Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

NASA przełożyła start rakiety. Nietypowy powód
2021-11-02. ŁZ.MNIE
NASA przesunęła start rakiety z czterema astronautami na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). To drugie odroczenie wyprawy w ciągu tygodnia. Po raz pierwszy od ponad 30 lat powodem są problemy zdrowotne jednego z członków załogi.
NASA odmówiła podania szczegółów, zapewniła jedynie, że nie chodzi o zakażenie COVID-19.
Start był pierwotnie zaplanowany na niedzielę i przełożony na najbliższą środę z powodu pogody. Kolejny termin wyznaczono teraz na sobotę.
?Ostatni raz NASA opóźniła zaplanowany start z powodu problemów zdrowotnych załogi w 1990 roku. Zachorował wówczas dowódca promu kosmicznego Atlantis John Creighton? ? przypomina Agencja Reutera.
Statek kosmiczny od SpaceX
Zbudowany przez prywatna firmę SpaceX statek kosmiczny Crew Dragon umieszczony na szczycie dwustopniowej rakiety nośnej Falcon 9 ma wystartować w sobotę późnym wieczorem miejscowego czasu z Centrum Kosmicznego NASA na Przylądku Canaveral na Florydzie. Po przycumowaniu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronauci rozpoczną tam sześciomiesięczną misję naukową.
?Do trzech amerykańskich astronautów NASA, 44-letniego dowódcy lotu Raji Chariego, 61-letniego pilota Toma Marshburna, 34-letniej Kayli Barron, dołączył 51-letni Niemiec Matthias Maurer z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA)? ? wyjaśnia Agencja Reutera.
Lot na statku kosmicznym typu Dragon będzie debiutem na jego pokładzie dla astronautów oprócz Marshburna. Jest on lekarzem, byłym chirurgiem lotniczym NASA i najbardziej doświadczonym z załogi. Odbył dwa loty w kosmos i cztery spacery kosmiczne.
Jeśli sobotnia wyprawa zakończy się sukcesem, będzie piątym lotem człowieka w kosmos w historii SpaceX. Inauguracyjny w ramach ?turystyki kosmicznej miał miejsce we wrześniu?. Rakieta wyniosła wówczas na orbitę pierwszą w historii cywilną załogę.
Najnowsza misja oznaczałaby czwarty lot załogi NASA na stację kosmiczną w ciągu 17 miesięcy, w wyniku partnerstwa publiczno-prywatnego z firmą Space Exploration Technologies Corp. (SpaceX). Założył ją w 2002 r. Elon Musk, prezes zarządu producenta samochodów elektrycznych Tesla Inc.
źródło: PAP
Start rakiety Falcon 9 przełożono (fot. PAP/EPA/Joel Kowsky / HANDOUT)

https://www.tvp.info/56704621/nasa-przelozyla-start-rakiety-falcon-9-na-iss-astronauta-ma-problemy-ze-zdrowiem

NASA przełożyła start rakiety. Nietypowy powód.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie zanieczyszczali atmosferę już setki lat temu
2021-11-03
Odkryte węglowe ślady w Antarktyce mogą być efektem pożarów, które wywoływali Maorysi już ponad 700 lat temu.
W rdzeniu lodowym pobranym na Antarktyce odkryto ślady sadzy sprzed ponad 700 lat. Wyniki badań prowadzonych na wyspie Rossa w pobliżu kontynentu antarktycznego opublikowano na łamach ?Nature?.
Międzynarodowy zespół naukowców z Wielkiej Brytanii, Austrii, Norwegii, Niemiec, Australii, Argentyny i USA, postanowił odkryć źródło sadzy z wyspy Rossa. Według ekspertów, zanieczyszczenia pochodziły z Nowej Zelandii, gdzie ludność maoryska setki lat temu wypalała lasy. Sadza jest zarówno produktem spalania biomasy (np. pożary lasów), jak również paliw kopalnych.
,, Pomysł, że ludzie tyle lat temu spowodowali tak istotny wzrost sadzy w atmosferze, wypalając lasy, wydawał się dość zaskakujący.
Joseph R. McConnell, University of Nevada
? Kiedyś myśleliśmy, że gdybyśmy się cofnęli kilkaset lat wstecz, oglądalibyśmy dziewiczy, przedindustrialny świat ? dodaje McConnell.
Zespół Andreasa Stohla z Uniwersytetu Wiedeńskiego prowadził symulacje na modelach atmosferycznych, dotyczące transportu i osadzania się sadzy na półkuli południowej. Z badań wynikło, że możliwymi źródłami zanieczyszczeń były Patagonia, Tasmania i Nowa Zelandia.
Zaskakujący wynik
Analiza wykazała, że już 700 lat temu ludzie wywarli wpływ na środowisko południowej półkuli. W rdzeniu lodowym z wyspy Rossa widoczny był znaczny wzrost poziomu sadzy, począwszy od ok. 1300 roku.
Badania archeologiczne dowiodły jednak ostatecznie, że źródłem emisji była Nowa Zelandia. Datowanie zbiega się z przybyciem na wyspy ludności maoryskiej. Wniosek z pracy był zaskakujący, ponieważ odległość z Nowej Zelandii na wyspę Rossa wynosi ponad 7 tysięcy kilometrów.
źródło: PAP
Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/56653620/ludzie-zanieczyszczali-atmosfere-juz-setki-lat-temu

Ludzie zanieczyszczali atmosferę już setki lat temu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się World Space Week Wrocław 2021
2021-11-03.
W najbliższy weekend odbędzie się piąta edycja największej w Polsce niekomercyjnej konferencji kosmiczno-astronomicznej. TVP Nauka jest patronem medialnym wydarzenia.
W dniach 6-7 listopada 2021 odbędzie się piąta edycja World Space Week Wrocław. Hasło przewodnie tegorocznej edycji to "Technologie przyszłością naszej planety". Wydarzenie będzie transmitowane online i dostępne dla wszystkich za darmo po wcześniejszej rejestracji. Konferencja kierowana jest do młodzieży, a także pasjonatów nowinek technologicznych, technologii kosmicznych oraz astronomii.
Ideą wydarzenia jest przedstawienie uczestnikom bogatego wachlarza technologii, które są już naszą codziennością lub dopiero wchodzą na rynek, a także dyskusje o tym jak zastąpić te, które szczególnie szkodzą środowisku. Prezentowane będą technologie pochodzące z Polski, kosmiczne oraz przyjazne naszej planecie. Nie zabraknie stałej już dla World Space Week Wrocław tematyki, czyli edukacji oraz prezentacji dorobku polskiego sektora kosmicznego. Ojciec myśli technologicznej ? Stanisław Lem, którego rok właśnie obchodzimy, znalazł także szczególne miejsce w agendzie wydarzenia.
Organizatorzy przygotowali dla uczestników dwa dni technologicznych i kosmicznych wrażeń, m.in.: wystąpienia przedstawicieli największych instytucji naukowych na świecie, wybitnych specjalistów w zakresie szeroko pojętej technologii oraz wykłady znanych popularyzatorów nauki. Ponadto przewidziane są prezentacje New Tech, debaty prowadzone przez uznanych dziennikarzy popularnonaukowych oraz plebiscyt technologii.
World Space Week Wrocław co roku skupia kilka, a zdalnie nawet kilkadziesiąt tysięcy uczestników, pozostając tym samym najpopularniejszą imprezą kosmiczną wśród pasjonatów tej tematyki. Organizatorami tegorocznej konferencji World Space Week Wrocław są Stowarzyszenie WroSpace oraz Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, a partnerem jest Agencja Rozwoju Przemysłu S.A.

Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawują: Polska Agencja Kosmiczna, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk oraz Prezydent Miasta Wrocławia. Patronat medialny sprawują: TVP Nauka, Radio TOK FM, Focus.pl, kosmonauta.net, AstroNET oraz Urania - Postępy Astronomii.

Szczegółowy program na stronie: www.worldspaceweek.pl
Stowarzyszenie WroSpace
https://nauka.tvp.pl/56727834/zbliza-sie-world-space-week-wroclaw-2021

Zbliża się World Space Week Wrocław 2021.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy na Ziemi było dwa razy więcej wody
2021-11-03.
Czy Ziemia była kiedyś wodnym światem? 3-4 miliardy lat temu niemal wszystkie lądy znajdowały się pod wodą - sugerują badania.
Junjie Dong z Uniwersytetu Harvarda sugeruje, że na Ziemi dominował globalny ocean. Ląd ? jeśli w ogóle był - zajmował niewielką powierzchnię. Badania koncentrują się głównie na analizie ilości wody w płaszczu Ziemi, czyli warstwie skały między skorupą a jądrem planety.
Woda na Ziemi
Na początku historii Ziemi, płaszcz był czterokrotnie gorętszy. To oznacza, że miał mniejszą zdolność do magazynowania wody niż obecnie. W tej chwili woda znajdująca się głęboko pod ziemią jest przechowywana w dwóch wysokociśnieniowych formach wulkanicznego minerału oliwinu: wadsleyitu i ringwooditu. Wcześniej woda musiała znajdować się gdzieś indziej. Prawdopodobnie była obecna na powierzchni, biorąc pod uwagę, że płaszcz Ziemi nie był w stanie jej pomieścić.
Geolodzy zwracają również uwagę, że Ziemia mogła być kiedyś w całości pokryta wodą. Analiza stężenia tytanu w kryształach cyrkonu sprzed 4 miliardów lat sugeruje, że powstały one w środowisku wodnym. Z kolei jedne z najstarszych znanych ludzkości skał na Ziemi to liczące 3 miliardy lat bazalty poduszkowe. Ich formacja możliwa jest tylko wtedy, gdy magma ochładza się pod wodą.
Co stało się z nadmiarem wody?
Jak sugerują badania, wraz z ochłodzeniem się płaszcza, minerały zwiększały potencjał magazynowy i tym samym zdolność do wchłaniania coraz większej ilości wody. Ten proces mógł trwać aż do momentu, gdy na powierzchni pozostała taka ilość wody, jaką znamy dzisiaj.
- Dane na temat ilości wody na Ziemi podważają liczne scenariusze tego jak na planecie mogło powstać życie - zauważają uczeni.
Niektóre z teorii dopuszczają, że życie zaczęło się w kominach hydrotermalnych na dnie oceanu. Inne sugerują, że powstało w płytkich stawach na suchym lądzie. Obie wersje są problematyczne w świetle scenariusza o wodnym świecie. Dodatkowo teoria o wodnym świecie przypomina, jak warunkowała się ewolucja. Dopóki bogate w wodę asteroidy nie rozbiły się o powierzchnię dopiero co formującej się Ziemi ? planeta była prawdopodobnie wyschnięta. Gdyby zawierały chociaż dwa razy więcej wody, a płaszcz Ziemi nie wchłaniałby jej tak obficie, to możliwe, że kontynenty nigdy by nie powstały, a Ziemia byłaby zupełnie innym światem.
źródło: "Science"
fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/56108979/gdy-na-ziemi-bylo-dwa-razy-wiecej-wody

Gdy na Ziemi było dwa razy więcej wody.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny: 3 ? 14 listopada 2021
2021-11-03. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 3 ? 14 listopada 2021.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę). Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net.
Satelita Pléiades Neo zaczął dziś świadczenie usług
Tuluza, 2 listopada 2021 r. ? firma Airbus poinformowała o rozpoczęciu komercyjnego świadczenia usług przez Pléiades Neo 3, pierwszego z czterech planowanych satelitów obserwacyjnych, wyniesionego na orbitę pod koniec kwietnia 2021 r.  
Jakość pierwszych zdjęć, zrobionych przez Pléiades Neo 3 zaledwie kilka dni po wystrzeleniu z kosmodromu w Kuorou w Gujanie Francuskiej, zapierała dech w piersiach, nawet przed wprowadzeniem jakichkolwiek poprawek technicznych. Faza uruchomienia, która miała miejsce w kolejnych tygodniach i miesiącach, pozwoliła na dopracowanie i tak już imponującego poziomu jakości uzyskiwanych zobrazowań.
Od dziś klienci mogą stawiać Pléiades Neo 3 zadania za pośrednictwem platformy OneAtlas i uzyskiwać dostęp do zdjęć w oryginalnej rozdzielczości 30 cm, wykonanych z najwyższą dokładnością geolokalizacji dostępną na rynku zobrazowań satelitarnych o bardzo wysokiej rozdzielczości. Satelita Pléiades Neo 4 wystrzelony w kosmos tego lata przechodzi obecnie ten sam proces kalibracji, co bliżniaczy poprzednik, a uzyskiwane przezeń zobrazowania Airbus powinien udostępnić klientom w najbliższych kilku tygodniach.
Składająca się z czterech identycznych satelitów konstelacja Pléiades Neo w 100% wyprodukowana, będąca własnością i eksploatowana przez Airbusa oferuje dostęp do zdjeć powierzchni ziemi w rozdzielczości 30 cm, obejmujących 14-kilometrowe pasy terenu, najszersze w swojej kategorii. Dzięki znakomitej szybkości reagowania na komendy przekazywane z systemu kierowania konstelacja będzie w stanie sfotografować całą powierzchnię Ziemi pięć razy w roku. Nowe satelity będą współpracować z wyniesionymi wcześniej na orbitę satelitami Pléiades i resztą floty satelitów obserwacjyjnych Airbusa, składającej się z kilkunastu obiektów.
GNSS - program Astronarium
Polecamy najnowszy odcinek programu Astronarium - z naszym udziałem!
Satelity nawigacyjne - Astronarium 127
https://www.youtube.com/watch?v=N4_MPkzyoqo

Arecibo - zdjęcia satelitarne z prac porządkowych
Słynne (i niestety już nieczynne) radiobserwatorium w Arecibo to obecnie miejsce zaawansowanych prac porządkowych. Oto zdjęcia satelitarne z kilku ostatnich tygodni.
W zeszłym roku doszło do katastrofalnego uszkodzenia Arecibo, co można zobaczyć na poniższym nagraniu.
Footage of Arecibo Observatory telescope collapse
https://www.youtube.com/watch?v=ssHkMWcGat4
Papryczki na ISS
Udało się! Wyrosły i z pewnością przynajmniej jedna zostanie niebawem poddana konsumpcji!
Nagranie rozbłysku klasy X1.0 z 28 października
Oto ciekawe nagranie ostatniego silnego rozbłysku klasy X1.0 z 28 października 2021.
https://www.youtube.com/watch?v=E8csg9YSMkk
Był to drugi rozbłysk klasy X w obecnym 25. cyklu aktywności słonecznej. Pierwszym rozbłyskiem klasy X był rozbłysk X1.5 z dnia 3 lipca 2021. Tamten rozbłysk był pierwszym rozbłyskiem tej klasy od września 2017.
Nowy cykl aktywności rozpoczął się w grudniu 2019. Naukowcy obecnie podejrzewają, że maksimum tego cyklu nastąpi nieco szybciej niż to wcześniej przewidywano. Nie wydaje się jednak, by to nadchodzące maksimum było silniejsze od poprzedniego. Warto tu jednak zauważyć, że wciąż niewiele wiemy o naszym Słońcu oraz o jego zmienności, choć ostatnie dwa cykle oraz stałe obserwacje za pomocą kosmicznych obserwatoriów takich jak SOHO, SDO czy dwóch sond STEREO znacznie poszerzyło naszą wiedzę o naszej Dziennej Gwieździe. Wiemy także, że nasze Słońce jest dość nietypowe w porównaniu z innym podobnymi gwiazdami.
Aktywność słoneczna jest komentowana w dziale na Polskim Forum Astronautycznym.
LEKCJE NIE Z TEJ ZIEMI! ? jesienna edycja
Zapisy w dniu 3 listopada, w godz. 10.00 ? 23.59

Dzięki tej inicjatywie Zespołu ESERO Centrum Nauki Kopernik możesz zaprosić na swoje lekcje ekspertów i ekspertki, zajmujących się różnymi dziedzinami w ramach sektora kosmicznego. Spotkania w formule online odbędą się w dniach między 29 listopada a 10 grudnia, a zapisy na spotkania w dniu 3 listopada.
Więcej: https://kosmonauta.net/2021/11/lekcje-nie-z-tej-ziemi-jesienna-edycja/
Dwa rozbłyski klasy M
W dniach 1-2 listopada Słońce wyemitowało dwa rozbłyski klasy M. Były to następujące rozbłyski:
?    M1.5 z 1 listopada, z maksimum o 02:45 CET
?    M1.7 z 2 listopada, z maksimum o 04:01 CET

Co ciekawe, w obu przypadkach w kierunku Ziemi została wybita plazma podczas koronalnego wyrzutu masy (CME). Obecnie przewiduje się, że plazma z pierwszego rozbłysku dotrze około 4 listopada do naszej planety. Może to oznaczać nieco większe szanse na zorze polarne.
Rekord za rekordem - bliskie przeloty
W 2021 roku wykryto już 121 bliskich przelotów. W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów
Kolejne bliskie przeloty!
W dniach 27 października - 4 listopada przestrzeń w pobliżu Ziemi naruszyło kilka małych obiektów. Są to obiekty o oznaczeniach 2021 UA7, 2021 UV5, 2021 UT5 i 2021 UO7.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UA7 zbliżył się do Ziemi 27 października na minimalną odległość około 127 tysięcy km, co odpowiada 0,33 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpił 27 października około 04:30 CEST. Średnica 2021 UA7 szacowana jest na około 6 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UV5 zbliżył się do Ziemi 29 października na minimalną odległość około 115 tysięcy km, co odpowiada 0,30 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpił 29 października około 04:00 CEST. Średnica 2021 UV5 szacowana jest na około 6 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UT5 zbliżył się do Ziemi 29 października na minimalną odległość około 308 tysięcy km, co odpowiada 0,80 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpił 29 października około 14:30 CEST. Średnica 2021 UV5 szacowana jest na około 8 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UO7 zbliży się do Ziemi 4 listopada na minimalną odległość około 369 tysięcy km, co odpowiada 0,96 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpi 4 listopada około 23:30 CET. Średnica 2021 UV5 szacowana jest na około 4 metry.

