Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Marsjański łazik Curiosity wrócił do pracy

Łazik Curiosity wrócił do analiz próbek marsjańskich skał po tygodniowej przerwie, spowodowanej przez usterkę komputera - informuje Reuters.

Nim doszło do problemu z komputerem, łazik przekazywał na Ziemię m.in. dane z analiz skały. Natrafił na nią w pobliżu krateru Gale, gdzie lądował w sierpniu 2012 r. Z przesłanych danych wynikało, że skała ta zawiera wszystkie związki chemiczne niezbędne do powstania prostych form życia, np. mikroorganizmów. Ustalenie, że na Czerwonej Planecie istnieją lub istniały takie właśnie warunki, było jednym z głównych założeń dwuletniej misji.

Naukowcy czekają teraz na kolejne informacje na temat próbki skał, nawierconej przez instrumenty łazika. Wspomniana skała wchodzi prawdopodobnie w skład większej formacji skalnej w rejonie zwanym Yellowknife Bay.

Curiosity automatycznie przerwał swoją aktywność 17 marca, kiedy pojawił się problem z plikami danych w jednym z jego komputerów. Do usterki doszło wkrótce po innej awarii, niezwiązanej z pracą komputera.

Nieplanowana przerwa w pracy skończyła się po weekendzie - oznajmił Jim Erickson z NASA. - Był to powolny proces związany z naprawą, ale wreszcie wracamy do zadań związanych z badaniami - powiedział.

Według NASA analizy pyłu powstałego po nawierceniu skały potrwają jeszcze około tygodnia. Później łazik powtórnie zrobi sobie przerwę. Wymuszą ją spodziewane problemy z łącznością radiową między Marsem a Ziemią, związane z naturalnym układem planet. Łączność ma szwankować przez miesiąc, począwszy od 4 kwietnia.

Po 1 maja, kiedy układ planet na nowo zacznie sprzyjać przekazywaniu danych, łazik ma nawiercić kolejny otwór w skale. Analizy pobranego stamtąd pyłu mają potwierdzić wstępne wyniki. Pozwolą też dokładniej przyjrzeć się sygnałom świadczącym o obecności organicznych związków węgla.

Łazik Curiosity wylądował na Marsie w sierpniu 2012 r. Jednym z jego głównych zadań jest sprawdzenie, czy na Czerwonej Planecie - przypominającej Ziemię pod wieloma względami, kiedykolwiek istniały warunki (np. związki chemiczne i środowisko) sprzyjające powstaniu prostych form życia.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Marsjanski-lazik-Curiosity-wrocil-do-pracy,wid,15445955,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważna informacja dla potencjalnych uczestników Seminarium PKiM

dojeżdzających spoza Warszawy:

Istnieje możliwość zorganizowania noclegu podczas seminarium PKiM. Posiadamy pewną

ograniczoną ilość miejsc (3 miejsca w nocy z piątku na sobotę, 9 miejsc

z soboty na niedzielę) w Centrum Badań Kosmicznych PAN. Koszt takiego

noclegu to około 25zł/osoby/noc. Do dyspozycji są pokoje trzyosobowe.

Centrum Badań Kosmicznych znajduje się na tyłach CAMK.

Propozycja skierowana jest szczególnie do osób dla których możliwość

takiego noclegu może decydować o uczestnictwie w seminarium PKiM

Zainteresowanych proszę o kontakt mailowy: brahi()op.pl

Przemyslaw Zoladek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł sorki  ;)

Od rana go szukali rafcioo28, aż znaleźli Rafał Herszkowicz ze Zgierza.

ODKRYWCA DUŻEJ PLANETY POZASŁONECZNEJ - GRATULACJE  :)

,,Informacyjna Agencja Radiowa w rozmowie z profesorem Lechem Mankiewiczem, polskim koordynatorem projektu PlanetHunters.org. Zdaniem ekspertów, potwierdzenie istnienia tej planety to odkrycie na dużą skalę."  8)

Resztę się dowiemy - na razie tylko tabloidy trąbią  ;)

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego Wielkanoc to święto ruchome?

Często zastanawiamy się dlaczego Wielkanoc jest świętem ruchomym i w każdym roku obchodzimy ją w innych dniach. Raz wypada w marcu, a raz w kwietniu, nawet w odstępie tygodnie. Odpowiedź jest prosta.

Reguła zawsze jest taka sama, ponieważ Wielkanoc przypada na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca.

Astronomiczna wiosna rozpoczęła się 20 marca, zaś pierwsza wiosenna pełnia Księżyca będzie miała miejsce dzisiaj o 10:27.

W ten sposób pierwsza niedziela po pełni przypada na 31 marca i to właśnie tego dnia będziemy obchodzić Niedzielę Wielkanocną.

Tegoroczna Wielkanoc będzie jedną z wcześniejszych, ponieważ ostatnia zimowa pełnia przypadła na 25 lutego, czyli na 3 tygodnie przed początkiem wiosny.

Według tej reguły Wielkanoc nigdy nie będzie możliwa wcześniej niż 19 marca (w tym dniu następuje początek astronomicznej wiosny w 2044 roku) i nie później niż 25 kwietnia.

W ten sposób za rok Niedziela Wielkanocna przypadnie znacznie później, bo 20 kwietnia, ponieważ Księżyc wejdzie w ostatnią zimową pełnię zaledwie 4 dni przed początkiem astronomicznej wiosny, a pierwsza wiosenna pełnia nastąpi dopiero 15 kwietnia.

Co ciekawe Wielkanoc w 2008 roku była obchodzona 23 marca, a więc najwcześniej od 1914 roku. Następnym razem Wielkanoc tak wcześnie wypadnie dopiero w 2160 roku.

Dodajmy jeszcze, że Księżyc znajdujący się w pierwszej pełni w marcu bywał w tradycji amerykańskich kolonialistów nazywany Księżycem ryb; przez Chińczyków Księżycem sennym; przez Indian Czirokezów Księżycem wietrznym; przez Indian Czoktawów Księżycem wielkiego głodu;

przez Indian Siuksów Księżycem, gdy oczy bolą od blasku śniegu; przez Celtów Księżycem wiatrów; przez średniowiecznych Anglików Księżycem cnotliwym; przez pogan Księżycem śmierci. Poniżej publikujemy zdjęcie pełni Księżyca. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112286,dlaczego-wielkanoc-to-swieto-ruchome

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy planety zbliżą się do Słońca

W najbliższym czasie dojdzie do niecodziennego zjawiska. Trzy planety zbliżą się do Słońca na minimalną odległość. Naukowców czekają spore problemy, bo stracą łączność z marsjańskimi sondami.

Czeka nas bardzo ciekawe zjawisko astronomiczne, którego jednak nie zobaczymy na własne oczy, bo możemy trwale stracić wzrok.

Mowa o spotkaniu Słońca z trzema planetami: Marsem, Wenus i Uranem. Planety znajdują się w odległości zaledwie kilku stopni na dziennym niebie.

W piątek (22.03) bardzo blisko siebie znalazły się Mars i Uran. W piątek (29.03) podobne zbliżenie czeka Urana i Wenus.

Dobę później Wenus zbliży się na jedynie 1,5 stopnia do słonecznej tarczy, a zaraz po niej Uran. Naukowcy stracą wówczas kontakt z sondą Venus Express, która od 2006 roku bada zjawiska zachodzące na najgorętszej planecie w naszym Układzie Słonecznym.

Kontynuacja spotkań czeka nas w przyszłym miesiącu. 7 kwietnia w godzinach porannych ledwie pół stopnia od siebie znajdą się Wenus i Mars, a więc najbliższe nam planety.

Najbardziej oczekiwanym wydarzeniem będzie zbliżenie się Czerwonej Planety do dolnej krawędzi słonecznej tarczy na zaledwie 0,4 stopnia. Nastąpi to 18 kwietnia i wtedy naukowcy obsługujący marsjańskie misje stracą kontakt z sondami i satelitami.

Z powodu poważnych zakłóceń radiowych spowodowanych przez Słońce najprawdopodobniej nie będzie łączności z łazikiem Curiosity. NASA już teraz systematycznie zmniejsza liczbę komend wysyłanych do sond, zarówno na powierzchni, jak i na orbicie. Ponowne nawiązanie stałej łączności przywrócone zostanie dopiero w maju.

Uprzedzamy, że obserwacje spotkania trzech planet ze Słońcem są możliwe wyłącznie z użyciem specjalistycznego sprzętu, zwłaszcza filtrów słonecznych. Pod żadnym pozorem nie można patrzeć na Słońce gołym wzrokiem lub bezpośrednio przez lornetkę i teleskop, bo grozi to ślepotą.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112289,trzy-planety-zbliza-sie-do-slonca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak, który odkrył planetę pozasłoneczną

Rafał Herszkowicz - polski internauta ze Zgierza, jest odkrywcą jednej z planet pozasłonecznych - powiedział profesor Lech Mankiewicz z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, polski koordynator projektu PlanetHunters.org (odkrywcyplanet.pl). Polak, jako pierwszy odkrył taką planetę - PH2b.

