Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Trzy polskie drużyny wezmą udział w Anatolian Rover Challenge (ARC)
2022-05-26.
W dniach 22-25 lipca 2022 r. na terenie kampusu Uniwersytetu Technicznego w Stambule odbędą się międzynarodowe zawody łazików marsjańskich - Anatolian Rover Challenge (ARC). W zawodach weźmie udział 14 drużyn z sześciu krajów, w tym aż trzy zespoły z Polski.
Celem zawodów Anatolian Rover Challenge (ARC) jest zgromadzenie zespołów entuzjastów łazików z całego świata! Organizatorem wydarzenia jest Space Exploration Society (UKET) z Berkeley w Kalifornii, które funkcjonuje na Uniwersytecie Kalifornijskim i jest oddziałem The Planetary Society (TPS).
Jest to pierwsza edycja Anatolian Rover Challenge (ARC) czyli rywalizacji łazików marsjańskich na terytorium Turcji, a dokładnie na terenie kampusu Uniwersytetu Technicznego w Stambule. Na ogłoszenie organizatorów przesłanych zostało 20 sprawozdań projektowych, spośród których do finału pierwszej edycji wybrano 14 drużyn z 6 krajów ? łącznie daje to 376 osób zaangażowanych w projekty łazików marsjańskich i gotowych do lipcowej rywalizacji.
Z Polski udział w zawodach wezmą AGH Space Systems z Krakowa, SKA Robotics z Politechniki Warszawskiej i Projekt Scorpio z Politechniki Wrocławskiej. Gratulujemy polskim drużyną i trzymamy kciuki, aby zdobyły podium.
Oficjalne ogłoszenie finalistów można zobaczyć w materiale wideo.
Aby zapoznać się z listą drużyn należy zajrzeć na stronę organizatora zawodów.
 
O zawodach Anatolian Rover Challenge (ARC) napiszemy w osobnym artykule.
 
Źródło: Projekt Scorpio, Anatolian Rover Challenge
Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trzy-polskie-druzyny-wezma-udzial-w-anatolian-rover-challenge-arc

Trzy polskie drużyny wezmą udział w Anatolian Rover Challenge (ARC).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie znajdują ukryty zbiór masywnych czarnych dziur
2022-05-26.
Zespół naukowców znalazł wcześniej przeoczony skarb masywnych czarnych dziur w galaktykach karłowatych, które dają wgląd w historię życia supermasywnej czarnej dziury w centrum naszej własnej Galaktyki.
Czarne dziury, które znaleźliśmy, są podstawowym elementem składowym supermasywnych czarnych dziur, takich jak ta w naszej Drodze Mlecznej ? powiedziała Sheila Kannappan z Uniwersytetu Karoliny Północnej, współautorka pracy opublikowanej w The Astrophysical Journal 24 maja 2022 roku. Jest tak wiele rzeczy, których chcemy się o nich dowiedzieć.

Uważa się, że Droga Mleczna, będąca olbrzymią galaktyką spiralną z poprzeczką, powstała z połączenia wielu mniejszych galaktyk karłowatych. Każda opadająca na nią galaktyka karłowata może mieć centralną masywną czarną dziurę, dziesiątki lub setki tysięcy razy masywniejszą od naszego Słońca, która potencjalnie może zostać pochłonięta przez centralną supermasywną czarną dziurę Drogi Mlecznej. Nie wiadomo jednak, jak często galaktyki karłowate posiadają masywną czarną dziurę, co pozostawia kluczową lukę w zrozumieniu, w jaki sposób czarne dziury i galaktyki ewoluują razem.

Ten wynik naprawdę mnie zaskoczył, ponieważ te czarne dziury były wcześniej ukryte na widoku ? powiedziała Mugdha Polimera, również z Uniwersytetu Karoliny Północnej, współautorka pracy. Czarne dziury to fascynujący temat? Ale wciąż pozostaje nierozwiązane pytanie: skąd się biorą takie supermasywne czarne dziury? Nasz praca jest o mały krok od odpowiedzi na to pytanie.

Nadzwyczajne twierdzenia i nadzwyczajne dowody
W badaniach wykorzystano dane dotyczące galaktyk z dwóch międzynarodowych przeglądów, którymi kieruje Kannappan ? REsolved Spectroscopy Of a Local VolumE (RESOLVE) oraz Environmental COntext Catalog (ECO) ? aby ocenić obecność rosnących czarnych dziur. Badania te zawierają dane w paśmie ultrafioletowym i radiowym, idealne do badania procesów gwiazdotwórczych; większość badań astronomicznych wybiera próbki, które faworyzują duże i jasne galaktyki, ale badania Kannappan są kompletnymi inwentaryzacjami dużych obszarów Wszechświata w obecnej chwili, w których występują liczne galaktyki karłowate.

Kannappan i jej studenci zdali sobie sprawę, że dane spektroskopowe używane do oceny obecności rosnącej czarnej dziury są często niejednoznaczne w ten sam specyficzny sposób w przypadku galaktyk karłowatych. Galaktyki te były zwykle wyrzucane z badań, a niejednoznaczność była ignorowana. Jednak ta niejednoznaczność wzbudziła ciekawość Kannappan. Podejrzewała ona, że uwzględnienie dwóch typowych własności galaktyk karłowatych ? ich pierwotnego składu pierwiastków (głównie wodoru i helu) oraz wysokiego tempa tworzenia się nowych gwiazd ? może rozstrzygnąć tę niejednoznaczność na korzyść obecności rosnącej czarnej dziury.

Profesor astrofizyki z Uniwersytetu Elon, Chris Richardson, przedstawił teoretyczne symulacje, które potwierdziły te podejrzenia: obserwowana niejednoznaczność jest dokładnie taka, jaką symulacje przewidują dla galaktyki karłowatej o pierwotnym składzie, silnie gwiazdotwórczej, zawierającej rosnącą masywną czarną dziurę. Ostatnim etapem badań było poszukiwanie przez Polimerę galaktyk w przeglądach, które dokładnie odpowiadały tym kryteriom ? w wyniku czego okazało się, że rosnące, masywne czarne dziury są częstsze w galaktykach karłowatych niż wcześniej sądzono.

Niemożność zobaczenia czarnej dziury przyczynia się do złożoności jej badania. Zamiast tego naukowy muszą obserwować czarne dziury na podstawie aktywności zachodzącej wokół nich, takiej jak pochłanianie materii z otoczenia poprzez przyciąganie grawitacyjne. Jednak ten rodzaj aktywności czarnych dziur może być trudny do odróżnienia od podobnej aktywności jasnych, młodych gwiazd.

Wszyscy byliśmy zdenerwowani ? mówi Polimera. Pierwsze pytanie, jakie przyszło mi do głowy, brzmiało: czy przeoczyliśmy sposób, w jaki samo ekstremalne formowanie się gwiazd mogło wyjaśnić te galaktyki?

Odpowiedź była stanowczo przecząca.

Pozostaje nam ten wynik, który jest szokujący ? powiedziała Kannappan. Mugdha wykonała mistrzowską pracę z danymi? Wyczerpująco zbadała wszystkie inne możliwe wyjaśnienia ? powiedziała Kannappan o wynikach badań. Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów (...) Spędziła lata na wyczerpujących badaniach alternatywnych wyjaśnień, by w końcu zostać zmuszoną do stwierdzenia, że nowo zidentyfikowana populacja rosnących masywnych czarnych dziur jest prawdziwa.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UNC

Urania
Nowo odkryte masywne czarne dziury znajdują się w galaktykach karłowatych, gdzie ich promieniowanie konkuruje ze światłem młodych gwiazd.
Źródło: Oryginalne zdjęcie NASA i ESA/Hubble, wizja artystyczna czarnej dziury z dżetem autorstwa M. Polimery.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/05/astronomowie-znajduja-ukryty-zbior.html

Astronomowie znajdują ukryty zbiór masywnych czarnych dziur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA publikuje ostatnie zdjęcie lądownika InSight
2022-05-26.
Na prawdopodobnie ostatnim ,,selfie? sonda InSight pokryta jest grubą warstwą marsjańskiego pyłu. Lądownik NASA może nie przetrwać zimy na Czerwonej Planecie.
W ciągu najbliższych kilku miesięcy naukowcy spodziewają się zwiększenia zapylenia marsjańskiej atmosfery. Lądownik NASA InSight stopniowo traci zasilenie. Osadzający się na panelach słonecznych pył dziesięciokrotnie zmniejszył produkcję energii elektrycznej.
Naukowcy odpowiedzialni za misję InSight przewidują, że do grudnia 2022 roku lądownik przestanie działać, kończąc misję, która wykryła do tej pory ponad 1,3 tys. wstrząsów sejsmicznych.
Rekordowe wstrząsy sejsmiczne na Marsie
4 maja 2022 roku InSignt zarejestrował najsilniejsze trzęsienie ziemi na Marsie. Wstrząs o magnitudzie 5 stopni w skali Richtera był największym kiedykolwiek zarejestrowanym na planecie innej niż Ziemia. Wstrząsy o magnitudzie 5 w skali Richtera zaliczają się do najsilniejszych jakich zarejestrowania na Marsie spodziewali się naukowcy. Gdy fale sejsmiczne przechodzą przez lub odbijają się od materiału w skorupie, płaszczu i jądrze Czerwonej Planety, zmieniają się w sposób, który sejsmolodzy mogą badać w celu określenia głębokości i składu tych warstw.
Misja lądownika InSight
InSight to lądownik NASA przeprowadzający badania geofizyczne Marsa. Sonda wylądowała na powierzchni Czerwonej Planety 26 listopada 2018 roku. Misja została zaplanowana na dwa lata, została jednak przedłużona. Lądownik jest wyposażony w czuły sejsmometr. Wykrywanie i analiza marsjańskich trzęsień ziemi pozwala badać wnętrze planety. InSight posiada czuły termometr zagłębiony w marsjańskiej glebie. Pomiary temperatury na różnych głębokościach pozwalają badać przepływ ciepła. Śledzenie rotacji planety przez sondę umożliwia pomiar wewnętrznej struktury Marsa.
źródło: NASA
Lądownik InSight pokryty marsjańskim pyłem. Fot. NASA/JPL-Caltech
https://nauka.tvp.pl/60402164/nasa-publikuje-ostatnie-zdjecie-ladownika-insight

NASA publikuje ostatnie zdjęcie lądownika InSight.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potencjalnie niebezpieczna planetoida przeleci obok Ziemi
2022-05-26.
Planetoida o numerze 7335 minie Ziemię w odległości około 4 milionów kilometrów. Skalisty obiekt zaliczany jest do grupy potencjalnie niebezpiecznych.
Skalista planetoida 7355 (1989A) ma średnicę około 1,8 kilometra i jest największym potencjalnie niebezpiecznym obiektem jaki zbliży się do Ziemi w tym roku. 27 maja 2022 roku o godzinie 14:26 czasu uniwersalnego (UTC), 1989A przemknie w pobliżu naszej planety z prędkością około 47 tysięcy kilometrów na godzinę. Skalisty obiekt zbliży się na odległość 10 razy większą niż odległość Księżyca od Ziemi. W najbliższym czasie planetoida 7335 nie stanowi zagrożenia dla naszej planety.
Następny przelot planetoidy 7335 w pobliżu Ziemi nastąpi w 2055 roku. Obiekt zbliży się do Ziemi na odległość 70 razy większą niż odległość Księżyca od Ziemi.
Obiekty potencjalnie niebezpieczne
Planetoida 7337 (1989A) zaliczana jest do grupy obiektów potencjalnie niebezpiecznych dla Ziemi (PHA). Do grupy obiektów PHA zaliczane są planetoidy i komety. Mają średnicę co najmniej 140 metrów i zbliżają się do Ziemi na odległość mniejszą niż około 7,5 miliona kilometrów. Do tej pory astronomowie odkryli około 2,5 tysiąca planetoid i komet potencjalnie niebezpiecznych. Około 160 ze znanych PHA ma średnicę większą niż 1 kilometr. Prawdopodobieństwo uderzenia w Ziemię jednego ze znanych obiektów z grupy PHA wynosi mniej niż 1% w ciągu najbliższych 100 lat.
Jak powstrzymać niebezpieczne planetoidy i komety?
Naukowcy prowadzą badania nad narzędziami ochrony Ziemi przed zagrożeniami w postaci komet i planetoid. DART czyli Double Asteroid Redirection Test to część programu obrony planetarnej NASA. Celem jest zbadanie możliwości odchylania kursu planetoidy, poprzez kontrolowane zderzenie z sondą. W przyszłości planuje się również testy innych metod zmiany toru lotów obiektów potencjalnie niebezpiecznych.
Celem misji jest podwójny układ składający się z planetoidy Didymos o średnicy około 780 metrów i jej księżyca Dimorphosa o średnicy około 160 metrów. DART uderzy w Dimorphosa, aby zmienić jego orbitę w układzie podwójnym. Zespół badawczy porówna wyniki obserwacji z symulacjami komputerowymi. W ten sposób oceniona zostanie skuteczność rozwiązania. Misja pozwoli ustalić, czy kontrolowane zderzenie sondy z planetoidą może zapewnić ochronę Ziemi w przypadku prawdziwego zagrożenia.
źródło: NASA CNEOS
Czy planetoida 1989A zagraża Ziemi? Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/60400234/potencjalnie-niebezpieczna-planetoida-przeleci-obok-ziemi

 