Łącznie w tym roku odkryto juz 121 bliskich przelotów planetoid lub meteoroidów w pobliżu Ziemi.
Kolejne bliskie przeloty!
W dniach 27 października - 4 listopada przestrzeń w pobliżu Ziemi naruszyło kilka małych obiektów. Są to obiekty o oznaczeniach 2021 UA7, 2021 UV5, 2021 UT5 i 2021 UO7.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UA7 zbliżył się do Ziemi 27 października na minimalną odległość około 127 tysięcy km, co odpowiada 0,33 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpił 27 października około 04:30 CEST. Średnica 2021 UA7 szacowana jest na około 6 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UV5 zbliżył się do Ziemi 29 października na minimalną odległość około 115 tysięcy km, co odpowiada 0,30 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpił 29 października około 04:00 CEST. Średnica 2021 UV5 szacowana jest na około 6 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UT5 zbliżył się do Ziemi 29 października na minimalną odległość około 308 tysięcy km, co odpowiada 0,80 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpił 29 października około 14:30 CEST. Średnica 2021 UV5 szacowana jest na około 8 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2021 UO7 zbliży się do Ziemi 4 listopada na minimalną odległość około 369 tysięcy km, co odpowiada 0,96 średniego dystansu do Księżyca. Moment przelotu nastąpi 4 listopada około 23:30 CET. Średnica 2021 UV5 szacowana jest na około 4 metry.

Łącznie w tym roku odkryto juz 121 bliskich przelotów planetoid lub meteoroidów w pobliżu Ziemi.
Informacje o misji Crew-3
Zapraszamy do wątku na Polskim Forum Astronautycznym , gdzie znajdują się aktualne informacje o misji Crew-3.
Kiedy start misji Crew-3?
Aktualnie planuje się start misji Crew-3 na 7 listopada (niedziela) na godzinę 04:36 CET.
Witamy w nowej relacji!
Zaczynamy relację! Witamy w relacji, podsumowującej wydarzenia w branży kosmicznej w dniach 3 - 14 listopada. Po bardzo intensywnym końcu października (w tym najważniejszej konferencji branży kosmicznej), tym razem najciekawszym wydarzeniem nadchodzących dni będzie misja Crew-3.
?    Relacja z 16 października ? 2 listopada jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1-15 października 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2021/11/sektor-kosmiczny-3-14-listopada-2021/

Sektor kosmiczny 3 ? 14 listopada 2021.jpg

Sektor kosmiczny 3 ? 14 listopada 2021.2.jpg

Sektor kosmiczny 3 ? 14 listopada 2021.3.jpg

Sektor kosmiczny 3 ? 14 listopada 2021.4.jpg

Sektor kosmiczny 3 ? 14 listopada 2021.5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LEKCJE NIE Z TEJ ZIEMI! ? jesienna edycja
2021-11-03. Redakcja
Zapisy w dniu 3 listopada, w godz. 10.00 ? 23.59
Dzięki tej inicjatywie Zespołu ESERO Centrum Nauki Kopernik możesz zaprosić na swoje lekcje ekspertów i ekspertki, zajmujących się różnymi dziedzinami w ramach sektora kosmicznego. Spotkania w formule online odbędą się w dniach między 29 listopada a 10 grudnia, a zapisy na spotkania w dniu 3 listopada.

Drodzy nauczyciele szkół podstawowych klas 4-8 i ponadpodstawowych kl. 1-4, to dla Was ta inicjatywa. Jeden nauczyciel może zgłosić jedną klasę lub grupę uczniowską na jednym poziomie nauczania. Maksymalna liczba uczestników na jednej lekcji to 40 osób. Każda lekcja trwa 45 minut i może być lekcją zdalną lub ekspert może pojawić się w klasie na telebimie. Wybór należy do Was.
Poznajcie sylwetki ekspertów i tematy lekcji, jakie mogą poprowadzić. Można wybrać jednego eksperta lub ekspertkę. Trzeba wypełnić formularz. Będzie aktywowany w dniu zapisów ? 03.11.2021, od godz. 10.00 do 23.59. O dostaniu się do programu zdecyduje kolejność zgłoszeń.
Eksperci i dostęp do formularza: https://esero.kopernik.org.pl/polska-w-kosmosie/zapros-eksperta/
https://kosmonauta.net/2021/11/lekcje-nie-z-tej-ziemi-jesienna-edycja/

LEKCJE NIE Z TEJ ZIEMI! ? jesienna edycja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś bardzo ważnego wydarzyło się w kosmosie. Dowodem jest superszybki i superjasny Wielbłąd
2021-11-03. Autor: dd/map. Źródło: livescience.com


W październiku 2020 roku astronomowie wykryli ogromną eksplozję rozrywającą galaktykę, znajdującą się kilka miliardów lat świetlnych od Ziemi. Wybuch pojawił się znikąd, osiągnął szczyt jasności w ciągu kilku dni, a po około miesiącu zniknął. Naukowcy podejrzewają, że doszło wtedy do wydarzenia kosmicznego na ogromną skalę - narodzin czarnej dziury lub gwiazdy neutronowej.
Takie nagłe jasne wybuchy jak ten z października 2020 roku astronomowie określają terminem fast blue optical transients, w skrócie FBOT. Ten konkretny wybuch nazwano Wielbłądem (ang. Camel). Skąd taka nazwa? To gra słów od technicznej nazwy obiektu - ZTF20acigmel. Podobnej eksplozji, wykrytej w 2018 roku i oddalonej od Ziemi o około 200 milionów lat świetlnych, nadano nazwę Krowa, podczas gdy inny FBOT z 2020 roku nazwano Koalą.
FBOT to prawdziwa elita wśród wybuchów kosmicznych. W przeciwieństwie do typowych supernowych - eksplozji na niewyobrażalną skalę, do których dochodzi wtedy, gdy gwiazdom kończy się paliwo i zapadają się w sobie - FBOT wydają się pojawiać i znikać w ciągu kilku tygodni, a nie lat.
Zagadka Wielbłąda
Nawet po tym, kiedy światło widzialne FBOT znika, nadal są one potężnymi źródłami promieniowania. Jak wynika z badania opublikowanego 13 października w bazie preprintów arXiv, czyli wstępnych publikacji naukowych, astronomowie zbadali Wielbłąda w zakresie długości fal z całego spektrum elektromagnetycznego. Dokonali tego, by uzyskać wgląd w część niewidzialnej "rzezi" rozgrywającej się w trakcie wstępnej fazy wybuchu.

Zespół odkrył, że początek eksplozji Wielbłąda został zarejestrowany w częstotliwościach radiowych. To sugeruje, że wybuch przedzierał się przez kosmos z niezwykłą szybkością - prawdopodobnie 160 milionów kilometrów na godzinę. Takie jasne emisje radiowe zwykle mają swoje źródło w promieniowaniu synchrotronowym. Powstaje ono, gdy naładowane cząstki przebijają się przez pole magnetyczne z prędkością ułamka prędkości światła.
Specjaliści odkryli, że Wielbłąd emitował promieniowanie rentgenowskie długo po tym, gdy jego światło widzialne zanikło. Podobnie jak w przypadku Krowy, ten strumień promieniowania rentgenowskiego sugeruje, że coś potężnego, np. czarna dziura lub gwiazda neutronowa, napędzało intensywną emisję Wielbłąda.
Naukowcy podejrzewają, że FBOT-y ujawniają rzadko spotykany moment kosmicznej kreacji - wybuchy mające miejsce w momencie implozji starej gwiazdy, która na naszych oczach rozpada się w masywną czarną dziurę lub szybko wirującą gwiazdę neutronową.
Autor:dd/map
Źródło: livescience.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech
https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/cos-bardzo-waznego-wydarzylo-sie-w-kosmosie-dowodem-jest-superszybki-i-superjasny-wielblad-5476406

 

Coś bardzo ważnego wydarzyło się w kosmosie. Dowodem jest superszybki i superjasny Wielbłąd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja czwartej pełnej załogi Crew Dragona pogłębia opóźnienie
2021-11-03.
Wraz z początkiem listopada amerykańska agencja kosmiczna NASA powiadomiła o poważniejszym przesunięciu terminu najbliższego startu kapsuły z czterema astronautami na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Lot przewidziany pierwotnie na 30 października br. musiał zostać odłożony najpierw z powodu niesprzyjających warunków pogodowych, co czyni aktualne przesunięcie już drugim dotyczącym tego konkretnego przypadku. Co ciekawe, jest to przy okazji pierwszy raz od ponad 30 lat, gdy wskazywanym powodem są problemy zdrowotne jednego z członków czteroosobowej załogi.
Start pierwotnie zaplanowany na sobotę 30 października (czasu lokalnego) przełożono najpierw na środę 3 listopada br. Powodem tej zmiany były utrudnienia związane z niesprzyjającą pogodą. Jeszcze w poniedziałek 1 listopada NASA wskazała jednak, że opóźnienie ulegnie pogłębieniu, co ma związek z pogorszeniem się stanu zdrowia jednego z uczestników misji. Choć nie wyjawiono szczegółów, zwrócono uwagę, że jest to kwestia medyczna "pomniejszego stopnia". NASA zapewniła przy tym, że nie chodzi o zakażenie COVID-19.
"Ostatni raz NASA opóźniła zaplanowany start z powodu problemów zdrowotnych załogi w 1990 roku. Zachorował wówczas dowódca promu kosmicznego Atlantis John Creighton" ? zwróciła uwagę w kontekście całej sytuacji Agencja Reutera.
W związku z koniecznym przesunięciem, najbliższym spodziewanym terminem startu załogowego z USA jest teraz sobota 6 listopada. Możliwe jednak, że opóźnienie dodatkowo się pogłębi.
Start misji Crew-3 ma zostać przeprowadzony dzięki wykorzystaniu statku Crew Dragon firmy SpaceX. Wyniesienie kapsuły zapewni dwustopniowa rakieta nośna Falcon 9, która rozpocznie swój lot z Centrum Kosmicznego NASA na Przylądku Canaveral na Florydzie. Po przycumowaniu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronauci (w składzie: Matthias Maurer - reprezentujący ESA, Raja Chari, Tom Marshburn oraz Kayla Barron - cała "trójka" z zespołu NASA) rozpoczną swój sześciomiesięczny pobyt na ISS.
Najstarszym uczestnikiem misji jest 61-letni pilot Tom Marshburn. Z zawodu jest on lekarzem, byłym chirurgiem lotniczym NASA. Odbył dotąd dwa loty w kosmos i cztery spacery kosmiczne. Oprócz Marshburna, cała pozostała załoga misji Crew 3 to debiutanci.
Oczekiwana wyprawa będzie piątym lotem załogowym w kosmos dokonywanym w ramach działalności SpaceX (jednocześnie czwartym w ramach programu lotów załogowych NASA, z czego pierwszy objął testowo niepełną, dwuosobową załogę). Poprzednia taka misja nastąpiła we wrześniu br. i była pierwszą zaklasyfikowaną jako podróż turystyczna statkiem Crew Dragon (misja Inspiration4). Rakieta Falcon 9 wyniosła wówczas na orbitę okołoziemską pierwszą w historii całkowicie prywatną ekipę podróżników.
Jak się wskazuje, najnowsza misja ma być czwartym lotem załogi NASA na stację kosmiczną w ciągu 17 miesięcy - dzięki zawiązaniu partnerstwa publiczno-prywatnego z firmą SpaceX. Wcześniej, począwszy od 2011 roku Amerykanie musieli korzystać z możliwości rosyjskich statków Sojuz, aby dostać się na ISS.
Źródło: PAP/NASA
SPACE24
Kompletny skład misji załogowej Crew-3 (od prawej: Matthias Maurer, Tom Marshburn, Raja Chari oraz Kayla Barron). Fot. NASA [nasa.gov]
https://www.space24.pl/misja-czwartej-pelnej-zalogi-crew-dragona-poglebia-opoznienie

Misja czwartej pełnej załogi Crew Dragona pogłębia opóźnienie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek Crew Dragon jak pokój hotelowy bez łazienki. Astronauci zabierają ze sobą pieluchy
2021-11-03.

