Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Artur Chmielewski z NASA szczerze o kometach! Czy mają wpływ na kataklizmy?

2023-02-10. Sławomir Matz
Kilka dni temu w odległości nieco ponad 42 miliony kilometrów minęła nas kometa C/2022 E3 (ZTF). Mimo że pogoda w Polsce okazała się w tym czasie nie najlepsza, to jednak część osób zdołała wykonać jej zdjęcia. Obecność jasnych komet na niebie bywa łączona z kataklizmami, ale czy słusznie? Zapytaliśmy o to Polaka pracującego w NASA, który był kierownikiem amerykańskiej części misji Rosetta.

Sławomir Matz, Interia.pl: - Byłeś jedną z osób zaangażowanych w prace nad misją Rosetta. Dlaczego naukowcy wybrali do badań akurat kometę, a nie asteroidę?
Artur Chmielewski, NASA: - Najpierw należy zastanowić się nad głównymi różnicami pomiędzy kometami a asteroidami. Asteroidy dzielą się na trzy główne rodzaje. Są na przykład asteroidy metaliczne takie, jak Psyche, do której zresztą w przyszłym roku wybierze się sonda kosmiczna, ale mamy także asteroidy węglowe i krzemowe. Są to obiekty, które powstały głównie w pasie asteroid między Marsem i Jowiszem, natomiast komety uformowały się na peryferiach Układu Słonecznego. Z tego powodu są one bardzo interesujące dla naukowców, bo składają się z materii, która od miliardów lat pozostaje niezmienna. Część z nich na przestrzeni wielu milionów lat została wciągnięta z peryferii Układu Słonecznego do wnętrza, zbliżyła się do Słońca i tutaj pozostała.  Komety są ciekawe do obserwacji, bo w czasie jednej orbity zmieniają się z martwej bryły lodu w żywe ciało z dwoma ogonami, chmurą gazów i pokazem różnych kolorów.

Ostatecznym celem tej misji stała się kometa 67P/Churyumow-Gerasimenko, która krąży niedaleko nas...
- Warto zaznaczyć, że kometa 67P nie była celem tej misji od samego początku. Pierwotnie planowano skierować Rosettę na 46P/Wirtanen. Niestety problemy z europejską rakietą sprawiły, że misja wystartowała z rocznym opóźnieniem. To wymusiło zmianę dotychczasowego celu na 67P/Churyumow-Gierasimenko. 67P była dobrym celem, bo Rosetta miała za zadanie zaobserwować kometę w trakcie jej metamorfozy, gdy staje się ona aktywna.
Czego nowego o kometach mogliśmy się dowiedzieć dzięki misji Rosetta?
- Wcześniej niewiele wiedzieliśmy o kometach poza kilkoma rzeczami, które dało się zbadać z powierzchni Ziemi lub szybkich przelotów w ich okolicach. W teleskopach nadal były to jednak tylko kropki, które na fotografiach zajmowały tylko kilka pikseli. Rosetta pokazała nam, że 67P/Churyumow-Gierasimenko przypomina z bliska gumową kaczkę, sklejoną z dwóch różnych kawałków. To rozszerzyło nasze horyzonty, jeśli chodzi o rozumienie kształtu i sposobów powstawania obiektów w kosmosie. Dowiedzieliśmy się, że wiele komet w Układzie Słonecznym może wyglądać właśnie w ten sposób.
Czytałem też, że jednym z celów tej misji było zbadanie, czy komety mogły przetransportować na Ziemię życie...

Może nie samo życie, ale cegiełki, z którego mogło powstać życie. Do powstania życia potrzebna jest płynna woda, węglowodory i energia. Na naszej planecie są piękne oceany, jeziora i rzeki. Niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy, że w pewnym momencie Ziemia była tak gorąca, że cała woda z niej wyparowała. A jak to się stało, że pojawiła się ponownie? Naukowcy podejrzewają, że przyniosły ją komety i asteroidy, które bombardowały Ziemię kilka miliardów lat temu. A więc komety przyniosły wodę, i może długie łańcuchy węglowe, które są potrzebne do budowy tłuszczów i cukrów potrzebnych do życia.
Podobno naukowcy spodziewali się nie tyle znaleźć tam bakterie, co właśnie pierwiastki organiczne, które doprowadziły do powstania życia na Ziemi.
- Badając naszą planetę Ziemię, ciężko dotrzeć do początków życia, ponieważ na przestrzeni miliardów lat ślady z tych epok zostały zanieczyszczone. Wpływ na to miały nie tylko organizmy żywe, ale też inne procesy zachodzące w przyrodzie takie, jak na przykład wybuchy wulkanów, ruch płyt tektonicznych, lodowce, zmiany w atmosferze i cała zmienna dynamika Ziemi. To sprawia, że ciężko sprawdzić, co się działo na naszej planecie ponad 3,8 miliarda lat temu, gdy życie dopiero się zaczęło rozwijać. Ciężko też dotrzeć do tych związków chemicznych, które były obecne na młodej Ziemi w początkach Układu Słonecznego. Komety są ogromnymi zamrażarkami, które przez miliardy lat pozostają w niezmienionej formie i dzięki temu pozwalają znacznie dokładniej zajrzeć w historię najbliższej okolicy Słońca.
Tak. Warto zaznaczyć, że podczas badań składu komety naukowcy natknęli się również na ciekawe wnioski dotyczące wody. Zastanawiali się oni, czy rzeczywiście komety przetransportowały do nas wodę? A co za tym idzie, czy ty i ja kąpaliśmy się dzisiaj w komecie? Ta teoria zostałaby potwierdzona, gdyby na komecie odnaleziono wodę o tym samym składzie izotopowym, co woda na Ziemi. Okazało się jednak, że woda zamrożona na komecie 67P/Churiumow-Gierasimenko różni się od tej, którą mamy w kranach. To również sprawiło, że nasze podejście do historii naszej planety uległo zmianie.
Przejdźmy teraz do spraw nieco bardziej aktualnych. Od jakiegoś czasu popularność w mediach zyskuje kometa C/2022 E3 (ZTF), która bywa w Polsce nazywana zieloną kometą i wykształciła widowiskowy warkocz. Czy mógłbyś wyjaśnić, czym on jest i od czego zależy jego barwa?
- Zwykle komety mają dwa warkocze. Jeden z nich ma barwę białą i jest zakrzywiony, natomiast drugi ma barwę niebieską i jest prosty. Ten pierwszy to warkocz pyłowy rozciąga się czasami na setki tysięcy kilometrów w przestrzeni kosmicznej. To właśnie jemu zawdzięczamy sporą część deszczy meteorów. Drobinki pyłu pozostawione przez kometę, wpadają do naszej atmosfery i fundują nam pokaz spalających się meteorów. Drugi to warkocz jonowy. Jest on zazwyczaj słabiej widoczny, lecz zawdzięcza swoją niebieską barwę jonom tlenku węgla, które rozciągają się zgodnie z kierunkiem wiatru słonecznego. Rzadko zdarza się, aby warkocz jonowy miał inną barwę niż
niebieska. Jest to uzależnione od obecności poszczególnych pierwiastków w komecie. Warkocze tworzą się wtedy, gdy kometa zbliża się do Słońca. Jej jądro zaczyna się wówczas ogrzewać i wyrzuca sporo swojej zawartości w przestrzeń kosmiczną. W tym czasie tworzy się również koma, czyli chmura wokół komety.  Mimo wszystko, zielony kolor jest bardzo rzadki i spowodowany jest jonami podwójnych molekuł węgla i azotu.

Jest sporo ludzi, którzy sądzą, że obecność jasnej komety na nieboskłonie zwiastuje kataklizm. Sprawdziło się to w przypadku C/2020 F3 (NEOWISE), gdy rozwinęła się pandemia COVID-19, a także w przypadku C/2021 A1 (Leonard), po której wybuchł konflikt w Ukrainie. Teraz z niepokojem spoglądamy w stronę C/2022 E3 (ZTF), ale czy słusznie? Jak się odniesiesz do tej analogii? Jest w tym ziarno prawdy?

Idąc tym tokiem myślenia, można powiedzieć, że sporo wypadków samochodowych powodują ludzie, którzy pili mleko na śniadanie. Można też powiedzieć, że większość trzęsień ziemi w Kalifornii, gdzie ja mieszkam, jest wtedy, gdy jest bardzo ciepło. Ludzie przesadnie łączą ze sobą sprawy, które nie mają żadnego związku. W Kalifornii jest dużo ciepłych dni, więc istnieje większa szansa na to, że trzęsienie odbędzie się akurat w upalny dzień. Każdego dnia ludzie piją również mleko na śniadanie, więc bardzo możliwe, że gdy dojdzie do wypadku samochodowego, to będzie on spowodowany właśnie przez kogoś, kto wypił wcześniej mleko. To nie jest tak, że kometa powoduje kataklizmy, tylko ludzie łączą jej obecność ze złymi rzeczami. W dziejach ludzkości wybuchało sporo konfliktów, których nie da się połączyć z obecnością żadnej komety. Czy w trakcie wojny w Afganistanie była kometa? Czy widziano ją w trakcie wojny w Iraku lub Kuwejcie? Czy była widoczna w 1939 roku? No nie, dlatego ta analogia nie istnieje.  Miejmy jednak nadzieję, że gdy nasza zielona kometa znów do nas przyleci za jakieś 50 tysięcy lat, to rasa ludzka na tyle zmądrzeje, że nie będzie żadnych wojen i nie będzie nawet możliwości, aby połączyć jej przybycie z niczym tragicznym.
Rozmawiał Sławomir Matz

Jądro komety 67P/Churyumov–Gerasimenko sfotografowane przez sondę Rosetta wzbudza ogromną ciekawość, podobnie jak warkocze komety C/2020 F3 (NEOWISE). /Sławomir Matz | ESA/Rosetta/NAVCAM – CC BY-SA IGO 3.0 /YouTube


Getting to know Comet 67P/Churyumov-Gerasimenko
https://www.youtube.com/watch?v=tY3kh_Enrk4

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-artur-chmielewski-z-nasa-szczerze-o-kometach-czy-maja-wplyw-,nId,6582907

Artur Chmielewski z NASA szczerze o kometach! Czy mają wpływ na kataklizmy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: C18
2023-02-10. Małgorzata Jędruszek
O obiekcie:
Caldwell 18 znajduje się na niebie niedaleko C17. Tak jak jej sąsiadka jest galaktyką karłowatą, satelitą Andromedy. C18 wyróżnia się swoim aktywnym jądrem, rejonem w centrum galaktyki, gdzie emitowane są ekstremalnie duże ilości promieniowania elektromagnetycznego. Według niektórych astronomów C18 to galaktyka Seyferta typu II (galaktyka o bardzo silnym promieniowaniu podczerwonym, pomimo niskiej jasności w pasmach widzialnych). Jeśli faktycznie jest galaktyką Seyferta, byłaby jedyną tego typu galaktyką w Grupie Lokalnej i najbliższą Ziemi. Większość aktywności gwiazdotwórczej w tej galaktyce miała miejsce dawno temu.
C18 została zaobserwowana w roku 1787 przez Williama Herschela, odkrywcę Urana. Po raz pierwszy sfotografował ją James Edward Keeler w roku 1900.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: Sferoidalna galaktyka karłowata
•    Numer w katalogu NGC: NGC 185
•    Jasność: +9,1m
•    Gwiazdozbiór: Kasjopea
•    Deklinacja: +48° 20′ 14″
•    Rektascensja: 00h 38m 58s
•    Rozmiar kątowy: 11,4 x 10,0
Jak obserwować:
C18 jest nieco jaśniejsza od swojej sąsiadki, C17, dzięki czemu jest łatwiejsza do znalezienia. Można ją zobaczyć przy użyciu małych i średnich teleskopów. Mały refraktor ukaże nam małą, owalną plamkę bez rozróżnialnego centrum. Większe teleskopy pokażą nam C18 jaśniejszą i bardziej wyraźną, z widocznym, jaśniejszym centrum. Jest najlepiej widoczna w październiku, listopadzie i grudniu.
Źródła:
•    NASA's Hubble's Caldwell Catalog: Caldwell 18 - Michelle Belleville
10 lutego 2023

