Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Odkryto tajemnicze kopuły na Księżycu. USA wyślą tam misję

2022-06-04. Filip Mielczarek

Astronomowie chcą jak najszybciej wysłać misję badawczą do dwóch kopuł Gruithuisen, które ich intrygują, a mogą skrywać wielkie tajemnice ewolucji Księżyca.

Amerykanie chcą wrócić na Księżyc, zbudować tam bazy i pozostać na stałe, by prowadzić tam badania i rozwijać kosmiczne górnictwo. Program Artemis, czyli XXI-wieczna kontynuacja Apollo, coraz szybciej się rozwija. Naukowcy bezustannie dodają nowe misje badawcze, dzięki którym będzie można poznać tajemnice Księżyca i odpowiednio przygotować się do jego kolonizacji.
Całkiem nieoczekiwanie priorytetem dla NASA stała się eksploracja zagadkowych formacji geologicznych zwanych kopułami Gruithuisen, czyli dwóch tajemniczych kopców granitopodobnych skał, które, jak podejrzewają naukowcy, zostały utworzone przez magmę bogatą w krzemionkę.

Badania tajemniczych kopuł Gruithuisen na Księżycu
Co w tym takiego niezwykłego? Otóż fakt, że ten rodzaj magmy zwykle tworzy się na Ziemi tylko w obecności zarówno wody, jak i aktywności wulkanicznej spowodowanej przesuwaniem płyt tektonicznych. To dziwne, bo ani woda, ani aktywność tektoniczna nie występują powszechnie na naturalnym satelicie naszej planety.
Entuzjaści teorii spiskowych już wieszczą, że kopuły są tworami kosmitów, którzy mieszkają na Księżycu. Mają to być elementy podziemnych miast. Naukowcy z NASA na razie nie mają na istnienie tych kopuł naukowego wytłumaczenia, dlatego jak najszybciej chcą wysłać tam misje. Według planu, mają to być dwa niezależne urządzenia badawcze.
Na Księżyc poleci lądownik i łazik Lunar-VISE


 Mówi się tutaj o lądowniku i łaziku. Urządzenia powstaną w ramach projektu Lunar Vulkan Imaging and Spectroscopy Explorer (Lunar-VISE). Będzie to zestaw pięciu instrumentów, z których dwa zostaną zamontowane na stacjonarnym lądowniku, a pozostałe trzy na mobilnym łaziku. Misja robota ma potrwać 10 dni.
W trakcie eksploracji, ma on dostać się na sam szczyt jednej z kopuł i wykonać zdjęcia oraz badania składu chemicznego. Wówczas naukowcy będą mogli nieco więcej powiedzieć o pochodzeniu tych tajemniczych struktur. Tymczasem sam lądownik "zbada wpływ niskiej grawitacji i promieniowania Księżyca na drożdże, czyli organizm modelowy używany do zrozumienia odpowiedzi związanych z uszkodzeniami DNA i naprawą genomu" - powiedział Joel Kearns, zastępca administratora ds. eksploracji w dyrekcji Misji Naukowych NASA. Start misji planowany jest na 2026 rok.
Astronomowie chcą poznać tajemnice istnienia Kopuł Gruithuisen /NASA/GSFC/Arizona State University /materiały prasowe

 INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-odkryto-tajemnicze-kopuly-na-ksiezycu-usa-wysla-tam-misje,nId,6071655

 

Odkryto tajemnicze kopuły na Księżycu. USA wyślą tam misję.jpg

Odkryto tajemnicze kopuły na Księżycu. USA wyślą tam misję2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikola Bukowiecka z CBK PAN "Polką XXI w."
2022-06-05.
Nikola Bukowiecka z Zespół Fizyki Układu Słonecznego i Astrofizyki Centrum Badań Kosmicznych PAN znalazła się w elitarnym gronie sześciu Polek, które w 2021 roku znacząco wyróżniły się swoją aktywną działalnością na wielu płaszczyznach, a dzięki swojej wiedzy, umiejętnościom i osiągnięciom są inspiracją dla innych. Gala "Polka XXI w." odbyła się 31 maja br. w Hotelu Regent w Warszawie.
31 maja br. w Hotelu Regent w Warszawie odbyła się konferencja ?Polka XXI wieku?, w czasie której rozmawiano o tym, co jest dla kobiet najważniejsze w gospodarce, rodzinie, zdrowiu czy ekologii. Poszukiwano także odpowiedzi na pytania: czego kobiety oczekują od edukacji, kultury, czy postępu technologicznego? Uczestnikami konferencji byli przedstawiciele i przedstawicielki biznesu, polityki, kultury, organizacji społecznych, organizacji branżowych i nauki. W trakcie konferencji wystąpiło 70 speakerów, którzy zabrali głos w 7 obszarach tematycznych: Bezpieczeństwo energetyczne, Kultura, Edukacja, Zdrowie, Demografia, Przedsiębiorczość, Praca, Innowacje i Nowe Technologie. Na zakończenie konferencji odbyła się Gala Wieczorna Polka XXI w. i nastąpiło wręczenie nagród dla liderek w kategoriach: Przedsiębiorczość, Samorząd, Edukacja, Zdrowie, Działalność Społeczna, Innowacje i Nowe Technologie.
Nikola Bukowiecka z Zespół Fizyki Układu Słonecznego i Astrofizyki Centrum Badań Kosmicznych PAN otrzymała wyróżnienie jako jedna z sześciu pań, które dzięki swojej wiedzy, umiejętnościom i osiągnięciom są inspiracją dla innych.
- Zostałam wyróżniona w kategorii Innowacje i Nowe Technologie, za swoją pracę nad systemami do mapowania nieba w ramach projektu GLOWS realizowanego w Centrum Badań Kosmicznych PAN, który jest częścią misji kosmicznej NASA IMAP oraz za pracę nad projektowaniem systemów sterowania przy polskich satelitach ? mówi Nikola Bukowiecka.
- Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie, nie tylko w kategoriach docenienia pracy, ale również znalezienia się w tak imponującym gronie. Takie wydarzenia zawsze pomagają uświadomić sobie jak wiele interesujących rzeczy dzieje się dokoła i poznać na prawdę niesamowitych ludzi. Znajomości te nie rzadko skutkują w przyszłej współpracy. Bardzo miło mi być docenionym za coś co jest moją pasją oraz tak na prawdę początkiem mojej kariery w przemyśle kosmicznym i nowych technologiach ? dodaje laureatka.
Na zdjęciu zbiorowym z premierem Morawieckim Nikola Bukowiecka stoi jako druga od prawej strony.
Kilka słów o Nikoli Bukowieckiej
Jest fizykiem w Centrum Badań Kosmicznych PAN, gdzie jest członkinią Zespołu Fizyki Układu Słonecznego i Astrofizyki. Bierze udział w projekcie GLOWS, który jest częścią misji kosmicznej NASA ? IMAP, IBEX. Jest także inżynierem AOCS w firmie Creotech Instruments S.A, w której zajmuje się projektowaniem układów sterowania orientacją i kontroli orbit.
Dyplom z automatyki i robotyki pisała w Centrum Badań Kosmicznych PAN przy projekcie polskiego satelity obserwacyjnego EagleEye.
Dyplom I stopnia fizyki (specjalizacja fizyka medyczna) pisała podczas stażu w Instytucie Fizyki Plazmy Maxa Plancka w Greifswaldzie w Niemczech, na temat reaktora fuzyjnego Wendelstein 7-X.
Dyplom II stopnia z fizyki (specjalizacja fizyka medyczna) pisała w Centrum Badań Kosmicznych PAN, przy projekcie GLOWS. Nagradzana w konkursach organizowanych przez firmę Huawei (Seeds for the Future) oraz Intel Technology (New Technologies for Women). Wieloletnia przewodnicząca Koła Naukowego Fizyków Uniwersytetu Szczecińskiego. Aktywistka i wolontariuszka na rzecz zwierząt.
Nikola jest także finalistą XIII edycji Studenckiego Nobla!
Źródło: CBK PAN, polka21.pl, Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nikola-bukowiecka-z-cbk-pan-polka-xxi-w

Nikola Bukowiecka z CBK PAN Polką XXI w..jpg

Nikola Bukowiecka z CBK PAN Polką XXI w.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs dla dzieci o sprzątaniu orbity Ziemi
2022-06-05.
Centrum Badań Kosmicznych PAN ogłosiło 1 czerwca konkurs dla dzieci pt. "Jak posprzątałbyś orbitę ze śmieci kosmicznych". W konkursie można wygrać książkę "Kosmiczne wyzwania. Jak budować statki kosmiczne, dogonić kometę i rozwiązywać galaktyczne problemy". Prace należy przesyłać do 12 czerwca br.
Dzieci cechuje ciekawość świata i chęć eksperymentowania godne prawdziwych naukowców. Dlatego z okazji Dnia Dziecka Centrum Badań Kosmicznych PAN życzyło wszystkim maluchom, aby:
?    nigdy nie przestali zadawać pytań i zawsze żądali odpowiedzi;
?    byli śmiali w myśli i czynie;
?    uparcie dążyli do wyznaczonych celów.
Ale przede wszystkim by nigdy, przenigdy nie przestali być dziećmi.
Dodatkowo został ogłoszony mały konkurs, którego zwycięzca otrzyma książkę pt. "Kosmiczne wyzwania. Jak budować statki kosmiczne, dogonić kometę i rozwiązywać galaktyczne problemy" napisaną przez inżyniera JPL Artura Chmielewskiego oraz rzeczniczkę CBK PAN Ewelinę Zambrzycką-Kościelnicką.
Temat konkursu brzmi: Jak posprzątałbyś orbitę ze śmieci kosmicznych?
Prace można wykonać w dowolnej technice. Organizatorzy liczą przede wszystkim na prace plastyczne, ale jeśli jakieś dziecko zechce napisać referat czy opowiadanie, to także może je przesłać. Gotowe prace w postaci zdjęcia lub skanu, ewentualnie pliku w wordzie (w przypadku prac pisanych) należy przesłać na adres: [email protected]
Zakończenie konkursu przewidziane jest na 12 czerwca br. (niedziela) do godz. 23:59.
Prace przesłane po tym terminie nie będą brane pod uwagę.
 
Źródło: CBK PAN
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
 
Foto: Nagroda - książka "Kosmiczne wyzwania"
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konkurs-dla-dzieci-o-sprzataniu-orbity-ziemi

Konkurs dla dzieci o sprzątaniu orbity Ziemi.jpg

Konkurs dla dzieci o sprzątaniu orbity Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa chińska załoga poleciała na stację kosmiczną Tiangong. Początek misji Shenzhou-14
2022-06-05.
Zgodnie z przewidywaniami w nocy z soboty na niedzielę wystartowała z Ziemi trójka chińskich astronautów, którzy następne sześć miesięcy spędzą na stacji kosmicznej Tiangong. W załodze nowej misji znajduje się m.in. Liu Yang, która dokładnie dziesięć lat temu została pierwszą Chinką w przestrzeni kosmicznej.
Dokładnie tak jak podejrzewano, informacje o starcie rakiety jak i skład załogi misji poznaliśmy zaledwie kilkanaście godzin przed startem. W sobotę ujawniono, że najbliższe sześć miesięcy na stacji kosmicznej spędzy Chen Dong (43), Liu Yang (43) oraz Cai Xuzhe (46).
Rakieta Długi Marsz 2F wystartowała z Centrum Kosmicznego Jiuquan na Pustyni Gobi o godzinie 4:44 polskiego czasu w niedzielę 5 czerwca. Załoga dotarła do celu swojej podróży, pustej od niemal dwóch miesięcy stacji Tiangong zaledwie sześć godzin później.
To będzie przełomowa misja w ramach programu Tiangong
Na załogę czekał dzisiaj Tianhe, jak na razie jedyny moduł stacji kosmicznej. Do modułu podłączony jest także Tianzhou 4, statek transportowy, który kilka dni temu dostarczył na pokład stacji zapasy dla załogi Shenzhou-14. 16,6-metrowy moduł Tianhe został wyniesiony na orbitę okołoziemską w kwietniu 2021 roku. Na jego pokładzie jak dotąd zrealizowano dwie trzymiesięczne misje załogowe, w ramach których stację odwiedziło łącznie sześcioro astronautów.
Teraz jednak sytuacja się zmieni. W trakcie rozpoczętej dzisiaj sześciomiesięcznej misji Shenzhou-14 na orbitę dotrą także dwa nowe moduły Wentian i Mengtian. Ich starty zaplanowano na koniec lipca oraz październik. Załoga stacji będzie miała za zadanie połączyć oba moduły ze swoim modułem Tianhe za pomocą robotycznego ramienia przymocowanego do stacji kosmicznej. W ten sposób końca dobiegnie budowa stacji kosmicznej Tiangong.
Dzięki temu, że pod koniec misji na stacji kosmicznej będzie znacznie więcej miejsca dla załogi, załoga misji Shenzhou-14 najprawdopodobniej już w grudniu powita na stacji załogę statku Shenzhou-15, aby przekazać jej dowodzenie na stacji kosmicznej. Przez chwilę zatem na stacji będzie sześcioro astronautów.
Do tego czasu jednak statek Shenzhou-15 oraz rakieta Długi Marsz 2F już teraz stoją gotowe do lotu na orbitę, w raie gdyby konieczna była ewakuacja załogi ze stacji kosmicznej.
Pracy zatem będzie co niemiara. Trójka astronautów ma zatem przed sobą liczne spacery kosmiczne, ale także wiele badań naukowych oraz zadań popularyzujących naukę w Chinach. Można się spodziewać, że w wolnych chwilach ? dokładnie tak jak załoga misji Shenzhou-13 ? astronauci będą prowadzić z orbity lekcje dla uczniów w Chinach.
https://www.pulskosmosu.pl/2022/06/05/start-misji-shenzhou-14/

Nowa chińska załoga poleciała na stację kosmiczną Tiangong. Początek misji Shenzhou-14.jpg

Nowa chińska załoga poleciała na stację kosmiczną Tiangong. Początek misji Shenzhou-142.jpg

Nowa chińska załoga poleciała na stację kosmiczną Tiangong. Początek misji Shenzhou-143.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy na podium - 2. miejsce dla SpaceTeam AGH w finale konkursu "Over the Dusty Moon Challenge"
2022-06-06
W dniach 2-3 czerwca na terenie Colorado School of Mines odbył się finał konkursu na budowę przenośnika księżycowego regolitu, zatytułowanego ?Over the Dusty Moon Challenge?. Zaprojektowana maszyna miała być zdolna do transportu tej zwietrzałej skały na określoną odległość i wysokość i odporna na własności księżycowego pyłu, będącego substancją silnie abrazyjną (mocno ścierającą powierzchnie z jakimi ma kontakt), a równocześnie bardzo sypką i lotną. Oprócz wydajności w transporcie regolitu na czas, oceniana była m. in. masa urządzenia (ze względów transportowych preferowane są lżejsze konstrukcje), a także konsumpcja energii. Do tego etapu dostało się 6 drużyn z trzech różnych kontynentów.
Pierwsze miejsce zdobyła drużyna z kanadyjskiego Laurentian University, Laurentian Lunars. Zbudowała ona przenośnik śrubowy o nazwie Portable Screw Conveyor - Regolith Transport System ? ta klasyczna i sprawdzona konstrukcja okazała się najbardziej wydajna.
SpaceTeam AGH skonstruował urządzenie składające się z dwóch przenośników ? kubełkowego, umożliwiającego transport w pionie, oraz żerdziowego, o regulowanym nachyleniu, pozwalającego na przesyp materiału w poziomie oraz pod kątem. Zostało ono nazwane TOLRECON (Tandem Of the Lunar REgolith CONveyors). To połączenie dwóch przenośników pozwala na znaczne dostosowywanie urządzenia do warunków i tym samym zwiększa jego uniwersalność, ponadto pozwala łączyć w dłuższą całość wiele takich układów przenośników. Co więcej, elementy potrzebne do budowy TOLRECONa można także wytwarzać na miejscu z samego regolitu techniką spiekania (regolith sintering). Oprócz uplasowania się w ostatecznej punktacji na drugim miejscu, Polacy otrzymali wyróżnienia w kategoriach ?Best mechanical design? (najlepsza konstrukcja mechaniczna), ?Best fashion? (najlepszy wizerunek) oraz ?Best team spirit? (najlepszy duch zespołowy).
Trzecie miejsce zajęła reprezentacja Australii ? Team UNSW (University of New South Wales), która zaprezentowała przenośnik linowy Lunar Cable-Car Conveyance System. Ich system okazał się nadzwyczaj lekki.
Godna uwagi była też koncepcja niemieckich studentów z Politechniki w Akwizgranie ? wykonali oni projekt przenośnika wibracyjnego. Innowacyjność tej idei przyczyniła się jednak do komplikacji technicznych, które pozostają do rozwiązania.
W jury oceniającym konstrukcje znaleźli się przedstawiciele nauki i przemysłu, tacy jak:
?    Rob Mueller, Senior Technologist, Kennedy Space Center, NASA
?    Lisa D. May, Chief Technologist, Advanced Systems, Lockheed Martin Space
?    Eamon Carrig, Director of Off-Planet Systems, ICON
?    Ryan Dubisher, Spacecraft Technology Development Lab, Lockheed Martin Space
?    Joseph Minafra, Lead for Innovation and Technical Partnerships, Ames Research Center, NASA
Uczestnicy konkursu wezmą także udział w konferencji dotyczącej zasobów kosmicznych, odbywającej się w Colorado School of Mines ? Space Resources Roundtable, która w dniach 7-10 czerwca będzie miała już 22. edycję.
Więcej informacji:
?    Strona konkursu
?    Six international teams descend on Mines campus for Over the Dusty Moon Challenge
 
