd pochodzimy, dokąd dążymy i jaki jest sens istnienia tego wszystkiego.
Jeśli Oumuamua rzeczywiście jest sondą kosmiczną obcych, to nasza cywilizacja może wcale nie ustępować technologicznie tamtej. Niedawno odbyły się bowiem na ziemskiej orbicie pomyślne testy żagla słonecznego LightSail-2. W latach 20. kilka prywatnych inwestorów zamierza zbudować większe tego typu obiekty i wysłać je w podróż do najbliższych gwiazd i układów planetarnych. Eksperci uważają, że takie pojazdy mogą osiągnąć nawet połowę prędkości światła, zatem dotarcie do najbliższej gwiazdy (oprócz Słońca), może zająć zaledwie 8 lat.
Źródło: GeekWeek.pl/NYPost / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-04/avi-loeb-miedzygwiezdny-przybysz-byl-sonda-zbudowana-przez-obca-cywilizacje/

Avi Loeb Międzygwiezdny przybysz był sondą zbudowaną przez obcą cywilizację.jpg

Avi Loeb Międzygwiezdny przybysz był sondą zbudowaną przez obcą cywilizację2.jpg

Avi Loeb Międzygwiezdny przybysz był sondą zbudowaną przez obcą cywilizację3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Top 10 serwisu Space24.pl - najchętniej czytane treści w 2020 roku
2021-01-04.
Wiadomości, analizy, komentarze, wywiady - niezależnie od wybranego działu, w każdym z wymienionych trafiły się tematy, które absorbowały wzmożoną uwagę czytelników Space24.pl w minionym 2020 roku. Przy tej okazji - wzorem lat ubiegłych - prezentujemy tematyczne zestawienie wątków i artykułów, które wyróżniały się w tym czasie największą popularnością na tle innych naszych publikacji.
W 2020 roku nie brakowało tematów i treści, które mocniej oddziaływały na uwagę czytelników Space24.pl - jedne z nich nawiązywały do bieżących wydarzeń z technologiami kosmicznymi w tle, inne natomiast mierzyły się z bardziej długoterminowymi kwestiami wyzwań i ciekawostek w nauce, działalności przemysłowej czy polityce kosmicznej. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszyły się treści nawiązujące do wątków astronomicznych, jak również te dotyczące zastosowania technologii satelitarnych do obserwacji wyjątkowych zdarzeń na Ziemi. Takich okoliczności nie zabrakło w minionym 2020 roku - faktem jest też, że ostatnie 12 miesięcy dostarczyło nam wyjątkowo zróżnicowanych tematów do rozważań. Oto zestawienie tych najbardziej popularnych:
1.    Podziemna przystań może skrywać okręty podwodne ChRL. Ślad widziany z orbity
Najwyższe miejsce w pierwszej "dziesiątce" artykułów serwisu Space24.pl w 2020 roku zajął materiał informacyjny odnoszący się do niespodziewanego rezultatu, jaki przyniosły komercyjne obserwacje satelitarne powierzchni Ziemi w jednym z rejonów stacjonowania chińskiej marynarki wojennej. Mowa o konkretnym przypadku wypatrzenia okrętu podwodnego przed wlotem domniemanego zakamuflowanego tunelu u wybrzeży wyspy Hajnan. Sytuacja wzbudziła żywe zainteresowanie zachodnich komentatorów - sugerujących, że możemy mieć tutaj do czynienia z nieujawnioną dotąd, rozległą podziemną przystanią i siecią kanałów zdolnych do ukrycia strategicznego arsenału Państwa Środka. Do upublicznienia całej sprawy przyczyniły się m.in. dane pozyskane z komercyjnych satelitów firmy Planet Labs.
2.    Nieprzewidywalny fenomen. Niespełnione nadzieje komety C/2019 Y4
Drugim w kolejności z najczęściej czytanych materiałów Space24.pl okazał się nasz mini-raport na temat niezmiennie fascynujących zjawisk astronomicznych, jakimi są przeloty komet na bliskich dystansach wokół Słońca. Zanim jeszcze rok 2020 przyniósł obserwatorom z północnej półkuli od dawna wyczekiwaną okazję do podziwiania tego typu obiektu (kometa C/2020 F3 NEOWISE), już miesiące wcześniej trwało wyczekiwanie na inne podobne zjawisko, które ostatecznie nie spełniło oczekiwań. Był nim przelot komety C/2019 Y4 (ATLAS), która doświadczyła rozpadu zanim dotarła na odległość pozwalającą jej zajaśnieć na ziemskim nieboskłonie. To właśnie wspomniany wcześniejszy epizod z pojawieniem się Y4 ATLAS zainspirował nas do opracowania poszerzonego i co jakiś czas aktualizowanego materiału dostarczającego wiedzy o najnowszych i nieco wcześniejszych spektakularnych zjawiskach kometarnych.
3.    Bejrut przed i po eksplozji. Satelity ukazują porażającą skalę szkód
Krótko po destrukcyjnym wybuchu, do jakiego doszło 4 sierpnia 2020 roku w portowym składzie saletry amonowej w Bejrucie, wartkim strumieniem zaczęły napływać zobrazowania satelitarne ukazujące skutki tej katastrofy. Dzięki nim uzyskano nie tylko cenną wiedzę na temat siły i zasięgu eksplozji - zapewniły one także szeroki wgląd w sytuację każdemu zainteresowanemu cywilnemu obserwatorowi. Z możliwości tej można było skorzystać także za pośrednictwem Space24.pl - co nie uszło uwadze licznej grupy zainteresowanych tym konkretnym materiałem na naszym serwisie.
4.    Silnik kosmiczny, który ma ujarzmić moc atomu. Koncepcja na zlecenie NASA
Tematem czwartego pod względem popularności materiału było ogłoszone w październiku ukończenie na rzecz NASA koncepcji odrzutowego napędu nuklearnego z przeznaczeniem do prowadzenia lotów kosmicznych. Jak zadeklarowali przedstawiciele firmy Ultra Safe Nuclear Technologies (wykonawca zamówienia NASA), ich silnik nuklearny miałby być zdolny do generowania ponad dwukrotnie większego impulsu właściwego niż oferują to współczesne najefektywniejsze napędy rakietowe (bazujące na procesie spalania chemicznego materiału pędnego). Zaprojektowany silnik ma w założeniu charakteryzować się potencjałem wytwarzania wystarczająco dużego ciągu, aby o ponad połowę skrócić czas trwania przelotu na Księżyc.