•    NGC 185 - Dwarf Spheroidal Galaxy - freestarcharts.com
10 lutego 2023
Zdjęcie w lewym górnym rogu zostało zrobione przez DSS i pokazuje galaktykę jako całość, z zaznaczonymi na odpowiednie kolory fragmentami, których zdjęcia w znacznym przybliżeniu zrobił Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Źródło: Digitized Sky Survey, NASA, ESA, A. Ferguson (University of Edinburgh, Institute for Astronomy), D. Geisler (Universidad de Concepcion), Gladys Kober (NASA/Catholic University of America)
Położenie C18 na mapie nieba. Źródło: freestarcharts.com
https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c18/

Katalog Caldwella C18.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcą ustawić działa na Księżycu. Ten pomysł na ratowanie Ziemi bije wszystko
2023-02-10. Adam Bednarek
Naukowcom łatwiej wyobrazić sobie zamontowanie na Księżycu wielkich dział, które będą wystrzeliwać pył, by chronić nas przed słońcem, niż to, że na Ziemi zmienimy swoje zwyczaje. Nowy pomysł na walkę ze zmianami klimatu jest szalony, ale kto wie: może tylko to nas uratuje.
Nawet jeśli to tylko koncepcja i nawet jeżeli autorzy pomysłu zwracają uwagę, że to ma być dodatkowe, a nie jedyne wsparcie, to i tak analiza przedsięwzięcia dobrze pokazuje, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Słowem: w nieciekawej, skoro ratować mają nas zamontowane na Księżycu działa
Z przeprowadzonych symulacji wynika, że zebrany z powierzchni Księżyca pył i wystrzelony w przestrzeń może stworzyć barierę, dzięki której światło słoneczne zostanie ograniczone o 1-2 proc. Niby niedużo, ale przy ocieplającym się klimacie nawet drobna zmiana może zrobić różnicę.
Ben Bromley, astrofizyk teoretyczny z uniwersytetu w Utah, jeden z autorów badań, z zachwytem zauważa, że ziarna pyłu mają idealny rozmiar i kształt pozwalający rozpraszać promienie słoneczne.
- Nic nie powinno zastąpić redukcji emisji gazów cieplarnianych na Ziemi – dodaje. – Warto jednak zbadać wszystkie możliwości.
Trudno winić naukowców, że szukają alternatyw. Fakt, że pojawiają się nawet tak szalone pomysły – choć teoretycznie mają pewien sens – jest jednak symboliczny. Można sparafrazować słynne powiedzonko o tym, że łatwiej wyobrazić nam sobie koniec świata niż koniec obecnie panującego systemu. Tu podobnie: łatwiej założyć, że na Księżycu będą maszyny wyrzucające olbrzymie ilości pyłu, niż to, że ograniczymy emisje.
Jak nie pył, to wielki balon
Już wcześniej naukowcy rozważali umieszczenie wysoko w stratosferze Ziemi aerozoli, które mogłyby odbijać określone długości fali światła słonecznego, redukując w ten sposób ich ilość docierającą do Ziemi. W ramach eksperymentu naukowcy planowali wysłać w górne warstwy atmosfery balon, mający uwolnić odbijające światło cząstki, których zadaniem byłoby zablokowanie bezpośredniego światła słonecznego przed dotarciem do powierzchni na Ziemi. Bill Gates zdecydował się nawet współfinansować ten projekt. Ostatecznie jednak wstrzymano jego realizację, choć w 2021 miały odbyć się testy z balonem.
Radek, komentując ten pomysł, słusznie zauważał:
Jakby nie patrzeć, blokowanie światła słonecznego w górnych warstwach atmosfery może okazać się doskonałym wytłumaczeniem dla przemysłu, który uzna, że skoro w ten sposób można zahamować globalne ocieplenie, to można dalej polegać na paliwach kopalnych.
Naukowcy wtedy też odbijali piłeczkę: takie pomysły są "dodatkowe", a nie "zamiast". Tyle że koncepcje napędzają tych, którzy uznają, że prędzej czy później zaradzimy globalnemu ociepleniu, wymyślając coś niesamowitego. Sęk w tym, że trzeba działać, a doskonale wiemy, że z tym ludzkość ma olbrzymi problem.
https://spidersweb.pl/2023/02/ksiezyc-pyl-globalne-ocieplenie.html

Chcą ustawić działa na Księżycu. Ten pomysł na ratowanie Ziemi bije wszystko.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Sojuz wysłała towarowy statek Progress MS-22 do stacji ISS
2023-02-10.
Do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleciał rosyjski statek towarowy Progress MS-22.
9 lutego 2023 r. z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała rakieta Sojuz 2.1a. Na jej szczycie znalazł się bezzałogowy statek zaopatrzeniowy Progress MS-22 z towarem przeznaczonym na stację ISS.
Lot rakietowy Sojuza przebiegł pomyślnie i po niecałych 9 minutach od startu górny stopień rakiety znalazł się wraz ze statkiem na wstępnej niskiej orbicie okołoziemskiej o wymiarach 240 na 193 km. Teraz trwa samodzielny lot orbitalny statku. Po synchronizacji ze stacją Progress zbliży się do niej i 11 lutego zadokuje do tylnego portu w rosyjskim module Zwiezda.
Na pokładzie Progressa znalazło się około 2,5 t towaru, w tym: 1,3 t zaopatrzenia dla załogi i sprzętu konserwacyjnego oraz eksperymentów naukowych, 700 kg paliwa do systemu napędowego stacji, 420 kg wody i 40 kg skompresowanego powietrza dla systemów sztucznej atmosfery. Do eksperymentów wysłanych w misji należą m.in. zestawy antenowe Napor-miniRSA i ASN-KM przeznaczone do montażu na zewnątrz stacji.
Była to pierwsza w tym roku misja obsługująca Międzynarodową Stację Kosmiczną i 18. ogólnie udany start orbitalny na świecie. W lutym czekają nas jeszcze dwa loty statków załogowych do stacji.
Najpierw 20 lutego rakieta Sojuz wyśle statek Sojuz MS-23 do ISS. Będzie to wyjątkowa misja, bo w załogowej kapsule nie będzie astronautów. Statek ten ma zastąpić Sojuza MS-22, który doznał wycieku chłodziwa z systemu kontroli termicznej i jest niezdatny, by wrócili nim astronauci.
Potem 26 lutego ma polecieć misja Crew-6. Statek Crew Dragon startujący na rakiecie Falcon 9 firmy SpaceX wyśle czterech astronautów do stacji ISS na półroczną ekspedycję.
 
Więcej informacji:
•    Informacja prasowa NASA o starcie misji Progress MS-22
 
Na podstawie: NASA/RussianSpaceWeb/SN
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1a lecąca z misją Progress MS-22. Źródło: NASA TV.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-sojuz-wyslala-towarowy-statek-progress-ms-22-do-stacji-iss

Rakieta Sojuz wysłała towarowy statek Progress MS-22 do stacji ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy system pierścieni odkryty w Układzie Słonecznym
2023-02-10.
Naukowcy odkryli nowy system pierścieni wokół planety karłowatej na skraju Układu Słonecznego. System ten orbituje znacznie dalej niż jest to typowe dla innych układów pierścieni, podważając obecne teorie na temat powstawania takich systemów.
Ten układ pierścieni znajduje się przy planecie karłowatej Quaoar, która ma około połowy wielkości Plutona i krąży wokół Słońca za Neptunem.

Odkrycie, opublikowane w Nature, zostało dokonane przez międzynarodowy zespół astronomów przy użyciu HiPERCAM – niezwykle czułej, szybkiej kamery zamontowanej na największym na świecie teleskopie optycznym, 10,4-metrowym Gran Telescopio Canarias (GTC) na La Palmie.

Pierścienie są zbyt małe i słabe, aby można było zobaczyć je bezpośrednio na zdjęciu. Zamiast tego, naukowcy dokonali odkrycia obserwując zakrycie, kiedy światło gwiazdy tła zostało zablokowane przez Quaoar. Wydarzenie trwało mniej niż minutę, ale zostało niespodziewanie poprzedzone i zakończone dwoma spadkami jasności, wskazującymi na system pierścieni wokół Quaoar.

Układy pierścieni są stosunkowo rzadkie w Układzie Słonecznym – podobnie jak dobrze znane pierścienie wokół planet olbrzymów Saturna, Jowisza, Urana i Neptuna, tylko dwie mniejsze planety posiadają pierścienie – Chariklo i Haumea. Wszystkie znane wcześniej systemy pierścieni są w stanie przetrwać, ponieważ krążą blisko ciała macierzystego, dzięki czemu siły pływowe zapobiegają akrecji materii pierścienia i tworzeniu księżyców.

Tym, co sprawia, że system pierścieni wokół Quaoar jest niezwykły, jest to, że leży on w odległości ponad siedmiu promieni planety – dwa razy dalej niż dotychczas uważano za maksymalny promień według tak zwanej „granicy Roche’a”, czyli zewnętrznej granicy, gdzie systemy pierścieni były uważane za zdolne do przetrwania. Dla porównania, głównie pierścienie wokół Saturna leżą w odległości trzech promieni planet. To odkrycie zmusiło zatem do ponownego przemyślenia teorii powstawania pierścieni.

Profesor Vik Dhillon, współautor badania z Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu w Sheffield, powiedział: Odkrycie tego układu pierścieni w naszym Układzie Słonecznym było nieoczekiwane, a podwójnie nieoczekiwane było znalezienie pierścieni tak daleko od Quaoar, podważając nasze wcześniejsze wyobrażenia o tym, jak powstają takie pierścienie. Wykorzystanie naszej kamery – HiPERCAM – było kluczem do tego odkrycia, ponieważ zdarzenie trwało mniej niż minutę, a pierścienie są zbyt małe i słabe, by można je było zobaczyć na bezpośrednim obrazie.

Każdy uczy się o wspaniałych pierścieniach Saturna, gdy jest dzieckiem, więc miejmy nadzieję, że to nowe odkrycie zapewni dalszy wgląd w to, jak powstały.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Sheffield

Urania
Wizja artystyczna planety karłowatej Quaoar i jej układu pierścieni.
Źródło: Instituto de Astrofísica de Andalucia
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/02/nowy-system-pierscieni-odkryty-w.html

Nowy system pierścieni odkryty w Układzie Słonecznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Test silników Super Heavy
2023-02-11. Krzysztof Kanawka
Ważny test Super Heavy, ale nie wszystkie silniki zadziałały prawidłowo.
Dziewiątego lutego firma SpaceX przeprowadziła test stopnia Super Heavy. W tym teście nie wszystkie silniki zadziałały prawidłowo.
23 stycznia 2023 firma SpaceX przeprowadziła udany “mokry test tankowania” (WDR) pojazdu Starship i stopnia Super Heavy. Kolejnym ważnym etapem testów było próbne odpalenie silników pierwszego stopnia (Super Heavy). Ten test odbył się 9 lutego 2023, około godziny 22:15 CET.
Test przebiegł pomyślnie, ale nie był w 100% sukcesem. Tuż przed odpaleniem silników jeden z 33 silników Raptor został “ręcznie” wyłączony. W trakcie testu inny silnik się samoczynnie wyłączył. Elon Musk poinformował, że praca 31 z 33 silników wciąż by wystarczyła do dotarcia na orbitę.