Potencjalnie niebezpieczna planetoida przeleci obok Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie Space Night Wrocław
2022-05-27. Redakcja
W dniach 7 i 8 maja we Wrocławiu, a także w całej Polsce przed monitorami swoich komputerów, spotkali się pasjonaci i profesjonaliści technologii kosmicznych i astronomicznych. Konferencja popularnonaukowa Space Night Wrocław składała się z pięciu bloków tematycznych: 45 lat CBK PAN, 10 lat Polski w ESA, przyszłości w eksploracji kosmosu, misji Solar Orbiter oraz relacji międzynarodowych w sektorze kosmicznym.
Na scenie gościli twórcy i popularyzatorzy polskich technologii kosmicznych: prof. Iwona Stanisławska, dyrektor CBK PAN; dr hab. Inż. Piotr Orleański, prof. CBK PAN; dr Michał Wierciński, w-ce Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej; wrocławscy naukowcy: prof. Janusz Sylwester, dr Tomasz Mrozek z Zakładu Fizyki Słońca CBK PAN; dr Piotr Kaczmarek-Kurczak (Akademia Leona Koźmińskiego), dr Krzysztof Kanawka (Blue Dot Solutions), Justyna Średzińska (ESERO POLSKA), Kuba Hajkuś i Radek Grabarek (Space XYZ), Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka (rzeczniczka CBK PAN) wraz z Piotrem Koskiem z Astrofazy.
Istotnym elementem konferencji były panele i dyskusje prowadzone przez Ewelinę Zambrzycką-Kościelnicką, Wiktorię Dziadułę (Extremo Technologies) oraz dr Pawła Presia (IA UWr). Gośćmi paneli byli: w-ce Prezes POLSA dr Michał Wierciński, dr hab. Inż. Piotr Orleański, Mikołaj Podgórski (Scanway), Grzegorz Zwoliński (SatRev), dr Anna Łosiak (ING PAN), dr Milena Ratajczak (OA UW), dr Marek Stęślicki (Zakład Fizyki Słońca CBK PAN), dr Oleksiy Dudnik (ZFS CBK PAN), dr hab. Arkadiusz Berlicki, prof. UWr (IA UWr), dr Waldemar Grabowski (WroSpace), Justyna Średzińska (ESERO PL) oraz Magdalena Łabowska (PWr, Extremo Technologies).
Organizatorzy zadbali także o dobry nastrój i swobodną atmosferę, poprzez przeprowadzenie pięciu zabaw integracyjno-aktywizujących. Wśród zabaw królowały głuchy telefon czy tykająca niespodzianka.
Konferencję prowadziły niezastąpione Katarzyna Kowalska oraz dr Milena Ratajczak. Konferencja popularnonaukowa to tylko jedno oblicze tego wydarzenia. Drugim była strefa warsztatowo-okazowa dla dzieci i młodzieży.
W sobotę strefę całkowicie zdominowały wspaniałe występy pana Wiktora Niedzickiego, który w dwóch turach prezentował kosmiczne doświadczenia. Nasi najmłodsi, a także ich rodzice bawili się świetnie odkrywając tajniki fizyki. W niedzielę odbyło się ekskluzywne spotkanie z profesjonalistami sektora kosmicznego: dr Oskarem Karczewskim (POLSA), Eweliną Zambrzycką-Kościelnicką, dr Krzysztofem Kanawką oraz Justyną Średzińską. Podczas spotkania młodzież i dzieci pytały o szczegóły eksploracji kosmosu, a także możliwości jakie stoją przed nimi, jako przyszłej kadry tego sektora. W strefie otwartej ponadto dzieci budowały i testowały swoje rakiety, poznawały prawo wyporu z helem w roli głównej, oglądały Słońce przez specjalne teleskopy, ozdabiały ciało astrotatuażami, poznawały roboty lego, czy tworzyły własne mapki nieba. Można także było zapoznać się z działalnością wrocławskich kół naukowych Politechniki Wrocławskiej: PWr AeroSpace oraz PWr In Space. Strefę obsługiwały: klub astronomiczny Almukantarat, stowarzyszenie WroSpace, Planeta Robotów, Wrocławski Oddział PTMA, a także ESERO PL.
Przez dwa dni ponadto odbyło się szereg warsztatów dla dzieci i młodzieży, podczas których uczestnicy zamieniali się w kosmicznych inżynierów, m.in.: konstruowali lądowniki marsjańskie, poszycie wahadłowca, testowali trafianie do celu, gotowali komety, budowali spektroskopy, patrzyli na to, co niewidzialne, poznawali tajniki kosmicznej architektury, astrobiologii, mgławic czy Układu Słonecznego. Nie zabrakło także konkursów z nagrodami.
Warsztaty prowadzili przedstawiciele: Extremo Technologies, Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, Klubu astronomicznego Almukantarat, stowarzyszenia WroSpace, Junior AstroBio, Europejskiej Fundacji Kosmicznej, ESERO PL, a także koła PWr in Space.
Uczestnicy wydarzenia bardzo pozytywnie, jak zwykle komentowali całość. Kilka z nich:
?Na Space Night Wrocław trafiłam dzięki mojemu synowi. Przejechałam 600km i mój plan zwiedzania miasta legł w gruzach już podczas półgodzinnego powitania. Uczestniczyliśmy tylko w części konferencyjnej, więc tylko w tym zakresie mogę się wypowiedzieć. Niezwykle motywujące powitanie. Prof. Piotr Wrzecioniarz i Pan Wiktor Niedzicki kilkoma zdaniami rozłożyli na łopatki wszystkie moje rodzicielskie mowy motywacyjne . Dzięki olbrzymiej charyzmie prelegentów pozostałam na konferencji do końca. Jestem pod wielkim wrażeniem efektów ich nauki i pracy. Nawet mnie, przedstawiane tematy wydały się niezwykle interesujące, prelegenci spełnili oczekiwania posługując się przystępnym językiem co pozwoliło mi słuchać z ogromnym zaciekawieniem. Szczególną uwagę zwróciłam na wiele dziedzin życia, które spaja słowo astronomia. W tym kontekście omawiano ekonomię, technikę, badania naukowe, logistykę, edukację a nawet socjologię.  Nie przypuszczałam, że marzenia o kosmosie wspiera tak wiele solidnych filarów. Dużo emocji we mnie wywołała dyskusja na temat edukacji. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że szkoła dla tej dziedziny nie ma żadnej propozycji. Dopiero studia pozwalają rozwinąć pasję jaką jest astronomia. Ponadto północna część kraju nie posiada silnych ośrodków umożliwiających rozwijanie zainteresowań ? w dziedzinie astronomii ? u młodzieży w wieku 10-16 lat. Te najbardziej prężne to centralna i południowo-zachodnia część kraju. Oczywiście chwała edukatorom, których było tu wielu (także tych, których śledzimy w mediach społecznościowych). Na koniec? świetna organizacja, widoczność, nagłośnienie, program i jego realizacja. Obserwowałam tych ludzi jak w dyskretny sposób nadzorowali harmonogram. Doskonałe rozwiązanie. Bardzo dobre nagłośnienie i przekaz na FB, który jest nadal dostępny? ? Beata Sadowska.
?Wydarzenie w pełni spełniło moje oczekiwana. Przygotowanie i opieka organizacyjna na wysokim poziomie, informacje dostępne w wielu różnych punktach. Atmosfera otwartości, odkrywczości, inspiracji, życzliwości, dobrego humoru i zabawy. Widać i czuć zaangażowanie każdej osoby, która brała udział w przygotowaniach i tworzeniu imprezy. Agenda zróżnicowana, atrakcyjna dla nowicjuszy, jak i osób ?z branży?. Fantastyczne i profesjonalne, merytoryczne prowadzenie przez Milenę Ratajczak, Katarzynę Kowalską oraz Pawła Presia (klasa sama w sobie). Skupieni na meritum, uważni, zadający ciekawe pytania, dający przestrzeń rozmówcy. Jestem zachwycona energią i pasją osób, które współtworzą Wro Space, są zaangażowane w przygotowanie, prowadzenie i podsumowanie imprezy. Szczególe wyrazy wdzięczności chcę przekazać Ani Bukiewicz-Szul i Włodkowi Tarnowskiemu, którzy tworzą tę imprezę od lat, są jej sercem i silnikiem, a jednocześnie pozostają w cieniu, dając przestrzeń innym. Łączą, sieciują, motywują do działania, inspirowania i zmieniania w ten sposób własnej perspektywy. Wro Space jest platformą wymiany idei, poznawania innych punktów widzenia, a także okazją do pysznej zabawy z nauką w tle. Dodatkowo pielęgnuje wrocławską tożsamość i wrocławskie, kosmiczne korzenie. Marzy mi się, by każda szkoła miała możliwość skorzystania z inspiracji Wro Space? ? Anna Hildebrandt-Mrozek, inicjatorka Ogólnopolskiego Tygodnia Szczęścia w Szkole, Happiness at School, (kolejny raz na naszych wydarzeniach).
?Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie miałem żadnego pojęcia o tym, jak wygląda przemysł kosmiczny w Polsce i jak dużo dzieje się w tej dziedzinie od wielu lat. Wszystkie prelekcje i debaty bardzo mi się podobały. Z zafascynowaniem słuchałem wystąpień profesorów, prezesów, a także edukatorów. Odkryłem istnienie m.in. ESERO. Wydarzenie dodało mi skrzydeł do dalszej nauki i zgłębiania wiedzy o Wszechświecie, a także poszerzyło moje horyzonty w kwestii pracy w przemyśle kosmicznym w Polsce. Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, jak wielu specjalistów jest potrzebnych i mam nadzieję odnaleźć się w tej dziedzinie w najbliższej przyszłości. Wyczekuję z utęsknieniem kolejnych wydarzeń? ? Anonim, 1 raz na naszych wydarzeniach.
?Poza profesjonalnym podejściem można było wyczuć, że ludzie znajdujący się na sali stanowią jednak małą rodzinkę, co było naprawdę przyjemnym doświadczeniem  Przyjechałem trochę jako przedsiębiorca zainteresowany wejściem w tematykę, prelekcje CBK, PAK bardzo mocno mi pokazały jak wygląda ten świat i za samo to jestem wdzięczny  Przy okazji poznałem ludzi z koła naukowego więc jakaś forma networkingu też była możliwa :)? ? Mateusz Michałek, 1 raz na naszych wydarzeniach.
?Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk od początku angażuje się w wydarzenia organizowane przez Stowarzyszenie WroSpace i zamierzamy robić to nadal. Jesteśmy wdzięczni za możliwość opowiedzenia szerokiej publiczności o tym, co robimy za murami instytutu, w jakich misjach braliśmy i będziemy brać udział, i przede wszystkim podzielić się pasją do wszystkiego, co kosmiczne.  Całość była wyjątkowo profesjonalnie przygotowana. Nasz podziw i ogromny szacunek budzi zaangażowanie wolontariuszy, którzy poświęcają swój czas i zasoby, by przybliżyć kosmos wszystkim zainteresowanym. Z popularyzatorskiego punktu widzenia uważamy imprezy organizowane przez WroSpace, w tym zakończoną właśnie Space Night, za jedne z najcenniejszych na polskim rynku. Składamy ogromne gratulacje organizatorom?. ? Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka, Centrum Badań Kosmicznych PAN.
W warsztatach wzięło udział 300 dzieci. Konferencję stacjonarnie odwiedziło 120 uczestników, a zdalnie 1200. Organizatorem wydarzenia było stowarzyszenie WroSpace, a współorganizatorami: Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Polska Agencja Kosmiczna, Wrocławski Park Technologiczny oraz Scanway Sp. z o.o. Partnerami wydarzenia byli: Europejskie Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO PL, Akademia Leona Koźmińskiego, Polskie Towarzystwo Astronomiczne, Extremo Technologies, Urania ? Postępy Astronomii, Astronomia, Astrofaza oraz klub astronomiczny Almukantarat.
Serdecznie dziękujemy wszystkim zaangażowanym w organizację wydarzenia, a także publiczności.
Anna Bukiewicz-Szul (WroSpace)
https://kosmonauta.net/2022/05/podsumowanie-space-night-wroclaw/

Podsumowanie Space Night Wrocław.jpg

Podsumowanie Space Night Wrocław2.jpg

Podsumowanie Space Night Wrocław3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne rozwiązania w Rzeszowie. Za nami "Podkarpackie - Space Day 2022"
2022-05-27. Andrzej
Pierwsza studencka rakieta kosmiczna, balon stratosferyczny i łazik marsjański to kosmiczne rozwiązania zaprezentowane podczas pierwszego ?Podkarpackie - Space Day?. Wydarzenie było zorganizowane z inicjatywy Podkarpackiego Centrum Innowacji i wzięło w nim udział ponad 50 osób zainteresowanych tematyką eksploracji przestrzeni kosmicznej.
?Podkarpackie - Space Day? to wydarzenie organizowane w ramach Światowego Dnia Kosmosu, a jego celem było wszechstronne wsparcie potencjału rozwojowego uczniów i studentów realizujących autorskie projekty i prototypy rozwiązań w obszarze lotnictwa i kosmonautyki na Podkarpaciu.
Trzecim zespołem prezentującym swoje kosmiczne rozwiązania był zespół Legendary Rover z Politechniki Rzeszowskiej, który skonstruował łazika marsjańskiego, laureata wielu prestiżowych zawodów na szczeblu międzynarodowym.

Organizatorem wydarzenia było Podkarpackie Centrum Innowacji. - Realizujemy programy związane z rozwojem zasobów ludzkich w obszarze polskiego sektora kosmicznego. Takie inicjatywy jak Podkarpackie - Space Day pomagają nam zainteresować młodych ludzi z regionu tematyką kosmiczną. Do udziału w wydarzeniu zaprosiliśmy ekspertów z branży kosmicznej, m.in. przedstawiciela firmy Lockheed Martin Corporation czy Polskiej Agencji Kosmicznej. Już dziś mogę jednak powiedzieć, że to tylko jedno z wielu kosmicznych wyzwań, które przygotowaliśmy dla studentów i uczniów w tym roku - mówi Łukasz Bonarek, Dyrektor Zarządzający PCI ProtoLab.
W wydarzeniu udział wzięli również przedstawiciele firm będących członkami Klastra Technologii Kosmicznych: PIAP Space, Exatel oraz Sieć Badawcza Łukasiewicz-Instytut Lotnictwa.

Podkarpackie Space Day zostało objęte Patronatem Honorowym Polskiej Agencji Kosmicznej, Jego Magnificencji Rektora Politechniki Rzeszowskiej im. Ignacego Łukasiewicza oraz Jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego. Partnerami Merytorycznymi wydarzenia są Lockheed Martin Corporation oraz PZL Mielec, a współorganizatorami - ELSA Rzeszów i Supercluster.
Źródło: pcinn.org
Kosmiczne rozwiązania w Rzeszowie. Za nami ?Podkarpackie - Space Day?
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1181

Kosmiczne rozwiązania w Rzeszowie. Za nami Podkarpackie - Space Day 2022.jpg

Kosmiczne rozwiązania w Rzeszowie. Za nami Podkarpackie - Space Day 2022.2.jpg

Kosmiczne rozwiązania w Rzeszowie. Za nami Podkarpackie - Space Day 2022.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polsko-ukraińskie porozumienie o rozwijaniu współpracy w domenie kosmicznej
2022-05-27.
W dniu 26 maja 2022 r. zawarte zostało porozumienie określające ramy do dalszego wzmacniania partnerskich relacji kosmicznych agencji Polski (POLSA) i Ukrainy (SSAU). Sygnatariuszami są również Politechnika Rzeszowska oraz Instytut Badawczy THETA ze Lwowa. Podpisy pod dokumentem złożyli: prezes Polskiej Agencji Kosmicznej prof. Grzegorz Wrochna, rektor Politechniki Rzeszowskiej prof. Piotr Koszelnik, prezes Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy Wołodymyr Taftaj oraz dyrektor Instytutu Badawczego THETA Rusłan Gołubcow.
Porozumienie przewiduje realizację wspólnych projektów w obszarze teledetekcji Ziemi, obserwacji przestrzeni kosmicznej oraz technologii związanych z systemami wynoszenia na orbitę. Współpraca ma się przyczynić do poszerzania możliwości badawczych i rozwojowych, tworzenia oraz stosowania wiedzy i umiejętności dla rozwoju odpowiednich technologii i urządzeń. Kolejnym etapem we współpracy będą wspólne warsztaty, planowane na przełomie czerwca i lipca br. z udziałem polskich i ukraińskich specjalistów.
Jest to kolejny krok w zacieśnianiu współpracy ze stroną ukraińską, rozpoczętej jeszcze w 2015 r. Nasze kontakty zintensyfikowaliśmy po 24 lutego, czyli po rozpoczęciu rosyjskiej agresji. W ciągu kilku dni mieliśmy wypracowaną wizję dalszych działań w nowej, niełatwej sytuacji. Tu trzeba podkreślić wielki potencjał ukraińskiego przemysłu kosmicznego i tamtejszych ośrodków produkcyjnych i naukowych, dawniej w istotny sposób składających się na osiągnięcia radzieckie, a potem budujących swoją własną, silną pozycję. Polskie firmy oraz inżynierowie i badacze doskonale wiedzą, że współpraca z partnerami z Ukrainy może im przynieść ewidentne korzyści
Grzegorz Wrochna
Jak podkreślił prezes Ukraińskiej Agencji Kosmicznej (SSAU), porozumienie jest kolejnym syganałem liderów obu państw odnośnie zacieśniania dwustronnej współpracy.
Strona ukraińska postrzega współpracę z Polską w technologiach kosmicznych, jako szansę na opracowanie wspólnych rozwiązań mających zastosowanie dla misji obserwacji Ziemi oraz w rakietowych systemach wynoszenia na orbitę okołoziemską.
Wołodymyr Taftaj
Obecnie w rzeszowskim Oddziale Terenowym POLSA, w roli oficera łącznikowego między agencjami i sektorami kosmicznymi obu krajów funkcjonuje wieloletnia współpracowniczka SSAU. Ponadto, POLSA wspiera działania Ukrainy w zakresie jej starań o członkostwo w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Agencja udziela również wsparcia ukraińskiemu sektorowi kosmicznemu przez prezentowanie oferty ukraińskich podmiotów na stoiskach wystawienniczych POLSA (np. podczas targów kosmiczno-obronnych FIDAE w Chile w kwietniu br.).
Zawarte właśnie porozumienie wyznacza dodatkowe pole współpracy POLSA z Politechniką Rzeszowską. Miesiąc wcześniej Agencja i rzeszowska uczelnia techniczna przyjęły plan uruchomienia obserwatorium przestrzeni kosmicznej na terenie Akademickiego Ośrodka Szybowcowego w Bezmiechowej. Inwestycja ta związana jest z potrzebą rozwoju krajowych zdolności w zakresie świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej (SSA). Jak podkreślił rektor prof. dr hab. inż. Piotr Koszelnik jest to kolejny krok do rozwoju współpracy naukowej Politechniki Rzeszowskiej z zakresu technologii kosmicznych i satelitarnych.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
Fot. Polska Agencja Kosmiczna
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/polska/polsko-ukrainskie-porozumienie-o-rozwijaniu-wspolpracy-w-domenie-kosmicznej