5.    Efektowny bolid nad Europą. Odgłos i wstrząs odczuwalny w kilku państwach
Oto kolejny w tym zestawieniu materiał informacyjny odnoszący się do zdarzenia związanego z przelotem naturalnego obiektu kosmicznego - tym razem jednak znacznie bliżej Ziemi, aczkolwiek nieporównywalnie mniejszego "kalibru" w porównaniu choćby z dowolną rozpatrywaną wcześniej kometą... a nawet ostatnim ze słynnych podobnych przypadków: przelotem superbolidu w okolicach rosyjskiego Czelabińska w 2013 roku. Szacowana energia wyzwolona wówczas nad Rosją stanowiła odpowiednik wybuchu blisko 450 kT trotylu - tymczasem przelot bolidu zanotowany nad Europą w lutym 2020 roku wyzwolił równowartość eksplozji "zaledwie" 0,34 kT TNT.
6.    Ślad obecności nieznanej egzoplanety w najbliższym sąsiedztwie Układu Słonecznego
Wiadomości astronomiczne niezmiennie skupiają szeroką uwagę czytelników Space24.pl - tutaj mamy kolejny taki przypadek, tym razem dotyczący odkrycia specyficznej planety pozasłonecznej. Pisaliśmy o tym - niemal dokładnie rok temu - w następujących słowach: "Proxima Centauri, najbliższa Ziemi gwiazda spoza Układu Słonecznego, ponownie skupiła na sobie uwagę i ekscytację poszukiwaczy egzoplanet z całego świata. W pobliżu czerwonego karła, oddalonego od Słońca o 4,3 roku świetlnego, stwierdzono przejawy występowania kolejnej planety - drugiej, od czasu zlokalizowania tam w 2016 roku obiektu Proxima-b".
7.    Splątanie kwantowe z poziomu nanosatelity. Nowy rozdział badań
Obszerny, analityczny tekst autorstwa dra hab. Jakuba Mielczarka - pracownika naukowego w Instytucie Fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Autor w umiejętny i możliwie najbardziej przystępny sposób przedstawił w nim skomplikowane naukowe zagadnienia związane z wykorzystaniem kosmosu jako przestrzeni rozwoju komunikacji kwantowej oraz badania zjawisk kwantowych. Wszystko w kontekście opisywanego postawienia ważnego technicznego kroku w tym kierunku - przeprowadzonego w lipcu 2020 roku doświadczenia z osiągnięciem splątania kwantowego na pokładzie miniaturowego satelity, SpooQy-1.
8.    Piloci USAF przetrwają w razie utraty GPS. Dzięki konkurencyjnym systemom [KOMENTARZ]
Na kolejnej pozycji znalazł się autorski komentarz dra Jacka Raubo z pogranicza zagadnień militarnych i technologii nawigacji satelitarnej. Kontekst opracowania stanowiło podejście sił zbrojnych USA do zabezpieczenia swoich zdolności polegania na nawigacji satelitarnej w sytuacji przyspieszającego rozwoju wrogich zdolności zakłócania GPS. "Jak wynika z zapewnień przedstawicieli Departamentu Obrony USA, zakłócanie sygnału rodzimej nawigacji satelitarnej GPS nie będzie już stanowić poważnego problemu dla pilotów amerykańskich samolotów rozpoznawczych U-2. W powietrzu mają bowiem być przygotowani do korzystania z sygnału konkurencyjnych systemów: europejskiego, rosyjskiego, a nawet chińskiego" - czytamy we wprowadzeniu.
9.    Chiny odnajdują się w kosmosie. Projekcja ambicji, prestiżu i potęgi [WYWIAD]
Na przedostatnim miejscu ujęliśmy nasz najpopularniejszy w 2020 roku wywiad - będący zapisem odpowiedzi udzielonych redakcji Space24 przez prezesa Instytutu Nowej Europy i zarazem analityka Warsaw Institute w programie China Monitor, Łukasza Kobierskiego. Przedmiotem rozmowy był nośny temat chińskiej ekspansji w przestrzeni kosmicznej. "Chiny są zdecydowane zastąpić USA jako dominującą potęgę kosmiczną" - to jedno ze stwierdzeń naszego rozmówcy, które w dużej mierze oddaje charakter całości poruszonych wątków.
10.    Włochy w uścisku epidemii. Podgląd z orbity ujawnia ukryty efekt blokady państwa
Zestawienie zamyka materiał informacyjny mocno wpisujący się w specyfikę całego 2020 roku, naznaczonego skutkami pandemii choroby koronawirusowej COVID-19. Informowaliśmy w nim, że wymuszone w obliczu zagrożenia epidemicznego blokady komunikacyjne i paraliż gospodarczy objawiły się w szczególny sposób na specjalistycznych zobrazowaniach satelitarnych - w tym przypadku, wykonanych z pokładu europejskiego satelity obserwacji Ziemi, Sentinel-5P. Wątek ten znalazł swoją kontynuację w dalszych artykułach i analizie.
Tak zatem wyglądał rok 2020 z perspektywy najbardziej popularnych treści na serwisie Space24.pl - dziękujemy za śledzenie wszystkich tych wątków razem z nami. Możemy być pewni, że rozpoczęty niedawno rok 2021 również będzie obfitował w przyciągające uwagę wydarzenia - jak choćby kolejne etapy niedawno rozpoczętych trzech wypraw marsjańskich czy dalsze postępy w komercyjnych projektach rozwojowych formatu SpaceX Starship. To także kolejne wyprawy załogowe na ISS oraz wiele nowych misji satelitarnych i badawczych - z bezprecedensową liczbą zapowiedzianych startów kosmicznych, których w 2021 roku ma być aż 195 (według deklaracji podtrzymywanych do 4 stycznia br.).
Mają być wśród nich tak wyczekiwane loty jak start teleskopu kosmicznego Jamesa Webba czy ważna testowa misja NASA Artemis-1 (w toku przygotowań do kampanii załogowych lotów na Księżyc). To wszystko oczywiście przy założeniu, że nie nastąpią dalsze opóźnienia, które swoją drogą są nadal mocno prawdopodobne. Dodatkowy element niepewności wprowadza wciąż trudna i daleka od rozwiązania sytuacja pandemiczna. Niezależnie jednak od tego, jak się ona dalej potoczy, będzie to na pewno czas wielu napływających wieści i postępujących zmian. Zachęcamy zatem do bieżącego ich śledzenia.
Redaktor naczelny Space24.pl - Marcin Kamassa
Ilustracja: ESA [esa.int]
Źródło? SPACE24
https://www.space24.pl/top-10-serwisu-space24pl-najchetniej-czytane-tresci-w-2020-roku