Starship 33 Engine Static Fire
https://www.youtube.com/watch?v=6ghTUwwgZPE
Test stopnia Super Heavy -09.02.2023 / Credits – SpaceX

https://kosmonauta.net/2023/02/test-silnikow-super-heavy/

Test silników Super Heavy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Jamesa Webba odkrył skupiska gwiazd w odległych galaktykach
Autor: admin (2023-02-11)
Astronomowie uzyskali obraz skupisk gwiazd dzięki teleskopowi Jamesa Webba. O odkryciu informuje Uniwersytet Sztokholmski.
Obserwacji dokonano za pomocą soczewkowania grawitacyjnego, które jest spowodowane przez bliższe galaktyki. Te gromady galaktyk są tak masywne, że zakrzywiają promienie światła przechodzące przez ich centrum, tak jak przewidział to Einstein w 1915 roku. A to z kolei tworzy efekt szkła powiększającego i obrazy galaktyk tła są powiększone.
W rezultacie autorom udało się wykryć skupiska gwiazd w galaktykach w odległości ponad 8 miliardów lat świetlnych. Powstały, gdy wszechświat był młody, a jego wiek wahał się od jednego do pięciu miliardów lat. Zdjęcia z teleskopu Jamesa Webba pokazują, że możemy teraz wykryć bardzo małe struktury wewnątrz bardzo odległych galaktyk i że możemy zobaczyć te gromady w wielu z tych galaktyk. W szczególności uzyskano obrazy gromady galaktycznej SMACS0723.
 
Pozwoli to naukowcom określić wpływ skupisk gwiazd na ewolucję galaktyk.
Źródło: JWST/NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/teleskop-jamesa-webba-odkryl-skupiska-gwiazd-w-odleglych-galaktykach

Teleskop Jamesa Webba odkrył skupiska gwiazd w odległych galaktykach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największe trzęsienie ziemi w historii obserwacji Marsa
Autor: Admin3 (11 luty, 2023)
American Journal of Geoscience opublikował artykuł naukowy o największym trzęsieniu ziemi na Marsie. Zjawisko wystąpiło 4 maja i według analizy naukowców wstrząsy były co najmniej pięć razy silniejsze niż najbardziej znaczące zdarzenie sejsmiczne w przeszłości.
Trzęsienie ziemi zostało zarejestrowane przez sejsmometr na pokładzie lądownika marsjańskiego InSight należącego do NASA. Wstrząsy trwały wiele godzin. To było zdecydowanie największe trzęsienie ziemi, jakie kiedykolwiek widzieliśmy.
Poinformowano, że sejsmologia na Marsie może dać naukowcom lepsze wyobrażenie o tym, co znajduje się pod powierzchnią planety. Obejmuje to znalezienie wody. Może również dać zrozumienie, jak zbudowana jest skorupa i głębokie wnętrze planety.
Uważa się, że na Marsie, podobnie jak na Ziemi, większość trzęsień ziemi jest spowodowana ruchem uskoków. Poprzednie najpotężniejsze trzęsienie ziemi odnotowano w sierpniu 2021 r. Miało siłę około 4,2, podczas gdy majowe trzęsienie ziemi osiągnęło siłę 4,7.
Najpotężniejsze trzęsienie ziemi w historii w wstrząsnęło Marsem
https://www.youtube.com/watch?v=NKbcLubDh9E
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/najwieksze-trzesienie-ziemi-w-historii-obserwacji-marsa

Największe trzęsienie ziemi w historii obserwacji Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy udany lot indyjskiej rakiety SSLV
2023-02-11.
Indie wykonały pierwszy udany start swojej nowej rakiety SSLV (Small Satellite Launch Vehicle). Jej debiut w 2022 roku się nie powiódł, ale już w jej drugiej próbie udało się wynieść trzy satelity na niską orbitę okołoziemską.
Lot SSLV odbył się 10 lutego 2023 r. z kosmodromu Satish Dhawan. Rakieta wystartowała o 9:18 rano czasu lokalnego. Lot przebiegł pomyślnie i czterostopniowa konstrukcja po około 13 minutach od startu wypuściła na docelowej orbicie wynoszone ładunki.
To pierwszy udany lot rakiet SSLV. Poprzedni start w sierpniu 2022 r. nie powiódł się. Przyczyną była zbyt gwałtowna separacja drugiego stopnia, która spowodowała błędne odczyty wszystkich akcelerometrów. Rakieta nie znała swojej dokładnej orientacji i w rezultacie niewiele zabrakło jej do osiągnięcia prędkości orbitalnej. Na kolejną misję wprowadzono więc poprawki: zmieniono technikę separacji, dokonano zmian w ładowni rakiety, usprawniono akcelerometry i zmodyfikowano oprogramowanie i systemy nawigacyjne na pokładzie.
Mimo że był to kolejny lot testowy rakiety SSLV, to na jej pokładzie umieszczono trzy ładunki. Największym z nich był satelita EOS 07. To ważący 156 kg sprzęt od indyjskiej agencji kosmicznej ISRO przeznaczony do testów technologii obserwacji Ziemi.
Drugi statek to ważący 9 kg nanosatelita AzzadiSAT-2 zbudowany przez organizację Space Kidz India, która organizuje budowę satelitów przez uczniów i studentów na terenie Indii. Satelita edukacyjny zbudowany został przez uczennice z 75 szkół w całych Indiach na 75. rocznice niepodległości Indii, podobnie jak jego poprzednik AzzadiSAT utracony w debiucie rakiety SSLV.
Ostatni ładunek to nanosatelita Janus-1 o masie 10 kg, który będzie testował modularną platformę satelitarną z oprogramowaniem Antaris dla małych misji, przeznaczoną dla wielu ładunków użytecznych od różnych klientów. Na pokładzie tego satelity znalazło się 5 różnych demonstracji technologicznych związanych z wykonywaniem obliczeń i komunikacją.
Był to pierwszy start indyjskiej rakiety orbitalnej w 2023 roku i 19. w ogóle udany lot orbitalny w tym roku na świecie.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: ISRO/NSF
 
Na zdjęciu: Rakieta SSLV startująca w pierwszej udanej misji. Źródło: ISRO.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwszy-udany-lot-indyjskiej-rakiety-sslv

Pierwszy udany lot indyjskiej rakiety SSLV.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Kopernikiem przez świat. Inauguracja projektu
2023-02-11.
w Chicago 11 lutego 2023 roku odbędzie się światowa inauguracja wielowymiarowego projektu ,,Z Kopernikiem przez świat’’. TVP Nauka jest patronem medialnym wydarzenia.
W 2023 roku przypada 550. rocznica urodzin i 480. rocznica śmierci Mikołaja Kopernika – wybitnego Polaka i wielkiego uczonego. Jako twórca teorii heliocentrycznej, stworzył podwaliny współczesnej astronomii, a wiele z jego odkryć pozostaje aktualnymi do dziś. Mikołaj Kopernik wyznaczył nowe tory rozwoju nauki i cywilizacji. W celu upamiętnienia astronoma, Stowarzyszenie ,,Wspólnota Polska’’ przygotowało projekt ,,Z Kopernikiem przez świat’’. To międzynarodowe przedsięwzięcie angażujące polskie i polonijne środowiska.
Celem projektu jest promocja Polski oraz osiągnięć polskiej nauki, jak i popularyzacja wiedzy na temat życia i dokonań Mikołaja Kopernika. Ambasadorami projektu są prof. dr hab. n. med. dr hc Marek Rudnicki, ks. biskup dr hab. Piotr Turzyński, Michał Zaleski, Bogdan Chmielewski oraz Agnieszka Oszczyk. Ambasadorem wydarzenia jest również Robert Szaj - dyrektor TVP Nauka.
Projekt ma być realizowany w 32 krajach do końca 2023 roku. Szacowana liczba osób biorących udział w projekcie wynosi 75 tys. Wydarzenie zostało objęte Patronatem Honorowym Małżonki Prezydenta RP – Agaty Kornhauser-Dudy oraz Patronatem Korporacyjnym TVP.
Więcej informacji na stronie Stowarzyszenia.  
źródło: Stowarzyszenie ,,Wspólnota Polska''
Światowa inauguracja projektu ,,Z Kopernikiem przez świat'' odbędzie się 11 lutego 2023 roku w Chicago. Fot. Stowarzyszenie ,,Wspólnota Polska''
https://nauka.tvp.pl/66198028/z-kopernikiem-przez-swiat-inauguracja-projektu

 

Z Kopernikiem przez świat. Inauguracja projektu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli strumień materii uderzający w Ziemię z czarnej dziury
Autor: Admin3 (12 luty, 2023)
Odkryto strumień materii uderzający w Ziemię, pochodzący prawdopodobnie z czarnej dziury. Źródłem jasnego promieniowania w wielu zakresach, o kryptonimie AT 2022cmc, jest supermasywna czarna dziura. Poinformowało o tym biuro prasowe uniwersytetu w Birmingham.
Sygnał AT 2022cmc został zarejestrowany przez astronomów na początku 2022 roku. Jest zauważalny w zakresie rentgenowskim, optycznym i radiowym i charakteryzuje się dużą jasnością. Z tego powodu astronomowie nie mogli od razu jednoznacznie sklasyfikować obiektu.
Teraz naukowcy z Massachusetts Institute of Technology i University of Birmingham doszli do wniosku, że obserwują rozerwanie pływowe, które astronomowie nazywają procesem, w którym czarna dziura rozdziera gwiazdę i zamienia ją w "spaghetti". AT 2022cmc jest anomalnie jasna jak na tego typu zdarzenia a znajduje się 8,5 miliarda lat świetlnych od Ziemi, będąc najdalszym znanym źródłem emisji tego rodzaju.
Charakter tego obiektu potwierdziły obserwacje Bardzo Dużym Teleskopem (VLT), znajdującym się w Chile, działającym w zakresie światła widzialnego. Spektrometr wykazał, że temperatura promieniującego gazu przekroczyła 30 tysięcy stopni - to dużo, ale typowe dla zdarzeń związanych z rozerwaniem pływów.
Zwiększoną jasność uzyskuje się nie dzięki temperaturze, ale dzięki temu, że strumień materii jest skierowany bezpośrednio na Ziemię. Dzięki „wzmocnieniu Dopplera” następuje wzrost jasności promieniowania. Ponadto, ponieważ AT 2022cmc świeci bardzo jasno i przez długi czas, naukowcy sugerują, że jest generowana przez supermasywną czarną dziurę, która co roku pochłania masę gwiazdy równą 0,5 Słońca.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-strumien-materii-uderzajacy-w-ziemie-z-czarnej-dziury