Radek Kosarzycki
 Po raz pierwszy o problemach z toaletami na pokładzie statku Crew Dragon usłyszeliśmy po zakończeniu pierwszej czysto turystycznej misji kosmicznej realizowanej przez SpaceX. Teraz okazuje się, że problem jest poważniejszy.
Misja Inspiration4 była pierwszą prawdziwie ambitną turystyczną misją kosmiczną. Po raz pierwszy w kosmos poleciał statek z czwórką turystów i bez ani jednego zawodowego astronauty i po raz pierwszy turyści dotarli na odległość większą niż ta, na którą dotarło 90 proc. zawodowych astronautów.
Po zakończeniu trzydniowego lotu na wysokości 520 km nad powierzchnią Ziemi (ponad 100 km dalej niż znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna), załoga udzieliła krótkiego wywiadu, w którym wspomniała bardzo oszczędnie, że jedynym problemem była drobna usterka toalety na pokładzie statku. Informację o usterce potwierdził też Elon Musk. Oprócz tego jednak misja zasadniczo była sukcesem i wszyscy wrócili zadowoleni.
Jak się później okazało, z toalety zainstalowanej na pokładzie statku Resilience (ang. odporność - o ironio!) mocz wyciekał do przestrzeni znajdującej się pod podłogą statku.
Tymczasem toaleta w Crew Dragon nadal nie działa
Jak się jednak okazuje problem z toaletą w statku Crew Dragon nie był jedynie drobną usterką, bo pomimo upływu czasu, inżynierowie SpaceX nie byli w stanie przywrócić ustępu do pełnej funkcjonalności. Jak toaleta przeciekała, tak przecieka nadal.
Problem w tym, że inny Crew Dragon - Endurance (ang. wytrzymałość) - musi już realizować kolejną misję, choć także i w nim wykryto tę samą usterkę. Już w sobotę w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ramach misji Crew-3 poleci czwórka astronautów. Lot miał się już odbyć pod koniec ubiegłego tygodnia, jednak został przełożony ze względu na niekorzystne warunki pogodowe na środę, 3 listopada (dzisiaj). W poniedziałek SpaceX poinformował, że lot został przełożony na 6 listopada ze względu na drobne problemy zdrowotne jednego z członków załogi.
I co teraz?
Podczas lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną astronauci? nie będą mogli korzystać z toalety znajdującej się na pokładzie statku Endurance. Można powiedzieć, że atmosfera będzie zapewne napięta. Najnowsze technologie, loty kosmiczne, a fizjologia i tak zrobi swoje. W trakcie lotu trwającego co najmniej 24 godziny astronauci będą zmuszeni do korzystania z pieluch. Relację ze startu misji będzie można obejrzeć w oknie poniżej.
Warto jednak pamiętać, że akurat w lotach kosmicznych nie jest to nic nowego. Jakby nie patrzeć tak samo w kosmos latali wszyscy astronauci realizujący historyczne loty księżycowe w ramach programu Apollo. Nikt się wtedy nie skupiał na pieluchach, a na tym, że ludzkość dokonuje właśnie przełomowego osiągnięcia, o którym przez poprzednie stulecia i tysiąclecia ludzkość mogła jedynie pomarzyć.
Miejmy zatem nadzieję, że i także podczas sobotniego lotu toaleta, a właściwie jej brak, nie będzie stanowił jakiegoś szczególnego problemu. Jakoś mniej zazdroszczę teraz astronautom, wolę jednak pozostać na Ziemi.
Crew-3 Mission | Launch
https://www.youtube.com/watch?v=WZvtrnFItNs
https://spidersweb.pl/2021/11/statek-crew-dragon-endurance-toaleta-wc.html

Statek Crew Dragon jak pokój hotelowy bez łazienki. Astronauci zabierają ze sobą pieluchy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba: od testów do pełnego działania
2021-11-03. Małgorzata Jędruszek  
Po bezpiecznym przewiezieniu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST) do Gujany Francuskiej technicy zaczęli przygotowywać go do startu, który odbędzie się jeszcze w tym roku.
Po przebyciu ponad 9 000 kilometrów teleskop trafił do placówki międzynarodowej spółki Arianespace, gdzie najpierw oczyszczono go z wszelkich zanieczyszczeń. Następnie sprawdzono, czy któryś z układów mechanicznych nie został uszkodzony w trakcie przewozu. Niedługo rozpocznie się dwutygodniowy proces napełniania silników paliwem i utleniaczem, które posłużą do utrzymania JWST na prawidłowej orbicie. Kolejnym krokiem na drodze do startu będzie zamieszczenie teleskopu na rakiecie Ariane 5.
Po złączeniu rakieta z teleskopem na pokładzie zostanie przewieziona na kosmodrom parę dni przed startem. Przez następnie dni inżynierowie będą sprawdzać zdalnie, czy wszystkie systemy działają poprawnie. Kilka godzin przed startem ciekłe wodór oraz tlen zostaną wtłoczone do rakiety. Pół godziny przed startem inżynierowie odłączą rakietę od zewnętrznych źródeł prądu i włączą wewnętrzne baterie.
Start rakiety będzie kluczowy dla NASA, ESA i CSA, które nadzorowały ten projekt, lecz jest to dopiero początek misji. Następne 29 dni będą dla teleskopu i obsługujących go inżynierów bardzo pracowite. Tysiące części musi zadziałać prawidłowo, w ustalonej kolejności, aby JWST mógł dobrze działać.
Co czeka na Webba po starcie?
29 dni na krawędzi zacznie się od startu rakiety. Po 206 sekundach lotu, na wysokości około 120 kilometrów, od rakiety oddzieli się część zapewniająca osłonę. Następnie, po około 28 minutach od startu, pozostała część rakiety zostanie odseparowana od teleskopu. Od tego momentu zespół z Space Telescope Science Institute w Baltimore przejmie pełną kontrolę nad JWST i zacznie pracę nad uruchomieniem go.
Najpierw, po około pół godziny od startu, zostaną rozwinięte panele słoneczne, co pozwoli teleskopowi przestać korzystać z zamieszczonej na nim potężnej baterii o mocy 2 kilowatów. Następnie, aby umożliwić jak najszybszy przepływ informacji między obserwatorium a Ziemią, rozwinięte zostaną anteny.
Po 12,5 godzinach od startu Webb włączy systemy napędowe i zacznie korygować swoją orbitę. Około dwa i pół dnia po rozpoczęciu misji teleskop minie Księżyc.
Kolejną operacją, jaką przeprowadzi JWST, będzie złożenie przedłużenia ramy osłon słonecznych, co otworzy teleskop i pozwoli na dalsze działania. Stanie się to około 3 dni po starcie i będzie trwało 5 godzin.
Cztery dni po rozpoczęciu misji rozpocznie się izolacja instrumentów badawczych od statku, na którym się znajdują. Dzięki temu teleskop będzie odseparowany od drgań i zmian temperatury. Ta operacja pozwoli rozwinąć osłonę słoneczną i rozłożyć główne lustro.
Około 5 dni po starcie osłony słoneczne zaczną się rozwijać. Najpierw usunięta zostanie część zabezpieczająca osłony w trakcie lotu. Następnie rozpocznie się uwalnianie membran osłony, po czym dwa skrzydła zaczną ją rozwijać. Po pełnym rozłożeniu wszystkie pięć warstw będzie napiętych i rozdzielonych za pomocą specjalnych silników i naciągów. Cała operacja powinna skończyć się 8-9 dni po starcie.
Po rozwinięciu osłon swoją pracę rozpocznie system chłodzenia instrumentów badawczych. Następnie część optyczna teleskopu zacznie się otwierać. Najpierw na swoim miejscu umieszczony zostanie trójnóg podtrzymujący lustro wtórne teleskopu. Jest ono jednym z najważniejszych elementów teleskopu, ponieważ to na nim zbiegają się fotony przechwycone przez teleskop. Kolejnym krokiem będzie rozłożenie luster głównych oraz ich paneli bocznych. Operacja ta zakończy się 13 dnia po starcie. Następnie lustra przez 10 dni będą przesuwane do swoich finalnych pozycji. Później rozpocznie się konfiguracja luster, która potrwa wiele miesięcy.
29 dnia teleskop włączy system napędowy, aby znaleźć się na ostatecznej orbicie, w drugim punkcie Lagrange?a, inaczej nazywanym L2.
Źródła:
Thadeus Cesari, NASA:The Road to Launch and Beyond for NASA?s James Webb Space Telescope(stan na 2 listopada 2021r.)
Zdjęcie w tle:NASA/Chris Gunn
Po przybyciu do Gujany Francuskiej inżynierowie od razu zajęli się czyszczeniem i przygotowywaniem teleskopu do startu. Źródło: NASA/Chris Gunn

Wizualizacja teleskopu po rozwinięciu wszystkich systemów. Źródło: Northrup Grumman

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/droga-kosmicznego-teleskopu-jamesa-webba-od-testow-do-pelnego-dzialania/

Droga Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba od testów do pełnego działania.jpg

Droga Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba od testów do pełnego działania2.jpg

Droga Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba od testów do pełnego działania3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocieplenie klimatu: Copernicus pracuje nad narzędziem zmieniającym zasady gry
2021-11-03.
W związku z trwającą właśnie konferencją ONZ w sprawie zmian klimatu COP26 w Glasgow, unijna usługa monitorowania atmosfery Copernicus pracuje nad narzędziem zmieniającym zasady gry: opartym na możliwości monitorowania antropogenicznych emisji CO2.
Copernicus jest elementem programu kosmicznego Unii Europejskiej i jego sztandarowym programem obserwacji Ziemi, działającym w ramach sześciu serwisów tematycznych: Atmosfera, Morska, Ląd, Zmiany Klimatu, Bezpieczeństwo i Sytuacje Nadzwyczajne. Dostarcza bezpłatnie dostępne dane operacyjne i usługi, zapewniając użytkownikom wiarygodne i aktualne informacje dotyczące naszej planety i środowiska.
Naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) będą teraz mogli szacować i mierzyć emisje dwutlenku węgla i metanu ze źródeł antropogenicznych z niespotykaną wcześniej dokładnością, w czasie zbliżonym do rzeczywistego. CAMS, realizowany przez Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych w imieniu Komisji Europejskiej przy wsparciu finansowym UE, współpracuje z innymi organami i ekspertami, w tym Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i Europejską Organizacja Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT), aby zapewnić zdolność monitorowania i weryfikacji CO2 (tzw. CO2MVS) w zakresie emisji antropogenicznych.
ESA i EUMETSAT opracowują już konstelację dedykowanych satelitów do pomiaru stężenia dwutlenku węgla i metanu w atmosferze z bezprecedensową kombinacją zasięgu, szczegółowości i dokładności. Satelity będą w stanie obserwować poszczególne źródła dwutlenku węgla i metanu, takie jak elektrownie i zakłady produkujące paliwa kopalne. Obserwacje z satelitów zostaną poddane analizie przez zaawansowane komputerowe modelowanie atmosfery i biosfery Ziemi naukowców CAMS, aby móc określać ilościowe antropogeniczne emisje CO2. Prototyp, który jest obecnie opracowywany w ramach przygotowań do uruchomienia w pełni operacyjnego CO2MVS, będzie wynikiem doświadczenia i innowacji szerokiego grona europejskich i międzynarodowych graczy, a jego pełne uruchomienie planowane jest do 2026 roku. Z kolei druga globalna inwentaryzacja (GST) emisji gazów cieplarnianych przez kraje uczestniczące w porozumieniu paryskim zostanie zakończona do 2028 r.
W międzyczasie przygotowywany jest pierwsza Globalna Inwentaryzacja, która zostanie sfinalizowana w 2023 roku. Celem jej jest ocena światowych postępów w kierunku osiągnięcia założeń porozumienia paryskiego i jego celów długoterminowych. Dane CAMS, zwłaszcza gdy CO2MVS osiągnie status operacyjny, będą wspierać kraje oraz władze regionalne i lokalne w ich obowiązkach sprawozdawczych i lepszym zrozumieniu wpływu ich działań.
W ramach pierwszej Globalnej Inwentaryzacji CAMS współpracuje już z niektórymi projektami badawczymi finansowanymi przez UE, takimi jak CoCO2 i VERIFY, w celu dostarczenia prototypowych produktów. W ramach projektu VERIFY opracowano pierwszą europejską roczną syntezę, która obejmuje szacunki emisji CO2 z paliw kopalnych i gruntów zarządzanych ze wszystkich sektorów zgłoszonych do UNFCCC. CoCO2 wspiera wykorzystanie danych CAMS do tworzenia szeregów czasowych strumieni CO2 dla sektora AFOLU (rolnictwo, leśnictwo i inne użytkowanie gruntów) w dziesięciu dużych krajach na całym świecie.
Richard Engelen, zastępca dyrektora CAMS, przemawiał na wirtualnym spotkaniu towarzyszącym COP 26 w dniu 1 listopada na temat celów CO2MVS i dotychczasowych osiągnięć w ramach projektów CAMS oraz CoCO2 i VERIFY.
?Wchodząc w drugą siedmioletnią fazę programu Copernicus, cieszymy się, że możemy uruchomić usługę CO2MVS we współpracy z naszymi partnerami i możemy poprawić skuteczność pomiarów CO2 jak nigdy dotąd. Nasza praca będzie nadal umożliwiać podejmowanie decyzji na podstawie wysokiej jakości danych, które po raz pierwszy pozwolą ilościowo i precyzyjnie określić antropogeniczne emisje gazów cieplarnianych. Copernicus specjalizuje się w przekształcaniu nauki w usługi, a my będziemy w pełni skoncentrowani na możliwości monitorowania CO2, aby pomóc światu w walce ze zmianą klimatu ? wyjaśnia naukowiec. ?Od początku rewolucji przemysłowej zaobserwowaliśmy, jak poziom dwutlenku węgla rośnie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej, a pilna staje się potrzeba podjęcia rzeczywistych kroków w celu uzyskania bardzo znaczących redukcji emisji. Dostarczając dokładne i wysokiej jakości dane dotyczące emisji antropogenicznych, możemy wspierać decydentów w tym ogromnym wyzwaniu ? dodaje.
W ramach porozumienia paryskiego z 2015 r. 192 kraje zobowiązały się do ograniczenia i raportowania emisji gazów cieplarnianych w przejrzysty i spójny sposób. Jednak podczas gdy kraje przestrzegają obecnie ścisłych wytycznych dotyczących raportowania i monitorowania swoich rocznych emisji z paliw kopalnych, obliczenia dotyczące użytkowania gruntów, takich jak rolnictwo, są zmienne, a szacunki na mniejszą skalę, takie jak dla poszczególnych miast, obecnie opierają się tylko na statystykach i danych dotyczących aktywności. Ponadto satelity mierzą już zmiany stężenia dwutlenku węgla w atmosferze, ale dotyczy to głównie zmian w naturalnym cyklu węglowym, takich jak pożary lub fotosynteza i oddychanie przez roślinność, i nie było jeszcze możliwe oszacowanie emisji z samych źródeł antropogenicznych.
CAMS dostarcza spójne i kontrolowane pod względem jakości informacje na temat zanieczyszczenia powietrza i zdrowia, energii słonecznej, gazów cieplarnianych i zmian klimatycznych na całym świecie. Obecnie monitoruje i rejestruje poziomy dwutlenku węgla i metanu w atmosferze, łącząc dane z satelitów i pomiary in-situ z modelowaniem komputerowym w celu symulacji stężeń dwóch gazów cieplarnianych w oparciu o swoją wiedzę o atmosferze, biosferze i raportowanych emisjach. Porównując obserwacje i symulacje, naukowcy z CAMS mogą wykryć, gdzie te dwa elementy nie pasują do siebie, umożliwiając służbie poszerzenie wiedzy i oszacowanie naturalnych źródeł i pochłaniaczy gazów cieplarnianych.
Nowa usługa CO2MVS ma być rewolucyjną zmianą w walce ze zmianami klimatycznymi i połączonymi wysiłkami na rzecz identyfikacji, a następnie redukcji antropogenicznych emisji gazów cieplarnianych ? poprzez znaczną poprawę zakresu i jakości obecnych szacunków emisji CO2. Umożliwi monitorowanie całego globu w ciągu zaledwie kilku dni, a nawet wskazanie poszczególnych źródeł dwutlenku węgla i metanu, takich jak elektrownie i zakłady produkujące paliwa kopalne. Będzie również w stanie dostarczyć szczegółowych danych na poziomie regionalnym do oceny zmian emisji w stosunku do lokalnych celów redukcyjnych. Wesprze podejmowanie decyzji na poziomie lokalnym, krajowym i europejskim.