Źródło: Colorado School of Mines, CTK AGH
Opracowanie: Gabriela Opiła
Zdjęcia: Uczestnicy konkursu oraz przenośnik TOLRECON;
Colorado School of Mines/Archiwum własne
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polacy-na-podium-2-miejsce-dla-spaceteam-agh-w-finale-konkursu-over-dusty-moon-challenge

Polacy na podium - 2. miejsce dla SpaceTeam AGH w finale konkursu Over the Dusty Moon Challenge.jpg

Polacy na podium - 2. miejsce dla SpaceTeam AGH w finale konkursu Over the Dusty Moon Challenge2.jpg

Polacy na podium - 2. miejsce dla SpaceTeam AGH w finale konkursu Over the Dusty Moon Challenge3.jpg

Polacy na podium - 2. miejsce dla SpaceTeam AGH w finale konkursu Over the Dusty Moon Challenge4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Mikołajewski: teleskop Webba może dokonać odkryć, których nawet nie będziemy rozumieli
2022-06-06.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zajmuje swoją pozycję i testuje instrumenty. Niebawem rozpocznie obserwacje. Można spodziewać się przełomowych odkryć odnośnie dalekich planet, pierwszych galaktyk oraz początków i ewolucji Wszechświata; części być może nie będziemy rozumieli - mówi dr hab. Maciej Mikołajewski.
Dr hab. Maciej Mikołajewski jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w Instytucie Astronomii. W pracy naukowej zajmował się astrofizyką gwiazd podwójnych. Obecnie jest redaktorem naczelnym dwumiesięcznika ?Urania-Postępy Astronomii? i współautorem serialu telewizyjnego ?Astronarium?.
Polska Agencja Prasowa: Wyczekiwany od lat Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest już na swoim miejscu, testuje instrumenty badawcze i niedługo rozpocznie obserwacje. Czy jest Pan podekscytowany?
Prof. Maciej Mikołajewski: Wszyscy jesteśmy podekscytowani. To nadzwyczajne wydarzenie, podobne do tego sprzed 32 lat, kiedy wystrzelono teleskop Hubble?a.
PAP: Już pierwsze zdjęcia wykonane w czasie testów pokazują potęgę nowego obserwatorium. Co najbardziej wyróżnia ten teleskop spośród innych?
MK: Zawarto w nim kilkadziesiąt absolutnie nowatorskich rozwiązań, które wyróżniają go od wszystkiego, co do tej pory działało na ziemi i w kosmosie, jeśli chodzi o badania Wszechświata. Mówimy o nowych technologiach, pomysłach, wynalazkach. Choć dla mnie najważniejsza jest przy tym ucieczka od ludzkich zmysłów. Obrazy będą bowiem tworzone w kolorach sztucznych, ponieważ teleskop będzie prowadził obserwacje w podczerwieni, którą człowiek odbiera jako promieniowanie termiczne.
PAP: Co to daje?
MK: Po pierwsze będziemy mogli zajrzeć do wnętrza obłoków pyłowych i przez nie przeniknąć. Mówiąc w uproszczeniu, pył pochłania promienie widzialne, ale przepuszcza podczerwone. Oznacza to możliwość obserwacji rodzących się gwiazd i układów planetarnych, a nawet analizy atmosfer dalekich planet. Chodzi m.in. o poszukiwanie sygnatur życia w atmosferach planet pozasłonecznych, czyli obecnych w atmosferze gazów produkowanych przez organizmy żywe. To jeden z flagowych celów Teleskopu. Wiemy, że na wielu planetach istnieje woda. Niedawno na przykład odkryto nowy rodzaj planet tzw. wodorooceanicznych. Mają one mniej więcej wielkość Neptuna, atmosferę wodorową, a pod nią kryje się wodny, niezamarznięty ocean. Obiekty te mogą być ciekawym celem dla Teleskopu.
PAP: Czy będzie on mógł też sfotografować oceany na powierzchni pozasłonecznych planet?
MK: Nie, tego nie będzie mógł zrobić. Za to może ukazać niespodzianki dotyczące pokrytych wodą księżyców Układu Słonecznego. Jestem przekonany, że w ciągu kilkunastu lat znajdziemy w naszym systemie jakieś ślady życia, na przykład na którymś z księżyców Jowisza czy Saturna. Oceany obecne na ich powierzchni są pokryte grubą warstwą lodu, ale niektóre z nich, np. Enceladus czy Europa, wykazują pewną aktywność - w jądrach tych księżyców obecne są źródła ciepła. Być może więc w ich oceanach istnieje coś na podobieństwo ziemskich kominów geotermalnych, wokół których tętni życie.
Teleskop mógłby np. analizować skład gejzerów, które pojawiają się na Enceladusie, a może nawet znaleźć biosygnatury na powierzchni lodu. To już są czyste spekulacje, ale to mogą być przykłady odkryć, których dzisiaj się nie spodziewamy.
PAP: Czy w podobny sposób Teleskop będzie mógł badać księżyce planet pozasłonecznych?
MK: To może być poza jego zasięgiem, choć wszystko zależy, jak daleko takie obiekty będą się znajdowały, i jakie będą miały rozmiary. Kto wie, być może dzięki Teleskopowi Jamesa Webba i innym obserwatoriom, w tym - instrumentom naziemnym, rozsypie się worek z odkryciami na temat dalekich księżyców.
PAP: A jakie są inne główne cele Teleskopu Jamesa Webba?
MK: Drugim powodem, dla którego teleskop ten będzie prowadził obserwacje w podczerwieni, jest badanie początków i ekspansji Wszechświata. Ma np. odpowiedzieć na pytania, co było pierwsze - czy czarne dziury, czy skupiska materii tworzące zalążki przyszłych galaktyk. Ponieważ kosmos od prawie 14 mld lat się rozszerza, dochodzi do tzw. przesunięcia ku czerwieni. Działa tutaj efekt Dopplera, który można zaobserwować także na co dzień, np. gdy karetka na sygnale się do nas zbliża a potem oddala - najpierw częstotliwość sygnału jest wyższa, a potem niższa. Tak samo spada częstotliwość promieniowania oddalających się galaktyk, aż do podczerwieni.
PAP: Jak dokładnie Webb będzie mógł te galaktyki oglądać?
MK: Amatorskim aparatem fotograficznym można zrobić piękne zdjęcie bliskich galaktyk, takich jak np. M31 znanej jako Mgławica Andromedy, z pokazaniem jej spiralnych ramion. Teleskop Jamesa Webba będzie w stanie zrobić podobne zdjęcia galaktyk odległych nawet o ponad 10 mld lat świetlnych. Będą to galaktyki, które powstały zaledwie miliard - dwa miliardy lat po Wielkim Wybuchu. Będziemy mogli dowiedzieć się np., skąd biorą się supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk
PAP: Czy nowe odkrycia mogą doprowadzić do zmian w obecnych kosmologicznych modelach?
MK: Jest to możliwe, np. jeśli chodzi o rozszerzanie się wszechświata. Wiemy obecnie, że tempo tej ekspansji przyspiesza w wyniku oddziaływania tzw. ciemnej energii. Teleskop Jamesa Webba raczej jej z obecnych teorii nie usunie, ale np. może zweryfikować jej ilość. Myślę jednak, że najwięcej odkryć możemy się spodziewać w obszarze tzw. nowej nauki. Tak się często dzieje w przypadku nowych, przełomowych narzędzi.
PAP: Nowej nauki? Co Pan ma na myśli?
MK: Chodzi o odkrycia, których początkowo w ogóle nie będziemy rozumieli, które np. otworzą przed nami świat zupełnie nowych obiektów albo zjawisk. Myślę, że Teleskop Jamesa Webba szykuje nam takie niespodzianki i będą one fascynujące. W tym względzie będzie też współpracował z innym instrumentami.
PAP: Na czym to będzie polegało?
MK: Na przykład potężny teleskop Vera C. Rubin Observatory automatycznie, cyklicznie bada całe niebo widoczne z południowej półkuli w poszukiwaniu nietypowych zjawisk. Teleskop Jamesa Webba będzie mógł w ich stronę skierować swoje oko. Podobnie rzecz się ma z coraz dokładniejszymi detektorami fal grawitacyjnych. Po serii odkryć zderzeń czarnych dziur, detektory te zaczęły wykrywać zderzenia gwiazd neutronowych oraz czarnych dziur z gwiazdami neutronowymi. Te dwa ostatnie rodzaje zderzeń oprócz fal grawitacyjnych emitują też promieniowanie elektromagnetyczne, które także będzie można obserwować z pomocą Teleskopu Jamesa Webba. Myślę, że niespodzianki, jakie nam to obserwatorium szykuje nam będą niesłychanie ważne i fascynujące.
PAP - Nauka w Polsce, Marek Matacz
mat/ zan/
Fot. Adobestock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C92591%2Cprof-mikolajewski-teleskop-webba-moze-dokonac-odkryc-ktorych-nawet-nie

Prof. Mikołajewski teleskop Webba może dokonać odkryć, których nawet nie będziemy rozumieli.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czerwcu 2022 - Gwiazdy białych nocy
2022-06-06.
Co tu robić w czerwcowe wieczory...? Niejeden miłośnik astronomii staje przed tym dylematem. Noce zapadają późno, są krótkie i w dodatku "białe" - choć z szerokości geograficznej Polski bardziej pasowałoby określenie: "granatowe". Na takim tle nieba najlepiej poznaje się gwiazdozbiory, bowiem widać jedynie najjaśniejsze ich obiekty, dzięki czemu łatwo rozpoznać kształty konstelacji. Zapraszamy na krótki poradnik - z czerwcową "jazdą obowiązkową" w postaci obłoków srebrzystych. Nie zabraknie też planet na porannym niebie...
Po godz. 23:00 wysoko po zachodniej stronie firmamentu ujrzymy Wielki Wóz będący częścią jeszcze większej  Niedźwiedzicy. Charakterystyczny kształt kreślony przez siedem gwiazd większość z nas zna doskonale. Nie wszyscy jednak wiedzą, że na przełamaniu dyszla Wielkiego Wozu są dwie gwiazdy. Trzeba się mocno wpatrywać, aby je odróżnić.To Mizar i Alkor. Choć obie są dostrzegalne gołym okiem, to słabszego Alkora dostrzeżemy dopiero spoza miejskich świateł na bezksiężycowym niebie. Układ ten znany był już starożytnym obserwatorom. Arabowie zwali go ?jeźdźcem i koniem?, a północnoamerykańscy Indianie używali go jako wzorca testu na dobry wzrok młodego wojownika. Ciekawostką jest, że w 2013 roku w specjalnym konkursie Mizar i Alkor zostały wybrane na gwiazdy województwa kujawsko-pomorskiego.
Wspomniany już dyszel Wielkiego Wozu prowadzi nas do Arktura - najjaśniejszego punktu w konstelacji Wolarza. Jest to czwarta pod względem jasności gwiazda na ziemskim niebie. Nierzadko mówi się o Arkturze: "gwiazda wiosenna", gdyż o tej właśnie porze roku króluje na firmamencie przez całą noc. Wyróżnia się złotawopomarańczowym zabarwieniem, co wiele nam mówi o jego naturze. W istocie jest on bowiem pomarańczowym olbrzymem 25-krotnie większym od Słońca. W 1858 roku obok Arktura ukazała się kometa Donatiego - jedna z najjaśniejszych i najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek widziano na ziemskim niebie. A w 1933 roku światło Arktura dało impuls do uruchomienia fotokomórki otwierającej bramy Wystawy Światowej w Chicago; miało być to upamiętnienie prawie 37-letniej wędrówki światła od gwiazdy do Ziemi w czasie liczonym od pierwszej imprezy tego typu w Wietrznym Mieście.
Kierując się "gwiazdowskazem" dyszla Wielkiego Wozu wędrujemy dalej natrafiając na Spikę - najjaśniejszą gwiazdę Panny. Na pierwszy rzut oka Spika różni się od Arktura, jest bowiem wyraźnie niebieskawa. Swój kolor zawdzięcza bardzo wysokiej temperaturze powierzchni sięgającej 25 000 K. Jej blask przewyższa Słońce ponad 12 000 razy, ale ponieważ leży ona w odległości blisko 10-krotnie dalszej niż Arktur, na naszym niebie świeci trochę słabiej od niego.
Arktur i Spika mają się "ku sobie" - oczywiście z perspektywy ziemskiego obserwatora. Wynika to z faktu, że Arktur wyróżnia się dużym ruchem własnym, dzięki czemu w czasie 800 lat zmienia swe położenie na firmamencie o wizualną wielkość tarczy Księżyca kierując się na południe. Uczeni wyliczyli, że za ok. 80 tys. lat Arktur i Spika stworzą dla nas piękny układ podwójny optycznie.
Wróćmy na czerwcowe niebo A.D. 2022. Niedaleko Arktura i reszty gwiazd Wolarza, po lewej stronie świeci Korona Północna. Jest to niepozorny wianek z gwiazd, z jedną nieco jaśniejszą. Nazywa się Gemma i i jest prawdziwym klejnotem w koronie. Cały ten gwiezdny diadem najlepiej przeskanować za pomocą lornetki - warto! Tym bardziej, że wystarczy lekko przesunąć sprzęt w lewo ku górze, by natrafić na zagadkową "mgiełkę". To M13 - gromada kulista, jedna z najjaśniejszych na niebie. Posiadacze większych teleskopów mają jednak przewagę na lornetkowiczami, bo instrument o np. 20-cm średnicy zwierciadła jest już w stanie pokazać nam całkiem wyraźną kulkę ulepioną z gwiezdnej kaszki. M13 to ozdoba konstelacji Herkulesa - kolejnego łatwo rozpoznawalnego gwiazdozbioru czerwcowej nocy.
Poniżej odnajdziemy muskularnego Wężownika - jak sama nazwa wskazuje - z Wężem w dłoniach. Szczerze mówiąc, mi przypomina on bardziej czajnik elektryczny ze sznurem zasilającym. Tak czy inaczej, Wężownik to jeden z największych gwiazdozbiorów nieba. Pod względem powierzchni zajmuje 11. miejsce. W ogóle wiosna to czas wielkich konstelacji. Herkules plasuje się pod tym względem na 5. pozycji, Wielka Niedźwiedzica na 3., a Panna jest wiceliderką tej klasyfikacji.
Na tegorocznym czerwcowym firmamencie szukajmy też planet. W drugiej części nocy i o poranku od 18-go do 27 czerwca wielką wędrówkę wśród nich odbywa Księżyc po pełni. Odwiedza po kolei: Saturna, Jowisza, Marsa, Wenus i Merkurego - choć o ujrzeniu tego ostatniego raczej zapomnijmy; będzie po prostu za jasno tuż przed wschodem Słońca, a planeta ukaże się niziutko nad pn-wsch. horyzontem.
Za to nic nie przeszkodzi nam w ujrzeniu młodego Księżyca. 30 czerwca, dzień po nowiu, wypatrujmy go wieczorem nisko nad pn-zach. widnokręgiem. Jeśli dopisze pogoda, być może uda się nam zrobić zdjęcie. Taki właśnie przykład zaprezentujemy na plenerowej wystawie astrofotografii w ramach tegorocznego ASTROFESTIWALU. Ekspozycja stanie na skwerze im. Lucjana Broniewicza w Toruniu 11 czerwca w godzinach od 15:00 do 20:00.
Na zdjęciach pokażemy też obłoki srebrzyste (NLC). Bez nich czerwiec na niebie jest przecież nieważny ; ) Tegoroczny sezon NLC już się zaczął, o czym meldują obserwatorzy m.in. z Kanady, Szkocji i Szwecji. Tylko patrzeć jak "srebrzaki" zamajaczą także i u nas. Z drugiej strony, Słońce staje się coraz aktywniejsze, a tempo wzrostu tej aktywności jest o wiele szybsze od przewidywań badaczy. Oznacza to, że - w świetle dotychczasowych obserwacji - obłoki srebrzyste nie mają przed sobą sezonu obfitości. A może znowu zaskoczą uczonych i miłośników? Czas pokaże, a my patrzmy i podziwiajmy!  Pogodnego nieba!
Piotr Majewski

NIEBO W CZERWCU 2022 | Gwiazdy białych nocy
https://www.youtube.com/watch?v=-tw5ke1LUSk

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-czerwcu-2022-gwiazdy-bialych-nocy

