Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Sonda Europa Clipper nabiera kształtu
2022-06-08. Radek Kosarzycki
Główny korpus sondy kosmicznej Europa Clipper, której celem będzie najciekawszy księżyc Jowisza dotarł właśnie do laboratorium JPL w Kalifornii. Przez najbliższe dwa lata inżynierowie będą instalowali na jego pokładzie wszystkie instrumenty sondy kosmicznej.
Korpus sondy kosmicznej aktualnie ma 3 metry wysokości i 1,5 metra średnicy. Jak na razie do obudowy Clippera przymocowane są systemy elektroniczne, system chłodzenia i system napędowy. Docelowo dołączą do niego jeszcze panele słoneczne, które po rozłożeniu sprawią, że rozmiarami sonda będzie przypominała boisko do koszykówki, a tym samym będzie największą planetarną sondą kosmiczną w historii.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Europa Clipper wystartuje w podróż do Jowisza już w październiku 2024 roku. Po dolocie do celu krążąc wokół Jowisza sonda wykona ponad 40 bliskich przelotów w pobliżu Europy ? lodowego księżyca, który według naszej obecnej wiedzy posiada w swoim wnętrzu (pod lodową skorupą) dwa razy więcej ciekłej wody niż wszystkie oceany na Ziemi.
Sonda Europa Clipper wyposażona będzie docelowo w dziewięć instrumentów naukowych, które podczas każdego przelotu będą badały atmosferę, powierzchnię oraz wnętrze Europy. Zebrane za ich pomocą instrumenty pozwolą zbadać głębokość oraz zasolenie podpowierzchniowego oceanu, grubość skorupy lodowej oraz gejzery tryskające od czasu do czasu na powierzchni Europy. Część z instrumentów jest już gotowa i czeka na instalację na pokładzie sondy. Reszta powinna trafić do Kalifornii przed końcem bieżącego roku.
Stelaż sondy kosmicznej to w rzeczywistości połączone ze sobą dwa aluminiowe cylindry z licznymi otworami, do których stopniowo przymocowywane będą kolejne komponenty sondy: moduł do komunikacji radiowej, czujniki promieniowania, elektronikę systemu napędowego, okablowanie oraz osiem anten, w tym antena wysokiego zysku o średnicy 3 metrów oraz oczywiście zbiorniki na paliwo, które będzie napędzało 24 silniki sterujące sondą zarówno podczas kluczowych manewrów, takich jak wejście na orbitę Jowisza jak i do mniejszych manewrów wykonywanych w celu poprawiania orbity czy precyzyjnego ustawiania sondy do przelotu nad powierzchnią Europy.
Po starcie z powierzchni Ziemi 2024 roku sonda będzie potrzebowała ponad sześć lat, aby dotrzeć do Jowisza. Pierwszych danych oraz pierwszych zdjęć możemy się spodziewać już w? 2031 roku.
Main Body of NASA?s Europa Clipper Spacecraft Arrives at JPL from APL
https://www.youtube.com/watch?v=oj_wZzcWEG8

https://www.pulskosmosu.pl/2022/06/08/sonda-europa-clipper-nabiera-ksztaltu/

Sonda Europa Clipper nabiera kształtu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Północny biegun Ziemi zamieni się z południowym? Naukowcy znają odpowiedź
2022-06-09. Radek Kosarzycki
Życie na Ziemi może cieszyć się względnym spokojem dzięki zbawiennemu działaniu pola magnetycznego naszej planety. To ono chroni nas przed wysokoenergetycznym promieniowaniem emitowanym bezustannie przez Słońce. Coś się jednak w przyrodzie zmienia.
Od lat naukowcy alarmują, że na przestrzeni ostatnich dwustu lat pole magnetyczne Ziemi stale się osłabia i - co gorsza - nie wiadomo co jest tego powodem. Zmiany tego typu prowokują część naukowców do formułowania obaw, że wkrótce możemy być świadkami tzw. przebiegunowania, wskutek którego kompasy zaczną wskazywać biegun południowy zamiast północnego.
Przebiegunowanie Ziemi na razie nam nie grozi. W najbliższym czasie bieguny nie zamienią się na miejsca
Najnowsze badania i modele pola magnetycznego powstałe na podstawie danych pozyskanych w ramach analizy próbek skał wulkanicznych, osadów i artefaktów zebranych na powierzchni całej Ziemi wskazują, że jak na razie raczej nie czeka nas żadna istotna zmiana pola magnetycznego naszej planety.
Badacze ze szwedzkiego Uniwersytetu w Lund przekonują, że anomalie magnetyczne, takie jak chociażby Anomalia Południowoatlantycka (obszar, na którym wewnętrzny pas Van Allena przebiega najbliżej powierzchni Ziemi) tak jak się pojawiły, tak powinny zniknąć w ciągu najbliższych trzech stuleci. Okazuje się bowiem, że anomalie takie nie są czymś wyjątkowym. Wszystko wskazuje na to, że podobna anomalia pojawiła się 1600 lat p.n.e. i istniała przez kolejne 1300 lat, po czym po prostu zniknęła. Wychodzi na to, że ostatecznie do zamiany biegunów raczej nie dojdzie, a jeżeli już to nie w najbliższej przyszłości.
Warto jednak zauważyć, że do przebiegunowania Ziemi ostatecznie może dojść, tak jak dochodziło w przeszłości. Dane geologiczne wyraźnie wskazują, że po raz ostatni do zamiany biegunów doszło 42 000 lat temu. Zdarzenia tego typu nie są zbyt przyjazne dla życia, bowiem w okresie tym znacznie więcej wysokoenergetycznego promieniowania dociera przez atmosferę do powierzchni Ziemi. Nawet jeżeli zdarzenie tego typu jakoś znacząco nie wpłynęłoby na nas biologicznie, to już współczesna elektronika mogłaby mocno odczuć brak magnetycznej osłony.
Is Earth's Magnetic Field Reversing?
https://www.youtube.com/watch?v=51usJ74pPP8
Przebiegunowanie Ziemi. Czy pole magnetyczne się odwróci?
https://spidersweb.pl/2022/06/przebiegunowanie-ziemi-nam-nie-grozi.html

Północny biegun Ziemi zamieni się z południowym Naukowcy znają odpowiedź.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny proponują kolejny teleskop do detekcji pozasłonecznych światów
2022-06-09. Kacper Bakuła
Naukowcy z Chińskiej Republiki Ludowej prowadzą rozważania nad programem Closeby Habitable Exoplanet Survey (CHES), który polegałby na poszukiwaniu zdatnych do zamieszkania w dalszej przyszłości przez ludzkość pozaziemskich skalistych światów wielkości Ziemi, orbitujących wokół gwiazd zbliżonych do Słońca. Jak się okazuje, jest to kolejny element w chińskich dążeniach do badań egzoplanet.
Jak donosi agencja Xinhua, ChRL w ramach programu CHES zamierza umieścić w przestrzeni kosmicznej (a dokładniej - na orbicie punktu libracyjnego L2 układu Ziemia-Słońce, który jest dobrym miejscem na umieszczenie instrumentu badawczego) nowy teleskop kosmiczny. Miałby on w najbliższym otoczeniu (tj. do 33 lat świetlnych) wyszukać setkę układów gwiezdnych z krążącymi wokół gwiazdy centralnej lub w systemie podwójnym. Chińscy naukowcy szacują, że dzięki projektowi przez pięć lat uda się skolekcjonować 50 "światów" o masie nieprzekraczającej 10 mas Ziemi, będących zarazem w ekosferze swojej gwiazdy.
W projekcie Chiny chcą użyć odmiennej, od klasycznej tj. tranzytowej, metody detekcji egzoplanet. Jak wiemy, najpopularniejszą techniką wykrywania planet pozasłonecznych jest pomiar jasności gwiazdy i oczekiwanie na ewentualny jej spadek wynikający z przysłonięcia tarczy przez domniemaną planetę. Ma to jednak istotną wadę - płaszczyzna orbitalna musi być tak skierowana w stronę obserwatora, by możliwe byłoby zauważenie spadku jasności gwiazdy. Naukowcy, używając instrumentów przyszłego teleskopu kosmicznego, wykorzystaliby do wykrywania egzoplanet pomiary astrometryczne, poszukując niewielkich ruchów gwiazdy centralnej, która powinna orbitować wokół wysuniętego ponad jej powierzchnię wspólnego środka masy w domniemanym układzie solarnym. Dokładność pomiaru pozwalałaby na uchwycenie różnicy położeniu gwiazdy na poziomie milisekundy łuku kątowego. Na podstawie zebranych danych możliwe byłoby obliczenie masy planet.
Do pomiarów astrometrycznych teleskop CHES korzystałby z apertury o szerokości na poziomie 1,2 m. Warto dodać, że celem chińskich naukowców byłyby gwiazdy typu K-, G- oraz F-, a zatem o parametrach (masie, temperaturze powierzchni) podobnych do Słońca. Planety zbliżone masą do Ziemi zostałyby wytypowane do dalszych badań przez inne zespoły, dysponujące spektrografami, tak, by poprzez analizę widma emisyjnego poznać skład atmosfery badanych światów.
Chińska Republika Ludowa pracuje również nad pokrewnym projektem Earth 2.0, opracowywanym przez Szanghajskie Obserwatorium Astronomiczne. Potencjalny teleskop w ciągu czterech lat pracy opierałby swe poszukiwania na wykrywaniu tranzytu przy pomocy instrumentów optycznych. Również inaczej prezentowałyby się liczba gwiazd do przeszukania - szanghajski teleskop zbadałby 30 tysięcy gwiazd, typując kilka tysięcy z nich, z 5 tysiącami egzoplanet, co oznaczałoby to podwojenie liczby wykrytych planet pozasłonecznych względem obecnego stanu. Tak jak powyżej opisywany teleskop CHES, Earth 2.0 orbitowałby wobec punktu L2 układu Ziemia-Słońce.
Fot. ESA/Hubble, M. Kornmesser/Flickr/CC BY 2.0

SPACE24

\ https://space24.pl/nauka-i-edukacja/chiny-proponuja-kolejny-teleskop-do-detekcji-pozaslonecznych-swiatow

Chiny proponują kolejny teleskop do detekcji pozasłonecznych światów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postępy prac nad Krajowym Programem Kosmicznym [RELACJA]
2022-06-09. Kacper Bakuła
Podczas środowego posiedzenia Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii doszło do zreferowania przez przedstawiciela Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej aktualnych postępów prac nad Krajowym Programem Kosmicznym na lata 2022-2027. W trakcie wystąpień podsumowano dotychczasowe wysiłki Polskiej Agencji Kosmicznej w umacnianie krajowych zdolności w przestrzeni kosmicznej.
Po tym jak posiedzenie komisji zostało otwarte przez zastępcę przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego głos zabrała Kamila Król, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Już na samym wstępie powiedziała, że KPK będącym jednym z elementów realizacji Polskiej Strategii Kosmicznej (PSK) określa długookresowe kierunki rozwoju polskiego sektora kosmicznego, z uwzględnieniem postanowień PSK. Pokazuje pożądane kierunki rozwoju do 2035 roku. Opracowany jest na lata 2022-2027, niemniej część założeń ma być realizowana po 2027 roku.
Głównym celem KPK jest rozbudowa potencjału przemysłu i instytucji naukowych do zaspokajania potrzeb państwa w wielu zakresach (w tym obronności), oddziaływania na społeczeństwo, gospodarkę i skutecznego konkurowania na rynkach międzynarodowych, przy maksymalnym wykorzystaniem potencjału krajowego. Cele szczegółowe KPK definiują kierunki działań, które odpowiadają celom strategicznym Polskiej Strategii Kosmicznej. Na przykład podano rozbudowę kompetencji kosmicznych, zwiększenie konkurencyjności sektora, wykorzystanie danych satelitarnych przez krajową administracje i społeczeństwo, jak i zwiększenie wkładu technologii satelitarnych do rozwoju krajowego systemu obronności. Projekt KPK powstał na podstawie analiz sektora, trendów światowych i szerokich konsultacjach z przemysłem i administracją.
Odnośnie realizacji KPK to określono cztery priorytety. Pierwszym priorytetem jest budowa zdolności konstruowania i wynoszenia obiektów w przestrzeń kosmiczną. Drugim zaś jest budowa Systemu Satelitarnej Obserwacji Ziemi MikroGlob, trzecim ? Narodowego Systemu Informacji Satelitarnej, a ostatnim ? rozbudowa Narodowego Systemu Bezpieczeństwa Kosmicznego.
Jak podkreślono, do 2026 roku ma być zrealizowany Krajowy Plan Odbudowy, a z jego środków ma być finansowana część działań objętych w KPK. Wiceminister odparła, że projekt znajduje się na etapie zgłoszenia do wykazu prac Rady Ministrów. Przedłożenie RM i wdrożenie przewiduje się na czwarty kwartał 2022 roku.
Następnie głos zabrał prof. Grzegorz Wrochna. Przedstawił on informacje odnośnie funkcjonowania sektora kosmicznego oraz ważnej roli KPK dla kraju i trwających przygotowań do jego wdrożenia.
Polski sektor kosmiczny
Najpierw pochylono się nad obecnym kształtem polskiego sektora kosmicznego, który dostarczył 15 satelitów (11 z nich wciąż znajduje się na orbicie). Na chwilę obecną sektor buduje 400 firm i różnych instytucji naukowych, dając 12 tysięcy miejsc pracy. Ponad połowa (60%) z firm to małe i średnie przedsiębiorstwa. Profesor Wrochna zaznaczył, że Polska zaznaczyła swą obecność w przestrzeni kosmicznej poprzez rozwój instrumentów pomiarowych, manipulatorów i narzędzi robotycznych. Te znalazły się w ponad 80 misjach z udziałem naszego kraju. Z kolei nowymi rozwijanymi specjalnościami są prace w zakresie sztucznej inteligencji, komputerów pokładowych, struktur kompozytowych i wykorzystania danych satelitarnych.
Przedstawiona została również analiza SWOT polskiego sektora kosmicznego, który zdaniem prezesa PAK posiada silne strony - postaci wysokiej innowacyjności, wykwalifikowanych kadr i proaktywnego podejścia. Do słabych należy z kolei ograniczone doświadczenie w kosmosie, rozdrobnienie sektora i niski poziom finansowania publicznego. Szansami jest natomiast duża liczba technologii będących bliskimi wdrożenia ? w ciągu 10 lat członkostwa w ESA została rozwinięta ich setka, oraz sam Krajowy Program Kosmiczny. Zagrożeniem jest natomiast duża konkurencja ?wielkich graczy", powiązanych z rządami państw, które mają doświadczenie w kosmosie od wielu dekad.
Kolejną kwestią poruszoną w trakcie prezentacji prezesa Wrochny były ramy prawne. Podkreślono rolę uchwalonej w 2017 roku Polskiej Strategii Kosmicznej, ustawy o Polskiej Agencji Kosmicznej z 2014 r. i jej najnowszego statutu. W przygotowaniu jest ustawa o działalności kosmicznej i rozporządzenie o pomocy publicznej, a w finalizacji ? KPK.
Przechodząc dalej, zauważono ogólnoświatowy trent w postaci ?New Space" (Space 4.0). Podkreślono postęp technologiczny prowadzący do miniaturyzacji instrumentów satelity, wykorzystanie druku 3D, czy sztucznej inteligencji. W ?New Space" niezwykle ważny jest mały koszt budowy satelitów, gdyż na rynek mogą wejść małe firmy ? dodał Wrochna. Powoduje to też rozrost konstelacji satelitarnych oraz masową produkcję i wzrost ich liczby na orbicie, a co najważniejsze w kontekście wykorzystania technologii satelitarnych ? wzrost gamy zastosowań technologii kosmicznych. Warto dodać też, że ?New Space" daje szanse na rozwinięcie polskiego potencjału, gdyż umożliwi realizację misji satelitarnych, zaspokojenie potrzeb w wielu dziedzinach m.in. obronności. Space 4.0 daje także realne szanse na stworzenie nowej, rozwojowej gałęzi gospodarki, a także może umożliwić osiągnięcie pułapu 3% udziału w europejskim sektorze kosmicznym, co zostało zaznaczone jako cel Polskiej Strategii Kosmicznej.
Priorytety Krajowego Programu Kosmicznego
Budowa zdolności konstruowania i wynoszenia statków kosmicznych
Pod tym pojęciem rozumie się mini- i nanosatelity oraz w przyszłości ? udział Polski w tworzenie załogowych pojazdów. W ramach tego założenia Polska miałaby uzyskać prawo i zbudować infrastrukturę do lotów suborbitalnych z Ustki, a także przygotować podobną, ale do startów orbitalnych (metodą air-launch) z Powidza (woj. Wielkopolskie), z pomocą firmy Virgin Orbit. Odnośnie misji kosmicznych, KPK ma wspierać polskie inicjatywy, dając źródło przychodów dla sektora, ułatwiając firmom wejście na rynek (zdobywając ?flight heritage") i dając silne oddziaływanie medialnie, społecznie i politycznie. Polska Agencja Kosmiczna w realizacji projektów pomogłaby w zakresie zbierania pomysłów, uzyskiwania partnerów, finansowania i wspierania w negocjacjach z agencjami pokroju ESA, NASA i z dużymi firmami.
Odnośnie misji kosmicznych to POLSA poinformowała, jak wyglądały przygotowania do wdrożenia KPK w tym zakresie. Polska Agencja Kosmiczna w ubiegłym roku ogłosiła nabór na konkurs pt. ?Opracowanie koncepcji nowatorskich projektów badawczych i użytkowych w przestrzeni kosmicznej wraz z oceną ich wykonalności" w pięciu dziedzinach:
?    Badania przestrzeni kosmicznej ? astronomia obserwacyjna i badanie ciał niebieskich;
?    Optyczna obserwacja Ziemi;
?    Radarowa obserwacja Ziemi;
?    Projekty z zakresu rozwoju technologii;
?    Telekomunikacja i nawigacja satelitarna.
Prezes agencji poinformował, że w powyższym konkursie nadeszło 9 ofert z 16 koncepcjami, zaznaczając, że trwają kolejne nabory, w tym na misję lunarną. Odnośnie misji księżycowych, to jak ocenił prof. Wrochna ? jest najbardziej nowatorski kierunek gospodarki kosmicznej, podając na przykład program Artemis i liczne misje księżycowe z wielu państw. Ocenił zarazem, że polskie możliwości opierałyby się na stworzeniu instrumentów badawczych, sensorów, a w zakresie robotyki: stworzeniu łazików rzędu 10 kg, ramion robotycznych, penetratorów. POLSA ocenia, że polską misję techniczną (sterowaną dzięki AI), celem pobrania i zbadania próbek dałoby się wykonać do 2027 r.
Loty suborbitalne
Kolejmym z priorytetów w KPK są loty suborbitalne, powyżej linii Karmana. POLSA widzi zastosowanie owych misji głównie w wykorzystaniu mikrograwitacji przy procesach technologicznych, eksperymentach naukowo-inżynieryjnych i biologicznych, jak i badaniu atmosfery oraz w celach obserwacyjnych. Co jest ważne w kontekście poziomu realizacji KPK: POLSA zamówiła studium wykonywalności lotów suborbitalnych z Polski, a jak się okazało ? konieczna jest regulacja prawna jak i potrzeba budowy infrastruktury naziemnej w oparciu o Ustkę.
Loty orbitalne
Łakomym kąskiem dla każdej agencji kosmicznej są loty polegające na osiągnięciu orbity. Jak podkreślono podczas obrad komisji ? dla Polski nie ma możliwości przeprowadzenia klasycznego startu orbitalnego, a zatem należałoby oprzeć swe wysiłki na metodzie startu ?air-launch", czyli rozruchu systemu nośnego z pewnej wysokości przy pomocy specjalnie przystosowanego samolotu, który pod swym grzbietem wyniósłby rakietę na zadaną wysokość, zazwyczaj 10 km nad Ziemią. W tej materii POLSA współpracuje z USA, a sama agencja w marcu podpisała list intencyjny z Virgin Orbit ? firmą specjalizującą się w startach kosmicznych. Pierwsza tego typu operacja została przewidziana na 2023 r, przy czym w przyszłości miałby nastąpić transfer technologii ? wyposażenia samolotu i sprzętu naziemnego. Prezes Wrochna podkreślił, że baza w Powidzu byłaby pierwszym portem kosmicznym w regionie.
Budowa Systemu Satelitarnej Obserwacji Ziemi MikroGlob
Profesor Wrochna wyszczególnił budowę systemu MikroGlob, składającego się z 4 satelitów optycznych dużej rozdzielczości, z możliwością rozszerzenia o satelity SAR. Program opcjonalnie cechowałby się też częstą rewizytą instrumentów orbitalnych.
Konstelacja MikroGlob dałaby autonomiczną zdolność do tworzenia zobrazowań o wysokiej rozdzielczości dla celów bezpieczeństwa i obronności państwa. Jak się dowiedzieliśmy z prezentacji, projekt zakłada wykorzystanie w dużym stopniu potencjału podmiotów naukowych i przemysłowych, co stworzyłoby realia do powiększenia kompetencji i umocnienia w międzynarodowej konkurencyjności.
Za pozyskiwanie, przechowywanie i dystrybucję danych odpowiadałby Narodowy System Informacji Satelitarnej.
Ideą NSIS byłoby umożliwienie łatwego i darmowego dostępu dla użytkowników, pozwalając na wykorzystanie danych w wielu aplikacjach, również komercyjnych. W kwestii NSIS są uruchamiane pilotażowe produkty i usługi tj. ?Detekcja zmian pokrycia terenu 2019-2020, 2020-2021", ?Ortofotomapa satelitarna 2021", ?Wyspy ciepła dla polskich aglomeracji", czy ?Infrastruktura inicjalna NSIS".
Rozbudowa Narodowego Systemu Bezpieczeństwa Kosmicznego
Jak zauważył Wrochna, na orbicie krąży ok. kilka tysięcy satelitów i niezliczona ilość szczątków, które muszą być wykrywane i śledzone (np. w ramach programu Satellite Survey & Tracking ? SST), unikając zderzeń i przewidując upadki. POLSA koordynuje pracę 12 polskich teleskopów i lasera w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, wspierając zarazem powyższą inicjatywę EU SST, dostarczając zarazem najwięcej danych do unijnego przedsięwzięcia.
W ramach KPK Polska chce budować niezależne, własne możliwości detekcji kosmicznych zagrożeń. Zamówiono budowę sześciu teleskopów na sześciu kontynentach. Umożliwiłoby to autonomiczne działanie rodzimej sieci SST.
Podsumowanie
Słowem podsumowania, Krajowy Program Kosmiczny zakłada centralizację, a mianowicie budowę naziemnej infrastruktury operacyjnej w trzech priorytetach: budowy segmentu naziemnego do komunikacji MikroGlob w części cywilnej i wojskowej, centrum NSIS i centrum operacyjnego SSA.
Polskiej Agencji Kosmicznej zależy, żeby powyższe ośrodki znajdowałyby się w jednym miejscu, gdyż oznaczałoby to m.in. tańsze utrzymanie. POLSA proponuje za lokalizację siedzibę Polskiej Agencji Kosmicznej w Gdańsku przy ul. Trzy Lipy.
Realizacja KPK ma w pełni wykorzystać dotychczasowe osiągnięcia Polski ? przemysłu, firm i instytutów naukowych w przestrzeni kosmicznej. Podkreślono także to, że Polska powinna zgodnie ze swoją strategią kosmiczną wpłacać składkę obowiązkową w wysokości 150 bądź 200 procent składki obowiązkowej (uzależnionej od PKP Polski). Na chwilę obecną jest to tylko 0,67 składki podstawowej.
Fot. NASA/Defence24.pl