Astronomowie odkryli strumień materii uderzający w Ziemię z czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbłysk klasy X1.1 z 3217 (11.02.2023)
2023-02-12. Krzysztof Kanawka
Kolejny rozbłysk klasy X!
Jedenastego lutego grupa plam o numerze 3217 wyemitowała rozbłysk klasy X1.1. To już piąty silny rozbłysk słoneczny w tym roku!
Na początku stycznia 2023 Słońce wyemitował cztery silne rozbłyski. Przez dalszą część stycznia aktywność nieco zmalała i notowano “jedynie” rozbłyski dolnych i średnich stanów klasy M. Sytuacja się zmieniła w drugim tygodniu lutego, gdy na widocznej z Ziemi tarczy słonecznej pojawiło się więcej obszarów aktywnych. Jednym z nich jest rejon o oznaczeniu 3217, który 8 lutego wyłonił się zza wschodniej krawędzi tarczy słonecznej.
Jedenastego lutego 2023 grupa o numerze 3217 wyemitowała rozbłysk klasy X1.1. Faza maksymalna tego rozbłysku przypadła na godzinę 16:48 CET. Rozbłysk trwał krótko i nie wyemitował koronalnego wyrzutu masy (CME).
Aktualnie – oprócz grupy 3217 – na widocznej z Ziemi tarczy Słońca przebywają jeszcze dwie inne grupy, które mogą wyemitować silniejsze rozbłyski. Są to grupy 3213 oraz 3214. Pozostałe grupy (a jest ich jeszcze jedenaście lub dwanaście) także zmienia swój kształt i niektóre potencjalnie mogą już niebawem mieć inną konfigurację magnetyczną, zdolną do emisji silniejszych rozbłysków.
Aktywność słoneczna jest komentowana w dziale na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także listę najsilniejszych rozbłysków w tym cyklu słonecznym oraz najsilniejszych rozbłysków w 2022 roku i w 2023 roku.
(PFA)
Rozbłysk klasy X1.1 z 11 lutego 2023 / Credits – NASA, SDO

https://kosmonauta.net/2023/02/rozblysk-klasy-x1-1-z-3217-11-02-2023/

Rozbłysk klasy X1.1 z 3217 (11.02.2023).jpg

Rozbłysk klasy X1.1 z 3217 (11.02.2023)2.jpg

Rozbłysk klasy X1.1 z 3217 (11.02.2023)3.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Słońce źródło życia'' 13 lutego o godz. 21:00
2023-02-12.
Zapraszamy na niezwykłą wyprawę w poszukiwaniu odpowiedzi związanych z rolą Słońca dla Ziemi. Pokażemy zapierające dech w piersiach oblicze naszej dziennej gwiazdy oglądane przez największy teleskop słoneczny w Polsce. ,,Słońce źródło życia'' 13 lutego o godz. 21:00 w TVP Nauka.
Słońce widzimy jako świetlistą kulę na niebie. Ale nie jest to jedyne jego oblicze. To przede wszystkim gigantyczny reaktor termojądrowy. Życie na Ziemi istnieje dzięki energii dostarczanej przez naszą gwiazdę. Wszystkie procesy zachodzące na Słońcu w sposób bezpośredni wpływają na procesy na Ziemi. Od energii dostarczanej żywym organizmom po odnawialne źródło elektryczności dla naszej cywilizacji. Słońce zasila naszą planetę, ale może także stanowić dla niej zagrożenie. Sprawdzimy, w jaki sposób zmienia się Słońce i jak przekłada się to na zmiany na naszej planecie. Właśnie takie jest Słońce - nasze źródło życia.
,,Słońce źródło życia'' w poniedziałek, 13 lutego o godz. 21:00 w TVP Nauk
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66091478/slonce-zrodlo-zycia-13-lutego-o-godz-2100

Słońce źródło życia 13 lutego o godz. 21.00.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JWST spogląda na pozagalaktyczne cefeidy
2023-02-12.
Astronomowie ujawnili niedawno szczegóły dotyczące pierwszych gwiazd zmiennych typu cefeidy obserwowanych a pomocą JWST. Te wyjątkowe obiekty są uważane za kosmiczne linijki, dlatego nowe pomiary mają ważne konsekwencje dla naszego zrozumienia ekspansji Wszechświata.
Szczebel w kosmicznej drabinie
Jak sugeruje ich nazwa, gwiazdy zmienne typu cefeidy zmieniają jasność w czasie w regularny, powtarzający się wzór. Astronomowie wiedzą od ponad wieku, że jaśniejsze z natury cefeidy potrzebują więcej czasu, by zmienić swoją jasność. Wewnętrzna jasność cefeidy może być porównana z tym, jak jasna jest gwiazda dla nas. Ponieważ światło zanika wraz z odległością, większa różnica oznacza, że cefeida jest dalej. Tak więc astronomowie od dawna używają cefeid jako miary do mierzenia odległości do pobliskich galaktyk za pomocą instrumentów takich jak Kosmiczny Teleskop Hubble’a.

Jednak obliczenie tych odległości zawsze wymagało pewnych założeń. Cefeidy często znajdują się w obszarach, w których ostatnio formowały się gwiazdy, więc są osadzone w dużej ilości pyłu. Przesunięcie obserwacji Hubble’a w bliską podczerwień pomogło złagodzić efekt pyłu, ale spowodowało, że rozdzielczość teleskopu zmniejszyła się dwu- lub trzykrotnie. To z kolei ograniczało precyzję, z jaką astronomowie mogli zmierzyć jasność cefeid.

JWST wkracza na scenę
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) stanowi duży postęp. Na początek ma większą rozdzielczość i jest specjalnie zaprojektowany do pracy w podczerwieni. Astronomowie planują ponownie odwiedzić wszystkie cefeidy obserwowane przez Hubble’a. Zajmie to lata, ale zespół kierowany przez Wenlonga Yuana (Johns Hopkins University) opublikował wstępne wyniki serii obserwacyjnej obejmującej 31 cefeid w galaktyce NGC 1365.

Zespół znalazł dobrą zgodność z poprzednimi pomiarami jasności wykonanymi przez Hubble’a. Jest to istotny krok w próbie rozwiązania trwającego problemu w kosmologii, znanego jako napięcie Hubble’a. Różne metody pomiaru rozszerzania się Wszechświata nie zgadzają się co do szybkości rozszerzania się kosmosu. Jednym z proponowanych rozwiązań jest to, że prace mające na celu skorygowanie pomiarów cefeid z Hubble’a wprowadziły błąd, który zaburzył pomiary. Wydaje się to teraz mniej prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że dane JWST wydają się zgadzać z obserwacjami Hubble’a.

To powiedziawszy, autorzy zauważają wstępną naturę tych obserwacji i że są one dalekie od najlepszych możliwość JWST. Przyszłe obserwacje będą miały dłuższy czas ekspozycji i skorzystają z ulepszonych danych kalibracyjnych. Dopiero wtedy będziemy naprawdę wiedzieć, czy cefeidy są kluczem do rozwiązania zagadki napięcia Hubble’a.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS
Galaktyka spiralna NGC 1365 jest jedną z największych znanych nam galaktyk. Źródło: ESO/IDA/Danish 1.5 m/ R. Gendler, J-E. Ovaldsen, C. Thöne oraz C. Feron

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/02/jwst-spoglada-na-pozagalaktyczne-cefeidy.html

JWST spogląda na pozagalaktyczne cefeidy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe Starlinki na orbicie. Kolejna rekordowa misja SpaceX
2023-02-12.
Misja Starlink 5-4 przebiegła w pełni pomyślnie. Górny stopień rakiety Falcon 9 wypuścił wszystkie satelity na wstępnej orbicie. SpaceX potwierdził udaną separację nieco ponad godzinę po starcie.
W locie skorzystano z usług używanego dolnego stopnia rakietowego. Człon o oznaczeniu B1062 wykonywał swoją 12. misję! Wcześniej rozpędzał ładunki następujących misji:
•    GPS III SV04, GPS III SV05
•    Nilesat-301
•    załogowe loty Inspiration4 i Axiom-1
•    Starlink 4-5, Starlink 4-16, Starlink 4-25, Starlink 4-36, Starlink 5-1

Podobnie jak przy większości misji, również teraz dolny stopień powrócił na Ziemię i wylądował używając własnego napędu na barce ASOG na Oceanie Atlantyckim.

O sieci Starlink
Starlink to budowana przez firmę SpaceX sieć satelitów telekomunikacyjnych zapewniająca szerokopasmowy dostęp do Internetu. Głównymi klientami systemu są osoby i organizacje zlokalizowane w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W maju 2021 roku firma zakończyła budowę pierwszej powłoki orbitalnej sieci satelitów Starlink i rozpoczęła intensywną fazę zapełniania kolejnych powłok. Od tego czasu większość misji Starlink dotyczyła powłoki nr 4, która została praktycznie zapełniona w 2022 r. Łącznie we wszystkich misjach firma SpaceX wysłała na orbitę już ponad 3800 satelitów!
W locie Starlink 5-4 wysłano 55 satelitów na powłokę nr 5, która docelowo ma być przeznaczona dla znacznie większych satelitów Starlink V2. Powłoka nr 5 składa się z orbit o wysokości 530 km i inklinacji 43 stopni.
2. generacja Starlinków będzie wysyłana głównie przez rozwijany przez SpaceX superciężki system rakietowy Starship. W tym jak i poprzednich lotach na powłokę nr 5 wyniesiono prawdopodobnie dokładnie takie same albo bardzo podobne satelity do tych wersji V1.5 wysyłanych dotychczas na pozostałe powłoki orbitalne.
Satelity Starlink wersji V1.5 mają masę około 300 kg. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz laserów i systemów odbiorczych do międzysatelitarnej komunikacji laserowej. Satelity mają też zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych. Po wypuszczeniu na orbicie rozkładają pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.
Z systemu Starlink korzysta już ponad milion użytkowników na wszystkich kontynentach świata. Starlink jest obecny nawet w stacji badawczej na Antarktydzie. Oprócz stacjonarnych abonentów sieć wchodzi na rynek mobilnych usług w sektorze lotniczym. Specjalny abonament lotniczy ma być dostępny od 2023 roku.
Sieć Starlink użytkowana jest nie tylko komercyjnie. System pomaga podczas klęsk żywiołowych, z usług komunikacyjnych korzysta też Ukraina do obrony swojego terytorium przed rosyjską agresją. We wrześniu 2022 roku umożliwiono korzystanie ze Starlinka w Iranie w odpowiedzi na irańską cenzurę mediów nałożoną w wyniku protestów antyrządowych.

Podsumowanie
Już za kilka dni odbędzie się kolejny start poświęcony konstelacji Starlink. Na środę 15 lutego planowany jest start rakiety Falcon 9 z kosmodromu Vandenberg w Kalifornii. Na 26 lutego jest obecnie planowany załogowy lot statku Crew Dragon do stacji ISS w ramach przeprowadzanej dla agencji NASA misji Crew-6.
Na świecie przeprowadzono w tym roku już 20. udanych lotów rakiet orbitalnych.
Więcej informacji:
•    Oficjalna strona sieci Starlink

Na podstawie: NSF/SN/SpaceX
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Start rakiety Falcon 9 z misją Starlink 5-4. Źródło: SpaceX.
Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=Xh9gWCv2sXU&t=580s

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-starlinki-na-orbicie-kolejna-rekordowa-misja-spacex

 