Niebo w czerwcu 2022 - Gwiazdy białych nocy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaką wartość posiada Księżyc?
Autor: admin (6 Czerwiec, 2022)
Ziemia posiada tylko jednego naturalnego satelitę - jest nim Księżyc. Ciężko byłoby wyobrazić sobie jego utratę, gdyż wywiera on wpływy nie tylko na naszą planetę, ale także na nas samych. To dzięki niemu możemy obserwować takie zjawiska jak np. zaćmienie Słońca. To Księżyc sprawia, że noc nie jest czarna jak kawa. Lecz w dzisiejszym świecie niestety wszystko można spieniężyć - nawet Księżyc.
Większość z nas spogląda na Srebrny Glob z bardzo różnych przyczyn, ale na pewno nie z powodów finansowych. Na Ziemi istnieje jednak garstka ludzi, która coraz szybciej się powiększa i liczy, że pewnego dnia będzie mogła okraść Księżyc z jego zasobów. Rabunek ten przybrał definicję górnictwa kosmicznego.
Ponieważ zasoby Ziemi kurczą się w zastraszającym tempie ze względu na ich wzmożone wydobycie i wykorzystanie przyszedł czas, aby nasza cywilizacja zaczęła spoglądać w kierunku ciał niebieskich jeśli chce przetrwać kolejne dekady i stulecia. Cele dla przyszłych potencjalnych misji kosmicznych już zostały wyznaczone - teraz należy jedynie stworzyć możliwość wykonania lotu na asteroidę lub Księżyc, aby rozpocząć wydobycie surowców i zacząć transportować je na Ziemię.
W przypadku asteroidy pojawiały się propozycje, aby z pomocą najnowszych technologii odpowiednio zmodyfikować trajektorię lotu, tak aby orbitowała wokół Ziemi. Oczywiście jest to ryzykowne podejście, ponieważ ciało niebieskie może ewentualnie uderzyć w Ziemię. Dlatego pojawiają się sugestie, aby górnictwo kosmiczne rozpocząć na Księżycu, który jest wielki i znajduje się cały czas w pobliżu naszej planety.
Pamiętajmy, że zgodnie z traktatem o przestrzeni kosmicznej, który został przyjęty w 1967 roku, Księżyc nie może stać się własnością żadnego państwa, korporacji ani osoby prywatnej, zaś każde państwo na Ziemi posiada takie samo prawo do prowadzenia badań naukowych na Srebrnym Globie dla dobra wszystkich krajów. Nie wolno zatem tak po prostu polecieć na Księżyc i zająć sobie fragment terenu - chyba, że prawo dotyczące przestrzeni kosmicznej ulegnie zmianie. Jednak traktat nie reguluje kwestii wydobycia cennych minerałów, metali szlachetnych i surowców energetycznych.
Ciekawostką jest, że Amerykanin Dennis Hope założył w 1980 roku przedsiębiorstwo pod nazwą Ambasada Księżycowa. Jak sam stwierdził, odnalazł lukę we wspomnianym wcześniej traktacie i zaczął tak po prostu sprzedawać działki na Księżycu. Hope najwyraźniej trafił na bardzo dochodowy biznes, gdyż sprzedał ponad 2,5 miliona jednoakrowych działek w cenie 19,99 dolara za każdą (+ 1,51 dolara jako "podatek księżycowy" i 12,50 dolara za dostarczenie umowy do rąk właściciela), choć nie włożył w ten interes ani grosza. Ambasada Księżycowa utrzymuje, że posiada wyłączne prawo do sprzedaży terenów na Księżycu, a także na innych planetach Układu Słonecznego i w ogóle w całym kosmosie.
Brzmi to oczywiście niedorzecznie i tak też jest to traktowane. Jednak na tej podstawie moglibyśmy oszacować wartość powierzchni Srebrnego Globu. Biorąc pod uwagę, że Księżyc posiada powierzchnię 9,37 miliarda akrów, zaś jeden akr kosztowałby 20 dolarów możemy powiedzieć, że całkowita powierzchnia Srebrnego Globu jest warta około 187 miliardów dolarów. Kwestia ta nie ma zbyt wielkiego znaczenia, ponieważ dotyczy zakupu terytorium w kosmosie, czego traktat z 1967 roku wyraźnie zakazuje. Spróbujmy zatem ustalić, jak w tytule, ile wart jest Księżyc.
Źródło: Pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/jaka-wartosc-posiada-ksiezyc

Jaką wartość posiada Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wyniku Wielkiego Wybuchu mogły powstać dwa Wszechświaty
Autor: admin (6 Czerwiec, 2022)
Wielki Wybuch mógł doprowadzić do powstania nie jednego, lecz dwóch podobnych do siebie Wszechświatów. Takiego zdania są naukowcy, którzy przedstawili swoją zupełnie nową teorię, według której Wszechświaty te mogą zachowywać się niczym lustrzane odbicie.
Teorię opracował dr Julian Barbour z brytyjskiego College Farm, dr Tim Koslowski z kanadyjskiego University of New Brunswick oraz dr Flavio Mercati z Perimeter Institute for Theoretical Physics, również z Kanady. Ich zdaniem Wielki Wybuch mógł doprowadzić do powstania dwóch Wszechświatów. Ten drugi porusza się w przeciwnym kierunku ale mógł również ewoluować i zmieniać się na swój sposób.
Co ciekawe, naukowcy uważają, że wraz z Wielkim Wybuchem mogła również powstać nie jedna, lecz dwie strzałki czasu, które wskazują w przeciwne kierunki. Z naszej perspektywy, czas w drugim Wszechświecie cofałby się wstecz, i na odwrót.
Fizycy opracowali prosty model, składający się z grupy tysiąca cząsteczek aby zasymulować Wielki Wybuch. Cząstki te rozprzestrzeniały się w dwóch kierunkach, stąd też badacze doszli do opisanych wyżej wniosków. Naukowcy uważają, że opracowana przez nich teoria otwiera przed nami zupełnie nowy sposób myślenia o Wielkim Wybuchu.
Źródło: NASA/WMAP
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/w-wyniku-wielkiego-wybuchu-mogly-powstac-dwa-wszechswiaty

W wyniku Wielkiego Wybuchu mogły powstać dwa Wszechświaty.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EUSPA ogłasza zwycięzców konkursu #myEUspace!
2022-06-06. Redakcja
11 przedsiębiorstw obiecuje zmienić przyszłość technologiczną Europy dzięki potencjałowi przestrzeni kosmicznej.
Konkurs #myEUspace, ogłoszony we wrześniu 2021 r. w ramach inicjatywy Komisji Europejskiej CASSINI, w którym pula nagród wynosi ponad 1 mln euro, jest jednym z największych konkursów organizowanych dotychczas przez EUSPA.
Innowatorzy i przedsiębiorcy stanęli przed wyzwaniem opracowania i komercjalizacji produktów lub aplikacji wykorzystujących dane i usługi pochodzące z programu kosmicznego Unii Europejskiej. Choć rozwiązania dotyczyły różnych sektorów, takich jak usługi oparte na lokalizacji, inteligentna mobilność, geomatyka i inteligentne rolnictwo, ich wspólną cechą jest wykorzystanie danych z programów Galileo i Copernicus, a także synergii między nimi.
Wyniki konkursu ogłoszono podczas Dnia Przedsiębiorczości ? wydarzenia zorganizowanego w siedzibie EUSPA w Pradze. 43 początkujące przedsiębiorstwa typu start-up miały szansę zaprezentować się przed czołowymi europejskimi inwestorami dostarczającymi kapitał podwyższonego ryzyka oraz dyrektorem generalnym DG DEFIS Timo Pesonenem.
?Dzięki inicjatywie CASSINI wspieramy innowacje i wzrost gospodarczy, aby dać szansę wielu nieodkrytym talentom w Unii Europejskiej. Projekty przedstawione dziś, podczas Dnia Przedsiębiorczości w EUSPA, stanowią niezbity dowód na to, co można osiągnąć, gdy połączymy ducha przedsiębiorczości, innowacyjność i dane dotyczące przestrzeni kosmicznej UE? ? stwierdził Timo Pesonen.
?Dane i usługi związane z przestrzenią kosmiczną napędzają innowacje i umożliwiają rozwój przełomowych technologii w wielu sektorach? ? powiedział dyrektor wykonawczy EUSPA Rodrigo da Costa. ?Start-upy z dużym entuzjazmem wykorzystują potencjał, jaki oferuje program kosmiczny UE. Chciałbym pogratulować zarówno zwycięzcom, jak i uczestnikom za ich wysiłek?.
Po ceremonii wręczenia nagród podczas Dnia Przedsiębiorczości, niniejszym EUSPA ma przyjemność publicznie ogłosić zwycięzców konkursu #myEUspace:
W ścieżce 1. zadaniem uczestników było opracowanie prototypu na podstawie teoretycznego pomysłu.
? SANGENE: Zintegrowany pasywny radar oparty na GNSS do wykrywania i wstępnej lokalizacji przeszkód
? EO4ART: Aplikacja internetowa do tworzenia artystycznych i spersonalizowanych produktów na podstawie zdjęć satelitarnych określonego regionu
? ALTIWAVE: Dane satelitarne dla sektora energii morskiej o wysokości fal w danym regionie
? Master Map: Automatyczny system mapowania dróg w celu optymalizacji ich utrzymania
? VirtualCrop: Aplikacja do zrównoważonego rolnictwa precyzyjnego, która zamienia telefony w narzędzia do zbierania i analizy danych
? RIGOROUS: Sprawne i skuteczne opracowywanie i wdrażanie rozwiązań opartych na wykorzystaniu algorytmów intensywności i losowości do optymalizacji tras w czasie zbliżonym do rzeczywistego Natomiast w ścieżce 2. uczestnicy mieli opracować produkt na podstawie prototypu i wprowadzić go na rynek.
? Platforma C-ITS: Platforma C-ITS zwiększająca bezpieczeństwo na drogach, wykorzystująca dane z programów Galileo i Copernicus
? E20.Green: Inteligentna platforma oparta na GNSS, AI, obserwacji Ziemi i internecie rzeczy, umożliwiająca przedsiębiorstwom zarządzającym polami golfowymi i miejskimi terenami zielonymi efektywne rozporządzanie środkami, działaniami i polami
? SPAI: Rozwiązanie umożliwiające łatwą integrację analityki satelitarnej z praktyczną pracą ekspertów i użytkowników niebędących specjalistami, pozwalające, dzięki sztucznej inteligencji, bez wysiłku odkryć wartości z obserwacji Ziemi
? SOILSPECT: Automatyczne monitorowanie osiadania gruntu na placach budowy
? Agricircle: Tablica wyników rolnictwa regeneracyjnego
(EUSPA)
https://kosmonauta.net/2022/06/euspa-oglasza-zwyciezcow-konkursu-myeuspace/

EUSPA ogłasza zwycięzców konkursu #myEUspace!.jpg

EUSPA ogłasza zwycięzców konkursu #myEUspace!2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny budują satelitarną nawigację dla samochodów autonomicznych
2022-06-06. Mateusz Mitkow
Chińska Republika Ludowa zorganizowała kolejny start systemu nośnego Długi Marsz 2C, którego zadaniem było umieszczenie na orbicie 9 satelitów nawigacyjnych. Jest to pierwsze udane wystrzelenie urządzeń dla firmy Geely, która tworzy konstelację nawigacyjną dla swoich pojazdów autonomicznych. Obecne plany chińskiego producenta samochodów zakładają rozwinięcie sieci satelitów do 240 egzemplarzy.
Omawiane wyniesienie satelitów GeeSAT 1 odbyło się w 2 czerwca o 6 nad ranem czasu polskiego, z centrum kosmicznego Xichang, które znajduje się w południowo-zachodnich Chinach. Do wystrzelenia urządzeń wykorzystano ponad 40-metrową rakietę Długi Marsz 2C (Chang Zheng 2C). Start przebiegł bez większych problemów i tym samym pierwsze 9 satelitów planowanej konstelacji urządzeń nawigacyjnych znalazło się na niskiej orbicie okołoziemskiej, ok 620 km nad Ziemią. Firma potwierdziła w późniejszym czasie, że nawiązała połączenie z każdym z nich, co stanowiło ostateczny dowód na sukces misji.
Warto dodać, że pierwsze dwa prototypowe satelity firmy Geely zostały utracone w wyniku awarii rakiety Kuaizhou-1A, podczas zeszłorocznego startu.
Wystrzelone urządzenia należą do pierwszej serii planowanej konstelacji "Geely Future Mobility Constellation", która według zapewnień firmy będzie złożona z 240 instrumentów. Pierwsza faza budowy zakłada rozmieszczenie 72 satelitów do 2025 r., z kolei podczas drugiej planowane jest wyniesienie reszty. Jej inicjacja pozostanie uzależniona od tempa rozbudowy pierwszej partii satelitów.
Opisywana sieć jest rozbudowywana przede wszystkim w celu zapewnienia dokładnej nawigacji autonomicznym samochodom marki Geely, ale producent zastrzega, że może zostać wykorzystana do innych celów, również związanych z nawigacją. Każdy z satelitów ma funkcjonować maksymalnie pięć lat, po którym będzie następowała deorbitacja w ziemskiej atmosferze, w celu uniknięcia powstawania dodatkowych kosmicznych śmieci.
Z dostępnych informacji wynika, że pierwsze satelity GeeSAT poza świadczeniem usług nawigacyjnych będą dostarczały dane zebrane podczas teledetekcji, co ma zostać wykorzystane podczas nadchodzących Igrzysk Azjatyckich, które odbędą się we wrześniu obecnego roku. Jak poinformowała firma Geely, satelity będą również wspierać ochronę środowiska morskiego. Firma oznajmiła także, że usługi przekazywane z pomocą satelitów początkowo będą dostępne w regionie Azji i Pacyfiku, po czym planuje się rozszerzenie zasięgu na cały świat po 2026 roku.
Fot. Geely
SPACE24
https://space24.pl/satelity/nawigacja/chiny-buduja-satelitarna-nawigacje-dla-samochodow-autonomicznych

Chiny budują satelitarną nawigację dla samochodów autonomicznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta SLS ponownie na stanowisku startowym. Test już wkrótce
2022-06-06. Radek Kosarzycki
Czy tym razem się uda? Tego nie wiadomo. Nie zmienia to jednak faktu, że rakieta Space Launch System (SLS) przygotowywana do realizacji pierwszej misji w ramach programu Artemis, po raz kolejny wyjechała na stanowisko startowe. Miejmy nadzieję, że tym razem dojdzie faktycznie do testu napełniania zbiorników paliwem, a następnie testu odliczania końcowego aż do samego startu. Dopiero pozytywny wynik tego testu pozwoli ustalić datę startu misji Artemis I.
Wycieczka z hangaru na stanowisko startowe 39B rozpoczęła się dzisiaj w nocy polskiego czasu i trwała pełne osiem godzin. Teraz po dotarciu rakieta oraz załogowy statek Orion zostaną podłączone do wszystkich systemów wsparcia naziemnego, a następnie gruntownie sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa. Jeżeli wszystko będzie gotowe, inżynierowie przeprowadzą test, w ramach którego przetestowana zostanie pełna procedura przedstartowa od momentu napełnienia zbiorników rakiety paliwem, po przygotowanie wszystkich systemów do startu, włącznie z odliczaniem do T-0.
Artemis I
Misja Artemis I będzie najważniejszych jak dotąd krokiem na drodze do powrotu człowieka na powierzchnię Księżyca. Rakieta Space Launch System jak dotąd jeszcze nigdy nie oderwała się od Ziemi. Lot Artemis I będzie pierwszym w historii lotem tej rakiety. W przeciwieństwie do testów przeprowadzanych przez SpaceX, w których rakieta testowana jest wielokrotnie na kolejnych etapach powstawania, SLS zostanie przetestowany już w ramach rzeczywistej misji.
Podczas pierwszego swojego lotu, rakieta będzie musiała wynieść w przestrzeń kosmiczną statek Orion, którego zadaniem będzie dotrzeć dalej niż jakikolwiek statek załogowy w historii, na odległość około 450 000 km od Ziemi. Podróż w to miejsce oraz powrót zajmą statkowi Orion od czterech do sześciu tygodni. Co więcej, wracający z przestrzeni kosmicznej statek wejdzie w ziemską atmosferę szybciej i gwałtowniej niż jakikolwiek statek załogowy w historii, co będzie niezwykle ważnym testem jego osłony termicznej. Jeżeli misja Artemis I zakończy się sukcesem, rok-dwa lata później w taką samą podróż poleci Orion już z astronautami.
Sam SLS wyniesie statek Orion jedynie na orbitę. Następnie Orion uruchomi człon Interim Cryogenic Propulsion Stage (ICPS), który pozwoli mu opuścić orbitę okołoziemską i rozpocząć podróż w stronę Księżyca. Po dwóch godzinach ICPS odłączy się od Oriona i uwolni zestaw małych satelitów, tzw. cubesatów, które niejako przy okazji zabiorą się w podróż na orbitę.
Orion w tym czasie rozpocznie podróż do Księżyca napędzany przez tzw. moduł serwisowy przygotowany przez Europejską Agencję Kosmiczną. Po kilku dniach Orion przeleci około 100 kilometrów nad powierzchnią Księżyca wykorzystując go jako swoistą trampolinę grawitacyjną, aby dotrzeć jeszcze 70 000 km dalej. Po osiągnięciu tego punktu rozpocznie się ?podróż do domu?. Także i w tym przypadku Orion przeleci 100 km nad powierzchnią Księżyca rozpędzając się tym razem w kierunku Ziemi.
Wejście w ziemską atmosferę będzie nie lada wyczynem. Orion wejdzie w nią z prędkością 11 kilometrów na sekundę, przez co jego osłona termiczna rozgrzeje się do 2760 stopni Celsjusza. Jeżeli statek wytrzyma, wkrótce po wodowaniu u wybrzeży Kalifornii statek zostanie wyłowiony przez specjalny, przeznaczony do tego statek, który dostarczy go na ląd.