Czytaj więcej:
?    Informacje na temat monitorowania emisji CAMS
?    CAMS Carbon Dioxide ? pytania i odpowiedzi
?    Strona Serwisu Monitorowania Atmosfery Copernicus
 

Źródło: Copernicus
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Satelitarny zapis danych dla atmosferycznego dwutlenku węgla. Źródło: C3S/CCI/CAMS/Univ.Bremen/SRON
Na ilustracji: CO2MVS dostarczy unikalnych informacji o emisjach antropogenicznych, aby wesprzeć świadome procesy polityczne i decyzyjne, zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim. Źródło: Usługa monitorowania atmosfery Copernicus/ECMWF

Na ilustracji: Obieg węgla. Źródło: Copernicus/ECMW

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ocieplenie-klimatu-copernicus-pracuje-nad-narzedziem-zmieniajacym-zasady-gry

Ocieplenie klimatu Copernicus pracuje nad narzędziem zmieniającym zasady gry.jpg

Ocieplenie klimatu Copernicus pracuje nad narzędziem zmieniającym zasady gry2.jpg

Ocieplenie klimatu Copernicus pracuje nad narzędziem zmieniającym zasady gry3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skaliste egzoplanety dziwniejsze niż sądziliśmy
2021-11-03.
Planety skaliste okrążające pobliskie gwiazdy są jeszcze bardziej egzotyczne i różnorodne niż dotychczas sądzono. Mogą składać się ze skał niespotykanych w Układzie Słonecznym.
Astronomowie odkryli do tej pory blisko 5 tysięcy egzoplanet. Są jednak na tyle odległe, że nie możemy dokładnie ich obserwować ani zbadać z czego są zbudowane. Naukowcy zastosowali nietypową, pośrednią metodę badania składu planet. Obserwowali ich resztki, powstałe na skutek zniszczenia planety przez gwiazdę. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie Nature Communications.
Białe karły to obiekty, które powstają po śmierci gwiazd podobnych do Słońca. Są małe, gęste i niezwykle gorące. Jeśli planeta zostanie wciągnięta przez ich grawitację - wyparuje. Resztki ,,zanieczyszczą? atmosferę gwiazdy. Astronomowie obserwując światło białych karłów poszukują sygnałów świadczących o obecności ciężkich pierwiastków, które normalnie tam nie występują. Jeśli je znajdą, mogą przypuszczać, że pochodzą od wchłoniętej planety.
Analiza zanieczyszczeń białych karłów mówi o składzie okrążających je niegdyś planet. Zawartość pierwiastków została zmierzona między innymi z wykorzystaniem teleskopów Kecka na Hawajach oraz Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Naukowcy wykorzystali dane do zrekonstruowania składu planet. Okazuje się, że miały dużo bardziej złożoną budowę niż planety Układu Słonecznego. A skały, z których były zbudowane, mogły mieć właściwości niespotykane na Merkurym, Wenus, Ziemi czy Marsie.
,, Podczas gdy niektóre egzoplanety, które kiedyś krążyły wokół zanieczyszczonych białych karłów, wydają się być podobne do Ziemi, większość ma typy skał, które są egzotyczne dla naszego Układu Słonecznego.
Siyi Xu, NOIRLab NSF
Współautor publikacji, geolog Keith Putirka z California State University sugeruje, że inny rodzaj skład mógł mieć wpływ na ewolucję planet. Niektóre z nich mogłyby wchłaniać więcej wody niż minerały na Ziemi, co mogłoby wpłynąć na inny rozwój oceanów. Inne miałyby topić się w niższych temperaturach i wytworzyć grubszą skorupę w porównaniu do Ziemskiej. Kruchość skał mogłaby mieć również wpływ na ruchy tektoniczne płyt.
Naukowcy zwracają uwagę na zaobserwowany wysoki poziom magnezu i niski krzemu. Może to świadczyć o tym, że źródło zanieczyszczeń atmosfer białych karłów pochodzi z wnętrza planet, czyli płaszcza. Siyi Xu i Keith Putirka nie znaleźli dowodów na istnienie skał charakterystycznych dla skorupy typu ziemskiego. Obserwacje nie wykluczają jednak, że egzoplanety miały skorupę kontynentalną.
,, Uważamy, że jeśli istnieje skała (typu) skorupy ziemskiej, nie jesteśmy w stanie jej zobaczyć, prawdopodobnie dlatego, że występuje w zbyt małym ułamku w porównaniu do masy innych składników planety, takich jak jądro i płaszcz.
Siyi Xu, NOIRLab NSF
W przyszłych badaniach egzoplanet pomogą obserwatoria naziemne i kosmiczne nowej generacji. Na pustyni Atakama w Chile powstaje ELT - Ekstremalnie Wielki Teleskop ESO o średnicy blisko 40 metrów. Jeszcze w tym roku planowane jest wyniesienie w przestrzeń Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba ? największego i najbardziej zaawansowanego teleskopu kosmicznego w historii. Jednocześnie na całym świecie powstają dziesiątki innych urządzeń, które pomogą astronomom rozwikłać tajemnice planet pozasłonecznych i ewolucji Wszechświata.
źródło: Nature Astronomy, NSF NOIRLab
Artystyczna wizja egzoplanety. Źródło: NASA/JPL-Caltech/R. Hurt (IPAC)
Artystyczna wizja egzoplanety. Źródło: NASA's Goddard Space Flight Center
https://nauka.tvp.pl/56733228/skaliste-egzoplanety-dziwniejsze-niz-sadzilismy

Skaliste egzoplanety dziwniejsze niż sądziliśmy.jpg

Skaliste egzoplanety dziwniejsze niż sądziliśmy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laser i mikrofale połączone na pokładach satelitów nawigacyjnych
2021-11-04.
Po raz pierwszy udało się skutecznie połączyć dwie niezależne techniki satelitarne: mikrofalową ? GNSS oraz laserową ? SLR. Integracja technik odbywa się na pokładzie satelitów nawigacyjnych Galileo oraz GLONASS. Dzięki temu można zrealizować ziemskie układy odniesienia w przestrzeni kosmicznej, niezależnie od pomiarów wykonywanych na Ziemi.
Techniki satelitarne połączyli naukowcy z Instytutu Geodezji i Geoinformatyki Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr) i Politechniki w Monachium (TUM). Opracowana przez nich pionierska metodologia może zostać wykorzystana w przyszłych realizacjach międzynarodowych ziemskich układów odniesienia i służyć precyzyjnym obserwacjom Ziemi. Integracja obserwacji laserowych i mikrofalowych pozwala na dokładniejsze wyznaczenie zmienności długości doby, jak również pozwala na połączenie stacji sieci znajdujących się na różnych kontynentach przy pomocy wektorów znajdujących się w przestrzeni kosmicznej na pokładzie satelitów GNSS.
GLOBALNA GEODEZJA
Badanie i opis systemu ziemskiego polega na identyfikacji oraz umiejscowieniu w czasie i przestrzeni występujących w nim zjawisk. Globalna geodezja ma zapewnić dokładny i stabilny w czasie układ odniesienia, który stanowi referencję dla obserwacji np. ruchu płyt tektonicznych, zmiany poziomu wód w oceanach, precyzyjnej nawigacji, a także w realizacji prac geodezyjnych.
Obecnie globalny układ odniesień przestrzennych realizowany jest wyłącznie za pomocą technik kosmicznych i satelitarnych tj. Globalnych Nawigacyjnych Systemów Satelitarnych (and. Global Navigation Satellite Systems, GNSS), laserowych pomiarów odległości, interferometrii wielkobazowej oraz orbitografii dopplerowskiej i radiopozycjonowania zintegrowanego przez satelity.
Aktualnie wkład poszczególnych technik kosmicznych rozpatrywany jest osobno, natomiast ich połączenie obywa się za pomocą pomierzonych lokalnie wektorów łączących pomiędzy odbiornikami poszczególnych technik w obserwatoriach na powierzchni Ziemi. Wektory te otrzymywane są w wyniku obliczeń wykonywanych na podstawie naziemnych obserwacji geodezyjnych, które gromadzone są przy pomocy geodezyjnych instrumentów, takich jak precyzyjne niwelatory oraz tachimetry. Obliczenia lokalnych wektorów łączących nie odbywają się jednak w sposób operacyjny, lecz raz na kilka lat, a obserwacje wykonuje się pomiędzy często niejednoznacznie identyfikowalnymi centrami odbiorczymi instrumentów poszczególnych technik, gdyż nie można dokładnie zidentyfikować punktu, w którym gromadzone są mikrofale. Ponadto wektory lokalne zawierają informację pomiędzy sensorami poszczególnych technik ulokowanymi w jednym obserwatorium.
Naukowcy z UPWr i TUM wykorzystali obserwacje mikrofalowe z satelitów systemów GPS, GLONASS i Galileo oraz obserwacje laserowe do satelitów Galileo oraz GLONASS. Testy wykazały, że najlepszym wariantem jest spójne nałożenie warunków minimalnych: zerowej rotacji oraz translacji na obie sieci stacji. Zbadano również możliwość przenoszenia orientacji układu tworzącego przez sieć techniki GNSS na sieć realizowaną przez stacje SLR za pośrednictwem satelitów oraz dokładność połączenia na pokładzie satelitów GNSS. Na podstawie wektorów łączących obie techniki na pokładzie satelitów GNSS odtworzone zostały lokalne wektory pomiędzy wybranymi stacjami SLR i GNSS. Zapewniły one długookresową stabilność połączenia i zgodność z pomiarami lokalnymi.
TECHNIKI NAWIGACJI SATELITARNEJ
Nowoczesne satelity globalnych nawigacyjnych systemów satelitarnych GNSS, takich jak europejski Galileo, rosyjski GLONASS, czy chiński BeiDou są wyposażone w retroreflektory do pomiarów laserowych. Umożliwiają one naziemnym stacjom SLR śledzenie satelitów. Połączenie dwóch technik satelitarnych, GNSS i SLR, odbywa się za pomocą wektora w przestrzeni kosmicznej pomiędzy centrum fazowym anteny transmitującej sygnał GNSS oraz centroidem retroreflektora SLR.
Do tej pory obserwacje SLR do satelitów GNSS wykorzystane były głównie jako niezależne narzędzie do walidacji precyzyjnych produktów orbit satelitów GNSS. Potencjał obserwacji laserowych do satelitów GNSS nie był uwzględniany przy tworzeniu globalnych układów odniesień przestrzennych ze względu na poziom komplikacji w przetwarzaniu dwóch zupełnie różnych technik geodezji satelitarnej: obserwacji mikrofalowych i laserowych.
PAP ? Nauka w Polsce
kol/ zan/
Fot. materiały prasowe
mat.prasowe
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C90028%2Claser-i-mikrofale-polaczone-na-pokladach-satelitow-nawigacyjnych.html

Laser i mikrofale połączone na pokładach satelitów nawigacyjnych.jpg

Laser i mikrofale połączone na pokładach satelitów nawigacyjnych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Breakthrough Listen ? wyjaśnienie niezwykłych sygnałów
2021-11-04. Krzysztof Kanawka
Prawdopodobnie udało się rozwiązać zagadkę nietypowych sygnałów z Proximy Centauri.
W zeszłym roku informowaliśmy o odebraniu kilku ?nietypowych? sygnałów radiowych w ramach programu Breakthrough Listen. Najsilniejsze z nich pochodzą od Proximy Centauri. Prawie rok później udało się prawdopodobnie wyjaśnić czym są te sygnały.
Breakthrough Listen
W lipcu 2015 informowaliśmy o rozpoczęciu programu o nazwie Breakthrough Initiatives. Inicjatywa ma na celu poszukiwanie obcych cywilizacji we Wszechświecie, w ramach której przeprowadzone będą dwa projekty: Breakthrough Listen oraz Breakthrough Message. W 2019 roku dodano do programu optyczne poszukiwanie sygnałów od obcych cywilizacji.
Nasłuch w ramach  Breakthrough Listen rozpoczął się w połowie grudnia 2015 roku. Projekt wykorzystuje dwa dwa potężne radioteleskopy ? stumetrowy Green Bank Telescope (GBT) w USA oraz 64 metrowy Parkes Telescope w Australii. Celem Breakthrough Listen jest wykonanie najdokładniejszego z dotychczasowych przeglądów nieba na różnych pasmach radiowych. Skan w zakresie od 1 do 10 GHz ma objąć 10 razy większy obszar nieba i być ponad 50 razy bardziej czuły od poprzednich nasłuchów radiowych, przeprowadzonych w ramach projektu SETI.
Nasłuch nieba jest następujący: zwykle w tygodniu dla tej inicjatywy przeznaczanych jest kilkanaście godzin czasu pracy radioteleskopów, zazwyczaj w ?paczkach? po kilka godzin. Pierwsze wyniki nasłuchu opublikowano w kwietniu 2017 roku ? wówczas zidentyfikowano 11 ciekawych sygnałów do dalszej analizy.
Nietypowe sygnały z Proximy Centauri ? grudzień 2020
Program Breakthrough Listen nadal zbiera dane radiowe. Dziewiętnastego grudnia 2020 pojawiła się informacja od Petera Wordena, że Breakthrough Listen odebrał kilka ?nietypowych? sygnałów. Najsilniejsze i najbardziej ?trwałe? mają pochodzić z regionu Proximy Centauri ? najbliższej nam gwiazdy znajdującej się zaledwie 4,2 roku świetlnego od Układu Słonecznego. Wokół Proximy Centauri krąży mała planeta skalista o oznaczeniu Proxima b.
Zarejestrowane sygnały były bardzo wąskie i na częstotliwości ok. 982 MHz. Ta częstotliwość na Ziemi (i wokół niej) jest często wykorzystywana do radiokomunikacji, w tym do komunikacji z satelitami. Jest zatem w tej chwili prawdopodobne, że odebrane sygnały to interferencje od ziemskich lub satelitarnych źródeł. Dlatego też Breakthrough Prize Foundation prowadził szczegółową analizę sygnałów. Aż do listopada 2021.
Rozwiązaniem zagadki jest Australia
Po prawie roku od rejestracji nietypowych sygnałów naukowcom udało się prawdopodobnie ustalić ich źródło. Tak jak się spodziewano ? były one pochodzenia ziemskiego. Co więcej, były one stosunkowo niedaleko radioteleskopu w Parkes w Australii. Choć nie udało się dokładnie ustalić, która z ziemskich technologii była odpowiedzialna za te nietypowe sygnały, udało się wykryć bardzo podobne sygnały na różnych częstotliwościach.
Wyniki analiz zostały opublikowane na łamach czasopisma Nature Astronomy.
Radiowe zanieczyszczenie naszego nieba
Niestety, otoczenie Ziemi jest bardzo ?zanieczyszczone? różnego rodzaju sztucznymi źródłami fal radiowych na szerokim zakresie spektrum. Mnogość źródeł i w niektórych przypadkach duża moc emisji często utrudnia wykonywanie obserwacji/nasłuchu radioastronomicznego. Dlatego też coraz częściej pojawiają się propozycje, by dla celów radioastronomii skorzystać z niewidocznej z Ziemi strony Księżyca.
(Nature Astronomy)
https://kosmonauta.net/2021/11/breakthrough-listen-wyjasnienie-niezwyklych-sygnalow/

Breakthrough Listen ? wyjaśnienie niezwykłych sygnałów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krawędź krateru Shackletona. To tu lądownik Nova-C będzie szukał wody na Księżycu
2021-11-04. Radek Kosarzycki
Po długich miesiącach poszukiwań NASA w końcu ustaliła, gdzie po raz pierwszy spróbuje zbadać lód wodny na powierzchni Księżyca. Lądownik Nova-C poszuka go na krawędzi krateru Shackletona. Misja rozpocznie się już za rok.
W ostatnim kwartale 2022 r. w kierunku księżyca poleci lądownik Nova-C skonstruowany przez firmę Intuitive Machines. Jego głównym zadaniem będzie przeprowadzenie eksperymentu, w ramach którego podjęta zostanie próba pozyskania wody z lodu na Księżycu. Przez ostatnie miesiące eksperci z NASA poszukiwali możliwie najlepszego miejsca na Księżycu, które 3 listopada NASA poinformowała, że Nova-C wyląduje tuż przy krawędzi krateru Shackleton w pobliżu południowego bieguna Księżyca. Wybrane miejsce jest oświetlane przez Słońce na tyle, aby zapewnić lądownikowi energię niezbędną do przeprowadzenia 10-dniowej misji. Jest też widoczne z Ziemi, dzięki czemu lądownik będzie mógł bezpośrednio kontaktować się z Ziemią. Ponadto znajduje się w okolicy niewielkiego krateru, do którego można wysłać osobnego robota.
Co jednak najważniejsze, jest to miejsce, w którym jednocześnie jest dostęp do energii słonecznej, ale też tuż pod powierzchnią - według danych satelitarnych - znajduje się lód wodny, do którego będzie w stanie dobrać się metrowej długości wiertło TRIDENT stanowiące element eksperymentu PRIME-1. Po wykonaniu odwiertu TRIDENT wydobędzie regolit spod powierzchni i przeanalizuje jego skład chemiczny pod kątem zawartości wody. Jakby nie patrzeć, będzie to pierwsza próba pozyskiwania wody na powierzchni Księżyca. Technologia wydobywania i pozyskiwania wody stanowi kluczowy element na drodze do stworzenia stałej bazy załogowej na powierzchni Księżyca.
. Lądownik Nova-C zostanie także wyposażony w nowatorski system komunikacji opracowany przez Nokia Communications i pozwalający na komunikację 4G/LTE między Ziemią a Księżycem. Jeżeli technologia się sprawdzi, być może kolejne misje pozwolą na przesyłanie wysokiej jakości obrazów i nagrań wideo z powierzchni Księżyca.
Intuitive Machines natomiast skupi się na niewielkim urządzeniu Micro-Nova, które wskoczy do pobliskiego krateru, wykona tam zdjęcia, zbierze dane i wyskoczy z powrotem na powierzchnię. Można powiedzieć, że pomijając astronautów z misji Apollo, będzie to pierwsze podskakujące urządzenie na Księżycu.
Po prawej krawędź krateru Shackleton. Źródło: Intuitive Machines
https://spidersweb.pl/2021/11/nova-c-miejsce-ladowania-ksiezyc-krater-shackletona.html