Dzięki portalowi PlanetHunters.org amatorzy mogą korzystać z danych kosmicznego teleskopu "Kepler", który zajmuje się poszukiwaniem planet pozasłonecznych.

Jeszcze rano nikt nie wiedział, kim jest odkrywca z Polski. Poszukiwał go zespół portalu Zoouniverse.org (który jest platformą kilkunastu społecznościowych projektów naukowych). Wiadomo było jedynie, jakim loginem posługiwał się odkrywca: rafcioo28.

Jak wyjaśnił naukowiec, osoba posługująca się językiem polskim, ukryta pod loginem rafcioo28, okazała się pierwszym internautą, który znalazł tranzyt planety pozasłonecznej PH2b. Mankiewicz przypuszczał, że odkrywca prawdopodobnie nawet nie wie o swoim sukcesie. Wielkie odkrycie Polaka

Internauta dokonał tego w serwisie OdkrywcyPlanet.pl, który jest polską wersją językową projektu PlanetHunters.org, działającego na platformie Zoouniverse.org.

W ramach tego projektu internauci mogą analizować wyniki obserwacji pracującego w kosmosie teleskopu Keplera. NASA udostępnia dane do przeglądania natychmiast po ich wstępnej obróbce, dzięki czemu każdy ma szansę zastać odkrywcą nowej planety, na równi z naukowcami.

Istnienie układu planetarnego PH2 zostało potwierdzone dodatkowymi obserwacjami. Znajduje się w nim planeta wielkości Jowisza, która okrąża gwiazdę podobną do Słońca. Planeta, która otrzymała oznaczenie PH2b, znajduje się w "strefie życia" wokół swoje gwiazdy, czyli w obszarze, w którym panuje temperatura umożliwiająca występowanie na planecie wody w stanie ciekłym.

Znane są osoby, które jako kolejne pomogły w odnalezieniu planety: Abe J. Hoekstra, Thomas Lee Jacobs, Daryll LaCourse, Hans Martin Schwengeler, Mike Chopin. Ich nazwiska znalazły się wśród autorów publikacji opisującej wyniki społecznościowego projektu naukowego PlanetHunters.org. Ale do tej pory nie wiadomo było, kim jest rafcioo28, który jako pierwszy wskazał ten obiekt.

- Miło byłoby znaleźć rafcioo28 i dowiedzieć się, co sądzi o odkryciu. Inne osoby, które później wskazały planetę, udzielają wywiadów, a ślad po rafcioo28 zaginął - powiedział wcześniej Lech Mankiewicz.

W Polsce platformę Zooniverse.org wspiera Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i portal Astronomia.pl. Dzięki temu powstała polska wersja projektu PlanetHunters.org, pod nazwą OdkrywcyPlanet.pl.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Polak-ktory-odkryl-planete-pozasloneczna,wid,15448659,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informatyk ze Zgierza odkrył planetę pozasłoneczną

Rafał Herszkowicz ze Zgierza okazał się odkrywcą planety pozasłonecznej PH2 b. Odkrycia dokonał biorąc udział w społecznościowym projekcie naukowym Planet Hunters ? poinformował PAP prof. Lech Mankiewicz z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN.

W środę rano w mediach pojawiła się informacja o poszukiwaniu przez zespół społecznościowego projektu naukowego Zoouniverse.org Polaka, który odkrył planetę pozasłoneczną, ale o tym nie wie. Wiadomo było jedynie, że kryje się za loginem rafcioo28. Znane były inne osoby, które potwierdziły odkrycie, ale nie była znana tożsamość polskiego odkrywcy, który pierwszy wskazał obiekt.

Poszukiwania zakończyły się powodzeniem po kilku godzinach. Prof. Lech Mankiewicz z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN potwierdził, że odkrywcą jest Rafał Herszkowicz.

Odkrywca pracuje jako informatyk w ośrodku pomocy społecznej. Mieszka w Zgierzu. Astronomią zajmuje się hobbystycznie, czasem częściej, czasem rzadziej. Odkrycie okazało się dla niego dużą niespodzianką.

?Do projektu OdkrywcyPlanet.pl dołączyłem w wakacje zeszłego roku. Na jednej ze stron internetowych przeczytałem artykuł o teleskopie Keplera i projekcie Planet Hunters, w ramach którego można pomóc w odkrywaniu planet. Miałem trochę wolnego czasu i to szczęście, że dostałem materiał z tranzytem tej planety i oznaczyłem go jako pierwszy? - opowiada Herszkowicz w rozmowie z PAP.

?Dzisiaj dowiedziałem się, że mi się udało. Pierwszą myślą było ? to jakiś żart. Wczytałem się jednak dokładniej w treść, sprawdziłem strony internetowe i trafiłem na informacje, że zaginąłem w akcji i jestem poszukiwany? ? dodał.

Herszkowicz porównuje swoje odkrycie do trafienia w totolotka. Uważa, że to niesamowite, że zwykły człowiek może dokonać czegoś takiego, siedząc przy swoim komputerze i dokonując analizy. Mówi, że od czasu do czasu dalej zagląda na PlanetHunters.org.

PlanetHunters.org to społecznościowy projekt naukowy działający na platformie Zoouniverse.org. W jego ramach internauci mogą analizować wyniki obserwacji pracującego w kosmosie teleskopu Keplera. NASA udostępnia dane do przeglądania natychmiast po ich wstępnej obróbce, dzięki czemu każdy ma szansę zastać odkrywcą nowej planety, na równi z naukowcami.

Teleskop Keplera monitoruje jasność bardzo wielu gwiazd w poszukiwaniu niewielkich osłabień blasku, które przy regularnym występowaniu mogą ujawnić obecność planety. Gdy taka planeta przechodzi na tle swojej gwiazdy, astronomowie mówią o tranzycie (samej planety nie jesteśmy w stanie zaobserwować, odnotowuje się wtedy niewielkie osłabienie blasku gwiazdy)

Dodatkowe obserwacje potwierdziły istnienie układu planetarnego PH2. Wiadomo, że znajduje się w nim planeta o wielkości zbliżonej do Jowisza, krążąca wokół gwiazdy podobnej do Słońca. Planeta, która otrzymała oznaczenie PH2 b, znajduje się w ?strefie życia? wokół swoje gwiazdy, czyli w obszarze, w którym panuje temperatura umożliwiająca występowanie na planecie wody w stanie ciekłym.

W Polsce platformę Zooniverse.org wspiera Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i portal Astronomia.pl. Dzięki temu powstała polska wersja projektu PlanetHunters.org, pod nazwą OdkrywcyPlanet.pl.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,394699,informatyk-ze-zgierza-odkryl-planete-pozasloneczna.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek Sojuz przybił do ISS w ekspresowym tempie

W ramach kolejnej misji statek Sojuz z trzema kosmonautami na pokładzie - dwoma Rosjanami i Amerykaninem - przybił w piątek nad ranem do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w rekordowym tempie pokonując odległość z Ziemi do ISS - podała agencja kosmiczna Roskosmos.

Sojuz TMA-08M, na pokładzie z Pawłem Winogradowem, Aleksandrem Misurkinem oraz Christopherem Cassidym, zacumował do ISS o godz. 3.28 czasu polskiego po niespełna sześciu godzinach lotu.

Statek, który wystartował w czwartek o godz. 21.43 czasu polskiego z dzierżawionego przez Rosję kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, leciał więc o wiele krócej niż dotychczas.

Do tej pory na ISS leciało się dwa dni. Skrócony czas podróży to efekt pomyślnych lotów bezzałogowych statków transportowych Progress w sierpniu i październiku ub. r. oraz w lutym br. Statki Progress docierały na ISS w sześć godzin.

Agencja AFP zauważa, że skrócony lot był możliwy dzięki osiągnięciom technologicznym pozwalającym Sojuzowi pokonać  zaledwie czterokrotnie orbitę okołoziemską, zamiast 34 razy, jak to było przy wcześniejszych misjach.

Winogradow na konferencji prasowej przed startem tłumaczył, że krótszy lot niesie wiele korzyści: astronauci będą w lepszej formie niż po dwudniowej podróży, ponadto nie będą aż tak odczuwać skutków nieważkości, które zazwyczaj dają znać o sobie po około pięciu godzinach w kosmosie.