LIVE: NASA Rolls Out Massive SLS Rocket for Final Prelaunch Testing
https://www.youtube.com/watch?v=bL_Eul7y5Ts

NASA | Exploration Mission-1 ? Pushing Farther Into Deep Space
https://www.youtube.com/watch?v=XcPtQYalkcs
https://www.pulskosmosu.pl/2022/06/06/rakieta-sls-gotowa-do-testu/

Rakieta SLS ponownie na stanowisku startowym. Test już wkrótce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA bada dane telemetryczne z Voyagera 1
2022-06-06.
Sonda kosmiczna nadal przesyła nam dane naukowe i w zasadzie działa normalnie, jednak zespół wciąż szuka źródła problemu z jej danymi systemowymi.
Zespół inżynierów misji NASA Voyager 1 próbuje rozwiązać pewną kosmiczną zagadkę. Sonda międzygwiezdna działa prawidłowo, w tym odbiera i wykonuje polecenia wysyłane jej z Ziemi, a także zbiera i przekazuje nam wciąż dane naukowe, jednak odczyty z jej układu regulacji i sterowania położeniem (AACS) nie odzwierciedlają tego, co faktycznie dzieje się na jej pokładzie.
System AACS kontroluje położenie 45-letniego statku kosmicznego. Jego zadaniem jest między innymi utrzymywanie anteny wysokiego zysku sondy skierowanej dokładnie na Ziemię, co umożliwia obustronną komunikację. Wszystko wskazuje na to, że AACS nadal działa, ale dane telemetryczne, które wysyła, są nieprawidłowe. Podejrzewa się na przykład, że dane te mogą być generowane losowo lub nie odzwierciedlają żadnego z możliwych stanów, w jakich system ten może faktycznie się znajdować.
Co ciekawe, problem nie spowodował uruchomienia żadnych pokładowych systemów ochrony na wypadek awarii, których zadaniem byłoby wówczas przełączenie sondy w tak zwany tryb bezpieczny (ang. safe mode), czyli stan, w którym wykonywane są tylko podstawowe operacje, co daje inżynierom czas na zdiagnozowanie problemu. Sygnał Voyagera 1 dodatkowo wcale nie osłabł, co sugeruje, że antena pozostaje w poprawnym położeniu względem Ziemi.
Zespół wciąż ściśle monitoruje odbierany sygnał, starając się ustalić, czy nieprawidłowe dane pochodzą bezpośrednio z systemu AACS, czy może z innego układu biorącego udział w przygotowaniu i przesyłaniu danych telemetrycznych. Dopóki natura problemu nie zostanie lepiej zrozumiana, nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki będzie jego wpływ na przyszłość sondy: jak długo będzie nadal mogła zbierać i przesyłać dane naukowe.
Voyager 1 znajduje się obecnie w odległości 23,3 miliarda kilometrów od Ziemi, przy czym pokonanie tej odległości zajmuje światłu 20 godzin i 33 minuty. Oznacza to, że wysłanie wiadomości do Voyagera 1 i uzyskanie odpowiedzi zajmuje zespołowi około dwóch dni. Do tego opóźnienia zespół misji jest już przyzwyczajony. Obie sondy pracują ostatecznie znacznie dłużej, niż kilkadziesiąt lat temu przewidywali planiści misji. Wyzwaniem jest natomiast rozwiązanie obecnego problemu. Możliwe, że inżynierowie nigdy nie znajdą źródła anomalii AACS, i po prostu trzeba będzie się do niej dostosować. Jeśli jednak uda się zidentyfikować to źródło, być może uda się rozwiązać i sam problem ? poprzez zmiany w oprogramowaniu lub wykorzystanie jednego z redundantnych systemów statku kosmicznego.
Nie byłby to zresztą pierwszy raz, gdy zespół misji korzysta z zapasowego wyposażenia: w 2017 roku główne silniki napędowe sondy wykazały oznaki zużycia, więc inżynierowie przeszli na inny zestaw silników napędowych, które były pierwotnie używane jeszcze podczas jej przelotów w pobliżu planet. Silniki te zadziałały wówczas bez zarzutu, choć nie były używane przez 37 lat!
Bliźniacza sonda Voyager 2 (znajdująca się obecnie w odległości 12,1 miliarda kilometrów od Ziemi) nadal działa prawidłowo. Wystrzelone w kosmos w 1977 roku Voyagery nie tylko pracują znacznie dłużej, niż zaplanowano, ale są do dziś jedynymi statkami kosmicznymi zbierającymi dane w przestrzeni międzygwiezdnej. Informacje dostarczane przez nie z tego obszaru pomogły między innymi w głębszym zrozumieniu heliosfery, czyli rozproszonej bariery lub też bąblu, jaki Słońce tworzy wokół planet Układu Słonecznego.
Sondy Voyager zostały zbudowane przez instytut NASA JPL, który wciąż obsługuje obie sondy. Ich misje są częścią Obserwatorium Systemu Heliofizyki NASA sponsorowanego przez Wydział Heliofizyk Dyrektoriatu Misji Naukowych w Waszyngtonie. Każda z sond wytwarza z każdym rokiem około 4 watów energii elektrycznej mniej, co znacznie ogranicza liczbę systemów, z których same mogą korzystać. Zespół inżynierów misji wyłączył wcześniej różne podsystemy, aby zarezerwować energię dla instrumentów naukowych i systemów krytycznych. Żaden z instrumentów naukowych nie został jeszcze jednak wyłączony z powodu zmniejszającej się mocy, a zespół pracuje dziś także nad tym, by obie sondy działały i dostarczały na unikalnej wiedzy naukowej jeszcze po 2025 roku.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Misja Voyager

Źródło: NASA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Sonda Voyager 1 bada Układ Słoneczny od 1977 roku. Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-bada-dane-telemetryczne-z-voyagera-1

 

NASA bada dane telemetryczne z Voyagera 1.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińska misja załogowa Shenzhou 14 poleciała kończyć budowę stacji Tiangong
2022-06-06.
Chińska rakieta Długi Marsz 2F wysłała w kierunku stacji kosmicznej Tiangong kolejną załogę. Troje astronautów zadokowało już do stacji swoim statkiem Shenzhou 14. Spędzą tam pół roku, a podczas ich misji ukończona zostanie budowa kompleksu.
Rakieta Długi Marsz 2F wystartowała z kosmodromu Jiuquan 5 czerwca 2022 r. o 10.44 czasu lokalnego. Na jej szczycie znalazł się statek załogowy Shenzhou 14, a w nim troje astronautów.
Lot rakietowy przebiegł pomyślnie. Po wypuszczeniu statku przez górny stopień rakiety na wstępnej orbicie ten przystąpił do wykonywania automatycznych manewrów orbitalnych, aby zbliżyć się do stacji. Udane dokowanie w jednym z portów jedynego obecnie modułu stacji Tianhe nastąpiło niecałe 7 godzin po starcie. Jeszcze tego samego dnia astronauci otworzyli włazy i weszli na pokład stacji.
Załoga Shenzhou 14
W skład drugiej długoterminowej ekspedycji i trzeciej ogólnie załogi stacji Tiangong wchodzą:
Chen Dong - dowódca misji, wybrany na astronautę Chińskiej Agencji Kosmicznej w 2009 r. Przed kosmiczną karierą był pilotem myśliwskim. Będzie to dla niego 2. misja kosmiczna. Swój pierwszy lot na orbitę odbył w 2016 r. w misji Shenzhou 11 do prototypowej stacji kosmicznej Tiangong 2.
Liu Yang - specjalistka misji, wybrana na astronautkę również w 2009 r. Wcześniej pilotka wojskowych samolotów transportowych. W 2012 r. stała się pierwszą kobietą z Chin, która poleciała w kosmos - wzięła udział w misji Shenzhou 9 do pierwszej testowej chińskiej stacji kosmicznej Tiangong 1.
Cai Xuzhe - specjalista misji, wybrany na astronautę także podczas naboru w 2009 r. Chociaż jest najstarszym członkiem załogi (46 lat, pozostali 43) to będzie to dla niego pierwsza misja kosmiczna. Cai był w przeszłości także pilotem chińskich sił powietrznych.
O misji
Budowa chińskiej wielomodułowej stacji kosmicznej Tiangong zaczęła się w kwietniu 2021 r. wysłaniem jej pierwszego modułu - Tianhe. Od tego czasu stację odwiedziły dwie misje załogowe, w tym pierwsza długoterminowa półroczna misja. Do modułu oprócz statków załogowych dokowały też trzy statki towarowe. Wysłany ostatnio Tianzhou 4 i w ubiegłym roku Tianzhou 3 nadal pozostają przytwierdzone do stacji.
Załoga lotu Shenzhou 14 będzie kończyć zasadniczą fazę budowy stacji. Podczas jej służby do stacji przylecą pozostałe dwa moduły badawcze: Wentian w lipcu oraz Mengtian w październiku. Głównymi zadaniami astronautów będzie więc wspieranie przylotu, dokowania i późniejszego przemieszczenia nowych modułów oraz ich aktywacji.
W module Wentian na przykład do stacji dołączą dwa ważne elementy: małe ramię robotyczne i śluza do wychodzenia na spacery kosmiczne. Obecnie astronauci wykonywali spacery korzystając z przedniej sekcji modułu Tianhe. Śluza Wentian będzie w przyszłości docelowym miejscem takich wyjść. Stacja już jest wyposażona w jedno ramię robotyczne o długości 10 m na module Tianhe. Dodatkowe ramię przy Wentian ułatwi rozbudowę stacji i późniejsze zdalne prace zewnętrzne. Będzie się też mogło przyłączać do większego ramienia tworząc dłuższy i bardziej precyzyjny system.
Do stacji zadokuje też podczas ich misji statek towarowy Tianzhou 5. Pod koniec misji nowej ekspedycji do stacji przyleci kolejna trzyosobowa załoga Shenzhou 15. Po raz pierwszy na pokładzie stacji Tiangong znajdzie się wtedy przez 5-10 dni aż 6 osób.
Oprócz wsparcia w dołączeniu kolejnych modułów stacji, załoga Shenzhou 14 zajmie się też oczywiście eksperymentami naukowymi. W programie naukowym stacji zostało już wybranych ponad 1000 eksperymentów, a pierwsze z nich wykonywane już były przez poprzednie ekspedycje.
 
Więcej informacji:
?    Informacja prasowa nt. lotu misji Shenzhou 14 do stacji Tiangong (Xinhua)
 
Na podstawie: Xinhua/SpaceNews/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 2F wysyłająca statek załogowy Shenzhou 13. Źródło: Xinhua.
Załoga Shenzhou 14 po wejściu na pokład stacji. Od lewej: Cai Xuzhe, Chen Dong i Liu Yang. Źródło: Xinhua/Li Xin.
Animacja obrazująca obecny układ stacji Tiangong. Z lewej (w tylnym porcie modułu Tianhe) znajduje się statek towarowy Tianzhou 4. Po środku jedyny obecnie moduł stacji Tianhe. Z jego przodu w sekcji dokowania znajdują się: w przednim porcie statek towarowy Tianzhou 3, a nadirowym (zwróconym do Ziemi) załogowy statek Shenzhou 14. Źródło: Xinhua/Li Xin.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chinska-misja-zalogowa-shenzhou-14-poleciala-konczyc-budowe-stacji-tiangong

Chińska misja załogowa Shenzhou 14 poleciała kończyć budowę stacji Tiangong.jpg

Chińska misja załogowa Shenzhou 14 poleciała kończyć budowę stacji Tiangong2.jpg

Chińska misja załogowa Shenzhou 14 poleciała kończyć budowę stacji Tiangong3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie drogi ewolucji gwiazd rozchodzą się przy pewnej masie...
2022-06-06.
Czy znając masę gwiazdy możemy przewidzieć, czy zakończy ona swoje życie jako supernowa, czy jako biały karzeł, który w końcu przekształci się w chłodnego czarnego karła? Zespół astronomów próbuje odpowiedzieć na to pytanie, obserwując białe karły w celu znalezienia dokładnej linii podziału między jednym a drugim rodzajem śmierci gwiazd.
?Ale która droga prowadzi do białego karła?
Kiedy w gwieździe kończy się paliwo, może ona albo wyrzucać swoje wewnętrzne warstwy w eksplozji tak gwałtownej, że wydziela ona więcej energii niż Słońce w ciągu 10 miliardów lat swojego życia, albo po prostu rozszerzyć się i osiąść jako stabilna gwiazda zwana białym karłem o rozmiarach naszego Księżyca. O tym, jaką drogę obierze gwiazda, decyduje jej masa: mniej masywne umierają jako białe karły, bardziej masywna jako supernowe. Chociaż uważa się, że linia podziału przebiega gdzieś w okolicy 8 mas Słońca, liczba ta nie zawsze zgadza się z tym, co obserwujemy.

One ewoluują
Gdyby wszystkie gwiazdy o masie większej niż 8 mas Słońca kończyły swoje życie w postaci supernowej, obserwowalibyśmy znacznie więcej takich wybuchów (w szczególności supernowych typu II) niż ma to miejsce w rzeczywistości. Ta niewielka liczba supernowych typu II może wskazywać, że maksymalna masa gwiazdy, która może skończyć swoje życie jako biały karzeł, jest w rzeczywistości bliższa dwunastu masom Słońca niż ośmiu. Wyznaczenie tej granicy masy gwiazd, które mogą stać się białymi karłami, może pomóc w określeniu tempa formowania się zwartych obiektów oraz zawartości materii w galaktykach. Im bardziej masywna jest gwiazda, tym bardziej masywna jest jej pozostałość w postaci białego karła. Dlatego też, poszukując masywnych białych karłów, można skutecznie polować na masywne gwiazdy macierzyste, które nie były wystarczająco ciężkie, aby zakończyć swoje życie jako supernowe. Zespół kierowany przez Harveya Richera z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej przyjrzał się młodym gromadom otwartym poza naszą Galaktyką w celu zidentyfikowania masywnych białych karłów.

Poprzednie poszukiwania masywnych białych karłów w młodych gromadach otwartych Drogi Mlecznej pozwoliły na znalezienie jedynie białych karłów o masie do 1,1 masy Słońca, które pochodzą od gwiazd nie większych niż 6,2 masy Słońca. Aby sprawdzić, czy nawet bardziej masywne gwiazdy mogą stać się białymi karłami, Richer i współautorzy pracy przeszukali młode gromady w Wielkim Obłoku Magellana. Zespół przyjrzał się czterem gromadom LMC, w których gwiazdy o masach od 5,7 do 10,2 masy Słońca były tuż przed wejściem w asymptotyczną fazę olbrzymów (późny etap ewolucji gwiazdy o masie pośredniej, w którym gwiazda wyczerpała swoje główne źródło paliwa), co oznacza, że białe karły w tych gromadach musiały pochodzić od gwiazd bardziej masywnych. Wybrali te konkretne gromady również ze względu na ich odległość; Obłoki Magellana są na tyle blisko, że pojawiłyby się nowe gromady do przeszukania, ale nie na tyle daleko, by paralaksy Gai były zawodne i by doszło do pomyłki na polu białych karłów.

Wszechświat jest piękny, ciemny i głęboki, ale potrzebujemy więcej danych, aby rozwiać tę tajemnicę
Zespół znalazł pięć potencjalnych kandydatów w najstarszej z gromad, analizując wiek i populację gromad. Gwiazdy te są pierwszymi pojedynczymi pozagalaktycznymi białymi karłami, jakie kiedykolwiek odkryto. Badanie to pokazało, że możliwe jest wykrycie białych karłów w pobliskich galaktykach przy użyciu Hubble?a z umiarkowanym czasem ekspozycji. Jednak, aby zbadać je spektroskopowo i wyznaczyć ich masy i wiek, zespół potrzebuje większej rozdzielczości, która będzie możliwa dzięki przyszłym ponad 30-metrowym teleskopom. Potwierdzenie istnienia tych ciężkich białych karłów może wreszcie doprowadzić nas do punktu, w którym drogi ewolucji gwiazd się rozeszły.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Obraz z HST gromady otwartej NGC 6397, w której znajdują się liczne białe karły. Źródło: NASA, ESA, and H. Richer (University of British Columbia).
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/06/dwie-drogi-ewolucji-gwiazd-rozchodza.html

Dwie drogi ewolucji gwiazd rozchodzą się przy pewnej masie....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżycowa rakieta NASA dotarła na platformę startową
2022-06-07.
Rakieta SLS opracowana dla programu NASA Artemis zostanie ponownie przetestowana na platformie startowej. Inżynierowie napełnią zbiorniki paliwa i sprawdzą łączność ze statkiem.
Rakieta NASA Space Launch System (SLS) dotarła na kompleks startowy 39B Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy?ego 6 czerwca 2022 roku około godziny 14:20 czasu polskiego.
Inżynierowie przeprowadzą serię procedur i testów w celu zweryfikowania gotowości rakiety. Zbiorniki paliwa zostaną napełnione ciekłym tlenem i wodorem. Przetestowana zostanie łączność rakiety i statku Orion z centrum kontroli lotów. W ramach próby generalnej przed startem przeprowadzone zostanie próbne odliczanie. Następnie zbiorniki paliwa zostaną opróżnione, a rakieta zostanie poddana przeglądowi. Inżynierowie nie wykluczają przeprowadzenia kolejnych testów tankowania i inspekcji statku.
Dlaczego start misji Artemis I się opóźnia?
Celem misji NASA Artemis I jest przetestowanie nowej, ciężkiej rakiety nośnej SLS oraz statku Orion. Bezzałogowy lot nie zakończy się lądowaniem na Księżycu. Testowa kapsuła Orion okrąży Srebrny Glob i powróci na Ziemię.
Start misji Artemis I planowano pod koniec roku 2021. Problemy techniczne, pandemia oraz pozew należącej do miliardera Jeffa Bezosa firmy Blue Origin opóźniły start.
Rakieta opuściła halę montażową 17 marca 2022 roku. Podczas testowego napełniania zbiorników paliwa doszło do wycieku. Inspekcja techniczna wykazała liczne nieszczelności oraz fragmenty gumy nieznanego pochodzenia blokujące zawory. Inżynierowie napotkali również problemy z łącznością pomiędzy statkiem a centrum dowodzenia.
Okna startowe księżycowych misji
Księżycowa misja musi wystartować w ściśle określonym przedziale czasowym zwanym oknem startowym. Okno startowe uwzględnia odległość do Księżyca, aby ilość paliwa w rakiecie pozwoliła na bezpieczny lot. Trajektoria lotu nie może wprowadzać statku Orion w miejsca zacienione na dłużej niż 90 minut. Światło słoneczne ładuje akumulatory statku oraz umożliwia utrzymanie odpowiedniej temperatury pojazdu. Okno startowe uwzględnia również powrót na Ziemię. Lądowanie statku musi nastąpić za dnia, aby zmniejszyć ryzyko przeprowadzenia akcji odzyskania kapsuły Orion.
Pierwsze okno startowe misji Artemis I przypada pod koniec czerwca 2022 roku.
źródło: NASA
Kiedy wystartuje misja NASA Artemis I? Fot. NASA/Joel Kowsky
https://nauka.tvp.pl/60621652/ksiezycowa-rakieta-nasa-dotarla-na-platforme-startowa

Księżycowa rakieta NASA dotarła na platformę startową.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja wysyła do ISS statek towarowy Progress MS-20
2022-06-07.
3 czerwca 2022 r. z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała rosyjska rakieta Sojuz 2.1a ze statkiem towarowym Progress MS-20. Celem lotu była Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.
Rakieta wystartowała o 11:32 czasu polskiego, lot był prawidłowy i statek został wypuszczony na wstępnej orbicie. Następnie za pomocą manewrów orbitalnych po szybkiej, trwającej zaledwie dwie orbity wokół Ziemi trajektorii doleciał do stacji i zadokował w tylnym porcie modułu Zwiezda.
Na pokładzie Progressa MS-20 znalazło się łącznie około 2,5 t ładunku: 1458 kg sprzętu, zaopatrzenia dla załogi i eksperymentów, a także płynne towary na potrzeby działania stacji: 599 kg paliwa, 420 kg wody i 40 kg skompresowanego azotu. Oprócz typowego towaru w statku podróżowały też cztery nanosatelity standardu CubeSat, zbudowane na rosyjskich uczelniach.
Był to 81. rosyjski lot zaopatrzeniowy do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, pierwszy wykonany po rozpoczęciu przez Rosji agresji na Ukrainę. Na rakiecie Sojuz umieszczono symbolikę związaną z prowadzoną wojną.
Licząc z omawianym w innym artykule załogowym startem Shenzhou 14 na świecie przeprowadzono już w tym roku 60 udanych startów rakiet orbitalnych. Rakieta z rodziny Sojuz leciała po raz ósmy.
 