Nowe Starlinki na orbicie. Kolejna rekordowa misja SpaceX.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masa białego karła została policzona po raz pierwszy w historii
2023-02-12.
Astronomowie po raz pierwszy dokonali pomiaru masy samotnego białego karła. Ten typ tlących się pozostałości gwiazdy formuje się na samym końcu cyklu życiowego gwiazd o niskiej masie. Jest to szczególnie interesujące, ponieważ taki będzie również koniec cyklu ewolucji naszego Słońca. Za około pięć miliardów lat zakończy swój żywot w formie jaką obecnie znamy i zapadnie się do formy białego karła.
Kosmiczny teleskop Hubble’a zmierzył masę białego karła o nazwie LAWD 37, który zakończył swój żywot ponad miliard lat temu. Podczas pracy naukowcy użyli fenomenu przewidzianego przez Einsteina już w 1915 roku. Chodzi o soczewkowanie grawitacyjne, które polega na zaginaniu światła przez obiekty o dużej masie. Zespół naukowy stwierdził w ten sposób, że LAWD 37 ma masę około 56% masy Słońca.
Odkrycie potwierdza nasze dotychczasowe przewidywania na temat powstawania i ewolucji tych gwiezdnych pozostałości. W tym konkretnym przypadku mogliśmy przeprowadzić dokładne badania, ponieważ obiekt znajduje się tylko 15 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Muchy. O istnieniu karła LAWD 37 wiedzieliśmy już wcześniej. Dzięki niewielkiej odległości która nas od niego dzieli mogliśmy zebrać dużą ilość danych, przykładowo spektrum światła, jakie emituje. Jedyną informacją, jakiej nam do tej pory brakowało, jest jego masa.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy naukowcy pochylają się nad tematem badania masy białych karłów. Już wcześniej udało się dokonać takich pomiarów, jednak tylko w układach podwójnych, w których karzeł i inna gwiazda orbitują wokół siebie nawzajem. Pomiary masy w takich układach wykonuje się z użyciem teorii grawitacji Newtona. Tego sposobu nie można jednak zastosować w przypadku samotnych karłów. Konieczne było opracowanie innej metody. Naukowcy wykorzystali w tym celu ogólną teorię względności Einsteina.
Interpretacja ogólnej teorii względności
Ogólna teoria względności opisuje grawitację jako zjawisko, w którym obiekty o dużej masie zniekształcają strukturę wszechświata. Im większa masa obiektu, tym większe „wgłębienie” tworzy. To założenie dobrze prezentuje popularny przykład z kocem, dużą kulą o większej masie i mniejszymi kulkami. Po położeniu na kocu kulki przez jakiś czas krążą na krawędzi, a następnie wpadają w dziurę wytworzoną przez większą kulę. Tak samo działa to w przypadku światła. Wyobrażmy sobie układ dwóch gwiazd, jedna z nich emituje promoeniowanie w zakresie fal widzialnych, druga jest przykładowo planetą orbitującą wokół tej gwiazdy. Światło lecące z gwiazdy po drodze na Ziemię przelatuje obok planety. Wpada w “zagłębienie” stworzone przez jej pole grawitacyjne co doprowadza do załamania toru jego ruchu. Zostaje w ten sposób zepchnięte ze swojej oryginalnej “trasy” i kiedy dociera na Ziemię dostarcza nam błędnych informacji o pozycji gwiazdy. Wydaje się przesunięta w stosunku do swojej rzeczywistej pozycji. Dokładnie takie zjawisko zostało wykorzystane podczas wykonywania pomiarów masy LAWD 37.
Wykorzystując tą metodę możemy uzyskać masę obiektu odbijającego, który powoduje ten efekt, mierząc, jak silnie jest odbijane światło, które obok niego przelatuje. Możemy uzyskać tą informację obserwując przesunięcie w pozycji obiektu emitującego światło w tle, jakie widać w stosunku do jego rzeczywistej, znanej nam pozycji. Ta metoda zawsze się sprawdza, niezależnie od tego, jak małe jest przesunięcie spowodowane załamaniem światła.
Podczas obserwacji wykonanych przez astronomów LAWD 37 pełnił rolę pierwszoplanowej soczewki. Nieznacznie odchylał światło podróżujące w jego stronę od gwiazdy, która znajdowała się za nim. Powodowało to, że jej obserwowalna pozycja była lekko przesunięta w stosunku do rzeczywistej. To pierwszy taki przypadek, kiedy udało się użyć tej metody do policzenia masy samotnego białego karła.
Jak tego dokonano?
Odkrycia udało się dokonać dzięki misji Europejskiej Agencji Kosmicznej, Gaia. Jej celem jest dokładne zmierzenie pozycji około 2 miliardów gwiazd. Użycie wielu zdjęć wykonanych podczas misji pozwoliło naukowcom przewidzieć ruch gwiazdy. Dzięki temu zespół naukowy mógł przewidzieć, że LAWD 37 przejdzie przed gwiazdą w tle w listopadzie 2019 roku. Dzięki tym przewidywaniom naukowcy użyli teleskopu Hubble’a, żeby zmierzyć zmiany w obserwowalnej jasności gwiazdy tła na przestrzeni lat. Podczas analizowania danych konieczne było również wyciągnięcie słabego światła gwiazd znajdujących się w tle z blasku LAWD 37, którego światło było około 400 razy silniejsze. Było to możliwe dzięki mocy teleskopu Hubble’a, który jest przystosowany do tak wysoko kontrastowych obserwacji w świetle widzialnym.
Źródła: space.com: Robert Lea; "Good Lawd! Mass of lone 'dead star' measured for the first time"12 lutego 2023
Źródło: NASA, ESA, Peter McGill (UC Santa Cruz, IoA), Kailash Sahu (STScI), Joseph DePasquale (STScI)
Źródło: Wikimedia Commons, Mysid
Źródło: NASA, ESA, A. Feild
Źródło: ESA
https://astronet.pl/wszechswiat/masa-bialego-karla-zostala-policzona-po-raz-pierwszy-w-historii/

Masa białego karła została policzona po raz pierwszy w historii.jpg

Masa białego karła została policzona po raz pierwszy w historii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstała mapa całej materii we wszechświecie. Ale czegoś brakuje

2023-02-12. Robert Bernatowicz
Astronomowie stworzyli jedną z najbardziej wszechstronnych map całej materii we wszechświecie. Kilka rzeczy wprawia w zdumienie.

Na początku był wielki wybuch, czyli słynny "The Big Bang". Potem materia z tego jednego punktu rozproszyła się i stworzyła w kosmicznej pustce wszechświat. Naukowców od dawna intryguje ten moment, a zwłaszcza to, co nastąpiło tuż po wielkim wybuchu.

Materia zaczęła oddalać się od "punktu zero", ale w niektórych miejscach było jej minimalnie więcej i powstawały zagęszczenia. Z czasem to właśnie tam zaczęły powstawać gwiazdy i galaktyki, w tym nasza Droga Mleczna, a w konsekwencji Ziemia.
Naukowcy postanowili stworzyć najbardziej precyzyjną mapę materii we wszechświecie. Miała to być próba zrozumienia natury "wielkiego wybuchu". Projekt Dark Energy Survey polegał na skanowaniu nieba przez 6 lat przy użyciu dwóch teleskopów. Jeden był wielki radioteleskop w Chile, a drugim South Pole Telescope, który bada kosmiczne mikrofalowe promieniowanie tła (CMB).
Naukowcy skupili się na zjawisku zwanym soczewkowaniem grawitacyjnym. Polega ono na tym, że obiety o potężnych masach zakrzywiają przestrzeń do tego stopnia, że wpływają na światło, które także ulega zakrzywieniu. Naukowcy mierzą skalę odchylenia promieni światła i na tej podstawie obliczają masę materii, która występuje w danym regionie wszechświata.

 W poszukiwaniu "ciemnej materii"
Naukowcy po raz kolejny doszli do wniosku, że we wszechświecie istnieje materia, której nie widzą teleskopy, ale która jak najbardziej istnieje. Nazwali ją "ciemną materią" i "ciemną energią".
Ciemna materia to ok. 27 procent masy energii Wszechświata, obok materii zwykłej (widzialnej) i dominującej ciemnej energii. Tej ostatniej jest aż prawie 70 procent całkowitej masy materii wszechświata.
Szacowany udział ciemnej energii i ciemnej materii w energii Wszechświata: 68,3% to ciemna energia,26,8% to ciemna materia,4,9% to międzygalaktyczny gaz oraz gwiazdy. Mapa materii wszechświata pokazuje, że niewiele wiemy o tym, jak jest zbudowany i z czego. Jest to jednak ważny krok na drodze do zrozumienia istoty "ciemnej energii" i "ciemnej materii". Fizyk, który zbliży się do tej wielkiej tajemnicy, z pewnością dostanie nagrodę Nobla.

Naukowcy stworzyli szczegółową nową mapę materii we wszechświecie / grafika: Depositphotos /domena publiczna

Rozkład materii we wszechświecie / grafika: Wikipedia /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-powstala-mapa-calej-materii-we-wszechswiecie-ale-czegos-brak,nId,6585206

 

Powstała mapa całej materii we wszechświecie. Ale czegoś brakuje.jpg

Powstała mapa całej materii we wszechświecie. Ale czegoś brakuje2.jpg

Powstała mapa całej materii we wszechświecie. Ale czegoś brakuje3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curiosity znalazł najlepszy dowód wody na Marsie. Było jej znacznie więcej
2023-02-12

. O tym, że kiedyś na Marsie była woda, dowody wskazują od dawna. Jednak nowe informacje pokazane przez NASA wskazują, że mogło być jej więcej, niż naukowcy przypuszczali. Łazik Curiosity odkrył bowiem najlepsze jak dotąd dowody, na istnienie ogromnego i niespodziewanie głębokiego jeziora na czerwonej planecie.

Mars miał więcej wody niż zakładano
Łazik Curiosity od jesieni 2022 prowadził badania w "jednostki siarczonośnej" w okolicach Mount Sharp, góry o wysokości 5-kilometrów. W grudniu zeszłego roku rozpoczął po niej ciężką wspinaczkę, mając zbadać warstwy skalne, które były śladem różnych epok. Gdy piął się w górę, wertował miliardy lat, pokazując naukowcom dokładny proces stopniowego wysychania Marsa.

Na wysokości pół mili ponad podstawę góry Curiosity natknął się jednak na coś zaskakującego. W swoim obiektywie uchwycił on riplemarki falowe wskazujące na obecność jeziora. Łazik spotykał je już w przeszłości. To, co zaintrygowało naukowców to fakt, że były one najwyraźniejszymi riplemarkami, jakie Curiosity kiedykolwiek znalazło. Operatorzy łazika stwierdzili przy tym, że są to najlepsze dowody na obecność wody na Marsie, jakie kiedykolwiek zebrali.

To najlepsze dowody na istnienie wody i fal, jakie widzieliśmy podczas całej misji. Wspinaliśmy się przez tysiące stóp osadów jeziornych i nigdy nie widzieliśmy takich dowodów, a teraz znaleźliśmy je w miejscu, w którym spodziewaliśmy się, że będzie suche -
Ashwin Vasavada, naukowiec projektu Curiosity w rozmowie dla biura prasowego NASA

Ze stwierdzeniem "będzie suche" wiąże się jeszcze jedna ważna sprawa odkrycia. Curiosity odkrył tak wyraźne ripelmarki po jeziorze w miejscu, gdzie warstwy skalne pochodzą z okresu wielkiego wysychania Marsa. Według więc wcześniejszych założeń naukowców nie powinny znajdować się tam żadne ślady występowania większej wody.

Naukowcy podzielili się odkryciem 8 lutego, po prawie dwóch miesiącach analizy. Z tej okazji stworzyli nawet specjalny film.

Co oznacza odkrycie łazika Curiosity?
Głównie fakt, że Mars miał znacznie więcej wody, niż wcześniej zakładano. Przy tym utrzymywała się dłużej na planecie, zanim ta stała się... czerwona. Samo odkrycie Curiosity wskazuje, że woda wokół Mount Sharp była bardziej rozległa oraz głębsza. Sugeruje to, że w tym regionie istniał rozwinięty ekosystem, a w innych rejonach Marsa także mogły tworzyć się tak duże zbiorniki wodne w okresie rozkwitu planety.
Dodatkowo Curiosity obok wyraźnych ripelmarków znalazł struktury skały nazwanej "  Marker Band". Jest to ciemna warstwa wyróżniająca się na tle innych skał Mount Sharp. Łazik próbował pobrać jej próbki, jednak okazała się zbyt twarda, aby się w nią wwiercić. Podejrzewa się, że "Marker Band" również może kryć tajemnicę nt. dawnej wody na Marsie.