Krawędź krateru Shackletona. To tu lądownik Nova-C będzie szukał wody na Księżycu.jpg

Krawędź krateru Shackletona. To tu lądownik Nova-C będzie szukał wody na Księżycu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny: mamy największy radioteleskop na Ziemi? Lepiej byłoby mieć pięć
2021-11-04. Radek Kosarzycki
Dawno już minęły czasy, kiedy największym radioteleskopem na Ziemi był legendarny 308-metrowy radioteleskop w Arecibo, po którym swego czasu zsuwał się James Bond. Od ponad roku największym działającym teleskopem jest 500-metrowej średnicy teleskop FAST w Chinach.
Sytuacja wydaje się absurdalna. Kraj, który jeszcze dekadę temu miał co najwyżej potężne radioteleskopy w książkach science-fiction autorstwa Cixina Liu, teraz ma instrument, który nie ma na świecie praktycznie żadnej konkurencji. Owszem konkurencją (i punktem odniesienia) miał być Arecibo, ale pech chciał, że kilkanaście miesięcy temu na czaszę teleskopu po zerwaniu lin spadł potężny odbiornik z instrumentami. W efekcie radioteleskop postanowiono rozebrać. Czy na jego miejsce powstanie inny instrument? Tego na razie nie udało się ustalić.
Tymczasem w Chinach
Five-hundred-metre Aperture Spherical Telescope (FAST) znajdujący się w południowo-zachodniej prowincji Guizhou w Chinach jest aktualnie instrumentem, który zbiera takie dane, jakich za bardzo nie można zweryfikować porównując z danymi z innych podobnych teleskopów. Takich teleskopów po prostu nie ma.
Z tego też powodu operator obecnego radioteleskopu rozważa budowę? pięciu kolejnych radioteleskopów o podobnych rozmiarach. Jak przekonuje prof. Wu Xiangping z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego w Chinach, FAST dokonał w swoim krótkim życiu tak wielu ważnych odkryć, że władze chcą powiększyć jego możliwości tworząc pięć dodatkowych instrumentów tego typu. Wszystkie miałyby stanąć w tym samym rejonie Chin co FAST.
Naukowiec zaznacza ? co wcale może nie być przesadą ? że realizacja takiego ambitnego projektu sprawi, że w zakresie radioastronomii Chiny wyprzedzą resztę świata o blisko pięćdziesiąt lat.
Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że Chiny już raz wydały pieniądze na badania i projektowanie FAST. Jeżeli kolejne pięć teleskopów będzie wykorzystywało te same projekty i technologie ? powinny być one znacznie tańsze. FAST kosztował około 100 mln dol. Jeżeli uda się obniżyć koszty budowy całej sieci teleskopów o kilkadziesiąt procent, to naprawdę niskim kosztem Chiny zdeklasują konkurencję i nikt nie będzie w stanie nic na to poradzić.
Źródło: SCMP
Radioteleskop FAST w trakcie budowy

China's FAST telescope in numbers
https://www.youtube.com/watch?v=_zLbpufkKDQ

https://www.pulskosmosu.pl/2021/11/04/radioteleskop-fast-piec-nowych/

Chiny mamy największy radioteleskop na Ziemi Lepiej byłoby mieć pięć.jpg

Chiny mamy największy radioteleskop na Ziemi Lepiej byłoby mieć pięć2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny planują już przywiezienie próbek gruntu z Marsa. Kto będzie pierwszy?
2021-11-04. Radek Kosarzycki
Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych NASA myśl o przywiezieniu próbek gruntu z Marsa przyprawia inżynierów o zawrót głowy, chińscy naukowcy po cichu, bez blasku fleszy i kolorowych wizualizacji przygotowują konkurencyjną misję. Odpowiedź na pytanie o to kto pierwszy przywiezie próbki Marsa na Ziemię pozostaje na razie bez odpowiedzi.
Według pojawiających się informacji misja, która najprawdopodobniej będzie nosiła nazwę Tianwen-2, powinna wystartować w kierunku Czerwonej Planety w 2028 roku i dostarczyć próbki z Marsa na Ziemię dwa lata później. Warto tutaj dodać, że takiej misji jak na razie nikt nawet nie próbował zrealizować.
Pierwsze informacji o misji przekazał podczas forum kosmicznego główny projektant pierwszej chińskiej misji marsjańskiej Tianwen, Zhang Rogqiao.
Wszystko wskazuje na to, że w 2028 roku Chiny planują start dwóch rakiet Długi Marsz. Długi Marsz 3B wyniesie w kierunku marsa lądownik i segment powrotny, a Długi Marsz 5 zabierze w podróż orbiter i kapsułę, w której próbki wejdą w ziemską atmosferę.
Cała architektura misji będzie opierała się na doświadczeniu zebranym podczas misji Tianwen (przetestowano wtedy osłonę termiczną, spadochrony naddźwiękowe i system hamowania silnikami przed lądowaniem, wykorzystanie paneli słonecznych na łaziku Zhurong i wiele innych) oraz podczas misji Chang?e-5, w ramach której przywieziono na Ziemię próbki gruntu z Księżyca. Oczywiście, zanim dojdzie do misji Tianwen-2, chińscy konstruktorzy mają przed sobą jeszcze sporo pracy. Jak przekonuje Rogqiao do udanego startu z powierzchni Marsa potrzeba technologii zbliżonej do tej, jakiej potrzebujemy do startu z Ziemi, a nie z Księżyca.
Warto zauważyć, że w celu maksymalnego uproszczenia misji, Chiny nie zamierzają wysyłać w misję łazika. Za pobranie próbek gruntu odpowiedzialny będzie sam lądownik.
Zanim jeszcze dojdzie do startu tej misji, Państwo Środka chce przetestować dwie technologie pobierania próbek. Do tego posłuży doskonale sonda Zheng He, która w 2023 r. wystartuje z Ziemi, poleci w kierunku planetoidy Kamo?oalewa, pobierze tam próbki, dostarczy je na Ziemię, a następnie poleci na spotkanie komety Pasa Głównego 311P/PANSTARRS. Doświadczenie zyskane w tej misji zostanie wykorzystane później w realizacji misji Tianwen-2.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych
Teoretycznie można powiedzieć, że misja, w ramach której Amerykanie planują przywieźć próbki gruntu z Marsa, już się rozpoczęła. Łazik Perseverance, który dotarł na Marsa w lutym 2021 r. jest pierwszym elementem całego programu. Problem jednak w tym, że architektura całej tej misji jest dużo bardziej skomplikowana od misji chińskiej, przez co w efekcie może zostać zrealizowana dużo później.
Łazik Perseverance obecnie zbiera próbki gruntu na powierzchni Marsa, pakuje je w specjalne szczelne fiolki i pod koniec swojej misji pozostawi je w jednym miejscu na powierzchni Marsa. Hipotetyczny drugi lądownik zabierze ze sobą łazik, który po lądowaniu w pobliżu Perseverance (to już jest trudne) pozbiera te próbki i dostarczy je do niewielkiego zasobnika, który zostanie wystrzelony na orbitę okołomarsjańską. Na orbicie w tym czasie powinien znajdować się już europejski orbiter, który będzie musiał znaleźć zasobnik na orbicie i wysłać go w stronę Ziemi.
Porównując obie koncepcje misji naprawdę trudno stwierdzić, kto swoją misję zrealizuje jako pierwszy. Z jednej strony NASA ma dużo więcej doświadczenia niż Chiny. Z drugiej stronie to Amerykanie niepotrzebnie skomplikowali całą misję, przez co rozrosła się ona do potężnego behemota, którego teraz ciężko będzie ujarzmić.
Dla nas tak naprawdę to całkowicie nieistotne. Fakt, że ludzkość zdobędzie próbki Marsa i dostarczy je do laboratoriów na Ziemi będzie tak samo ekscytujący gdy zrobią to Amerykanie jak wtedy gdy dokonają tego Chińczycy. No. To czekamy.
Źródło: SpaceNews
https://www.pulskosmosu.pl/2021/11/04/chiny-planuja-juz-przywiezienie-probek-gruntu-z-marsa-kto-bedzie-pierwszy/

Chiny planują już przywiezienie próbek gruntu z Marsa. Kto będzie pierwszy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariane 5 ustanawia nowy rekord
2021-11-04. Dominika Pik
Dwudziestego trzeciego października o godzinie 4:10 czasu polskiego Ariane 5 wystartowała. Rakieta wyruszyła z europejskiej platformy startowej w Kourou w Gujanie Francuskiej i zakończyła swoją misję po 38 minutach. Był to sto jedenasty start rakiety tego modelu.
Inżynierowie Europejskiej Agencji Kosmicznej zwiększyli objętość rakiety, dodając do niej półtorametrowy cylinder, w którym miały się zmieścić aż dwa satelity. Ten start z załadunkiem o masie 11 210 kilogramów ustanowił nowy rekord masy załadunku dla tego modelu rakiety.
Kiedy rakieta doleciała na odpowiednią wysokość, wypuściła satelity. Jako pierwszy został wypuszczony SES-17, o masie 6411 kilogramów. Aby umożliwić umieszczenie na orbicie kolejnego satelity, konieczne było uwolnienie przystosowanej do tego konstrukcji o nazwie Sylda zawierającej satelitę Syracuse-4A o masie 3853 kilogramów. Po upływie kolejnych dwóch minut Sylda wypuściła znajdującego się w jej wnętrzu satelitę, który odleciał w kierunku docelowej orbity geostacjonarnej.
Oba satelity telekomunikacyjne powinny działać przez około 15 lat. SES-17 należy do firmy SES, jest zaadaptowany pod lotnictwo komercyjne i jego zasięg pokryje Amerykę Północną, Karaiby i północną część Oceanu Atlantyckiego. Syracuse-4A należy do francuskiego rządu, a dokładniej do Direction générale de l?armement, i ma zapewnić lepszą komunikację dla francuskiego wojska, a także ma wspierać NATO i Unię Europejską.
Sukces ten jest też ważny nie tylko dla właściwego przebiegu wyżej wspomnianych przedsięwzięć, ale również dlatego, że rakieta Ariane 5 ma w grudniu wynieść w kosmos Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Źródła:
Ariane 5 sets new record on latest launch

Startująca rakieta Ariane 5 Żródło: ESA/CNES/Arianespace
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/ariane-5-ustanawia-nowy-rekord/

Ariane 5 ustanawia nowy rekord.jpg

Ariane 5 ustanawia nowy rekord2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski produkt dla globalnego rynku małych satelitów
2021-11-04.
Inżynierowie z warszawskiego GMV Innovating Solutions wraz z partnerami, w tym Centrum Badań Kosmicznych PAN, opracowali odbiornik nawigacji satelitarnej (GNSS) przeznaczony dla rynku mikro- i nanosatelitów. Urządzenie o dwóch zastosowaniach: dla satelitów oraz dla małych rakiet nośnych, przeszło już pomyślnie ostatnie testy naziemne i aktualnie jest przygotowywane do testów na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Branża kosmiczna w Polsce już niedługo wzbogaci się o innowacyjny produkt, który ma szansę trafić do produkcji seryjnej. Będzie nim odbiornik nawigacji satelitarnej (GNSS) przeznaczony dla dynamicznie rozwijającego się światowego rynku mikro- i nanosatelitów. Urządzenie o dwóch zastosowaniach: dla satelitów oraz dla małych rakiet nośnych, opracowują inżynierowie z warszawskiego GMV Innovating Solutions. Obydwa jego warianty przeszły już pomyślnie ostatnie testy naziemne i aktualnie są przygotowywane do testów na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Polski produkt opracowany przez GMV wraz z partnerami, w tym Centrum Badań Kosmicznych PAN,  jest kompatybilny z globalnymi systemami GPS i Galileo. Cechuje się też bardzo wysoką precyzją wyznaczania pozycji satelity na orbicie z dokładnością nawet do 2 m i jego prędkości z dokładnością do 0,01 m/s. Jednocześnie odbiornik pozwala na prowadzenie pomiarów w trybie ciągłym. To czyni go kluczowym elementem nowych rodzajów misji kosmicznych, takich jak: loty w formacji, serwisowanie satelitów na orbicie czy przechwytywanie śmieci kosmicznych.
- Kolejną, ogromnie ważną z perspektywy budowy mikro- i nanosatelitów, zaletą odbiornika GNSS jest jego uniwersalność, niewielki rozmiar oraz możliwość taniej i szybkiej produkcji seryjnej. Segment małych i nano- satelitów, napędzany rosnącą potrzebą taniego dostępu do przestrzeni kosmicznej, rozwija się w zawrotnym tempie. Analitycy wskazują, że w ciągu najbliższych pięciu lat wzrośnie on o ponad 200% i osiągnie wartość prawie 6 mld dolarów. Wejście polskich podmiotów na ten rynek to dowód coraz większej dojrzałości krajowego przemysłu kosmicznego, który w ten sposób dokłada swoją cegiełkę do komercjalizacji polskiej myśli technologicznej - mówi Paweł Wojtkiewicz, dyrektor ds. sektora kosmicznego w GMV Innovating Solutions.
Obydwie wersje odbiornika GNSS: dla satelitów i dla rakiet nośnych, przeszły pomyślnie fazę testów w laboratoriach Wojskowej Akademii Technicznej oraz w Centrum Analiz Geoprzestrzennych i Obliczeń Satelitarnych Politechniki Warszawskiej (CENAGIS), z którą GMV podpisało umowę o długofalowej współpracy. Odbiornik GNSS dla rakiet nośnych został już zintegrowany z awioniką hiszpańskiej suborbitalnej rakiety nośnej Miura 1 i na jej pokładzie, jeszcze w tym roku, odbędzie się pierwszy test urządzenia w locie. Z kolei wersja odbiornika dla satelitów zostanie przetestowana podczas misji GOMX-5 Europejskiej Agencji Kosmicznej. GOMX-5 to satelita, który zostanie wystrzelony na orbitę okołoziemską w 2022 a na jego pokładzie znajdzie się szereg eksperymentów. Odbiornik GNSS, zaprojektowany i wyprodukowany w Polsce, będzie jednym z nich.
Urządzenie opracowywane przez inżynierów GMV powstaje w oparciu o wieloletnią inwestycję własną firmy oraz fundusze pochodzące z programów NAVISP (Navigation Innovation and Support Programme) oraz PLIS (Program Wsparcia Polskiego Przemysłu) Europejskiej Agencji Kosmicznej. Oba programy umożliwiają rozwój technologii kosmicznych o dużym potencjale komercyjnym.
GMV Innovating Solutions Sp. z o.o. to największa w Polsce firma IT specjalizująca się w sektorze kosmicznym. Działając na rynku od 2008 roku dostarcza produkty, usługi i rozwiązania informatyczne w takich obszarach sektora kosmicznego, jak m.in. systemy naprowadzania, nawigacji i sterowania (GNC/ AOCS), analiza misji, oprogramowanie pokładowe, systemy przetwarzania danych z satelitów obserwacyjnych czy naziemne stacje kontroli i monitoringu satelitów. Firma jest członkiem Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego. Szczegółowe informacje na temat działalności GMV znajdują się pod linkiem.
Źródło: Agnieszka Mrozowska/PlanetPartners
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polski-produkt-dla-globalnego-rynku-malych-satelitow