Winogradow, Misurkin oraz Cassidy na ISS spotkają się z Rosjaninem Romanem Romanienko, Amerykaninem Thomasem Marshburnem oraz Kanadyjczykiem Chrisem Hadfieldem, którzy na stacji przebywają od grudnia w ramach 6-miesięcznej misji.

http://fakty.interia.pl/nauka/news-statek-sojuz-przybil-do-iss-w-ekspresowym-tempie,nId,949940

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon na obserwację światła zodiakalnego

Bezksiężycowe wieczory w samej końcówce marca i w pierwszej połowie kwietnia, to dobry czas na wieczorne obserwacje światła zodiakalnego - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Najwięcej ciał w wewnętrznym Układzie Słonecznym znajduje się w okolicach płaszczyzny ekliptyki (czyli płaszczyzny ruchu orbitalnego Ziemi). To właśnie tam poruszają się planety i znaczna większość planetoid. To także tam znajduje się najwięcej drobnych cząstek - kosmicznego pyłu, powstałego w wyniku zderzeń planetoid czy wyrzuconego z jąder kometarnych.

Teraz nadarza się okazja, by efekt obecności tego pyłu zobaczyć na własne oczy. Drobinki kosmicznego pyłu są podświetlane przez Słońce, przez co jego delikatny blask rozciąga się poprzez konstelacje, które zaliczamy do znaków zodiaku. Stąd też pochodzi jego nazwa - światło zodiakalne.

Od lutego do kwietnia trwa sezon na wieczorne obserwacje tego zjawiska. Ponieważ jest ono bardzo słabe, aby je zaobserwować musimy mieć naprawdę ciemne niebo. Od razu można więc wykluczyć noce z jasnym Księżycem i próby obserwacji z nawet niewielkich miast. Jeśli chodzi o Księżyc, to w najbliższych dniach zaczynają się dobre warunki. Pełnię mieliśmy 27 marca, a ostatnia kwadra ma nastąpić 3 kwietnia. W okolicach ostatniej kwadry Srebrny Glob wschodzi dopiero około północy, więc wieczorem nie przeszkadza w obserwacjach.

Chcąc zaobserwować światło zodiakalne, należy wyjechać w miejsce znacznie oddalone od świateł miejskich. W przypadku małych miast minimalna odległość powinna wynosić ok. 50 km, a w przypadku dużych - ponad 100 km.

Kolejnym warunkiem koniecznym do dojrzenia światła zodiakalnego jest pogoda. Gdy i ona dopisze, są szanse na udane obserwacje. Około dwóch godzin po zachodzie Słońca można zacząć wpatrywać się w okolice zachodniego horyzontu. Warto być cierpliwym i nie używać żadnych ostrych świateł. Dajmy naszym oczom czas na adaptację do ciemności. Wtedy mamy szansę dojrzeć słabą poświatę podobną do Drogi Mlecznej, która zaczyna się na horyzoncie i strzela po linii prostej w górę i wzdłuż konstelacji zodiakalnych.

O tej porze roku przebiega ona przez urokliwe miejsca. Jej światło zobaczymy bowiem w połączeniu z konstelacjami Barana i Byka, gdzie będą dodatkowo świecić jedne z najbardziej efektownych gromad otwartych naszego nieba - Plejady i Hiady.

http://fakty.interia.pl/nauka/news-sezon-na-obserwacje-swiatla-zodiakalnego,nId,950220

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa i częściowe zaćmienie Księżyca wśród atrakcji kwietniowego nieba

W kwietniu miłośnicy astronomii będą mogli obserwować wciąż jasną kometę PanSTARRS, częściowe zaćmienie Księżyca i opozycję Saturna.

Po równonocy wiosennej dnia przybywa coraz szybciej. 1 kwietnia w Warszawie Słońce wzejdzie o godz. 6.10, a zajdzie o godz. 19.11. Pod koniec miesiąca, wschód naszej dziennej gwiazdy możemy obserwować o godz. 5.07, a zachód o godz. 20.00. W kwietniu Słońce wstępuje w znak Byka.

25 kwietnia miłośnicy astronomii, także w Polsce, będą mogli zobaczyć częściowe zaćmienie Księżyca. Maksimum zaćmienia wystąpi o godz. 22.08 i w cieniu Ziemi schowa się tylko 1,5 proc. tarczy Srebrnego Globu.

Wieczorem wciąż można obserwować Jowisza, który świeci jasno w konstelacji Byka. Sezon na jego obserwacje powoli się kończy, bo pod koniec miesiąca, godzinę po zachodzie Słońca, świeci już tylko niespełna 20 stopni nad zachodnim horyzontem.

Całą noc można za to podziwiać Saturna, którego odnajdziemy na granicy konstelacji Panny i Wagi. Świeci on z jasnością porównywalną do najjaśniejszych gwiazd na niebie. Warunki do jego obserwacji są bardzo dobre, bo 28 kwietnia planeta znajdzie się w opozycji.

Przez cały kwiecień będzie można oglądać jasną kometę C/2011 L4 (PanSTARRS), która przemieści się z konstelacji Andromedy do Kasjopei. Będzie widoczna wieczorem, na początku miesiąca nawet gołym okiem, a pod jego koniec przez lornetkę.

Od 16 do 25 kwietnia można będzie obserwować meteory z roju Lirydów, które utworzone zostały przez kometę C/1861 G1 Thatcher. Radiant roju, czyli miejsce, z którego zdają się wybiegać meteory, leży na granicy konstelacji Lutni oraz Herkulesa i wznosi się wysoko nad horyzont dopiero w drugiej połowie nocy. Moment tegorocznego maksimum przypada 22 kwietnia, a więc w czasie niezbyt korzystnym, bo bliskim pełni Księżyca, która wypada 25 kwietnia.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Kometa-i-czesciowe-zacmienie-Ksiezyca-wsrod-atrakcji-kwietniowego-nieba,wid,15458001,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura chciała pożreć planetę?

Po raz pierwszy w historii zaobserwowano jak czarna dziura rozrywa ogromną planetę z grupy super-Jowiszy lub niewielką gwiazdę typu biały karzeł.

W roku 2011 naukowcy badali jedną z galaktyk, gdy w polu widzenia zauważyli błysk promieniowania rentgenowskiego pochodzący z innego obiektu. Udało się zidentyfikować jego źródło jako galaktykę NGC 4845, odległą o 47 milionów lat świetlnych od Ziemi. Galaktyka ta nigdy wcześniej nie była obserwowana w zakresie wysokich energii.

Galaktyka NGC 4845 pojaśniała tysiąc razy, uzyskując maksimum blasku w styczniu 2011 roku, a później stopniowo słabnąc. Obserwacje były kompletnym zaskoczeniem, dotyczyły galaktyki, która była spokojna od co najmniej 20-30 lat - powiedział PAP dr Marek Nikołajuk, główny autor publikacji, która ukaże się w magazynie ?Astronomy and Astrophysics?.

Analizy pozwoliły na oszacowanie masy czarnej dziury na 300 tysięcy mas Słońca. Błysk rentgenowski został zinterpretowany jako efekt rozerwania obiektu, który zbliżył się do czarnej dziury. Obiekt był 14-30 razy masywniejszy od Jowisza. W tym przedziale mas nie ma jasnej granicy pomiędzy wielkimi planetami a brązowymi karłami (?nieudanymi gwiazdami?). Stąd naukowcy nie mają pewności czy rozerwana została ogromna planeta czy niewielka gwiazda.

Według naukowców na dwa-trzy miesiące przed rozbłyskiem wielka planeta (lub mały brązowy karzeł) zawędrowała zbyt blisko czarnej dziury. Olbrzymie siły pływowe spowodowały rozerwanie obiektu. Nie został on jednak zniszczony całkowicie.

- Około 10 proc. zewnętrznych warstw zostało wchłoniętych przez czarną dziurę, a reszta obiektu, w tym gęste jądro planety, zdołała odlecieć od czarnej dziury. Materia pochodząca od rozerwanego super-Jowisza po spirali spadała na czarną dziurę, rozgrzewając się do temperatury wielu milionów stopni Celsjusza i świecąc w zakresie rentgenowskim - wyjaśnił Nikołajuk. Astronomowie obserwowali już wcześniej rozrywanie obiektów przez czarne dziury, ale tym razem po raz pierwszy mieli do czynienia z rozerwaniem tak małomasywnego obiektu, któremu dodatkowo towarzyszyło powstanie gorącej plazmy.

Do tej pory obserwacje wskazywały, że w tego typu procesach powszechne jest małoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie. Będzie musiało to zostać uwzględnione przez teoretyków analizujących tego rodzaju procesy ? skomentował Nikołajuk.