Łazik Curiosity odkrył nowe ślady wody na Marsie. Mogło być jej znacznie więcej niż wcześniej zakładano

Zdjęcie łazika Curiosity z zaznaczonymi widocznymi riplemarkami świadczącymi o obecności wody i fal /NASA

Struktura skalna Mount Sharp jest idealnym zapisem historii Marsa. Na jego szczycie znajdują się skały, które są najmłodsze. Im bardziej w dół, tym skały posiadają zapis znacznie starszych epok /NASA
Curiosity Rover Finds New Clues to Mars’ Watery Past
https://www.youtube.com/watch?v=NuoR4XMmJO0

Naukowcy już wcześniej zakładali, że na Marsie istniał zbiorniki wodne. Odkrycie dokonane przez łazik Curiosity pokazuje jednak, jak bardzo mogły być rozległe

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-curiosity-znalazl-najlepszy-dowod-wody-na-marsie-bylo-jej-zn,nId,6593080

 

Curiosity znalazł najlepszy dowód wody na Marsie. Było jej znacznie więcej.jpg

Curiosity znalazł najlepszy dowód wody na Marsie. Było jej znacznie więcej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masa białego karła została policzona po raz pierwszy w historii
2023-02-12. Gabriela Manczyk  
Astronomowie po raz pierwszy dokonali pomiaru masy samotnego białego karła. Ten typ tlących się pozostałości gwiazdy formuje się na samym końcu cyklu życiowego gwiazd o niskiej masie. Jest to szczególnie interesujące, ponieważ taki będzie również koniec cyklu ewolucji naszego Słońca. Za około pięć miliardów lat zakończy swój żywot w formie jaką obecnie znamy i zapadnie się do formy białego karła.
Kosmiczny teleskop Hubble’a zmierzył masę białego karła o nazwie LAWD 37, który zakończył swój żywot ponad miliard lat temu. Podczas pracy naukowcy użyli fenomenu przewidzianego przez Einsteina już w 1915 roku. Chodzi o soczewkowanie grawitacyjne, które polega na zaginaniu światła przez obiekty o dużej masie. Zespół naukowy stwierdził w ten sposób, że LAWD 37 ma masę około 56% masy Słońca.
Odkrycie potwierdza nasze dotychczasowe przewidywania na temat powstawania i ewolucji tych gwiezdnych pozostałości. W tym konkretnym przypadku mogliśmy przeprowadzić dokładne badania, ponieważ obiekt znajduje się tylko 15 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Muchy. O istnieniu karła LAWD 37 wiedzieliśmy już wcześniej. Dzięki niewielkiej odległości która nas od niego dzieli mogliśmy zebrać dużą ilość danych, przykładowo spektrum światła, jakie emituje. Jedyną informacją, jakiej nam do tej pory brakowało, jest jego masa.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy naukowcy pochylają się nad tematem badania masy białych karłów. Już wcześniej udało się dokonać takich pomiarów, jednak tylko w układach podwójnych, w których karzeł i inna gwiazda orbitują wokół siebie nawzajem. Pomiary masy w takich układach wykonuje się z użyciem teorii grawitacji Newtona. Tego sposobu nie można jednak zastosować w przypadku samotnych karłów. Konieczne było opracowanie innej metody. Naukowcy wykorzystali w tym celu ogólną teorię względności Einsteina.
Interpretacja ogólnej teorii względności
Ogólna teoria względności opisuje grawitację jako zjawisko, w którym obiekty o dużej masie zniekształcają strukturę wszechświata. Im większa masa obiektu, tym większe „wgłębienie” tworzy. To założenie dobrze prezentuje popularny przykład z kocem, dużą kulą o większej masie i mniejszymi kulkami. Po położeniu na kocu kulki przez jakiś czas krążą na krawędzi, a następnie wpadają w dziurę wytworzoną przez większą kulę. Tak samo działa to w przypadku światła. Wyobrażmy sobie układ dwóch gwiazd, jedna z nich emituje promoeniowanie w zakresie fal widzialnych, druga jest przykładowo planetą orbitującą wokół tej gwiazdy. Światło lecące z gwiazdy po drodze na Ziemię przelatuje obok planety. Wpada w “zagłębienie” stworzone przez jej pole grawitacyjne co doprowadza do załamania toru jego ruchu. Zostaje w ten sposób zepchnięte ze swojej oryginalnej “trasy” i kiedy dociera na Ziemię dostarcza nam błędnych informacji o pozycji gwiazdy. Wydaje się przesunięta w stosunku do swojej rzeczywistej pozycji. Dokładnie takie zjawisko zostało wykorzystane podczas wykonywania pomiarów masy LAWD 37.
Wykorzystując tą metodę możemy uzyskać masę obiektu odbijającego, który powoduje ten efekt, mierząc, jak silnie jest odbijane światło, które obok niego przelatuje. Możemy uzyskać tą informację obserwując przesunięcie w pozycji obiektu emitującego światło w tle, jakie widać w stosunku do jego rzeczywistej, znanej nam pozycji. Ta metoda zawsze się sprawdza, niezależnie od tego, jak małe jest przesunięcie spowodowane załamaniem światła.
Podczas obserwacji wykonanych przez astronomów LAWD 37 pełnił rolę pierwszoplanowej soczewki. Nieznacznie odchylał światło podróżujące w jego stronę od gwiazdy, która znajdowała się za nim. Powodowało to, że jej obserwowalna pozycja była lekko przesunięta w stosunku do rzeczywistej. To pierwszy taki przypadek, kiedy udało się użyć tej metody do policzenia masy samotnego białego karła.
Jak tego dokonano?
Odkrycia udało się dokonać dzięki misji Europejskiej Agencji Kosmicznej, Gaia. Jej celem jest dokładne zmierzenie pozycji około 2 miliardów gwiazd. Użycie wielu zdjęć wykonanych podczas misji pozwoliło naukowcom przewidzieć ruch gwiazdy. Dzięki temu zespół naukowy mógł przewidzieć, że LAWD 37 przejdzie przed gwiazdą w tle w listopadzie 2019 roku. Dzięki tym przewidywaniom naukowcy użyli teleskopu Hubble’a, żeby zmierzyć zmiany w obserwowalnej jasności gwiazdy tła na przestrzeni lat. Podczas analizowania danych konieczne było również wyciągnięcie słabego światła gwiazd znajdujących się w tle z blasku LAWD 37, którego światło było około 400 razy silniejsze. Było to możliwe dzięki mocy teleskopu Hubble’a, który jest przystosowany do tak wysoko kontrastowych obserwacji w świetle widzialnym.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    space.com: Robert Lea; "Good Lawd! Mass of lone 'dead star' measured for the first time"
12 lutego 2023
 Źródło: NASA, ESA, Peter McGill (UC Santa Cruz, IoA), Kailash Sahu (STScI), Joseph DePasquale (STScI)
Źródło: Wikimedia Commons, Mysid
Źródło: ESA
https://astronet.pl/wszechswiat/masa-bialego-karla-zostala-policzona-po-raz-pierwszy-w-historii/

Masa białego karła została policzona po raz pierwszy w historii.jpg

Masa białego karła została policzona po raz pierwszy w historii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skład chemiczny Ziemi kluczowy dla życia
2023-02-13.
To skład chemiczny Ziemi mógł mieć decydujący wpływ na to, że na naszej planecie pojawiło się życie. Głównie chodzi o mangan.
Mangan to minerał śladowy, ale bardzo potrzebny organizmom do życia. Mangan występuje na Ziemi w formie tlenków, krzemianów i węglanów. Są one obecne w glebie, wodach powierzchniowych oraz wodach morskich. Jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych pierwiastków w skorupie ziemskiej. W organizmie człowieka odpowiada za metabolizm aminokwasów, glukozy, cholesterolu i węglowodanów. Naukowcy z Uniwersytetu Rochester w USA twierdzą, że to właśnie mangan może być ogniwem łączącym skały ziemskie z biologicznymi układami na powierzchni skorupy. Bo to właśnie skład i fizyczna charakterystyka Ziemi mogły mieć największy wpływ na uformowanie się życia.
Dlaczego to na Ziemi powstało życie?
W dobie poszukiwań śladów życia na innych planetach we Wszechświecie, tajemnica pierwszych organizmów na Ziemi nadal pozostaje niewyjaśniona. Istnieje kilka wiodących teorii i przypuszczeń, ale żadna nie tłumaczy, kiedy i dlaczego pojawiły się pierwsze organizmy, którymi były mikroby.
,, Możliwe, że życie na Ziemi byłoby inne, gdyby inny był skład chemiczny naszej planety.
prof. Dustin Trail, Uniwersytet Rochester
Naukowiec wyjaśnia, że kluczowa okazuje się budowa wczesnej Ziemi. Chodzi o metale, które wspomagają funkcje komórkowe. Po pojawieniu się życia, zapotrzebowanie na określone metale się zmieniło. Badacze z Rochester chcieli określić, które metale były dostępne, kiedy po raz pierwszy pojawiły się mikroby. Okazuje się, że możliwe, że były to wszystkiego rodzaju metale.
Naukowcy badali skład i charakterystykę płynów w litosferze – warstwie powierzchniowej obejmującej skorupę i górną część płaszcza. Te płyny litosferyczne stanowią kluczową ścieżkę transportu rozpuszczonych cząsteczek skał i minerałów pomiędzy wnętrzem Ziemi a basenami hydrotermalnymi na powierzchni, gdzie mogły powstać pierwsze mikroorganizmy. Nie można dokładnie zmierzyć stężenia metali przed bilionami lat. Jednak poprzez określenie właściwości płynów można wnioskować jakie metale były transportowane między wnętrzem a zewnętrzem Ziemi wówczas, kiedy pojawiło się życie.
Jakie metale tworzyły życie?
Pradawne skały i minerały są często jedynym źródłem informacji o historii najwcześniejszej Ziemi. Dzieje się tak, bo to właśnie skały i minerały kryją informację o składzie Ziemi, kiedy ta się uformowała. Naukowcy po badaniu skał w zachodniej Australii przeprowadzili symulację komputerową. Miała na celu wskazanie, właściwości płynów litosfery i symulację, które metale mogły być transportowane dzięki płynom do hydrotermalnych basenów na powierzchni Ziemi.
Wyniki zaskoczyły badaczy. Wcześniej wielu naukowców postrzegało miedź jako pierwiastek kluczowy w genezie życia. Ale tej mogło nie być dużo na wczesnej Ziemi. Komputer wskazał na mangan, pierwiastek rzadko wymieniany w scenariuszach rozwoju życia na naszej planecie. Mangan, choć w ilościach śladowych jest kluczowy dla organizmu także człowieka. Pomaga formować kości oraz pomaga enzymom rozkładać węglowodany i cholesterol. Badacze wskazują, że to właśnie ten pierwiastek może był ogniwem łączącym ziemskie skały z biologicznymi układami na powierzchni Ziemi.
Badacze mają nadzieję, że eksperyment pomoże innym naukowcom w badaniach genezy życia na Ziemi. Badanie opublikowano w czasopiśmie "Science".
źródło: Uniwersytet Rochester
Ziemia. Fot. Shutterstock
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66268501/sklad-chemiczny-ziemi-kluczowy-dla-zycia

Skład chemiczny Ziemi kluczowy dla życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Hubble’a obserwuje zaburzenia w pierścieniach Saturna
2023-02-13.
Na nowym zdjęciu Saturna z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a widzimy planetę zbliżającą się do równonocy. Okres ten to czas występowania licznych zaburzeń w strukturze pierścieni.
Podobnie jak w przypadku Ziemi, oś Saturna jest nachylona względem orbity wokół Słońca. Druga pod względem wielkości planeta Układu Słonecznego posiada pory roku. Dwa razy w trakcie roku na Saturnie, trwającego 30 lat ziemskich, planeta doświadcza równonocy. Pierścienie ustawiają się wtedy równolegle do płaszczyzny orbity wokół Słońca. W trakcie równonocy astronomowie obserwują liczne zaburzenia w strukturze pierścieni. Ich przyczyna i mechanizm sezonowej zmienności nie został poznany.