Top 10 serwisu Space24.pl - najchętniej czytane treści w 2020 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX wystrzeli satelity "kosmicznej DARPA". Nowa umowa z Pentagonem
2021-01-04.
Space Development Agency (SDA) - podległa bezpośrednio Departamentowi Obrony USA agencja odpowiedzialna za opracowanie, rozwój i koordynację nowatorskich projektów obronnych w kosmosie - skorzysta z rakiet nośnych firmy SpaceX, aby wynieść na orbitę swoje satelity wczesnego ostrzegania i przesyłu danych. Spółka Elona Muska otrzymała w tym celu zamówienie warte 150,45 mln USD, które zakłada zorganizowanie dwóch osobnych wystrzeleń z sumarycznym ładunkiem obejmującym 28 instrumentów.
Pentagon (Departament Obrony Stanów Zjednoczonych) ogłosił decyzję o przyznaniu kontraktu firmie SpaceX jeszcze 31 grudnia 2020 roku - przetarg na realizację tej usługi trwał od października. Na mocy tej umowy spółka Elona Muska zobowiązana będzie przeprowadzić dwa wystrzelenia z 28 satelitami Space Development Agency (SDA) za ustaloną z góry cenę 150,45 mln USD. Wspomniane loty kosmiczne zostaną przeprowadzone z bazy sił powietrznych Vandenberg w Kalifornii we wrześniu 2022 oraz nie później niż pod koniec marca 2023 roku.
Zamówienie dotyczy uruchomienia co najmniej dwóch konstelacji złożonych z lekkich i średnich satelitów o różnych rozmiarach, które SDA nabywa obecnie od wielu dostawców (wśród konstruktorów jest również SpaceX). Dwadzieścia spośród tych obiektów będzie składnikami konstelacji telekomunikacyjnej określanej nazwą Transport Layer. Pozostałe osiem będzie natomiast częścią sieci wczesnego ostrzegania przed uderzeniem rakietowym i balistycznym (Tracking Layer).
Jak wskazuje się w opisie realizacji zamówienia, rozmieszczenie satelitów będzie dotyczyło dwóch osobnych płaszczyzn orbitalnych na wysokości 950 km nad Ziemią - przy czym na każdej ma docelowo znaleźć się po 14 instrumentów (obu konstelacji). Wspomniane zestawy satelitów są określanie jako zalążkowe lub demonstracyjne - przykładowo Tracking Layer Tranche 0 (transza demonstracyjna systemu śledzenia odpaleń), która składać się ma tylko początkowo z 8 satelitów.
Zlecenie skonstruowania tych pierwszych składników Tracking Layer, SDA przyznała właśnie SpaceX oraz firmie L3Harris. Są to dwa osobne zlecenia obejmujące każdorazowo produkcję 4 lekkich satelitów specjalnego przeznaczenia. Spółka Elona Muska otrzymała tutaj kontrakt opiewający na 149 mln USD, natomiast L3Harris - zlecenie o wartości 193,5 mln USD. Realizacja ma potrwać maksymalnie dwa lata, obie firmy muszą wywiązać się z dostawy do września 2022 roku. Choć zlecenia te przyznano jeszcze w październiku 2020 roku, prace dotąd nie ruszyły, czego powodem jest nierozpatrzona nadal skarga na wynik przetargu (ze strony niewyłonionych oferentów).
Budowana przez Pentagon konstelacja wczesnego ostrzegania ma być zdolna do wykrywania i śledzenia nadlatujących rakiet hipersonicznych oraz pocisków balistycznych z poziomu niskiej orbity okołoziemskiej (LEO). Założeniem przyświecającym budowie jest stworzenie rozległej sieci tanich, szybko zastępowalnych satelitów korzystających z technologii dostępnych na otwartym rynku.
Ilustracja: Space Development Agency [sda.mil]

Schemat działania obu współpracujących konstelacji satelitarnych SDA - Tracking Layer oraz Transport Layer (wg. firmy L3Harris). Ilustracja: L3Harris/Space Development Agency [sda.mil]
Źródło: SPACE24
https://www.space24.pl/spacex-wystrzeli-satelity-kosmicznej-darpa-nowy-kontrakt-pentagonu