SPACE24

https://space24.pl/polityka-kosmiczna/polska/postepy-prac-nad-krajowym-programem-kosmicznym-relacja

Postępy prac nad Krajowym Programem Kosmicznym [RELACJA].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ingenuity zalicza usterkę. Będzie latał dalej
2022-06-09. Radek Kosarzycki
H?vard Grip, główny pilot marsjańskiego helikoptera Ingenuity poinformował ostatnio, że Ingenuity zaliczył poważną usterkę. Nie działa jeden z jego czujników. Jak jednak zapewnia, specjalna łatka w oprogramowaniu powinna załatwić sprawę i umożliwić dalsze funkcjonowanie drona na Marsie.
Niezależnie od tego, co się stanie z dronem Ingenuity na Marsie, urządzenie to wygrało wszystko, co miało do wygrania. Warto przypomnieć, że dron dotarł na powierzchnię Marsa w lutym 2021 roku na pokładzie łazika Perseverance. Jego głównym zadaniem było sprawdzenie, czy w rzadkiej atmosferze Marsa możliwe jest w ogóle wykonanie lotu silnikowego. Gdyby się to udało, naukowcy chcieli skorzystać z okazji i wykonać do pięciu lotów o rosnącym poziomie trudności. Pierwotnie zakładano, że Ingenuity musi wszystkie te zadania wykonać w ciągu 30 dni, bowiem później nie wiadomo czy będzie jeszcze działał. Naukowcy mieli wątpliwości co do wytrzymałości m.in. paneli słonecznych zasilających drona, a w szczególności co do ich odporności na duże dobowe wahania temperatur.
Od tego czasu jednak minął już ponad rok, Ingenuity wykonał 28 lotów i wciąż działa. Pojawienie się jakiejś usterki dopiero teraz dowodzi tylko jak fantastycznie Ingenuity został przygotowany do warunków marsjańskich.
W jego projekcie jest jednak kilka niedociągnięć. Skoro zakładano, że helikopter wytrzyma jedynie miesiąc, nikt się nie zastanawiał nad jego wydajnością w trakcie marsjańskiej zimy. Teraz gdy zima przyszła okazuje się, że panele słoneczne nie otrzymują wystarczająco dużo energii. W efekcie na noc Ingenuity jest wyłączany, aby oszczędzać energię (coś, co zapewne sami będziemy musieli robić zimą, dzięki rosji). Oprócz niskich temperatur zimą helikopter musi się mierzyć także z większą ilością pyłu w atmosferze niż latem.
Co się stało helikopterowi?
Awarii uległ inklinometr ? czujnik mierzący pochylenie helikoptera. O ile w trakcie samego lotu nie jest on niezbędny, to jednak tuż przed startem czujnik ten dawał swoim operatorom pojęcie o nachyleniu powierzchni, na której stoi. Dzięki temu można było prawidłowo przygotować się do startu. Teraz inżynierowie przygotowali aktualizację oprogramowania helikoptera, która będzie pobierała dane o nachyleniu z innych czujników, a następnie będzie ?udawała?, że są to dane z inklinometru. Badacze spodziewają się, że po przeprowadzeniu aktualizacji, Ingenuity wróci do pracy. I bardzo dobrze, oby latał jak najdłużej.

https://www.pulskosmosu.pl/2022/06/09/ingenuity-usterka-inklinometr/

Ingenuity zalicza usterkę. Będzie latał dalej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA zatwierdziła do budowy sondę Comet Interceptor
2022-06-09. Radek Kosarzycki
Comet Interceptor, brawurowa misja przygotowywana przez Europejską Agencję Kosmiczną, a której celem jest zbadanie tzw. dziewiczej komety lub innego obiektu międzygwiezdnego, który być może właśnie rozpoczyna swoją podróż do wewnętrznego Układu Słonecznego, została w środę zatwierdzona do realizacji.  Faza badań dobiegła końca i po wyborze głównego wykonawcy sondy wkrótce rozpoczną się prace konstrukcyjne. Co ciekawe, w projekt realizacji misji zaangażowane jest polskie Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Comet Interceptor poleci w kosmos z obserwatorium egzoplanet Ariel w 2029 roku. Sonda ma opierać się na sukcesach Rosetty i Giotto, misji ESA, które już dowiodły, że potrafimy dokładnie badać komety. Rosetta dokonała pierwszego historycznego lądowania na komecie. Miało to miejsce w 2014 roku. CBK PAN uczestniczyło również w tej misji. A chociaż Rosetta i Giotto całkowicie zmieniły nasze rozumienie komet, to badane przez nie ciała niebieskie już wielokrotnie okrążyły Słońce i dlatego znacznie się zmieniły od czasu ich stworzenia.
Comet Interceptor ma natomiast na celu zbadanie komety, która spędziła niewiele czasu w wewnętrznym Układzie Słonecznym lub wręcz odwiedza go po raz pierwszy. Takie komety nazywa się dziewiczymi. Innym potencjalnym celem może być ?międzygwiezdny intruz? spoza Układu Słonecznego ? coś podobnego do ?Oumuamua?, który niespodziewanie przeleciał obok Słońca w 2017 roku. Badanie takiego obiektu może dać szansę na dowiedzenie się, w jaki sposób ciała podobne do komet powstają i ewoluują w innych układach gwiezdnych.
Comet Interceptor będzie składał się z głównego statku kosmicznego i dwóch sond, które otoczą kometę, aby obserwować ją pod wieloma kątami. W ten sposób innowacyjna misja zbuduje profil 3D swojego jeszcze nieodkrytego celu. ESA jest odpowiedzialna za główny statek kosmiczny i jedną z sond, podczas gdy JAXA jest odpowiedzialna za drugą sondę.
?Kometa na swojej pierwszej orbicie wokół Słońca zawierałaby nieprzetworzoną materię z zarania Układu Słonecznego? wyjaśnia Michael Küppers, naukowiec z ESA zajmujący się przechwyceniem komet. ?Badanie takiego obiektu i pobieranie próbek tej materii pomoże nam zrozumieć nie tylko same komety, ale także pomoże nam dowiedzieć się więcej o tym, jak Układ Słoneczny formował się i ewoluował w czasie.?
Profesor Hanna Rothkaehl z Centrum Badań Kosmicznych PAN jest Prime Investigator (PI) instrumentu Dust Filtr Plasma misji Comet Interceptor. Kieruje międzynarodowym zespołem, w skład którego wchodzą naukowcy z Włoch, Francji, Szwecji, Austrii, Czech, Niemiec i Wielkiej Brytanii.
? Wykonywany przez nas przyrząd składa się z pięciu instrumentów diagnozujących pole magnetyczne, elektryczne i właściwości plazmy pyłowej oraz modułów centralnego komputera i systemów zasilania, które są umieszczone na statku macierzystym i małym satelicie. To naprawdę ogrom pracy, ale jeśli się uda, to dokonamy trójwymiarowej diagnostyki i zbadamy procesy fizyczne zachodzące na powierzchni komety i w jej otoczeniu. Te dane zapewnią nam także lepsze zrozumienie procesu powstania Układu Słonecznego
? mówi prof. Hanna Rothkaehl.
Comet Interceptor zaliczany jest do grona misji fast, czyli szybkich, których budowa trwa zaledwie około ośmiu lat. Właśnie ze względu na tempo prac, do takiej misji zapraszani są tylko naukowcy o udokumentowanym i cenionym dorobku. Profesor Rothkaehl została zaproszona ze względu na jej wysoko ocenioną pracę przy misji JUICE.
Oczekuje się, że Comet Interceptor wystartuje wraz z misją Ariel 2029 roku. Ariel to obserwatorium mające badań atmosfery egzoplanet, tzw. gorących Jowiszów. Również w tę misję zaangażowane jest Centrum Badań Kosmicznych PAN. Obie misje udadzą się razem do L2 ? miejsca położonego 1,5 miliona km ?za? Ziemią widzianą ze Słońca. Tam Comet Interceptor będzie czekać na odpowiedni cel. Gdy jeden z nich zostanie zauważony i wybrany, misja będzie kontynuować swoją podróż.
https://www.pulskosmosu.pl/2022/06/09/comet-interceptor-coraz-blizej/

 

ESA zatwierdziła do budowy sondę Comet Interceptor.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seminarium astronomiczne w Wiśle
2022-06-09. Redakcja AstroNETu
3 czerwca rozpoczęło się seminarium wiosenne Klubu Astronomicznego Almukantarat. Tym razem miejscem spotkania była Wisła ? ważny ośrodek sportowy, turystyczny i wypoczynkowy w Beskidzie Śląskim.
Po zakwaterowaniu w młodzieżowym schronisku ?Granit? i przegraniu kilku partii w grach karcianych, przyszedł czas na ognisko rozpoczynające. Podczas części nieoficjalnej ogniska usmażyliśmy kiełbaski.
Nasza sobota zaczęła się od sesji referatowej, której temat przewodni brzmiał ?Małe ciała niebieskie?. Pierwsze miejsce otrzymał Aleksander Książek ze swoim referatem pt. ?Historia odkrycia (1) Ceres?, zaś drugie miejsce zajął referat Marcela Nytko pt. ?Jak szuka się meteorytów??. Z powodu małej liczby uczestników kadra także miała okazję wygłosić swoje krótkie, acz bardzo treściwe i ciekawe referaty na dowolne tematy.
Po południu odwiedziliśmy ?Ochorowiczówkę ? Muzeum Magicznego Realizmu?. W galerii muzeum mieliśmy okazję podziwiać pracę jednego z najsłynniejszych malarzy świata, Salvadora Dali, a także równie zachwycające prace polskich artystów, takich jak Artura Szołdra, Juliana Ochorowicza czy Jarosława Jaśnikowskiego. Oprócz podziwiania niezwykłych malowideł oraz rzeźb poznaliśmy także biografię Juliana Ochorowicza ? wybitnego naukowca, odważnego myśliciela oraz wynalazcy. Żyjący na przełomie XIX i XX wieku Ochorowicz pracował nad zagadnieniem telewizji, mikrofonów oraz nad przesyłem dźwięku. Następnie udaliśmy się na zwiedzanie rynku urokliwego miasteczka Wisły.
Wieczorem przyszła pora na wspólne rozmowy i integrację. Graliśmy w planszówki oraz planowaliśmy wycieczkę górską, która odbyła się następnego dnia.
W niedzielę z samego rana wyruszyliśmy na wędrówkę, której celem było zdobycie szczytu Baraniej Góry. Kiedy dotarliśmy na szczyt, zrobiliśmy sobie chwilę przerwy. Jeden z uczestników wpadł na pomysł, by narysować węgielkiem (w końcu to Śląsk) Almujkę na jednym z płaskich głazów, po czym zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie z naszym arcydziełem.
Wieczorem rozpaliliśmy pożegnalne ognisko, na którym zostały ogłoszone wyniki sesji referatowej. Na części nieoficjalnej przygotowaliśmy sobie popcorn.
Poniedziałek był ostatnim dniem seminarium astronomicznego, podczas którego po śniadaniu wszyscy szczęśliwi wrócili do domu. Chociaż spotkanie odbyło się w kameralnym składzie, świetnie się bawiliśmy.
Relację napisał Marcel Nytko
Źródła: Strona Ochorowiczówki ? Muzeum Magicznego Realizmu
https://astronet.pl/wydarzenia/almukantarat/seminarium-astronomiczne-w-wisle/