Polsko-ukraińskie porozumienie o rozwijaniu współpracy w domenie kosmicznej.jpg

Polsko-ukraińskie porozumienie o rozwijaniu współpracy w domenie kosmicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczna planetoida obok Ziemi. Astronomowie publikują nagranie

2022-05-27. Filip Mielczarek

Dzisiaj (27.05) o godzinie 16:00 czasu polskiego obok Ziemi przeleciała gigantyczna planetoida. Astronomowie obserwowali ją za pomocą teleskopów. Nagranie z jej przelotu trafiło do sieci.


NASA Center for Near Earth Object Studies (CNEOS) informuje, że kosmiczna skała 7335 (1989 JA) jest naprawdę ogromna. Jej średnica wynosi aż 1,8 kilometra. Gdyby zderzyła się z naszą planetą, skutki tego wydarzenia byłyby opłakane dla całej ludzkości. Naukowcy nie ukrywają, że znaleźlibyśmy się na skraju zagłady.
Planetoida ominęła jednak Ziemię w odległości 4 milionów kilometrów. To blisko 10 razy więcej niż dystans dzielący Ziemię i Księżyc. Pomimo tego faktu, jej wielkość, została sklasyfikowana jako "potencjalnie niebezpieczna", ponieważ w przyszłości może stanowić dla nas zagrożenie.
Planetoida 7335 (1989 JA) ma 1,8 kilometra średnicy
Najnowsze obserwacje tej kosmicznej skały pokazują, że przeleciała obok Ziemi z imponującą prędkością 76 tysięcy kilometrów na godzinę. Mamy tu do czynienia z tzw. asteroidą grupy Apollo, która odnosi się do obiektów okrążających Słońce, cyklicznie przecinających orbitę Ziemi, a czasem także Wenus i Merkurego. Na stan z końca 2020 roku kategoria ta liczy ponad 13 tysięcy obiektów.

Przelot 7335 (1989 JA) był bacznie obserwowany przez rzesze astronomów z całego świata. Dzięki badaniom będziemy mogli dowiedzieć się, skąd przybył do nas tej tajemniczy obiekt, ile liczy sobie lat i czy skrywa w sobie informacje, które mogą okazać się dla nas pomocne na drodze rozwikłania zagadek historii formowania się Układu Słonecznego.
Co ciekawe, NASA śledzi rocznie ok. 29 tysięcy obiektów bliskich Ziemi. Pod terminem NEO (ang. near-Earth object) kryją się wszystkie obiekty astronomiczne, które przelatują w zasięgu 48 milionów kilometrów od orbity naszej planety. Część z nich stanowi dla nas zagrożenie. Wielu naukowców uważa, że właśnie takie obiekty są jednocześnie niszczycielami i dawcami życia. W przyszłości jeden z takich mógł bowiem zasiać życie na naszej planecie.

Obok Ziemi przeleciała ogromna planetoida /123RF/PICSEL

 Potentially Hazardous Asteroid (7335) 1989 JA close encounter: live from Australia ? 27 May 2022

 
https://www.youtube.com/watch?v=uPKTW91E7Q0

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-gigantyczna-planetoida-obok-ziemi-astronomowie-publikuja-nag,nId,6054177

Gigantyczna planetoida obok Ziemi. Astronomowie publikują nagranie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiej okazji długo nie będzie. Można kupić nietypowy regolit księżycowy
2022-05-27. Radek Kosarzycki
Jesteś miłośnikiem astronomii? Myśli o przestrzeni kosmicznej i skałach kosmicznych sprawiają, że ciarki przechodzą ci po plecach? Wyobraź sobie, że możesz dostać w swoje ręce odrobinę regolitu, czyli pyłu z powierzchni Księżyca przywiezionego w 1969 r. przez załogę Apollo 11, ludzi, którzy pierwsi w historii chodzili po Księżycu. Ktoś wkrótce właśnie takim regolitem księżycowym będzie się cieszył.
20 lipca 1969 r. o godzinie 22:17:40 polskiego czasu lądownik księżycowy Eagle wylądował w Tranquility Base na powierzchni Księżyca. O godzinie 4:56 polskiego czasu but Neila Armstronga stanął na powierzchni Srebrnego Globu, na którym przez poprzednie 4,5 miliarda lat jego istnienia nigdy żadnej żywej istoty (najprawdopodobniej!) nie było.
Gdzieś w ciągu kolejnych 15 godzin astronauci Neil Armstrong i Buzz Aldrin pobrali z powierzchni Księżyca próbki skał i regolitu, które dostarczyli na powierzchnię Ziemi cztery dni później. Niewielka ilość pyłu właśnie z tego ładunku trafiła teraz na aukcję.
Regolit księżycowy, prawie nówka, nieśmigany, nie było palone
RR Auction, amerykańska firma specjalizująca się w sprzedaży kosmicznych pamiątek organizuje aukcję, na której do sprzedaży będzie odrobina regolitu, który został? przetrawiony przez karaluchy. Co więcej, pył został wydobyty z wnętrza karaluchów, które swoją drogą dołączone są do zestawu. Aukcja, która rozpoczęła się w czwartek, potrwa do 23 czerwca.
Zaraz, co? Karaluchy zjadły próbki z Księżyca?
Jeżeli wydaje ci się, że być może karaluchy dostały się niepostrzeżone do magazynu z próbkami księżycowymi i zaczęły się nimi karmić, to się grubo mylisz. Historia zwierząt wystawionych na działanie skał księżycowych ma zupełnie inne podłoże.
Przed pierwszą misją księżycową astronomowie tak naprawdę nie wiedzieli czego mają się spodziewać. Czy skały księżycowe promieniują, czy są trujące, czy w ogóle mają jakieś inne cechy - tego nie wiedział nikt. Dlatego też, aby uchronić życie na Ziemi przed zgubnym działaniem skał kosmicznych, zaraz po wylądowaniu na Ziemi astronauci rozpoczęli trwającą kilka tygodni kwarantannę w specjalnym laboratorium już na Ziemi. Zanim ich wypuszczono, wystawiono na działanie skał kosmicznych ryby, myszy i? także karaluchy. Naukowcy chcieli sprawdzić, czy kontakt z regolitem ich nie zabije. Na badania tego typu przeznaczono ponad dwa kilogramy skał przywiezionych ze Srebrnego Globu. Trzy tygodnie minęły, a żadne zwierzę nie umarło na skutek kontaktu z pyłem kosmicznym. Astronauci mogli wrócić do świata żywych i rozpocząć trwające pół wieku życie celebrytów opowiadających o swojej podróży w kosmos.
O zwierzętach jednak nikt nie zapomniał. NASA zatrudniła entomolożkę, której zadaniem miało być zbadanie wpływu regolitu na karaluchy. Sekcja zwłok owadów pozwoliła jej wydobyć spożyty przez nie pył kosmiczny. I właśnie ten pył, który był już i na Księżycu i we wnętrznościach karalucha wystawiono teraz na aukcję.
Aukcja rozpoczęła się w czwartek od 10 000 dol. i w ciągu doby cena regolitu wzrosła do 11 000 dol. RR Auctions prognozuje jednak, że ostatecznie próbka zostanie sprzedana za około 400 000 dol. Sprawdzimy za miesiąc.
https://spidersweb.pl/2022/05/aukcja-regolit-ksiezycowy-apollo-11.html

Takiej okazji długo nie będzie. Można kupić nietypowy regolit księżycowy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W górnych warstwach atmosfery odkryto nowy związek chemiczny. Może być istotny
2022-05-27. Radek Kosarzycki
Chcemy badać skład atmosfer planet pozasłonecznych. Wydaje nam się, że całkiem dobrze znamy atmosfery znacznie bliższych nam planet Układu Słonecznego. Wtem, okazuje się, że nie znamy składu chemicznego nawet atmosfery Ziemi. Naukowcy właśnie dostrzegli zupełnie nowy związek chemiczny w górnych warstwach atmosfery Ziemi.
Owszem, wszyscy wiemy ze szkoły podstawowej, że atmosfera naszej planety składa się w 78 proc. z azotu, 21 proc. z tlenu, 1 proc. z argonu, 0,04 proc. z dwutlenku węgla. Problem w tym, że w dużo mniejszych ilościach znajdziemy w atmosferze także całą paletę innych pierwiastków.
Naukowcy właśnie wykazali, że w atmosferze występuje także cała klasa związków organicznych zwanych wodorotrójtlenkami, które choć są bardzo nietrwałe, mogą mieć realny wpływ na atmosferę. Jaki? To właśnie należy sprawdzić.
Nie jest bowiem tak, że związki te pojawiły się w atmosferze dopiero teraz. Zapewne były w niej cały czas, ale nie mieliśmy świadomości ich istnienia. Teraz jednak kiedy wiemy, że one istnieją, trzeba jak najszybciej sprawdzić, czy mogą mieć one jakiś wpływ np. na zachodzące w atmosferze zmiany klimatyczne.
Jak przypominają naukowcy, jeżeli połączymy dwa atomy wodoru z atomem tlenu, otrzymamy wodę, ułatwiającą powstanie życia takiego jak znamy. Jeżeli do tego związku dodamy natomiast jeszcze jeden atom tlenu, otrzymamy nadtlenek wodoru, który z kolei niszczy życie. Odkryte właśnie w atmosferze trójtlenki (zwane także hydrotrioksydami (ROOOH), to związki, chemiczne z trzema połączonymi ze sobą atomami tlenu. Zważając na to, jak dużą różnicę robi atom tlenu między wodą a nadtlenkiem wodoru, istotne jest jak najszybsze poznanie właściwości trójtlenków.
Skąd się biorą trójtlenki?
Naukowcom udało się zaobserwować powstawanie trójtlenków w warunkach atmosferycznych w wyniku rozpadu takich substancji jak chociażby izopren. Emisja izoprenu może odpowiadać za powstawanie nawet 10 mln ton trójtlenków rocznie. Same związki istnieją w atmosferze od kilku minut do kilku godzin. W tym czasie mogą wchodzić w liczne reakcje utleniając np. drobne ziarna stałe unoszące się w atmosferze ziemskiej.
Z tego też powodu w najbliższym czasie będzie badamy wpływ trójtlenków zarówno na zdrowie ludzi i zwierząt, ale także na zmiany klimatyczne. Zawsze to będzie dodatkowa cegiełka do naszej wiedzy o bezpośrednio otaczającym nas świecie. Wszak między twoimi oczami a ekranem twojego komputera zapewne znajduje się kilka miliardów cząsteczek trójtlenków. Wypadałoby wiedzieć jak one na nas wpływają.
https://spidersweb.pl/2022/05/trojtlenek-wodoru-h2o3-atmosfera-ziemi.html

 

W górnych warstwach atmosfery odkryto nowy związek chemiczny. Może być istotny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie wylądują na planetoidzie w 2073 roku. Albo i nie
2022-05-27. Radek Kosarzycki