SpaceX wystrzeli satelity kosmicznej DARPA. Nowa umowa z Pentagonem.jpg

SpaceX wystrzeli satelity kosmicznej DARPA. Nowa umowa z Pentagonem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krajobraz po Brexicie
2021-01-04. Krzysztof Kanawka
Pierwszego stycznia 2021 zakończył się proces wychodzenia Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej. Brexit ma także duży wpływ na europejski sektor kosmiczny.
Pod koniec marca 2017 formalnie rozpoczął się ponad dwuletni proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (tzw. Brexit). Negocjacje były bardzo trudne i do końca 2019 roku nie było wiadomo jakie będą przyszłe relacje pomiędzy UE a Wlk. Brytanią. W 2020 roku trwał okres przejściowy, w trakcie którego negocjowano także zapisy poszczególnych umów ? w tym tych związanych z badaniami, rozwojem oraz sektorem kosmicznym. Częściowo w wyniku pandemii COVID-19, a częściowo także wskutek dużych różnic w postrzeganiu relacji i dostępie/wymianie informacji, negocjacje były bardzo trudne i zakończyły się zaledwie kilka dni przed końcem 2020 roku.
Jakie są efekty Brexitu na europejski sektor kosmiczny?
Copernicus tak, Galileo nie
Wlk. Brytania została wykluczona z europejskich programów pozycjonowania ? Galileo oraz EGNOS. Do 25 czerwca ma zakończyć się dostęp do usługi Safety of Life z systemu EGNOS, zaś brytyjscy użytkownicy nie mają już dostępu do usługi EGNOS Data Access Service (EDAS). W przypadku korzystania z usług EGNOS ? można się tutaj spodziewać wypracowania porozumienia, co pozwoli na użycie tych usług m.in. przez brytyjskie lotniska.
To wykluczenie ma przede wszystkim wpływ na bardziej zaawansowanych użytkowników rządowych. Przede wszystkim Wlk. Brytania straciła dostęp do specjalnej usługi Public Regulated Service (PRS) z systemu Galileo, ważnej dla kwestii bezpieczeństwa i dla ?infrastruktury krytycznej?. Ponadto, brytyjskie podmioty nie będą mogły uczestniczyć w rozwijaniu przyszłych elementów systemu Galileo. Warto tu dodać, że w obecnej generacji satelitów Galileo brytyjskie podmioty odgrywały ważną rolę jako dostawcy wysokiej jakości komponentów.
W przypadku europejskiego systemu obserwacji Ziemi (EO) ? Copernicus ? Wlk. Brytania otrzymała dostęp jako ?third country? do 2027 roku. Dokładne szczegóły kooperacji będą jeszcze negocjowane z UE, jednak prawdopodobny jest udział brytyjskich podmiotów zarówno przy usługach Copernicus, bazujących na danych z satelitów Sentinel jak i przy kosmicznym komponencie tego systemu. Jest to ważna kwestia, gdyż w Wlk. Brytanii jest ulokowana duża część europejskich aktywności związanych z przetwarzaniem danych EO.
Dostęp Wlk. Brytanii do danych programu Space Situational Awareness / Space Surveillance and Tracking (SSA/SST) będzie jak dla państw typu ?third country?. Brytyjscy przedsiębiorcy i naukowcy nie będą mogli uczestniczyć w kontraktach, projektach czy dyskusjach na temat tego programu.
Oczywiście, Brexit bezpośrednio nie wpływa na obecność Wlk. Brytanii w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), która jest podmiotem niezależnym od Unii Europejskiej. Można się jednak spodziewać pewnego ?echa? także w projektach i programach ESA. Z pewnością w przypadku programu Copernicus, który jest realizowany wspólnie przez ESA i UE, pewne kwestie co do uczestnictwa przemysłowego będą musiały być jeszcze doprecyzowane i można się spodziewać różnych trudności, które stoją przed ESA w wyjaśnieniu udziału Wlk. Brytanii. (Program Galileo, w którym ESA pełni rolę implementacyjną, jest w 100% finansowany z UE).
Szansa dla Polski?
Z drugiej strony warto tu dodać, że to właśnie Wielka Brytania była jednym z największych beneficjentów unijnych programów badawczo-rozwojowych. Przykładowo, statystyki programu Horyzont 2020 wskazują, że po 274 konkursach realizowanych od 2015 do początku 2017 roku podmioty z Wlk. Brytanii łącznie otrzymały ponad 3 miliardy EUR. Te nakłady są nie bez znaczenia dla rozwoju brytyjskich badań i wdrożeń technologicznych. W kolejnych latach ? aż do końca 2020 roku ? brytyjskie podmioty nadal bardzo aktywnie uczestniczyły w programie Horyzont 2020, wspierane przez bardzo aktywny brytyjski Krajowy Punkt Kontaktowy.
W tym samym czasie polskie podmioty otrzymały zaledwie 181 milionów EUR, czeskie ? 133 milionów EUR a portugalskie ? 339 milionów EUR. Całkowity budżet dla wszystkich uczestników w tych projektach osiągnął w tym okresie prawie 18,9 miliarda EUR. Wraz z wyjściem Wlk. Brytanii z europejskich programów może pojawić się nisza, którą aktywne polskie podmioty (nie tylko uczelnie, a także i firmy) mogą wykorzystać.
(inf. wł, UK Gov, europa.eu)
https://kosmonauta.net/2021/01/krajobraz-po-brexicie/

Krajobraz po Brexicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku rozpocznie się budowa dużej Chińskiej Stacji Kosmicznej o nazwie Tiangong
2021-01-04.
Państwo Środka rozwija na potęgę swój przemysł kosmiczny. W latach 20. kraj ten chce odbyć pierwszy załogowy lot na Księżyc i na Marsa. W międzyczasie powstanie też duża stacja kosmiczna.
Chiny mają wielkie kosmiczne plany. Ich celem jest poszukiwanie zasobów na innych planetach przemierzających Układ Słoneczny. Swoją przygodę z kosmosem rozpoczęli od budowy dwóch małych modułów orbitalnych o nazwach Tiangong-1 i Tiangong-2 (Niebiański Pałac), na pokładach których przebywali astronauci i dokonywali ważnych eksperymentów na potrzeby dalszych misji.
Państwo Środka chce jednak pójść o krok dalej i wysłać załogową misję na Srebrny Glob. Aby było to możliwe, najpierw plany przewidują budowę dużej stacji kosmicznej na ziemskiej orbicie. Ochrzczona zostanie ona nazwą Tiangong, na cześć poprzednich modułów. Początkowo miała ona zacząć powstawać w 2020 roku, ale problemy przy budowie najpotężniejszej rakiety w historii tego kraju o nazwie Długi Marsz 5 zmusiły rząd do weryfikacji swoich planów.
Teraz stało się jasne, że pierwszy element kosmicznego domu zostanie wyniesiony na orbitę jeszcze wiosną tego roku. Do końca roku na stacji ma pojawić się pierwsza załoga Shenzhou-12. Chiny mają już gotową rakietę, statek towarowy Tianzhou-2 i kapsułę powrotną. Sama stacja z wyglądu będzie bardzo podobna do słynnego rosyjskiego Mira, ale nieco od niego mniejsza. Chiny chcą, by na jej pokładzie bezustannie przebywali astronauci oraz prowadzili ważne badania i eksperymenty.
Przypomnijmy, że obecnie na niewidocznej z Ziemi stronie powierzchni Księżyca znajduje się misja Chang'e-4, a niedawno próbki skał na Ziemię dostarczyła misja Chang'e-5. Chińska Agencja Kosmiczna (CNSA) ujawniła, że planuje jeszcze 4 takie misje na ten obiekt. W trakcie ostatniej, Chang'e-8, Chińczycy zamierzają przetestować zaawansowane technologie na potrzeby budowy tam pierwszej bazy. Kolejna misja, Chang'e-6, w ramach której pobrane zostaną próbki księżycowych skał i dostarczone na Ziemię, zostanie przeprowadzona jeszcze w tym roku.
Niebawem wieści będą nadchodzić również z Marsa. Stanie się to za sprawą kolejnej misji Państwa Środka, które ma o wiele ambitniejsze plany związane z eksploracją przestrzeni kosmicznej i przemierzającej ją fascynujących obiektów. Chińska przygoda z Marsem rozpocznie się już w kwietniu tego roku. Wówczas na tym globie wyląduje misja Tianwen-1, w ramach której powierzchnię będzie badał pierwszy łazik o nazwie HX-1.
Lądownik i łazik poleciały na Czerwoną Planetę na szczycie rakiety Długi Marsz 5. Robot ma rozejrzeć się po okolicy i wybrać odpowiednie miejsca do pobrania próbek. Gdy to już się stanie, rakieta Długi Marsz 9 wyśle tam kolejny lądownik i łazik. Robot pobierze próbki, dostarczy na rakietę, polecą one na orbitę, opuszczą Marsa i wrócą na Ziemię. Wszystko to ma odbyć się do roku 2030.
Chińska Agencja Kosmiczna, dzięki tym zakrojonym na szeroką skalę misjom, chce poczynić historyczny krok w planach eksploracji tej planety. Do tej pory żadnemu krajowi nie udało się przeprowadzić takiego karkołomnego zadania. Chińscy naukowcy wówczas będą mieli w tej materii już spore doświadczenie. Tego zasługą będą misje Chang'e na Księżyc.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-04/w-tym-roku-rozpocznie-sie-budowa-duzej-chinskiej-stacji-kosmicznej-o-nazwie-tiangong/