Dr Marek Nikołajuk z Uniwersytetu w Białymstoku badania przeprowadził we współpracy z prof. Rolandem Walterem z Uniwersytetu Genewskiego w Szwajcarii. Jeżeli obiekt jest planetą, wyniki polskiego i szwajcarskiego astronoma staną się kolejną przesłanką potwierdzającą istnienie planet w innych galaktykach niż Droga Mleczna.

http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Czarna-dziura-chciala-pozrec-planete,wid,15460740,wiadomosc.html?smg4sticaid=61056f

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa C/2011 L4 (PanSTARRS) spotyka Wielką Mgławicę w Andromedzie

Na wieczornym niebie możemy oglądać spotkanie jasnej komety C/2011 L4 (PanSTARRS) z Wielką Mgławicą w Andromedzie - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Kometa C/2011 L4 (PanSTARRS) ma obecnie jasność około 2-3 magnitudo i jest widoczna na wieczornym niebie w konstelacji Andromedy. Gwiazdozbiór ten to jednocześnie miejsce, w którym świeci jeden z najciekawszych obiektów mgławicowych naszego nieba, czyli Wielka Mgławica w Andromedzie zwana też M31.

M31 to galaktyka bardzo podobna do naszej Drogi Mlecznej oddalona od nas o 2,5 miliona lat świetlnych. Jej blask wynosi 4,4 magnitudo, a to oznacza, że w dobrych warunkach jesteśmy w stanie dojrzeć ją gołym okiem. Oznacza to jednocześnie, że Mgławica Andromedy jest najdalszym obiektem we Wszechświecie, który można dojrzeć okiem nieuzbrojonym.

W ciągu najbliższego tygodnia oba wspominane ciała, czyli kometa C/2011 L4 (PanSTARRS) oraz M31, znajdą się w odległości kilku stopni od siebie, tworząc na niebie bardzo urokliwą parę. Formalnie, najbliżej siebie znajdą się w okolicach 3-5 kwietnia. W tym czasie, szeroki warkocz komety może "dotknąć" galaktyki M31.

Choć oba ciała są w zasięgu gołego oka, ze względu na niskie położenie nad horyzontem, lepiej do ich obserwacji użyć lornetki.

Obecnie Słońce zachodzi około godziny 19:15. Na obserwacje najlepiej wyjść około godziny po zachodzie Słońca, czyli po godzinie 20. Kometa i M31 powinny się wtedy znajdować niespełna 20 stopni nad północno-zachodnim horyzontem.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,394775,kometa-c2011-l4-panstarrs-spotyka-wielka-mglawice-w-andromedzie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy dwie komety i zaćmienie

Bardzo ciekawie zapowiadają się zjawiska astronomiczne w kwietniu. Najpierw zobaczymy na niebie dwie komety, a następnie Księżyc spotka się z Saturnem podczas częściowego zaćmienia. To jednak nie wszystko.

Słońce

Słońce wstąpi 20 kwietnia o godzinie 0:04 w znak Byka. Długość ekliptyczna Słońca wyniesie 30 stopni.

Księżyc

Ostatnia kwadra (oświetlona lewa połowa tarczy) 3 kwietnia o 6:37.

Nów (tarcza niewidoczna) 10 kwietnia o godzinie 11:35.

Pierwsza kwadra (oświetlona prawa połowa) 18 kwietnia o 14:31.

Pełnia (tarcza całkowicie oświetlona) 25 kwietnia o godzinie 21:57.

Księżyc znajdzie się najdalej od Ziemi 16 kwietnia o godzinie 0:23 (404864 km), zaś najbliżej nas 27 kwietnia o 21:49 (362267 km).

W nocy z 25 na 26 kwietnia dojdzie do półcieniowego zaćmienia Księżyca, które rozpocznie się krótko po jego wschodzie o godzinie 20:03. Maksymalna faza zaćmienia nastąpi o 22:08, a spektakl zakończy się o 0:11. Zaćmienie półcieniowe oznacza, że Księżyc zanurzy się jedynie w ziemskim półcieniu, a nie jak przy tych najbardziej widowiskowych zaćmieniach, w głównym cieniu. Widoczne będzie tylko delikatne pociemnienie jego tarczy.

Merkury, Mars

Z powodu położenia na niebie zbyt blisko Słońca, planety nie będą widoczne.

Wenus

Po kilku tygodniach nieobecności Wenus wraca, tym razem na wieczorne niebo. Najlepiej obserwować ją w drugiej połowie miesiąca krótko po zachodzie Słońca nisko między zachodnim i północno-zachodnim horyzontem (gwiazdozbiór Barana).

Jowisz

Jowisz będzie widoczny tylko przez pierwszą połowę nocy. W godzinach wieczornych planetę możemy odnaleźć wysoko na niebie zachodnim (gwiazdozbiór Byka). Księżyc przed pierwszą kwadrą znajdzie się 14 kwietnia poniżej Jowisza. Wszystkich zachęcamy do spojrzenia wówczas na niebo, o ile pozwoli na to pogoda.

Saturn

Planeta z pierścieniami wstaje wieczorem i będzie coraz lepiej widoczna przed świtem na południowym niebie (gwiazdozbiór Wagi). W nocy z 25 na 26 kwietnia poniżej Saturna znajdzie się Księżyc w pełni i jednocześnie w półcieniowym zaćmieniu. Tego nie można przegapić.

Pamiętajmy, że planety bardzo łatwo odróżnić od gwiazd, gdyż są nie tylko od nich jaśniejsze, ale i nie migocą.

Kometa C/2011 L4 (Pan-STARRS)

Jej jasność pozwoli na podziwianie obiektu gołym okiem nisko nad zachodnim horyzontem krótko po zachodzie Słońca przez pierwszą połowę kwietnia, później konieczna może się okazać lornetka. Kometa wraz ze swym pięknym warkoczem przemieści się w ciągu miesiąca z gwiazdozbioru Andromedy do Kasjopei.

Kometa C/2012 F6 (Lemmon)

Pod koniec kwietnia zagości na polskim niebie kolejna kometa, tym razem w gwiazdozbiorze Ryb. Będzie ona widoczna przed świtem nad zachodnim horyzontem. Jednak jej blask jest na tyle słaby, że lepiej wspomóc obserwacje lornetką, chyba, że nas jeszcze zaskoczy i będzie widoczna gołym okiem z ciemniejszych miejsc.

Meteory

W nocy z 22 na 23 kwietnia około północy warto spojrzeć w niebo w kierunku gwiazdozbioru Lutni, a więc bardzo wysoko nad wschodni horyzont z dala od świateł miejskich. Pojawią się tam meteory (spadające gwiazdy) z roju Lirydów. W ciągu godziny możemy zobaczyć około 15 zjawisk. Meteory wchodzić będą w ziemską atmosferę z prędkością około 50 kilometrów na sekundę. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/112320,zobaczymy-dwie-komety-i-zacmienie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna kropka na Słońcu, co oznacza?

Mimo wkraczania w szczyt swojej aktywności Słońce pozostaje leniwe, co objawia się małą ilością plam i wyrzutów masy. Tymczasem na jego powierzchni pojawiła się wielka czarna kropka. Co ona oznacza?

W lewej dolnej części słonecznej tarczy znajduje się sporych rozmiarów ciemna plama, którą naukowcy oznaczyli numerem 1711.

Jest ona prawie 5 razy większa od Ziemi i podniosła, choć nieznacznie, aktywność słoneczną. Prawdopodobieństwo wybuchu klasy M wynosi zaledwie 5-10 procent.

Wykresy intensywności promieniowania rentgenowskiego docierającego do satelitów GOES wskazują, że plama póki co jest mało aktywna.

Niewykluczone, że gdy za kilka dni znajdzie się w środkowej części tarczy, naprzeciw Ziemi, to wygeneruje wybuch klasy M, ale szanse duże nie są.

Jedynie mieszkańcy dalekiej północy mogą się spodziewać większej aktywności magnetycznej, a więc również zorzy polarnej.

Poza plamą 1711 na Słońcu mamy do czynienia z jeszcze sześcioma mniejszymi plamkami, które rozproszone są po słonecznych zwrotnikach. Sondy STEREO wskazują, że po niewidocznej z Ziemi stronie Słońca plam nie ma.

Jest to dość zaskakujące, bo z wcześniejszych prognoz ekspertów z NASA wynikało, że szczyt 24. cyklu słonecznego przypadnie na maj. Ostatnio pojawiły się teorie, jakoby szczyt cyklu miał więcej niż jedno maksimum.

Kolejny, z większą aktywnością Słońca, może nastąpić pod koniec bieżącego roku. Nasza dzienna gwiazda po raz kolejny ujawnia nagą prawdę, jak niewiele o niej wiemy i niczego nie można być pewnym w stu procentach.

Zapraszamy do obserwacji plamy na Słońcu za pomocą specjalistycznego sprzętu, a więc filtrów słonecznych, które możemy nałożyć na aparat fotograficzny, teleskop lub lornetkę. Pamiętajmy jednak, że absolutnie nie można patrzeć przez wizjer bezpośrednio na Słońce, bo możemy trwale utracić wzrok.