Więcej informacji:
?    Blog NASA dot. działania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
 
 
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1a po starcie ze statkiem zaopatrzeniowym Progress MS-20. Źródło: Roskosmos.
 Obecny układ statków na stacji ISS. W amerykańskiej części statek załogowy Crew Dragon oraz towarowy Cygnus NG-17. W rosyjskiej załogowy Sojuz MS-21 i dwa towarowe Progressy. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rosja-wysyla-do-iss-statek-towarowy-progress-ms-20

Rosja wysyła do ISS statek towarowy Progress MS-20.jpg

Rosja wysyła do ISS statek towarowy Progress MS-20.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gromada gwiazd na skraju Galaktyki
2022-06-07.
Najnowsze zdjęcie z teleskopu Hubble?a ukazuje gromadę kulistą Liller 1. Gromada znajduje się 30 tysięcy lat świetlnych od Ziemi i jest częściowo przysłonięta przez galaktyczny pył.
Kamera szerokokątna WFC3 Kosmicznego Teleskopu Hubble?a jest wrażliwa na światło podczerwone. Dzięki obserwacjom w podczerwieni jesteśmy w stanie dostrzec obiekty przysłonięte przez pył. Światło gwiazd gromady Liller 1 jest rozporoszone i zabarwione przez chmury kosmicznej materii w Drodze Mlecznej.
Najsilniejszemu rozproszeniu przez pył ulega światło niebieskie. To właśnie dlatego niebieskie i gorące gwiazdy wydają się być dużo większe niż niemal punktowe gwiazdy świecące na czerwono i w bliskiej podczerwieni.
Liller 1 jest szczególnie interesującą gromadą kulistą, ponieważ w przeciwieństwie do większości tego rodzaju gromad zawiera mieszankę bardzo młodych i bardzo starych gwiazd. Gromady kuliste zazwyczaj zawierają tylko stare gwiazdy, niektóre prawie tak stare jak sam Wszechświat. Zamiast tego Liller 1 zawiera co najmniej dwie odrębne populacje gwiazd w niezwykle różnym wieku: najstarsza ma 12 miliardów lat, a najmłodsza zaledwie 1-2 miliardy lat. Obserwacje Liller 1 doprowadziły astronomów do wniosku, że gromada kulista była w stanie formować gwiazdy przez niezwykle długi czas.
źródło: "NASA" "ESA"
Gromada gwiazd Litter 1. Fot. ESA/Hubble & NASA, F. Ferraro
https://nauka.tvp.pl/60628238/gromada-gwiazd-na-skraju-galaktyki

 

Gromada gwiazd na skraju Galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy model analizy promieniowania rentgenowskiego w obrębie gwiazd neutronowych
2022-06-07.
Wszechświat kryje wciąż wiele obiektów, które stanowią badawcze wyzwania dla astrofizyków. Obok dość dobrze już poznanych czarnych dziur są to także gwiazdy neutronowe.  Fizycy z Łodzi właśnie stworzyli model do analizy danych z ich obserwacji.
 
Gwiazdy neutronowe to dość egzotyczne obiekty zbudowane, w odróżnieniu od czarnych dziur, jedynie z materii neutronowej. Wykazują mniejsze masy niż czarne dziury i są końcowym stadium ewolucji gwiazd o wielkich masach (dochodzących nawet do 10 mas Słońca). Do obserwacji ich samych, jak i zjawisk zachodzących w bezpośrednim sąsiedztwie tych gwiazd niezbędne są specjalistyczne narzędzia ? modele je opisujące.
Naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego ? dr Michał Szanecki z Wydziału Fizyki i Informatyki Stosowanej, prof. Andrzej Maciołek-Niedźwiecki z Katedry Astrofizyki oraz wybitny astrofizyk prof. Andrzej Zdziarski z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie ? stworzyli model, dzięki któremu możliwa jest analiza procesów odpowiedzialnych za emisję promieniowania rentgenowskiego w obrębie gwiazd neutronowych.
- Wokół gwiazd neutronowych zachodzą bardzo ciekawe procesy, m.in. uwalnianie olbrzymiej ilości energii, która trafia w zakres energetyczny odpowiadający promieniowaniu rentgenowskiemu, takiemu samemu jak wykorzystywane np. w diagnostyce. Dzięki analizie widma tego promieniowania można określić, co dzieje się w tych obiektach. I temu służy nasz autorski model ? wyjaśnia dr Michał Szanecki.
Rozwój astrofizyki i międzynarodowy zasięg badań
Czarna dziura, określana jako obszar czasoprzestrzeni, ma wewnątrz siebie tzw. osobliwość. Znajduje się w niej bardzo duże (lub nawet nieskończone) pole grawitacyjne, które powoduje, że nic, nawet fotony (cząstki światła), nie mogą się z niej wydostać. Czarne dziury są w zasadzie dobrze poznane, istnieją już narzędzia do ich badań, dlatego naukowcy skierowali swoją uwagę na gwiazdy neutronowe, wokół których również obserwuje się takie formacje, jak dyski akrecyjne ? wirujące struktury uformowane przez pył i gaz, opadający na silne źródło grawitacji. Występują one w układach gwiazd podwójnych, w których materia odpadająca od gwiazdy-dawcy spada na gwiazdę neutronową, tworząc wokół niej dysk odbijający promieniowanie.
Dla opisu tak skomplikowanych konfiguracji, jakimi są układy z gwiazdą neutronową, wymagane jest silnie interdyscyplinarne podejście, z uwzględnieniem mechaniki kwantowej, kwantowej teoria pola, hydrodynamiki czy ogólnej teorii względności. Jednym z najważniejszych elementów w badaniach obiektów z emisją promieniowania rentgenowskiego jest model, w którym wykorzystuje się matematyczny opis zjawisk fizycznych.
Przy olbrzymiej złożoności zjawisk i procesów, jakie należy uwzględnić w obliczeniach, jedyną efektywną metodologią jest wykorzystanie obliczeń i symulacji numerycznych. Obecnie do analizy widm obserwowanych z dysków akrecyjnych wokół czarnych dziur, stosuje się bogatą rodzinę powszechnie dostępnych modeli, wśród których jednym z najdokładniejszych jest ten stworzony przez dra Michała Szaneckiego we współpracy z prof. Andrzejem Niedźwieckim i prof.  Andrzejem Zdziarskim, w którym uwzględniono efekty ogólnej teorii względności.
- Do poprawnej analizy promieniowania rentgenowskiego, uwalnianego w obrębie gwiazd neutronowych, niezbędny jest jednak model inny niż dla czarnych dziur. W związku z tym, że gwiazdy neutronowe, w przeciwieństwie do czarnych, dziur mają sztywną powłokę, promieniowanie może odbić się nie tylko od dysku akrecyjnego, ale również od niej samej. Nasz model pozwala na analizę widma rentgenowskiego emitowanego z bezpośredniego otoczenia tych gwiazd ? mówi dr Michał Szanecki. ? Wcześniejsze modele, które opracowaliśmy, już wzbudziły zainteresowanie w międzynarodowym środowisku naukowym i okazały się użytecznymi narzędziami badań.
Hiperpoprawny model i odkrywanie tajemnic kosmosu
Naukowcy skupiają się teraz na odbiciu promieniowania od powierzchni gwiazdy neutronowej. Pozwala to na bardzo dokładne określenie zarówno istotnych parametrów układu, takich jak prędkość rotacji gwiazdy, jej promień, jonizacja, jak i składu atomowego takiej struktury.
- Dzięki temu możemy zbadać, czy rzeczywiście to, co według naszych przypuszczeń jest odpowiedzialne za generowanie tego promieniowania, właśnie tym jest, czy też nasz kierunek myślenia wymaga modyfikacji. To doprowadzi do lepszego zrozumienia całości i w rezultacie przybliży nas do określenia ostatecznego równania stanu materii neutronowej, a w efekcie do dalszego odkrywania tego, co jeszcze niezbadane w kosmosie ? kontynuuje dr Michał Szanecki.
Wstępne wyniki są obiecujące. Naukowcy zakładają, że w ciągu dwóch lat trwania projektu finansowanego z wewnętrznych grantów IDUB UŁ uda im się sfinalizować całość i udostępnić światu opis oraz działanie autorskiego modelu do analizy widma promieniowania rentgenowskiego.

Czytaj więcej:
?    Oryginalna informacja prasowa
?    Promieniowanie gamma z gwiazd nowych: odkrycie i prestiżowa publikacja
 
Źródło: Iwona Ptaszek-Zielińska, Centrum Promocji UŁ
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: dr Michał Szanecki. Źródło: Bartosz Kałużny, Centrum Promocji UŁ
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/stworzylinowy-model-analizy-promieniowania-rentgenowskiego-w-obrebie-gwiazd-neutronowych

Nowy model analizy promieniowania rentgenowskiego w obrębie gwiazd neutronowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Bieszczadach powstanie obserwatorium przestrzeni kosmicznej
2022-06-07.
21 kwietnia 2022 roku Polska Agencja Kosmiczna zawarła z Politechniką Rzeszowską porozumienie dotyczące przyszłej współpracy oraz planów uruchomienia obserwatorium przestrzeni kosmicznej na terenie Akademickiego Ośrodka Szybowcowego w Bezmiechowej na Podkarpaciu. Obserwatorium będzie służyło m.in. do wykrywania i śledzenia sztucznych satelitów Ziemi.
Na terenie Akademickiego Ośrodka Szybowcowego w Bezmiechowej, około 13 kilometrów na południowy wschód od Sanoka na Podkarpaciu, powstanie obserwatorium przestrzeni kosmicznej. Inwestycja zostanie zrealizowana we współpracy Polskiej Agencji Kosmicznej z Politechniką Rzeszowską.
Podpisy pod dokumentem złożyli rektor Politechniki Rzeszowskiej prof. dr hab. inż. Piotr Koszelnik oraz prezes POLSA prof. Grzegorz Wrochna. W wydarzeniu uczestniczyli również wojewoda podkarpacki Ewa Leniart oraz marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl, który wspiera tę inicjatywę.
Akademicki Ośrodek Szybowcowy Politechniki Rzeszowskiej został oddany do użytku w 2004 r. A od 2021r. funkcjonuje w nim Laboratorium Badania Konstrukcji Lotniczych i Kosmicznych, którego celem jest realizacja prac naukowo-dydaktycznych i projektów naukowych w zakresie lotniczym i kosmicznym Politechniki Rzeszowskiej.
W Polsce klimat pozwala na 50-80 pogodnych nocy w roku. Zanieczyszczenie światłem i przejrzystość atmosfery to także istotne ograniczenia dla prowadzenia optycznych obserwacji astronomicznych. Najlepsze warunki pod tym względem odnotowuje się na południu Polski w Bieszczadach, dlatego POLSA wspólnie z Politechniką Rzeszowską planuje uruchomić nowe obserwatorium właśnie na tym obszarze.
Na mocy porozumienia Polska Agencja Kosmiczna zapewni przeprowadzenie prac budowlanych oraz instalację, obsługę i utrzymanie infrastruktury przeznaczonej do obserwacji przestrzeni kosmicznej.
? Z punktu widzenia POLSA, głównym celem obserwatorium będzie wyszukiwanie i śledzenie na niebie sztucznych satelitów Ziemi. Przy ciągle rosnącej liczbie satelitów jest to konieczne dla unikania zderzeń i zapewnienia bezpieczeństwa kosmicznego. Nawiązanie współpracy z Politechniką Rzeszowską pozwoli na szersze jego wykorzystanie. W szczególności umożliwi wymianę doświadczeń, kompetencji w zakresie zaawansowanych systemów automatyki, np. konstrukcji obserwatoriów robotycznych. Budowa obserwatorium w Bezmiechowej z pewnością przyczyni się również do lepszego kształcenia kadr dla sektora  kosmicznego w Polsce ? w szczególności w dziedzinie bezpieczeństwa kosmicznego ? powiedział prezes Wrochna.
Bezpieczeństwo kosmiczne należy do priorytetów polityki kosmicznej POLSA. Jednym z głównych elementów tego zagadnienia jest SST (ang. Space surveilance and tracking), czyli wykrywanie i śledzenie sztucznych obiektów satelitarnych Ziemi. Realizacja większości zadań związanych z SST zaczyna się od obserwacji tych obiektów. Obecnie POLSA pozyskuje dane obserwacyjne przede wszystkim z teleskopów w postaci pomiarów astrometrycznych. Obserwacje tego typu wymagają odpowiedniego sprzętu oraz kompetencji. Obiekty satelitarne poruszają się po sferze niebieskiej ruchem niegwiazdowym ? z bardzo dużymi prędkościami. Ponadto są to obiekty o różnej i często zmiennej jasności, co dodatkowo utrudnia ich obserwacje optyczne.
? Dostęp do obserwacji SST pochodzących z sensorów o odpowiedniej dystrybucji geograficznej jest kluczowy dla utrzymania świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej i usług SST. POLSA korzysta z obserwacji dostarczanych przez zewnętrzne podmioty na podstawie umów i porozumień oraz z obserwacji dostarczanych przez własne sensory w Australii. Planowany jest rozwój sieci sensorów w kilku kolejnych, również w odległych, lokalizacjach ? wyjaśnia prezes POLSA.
Budowa nowego obserwatorium pozwoli Polskiej Agencji Kosmicznej na:
?    testowanie nowych rozwiązań technologicznych,
?    szkolenie personelu w zakresie obserwacji SST,
?    testowanie i doskonalenie procedur operacyjnych,
?    realizację projektów przy współpracy z innymi instytucjami w Polsce.
 