W tym roku rozpocznie się budowa dużej Chińskiej Stacji Kosmicznej o nazwie Tiangong.jpg

W tym roku rozpocznie się budowa dużej Chińskiej Stacji Kosmicznej o nazwie Tiangong2.jpg

W tym roku rozpocznie się budowa dużej Chińskiej Stacji Kosmicznej o nazwie Tiangong3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauci zjedli rzodkiewki wyhodowane przez siebie w kosmicznym domu [FILM]
2021-01-04.
Niedawno informowaliśmy Was, że na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronauci wyhodowali rzodkiewki i niebawem trafią one do badań na Ziemi. W międzyczasie zjedli kilka, by przekonać się, jak smakują.
Przypomnijmy, że na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się orbitalny ogródek, w którym astronauci od kilku lat eksperymentują z uprawą najróżniejszych warzyw i owoców. Nie jest to proste zadanie, ponieważ panują tam warunki mikrograwitacji, zatem procesy fizyczne i chemiczne przebiegają tam nieco inaczej, niż na powierzchni naszej planety.
Kosmiczny ogróde nazywa się Plant Habitat-02. W jego doglądanie zaangażowana jest amerykańska astronautka Kate Rubins, która od października ubiegłego roku przebywa w kosmicznym domu. Na co dzień zajmuje się ona tam jeszcze innymi eksperymentami, a wśród nich znajduje się sekwencjonowanie DNA, opracowanie szczepionek mRNA czy modyfikacje genetyczne.
Rubins na początku grudnia pochwaliła się owocami, a w zasadzie warzywami swojej ciężkiej pracy. Astronautka wyhodowała aż 20 sztuk rzodkiewek. Teraz dochodzą do nas słuchy, że kilka z nich astronauci skonsumowali podczas świąt. Okazuje się, że rzodkiewki są tak samo smaczne jak te wyhodowane na Ziemi. To wspaniała wiadomość z punktu widzenia kolonizacji Księżyca czy Marsa i kwestii wyżywienia astronautów.
Pozostałe rzodkiewki, które nie zostały zjedzone przez załogę, zostały spakowane i zamrożone w specjalnych mobilnych chłodniach. W kwietniu przyszłego roku powrócą wraz z Rubins na Ziemię i trafią do laboratoriów NASA, gdzie zostaną poddane dalszym testom. Naukowcy dokładniej sprawdzą ich smak, zapach i wartości odżywcze, a także porównają je z grupą kontrolną, która została wyhodowana na Ziemi. Wtedy powinniśmy dowiedzieć się, czy występują pomiędzy nimi jakieś istotne różnice, których astronauci nie dostrzegli podczas ich konsumpcji.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-04/astronauci-zjedli-rzodkiewki-wyhodowane-przez-siebie-w-kosmicznym-domu-film/

Astronauci zjedli rzodkiewki wyhodowane przez siebie w kosmicznym domu [FILM].jpg

Astronauci zjedli rzodkiewki wyhodowane przez siebie w kosmicznym domu [FILM]2.jpg

Astronauci zjedli rzodkiewki wyhodowane przez siebie w kosmicznym domu [FILM]3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemniczy sygnał z Proxima Centauri niczym słynne Wow!
2021-01-04.
Z końcem 2020 r. odkryto najlepszego kandydata na pozaziemską wiadomość od 42 lat, gdy "Wielkie Ucho" z Ohio zarejestrowało słynny sygnał Wow!. Niestety, musimy nieco ostudzić emocje. Jest to najprawdopodobniej sygnał sztucznie wytworzony przez człowieka. Co jeszcze o nim wiadomo?
Enigmatyczny sygnał radiowy zdaje się pochodzić z Proximy Centauri, czyli naszego najbliższego gwiezdnego sąsiada. Jakby tego było mało, gwiazdę tą okrążają co najmniej dwie planety, z których jedna ma według naukowców masę równą co najmniej 1,17 masy Ziemi i orbituje w ekosferze. Oznacza to, że znajduje się średnio w takiej odległości od Proximy, że na jej powierzchni przy odpowiednich warunkach może istnieć woda w stanie ciekłym. Sama Proxima Centauri to czerwony karzeł znajdujący się w odległości 4,25 lat świetlnych od Ziemi.
 