Wróżenie z fusów to bardzo satysfakcjonujące zajęcie. Tak przynajmniej mi się wydaje, kiedy obserwuję jak dobrze radzą sobie wróżki i wróże oraz jak zadowoleni są zwykle ich klienci. Czasami jednak i w nauce można natrafić na wróżki. Wtedy wróżby spisywane są w formie artykułów naukowych. Ostatnio na przykład ktoś pokusił się o ustalenie przyszłości załogowej eksploracji przestrzeni kosmicznej. Oto wyniki.
Bardzo długo nie było wiadomo czy i kiedy ludzie polecą w przestrzeń kosmiczną. Nawet kiedy Gagarin, Glenn czy Tierieszkowa polecieli w kosmos, nie było wiadomo czy kiedykolwiek polecimy dalej. W 1969 roku jednak w przestrzeń kosmiczną poleciał statek Apollo 11, który wyrwał się z bezpośredniego otoczenia Ziemi i dostarczył trzech astronautów w okolicę Księżyca, a następnie dwóm pozwolił stanąć na jego powierzchni. Wydarzenie to na ekranach telewizorów obserwowały setki miliony ludzi na całym świecie. Potem udało się po raz drugi, a gdy w końcu leciał statek Apollo 13, to nikt już nawet nie chciał tego relacjonować, no bo w sumie ?co nowego, Panie??. Dopiero gdy statek uległ awarii i rozpoczęła się walka o życie astronautów oddalających się od Ziemi, media zainteresowały się tym lotem.
Pod koniec 1972 r. gdy z powierzchni Księżyca startował ostatni statek programu Apollo, ludzkość spoglądała już w przyszłość. Na Księżyc wszak umieliśmy już polecieć, wylądować, pozwiedzać i wrócić. Trzeba było patrzeć dalej. Szacunki zatem wskazywały, że do końca XX wieku astronauci postanowili polecieć w kierunku Wenus (!) lub Marsa.
Rozwój nie jest jednak liniowy
Świat nas zweryfikował. Owszem rozwój technologii galopuje od wtedy po dzień dzisiejszy. Mimo to nie polecieliśmy ani na Marsa, ani na Wenus. Więcej, nie polecieliśmy przez kolejne 50 lat nawet na Księżyc, na który przecież latać już umieliśmy. Nawet teraz pół wieku później, powrót na Księżyc okazuje się wymagać dekady zmagań. Można zaryzykować twierdzenie, że nie tylko nie zrobiliśmy kolejnego kroku do przodu, ale nawet zrobiliśmy jeden w tył. Lot na Księżyc wydaje się dzisiaj trudniejszy niż 1970 roku.
Mimo to naukowcy starają się bezustannie zgadnąć co będzie możliwe za 10, 20 czy 50 lat. Jeżeli wybierzemy odpowiednio duży odstęp czasowy, to zazwyczaj wszyscy są przekonani, że w tak długim okresie czasu to zasadniczo będziemy w stanie zrobić wszystko. Nawet mimo tego, że ostatnie 50 lat pokazuje na coś dokładnie odwrotnego.
Kiedy polecimy gdzieś dalej?
W najnowszym artykule naukowym specjaliści od rakiet z JPL w Pasadenie postanowili spróbować ustalić kiedy ludzkość doleci w dalsze rejony Układu Słonecznego. Oczywiście, w takich badaniach nie sposób uwzględnić wszystkich wyzwań stojących przed naukowcami. Z tego też powodu cała analiza oparta jest jedynie o dwa czynniki: tempo wzrostu budżetów sektora kosmicznego, tempo rozwoju technologii od czasu powstania agencji kosmicznej.
Trzeba mieć świadomość jak ogromny jest tu margines błędu i jak naiwne mogą być te obliczenia. Z drugiej jednak strony prezes SpaceX Gwynne Shotwell także przekonuje, że ludzie staną na powierzchni Marsa przed końcem tej dekady, choć doskonale wie, że to całkowita bzdura. Dobrze będzie, jeżeli do tego czasu człowiekowi uda się stanąć ponownie na powierzchni Księżyca. O Marsie możemy zapomnieć.
Co zatem wyszło z obliczeń?
Najpierw w najbliższych kilku latach musimy wrócić na Księżyc i stworzyć tam załogową bazę. To ona będzie stanowiła niejako przygotowanie dla załogowych misji marsjańskich. Jakby nie patrzeć, lepiej we własnym ogródku (Księżyc) przetestować wszystkie technologie niż dopiero w trakcie podróży do dużego miasta (Mars), bo jak nam coś wysiądzie po drodze, to z Księżyca wrócimy, ale z drogi do Marsa już nie zawrócimy.
Według speców z JPL na Marsie możemy wylądować w okolicach 2037 roku. Brzmi to nawet w miarę rozsądnie. Chciałbym zobaczyć jak Elon Musk przekonuje, że to bardzo pesymistyczna wizja.
Idąc dalej ? zakładając, że na Marsie także stworzymy bazę, która w jakimś sensie stanie się niezależna od Ziemi ? możemy myśleć o eksploracji dalszych rejonów Układu Słonecznego. Gdzie lecimy dalej?
Naukowcy ewidentnie podążyli tropem twórców serialu Expanse i wysłali ludzi w rejon Pasa Planetoid, gdzie powinniśmy dotrzeć w 2073 roku, a następnie w okolice Jowisza i Saturna, gdzie dotrzemy odpowiednio w 2103 i 2132 roku.
Czyli w ciągu 110 lat mielibyśmy rozciągnąć swoją obecność z orbity okołoziemskiej (400 km nad powierzchnią Ziemi) do orbity Saturna (1 300 000 000 km od Ziemi). Odważne założenie, zważając na fakt, że w ciągu ostatnich 50 lat rozciągnęliśmy swoją obecność z orbity Księżyca do?. a nie, nawet na Księżyc nie umiemy wrócić.
Zastanawiam się, jakie wy macie na ten temat zdanie? Weźmy na przykład rok 2100. Gdzie do wtedy najdalej dotrze ludzkość? Saturn? Jowisz? Pas Planetoid? Może jednak tylko Mars? A może Księżyc? Zostawcie odpowiedź w komentarzu pod spodem. I tak nikt nie sprawdzi, czy mieliście rację. Za 80 lat tylko najmłodsi z nas jeszcze będą mogli zweryfikować te założenia.
https://www.pulskosmosu.pl/2022/05/27/zalogowa-eksploracja-kosmosu-wrozba/

 

Ludzie wylądują na planetoidzie w 2073 roku. Albo i nie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa superziemia odkryta w ekosferze czerwonego karła
2022-05-27. Radek Kosarzycki
Ross 508 to czerwony karzeł oddalony od nas o 36,5 roku świetlnego. Jak na czerwonego karła przystało, nawet przy tak małej odległości jest on wciąż zbyt ciemny, aby go dojrzeć gołym okiem. Mimo to właśnie teraz astronomowie obserwujący delikatne ruchy tej gwiazdy odkryli okrążającą go planetę.
Dane obserwacyjne wskazują, że w tym przypadku mamy do czynienia z planetą o masie czterokrotnie większej od masy Ziemi. Oznacza to, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z planetą skalistą, a nie gazową.
Ross 508 b
No dobrze, tutaj dobre wiadomości raczej się kończą. Małe bowiem istnieją szanse, że na powierzchni planety odkrytej za pomocą japońskiego Teleskopu Subaru istnieją warunki sprzyjające powstaniu życia.
W 2019 r. naukowcy z Japonii postanowili poszukać planet pozasłonecznych krążących wokół stosunkowo ciemnych czerwonych karłów. W tym przypadku jednak nie poszukiwali ? jak to się zwykle robi ? spadków jasności gwiazdy na skutek tranzytu planety na jej tle. Zamiast tego naukowcy przyglądali się czerwonym karłom mierząc precyzyjnie ich ruch własny. Delikatne wahania gwiazdy mogą bowiem wskazywać, że wokół takiej gwiazdy krąży jakaś planeta. Jakby nie patrzeć, gdy mamy układ dwóch ciał, takich jak np. gwiazda i planeta, to nawet jeżeli mówimy, że planeta krąży wokół gwiazdy, to w rzeczywistości oba te składniki krążą wokół wspólnego środka masy. Tak samo jak gwiazda oddziałuje grawitacyjnie na planetę, tak i planeta oddziałuje ? aczkolwiek słabiej ? na gwiazdę.
Precyzyjny pomiar prędkości gwiazdy w kierunku do i od Ziemi ? za pomocą przesunięcia dopplerowskiego ? pozwala ustalić, czy mamy do czynienia z gwiazdą, wokół której krąży planeta.
Ross 508 b to pierwsza planeta odkryta w ramach nowego programu obserwacyjnego realizowanego za pomocą Teleskopu Subaru. Superziemia (najprawdopodobniej) o masie 4 mas Ziemi okrąża swoją gwiazdę w ciągu zaledwie 10,75 dni.
Oczywiście to znacznie szybciej niż Ziemia okrąża Słońce, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z dużo mniejszą i dużo chłodniejszą od Słońca gwiazdą. W efekcie, mimo znacznie mniejszej odległości między oboma składnikami, ilość promieniowania z gwiazdy docierająca na powierzchnię Ross 508 b jest tylko 40 proc. większa od ilości światła słonecznego padającego na powierzchnię Ziemi. Możemy zatem powiedzieć, że planeta znajduje się przy wewnętrznej krawędzi ekosfery swojej gwiazdy.
Możliwe, że wkrótce dowiemy się nieco więcej o samej planecie, bowiem wszystko wskazuje na to, że Ross 508 b przechodzi regularnie na tle swojej gwiazdy, a to znaczy, że np. obserwatorium TESS będzie w stanie dostrzec powodowane przez nią spadki jasności. Dzięki temu, że TESS w kwietniu i w maju obserwuje właśnie ten sektor nieba, być może już teraz naukowcy mają dane dot. składu atmosfery planety.
Gwiazda Ross 508, której masa to zaledwie 0,18 masy Słońca, jest aktualnie jedną z najmniejszych i najciemniejszych gwiazd, wokół której udało się odkryć planetę metodą prędkości radialnych. Możliwe zatem, że wkrótce zaleje nas cała fala nowych egzoplanet.
Źródło: arXiv
https://www.pulskosmosu.pl/2022/05/27/ross-508-b-nowa-superziemia/

 

Nowa superziemia odkryta w ekosferze czerwonego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok na karku nie robi wrażenia na dronie Ingenuity. Przeleć się razem z nim
2022-05-27. Radek Kosarzycki
Już dawno wszyscy zapomnieli, że dron Ingenuity poleciał na Marsa tak naprawdę tylko po to, aby sprawdzić, czy w ogóle istnieje możliwość sterowania dronem w tak nietypowych warunkach (niska grawitacja, rzadka atmosfera). To już dawno nieaktualne.
Dron Ingenuity zgodnie z planem oderwał się od powierzchni Marsa, wzniósł na kilka metrów i stabilnie wylądował na Marsie. W centrum kontroli misji zapanowała euforia. Udało się. Każdy kolejny lot miał być już tylko przedłużaniem tego sukcesu. Misja już była sukcesem, pozostało jedynie ustalenie jak dużym. A może uda się polecieć wyżej, a może uda się obrócić w czasie lotu, a może uda się polecieć i wylądować gdzie indziej. Rozszerzona, najbardziej optymistyczna wersja misji zakładała nawet pięć coraz trudniejszych lotów.
Jak już wiemy, Ingenuity poradził sobie doskonale i po pięciu lotach nie miał absolutnie zamiaru kończyć misji. Z braku innego pomysłu naukowcy postanowili sprawdzić, czy dron można wykorzystać do rekonesansu terenu przed wysłaniem w niego łazika Perseverance stojącego nieopodal. I tak od roku to nietypowe marsjańskie duo podróżuje sobie po dnie krateru Jezero na Marsie.
Podczas ostatniego lotu dron leciał sobie nad śladami pozostawionymi przez łazik Perseverance, oczywiście przy okazji je fotografując. Zdjęcia te właśnie dotarły na Ziemię. Przyznacie, że to niesamowite, że na tym niesamowicie małym wycinku powierzchni Marsa aż kipi od mechanicznego życia. Po powierzchni sunie kilkusetkilogramowy łazik, nad nim leci minihelikopter. A przecież w rzeczywistości wokół nich są tylko miliony kwadratowe powierzchni Marsa, na których nikt, nigdy przez 4,5 miliarda lat nie był. Żadnego życia, nic. Można powiedzieć, że nawet te skały marsjańskie w pobliżu nigdy nie słyszały nic poza delikatnym pomrukiem wiatru czy głuchym uderzeniem o powierzchnię jakiegoś meteoru. Ok, może trzy miliardy lat temu faktycznie była tam woda. Ale co do zasady, urządzenia, mechaniczne istoty poruszające się niechaotycznie, ale z konkretnie sprecyzowanymi zamiarami? Tego Mars nigdy nie widział i to my zmieniliśmy to jako pierwsi. Chyba.
Jak na razie możemy cieszyć się zdjęciami przesłanymi na Ziemię przez naszych mechanicznych pomocników. Być może jednak kiedyś człowiek sam tam stanie. Gwynne Shotwell ze SpaceX mówi, że będzie to w ciągu najbliższych ośmiu lat, naukowcy przekonują, że raczej w ciągu dwudziestu. Niezależnie od tego kto ma rację, jest na co czekać. Póki co, lecimy z Ingenuity.
Mars helicopter Ingenuity soars over rover tracks! See entire flight 28
https://www.youtube.com/watch?v=UAnlPIujNCA

https://www.pulskosmosu.pl/2022/05/27/ingenuity-slady-perseverance/

Rok na karku nie robi wrażenia na dronie Ingenuity. Przeleć się razem z nim.jpg

Rok na karku nie robi wrażenia na dronie Ingenuity. Przeleć się razem z nim2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja edukacyjna ''Kosmos nasz świat"
2022-05-27.
W dniu 27 maja 2022 r. w Szkole Podstawowej nr 91 w Łodzi odbędzie się konferencja edukacyjna, której tematem przewodnim jest KOSMOS. Gośćmi konferencji będą m.in. dr Natalia Zalewska (CBK PAN) oraz Artur Chmielewski, inżynier z JPL NASA. Wydarzenie, odbywa się we współpracy z Łódzkim Uniwersytetem Dziecięcym Politechniki Łódzkiej w ramach międzynarodowego projektu PHERECLOS
Na pomysł zorganizowania konferencji o tematyce kosmicznej wpadli uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 91 w Łodzi. Wydarzenie realizowane jest w ramach międzynarodowego projektu PHERECLOS (Partnerships for pathways to Higher Education and science engagement in Regional Clusters of Open Schooling? finansowanego z programu badawczego H2020). Współorganizatorem konferencji jest Łódzki Uniwersytet Dziecięcy Politechniki Łódzkiej oraz Fundacja KOLOROWO.
Patronat nad wydarzeniem objęły: Polska Agencja Kosmiczna, Centrum Badań Kosmicznych PAN, Polska Fundacja Fantastyki Naukowej oraz EC1 ? Miasta Kultury.
Projekt zakłada współpracę szkół i ośrodków akademickich z myślą o stworzeniu wspólnych środowisk edukacyjnych. Powstające tzw. Lokalne Klastry Edukacyjne ? Local Education Clusters ? mają działać jako czynniki sprzyjające innowacjom w edukacji, skupiając szkoły i inne podmioty w systemie edukacyjnym (uniwersytety, organizacje rządowe i pozarządowe, firmy, organizacje charytatywne, muzea).
W ramach konferencji, która rozpocznie się o godz. 14:00, a zakończy o godz. 17:00, przewidziano m.in. trzy warsztaty (Media przyszłości, Transport przyszłości i Wiedza o kosmosie), oraz wywiad z Arturem Chmielewskim, inżynierem z JPL NASA. Każdy z warsztatów potrwa 40 minut.
Warsztat: ?Media przyszłości?
Gościem specjalnym będzie Ada Pawlak. Warsztat będzie zajmował się ewolucją w przekazywaniu informacji, która obejmie zarówno Internet, gry komputerowe, roboty i sztuczną inteligencję.
Witajcie! Serdecznie zapraszamy na warsztaty! Nasza grupa będzie opowiadała o mediach, a dokładniej o mediach przyszłości. W dzisiejszych czasach głównym źródłem informacji jest Internet. On także się zmienia! Na pewno zauważyliście, jak ewoluują gry komputerowe. Pewnie słyszeliście o robotach i sztucznej inteligencji. O tym wszystkim będziemy chcieli Wam opowiedzieć. Bądźcie z nami!
Warsztat: ?Transport przyszłości?
Czy marzyłeś kiedyś o locie w Kosmos i zobaczeniu naszej planety z góry? Czy chciałbyś prowadzić samochód i jednocześnie czytać książkę lub grać na konsoli? A może interesujesz się fotografią i chcesz robić zdjęcia i filmy z lotu ptaka? Jeśli tak, to wybierz naszą tematykę warsztatów i dowiedz się: czym jest Starship, jak działa samochód autonomiczny czy dron. Jaki będzie transport przyszłości? O tym powiemy na naszych warsztatach. ZAPRASZAMY!
Warsztat: Wiedza o Kosmosie i historia jego podboju
Gościem specjalnym będzie dr Natalia Zalewska z Centrum Badan Kosmicznych PAN.
Czy jesteś ciekaw, jak zbudowany jest Układ Słoneczny? A może jesteś pasjonatem podbojów Kosmosu? Jeśli tak, to dobrze trafiłeś! Zapraszamy Cię bardzo serdecznie do udziału w naszych warsztatach. Dowiesz się na nich: co to jest Wszechświat, ile ma lat, jak powstał, jaki jest duży i z czego się składa. Opowiemy Ci także o historii badań i podróży kosmicznych. Miło nam będzie Cię gościć. Zapraszamy i do zobaczenia!
Źródło: CBK PAN, Kosmos nasz świat
Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konferencja-komos-nasz-swiat

Konferencja edukacyjna 'Kosmos nasz świat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gromada gwiazd Westerlund 1: żłobek olbrzymich gwiazd w cieniu
2022-05-27.
Zespół naukowców opracował szczegółowe badanie najbardziej masywnej młodej gromady gwiazd w Drodze Mlecznej. Gromada ta zawiera różne typy olbrzymich gwiazd w różnych fazach ewolucji i może być wykorzystana jako doskonałe laboratorium do badania formowania się i ewolucji masywnych gwiazd.
Gwiazdy mają tendencję do formowania się w gromady, zawierające kilka tysięcy gwiazd, które mają ten sam wiek i skład, chociaż wykazują różnice ewolucyjne. Wśród gromad znajdujących się w wewnętrznych regionach Drogi Mlecznej doskonałym przykładem jest młoda gromada Westerlund 1, która ma mniej niż 10 milionów lat (dla porównania Słońce ma pięć miliardów lat) i jest uważana za najbardziej masywną gromadę w naszej Galaktyce. Jej populacja jest idealnym laboratorium do badania masywnych gwiazd. Jednak jest ona ukryta za obszarem pyłowym, co utrudnia jej badanie. Teraz grupie badaczy udało się przeniknąć przez pył, bardzo dokładnie oszacować odległość do gromady i przeanalizować otaczającą ją populację gwiazd.