- To ambitne przedsięwzięcie pozwoli wykorzystać infrastrukturę i potencjał badawczo-naukowy pracowników Politechniki Rzeszowskiej, którzy od wielu lat specjalizują się m.in. w tematyce lotniczej i kosmicznej. Mamy doświadczenie, mamy ludzi i odpowiednie zaplecze, aby temu sprostać. Lotnictwo i kosmonautyka to jedna z wiodących dyscyplin naukowych na Politechnice Rzeszowskiej, co jest związane z obecnością przemysłu lotniczego w regionie. Kosmonautyka to naturalna konsekwencja związku z branżą lotniczą i w tym zakresie prowadzone są badania na naszej uczelni. Ta bardzo ważna inicjatywa powinna wzmocnić potencjał wzrostu badań naukowych w obszarze technologii kosmicznych i technik satelitarnych - podkreślił prof. Piotr Koszelnik, rektor Politechniki Rzeszowskiej.
Akademicki Ośrodek Szybowcowy w Bezmiechowej, znajduje się u podnóża Gór Słonnych (staropol. Góry Sanockie) w Karpatach Wschodnich.  Pod względem ukształtowania terenu i warunków klimatycznych Bezmiechowa jest miejscem specyficznym na skalę światową. Infrastruktura ośrodka znajduje się na wysokości ponad 600 m n.p.m.
Warto zaznaczyć, że Bezmiechowa to kolebka polskiego szybownictwa, nazywana ?świętą górą szybowników?. Przed wojną działała tu słynna szkoła szybowcowa ? ośrodek Politechniki Lwowskiej i Aeroklubu Lwowskiego. To tu zostały ustanowione rekordy Polski i świata. Najbardziej znany jest lot Tadeusza Góry, który w 1938 r. pokonał na szybowcu PWS-101 dystans 577,8 km, startując z Bezmiechowej i lądując pod Wilnem.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Politechniki Rzeszowskiej.
Źródło: POLSA, Politechnika Rzeszowska
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/w-bieszczadach-powstanie-obserwatorium-przestrzeni-kosmicznej

W Bieszczadach powstanie obserwatorium przestrzeni kosmicznej.jpg

W Bieszczadach powstanie obserwatorium przestrzeni kosmicznej2.jpg

W Bieszczadach powstanie obserwatorium przestrzeni kosmicznej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród Gwiazd: Gwiazdozbiór Erydanu
2022-06-07. Matylda Kołomyjec
Erydan to gwiazdozbiór nieba południowego ? w sanskrycie nazywany jest ?srotaswini? oznacza ?prąd (rzeki)? i rzeczywiście przedstawia wielką rzekę, przepływającą przez niemal całe niebo, co czyni ją jedną z największych konstelacji, a konkretnie szóstą z kolei. Po raz pierwszy skatalogował ją Ptolemeusz w II wieku naszej ery. Należy do konstelacji równikowych i zawiera przynajmniej 32 gwiazdy mające własne planety. W Polsce jest częściowo widoczna zimą.
Erydan pojawia się w mitologii, choć nie jest główną postacią żadnego mitu ? nie powinno to dziwić, bo choć umieszczona na niebie, jest jednak rzeką. Ma swój udział w historii Featona, syna boga słońca, Heliosa, i okeanidy (nimfy morskiej) Klimene. Featon, młody i żądny przygód człowiek, kiedy nie dostał pozwolenia na przejażdżkę rydwanem ojca, którym ten wyjeżdżał codziennie na niebo i oświetlał świat, postanowił go ukraść. Powożące słonecznym rydwanem konie natychmiast zauważyły brak doświadczenia woźnicy i poniosły, raz wyżej, raz niżej, wypalając Saharę i wysuszając morza. Mknącą przez niebo katastrofę zauważył Zeus i, by ratować resztę świata przed słonecznym ogniem, strącił Featona z nieba swoją błyskawicą. Mężczyzna spadł prosto w wody właśnie Erydanu. Nie wiadomo jednak, jaką rzeczywistą rzeką miałby być Erydan. Mógł to być Nil, jak uważał Eratostenes, jednak konstelacja biegnie z północy na południe, a Nil dokładnie przeciwnie. Później jednak większość greckich i rzymskich autorów identyfikowała Erydan z rzeką Pad, obecnie w północnej części Włoch. Sama nazwa, Erydan, może natomiast pochodzić z Babilonu, od konstelacji zwanej Gwiazdą Eridu (MAL.NUN.KI). Eridu było miastem poświęconym bogowi Enki-Ea, władcy Otchłani, zazwyczaj wyobrażanej jako zbiornik wodny pod powierzchnią ziemi.
Achernar (? Eri) to najjaśniejsza gwiazda konstelacji, gwiazda zmienna typu Lambda Eridani. i dziewiąta co do jasności na niebie. Jej nazwa pochodzi z arabskiej frazy oznaczającej ?koniec rzeki? i odnosi się do położenia gwiazdy w konstelacji. Magnitudo ? Eri zmienia się od 0,4 do 0,46. Jest oddalona od nas o 139 lat świetlnych. Powyżej 33°N nie wznosi się ponad linię horyzontu, co oznacza, że nie można jej obserwować z terenów Polski. 3000 razy jaśniejsza i prawie siedem razy cięższa od naszego Słońca, jest gwiazdą podwójną ? jej towarzysz znajduje się 12,3 jednostki astronomicznej od niej. Okrążają się w czasie 14-15 lat. Achernar bardzo szybko rotuje ? do 250km/s ? przez co jest jedną z najbardziej ?płaskich? gwiazd, jakie znaleźliśmy w Drodze Mlecznej. Promień równikowy jest o 56% większy od biegunowego.
Cursa (? Eri) jest położona dokładnie po przeciwnej stronie gwiazdozbioru, zaraz obok Oriona. Dzięki temu jest widoczna z większości terenów zamieszkanych na Ziemi. Znajduje się 89 lat świetlnych od Układu Słonecznego. Jest gwiazdą zmienną, ale jej jasność waha się jedynie od 2,72 do 2,8 magnitudo. Obraca się bardzo szybko, ale nie aż tak, jak Achernar ? tylko 196km/s. Jej promień jest 2,4 razy większy niż słoneczny, a sama gwiazda z temperaturą około 8360 K (8086°C) świeci 25 razy jaśniej niż Słońce.
W obrębie gwiazdozbioru znaleźć można, prócz samych gwiazd, kilka interesujących obiektów głębokiego nieba. Jednym z nich jest mgławica emisyjna Głowa Czarownicy (IC 2118), która może być pozostałością po wybuchu supernowej. Odległa o 1000 lat świetlnych od Układu Słonecznego, ma jasność 13 magnitudo. W Erydanie znajduje się też wiele galaktyk, w tym galaktyka nieregularna NGC 1427A, oddziałująca na siebie para galaktyk NGC 1531 i 1532, czy choćby NGC 1300, galaktyka spiralna z poprzeczką. Jednak pomiędzy nimi wszystkimi jest również Wielka Pustka (Eridanus Supervoid) ? obszar pozbawiony jakichkolwiek galaktyk, największy znaleziony do tej pory. Nie do końca wiadomo, jak powstała, ale z całą pewnością nie da się jej przegapić ? ma średnicę miliarda lat świetlnych.
Źródła: Constellation Guide


Powyższa ilustracja pochodzi z dzieła Jana Heweliusza pod tytułem ?Uranographia? i przedstawia wyobrażenie rzeki Erydan na tle gwiazd tworzących jej gwiazdozbiór. Źródło: Wikimedia Commons

Powyższy fragment mapy nieba przestawia gwiazdozbiór Erydanu w otoczeniu sąsiadujących konstelacji. Źródło: Wikimedia Commons

Powyższe zdjęcie przedstawia mgławicę emisyjną Głowa Czarownicy (IC 2118). Jest niebieska nie tylko ze względu na kolor zawartych w niej gwiazd, ale też dlatego, ze pył, z którego się składa, lepiej odbija niebieskie światło niż, na przykład, czerwone. Źródło: Wikimedia Commons

https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-erydanu/

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Erydanu.jpg

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Erydanu2.jpg

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Erydanu3.jpg

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Erydanu4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skutki zmian klimatu w Alpach widoczne z kosmosu
2022-06-07.KM.MNIE
Globalne ocieplenie klimatu jest coraz wyraźniej widoczne w regionie alpejskim. Wegetacja zajmuje wyższe obszary, co widoczne jest na zdjęciach satelitarnych ? informują naukowcy na łamach tygodnika ?Science?.
Podobnie jak Arktyka, Alpy wskutek zmian klimatu stają się coraz bardziej zielone. Wegetacja powyżej linii drzew powiększyła się na ok. 80 proc. obszaru Alp. Zmniejsza się również czapa lodowa ? opisują naukowcy szwajcarscy z ośrodków w Bazylei i Lozannie na podstawie danych satelitarnych.
Nie wykonano dotąd tak obszernego badania wpływu zmian klimatu na biomasę alpejskich roślin. Zdaniem autorów przyrost roślinnej biomasy spowodowany jest zmianami w opadach deszczu i dłuższym czasem wegetacji. Oba te czynniki wynikają ze wzrostu temperatur.
Wykorzystano dane satelitarne z lat 1984-2021. W trakcie tego okresu biomasa powyżej linii drzew zwiększyła się na ponad 77 proc. obserwowanego obszaru.
Jak tłumaczą naukowcy, rośliny alpejskie są przystosowane do trudnych warunków. Nie są jednak zbytnio odporne na konkurencję. Kiedy więc warunki nie będą tak surowe, alpejskie rośliny stracą swoją przewagę i ustąpią gatunkom inwazyjnym.
źródło: PAP
Alpy stają się coraz bardziej zielone (fot. Shutterstock/Rasto SK)
https://www.tvp.info/60617514/skutki-zmian-klimatu-w-alpach-widoczne-z-kosmosu

Skutki zmian klimatu w Alpach widoczne z kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue Origin przeprowadził piąty lot turystyczny
2022-06-07.
Firma Blue Origin, należąca do amerykańskiego miliardera i prezesa Amazona Jeffa Bezosa, w sobotę zrealizowała swój piąty turystyczny lot w kosmos. Na pokładzie statku znajdowało się sześć osób - poinformowała agencja Reutera. Poprzedni lot odbył się w marcu obecnego roku.
Suborbitalna rakieta New Shepard firmy Blue Origin wyniosła w miniony weekend sześcioosobową załogę na krótką, kosmiczną wyprawę. Podróż trwała około 10 minut od startu do lądowania, w jej trakcie statek osiągnął wysokość około 106 km nad Ziemią, dając pasażerom kilka chwil pobytu w stanie nieważkości. System New Shepard składa się z elementów wielokrotnego użytku: rakiety nośnej oraz kapsuły.
Lot rozpoczął się w sobotę o godz. 15:25 czasu polskiego ze znajdującego się w zachodniej części stanu Teksas ośrodka Launch Site One. Początkowo lot zaplanowano na 20 maja, lecz inżynierowie zaangażowani w przeprowadzenie opisywanego startu zdecydowali się go przełożyć ze względu na wystąpienie pewnych problemów z systemem zapasowym rakiety New Shephard. Był to już piąty lot suborbitalny firmy Blue Origin, dla której był to także drugi lot w obecnym roku kalendarzowym.
Na pokładzie znalazła się m.in. 26-letnia Katja Echazarreta, która stała się pierwszą kobietą urodzoną w Meksyku i zarazem najmłodszą obywatelką USA, która przebywała w kosmosie. Dla przedsiębiorcy Evana Dicka była to już druga podróż w kosmos (poprzednią odbył podczas trzeciego lotu komercyjnego Blue Origin w grudniu 2021 r.). W locie uczestniczyli również: pilot misji Hamish Harding, brazylijski inżynier Victor Correa Hespanha (drugi Brazylijczyk, który poleciał w kosmos), biznesmen Jaison Robinson oraz Victor Vescovo, emerytowany oficer.
Inauguracyjna misja Blue Orign odbyła się 20 lipca 2021 roku. W pierwszej podróży kosmicznej uczestniczyli Bezos, jego brat i dwójka innych pasażerów.
Opracowanie: PAP\Space24.pl
Fot. Blue Origin
Fot. Blue Origin
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/blue-origin-przeprowadzil-piaty-lot-turystyczny

Blue Origin przeprowadził piąty lot turystyczny.jpg

Blue Origin przeprowadził piąty lot turystyczny2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos 2022: Dyskusja o polskim sektorze kosmicznym
2022-06-07. Redakcja
Jak może rozwijać się polski sektor kosmiczny? Fundacja Startup Poland opublikowała nagranie z panelu dyskusyjnego, który zorganizowano w ramach prac nad raportem nt. startupów z branży kosmicznej.
Raport KOSMOS 2022 do pobrania tutaj: startuppoland.org/kosmos-2022/
Dyskusja dotyczyła przedsiębiorczości kosmicznej, czyli startupów działających w sektorze kosmicznym. W rozmowie udział wzięli:
?    Krzysztof Kanawka, Blue Dot Solutions
?    Teodor Buchner, EXATEL
?    Paweł Pacek, ARP
?    Michał Pilecki, POLSA
?    Tomasz Snażyk, Startup Poland
?    Robert Wagemann, ICEYE
?    Wojciech Walniczek, OTB
?    Łukasz Wilczyński, Planet Partners
?    Michał Zachara, KP LABS
KOSMOS | dyskusja o polskim sektorze kosmicznym
https://www.youtube.com/watch?v=P3uW74Y-Mlc&t=2s
O specyfice rynku i kosmicznych innowacjach z Polski przeczytacie w raporcie Kosmos 2022 ? Startup Poland.
https://kosmonauta.net/2022/06/kosmos-2022-dyskusja-o-polskim-sektorze-kosmicznym/

Kosmos 2022 Dyskusja o polskim sektorze kosmicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejskie Forum Morskie Kosmiczne dla młodych profesjonalistów morskich i marynarzy!
2022-06-08. Redakcja
Największy grecki portal edukacyjny dotyczący spraw morskich organizuje 3-dniowy obóz letni w Atenach, aby edukować młodych profesjonalistów na temat ważnych technologii programu kosmicznego UE dotyczących przemysłu morskiego i niebieskiej gospodarki UE.
Studenci, marynarze i młodzi profesjonaliści z UE będą podróżować do Aten bezpłatnie od 15 do 17 lipca 2022 r. i będą mieli pełny dostęp do wyjątkowego doświadczenia, łączącego działania sieciowe, sesje informacyjne, warsztaty i inne mini-wycieczki. Ta inicjatywa jest zgodna z Europejskim Rokiem Młodzieży 2022.
Agencja UE ds. Programu Kosmicznego wniesie wkład w forum, oferując ekspertyzy i wiedzę w dziedzinie nawigacji satelitarnej i obserwacji Ziemi.
Więcej informacji można znaleźć tutaj: https://www.isalos.net/1st-pytheas-maritime-space-forum/
https://kosmonauta.net/2022/06/europejskie-forum-morskie-kosmiczne-dla-mlodych-profesjonalistow-morskich-i-marynarzy/

Europejskie Forum Morskie Kosmiczne dla młodych profesjonalistów morskich i marynarzy!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny: Starlink zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego
2022-06-08.
Mateusz Mitkow
Chińscy naukowcy twierdzą, że ich kraj powinien opracować w najbliższym czasie lepsze środki antysatelitarne. Ma to rzekomy związek z zagrożeniem w postaci sieci satelitów firmy SpaceX, dających dostęp do szerokopasmowego internetu. Według nich projekt Starlink posiada ogromny potencjał w zastosowaniach militarnych, które tworzą bezpośrednie zagrożenie dla chińskiego bezpieczeństwa narodowego.
Jak donosi portal Live Science, chińscy naukowcy opublikowali niedawno artykuł w czasopiśmie "China's Modern Defence Technology", w którym wzywają do wzmocnienia krajowych zdolności antysatelitarnych. Według nich ChRL powinna skupić się na stworzeniu odpowiednich narzędzi, które byłyby w stanie zniszczyć urządzenia sieci Starlink. Naukowcy podkreślają, że proponowane rozwiązanie powinno cechować się także wysoko zaawansowanym systemem nadzoru obiektów orbitujących nad Ziemią, tak aby można było monitorować każdego pojedynczego satelitę Elona Muska.
Według naukowców nowe urządzania sieci Starlink mają cechować się m.in. możliwością śledzenia pocisków hipersonicznych oraz, co ciekawsze, zdolnościami mogącymi prowadzić do niszczenia chińskich satelitów. Podkreślono również kwestię potencjalnego wdrożenia Starlinków do komunikacji wojskowej, chociażby pomiędzy komponentem naziemnym a amerykańskimi dronami i myśliwcami. Według chińskiej strony, są to przesłanki wskazujące na planowane wykorzystanie Starlinków do celów militarnych, a zapewnienia Elona Muska odnośnie cywilnego wykorzystania konstelacji miałyby się mijać z prawdą. Na potwierdzenie tej teorii byłby również fakt, że dostawy satelitów na orbitę realizowane są często z bazy amerykańskich Sił Kosmicznych Vandenberg, co wskazywałoby na jawną współpracę z wojskiem (a nie realne kwestie w postaci korzystania z dogodnego miejsca do umieszczenia satelitów na orbicie polarnej).
Badaniami przeprowadzonymi na potrzeby publikacji kierował Ren Yuanzhen, naukowiec z Pekińskiego Instytutu Śledzenia i Telekomunikacji. Według niego Chiny są w stanie zniszczyć satelitę pociskiem rakietowym, ale nie byłoby to efektywne podejście, biorąc pod uwagę dużą liczbę satelitów. Obecnie kraj pracuje nad różnymi metodami walki z wrogimi urządzeniami, również niekinetycznymi, w tym bronią mikrofalową, która byłaby w stanie uszkodzić podzespoły elektryczne, bądź laserami zdolnymi do oślepienia instrumentów optycznych.
Jak opisano w publikacji chińskich naukowców - powinno się rozważyć połączenie kinetycznych i niekinetycznych metod likwidacji satelitów, by sprawić, że w efektywniejszy sposób można byłoby doprowadzić do zniszczenia części satelitów Starlink i zaburzenia działalności konstelacji. W pracy badacze sugerują, aby chińskie wojsko zmodernizowało istniejące systemy obserwacji przestrzeni kosmicznej, w celu detekcji i identyfikacji małych satelitów, celem zapoznania się z ich możliwościami na podstawie dostrzeżonych instrumentów.
Przydatność sieci Starlink do działań wojskowych została sprawdzona podczas rosyjskich działań militarnych prowadzonych od lutego na terenie Ukrainy. Urządzenia internetu satelitarnego firmy Elona Muska były celem ataków elektronicznych ze strony Rosji, lecz przedsiębiorstwo sprawnie odparło wrogie działania. Celem najpewniej było chęć zablokowania usług ukraińskim użytkownikom, w tym Siłom Zbrojnym Ukrainy. Dostrzeżono wtedy, że przedsiębiorstwo poradziło sobie z problemem szybciej, niż byłoby to możliwe w przypadku wojska amerykańskiego.
Firma SpaceX umieściła do tej pory na orbicie okołoziemskiej 2600 satelitów Starlink. Liczba ta obejmuje prototypy, niedziałające satelity oraz wycofane z eksploatacji urządzenia, które nie należą już do konstelacji. Sieć ma zapewnić globalny dostęp do szybkiego Internetu, zwłaszcza w miejscach, które dotąd były odcięte od dostępu do tradycyjnej, kablowej infrastruktury internetowej. Jak na razie spółka skupia się na rozmieszczeniu i uruchomieniu 4 400 satelitów w ramach pierwszego rzutu, a zgodnie z wnioskami złożonymi przez SpaceX, ilostan może zwiększyć się o dodatkowe 30 000 obiektów.
Fot. SpaceX
SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/chiny-starlink-zagrozeniem-dla-bezpieczenstwa-narodowego