Odkrycie wyciekło początkowo do brytyjskiej gazety The Guardian, która poinformowała o tym 18 grudnia 2020 roku. Naukowcy udzielili kilku wywiadów, między innymi czasopismom Scientific American i National Geographic. Okazuje się, że kontrowersyjny sygnał radiowy został odebrany przez 64-metrowy radioteleskop Parkes w Australii (CSIRO) jeszcze w kwietniu i maju 2019 roku. Astronomowie używali wówczas tej ogromnej anteny do wychwytywania naturalnej, fizycznej emisji radiowej generowanej przez silne rozbłyski Proximy Centauri (gwiazda ta jest aktywna, i to znacznie bardziej niż nasze Słońce, przez co astronomowie kwestionują czasem możliwość rozwoju życia na planecie Proxima Centauri b).
Wtedy jednak do gry wkroczył również warty 100 milionów dolarów, prywatny projekt Breakthrough Listen. To dziś najbardziej zaawansowane na świecie przedsięwzięcie SETI, które polega na wykorzystaniu już prowadzonych, naukowych obserwacji radioastronomicznych do jednoczesnego przeglądania zbieranych w ich ramach danych pod kątem hipotetycznych sygnałów sztucznie nadawanych przez obce cywilizacje.
Pod koniec października 2020 roku stażysta w projekcie Breakthrough Listen i  student Hillsdale College, Shane Smith, znalazł w takim zbiorze danych charakterystyczną transmisję wąskopasmową na częstotliwości 982,002 megaherców. Warto dodać, że jest to mikrofalowa część widma radiowego dość rzadko używana przez ziemskie nadajniki radiowe. Sygnał ten pojawił się w pięciu 30-minutowych przedziałach czasu, w ciągu kilku dni. Wiele wskazuje na to, że wykrywano go tylko wtedy, gdy radioteleskop był skierowany bezpośrednio na Proximę (gdy antena była odwrócona od gwiazdy, sygnał zanikał).
Breakthrough Listen wykorzystuje specjalne filtry softwarowe, które w znacznym stopniu odrzucają sztuczną mieszaninę sygnałów radiowych pochodzących z Ziemi i okrążających ją satelitów, aby jak najlepiej wyizolować sztuczne transmije faktycznie pochodzące z Kosmosu. Odebrany w 2019 roku sygnał nie przypominał jednak niczego, z czym specjaliści projektu mieli okazję spotkać się wcześniej. Sygnał ma szczególne właściwości, które spowodowały, że przeszedł pomyślnie standardowe testy wykluczające SETI, a jego pochodzenia nie da się na tę chwilę wyjaśnić.
Zespół nazwał go BLC-1 (skrót od: Breakthrough Listen Candidate-1, czyli "Kandydat 1 z (projektu) Breakthrough Listen". Uczeni podkreślają tu zwłaszcza słowo ?kandydat?. Pete Worden, dyrektor wykonawczy Breakthrough Listen w Breakthrough Initiatives, powiedział redaktorom Scientific American, że  mimo wszystko aż na 99,9% sygnał ten jest zakłóceniem radiowym sztucznie wygenerowanym przez człowieka.
Wiemy, że sygnał wyraźnie wyróżnia się na tle szumu radiowego tła i jest bardzo ?zwarty?, czyli skolimowany do bardzo wąskiego zakresu częstotliwości. A to cecha charakterystyczna każdego sztucznie wytwarzanego sygnału, wyróżniająca się na tle znanych nam, naturalnych źródeł radiowych. Z drugiej strony sygnał zdaje się być jednotonowy, co może oznaczać, że nie został sztucznie zmodulowany, podobnie jak klasyczne, ziemskie transmisje radiowe. Ale jeśli tak, to prawdopodobnie nie może on nieść w sobie żadnych bardziej złożonych przekazów. To ważny argument za tym, że raczej nie jest to celowy przekaz ?obcych?.
W trakcie obserwacji rosła natomiast nieznacznie jego częstotliwość, co może sugerować, że samo źródło sygnału zbliżało się wówczas do odbiornika radioteleskopu. -[Sygnał] może pochodzić z orbitalnego ruchu planety, swobodnie unoszącego się w Kosmosie nadajnika, lub nadajnika na Księżycu. Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest jednak źródło na powierzchni Ziemi, którego częstotliwość zmienia się z jakiegokolwiek powodu bardzo powoli - pisze na swoim blogu Jason Wright, astronom z Penn State University.
Astronomowie zwracają też uwagę na fakt, że częstotliwość odebranego sygnału jest bardzo zbliżona do całkowitej wartości w MHz (982,002), co znów może sugerować jego "ludzkie" pochodzenie. Trudno oczekiwać, że inne cywilizacje kosmiczne będą komunikować się na tak dobrze określonej wielokrotności jednostki miary wymyślonej właśnie przez człowieka.
Jeśli jednak mimo wszystko BLC-1 okaże się "prawdziwym" komunikatem obcych, pojawią się zapewne nowe pytania. Czy ludzkość powinna wysłać jakąś odpowiedź na sygnał? Taka odpowiedź mogłaby doprowadzić do odebrania kolejnego sygnału zwrotnego w czasie krótszym niż dziesięć lat, rozpoczynając tym samym prawdziwy międzygwiezdny dialog, który toczyłby się za życia większości żyjących dziś osób. To zdaniem wielu ekscytująca perspektywa. Kim jednak mogą być ci "obcy"? Jakie są ich motywy? Czy stanowią zagrożenie? Istoty zaawansowane technologicznie i zamieszkujące okolice Proxima Centauri mogłyby dotrzeć do Ziemi w ciągu kilku dziesięcioleci, jeśli tylko potrafią przemierzać przestrzeń międzygwiazdową z dużym ułamkiem prędkości światła.
Co ciekawe, w ramach samego projektu Breakthrough Initiatives planuje się już od paru lat tego rodzaju przedsięwzięcie. Bardzo silny laser ma zostać użyty do przyspieszenia około tysiąca ultralekkich, centymetrowych statków kosmicznych z lekkimi żaglami słonecznymi. Takie jednostki są (przynajmniej teoretycznie) w stanie osiągać 15 do 20 procent prędkości światła, co oznacza, że mogą one dotrzeć do systemu Proximy za 20 do 30 lat.
A co wiedziałaby o nas taka pobliska cywilizacja? -Trudno uwierzyć, że cywilizacja technologiczna na Proxima Centauri nie wiedziałaby o życiu na Ziemi - mówi astrobiolog Jacob Haqq-Misra z Blue Marble Space Institute of Science. -Jedynym sposobem, by tego uniknąć, jest sytuacja, w której byłaby ona prawie dokładnie na naszym obecnym poziomie technologicznym, i wówczas odkrywalibyśmy ją w tym samym czasie, w którym to oni nasłuchują nas. Jest to mało prawdopodobne, ponieważ nawet tysiącletnia różnica w rozwoju między takimi dwiema cywilizacjami doprowadziłaby do drastycznych różnic w ich możliwościach i wiedzy w zakresie detekcji.
Zespół Breakthrough Listen pracuje teraz nad dwoma artykułami naukowymi, które będą podawały więcej szczegółów na temat BLC-1. Naukowcy próbują też zidentyfikować wszystkie możliwe źródła ziemskich zakłóceń, a także określić, czy sygnał się powtarza, próbując zaobserwować go ponownie - zarówno na żywo, jak i przeglądając dane archiwalne z radioteleskopów. Warto dodać, że według naszej obecnej wiedzy sygnał ten nie powtarza się, co może dość łatwo dyskwalifikować go jako komunikat obcej cywilizacji. Sami autorzy odkrycia są wobec niego raczej sceptyczni.
Tym niemniej BLC-1 jest dziś najbardziej obiecującym sygnałem SETI od czasu, gdy radioteleskop Big Ear ("Wielkie Ucho") z Ohio State University wychwycił tak zwany ?Wow!?, wyjątkowo silny sygnał kosmiczny z 15 sierpnia 1977 roku. Ta 72-sekundowa transmisja wąskopasmowa pochodziła z kierunku na gwiazdozbiór Strzelca. Sygnał nigdy się nie powtórzył i również on pozostaje do dziś niewyjaśniony.
Nawet jeśli okaże się, że BLC-1 to zakłócenia radiowe wytwarzane przez człowieka, ich szczegółowa analiza pomoże naukowcom z SETI udoskonalić parametry filtrowania sygnałów tak, by późniejsze przeszukiwania danych radiowych były jeszcze bardziej wydajne.
 