Seminarium astronomiczne w Wiśle.jpg

Seminarium astronomiczne w Wiśle2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balon stratosferyczny studentów Politechniki Rzeszowskiej ? udana misja!
2022-06-09.
To jego pierwsza misja! Na wysokość blisko 19 km wzniósł się balon stratosferyczny zespołu Supercluster, w skład którego wchodzą studenci Politechniki Rzeszowskiej. W czasie lotu komputer pokładowy balonu zmierzył m.in. ciśnienie i temperaturę powietrza, prędkość i kierunek wiatru, kąty orientacji przestrzennej oraz pozycję geograficzną. Projekt powstał we współpracy z Podkarpackim Centrum Innowacji, Politechniką Rzeszowską oraz radioamatorami.
Pomysł na stworzenie balonu stratosferycznego powstał jeszcze w ubiegłym roku. Na potrzeby rzeszowskiej edycji hackathonu NASA Space Apps Challenge powstał zespół SuperCluster. Jego członkowie postanowili zmierzyć się z jednym z wyzwań zaproponowanych przez agencję kosmiczną. Opracowali serwis internetowy prezentujący, jak krok po kroku stworzyć balon stratosferyczny, po czym zajęli drugie miejsce w rzeszowskiej edycji hackhatonu. ?Ten sukces stał się dla nas motywacją do kolejnych działań i rozwijania naszego projektu ? mówi Patrycja Jankowska, członkini zespołu.
Stworzenie balonu stratosferycznego i realizacja jego misji wymagały od studentów wiedzy z zakresu lotnictwa, awioniki i elektroniki. Samodzielnie zbudowali oni komputer pokładowy i dodatkowo wyposażyli go w dwa lokalizatory GPS i dwie kamery, które zarejestrowały zdjęcia Ziemi z poziomu stratosfery. Efektem kilkumiesięcznej pracy zespołu była udana misja balonowa, która odbyła się 6 czerwca 2022 r. w niewielkiej miejscowości pod Tarnowem i trwała ponad 5 godzin. ? W momencie pęknięcia powłoki balon znajdował się na wysokości 18 585 metrów. Dzięki sprzyjającym warunkom meteorologicznym w dniu startu, dryf balonu wynikający z prądów powietrznych był bardzo niewielki i wyposażenie podpięte do balonu opadło na spadochronie zaledwie kilkanaście kilometrów od miejsca startu. Zdublowane lokalizatory umożliwiły szybkie odnalezienie kapsuły, która zawiesiła się na drzewie, na szczęście na bardzo niewielkiej wysokości. Co najważniejsze, udało nam się zebrać dane ze wszystkich czujników ? dodaje Michał Słomiany, członek zespołu Supercluster.
Realizacja misji była tak czy inaczej nie lada wyzwaniem, bowiem ostatnie tego typu projekty na Podkarpaciu były wykonywane prawie dekadę temu. I chociaż samo zaprojektowanie płytek komputera pokładowego nie sprawiło studentom większych problemów, to ich wykonanie już tak. ? Moduły musiały być odporne na warunki panujące w wyższych warstwach atmosfery, pobierać mało energii, ważyć jak najmniej oraz dostarczać dokładne dane do późniejszych badań. Było to wyjątkowo trudne ze względu na kryzys na rynku komponentów elektronicznych. Dodatkowo, bez doświadczenia w takich misjach, trudne było zaplanowanie i zorganizowanie własnej. Szczęśliwie dzięki wsparciu i pomocy Politechniki Rzeszowskiej, Podkarpackiego Centrum Innowacji oraz radioamatorów udało nam się przezwyciężyć wszelakie problem i misja zakończyła się sukcesem - mówi Kamil Ziółkowski, członek zespołu SuperCluster.
Obecnie członkowie zespołu SuperCluster planują przeanalizować dane zebrane podczas lotu i stworzyć kolejną, ulepszoną wersję komputera pokładowego. Długoterminowym celem studentów jest budowa nanosatelitów (tzw. CubeSatów) i wsparcie innych studentów oraz uczniów w zakresie budowy balonów stratosferycznych.
? To duża przyjemność patrzeć jak młodzi ludzie projektują, a następnie realizują tak zaawansowane przedsięwzięcia. Na uwagę zasługuje fakt, że budowa i rozmiary komputera pokładowego pokrywają się ze standardem CubeSat 1U, czyli podstawowej wielkości nanosatelitów znajdujących się na orbicie Ziemi i okrążających aktualnie naszą planetę. Cieszymy się, że mogliśmy być częścią tego projektu, i gratulujemy sukcesu wszystkim członkom zespołu. ProtoLab będący częścią Podkarpackiego Centrum Innowacji udostępnia swoją infrastrukturę ? maszyny i specjalistów ? studentom i uczniom z obszaru całego województwa podkarpackiego. Pracujemy nad kolejnymi kosmicznymi wydarzeniami, już dziś zapraszamy na drugą podkarpacką edycję hackathonu NASA Space Apps Challange. Wydarzenie jest dedykowane studentom, uczniom i młodym naukowcom, którzy wykorzystując dane satelitarne udostępnione przez NASA, chcieliby stworzyć innowacyjne rozwiązanie ? mówi Łukasz Bonarek, Dyrektor Zarządzający PCI ProtoLab.
W skład zespołu SuperCluster wchodzą Kamil Ziółkowski, Krystian Cisek, Michał Słomiany, Michał Poźniak, Katarzyna Frankowska, Patrycja Jankowska, Wiktor Żmuda, Tomasz Zdziebło, Maciej Grzelak i Konrad Filar. To studenci Lotnictwa i Kosmonautyki oraz Elektroniki na Politechnice Rzeszowskiej im. Ignacego Łukasiewicza.
Druga podkarpacka edycja hackathonu NASA Space Apps Challenge odbędzie się w dniach 1-2 października 2022 roku. Jest organizowana z inicjatywy Podkarpackiego Centrum Innowacji.

Czytaj więcej:
?    Strona NASA Space Apps Challenge
?    Wręczenie nagród w ramach rzeszowskiej edycji NASA Space Apps Challenge
 
Źródło: Podkarpackie Centrum Innowacji / Martyna Borczyk
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Fotografia zespołu. Źródło: Podkarpackie Centrum Innowacji
Na zdjęciu: SuperCluster. Źródło: SuperCluster/FB
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/balon-stratosferyczny-studentow-z-politechniki-rzeszowskiej-udana-misja

Balon stratosferyczny studentów Politechniki Rzeszowskiej ? udana misja!.jpg

Balon stratosferyczny studentów Politechniki Rzeszowskiej ? udana misja!2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczególna teoria względności w praktyce ? liczenie galaktyk
2022-06-09.
Naukowcy badający kosmos mają swoją ulubioną filozofię znaną jako ?zasada przeciętności?, która w gruncie rzeczy sugeruje, że Ziemia, Słońce czy galaktyka Drogi Mlecznej nie wyróżniają się niczym szczególnym na tle reszty Wszechświata.
Nowe badania prowadzone w CU Boulder dostarczają kolejnych dowodów na przeciętność: galaktyki są przeciętnie w spoczynku w stosunku do wczesnego Wszechświata. Jeremy Darling, profesor astrofizyki z CU Boulder, opublikował niedawno to kosmologiczne odkrycie w czasopiśmie Astrophysical Journal Letters.

Badania te mówią nam, że ciekawy zabawny ruch, ale jest on zgodny ze wszystkim, co wiemy o Wszechświecie ? nie dzieje się tu nic szczególnego ? powiedział Darling. Nie jesteśmy wyjątkowi jako galaktyka ani jako obserwatorzy.

Około 35 lat temu naukowcy odkryli mikrofalowe promieniowanie tła (CMB), czyli promieniowanie elektromagnetyczne, które pozostało po uformowaniu się Wszechświata podczas Wielkiego Wybuchu. Mikrofalowe promieniowanie tła wydaje się cieplejsze w kierunku naszego ruchu i chłodniejsze z dala od kierunku naszego ruchu.

Z tego blasku wczesnego Wszechświata naukowcy mogą wywnioskować, że Słońce ? i krążąca wokół niego Ziemia ? poruszają się w określonym kierunku i z określoną prędkością. Naukowcy odkryli, że nasza wnioskowana prędkość jest ułamkiem procenta prędkości światła ? niewielkim, ale nie zerowym.

Naukowcy mogą samodzielnie sprawdzić to wnioskowanie, licząc galaktyki widoczne z Ziemi lub sumując ich jasności. Jest to możliwe głównie dzięki szczególnej teorii względności Alberta Einsteina z 1905 roku, która wyjaśnia, w jaki sposób prędkość wpływa na czas i przestrzeń. W jej zastosowaniu osoba na Ziemi patrząca na Wszechświat w jednym kierunku ? w tym samym, w którym porusza się Słońce i Ziemia ? powinna zobaczyć galaktyki jaśniejsze, bardziej niebieskie i bardziej skupione blisko siebie. Podobnie, patrząc w drugą stronę, osoba ta powinna zobaczyć galaktyki ciemniejsze, bardziej czerwone i od siebie oddalone.

Jednak gdy w ostatnich latach badacze próbowali liczyć galaktyki ? co jest procesem trudnym do dokładnego wykonania ? otrzymali liczby, które sugerują, że Słońce porusza się znacznie szybciej niż wcześniej sądzono, co jest sprzeczne ze standardową kosmologią.

Trudno jest policzyć galaktyki na całym niebie ? zwykle pozostaje nam półkula lub mniej ? powiedział Darling. Na dodatek nasza własna Galaktyka przeszkadza. Zawiera pył, który powoduje, że można znaleźć mniej galaktyk, i który sprawia, że wyglądają one na ciemniejsze, gdy zbliżają się do naszej Galaktyki.

Darling był zaintrygowany i zakłopotany tą kosmologiczną zagadką, więc postanowił sam ją zbadać. Wiedział również, że istnieją dwa niedawno opublikowane przeglądy, które mogą pomóc zwiększyć dokładność liczenia galaktyk i rzucić światło na zagadkę prędkości: jeden to Very Large Array Sky Survey (VLASS) w Nowym Meksyku, a drugi to Rapid Australian Square Kilometer Array Pathfinder Continuum Survey (RACS) w Australii.

Razem, te pomiary pozwoliły Darlingowi na zbadanie całego nieba poprzez połączenie obrazów z półkuli północnej i południowej. Co ważne, w nowych badaniach wykorzystano również fale radiowe, co ułatwiło ?widzenie? przez pył Drogi Mlecznej, poprawiając tym samym obraz Wszechświata.

Kiedy Darling przeanalizował wyniki badań, stwierdził, że liczba galaktyk i ich jasność doskonale zgadzają się z prędkościami, które badacze wcześniej wywnioskowali z mikrofalowego promieniowania tła.

Ponieważ wyniki Darlinga różnią się od dotychczasowych, jego praca prawdopodobnie skłoni do przeprowadzenia kolejnych badań, które potwierdzą lub zakwestionują jego wyniki.

Odkrycia te nie tylko posuwają naprzód dziedzinę kosmologii, ale stanowią również dobry przykład zastosowania szczególnej teorii względności Einsteina w praktyce ? i pokazują, w jaki sposób naukowcy nadal wykorzystują tę teorię w praktyce, ponad 100 lat po tym, jak słynny fizyk po raz pierwszy ją zaproponował.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Colorado

Urania
Obraz przedstawiający blisko 10 000 galaktyk najgłębszego kosmosu w świetle widzialnym, rozciągającym się na miliardy lat świetlnych.
Źródło: NASA, ESA, S. Beckwith (STScI), Zespół HUDF.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/06/szczegolna-teoria-wzglednosci-w.html

Szczególna teoria względności w praktyce ? liczenie galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA powoła niezależny zespół do zbadania UFO
2022-06-09 BJS.TM
Amerykańska agencja kosmiczna NASA ogłosiła w czwartek, że powoła niezależny zespół do naukowego zbadania ?niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych? (UAP), znanych wcześniej jako UFO. Ma to być pierwszy krok w wyjaśnianiu tajemniczych zjawisk.
Jak zapowiedział przedstawiciel NASA Dan Evans, wyłoniony przez agencję zespół otrzyma grant do 100 tys. dolarów na badanie UAP, ?czyli obserwację zdarzeń na niebie, które nie mogą zostać zidentyfikowane jako statki powietrzne albo nie są znane z perspektywy naukowej?.
Zaznaczył jednak, że badanie, które ma się rozpocząć wczesną jesienią, ma ograniczone cele: zidentyfikowanie dostępnych danych o zjawiskach, zbadanie sposobów zbierania danych i tego, jak informacje te mogą zostać użyte do naukowego zrozumienia tajemniczych fenomenów.
Evans zaznaczył, że dotychczasowe obserwacje zjawisk oferują niekompletne i nieusystematyzowane informacje na ten temat.
?Ustalenie, które wydarzenia są naturalne, będzie kluczowym pierwszym krokiem w identyfikacji lub łagodzeniu skutków takich zjawisk, co współgra z jednym z celów NASA, aby zapewnić bezpieczeństwo statków powietrznych. Nie ma dowodów, że UAP mają pochodzenie pozaziemskie? ? zaznaczyła agencja w komunikacie.
?Mamy zespół i narzędzia, które mogą nam pomóc ulepszyć zrozumienie nieznanego. To definicja tego, czym jest nauka? ? powiedział jeden z członków władz agencji Thomas Zurbuchen.
Instytucja zaznaczyła też, że badanie będzie oddzielne i niezależne od powołanego wcześniej przez Pentagon zespołu do badania UAP/UFO.

W opublikowanym w ubiegłym roku raporcie amerykańskich służb wywiadowczych zidentyfikowano 144 przypadki obserwacji tajemniczych zjawisk z lat 2004-2021, z czego 143 pozostają bez jednoznacznego wyjaśnienia, zaś jedno przypisano naturalnemu zjawisku. 80 z nich zaobserwowano za pomocą więcej niż jednego przyrządu. W 18 przypadkach zaobserwowano obiekty wykazujące ?niezwykłe schematy ruchu i charakterystykę lotu? zdającą się wskazywać na zaawansowane technologie.
źródło: PAP
Badanie będzie niezależne od powołanego wcześniej przez Pentagon zespołu do badania UAP/UFO (fot. Shutterstock/Marko Aliaksandr)
https://www.tvp.info/60677092/usa-nasa-powola-niezalezny-zespol-do-zbadania-ufo

NASA powoła niezależny zespół do zbadania UFO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Jamesa Webba przetrwał uderzenie mikrometeoroidu
2022-06-09.
Odłamek skalny niewielkich rozmiarów uderzył i uszkodził jedno z luster teleskopu Jamesa Webba. Naukowcy informują, że powstałe uszkodzenie nie wpływa na pracę teleskopu.
Urządzenia pracujące w przestrzeni kosmicznej są bezustannie narażone na uderzenia mikrometeoroidów. Okruchy skalne wielkości ziaren piasku regularnie bombardują satelity i statki kosmiczne z prędkościami rzędu tysięcy kilometrów na godzinę. Między 23 a 25 maja 2022 roku Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został uderzony przez mikrometeoroid. Jeden z elementów lustra głównego (C3) uległ uszkodzeniu. Zespół inżynierów odpowiedzialny za optykę teleskopu przeprowadził wstępną analizę uszkodzenia. Naukowcy informują, że uderzenie mikrometeoroidu nie wpływa na osiągi teleskopu. Rozdzielczość kosmicznego obserwatorium pozostaje powyżej oczekiwań.
Zwierciadło Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba zostało zaprojektowane tak, aby przetrwać uderzenia mikrometeoroidów. Podczas budowy teleskopu inżynierowie przeprowadzili liczne symulacje uderzeń i przewidzieli ich możliwe skutki.
,, Zawsze wiedzieliśmy, że Webb będzie musiał przetrwać warunki kosmiczne, które obejmują [?] sporadyczne uderzenia mikrometeoroidów w naszym Układzie Słonecznym.
Paul Geithner, zastępca kierownika technicznego, NASA Goddard
- Zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy Webba z marginesem wydajności ? optycznym, termicznym, elektrycznym, mechanicznym ? aby zapewnić, że może on wykonywać swoją ambitną misję naukową nawet po wielu latach w kosmosie - dodaje Paul Geithner.
Czy uda się naprawić powstałe uszkodzenie?
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba posiada ruchome elementy lustra głównego. Zestaw siłowników pozwala na przemieszczanie i zmienianie kształtu zwierciadeł. Zmieniając położenie dotkniętego segmentu, inżynierowie mogą wyeliminować część zniekształceń powstałych w wyniku uderzenia mikrometeoroidu. Naukowcy informują, że nie jest możliwe całkowite zamaskowanie wady dotkniętego fragmentu lustra.
Jak ochronić teleskop Jamesa Webba przed uderzeniami mikrometeoroidów?
Naukowcy mogą zmieniać pozycję teleskopu Jamesa Webba aby chronić urządzenie przed znanymi deszczami mikrometeoriodów. Uderzenie, które wystąpiło pomiędzy 23 a 25 maja było jednak zdarzeniem losowym, którego nie można było przewidzieć.
NASA powołała zespół naukowców, którzy przeanalizują skutki uderzenia i opracują procedury łagodzenia podobnych sytuacji w przyszłości. Zebrane dane pozwolą poprawić bezpieczeństwo przyszłych misji kosmicznych.
,, Spodziewaliśmy się, że sporadyczne uderzenia mikrometeoroidów z czasem obniżą wydajność teleskopu Jamesa Webba.
Lee Feinberg, menedżer ds. Optyki teleskopu Jamesa Webba, NASA Goddard
- Od początku misji teleskopu Jamesa Webba miały miejsce cztery mniejsze uderzenia mikrometeoriodów. Uderzenie z maja 2022 roku wyrządziło większe uszkodzenie niż zakładały nasze prognozy. Wykorzystamy zebrane dane, aby zaktualizować naszą analizę wydajności w czasie, a także opracujemy podejścia operacyjne, aby zapewnić maksymalizację wydajności obrazowania Webba w najlepszym możliwym stopniu przez wiele nadchodzących lat - dodaje Lee Feinberg.
Kiedy zobaczymy pierwsze kolorowe zdjęcie z teleskopu Jamesa Webba?
Najbardziej zaawansowany teleskop kosmiczny w historii osiągnie gotowość operacyjną 7 miesięcy po starcie. 12 lipca 2022 roku zostanie zaprezentowane pierwsze kolorowe zdjęcie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Astronomowie przedstawią również pakiet danych spektroskopowych zebranych przez instrument. Naukowcy potwierdzili poprawne działanie wszystkich systemów teleskopu.
źródło: NASA
Czy uderzenie wpłynie na osiągi teleksopu? Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/60668244/teleskop-jamesa-webba-przetrwal-uderzenie-mikrometeoroidu

Teleskop Jamesa Webba przetrwał uderzenie mikrometeoroidu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za kilka tygodni pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba!
2022-06-10.
Pierwsze zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba dostaniemy już w lipcu!
Agencje kosmiczne NASA, ESA i CSA ogłosiły, że wielokolorowe obrazy i dane spektralne z pierwszych miejsc obserwowanych przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zostaną opublikowane 12 lipca 2022 r! Nie wiemy jeszcze jaki będzie cel pierwszych zdjęć z teleskopu, ale rozpoczną one pierwszą intensywną kampanię obserwacyjną najbardziej skomplikowanego teleskopu kosmicznego ludzkości.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został wysłany w przestrzeń kosmiczną w grudniu 2021 r. przez europejską rakietę Ariane 5. 24 stycznia 2022 r. urządzenie dotarło na swoją docelową orbitę obserwacyjną ? orbitę halo wokół punktu libracyjnego L2 układu Ziemia?Słońce. W tym czasie Teleskop Webba zdążył się w pełni rozłożyć ? największymi elementami, które musiały zostać rozłożone, była gigantyczna osłona przeciwsłoneczna oraz zwierciadło główne teleskopu.
Od lutego trwał kilkumiesięczny proces kalibracji optycznej teleskopu - odpowiedniego ustawienia segmentów jego zwierciadła głównego - tak aby wszystkie części działały jak jedno wielkie lustro. Po tym jak teleskop tworzył już ostre obrazy, inżynierowie i naukowcy przystąpili do kalibracji i przygotowywania jego instrumentów naukowych, które będą wytwarzane przez teleskop obrazy odbierały i analizowały.
Już pod koniec maja informowaliśmy, że trwa ostatnia faza uruchamiania instrumentów naukowych i trwają też intensywne prace przygotowujące zespół do technicznej obsługi rozmaitych trybów obserwacyjnych teleskopu.
Eric Smith - naukowiec programu teleskopu JWST z ramienia NASA - podsumował to tak: ?Te [pierwsze] obrazy będą zwieńczeniem dekad uporu, poświęconego talentu i marzeń, ale będzie to też dopiero początek?.