Populacja gwiazd związanych z Westerlund 1, która wygląda jak katalog olbrzymów, obejmuje wszystkie typy masywnych gwiazd, od olbrzymów typu O i nadolbrzymów, do czerwonych nadolbrzymów, kilku niezwykle jasnych hiperolbrzymów typu B, i kilku żółtych hiperolbrzymów. Niektóre z nich znajdują się w rzadkich fazach ewolucji i na różne sposoby oddziałują ze sobą w układach podwójnych, co czyni tę grupę gwiazd idealną do rozróżnienia procesów ewolucyjnych w bardzo masywnych gwiazdach. Dokładne określenie mas i wieku gwiazd zależy jednak od parametrów uzyskanych dla gromady, a do tej pory jedną z głównych niewiadomych była jej odległość, a także efekt ekstynkcji jej światła przez pył międzygwiazdowy znajdujący się między nami a gromadą.

Relikt Galaktyczny i słownik olbrzymich gwiazd
Westerlund 1 jest niewątpliwie jednym z najciekawszych obiektów w naszej Galaktyce ? mówi Ignacio Negueruela, profesor Uniwersytetu w Alicante, który jest pierwszym autorem pracy. Ze względu na dużą ilość pyłu między nami a gromadą, nawet tak zaawansowany teleskop kosmiczny jak Gaia ma trudności z dostarczeniem nam wysokiej jakości danych. Musieliśmy zastosować skomplikowaną obróbkę statystyczną obserwacji, aby uzyskać tak dokładną wartość odległości. Gaia dostarczyła nam jednak znacznie więcej informacji, podając rzeczywiste rozmiary gromady i pozwalając zidentyfikować w niej nieznane wcześniej gwiazdy.

Emilio J. Alfaro, badacz z Instituto de Astrofísica de Andalucía (IAA-CSIC) i współautor artykułu podkreśla znaczenie danych z Gaia dla wyselekcjonowania gwiazd będących członkami gromady i określenia ich dokładnych odległości. Gromada znajduje się około 13 000 lat świetlnych od Słońca, co oznacza, że jej masa jest bliższa 100 000 mas Słońca niż kilku dziesiątkom tysięcy, i pokazuje, że jest to najbardziej masywna młoda gromada gwiazd w Grupie Lokalnej Galaktyk, z wyjątkiem R136 w Wielkim Obłoku Magellana.

Nowe wskazówki dotyczące spiralnej struktury Drogi Mlecznej
Dane z Gaia-EDR3 wraz z nowymi obserwacjami spektroskopowymi uzyskanymi za pomocą AAOmega (spektrograf Omega na Teleskopie Anglo-Australijskim) pozwoliły zespołowi na zlokalizowanie dużego skupiska niebieskich gwiazd, które mogą znajdować się w odległości około 6500 lat świetlnych od Słońca, i które stanowią kompleks formowania się gwiazd lub odcinek nieznanego wcześniej ramienia spiralnego.

Wykrycie skupiska niebieskich gwiazd, o ruchu kątowym bardzo podobnym do ruchu gromady, ale bliżej nas, wymaga bardziej szczegółowych badań, które wskażą nam ich naturę i pochodzenie. W tym kierunku w płaszczyźnie Galaktyki znajduje się duża liczba młodych gwiazd, a wyznaczona przez nas odległość do Westerlund 1 daje nam również wskazówkę co do prawdopodobnego położenia jednego z wewnętrznych ramion spiralnych Galaktyki, co jest podstawą do zrozumienia jej struktury spiralnej ? dodaje Alfaro.

Jedynie gromady kuliste, stare skupiska gwiazd w galaktycznym halo, mają masy w zakresie porównywalnym lub większym niż Westerlund 1 (od 10 000 do miliona mas Słońca). Należą one jednak do najstarszych obiektów w Galaktyce, których wiek przekracza 12 miliardów lat. Poznanie procesu formowania się tej bardzo młodej gromady gwiazd może dostarczyć nam wskazówek, które pomogą zrozumieć, jak obecnie formują się najbardziej masywne gromady i dlaczego jest ich tak mało.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Obraz młodej gromady gwiazd Westerlund 1 z danymi z artykułu. Źródło: IAC.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/05/gromada-gwiazd-westerlund-1-zobek.html

Gromada gwiazd Westerlund 1 żłobek olbrzymich gwiazd w cieniu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe obrazy Słońca okiem sondy Solar Orbiter
2022-05-27.
Sekwencja zdjęć wykonanych przez sondę Solar Orbiter ukazuje procesy zachodzące na Słońcu.
Film ukazujący dynamikę Słońca powstał ze złożenia setek obrazów wykonanych w świetle ultrafioletowym. Jednym z instrumentów zainstalowanych na pokładzie sondy ESA/NASA Solar Orbiter jest kamera Extreme Ultraviolet Imager (EUI). EUI rejestruje światło emitowane przez gaz podgrzany do temperatury około miliona stopni Celsjusza.
Sekwencja zdjęć powstała w trakcie przelotu sondy Solar Orbiter w pobliżu Słońca od 30 stycznia do 4 kwietnia 2022 roku.
źródło: ESA & NASA/Solar Orbiter/EUI team; E. Kraaikamp (ROB)
ESA & NASA/Solar Orbiter/EUI Team, E. Kraaikamp (ROB)
https://nauka.tvp.pl/60424871/niezwykle-obrazy-slonca-okiem-sondy-solar-orbiter

 

Niezwykłe obrazy Słońca okiem sondy Solar Orbiter.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja: kolejny satelita rozpoznawczy na orbicie
2022-05-27. Mateusz Mitkow
Federacja Rosyjska zwiększa świadomość sytuacyjną dzięki nowym instrumentom umieszczanym w przestrzeni kosmicznej. W związku z pomyślnie przeprowadzonym startem systemu nośnego Sojuz 2.1a z Plesiecka na orbitę został wyniesiony kolejny satelita wojskowy Bars-M 3. Należy on do rodziny instrumentów cyfrowej obserwacji Ziemi, która liczy już trzy urządzenia.
Start został przeprowadzony 19 maja 2022 r. o godz. 10:03 czasu polskiego z kosmodromu Plesieck w północno-zachodniej Rosji. Systemem nośnym odpowiedzialnym za dostarczenie na orbitę satelity optoelektronicznego Bars-M 3 była jedna z najnowszych wersji rodziny rakieta Sojuz 2.1a, która po niespełna 10 min. umieściła instrument na wstecznej orbicie (97.7°) o inicjalnej wysokości 462 km (w późniejszym czasie podwyższonej do docelowej ok. 550 km) nad Ziemią. Był to już 5. rosyjski start orbitalny w tym roku na potrzeby Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Kilka tygodni wcześniej doszło do debiutu nowej rakiety Angara 1.2, która także posłużyła do wystrzelenia na wojskowego satelity.
Choć pełne informacje na temat zawartości ładunku nie zostały ujawnione, istnieje dużo poszlak wskazujących, że wystrzelony obiekt to trzeci rosyjski satelita rozpoznania optycznego typu Bars-M, który ma zapewnić rosyjskiemu wojsku precyzyjne obrazowanie powierzchni Ziemi. Satelity te mają zastąpić starą serię Jantar-1KFT (Kometa) oraz wycofaną serię Bars. Nowa rodzina instrumentów ma się cechować wyższą żywotnością oraz zapewnić o wiele większą dokładność (rozdzielczość przestrzenną na poziomie jednego metra). Pierwszy Bars-M został umieszczony na właściwej pozycji w lutym 2015 r., również przy pomocy Sojuza-2.1a, natomiast drugi został uruchomiony zaledwie rok później.
Satelity Bars-M są opracowywane i produkowane przez państwowe biuro konstrukcyjne CSKB-Progress, która otrzymało zlecenie od Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Nowo wystrzelone urządzenie otrzymało oznaczenie Kosmos 2556. Każdy satelita z serii Bars-M ma masę około 4 t i według zapewnień rosyjskich władz jest przystosowany do pracy przez min. 5 lat. Dostępne informacje nt. dwóch wcześniej wystrzelonych urządzeń wskazują na to, że instrumenty zakończyły swoje funkcjonowanie, pozostają nieaktywne, a ich orbita ulega stopniowej degradacji.
Opisywane wydarzenie było już 61. lotem orbitalnym systemu nośnego Sojuz 2.1a w historii, a także już 7. startem przeprowadzonym przez Rosję w obecnym roku. Rosyjskie działania militarne prowadzone na terenach Ukrainy powodują, że kraj ten zwiększa swoje możliwości wojskowe, wykorzystując przy tym domenę kosmiczną, a nowe urządzenie średnio-rozdzielcze może stanowić pewnego rodzaju wsparcie w owym konflikcie.

Fot. Flickr\Roskosmos
https://www.youtube.com/watch?v=mnw3g6l3cYc&t=4s

https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/rosja-kolejny-satelita-rozpoznawczy-na-orbicie

 

Rosja kolejny satelita rozpoznawczy na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AGH - kosmodrom do kosmicznej kariery
2022-05-28.
Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie w ramach projektu ?WIEDZA ? PASJA ? WIĘŹ? pokazuje sukcesy zawodowe swoich absolwentów oraz osiągnięcia pracowników i studentów. Celem projektu jest zainspirowanie ludzi i zaprezentowanie szerokich możliwości, jakie daje ta uczelnia, także w ramach karier w sektorze kosmicznym. Dr inż. Anna Chrobry nazwała AGH ? kosmodromem do kosmicznej kariery.  
Kosmiczna inżynier dr Anna Chrobry jest absolwentką Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Skończyła Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej AGH. Aktualnie w ramach projektu ?WIEDZA ? PASJA ? WIĘŹ? jej rodzinna Alma Mater prezentuje ją jako wybitną absolwentkę.
Anna Chrobry ? ?Myśl o sobie tak jak o wszechświecie, bez ograniczeń?
Dr inż. Anna Chrobry ? fizyk z wykształcenia, ?specjalistka od rozbijania jąder atomowych?, polska ?Hidden Figure? realizująca autorskie projekty w niemieckiej kosmicznej dolinie krzemowej ? Bremen. Dla Airbusa MPCV-ESM ORION, który zabierze pierwszą w historii kobietę na Księżyc, w ramach misji Artemis w 2025 r., opracowywała rozwiązania termalne. Uhonorowana przez Niemieckie Towarzystwo Fizyczne (DPG) tytułem Inspirującej Fizyczki.
Dr inż. Anna Chrobry jest głęboko przekonana, że połączenie sił w całej Europie ma kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju sektora kosmicznego. Dlatego pracuje nad utworzeniem polsko-niemieckiego kierunku interdyscyplinarnych studiów Engineering and Management of Space Systems (EMSS).  
Osobistą misją naukowczyni jest przedstawianie osiągnięć kobiet w STEM (akronim od słów z ang.: Science, Technology, Engineering, Mathematics). Podejmując różnorakie działania, m.in. inicjując projekt ?100 inspirujących fizyczek?, dąży do tego, by zachęcić kobiety i mniejszości do rozwoju kariery w dziedzinie technologii. Twardo stąpa po ziemi i nie zapomina o ziemskich sprawach, takich jak walka o ochronę środowiska.
W ramach ScienCon 2022, wydarzenia organizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Studentów Fizyki we współpracy z International Association of Physics Students, dr inż. Anna Chrobry pełniła rolę mentora, wspierając nowe pokolenie fizyków w planowaniu kariery. AGH jest patronem wydarzenia.
?Moja Alma Mater to był mój kosmodrom, aby wystrzelić w kosmiczną karierę?
Obecnie podążam po orbicie, która doprowadziła mnie nawet do Księżyca, jak również innych further giant leaps*.
Interdyscyplinarność w projektach na pewnym etapie jest absolutnie nieunikniona i wielce pomocnym w moim rozwoju zawodowym był fakt, że w tę interdyscyplinarność niejako już wrosłam od wczesnych lat studiów na kierunku Fizyka Techniczna w AGH.
Studia, praca w STEM są fajniejsze niż kiedykolwiek. Mamy coraz lepsze technologie na Ziemi i w kosmosie, jak Internet Rzeczy (ang. Internet of Things, czyli system urządzeń elektronicznych, które mogą się komunikować automatycznie) czy uczenie maszynowe (ang. Machine learning, podzbiór sztucznej inteligencji zajmujący się teoretycznym i praktycznym zastosowaniem algorytmów analizujących dane). Można ich używać do wielu fantastycznych celów, np. analizy danych satelitarnych w badaniach środowiska.  
Żyjemy w epoce antropocenu, a moja praca magisterska była poświęcona zrozumieniu wpływu człowieka na atmosferę. Obroniłam ją w 2007 r. na Wydziale Fizyki i Informatyki Stosowanej AGH, kiedy Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
*That's one small step for man, one giant leap for mankind. (ang. ?To jest mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości.?) ? słynne słowa Neila Armstronga, który w 1969 r. stanął jako pierwszy człowiek na Księżycu.
Źródło: 100 inspirujących fizyczek/AGH
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/agh-kosmodrom-do-kosmicznej-kariery