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Odkryto układ planet typu ?super-Ziemia? wokół pobliskiego czerwonego karła
?    ESPRESSO potwierdza obecność Ziemi wokół najbliższej Słońcu gwiazdy
?    21 tajemniczych sygnałów, które prawdopodobnie nie pochodzą od kosmitów
?    Alien hunters detect mysterious radio signal from nearby star
?    Alien Huners Discover Mysterious Signal from Proxima Centauri
 

Źródło: Astronomy.com/National Geographic
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Proxima Centauri, najbliższa sąsiadka Słońca, znajduje się w odległości około 4,25 lat świetlnych stąd. Źródło: ESA/Hubble & NASA
Did Proxima Centauri just call to say hello? Not really!
https://www.youtube.com/watch?v=IuMlJC5mMTc&feature=emb_logo

Na ilustracji: Planeta Proxima Centauri b - wizja artystyczna. To skalista super-Ziemia krążąca w ekosferze gwiazdy Proxima Centauri. Niektórzy astronomowie uważają za bardzo mało prawdopodobne, by najbliższa Ziemi obca cywilizacja techniczna zamieszkiwała jednocześnie najbliższy nam układ planetarny. Jason Wright wskazuje jednak na możliwość, że jedna lub więcej takich zaawansowanych cywilizacji mogła założyć galaktyczną sieć komunikacyjną, z Proximą jako najbliższym węzłem do przekazywania wiadomości ku Ziemi.
Źródło: ESO/M. Kornmesser

Na zdjęciu: Astronomowie korzystający z radioteleskopu Parkes w Australii wykryli sygnał nieznanej natury, pochodzący z okolicy Proximy Centauri.
Źródło: Robert Naeye

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tajemniczy-sygnal-z-proxima-centauri-niczym-slynne-wow

Tajemniczy sygnał z Proxima Centauri niczym słynne Wow.jpg

Tajemniczy sygnał z Proxima Centauri niczym słynne Wow2.jpg

Tajemniczy sygnał z Proxima Centauri niczym słynne Wow3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwotne czarne dziury mogą wyjaśniać istnienie ciemnej materii
2021-01-04.NN.MNIE.
Pierwotne czarne dziury uformowane krótko po Wielkim Wybuchu mogą przynajmniej częściowo tłumaczyć istnienie tzw. ciemnej materii i wyjaśniać inne niezwykłe zjawiska. Z wnętrza niektórych czarnych dziur tego typu widziałoby się przy tym inny, rozszerzający się wszechświat.
Roger Penrose, Reinhard Genzel i Andrea Ghez otrzymali w 2020 r. Nagrodę Nobla za prace potwierdzające istnienie czarnych dziur. Naukowcy z Kavli Institute for the Physics and Mathematics of the Universe na łamach ?Physical Review Letters? twierdzą, że tzw. pierwotne czarne dziury mogą wyjaśnić kilka kosmicznych zagadek.
Badacze wyjaśniają, że  we wczesnym wszechświecie  zachodziły różne procesy, które sprzyjały powstawaniu czarnych dziur.
Wszechświaty niemowlęce
W czasie inflacji - okresu dramatycznie szybkiej ekspansji kosmosu od naszego wszechświata mogły odgałęziać się tzw. wszechświaty niemowlęce.
Niektóre z tych wszechświatów na powrót się zapadały, ale wydzielała się wtedy energia, która powinna zamienić je w czarne dziury.
Jeszcze bardziej niezwykły los czekał większe wszechświaty niemowlęce. Z ich wnętrza widziałoby się bowiem rozszerzający się wszechświat, ale obserwator z zewnątrz widziałby właśnie czarną dziurę.
Badacze przeanalizowali ponownie możliwe mechanizmy powstawania tego typu  czarnych dziur i  doszli do kilku wniosków.
Po pierwsze pierwotne czarne dziury mogą stanowić tzw. ciemną materię lub jej część. Mowa o hipotetycznej materii, za której istnieniem przemawiają efekty grawitacyjne, ale której nie można wykryć zwykłymi metodami.
Powstają z nich potężne czarne dziury
Po drugie mogą odpowiadać za niektóre, trudne do wyjaśnienia obserwacje fal grawitacyjnych. Po trzecie mogą stanowić ziarna dla powstawania supermasywnych czarnych dziur, jakie można znaleźć w centrum Drogi Mlecznej i innych galaktyk.
Mogą także brać udział w syntezie ciężkich pierwiastków. Zderzając się z gwiazdami neutronowymi, miałyby je niszczyć i uwalniać w przestrzeń bogaty w neutrony materiał.
Według autorów publikacji pierwotne czarne dziury można pośrednio zaobserwować z pomocą Teleskopu Subaru, działającego w hawajskim obserwatorium Mauna Kea.
Fotografuje Andromedę co kilka minut
Instrument ten, jak tłumaczą naukowcy, ze względu na działający w nim  detektor Hyper Suprime-Cam ma unikatową możliwość sfotografowania co kilka minut całej sąsiadującej z Drogą Mleczną galaktyki Andromedy.
Tymczasem jeśli czarna dziura przelatuje między jakąś gwiazdą a teleskopem, jej grawitacja zakrzywia światło i powoduje, że gwiazda przez krótki czas wygląda na jaśniejszą.
Czas tego rozjaśnienia zdradza informację  o masie czarnej dziury. Z pomocą teleskopu Subaru można więc jednocześnie oglądać miliony gwiazd, co mocno zwiększa szanse na wykrycie czarnej dziury.
Wykonane już obserwacje wskazują już na wydarzenie tego rodzaju, z udziałem czarnej dziury o masie mniejszej niż masa Księżyca.
Prowadzone kolejne badania z użyciem Subaru mają sprawdzić przedstawioną teorię.
Źródło PAP
We wczesnym wszechświecie zachodziły różne procesy, które sprzyjały powstawaniu czarnych dziur (fot. Shutterstock/REDPIXEL.PL)

https://www.tvp.info/51635247/kosmos-pierwotne-czarne-dziury-moga-wyjasniac-istnienie-ciemnej-materii