Polski produkt dla globalnego rynku małych satelitów.jpg

Polski produkt dla globalnego rynku małych satelitów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja Artemis i Ziemia z południowego bieguna Księżyca
2021-11-04.
NASA opublikowała krótki film pokazujący symulowany widok dla trzech miesięcy, które zostały skompresowane do dwóch minut. Ziemia podskakuje tu w górę i w dół, podczas gdy Słońce z gracją przesuwa się po horyzoncie. Dziwne ruchy Ziemi będą zapewne zabawnym widokiem dla przyszłych astronautów stojących na południowym biegunie Księżyca.
Gdy uważniej przyjrzymy się filmowi, po chwili dostrzeżemy także zaćmienie. Dla obserwatorów na Ziemi jest to po prostu zaćmienie Księżyca, podczas którego przechodzi on przez cień rzucany przez Ziemię. Gdybyśmy jednak widzieli je wówczas właśnie z samego Księżyca, byłoby zaćmieniem Słońca przez Ziemię.
Wirtualna kamera na animacji znajduje się na krawędzi krateru Shackleton, częściowo widocznej w prawym dolnym rogu. Jest ona wycelowana w Ziemię. Shackleton to w przybliżeniu ten region, w który NASA chce wysłać planowaną załogową misję księżycową Artemis. Agencja kosmiczna ma przy tym nadzieję, że w latach 20. XXI wieku umieści na powierzchni Księżyca grupę jego nowych, robotycznych odkrywców. Ładunki te są znane pod zbiorczą nazwą Commercial Lunar Payload Services (CLPS) i mogą wylądować na naszym satelicie już w 2022 roku.
Uważa się, że początek misji Artemis 1, bezzałogowej misji mającej na celu ?jedynie? wykonanie pętli wokół Księżyca i powrót na Ziemię, ma szansę nastąpić już w lutym 2022 roku. NASA ogłosiła to w zeszłym tygodniu. Misja ta była już jednak kilkakrotnie opóźniana z powodu problemów technicznych.
Następną planowaną misją jest Artemis 2 ? załogowy lot na orbitę księżycową, który wyniesie pierwszego międzynarodowego astronautę (Kanadyjczyka) w jego okolice. Bardzo wstępna data to rok 2023. NASA ma też nadzieję, że Artemis 3, czyli właściwa misja związana z lądowaniem na Srebrnym Globie, będzie miała miejsce już w 2024 roku. Jednak podane daty mogą ulec zmianie z uwagi na to, że misja Artemis 1 jest już dobrze opracowana i w praktyce finalizowana, natomiast technologie potrzebne dla dalszych misji stają się coraz bardziej zaawansowane. Na przykład skafandry kosmiczne dla osób astronautów Artemis nie są wciąż gotowe, a ich projekt może być na tę chwilę zbyt opóźniony, by udało się dotrzymać terminu 2024 r.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Całe video
?    Więcej o misji Artemis
?    Czy ludzie wrócą na Księżyc już w 2024 roku?

Źródło: Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Widok Ziemi oglądanej z południowego bieguna Księżyca ? wizja artystyczna NASA. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/misja-artemis-i-ziemia-z-poludniowego-bieguna-ksiezyca

Misja Artemis i Ziemia z południowego bieguna Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grawitacyjny ?kopniak? może wyjaśnić dziwny kształt w centrum Andromedy
2021-11-04.
Kiedy dwie galaktyki zderzają się ze sobą, supermasywne czarne dziury w ich jądrach wyzwalają niszczycielskiego grawitacyjnego ?kopa?. Nowe badania prowadzone przez Uniwersytet Kolorado sugerują, że ten kopniak może być tak potężny, że może przemieścić miliony gwiazd na niefortunne orbity.
Badania, opublikowane 29 października 2021 roku w The Astrophysical Journal Letters, pomagają rozwiązać trwającą od dziesięcioleci zagadkę dziwnie ukształtowanej gromady gwiazd w sercu Galaktyki Andromedy. Może również pomóc naukowcom lepiej zrozumieć proces wzrostu galaktyk poprzez wzajemne zasilanie się.

Kiedy naukowcy po raz pierwszy spojrzeli na Andromedę, spodziewali się zobaczyć supermasywną czarną dziurę otoczoną stosunkowo symetrycznym skupiskiem gwiazd ? powiedziała Ann-Marie Madigan z JILA. Zamiast tego, znaleźliśmy tę ogromną, wydłużoną masę.

Teraz ona i jej koledzy uważają, że mają wytłumaczenie.

W latach 70. ubiegłego stulecia naukowcy wypuścili balony wysoko w ziemską atmosferę, aby w świetle ultrafioletowym przyjrzeć się Andromedzie, galaktyce najbliższej Drodze Mlecznej. Kosmiczny Teleskop Hubble?a kontynuował te wstępne obserwacje w latach 90. i dostarczył zaskakujących odkryć: podobnie jak nasza własna galaktyka, Andromeda ma kształt olbrzymiej spirali. Jednak obszar bogaty w gwiazdy w pobliżu jej centrum nie wygląda tak, jak powinien ? orbity tych gwiazd przybierają dziwny, owalny kształt.

I nikt nie wiedział, dlaczego. Naukowcy nazywają ten wzór ?ekscentrycznym dyskiem jądrowym?.

W nowym badaniu zespół wykorzystał symulacje komputerowe, aby prześledzić, co się dzieje gdy dwie supermasywne czarne dziury zderzają się ze sobą ? Andromeda prawdopodobnie uformowała się podczas podobnego zderzenia miliardy lat temu. W oparciu o obliczenia zespołu, siła generowana przez takie zderzenie mogłaby zginać i ciągnąć orbity gwiazd w pobliżu centrum galaktyki, tworząc ten charakterystyczny, wydłużony kształt.

Kiedy galaktyki łączą się, ich supermasywne czarne dziury zbliżają się do siebie i w końcu stają się jedną czarną dziurą ? powiedział Tatsuya Akiba, główny autor badania i student astrofizyki. Chcieliśmy się dowiedzieć: jakie są tego konsekwencje?

Zaginanie przestrzeni i czasu
Akiba dodał, że odkrycia zespołu pomagają ujawnić niektóre z sił, które mogą napędzać różnorodność szacowanych obecnie dwóch bilionów galaktyk we Wszechświecie ? niektóre z nich wyglądają bardzo podobnie do spiralnej Drogi Mlecznej, podczas gdy inne wyglądają bardziej jak piłki nożne lub nieregularne plamy.

Zderzenia mogą odgrywać ważną rolę w kształtowaniu tych mas gwiazd: Akiba twierdzi, że kiedy galaktyki zderzają się ze sobą, czarne dziury w ich centrach mogą zacząć wirować wokół siebie, poruszając się coraz szybciej i szybciej, aż w końcu zderzą się ze sobą. W procesie tym wyzwalają olbrzymie impulsy fal grawitacyjnych.

Te fale grawitacyjne będą przenosić pęd z dala od pozostałej czarnej dziury, a to spowoduje odrzut ? powiedział Akiba.

On i Madigan chcieli wiedzieć, co takie odrzuty mogą zrobić z gwiazdami znajdującymi się w odległości jednego parseka od centrum galaktyki. Andromeda, którą można zobaczyć nieuzbrojonym okiem z Ziemi, rozciąga się na szerokość dziesiątek tysięcy parseków.

Galaktyczny odrzut
Duet użył komputerów do zbudowania modeli fałszywych centrów galaktycznych zawierających setki gwiazd ? a następnie kopnął centralną czarną dziurę, aby zasymulować odrzut fal grawitacyjnych.

Madigan wyjaśniła, że fale grawitacyjne wytwarzane przez tego rodzaju katastrofalne zderzenia nie wpłyną bezpośrednio na gwiazdy w galaktyce. Ale odrzut wyrzuci pozostałą supermasywną czarną dziurę z powrotem w przestrzeń ? z prędkością, która może osiągnąć milionów km/h, nieźle jak na ciało o masie miliony lub miliardy razy większej niż masa Słońca.

Zespół odkrył, że kiedy jednak czarne dziury nie uciekają, mogą pociągać za sobą orbity gwiazd znajdujących się w pobliżu, powodując ich rozciąganie. Rezultat wygląda bardzo podobnie do kształtu, jaki naukowcy widzą w centrum Andromedy.

Madigan i Akiba powiedzieli, że chcą rozwijać swoje symulacje, aby móc bezpośrednio porównać wyniki komputerowe z rzeczywistym jądrem galaktyki ? które zawiera wielokrotnie więcej gwiazd. Zauważyli, że ich odkrycia mogą również pomóc naukowcom w zrozumieniu niezwykłych zjawisk zachodzących wokół innych obiektów we Wszechświecie, takich jak planety krążące wokół tajemniczych ciał zwanych gwiazdami neutronowymi.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Uniwersytet Kolorado

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/11/grawitacyjny-kopniak-moze-wyjasnic.html

Grawitacyjny kopniak może wyjaśnić dziwny kształt w centrum Andromedy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluor w galaktyce na krańcach Wszechświata
2021-11-04.
Dowody na obecność fluoru w galaktyce odległej aż o 12 miliardów lat świetlnych dostrzegli astronomowie z Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Odkrycie rzuca nowe światło na powstawanie pierwiastków chemicznych w młodym Wszechświecie.
Odkrycia dokonano wykorzystując sieć radioteleskopów ALMA. Fluor wykryto w galaktyce odległej o 12 miliardów lat świetlnych. Ze względu na dystans dzielący nas od obiektu obserwujemy jego obraz takim, jaki był w przeszłości. Wykrycie fluoru tak daleko świadczy o tym, że powstawał około 1,4 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Wszechświat miał wtedy zaledwie 10% obecnego wieku. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Nature Astronomy.
Fluor został zaobserwowany jako związek chemiczny - fluorek wodoru. Sygnał pochodzi z obłoku gazu w galaktyce NGP-190387. Astronomowie już wcześniej wykrywali ten pierwiastek. Zarówno w Drodze Mlecznej jak i w odległych kwazarach ? najjaśniejszych obiektach we Wszechświecie, zasilanych przez masywne czarne dziury. Jednak jeszcze nigdy przedtem nie udało się zaobserwować fluoru tak daleko.
,, Wszyscy wiemy o fluorze, ponieważ w formie fluorku zawiera go pasta do zębów używana codziennie.
Maximilien Franco z University of Hertfordshire w Wielkiej Brytanii
Lekkie pierwiastki, takie jak wodór, hel i lit prawdopodobnie powstały już kilka minut po Wielkim Wybuchu. Z kolei cięższe, do których zalicza się fluor, musiały zostać stworzone później.
,, Nie wiedzieliśmy nawet, który typ gwiazd produkuje większość fluoru we Wszechświecie!
Maximilien Franco z University of Hertfordshire w Wielkiej Brytanii
Astronomowie sądzą, że najbardziej prawdopodobne miejsca produkcji fluoru to tak zwane gwiazdy Wolfa-Rayeta. Są bardzo masywne i gorące. Żyją zaledwie kilka milionów lat. W skali Wszechświata to bardzo krótko. Już wcześniej sugerowano, że gwiazdy Wolfa-Rayeta mogły być źródłem fluoru na początkowych etapach ewolucji Wszechświata.
- Pokazaliśmy, że gwiazdy Wolfa-Rayeta, należące do najmasywniejszych znanych gwiazd, mogące gwałtownie wybuchać, gdy osiągną koniec swojego życia, pomagają nam w ten sposób w utrzymaniu higieny dentystycznej! ? mówi Maximilien Franco.
Wcześniej proponowano również inne scenariusze produkcji fluoru. Miałby powstawać w wyniku pulsacji i wyrzutów materii z gwiazd olbrzymów o masie kilka razy większej niż naszego Słońca. Jednak badacze uważają, że taki mechanizm potrzebowałby miliardów lat na wytworzenie fluoru, co nie jest zgodne z najnowszym odkryciem.
Wykrycie fluoru przez zespół badawczy z Europejskiego Obserwatorium Południowego było przypadkowe. Naukowcy wykorzystali dane pochodzące z teleskopów naziemnych i kosmicznych. Galaktyka NGP?190387, odkryta pierwotnie przez Kosmiczne Obserwatorium Herschela (które należało do Europejskiej Agencji Kosmicznej), a później obserwowana przez pracującą w Chile sieć ALMA, jest nadzwyczajnie jasna jak na swoją odległość. Dane z ALMA potwierdziły, że wyjątkowa jasność NGP?190387 została częściowo spowodowana przez inną masywną galaktykę. Znajduje się pomiędzy NGP?190387, a Ziemią, bardzo blisko linii widzenia. Ta masywna galaktyka wzmocniła sygnał obserwowany przez naukowców, pozwalając na dostrzeżenie słabego promieniowania emitowanego miliardy lat temu przez fluor.
źródło: ESO
Artystyczna wizja galaktyki NGP-190387. Fot. ESO/M. Kornmesser
https://nauka.tvp.pl/56755249/fluor-w-galaktyce-na-krancach-wszechswiata

Fluor w galaktyce na krańcach Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce pali swoim żarem. Indeks UV wyszedł poza skalę. ?To nie jest normalne zjawisko?
2021-11-05,
Najwyżej położona stolica na świecie przeżywa niezwykłą falę upałów, której towarzyszy ekstremalne promieniowanie ultrafioletowe, wykraczające poza skalę urządzeń pomiarowych. Mieszkańcy zagrożeni są rakiem skóry, a nawet zmianami w DNA. Jaka jest przyczyna tego zjawiska?
La Paz to jedna z dwóch stolic Boliwii, gdzie siedzibę mają tamtejsze władze. Nazywana jest najwyżej położoną stolicą na świecie. Miasto znajduje się w andyjskiej dolinie, na wysokości ponad 3600 metrów. Panuje tam chłodny klimat górski. Nocami jest około zera z przymrozkami, a popołudniami przeważnie 15 stopni.
Mieszkańcy mówią o upale, gdy temperatura przekracza 20 stopni. Nigdy dotąd nie odnotowano tam więcej niż 25 stopni. W ostatnich dniach notowano nieco powyżej 20 stopni, co okazało się niezwykle męczące dla tamtejszej ludności, z jeszcze jednego powodu.
Otóż promieniowanie ultrafioletowe osiąga tam skrajnie wysoki poziom. W Polsce indeks UV nie przekracza 7-8. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) bardzo niebezpieczny poziom to powyżej 11. Tymczasem w La Paz indeks sięgnął aż 21, wykraczając poza skalę urządzeń pomiarowych.
Zwykle nie przekracza on 17. Co więcej, naukowcy ostrzegają, że może jeszcze wzrosnąć, nawet do 40. To oznacza, że notowane tam może być największe promieniowanie ultrafioletowe spośród wszystkich zamieszkanych miejsc na naszej planecie. Według badaczy, to nie jest normalne.
Możliwe zmiany w DNA
To jest skrajnie groźne zjawisko, ponieważ promienie UV mogą przenikać przez skórę i uszkadzać DNA, jednocześnie wywołując nowotwory skóry, ale nie tylko. Ekstremalnie wysoki indeks UV oznacza też zagrożenie dla zwierząt i roślinności.
Mieszkańcom zalecono przebywanie w cieniu i unikanie pełnego Słońca tak często, jak jest to możliwe, zwłaszcza w porze największego promieniowania, czyli między przedpołudniem a popołudniem, z apogeum w momencie górowania Słońca na niebie.
Przyczyną tego fenomenu jest nadzwyczaj małe zachmurzenie, które związane jest z długotrwałą suszą. Pojawiające się opady, nie poprawiają sytuacji. Naukowcy ostrzegają, że zagrożenie utrzymać się może jeszcze przez co najmniej tydzień.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Bolivian Express.
Fot. Pixabay.
La Paz w Boliwii. Fot. Pixabay.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-11-05/slonce-pali-swoim-zarem-indeks-uv-wyszedl-poza-skale-to-nie-jest-normalne-zjawisko/