AGH - kosmodrom do kosmicznej kariery.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wideo dnia. Patrz jak helikopter Ingenuity bije kolejne rekordy na Marsie
2022-05-28.
Marsjański helikopter udał się na kolejną, 25. już wyprawę nad powierzchnię Czerwonej Planety. To była najdłuższa misja w historii Ingenuity, a mały pojazd tylko czeka na kolejne przygody i odkrycia.
NASA opublikowała właśnie wideo, na którym widać, jak marsjański helikopter Ingenuity bije dwa kolejne rekordy. Po pierwsze, pojazd pokonał dystans aż 704 metrów. Po drugie, poruszał się z rekordową prędkością 5,5 m/s. - Podczas swojego bijącego rekordy lotu, skierowany w dół system nawigacyjny Ingenuity zapewnił nam zapierające dech w piersiach uczucie jak to jest szybować 33 stóp nad powierzchnią Marsa z prędkości 12 mil na godzinę - jak opowiada Teddy Tzanetos, szef zespołu Ingenuity, w oświadczeniu wysłanym prasie.
Wideo faktycznie robi wrażenie. Zaczyna się w sekundę po starcie helikoptera, gdy ten jest już w locie. Po osiągnięciu wyznaczonej wysokości 10 metrów, pojazd rusza na południowy zachód. W obiektywie kamery widać cień, jaki rzuca na powierzchnię Marsa.
Lot nad Marsem. Ingenuity pobił rekord prędkości i odległości.
Już w trzeciej sekundzie filmu Ingenuity rozpędza się do maksymalnej prędkości. Warto mieć na uwadze, że załączony wyżej klip jest przyspieszony, więc nie najlepiej oddaje prędkość pojazdu. Klip trwa 35 sek. - gdyby nie był przyspieszony, trwałby 161,3 sek.
Nagranie pozwala przyjrzeć się powierzchni pustynnej planety, zarówno piaskowemu terenowi na początku filmu, jak i temu skalistemu które pojawia się nieco później. Moment lądowania nie jest uwieczniony: kamera Ingenuity jest tak zaprojektowana, by się wyłączać na wysokości metra lub niższej, by do jej wnętrza nie dostał się marsjański pył.
Ingenuity ma 48 cm wysokości i waży 1,8 kg. Do dziś wykonał w sumie 28 lotów nad Marsem. Według pierwotnych założeń misji, miał wystarczyć na raptem pięć lotów. Tymczasem od 19 kwietnia, kiedy rozpoczął swoje działanie, dzielnie służy światu nauki i, ku radości wszystkich, uparcie nie chce się zepsuć.
https://www.youtube.com/watch?v=thk4Rha-fTk&t=35s

https://spidersweb.pl/2022/05/ingenuity-mars-lot-rekord-wideo.html

Wideo dnia. Patrz jak helikopter Ingenuity bije kolejne rekordy na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30/31 maja 2022 może sypnąć meteorami!
2022-05-28. Redakcja
Możliwy deszcz meteorów!
(Autorem artykułu jest pan Adam Hurcewicz ? serdecznie dziękujemy!)
Czy mamy szansę zobaczyć ?deszcz meteorów?? Chodzi o meteory z roju Tau Herkulidy, czyli drobinki pochodzące z komety (komet) 73P/Schwassmann-Wachmann. Celowo napisałem komety bo w 1995 roku kometa która miała mieć +12 magnitudo pojaśniała do +6 magnitudo! Stało się tak ponieważ kometa rozpadła się na 4 części i w kolejnych powrotach komet w okolice Słońca było ich coraz więcej. Kometa posypała się w drobny mak co pięknie uwiecznił to w 2006 roku Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Obserwował on składnik B gdzie widać było małe odłamki oddalające się od większego B? Niesamowicie to wygląda. Na kometę także spojrzał Kosmiczny Teleskop Spitzera i wykonał obserwacje w podczerwieni. Zarejestrował on aż około 50-70 odłamków z czego B i C były największe.
Odkrycie komety 73P i jej zagubienie!
Kometę 73P odkryło dwóch niemieckich astronomów 2 maja 1930 roku. Obliczenia wykazały że 31 maja 1930 roku kometa zbliży się do Ziemi na odległość 0.06 AU. Tak właśnie się stało i kometa wówczas miała +6 magnitudo. Mało tego, okazało się, że orbita komety niemal przecina orbitę Ziemi i wyliczono, że około 7,8,9 czerwca 1930 może wystąpić deszcz meteorów. Był jednak pewien problem? Księżyc 3 dni przed pełnią  A jednak jedna osoba, Japończyk Kane Nakamura zaobserwował w ciągu godziny obserwacji wieczorem 9 czerwca 59 wolnych meteorów wybiegających z Herkulesa, z okolic gwiazdy Tau Herkulesa. Potem po krótkiej przerwie prawdopodobnie spowodowanej zachmurzeniem znów obserwował niebo przez 30 minut i naliczył 36 sztuk.
To bardzo dobry wynik, gdyż jak opisał:
 ?Niebo było jasne od Księżyca tuż przed pełnią, a na niebie wisiały wysokie chmury cirrusy. Warunki więc byłe dalekie od ideału lecz było kilka jasnych +1 magnitudo meteorów. Były powolne i czerwone z pomarańczowymi śladami?.
Potem na ? 49 lat ! (ups!) zgubiono kometę i ponownie ją odkryto 19 marca 1979 roku. W 1985 roku znów jej nie dostrzeżono ale już w 1990 roku tak, i w kolejnych latach (powrotach) była obserwowana. W tym roku 2022 kometa przejdzie peryhelium 25 sierpnia lecz do Ziemi nie zbliży się. Nie ma więc mowy o obserwacjach komet przez lornetkę lub teleskop.
Powtórka z 1930 roku?
Czy teraz czeka nas to samo co w 1930 roku? Jest bardzo duża szansa że TAK !! Ale ? Jest wiele czynników które muszą być spełnione by tak było. Trzech znanych astronomów którzy wyliczają takie rzeczy (Vaubaillon, Horii i Luthen) wyliczyli, że w tym roku Ziemia może przeciąć strumień meteorów z powrotu komety z 1995 roku. To właśnie podczas tego powrotu kometa rozpadła się na 4 części.Kolejne powroty komety w 2001, 2006, 2011 i 2017 spowodowały zostawienie materii trochę dalej od Ziemi (bliżej Słońca) więc tylko materia z 1995 roku spotka się z Ziemią.
Vaubaillon wylicza też, że Ziemia napotka też materię z 1892 i 1897 roku lecz to już zwykła materia przed rozpadem komety. Dominują tam więc drobne cząstki komety. Ziemia wkroczy w tą materię około 18:00 , 30 maja 2022 i około 2:00 już 31 maja 2022. Dlatego warto obserwować całą noc od 30 maja jak tylko się ściemni.
Meteory Tau Herkulidy już nie wybiegają z Herkulesa lecz z Wolarza, niedaleko gwiazdy Arktur. Meteory są wolne, więc mamy więcej czasu by je zaobserwować lecz przez to mogą być mniej jasne. Np. 1 mm drobina wpadająca z prędkością jaka mają Perseidy (około 66 km/s) dała by meteora o jasności +1 mag tak przy Tau Herkulidach  (około 16 km/s) da już meteora o jasności +4 magnitudo. Różnica jest więc spora i może tak być, że faktycznie natrafimy na duże skupienie mateoroidów lecz one będą zbyt małe i meteory będą poza zasięgiem oka nieuzbrojonego i niewiele zobaczymy.  Za to radiowo da się je już zarejestrować. Drobna materia jest z wcześniejszych powrotów komety ale z powrotu z 1995 roku po rozpadzie powstała też materia o większych rozmiarach.
Maksimum deszczu meteorów dla tego strumienia (1995) wyliczane jest na 6:55-7:05 czasu polskiego. Pamiętajmy jednak, że wyliczenia maksimów dla rojów meteorów często są nieprecyzyjne o wiele godzin. Może to nastąpić także wcześniej, podczas nocy u nas!
Tak, tak, wyliczenia sugerują, że maksimum jest już po wschodzie Słońca w Polsce? lecz w USA będzie wieczór i noc i tam będą najlepsze warunki do obserwacji. No trudno. Trzeba śledzić jakieś kamerki internetowe z USA może tam coś się załapie.
Życzę Wam pogodnej całej nocy 30/31 maja. Proszę Was, jeśli chcecie zaobserwować meteory Tau Herkulidy wyjedźcie z dala od świateł miasta. Tak z 30-40 km od miasta. Nie naświetlajcie sobie oczu telefonem tylko patrzcie w niebo. Wieczorem Wolarz jest nad południowym horyzontem, a nad ranem nad zachodnim horyzontem. Jeśli pogoda pozwoli to również wyjadę na obserwacje i jestem pewien że chociaż jednego Herkulida złapię.
(AH)
Widok na części komety 73P z Kosmicznego teleskopu Spitzera wykonane 4-6 maja 2006 roku. Zdjęcie jest w podczerwieni. Jasny składnik w prawym górnym rogu to składnik C a niżej słabszy to składnik B / Credits ? NASA, Spitzer

Położenie radiantu w czasie (wyliczonego!) maksimum Tau Herkulidów czyli o 7:01 czasu polskiego, 31 maja 2022 roku

https://kosmonauta.net/2022/05/30-31-maja-2022-moze-sypnac-meteorami/

30.31 maja 2022 może sypnąć meteorami!.jpg

30.31 maja 2022 może sypnąć meteorami!2.jpg

30.31 maja 2022 może sypnąć meteorami!3.jpg

30.31 maja 2022 może sypnąć meteorami!4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startup z Kalifornii chce uruchomić kopalnie w kosmosie

2022-05-29. Michał Rolecki

Firma AstroForge twierdzi, że może zademonstrować odpowiednią technologię pozyskiwania kruszców z kosmosu już w przyszłym roku. Zebrała już na to potrzebne 13 milionów dolarów.

Kalifornijski startup AstroForge powstał w styczniu tego roku i już zebrał 13 milionów dolarów na swój kosmiczny pomysł. Spółka chce wydobywać cenne metale w kosmosie - z asteroid.
- Zebrane fundusze pozwolą na zatrudnienie ludzi i prowadzenie testów oraz pierwszy lot testowy - powiedział jeden z założycieli firmy Matt Gialich w rozmowie z portalem "Gizmodo". Poza tym niewiele o planach spółki wiadomo.
Cenne metale z kosmosu trafią na Ziemię w postaci okruchów
Jak dowiedział się inny portal, TechCrunch, chodzi o wydobywanie metali z asteroid o średnicach od 20 do 1500 metrów. Nikt na nich nie będzie jednak lądował i w nich wiercił. Pomysł polega na tym, by asteroidy rozbijać i zebrać okruchy skał, zawierające cenne metale. Zaś serwis Space.com dodaje, że na orbitę statek ma wynieść rakieta Space X.
Czy to ma sens? Koszt wyniesienia na orbitę jest nadal dość astronomiczny. SpaceX liczy sobie za to około 60 mln dolarów. Oczywiste jest, że ?kosmiczne górnictwo" musi się zwrócić i AstroForge policzyło, że zyski będą większe.
Może być tak jednak tylko przez krótki czas. Stały napływ cennych metali z kosmosu sprawiłby, że ich cena by spadła - a zyski z ich wydobycia zmalały. Kto pierwszy zatem, ten lepszy. Czy będzie to AstroForge?
Kosmiczne górnictwo może być warte biliardy dolarów

W ubiegłym roku donosiliśmy, że jedna tylko planetoida, 16 Psyche, o średnicy ponad 200 km, składa się głównie z żelaza, niklu, złota i platyny. Według wstępnych wyliczeń mogły one mieć wartość nawet 10 biliardów dolarów. Naukowcy później zmniejszyli swoje szacunki do kilku biliardów.
Misję na Psyche planuje niebawem wysłać NASA. Amerykańska agencja nie będzie zbierać cennych metali. Chce zbadać planetoidę, by poznać historię Układu Słonecznego i powstawania planet. Psyche mogła stać się jądrem niewielkiej planety wielkości Marsa. Jej badanie może wskazać, czemu tak się nie stało.
Misja dotrze tam jednak najwcześniej w 2026 roku. Kto wie, może AstroForge wcześniej sprowadzi cenne metale z kosmosu na Ziemię.

Skutki uderzenia "sztucznej asteroidy" byłyby równie niszczycielskie, co spektakularne /Adrian Mann/Future Publishing /Getty Images

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-startup-z-kalifornii-chce-uruchomic-kopalnie-w-kosmosie,nId,6053558

Startup z Kalifornii chce uruchomić kopalnie w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektrownia słoneczna w przestrzeni kosmicznej. NASA sprawdza, czy to się opłaca
2022-05-29. Radek Kosarzycki
Potężna elektrownia słoneczna zbierająca promieniowanie słoneczne w przestrzeni kosmicznej, a następnie wysyłające je na powierzchni Ziemi mogłaby stanowić całkowitą rewolucję. Kilkadziesiąt lat temu pomysły tego typu były niewykonalne. NASA chce teraz sprawdzić, czy coś się w tej kwestii zmieniło.
Cały świat szuka sposobów na to, aby jak najszybciej przejść na odnawialne źródła energii, jednocześnie zapewniając stabilny dostęp do energii. Tylko mając takie źródła ludzie będą mogli ostatecznie odejść od paliw kopalnych. Jednocześnie słabą stroną OZE jest fakt, że nie zapewniają one stabilnych dostaw energii. Długie okresy zachmurzenia? Spada wydajność elektrowni słonecznych. Tygodnie i miesiące bezwietrznej pogody? Elektrownie wiatrowe nie generują żadnej energii. Okresy suszy? Hydroelektrownie przestają pracować. Gdzie nie spojrzymy to, odnawialne źródła energii są bardzo ekologiczne i bardzo niestabilne.
Istnieje jednak jeden pomysł, o którym naukowcy wspominają już od dekad. Niestety przez wiele lat pozostawał on jedynie pomysłem całkowicie nierealistycznym, zarówno ze względu na skalę trudności jak i koszty takiego przedsięwzięcia.
Elektrownia słoneczna w przestrzeni kosmicznej
Mówiąc najprościej chodzi o to, aby potężne panele słoneczne umieścić w przestrzeni kosmicznej. Tam też niezakłócone przez wpływ atmosfery ziemskiej panele mogłyby bezustannie zbierać energię słoneczną, a następnie w wiązce promieniowania radiowego przekazywać ją do radioodbiorników zlokalizowanych na powierzchni Ziemi.
O realizacji takiego pomysłu w ostatnich miesiącach wspominała m.in. Wielka Brytania w kontekście planów osiągnięcia zeroemisyjności do 2050 roku. Z tego też powodu NASA rozpoczęła właśnie program, którego celem ma być ponowne przeanalizowanie koncepcji takich elektrowni słonecznych przedstawianych lata i dekady temu. Naukowcy chcą sprawdzić, czy postęp w rozwoju technologii, jaki nastąpił w ostatnich latach sprawia, że budowa takiej elektrowni słonecznej byłaby bardziej realistyczna. Wyniki tego badania pozwolą ustalić, czy w obecnych czasach NASA powinna brać tego rodzaju koncepcje na poważnie, czy jednak zostawić je na przyszłość.
Jakby nie patrzeć ostatnie dwie dekady naznaczone są gwałtownym rozwojem technologii kosmicznych. Dzięki firmom takim jak SpaceX znacząco obniżono koszty wynoszenie ładunków w przestrzeń kosmiczną, a jeszcze na przełomie wieków to właśnie te koszty stanowiły główną zaporę uniemożliwiającą realizację tak ambitnych projektów. Wyniki analizy poznamy już we wrześniu podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Paryżu.
https://spidersweb.pl/2022/05/nasa-kosmiczna-elektrownia-sloneczna.html