Pierwotne czarne dziury mogą wyjaśniać istnienie ciemnej materii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w 2021 roku - The best of...
2021-01-04.
Co przyniesie nam rok 2021 na niebie gwiaździstym? Warto się przekonać oglądając nasz filmowy kalendarz astronomiczny. Jeśli dopisze pogoda, będziemy świadkami przynajmniej kilku interesujących zjawisk. Na łowy ruszamy już w styczniu - zapraszamy!
Rok zaczyna się od Merkurego. W drugiej połowie stycznia będzie on jedyną planetą na tle wieczornej zorzy, a więc łatwym celem do upolowania. Warto skorzystać z okazji, bo obiekt to ulotny. Kolejna szansa na obserwacje pojawi się w maju, a potem dopiero na przełomie października i listopada na porannym niebie.
Przedwiośnie przyniesie nam sposobność ujrzenia na własne oczy planetoidy! Westa to najjaśniejsze z ciał tego typu na ziemskim niebie. Na początku marca znajdzie się w opozycji osiągając jasność +5,8 magnitudo. Świecić będzie na tle gwiazdozbioru Lwa, gdzie nie ma nagromadzenia gwiazd - tym łatwiej będzie zidentyfikować Westę gołym okiem - oczywiście przy sprzyjającej pogodzie i z dala od sztucznego oświetlenia.
Wiosną warto zwrócić uwagę na dwie Superpełnie Księżyca - 27 kwietnia i 26 maja. Ta druga rozegra się po całkowitym zaćmieniu Srebrnego Globu (z Polski, niestety, niewidocznym), za to nasz satelita ukaże się nam w towarzystwie Antaresa - najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona.
A propos zaćmień... Na osłodę dostaniemy zaćmienie Słońca - wprawdzie tylko częściowe, ale dobre i to. Zaznaczmy w kalendarzu datę 10 czerwca. Trzy minuty przed południem tarcza Księżyca zacznie "nadgryzać" słoneczną, kulminacja nastąpi o 12:49, a zjawisko zakończy się niespełna godzinę później.
Hitem tegorocznych wakacji będą z pewnością Perseidy. Ich maksimum wypadnie w bezksiężycową noc z 12 na 13 sierpnia, więc liczmy na sporo meteorów i liczmy je dokładnie - a nuż okażą się rekordowo liczne...?
Rok 2021 zakończy się mikołajkowo-bożonarodzeniowymi prezentami z niebios. Najpierw Księżyc spotka się na wieczornym niebie (po kolei) z Wenus, Saturnem i Jowiszem. A w Wigilię Wenus odegra rolę Gwiazdy Betlejemskiej, zaś po zapadnięciu zmroku wraz z Jowiszem i Saturnem wystawią scenę pokłonu Trzech Króli po kolei znikając za horyzontem w pogoni za Słońcem. Piękny obrazek!
W ostatni dzień roku do tego tria dołączy jeszcze Merkury domykając całą tę niebiańską opowieść rocznym "rymem okalającym".
A poza tym... Oczekujmy nieoczekiwanego, a być może 2021-szy zaskoczy nas nie mniej niż rok miniony. Np. wreszcie zdarzy się kometa, która nie przynosi pecha... ; ) Pogodnego roku!
Piotr Majewski
NIEBO W 2021 ROKU | The best of...
https://www.youtube.com/watch?v=EgOlCk-bWDQ&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-2021-roku-best

Niebo w 2021 roku - The best of....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profesor z Harvardu: Oumuamua to statek kosmiczny

2021-01-04.

Prof. Avi Loeb, szef Wydziału Astronomii na Uniwersytecie Harvarda, uważa, że pierwszym znakiem, który otrzymamy od cywilizacji pozaziemskiej będzie statek kosmiczny. Ten już został wysłany - to nietypowy obiekt pozasłoneczny znany jako 'Oumuamua.


1I/'Oumuamua to tajemniczy obiekt pozasłoneczny, który przemierza Układ Słoneczny. Został odkryty w 2017 r. przez Roberta Weryka dzięki obserwacjom programu Pan-STARRS, gdy znajdował się 30 mln km od Ziemi. Początkowo uważano, że to kometa, ale po dalszych obserwacjach 'Oumuamua została zaklasyfikowana jako planetoida. Obiekt nie przestał zaskakiwać naukowców - okazało się, że wykazuje niegrawitacyjne przyspieszenie, a właściwości fizyczne jego powierzchni przypominają tę z jąder kometarnych.

Niektórzy twierdzą, że 'Oumuamua jest tak dziwna, że nie może być dziełem natury. Jednym z naukowców, którzy uważają, że 'Oumuamua jest statkiem kosmicznym wysłanym przez cywilizację pozaziemską jest prof. Avi Loeb z Uniwersytetu Harvarda.

Prof. Loeb wnioskuje to na podstawie kilku nietypowych cech 'Oumuamua. Pierwszą nietypową obserwacją jest to, że długość obiektu w kształcie cygara jest 5-10 razy większa niż jego szerokość, a nigdy nie widziano czegoś takiego w przyrodzie. Obiekt był również niezwykle jasny - co najmniej 10 razy bardziej od typowych skalistych asteroid i komet. Nietypowy był także sposób poruszania się 'Oumuamua.

 Zespół prof. Loeba przyjrzał się nietypowym cechom 'Oumuamua i na tej podstawie wyciągnął wniosek, że musi być to twór obcej cywilizacji. Nie wszyscy naukowcy zgadzają się z takim pojmowaniem tego obiektu i wiele nietypowych cech próbują wytłumaczyć.

'Oumuamua nie jest jedynym pozasłonecznym gościem, który do nas trafił. W sierpniu 2019 r. astronomowie zauważyli drugi obiekt, znany jako kometa 2I/Borisov. Powinniśmy być przygotowaniu na więcej takich niezwykłych przybyszów.

 Najnowsze badania wskazują, że Oumuamua to kometa /materiały prasowe

 Artystyczna wizja Oumuamua /materiały prasowe

Źródło: INTERIA Tech

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/obce-formy-zycia/news-profesor-z-harvardu-oumuamua-to-statek-kosmiczny,nId,4966123

Profesor z Harvardu Oumuamua to statek kosmiczny.jpg

Profesor z Harvardu Oumuamua to statek kosmiczny2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)