Astronomowie podejrzewają, że za powstawanie zaburzeń w pierścieniach odpowiedzialne jest zmienne pole magnetyczne Saturna. Planetarna magnetosfera oddziałuje z wiatrem słonecznym co prowadzi do elektrycznego naładowania cząsteczek lodu. Cząstki te wchodzą w interakcję z materią pierścieni, powodując zaburzenia.
Zaburzenia pierścieni zostały po raz pierwszy zaobserwowane przez sondę NASA Voyager na początku lat 80. W 2009 roku, podczas równonocy Saturna, zjawisko to było badane przez misję Cassini. Od lat regularne obserwacje pierścieni Saturna prowadzone są z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a w ramach programu Outer Planet Atmospheres Legacy (OPAL).
,, Pomimo lat doskonałych obserwacji misji Cassini, dokładny początek i czas trwania sezonu zaburzeń pierścieni jest wciąż nieprzewidywalny, podobnie jak przewidywanie pierwszej burzy podczas sezonu huraganów.
Amy Simon, szefowa programu OPAL, NASA
Pozostałe gazowe planety Układu Słonecznego - Jowisz, Uran i Neptun również posiadają złożony system pierścieni. Układy te nie są jednak tak rozbudowane jak w przypadku Saturna.
Więcej o gazowych planetach Układu Słonecznego:
Odkryli nowy system pierścieni w Układzie Słonecznym
Księżyc Saturna na zdjęciach z Teleskopu Jamesa Webba
Utracony księżyc wyjaśnieniem zagadkowego zachowania Saturna?
Dlaczego Jowisz nie ma pierścieni jak Saturn?
źródło: NASA
Saturn na zdjęciu z teleskopu Hubble'a. Fot. NASA, ESA, Amy Simon (NASA-GSFC), Alyssa Pagan (STScI)
Saturn's Rings Are Acting Strange
https://www.youtube.com/watch?v=_et1sMxVrpY

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66271893/kosmiczny-teleskop-hubblea-obserwuje-zaburzenia-w-pierscieniach-saturna

Kosmiczny Teleskop Hubble’a obserwuje zaburzenia w pierścieniach Saturna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awaria na ISS. Kolejne problemy rosyjskiego segmentu
2023-02-13. Wojciech Kaczanowski
Sytuacja na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) staje się coraz bardziej napięta. Około dwa miesiące temu załoga ISS musiała zmagać się z wyciekiem z systemu chłodniczego statku kosmicznego Sojuz MS-22, należącego do Federacji Rosyjskiej. 11 lutego natomiast, historia powtórzyła się, lecz tym razem awarii doznał rosyjski Progress MS-21.
Ubiegły tydzień był związany z kilkoma interesującymi sytuacjami na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, które w głównej mierze opierały się na rosyjskich statkach kosmicznych. W pierwszej kolejności 9 lutego z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała rakieta nośna Sojuz-2.1a, która wyniosła na ISS statek zaopatrzeniowy Progress MS-22 należący do agencji Roskosmos. Wkrótce po zadokowaniu, inżynierowie wykryli kolejną awarię.
Po udanym dokowaniu statku kosmicznego Progress MS-22, inżynierowie Roskosmosu wykryli spadek ciśnienia w systemie chłodzenia statku kosmicznego Progress MS-21, który jest zadokowany na stacji od października 2022 r. Według wstępnych badań i obserwacji awaria jest bardzo podobna do sytuacji, która miała miejsce w grudniu 2022 r. z rosyjskim statkiem kosmicznym Sojuz MS-22.
Zarówno Roskosmos, jak i NASA poinformowali o badaniu przyczyny utraty chłodziwa w statku kosmicznym. Pomimo tego włazy dzielące Progress MS-21 oraz Międzynarodową Stację Kosmiczną pozostają otwarte, a temperatura i ciśnienie na pokładzie stacji są w normie. Według oświadczenia agencji załoga pozostaje całkowicie bezpieczna, a powrót rosyjskiego statku kosmicznego na Ziemię, który zgodnie z pierwotnymi planami ma odbyć się 18 lutego br.
W czasie, gdy są prowadzone badania nad Progressem MS-21 warto zauważyć, że zdarzenie miało miejsce prawie dwa miesiące po tym, jak statek kosmiczny Sojuz MS-22 zadokowany na stacji doznał wycieku chłodziwa. Wówczas Roskosmos poinformował, iż przyczyną było uderzenie mikrometeorytu, co przynajmniej oficjalnie, potwierdziła amerykańska agencja NASA. Podobieństwo w skutkach awarii wskazuje, że niewykluczony jest ten sam powód wycieku chłodziwa. Warto również wspomnieć, że ostatnie lata pokazały wiele awarii w rosyjskiej technologii działającej przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Przykładem tego jest sytuacja z lipca 2021 r., kiedy do ISS zadokował Wielozadaniowy Moduł Laboratoryjny „Nauka", który został sfinansowany przez rosyjską agencję Roskosmos. Jakiś czas po zintegrowaniu ze stacją kosmiczną nastąpiło niekontrolowane uruchomienie silników rosyjskiego modułu, co spowodowało utratę automatycznej kontroli nad położeniem i przechylenie nawet o 45 stopni, zanim silniki modułu trzonowego Zwiezda i statku kosmicznego Progress zdołały zatrzymać dryf. Wkrótce też rosyjscy kontrolerzy zdołali wyłączyć silniki segmentu Nauki.
Problemy Roskosmosu w ciągu ostatniego roku są bezpośrednio związane z trwającą wojną na Ukrainie. W wyniku nałożonych sankcji przez Zachód na Federację Rosyjską, rozwiązania technologiczne państwa agresora zostały w dużym stopniu ograniczone do komponentów produkowanych w Rosji. Ponadto sankcje to duży cios dla gospodarki tego państwa, która nie jest w stanie utrzymać realizacji nowych programów kosmicznych oraz ulepszania technologii. Te oraz inne czynniki skutkują słabą jakością rosyjskich, np. statków kosmicznych, co jest równoznaczne w zatrzymaniu się Federacji Rosyjskiej w wyścigu kosmicznym.
Podsumowując, w ostatnim czasie mogliśmy zaobserwować kilka poważnych awarii w rosyjskim segmencie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Według zapowiedzi Siergieja Krikalowa, dyrektora wykonawczego programów lotów kosmicznych w Roskosmos, technicy "podwójnie, potrójnie sprawdzili" statek kosmiczny Sojuz MS-23, co potwierdziło, że z kolejnym modułem nie powinno być żadnych problemów. Historia pokazuje jednak, że przyszłość zweryfikuje słowa dyrektora wykonawczego.
Fot. NASA
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/awaria-na-iss-kolejne-problemy-rosyjskiego-segmentu

Awaria na ISS. Kolejne problemy rosyjskiego segmentu.jpg

Awaria na ISS. Kolejne problemy rosyjskiego segmentu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie: rakieta SSLV osiągnęła orbitę
2023-02-13. Mateusz Mitkow
Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO) przeprowadziła udany start nowego systemu nośnego o nazwie Small Satellite Launch Vehicle (SSLV). Przełomowe wydarzenie było pierwszym udanym lotem tej rakiety nośnej, gdyż podczas debiutanckiego startu nie udało się umieścić ładunku na docelowej orbicie. Tym razem trzy urządzenia satelitarne dotarły na niską orbitę okołoziemską, a tym samym Indie przeprowadziły pierwszy udany lot swojej rakiety nośnej w 2023 r.
10 lutego 2023 r. w Indiach doszło do przeprowadzenia drugiej próby lotu orbitalnego nowego systemu nośnego Small Satellite Launch Vehicle (SSLV), który podczas swojego debiutu niestety zawiódł. Tym razem start, który został przeprowadzony z centrum kosmicznego Satish Dhawan, znajdującym się na wyspie Sriharikota (we wschodniej części Indii) zakończył się powodzeniem, gdyż rakieta już po 15 minutach od startu dostarczyła trzy satelity na wysokość 450 km nad powierzchnią Ziemi.
Ładunkiem czterostopniowej rakiety SSLV były trzy satelity, z których największym było zdecydowanie urządzenie o oznaczeniu EOS 07, przeznaczone do obserwacji Ziemi. ISRO nie opublikowało niestety wielu szczegółów na temat satelity, natomiast wiemy, że w swojej misji ma za zadanie także umożliwić demonstracje nowych technologii, które mają na celu rozwinięcie możliwości programu Earth Observing Satellite (EOS) prowadzonego przez Indyjską Agencję Kosmiczną (ISRO).
Dwoma innymi urządzeniami, które miały znaleźć się na orbicie w związku z opisywanym startem były nanosatelity o nazwach AzzadiSAT-2 oraz Janus-1. Pierwszy z nich jest satelitą edukacyjnym, który należy do indyjskiej organizacji umożliwiającej uczniom szkół i uczelni w Indiach zdobycie doświadczenia w budowaniu i obsłudze sprzętu kosmicznego. Satelita został wyposażony m.in. w kamerę o niskiej rozdzielczości i detektor promieniowania. Jest on także platformą nośną dla 75 małych urządzeń (każdy z nich o masie zaledwie 50 g), które zostały opracowane przez 75 uczennic z różnych szkół w tym kraju. Mają one wykonywać różnorodne eksperymenty na orbicie przez okres najbliższych sześciu miesięcy.
Ostatnim z ładunków było demonstracyjne urządzenie satelitarne typu CubeSat o masie 10,2 kg i oznaczeniu Janus-1. Satelita oparty w całości na platformie programowej Antaris został opracowany w ciągu zaledwie dziesięciu miesięcy i przenosi pakiet pięciu eksperymentów, w tym testujących zdolności komunikacyjne (m.in. eksperymentalną komunikację laserową) oraz optyczne.
Opisywane wydarzenie było drugim lotem rakiety Small Satellite Launch Vehicle (SSLV) i pierwszym w pełni udanym. Podczas inauguracyjnego startu w sierpniu ubiegłego roku ostatni stopień rakiety SSLV wypuścił ładunki na nieprawidłowej orbicie o perygeum 76 km i apogeum 356 km. Ze względu na niestabilność orbity urządzenia uległy zniszczeniu poprzez niekontrolowaną deorbitację. ISRO poinformowała, że przyczyną zaistniałej sytuacji była awaria czujnika, a to poskutkowało brakiem możliwości zareagowania na dalsze losy misji.
Udany lot systemu nośnego SSLV był także pierwszym udanym startem orbitalnym Indii w obecnym roku kalendarzowym. Sukces misji rakiety SSLV jest zdecydowanie dużym krokiem dla ISRO, natomiast oczekuje się, że SSLV wykona w tym roku jeszcze co najmniej jedną misję demonstracyjną, zanim zostanie uznana za w pełni operacyjny system nośny. Następny start technologii Indyjskiej Agencji Kosmicznej według obecnych planów odbędzie się w marcu br. z wykorzystaniem rakiety GSLV Mk.II. Będzie to miało na celu wyniesienie satelity nawigacyjnego NVS-01.
Fot. ISRO
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/indie-rakieta-sslv-osiagnela-orbite

Indie rakieta SSLV osiągnęła orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny: załoga Shenzhou-15 odbyła swój pierwszy spacer kosmiczny
2023-02-13. Wojciech Kaczanowski
W ostatnim czasie członkowie załogi chińskiej stacji kosmicznej Tiangong odbyli siedmiogodzinny spacer kosmiczny, w trakcie którego przeprowadzili szereg prac technicznych przy zewnętrznym module laboratoryjnym Mengtian. To pierwszy z kilku planowanych zewnętrznych działań tajkonautów załogi Shenzhou-15 przy stacji Tiangong w trakcie ich sześciomiesięcznej misji.
W ubiegłym tygodniu oczy większości pasjonatów technologii kosmicznej były zwrócone w kierunku Boca Chica w Teksasie, gdzie inżynierowie SpaceX przeprowadzili, rekordowy pod względem ilości, test statyczny silników Raptor w dolnej części systemu nośnego Starship. W podobnym czasie miało miejsce natomiast inne ważne wydarzenie, a mianowicie pierwszy spacer kosmiczny przy chińskiej stacji kosmicznej Tiangong w wykonaniu części załogi Shenzhou-15.
China Manned Space Agency (CMSA) poinformowała, że w ubiegły piątek zakończył się siedmiogodzinny spacer kosmiczny załogi Shenzhou-15, znajdującej się obecnie na chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Według komunikatów w trakcie misji tajkonauci Fei Junlong i Zhang Lu zajęli się szeregiem prac technicznych przy zewnętrznym module laboratoryjnym Mengtian. W pracach technicznych uczestniczył również trzeci członek misji Shenzhou-15, Deng Qingming, asystujący z wnętrza stacji. Według zapowiedzi, załoga Shenzhou-15 podczas swojego pobytu na orbicie przeprowadzi jeszcze kilka innych spacerów kosmicznych mających na celu dalszą rozbudowę chińskiej placówki orbitalnej.
Omawiany wyżej moduł chińskiej stacji kosmicznej jest ostatnim elementem, który został wystrzelony w przestrzeń kosmiczną w październiku 2022 r., natomiast zakończenie budowy stacji Tiangong poprzez dodanie modułu laboratoryjnego Mengtian miało miejsce w listopadzie. Powodem wybudowania stacji kosmicznej było wykluczenie Chin z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), głównie z powodu rządowych restrykcji USA, zakazujących współpracy z Chinami, przez co Państwo Środka zostało odcięte od badań na orbicie i zmuszone do stworzenia własnej placówki.