Najlepiej obserwacji prowadzić podczas zachodu Słońca, gdy jasność tarczy jest dużo mniejsza, a ciemna plama powinna być widoczna tak, jak na poniższych zdjęciach.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112318,czarna-kropka-na-sloncu-co-oznacza

Zdjęcie Słońca wykonane dzisiaj przez sondę SDO. Dane: NASA.

post-36-137699891501_thumb.png

post-36-137699891513_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy trafili na ślady ciemnej materii

Naukowcy trafili na ślady tak zwanej ciemnej materii. Wykryło je urządzenie zamontowane na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Ten instrument to Magnetyczny Spektrometr Alfa. Szuka we wszechświecie promieni kosmicznych, czyli cząstek o wysokich energiach.

Teraz znalazł ślady procesu zwanego anihilacją. Niewykluczone, że są to właśnie cząstki ciemnej materii, które zderzają się ze sobą.

Ciemna materia stanowi prawdopodobnie ponad jedną czwartą wszechświata, kłopot w tym, że bardzo trudno ją zaobserwować.

- Ale bez niej nie powstałyby gwiazdy, planety ani my sami - tłumaczy zajmujący się poszukiwaniem ciemnej materii brytyjski ekspert dr Chamkaur Ghag. Inni naukowcy zaznaczają, że to dopiero pierwsze ślady ciemnej materii, i że poszukiwania będą trwały dalej.

Wyniki badań przedstawiono podczas konferencji Europejskiego Laboratorium Fizyki Cząstek Elementarnych CERN w Genewie.

http://fakty.interia.pl/nauka/news-naukowcy-trafili-na-slady-ciemnej-materii,nId,951481

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida na cześć Jana Czochralskiego

2007 TY4 ? to planetoida, która będzie nosić imię Jana Czochralskiego, jednego z najwybitniejszych polskich naukowców.

W 2013 roku ? obchodzonym jako Rok Jana Czochralskiego ? obiekt został wpisany do katalogu ciał Układu Słonecznego i jego odkrywcy mogą nadać mu nazwę.

?Jan Czochralski? to druga planetoida odnaleziona 2 października 2007 r.  przez uczniów XIII LO w Szczecinie.

Krzysztof Będkowski, Tomasz Niedźwiedź i Adam Dziedzic pracujący pod kierunkiem nauczyciela fizyki Tomasza Skowrona, zaobserwowali ją dzięki udziałowi szkoły w Międzynarodowej Kampanii Poszukiwania Asteroid organizowanej  przez projekt edukacyjny Hands-On Universe (koordynowany w Polsce przez Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie).

Uczniowie-uczestnicy kampanii korzystają za pośrednictwem internetu z kilku teleskopów, m.in. na Hawajach, w Arizonie czy Wielkiej Brytanii i analizują zdjęcia fragmentów nieba, na których przy pomocy specjalnego oprogramowania poszukują obiektów poruszających się na tle gwiazd. Raport  z  takich poszukiwań trafia do Minor Planet Center w Harvardzie, który  gromadzi dane o małych ciałach Układu Słonecznego  m.in. dla NASA.

Uczniowie XIII LO w Szczecinie zdecydowali się nazwać planetoidę ?Jan Czochralski? na cześć polskiego uczonego, znakomitego chemika, metalurga i krystalografa, twórcy metody hodowli monokryształów metali.

Nowy obiekt okrąża Słońce w ciągu 4 lat i 113 dni.

? Więcej o Roku Jana Czochralskiego

http://www.nauka.gov.pl/nauka/sukcesy-uczonych/sukcesy-uczonych/artykul/planetoida-na-czesc-jana-czochralskiego/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biały karzeł zakrzywił światło większej gwiazdy

Teleskop Keplera dokonała niezwykłej obserwacji. Zarejestrował, jak niewielki, ale niezwykle silny biały karzeł zakrzywił światło towarzyszącej mu większej gwiazdy. To jeden z pierwszych przypadków, kiedy udało się wykryć to zjawisko, wynikające z ogólnej teorii względności Einsteina, w podwójnym układzie gwiezdnym.

Biały karzeł to pozostałość obumarłej gwiazdy - jej wypalony rdzeń. Ten zarejestrowany przez Keplera podczas obserwacji obiektu oznaczonego KOI-256 pozostaje w układzie binarnym ze swoim gwiezdnym partnerem - czerwonym karłem. Choć biały karzeł ma sporo mniejszy rozmiarem od czerwonego, znacznie przewyższa go gęstością.

- Ten biały karzeł jest wielkości Ziemi, ale ma masę Słońca - powiedział Phil Muirhead z California Institute of Technology w Pasadenie, główny autor publikacji o obserwacji Keplera, która ma być opublikowana 20 kwietnia w czasopiśmie "Astrophysical Journal". - Jest tak masywny, że czerwony karzeł, choć większy rozmiarem krąży wokół niego - dodał.

Pchła na żarówce widziana z 3 tys. mil

Niezwykłe zjawisko związane z KOI-256 teleskop Keplera zarejestrował podczas wypełniania swojego podstawowego zadania - skanowania okolic gwiazd w poszukiwaniu okrążających je planet. "Wychwytuje" je, kiedy przechodząc na tle tarczy gwiazdy, odrobinę przysłaniają jej światło.  - To tak, jakby dostrzec pchłę na tle żarówki z odległości 3 tys. mil, czyli odległości odpowiadającej dystansowi między Los Angeles i Nowym Jorkiem - wyjaśnił Avi Shporer, współautor badań.

Naukowcy szukają w danych z Keplera oznak takich mikroskopijnych zaćmień, żeby potwierdzić istnienie planet wokół czerwonych karłów - chłodniejszych i bardziej czerwonych niż nasze Słońce. Jednak to, co znaleźli w danych dotyczących należącego do tej grupy gwiazd obiektu KOI-256, mocno ich zaskoczyło. Na początku uznali, że znaleźli oznaki obecności planety w typie gazowego olbrzyma zaćmiewającej gwiazdę.

Gwiazda drżała jak dziecięcy bączek

- Dostrzegliśmy ogromne spadki światła gwiazdy i podejrzewaliśmy, ze to wynik przejścia przed nią ogromnej planety, mniej więcej wielkości Jowisza - opowiadał Muirhead.

Żeby dowiedzieć się więcej o układzie gwiazdy KOI-256, naukowcy skorzystali teleskopu Hale w Obserwatorium Palomar w pobliżu San Diego. Odkryli, że czerwony karzeł zachowuje się jak staroświecka dziecięca zabawka - wirujący bączek. "Drżała" jednak za mocno, żeby można to było uznać za efekt wpływu planety.

Dlatego badacze doszli do wniosku, że mają do czynienia z przejściem białego karła za czerwonym karłem, a nie z tranzytem planety przed jego tarczą. Tę tezę potwierdziły pomiary ultrafioletowe teleskopu GALEX (Galaxy Evolution Explorer).

"Silniejszy" biały karzeł

Naukowcy powrócili do danych, od których wszystko się zaczęło - obserwacji Keplera. I wtedy wyśledzili jeszcze bardziej niezwykłe zjawisko. Kiedy biały karzeł przeszedł przed czerwonym, grawitacja tego pierwszego spowodowała zakrzywienie światła gwiazdy i jego wymierne rozjaśnienie. Mógł to zrobić mimo mniejszego rozmiaru ze wględu na swoją wielką gęstość.

- Tylko Kepler może wykryć ten, mały, malutki efekt - powiedział Doug Hudgins, badacz z programu Keplera. - Dzięki tej obserwacji jesteśmy świadkami działania ogólnej teorii względności Einsteina w odległym układzie gwiezdnym - podkreślił.

Grawitacja "zagina" światło

Jedną z konsekwencji ogólnej teorii względności jest zjawisko zakrzywienia promieni świetlnych pod wpływem oddziaływania grawitacyjnego, zwane soczewkowaniem grawitacyjnym. Astronomowie regularnie obserwują jego przykłady w naszej galaktyce i poza nią, np. kiedy światło z odległej galaktyki zostaje zakrzywione i zwiększone przez materię znajdującą się przed nią.

Soczewkowanie grawitacyjne jest również stosowane do odkrywania nowych planet i "polowania" na te swobodnie się unoszące.

Obserwacje dokonane w układzie KOI-256 to jeden pierwszych przypadków wykrycia soczewkowania grawitacyjnego w binarnym układzie gwiazd. W badaniach tego przypadku naukowcy wykorzystali to zjawisko do określenia masy białego karła. Łącząc ten wynik z innymi dostępnymi danymi, określili dokładnie masę czerwonego karła i rozmiary obu gwiazd.

Obserwacje teleskopu Keplera i teoria względności Einsteina razem polepszyły rozumienie procesu ewolucji podwójnych układów gwiezdnych.