Elektrownia słoneczna w przestrzeni kosmicznej. NASA sprawdza, czy to się opłaca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 Cancri e oraz LHS 3844 b. James Webb już wkrótce pokaże nam te dwie superziemie
2022-05-29. Radek Kosarzycki
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w ciągu kilku tygodni rozpocznie swoje pierwsze właściwe obserwacje naukowe. Na początku zobaczymy zapewne jakieś zachwycające zdjęcia ciekawych obiektów kosmicznych, a potem teleskop rozpocznie wieloletnią służbę obserwacyjną. Już w pierwszym roku będzie bardzo ciekawie.
Naukowcy poinformowali właśnie, że w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy pracy, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba przyjrzy się dokładniej dwóm bardzo fascynującym i bardzo różnym od siebie planetom pozasłonecznym. Obie planety to tzw. superziemie, planety najprawdopodobniej skaliste, ale znacznie masywniejsze od Ziemi i nieco mniejsze od Neptuna. Możemy zatem zrobić krótkie wprowadzenie w naszą obecną wiedzę o tych dwóch globach. Miło będzie sprawdzić za rok ile z ich niesamowitych cech się potwierdziło.
55 Cancri e
To jedna z tych planet, których opisy wpędzają wyobraźnie na naprawdę wysokie obroty. Dlaczego? O tym za chwilę. Najpierw kilka faktów. 55 Cancri e krąży wokół gwiazdy podobnej (pod względem temperatury i rozmiarów) do Słońca. Co jednak wyróżnia ten układ to fakt, że planeta oddalona jest od powierzchni swojej gwiazdy o zaledwie 2,5 mln km. Jeżeli sama liczba nic nie mówi, można też powiedzieć, że odległość 55 Cancri e od gwiazdy jest dwadzieścia pięć razy mniejsza od odległości Merkurego od Słońca. Można wręcz powiedzieć, że planeta ociera się niemalże o powierzchnię swojej gwiazdy. Jedno okrążenie gwiazdy zajmuje jej zaledwie 18 godzin.
Owszem, już na powierzchni Merkurego jest 427 stopni Celsjusza, ale powierzchnia 55 Cancri e musi należeć do zupełnie nowej kategorii. Wszystko wskazuje, że po stronie zwróconej do Słońca, planeta najprawdopodobniej jest stopiona. Zamiast stałej powierzchni może znajdować się tam obejmujący całą półkulę ocean lawy. Panujące tam temperatury muszą być znacznie wyższe od temperatury topnienia wszystkich minerałów, z których mogłyby powstać skały.
Wielu rzeczy jednak nie wiadomo. Jeżeli planeta posiada gęstą atmosferę (co samo w sobie może być trudne), to spora ilość ciepła może być wiatrami transportowana także na ?nocną? stronę planety, gdzie jest nieco chłodniej. To z kolei mogłoby oznaczać, że na powierzchnię pada tam deszcz skał.
Możliwe jednak, że planeta powoli, ale jednak obraca się wokół własnej osi, tak jak chociażby Merkury. Wtedy powierzchnia planety może bezustannie się nagrzewać, topić, odparowywać, a następnie ochładzać, kondensować i opadać na powierzchnię. Obserwacje za pomocą JWST z pewnością pozwolą wyeliminować lub przynajmniej uprawdopodobnić któryś ze scenariuszy.
LHS 3844 b
W tym przypadku również mamy do czynienia z planetą skalistą większą od Ziemi, ale już nie tak ekstremalną jak 55 Cancri e.
Mowa tutaj o planecie, która okrąża swoją gwiazdę w zaledwie 11 godzin. Tym razem jednak gwiazda nie jest podobna do Słońca, e jest to mały i chłodny czerwony karzeł. Tym samym na powierzchni planety naukowcy nie spodziewają się żadnej ekstremalnej geologii.
Na podstawie badań prowadzonych za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzer naukowcy podejrzewają, że planeta nie posiada żadnej atmosfery. To z kolei pozwoli naukowcom zbadać skład chemiczny powierzchni takiej planety pozasłonecznej. Spektrometry zainstalowane na pokładzie teleskopu zarejestrują widma powierzchni na dziennej stronie planety. Następnie widma te zostaną porównane z widmami skał znanych z powierzchni Ziemi, np. takich jak granit czy bazalt. W ten sposób po raz pierwszy w historii dowiemy się czegoś o tym jak w rzeczywistości wyglądają planety należące do kategorii niemającej swojego odpowiednika w naszym otoczeniu.
Jakby nie patrzeć w Układzie Słonecznym nie ma ani jednej superziemi, minineptuna czy gorącego jowisza, choć część naukowców wciąż liczy, że hipotetyczna, wciąż nieodkryta dziewiąta planeta Układu Słonecznego to właśnie superziemia. Być może zatem zanim ją odkryjemy, dowiemy się czegoś o superziemiach.
Porównanie rozmiarów Ziemi, LHS 3844 b, 55 Cancri e oraz Neptuna

https://spidersweb.pl/2022/05/55-cancri-e-oraz-lhs-3844-b-james-webb.html

55 Cancri e oraz LHS 3844 b. James Webb już wkrótce pokaże nam te dwie superziemie.jpg

55 Cancri e oraz LHS 3844 b. James Webb już wkrótce pokaże nam te dwie superziemie2.jpg

55 Cancri e oraz LHS 3844 b. James Webb już wkrótce pokaże nam te dwie superziemie3.jpg

55 Cancri e oraz LHS 3844 b. James Webb już wkrótce pokaże nam te dwie superziemie4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oho! Kolejna załoga leci na stację Tiangong. Rakieta ze statkiem stoi już w blokach startowych
2022-05-29. Radek Kosarzycki
Zaczyna się kolejny, ekscytujący etap budowy chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Dzisiaj rano na stanowisko startowe na kosmodromie Jiuquan na Pustyni Gobi wyjechała rakieta Długi Marsz 2F.
Sześćdziesięciodwumetrowy kolos wraz ze statkiem Shenzhou-14 załogowym został dzisiaj w pozycji pionowej przetransportowany z hangaru na stanowisko startowe. Pokonanie odległości wynoszącej 1500 m zajęło rakiecie niemal godzinę.
Warto tutaj wspomnieć, że rakieta ze statkiem gotowe są do startu już od niemal dziesięciu miesięcy. Nie jest to jednak efekt jakiegokolwiek opóźnienia (tak charakterystycznego dla amerykańskiego programu kosmicznego). Statek z rakietą przygotowany był już na czas trwania poprzedniej załogowej misji do stacji Tiangong. W razie gdyby na pokładzie stacji doszło do jakiejkolwiek awarii i konieczna byłaby ewakuacja załogi, rakieta mogłaby być natychmiast wykorzystana do realizacji misji ratunkowej.
Mimo tego, że stacja Tiangong stanowi jeden z największych sukcesów chińskiego programu kosmicznego, to Chińczycy nie przepadają za zapowiedziami ciekawszych wydarzeń związanych z kosmosem, a zazwyczaj informują o ich realizacji dopiero po fakcie. Tak też jest i teraz. Z jednej strony rakieta została przetransportowana już na stanowisko startowe, a oficjalnie wciąż nie wiadomo kiedy dojdzie do jej startu. Szacunki wskazują, że kolejna załoga stacji kosmicznej poleci na orbitę 5 czerwca. Co więcej, nie wiadomo nawet kto tym razem poleci na stację kosmiczną, jako że chińska agencja kosmiczna nie ujawniła jeszcze nazwisk członków załogi.
Kiedy załoga dotrze już na miejsce, poczuje się jak w domu. Kilkanaście dni temu do stacji zacumował transportowy statek Tianzhou-4, na którym znalazły się zapasy żywności, wody i eksperymentów, które wystarczą załodze na realizację całej misji załogowej Shenzhou-14.
Do tego czasu jednak stacja Tiangong przypomina stację kosmiczną rodem z ponurych filmów science-fiction. Moduł Tianhe opuszczony jest już od 16 kwietnia, kiedy to zakończyła się misja Shenzhou-13.
Wkrótce stacja przejdzie metamorfozę lepszą niż większość telewizyjnych metamorfoz domów. Jak na razie do dyspozycji załogi jest jedynie moduł Tianhe o długości 16,6 metra i średnicy 4 metrów. W lipcu jednak dołączy do niego 20-metrowej długości moduł Wentian, a w październiku kolejny 20-metrowy moduł Mengtian. Obydwa moduły wystartują z kosmodromu Wenchang w południowych Chinach. Tym samym zakończy się budowa stacji kosmicznej Tiangong.
W grudniu na pokład stacji poleci załoga misji Shenzhou-15, a dopiero po kilku dniach, na Ziemię wróci załoga Shenzhou-14. Po raz pierwszy zatem na pokładzie stacji Tiangong jednocześnie będzie sześcioro astronautów.
Co będzie później?
Tego na razie nie wiadomo. Tu i ówdzie pojawiały się informacje o tym, że docelowo stacja może rozrosnąć się ostatecznie do sześciu modułów. Po zakończeniu misji Shenzhou-15 rozpocznie się właściwa badawcza część jej eksploatacji planowanej na dziesięć lat. Kilka tygodni temu specjaliści z Chin wspominali także o tym, że być może na pokład stacji kosmicznej będą mogli latać także chińscy turyści kosmiczny.
Pozostaje mieć nadzieję, że Chiny nie są tak głupie jak Rosja i nie postanowią doprowadzić do samozagłady wdając się w konflikt militarny na Tajwanie. Dzięki temu świat będzie miał jeden problem z głowy, a stacja kosmiczna będzie mogła dalej cieszyć naukowców i inżynierów z chińskiej agencji kosmicznej.
How will China build the Tiangong space station?
https://www.youtube.com/watch?v=5fRmwENH9Rs&t=31s

https://www.pulskosmosu.pl/2022/05/29/shenzhou-14-zbliza-sie-wielkimi-krokami/

Oho! Kolejna załoga leci na stację Tiangong. Rakieta ze statkiem stoi już w blokach startowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda MAVEN na dniach powinna wrócić do pełni zdrowia. W końcu
2022-05-29. Radek Kosarzycki
Pamiętacie jeszcze sondę kosmiczną MAVEN? Jest to sonda kosmiczna krążąca wokół Marsa, której głównym zadaniem jest poszukiwanie rzadkich gazów w atmosferze marsjańskiej. Od początku roku MAVEN ma pewne problemy.
Mówiąc najprościej ostatnimi czasy sonda nie ma okazji badać atmosfery Czerwonej Planety. Wszystkie moce przerobowe nastawione są na to, aby usunąć usterkę systemu nawigacyjnego sondy, która krąży wokół Marsa już od 2014 roku.
Wszystko zaczęło się 22 lutego br., kiedy to sonda MAVEN weszła w tryb awaryjny. Stało się tak bowiem systemy odpowiedzialne za monitorowanie położenia sondy w przestrzeni zaczęły zachowywać się bardzo nietypowo. Zgodnie z procedurą w tym momencie wyłączone zostały wszystkie instrumenty naukowe i sonda nastawiła się na odbieranie danych z Ziemi.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy NASA w pewnym stopniu przywróciła sondę do pracy. MAVEN znajduje się na stabilnej orbicie, a jego główna antena skierowana jest w stronę Ziemi.
Niby wszystko jest OK, ale w takiej konfiguracji tracimy jedną istotną zaletę sondy. MAVEN dotychczas służył do komunikacji między Ziemią a łazikami Curiosity oraz Perseverance. Obydwa łaziki wysyłały zdjęcia i dane z Marsa do sondy MAVEN, a dopiero stamtąd trafiały one na Ziemię.
19 kwietnia sonda została ostatecznie wyprowadzona z trybu awaryjnego, a wszystkie jej instrumenty badawcze wróciły do pracy. Inna kwestia jest taka, że dopóki sonda zwrócona jest w stronę Ziemi anteną wysokiego zysku to część z tych instrumentów nie będzie miała tak naprawdę czego badać. Aktualnie trwają prace nad przywróceniem sondy do pełni zdrowia i wszystko wskazuje na to, że być może do końca miesiąca wszystko wróci do normy, a łaziki marsjańskie będą mogły znowu wykorzystywać MAVEN do kontaktu z Ziemią. I dobrze, bo misja MAVEN zaledwie kilka tygodni temu została przedłużona o kolejne trzy lata.
MAVEN | Mars Evolution
https://www.youtube.com/watch?v=zm3b3kwzSF4

https://www.pulskosmosu.pl/2022/05/29/maven-wraca-do-zycia/

Sonda MAVEN na dniach powinna wrócić do pełni zdrowia. W końcu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supermasywne czarne dziury wewnątrz umierających galaktyk we wczesnym Wszechświecie
2022-05-29.
Międzynarodowy zespół astronomów wykorzystał bazę danych łączącą obserwacje z najlepszych teleskopów na świecie do wykrycia sygnału z aktywnych supermasywnych czarnych dziur w umierających galaktykach we wczesnym Wszechświecie. Pojawienie się tych aktywnych supermasywnych czarnych dziur koreluje ze zmianami w macierzystej galaktyce, co sugeruje, że czarna dziura może mieć daleko idący wpływ na jej ewolucję.
W Galaktyce Drogi Mlecznej, w której żyjemy, znajdują się gwiazdy w różnym wieku, w tym te dopiero formujące się. Jednak w niektórych galaktykach, znanych jako galaktyki eliptyczne, wszystkie gwiazdy są stare i mniej więcej w tym samym wieku. Wskazuje to, że we wczesnym okresie swojej historii galaktyki eliptyczne miały czas intensywnego tworzenia gwiazd, który nagle się zakończył. Nie wiadomo dokładnie, dlaczego w niektórych galaktykach tworzenie się gwiazd zakończyło się, a w innych nie. Jedną z możliwości jest to, że supermasywna czarna dziura zaburza gaz w niektórych galaktykach, tworząc środowisko nieodpowiednie do formowania się gwiazd.

Aby sprawdzić tę teorię, astronomowie przyglądają się odległym galaktykom. Ze względu na skończoną prędkość światła, jego podróż przez pustkę kosmiczną wymaga czasu. Światło, które widzimy z obiektu odległego o 10 miliardów lat świetlnych, musiało podróżować 10 miliardów lat, aby dotrzeć do Ziemi. Dlatego światło, które widzimy dzisiaj, pokazuje nam, jak wyglądała galaktyka, gdy światło ją opuściło 10 miliardów lat temu. Tak więc patrzenie na odległe galaktyki jest jak cofanie się w czasie. Jednak odległość oznacza również, że odległe galaktyki wyglądają słabiej, co utrudnia ich badanie.

Aby pokonać te trudności, międzynarodowy zespół naukowców wykorzystał przegląd Cosmic Evolution Survey (COSMOS) do zbadania galaktyk odległych o 9,5-12,5 miliarda lat świetlnych. COSMOS łączy dane zebrane przez wiele teleskopów, w tym Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) i Teleskop Subaru. COSMOS posiada dane na falach radiowych, w podczerwieni, świetle widzialnym i promieniowaniu rentgenowskim.

Zespół wykorzystał najpierw dane optyczne i podczerwone, aby zidentyfikować dwie grupy galaktyk: te, w których trwają procesy gwiazdotwórcze oraz te, w których formowanie gwiazd ustało. Stosunek sygnału do szumu w przypadku danych z zakresu promieniowania rentgenowskiego i fal radiowych był zbyt słaby, aby zidentyfikować pojedyncze galaktyki. Zespół połączył więc dane dla różnych galaktyk, aby uzyskać obraz ?przeciętnych? galaktyk o wyższym stosunku sygnału do szumu. Na uśrednionych obrazach zespół potwierdził emisję zarówno promieniowania X, jak i radiowego w galaktykach bez formujących się gwiazd. Jest to pierwszy przypadek wykrycia takich emisji dla odległych galaktyk, oddalonych o ponad 10 miliardów lat świetlnych. Co więcej, wyniki pokazują, że emisje radiowe i rentgenowskie są zbyt silne, aby można je było wytłumaczyć wyłącznie gwiazdami w galaktyce, co wskazuje na obecność aktywnej supermasywnej czarnej dziury. Ten sygnał aktywności czarnej dziury jest słabszy w galaktykach, w których trwa proces gwiazdotwórczy. Wyniki te pokazują, że nagły koniec formowania się gwiazd we wczesnym Wszechświecie koreluje ze zwiększoną aktywnością supermasywnej czarnej dziury.