Fot. China Manned Space Engineering Office [cmse.gov.cn]
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/chiny-zaloga-shenzhou-15-odbyla-swoj-pierwszy-spacer-kosmiczny

 

Chiny załoga Shenzhou-15 odbyła swój pierwszy spacer kosmiczny.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue Origin wyprodukowało panele słoneczne z księżycowego regolitu. Bez materiałów z Ziemi

2023-02-13. Daniel Górecki
Kosmiczna firma założona przez Jeffa Bezosa w 2000 roku może się pochwalić nie tylko kilkoma udanymi turystycznymi lotami w kosmos, ale i działającym procesem produkcji paneli słonecznych ze skał księżycowych o nazwie Blue Alchemist.

Blue Origin nie ukrywa, że turystyczne loty w kosmos to dopiero początek i firma myśli również o "poważniejszych" operacjach na powierzchni Księżyca. Aby długoterminowa obecność na naszym naturalnym satelicie była jednak możliwa i opłacalna, potrzeba dużej ilości energii elektrycznej. To właśnie dlatego od 2021 roku Blue Origin próbuje produkować ogniwa słoneczne z opracowanej przez siebie imitacji regolitu, stale ulepszając technologię, która w przyszłości pomoże stworzyć systemy zasilania bezpośrednio z materiałów dostępnych na Księżycu.
Blue Origin produkuje panele słoneczne ze skał księżycowych
Te imitacje to według Blue Origin materiały chemicznie i mineralogicznie równoważne regolitowi, które uwzględniają m.in. księżycową zmienność wielkości ziarna, dzięki czemu są tak realistyczne, jak to tylko możliwe. Są one następnie poddawane procesowi zwanemu "elektrolizą stopionego regolitu", który wytwarza żelazo, krzem i aluminium, oddzielając je od tlenu, z którym są związane, za sprawą wysokich wysokich temperatur sięgających 1600℃ i prądu elektrycznego.

Jak podkreśla Blue Origin, Blue Alchemist zapewnia więc dodatkowe korzyści, bo tlen, będący produktem ubocznym, może zostać wykorzystany do produkcji paliwa i podtrzymywania życia. Co równie ważne, proces oczyszcza także oddzielony krzem do ponad 99,999 proc., czyli poziomu wymaganego do stworzenia wydajnych ogniw słonecznych - typowe metody oczyszczania krzemu na Ziemi wykorzystują duże ilości toksycznych chemikaliów, podczas gdy tu w grę wchodzi tylko światło słoneczne.

Do tego produkty uboczne elektrolizy stopionego regolitu są wykorzystywane do wytwarzania szkieł nakrywkowych, które chronią panele przed nieprzyjaznym środowiskiem księżycowym, zapewniając im czas życia przekraczający dekadę. Wygląda więc na to, że wielomiesięczne prace zakończyły się sukcesem, choć na ostateczny test w prawdziwych warunkach księżycowych jeszcze poczekamy.
Jak jednak podkreśla Blue Origin, ponieważ technologia wytwarza ogniwa słoneczne o zerowej emisji dwutlenku węgla, bez wody i bez toksycznych składników lub innych chemikaliów, ma też duży potencjał zastosowań na Ziemi, więc to może tu sprawdzimy ją w pierwszej kolejności.
Blue Origin wyprodukowało panele słoneczne ze skał księżycowych. Bez udziału materiałów z Ziemi /Blue Origin /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/technologia/news-blue-origin-wyprodukowalo-panele-sloneczne-z-ksiezycowego-re,nId,6594669

 

Blue Origin wyprodukowało panele słoneczne z księżycowego regolitu. Bez materiałów z Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietypowy wir w pobliżu północnego bieguna Słońca
2023-02-13. Franek Badziak
Naukowcy wykryli w fotosferze Słońca ogromny filament plazmy, który oderwawszy się od głównego włókna, zaczął okrążać jego północny biegun, tworząc wielkie plazmowe tornado.
Nasza wiedza na temat zjawisk w chromosferze, fotosferze i koronie słonecznej, jakkolwiek rozległa mogłaby się zdawać, jest co najmniej powierzchowna. Naukowcom brakuje bowiem dokładnego zrozumienia mechanizmów, które powodują wszelkie perturbacje, wyrzuty mas i plamy. Tak też jest i teraz. Naukowcy nie wiedzą, co spowodowało wyrzut plazmy ani dlaczego zaczęła ona wirować.
Jak jednak zauważa prognozująca pogodę kosmiczną Tamitha Skov, obserwacja tego zjawiska zdecydowanie pozwoli nam na pogłębienie naszego zrozumienia zjawisk na Słońcu. Ponadto, Scott McIntosh, fizyk zajmujący się badaniami Słońca i zastępca dyrektora National Center for Atmospheric Research w Boulder w Kolorado, dodaje, że chociaż nigdy nie widział niczego podobnego do tych wirów, to coś nietypowego dzieje się na szerokości heliograficznej powyżej 55 stopni co każdy cykl słoneczny (11-letni okres czasu zmian liczby plam słonecznych, w trakcie którego liczba ta zwiększa się i zmniejsza).
Z reguły oderwania podobne do rzeczonego wiru, opisywane żartobliwie przez McIntosha jako „żywopłoty w słonecznej plazmie”, w okresie cyklu słonecznego pojawiają się dokładnie na 55 stopniu szerokości heliograficznej wokół biegunów Słońca. Przypuszcza się, że ma to coś wspólnego z zamianą dipoli Słonecznych, które zdarza się co każdy cykl, jednak dokładny mechanizm tej zamiany pozostaje niepoznany. Zjawisko to jest ponadto zagadkowe nie tylko ze względu na wirowanie filamentów, lecz także na pewną dynamikę tego tornada. Mianowicie, przesuwa się ono ku biegunowi, gdzie znika, aby następnie trzy lub cztery lata później to samo zjawisko pojawiło się znowu na szerokości około 55 stopni.
Dalsze obserwacje tego typu mogą znacząco pomóc naukowcom zbadać bieguny słoneczne, które nie mogą zostać przecież zaobserwowane bezpośrednio. Pojęcie tego mechanizmu nie tylko doprowadzi nas bliżej do całkowitego zrozumienia zjawisk w fotosferze i koronie słonecznej, ale pomoże przewidywać pogodę kosmiczną. Dzięki temu, możliwe będzie chociażby przewidzenie ze znaczącym wyprzedzeniem ewentualnej przerwy w działaniu telefonii komórkowej, ze względu na burzę słoneczną lub wyjątkowo energetyczny rozbłysk.
Źródła:
•    Tereza Pultarova, "Strange unprecedented vortex spotted around the sun's north pole", 5.02.2023
13 lutego 2023
 Sun blasts X1-class solar flare! See spacecraft footage in 4K
https://www.youtube.com/watch?v=lXP-lSKS3JM
Obraz został wykonany 1 października 2015r. i jest efektem połączenia 3 ujęć wykonanych w świetle o trzech różnych długościach fali w dalekim nadfiolecie. Rozbłysk sklasyfikowano jako M5,5. Źródło:NASA
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/nietypowy-wir-w-poblizu-polnocnego-bieguna-slonca/

Nietypowy wir w pobliżu północnego bieguna Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoidy NEO w 2023 roku
2023-02-13. Krzysztof Kanawka

Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2023 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2023 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2023 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2023 roku (stan na 5 lutego 2023). Jak na razie, w 2023 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi została planetoida 2023 BL1 o szacowanej średnicy około 19 metrów.
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
•    w 2022 roku odkryć było 135,
•    w 2021 roku – 149,
•    w 2020 roku – 108,
•    w 2019 roku – 80,
•    w 2018 roku – 73,
•    w 2017 roku – 53,
•    w 2016 roku – 45,
•    w 2015 roku – 24,
•    w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2022 roku
Początek 2023 roku był bardzo “niemrawy” w odkryciach planetoid. Dopiero 13 stycznia doszło do wykrycia pierwszego obiektu przelatującego w pobliżu Ziemi. Dla porównania – w 2022 roku do 11 stycznia było już 7 odkryć.
2023 AB1: obiekt PHA (potencjalnie niebezpieczny dla Ziemi), odkryty 13 stycznia 2023. Obiekt ma szacowaną średnicę w zakresie od 170 do 250 metrów. Odkrycia dokonali amatorzy Grzegorz Duszanowicz i Jordi Camarasa w ramach amatorskich poszukiwań w Moonbase Obserwatory.
2023 BU: dość rzadki bardzo bliski przelot meteoroidu, zaledwie ok 3500 km nad powierzchnią Ziemi.
2023 CX1: mały (1 metr) obiekt, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę. Obiekt wszedł w atmosferę nad północną Francją 13 lutego około 04:00 CET. Jest to dopiero siódme takie odkrycie – piąte i szóste nastąpiło w 2022 roku.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2023 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Orbita 2023 AB1 / Credits – NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2023/02/planetoidy-neo-w-2023-roku/

Planetoidy NEO w 2023 roku.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku2.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasny bolid nad europejskim niebem
2023-02-13.
W nocy, 13 lutego niewielka planetoida spłonęła w ziemskiej atmosferze. Niezwykle jasny bolid rozświetlił niebo.
Planetoida Sar2667 o średnicy około 1 metra została odkryta 12 lutego przez węgierskiego astronoma amatora Krisztiána Sárneczky’iego. Obiekt znajdował się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Przewidywano, że planetoida wejdzie w ziemską atmosferę w okolicach kanału La Manche, między Francją a Wielką Brytanią. W nocy 13 lutego wielu obserwatorów zarejestrowało jasny bolid. Bolid to obiekt, który spalając się w atmosferze Ziemi osiąga jasność większą niż planeta Wenus.
Zdjęcia ilustracyjne. Fot, NASA/Bill Dunford
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66270352/jasny-bolid-nad-europejskim-niebem

Jasny bolid nad europejskim niebem.jpg

Jasny bolid nad europejskim niebem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteor o średnicy metra nad Francją [FILMY]
2023-02-13. Urszula Gwiazda
Meteor o średnicy ok. metra przeleciał w nocy z niedzieli na poniedziałek nad północną Francją. Określane przez świadków jako "spadająca gwiazda" ciało niebieskie to meteoroid Sar 2667. Wcześniej przewidziano tor jego lotu - informuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
Meteor wszedł w atmosferę ziemską ok. godz. 4 nad ranem i spalił się po krótkim locie. Zjawisko było najlepiej widoczne z okolic miasta Rouen na północy Francji. Jednak w sieciach społecznościowych pojawiają się nagrania lotu wykonane z Paryża, Belgii czy południowej Anglii.
przewidziano tor jego lotu - informuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
 
Meteor wszedł w atmosferę ziemską ok. godz. 4 nad ranem i spalił się po krótkim locie. Zjawisko było najlepiej widoczne z okolic miasta Rouen na północy Francji. Jednak w sieciach społecznościowych pojawiają się nagrania lotu wykonane z Paryża, Belgii czy południowej Anglii.
"To dopiero siódmy taki przypadek, gdy upadek meteoru został przewidziany przed jego nastąpieniem - to pokazuje jak szybko rozwijają się na świecie zdolności do wykrywania asteroid" - napisała na Twitterze ESA.
Jak dodano, meteor został zaobserwowany na kilka godzin przez wejściem w ziemską atmosferę przez jednego z węgierskich astronomów-amatorów.
Zdjęcie ilustracyjne /Darek Delmanowicz /PAP
Źródło: RMF/PAP
https://www.rmf24.pl/nauka/news-meteor-o-srednicy-metra-nad-francja-filmy,nId,6594872#crp_state=1

Meteor o średnicy metra nad Francją [FILMY].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)