Źródło: NASAAutor: js/jaś

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/ciekawoski,49/bialy-karzel-zakrzywil-swiatlo-wiekszej-gwiazdy,82636,1,0.html

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyślij swoje imię w kosmos. JAXA czeka na zgłoszenia internautów

NA PLANETOIDĘ MOŻNA WYSŁAĆ IMIĘ, KRÓTKĄ WIADOMOŚĆ, A NAWET OBRAZEK

1&srcw=636&srch=2636&dstw=636&dsth=2636

Japońska agencja kosmiczna JAXA planuje w 2014 roku wysłać sondę Hayabusa 2, która ma zbadać planetoidę 1999 JU3 i powrócić na Ziemię. Sonda zabierze ze sobą listę imion i komunikatów przysłanych przez internautów.

Sonda Hayabusa 2 to następczyni wcześniejszej misji Hayabusa, która rozpoczęła się w 2003 roku. W jej ramach japońska sonda kosmiczna pobrała próbki z planetoidy 25143 Itokawa i dostarczyła je na Ziemię. Hayabusa 2 ma zbadać planetoidę 1999 JU3. Start sondy zaplanowano na 2014 rok. Do obiektu docelowego sonda ma dotrzeć w 2018 roku i w 2020 roku powrócić na Ziemię.

Wyślij imię lub komunikat

JAXA zamierza zebrać od internautów imiona, wiadomości i ilustracje, a następnie umieścić je w pamięci dwóch urządzeń na pokładzie sondy. Jedno z nich pozostanie na planetoidzie po wylądowaniu, a drugie w specjalnej kapsule powróci na Ziemię.

Propozycje będą zbierane przez japońską agencję od 10 kwietnia do 16 lipca 2013 roku. Jedno imię może mieć maksymalnie 20 znaków lub 10 znaków japońskich. W jednym podaniu można zaproponować maksymalnie pięć imion.

Start już 10 kwietnia

Zgłoszenia będzie można wysłać Agencji za pomocą strony interntowej, która zostanie uruchomiona 10 kwietnia. Organizacje, takie jak szkoły, mogą przygotować większe listy zbiorcze i wysłać je za pomocą tradycyjnej poczty.

Limit długości dla wiadomości innych niż imiona to 60 znaków (lub 30 znaków japońskich), natomiast ilustracje powinny mieścić się na kartkach formatu A4 lub A6.

Więcej informacji można szukać na stronie japońskiej agencji kosmicznej JAXA. ( http://www.jaxa.jp/index_e.html )

Źródło: PAP Autor: pk/mj

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/ciekawostki,49/wyslij-swoje-imie-w-kosmos-jaxa-czeka-na-zgloszenia-internautow,82570,1,0.html

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężne wulkany na Io nie tam, gdzie myślano

TEN KSIĘŻYC JOWISZA TO CIAŁO NIEBIESKIE O NAJWIĘKSZEJ AKTYWNOŚCI WULKANICZNEJ

2&dstw=636&dsth=178

Setki wulkanów na Io - z których wydobywają się nawet 400-kilometrowe fontanny lawy - leżą nie w tym miejscu, w którym sądzono. Powodem błędu może być m.in. obecność podpowierzchniowego oceanu magmy na tym księżycu Jowisza.

Io, jeden z księżyców Jowisza, to ciało niebieskie o największej aktywności wulkanicznej w całym Układzie Słonecznym. Raz po raz z setek tamtejszych kraterów wydobywają się wysokie na 400 km fontanny lawy, a co mniej więcej milion lat - właśnie na skutek tego, że jest tam tak wiele wulkanów - zmienia się cała powierzchnia Io. Jak się okazuje, wiedza, jaką dotąd ludzie posiadali na temat tego, gdzie znajdują się wulkany na Io, jest błędna.

Dalej na wschód niż myślano

Aktywność wulkaniczną na Io napędza tzw. grzanie pływowe, które stanowi źródło wewnętrznego ciepła księżyca. Ponieważ orbita Io nie jest idealnie kołowa (wpływa na to niedaleka obecność Europy i Ganimedesa, innych księżyców Jowisza), zmienne oddziaływanie grawitacyjne Jowisza generuje pływy odkształcające satelitę. Amplituda tych odkształceń może sięgać nawet 100 metrów, co prowadzi do tarcia wewnętrznego, w wyniku którego powstają ogromne ilości ciepła.

Najwięcej tego ciepła, uwalnianego przez erupcje, powstaje w tzw. astenosferze.

- To, co odkryliśmy, potwierdza, że tak się dzieje - mówi Christopher Hamilton z University of Maryland w College Park. - Zauważyliśmy jednak, że aktywność wulkaniczna ma miejsce o 30-60 stopni na wschód od miejsca, gdzie uważa się, że powinna występować.

Podpowierzchniowy ocean magmy?

Jak wyjaśnić przesunięcie? Zdaniem badaczy niewykluczone, że to albo przez szybszy niż oczekiwano obrót Io, albo przez obecność wewnętrznej struktury, która pozawalałaby magmie podróżować na dalekie odległości - od miejsc, w których jest najcieplej, do miejsc, w których mogłaby ona wydobyć się na zewnątrz. Może chodzić też o to, że w dotychczasowych modelach opisujących grzanie pływowe nie uwzględniano pewnego składnika, a mianowicie płynnych fal mogących pochodzić z podpowierzchniowego oceanu magmy. Galileo, jedna z sond NASA, pokazała jakiś czas temu pole magnetyczne wokół Io, które może sugerować, że faktycznie jest tam podpowierzchniowy ocean.

Źródło: Science Daily, NASA Autor: map/ja

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/ciekawostki,49/potezne-wulkany-na-io-nie-tam-gdzie-myslano,82443,1,0.html

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaplamione Słońce

Na powierzchni naszej dziennej gwiazdy znajduje się aż dziewięć grup plam słonecznych - informuje serwis NASA o nazwie SpaceWeather.com.

W ciągu ostatnich tygodni Słońce było dość spokojne. To niecodzienna sytuacja, bo przecież nasza dzienna gwiazda zbliża się do maksimum swojego 11-letniego cyklu aktywności. W ostatnich dniach wszystko wydaje się jednak wracać do normy.

Obecnie na powierzchni Słońca znajduje się aż 9 obszarów aktywnych, w których możemy obserwować plamy. Dzięki czemu liczba Wolfa, która określa aktywność Słońca, sięga wysokiego poziomu prawie 150.

Aż trzy obszary (oznaczone numerami AR1713, AR1718 i AR1719) zawierają w sobie na tyle dużo energii, że są w stanie popisywać się wybuchami klasy M. Dzięki czemu, szanse na to, że taki wybuch zobaczymy w ciągu najbliższej doby wynoszą aż 30 proc. (PAP)

http://ciekawe.onet.pl/aktualnosci/zaplamione-slonce,1,5462505,artykul.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemna plama zawisła nad Śląskiem

Nasz czytelnik zachęcony artykułem postanowił uwiecznić wielką czarną plamę znajdującą się niemal w środku słonecznej tarczy. Zjawisko okazało się wyjątkowo fotogeniczne. Zobaczcie.

Na Słońcu w ostatnim czasie pojawiła się ciemna plama, kilkukrotnie większa od Ziemi. Świadczy ona o podwyższonej aktywności naszej dziennej gwiazdy, która wkroczyła w maksimum swojego 24. cyklu.

Monitorowane przez satelity meteorologiczne promieniowanie rentgenowskie docierające do Ziemi osiągało ostatnio poziom B i C, ale klasy M nie odnotowano, a to oznacza, że do pokaźnego wyrzutu masy z tej plamy nie doszło.

Mimo to mieszkańcy dalekiej północy zorze polarne następnych nocy mają zapewnione. Tymczasem nasz czytelnik z Rybnika na Śląsku uwiecznił omawianą plamę o numerze 1711.

Dodajmy, że plama nadal jest widoczna w dolnej części słonecznej tarczy, ale do jej obserwacji niezbędne są specjalne filtry, aby uchronić nasz wzrok i sprzęt fotograficzny przed uszkodzeniem.

Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądała ona na nagraniu wideo oraz dla porównania, jak widzą ją sondy należące do NASA, które stale obserwują Słońce. Na wideo widoczne jest również zjawisko nazywane słupem słonecznym.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112334,ciemna-plama-zawisla-nad-slaskiem

Plama nr 1711 na Słońcu. Dane: NASA / SDO.

post-36-137699892778_thumb.jpg

post-36-137699892787_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam też mają chmurwy >:( >:( >:( odwołana  :(

Ponownie zapraszam  :) za godzinkę z haczykiem - WARTO  8) http://www.virtualtelescope.eu/webtv/

Gdyby ktoś z Was chciał odświeżyć sobie piękne widoki obiektów z Katalogu Messiera - ta strona może to dzisiaj umożliwić online  [img alt=:)]http://www.forumastronomiczne.pl/Smileys/aaron/smiley.gif

http://www.virtualtelescope.eu/webtv/

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simon!!! Coś ty narobił! Przecież to dział Pawła!  ;)

Nie mam nic na swoja obronę :)

Temperatura na Marsie stale wzrasta odkąd pojawił się na nim Curiosity

KOLEJNE DONIESIENIA NASA O ODKRYCIACH, JAKICH DOKONAŁ MARSJAŃSKI ŁAZIK

Uciekająca atmosfera, stały wzrost temperatury, mniej niż dotąd "trąb powietrznych". Płyną kolejne doniesienia na temat tego, co udało się odkryć Curiosity. Przypomnijmy - przez cały kwiecień NASA nie będzie miała kontaktu z łazikiem marsjańskim.