Słońce pali swoim żarem. Indeks UV wyszedł poza skalę. To nie jest normalne zjawisko.jpg

Słońce pali swoim żarem. Indeks UV wyszedł poza skalę. To nie jest normalne zjawisko2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loty Rakiet Eksperymentalnych 2021
2021-11-05. Redakcja
W weekend 20-21 listopada 2021 na poligonie w Drawsku Pomorskim odbędą się Loty Rakiet Eksperymentalnych.
Loty Rakiet Eksperymentalnych to wydarzenie, podczas którego testowane są rakiety eksperymentalne i odbywają się loty badawcze z ładunkiem użytecznym. LRE zazwyczaj odbywa się 2 razy w roku (wiosną i jesienią) na poligonie w Drawsku Pomorskim gdzie maksymalny pułap wynosi 15km. Impreza ma charakter zamknięty, uczestnictwo jest możliwe po wcześniejszym wypełnieniu zgłoszenia. Wstęp jest darmowy dla członów PTR. Osoby niezrzeszone obowiązuje opłata za uczestnictwo w wysokości 20zł/osoba. Goście z zagranicy obciążeni są opłatą 25 euro i wymagają zgłoszenia minimum 1 miesiąc przed terminem imprezy w celu weryfikacji przez kontrwywiad.
Jeśli chcesz wziąć udział w imprezie zapoznaj się najpierw z Zasadami i Warunkami LRE oraz z Kodeksem Bezpieczeństwa RDM. Zgłoś rakietę za pośrednictwem formularza ?Zgłoszenie startu rakiety w ramach imprezy LRE? a następnie wypełnij ?Formularz Zgłoszeniowy LRE?. W punkcie zbiórki przed wjazdem na poligon należy zgłosić się do kierownika startów i podpisać osobiście formularze zgłoszeniowe, które będzie miał przy sobie wydrukowane dla każdego uczestnika.
Ze względów bezpieczeństwa wszystkie starty powinny odbywać się pod kątem minimum 3 stopnie od pionu w kierunku centralnej części poligonu.
Dla lotów powyżej pułapu 3km należy przesłać planowany profil lotu z odległością miejsca lądowania od startu w przypadku zadziałania i nie zadziałania systemu odzysku.
W przypadku rakiet napędzanych silnikami własnej konstrukcji wymagamy również przesłania wykresu ciągu z hamowni.
?    najbliższy termin startów: 20-21.11.2021
?    miejsce startów: Poligon w Drawsku Pomorskim
?    maksymalny pułap lotu: 15km
Podczas wydarzenia wyznaczone zostaną konkretne godziny okien startowych i czasu na poszukiwanie rakiet. Dla uczestników do dyspozycji będą:
?    Duże namioty z ogrzewaniem.
?    Wyrzutnia prętowa fi 10 mm 2 m
?    Wyrzutnia szynowa 4 m.
?    Wyrzutnia wieżowa 6 m (dla rakiet o średnicy od 6 do 22 cm).
?    Podtlenek azotu, zapłonniki, flary, lonty.
?    Silniki Ikaros i Shermully.
?    Krótkofalówki.
?    Agregat prądotwórczy i przedłużacze.
?    Czajnik, woda, zapas herbaty i kawy.
?    Sprzęt do wspinaczki na drzewa.
Przypominamy, że jest to impreza zamknięta tylko dla zespołów rakietowych! Więcej: rakiety.org.pl/LRE
https://kosmonauta.net/2021/11/loty-rakiet-eksperymentalnych/

 

Loty Rakiet Eksperymentalnych 2021.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akt założycielski Klastra Technologii Kosmicznych. Dwadzieścia podmiotów w składzie
2021-11-05.
W piątek 5 listopada br. - podczas Kongresu590 w podkarpackiej Jasionce - dwadzieścia polskich przedsiębiorstw oraz organizacji i instytucji naukowo-badawczych powołało do życia Klaster Technologii Kosmicznych (KTK). To pierwsze tego rodzaju zrzeszenie klastrowe w Polsce, które ma zapewnić płaszczyznę współpracy sektorowej - w obszarze tworzenia, rozwoju i wdrażania technologii kosmicznych rodem z Polski.
Zawarciu porozumienia towarzyszyła uroczystość, w której wzięli udział nie tylko główni przedstawiciele zaangażowanych podmiotów, ale również wysocy reprezentanci władz centralnych i lokalnych. Na spotkaniu 5 listopada w Jesionce byli obecni m.in. wiceminister Maciej Małecki - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, wiceminister Małgorzata Jarosińska-Jedynak - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, a także wiceminister Wojciech Murdzek - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Władze lokalne reprezentował z kolei Marszałek Województwa Podkarpackiego, Władysław Ortyl.
W gronie założycielskim Klastra Technologii Kosmicznych znalazła się szeroka grupa podmiotów komercyjnych i publicznych ? przedsiębiorstw, organizacji naukowo-badawczych, przedstawicieli środowiska akademickiego oraz instytucji otoczenia sektora kosmicznego. Jak zadeklarowano w okolicznościowym komunikacie, w ramach KTK zrzeszone zostały podmioty odpowiadające za ponad 85 proc. potencjału polskiego rynku kosmicznego.
Podpisanie umowy Klastra Technologii Kosmicznych jest kontynuacją działań rozpoczętych w styczniu br. przez Samorząd Województwa Podkarpackiego, spółkę EXATEL ? polskiego operatora telekomunikacyjnego, a także Politechnikę Rzeszowską oraz Państwową Wyższą Szkołę Techniczno-Ekonomiczną w Jarosławiu. Zadaniem, jakie ma spełniać klaster jest rozwijanie zasobów oraz kompetencji związanych z techniką i technologiami kosmicznymi - aby skutecznie dostarczać na rynek składniki systemów satelitarnych, a w przyszłości być w stanie tworzyć w pełni funkcjonalne systemy kosmiczne.
Podstawą silnej Polski jest suwerenność. Suwerenność w każdej domenie - czy energetycznej, czy wojskowej czy cybernetycznej czy wreszcie kosmicznej. Musi ona być oparta na budowie i rozwoju własnych kompetencji.
Dzięki KTK cały sektor może współdziałać, by jeszcze lepiej tworzyć polskie rozwiązania na potrzeby Polski, ale także na rynki zagraniczne ? a dzięki temu budować ekspansję międzynarodową. Wiem, że dzisiejsze wydarzenie ma w tym kontekście doniosłą wartość, oto najważniejsi gracze polskiego sektora kosmicznego zaczynają działać wspólnie, tworząc mechanizm umożliwiający im połączenie ich potencjału.
Maciej Małecki, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych
Aktywności Klastra przyświecać ma dążenie m.in. do zrealizowania zarysowanego w Krajowym Planie Odbudowy założenia o zaprojektowaniu i wyniesieniu do 2026 r. polskiej konstelacji mikrosatelitów obserwacyjnych. Wskazywanym celem jest też budowanie wizerunku Polski jako kraju aktywnie działającego w obszarze kosmicznym, z uwzględnieniem realizacji zarówno interesów gospodarczych, jak i militarnych.
Podpisanie umowy Klastra jest zwieńczeniem kilkumiesięcznych przygotowań i wyboru najlepszej na ten moment formuły. Powołując Klaster chcieliśmy, by cała branża mogła współtworzyć ramy instytucjonalno-finansowe niezbędne do rozwoju inicjatyw kosmicznych. Firmy założyciele KTK wielokrotnie pokazywali, że są w stanie skutecznie realizować najbardziej skomplikowane projekty. Chcemy pójść dalej i w pełni komercjalizować dotychczasowe i przyszłe rezultaty prac. Wiemy też, że wspólnie posiadamy potencjał porównywalny do wielu firm zagranicznych - brakowało nam do tej pory tylko narzędzia konsolidacji.
Rafał Magryś, wiceprezes Zarządu EXATEL S.A.
W gronie członków KTK ? sygnatariuszy umowy założycielskiej Klastra Technologii Kosmicznych znalazło się 20 różnych podmiotów. Są wśród nich: firmy - Astri Polska, Astronika, Creotech Instruments S.A., Energo-Tel, Exatel, ITTI, KP Labs, PCO, PIAP Space, Scanway, Spaceforest, Thorium Space; oraz organizacje i instytuty naukowo-badawcze - Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, Państwowa Wyższa Szkoła Techniczno-Ekonomiczna im. ks. Bronisława Markiewicza, Podkarpackie Centrum Innowacji, Politechnika Rzeszowska im. Ignacego Łukasiewicza, Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego, Sieć Badawcza Łukasiewicz (Centrum Łukasiewicz), a także Wojskowa Akademia Techniczna im. Jarosława Dąbrowskiego.
To kolejna inicjatywa jednocząca branżę kosmiczną, a jednocześnie budująca jej siłę. Zaledwie [dzień wcześniej] odbyła się oficjalna inauguracja projektu konstelacji satelitarnej PIAST, przedsięwzięcia przełomowego dla Polski, nad którym pracują specjaliści z najważniejszych polskich instytucji i firm z sektora kosmicznego.
Profesor Iwona Stanisławska, dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN
Jak się podkreśla, Klaster Technologii Kosmicznych jest organizacją otwartą na współpracę z kolejnymi instytucjami oraz firmami. Wszystkie zainteresowane podmioty zachęcane są do nawiązywania kontaktu poprzez adres: [email protected]
Branża kosmiczna opiera się na współpracy. Już za dwa lata, w 2023 roku planowane jest wyniesienie satelity EagleEye na orbitę okołoziemską, konstruowanego na potrzeby obronności kraju. Teraz, dzięki Klastrowi, będziemy mogli szerzej współpracować z innymi, czołowymi polskimi firmami, w tym z inicjatorem KTK, firmą Exatel. Jesteśmy przekonani, że ta współpraca przyniesie korzyści dla całego polskiego sektora kosmicznego, a co za tym idzie również dla naszego kraju.
Dr hab. Grzegorz Brona, prezes uczestniczącej w utworzeniu KTK spółki Creotech Instruments

Fot. Klaster Technologii Kosmicznych
SPACE24

https://www.space24.pl/akt-zalozycielski-klastra-technologii-kosmicznych-porozumienie-dwudziestu-podmiotow

Akt założycielski Klastra Technologii Kosmicznych. Dwadzieścia podmiotów w składzie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie teleskopy i poszukiwanie obcych. Poznaliśmy plany astronomów na najbliższe lata - będzie się działo
2021-11-05.

Radek Kosarzycki
 4 listopada 2021 r. opublikowano listę priorytetów świata astronomii i astrofizyki na najbliższe dwadzieścia lat. Jednego możemy być pewni - nudno w najbliższych latach nie będzie.
Czym zatem będą zajmowali się astronomowie w latach dwudziestych? Gdzie powinny zostać skierowane główne nakłady finansowe? Naukowcy uznali, że trzema najważniejszymi dziedzinami astronomii powinny być: poszukiwanie i badanie egzoplanet sprzyjających powstaniu życia, dalsze badania obiektów kompaktowych, tj. czarnych dziur i gwiazd neutronowych oraz pogłębianie wiedzy o początkach i ewolucji galaktyk.
W obszernym 614-stronicowym raporcie nazywanym w skrócie Astro2020 naukowcy uwzględnili propozycje całej społeczności astronomicznej, wyniki setek dyskusji spotkań oraz propozycje przedstawione na przestrzeni lat przez 13 paneli dyskusyjnych. Teraz na podstawie raportu agencje takie jak NASA czy NSF będą podejmowały decyzje o tym, na co w najbliższych latach przeznaczać środki finansowe.
W ramach programu ?Pathways to Habitable Worlds? naukowcy chcieliby skupić się na poznawaniu egzoplanet podobnych do Ziemi. Od strony technologicznej natomiast celem miałoby zaprojektowanie instrumentów, które pozwalałyby na fotografowanie takich planet i badanie składu chemicznego ich atmosfer.
To samo zresztą tyczy się programu ?New Windows on the Dynamic Universe?. Także i tutaj naukowcy zajmujący się czarnymi dziurami i gwiazdami neutronowymi chcieliby do pracy zaprząc najnowsze instrumenty zarówno naziemne jak i kosmiczne.
Nic zatem dziwnego, że w raporcie pojawił się plan tworzenia koncepcji nowych teleskopów kosmicznych i obserwatoriów, które mogłyby pozwolić nam na kolejny skok jakościowy w odkrywaniu tajemnic wszechświata.
Potężny teleskop optyczny
Jednym z pierwszych nowych teleskopów - według autorów raportu - powinien być nowy teleskop kosmiczny zdolny do prowadzenia obserwacji w zakresie podczerwonym, optycznym i ultrafioletowym. Według wstępnych założeń jego zwierciadło główne powinno mieć średnicę około 6 metrów (taką jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba i trzy razy większą od teleskopu Hubble?a). Jego zadaniem miałoby być poszukiwanie biosygnatur w atmosferach najbliższych 25 potencjalnie przyjaznych dla życia egzoplanet. Wstępne szacunki mówią, że teleskop mógłby rozpocząć swoją misję w latach czterdziestych, a jego budowa mogłaby kosztować około 11 miliardów dolarów.
Po co nam te wszystkie dane? Jednym z najważniejszych pytań w astronomii jest pytanie o to czy jesteśmy sami we wszechświecie. Kilkadziesiąt lat temu astronomowie nie wiedzieli nawet czy poza Układem Słonecznym istnieją planety. Gdy udało się znaleźć pierwsze planety, naukowcy chcieli się dowiedzieć, czy wśród nich istnieją planety skaliste przypominające Ziemię. Gdy znaleziono pierwsze planety skaliste, astronomowie zaczęli poszukiwać egzoplanet skalistych znajdujących się w takiej odległości od swoich gwiazd macierzystych, aby na ich powierzchni mogła istnieć woda w stanie ciekłym. Obecnie znamy sporo takich planet. Teraz przyszła najwyższa pora na badanie atmosfer tych planet. Za pomocą proponowanego wyżej teleskopu naukowcy chcą sprawdzić, czy w atmosferach tych planet znajdują się związki chemiczne np. metan, które mogłyby świadczyć o istnieniu procesów biologicznych na powierzchni takiej planety. Odkrycie jednej czy kilku, kilkudziesięciu planet, których atmosfery mogłyby wskazywać na istnienie na nich życia przybliży nas o krok do kluczowego dla całej astronomii odkrycia życia poza Ziemią. Kiedy i tego dokonamy, postrzeganie wszechświata i naszego miejsca w nim zmienią się na dobre.
Pięć lat po rozpoczęciu prac nad teleskopem optycznym, autorzy raportu zalecają rozpoczęcie pracy nad teleskopem, który mógłby obserwować wszechświat w zakresie od dalekiej podczerwieni po zakres rentgenowski. Jego koszt szacowany jest na 3-5 mld dol.
Nie zapominając o obserwatoriach na Ziemi, naukowcy nalegają na zwiększenie inwestycji w budową Gigantycznego Teleskopu Magellana budowanego w Chile (data ukończenia: 2029 r.) oraz Teleskopu Trzydziestometrowego (TMT), którego budowa wciąż nie może się rozpocząć ze względu na protesty Hawajczyków, którzy nie chcą już kolejnego gigantycznego teleskopu na szczycie Mauna Kea.
Można zatem powiedzieć, że środowisko astronomiczne wyznaczyło sobie niezwykle ambitne cele na najbliższe lata. Nic jednak w tym dziwnego, skoro coraz więcej naukowców przyznaje, że żyjemy w czasach, w których postęp technologii sprawił, że jesteśmy technologicznie przygotowani do skutecznego poszukiwania życia we wszechświecie. Całkiem zatem możliwe, że jeszcze za naszego życia, uda się odkryć dowody na istnienie życia poza Ziemią. Oczywiście, o ile ono w ogóle istnieje.
Gigantyczny Teleskop Magellana

Teleskop Trzydziestometrowy

https://spidersweb.pl/2021/11/astro2020-przeglad-dekadalny-w-astronomii.html

Wielkie teleskopy i poszukiwanie obcych. Poznaliśmy plany astronomów na najbliższe lata - będzie się działo.jpg