Dr Kei Ito z SOKENDAI w Japonii, pierwszy autor pracy, mówi: Udało nam się wykryć aktywność czarnych dziur wewnątrz umierających galaktyk nawet w odległym Wszechświecie dzięki połączeniu intensywnych obserwacji z dużych teleskopów na całym świecie. Ten wynik obserwacyjny jest ważny dla zrozumienia, dlaczego przestają one tworzyć gwiazdy.

Wynik ten sugeruje możliwość, że supermasywna czarna dziura zapobiega rozrostowi galaktyki. Nie znamy jednak jeszcze tego mechanizmu. Aby zrozumieć ten proces, zespół będzie kontynuował badania.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Subaru Telescope

Urania
Galaktyka eliptyczna (NGC 850) ? galaktyka, w której dawno temu ustała aktywność gwiazdotwórcza. Źródło: NAOJ/HSC-SSP.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/05/supermasywne-czarne-dziury-wewnatrz.html

Supermasywne czarne dziury wewnątrz umierających galaktyk we wczesnym Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza rakieta studentów Politechniki Rzeszowskiej
2022-05-29.
W czwartek 26 maja br., z okazji Światowego Dnia Kosmosu zorganizowanego przez Podkarpackie Centrum Innowacji w Rzeszowie, studenci Politechniki Rzeszowskiej zaprezentowali swoją pierwszą w historii uczelni rakietę. Rakieta nie ma jeszcze oficjalnej nazwy. Roboczo nazywana jest XYZ KNK.
Rakieta roboczo nazwana XYZ KNK jest to pierwsza w historii rakieta zaprojektowana i zbudowana przez studentów Politechniki Rzeszowskiej, a dokładniej to członków Koła Naukowego Kosmonautyki. Głównym celem realizacji projektu było wtajemniczenie studentów w tajniki świata rakiet, aerodynamiki i silników rakietowych, aby mieli możliwość poznaną na wykładach teorię wykorzystać w praktyce.
Decyzja o budowie rakiety zapadła w listopadzie 2021 roku, w trakcie pierwszego spotkania po reaktywacji koła. Prace projektowe rozpoczęły się w marcu 2022 roku, a już 3 miesiące później konstrukcja była gotowa. Nad rakietą pracowało 12 osób. W skład zespołu konstruktorskiego weszli: Adam Welc, Bartosz Hryń, Fili Podwyszyński, Jakub Tomczyk, Kamil Łokaj, Kruglej Piotr, Maja Sowińska, Marcin Dul, Mateusz Pyrka, Paweł Baran, Sabina Gefert, Wiktor Kopacz oraz Łucja Ignac.
Obecność w zespole Piotra Krugleja tłumaczy tak szybkie tempo budowy rakiety. Piotr ma ogromne doświadczenie w budowie rakiet jeszcze z czasów licealnych. To jego ogromna pasja. W 2016 r.  (miał wtedy 18 lat) dostał się do finału Konkursu Młodych Naukowców Explory. Już wtedy budował rakiety sondażowe służące do badań zjawisk panujących w niskich oraz wysokich partiach ziemskiej atmosfery. Ponadto stworzył jedyną w województwie lubelskim rakietę Lutnia-2,  zdolną przekroczyć barierę dźwięku, której pułap miał wynosić 5 000 metrów. W swojej pasji miał wsparcie od Polskiego Towarzystwa Rakietowego,
Aktualnie Piotr Kruglej jest studentem pierwszego roku technologii chemii na Politechnice Rzeszowskiej oraz czwartego roku zarządzania w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Rakieta XYZ KNK oficjalnie została zaprezentowana 26 maja 2022 r. w tracie lokalnego kosmicznego wydarzenia Podkarpackie Space Day. Prezentacja wzbudziła zainteresowania zarówno uczestników konferencji jak i lokalnych mediów. Rakietę mieli okazję obejrzeć przedstawiciele Lockheed Martin, PZL Mielec, ILot Łukasiewicz oraz Polskiej Agencji Kosmicznej.
Rakieta nadal nie otrzymała nazwy. Studenci liczą, że swoim projektem zainteresują jakąś firmę, która będzie zainteresowana nazwaniem tej rakiety, w zamian za wsparcie finansowe Koła Naukowego Kosmonautyki.
Cel budowy rakiety
Celem realizacji projektu budowy rakiety było opracowanie taniej platformy wielokrotnego użytku, która będzie wykorzystywana do testowania w praktyce szeregu rozwiązań  inżynierskich, które w przyszłości zostaną zaimplementowane w trakcie realizowania bardziej zaawansowanych projektów rakietowych. Rakieta XYZ będzie w zasadzie obiektem, na którym członkowie KNK będą szlifowali swoje inżynierskie umiejętności w praktyce, czyli:
?    testowanie własnych silników rakietowych
?    testowanie własnego komputera pokładowego
?    opracowywanie procedur bezpieczeństwa
?    opracowywanie procedur startowych

Rakieta została wykonana z laminatu włókna szklanego. Jest zaprojektowana do lotów poddźwiękowych na niskich pułapach. Ale wystarczy odkręcić kilka śrubek, zmienić silnik na mocniejszy i rakieta osiągnie prędkość naddźwiękową, i pułap ok. 4 km.
Dane techniczne rakiety:
?    Długość: 1550 mm
?    Średnica: 63 mm
?    Masa startowa: 4 kg
?    Pułap maksymalny: 4000 m
?    Prędkość maksymalna 350 m/s
?    Główne materiały: laminat szklany, aluminium

Konstruktorzy planują przetestować rakietę na poligonie w Drawsku Pomorskim, prawdopodobnie w czasie jesiennych LRE (Lotów Rakiet Eksperymentalnych organizowanych przez PTR) na przełomie września i października.
Studenci mają nadzieję, że już niedługo KNK Politechniki Rzeszowskiej dołączy do grona kół biorących udział w międzynarodowych konkursach rakietowych, w tym w największych na świecie zawodach inżynierii rakietowej Spaceport America Cup.
26 maja br. na rakietowej mapie Polski przybył nam kolejny punkt, w którym studenci będą budowali rakiety.
Źródło: KNK Politechniki Rzeszowskiej/Piotr Kruglej
Oprac.  Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsza-rakieta-studentow-politechniki-rzeszowskiej

Pierwsza rakieta studentów Politechniki Rzeszowskiej.jpg

Pierwsza rakieta studentów Politechniki Rzeszowskiej2.jpg

Pierwsza rakieta studentów Politechniki Rzeszowskiej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie ?Podkarpackie - Space Day?
2022-05-29.
Pierwsza studencka rakieta kosmiczna, balon stratosferyczny i łazik marsjański to kosmiczne rozwiązania zaprezentowane podczas pierwszego ?Podkarpackie - Space Day?. Wydarzenie było zorganizowane z inicjatywy Podkarpackiego Centrum Innowacji i wzięło w nim udział ponad 50 osób zainteresowanych tematyką eksploracji przestrzeni kosmicznej.
?Podkarpackie - Space Day? to wydarzenie organizowane w ramach Światowego Dnia Kosmosu, a jego celem było wszechstronne wsparcie potencjału rozwojowego uczniów i studentów realizujących autorskie projekty i prototypy rozwiązań w obszarze lotnictwa i kosmonautyki na Podkarpaciu.
W tym roku przypada jubileusz dziesięciolecia przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Wydarzenie było zatem okazją do przypomnienia dotychczasowych osiągnięć polskiego sektora komicznego, z dorobku którego młode zespoły studenckie mogą czerpać. Kolejne pokolenie naukowców i przyszłych przedsiębiorców, takich jak uczestnicy ?Podkarpackie - Space Day?, może teraz korzystać naszego członkowska w ESA.
prof. Grzegorz Wrochna, Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
?Podkarpackie - Space Day? było okazją do zaprezentowania projektów kosmicznych wypracowanych w regionie. Jednym z nich była pierwsza studencka rakieta kosmiczna, skonstruowana przez Koło Naukowe Kosmonautyki Politechniki Rzeszowskiej. Ma ponad 1,5 metra wysokości, średnicę 6,3 cm, a jej maksymalna prędkość wynosi obecnie 340 m/s.
Naszą rakietę wykonaliśmy z kompozytu, część elementów wydrukowaliśmy w PCI ProtoLab na drukarce 3D. Zamierzamy na niej testować elektronikę i komputer pokładowy, który będziemy konstruować. To pierwszy projekt Koła Naukowego Kosmonautyki, a naszym celem są prestiżowe zawody Spaceport America Cup.
Piotr Kruglej z KNK.
Podczas wydarzenia zaprezentował się również zespół Supercluster, w skład którego wchodzą studenci z Politechniki Rzeszowskiej. - Aparatura badawcza, którą stworzyliśmy, składa się z pięciu płytek drukowanych (PCB) badających i rejestrujących pozycję GPS, prędkość i kierunek wiatru, parametry powietrza i poziom promieniowania kosmicznego. Już 6 czerwca, balon stratosferyczny wyniesie tę aparaturę na wysokość rzędu 25-40 km, by badać górne partie atmosfery i obserwować krzywiznę Ziemi - wyjaśniają członkowie zespołu.
Trzecim zespołem prezentującym swoje kosmiczne rozwiązania był zespół Legendary Rover z Politechniki Rzeszowskiej, który skonstruował łazika marsjańskiego, laureata wielu prestiżowych zawodów na szczeblu międzynarodowym.
Organizatorem wydarzenia było Podkarpackie Centrum Innowacji.
Realizujemy programy związane z rozwojem zasobów ludzkich w obszarze polskiego sektora kosmicznego. Takie inicjatywy jak Podkarpackie - Space Day pomagają nam zainteresować młodych ludzi z regionu tematyką kosmiczną. Do udziału w wydarzeniu zaprosiliśmy ekspertów z branży kosmicznej, m.in. przedstawiciela firmy Lockheed Martin Corporation czy Polskiej Agencji Kosmicznej. Już dziś mogę jednak powiedzieć, że to tylko jedno z wielu kosmicznych wyzwań, które przygotowaliśmy dla studentów i uczniów w tym roku.
Łukasz Bonarek, Dyrektor Zarządzający PCI ProtoLab.
W wydarzeniu udział wzięli również przedstawiciele firm będących członkami Klastra Technologii Kosmicznych: PIAP Space, Exatel oraz Sieć Badawcza Łukasiewicz-Instytut Lotnictwa.
Podkarpackie Space Day zostało objęte Patronatem Honorowym Polskiej Agencji Kosmicznej, Jego Magnificencji Rektora Politechniki Rzeszowskiej im. Ignacego Łukasiewicza oraz Jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego. Partnerami Merytorycznymi wydarzenia są Lockheed Martin Corporation oraz PZL Mielec, a współorganizatorami - ELSA Rzeszów i Supercluster.
Źródło: Podkarpackie Centrum Innowacji
Fot. Podkarpackie Centrum Innowacji
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/podsumowanie-podkarpackie-space-day

Podsumowanie Podkarpackie - Space Day.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krakowski łazik marsjański leci do USA
2022-05-29.
Już 1 czerwca rozpocznie się finał zawodów University Rover Challenge 2022, podczas których zespół AGH Space Systems zmierzy się z 36 projektami łazików marsjańskich z całego świata. Na studentów czeka wiele wyzwań, a wśród nich wysokie temperatury na pustyni Utah. To właśnie tam corocznie rywalizują ze sobą najlepsze zespoły konstrukcyjne.
AGH Space Systems to studencki zespół konstrukcyjny działający przy Akademii Górniczo ? Hutniczej w Krakowie, zajmujący się rozwijaniem technologii przemysłu kosmicznego. Działalność Koła skupia się na tworzeniu rakiet sondujących, rozwoju projektu łazika marsjańskiego oraz prowadzeniu zróżnicowanych badań z wykorzystaniem balonów stratosferycznych.
Zbudowany przez inżynierów z AGH łazik Kalman weźmie udział w 4 konkurencjach, polegających m.in. na serwisowaniu urządzeń, poszukiwaniu śladów życia oraz jeździe autonomicznej. Wszystkie zadania są zaprojektowane przez sędziów pracujących na co dzień w sektorze kosmicznym i odpowiadają prawdziwym wyzwaniom, przed którymi stają łaziki wysyłane na Marsa.
Analogowe misje kosmiczne odbędą się w miejscu odwzorowującym warunki panujące na Czerwonej Planecie, czyli w Mars Desert Research Station, zlokalizowanej na pustyni Utah. Miejsce to jest bardzo odosobnione, z charakterystycznym podłożem oraz wysokim nasłonecznieniem, przez co raczej nie pozwoli na osiągnięcie sukcesu żadnym niedopracowanym lub ulegającym częstym awariom projektom łazików. Z tego względu o wyniku danego łazika często decyduje nie tylko jego stopień zaawansowania technicznego, ale również obecność osób zdolnych do szybkiej eliminacji pojawiających się błędów. To dlatego AGH Space Systems zabierze w tym roku do Stanów aż 12 różnych specjalistów z różnych dziedzin.
Podczas zawodów krakowski zespół zaprezentuje nowe podsystemy łazika, nad którymi pracował przez ostatni rok. Wśród nich znajdziemy m.in. chwytak posiadający kamery, czujniki odległości i wymienne szczęki umożliwiające złapanie nawet małego klucza imbusowego. Precyzję robota mobilnego zapewni także ukończony po dwóch latach prac, sześciostopniowy manipulator, pozwalający na otrzymanie dowolnej orientacji chwytaka w przestrzeni. Co więcej, dzięki zastosowaniu algorytmów Kinematyki Odwrotnej, operator będzie mógł wybrać dokładne położenie, w którym ma się znaleźć chwytak, a program samodzielnie wyliczy wówczas, o ile stopni należy przesunąć każdy z członów manipulatora, aby osiągnąć zamierzony cel.
Swój debiut na pustyni będzie także miała ulepszona nawigacja autonomiczna, której poprzednia wersja zapewniła Kalmanowi nagrodę za najlepszy przejazd autonomiczny w ramach zawodów European Rover Challenge 2021. W tym roku, podczas wyznaczania odpowiedniej trasy dla łazika, będzie ona brała pod uwagę nie tylko wysokość przeszkód, ale i ich nachylenie, co powinno znacznie usprawnić cały przejazd. Modernizacji uległa także komunikacja z Kalmanem, która dzięki całkowitemu przejściu na łączność radiową będzie możliwa z odległości nawet 1 kilometra.
Zawody zakończą się 4 czerwca ? to właśnie wtedy poznamy tegorocznych zwycięzców. Relację z całego wydarzenia w Stanach Zjednoczonych będzie można śledzić zarówno w mediach społecznościowych AGH Space Systems, jak i na stronie organizatorów University Rover Challenge.
Czytaj więcej:
?    FB AGH Space Systems
?    Strona zawodów
 
Źródło: AGH Space Systems
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciach: Łazik Kalman i Zespół łazika z AGH Space Systems. Żródło: AGH
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/krakowski-lazik-marsjanski-leci-do-usa

Krakowski łazik marsjański leci do USA.jpg

Krakowski łazik marsjański leci do USA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)