Co zobaczymy?
Pierwsze obrazy będą zwieńczeniem nie tylko żmudnego procesu kalibrowania teleskopu, który trwał niemal pół roku. Mają pokazać też do czego jest zdolne nowe obserwatorium kosmiczne i jaki jest wynik wieloletnich żmudnych prac nad opracowaniem projektu teleskopu, rozwinięciem technologii, które umożliwiły jego budowę i wreszcie do czego zdolne jest urządzenie, które finalnie powstało.
Zdecydowanie co teleskop Webba pokaże na początku było przedmiotem analiz i negocjacji między międzynarodowymi partnerami przez 5 lat. Pierwsze obrazy muszą jednocześnie pokazać w najlepszym świetle zdolności instrumentów naukowych (techniczna strona) ale też stanowić zapowiedź przyszłych obserwacji (bardziej medialna strona).
Po tym jak ostatecznie potwierdzona zostanie gotowość każdego z instrumentów i samego teleskopu, teleskop JWST przejdzie do obserwacji przygotowanej już listy pierwszych celów. Po wysłaniu danych na Ziemię, zostaną one przeanalizowane przez zespoły, a następnie przetworzone w zdjęcia gotowe do upublicznienia. Cały ten proces potrwa tygodnie.
W tej chwili (stan na 9 czerwca) w pełni gotowe do obserwacji naukowych są 2 z 17 trybów obserwacji: obrazowanie NIRCam i obrazowanie NIRISS.
Lista pierwszych celów jest tajna, więc nie wiemy jeszcze co zobaczymy. Nie jesteśmy też pewni jak ostatecznie będą pełnokolorowe obrazy z Webba wyglądać. Chociaż zdjęcia kalibracyjne opublikowane wcześniej pokazały już bezprecedensową rozdzielczość obserwatorium, to jeszcze nie mamy wiedzy na temat jakości obrazów w pełnym kolorze i z danymi zarejestrowanymi przez rozmaite spektrometry, które będą analizowały spektrum przechodzącego światła.
Na dodatek zdjęcia wykonane przez ostatnie miesiące podczas kalibracji teleskopu, również zostaną opublikowane przy okazji publikacji pierwszych ?naukowych? obrazów.
Po pierwszych obrazach rozpocznie się pierwszy roczny cykl obserwacji naukowych teleskopu. Obserwacje te są już z góry ustalone i jak w przypadku innych teleskopów kosmicznych, obowiązywał będzie ścisły harmonogram ustalany wieloletnią pracą naukowców z całego świata. Cykl 1 składa się z trzech programów obserwacyjnych: General Observer (GO), Guaranteed Time Observer (GTO) i Director?s Discretionary Early Release Science (DD-ERS). Programy GO i DD-ERS zostały wybrane przez naukowców z całego świata w anonimowym procesie peer review. Program GTO jest przeznaczony dla grup naukowych, które miały duży wkład w budowę i przygotowanie do pracy teleskopu.

Bombardowanie teleskopu mikrometeorami
Między 23 i 25 maja 2022 r. w jeden z segmentów (C3) zwierciadła głównego teleskopu JWST uderzył niewielki meteoroid. Było to już piąte takie uderzenie w zwierciadło od czasu wysłania teleskopu w przestrzeń kosmiczną.
Otwarta konstrukcja teleskopu Jamesa Webba oznacza, że od czasu do czasu niewielki odłamek skalny uderzy w obserwatorium i jest ono na to przygotowane. Majowe zderzenie było jednak dosyć duże, przekraczające teoretyczne założenia zderzeń jakie będą przytrafiały się teleskopowi w kosmosie.
Zderzenie zostało wychwycone i nadal trwa analiza jego skutków, już teraz jednak zespół misji podkreśla, że wydajność całego obserwatorium znajduje się wciąż powyżej postawionych wymagań. W wyniku zderzenia trzeba było poprawić nieznacznie ustawienie trafionego segmentu za pomocą ultraprecyzyjnych siłowników.
Trzeba też pogodzić się z faktem, że zderzenia takie będą następować i te wieksze odłamki będą stopniowo niszczyły mierzące ponad 6 m średnicy zwierciadło główne, przyczyniając się w kolejnych latach do stopniowego zmniejszania jakości odbieranych obrazów. Nie tylko meteoroidy są tutaj przeszkodą, ale też naładowane cząstki ze Słońca czy wysokoenergetyczne promieniowanie kosmiczne, które może uszkodzić wrażliwą elektronikę na pokładzie JWST.
Teleskop jest do tych zagrożeń przygotowany. Część skutków zderzeń będzie mogła być zniwelowana przez poprawki w pozycjach segmentu, ale to nie wszystkie możliwości? Sposób w jaki w czystości zachowywane były cenne elementy optyczne teleskopu utworzył duży pozytywny margines jego zdolności, co daje pewność realizacji jego misji naukowej przez wiele lat. Dodatkowo w przypadku przelatywania teleskop przez znane deszcze meteorów będzie on ustawiony tak, by nie uszkodziły one jego optyki. Niestety majowe zderzenie było całkowicie przypadkowe i przed takim nie można było się uchronić.
Więcej informacji:
?    Blog NASA z aktualizacjami nt. startu teleskopu JWST
?    Urania nr 6/2021 z artykułami o teleskopie JWST
 
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
Obraz uzyskany po zakończonej kalibracji optycznej z instrumentu NIRCam. W centrum widać gwiazdę 2MASS J17554042+6551277. W tle widać też mnóstwo innych gwiazd i galaktyk. Źródło: NASA/STScI

Porównanie obrazu z Wielkiego Obłoku Magellana - małej galaktyki bliskiej naszej Drodze Mlecznej - między dwoma teleskopami z możliwościami obserwacji w podczerwieni: Spitzer i JWST. Obraz z JWST zrobiono instrumentem MIRI - najbardziej wrażliwym na temperaturę, aktywnie chłodzonym urządzeniem przeznaczonym do obserwacji w średniej podczerwieni najodleglejszych obiektów we Wszechświecie. Źródło: NASA/JPL-Caltech (lewe zdjęcie), NASA/ESA/CSA/STScI (prawe zdjęcie)

Zwierciadło główne teleskopu JWST podczas ostatniego testowego otwarcia w 2021 r. na Ziemi. Źródło: NASA/Chris Gunn.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/za-kilka-tygodni-pierwsze-zdjecia-z-teleskopu-webba

Za kilka tygodni pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba!.jpg

Za kilka tygodni pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba!2.jpg

Za kilka tygodni pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba!3.jpg

Za kilka tygodni pierwsze zdjęcia z teleskopu Webba!4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda przywiozła na Ziemię próbki z planetoidy Ryugu. Naukowcy się zdziwili, bo znaleźli w nich budulce życia
2022-06-10. Radek Kosarzycki
Próbki regolitu pobrane z powierzchni planetoidy Ryugu i przywiezione na Ziemię przez sondę kosmiczną Hayabusa2 przyprawiają naukowców o ból głowy. Ciekawiej być nie mogło.
Analizując szczegółowo skład chemiczny regolitu pokrywającego powierzchnię planetoidy oddalonej od nas o 320 milionów kilometrów, naukowcy wykryli w nim ponad dwadzieścia różnych aminokwasów. To pierwszy taki przypadek odkrycia kluczowych dla życia składników na planetoidzie.
Sonda kosmiczna Hayabusa2 dotknęła powierzchni niewielkiej planetoidy Ryugu po raz pierwszy w 2018 roku. Rok później, podczas drugiego kontaktu sondzie udało się pobrać nieco ponad 5 gramów materii z powierzchni planetoidy. Próbka została zamknięta w szczelnym pojemniku, po czym sonda rozpoczęła długą podróż powrotną w kierunku Ziemi. Próbki dotarły na Ziemię 5 grudnia 2020 roku i niemal natychmiast trafiły do laboratoriów w Japonii.
Planetoida Ryugu nie jest jednak jednym solidnym obiektem, a bardziej jest zlepkiem wielu mniejszych skał, który wskutek stosunkowo szybkiej rotacji przyjął charakterystyczny kształt. Od dawna wiadomo, że planetoida składa się z materii bogatej w materię organiczną, która obecna była w Układzie Słonecznym od samego początku jego istnienia 4,6 mld lat temu. Jak przyznają naukowcy, próbki z Ryugu są najczystszą materią pierwotną, z jaką kiedykolwiek mieliśmy do czynienia.
Czego tam nie ma?
Analiza próbek wykazała, że w skałach tworzących Ryugu znajduje się mnóstwo aminokwasów, policyklicznych węglowodorów aromatycznych oraz mnóstwo związków azotu. Wychodzi zatem na to, że takie związki organiczne wypełniały całą mgławicę, z której ostatecznie uformował się Układ Słoneczny.
Odkrycie aminokwasów na planetoidzie jest niezwykle ekscytujące. Jakby nie patrzeć są to podstawowe składniki wszystkich białek i niezbędne elementy całego życia na naszej planecie.
Jak dotąd mogliśmy jedynie podejrzewać, że aminokwasy występują także na planetoidach czy kometach. Wskazywały na to chociażby badania meteorytu, który został odkryty w Algierii w 1990 roku. Teraz jednak, dzięki sondzie Hayabusa2 mamy potwierdzenie, że aminokwasy występują tak na powierzchni, jak i pod powierzchnią planetoidy, która przez ostatnie 4,5 miliarda lat nie wchodziła w interakcje z naszą planetą. Odkrycie to może nawet prowokować pytania o to, czy życie na Ziemię nie dotarło z przestrzeni kosmicznej lub o to, czy takie aminokwasy obecne są także na innych planetach i księżycach naszego układu planetarnego.
Wiedza zebrana przez sondę Hayabusa2 ekscytuje obecnie naukowców z amerykańskiego zespołu sondy OSIRIS-REx oczekujących na powrót na Ziemię próbek z planetoidy Bennu. Próbki zostały pobrane w ubiegłym roku i powinny dotrzeć na Ziemię w 2023 roku. Jeżeli okaże się, że także i tam można znaleźć aminokwasy, to trzeba będzie zupełnie na nowo oszacować powszechność występowania podstawowych elementów składowych życia w przestrzeni międzyplanetarnej.
Hayabusa2?s second touchdown on asteroid Ryugu
https://www.youtube.com/watch?v=agnSwV451_4

Hayabusa2 ? Coming Home!
https://www.youtube.com/watch?v=et_cLBsFK1E

https://spidersweb.pl/2022/06/aminokwasy-planetoida-ryugu.html

Sonda przywiozła na Ziemię próbki z planetoidy Ryugu. Naukowcy się zdziwili, bo znaleźli w nich budulce życia.jpg

Sonda przywiozła na Ziemię próbki z planetoidy Ryugu. Naukowcy się zdziwili, bo znaleźli w nich budulce życia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie aminokwasy potrzebne do życia są w kosmosie

2022-06-10. Michał Rolecki

W próbkach pobranych z asteroidy Ryugu znaleziono ponad dwadzieścia różnych aminokwasów. W tym komplet wykorzystywanych przez organizmy żywe na Ziemi. Czy składniki życia przybyły na Ziemię z kosmosu? Wcale nie musiały.

Japońska sonda Hahaybusa 2 wylądowała na asteroidzie Ryugu w listopadzie 2018 roku. W lutym następnego roku pobrała 5,4 grama próbek. W grudniu 2020 powróciła z cennym ładunkiem na Ziemię.
W marcu tego roku naukowcy po dwóch latach badań ogłosili ich wyniki. Okazało się, że wśród minerałów nie brakuje substancji organicznych. Na Ryugu znaleziono związki podobne do wchodzących w skład ropy naftowej oraz składniki białek - aminokwasy. Było ich aż dziesięć.
Dziesięć to dużo, ale żywe organizmy na ziemi wykorzystują ich dwa razy tyle. Innymi słowy z kosmosu mogła pochodzić połowa składników potrzebnych do powstania życia na Ziemi.
Wszystkie aminokwasy potrzebne życiu znaleziono na asteroidzie Ryugu
W poniedziałek 6 czerwca japońscy naukowcy ogłosili wyniki dalszych badań. Tym razem są bardziej sensacyjne. W próbkach pobranych z Ryugu odkryli kolejne aminokwasy - ponad dziesięć.
Licząc z poprzednio wykrytymi na asteroidzie Ryugu jest wszystkie dwadzieścia aminokwasów, które wykorzystują organizmy na Ziemi do syntezy białek. Oraz kilka innych, których ziemskie życie nie wykorzystuje (nie są kodowane przez DNA i RNA).
Meteoryty nie musiały przynosić aminokwasów na Ziemię
Nie oznacza to, że składniki życia na Ziemi przyniosły asteroidy. Nie musiały.
Ryugu należy do asteroid klasy C, uważanych za najstarsze pozostałości młodego Układu Słonecznego sprzed 5 miliardów lat. Z takich samych składników powstawała Ziemia. Gdy około 4,56 miliarda lat temu okrzepła, mogły już na niej być składniki potrzebne do powstania pierwszych żywych komórek.
Prof. Kensei Kobayashi z Uniwersytetu w Yokohamie podczas poniedziałkowej konferencji stwierdził, że odkrycie aż tak wielu rodzajów aminokwasów zwiększa szanse na to, że życie istnieje także gdzieś indziej w kosmosie.
Rszta składników życia też jest w kosmosie
W żywych komórkach składanie aminokwasów w łańcuchy białek jest możliwe dzięki łańcuchom kwasów dezoksyrybonukleinowego i rybonukleinowego (DNA i RNA).
Nie są zbudowane z aminokwasów, lecz z par zasad azotowych (cytozyny - tyminy lub uracylu oraz adeniny - guaniny). Zasady azotowe dołączone są do cząsteczki cukru - rybozy lub dezoksyrybozy i tworzą nukleotydy. Te łączą się w łańcuch resztami kwasu fosforowego.
W pracy opublikowanej w ?Nature Communications" 26 kwietnia tego roku naukowcy donieśli, że w aż czterech różnych meteorytach po raz pierwszy znaleźli wszystkie cztery zasady azotowe (dwie z nich znajdowano już wcześniej). Odkrycia dokonał również japoński zespół lecz innego uniwersytetu w Sapporo.
Trzy lata temu, w 2019 roku ci sami naukowcy wykryli w meteorytach rybozę. Być może składniki życia są w kosmosie powszechne.

 Składniki niezbędne do powstania życia były już w protoplanetarnej mgławicy, z której powstała również Ziemia. Aż 20 aminokwasów wykryto w próbkach z asteroidy Ryugu. /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL

Amino acids found in sand from asteroid Ryugu

https://www.youtube.com/watch?v=M58NCVWF6oQ

Hayabusa2?s second touchdown on asteroid Ryugu

https://www.youtube.com/watch?v=agnSwV451_4

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/nauka/news-wszystkie-aminokwasy-potrzebne-do-zycia-sa-w-kosmosie,nId,6084199

Wszystkie aminokwasy potrzebne do życia są w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja Comet Interceptor zaakceptowana. Z polskim udziałem
2022-06-10.
Europejska Agencja Kosmiczna zatwierdziła do realizacji Comet Interceptor, czyli misję, której celem jest zbadanie tzw. dziewiczej komety lub innego obiektu międzygwiezdnego rozpoczynającego podróż do wewnętrznego Układu Słonecznego. W misję zaangażowane jest Centrum Badań Kosmicznych PAN, a ze spółek - m.in. Creotech Instruments.
Decyzja zapadła na posiedzeniu delegatów narodowych Komitetu Programu Naukowego (SPC) ? trzy lata od selekcji misji. Faza badań dobiegła końca i po wyborze głównego wykonawcy statku kosmicznego wkrótce rozpoczną się prace konstrukcyjne ? poinformowało CBK PAN w przesłanym komunikacie.
?Wraz zespołem naukowców i inżynierów z CBK PAN mam ogromną przyjemność kierować wielonarodowym zespołem badaczy tworzących przyrząd DFP (Dust, Field, Plasma, czyli: Pył, Pola i Plazma), a składający się z dziewięciu oddzielnych składowych instrumentów umieszczonych na dwóch satelitach. Po raz pierwszy w historii uczestnictwa Polski w programach ESA powierzono tak odpowiedzialne zadanie liderowania na płaszczyźnie naukowej i technicznej a także managerskiej zespołowi z Polski" - mówi prof. Hanna Rothkaehl z Centrum Badań Kosmicznych PAN, Prime Investigator przyrządu DFP, cytowana w komunikacie.
Badaczka zwraca uwagę, że jest to pionierska misja zarówno pod względem poznawczym historii Układu Słonecznego, jak i technologicznych oraz operacyjnych założeń konstrukcji i nawigacji satelitów. Podkreśla również, że jest to wyjątkowa misja dla Polski, ponieważ po raz pierwszy w historii naszego uczestnictwa w pracach ESA naukowiec z naszego kraju zajmuje tak wysoką pozycję w misji kosmicznej.
Celem Comet Interceptor ? jak wyjaśniono w komunikacie - jest zbadanie komety, która spędziła niewiele czasu w wewnętrznym Układzie Słonecznym lub wręcz odwiedza go po raz pierwszy. Takie komety nazywa się dziewiczymi. Innym potencjalnym celem może być "międzygwiezdny intruz" spoza Układu Słonecznego ? coś podobnego do "Oumuamua", który niespodziewanie przeleciał obok Słońca w 2017 roku. Badanie takiego obiektu może dać szansę na dowiedzenie się, w jaki sposób ciała podobne do komet powstają i ewoluują w innych układach gwiezdnych.
Comet Interceptor będzie składał się z głównego statku kosmicznego i dwóch sond, które otoczą kometę, aby obserwować ją pod wieloma kątami. W ten sposób - opisano w komunikacie - misja zbuduje profil 3D swojego jeszcze nieodkrytego celu.
ESA jest odpowiedzialna za główny statek kosmiczny i jedną z sond, a Japońska Agencja Eksploracji Przestrzeni Kosmicznej (JAXA) jest odpowiedzialna za drugą sondę.
"Kometa na swojej pierwszej orbicie wokół Słońca zawierałaby nieprzetworzoną materię z zarania Układu Słonecznego - wyjaśnia Michael Küppers, naukowiec z ESA zajmujący się przechwyceniem komet. - Badanie takiego obiektu i pobieranie próbek tej materii pomoże nam zrozumieć nie tylko same komety, ale także dowiedzieć się więcej o tym, jak Układ Słoneczny formował się i ewoluował w czasie".
Instrument DFP składać się będzie z pięciu zespołów sensorów i centralnej elektroniki, umieszczonych zarówno na głównym, jak i małym satelicie, zapewniając wielopunktowe pomiary in situ pyłu, pola elektromagnetycznego i naładowanych cząstek w środowisku kometarnym.
Prof. Rothkaehl kieruje zespołem, w skład którego wchodzą naukowcy z Włoch, Francji, Szwecji, Austrii, Czech, Niemiec i Wielkiej Brytanii. ?Wykonywany przez nas przyrząd składa się z instrumentów diagnozujących pole magnetyczne, elektryczne i właściwości plazmy pyłowej oraz modułów centralnego komputera i systemów zasilania, które są umieszczone na statku macierzystym i małym satelicie. To naprawdę ogrom pracy, ale jeśli się uda, to dokonamy trójwymiarowej diagnostyki i zbadamy procesy fizyczne zachodzące na powierzchni komety i w jej otoczeniu. Te dane zapewnią nam także lepsze zrozumienie procesu powstania Układu Słonecznego" ? opisuje badaczka.
Comet Interceptor zaliczany jest do grona misji fast, czyli szybkich, których budowa trwa zaledwie około ośmiu lat. Właśnie ze względu na tempo prac, do takiej misji zapraszani są tylko naukowcy o udokumentowanym i cenionym dorobku. Profesor Rothkaehl została zaproszona ze względu na jej wysoko ocenioną pracę przy misji JUICE ? czytamy w komunikacie CBK PAN.
Planuje się, że Comet Interceptor wystartuje wraz z misją Ariel w 2029 roku. Ariel to obserwatorium mające badać atmosfery egzoplanet, tzw. gorących Jowiszów. Również w tę misję zaangażowane jest Centrum Badań Kosmicznych PAN. Obie misje udadzą się razem do L2 ? miejsca położonego 1,5 miliona km "za" Ziemią widzianą ze Słońca. Tam Comet Interceptor będzie czekać na odpowiedni cel. Gdy jeden z nich zostanie zauważony i wybrany, misja będzie kontynuować swoją podróż.
CBK PAN będzie również zaangażowane naukowo w analizę danych i interpretację zarejestrowanych pomiarów, a także przygotowanie szczegółów dotyczących programu naukowego misji. Z kolei Creotech Instruments będzie odpowiedzialny za wykonanie komponentów do podsystemu odczytu i przetwarzania sygnału (RoE ? Readout Electronics) spektrometru masowego MANIaC. Obecnie zakończono fazę badań projektu a po wyborze głównego wykonawcy, rozpoczną się prace konstrukcyjne. Jego zadaniem będzie przeprowadzenie tzw. spektroskopii masowej, która polega na pomiarze masy jąder atomowych gazów opuszczających kometę. Pierwszą fazą projektu, w którą zaangażuje się zespół Creotech Instruments będzie zaprojektowanie i wyprodukowanie prototypu podsystemu RoE.
PAP/Creotech