Chiny Starlink zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie urok, to wyciek paliwa. Statki kosmiczne Elona Muska zaliczają awarię za awarią
2022-06-08. Radek Kosarzycki
Wyprodukowane przez SpaceX statki kosmiczne Dragon coś ostatnio nie mają dobrej passy. Zaledwie kilka dni temu pojawiły się wątpliwości co do osłony termicznej załogowych Crew Dragonów. Teraz natomiast przełożony został start transportowego Dragona. Przyczyna? Możliwy wyciek paliwa.
Już w najbliższą niedzielę, 12 czerwca w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej polecieć miał nowy transport eksperymentów i zapasów dla astronautów. Miał polecieć, ale nie poleci.
We wtorek NASA poinformowała, że w bezpośrednim otoczeniu statku zarejestrowano podwyższony poziom oparów monometylohydrazyny, paliwa wykorzystywanego przez Dragona do korekty orbity i kontroli orientacji w przestrzeni już na orbicie. Anomalię wykryto w otoczeniu jednego z silników korekcyjnych Dragona.
Możliwość wycieku paliwa sprawiła, że kierownictwo misji podjęło decyzję o odłożeniu startu, aby sprawdzić dokładnie, w którym miejscu doszło do wycieku. Załoga stacji kosmicznej otrzymała już informację o tym, że statek przyleci na orbitę nie wcześniej niż 28 czerwca. Będzie to już trzecia wyprawa na orbitę tego konkretnego Dragona.
Specjaliści zarówno z NASA, jak i SpaceX w ciągu najbliższych dni będą poszukiwali przyczyny usterki. Mimo tego, że ten konkretny statek nie zabiera na orbitę ludzi, a jedynie ładunek, to jednak wiele systemów Dragona jest dokładnie takich samych jak w Crew Dragonie, więc wiedza o wszelkich słabościach systemu może się przydać na przyszłość.
Osłony termiczne Dragonów też mają problem
To nie pierwszy problem z Dragonami w ostatnich dniach. Inżynierowie testujący osłonę termiczną, która miała być we wrześniu zainstalowana na Crew Dragonie wynoszącym na orbitę załogę misji Crew-5 uległa uszkodzeniu w trakcie testu zaledwie kilka dni po tym kiedy pojawiły się wątpliwości co do prawidłowości działania osłony podczas powrotu na Ziemię misji Ax-1.
Jednocześnie warto zaznaczyć, że dopóki wszystkie usterki i błędy wychwytywane i usuwane są przed realizacją misji, jest wszystko w porządku. Źle by było dopiero, gdyby usterkę tego typu przeoczono lub zignorowano przed lotem.
Ax-1 Mission | Return
https://www.youtube.com/watch?v=bK29EBx7AH8

https://spidersweb.pl/2022/06/wyciek-paliwa-spacex-dragon.html

Jak nie urok, to wyciek paliwa. Statki kosmiczne Elona Muska zaliczają awarię za awarią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się stanie, gdy wejdziesz do czarnej dziury? Wyjaśnia Polak, który niemal ją dotknął
2022-06-08. Radosław Kosarzyck Jakub Wątor

Może i nikt nie zwróciłby uwagi na ognisty pierścień, który odkryli naukowcy, gdyby nie jeden przełomowy szczegół. Ten pierścień to jeden z najbardziej fascynujących obiektów w naszej galaktyce: supermasywna czarna dziura, wokół której kręci się cały nasz lokalny wszechświat.
Wszystko dzięki Teleskopowi Horyzontu Zdarzeń (EHT). Zebrane przez niego dane potwierdziły, że faktycznie w centrum naszej galaktyki znajduje się niezwykle zwarty, kompaktowy obiekt o masie ponad cztery miliony razy większej od masy Słońca. Dzięki grawitacji to właśnie wokół niego krąży kilkaset miliardów gwiazd, w tym także nasze Słońce wraz ze swoim układem planetarnym. Czy chcemy, czy nie jako mieszkańcy Ziemi okrążamy nie tylko odległe od nas o 150 mln km Słońce w ciągu 365 dni, ale także odległą od nas o 27 tys. lat świetlnych supermasywną czarną dziurę Sagittarius A* (Sgr A*). Jedno okrążenie wokół tego obiektu zajmuje nam ok. 230 milionów lat, nawet mimo że poruszamy się z zawrotną prędkością 828 000 km / godz.
Kilka lat temu naukowcy z tego samego zespołu opublikowali zdjęcie otoczenia supermasywnej czarnej dziury w galaktyce M87. Zrobienie tamtego zdjęcia było jednak prostsze od spojrzenia do środka naszej galaktyki. Ziemia, a tym samym wszystkie teleskopy należące do konsorcjum Teleskopu Horyzontu Zdarzeń znajdują się w dysku galaktyki, przez co nie możemy spojrzeć na środek naszej galaktyki "z zewnątrz". Spoglądając w kierunku centrum galaktyki, mamy między sobą a tymże centrum setki milionów gwiazd, bogactwo pyłu i gazu międzygwiezdnego wypełniającego cały dysk galaktyki.
Jednak wysiłek naukowców się opłacił. Zdjęcie stworzone na podstawie danych z radioteleskopów na całym świecie wyglądało dokładnie tak, jak naukowcy się tego spodziewali, bazując wcześniej na pracach teoretycznych. Można zatem powiedzieć, że Ogólna Teoria Względności opracowana przez Alberta Einsteina ponad sto lat temu po raz kolejny dobrze opisała obiekt, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy.
A co wreszcie zobaczyliśmy? Wyjaśnia to dr Maciej Wielgus, członek zespołu naukowców analizującego dane z Teleskopu Horyzontu Zdarzeń.
Rozmowa z dr. Maciejem Wielgusem
Radek Kosarzycki: W końcu mamy pierwsze zdjęcie supermasywnej czarnej dziury o nazwie Sgr A* w centrum Drogi Mlecznej. Tylko do jego zrobienia wykorzystano radioteleskopy, a nie teleskop optyczny, więc siłą rzeczy to nie jest zdjęcie, lecz obraz.
Dr Maciej Wielgus: To od razu mamy kilka aspektów do wyjaśnienia. Po pierwsze, jak można sfotografować czarną dziurę, skoro jest to obiekt, z którego światło nigdy nie wyjdzie? Skoro zatem nie ma bezpośredniej interakcji między światłem a tym obiektem, to w jaki sposób możemy zrobić zdjęcie?
Odpowiedź brzmi: gdy robimy zdjęcie dziury w chodniku, to zrobimy zdjęcie otoczenia tej dziury w chodniku. Tutaj zrobimy to samo. Patrzymy, jak ta czarna dziura wpływa na otoczenie, na gaz, który spada na tę czarną dziurę, jak wygląda emisja w otoczeniu czarnej dziury i jak bardzo zakrzywione są trajektorie fotonów, które tworzą ten obraz.
O tym, że one są zakrzywione, wiemy, sprawdzając rozmiar tego obrazu. Przewidywania teorii względności mówią, że gdyby nie to zakrzywienie trajektorii fotonów, to ten obraz czarnej dziury byłby ok. 2,5 razy mniejszy. Dzięki temu, że wygląda tak jak na zdjęciu, wiemy, że te trajektorie faktycznie są ekstremalnie zakrzywione.
Czy to jest zdjęcie, jeżeli to jest tak naprawdę obliczeniowy obraz, który jest wynikiem przejścia danych przez poważne algorytmy wyciągające ten obraz z danych?
Fotografowie, z którymi rozmawiałem, mówią, że fotografia oznacza "malowanie światłem", a fale radiowe to też światło, więc jest to fotografia. Jednocześnie nie jest to fotografia, z jaką mamy do czynienia w przypadku klasycznego aparatu fotograficznego. Kwestia zatem jest otwarta.
Warto tutaj zwrócić uwagę na to, że Teleskop Horyzontu Zdarzeń obserwował czarną dziurę w centrum Drogi Mlecznej od 2008 roku. Jednak dane były bardzo niepełne, bowiem obserwowaliśmy ten obiekt z zaledwie trzech teleskopów na powierzchni Ziemi. Trzy teleskopy dawały nam za mało danych i nie byliśmy w stanie odtworzyć obrazu czarnej dziury, bo zbyt dużo z tego obrazu musielibyśmy "dorabiać" i nie byłby on prawdziwy, tylko w dużej mierze byłaby to jakaś wizja artystyczna. Teraz jednak obserwowaliśmy czarną dziurę Sgr A* za pomocą ośmiu obserwatoriów i tutaj już udało się ten obraz czarnej dziury stworzyć.
Dobrze, ale załóżmy, że zbliżamy się do takiej czarnej dziury fizycznie. Czy też zobaczylibyśmy taki sam obraz w zakresie optycznym, nie za pomocą radioteleskopu, ale za pomocą naszych oczu?
To jest jeszcze jeden aspekt całej historii. Nasze obrazy są wykonywane w falach milimetrowych. Fale milimetrowe to bardzo wysokie częstotliwości jak na fale radiowe, ale dużo niższe niż zakres optyczny. Z tego też powodu tutaj musieliśmy zrobić coś kreatywnego: przypisać jakiś kolor temu obrazowi. To samo wszak robi chociażby Kosmiczny Teleskop Hubble'a. On także obserwuje wszechświat tylko w całkowitej intensywności, tzn. wszystkie obrazy z Hubble'a byłyby szare. Takie obrazy są kolorowane następnie na podstawie dodatkowych informacji. Kolor jest jednak swego rodzaju wizją artystyczną, aczkolwiek bazuje on tutaj na konkretnej fizyce, to nie są jakieś dowolnie malowane obszary.
Podobnie byłoby w przypadku Teleskopu Horyzontu Zdarzeń. Tu zdecydowaliśmy się na kolor ognisty, pomarańczowy, bo pasuje on po prostu do niesamowicie rozgrzanej ognistej materii, plazmy z dysku akrecyjnego otaczającego czarną dziurę. Z tego, co wiemy, ten cały gaz, który tworzy dysk i po jakimś czasie opada na czarną dziurę, ma temperaturę rzędu 10 miliardów kelwinów. Jest to zatem niezwykle gorąca plazma. Aż głupio byłoby pomalować taki obiekt na chłodny niebieski kolor.
Natomiast w świetle widzialnym, czyli tym rejestrowanym przez nasze oczy, niewiele byśmy widzieli. Te czarne dziury najwięcej promieniowania wydają właśnie w zakresie fal milimetrowych. W zakresie optycznym tego promieniowania jest znacznie mniej.
Czyli lecąc w kierunku czarnej dziury, nie wiedzielibyśmy, co nas czeka? Zbliżając się do niej, musielibyśmy widzieć nietypową plamę czerni pozbawioną gwiazd przed nami, prawda?
To jest w ogóle bardzo ciekawy efekt geometryczny. Wyobraźmy sobie, że zbliżamy się do jakiejś dużej kuli. Kiedy zbliżymy się do niej bardzo blisko, znajdziemy się na powierzchni tej kuli, to ona nam przesłania połowę naszego całego pola widzenia. Z przodu kula nam wszystko przesłania, a z tyłu nic. Analogicznie, gdybyśmy znaleźli się tuż nad horyzontem zdarzeń czarnej dziury, ten horyzont wypełnia nam więcej. Przez zakrzywienie trajektorii fotonów latających wokół czarnej dziury nie widzielibyśmy nic w żadną stronę. Z przodu czarno, z tyłu czarno. Jedyny punkt, w którym coś byśmy jeszcze widzieli, to ten znajdujący się w kierunku przeciwnym do kierunku, w którym znajduje się centrum czarnej dziury. To by był jeden jedyny jasny punkt.
Gdybyśmy natomiast znaleźli się w odległości 1,5 promienia Schwarschilda od centrum czarnej dziury, tam widzielibyśmy taką wspomnianą przez pana ścianę czerni roztaczającą się przed nami. Byłoby tam absolutnie ciemno, żadnych gwiazd, nic. Oczywiście mówimy hipotetycznie, bowiem w tej odległości od czarnej dziury najprawdopodobniej przeszkadzałaby nam temperatura otaczającego nas gazu rozgrzanego do miliardów kelwinów. Z pewnością raczej nie odnaleźlibyśmy się w tym otoczeniu zbyt dobrze. Warto pamiętać, że w tym miejscu trzeba się jeszcze zmierzyć z silnym promieniowaniem rentgenowskim, a nawet jeszcze bardziej energetycznym promieniowaniem, które byłoby w stanie nas szybko usmażyć, zanim byśmy się zbliżyli na taką odległość.
Zaraz, zaraz, bo to się tutaj cały czas przewija. Czym jest czarna dziura, a czym jest horyzont zdarzeń?
O czarnych dziurach wiemy na podstawie ogólnej teorii względności sformułowanej przez Alberta Einsteina. Z tego, co wiemy, wbrew temu, co się bardzo często mówi, czarna dziura to nie jest jakiś bardzo gęsty obiekt, gwiazda ani bardzo gęsta materia. Czarna dziura to próżnia. To tak zwane próżniowe rozwiązanie równań pola teorii względności.
To znaczy, że tak naprawdę tam nie ma nic. Całe to zakrzywienie czasoprzestrzeni pochodzi nie od bardzo gęstej materii po jej rozpadzie, a z samej energii pola grawitacyjnego. Wyobraźmy sobie, że jest sobie ta niesłychanie zagięta czasoprzestrzeń, którą zagina sama pozostałość, energia pola grawitacyjnego. Ale w środku nie ma nic, jest zupełnie pusto, tylko w samym centrum jest osobliwość.
A co to jest osobliwość? To jest właśnie to najtrudniejsze pytanie. Każdy fizyk chciałby wiedzieć, co to jest. Wiemy o niej tylko tyle, co nam powiedzą równania. One mówią nam, że wszystko działa, możemy policzyć sobie np. geometrię czasoprzestrzeni w każdym punkcie wewnątrz czarnej dziury.
Gdy jednak znajdziemy się w osobliwości, w równaniach zaczynamy dzielić przez zero. Krzywizna czasoprzestrzeni rośnie tam do nieskończoności, dzielimy przez ten promień, który w tym miejscu wynosi 0, no i teoria nam się w tym miejscu sypie. Do wyjaśnienia tego, co się tam dzieje, potrzeba osobnej teorii, być może będzie to kwantowa teoria pola, która połączyłaby ogólną teorię względności z mechaniką kwantową.
Jakby nie patrzeć, osobliwość nie ma rozmiarów. To jest punkt. Potrzeba tutaj zatem opisu kwantowego, ale wywołane tym punktem zakrzywienie czasoprzestrzeni trzeba wyjaśnić na podstawie ogólnej teorii względności. Problem w tym, że te dwie teorie w ogóle się ze sobą nie łączą. Jak komuś się uda je połączyć, przyćmi sławą wszystkich poprzednich odkrywców.
A co z horyzontem zdarzeń?
Co do horyzontu zdarzeń, jest to bardzo ciekawy wniosek z równań pola ogólnej teorii względności. Można powiedzieć, że horyzont zdarzeń to taka zastanawiająca powłoka ukrywająca osobliwość. Wokół osobliwości powstaje powłoka, sfera, która traci kontakt przyczynowo-skutkowy z zewnętrznym wszechświatem. Jest to sfera, którą możemy przekroczyć tylko w jedną stronę. Z wnętrza horyzontu zdarzeń nie da się już uciec.
W tym miejscu można mówić o podziale wszechświata na dwa niezależne, niezwiązane ze sobą rejony: wewnątrz i na zewnątrz horyzontu zdarzeń ze stałym zakazem komunikacji wnętrza ze światem zewnętrznym. To znaczy z zewnątrz można wysłać coś do środka, ale ze środka nie można już wysłać nic na zewnątrz. To oczywiście jest czysto matematyczna konsekwencja, ale wszystko wskazuje na to, że teoria względności przechodzi ten test. Obserwacje fal grawitacyjnych, obserwacje Teleskopu Horyzontu Zdarzeń pokazują, że to, co mówi nam matematyka, tj. jak powinien wyglądać taki horyzont zdarzeń, się sprawdza. One faktycznie tak wyglądają.
Można z tego wywnioskować, że rzeczywiście horyzonty zdarzeń istnieją, co przecież jest bardzo dziwną własnością wszechświata. Sam Einstein nie chciał w to uwierzyć. Jak zobaczył to rozwiązanie ? które notabene wysłał mu Karl Schwarzschild w 1916 roku, kilka miesięcy po publikacji równań pola ogólnej teorii względności ? to stwierdził, że może i owszem matematycznie dobrze to wygląda. Ale on jest fizykiem i sądzi, że takie coś nie może istnieć w rzeczywistości i musi istnieć jakiś proces fizyczny, który uniemożliwia powstawanie takich dziwacznych tworów. Po prostu Einstein uważał, że teoria teorią, obliczenia obliczeniami, ale przecież te wyniki muszą mieć jakiś sens, a żadne horyzonty zdarzeń, osobliwości sensu nie mają.
To wejdźmy do środka czarnej dziury. Skoro w czarnej dziurze nic nie ma, jest próżnia, a w samym środku jest tylko punktowa osobliwość, to co tam ma masę 4 milionów mas Słońc, jak w przypadku Sagittariusa A*? To osobliwość jest taka masywna?
W wielkim skrócie można by było tak powiedzieć. Co do zasady wszystko, co przekroczy horyzont zdarzeń, czyli wpadnie do czarnej dziury, ostatecznie musi skończyć w osobliwości, zostanie zgniecione do tego jednego punktu, przestanie być bytem materialnym i stanie się częścią tej grawitacyjnej energii. Teoria względności mówi nam, że grawitacja to jest krzywizna czasoprzestrzeni. Możemy ją wyobrażać sobie jako siłę, ale ta interpretacja w osobliwości się sypie. Inaczej mówiąc, na pytanie o to, "co robi tę masę", trzeba odpowiedzieć, że robi ją krzywizna czasoprzestrzeni.
Mamy zatem w centrum galaktyki czarną dziurę, której promień to nieco ponad 12 mln km. Zbliżamy się do niej, do tego wyliczonego horyzontu zdarzeń. Załóżmy, że nie ma wokół czarnej dziury gęstego dysku materii. Docieramy do samego horyzontu zdarzeń i go przekraczamy. Odczuwamy coś? Widzimy coś? Czy nie zauważymy, że właśnie skazaliśmy się na zagładę i czeka nas tylko podążanie ku osobliwości?
Nic się nie zmienia. Swobodnie opadający obserwator zbliżający się do supermasywnej czarnej dziury przekraczając horyzont zdarzeń, zupełnie nic by nie poczuł. Owszem, widziałby, że przed nim znajduje się ściana ciemności, że pochłania go ciemność, ale nic więcej by nie zaobserwował.
W materiałach prasowych dot. odkrycia pojawiło się takie hasło: ostatnia stabilna orbita kołowa. I tak sobie myślę na chłopski rozum. Skoro to jest orbita kołowa, to znaczy, że pozwala ona sobie krążyć wokół czarnej dziury niczym Księżyc wokół Ziemi. Nie trzeba odpalać silników, aby uchronić się przed wpadnięciem w czarną dziurę. Parkujemy na takiej orbicie swój statek i sobie tam latamy. Rozumiem, że poniżej tej orbity mamy już przechlapane, bo tam już nic nie jest stabilne, więc bez silników i tak wpadniemy za horyzont zdarzeń?
Tak, poniżej tej orbity wszystkie inne orbity kołowe są niestabilne. Jeżeli nasz hipotetyczny statek ma silniki, to może się uratujemy, stabilizując ruch siłą ciągu silnika. Jeżeli natomiast swobodnie dryfujemy, to nie mamy szans. W ogóle jeżeli ktoś chce stabilnie krążyć wokół czarnej dziury, to zalecałbym krążenie nieco dalej od niej niż na ostatniej stabilnej orbicie kołowej. Wszak zrobimy krok w niewłaściwą stronę, coś się przesunie i znajdziemy się już za blisko czarnej dziury i wtedy mamy przechlapane. Aby tam się utrzymać, to będziemy musieli się poruszać z konkretnym procentem prędkości światła.
Zastanawiam się w takim razie co teraz. Mamy już zdjęcia supermasywnych czarnych dziur w galaktyce M87 i w centrum Drogi Mlecznej. W którą stronę teraz będzie spoglądał Teleskop Horyzontu Zdarzeń?
To jest bardzo dobre pytanie. Jeżeli mówimy o innych obiektach, w których bylibyśmy w stanie dostrzec czarne dziury z rozdzielczością pozwalającą nam dostrzec taki horyzont zdarzeń jak w tych dwóch przypadkach, to nie znamy innych takich obiektów we wszechświecie. Inaczej mówiąc, takich obiektów jest mnóstwo, ale aby je dostrzec tak dokładnie jak te dwie czarne dziury, musielibyśmy znacznie powiększyć rozdzielczość naszego teleskopu. Problem w tym, że już teraz wykorzystujemy rozmiary całej Ziemi.
Aby zatem tego dokonać, musielibyśmy wystrzelić w kosmos flotę radioteleskopów, które będą w stanie utworzyć swoisty Kosmiczny Teleskop Horyzontu Zdarzeń. To jest jednak zupełnie inny poziom trudności i możliwe, że będziemy musieli długo poczekać na taki instrument. Możliwe jednak, że odkryjemy w naszym otoczeniu jakieś źródło, którego dotychczas nie zauważyliśmy i okaże się, że ma ono na tyle dużą masę, że będziemy w stanie wykonać zdjęcie jego czarnej dziury.
Warto jednak wspomnieć, że za pomocą Teleskopu Horyzontu Zdarzeń obserwowaliśmy jeszcze kilka innych obiektów. W ubiegłym roku obserwowaliśmy chociażby potężny dżet materii w galaktyce Centaurus A czy też bardzo znany kwazar 3C 279, którego New York Times ochrzcił Pochodnią Bogów. Mimo że z tych obiektów nie jesteśmy w stanie stworzyć takich spektakularnych zdjęć jak w przypadku M87* czy Sgr A*, to mogą one dostarczyć nam fantastycznych danych o źródłach dżetów, czyli wąskich strumieni materii wystrzeliwanych w kosmos z centrów aktywnych galaktyk.
Warto też dodać, że opublikowane teraz zdjęcie jest efektem obserwacji zrealizowanych w 2017 r. Tymczasem do przeanalizowania mamy jeszcze dane obserwacyjne z 2018, 2021 i 2022 roku. Pracy przed nami jeszcze mnóstwo.
Maciej Wielgus - astronom zajmujący się fizyką czarnych dziur, a w szczególności ich obserwacjami w zakresie fal radiowych. Od lat związany z Centrum Astronomicznym im. M. Kopernika PAN w Warszawie. W 2017 roku podjął pracę w instytucie Black Hole Initiative na Uniwersytecie Harvarda i dołączył do zespołu Teleskopu Horyzontu Zdarzeń (EHT), w którym zajmował się projektowaniem elementów ścieżki redukcji danych obserwacyjnych, a od 2018 kieruje pracami grupy naukowej poświęconej badaniom czasowej zmienności obserwowanych obiektów. Za otrzymanie pierwszych radiowych obrazów supermasywnych czarnych dziur w centrum galaktyki M87 i w centrum naszej Drogi Mlecznej otrzymał wraz z zespołem EHT szereg prestiżowych nagród naukowych, włącznie z Medalem Einsteina i Breakthrough Prize in Fundamental Physics. Od jesieni 2021 pracuje w Instytucie Radioastronomii Maxa Plancka w niemieckim Bonn.
TEKST PRZYGOTOWALI
Radosław Kosarzycki
Jakub Wątor