We wtorek w Wiedniu, na zebraniu Europejskiej Unii Nauk Geofizycznych (European Geosciences Union), NASA zdradziła kilka nowych szczegółów na temat tego, co w ostatnim czasie odkryto dzięki pracy łazika marsjańskiego Curiosity.

Atmosfera uciekła Czerwonej Planecie

Po pierwsze okazało się, że choć Mars stracił gigantyczną część swojej oryginalnej atmosfery (prawdopodobnie na skutek ucieczki gazu z jej górnych warstw), to jej "resztki" nadal są bardzo aktywne. Wykazały to bardzo szczegółowo przebadane izotopy argonu znajdujące się w próbce marsjańskiej atmosfery.

Wzrost temperatury, różna wilgotność

Po drugie Curiosity, za pomocą instrumentu REMS (Rover Environmental Monitoring Station, pol. Stacja Monitorowania Środowiska), badał kilka zmiennych aktualnej marsjańskiej atmosfery. Dzięki temu wyszło na jaw, że dzienna temperatura podwyższała się sukcesywnie od momentu, kiedy to osiem miesięcy temu rozpoczęto pomiary. I to niezależnie od miejsca, w którym znajdował się łazik. Z kolei wilgotność różniła się znacząco we wszystkich miejscach, do których dotarł Curiosity.

Mniej "trąb powietrznych"

Podano także, że przez pierwszych 100 dni misji REMS natykał się na ślady "trąb powietrznych" w kraterze Gale. Odnaleziono ich jednak niewiele w stosunku do tego, co odnajdywano przy okazji poprzednich misji.

Skąd czerwony kolor?

ChemCam, urządzenie za pomocą którego bada się skład chemiczny m.in. pyłu pochodzącego z marsjańskich skał, pokazało także, że Czerwona Planeta zawdzięcza swoją barwę tlenkowi żelaza. Ponadto w kurzu odkryto ślady wodoru, który mógł być pozostałością cząsteczek wody.

Na razie nie ma z nim kontaktu

Do końca kwietnia Curiosity będzie wykonywać zadania, jakie powierzono mu jeszcze w marcu. NASA nie będzie póki co wysyłać do łazika żadnych nowych komend, bo Mars - patrząc z perspektywy Ziemi - znajduje się bezpośrednio za Słońcem. To bardzo źle wpływa na łączność.

Kiedy warunki się poprawią, Curiosity zacznie prace nad swoim drugim odwiertem. Jeszcze nie wiadomo, która skała okaże się jego celem.

Źródło: NASA Autor: map//tka

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/ciekawostki,49/temperatura-na-marsie-stale-wzrasta-odkad-pojawil-sie-na-nim-curiosity,82965,1,0.html

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się cieszę, że jest taki Simon, który wspomaga mnie, szukaniu wiadomości astronomicznych, co dwie osoby to nie jedna. W sumie Astronomiczne Wiadomości z Internetu to są nas wszystkich a nie tylko moje, czy jak tu napisano dział Pawła, nie, są nasze a dokładniej całego Forum Astronomicznego, każdy ma prawo dodawać, z tym, że trzeba sprawdzać czy się nie powtarzają wiadomości, bo potem robi się śmietnik. :) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzynarodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki

12 kwietnia jest obchodzony Międzynarodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki. Dzień ten obchodzony jest w rocznicę pierwszego lotu człowieka w kosmos.

12 kwietnia 1961 roku na orbitę okołoziemską poleciał radziecki astronauta Jurij Gagarin. Kilka tygodni później w jego ślady poszedł pierwszy amerykański astronauta, Alan Shepard. Zdaniem ONZ, ten początek badań kosmicznych znacznie przyczynił się do rozwoju ludzkości.

Do dziś odbyło się prawie trzysta lotów kosmicznych, wzięło w nich udział ponad pięćset osób z 38 krajów. Cztery misje zakończyły się katastrofą, zginęło w nich łącznie 18 astronautów. Kraje, które wysłały własne załogowe pojazdy w kosmos to USA, Rosja i Chiny. W najbliższych latach chcą do nich dołączyć Indie, Iran, Japonia i Unia Europejska.

Wielkim sukcesem kosmonautyki stały się bezpośrednie badania Księżyca, zapoczątkowane 20 lipca 1969 roku, kiedy pierwsi ludzie - Amerykanie - Neil Armstrong i Edwin Aldrin wylądowali na Srebrnym Globie na statku kosmicznym Apollo 11.

Celem kolejnych badań przeprowadzanych za pomocą bezzałogowych statków kosmicznych, stały się też inne planety, jak Mars i Wenus oraz gwiazdy. W 1990 roku wystrzelono pierwszego satelitę, przeznaczonego do badań Słońca. "Ulysses" był też pierwszym, który opuścił Układ Słoneczny.

W 21. wieku zaczęła rozwijać się turystyka kosmiczna. Jako pierwszy wyruszył Amerykanin Dennis Tito, który w 2001 roku odbył ponadtygodniową podróż do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dotychczas odbyło się jeszcze kilka lotów "kosmicznych turystów".

W 2011 roku zakończyły się natomiast loty amerykańskich promów kosmicznych, trwające od lat 80. Ich następcą ma być pojazd kosmiczny Orion, który umożliwi Amerykanom załogowe wyprawy na Międzynarodową Stację Kosmiczną oraz na Księżyc.

Wyobraźnię naukowców rozpalają badania Czerwonej Planety, czyli Marsa. Dotychczas na jej powierzchnię wysłano blisko 40 bezzałogowych sond, z różnym powodzeniem. Od sierpnia ubiegłego roku na Marsie "pracuje" łazik Curiosity, który bada przeszłe i obecne środowisko planety. Powstają plany, by około 2030 wysłać na Marsa załogową misję kosmiczną.

Po raz pierwszy w historii lotów kosmicznych polska flaga znalazła się na orbicie okołoziemskiej w 1978 roku za sprawą Mirosława Hermaszewskiego. Po raz drugi flagę w naszych barwach narodowych zabrał w kosmos w kwietniu 1998 roku Amerykanin polskiego pochodzenia, James Pawelczyk, na pokładzie promu Columbia.

Pierwszą żywą istotą, która znalazła się w okołoziemskiej przestrzeni kosmicznej był pies Łajka. 3 listopada 1957 roku Związek Radziecki wystrzelił w przestrzeń kosmiczną satelitę Sputnik 2 z psem na pokładzie. Łajkę zamierzano uśpić po 10. dniach lotu, jednak przeżyła w kapsule tylko kilka godzin z powodu temperatury sięgającej 40°C i silnego stresu. Misja ta pozwoliła na uzyskanie pierwszych danych o zachowaniu żywego organizmu w środowisku przestrzeni kosmicznej.

Pierwszymi zwierzętami, które przeżyły lot na orbitę i wróciły na Ziemię były psy Biełka i Striełka, które zostały wystrzelone w przestrzeń kosmiczną 19 sierpnia 1960 roku w radzieckim satelicie Sputnik 5.

(mj)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Miedzynarodowy-Dzien-Lotnictwa-i-Kosmonautyki,wid,15487583,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy wybuch na Słońcu w tym roku

Wczoraj na powierzchni naszej dziennej gwiazdy doszło do największego wybuchu od początku tego roku. W kierunku Ziemi popędziła chmura naładowanych cząstek, pojawiły się zakłócenia w łączności radiowej.

Na Słońcu miał miejsce wybuch klasy M6, czyli średniej intensywności, w plamie o numerze 1719, znajdującej się w centralnej części słonecznej tarczy.

Przez chwilę pojawiały się niewielkie zakłócenia w łączności radiowej, które określono na R1 i R2 w 5-stopniowej skali intensywności.

To oznacza, że w kierunku naszej planety zaczął się przemieszczać wiatr słoneczny pełen naładowanych cząstek, które za niecałe 2 dni wnikną w ziemskie bieguny magnetyczne powodując burzę w wysokich warstwach atmosfery.

Tym razem NASA prognozuje, że burza będzie mieć poziom co najmniej Kp-5 na średnich szerokościach geograficznych i Kp-6 na wysokich.

Jej apogeum przypadnie na noc z soboty na niedzielę (13/14.04) i to właśnie wtedy powinniśmy wypatrywać zorzy polarnej nad północnym horyzontem, również w Polsce.