Źródło: PAP

Fot. Geraint Jones/ UCL Mullard Space Science Laboratory
SPACE24

https://space24.pl/nauka-i-edukacja/misja-comet-interceptor-zaakceptowana-z-polskim-udzialem

Misja Comet Interceptor zaakceptowana. Z polskim udziałem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA rozważa wykup dodatkowych Dragonów
2022-06-10. Kacper Bakuła
Amerykańska NASA zastanawia się nad zakupem dodatkowych startów pojazdu Dragon 2 i systemu nośnego Falcon 9. SpaceX mógłby do 2030 r. przeprowadzić 14 pełnoprawnych lotów załogowych na ISS (wliczając te, które już się zakończyły), pozwalając Boeingowi na spokojne wdrożenie swojego pojazd do programu komercyjnych środków transportu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Zdaniem NASA zakontraktowanie kolejnych pięciu startów pozwoli na utrzymanie lotów na ISS do 2030 r., a zatem do końca jej funkcjonowania.
Narodowa Amerykańska Agencja Kosmiczna planuje zakup pięciu dodatkowych lotów w ramach programu Commercial Crew Transportation Capabilities (CCtCap), będącego częścią szerszego przedsięwzięcia Commercial Crew Program (CCP). Jak podała agencja w ogłoszeniu o zamiarze zawarcia umowy, podyktowane jest to decyzją o przedłużeniu funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do 2030 r. NASA w związku powyższym może zlecić SpaceX, jako doświadczonemu przedsiębiorstwu, wykonanie następnych misji, celem zabezpieczenia zdolności bezpiecznego wynoszenia załóg astronautycznych w ramach kolejnych Ekspedycji.
W związku z zapewnieniem niezachwianego transportu na ISS, NASA wspomniała o wciąż opóźniejącej się certyfikacji pojazdu CST-100 Starliner od Boeinga. Przypomnijmy - ostatnia misja, pomimo problemów z silnikami korekcyjnymi Starlinera, zakończyła się poprawnym dokowaniem do stacji orbitalnej i wodowaniem pojazdu pod koniec maja. Była to rehabilitacja po pierwszym, nieudanym locie z 2019 r., podczas którego usterki systemowe uniemożliwiły osiągnięcie właściwej orbity. W międzyczasie wybuchła pandemia, a przed zaplanowanym na sierpień 2021 lotem odkryto problemy z nieotwierającymi się zaworami paliwowymi, które na kilka miesięcy wstrzymały procedurę rozruchu.
Zdaniem NASA przyznanie dodatkowych zleceń SpaceX pozwoli agencji na ustalenie harmonogramu startów załogowych pojazdu Starliner bez presji czasowej i dając okazję Boeingowi na skupieniu się na procesie zakończenia certyfikacji, która ma zostać sfinalizowana w momencie lądowania załogi w ramach kilkudniowej misji Boeing Crew Flight Test.
W bieżącym roku ostatniego dnia lutego NASA rozszerzyła udział SpaceX w transporcie astronautów na ISS o kolejne trzy misje - począwszy od Crew-7, a skończywszy na Crew-9. Zapłaci za to firmie Elona Muska 3,5 mld dolarów amerykańskich (15 mld PLN). Według pierwotnych kontraktów w ramach CCtCap z wykorzystaniem kapsuł Dragon 2 miało się odbyć sześć operacyjnych lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, po czym do transportu astronautów (również na kilka misji) miałby zostać wykorzystywany CST-100 Starliner. Na chwilę obecną szacuje się, że pierwsze wykorzystanie pojazdu Boeinga do półrocznej misji na ISS szacuje się na koniec 2023 r. - od tego momentu na zmianę powinny startować systemy konkurencyjnych podmiotów.
Fot. NASA/Flickr (domena publiczna)

SPACE24

https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/nasa-rozwaza-wykup-dodatkowych-dragonow

NASA rozważa wykup dodatkowych Dragonów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstyd, żenada i kompromitacja. Amerykański program księżycowy to popis niekompetencji
2022-06-10. Radek Kosarzycki
Rakieta SLS, która już wkrótce ma zabrać ludzi w podróż na powierzchnię Księżyca, jest gotowa do testów. Inżynierowie z niecierpliwością czekają także na realizację bezzałogowej misji Artemis I, która rozpocznie długą serię lotów na powierzchnię Księżyca. Jak się jednak okazuje, jest jeden problem.
Biuro inspektora generalnego NASA opublikowało właśnie raport, w którym zawarte są wnioski z kontroli budowy potężnej wieży Mobile Launcher 2 (ML-2), która miałaby umożliwiać astronautom wejście do statku załogowego Orion zainstalowanego na szczycie cięższej wersji rakiety SLS, która ma być wykorzystywana począwszy od misji Artemis IV.
Autorzy raportu nie przebierają w słowach i piszą dosłownie, że kontrakt zawarty między NASA a wykonawcą projektu, firmą Bechtel to istna katastrofa. Według kontraktu zawartego w 2019 roku Bechtel miał otrzymać 383 mln dol. na budowę wieży ML-2, przy której miałyby odbywać się starty rakiety SLS w wersji 1B oraz 2. Tymczasem firma na budowę wieży wydała już ponad miliard dolarów, a teraz okazuje się, że powstanie ona co najmniej z 2,5-letnim opóźnieniem, co może oznaczać, że najwcześniej rakiety będą mogły przy niej startować pod koniec 2026 roku. Według pierwotnego kontraktu wieża miała być gotowa w 2023 roku.
Obecnie wiadomo jednak, że jest to termin całkowicie nierealistyczny, bowiem Bechtel wciąż znajduje się na etapie projektowania i przewiduje, że prace konstrukcyjne dopiero rozpoczną się w 2023 roku. Ograniczenia w bieżącym finansowaniu programu przez NASA związane z zatwierdzaniem kolejnych transz z budżetu sprawiają, że najprawdopodobniej wieża może być gotowa dopiero pod koniec 2027 roku. Jeżeli dołożymy do tego wdrożenie to pracy i certyfikację wieży, NASA podejrzewa, że pierwsza rakieta skorzysta z ML-2 najwcześniej pod koniec 2028 roku.
Warto tutaj zauważyć, że brak ML-2 najprawdopodobniej nie wpłynie w żaden sposób na realizację pierwszej bezzałogowej misji księżycowej programu Artemis. ML-2 jest jednak wieżą, która będzie mogła obsługiwać dwie specjalne konfiguracje rakiety SLS zdolne wynosić na orbitę ciężkie ładunki lub astronautów. Jak na razie jednak, za szybko jej nie zobaczymy.
Opóźnienie związane z budową wieży ML-2 spowodują najprawdopodobniej wzrost kosztów całego programu Artemis. Aby utrzymać koszty programu w ryzach, NASA musi trzymać się harmonogramu chociażby produkcji rakiet SLS. Im częściej rakiety będą startowały, tym niższy będzie jednostkowy koszt produkcji rakiety. Jeżeli między lotami będą większe przerwy, utrzymanie infrastruktury i produkcji w okresie między lotami będzie generowało jedynie puste koszty. Warto tutaj wspomnieć, że do niedawna mówiło się, że budowa jednego SLSa będzie kosztowała astronomiczne 2 miliardy dolarów. Jeżeli jednak będą pojawiały się opóźnienia, koszt ten może wzrosnąć nawet do 4 miliardów dolarów, co postawi realizację całego programu pod potężnym znakiem zapytania.
Tymczasem konkurencja nie śpi
Warto tutaj przypomnieć, że Chińczycy także planują załogowe loty na Księżyc. Pierwotnie jednak pierwsze chińskie plany mówiły o misji załogowej w okolicach 2030 roku. Niedawno natomiast pojawiły się informacje, że być może Chińczykom uda się... przyspieszyć realizację misji o dwa lata. Zważając na to, że Chiny, przynajmniej w sektorze kosmicznym, zawsze podają bardzo konserwatywne prognozy co do terminów i raczej mają tendencję do ich dotrzymywania, istnieje ryzyko, że na Księżyc najpierw dotrą przedstawiciele Państwa Środka, a dopiero później Amerykanie. A wtedy NASA będzie mogła winić za taki stan rzeczy tylko siebie.
How We Are Going to the Moon - 4K
https://www.youtube.com/watch?v=_T8cn2J13-4

https://spidersweb.pl/2022/06/wieza-startowa-ml-2-artemis-ksiezyc.html

Wstyd, żenada i kompromitacja. Amerykański program księżycowy to popis niekompetencji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita Omnispace Spark-2 z sukcesem umieszczony na orbicie
2022-06-10Astronomia24
Wraz ze startem satelity zakończył się program Omnispace Spark. Jest to kolejny poważnym krok w stronę stworzenia pierwszej globalnej hybrydowej sieci komórkowej. Omnispace i Thales Alenia Space, spółka joint venture Thales (67%) i Leonardo (33%), ogłosiły, że satelita Omnispace Spark-2? dotarł na orbitę. Zakończenie fazy rozmieszczenia satelitów oznacza początek fazy rozwoju pierwszej na świecie sieci satelitarnej obsługującej technologię 5G.
Pierwszy satelita Omnispace Spark-1 znalazł się na orbicie w kwietniu 2022 r., drugi Omnispace Spark-2 dołączył do swojego poprzednika w maju. Tym samym rozpoczęło się wdrożenie globalnej sieci komórkowej Omnispace (NTN). Thales Alenia Space był głównym wykonawcą projektu, a satelity powstały we współpracy z partnerami przemysłowymi: NanoAvionics, ANYWAVES i Syrlinks. Na orbitę Omnispace Spark-2 został dostarczony przez Exolaunch na pokładzie misji SpaceX Transporter.

- Powstanie Omnispace Spark zawdzięczamy owocnej współpracy Thales Alenia Space z zespołem innowatorów oraz wieloletniemu know-how naszych partnerów. Po zakończeniu programu Omnispace Spark, z niecierpliwością czekamy na uruchomienie pierwszej globalnej sieci komórkowej i połączenie naszych satelitów w przestrzeni kosmicznej z urządzeniami znajdującymi się na Ziemi ? powiedział Ram Viswanathan, prezes i dyrektor generalny Omnispace LLC. ? Globalna sieć to przełom na rynku technologicznym, który zapewni nową jakość i możliwości zarówno konsumentom indywidualnym, jak i przedsiębiorstwom i agendom rządowym.
System satelitów generacji NGSO rozmieszczonych na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) będzie działać w 3GPP w paśmie n256, które zostało wystandaryzowane do pracy w sieci NTN. Takie parametry umożliwią bezpośredni dostęp do globalnej łączności urządzeniom w korporacjach, instytucjach rządowych, przedsiębiorstwach oraz na rynku konsumenckim na całym świecie.

- Sukces programu Omnispace Spark to efekt współpracy Thales Alenia Space z innowacyjnymi startupami - stwierdził Hervé Derrey, prezes i dyrektor generalny Thales Alenia Space. - Jesteśmy bardzo dumni, że należymy do szerokiego partnerstwa wdrażającego pierwszą globalną sieć 5G. To ogromna szansa dla operatorów sieci komórkowych, przemysłu, a także użytkowników końcowych.

- Uczestnictwo i współpraca w ramach programu Omnispace Spark było dla naszej firmy niezwykłym doświadczeniem, które zakończyło się udanym startem obydwu satelitów na orbitę ? oznajmił Vytenis J. Buzas, założyciel i dyrektor generalny firmy NanoAvionics. - Ścisła współpraca pomiędzy NanoAvioncis i głównym wykonawcą projektu Thales Alenia Space umożliwiła nam wdrożenie do projektu modułowych i efektywnych kosztowo autobusów nanosatelitarnych. Wspieraliśmy firmę Thales Alenia Space także przy starcie satelity oraz w trakcie operacji wykonywanych już na orbicie.
Uruchomienie Omnispace Spark-2 to ważny etap budowy uniwersalnej sieci 5G dla Omnispace. Anteny wyprodukowane przez naszą firmę umożliwią bezpośrednie połączenie się z siecią bez względu na lokalizację użytkownika. Naszą misją jest wdrażanie rozwiązań, które upowszechniają nowatorskie technologie - powiedział Nicolas Capet, dyrektor generalny ANYWAVES.

- Cały zespół Syrlinks z uwagą śledzi dalszy rozwój projektu. Na pokładzie dostarczonych na orbitę satelitów znajduje się rozwiązanie Syrlinks Radiofrequency payload. Każdy kolejny satelita rozmieszczony na orbicie poszerza zasięg usługi satelitarnej IoT - poinformował Eric Pinson, dyrektor ds. działalności kosmicznej w Syrlinks.

Przez ostatnią dekadę TAS wraz z partnerami wysłał na niską orbitę okołoziemską (LEO) 127 satelitów. Jest jedyną europejską firmą, która zdobyła doświadczenie w lotach w przestrzeni kosmicznej z instrumentami optycznymi o bardzo wysokiej rozdzielczości. W Polsce firma stawia przede wszystkim na transfer technologii i od 2015 roku rozwija współpracę z ważnymi krajowymi ośrodkami kosmicznymi.

- Oddział Thales Alenia Space w Polsce aktywnie współpracuje z przedsiębiorcami i instytucjami, aby wesprzeć branżę w rozszerzeniu swojego zaangażowania w globalnym łańcuchu dostaw dla Europejskiej Agencji Kosmicznej i innych zagranicznych kontrahentów. Na bieżąco budujemy też partnerstwa komercyjne i publiczne, żeby umożliwić transfer know-how i dać polskiej kadrze dostęp do najnowszych światowych odkryć i technologii. Polska ma szansę rozwinąć kompetencje z zakresu systemów satelitarnych oraz stać się ważnym graczem na arenie międzynarodowej ? podkreśla Andrzej Banasiak, Dyrektor Generalny Thales Alenia Space w Polsce.

Łączność mobilna 5G z jednej globalnej sieci tworzy nowoczesną infrastrukturę komunikacyjną, która zadecyduje o dalszym rozwoju światowej gospodarki cyfrowej. Nowa i skuteczniejsza metoda łączności staje się platformą rozwoju dalszych innowacji dla operatorów sieci komórkowych, ich klientów i partnerów, łącząc różne gałęzie przemysłu z miliardami użytkowników na całym świecie.

Więcej informacji o projekcie znajduje się na stronie: omnispace.com
Źródło: mslgroup.com
Satelita Omnispace Spark-2 z sukcesem umieszczony na orbicie

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1186

 

Satelita Omnispace Spark-2 z sukcesem umieszczony na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oficjalne otwarcie Planetarium Śląskiego po remoncie
2022-06-10.
. W weekend 11?12 czerwca 2022 roku po przebudowie i kapitalnym remoncie zostanie oficjalne otwarte największe w Polsce planetarium z ultranowoczesnym, hybrydowym systemem projektorów, rzucającym obraz w technologii ponad 8K. Świętowanie otwarcie będzie miało miejsce na powierzchni, pod powierzchnią i na scenie przed Planetarium ? Śląskim Parkiem Nauki!
W sobotę 11 czerwca 2022 r. odbędzie się oficjalne otwarcie Planetarium Śląskiego po przebudowie i kapitalnym remoncie. Pierwszy seans dla publiczności rozpocznie się o godzinie 12:00.
Organizatorzy oficjalnego otwarcia nowego Planetarium Śląskiego czyli Województwo Śląskie oraz Planetarium ? Śląski Park Nauki przygotowali dla mieszkańców Śląska i wszystkich miłośników planetarium ?weekend otwarcia? z licznymi atrakcjami. Wśród nich będą m.in. ?seanse, koncerty przed budynkiem Planetarium, wieża widokowa, symulatory lotów kosmicznych, kabina wstrząsów sejsmicznych ? a to wszystko... to dopiero początek...?.
W weekend otwarcia (11?12 czerwca 2022) seanse, z ultranowoczesnym, hybrydowym systemem projektorów, rzucającym obraz w technologii ponad 8K, będą odbywać się w dzień i w nocy. Dokładny harmonogram seansów opublikowany jest na stronie internetowej planetarium.
Na scenie przed budynkiem Planetarium ? Śląskiego Parku Nauki 11 czerwca wystąpią:
?     17:00 - DAWID KWIATKOWSKI
?     18:30 - KRÓL
?     20:00 - Koncert muzyki filmowej w wykonaniu ZESPOŁU PIEŚNI I TAŃCA ŚLĄSK pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego, a także trio wirtuozów skrzypiec V3 w składzie: Krzesimir Dębski, Piotr Gładki, Mariusz Patyra
?     21:30 DRONE SHOW z wykorzystaniem 50 dronów.