Wielkie teleskopy i poszukiwanie obcych. Poznaliśmy plany astronomów na najbliższe lata - będzie się działo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne dziury rosną razem z Wszechświatem?
2021-11-05.
Kosmolodzy twierdzą, że w miarę jak Wszechświat się rozszerza, czarne dziury zwiększają swoją masę.
Od sześciu lat, dzięki obserwacji fal grawitacyjnych z pomocą detektorów LIGO-Virgo, naukowcy mogą wykrywać zderzenia czarnych dziur. Jednak w trakcie tych badań pojawił się problem - wiele czarnych dziur okazało się zaskakująco masywnych. Spodziewano się, że większość tych tajemniczych obiektów będzie miała masę mniejszą niż 40 mas słońca. To dlatego, że powstają one z masywnych gwiazd, które nie mogą utrzymać swojej struktury, jeśli są zbyt duże.
Wiele obserwacji wskazało jednak na istnienie czarnych dziur o masie ponad 50 mas Słońca, a nawet 100 razy od niego cięższych.
Nowa teoria
Badacze z University of Chicago i University of Michigan w Ann Arbor proponują rozwiązanie - teorię, która łączy zachowanie czarnych dziur z ekspansją Wszechświata. Wyniki badań opublikowano na łamach ?Astrophysical Journal Letters?.
Zwykle astronomowie tworzą modele czarnych dziur w statycznym Wszechświecie, który się nie rozszerza.
,, To założenie, które upraszcza równania Einsteina, ponieważ we Wszechświecie, który nie rośnie, można uwzględniać dużo mniej elementów.
prof. Kevin Croker, współautor publikacji
- Jednak to pewien kompromis - wnioski mogą być sensowne tylko w odniesieniu do ograniczonego czasu ? podkreśla profesor.
Tymczasem od uformowania czarnych dziur do momentu ich zderzenia obserwowanego potem na Ziemi mogą minąć miliardy lat. W tym czasie Wszechświat ogromnie się rozszerza.
Czarne dziury a rozmiar Wszechświata
Jeśli uwzględni się subtelne efekty przewidywane przez teorię Einsteina - tłumaczą badacze - to okazuje się, że z rozszerzaniem się Wszechświata może być skorelowany wzrost masy czarnych dziur. W podobny sposób powiązana jest z nim energia światła, która maleje wraz ze wzrostem Wszechświata. Naukowcy nazywają to sparowaniem.
- Pomyśleliśmy, aby wziąć pod uwagę efekt odwrotny - mówi jeden z badaczy, prof. Duncan Farrah. - Co detektory LIGO-Virgo mógłby dostrzec, jeśli czarne dziury byłyby kosmologicznie sparowane i zyskiwałyby energię bez potrzeby pochłaniania innych gwiazd czy gazu? ? dodaje prof. Farrah.
Obserwacje LIGO-Virgo
Aby tę hipotezę sprawdzić, badacze stworzyli symulację narodzin, życia i śmierci milionów par dużych gwiazd. Każdą parę, w której obie lub jedna gwiazda zmieniła się w czarną dziurę, porównali do wielkości Wszechświata. W miarę, jak się rozszerzał, masa czarnych dziur rosła. Obserwacje dokonane przez LIGO-Virgo w dużym stopniu zgadzają się z tymi przewidywaniami.
,, Muszę powiedzieć, że na początku nie wiedziałem, co myśleć. To taki prosty pomysł. Byłem zaskoczony, że tak dobrze się sprawdzi.
prof. Gregory Tarlé, jeden z autorów odkrycia.
Co istotne, nowy model nie wymaga żadnych zmian w obecnym rozumieniu powstawania, ewolucji i śmierci gwiazd.
Znaki zapytania
Mimo wszystko badacze podkreślają, że tajemnica obserwowanych masywnych czarnych dziur nie jest jeszcze rozwiązana.
- Wiele elementów łączenia się czarnych dziur nie jest do końca zrozumianych. Dotyczy to na przykład najważniejszych środowisk, w których powstają i podstawowych procesów fizycznych działających w trakcie ich życia - wyjaśnia jeden z autorów, dr Michael Zevin.
,, Podczas gdy posłużyliśmy się symulacją populacji gwiazd odzwierciadlającą dane, którymi dysponujemy, pozostaje wiele miejsca na domysły.
dr Michael Zevin
- Widzimy, że kosmologiczne sparowanie to użyteczna idea, ale nie potrafimy jeszcze zmierzyć jego siły ? dodaje dr Zevin.
Kolejne kroki
Prawdopodobnie wiele będą mogły powiedzieć przyszłe badania. Zdaniem współautora odkrycia prof. Kurtisa Nishimury, dokładne obserwacje fal grawitacyjnych polepszą jakość i ilość danych. To z kolei posłuży nowym technikom analitycznym, dzięki którym powstaną bardziej precyzyjne pomiary.
źródło: PAP
Fot. NASA
https://nauka.tvp.pl/56769964/czarne-dziury-rosna-razem-z-wszechswiatem

Czarne dziury rosną razem z Wszechświatem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta misja sprawdzi, czy możemy uniknąć zderzenia z planetoidą
2021-11-05.
NASA planuje przeprowadzenie testu systemu obrony planetarnej. Sonda DART ma za zadanie uderzyć w planetoidę i zmienić jej orbitę.
DART czyli Double Asteroid Redirection Test to część programu obrony planetarnej NASA. Celem jest zbadanie możliwości odchylania kursu planetoidy, poprzez kontrolowane zderzenie z sondą. W przyszłości planuje się również testy innych metod zmiany toru lotów obiektów potencjalnie niebezpiecznych.
Celem misji jest podwójny układ składający się z planetoidy Didymos o średnicy około 780 metrów i jej księżyca Dimorphosa o średnicy około 160 metrów. DART uderzy w Dimorphosa, aby zmienić jego orbitę w układzie podwójnym. Zespół badawczy porówna wyniki obserwacji z symulacjami komputerowymi. W ten sposób oceniona zostanie skuteczność rozwiązania. Misja pozwoli ustalić, czy kontrolowane zderzenie sondy z planetoidą może zapewnić ochronę Ziemi w przypadku prawdziwego zagrożenia.
Dlaczego wybrano taki cel?
Układ Didymos i Dimorphos został wybrany, ponieważ jesteśmy w stanie z wysoką precyzją mierzyć czas i parametry orbitalne układów podwójnych. Nawet najmniejsza zmiana będzie możliwa do zaobserwowania z wykorzystaniem naziemnych teleskopów.
Małe planetoidy o średnicy kilkudziesięciu metrów są bardzo powszechne. Naukowcy uznali, że testowanie nowej technologii na takim obiekcie ma największe szanse na przyniesienie wartościowych danych dla przyszłych misji.
Czy Didymos i Dimorphos stanowią grożenie dla Ziemi?
Pomimo stosunkowego bliskiego przelotu w pobliżu Ziemi w 2022 roku, Didymos i Dimorphos nie stanowią zagrożenia dla Ziemi obecnie i w najbliższej przyszłości.
Jak będzie wyglądać eksperyment?
Sonda DART składa się z dwóch części. Większa została zbudowana przez NASA i uderzy w Dimorphosa. Z kolei mniejsza to niewielkie urządzenie, tak zwany CubeSat. Został opracowany przez Włoską Agencję Kosmiczną. Jest odpowiedzialny za monitorowanie uderzenia i przeprowadzenie pomiarów ilości materii uwolnionej w wyniku kolizji. Na kilkadziesiąt godzin przed kolizją obie części DART oddzielą się od siebie.
Sonda o masie 500 kg uderzy w planetoidę z prędkością ponad 6 kilometrów na sekundę. Spowoduje to zmianę prędkości orbitalnej Dimorphosa o około 0,4 mm na sekundę. Jest to zmiana pozornie niewielka, jednak wystarczająca, aby w przyszłości zmieniać kursy nawet większych planetoid zagrażających Ziemi. Jeśli dostrzeżemy obiekt wystarczająco wcześnie i daleko, nawet niewielkie muśnięcie może zmienić trasę tak, że bezpiecznie minie on Ziemię.
Czas zderzenia będzie dobrany tak, aby cel znajdował się możliwie jak najbliżej Ziemi i był dobrze oświetlony przez Słońce. Umożliwi to przeprowadzenie pomiarów z niezbędną precyzją.
Nie znamy dokładnego wyglądu powierzchni Dimorphosa, stąd też nie można oszacować skutków eksperymentu. Sonda na krótko przed uderzeniem wykona korekty lotu, aby wybrać możliwie jak najlepsze miejsce uderzenia.
Nie tylko crash test
W ramach misji DART zostaną przetestowane nowe rozwiązania technologiczne. Po raz pierwszy zostanie użyty nowy silnik jonowy. Jest to napęd wykorzystujący gaz i prąd elektryczny. Za precyzyjne manewrowanie przy dużych prędkościach odpowiadać będzie eksperymentalny system optycznego namierzenia obiektów. Sondę zasilą nowatorskie, zwijane i elastyczne panele słoneczne.
Start misji planowany jest między 24 listopada 2021 roku a 15 lutego 2022 roku. Zostanie wyniesiona w przestrzeń z wykorzystaniem rakiety SpaceX Falcon 9. Lot do celu potrwa około 10 miesięcy.

Artystyczna wizja sondy DART tuż przed uderzeniem w planetoidę. Fot. NASA/Johns Hopkins APL/Steve Gribben

Silnik jonowy sondy DART podczas testów na Ziemi. Fot. NASA Glenn Research Center/Aerojet Rocketdyne/NEXT?C

https://nauka.tvp.pl/56774577/ta-misja-sprawdzi-czy-mozemy-uniknac-zderzenia-z-planetoida

Ta misja sprawdzi, czy możemy uniknąć zderzenia z planetoidą.jpg

Ta misja sprawdzi, czy możemy uniknąć zderzenia z planetoidą2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie wykryli obecność fluoru w galaktyce z wczesnego Wszechświata
2021-11-05.NN.MNIE
Fluor to pierwiastek wchodzący w skład naszych kości i zębów. Naukowcom udało się wykryć jego obecność w galaktyce odległej od nas o ponad 12 mld lat świetlnych, poinformowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). W odkryciu udział ma polski astronom z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Maximilien Franco z University of Hertfordshire w Wielkiej Brytanii i jego współpracownicy dostrzegli fluor w wielkim obłoku gazu w galaktyce NGP?190387. Występuje tam w formie fluorku wodoru.
Zbadana galaktyka znajduje się bardzo daleko od nas. Widzimy ją w stanie, w jakim była, gdy Wszechświat miał zaledwie 1,4 mld lat. To ok. 10 proc. obecnego wieku.
Na podstawie analizy zebranych danych badacze z grupy Franco sądzą, że najbardziej prawdopodobnymi miejscami produkcji fluoru są gwiazdy Wolfa-Rayeta. Należą do najmasywniejszych gwiazd w kosmosie, żyją krótko jak na gwiazdy, bo zaledwie kilka milionów lat. Jako możliwe źródło produkcji fluoru wskazywano je już wcześniej, ale do tej pory nie wiedziano, jak ważne były dla produkcji tego pierwiastka we wczesnym Wszechświecie.
Fluor jest na co dzień kojarzony m.in. z pastą do zębów (jest w niej zawarty w formie fluorku).
Pokazaliśmy, że gwiazdy Wolfa-Rayeta - należące do najmasywniejszych znanych gwiazd i mogące gwałtownie wybuchać - kiedy osiągną koniec życia, pomagają nam w utrzymaniu higieny dentystycznej ? żartuje Franco.
Naukowcy już wcześniej sugerowali inne scenariusze tworzenia fluoru przez gwiazdy i jego rozprzestrzeniania w kosmosie (np. pulsacje olbrzymów). Te jednak, aby się sprawiły, wymagałyby dużo dłuższego czasu (miliardów lat). Nie pozwalają więc wyjaśnić pochodzenia fluoru w takiej ilości, jaka faktycznie występuje w galaktyce NGP?190387.
W przypadku tej galaktyki wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt lub kilkaset milionów lat, aby uzyskać poziomy fluoru porównywalne do wartości znajdowanych w gwiazdach w Drodze Mlecznej, która ma 13,5 mld lat. Był to kompletnie nieoczekiwany rezultat ? komentuje Chiaki Kobayashi z University of Hertfordshire.
Opisywane wykrycie fluoru to jedna z pierwszych detekcji tego pierwiastka po za naszą galaktyką i jej sąsiadkami. Co więcej, NGP?190387 to najdalsza galaktyka gwiazdotwórcza (czyli taka, w której wyjątkowo intensywnie tworzą się nowe gwiazdy), w której wykryto fluor.
W odkryciu pomogła trochę sama natura. Galaktykę odkryto dzięki Kosmicznemu Obserwatorium Herschela, a następnie była ona obserwowana przez sieć radioteleskopów ALMA.
Jak na swoją odległość od nas galaktyka jest nadzwyczajnie jasna. Okazało się, że przyczynkiem do tego jest tzw. soczewkowanie grawitacyjne ? inna masywna galaktyka położona bliżej, tuż obok naszej linii widzenia, która spowodowała wzmocnienie światła odległego obiektu.
W składzie zespołu badawczego, który wykrył fluor, jest polski astronom dr hab. Michał Michałowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Publikacja przedstawiająca wyniki badań ukazała się w ?Nature Astronomy?.
Źródło PAP
Wykryto obecność fluoru w galaktyce (fot. Shutterstock/Photo_imagery)

https://www.tvp.info/56765607/kosmos-astronomowie-wykryli-obecnosc-fluoru-w-galaktyce-z-wczesnego-wszechswiata

Astronomowie wykryli obecność fluoru w galaktyce z wczesnego Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stratosferyczne testy Scanway
2021-11-06. Redakcja
Ciekawy test technologii rozwijanych przez spółkę Scanway.
Spółka Scanway, działająca w obszarze rozwiązań optycznych dla aplikacji kosmicznych, przeprowadziła technologiczny balonowy lot stratosferyczny. Celem misji było sprawdzenie w warunkach zbliżonych do kosmicznych zachowania podzespołów optycznych, mechanicznych i elektronicznych, które spółka w najbliższych latach umieści na orbicie. Założeniem było umieszczenie wykorzystywanych i opracowywanych przez spółkę komponentów w gondoli balonu stratosferycznego, który wzniesie się na wysokość ponad 30 km w celu uzyskania warunków niskiego ciśnienia i niskiej temperatury.
Misja składała się z kilku eksperymentów, były to między innymi: test powłok optycznych stosowanych w teleskopach spółki, test komputera OBC w niskich temperaturach, test składników produktu SHS ? Satellite Health Scanner, który umożliwia autodiagnostykę misji satelitarnych.
Misja przebiegła nominalnie, balon napełniony wodorem po dwóch godzinach od startu znalazł się na zaprojektowanej wysokości 35 km i rozpoczął opadanie. Komputer pokładowy zbierał dane pomiarowe i wytrzymał najgorsze warunki pogodowe, w tym, zgodnie z logami -10 st. C na obudowie procesora. Powłoki optyczne po wstępnych oględzinach, nie zmieniły swoich właściwości oraz barwy, co zdarza się szczególnie często w warunkach podwyższonego UV.
Elementy SHS, takie jak kamera, OBC i czujniki temperatury działały nominalnie, lecz w wyniku niewyjaśnionych zakłóceń czujnika GPS, nie został uruchomiony mechanizm rozkładania wysięgnika kamery. Spółka podkreśla, że jest to problem w komponencie od poddostawcy i w kolejnej misji zostanie wprowadzony szereg dodatkowych zabezpieczeń.
Do końca roku spółka planuje jeszcze co najmniej dwie misje stratosferyczne podobnego typu.
Misja balonowa!
https://www.youtube.com/watch?v=kUGq2A68NTI

https://kosmonauta.net/2021/11/stratosferyczne-testy-scanway/

Stratosferyczne testy Scanway.jpg

Stratosferyczne testy Scanway2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)