Plama 1719 ma bardzo dużą energię, którą najprawdopodobniej będzie uwalniać w nadchodzących dniach, a póki znajdować się będzie na przeciwko Ziemi, to protony będą wysyłane ku nam, potęgując burze magnetyczne.

Prawdopodobieństwo wybuchu klasy C wynosi aż 80 procent, klasy M do 30 procent, klasy X do 15 procent, a klasy P do 10 procent. Plama 1719 może być tym samym najbardziej aktywną nie tylko od początku roku, lecz w ogóle w całym 24. cyklu słonecznym.

Naukowcy pilnie ją obserwują, ponieważ piękne zorze polarne to nie wszystko, co może nam przynieść. W zagrożeniu znajdują się astronauci, bo przy silnym wybuchu gwałtownie wzrośnie promieniowanie rentgenowskie. Tymczasem łączność radiowa może zostać przerwana, niewykluczone są też problemy z siecią energetyczną.

Poniżej najnowsze zdjęcia plamy 1719 oraz ujęcie jej ostatniego dużego wybuchu. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112350,najwiekszy-wybuch-na-sloncu-w-tym-roku

Dane: NASA / SDO.

post-36-13769989321_thumb.jpg

post-36-137699893216_thumb.jpg

post-36-13769989322_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy i pasjonaci na ogólnopolskim seminarium meteorytowym

Astronomowie, geolodzy, fizycy, chemicy i kolekcjonerzy meteorytów rozpoczęli w piątek w Olsztynie seminarium meteorytowe. "Ludzie mają dość patrzenia w telewizor i coraz chętniej patrzą w kosmos" - powiedziała PAP dr Jadwiga Biała z olsztyńskiego planetarium.

Na VII Seminarium Meteorytowe do olsztyńskiego planetarium (organizatora imprezy) przyjechali pasjonaci meteorytów z całej Polski. Dr Biała poinformowała, że w wykładach i dyskusjach będą uczestniczyć nie tylko astronomowie, fizycy, geolodzy, czy chemicy, którzy naukowo zajmują się badaniem meteorytów, ale także ludzie, którzy pasjonują się tą dziedziną wiedzy, czy kolekcjonują meteoryty.

"Pasjonatów wiedzy o kosmosie przybywa. Wynika to stąd, że ludzie mają chyba dość patrzenia w telewizor i dlatego coraz chętniej spoglądają w kosmos" - przyznała PAP dr Biała.

Dwudniowe seminarium rozpoczął w piątek wykład prof. Andrzeja Maneckiego z Krakowa, który opowiadał o meteorytyce i planetologii. Jak powiedział prof. Manecki już starożytni pasjonowali się "spadającymi z nieba kamieniami", ale ich badanie i zgłębianie zahamował Arystoteles, który uznał, że z nieba wcale nie spadają kamienie, a to, co ludzie obserwują to jedynie "rozbłyski".

"Arystoteles okazał się +hamulcowym+ badania meteorytów i przez wiele setek lat uczeni wiązali meteoryty np. z wybuchami wulkanów" - przyznał prof. Manecki.

Dopiero w połowie XVIII w. astronomowie zaczęli publicznie propagować tezę, że meteoryty są pochodzenia kosmicznego. W Polsce jako pierwszy tezy tego rodzaju -przypomniał prof. Manecki - zaczął głosić Stanisław Staszic.

Dr Jadwiga Biała powiedziała PAP, że podczas seminarium pasjonaci meteorytów będą m.in. dzielić się wiedzą dotyczącą nowych technologii w badaniu meteorytów.

"Rozwój nauki i techniki sprawia, że wciąż badamy meteoryt, który spadł w Pułtusku w 1868 roku. Ale wiedzy o nich dostarczać może nawet miejski monitoring, bo jak kilka kamer zarejestruje spadanie meteorytu to możemy ustalić orbitę jego lotu" - dodała przedstawicielka olsztyńskiego planetarium.

Jej zdaniem najłatwiej odróżnić meteoryt od "zwykłego" kamienia używając magnesu - meteoryt go przyciąga. Poza tym, ze względu na swą zawartość chemiczną, meteoryt jest zawsze dużo cięższy od kamienia takiej samej wielkości.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,394917,naukowcy-i-pasjonaci-na-ogolnopolskim-seminarium-meteorytowym.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W połowie kwietnia pierwsze Lirydy

W połowie kwietnia swoją aktywność rozpoczyna ciekawy rój Lirydów - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Miłośnicy obserwacji meteorów mają zwykle pełne ręce roboty od środka lata do początku zimy. W tym okresie swoją aktywnością co chwilę popisuje się jakiś duży lub ciekawy rój meteorów. Największy okres posuchy występuje za to w pierwszych miesiącach każdego roku. Od niespełna połowy stycznia, kiedy swoją aktywność kończą Kwadrantydy, mamy ponad trzy miesiące bez żadnego ciekawego i dużego roju.

Połowa kwietnia przynosi jednak odmianę, bo wtedy na niebie pojawia się aktywny rój Lirydów, który został utworzony przez kometę C/1861 G1 (Thatcher).

"Maksimum aktywności występuje zazwyczaj w okolicach nocy z 21 na 22 kwietnia, z tym że w bardzo zmiennych z roku na rok momentach. W roku bieżącym największych liczb godzinnych oczekujemy 22 kwietnia w przedziale od godziny 6 do 17 naszego czasu, z najbardziej prawdopodobnym momentem w okolicach godziny 13:30" - poinformował PAP Olech. Dodał, że niestety nie są to dobre wieści dla obserwatorów w Polsce, bo w wyżej wymienionych godzinach panuje u nas dzień. Na obserwacje najlepiej więc wyjść w drugiej połowie nocy z 21 na 22 i z 22 na 23 kwietnia.

Zdaniem naukowca w tym roku nie rozpieszcza nas też rozkład faz Księżyca. Pełnia wypada 25 kwietnia, więc Srebrny Glob będzie swym blaskiem przeszkadzał. W okolicach samego maksimum aktywności będzie on zachodził około godziny 3:30, zostawiając sam koniec nocy wolny od księżycowego blasku.

Jak wyjaśnił astronom, Lirydy zdają się wybiegać z miejsca na sferze niebieskiej położonego pomiędzy gwiazdozbiorami Lutni i Herkulesa (tzw. radiant roju). W kwietniu miejsce to znajduje się wysoko nad horyzontem dopiero w drugiej połowie nocy i dlatego właśnie wtedy możemy obserwować najwięcej Lirydów. Nie należy jednak wpatrywać się tylko i wyłącznie w radiant lub jego bliskie okolice, bo meteory będą pojawiać się na całej sferze niebieskiej. "Ważne jest to, aby obserwować z miejsca oddalonego od świateł miejskich, właściwie zaadoptować wzrok do ciemności i przybrać wygodną pozycję, najlepiej siedząc na wygodnym, mocno rozłożonym leżaku" - radził dr Olech.

Ostatnie meteory z roju Lirydów zobaczymy w okolicach 25/26 kwietnia.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,394926,w-polowie-kwietnia-pierwsze-lirydy.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronom: warto wykorzystać dobre warunki do oglądania Saturna

Najbliższy miesiąc to dobry czas na podziwianie Saturna. Planeta znajdzie się w opozycji, czyli w najdogodniejszym do obserwacji położeniu - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Opozycją astronomowie nazywają takie ustawienie planety zewnętrznej, w którym świeci ona dokładnie po przeciwnej stronie nieba niż Słońce. Taka konfiguracja zawsze stwarza bardzo dobre warunki do obserwacji ciała będącego w opozycji. Znajduje się ono bowiem najwyżej nad horyzontem w okolicach północy, przez co jego obserwacje są najłatwiejsze. Dodatkowo jego odległość od Ziemi jest najmniejsza, a przez to blask największy.

Obecnie do opozycji zbliża się druga pod względem wielkości planeta Układu Słonecznego czyli Saturn. - Dokładnie w opozycji Saturn znajdzie się ona 28 kwietnia 2013 roku o godzinie 10.27 naszego czasu. Okres kilku tygodni przed tym momentem i po nim, to czas, w którym warunki do obserwacji Saturna są najlepsze - wyjaśnia Olech.

Planeta z pierścieniami świeci obecnie na granicy konstelacji Wagi i Panny. Najlepiej widać ją w okolicach północy, kiedy to góruje na wysokości 25 stopni nad południowym horyzontem. Do jej obserwacji warto użyć lunety lub teleskopu. Powiększenie na poziomie 20-30 razy umożliwi podziwianie widoku wyraźnej tarczy planety otoczonej pierścieniami oraz pozwoli dojrzeć najjaśniejsze księżyce Saturna.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Astronom-warto-wykorzystac-dobre-warunki-do-ogladania-Saturna,wid,15494040,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024