W trakcie wydarzeń festiwalu otwarcia dostępne będą także foodtrucki i strefa gastronomiczna. Wejście na koncerty 11 czerwca przed Planetarium będzie darmowe.
Projekt pn. ?Planetarium - Śląski Park Nauki. Modernizacja i rozbudowa Planetarium Śląskiego w Chorzowie? został sfinansowany ze środków Unii Europejskiej, Budżetu Państwa oraz środków własnych Województwa Śląskiego.
Szczegółowe informacje.

Źródło: Planetarium - ? Śląski Park Nauki
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/oficjalne-otwarcie-planetarium-slaskiego-po-remoncie

Oficjalne otwarcie Planetarium Śląskiego po remoncie.jpg

Oficjalne otwarcie Planetarium Śląskiego po remoncie2.jpg

Oficjalne otwarcie Planetarium Śląskiego po remoncie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Airbus rozszerza możliwości satelitarnego systemu wspomagania lądowania
2022-06-10. Redakcja
Airbus dostarczył swemu wieloletniemu klientowi, linii easyJet, pierwszy samolot A320neo wyposażony w najnowszy funkcję satelitarnego wspomagania lądowania (Satellite Based Landing System ? SLS). Umożliwia ona pilotom wykonywanie podejść do drogi startowej ?na wprost? przy użyciu precyzyjnej nawigacji satelitarnej, bez potrzeby stosowania dodatkowych systemów naziemnych, takich jak ILS, nawet w warunkach słabej widoczności. Pozwala to na oszczędzanie paliwa i redukcję emisji spalin.
Użytkowanie SLS w Europie rozpoczęto wraz z wdrożeniem do eksploatacji samolotów A350 w 2015 roku. Wtedy to Airbus z powodzeniem zapoczątkował rozwój i wprowadzenie podejść CAT1 przy wsparciu Agencji UE ds. Programu Kosmicznego (EUSPA) ? dawniej znanej jako GSA ? oraz Komisji Europejskiej. Funkcja SLS jest również dostępna w rodzinach samolotów A220 i A330, a w przypadku szerokokadłubowego A380 jest w przygotowaniu.
?Korzystając z SLS, linie lotnicze poprawiają możliwości operacyjne?, mówi Philippe Mhun, szef programów i usług Airbusa. ?Cieszymy się mogąc zaoferować nową funkcję zarządzania ruchem lotniczym dla rodziny A320. Pokazujemy w ten sposób jak Airbus utrzymuje swoje samoloty na najwyższym poziomie technologicznym?. Mhun dodaje: ?Wprowadzenie technologii opartych na satelitach to korzyść wynikająca z międzybranżowej współpracy w Airbusie. Ponieważ Airbus Defence and Space jest jednym ze światowych liderów technologii satelitarnej, czerpiemy z wiedzy jego inżynierów i stosujemy ją w lotnictwie pasażerskim. Jesteśmy wdzięczni za wsparcie udzielone nam przez EUSPA i Komisję Europejską?.
Airbus opracowuje również nową generację EGNOS, europejskiego systemu satelitarnego wspomagania lokalizacji. ?Naszym celem jest uruchomienie kolejnej wersji programu do 2027 r.? ? powiedział François Gaullier, szef działu telekomunikacji i nawigacji w Airbus Defence and Space. ?Użytkownicy funkcji SLS bezproblemowo skorzystają ze wzrostu wydajności, gdy usługa stanie się dostępna w dodatkowych miejscach w Europie?.
David Morgan, dyrektor ds. operacji lotniczych w easyJet, powiedział: ?Najnowsze osiągnięcie technologiczne stanowi kolejny krok na rzecz poprawy wydajności naszych operacji. Pomaga zmniejszyć zużycie paliwa, a tym samym emisję dwutlenku węgla. Uważamy, że modernizacja branży lotniczej jest ważnym celem, wymagającym wspólnego i skoordynowanego wysiłku całego sektora. Popieramy rozwój nowych technologii, wraz z partnerami z branży, bo pozwala nam to działać w najbardziej efektywny i zaawansowany technologicznie sposób, dla bezpieczeństwa klientów i ochrony planety.?
Konstruktorzy udoskonalający rodzinę samolotów A320neo zastosowali w nich nowej generacji silniki i sharklety, które razem zapewniają co najmniej 20% oszczędność w zużyciu paliwa i emisji CO2, a także 50% redukcję emitowanego hałasu. Według stanu na koniec br. około 130 klientów zamówiło ponad 8000 maszyn z rodziny A320neo. Od momentu wejścia do służby sześć lat temu Airbus dostarczył ponad 2200 samolotów ją reprezentujących, przyczyniając się tym sposobem do zredukowania emisji CO2 o 15 milionów ton w porównaniu z samolotami poprzedniej generacji, które A320neo zastępują.
https://kosmonauta.net/2022/06/airbus-rozszerza-mozliwosci-satelitarnego-systemu-wspomagania-ladowania/

Airbus rozszerza możliwości satelitarnego systemu wspomagania lądowania.jpg

Airbus rozszerza możliwości satelitarnego systemu wspomagania lądowania2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toruński festiwal pełen astronomicznych atrakcji
2022-06-10.
Astrofestiwal to coroczna impreza plenerowa w formule pikniku familijnego odbywająca się w ramach Święta Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Tegoroczna edycja odbywa się w Toruniu.
Astrofestiwal każdego roku gromadzi miłośników astronomii skupionych wokół kujawsko-pomorskiej sieci Astrobaza Kopernik, a także tysiące widzów. Uczestnicy mają okazję m.in. spojrzeć w niebo przez teleskop, posłuchać opowieści o Wszechświecie i obejrzeć kosmiczny show multimedialny. Tegoroczna edycja Astrofestiwalu odbędzie się w Toruniu 11 czerwca w godzinach 15:00-20:00.
Galaktyki Astrofestiwalu
Scenerią Astrofestiwalu będzie staromiejska przestrzeń Grodu Kopernika. Zaangażowano w niej w kilka stref aktywności i atrakcji zwanych ?Galaktykami?.
?Galaktyka Zdrowia i Smaku? to stanowiska Medyczno-Społecznego Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Toruniu, które zaprasza na finał projektu ?Z Medykiem po Zdrowie?. Uczestnicy poznają m.in. zasady udzielania pierwszej pomocy. Astronomicznym akcentem ?Galaktyki zdrowia i smaku? będzie plenerowe planetarium Syriusz, w którym zaprezentowane zostaną kosmiczne seanse, zaś przed wejściem ustawione zostaną teleskopy.
?Galaktyka Wiedzy? zlokalizowana będzie w Centrum Sztuki Współczesnej (CSW). W sali kinowej od godziny 15:00 do godziny 20:00 wyświetlane będą filmy o tematyce kosmicznej. Festiwal ropocznie spotkanie z ?Małą Uranią?, po którym pojawi się ?Astronarium TVP? z jego prowadzącym ? Bogumiłem Radajewskim. Z kolei Sebastian Soberski zabierze widzów na ?Polowanie na czarne Słońce?. Festiwal zwieńczy film o tajemnicach ekonomii Mikołaja Kopernika, który zaprezentuje Robert Szaj ? dyrektor TVP Nauka. Na tarasie widokowym CSW przeprowadzone zostaną pokazy Słońca przez największy w Polsce teleskop słoneczny.
?Galaktykę Sztuki? odnajdziemy na skwerze im. Lucjana Broniewicza. Z młodymi entuzjastami kosmicznych podróży spotka się Tomasz Cebo, który postawi z nimi pierwszy krok na Księżycu, a wynikiem tego performansu będzie wspólne dzieło sztuki. Dla miłośników astrofotografii przygotowano wystawę zdjęć pt. ?Kujawy - Pomorze - Niebo? ukazujących obiekty i zjawiska kosmiczne w połączeniu z krajobrazem Pomorza i Kujaw. Całości modułu dopełnią obserwacje nieba przez teleskopy kujawsko-pomorskiej sieci Astrobaza ?Kopernik?.
Na Bulwarze Filadelfijskim toruńskiej Starówki, na wysokości Bramy Klasztornej zlokalizowana będzie ?Galaktyka Eksperymentów?. Edukatorzy z Fundacji Aleksandra Jabłońskiego pokażą m.in. jak wybuchają wulkany na innych planetach i jak spadają meteoryty. W mobilnym planetarium Delta Optical zostaną zaprezentowane pokazy cyfrowego nieba. W ,,Galaktyce Eksperymentów?? zwiedzający będą mieli okazję zobaczyć takie jeden z największych w Polsce teleskopów zwierciadlanych Newtona.
W okolicy Fosy Zamkowej, znajdować się będzie ?Galaktyka Zabawy?. Na gości czekać będzie symulator lotów kosmicznych 9D i 5D na pokładzie stacji orbitalnej, kosmiczne gry zręcznościowe oraz refleksomierz. Wzdłuż wiślanych murów obronnych stanie bateria teleskopów wycelowanych m.in. w Słońce i wschodzący nad Wisłą Księżyc.
Udział w Astrofestiwalu jest bezpłatny. Organizatorem Astrofestiwalu jest Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Jakie atrakcje czekają na gości Astrofestiwalu? Fot. astrofestiwal.pl
ASTROFESTIWAL 2022 - zaproszenie
https://www.youtube.com/watch?v=xcpuClHUxlw

https://nauka.tvp.pl/60692182/torunski-festiwal-pelen-astronomicznych-atrakcji

Toruński festiwal pełen astronomicznych atrakcji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy odkryli pierwszą swobodną czarną dziurę
2022-06-10.
Znaleziono pierwszą swobodną czarną dziurę! Odkrycia dokonały dwa międzynarodowe zespoły naukowców, z udziałem astronomów z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Niewidoczny obiekt o masie kilku mas Słońca spowodował w 2011 roku mikrosoczewkowanie grawitacyjne nazwane OGLE-2011-BLG-0462 i w ten sposób ujawnił swoją obecność. Po wielu latach dalszych obserwacji oraz modelowaniu wiemy, że sprawczynią zjawiska jest samotna czarna dziura. Można więc powiedzieć, że w swoim zestawie technik badawczych astronomowie zyskali nową metodę detekcji czarnych dziur.
Mikrosoczewkowanie, a detekcja czarnych dziur
Czarne dziury to tajemnicze obiekty sile grawitacji tak dużej, że nic nie może się z nich wydostać, nawet światło.Początkowo były rozważane jedynie teoretycznie, i to dość dawno, bo już w XVIII wieku. Jednak postęp w poznawaniu tych obiektów nastąpił w XX wieku, kiedy to rozwinęła się teoria (np. ogólna teoria względności) i możliwości obserwacyjne. Wtedy to zaobserwowano Cygnus X-1, pierwszy układ podwójny z czarną dziurą jako jednym ze składników (obecnie znamy takich układów już kilkadziesiąt), a w ostatnich latach dzięki obserwacjom fal grawitacyjnych uzyskano dowody na istnienie kolejnych czarnych dziur.
Dodatkową kategorią tych obiektów są tzw. supermasywne czarne dziury, o których sądzimy, że znajdują się w centrach galaktyk. Supermasywne czarne dziury mają masy setki milionów, a nawet miliardy razy większe niż masa Słońca. Niedawno uzyskano nawet obrazy cienia takich czarnych dziur w centrach galaktyki M87 i Drogi Mlecznej.
Z teorii ewolucji gwiazd wiadomo jednak, że gdy masywne gwiazdy kończą swoja ewolucję, mogą po sobie pozostawić czarne dziury. Takich obiektów powinno być więc dość sporo w galaktyce, również poruszających się samotnie, a nie w układach podwójnych. Jak jednak dostrzec samotny, niewidoczny obiekt, którego obecności nie zdradzi towarzysz z układu podwójnego, albo orbity gwiazd wokół centrum galaktyki, bądź inne interakcje z pobliską materią?
Z pomocą przychodzi mikrosoczewkowanie grawitacyjne. Astronomowie z polskiego projektu OGLE i pozostali naukowcy z międzynarodowych grup badawczych pokazali właśnie, że metoda ta działa również w wykrywaniu czarnych dziur. Jest już od wielu lat stosowana do detekcji różnych niewidocznych obiektów, ale po raz pierwszy odkryto przy jej pomocy czarną dziurę.
Mikrosoczewkowanie grawitacyjne jest efektem wynikającym z ogólnej teorii względności. Jeżeli na drodze promieni świetlnych od dalekiej gwiazdy znajduje się jakaś duża masa, spowoduje to ich ugięcie, niczym soczewka. W efekcie gwiazda pojaśnieje na pewien czas w bardzo charakterystyczny sposób. W zależności od masy niewidocznego obiektu (soczewki) długość trwania mikrosoczewkowania będzie różna. Dla mas rzędu kilku mas Słońca może to być nawet kilka lat
W przypadku masywnych soczewek można dostrzec jeszcze dodatkowy efekt, zwany mikrosoczewkowaniem astrometrycznym. Jest on bardzo trudny do obserwacji. Polega na tym, że w trakcie trwania zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego położenie źródła światła (np. odległej gwiazdy) na sferze niebieskiej ulega bardzo niewielkiej zmianie. Mierząc przy mikrosoczewkowaniu zarówno efekty fotometryczne (zmiana jasności gwiazdy), jak i astrometryczne (zmiana położenia gwiazdy), można wyznaczyć masę soczewki. Znając masę można następnie przypisać soczewkę do odpowiedniej kategorii obiektów astronomicznych.
Jak odkryto samotną czarną dziurę
2 czerwca 2011 roku w ramach projektu OGLE, prowadzonego przez Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego, odkryto zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego OGLE-2011-BLG-0462. Dodatkowo mikrosoczewkowanie zarejestrował także nowozelandzko-japoński projektu MOA.
W momencie odkrycia pojaśnienia, niewątpliwie wywołanego mikrosoczewkowaniem, oczywiście nie sądziliśmy, że obiekt ten okaże się tak interesującym i przełomowym dla astrofizyki. A stał się kolejną perełką wśród 22 000 odkrytych przez nas zjawisk mikrosoczewkowania - wskazał prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Kiedy okazało się, że skala czasowa zjawiska jest długa, czyli wywołujący je obiekt powinien być masywny, zespół naukowców, którym kieruje prof. Kailasha Sahu ze Space Telescope Science Institute (USA), rozpoczął obserwacje przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, wykonując pomiary astrometryczne. Było to w drugiej połowie 2011 roku. Pomiary powtarzano w kolejnych latach. Następnie w 2021 roku innym zespół naukowy, którym kierowali doktorantka Casey Lam i prof. Jessica Lu z Uniwersytet Kalifornijskiego w Berkeley (USA), również dokonał pomiarów.
W wyniku modelowania ustalono, że masa obiektu to 7 albo 4,2 masy Słońca. Różnica w wynikach wynika z nieco innej metody analizy danych przez oba zespoły badawcze.
Wyniki modelowania jednoznacznie wskazują, że zjawisko OGLE-2011-BLG-0462 wywołane zostało przez masywny obiekt o masie kilku mas Słońca. Ponieważ światło zwyczajnej gwiazdy o takiej masie byłoby z łatwością zarejestrowane, soczewka musi być obiektem nieświecącym ? swobodną czarną dziurą o masie gwiazdowej ? wyjaśnił dr Przemysław Mróz, który jest członek zespołu OGLE i uczestniczył w modelowaniu zjawiska.
Znaczenie odkrycia
Astronomowie przypuszczali, że swobodnych czarnych dziur powinno być w Drodze Mlecznej sporo. Odkrycie pierwszej z nich wskazuje, że przypuszczenia te mogą być prawdziwe, chociaż oczywiście trzeba znaleźć kolejne obiekty. Badacze mają nadzieję, że w kolejnych latach znajdziemy następne samotne czarne dziury, przykładowo dzięki obserwacjom obserwatorium Gaia. Będzie można wtedy oszacować populację tych obiektów, czy pokusić się o wyznaczenie rozkładu ich mas.
Odkrycie pierwsze swobodnej czarnej dziury to także zademonstrowanie w praktyce nowej metody odkrywania tego typu obiektów.
 
Publikacja wyników
Wyniki badań przedstawiono w dwóch artykułach. Publikacja zatytułowana "An isolated stellar-mass black hole detected through astrometric microlensing" ukazała się w "The Astrophysical Journal", a tekst pt. "An isolated mass gap black hole or neutron star detected with astrometric microlensing" przeczytamy w "The Astrophysical Journal Letters".
W obu publikacjach jest wielu polskich współautorów: Andrzej Udalski, Przemek Mróz, Szymon Kozłowski, Paweł Pietrukowicz, Radek Poleski, Jan Skowron, Igor Soszyński, Michał K. Szymański, Krzysztof Ulaczyk, Łukasz Wyrzykowski.
 
Więcej informacji:
?    Komunikat NASA: An isolated black hole roaming our Milky Way galaxy
?    Komunikat ESA: Hubble Determines Mass of Isolated Black Hole Roaming Our Milky Way
?    Komunikat OA UW: Swobodne czarne dziury w Drodze Mlecznej
?    Publikacja naukowa: An isolated stellar-mass black hole detected through astrometric microlensing
?    Publikacja naukowa: An isolated mass gap black hole or neutron star detected with astrometric
?    microlensing
 
Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: OA UW
 
Na ilustracji na samej górze:
Wizja artystyczna: obraz tła Drogi Mlecznej zakłócony przez grawitację wędrującej czarnej dziury. Czarna dziura na skutek swej ogromnej grawitacji zakrzywia wokół siebie przestrzeń co powoduje zniekształcenia obrazów znajdujących się za nią gwiazd tła. Źródło: NASA, STScI, zdjęcie: FECYT, IAC.
Mikrosoczewkowanie grawitacyjne przez czarną dziurę. Źródło: NASA, ESA, K. Sahu (STScI), J. DePasquale (STScI).