Układ teleskopów tworzących Teleskop Horyzontu Zdarzeń

Układ teleskopów tworzących Teleskop Horyzontu Zdarzeń

Porównanie dwóch supermasywnych czarnych dziur: M87* z galaktyki Messier 87 i Sgr A* z centrum Drogi Mlecznej
https://spidersweb.pl/plus/2022/06/supermasywna-czarna-dziura-maciej-wielgus

 

Co się stanie, gdy wejdziesz do czarnej dziury Wyjaśnia Polak, który niemal ją dotknął.jpg

Co się stanie, gdy wejdziesz do czarnej dziury Wyjaśnia Polak, który niemal ją dotknął2.jpg

Co się stanie, gdy wejdziesz do czarnej dziury Wyjaśnia Polak, który niemal ją dotknął3.jpg

Co się stanie, gdy wejdziesz do czarnej dziury Wyjaśnia Polak, który niemal ją dotknął4.jpg

Co się stanie, gdy wejdziesz do czarnej dziury Wyjaśnia Polak, który niemal ją dotknął5.jpg

Co się stanie, gdy wejdziesz do czarnej dziury Wyjaśnia Polak, który niemal ją dotknął6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MOC Odkrywców - Rzeszowski Piknik Nauki i Techniki 2022
2022-06-08.
Już w najbliższą sobotę 11 czerwca 2022 r. w Rzeszowie wystartuje kolejne spotkanie z nauką i techniką pod nazwą MOC Odkrywców. Wydarzenie odbędzie się na terenie Politechniki Rzeszowskiej. Dla zwiedzających organizatorzy przygotowali moc atrakcji, w tym m.in. pokazy fizyczne i chemiczne oraz wysokich napięć, spotkania z ludźmi pozytywnie zakręconymi z różnych stron Polski oraz z łazikiem marsjańskim ?Legendary? itp. Piknik startuje o godz. 11:00 i potrwa do godz. 18:30.
Marlena Proszak i  Paweł Pasterz to pomysłodawcy i inicjatorzy imprezy MOC Odkrywców czyli Rzeszowskiego Pikniku Nauki i Techniki edycja 2022. Udało im się namówić wiele osób i instytucji z całej Polski do przybycia na kolejny organizowany przez nich piknik naukowo-techniczny, w tym. m.in. znanego wszystkim popularyzatora nauki Wiktora Niedzickiego, który opowie o sensacyjnych dziejach polskich wynalazców i odkrywców.
Wydarzenie odbędzie się na ul. Powstańców Warszawy 12 przed i w gmachu Politechniki Rzeszowskiej im. Ignacego Łukasiewicza. Przed budynkiem rozłoży się miasteczko piknikowe, które będzie działało od godz. 11:00 do godz. 17:00. W tym czasie będziemy mogli zobaczyć na trzech pasażach (nauki, techniki oraz kultury i sztuki) oraz na skwerze historii przygotowane przez organizatorów atrakcje, m.in.:
?    Fantastyczne urządzenia demonstracyjne;
?    Interaktywne pokazy fizyczne i chemiczne kół naukowych uczelni wyższych, szkół średnich i podstawowych;
?    Pokazy wysokich napięć;
?    Experymentarium 3Z;
?    Łazik marsjański ?Legendary?;
?    Bolid FS; Robotykę;
?    Pokazy tworzenia komet;
?    DdPajChiWo;
?    Demonstratory Energii Odnawialnej;
?    4G i 5G oraz Druk 3D;
?    VR Space oraz retro konsole i komputery;
?    Ekspozycję okazów CITES
?    Lotnictwo, Szybowce, Autobusy miejskie;
?    Wystawę modeli Star Wars i Legion 501;
?    Zakon Rycerzy Boju Dnia Ostatniego
?    Sztukę,  Pokazy Capoeira; Wielkie Laboratoria Mobilne;
?    Film "Kiedy światło przegoniło mrok" przygotowany i zrealizowany w technologii VR
?    oraz Prawdziwe symulatory lotu a nawet symulator skoków spadochronowych.
Równoległe w ramach pikniku w salach wykładowych budynku V Politechniki Rzeszowskiej będą odbywały się odczyty, wykłady i pokazy:
Aula V1
?    godz. 12.00 - Popularnonaukowa prezentacja Daniela Midasa
?    godz. 14.00 - Wykład popularnonaukowy pt. ?Sensacyjne dzieje polskich wynalazców i odkrywców" w wykonaniu Wiktora Niedzickiego
?    godz. 17.00 - Wykład popularnonaukowy pt. ?Fizyka... nie tylko w Gwiezdnych Wojnach? - duetu z Radiolatorium - Małgorzata Wilczak i Paweł Pasterz, oraz Gości z odległej galaktyki
Aula V2
?    godz. 13.00 i 15.00 - Pokazy chemiczne Koła Naukowego Studentów Chemii ESPRIT - Wydział Chemiczny Politechniki Rzeszowskiej.
Sala wykładowa V7
?    godz. 11.00 -17.00 - Pokazy Wysokich Napięć - Tesla Coil i Koła Naukowego ?Megavolt? - Politechniki Rzeszowskiej
Sala wykładowa V6
?    godz. 11.30 -17.00 - Warsztaty Fluorescencyjne dr. PajChiWO  - dr Tomasz Książczyk
Sala wykładowa V5
?    godz. 13.00, 14.30 - Prezentacja pt. ?Geodeci to Odkrywcy? - Mariusz Meus - Geodezyjna Akcja Edukacyjna - Honorowy Południk Krakowski
?    godz. 16.00 - Wykład popularnonaukowy pt. ?Fizyka średniowiecznych machin bojowych, czyli czym Kazimierz Wielki o Rzeszów wojował? - Zakon Rycerzy Boju Dnia Ostatniego
 
Organizatorem wydarzenia jest firma POLIMEDIA.PL, a Głównym Partnerem Merytorycznych Politechnika Rzeszowska, na terenie której wydarzenie się odbędzie po raz kolejny. Natomiast Stowarzyszenie Ars Scientia jest Partnerem Organizacyjnym.
Patronat Honorowy sprawują: Minister Edukacji i Nauki, Marszałek Województwa Podkarpackiego, Wojewoda Podkarpacki, Prezydent Rzeszowa, Kuratorium Oświaty w Rzeszowie, Polska Agencja Kosmiczna, Urząd Komunikacji Elektronicznej
Więcej informacji można znaleźć na profilu FB wydarzenia oraz na stronie internetowej imprezy.

Źródło: Polimedia.pl
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/moc-odkrywcow-rzeszowski-piknik-nauki-i-techniki-2022

MOC Odkrywców - Rzeszowski Piknik Nauki i Techniki 2022.jpg

MOC Odkrywców - Rzeszowski Piknik Nauki i Techniki 2022.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. turystyczny lot kosmiczny systemu New Shepard
2022-06-08.
4 czerwca 2022 r. z prywatnego kosmodromu firmy Blue Origin w West Texas wystartowała turystyczna misja suborbitalna NS-21. W kapsule na szczycie rakiety New Shepard znalazło się 6 turystów.
Jednostopniowa rakieta umieściła kapsułę w swobodnym locie suborbitalnym. Statek z turystami przekroczył umowną granicę kosmosu, wynoszącą 100 km, a kosmiczni turyści mogli przez kilka minut doświadczyć stanu nieważkości i podziwiać przez okna widok Ziemi z góry.
W misji wykorzystano egzemplarz rakiety o oznaczeniu NS4. Był to jego siódmy lot. Rakieta ponownie po wykonanym locie wróciła na Ziemię i wylądowała o własnym silniku odrzutowym na płycie w pobliżu miejsca startu. Astronauci po osiągnięciu maksymalnego pułapu zaczęli również wracać na Ziemię i opadli bezpiecznie na spadochronach po około 10 minutach od startu.
Firma Blue Origin zaczęła świadczyć usługi turystyki kosmicznej w 2021 roku. W zeszłym roku przeprowadzono trzy loty suborbitalne systemu New Shepard, podczas których granicę kosmosu przekroczyło łącznie 14 osób. Misja NS-21 jest drugim takim lotem w 2022 roku. Zgodnie z zapowiedziami firmy w tym roku powinniśmy spodziewać się jeszcze 5 takich startów.
W misji NS-21 wzięli udział:
Evan Dick - płacący klient misji z USA. Był to dla niego już drugi lot kosmiczny. Po raz pierwszy poleciał po trajektorii suborbitalnej w misji NS-19. Członek zarządu firmy Dick Holdings zajmującej się pomocą w zarządzaniu dużymi przedsiębiorstwami.
Katya Echazarreta - pierwsza Meksykanka, która poleciała w kosmos. Inżynier elektrotechniki, a obecnie pracowniczka Jet Propulsion Laboratory, gdzie pracuje przy misjach kosmicznych m.in. łazika marsjańskiego Perseverance. Jej lot ufundowała fundacja Space Humanity.
Hamish Harding - płacący klient misji. Brytyjczyk, prezes lotniczej firmy Action Aviation. Z zamiłowania również pilot i podróżnik. Ukończył Uniwersytet w Cambridge na kierunku nauk przyrodniczych i inżynierii chemicznej.
Victor Correa Hespanha - 28-letni Brazylijczyk (2. z tego kraju który odbył podróż kosmiczną). Jest nazywany kryptonautą, bo jego lot sponsorowała organizacja Crypto Space Agency w ramach zwycięstwa w konkursie inwestowania w tokeny NFT.
Jaison Robinson - płacący klient misji z USA. Dawny reprezentant USA w piłce wodnej, inwestor i osobowość telewizyjna. Jest założycielem firmy inwestującej w nieruchomości JJM Investments. Z wykształcenia prawnik.
Victor Vescovo - płacący klient misji z USA. Weteran Marynarki Wojennej jako oficer wywiadu. Ukończył rozmaite prestiżowe uczelnie: MIT, Stanford i Harvard Business School. Jest również prywatnym inwestorem kapitałowym. Specjalizuje się też w podwodnej eksploracji. Oprócz licencji lotniczych ma też uprawnienia testowego pilota łodzi podwodnych.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Blue Origin/Space News
 
Więcej informacji:
?    Informacja prasowa Blue Origin o udanej misji NS-21
 
 
Na zdjęciu: Załoga misji NS-21 w kapsule RSS First Step podczas lotu suborbitalnego. Źródło: Blue Origin
Załoga misji NS-21. Od lewej: Victor Vescovo, Victor Correa Hespanha, Katya Echazarreta, Jaison Robinson, Hamish Harding i Evan Dick. Źródło: Blue Origin.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/5-turystyczny-lot-kosmiczny-systemu-new-shepard

5. turystyczny lot kosmiczny systemu New Shepard.jpg

5. turystyczny lot kosmiczny systemu New Shepard2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)