Gdy czarna dziura przechodzi dokładnie przed gwiazdą tła pole grawitacyjne czarnej dziury ugina światło tej gwiazdy i powoduje jej tymczasowe pojaśnienie. Obszar nieba wokół zjawiska OGLE-2011-BLG-0462 w trakcie trwania zjawiska mikrosoczewkowania (górny panel) i obserwowane zmiany jasności (dolny panel). Źródło: UC Berkeley/Moving Universe Lab/Casey Lam, Images from OGLE collaboration.
 Czarna dziura zakrzywiając światło gwiazdy tła zmienia nieznacznie jej położenie na niebie. Czerwona linia pokazuje ruch gwiazdy tła gdy jest ona soczewkowana przez czarną dziurę, podczas gdy linia szara pokazuje ruch gwiazdy tła gdyby nie była soczewkowana. Różnica położeń nazywana jest przesunięciem astrometrycznym. Zaznaczone są również obserwacje z Teleskopu Hubble?a. Źródło: UC Berkeley/Moving Universe Lab/Natasha Abrams.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polacy-odkryli-pierwsza-swobodna-czarna-dziure

Polacy odkryli pierwszą swobodną czarną dziurę.jpg

Polacy odkryli pierwszą swobodną czarną dziurę2.jpg

Polacy odkryli pierwszą swobodną czarną dziurę3.gif

Polacy odkryli pierwszą swobodną czarną dziurę4.jpg

Polacy odkryli pierwszą swobodną czarną dziurę5.jpg

Polacy odkryli pierwszą swobodną czarną dziurę6.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwiedziłem Planetarium Śląskie przed otwarciem. W środku opada szczęka, musicie sprawdzić kosmiczny symulator lotu
2022-06-10. Szymon Radzewicz
Po czterech latach od rozpoczęcia modernizacji Planetarium Śląskie ponownie działa. Teraz to najnowocześniejszy obiekt tego typu w Europie, a na kilka dni przed wielkim otwarciem udało mi się dostać do środka. Atrakcje przygotowane dla odwiedzających powalają. Niektóre dosłownie.
Musieliśmy na to czekać cztery długie lata, ale w końcu się udało. Po rozpoczętej w 2018 roku renowacji Planetarium Śląskie ponownie jest gotowe do przyjmowania miłośników kosmosu. Dzięki wykonanym pracom to najnowocześniejszy obiekt tego typu w Europie, a także pełne atrakcji centrum popularnonaukowe dla dzieci oraz dorosłych.
Na ostatniej prostej przed otwarciem obiektu w Planetarium Śląskim wizytował m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezydent Katowic Marcin Krupa i marszałek Jakub Chełstowski. Znalazła się tam również moja skromna osoba, mogąc podejrzeć wiele z atrakcji czekających na pierwszych gości. Atrakcji, które sprawiły, że w pewnym momencie śmiałem się jak dziecko, przeżywając swój pierwszy lot w kosmos. Oczywiście w wirtualnej rzeczywistości.
Kosmiczny symulator lotu to must have podczas wizyty w Planetarium Śląskim. Efekt przeciążenia i nieważkości jest genialny.
Proszę wyjąć wszystkie przedmioty z kieszeni, nawet drobne monety. Telefon, portfel, drobne i paczka gum powędrowały do plastikowego koszyka, a ja poczułem się jak przy kontroli na lotnisku. Wydawało mi się, że obsługa kosmicznego symulatora lotu nico przesadza. Chwilę potem zrozumiałem, skąd te środki ostrożności, ze wszystkich miar zasadne i na miejscu.
Kosmiczny symulator lotu w Planetarium Śląskim to świetny mariaż hardware i software. Odwiedzający są zamykani w wielkich kapsułach mających od środka przypominać wnętrza futurystycznych rakiet. Kapsuły znajdują się w specjalnych uchwytach generujących drgania, ruch rotacyjny i połączone z nim przeciążenia. Pasażer wewnątrz zakłada gogle VR HTC Vive, widząc w nich animację 3D stworzoną na potrzeby planetarium. W niej rakieta startuje prosto z Parku Śląskiego, dzięki czemu możemy podejrzeć okoliczne atrakcje jak Stadion Śląski czy park rozrywki.
Narratorem zabierającym nas w kosmiczną podróż VR jest Jarosław Juszkiewicz - popularny dziennikarz radiowy oraz lektor, którego głos doskonale znamy m.in. z nawigacji Google. W parze z profesjonalnym udźwiękowieniem idzie niezła oprawa wideo. Wirtualne środowisko wyprodukowane na potrzeby Planetarium Śląskiego jest wysokiej jakości i z dużą liczbą obiektów. Scenerie takie jak Park Śląski czy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna wyglądają naprawdę dobrze.
Gogle VR to jednak tylko dopełnienie tego, co zapewnia sama kapsuła. Uczucie przebijania się przez kolejne warstwy ziemskiej atmosfery buduje filmowe napięcie. Muszę się przyznać: podczas symulacji stanu nieważkości zacząłem śmiać się z ekscytacji. Mimo ponad 30 lat na karku czułem się jak dziecko w Disneylandzie. Niesamowita sprawa. Musicie tego doświadczyć na własnej skórze. Nie zdradzę, co dzieje się później, nie chcę bowiem psuć wszystkich niespodzianek. Zasugeruję tylko, żeby nie objadać się zanadto przed wejściem do kapsuły.
Rewelacyjnym pomysłem jest pokój trzęsień ziemi, w którym doświadczymy historycznych wstrząsów z Polski oraz świata.
Stylizowane na lata 50 pomieszczenie pozwala 10 osobom jednocześnie przeżyć małe trzęsienie ziemi. Efekt potęgują elementy scenerii, takie jak figurki na półkach przewracające się na skutek ruchów pomieszczenia. Sala nie tylko jest wprawiana w drgania od dołu, ale również kołysze się na lewo i prawo. Scenę uzupełniają efekty specjalne jak np. migające światło lampy.
Osoby znajdujące się w pomieszczeniu powinny co jakiś czas zerkać na wyświetlacz starego telewizora. Widać na nim pomiary wstrząsów sejsmicznych, a także odniesienia do prawdziwych trzęsień z przeszłości, porównywalnych siłą z doświadczeniem wewnątrz planetarium. Jako mieszkaniec Śląska, który czuje kopalniane tąpnięcia regularnie, muszę zaznaczyć, że sztuczne trzęsienia są o wiele mniej niepokojące.
Camera obscura na szczycie planetarium. Zaciemniona wieża widokowa to świetne uzupełnienie obiektu.
Najwyższym elementem zmodernizowanego Planetarium Śląskiego jest nowa wieża widokowa. Jej przeznaczenie wychodzi daleko poza podziwianie panoramy Parku Śląskiego. Między 25 i 30 metrem wieży znajduje się moduł optyczny złożony z luster, który można porównać do camera obscura - pierwowzoru aparatu. Wiązka światła wpada do środka wieży, a dzięki systemowi luster i soczewek możemy obserwować okolicę dookoła, widząc obraz padający bezpośrednio na wielki stół wewnątrz windy.
Obsługa wieży widokowej bez problemu znalazła katowickie osiedle, na którym mieszkam, ręcznie manipulując systemem zwierciadeł. Personel zapewnia, że gdy pogoda dopisuje, widoki potrafią być naprawdę przepiękne. Katowice, Chorzów, Mysłowice, Beskidy, czasem nawet Tatry - z wieży widokowej można zobaczyć wiele okolicznych regionów. Specjalne uznanie należy się operatorowi, który wykazuje się wzorową znajomością terenów Śląska i Zagłębia, opowiadając odwiedzającym wiele ciekawych historii.
Niemal zabrakło mi tchu w tropikalnym klimacie. Potem zostałem pogodynką.
Bardzo ciekawym elementem Planetarium są pomieszczenia symulujące diametralnie różne strefy klimatyczne. Najpierw zmarzłem na kość na kole podbiegunowym, aby potem przenieść się prosto na suchą, gorącą Saharę. Największe wrażenie robi jednak pas równikowy. Wejście do pomieszczenia odwzorowującego klimat amazońskiej dżungli to niemal jak wizyta w saunie. Efekt jest bardzo sugestywny. Wystarczyła chwila, by zaparowała mi cała optyka oraz okulary. Nie wyobrażam sobie, by przedzierać się przez gęste lasy w takim klimacie.
Zaraz obok stref klimatycznych znajduje się studio nagraniowe, w którym to odwiedzający jest główną gwiazdą. Atrakcja pozwala doświadczyć tego, jak to jest prowadzić program na tzw. greenscreenie. Możemy zamienić się w pogodynkę lub wybrać jedną z kosmicznych scenerii. Co świetne, regularnie zapisywana jest stopklatka z rejestrowanego "programu", a zdjęcia trafiają później pod adres e-mail użyty podczas kupna biletu do planetarium. Świetny pomysł na pamiątkę.
Na każdym kroku coś. Planetarium Śląskie jest pełne ciekawych instalacji, a budynek imponuje wizualnie.
Powyższe przykłady to tylko część atrakcji zmodernizowanego Planetarium Śląskiego. W obiekcie znajduje się znacznie więcej obiektów oraz wystaw. Duże wrażenie robi m.in. wielki zegar słoneczny na nowym dziedzicu, strefa z rzutnikami pozwalająca przyjrzeć się z bliska każdej planecie układu słonecznego, przepiękny taras widokowy czy wieża służąca obserwacji nocnego nieba. W przyszłości planetarium zostanie rozszerzone m.in. o radiostację pozwalającą nasłuchiwać kosmos w czasie rzeczywistym.
W natłoku nowych instalacji łatwo zapomnieć o głównej atrakcji Planetarium Śląskiego, jakim jest wielka okrągła sala z gigantycznym ekranem na kulistym sklepieniu. To właśnie tutaj będą się odbywać zróżnicowane pokazy, z których znane jest planetarium. Miałem już przyjemność wejść do środka sali planetarium i podejrzeć kawałek pokazu, jaki będzie wyświetlany gościom. Pierwsze wrażenie jest piorunujące.
Zmodernizowane Planetarium Śląskie otwiera bramy dla wszystkich gości już 11 czerwca 2022 roku.
Kopuła Planetarium Śląskiego wyłania się między drzewami Parku Śląskiego
Widok na Planetarium Śląskie z nowej wieży obserwacyjnej
W tych kapsułach odwiedzający polecą w kosmos...
...podczas gdy personel planetarium będzie się nimi opiekował na ziemi.
W tym pomieszczeniu goście doświadczają trzęsienia ziemi.
Na ekranie pojawiają się informacje dotyczące wstrząsów.
Wieża obserwacyjna Planetarium Śląskiego.
Camera obscura wewnątrz wieży.
Nad Katowicami deszcz meteorytów
https://spidersweb.pl/2022/06/planetarium-slaskie-atrakcje-opinia.html

Zwiedziłem Planetarium Śląskie przed otwarciem. W środku opada szczęka, musicie sprawdzić kosmiczny symulator lotu.jpg

Zwiedziłem Planetarium Śląskie przed otwarciem. W środku opada szczęka, musicie sprawdzić kosmiczny symulator lotu2.jpg

Zwiedziłem Planetarium Śląskie przed otwarciem. W środku opada szczęka, musicie sprawdzić kosmiczny symulator lotu3.jpg

Zwiedziłem Planetarium Śląskie przed otwarciem. W środku opada szczęka, musicie sprawdzić kosmiczny symulator lotu4.jpg

Zwiedziłem Planetarium Śląskie przed otwarciem. W środku opada szczęka, musicie sprawdzić kosmiczny symulator lotu5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Premier: odnowione Planetarium w Chorzowie inspiracją do nauki
2022-06-11.
Zmodernizowane Planetarium Śląskie w Chorzowie będzie dla młodzieży niesamowitą inspiracją do nauki, która jest przygodą ? powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki, który odwiedził placówkę dzień przed udostępnieniem jej publiczności.
"Jestem przekonany, że to, co młodzież będzie miała możliwość tu zobaczyć, to będzie niesamowita inspiracja do nauki, do przygody, bo nauka to ciężka praca, ale najlepiej, kiedy jest też przygodą" ? powiedział premier. Wspominał też swoje wizyty w tym najstarszym polskim planetarium, w którym bywał jako dziecko ze swoim ojcem. "To nadal to samo planetarium ? najstarsze, a jednocześnie najnowsze" ? zaznaczył dyrektor placówki Stefan Janta.
"To dzieło, które będzie kolejną perłą w śląskiej koronie" ? dodał premier Morawiecki. Podkreślił, że to obecnie jedno z najnowocześniejszych planetariów na świecie, które będzie przyciągać turystów nie tylko z całej Polski, ale i z zagranicy. Przypomniał, że eksploracja kosmosu stała się dla ludzkości impulsem do rozwoju wielu nowych technologii, służących wszystkim na co dzień.
Marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski przyznał, że modernizacja planetarium była trudnym projektem, ale efekt jest satysfakcjonujący. "Ten obiekt rozpoczyna teraz nowe życie w wyjątkowy sposób" ? powiedział. Planetarium i działające w nim Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika jest jednostką oświatową województwa śląskiego.
W najbliższą sobotę w południe w Planetarium Śląskim w Chorzowie odbędzie się pierwszy po blisko czteroletniej przerwie seans dla publiczności. Tym samym placówka wznowi działalność po wartej ponad 150 mln zł modernizacji. W weekend otwarcia dla odwiedzających przygotowano liczne atrakcje, a seanse będą odbywać się w dzień i w nocy. W sobotę na scenie przed Planetarium Śląskim wystąpią: Dawid Kwiatkowski, Król i Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego. Wstęp na koncerty jest bezpłatny. Zwieńczy je pokaz z wykorzystaniem 50 dronów. Wobec spodziewanego dużego ruchu i utrudnień związanych z imprezą, organizatorzy zachęcają, by tego dnia odwiedzić placówkę pieszo, komunikacją miejską lub rowerem.
Po modernizacji Planetarium ? Śląski Park Nauki poszerzyło znacznie swoją ofertę, dając odwiedzającym możliwość doświadczania zjawisk, których dotyczy ekspozycja. Zwiedzający mogą np. przeżyć trzęsienie ziemi w wystylizowanej na pokój z lat 50. ubiegłego wieku platformie wstrząsów sejsmicznych. W 4 kabinach można poczuć się jak w 4 różnych strefach klimatycznych ? odwzorowano tam m.in. warunki panujące na Syberii i w oazie na pustyni. Mocnych wrażeń dostarczają symulatory lotów kosmicznych, wyposażone w technologię VR.
Metamorfozę przeszła główna sala projekcyjna, która została wyposażona w ultranowoczesny, hybrydowy systemem projektorów. Choć średnica ekranu planetarium nie zmieniła się, ma on inną konstrukcję: dawne płótno zastąpiły perforowane aluminiowe panele. Połączenia między nimi są niedostrzegalne, co pozwala wyświetlać nawet bardzo jasne obrazy. Do sali powróciła panorama śląskich miast otaczających planetarium, zrekonstruowana na podstawie oryginału i wykonana przy użyciu nowych technologii. Są też nowe, rozkładające się do pozycji leżącej fotele.
Za wyświetlanie w Planetarium Śląskim ciał niebieskich przez 67 lat odpowiadał kilkakrotnie modernizowany projektor Zeissa, który w 2018 r. został zdemontowany i zakonserwowany. Teraz jest częścią ekspozycji, ale pod kopułą obiektu zainstalowano nową aparaturę - system hybrydowy złożony z dwóch głównych, zsynchronizowanych ze sobą elementów: projektora gwiazd (tzw. Starball), umieszczonego w centralnym punkcie sali projekcyjnej oraz projektorów cyfrowych pracujących w rozdzielczości 4K, znajdujących się na brzegu ekranu.
Planetarium Śląskie powstało w 1955 r. Zostało wtedy wyposażone m.in. w kilkakrotnie modernizowaną do 2018 r. aparaturę projekcyjną, umieszczoną pod 23-metrową kopułą, będącą ekranem sztucznego nieba. Widownia mieściła prawie 400 osób. Obiekt odwiedzało ok. 160 tys. osób rocznie. Po modernizacji i rozbudowie możliwe będzie zwiększenie tej liczby o połowę. Podwoiła się też liczba pracowników planetarium ? w ostatnich miesiącach zatrudniono i przeszkolono nowych przewodników.
Rozbudowa i modernizacja obiektu trwała od połowy 2018 r. i pierwotnie była planowane do końca 2020 r. Ponieważ charakterystyczna siedziba placówki wpisana jest na listę zabytków i nie można było naruszyć jej zewnętrznego kształtu, rozbudowę skierowano pod ziemię. Nowe obiekty umieszczono we wzgórzu będącym cokołem dla istniejących zabudowań, zapewniając dodatkowych 2,5 tys. m kw. powierzchni. W nowych podziemnych pomieszczeniach umieszczono m.in. ekspozycję prezentującą zagadnienia z trzech dziedzin, którymi zajmuje się placówka: sejsmologii, meteorologii i astronomii, a także sale wykładowe i pracownie. W sali projekcyjnej zmieniono układ widowni, umożliwiając ustawienie sceny i organizację innych, prócz projekcji, wydarzeń - konferencji, sympozjów czy koncertów.
PAP - Nauka w Polsce,  Anna Gumułka
lun/ par/
10.06.2022. Premier Mateusz Morawiecki (C), marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski (L) oraz dyrektor planetarium Stefan Janta (P) podczas konferencji prasowej w przeddzień otwarcia przebudowanego Planetarium ? Śląskiego Parku Nauki w Chorzowie, 10 bm. To największe w Polsce planetarium z ultranowoczesnym, hybrydowym systemem projektorów, wyświetlających obraz w technologii ponad 8K. PAP/Tomasz Wiktor

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C92663%2Cpremier-odnowione-planetarium-w-chorzowie-inspiracja-do-nauki.html

Premier odnowione Planetarium w Chorzowie inspiracją do nauki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XXVI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2022 ? trwają zapisy!
2022-06-11. Redakcja
W dniach 4-7sierpnia 2022 r. w Obserwatorium Astronomicznym w Niedźwiadach koło Szubina, woj. kuj-pom. odbędzie się  XXVI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2021.
W programie przewidziano obserwacje przez sprzęt znajdujący się na wyposażeniu obserwatorium, wykłady , prelekcje, warsztaty, ciekawe wystawy i konkursy z nagrodami.
To już po raz 26 miłośnicy gwiezdnych obserwacji spotykają się na tym najstarszym i najpopularniejszym w naszym kraju zlocie miłośników astronomii. OZMA nie jest typowym zlotem astronomicznym. Ma raczej charakter ?star party?. Organizatorzy zapraszają do udziału w imprezie zarówno zawodowych astronomów, zaawansowanych miłośników, jak i też zupełnie początkujących adeptów astronomii lub też po prostu  ludzi, którzy w niebanalny sposób chcą spędzić kilka dni w ciekawym miejscu i z ciekawymi ludźmi.   Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, mile widziane całe rodziny, ich przyjaciele, kluby i stowarzyszenia.
Zachęcamy do zabrania ze sobą sprzętu obserwacyjnego (ciemne niebo i otwarty horyzont!), zdjęć, filmów oraz pochwalenia się swoimi dokonaniami z zakresu astronomii. Teren zlotu położony jest wśród czystych lasów z dala od miejskich świateł  i zgiełku. Miasteczko namiotowe znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pola obserwacyjnego i wyremontowanej siedziby Stowarzyszenia, w której znajduje się zaplecze socjalne oraz klimatyzowana sala wykładowa. Wszyscy ?ozmowicze? będą mogli korzystać przez cały okres trwania zlotu ze sprzętu, który jest na wyposażeniu obserwatorium oraz brać udział w wszystkich punktach programu. Na wyposażeniu Obserwatorium są m.in. teleskop słoneczny Coronado 90 mm, teleskop  Newtona 605/2820 mm oraz dwa teleskopy 400 mm.
Noclegi ? tylko własne namioty lub przyczepy kempingowe. Kwatery lub hotele w pobliżu Niedźwiad ? we własnym zakresie. Liczba uczestników jest ograniczona , decyduje kolejność zgłoszeń.
Zapisy przyjmowane są do 29 lipca. Jak zapisać się na zlot oraz więcej informacji o XXVI OZMA na oficjalnej stronie organizatora: ppsae.pl
Zapraszamy
https://kosmonauta.net/2022/06/xxvi-ogolnopolski-zlot-milosnikow-astronomii-ozma-2022-trwaja-zapisy/

 

XXVI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2022 ? trwają zapisy!.jpg

XXVI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2022 ? trwają zapisy!2.jpg

XXVI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii OZMA 2022 ? trwają zapisy!3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romantyczne zjawisko na polskim niebie, które skrywa tajemnice. Zobacz ?elektryczne? chmury
2022-06-11.
Po zachodzie Słońca możemy ujrzeć nietypowe i zarazem bardzo ciekawe zjawisko, którego pochodzenie wyjaśnione zostało całkiem niedawno. Mowa o obłokach srebrzystych. Mamy dla Was poradnik, jak, gdzie i kiedy je najlepiej obserwować.
W ostatnich dniach nad Polską, po raz pierwszy w tym roku, można zaobserwować obłoki srebrzyste, na które sezon przypada zazwyczaj między połową czerwca a początkiem sierpnia. Drugi rok z rzędu pojawiają się one wcześniej niż powinny.
Temperatura około 80 kilometrów nad naszymi głowami, w warstwie atmosfery zwanej mezosferą, spada poniżej 100 stopni poniżej zera. To idealne warunki do powstawania obłoków, które upiększają niebo letnimi nocami.
W najbliższe noce, gdy niebo będzie się rozpogadzać, zapolujcie na nie także Wy. Wystarczy tylko patrzeć na niebo północno-zachodnie około godziny 23:00, a także około godziny 2:00 na niebo północno-wschodnie. Im dalej na północ Polski, tym obłoki są lepiej widoczne.
Jednego dnia mogą być one silniejsze, a innego słabsze. Czasem zdarza się, że obłoki są na tyle intensywne, że utrzymują się przez całą noc. Zachęcamy od ich fotografowania w ciemnych miejscach, z dala od zanieczyszczeń świetlnych. Im dłuższej ekspozycji (naświetlania) użyjecie, tym obłoki lepiej będą widoczne na fotografiach.
Jak powstają świecące obłoki?
Obłoki srebrzyste mają barwę od niebieskawej lub srebrzystej, czasami pomarańczowej do czerwonej. Dzięki temu odcinają się na tle ciemnego nocnego nieba. Są one bardzo podobne do chmur wysokiego piętra, a więc Cirrus i Altostratus, jednak unoszą się dużo wyżej od nich, na wysokości 85 kilometrów nad powierzchnią ziemi, a więc o ponad 70 kilometrów wyżej niż nawet najbardziej rozbudowane w pionie zwyczajne chmury.
Często są mylone z zorzami polarnymi, chociaż zupełnie się od nich różnią. Możemy je obserwować mniej więcej po upływie 1-2 godzin od zachodu Słońca na niebie północno-zachodnim oraz 1-2 godziny przed wschodem Słońca, tym razem na niebie północno-wschodnim.
Zjawisko dotychczas występowało jedynie w północnej części strefy umiarkowanej (m.in. w Polsce), gdyż tylko tam w porze letniej Słońce chowa się za horyzont najpłycej, z uwagi na bliską obecność terenów panowania dnia polarnego, gdzie jest zbyt jasno, aby obłoki można było dostrzec. Jednak przed 3 laty obłoki zaobserwowano rekordowo daleko na południe, nad San Francisco w Kalifornii.
Pozostałości po meteoroidach
Naukowcy w ostatnich latach poczynili postępy w jego badaniu. Wiemy już, że są to pozostałości po meteoroidach, czyli niewielkich kamykach, które wpadają każdego dnia w olbrzymiej ilości do ziemskiej atmosfery. Są często tak niewielkie, że niewidoczne gołym okiem.
Podczas przelotu przez atmosferę pozostawiają za sobą dym, który powstaje z cząstek oderwanych od ich powierzchni w procesie ablacji. Te cząstki na wysokości około 80 kilometrów nad ziemią przy temperaturze minus 128 stopni zaczynają krystalizować. To właśnie od kryształków odbijają się promienie znajdującego się płytko pod horyzontem Słońca, a te zaczynają ?świecić?.
W tym sezonie może paść kolejny rekord, tym razem długotrwałości utrzymywania się obłoków srebrzystych jako, że pojawiły się one nadzwyczaj wcześnie. Naukowcy wiążą to z wyjątkowo dużymi ilościami wilgoci w atmosferze, co powiązane jest ze zjawiskiem La Ni?a. Im więcej wilgoci, tym więcej kryształów lodowych, a co za tym idzie, więcej obłoków srebrzystych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Obłoki srebrzyste. Fot. Wikipedia / Kristian Pikner.
Obłoki srebrzyste w Chojnicach w woj. pomorskim. Fot. Łukasz Górski / TwojaPogoda.pl
Obłoki srebrzyste w Słupsku w woj. pomorskim. Fot. Tadek Piotrowski / TwojaPogoda.pl
Noctilucent Clouds over Southern Alberta
https://www.youtube.com/watch?v=fJL0tjuLYg4&t=5s

NOCTILUCENT CLOUDS STORM 4K - July 12-14th 2016, Denmark
https://www.youtube.com/watch?v=5mfCaeiy9VE&t=5s

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-06-11/romantyczne-zjawisko-na-polskim-niebie-ktore-skrywa-tajemnice-zobacz-elektryczne-chmury/

Romantyczne zjawisko na polskim niebie, które skrywa tajemnice. Zobacz ?elektryczne? chmury.jpg

Romantyczne zjawisko na polskim niebie, które skrywa tajemnice. Zobacz ?elektryczne? chmury2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska Agencja Kosmiczna rusza z konkursem na najlepszą pracę dyplomową
2022-06-11.
Polska Agencja Kosmiczna uruchamia piątą edycję konkursu o Nagrodę Prezesa POLSA dla osób kończących studia wyższe, a w tym roku, premierowo, również uzyskujących stopień naukowy doktora. Prace dyplomowe i rozprawy muszą dotyczyć szeroko rozumianej tematyki kosmicznej. Zgłoszenia będą przyjmowane do 15 września br. Pula nagród to 30 tys. zł.
Jak poinformowała POLSA, poza gratyfikacją finansową, laureaci otrzymają możliwość zaprezentowania swojej pracy na jednym z branżowych wydarzeń.
Zakres tematyczny sformułowany został szeroko i obejmuje zagadnienia dotyczące badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej, rozwoju techniki kosmicznej, w tym inżynierii satelitarnej, funkcjonowania przemysłu kosmicznego, wykorzystania badań i ich wyników do celów użytkowych, gospodarczych, obronnych, bezpieczeństwa i naukowych.
Ocenie podlegać będą prace licencjackie, inżynierskie oraz magisterskie (indywidualne lub zespołowe) obronione od zakończenia poprzedniej edycji (po 10 listopada 2021 r.). Natomiast w nowej kategorii kapituła, złożona z reprezentantów POLSA oraz szeregu uczelni, przyjrzy się rozprawom doktorskim obronionym nie wcześniej niż 1 stycznia 2020 r.
Konkurs pracuje na swoją własną historię. Mieliśmy już uczestników, którzy w jednej z edycji startowali ze swoją pracą inżynierską, a po roku czy dwóch otrzymywaliśmy do oceny ich pracę magisterską, często dotyczącą zbliżonych zagadnień i problemów badawczych, po odpowiednim pogłębieniu poszukiwań i wniosków. Niewykluczone, że teraz te same osoby przedstawią nam swoją rozprawę doktorską. To fascynujące śledzić ewolucję ich kariery, rozwój kompetencji i warsztatu naukowego. Z satysfakcją odnotowujemy też zgłoszenia z coraz to nowych uczelni z całego kraju, nie tylko tych technicznych. To odzwierciedla tempo, z jakim technologie kosmiczne wkraczają w kolejne dziedziny naszej gospodarki i życia codziennego.
prof. Grzegorz Wrochna
Polska Agencja Kosmiczna poinformowała, że szczegóły dot. regulaminu dostępne są na jej stronie internetowej .
Źródło: POLSA
Fot. Polska Agencja Kosmiczna
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/polska/polska-agencja-kosmiczna-rusza-z-konkursem-na-najlepsza-prace-dyplomowa

Polska Agencja Kosmiczna rusza z konkursem na najlepszą pracę dyplomową.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy na świecie start rakiety napędzanej silnikiem detonacyjnym
2022-06-11.
Zespół inżynierów z Łukasiewicz ? Instytutu Lotnictwa przeprowadził pierwszą na świecie udaną próbę lotu rakiety doświadczalnej napędzanej silnikiem rakietowym wykorzystującym proces wirującej detonacji. Próbę przeprowadzono 15 września 2021 r. na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce pod Warszawą. Silnik rakietowy, zgodnie z planem, pracował przez 3,2 s. rozpędzając rakietę do prędkości około 90 m/s, co pozwoliło na osiągnięcie przez rakietę pułapu 450 m.
Udana demonstracja technologii wirującej detonacji przeprowadzona przez inżynierów Instytutu Lotnictwa to sukces na skalę międzynarodową. To pierwsza na świecie udana próba wykorzystania do napędu rakiety ? silnika detonacyjnego zasilanego ciekłymi materiałami pędnymi, ciekłym propanem oraz ciekłym podtlenkiem azotu.
Do napędu rakiety wykorzystano detonacyjny silnik stożkowy opracowany przez dr. inż. Michała Kawalca z Łukasiewicz ? Instytutu Lotnictwa, który również kierował zespołem budującym rakietę i doświadczalnym lotem tej rakiety. Opiekunem merytorycznym zespołu jest zatrudniony w Instytucie profesor Piotr Wolański, światowej klasy ekspert w dziedzinie wirującej detonacji.
? Udana próba startu rakiety z silnikiem detonacyjnym to olbrzymi sukces naszego zespołu. Obecnie przodujemy w badaniach nad tą technologią, ale jesteśmy też świadomi tego, że dużo pracy jeszcze przed nami. Zastosowanie dla nowego silnika może być bardzo szerokie, od branży lotniczo-kosmicznej po energetyczną. Naszym celem na ten moment jest dalsze rozwijanie technologii tego procesu ? mówi dr inż. Paweł Stężycki, dyrektor Łukasiewicz ? Instytutu Lotnictwa.
Pionierami w badaniach w zakresie wirującej detonacji są Polacy oraz Japończycy. Ci ostatni także przeprowadzili test własnej rakiety z napędem detonacyjnym ? próbę przeprowadzono w kosmosie, jednak przy zastosowaniu napędu pomocniczego. Polskie rozwiązanie pozwoliło na całkowicie samodzielny start rakiety.
?    Istnieje bardzo szerokie pole zastosowań procesu wirującej detonacji ? od napędu rakiet, napędów lotniczych po zastosowania w urządzeniach energetycznych.
?    Komory spalania wykorzystujące proces wirującej detonacji mają kilka istotnych zalet, posiadają prostą i zwartą konstrukcję, a przez to są lekkie i tanie.
?    W Polsce od ponad 15 lat, pod kierunkiem profesora Piotra Wolańskiego prowadzone są badania doświadczalne wykorzystania procesu wirującej detonacji w silnikach.
?    Nad technologią wykorzystania wirującej detonacji pracują obecnie największe światowe koncerny. Przykładem mogą być Pratt&Whitney oraz GE, które na prowadzenie  prac związanych z rozwojem napędu detonacyjnego otrzymały łącznie 500 mln USD z laboratorium badawczego lotnictwa amerykańskiego (US Air Force Research Laboratory).
 
Przewaga nad klasycznymi napędami silników rakietowych
Wykorzystany do napędu silnik był chłodzony oboma składnikami materiału pędnego. Zastosowanie tzw. regeneracyjnego chłodzenia silnika pozwala na odzyskanie ciepła z detonacyjnej komory spalania przekazywanego do ścianek silnika. Ciepło to ogrzewa więc oba czynniki chłodzące silnik, propan i podtlenek azotu, które o podwyższonej temperaturze są doprowadzane do komory detonacyjnej silnika. Dzięki temu, tzw. ?straty ciepła na chłodzenie? są odzyskiwane i możliwe jest uzyskanie większej sprawności silnika.
Wykorzystanie w komorze silnika procesu wirującej detonacji pozwala na uzyskanie większej sprawności silnika, gdyż w procesie detonacji, w odróżnieniu od klasycznego spalania deflagracyjnego, ciśnienie rośnie (tzw. Pressure Gain Combustion ? spalanie powodujące wzrost ciśnienia). Dodatkowo z uwagi na bardzo dużą gęstość wydzielanej energii silnik jest znacznie mniejszy, bardziej zwarty, a w efekcie ? lżejszy.
Wykorzystanie do napędu rakiet silnika z wirującą detonacją umożliwi więc poprawienie efektywności napędu oraz zwiększenie osiągów rakiet napędzanych takimi silnikami w stosunku do rakiet napędzanych klasycznymi silnikami rakietowymi.
Nagranie wideo z testu.
Wirująca detonacja w Polsce
W Polsce od ponad 15 lat, pod kierunkiem profesora Piotra Wolańskiego, prowadzone są badania doświadczalne procesu wirującej detonacji zarówno w aspekcie jej stosowania do silników turbinowych, jak i rakietowych; początkowo tylko w Instytucie Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej, a od ponad 11 lat również w Łukasiewicz ? Instytucie Lotnictwa.
Szczegółowe zestawienie tych prac jest opisane w wydanej ostatnio monografii profesora Wolańskiego pt. ?Research on detonative propulsion in Poland? (Badania napędów detonacyjnych w Polsce) przez Biblioteką Naukową  Łukasiewicz-Instytutu Lotnictwa (nr 60).
Sieć Badawcza Łukasiewicz ? Instytut Lotnictwa należy do najnowocześniejszych placówek badawczych w Europie, o tradycjach sięgających 1926 roku. Instytut ściśle współpracuje ze światowymi potentatami przemysłu lotniczego, takimi jak: GE, Airbus czy Pratt&Whitney, oraz instytucjami z branży kosmicznej, w tym z Europejską Agencją Kosmiczną. Strategicznymi obszarami badawczymi Instytutu są technologie lotnicze, kosmiczne oraz bezzałogowe. Prowadzone są tutaj także badania i usługi dla przemysłu krajowego i zagranicznego w zakresie technologii materiałowych, kompozytowych, przyrostowych, teledetekcyjnych, energetycznych oraz wydobywczych.
Źródło: Instytut Lotnictwa
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwszy-na-swiecie-start-rakiety-napedzanej-silnikiem-detonacyjnym

Pierwszy na świecie start rakiety napędzanej silnikiem detonacyjnym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

60. rocznica wystrzelenia pocisku balistycznego ZZ-30
2022-06-11.
10 czerwca 2022 r. o godzinie 17:15 mięło dokładnie 60 lat od wystrzelenia skonstruowanego w Instytucie Lotnictwa w Warszawie pocisku balistycznego ZZ-30. Pocisk przetestowano z powodzeniem na poligonie w Drawsku Pomorskim.
Na przełomie lat 50. i 60. XX w. w Instytucie Lotnictwa w Warszawie podjęto prace nad skonstruowaniem rakiety balistycznej klasy ?ziemia-ziemia? o zasięgu 30 km i masie głowicy bojowej 300 kg. Temat badawczy realizował Oddział Badań Silników Rakietowych Zakładu Silników Bezsprężarkowych Ośrodka Silników.
Badania poligonowe przeprowadzono na poligonie w Drawsku Pomorskim w dniach 10 i 11 czerwca 1962 r.
Skonstruowane i zbudowane w Instytucie dwa pociski ? ZZ-30-1 i ZZ-30-2 przetransportowano na poligon w częściach, montaż finalny był prowadzony w warunkach polowych. Pociski były następnie transportowane na miejsce startu, umieszczane na wyrzutni i odpalane.
Pocisk ZZ-30-2 został odpalony 10 czerwca 1962 r. o godz. 17:15. Pocisk ZZ-30-1 odpalono natomiast o godz. 2:30 w nocy 11 czerwca 1962 r. Pociski przeleciały odpowiednio 12 400 m i 12 500 m ? każdy z nich wybił lej o średnicy 3,5 m i głębokości około 2 m.
Brak informacji, co się stało dalej z projektem budowy polskich pocisków balistycznych.
Fot. Archiwum Instytutu Lotnictwa
Źródło: Instytut Lotnictwa
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/60-rocznica-wystrzelenia-pocisku-balistycznego-zz-30

60. rocznica wystrzelenia pocisku balistycznego ZZ-30.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)